Strony

sobota, 31 sierpnia 2019

Zapraszam wszystkich, aby zamknęli oczy...

Obraz może zawierać: noc i na zewnątrz

 http://audio.kryon.com/en/LEE%26MON-MONTREAL-SAT-PM.mp3

[Głos Moniki Muranyi] Zapraszam wszystkich, aby zamknęli oczy i oddali cześć pierwotnym właścicielom tej ziemi, którzy niegdyś ten region zamieszkiwali. Oddajmy cześć narodom, które mieszkały od ujścia w górę, wzdłuż rzeki Świętego Wawrzyńca, aż po jezioro Ontario oraz na północ stąd, do Quebec City. Oddajmy cześć tym, którzy przed nami mieszkali tutaj, w tym miejscu, gdzie się teraz spotykamy. Przyjmijmy także do wiadomości, że sami jesteśmy własnymi przodkami i żyjemy na tym samym gruncie, co oni. Przyjmijmy do wiadomości istnienie naszych galaktycznych przodków, bowiem oni są obecni z nami tutaj i teraz. Wyciągają do nas ręce, pragnąc przekazać nam miłość i gratulacje. Wibracja, którą nosi wewnątrz siebie każdy człowiek, a dzięki której transmitujemy emocje Stwórcy takie jak: spokój, miłosierdzie, miłość, radość i szczęście - to nasze dziedziczne prawo, więc potencjalnie zawsze możemy tę wibrację posiadać, a nawet jeszcze wyższą. Jesteśmy jej nośnikami, bowiem od tej chwili jako kolektyw, nasze wibracje wzrastają i każdy z nas posiada wobec tego wybór, albo je przyjąć, albo się odsunąć. Po co jednak się odsuwać, skoro szeroki strumień dobroczynności pragnie polepszyć życie każdego człowieka według jego własnego uznania. Każdy z nas posiada możliwość bezpośredniego zwrócenia się do Źródła z prośbą o polepszenie życia według własnego uznania. Nic z tych rzeczy jednakże nie zaistnieje, dopóki o to nie poprosimy.  Zatem zwracamy się teraz z prośbą: kochany Kryonie, co nas czeka jako ludzkość? Co czeka każdego z nas?
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Mam wam bardzo dużo do powiedzenia o rzeczach, o których jeszcze nigdy z wami nie rozmawiałem. Pora, abyście się tego dowiedzieli. Partnerze mów powoli i ostrożnie, bowiem informacje, które pragnę teraz przekazać, jeszcze nigdy nie były przekazywane.
Ludzi fascynuje kreślenie linii wpływu między różnymi rzeczami. Pod pewnym względem tak powinno być, bowiem w wielu przypadkach takie linie należy nakreślić. Jakie znacie najwcześniejsze  przykłady kreślenia linii przepływu energii pomiędzy pewnymi rzeczami? To są pierwotne linie łączące węzły i oczka siatki krystalicznej Ziemi. Przy okazji innych spotkań mówiłem wam o istnieniu linii wpływu między węzłami i oczkami, bowiem każdy węzeł i oczko – plus i minus - są ze  sobą połączone. Lee już wcześniej chciał zobaczyć jak rozkład tych linii by wyglądał, gdyby go rozrysować. [On chciał się dowiedzieć, czy] Gdyby te linie rozrysować, to czy ułożyłyby się w jakiś wzór? Po pierwsze, nie znacie jeszcze jak wszystkie węzły i oczka się ze sobą łączą, znacie tylko kilka połączonych par. Ale Lee już zdążył popełnić błąd zakładając, że wszystkie linie łączące głębokie rzeczy rozchodzą się tylko na powierzchni Ziemi. Te linie przesiekają kulę ziemską na wskroś.
Zatem jako ludzie posiadacie pewne uprzedzenie co do kreślenia linii. Poza tym, zawsze zakładacie, że te linie muszą być proste! A tak nie jest. Coś innego wpływa na ich kształt. Czasem te linie się lekko zakrzywiają, podobnie jak linie pola magnetycznego. Powiemy wam od razu, na samym początku naszej dyskusji, że kreślenie linii między pewnymi wpływowymi, duchowymi rzeczami jest wśród ludzi bardzo powszechne. Jakie znacie inne starożytne linie, które w tym przypadku są na prawdę bardzo proste? Czy wiecie, że istnieje linia między jeziorem Titicaca i Tybetem? To jest bardzo stara linia wpływu, którą przewidzieli Indianie Lakota w przepowiedni o „Podróży pierzastego węża.” [Tutaj Kryon ma na myśli przeniesienie kundalini, czakramu korzennego Ziemi z Tybetu do Ameryki Południowej – przyp. tłum] Zastanówcie się nad tym przez moment, bowiem ta linia ma do czynienia z zaszłą niedawno na Ziemi Przemianą. Teraz więc rozumiecie, że czasami takie linie są silne, a czasem nie, one czasami nikną, aby znów się kiedyś pojawić. Dlaczego tak się dzieje? Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, co prócz głębokiej świętości i nauk te dwa regiony ziemi – jezioro Titicaca i Tybet - mają ze sobą wspólnego? Odpowiedź: Oba regiony są położone bardzo wysoko. A co wam wiadomo o miejscach lądowań Plejadian, gdzie oni spędzali większość czasu? Oni żyli na dużych wysokościach. Istnieje więc dużo rzeczy na temat waszych gwiezdnych rodziców, o których jeszcze nie wspominałem.
Cała Europa pokryta jest tzw. liniami ley i już wcześniej mówiłem wam o nich. [Przy okazji wycieczki na Węgry i I cz. oraz wycieczki po Anglii - polskie transkrypcje znajdują się w tej grupie – przyp. tłum] Wiele z nich jest pochodzenia naturalnego i stanowią szlak żył wodnych, albo nawet ówczesnych rzek i strumieni, ponieważ to właśnie tam budowano zamki. Długo potem, jak rzeki schowały się pod ziemię, a strumienie wyschły, ludzie dziwią się, że zamki układają się w pewną linię. Mówią wtedy: Takie ułożenie musi być według jakiejś świętej linii. A to nie tak, zamki kiedyś leżały w bliskim sąsiedztwie wody. To są właśnie zagadnienia, które umykają waszej uwadze.
Istnieje jeszcze jeden rodzaj prawdziwie świętych linii znajdujących się w niektórych państwach, w których gościliśmy i o których była mowa. Jedna z nich jest na Węgrzech, gdzie spędziliśmy kilka dni przebywając w miejscu, które według niektórych stanowi bijący puls tego kraju - jego czakram serca. Bijący Kamień [Dobogókő]. To określenie jest bliskie prawdy, bowiem w Dobogókő doprawdy znajdują się pewne wielowymiarowe portale i linie. Co pragnę więc wam powiedzieć to to, że w stosunku do historii, linii wpływu i przemieszczania się pewnych rzeczy, nie wszystko jest takie, jakie się wam wydaje.
A teraz powiem wam coś, co się wam nie spodoba! [Kryon się śmieje] Mówi się, że linie z Nazca musiały być zbudowane przez kosmitów. Przecież je najlepiej widać z lotu ptaka albo z orbity okołoziemskiej. Ponadto, w ich okolicy znajdują się struktury wyglądające jak pasy startowe! Zatem być może linie z Nazca to lądowisko statków kosmicznych Starożytnych, przecież one do złudzenia przypominają pasy startowe? Pragnę wam na ten temat coś powiedzieć. Pewnego dnia spotkacie piękno przybyszów z gwiazd i wtedy się głośno roześmiejecie z samych siebie, bowiem dowiecie się, iż żaden z nich nie potrzebuje lotniska, aby tutaj przybyć. To wy sami projektujecie ludzką umiejętność lotu na przybyszy z kosmosu. To wy macie samoloty, które potrzebują lądowisk i pasów startowych. Kiedy więc oglądacie podobne struktury gdzieś w terenie górzystym, od razu zakładacie, że one powstały dla, albo ręką kosmitów. Niektóre z linii z Nazca są naturalne, a niektóre stworzone przez ludzi.
Dobrze wiecie, że nawet po dzień dzisiejszy istnieją pewne obrzędy, rytuały, ludzie instruują innych, aby udali się w pewne miejsca, zwrócili się twarzami w odpowiednich kierunkach, odwiedzili to, czy tamto miejsce, a wszystko to w celu, aby Bóg Stworzenia im przyświecił i spojrzał na nich łaskawie. Taki sposób myślenia posiadacie po dziś dzień. Dlaczego więc to się wydaje dla was takie nie do wiary, że to rdzenna ludność Nazca zbudowała te linie? Oni myśleli podobnymi kategoriami! Kochani, im powiedziano, że im dłuższe i prostsze będą te linie, to wtedy spadnie oczekiwany i bardzo potrzebny deszcz, o który ci ludzie się modlili, bowiem wtedy zaczynała się susza związana ze zmianami klimatycznymi, z pewnym nieznanym wam cyklem pogodowym. Tak więc wygląda przyczyna powstania linii z Nazca. Niech historycy wam dowiodą, że tak brzmi prawda ich powstania, choć wy pragniecie, aby na ich powstanie istniała jakaś ezoteryczna, niesamowita przyczyna.
Wcześniej rozmawialiśmy z wami o istnieniu pól wielowymiarowej energii oraz o pewnych anomaliach na planecie, które są wam znane od wieków. Opowiadaliśmy wam o nich przy okazji rozmowy o Irlandii. Wtedy mówiliśmy, że sam zamysł, że można widzieć zjawiska wielowymiarowe w postaci pewnych istot to prawda! Przyczyna tego jest prosta. W Irlandii, tak samo jak w przypadku Trójkąta Bermudzkiego, siatki wielowymiarowych energii nacechowane są pewnymi anomaliami. Niektóre z nich tak na siebie zachodzą, że się wzajemnie znoszą. Kiedy tak się dzieje, ławiej widać inne energie i dlatego wtedy tworzy się coś niezwykłego. W Irlandii nawet rząd uznaje istnienie skrzatów, bowiem niektórzy ludzie widzą je od wieków. Iralndia leży w regionie, gdzie energia Gai jest stosunkowo łatwo obserwowalna. A skąd się tam wzięły skrzaty? Mówimy o nich, bowiem wczoraj obchodziliście tutaj Zielony Dzień [ Dzień Św. Patryka przypadający na 17 marca, obchodzony w Montrealu z powodu licznej mniejszości pochodzenia irlandzkiego zamieszkującej prowincję Quebec – przyp. tłum] Dlaczego więc akurat skrzaty? Oto moja odpowiedź: Sama energia siatek jest dla was niewidzialna, ale ją czujecie, więc oczy, mózg i świadomość przedstawiają ją wam w postaci czegoś, co jest rozpoznawalne, bezpieczne i zabawne. Stąd biorą się skrzaty! Nie widzicie tych zjawisk w ich rzeczywistej postaci, to świadomość odpowiada za przedstawianie ich w postaci sensownej dla liniowego umysłu.
Dzisiejszy przekaz nie będzie długi, ale za to głęboki. Przechodzę teraz od wyjaśnień znaczenia mniej lub bardziej rzeczywistych linii, od linii ley do opisu najbardziej ezoterycznego rodzaju rzeczywistej linii istniejącej dokładnie tutaj, w tym miejscu. Właśnie tutaj. Och, ostrożnie partnerze, przekaż te rzeczy poprawnie. Niedawno zapytano mnie: „Podróżując po świecie opowiadasz o starych kulturach, mówiłeś o kulturze Węgrów, Włochów, opowiadałeś o Pradze, opowiadasz o tym, co te kultury posiadają w Akaszy, czym się charakteryzują. A jak opiszesz kulturę Kanadyjczyków?” Oto moja odpowiedź: Jesteście zbyt młodzi. Łączy was także zbyt skomplikowana więź z państwem leżącym pod wami[USA]. W waszym przypadku więc, w porównaniu z tymi kulturami, które istnieją już od tysięcy lat, zamieszkiwany przez was obszar nie posiada silnie odbitej Akaszy. Och, ale wy posiadacie coś innego. Partnerze, mów zwięźle.
Za niecałe sto lat istnieje potencjał na przebudzenie pewnego kontynentu. Mam na myśli Afrykę. To najbardziej dotyczy części centralnej, jej najbardziej obecnie konfliktowych i zapalnych regoinów; tam gdzie obecnie panoszy się choroba i ludobójstwo. Ten kontynent posiada następujący potencjał: - W przeciągu stu lat ten region dostąpi uzdrowienia, nadchodzą pewne odkrycia, które udostępnią elektryczność ,wodę pitną i uzdrawiającą energię, dzięki czemu choroba zniknie, ludzie przegonią nie tylko chorobę ale także tych, którzy oddali się ciemności. Nadejdzie taki dzień, kiedy Afryka stanie się kontynentem o najbardziej zaawansowanej technologii, zrodzi się nań kultura nacechowana najwyższym poziomem świadomości na planecie.
Dlaczego akurat to wszystko będzie w Afryce? Jak już wcześniej była o tym mowa, jest tak, ponieważ w Afrycie nie ma niczego do oduczenia. To jest nietknięty kontynent i kiedy się oczyści, tutaj pozostawiam waszej wyobraźni, co takie oczyszczenie znaczy, kiedy się oczyści z chorób i ciemnej świadomości, to ci, którzy położą podwaliny pod naród afrykański zrobią to na podstawie świeżych, nowych, pięknych, eleganckich i dojrzałych pojęć i zasad. Tak będzie wyglądać kolejny krok w rewolucji struktur rządowych; to będzie coś, czego nikt tutaj jeszcze nie widział! Tak będzie wyglądała kolejna rewolucja wzajemnego rozpoznania ludzkiej wspaniałości, rewolucja w zdrowo rozsądnym prawodawstwie, którego wszyscy będą chcieli przestrzegać właśnie dlatego, że jest sensowne, bowiem określa właściwą drogę życia. Tylko to sobie wyobraźcie, że właśnie tam, właśnie teraz zachodzą tak wspaniałe zmiany. Pozwólcie, że się was o coś zapytam z ezoterycznego punktu widzenia. Jak wam się wydaje, skąd oni stworzą tak zaawansowaną kulturę? Skąd oni zaczerpną potrzebne do tego doświadczenie, skąd przeciągną złotą linię, skąd taka linia będzie wybiegała? Posłuchajcie.
Kochani, zaglądając do statystyk, w którym kraju świata, według sondaży, żyje się najlepiej? Czy zdajecie sobie sprawę, że to wy jesteście tym krajem? Jesteście pierwsi pod względem jakości życia. Spośród wszystkich miast Kanady, które posiada oszałamiający, jeśli nie powiedzieć ogromnie oszałamiający talent kulturotwórczy? Jeśli zacząć wyliczać kulturowe atrybuty Montrealu, to okaże się, że jeteście pierwsi w sztuce filmowej, animacji, w przemyśle ciężkim tak samo jak w odzieżowym, stanowicie centrum mody i kulinarne. Skąd to się bierze? Czy to możliwe, że żyjecie w regionie gdzie istnieje dostęp do pewnego rodzaju wielowymiarowości? Nazwę to złotym żarem. Tutaj możliwe są pewne rzeczy, niemożliwe gdzie indziej. To nie tylko wasza wyobraźnia każe w ten sposób myśleć o tym miejscu.
Och, kochani, nieopodal nas stoi kościół na zewnątrz którego wiszą setki kul bowiem ci, którzy tam szli o kulach, wracali uzdrowieni. Możecie powiedzieć, że to wszystko działo się za sprawą uzdrowiciela. A co wy na to, jeśli wam powiem, że ten uzdrowiciel potrafił współpracować z wielowymiarowością tej ziemi? W tym hotelu też istnieje ta sama wielowymiarowość, tylko że w hotelu nikt nie wywiesza kul i lasek. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tymi rzeczami? Tutaj, w Montrealu dzieją się rzeczy, których nie ma nigdzie indziej. To tak, jakby Bóg pobłogosławił to miejsce w pewien szczególny sposób. Żadne inne miejsce nie posiada tego, co Montreal. Ci, którzy  tak myślą, mają rację. Panujący tutaj złoty żar posiada swoistą linię, posiada kilka takich linii. Ezoterycy je zauważyli i o nich wiedzą. A teraz wam powiem dokąd jedna z nich się ciągnie. Ona się ciągnie do serca Afryki!
Linia ciągnie się od najlepszego na świecie miejsca do życia, bowiem panuje tutaj życzliwość , świeżość, tutaj szanuje się prawa człowieka bardziej, niż gdziekolwiek indziej. To jedyne miejsce posiadające złoty żar, będzie syciło wszystko, czego będzie potrzebować nowa kultura budzącej się Afryki. Oni będą potrzebowali tego, co wy posiadacie i ta złota linia biegnie za ocean, bezpośrednio do Afryki. To co mówię stanowi bardzo ezoteryczną informację. To tak, jakby dzięki tej linii w Afrycie ludzie mogą czerpać bezpośrednio z waszej Akaszy. Przecież inaczej nie można zaczynać od niczego i od razu mieć wszystko! Tutaj musi istnieć jakiś zasadniczy, początkowy punkt. W tym kraju istnieje wiele innych lini biegnących w inne zakątki świata. Z ezoterycznego punktu widzenia teraz wiecie, dlaczego.
Kiedy wam o tym mówię, wielu z was potakuje mówiąc: „No tak, my to wiemy!” Oczywiście, że wiecie! Oczywiście, bowiem to się nad wami unosi i się żarzy. Istnieje pewien potencjał tego, co mieszkające w tym magicznym regionie Stare Dusze mogą dokonać, a co posiada w sobie ogromną dojrzałość. I wy to czujecie. Nie przez przypadek jesteście tutaj, nie przez przypadek mówicie tym językiem, którym mówicie [francuski] to wszystko pewnego dnia przywiedzie was do momentu, w którym wywrzecie wasz wpływ gdzie indziej w świecie, wywrzecie wpływ na miejsce, które będzie tego od was potrzebowało.
Mówiłem Lee, że i on tam będzie. Stanie się częścią tamtej kultury, będzie miał ich kolor skóry, jego zadaniem będzie pomoc w rozpoczęciu tego, co tam ma powstać. Kochani, już teraz wam mówię, że Lee nie będzie tam sam, bowiem towarzyszyć mu będą jego niektórzy przyjaciele i pracownicy oraz ci, którzy kochają Kryona. Wszyscy oni będą tam razem i to jest najbardziej głębokie połączenie łączące jedno miejsce z drugim, o jakim wam dotychczas opowiadałem, a które wpłynie na waszą przyszłość. Kiedy to będzie? Odpowiedź: TAK! [Śmiech na sali] To się stanie, kiedy przyjdzie na to odpowiednia pora. Sami będziecie wiedzieli, kiedy to nadejdzie.
Kochani, oto przekaz Kryona, jest on pełnym miłości przekazem o nowej planecie. Och, każda kultura posiada swoje plusy i minusy, żadna z nich nie jest idealna, na tym polega wolny wybór, ale wysoki poziom świadomości podnosi poprzeczkę także dla tej przeciętnej, która następnie wzrasta ponownie i jeszcze raz. Niedługo nastanie pokój na Ziemi i po jakimś czasie przyjdzie coś więcej, coś o wiele więcej. Właśnie teraz Gwiezdne Matki się uśmiechają, bowiem i one przez coś podobnego przechodziły. One dobrze znają linie wpływu, one doskonale znają ezoteryczny wpływ jednej kultury na drugą. Tak się dzieje wszędzie, to być może nie jest proces liniowy, być może wybiega poza waszą rzeczywistość, nie mniej jednak, jest to proces dziejący się naprawdę, rzeczywisty. Błogosławiony ten, kto to rozumie i widzi wspaniałość tego wszystkiego. Jam Jest Kryon, ten, który miłuje ludzkość.
I tak jest.
Kryon

Tłumaczyła: Julita Gonera
Edytor: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Webnode

piątek, 30 sierpnia 2019

Tak dobrze widzieć wasze światło, blask ...

Obraz może zawierać: roślina, woda i na zewnątrz

http://audio.kryon.com/en/The%20list-SUN-MINI.mp3

Poniżej polska transkrypcja z podwójnego przekazu Adironndy i Kryona z 10.03. 2019r., z Calgary. Materiał jest ciekawy, aczkolwiek niełatwy w przekładzie. Zdecydowałam się go tutaj umieścić właśnie ze względu na złożnoność aby w ten sposób podkreślić ważny (przynajmniej moim zdaniem)  fakt, że przekaz natchniony zawsze jest zamknięty we wrażliwości językowej medium co nie zawsze daje się przetłumaczyć na inny język. W pewnym sensie każdy przekaz natchniony jest więc tłumaczeniem z języka uniwersalnych pojęć i idei na język i świadomość medium, zatem to, co przed wami to tłumaczenie takiego tłumaczenia.....

[Głos Marilyn Harper] Dzień dobry wszystkim! Tak dobrze widzieć wasze światło, blask, waszą energię, Gwiezdne Matki wibrujące w waszym DNA. Wiedzcie, że ich kody stanowią część was samych. [o Lemuryjskich Kodach Kryon wspominał przy okazji ich wydania w czerwcu 2016 roku podczas przekazu dla Kręgu Sióstr Lemuryjskich na dorocznej Konferencji Światła w Mt. Ida w stanie Arkansas, polska transkrypcja, z którego na stronie Dr. Wolf – przyp. tłum.] One stanowią część hmm... waszych środków i narzędzi. Teraz nie możecie już być obecni bez nich. Wiedzcie, iż my także przekazujemy wam energetyczne narzędzia z naszego świata, dzięki którym idziecie przez wasz. Tak samo jak Gwiezdne Matki zakotwiczamy w was energię poprzez płuca, zakotwiczamy ją codziennie, poprzez anatomię subtelną waszych ciał. Zrozumcie, iż dzięki temu „C” [kody w jęz. ang. zaczynają się na literę c, wym.”si” – przyp. tłum.], uczycie się postrzegać świat z innej perspektywy, uczycie się słuchać sercem, patrzeć uszami i czuć oczami. Wszystkie połączenia [w ang. connections, więc kolejne pojęcie na literę c – przyp. tłum.] objawiają się na różnorakie sposoby. Wczoraj wspaniały dobrodziej Kryon, opowiadał wam o życiu w akwarium, opisywał zdumiewające w nim życie, podczas remontu mieszkania. Wiecie, to następne „c” w naszym łańcuszku, bowiem remont to nic innego jak katalizator [ang. catalyst] Przemiany. Wiedzcie, że bieżący rok jest takim katalizatorem.
Już wcześniej mówiliśmy o pewnych narzędziach, które mogą się wam przydać i obecnie pragniemy pomówić na ten temat więcej. Wasza społeczność [ang. community] jest niesamowicie ważna. Tak samo ważny jest sposób, w jaki się porozumiewacie [ang. communication] czyli w duchu uczciwości bez przeszkód i z otwartym sercem. Porozumiewanie się z otwartym sercem sprawia, że wszystko inne, wszystkie inne dialogi [ang. conversations] układają się właściwie. Prosimy więc was, abyście podjęli zobowiązanie [ang. commitment] tak, tak, to kolejne pojęcie na „c”. Rybki pływają sobie w akwarium i “widzą” nowymi oczami. [ang. see, „widzieć” brzmi jak angielskie “ sea”- morze, a oba wym. “si”- czyli litera “C”- przyp. tłum.] Prosimy was, abyście związali się [ang. commit] z samymi sobą. Zobowiążcie się zadbać o planetę, zobowiążcie się obcować [ang. commune] z nią i wszystkimi żyjącymi na niej istotami, zwiążcie się z nieożywionymi elementami, bowiem obcując z tą energią, wiążecie się z samą Gają. Wiążąc się z Gają, wiążecie się także z własną strukturą komórkową [ang. cellular structure] a to kolejne pojęcie na „c”. Łączycie się z własną strukturą komórkową. Natchnijcie to pojęcie waszym oddechem. Łącząc się z własną strukturą komórkową, łączycie się z Lemuryjskimi Kodami, bowiem to Gwiezdne Matki posiadają ścisły związek z waszym DNA i one was łączą [ang. connect]. Aha i znów mamy kolejne „c”. One stanowią łącze tej planety i pomagają wam w połączeniu się z własną strukturą komórkową. Przecież posiadacie tysiące telomerów, tysiące komórek... Nie! Miliony! - Jakżeż więc Matki Gwiezdne nie mogą stanowić części was samych!? Zatem łączycie się z każdą z nich i z każdym człowiekiem poprzez oddech.
Dzięki temu łączu powracamy do pojęcia troski [ang. caring] o samych siebie, troski o innych, troski o swą społeczność, troski o zobowiązanie, które podejmujecie wobec samych siebie i planety . Dużo pojęć na „c” tworzy ten łańcuszek. Mamy tutaj jeszcze jedno ogniwo-niespodziankę, lecz zanim je zdradzimy, pragniemy przypomnieć, że najważniejszym pojęciem na c spośród nich wszystkich jest miłosierdzie [ang. compassion] wobec wszystkiego, co żyje. Tak pojęte miłosierdzie staje się katalizatorem miłości. Miłosierdzie to energia połączenia, energia związania się z własną strukturą komórkową oraz dialogu z innymi, ze społecznością, co rodzi miłosierdzie w was samych. Trochę zmieniliśmy ostatnie zdanie, bowiem chcieliśmy powiedzieć, że to wszystko wzbudza w was „święczność” [ang „cratitude”] ha ha ha, ale tutaj naprawdę chodzi o wdzięczność, czyli tegoroczny katalizator, dzięki któremu się odmieniacie, dzięki któremu w każdej chwili każdego dnia odmienia się wasza struktura komórkowa i doświadczacie różnych wizji. Wiedzcie, iż kiedy zbliżacie się do życia, niezależnie od tego, co ono wam przynosi, przyjmijcie to z wdzięcznością i miłosierdziem. Teraz widzicie jak wszystkie te pojęcia na literę c wspaniale się układają dla waszego dobra. Ukochane istoty światła, ufajcie temu. Ufajcie własnej energii, ufajcie temu, że wszystko potraficie [ang. can] Aha! To kolejne pojęcie na c, ha ha! Potraficie się porozumiewać z tak wielką miłością, jaka się wam tylko wydaje możliwa, bowiem tak wygląda wasza prawdziwa natura. To wy jesteście następnym krokiem w ewolucji ludzkości, torujecie jej drogę... ha ha... bardziej jasno ją definiujecie [ang. clarifying] kolejne c! Chyba to trzeba zapisać, czyż nie? Wy coraz jaśniej definiujecie jej intencję tak, abyście naprawdę mogli zatroszczyć się o planetę i wszystko, co na niej żyje z miłosierdziem i wdzięcznością, ukochane istoty światła. Dzięki temu wnosicie we własne życie radość, która wówczas was zewsząd otacza.
Ukochane istoty światła pragniemy zlać się z waszymi umysłami [ang. mind meld, pojęcie spopularyzowane przez serial telewizyjny “Star Trek” – przyp. tłum.], zlać się z waszymi sercami, abyście mogli poczuć wasze własne światło tak samo, jak my je czujemy. To wy jesteście tymi oświeconymi, nadejścia których oczekiwaliśmy. Jesteście agentami Przemiany, boskimi burzycielami  status quo, przemieniacie zbiorową świadomość. Za to wszystko jesteśmy wam wdzięczni! Głęboko was kochamy, głęboko was widzimy i służymy wam za lustro, abyście tę samą głębię mogli spostrzec we własnym odbiciu. Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Pragnę kontynuować nasz przekaz na rozpoczęty przez Adironndę temat połączeń i więzi. Już wcześniej dyskutowaliśmy z wami na temat pięknego i głębokiego lemuryjskiego Koła Nauki. [ostatnio w pięciu przekazach z Melbourne na Florydzie, polska transkrypcja z których poniżej w tej grupie – przyp.tłum.] Zasady według których nauczali was Plejadianie, powoli zaczynają się objawiać i w tym procesie uzmysłowiacie sobie piękno tego, czego Plejadianie nauczali dzieci i dorosłych oraz piękno sposobu, w jaki to robili. Cała nauka została specjalnie zaplanowana z uwagą na charakter natury ludzkiej takiej, jaką posiadaliście w owych czasach. Na razie niektóre rzeczy związane z Kołem wciąż wam umykają. Nie pamiętacie, na przykład jak za pomocą Koła was uczono, ile przy tym mieliście zabawy, a wszystko żeby jak najbardziej odprężyć was przed przekazaniem głębokiej wiedzy tak, aby na zawsze zapadła w Akaszy i [w odpowiednim czasie] odmieniła Ziemię.
Jedną z takich rzeczy, która na razie wam umyka, o której jeszcze nie mówiliśmy to to, w jaki sposób Plejadianie uczyli was poszczególnych przedmiotów, jak wybierali, czego was w danym dniu będą uczyli. Nieodmiennie, kiedy sporządza się listy czegoś, czego następnie w liniowy sposób się naucza, [w ludzkiej świadomości] istnieje tendencja stopniowania ważności wymienianych w ten sposób zagadnień na mniej lub bardziej ważne, w zależności czy zostały wymienione jako pierwsze, czy ostatnie. Rodzi się więc pewna hierarchia. Plejadianie często nauczali was w sposób liniowy, tak samo jak sam to robię, często przekazując wam listy poruszanych w danym przekazie zagadnień. Kiedy taką listę rozpoczynam od punktu numer jeden, to sam ten fakt stwarza pewne uprzedzenie, bowiem zakładacie, że punkt pierwszy jest najważniejszy nawet, kiedy mówię wam, że tak nie jest. Jeśli mówię wam, że przytoczę listę dziesięciu rzeczy, z których punkt dziesiąty jest szczególny, to wtedy odwracacie zwykły porządek i przyjmujecie punkt dziesiąty jako najważniejszy, a punkt pierwszy jako najmniej ważny. Zatem niezależnie od tego jak wam pewne sprawy się przekazuje liniowo, zaczynając od „początku” czy „od końca” to tak czy inaczej, podchodzicie to takich list z uprzedzeniem, doszukując się w nich pewnej hierarchii ważności.
Przypisywanie hierarchii ważności jest bardzo ciekawą cechą ludzkiej świadomości. Widać ją nawet na przykładzie społeczeństw i rodziny. Kto rządzi w rodzinie? Noworodek bardzo szybko zaczyna rozumieć, kto tam rządzi. Zdawać by się mogło, że zawsze i wszędzie ktoś czymś rządzi. Dorastając, dziecko idzie do szkoły, a tam rządzi nauczyciel. Nawet w klasie istnieją tacy, którzy wiodą prym i są ważniejsi od pozostałych. I tak idąc przez życie, układanie hierarchii ważności staje się zupełnie naturalne i automatyczne, bowiem zawsze istnieją pewne rzeczy, czy ludzie ważniejsi od innych, którzy liczą się mniej lub więcej od innych, w zależności od szczebla w hierarchii. Właśnie tak wygląda natura ludzka i nawyk tworzenia hierarchii stanowi część mechanizmu przetrwania. Wiedząc co jest ważne a co nie, pozwala wam w życiu trzymać się pewnych zasad i planować na przyszłość. Wiedząc, co w danej chwili jest najważniejsze, pomaga w życiu codziennym. Dokąd z tym wszystkim zmierzam? Hmm...
Pierwsze nauczycielki ludzkości, twórczynie Koła Nauki, pokazały wam koło z pięcioma szprychami. Jego krąg zewnętrzny posiadał swą nazwę i służył pewnemu celowi, tak samo jak krąg wewnętrzny. Pięć szprych stanowiło podstawę całej nauki, jej poszczególne przedmioty. W nich zawarta została cała praktyczna wiedza, którą powinien znać każdy człowiek. Jak już wspominałem, w odróżnieniu od innych kół [np. Koło Dharmy w Buddyzmie, bądź koło Fortuny – przyp. tłum] po dziś dzień istniejących na całej Ziemi, to lemuryjskie posiada nieparzystą ilość szprych oraz zawiera pewną energię, odczucie i mądrość zwane „Dążeniem do równowagi.” Liczba pięć zatem - poszukując wewnętrznej równowagi- zawsze dąży do stania się przynajmniej jedną więcej, bądź jedną mniej... ponieważ postrzegacie ją jako nieparzystą. Zatem w tym układzie pięciu, jak wam się wydaje, która szprycha jest najważniejsza? Nawet jeśli one nie są ponumerowane, kiedy nauczycielka rozpoczyna lekcję od którejkolwiek z nich, to natura ludzka podszeptuje wam, że ta szprycha jest albo najważniejsza, albo najmniej ważna, ponieważ stanowi początek całego szeregu szprych, które mogą być ważniejsze. Tak czy inaczej, uczeń zawsze jest świadomy istnienia pewnej hierarchii.
Ponownie: Jak wobec tego nauczały Plejadianki? One bardzo uważały, by nigdy nie zaczynać lekcji od tego samego przedmiotu, od tej samej szprychy, po to, aby pokazać uczniom brak jakiejkolwiek hierarchii ważności oraz doniosłość tego faktu samego w sobie; tematyka codziennych lekcji była wybierana przez uczniów w formie zabawy, czyli wprawiania Koła w ruch. Zajęcia więc codziennie rozpoczynano od szprychy wybranej przez dzieci na podstawie gry losowej. [tutaj od razu na myśl przychodzi i hazardowa gra w ruletkę i od lat ciesząca się nieustanną popularnością w amerykańskiej telewizji gra pt. „Wheel of Fortune”- koło fortuny, obie oparte właśnie na losowym wyniku wprawiania koła w ruch – przyp. tłum] Robiły to, aby wpoić uczniom, iż niezależnie od tego, jak świętym wydawał się danego dnia nauczany przedmiot, to żadna ze szprych Koła nie jest ważniejsza od pozostałych. Kochani, tak właśnie wygląda paradygmat nauk duchowych i samego istnienia. Mądrość tak pojętego nauczania widać do dzisiaj, bowiem wy wciąż chcecie poznać hierarchię anielską i wiedzieć, który z aniołów jest najważniejszy! Drążąc zagadnienia duchowe, wciąż pragniecie poznać najlepszą ścieżkę do połączenia z Duchem.
W niektórych systemach wiary ona zaczyna się od człowieka, który najpierw łączy się z duchowymi istotami, które z kolei łączą go ze Źródłem Stwórczym. Pierwszym założeniem, wynikającym z natury ludzkiej jest więc przekonanie, że człowiek nie potrafi się sam połączyć ze Źródłem Stwórczym. Dzieje się tak, bowiem posiadacie w sobie odczucie własnej małości, niskie poczucie wartości własnej. Innymi słowy, czujecie się niegodni.
Dlatego na świecie istnieje cały szereg stworzonych przez ludzi narzędzi, dzięki którym można pokonać wszystkie konieczne stopnie, zwrócić się od razu we właściwym kierunku, czy pozdawać wszystkie egzaminy, aby w nagrodę uzyskać połączenie. Nawet jeden z najstarszych ze znanych wam systemów wiary, Hinduizm, wciąż zakłada, że aby osiągnąć Nirwanę, należy pokonać wiele przeszkód, co jest niemożliwe bez niczyjej pomocy. [Na temat Nirwany i Samsary oraz o interpretacji nauk Buddyzmu w świetle Nowego Paradygmatu, Kryon wspominał w przekazach podczas mającej miejsce w 2017 roku wycieczki po Indiach, polska transkrypcja z których znajduje się w tej grupie – przyp. tłum.]
Na całej Ziemi natura ludzka wygląda tak samo, a ja pragnę żebyście się z tego paradygmatu wyłamali! Plejadianie nauczali, że w stosunku do zagadnień duchowych, w stosunku do wszystkiego związanego ze Stwórcą, czy z najbardziej duchowymi zagadnieniami jakie tylko możecie zgłębić, ze wszystkim co najpiękniejsze, co opisuje piękno wrodzone w was samych, NIE MA ŻADNEJ HIERARCHII!
Odpowiecie mi na to: - „Zaraz zaraz, mówisz, że nie ma żadnej listy ważności pewnych pojęć?” – „Tak, odpowiem wam.” –„Aha! Mamy cię teraz! Bóg przecież musi być najważniejszy, czyż nie tak, Kryonie?” - Wtedy odpowiem wam – „ A co wy na to, jeśli wam powiem, że Bóg mieszka wewnątrz każdego z was? Jak odniesiecie do tego waszą hierarchię ważności?” Tak ujęta kwestia wymaga od was głębszego zastanowienia się - czyż nie? - bowiem narusza zasady szeregowania pewnych wartości jeden, dwa, trzy i cztery... Każde zagadnienie wtedy staje się wielowymiarowe, czyż nie? Jeśli więc Bóg mieszka wewnątrz każdego z was, to co, będziecie się modlić do samych siebie? Jeśli Bóg mieszka w każdym z was, to jak wtedy wygląda najlepsza droga do nawiązania z Nim więzi? Jak wygląda więź ze wszystkim do razu? Odpowiedź: Zajrzyjcie do własnego wnętrza i odszukajcie tej więzi, tego łącza! W odniesieniu do Stworzenia, w tym Wszechświecie nie ma żadnej hierarchii dusz. Nie istnieje żadna grupa dusz, która jest wywyższona ponad pozostałe. Po drugiej stronie zasłony nie istnieje żaden bilans światła i ciemności, tam jest tylko miłość!
Ta sama iskierka jedności tkwi wewnątrz każdego z was. Tutaj nie ma żadnej hierarchii, tylko miłość. Wewnątrz każdego z was istnieje takie łącze. Oto na czym polega pojęcie połączenia, o którym mój partner wspominał wcześniej, podczas rozmowy na temat spontanicznego uzdrowienia. Spontaniczne uzdrowienie to nic innego jak moment tak silnego uzmysłowienia sobie obecności Boga w całym ciele, że nic nie może tego przekonania zburzyć. Na tym polega tajemnica odmładzania, klucz do życia w łasce, klucz do odzyskania spokoju oraz do spokojnie przespanej nocy. To wszystko tkwi wewnątrz każdego z was. Na tym polega nawiązanie prawdziwej łączności, prawdziwej więzi. Zatem kiedy ktoś znowu zacznie wam przypominać, co należy zrobić, aby dotrzeć w pewne miejsce, to nie przekonujcie go, że nie ma racji, nie mówcie mu, że znacie coś lepszego. Po prostu mu to pokażcie! Ha ha ha! Pokażcie, że posiadacie wewnątrz siebie miłosierdzie boże nawet wtedy, kiedy wstajecie i zbieracie się do wyjścia. Okazujcie to miłosierdzie w życiu codziennym, poprzez to, jak rozmawiacie z innymi, jak ich traktujecie. Oto wiadomość, którą pragnę, abyście dzisiaj usłyszeli. Będę ją wam powtarzał raz, po raz, po raz....
I tak jest.
Kryon

Tłumaczyła: Julita Gonera
Edytor: Jadwiga Fedynkiewicz

czwartek, 29 sierpnia 2019

Od samego początku


Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Od samego początku, Kryon zawsze podkreślał zmieniającą się więź nas z planetą. Poniżej urywek z Kryon Book III Alchemy of The Human Spirit, 1995 cytowany fragment pochodzi ze str 75., oryginalny przekaz miał miejsce w styczniu 1995 roku na wspie Hawaje.

Przeszłe inkarnacje. Kochani, czy siedząc tutaj dzisiejszego wieczoru jesteście świadomi waszej grupy karmicznej? Ona może stanowić dla was niespodziankę, może was bardzo zdziwić, bowiem siedzicie tutaj udając, że się nie znacie. Ach, wiele lat temu (tak wiele, że trudno policzyć dokładnie ile), właśnie w tym miejscu byliście częścią wspaniałego kontynentu zwanego Lemurią. Wszyscy żyjący obecnie na Ziemi oświeceni członkowie Nowej Ery - czyli wy sami - byliście wtedy szamanami, świątobliwymi mężami, kapłanami i kapłankami. To jest wasza karma. Dzisiejsze spotkanie sprawiło, że ponownie jesteście razem - być może tylko ten jeden, jedyny raz - bowiem w nowej energii każdy z was będzie kroczyć własną ścieżką. Myślałem, że zainteresuje was wiedza o tym, kim jesteście, bowiem wasze dzisiejsze zebranie posiada na tej planecie wspaniały rodowód. Nie przez przypadek przyszliście teraz wysłuchać przestróg Ducha.

Pokonajcie strach przed oświeceniem! Na Lemurii niektórym z was ten strach na nic się nie przydał. W tamtych czasach, zaraz po zdobyciu oświecenia, spotkała was zagłada. Teraz obawiacie się, że może być podobnie. To jest rzeczywisty strach, przez który przejdziecie dzisiejszego wieczoru. Jest to zalążkowy strach przed pokaraniem z rąk samego Ducha, nabyty dawano temu, kiedy wasza cywilizacja uległa zagładzie. I tak to witamy was z powrotem oddając cześć waszemu istnieniu. Dla tych z was, którzy mieszkają na Hawajach mówimy, że w tym miejscu Ziemia znajduje się w remoncie, lecz nie mówimy tego po to, aby celowo wzbudzić strach w waszych duszach, lecz mówimy to wam z miłością.

Kiedy Kryon

Pozwólcie, że będę mówić o Człowieku Nowej Ery. Podczas, kiedy w tym pomieszczeniu potęguje się miłość którą was darzymy, pozwólcie, że rozwinę przed wami obraz cech Człowieka Nowej Ery.

Ach! Moi drodzy! Od czasu do czasu pozwalam mojemu partnerowi zobaczyć was takimi, jak ja was widzę. Poprosił mnie, żebym nie robił tego zbyt często, bowiem to go wprawia w zakłopotanie. Każdy z was jest tak wspaniały!... I za niedługo staniecie się jeszcze wspanialsi. Pozwólcie, że przedstawię wam cechy Człowieka Nowej Ery.

Człowiek Nowej Ery to Człowiek o osłabionej dwoistości. Dwoistość, tak jak Kryon i Duch ją postrzegają, to termin określający barierę między wam, jako ludźmi i waszym boskim, Wyższym Ja, które tj’kwi wewnątrz każdego z was. Czasami myślicie o Bogu jak o kimś innym. Tak samo jak Kryon, jesteście częścią całości. Kiedy współtworzycie, robicie to wraz z Duchem, przewodnikami i samym sobą. A więc, osłabiona dwoistość jest cechą Człowieka Nowej Ery. Zasłona jest obecnie uchylona na tyle, że więź między wami i waszym Wyższym Ja jest znacznie silniejsza, w związku z czym posiądziecie i inne cechy, o których będę mówił za chwilę. Człowiek Nowej Ery to ten, który zauważył możliwości, jakie niesie ze sobą nowa energia i wymazał swoją karmę. Niezależnie od tego, czy karma jest lekka, czy ciężka, Człowiek Nowej Ery może ją odrzucić. Oto pierwszy krok umożliwiający zaistnienie następnym.

Następną cechą jest odpowiedzialność posiadająca dwa aspekty. Po pierwsze, wiąże się z ogólnym poglądem [na życie]. Człowiek Nowej Ery rozumie, że jest całkowicie odpowiedzialny za wszystko, co się w jego życiu dzieje. Oznacza to, że na poziomie intuicji wiecie, że cokolwiek by się z wami nie działo, to sami tak właśnie zaplanowaliście. Nie istnieje żadne przeznaczenie, według którego coś musi się komuś wydarzyć. Każdy z was posiada własne życie i jest ono takie, jakie sobie wybraliście. Zawczasu planujecie dla siebie własne okna możliwości, a jednym z nich jest to, że obecnie siedzicie tutaj, na sali. To okno możliwości jest tym, które sprowadziło was wszystkich razem! Zrozumcie, że siedząc tutaj, bądź czytając te słowa, to nie przeznaczenie, ale wasz własny wybór. Tak rozumiana odpowiedzialność oznacza, że żaden z was nie jest ofiarą! Nikt wam nic nie zrobił. Nawet jeśli odnosicie inne wrażenie, to sami sobie wybieracie, aby przejść przez taką lekcję. W waszym życiu wydarzy się wiele rzeczy, w obliczu których będziecie się pytać: “Dlaczego to mi się przytrafiło?” Odpowiedź na pytanie otrzymacie od własnej intuicji, bowiem, co się wam przytrafia to są rzeczy, które zaplanowaliście dawno temu więc i rozwiązania są w was na poziomie komórkowym i tylko czekają, aż się o nie zapytacie.

Drugim aspektem odpowiedzialności jest coś, o czym być może nawet dotychczas nie pomyśleliście więc posłuchajcie, co przez Ducha - mówi wam Kryon: - Jesteście odpowiedzialni za planetę! Może dotychczas postrzegaliście ją tylko jako opakowanie waszego Człowieczeństwa. To znaczy, postrzegaliście jako grunt pod nogami, coś, czym się oddycha, co przysparza radości. Nie ma nic dalszego od prawdy. Przecież Kryon jest tutaj po to, żeby odmienić pole magnetyczne planety. Siatka magnetyczna jest tylko cząstką całości pozwalającej na funkcjonowanie ludzkiej świadomości. Cała planeta jest żywa, posiada swoją esencję życia i ważnym jest, abyście z wielką odpowiedzialnością zwrócili się doń i powiedzieli: Jestem tutaj z Tobą i Ty ze mną. W celu wprowadzenia nowej energii, wspólnie zmienimy wibrację całości... razem, jako jedność. I ważnym jest, żebyście od tej chwili pamiętali o tych rzeczach na początku każdej medytacji. Wzorem waszych starożytnych pozdrawiajcie Niebo, pozdrawiajcie Ziemię, pozdrawiajcie Wiatry i Wody. Nim rozpoczniecie medytację, oddajcie im cześć za to, że jesteście razem. Werbalnie oddaj cześć temu, że jesteś częścią jednego systemu, albowiem nie możecie bez siebie żyć i kiedy czcicie Ziemię i uznajecie wobec Niej odpowiedzialność, dopełniacie ten system. Uwierzcie mi, kochani, że kiedy zaczniecie tak robić, Ziemia wam także odda cześć. Będzie was utrzymywać i zapewni bezpieczeństwo. Mówimy teraz i o tych, którzy wkrótce podejmą długie podróże.... szczególnie oddajcie cześć wodom, ponad którymi je odbędziecie. (...)
-Kryon

Tłumaczyła: Julita Gonera
Edytor: Jadwiga Fedynkiewicz
Zdj. Monika Muranyi

środa, 28 sierpnia 2019

Transkrypcja 5 z 5

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba i tekst
http://audio.kryon.com/en/The%20Mirror%20TW5.mp3
Transkrypcja 5 z 5
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jesteście tutaj zebrani, aby wziąć udział w wykładzie na temat Koła Nauki i niniejszy jest piątym przekazem z pięciu. Dzisiaj podyskutujemy o szprysze Koła zwanej „Lustrem”. [więcej na temat „Lustra” można znaleźć w przekazach Kryona skierowanych do Kręgu Sióstr Lemuryjskich; link: https://amberwolfphd.com/…/ls-audio-a…/ls-transcripts-polish – przyp. tłum] Kiedy przekazałem wam tę informację po raz pierwszy w miejscu, które niegdyś było Lemurią [Kryon odnosi się do przekazu o Kole Nauki podczas konferencji „Powrót do Lemurii”, która miała miejsce w grudniu 2017, na Big Island.] Rozumiem, że niektórzy mieli wątpliwości co do znaczenia tej nazwy. Nasza nauka na ten temat z biegiem czasu staje się coraz bardziej dojrzała, zaczynacie ją lepiej rozumieć. Pomaga w tym także ćwiczenie, w którym dzisiaj wzięliście udział, kiedy wszyscy z rękami na sercu patrzyliście sobie głęboko w oczy. [Na zdjęciu towarzyszącym wpisowi – przyp.tłum] Nawet podczas takiego - zdawać by się mogło - niewinnego ćwiczenia - wiele z was doświadczyło momentu Aha! [To ćwiczenie stanowi stały element wszystkich spotkań w Kręgu Sióstr Lemuryjskich – przyp. tłum]
Co zyskaliście po takim ćwiczeniu? Pozwólcie, że się zapytam: Czy poczuliście wyprodukowaną podczas niego energię? A może doświadczyliście czegoś więcej, pewnej więzi? Ponad to, czy niektórzy z was zdołali w partnerze ćwiczenia ujrzeć samego siebie? A może to oni ujrzeli siebie w was? Może to było inaczej, być może oboje ujrzeliście w sobie wzajemnie wędrujące ścieżką oświecenia dusze? Być może doświadczyliście czegoś jeszcze więcej, być może doświadczyliście miłości? Miłości łączącej dwie istoty ludzkie, idące przez życie w tym samym momencie wieczności.  Przecież możecie się więcej nigdy nie spotkać...
Co znaczy lustro: - Kiedy ktoś w jednym miejscu na Ziemi pomyśli o innym człowieku w innym miejscu i jego myśli będą przepełnione empatią oraz miłosierdziem, tutaj nie chodzi o to, aby czuć wobec takiej osoby litość ale zrozumieć, że w pewien sposób jesteście z nią związani, na przykład... podobieństwem życiowej sytuacji. Widzicie wtedy, w obcej osobie, siebie samych. To wtedy właśnie zamyka się krąg lustra. Lustro bowiem jest takim swoistym kręgiem.
Wiele lat temu rzuciliśmy wam wyzwanie, abyście spojrzeli na siebie w lustrze, abyście samym sobie zajrzeli w oczy i powiedzieli: „Jam Jest Bóg. Ja jestem wspaniały. Jam Jest ten, który Jest.” [Przekaz z grudnia, 2011 z Laguna Hills – przyp.tłum] Wielu z was miało z tym kłopoty, bowiem nikt tego nigdzie na planecie nie uczy. Nie posiadacie szacunku, ani wobec siebie, ani w pojęciu siebie, jako gatunek ludzki, ani w pojęciu siebie, jako pojedynczego człowieka. Zatem szprycha zwana lustrem staje się przedmiotem nauki jedności ze wszystkimi rzeczami, zwłaszcza jeśli chodzi o więzi międzyludzkie.
Jeśli cokolwiek wyniesiecie z tych dwóch dni poświęconych zagadnieniu Koła Nauki, to pragnę, byście zapamiętali właśnie lustro; abyście przypomnienie Nauki o Kole zaczynali i kończyli na lustrze, bowiem w ten sposób najszybciej zaczniecie podchodzić do siebie wzajemnie z miłosierdziem. Posiądziecie miłosierdzie wobec własnej ścieżki tak samo, jak wobec ścieżek innych. Na Ziemi istnieje wiele kultur pozbawionych aspektów waszej. One mogą się zmagać z zupełnie innymi problemami, a przecież z punktu widzenia angażowanych emocji, owe zmagania są do siebie bardzo zbliżone. Patrząc na Ziemię z punktu widzenia serwisów wiadomości, czy być może z poczuciem głębokiej więzi z Matką Ziemią, czy potraficie do tego stopnia zjednoczyć się z innymi, że ta więź staje się odczuwalna? Tak bowiem brzmiałaby pierwsza dyrektywa - jeśli taką w ogóle powinno się przyjmować, -starej duszy żyjącej na planecie. To wy, stare dusze jesteście lustrem Stwórcy. Poprzez uzmysłowienie sobie tego, wytwarzacie pewną energię, wytwarzacie energię, która jest o wiele większa niż suma jej części składowych, która przerasta wkład pojedynczego człowieka.
Czy zauważyliście, iż podczas wcześniejszego ćwiczenia wytworzyliście o wiele więcej energii tak, że staliście się o wiele bardziej napełnieni niż zanim tutaj przyszliście? Na tym właśnie polega nasza opowieść; nauka którą wam głosimy. Chodząc po Ziemi z miłosierdziem sami stwarzacie pewne rzeczy. Wyobraźcie sobie otaczającą was bańkę radości, czy dojrzałości. Ta dojrzałość wynika z doświadczenia i wiedzy o tym, że sami przechodziliście przez wiele różnych rzeczy, dzięki którym podjęliście wiele dojrzałych decyzji, w związku z czym stoicie teraz wyprostowani, dobrze wiedząc, kim jesteście naprawdę i na każdym kroku, jak lustro, odbijacie tę boskość. Tylko sobie wyobraźcie, taką bańkę, która jest szeroka na osiem metrów. Wszędzie, gdzie się udajecie, ta bańka idzie wraz z wami. Wchodząc więc do biura, do pracy, czy idąc tam, gdzie nikogo nie znacie, jak na przykład do kina, inni mogą tę bańkę wyczuć, zatrzymać się i przez moment się wam przyglądać. Ta bańka to Merkaba ale ponad to, to jest wasza bańka radości, dzięki której posiadacie podejście do życia cechujące się przekonaniem jedności wszechrzeczy, które roznosicie wszędzie, gdzie stąpacie.
Kochani, będąc uprzejmi i miłosierni odmieniacie całe społeczeństwa. Kiedy w restauracji podchodzi do was kelner/kelnerka - jak go traktujecie? Jak zwyczajowo podchodzi się do takich ludzi zgodnie z normami kulturowymi, czy traktujecie ich jako członka rodziny? Ha ha. Co robicie, kiedy zamawiacie coś u kelnera, który ma ciężki dzień? Czy potraficie odczuć łączącą was z tym człowiekiem więź, bowiem on także kroczy tą samą ścieżką? Jedyne, co was w tej chwili różni, to życiowa sytuacja. Przecież i wy doświadczaliście ciężkich dni i dobrze wiecie, jak to jest. Zatem czy w takiej sytuacji potraficie okazać na tyle współczucia, aby kelnerowi pobłogosławić, ezoterycznie otoczyć go swym miłosierdziem, czy nawet metafizycznie przytulić tak, aby on tego nie zauważył? Mówię wam, on to doskonale wyczuje! On to wyczuje, może nawet na moment spojrzy wam prosto w oczy i mentalnie się spyta: „Kto ty taki? Jak ty to robisz?” Odpowiedź: „Jestem żyjącą na tej planecie starą duszą, obdarzoną dojrzewającą świadomością, która dostrzega otaczającą ją jedność!”
Kochani, szprycha nazwana lustrem jest tożsama z Gają, bowiem jedność musi zawierać w sobie świadomość przyrody. Jak już wcześniej o tym wspominaliśmy, być może zaskoczy was jeśli powtórzymy, że siła życiowa tkwi nawet w kamieniu! Wielowymiarowa siła życiowa w takiej, czy innej formie występuje wszędzie wokół. I kiedy spacerujecie po piasku na plaży, każde jego ziarno zna was po imieniu! Wasza więź z Gają jest aż tak głęboka! Ziemia reaguje, kiedy stajecie się nośnikami energii miłosierdzia. Naprawdę! Na to miłosierdzie reagują nawet zwierzęta. Kiedy czasem przechodzicie koło pewnych miejsc, to mieszkające tam dzieci także to odczuwają. Dzieje się tak bowiem to, co jest na Ziemi najwspanialsze, najbardziej zwracające na siebie uwagę, najbardziej majestatyczne, to to jest właśnie stara dusza, która stając się Synem Bożym chodzi po Ziemi w bańce miłosierdzia jako pracujący i wychowujący dzieci zwykły człowiek! W tym celu wcale więc nie musicie ani pisać książek, ani stać się mówcą. Wystarczy zostać zwykłym człowiekiem, zakochanym w Ziemi. Tak kochani, wygląda Synostwo Boże.
Na tym od zawsze polegała i na tym zawsze polegać będzie nauka Kryona skierowana do każdego człowieka na Ziemi. Ona w następstwie będzie się rozchodzić od człowieka do człowieka. W tej chwili dzielę się z wami czymś, co w przyszłości odnotują futuryści i się ze mną całkowicie zgodzą. Nadciąga globalna rewolucja miłosierdzia. Nadciąga ewolucja oparta na miłosierdziu. Inaczej się będzie ją oceniać na początku niż w jej trakcie. Najpierw będzie się wydawać niezwykła, ale potem legnie u podstaw natury ludzkiej. Oto cała nasza nauka oraz to, co obserwujemy na całej Ziemi. Ponownie przypominamy wam: krok do tyłu, dwa do przodu, tak wygląda taniec postępu. Jeśli coś was więc czasowo cofa, to wstawajcie i idźcie do przodu wiedząc, że to w was tkwi światło, a nie w tych, którzy was ciągną do tyłu. Bardzo ważne, abyście dobrze zrozumieli jak wygląda postęp ewolucji świadomości. Ja już to widziałem gdzie indziej i ponownie to zobaczę właśnie tutaj. Opuście więc to miejsce odmienieni, opuście je będąc innymi, niż doń przybyliście.
I tak jest.
Tłumaczyła: Julita Gonera
Edytor: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Monika Muranyi i LoveHasWon.org


wtorek, 27 sierpnia 2019

Transkrypcja 4 z 5



Brak dostępnego opisu zdjęcia.

http://audio.kryon.com/en/Child-Life%20Spoke%20TW4.mp3
Transkrypcja 4 z 5

Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Tym, którzy natkną się na niniejszy przekaz myśląc, że to całość przypominam, iż jest to czwarty z pięciu. Tym, którym się tak wydaje mówię, że być może słuchacie tych przekazów w niewłaściwym miejscu. Użyjcie więc intuicji i odnajdźcie takie miejsce, gdzie te przekazy są poprawnie ponumerowane i odpowiednio usystematyzowane. Dzisiejszy przekaz jest czwartym z pięciu, w którym opisujemy Koło Nauki. Każda szprycha jest poświęcona innemu przedmiotowi, posiada swoistą tematykę oraz związane z nią metody nauczania. Szprycha, opisem której się teraz zajmiemy została nazwana „życiem dziecka.” Jeśli się spytać, co to właściwie znaczy, jakiego przedmiotu tutaj nauczano, to odpowiem: tutaj chodzi o przedłużenie życia. Innymi słowy pod pojęciem „życie dziecka” uczono was jak przedłużać sobie życie.
Zauważcie, iż od pewnego czasu nauka Kryona podkreśla zagadnienie długowieczności. [Między innymi w dwóch przekazach z Montrealu, które miały miały miejsce w zeszłym roku, a polskie transkrypcje z których znajdują się poniżej w tej grupie – przyp. tłum] Dzieje się tak, bowiem zwracamy się do starych dusz i mówimy wam, że właśnie teraz jesteście tej planecie potrzebni bardziej, niż kiedykolwiek indziej. Dobrze o tym wiemy, że niektórzy z was pragną już odjeść, zwłaszcza, jeśli trwacie w bólu, czy smutku i śmierć wydaje się wam najlepszym rozwiązaniem. Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę; ale na Ziemię wkroczył nowy paradygmat i potrzeba, abyście tutaj pozostali na dłużej. To prawda, że dusza jest wieczna i nawet jeśli teraz odejdziecie to i tak ponownie powrócicie. Zastanówcie się jednak nad efektywnością takiego rozwiązania, kiedy w nowym ciele będziecie musieli czekać kolejne 20 lat, aby dojrzeć i przypomnieć sobie, kim jesteście i żyć dalej. Powtarzamy więc, iż lepszym rozwiązaniem jest zdrowie i długowieczność.
Wcześniej wspominaliśmy także o miłości w akcji [miłosierdziu] oraz o żywym kontakcie z dzieckiem wewnętrznym. Rozmawialiśmy także o radości i o jej znaczeniu. Waga tych rzeczy powinna być każdemu z was oczywista, odbierana na poziomie intuicyjnym; potrzebujecie więc rozumieć, iż kluczem do zdrowia jest radość - ale tak nie jest. A przecież tak właśnie jest, wy to czujecie intuicyjnie. Wyobraźcie sobie na chwilę pewną scenkę. Nigdy nie byłem człowiekiem, więc zanim zaczniemy, udajcie, że nie wiem, kim jesteście i załóżmy, że przybywam tutaj i po raz pierwszy przyglądam się narodzinom dziecka. Widzę, jak rodzice przynoszą maleństwo do domu, jak się czule nad nim pochylają, jak go łaskoczą po brzuszku. Jak wam się wydaje, dlaczego tak się robi?
A teraz wyobraźcie sobie że mąż się budzi w środku nocy, bo mu się wydaje, że trzeba wstać do dziecka, idzie do dziecinnego pokoju i widzi jak maleństwo się uśmiecha. Mąż więc wybiega z pokoju, budzi żonę i krzyczy: - „Dzwoń po karetkę!” Żona patrzy na uśmiechające się dziecko i mówi: - „Och,nie, tylko nie to! Trzeba go pilnować, bo jak się zacznie głośno śmiać to będzie koniec!” Ha ha ha!
Przecież nikt z was tego nie robi! W życiu jest odwrotnie! Intuicyjnie robicie wszystko, żeby maleństwo rozśmieszyć! A dlaczego? Bowiem intuicyjnie wiecie, że jeśli kogoś, nawet człowieka w depresji – nie tylko dziecko – rozśmieszycie, to dobrze! To jest więcej jak tylko dobrze; to jest najlepsze, co można zrobić! Wzbudzanie radości to miłosierdzie, czyli takie zachowanie to miłość w akcji! Wy tego intuicyjnie pragniecie dla swoich dzieci. A przecież ta radość w waszym życiu z biegiem czasu płowieje, a nawet znika, czyż nie?
Czy potraficie sobie wyobrazić co się stanie, jak potraktować nastolatka tak samo jak niemowlaka i uszczypnąć go w policzek mówiąc: „a ti, ti bobasku!” Ha ha ha ha ha! Z wiekiem ta radość się trochę zaciera, czyż nie? Ale mniejsze dzieci wciąż ją mają niezmąconą.
Szanowni panie i panowie, na Ziemi nastaje nowy paradygmat! Wcale wam tutaj nie sugeruję, abyście wszystkich szczypali w policzki! [Śmiech na sali] zamiast tego jednakże dlaczegóż by nie połaskotać wszystkich ezoterycznie za pomocą humoru i radości? Jeśli inni zobaczą, że jesteście radośni, to może i oni się też uradują i na wasz uśmiech odpowiedzą uśmiechem? Śmiech jest zaraźliwy! Uwierzcie mi! Neurony lustrzane innych odpowiadają na wasz uśmiech i kiedy kończy się taka wzniecona przez kogoś salwa grupowego śmiechu, to coś się w waszych ciałach odmienia. Czujecie się odprężeni i pełni wigoru, opuszczając grupę, idziecie dalej i na pewnym poziomie, pragniecie czegoś takiego doświadczyć jeszcze raz. Mówicie intuicji: „Prowadź mnie gdzieś, może do kina, gdzie mógłbym doświadczyć godziny nieprzerwanego śmiechu, bowiem taki śmiech to jakby pobyt w szpitalu, gdzie można pooddychać tlenem i się wykurować!” Ale po co czekać, aż ktoś was rozśmieszy? Sami się teraz zacznijcie śmiać!
Oto, co podczas tego króciutkiego przekazu pragnę wam powiedzieć. Tkwiące w każdym z was dziecko wewnętrzne to sekretny klucz do długowieczności, zdrowia i wszystkiego innego, do czego w życiu dążycie! Śmiech to najlepsza tabletka jaką można przyjąć. Gdyby go można było zapakować i sprzedawać w aptece, to dopiero by się działo, ale tego wcale nie trzeba nikomu sprzedawać, bowiem wszystkie komórki ciała są naturalnie podatne na radość i śmiech.
Przypomnijcie sobie moment najgłębiej przeżywanej radości. Dla kobiet być może będzie to chwila narodzin dziecka, kiedy po raz pierwszy zaglądacie mu w oczy. Dla mężczyzn może być podobnie. Kiedy ostatnio byliście aż tak radośni? Kiedy ostatnio taką radość sobie przypominaliście próbując ją przeżyć ponownie? Zawsze, kiedy to mówię słyszę jak niektórzy mi odpowiadają: „Nie mam żadnych powodów do radości!” Kiedy tę kwestię naświetlę wam z szerszej perspektywy, to na pewno zmienicie zdanie! Gdy pokażę wam, kim byliście, to na pewno zmienicie zdanie! Czy wiecie, że dusza jest wieczna? Mówię to, aby zwrócić wam uwagę na to, że po śmierci istnieją pewne rzeczy, które są radosne i piękne. To nie wszystko. Gdybym miał wam przekazać listę trzech rzeczy, które niezmienione przechodzą z jednej strony zasłony na drugą za każdym razem, kiedy się wcielacie to ona brzmiałaby tak: miłość, miłosierdzie i poczucie humoru!
Nasuwa się więc teraz pytanie: Czy Bóg się śmieje? Odpowiedź: Bóg jest śmiechem! Bóg jest radością! Przez chwilę się nad tym zastanówcie. Kochani, kiedy bierzecie ostatni oddech, wcale nie budzicie się po drugiej stronie zasłony na żaden sąd! Budzicie się na bankiet! Takie wielowymiarowe  przyjęcie jest przepojone radością, śmiechem, światłem i powitaniem w domu. Pragnę, abyście to sobie wyraźnie wyobrazili oraz, abyście o tym pamiętali, kiedy słyszycie że ktoś umarł. Pamiętajcie o tym, że kiedy wy pogrążeni w smutku siedzicie na pogrzebie słuchając żałobnej muzyki, to ten w trumnie doprawdy dobrze się wtedy bawi! Ha! [śmiech na sali] Dlaczego więc i wy nie zaczniecie się wtedy śmiać? Być może w ten sposób zapoczątkujecie nowy paradygmat [pogrzebu]? Przecież po to tutaj jesteście, jako stare dusze w nowych czasach!
I tak jest.

Tłumaczyła: Julita Gonera
Edytor: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Karta autorstwa Rebecci Loach

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Transkrypcja 3 z 5

Obraz może zawierać: 2 osoby, uśmiechnięci ludzie

 http://audio.kryon.com/en/God-Human%20Spoke%20TW3.mp3
Transkrypcja 3 z 5

Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niniejszy, to trzeci przekaz z pięciu przekazanych podczas dwudniowych warsztatów poświęconych dogłębnemu poznaniu zasadniczych prawd związanych z przedmiotem nazwanym przez was Lemuryjskim Kołem Nauki. Wcześniej, kiedy wam o nim opowiadałem podczas spotkania poświęconego Lemurii [W grudniu, 2017, na Hawajach, podczas konferencji pt.”Powrót do Lemurii” – przyp. tłum] nazwałem go Kołem Nauki. To Koło jest synonimem dającego się poznać przez istotę ludzką piękna więzi [człowieka ze Stwórcą]; swoistą ekspozycją duszy ludzkiej. Wtedy na Hawajach, zaczęliśmy od przekazania nazw wszystkich części Koła, mówiliśmy o energiach w nich zawartych, o brakujących informacjach [W tym miejscu Kryon podkreśla, że Koło było dwustronne i nazwy szprych po drugiej stronie zostały przez niego pominięte. – przyp. tłum] i innych rzeczach, które być może sami po jakimś czasie odkryjecie, choćby to, na czym naprawdę polegała cała nauka. Wyobraźcie sobie jak siedzieliście u stóp anioła, który krok po kroku tłumaczył wam, kim jesteście.
Obecnie skupimy się na nauce związanej ze szprychą o nazwie: Człowiek-Bóg. Szprychy koła łączą jego środek, piastę z kręgiem zewnętrznym oraz z zewnątrz wiodą ponownie do środka... To samo w sobie stanowi metaforę tego, iż wszystko powraca do środka. Środek Koła nieodmiennie wydaje się wam tajemniczy i pragniemy wam uchylić nieco rąbka tej tajemnicy. Kochani, ów środek to oczywiście Bóg, Duch, Stwórca. Jak wam to od samego początku Kryon tłumaczył, nazwa każdej szprychy to temat główny, przedmiot, wokół którego skupiała się nauka. Szprycha Bóg-Człowiek prawdopodobnie jest tą, która was po jakimś czasie zakotwiczy. Nie znaczy to, że któraś ze szprych jest bardziej ważna od innych. Ich waga zależy od tego, kogo, czego, gdzie i kiedy się naucza. Tak pojęta nauka staje się więc interaktywna z energią stwarzaną przez ludzi, których na podstawie Koła, pragnie się czegoś nauczyć.
Szprycha Bóg-Człowiek, to opowieść o więzi łączącej człowieka ze Stwórcą Wszechświata. Ludzkość zaczyna zmieniać swą świadomość. Częścią tej odmiany jest wasza wzrastająca dojrzałość. Dorastacie więc do praktycznego zastosowania pojęć, których dotychczas nie używaliście. Kochani, większość pojęć związanych z Kołem Nauki naucza się na Ziemi od dawien dawna, jednakże wiele z nich było zawsze zarezerwowane dla szamanów, bądź mędrców, zatem zwykli ludzie o nich nie wiedzieli i ich nie praktykowali. Wszystkie te pojęcia od razu rozpoznajecie jako przeczyste, a zetknięcie się z nimi zmusza was do oddawania im czci, wzbudza w was konieczność udania się w odpowiednie miejsce, aby tam się uświęcić za pośrednictwem osób, które te nauki znają. Zatem mówimy wam teraz, iż te pierwotne, podstawowe nauki są i zawsze były skierowane do wszystkich ludzi. One żyją w każdym z was. To pojęcie, jak również ewoluującej świadomości, oznacza przypomnienie sobie tych zasadniczych prawd.
Samo słowo „przypomnienie” oznacza, że kiedyś – przynajmniej w jednym wcieleniu - mieliście styczność z tymi prawdami. Zatem nasza opowieść o Lemurii stała się właśnie takim przypomnieniem. Ona stanowi także przypomnienie nauk odebranych przez was na wszystkich węzłach siatki krystalicznej Ziemi, bowiem Plejadianie nauczali was tych prawd nie tylko w jednym miejscu. [Zdjęcie z mapą węzłów i oczek siatki krystalicznej poniżej w tej grupie – przyp. tłum] Oni robili to bardzo ostrożnie dając wam wolny wybór wobec tego, czy chcecie te prawdy przyjąć do wiadomości, czy też nie?
Mówiąc ogólnie, świadomość ludzka zaczyna się obecnie zmieniać. Wcześniej była bardziej hierarchiczną, można powiedzieć wręcz militarystyczna i tę hierarchiczność można było we wszystkich dziedzinach życia społecznego aż do jego podstawy, do rodziny. Nie tak dawno temu, życie rodzinne posiadało podobną strukturę do monarchii, czy właśnie armii. Dewiza tej struktury brzmiała: „Nie pozwólmy dzieciom/społeczeństwu/żołnierzom na to, aby zaczęli myśleć samodzielnie, bowiem jeśli tak się stanie, wybuchnie bunt. Najlepiej więc nie pozwalać im na samodzielne myślenie.” Taki stan rzeczy doskonale zdawał egzamin w armii, gdzie nie potrzeba wolnomyślicieli, ale posłusznych żołnierzy. To dlatego możliwe jest wysyłanie żołnierzy na wojnę. Na wiele innych dziedzin życia na planecie także patrzy się jak na pole walki. Państwa stają do walki z innymi państwami, mówi się o o walce idei, bój staczają ze sobą różne grupy, czy nawet korporacje. Wszyscy stale o coś walczycie. To się jednakże właśnie teraz zmienia.
Cały zamysł walki na idee idzie do lamusa. Wasza świadomość zaczyna się zmieniać, rodzi się w niej  możliwość, dzięki której powoli odchodzicie od paradygmatu konkurencji i separacji i dochodzicie do przekonania, że współpraca, wspólnota i łączenie się razem, rzeczywiście mogą stworzyć coś o wiele, wiele lepszego. I macie rację. Jak taki rodzaj myślenia odmieni wasze zapatrywanie na temat tego, kim jesteście? Kochani, on zmieni wszystko! Jeśli zaprzestaniecie hołdowaniu czystej konkurencji, według którego zwycięzca zabiera wszystko to odmieni się struktura waszych rządów, czyż nie? A korporacje? One też pod wpływem tego się zmienią. Skończy się konkurencja w handlu. Zrozumiecie, że te nowe energie, które obecnie zaczynają się łączyć, stwarzają coś więcej niż tylko sumę swych części składowych. Innymi słowy, kiedy pojawia się miłosierdzie, energia się potęguje. Kooperując nie oczekujecie pewnych rzeczy takich jak: łagodność, cierpliwość.
Jak wam się wydaje, co to będzie, kiedy ludzkość nie tylko stanie się bardziej samoświadoma, bardziej świadoma zasadniczych prawd, ale także stanie się bardziej świadoma własnej mocy? Powiem wam, że nowa świadomość jest pozbawiona strachu przed buntem, który należy do starej świadomości. Obecnie więc im bardziej zaczniecie się jednoczyć z tymi, którzy myślą podobnie do was i im bardziej będziecie ze sobą współpracować, tym wyższy osiągniecie poziom [zbiorowej] świadomości. Tutaj mam na myśli wszystko, od stosunków międzyludzkich na wszelkich poziomach życia społecznego, aż do wspólnego korzystania z zasobów naturalnych. Czy widzicie, jak coś takiego może odmienić dosłownie wszystko?
Zatem dzisiejszy temat naszego przekazu, więź między Człowiekiem i Bogiem staje się modelem wszystkich innych więzi i związków. Im bardziej się stajecie podobni do Boga - nawet w najmniejszych detalach – tym więcej stwarzacie energii, istnienia której się nie spodziewacie, a która wtedy odmienia wokół was coś jeszcze. Opisujemy wam więc, jeśli można to tak nazwać, nową zasadę, którą pojmuje, bądź jest zdolna rozważyć tylko dojrzała, wyższa świadomość: Czy to możliwe, że dwoje ludzi, którzy podchodzą do siebie z miłością i miłosierdziem, potrafią stworzyć więcej energii, niż suma ich energii własnych? Czym następnie ta większa energia może się stać i w co przekształcić? Co wy na to, jeśli ona staje się otaczającym was polem oraz zaproszeniem, aby inni to pole mogli rozpoznać i zaakceptować? To jest nowe.
W tej chwili dyskutujemy więc o fizyce emocji, o fizyce świadomości, więc jeśli będziemy kontynuować, musimy od razu porozmawiać o dzieciach. Zanim zakończymy niniejszy przekaz, porozmawiajmy o dzieciach, a co więcej, porozmawiajmy o tym, jak one was w tej chwili postrzegają! Kochani, dzieci na Ziemi już są posiadaczami nowego rodzaju świadomości, dzięki któremu są o wiele lepiej przygotowane do nauczania pojęciowego, niż kiedykolwiek w historii. Innymi słowy, zmiany dotyczące natury ludzkiej, zauważycie najszybciej, właśnie u dzieci! One się zachowują zupełnie inaczej niż wy, czy wcześniejsze pokolenia. W ciągu 30 lat przekazaliśmy wam wszystkie powody, dlaczego tak jest. Te różnice najlepiej widać po sposobach, jak te dzieci się uczą i jak są wychowywane. Zarówno biolodzy jak i psycholodzy już zauważyli, że to, co się dzieje w życiu dziecka do mniej więcej szóstego roku, stanowi podwaliny oraz trwały model całego przyszłego życia. Aby oduczyć się tak zakodowanych rzeczy, trzeba je potem świadomie przekodować.
Ten wyniesiony z dzieciństwa model czasem jest bardzo pozytywny, ale czasem nie. Niezależnie od tego jest niesamowicie silny i zostaje w psychice bardzo głęboko; wszystko więc, czego się dziecko uczy w dzieciństwie pozostaje zakodowane niemalże na poziomie komórkowym. To najlepiej widać na następującym przykładzie. Jesteś małą dziewczynką i wyrastasz w domu z krzywdzącym was ojcem. Takie dzieciństwo nie jest ani radosne, ani szczególnie miłe. Kiedy dorosła już kobieta opuszcza rodzinny dom i szuka dla siebie odpowiedniego partnera życiowego, męża czy kochanka, to w większości przypadków wybiera sobie takiego samego krzywdziciela! Kochani, a przecież to bezsens! To przeczy wszelkiej logice i nie ma żadnego sensu, chyba że zrozumiecie, że już w dzieciństwie zostajecie zaprogramowani i wam się wydaje, że tak musi być, że właśnie tak w życiu jest.
Jak więc będziecie rozmawiali z waszymi dziećmi wiedząc, że ich antenki są wrażliwsze od waszych, a one same bardziej programowalne niż kiedykolwiek w historii? Coś wam poradzę. Zwracam się teraz do rodziców i dziadków. Patrzycie w oczy waszych pociech i widzicie w nich ogromną niewinność, gotowość, otwartość i piękno. Nie widać żadnych uprzedzeń, chyba że są to uprzedzenia dziedziczne, rodzinne. Dzieci oczekują od was zdecydowanej postawy.
Rodzice: “Dobrze o tym wiemy, że wychowywanie dzieci bywa irytujące”. W ciągu pierwszych sześciu lat musicie wszystko w kółko powtarzać, dzieci robią wszystko, aby nieustannie zwracać na siebie uwagę, krzyczą nie w porę, plączą się pod nogami, pragnąc w ten sposób coś wam powiedzieć i bardzo łatwo jest wtedy o irytację. Pozwólcie, że się zapytam: Czy aż tak często się irytujecie, że to się staje waszą drugą naturą? Jeśli tak, to wasze dziecko bardzo, bardzo wcześnie i wyraźnie przekonuje się o tym, że nie jest w waszym życiu ważne. Ono się czuje wciąż odrzucane, bowiem jeszcze nie wie, jak być grzecznym. Zatem ile zrozumienia potraficie w takiej sytuacji okazać?
Mego przekazu słucha/czyta prawdopodobnie więcej ludzi starszych i bardziej dojrzałych, niż w wieku młodszym, bowiem tak wygląda demografia globalnego Przebudzenia. Wciąż jednakże zwracam się do młodych rodziców, a za chwilę zwrócę się do dziadków. Zapytam więc młodych rodziców: Jaki model życia pragniecie pokazać waszym dzieciom do naśladowania? One bowiem będą go powielać kiedy już dorosną. Mówię wam, że im więcej teraz okażecie im cierpliwości i zrozumienia, niezależnie od tego, jak się zachowują, tym szybciej się nauczą! Zauważycie to od razu, jak tylko zaczną wchodzić w okres dorastania i podejmowania własnych decyzji. One wtedy będą naśladować to, co robiła mama, docenią waszą cierpliwość i miłosierdzie i będą je naśladować! Kochani, właśnie na tym polega postęp ewolucyjny. Pokolenie za pokoleniem będą sobie taki model przekazywać.
Jak ten model wprowadzić w życie? Nie dajcie się zwieść modelowi wychowawczemu właściwemu starej energii, według którego dziecko musi być wychowywane w dyscyplinie i twardą ręką. To samo można osiągnąć poprzez czułość, cierpliwość i miłosierdzie tak, aby dzieci zapamiętały tylko to! One  powinny doświadczać metod wychowawczych, ale opartych na miłosierdziu.
Jeśli jesteście dziadkami, to macie do czynienia z tym, z czym także boryka się wiele innych starych dusz, mianowicie jesteście świadkami tego, jak pewne dysfunkcje przekazywane są z pokolenia na pokolenie i tymi przekaźnikami są wasze własne dzieci i ich partnerzy! Babciu, dziadku, co wobec tego robić? Co robić, kiedy wnuk/wnuczka ciągnie was za rękaw i opowiada wam pewne rzeczy, poprzez co uzmysławiacie sobie, że wszystko, o czym mówią to rzeczy zasłyszane od rodziców? Od waszych własnych dzieci! Jak się wobec tego zachowacie? Po pierwsze, nie dawajcie do zrozumienia że to, czego wnuki się uczą od rodziców jest błędne! Nie trzymajcie z wnukami tajemnic i z palcem na ustach nie mówcie im, że tato czy mama nie mają racji. Nie róbcie tego, bowiem takie postępowanie jeszcze bardziej szkodzi i stwarza więcej problemów niż rozwiązuje. Wydaje mi się, że niektórzy z was już się sami o tym zdołali przekonać.
Wcześniej mówiłem wam o energii, której nie oczekujecie, a która się wytwarza kiedy patrząc w oczy mówicie wnukom: „Kocham cię. Sam Bóg cię kocha. Możesz ze mną rozmawiać zawsze i o wszystkim.” Słuchajcie więc wnuków unikając stronniczości, bowiem nie na tym polega wasze zadanie. Waszym zadaniem jest okazanie im o wiele więcej miłosierdzia, niż go dotychczas doświadczyli od rodziców. Oto co się wtedy stanie, kiedy dorosną i zaczną żyć na własną rękę, wasze  niezmiernie intuicyjne wnuki o porady życiowe będą się kierować właśnie do was, a nie do rodziców! To powinno przyprawić was o dreszcze! Oto w jaki sposób wpływacie na życie waszych wnuków. Tutaj wcale nie chodzi o rodzaj informacji, które im pragniecie przekazać, ale o pokazanie im tego, kim jesteście i jak inaczej może wyglądać życie. Wtedy wasze wnuki będą mogły się do was zwrócić nawet wtedy, kiedy ich rodzice staną się dysfunkcyjni, bądź się rozwiodą, czy staną się zbyt surowi, czy nawet będą je krzywdzić. Dziadkowie mogą to wszystko odwrócić dzięki wpojeniu wnukom wiedzy, że do nich zawsze się ze wszystkim można zwrócić.
Co więc powiecie małym dzieciom na temat Boga? Jaki model Boga im przedstawiacie od roczku do sześciu lat? Tutaj nie chodzi mi o religię, czy doktrynę. Tutaj chodzi o to, co będąc sam na sam z dziećmi mówicie im o Bogu, zanim jeszcze się dobrze nauczą mówić, kiedy zaglądacie im w oczy jak sobie leżą w łóżeczkach? Co im wtedy powiedzieć? Czy odpowiecie na to, że wcale nie zamierzacie z nimi na temat Boga rozmawiać, bo są na to jeszcze za małe; że poczekacie, aż będą mogły chodzić do kościoła i tam się nauczą o Bogu? Wtedy będzie za późno! Zwracam się teraz do młodych rodziców. Co więc na temat Boga powiecie dzieciom, kiedy będą na was spoglądać z kołyski? Oto, co wam radzę, a co odmieni całą planetę; pragnę, abyście im powiedzieli, iż istnieje Źródło Stwórcze zwane Bogiem, czy Duchem, które je kocha ponad wszystko inne w świecie. Pragnę, abyście im powiedzieli wtedy, że w oczach Stwórcy są wspaniałe. Powiedzcie im, że Stwórca kocha je tak samo, jak wy. Taka rozmowa ustawi ich na ścieżce własnej mocy i to nie stanie się przyczyną ich późniejszego buntu. To nie wywoła buntu nawet wobec własnej rodziny. Zamiast buntu spodziewajcie się dojrzałości, one to wszystko dobrze zrozumieją. Dzięki temu nawet, kiedy zetkną się z doktryną, to będą dostatecznie mądre, aby podjąć właściwą decyzję, na temat tego, czy bardziej w tych sprawach zaufać doktrynom, czy raczej temu co na ten temat usłyszały od was samych; że Bóg to miłość, że one same są tą miłością, że nigdy nie są same, nawet w nocy oraz, że w  oczach Stwórcy zawsze są piękne!
To właśnie odmieni cały świat! Jeśli te słowa przekazuje się z pokolenia na pokolenie, to one odmienią cały świat. To samo, dawno, dawno temu mówili wam Plejadianie przy okazji nauki o szprysze Koła, Nauki zwanej Człowiek-Bóg. To jest niezbędne i obecnie bardzo na czasie.
I tak jest.

Tłumaczyła: Julita Gonera
Edytor: Jadwiga Fedynkiewicz


niedziela, 25 sierpnia 2019

Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

http://audio.kryon.com/en/The%20Dark%20Days%20of%20Light.mp3

Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Wszędzie dokąd przybywamy, od lat mówimy o zachodzącej zmianie paradygmatu [wzorca życia na Ziemi]. Gdyby trzydzieści lat temu zadać memu partnerowi pytanie: „Dlaczego Kryon tutaj przybywa?”, to nie potrafiłby wam na to dać odpowiedzi, bowiem sam jej nie znał. W celu odnalezienia się jako channeller i rozpoczęcia przekazu na żywo, aby przyzwyczaić się do przekazu tego rodzaju informacji, Lee potrzebował około trzech, albo czterech lat. Nawet jak już się przyzwyczaił to i tak nie wiedział, dlaczego Kryon w ogóle tutaj przybył. Nawet po wydaniu Księgi I-szej naszych przekazów w 1993 roku, czy Księgi II-giej w 1994 roku przyczyna, dla której Kryon tutaj jest, nie została w pełni wyjaśniona. Uzmysłowienie celu naszej obecności zabrało jeszcze wiele lat, tak samo jak uzmysłowienie sobie, iż wszystko o czym od samego początku była mowa, stanowiło wstęp, swoistą próbę przyzwyczajenia was do prawdziwego, rzetelnego przekazu natchnionego. Abyście mogli się swobodnie poczuć, słuchając informacji pochodzących od prawdziwego medium, które przekazuje wam miłość, bez potrzeby odwoływania się do sprytnych sztuczek, powiązanych z marketingiem.
Po trzydziestu latach wiecie już, że przekaz Kryona nieustannie traktuje o podejmowaniu waszej własnej mocy, o tym, że ludzkość istnieje na Ziemi w pewnym celu, że nie jesteście ofiarami tej planety. Prawdę powiedziawszy, przyczyna, dla której naprawdę tutaj przybywamy, została objawiona stosunkowo niedawno, jest nią mianowicie to, aby służyć wam pomocą w czasach wspaniałej Przemiany, w czasach zmiany paradygmatu życia na Ziemi czyli, aby wam pomagać, podczas największej globalnej przemiany świadomości, której zresztą sami oczekiwaliście.
Mam nadzieję, że uzmysławiacie sobie, iż Kryon wcale nie pojawił się w życiu mojego partnera, czy w życiu innych, dopóki nie zaszło na tej wspaniałej planecie pewne wydarzenie. Pod koniec lat 80-tych upadł Zwązek Radziecki, rozbrajając to, co mogło stać się przyczyną kolejnej wojny. Ta wojna byłaby dokładnie taka, jaką sobie wyobrażaliście. Po jej zakończeniu pozostałoby tutaj niewielu, a sama Ziemia byłaby martwa i pogrążona w ciemności. Wszystko, co uczynili Plejadianie [aby ludzkość mogła dożyć do czasu Przemiany] byłoby na darmo. Na tym polega wolny wybór. - Czy Gwiezdne Matki wiedziały o tym? - Tak. - Kryonie, skąd to wiesz? – One wiedziały, bowiem już wcześniej to widziały. Czy wiecie, że Plejadianie także mieli swoje Przebudzenie? Mówiliśmy już o tym. [M.in. w przekazie towarzyszącym spotkaniu Chóru Tonującego w Glastonbury, w 2018 roku, którego polska transkrypcja, znajduje się poniżej w tej grupie – przyp. tłum.] Oni także ewoluowali na zasadzie wolnego wyboru.
Zatem mamy tutaj do czynienia z powtarzającym się, opartym na zasadzie wolnego wyboru cyklem zwycięstw i klęsk. Ludzkość więc mogła wybrać najniższy, najciemniejszy poziom świadomości i sama się zniszczyć. Taki koniec was czekał i niektórzy z was dobrze te czasy pamiętają, bowiem w nich żyliście. Lee często je wspomnina, opowiadając o gotowych do wystrzału 50-ciu tysiącach głowic jądrowych, rozmieszczonych po obu stronach Żelaznej Kurtyny. Jak coś takiego można przeżyć? I oto pojawił się grom z jasnego nieba [Gorbaczow, upadek Muru Berlińskiego – przyp.tłum.] dzięki któremu odmieniły się losy Ziemi, dzięki czemu wciąż żyjecie.
Czy sądzicie, że to, co mówię jest nazbyt dramatyczne? Pozwólcie więc, że się zapytam: „Zajrzyjcie do historii i powiedzcie mi, kto przewidywał upadek Związku Radzieckiego, że odbędzie się właśnie tak i właśnie wtedy? Przecież to było mocarstwo, które zniknęło z mapy świata niemalże w ciągu jednego dnia! Kochani, im zabrakło pieniędzy! To powinno wam dać coś do myślenia; a przecież upadku Związku Radzieckiego nie przewidział nikt. Na tym właśnie polega grom z jasnego nieba [w oryg. ang.: wild card – przyp. tłum.] Związek Radziecki upadł, ponieważ świadomość planety już wtedy zaczynała się podnosić na wyższy poziom. Patrząc wstecz, to wszystko jest dobrze widoczne i jeśli potraficie połączyć ze sobą pewne fakty, to można zauważyć, że te wydarzenia wcale nie są przypadkowe i wszystkie miały miejsce tuż przed precesją równonocy [21 grudnia 2012r]; zgodnie z tym, co wam przepowiadały rdzenne ludy tej planety, ludzkość przeżyła. Rozpoczęło się Przebudzenie i Kryon jest tutaj, aby wam pomóc.
Nie wiedzieliście tego 30 lat temu. Wszystko, czego was wtedy Lee nauczał - a bardzo dobrze pamiętam każde jego słowo - co wam opowiadał i tłumaczył o zmianach w polu magnetycznym Ziemi oraz dlaczego te zmiany muszą zajść, to sam tego tak naprawdę dobrze nie rozumiał. Jako ludzkość, zauważyliście wpływ pól magnetycznych na świadomość dopiero znacznie później, kiedy to powstały naukowe eksperymenty badające zależność między magnetyzmem a świadomością. Teraz już wiecie, że magnetyzm i świadomość wpływają na siebie wzajemnie, rozumiecie, że to już zostało naukowo udowodnione. Ha ha i dowiodły wam tego satelity, a nie żadni różdżkarze!
Kochani, przed wami nowy paradygmat, który postrzega świadomość ludzką w zupełnie inny sposób niż stary. Przebudzenie, o którym teraz wam opowiadam stało się faktem. Ono jest tak samo rzeczywiste jak miłość, która zaczyna przepajać naturę ludzką. Na czym polega różnica między starym i nowym paradygmatem? Mówiąc krótko, wasza świadomość rozwija się od niskiego poziomu, opartego na zwierzęcym instynkcie, walce o przetrwanie i strachu, do wyższego poziomu opartego na zrozumieniu, miłosierdziu, dobroczynności i miłości. Kochani, zaczynacie budzić się do świadomości, iż miłość Boga, miłość Stwórcy, tkwi w was samych i potrafi się objawić i odmienić pewne rzeczy. Na tym polega różnica między starym i nowym paradygmatem. Tę różnicę stanowi miłość. O miłości powiedziano już zbyt wiele, ale i niedostatecznie dużo, śmiejąc się, że istnieje wiele jej rodzajów. Ja jednakże mówię wam o miłości Źródła Stwórczego, którą Ono żywi do każdego z was. Miłość zaprasza, abyście poczuli jak promieniuje z każdej komórki waszego ciała, abyście zobaczyli, jaka jest piękna, jak jesteście połączeni, jak pewnego dnia na Ziemi zostanie zauważona, bowiem czeka was kolejna zmiana rachuby czasu na przed i po Przemianie Świadomości, kiedy to ludzkość przestała ze sobą wojować i masowo się zabijać, kiedy wszyscy zrozumieli już, że każdy pragnie dla siebie tego samego.
Kryonie, kiedy to będzie, bo rozglądając się dokoła, w tej chwili niczego takiego nie widać? Jak na razie, widzimy tych, którzy uważając się za uduchowionych, pozabijaliby wszystkich myślących inaczej, jak to się kiedyś ma zmienić? Odpowiedź: Kochani, to się będzie zmieniać powoli, ale to się zmieni. Och! To się doprawdy zmieni! To się musi zmienić, ponieważ w pewnym momencie ciemna świadomość przestanie przeważać i stanie się prawdziwą mniejszością, zmuszoną do istnienia na peryferiach otaczającej ją miłości. Owa miłość będzie się starała zaprosić mniejszość do ujrzenia prawdy i światła, ale niektórzy przedstawiciele ciemności nie skorzystają z takiego zaproszenia, oni bowiem będą woleli zginąć, niż zwrócić się do światła. Tak będzie, walka się jeszcze nie skończyła, ale już teraz zwycięża światło i kochani, ono będzie nadal zwyciężało!
Ponownie się was zapytam: Czego raz po raz jesteście świadkami, a co jest inne od tego, co się tutaj działo od wieków? Odpowiedź: Na światło dzienne wychodzą wszelkie niestosowności, które choć są okropne, zawsze się jednak działy. Istnieją tacy, którzy mataczą, ponieważ tak się nauczyli z dziada pradziada, z tą różnicą, że obecnie ci ludzie poniosą konsekwencje swych matactw. Obecnie ciemność daje się zauważyć, a kiedyś zawsze się gdzieś mogła ukryć. W ciemniejszych czasach rządziła ciemność, zawsze można się więc było gdzieś schować, uczciwi zawsze przegrywali i niegodziwcy wychodzili na zwycięzców. To się kochani obecnie zmienia! To już się zmieniło! To dlatego dzisiaj, we wcześniejszym przekazie mówiliśmy, że teraz możecie iść w nieznane i oczekiwać tam światła! Możecie teraz iść w nieznane mówiąc: „Cieszę się, że nie wiem, co ze mną będzie, bowiem to, co się stanie będzie o wiele lepsze od tego, czego się spodziewam!”
Opowiem wam pewną historyjkę, króciutką metaforę. To nie będzie przypowieść o człowieku imieniem Wo, to będzie pierwsza przypowieść, której bohaterem nie jest Wo. Pragnę opowiedzieć wam o społeczności pewnego akwarium. To jest prawdziwe akwarium w prawdziwym mieszkaniu. Opowiem wam o jego społeczności, bowiem kochani jeśli sami bylibyście rybkami, to nie bylibyście świadomi tego, co się dzieje po drugiej stronie szklanej ściany. Ryby w akwarium widzą odbice samych siebie i prawdę powiedziawszy nie są świadome świata zewnętrznego, z wyjątkiem zmian oświetlenia. One wiedzą także, że pożywienie pochodzi z góry, ale nie wiedzą, że to człowiek je karmi. Rybom się wydaje, że sypiące się z góry pożywienie to coś zupełnie normalnego i traktują je tak samo, jak wy deszcz. One sobie wcale nie wyobrażają, że gdzieś poza akwarium stoi jakiś olbrzym i sypie im karmę. Ryby tego nie wiedzą. Nasze opowiadanie traktuje o rybiej społeczności, o szkółce inteligentnych rybek, które umieją mówić. Skoro rozmawiamy teraz o sprawach duchowych, niech to będą tropikalne rybki o duchowo brzmiącej nazwie skalary [z ang. angelfish – przyp.tłum.] Zatem mamy teraz do czynienia z niebiańskimi rybkami i ich duchowej przywódczyni imieniem Angel [śmiech na sali].
Angel pamięta, kiedy to wszytko się zaczęło, kiedy zaczęły się dziać rzeczy, których nikt spośród społeczności od lat żyjącej w tym ogromnym akwarium nigdy nie doświadczył. Świat Angel był ogromny i przepłynięcie z jednego końca do drugiego zabierało jej dużo czasu, więc nawet nie myślała, że akwarium ją w czymkolwiek ogranicza; ono było wystarczająco duże na swobodne pływanie i na życie. Żyjąc tak w towarzystwie innych ryb od lat, wszystko toczyło się swoim jednolitym torem, co zresztą rybki bardzo sobie ceniły. Temperatura wody była zawsze taka sama, jej stopień kwasowości i oświetlenie, także zawsze były takie same. Ryby więc wcale nie wiedziały, że mieszkają w akwarium, wydawało się im, że są w jeziorze albo w stawie. Angel była szczęśliwą rybką i wszyscy jej przyjaciele także byli bardzo zadowoleni ze swego rybiego życia, gdzie wiadomo było co gdzie jest, kiedy pojawia się jedzenie, kiedy zmienia się oświetlenie. Rybki były świadome dni i nocy, bowiem właściciel akwarium gasił wieczorem światło i zapalał je za dnia, miały więc swoje cykle odpoczynku, zupełnie jak na wolności.
Aż tu raptem wszystko się zmieniło. Pierwsze, co Angel i cała reszta zauważyli, to było coś doprawdy strasznego: światło, które się zawsze zapalało na znak końca okresu odpoczynku, nie zapaliło się! Co więcej, to światło nie tylko się nie zapaliło o czasie, ono stało się jakoś ciemniejsze! Raptem więc szkółka rybek pogrążyła się w ciemności, choć wciąż się widzieli, to światło sygnalizujące dzień, było jakby ciemniejsze. W akwarium zapanował zmierzch. Rybki zaczęły się denerwować. Angel od zawsze była przez całą społeczność traktowana jako przywódczyni, więc teraz przypominała wszystkim, że takie rzeczy się zdarzają i na pewno są tylko przejściowe, że wkrótce wszystko będzie tak jak było dawniej. - Nie martwcie się! – mówiła. Ale to nie wszystko! Teraz słychać było jakiś hałas! Hałas oczywiście jest pojęciem względnym, można go zdefiniować jako ciśnienie powietrza na błonę bębenka słuchowego, które w ten sposób wytwarza dźwięk w głowie. Ryby słyszą inaczej niż ludzie, ale tak samo jak wy, potrafią wyczuwać wibracje i dźwięki dochodzące z zewnątrz akwarium, odbierając je jako hałas. Ryby nie lubią odgłosów pochodzących z zewnątrz, one im przeszkadzają i denerwują. A ten hałas był doprawdy głośny, rozedrgał cały ich świat, całe akwarium drżało! Rybki były więc zestresowane.
Teraz w akwarium było ciemno i głośno. Rybki zaczęły mówić, że pewnie dzieje się coś okropnego. Intelektualiści w szkółce byli przekonani, że rybią społeczność czeka zagłada, że oczekiwany przez nich koniec świata właśnie nadciąga. Niektórzy nawet mówili o wyskakiwaniu z akwarium i uduszeniu się. „Przecież my to potrafimy, inni tak robią!” Angel odpowiadała im: „Nic na to nie wskazuje, żeby nasz świat miał się wkrótce skończyć. Wszystko będzie dobrze, poczekajmy jeszcze i zobaczmy, co będzie dalej. Przede wszystkim, niczego się nie bójcie!” Gdyby rybki umiały śpiewać, to Angel na pewno byłaby pierwsza, ale hałas tak zatrząsł całym akwarium, że z jego dna podniósł się leżący pod żwirkiem muł. Rybki myślały, że żwirek nigdy się nie zmienia, zawsze pozostaje taki sam i służy im jako teren do poszukiwań jedzenia, jako obszar do polowań, to przecież tam na dno spadało jedzenie! Żwirek więc stanowił dla rybek bardzo ważny, stały element całego świata, aż tu raptem z niego zaczął się wydobywać muł, ciemność i brzydota. Słyszany przez rybki hałas tak mocno wstrząsnął żwirkiem, że zaczęło z niego wychodzić wszystko, co kiedykolwiek doń wpadło. Z tego powodu niektórym rybkom zaczynało brakować tlenu. Woda w akwarium stała się badzo zanieczyszczona wszystkim, co niegdyś leżało zakopane pod żwirkiem i niektórym rybkom było ciężko w tych warunkach oddychać.
Następnie w akwarium zrobiło się trochę zimniej. Rybki się bardzo tym przestraszyły. Nawet Angel zaczęła tracić nadzieję mówiąc, że intelektualiści chyba mają rację! Ciemność i hałas spowodowały, że woda stała się mętna i pełna brudu. „Przecież tego nigdy tutaj nie było, a teraz jeszcze na dodatek zrobiło się zimno!” Mimo wszystko, Angel się jakoś trzymała i starała się utrzymać w spokoju całą szkółkę. Okazało się, że to właśnie ona miała rajcę! Zaraz po tym, jak w akwarium zrobiło się chłodniej, rzeczy zaczęły powoli wracać do normy. Hałas ucichł i muł osiadł na dnie, albo jakoś się oczyścił dzięki filtrom, choć z punktu widzenia rybek, oczyszczenie wód stało się samoistnie, dzięki prądom rzecznym. Brzydka mroczność się rozeszła i powróciło światło, do którego rybki były przyzwyczajone. Cała szkółka pytająco spojrzała na Angel:”Skąd wiedziałaś, że tak będzie? Skąd wiedziałaś, że wszystko wróci do normy?” - „To nie tak”- odparła Angel - „wszystko, co nas otacza jest nowe!” I kiedy rybki się rozejrzały dokoła same to zauważyły. Wszystkie leżące na dnie akwarium ozdoby: plastikowy nurek i domek z syrenką, zostały wymienione na nowe. Rybki miesiącami je podziwiały i się z nimi oswajały.
Pozwólcie, że powiem wam, co się naprawdę z akwarium wydarzyło. Właściciel mieszkania, w którym ono się znajdowało, przechodził w życiu okres decyzji i postanowił przeprowadzić kapitalny remont. Zrozumiał, że wielkiego akwarium, ze względu na rozmiar nie można ruszać. Postanowił więc zostawić je tam, gdzie stało i podczas prac remontowych karmić i opiekować się rybkami, żeby nie zginęły. Remont jednak wymagał, żeby na pewien czas wyłączyć w mieszkaniu prąd oraz na akwarium położyć deski tak, by nic tam nie wpadło. Kiedy remont rozpoczął się na dobre, wiercenie, piłowanie i stukanie młotkami tak mocno roztrzęsło półką podtrzymującą akwarium, że jego ściany nieomalże popękały. Wtedy właściciel mieszkania spowolnił prace, aby ocalić rybki. To wtedy woda w akwarium stała się mętna, ponieważ wibracje wyzwoliły brud i muł spod żwirku. Mężczyzna się tego nie spodziewał, ale mimo wszystko doprowadził remont do końca, choć i dla niego także to był okres trudny i nawet musiał się czasowo przeprowadzić gdzie indziej. To był bardzo niewygodny czas dla wszystkich.
Tak wygląda Przebudzenie na ogromną skalę i jako właściciel mieszkania, mężczyzna dobrze to rozumiał. Ale czy rybki wiedziały to samo? Ich świat był odcięty od reszty, one o niczym nie wiedziały, nie widząc rzeczy z szerszej perspektywy nawet nie miały pojęcia, że to tylko remont. Dla nich wszystko, co się działo było zupełnie nowe i nieoczekiwane. Mężczyzna też pewnych rzeczy się nie spodziewał, nie wiedział na przykład, że przez drgania zepsuł się awaryjny termostat, więc kupił i zainstalował nowy. Dobrze, że to zauważył, bo rybkom zaczynało być za zimno! Mężczyzna wymienił filtry i całą instalację elektryczną, skoro i tak zmieniał w mieszkaniu wszystko, to pomyślał sobie, że i w akwarium przydałoby się to powymieniać. Teraz rybkom oddychało się lepiej i wszystkie poczuły się dobrze. Angel wiedziała, że coś się w ich świecie zmieniło! Rybki celebrowały każdą chwilę w odnowionym akwarium. Czy doprawdy muszę to wam tłumaczyć dalej?
Pod pewnym względem wszyscy jesteście takimi rybkami. Przyzwyczajeni jesteście do określonej rzeczywistości i nie rozumiecie jak działa Gaja, jak działa Stwórca, jak się odczuwa Przebudzenie, ani na jakich zasadach działa sama świadomość! Wszystko co widzicie dokoła, to kłopoty i trudności. Niektórzy z was nawet mówią: „Kryon zapewnia, że jest coraz więcej światła, ale ja przecież się orientuję co się na świecie dzieje, bo oglądam dziennik telewizyjny! Rzeczy wcale nie wyglądają pięknie i ładnie. Ciężko nam oddychać z powodu tej brzydoty i ciemności.”
Ci z was, którzy są Amerykanami, jesteście świadkami bardzo głębokiej dysfunkcji w życiu politycznym. Widzicie, jak raptem wszyscy skaczą sobie do gardła, jak nikt nie potrafi wprowadzić żadnych ustaw. Wszyscy są ze sobą tak skłóceni, że niezależnie od własnych poglądów, chcecie im wszystkim przyłożyć! I od pewnego czasu tak jest codziennie. Jeśli sprawy się potoczą pomyślnie, to ktoś wyląduje za kratkami! To przysparza wam obaw, bowiem przez dwieście lat wasza demokracja zdawała egzamin. Działała świetnie, ponieważ wszyscy potrafili się ze sobą dogadać, a ustawodawstwo odzwierciedlało tę umiejętność dialogu i negocjacji między stronami. Kiedy wy ostatnio widzieliście coś takiego, Amerykanie? Odpowiedź: „Dawno temu!” I właśnie to przysparza wam obaw. Rozglądacie się wokół i zewsząd widać brud i wypełzające robactwo.
Tak się dzieje teraz na całym świecie. Powtarzam jeszcze raz: - Tylko poczekajcie, jak się dowiecie, jak szeroki zasięg ma seksualne zniewolenie dzieci! Problem jest o wiele większy niż wam się wydaje i swoimi mackami sięga niemalże wszędzie! To zjawisko jest od dawna przez dziennikarzy bardzo dobrze udokumentowane, bowiem kochani, światło zaczyna zwyciężać! Znajdą się tacy, którzy to ujawnią i wtedy ogrom tego was zszokuje, ponieważ zobaczycie kto to wszystko finansuje i kto jest w to zamieszany. To się zbliża. Oczywiście znajdą się i tacy, którzy będą krzyczeć, że to co się dzieje, to najgorsze co tylko może być, więc biada nam wszystkim, nie rozumiejąc, że to tylko oznaka remontu w akwarium.
Nadejdzie taki czas, kiedy światło znów się zapali, woda stanie się czysta i będzie się lepiej oddychać. Wszystkie te rzeczy, choć być może podchodzicie do nich jak do przenośni, posiadają swój odnośnik w rzeczywistości, ponieważ w procesie ewolucji, ludzkość samoistnie się oczyści oraz oczyści całą planetę! Przyjdzie taki czas, kiedy zauważycie i oczyścicie stertę śmieci pływającą w morzu. To zabierze trochę czasu, ale w ten wysiłek zaangażuje się tysiące ludzi, bowiem zrozumieją konieczność tego przedsięwzięcia [ludzką odpowiedzialność wobec planety]. Czy kiedykolwiek przypuszczaliście, że będziecie tego świadkami? To się zbliża!
Sama natura ludzka zacznie ewoluować poza znany wam paradygmat w coś, czego tutaj jeszcze nie było, czego nikt z was się nie spodziewa. To dlatego czujecie, że teraz można iść do przodu i zająć się czymś całkiem nowym. Czujecie, że historia się więcej nie powtórzy. Och, kochani, jeszcze zobaczycie wiele ohydztwa. Czy wiecie, że kiedy jaśnieje światło, to lepiej widać tych, którzy karmią ciemność i wykorzystują ją we wstrętny sposób? Kontynuując swój ciemny proceder, wielu z tych ludzi pociągnie za sobą tłumy, ponieważ w ten sposób będą się starać przyćmić światło, tylko dlatego, że ono zwycięża.
Ci, którzy już teraz są dysfunkcyjni staną się jeszcze bardziej dysfunkcyjni. A ci, którzy od dawna opowiedzieli się po stronie ciemności będą w nią brnąć do końca! Już wcześniej was o tym uprzedzałem, więc oczekujcie tego. Pamiętajcie, że to wcale nie oznacza końca świata; to znaczy, że wszystko się odnawia! Już za niedługo zobaczycie to w dziennikach. Zobaczycie skandale na szeroką skalę, twarze ludzi, którzy od dawien dawna wiedzieli o pewnych rzeczach, dowiecie się o rządach państw, które od dawna przystawały na pewne matactwa. Znajdą się tacy, którzy to wszystko wyciągną na światło dzienne. Tym razem już się nie da tego brudu schować! Przyjdzie więc zapłacić grzywny, niektórzy na zawsze stracą kariery. To wszystko już się dzieje. Ci, którym się wydaje, że flirtując z ciemnością zajdą dalej, niech pamiętają, że akwarium, w którym żyją, staje się coraz lepsze, odczuwane wstrząsy to tylko Przebudzenie, a wyzwolony muł od zawsze istniał na peryferiach wizji, on teraz dopiero wychodzi na światło dzienne, dzięki czemu niektórym z was będzie się lepiej oddychało. Teraz widzicie, jak ta brzydota może daleko zajść. Kochani, pamiętajcie że tak wygląda remont! Na tym polega odnowa. Tylko spytajcie się Angel!
Każdy z was posiada wewnątrz siebie anioła. Wyższe Ja. Wasza dusza posiada kształt anioła i jest stworzona na obraz i podobieństwo Boga, co oznacza, że jest stworzona na podobieństwo miłosierdzia i dobroczynności Źródła Stwórczego. Posiadacie rezonujące z duszą DNA, którego wszystkie 23 pary, choć w każdym z was układają się w niepowtarzalny wzór, to pochodzą od przybyszów z gwiazd. Oto, kim jesteście. Kochani! Oto co się dzieje!
Jaką rybką chcecie być? Bądźcie piękną!
I tak jest.
Kryon

Tłumaczyła: Julita Gonera
Edytor: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Pinterest


Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...