Strony

niedziela, 30 stycznia 2022

Witam was kochane, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.

 

 

Witam was kochane, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Pragnę, abyście się na chwilę zastanowiły nad historią Ludzkości, nad tym, co na jej temat opowiadam wam już od lat. Od początku mówiłem, że pierwszymi szamanami były kobiety, gdyż jako dawczynie życia, są połączone z Ziemią na poziomie intuicji i dowody na to doskonale widać właśnie tutaj, w Delfach, w czasach przed narodzinami Mistrza Miłości, w latach, które nazywacie przed naszą erą. W Delfach macie Atenę i Gaję i tak się sprawy wtedy miały. Kochane, pragnę, żebyście się nad tym zastanowiły, ponieważ to wraca, wraca na Ziemię bardziej matczyna świadomość. Ponownie więc zobaczycie kobiety piastujące role oddające cześć ich intuicji i umiejętnościom szamańskim, gdyż w przyszłości te sprawy staną się na świecie bardziej zrównoważone niż obecnie. Na tym polega wyższa świadomość i Przeskok.
Podczas dzisiejszego zwiedzania pragnę coś zrobić; pragnę najpierw zaprezentować wam typowe podejście do spraw z perspektywy lewej półkuli mózgu, a następnie z prawej. Porozmawiajmy teraz o zwiedzanym przez was miejscu [wyroczni delfijskiej]. Być może słuchający naszego przekazu w innym teraz tego nie zrozumieją, ale chodzi nam o detale otrzymywania wyroczni, o Apollo i pytię [oraz o wersję Kryona tego, co na temat sposobu otrzymywania przekazu przez wyrocznię mówią przewodnicy – przyp. tłum.]. Dobrze zastanówcie się na tym, gdzie jesteście – Grecja. Niewiele historyków używa określenia historia starożytnej Grecji, zamiast tego niemalże zawsze używa się określenia grecka mitologia. Taki stan rzeczy wskazuje, że historycy antyku podchodzą do swego przedmiotu badań, jako do czegoś zupełnie bajecznego, niewidzialnego, nierzeczywistego. A przecież mitologia ta stworzyła wspaniałą cywilizację, cudowną mądrość, pozwalała zwyciężać w wojnach, stworzyła muzykę i poezję – wszystko to na podstawie nierzeczywistej greckiej mitologii! Jak z tego wynika, nawet w mitologii istnieją pewne ziarna prawdy. Zaraz wam o tym powiem coś więcej.
Najpierw jednak, dla rozrywki, wersja opowieści przewodników z perspektywy lewej półkuli mózgu. Zaraz zobaczycie, jak pewne sprawy się rozwijają. Czy zdarzyło się wam coś komuś opowiedzieć, co ten ktoś następnie opowiedział komuś innemu, ten ktoś też to przekazał innym, a kiedy po roku opowiedziana historia do was powraca, w niczym nie przypomina waszej? Coś takiego jest na porządku dziennym. Czy potraficie sobie wyobrazić, co się z opowieściami dzieje po setkach lat? Jeśli dodać do tego zabobony i przesądy opowiadających, to poprzez dodawanie od siebie, „ulepszanie”, opowieści rzeczywiście ulegają wielkim zmianom i stąd istnieje ich wiele różnych wersji.
Sami teraz stworzymy taką opowieść. Po lesie idzie sobie jakiś Człowiek i pogwizduje, gdyż jest w świetnym nastroju. Nie patrzy pod nogi, potyka się więc o wystający konar i wpada w błoto. Opowiada tę krótką historyjkę znajomemu, ten zaś opowiada ją innym, którzy przekazują ją dalej. Za parę lat opowieść wraca do pierwszego, ale teraz brzmi tak: Należy pamiętać, żeby chodząc po lesie nigdy nie gwizdać! [Śmiech] Drzewom to się nie podoba, mogą sprawić, że Człowiek się potknie i wpadnie w błoto. Taka jest kara za gwizdanie w lesie. [Śmiech]
Kochane, zaraz przytoczę wam przykład mitu i zabobonów związanych z gwizdaniem. We wszystkich teatrach świata do dzisiaj uważa się gwizdanie za kulisami za niestosowne! Dlaczego? Właśnie z powodu „ulepszania” zasłyszanych opowieści. Zjawisko to na pewno ma jakąś inną nazwę, ale nazwijmy to ulepszaniem. W Delfach jest podobnie z opowieścią o tym, jak pytia otrzymywała przekaz od Apollo. Przewodnicy opowiedzieli wam historię, jak to się odbywało krok po kroku: jaką rolę w przekazie pełnił pyton, co się działo nad szczeliną. Dodano do tego zupełnie wydawać by się mogło pozbawiony sensu szczegół, o polewaniu lodowatą wodą owiec, po których reakcji wnioskowano rodzaj przekazu.
Pozwólcie, że teraz wyjaśnię wam tę samą opowieść – która zresztą może być prawdziwa — z perspektywy lewej półkuli mózgu. Delfy leżą w regionie aktywnym wulkanicznie, który dwa tysiące lat temu był jeszcze bardziej aktywny. W tamtych czasach istniało tutaj wiele szczelin z wydobywającą się z nich parą i siarczanymi wyziewami. Występowanie takich szczelin jest typowe dla wszystkich terenów wulkanicznych. Zapytajcie się o to Kahuny, ona ma jedną taką dosłownie tuż pod domem!
Aktywność wulkaniczna więc stanowi tło opowieści o tym, jak pytia odbierała wyrocznię. Pozwólcie, że was zapytam: Co się dzieje, kiedy do ziejącej gorącymi oparami wulkanicznej szczeliny wlać zimną wodę? Słychać wtedy syczenie! Stąd mógł więc wziąć się wąż. Teraz zamiast zimnej wody i owiec, mamy do czynienia z zimną wodą i wulkaniczną szczeliną. Wynikłe syczenie to wąż. Kapłanka Interpretująca wyrocznię z syczenia węża staje się kapłanką przekazującą wyrocznię z syczenia spowodowanego wlewaniem zimnej wody do gorącej szczeliny, które jest głosem Gai. W dodatku podczas przekazu pytia zawsze siedziała na trójnogu umieszczonym nad samą szczeliną, czyli wdychała wtedy wszystkie wydobywające się stamtąd wyziewy. Coś takiego wpływa na stan umysłu. Pod wpływem wyziewów pytia więc „ulepszała” przekaz, co można potraktować jako coś stosownego, bądź nie, w zależności od ilości wdychanych gazów. Tak mogła wyglądać prawdziwa historia otrzymywania przez pytię wyroczni Apollo.
A teraz przedstawię wam, jak ta historia wygląda z perspektywy prawej półkuli mózgu. Jeśli cała historia wyroczni Apollo to tylko mit, jeśli otrzymywany przekaz pochodził od nieistniejących istot, jak to możliwe, że to miejsce i cała Grecja pod wpływem tych wyroczni kwitła? Dlaczego dzięki wskazówkom z Delfów Grecy odnosili zwycięstwa w różnych bitwach? Skąd wziął się rozkwit poezji, skąd nauczyli się zapisywać muzykę? Wyrocznia orzekała o wielu sprawach, Grecy się do niej zwracali regularnie, dlaczego więc źródło tych wyroczni traktuje się jako mitologię? Może więc to prawda?
Teraz, w sanktuarium Ateny, zdradzimy wam pewną zasadę [komunikacji Boga z Człowiekiem]. Jak wy same, obdarzona kobiecą intuicją pytia przekazywała wyrocznię pochodzącą od Źródła Stwórczego planety i treść tego przekazu była poprawa. Więcej, w celu wysłuchania tego przekazu, zwracający się o poradę zawieszali logiczne rozumowanie i pozwalali kapłance powiedzieć wszystko, co miała im do powiedzenia. Kiedy same w ten sposób zwracacie się do Źródła, często otrzymujecie przekaz natchniony i przekazane podczas niego informacje są poprawne. Często się zdarza, że otrzymane w ten sposób potencjały i proroctwa są poprawne. Oto jak Duch oddaje Ludziom cześć: nawet jeśli Ludzie źle odbiorą tożsamość istoty przekazującej nowiny, Duch i tak udziela im odpowiedzi tylko dlatego, że się doń zwracają. Tak wygląda opowieść o pytii z perspektywy prawej półkuli mózgu.
A czemu przysłuchujecie się w tej chwili? Powiem wam tyle: Kochane, niezależnie w jakiej religii byłyście wychowane, czy w jakiej religii wychowali się słuchacze i czytelnicy tego przekazu w innym teraz, nie ma to żadnego znaczenia, gdyż Duch kocha was wszystkich i zawsze jest gotów odpowiedzieć na pytania dokładnie i prawdziwie, wystarczy się w tym celu przedrzeć przez gąszcz kulturowych zabobonów. Widzicie, mitologia często wiedzie do zabobonów, co zresztą widać do dzisiaj na przykładzie wielu kultur. Duch wie, jak to wszystko obejść, gdyż kocha Ludzkość niezależnie od jej sposobu myślenia, niezależnie od tego, co z tego przekazu otrzymują poprawnie, a co błędnie. Stwórca żyje w każdym Człowieku, a to jest doprawdy dobra nowina, pozytywna nowina. Zachodzący obecnie na planecie Przeskok świadomościowy uwypukli intuicję i kobiety będą pierwszymi Starymi Duszami, które ten Przeskok wyczują. Oto co was przywiodło do Delfów. Krąg historii [i Kręgu Sióstr Lemuryjskich] się domyka, nieprawdaż? Czy słyszycie śmiech leśnych driad i duchów przyrody mieszkających w Delfach które uzmysławiają sobie, że oto po tylu latach krąg historii się zamknął? Odpowiadają na to: Nareszcie!
I tak jest.

Przypowieść

 
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto ostatni przekaz, ostatniego wieczoru [Spotkania w Bazylei – przyp. tłum] Pragnę wam na pożegnanie przekazać pewną przypowieść. Przypowieść to taka opowieść, która – jeśli macie ochotę to odnaleźć – ma głębsze znaczenie. Bohaterką naszej przypowieści jest anioł imieniem Violet.
Violet jest aniołem uzdrawiania. Jest piękna i naprawdę pochodzi z drugiej strony zasłony. Jej energia jest tak przepiękna, że trudno na nią patrzeć zbyt długo. Jej twarz promieniuje blaskiem słońca; jest przepiękna. W naszej przypowieści Violet spotyka wiele ludzi, bowiem to wszystko toczy się tam, gdzie Ludzie i anioły spotykają się bardzo często w celu upragnionego uzdrowienia. Innymi słowy, w toku przypowieści Ludzie będą pić wodę uzdrowienia, a Violet ma za zadanie ich do tej wody przywieść. Kochani, istnieje wiele rodzai uzdrowienia: uzdrowienie serca, uzdrowienie duszy, uzdrowienie ciała. Wiele Ludzi pragnie też posiąść spokój. Być może pragną także uzdrowienia świadomości, uzdrowienia lęków. Ludzie czekali na uzdrowienie ustawiając się za drzwiami. Violet podchodzi do drzwi raz po raz, wpuszczając wszystkich po kolei. To jest piękne, czy dajecie temu wiary? Kiedy za drzwiami staje jakiś Człowiek, Violet otwiera i prowadzi go prosto do wody uzdrowienia, o którą on się modlił. Nie można sobie wymarzyć nic lepszego; cuda są możliwe w momencie, kiedy się o nie prosi.
W wielu językach i kulturach na świecie, od dawna istnieje powiedzenie, według którego można przywieść konia do wodopoju, ale nie można go zmusić, żeby się napił. Jak się o tym zaraz przekonacie, z Człowiekiem w tym przypadku jest jeszcze ciężej niż z koniem! Widzicie, Człowiek ma coś zwanego intelektem, własne postrzeganie, założenia, oczekiwania i historię. Przyjrzyjmy się, jak to będzie wyglądać.
Piękna Violet otwiera drzwi pierwszemu Człowiekowi. Człowiek jest bardzo przejęty. Tylko to sobie wyobraźcie, raptem widzi anioła, który od razu prowadzi go do wody uzdrowienia. Violet dumnie kroczy na przedzie i od razu wskazuje źródło. Zatrzymuje się i wskazuje ręką w kierunku wody. Gotów na uzdrowienie Człowiek otwiera oczy i pyta się: - „Kiedy dojdziemy do wody?” - „Woda jest tutaj” – odpowiada Violet. Człowiek na to: - „Nie, to nie może być woda, to nie jest odpowiednie miejsce, gdzie taka woda może być!” Bez żadnego wyrzutu w tonie głosu, Violet odpowiada – „Kochany Człowieku, to jest woda uzdrowienia, o które się modliłeś”. – Człowiek zaczyna się denerwować: „Przecież doskonale wiem, jak ma wyglądać miejsce, w którym będę uzdrowiony! Wiem, jak ono wygląda, bo miałem wizję, poza tym inni mi także to miejsce opisywali. To nie te barwy, a gdzie światła i posągi? To przecież ma być basen, w który się zanurzam! A gdzie szaty? To nie jest to miejsce!” – Człowiek nie doznaje uzdrowienia i znika. Violet reaguje na to tak samo, jak każdy inny anioł w podobnej sytuacji. Widzicie, Ludzie mają wolną wolę i wolny wybór. Nie można dać Ludziom możliwości wolnego wyboru i następnie za ten wybór ich osądzać. Violet więc nie osądza i godzi się z decyzją podjętą przez Człowieka.
Znów idzie do drzwi, aby je otworzyć drugiemu. Człowiek jest bardzo przejęty: - „Idę po wodę uzdrowienia” – szepce po drodze –„towarzyszy mi przepiękny anioł”. Violet prowadzi Człowieka do wody i pyta: „Czy podoba ci się to miejsce? – „Och, tak, przecież sama je wybrałaś” – odpowiada Człowiek – „jesteś aniołem więc na pewno wiesz, gdzie ta woda”. Wskazując ręką, Violet odpowiada: „Oto woda uzdrowienia”. Człowiek spogląda we wskazanym kierunku i mówi: „Zaraz zaraz, coś mi tu nie pasuje, ta woda nie jest właściwego koloru!” Viole pyta się: „A jakiego koloru oczekiwałeś?” Człowiek na to: „To musi być kolor, o którym wiem, że jest uzdrawiający! Znam wszystko, co inni uduchowieni Ludzie napisali o kolorze uzdrowienia, doskonale więc wiem, jakiego koloru ta woda musi być! Och, jestem taki rozczarowany!” I drugi człowiek znika. Violet robi to, co każdy inny anioł w tej sytuacji. Widzicie, ona znów nikogo nie osądza, gdyż ludzie mają wolny wybór, idzie więc do drzwi i otwiera trzeciemu.
Trzeci też jest szczęśliwy i zadowolony, że oto zbliża się do wody uzdrowienia. – „Dzisiaj dostąpię wspaniałego uzdrowienia!” – podskakuje z przejęcia. Oboje podchodzą do wody uzdrowienia i Violet pyta – „Czy ta woda może być?” - „Miejsce jest doskonałe, kolor ma piękny, a gdzie kielich? Gdzie kielich?!” - Violet odpowiada: „Nie potrzebujesz żadnego kielicha, polej się nią i poczuj uzdrawiającą moc. Ta woda jest specjalnie dla ciebie!” - „Nie, ona musi być w specjalnym kielichu! Doskonale wiem, jak ten kielich ma wyglądać, bo o nim śniłem i czytałem, przestudiowałem całą związaną z nim literaturę. Violet, nie możesz mnie tutaj przyprowadzić i nie dać mi żadnego kielicha! Ty chyba nie jesteś prawdziwym aniołem, przecież nawet nie wiesz, co to za kielich”. I człowiek znika. I znów Violet robi to, co każdy inny anioł w podobnej sytuacji.
Za każdym razem, kiedy dzieje się coś takiego, anioł nigdy człowieka nie osądza, ale o czym ludzie nie wiedzą to to, że w tym samym czasie tysiące innych aniołów prowadzi tysiące innych Ludzi do wody i tamci doznają uzdrowienia. Ludzie nie widzą tych innych uzdrowień, każdy sam musi rozpoznać możliwość własnego uzdrowienia. Violet idzie do drzwi otworzyć czwartemu.
Czwarty jest przejęty: „Dzisiaj zostanę uzdrowiony!" Tylko sobie wyobraźcie, być w otoczeniu pięknego fioletowego anioła [po ang. Violet znaczy między innymi także fiolet albo fiołek – przyp. tłum] Violet prowadzi go do wody. – „Czy to właściwe miejsce?”
– Och, tak!
– A jak tam kolor, podoba się?
– Ooo, kolor jest świetny!
- A gotów jesteś się pokropić i poczuć uzdrawiające działanie tej wody? Chyba nie trzeba ci do tego żadnego kielicha?
Człowiek na to: - „Nie!” Violet więc cofa się o krok i mówi: - „Bądź uzdrowiony, napij się wody, skrop się nią i doświadcz jej działania!” A Człowiek na to:
-Nie teraz.
– Dlaczego nie? – pyta się Violet – Przecież wodę masz tak blisko?
Człowiek na to: „Miałaś mnie tutaj przywieść o pewnym określonym czasie. Przecież jesteś aniołem, więc musisz o tym wiedzieć, że ja się uzdrowię, kiedy meridiany mego ciała będą zestrojone z Jowiszem w 18. wymiarze i do tego jeszcze musi być oliwka! Dopiero wtedy mogę zostać uzdrowiony. Myślałem, że to właśnie dlatego teraz mnie tutaj przywiodłaś?! A tutaj nawet oliwki nie ma”. I człowiek zniknął. Puff. Violet znów postąpiła tak, jak wszystkie anioły. Nie osądziła tego człowieka i poszła otworzyć drzwi piątemu.
I dzieje się to samo, co wcześniej. Piąty Człowiek cieszy się na prospekt uzdrowienia, nie ma żadnych zastrzeżeń co do miejsca, kolor teży wydaje się być w porządku; piąty nie potrzebuje kielcha i pora jest też dlaneigo odpowiednia. Ale piąty Człowiek poddaje w wątpliowść, czy ta woda jest prawdziwa?
–„Violet, przecież to nie jest prawdziwa woda. Ja przecież wiem, jak wygląda woda! Jestem przecież Człowiekiem, a ty nim nigdy nim nie byłaś. Doskonale wiem, jak powinna wyglądać woda! Mówię ci, ta woda jest jakaś dziwna. Ona nie jest taka, jak ta uzdrawiająca w moim śnie. Wiesz, czekam już na uzdrowienie od bardzo dawna, a ty mi tutaj pokazujesz coś, co wcale nie wygląda jak uzdrawiająca woda. Ty chyba nie jesteś prawdziwym aniołem”. I człowiek znika.
Wyślijmy teraz Violet na przerwę, niech sobie trochę odpocznie. Violet postępuje tak samo, jak wszystkie anioły. Nikogo nie osądza, ale wszystkie anioły robią coś jeszcze. Żeby to zobaczyć, trzeba się im przyjrzeć z bliska. Po policzku Violet spływa łza. Jest to piąta łza, którą tego dnia roni. Violet smuci się tym, co przepuścili Ludzie z powodu założeń i nastawień, z powodu oczekiwań, z powodu tego, czego ich o pewnych sprawach nauczono.
Pragnę zadać wam pytanie: Czy i wy nie zauważacie tej wody? Jest wam ona zawsze dostępna. Może wasz anioł ma inaczej na imię? Może mówi to wam wasze własne Wyższe Ja, które podpowiada wam, abyście udali się do tego miejsca, gdzie nauczycie się o wodzie uzdrowienia? Ile przeszkód wynajdziecie, jak często sprzeciwicie się temu, jak ta woda ma wyglądać? Zapytam was jeszcze o coś więcej: Dlaczego do tego zdroju przynosicie lęk? Czy nie czujecie, że to prawda?
Ilu z was obawia się być za bardzo kochanym przez Boga? Ludzie już tak mają. Z góry zakładacie, jak powinny pewne rzeczy wyglądać. Ot, do czego teraz zapraszam piękne anioły, które noszą wasze imiona: udajcie się do wewnątrz i napijcie się tej wody, bez żadnych oczekiwań, czy założeń na temat tego, co tam możecie znaleźć, nie zwracając uwagi na to, jak to miejsce powinno wyglądać, jakie tam mają być kolory, ani czy tam jest kielich, czy go nie ma, nie zakładajcie także, kiedy to się ma stać. Wiedzcie po prostu, że z chwilą, kiedy ramię w ramię z aniołem wejdziecie do wewnątrz, dostąpicie uzdrowienia. Weźcie informację zawartą w tym przekazie do serca i posłuchajcie jej/przeczytajcie ją uważnie, doświadczcie jej i się nad nią zastanówcie.
I tak jest.
Zdj. Henriette Kuentzle

Kryon ~ Ty kontrolujesz swoją rzeczywistość

 Kryon ~ Ty kontrolujesz swoją rzeczywistość


Lee Carroll, 27 stycznia, przez email

Ostatnio Kryon dał serię czterech kanałów, które opisują rzeczy, które są ukryte w zasięgu wzroku.

Są to:

    Your Mastery (Twoje Mistrzostwo),
    Twoja zdolność do zmiany swojego DNA,
    Twoja Dusza, oraz
    Ty Kontrolujesz Swoją Rzeczywistość. Kryon wielokrotnie powtarza nam, że nie jesteśmy ofiarami. Zamiast tego, jesteśmy wspaniałym kawałkiem Stwórcy i możemy tworzyć naszą rzeczywistość.

Kryon zaprasza nas do uznania tej prawdy. Możesz nawet zechcieć wypowiedzieć na głos te oświadczenia intencji Kryona.

"Drogi Duchu, rozumiem ten dar. Drogi Duchu, nie jestem ofiarą przypadku. Drogi Duchu, moja wspaniałość może pomóc mi stworzyć dla siebie rzeczywistość, która jest zdrowa, skierowana we właściwe miejsce, nie przez przypadek. Drogi Duchu, zamierzam dla siebie to, co najlepsze. Drogi Duchu, pozwól mi być we właściwym miejscu we właściwym czasie.

Drogi Duchu, pragnę wziąć moją wspaniałość i pchnąć ją w przyszłość i zobaczyć rozwiązanie wszystkich dzisiejszych rzeczy, które są nieodpowiednie w moim życiu. Drogi Duchu, to jest moje dziedzictwo. Jestem świadoma nowej energii i żądam jej dla siebie, wiedząc, że światło będzie świecić na mnie. Jest to światło mojej własnej Duszy. Jest to światło, z którym przyszedłem. To światło, które od teraz wszystko zmieni."

I jeśli chcecie na końcu tego dodać amen, proszę bardzo. To jest tradycyjne. Rzeczywiście, jest to afirmacja, modlitwa, i to zmieni waszą rzeczywistość.

Te rzeczy są prawdziwe, kochani, udowodnione raz za razem. Niektóre z nich są nawet mierzalne. Rzeczy, które są ukryte w zasięgu wzroku. Możesz zmienić swoje życie dzięki tym rzeczom. Wszystko przez was samych.

Jestem Kryonem zakochanym w Ludzkości.

I tak to jest.

Fragment kanału Kryon Channel, "Hidden in Plain Sight Part 4 - You Control Your Reality", wygłoszony przez Lee Carrolla 26 stycznia 2022 roku w ramach Healing Wednesday.

sobota, 29 stycznia 2022

Doprawdy? A

 

 

Witam was, kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Grupa dzisiaj zwiedza świątynię w Karnaku. Mamy piękny dzień, przyświeca nam słońce. W tym miejscu jest wiele energii do doświadczenia. Jedną z nich, które pragnę abyście dzisiaj doświadczyli jest energia introspekcji, podróży do własnego wnętrza. Wszyscy jesteśmy oszołomieni rozmiarem tego, co przed nami, a przecież te budowle w miarę zwiedzania będą coraz większe. Często rozmiar jest testamentem wielkości danego człowieka. Czasem tak upamiętnia się człowieka i jego Boga, czasem jest to tak pomieszane, że nie wiadomo gdzie kończy się jeden i zaczyna drugi.
Ale w tym miejscu nie ma wątpliwości, gdzie się co zaczyna, a gdzie się kończy, gdyż tutaj chodzi o was samych. Przeprowadźmy teraz pewne ćwiczenie, weźcie w nim udział wraz ze mną, gdyż właśnie po to tutaj jesteście: żeby przyjrzeć się historii i odnieść ją do siebie i przekonać się, że — być może — właśnie po to tę świątynię zbudowano. Zatem dzisiaj zapraszam was, abyście na chwilę w sposób wielowymiarowy, zbudowali sobie własną świątynię. My zbudujemy ją wraz z każdym z was. Ten krótki przekaz zawiera w sobie rzeczy głębokie, nad którymi pragniemy, abyście się zastanowili i o nich pomyśleli, gdyż to może się okazać kwintesencją tego, kim jesteście, oraz dokąd następnie zmierzacie.
Przypatrzcie się widocznej tutaj historii i przyjmijcie do wiadomości jak długo tę świątynię budowano. Jednakże wasza własna świątynia musi być zbudowana w ciągu jednego życia — waszego. Być może, właśnie dlatego tutaj jesteście, żeby ją zbudować? Zanim przystąpicie do budowy, musicie najpierw określić, jaki powinna mieć rozmiar. I na tym właśnie wielu z was poprzestaje. Mówicie wtedy: „Wcale nie potrzebuję ogromnej świątyni, przecież ona ma być tylko dla mnie”. Popatrzcie proszę – „Jak ogromna jest świątynia w Karnaku? Czy wasza będzie podobnego rozmiaru?” I znów odpowiecie: „Oczywiście, że nie! To przecież czyste ego”. Zapytam więc – „Doprawdy? Wasza świątynia musi pomieścić was, wasze Wyższe Ja oraz obraz Boga, na którego podobieństwo zostaliście stworzeni”. Zapytam więc ponownie -„Jak duża ma być wasza świątynia?” I wciąż wielu z was odpowie mi - „Nieduża, wcale nie taka duża”. Zapytam więc wtedy- „Doprawdy? A co powstrzymuje was przed ujrzeniem wspaniałości i wielkości wewnątrz siebie?” - i ponownie wam powtórzymy: Brak miłości własnej. Brak miłości własnej spowija was jak ciemny całun — kłamca zwany dwoistością. On ciągle was w życiu okłamuje, w każdej jego chwili. Ten stan powoduje, że wam się wydaje, iż jesteście tacy mali i gorsi od innych. Tak właśnie wygląda wszędobylska dwoistość, o której tak często wspominamy.
Zatem musicie ją pokonać i wznieść się ponad. Powtórzę więc ponownie: Jak wielki jest Bóg wewnątrz każdego z was? Zbudujmy tę świątynię wielką, wspaniałą. Nie po to, aby podkreślić siebie samego, ale obraz Boga wewnątrz. Zacznijmy od fundamentów. Zabierzmy się za planowanie i zacznijmy od fundamentów, bowiem one muszą być silne, aby udźwignąć wszystko to, co wzniesie się na nich. Fundamentem dla każdego z was pewnie będzie wiara. Jak silna jest wasza wiara w to, w czym teraz bierzecie udział: w możliwość przekazu natchnionego, który może się okazać nie nowinami pochodzącymi od człowieka, ale od tego, co się znajduje wszędzie wokół was?
Wiara to wasze fundamenty i one muszą być silne. Jeśli się będziecie wahać, runie cały gmach. Jeśli będziecie mówić: To mi się wydaje, tamto mi się zdaje - „Istoto ludzka, powtarzam ci, zostaw wszystko, co ci przeszkadza poczuć Boga. Nie analizuj, nie szufladkuj pojęcia tego, kim jesteś. Nie poprzestawaj na pojmowaniu umysłem logicznym”. Jak duży jest Bóg? Jak wielka jest miłość i miłosierdzie, które odczuwacie? Nie analizujcie tego, bo wtedy fundamenty runą. Fundamentem wiary jest wieczny charakter związku każdego z was z własnym Wyższym Ja. Wasza dusza jest wieczna. Tak więc wyglądają fundamenty.
A teraz kolumny. Och, rozglądacie się tutaj dokoła, bo nigdy nie widzieliście takiej ilości kolumn. Każda z nich jest olbrzymia i wspaniała. Ile kolumn będziecie potrzebowali na wsparcie tego, co stanie na fundamentach waszej wiary? To może dla was być niespodzianką, ale kolumny to wy sami z wyciągniętymi do nieba ramionami. Jak daleko/wysoko możecie więc sięgnąć? Co to znaczy? Zastanówcie się, co to znaczy mieć wyciągnięte ramiona? Ci, co śpiewają i są radośni wyciągają do góry ramiona! Także ci pogrążeni w smutku; oni też wyciągają w górę ramiona. Ci, którzy pragną dotknąć Boga i się modlą, wznoszą ramiona w górę. Taka postawa jest intuicyjna. Ona oznacza chęć dotknięcia niebios, czyli Boga, który jest wewnątrz każdego z was. Kochani, jak wysoko/daleko możecie sięgnąć? Co wydaje się poza waszym zasięgiem; jak wysokie będą wasze kolumny? To jest wasza świątynia. Niech ona będzie wielka! Czy możecie wyobrazić siebie z wyciągniętymi ramionami i twarzą wzniesioną ku górze, jak się śmiejecie i radujecie na dotyk Wieczności? To jest wasza własna świątynia! Ona jest w całości wewnątrz. W całości!
I na uwieńczenie: dach/sufit; to, co przykryje wszystko. Jaki będzie duży? Z czego będzie zbudowany? Co na nim wymalujecie? Dach to spokój. To jest bezpieczeństwo, które się czuje, kiedy jest się w ramionach Boga. Czy potraficie poczuć, że ktoś o was dba? Czy spoglądając na własną świątynię odczuwacie spokój? Moi drodzy, ona sama w sobie jest schronieniem. Ona chroni to, co tam składacie. Od fundamentów po dach i sufit ta świątynia przedstawia krąg czasu i was samych – w panującej na Ziemi energii, w czasach obecnych.
Musicie zbudować swoją świątynię, biorąc pod uwagą kim jesteście, jak jesteście wielcy? Jak długo będziecie żyć? Oraz czy ona sama jest wieczna, czy nie? Następnie zwróćcie uwagę na to, czym przykrywacie to, co jest Bogiem i ograniczacie to, kim się wam wydaje, że jesteście? W Egipcie nie było żadnych ograniczeń. Tylko popatrzcie na świątynię w Karnaku. Czy świątynia wewnątrz każdego z was może być taka sama albo większa?
To wcale nie jest ego! Kochani, przecież wasza świątynia jest niewidzialna, nikt więc nie musi jej oglądać, prócz tych, którzy idą z wami ramię w ramię a oni będą widzieć tylko wasze zrównoważenie, radość i mądrość. I tylko wy sami będziecie wiedzieć, że wasza świątynia jest przeogromna! Jej wielkość objawia się tym, jak na co dzień traktujcie innych, jak długo będziecie żyć, oraz jak dzielicie się mądrością z tymi, którzy o to proszą.
Oto cała świątynia. Ona jest ważna, bowiem stanowi podstawę was samych. Jak więc jest wielka? Oto przekaz na dzisiaj. Opuszczając to miejsce po przechadzce między kolumnami, zastanówcie się, kim zaprawdę jesteście?
I tak jest.

piątek, 28 stycznia 2022

Jak to nazywam — pomoc w rozwoju

 

Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Dzisiaj pragnę porozmawiać o czymś, o czym milczy większość chanellerów. Przypominam: na planecie istnieją społeczeństwa, które miały — jak to nazywam — pomoc w rozwoju; którym na samym początku rozwoju została przekazana zaawansowana wiedza. W przeszłości już wam o tym mówiliśmy.
Najważniejszą z tych kultur była oczywiście Lemuria. Mówiliśmy wam także, że stare dusze na Lemurii wcielały się tam tylko jeden raz. Nie wcielaliście się tam więcej niż jeden raz. Kultura Lemurii to niczym poligon doświadczalny, po odbyciu którego Stare Dusze wcielały się gdzie indziej na Ziemi. Wspominaliśmy także Starożytnych, którzy dysponowali zaawansowaną wiedzą.
W różnych miejscach planety, ludność rdzenna do dzisiaj wciąż tę wiedzę pamięta. Ich mitologia traktuje o Bogu, który pozwala na wielokrotne wcielanie się. Wiara w reinkarnację następnie stała się częścią religii hinduistycznej przeszła do Tybetu, do Buddystów i do wielu innych kultur wyznających podobne koncepcje; wszystkie one są piękne, świadczą o wspaniałości duszy ludzkiej, której dana jest możliwość powrotu.
Kochani, Egipcjanie też wierzyli w reinkarnację, nawet jeśli w ich wydaniu wiara ta była bardzo podstawowa, można powiedzieć, prymitywna. Egipcjanie intuicyjnie wierzyli w reinkarnację, nikt ich tej wiary nie uczył. Rozmawiając o Egipcie, należy rozróżniać, o jakim okresie ich historii rozmawiamy? Zatem teraz chodzi mi o starożytny Egipt, gdyż kochani, ta kultura liczy pięć tysięcy lat. Jak sprawy wyglądały na samym jej początku? Kiedy król postanowił odrzucić wielość bóstw na rzecz jednego oraz jeśli się weźmie pod uwagę zawartość muzeum i to, co pozostało na ścianach świątyń, to można powiedzieć, że ta kultura stawiała ogromny nacisk na życie pozagrobowe. Oni się do niego przygotowywali tak, żeby zapewnić sobie odpowiedni powrót. A to już jest pojęcie zaawansowane.
W poprzednim przekazie zwracaliśmy uwagę, aby nie mieszać ze sobą pojęć oświecenia i poziomu świadomości, bowiem oświecenie jest pojmowane intuicyjnie, a świadomość należy wypracować. Możliwe jest więc istnienie kultury, która ma zaawansowane zrozumienie boskiego planowania oraz jednocześnie niski poziom świadomości. Ponownie: oświecenie, pojmowanie wszystkiego, co dotyczy Boga jest intuicyjne. Świadomość wzrasta na zasadzie wolnego wyboru i musi być wyuczona. Dlaczego wam o tym wszystkim mówię?
Zacznijmy teraz właściwy temat naszego przekazu. Pragnę rozmawiać o Akaszy. Akasz zdefiniowano jako istniejący w każdym Człowieku zapis energii poprzednich wcieleń. Sami opowiadamy wam o Akaszy od lat. Opowiadaliśmy wam o niej na wiele różnych sposobów. Teraz ponownie pragniemy wywrzeć wpływ na wasze zrozumienie tego, co może zawierać wasz Akasz, kochane Istoty Ludzkie.
Co was tutaj przywodzi? Właśnie do tego miejsca? Wszyscy siedzimy zgromadzeni razem w pobliżu piramid i wkrótce udamy się na ich zwiedzanie. Ale co was tutaj przywiodło? Czy tutaj chodzi i fascynację historią, czy o coś więcej? Pragnę wam zadać pytanie: Czy zauważyliście coś wspólnego ludziom na całym świecie zainteresowanych ezoteryką? Czy wiecie, że większość z nich, którzy rozumieją zapis Akaszy, utrzymuje, że kiedyś żyli w Egipcie? Przyjeżdżają tutaj tak często i w takich ilościach, że ustanowiono wiele reguł dotyczących traktowania takich ludzi. A oni dostają się do jakiejś świątyni i od razu chcą tam wznosić inkantacje, śpiewać, otwierać portale i naprawiać pewne rzeczy. Pragną ulepszyć piramidę swoją obecnością.
Ten rodzaj zachowania jest tak nagminny, że rząd Egiptu oficjalnie zabronił urządzania jakichkolwiek ceremonii wewnątrz piramidy. Widzicie więc, że wasza reputacja was wyprzedza! A przecież tak czy inaczej tutaj przybywacie. Dlaczego tak jest? Dlaczego Akasz tak ożywa wspomnieniem Egiptu? Dlaczego coś was ciągnie do tych budowli i powoduje, że macie chęć coś w ich wnętrzu robić? Zaraz wam odpowiem. Stara Duszo, jakie jest prawdopodobieństwo tego, że żyłeś/żyłaś w czasach starożytnego Egiptu? I odpowiem wam, że to prawdopodobieństwo jest niezwykle wysokie, wy istotnie tam żyliście. Jeśli nie raz, to dwa, a nawet może i więcej razy?
A oto przyczyna, dlaczego: Dlaczego nazywamy was Pracownikami Światła? Tak was nazywamy, Stare Dusze, bo pracujecie w świetle. Pracujecie ze światłem. Egipt to jedna z niewielu kultur, które od samego początku istnienia mówiły o świątyniach światła, schodach do nieba – dostępnych dla każdego! Tak, żyliście tutaj; wielu z was zgromadzonych przede mną. Wasz Akasz to pamięta. Nie jest to pamięć o egipskim wcieleniu, o królewskim rodowodzie, nawet nie o mistycyzmie. Wy pamiętacie światło. Pamiętacie, że pracowaliście w społeczności, która czciła Akasz.
Pozwólcie, że wyjaśnię coś na temat Akaszy. Akasz nie posiada nic takiego, co można nazwać rozdziałem, czy wersetem dokładnie opisującym kiedy, gdzie i jak przebiega rozwój celu życia każdego Człowieka. Zamiast tego, Akasz wam przypomina pewną energię. Akasz jest kwantowy, już wcześniej była o tym mowa przy okazji dyskusji o Atlantydzie. Mówiliśmy wtedy, że tych Atlantyd było więcej, ale energia waszej Akaszy pamięta je wspólnie, jako jedną! I stąd się bierze, że mówicie: „Jestem z Atlantydy!” Ale Akasz nie powie wam, z której, ani dlaczego tak wam się wydaje, ani kiedy to było. I to samo kryje się za skłonnościami wielu zwolenników New Age, aby myśleć, że żyli w Egipcie.
Większość z nich tam żyła, włącznie z tym, który siedzi w tym fotelu [Lee]. I dlatego mistycyzm tkwiący tutaj rezonuje tak wyraźnie z wami, którzy się budzicie. Pamiętajcie, że ten, kto myśli kategoriami mistycyzmu, znajduje się poza szufladkowym charakterem linowości. Ich sposób pojmowania siebie i Boga jest bardziej kwantowy. Pamiętajcie o tym, ponieważ taki sposób pojmowania następnie kształtuje w nich pewne nastawienie, które sprawia, że kiedy tutaj przybywają, stają się nadmiernie ezoteryczni. A co pragną robić osoby ezoteryczne? Rozprzestrzeniać światło, otwierać portale i zmieniać wszystko w miejscach, do których podróżują. [Kryon się śmieje]
Oto więc co wam radzę: Jest to rada dla tych, którzy teraz znajdą się w komnacie królewskiej [w piramidzie Cheopsa] Pragnę abyście przesłali tam coś w przeciwnym kierunku niż inni. Nie otwierajcie tam żadnych portali, bo one są już dawno otwarte – uwierzcie mi! Nie urządzajcie tam żadnych ceremonii, bowiem to miejsce widziało je wszystkie i wcale ich nie potrzebuje. Same kamienie tej budowli rozbrzmiewają setkami lat odwiedzin takich ludzi, jak wy, którzy odprawiali tam różne ceremonie! Nie, niech ta wizyta będzie inna. Pragnę, abyście się tam udali i wchłonęli wszystko, co to miejsce ma wam do zaoferowania. Wchłońcie energię tych, którzy byli tam przed wami, zaabsorbujcie wiedzę, którą oni wyznawali o życiu wiecznym. Zamiast mówić do tego miejsca, pozwólcie, aby ono przemówiło do was.
Dlaczego posąg Sechmet jest czarny? Dlaczego ten posąg jest czarny? Dlaczego? Przecież żadne inne posągi takie nie są. One są wyrzeźbione z pięknych kamieni o jasnych barwach i pomalowane. Ale Sechmet jest czarna. [mowa o posągu Sechmet ze świątyni w Denderze, przyp. tłum] I stoi w ciemnym pomieszczeniu. Co to według was znaczy? I zaraz wam powiem, Pracownicy Światła! Ona was oczekuje i wchłania wszystko, co przynosicie. Ona pochłania całe światło. Wchodziliście do tamtego pomieszczenia gęsiego, jeden za drugim i ona jest czarna, bo absorbuje światło świątyni Istoty Ludzkiej. Sechmet jest mistrzynią nauczania, jest jedną z wielu, ale jedyną, która nie ma żadnej barwy, pochłaniając wszystko, co wy przekazujecie. Oto czego ta planeta teraz potrzebuje. Jest to swoisty krąg, powrót do początków stworzenia, oddanie światła, które wam zostało dane.
Co wy na to, jeśli wam powiem, że światło to powraca bezpośrednio do siatki krystalicznej Ziemi i więcej? To jest właśnie to, co do tej pory oglądaliście na naszej wycieczce i przyczyna, dlaczego Sechmet nie ma żadnego koloru. Czyż to nie dziwne, że w kulturze lubującej się w kolorach, jedna z najpotężniejszych istot nie ma żadnej barwy? W niniejszym przekazie powiedziałem wam wiele rzeczy, które należało wam przypomnieć. Oddajcie cześć i uszanujcie Starożytnych oraz wysłuchajcie tego, co mają wam do powiedzenia.
I tak jest.

czwartek, 27 stycznia 2022

Rzeczy ukryte na widoku, cz. III Dusza

 Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba

Transkrypcja przekazu wstępnego Kryona ze spotkania w Kręgu Dwunastu z dnia 19. 1. 2022
Rzeczy ukryte na widoku, cz. III Dusza
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Bańka spokoju, och, bardzo się cieszę, że poruszono temat spokoju, gdyż wiąże się z kolejną częścią naszej serii czterech zatytułowanej „Rzeczy ukryte na widoku”. Patrząc na Człowieka takim, jakim jest dzisiaj, można powiedzieć, że byliście tacy przez bardzo długo. W ciągu wieków zmieniliście się niewiele. Jesteście bardzo podobni do prastarych Przodków. Co najwięcej się zmieniło, to świadomość, wasza zdolność pojmowania i rozwoju systemów wiary włączających skomplikowane pojęcia wykraczające poza rzeczywistość 3D.
Z łatwością przyjmujecie do wiadomości, że wspaniały i miłujący Bóg słyszy miliard modlitw naraz, choć taka umiejętność już nie jest liniowa, a wy nawet nie pytacie: „Jak to możliwe?” A co powiecie, jeśli rzeczywistość, którą przypisujecie Bogu, dotyczy także duszy oraz projektu wielowymiarowych części Istoty Ludzkiej? Kochani, wasza struktura komórkowa, wasze DNA, składają się z różnych wielowymiarowych części. Jeśli nie dajecie temu wiary, zapytajcie biologa kwantowego, co jest przedmiotem jego badań? Odpowie wam, że bada kwantowe części biologii. Być może nie używam słowa „kwantowe” poprawnie, jak to robią fizycy, ale określam tym mianem części wielowymiarowe.
Jeśli więc biologia kwantowa jest prawdziwą gałęzią nauki, czyż nie znaczy to także, iż wewnątrz was tkwi zdolność bycia nieliniowym? „Kryonie, znów nam ględzisz o nauce, po co?”
Jedną z rzeczy ukrytych na widoku jest wasza dusza. Prawdę mówiąc, jeszcze nigdy wam o tym nie wspominałem, choć opowiedziałem już o innych takich rzeczach. O duszy w tym kontekście jednak nie mówiliśmy wam nic, zatem co nastąpi, to nowość. Ukryty na widoku charakter duszy jest prawdziwą przyczyną powstania Kręgu Dwunastu. Dla was jest to nowość, podczas naszych audycji uczycie się rozpoznawania i wchodzenia we własną duszę, która stanowi cudowną i cudotwórczą cząstkę każdego z was. Dusza stanowi także cząstkę samego Źródła Stwórczego i dlatego, kiedy siedzicie wewnątrz duszy, odbieracie to jako wspaniałe przeżycie, gdyż wtedy wszystko jest dla was możliwe.
Wewnątrz duszy można się spotkać i pracować z przeszłymi życiami. Kiedy wchodzicie do wnętrza duszy, do Kręgu Dwunastu, pozbywacie się wszelkich ograniczeń co do własnych możliwości. Zastanówcie się nad tym: czego moglibyście dokonać, gdybyście się zagłębili we własną duszę? Z kim wtedy moglibyście się spotkać?
Pragnę, abyście przez chwilę zastanowili się nad tym, co dzięki Kręgowi Dwunastu już osiągnęliście? Z kim już spotkaliście się w teatrze wewnątrz duszy? Oczywiście mówię teraz, używając metafor określających to, co można podczas takich spotkań osiągnąć dla samego siebie. W tej chwili znajdzie się wielu, którzy powiedzą wam na to: „Coś ty? Po co się w to wszystko wdajesz, przecież coś takiego jest niemożliwe!” Będą wam wmawiać, że dusza jest całkowicie oderwana od was, że żyje wyłączenie po drugiej stronie zasłony, że zawiaduje nią tylko i wyłącznie sam Bóg, że dopóki się żyje na Ziemi, nie ma się doń żadnego dostępu.
W związku z tym zapytam się teraz tak: Czy to, co oni mówią jest sensowne? Czy też byście to tak zaprojektowali? Bardzo często przypominam, abyście odwołali się do duchowej logiki i według niej te sprawy rozważyli sami. Jak sami zaprojektowalibyście system czystego miłosierdzia i czystej miłości istniejący po drugiej stronie zasłony? Czy, jak to już wspominałem [podczas wycieczki po Egipcie z roku 2019], zaprojektowalibyście go jako wykluczający od dostępu do Boga? Oto czego tak wielu do dziś was naucza! Macie religię, według której musicie w życiu czołgać się nosami do ziemi, macie systemy wiedzy duchowej każące wam pokonywać jakieś stopnie, wspinać się po jakichś drabinach w celu otrzymania od Boga czegoś, co ten ma wam do dania, przyzwyczaja się was do spuszczania oczu, gdyż nie jesteście godni oglądać boskiego oblicza. Oczywiście wyrażam się teraz metaforycznie. Czy powyższe brzmi wam znajomo? A czy sami byście to tak zaprojektowali? Czy rodzicie tak zaprojektowaliby taki system dla swoich dzieci? Odpowiedź: Nie!
Miłosierdzie i miłość muszą wygrać. Światło już wygrywa, zatem zacznijcie te sprawy rozpatrywać z perspektywy duchowej logiki i zrozumcie, że to, co wam kiedyś o tym opowiadano, to bezsens, że wszystko, o czym wam opowiadam zaczyna działać. Dusza ludzka jest wspaniała pod każdym względem. Z duchowego punktu widzenia stanowi rdzeń waszego bytu oraz łącze ze Stwórcą. Dusza łączy was z Bogiem, zatem czy to możliwe, że możecie oglądać oblicze Stwórcy? Odpowiedź: Tak, gdyż patrząc na oblicze Boga, oglądacie swoje własne. Każdy z was stanowi część Wszystkiego, Co Jest. Dusza jest wieczna, nigdy się nie zrodziła i nigdy nie umrze, tak samo, jak Stwórca. Między duszą i Stwórcą nie ma więc żadnej różnicy.
Tylko to sobie wyobraźcie: dusze zawsze, zawsze istniały w Bogu i wszystkie one zawsze były zdolne czynić wszystko, co sami teraz czynicie. Znaczy to, że każdy z was stanowi cząstkę Źródła Stwórczego.
Oto więc po raz pierwszy mówimy wam, że każdy z was może dotknąć boskiego oblicza, macie na to pozwolenie. Pozwolenie to istnieje od zawsze, jednak teraz, w nowej energii, można z niego czynnie skorzystać.
Zatem na widoku ukrywa się przed wami zdolność samodzielnego przechodzenia przez most tak, jak to czynimy podczas naszych cotygodniowych medytacji. Samodzielnie możecie spotkać i prowadzić dialog ze znanymi wam z historii Synami Bożymi, możecie im zadawać różne pytania. Sami możecie pytać się was z przeszłych wcieleń o wszystko, czego pragniecie się dowiedzieć. Samodzielnie możecie spotkać esencję duszy wszystkich zmarłych ukochanych i zapytać ich o wszystko, o co od zawsze pragnęliście się ich pytać. Samodzielnie możecie otrzymywać upragnione dary, uzdrawiać się z wszelkich chorób.
Więcej, możecie nawet w ten sposób spotkać kogoś bardzo ważnego, tożsamość kogo zdradzimy podczas naszej medytacji w Kręgu Dwunastu. Zwracam się teraz do tych, którzy nie są abonentami tego programu: przez powyższe pragnę wam powiedzieć, że samodzielnie jesteście zdolni czynić wszystko! Energia własnej duszy to czysta energia uzdrowienia jest to energia wszystkiego, czym kiedykolwiek byliście i kim będziecie. Tego można dotknąć. Można w tym siedzieć jak we wspomnianej na wstępie bańce spokoju.
Kochani, pragnę wam dać do zrozumienia, że to, co wydaje się wam cudami, może wcale nie być takie niesamowite i cudowne. [O czym Kryon wspominał podczas przekazu z Irlandii, spod Studni Św. Brygidy, poniżej w tej grupie.] Cuda mogą okazać się czymś, do dokonywania czego byliście zdolni od zawsze. Cuda mogą się takimi wydawać tylko dlatego, że powiedziano wam, że coś takiego leży poza waszymi wrodzonymi zdolnościami. A to nieprawda, cuda są możliwe.
Pragnę także, abyście zrozumieli, że energii duszy można używać jeszcze inaczej. Wcale nie musicie przechodzić przez most, nie musicie niczego sobie wizualizować! Każdy z was może po prostu zanurzyć się w energii serca i natychmiast znaleźć się w teatrze duszy, który w tej chwili jest już wam dobrze znajomy. Możecie sobie tam posiedzieć do woli, gdyż w ten sposób świadomościowo przemieszczacie się w pole duszy i raptem otacza was cudowna bańka niezmąconego spokoju. Nauczcie się tę bańkę utrzymywać jak najdłużej, jak umieją to robić hinduscy guru podczas swych niezmiernie głębokich medytacji.
Siedźcie w tej bańce ile tylko chcecie. Czasem przyjdzie wam to łatwiej, czasem trudniej, róbcie to jednak codziennie. Zanurzajcie się w energii serca, czujcie otaczającą was wtedy bańkę spokoju, wiedzcie, że po tym spokoju poznaje się, że faktycznie jest się zanurzonym w energii duszy. Tak siedząc wcale nie trzeba robić niczego innego, nie trzeba się z nikim tam spotykać. Przebywanie w energii duszy przynosi ukojenie, daje szansę na kontakt z własnym rdzeniem, w ten sposób odczuwacie spokój, miłość i miłosierdzie wtedy, kiedy są wam najbardziej potrzebne.
Żyjecie w czasach, które wielu przysparzają kłopotów, zresztą wspominam wam o tym nie pierwszy raz i zawsze wtedy powtarzam wam to samo: Kochani, wcale nie musi być wam teraz ciężko, sami możecie się nad to wszystko wznieść tak, że frustracje przestają was wtedy frustrować. Możecie osiągnąć spokój wobec wielu osaczających was zewsząd spraw i przejść przez nie wszystkie spokojnie roznosząc przy tym światło, na którego widok inni będą się was pytali, co w was takiego, co sami chcieliby posiąść? Oto prawda na dzisiaj. Na widoku ukrywa się przed wami wasza własna umiejętność dbania o siebie samego w sposób prawdopodobnie dotychczas wam niewiadomy. Jam Jest zakochany w Ludzkości Kryon.
I tak jest.

wtorek, 25 stycznia 2022

Śmierć i równowaga

 Może być zdjęciem w zbliżeniu przedstawiającym przyroda i tekst

Być może w świetle tego fragmentu łatwiej zrozumieć, dlaczego w ogóle trzeba przeprogramować wrodzoną inteligencję komórkową.
Śmierć i równowaga
Porozmawiajmy moment o Ludzkim życiu i śmierci. Jak to poważne zagadnienie zmieniło się w nowej energii. Tyle wam mamy do powiedzenia na ten temat, który wydaje się wam tak straszny! Śmierć, tak jak o niej myślą Ludzie, jest pojęciem należącym do starego paradygmatu. Nie ma bardziej wspaniałej informacji, jaką można wam przekazać. Albowiem w nowej energii nie ma nic, co mogłoby bardziej przyspieszyć rozwój planety niż to, abyście żyli jak najdłużej!
W dawnych czasach – w starym paradygmacie – śmierć była wymianą energii i następowała szybko. Wasze ciała, które zaplanowano na 950 lat wystarczały – za waszą zgodą - na tylko 60, 70. Starzenie jest czymś zaplanowanym przez was! Abyście szybciej umierali, żebyście mieli krótkie życia, do DNA przedostaje się substancja chemiczna. Zostało to tak zaplanowane, aby poprzez całą serię krótkich wcieleń wypracować pewne cechy karmiczne, aby raz po raz po raz rodzić się i doświadczać sprawdzianów ciemnej/jasnej energii. Tak kiedyś wyglądał silnik zmiany wibracycjnej i on teraz jest już nieczynny. Dzięki pozwoleniu, które daliście sobie samym (dzięki 11:11) wysłaliście duchową wiadomość do DNA, która brzmi: ”Mamy pozwolenie na pozostanie tutaj o wiele dłużej w celu pomocy Ziemi w osiągnięciu statusu zaawansowanych.” Pozwolenie zostało przyjęte. Całej Ziemi obecnie przekazujemy metody przedłużenia życia. Przybywamy tutaj, aby powiedzieć wam, że jeśli potencjały, które widzimy, zostaną osiągnięte, to w 2012 przeciętna długość życia ludzkiego może się podwoić! Podwoić! Oto, kochani, na czym polega nowy paradygmat: Przechodzicie tam, gdzie śmierć jest tylko śmiercią starej energii, a ludzka biologia żyje i żyje! Zobaczymy, czy wasza nauka to potwierdzi. Zobaczymy, czy wasze społeczeństwa się tego nie przestraszą i nie będą tego trzymać w tajemnicy. Nowy paradygmat jest zupełnie inny od wszystkiego, czego się spodziewacie i zależy od objawień pochodzących z wnętrza waszej struktury komórkowej. Nauka odkryje tajemnice samego życia i procesu starzenia.
Definicja synostwa bożego, jak już tylu grupom mówiłem, brzmi: ” Człowiek w nowej energii pozbywa się karmy i kontraktu i przechodzi do następnego wcielenia, bez konieczności śmierci. Następnie, żyje bez ustalonego kontraktu, stwarzając sobie taki, który pasuje do danej chwili”. Właśnie to było przyczyną powstania powieści Podróż do domu. Każdy może coś takiego w swoim życiu osiągnąć, choć nie wszyscy z tego skorzystają. W całej stosowności jedno podejmą wybór, aby tego spróbować, a inni tego nie przyjmą. Nim wszystko to zrozumiecie, może upłynąć sporo czasu. Oto zasadniczo, co pragniemy wam teraz powiedzieć: nie tylko posiadacie pozwolenie, aby pozostać, przekażemy wam także odkrycia naukowe, wiedzę i energię, abyście mogli tutaj żyć jak najdłużej. Abyście mogli przejść do następnego wcielenia, oczyścić starą karmę, przejść ze starego paradygmatu na nowy i żyć bardzo długo. To jest bardzo głęboka informacja, stworzona przez was samych i dla was samych. Przekazujemy ją wam, bo pozwoliliście na to podczas 11:11. [O dacie 11:11 w artykule "Chronologia Kryona.] Niech światło posiądzie dla was zupełnie nowe znaczenie. Niech światło odmieni wasz balans. Niech ono odmieni moc, jaką na tej planecie dysponujecie!
VII Księga Przekazu Kryona, „Letters from Home”, str. 199-200 The Kryon Writings, 1999

Hawaje

 

Po czasach Lemurii na Hawaje zaczęła napływać ludność polinezyjska. Pragnę zaprezentować w naszej grupie krótkometrażowy film z Nowej Zelandii, kandydat do Oscara 2020 roku opowiadający jedną z historii przechowywanych w ustnej tradycji ludów Polinezji pt. „Kapaemahu”, gdyż historia ta jest bardzo prawdziwa i zawiera w sobie pamięć przekazywanej ludzkości przez Gwiezdne Matki wiedzy o tym, jak kodować w skałach pewną świadomość. Gwoli przypomnienia podpowiem wszystkim, którzy mają ochotę dalej zgłębiać zagadnienia związane z Lemurią i panującym ówcześnie poziomie świadomości, że informacje na ten temat Kryon przekazywał nam podczas wycieczki na Rapa Nui (Wyspę Wielkanocną) jak także podczas występu Chóru Tonującego Pineal Tones w Glastonbury, oraz w licznych przekazach dla Kręgu Sióstr Lemuryjskich, wszystko to można znaleźć poniżej, w tej grupie i na mojej stronie autorskiej. Poniżej dosłowna polska transkrypcja narracji filmu. „Kapaemahu”.
Dawno temu czterech niezwykłych podróżników wybrało się w zamorską podróż z Tahiti, skąd pochodzili, na Hawaje. Wylądowali i osiedlili się w Ulukou na Waikiki. Przybysze byli bardzo wysocy i obdarzeni głębokimi głosami, choć byli łagodni i mówili, nie podnosząc głosu. Nie byli ani mężczyznami, ani kobietami. Byli mahu, mieszanką obojga płci w umyśle, sercu i duchu. Przywódca grupy nawet miał na imię Kapaemahu. Bogowie bardzo sprzyjali czwórce przybyszy, darząc ich darami znajomości nauki i umiejętnością uzdrawiania. Kapuni posiadała wielką duchową moc. Kinohi posiadał dar jasnowidzenia. Kahaloa uzdrawiał na odległość. Kapaemahu uzdarawiał poprzez przykładanie rąk. Cała czwórka przekazała swą uzdrowicielską mądrość ludności Hawajów. Kiedy czterej uzdrowiciele zakończyli swą misję, ludzie zapragnęli podziękować za wszystkie cudowności, które dla nich uczynili wznosząc pomnik na ich cześć. Pewnej bezksiężycowej nocy zebrali się w Kaimuki, które słynie z brzmiących jak dzwon skał. Przenieśli stamtąd cztery przegoromne głazy wlokąc je aż do Waikiki. Wraz ze wschodem słońca uzdrowiciele zaczęli głazom przekazywać całą swą uzdrowicielską moc kładąc pod każdym posążek mahu. Ceremonie trwały aż do pełni księżyca. Po pełni, kiedy uzdrowiciele wiedzieli, że przekazali głazom całą swą uzdrowicielską moc, mahu zniknęli. 700 lat później. Głazy przez setki lat były uznawane za święte. Jednak czasy się zmieniły tak samo, jak wokół zmieniło się wszystko. Głazy Kapaemahu odeszły w zapomnienie. Nawet zbudowano nad nimi kręgielnię. Głazy potem jednak wykopano, choć wciąż zabrania się opowiadania ich prawdziwej historii; z historii Kapaemahu wymazano przesłankę, że to mahu byli uzdrowicielami. Jest to doprawdy wielka strata i straszny wstyd. Dopiero kiedy zrozumie się prawdziwą historię związaną z tymi Głazami można doświadczyć i przejąć ich żywą moc. Życie, życie, życie. Niech żyje historia Kapaemahu!

poniedziałek, 24 stycznia 2022

Przeprogramowanie wrodzonej mądrości ciała.

 5 znaków świadczących o tym, że jesteś piękną osobą (które nie mają nic wspólnego z wyglądem fizycznym)
Przeprogramowanie wrodzonej mądrości ciała.
Ostatnimi czasy (2016) Kryon znów porusza kwestie ściśle związane z przejściem nas wszystkich w nowy paradygmat rzeczywistości. Uwagę zajmuje przeprogramowanie wrodzonej mądrości ciała i odejście od starego wzorca Akaszy.
Na początku stycznia 2017 Kryon zasugerował nam wszystkim zmianę starego wzorca Akaszy. Każdy może to zrobić sam, za pomocą afirmacji. Proszę jednakże pamiętać, jak takie afirmacje budować. Tutaj Mistrz Magnetyczny przypomina, że najbardziej efektywna afirmacja zaczyna się od słowa ja. To, co po tym słowie następuje ma moc stwórczą. To może dla wielu z nas być kłopotliwe, bo na co dzień czujemy się zwykłymi ludźmi. Dlatego razem z tym wpisem umieszczam filmik, który w najlepszy sposób tłumaczy, że nie ma ludzi „zwykłych”, bo największa zmiana na wielką skalę zależy właśnie od najmniejszej. A oto przykład takiej afirmacji: „Ja pozwalam na wymianę starego wzorca mej Akaszy zgodnie z wordzoną mądrością mojego ciała”.
Przeprogramowanie wrodzonej mądrości ciała może potrwać trochę dłużej i wymagać większej ilości afirmacji. W swojej książce „Komunia z Bogiem” Neale Donald Walsh podał dziesięć iluzji rządzących tym światem. Dla mnie, iluzje te to parametry naszych lekcji życiowych zawartych w drugiej warstwie DNA: Tora Esser S’firot). Jako ludzkość przechodzimy w fazę naszego rozwoju zwaną przez Kryona Miłosierdziem. W celu przeprogramowania wrodzonej mądrości ciała wystarczy spojrzeć na spis treści wyżej wymienionej lektury i zaobserwować, jakie iluzje jeszcze z nami wchodzą w rezonans. To te są w nas jeszcze aktywne i wymagają przeprogramowania. Oto cała lista wspomnianych iluzji:
1. Iluzja potrzeby
2. Iluzja niepowodzenia
3. Iluzja braku jedności
4. Iluzja niedostatku
5. Iluzja wymogów
6. Iluzja osądu
7. Iluzja potępienia
8. Iluzja warunkowości
9. Iluzja wyższości
10. Iluzja niewiedzy
W zależności od potrzeb, na każdą iluzję jeszcze w nas aktywną formułujemy nową afirmację i głośno ją powtarzamy. Ile czasu zajmie taki proces zależy już całkowicie od danej osoby. U mnie trwało to około miesiąca, aż pewnego dnia po prostu zapomniałam o moich afirmacjach, co następnie potraktowałam jako znak, że już więcej nie muszę tego robić.
W najnowszym przekazie z ostatniej soboty w Salt Lake City („Pięć matactw starej energii”, poniżej w tej grupie), Kryon podał listę pięciu iluzji starego paradygmatu rzeczywistości. Oto cytuję z własnych notatek:
1. Powtarza się ciągle to samo
2. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć
3. Nie jestem godny/godna
4. Bóg ma ludzką świadomość
5. Ziemią rządzą ciemne siły
Już na pierwszy rzut oka widać jak komplet iluzji według Neale Donald Walsha i pięć iluzji podanych przez Kryona są ze sobą powiązane. Sam Kryon mówi, że te rzeczy już są poza nami, że nastaje pora celebracji, bo jako ludzkość tyle już przecież mamy poza sobą, choć nie wszyscy sobie ten fakt uzmysławiamy. Pora zatem do zastanowienia się jak to wygląda u każdego z nas.

