Odkrywanie Siebie, cz. XIV
Witam
was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zwracam się do
tych, którzy nie biorą udziału w naszej wycieczce: niniejsze to
przedostatni przekaz z Egiptu i siedzę teraz wraz z mym partnerem i jego
partnerami przed grupą, z którą doświadczyliśmy wiele wrażeń. Miłość
otacza was wszystkich poprzez coś, o czym będziemy mówić dzisiaj.
Prawdopodobnie
wiadomo wam, że podczas wycieczki przekazuję wam wieloczęściową
przypowieść o Człowieku imieniem Wo traktującą o odkrywaniu Siebie przez
duże S i dzisiaj będziemy ją ciągnąć dalej. W poprzednich częściach Wo
podano przykłady na to, że jest większy, niż się mu to samemu wydaje.
Niektóre z tych przykładów traktują o elementach świata fizycznego,
które są mu zupełnie nieznane, gdyż o nich nigdzie się jeszcze nie
naucza. Większość z nauk odebranych przez Wo traktuje o
wielowymiarowości, o której istnieniu nie zdawał sobie sprawy, a która
stanowi część jego własnej struktury komórkowej i świadomości. Wszystko,
czego się dowiedział, zmusiło Wo do przeredagowania jego dotychczasowej
wiedzy na temat niemalże wszystkiego: tego, co nazywacie Bogiem, a co
jest Źródłem Stwórczym wszechrzeczy. Wo przeredagował swoje pojęcie na
temat Boga, rzeczywistości, podczas wszystkich tych nauk musiał sobie
przyswoić doprawdy bardzo dużo.
Jak
sobie przypominacie, na początku przekazaliśmy wam metaforę piasku,
która świetnie się nadaje na warunki w Egipcie. W naszej metaforze
piasek symbolizuje ciemną energię, przez którą Wo musi w życiu brnąć, a
co jest ciężkie i kłopotliwe, gdyż tego piasku jest wszędzie mniej
więcej na metr. Sami możecie sobie wyobrazić jak ciężko jest brnąć dzień
po dniu w takim piasku po pas. Jest to oczywiście metafora Wo żyjącego i
pracującego ze światłem w ciemnej energii. Na początku opowiadaliśmy
wam o innych, którzy nie mieli z piaskiem problemów, od których ten
piasek odsuwał się samoistnie. Wo się tym zainteresował i chciał się
dowiedzieć więcej i wtedy wśród grupy spotkał Juszę.
Jusza
stał się nauczycielem Wo, panowie spotykają się ze sobą za każdym
razem, kiedy Wo odwiedza grupę. Co prawda Wo przepuścił kilka spotkań,
gdyż potrzebował więcej czasu na przemyślenie wszystkiego, czego się
nauczył. Wszystko, co przytoczyliśmy w tej przypowieści czasami w życiu
zabiera całe lata.
Sam
pamiętam, kiedy po raz pierwszy, poprzez skąpanie w miłości, dałem o
sobie znać memu partnerowi, kiedy bez słów po prostu go skąpałem w
miłości, żeby i on rozpoczął odkrywanie Siebie przez duże S. Ze względu
na to, kim wtedy był: jego płeć, zawód, wszystko, czego się w życiu
nauczył i oduczył, albo czego się nie nauczył, wszystko to wpłynęło na
to, że musiały upłynąć cztery lata, zanim zadał mi następne pytanie. Lee
stał się medium po czterech latach od naszego pierwszego spotkania.
Niektórzy utrzymują, że zabrało mu to trzy lata, ale on sam wie, że to
nie tak, że to zabrało mu cztery lata. Nawet teraz wciąż poszerza wiedzę
o tym, co już wydawało mu się dobrze znane. Mówię wam o tym, żeby
podkreślić, że wszystko zawarte w poprzednich częściach tej przypowieści
to metafora podróży, która może zabrać całe lata albo miesiące, lecz
dla prawdziwej Starej Duszy, która rodzi się na Ziemi i pamięta,
wszystkie przekazane nauki dźwięczą jako coś znajomego. Macie wrażenie,
że już to wiecie, że sobie przypominacie. Podsumowując więc powyższe,na
odkrywanie Siebie nie ma określonego czasu. Niektórzy z was muszą
przeredagować całe dotychczasowe życie, żeby wszystko, czego się uczycie
stało się dla was rzeczywistością. Inni zaś są bardzo gotowi. Czy
musicie przeredagować wszystko, co wam powiedziano na temat Boga, a może
powiedziano wam o Nim bardzo niewiele? Jeśli powiedziano wam niewiele,
to wtedy to, czego dowiedzieliście się o Nim z przypowieści was ukoi. Wo
odebrał te informacje inaczej, musiał przeredagować wszystko, czego się
nauczył o Nim wcześniej. Musiał zrozumieć, że wszyscy, którzy go o Bogu
uczyli wcześniej, robili to najlepiej, jak umieli, że w ich naukach nie
było żadnego oszustwa, oni po prostu nauczyli go tego, co im samym
wydawało się prawdą. Podczas spotkań z Juszą jednak Wo się nauczył, że
Bóg jest o wiele, wiele większy. Wo spotyka się z Juszą ponownie.
-Wo,
prawdę mówiąc zakończyłeś już wszystkie nauki dotyczące odkrywania
Siebie, nie zostało nam już wiele do przekazania – Jusza spojrzał na Wo-
odtąd sam możesz się nauczyć wielu wspaniałych rzeczy. Do rozpoczęcia
nowego życia, w którym sam na każdym kroku stwarzasz własną
rzeczywistość nie potrzeba ci nic więcej, prócz wiedzy o stwarzaniu
własnej rzeczywistości, o odmładzaniu na każdym kroku, o kontroli nad
własną struktura komórkową. Wszystko, czego cię nauczałem, teraz należy
do ciebie. Pamiętaj, żeby kochać Boga codziennie, żeby Go kochać kilka
razy dziennie, kochać go nawet wtedy, kiedy budzisz się w środku nocy.
Wszystko to się kumuluje i stopniowo odmienia twój charakter, czyniąc
cię bardziej życzliwym i miłosiernym. Oprócz tego potrzeba ci doprawdy
niewiele.
-Kochany
nauczycielu, ale ja pragnę dowiedzieć się więcej! – odparł Wo patrząc
Juszy w oczy – Gdyż jeśli jest więcej do odwiedzenia się, to chcę
wiedzieć, co to takiego?
-Dalsza wiedza jest niesamowicie ezoteryczna i ciężka do zrozumienia, choć zaprawdę przepiękna.
-Daj mi jakiś przykład – poprosił Wo.
-Zanim
zacznę – Jusza wziął głęboki oddech – muszę ci najpierw wytłumaczyć
pojęcie wielowymiarowości. Na co dzień żyjesz w świecie liniowym, według
fizyków zamieszkiwana przez Ludzi rzeczywistość składa się z czterech
wymiarów, choć wszystko, co cię otacza, ma tych wymiarów więcej. Fizycy
także wiedzą, że tych wymiarów jest więcej. Twoja struktura komórkowa
jest wielowymiarowa, Źródło Stwórcze jest wielowymiarowe, jednak na co
dzień świadomy jesteś tylko tych czterech.
-Słuchaj,
można to porównać do postrzegania kolorowego świata tylko na czarno
biało – Jusza ciągnął dalej – a najtrudniejsze, co można uczynić, to
wytłumaczyć co to kolor komuś, kto postrzega tylko na czarno biało. Jest
to zadanie niemal niemożliwe. Od czego więc zacząć? Żeby ci powiedzieć
coś więcej, muszę jednak od czegoś zacząć. Poza tym, co potrafisz sobie
wyobrazić, istnieje jeszcze inny, wielowymiarowy świat, zawierający w
sobie wiele, wiele więcej....ciebie samego, Wo! Zatem teraz odkrywanie
siebie poszerzamy o odkrywanie duszy. Już wcześniej starałem się opisać
ci twą duszę – mówił Jusza – która istnieje od zawsze, która odpowiada
za wiele z tego, kim jesteś teraz, za twoje przeszłe życia. W tym jednak
tkwi coś więcej.
-
Wo, wytłumaczę ci to tak – ciągnął Jusza — masz trzy zakraplacze pełne
czerwonej farby. Trzy. W swej liniowości widzisz trzy wypełnione
czerwoną farbą zakraplacze. Przed sobą wanna wody i z każdego
zakraplacza wpuszczasz do wody w wannie trzy krople czerwonej farby.
Woda wtedy staje się najpierw różowa, potem czerwona. Kiedy woda zmienia
kolor z różowego na czerwony, pozwól, że się zapytam: co robił każdy z
trzech zakraplaczy? Woda to metafora wielowymiarowości. Do niej w
liniowy sposób wpuściłeś krople czerwonej farby z trzech zakraplaczy w
wyniku czego woda stała się czerwona, czy różowa. Na tym polega
wielowymiarowość: każda molekuła wody nabrała farby z trzech zakraplaczy
tak, że między wodą i farbą nie ma żadnej różnicy. Nie potrafię ci tego
lepiej wytłumaczyć. Twoja dusza i wszystko, co się w niej znajduje wraz
z kolejną fazą twego rozwoju i odbierania nauk też jest wielowymiarowe.
Ciężko to wszystko tłumaczyć liniowej Istocie Ludzkiej. Pozwól więc, że
przekażę ci coś do poznania. Co powiem, będzie ważne przy naszym
następnym spotkaniu.
-Wo,
rodzisz się na Ziemi z wielowymiarowymi cząstkami przepięknego Źródła
Stwórczego wewnątrz siebie, które nazywasz przewodnikami. My także te
cząstki tak nazywamy, gdyż jako Człowiek, nigdy nie jesteś pozostawiony
samemu sobie. Pragnę ci teraz przekazać pewną koncepcję; nigdy nie
jesteś pozostawiony samemu sobie, gdyż taka jest miłość Źródła
Stwórczego, które miłuje cię bez żadnej miary. Tutaj jednak kryje się
więcej. Kiedy ufasz intuicji, to wyczuwasz obecność przewodników, którzy
mają za zadanie tę miłość ci podkreślić, których zadaniem jest
naprowadzanie cię do tego, o czym ci się wydaje, że sam to wymyśliłeś.
Na tym polega rola twoich przewodników. Zawsze przedstawiamy ich tobie,
jako grupę składającą się z ich trzech. Ale ich wcale nie jest trzech i
tutaj właśnie dochodzimy do tego, co chciałbym, żebyś dobrze zrozumiał. W
swej liniowości przewodników postrzegasz jako trzy energie, ale jak w
przykładzie z wanną wody, tych przewodników jest trzech w jednym. W
wielu religiach istnieje metafora trzech w jednym, gdyż intuicyjnie
właśnie tak ich postrzegacie.
Tłumaczenie
Juszy już wprawiło Wo w zmieszanie – Zaraz,zaraz, powtórz mi raz
jeszcze, co stanowi część mnie samego, a czego sam nie rozumiem?
-Wo,
rodzisz się z trzema przewodnikami – odparł Jusza – postrzegasz ich
jako trzy osobne postacie, choć tak naprawdę one stanowią jedną.
Ponadto, idąc przez życie, zdobywając wyższe poziomy uważności, wydaje
ci się, że przewodnicy się zmieniają. Ale to nie tak. Oni tylko
zmieniają kolor, wciąż jednak są to ci sami przewodnicy, z którymi się
tutaj urodziłeś. Prócz tego, są to ci sami przewodnicy, którzy
towarzyszą ci w każdym innym życiu i tutaj zawarty jest pewien klucz,
coś, czego nie oczekuję, żebyś natychmiast zrozumiał, Wo. Im częściej
się na Ziemi rodzisz, tym wygodniej się czujesz w otoczeniu tych trzech
przyjaciół. Zaczynasz ich nawet widzieć, jednak nie oczami, ale
świadomościowo. Zaczynasz coraz bardziej polegać na pochodzących od nich
podszeptach intuicji. Może nawet rozmawiasz z nimi wtedy, kiedy ci się
wydaje, że rozmawiasz z Duchem?
Dlatego
najlepiej ich sobie wyobrazić jako istoty anielskie. Wtedy zaczynasz w
życiu postrzegać anioły, które ci pomagają i przewodzą, ale to nie
zupełnie tak. One stanowią część twej własnej duszy. Właśnie to jest
najtrudniejsze dla Człowieka do zrozumienia. W liniowości dusza jet
jednolita i przecież nawet nie zacząłem wam jeszcze opowiadać o jej
złożoności, [o czym zainteresowani mogą przeczytać w tej grupie pod
tagami #] Zacznijmy więc od tego. Podczas życia na Ziemi, każdy z was ma
pomocników, z którymi przychodzicie na świat, którzy stanowią część
duszy, a którzy się wam ukazują jako trzy istoty, bądź trzy energie,
choć tak naprawdę jest to jedna.
W
głowie Wo powstał zamęt, gdyż nie wiedział, jak to sobie poukładać – Co
mam teraz z tą informacją zrobić?- bezradnie rozłożył ręce. - Cha, cha,
cha! [Kryon się śmieje]
-Zaraz
zobaczysz, Wo – odparł Jusza – gdyż teraz, kiedy się o tym
dowiedziałeś, wszystko to stanie ci się bardziej oczywiste. Jeśli coś
jest niewidzialne, to się o tym nie myśli – ciągnął dalej – gdyż być
może się o tym nic nie wie, ale z chwilą, kiedy się o czymś dowiadujesz,
czy coś zauważasz, to nie da się tego „odwidzieć”, bądź „dowiedzieć”.
