Strony

sobota, 9 kwietnia 2022

Odkrywanie Siebie, cz. III

 Może być zdjęciem przedstawiającym 3 osoby, ludzie stoją i Wielki Sfinks
Odkrywanie Siebie, cz. III
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto ponownie znaleźliśmy się u stóp wielkiej damy [Sfinksa, który/która jest stałym elementem dotychczasowych wycieczek Kryona po Egipcie – przyp. tłum.] Ilu z was także czuje, że ta największa rzeźba świata ma w sobie żeńską energię? To prawda! Ona została tak zaprojektowana, choć o tym się nigdzie nie mówi. Sfinks został zaprojektowany jako obrońca, mający za zadanie odstraszanie wszystkich, którzy chcieliby zbezcześcić znajdujące się w tej dolinie budowle oraz tych, którzy je zwiedzają/odwiedzają. Miał to być srogi obrońca, ale o tym za chwilę. Mówi się także, że Sfinks jest zagadkowy. Niby co zagadkowego może kryć obiekt, nad którym od tuzinów lat [aluzja Kryona do matematyki systemu dwunastkowego, której używali starożytni Egipcjanie – przyp. tłum.] prowadzi się nieustające badania archeologiczne używając najnowocześniejeszych metod i instrumentów? Naukowcy dobrze wiedzą, co jest pod Sfinksem, dokoła Sfinksa i w samym Sfinksie, gdyż nad wszystkim tym od lat prowadzi się badania. Prace restauracyjne prowadziło się tutaj od starożytności, zatem jego ciało „łatało” się niejednokrotnie. To, co się znajduje pod Sfinksem także nie stanowi żadnej zagadki. Dlaczego więc wciąż uważa się go/ją za tak tajemniczego? O tym także za chwilę.
W tym miejscu ponownie nadmienię coś, z czym nie zgodzą się egiptolodzy, a przynajmniej nie teraz; mówię wam o tym dlatego, że wiem, co jeszcze się w tych piaskach kryje, a co kiedy sami znajdziecie, potwierdzi prawdziwość mych słów: byłem tutaj z wycieczką już dwa razy i wtedy także mówiłem, że Sfinks jest o wiele starszy od pozostałych otaczających go zabytków. Egiptolodzy są zdania, że Sfinks powstał w tym samym czasie co piramidy, że ma taką i taką funkcję, zatem wcale nie jest aż tak bardzo stary. Pozwólcie więc, że przytoczę wam coś pojęciowego. Co wy na to, że piramidy są starsze niż się egiptologom wydaje? Cha, cha, cha! Czy to sprawi różnicę w waszym pojmowaniu? Sprawi. Nic, co tutaj widać nie jest takie, jakim się przedstawia waszym oczom. Dlaczego to miejsce przyciąga tak wielu? Dlaczego jest owiane taką tajemnicą? Zaraz o tym porozmawiamy.
Przejdźmy do opowiadania o czymś, co egiptolodzy sami wkrótce odkryją: Sfinks ma nie tę głowę! Sfinksa wzniesiono w celu ochronnym, miał więc służyć jako obrońca, a obrońca przecież musi być srogi, nieprawdaż kochani? Takie rzeźby w Egipcie często mają głowy lwów albo kozłów, czyli zwierząt znanych ze srogości. O Sfinksie krążą nawet legendy o tym, że może was pożreć, jeśli czegoś nie zrobicie poprawnie! Sfinks miał więc być bardzo srogi, ale jak się jemu dobrze teraz przyjrzeć, to czy wciąż wydaje się groźny? Przecież jego głowa, to wizerunek faraona! Nie wiem, czy wam wiadomo, ale Egipcjanie słynęli z tego, że wszędzie chcieli umieszczać twarze swych faraonów. Zatem na Sfinksie widnieje twarz faraona i samo w sobie nie jest to nic nadzwyczajnego, wiele innych sfinksów mogło mieć oblicza faraonów. Ten jednak wcale nie! Jego głowa proporcjonalnie nie pasuje do reszty. Przyjrzyjcie się jej dokładniej i zauważcie, że choć chciano to na wiele sposobów wytłumaczyć, to jego głowa ma inny kolor, brak na niej tych samych oznak erozji, co na reszcie ciała. Egiptolodzy to tłumaczą, że przez wieki wystawała z piasków pustyni, podczas gdy reszta była w nich zakopana, ale czyż wtedy ta głowa nie powinna odznaczać się jeszcze większą erozją? Jeśli to, co się mówi na temat erozji to prawda, głowa, zamiast okazywać mniejsze zniszczenie, powinna być bardziej zniszczona. Egiptolodzy są także zdania, że głowa była pomalowana, a reszta ciała nie, stąd do dziś widoczne różnice odcienia między głową i tułowiem. Gdybyście mogli zobaczyć, jak ten Sfinks powstawał, to nie moglibyście dłużej utrzymywać, że pomalowano samą głowę, a resztę zostawiono niepomalowaną. To nie ma sensu. Zatem to nie ta głowa! Teraz na Sfinksie widnieje podobizna faraona, który zapragnął być sławnym i dlatego Sfinksowi ją przyprawił. Jak widać, nie jest to podobizna kogoś groźnego, ale skoro jest umieszczona na Sfinksie, to wtedy sam faraon staje się obrońcą. Z opowiadań przewodników sami wiecie, jaką funkcję w starożytnym Egipcie pełnili faraonowie; byli oni obrońcami narodu, zjednoczycielami północy i południa kraju. Egipcjanie byli mistrzami w obróbce kamienia, choć wcale nie trzeba być mistrzem, żeby zauważyć, że obecna głowa nie za bardzo pasuje do reszty Sfinksa! Cha, cha, cha! I tu kryje się zagadka. Jaka zagadka? Aha!
Przejdźmy teraz do trzeciej części przypowieści o Wo, który właśnie usłyszał od kogoś o potędze ludzkiej świadomości. Jak wam wiadomo z poprzednich części, Wo żyje w świecie, w którym, żeby się gdziekolwiek poruszyć, trzeba brnąć w piasku. Ostatnio jednak spotkał grupę, od której ten piasek sam się cofa a jeden z jej członków wytłumaczył mu, na czym polega stwarzanie własnej rzeczywistości. Wo część z tego tłumaczenia zrozumiał, a części nie zrozumiał. Bezimienny powiedział mu, że można stwarzać własną rzeczywistość dlatego, że sama świadomość to energia, że w tym stwarzaniu nie tyle chodzi o zmianę łutu szczęścia, ile o bycie o właściwej porze, na właściwym miejscu. Opowiedział mu o tym, że świadomością tą można natchnąć pewne miejsca, czy obiekty...
Powróćmy więc do Sfinksa. Jego tajemniczy charakter polega na tym, że każdy, kto potrafi wyczuwać energię, a kto przed wami to miejsce odwiedzał, nieodmiennie mówił: „Tutaj się kryje coś więcej!” Tak mówiły słynne medium, o tym pisze się w równie sławnych książkach, gdzie mówi się o rzeczach zakopanych albo pod Sfinksem, albo tuż koło niego. Tak odbierają tajemnicę Sfinksa inni, ale tutaj chodzi o świadomość, którą go przepoiła starożytna rasa Ludzi, którzy rozumieli, że świadomość to energia. Co wy na to, że wpojona weń świadomość miała za zadanie bronić i odstraszać, gdyż ostatecznie po to go zbudowano, to przecież ma być srogi Sfinks!?
W czasach współczesnych fakt, że świadomość to energia został dowiedziony dopiero jakieś 25 lat temu. Jak wam się jednak wydaje, co na temat świadomości wiedzieli starożytni, a co wy sami dopiero niedawno ponownie odkryliście? Och! Oni wiedzieli doprawdy dużo. Wszędzie w Egipcie można się doszukać pozostałości bardzo wyrafinowanych metod uzdrawiania: dźwiękiem, czy substancjami chemicznymi. Jak wam się wydaje, skąd pochodzi słowo chemia? Z języka egipskiego! [Nazwa Egiptu to w tym języku Chemit, co często z angielska pisze się Khemit. – przyp. tłum.] Oczywiście Grecy się będą z tym kłócili, ale ten wyraz jest rzeczywiście pochodzenia egipskiego. Zatem co wy na to, jeśli Egipcjanie doskonale znali chemię, do tego stopnia, że używali substancji chemicznych do trawienia wzorów w kamieniu? Czy kiedyś się nad tym zastanawialiście? Czyż taka znajomość chemii nie tłumaczy skąd u nich wzięła się taka precyzja w rzeźbieniu kamienia? Naukowcy wciąż się nad tym głowią, gdyż im się nie chce wierzyć, że już wtedy znano pewne techniki, których wy używacie od stosunkowo niedawna.
Kochani, właśnie od niedawna zaczynacie odkrywać całe mnóstwo zapomnianych spraw. W Egipcie mogli nawet znać elektryczność! Nie znaczy to wcale, że oświetlali nią całe miasta, ale w swej zasadniczej formie używali jej inaczej. Kto wie, może nawet w celu tworzenia dźwięków? Piaski Egiptu skrywają jeszcze masę rzeczy, które możecie dopiero odkryć, albo i nie... Jednak nie lekceważcie starożytnych Egipcjan dlatego, że pewnych rzeczy nie mieli, czy ich nie odkryli, gdyż na temat świadomości oni przypuszczalnie wiedzieli więcej niż wy teraz. Tutaj, w obliczu Sfinksa można wiele odczuć pozazmysłowo. Zanim go po raz pierwszy odkopano z piasku, w jego sąsiedztwie działy się różne rzeczy, które być może sami teraz wyczuwacie, które prawdę powiedziawszy nie mają nic wspólnego z samym ogromem i wymiarami tej rzeźby, czy nawet, z tym że jest obecnie uwieńczona nie tą głową...
Wo znów poszedł na spotkanie z mężczyzną, który opowiadał mu o tym, jak za pomocą świadomości zmieniać własną rzeczywistość poprzez rodzaj myśli. Świątobliwi przywódcy religijni, piaskowi duchowni, którym Wo bardzo wierzył ponowili swoje ostrzeżenia na temat grupy tych, od których piasek sam odstępuje, mówiąc: Trzymaj się od nich z daleka! Ponownie spotkał się z bezimiennym mężczyzną, do którego od razu się zwrócił z pytaniem – Czy dobrze rozumiem, że poprzez rodzaj myśli mogę pokierować przypadkiem tak, jak tego chcę?
– Nie, to nie tak Wo. Na rzeczywistość wpływa się poprzez intuicję. Kiedy się jej słucha, wtedy jest się o właściwej porze na właściwym miejscu. Właśnie po to istnieje pole, ale w nim kryje się coś więcej. Pamiętaj Wo, że świadomość to twoje myśli i uczucia, to one stanowią twoją tożsamość, więc to, co myśli i robi mózg też ma swoją energię. Tutaj jednak nie chodzi o samo myślenie.
Wo cały zamienił się w słuch.
- Wo, tutaj chodzi o to, jak to zrobić, jak stać się takim samym, jak my? Oto początek, jak to osiągnąć, jak stać się takim samym Człowiekiem, jak my – i w tym miejscu Wo usłyszał coś, czego zupełnie nie oczekiwał.
- Kochaj Pana Boga swojego z całego serca swego w każdej sekundzie dnia. Kochaj Boga, kiedy śpisz. Kochaj Boga w każdej chwili, nawet wtedy, gdy ci się wydaje, że nie możesz. Niech Bóg, który stworzył cię na własne podobieństwo, stanie się dla ciebie wszystkim. Zrozum i postępuj tak, jakby nic, na co patrzysz nie było stworzone przez Ludzi, ale przez Boga. Bóg, który cię stworzył na swoje podobieństwo teraz daruje ci całą resztę ciebie samego poprzez odkrywanie, że jesteś kimś więcej niż ci się wydawało. Masz do swojej dyspozycji narzędzia, których możesz używać do stwarzania, a o istnieniu których nigdy cię nie uczono. Zawsze cię uczono, że jesteś ułomny, że na wszystko, co widzisz, że potrafimy, trzeba mieć od kogoś pozwolenie, że w tym celu trzeba regularnie się meldować w pewnym budynku i się modlić, że łaskę bożą trzeba sobie w odpowiedni sposób zaskarbiać. Stwórca, którego mam na myśli kocha cię i zna cię z imienia, wie, o czym teraz myślisz, Wo, niezależnie od tego, czy dajesz temu wiary, czy nie. Wo, przyjdź w to miejsce w kolejnych segmentach naszej przypowieści, gdyż pragnę ci opowiedzieć nie tylko o tym, jak piasek może sam zacząć przed tobą ustępować, nie tylko o tym, jak sam możesz sobie stworzyć rzeczywistość, która innym będzie się zdawała jakaś dziwna, gdyż zawsze w niej będziesz miał szczęście, ale dlatego, że w tym wszystkim kryje się coś więcej, coś większego na temat tego, do czego zdolna jest ludzka świadomość! Jednak wszystko to wymaga poświęcenia oraz zrozumienia, że Bóg to coś więcej niż kiedykolwiek cię tego uczono, że Bóg ten żyje wewnątrz ciebie i stanowi twoją część i jest gotów na to, żebyś odkrył resztę Siebie samego.
Wo zostawił mężczyznę i wszystko, co mu podczas tego spotkania powiedział, ponieważ zamysł, że Bóg jest o wiele większy od tego, co mu na ten temat kiedykolwiek powiedziano spowodował w jego głowie zamęt. Niektóre z przekazanych mu idei wydałaby się wręcz świętokradcze. - Ale co, jeśli mimo wszystko to prawda?! – myślał sobie. Pozostawmy go teraz sam na sam ze swymi myślami. Ciąg dalszy nastąpi. Jam Jest zakochany w Ludzkości Kryon, który wraz z wami siedzi teraz u stóp tej wspaniałej damy, która jest obrończynią tej całej doliny. Jeśli się temu płaskowyżowi przyjrzeć, to nie żaden płaskowyż, ale właśnie dolina, która niegdyś cała była wypełniona piaskiem.
I tak jest.
Zdj. Michael Hagedorn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...