Strony

niedziela, 24 kwietnia 2022

Odkrywanie Siebie, cz. XIV

 Może być zdjęciem przedstawiającym 2 osoby, ludzie stoją, pomnik i na świeżym powietrzu

 

Odkrywanie Siebie, cz. XIV
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zwracam się do tych, którzy nie biorą udziału w naszej wycieczce: niniejsze to przedostatni przekaz z Egiptu i siedzę teraz wraz z mym partnerem i jego partnerami przed grupą, z którą doświadczyliśmy wiele wrażeń. Miłość otacza was wszystkich poprzez coś, o czym będziemy mówić dzisiaj.
Prawdopodobnie wiadomo wam, że podczas wycieczki przekazuję wam wieloczęściową przypowieść o Człowieku imieniem Wo traktującą o odkrywaniu Siebie przez duże S i dzisiaj będziemy ją ciągnąć dalej. W poprzednich częściach Wo podano przykłady na to, że jest większy, niż się mu to samemu wydaje. Niektóre z tych przykładów traktują o elementach świata fizycznego, które są mu zupełnie nieznane, gdyż o nich nigdzie się jeszcze nie naucza. Większość z nauk odebranych przez Wo traktuje o wielowymiarowości, o której istnieniu nie zdawał sobie sprawy, a która stanowi część jego własnej struktury komórkowej i świadomości. Wszystko, czego się dowiedział, zmusiło Wo do przeredagowania jego dotychczasowej wiedzy na temat niemalże wszystkiego: tego, co nazywacie Bogiem, a co jest Źródłem Stwórczym wszechrzeczy. Wo przeredagował swoje pojęcie na temat Boga, rzeczywistości, podczas wszystkich tych nauk musiał sobie przyswoić doprawdy bardzo dużo.
Jak sobie przypominacie, na początku przekazaliśmy wam metaforę piasku, która świetnie się nadaje na warunki w Egipcie. W naszej metaforze piasek symbolizuje ciemną energię, przez którą Wo musi w życiu brnąć, a co jest ciężkie i kłopotliwe, gdyż tego piasku jest wszędzie mniej więcej na metr. Sami możecie sobie wyobrazić jak ciężko jest brnąć dzień po dniu w takim piasku po pas. Jest to oczywiście metafora Wo żyjącego i pracującego ze światłem w ciemnej energii. Na początku opowiadaliśmy wam o innych, którzy nie mieli z piaskiem problemów, od których ten piasek odsuwał się samoistnie. Wo się tym zainteresował i chciał się dowiedzieć więcej i wtedy wśród grupy spotkał Juszę.
Jusza stał się nauczycielem Wo, panowie spotykają się ze sobą za każdym razem, kiedy Wo odwiedza grupę. Co prawda Wo przepuścił kilka spotkań, gdyż potrzebował więcej czasu na przemyślenie wszystkiego, czego się nauczył. Wszystko, co przytoczyliśmy w tej przypowieści czasami w życiu zabiera całe lata.
Sam pamiętam, kiedy po raz pierwszy, poprzez skąpanie w miłości, dałem o sobie znać memu partnerowi, kiedy bez słów po prostu go skąpałem w miłości, żeby i on rozpoczął odkrywanie Siebie przez duże S. Ze względu na to, kim wtedy był: jego płeć, zawód, wszystko, czego się w życiu nauczył i oduczył, albo czego się nie nauczył, wszystko to wpłynęło na to, że musiały upłynąć cztery lata, zanim zadał mi następne pytanie. Lee stał się medium po czterech latach od naszego pierwszego spotkania. Niektórzy utrzymują, że zabrało mu to trzy lata, ale on sam wie, że to nie tak, że to zabrało mu cztery lata. Nawet teraz wciąż poszerza wiedzę o tym, co już wydawało mu się dobrze znane. Mówię wam o tym, żeby podkreślić, że wszystko zawarte w poprzednich częściach tej przypowieści to metafora podróży, która może zabrać całe lata albo miesiące, lecz dla prawdziwej Starej Duszy, która rodzi się na Ziemi i pamięta, wszystkie przekazane nauki dźwięczą jako coś znajomego. Macie wrażenie, że już to wiecie, że sobie przypominacie. Podsumowując więc powyższe,na odkrywanie Siebie nie ma określonego czasu. Niektórzy z was muszą przeredagować całe dotychczasowe życie, żeby wszystko, czego się uczycie stało się dla was rzeczywistością. Inni zaś są bardzo gotowi. Czy musicie przeredagować wszystko, co wam powiedziano na temat Boga, a może powiedziano wam o Nim bardzo niewiele? Jeśli powiedziano wam niewiele, to wtedy to, czego dowiedzieliście się o Nim z przypowieści was ukoi. Wo odebrał te informacje inaczej, musiał przeredagować wszystko, czego się nauczył o Nim wcześniej. Musiał zrozumieć, że wszyscy, którzy go o Bogu uczyli wcześniej, robili to najlepiej, jak umieli, że w ich naukach nie było żadnego oszustwa, oni po prostu nauczyli go tego, co im samym wydawało się prawdą. Podczas spotkań z Juszą jednak Wo się nauczył, że Bóg jest o wiele, wiele większy. Wo spotyka się z Juszą ponownie.