niedziela, 23 stycznia 2022

Zestrajanie

 Może być zdjęciem przedstawiającym przyroda, trawa i drzewo
[Głos Jane Donald] Dajmy sobie czas, żeby codziennie zestrajać się z Ziemią. Na to sposobów jest wiele, więc warto sobie jakiś prosty znaleźć. Można na przykład znaleźć trochę ziemi, gliny, czy piasku i codziennie brać do rąk, żeby czuć jak spływa między palcami, pozwalając jednocześnie istotom tam mieszkającym, żeby przyniosły nam zdrowie. Przecież jeśli ze zdrowiem jest w porządku, to wtedy ze wszystkim też jest w porządku, życie toczy się łatwiej. Kiedy ciało, dusza i umysł są ze sobą zestrojone, łatwiej osiągnąć to, czego się pragnie, co jest nam potrzebne. Łatwiej wtedy o zadowolenie, łatwiej o radość, o lekkość. W takim zestrojeniu tkwi spokój, zdrowie i obfitość. [Nieprzetłumaczalna gra słów. Jane mówi „ease”, co znaczy łatwość, spokój i rozluźnienie, ale mówi to tak, jakby wymawiała tylko ostatnią sylabę słowa „dis-ease”, dosłownie: brak rozluźnienia, czyli choroba, a to ważne, gdyż w toku przekazu Kryon także odnosi się do tego barku rozluźnienia i równowagi jako głównych przyczyn wszelkich chorób – przyp. tłum.]
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Siedzimy na porośniętym trawą nadmorskim klifie. Jak zwykle jesteśmy pod silnym wrażeniem piękna tańca żywiołów. Powtarzając to, co przed chwilą powiedziała Jane, zestrojenie się z żywiołami rzeczywiście przynosi każdemu spokój wewnętrzny. Ciągniemy dalej nasz przekaz o życiu. Przypominam: Ziemia jest waszą biologiczną rodzicielką. Zrodziliście się z ziemi i w ciągu całych epok wyewoluowaliście do tego, kim jesteście teraz. Struktura komórkowa waszych ciał, do których jesteście tak przywiązani, wyłoniła się z ziemi. Stworzenie naczynia, w którym teraz żyjecie, zabrało miliony lat. Kiedy byliście na to gotowi, a nie było to wcale tak dawno temu, Ludzkość otrzymała z gwiazd iskrę Ducha, zatem teraz, prawdę mówiąc, składacie się z dwóch części: biologii, którą dała wam Ziemia i duszy, która przyszła z gwiazd. Obie te części są stworzone specjalnie dla siebie. Przecież Stwórca, który stworzył duszę, stworzył także waszą rodzicielkę, Ziemię. Zatem zestrojenie, o które nam chodzi polega na zestrojeniu waszej świadmości z piachem pod stopami, jeśli tak to chcecie nazwać. [W angielskim na ziemię w sensie gleby mówi się „dirt”, co również oznacza brud – przyp. tłum.] Kochani, uwierzcie mi, że tak zrozumiane partnerstwo z Ziemią i ziemią, nie tylko daje spokój, ale i właśnie zdrowie.
Pragnę, aby niniejszy przekaz był także okazją na uzdrowienie, na poszerzenie waszej percepcji, jeśli jesteście do tego gotowi. Wszystkie choroby, cokolwiek by to nie było, stanowią zaburzenie równowagi. Nie jest więc to koniecznie coś, co łapiecie od innych Ludzi. Choroba przyplątuje się do was sama, poprzez zachwianie równowagi. Mówię to w czasach wielkiej popularności raka. Jakże wielu z was zna chorych na raka, jakże wielu z was sami macie raka, a to nic innego, jak zachwianie równowagi. Odpowiecie mi na to: „Zaraz, zaraz, przecież zwierzęta też chorują na raka?” Tak, kochani, jeśli istnieje gdzieś zaburzenie równowagi, to zwierzęta też zapadają na raka. One go łapią z powodu zachwiania równowagi. To niemalże tak, jakby istniały esencje szukające braku równowagi, które się do tego zachwiania przyklejają. To wcale nie jest takie naciągane.
Kochani, niezależnie od tego, jaki to rodzaj esencji.... zaburzenie równowagi powodujące chorobę ma dwie główne przyczyny: jest to albo zaburzenie w świadomości, albo w procesach biochemicznych. W obu przypadkach równowagę tę można przywrócić. Ją się daje przywrócić. Czasami zwierzęta chorują od karmy/paszy podawanej im przez Ludzi [zwierzęta hodowlane i domowe], czasem jest to coś, co zjadają przypadkowo, gdyż Ludzie je dokarmiają [dzikie zwierzęta]. Tak czy inaczej, jest to pewnego rodzaju zachwianie równowagi. Prócz tego, istnieją jeszcze inne rodzaje zachwiania równowagi, których nie nazywacie chorobą, one noszą inne nazwy: lęki i zmartwienia... może nawet i brak poczucia wartości własnej?
Moim zdaniem, obecnie najpopularniejszą chorobą na Ziemi jest właśnie brak poczucia wartości własnej. Och, to naprawdę jest choroba! Niskie poczucie wartości własnej nie jest naturalnym stanem Istoty Ludzkiej. Istota Ludzka jest zaprojektowana na bardzo długie życie, a wy przecież żyjecie krótko. W nowej energii, kiedy zaczniecie dojrzewać [świadomościowo] przeciętna życia ludzkiego się wydłuży, gdyż rozpoznacie przyczynę zachwiania równowagi. Świat nauki zacznie nie tylko szukać uzdrowienia w sferze mentalnej Człowieka, lecz także u Jego rodzicielki; powstanie wiele „kuracji Ziemią” [np. kąpiele lasem].
Kochani, przecież Ziemia was karmi i mówię to w znaczeniu dosłownym, zatem da wam także to, co jest wam potrzebne dla zdrowia. Dobrze zrównoważony Człowiek ma zagwarantowane długie życie. Jednak wszędzie dokoła jesteście świadkami śmierci, a wszystko to jest spowodowane ludzkim wynalazkiem zachwiania równowagi. Stare Dusze, nosicie w sobie nasiona wiedzy, która wchodzi prosto do Akaszy tak, że w następnym życiu ciało będzie pamiętało to, co robicie teraz. Obecnych przede mną i słuchających, czytających później zapytam się więc: Co wnosicie ze sobą dzisiaj do naszego grona? Czy wciąż macie aż tak zaburzoną równowagę, że wszystko ciągle was irytuje? Odpowiem wam na to sam: Oczywiście, że tak; wielu z was wciąż ma z zachowaniem równowagi trochę kłopotów. Wszystkie one związane są ze współczesnym życiem, z próbami wpasowania się w różne szufladki i to nie tylko pod względem psychologicznym, czy duchowym, ale i nawet chemicznym. Ilu z was, mieszkańców wielkich miast, z wysiłkiem znajduje tam zdrową żywność?
Dawno temu przypominaliśmy, że wasza świadomość jest zdolna odmienić wiele. Czy wiadomo wam, że potrafi ona odmienić molekularną strukturę żywności? Czy jesteście świadomi własnej mocy? Czy nie domyślacie się, że pradawny zwyczaj błogosławienia posiłków przy stole, tuż przed spożyciem, jest właśnie takim rytualnym obrzędem zmiany struktury jedzenia tak, żeby nic tam zawartego nie mogło wam zaszkodzić? W ten sposób zapobiega się zachwianiu równowagi. Czy dajecie temu wiary? Czy może błogosławienie jedzenia przed spożyciem traktujecie jako jakiś wymysł? Pewnego dnia sama nauka udowodni wam, że to działa, że istnieje różnica między jedzeniem pobłogosławionym i niepobłogosławionym. Tak będzie. Podkreślam wam już teraz, że nawet mieszkańcy wielkich miast mają całkowitą kontrolę nad tym, co jedzą. Macie także całkowitą kontrolę nad własnym umysłem, nad tym, co was czeka, w zależności od tego, jak rozmawiacie z własnym ciałem, co mu podczas tej rozmowy powtarzacie? Jeśli się do powyższego zastosować, to po jakimś czasie powrócicie do równowagi, której na razie wam brak.
Co wnieśliście sobą tutaj? Co takiego przynieśliście tutaj, co chcielibyście na tej plaży zostawić, niczym jakiś niepotrzebny bagaż? Jaki macie stosunek do samych siebie? Czy żyjecie w poczuciu, że jakoś znaczycie mniej od innych? Jakie znane tylko wam i Bogu tajemnice ukrywacie wewnątrz? Wszystko są to zachwiania równowagi, które wcale nie licują z waszą wspaniałością!
Stare Dusze: tylko wy mnie teraz słuchacie, więc co zrobicie z tym, co wam mówię, to wasz własny wybór. Czy potraktujecie to poważnie? Czy potraktujecie to na tyle poważnie, żeby nawet wznieść sobie własny święty kamienny krąg? Żeby w nim zasiąść i pobłogosławić, mówiąc: „Oto mój własny krąg, który teraz czynię świętym i zostawiam w nim wszystko, co nie stanowi części mnie samego?” Zostawcie teraz wszystko, co niepotrzebne, tutaj, na nadmorskiej plaży, gdzie tak pięknie tańczą żywioły, niech one się zajmą recyklingiem tego wszystkiego, gdyż wy już tego ze sobą nie będziecie zabierali. Kiedy tak postąpicie, po powrocie z wycieczki poczujecie, że pozostawiliście za sobą choroby i uczulenia, niskie poczucie wartości własnej, wszystko, co waszym zdaniem przyczynia się do zachwiania równowagi; a może to być cokolwiek. Wszystko to teraz możecie tutaj zostawić. Właśnie mówię wam, że możecie się uzdrowić. Tak, naprawdę może się tak stać, jeśli wyrazicie taką intencję, rozpoznacie prawdziwość wszystkiego, co wam powiedziałem, jeśli w tę prawdę uwierzycie. Wszystkie komórki waszego ciała się teraz ze mną zgadzają. Wszystkie. Och, gdybyście tylko mogli usłyszeć ten potakujący mi chór! Tak, tak, tak!
Szukanie równowagi, zestrajanie się z Ziemią nie jest więc narzędziem New Age, jest to narzędzie wieków. Nigdy nie powinniście go zatracać. Dopiero w dobie obecnej o roli Ziemi w życiu Ludzkim zaczyna się mówić otwarcie i swobodnie, można więc tego narzędzia polegającego na zestrojeniu z Ziemią spokojnie używać. Medycyna i nauka także to dostrzegą i zrozumieją. Przed każdą operacją powinno być zebranie pacjenta z całym zespołem chirurgicznym w celu wspólnej medytacji, czy nawet w celu odśpiewania razem jakieś pieśni. Czy potraficie sobie coś takiego wyobrazić? Odpowiedź: Tak! Znajdą się dyrektorzy szpitali, którzy to zrozumieją, dzięki czemu bardzo znacznie zwiększy się w ich placówkach liczba wyzdrowień, gdyż ich pacjenci będą oczekiwać wyzdrowienia tak samo przed operacją, jak i po jej pomyślnym zakończeniu.
W przyszłości będzie wielu, których noga nigdy w szpitalu nie postanie, ponieważ sami potrafią przywracać sobie równowagę, a nauczyli się tego od rodziców, którzy im powiedzieli, że prawdziwym rodzicem każdego Człowieka jest piach pod stopami! Tacy Ludzie będą żyli bardzo długo. Rodzicie przysłuchujący się nam i to czytający: Czy zdajecie sobie sprawę z tego, co już teraz możecie przekazać swym dzieciom, a co zapadnie w nich pamięci na zawsze? Niech od was się nauczą, że to, co i jak myślą staje się rzeczywistością. Nauczcie ich, że są doskonałymi twórcami. Nauczcie ich, że jeśli będą słuchać wszystkich, którzy im będą wmawiali jak się łapie to, czy tamto, to sami nie pożyją zbyt długo. Nauczcie ich, że zamiast tego, w każdym z nich tkwi pochodnia życia, mówiąca: „Jam Jest ten, który Jest i który Będzie!” Sam zawiaduję ciałem fizycznym. Jeśli Bóg mieszka wewnątrz mnie, a Ziemia jest mą partnerką, to wtedy lepiej już być nie może!
Do siedzących przede mną na trawie mam jeszcze to: Każdy z was może opuścić tę plażę stając się innym niż tutaj przyszliście. Wszystko, co niepotrzebne, możecie tutaj zostawić. Kochani, to miejsce się świetnie do tego nadaje, gdyż Irlandia jest bardzo otwarta na Gaję, tutaj Gaja jest gotowa was wysłuchać, tutaj tak łatwo nawiązać z Nią więź komunikacyjną. Zatem nasza wycieczka to doskonała okazja do nawiązania takiej więzi. Opowiadam wam o tym wszystkim, gdyż to prawda. Jeszcze wam o tym przypomnę niejednokrotnie.
W więzi z Ziemią leży wasz rodowód, spuścizna i przywilej, dlaczego więc z tego nie skorzystać i przyswoić? Nie pozwólcie, żeby jakiś wcześniej pielęgnowany przez was pogląd przeszkodził wam w przyjęciu tej boskiej, wspaniałej prawdy, która jest wyższa od innych, które Ludzie kiedykolwiek brali pod uwagę. W Irlandii macie do niej łatwiejszy dostęp. Na Ziemi nastały obecnie wspaniałe czasy, przez chwilę więc wsłuchajcie się, co mają wam tutaj do powiedzenia żywioły, otwarte morze i ptaki. Wszytko to mi potakuje, zgadzając się z tym, co wam przekazałem. Nastały wasze czasy!
I tak jest.


 

sobota, 22 stycznia 2022

Zestrojenia, o których nic nam nie wiadomo

 Może być zdjęciem przedstawiającym na świeżym powietrzu

Zestrojenia, o których nic nam nie wiadomo
[Głos Jane Donald] Zestrojenie się z systemem wód to jest to samo, co zestrojenie się z samym sobą. Zestrojenie się z glebą i Ziemią to też jest podobne zestrojenie jak z samym sobą. Zestrojenie się z ojcem-niebem jest zestrojeniem się z samym sobą. Zatem w świadomości żywiołów szukajcie zestrojenia z samym sobą, z uniwersalnym systemem kierującym każdą planetą, każdym gwiazdozbiorem. Wszystko, czego do takiego zestrojenia potrzeba, to świadomość ich istnienia, tego, że wszystkie są ze sobą zestrojone, że sami jesteśmy także z nimi zestrojeni. Takie zestrojenie przynosi dobrostan i rozkwit. Na tym polega współpraca z systemami natury, z naturalnym porządkiem rzeczy, w czym pomaga odpowiednie uziemienie. Uziemienie to bycie w ciele, które się czuje aż do samych stóp tak, że nasza energia idzie stopami do ziemi, a z czakramu koronnego wydostaje się w górę. W ten sposób uziemiamy się kilka minut dziennie, przypominając sobie o nim w ciągu dnia, tak robi się każdego dnia nawet po kilka razy, żeby świadomość się do tego przyzwyczaiła i wtedy będzie doń wracać samoistnie. Potem już tylko sprawdzamy, czy jesteśmy uziemieni, przez co rozumiem kontakt z wodą i ziemią i pozostałymi żywiołami. Jeśli w ten sposób się ze sobą umówicie, to będziecie i tak mieli.
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Nasza grupa znajduje się w miejscu zwanym Studnią Św. Brygidy. Jest to miejsce, do którego ściągają tłumy, ze względu na to, co się tu działo, gdyż jest to miejsce skupiające się na pocieszeniu i uzdrowieniu. W odległej i bliższej historii obecnie oraz w przyszłości miejsce to wciąż będzie tę otuchę oferować, Ludzie nadal będą tutaj ściągać, żeby zostawić smutek, zmniejszyć niemal do zera żal, aby się pomodlić, wyrazić życzenia na spełnienie marzeń i żeby się uzdrowić. [W polskiej tradycji studnie też przynoszą szczęście, jak się do nich wrzuca grosik, to spełniają się nasze marzenia – przyp. tłum.] Jak wam się wydaje, gdyby nikt nigdy się tutaj nie uzdrowił, ani nie spełniły się nigdy niczyje marzenia, to czy wciąż by to miejsce odwiedzano? Skoro więc tak nie jest, to znaczy, że tutaj można czegoś doświadczyć. I właśnie o tym pragnę z wami teraz porozmawiać.
Gdybym musiał ten przekaz jakoś zatytułować, nadałbym mu taki: „Zestrojenia, o których nic wam nie wiadomo”. Chodzi mi o to, że w waszej rzeczywistości kryje się więcej niż przypuszczacie. Podobne temu miejsca istnieją rozsiane po całej Ziemi i jedne z nich są bardziej sławne, inne zaś nieco mniej. Do wszystkich przybywają Ludzie, żeby się uzdrowić, widać tam porozwieszane wszędzie kule i laski, pozostawione przez tych, którzy dostąpiwszy uzdrowienia, opuścili je o własnych siłach. Takie miejsca zdobywają sobie reputację, Ludzie opowiadają sobie o nich z ust do ust. Nie dotyczy to tylko tego miejsca, lecz wszystkich jemu podobnych.
Można się więc zapytać, co w takich miejscach jest, że udając się do nich można się uzdrowić, doznać dobrodziejstwa, zobaczyć coś pięknego, gdzie tak łatwo połączyć się z Duchem? Ci, którzy w takie miejsca przybywają potem stawiają tam kaplice ku pamięci zmarłych ukochanych, prosząc o zmniejszenie ich żałoby i tak się staje. Inni przyjeżdżają w takie miejsca tylko po uzdrowienie i się uzdrawiają. Potem słuchy dochodzą także jeszcze innych i reputacja takich miejsc się rozrasta, przekazywana z ust do ust. Po jakimś czasie miejsca te obrastają tradycją, a czasem nawet stają się częścią mitologii.
Zatem powtarzam jeszcze raz: dlaczego tak się dzieje? Czy odpowiada za te cuda kaplica? A może pobliskie głazy używane przez odwiedzających jako oparcie i siedzenie? Może wszystko to odbywa się za wstawiennictwem Św. Brygidy, której pomnik stoi przed wami? Powiadam wam, że nic, co tutaj zachodzi, nie dzieje się za sprawą niczego, co sam przed chwilą wymieniłem. Wszystko to sprowadza się do ludzkiej wiary.
Przekonanie Istoty Ludzkiej jest więc aż tak niezmiernie ważne. Kiedy tak mocno jesteście przekonani, że coś się wydarzy, że czują i słyszą to wszystkie wasze komórki, to wtedy mogą wydarzyć się cuda. O cudzie dowiadują się inni i przybywają w to miejsce mówiąc: „Jeśli tutaj przybędę, to się uzdrowię, wtedy zniknie mój żal po stracie ukochanej osoby, gdyż w tym miejscu się ją dobrze pamięta. Jeśli więc tam się udam, to mi pomoże”. I tak się dzieje. Im silniej się wierzy, że to miejsce tak działa, tym więcej podobnych cudów będzie tu zachodzić i nie ma to nic wspólnego ani z pobliskimi głazami, ani z kaplicą, czy nawet z osobą świętej.
Kochani, podobne cudowne miejsca istnieją rozsiane po całej planecie. Przybywający do nich Ludzie dostępują uzdrowienia, nigdy tak naprawdę nie wiedząc, ani zupełnie sobie nie uzmysławiając, że uzdrowienie następuje w wyniku zestrojenia z prawdą, że nie przyczynia się do niego ani budynek, ani nic innego, jak ich własne przekonanie. Kochani, taka wiara może spowodować spontaniczne uzdrowienie oraz szereg wielu innych rzeczy, które zachodzą w wielu świątyniach, kamiennych kręgach i podobnych tej kaplicach. Ludzie takie miejsca wciąż odwiedzają.
A ja przychodzę z wami tutaj, żeby powiedzieć, że tak właśnie objawia się moc Boga Wewnątrz. Kiedy Człowiek otoczy się obiektami dowodzącymi możliwości podobnych cudów, wtedy jest mu łatwiej samemu ich dostąpić. Kiedy Ludzie widzą jakiegoś świętego, mnicha, albo księdza, pastora, czy szamana, za których sprawą coś takiego może się wydarzyć, to także im pomaga, gdyż wtedy się na tym cudzie skupiają. Czasem w ten sposób skupiają się na jakimś proroku. Cokolwiek, czy ktokolwiek by to nie był, służy jako umocnienie własnego przekonania, własnej wiary i wtedy Człowiek SAM dokonuje cudu. Następny krok w tym wszystkim powinien być wam oczywisty? Chodzi o stwarzanie cudów bez udawania się do kaplicy ani pod żaden pomnik.
Właśnie to Ludzkość zaczyna obecnie odkrywać. Odkrywacie, co tkwi wewnątrz każdego z was, jak się z tym zestrajać, jak zestrajać się z planetą, z żywiołami, z Bogiem tak, żeby niepotrzebne były wam do tego wszystkie te kule i podpórki. Powieście je nad drzwiami wiodącymi do własnych wątpliwości; zostawicie je u wejścia do poczucia niskiej wartości własnej. Zapewniam was, Studnia św. Brygidy jest naprawdę miejscem uzdrawiającym, tutaj bardzo wielu się uzdrowiło, nawet teraz. Jeśli więc nawet wśród słuchających i czytających to w innym teraz, jest ktoś, kto chce się uzdrowić, to przyszła na to doskonała pora, gdyż każdy z was przyjmuje do wiadomości, że może się uzdrowić samodzielnie, za sprawą Boga Wewnątrz. Taki rodzaj uzdrowienia jest już wasz, można go dostąpić tutaj, właśnie teraz. Och ten przekaz może okazać się cudotwórczym zwłaszcza dla tych, którzy o czymś takim jeszcze nigdy nie słyszeli. Oto przekaz na dzisiaj i przyczyna, dlaczego Kryon jest z wami tutaj, u Studni Św. Brygidy.
I tak jest.

piątek, 21 stycznia 2022

Kryon ~ Co się ukrywa w polu widzenia



21 stycznia 2022 r. przez Suzanne Maresca


przez Lee Carroll, 20 stycznia 2022, przez email

Cały ten czas, od 2012 roku do teraz, został ukształtowany przez zmiany w siatce magnetycznej od momentu mojego przybycia w 1989 roku - zmiany w taki sposób, że świadomość również mogła zacząć się przesuwać i zmieniać.

Związek pomiędzy świadomością i magnetyzmem został pokazany i udowodniony w nauce. Dlatego świadomość jest energią i teraz wiecie, że świadomość może odgrywać ważną rolę w fizyce. I to zostanie odkryte.

Już teraz zaczynają pracować z tym, co jest koherencją. I to jest to, co jedna Istota Ludzka może zrobić z drugą i z grupami. Wszystkie te rzeczy zaczynają pisać na nowo to, co myślicie, że możecie zrobić.

I teraz niektórzy z tych, którzy przychodzą do tego programu jako goście, zaczną używać tych samych słów, których ja używałem przez te wszystkie lata. Szukajcie słów: wspaniały. To jest to, kim jesteście.

Trudno jest napisać na nowo historię, narrację, którą być może mieliście od urodzenia, która mówiłaby wam, że nie jesteście zdolni do pewnych rzeczy, że nie jesteście godni. A ludzie w bardzo szanowanych miejscach, być może nawet ci, których kochacie, staną przed wami i patrząc wam w oczy powiedzą: "Wiesz, prawda, że nie jesteś godny."

A ty im wierzysz. To nie jest spisek, aby uczynić was niegodnymi, to jest najlepsze, co mieli, kochani. To jest ich wiara, kochani.

Ale co jeśli, właśnie co jeśli, to się zmieniło? Teraz objawienie większej prawdy, pięknej prawdy, może być wasze.



 

Co jeśli słońce wyszło duchowo i dało wam możliwość rozejrzenia się wokół siebie i powiedzenia: "Cóż, może oni się mylą i to nie ich wina, że się mylą. I nadal się mylą. To nie jest ich wina, ponieważ to ich narracja, ich historia, i to, co im powiedziano i w co wierzą, ale co by było, gdyby?"

To jest o wiele większe niż to, i w tym, być może wcale nie potrzebujecie systemu, być może wszystko, czego potrzebujecie, to miłość i współczucie, aby wziąć rękę Ducha i powiedzieć, "Tak, teraz rozumiem, że jestem częścią planu." To jest Bóg.

Jestem tu z powodu, który jest o wiele, wiele wspanialszy niż wszystko, co ktokolwiek kiedykolwiek mi powiedział. A tym powodem jest pomaganie planecie ze współczuciem i miłością.

Mogę to robić tak, jak robili to Mistrzowie i mogę zgromadzić ludzi, którzy chcą o tym wiedzieć, ponieważ kocham ich tak bardzo, że zobaczą to - będą u moich stóp, a ja będę mógł im powiedzieć o miłości. I niektórzy z was to zrobią.

Dlatego niektórzy z was są tutaj, aby naśladować Mistrzów tej planety, którzy przybyli tutaj z jednego powodu, aby opowiedzieć wam o miłości Boga i pokazać wam, co możecie zrobić.

Ukryta w zasięgu wzroku jest wspaniałość, której się nie spodziewaliście, mistrzostwo, świadomość wniebowstąpienia i początek reszty energii tej planety. To dlatego tu jesteś.

Jestem Kryonem zakochanym w ludzkości. Zakochany w ludzkości za to, co macie przed sobą i co będziecie robić.

I tak to jest,

~ Kryon z Magnetycznej Służby

czwartek, 20 stycznia 2022

Przebudzenie do wyższej świadomości, cz IV

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i tekst „"Zachęcam tych, którzy rozpoczęli tÄ podróż odkrywania bytu, aby się nie poddawali. Dalej! Grace jest z tobą! Siła wyższa jest z Tobą! Nie zniechęcaj się nie zniechęcaj. Wszystko co pozytywne jest po Twojej stronie. Nie poddawaj się nie poddawaj się! Nie klękaj przed swoim umysłem. Po prostu powtarzaj tak, jestem tu po prawdę. Proszę prowadź mnie Prawdę, do sedna tego, co jest Prawdziwe. Dziękuję!" To jest najlepsze. Oceń to tłumaczenie”

Transkrypcja przekazu wstępnego ze spotkania w Kręgu Dwunastu z dnia 26 maja, 2021
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Przychodząc do was, ponownie powtarzamy, że doprawdy jesteśmy bardzo świadomi wszystkich, którzy się przed nami gromadzą. Zapraszamy także do przeczytania poprzednich trzech przekazów z serii „Przebudzenie do wyższej świadomości”, gdyż niniejszy jest czwartym z trzech na ten temat. Tematem ich wszystkich jest opis nowego poziomu świadomościowego, na który obecnie wkracza Ludzkość – a wszystko to zaczyna się dziać właśnie teraz.
Zwracam się do wszystkich, którzy śledzą nowiny w środkach masowego przekazu, oglądają dzienniki telewizyjne, wnioskują o tym, co się dzieje na świecie obserwując otoczenie i słuchają opinii innych, bądź są świadomi otaczającego ich pola i w związku z tym mówią: „Cóż, zdaje się, że sprawy się pogarszają”. Kochani, bardzo często tak się dzieje tuż przed samym wschodem słońca. Zatem faktycznie jesteście świadkami początków czegoś zupełnie nowego, stąd opisaliśmy wam, jak te sprawy odbierają i odczuwają ci, którzy zaczynają odkrywać szerszą, wspanialszą prawdę. Jak już była o tym mowa, co wam przekazuję to żaden rodzaj nowej religii. Nie mamy zamiaru odrywać was od żadnych dotychczasowych przekonań, czy wiary. Naszym przekazem staramy się poszerzyć waszą koncepcję Stwórcy, Boga, Ducha. Prawdę mówiąc, nie jest to żadne poszerzenie, ale raczej całkowite objawienie tego, co te pojęcia mogą oznaczać. Objawiamy to wam podczas każdej medytacji w Kręgu Dwunastu, kiedy to zabieramy każdego z was w miejsce należące tylko do niego, kiedy zabieramy was do wnętrza duszy, kiedy to rozstrzygacie, co to dla was znaczy, gdyż właśnie tym się jako Kryon zajmujemy.
Wszytko, o czym mowa w bieżącej serii czterech przekazów to opis stopni, przez które przeszło już wielu z was; są to cztery stopnie rewelacji wspanialszej prawdy. Niekoniecznie jest to jakaś nowa prawda, gdyż ona zawsze na Ziemi istniała, jednakże w obecnie panującej tutaj energii, istnieje lepsza możliwość jej odkrycia. Często katalizatorami tego odkrycia są intencja i mądrość, które jednocześnie stanowią narzędzia takiej rewelacji; ci zaś, którzy odkrywają te rzeczy najpierw, jak zresztą niejednokrotnie była o tym mowa, są Starymi Duszami. Stare Dusze, jak to powtarzam od dawna to wszyscy, którzy żyją tutaj już niejednokrotnie. Ziemia więc jest swoistą szkołą: żyjecie tutaj raz po raz rodząc się i odchodząc, rodząc się i odchodząc, ci z was, którzy mają najwięcej ekspresji, najwięcej doświadczenia obecnie budzą się do wspanialszej prawdy, gdyż wiele już przeżyliście, znacie podstawowe zasady i stąd teraz więcej rozumiecie.
Jak wam się wydaje, czy to prawda, że pod wpływem objawień zdobytych podczas nauki w szkole zwanej Ziemią, dochodzicie do pewnego punktu, w którym następuje rozdanie świadectw dojrzałości? Odpowiedź: TAK. Dzieje się to poprzez zapisane w Akaszy doświadczenia poprzednich żyć, wszystkiego, czego kiedykolwiek zdołaliście się dowiedzieć, co zdołaliście samodzielnie odkryć, wszystkich waszych odczuć. Dzieje się to poprzez przeżyte przez was rewelacje, których dostępowaliście nawet w pierwszym, drugim, czy trzecim życiu na Ziemi. Właśnie dlatego obecnie czujecie się na Ziemi wygodnie, macie odczucie, iż jest ona waszym domem. A teraz zaczyna się odkrywanie czegoś więcej.
Od roku 2012, czyli od nastania nowego paradygmatu życia na Ziemi, istnieją nowe narzędzia dostępne wszystkim, którzy budzą się do objawienia tej wspanialszej prawdy. Rok 2021 jest rokiem rewelacji [jak była o tym mowa w styczniu, podczas pierwszego, noworocznego przekazu Kryona i Alcazara — przyp. tłum.] Prezentuję więc wam teraz czwartą część czteroczęściowej dyskusji na temat nowej wrażliwości poznawczej, w której opowiem wam, dokąd to wszystko zmierza. W poprzednich częściach naszej dyskusji mowa była o tym, jak do tego podchodzą inni, co robić, kiedy na przykład tracicie przyjaciół i znajomych, i tutaj wcale nie chodzi o żadną śmierć. Tutaj chodzi o to, że kiedy sami przechodzicie na wyższy poziom świadomości, oni się od was odwracają, w niektórych przypadkach nawet dopuszczając się wiarołomstwa i zdrady, gdyż zupełnie nie potrafią zaakceptować waszych nowych przekonań i zapatrywań.
Kiedy na ten temat rozmawialiśmy z wam w zeszłym tygodniu, użyliśmy porównania, w którym opisywaliśmy to jako przejście z percepcji czarno-białej do percepcji w kolorze. Oni wciąż postrzegają świat jako odcienie szarości, a wy przeszliście już na postrzeganie w kolorze, do czego oni na razie nie potrafią się odnieść, ponieważ nie rozumieją, co to kolor. Kiedy więc im o tym opowiadacie, patrzą na was z niedowierzaniem, głaskają z politowaniem po głowie, mówiąc: „Do widzenia!” - a odwracając się na pięcie, dodają: „Taaak, wcześniej, czy później i tak skończysz w domu wariatów!” Mój partner doświadczył tego wiele razy.
Niniejsze, to czwarta część majowego przekazu. Każdy z was już w życiu czegoś podobnego doświadczył, rozumiecie, o co tutaj chodzi. Każdy z was stoi teraz w obliczu wspanialszej prawdy, która nie jest żadną religią. Pora więc na integrację. Niektórzy są zdania, iż nadszedł czas używania narzędzi wyższej prawdy. Powiemy więc wam, na czym polega kolejny krok w waszej ewolucji. Pora na integrację wspanialszej, nowej prawdy. Jeśli po prostu będziecie tylko te narzędzia oglądali, wybiórczo przyglądali się nowym przymiotom i nowemu rodzajowi wiary, to jedno. Wspanialsza prawda głosi jednak, iż każdy z was stanowi cząstkę Stwórcy. Zatem można obecnie zintegrować niektóre z tych pięknych przymiotów, które są teraz dostępne podobnym wam anielskim istotom.
Właśnie dlatego istnieje Krąg Dwunastu. Zwróciłem się kiedyś do mego partnera: „Pamiętasz Lee, czego się dowiedziałeś i czego doświadczyłeś jeszcze jako młody mężczyzna? Przecież w życiu byłeś świadkiem wielu cudów, nawet zanim sam uwierzyłeś w jakąś ezoteryczną prawdę, a przecież już wtedy widziałeś, co naprawdę potrafi Istota Ludzka. Pora więc teraz samemu te rzeczy stwarzać oraz objawić to wszystko innym”.
Integracja ma wiele aspektów i oto pierwszy z nich. Jak wcześniej była mowa, świadomość to energia, która rzeczywiście potrafi stworzyć wzorzec oczekiwań, według którego otrzymuje się w życiu to, czego się oczekuje. Już wcześniej mówiliśmy wam, że oczekiwania mają ogromną moc, że działają podobnie jak zamawianie dań w restauracji. Już nie raz mówiliśmy, że jako Stare Dusze macie szczególną moc stwarzania sobie życia, niczym wybieranie dań z jadłospisu. Dostajecie menu, a tam szereg różnych dań: szczęście, smutek, choroby, zdrowie. Widzicie tam całe potoki albo kłopotów, albo objawień dobrych rzeczy, a wszystko to widnieje w na tym samym menu. Ciekawe obserwować, który potok Ludzie wybierają, gdyż nie zawsze są świadomi tego, że dostają właśnie to, co sami sobie zamawiają poprzez własne oczekiwania. Słyszycie?
Kochani, rodzaj oczekiwań oraz wasze intencje w związku z tym, co może wam dany dzień przynieść, stanowią część procesu stwórczego, który ten dzień wam stwarzają. „Och, Kryonie, zaraz, zaraz”… A nie mówiłem? W przypadku, gdybyście pierwszy raz słuchali tego, co mam wam do powiedzenia, to się przygotujcie, gdyż takie „zaraz, zaraz” będziecie słyszeć częściej. Kochani, według was, co to jest przypadek? Przypadki zdarzają się tylko wtedy, kiedy nie istnieje nic innego, co może je odmienić. Czy wam o tym wiadomo?
Jeśli istnieje coś, co ten przypadek może odmienić to on się wtedy odmienia albo na dobre, albo na złe. Hipochondryk żyjący w strachu przed jakąś chorobą się w końcu na nią rozchoruje. Człowiek, który co ranka wstaje i zaczyna dzień od celebracji, oznajmiając: „Jestem zdrowy, żadna choroba się do mnie nie przyczepi, gdyż takie rzeczy mnie się nie zdarzają” ma większe szanse na zachowanie zdrowia bądź jego poprawę. Jeśli zaś pomimo tego się rozchoruje, to ma większe szanse wyzdrowienia, albo otrzymania narzędzi pozwalających na uzdrowienie. Świadomość odmienia rzeczywistość. „Czy to możliwe” – pytacie się – „że stosując to w mym życiu, zawsze będę o właściwej porze na właściwym miejscu tak, że wszystkie dobrodziejstwa mnie obiecane faktycznie mnie spotkają?” Och, tak, tak i tak! Jest to właśnie to, czego nauczamy, a co wam wydaje się takie niesamowite. Kiedy komuś żyjącemu na planecie, gdzie Ludzie widzą tylko w czarno-bieli, mówi się „sam stwarzam w życiu dobre rzeczy” i na pytanie „A jak ty to robisz?” – odpowiadacie, że robicie to poprzez myślenie, [Kryon się śmieje] to głaskają was z politowaniem po głowach, gdyż nie rozumieją, że to, co im mówicie, należy do świata koloru. Tak właśnie dla kogoś wciąż widzącego świat na czarno-biało wygląda kolor.
Tutaj tkwi coś więcej. Zwrócę uwagę na coś, nad czym sami być może nie zdążyliście się zastanowić. Wszystkie nowe narzędzia, które obecnie zaczynają się integrować z waszymi ciałami, z waszą świadomością; wszystko, co w nowej energii jest wam obecnie dostępne, jest dostępne właśnie dlatego, że sami zauważyliście wspaniałość szerszej prawdy i ona nie tylko jest dla was namacalna, ale ona działa! To tak, jakby ciało otrzymało zupełnie nowy system operacyjny! Raptem zaczyna wam coś świtać. Wielu z was ostatnio zdało sobie sprawę z czegoś, czego zupełnie nie oczekiwaliście. Tylko rdzenna ludność tej planety zna coś takiego od dawna. Wam się wydaje, że oni są od was bardziej prymitywni, gdyż nie znają wielu pojęć, stanowiących waszą powszedniość, jednak sam wam teraz o tym wszystkim mówię, gdyż to oni, a nie wy, odkryli coś, co naprawdę działa.
Dopiero od niedawna dowiedziono wam, [w Pierwszym Świecie] że świadomość to energia. Wciąż prowadzi się eksperymenty udowadniające potęgę stwórczą grup Ludzkich zbierających się w jakimś pozytywnym celu, kiedy to łącząc się w polu stwarzacie coś wspólnie. Takie eksperymenty odbywają się obecnie na porządku dziennym i dają wymierne rezultaty. Przekonujecie się, że świadomość odmienia rzeczywistość i się temu dziwicie, wydaje się to wam takie nowe! Mówicie wtedy: „To chyba jakieś żarty? No nie, poważnie?” Następnie przyglądacie się energiom stwarzanym przez świadomość, dokonujecie różnych pomiarów; ostatnio stało się to swoistą modą. A przecież rdzennej ludności tej planety wszystko to jest od wieków dobrze znane.
Czy analizując wszystkie zaszłyszane od ludów rdzennych opowieści nidgy nie przyszło wam do głowy, dlaczego oni zbierali się razem na odprawianie przeróżnych ceremonii? Przecież u nich na wszystko była jakaś ceremonia. Mieli ceremonię związaną z siewem, dla dzieci, na deszcz, na pogodę i na wszystko inne. Wielu z was przyglądając się temu mówi sobie: „Fajne to, takie staroświeckie” dopiero później świta im w głowie, że my także nauczamy was tego samego! Rozumiecie? Nauczamy was, że oni schodząc się razem właśnie w celu odbycia jakiejś ceremonii, wyrażali w ten sposób grupową intencję i wspólnie zawierali przymierze z planetą, stwarzając dla siebie to, o co się modlili. Tylko zapytajcie jakiegoś przedstawiciela ludności rdzennej, o ich historię. Oni zawsze otrzymywali to, o co prosili. Nawet nie rozumiejąc tego, że właśnie to robili oni - zamiast prosić - stwarzali sobie to, czego potrzebowali.
Oto więc to, co w związku z ty pragnę wam dzisiaj powiedzieć, a co stanowi nowość: Pora w swym życiu zacząć ponownie odprawiać ceremonie. Nie chodzi o odprawianie tych samych ceremonii, co ludność rdzenna, nie chodzi o zaadoptowanie jakichś określonych pradawnych obrzędów, chodzi o stworzenie swoich własnych. Wielu w waszym otoczeniu może w tym wam pomóc. Ceremonia działa na zasadzie homeopatii: Odprawiając ją, wysyłacie pewien sygnał Duchowi, własnemu ciału, a co najważniejsze Gai. Pora zacząć znów celebrować Gaję, gdyż na niej żyjecie, chodzicie po niej, jest ona czującą i myślącą, żywą istotą stanowiącą integralną część Wszystkiego, Co Jest. Jest ona waszą Matką Ziemią! Stwórzcie więc pewną ceremonię na cześć Ziemi, może ona być grupowa, bądź przeprowadzana w pojedynkę, to zależy od was. Niech nie będzie to jednak jakiś nowy nawyk. Niech nie będzie to jakimś kolejnym dziwactwem, żadną doktryną. Niech w głębi swej stanie się czymś rewolucyjnym, gdyż wtedy zacznie się przed wami objawiać coś, czego nigdy byście się bez takiej ceremonii nie dowiedzieli.
Ceremonia stanowi akt integracji nowej prawdy. Stwórzcie sobie własną. Jeśli macie takie życzenie, niech będzie to coś nowoczesnego, coś na wasze czasy. Wiedzcie jednak, że jest to także coś ściśle związanego z Kręgiem Dwunastu, gdyż odzwierciedla on strukturę samej planety, Wszechświata, a wszystko to teraz macie pod ręką; wszystko to obecnie jest na wasze usługi. Integracja. Witajcie w nowym świecie.
 
I tak jest

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...