1891 - 1965
Kim była Bertha Dudde?
Autobiografia
Objawienia Boże
otrzymane przez słowo wewnętrzne,
przez Berthę Dudde z Legnicy
Berta Dudde
Szkic biograficzny
Na życzenie wielu przyjaciół Bertha Dudde napisała w roku
1953 następującą autobiografię.
Berta Dudde pisze w swojej
autobiografii:
Już od 15 czerwca 1937
roku zapisuję przesłania otrzymane poprzez słowo wewnętrzne.
Na życzenie moich przyjaciół
chciałabym pokrótce wyjaśnić istotę słowa wewnętrznego, opisać przebieg mojego
życia, oraz mojego osobistego nastawienia do Słowa Bożego, które w moim wnętrzu
dyktuje mi swoje pouczenia.
Urodziłam się 1-go kwietnia
1891 roku jako drugie dziecko w rodzinie artysty malarza w Legnicy na Dolnym
Śląsku. W domu rodzinnym w otoczeniu licznego rodzeństwa, było nas sześciorga,
spędziłam moje dzieciństwo w harmonii. Już bardzo wcześnie byłam konfrontowana
ze zmartwieniami o byt na tej ziemi. Ponieważ bardzo chciałam pomóc
rodzicom, wykorzystałam mój talent do krawiectwa i zaczęłam pracować jako
szwaczka, aby w ten sposób odciążyć materialnie moją rodzinę. Brak pieniędzy
był także i moim zmartwieniem i z tego też powodu stałam się dla rodziny
pożyteczna.
Moi rodzice należeli do
różnych konfesji. Ojciec był protestantem, a matka katoliczką. Nas dzieci
wychowano w wierze katolickiej, nie doznaliśmy jednak nigdy nacisku, czy też
surowości w stosunku do praktykowania wiary katolickiej, tak że każde z nas
później same mogło zadecydować do której wiary chce należeć. Ja sama byłam
religijna, ale pomimo tego że szanowałam kościół nie potrafiłam się w całości
pogodzić z systemem katolickiego nauczania. Nie potrafiłam praktykować tego
zewnętrznie, do czego w moim wnętrzu nie byłam w pełni przekonana. A więc
przestałam chodzić do kościoła, nie słuchałam żadnych kazań, nie posiadałam
żadnych znajomości biblii i nie czytałam żadnych pism religijnych i
politycznych. Nie należałam także do żadnej sekty, ani też do żadnego
zgrupowania religijnego. Kto zna nauki katolickie, ten wie w jakie konflikty
sumienia popadnie człowiek który chciałby się od nich uwolnić. Mnie również nie
zostały one zaoszczędzone. Pozostało mi pytanie: co jest prawdą i gdzie
się ona znajduje?
Podczas modlitwy „Ojcze nasz“
błagałam bardzo często Boga Ojca ażeby mi pomógł odnaleźć Królestwo Jego.
Modlitwa ta została wysłuchana. A zdarzyło się to 15 czerwca 1937 roku.
Modliłam się, uwaga moja była skoncentrowana na wnętrzu moim, byłam zupełnie
wyciszona, w tym stanie często przebywałam, ponieważ wówczas ogarniał mnie
cudowny pokój, a myśli które wówczas otrzymywałam znajdowały się w pobliżu
serca, a nie w głowie. One dawały mi pociechę oraz siłę.
Wówczas nie rozpoznałam
jeszcze tego, że myśli te zostały mi przesłane i że nie pochodziły z mej
własnej świadomości.
Trwało to tak długo, aż pewnego
razu pewne zdarzenie senne, które się też później okazało prawdą (jawą)
nakłoniło mnie do zapisania tych myśli. Zaczęłam więc tego dziwnego dnia z
pełną uwagą wsłuchiwać się w moje wnętrze i nagle odebrałam przejrzyście
i wyraźnie cały łańcuch słów które też zaraz zapisałam. Był to pierwszy tom,
który został mi przesłany: „Na samym początku było słowo! Te Deum dla
Stworzyciela nieba i ziemi.
Po tym przyszły wątpliwości:
napisałaś to od samej siebie? A więc walczyłam, modliłam się i prowadziłam
wiele walk wewnętrznych, ale mimo wszystkiego ciągle wracały te same słowa jak
płynąca woda, obfitość mądrości w obliczu których byłam pełna trwogi. Bóg sam
zabrał wszelkie wątpliwości. On odpowiedział na moje pytania, a ja rozpoznałam
Go jako mego Ojca.
Moja wiara rosła, wątpliwości
były coraz mniejsze, a ja odbierałam każdego dnia nowe przesłania zapisując je
troskliwie.
Zawartość tych zapisków
przekraczała moją wszelką wiedzę. Nigdy nie słyszane, czy też czytane
wyrażenia, obcojęzyczne, oraz naukowe opisy i wskazówki docierały do mnie bez
ustanku. A potem dotychczas nie słyszane oznajmienia miłości Ojca naszego w
niebie. One są Przystanią i rozwiązaniem na wszystkie pytania dotyczące życia.
Przesyłanie słowa Bożego
odbywa się w następujący sposób: Po głębokiej, płynącej w mym wnętrzu
modlitwie, koncentruje się skierowuje mój słuch na moje wnętrze. W nim to
zaczynają tworzyć się myśli, jasno i przejrzyście, płyną słowa - zawsze trzy
lub cztery po kolei, podobnie jak jakieś dyktando, powoli - tak ażeby można było
wygodnie je zapisywać, powstają z nich zdania po zdaniu.
Zapisuję te słowa
stenograficznie, jak pod dyktando, nie ma przy tym mojego udziału ani myślowego
ani też konstrukcyjnego, moje ego jest wyłączone. Nie znajduję się w tym
momencie w stanie transu, nie formuję także tych zdań, a tylko docierają
do mnie pojedyncze słowa. Ja nie widzę w tym czasie żadnego logicznego
powiązania pomiędzy poszczególnymi słowami.
Po upływie dni lub nawet
tygodni, przepisuję ten stenogram na czysto, nie czytając go uprzednio, słowo
po słowie, nie zmieniając i nie poprawiając nawet najdrobniejszej sylaby. Nie
próbuje też nigdy i w żadnym przypadku rozpracować sensu objawionego
przesłania, lub go według mego uznania stylizować. Poszczególne „dyktanda“
(przesłania) trwają około pół godziny. Z naciskiem chciałabym tutaj podkreślić,
że nie odbywają się one ani w stanie przymusu ani też w stanie tzw. Ekstazy.
Wszystko to odbywa się w pełni trzeźwości umysłowej, bez jakiejkolwiek ekstazy,
czy też wpływu z zewnątrz na moją osobistą wolną wolę. W dowolnym
momencie mogę mój stenogram przerwać i po godzinach, czy też nawet dniach w
środku zdania przerwane zapiski dalej kontynuować. Kontynuacja przekazu
następuje dokładnie od miejsca w którym uprzednio przerwałam, ja nie czytam
tekstu mi dotychczas podyktowanego, kontynuacja płynie samoczynnie spod mego
pióra na papier. Moja wola pozostaje wolną od jakiegokolwiek przymusu - moją
wolą, jest po to ażeby służyć Woli Bożej - a więc móc czynić to, co jest Jego
świętą wolą.
Mogę powiedzieć że zostałam
wprowadzona w całą Prawdę Bożą, w pojęcia które mi były po każdym względem obce
i obcymi być musiały.
Dopiero po długich miesiącach
znalazłam z innej strony potwierdzenie na to co odebrałam w przesłaniach.
Otrzymałam literaturę mistyka ze Sztajermarku w Austrii Jakuba Lorbera.
Nikt nie będzie w stanie tego
zrozumieć, jaka byłam uszczęśliwiona czytając tak wielkie dzieła Jakuba Lorbera
jak: „Ewangielia Jana Chrzciciela“ oraz „Młodość Jezusa“
Teraz dopiero wiedziałam, że
również i innym ludziom było danym odbierać Słowo Boże, oraz że Bóg, nasz Pan
we wszystkich czasach przemawiał do swoich dzieci i że nadal będzie przemawiał.
Bo jego nieskończona miłość
oraz litość inaczej nie potrafi jak tylko ciągle do dzieci swych mówić.
U Jakuba Lorbera odnalazłam
znowu to, co i ja dotychczas w przesłaniach otrzymałam. Często nie rozumiałam
tego co Pan mi powiedział, wówczas to Pan słowami pełnymi miłości objaśnił mi
ich znaczenie. Doznałam wielu cudownych zdarzeń i przeżyć których pojedynczo i
szczegółowo nie byłabym w stanie opisać. Było w nich tak wiele miłości i
litości Ojcowskiej które On nam ciągle na nowo zsyła i ofiarowuje. W obliczu
tego, oraz ze względu na brak wykształcenia, odczuwałam siebie ja czystą nie
zapisaną kartkę papieru. Brak pieniędzy, oraz czasu uniemożliwiły mi czytanie
dobrych książek i odwiedzanie odczytów na interesujące mnie tematy. Znałam
jedynie pełną napięcia pracę, od rana do wieczora. Po mimo tego otrzymywałam
dziennie te cenne przesłania duchowego dobra, nie wiedząc jednak tego dla kogo
je otrzymuję. Fakt że wszystkie te słowa przyjmowałam bez oporu resultował z
mojej całkowitej nieznajomości biblii oraz nauk katolickich. Z mojego obecnego
punktu widzenia bazującego na wielu doświadczeniach mogę powiedzieć, że katolik
albo protestant, którego wiedza duchowa jest zakotwiczona w dogmatycznych
naukach, za bardzo jest na owe ukierunkowanym, ażeby bez sprzeciwu i zastrzeżeń
zbliżyć się do tych nowych słów objawień i żeby im pozwolić na dojrzewanie w
jego wnętrzu. Pomimo to jest wielu naukowców różnych fakultetów, którzy te Boże
pouczenia z rosnącym zainteresowaniem nabywają i z powagą o nich dyskutują.
Zainteresowanie ich jest nie tylko ukierunkowane na niepodważalne opisy
powstania materii oraz możliwości jej powrotnego przeistoczenia w pierwotną
energię - duchową, ale również na uzasadnienie błędnych nauk różnych systemów
religijnych i konfesji.
W otrzymanych przeze mnie
przesłaniach Pana jest pokazane na czym te błędy polegają, w nich znajduje się
ale także zlecenie aby na wszystkie te błędy wskazywać wszędzie tam, gdzie
tylko się do tego okazja nadarzy. Każdy z nas jednak posiada zupełną wolność co
do przyjęcia lub też odrzucenia, nie uznania słów Pana naszego. Kto jednak
pojął słowa Ducha bożego, a mimo to nie żyje i postępuje według nich, ten
powiększa z każdym dniem odstęp pomiędzy nim a Ojcem naszym w niebie. Nie
postępuje on wówczas według upominających z miłości do swych dzieci Słów Bożych
i dostaje się tym samym pod działanie prawo „Przyczyny i Skutku“ tracąc prawo
do Łaski Bożej, a to w takim stopniu, w jakim on to Boże Prawo Miłości łamie.
Z Łaski Bożej ponownie zostaje
przesłana ludziom Ewangelia Pana i wskazuje się z wielką powagą na cel i sens
bytu ludzkiego na ziemi. W ten sposób próbuje litościwa Miłość Boża ratować to
co się jeszcze da, i to jeszcze przed Zwrotem Czasów - gdyż Czas Końcowy
już dawno się rozpoczął!
Czas o którym mówili
jasnowidze i prorocy wszystkich czasów.
Według moich zapisków Pan nie
czyni pomiędzy dziećmi swymi żadnych różnic - „Przyjdźcie wszyscy do mnie“
brzmi Jego przywołanie. Dobrze czyni ten, który słucha Jego słów i podąża za
Nim. Bóg kocha wszystkie Swoje dzieci, On chciałby je wszystkie uszczęśliwić -
również i wtedy, kiedy one nic o Nim nie chcą wiedzieć.
Zapisane 22 Listopada 1953
roku.
Bertha Dudde
18.09.1965
odłożyła Bertha Dudde jej ziemskie szaty i wróciła do jej Ojcowskiego Domu w
niebie.
Uzupełnienie życiorysu
Berty Dudde przez tłumacza:
Berta Dudde żyła od 1946 roku
w Niemczech dokąd wyemigrowała z Polski po zakończeniu drugiej wojny światowej.
W Leverkusen pracowała nadal jako szwaczka i pisała dalej wierna Panu naszemu,
aż do sierpnia 1965 roku przesłane jej przez Niego objawienia, kiedy to z
powodu choroby musiała zaprzestać zapisywania Słów Pana.
Spis
Treści
Słowo
wstępne .................................................1
Uwagi
dotyczące tekstu, oraz jego czytania...............2
Kim była
Berta Dudde - Autobiografia..............3
B.D. numer
przesłania: Teksty przesłań:
6582
W początku było słowo...
8 8020 Wiedza dotycząca celu życia na ziemi, oraz jego uzasadnienie.........10
8 8020 Wiedza dotycząca celu życia na ziemi, oraz jego uzasadnienie.........10
Jest życie na ziemi celem czy też środkiem do osiągnięcia celu?......11
Przebieg stworzenia i odpadu Bożych istot.....13
Powód stworzenia ziemi, oraz jej powstanie....15
Czy
wszechświat jest dziełem Bożym?...........17
Materia i Duch.............19
Wszystko ma sens i cel................szkodniki.......chwasty................20
Przebieg rozwoju na ziemi........22
Inkarnacja....pociąg seksualny....Fazy początkowe......24
Jest człowiek wynikiem ewolucji, czy może był raczej aktem nowego
Stworzenia?.......26
Czym jest dusza...........28
Ja-świadomość praistoty duchowej.......30
Dusza - nosicielką wszelkich dzieł stworzyciela......31
Praca nad duszą..........32
Dusza będzie zbierać to co posiała........33
a
Nieśmiertelność duszy.........34
b
Nieśmiertelność duszy........35
Przejście przez każdą formę istnienia jest konieczne...(Mikrokosmos)......36
Ciało, dusza i duch....wyjaśnienie.......38
Dusza......Iskierka Ducha w człowieku.......39
Głos sumienia..........40
Wolna wola.....41
Zadanie życia na ziemi:....Decyzja woli.....Dążenie w odwrotnym
kierunku...........42
Wola i czyn....Odpowiedzialność.......43
Dobro i zło... Odwieczne prawo.....44
Odkupienie winy przez Chrystusa......45
Poważne upomnienie i ostrzeżenie przed wszystkim co doczesne........47
Poważne upomnienie.....Materialistyczne nastawieni......48
Małżeństwo...w obliczu Boga i w obliczu świata.......49
Chęć na potomstwo.........Wyczekujące dusze.......50
Przeznaczenie człowieka.....Pożądanie prawdy.......51
Prawdziwa ojczyzna człowieka..........52
Najniższy
stan duchowy pociąga za sobą gwałtowne przemiany na ziemi.....54
Więzy Bożej miłości...........55
Słowo
końcowe..........56
Na
samym początku było
słowo“...
B.D. NR. 6852
(20 rocznica) 15.6.1957
Na samym
początku było słowo, i słowo będzie istniało na wieki wieków.
Słowo jest
wypływem Mojej Miłości, ono jest połączeniem między Mną a wszystkim tym co
stworzyłem i co w świadomości swego ja... życzy sobie połączenia ze Mną... Gdyż
dopiero to pragnienie, ta wola, ażeby Mnie usłyszeć, sprawia że istota ta jest
zdolna poczuć się dotkniętą przez siłę Miłości zawartą w Słowie... Słowo to
daje tej istocie dowód istnienia innej istoty, która do niej przemawia. Słowo
wyszło ze Mnie wtedy, gdy wyszła ze Mnie w życie istota. Ja dałem tej istocie
zdolność obierania w sobie czegoś, co jako słowo, jako uformowana myśl... do
niej docierało, dając Sobą, dowód istnienia drugiej istoty, która chciała by
się z nią swoją myślą podzielić. Słowo Moje stało się konieczne, gdyż stworzona
prze ze Mnie istota potrzebowała tego słowa, i dla tego mówi się: W początku
było słowo...
Ja sam
istnieję od wieczności, ale tak długo jak nie istniała poza Mną żadna inna
istota, tak długo też nie musiało zabrzmieć Moje Słowo: Ale stworzona przeze
Mnie istota miała słowo Moje usłyszeć dla podniesienia jej stanu błogości.
Istota ta nie mogła Mnie widzieć, ale miała mieć możliwość słyszenia
Mnie. Ona miała mieć możliwość udziału w myślach moich, które z tego też
względu w niej jako „słowa“ zabrzmiały i skłoniły ją do myślenia, do wolnej
działalności dzięki jej możliwości myślenia, oraz jej woli...Gdyż istota ta
została jako samodzielna po za Mnie wystawiona, powinna jednak pozostawać w
stałym połączeniu ze Mną poprzez wymianę myśli, która poprzez „słowo“ ujawniła
się. Miłość nie do opisania wypełniła Mnie, gdy stworzyłem istoty
które były Moim podobieństwem, a potrzeba podzielenia się z nimi Moim myślami
skłoniła Mnie do tego, ażeby do nich przemówić i im Moją Miłość oznajmić. Przez
to także odczuwały one same Więź z tą Istotą, która je ponad wszystko
kochała... Przepływała więc Moja miłość w postaci słowa do tych istot i one
również mogły Mi Moją miłość odwzajemnić, bo były one produktami Mojej miłości,
a więc w ich pra istocie „Miłością“... Potrafiły więc one zrozumieć Moje
słowo i oddać je z powrotem. Posiadały one również umiejętność podzielenia
się pomiędzy sobą za pomocą słowa swoimi myślami...Ale były to najpierw zawsze
tylko te myśli, które im ze Mnie w postaci Słowa dopływały... Gdyż Słowo miało we
Mnie swój początek, bo Ja Sam od wieczności jestem
Słowem...energią która wszystko tworzy, która w sobie jest Miłością. I
słowo przetrwa aż po nieskończoność...Ja jestem nieskończonością...Słowo
miało swój początek, ale pozostanie na wieki wieków, gdyż istoty
które ja stworzyłem nie mogą przeminąć. Wiecznie będę przemawiał do istot
Moich, aby je tym uszczęśliwić, ponieważ energia Moja w postaci Mego słowa
także wiecznie do nich dopływa, dotykając i uszczęśliwiając je.
Ja Sam
jestem słowem i daję Moim stworzeniom dowód istnienia Mego poprzez słowo. One
mogą Mnie słyszeć pomimo to że nie są w stanie Mnie zobaczyć i one potrafią też
to odczuć, że Ja Sam do nich przemawiam... Ich Bóg, ich Stworzyciel od
wieczności, Którego nieskończona Ojcowska Miłość w ten sposób się manifestuje,
że udowadnia on istniejącą więź pomiędzy Stworzycielem i stworzeniem, pomiędzy
Ojcem i Jego dzieckiem. I słowo Moje będzie brzmiało po wszelką wieczność, gdyż
Miłość do tego co stworzyłem nie może przeminąć i dlatego też będzie to co
stworzyłem zawsze doświadczało Mojej miłości...Ja będę zawsze przemawiał do
Moich dzieci. Mój głos będzie rozbrzmiewał w całej nieskończoności i Ja będę
nie tylko przemawiał do istot duchowych które znajdują, się w świetle, Ja
będę także przemawiał do ludzi na ziemi, którzy jeszcze nie wiele wiedzą o
nieskończonej Miłości Ojca do dzieci Swoich.
Posłużę
Się wówczas człowiekiem, który dobrowolnie się ze Mną zwiąże i dlatego też
będzie Mi służył jako narzędzie...Gdyż wszyscy ludzie powinni się dowiedzieć że
ja istnieję i oni powinni otrzymać na to dowód w postaci Mego Słowa...
natchnionego Promieniowania Miłości Bożej.
Ale czy
oni pozwolą Mi do nich przemawiać, czy słowa Moje dotkną ich serca, to jest
zawsze dopiero następstwem ich wolnej woli, której Ja nie chciałbym
pozyskać przymusem.
B.D.
Nr. 6852- Strona- 2 -
Kto jednak
posiada dobrą wolę, ten rozpozna w słowie Mnie Samego, a kto raz świadomie
dopuści do siebie słowo Moje, ten przyjął też w sobie Promieniowanie Miłości
Mojej, które nigdy nie pozostanie bez skutków .... Błogi jest ten, który
świadomie pozwala Mi do siebie przemawiać... gdyż ten udaje się dobrowolnie na
obszar Mojej Miłości, a Miłość Moja płynie do niego nieustannie ... on znajdzie
się wówczas w stanie w którym słyszy Mnie ciągle, bez ustanku, gdyż połączył
się on wewnętrznie ze Mną ....
Amen
Wiedza
dotycząca celu życia na ziemi, oraz jego
uzasadnienie.
B.D.NR. 8020
16.10.1961
Zawsze
powinniście o tym wiedzieć, że byt wasz, jako człowiek na ziemi posiada swoje
uzasadnienie, oraz cel .... Nie zostaliście postawieni na tej ziemi po wpływem
chwilowego nastroju Stworzyciela, przyczyną tego były procesy natury
duchowej, które odegrały się w królestwie istot duchowych przed
niepamiętnymi czasami. W królestwie tym doszło pośród istot które Moja chęć
miłowania ze mnie wystawiła do pewnej przemiany...Prawo Porządku... w którym
powinno się było poruszać wszystko to co doskonałe, zostało obalone. Istoty
które zostały ze mnie wystawione jako doskonałe odwróciły się w przeciwieństwo,
one wystąpiły z Prawa Porządku i stały się tym samym niedoskonałe. Przemiana ta
nastąpiła jednak z wolnej woli, to znaczy, wola tych istot sprzeciwiła się
istniejącemu porządkowi, ona sprzeciwiła się również i Mnie samemu, jako ich
Bogowi i Stworzycielowi, którego jednak rozpoznały, gdyż znajdowały się one w
świetle rozpoznania. To wydarzenie w królestwie istot duchowych jest powodem
waszego bytu jako człowiek na tej ziemi ...Gdyż wy jesteście tym stworzeniem
duchowym, które z wolnej woli ode Mnie odeszło, wy jesteście tymi
istotami które pewnego razu zostały ze Mnie w stopniu najwyższej doskonałości
wystawione i które swoją istotę z wolnej woli w przeciwieństwo obróciły. Wy
jesteście tymi upadłymi duchami...Ale pomiędzy waszym odpadem ode Mnie, a
waszym bytem jako człowiek leżą wieczności... nieskończenie długie czasy, w
których ta upadła istota musiała przechodzić poprzez procesy rozwoju, w których
była skazana na nie do opisania męki i cierpienia, w których to powoli
rozwijała się znowu z najgłębszych głębi do góry, zawsze pod Moim
przewodnictwem... Gdyż nic, co miało we Mnie swój początek nie pozostanie na
zawsze rozłączonym ode Mnie... A więc osiągniecie kiedyś ten stopień waszego
rozwoju, w którym będziecie jako człowiek chodzić po tej ziemi, aby pokonać ten
ostatni krótki odcinek który dzieli was od waszego wyjścia... aby z wolnej woli
zrealizować wasz powrót do Boga i Ojca... od Którego kiedyś oddaliliście się w
odwrotnie ukierunkowanej woli... Jak przyjrzycie się swojemu życiu z tej
perspektywy, to będziecie się wówczas uczyć zrozumienia... jak wielkie ono ma
dla was znaczenie, i wtedy nie będziecie traktować życia na ziemi jako celu,
tylko jako środka do osiągnięcia celu i zaczniecie żyć je świadomie.
Jednak ciężko jest nakłonić was do wiary w to, że nie jesteście jedynie
humorem Boga i Stworzyciela... gdyż nie posiadacie na to co wam oznajmiam
żadnych dowodów. Ale powinniście raz poważnie nad tym porozmyślać, że wy sami,
jak również wszystko to, co was otacza, jesteście cudownym dziełem, które
nie mogło powstać tak sobie...Powinniście również przez poważne rozważania
rozpoznać Boga i Stworzyciela i być co do tego przekonani, że nic, nie istnieje
bez celu i że także wasze życie na ziemi jakiemuś celowi służyć musi...I
powinniście szukać z tą Wszechmocą kontaktu, co poprzez myśli, modlitwę,
oraz działanie w miłości zawsze jest możliwe...W kontakcie ze Mną, rozbłyśnie w
was wkrótce światło, wkrótce doznacie przebłysku rozpoznania, które
kiedyś posiadaliście w pełnym wymiarze...I światło w was będzie co raz
jaśniejsze, im bardziej uwewnętrznieni tego kontaktu ze Mną szukać będziecie i
wy osiągniecie cel swego życia na ziemi: Wy dokonacie tej przemiany z wolnej
woli, przemiany waszej istoty z powrotem do doskonałości, która była waszym
stanem od samego początku... Zapalicie w sobie iskierkę miłości i rozpalicie z
niej płomień, a to oznacza tyle, jakby się znowu wkroczyło w Prawo Odwiecznego
Porządku w którym wszystko co doskonałe poruszać się musi... I będziecie mogli
z powodzeniem zakończyć trwający od wieczności proces rozwoju, przyjmując znowu
Moją Pra istotę... kształtując was na Miłość i stając się doskonałymi
istotami bożymi, którymi byliście na samym początku...To jest waszym celem
życiowym, który powinien was skłonić do świadomego życia, ażeby to ostatnie
stadium nieskończenie długo trwającego procesu rozwojowego mogło przynieść
istocie powodzenie, ażeby mogła jako w pełni uduchowiona istota oddzielić się
od tej ziemi i wejść do królestwa światła i błogości z którego kiedyś
odeszła....
Amen
Jest
życie na ziemi celem samym w sobie,
czy
raczej środkiem do osiągnięcia
celu
B.D. Nr. 7100 ... 22 i 23.4.1958
Nasza
wędrówka po ziemi, jako człowiek nie posiadała by żadnego sensownego
uzasadnienia, jeśli ona sama była by naszym celem, lub też trudno by wam było
znaleźć dla niej jakieś sensowne uzasadnienie, ponieważ zbyt często widzicie
wielką różnorodność losów ludzkich i dlatego też raz po raz wyłaniało by się w
was pytanie jaki sens i cel miało by mieć to ciężkie, pełne cierpień ubogie
życie. Jednakże natychmiast potrafili byście znaleźć na to odpowiedź, gdybyście
życie na ziemi nie jako cel, a tylko i jedynie jako środek do
osiągnięcia celu widzieli.
Gdyby los
każdego z was był taki sam, to składało by się życie każdego człowieka z
harmonii, beztroski, radości i nadziemskiego szczęścia. Mało różniło by się ono
od życia innych ludzi i wówczas moglibyście żyć w tym przekonaniu, że w
życiu na ziemi nie ma żadnego głębszego sensu, jak ten że po prostu tu
żyjemy. Jeżeli jednak poważnie się nad tym zastanowicie, to nie znajdziecie
zadowolenia w takim wytłumaczeniu... Rozpoczniecie poszukiwania głębszego sensu
i pewnością go także znajdziecie, bo tylko jedno pytanie z waszej strony jest
konieczne, ażebyście mogli na nie otrzymać odpowiedź. I to pytanie powinni
sobie postawić wszyscy ludzie,
gdyż nie
świadczy to o mądrości, lub też prawidłowej pracy umysłu, jeśli człowiek
zadawala się się tym poglądem, że on tylko na wskutek Bożego kaprysu
wędruje przez życie, gdyż każdy człowiek, który życzy sobie, aby uznać go za
inteligentnego nie traciłby z pewnością swego czasu oraz energii na to, ażeby
powstały rzeczy które nie służą zupełnie żadnemu celowi... I on siebie samego
widziałby również jako zupełnie nieużyteczne stworzenie, które miałoby w życiu
tylko jeden jedyny cel - siebie samego utrzymać przy życiu, nie potrafiąc przy
tym decydować o długości swego przetrwania.... Jest życie na ziemi celem, czy
raczej środkiem do osiągnięcia celu? Poruszenie w sobie tego pytania mogło by
się bardzo temu opłacać, który nie potrafi wierzyć. W żadnym wypadku nie wymaga
się od was ludzi, abyście ślepo wierzyli, gdyż ślepa wiara nie ma żadnej
wartości. Ale moglibyście waszego rozumu używać i rozmyślać, oraz przemyśleć na
wszystkie strony... jakie ma się w stosunku do was oczekiwania
jeżeli chodzi o to, w co wy powinniście wierzyć. Moglibyście przez rozmyślanie
coś wywnioskować, co byłoby przez was do przyjęcia i możecie być co do tego
przekonani, że każde rozmyślanie będzie błogosławione, jeśli służy ono
głębszemu rozpoznaniu...Wiedzy o tym co przed wami ludźmi jeszcze jest ukryte,
lecz ukrytym pozostać nie musi. Rozpoznanie sensu życia ludzkiego na ziemi,
jest szczególnym rozpoznaniem, gdyż należy ono do obszaru „rzeczy nie do udowodnienia“
Może jednak człowieka uszczęśliwić, jeśli z całą powagą rozpoznania takiego
szuka. Gdyż coraz więcej pytań będzie go nurtowało, jak tylko zrozumie, że
życie jako człowiek jest jedynie środkiem do osiągnięcia celu... Będzie się
starał znaleźć prawdziwy sens jego życia i rozpozna także swoje zadanie, on nie
zadowoli się więcej samą troską o życie na ziemi, on będzie się uczył, że
wszystko to co się zdarzy i co on sam przeżyje posiada głębszy sens...I
znajdzie wówczas swoje duchowe nastawienie, według którego będzie postępował i
które go w pełni zadowoli... Dopiero z chwilą rozpoznania sensu życia na ziemi
rozpocznie się świadome życie człowieka, gdyż dopiero teraz
ukierunkuje się jego myślenie na cel który on będzie się starał osiągnąć. Teraz
dopiero przyłoży sam ręki do pracy nad swoją duszą, teraz dopiero jego
nadziemskie cele otrzymają drugorzędną rangę, chociaż będzie on potrafił i
swoje nadziemskie życie zmajstrować z pomocą Boga, Który takie
nastawienie do życia błogosławi i pomaga zarazem w odkryciu ciągle nowych
aspektów, które zajmują jego myślenie i prowadzą go w górę. Świadome celu życie
nadziemskie, nigdy nie będzie życiem na darmo, ono musi przynieść duchowe
powodzenie. W przeciwieństwie do tego życie, które żyje się tylko po to aby
żyć nie przyniesie człowiekowi żadnych korzyści duchowych. Kiedy zbudzi się w
nim chęć miłowania, to będą mu się samoczynnie nasuwały pytania
dotyczące prawdziwego celu życia na ziemi...
BD. Nr 7100 - Strona- 2-
i wówczas
też zacznie następować przemiana w jego myśleniu... Jeśli jednak Brak w nim
chęci do miłowania... co najczęściej występuje u tych, którzy jeszcze nie
rozpoznali sensu życia na ziemi...wówczas nie można mówić o postępującym w górę
rozwojowi, człowiek pozostanie wówczas według stanu swojej duszy takim samym,
jakim był na początku swego wcielenia, a wtedy jego wędrówka po ziemi będzie
wędrówką na darmo, wtedy też została wielka łaska Boża, która mogła by mu
przynieść największe powodzenie po prostu zmarnowana. Ale każdy człowiek
posiada możliwość dotarcia do tego rozpoznania, że idzie po to drogą ziemską,
by osiągnąć pewien cel, bo każdy człowiek posiada zdolność myślenia, bo może
pewnej myśli przeciwstawić inną, a więc sam jest w stanie osądzić. I doszedłby
on z pewnością przez poważne rozważania do tego rozpoznania, gdyż spostrzegł by
on wówczas w stworzonej przez Boga naturze, że i ona zawiera w sobie pewien
cel, pewne zadanie w prawie Bożego porządku, które musiał by on
zastosować również u siebie, jako wysokorozwiniętego
stworzenia...gdyż inaczej cechowała by go bardzo ograniczona zdolność
myślenia, nastawienie, które nie można by nazwać mądrością.
Człowiek
ma możliwość zdobycia rozpoznania celu swego życia na ziemi, gdyż inaczej nie
można by było od niego wymagać odpowiedzialności za to jak wykorzystał on swoje
życie na ziemi.
Wprawdzie
odpowiedzialność ta jest negowana przez ludzi którzy celu swego życia na ziemi
nie chcą rozpoznać, ale i na to istnieje w naturze wystarczająca ilość dowodów,
że nie można występować przeciwko prawom natury, przeciwko porządkowi
Bożemu. A więc musi człowiek uznać istnienie pewnego porządku również w
odniesieniu do siebie samego, on musi się czuć przynależnym do prawa tego
porządku... I dlatego też nie może on samolubnie układać sobie życia nie biorąc
na siebie odpowiedzialności w stosunku do Tego, Który wszystko stworzył, on
powinien się starać podporządkować prawu porządku Bożego. On musi uznać swego
Prawodawcę, wówczas będzie on postępował z poczuciem
odpowiedzialności w stosunku do Prawodawcy. Jeśli nie uznaje się Prawodawcy, to
wtedy człowiek czuje się wolny od jakiejkolwiek odpowiedzialności w stosunku do
Boga, i wówczas znajduje się on z całą pewnością pod władzą przeciwnika Bożego,
gdyż on będzie zawsze tak starał się wpłynąć na człowieka, ażeby mu życie na
ziemi nie przyniosło żadnego postępu i żeby zatracił wszelką wiarę w sens i cel
życia na ziemi, po to, aby on sam mógł go ponownie dla siebie zatrzymać na
wieczne czasy...
Amen
Przebieg
stworzenia i odpadu Bożych
istot...
B.D. Nr. 8566
22.7.1963
Uwierzcie
Mi, że bardzo chętnie was nauczam kiedy rozpoznam wasz głód do wiedzy wiernej
prawdzie, gdyż ode Mnie wychodzi jedynie światło i światło to przenika przez
ciemność...Wy jednak znajdujecie się jeszcze na obszarze bez światła do którego
wam światło tak długo musi zostać doprowadzane, aż wy będziecie tak pełni jego,
że sami także będziecie nim promieniować... Wy jesteście wtedy gotowi do odebrania
ze Mnie promienia światła, jak tylko zażyczycie sobie objaśnień co do obszarów
w których wam jeszcze światła brakuje... I wówczas mogę was oświecić, i powoli
przenieść z powrotem do stanu rozpoznania i wprowadzić was w wiedzę, która was
uszczęśliwi. I światło powinno się w was rozjaśnić, wy powinniście wiedzieć,
skąd przyszliście i co jest waszym ostatnim celem...Tą wiedzę mogę tylko Ja Sam
wam dać, Ja który was stworzyłem, Mnie na radość...Wy pochodzicie ode Mnie
samego...Siła Mojej miłości stworzyła ze Mnie stworzenia, które odpowiadały
Mojej istocie, które były samodzielnymi istotami... które stworzyłem jako
miniaturę samego Siebie. Ja ofiarowałem tym stworzeniom życie, to znaczy, że
potrafiły one tworzyć i działać tak samo jak Ja. One potrafiły także słyszeć
głos Mój i wiedziały dlatego o Moim istnieniu, o ich Bogu Stworzycielu. One
były Mi wiernie oddane i ponad wszystko szczęśliwe...Wy ludzie tylko niewiele,
lub też nic nie wiecie, o tamtym Królestwie w którym żyliście kiedyś jako
szczęśliwe istoty duchowe. Królestwo to stworzyłem dopiero wtedy, gdy
zechciałem Się sam w Moim odzwierciedleniu rozpoznać, wtedy gdy stworzyłem
Sobie naczynia do których mogłem przelać miłość Moją, gdyż właśnie to było
powodem stworzenia istot duchowych, ażeby Moja nieskończona miłość mogła się
ofiarować, gdyż chciała ona płynąć do istot tego samego rodzaju, które w ich
doskonałości sprawiały Mi niesamowitą radość... Ja stworzyłem na radość Sobie
duchowy świat który zamieszkiwały istoty pochodzące ze Mnie, Ja ożywiłem go
cudownymi dziełami i cieszyłem Się z radości tych istot, którym mogłem sprawić
tak wielką radość, gdyż miłość, która była i jest Moim pra elementem Mnie do
tego napierała. Nieskończenie długi okres czasu istniał ten duchowy świat w
harmonii i głębokim wewnętrznym połączeniu wszystkich istot ze Mną, ich
Stworzycielem który utrzymywał je przy życiu. Nieskończenie długi okres czasy
były te istoty w ich woli, oraz miłości ukierunkowane tak samo jak Ja... Gdyż
istota którą stworzyłem jako pierwszą, istota którą w całkowitej doskonałości z
Siebie stworzyłem, była Mi w głębokiej miłości oddaną i znalazła wielką radość
w stwarzaniu ciągle nowych istot, które jej wola przy użyciu Mojej energii
powołała do życia... co było też Moją wolą, gdyż miłość, którą ta
istota do Mnie odczuwała posiadała taką samą zgodnie z Moją ukierunkowaną wolę.
Dlatego też nie było w tym duchowym świecie nic nieharmonicznego, nie istniało
nic, co by sprzeciwiało się Mojej woli, był to świat nieograniczonego
szczęścia. Bo wszystkie stworzenia były wypełnione światłem i energią i mogły
tworzyć według własnej woli... która była także Moją wolą, a to tak długo jak
długo Moja energia miłości Moje istoty przenikała...Ten doskonały stan nie
utrzymał się jednak, gdyż Ja nie ograniczałem Mych istot przez Moją
wolę... Ofiarowałem każdej z istot wolną wolę jako znak jej boskości. Tą
wolną wolę posiadał także... Luzifer...i on nadużył jej. Luzifer mógłby jednak
w wolnej woli chcieć tego samego, czego i Ja sam chciałem, wtedy byłby i
pozostałby po wieczność nieskończenie szczęśliwym...Nadużył on jednak swojej
wolnej woli i ukierunkował ją odwrotnie do Mojej, co doprowadziło do rewolucji
duchowej o tak wielkim wymiarze, jakiego wy ludzie nie byli byście w stanie
sobie wyobrazić... Mimo to właśnie wy ludzie jesteście produktami tamtej
duchowej rewolucji. Luzyfer, istota którą jako pierwszą stworzyłem i z którą
poprzez słowo posiadałem stały kontakt, posiadała tak jak wszystkie stworzone
istoty zdolność myślenia i była w związku z tym w stanie podłożyć Memu słowu
odwrotny sens... Ona posiadała wolną wolę i mogła więc według tego zmienić
kierunek sensu. Ona potrafiła wystąpić z prawa odwiecznego porządku i stworzyć
pojęcia sprzeczne w stosunku do pojęć Bożych i poprzez to
B.D. NR. 8566-Strona-2-
doprowadzić
do myślowej dezorientacji w sobie samej, jak również w istotach które do niej
się
przyłączyły.
Dezorientacja ta przyniosła bardzo poważne skutki .... Luzyfer przeniósł swoje
odwrotnie ukierunkowane myślenie także na istoty, które on z jego woli
stworzył, używając do tego Mojej energii .... na wskutek tego powstał w
stosunku do Mnie ogólny sprzeciw, istoty zaczęły stawiać Mi opór, nie chciały
więcej przyjmować bez oporu promieni Mojej miłości przez co stały się ubogie w
energię i światło .... One sprzeciwiały się odwiecznemu Prawu porządku, myśli
ich zaczęły iść własnymi drogami .... pośród masy pra stworzeń powstał
niesamowity chaos, one musiały się zdecydować do kogo chcą należeć ...
co doprowadziło do odpadu ode Mnie niezliczonej ilości istot. Ja jednak nie
starałem się temu wszystkiemu zapobiec, gdyż spostrzegłem w tym drogę do
jeszcze większego szczęścia jak to, które mogłem sprawić tym „stworzonym“
istotom... które wprawdzie w pełnej doskonałości ode Mnie odeszły, ale
mimo to tylko Moimi „dziełami“ były. Teraz pod odpadzie ode Mnie miały tą
możliwość ażeby jako „dzieci“ powrócić z powrotem, co ich szczęście
wielokrotnie potęgowało, ponieważ sama ich wolna wola musi spowodować że
jako „dzieci“ wrócą do Mnie, wówczas to istota ta będzie ode Mnie, od Mojej
Mocy i mojej woli zupełnie niezależna, a mimo to będzie się w zupełności
poruszała w Mojej woli, gdyż poprzez swoją doskonałość w całości pod Moją
wolę weszła. Wy, ludzie znajdujecie się właśnie na tej powrotnej drodze podczas
waszej wędrówki na ziemi i jeśli posiadalibyście dobrą wolę, to wówczas
odwieczne światło miłości Mojej potrafiło by was przenikać a wy bylibyście w
stanie odzyskać z powrotem wszelkie rozpoznania które kiedyś posiadaliście, ale
dobrowolnie z nich zrezygnowaliście... Ja nie znam większej radości ja ta
której doznaję w czasie przekazywania wam tej wiedzy, kiedy wam Moją wielką
Miłość ciągle na nowo oferuję, ażeby wasz stan braku światła i rozpoznania
przemienić, po to abyście się znowu znaleźli w waszym pra stanie, abyście znowu
mogli osiągnąć stan nieograniczonej radości, ażebyście osiągnęli wasz cel i
powrócili z powrotem jako Moje prawe dzieci, do waszego od wieczności Ojca,
Którego miłość do was jest i wiecznie będzie trwałą, gdyż was początek wywodzi
się z Jego
miłości...
Amen
Powód
do stworzenia ziemi oraz jej
powstanie
B.D. Nr. 7770
12.12.1960
Wasze
ludzkie istnienie jest skutkiem waszego odpadu ode Mnie w królestwie duchowym.
Często wam
już tłumaczono, że wy sami byliście powodem do stworzenia ziemi, na której wy
jako korona tego dzieła powinniście znowu osiągnąć wasz pra stan duchowy, który
kiedyś dobrowolnie oddali. Wy osobiście skłoniliście Mnie do tego abym stworzył
tę ziemię, gdyż Ja szukałem i znalazłem drogę powrotną od was do Mnie, droga ta
to wędrówka wasza przez ziemsko-materialne dzieła stworzenia. Ostatnią stacją
na tej nadziemskiej drodze jest wasz byt jako człowiek... A teraz musicie z
własnej nieprzymuszonej woli rozpocząć drogę powrotną do Mnie, tak jak kiedyś z
wolnej woli ode Mnie odeszliście, gdyż na początku waszego istnienia
byliście boskimi istotami, które na znak tego, że nimi są posiadają wolną wolę.
Wasz byt jako człowiek daje waszej boskości możliwość do sprawdzenia
się... daje wam możliwość ukierunkowania na Mnie waszej wolnej woli, oraz
wstąpienia w związek ze Mną... A wtedy dzieła nadziemskie spełniły swoje
zadanie, one wprowadziły na właściwą drogę dzieło powrotnego sprowadzenia,
które jest Moim planem od wieczności. I dlatego też musicie wszystkie wokół was
znajdujące się dzieła stworzenia traktować jako skutek waszego
wykroczenia przeciwko Mnie, jako środka na to, abyście się nauczyli
znowu Mnie uznawać... Musicie w dziełach tych rozpoznać wyraz Mojej Miłości do
was - których nie chciałem utracić; Musicie o tym wiedzieć, że Moja
mądrość, która nie posiada sobie równej, rozpoznała w dziele tym, najpewniejszy
środek do pozyskania was z powrotem. I kiedyś wy sami będziecie w stanie
rozeznać się w istocie tej drogi którą będziecie mieć już za sobą i wówczas
będziecie wdzięczni ponad wszystko za łaskę, którą Moja nieskończenie wielka
miłość podarowała istocie, która bez niej byłaby stracona. A wtedy to
materialne dzieło nie będzie was więcej do siebie przywiązywać, ono
będzie jedynie dziełem Mojej wielkiej miłości do was, w tworzeniu którego i wy
będziecie chcieli mieć swój udział, ażeby temu co duchowe stworzyć możliwości
ostatecznego powrotu do Mnie.... Gdyż tak jak Mnie skłoniła miłość do
tworzenia, tak i wam nie da ona spokoju i wy również będziecie zgodnie z
Moją wolą korzystać z energii która ode Mnie do was płynie, tworząc i
kształtując dla własnej radości. Ale do tego należy pewien stopień dojrzałości,
który moglibyście już podczas życia na ziemi zdobyć, gdybyście tylko zechcieli
waszą wolną wolę właściwie używać i ją na Mnie ukierunkować... Wówczas
dusza wasza wróci z powrotem do Praźródła światła i Energii z którego kiedyś
wyszła i wtedy to będzie wolno jej bez ograniczenia przyjmować światło i
energię. Wówczas będzie ona mogła u Mego boku tworzyć, działać i być
szczęśliwą. Dla niedojrzałych jeszcze istot duchowych oznaczają dzieła te
przymus, ale dla istot które są już wolne oznaczają one możliwość do udzielania
się z miłości, ażeby pomóc temu co jeszcze nie zostało uwolnione. One, z jednej
strony same są istotami które zostały sprowadzone na właściwą drogę, ale z
drugiej strony przynoszą innym formom duchowym wolność, gdyż wszystkie dzieła
stworzenia muszą spełnić ich przeznaczenie którym jest służenie, przez
co duchowe życie które jeszcze w tych formach jest uwięzione wydostanie
się na wolność. A to, co już zostało uwolnione i co się już w świetle znajduje,
wie o tym i jest w swojej miłości nieustannie aktywne w tworzeniu w Mojej woli
nowych dzieł, biorąc udział w dziele stworzenia, gdyż zna od wieczności Mój
plan uleczenia dusz i chce pomóc w dziele sprowadzenia do Mnie upadłych istot
duchowych. Dlatego też trzeba by właściwie widzieć w ziemi królestwo Mego
przeciwnika, gdyż zawiera ona w sobie jeszcze nie zbawione, związane w materii
pod różnymi postaciami istoty duchowe... on jednakże nie ma na nie w czasie w
którym są one uwiązane jeszcze w materii żadnego wpływu... podczas gdy
świat światłości może im być podporą a także ciągle na nowo pomocny w
wyzwoleniu się.
Człowiek
jednak, musi ponownie obawiać się jego wpływu. Ale wystarczy aby wolę swoją właściwie
ukierunkował, on potrzebuje jedynie ukierunkować ją na Mnie, a wówczas
Ja zajmę się nim i wydostanę go z rąk Mego przeciwnika. Tę próbę jego woli musi
on jednak zdać osobiście ...
B.D. Nr.7770-Strona 2
... ani
przeze Mnie, ani też przez Mego przeciwnika nie będzie on przymuszany co do
kierunku jego woli, on sam musi przez to że jest rządny światła udowodnić swoją
„boskość“ - światła w którym on kiedyś wziął swój
początek.
Amen
Czy
wszechświat jest dziełem Bożym
B.D. Nr. 8613
11.09.1963
Wszystkie
Moje dzieła które stworzyłem są dowodem Mojej nieskończonej miłości do was,
mojej niespotykanej mądrości, oraz Mojej wszechwładzy... Gdyż powstały one
jedynie w celu uratowania oraz sprowadzenia z powrotem upadłych kiedyś istot
duchowych; cały ten wszechświat jest za tym wyrazem Mojej przeogromnej miłości,
bo był on przeznaczony dla tych właśnie istot, które Mi się sprzeciwiły, które
więc odrzuciły miłość Moją stając się tym samym niegodne Mojej miłości...
A mimo to skłoniły Mnie właśnie te sprzeciwione istoty do tego żeby stworzyć
światy które miały umożliwić im rezygnację z oporu i powrót do Mnie. Najpierw
nie zwracała miłość Moja uwagi na Opór i uwięziła te upadłe istoty; to znaczy:
Moja Mądrość i Władza podzieliły te istoty na niezliczone partykuły które
okryła powłoką Moja miłość...ona przeistoczyła energię która wypłynęła kiedyś w
formie istot duchowych w dzieła, którym Mądrość Moja przydzieliła pewne
przeznaczenie... Miłość, Mądrość i Władza działały bez ustanku ażeby powstało
to dzieło, a więc było i jest dzieło to Dziełem Bożym, które potwierdza
Mnie w Mojej istocie i które wam ludziom powinno się objawiać jako jeden z
największych cudów, jeśli tylko poważnie nad nim porozmyślacie. I dzieła te
pozostaną cudem, gdyż nie są one martwym rzeczami, bo znajdują się w ciągłej
przemianie. Funkcje pojedynczych dzieł dokumentują człowiekowi który zastanawia
się nad nimi, żywego pełnego mądrości Boga, Którego siła woli i miłość są
niewyczerpalne, Którego władza nie posiada granic...Który nieustannie stwarza
formy, w których znajdują się te pojedyncze partykuły których zadaniem jest służenie
w tych dziełach pod prawem przymusu... Gdyż to Ja zabrałem te upadłe
istoty duchowe z pod panowania Mojego przeciwnika, z pod panowania tego, który
doprowadził je kiedyś do upadku, za którym to kiedyś poszły z wolnej
nieprzymuszonej woli... One były wprawdzie jego, gdyż kiedyś poszły za
nim dobrowolnie, ale jemu została zabrana władza nad tymi duchowymi
istotami które pod wpływem siły Mojej miłości stały się materią. Istoty te
zostały więc z pod jego wpływu zabrane, od tego momentu stały one pod Moim
prawem... One nie były już wolne, gdyż utraciły swą wolność z powodu ich
lekkomyślności, ale właśnie z powodu ich własnej woli postawiłem je pod Moim
prawem ażeby musiały służyć w związanym stanie... Cały materialny
wszechświat jest dziełem Mojej miłości dla tych upadłych nieszczęśliwych istot,
które wędrują przez niego w wielkich mękach po drodze powrotnej... Ta upadła
istota pozostawiła kiedyś tę całą drogę za sobą i idzie właśnie po ziemi jako
człowiek, ona to potrafi w pewnym zakresie pojąć istotę dzieła które
stworzyłem i ona może się też z tego cieszyć, gdyż stan w którym ona cierpiała
znajduje się już po za nią. Ona widzi przed sobą, dzieła Pana w całej
wspaniałości a one są jej dowodem miłości, mądrości i mocy ich Stworzyciela jak
tylko rozpocznie ona rezygnować z jej ostatniego oporu przeciwko Mnie. Ona jest
w pewnym sensie wolna, ale znajduje się jeszcze pod wpływem Mojego
przeciwnika, który dotychczas nie miał na tą istotę żadnego wpływu. Człowiek
jest jeszcze tak długo częścią jego udziału, jak długo się on z własnej wolnej
woli się od niego uwolni... A tak powinniście to rozumieć: Was ludzi będzie
również uszczęśliwiać to co stworzyłem, gdyż jest to Moim Dziełem, przy
którego tworzeniu korzystałem z energii która w postaci istoty duchowej kiedyś
ze Mnie wypłynęła... którą jedynie przeistoczyłem w najróżniejszego rodzaju
dzieła Mojej miłości i mądrości... która ale po mimo to w jej substancji jest
nadal upadłą istotą duchową, a więc należnością Mojego przeciwnika, a będzie i
pozostanie nią tak długo, aż zupełnie zbawiona do Mnie z powrotem powróci. Wy
ludzie nie widzicie w Moim dziele tego co kiedyś upadło, a tylko i jedynie
dzieła Mojej miłości i wam wolno jest się z nich cieszyć, wam wolno jest
rozpoznać w nich Mnie samego i wy możecie czuć się szczęśliwymi z tego
powodu że macie za sobą waszą drogę poprzez te dzieła i że jesteście już blisko
od waszego całkowitego zbawienia. Powinniście ale także pomyśleć o tym, że
świat realny jest światem duchowym, który jest widzialny jedynie dla
tego, który potrafi ...
B.D. Nr. 8613 - Strona 2
patrzeć
okiem duchowym ... że wszystko to co wy jako ludzie widzicie jest jedynie
odblaskiem tego prawdziwego duchowego świata. Powinniście o tym pomyśleć
że każda materia jest stwardniałą substancją duchową, a to stwardnienie jest
jedynie skutkiem waszego sprzeciwu w stosunku do Mnie, odrzucenia energii
Mojej miłości... wówczas to będzie wam też zrozumiałe, że świat nadziemski w
jego substancji jest energią duchową która jest przeciwko Mnie skierowana...
którą jedynie Moja Miłość i mądrość skłoniła do funkcji służenia, ażeby
złamać jej opór i to co duchowe sprowadzić do jego pra stanu. Odpad istot duchowych
ode Mnie był więc przyczyną utwardzenia się substancji duchowej, a więc należy
to utwardzone duchowe tak długo jeszcze do Mego przeciwnika, jak długo
substancja ta nie uduchowi się z powrotem, co jednak nie przeszkadza Mi w
odebraniu memu przeciwnikowi władzy nad nią i do przeistoczenia jej w różne
formy i postacie ażeby mogły się dobrowolnie od niego odwrócić i powrócić do
mnie. I tak pozostanie również to co zostało stworzone zawsze Dziełem Bożym,
Dziełem Mojej nieskończonej miłości i mądrości, które tylko Ja Sam mogłem
stworzyć, w którym zamieszkuje cała Moja moc i Energia, która wszystko to może
wyprowadzić (uwolnić) co chce Jego Miłości i Mądrości, i co uznało że w Dziele
Jego znajdują się sukces i powodzenie...
Amen
Materia
i
Duch...
B.D. Nr. 2494
4.10.1942
Czym jest
ten świat i jego materia... to pytanie nurtuje wielu ludzi, a mimo to nie są
oni w stanie
znaleźć na
nie odpowiedzi posługując się siłą swego umysłu. Wszystko co widzimy jest
materią, to znaczy materiałem który zagęścił się uzyskując przy tym pewien
kształt. On stał się w pewnym sensie dopiero po zagęszczeniu widzialny, gdyż
przed zagęszczeniem był on niewidzialny, to znaczy substancją duchową.
Substancja duchowa jest energią pochodzącą od Boga, która zgodnie z Jego wolą
tym się stała czym obecnie jest, formą którą Bóg sobie wyobraził. Forma ta z
kolei jest połączeniem niezliczonej ilości substancji, a więc postacią która to
może się rozłożyć ażeby każdą pojedynczą substancję znowu uwolnić, jeśli jest
to wolą Boga. A więc każda forma jest zniszczalna, materia jest tym co
nie ma racji wiecznego bytu, gdyż jest ona jedynie powłoką duchowych
substancji, które chcą się dalej rozwijać i dlatego też nie pozostaną w tych
powłokach na wieczność. Materia w sobie jest wprawdzie także substancją duchową,
to znaczy z woli Boga zagęszczoną energią duchową, ona jednak poprzez
ciągle na nowo następujący rozkład i formowanie się w coraz to inne postacie
może dotrzeć po upływie nieskończenie długiego czasu do takiego stanu, że sama
może się pod taką materialną postacią ukrywać. A więc jest wszystko to co
widzimy energią duchową, która znajduje się jeszcze w początkowym stadium swego
rozwoju, podczas gdy bardziej dojrzała energia duchowa jest już dla ludzkiego
oka niewidzialna, ona jednak posługuje się formą widzialną aby w niej
przebywać. W każdej formie czy postaci żyje więc coś duchowego, istota która
nie jest świadoma siebie samej, która jednak jest rządna połączenia z takimi
samymi istotami po to ażeby przez to połączenie pomnożyć obfitość swojej
energi. Bo każda istota dąży do doskonałości. Jak tylko materia się rozpadnie
to dąży przez to uwolniona istota natychmiast do takiej samej jak ona innej
istoty i jednoczy się z nią, po to ażeby ożywić przez to nową formę istnienia.
Przebieg ten jest podstawą procesu powstawania i przemijania w naturze, a więc
jest tym co bez ustanku powoduje że w naturze życie powstaje i umiera. W ten
sposób przejdą te duchowe substancje
przez całe
to Boże dzieło, po części pojedynczo, po części połączone w niezliczone ilości.
I odpowiednie do tego są też w ich wielkości
i rodzaju otaczające je formy. Wszystko to
co
te duchowe
substancje w sobie kryją jest materią. Materia zaś składa się z takich
duchowych substancji które stoją jeszcze na początku ich rozwoju i dlatego też
mogą być widziane ludzkim okiem, bo tylko to jest niewidzialne co jest już
bardziej dojrzałym. A więc trzeba wszystko to co widoczne traktować jako
niedoskonałe, tzn. daleko oddaloną od Boga substancję duchową, która znajduje
się na początku drogi swego rozwoju. Duchowa część które jest w niej ukryta ma
już tą drogę za sobą i zdąża w kierunku Boga, dlatego też zniszczenie, to
oznacza przemijanie i rozkład form materialnych, a więc przemijalność materii
jest zgodne z wolą Bożą, gdyż przez to umożliwia się tym duchowym substancjom
dalszy rozwój...
Amen
Wszystko
ma sens i cel.... Szkodniki....
Chwasty
B.D. Nr 7098
20.04.1958
Nic z tego
co egzystuje w naszym wszechświecie nie jest bez celu.
A jednak
nie zawsze jesteście w stanie prawdziwy cel i przeznaczenie jakiegoś Bożego
dzieła rozpoznać i często zadajecie sobie pytanie po co zostało to czy tamto
stworzone, gdyż według waszej zdolności rozpoznania wydaje się wam ono do
niczego nie przydatne. Ale już tylko to jedno wytłumaczenie musiałoby wam
wystarczyć, a mianowicie że wszystko jest „energią z Boga“ która kiedyś powinna
osiągnąć umiejętność działania, i że energia ta jest bardzo zróżnicowana co do
skuteczności jej działalności, gdyż znajduje się ona w bardzo różnych
odległościach od Boga.
A
odległość jest równoznaczna z „opornością“ ... Istnieje więc energia duchowa,
energia która wypromieniowała kiedyś z Boga... która pomimo bardzo długiego
czasu na drodze rozwoju pod prawem przymusu tylko w niewielkim stopniu
zmniejszyła swój opór, która jednak zgodnie z prawem Bożym kontynuuje jej drogę
rozwoju przyjmując ciągle nowe zewnętrzne formy istnienia które umożliwiają jej
powoli na stanie się aktywną, której ale działalność odpowiednia jest do
stopnia jej oporu. Nie widać jeszcze niczego czym ona by służyła ludziom czy
też innym dziełom Bożym, ona służy jednak pośrednio... Zrozumiałym dla was
stanie się to gdy pomyślicie o szkodnikach w świecie roślin i zwierząt, o
wszystkich tych nieużytecznych stworzeniach lub o roślinach trujących ... a
więc o tym wszystkim co wy widzicie w naturze jako bezużyteczne i szkodliwe...
Ale wszystkie te stworzenia są nosicielami Boskiej energii, które tym w nich
zamkniętym substancjom duchowym dają pewną niewielką możliwość do oczyszczania
się... A jednocześnie służą te niepokaźne stworzenia znowuż innym stworzeniom w
ich przetrwaniu... częściowo jako pokarm dla większych istot żyjących,
częściowo też użyźnieniu ziemi na której rosną rośliny, chociaż wy ludzie na
pierwszy rzut oka nie widzicie tego rodzaju występującej wymiany....One mogą
także służyć człowiekowi w jego duchowym rozwoju, które również wymaga wielu
sprawdzianów, lub tam gdzie człowiek powinien się sprawdzić, czy to w zakresie
cierpliwości czy też co do właściwego nastawienia do wszystkiego tego co z woli
Bożej powstało. Nic nie jest bez sensu czy też celu i nie jest też decydującym
czy człowiek sens i cel każdego dzieła Bożego rozpozna, lecz jedynie to, czy
jego wiara w mądrość, miłość i moc Bożą w nim pewny szacunek do wszystkiego co
zostało stworzone budzi lub nie. Bo w innym przypadku będzie on w mądrość,
miłość i moc Bożą wątpił. Dla prądu Energii który kiedyś wypłynął z Boga... dla
rozproszonych substancji przed prawiekami stworzonych istot duchowych,
jest każda powłoka materialna wielką łaską, gdyż zostały one objęte Bożą
miłością i umieszczone w jednej z wielu zewnętrznych form...i chociaż
wszystkie zewnętrzne, materialne formy świadczą o opornym usposobieniu w
stosunku do Boga... to jednak Bóg ogarnął tą duchową substancję ażeby ją powoli
w prawie przymusu do góry prowadzić i sam ten fakt powinien was ludzi uczyć
spoglądania na wszystko co zostało stworzone oczami duchowymi i powinniście
sobie uzmysłowić że Bóg doprawdy o wielu tych rzeczach wie, które dla was ludzi
są jeszcze ukryte... Z tego też względu nie powinniście pochopnie krytykować
tego co Bóg stworzył, gdyż wy zaprawdę nie jesteście do tego upoważnieni. Bo
tak jak wy w to wierzycie że wszystko co zostało stworzone jest dziełem Bożym,
tak też musi stać każde dzieło Boże ponad jakąkolwiek waszą wątpliwością. I
wówczas będziecie uczyć się patrzyć z miłością na wszystko to, na co kiedyś
patrzyliście ze wstrętem lub oporem. Przez co jednak nie powinniście rozumieć,
że powinniście je sprzecznie z jego naturalnym przeznaczeniem wspierać.
Bo gdy ono
wam spowoduje szkody lub straty, to możecie przeciwko temu działać i zakończyć
przebieg jego rozwoju, gdyż i to jest wolą Boga że stworzenia te nie posiadają
długiego życia i że wy jesteście do tego upoważnieni aby długość ich życie
ukrócić, ażeby te duchowe substancje
w
ciągle nowych zewnętrznych postaciach mogły osiągnąć pewną dojrzałość
duchową, ażeby
B.D. Nr. 7098 - Strona 2
potem
mogły zostać dopuszczone do funkcji służących, jak tylko ich opór
się zredukuje i jak to co jest natury duchowej tak się uspokoi że chętnie
służy postępując powoli do góry.
A wy
ludzie powinniście to wiedzieć, że i wy sami, to znaczy dusza wasza w
sobie również takie substancje zawiera które tą wcześniej opisaną drogę przejść
musiały... Gdyż wszystko to co wasze oko w stanie jest zobaczyć macie w
sobie, .... Ale Boża Miłość, Mądrość i Moc potrafi wszystko doprowadzić do
właściwego porządku, gdyż dąży On do celu, który kiedyś osiągnie.
Amen
Przebieg
rozwoju na
ziemi...
B.D.
Nr 7800
21.01.1961
Gdy ziemia
została stworzona, to mogły się niezliczone substancje duchowe w dziełach
stworzenia ucieleśnić, one postępowały w ich rozwoju powoli do góry, gdyż
dzieła te były odpowiednie do oporu który był jeszcze we wszystkich duchowych
substancjach niezłamany, ale jednak zróżnicowany w swej sile. Dzieła te były w
przeważającym stopniu twardą materią, gdyż ziemia również rozwijała się się do
dzieła, które kiedyś miało nosić istoty ludzkie... istoty duchowe, które miały
już za sobą tak daleki odcinek na drodze rozwoju że wszystkie substancje kiedyś
upadłego pra ducha znowu się pozbierały otrzymując z powrotem ich ja-świadomość
oraz
ich wolną
wolę... Ale zanim te substancje duchowe mogły wkroczyć w to stadium upłynęły
nieskończenie długie czasy, ponieważ ziemia potrzebowała tych długich okresów
czasu ażeby mogły powstać wszystkie te dzieła, które potrzebowały upadłe
duchowe substancje do ich rozwoju w górę. A człowiek powinien o tym wiedzieć że
przebywa już od nieskończenie długich czasów na tej ziemi i że jego stadium
jako człowiek oznacza zakończenie przebiegu jego rozwoju, który jego wolna wola
może teraz zakończyć. On powinien również wiedzieć że cała ta nieskończenie
długa droga zostanie mu kiedyś wstecz pokazana, ale jako człowiekowi musiano mu
zabrać możliwość przypomnienia sobie tego gdyż rozchodzi się tutaj
o dobrowolny
powrót do
Boga, którego on jako człowiek teraz powinien dokonać. A kiedy widzi wokół
siebie niezliczone cuda Bożych dzieł, to powinien się on nad tym zastanowić
jakie zadanie mają one do spełnienia, a wówczas otrzyma w sercu objaśnienie ...
On będzie się go domyślał jeśli jeszcze nie posiada o tym żadnej wiedzy. I
powinien się on starać dociec prawdy o istocie Boga, to znaczy prosić o
objaśnienie Jego stosunku do niego. I ono również będzie mu danym, bo w życiu
na ziemi chodzi o ponowne stworzenie związku z Bogiem który on
kiedyś z wolnej woli
rozwiązał.
Bo to właśnie było „upadkiem istot duchowych“ gdyż oni to z własnej woli
odłączyli się od Boga... i muszą teraz jako człowiek ... w ostatnim stadium
swej drogi powrotnej do Boga... dobrowolnie ten związek z Nim na nowo
przywrócić, a wówczas cel ich nadziemskiej wędrówki zostanie spełniony. To, że
Dzieło to się w dużym stopniu do tego przyczyniło aby przynieść te upadłe
istoty z powrotem, to będziecie mogli pojąć dopiero wówczas, gdy waszą drogę
powrotu będziecie mieć już za sobą, gdyż nigdy nie byłoby wam możliwe dostać
się do góry, gdyby Boski Stwórca nie wyciągnął was z zasięgu mocy Jego
przeciwnika, który skłonił was do waszego upadku w głębię .... gdyby On was nie
wyciągnął z pod jego wpływu na nieskończenie długi okres czasu, podczas którego
wy jako drobniuteńkie duchowe partykuły wcielone zostałyście w różne dzieła
stworzenia. W okresie tego czasu Jego przeciwnik nie miał na was żadnego
wpływu, a mimo to byliście ciągle jeszcze jego, gdyż kiedyś to dobrowolnie
poszliście za nim w dół. Was powrót do Boga stał się niemożliwy gdyż wskutek
waszego odpadu od Boga byliście zupełnie pozbawieni energii i światła i dlatego
Bóg sam stworzył dla was tą drogę przez wszystkie Jego dzieła stworzenia, które
w niespotykanej mądrości i nieskończonej miłości tak zostały stworzone że
dawały tym istotom duchowym w jakiś sposób możliwość służenia i poprzez
służenie rozwijania się w kierunku coraz to większej dojrzałości. I tak
to zbierały się z powrotem te duchowe partykuły które należały do pewnej
upadłej pra duchowej istoty i osiągnęły poprzez pewną dojrzałość ich ostatnią
zmianę postaci... Im wolno było jako człowiek przez krótki okres czasu wędrować
po ziemi i musiały one znowu służyć... ale z wolnej woli i z miłości.
To jest celem każdej duszy która jest wcielona w człowieku, ażeby się
przez służenie miłości uwolniła od wszelkich form, ażeby jako wolna
istota duchowa, którą od samego jej początku była mogła znów wejść do królestwa
duchowego gdy jej życie na ziemi dobiegnie końca. Ona nie jest w stanie
osiągnąć tego udochowienia z własnych sił, gdyż ówczesny grzech pierworodny
obciąża ją i uciska ją ciągle na nowo, to znaczy że przeciwnik Boga ma podczas
jej życia na ziemi znowuż prawo wywierania na nią swego wpływu a to dlatego,
B.D. Nr. 7800 - Strona 2
że kiedyś
ta duchowa istota poszła za nim dobrowolnie z własnej nie przymuszonej
woli. I ta upadła istota duchowa znowu by mu uległa, gdyby nie otrzymała pewnej
pomocy: zbawienia przez Jezusa Chrystusa .... w Którego sam Bóg się
wcielił, ażeby spłacić winę grzechu za wszystkie upadłe istoty duchowe, poprzez
Jego śmierć na krzyżu .... Pomoc przez Jezusa Chrystusa, całkowite zbawienie i
wybaczenie jej winy są jej zapewnione, pod warunkiem że ona sama tego chce,
uzna Jezusa Chrystusa i Jego dzieło zbawienia, oraz uzna Jezusa jako samego
Boga, któremu pra istota duchowa kiedyś odmówiła jej uznania ... I tak to
otrzymaliście krótkie wyjaśnienie o powodzie i znaczeniu Dzieła Zbawienia, o
którym powinniście wiedzieć, ażeby spełnić cel waszego życia na ziemi i żeby
nauczyć się zrozumienia Bożego Planu Uzdrowienia, który ciągle tylko troszczy
się o drogę powrotnego sprowadzenia upadłych istot duchowych do Boga, i
który to zostaje przeprowadzony w miłości i mądrości, gdyż jemu stoi cała moc
do dyspozycji ażeby kiedyś cel ten mógł zostać osiągnięty, cel który On sam
sobie postawił podczas stworzenia wszystkich istot duchowych
...
Amen
Inkarnacja
.... Pobudliwość .... Stadia
początkowe
B.D.
Nr 2775
15.06.1943
Inkarnacja
(wcielenie w ciało ludzkie) duszy może odbyć się wtedy, gdy wszystkie
substancje po zakończeniu ich drogi w niej się zebrały, drogi która
wiodła poprzez różne formy stworzenia na ziemi, podczas której się one w górę
rozwinęły. Każda forma stworzenia (np. Kamień, roślina, zwierzę i.t.d.) musi
być w jej duchowej substancji reprezentowana, ażeby można było pójść do
inkarnacji ... to znaczy że ciało człowieka będzie powłoką takiej duszy, w
której to wnętrzu kryją się w postaci miniaturki wszystkie spotykane formy
stworzenia. Uprzednia, nieskończenie długa droga przyczyniła się do złączenia
wszystkich tych substancji. A teraz wyczekują one ich ostatniego wcielenia. One
będą jako dusza wcielone w zewnętrzną postać ludzką ażeby przejść przez
ostatnie stadium ich rozwoju. To jak długo ta inkarnacja trwa, zależy od stanu
dojrzałości
pojedynczych
substancji które w swoich poprzednich stadiach posiadały już także pewną dozę
swobody, pomimo tego że one w stanie musu działać musiały według woli
Bożej, to jednak stan ten w ostatnich stadiach przed wcieleniem został coraz
więcej poluzowany, a to w ten sposób aby pewne popędy mogły zostać złagodzone
lub z nasileniem wyżyte, co odpowiednio wysoki lub też niski stan dojrzałości w
skutku miało, który to z kolei miał wpływ na długość trwania ostatniego
wcielenia jako człowiek. Wszystkie te substancje dążą jednak do swego
ostatniego wcielenia jako człowiek, gdyż one jak tylko się połączą i staną się
duszą to wiedzą o tym że postać człowieka jest ich ostatnią materialną powłoką
i że one po opuszczeniu tejże mogą się wreszcie uwolnić od ziemskich więzów.
Dlatego też przebywa dusza w tym miejscu gdzie dana jej jest możliwość
inkarnowania się. Zrozumiałym jest , że będzie ona tam przebywać gdzie
mentalność ludzi odpowiednia jest do stanu jej dojrzałości duchowej, to znaczy,
przy ludziach którzy posiadają podobne popędy i właściwości jak te
które i jej istotę charakteryzują. Nie wyklucza to jednak takiej możliwości, że
dusza która posiada pewne cechy jej istoty, będzie próbować po to ażeby jej
wcielenie przyspieszyć wcielić się u ludzi którzy posiadają zupełnie inne cechy
charakteru. Wówczas jednak musi ona podczas jej życia na ziemi walczyć z
większymi trudnościami, a to dlatego że wtedy nie będzie można ustosunkować się
do rodzaju jej istoty i ona nie będzie w stanie podołać wymaganiom które będzie
się mieć w stosunku do niej.
Ponieważ
jednak dusza już przed tym o tym wie co będzie ją na ziemi oczekiwać, to nie
próbuje się jej od tego zamiaru pohamować, tak że ona sama może wybrać to co
uważa za stosowne, bo w każdym wcieleniu stoją duszom do dyspozycji różne
środki pomocy, ażeby mogły one osiągnąć ich ostateczną dojrzałość. Ona posiada
w sobie przez jej uprzednie różnorodne postacie wcielenia, wszystkie potrzebne
uzdolnienia, stopień poszczególnych uzdolnień jest jednak zróżnicowany, ona
może je podczas jej życia na ziemi wzmocnić lub osłabić, w zależności od jej
woli. A więc nie jest ona nieudolna i energię na to otrzyma ona również
odpowiednio do jej woli. Jeśli ona jednak nie będzie zadawała sobie trudu to
pozostanie na tym samym stopniu dojrzałości na jakim się znajdowała przed jej
wcieleniem jako człowiek, wówczas nie przyniosła jej inkarnacja żadnego rozwoju
w górę. Ona pozbędzie się wprawdzie w momencie odejścia z tego świata jej
cielesnej powłoki, jest ale nadal przywiązana do świata materialnego przez jej
pożądania i popędy które powinna była przezwyciężyć podczas jej życia na ziemi.
Ona nie wykorzystała według tego jej inkarnacji na ziemi, co powoduje u niej
stan skruchy który jest nie do opisania, a to następuje w momencie gdy rozpozna
ona że nie skorzystała z prawa przynależności do dzieci Bożych, i że nie
będzie już mogła z niego skorzystać pomimo tego że w zaświatach ma jeszcze
nieskończenie wiele możliwości ażeby dotrzeć do doświadczenia Boga. Ale
inkarnowana dusza musi też przed Bogiem odpowiedzieć za to jak korzystała z
danych jej na ziemi możliwości, i jakie duchowe postępy może ona w momencie jej
odejścia z tego świata wykazać, bo wcielenie jako człowiek jest aktem Łaski
Bożej którą należy bardzo wysoko cenić, jest ono praktycznie łaską nie do
ocenienia, jest ono podarunkiem który trzeba
odpowiednio
B.D. Nr 2775 - Strona 2
wysoko
cenić przez czynienie jako człowiek wszystkiego co służy mu w rozwoju w górę,
bo gdy on ziemię raz opuści, to już więcej na nią z powrotem nie
wróci...
Amen
Jest
człowiek jest wynikiem ewolucji,
czy
może raczej był aktem nowego
stworzenia?
B.D. Nr 8235
09.08.1962
W dobrach
duchowych które wy sami ode Mnie otrzymujecie, które Duch Mój wam
przekazuje, wam którzy stoicie na Moich usługach, którzy macie zlecenie aby
czystą prawdę ode Mnie, Moje Słowo które ma wam dać światło przekazać dalej
ludziom, nie może być sprzeczności.
Gdyż ja
chcę rozjaśnić ciemność ducha w której ludzie wędrują, a szczególnie wówczas
gdy wy sami pragniecie wyjaśnienia. Dzieło stworzenia którym jest ziemia,
potrzebowało nieskończenie długich okresów czasu aż stało się tym czym obecnie
jest ... dziełem które powinno przynieść człowiekowi ostateczną doskonałość. I
podczas upływu tego nieskończenie długiego czasu, przewędrowały rozproszone w
najdrobniejsze partykuły pra istoty duchowe przez niezliczoną ilość dzieł
stworzenia, po to ażeby coraz wyżej się rozwijać. Wszystko zmartwiałe duchowe,
zaczynało powoli wracać do życia, o czy wam już nie raz oznajmiano. Pozostawiło
za sobą nieskończenie długą drogę w pod stanem przymusu, to znaczy że wszystkie
dzieła stworzenia wykonywały te zadania które zostały im przydzielone, żadna ze
związanych istot nie mogła sama decydować o sobie, ale dojrzewała powoli...
Zostały stworzone nowe formy istnienia dla wszystkich stopni dojrzałości w górę
dążących substancji duchowych, świat minerałów, roślin i zwierząt był nieskończenie
wieloraki w swoich postaciach i formach z których wszystkie były pobudzane do
życia przez partykuły upadłych pra istot duchowych, które bez ustanku się ze
sobą łączyły stając się w końcu mniejszymi lub też większymi istotami żywymi,
te z kolei po opuszczeniu swych postaci znowu się ze sobą jednoczyły aby w
końcu wcielić się w postać która już była bardzo do ludzkiej podobna. Cały ten,
długi proces rozwoju na tym świecie, który powstał z Mojej woli, podlegał
Memu prawu, lub też odbywał się według praw natury. Pra istoty
duchowe
utraciły przez ich upadek w dół świadomość swojego ja, kiedyś jednak miały one
tą świadomość z powrotem odzyskać i wcielić się w ich ostatnią postać, jako
człowiek, ażeby wreszcie ich przebieg rozwoju w górę doprowadzić do końca.
Ostatnie postacie (formy) w stanie przymusu były dlatego coraz to bardziej
podobne do człowieka, ale nie znajdowały się one jeszcze w stadium posiadania
świadomości swego ja, one reagowały instynktownie, według Mojej woli
.... pomimo tego że wykonywały one już funkcje które były podobne do tych które
wykonywał także człowiek .... One nie potrafiły jednak jeszcze myśleć, gdyż
brakowało im rozumu i wolnej woli, a więc nie posiadały one świadomości
odpowiedzialności za to co czynią, one były jedynie animowane do tego co
czynią, przez duchowe inteligencje, tak jak wszystko co jeszcze jest
uwiązane do formy i tym samym podlega duchowym opiekunom którzy Moją wolę
z uwzględnieniem praw natury na te uwiązane istoty duchowe przenosiły. I
przyszedł czas, kiedy to już dojrzałym istotom duchowym można było ich wolną
wolę oddać z powrotem, przez którą to miały one zostać wystawione na próbę: czy
chcą one powrócić do Mnie, czy też pozostać przy Moim przeciwniku ... I dla
tych właśnie pra istot duchowych Ja stworzyłem formę, postać człowieka.
Wszystkie
dzieła stworzenia a w szczególności istoty żyjące które przyjmowały coraz to
większe
formy
istnienia stworzyła Moja wola, na wskutek której Moje myśli stały się widzialną
formą. I dlatego też były te żyjące istoty reprezentowane przez różnorakie
formy, ale każda z nich była inna... Istniało wiele różnorakich gatunków które
nie miały pomiędzy sobą żadnego podobieństwa, które się dalej rozmnażały
pozostając jednak tym samym stworzeniem. Gdy forma człowieka stała się konieczna
dla pierwszych pra istot duchowych które osiągnęły ich dojrzałość to powstało
znowu z Mojej woli jedno dzieło które było prawdziwym cudem Mojego
całkowitego dzieła stworzenia. Istota która została doskonale skomponowana, i
która została stworzona według Mojej woli, po to ażeby mogła spełnić na ziemi
swoje zadanie. Istota którą Ja
B.D.Nr.
8235 - Strona 2
stworzyłem,
która nie powstała z istniejących już stworzeń w drodze ewolucji z istot
podobnych do człowieka .... gdyż forma ta miała mieścić w sobie pra istotę
duchową, istotę która kiedyś wyszła ze Mnie, która była Moim odzwierciedleniem
... i dlatego też musiała zostać wyposażona w rozum, wolną wolę i świadomość
swego ja, elementy te nie wytworzyły się powoli w podobnych do zwierząt
istotach, lecz zostały one dane formie człowieka, w momencie gdy pra istota
duchowa wzięła w posiadanie tę pierwszą ludzką formę, która zawsze każdemu człowiekowi
jako przynależną jego duszy będzie daną w momencie gdy ona podczas
jej narodzin jako Tchnienie Boga tego człowieka do życia pobudzi... Ludzie
rozmnażali się od tego czasu według Mego prawa natury, ale oni zawsze pozostaną
takim samym stworzeniami jakim był pierwszy człowiek Adam. Oni nie przeistoczą
się w inne stworzenia, a przeistoczenie będzie zawsze jedynie aktem duszy,
która najpierw może się jeszcze Mi sprzeciwiać ale z czasem, jako człowiek może
osiągnąć najwyższą doskonałość ... Ludzkie ciało pozostanie pomimo to takim
jakie Ja je stworzyłem gdy dusza Adama wzięła je w swoje posiadanie ...
Akt stworzenia ziemi ze wszystkim co na niej i ponad nią jest, ze wszystkim
martwymi i żywymi dziełami stworzenia potrzebował wprawdzie nieskończenie długiego
okresu czasu, ale jednocześnie z końcem tego procesu zakończyła się
również faza rozwoju w górę, upadłych istot duchowych, kiedy się wszystkie
partykuł pra istoty znowu w jedną całość połączyły i ostatni proces powrotu do
mnie się rozpoczął ... I ta wędrówka po ziemi jako człowiek wymagała także z
Mojej strony nowego Stworzenia, formy która spełniła by wszystkie wymagania,
ażeby zdać tę ostatnią próbę wolnej woli. I dlatego może się człowiek za Moje
szczególne dzieło uważać, gdyż jest on jedynym stworzeniem na ziemi
które posiada rozum, rozsądek i wolną wolę - oznaki boskiego pochodzenia, i z
tego też względu jest on w stanie rozpoznać że ma nad sobą Boga i stworzyciela,
Który dał mu życie, i że właśnie dlatego też może on osiągnąć na tej ziemi swoją
ostatnią fazę doskonałości, jeśli jego wolna wola poważnie do tego
dąży...
Amen
Czym
jest dusza
B.D Nr 6647
17.09.1956
Całkowity
brak rozeznania panuje jeszcze przy problemach do rozwiązaniu których sam ludzki
rozum nie wystarcza i gdzie musiałby się Duch Boży włączyć, którego działanie
jednak rzadko się uznaje. Jedynie On sam jest w stanie dać jasną odpowiedź gdy
zostaną postawione pytania dotyczące nierozwiązanych problemów. Ale wątpi się
również w wyniki powstałe na wskutek współdziałania Ducha Bożego, pomimo
że tylko jedynie one odpowiadają prawdzie. Jakiego rodzaju by jakieś zapytanie
nie było, to tylko wtedy będzie odpowiedź na nie prawdziwa, kiedy Bóg sam
poprzez Jego Ducha ją człowiekowi da... „Ducha“ jednak nie powinno mylić się z
„rozumem“ gdyż rozum może równie dobrze skierować się w błędnym kierunku. Nie
ma na to żadnej gwarancji, że rozumowe wyniki odpowiadają prawdzie, gdyż w
innym wypadku nie byłoby tak wielu zdań i poglądów które próbują się przebić
jako prawda, wszystkie jednak uzyskane na drodze rozumowego myślenia. „Duch“
jednak jest promieniem który to sam się z wiekuistej prawdy wywodzi, który daje
światło, to znaczy rozpoznanie tego, co rozum jedynie zakłada i na
co nie da się przynieść żadnych dowodów. Duch Boży jednak daje najpełniejsze i kompletne
objaśnienie, także bez jakiegoś szczególnego udziału rozumu ....
Człowiekowi który dotychczas nie przyswoił sobie jeszcze pewnego zasobu „wiedzy
duchowej“ nie będzie można pojęcia „dusza“ uczynić zrozumiałym, bo dusza jest
czymś duchowym, ona nie jest niczym ziemsko-materialnym i dlatego też może być
jej istota objaśniona jedynie na drodze duchowej. Dusza jest fluidem, który
dopiero ciału, czyli formie materialnej daje życie... dusza sama właściwie jest
tym życiem, oraz tym „ ja“ człowieka które ukrywa się w formie materialnej i
które nie może być widzianym, ale ciągle znajduje się w ciele, tak długo jak
długo ta energia poprzez tą zewnętrzną formę daje wyraz jej istnienia. A
człowiek nie byłby istotą posiadającą tzw. ja-świadomość, gdyby w nim nie było
duszy. Dusza jest energią która pewnego razu z Boga wypłynęła, którą On jako
coś co miało charakter pewnej istoty na zewnątrz Siebie wystawił, której dał
samodzielne życie... a istota ta była wyposażona w wolną wolę i zdolność
myślenia. To, i dlaczego ta istota, ta dusza znajduje się w ludzkim ciele w jej
nadziemskim życiu, jest z kolei innym zagadnieniem. Ale najpierw musi
zostać objaśnionym że właśnie ta dusza jest przyczyną że człowiek potrafi myśleć,
odczuwać i chcieć. Trzeba przy tym podkreślić że dusza jest żywicielką
wszystkich organów i że każda czynność ciała, każde poruszenie woli i każde
uczucie jest wyrazem znajdującej się w ciele duszy... która właściwie
jest czymś duchowym, przez ludzkie oko niewidzialnym, a gdyby można było ją
widzieć, to odpowiadał by jej wygląd w zupełności jej ludzkiej powłoce. Ona
jest tym co po śmierci naszego ciała nadal pozostanie i będzie mogło być
również widziane przez dusze posiadające stopień rozwoju duchowego
dopuszczający już widzenie duchowe. W żadnym przypadku nie można
tłumaczyć duszy jako przynależną do ludzkiego, materialnego ciała substancję.
Ona jest i pozostanie substancją duchową, a więc duchowym tchnieniem Boga,
która ma na ziemi osiągnąć swój cel. Ona jest nieprzemijalna i nie można jej
zranić, może się ale odróżniać od innych dusz przez jej promieniowanie
świetlne, a celem jej życia nadziemskiego jest podwyższenie stopnia jej
promieniowania świetlnego, które kiedyś własnowolnie przyciemniła... żaden
człowiek nie jest w stanie na drodze naukowej objaśnić istotę duszy, bo dusza
nie jest niczym namacalnym, nie można zgłębić jej istoty przy pomocy ludzkich
zmysłów bo ona jest energią z Energii Boga, Którego Istota jest i nigdy nie
będzie do zgłębienia, Którego istnienia jednak człowiek myślący zaprzeczyć nie
może. Tak samo jak nie może zaprzeczyć istnienia duszy, która jest tym
właściwym ja człowieka i której istoty również nie potrafi się zdefiniować i
udowodnić. Ona nakazuje wprawdzie ludzkim organom ich funkcje, może ale istnieć
też bez ciała, ciało jednak byłoby bez duszy zupełnie martwą materią pomimo że
wszystkie organy byłyby jeszcze bez zmian... ale brakowało by w nich życia,
gdyby dusza ciało opuściła. Brakowało by tego co wprawia ciało w ruch, co
napędza organy aby
B.D. Nr.6647 - Strona 2
spełniały
ich funkcje, co z wolnej woli wpływa na organy zmysłu i co wyzwala wszystkie wolą
sterowane odruchy człowieka. I to myślące, chcące i odczuwające coś... dusza...
porusza się teraz w innych sferach , ale zawsze jako ta sama istota która
przedtem zamieszkiwała w ludzkim ciele.
Ona może
też dlatego zostać rozpoznana i w tamtym królestwie, to wymaga jednak pewnego
stopnia dojrzałości duchowej
...
Amen
Ja-świadomość
pra istoty duchowej...
B.D.Nr.7569
05.04.1960
Każda
duchowa pra istota która jako człowiek po ziemi wędruje i siebie samą jako
człowieka rozpoznaje, staje się znowu świadoma swego ja. Wtedy to zostały w nim
wszystkie partykuły duszy znowu zebrane, partykuły które kiedyś zostały
rozdzielone celem odbycia drogi powrotnej przez dzieła które Bóg w tym celu
stworzył, gdyż wówczas to jest istota ta w stanie wypracować sobie taki stopień
dojrzałości, jaki posiadała na samym początku gdy została stworzona , który
zatraciła i który musi na nowo osiągnąć, ażeby jako istota światła mogła wejść
z powrotem do Królestwa Duchowego. A więc jest każdy człowiek wcielonym pra
duchem, istotą która kiedyś upadła, produkt powstały z Mojej nieskończonej
miłości, który się sam z własnej wolnej woli oddalił ode Mnie i który teraz
znowu z wolnej woli do Mnie z powrotem wrócić musi. Człowiek jednak nie posiada
wiedzy o tym kim on był i kim znowu powinien się stać... On potrzebuje do tego
pewnego stopnia dojrzałości duchowej, żeby można było tą wiedzę do niego
doprowadzić i żeby potrafił ją też pojąć. On wprawdzie szybko rozpozna się jako
człowiek, ale nie jako istota duchowa, która powinna spełnić to, co jest jej
przeznaczeniem, jego myśli są bardziej skierowane na ten świat, ponieważ
rozpoznaje się on jedynie jako człowiek poruszający po nadziemskim świecie. I
to jest najczęściej przeszkodą w rozpoznaniu aspektów duchowych, które on
dopiero wówczas będzie w stanie rozpoznać, gdy się od tego materialnego świata
odwróci ukierunkowując się bardziej na świat duchowy. Dopiero wówczas będzie
można doprowadzić do niego wiedzę o jego właściwym przeznaczeniu i dopiero
wtedy może on ją z wolnej woli przyjąć i zmienić swoje nastawienie, czego
skutkiem będzie z pewnością dojrzewanie duchowe. A gdy już raz to przyjmie, to
będzie go myśl i pewność że należy do pra istot duchowych czyniła
szczęśliwym, istot które wystawiłem jako Moje stworzenia i które powrócą
do Mnie jako dzieci Moje, stojąc jako człowiek na krótko przed ukończeniem ich
drogi.
I
wystarczy tylko aby człowiek miał dobrą wolę, gdyż wówczas skieruje się on do
Mnie od samotności, człowiek pragnie swego Boga i Stworzyciela, a wola ta jest
już w samej sobie prawidłową decyzją, ona jest jednoznaczna z wywiązaniem się z
zadania które miało na celu wystawienie woli człowieka na próbę, zadania które
stawia się pra istocie duchowej która znajduje się jako człowiek na ziemi.
Pobyt na tej ziemi nie trwa wprawdzie zbyt długo, może być pomimo to w
zupełności wystarczający na to, ażeby się człowiek w pełni uduchowił i żeby
uzyskał taki stopień uduchowienia który kwalifikuje go do otrzymania statusu
Dzieciństwa Bożego, to znaczy że ta pra istota duchowa zostanie przeniesiona w
stan doskonałości, do którego to on sam dotarł z jego własnej wolnej
woli, i może teraz przebywać w Moim najbliższym otoczeniu gdzie zapewnione
mu jest przenikanie jego duchowego ciała poprzez promienie Mojej miłości ... W
ten sposób będzie mogła również każda inna pra istota duchowa wznosić się coraz
wyżej, kiedy już kiedyś do Królestwa Światła dotrze, do czego jednak potrzebne
jest uprzednie podjęcie na ziemi właściwej decyzji. Pełna błogości jest każda
duchowa pra istota kiedy dotrze do jej świadomości jaką nieskończenie długą
wędrówkę ma już za sobą, wędrówkę którą wykonała po to aby dotrzeć do
najwyższej pełności światła, oraz żeby osiągnąć stan niezmiernej błogości
duchowej. Ona będzie dla Mnie śpiewać chwalebne i dziękczynne pieśni i będzie
Mnie chwalić aż do nieskończoności, ona będzie i pozostanie już Moim dzieckiem,
które już nigdy o de Mnie nie odejdzie, dzieckiem które będzie działać i
tworzyć według Mojej woli, dla własnej
błogości....
Amen
Dusza -
nosicielką wszystkich dzieł stworzenia
....
B.D.Nr.2344
24.05.1942
Z
substancji duszy powstaje na wskutek ich składu nadzwyczaj precyzyjnie
skonstruowany wytwór który by człowieka, gdyby on potrafił go widzieć,
bajecznie zauroczył. Gdyż nie istnieje nic co by się w tym wytworze nie
znajdowało .... Każdy element z którego składa się całe dzieło stworzenia
znajduje się w nieskończenie wielkim pomniejszeniu w duszy, gdyż wszystkie
pojedyncze substancje ożywiały podczas jej wędrówki każde ze stworzeń i w
związku z tym pozostaje w niej każda forma w której ona kiedyś żyła. Substancje
te nieustannie łączyły się jednocześnie przez to się pomnażając. Ich całkowity
obraz stale się zmieniał i udoskonalał.
Człowiecza
zdolność pojmowania nie wystarcza ażeby móc sobie wyobrazić wszystkie te dzieła
które zostały stworzone, ale kiedyś pod wielkim wrażeniem jakie wywoła na nim
mądrość i wszechmoc Stworzyciela będzie on patrzył na obraz który odsłoni mu
najwspanialsze cuda. Najmniejsze i najbardziej niepozorne dzieło stworzenia
ukrywa znowu w sobie tysiące miniaturowych stworzeń które znowu wszystko to
posiadają co się w wielkim Bożym dziele Stworzenia znajduje. Dusza ludzka jest
nosicielką wszystkich tych Stworzeń, tzn. Ona jest złożona z niezliczonych
substancji, z których każda już swe zadanie w Bożym dziele stworzenia
spełniła
i
dlatego też wolno się jej było połączyć z innymi, ażeby stanąć przed jej
ostatnim największym zadaniem ... jako ludzka dusza zakończyć jej
nieskończenie
długą drogę nadziemską. Nie istnieje takie cudowne dzieło w całym
wielkim
Stworzeniu Bożym, które byłoby tak wspaniale stworzone jak dusza ludzka
.... I
jest to dowodem jej doskonałości, jeśli dusza potrafi na samą siebie
popatrzeć,
tak jakby się mogła oglądać w lustrze i jej własną wspaniałość
rozpoznać, tzn.
jeśli siebie samą w promieniującym świetle spostrzeże w wielotysięcznej
formie
i postaci i oglądanie siebie samej, dla niej nie do opisania wielkie
szczęście
oznacza, gdyż widok całkowitego, stworzonego przez Boga Dzieła jest dla
niej
czymś nadzwyczaj wspaniałym. I nigdy nie dotrze ona z oglądaniem tego
dzieła do
końca, gdyż obraz ten będzie się tworzył ciągle na nowo i za każdym
razem będą
się wyłaniać nowe dzieła Pana i ją coraz bardziej fascynować, gdyż
wspaniałości
Boże nigdy nie będą miały końca i tym samym również i to nie, co Boża
miłość
Swym stworzeniom ma do zaoferowania, stworzeniom które są doskonałymi, a
więc
znajdują się w świetle .... One będą zawsze i bez ustanku odczuwać Jego
miłość
a tym samym również ciągle i bez ustanku przyjmujące na intensywności
uszczęśliwienie ... Nie będzie w tym, co duchowe oko będzie mogło
zobaczyć
żadnego końca ani też żadnego ograniczenia ... i nic co oznacza stan
szczęścia nie pozostanie bez zmian, gdyż stan ich błogości stale będzie
się
potęgował, czego warunkiem jest także stała zmiana tego, co przed
duchowym
okiem się rozprzestrzenia
....
Amen
Praca
nad
duszą
B.D.
Nr 3661
19.11.1946
Skierujcie
się do waszego wnętrza i rozpoznajcie wasze słabości .... a potem starajcie się
ich wyzbyć. To jest praca nad waszą duszą, gdy staracie się was ukształtować na
ludzi którzy znajdują się w Moim porządku, którzy tak żyją jak tego Moja wola
sobie życzy.. a więc ci którzy
przeistaczają
się w miłość ... gdyż każda słabość, każdy błąd, każda nie cnotliwość ma swoją
przyczynę w braku miłości, w miłości egoistycznej do siebie samego. Łagodność,
pokojowość, pokora, cierpliwość, litościwość, sprawiedliwość są oznakami
miłości do bliźniego, i jeśli oznak tych brakuje, to nie jesteście wypełnieni
miłością i powinniście pilnie nad sobą pracować.
To znaczy
że powinniście najpierw sami rozpoznać wasze słabości i błędy jako wasze, a to
wymaga poważnej samokrytyki, poważnego zastanowienia się nad sobą i
uporządkowania, skorygowania swojego ustosunkowania do Mnie i do bliźnich. Mnie
musicie uznać jako Ojca, a każdego człowieka jako brata, gdyż wy wszyscy
jesteście dziećmi jednego Ojca.
A wy
dzieci powinniście się nawzajem kochać, a wówczas uzyskacie Moje upodobanie,
gdyż wówczas Ja sam będę przy was, Moich dzieciach przebywał.
Każda nie
cnotliwość jednak uniemożliwia Mi to i jest to na waszą niekorzyść, gdyż be ze
Mnie i Mojej obecności pozostaniecie słabi i niedoskonali i nie będziecie mogli
osiągnąć waszego celu na ziemi. Waszym celem jest doskonałość, przeistaczanie w
miłość, przeistaczanie waszej istoty do pra stanu, który to opuściliście z
wolnej woli. Gdyż jedynie ten pra stan może wasz uszczęśliwić, i jak długo
jesteście od niego oddaleni tak długo będą niedostatek, niewiedza oraz brak
siły waszym losem na ziemi oraz w królestwie ducha. Ale ja chcę prowadzić was z
powrotem do stanu błogości i dlatego też często was upominam abyście do
tego dążyli. Abyście zabrali się za pracę nad przeistoczeniem waszej istoty,
abyście nauczyli się rozpoznawania poprzez wewnętrzną kontemplację jak niewiele
ma wasze myślenie i postępowanie z Moją wolą, bo pozostajecie jeszcze w
egoistycznej miłości do siebie samego. Pracujcie pilnie nad zmianą tego pełnego
braków stanu, ćwiczcie się w miłości wszędzie tam, gdzie tylko będzie
dana wam do tego możliwość, gdyż jedynie przez miłość możecie stać się
szczęśliwymi, jedynie przez miłość możecie stać się panem swoich błędów i nie
cnotliwości. A jeśli miłości tej jeszcze w was nie odczuwacie, to spróbujcie za
pomocą rozumu wykształcić was na sprawiedliwych ludzi...
Bądźcie
łagodni i pokojowi, pokorni i cierpliwi i starajcie się waszym bliźnim iść z
pomocą...
a uczucie
miłości obudzi się w was i będzie was uszczęśliwiać i zachęcać do działalności
z miłości. A wówczas nie jest to już rozum lecz serce które was do tego skłania
i wówczas kroczycie w górę. Dlatego obserwujcie siebie samych, udajcie się do
waszego wnętrza i zapytajcie poważnie siebie czy postępujecie sprawiedliwie w
myślach i uczynkach, a serce wasze da wam odpowiedź ... Ja sam będę wam
przy tym pomocny jeśli tylko postawicie sobie samemu z powagą to pytanie. Ja
dam wam siłę, abyście mogli zrealizować to co poważnie chcecie i praca nad
waszą duszą przyjmie korzystny przebieg. Wy sami znajdziecie zadowolenie w tym
że możecie podporządkować się Mojej woli i stale kroczyć w górę, jeśli waszą
wolą jest aby stać się doskonałym
....
Amen
Dusza
będzie zbierać to co posiała
....
B.D. Nr
7656
26.07.1960
Nie
powinniście kierować się obłudnymi myślami, że możecie sobie zbierać skarby dla
waszego ziemskiego życia, gdyż utracicie je znowu, a to w krótszym czasie
od tego w którym żeście je zbierali. Ja was przed tym chcę ostrzec, żebyście
dóbr nadziemskich nie pragnęli i nie przywiązywali waszego serca do tych pragnień.
Ja pokazuję wam ciągle na nowo jak przemijające jest wszystko to, co do tego
świata należy. Ile czasu i trudu wkładacie w zbieranie tych skarbów i jak
rzadko myślicie o tym że nie pozostaną one przy was na zawsze, że będziecie
musieli je oddać gdy będziecie opuszczać tą ziemię i że mogły by one również
zostać wam zabrane w inny sposób, jeśli taka byłaby Moja wola. Wasza uwaga jest
zwrócona jedynie na to co do tego świata należy i w związku z tym jednocześnie
do dóbr przemijających. To co wieczne nie interesuje was, wy troszczycie się
wyłącznie o wasze ciało i nie pomyślicie o waszej duszy .... i tak właśnie
korzystacie w odwrotny (niewłaściwy) sposób z waszej energii życiowej, gdyż
używacie jej jedynie dla zadowolenia waszego ciała, a duszy waszej szykujecie
bezmyślnie nieszczęśliwy los w wieczności, gdyż nie dajecie jej podczas waszego
życia na ziemi tego co by jej było pomocnym w uzyskaniu doskonałości,
pozwalacie aby dusza wasza cierpiała niedostatek, podczas gdy o ciało wasze
troszczycie się nawet nadmiernie, bez jakiejkolwiek korzyści dla was. Gdyż
wasze nadziemskie życie może z dnia na dzień się skończyć, i wówczas pójdziecie
ubodzy z pustymi rękami w zaświaty i musicie znosić ogromne cierpienia.
Powinniście się raz nad tym zastanowić że nie wy macie wasze życie w waszych
rękach, że może wasze nadziemskie życie być czasem bardzo krótkie i że śmierć
może przyjść do was każdego dnia a wy nie potraficie się od niej uchronić.
Dlatego powinniście o tym co będzie „potem“ pomyśleć, ale wy nie wierzycie w to
że po śmierci istota wasza żyje dalej, wy nie wierzycie w dalsze życie jako
dusza i że wasze życie potem będzie odpowiednie do waszego życia na ziemi i od
tego w jakim stopniu troszczyliście się o czystość i zdrowie waszej duszy. To
że nie wierzycie w życie pośmiertne jest też przyczyną że żyjecie wasze dni
bezmyślnie że nawet nie zadacie sobie pytania co do sensu i celu waszego życia
na ziemi. Jesteście zadowoleni jeśli potraficie sobie w na ziemi to stworzyć co
wam się podoba, jeśli ciało wasze czuje sie dobrze i możecie zbierać na
przyszłość wiele nadziemskich dóbr .... A przecież nie wiecie czy wy w ogóle
jeszcze jakąś przyszłość macie. Ale wszyscy o tym wiecie że kiedyś będziecie
musieli umrzeć .... I świadomość tego powinna was skłonić do świadomego
przeanalizowania waszego nadziemskiego życia. Czego wam jednak brakuje to
wiary, wiary w Boga i Stworzyciela, Który kiedyś będzie od was wymagał
odpowiedzialności za was żywot na ziemi. I dlatego że nie wierzycie jesteście
obojętni. Ale godzina w której będziecie musieli za życie wasze odpowiedzieć
nadejdzie, tego możecie być wszyscy pewni, i wasza skrucha będzie wówczas pełna
goryczy, gdy znajdziecie się nagle w wielkim ubóstwie duchowym po drugie
stronie i gdy dopiero wówczas rozpoznacie czego z własnej winy
zaniedbaliście na ziemi. Bo fakt że możecie się urodzić (ucieleśnić) jako
człowiek na ziemi jest wielką łaską i dusza kiedyś bardzo tego będzie żałować
że z łaski tej nie skorzystała, bo nigdy nie będzie ona w stanie tego nadrobić
co straciła, chociaż jej i w zaświatach zostanie udzielona pomoc ażeby unieść
się z głębi, ale w o wiele trudniejszych warunkach od tych które miała na
ziemi. Wy nie powinniście żyć bezmyślnie z dnia na dzień, gdyż dla każdego
człowieka przyjdzie ta godzina w której on będzie musiał opuścić swoje ludzkie
ciało a dusza przejdzie do światów duchowych .... Godzina ta może przynieść
wielką radość i błogość, ale też wielką ciemność i cierpienia .... ale zawsze
tylko to czego człowiek sam chciał i według tego jak on się jako człowiek na
ziemi sprawdził ... On będzie zbierał to co posiał, on wejdzie do królestwa
światła i błogości, albo przyjmie go ciemność i tak długo go nie wypuści jak
długo dusza nie zmieni swej postawy i nie pójdzie w górę z pełnym miłości
wsparciem ze strony świata duchowego
....
Amen
Nieśmiertelność
duszy ....
B.D.
Nr 1874a
03.i.04.O4. 1941
Nauka o
nieśmiertelności duszy jest dla wielu ludzi nie do przyjęcia, bo przykładają
oni miarkę jedynie do tego co ziemskie i przemijające. Nie ma niczego na ziemi
co było by trwałym i mogło długo istnieć, wszystko jest przemijające i ludzie
uważają że nie ma w tym prawie natury żadnego wyjątku. Wprawdzie ciało ludzkie
również podlega rozkładowi, to znaczy że ono pozornie się rozkłada i przemija;
człowiek nie zastanawia się jednak nad tym że to pozorne przemijanie jest
jedynie środkiem do powstania czegoś nowego. Przy głębszym zastanowieniu się
musiałby człowiek właściwie zauważyć że wszystko to co nadziemskie służy
jakiemuś konkretnemu celowi i będzie mógł zaobserwować, że nawet te niepozorne
stworzenia pozostają pomiędzy sobą w pewnej zależności, a wiec nie są one bez
przeznaczenia. Jeśli takie stworzenie przeminie to przejmą liczne inne
stworzenia jego pozostałości, a więc służy ono im i żyje w tych nowych
stworzeniach dalej. Jeśli człowiek z całą powagą przyjrzał by się temu
zewnętrznemu przeistoczeniu, to musiałby on przyznać, że życie które znajduje
się we wnętrzu nie może przemijać ... i to wewnętrzne życie musiałby przypisać
również człowiekowi .... jemu musi być jasne, że dusza człowieka - jego życie
uczuciowe nie można według upodobania zakończyć ....
bo życie
to jest właściwie sensem każdego wcielenia. Forma zewnętrzna byłaby tutaj do
niczego nieprzydatna, gdyby nie zostało przez ludzkość rozpoznane jej
wewnętrzne jądro ....
Nieśmiertelność
duszy
.....
B.D.Nr 1874b
04.04.1941
Budowa
ludzkiego ciała wymaga zawsze tych samych elementów składowych: ciało, dusza i
duch. Ciało .... które jest zewnętrzną powłoką wykonuje wszystkie funkcje
które uprzednio ustala dusza, a więc jest ciało jedynie organem wykonawczym za
pomącą którego zostaje realizowana wola duszy. W momencie śmierci nie potrzebuje
już więcej dusza żadnych organów
które jej
tak jak na ziemi, a więc w widzialnym świecie służą, gdyż zmienia ona miejsce
jej pobytu i przechodzi w regiony w których nie trzeba niczego wykonywać co
byłoby widocznym na zewnątrz. A więc ciało staje się zbyteczne, gdyż było ono
jedynie środkiem do przejścia ziemskiej drogi na której dusza powinna się
rozwinąć i stać się nosicielką Ducha Bożego. Duch, który jest trzecim elementem
składowym istoty żyjącej, drzemie wprawdzie w każdym człowieku, zaczyna jednak
dopiero wówczas stawać się aktywnym, gdy wola duszy poświęca jemu więcej uwagi,
jak ciału. A więc wówczas gdy dusza zadania postawione przez ducha uważa za
ważniejsze od zadań ziemskich, co zawsze oznacza postawienie ważności zadań
ziemskich dopiero na drugim miejscu. Bo ciało, dusza i duch należą wprawdzie do
całości, ale mogą jednak dążyć do różnych celów. Dusza może z jej woli
poświęcać więcej uwagi potrzebom jej ciała, ona może ale również nie poświęcać
mu żadnej uwagi i skoncentrować swoją wolę w celu służenia znajdującemu się w
niej duchowi i właśnie to ukierunkowanie jej woli decyduje o jej życiu w
zaświatach, to znaczy o stanie w którym dusza po życiu na ziemi się znajduje i
który może przynieść jej szczęście lub cierpienie ... A więc życie nadziemskie,
funkcja naszego ciała, to jedynie stadium przejściowe w którym się nasza dusza
znajduje. Dusza jest jakby motorem napędowym naszego ciała i powoduje że
wykonuje on różne czynności, nie można jednak myśleć że przestaje ona istnieć
gdy ciało nie jest już w stanie spełniać swoją funkcję ... Dusza opuściła
wprawdzie ciało gdyż udaje się w regiony w których już swojej zewnętrznej
powłoki nie potrzebuje; uważać jednak duszę za już nieistniejącą byłoby
zupełnie błędnym poglądem co do jej istoty ... Gdyż dusza jest czymś co nie
może przeminąć. Ona nie może jedynie w związku z cielesną śmiercią człowieka
przeznaczać nadal jego ciała do spełniania funkcji, ona może również na wskutek
brakującej jej dojrzałości duchowej, gdy poświęcała duchowi za mało uwagi
popaść w
stan bezczynności, ale nigdy nie może „przestać istnieć“ gdyż jest ona czymś
duchowym, czym co jest nieprzemijającym, podczas gdy ciało składa się z budulca
ziemskiego oraz z materii i związku z tym skazane jest na stałe zmiany jego
stanu, aż się na końcu rozpadnie na jego pra cząstki składowe jak tylko dusza
go opuści
...
Amen
Przejście
przez każdą formę istnienia jest konieczne
...(Mikrokosmos?)
B.D.Nr. 0716
19.12.1938
Ten świat
jako taki ma jeden jedyny cel, a mianowicie prowadzenie niezliczonych żyjących
istot, które są nosicielami duchowych potencjałów do rozwoju w górę, a może się
ono tylko w takim otoczeniu odbywać w którym wyłaniają się różnego rodzaju
opory. A tych oferuje świat ten pod dostatkiem. Czy to na ziemi, czy też na
wielu innych ciałach niebiańskich, wszędzie wyrastają istotom żyjącym niepojęte
trudności dla przezwyciężenia których zużyta zostać musi cała energia. W każdym
z tych żyjących istot znajduje się ona jednak dzięki stałemu przypływowi
energii którą każda żywa istota otrzymuje ażeby w ogóle mogła jako taka
istnieć. W związku z tym dalszy rozwój zależy więc od tego, w jakim stopniu ta
w nim zamieszkująca energia zostaje używana, to znaczy im szybciej zostanie
spełnione zadanie które do tej istoty należy, tym szybciej zostanie uwolniona z
otaczającej jej formy duchowa inteligencja i następne stadium rozwoju może się
zacząć. Wynika z tego pytanie w jakiej formie gwarantuje się tym stworzeniom
najszybszy rozwój w górę ... A odpowiedź na nie zawsze będzie taka, że
konieczne jest przejście prze każdą formę istnienia i tylko tam może powstać ograniczenie
gdzie zjednoczenie niezliczonych partykuł duszy tworzy już całość, kompletną
duszę ... gdzie są już wszystkie substancje potrzebne do ożywienia ostatniej
formy wcielenia którą jest człowiek. Najdelikatniejsze wzruszenie u człowieka,
najczulsze odczucie opiera się na udziale duszy która nastrojona jest na
wszelkie subtelności, która z kolei złożyła się z najdrobniejszych,
najdelikatniejszych partykuł duszy które są dla odbudowy całości ważne i
konieczne gdyż one to gwarantują na nowo powstałej duszy najdelikatniejsze
wyczuwanie i postrzeganie najdrobniejszych cudów stwórczych Bożej miłości. Tam
gdzie brakowało by tych najwrażliwszych części śladowych duszy, tam brakowało
by też człowiekowi zmysłów które pozwoliły by mu rozpoznać sens powstałych i
powstających cudownych dzieł. On po prostu nie był by w stanie dostrzec
tego wszystkiego co w nim samym jeszcze nie egzystuje jako żywe. On musi
wszystko to co istnieje we wszechświecie jako drobną cząstkę składową posiadać
również i w sobie .... każda substancja musi się w jego duszy znajdować, gdyż
dopiero wówczas jest on w stanie spostrzec również i to co znajduje się na
zewnątrz niego.
W związku
z tym pouczeniem nasuwa się znowu pytanie jakiego rodzaju są części składowe
drobnych małych istot żyjących? ... I jest to łatwe do wytłumaczenia że
one z kolei noszą w sobie wszystkie substancje jeszcze mniejszych istot
żyjących i odpowiednio do tego jedynie przy pomocy instynktu wszystko to
odbierają, spostrzegają co w rozwoju już jest dalej od nich posunięte i na nowo
wszystko to opanowały co jako substancja w tych istotach się już znajduje.
Posiadanie wiedzy i znajomości nauki o dziele stworzenia jest dla człowieka
wielką zaletą, gdyż dopiero wówczas poznaje on człowieka w całej jego
złożoności. Dopiero dzięki temu może on sobie uświadomić, że człowiek jest
koroną stworzeń Boskich ... co z kolei oznacza jest on w swym wnętrzu, to
znaczy w swojej duszy tak precyzyjnie skonstruowany, że nie jest to możliwym,
aby takie arcydzieło zostało przez tak mądrego Stworzyciela skonstruowane
jedynie na czas pobytu na ziemi ... Gdyż wszystko na co on w naturze spogląda,
czy to na życie kamienia, rośliny lub zwierzęcia, wszystko to znajduje pod
postacią atomów w nim samym. W człowieku ukrywa się cały wszechświat w najdrobniejszym
pomniejszeniu. W związku z tym musi on w sobie pokonać również opory które z
zewnątrz poprzez ten świat do niego przychodzą ... co oznacza że niezliczone
niebezpieczeństwa z zewnątrz animują człowieka do przeciwstawiania im
zwiększonego oporu ... również atmosfera duchowa staje się pod wpływem stałych
oporów spowodowanych przez w ciągłej walce znajdujące się substancje duszy
silniejsza i umożliwia duszy dostęp do wyższych, pełniejszych światła mądrości.
Tak jak najmniejsza istota
B.D Nr. 0716 - Strona 2
ma do
spełnienia swoje zadanie, tak i człowiek który jest nosicielem wszystkich tych
istot ma również do spełnienia swoje zadanie które polega na uduchowieniu tych
substancji duszy, które znajdują się jeszcze w sprzeczności w stosunku do ich
właściwego, obecnego zadania, które ciągle jeszcze wolałyby zajmować się
ziemskimi sprawami, które ciągle jeszcze uważają za swoje w związku zadaniem
które miały do spełnienia w jednej z ich wcześniejszych form egzystencji.
Dlatego też musi człowiek walczyć z tak dużą ilością jego słabości, błędów i
nie cnotliwości, gdyż ciągle na nowo przebija się osobliwość substancji które
są związane w duszy i które chciałyby ciało, tą ziemską powłokę zmusić do
działania według ich woli, w stosunku do czego powinno się na ziemi stawiać
skrajny opór. Tylko tak można zrozumieć jaką nadzwyczajną odpowiedzialność nosi
człowiek podczas swego życia na ziemi. I że codzienna walka jest konieczna po
to ażeby u końca swych dni triumfować jako zwycięzca nad wszystkimi
niebezpieczeństwami który każdej pokusie stawił czoła, bo jak często jest duch
dobrej woli, ale ciało jest słabe
...
Amen
Ciało,
dusza i duch .....
Objaśnienie
B.D. Nr. 4757
09.10.1949
Ludzie nie
potrafią pojąć tego w jakim stosunku stoją do siebie ciało, dusza i duch i
dlatego też jest im bardzo trudno objaśnić działalność ducha. Duch stoi w
przeciwieństwie do ciała, podczas gdy dusza stoi pomiędzy duchem a ciałem, a
więc musi się w pewnym sensie zdecydować na ciało lub duszę, jednak nie może
ona nigdy obojgu poświęcić swej uwagi. Dusza jest na początku jej wcielenia
całkowicie nastawiona na ciało. Ona stara się spełnić wszystkie życzenia które
ciało posiada tzn. myśleć, odczuwać i chcieć, a więc jest dusza człowieka
wyłącznie nastawiona na ciało .... które, samo jeszcze jako materia,
szuka połączenia z materią.
A więc
będzie człowiek pragnął dóbr materialnych, gdyż one są tym co służy jego ciału.
Duch więc nie dochodzi prawie wcale do słowa, dusza nie słucha tego czego duch
od niej wymaga, on nie potrafi przeforsować swojej woli, gdyż ciało ma jeszcze
przewagę i bierze duszę w pełni w swoje posiadanie. A więc panuje nad jej
zamierzeniami i życzeniami. Może też być, że dusza rozpozna bezwartościowość
ziemskich przedmiotów i będzie uważała pożądania ciała jako nieważne, ona może
wówczas wymagać więcej od życia ziemskiego jak tylko dóbr materialnych.
.... w tym
przypadku duch da sobie radę .... On może się zwrócić do duszy i zostanie przez
nią wysłuchany. Wówczas poczyna dusza zmieniać swój dotychczasowy kierunek
dążeń, ona nie wymaga więcej rzeczy dla ciała, tylko stara się o dobra duchowe,
i pozwala się pouczać, tzn. że przyjmuje ona wszystko to, co jej duch
przekazuje bez jakiegokolwiek sprzeciwu. A raczej wręcz przeciwnie, ona czuje
się uszczęśliwiona i coraz mniej uwagi poświęca ciału, lub też będzie się
starać go nakłonić do tego czego duch od duszy wymaga ... aby pozostawić
ziemską materię i zamienić dobra materialne na duchowe. Wówczas to duch odniósł
zwycięstwo nad ciałem, a wtedy oboje, duch i ciało będą się starać pozyskać dla
siebie duszę. I jeśli duchowi uda się wyprzeć życzenia ciała to stał się
zwycięzcą .... Ale co powinniśmy pod pojęciem “duch“ rozumieć? .... Duch w
człowieku jest tym co Boskie, co czyni człowieka Bożym stworzeniem, duch jest
więzią która od wieczności łączy człowieka z Duchem Boga Ojca. On jest tą
świadomością człowieka że jest on z Ojcem swoim od wieków i na wieki połączony.
Jak staje się on aktywnym to wtedy dopiero człowiek rozpoznaje że jest
stworzeniem Bożym. Do tego momentu jest on sobie jedynie tego świadomy że jest
istotą żyjącą która chciała by od życia wszystko to, co ma jej ono do
zaoferowania. Gdy człowiek rozpozna kim naprawdę jest, to wówczas traci ten
świat dla niego jego dotychczasową wartość. Wtedy szuka on wyższych wartości
życia, wtedy są myśli jego skierowane na duchowe królestwo. Wówczas stara się
on nawiązać kontakt z Tym Który ofiarował mu życie, i wtedy to jest jego
myślenie prawidłowe, a wola jego i działalność odpowiadają woli Bożej. Wówczas
to działa Duch Boży w człowieku, a dusza całkiem Jemu się oddaje, ażeby ją
prowadził i pouczał, ażeby ciało, dusza i duch stały się jednością i szukały
połączenia z Bogiem, bo Duch w człowieku nieustannie nagli do Ducha
Boga Ojca
z którym to nierozłączalnie jest powiązany i pozostanie takim na wieki wieków.
......
Amen
Dusza
....Iskierka Ducha w człowieku
...
B.D. Nr 1618
18.09.1940
Dusza
człowieka jest połączeniem niezliczonych substancji duszy które są punktami
zbierającymi energię duchową, a więc naczyniami zbierającym duchową energię od
Boga.
Każda z
tych substancji była wcześniej gdzieś wcielona, tzn. otoczona zewnętrzną formą
w celu rozwoju w górę tego co jest duchem i umożliwienia późniejszego
połączenia z substancją takiego samego rodzaju. A więc przeszła dusza
człowieka w jej pojedynczych substancjach poprzez każde dzieło stworzenia, tym
samym stała się ona dojrzałą do jej ostatniego wcielenia na ziemi.
Dusza
przyjmuje zawsze postać otaczającej ją zewnętrznej powłoki ... Człowiekowi
który potrafił by spojrzeć na nią okiem duchowym i chciałby zobaczyć duszę w
jej złożoności zaprezentowałby się czarujący, bardzo wielorodny obraz. To Boże
dzieło, które jest dla ludzkiego oka niewidzialne jest nie do opisania zarówno
co do jego budowy jak i przeznaczenia. Opis budowy duszy spowodowałby w ludzkim
myśleniu jedynie zamieszanie, gdyż on nie potrafi pojąć tego ile niezliczonych
cudownych dzieł ukrywa się ludzkim ciele. Wszystko co zostało stworzone,
tylko że w miniaturze, powinno się rozumieć jako duszę ludzką. Dusza jest tym
co najbardziej wewnętrzne we wnętrzu człowieka, w niej znajduje się wszystko co
Bóg kiedyś stworzył. .... Jej przeznaczeniem jest w przeciągu ludzkiego życia
osiągnąć stan czysty, niepokalany i chwaląc Boga upajać się niebiańską rozkoszą
... W duszy znajduje się iskierka ducha Bożego. Duchowa część człowieka jest
wprawdzie pra substancją duszy podczas wszystkich faz jej rozwoju, ale iskierkę
ducha wkłada Bóg osobiście we wcielającą się w postać
człowieka
duszę. On natchnie w ciało człowieka Swego ducha, On kładzie w niego to co
Boskie i stawia duszy za zadanie zdecydowanie się podczas jej ostatniego pobytu
na ziemi na to co Boskie lub na to co ludzkie. Jeśli więc dusza, to duchowe
stworzenie z Boga które kiedyś Bogu się sprzeciwiło gotowa jest do pojednania
się z Duchem Bożym, to wówczas rozpoczyna się przemienienie tego co kiedyś
znajdowało się z dala od Boga, w duszy człowieka rozpromienia się światło. I
wówczas to dusza jednoczy się z Duchem Bożym, wtedy gdy pokona już wszystkie
pokusy i pożądania ludzkiego ciała, które były dla niej próbą i służyły
wzmocnieniu siły jej woli .... Wówczas już potrafi się temu wszystkiemu
sprzeciwić, co ciało od niej wymaga
i gdy się
z całej woli temu podporządkuje co Duch Boży od niej wymaga. Wówczas to dusza
ostatecznie zrezygnuje z tego kiedyś przeciw Bogu skierowanego oporu. Ona
decyduje się na Boga i nie stawia już więcej przeciw temu co Boże świadomego
oporu przyjmując od Boga Promienie Miłości, energię, ażeby pomnażać w sobie
dobra duchowe, ażeby połączyć w sobie duchowe elementy z tymi które znajdują
się jeszcze po za nią, dążąc tym samym świadomie do zbliżenia z Bogiem. Gdy
jednak cielesne pożądania dominują, to wówczas drzemie Boża iskierka w grubej
otoczce gdzieś głęboko we wnętrzu człowieka, ona nie potrafi promieniować
światłem i dusza pozostaje w najgłębszej ciemności. Ona żyje jej życie
nadziemskie bez najmniejszego powodzenia, to co w niej duchowe skazane jest na
martwy stan, droga ziemska nie jest wówczas drogą rozwoju w górę do Boga, lecz
czasem zastoju lub nawet posuwania się wstecz. Iskierce Bożej w człowieku nie
poświęcono żadnej uwagi, a więc nie mogła ona dojść do głosu. Siła miłości
Bożej nie była w stanie dotrzeć do tej istoty, a więc nie będzie też nigdy
możliwe połączenie z Duchem wiekuistego Boga Ojca. A ten pozbawiony światłości
stan egzystencji który dusza na ziemi sama dla siebie wybrała zabierze ona ze
sobą po śmierci
na drugą
stronę w odwieczne światy, ażeby tam w niekończących się cierpieniach pomyśleć
w skrusze o tym że nie skorzystała właściwie z ofiarowanego jej na ziemi czasu
i prowadzić o wiele trudniejszą niż na ziemi walkę, ażeby jej obecny stan
przemienić w stan pełniejszy światła. ....
Amen
Głos
sumienia
B.D. Nr.7698
13.09.1960
Powinniście
zostać doprowadzeni do spełnienia celu waszego życia na ziemi i do tego
potrzebujecie Mojej pomocy, gdyż całą waszą energię oddaliście kiedyś i
staliście się słabymi istotami bez światła, które musiały tak długo w głębi
przebywać, aż Moja miłość się za nie wzięła i pomogła im wydostać się
stamtąd. Teraz posiadacie już pewien stopień dojrzałości, ale on nie jest
jeszcze wystarczający, aby wam zagwarantować drogę do góry którą jeszcze musicie
pokonać podczas waszego życia na ziemi. Do tego potrzebujecie Mojej energii i
Mojego prowadzenia. I gdy uświadomicie sobie waszą słabość, gdy
zaczniecie się wokół siebie za pomocą rozglądać, wówczas stoję już u waszego
boku i czekam tylko ażebyście poprosili Mnie o pomoc. Lecz prośbę tą
musicie własnowolnie do Mnie skierować, gdyż z Mojej strony nie ma przymusu w
stosunku do waszej woli. Ale ja jestem zawsze gotów udzielić wam pomocy o którą
prosicie, tak jak ja was zawsze zaopatrzę w energię, jeśli będziecie tego
pragnąć. Od czasu do czasu pozwalam wam waszą słabość i ciemność szczególnie
silnie odczuć, ażeby w was pragnienie tego obudzić, i to jest jedynie oznaką
Mojej miłości do was, gdyż poprzez to chciałbym was dla Mnie pozyskać, bo chcę
was do tego skłonić, abyście Mnie z własnej woli prosili o pomoc. Dlatego też
musicie najpierw we Mnie wierzyć ... A wówczas zostanie wam doprowadzona
wiedza o Mnie którą musicie jedynie przyjąć, o niej porozmyślać i jeśli macie
dobrą wolę to będziecie mogli w to też uwierzyć. I możecie być tego pewni, że
pomogę wam w osiągnięciu silnej wiary, jeśli tylko okażecie dobrą wolę ażeby
dobrze myśleć i postępować ....Jak tylko poświęcicie waszą uwagę głosowi
wewnętrznemu, który stara się nieustannie nawoływać was do porządku.
Mój głos
rozbrzmiewa w każdym człowieku jako głos sumienia ... on może zostać
wysłuchanym
lub też
można go nie dosłyszeć, to zależy jedynie od woli człowieka. I tak to będzie
głos wewnętrzny pouczał człowieka o tym co dobre i o tym co złe. On zostanie
przez głos wewnętrzny pouczony o podstawowym prawie, o miłości, gdyż on
jako człowiek dobrze wie, co mu przynosi radość i zadowolenie, a co cierpienie
i nędze. Dlatego też jest mu możliwe w stosunku do innych ludzi tak postępować
aby wyszło im to na dobre i nie przyniosło szkody ich ciału. I w ten właśnie
sposób będzie mogła się miłość w nim obudzić a wraz z miłością światło mądrości
i rozpoznania. Każdy człowiek może zacząć dobrze myśleć i postępować,
gdyż ja włożyłem w niego to delikatne uczucie, które objawia się w postaci
głosu sumienia. I jak tylko człowiek poświęci mu swą uwagę, to może jego
istota, która na początku swego wcielenia jeszcze bardzo silnie żyła w miłości
egoistycznej zmienić się i zacząć żyć w miłości do bliźniego swego i wówczas to
można zagwarantować mu silną aktywną wiarę we Mnie, jego Boga i stworzyciela; i
wówczas to rozpozna on we Mnie również swego Ojca, który go kocha i chciałby go
przyciągnąć do Siebie ... A on będzie wówczas z jego własnej wolnej woli dążył
do tego połączenia, a Ja będę go mógł prowadzić w kierunku pełnej doskonałości,
bo ja ofiarowuję każdemu człowiekowi Moją pomoc, nie pozostawię żadnego
człowieka w słabości i niewiedzy. Ja jestem i pozostanę jego Przewodnikiem
przez całe jego nadziemskie życie. Jak długo on nie będzie Mi się sprzeciwiał i
jak długo jego wola zezwoli na wpływy ze strony jego sumienia, co by się nie
wydarzyło, jeśli dusza jest dobrej woli ażeby osiągnąć poprzez nadziemskie
życie cel jej przeznaczenia .... Wtedy może być tego człowiek pewny, że z Mojej
strony uczynię wszystko ażeby dopomóc mu w tym aby się spełnił, żeby nigdy nie
był skazany na siebie samego i żeby cel swój pewnie osiągnął
....
Amen
Wolna
wola
....
B.D. Nr. 7837
28.02.1961
Od waszej
woli zależy jedynie, czy osiągniecie spełnienie celu waszego nadziemskiego
życia.
A więc
rozchodzi się w życiu nadziemskim o decyzję z waszej wolnej woli. Ona nie
dotyczy jednak spraw ziemskich lub ustosunkowania się do ziemskich planów,
rozchodzi się tu natomiast jedynie o waszą duszę, ażeby się właściwie
zdecydowała, którego pana ona nad sobą uznaje ....
Do tej
decyzji nie może zostać człowiek zmuszony z żadnej strony i nigdy nie może
zostać nieuwzględniona jego „wolna wola“ chociaż ze strony ludzkiej często tego
się próbuje.
Jedynie wewnętrzne
myślenie człowieka jest decydujące, a ono nie podlega żadnej przemocy.
Dlatego
można zawsze jedynie poprzez wyobrażenia, mowy i wszelkiego rodzaju zdarzenia
wywrzeć wpływ na myślenie i wolną wolę człowieka. I to usiłuje zarówno strona
Boża jak i Jego przeciwnik. Zawsze jednak decyduje sam człowiek którym wpływom
on się podda. Wola człowieka jest wolna .... I dlatego też będzie on musiał
kiedyś za nadany jego woli kierunek ponieść odpowiedzialność, gdyż w celu
wypróbowania jego woli otrzymał on życie jako człowiek a dusza będzie musiała
kiedyś ponieść następstwa decyzji jego woli. Człowiek może we wszystkich
sytuacjach życiowych skierować swoją wolę ku Bogu. Może on jednak także poddać
się Jego przeciwnikowi. Nigdy jednak nie będzie on mógł innych ludzi, jakąś
światową władzę, samego Boga, lub Jego przeciwnika czynić za decyzję jego
woli odpowiedzialnym, gdyż to w którym kierunku poruszają się jego myśli,
czy docierają one do Boga lub Jego przeciwnika jest jedynie i wyłącznie
sprawą jego najwolniejszej woli. Ale zawsze jest jego los tak przez Boga
ustawiony, że potrafi on z łatwością odnaleźć Boga jeśli tylko nie stawia on
Jemu wewnętrznych oporów ... o czym decyduje właśnie jego wolna wola. Ludzie są
skłonni zaprzeczać wolnej woli, gdyż nie zawsze są w stanie to zrealizować
co by chcieli, ale nie zawsze chodzi o to co oni czynią, lecz o
to czego chcą. Bo w czynnościach można by ich pohamowywać, znowu poprzez
przeciwdziałanie duchowych sił, ale nigdy w tym czego naprawdę chcą. Dlatego
też człowiek powinien potraktować się samokrytycznie ażeby wiedzieć
w którym
kierunku oznajmia on swoją wolę .... Gdyż wie on podczas swego ziemskiego życia
że
wymaga się
od niego ukierunkowania na Boga, gdyż sam Bóg ciągle na nowo wysyła do niego
takie wskazówki, a on sam zupełnie bez wiedzy nie kroczy po ziemi. Ponieważ
przeciwnik Boga wywiera również na niego wpływ, to nie da się tego uniknąć że
będzie się on musiał się nad tym zastanowić bo będzie odczuwał on nacisk, co do
jego decyzji. I to jest właśnie walka pomiędzy światłem a ciemnością, którą
człowiek sam musi podjąć, co jednak nie byłoby do pomyślenia gdyby nie posiadał
on wolnej woli, gdyż wówczas walczyły by ze sobą jedynie siły pozytywne i
negatywne gdzie jedna siła wyszła by zwycięsko ... Lecz tak nie powinno się tak
rozumieć walki pomiędzy światłem a ciemnością, gdyż chodzi tu o duszę
człowieka, a ona decyduje o sobie sama z jej własnej wolnej woli. Dlatego też
jest życie ludzkie nieprzerwanym łańcuchem przeżyć, doświadczeń i wrażeń które
skłaniają go do myślenia i mogą też spowodować że będzie on myślał we właściwym
kierunku. Ale ponieważ także przeciwnikowi Boga zwolnionym jest ażeby walczyć o
duszę, a więc będą jego myśli inspirowane także i negatywnie, on musi się więc
zdecydować, a siła jego oporu przeciw Bogu jest decydująca o wyniku, ona
decyduje o losie duszy po śmierci ciała, który może być bardzo
uszczęśliwiający, ale także pełen cierpienia.
Ale
obojętne jakby się wola jego ukierunkowała ... miłość Boga nigdy go nie opuści
i nawet jeśli by dusza w tym nadziemskim życiu swego zbawienia nie osiągnęła,
to wprawdzie opóźni się jej zbawienie o nieskończenie długi okres czasu, ale w
końcu kiedyś zdecyduje się wola prawidłowo, bo miłość Boga jest siłą której się
dusza nie będzie wiecznie sprzeciwiać.... Amen
Zadanie
życia na ziemi: decyzja woli ... dążenie w odwrotnym
kierunku B.D. Nr.
5557
15.12
1952
Musieliście
iść uciążliwą drogą zanim byliście tak daleko, ażeby móc zdać ostatnią próbę
woli.
Wasza
dusza, która kiedyś podzielona została na niezliczoną ilość iskierek, które w
stanie uwiązania musiały przejść przez proces dojrzewania, tworzy znowu całość.
Dotarliście
znowu do świadomości swego ja i zostałyście jako wolne istoty postawione przed
pewną decyzją: wybrać dla was tego pana, do którego chcielibyście należeć ....
Decyzja ta jest zadaniem i celem waszego życia na ziemi i ta decyzja musi
zostać podjęta z wolnej woli. Nikt nie może jej za was podjąć, ona też nie może
zostać odroczona, ona musi na końcu życia zostać bez sprzeciwu podjęta, gdyż
zależnie od tej decyzji będzie się kształtował was los w wieczności.
Dlatego
też jest wasze nastawienie do tego nadziemskiego życiowego zadania niesamowicie
ważne. Ono może wam przynieść światło i rozkosz życia, ale również i śmierć i
zepsucie i wy osobiście decydujecie o tym poprzez waszą wolę. I
pomimo to że otrzymujecie uzasadnienie sensu waszego nadziemskiego życia,
fakt ten was niewiele porusza, nawet wówczas gdy wam się mówi że los was w
wieczności w zależności od waszej woli wspaniały lub straszny być może.
Bo wy nie
wierzycie w to że kiedyś będziecie musieli ponieść odpowiedzialność za decyzję
waszej woli. Wiarę w to nie możecie jednak osiągnąć przymusowo, dlatego też
można ją pośród ludzkości tylko bardzo rzadko odnaleźć i dlatego też ludzie
tylko bardzo rzadko osiągają swój cel .... decyzję na prawego pana do którego
chcą należeć. Niewiara ma jednak swoje skutki, ludzie coraz bardziej zapominają
ich życiowe zadanie i każda myśl jest poświęcona jedynie temu światu, który
pomimo to wkrótce będą musieli opuścić. Zwracają twarz swoją w kierunku tego co
leży za nimi, przypomnienie o pełnej cierpienia drodze poprzez materię zostało
im ale zabrane, po to aby bez lęku i z wolnej woli mogli podjąć decyzję któremu
panu chcą służyć. Dlatego też niebezpieczeństwo że zdecydują się na swoją
niekorzyść i że skierują swe zmysły ku temu światu wybierając tym samym pana tego
świata, leży bardzo blisko. Na pana którego ofiarą staną się na nowo, pana
któremu mają do zawdzięczenia że znajdują się znowu, uwiązani do twardej
materii .... gdyż podjęli niewłaściwą decyzję. Oni powinni zwrócić w górę wzrok
swój, oni powinni podążać w górę pokazując nadziemskiemu światu swoje plecy,
wówczas można powiedzieć, że podjęto właściwą decyzję. Wówczas też została
droga przez wszystkie dzieła Pana ukoronowana powodzeniem i wtedy życie
nadziemskie przyniosło tej istocie jej koronację. Gdyż wówczas to znalazła
dusza jej prawego Pana i zdążała spiesznie do Niego. Wówczas zdał człowiek swoją
próbę woli na ziemi i może teraz odłożyć jego ciężkie ziemskie ciało i jako
czysta istota duchowa wkroczyć do wieczności. I wówczas to jego uprzednia długa
wędrówka po ziemi nie była na darmo .... Istota ta znalazła z powrotem do
miejsca z którego kiedyś wyszła, ona rozpoznała swego Ojca i oddała mu się na
wieki
wieków...
Amen
Wola i
czyn ......Odpowiedzialność
....
B.D. Nr. 2489
01.10.1942
Z woli
rodzi się czyn. A więc jest wola czymś decydującym, chociaż dopiero czyn jest
jej potwierdzeniem. Bez woli nie doszło by do wykonania czynu. Jedynie za samą
wolę bez czynu trzeba będzie kiedyś przed Bogiem odpowiadać, gdyż ona
to oznajmia nastawienie człowieka, jego skłonności do dobra lub też zła. Ażeby
można było wolę przez czyn zrealizować, trzeba w tym celu użyć płynącej do
człowieka energii życiowej, a więc potrafi człowiek wykonywać zarówno
dobre jak i złe uczynki, zawsze jednak będzie on do tego potrzebował energii
którą mu sam Bóg daje .... Jeśli czyni on zło, to czyni on to z pomocą Boskiej
energii, a więc czyni on coś, za co będzie musiał kiedyś przed Bogiem
odpowiedzieć. Użył on więc własnej woli, aby przy użyciu energii od Boga
pomnożyć energię Jego przeciwnika. Gdyż każdy zły uczynek jest służeniem złej
mocy i tym samym pomnażaniem jej. Wola człowieka odwraca się od Boga i
skierowuje się do złej mocy przez każdy uczynek, który skierowany jest przeciw
Bogu świadcząc tym samym o złym usposobieniu. Jeśli wola człowieka jest dobra,
tzn. ukierunkowana na Boga, to wówczas będzie on przypływającą mu energię wykorzystywał
do czynów, które są pożyteczne dla jego bliźnich. On będzie się ćwiczył w
służebnej miłości do bliźniego, gdyż jest on nieustannie czynnym tzn. swoją
wolę realizuje poprzez czyn. Jeśli uczynki jego zrodziły się z miłości, jeśli
więc miłość skłania człowieka do tych uczynków, to wówczas jest wola człowieka
skierowana ku Bogu... A więc zdecydowała się jego wola z własnej
nieprzymuszonej inicjatywy na Boga i każdy z tej woli zrodzony czyn jest przed
Bogiem usprawiedliwiony, a Bóg ocenia ten czyn odpowiednio do stopnia miłości
która tą wolę kierowała
....
Amen
Dobro i
zło ....Odwieczne prawo
...
BD. Nr. 3901
11.10.1946
Także i
zło jest prze ze Mnie dopuszczone, jednak nie jest ono nigdy Moją wolą, gdyż
zło sprzeciwia się Memu odwiecznemu prawu, ono jest przeciwnym ukierunkowaniem
woli która oddala się ode Mnie i dąży do czegoś co jest w zupełności nieboskim
....do stanu który jest całkowicie sprzeczny z pra stanem tego co ja kiedyś
stworzyłem. Dążenie do zła lub dobra musi być istotom przeze Mnie stworzonym
możliwym, a więc musi też dobro i zło egzystować jeśli istota ta chce z wolnej
woli stać się lub pozostać doskonałą. Wszystko to co jest przeciwne Memu
odwiecznemu prawu jest złe, wszystko to co pozostaje w Moim porządku jest
dobre.
Ale Moją
wolą jest też, że istota ta może odczuwać pożądanie w jednym i w drugim
kierunku i to że potrafi każde pożądanie w swoim sercu odczuwać jest również
Moim dziełem. Z Mojej jednak miłości i mądrości stworzyłem właśnie tak te
istoty, gdyż chcę je prowadzić do wiekuistej rozkoszy czego warunkiem jest
właśnie dążenie do dobra z wolnej nieprzymuszonej woli. Ażeby można było
rozwinąć siłę, potrzebny jest pewien opór .... ażeby stać się dobrym musi mieć
też człowiek możliwość bycia złym i stania się dobrym, lub pozostania dobrym z
własnej woli, gdyż w innym przypadku byłaby jego doskonałość jedynie dziełem
Mojej miłości, której ale brakowało by najwyższego stopnia, gdyż do tego jest
niezbędna wolna wola tej istoty która najpierw wystawiona zostać musi na próbę.
Zło nigdy nie może być nazywane dobrym i nie można też uważać, że wywodzi się
ono ode Mnie, pomimo tego że pozostawiam mu pewną przestrzeń do działania i że
go dopuszczam. Złe myśli, zła mowa i złe uczynki znajdują się po za Moim Bożym
porządkiem. Gdybym z siły Mojej woli uniemożliwił to aby człowiek źle myślał,
mówił i czynił, to nie byłby on wówczas wolnym, samodzielnym i chcącym z
własnej wolnej woli stworzeniem, lecz jedynie produktem siły Mojej woli który
nigdy nie miał by prawa aby osiągnąć doskonałość. Ja jednakże chcę wyszkolić
Sobie doskonałe stworzenia które mógłbym energią Mojej miłości na wskroś prze
promieniować, gdyż chcę je uczynić ponad wszystko szczęśliwe. I dlatego też
muszą one zdać z własnej inicjatywy próbę ich woli, z całkowicie wolnej woli
dążyć do najwyższego stopnia doskonałości ... To zawiera też możliwość
obsunięcia się aż do stanu niedoskonałości, najdalszego oddalenia się o de
Mnie. Moja wola jest i pozostanie na wieki wieków dobra, a co się Mojej woli
podda będzie i zostanie dobre. To co działa wbrew Mojej woli, decyduje się na
zło, a Ja nie staram się go w tym pohamować, ono okrada się samo ze swej
doskonałości, ono nie zda próby woli i będzie musiało, jeśli osunie się do
najgłębszych głębin, z własnej wolnej woli na nowo dążyć w górę, pomimo tego że
będzie to trwać nieskończenie długi okres czasu, ażeby znowu osiągnąć ten
stopień doskonałości który zezwala na Moją bliskość. I właśnie dlatego musi się
dać jego woli pewną swobodę, musi być umożliwione działanie przeciw Bożemu
porządkowi, czego Ja jednak nie uważam za dobre i co nigdy nie będzie zgodne z
moją wolą. Dlatego też będzie dobro i zło tak długo egzystować aż wszystkie
istoty duchowe zostaną wyzwolone, tzn. aż wszystko co się ze Mnie wywodzi zda
próbę woli i z własnej wolnej woli tak długo dąży do tego co dobre i boskie, aż
Mnie z własnej wolnej woli odnajdzie i wówczas jako w najwyższym stopniu
doskonała istota może rozkoszować się wspaniałością wiekuistej nirwany
..
Amen
Odkupienie
grzechów przez Chrystusa ....
B.D.6513
30.03.1956
Wzięcie
winy ludzkości na Mnie było niesamowicie ciężkie .... Nie było ani jednego
złego uczynku, który nie musiałby jako skutek zostać przez ludzkość
odpokutowany i musielibyście niesamowicie cierpieć jeśli musielibyście sami
odpokutować wszystkie wasze grzechy które na was ciążyły. I sam ówczesny grzech
sprzeciwienia się Bogu był już tak duży że nie bylibyście w stanie go
odpokutować ani w waszym uwiązanym stanie, ani też jako człowiek ... Dlatego
też
wziąłem
całą waszą winę na Mnie, wyłapałem skutki każdego złego uczynku, wszystko to
naładowałem na Moje ludzkie ciało, i ono odkupiło winy wasze poprzez pełne mąk
cierpienie i przez śmierć na krzyżu. Z Mojej miłości do was postanowiłem wam
pomóc i wszystko to co pełne światła, wszystkie stworzone pra istoty które
pozostały Mi wierne wypełniła ta sama miłość do was .... Miłość nie dopuści
nigdy aby coś się zgubiło, miłość nie pozostawi nic w ciemności, w potrzebie i
w cierpieniu ... Miłość sama zaoferowała się do uratowania, do spłacenia tej
ogromnej winy .... W istocie która była pełna światłości i miłości zeszła
miłość sama na ziemię ..
A co
musiało się na ziemi odbyć, to musiało odbyć się pod postacią ludzką ... Miłość
musiała ubrać ludzką szatę, Ja sam musiałem się wcielić w ciało z mięsa i
zamieszkałem w człowieku o imieniu Jezus, On był tak wolny od grzechów i tak
czysty, że Ja sam mogłem się przez Niego zamanifestować .... I ten człowiek,
Jezus, odkupił waszą winę, ten człowiek, Jezus wziął ten niesamowity ciężar
ludzkiego grzechu na swoje barki i poszedł z nim na krzyż ... I mimo to że się
wam często to nieludzkie cierpienie opisuje, nie będziecie nigdy w stanie w
całej jego głębi go sobie uzmysłowić, gdyż słabość waszej istoty nie pozwala
wam na to ... Nie ma porównania z ciężarem Jego cierpień i On wiedział o tym
już dużo wcześniej, gdyż był On wypełniony Duchem Moim, gdyż Ja sam w nim
zamieszkałem i dlatego też wiedział On o wszystkim, o Swojej misji i o Swojej
śmierci na krzyżu. Jego dusza drżała i trzęsła się, gdyż był On człowiekiem a
Jego poprzez miłość osiągnięta boskość dała Mu wprawdzie siłę, ale nie
ograniczała ona rozmiaru Jego cierpienia ... Człowiek szedł na
ukrzyżowanie, człowiek który chciał cierpieć za ludzi, ażeby im pomóc ... gdyż
człowiek ten wiedział o ogromnym cierpieniu tych, którzy byli na dole trzymani
przez Mego przeciwnika ... Jezus wiedział że musi zostać poniesiona ofiara,
ażeby odkupić przeciwnikowi te dusze ... On wiedział że ta wielka wina grzechu
musi zostać odpokutowana, ażeby sprawiedliwości Ojca stało się zadość, gdyż nie
mógł On przyjąć do domu ojcowskiego żadnego dziecka, które byłoby obładowane
winą .... On chciał Mi przynieść z powrotem dzieci Moje, On chciał zapłacić tą
cenę okupu za te dusze .... A ponieważ wina ta była bardzo duża, tak też
musiała być poniesiona za nią ofiara nadzwyczajnie wielka...
Dlatego
też wziął człowiek Jezus, który posiadał tę wiedzę to nadzwyczaj wielkie
cierpienie na Siebie, dlatego też pozwolił aby Jemu to było danym, czego by
żaden człowiek po za Nim nie był w stanie znieść. On szedł świadomie drogą w
kierunku krzyża i przeżywał nie do opisania wielkie męki które zakończyły
się pełną boleści śmiercią na krzyżu. Rozmiaru litości tego czynu dla ludzkości
nie jest jeszcze człowiek w stanie pojąć, ale zawsze powinniście to sobie
przywołać do pamięci, że był On zupełnie niewinny i cierpiał za was, którzy bez
Jego dzieła zbawienia, nigdy nie bylibyście w stanie wrócić z tej
głębi z powrotem do Ojca waszego.
Ja sam byłem w człowieku Jezusie, Jego
wypełniła Miłość, bez obecności której nie był by On nigdy w stanie
spełnić tego dzieła. Ale Ja musiałem w najcięższych chwilach Jego cierpienia
zachowywać się w nim cicho, gdyż człowiek był tym który miał cierpieć i
umrzeć. Bo to co było w Nim boskie nie mogło cierpieć, to co Boskie nie mogło
ale też odpuścić według sprawiedliwości Bożej grzechu bez pokuty. To czego wy
ludzie nie potraficie jeszcze pojąć, to stanie dla was kiedyś możliwe i wówczas
też będziecie mogli wziąć udział w wielkim dziele łaski. Człowiek Jezus
znajdował się w waszej sferze i dlatego też musiała Jego dusza znosić
niezmierne cierpienia, dusza która zstąpiła z niebios na ten padół i potrafiła
zajrzeć aż do
B.D. Nr
6513- Strona 2
najgłębszych
ciemności i była napastowana przez siły piekielne. Dlatego też cierpiał Jezus
nie
tylko
cieleśnie, lecz musiał także znieść największe cierpienia duszy, które Jego
cierpienia jeszcze tysiąckrotnie potęgowały .... Ale On przyniósł wam zbawienie
od grzechu i śmierci
....
Amen
Poważne
upomnienie i ostrzeżenie przed wszystkim co doczesne....
B.D. Nr. 5594
03.02.1953
Uświadomcie
sobie to, że wszystko jest doczesne i że wy sami nosicie ciało które jest
również doczesne, że wszystko będziecie musieli zostawić jak nadejdzie godzina
waszego odejścia z tej ziemi i że wtedy pozostanie jedynie wasza dusza i to w
stanie do którego wy sami ją na ziemi doprowadziliście. Uświadomcie sobie to,
że ona zabierze do świata duchowego to nastawienie do życia, które wy na ziemi
jako człowiek do tego świata mieliście, że ona jeszcze jest przywiązana do materii,
lub też nie ma materia dla niej żadnego znaczenia tak jak wy to za życia na
ziemi czyniliście. I jeśli hołdowaliście za życia jedynie materii, to może jej
los oznaczać stan pełen męki i cierpienia, gdyż musi ona ją teraz opuścić i
dlatego też biedna i wynędzniała przybędzie do zaświatów. W
przeciwieństwie do tego lekka, wolna i szczęśliwa uniesie się ona w górę, jeśli
żadne przywiązania do ziemi jej nie obciążają, jeśli jej zmysły i
dążenia już na ziemi były duchowo ukierunkowane .... Pomyślcie tylko o
ludzie, że wam ten świat może zaoferować jedynie pozorne dobra, dobra które nie
mają trwałości i że wy robicie z siebie niewolników tych dóbr jeśli ich
nie pokonacie i nie rozpoznacie ich jako dobra pozorne.
Chciwość w
stosunku do materii i ziemskich dóbr jest największym niebezpieczeństwem dla
ludzkiej duszy i chciwość ta pośród ludzi na tej ziemi jest bardzo duża i
ciągle jeszcze narasta, im bardziej świat ten zbliża się ku swemu końcowi.
Ludzie duchowo zupełnie oślepli, ich myślenie jest w nieładzie i pełne zamętu.
Oni pracują i działają jedynie na rzecz tego świata nie poświęcając ich duszy
najmniejszej uwagi, ona musi cierpieć niedostatek, ona która jest przecież tym
co jedynie przetrwa gdy wszystko inne już przeminie. I mimo to będzie się
ludziom nieustannie na to wskazywać jak bezużyteczne są ich poczynania i jaki
los oczekuje ich duszę po śmierci. Wskazuje im się to, lecz oni mogą być
jedynie upominani i ostrzegani, ale nie można ich zmuszać do zmiany ich woli
oraz ich myśli. Na te upomnienia i ostrzeżenia nie zwracają oni uwagi, także
nie porusza ich zapowiedź zbliżającego się końca świata, gdyż oni w to nie
wierzą.
Dlatego
też czasem wyraża się Bóg widocznie, jawnie i zabiera ludziom to czego by oni
sami z własnej woli nie oddali. To jest właściwie objawieniem Bożym, ale też
tylko przez niewielu zostaje ono jako takowe rozpoznanym. Jest to objawienie
które wystarczająco wyraźnie pozwala ludziom rozpoznać działanie Boga, gdyż nie
mogą przeciw temu działać, bo nie mogą oni się przed tym obronić, gdyż oni się
do swojej całkowitej bezsilności przyznać muszą i dlatego też mogli by bez
wątpienia rozpoznać że wyższa moc działa tu według Jej woli. I mimo to
nie chcą oni uznać tej Mocy, a nawet są szybciej skłonni zaprzeczyć Jej
istnienia, ale nie można temu zapobiec, gdyż posiadają oni wolną wolę.
Bóg przemawia wszędzie i głos Jego może być przez każdego słyszany, a mimo to
pozostaje przeważająca ilość ludzi przez Niego nieporuszona i skierowuje swój
wzrok jedynie na ten świat i jego doczesne dobra i w sercach ich nie chce
ucichnąć pożądanie materii, dlatego też chcą oni wszystko co utracili jak
najszybciej znowu odzyskać, ale ich duszom pozwalają nadal żyć w niedostatku.
Pomimo to Bóg nie ustaje w intencjach ażeby ludzkość uwolnić od materii. Wiele
wydarzy się jeszcze zanim nastąpi koniec i wszystko co się wydarzy ma służyć
jedynie rozpoznaniu i chwała tym którzy w tych katastrofach i zniszczeniach
rozpoznają Tego który panuje nad tym co stworzył, chwała tym którzy Boga we
wszystkich zdarzeniach rozpoznają i wołają do Niego o pomoc w każdej potrzebie.
Im
zostanie pomoc dana na ziemi i zaświatach i oni będą żyć, chociaż umarli
....
Amen
Poważne
upomnienie .... Materialistyczne nastawienie do życia
...
B.D. Nr 5705
22.06.1953
Wy ludzie
skierowaliście wasze spojrzenia na ten świat, wy pragniecie jedynie ziemskich
skarbów, staracie się zaspokoić cielesne pożądania, wy poruszacie się tylko po
jednym obszarze tam gdzie panuje materia. Wszystko co duchowe zabijacie waszym
milczeniem .... Ale przecież ciało wasze jest jedynie powłoką tego co dalej
będzie istnieć po śmierci waszego ciała, ciało wasze jest tylko na krótki czas
miejscem pobytu waszej duszy i ona jest tym co podczas ludzkiego życia na
ziemi powinno osiągnąć duchową dojrzałość. A wy pozwalacie jej
poprzez wasze materialistyczne nastawienie do życia cierpieć niedostatek i dlatego
też pójdzie ona w bardzo żałosnym stanie do królestwa duchowego. Materialny
świat jest królestwem urzeczonych
(uwiązanych)
energii duchowych, w którym wy jako ludzie wprawdzie mieszkacie, który ale jest
tylko ostatnią stacją przed wejściem do królestwa duchowego. Jak długo duch
tego świata będzie w was tak silny że będziecie jedynie pragnąć dóbr
materialnych i że będziecie pracować i działać dla tego ziemskiego świata, tak
długo też będziecie niewolnikami materii, a przecież powinniście być panami nad
nią i ją przezwyciężyć. Całą waszą życiową energię używacie jedynie w celu
wzmacniania królestwa przeciwnika Boga, jeśli jedynie jego dóbr
pożądacie. Powinniście jednak używać waszej życiowej energii, aby zbierać dobra
duchowe, aby dorobić się skarbów na wieczność. Powinniście się dobrowolnie
pozbyć dóbr które są doczesne, które wam kiedyś zostaną odebrane i których nie
możecie zabrać na drugą stronę, na wieczność. Powinniście waszą życiową energię
właściwie wykorzystać i dorabiać się dóbr wiecznych, nieprzemijalnych,
dóbr z którymi będziecie mogli pracować w królestwie ducha, które będą dla was
bogactwem które potrafi was prawdziwie uszczęśliwić. Wy jesteście czymś
więcej jak wszystkie materialne światy, gdyż są one stworzone jedynie dla was,
aby wam służyć dla waszego udoskonalenia ....
Wy ludzie,
jednak nie rozpoznajecie (pojmujecie) właściwie wartości tego świata i staracie
się w nim coś osiągnąć, zamiast rozpoznać go jako element, który właściwie jest
przeszkodą na drodze duchowego rozwoju. Wy służycie materii, podczas gdy
ona to powinna wam służyć, wy pozwalacie się przez nią opanować i
stajecie się niewolnikami materii. A to oznacza że skazujecie zamieszkującą w
was duszę na śmierć, ona zostaje coraz bardziej otaczana gęstą, nieprzenikalną
powłoką, którą będzie otoczona gdy pójdzie do królestwa znajdującego się po
drugiej stronie. Nie będzie żaden promień światła potrafił przebić tę powłokę i
z tego powodu dusza będzie musiała przejść męki nie do opisania, i to tak długo
aż powłoka ta całkowicie się ulotni, co może trwać nawet wieczności, jeśli ona
się raczej jeszcze utwardzi i zabierze duszy widoki pozbycia się jej. Wy
ludzie nie zdajecie sobie z tego sprawy, co wy duszy waszej czynicie jeśli
nastawienie wasze jest ziemsko-materialne, jeśli ciągle tylko pragniecie
zdobywać
dobra
materialne. Rozpoznajcie wreszcie przemijalność wszystkiego tego co was otacza
i poświęćcie uwagę waszą temu co nieprzemijalne. Nie marnujcie waszego życia,
gdyż ono jest wam dane po to, ażeby dusza wasza, to co w was duchowe, mogło
osiągnąć swoją dojrzałość, ona potrzebuje dla jej rozwoju tylko pokarmu
duchowego, ażeby mogła gdy nadejdzie wasza godzina opuścić bez powłok wasze
ciało. Pamiętajcie o duszy waszej i nastawcie duchowo wasze zmysły, gdyż dusza
przetrwa, podczas gdy wszystko co ziemskie
przeminie... Amen
Małżeństwo
... w obliczu Boga i w obliczu tego
świata
B.D. Nr 4357
28 i 29.06 1948
Musicie
znaleźć do siebie w miłości, gdyż inaczej związek wasz nie otrzyma Mego
błogosławieństwa. Małżeństwo jest wspólnotą, wspólnym życiem w wewnętrznej
harmonii. Małżeństwo jest stanem który nie potrafi zostać stworzonym zgodnie z
prawem, a tylko i jedynie wywodzić się z głębokiej wolnej od własnych interesów
miłości, która jak raz zapłonie to już nigdy nie może zgasnąć, gdyż prawdziwa
miłość łączy serca, nie jest ona miłością ciała która w upojeniu zmysłów szuka
jej spełnienia; ona nie jest miłością wymagającą. Miłość która bez ustanku
chciałaby dawać i uszczęśliwiać jest fundamentem małżeństwa które jest prze ze
Mnie pobłogosławione. Małżeństwo jest uwewnętrznioną wspólnotą dwojga ludzi,
których serca odczuwają do siebie czystą miłość .... Małżeństwo takie nie może
zostać rozwiązane, gdyż prawdziwa miłość nigdy nie może przeminąć .... A
małżeństwo to zostaje wówczas zawarte, gdy dwoje ludzi Mi się poleca i prosi
ażebym pobłogosławił ich związek. Wówczas są oni dla Mnie
mężem i
żoną i powinni oni tak długo razem pozostać, aż śmierć ich od siebie rozdzieli.
Kto taki
związek
małżeński zawarł, tem będzie się zawsze czuł przynależnym do swego partnera,
także i wówczas, gdy zewnętrzne okoliczności ich rozłączą. Moje
błogosławieństwo będzie na nich spoczywać, gdyż to święte uczucie, które ma
swój początek we Mnie związek ten spowodowało,
uczucie
które jest pierwszym warunkiem do prze ze Mnie chcianego małżeństwa. Czystą
miłość można na ziemi tylko rzadko spotkać, mimo to są zawierane małżeństwa i
nie jest to przeciwnym Mojej woli, gdyż ludzkość powinna się rozmnażać ponieważ
niezliczona ilość dusz czeka na to ażeby zostać spłodzona w ciało, aby mogły na
tym świecie, w materii absolwować ich ostatnią fazę rozwoju. Musi więc
przywiązanie obojga ludzi przyjąć jakąś na zewnątrz rozpoznawalną formę. Formę
która zawiera pewne prawa i zobowiązania, gdyż ludzie bez tych praw i
zobowiązań za łatwo by znowu wykraczali przeciw Moim prawom i przez to byłoby
zagrożone właściwe wychowanie ich potomstwa, które jest bardzo ważne dla
rozwoju duchowego. A więc jest zawarcie małżeństwa według form prawnych
odpowiednie Mojej woli, ale to czy Moje szczególne błogosławieństwo na nim
spoczywa, jest znowu zależne od stopnia wzajemnej miłości obojga partnerów.
Moje błogosławieństwo z kolei decyduje o tym czy małżeństwo zostało zawarte
przede Mną, czy też przed ludźmi. Jeśli małżeństwo zostanie zawarte z innych
motywów, bez obopólnej miłości, to wówczas jest to małżeństwo wprawdzie ważne w
obliczu świata i Ja jeśli zostanę o to poproszony nie odmówię Mego wsparcia,
ale małżeństwo to nie odpowiada prawdziwemu znaczeniu tego słowa i nie jest
małżeństwem z którego Ja się cieszę, nie jest ono tym prze ze Mnie chcianym
stanem zjednoczenia, który przez miłość staje się aktem rozkoszy który Ja
błogosławię. Gdyż zawsze tam gdzie jest czysta miłość, będzie dominowała zasada
dawania, tam gdzie jest czysta miłość Ja nie będę wyłączany z życia
małżeńskiego, gdyż Ja jestem miłością a Duch Mój będzie panował nad tymi ludźmi
i w nich działał, ludźmi którzy przede Mnie wystąpią i jako mąż i
żona i o Moje błogosławieństwo poproszą
....
Amen
Chęć na
potomstwo .... Wyczekujące
dusze
B.D. Nr 2795
02.i.03.07.1943
Niezliczona
ilość dusz wyczekuje na możliwość wcielenia się, dlatego też muszą powstawać
ciągle nowe pokolenia. Muszą rodzić się ciągle nowi ludzie, w których mogą
przebywać dusze na tej ziemi na czas ich ostatniego okresu rozwoju. A więc
konieczna jest do tego zawsze gotowość ludzkości na ziemi, aby dusza taka mogła
zająć miejsce w nowym ciele, co jest jednocześnie aktem miłości do jeszcze nie
zbawionych, jeśli ludzie dają jakiejś duszy możliwość ostatniego
wcielenia się na ziemi ... Ale do tego powinno się mieć tylko jedną pobudkę a
mianowicie zbudzenia nowego życia, jedynie ten zamiar powinien być powodem
złączenia się mężczyzny z kobietą. Brakuje tej woli, to wówczas akt ten oznacza
przeciwne prawu Bożemu wykonywanie funkcji ciała, która tylko i wyłącznie
zbudzeniu nowego ludzkiego życia służyć powinna. I wiele grzeszy się właśnie w
tym przypadku, to znaczy nie bierze się tutaj pod uwagę woli Bożej, ciało nie
zostaje wychowane zgodnie z jego właściwym zadaniem (przeznaczeniem).
Skutkiem
tego jest, że wiele dusz na darmo wyczekuje i nie może się wcielić, pomimo że
osiągnęły one już ten stopień dojrzałości który im na wcielenie na ziemi
pozwala. Dusze te przebywają w pobliżu ziemi i starają się nakłonić ludzi do
zjednoczenia się, co jest wówczas tym przypadkiem, gdy ludzie połączyli się z
miłości. Gdyż wzajemna miłość powinna być energią która skłania nas do
połączenia się z którego powstaje nowe życie. Miłość wzajemna dwojga ludzi jest
konieczna jeśli dusza chce podczas tego krótkiego czasu na ziemi osiągnąć tę
dojrzałość, która umożliwiła by jej wstęp do królestwa światła. Połączenie bez
miłości daje możliwość wcielenia jedynie takim duszom, nad którymi panują
jeszcze bardzo silnie złe popędy i dlatego też podczas życia na ziemi bardzo intensywnie
muszą walczyć ażeby popędy te przezwyciężyć ... (03.07.1943) Ludzka chęć
stworzenia potomstwa jest często połączona z wzajemną miłością i to jest dla
wcielającej się duszy wielką zaletą jeśli miłość przeważa, gdyż wówczas
przeskakuje na nowonarodzonego ich iskierka miłości, dzięki czemu ono o wiele
łatwiej może osiągnąć swoją duchową dojrzałość. Jeśli jednak staramy się
zapobiec przyjście potomstwa, to może mieć to na chętną do wcielenia się duszę
bardzo ujemne wpływy, gdyż popędliwość ludzi wzmacnia te same popędy u nowej
istoty i dusza jej będzie musiała podczas jej życia na ziemi ciągle przeciw tym
popędom prowadzić walkę.
Jeśli
nie
dojdzie jednak wcielenie do skutku, to przebywają one pomimo tego w
pobliżu
tych ludzi i wywierają na nich wpływ ażeby skłonić ich do ponownego
połączenia
w celu uzyskania potomstwa. Zrozumiałym jest fakt, że w tym przypadku
będą
dominować pożądania cielesne, gdyż dusze oddziałują na tych ludzi
zgodnie z ich
skłonnościami, a więc starają się na nich przenieść czyste cielesne
pożądania i
mieć wówczas możliwość wcielenia się. Niesamowita więc odpowiedzialność
spoczywa na ludziach którzy się łączą z popędów bez miłości, gdyż są one
otoczone przez dusze które chcą się inkarnować a oni zwabiają przez ich
skłonności dusze o podobnych skłonnościach które chcą skorzystać z tych
chwil
nieopanowania aby wziąć miejsce w nowo spłodzonej istocie która właśnie
poczyna
jako człowiek swą drogę po tej ziemi. I najczęściej przeważają właśnie
takie
dusze, gdyż liczba tych którzy miłość i chęć spłodzenia potomstwa w
sobie noszą
jest tylko niewielka. I dlatego też będzie płeć ludzka coraz to bardziej
uboga
w ducha, gdyż mało jest miłości pomiędzy ludźmi którzy także bez miłości
zobaczyli światło tego świata
....
Amen
Przeznaczenie
człowieka .... Pożądanie do
prawdy
B.D. 6100
06.11.1954
Przeznaczeniem
człowieka jest osiągnięcie na ziemi pełnej doskonałości jego duszy ... Duchowe
dojrzewanie zostało wam ludziom jako cel wytyczone, do którego powinniście z
wolnej woli dążyć i który powinniście osiągnąć, ażeby na końcu waszego życia
nadawać się do życia w świecie duchowym. Ta nie do obalenia prawda zostaje
jednak tylko przez niewielu przyjęta i odpowiednio do tego stanu prowadzi się
życie na ziemi. Większość ludzi ma oślepione zmysły, oni są ślepi duchowo i nie
porusza ich to w ogóle, jeśli ktoś stara się ich zbliżyć do prawdy ... oni
mogą jedynie okazać niski stan rozwoju ich dusz, nie czynią jednak nic
aby stan ten podnieść ... oni nie wierzą w to, że pomiędzy stworzonym
światem a Stworzycielem istnieje jakiś związek. I nie szukają również
żadnego wyjaśnienia tych zagadnień, co jest bardzo ważne: co z nimi
potem będzie, jak opuszczą ich ludzkie ciało ... Gdyż oni, też nie wierzą że
się po śmierci dalej żyje .... Ich niewiara nie chroni ich jednak przed
odpowiedzialnością, gdyż mają oni wolną wolę i nikt nie zmusza ich do ich
niewiary, do ich nastawienia do Boga .... Któremu mogli by z własnej woli
się oddać, ażeby być poprzez właściwe nastawienie do Boga stale
prowadzonym w myślach i uczynkach .... Gdyż każdy człowiek może zwrócić
się do Boga i nie ma on na swoje odwrócenie się od Boga żadnego ważnego
usprawiedliwienia jak tylko to, że on nie chce ....
Gdyż jak
tylko zechce on dowiedzieć się prawdy, to zostanie mu ona przez Boga
przesłana i wówczas zmieni człowiek swe nastawienie do Boga na właściwe .... To
że ludzie różnie myślą i chcą, to zależy jedynie od nich samych, gdyż chęć
zdobycia prawdy gwarantuje im właściwe myślenie i dlatego też powinien każdy
sam się sprawdzić w jakim stopniu on osobiście żąda prawdy. Jeśli
przyjmie on wszystko co się mu przekazuje z obojętnością jako zgodne z
prawdą, to on sam nie posiada żadnej żądzy prawdy, gdyż w przeciwnym przypadku
sam by sprawdził ją sprawdził .... I jeśli on wszystko co mu się oferuje
odrzuca, to może to być również obojętnością w stosunku do prawdy, której on nie
szuka i dlatego też nigdy nie będzie w stanie jako prawdę
rozpoznać.
Jeśli człowiek pozostaje nie wiedzącym i jeśli kroczy przed siebie duchowo
ślepy, to jest to jego własna wina, gdyż nie ma w nim pożądania prawdy
.... I żaden człowiek nie może się tym usprawiedliwić, że on nie wie co
jest prawdą i że nigdy nie byłby w stanie tego ocenić .... dlaczego on wszystko
odrzuca. Zapewne nie jest mu możliwym sprawdzić wiedzę pod kątem prawdy, gdyż
do tego powinien on poprosić Boga o wsparcie ... gdyż jego rozum sam nie jest w
stanie podjąć się takiego zadania. Ale jak tylko zwróci się on do Boga z prośbą
o wsparcie, o rozjaśnienie umysłu, to wówczas będzie mógł z jasnością rozpoznać
różnicę pomiędzy prawdą a pomyłką i nieprawdą. Do tego potrzebna jest jednak
wiara w Boga .... I tą wiarę może nawet rozum popierać jeśli człowiek okaże
dobrą wolę. Bo przecież cały wszechświat daje świadectwo
istnienia
mądrego wszechmogącego Stworzyciela, dlatego też powinno być możliwym dla
każdego mądrego człowieka, który stara się zgłębić prawdę, zawołanie Ducha tego
Stworzyciela o pomoc .... I otrzyma on też wkrótce wyjaśnienie dotyczące
jego przeznaczenia na ziemi i będzie mógł on nadać jego wędrówce po ziemi
prawdziwy sens i znaczenie i skończy także jego lekkoduszną wędrówkę po tym
świecie. On będzie sobie świadomy swej odpowiedzialności w stosunku do swojej
duszy i będzie jej pomagał w uzyskaniu najwyższej doskonałości ....
Amen
Prawdziwa
ojczyzna człowieka
B.D. Nr. 9009
06.07.1965
Nie dajcie
się poirytować jeśli słowo Moje będzie jako nieprawdziwe odrzucane, gdyż
jedynie ode Mnie samego może wywodzić się czysta prawda. A to że Ja sam was
pouczam można łatwo stwierdzić, jak tylko ludzie z dobrej woli podejmą się
sprawdzenia tego co im przez was zostanie przekazanym. Nie będzie można wykazać
dowodów, gdyż dobra duchowe są ludziom zupełnie obce i nie mogą ze względu na
wolność wiary zostać zcementowane; jednak każdy kto jest dobrej woli będzie
miał w sobie przekonanie że znajduje się na właściwej drodze.
A więc
potrafi on także wierzyć nie mając dowodów, ale mimo to wie on że to w co on
wierzy jest dobre i prawidłowe. Ale świat ten i królestwo duchowe to dwa różne
królestwa, które stoją w powiązaniu jedynie przez wiarę. Jeśli jednak
odbieracie wiedzę z królestwa duchowego, która nie może zostać zdobyta za
pomocą myśli pochodzących od rozumu, to możecie ją bez obaw przyjąć jako oznakę
realności tego królestwa, gdyż zostaną wam otwarte obszary wiedzy o których
jedynie Ja mogę dać wam zgodne z prawdą wyjaśnienie .... Dlatego nie jest to
dowodem rzutkiego umysłu, jeśli człowiek zaprzecza istnienie tego królestwa
tylko dlatego że sam nic o nim nie wie. Ale człowiek może morze sobie dowody o
istnieniu duchowego świata stworzyć, jeśli zwróci się z tym do Mnie, ale w tym
przeszkadza mu co najmniej jego rozum, który tylko to chce zrozumieć co można
udowodnić. I dlatego nie potrafi on wykroczyć po za granice swego rozumu, on
sam sobie stawia granice i to przez jego niewiarę, która mu nie pozwala
poruszać jego myśli po za obszarami królestwa ziemskiego, ażeby mógł pomyśleć o
takich problemach które są dla niego nie do rozwiązania i żeby w końcu poprosił
o wyjaśnienie samego Stworzyciela. Ale że do tego potrzebna jest wiara w
Stworzyciela, to może jedynie wierzący zrealizować z Nim połączenie, a
niewierzący zadawala się tym światem, który widzi i który oznacza dla niego
świat realny. Jakie wyniki mógłby osiągnąć człowiek który obok swego rzutkiego umysłu
jest także jeszcze głęboko wierzącym i który ze wszystkim swymi pytaniami
zwróciłby się do Mnie i na które Ja bym mu udzielił odpowiedzi. Lecz takich
jest niewielu, gdyż najczęściej boją się ludzie podjęcia takich związków ze
światem duchowym, gdyż są oni wówczas uważani przez innych ludzi jako wyższej
natury ponad ludzie, którzy nie pasują do całości tego ziemskiego świata. Ale
gdybyście wiedzieli jakim błogosławieństwem może być ich działalność,
jak ważna jest ta wiedza którą oni z góry odbierają, to uczynili byście
wszystko, aby się o tą wiedzę wzbogacić .... bo jest ona dla was ludzi drogą
która umożliwi wam dotarcie z królestwa ziemskiego do królestwa duchowego
....królestwa, które jest prawdziwą ojczyzną każdego człowieka i które
kiedyś was wszystkich przyjmie, niezależnie od tego czy jesteście dojrzali czy
też nie. Ja sam ofiarowuję wam tą niesamowitą łaskę, że rozmawiam z wami ażeby
pomniejszyć dystans pomiędzy tymi dwoma królestwami, ażeby wszystkim ludziom
dać możliwość uczynienia kroku z królestwa ziemskiego do królestwa duchowego, a
wy odrzucacie tą łaskę, gdyż rozum wasz się temu sprzeciwia, gdyż nie
pozwalacie przemawiać waszemu sercu ... Serce nie potrafi do was
przemawiać, bo brak w was miłości ... Dlatego będziecie bez ustanku co do miłości
upominani, gdyż jedynie miłość do Mnie i do bliźniego potrafi zmiękczyć wasze
serca i spowodować waszą gotowość do wysłuchania Mnie. Ciągle tylko wymagam od
was miłości, aby potem przekazać wam wiedzę która wykracza ponad wasze umysły,
która was prawdziwie uszczęśliwi, gdyż możliwość wglądu do obszarów które
normalnie dla każdego przeciętnego człowieka są niedostępne uszczęśliwi każdego
i da mu cichą radość wiedzącego, który nie
wędruje już teraz w ciemności, gdyż dla niego jest wszystko światłe i przejrzyste
....
I właśnie
ten stan, możliwości wzniesienia swoich myśli do obszarów dotychczas
nieznanych, powinien was do prawdziwości takiej wiedzy przekonać i dlatego
powinniście wy sami sobie tą wiedzę przyswoić, ciągle z tymi myślami, że kiedyś
będziecie to królestwo zamieszkiwać, że jesteście na ziemi tylko
przejściowo i kiedyś wejdziecie do waszej prawdziwej ojczyzny.
Wówczas to nawiążecie na nowo ze Mną kontakt, Który poszedł za wami w dół, w
otchłań ...
B.D. Nr. 9009 -
Strona 2
z Tym który
tak długo czekał, aż wy jako człowiek mogliście się znowu świadomie ze Mną
połączyć, a Ja mogę was znowu uszczęśliwić przez przekazanie wam wiedzy, którą
kiedyś wcześniej już w dużym wymiarze posiadaliście ... Wówczas nie będziecie
już daleko od waszego ostatniego powrotu do domu rodzinnego i powrócicie do
ojcowskiego domu, który wy kiedyś z waszej wolnej woli opuściliście
....
Amen
Najniższy
stan duchowy pociąga za sobą gwałtowne przemiany na ziemi
.... B.D. Nr.7581
19.04.1960
Na tej
ziemi nie doczekacie już się żadnego duchowego postępu. Nastąpił tak niski stan
duchowy że już prawie niższy być nie może, gdyż ludzie żyją dzień za dniem ze
zmysłami skierowanymi jedynie na ten świat. Oni nie myślą o życiu duchowym. Oni
też nie zastanawiają się nad tym, czy spełniają oni ich właściwe zadanie na tej
ziemi, gdyż wytyczyli oni sobie inne zadanie za cel. A mianowicie troskę o
dobro cielesne i korzystanie w całej pełni z rozkoszy życia nadziemskiego. To
że ludzie rozpoczynają ich dzień z duchowo ukierunkowanymi myślami jest bardzo
rzadkie i tylko bardzo niewielu żyje świadomie ich nadziemskie życie ....
Oni czują to, że człowiek nie jest na świecie jedynie dla samego życia na
ziemi; oni zastanawiają się i ponieważ są oni ludźmi o dobrej woli to docierają
powoli do rozpoznania celu i zadania ich życia na ziemi. Jednak tych ludzi jest
niewiele i rzadko udaje im się sprowadzić jakiegoś człowieka na tą samą drogę i
przekonać go co do kwestii jego właściwego przeznaczenia. I dlatego też możemy
mówić o najniższym stanie duchowym który spowoduje zmiany i pociągnie za sobą
rozwiązanie (likwidację) tego co zostało stworzone, a w skutku tego nie
obejdzie się też bez ziemskiego i duchowego zwrotu. Wprawdzie bywały już
czasy w których ludzie bezbożnie żyli, w których wydarzyło się wiele niesprawiedliwości
i w których działalność szatana można było widzieć. Ale obecny stan duchowy
przekracza to wszystko, gdyż prawie wszyscy ludzie prowadzą życie
powierzchniowe, nie zastanawiają się nad niczym i nie mają poczucia
odpowiedzialności. Oni dorastają bez wiary, lub też poruszają się w zakresie
formalnej wiary, która jednak jest zupełnie bez wartości jeśli chodzi o rozwój
naszej duszy. Oni poruszają się w pomyłce i w błędnym myśleniu, oni są daleko
od prawdy i nie potrafią jej również odnaleźć, gdyż są bez miłości ... I to
jest właśnie chorobą ludzkości że miłość w niej ostygła .... i że ludzie z tego
powodu nie są w stanie wierzyć w Boga i stworzyciela, Który jest w sobie
miłością, mądrością i mocą, przed którym będą się kiedyś musieli odpowiedzieć
za przebieg ich życia .... Im brakuje miłości i tym samym rozpoznania, oni są
duchowo ślepi i idą w kierunku przepaści, gdyż koniec ich nadejdzie
nieodwołalnie, gdyż kiedyś musi znowu zostać przywrócony porządek, ażeby można
było znowu kontynuować dalszy rozwój duchowy dla którego właściwie człowiek
przebywa na ziemi. Co da się jeszcze przed końcem uratować, zostanie uratowane,
gdyż miłość Boga wszędzie tam udziela pomocy, gdzie tylko choćby najmniejsza
chęć do poprawy istnieje. Byłoby jednak błędem liczyć na to, że ludzie zmienią
swoje nastawienie w stosunku do Boga i do wiary, liczyć na zwrot duchowy który
powinien był na ziemi nastąpić, byłoby błędem ... Gdyż ludzie dają
przeciwnikowi Boga za dużo władzy, którą on też doprawdy dobrze wykorzystuje.
To postępowanie musi się kiedyś zakończyć, musi mu zostać ze strony Boga
zabrana władza i jego czas musi zostać zakończony, a to oznacza że wszystko co
mu posłuszne musi zostać związane tak jak on sam, po to ażeby na długi okres
czasu uniemożliwić złu jego działanie. A to wymaga również rozwiązania i zmiany
formy dzieł Bożych na ziemi w których ukrywa się duchowa substancja co z kolei
wymaga nowego stworzenia ... ażeby mogła powstać nowa ziemia na
której będzie znowu możliwa kontynuacja rozwoju duchowego .... I Bóg wie kiedy
na to przyjdzie czas , On wie, kiedy ludzkość osiągnie swój najniższy poziom i
kiedy przeformowanie ziemi i wszystkiego co na niej stworzone będzie konieczne,
i On będzie na czas według planu istniejącego od wieków
....
Amen
Więzy
Bożej miłości ....
B.D.
Nr. 5961
19.05.1954
Pozwólcie
się dać uwięzić przez Moją miłość a będziecie wolni od tego który nie posiada
żadnej miłości i dlatego też stara się wam Moją miłość odebrać, wtedy gdy
jesteście mu posłuszni. Moja miłość otacza was mocnymi więzami, ona przywiązuje
was tym samym do Mnie ale wy będziecie więzy te radośnie i pełni szczęścia
znosić i sami nie będziecie chcieli ich zluzować. Wy poddacie Mi się jako
waszemu Bogowi i Panu, wy rozpoznacie zarazem we Mnie waszego Ojca do którego
spieszycie dobrowolnie, ażeby Mi miłość waszą oświadczyć. Więzy mojej Miłości
nie są już wtedy dla was żadnym przymusem, wy wprawdzie nie oddalicie się już
przez całą wieczność więcej ode Mnie, ale pozostaniecie zupełnie wolnymi
stworzeniami, gdyż jesteście Moimi dziećmi które przyjmują spadek ich Ojca a
więc działają i tworzą ze Mną i czują się błogo. Gdyż ja nie splatam wbrew
waszej woli wokół was więzów Mojej miłości, Ja czekam aż wy sami dacie Mi się
związać, aż wy sami zaczniecie przyciskać się do Mnie, ażebym mógł was
uchwycić, aby was już nigdy więcej nie puścić. Ażebyście jednak chcieli być i
pozostać ze Mną połączeni, w tym celu zwracam się do was, bo chcę abyście
nauczyli się Mnie rozpoznawać jako waszego Boga i Ojca, Którego miłość od
samego początku do was należy, ażebyście Mnie samego jako miłość
rozpoznali .... Gdyż musicie Mnie najpierw rozpoznać, ażeby do Mnie podążać
..... I Ja ofiarowuje was światło, bo jeszcze jest w waszym wnętrzu ciemno ....
Ja stoję przed waszymi oczami jeszcze tak mocno przesłonięty, że nie jesteście
Mnie w stanie rozpoznać i dlatego też nie ma w was żadnego pragnienia
połączenia się ze Mną ....Aż dopiero oczy wasze spostrzegą delikatne
promieniowanie, które wychodzi ze Mnie i które wpada do waszego serca
sprawiając że dobrze się zaczynacie czuć. I wówczas to otwieracie Mi drzwi
do waszego serca i chcecie abym do niego wstąpił .... Wtedy już
pragniecie Mej bliskości i wtedy uczynicie też wszystko, ażeby Mnie przy sobie
zatrzymać i wówczas to obejmuje was Moja miłość i przytrzymuje was, a wy
jesteście szczęśliwi i już więcej nie chcecie się o de Mnie uwolnić .... Pozwólcie
się ogarnąć przez Moją miłość a staniecie się już za życia na ziemi
szczęśliwymi stworzeniami .... Wejdźcie świadomie w połączenie ze Mną i
staniecie się wolni od wroga waszych dusz, który nie może za pójść wami, kiedy
szukacie Mojej bliskości .... Pomyślcie tylko, już samo pragnienie Mnie, czyni
was wolnymi, gdyż Ja sam mogę się wtedy do was zbliżyć, a gdzie Ja jestem, tam
ucieka mój przeciwnik. Uciskające was więzy odrzucicie od siebie i poddacie się
chętnie Mojej mocy.
Pozwolicie
się wówczas dobrowolnie związać i cieszycie się z tej niewoli, gdyż w Mojej
miłości będziecie już na wieczność szczęśliwi
....
Amen
Kopiowanie
i rozpowszechnianie tych dzieł jest mile widziane, lecz zawsze jako cały tekst
a nie jako fragment. Proszę także pamiętać o tym, że za darmo je otrzymałeś i
za darmo powinieneś je przekazywać dalej, aby słowo Pana naszego mogło służyć
jeszcze wielu innym szukającym prawdy.
Dalsze
objawienia Pana (a jest ich parę tysięcy) będą sukcesywnie tłumaczone i
wysyłane do przyjaciół Chrystusa w Polsce.
Na samym początku było słowo“... B.D. NR. 6852
(20 rocznica) 15.6.1957
Na samym początku było słowo, i słowo będzie istniało na
wieki wieków.
Słowo jest wypływem Mojej Miłości, ono jest połączeniem
między Mną a wszystkim tym co stworzyłem i co w świadomości swego ja... życzy
sobie połączenia ze Mną... Gdyż dopiero to pragnienie, ta wola, ażeby Mnie
usłyszeć, sprawia że istota ta jest zdolna poczuć się dotkniętą przez siłę
Miłości zawartą w Słowie... Słowo to daje tej istocie dowód istnienia innej
istoty, która do niej przemawia. Słowo wyszło ze Mnie wtedy, gdy wyszła ze Mnie
w życie istota. Ja dałem tej istocie zdolność obierania w sobie czegoś, co jako
słowo, jako uformowana myśl... do niej docierało, dając Sobą, dowód istnienia
drugiej istoty, która chciała by się z nią swoją myślą podzielić. Słowo Moje
stało się konieczne, gdyż stworzona prze ze Mnie istota potrzebowała tego
słowa, i dla tego mówi się: W początku było słowo...
Ja sam istnieję od wieczności, ale tak długo jak nie
istniała poza Mną żadna inna istota, tak długo też nie musiało zabrzmieć Moje
Słowo: Ale stworzona przeze Mnie istota miała słowo Moje usłyszeć dla
podniesienia jej stanu błogości. Istota ta nie mogła Mnie widzieć, ale
miała mieć możliwość słyszenia Mnie. Ona miała mieć możliwość
udziału w myślach moich, które z tego też względu w niej jako „słowa“
zabrzmiały i skłoniły ją do myślenia, do wolnej działalności dzięki jej
możliwości myślenia, oraz jej woli...Gdyż istota ta została jako samodzielna po
za Mnie wystawiona, powinna jednak pozostawać w stałym połączeniu ze Mną
poprzez wymianę myśli, która poprzez „słowo“ ujawniła się. Miłość nie do
opisania wypełniła Mnie, gdy stworzyłem istoty które były Moim
podobieństwem, a potrzeba podzielenia się z nimi Moim myślami skłoniła Mnie do
tego, ażeby do nich przemówić i im Moją Miłość oznajmić. Przez to także
odczuwały one same Więź z tą Istotą, która je ponad wszystko kochała...
Przepływała więc Moja miłość w postaci słowa do tych istot i one również mogły
Mi Moją miłość odwzajemnić, bo były one produktami Mojej miłości, a więc w ich
pra-istocie „Miłością“... Potrafiły więc one zrozumieć Moje słowo i
oddać je z powrotem. Posiadały one również umiejętność podzielenia się
pomiędzy sobą za pomocą słowa swoimi myślami...Ale były to najpierw zawsze
tylko te myśli, które im ze Mnie w postaci Słowa dopływały... Gdyż Słowo miało we
Mnie swój początek, bo Ja Sam od wieczności jestem
Słowem...energią która wszystko tworzy, która w sobie jest Miłością. I
słowo przetrwa aż po nieskończoność...Ja jestem nieskończonością...Słowo
miało swój początek, ale pozostanie na wieki wieków, gdyż istoty
które ja stworzyłem nie mogą przeminąć. Wiecznie będę przemawiał do istot
Moich, aby je tym uszczęśliwić, ponieważ energia Moja w postaci Mego słowa
także wiecznie do nich dopływa, dotykając i uszczęśliwiając je.
Ja Sam jestem słowem i daję Moim stworzeniom dowód
istnienia Mego poprzez słowo. One mogą Mnie słyszeć pomimo to że nie są w
stanie Mnie zobaczyć i one potrafią też to odczuć, że Ja Sam do nich
przemawiam... Ich Bóg, ich Stworzyciel od wieczności, Którego nieskończona
Ojcowska Miłość w ten sposób się manifestuje, że udowadnia on istniejącą więź
pomiędzy Stworzycielem i stworzeniem, pomiędzy Ojcem i Jego dzieckiem. I słowo
Moje będzie brzmiało po wszelką wieczność, gdyż Miłość do tego co stworzyłem
nie może przeminąć i dlatego też będzie to co stworzyłem zawsze doświadczało
Mojej miłości...Ja będę zawsze przemawiał do Moich dzieci. Mój głos będzie
rozbrzmiewał w całej nieskończoności i Ja będę nie tylko przemawiał do istot
duchowych które znajdują, się w świetle, Ja będę także przemawiał do
ludzi na ziemi, którzy jeszcze nie wiele wiedzą o nieskończonej Miłości Ojca do
dzieci Swoich.
Posłużę Się wówczas człowiekiem, który dobrowolnie się ze
Mną zwiąże i dlatego też będzie Mi służył jako narzędzie...Gdyż wszyscy ludzie
powinni się dowiedzieć że ja istnieję i oni powinni otrzymać na to dowód w
postaci Mego Słowa... natchnionego Promieniowania Miłości Bożej.
Ale czy oni pozwolą Mi do nich przemawiać, czy słowa Moje
dotkną ich serca, to jest zawsze dopiero następstwem ich wolnej woli, której
Ja nie chciałbym pozyskać przymusem. Kto jednak posiada dobrą wolę, ten
rozpozna w słowie Mnie Samego, a kto raz świadomie dopuści do siebie słowo
Moje, ten przyjął też w sobie Promieniowanie Miłości Mojej, które nigdy nie
pozostanie bez skutków .... Błogi jest ten, który świadomie pozwala Mi do
siebie przemawiać... gdyż ten udaje się dobrowolnie na obszar Mojej Miłości, a
Miłość Moja płynie do niego nieustannie ... on znajdzie się wówczas w stanie w
którym słyszy Mnie ciągle, bez ustanku, gdyż połączył się on wewnętrznie ze Mną
....
Amen
Wiedza dotycząca celu życia na ziemi, oraz jego
uzasadnienie.
B.D.NR. 8020 16.10.1961
Zawsze powinniście o tym wiedzieć, że byt
wasz, jako człowiek na ziemi posiada swoje uzasadnienie, oraz cel .... Nie
zostaliście postawieni na tej ziemi po wpływem chwilowego nastroju
Stworzyciela, przyczyną tego były procesy natury duchowej, które
odegrały się w królestwie istot duchowych przed niepamiętnymi czasami. W
królestwie tym doszło pośród istot które Moja chęć miłowania ze mnie wystawiła
do pewnej przemiany...Prawo Porządku... w którym powinno się było poruszać
wszystko to co doskonałe, zostało obalone. Istoty które zostały ze mnie
wystawione jako doskonałe odwróciły się w przeciwieństwo, one wystąpiły z Prawa
Porządku i stały się tym samym niedoskonałe. Przemiana ta nastąpiła jednak z
wolnej woli, to znaczy, wola tych istot sprzeciwiła się istniejącemu
porządkowi, ona sprzeciwiła się również i Mnie samemu, jako ich Bogowi i
Stworzycielowi, którego jednak rozpoznały, gdyż znajdowały się one w świetle
rozpoznania. To wydarzenie w królestwie istot duchowych jest powodem
waszego bytu jako człowiek na tej ziemi ...Gdyż wy jesteście tym stworzeniem
duchowym, które z wolnej woli ode Mnie odeszło, wy jesteście tymi
istotami które pewnego razu zostały ze Mnie w stopniu najwyższej doskonałości
wystawione i które swoją istotę z wolnej woli w przeciwieństwo obróciły. Wy
jesteście tymi upadłymi duchami...Ale pomiędzy waszym odpadem ode Mnie, a
waszym bytem jako człowiek leżą wieczności... nieskończenie długie czasy, w
których ta upadła istota musiała przechodzić poprzez procesy rozwoju, w których
była skazana na nie do opisania męki i cierpienia, w których to powoli
rozwijała się znowu z najgłębszych głębi do góry, zawsze pod Moim
przewodnictwem... Gdyż nic, co miało we Mnie swój początek nie pozostanie na
zawsze rozłączonym ode Mnie... A więc osiągniecie kiedyś ten stopień waszego
rozwoju, w którym będziecie jako człowiek chodzić po tej ziemi, aby pokonać ten
ostatni krótki odcinek który dzieli was od waszego wyjścia... aby z wolnej woli
zrealizować wasz powrót do Boga i Ojca... od Którego kiedyś oddaliliście się w
odwrotnie ukierunkowanej woli... Jak przyjrzycie się swojemu życiu z tej
perspektywy, to będziecie się wówczas uczyć zrozumienia... jak wielkie ono ma
dla was znaczenie, i wtedy nie będziecie traktować życia na ziemi jako celu,
tylko jako środka do osiągnięcia celu i zaczniecie żyć je świadomie.
Jednak ciężko jest nakłonić was do wiary w to, że nie jesteście jedynie
humorem Boga i Stworzyciela... gdyż nie posiadacie na to co wam oznajmiam
żadnych dowodów. Ale powinniście raz poważnie nad tym porozmyślać, że wy sami,
jak również wszystko to, co was otacza, jesteście cudownym dziełem, które
nie mogło powstać tak sobie...Powinniście również przez poważne rozważania
rozpoznać Boga i Stworzyciela i być co do tego przekonani, że nic, nie istnieje
bez celu i że także wasze życie na ziemi jakiemuś celowi służyć musi...I
powinniście szukać z tą Wszechmocą kontaktu, co poprzez myśli, modlitwę,
oraz działanie w miłości zawsze jest możliwe...W kontakcie ze Mną, rozbłyśnie w
was wkrótce światło, wkrótce doznacie przebłysku rozpoznania, które
kiedyś posiadaliście w pełnym wymiarze...I światło w was będzie co raz
jaśniejsze, im bardziej uwewnętrznieni tego kontaktu ze Mną szukać będziecie i
wy osiągniecie cel swego życia na ziemi: Wy dokonacie tej przemiany z wolnej
woli, przemiany waszej istoty z powrotem do doskonałości, która była waszym
stanem od samego początku... Zapalicie w sobie iskierkę miłości i rozpalicie z
niej płomień, a to oznacza tyle, jakby się znowu wkroczyło w Prawo Odwiecznego
Porządku w którym wszystko co doskonałe poruszać się musi... I będziecie mogli
z powodzeniem zakończyć trwający od wieczności proces rozwoju, przyjmując znowu
Moją Praistotę... kształtując was na Miłość i stając się doskonałymi
istotami bożymi, którymi byliście na samym początku...To jest waszym celem
życiowym, który powinien was skłonić do świadomego życia, ażeby to ostatnie
stadium nieskończenie długo trwającego procesu rozwojowego mogło przynieść
istocie powodzenie, ażeby mogła jako w pełni uduchowiona istota oddzielić się
od tej ziemi i wejść do królestwa światła i błogości z którego kiedyś
odeszła....
Amen
Jest życie na ziemi celem samym w sobie,
czy raczej środkiem do osiągnięcia
celu
B.D. Nr 7100 ... 22 i 23.4.1958
Nasza wędrówka po ziemi, jako człowiek nie
posiadała by żadnego sensownego uzasadnienia, jeśli ona sama była by naszym
celem, lub też trudno by wam było znaleźć dla niej jakieś sensowne
uzasadnienie, ponieważ zbyt często widzicie wielką różnorodność losów ludzkich
i dlatego też raz po raz wyłaniało by się w was pytanie jaki sens i cel miało
by mieć to ciężkie, pełne cierpień ubogie życie. Jednakże natychmiast potrafili
byście znaleźć na to odpowiedź, gdybyście życie na ziemi nie jako cel, a
tylko i jedynie jako środek do osiągnięcia celu widzieli.
Gdyby los każdego z was był taki sam, to składało by się
życie każdego człowieka z harmonii, beztroski, radości i nadziemskiego
szczęścia. Mało różniło by się ono od życia innych ludzi i wówczas moglibyście
żyć w tym przekonaniu, że w życiu na ziemi nie ma żadnego głębszego
sensu, jak ten że po prostu tu żyjemy. Jeżeli jednak poważnie się nad tym
zastanowicie, to nie znajdziecie zadowolenia w takim wytłumaczeniu...
Rozpoczniecie poszukiwania głębszego sensu i pewnością go także znajdziecie, bo
tylko jedno pytanie z waszej strony jest konieczne, ażebyście mogli na nie
otrzymać odpowiedź. I to pytanie powinni sobie postawić wszyscy ludzie,
gdyż nie świadczy to o mądrości, lub też prawidłowej pracy
umysłu, jeśli człowiek zadawala się się tym poglądem, że on tylko na
wskutek Bożego kaprysu wędruje przez życie, gdyż każdy człowiek, który życzy
sobie, aby uznać go za inteligentnego nie traciłby z pewnością swego czasu oraz
energii na to, ażeby powstały rzeczy które nie służą zupełnie żadnemu celowi...
I on siebie samego widziałby również jako zupełnie nieużyteczne stworzenie,
które miałoby w życiu tylko jeden jedyny cel - siebie samego utrzymać przy
życiu, nie potrafiąc przy tym decydować o długości swego przetrwania.... Jest
życie na ziemi celem, czy raczej środkiem do osiągnięcia celu? Poruszenie w
sobie tego pytania mogło by się bardzo temu opłacać, który nie potrafi wierzyć.
W żadnym wypadku nie wymaga się od was ludzi, abyście ślepo wierzyli, gdyż
ślepa wiara nie ma żadnej wartości. Ale moglibyście waszego rozumu używać i
rozmyślać, oraz przemyśleć na wszystkie strony... jakie ma się w
stosunku do was oczekiwania jeżeli chodzi o to, w co wy powinniście wierzyć.
Moglibyście przez rozmyślanie coś wywnioskować, co byłoby przez was do
przyjęcia i możecie być co do tego przekonani, że każde rozmyślanie będzie
błogosławione, jeśli służy ono głębszemu rozpoznaniu...Wiedzy o tym co przed
wami ludźmi jeszcze jest ukryte, lecz ukrytym pozostać nie musi. Rozpoznanie
sensu życia ludzkiego na ziemi, jest szczególnym rozpoznaniem, gdyż należy ono
do obszaru „rzeczy nie do udowodnienia“ Może jednak człowieka uszczęśliwić,
jeśli z całą powagą rozpoznania takiego szuka. Gdyż coraz więcej pytań będzie
go nurtowało, jak tylko zrozumie, że życie jako człowiek jest jedynie środkiem
do osiągnięcia celu... Będzie się starał znaleźć prawdziwy sens jego życia i
rozpozna także swoje zadanie, on nie zadowoli się więcej samą troską o życie na
ziemi, on będzie się uczył, że wszystko to co się zdarzy i co on sam przeżyje
posiada głębszy sens...I znajdzie wówczas swoje duchowe nastawienie, według
którego będzie postępował i które go w pełni zadowoli... Dopiero z chwilą
rozpoznania sensu życia na ziemi rozpocznie się świadome życie
człowieka, gdyż dopiero teraz ukierunkuje się jego myślenie na cel który on
będzie się starał osiągnąć. Teraz dopiero przyłoży sam ręki do pracy nad swoją
duszą, teraz dopiero jego nadziemskie cele otrzymają drugorzędną rangę, chociaż
będzie on potrafił i swoje nadziemskie życie zmajstrować z pomocą Boga,
Który takie nastawienie do życia błogosławi i pomaga zarazem w odkryciu ciągle
nowych aspektów, które zajmują jego myślenie i prowadzą go w górę. Świadome
celu życie nadziemskie, nigdy nie będzie życiem na darmo, ono musi przynieść
duchowe powodzenie. W przeciwieństwie do tego życie, które żyje się tylko
po to aby żyć nie przyniesie człowiekowi żadnych korzyści duchowych. Kiedy
zbudzi się w nim chęć miłowania, to będą mu się samoczynnie nasuwały
pytania dotyczące prawdziwego celu życia na ziemi... i wówczas też zacznie
następować przemiana w jego myśleniu... Jeśli jednak Brak w nim chęci do
miłowania... co najczęściej występuje u tych, którzy jeszcze nie rozpoznali
sensu życia na ziemi...wówczas nie można mówić o postępującym w górę rozwojowi,
człowiek pozostanie wówczas według stanu swojej duszy takim samym, jakim był na
początku swego wcielenia, a wtedy jego wędrówka po ziemi będzie wędrówką na
darmo, wtedy też została wielka łaska Boża, która mogła by mu przynieść
największe powodzenie po prostu zmarnowana. Ale każdy człowiek posiada
możliwość dotarcia do tego rozpoznania, że idzie po to drogą ziemską, by
osiągnąć pewien cel, bo każdy człowiek posiada zdolność myślenia, bo może
pewnej myśli przeciwstawić inną, a więc sam jest w stanie osądzić. I doszedłby
on z pewnością przez poważne rozważania do tego rozpoznania, gdyż spostrzegł by
on wówczas w stworzonej przez Boga naturze, że i ona zawiera w sobie pewien
cel, pewne zadanie w prawie Bożego porządku, które musiał by on
zastosować również u siebie, jako wysokorozwiniętego
stworzenia...gdyż inaczej cechowała by go bardzo ograniczona zdolność
myślenia, nastawienie, które nie można by nazwać mądrością.
Człowiek ma możliwość zdobycia rozpoznania celu swego życia
na ziemi, gdyż inaczej nie można by było od niego wymagać odpowiedzialności za
to jak wykorzystał on swoje życie na ziemi.
Wprawdzie odpowiedzialność ta jest negowana przez ludzi
którzy celu swego życia na ziemi nie chcą rozpoznać, ale i na to istnieje w
naturze wystarczająca ilość dowodów, że nie można występować przeciwko prawom
natury, przeciwko porządkowi Bożemu. A więc musi człowiek uznać istnienie
pewnego porządku również w odniesieniu do siebie samego, on musi się czuć
przynależnym do prawa tego porządku... I dlatego też nie może on samolubnie
układać sobie życia nie biorąc na siebie odpowiedzialności w stosunku do Tego,
Który wszystko stworzył, on powinien się starać podporządkować prawu porządku
Bożego. On musi uznać swego Prawodawcę, wówczas będzie on postępował z
poczuciem odpowiedzialności w stosunku do Prawodawcy. Jeśli nie uznaje
się Prawodawcy, to wtedy człowiek czuje się wolny od jakiejkolwiek odpowiedzialności
w stosunku do Boga, i wówczas znajduje się on z całą pewnością pod władzą
przeciwnika Bożego, gdyż on będzie zawsze tak starał się wpłynąć na człowieka,
ażeby mu życie na ziemi nie przyniosło żadnego postępu i żeby zatracił wszelką
wiarę w sens i cel życia na ziemi, po to, aby on sam mógł go ponownie dla
siebie zatrzymać na wieczne czasy...
Amen
Przebieg stworzenia i odpadu Bożych istot...
B.D. 22.7.1963
Uwierzcie Mi, że bardzo chętnie was nauczam
kiedy rozpoznam wasz głód do wiedzy wiernej prawdzie, gdyż ode Mnie wychodzi
jedynie światło i światło to przenika przez ciemność...Wy jednak znajdujecie
się jeszcze na obszarze bez światła do którego wam światło tak długo musi
zostać doprowadzane, aż wy będziecie tak pełni jego, że sami także będziecie
nim promieniować... Wy jesteście wtedy gotowi do odebrania ze Mnie promienia
światła, jak tylko zażyczycie sobie objaśnień co do obszarów w których wam
jeszcze światła brakuje... I wówczas mogę was oświecić, i powoli przenieść z
powrotem do stanu rozpoznania i wprowadzić was w wiedzę, która was uszczęśliwi.
I światło powinno się w was rozjaśnić, wy powinniście wiedzieć, skąd
przyszliście i co jest waszym ostatnim celem...Tą wiedzę mogę tylko Ja Sam wam
dać, Ja który was stworzyłem, Mnie na radość...Wy pochodzicie ode Mnie
samego...Siła Mojej miłości stworzyła ze Mnie stworzenia, które odpowiadały
Mojej istocie, które były samodzielnymi istotami... które stworzyłem jako
miniaturę samego Siebie. Ja ofiarowałem tym stworzeniom życie, to znaczy, że
potrafiły one tworzyć i działać tak samo jak Ja. One potrafiły także słyszeć
głos Mój i wiedziały dlatego o Moim istnieniu, o ich Bogu Stworzycielu. One
były Mi wiernie oddane i ponad wszystko szczęśliwe...Wy ludzie tylko niewiele,
lub też nic nie wiecie, o tamtym Królestwie w którym żyliście kiedyś jako
szczęśliwe istoty duchowe. Królestwo to stworzyłem dopiero wtedy, gdy
zechciałem Się sam w Moim odzwierciedleniu rozpoznać, wtedy gdy stworzyłem
Sobie naczynia do których mogłem przelać miłość Moją, gdyż właśnie to było
powodem stworzenia istot duchowych, ażeby Moja nieskończona miłość mogła się
ofiarować, gdyż chciała ona płynąć do istot tego samego rodzaju, które w ich
doskonałości sprawiały Mi niesamowitą radość... Ja stworzyłem na radość Sobie
duchowy świat który zamieszkiwały istoty pochodzące ze Mnie, Ja ożywiłem go
cudownymi dziełami i cieszyłem Się z radości tych istot, którym mogłem sprawić
tak wielką radość, gdyż miłość, która była i jest Moim pra-elementem Mnie do
tego napierała. Nieskończenie długi okres czasu istniał ten duchowy świat w
harmonii i głębokim wewnętrznym połączeniu wszystkich istot ze Mną, ich
Stworzycielem który utrzymywał je przy życiu. Nieskończenie długi okres czasy
były te istoty w ich woli, oraz miłości ukierunkowane tak samo jak Ja... Gdyż
istota którą stworzyłem jako pierwszą, istota którą w całkowitej doskonałości z
Siebie stworzyłem, była Mi w głębokiej miłości oddaną i znalazła wielką radość
w stwarzaniu ciągle nowych istot, które jej wola przy użyciu Mojej energii
powołała do życia... co było też Moją wolą, gdyż miłość, którą ta
istota do Mnie odczuwała posiadała taką samą zgodnie z Moją ukierunkowaną wolę.
Dlatego też nie było w tym duchowym świecie nic nieharmonicznego, nie istniało
nic, co by sprzeciwiało się Mojej woli, był to świat nieograniczonego
szczęścia. Bo wszystkie stworzenia były wypełnione światłem i energią i mogły
tworzyć według własnej woli... która była także Moją wolą, a to tak długo jak
długo Moja energia miłości Moje istoty przenikała...Ten doskonały stan nie
utrzymał się jednak, gdyż Ja nie ograniczałem Mych istot przez Moją
wolę... Ofiarowałem każdej z istot wolną wolę jako znak jej boskości. Tą
wolną wolę posiadał także... Luzifer...i on nadużył jej. Luzifer mógłby jednak
w wolnej woli chcieć tego samego, czego i Ja sam chciałem, wtedy byłby i
pozostałby po wieczność nieskończenie szczęśliwym...Nadużył on jednak swojej
wolnej woli i ukierunkował ją odwrotnie do Mojej, co doprowadziło do rewolucji
duchowej o tak wielkim wymiarze, jakiego wy ludzie nie byli byście w stanie
sobie wyobrazić... Mimo to właśnie wy ludzie jesteście produktami tamtej duchowej
rewolucji. Luzyfer, istota którą jako pierwszą stworzyłem i z którą poprzez
słowo posiadałem stały kontakt, posiadała tak jak wszystkie stworzone istoty
zdolność myślenia i była w związku z tym w stanie podłożyć Memu słowu odwrotny
sens... Ona posiadała wolną wolę i mogła więc według tego zmienić kierunek
sensu. Ona potrafiła wystąpić z prawa odwiecznego porządku i stworzyć pojęcia
sprzeczne w stosunku do pojęć Bożych i doprowadzić do myślowej dezorientacji w
sobie samej, jak również w istotach które do niej się przyłączyły.
Dezorientacja ta przyniosła bardzo poważne skutki .... Luzyfer przeniósł swoje
odwrotnie ukierunkowane myślenie także na istoty, które on z jego woli
stworzył, używając do tego Mojej energii .... na wskutek tego powstał w
stosunku do Mnie ogólny sprzeciw, istoty zaczęły stawiać Mi opór, nie chciały
więcej przyjmować bez oporu promieni Mojej miłości przez co stały się ubogie w
energię i światło .... One sprzeciwiały się odwiecznemu Prawu porządku, myśli
ich zaczęły iść własnymi drogami .... pośród masy prastworzeń powstał
niesamowity chaos, one musiały się zdecydować do kogo chcą należeć ...
co doprowadziło do odpadu ode Mnie niezliczonej ilości istot. Ja jednak nie
starałem się temu wszystkiemu zapobiec, gdyż spostrzegłem w tym drogę do
jeszcze większego szczęścia jak to, które mogłem sprawić tym
„stworzonym“ istotom... które wprawdzie w pełnej doskonałości ode
Mnie odeszły, ale mimo to tylko Moimi „dziełami“ były. Teraz pod odpadzie ode
Mnie miały tą możliwość ażeby jako „dzieci“ powrócić z powrotem, co ich
szczęście wielokrotnie potęgowało, ponieważ sama ich wolna wola musi
spowodować że jako „dzieci“ wrócą do Mnie, wówczas to istota ta będzie ode
Mnie, od Mojej Mocy i mojej woli zupełnie niezależna, a mimo to będzie się w
zupełności poruszała w Mojej woli, gdyż poprzez swoją doskonałość w
całości pod Moją wolę weszła. Wy, ludzie znajdujecie się właśnie na tej
powrotnej drodze podczas waszej wędrówki na ziemi i jeśli posiadalibyście dobrą
wolę, to wówczas odwieczne światło miłości Mojej potrafiło by was
przenikać a wy bylibyście w stanie odzyskać z powrotem wszelkie rozpoznania
które kiedyś posiadaliście, ale dobrowolnie z nich zrezygnowaliście... Ja nie
znam większej radości ja ta której doznaję w czasie przekazywania wam tej wiedzy,
kiedy wam Moją wielką Miłość ciągle na nowo oferuję, ażeby wasz stan braku
światła i rozpoznania przemienić, po to abyście się znowu znaleźli w waszym
pra-stanie, abyście znowu mogli osiągnąć stan nieograniczonej radości,
ażebyście osiągnęli wasz cel i powrócili z powrotem jako Moje prawe dzieci, do
waszego od wieczności Ojca, Którego miłość do was jest i wiecznie będzie
trwałą, gdyż was początek wywodzi się z Jego
miłości...
Amen
Powód do stworzenia ziemi oraz jej
powstanie
B.D. Nr 7770 12.12.1960
Wasze ludzkie istnienie jest skutkiem waszego odpadu ode
Mnie w królestwie duchowym. Często wam już tłumaczono, że wy sami byliście
powodem do stworzenia ziemi, na której wy jako korona tego dzieła powinniście
znowu osiągnąć wasz pra-stan duchowy, który kiedyś dobrowolnie oddali. Wy
osobiście skłoniliście Mnie do tego abym stworzył tę ziemię, gdyż Ja szukałem i
znalazłem drogę powrotną od was do Mnie, droga ta to wędrówka wasza przez
ziemsko-materialne dzieła stworzenia. Ostatnią stacją na tej nadziemskiej
drodze jest wasz byt jako człowiek... A teraz musicie z własnej nieprzymuszonej
woli rozpocząć drogę powrotną do Mnie, tak jak kiedyś z wolnej woli ode Mnie
odeszliście, gdyż na początku waszego istnienia byliście boskimi
istotami, które na znak tego, że nimi są posiadają wolną wolę. Wasz byt jako
człowiek daje waszej boskości możliwość do sprawdzenia się... daje wam
możliwość ukierunkowania na Mnie waszej wolnej woli, oraz wstąpienia w związek
ze Mną... A wtedy dzieła nadziemskie spełniły swoje zadanie, one wprowadziły na
właściwą drogę dzieło powrotnego sprowadzenia, które jest Moim planem od
wieczności. I dlatego też musicie wszystkie wokół was znajdujące się dzieła
stworzenia traktować jako skutek waszego wykroczenia przeciwko Mnie,
jako środka na to, abyście się nauczyli znowu Mnie uznawać... Musicie w
dziełach tych rozpoznać wyraz Mojej Miłości do was - których nie chciałem
utracić; Musicie o tym wiedzieć, że Moja mądrość, która nie posiada sobie
równej, rozpoznała w dziele tym, najpewniejszy środek do pozyskania was z
powrotem. I kiedyś wy sami będziecie w stanie rozeznać się w istocie tej drogi
którą będziecie mieć już za sobą i wówczas będziecie wdzięczni ponad wszystko
za łaskę, którą Moja nieskończenie wielka miłość podarowała istocie, która bez
niej byłaby stracona. A wtedy to materialne dzieło nie będzie was więcej do
siebie przywiązywać, ono będzie jedynie dziełem Mojej wielkiej miłości do
was, w tworzeniu którego i wy będziecie chcieli mieć swój udział, ażeby temu co
duchowe stworzyć możliwości ostatecznego powrotu do Mnie.... Gdyż tak jak Mnie
skłoniła miłość do tworzenia, tak i wam nie da ona spokoju i wy również
będziecie zgodnie z Moją wolą korzystać z energii która ode Mnie do was płynie,
tworząc i kształtując dla własnej radości. Ale do tego należy pewien stopień
dojrzałości, który moglibyście już podczas życia na ziemi zdobyć, gdybyście
tylko zechcieli waszą wolną wolę właściwie używać i ją na Mnie
ukierunkować... Wówczas dusza wasza wróci z powrotem do Praźródła światła i
Energii z którego kiedyś wyszła i wtedy to będzie wolno jej bez
ograniczenia przyjmować światło i energię. Wówczas będzie ona mogła u Mego boku
tworzyć, działać i być szczęśliwą. Dla niedojrzałych jeszcze istot duchowych
oznaczają dzieła te przymus, ale dla istot które są już wolne oznaczają one
możliwość do udzielania się z miłości, ażeby pomóc temu co jeszcze nie zostało
uwolnione. One, z jednej strony same są istotami które zostały sprowadzone na
właściwą drogę, ale z drugiej strony przynoszą innym formom duchowym wolność,
gdyż wszystkie dzieła stworzenia muszą spełnić ich przeznaczenie którym jest służenie,
przez co duchowe życie które jeszcze w tych formach jest uwięzione
wydostanie się na wolność. A to, co już zostało uwolnione i co się już w
świetle znajduje, wie o tym i jest w swojej miłości nieustannie aktywne w
tworzeniu w Mojej woli nowych dzieł, biorąc udział w dziele stworzenia, gdyż
zna od wieczności Mój plan uleczenia dusz i chce pomóc w dziele sprowadzenia do
Mnie upadłych istot duchowych. Dlatego też trzeba by właściwie widzieć w
ziemi królestwo Mego przeciwnika, gdyż zawiera ona w sobie jeszcze nie
zbawione, związane w materii pod różnymi postaciami istoty duchowe... on
jednakże nie ma na nie w czasie w którym są one uwiązane jeszcze w
materii żadnego wpływu... podczas gdy świat światłości może im być
podporą a także ciągle na nowo pomocny w wyzwoleniu się.
Człowiek jednak, musi ponownie obawiać się jego wpływu. Ale
wystarczy aby wolę swoją właściwie ukierunkował, on potrzebuje jedynie
ukierunkować ją na Mnie, a wówczas Ja zajmę się nim i wydostanę go z rąk
Mego przeciwnika. Tę próbę jego woli musi on jednak zdać osobiście ... ani
przeze Mnie, ani też przez Mego przeciwnika nie będzie on przymuszany co do
kierunku jego woli, on sam musi przez to że jest rządny światła udowodnić swoją
„boskość“ - światła w którym on kiedyś wziął swój
początek.
Amen
Czy wszechświat jest dziełem Bożym
11.09.1963
Wszystkie Moje dzieła które stworzyłem są dowodem Mojej
nieskończonej miłości do was, mojej niespotykanej mądrości, oraz Mojej
wszechwładzy... Gdyż powstały one jedynie w celu uratowania oraz sprowadzenia z
powrotem upadłych kiedyś istot duchowych; cały ten wszechświat jest zatem
wyrazem Mojej przeogromnej miłości, bo był on przeznaczony dla tych właśnie
istot, które Mi się sprzeciwiły, które więc odrzuciły miłość Moją stając się
tym samym niegodne Mojej miłości... A mimo to skłoniły Mnie właśnie te
sprzeciwione istoty do tego żeby stworzyć światy które miały umożliwić im
rezygnację z oporu i powrót do Mnie. Najpierw nie zwracała miłość Moja uwagi na
Opór i uwięziła te upadłe istoty; to znaczy: Moja Mądrość i Władza podzieliły
te istoty na niezliczone partykuły które okryła powłoką Moja miłość...ona
przeistoczyła energię która wypłynęła kiedyś w formie istot duchowych w dzieła,
którym Mądrość Moja przydzieliła pewne przeznaczenie... Miłość, Mądrość i
Władza działały bez ustanku ażeby powstało to dzieło, a więc było i jest dzieło
to Dziełem Bożym, które potwierdza Mnie w Mojej istocie i które wam
ludziom powinno się objawiać jako jeden z największych cudów, jeśli tylko
poważnie nad nim porozmyślacie. I dzieła te pozostaną cudem, gdyż nie są one
martwym rzeczami, bo znajdują się w ciągłej przemianie. Funkcje pojedynczych
dzieł dokumentują człowiekowi który zastanawia się nad nimi, żywego pełnego
mądrości Boga, Którego siła woli i miłość są niewyczerpalne, Którego
władza nie posiada granic...Który nieustannie stwarza formy, w których znajdują
się te pojedyncze partykuły których zadaniem jest służenie w tych dziełach
pod prawem przymusu... Gdyż to Ja zabrałem te upadłe istoty duchowe z pod
panowania Mojego przeciwnika, z pod panowania tego, który doprowadził je kiedyś
do upadku, za którym to kiedyś poszły z wolnej nieprzymuszonej woli... One były
wprawdzie jego, gdyż kiedyś poszły za nim dobrowolnie, ale jemu
została zabrana władza nad tymi duchowymi istotami które pod wpływem siły Mojej
miłości stały się materią. Istoty te zostały więc z pod jego wpływu zabrane, od
tego momentu stały one pod Moim prawem... One nie były już wolne, gdyż
utraciły swą wolność z powodu ich lekkomyślności, ale właśnie z powodu ich
własnej woli postawiłem je pod Moim prawem ażeby musiały służyć w
związanym stanie... Cały materialny wszechświat jest dziełem Mojej miłości dla
tych upadłych nieszczęśliwych istot, które wędrują przez niego w wielkich
mękach po drodze powrotnej... Ta upadła istota pozostawiła kiedyś tę całą drogę
za sobą i idzie właśnie po ziemi jako człowiek, ona to potrafi w pewnym
zakresie pojąć istotę dzieła które stworzyłem i ona może się też z tego
cieszyć, gdyż stan w którym ona cierpiała znajduje się już po za nią. Ona widzi
przed sobą, dzieła Pana w całej wspaniałości a one są jej dowodem miłości,
mądrości i mocy ich Stworzyciela jak tylko rozpocznie ona rezygnować z jej
ostatniego oporu przeciwko Mnie. Ona jest w pewnym sensie wolna, ale znajduje
się jeszcze pod wpływem Mojego przeciwnika, który dotychczas nie miał na
tą istotę żadnego wpływu. Człowiek jest jeszcze tak długo częścią jego udziału,
jak długo się on z własnej wolnej woli się od niego uwolni... A tak powinniście
to rozumieć: Was ludzi będzie również uszczęśliwiać to co stworzyłem, gdyż jest
to Moim Dziełem, przy którego tworzeniu korzystałem z energii która w
postaci istoty duchowej kiedyś ze Mnie wypłynęła... którą jedynie
przeistoczyłem w najróżniejszego rodzaju dzieła Mojej miłości i mądrości...
która ale po mimo to w jej substancji jest nadal upadłą istotą duchową, a więc
należnością Mojego przeciwnika, a będzie i pozostanie nią tak długo, aż zupełnie
zbawiona do Mnie z powrotem powróci. Wy ludzie nie widzicie w Moim dziele tego
co kiedyś upadło, a tylko i jedynie dzieła Mojej miłości i wam wolno jest się z
nich cieszyć, wam wolno jest rozpoznać w nich Mnie samego i wy możecie
czuć się szczęśliwymi z tego powodu że macie za sobą waszą drogę poprzez te
dzieła i że jesteście już blisko od waszego całkowitego zbawienia. Powinniście
ale także pomyśleć o tym, że świat realny jest światem duchowym, który
jest widzialny jedynie dla tego, który potrafi ...patrzeć okiem duchowym ... że
wszystko to co wy jako ludzie widzicie jest jedynie odblaskiem tego prawdziwego
duchowego świata. Powinniście o tym pomyśleć że każda materia jest stwardniałą
substancją duchową, a to stwardnienie jest jedynie skutkiem waszego
sprzeciwu w stosunku do Mnie, odrzucenia energii Mojej miłości... wówczas
to będzie wam też zrozumiałe, że świat nadziemski w jego substancji jest
energią duchową która jest przeciwko Mnie skierowana... którą jedynie
Moja Miłość i mądrość skłoniła do funkcji służenia, ażeby złamać jej opór i to
co duchowe sprowadzić do jego pra- stanu. Odpad istot duchowych ode Mnie był
więc przyczyną utwardzenia się substancji duchowej, a więc należy to utwardzone
duchowe tak długo jeszcze do Mego przeciwnika, jak długo substancja ta nie
uduchowi się z powrotem, co jednak nie przeszkadza Mi w odebraniu memu
przeciwnikowi władzy nad nią i do przeistoczenia jej w różne formy i postacie
ażeby mogły się dobrowolnie od niego odwrócić i powrócić do mnie. I tak
pozostanie również to co zostało stworzone zawsze Dziełem Bożym, Dziełem Mojej
nieskończonej miłości i mądrości, które tylko Ja Sam mogłem stworzyć, w którym
zamieszkuje cała Moja moc i Energia, która wszystko to może wyprowadzić
(uwolnić) co chce Jego Miłości i Mądrości, i co uznało że w Dziele Jego
znajdują się sukces i
powodzenie...
Amen
Materia i
Duch...
B.D. Nr. 2494 4.10.1942
Czym jest ten świat i jego materia... to
pytanie nurtuje wielu ludzi, a mimo to nie są oni w stanie znaleźć na nie
odpowiedzi posługując się siłą swego umysłu. Wszystko co widzimy jest materią,
to znaczy materiałem który zagęścił się uzyskując przy tym pewien kształt. On
stał się w pewnym sensie dopiero po zagęszczeniu widzialny, gdyż przed
zagęszczeniem był on niewidzialny, to znaczy substancją duchową. Substancja
duchowa jest energią pochodzącą od Boga, która zgodnie z Jego wolą tym się
stała czym obecnie jest, formą którą Bóg sobie wyobraził. Forma ta z kolei jest
połączeniem niezliczonej ilości substancji, a więc postacią która to może się
rozłożyć ażeby każdą pojedynczą substancję znowu uwolnić, jeśli jest to wolą
Boga. A więc każda forma jest zniszczalna, materia jest tym co nie ma
racji wiecznego bytu, gdyż jest ona jedynie powłoką duchowych substancji, które
chcą się dalej rozwijać i dlatego też nie pozostaną w tych powłokach na
wieczność. Materia w sobie jest wprawdzie także substancją duchową, to znaczy z
woli Boga zagęszczoną energią duchową, ona jednak poprzez ciągle na nowo
następujący rozkład i formowanie się w coraz to inne postacie może dotrzeć po
upływie nieskończenie długiego czasu do takiego stanu, że sama może się pod
taką materialną postacią ukrywać. A więc jest wszystko to co widzimy energią
duchową, która znajduje się jeszcze w początkowym stadium swego rozwoju,
podczas gdy bardziej dojrzała energia duchowa jest już dla ludzkiego oka
niewidzialna, ona jednak posługuje się formą widzialną aby w niej przebywać. W
każdej formie czy postaci żyje więc coś duchowego, istota która nie jest
świadoma siebie samej, która jednak jest rządna połączenia z takimi samymi
istotami po to ażeby przez to połączenie pomnożyć obfitość swojej energii. Bo
każda istota dąży do doskonałości. Jak tylko materia się rozpadnie to dąży
przez to uwolniona istota natychmiast do takiej samej jak ona innej istoty i
jednoczy się z nią, po to ażeby ożywić przez to nową formę istnienia. Przebieg
ten jest podstawą procesu powstawania i przemijania w naturze, a więc jest tym
co bez ustanku powoduje że w naturze życie powstaje i umiera. W ten sposób
przejdą te duchowe substancje przez całe to Boże dzieło, po części pojedynczo,
po części połączone w niezliczone ilości. I odpowiednie do tego są
też w ich wielkości i rodzaju otaczające
je formy. Wszystko to co te duchowe substancje w sobie kryją jest
materią. Materia zaś składa się z takich duchowych substancji które stoją
jeszcze na początku ich rozwoju i dlatego też mogą być widziane ludzkim okiem,
bo tylko to jest niewidzialne co jest już bardziej dojrzałym. A więc trzeba
wszystko to co widoczne traktować jako niedoskonałe, tzn. daleko oddaloną od
Boga substancję duchową, która znajduje się na początku drogi swego rozwoju.
Duchowa część które jest w niej ukryta ma już tą drogę za sobą i zdąża w
kierunku Boga, dlatego też zniszczenie, to oznacza przemijanie i rozkład form
materialnych, a więc przemijalność materii jest zgodne z wolą Bożą, gdyż przez
to umożliwia się tym duchowym substancjom dalszy
rozwój...
Amen
Wszystko ma sens i cel.... Szkodniki....
Chwasty
B.D. Nr. 709 20.04.1958
Nic z tego co egzystuje w naszym wszechświecie nie jest bez
celu. A jednak nie zawsze jesteście w stanie prawdziwy cel i przeznaczenie
jakiegoś Bożego dzieła rozpoznać i często zadajecie sobie pytanie po co zostało
to czy tamto stworzone, gdyż według waszej zdolności rozpoznania wydaje się wam
ono do niczego nie przydatne. Ale już tylko to jedno wytłumaczenie musiałoby
wam wystarczyć, a mianowicie że wszystko jest „energią z Boga“ która kiedyś
powinna osiągnąć umiejętność działania, i że energia ta jest bardzo
zróżnicowana co do skuteczności jej działalności, gdyż znajduje się ona w
bardzo różnych odległościach od Boga. A odległość jest równoznaczna z
„opornością“ ... Istnieje więc energia duchowa, energia która wypromieniowała
kiedyś z Boga... która pomimo bardzo długiego czasu na drodze rozwoju pod
prawem przymusu tylko w niewielkim stopniu zmniejszyła swój opór, która jednak
zgodnie z prawem Bożym kontynuuje jej drogę rozwoju przyjmując ciągle nowe
zewnętrzne formy istnienia które umożliwiają jej powoli na stanie się aktywną,
której ale działalność odpowiednia jest do stopnia jej oporu. Nie widać jeszcze
niczego czym ona by służyła ludziom czy też innym dziełom Bożym, ona służy
jednak pośrednio... Zrozumiałym dla was stanie się to gdy pomyślicie o
szkodnikach w świecie roślin i zwierząt, o wszystkich tych nieużytecznych
stworzeniach lub o roślinach trujących ... a więc o tym wszystkim co wy
widzicie w naturze jako bezużyteczne i szkodliwe... Ale wszystkie te stworzenia
są nosicielami Boskiej energii, które tym w nich zamkniętym substancjom
duchowym dają pewną niewielką możliwość do oczyszczania się... A jednocześnie
służą te niepokaźne stworzenia znowuż innym stworzeniom w ich przetrwaniu...
częściowo jako pokarm dla większych istot żyjących, częściowo też użyźnieniu
ziemi na której rosną rośliny, chociaż wy ludzie na pierwszy rzut oka nie
widzicie tego rodzaju występującej wymiany....One mogą także służyć człowiekowi
w jego duchowym rozwoju, które również wymaga wielu sprawdzianów, lub tam gdzie
człowiek powinien się sprawdzić, czy to w zakresie cierpliwości czy też co do
właściwego nastawienia do wszystkiego tego co z woli Bożej powstało. Nic nie
jest bez sensu czy też celu i nie jest też decydującym czy człowiek sens i cel
każdego dzieła Bożego rozpozna, lecz jedynie to, czy jego wiara w mądrość,
miłość i moc Bożą w nim pewny szacunek do wszystkiego co zostało stworzone
budzi lub nie. Bo w innym przypadku będzie on w mądrość, miłość i moc Bożą
wątpił. Dla prądu Energii który kiedyś wypłynął z Boga... dla rozproszonych
substancji przed prawiekami stworzonych istot duchowych, jest każda
powłoka materialna wielką łaską, gdyż zostały one objęte Bożą miłością i
umieszczone w jednej z wielu zewnętrznych form...i chociaż wszystkie
zewnętrzne, materialne formy świadczą o opornym usposobieniu w stosunku do Boga...
to jednak Bóg ogarnął tą duchową substancję ażeby ją powoli w prawie przymusu
do góry prowadzić i sam ten fakt powinien was ludzi uczyć spoglądania na
wszystko co zostało stworzone oczami duchowymi i powinniście sobie uzmysłowić,
że Bóg doprawdy o wielu tych rzeczach wie, które dla was ludzi są jeszcze
ukryte... Z tego też względu nie powinniście pochopnie krytykować tego co Bóg
stworzył, gdyż wy zaprawdę nie jesteście do tego upoważnieni. Bo tak jak wy w
to wierzycie, że wszystko co zostało stworzone jest dziełem Bożym, tak też musi
stać każde dzieło Boże ponad jakąkolwiek waszą wątpliwością. I wówczas
będziecie uczyć się patrzyć z miłością na wszystko to, na co kiedyś
patrzyliście ze wstrętem lub oporem. Przez co jednak nie powinniście rozumieć,
że powinniście je sprzecznie z jego naturalnym przeznaczeniem wspierać.
Bo gdy ono wam spowoduje szkody lub straty, to możecie
przeciwko temu działać i zakończyć przebieg jego rozwoju, gdyż i to jest wolą
Boga, że stworzenia te nie posiadają długiego życia i że wy jesteście do tego
upoważnieni aby długość ich życie ukrócić, ażeby te duchowe substancje w
ciągle nowych zewnętrznych postaciach mogły osiągnąć pewną dojrzałość
duchową, ażeby potem mogły zostać dopuszczone do funkcji służących, jak
tylko ich opór się zredukuje i jak to co jest natury duchowej tak się
uspokoi, że chętnie służy postępując powoli do góry. A wy ludzie
powinniście to wiedzieć, że i wy sami, to znaczy dusza wasza w sobie
również takie substancje zawiera które tą wcześniej opisaną drogę przejść musiały...
Gdyż wszystko to co wasze oko w stanie jest zobaczyć macie w sobie, ....
Ale Boża Miłość, Mądrość i Moc potrafi wszystko doprowadzić do właściwego
porządku, gdyż dąży On do celu, który kiedyś osiągnie.
Amen
Przebieg
rozwoju na
ziemi...
21.01.1961
Gdy ziemia została stworzona, to mogły się niezliczone
substancje duchowe w dziełach stworzenia ucieleśnić, one postępowały w ich
rozwoju powoli do góry, gdyż dzieła te były odpowiednie do oporu który był
jeszcze we wszystkich duchowych substancjach niezłamany, ale jednak
zróżnicowany w swej sile. Dzieła te były w przeważającym stopniu twardą
materią, gdyż ziemia również rozwijała się do dzieła, które kiedyś miało nosić
istoty ludzkie... istoty duchowe, które miały już za sobą tak daleki odcinek na
drodze rozwoju, że wszystkie substancje kiedyś upadłego pra-ducha znowu się
pozbierały otrzymując z powrotem ich ja-świadomość oraz ich wolną wolę... Ale
zanim te substancje duchowe mogły wkroczyć w to stadium upłynęły nieskończenie
długie czasy, ponieważ ziemia potrzebowała tych długich okresów czasu ażeby
mogły powstać wszystkie te dzieła, które potrzebowały upadłe duchowe substancje
do ich rozwoju w górę. A człowiek powinien o tym wiedzieć, że przebywa już od
nieskończenie długich czasów na tej ziemi i że jego stadium jako człowiek
oznacza zakończenie przebiegu jego rozwoju, który jego wolna wola może teraz zakończyć.
On powinien również wiedzieć że cała ta nieskończenie długa droga zostanie mu
kiedyś wstecz pokazana, ale jako człowiekowi musiano mu zabrać możliwość
przypomnienia sobie tego gdyż rozchodzi się tutaj o dobrowolny
powrót do Boga, którego on jako człowiek teraz powinien dokonać. A kiedy widzi
wokół siebie niezliczone cuda Bożych dzieł, to powinien się on nad tym
zastanowić jakie zadanie mają one do spełnienia, a wówczas otrzyma w sercu
objaśnienie ... On będzie się go domyślał jeśli jeszcze nie posiada o tym
żadnej wiedzy. I powinien się on starać dociec prawdy o istocie Boga, to znaczy
prosić o objaśnienie Jego stosunku do niego. I ono również będzie mu danym, bo
w życiu na ziemi chodzi o ponowne stworzenie związku z Bogiem który
on kiedyś z wolnej woli rozwiązał. Bo to właśnie było „upadkiem
istot duchowych“ gdyż oni to z własnej woli odłączyli się od Boga... i muszą
teraz jako człowiek ... w ostatnim stadium swej drogi powrotnej do Boga...
dobrowolnie ten związek z Nim na nowo przywrócić, a wówczas cel ich
nadziemskiej wędrówki zostanie spełniony. To, że Dzieło to się w dużym stopniu
do tego przyczyniło aby przynieść te upadłe istoty z powrotem, to będziecie
mogli pojąć dopiero wówczas, gdy waszą drogę powrotu będziecie mieć już za
sobą, gdyż nigdy nie byłoby wam możliwe dostać się do góry, gdyby Boski Stwórca
nie wyciągnął was z zasięgu mocy Jego przeciwnika, który skłonił was do waszego
upadku w głębię .... gdyby On was nie wyciągnął z pod jego wpływu na
nieskończenie długi okres czasu, podczas którego wy jako drobniutkie duchowe
partykuły wcielone zostałyście w różne dzieła stworzenia. W okresie tego czasu
Jego przeciwnik nie miał na was żadnego wpływu, a mimo to byliście ciągle
jeszcze jego, gdyż kiedyś to dobrowolnie poszliście za nim w dół. Was powrót do
Boga stał się niemożliwy gdyż wskutek waszego odpadu od Boga byliście zupełnie
pozbawieni energii i światła i dlatego Bóg sam stworzył dla was tą drogę przez
wszystkie Jego dzieła stworzenia, które w niespotykanej mądrości i
nieskończonej miłości tak zostały stworzone że dawały tym istotom duchowym w
jakiś sposób możliwość służenia i poprzez służenie rozwijania się w
kierunku coraz to większej dojrzałości. I tak to zbierały się z powrotem te
duchowe partykuły które należały do pewnej upadłej pra- duchowej istoty i
osiągnęły poprzez pewną dojrzałość ich ostatnią zmianę postaci... Im wolno było
jako człowiek przez krótki okres czasu wędrować po ziemi i musiały one znowu służyć...
ale z wolnej woli i z miłości. To jest
celem każdej duszy która jest wcielona w człowieku, ażeby się przez
służenie miłości uwolniła od wszelkich form, ażeby jako wolna istota duchowa,
którą od samego jej początku była mogła znów wejść do królestwa duchowego gdy
jej życie na ziemi dobiegnie końca. Ona nie jest w stanie osiągnąć tego
uduchowienia z własnych sił, gdyż ówczesny grzech pierworodny obciąża ją i
uciska ją ciągle na nowo, to znaczy że przeciwnik Boga ma podczas jej życia na
ziemi znowuż prawo wywierania na nią swego wpływu a to dlatego, że kiedyś ta
duchowa istota poszła za nim dobrowolnie z własnej nie przymuszonej
woli. I ta upadła istota duchowa znowu by mu uległa, gdyby nie otrzymała pewnej
pomocy: zbawienia przez Jezusa Chrystusa .... w Którego sam Bóg się
wcielił, ażeby spłacić winę grzechu za wszystkie upadłe istoty duchowe, poprzez
Jego śmierć na krzyżu .... Pomoc przez Jesusa Chrystusa, całkowite zbawienie i
wybaczenie jej winy są jej zapewnione, pod warunkiem że ona sama tego chce,
uzna Jezusa Chrystusa i Jego dzieło zbawienia, oraz uzna Jezusa jako samego
Boga, któremu pra-istota duchowa kiedyś odmówiła jej uznania ... I tak to
otrzymaliście krótkie wyjaśnienie o powodzie i znaczeniu Dzieła Zbawienia, o
którym powinniście wiedzieć, ażeby spełnić cel waszego życia na ziemi i żeby
nauczyć się zrozumienia Bożego Planu Uzdrowienia, który ciągle tylko troszczy
się o drogę powrotnego sprowadzenia upadłych istot duchowych do Boga, i
który to zostaje przeprowadzony w miłości i mądrości, gdyż jemu stoi cała moc
do dyspozycji ażeby kiedyś cel ten mógł zostać osiągnięty, cel który On sam
sobie postawił podczas stworzenia wszystkich istot duchowych
...
Amen
Inkarnacja .... Pobudliwość .... Stadia
początkowe
B.D.
Nr. 2775
Inkarnacja (wcielenie w ciało ludzkie)
duszy może odbyć się wtedy, gdy wszystkie substancje po zakończeniu ich drogi w
niej się zebrały, drogi która wiodła poprzez różne formy stworzenia na
ziemi, podczas której się one w górę rozwinęły. Każda forma stworzenia (np.
Kamień, roślina, zwierzę itd.) musi być w jej duchowej substancji
reprezentowana, ażeby można było pójść do inkarnacji ... to znaczy, że ciało
człowieka będzie powłoką takiej duszy, w której to wnętrzu kryją się w postaci
miniaturki wszystkie spotykane formy stworzenia. Uprzednia, nieskończenie długa
droga przyczyniła się do złączenia wszystkich tych substancji. A teraz
wyczekują one ich ostatniego wcielenia. One będą jako dusza wcielone w
zewnętrzną postać ludzką ażeby przejść przez ostatnie stadium ich rozwoju. To
jak długo ta inkarnacja trwa, zależy od stanu dojrzałości pojedynczych
substancji które w swoich poprzednich stadiach posiadały już także pewną dozę
swobody, pomimo tego, że one w stanie musu działać musiały według woli
Bożej, to jednak stan ten w ostatnich stadiach przed wcieleniem został coraz
więcej poluzowany, a to w ten sposób, aby pewne popędy mogły zostać złagodzone
lub z nasileniem wyżyte, co odpowiednio wysoki lub też niski stan dojrzałości w
skutku miało, który to z kolei miał wpływ na długość trwania ostatniego
wcielenia jako człowiek. Wszystkie te substancje dążą jednak do swego
ostatniego wcielenia jako człowiek, gdyż one jak tylko się połączą i staną się
duszą to wiedzą o tym, że postać człowieka jest ich ostatnią materialną powłoką
i że one po opuszczeniu tejże mogą się wreszcie uwolnić od ziemskich więzów.
Dlatego też przebywa dusza w tym miejscu gdzie dana jej jest możliwość
inkarnowania się. Zrozumiałym jest, że będzie ona tam przebywać gdzie
mentalność ludzi odpowiednia jest do stanu jej dojrzałości duchowej, to znaczy,
przy ludziach którzy posiadają podobne popędy i właściwości jak te
które i jej istotę charakteryzują. Nie wyklucza to jednak takiej możliwości, że
dusza która posiada pewne cechy jej istoty, będzie próbować po to ażeby jej
wcielenie przyspieszyć wcielić się u ludzi którzy posiadają zupełnie inne cechy
charakteru. Wówczas jednak musi ona podczas jej życia na ziemi walczyć z
większymi trudnościami, a to dlatego że wtedy nie będzie można ustosunkować się
do rodzaju jej istoty i ona nie będzie w stanie podołać wymaganiom które będzie
się mieć w stosunku do niej. Ponieważ jednak dusza już przed tym o tym wie co
będzie ją na ziemi oczekiwać, to nie próbuje się jej od tego zamiaru pohamować,
tak że ona sama może wybrać to co uważa za stosowne, bo w każdym wcieleniu
stoją duszom do dyspozycji różne środki pomocy, ażeby mogły one osiągnąć ich
ostateczną dojrzałość. Ona posiada w sobie przez jej uprzednie różnorodne
postacie wcielenia, wszystkie potrzebne uzdolnienia, stopień poszczególnych
uzdolnień jest jednak zróżnicowany, ona może je podczas jej życia na ziemi
wzmocnić lub osłabić, w zależności od jej woli. A więc nie jest ona nieudolna i
energię na to otrzyma ona również odpowiednio do jej woli. Jeśli ona jednak nie
będzie zadawała sobie trudu, to pozostanie na tym samym stopniu dojrzałości na
jakim się znajdowała przed jej wcieleniem jako człowiek, wówczas nie przyniosła
jej inkarnacja żadnego rozwoju w górę. Ona pozbędzie się wprawdzie w momencie
odejścia z tego świata jej cielesnej powłoki, jest ale nadal przywiązana do
świata materialnego przez jej pożądania i popędy które powinna była
przezwyciężyć podczas jej życia na ziemi. Ona nie wykorzystała według tego jej
inkarnacji na ziemi, co powoduje u niej stan skruchy który jest nie do
opisania, a to następuje w momencie gdy rozpozna ona że nie skorzystała z
prawa przynależności do dzieci Bożych, i że nie będę już mogła z niego
skorzystać pomimo tego że w zaświatach ma jeszcze nieskończenie wiele
możliwości ażeby dotrzeć do doświadczenia Boga. Ale inkarnowana dusza musi też
przed Bogiem odpowiedzieć za to jak korzystała z danych jej na ziemi
możliwości, i jakie duchowe postępy może ona w momencie jej odejścia z tego
świata wykazać, bo wcielenie jako człowiek jest aktem Łaski Bożej którą należy
bardzo wysoko cenić, jest ono praktycznie łaską nie do ocenienia,
jest ono podarunkiem który trzeba odpowiednio wysoko
cenić przez czynienie jako człowiek wszystkiego co służy mu w rozwoju w górę,
bo gdy on ziemię raz opuści, to już więcej na nią z powrotem nie
wróci...
Amen
Jest człowiek jest wynikiem ewolucji,
czy może raczej był aktem nowego
stworzenia?
B.D. Nr 8235 09.08.1962
W dobrach duchowych które wy sami ode Mnie
otrzymujecie, które Duch Mój wam przekazuje, wam którzy stoicie na Moich
usługach, którzy macie zlecenie aby czystą prawdę ode Mnie, Moje Słowo które ma
wam dać światło przekazać dalej ludziom, nie może być sprzeczności.
Gdyż ja chcę rozjaśnić ciemność ducha w której ludzie
wędrują, a szczególnie wówczas gdy wy sami pragniecie wyjaśnienia. Dzieło
stworzenia którym jest ziemia, potrzebowało nieskończenie długich okresów czasu
aż stało się tym czym obecnie jest ... dziełem które powinno przynieść
człowiekowi ostateczną doskonałość. I podczas upływu tego nieskończenie
długiego czasu, przewędrowały rozproszone w najdrobniejsze partykuły pra-istoty
duchowe przez niezliczoną ilość dzieł stworzenia, po to ażeby coraz wyżej się
rozwijać. Wszystko zmartwiałe duchowe, zaczynało powoli wracać do życia, o czy
wam już nie raz oznajmiano. Pozostawiło za sobą nieskończenie długą drogę w pod
stanem przymusu, to znaczy, że wszystkie dzieła stworzenia wykonywały te
zadania które zostały im przydzielone, żadna ze związanych istot nie mogła sama
decydować o sobie, ale dojrzewała powoli... Zostały stworzone nowe formy
istnienia dla wszystkich stopni dojrzałości w górę dążących substancji
duchowych, świat minerałów, roślin i zwierząt był nieskończenie wieloraki w
swoich postaciach i formach z których wszystkie były pobudzane do życia przez
partykuły upadłych pra-istot duchowych, które bez ustanku się ze sobą łączyły
stając się w końcu mniejszymi lub też większymi istotami żywymi, te z kolei po
opuszczeniu swych postaci znowu się ze sobą jednoczyły aby w końcu wcielić się
w postać która już była bardzo do ludzkiej podobna. Cały ten, długi proces
rozwoju na tym świecie, który powstał z Mojej woli, podlegał Memu prawu,
lub też odbywał się według praw natury. Pra-istoty duchowe utraciły przez ich
upadek w dół świadomość swojego ja, kiedyś jednak miały one tą świadomość z
powrotem odzyskać i wcielić się w ich ostatnią postać, jako człowiek, ażeby
wreszcie ich przebieg rozwoju w górę doprowadzić do końca. Ostatnie postacie
(formy) w stanie przymusu były dlatego coraz to bardziej podobne do człowieka,
ale nie znajdowały się one jeszcze w stadium posiadania świadomości swego ja,
one reagowały instynktownie, według Mojej woli .... pomimo tego, że wykonywały
one już funkcje które były podobne do tych które wykonywał także człowiek ....
One nie potrafiły jednak jeszcze myśleć, gdyż brakowało im rozumu i wolnej
woli, a więc nie posiadały one świadomości odpowiedzialności za to co czynią,
one były jedynie animowane do tego co czynią, przez duchowe inteligencje, tak
jak wszystko co jeszcze jest uwiązane do formy i tym samym podlega
duchowym opiekunom którzy Moją wolę z uwzględnieniem praw natury na te uwiązane
istoty duchowe przenosiły. I przyszedł czas, kiedy to już dojrzałym istotom
duchowym można było ich wolną wolę oddać z powrotem, przez którą to miały one
zostać wystawione na próbę: czy chcą one powrócić do Mnie, czy też pozostać
przy Moim przeciwniku ... I dla tych właśnie pra -istot duchowych Ja stworzyłem
formę, postać człowieka.
Wszystkie dzieła stworzenia a w szczególności istoty żyjące
które przyjmowały coraz to większe formy istnienia stworzyła Moja wola, na
wskutek której Moje myśli stały się widzialną formą. I dlatego też były te
żyjące istoty reprezentowane przez różnorakie formy, ale każda z nich była
inna... Istniało wiele różnorakich gatunków, które nie miały pomiędzy sobą
żadnego podobieństwa, które się dalej rozmnażały pozostając jednak tym samym
stworzeniem. Gdy forma człowieka stała się konieczna dla pierwszych pra istot
duchowych które osiągnęły ich dojrzałość to powstało znowu z Mojej woli jedno
dzieło które było prawdziwym cudem Mojego całkowitego dzieła stworzenia.
Istota która została doskonale skomponowana, i która została stworzona według
Mojej woli, po to ażeby mogła spełnić na ziemi swoje zadanie. Istota którą ja stworzyłem, która nie powstała z
istniejących już stworzeń w drodze ewolucji z istot podobnych do człowieka
.... gdyż forma ta miała mieścić w sobie pra istotę duchową, istotę która
kiedyś wyszła ze Mnie, która była Moim odzwierciedleniem ... i dlatego też
musiała zostać wyposażona w rozum, wolną wolę i świadomość swego ja, elementy
te nie wytworzyły się powoli w podobnych do zwierząt istotach, lecz zostały one
dane formie człowieka, w momencie gdy pra istota duchowa wzięła w posiadanie tę
pierwszą ludzką formę, która zawsze każdemu człowiekowi jako przynależną jego duszy
będzie daną w momencie gdy ona podczas jej narodzin jako Tchnienie Boga
tego człowieka do życia pobudzi... Ludzie rozmnażali się od tego czasu według
Mego prawa natury, ale oni zawsze pozostaną takim samym stworzeniami jakim był
pierwszy człowiek Adam. Oni nie przeistoczą się w inne stworzenia, a
przeistoczenie będzie zawsze jedynie aktem duszy, która najpierw może się
jeszcze Mi sprzeciwiać ale z czasem, jako człowiek może osiągnąć najwyższą
doskonałość ... Ludzkie ciało pozostanie pomimo to takim jakie Ja je stworzyłem
gdy dusza Adama wzięła je w swoje posiadanie ... Akt stworzenia ziemi ze
wszystkim co na niej i ponad nią jest, ze wszystkim martwymi i żywymi dziełami
stworzenia potrzebował wprawdzie nieskończenie długiego okresu czasu, ale
jednocześnie z końcem tego procesu zakończyła się również faza rozwoju w
górę, upadłych istot duchowych, kiedy się wszystkie partykuły pra istoty znowu w jedną całość połączyły i
ostatni proces powrotu do mnie się rozpoczął ... I ta wędrówka po ziemi jako
człowiek wymagała także z Mojej strony nowego Stworzenia, formy która spełniła
by wszystkie wymagania, ażeby zdać tę ostatnią próbę wolnej woli. I dlatego
może się człowiek za Moje szczególne dzieło uważać, gdyż jest on jedynym
stworzeniem na ziemi które posiada rozum, rozsądek i wolną wolę - oznaki
boskiego pochodzenia, i z tego też względu jest on w stanie rozpoznać że ma nad
sobą Boga i stworzyciela, Który dał mu życie, i że właśnie dlatego też może on
osiągnąć na tej ziemi swoją ostatnią fazę doskonałości, jeśli jego wolna wola
poważnie do tego dąży...
Amen
Czym jest.... Całkowity brak rozeznania panuje
jeszcze przy problemach do rozwiązaniu których sam ludzki rozum nie wystarcza i
gdzie musiałby się Duch Boży włączyć, którego działanie jednak rzadko się
uznaje. Jedynie On sam jest w stanie dać jasną odpowiedź gdy zostaną postawione
pytania dotyczące nierozwiązanych problemów. Ale wątpi się również w
wyniki powstałe na wskutek współdziałania Ducha Bożego, pomimo że tylko
jedynie one odpowiadają prawdzie. Jakiego rodzaju by jakieś zapytanie nie było,
to tylko wtedy będzie odpowiedź na nie prawdziwa, kiedy Bóg sam poprzez Jego
Ducha ją człowiekowi da... „Ducha“ jednak nie powinno mylić się z „rozumem“
gdyż rozum może równie dobrze skierować się w błędnym kierunku. Nie ma na to
żadnej gwarancji, że rozumowe wyniki odpowiadają prawdzie, gdyż w innym wypadku
nie byłoby tak wielu zdań i poglądów które próbują się przebić jako prawda,
wszystkie jednak uzyskane na drodze rozumowego myślenia. „Duch“ jednak jest
promieniem, który to sam się z wiekuistej prawdy wywodzi, który daje światło,
to znaczy rozpoznanie tego, co rozum jedynie zakłada i na co nie
da się przynieść żadnych dowodów. Duch Boży jednak daje najpełniejsze i kompletne
objaśnienie, także bez jakiegoś szczególnego udziału rozumu ....
Człowiekowi który dotychczas nie przyswoił sobie jeszcze pewnego zasobu „wiedzy
duchowej“ nie będzie można pojęcia „dusza“ uczynić zrozumiałym, bo dusza jest
czymś duchowym, ona nie jest niczym ziemsko-materialnym i dlatego też może być
jej istota objaśniona jedynie na drodze duchowej. Dusza jest fluidem, który
dopiero ciału, czyli formie materialnej daje życie... dusza sama właściwie jest
tym życiem, oraz tym „ ja“ człowieka które ukrywa się w formie materialnej i
które nie może być widzianym, ale ciągle znajduje się w ciele, tak długo jak
długo ta energia poprzez tą zewnętrzną formę daje wyraz jej istnienia. A
człowiek nie byłby istotą posiadającą tzw. ja-świadomość, gdyby w nim nie było
duszy. Dusza jest energią, która pewnego razu z Boga wypłynęła, którą On jako
coś co miało charakter pewnej istoty na zewnątrz Siebie wystawił, której dał
samodzielne życie... a istota ta była wyposażona w wolną wolę i zdolność
myślenia. To, i dlaczego ta istota, ta dusza znajduje się w ludzkim ciele w jej
nadziemskim życiu, jest z kolei innym zagadnieniem. Ale najpierw musi
zostać objaśnionym że właśnie ta dusza jest przyczyną że człowiek potrafi
myśleć, odczuwać i chcieć. Trzeba przy tym podkreślić, że dusza jest żywicielką
wszystkich organów i że każda czynność ciała, każde poruszenie woli i każde
uczucie jest wyrazem znajdującej się w ciele duszy... która właściwie
jest czymś duchowym, przez ludzkie oko niewidzialnym, a gdyby można było ją
widzieć, to odpowiadał by jej wygląd w zupełności jej ludzkiej powłoce. Ona
jest tym co po śmierci naszego ciała nadal pozostanie i będzie mogło być
również widziane przez dusze posiadające stopień rozwoju duchowego
dopuszczający już widzenie duchowe. W żadnym przypadku nie można
tłumaczyć duszy jako przynależną do ludzkiego, materialnego ciała substancję.
Ona jest i pozostanie substancją duchową, a więc duchowym tchnieniem Boga,
która ma na ziemi osiągnąć swój cel. Ona jest nieprzemijalna i nie można jej
zranić, może się też odróżniać od innych dusz przez jej promieniowanie
świetlne, a celem jej życia nadziemskiego jest podwyższenie stopnia jej
promieniowania świetlnego, które kiedyś własnowolnie przyciemniła... żaden
człowiek nie jest w stanie na drodze naukowej objaśnić istotę duszy, bo dusza
nie jest niczym namacalnym, nie można zgłębić jej istoty przy pomocy ludzkich
zmysłów bo ona jest energią z Energii Boga, Którego Istota jest i nigdy nie
będzie do zgłębienia, Którego istnienia jednak człowiek myślący zaprzeczyć nie
może. Tak samo jak nie może zaprzeczyć istnienia duszy, która jest tym właściwym
ja człowieka i której istoty również nie potrafi się zdefiniować i udowodnić.
Ona nakazuje wprawdzie ludzkim organom ich funkcje, może ale istnieć też bez
ciała, ciało jednak byłoby bez duszy zupełnie martwą materią pomimo że
wszystkie organy byłyby jeszcze bez zmian... ale brakowało by w nich życia,
gdyby dusza ciało opuściła. Brakowało by tego co wprawia ciało w ruch, co
napędza organy aby spełniały ich funkcje, co z wolnej woli wpływa na organy
zmysłu i co wyzwala wszystkie wolą sterowane odruchy człowieka. I to myślące,
chcące i odczuwające coś... dusza... porusza się teraz w innych sferach , ale
zawsze jako ta sama istota która przedtem zamieszkiwała w ludzkim ciele.
Ona może też dlatego zostać rozpoznana i w tamtym
królestwie, to wymaga jednak pewnego stopnia dojrzałości duchowej
...
Amen
Ja-świadomość pra istoty duchowej...
B.D.Nr 05.04.1960
Każda duchowa pra istota która jako człowiek po ziemi
wędruje i siebie samą jako człowieka rozpoznaje, staje się znowu świadoma swego
ja. Wtedy to zostały w nim wszystkie partykuły duszy znowu zebrane, partykuły
które kiedyś zostały rozdzielone celem odbycia drogi powrotnej przez dzieła
które Bóg w tym celu stworzył, gdyż wówczas to jest istota ta w stanie
wypracować sobie taki stopień dojrzałości, jaki posiadała na samym początku gdy
została stworzona , który zatraciła i który musi na nowo osiągnąć, ażeby jako
istota światła mogła wejść z powrotem do Królestwa Duchowego. A więc jest każdy
człowiek wcielonym pra duchem, istotą która kiedyś upadła, produkt powstały z
Mojej nieskończonej miłości, który się sam z własnej wolnej woli oddalił ode
Mnie i który teraz znowu z wolnej woli do Mnie z powrotem wrócić musi. Człowiek
jednak nie posiada wiedzy o tym kim on był i kim znowu powinien się stać... On
potrzebuje do tego pewnego stopnia
dojrzałości duchowej, żeby można było tą wiedzę do niego doprowadzić i żeby
potrafił ją też pojąć. On wprawdzie szybko rozpozna się jako człowiek, ale nie
jako istota duchowa, która powinna spełnić to, co jest jej przeznaczeniem, jego
myśli są bardziej skierowane na ten świat, ponieważ rozpoznaje się on jedynie
jako człowiek poruszający po nadziemskim świecie. I to jest najczęściej
przeszkodą w rozpoznaniu aspektów duchowych, które on dopiero wówczas będzie w
stanie rozpoznać, gdy się od tego materialnego świata odwróci ukierunkowując
się bardziej na świat duchowy. Dopiero wówczas będzie można doprowadzić do
niego wiedzę o jego właściwym przeznaczeniu i dopiero wtedy może on ją z wolnej
woli przyjąć i zmienić swoje nastawienie, czego skutkiem będzie z pewnością
dojrzewanie duchowe. A gdy już raz to przyjmie, to będzie go myśl i pewność że,
należy do pra istot duchowych czyniła szczęśliwym, istot które wystawiłem
jako Moje stworzenia i które powrócą do Mnie jako dzieci Moje, stojąc jako
człowiek na krótko przed ukończeniem ich drogi.
I wystarczy tylko aby człowiek miał dobrą wolę, gdyż
wówczas skieruje się on do Mnie od samotności, człowiek pragnie swego Boga i
Stworzyciela, a wola ta jest już w samej sobie prawidłową decyzją, ona jest
jednoznaczna z wywiązaniem się z zadania które miało na celu wystawienie woli
człowieka na próbę, zadania które stawia się pra istocie duchowej która
znajduje się jako człowiek na ziemi. Pobyt na tej ziemi nie trwa wprawdzie
zbyt długo, może być pomimo to w zupełności wystarczający na to, ażeby
się człowiek w pełni uduchowił i żeby uzyskał taki stopień uduchowienia który
kwalifikuje go do otrzymania statusu Dzieciństwa Bożego, to znaczy, że ta pra
istota duchowa zostanie przeniesiona w stan doskonałości, do którego to on sam
dotarł z jego własnej wolnej woli, i może teraz przebywać w Moim
najbliższym otoczeniu gdzie zapewnione mu jest przenikanie jego duchowego ciała
poprzez promienie Mojej miłości ... W ten sposób będzie mogła również każda
inna pra istota duchowa wznosić się coraz wyżej, kiedy już kiedyś do Królestwa
Światła dotrze, do czego jednak potrzebne jest uprzednie podjęcie na ziemi
właściwej decyzji. Pełna błogości jest każda duchowa pra istota kiedy dotrze do
jej świadomości jaką nieskończenie długą wędrówkę ma już za sobą, wędrówkę
którą wykonała po to aby dotrzeć do najwyższej pełności światła, oraz żeby
osiągnąć stan niezmiernej błogości duchowej. Ona będzie dla Mnie śpiewać
chwalebne i dziękczynne pieśni i będzie Mnie chwalić, aż do nieskończoności,
ona będzie i pozostanie już Moim dzieckiem, które już nigdy o de Mnie nie
odejdzie, dzieckiem które będzie działać i tworzyć według Mojej woli, dla
własnej błogości....
Amen
Dusza - nosicielką wszystkich dzieł stworzenia
....
B.D.Nr.2344 24.05.1942
Z substancji duszy powstaje na wskutek ich składu
nadzwyczaj precyzyjnie skonstruowany wytwór który by człowieka, gdyby on
potrafił go widzieć, bajecznie zauroczył. Gdyż nie istnieje nic co by się w tym
wytworze nie znajdowało .... Każdy element z którego składa się całe dzieło
stworzenia znajduje się w nieskończenie wielkim pomniejszeniu w duszy, gdyż
wszystkie pojedyncze substancje ożywiały podczas jej wędrówki każde ze stworzeń
i w związku z tym pozostaje w niej każda forma w której ona kiedyś żyła.
Substancje te nieustannie łączyły się jednocześnie przez to się pomnażając. Ich
całkowity obraz stale się zmieniał i udoskonalał.
Człowiecza zdolność pojmowania nie wystarcza ażeby móc
sobie wyobrazić wszystkie te dzieła które zostały stworzone, ale kiedyś pod
wielkim wrażeniem jakie wywoła na nim mądrość i wszechmoc Stworzyciela będzie
on patrzył na obraz który odsłoni mu najwspanialsze cuda. Najmniejsze i
najbardziej niepozorne dzieło stworzenia ukrywa znowu w sobie tysiące
miniaturowych stworzeń które znowu wszystko to posiadają co się w wielkim Bożym
dziele Stworzenia znajduje. Dusza ludzka jest nosicielką wszystkich tych
Stworzeń, tzn. Ona jest złożona z niezliczonych substancji, z których każda już
swe zadanie w Bożym dziele stworzenia spełniła i dlatego też wolno się jej było
połączyć z innymi, ażeby stanąć przed jej ostatnim największym zadaniem ...
jako ludzka dusza zakończyć jej nieskończenie długą drogę nadziemską. Nie
istnieje takie cudowne dzieło w całym wielkim Stworzeniu Bożym, które byłoby
tak wspaniale stworzone jak dusza ludzka .... I jest to dowodem jej
doskonałości, jeśli dusza potrafi na samą siebie popatrzeć, tak jakby się mogła
oglądać w lustrze i jej własną wspaniałość rozpoznać, tzn. jeśli siebie samą w
promieniującym świetle spostrzeże w wielotysięcznej formie i postaci i
oglądanie siebie samej, dla niej nie do opisania wielkie szczęście oznacza,
gdyż widok całkowitego, stworzonego przez Boga Dzieła jest dla niej czymś
nadzwyczaj wspaniałym. I nigdy nie dotrze ona z oglądaniem tego dzieła do
końca, gdyż obraz ten będzie się tworzył ciągle na nowo i za każdym razem będą
się wyłaniać nowe dzieła Pana i ją coraz bardziej fascynować, gdyż wspaniałości
Boże nigdy nie będą miały końca i tym samym również i to nie, co Boża miłość Swym
stworzeniom ma do zaoferowania, stworzeniom które są doskonałymi, a więc
znajdują się w świetle .... One będą zawsze i bez ustanku odczuwać Jego miłość
a tym samym również ciągle i bez ustanku przyjmujące na intensywności
uszczęśliwienie ... Nie będzie w tym, co duchowe oko będzie mogło zobaczyć
żadnego końca ani też żadnego ograniczenia ... i nic co oznacza stan
szczęścia nie pozostanie bez zmian, gdyż stan ich błogości stale będzie się
potęgował, czego warunkiem jest także stała zmiana tego, co przed duchowym
okiem się rozprzestrzenia
....
Amen
Praca nad
duszą
B.D.Nr.
3661
Skierujcie się do waszego wnętrza i rozpoznajcie wasze słabości .... a
potem
starajcie się ich wyzbyć. To jest praca nad waszą duszą, gdy staracie
się was
ukształtować na ludzi którzy znajdują się w Moim porządku, którzy tak
żyją jak
tego Moja wola sobie życzy.. a więc ci którzy przeistaczają się w miłość
...
gdyż każda słabość, każdy błąd, każda nie cnotliwość ma swoją przyczynę w
braku
miłości, w miłości egoistycznej do siebie samego. Łagodność, pokojowość,
pokora, cierpliwość, litościwość, sprawiedliwość są oznakami miłości do
bliźniego, i jeśli oznak tych brakuje, to nie jesteście wypełnieni
miłością i
powinniście pilnie nad sobą pracować. To znaczy że powinniście najpierw
sami
rozpoznać wasze słabości i błędy jako wasze, a to wymaga poważnej
samokrytyki,
poważnego zastanowienia się nad sobą i uporządkowania, skorygowania
swojego
ustosunkowania do Mnie i do bliźnich. Mnie musicie uznać jako Ojca, a
każdego
człowieka jako brata, gdyż wy wszyscy jesteście dziećmi jednego Ojca. A
wy dzieci powinniście się nawzajem kochać, a wówczas uzyskacie Moje
upodobanie,
gdyż wówczas Ja sam będę przy was, Moich dzieciach przebywał. Każda nie
cnotliwość jednak uniemożliwia Mi to i jest to na waszą niekorzyść, gdyż
be ze
Mnie i Mojej obecności pozostaniecie słabi i niedoskonali i nie
będziecie mogli
osiągnąć waszego celu na ziemi. Waszym celem jest doskonałość,
przeistaczanie w
miłość, przeistaczanie waszej istoty do pra stanu, który to
odpuściliście z
wolnej woli. Gdyż jedynie ten pra stan może wasz uszczęśliwić, i jak
długo
jesteście od niego oddaleni tak długo będą niedostatek, niewiedza oraz
brak
siły waszym losem na ziemi oraz w królestwie ducha. Ale ja chcę
prowadzić was z
powrotem do stanu błogości i dlatego też często was upominam abyście do
tego dążyli. Abyście zabrali się za pracę nad przeistoczeniem waszej
istoty,
abyście nauczyli się rozpoznawania poprzez wewnętrzną kontemplację jak
niewiele
ma wasze myślenie i postępowanie z Moją wolą, bo pozostajecie jeszcze w
egoistycznej miłości do siebie samego. Pracujcie pilnie nad zmianą tego
pełnego
braków stanu, ćwiczcie się w miłości wszędzie tam, gdzie tylko będzie
dana wam do tego możliwość, gdyż jedynie przez miłość możecie stać się
szczęśliwymi, jedynie przez miłość możecie stać się panem swoich błędów i
nie
cnotliwości. A jeśli miłości tej jeszcze w was nie odczuwacie, to
spróbujcie za
pomocą rozumu wykształcić was na sprawiedliwych ludzi...Bądźcie łagodni i
pokojowi, pokorni i cierpliwi i starajcie się waszym bliźnim iść z
pomocą...a
uczucie miłości obudzi się w was i będzie was uszczęśliwiać i zachęcać
do
działalności z miłości. A wówczas nie jest to już rozum lecz serce które
was do
tego skłania i wówczas kroczycie w górę. Dlatego obserwujcie siebie
samych,
udajcie się do waszego wnętrza i zapytajcie poważnie siebie czy
postępujecie
sprawiedliwie w myślach i uczynkach, a serce wasze da wam odpowiedź ...
Ja sam będę wam przy tym pomocny jeśli tylko postawicie sobie samemu z
powagą
to pytanie. Ja dam wam siłę, abyście mogli zrealizować to co poważnie
chcecie i
praca nad waszą duszą przyjmie korzystny przebieg. Wy sami znajdziecie
zadowolenie w tym, że możecie podporządkować się Mojej woli i stale
kroczyć w
górę, jeśli waszą wolą jest aby stać się doskonałym
....
Amen
Dusza będzie zbierać to co posiała ....
B.D. Nr. 7656
Nie powinniście kierować
się obłudnymi myślami, że możecie sobie zbierać skarby dla waszego ziemskiego
życia, gdyż utracicie je znowu, a to w krótszym czasie od tego w którym
żeście je zbierali. Ja was przed tym chcę ostrzec, żebyście dóbr nadziemskich
nie pragnęli i nie przywiązywali waszego serca do tych pragnień. Ja pokazuję
wam ciągle na nowo jak przemijające jest wszystko to, co do tego świata należy.
Ile czasu i trudu wkładacie w zbieranie tych skarbów i jak rzadko myślicie o
tym, że nie pozostaną one przy was na zawsze, że będziecie musieli je oddać gdy
będziecie opuszczać tą ziemię i że mogły by one również zostać wam zabrane w
inny sposób, jeśli taka byłaby Moja wola. Wasza uwaga jest zwrócona jedynie na
to co do tego świata należy i w związku z tym jednocześnie do dóbr
przemijających. To co wieczne nie interesuje was, wy troszczycie się wyłącznie
o wasze ciało i nie pomyślicie o waszej duszy .... i tak właśnie korzystacie w
odwrotny (niewłaściwy) sposób z waszej energii życiowej, gdyż używacie jej
jedynie dla zadowolenia waszego ciała, a duszy waszej szykujecie bezmyślnie
nieszczęśliwy los w wieczności, gdyż nie dajecie jej podczas waszego życia na
ziemi tego co by jej było pomocnym w uzyskaniu doskonałości, pozwalacie
aby dusza wasza cierpiała niedostatek, podczas gdy o ciało wasze troszczycie
się nawet nadmiernie, bez jakiejkolwiek korzyści dla was. Gdyż wasze
nadziemskie życie może z dnia na dzień się skończyć, i wówczas pójdziecie
ubodzy z pustymi rękami w zaświaty i musicie znosić ogromne cierpienia.
Powinniście się raz nad tym zastanowić, że nie wy macie wasze życie w waszych
rękach, że może wasze nadziemskie życie być czasem bardzo krótkie i że śmierć może
przyjść do was każdego dnia a wy nie potraficie się od niej uchronić. Dlatego
powinniście o tym co będzie „potem“ pomyśleć, ale wy nie wierzycie w to że po
śmierci istota wasza żyje dalej, wy nie wierzycie w dalsze życie jako dusza i
że wasze życie potem będzie odpowiednie do waszego życia na ziemi i od tego w
jakim stopniu troszczyliście się o czystość i zdrowie waszej duszy. To że nie
wierzycie w życie pośmiertne jest też przyczyną, że żyjecie wasze dni
bezmyślnie, że nawet nie zadacie sobie pytania co do sensu i celu waszego życia
na ziemi. Jesteście zadowoleni jeśli potraficie sobie w na ziemi to stworzyć co
wam się podoba, jeśli ciało wasze czuje się dobrze i możecie zbierać na
przyszłość wiele nadziemskich dóbr .... A przecież nie wiecie czy wy w ogóle
jeszcze jakąś przyszłość macie. Ale wszyscy o tym wiecie, że kiedyś będziecie
musieli umrzeć .... I świadomość tego powinna was skłonić do świadomego
przeanalizowania waszego nadziemskiego życia. Czego wam jednak brakuje to
wiary, wiary w Boga i Stworzyciela, Który kiedyś będzie od was wymagał
odpowiedzialności za was żywot na ziemi. I dlatego, że nie wierzycie jesteście
obojętni. Ale godzina w której będziecie musieli za życie wasze odpowiedzieć
nadejdzie, tego możecie być wszyscy pewni, i wasza skrucha będzie wówczas pełna
goryczy, gdy znajdziecie się nagle w wielkim ubóstwie duchowym po drugie
stronie i gdy dopiero wówczas rozpoznacie czego z własnej winy
zaniedbaliście na ziemi. Bo fakt, że możecie się urodzić (ucieleśnić) jako
człowiek na ziemi jest wielką łaską i dusza kiedyś bardzo tego będzie żałować,
że z łaski tej nie skorzystała, bo nigdy nie będzie ona w stanie tego nadrobić
co straciła, chociaż jej i w zaświatach zostanie udzielona pomoc ażeby unieść
się z głębi, ale w o wiele trudniejszych warunkach od tych które miała na
ziemi. Wy nie powinniście żyć bezmyślnie z dnia na dzień, gdyż dla każdego
człowieka przyjdzie ta godzina w której on będzie musiał opuścić swoje ludzkie
ciało a dusza przejdzie do światów duchowych .... Godzina ta może przynieść
wielką radość i błogość, ale też wielką ciemność i cierpienia .... ale zawsze
tylko to czego człowiek sam chciał i według tego jak on się jako człowiek na
ziemi sprawdził ... On będzie zbierał to co posiał, on wejdzie do królestwa
światła i błogości, albo przyjmie go ciemność i tak długo go nie wypuści jak
długo dusza nie zmieni swej postawy i nie pójdzie w górę z pełnym miłości
wsparciem ze strony świata duchowego
....
Amen
Nieśmiertelność duszy
....
B.D.Nr. 1874a
Nauka o nieśmiertelności duszy jest dla wielu ludzi nie do
przyjęcia, bo przykładają oni miarkę jedynie do tego co ziemskie i
przemijające. Nie ma niczego na ziemi co było by trwałym i mogło długo istnieć,
wszystko jest przemijające i ludzie uważają, że nie ma w tym prawie natury
żadnego wyjątku. Wprawdzie ciało ludzkie również podlega rozkładowi, to znaczy
że ono pozornie się rozkłada i przemija; człowiek nie zastanawia się jednak nad
tym że to pozorne przemijanie jest jedynie środkiem do powstania czegoś nowego.
Przy głębszym zastanowieniu się musiałby człowiek właściwie zauważyć że
wszystko to co nadziemskie służy jakiemuś konkretnemu celowi i będzie mógł
zaobserwować, że nawet te niepozorne stworzenia pozostają pomiędzy sobą w
pewnej zależności, a wiec nie są one bez przeznaczenia. Jeśli takie stworzenie
przeminie to przejmą liczne inne stworzenia jego pozostałości, a więc służy ono
im i żyje w tych nowych stworzeniach dalej. Jeśli człowiek z całą powagą
przyjrzał by się temu zewnętrznemu przeistoczeniu, to musiałby on przyznać, że
życie które znajduje się we wnętrzu nie może przemijać ... i to wewnętrzne
życie musiałby przypisać również człowiekowi .... jemu musi być jasne, że dusza
człowieka - jego życie uczuciowe nie można według upodobania zakończyć ....bo
życie to jest właściwie sensem każdego wcielenia. Forma zewnętrzna byłaby tutaj
do niczego nieprzydatna, gdyby nie zostało przez ludzkość rozpoznane jej
wewnętrzne jądro ....
Nieśmiertelność duszy
.....
B.D.Nr. 1874b
Budowa ludzkiego ciała wymaga zawsze tych
samych elementów składowych: ciało, dusza i duch. Ciało .... które jest
zewnętrzną powłoką wykonuje wszystkie funkcje które uprzednio ustala
dusza, a więc jest ciało jedynie organem wykonawczym za pomącą którego zostaje
realizowana wola duszy. W momencie śmierci nie potrzebuje już więcej dusza
żadnych organów które jej tak jak na ziemi, a więc w widzialnym świecie służą,
gdyż zmienia ona miejsce jej pobytu i przechodzi w regiony w których nie trzeba
niczego wykonywać co byłoby widocznym na zewnątrz. A więc ciało staje się
zbyteczne, gdyż było ono jedynie środkiem do przejścia ziemskiej drogi na
której dusza powinna się rozwinąć i stać się nosicielką Ducha Bożego. Duch,
który jest trzecim elementem składowym istoty żyjącej, drzemie wprawdzie w
każdym człowieku, zaczyna jednak dopiero wówczas stawać się aktywnym, gdy wola
duszy poświęca jemu więcej uwagi, jak ciału. A więc wówczas gdy dusza zadania
postawione przez ducha uważa za ważniejsze od zadań ziemskich, co zawsze
oznacza postawienie ważności zadań ziemskich dopiero na drugim miejscu. Bo
ciało, dusza i duch należą wprawdzie do całości, ale mogą jednak dążyć do
różnych celów. Dusza może z jej woli poświęcać więcej uwagi potrzebom jej
ciała, ona może ale również nie poświęcać mu żadnej uwagi i skoncentrować swoją
wolę w celu służenia znajdującemu się w niej duchowi i właśnie to
ukierunkowanie jej woli decyduje o jej życiu w zaświatach, to znaczy o stanie w
którym dusza po życiu na ziemi się znajduje i który może przynieść jej
szczęście lub cierpienie ... A więc życie nadziemskie, funkcja naszego ciała,
to jedynie stadium przejściowe w którym się nasza dusza znajduje. Dusza jest
jakby motorem napędowym naszego ciała i powoduje że wykonuje on różne
czynności, nie można jednak myśleć że przestaje ona istnieć gdy ciało nie jest
już w stanie spełniać swoją funkcję ... Dusza opuściła wprawdzie ciało gdyż
udaje się w regiony w których już swojej zewnętrznej powłoki nie potrzebuje;
uważać jednak duszę za już nieistniejącą byłoby zupełnie błędnym poglądem co do
jej istoty ... Gdyż dusza jest czymś co nie może przeminąć. Ona nie może
jedynie w związku z cielesną śmiercią człowieka przeznaczać nadal jego ciała do
spełniania funkcji, ona może również na wskutek brakującej jej dojrzałości
duchowej, gdy poświęcała duchowi za mało uwagi popaść w stan bezczynności, ale
nigdy nie może „przestać istnieć“ gdyż jest ona czymś duchowym, czym co jest
nieprzemijającym, podczas gdy ciało składa się z budulca ziemskiego oraz z
materii i w związku z tym skazane jest na stałe zmiany jego stanu, aż się na
końcu rozpadnie na jego pra-cząstki składowe jak tylko dusza go opuści
...
Amen
Przejście przez każdą formę istnienia jest
konieczne
...(Mikrokosmos?)
B.D.Nr. 0716 19.12.1938
Ten świat jako taki ma jeden jedyny cel, a mianowicie
prowadzenie niezliczonych żyjących istot, które są nosicielami duchowych
potencjałów do rozwoju w górę, a może się ono tylko w takim otoczeniu odbywać w
którym wyłaniają się różnego rodzaju opory. A tych oferuje świat ten pod
dostatkiem. Czy to na ziemi, czy też na wielu innych ciałach niebiańskich,
wszędzie wyrastają istotom żyjącym niepojęte trudności dla przezwyciężenia
których zużyta zostać musi cała energia. W każdym z tych żyjących istot
znajduje się ona jednak dzięki stałemu przypływowi energii którą każda żywa
istota otrzymuje ażeby w ogóle mogła jako taka istnieć. W związku z tym dalszy
rozwój zależy więc od tego, w jakim stopniu ta w nim zamieszkująca energia
zostaje używana, to znaczy im szybciej zostanie spełnione zadanie które do tej
istoty należy, tym szybciej zostanie uwolniona z otaczającej jej formy duchowa
inteligencja i następne stadium rozwoju może się zacząć. Rezultatem z tego
pytanie w jakiej formie gwarantuje się tym stworzeniom najszybszy rozwój w górę
... A odpowiedź na nie zawsze będzie taka, że konieczne jest przejście prze
każdą formę istnienia i tylko tam może powstać ograniczenie gdzie zjednoczenie
niezliczonych partykuł duszy tworzy już całość, kompletną duszę ... gdzie są
już wszystkie substancje potrzebne do ożywienia ostatniej formy wcielenia którą
jest człowiek. Najdelikatniejsze wzruszenie u człowieka, najczulsze odczucie
opiera się na udziale duszy która nastrojona jest na wszelkie subtelności,
która z kolei złożyła się z najdrobniejszych, najdelikatniejszych partykuł
duszy które są dla odbudowy całości ważne i konieczne gdyż one to gwarantują na
nowo powstałej duszy najdelikatniejsze wyczuwanie i postrzeganie
najdrobniejszych cudów stwórczych Bożej miłości. Tam gdzie brakowało by tych
najwrażliwszych części śladowych duszy, tam brakowało by też człowiekowi
zmysłów które pozwoliły by mu rozpoznać sens powstałych i powstających
cudownych dzieł. On po prostu nie był by w stanie dostrzec tego
wszystkiego co w nim samym jeszcze nie egzystuje jako żywe. On musi
wszystko to co istnieje we wszechświecie jako drobną cząstkę składową posiadać
również i w sobie .... każda substancja musi się w jego duszy znajdować, gdyż
dopiero wówczas jest on w stanie spostrzec również i to co znajduje się na
zewnątrz niego.
W związku z tym pouczeniem nasuwa się znowu pytanie jakiego
rodzaju są części składowe drobnych małych istot żyjących? ... I jest to
łatwe do wytłumaczenia, że one z kolei noszą w sobie wszystkie substancje
jeszcze mniejszych istot żyjących i odpowiednio do tego jedynie przy pomocy
instynktu wszystko to odbierają, spostrzegają co w rozwoju już jest dalej od
nich posunięte i na nowo wszystko to opanowały co jako substancja w tych
istotach się już znajduje. Posiadanie wiedzy i znajomości nauki o dziele
stworzenia jest dla człowieka wielką zaletą, gdyż dopiero wówczas poznaje
on człowieka w całej jego złożoności. Dopiero dzięki temu może on sobie
uświadomić, że człowiek jest koroną stworzeń Boskich ... co z kolei oznacza
jest on w swym wnętrzu, to znaczy w swojej duszy tak precyzyjnie skonstruowany,
że nie jest to możliwym, aby takie arcydzieło zostało przez tak mądrego
Stworzyciela skonstruowane jedynie na czas pobytu na ziemi ... Gdyż wszystko na
co on w naturze spogląda, czy to na życie kamienia, rośliny lub zwierzęcia,
wszystko to znajduje pod postacią atomów w nim samym. W człowieku ukrywa się
cały wszechświat w najdrobniejszym pomniejszeniu. W związku z tym musi on w
sobie pokonać również opory które z zewnątrz poprzez ten świat do niego
przychodzą ... co oznacza że niezliczone niebezpieczeństwa z zewnątrz animują
człowieka do przeciwstawiania im zwiększonego oporu ... również atmosfera
duchowa staje się pod wpływem stałych oporów spowodowanych przez w ciągłej
walce znajdujące się substancje duszy silniejsza i umożliwia duszy dostęp do
wyższych, pełniejszych światła mądrości. Tak jak najmniejsza istota, ma do
spełnienia swoje zadanie, tak i człowiek który jest nosicielem wszystkich tych
istot ma również do spełnienia swoje zadanie które polega na uduchowieniu tych
substancji duszy, które znajdują się jeszcze w sprzeczności w stosunku do ich
właściwego, obecnego zadania, które ciągle jeszcze wolałyby zajmować się
ziemskimi sprawami, które ciągle jeszcze uważają za swoje w związku zadaniem
które miały do spełnienia w jednej z ich wcześniejszych form egzystencji.
Dlatego też musi człowiek walczyć z tak dużą ilością jego słabości, błędów i
nie cnotliwości, gdyż ciągle na nowo przebija się osobliwość substancji które
są związane w duszy i które chciałyby ciało, tą ziemską powłokę zmusić do
działania według ich woli, w stosunku do czego powinno się na ziemi stawiać
skrajny opór. Tylko tak można zrozumieć jaką nadzwyczajną odpowiedzialność nosi
człowiek podczas swego życia na ziemi. I że codzienna walka jest konieczna po
to ażeby u końca swych dni triumfować jako zwycięzca nad wszystkimi
niebezpieczeństwami który każdej pokusie stawił czoła, bo jak często jest duch
dobrej woli, ale ciało jest słabe
...
Amen
Ciało, dusza i duch .....
Objaśnienie
B.D. 09.10.1949
Ludzie nie potrafią pojąć tego w jakim stosunku stoją do
siebie ciało, dusza i duch i dlatego też jest im bardzo trudno objaśnić
działalność ducha. Duch stoi w przeciwieństwie do ciała, podczas gdy dusza stoi
pomiędzy duchem a ciałem, a więc musi się w pewnym sensie zdecydować na ciało
lub duszę, jednak nie może ona nigdy obojgu poświęcić swej uwagi. Dusza jest na
początku jej wcielenia całkowicie nastawiona na ciało. Ona stara się spełnić
wszystkie życzenia które ciało posiada tzn. myśleć, odczuwać i chcieć, a więc
jest dusza człowieka wyłącznie nastawiona na ciało .... które, samo jeszcze
jako materia, szuka połączenia z materią.
A więc będzie człowiek pragnął dóbr materialnych, gdyż one
są tym co służy jego ciału. Duch więc nie dochodzi prawie wcale do słowa, dusza
nie słucha tego czego duch od niej wymaga, on nie potrafi przeforsować swojej
woli, gdyż ciało ma jeszcze przewagę i bierze duszę w pełni w swoje posiadanie.
A więc panuje nad jej zamierzeniami i życzeniami. Może też być, że dusza
rozpozna bezwartościowość ziemskich przedmiotów i będzie uważała pożądania
ciała jako nieważne, ona może wówczas wymagać więcej od życia ziemskiego jak
tylko dóbr materialnych.
.... w tym przypadku duch da sobie radę .... On może się
zwrócić do duszy i zostanie przez nią wysłuchany. Wówczas poczyna dusza
zmieniać swój dotychczasowy kierunek dążeń, ona nie wymaga więcej rzeczy dla
ciała, tylko stara się o dobra duchowe, i pozwala się pouczać, tzn. że
przyjmuje ona wszystko to, co jej duch przekazuje bez jakiegokolwiek sprzeciwu.
A raczej wręcz przeciwnie, ona czuje się uszczęśliwiona i coraz mniej uwagi poświęca
ciału, lub też będzie się starać go nakłonić do tego czego duch od duszy wymaga
... aby pozostawić ziemską materię i zamienić dobra materialne na
duchowe. Wówczas to duch odniósł zwycięstwo nad ciałem, a wtedy oboje, duch i
ciało będą się starać pozyskać dla siebie duszę. I jeśli duchowi uda się
wyprzeć życzenia ciała to stał się zwycięzcą .... Ale co powinniśmy pod
pojęciem “duch“ rozumieć? .... Duch w człowieku jest tym co Boskie, co czyni
człowieka Bożym stworzeniem, duch jest więzią która od wieczności łączy
człowieka z Duchem Boga Ojca. On jest tą świadomością człowieka że jest on z
Ojcem swoim od wieków i na wieki połączony. Jak staje się on aktywnym to wtedy
dopiero człowiek rozpoznaje, że jest stworzeniem Bożym. Do tego momentu jest on
sobie jedynie tego świadomy że jest istotą żyjącą która chciała by od życia
wszystko to, co ma jej ono do zaoferowania. Gdy człowiek rozpozna kim naprawdę
jest, to wówczas traci ten świat dla niego jego dotychczasową wartość. Wtedy
szuka on wyższych wartości życia, wtedy są myśli jego skierowane na duchowe
królestwo. Wówczas stara się on nawiązać kontakt z Tym Który ofiarował mu
życie, i wtedy to jest jego myślenie prawidłowe, a wola jego i działalność
odpowiadają woli Bożej. Wówczas to działa Duch Boży w człowieku, a dusza
całkiem Jemu się oddaje, ażeby ją prowadził i pouczał, ażeby ciało, dusza i
duch stały się jednością i szukały połączenia z Bogiem, bo Duch w
człowieku nieustannie nagli do Ducha Boga Ojca z którym to nierozłączalnie jest
powiązany i pozostanie takim na wieki wieków.
...... Amen
Dusza ....Iskierka Ducha w człowieku
...
B.D. Nr 09.1940
Dusza człowieka jest połączeniem niezliczonych substancji
duszy które są punktami zbierającymi energię duchową, a więc naczyniami
zbierającym duchową energię od Boga.
Każda z tych substancji była wcześniej gdzieś wcielona,
tzn. otoczona zewnętrzną formą w celu rozwoju w górę tego co jest duchem i
umożliwienia późniejszego połączenia z substancją takiego samego rodzaju.
A więc przeszła dusza człowieka w jej pojedynczych substancjach poprzez każde
dzieło stworzenia, tym samym stała się ona dojrzałą do jej ostatniego wcielenia
na ziemi.
Dusza przyjmuje zawsze postać otaczającej ją zewnętrznej
powłoki ... Człowiekowi który potrafił by spojrzeć na nią okiem duchowym i
chciałby zobaczyć duszę w jej złożoności zaprezentowałby się czarujący, bardzo
wielorodny obraz. To Boże dzieło, które jest dla ludzkiego oka niewidzialne
jest nie do opisania zarówno co do jego budowy jak i przeznaczenia. Opis budowy
duszy spowodowałby w ludzkim myśleniu jedynie zamieszanie, gdyż on nie potrafi
pojąć tego ile niezliczonych cudownych dzieł ukrywa się ludzkim ciele.
Wszystko co zostało stworzone, tylko że w miniaturze, powinno się rozumieć jako
duszę ludzką. Dusza jest tym co najbardziej wewnętrzne we wnętrzu człowieka, w
niej znajduje się wszystko co Bóg kiedyś stworzył. .... Jej przeznaczeniem jest
w przeciągu ludzkiego życia osiągnąć stan czysty, niepokalany i chwaląc Boga
upajać się niebiańską rozkoszą ... W duszy znajduje się iskierka ducha Bożego.
Duchowa część człowieka jest wprawdzie pra- substancją duszy podczas wszystkich
faz jej rozwoju, ale iskierkę ducha wkłada Bóg osobiście we wcielającą się w
postać człowieka duszę. On natchnie w ciało człowieka Swego ducha, On kładzie w
niego to co Boskie i stawia duszy za zadanie zdecydowanie się podczas jej
ostatniego pobytu na ziemi na to co Boskie lub na to co ludzkie. Jeśli więc
dusza, to duchowe stworzenie z Boga które kiedyś Bogu się sprzeciwiło gotowa
jest do pojednania się z Duchem Bożym, to wówczas rozpoczyna się przemienienie
tego co kiedyś znajdowało się z dala od Boga, w duszy człowieka rozpromienia
się światło. I wówczas to dusza jednoczy się z Duchem Bożym, wtedy gdy pokona
już wszystkie pokusy i pożądania ludzkiego ciała, które były dla niej próbą i
służyły wzmocnieniu siły jej woli .... Wówczas już potrafi się temu
wszystkiemu sprzeciwić, co ciało od niej wymaga i gdy się z całej woli temu
podporządkuje co Duch Boży od niej wymaga. Wówczas to dusza ostatecznie
zrezygnuje z tego kiedyś przeciw Bogu skierowanego oporu. Ona decyduje się na
Boga i nie stawia już więcej przeciw temu co Boże świadomego oporu przyjmując
od Boga Promienie Miłości, energię, ażeby pomnażać w sobie dobra duchowe, ażeby
połączyć w sobie duchowe elementy z tymi które znajdują się jeszcze po za nią,
dążąc tym samym świadomie do zbliżenia z Bogiem. Gdy jednak cielesne pożądania
dominują, to wówczas drzemie Boża iskierka w grubej otoczce gdzieś głęboko we
wnętrzu człowieka, ona nie potrafi promieniować światłem i dusza pozostaje w
najgłębszej ciemności. Ona żyje jej życie nadziemskie bez najmniejszego
powodzenia, to co w niej duchowe skazane jest na martwy stan, droga ziemska nie
jest wówczas drogą rozwoju w górę do Boga, lecz czasem zastoju lub nawet
posuwania się wstecz. Iskierce Bożej w człowieku nie poświęcono żadnej uwagi, a
więc nie mogła ona dojść do głosu. Siła miłości Bożej nie była w stanie dotrzeć
do tej istoty, a więc nie będzie też nigdy możliwe połączenie z Duchem
wiekuistego Boga Ojca. A ten pozbawiony światłości stan egzystencji który dusza
na ziemi sama dla siebie wybrała zabierze ona ze sobą po śmierci na drugą
stronę w odwieczne światy, ażeby tam w niekończących się cierpieniach pomyśleć
w skrusze o tym że nie skorzystała właściwie z ofiarowanego jej na ziemi czasu
i prowadzić o wiele trudniejszą niż na ziemi walkę, ażeby jej obecny stan
przemienić w stan pełniejszy światła. ....
Amen
Głos
sumienia
B.13.09.1960
Powinniście zostać doprowadzeni do spełnienia celu
waszego życia na ziemi i do tego potrzebujecie Mojej pomocy, gdyż całą waszą
energię oddaliście kiedyś i staliście się słabymi istotami bez światła, które
musiały tak długo w głębi przebywać, aż Moja miłość się za nie wzięła i
pomogła im wydostać się stamtąd. Teraz posiadacie już pewien stopień
dojrzałości, ale on nie jest jeszcze wystarczający, aby wam zagwarantować drogę
do góry którą jeszcze musicie pokonać podczas waszego życia na ziemi. Do tego
potrzebujecie Mojej energii i Mojego prowadzenia. I gdy uświadomicie
sobie waszą słabość, gdy zaczniecie się wokół siebie za pomocą rozglądać,
wówczas stoję już u waszego boku i czekam tylko ażebyście poprosili Mnie
o pomoc. Lecz prośbę tą musicie własnowolnie do Mnie skierować, gdyż z Mojej
strony nie ma przymusu w stosunku do waszej woli. Ale ja jestem zawsze gotów
udzielić wam pomocy o którą prosicie, tak jak ja was zawsze zaopatrzę w
energię, jeśli będziecie tego pragnąć. Od czasu do czasu pozwalam wam waszą
słabość i ciemność szczególnie silnie odczuć, ażeby w was pragnienie tego
obudzić, i to jest jedynie oznaką Mojej miłości do was, gdyż poprzez to
chciałbym was dla Mnie pozyskać, bo chcę was do tego skłonić, abyście Mnie z
własnej woli prosili o pomoc. Dlatego też musicie najpierw we Mnie wierzyć
... A wówczas zostanie wam doprowadzona wiedza o Mnie którą musicie jedynie
przyjąć, o niej porozmyślać i jeśli macie dobrą wolę to będziecie mogli w to
też uwierzyć. I możecie być tego pewni, że pomogę wam w osiągnięciu silnej
wiary, jeśli tylko okażecie dobrą wolę ażeby dobrze myśleć i postępować ....Jak
tylko poświęcicie waszą uwagę głosowi wewnętrznemu, który stara się nieustannie
nawoływać was do porządku.
Mój głos rozbrzmiewa w każdym człowieku jako głos sumienia
... on może zostać wysłuchanym lub też można go nie dosłyszeć, to zależy
jedynie od woli człowieka. I tak to będzie głos wewnętrzny pouczał człowieka o
tym co dobre i o tym co złe. On zostanie przez głos wewnętrzny pouczony o
podstawowym prawie, o miłości, gdyż on jako człowiek dobrze wie, co mu przynosi
radość i zadowolenie, a co cierpienie i nędze. Dlatego też jest mu możliwe w
stosunku do innych ludzi tak postępować aby wyszło im to na dobre i nie
przyniosło szkody ich ciału. I w ten właśnie sposób będzie mogła się miłość w
nim obudzić a wraz z miłością światło mądrości i rozpoznania. Każdy człowiek może
zacząć dobrze myśleć i postępować, gdyż ja włożyłem w niego to delikatne
uczucie, które objawia się w postaci głosu sumienia. I jak tylko człowiek
poświęci mu swą uwagę, to może jego istota, która na początku swego wcielenia
jeszcze bardzo silnie żyła w miłości egoistycznej zmienić się i zacząć żyć w
miłości do bliźniego swego i wówczas to można zagwarantować mu silną aktywną
wiarę we Mnie, jego Boga i stworzyciela; i wówczas to rozpozna on we Mnie
również swego Ojca, który go kocha i chciałby go przyciągnąć do Siebie ... A on
będzie wówczas z jego własnej wolnej woli dążył do tego połączenia, a Ja będę
go mógł prowadzić w kierunku pełnej doskonałości, bo ja ofiarowuję każdemu
człowiekowi Moją pomoc, nie pozostawię żadnego człowieka w słabości i
niewiedzy. Ja jestem i pozostanę jego Przewodnikiem przez całe jego nadziemskie
życie. Jak długo on nie będzie Mi się sprzeciwiał i jak długo jego wola zezwoli
na wpływy ze strony jego sumienia, co by się nie wydarzyło, jeśli dusza jest
dobrej woli ażeby osiągnąć poprzez nadziemskie życie cel jej przeznaczenia ....
Wtedy może być tego człowiek pewny, że z Mojej strony uczynię wszystko ażeby
dopomóc mu w tym aby się spełnił, żeby nigdy nie był skazany na siebie samego i
żeby cel swój pewnie osiągnął
....
Amen
Wolna wola
....
B.D. Nr. 783 28.02.1961
Od waszej woli zależy jedynie, czy osiągniecie spełnienie
celu waszego nadziemskiego życia. A więc rozchodzi się w życiu nadziemskim o
decyzję z waszej wolnej woli. Ona nie dotyczy jednak spraw ziemskich lub
ustosunkowania się do ziemskich planów, rozchodzi się tu natomiast jedynie o
waszą duszę, ażeby się właściwie zdecydowała, którego pana ona nad sobą uznaje
....
Do tej decyzji nie może zostać człowiek zmuszony z żadnej
strony i nigdy nie może zostać nieuwzględniona jego „wolna wola“ chociaż ze
strony ludzkiej często tego się próbuje.
Jedynie wewnętrzne myślenie człowieka jest
decydujące, a ono nie podlega żadnej przemocy. Dlatego można zawsze jedynie
poprzez wyobrażenia, mowy i wszelkiego rodzaju zdarzenia wywrzeć wpływ na
myślenie i wolną wolę człowieka. I to usiłuje zarówno strona Boża jak i Jego
przeciwnik. Zawsze jednak decyduje sam człowiek którym wpływom on się podda.
Wola człowieka jest wolna .... I dlatego też będzie on musiał kiedyś za nadany
jego woli kierunek ponieść odpowiedzialność, gdyż w celu wypróbowania jego woli
otrzymał on życie jako człowiek a dusza będzie musiała kiedyś ponieść
następstwa decyzji jego woli. Człowiek może we wszystkich sytuacjach życiowych
skierować swoją wolę ku Bogu. Może on jednak także poddać się Jego
przeciwnikowi. Nigdy jednak nie będzie on mógł innych ludzi, jakąś światową władzę,
samego Boga, lub Jego przeciwnika czynić za decyzję jego woli
odpowiedzialnym, gdyż to w którym kierunku poruszają się jego myśli, czy
docierają one do Boga lub Jego przeciwnika jest jedynie i wyłącznie
sprawą jego najwolniejszej woli. Ale zawsze jest jego los tak przez Boga
ustawiony, że potrafi on z łatwością odnaleźć Boga jeśli tylko nie stawia on
Jemu wewnętrznych oporów ... o czym decyduje właśnie jego wolna wola. Ludzie są
skłonni zaprzeczać wolnej woli, gdyż nie zawsze są w stanie to zrealizować
co by chcieli, ale nie zawsze chodzi o to co oni czynią, lecz o
to czego chcą. Bo w czynnościach można by ich pohamowywać, znowu poprzez
przeciwdziałanie duchowych sił, ale nigdy w tym czego naprawdę chcą. Dlatego
też człowiek powinien potraktować się samokrytycznie ażeby wiedzieć w którym
kierunku oznajmia on swoją wolę .... Gdyż wie on podczas swego ziemskiego
życia, że wymaga się od niego ukierunkowania na Boga, gdyż sam Bóg ciągle na
nowo wysyła do niego takie wskazówki, a on sam zupełnie bez wiedzy nie kroczy
po ziemi. Ponieważ przeciwnik Boga wywiera również na niego wpływ, to nie da
się tego uniknąć że będzie się on musiał się nad tym zastanowić bo będzie
odczuwał on nacisk, co do jego decyzji. I to jest właśnie walka pomiędzy
światłem a ciemnością, którą człowiek sam musi podjąć, co jednak nie byłoby do
pomyślenia gdyby nie posiadał on wolnej woli, gdyż wówczas walczyły by ze sobą
jedynie siły pozytywne i negatywne gdzie jedna siła wyszła by zwycięsko ...
Lecz tak nie powinno się tak rozumieć walki pomiędzy światłem a ciemnością,
gdyż chodzi tu o duszę człowieka, a ona decyduje o sobie sama z jej własnej
wolnej woli. Dlatego też jest życie ludzkie nieprzerwanym łańcuchem przeżyć,
doświadczeń i wrażeń które skłaniają go do myślenia i mogą też spowodować
że będzie on myślał we właściwym kierunku. Ale ponieważ także
przeciwnikowi Boga zwolnionym jest ażeby walczyć o duszę, a więc będą jego
myśli inspirowane także i negatywnie, on musi się więc zdecydować, a siła jego
oporu przeciw Bogu jest decydująca o wyniku, ona decyduje o losie duszy po
śmierci ciała, który może być bardzo uszczęśliwiający, ale także pełen
cierpienia.
Ale obojętne jakby się wola jego ukierunkowała ... miłość
Boga nigdy go nie opuści i nawet jeśli by dusza w tym nadziemskim życiu swego
zbawienia nie osiągnęła, to wprawdzie opóźni się jej zbawienie o nieskończenie
długi okres czasu, ale w końcu kiedyś zdecyduje się wola prawidłowo, bo miłość
Boga jest siłą której się dusza nie będzie wiecznie
sprzeciwiać.... Amen
Zadanie życia na ziemi: decyzja woli ...
dążenie w odwrotnym kierunku
B.D. Nr. 5557 Musieliście iść uciążliwą
drogą zanim byliście tak daleko, ażeby móc zdać ostatnią próbę woli.
Wasza dusza, która kiedyś podzielona została na niezliczoną
ilość iskierek, które w stanie uwiązania musiały przejść przez proces
dojrzewania, tworzy znowu całość.
Dotarliście znowu do świadomości swego ja i zostałyście
jako wolne istoty postawione przed pewną decyzją: wybrać dla was tego pana, do
którego chcielibyście należeć .... Decyzja ta jest zadaniem i celem waszego
życia na ziemi i ta decyzja musi zostać podjęta z wolnej woli. Nikt nie może
jej za was podjąć, ona też nie może zostać odroczona, ona musi na końcu życia
zostać bez sprzeciwu podjęta, gdyż zależnie od tej decyzji będzie się
kształtował was los w wieczności.
Dlatego też jest wasze nastawienie do tego nadziemskiego
życiowego zadania niesamowicie ważne. Ono może wam przynieść światło i rozkosz
życia, ale również i śmierć i zepsucie i wy osobiście decydujecie
o tym poprzez waszą wolę. I pomimo to że otrzymujecie uzasadnienie sensu
waszego nadziemskiego życia, fakt ten was niewiele porusza, nawet wówczas gdy
wam się mówi że los was w wieczności w zależności od waszej woli wspaniały lub
straszny być może.
Bo wy nie wierzycie w to że kiedyś będziecie musieli
ponieść odpowiedzialność za decyzję waszej woli. Wiarę w to nie możecie jednak
osiągnąć przymusowo, dlatego też można ją pośród ludzkości tylko bardzo rzadko
odnaleźć i dlatego też ludzie tylko bardzo rzadko osiągają swój cel ....
decyzję na prawego pana do którego chcą należeć. Niewiara ma jednak swoje
skutki, ludzie coraz bardziej zapominają ich życiowe zadanie i każda myśl jest
poświęcona jedynie temu światu, który pomimo to wkrótce będą musieli opuścić.
Zwracają twarz swoją w kierunku tego co leży za nimi, przypomnienie o pełnej
cierpienia drodze poprzez materię zostało im ale zabrane, po to aby bez lęku i
z wolnej woli mogli podjąć decyzję któremu panu chcą służyć. Dlatego też
niebezpieczeństwo, że zdecydują się na swoją niekorzyść i że skierują swe
zmysły ku temu światu wybierając tym samym pana tego świata, leży bardzo
blisko. Na pana którego ofiarą staną się na nowo, pana któremu mają do
zawdzięczenia, że znajdują się znowu, uwiązani do twardej materii .... gdyż
podjęli niewłaściwą decyzję. Oni powinni zwrócić w górę wzrok swój, oni powinni
podążać w górę pokazując nadziemskiemu światu swoje plecy, wówczas można
powiedzieć, że podjęto właściwą decyzję. Wówczas też została droga przez
wszystkie dzieła Pana ukoronowana powodzeniem i wtedy życie nadziemskie
przyniosło tej istocie jej koronację. Gdyż wówczas to znalazła dusza jej
prawego Pana i zdążała spiesznie do Niego. Wówczas zdał człowiek swoją próbę
woli na ziemi i może teraz odłożyć jego ciężkie ziemskie ciało i jako czysta
istota duchowa wkroczyć do wieczności. I wówczas to jego uprzednia długa
wędrówka po ziemi nie była na darmo .... Istota ta znalazła z powrotem do
miejsca z którego kiedyś wyszła, ona rozpoznała swego Ojca i oddała mu się na
wieki wieków...
Amen
Wola i czyn ......Odpowiedzialność
....
B.D. 01.10.1942
Z woli rodzi się czyn. A więc jest wola czymś decydującym,
chociaż dopiero czyn jest jej potwierdzeniem. Bez woli nie doszło by do
wykonania czynu. Jedynie za samą wolę bez czynu trzeba będzie kiedyś
przed Bogiem odpowiadać, gdyż ona to oznajmia nastawienie człowieka,
jego skłonności do dobra lub też zła. Ażeby można było wolę przez czyn
zrealizować, trzeba w tym celu użyć płynącej do człowieka energii życiowej, a
więc potrafi człowiek wykonywać zarówno dobre jak i złe uczynki, zawsze
jednak będzie on do tego potrzebował energii którą mu sam Bóg daje .... Jeśli
czyni on zło, to czyni on to z pomocą Boskiej energii, a więc czyni on coś, za
co będzie musiał kiedyś przed Bogiem odpowiedzieć. Użył on więc własnej woli,
aby przy użyciu energii od Boga pomnożyć energię Jego przeciwnika. Gdyż każdy
zły uczynek jest służeniem złej mocy i tym samym pomnażaniem jej. Wola
człowieka odwraca się od Boga i skierowuje się do złej mocy przez każdy
uczynek, który skierowany jest przeciw Bogu świadcząc tym samym o złym
usposobieniu. Jeśli wola człowieka jest dobra, tzn. ukierunkowana na Boga, to
wówczas będzie on przypływającą mu energię wykorzystywał do czynów, które są
pożyteczne dla jego bliźnich. On będzie się ćwiczył w służebnej miłości do
bliźniego, gdyż jest on nieustannie czynnym tzn. swoją wolę realizuje poprzez
czyn. Jeśli uczynki jego zrodziły się z miłości, jeśli więc miłość skłania
człowieka do tych uczynków, to wówczas jest wola człowieka skierowana ku
Bogu... A więc zdecydowała się jego wola z własnej nieprzymuszonej inicjatywy
na Boga i każdy z tej woli zrodzony czyn jest przed Bogiem usprawiedliwiony, a
Bóg ocenia ten czyn odpowiednio do stopnia miłości która tą wolę kierowała
....
Amen
Dobro i zło ....Odwieczne prawo
...
BD. 11.10.1946
Także i zło jest prze ze Mnie dopuszczone, jednak nie
jest ono nigdy Moją wolą, gdyż zło sprzeciwia się Memu odwiecznemu prawu, ono
jest przeciwnym ukierunkowaniem woli która oddala się ode Mnie i dąży do czegoś
co jest w zupełności nieboskim ....do stanu który jest całkowicie sprzeczny z
pra stanem tego co ja kiedyś stworzyłem. Dążenie do zła lub dobra musi być
istotom przeze Mnie stworzonym możliwym, a więc musi też dobro i zło egzystować
jeśli istota ta chce z wolnej woli stać się lub pozostać doskonałą. Wszystko to
co jest przeciwne Memu odwiecznemu prawu jest złe, wszystko to co pozostaje w
Moim porządku jest dobre. Ale Moją wolą jest też, że istota ta może odczuwać
pożądanie w jednym i w drugim kierunku i to że potrafi każde pożądanie w swoim
sercu odczuwać jest również Moim dziełem. Z Mojej jednak miłości i mądrości
stworzyłem właśnie tak te istoty, gdyż chcę je prowadzić do wiekuistej rozkoszy
czego warunkiem jest właśnie dążenie do dobra z wolnej nieprzymuszonej woli.
Ażeby można było rozwinąć siłę, potrzebny jest pewien opór .... ażeby stać się
dobrym musi mieć też człowiek możliwość bycia złym i stania się dobrym, lub
pozostania dobrym z własnej woli, gdyż w innym przypadku byłaby jego
doskonałość jedynie dziełem Mojej miłości, której ale brakowało by najwyższego
stopnia, gdyż do tego jest niezbędna wolna wola tej istoty która najpierw
wystawiona zostać musi na próbę. Zło nigdy nie może być nazywane dobrym i nie
można też uważać, że wywodzi się ono ode Mnie, pomimo tego, że pozostawiam mu
pewną przestrzeń do działania i że go dopuszczam. Złe myśli, zła mowa i złe
uczynki znajdują się po za Moim Bożym porządkiem. Gdybym z siły Mojej woli
uniemożliwił to aby człowiek źle myślał, mówił i czynił, to nie byłby on
wówczas wolnym, samodzielnym i chcącym z własnej wolnej woli stworzeniem, lecz
jedynie produktem siły Mojej woli który nigdy nie miał by prawa aby osiągnąć
doskonałość. Ja jednakże chcę wyszkolić Sobie doskonałe stworzenia które
mógłbym energią Mojej miłości na wskroś prze-promieniować, gdyż chcę je uczynić
ponad wszystko szczęśliwe. I dlatego też muszą one zdać z własnej inicjatywy
próbę ich woli, z całkowicie wolnej woli dążyć do najwyższego stopnia
doskonałości ... To zawiera też możliwość obsunięcia się aż do stanu
niedoskonałości, najdalszego oddalenia się o de Mnie. Moja wola jest i
pozostanie na wieki wieków dobra, a co się Mojej woli podda będzie i zostanie
dobre. To co działa wbrew Mojej woli, decyduje się na zło, a Ja nie staram się
go w tym pohamować, ono okrada się samo ze swej doskonałości, ono nie zda próby
woli i będzie musiało, jeśli osunie się do najgłębszych głębin, z własnej
wolnej woli na nowo dążyć w górę, pomimo tego, że będzie to trwać nieskończenie
długi okres czasu, ażeby znowu osiągnąć ten stopień doskonałości który zezwala
na Moją bliskość. I właśnie dlatego musi się dać jego woli pewną swobodę, musi
być umożliwione działanie przeciw Bożemu porządkowi, czego Ja jednak nie uważam
za dobre i co nigdy nie będzie zgodne z moją wolą. Dlatego też będzie dobro i
zło tak długo egzystować aż wszystkie istoty duchowe zostaną wyzwolone, tzn. aż
wszystko co się ze Mnie wywodzi zda próbę woli i z własnej wolnej woli tak
długo dąży do tego co dobre i boskie, aż Mnie z własnej wolnej woli odnajdzie i
wówczas jako w najwyższym stopniu doskonała istota może rozkoszować się
wspaniałością wiekuistej nirwany
..
Amen
Odkupienie grzechów przez Chrystusa ....
B.D.6513
30.03.1956
Wzięcie winy ludzkości na Mnie było niesamowicie
ciężkie .... Nie było ani jednego złego uczynku, który nie musiałby jako skutek
zostać przez ludzkość odpokutowany i musielibyście niesamowicie cierpieć jeśli
musielibyście sami odpokutować wszystkie wasze grzechy które na was ciążyły. I
sam ówczesny grzech sprzeciwienia się Bogu był już tak duży że nie bylibyście w
stanie go odpokutować ani w waszym uwiązanym stanie, ani też jako człowiek ...
Dlatego też wziąłem całą waszą winę na Mnie, wyłapałem skutki każdego złego
uczynku, wszystko to naładowałem na Moje ludzkie ciało, i ono odkupiło winy
wasze poprzez pełne mąk cierpienie i przez śmierć na krzyżu. Z Mojej miłości do
was postanowiłem wam pomóc i wszystko to co pełne światła, wszystkie stworzone
praistoty które pozostały Mi wierne wypełniła ta sama miłość do was .... Miłość
nie dopuści nigdy aby coś się zgubiło, miłość nie pozostawi nic w ciemności, w
potrzebie i w cierpieniu ... Miłość sama zaoferowała się do uratowania, do
spłacenia tej ogromnej winy .... W istocie która była pełna światłości i
miłości zeszła miłość sama na ziemię ..A co musiało się na ziemi odbyć, to
musiało odbyć się pod postacią ludzką ... Miłość musiała ubrać ludzką szatę, Ja
sam musiałem się wcielić w ciało z mięsa i zamieszkałem w człowieku o imieniu
Jezus, On był tak wolny od grzechów i tak czysty, że Ja sam mogłem się przez
Niego zamanifestować .... I ten człowiek, Jezus, odkupił waszą winę, ten
człowiek, Jezus wziął ten niesamowity ciężar ludzkiego grzechu na swoje barki i
poszedł z nim na krzyż ... I mimo to, że się wam często to nieludzkie
cierpienie opisuje, nie będziecie nigdy w stanie w całej jego głębi go sobie
uzmysłowić, gdyż słabość waszej istoty nie pozwala wam na to ... Nie ma
porównania z ciężarem Jego cierpień i On wiedział o tym już dużo wcześniej,
gdyż był On wypełniony Duchem Moim, gdyż Ja sam w nim zamieszkałem i dlatego
też wiedział On o wszystkim, o Swojej misji i o Swojej śmierci na krzyżu. Jego
dusza drżała i trzęsła się, gdyż był On człowiekiem, a Jego poprzez miłość
osiągnięta boskość dała Mu wprawdzie siłę, ale nie ograniczała ona rozmiaru
Jego cierpienia ... Człowiek szedł na ukrzyżowanie, człowiek który
chciał cierpieć za ludzi, ażeby im pomóc ... gdyż człowiek ten wiedział o
ogromnym cierpieniu tych, którzy byli na dole trzymani przez Mego przeciwnika
... Jezus wiedział że musi zostać poniesiona ofiara, ażeby odkupić
przeciwnikowi te dusze ... On wiedział że ta wielka wina grzechu musi zostać
odpokutowana, ażeby sprawiedliwości Ojca stało się zadość, gdyż nie mógł On
przyjąć do domu ojcowskiego żadnego dziecka, które byłoby obładowane winą ....
On chciał Mi przynieść z powrotem dzieci Moje, On chciał zapłacić tą cenę okupu
za te dusze .... A ponieważ wina ta była bardzo duża, tak też musiała być
poniesiona za nią ofiara nadzwyczajnie wielka...
Dlatego też wziął człowiek Jezus, który posiadał tę wiedzę
to nadzwyczaj wielkie cierpienie na Siebie, dlatego też pozwolił aby Jemu to
było danym, czego by żaden człowiek po za Nim nie był w stanie znieść. On szedł
świadomie drogą w kierunku krzyża i przeżywał nie do opisania wielkie
męki które zakończyły się pełną boleści śmiercią na krzyżu. Rozmiaru litości
tego czynu dla ludzkości nie jest jeszcze człowiek w stanie pojąć, ale zawsze
powinniście to sobie przywołać do pamięci, że był On zupełnie niewinny i
cierpiał za was, którzy bez Jego dzieła zbawienia, nigdy nie
bylibyście w stanie wrócić z tej głębi z powrotem do Ojca waszego.
Ja sam byłem w człowieku Jezusie, Jego wypełniła Miłość,
bez obecności której nie był by On nigdy w stanie spełnić tego dzieła. Ale
Ja musiałem w najcięższych chwilach Jego cierpienia zachowywać się w nim cicho,
gdyż człowiek był tym który miał cierpieć i umrzeć. Bo to co było w Nim
boskie nie mogło cierpieć, to co Boskie nie mogło ale też odpuścić według
sprawiedliwości Bożej grzechu bez pokuty. To czego wy ludzie nie potraficie
jeszcze pojąć, to stanie dla was kiedyś możliwe i wówczas też będziecie mogli
wziąć udział w wielkim dziele łaski. Człowiek Jezus znajdował się w waszej
sferze i dlatego też musiała Jego dusza znosić niezmierne cierpienia,
dusza która zstąpiła z niebios na ten padół i potrafiła zajrzeć aż do
najgłębszych ciemności i była napastowana przez siły piekielne. Dlatego też
cierpiał Jezus nie tylko cieleśnie, lecz musiał także znieść największe
cierpienia duszy, które Jego cierpienia jeszcze tysiąckrotnie potęgowały ....
Ale On przyniósł wam zbawienie od grzechu i śmierci
....
Amen
Poważne upomnienie i ostrzeżenie przed wszystkim
co doczesne....
B.D. Nr 5594 03.02.1953
Uświadomcie sobie to, że wszystko jest doczesne i że wy
sami nosicie ciało które jest również doczesne, że wszystko będziecie
musieli zostawić jak nadejdzie godzina waszego odejścia z tej ziemi i że wtedy
pozostanie jedynie wasza dusza i to w stanie do którego wy sami ją na ziemi
doprowadziliście. Uświadomcie sobie to, że ona zabierze do świata duchowego to
nastawienie do życia, które wy na ziemi jako człowiek do tego świata mieliście,
że ona jeszcze jest przywiązana do materii, lub też nie ma materia dla niej
żadnego znaczenia tak jak wy to za życia na ziemi czyniliście. I jeśli
hołdowaliście za życia jedynie materii, to może jej los oznaczać stan pełen
męki i cierpienia, gdyż musi ona ją teraz opuścić i dlatego też biedna i
wynędzniała przybędzie do zaświatów.
W przeciwieństwie do tego lekka, wolna i szczęśliwa uniesie się ona w
górę, jeśli żadne przywiązania do ziemi jej nie obciążają, jeśli jej
zmysły i dążenia już na ziemi były duchowo ukierunkowane .... Pomyślcie
tylko o ludzie, że wam ten świat może zaoferować jedynie pozorne dobra, dobra
które nie mają trwałości i że wy robicie z siebie niewolników tych dóbr
jeśli ich nie pokonacie i nie rozpoznacie ich jako dobra pozorne.
Chciwość w stosunku do materii i ziemskich dóbr jest największym
niebezpieczeństwem dla ludzkiej duszy i chciwość ta pośród ludzi na tej ziemi
jest bardzo duża i ciągle jeszcze narasta, im bardziej świat ten zbliża się ku
swemu końcowi. Ludzie duchowo zupełnie oślepli, ich myślenie jest w nieładzie i
pełne zamętu. Oni pracują i działają jedynie na rzecz tego świata nie
poświęcając ich duszy najmniejszej uwagi, ona musi cierpieć niedostatek, ona
która jest przecież tym co jedynie przetrwa gdy wszystko inne już przeminie. I
mimo to będzie się ludziom nieustannie na to wskazywać jak bezużyteczne są ich
poczynania i jaki los oczekuje ich duszę po śmierci. Wskazuje im się to, lecz
oni mogą być jedynie upominani i ostrzegani, ale nie można ich zmuszać do
zmiany ich woli oraz ich myśli. Na te upomnienia i ostrzeżenia nie zwracają oni
uwagi, także nie porusza ich zapowiedź zbliżającego się końca świata, gdyż oni
w to nie wierzą. Dlatego też czasem wyraża się Bóg widocznie, jawnie i zabiera
ludziom to czego by oni sami z własnej woli nie oddali. To jest właściwie
objawieniem Bożym, ale też tylko przez niewielu zostaje ono jako takowe
rozpoznanym. Jest to objawienie które wystarczająco wyraźnie pozwala ludziom
rozpoznać działanie Boga, gdyż nie mogą przeciw temu działać, bo nie mogą oni
się przed tym obronić, gdyż oni się do swojej całkowitej bezsilności przyznać
muszą i dlatego też mogli by bez wątpienia rozpoznać że wyższa moc działa tu
według Jej woli. I mimo to nie chcą oni uznać tej Mocy, a nawet są szybciej
skłonni zaprzeczyć Jej istnienia, ale nie można temu zapobiec, gdyż
posiadają oni wolną wolę. Bóg przemawia wszędzie i głos Jego może być przez
każdego słyszany, a mimo to pozostaje przeważająca ilość ludzi przez Niego
nieporuszona i skierowuje swój wzrok jedynie na ten świat i jego doczesne dobra
i w sercach ich nie chce ucichnąć pożądanie materii, dlatego też chcą oni
wszystko co utracili jak najszybciej znowu odzyskać, ale ich duszom pozwalają
nadal żyć w niedostatku. Pomimo to Bóg nie ustaje w intencjach ażeby ludzkość
uwolnić od materii. Wiele wydarzy się jeszcze zanim nastąpi koniec i wszystko
co się wydarzy ma służyć jedynie rozpoznaniu i chwała tym którzy w tych
katastrofach i zniszczeniach rozpoznają Tego który panuje nad tym co stworzył,
chwała tym którzy Boga we wszystkich zdarzeniach rozpoznają i wołają do Niego o
pomoc w każdej potrzebie.
Im zostanie pomoc dana na ziemi i zaświatach i oni będą
żyć, chociaż umarli
....
Amen
Poważne upomnienie .... Materialistyczne
nastawienie do życia
...
B.D. Nr. 5705 22.06.1953
Wy ludzie skierowaliście wasze spojrzenia na ten
świat, wy pragniecie jedynie ziemskich skarbów, staracie się zaspokoić cielesne
pożądania, wy poruszacie się tylko po jednym obszarze tam gdzie panuje materia.
Wszystko co duchowe zabijacie waszym milczeniem .... Ale przecież ciało wasze
jest jedynie powłoką tego co dalej będzie istnieć po śmierci waszego ciała,
ciało wasze jest tylko na krótki czas miejscem pobytu waszej duszy i ona
jest tym co podczas ludzkiego życia na ziemi powinno osiągnąć duchową dojrzałość.
A wy pozwalacie jej poprzez wasze materialistyczne nastawienie do życia
cierpieć niedostatek i dlatego też pójdzie ona w bardzo żałosnym stanie do
królestwa duchowego. Materialny świat jest królestwem urzeczonych (uwiązanych)
energii duchowych, w którym wy jako ludzie wprawdzie mieszkacie, który ale jest
tylko ostatnią stacją przed wejściem do królestwa duchowego. Jak długo duch
tego świata będzie w was tak silny że będziecie jedynie pragnąć dóbr
materialnych i że będziecie pracować i działać dla tego ziemskiego świata, tak
długo też będziecie niewolnikami materii, a przecież powinniście być panami nad
nią i ją przezwyciężyć. Całą waszą życiową energię używacie jedynie w celu
wzmacniania królestwa przeciwnika Boga, jeśli jedynie jego dóbr
pożądacie. Powinniście jednak używać waszej życiowej energii, aby zbierać dobra
duchowe, aby dorobić się skarbów na wieczność. Powinniście się dobrowolnie
pozbyć dóbr które są doczesne, które wam kiedyś zostaną odebrane i których nie
możecie zabrać na drugą stronę, na wieczność. Powinniście waszą życiową energię
właściwie wykorzystać i dorabiać się dóbr wiecznych, nieprzemijalnych,
dóbr z którymi będziecie mogli pracować w królestwie ducha, które będą dla was
bogactwem które potrafi was prawdziwie uszczęśliwić. Wy jesteście czymś
więcej jak wszystkie materialne światy, gdyż są one stworzone jedynie dla was,
aby wam służyć dla waszego udoskonalenia ....
Wy ludzie, jednak nie rozpoznajecie (pojmujecie) właściwie
wartości tego świata i staracie się w nim coś osiągnąć, zamiast rozpoznać go
jako element, który właściwie jest przeszkodą na drodze duchowego rozwoju. Wy
służycie materii, podczas gdy ona to powinna wam służyć, wy
pozwalacie się przez nią opanować i stajecie się niewolnikami materii. A to
oznacza że skazujecie zamieszkującą w was duszę na śmierć, ona zostaje coraz
bardziej otaczana gęstą, nieprzenikalną powłoką, którą będzie otoczona gdy
pójdzie do królestwa znajdującego się po drugiej stronie. Nie będzie żaden
promień światła potrafił przebić tę powłokę i z tego powodu dusza będzie
musiała przejść męki nie do opisania, i to tak długo aż powłoka ta całkowicie
się ulotni, co może trwać nawet wieczności, jeśli ona się raczej jeszcze
utwardzi i zabierze duszy widoki pozbycia się jej. Wy ludzie nie zdajecie
sobie z tego sprawy, co wy duszy waszej czynicie jeśli nastawienie wasze jest
ziemsko-materialne, jeśli ciągle tylko pragniecie zdobywać dobra materialne.
Rozpoznajcie wreszcie przemijalność wszystkiego tego co was otacza i poświęćcie
uwagę waszą temu co nieprzemijalne. Nie marnujcie waszego życia, gdyż ono jest
wam dane po to, ażeby dusza wasza, to co w was duchowe, mogło osiągnąć swoją
dojrzałość, ona potrzebuje dla jej rozwoju tylko pokarmu duchowego, ażeby mogła
gdy nadejdzie wasza godzina opuścić bez powłok wasze ciało. Pamiętajcie o duszy
waszej i nastawcie duchowo wasze zmysły, gdyż dusza przetrwa, podczas gdy
wszystko co ziemskie przeminie...
Amen
Małżeństwo ... w obliczu Boga i w obliczu
tego
świata
B.D. Nr. 4357 28 i 29.06 1948
Musicie znaleźć do siebie w miłości, gdyż inaczej
związek wasz nie otrzyma Mego błogosławieństwa. Małżeństwo jest wspólnotą,
wspólnym życiem w wewnętrznej harmonii. Małżeństwo jest stanem który nie
potrafi zostać stworzonym zgodnie z prawem, a tylko i jedynie wywodzić się z
głębokiej wolnej od własnych interesów miłości, która jak raz zapłonie to już
nigdy nie może zgasnąć, gdyż prawdziwa miłość łączy serca, nie jest ona miłością
ciała która w upojeniu zmysłów szuka jej spełnienia; ona nie jest miłością
wymagającą. Miłość która bez ustanku chciałaby dawać i uszczęśliwiać jest
fundamentem małżeństwa które jest prze ze Mnie pobłogosławione. Małżeństwo jest
uwewnętrznioną wspólnotą dwojga ludzi, których serca odczuwają do siebie czystą
miłość .... Małżeństwo takie nie może zostać rozwiązane, gdyż prawdziwa miłość
nigdy nie może przeminąć .... A małżeństwo to zostaje wówczas zawarte, gdy
dwoje ludzi Mi się poleca i prosi ażebym pobłogosławił ich związek. Wówczas są
oni dla Mnie mężem i żoną i powinni oni tak długo razem pozostać, aż śmierć ich
od siebie rozdzieli. Kto taki związek
małżeński zawarł, tam będzie się zawsze czuł przynależnym do swego partnera,
także i wówczas, gdy zewnętrzne okoliczności ich rozłączą. Moje
błogosławieństwo będzie na nich spoczywać, gdyż to święte uczucie, które ma
swój początek we Mnie związek ten spowodowało, uczucie które jest pierwszym
warunkiem do prze ze Mnie chcianego małżeństwa. Czystą miłość można na ziemi
tylko rzadko spotkać, mimo to są zawierane małżeństwa i nie jest to przeciwnym
Mojej woli, gdyż ludzkość powinna się rozmnażać ponieważ niezliczona ilość dusz
czeka na to ażeby zostać spłodzona w ciało, aby mogły na tym świecie, w materii
absolwować ich ostatnią fazę rozwoju. Musi więc przywiązanie obojga ludzi
przyjąć jakąś na zewnątrz rozpoznawalną formę. Formę która zawiera pewne prawa
i zobowiązania, gdyż ludzie bez tych praw i zobowiązań za łatwo by znowu
wykraczali przeciw Moim prawom i przez to byłoby zagrożone właściwe wychowanie
ich potomstwa, które jest bardzo ważne dla rozwoju duchowego. A więc jest
zawarcie małżeństwa według form prawnych odpowiednie Mojej woli, ale to czy
Moje szczególne błogosławieństwo na nim spoczywa, jest znowu zależne od stopnia
wzajemnej miłości obojga partnerów. Moje błogosławieństwo z kolei decyduje o
tym czy małżeństwo zostało zawarte przede Mną, czy też przed ludźmi. Jeśli
małżeństwo zostanie zawarte z innych motywów, bez obopólnej miłości, to wówczas
jest to małżeństwo wprawdzie ważne w obliczu świata i Ja jeśli zostanę o to
poproszony nie odmówię Mego wsparcia, ale małżeństwo to nie odpowiada
prawdziwemu znaczeniu tego słowa i nie jest małżeństwem z którego Ja się
cieszę, nie jest ono tym przeze Mnie chcianym stanem zjednoczenia, który przez
miłość staje się aktem rozkoszy który Ja błogosławię. Gdyż zawsze tam gdzie
jest czysta miłość, będzie dominowała zasada dawania, tam gdzie jest czysta
miłość Ja nie będę wyłączany z życia małżeńskiego, gdyż Ja jestem miłością a
Duch Mój będzie panował nad tymi ludźmi i w nich działał, ludźmi którzy przede
Mnie wystąpią i jako mąż i żona i o Moje błogosławieństwo
poproszą .... Amen
Chęć na potomstwo .... Wyczekujące
dusze
B.D. Nr 2795 02.i.03.07.1943
Niezliczona ilość dusz wyczekuje na możliwość wcielenia
się, dlatego też muszą powstawać ciągle nowe pokolenia. Muszą rodzić się ciągle
nowi ludzie, w których mogą przebywać dusze na tej ziemi na czas ich ostatniego
okresu rozwoju. A więc konieczna jest do tego zawsze gotowość ludzkości na
ziemi, aby dusza taka mogła zająć miejsce w nowym ciele, co jest jednocześnie
aktem miłości do jeszcze nie zbawionych, jeśli ludzie dają jakiejś duszy
możliwość ostatniego wcielenia się na ziemi ... Ale do tego powinno się mieć
tylko jedną pobudkę a mianowicie zbudzenia nowego życia, jedynie ten zamiar
powinien być powodem złączenia się mężczyzny z kobietą. Brakuje tej woli, to
wówczas akt ten oznacza przeciwne prawu Bożemu wykonywanie funkcji ciała, która
tylko i wyłącznie zbudzeniu nowego ludzkiego życia służyć powinna. I wiele
grzeszy się właśnie w tym przypadku, to znaczy nie bierze się tutaj pod uwagę
woli Bożej, ciało nie zostaje wychowane zgodnie z jego właściwym zadaniem
(przeznaczeniem).
Skutkiem tego jest, że wiele dusz na darmo wyczekuje i nie
może się wcielić, pomimo że osiągnęły one już ten stopień dojrzałości który im
na wcielenie na ziemi pozwala. Dusze te przebywają w pobliżu ziemi i starają
się nakłonić ludzi do zjednoczenia się, co jest wówczas tym przypadkiem, gdy
ludzie połączyli się z miłości. Gdyż wzajemna miłość powinna być energią która
skłania nas do połączenia się z którego powstaje nowe życie. Miłość wzajemna
dwojga ludzi jest konieczna jeśli dusza chce podczas tego krótkiego czasu na
ziemi osiągnąć tę dojrzałość, która umożliwiła by jej wstęp do królestwa
światła. Połączenie bez miłości daje możliwość wcielenia jedynie takim duszom,
nad którymi panują jeszcze bardzo silnie złe popędy i dlatego też podczas życia
na ziemi bardzo intensywnie muszą walczyć ażeby popędy te przezwyciężyć ...
(03.07.1943) Ludzka chęć stworzenia potomstwa jest często połączona z
wzajemną miłością i to jest dla wcielającej się duszy wielką zaletą jeśli
miłość przeważa, gdyż wówczas przeskakuje na nowonarodzonego ich iskierka
miłości, dzięki czemu ono o wiele łatwiej może osiągnąć swoją duchową
dojrzałość. Jeśli jednak staramy się zapobiec przyjście potomstwa, to może mieć
to na chętną do wcielenia się duszę bardzo ujemne wpływy, gdyż popędliwość
ludzi wzmacnia te same popędy u nowej istoty i dusza jej będzie musiała podczas
jej życia na ziemi ciągle przeciw tym popędom prowadzić walkę.
Jeśli
nie dojdzie jednak wcielenie do skutku, to przebywają
one pomimo tego w pobliżu tych ludzi i wywierają na nich wpływ ażeby
skłonić
ich do ponownego połączenia w celu uzyskania potomstwa. Zrozumiałym jest
fakt,
że w tym przypadku będą dominować pożądania cielesne, gdyż dusze
oddziałują na
tych ludzi zgodnie z ich skłonnościami, a więc starają się na nich
przenieść
czyste cielesne pożądania i mieć wówczas możliwość wcielenia się.
Niesamowita
więc odpowiedzialność spoczywa na ludziach którzy się łączą z popędów
bez
miłości, gdyż są one otoczone przez dusze które chcą się inkarnować a
oni
zwabiają przez ich skłonności dusze o podobnych skłonnościach które chcą
skorzystać z tych chwil nieopanowania aby wziąć miejsce w nowo
spłodzonej
istocie która właśnie poczyna jako człowiek swą drogę po tej ziemi. I
najczęściej przeważają właśnie takie dusze, gdyż liczba tych którzy
miłość i
chęć spłodzenia potomstwa w sobie noszą jest tylko niewielka. I dlatego
też
będzie płeć ludzka coraz to bardziej uboga w ducha, gdyż mało jest
miłości
pomiędzy ludźmi którzy także bez miłości zobaczyli światło tego świata
....
Amen
Przeznaczenie człowieka .... Pożądanie do
prawdy
06.11.1954
Przeznaczeniem człowieka jest osiągnięcie na ziemi pełnej
doskonałości jego duszy ... Duchowe dojrzewanie zostało wam ludziom jako cel
wytyczone, do którego powinniście z wolnej woli dążyć i który powinniście
osiągnąć, ażeby na końcu waszego życia nadawać się do życia w świecie duchowym.
Ta nie do obalenia prawda zostaje jednak tylko przez niewielu przyjęta i
odpowiednio do tego stanu prowadzi się życie na ziemi. Większość ludzi ma
oślepione zmysły, oni są ślepi duchowo i nie porusza ich to w ogóle, jeśli ktoś
stara się ich zbliżyć do prawdy ... oni mogą jedynie okazać niski stan
rozwoju ich dusz, nie czynią jednak nic aby stan ten podnieść ... oni nie
wierzą w to, że pomiędzy stworzonym światem a Stworzycielem istnieje
jakiś związek. I nie szukają również żadnego wyjaśnienia tych
zagadnień, co jest bardzo ważne: co z nimi potem będzie, jak opuszczą ich
ludzkie ciało ... Gdyż oni, też nie wierzą, że się po śmierci dalej żyje ....
Ich niewiara nie chroni ich jednak przed odpowiedzialnością, gdyż mają oni
wolną wolę i nikt nie zmusza ich do ich niewiary, do ich nastawienia do
Boga .... Któremu mogli by z własnej woli się oddać, ażeby być poprzez właściwe
nastawienie do Boga stale prowadzonym w myślach i uczynkach .... Gdyż każdy
człowiek może zwrócić się do Boga i nie ma on na swoje odwrócenie
się od Boga żadnego ważnego usprawiedliwienia jak tylko to, że on nie
chce ....
Gdyż jak tylko zechce on dowiedzieć się prawdy, to
zostanie mu ona przez Boga przesłana i wówczas zmieni człowiek swe nastawienie
do Boga na właściwe .... To że ludzie różnie myślą i chcą, to zależy jedynie od
nich samych, gdyż chęć zdobycia prawdy gwarantuje im właściwe myślenie i
dlatego też powinien każdy sam się sprawdzić w jakim stopniu on osobiście żąda
prawdy. Jeśli przyjmie on wszystko co się mu przekazuje z obojętnością
jako zgodne z prawdą, to on sam nie posiada żadnej żądzy prawdy, gdyż w
przeciwnym przypadku sam by sprawdził ją sprawdził .... I jeśli on
wszystko co mu się oferuje odrzuca, to może to być również obojętnością w
stosunku do prawdy, której on nie szuka i dlatego też nigdy nie będzie w
stanie jako prawdę rozpoznać. Jeśli człowiek pozostaje nie wiedzącym i jeśli
kroczy przed siebie duchowo ślepy, to jest to jego własna wina, gdyż nie
ma w nim pożądania prawdy .... I żaden człowiek nie może się tym usprawiedliwić,
że on nie wie co jest prawdą i że nigdy nie byłby w stanie tego ocenić
.... dlaczego on wszystko odrzuca. Zapewne nie jest mu możliwym
sprawdzić wiedzę pod kątem prawdy, gdyż do tego powinien on poprosić Boga o
wsparcie ... gdyż jego rozum sam nie jest w stanie podjąć się takiego zadania.
Ale jak tylko zwróci się on do Boga z prośbą o wsparcie, o rozjaśnienie umysłu,
to wówczas będzie mógł z jasnością rozpoznać różnicę pomiędzy prawdą a pomyłką
i nieprawdą. Do tego potrzebna jest jednak wiara w Boga .... I tą wiarę może
nawet rozum popierać jeśli człowiek okaże dobrą wolę. Bo przecież cały
wszechświat daje świadectwo istnienia mądrego wszechmogącego Stworzyciela,
dlatego też powinno być możliwym dla każdego mądrego człowieka, który stara się
zgłębić prawdę, zawołanie Ducha tego Stworzyciela o pomoc .... I otrzyma
on też wkrótce wyjaśnienie dotyczące jego przeznaczenia na ziemi i będzie mógł
on nadać jego wędrówce po ziemi prawdziwy sens i znaczenie i skończy także jego
lekkoduszną wędrówkę po tym świecie. On będzie sobie świadomy swej
odpowiedzialności w stosunku do swojej duszy i będzie jej pomagał w uzyskaniu
najwyższej doskonałości ....
Amen
Prawdziwa ojczyzna człowieka
B.D. Nr. 9009 06.07.1965
Nie dajcie się poirytować jeśli słowo Moje będzie
jako nieprawdziwe odrzucane, gdyż jedynie ode Mnie samego może wywodzić się
czysta prawda. A to że Ja sam was pouczam można łatwo stwierdzić, jak tylko
ludzie z dobrej woli podejmą się sprawdzenia tego co im przez was zostanie
przekazanym. Nie będzie można wykazać dowodów, gdyż dobra duchowe są ludziom
zupełnie obce i nie mogą ze względu na wolność wiary zostać scementowane;
jednak każdy kto jest dobrej woli będzie miał w sobie przekonanie, że znajduje
się na właściwej drodze. A więc potrafi on także wierzyć nie mając dowodów, ale
mimo to wie on, że to w co on wierzy jest dobre i prawidłowe. Ale świat ten i
królestwo duchowe to dwa różne królestwa, które stoją w powiązaniu jedynie
przez wiarę. Jeśli jednak odbieracie wiedzę z królestwa duchowego, która nie
może zostać zdobyta za pomocą myśli pochodzących od rozumu, to możecie ją bez
obaw przyjąć jako oznakę realności tego królestwa, gdyż zostaną wam otwarte
obszary wiedzy o których jedynie Ja mogę dać wam zgodne z prawdą wyjaśnienie
.... Dlatego nie jest to dowodem rzutkiego umysłu, jeśli człowiek zaprzecza
istnienie tego królestwa tylko dlatego, że sam nic o nim nie wie. Ale człowiek
może sobie dowody o istnieniu duchowego świata stworzyć, jeśli zwróci się z tym
do Mnie, ale w tym przeszkadza mu co najmniej jego rozum, który tylko to chce
zrozumieć co można udowodnić. I dlatego nie potrafi on wykroczyć po za granice
swego rozumu, on sam sobie stawia granice i to przez jego niewiarę, która mu
nie pozwala poruszać jego myśli po za obszarami królestwa ziemskiego, ażeby
mógł pomyśleć o takich problemach które są dla niego nie do rozwiązania i żeby
w końcu poprosił o wyjaśnienie samego Stworzyciela. Ale że do tego potrzebna
jest wiara w Stworzyciela, to może jedynie wierzący zrealizować z Nim
połączenie, a niewierzący zadawala się tym światem, który widzi i który oznacza
dla niego świat realny. Jakie wyniki mógłby osiągnąć człowiek który obok swego
rzutkiego umysłu jest także jeszcze głęboko wiążącym i który ze wszystkim swymi
pytaniami zwróciłby się do Mnie i na które Ja bym mu udzielił odpowiedzi. Lecz
takich jest niewielu, gdyż najczęściej boją się ludzie podjęcia takich związków
ze światem duchowym, gdyż są oni wówczas uważani przez innych ludzi jako
wyższej natury ponad ludzie, którzy nie pasują do całości tego ziemskiego
świata. Ale gdybyście wiedzieli jakim błogosławieństwem może być ich
działalność, jak ważna jest ta wiedza którą oni z góry odbierają, to uczynili
byście wszystko, aby się o tą wiedzę wzbogacić .... bo jest ona dla was ludzi
drogą która umożliwi wam dotarcie z królestwa ziemskiego do królestwa duchowego
....królestwa, które jest prawdziwą ojczyzną każdego człowieka i które
kiedyś was wszystkich przyjemnie, niezależnie od tego czy jesteście dojrzali
czy też nie. Ja sam ofiarowuję wam tą niesamowitą łaskę, że rozmawiam z wami
ażeby pomniejszyć dystans pomiędzy tymi dwoma królestwami, ażeby wszystkim
ludziom dać możliwość uczynienia kroku z królestwa ziemskiego do królestwa
duchowego, a wy odrzucacie tą łaskę, gdyż rozum wasz się temu sprzeciwia, gdyż
nie pozwalacie przemawiać waszemu sercu ... Serce nie potrafi do was
przemawiać, bo brak w was miłości ... Dlatego będziecie bez ustanku co do
miłości upominani, gdyż jedynie miłość do Mnie i do bliźniego potrafi zmiękczyć
wasze serca i spowodować waszą gotowość do wysłuchania Mnie. Ciągle tylko
wymagam od was miłości, aby potem przekazać wam wiedzę która wykracza ponad
wasze umysły, która was prawdziwie uszczęśliwi, gdyż możliwość wglądu do
obszarów które normalnie dla każdego przeciętnego człowieka są niedostępne
uszczęśliwi każdego i da mu cichą radość wiedzącego, który
nie wędruje już teraz w ciemności, gdyż dla niego jest wszystko
światłe i przejrzyste ....
I właśnie ten stan, możliwości wzniesienia swoich myśli do
obszarów dotychczas nieznanych, powinien was do prawdziwości takiej wiedzy
przekonać i dlatego powinniście wy sami sobie tą wiedzę przyswoić, ciągle z
tymi myślami, że kiedyś będziecie to królestwo zamieszkiwać, że jesteście na
ziemi tylko przejściowo i kiedyś wejdziecie do waszej prawdziwej
ojczyzny. Wówczas to nawiążecie na nowo ze Mną kontakt, Który poszedł za wami w
dół, w otchłań ...z Tym który tak długo czekał, aż wy jako człowiek mogliście się
znowu świadomie ze Mną połączyć, a Ja mogę was znowu uszczęśliwić przez
przekazanie wam wiedzy, którą kiedyś wcześniej już w dużym wymiarze
posiadaliście ... Wówczas nie będziecie już daleko od waszego ostatniego
powrotu do domu rodzinnego i powrócicie do ojcowskiego domu, który wy kiedyś z
waszej wolnej woli opuściliście
....
Amen
Najniższy stan duchowy pociąga za sobą
gwałtowne przemiany na ziemi .... B.D. Nr.7581
19.04.1960
Na tej ziemi nie doczekacie już się żadnego duchowego
postępu. Nastąpił tak niski stan duchowy, że już prawie niższy być nie może,
gdyż ludzie żyją dzień za dniem ze zmysłami skierowanymi jedynie na ten świat.
Oni nie myślą o życiu duchowym. Oni też nie zastanawiają się nad tym, czy
spełniają oni ich właściwe zadanie na tej ziemi, gdyż wytyczyli oni sobie inne
zadanie za cel. A mianowicie troskę o dobro cielesne i korzystanie w całej
pełni z rozkoszy życia nadziemskiego. To że ludzie rozpoczynają ich dzień z
duchowo ukierunkowanymi myślami jest bardzo rzadkie i tylko bardzo
niewielu żyje świadomie ich nadziemskie życie .... Oni czują to, że człowiek
nie jest na świecie jedynie dla samego życia na ziemi; oni zastanawiają się i
ponieważ są oni ludźmi o dobrej woli to docierają powoli do rozpoznania celu i
zadania ich życia na ziemi. Jednak tych ludzi jest niewiele i rzadko udaje im
się sprowadzić jakiegoś człowieka na tą samą drogę i przekonać go co do kwestii
jego właściwego przeznaczenia. I dlatego też możemy mówić o najniższym stanie
duchowym który spowoduje zmiany i pociągnie za sobą rozwiązanie (likwidację)
tego co zostało stworzone, a w skutku tego nie obejdzie się też bez
ziemskiego i duchowego zwrotu. Wprawdzie bywały już czasy w których ludzie
bezbożnie żyli, w których wydarzyło się wiele niesprawiedliwości i w których
działalność szatana można było widzieć. Ale obecny stan duchowy przekracza to
wszystko, gdyż prawie wszyscy ludzie prowadzą życie powierzchniowe, nie
zastanawiają się nad niczym i nie mają poczucia odpowiedzialności. Oni
dorastają bez wiary, lub też poruszają się w zakresie formalnej wiary, która
jednak jest zupełnie bez wartości jeśli chodzi o rozwój naszej duszy. Oni
poruszają się w pomyłce i w błędnym myśleniu, oni są daleko od prawdy i nie
potrafią jej również odnaleźć, gdyż są bez miłości ... I to jest właśnie
chorobą ludzkości, że miłość w niej ostygła .... i że ludzie z tego powodu nie
są w stanie wierzyć w Boga i stworzyciela, Który jest w sobie miłością, mądrością
i mocą, przed którym będą się kiedyś musieli odpowiedzieć za przebieg ich życia
.... Im brakuje miłości i tym samym rozpoznania, oni są duchowo ślepi i
idą w kierunku przepaści, gdyż koniec ich nadejdzie nieodwołalnie, gdyż
kiedyś musi znowu zostać przywrócony porządek, ażeby można było znowu
kontynuować dalszy rozwój duchowy dla którego właściwie człowiek przebywa na
ziemi. Co da się jeszcze przed końcem uratować, zostanie uratowane, gdyż miłość
Boga wszędzie tam udziela pomocy, gdzie tylko choćby najmniejsza chęć do
poprawy istnieje. Byłoby jednak błędem liczyć na to, że ludzie zmienią swoje
nastawienie w stosunku do Boga i do wiary, liczyć na zwrot duchowy który
powinien był na ziemi nastąpić, byłoby błędem ... Gdyż ludzie dają
przeciwnikowi Boga za dużo władzy, którą on też doprawdy dobrze wykorzystuje.
To postępowanie musi się
kiedyś zakończyć, musi mu zostać ze strony Boga zabrana
władza i jego czas musi zostać zakończony, a to oznacza że wszystko co mu
posłuszne musi zostać związane tak jak on sam, po to ażeby na długi okres czasu
uniemożliwić złu jego działanie. A to wymaga również rozwiązania i zmiany formy
dzieł Bożych na ziemi w których ukrywa się duchowa substancja co z kolei wymaga
nowego stworzenia ... ażeby mogła powstać nowa ziemia na której będzie
znowu możliwa kontynuacja rozwoju duchowego .... I Bóg wie kiedy na to
przyjdzie czas , On wie, kiedy ludzkość osiągnie swój najniższy poziom i kiedy
przeformowanie ziemi i wszystkiego co na niej stworzone będzie konieczne, i On
będzie na czas według planu istniejącego od wieków
....
Amen
Więzy Bożej miłości ....
B.D.
19.05.1954
Pozwólcie się dać uwięzić przez Moją miłość, a
będziecie wolni od tego który nie posiada żadnej miłości i dlatego też stara
się wam Moją miłość odebrać, wtedy gdy jesteście mu posłuszni. Moja miłość
otacza was mocnymi więzami, ona przywiązuje was tym samym do Mnie ale wy
będziecie więzy te radośnie i pełni szczęścia znosić i sami nie będziecie
chcieli ich zluzować. Wy poddacie Mi się jako waszemu Bogowi i Panu, wy
rozpoznacie zarazem we Mnie waszego Ojca do którego spieszycie dobrowolnie,
ażeby Mi miłość waszą oświadczyć. Więzy mojej Miłości nie są już wtedy dla was
żadnym przymusem, wy wprawdzie nie oddalicie się już przez całą wieczność
więcej ode Mnie, ale pozostaniecie zupełnie wolnymi stworzeniami, gdyż
jesteście Moimi dziećmi które przyjmują spadek ich Ojca a więc działają i
tworzą ze Mną i czują się błogo. Gdyż ja nie splatam wbrew waszej woli wokół
was więzów Mojej miłości, Ja czekam aż wy sami dacie Mi się związać, aż wy sami
zaczniecie przyciskać się do Mnie, ażebym mógł was uchwycić, aby was już nigdy
więcej nie puścić. Ażebyście jednak chcieli być i pozostać ze Mną połączeni, w
tym celu zwracam się do was, bo chcę abyście nauczyli się Mnie rozpoznawać jako
waszego Boga i Ojca, Którego miłość od samego początku do was należy, ażebyście
Mnie samego jako miłość rozpoznali .... Gdyż musicie Mnie najpierw
rozpoznać, ażeby do Mnie podążać ..... I Ja ofiarowuje was światło, bo jeszcze
jest w waszym wnętrzu ciemno .... Ja stoję przed waszymi oczami jeszcze tak
mocno przesłonięty, że nie jesteście Mnie w stanie rozpoznać i dlatego też nie
ma w was żadnego pragnienia połączenia się ze Mną ....Aż dopiero oczy wasze
spostrzegą delikatne promieniowanie, które wychodzi ze Mnie i które wpada do
waszego serca sprawiając, że dobrze się zaczynacie czuć. I wówczas to
otwieracie Mi drzwi do waszego serca i chcecie abym do niego wstąpił ....
Wtedy już pragniecie Mej bliskości i wtedy uczynicie też wszystko, ażeby Mnie
przy sobie zatrzymać i wówczas to obejmuje was Moja miłość i przytrzymuje was,
a wy jesteście szczęśliwi i już więcej nie chcecie się o de Mnie uwolnić .... Pozwólcie
się ogarnąć przez Moją miłość a staniecie się już za życia na ziemi
szczęśliwymi stworzeniami .... Wejdźcie świadomie w połączenie ze Mną i
staniecie się wolni od wroga waszych dusz, który nie może za pójść wami, kiedy
szukacie Mojej bliskości .... Pomyślcie tylko, już samo pragnienie Mnie, czyni
was wolnymi, gdyż Ja sam mogę się wtedy do was zbliżyć, a gdzie Ja jestem, tam
ucieka mój przeciwnik. Uciskające was więzy odrzucicie od siebie i poddacie się
chętnie Mojej mocy.
Pozwolicie się wówczas dobrowolnie związać i cieszycie się
z tej niewoli, gdyż w Mojej miłości będziecie już na wieczność szczęśliwi
....
Amen
Kopiowanie i rozpowszechnianie tych dzieł jest mile
widziane, lecz zawsze jako cały tekst a nie jako fragment. Proszę także
pamiętać o tym, że za darmo je otrzymałeś i za darmo powinieneś je przekazywać
dalej, aby słowo Pana naszego mogło służyć jeszcze wielu innym szukającym
prawdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz