Strony

piątek, 29 kwietnia 2022

Połączenie, cz. II

 Słońce się wściekło i to jeszcze nie jest koniec. Rozbłysk za rozbłyskiem.

Połączenie, cz. II
[Przekaz Kryona rozpoczyna się w 7:39 minucie nagrania]
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jest to piętnasty [numerologicznie 6, liczba harmonii i komunikacji – przyp. tłum] przekaz z wycieczki po Egipcie z roku 2019. wczesnym rankiem siedzimy na zewnątrz świątyni Izydy obserwując wschód słońca nad Nilem. Przed nami roztacza się widok o doprawdy głębokim znaczeniu, najgłębszym, jaki można tutaj zobaczyć. Jest przed wschodem słońca, panuje cisza i o tej ciszy - o wyciszeniu - pragniemy z wami dzisiaj porozmawiać. Niniejsze to ciąg dalszy ostatniego, 14 przekazu o zagadnieniu komunikacji z Bogiem, która dla wielu stanowi obiekt wielkiego zainteresowania. Komunikacja z Bogiem - Duchem, Źródłem Stwórczym - czy jakkolwiek to nazwiecie, stanowi część was, waszego Wyższego Ja, czegoś, co się wam wydaje o wiele większe od was samych.
Jak wam powtarzam, komunikacja z Bogiem wcale nie jest jednostronna. Oczywiście, wasza historia może pokazywać to z innej strony, na przykładzie licznych obrazów tłumów modlących się i zaklinających Stwórcę, wznosząc w górę wyciągnięte ręce, prosząc, marząc, mając nadzieję na odpowiedzi. Wasza historia bardzo często przedstawia komunikację z Bogiem jako jednostronną. Jak mówiliśmy o tym w przekazie numer 13, odpowiedź na wasze modlitwy ma do czynienia z wielowymiarowym charakterem, nieliniowej energii miłości. Na ścianach egipskich świątyń, aż po czasy XIX dynastii, wśród hieroglifów widać z kolei obraz innej, dwustronnej komunikacji, widać Boga miłującego, który zamiast osądzać, pomaga w przejściu w zaświaty i daje wskazówki w życiu doczesnym. Pozostałości kultury egipskiej oferują zupełnie inny, świeży wgląd w naturę relacji Bóg-Człowiek. Na reliefach wszyscy są piękni i młodzi, od razu widać, że nad Nilem żyło się doprawdy dobrze.
Kochani, dwustronna komunikacja z Bogiem jest więc normą. A przecież wielu z was zupełnie tego nie zauważa, bowiem dążycie do nadania temu zjawisku cech liniowych, chcecie uszeregować zasady komunikacji ze Stwórcą duszy. Zebrana przede mną grupa obserwuje wschód słońca. Czyż istnieje lepsze przypomnienie istnienia Stwórcy, niż piękno i świeżość budzącego się dnia? Wielu z was wyraża ochotę dialogu z Bogiem, Wyższym Ja, z własną duszą, a przecież coś wydaje się w tym dialogu przeszkadzać.
Kochani, jedyną przeszkodą jest wasze ziemskie, liniowe postrzeganie. Jak długo będziecie nadawać Stwórcy cechy ludzkie, tak długo nie będzie wam dane usłyszenie strumienia informacji. Źródłem i kanałem komunikacji z Bogiem jest miłość. Jak wcześniej była o tym mowa, tę miłość widać poprzez komunikację niemowląt i zwierząt domowych, które przekazują wam wiele informacji. Esencją Boga jest miłość. To ona jest właściwym środkiem łączności.
W ostatnim przekazie była mowa o tym, że Ludzkość rozumie pojęcie komunikacji opartej na miłości nieco powierzchownie. Jak wspominałem, jeśli posiedzicie w ciszy wystarczająco długo, to zaczniecie odczuwać, że być może otrzymacie jakąś nowinę. I wy te nowiny otrzymujecie, chociaż, kochani, samo siedzenie w ciszy nie pomaga w zaangażowniu miłości. Następnie więc przechodzicie do innego rodzaju medytacji, z użyciem tonowania, muzyki, czy pewnych zapachów, a wszystko po to, by wprowadzić się w nieliniowy stan, aby wejść w rodzaj transu, gdzie oczekujecie informacji pochodzących ze Źródła Stwórczego. To jest dobry pierwszy krok i jak to wczoraj zostało powiedziane, słyszycie wtedy na drugim końcu linii ciężkie oddychanie. Czyli wciskacie numer do Boga, On podnosi słuchawkę i słychać ciężkie oddychanie. I na tym wasza komunikacja się kończy. Siedzicie więc w medytacji i słuchacie ciężkiego oddychania. Cha cha! Jest to oczywiście przenośnia, dająca wam do zrozumienia, że kiedy dzwonicie, to ktoś faktycznie podnosi telefon. Dobrze więc wiecie, że jesteście połączeni, czujecie to, ale nie otrzymujecie tą drogą żadnych nowin. Zatem, kolejnym krokiem w nawiązaniu dwustronnej komunikacji jest użycie jednego z najbardziej nieuchwytnych narzędzi do waszej dyspozycji - które już wam opisywałem - czyli intuicji.
Intuicję bardzo trudno zdefiniować i ci z was, którzy znają jej podszepty, wiedzą także, że to nie jest coś, co daje się z góry zaplanować, albo na czym można polegać... A może jednak jest inaczej? Większość z was doświadcza przebłysków intuicji, zwanych tak właśnie dlatego, że przychodzą i odchodzą bardzo szybko. Czasami intuicja coś wam mówi i sami nie jesteście pewni, czy to w ogóle słyszeliście. „Co to było?”- pytacie się wtedy – „Chciałbym temu się bardziej przysłuchać”- mówicie. Intuicja więc przychodzi i odchodzi w przebłyskach i pragnięlibyście je jakoś spowolnić. Dzieje się tak, bowiem sami rozumiecie, że przebłysk intuicji to nic innego jak iskierka dwustronnej komunikacji, przesłanka z drugiej strony.
Intuicja więc jest narzędziem ułatwiającym ludzkiej świadomości wielowymiarową komunikację z Duchem. Ilu z was otrzymywało intuicyjne przesłanki, aby się gdzieś udać, albo żeby się nigdzie nie wybierać? I jeśli się do tych podszeptów stosowaliście, to potem się okazywało, że mieliście całkowitą rację! Inni zaś powiedzą, że doświadczyliście takiego podszeptu, ale on wcale nie był taki dokładny. Kochani, dzieje się tak, ponieważ zwątpiliście i to, co zostało przekazane przefiltrowaliście przez własną logikę. Dobrze wiecie, o co mi w tej chwili chodzi! Jesteście zaprojektowani na liniowość i logikę, stykając się z myślą intuicyjną, lustrujecie ją codzienną świadomością, po czym mówicie sobie: „Chyba mi się to tylko wydawało.” Albo: „Okej, ale chyba to trzeba trochę zmienić.” Musicie zaufać tej pierwszej, wpadającej jak błyskawica intuicyjnej myśli, cokolwiek by to nie było. Ona zawsze jest poprawna.
Czasami intuicja przekazuje wam przenośnie. Otrzymujecie więc nie dosłowną odpowiedź, ale obraz, który prowadzi gdzie indziej, tam, gdzie może się wam przytrafić coś jeszcze, co dopiero mówi wam, dlaczego taki przekaz w ogóle otrzymaliście. Wiele z was doświadcza czegoś takiego i patrząc wstecz widzicie wtedy, że mieliście rację, ale tego nie widać w czasie samego przekazu.
Zajmijmy się więc teraz zagadnieniem, jak sobie w życiu stworzyć intuicję działającą w czasie rzeczywistym, na której można polegać, której podszept da się od razu rozpoznać? Zastanówmy się jak można sobie stworzyć, aby przesłanki intuicji płynęły strumieniem, który inaczej nazywa się channelingiem... Kochani, taki potok przesłanek intuicji to inaczej przekaz natchniony.
Kiedy Lee po raz pierwszy zasiadł do channelingu, to, jak o tym wspominaliśmy, spłynęło na niego tyle miłości, tak wypełniła go miłość, że ten inżynier, niczego niespodziewający się człowiek, od razu się zorientował, że ten ogrom nie mógł pochodzić od niego samego. Miłość ta musiała pochodzić ze znacznie większego źródła. Siedząc wtedy na krześle, płakał sam nie wiedząc, dlaczego? Miał odczucie, jakby był napełniony miłością bożą aż do granic możliwości. To, co następnie się działo z moim partnerem jest bardzo ważne, więc pragnę, abyście się temu dobrze przysłuchali.
On nie jest najlepszym medytatorem i nigdy nim nie był. Zatem, kiedy w jego życiu pojawił się Kryon, to Lee wcale od razu nie zaczął częściej medytować. Nie nastawiał się, że teraz będzie siedział i czekał na wiadomości od Ducha. Wcale nie mówił sobie: „Jak będę cicho, to może wtedy coś się wydarzy?” – bowiem to, co się z nim stało było tak silne, nieoczekiwane i tak przepełnione miłością, że doprowadzało go do łez. Miłość była treścią przekazu. Lee zapragnął wciąż doświadczać tego uczucia obezwładniającej miłości, oto co sprawiło, że zgodził się na otrzymywanie przekazu natchnionego, ale wcale nie miał zamiaru siedzieć i czekać, aż przekaz ten sam do niego spłynie. Sam zaczął tej miłości poszukiwać; za każdym razem zasiadając do przekazu prosił: „Kochany Duchu, powiedz mi, czego pragniesz, abym się dzisiaj dowiedział?” Lee więc nie czekał, aż do niego odezwie się głos w słuchawce telefonu; zaczął mówić tak, jakby wydawał rozkazy intuicji, aby się ujawniła i kontynuowała proces miłości.
Przekażę wam teraz pewne wskazówki na temat intuicji, a następnie zrobimy coś szczególnego. Kochani, intuicja to trochę jak odbiornik radiowy, którego gałki się nastawia na dowolną stację. Żeby lepiej ją usłyszeć, kręcicie trochę w lewo, trochę w prawo, aż odbiornik jest nastawiony na upragnioną audycję, o której wiecie i odczuwacie, że jest tą właściwą. Na tym polega proces miłości. Tutaj wcale nie chodzi o czekanie i siedzenie w medytacji, poprawiając sobie samopoczucie.
Podczas medytacji, kiedy wiecie, że jesteście do tego gotowi pytacie się: „Kochany Duchu, powiedz mi, czego pragniesz, abym się dzisiaj dowiedział?” - Stawiając takie pytanie wizualizujecie sobie jak się dostrajacie do odbioru najpiękniejszej stacji ze wszystkich możliwych. Skupiając się, każdy na właściwy sobie sposób, zaczynacie słuchać audycji i doświadczacie pewnego uczucia dającego wam znać, że jesteście połączeni. Takie uczucie jest inne dla każdego Człowieka na Ziemi.
Lee liczył na doświadczenie tego uczucia za każdym razem zasiadając do przekazu. On tego oczekuje do dziś i od trzydziestu lat nigdy się nie zawiódł, gdyż kiedy tylko zasiada na krześle, od razu przemawia przez niego Kryon. Zawsze do niego przychodzę i przemawiam poprzez jego własne Wyższe Ja. Nigdy się tak nie zdarzyło, żebym go zawiódł. Niezależnie od tego, jak się Lee czuje, jak bardzo jest zmęczony, przekaz, czyli uczucie miłości zawsze pojawiało się na zawołanie, przedostając się przez jego duszę, czyli bańkę, lub naczynie [medium]. Lee więc porozumiewa się dwustronnie. Na tym polega obietnica dana każdemu z was, jeśli dokonacie takiego wyboru.
Wczoraj mówiliśmy wam, że kobiety mają lepszą intuicję od mężczyzn. Dzieje się tak, ponieważ kobiety muszą z miłością i empatią wsłuchiwać się w to, czego potrzebują ich dzieci, one więc są specjalnie zbudowane z lepszym „aparatem nasłuchowym”. Kochani, jak wam o tym tak często wspominaliśmy, dlatego też w starożytności właśnie kobiety były szamankami, po prostu są do tego lepiej dysponowane. Kobieta zatem jest lepszym przywódcą, czy przewodnikiem duchowym od mężczyzny. Rozglądając się wokół, widać to nawet na ścianach tutejszych świątyń. Widać to na przykładzie istot Hator, tutaj bardzo często spotyka się motyw matki krowy, łagodnej, kochającej i bardzo intuicyjnej, która służy wskazówkami. Przewodnictwo i wskazówki pochodzą więc od istoty o płci żeńskiej.
Mamy dla was coś szczególnego, zmieniając kolejność przekazywanej informacji. Zwykle nauczycielka Marilyn [Harper] zaczyna jako pierwsza i przekazuje informacje od wielu istot pragnących przemawiać poprzez nią. Jej naczynie [medium] jest kryształowo czyste. Marilyn świadomie wybiera istoty, które mają przez nią przemawiać. Jedną z nich jest Izyda. Ponieważ obecnie jesteśmy na Elefantynie, wyspie z najstarszą świątynią dedykowaną Izydzie, nie pozostaje nam nic innego jak oddać głos jej samej, aby przejęła dalej nasz przekaz na temat intuicji.
[Izyda głosem Marilyn Harper]
Ukochane Istoty Światła, bardzo jestem w was zakochana. Przychodzę do was z przypomnieniem, kim doprawdy jesteście, kim przybyła tutaj wasza dusza, aby się stać. Przybywam tutaj, do tej budowli przedstawiającej sobą miłość, cześć, obecność, połączenie. Jestem tutaj, aby wam przypomnieć, że tak samo, jak wschodzi słońce, tak samo zaczyna wschodzić wasza intuicja. Przychodzę tutaj, aby wam przypomnieć o świetle, którym w istocie jesteście. Tylko poprzez własną percepcję i przekonania, jak o tym mówił nasz kochany przyjaciel Kryon, wydaje się wam, że istniejecie w oderwaniu od wrodzonej mądrości własnego ciała, co powoduje pewną rozbieżność poznawczą.
Przybywam tutaj, aby was uaktywnić. Przybywam tutaj, aby pomóc wam w zrozumieniu tkwiącej w was mądrości, abyście udając się do rdzenia waszej obecności mogli podkręcić dźwięk, cha cha, abyście przyjęli do wiadomości i zrozumieli tkwiącą tam informację, w której prawdziwość błagam teraz, abyście nie wątpili. Tak samo, jak wielu wspaniałych nauczycieli żyjących na tej planecie, pytamy się was, gdzież byśmy wszyscy byli, gdyby każdy z nas zwątpił w prawdziwość naszej intuicji? Proszę więc, abyście nie wątpili waszej.
Intuicyjny głos tkwiący w każdym z was nie jest aż tak głośny, jak mój, nie jest tak głośny, jak ptasie głosy, które teraz słyszycie. Te głosy jednak dochodzą nas ze świątyni, tak samo, jak głos waszej intuicji wydobywa się z wewnętrznej świątyni was samych, płynie takim samym nurtem jak Nil, jest wiecznie obecny i zawsze płynny, zawsze połączony. Oddychając ciszą wewnętrzną mówicie: „Jestem tutaj, słucham; jestem miłością i słucham, czuję i słucham. Łączę się i słucham”. To wtedy wewnętrzna wiedza i natchnienie dają o sobie znać, stają się warte uwagi waszej duszy, bowiem to ona jest łączniczką ze wspaniałością dającego satysfakcję sukcesu. To nie zawsze musi brzmieć tak, jakbyście tego oczekiwali, to może brzmieć jak szelest motylich skrzydeł, dziesięć kroków przed wami.
Dlatego czasem musicie usiąść w ciszy, żeby ten głos usłyszeć. Często jednak słyszymy, jak mówicie nam, że go nie słyszycie. Kochane istoty światła, im częściej tak będziecie powtarzać, jak to mówi nasza przyjaciółka Adironnda, to stwierdzenie stanie się zamówieniem, które składacie Wszechświatu. Zamiast tego więc oddychajcie i nasłuchujcie. Wejdźcie do mego serca; zezwólcie, aby moje serce głośno do was przemówiło, bowiem potrafię połączyć się z częstotliwością wibracji mej duszy i kiedy tak robię, to iluminacja mojej duszy staje się bardziej wyraźna. W waszym przypadku chodzi o iluminację waszej duszy, rozumiecie? Wewnątrz duszy, w sercu, tkwi wasza własna mądrość.
Jakoś na przestrzeni historii dokonaliście wyboru, aby jej nie słuchać. Proszę więc was, abyście ponownie zaczęli słuchać. Z praktyką, ten głos stanie się tak samo słyszalny, jak otaczający nas ptasi śpiew. Widzicie, ptaki wzbijają się wysoko i następnie chowają w niszach świątynnych kamieni, odnajdują własny rdzeń i zadomawiają się w tym świętym miejscu.
Wasza świątynia, wasz dom, wygląda tak samo, ukochane istoty światła. Wasz dom to serce, siedzisko miłości. Goszcząc się w sercu słyszymy, jak niektórzy z was mówią: „Nie wiem, co to miłość; jak ją odczuć?” - Ha! To właśnie zamówienie. Oddychajcie więc ciszą waszego serca i pozwólcie światu, żeby sobie nadal wokół was wirował. Podnieście własne wibracje i nauczcie się rozpoznawać przebłyski własnej intuicji, łapcie się na nich. Kiedy intuicja mówi, żeby zabrać ze sobą okulary słoneczne, to je ze sobą weźcie nawet w pochmurny dzień, bowiem słońce i tak wzejdzie. Albo zostawcie je w domu, bo macie wybór nie słuchać, jeśli taka wasza wola. Jednakże im częściej się przysłuchujecie, tym lepiej się wstrajacie w daną częstotliwość, w daną falę radiową i wtedy wasza własna mądrość przemawia przez was, poprzez was i poprzez wszystko, co was otacza.
Tego przekazu nie da się zatrzymać, gdyż on jest zawsze z wami, ale jeśli macie taką wolę, możecie go nie rozpoznawać, nie przyjmować do wiadomości. Zatem proszę, byście wybrali rozpoznawać ten głos, przekaz waszej własnej duszy. Właśnie teraz uaktywniam waszą duszę, zaglądając każdemu z was w oczy, poprzez każde moje słowo, poprzez każdy symbol, który wnika w wasze serce, zupełnie jak hieroglify na ścianach mej świątyni. Robię to, abyście sobie przypomnieli, kim doprawdy jesteście, przypominam wam, co dyktuje wasza własna mądrość, która mówi, abyście byli obecni. Sama miałam wyznawców, którzy oddawali mi boską cześć cha cha! Wcale tego nie chciałam, przybywam tutaj w ludzkiej formie, aby przypomnieć wam, że w waszych ciałach tkwi mądrość. Proszę was, proszę przyjmijcie do wiadomości ten moment podszeptu intuicji i zapamiętajcie tę częstotliwość, tak, żebyście ją mogli zawsze znaleźć i się z nią połączyć.
Błagam was, nie odwracajcie się od waszej misji, każdy z was jest heroldem niosącym przekaz miłości, miłosierdzia, wdzięczności, radości, spokoju, jasności, mądrości i śmiechu. Śmiech to język uniwersalny, tak samo, jak muzyka. Zaufajcie samym sobie, zaufajcie, że nawet wśród chaosu życia codziennego, istoty Hator stoją przy was, jak ja stoję przy was. Zawsze jestem z wami, nawet jeśli się wam wydaje, że marnujecie, czy mijacie się z energią twórczą, to pamiętajcie, że nie możecie jej przegapić, możecie ją najwyżej opóźnić.
Zatem proszę was, podejmijcie swą misję, zjednoczcie się z wrodzoną mądrością ciała, zjednoczcie się z intuicją i wiedzcie, że jej podszept będzie się stawał coraz bardziej wyraźny z każdym następnym krokiem. Droga do intuicji jest coraz bardziej widoczna, tak samo, jak widać wzeszłe już słońce. Intuicja istnieje tak samo, jak istnieje księżyc. Jestem tutaj, aby pomóc wam zrównoważyć waszą żeńską stronę, pomóc wam w zrozumieniu rdzenia napełnionej miłością empatii, oraz miłosierdzie, abyście mogli zrozumieć dobroczynność waszej własnej duszy. Jestem tutaj, żeby po prostu was kochać. Jestem tutaj, aby pomóc wam w pokochaniu i spojrzeniu w głąb samych siebie. Kiedy spojrzycie w oczy naszej boskiej łączniczki, Merilyn zobaczycie w nich mnie patrzącą na was z miłością, aby wam, o tej miłości przypomnieć.
Zaufajcie miłości, gdyż wraz z nią wzrasta intuicja i wzbija się tak samo wysoko, jak okoliczne ptaki. Istota miłości wypełnia mądrość waszego ciała, wasze umiejętności, was samych. Proszę więc podejmijcie waszą misję wystawiając lewą nogę do przodu [jak egipskie posągi] aby nie upaść. Wystawcie lewą nogę do przodu, aby tańczyć taniec życia. Wystawcie lewą nogę do przodu, aby wasze serce stało się tak silne, jak wasze intencje. Ja wiem, że wasze serce jest silne, wtrajacie się w częstotliwość duszy, dzięki czemu wrodzona mądrość ciała pozwala uchwycić podszept intuicji. Zakotwiczcie ją, dobrze zapamiętajcie, bowiem wtedy będziecie zawsze mogli do niej powrócić. Podszepty intuicji będą się stawały coraz głośniejsze, ale w sposób łagodny i dobroczynny.
Rozumiem wasze zwątpienia, czuję wasze obawy. Myślicie sobie: „A co, jeśli się mylę?” - A co, jeśli będziecie mieli rację? Pytanie typu „co to będzie”, nie wchodzi w rachubę, po prostu bądźcie tu i teraz całymi sobą, bądźcie obecni, słuchajcie sercem, patrzcie uszami, czujcie oczami, bo uczycie się nowego sposobu życia. Mnie zaś przypadł zaszczyt bycia częścią waszej podróży. Tak samo, jak wy byliście częścią mojej, wiele tysięcy lat temu. Jestem wam wdzięczna za wasze istnienie. Teraz musicie także być wdzięczni za siebie samych. Teraz musicie zrozumieć na czym polega nowy sposób słuchania, wstrajając się w częstotliwość duszy. Głęboko was kocham, widzę waszą wspaniałość i trzymam lustro, abyście sami ją także mogli zobaczyć. Zobaczcie własne odbicie w oczach wszystkich, z którymi się zetkniecie. Ja też będę wśród nich. Z miłością i radością żegnamy się mówiąc Namaste!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...