-Wo, prawdę mówiąc zakończyłeś już wszystkie nauki dotyczące odkrywania Siebie, nie zostało nam już wiele do przekazania – Jusza spojrzał na Wo- odtąd sam możesz się nauczyć wielu wspaniałych rzeczy. Do rozpoczęcia nowego życia, w którym sam na każdym kroku stwarzasz własną rzeczywistość nie potrzeba ci nic więcej, prócz wiedzy o stwarzaniu własnej rzeczywistości, o odmładzaniu na każdym kroku, o kontroli nad własną struktura komórkową. Wszystko, czego cię nauczałem, teraz należy do ciebie. Pamiętaj, żeby kochać Boga codziennie, żeby Go kochać kilka razy dziennie, kochać go nawet wtedy, kiedy budzisz się w środku nocy. Wszystko to się kumuluje i stopniowo odmienia twój charakter, czyniąc cię bardziej życzliwym i miłosiernym. Oprócz tego potrzeba ci doprawdy niewiele.
-Kochany nauczycielu, ale ja pragnę dowiedzieć się więcej! – odparł Wo patrząc Juszy w oczy – Gdyż jeśli jest więcej do odwiedzenia się, to chcę wiedzieć, co to takiego?
-Dalsza wiedza jest niesamowicie ezoteryczna i ciężka do zrozumienia, choć zaprawdę przepiękna.
-Daj mi jakiś przykład – poprosił Wo.
-Zanim zacznę – Jusza wziął głęboki oddech – muszę ci najpierw wytłumaczyć pojęcie wielowymiarowości. Na co dzień żyjesz w świecie liniowym, według fizyków zamieszkiwana przez Ludzi rzeczywistość składa się z czterech wymiarów, choć wszystko, co cię otacza, ma tych wymiarów więcej. Fizycy także wiedzą, że tych wymiarów jest więcej. Twoja struktura komórkowa jest wielowymiarowa, Źródło Stwórcze jest wielowymiarowe, jednak na co dzień świadomy jesteś tylko tych czterech.
-Słuchaj, można to porównać do postrzegania kolorowego świata tylko na czarno biało – Jusza ciągnął dalej – a najtrudniejsze, co można uczynić, to wytłumaczyć co to kolor komuś, kto postrzega tylko na czarno biało. Jest to zadanie niemal niemożliwe. Od czego więc zacząć? Żeby ci powiedzieć coś więcej, muszę jednak od czegoś zacząć. Poza tym, co potrafisz sobie wyobrazić, istnieje jeszcze inny, wielowymiarowy świat, zawierający w sobie wiele, wiele więcej....ciebie samego, Wo! Zatem teraz odkrywanie siebie poszerzamy o odkrywanie duszy. Już wcześniej starałem się opisać ci twą duszę – mówił Jusza – która istnieje od zawsze, która odpowiada za wiele z tego, kim jesteś teraz, za twoje przeszłe życia. W tym jednak tkwi coś więcej.
- Wo, wytłumaczę ci to tak – ciągnął Jusza — masz trzy zakraplacze pełne czerwonej farby. Trzy. W swej liniowości widzisz trzy wypełnione czerwoną farbą zakraplacze. Przed sobą wanna wody i z każdego zakraplacza wpuszczasz do wody w wannie trzy krople czerwonej farby. Woda wtedy staje się najpierw różowa, potem czerwona. Kiedy woda zmienia kolor z różowego na czerwony, pozwól, że się zapytam: co robił każdy z trzech zakraplaczy? Woda to metafora wielowymiarowości. Do niej w liniowy sposób wpuściłeś krople czerwonej farby z trzech zakraplaczy w wyniku czego woda stała się czerwona, czy różowa. Na tym polega wielowymiarowość: każda molekuła wody nabrała farby z trzech zakraplaczy tak, że między wodą i farbą nie ma żadnej różnicy. Nie potrafię ci tego lepiej wytłumaczyć. Twoja dusza i wszystko, co się w niej znajduje wraz z kolejną fazą twego rozwoju i odbierania nauk też jest wielowymiarowe. Ciężko to wszystko tłumaczyć liniowej Istocie Ludzkiej. Pozwól więc, że przekażę ci coś do poznania. Co powiem, będzie ważne przy naszym następnym spotkaniu.
-Wo, rodzisz się na Ziemi z wielowymiarowymi cząstkami przepięknego Źródła Stwórczego wewnątrz siebie, które nazywasz przewodnikami. My także te cząstki tak nazywamy, gdyż jako Człowiek, nigdy nie jesteś pozostawiony samemu sobie. Pragnę ci teraz przekazać pewną koncepcję; nigdy nie jesteś pozostawiony samemu sobie, gdyż taka jest miłość Źródła Stwórczego, które miłuje cię bez żadnej miary. Tutaj jednak kryje się więcej. Kiedy ufasz intuicji, to wyczuwasz obecność przewodników, którzy mają za zadanie tę miłość ci podkreślić, których zadaniem jest naprowadzanie cię do tego, o czym ci się wydaje, że sam to wymyśliłeś. Na tym polega rola twoich przewodników. Zawsze przedstawiamy ich tobie, jako grupę składającą się z ich trzech. Ale ich wcale nie jest trzech i tutaj właśnie dochodzimy do tego, co chciałbym, żebyś dobrze zrozumiał. W swej liniowości przewodników postrzegasz jako trzy energie, ale jak w przykładzie z wanną wody, tych przewodników jest trzech w jednym. W wielu religiach istnieje metafora trzech w jednym, gdyż intuicyjnie właśnie tak ich postrzegacie.
Tłumaczenie Juszy już wprawiło Wo w zmieszanie – Zaraz,zaraz, powtórz mi raz jeszcze, co stanowi część mnie samego, a czego sam nie rozumiem?
-Wo, rodzisz się z trzema przewodnikami – odparł Jusza – postrzegasz ich jako trzy osobne postacie, choć tak naprawdę one stanowią jedną. Ponadto, idąc przez życie, zdobywając wyższe poziomy uważności, wydaje ci się, że przewodnicy się zmieniają. Ale to nie tak. Oni tylko zmieniają kolor, wciąż jednak są to ci sami przewodnicy, z którymi się tutaj urodziłeś. Prócz tego, są to ci sami przewodnicy, którzy towarzyszą ci w każdym innym życiu i tutaj zawarty jest pewien klucz, coś, czego nie oczekuję, żebyś natychmiast zrozumiał, Wo. Im częściej się na Ziemi rodzisz, tym wygodniej się czujesz w otoczeniu tych trzech przyjaciół. Zaczynasz ich nawet widzieć, jednak nie oczami, ale świadomościowo. Zaczynasz coraz bardziej polegać na pochodzących od nich podszeptach intuicji. Może nawet rozmawiasz z nimi wtedy, kiedy ci się wydaje, że rozmawiasz z Duchem?
Dlatego najlepiej ich sobie wyobrazić jako istoty anielskie. Wtedy zaczynasz w życiu postrzegać anioły, które ci pomagają i przewodzą, ale to nie zupełnie tak. One stanowią część twej własnej duszy. Właśnie to jest najtrudniejsze dla Człowieka do zrozumienia. W liniowości dusza jet jednolita i przecież nawet nie zacząłem wam jeszcze opowiadać o jej złożoności, [o czym zainteresowani mogą przeczytać w tej grupie pod tagami #] Zacznijmy więc od tego. Podczas życia na Ziemi, każdy z was ma pomocników, z którymi przychodzicie na świat, którzy stanowią część duszy, a którzy się wam ukazują jako trzy istoty, bądź trzy energie, choć tak naprawdę jest to jedna.
W głowie Wo powstał zamęt, gdyż nie wiedział, jak to sobie poukładać – Co mam teraz z tą informacją zrobić?- bezradnie rozłożył ręce. - Cha, cha, cha! [Kryon się śmieje]
-Zaraz zobaczysz, Wo – odparł Jusza – gdyż teraz, kiedy się o tym dowiedziałeś, wszystko to stanie ci się bardziej oczywiste. Jeśli coś jest niewidzialne, to się o tym nie myśli – ciągnął dalej – gdyż być może się o tym nic nie wie, ale z chwilą, kiedy się o czymś dowiadujesz, czy coś zauważasz, to nie da się tego „odwidzieć”, bądź „dowiedzieć”. Na tym polega jedna z zasad odkrywania sfery duchowej: Jeśli raz poczułeś miłość Stwórcy w swej najczystszej postaci, to nigdy się cofasz [do czasu, kiedy jej nie czułeś]. Nie da się tego poznania „oduczyć”, „odwidzieć”, czy „od-czuć”. Jeśli raz widzi się czystą prawdę, to nie sposób tej prawdy się „od-wiedzieć”. Nie da się udawać, że jej nie ma albo że się jej nie widziało. Właśnie dlatego jutro będziemy mieli kolejną ważną lekcję, nad której znaczeniem będziesz się długo zastanawiał. Na razie opuść to miejsce wiedząc, że oto dopiero co zaczynasz się uczyć o tym, co tak naprawdę jest w wielowymiarowej rzeczywistości do poznania, a co także ma na imię Wo.
Powyższy przekaz kieruję do wszystkich, nie tylko do Wo. Kochani, co wy na to, że istnieje cała rzeczywistość, której jesteście nieświadomi, nawet jeśli uważacie się za uduchowionych? Nawet jeśli przeczytaliście i zrozumieliście wszystkie poprzednie odcinki przypowieści o Wo? Co wy na to, że istnieje pewna wspaniałość, która dopiero co zaczyna się wokół każdego z was rozwijać? Oto dlaczego tak jest: Żaden z was, kto słyszy me słowa, bądź je czyta, żaden z was nie urodził się tutaj przez przypadek. Stare Dusze, obecne życie może stanowić kulminację całej waszej pracy na Ziemi, życie to przywiodło was teraz do punktu zwanego Przeskokiem świadomościowym, dzięki któremu Ziemia będzie mogła podjąć pierwsze kroki w osiąganiu wyższej energii, która wywrze wpływ na całą Ludzkość.
Jak się wobec tego odnajdujecie, co odczuwacie w wyniku przyjęcia do wiadomości tych informacji? Nie ma żadnego przypadku w tym, że żyjecie teraz na świecie, że jesteście określonej płci, że jesteście w określonym wieku, że słuchacie i czytacie to wszystko właśnie teraz, dowiadując się, po co w ogóle żyjecie? Zapraszam was do dowiedzenia się więcej na temat własnej duszy, tak, żeby móc podróżować do jej wnętrza i poza nią, żeby dowiedzieć się więcej poza wszystko, co obecnie wydaje się wam rzeczywiste.
Pozwólcie, że wam coś podpowiem. Kiedy się dotyka membrany duszy, dotyka się jednocześnie wszystkiego, co kiedykolwiek było, kiedy dotyka się membrany duszy, odwiedza się wszystkie życia, którymi się żyło, na dowolnej planecie, w dowolnej galaktyce. Dusza każdego z was mieści to wszystko w sobie, gdyż JEST Wszystkim! Przyszła pora, żeby się o niej dowiedzieć czegoś więcej. Wszystkie części nasze przypowieści to dopiero wstęp do całej nowej dziedziny w nauce o odkrywaniu Siebie, którą zgłębia Wo. Być może będziemy was tego nauczać przy jakiejś innej okazji. Wo opuścił miejsce nauki z uśmiechem, gdyż aż się nie mógł doczekać, żeby dowiedzieć się czegoś więcej na temat przewodników, z którymi się urodził. Wciąż się uśmiechając, powiedział sobie: „Ja to wszystko jakoś wiedziałem, ja o tym wszystkim wiedziałem!”
Widzicie, Wo zaczynał budzić się do większej, szerszej prawdy, do o wiele szerszej prawdy. Wszystkich was zapraszam, abyście spojrzeli na siebie z innej strony, z zupełnie innej strony, niż to czyniliście dotychczas. W każdym z was tkwi wspaniałość, każdy z was już się urodził wspaniały, każdy urodził się tutaj celowo, żeby wypełnić to, co obiecywaliście wypełnić, jeszcze zanim się tutaj urodziliście. Czy potraficie wyobrazić sobie siebie, zanim się urodziliście? Niektórzy z was potrafią i wtedy z wysoka, z perspektywy tego, co nazywamy wiatrem narodzin mówcie sobie: jeśli to będzie stosowne, to usłyszę właściwą nowinę, i wtedy wszystkie inne życia, którymi tutaj żyłem skupią się na tym obecnym. Urodzę się więc ponownie i stanę się częścią ewolucji synostwa bożego.
Właśnie dlatego tak bardzo kocham każdego z was.
I tak jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...