Na tym polega jedna z zasad odkrywania sfery duchowej: Jeśli raz
poczułeś miłość Stwórcy w swej najczystszej postaci, to nigdy się cofasz
[do czasu, kiedy jej nie czułeś]. Nie da się tego poznania „oduczyć”,
„odwidzieć”, czy „od-czuć”. Jeśli raz widzi się czystą prawdę, to nie
sposób tej prawdy się „od-wiedzieć”. Nie da się udawać, że jej nie ma
albo że się jej nie widziało. Właśnie dlatego jutro będziemy mieli
kolejną ważną lekcję, nad której znaczeniem będziesz się długo
zastanawiał. Na razie opuść to miejsce wiedząc, że oto dopiero co
zaczynasz się uczyć o tym, co tak naprawdę jest w wielowymiarowej
rzeczywistości do poznania, a co także ma na imię Wo.
Powyższy
przekaz kieruję do wszystkich, nie tylko do Wo. Kochani, co wy na to,
że istnieje cała rzeczywistość, której jesteście nieświadomi, nawet
jeśli uważacie się za uduchowionych? Nawet jeśli przeczytaliście i
zrozumieliście wszystkie poprzednie odcinki przypowieści o Wo? Co wy na
to, że istnieje pewna wspaniałość, która dopiero co zaczyna się wokół
każdego z was rozwijać? Oto dlaczego tak jest: Żaden z was, kto słyszy
me słowa, bądź je czyta, żaden z was nie urodził się tutaj przez
przypadek. Stare Dusze, obecne życie może stanowić kulminację całej
waszej pracy na Ziemi, życie to przywiodło was teraz do punktu zwanego
Przeskokiem świadomościowym, dzięki któremu Ziemia będzie mogła podjąć
pierwsze kroki w osiąganiu wyższej energii, która wywrze wpływ na całą
Ludzkość.
Jak
się wobec tego odnajdujecie, co odczuwacie w wyniku przyjęcia do
wiadomości tych informacji? Nie ma żadnego przypadku w tym, że żyjecie
teraz na świecie, że jesteście określonej płci, że jesteście w
określonym wieku, że słuchacie i czytacie to wszystko właśnie teraz,
dowiadując się, po co w ogóle żyjecie? Zapraszam was do dowiedzenia się
więcej na temat własnej duszy, tak, żeby móc podróżować do jej wnętrza i
poza nią, żeby dowiedzieć się więcej poza wszystko, co obecnie wydaje
się wam rzeczywiste.
Pozwólcie,
że wam coś podpowiem. Kiedy się dotyka membrany duszy, dotyka się
jednocześnie wszystkiego, co kiedykolwiek było, kiedy dotyka się
membrany duszy, odwiedza się wszystkie życia, którymi się żyło, na
dowolnej planecie, w dowolnej galaktyce. Dusza każdego z was mieści to
wszystko w sobie, gdyż JEST Wszystkim! Przyszła pora, żeby się o niej
dowiedzieć czegoś więcej. Wszystkie części nasze przypowieści to dopiero
wstęp do całej nowej dziedziny w nauce o odkrywaniu Siebie, którą
zgłębia Wo. Być może będziemy was tego nauczać przy jakiejś innej
okazji. Wo opuścił miejsce nauki z uśmiechem, gdyż aż się nie mógł
doczekać, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat przewodników, z
którymi się urodził. Wciąż się uśmiechając, powiedział sobie: „Ja to
wszystko jakoś wiedziałem, ja o tym wszystkim wiedziałem!”
Widzicie,
Wo zaczynał budzić się do większej, szerszej prawdy, do o wiele
szerszej prawdy. Wszystkich was zapraszam, abyście spojrzeli na siebie z
innej strony, z zupełnie innej strony, niż to czyniliście dotychczas. W
każdym z was tkwi wspaniałość, każdy z was już się urodził wspaniały,
każdy urodził się tutaj celowo, żeby wypełnić to, co obiecywaliście
wypełnić, jeszcze zanim się tutaj urodziliście. Czy potraficie wyobrazić
sobie siebie, zanim się urodziliście? Niektórzy z was potrafią i wtedy z
wysoka, z perspektywy tego, co nazywamy wiatrem narodzin mówcie sobie:
jeśli to będzie stosowne, to usłyszę właściwą nowinę, i wtedy wszystkie
inne życia, którymi tutaj żyłem skupią się na tym obecnym. Urodzę się
więc ponownie i stanę się częścią ewolucji synostwa bożego.
Właśnie dlatego tak bardzo kocham każdego z was.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz