Strony

poniedziałek, 28 lutego 2022

Kryon ~ Ty jesteś wieczny





27 lutego 2022 r., przez e-mail

Jesteś wieczny i jesteś tu tylko tymczasowo. W tej tymczasowej formie zdecydowaliście się przybyć w sprzyjającym czasie. Jest tak wielu z was, którzy zdecydowali się przyjść tutaj z pełną duchową świadomością, że być może odejdziecie w trudny sposób. I znów planeta może przejść przez etap zakończenia, ponieważ wasza praca jest skończona.

To proste!

Nie ma to nic wspólnego z osądzaniem. Ma natomiast związek z właściwością. Ma to związek z o wiele większym planem, którym kierowałeś i który zaplanowałeś, a będąc tutaj, również wypełniasz i ułatwiasz. Ale zamiast zakończenia, siedzicie tu dzisiaj z zupełnie nową przyszłością!

Drodzy, są tacy z was, którzy siedzą tu "teraz" i czytają to - i myślę, że wiecie, kim jesteście - którzy pod starą energią nie poradziliby sobie. Z waszą czystą intencją wobec Ducha wyrzuciliście mapę karmiczną, z którą przyszliście i zaczęliście tworzyć nową... dzień po dniu.

Wyeliminowaliście niektóre z wyzwań, z którymi mogliście się zmierzyć, a zamiast tego siedzicie tu teraz... niektórzy zdezorientowani lub niespokojni, czekając, co to wszystko znaczy.

Drodzy, zatrzymajcie się na chwilę, uwolnijcie wszystkie wasze zmartwienia i lęki - cieszcie się tym ponownym spotkaniem z nami. To jest czas, aby uczcić was i waszą rodzinę, ponieważ wciąż tu jesteście!

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym?

~ KRYON

przez Lee Carroll, Oryginalny Kanał Kryona (przez gary@kryon.us)

niedziela, 27 lutego 2022

O czym by tu ponarzekać?

 

O czym by tu ponarzekać?
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto nasz przedostatni przekaz roku 2018. Jesteśmy wśród Ludzi, których mój partner określa mianem bazy domowej, gdyż właśnie przed nimi odważył się na pierwszą, publiczną sesję channelingu. Trudno uwierzyć, że było to prawie trzydzieści lat temu! Trudno uwierzyć, że obecnie przemawiamy nieopodal miejsca, gdzie to wszystko się zaczęło, gdzie Lee po raz pierwszy usiadł na krześle, gotów do otrzymania przekazu natchnionego. Spotkania w Laguna Hills mają swą tradycję, nowiny tutaj przekazywane zwykle są podsumowaniem całego mijającego roku oraz wglądem w nadchodzący. Dzieje się tak, gdyż traktujemy to miejsce symbolicznie, jako początek i koniec pewnego cyklu. Dzisiejszy przekaz nie będzie wybiegać poza tę tradycję. Moi kochani, jeśli wierzycie, że głosem Człowieka przemawia do was istota z drugiej strony zasłony, która staje przed wami z miłością i wdzięcznością, to wiedzcie, że dzieje się tak, ponieważ tego przekazu potrzebujecie i nań zasługujecie. Mowa będzie o wydarzeniach, które obecnie ulegają zmianie oraz o pewnym rodzaju postrzegania, którym wciąż możecie się cechować.
Dzisiejszego wieczoru mamy zamiar porozmawiać z wami o najnowszych wydarzeniach i doniesieniach. Omówimy pewne sprawy, wzięte prosto z nagłówków gazet i pasków informacyjnych serwisów wiadomości, pragnę również dodać na ten sam temat coś więcej. Innymi słowy, zaprezentuję wam kilka sugestii na rozwiązanie najbardziej palących kwestii. Dla tych, którzy tego będą słuchać lub czytać to później, poruszę sprawy, nad którymi być może się jeszcze nie zastanawialiście. Pora to wszystko wziąć pod uwagę. Przedstawię wam pojęcia, z którymi powinniście się być może zapoznać i do nich ustosunkować. Zanim zacznę przypominam, że wszystko, o czym będzie mowa, to tematy na czasie, wzięte prosto ze środków masowego przekazu. Patrząc na te zagadnienia z pewnej perspektywy, wydawać by się mogło, że wszystko dąży do upadku i ulega pogorszeniu.
„Kryonie, minął już rok 2012 i sprawy wyglądają okropnie, a ty mówiłeś nam przecież, że zmieni się na lepsze!? ” Tym oczekującym dobrej wróżki, która jednym machnięciem czarodziejskiej różdżki załatwi wszystkie wasze sprawy przypominam, że to nie tak! Każda kultura, czy cywilizacja, ma właściwy sobie sposób przyswajania pewnych pojęć. Zanim te nowe pojęcia się przyjmą, trzeba najpierw pokonać barierę istniejących uprzedzeń i przekonań. Tutaj przede wszystkim chodzi o pozbycie się starych nastawień, według których pewnych rzeczy po prostu nie da się obejść, czy naprawić; wobec których przechodzi się do porządku dziennego, gdyż wam się wydaje, że tak już jest, że tak było od zawsze i tak też i będzie w przyszłości. Są więc tacy, którzy teraz rodzierają szaty i krzyczą „biada nam” - i na tym poprzestają.
Porozmawiajmy teraz o wszystkich tych „okropnych” sprawach, rozważmy każdą z nich po kolei. Telewizyjni eksperci mówią: „Czeka nas zagłada”. Tak właśnie mówią wszyscy, którzy mają ustaloną percepcję rzeczy, które tylko mogą się pogorszyć. Tak mówią wasze media i trudno uniknąć tych opinii, przypatrzmy się więc wszystkim tym przyczynom rzekomej zagłady biorąc, jako punkt pierwszy, opłakany stan amerykańskiej demokracji.
Amerykańska demokracja się rozpada i niektórzy telewizyjni eksperci mówią, że obecnie jesteśmy świadkami upadku Ameryki. Ciągnąc dalej, wygląda na to, że Demokraci i Republikanie nienawidzą się do tego stopnia, że w Kongresie może wybuchnąć wojna. Jak tak dalej pójdzie, to oni zaczną do siebie strzelać! Ich konflikt się zaostrza i mogą nie poprzestać tylko na wyzwiskach. Ojcowie Założyciele amerykańskiej demokracji wcale czegoś takiego nie pragnęli, to wszystko przeczy ich pierwotnym założeniom, amerykańska demokracja więc zanika. Nie ma w niej nic dobrego, wartego zachowania; nawet nie widać, aby jeszcze działała.
Kochani, lata temu mówiliśmy wam, że wasz system polityczny jest wadliwy i że owa wada wynika z samego systemu. To był świetny system, który doskonale zdawał egzamin 250 lat temu. W tej chwili jest przestarzały, gdyż zmienia się ludzka świadomość. –„Jeśli system jest wadliwy, to nie da się go naprawić! Wybieramy naszych przedstawicieli, każąc im mieszkać w szklanych domach, lustrujemy ich każdy ruch w mediach i na forach społecznościowych, śledząc w ten sposób jednocześnie upadek demokracji”. – Śmieją się owi telewizyjni eksperci podkreślając, że świadkami upadku amerykańskiej demokracji są więc miliardy Ludzi. Tak właśnie wygląda punkt pierwszy na naszej liście. Jak się to wam podoba?
Punkt drugi. -„Kryonie, nasze metropolie są ulokowane na wybrzeżach oceanów, a przecież im zaczyna brakować wody! Z wodą dzieje się coś niedobrego!” Przetrwanie niektórych naszych miast od lat 30. uzależnione jest od dostępu do wody. Sam właśnie do was przemawiam z jednego z nich, z południowej Kalifornii. Tutaj nigdy nie było wody i musieliście ją sprowadzać z północy stanu. Tam woda — do niedawna – występowała w obfitości, a teraz i tam zaczyna jej brakować tak, że nawet zatrzymuje się dalszą rozbudowę miast. Brakuje wam wody dla płodów rolnych, które świetnie w Kalifornii rosły. A to jest tylko przykład jednego takiego regionu.
Czy pamiętacie, jak lata temu mówiłem wam o zmianach pogodowych, że będą takie okresy i obszary, gdzie zabraknie wody oraz takie, które raptem będą jej miały w nadmiarze, choć nigdy dotąd wody tam nie było? Spośród wszystkich poruszonych dziś zagadnień to, co się dzieje z pogodą – a co określacie wieloma nazwami - „zmiany klimatyczne” jest chyba najbardziej odpowiednią. Jak sobie więc przypominacie, dawno temu mówiłem o tym, że będzie wam w niektórych regionach okresowo brakować wody, a w niektórych będzie jej aż za dużo. Niektórzy z was, którzy mnie teraz słuchają, powiedzą: „U nas wody aż w nadmiarze!” - Pytam: Co zamierzacie z tym zrobić? ... Mieszkacie w stanie, który ma z wodą kłopoty. To był punkt drugi.
Punkt trzeci jest jeszcze bardziej na czasie. –„Kryonie, czy wiadomo ci o stercie śmieci pływających w oceanie? Połać Pacyfiku wielkości Teksasu jest cała zaśmiecona! Wszędzie gdzie okiem sięgnąć, widać plastik! Przecież to szkodzi oceanowi i życiu w jego wodach. Nie da rady, te śmieci są wszędzie, nie wiadomo, co z nimi robić? Czy tak ma wyglądać zagłada środowiska naturalnego? Teraz dopiero widać, co myśmy narobili. Każdy to widzi”. Tak wygląda punkt trzeci.
Punkt czwarty. –„Kryonie, zanieczyszczenie środowiska sięga wszędzie! Staraliśmy się z tym coś zrobić, od lat się tym zajmowaliśmy, zwracaliśmy się nawet do ONZ, ale nic nam z tego nie wyszło! Świat nie mógł się zgodzić na ustawę o ochronie środowiska. Wciąż zanieczyszczamy atmosferę, budujemy coraz wyższe kominy. Ziemia się ogrzewa i w niektórych miastach smog jest tak gęsty, że ciężko zobaczyć coś na wyciągnięcie ręki. Ludzie na ulicach nie mają czym oddychać. Zanieczyszczenie atmosfery jest doprawdy poważne i sprawy pod tym względem wcale się nie poprawiają. Tutaj nie widać żadnej poprawy”.
Punkt piąty. –„Kryonie grozi nam głód energetyczny! Mamy za mało energii elektrycznej. Produkujemy niesamowite ilości prądu, ale wciąż nie wystarcza, konsumpcja przekracza nasze możliwości dostawcze. Oczywiście, jedyną drogą wytwarzania prądu jest spalanie wszystkiego, co się daje spalać. Istnieją jeszcze inne drogi, ale żadna z nich nie jest bezpieczna”. I mówicie tak dalej i dalej. Wasza opowieść przypomina historyjkę o potworze pożerającym prąd. – „Co mamy z tym wszystkim robić?”
Naszą listę można by poszerzyć o przynajmniej 15 dalszych punktów, ale pozostańmy przy tych pięciu. Pragnę teraz z wami przedyskutować je wszystkie po kolei i proszę was, abyście tego posłuchali pozostając w przestrzeni serca. Podczas naszej dyskusji postarajcie się myśleć poza kategoriami, którymi was nauczono myśleć. Wydobądźcie się z szufladki, w którą starają się was wpakować telewizyjni eksperci, abyście nadal mogli się przejmować i denerwować oraz z rozpaczy załamywać ręce. Jeśli tak dalej będziecie postępować, to nie zauważycie tego, co jak już wcześniej wam mówiłem, nadciąga.
Czy wasz system polityczny jest dysfunkcyjny? Tak, absolutnie! Czy was o tym uprzedzaliśmy? Tak, absolutnie! Czy to znaczy, że ten system jest przeznaczony do zagłady? Nie! Jeśli macie do czynienia z czymś, co wydaje się nie działać, czy to znaczy, że to nigdy już nie będzie działało? Czy już z góry założyliście sobie, że skoro wszystko, co teraz widać jest doprawdy bardzo brzydkie i sięga tak głęboko, to nic tego systemu już nie naprawi? Ile razy przypominaliśmy wam, co się dzieje w Ameryce? Mówiliśmy wam o tym dziesiątki razy. Kochani, nie musicie tego na razie rozumieć, ale to, co obecnie się w Ameryce dzieje jest pewnym procesem, przed którym niejednokrotnie was ostrzegaliśmy. Wasz system polityczny się załamie, on się już załamuje i dlatego wstyd wam przed całym światem. Jak wam się podoba wasz obecny system polityczny, według którego po wyborach zwycięzca jednej partii zabiera wszystko? Przez kolejne cztery lata zwycięzca na każdym kroku podkreśla swą przewagę, dążąc do zniszczenia przegranej partii. Następnie przychodzi czas kolejnych wyborów i role obu partii się odwracają, teraz uprzedni przegrani spędzają cztery do ośmiu lat bijąc się bohatersko w pierś i urągając tym, którzy przegrali. W przeciągu tych czterech czy ośmiu lat niewiele się jednak robi konkretnych rzeczy dla dobra wszystkich Amerykanów. Widzicie, ten system nie działa i już wcześniej wam mówiłem, dokąd z tym zmierzam.
Pragnę, abyście zwrócili uwagę na to, co nadchodzi. Choć się zapewne uśmiejecie, to, co nadchodzi nazwę mianem „elegancji życia politycznego”. Cha, cha, cha! Chodzi mi o początki tego, co można nazwać „miłosierną kampanią wyborczą”. Skończą się wyzwiska. W Kongresie i na poziomie stanowym wyłoni się pewien konsensus, według którego wcale nie będziecie wybierali gubernatora stanu, czy prezydenta, który jest członkiem tylko jednej partii, gdyż wtedy taki przywódca będzie robił dokładnie to samo, co jego poprzednicy: będzie faworyzować jedną partię, ponieważ wygrała wybory.
A co wy na to, jeśli, wybralibyście centrystę? Przygotujcie się na to. Centrysta w kampanii powie wam: „Ubiegam się o urząd prezydencki, gdyż potrafię stworzyć zgodę! Jestem świetnym negocjatorem; wiem, kiedy należy pójść na kompromis, a kiedy nie. Potrafię coś zrobić, gdyż nie reprezentuję poglądów wyłącznie jednej partii”. Ilu z was takie rozwiązanie by się spodobało? [na sali słychać oklaski] Czujecie to, czyż nie? I tak samo zareagują na to inni! To wcale nie jest takie trudne. Czy wasz system polityczny jest zupełnie do niczego, czy tylko potrzebuje drobnej poprawki opartej na miłosierdziu? Widzicie, widzicie? Na tym właśnie będzie polegać ewolucja. Mówię wam, jeśli wy, Amerykanie, tego nie zrobicie, to zrobią to inne państwa, inne narody! One też widzą, co nadchodzi. Wam potrzeba przywódcy, który wie, jak przewodzić. I wcale nie mówię tego jako oskarżenie pod adresem obecnego prezydenta. Oskarżam cały, wadliwy system, w którym zwycięzca zabiera wszystko. To, o czym więc przed chwilą powiedziałem, jest opisem ewolucji demokracji. To się będzie działo na całej planecie i pora najwyższa, żeby tak się stało.
-” Kryonie, jak szybko to będzie widać?” - „Tak!” [śmiech na sali] Oczywiście niektórzy z was powiedzą mi, że to wszystko nadchodzi zbyt powolnie. Posłuchajcie! Niektórzy, którzy usłyszą ten przekaz zgodzą się z wami, inni dopiero później dostąpią momentu AHA! Może nawet usłyszą to politycy i powiedzą sobie: „Właśnie czekałem/am, aby coś takiego usłyszeć! Spróbuję tak właśnie poprowadzić swą kampanię. Tacy politycy prawdopodobnie przez kilka kampanii będą przegrywać, gdyż na razie jeszcze nie bardzo ufacie politykom tego pokroju. Będziecie o nich mówić: „On/ona na pewno coś ukrywa! Nie wierzę w te obietnice, bo mi się wydaje, że on/ona wcale nie ma zamiaru ich wszystkich spełnić. Co do wyzwisk, to poczekajmy, wszystko się zacznie po wyborach!”
Taki tok myślenia to nic innego jak uprzedzenie wyniesione ze starej energii. Uprzedzenie rodem ze starej energii, gdyż spodziewacie się najgorszego. Zwracam się więc teraz do Starych Dusz, które mnie w tej chwili słuchają: Zacznijcie się spodziewać NAJLEPSZEGO! To właśnie na tym polega. Chcecie wiedzieć, kiedy to wszystko nastanie? To zależy od was!
„Kryonie, brakuje nam wody!” Cha, cha cha! Pragnę wam w tym miejscu przekazać pewną wizualizację. Ponieważ jesteśmy teraz tuż, tuż przy Pacyfiku, wyobraźcie sobie na moment, tylko na moment, że ten cały ogrom wody jest zdatny do picia. Każdy z was tutaj zebranych dobrze wie, o czym mowa, ponieważ będąc na plaży, niejednokrotnie sami się nad tym zastanawialiście. Podziwiając zachód słońca wzdychacie i mówicie sobie: „Ależ to przepiękne miejsce!” W porządku, a teraz trzymając ten obraz w wyobraźni, co wy na to, jeśli wam powiem, że każda kropla wody w oceanie może być nagle uzdatniona do picia? Czy taki stan rzeczy zmieniłby was w jakiś sposób? Odpowiedź: „Chyba żartujesz! Chcesz nam powiedzieć, że można uzdatnić do picia wodę morską?” To jest do zrobienia, choć nie jest łatwe, gdyż technologia destalinizacji wody zawsze wymaga ciepła, co jest bardzo kosztowne i pochłania dużo energii elektrycznej, poza tym, ten proces jest zbyt powolny. Mówię wam, nadchodzi coś innego. Już wcześniej podpowiadaliśmy, na jakich zasadach się opiera. Poszerzmy nasze podpowiedzi, gdyż musicie to usłyszeć jeszcze raz, zwłaszcza ci, którzy to słyszą po rzaz pierwszy! To jest proste. Okay, może to nie aż tak proste w wykonaniu, ale sam pomysł tak. Być może sam proces wcielania tego pomysłu w życie może wam zabrać kilka lat, ale to wcale nie znaczy, że to, o czym mówię jest jakieś szczególnie trudne. Nad wszystkimi wynalazkami właśnie tak się pracuje! Oto więc przekazuję wam nowatorski pomysł, gotowi?
Zmagnetyzujcie sól! Następnie wyciągajcie ją z wody morskiej elektromagnesami. Kochani, istnieje kilka sposobów na zmagnetyzowanie soli. Rzucam wyzwanie wynalazcom: Zmagnetyzujcie sól morską! Wtedy wynajdziecie system destalinizacji działający w czasie realnym, czyli odkręcacie kurek i z wody morskiej cieknie woda pitna! Tutaj woda morska przechodzi przez destalinizacje BEZ użytku energii cieplnej i BEZ zbiorników! Woda wpada do stacji destalinizacji słona, a wypływa pitna! Tak tę wodę „przegonicie” trzy razy i rezultat jest jeden: woda wpływa słona i wypływa słodka! Znacie supertankowce, które przewożą miliony baryłek ropy naftowej? A teraz wyobraźcie sobie miliony baryłek wody morskiej przekształconej na podobnych tankowcach w wodę pitną.... Taki supertankowiec może więc posłużyć jako mobilna stacja destalinizacji wody! Wszystko, czego potrzebujecie, to umiejętność magnetyzowania soli oraz wyciąganie tej soli z wody za pomocą elektromagnesów, a to jest możliwe! Właśnie teraz widać jak u niektórych w głowach zapalają się żaróweczki, jak komuś zaczyna coś świtać!
A teraz zwracam się do wszystkich, którzy mnie słuchają/czytają. Czy rozumiecie, co wam mówię? To wszystko można osiągnąć bez energii cieplnej, bez parowania i w czasie rzeczywistym. To tak będzie wyglądało. Celowo zasugerowałem wam użycia w tym celu supertankowca, bo wtedy nie potrzebujecie niczego budować na drogim skrawku ziemi! A co jeszcze lepsze, taki tankowiec można wysłać tam, gdzie teraz całkiem brak wody pitnej i zacząć ją natychmiast dostarczać. Miliony baryłek wody pitnej w czasie rzeczywistym. Oto co nadchodzi i cały ocean staje się wtedy zasobem naturalnym. Taka eksploatacja wcale oceanowi nie zaszkodzi, a woda z niego pobrana podleje wasze płody rolne i napoi was samych i jeśli na to pozwolicie, przyniesie potrzebną temu stanowi wodę pitną, ale tylko wtedy, kiedy przyzwolicie na coś takiego.
„Kto mógłby się czemuś takiemu sprzeciwić?” Cha, cha! Sami się tych Ludzi spytajcie. Każdy ma swoje powody. Oni mogą wam odpowiedzieć: „Tak, ale Kryon nie mówi o tym, że to będzie pochłaniać bardzo dużo energii elektrycznej!” Zaraz, zaraz, tylko poczekajcie, bo jeszcze nie skończyłem.
-„Kryonie, mamy taką stertę śmieci w oceanie!” Zapytam się was teraz: Chcecie mi przez to powiedzieć, że ocean jeszcze wczoraj był czysty, a dzisiaj się budzicie i macie stertę śmieci wielkości Teksasu? Odpowiecie mi wtedy – „No nieeee, ta sterta już tam sobie pływa od pewnego czasu!” - A jak długo? Oto odpowiedź: „Od dnia, kiedy wynaleziono plastik!” Tak, to się ciągnie tak długo; czyli od osiemdziesięciu, dziewięćdziesięciu lat! Sterta śmieci więc rosła w oceanie od tak dawna. Kochani, ona wcale nie pojawiła się ni z tego, ni z owego. Coś innego jednakże się pojawiło bardzo nagle, właśnie zwróciliście na to zjawisko uwagę! Sterta śmieci nie jest niczym nowym, ona istniała i dziesięć lat temu i piętnaście, ale wtedy nikt się tym nie przejmował. A teraz tak! Kochani, tak właśnie wygląda ewolucja świadomości. Budzicie się do troski o los planety, o siebie oraz o losy samego istnienia. To jest zjawisko globalne i wszyscy o tym mówią w mediach, choć samo zjawisko istnieje już od dziesiątków lat. Plama sobie rosła i rosła, a wy dopiero teraz ją odkryliście.
A to wcale nie tak. Teraz wszyscy o tym wiedzą i teraz ktoś podejmie decyzję, co z tym robić dalej. Czy w tym celu potrzeba jakichś nowych wynalazków? Nie, nie zupełnie. To zadanie jest stosunkowo proste, potrzeba wam na to funduszy, aby zacząć te śmieci sprzątać. Powiecie mi: „Ta powierzchnia jest zbyt wielka, żeby ją tak sobie posprzątać”. Jeśli się do tego zabierzecie na większą skalę i będziecie w tym wytrwali, to z upływem czasu ona się zacznie zmniejszać i nadejdzie taki dzień, kiedy będziecie świętować fakt, że jej już nie ma. A wszystkiego dokonacie sami, dzięki temu, że ktoś będzie ten wysiłek wspierać finansowo i tym kimś będą Ludzie na planecie. To jest właśnie różnica. Zachowujecie się tak, jakbyście dopiero zauważyli coś, co mieliście pod nosem od dawna. Dlaczego? Gdyż wzrasta wasza świadomość i uważność. Zaczyna wam na tym zależeć. Świadomość! Hmmm...
- „Kryonie, mamy bardzo zanieczyszczoną atmosferę!” - Tak, macie. Tutaj wkraczamy na niepewny grunt i zaraz wam powiem dlaczego. Zawsze, kiedy poruszam ten temat, spotykam się z krytyką. Niektórzy nawet teraz być może opuszczą salę, dzieje się tak, ponieważ to, co wam mówię przeczy temu, czego was nauczają. Oto co pragnę wam powiedzieć. Atmosfera jest doprawdy bardzo zanieczyszczona. Ale uwaga, zaraz wam powiem jak ją oczyścić. To za chwilę, oto co na razie mam wam do powiedzenia na temat zanieczyszczenia atmosfery oraz o innych rzeczach, które zaczynacie mierzyć waszymi instrumentami pomiarowymi. Zanieczyszczona atmosfera jest groźna dla was, ale ona nie stanowi żadnego zagrożenia dla samej Ziemi. Ha ha! To jest kontrowersyjne stwierdzenie. Jeśli chcecie żyć krótko, to róbcie nadal tak, jak dotychczas i wciąż zanieczyszczajcie atmosferę, po jakimś czasie upadną cywilizacje, a Ziemia będzie nadal miała się dobrze, gdyż ona zawsze się dobrze miewa, Ziemia jest odporna i zawsze się odrodzi! Oto więc polecenie na dzień dzisiejszy: Przestańcie zanieczyszczać atmosferę, bo się w ten sposób zabijacie! Co do samej Ziemi, to w tej chwili przechodzi ona przez pewien cykl, który doskonale zbiega się z waszym pędem do samozagłady! To dlatego wszystko, co obecnie obserwujecie i mierzycie, świadczy o tym, że to wy jesteście główną przyczyną, dlaczego tak się dzieje. I tutaj znów powiem coś kontrowersyjnego: Wcale tak nie jest. Wcale tak nie jest! Powtórzę to jeszcze raz: Zmiany klimatyczne, które obecnie doświadczacie włącznie z podgrzewaniem atmosfery (efekt cieplarniany) są cykliczne! Ziemia już wcześniej przechodziła przez ten cykl. Dlaczego wam tego klimatolodzy nie mówią? Dzieje się tak, gdyż sami nie przyjrzeli się całej ewidencji zbyt dokładnie. Jeśli chcecie popatrzeć na słoje drzew i próbki rdzeni lodowych, to zobaczycie coś zdumiewającego, mianowicie, że Ziemia od czasu do czasu właśnie tak się zachowuje. Pojedźcie na Alaskę i porozmawiajcie z ludnością rdzenną i oni wam opowiedzą o ruchu lodowców, gdyż one się okresowo ruszają raz się zbliżając, a raz cofając.... Kiedy wy się urodziliście, lodowce były blisko, teraz z kolei się oddalają a wy histeryzujecie. Czy widzicie, o co mi chodzi? Jeśli chcecie się dowiedzieć, jak często się takie cykle powtarzają, to powiem wam, że istnieją cykle w cyklach, istnieją cykle trwające 400 oraz 1600 lat i te cykle naprzemiennie powodują ocieplenie i ochłodzenie. Dzięki nim Ziemia odnawia swą siłę życiową, jak już wcześniej była o tym mowa. Jeśli na przykład wziąć akwarium, to niezależnie od tego, jak bardzo dbacie o czystość wody, to i tak przychodzi czas, kiedy trzeba ją wymienić. Ziemia nie potrafi wymienić wody, ale odświeża ją za pomocą cyklicznych zmian temperatury. W ten sposób Ziemia i ryby się odmładzają i tak się dzieje regularnie, choć wy jeszcze tego nie obserwowaliście, gdyż nie żyjecie tutaj dostatecznie długo. Jesteście nowi! Czy chociaż na moment potraficie sobie coś wyobrazić? Na moment załóżmy, że przeciętna waszego życia wynosi dwa miesiące. To znaczy, że nigdy nie poznaliście ani zimy, ani wiosny, ani lata! Załóżmy więc, że w czasie, kiedy toczy się wasze życie, w całej swojej zalatanej krasie, ze wszystkimi opiniami na jego temat, akurat na Ziemi zbliża się zima. Wy tylko doświadczyliście lata, więc kiedy liście na drzewach zaczynają opadać załamujecie ręce i krzyczycie: „Biada! Ziemia umiera”. Wy nie wiecie, że zima przychodzi co roku! Cha, cha, cha! Najpierw, jak jesienią, liście spadają z drzew, wszystko na pewien okres wygląda jakby było martwe, a co gorsze, potem jeszcze nadchodzi jakiś śnieg, którego też jeszcze nigdy w życiu nie widzieliście! Czy rozumiecie, o czym mówię? Na Ziemi panują dłuższe cykle, których jeszcze nie doświadczaliście, a przecież, gdybyście chcieli się dobrze rozejrzeć, Ziemia sama wam o tych cyklach podpowie, trzeba jednak wiedzieć, gdzie tej informacji szukać.
W międzyczasie jednak telewizyjni eksperci biją na alarm i mówią, że wyrządziliście Ziemi niepowetowaną krzywdę. To nieprawda. A teraz wam powiem coś doprawdy kontrowersyjnego: Czy pamiętacie warstwę ozonu? Czy pamiętacie dziurę w warstwie ozonu, która rzekomo powstała w rezultacie emisji chlorofluorowęglowodanów (cząstek CFC)? Czy pamiętacie, jak w przeciągu ostatnich 30 lat globalnie to oczyszczaliście? Jak wam wiadomo, dziura w warstwie ozonu się obecnie zamyka.... Składam wam w związku z tym gratulacje! Gratuluję wam, że niczego nie zrozumieliście! Czy wiecie, że zwykle warstwa ozonu otaczająca ziemską atmosferę zaczyna się stawać coraz cieńsza. A teraz cofnijcie się do lat 60 i odszukajcie czegoś, co już wtedy odkryto, mianowicie, że grubość warstwy ozonu jest zależna od ziemskiego pola magnetycznego! Witam więc was w przemianie ziemskiego pola magnetycznego! Warstwa ozonu zachowałaby się dokładnie tak samo, jak się teraz zachowuje, nawet gdyby was tutaj w ogóle nie było! Zachowanie warstwy ozonu stanowi część cyklicznych zmian zachodzących na planecie, ono jest związane z cyklicznymi zmianami w promienności Słońca; warstwa ozonu więc sama reguluje swą grubość i właśnie jesteście świadkami, jak to działa.
Żyjecie tutaj w wielkiej liczbie i wasza populacja stanie się jeszcze bardziej obfita, dzięki tym wszystkim cyklom będziecie mieli pod dostatkiem żywności! Jak się to wam podoba? Na tym polega ta cała kontrowersja. Zmiany klimatyczne istniały na Ziemi od zawsze. Po prostu obserwujecie teraz jak z drzew spadają liście i wołacie pomocy. Kochani, wcale nie jesteście przyczyną zmian klimatycznych, choć zanieczyszczając atomosferę zabijacie samych siebie. A to nie dobrze, więc oczyśćcie ją! Pamiętajcie jednak że Gaja i cała siła życiowa planety, która od zawsze tutaj istnieje, wytwarza te cykle od dawna, zanim się tutaj pojawiliście, żeby na nie narzekać. A to jest informacja kontrowersyjna.
Pragnę teraz porozmawiać o energii elektrycznej. Bardziej niż kiedykolwiek w historii, zaczynacie doceniać wartość energii oraz jej przechowywanie. Jesteście świadkami, jak przemysł produkujący prąd, zaczyna rozpoznawać fakt, że jeden z kluczowych elementów wytwarzania energii elektrycznej musi zostać wyeliminowany, mianowicie: ciepło. Ha! Dotychczas zawsze do wytwarzania prądu używaliście ciepła. Potrzebujecie ciepła do wytworzenia pary wodnej, która napędza turbiny wytwarzające elektryczność. Niezależnie, czy w tym celu spalacie ropę, czy węgiel, czy cokolwiek innego, to tak czy inaczej, do produkcji prądu potrzebujecie ciepła, gdyż wy zawsze musicie coś spalać. Co prawda istnieją technologie pozwalające wam na spalanie bez produkcji dymu, ale to żadne rozwiązanie. Rozwiązanie tej kwestii brzmi: Przestańcie spalać cokolwiek! Odpowiedzią na wasz problem odnośnie braku energii elektrycznej jest jej produkcja bez użycia ciepła.
– „Kryonie, nie można bez energii cieplnej wytwarzać elektryczność”. Już wcześniej mówiliśmy wam, że pod waszymi stopami istnieje darmowe źródło ciepła, a wy wciąż spalacie zasoby naturalne i dymem zanieczyszczacie atmosferę. Przecież macie ciepło pod stopami. Już dawno wam o tym mówiłem, ale naukowcy na to mi odpowiedzieli – naukowcy! – że to jest niemożliwe i niewykonalne, gdyż w tym celu należy wiercić zbyt głęboko. Energia geotermalna jest więc w ich przekonaniu trudna do pozyskania, gdyż nie macie koniecznej w tym celu technologii. Pozwólcie, że zreinterpretuję, to co staracie się mi przez to powiedzieć. Mówicie mi po prostu, że nie chcecie w tym celu wydać żadnych pieniędzy! Wolicie, zamiast tego zbudować elektrownie atomowe, które zresztą mogą się okazać jeszcze bardziej kosztowne.
Czy w przeciągu ostatnich kilku lat zauważyliście szaleństwo tkwiące w budowie elektrowni atomowych? Kochani! Jak dotychczas, to mieliście tylko dwa bardzo groźne wydarzenia związane z awariami reaktorów atomowych i jak wam wiadomo, w obu przypadkach reaktory wciąż zatruwają ziemię [Czernobyl i Fukuszima – przyp. tłum]. One wciąż zatruwają Ludzi, Ziemię i oceany. Jak wam się podoba ten system „bezpiecznej” produkcji energii elektrycznej? Budowa atomowych elektrowni to najniebezpieczniejsze, co kiedykolwiek stworzyliście. To was zresztą bardzo dużo kosztuje, zarówno odnośnie zdrowia, jak i kosztów. Gdybyście te pieniądze poświęcili na pozyskiwanie energii geotermalnej, to już byście zrobili odwiert i mieli dostęp do ciepła. W tej chwili jednak wcale nie mówię o żadnych odwiertach.
Jeśli mogę to tak określić, uzyskanie darmowej energii elektrycznej od dawna stanowi Święty Graal waszej nauki. Dobrze wiecie, że nie ma czegoś takiego, jak darmowa energia. Tak dyktuje pierwsze prawo termodynamiki, które mówi, że energii nie można ani stworzyć, ani zniszczyć, gdyż ona tylko zmienia formę. Darmowa energia więc wcale nie jest darmowa. To jest energia, którą otrzymujecie z niespodziewanego, niewyczerpywanego źródła. – „Czy to możliwe?” – Och, tak, to źródło macie pod nosem! Ono od zawsze jest pod waszym nosem i nosi nazwę MAGNETYZM!
Pragnę wam przedstawić pewien obraz. Tym razem ten obraz będzie trochę bardziej szczegółowy. Czy kiedykolwiek eksperymentowaliście z jednokierunkowymi magnesami? To są magnesy, które bardzo silnie przyciągają. One tak samo silnie odpychają, w zależności, jak je ułożyć, jak ukierunkować ich plus i minus. Niektóre z tych magnesów są tak silne, że dwóch dorosłych mężczyzn ich od siebie nie rozdzieli. Dwóch dorosłych mężczyzn także nie zdoła ich do siebie zbliżyć. Tylko sobie wyobraźcie dwóch dorosłych mężczyzn starających się pchnąć do siebie takie silne magnesy. Pytanie: Jak długo ci mężczyźni muszą te magnesy pchać, zanim one zaczną się same przyciągać? Jak wam się spodoba odpowiedź na to pytanie: W nieskończoność! Oto źródło mocy. Czy rozumiecie, co wam mówię? Przecież magnetyzm istnieje od zawsze, to jest siła, która popycha i ciągnie. To jest naturalna właściwość magnetyzmu. A czy widzieliście silnik parowy? Czy widzieliście kiedyś jakikolwiek mechanizm wytwarzający energię elektryczną? One wszystkie coś popychają i ciągną!
Pozwólcie, że opowiem wam o niedużym silniku magnetycznym. Jest zbudowany ze stałych magnesów, więc w jego konstrukcji nie potrzeba elektryczności. Układacie te magnesy w pewien sposób na kołach, na kilku kołach. One wtedy będą w sprytny sposób na siebie tak mocno oddziaływać, że ale będą zużywać koła, na których je umieścicie i będziecie musieli je wymieniać, same magnesy jednakże pozostaną na całą wieczność! Czy jesteście takim silnikiem zainteresowani? Oczywiście znajdą się tacy, którzy będą się pytać: -„Jak nam może pomóc kilka magnesików na dwóch kółkach?” Zaraz wam powiem jak i wynalazcy dobrze będą wiedzieli, w czym rzecz. Punkt pierwszy: zdradzę wam pewną tajemnicę. Wyjawię pewien sekret wynalazcy, który tego słucha i powinien o tym wiedzieć, gdyż on już od dłuższego czasu pracuje nad podobnym silnikiem i mu nie wychodzi. Jak można te magnesy ułożyć, żeby działały na siebie bez problemu, bo na razie zawsze jest z tym ułożeniem kłopot. Nie mam zamiaru się nad tym tutaj rozwodzić, nie będę teraz tłumaczyć, dlaczego w tej chwili to mu nie wychodzi, ale panie wynalazco, tutaj chodzi o pewien „przekręt”! Te koła powinny być wstęgami Mobiusa! Właśnie wyjawiłem wam sekret! Jeśli wiecie co to jest wstęga Moebiusa, to wiecie także, co to ten „przekręt”! [śmiech na sali] istnieje pewna konfiguracja, którą można osiągnąć przy użyciu wstęg Mobiusa i dysków oraz wykorzystać stałe magnesy, aby wzajemnie się pchały i ciągnęły w nieskończoność ze 100% efektywnością. Wtedy otrzymujecie koło obrotowe, którego rozmiar nie jest istotny. Każde kręcące się koło wytwarza pewną ilość energii elektrycznej. Czy rozumiecie? Takie mniejsze koło można połączyć z większym składającym się z elektromagnesów. W rzeczy samej to drugie koło może być doprawdy bardzo duże. Elektromagnesy są przynajmniej 10. silniejsze od magnesów. To drugie koło więc może także wyglądać jak wstęga Mobiusa, ale będzie wytwarzać o wiele więcej mocy i w ten sposób otrzymacie coś, co potrafi przyciągać i odpychać na doprawdy imponującą skalę. Ale i tak coś takiego nie będzie naprawdę duże..... Kochani, z tego można budować elektrownie, które zasilać będą kilka domów i wtedy sieć zasilania stanie się niepotrzebna. [O konieczności pozbycia się scentralizowanej sieci zasilania w świetle nachodzących srogich zim Kryon mówił w roku 2018 podczas spotkana w Montrealu, z którego transkrypcje znajdują się poniżej w tej grupie. – przyp. tłum] Kochani, nadchodzą czasy darmowej energii elektrycznej dostarczanej przez sektor prywatny. To zaspokoi wszystkie wasze potrzeby energetyczne. Pamiętacie supertankowce, o których była mowa wcześniej? One mają używać elektryczności przy destalinizacji wody. Dzięki takiej metodzie wytwarzania prądu będą więc jej mieli pod dostatkiem! W tym celu nie trzeba będzie niczego palić. Czy potraficie sobie wyobrazić Ziemię bez dymiących kominów?
Taki model niedużej elektrowni można zastosować do zasilania wszystkiego! Słuchający tego właśnie doświadczają momentu AHA! o który prosili. Czy to się wam wydaje zbyt fantastyczne? Czy dla niektórych z was to brzmi trochę jak science fiction? A może jednak to jest coś niesamowicie praktycznego? Jak się nad tym zastanowicie, to odetchniecie z ulgą, mówiąc: „O rety, to jest doprawdy obiecujące!” Cały sprzeciw nie ma innego podłoża jak tylko przyzwyczajenie, jak się te sprawy rozwiązywało w starej energii, które teraz są już przestarzałe. Oczekujcie więc rozwiązań z sektora prywatnego, nie oczekujcie tego od instytucji rządowych. Tutaj tkwi kolejna tajemnica. To, czego oczekiwaliście od rządów, że będzie im coś łatwiej osiągnąć ze względu na ich rozmiar i środki finansowe oraz biorąc pod uwagę, jak takie rządy funkcjonują, to wszystko może z łatwością być przejęte przez sektor prywatny, gdyż w interesie tego sektora jest większa wydajność i lepsza obsługa klienta. Rządy niekoniecznie muszą się tymi zagadnieniami interesować, czy mieć takie rzeczy na uwadze. Sektor prywatny to klucz. Tak się stanie.
-„Kryonie, kiedy to wszystko będzie?” - „Tak!” To się stanie, kiedy będziecie te rzeczy wspierać i nie będziecie ich uważać za szaleństwo! Kiedy media zaczną na ten temat wam donosić, kiedy zrobi się o tym głośniej, wtedy wy od razu sobie przypomnicie: „O rany, przecież o tym mówił Kryon!” Nie przekazałem wam dzisiaj niczego, nad czym już teraz ktoś nie pracuje, albo nad czym ktoś już nie myśli; bo wszystko, o czym mowa jest już w procesie powstawania. Sam ten fakt powinien wam dać nadzieję. Kochani, cierpliwości! Oczekujcie najkorzystniejszego rozwiązania i nie załamujcie rąk.
To jest koniec mojego przekazu. Nie załamujcie rąk. Pragnę, abyście się zaczęli nad tymi zagadnieniami zastanawiać. Przekroczyliście próg roku 2012 i od zawsze było wiadomo, że jeśli ten próg przekroczycie, jak to przepowiadali Starożytni, to staniecie się Nowymi Ludźmi. Staniecie się nową Ludzkością, obdarzoną nową świadomością. Czy zatem wydaje się wam sensownym, aby ten sam Stwórca, który was tutaj umieścił w całej waszej wspaniałości, miałby teraz powiedzieć: „Świetnie, oni przekroczyli próg, pora ich zgładzić!” [śmiech na sali] A przecież tak się wam mówi. Duchowe organizacje wciąż wam powtarzają: „Zbliża się koniec świata!” mówią, że zaraz wybuchnie wojna, której nie mieliście już od prawie osiemdziesięciu lat, ale oni wciąż jej oczekują i starają się was w tym oczekiwaniu utrzymać!
To samo mówią wam wasze filmy science fiction. Nastała pewna przemiana w oczekiwaniu na rodzaj zagłady, gdyż w przeciągu ostatnich 20 lat te filmy niemal wszystkie traktowały o postapokaliptycznej przyszłości Ziemi, która podnosi się z pokłosia wojny jądrowej. Teraz ten scenariusz wydaje się wam trącić myszką, czyż nie? Dzieje się tak, bo nic z tych rzeczy się nie zdarzyło! Och, tak więc teraz ten scenariusz zmodyfikowano i filmy traktują o tak rozgrzanej Ziemi, że nikt na niej nie może żyć! Ziemia jest teraz tak rozgrzana, że zostanie przejęta przez ciepłolubnych obcych! [Gromki śmiech na sali] Oto co was czeka! [Kryon się śmieje] Jak wam się podoba przyszłość widziana oczami scenarzystów? Oni wam tylko oferują zagładę za zagładą.
Pora na nowy nurt w science fiction, w którym obcy starają się wam pomóc! Pora na scenariusz w którym obcy was znają i pomagają, gdyż wiedzą rzeczy, których wy jeszcze nie znacie. Może nawet w jakimś filmie przybędą do was i z niedowierzaniem zapytają: - „Jak to, to wy nie wiecie?” - „Czego mamy nie wiedzieć?” - „Wy naprawdę nie wiecie?” – „No czego mamy nie wiedzieć? - zapytacie, a twarze ich będą świecić jak słońce i powiedzą wam: - „W oczach Boga jesteście wspaniali. Mówimy o Stwórcy, którego znamy, którego zna cały Wszechświat i wielu z tej galaktyki zna Stwórcę a wy nie? Co z wami nie tak? Jesteście wspaniali i stanowicie część Stwórcy. Jesteście piękni! Ha! Nikt wam tego nie mówił?”
Tak! Ja, Kryon wam to mówię! Mówię to wam od prawie trzydziestu lat. Ziemia wcale nie musi źle skończyć. Żyjecie w czasie Przemiany, która dosłownie błaga was, abyście zaczęli mówić: To wszystko jest możliwe! Czy zdajecie sobie sprawę z potęgi wielu świadomości razem? W ten sposób odmieniacie różne sprawy, odmieniacie rodzaj pola, odmieniacie integralność procesów myślowych. Kiedy zbiera się ze sobą wiele osób, wtedy wszyscy zaczynają podobnie myśleć, wytwarzacie koherencję myśli i wtedy mówicie tak: - „Widać wynalazki! Nie wiemy dokładnie, jak one mają wyglądać i na czym polegać, ale czujemy, że nadchodzą. Nadchodzi następny Tesla, nachodzi mnóstwo Tesli i choć oni dopiero mają 12 lat, to niczego nie zmienia, gdyż za kilka lat będą dostatecznie dojrzali, aby zacząć odkrywać i wprowadzać to wszystko w życie. Czujemy, że to nadchodzi i z góry to celebrujemy!” Tak właśnie myśli Stara Dusza, kochani! Tak wygląda dojrzały Nowy Człowiek, przeczący tym, którzy uważają, że czeka was tylko zagłada. Oni wam mogą teraz zacytować listę 18 przyczyn, dlaczego czeka was zagłada. Oczywiście ta lista pochodzi prosto z telewizji, ale oni już tak mają! [Śmiech na sali]
Kocham ludzkość, gdyż ona zaczyna widzieć własną wspaniałość i zaczyna rozumieć, że tutaj kryje się coś więcej, niż się wam wydaje. O wiele więcej. O wiele więcej! Cha, cha cha!
I tak jest.
Zdj. Internet

Przymioty przebudzenia do szerszej prawdy, cz. I

 

[https://audio.kryon.com/.../audio.kryon.com/en/HW%20057.mp3)

Transkrypcja wstępnego przekazu ze spotkania w Kręgu Dwunastu z dnia 3.11.2021

Przymioty przebudzenia do szerszej prawdy, cz. I

Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.

Bardzo jestem świadomy wszystkich, którzy się tutaj gromadzą, może nawet wiem, co was tu przyciąga? Wśród słuchaczy jest wielu, którzy obecnie doświadczają przebudzenia. Niniejszy będzie pierwszym przekazem z serii czterech traktujących właśnie o symptomach takiego przebudzenia, które mogą się niektórym wydawać trochę dziwne. Innymi słowy, wcale nie zdajecie sobie z tego sprawy, że symptomy te są właśnie oznaką, że budzcie się do szerszej prawdy, występują wtedy, kiedy otwieracie szufladkę zwaną sferą duchową. Mogą się wam one wydawać dziwne, gdyż nie spodziewacie się, że coś takiego ma związek z duchowością, ale o tym za chwilę.

Założeniem naszej serii jest to, że świadomościowo Ludzkość wydaje się tkwić w metaforycznej szufladce. Będę wam o tym przypominał w każdym nowym przekazie, podsumowywał, o czym była mowa wcześniej i przekazywał kolejne symptomy. Co rozumiem przez pojęcie świadomościowej szufladki? Wasza świadomość mogła osiągnąć dowolnie wysoki poziom, mogliście myśleć bardzo szczytnymi kategoriami, jednak zdawać by się mogło, że jak dotąd siedzieliście w szufladce, z której nie mogliście się wzbić wyżej. Kochani, wyście sami sobie tę szufladkę stworzyli, ale jak każda szuflada, jest ona ograniczająca. Stara świadomość panowała tutaj od wieków, wam samym towarzyszy od dekad. Zdaje się, że nie widać żadnej poprawy. Parę lat temu sprawy toczyły się tak samo, jak 20 lat temu, jak 20 lat jeszcze wcześniej i 20 lat jeszcze wcześniej.

Jednym z przymiotów przemiany widocznych w waszej kulturze, w waszym społeczeństwie i ogólnie na Ziemi, jest to, że sama szufladka się teraz polepszyła. Na tym polega przeskok świadomościowy. Już wcześniej mówiliśmy o pewnej zasadzie w stosunku do darów Ducha, która brzmi: „Nie dotykaj”. Innymi słowy, najpierw trzeba się temu darowi przyjrzeć. Na tym polega zasada wolnego wyboru. Duch przecież nie zjawia się przed wami ot, tak znienacka i nie daruje wam jakiegoś cudu, żeby was powalić na kolana i uczynić z was wyznawców. Najpierw sami musicie się temu darowi przyjrzeć.

Wyobraźcie sobie tę szufladkę świadomości jako ciemny pokój. Jako Ludzkość żyliście w tej ciemności od zarania. Nawet dobrze siebie nawzajem nie widzieliście, gdyż wszędzie było i jest ciemno. Z tego braku odpowiedniego naświetlenia bierze się wiele nieporozumień na temat tego, kto żyje po drugiej stronie pokoju. Światło w pokoju jest tak nikłe, że dla bezpieczeństwa wszyscy, niczym pionierzy na szlaku, ustawiacie wozy w krąg, jak to się potocznie mówi w waszej kulturze. Żyjecie i pracujecie z innymi, ale jedni na drugich patrzą się z ukosa, lękacie się jeden drugiego, a wszystko dlatego, że bardzo słabo się widzicie. Wszystko, co powyżej to metafora, ale opisuje ona to, co stwarza ciemna świadomość. Stąd bierze się brak wzajemnego zaufania, korupcja, wojna, a przecież sprawy na Ziemi tak właśnie toczyły się od wieków.

Wciąż wyrażając się metaforycznie, raptem zaczynają otwierać się drzwi. Może te drzwi były zawsze, ale nikt ich dotychczas nie widział, zresztą wydobywające się zza nich światło jest tak olśniewająco jasne, że i tak niczego nie widzicie. Na razie więc widzicie tylko uchyloną szparkę, ale wydostające się przez nią światło jest olśniewające. Choć widać tylko szparkę, światło przykuwa uwagę wszystkich w pokoju. Co macie w związku z tym robić?

Okazuje się, że w pokoju są drzwi. Znajdzie się wielu, którzy powiedzą na to: „Drzwi wiodą do zła, nas o nich już dawno uczono, oczekiwaliśmy ich pojawienia się, zatem należy za wszelką cenę trzymać się ich z daleka”.

Inni zaś będą mówić: Ależ przecież to światło, to jest światło! Trzeba się temu przyjrzeć”. Ci pierwsi odpowiedzą na to: „To podstęp, to podstęp! Patrzcie, tutaj w Piśmie jest napisane, że będą takie sztuczki!” Inni zaś będą mówić: „Ja chcę to zobaczyć na własne oczy i jak zobaczę, to sam zdecyduję, czy to, co znam z historii o tych drzwiach, to prawda, czy nie?”

I wtedy, wciąż mówiąc przenośnie, podchodzicie do tych drzwi, widzicie, że jest to najwspanialsze światło, jakie kiedykolwiek widzieliście oraz uzmysławiacie sobie, że przecież to jest to, na co czekaliście!

Światło to zaproszenie, żeby przyjrzeć się czemuś jaśniejszemu, czemuś na wyższym, lepszym poziomie świadomości, od wszystkiego, co wam dotychczas znane. Stąd światło ma w sobie dotychczas nieznane przymioty, ale kiedy na nie patrzycie, ono się wam podoba, czujecie się w nim dobrze. Im bliżej doń podchodzicie, tym jaśniej wam przyświeca. Oczywiście, w powyższym kryje się wiele przenośni, które zresztą możemy mnożyć w nieskończoność, ale kiedy to światło absorbujecie, to potem sami nim lśnicie. I tak lśniąc chodzicie po tym ciemnym pokoju i go sobą rozświetlacie, dając szansę innym, żeby ujrzeli siebie w innym świetle. [Kryon się śmieje.] Oczywiście, wyrażam się przenośnie. [Jest to zarazem przepiękna, moim zdaniem, wersja „Przypowieści o dole ze smołą”, pierwszej przekazanej przez Kryona już w pierwszej księdze przekazu, stanowiąca całe sedno jego nauki oraz istotę Przebudzenia zamieszczoną w tej grupie pod tagiem #przypowieści, a jej interpretacja pod tagiem #leeradzi – przyp. tłum.]

Nazwijmy to „Przebudzeniem do wspanialszej prawdy”; właśnie temu poświęcimy cztery przekazy bieżącego miesiąca. Jak sami odbieracie tę swoistą metamorfozę przejścia ze świadomości ciemności w świadomość światła? Jak odbieracie przebudzenie do prawdy wspanialszej od wszystkiego, co wam kiedykolwiek powiedziano, że istnieje? Właśnie dlatego wokół tak wiele strachu. Prawdopodobnie nikt wam wcześniej nigdy nie opowiadał o takim Bogu? Nauczona was jedynie, że istnieje Bóg Osądzający, którego należy się bać, nikt was nie uczył o Bogu Wewnątrz, który tylko czeka, żebyście wyciągnęli doń rękę i wkroczyli w światło.

Dzisiaj opowiemy wam o kilku przymiotach przebudzenia, w kolejnych przekazach przytoczymy ich więcej; wszystkie z nich są niecodzienne. Na razie porozmawiajmy o tym, dlaczego w ogóle się pojawiają? Kiedy budzicie się, mówicie tak: „Teraz będę wyraźniej widział przewodników. Teraz będę doświadczał Boga z większą satysfakcją. Będę oglądał rzeczy duchowe, będę wiedział, że nadchodzą, że należą do wyższego poziomu świadomości. Zacznę wstępować i synostwo boże uczyni mnie innym i sprawy duchowe będę odbierał inaczej”.

Kochani, jaka to piękna fantazja! [Kryon się śmieje.] Nagle pojawią się aniołki… A to wcale nie tak! Zamiast tego, dzieje się tak: Świadomość każdego z was, wasze ciała, sama esencja każdego z was – wszystko to zacznie się zmieniać. A dlaczego? Dlatego, że Bóg jest w was, w każdej cząstce DNA, w każdej komórce ciała i właśnie tam zachodzi Przebudzenie. Każdy z was się przemieni. Przemieniając się rozwiniecie wyższą świadomość i sami to zaczniecie zauważać i się tą świadomością posługiwać. Po jakimś czasie, kiedy poczujecie się z tą przemianą wygodnie, doprawdy staniecie się latarniami morskimi Ziemi. Sami wtedy zaczniecie do siebie przyciągać same dobre rzeczy i będziecie żyć dłużej. Jak już nie raz wam to powtarzaliśmy, wtedy inni zaczną się was pytać: „Jak tyś to zrobił? Jak to się robi?” I wtedy możecie im powiedzieć wszystko, co sami wiecie, lecz na razie wszyscy się przemieniacie. Na tym polega przeskok świadomościowy.

Przede wszystkim, niektórzy z was będą mieli dziwne odczucie, że coś się w was zmienia, gdyż zaczniecie lepiej rozumieć wszystko, co wcześniej was drażniło, czy mówiąc potocznie, wkurzało: Chodzi o Ludzi z pewnymi drażniącymi was nawykami, o Ludzi, którzy się wobec was zachowują w pewien sposób, czy o jakieś sytuacje, które nigdy się wam nie podobały i zawsze wzbudzały sprzeciw. Wszystko to kiedyś was wkurzało, wzbudzało złość, a teraz, wciąż doświadczając powyższego, mówicie: „Aha! Teraz to rozumiem! Wciąż mi się to nie podoba, ale rozumiem, dlaczego tak się teraz dzieje!” Teraz nawet przychodzą wam pomysły, jak to obejść, czy jak to traktować zachowując niezmącony spokój wobec spraw i Ludzi, którzy wcześniej was wkurzali. A to jest doprawdy nowe.

W przeszłości, kiedy ktoś lub coś wzbudzało gniew, to stawaliście się gniewni. Gniew często przeradzał się w niepokój, który wiódł do lęku, a teraz nagle to wszystko postrzegacie w zupełnie innym świetle. Dzieje się tak już teraz w życiu wielu z was. Przybieracie, jak to nazywam, oblicze spokojnego zrozumienia tego, co poza wszelkim zrozumieniem. [Wyraźna aluzja do słów z Listu św. Pawła do Filipians, rodz. 4 werset 7: „A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie”. Na czym jeszcze polega postrzeganie oczami mistrza, można przeczytać w tej grupie pod tagiem #kryonoczamimistrza – przyp. tłum. ] Jestem ciekaw, jak to przetłumaczycie?

Wciąż istnieją sprawy i sytuacje, które według was już nie powinny zachodzić, jednak podchodzicie do nich inaczej. Czym to wytłumaczyć? Sytuacje, wobec których wcześniej było wam niezręcznie, czy które wręcz wzbudzały w was niepokój raptem w waszych umysłach i świadomości przedstawiają się w lepszym świetle.

Kochani, właśnie to, bardziej niż wszystko inne, powinno wam dać do zrozumienia, co się z wami dzieje, gdyż wszyskto, o czym mowa, to przymioty synostwa bożego. Niektórzy odpowiedzą mi: „Chyba coś tu nie tak, gdyż, jak na razie sprawy niezupełnie wyglądają tak, jak o nich mówisz. W niektórych przypadkach można nawet powiedzieć, że jest zupełnie odwrotnie!” W porządku, o tym wszystkim będzie mowa w części czwartej, gdyż przymiotów przebudzenia jest więcej.

Oto jeden z nich, który może stanowić niespodziankę. Wielu z was czuje wyobcowanie w stosunku do starych znajomych i przyjaciół. Nie chodzi tutaj o bieżącą sytuację na świecie i restrykcje, nie chodzi o nic, o czym mowa w telewizji. Chodzi mi o wyobcowanie wobec najlepszych znajomych i najstarszych przyjaciół, z którymi najczęściej i najchętniej spędzaliście kiedyś najwięcej czasu, z którymi przebywanie sprawiało wam dużą przyjemność. Teraz zaś, myśląc o nich mówicie: „No nie wiem?”. Możecie to analizować i się pytać: „Dlaczego, co się stało, no, dlaczego nic nie czuję wobec przyjaciół, których znam od dzieciństwa, z którymi się przyjaźnię całe życie?” Zastanawiając się nad tym, dojdziecie do wniosku: „Aha, oni za dużo narzekają. Zaczynam to zachowanie widzieć w innym świetle i ono raptem zaczęło mi przeszkadzać i sprawia, że wcale tak dobrze się już w ich towarzystwie nie czuję”. Jest to coś nowego. „Zawsze to jakoś znosiłem, a teraz nie mogę”. Czujecie się od nich faktycznie wyobcowani.

Och, ale następny przymiot przebudzenia doprawdy was zaskoczy i dla wielu może okazać się najdziwniejszy. Gotowi? Zaczynacie odczuwać, że wasza rodzina, wcale nie jest waszą prawdziwa rodziną! Zaczynacie dochodzić do przekonania, że wasi bracia, siostry, mama z tatą wcale nie są waszą rodziną, nie traktują was tak, jak powinna to robić rodzina. Wcale nie staracie się od nich oddalić, ale zastanawiacie się nad tym mówiąc: „Co, jeśli wcale nie są tymi, za kogo ich uważam?” Wielu z was taki tok myślenia może się wydawać bardzo dziwny nie rozumiejąc, że synowie boży postrzegali rodzinę zupełnie inaczej. Częścią mistrzowskiego podejścia do rodziny jest spojrzenie na Matkę Ziemię, Gaję, jako członka rodziny. Pod pewnym względem może nawet traktując ją jako rodzicielkę prawdziwej rodziny?

Opisałem wam kilka dziwnych przymiotów przebudzenia do wspanialszej prawdy. Takich przymiotów jest więcej, dotyczą waszej psychiki, i zmian fizycznych; wszystkie one będą się wam wydawały doprawdy dziwne; ale kiedy dojdziemy do części czwartej, w której powiemy wam, dlaczego to wszystko się dzieje tak, a nie inaczej, to zrozumiecie.

Błogosławieni ci, którzy już teraz idą do światła i metaforycznych drzwi i się ich nie lękają, gdyż na sami odkryją wspaniałość własnej struktury komórkowej, dowiedzą się, po co się urodzili i poczują się niezmiernie kochani. Jam Jest zakochany w Ludzkości Kryon.

I tak jest.

 

sobota, 26 lutego 2022

Lęk miłości

 Może być zdjęciem przedstawiającym tekst

 

Lęk miłości
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Od prawie trzydziestu lat przekazuję wam informacje, które mogą się wydawać trudne do przyjęcia, gdyż być może przeczą waszemu tokowi myślenia, wszystkiemu, czego was nauczono, bądź przeczą temu, jak sami wyobrażacie sobie pewne zagadnienia. W ciągu tych wszystkich lat stopniowo przekazywaliśmy wam, że kiedy rzeczywista prawda zaczyna się ujawniać, to nie zawsze i nie od razu się wszystkim podoba, zwłaszcza tym, którzy są bardzo mocno przekonani o prawdziwości własnej wiedzy. W przeszłości dzieliliśmy się z wami kilkoma aksjomatami świadomości, które teraz przekażemy powtórnie.
Świadomość, inteligencja, poznanie intelektualne mają swój pułap. Kochani, głupiec nie wie, że jest głupcem. Istota Ludzka nie wie, że jest ograniczona. Jeśli spytać o to intelektualistę, który jest niezmiernie dumny ze swojej możliwości ogarnięcia rozumem bardzo zaawansowanych pojęć, odpowie wam: „Jestem zdolny umysłem objąć wszystko!” Odpowiedź na to brzmi: „Wcale tak nie jest”. Istoto Ludzka, żyjesz w czterech wymiarach. Jak mówiliśmy wcześniej, sama struktura atomu ma przynajmniej 11 wymiarów, choć może być ich nawet 27, w zależności od tego, którego fizyka o to zapytacie. Zatem jeśli struktura atomowa waszego ciała ma przynajmniej 11 wymiarów, a wy żyjecie w czterech, możecie powiedzieć sobie: „Wiele rzeczy jeszcze po prostu nie wiemy!” I będziecie mieli rację. Wasza świadomość i intelekt tkwią w czterech wymiarach i tak naprawdę nie potraficie myśleć wielowymiarowo. Wam się tylko wydaje, że potraficie, ale tak nie jest. Istniejecie w świecie czarno-białym, a Bóg istnieje w kolorze. Jeśli więc przychodzi do was anioł i opowiada wam o pięknie czerwieni, zieleni i błękitu oraz o tęczach, tak na dobrą sprawę nie macie pojęcia, o czym ten anioł mówi, ale pragniecie się tego dowiedzieć i wam się nawet wydaje, że wiecie, o czym on mówi, gdyż przekładacie to wszystko na odcienie szarości. Nie wiecie, co to kolor. Nie macie o tym pojęcia!
To, co przekazałem w tej chwili to przenośnia dialogu Stwórcy z istotą czterowymiarową, nawet z taką, która ma wyższą świadomość. Mówię wam to wszystko, gdyż pragnę, abyście zaczęli używać duchowej logiki. Istnieje wiele rzeczy, o których nic wam nie wiadomo. Jednak skoro Ludzie z reguły są bardzo liniowi, będą więc i tacy, którzy powiedzą mi na to: „Jesteśmy ciekawi tych rzeczy, czy mógłbyś dać nam ich listę?” Odpowiedź na to pytanie brzmi następująco: „Kochani, kiedy stajecie się wielowymiarowi, wszystkie wypunktowane listy przestają istnieć.
Być może doświadczyliście tego w życiu, kiedy biorąc waszą dłoń zagląda wam w oczy ktoś, kogo bardzo kochacie i mówi wam: „Kocham cię z całego serca” Och... a wy wtedy patrzycie mu głęboko w oczy i co, prosicie go, aby sporządził wam listę tego, co przez to rozumie? [śmiech na sali] Cha, cha, cha! Dlaczego to się wam wydaje śmieszne? Gdyż wiecie, że to niemożliwe! Miłość objawia się kochankom w formie niemalże wielowymiarowej. Czy potraficie sobie wyobrazić siłę, moc i majestat miłości Boga porównując je do miłości Człowieka, czy zwierzęcia? Czy potraficie się nawet trochę tego domyśleć? - A to już jest kolor! - Nie potraficie tego i dlatego bierzecie wszystko co jest wam o samych sobie wiadome i „przyklejacie” to, czyli własną świadomość, na Wszechmocnego. -„Tak wygląda umysł Boga, oto, czego Bóg pragnie, a oto jak Bóg myśli, oto co Bóg dopuszcza!” - a to wszystko jest wasze własne postrzeganie, niedostępnego ludzkiemu umysłowi, piękna koloru.
Dlaczego wam o tym wszystkim mówię? Moi kochani, żywimy do was tyle miłości, choć tak naprawdę wy tego nie rozumiecie. Dlaczego jako Ludzie przybieracie postawę, która zdaje się mówić: „Zanim coś zaakceptuję, muszę to zrozumieć?” To tak, jakby w odpowiedzi osobie, która właśnie wyznała wam miłość, odpowiedzieć: „Nie uwierzę, dopóki nie dostanę listy”. Przecież wcale tak nie postępujecie. Sercem czujecie tę miłość i wtedy jak kochankowie, angażujecie się w sposób wielowymiarowy, czyli kwantowy, a wtedy wasze umysły serca i świadomość, stają się jednością. Na tym polega zakochanie się. Czy coś takiego was zaskakuje, czy jest zbyt odlotowe? A może wydaje się wam niestosowne, żeby sam Stwórca zaglądał każdemu głęboko w oczy i mówił: „Kocham cię?” Tak wiele z was reaguje na to wyznanie pytaniem: „[Boże], czy możesz to określić dokładniej? Tego nikt mnie w ten sposób nie uczył, jesteś za wielki, zbyt imponujący, za wspaniały, a ja przecież jestem tylko zwykłym człowiekiem...”
Porozmawiajmy więc przez chwilę o Ludziach. Uwielbiam rozmawiać o Ludziach, gdyż są częścią mojej rodziny. Na przestrzeni wieków każdy przysłany na Ziemię Mistrz mówił, że każdy z was ma Boga Wewnątrz. Każdy! A Ludzie potem sami definiują, co to dla nich znaczy oraz głębię tej prawdy. Zamiast mówić: „Och... to jest zachwycające, jestem częścią Boga! To znaczy, że wraz z mym partnerem, Źródłem Stwórczym, potrafię wszystko!” - wy reagujecie na to zgoła inaczej, nieprawdaż?
Czym więc się różnicie w królestwie zwierząt na przykład od konia, słonia, świni czy psa, albo kota? Jak wam wiadomo, wszystkie z nich są inteligentne, choć wy jesteście spośród tych zwierząt najbardziej inteligentni. Ci, którzy w ten sposób myślą i piszą na ten temat książki, są zdania, że Istota Ludzka jest niezmiernie inteligentna; ma intelekt, który wyróżnia ją spośród innych członków królestwa zwierząt, czyli jako jedyni, macie zdolność samoświadomości. Możecie więc rozważać własną świadomość, gdyż jesteście aż tak wnikliwi, że nawet domyślacie się, że pochodzicie skąd inąd! Aż tak jesteście rozgarnięci!
A teraz obalę to wasze założenie, pokrótce je omawiając. Intelekt nie ma nic wspólnego z możliwością rozważania miłości bożej. Powtarzam: Intelekt nie ma nic wspólnego z możliwością rozważania miłości bożej; jest to domena świadomości. Jesteście jedynym zwierzęciem obdarzonym świadomością, która rozpoznaje Stwórcę, a wszystko to swoimi korzeniami sięga pewnego wydarzenia, które potwierdza niemalże każda religia i każdy niezrzeszony system wiary. W waszej kulturze wydarzenie to jest wam znane jako „Opowieść o Adamie i Ewie”. W innych kulturach nosi ono inny tytuł! Wszystkie opowieści o tym wydarzeniu skupiają się na mniej więcej tej samej epoce historii Ludzkości, która wcale nie jest aż tak bardzo odległa, kiedy to Źródło Anielskie przybyło na tę planetę i obdarzyło was możliwością wolnego wyboru. Jeśli następnie przyjrzycie się obrazom opowiadającym o rajskim ogrodzie, to zauważycie, że wszędzie na tych obrazach człowiek wygląda zupełnie tak samo, jak wy teraz! To nie byli więc żadni jaskiniowcy ani zwierzęta, to byli tacy sami Ludzie, jak wy! To się stało wcale nie tak dawno temu i wtedy obdarowano was wolnym wyborem. Rajski ogród jest przenośnią określającą całą Ziemię, a para stojąca przed obliczem anioła to metafora określająca wszystkich mężczyzn i kobiety. Źródło anielskie zaś jest przenośnią Boga Stwórcy, który przybył tutaj i was odmienił.
Wasi naukowcy zauważyli, że około 100 tysięcy lat temu coś się naprawdę odmieniło w ludzkim DNA. Cóż za zbieg okoliczności! Ale naukowcy nie widzą związku z biblijnym przekazem o początkach Ludzkości! Od tamtego czasu wszyscy Ludzie na Ziemi mają 23 pary widzialnych pod mikroskopem chromosomów, zamiast 24 par, jak każdy inny gatunek poniżej czubka piramidy królestwa zwierząt. Zresztą już wcześniej wam o tym mówiłem i nie będę się powtarzał, przypomnę tylko, że to wszystko leży u podstaw wszystkich systemów wiary, wszystkich religii i od 100 tysięcy lat temu macie możliwość wolnego wyboru.
Jak więc wyglądało owo „pewne wydarzenie”? Jak daleko trzeba wejrzeć w historię, żeby się dowiedzieć, co Ludzkość sądzi na temat Stwórcy? Czy pies myśli o Stwórcy? Nie. Pies nie jest do tego wystarczająco mądry. Kochani, dobrze wiecie, że tutaj nie chodzi o mądrość, ale o świadomą wiedzę, że nie jesteście sami, że skądś pochodzicie. Och, ale tutaj tkwi coś więcej! Nie tylko macie świadomą wiedzę tego, że zostaliście stworzeni przez coś większego od was samych, wewnątrz macie coś wielowymiarowego, co nazywacie duszą. Dusza nie ma nic wspólnego z inteligencją, czy intelektem, ale dzięki niej macie samoświadomość. A kiedy to wszystko się zaczęło? Zaraz wam powiem: Zaczęło się to z chwilą, kiedy dotknął was anioł. Anioł podarował wam wolny wybór i Boga obecnego w każdej komórce ciała, abyście mogli się nad nim zastanawiać i rozważać jego istnienie, abyście wiedzieli, że istnieje coś o wiele większego od was samych. Kochani, 80% Ludzi na tej planecie wierzy w życie pozagrobowe.
Czy wam się wydaje, że dzieje się tak dlatego, że ci Ludzie są inteligentni? – „Ile lat ma ludzkość? Jak daleko w czasie trzeba się cofnąć, żeby się tego dowiedzieć?” - Socjolog odpowie wam na to, że Ludzkość być może powstała jakieś 10-11 tysięcy lat temu, ale nie można tego udowodnić, nikt tego nie pamięta. A czy wiecie, że istnieją Ludzie, którzy mają kulturę sięgającą 40 tysięcy lat? I w dobie obecnej żyją dokładnie tak samo, jak 40 tysięcy lat temu? Znają swój rodowód, znają całą swoją rodzinę, plemię, pamiętają, jak się żyło wtedy, ponieważ tak samo żyją i teraz. 40 tysięcy lat ciągłej historii! - „Kryonie; czy to są przypuszczenia?” - Nie, to zostało już udowodnione trzy lata temu, dzięki badaniom nad DNA australijskich aborygenów.
Socjologowie! Dlaczego więc siedzicie z założonymi rękoma, zamiast przeprowadzić z tymi Ludźmi wywiady i ich się o pewne sprawy popytać? Oni do dzisiaj wierzą w to samo, w co wierzyli wtedy. Dlaczego nie zapytacie się ich: „Jak można żyć na jednym kontynencie przez 40 tysięcy lat i nie mieć problemu z przeludnieniem?” „Skąd mieliście jedzenie?” „Jak znaleźliście rozwiązania problemów, które my uważamy za nie do rozwiązania, choć żyjemy tutaj tylko jedną czwartą całości waszej egzystencji? Jak wyście to wszystko rozwiązali?” A przecież nikt z was tak naprawdę się o to nie pyta. A wiecie dlaczego? Ponieważ aborygeni by wam odpowiedzieli w sposób wielowymiarowy. Opowiedzieliby wam o tym, w co wierzyli i w co wierzą do dzisiaj. W co wierzy człowiek świadomy 40 tysięcy lat własnej historii? Aborygeni to wiedzą, gdyż ich wiara się nigdy nie zmieniła. Oto, w co wierzą aborygeni: Istnieje i Stwórca i dusza i życie pozagrobowe. Czyż to nie interesujące, że wszystko im się wydaje oczywiste i do dziś przekazują sobie opowieści o tym, kto ich stworzył? Oni wierzą, iż to było Źródło o wiele większe od nich samych. I co oni o tym Źródle wiedzą?
- To jest dla nas bardzo ważne, opowiedzcie nam o Źródle, aborygeni, żyjecie już na Ziemi od 40 tysięcy lat, opowiedzcie nam o waszym Źródle?- na co oni wam odpowiedzą tak:
- Źródło jest pełne miłosierdzia i miłości!”
Kochani, a teraz opowiedzcie mi, jak sami postrzegacie Źródło? Większość z was, należąca do tej samej kultury, odpowie mi tak: „Źródło jest niedostępne, osądzające i gniewne! Trzeba się starać i być grzecznym, bo jak nie.... to ho! Ho!” - A gdzie w tym wszystkim jest miejsce na miłosierdzie? Tak właśnie kochani wygląda dewolucja miłości! Pragnę abyście sami powrócili do oryginalnego Źródła, zamiast pytać o nie aborygenów.
Cofnijmy się więc może jakieś 7 tysięcy lat. Porozmawiajmy teraz z reprezentantami jednego z pierwszych zorganizowanych systemów wiary, z Hindusami. Hinduizm jest pierwszym z systemów religijnych, o którym macie zapis historyczny. Przed hinduizmem istniały jeszcze inne systemy, które — jak już wspomnieliśmy — kiedyś nawet odkryjecie [wzmianka o 5 cywilizacjach znajduje się w transkrypcji przekazu znad Jeziora Bodeńskiego na mojej stronie autorskiej oraz w przekazie z Turcji poniżej, w tej grupie – przyp.tłum] Przyjrzyjmy się na moment Hindusom i temu, w co wierzą. Czy wiecie, że oni wierzą w jedność Wszechrzeczy? Czy zauważyliście, że nie mają żadnego proroka? Oni wierzą w pomocników, w pomocnych bożków, w bóstwa od tego i tamtego, tak samo zresztą, jak i wy sami. Czasem trzymacie w domach ich plastikowe figurki albo wieszacie ich na lusterkach na przedniej szybie samochodu. Hindusi nie wyznają żadnego proroka. No więc gdzie jest ich Bóg? Jak wygląda typowy Bóg Hindusów? Oni wam powiedzą, że czczą Wszystko, co Jest. Jedność z Ziemią, Jedność ze wszystkimi Ludźmi, oni wyznają zestrojoną ze sobą globalną świadomość Jedności całej Ludzkości. Mogą więc patrząc wszystkim Ludziom w oczy powiedzieć: Namaste, kocham cię. Namaste, Bóg we mnie oddaje cześć Bogu w Tobie. Czy to rozumiecie? [Wszystkie transkrypcje z 18 przekazów Kryona z wycieczki do Indii znajdują się poniżej w tej grupie – przyp. tłum] Jeśli następnie zapytać się ich, jakie wyznają zasady wiary? Odpowiedzą to samo, co aborygeni. Oni potwierdzą, że te zasady są oczywiste i wynikają same z siebie. Istnieje pewien poprawny sposób życia oraz niepoprawny. To wszystko jest oczywiste, nieprawdaż? Innych traktuje się życzliwie i miłosiernie, czyż to nie oczywiste? To są właśnie zasady naszej wiary. Nie są nigdzie wyryte na żadnych tablicach i ich nieprzestrzeganie nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami, gdyż wszyscy mamy wolny wybór.
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, dlaczego Bóg miałby do was przyjść, obdarzyć wolnym wyborem i następnie natychmiast was za ten wybór osądzić? Czy wy to doprawdy uważacie za sensowne?- a przecież właśnie tak wierzy obecnie większość Ludzi na świecie! Tak uczynili Ludzie i powtarzam wam to jeszcze raz: to Ludzie wzięli najwyższy poziom świadomości, na jaki wtedy było ich stać i przykleili to wszystko do Wszechmocnego, stąd wam się wydaje, że Bóg ma umysł ludzki. Stąd się biorą opowieści o wojnach w niebie, o upadłych aniołach, gdyż tam musi być trochę korupcji, czy tego i tamtego, dlatego musi być sąd i temu podobne sprawy.
Bóg tak wcale nie wygląda; to jest czarno-biała wizja, a przecież Bóg istnieje w kolorze! Wielu usłyszy ten przekaz i w niego nie uwierzy pragnąc odwrócić się od tego. Zanim jednak się odwrócicie, pozwólcie, że się was zapytam: Dlaczego się boicie miłości? Bo tak właśnie jest, wy się boicie miłości, mówiąc: „Tego za wiele, taki Bóg jest za wspaniały! Zostawmy Go, bo jeszcze się sparzymy!” Pozwólcie, że wam przypomnę, że Bóg mieszka w waszym wnętrzu, że Jego ręka jest do was wyciągnięta od zawsze i zawsze gotowa, abyście ją pochwycili. Przecież jesteście jej częścią! Każdy Mistrz wam o tym przypominał: Jesteście częścią Boga. Dlaczego mielibyście być czymś oddzielnym? Jesteście częścią Boga!
Pozwólcie, że wam opowiem pewną historię. Opowiem wam historię wspaniałego Człowieka. Opowiem wam historię wspaniałego, miłosiernego i pięknego Człowieka o życzliwym sercu. Pomagał każdemu, od małego, bo w każdym Człowieku widział miłosierdzie. Wychował się w zorganizowanej religii i uchodził tam prawie za świętego. Wszystko, co robił, robił doskonale i według wszystkich obowiązujących zasad. Przystępował do spowiedzi, rozmawiał z Bogiem przez pośredników, jak to było w zwyczaju systemu, w którym się wychował. Całe życie postępował właściwie i był wspaniałym Człowiekiem, miał najwyżej rozwiniętą świadomość. Naprawdę bardzo kochał Boga. Pewnego dnia zmarł, a teraz widzimy, jak budzi się bez ciała i wszystko, co widzi, to światło. Widzi to wszystko swymi metaforycznymi, metafizycznymi oczami i widzi tylko miłość i światło oraz otaczające go miłosierdzie. Płacząc z radości, słyszy wewnętrzny głos mówiący: „Witaj w Domu”. Teraz widzi wszystkich przyjaciół, nawet tych, którzy wciąż są na Ziemi. W tej zupie światła widzi ich dusze oraz słyszy, jak to światło śpiewa mu i czuje wokoło tylko miłość. Wszyscy trzymają się z ręce, śpiewają i mówią: „Witaj w Domu!” Pewna część jego samego rozgląda się i pyta: „A gdzie Sąd? Gdzie to wszystko, czego tak pieczołowicie za życia przestrzegałem? Gdzie to wszystko, o czym mnie uczono? I dopiero wtedy Człowiek sobie uzmysławia i rozumie, że choć całe życie był dobrym Człowiekiem, to całe życie spędził w ciemności! „Światło było zawsze wokół mnie i wypełniałem się nim jak tylko mogłem, ale i tak całe życie żyłem w ciemności!”
A wy jesteście wciąż żywi i słuchacie mego przekazu, zatem pytam was: Dlaczego się boicie miłości? Dla was to po prostu za dużo. Być może wciąż żyjecie w swojej szufladzie, bo ktoś wam powiedział, jak taka szuflada powinna wyglądać. A może osądziliście Boga ludzkim umysłem i wciąż żyjecie w czarno-białym świecie, a otaczający was zewsząd kolor mówi wam: „Dlaczego nie chcesz ze mną porozmawiać? Weź mnie za rękę!”zdziwicie się, kiedy tak zaczniecie rozmawiać z wrodzoną inteligencją komórkową, która stanowi część waszej duszy, a która również istnieje po drugiej stronie zasłony; kiedy dostąpicie uzdrowienia i spontanicznej remisji! Czy wam się wydaje, że wszystkie te rzeczy by istniały, gdyby to, co wam teraz mówię było nieprawdą? Naprawdę? O to mi właśnie teraz chodzi! Zdrowy rozsądek i duchowa logika dyktują, że istnieje Bóg, który was kocha i jest z wami, z którym można się komunikować dzięki miłości. Świadomość, którą macie obecnie łączy się ze Stwórcą, który tylko czeka, aby odmienić wasze życie. Od lat wam o tym mówimy. Świadomość miłości i miłosierdzia zacznie wymazywać niepokój i obawy, w związku z czym zaczniecie żyć dłużej.
Człowiek starzeje się z kilku powodów. Pierwszym z nich jest oczekiwanie starzenia! Po drugie, jak się wam wydaje, jak długo powinno się żyć? Jak długo macie zostać na planecie? Odpowiecie mi: „Zaraz, zaraz, trzeba to wygooglować!” [Śmiech na sali] Gdzie się podziała wasza samodzielność i wiara we własną moc? Dlaczego nie mówicie: „Zawiaduję własną strukturą komórkową i doskonale wiem, że istnieje coś takiego, jak przeciętna życia ludzkiego, nie jestem głupi. Owa przeciętna wcale nie musi być podyktowana odgórnie przez środowisko, w którym żyję i które mówi mi ile mam lat i jak się mam w moim wieku czuć”. Zamiast tego mówcie sobie: „Ja jestem światło i mam zamiar czuć się młodo przez bardzo, bardzo długi czas!” Pragnę wam powiedzieć, że epigenetyka to prawdziwa nauka; Innymi słowy wasze komórki was słuchają i reagują na to, co im mówicie. Kiedy w coś wierzycie i coś sobie uzmysławiacie, komórki to słyszą. Zatem to zły nawyk, kochani, brać za dobrą monetę wszystko, co wam mówią inni o długości życia i o tym, jak w pewnym wieku powinniście się czuć; które choroby się daje a których nie daje się wyleczyć. Jak zaczniecie rozmawiać z własnymi komórkami, to zobaczycie, że wasze choroby zaczną znikać. Powiecie mi wtedy, że nie robicie nic takiego, wszystko, czego dokonaliście to jest proces wewnętrzny. Och, odpowiem wam, to nie tylko proces wewnętrzny, gdyż każdy z was jest częścią Boga, co znaczy kochani, że kiedy zaczynacie się uzdrawiać, to o tym wie cały Wszechświat! Czy to się wam wydaje zbyt wspaniałe? Czy boicie się miłości? Czy boicie się dotknąć tego, o czym wam mówiono, że nie wolno wam tego dotykać?
Oto całe sedno mojego przekazu i on się nigdy nie zmieni. Ziemia zacznie być świadkiem miłosierdzia i przemiany, która obejmie nie tylko wasze podejście, czy nastawienie do życia. Młodzi Ludzie wniosą na planetę nowe rzeczy. Samo nastawienie i uprzedzenia wyniesione ze starej energii na temat tego, jak sprawy powinny się toczyć w porównaniu z tym jak się będą toczyły, zaczyna się zmieniać. Wszystko to stanie się stopniowo, powoli jak zresztą już wam o tym wspominaliśmy, kiedy przekroczyliście rok 2012, zatem dzisiejszego wieczoru będę z wami o tym rozmawiał. Przekażę wam tę informację w pięciu punktach i zatytułujemy ten przekaz: „Co złego dzieje się z Ziemią?” - ... jak to widzą i o czym ostrzegają inni, hmm... Przekażemy wam pewne sprawy, nad którymi warto się zastanowić. Wszystko, o czym będziemy rozmawiali wieczorem jest bardzo na czasie i zapraszamy, abyście tych rzeczy wysłuchali w kolorze. A jeśli to niemożliwe, jeśli nie możecie wzbić się ponadto, czego was nauczono, to tylko posłuchajcie co wam powiem i nie róbcie z tego żadnych notatek. Możecie się zdziwić, gdyż przekażę wam także kilka rozwiązań poruszonych kwestii, a jeśli nie rozwiązań, to przynajmniej przekażę wam coś, nad czym warto się zastanowić, co świadczyć będzie o tym, że wasza planeta dąży w kierunku, którego nikt nie oczekiwał. Powoli i na przekór wszelkiemu prawdopodobieństwu, walcząc ze starą energią i jej nastawieniami, przyszłość Ziemi wygląda obiecująco i jest pełna nadziei, gdyż światło zaczyna się ujawniać w miejscach, gdzie go nigdy dotąd nie było. Wasza świadomość zaczyna wychodzić poza świat czarno-biały. Na razie zastanówcie się nad tym wszystkim. Bóg jest miłością a wy wszyscy jesteście częścią Boga. Spójrzcie sobie w oczy i pamiętajcie Namaste! Bóg we mnie rozpoznaje i oddaje cześć Bogu w was.
I tak jest.
Zdj. Janosh Art. "Ultimate return" (Definitywny powrót)

piątek, 25 lutego 2022

Miesiąc miłości, cz. III

 Może być zdjęciem przedstawiającym tekst

 

Transkrypcja przekazu wstępnego Kryona ze spotkania w Kręgu Dwunastu z dnia 16.2.2022
Miesiąc miłości, cz. III
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Dzisiaj ponownie pragnę rozmawiać o waszej wspaniałości. Kochani, jakże często zapominacie o Stwórcy wewnątrz i stąd pragnę przekazać wam poniższą nowinę. Na podstawie zadawanych podczas programu przez niektórych z was pytań i mojej znajomości natury ludzkiej wydaje mi się, że albo często czegoś nie bierzecie pod uwagę, albo zupełnie o czymś nie wiecie, jednak jest to coś, o czym musicie się dowiedzieć.
Istota Ludzka żyje na Ziemi w ciekawym stanie, w stanie neutralności. Każdy z was obdarzony jest wolnością wyboru, gdyż tak zostaliście zaprojektowani, żebyście mogli tutaj żyć tak, jak tego chcecie, żebyście posiedli taki poziom świadomości, z jakim jest wam najwygodniej, żeby przyjąć takie przekonania i poglądy, jakie się wam podobają, żebyście mogli, na dobre i na złe, postępować według własnego uznania. Za nic z tych wybieranych przez was dobrowolnie rzeczy po śmierci nie ma żadnego sądu. Ogólnie mówiąc, na tym polega test poziomu ludzkiej świadomości, w którym chodzi o to, w którym kierunku zwróci się pozostawiona samej sobie planeta? Czy w atmosferze dwoistości samodzielnie wybierze światło, czy ciemność? Jaki wybierze rodzaj postępowania?
Już niejednokrotnie udzieliliśmy wam dogłębnych odpowiedzi na temat obecnej sytuacji na Ziemi. Żyjecie podczas Przeskoku świadomościowego, którego częścią jest także covid. [Zainteresowanych odsyłam do zakładki na mojej stronie autorskiej pt. „bieżąca sytuacja”, pod którą znajdują się wszystkie przekazy jej dotyczące od pierwszych dni „zostań w domu” – przyp. tłum. ] Bieżąca sytuacja więc to niemalże zresetowanie, ponowne przebudzenie się do spraw, które są dla was wszystkich najważniejsze, a wszystko dlatego, że jako Ludzkość wybraliście przejść na jaśniejszą częstotliwość, o czym zresztą często wam przypominamy. Wszystko to rozpoczęło się pod koniec roku 2012, a tak na dobrą sprawę, nawet jeszcze wcześniej. Kochani, mój partner Lee zajmuje się otrzymywaniem przekazu natchnionego od 32 lat właśnie dlatego, że przybyłem tutaj po to, żeby was o tym Przeskoku informować. [Podstawowe informacje o Kryonie i tematycznym zakresie Jego przekazu można znaleźć w tej grupie, pod tagiem #przekazkryona- przyp. tłum.]
Na samym początku mówiłem wam, że w celu umożliwienia Przeskoku należało najpierw dokonać zmian w ziemskim polu magnetycznym. [Księga I Przekazu Kryona, rok 1992 i 1993] Zmiany te były konieczne dla zaistnienia nowej świadomości, gdyż każdy z was jest z Ziemią związany, związany jest z jej siatką magnetyczną, z jej czującą i myślącą świadomością, każdy jest bezpośrednio związany z Matką Ziemią, a świadomość ta zaczynała szykować się do Przeskoku. Ciemność całych wieków starej energii zaczynała się już wtedy rozrzedzać, zaczynaliście już wtedy myśleć wyższymi kategoriami integralności, poprawy stosunków międzyludzkich, kategoriami tego, czego naprawdę oczekujecie od społeczeństw, zaczęliście wyrażać pragnienie zaprzestania wszelkich wojen. Wszystko to stopniowo zaczęło się zmieniać i sami byliście świadkami wielu takich zmian.
Sam pojawiłem się na planecie około czasu obalenia muru berlińskiego. Jeśli skojarzyliście moje przyjście z tym wydarzeniem, to wiecie, dlaczego tutaj jestem. Jestem tutaj, żeby przewodzić wam w drodze do wyższej częstotliwości. Jestem tutaj, żeby przekazywać wam potrzebne informacje. Oto dlaczego tutaj jestem.
Oto co pragnę wam przekazać jako pierwsze: Kiedy wzrasta wasza energetyczna uważność, kiedy zaczynacie się interesować sprawami ezoterycznymi, kiedy na przykład bierzecie udział w Kręgu Dwunastu, to wraz z tym wszystkim dzieje się coś jeszcze. Żeby to zilustrować, zamiast ezoteryki, przekażę wam to w postaci bardzo konkretnej metafory, żebyście lepiej to zapamiętali. Każdy z was jest otoczony ochronną bańką światła i — gdy sami zwiększcie własną uważność, gdy sami zaczynacie myśleć coraz wyższymi kategoriami, gdy coraz bardziej zaczynacie rozumieć miłość Stwórcy oraz gdy tę miłość odnosicie do siebie, gdy zaczynacie ją praktykować w życiu codziennym — bańka ta staje się coraz silniejsza.
Chcę więc teraz, żeby każdy z was wyobraził wokół siebie właśnie taką bańkę światła. Wyobraźcie sobie, że chodząc z miejsca na miejsce wszystko, co ciemne, się od tej bańki odbija. Rozumiecie? Oczywiście, o czym mówię to tylko metafora, lecz jest to najlepsza metafora, na jaką mnie stać. Zatem pracownicy światła kroczący ścieżką zwaną życiem: Nieważne, gdzie by was ona teraz nie przywiodła, niezależnie co na niej czynicie, w każdej chwili bądźcie także świadomi tej bańki światła, które przedziera się przez każdą ciemność, bańki, która nie dopuści do was żadnej ciemności, zwłaszcza jeśli na co dzień wyrażacie akty miłosierdzia, jeśli przejawiacie miłość Stwórcy. To niemalże tak, jakbyście absorbowali daną wam przy narodzinach boskość, którą dopiero teraz sami zaczynacie zauważać. Och, czyż nie zaczynacie tę bańkę odczuwać?
Pragnę, żebyście zrozumieli, że bańka ta jest swoistą formą ochrony. Czyż to nie interesujące, że ochrona ta zależy od waszego własnego sposobu myślenia? Nie jest to bańka, która nagle pojawia się wokół was, nie wiedzieć skąd! To nie tak, że teraz nagle chronią was anioły stróże. To nie przewodnicy was chronią, ten rodzaj ochrony pochodzi od was samych. Być może wydaje się wam to dziwne, że bańka właśnie tak działa, ale tak jest naprawdę i zawsze tak będzie.
W tym miejscu pragnę także, abyście coś sobie zapamiętali i przekażę wam to w postaci kolejnej metafory. Jest to doprawdy świetna metafora: Ciemność definiuje się, jako brak światła; jeśli nie ma światła, może istnieć wiele różnych ciemnych spraw, ale jak tylko pojawia się światło, ciemność znika! Mam nadzieję, że to sobie uzmysławiacie, czyż nie?
Jedne z pytań zadanych podczas programu brzmią: „Czy ciemne istoty — i te fizyczne i te metafizycznie – mogą się jakoś do mnie przyczepić? Czy muszę uważać na to, gdzie chodzę, czy na to, co mówię i jak postępuję, czy może mam uważać na jedno i na drugie?” Odpowiem wam kochani tak: ciemne istoty, które mogą mieć ochotę na przyczepienie się, będą waszą bańkę widziały na kilometr i będą same od was uciekać, gdyż światło w ogóle je nie interesuje. Jeśli się ma do czynienia z ciemnym pomieszczeniem pełnym ciemności i przeróżnych ciemnych istot, w zależności od tego, „co kto w swoich widzi snach”, a następnie włącza się tam światło, to te ciemne istoty same znikają, co wynika z powyższej definicji, gdyż ciemność to tylko brak światła. Wystarczy włączyć światło i ciemność znika. Ciemność nie chce z wami mieć nic do czynienia, gdyż już z daleka widzi waszą boskość. Gdzie wy, stamtąd ona ucieka.
Lee często przytacza na to pewien przykład z własnego doświadczenia. Kiedy miał po raz pierwszy z przekazem wystąpić w siedzibie ONZ, w Nowym Jorku, ktoś, kto był rzekomo obznajomiony w tych sprawach, powiedział mu, że jeśli pojedzie, to zaatakuje go ciemność. On jednak pojechał i na miejscu odkrył, że podczas pobytu był jak nigdy dotąd cudownie wspierany. Pojechał, gdyż wcześniej nigdy nie odwiedzał Nowego Jorku, ani nie gościł w siedzibie ONZ; nie wiedział, czego się po takiej wizycie spodziewać, jednak wszędzie przyjmowano go serdecznie i czuł się kochany. Właśnie podczas pobytu w Nowym Jorku Lee zrozumiał, że niezależnie od tego, od kogo dostał ostrzeżenie, nieważne jak wielkim ten ktoś był wróżem, czy jak dziwnie był ubrany, czy jaki miał tytuł, albo jak długo zajmował się wróżbiarstwem i jak był w tym nieomylny, to Lee był chroniony przez własne światło. Od tamtego czasu Lee zawsze o tym pamięta.
Kochani i wy czyńcie tak samo, gdyż na tym właśnie polega zasada światła i ciemności i dlatego pragnę, żebyście ją dobrze zrozumieli i jej się trzymali. Zrozumcie ją do tego stopnia, aż stanie się dla was oczywistością. Innymi słowy, uzmysłówcie ją sobie tak, że kiedy macie w życiu ciężkie chwile, czy ciemność sprawia wam jakieś kłopoty, to wtedy ani na moment nie musicie wątpić, czy jesteście chronieni. Światło jest aktywne, ciemność nie ma na was żadnego wpływu i ucieka zewsząd, gdzie stąpacie. Rozumiecie? Z taką wiedzą możecie pomagać innym. Kiedy wchodzicie gdzieś, gdzie panuje strach, gdzie kłótnia i padają wyzwiska, czy cokolwiek z tych rzeczy, to własną obecnością oczyszczacie drogę innym.
Często się zdarza, że Ludzie się czegoś lękają, lecz kiedy do tego podchodzą, to się okazuje, że stają się bardzo spokojni. Czy sami doświadczyliście w życiu czegoś podobnego? Czy własną obecnością sprawiliście, że Ludzie się na wasz widok ucieszyli? Czy czasem po prostu bez słowa do was podchodzą, żeby postać w waszej bańce światła, a wy się zastanawiacie, czego od was chcą? To prawda. Na ten temat można powiedzieć bardzo dużo. Mój partner był świadkiem wielu takich zdarzeń i teraz w ogóle się nie boi, nie zastanawia się nad tym, gdzie stąpnąć? Idzie naprzód, gdyż wie, że jest otoczony bańką. Jest to bańka boskości, jego własnej boskości.
Powtarzam, za bańkę nie odpowiadają żadne istoty anielskie, żadna świta, gdyż jest to moc wspaniałości każdego z was. Jest to moc własnej boskości, a w nowej energii ta moc się zwiększa, staje się głębsza niż kiedykolwiek wcześniej, ponieważ obecnie energia samej planety tę moc wspiera i z nią współpracuje.
W bieżącym roku objawienia będziecie świadkami pewnych zdarzeń, które przywiodą was do zastanowienia się, dlaczego wszystko nagle upada jedno po drugim, jak płytki domino, skoro wcześniej nie zmieniało się prawie nic? Teraz już wiadomo wam dlaczego. Właśnie podpowiedziałem wam o czymś, co może się zdarzyć w przyszłości. Zaczniecie na własne oczy oglądać sprawy, o których mój partner opowiada wam od lat: Wasz świat nie jest ten sam, co waszych dziadków. Obecnie jest inaczej. Niektóre z przedstawianych wam obecnie spraw należą do świata dziadków i długo się w waszym nie utrzymają, ku niespodziance tych, którzy je utrzymują.
Kochani, czasy obecne to nowa era, jest to pełna obietnic era oświecenia, w której zaczyna wygrywać światło. Stańcie się częścią tej ery. Zrozumcie istotę własnego światła. Dziękują za tak wiele słuchających i czytających mnie baniek światła. Błogosławię wam za zrozumienie tego, że należycie do czegoś większego od pojedynczego Człowieka, do czegoś większego, niż się wam kiedykolwiek wydawało. Jam Jest zakochany w Ludzkości Kryon.
I tak jest.
Zdj. Janosh Art, "Protection" (Ochrona)

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...