Odkrywanie Siebie, cz. VII
Witam
was kochani, Jam jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zawracam się do
tych, którzy będą tego słuchali później: siedzimy na najwyższym
pokładzie łodzi turystycznej, obok nas płynął różne inne łodzie i łódki,
dochodzą dźwięki muzyki, słońce zachodzi, zaczyna się ochładzać.
Zacumowaliśmy w pobliżu Luksoru, przed nami siedzi grupa pracowników
światła. Mój partner opisał coś, co określił mianem „zbiorowo
uzgadnianej rzeczywistości” i dzisiaj poruszymy to pojęcie w odniesieniu
do Wo, który z ust nauczyciela usłyszy coś, co może go odepchnąć od
wszystkiego, czego się ostatnio nauczył, gdyż jest to coś wręcz nie do
wiary, coś kontrowersyjnego, a co dotyczy samego Boga. [W numerologii
tybetańskiej boskość określona jest liczbą 7 i dlatego poruszenie
zagadnienia Boga w VII części przypowieści nie jest przypadkowe – przyp.
tłum.] Pod wpływem jego słów, sami będziecie dociekać: kim i czym więc
jest Bóg i w ogóle po co On?
Kochani,
każdy z was całe życie nosi w umyśle pewien wizerunek Boga, który
został wam przekazany przez zaufane osoby, których darzycie miłością i
jest to wizerunek właściwy całej waszej kulturze. W kulturze tego kraju,
jak zresztą słychać, rozlegają się teraz wieczorne modły. Wiara
tutejszych Ludzi w ich Boga jest bardzo silna i pełna oddania. W waszej
kulturze jest tak samo, modlicie się w przeznaczonych do tego miejscach,
albo już nie. Gwarantuję jednak, że w młodości także do tych miejsc
modłów uczęszczaliście. Być może wciąż pamiętacie, kiedy z ust rodziców
po raz pierwszy usłyszeliście słowo Bóg? A może sami nic wam o Nim nie
mówili, lecz zabrali was gdzieś, gdzie się o Nim mogliście nauczyć? W
przypadku dziecka zbiorowo uzgadniana rzeczywistość to naśladowanie
postępowania dorosłych. Często wszystkim wam w dzieciństwie wpaja się
taki rodzaj rzeczywistość i staje się ona potem waszym światopoglądem i
religią.
Jeśli
chcecie się przyjrzeć statystykom, to zaciekawi was, że według nich
większość Ludzi na Ziemi wierzy w istnienie Boga Jedynego oraz że
istnieje wiele sposobów na okazywanie tej wiary, czy na jej ułożenie i
opatrzenie zasadami. Wasza wiara często skupia się na osobie jednego
proroka, który służy także jako nauczyciel o Bogu. Jednak zbiorowo
uzgodniona rzeczywistość, wcale nie daje wam się dowiedzieć, kim ten Bóg
jest naprawdę, gdyż ogranicza wasze poznanie tylko do tego, czego was o
Nim nauczono, albo opowiada o tym, do kogo z takim zapytaniem można się
zwrócić, kogo wybrać za pośrednika w poznaniu Boga, bądź daje tylko
poznać zasady i reguły stworzone wokół Boga, a wszystko to tylko Jego
obraz przysłania i nie daje zobaczyć prawdziwej chwały. Nie daje
zobaczyć chwały, piękna, miłosierdzia, dobroczynności, które można
odbierać zmysłowo, które są przeczyste i gęste; czyli nie daje wam
zobaczyć wszystkiego, co jest z Bogiem związane.
Wo
ponownie przyszedł na spotkanie z mężczyzną, z którym ostatnio spotykał
się już kilkakrotnie, gdyż doszedł do wniosku, że jest on albo
nauczycielem, albo przewodnikiem. Mężczyzna należał do grupy Ludzi
myślących szczytnymi kategoriami, na wyższym poziomie świadomości,
którzy przyciągnęli uwagę Wo, jeszcze zanim spotkał mężczyznę, gdyż
wszędobylski piasek, przez który Wo musiał brnąć, zdawał się od nich
samoistnie odsuwać. Kochani, jest to metafora opisująca Ludzi na niskim i
wysokim poziomie świadomości. Wo był bardzo podniecony, gdyż od
mężczyzny dowiedział się, co może dla siebie uczynić oraz kim jest
naprawdę. Wo więc odkrywał Siebie przez duże S. W tym samopoznaniu wiele
jednak wciąż nie rozumiał, gdyż pewne sprawy, o których mężczyzna
mówił, że stanowią część tej większej tożsamości, dla Wo były tylko
narzędziami, czymś, przy użyciu czego odkrywa się pewne sprawy o sobie, o
ciele, o rzeczywistości. Wo wciąż się wydawało, że dobrze wiedział, kim
jest! Przyszedł jednak na kolejne spotkanie, gdyż był gotów dowiedzieć
się więcej. Kiedy się spotkali ponownie, mężczyzna się uśmiechał, jakby
wiedział coś, czego Wo nie wiedział. I faktycznie tak było. Spotkanie
mężczyzny i Wo miało być punktem zwrotnym w ich znajomości, od niego
będzie zależało, czy w ogóle się jeszcze będą spotykać, czy nie. Dzisiaj
Wo miał się dowiedzieć o Bogu. Miał się dowiedzieć nie o zbiorowo
uzgodnionej rzeczywistości na temat Boga, ale prawdy o Nim.
–
Witaj, Wo — mężczyzna spojrzał w jego kierunku, przywitał się i d razu
ciągną dalej – Czy gotów jesteś na wysłuchanie najważniejszej ze
wszystkich lekcji? Jeśli przyjmiesz ją do wiadomości, stanie się
początkiem wielu innych nauk i zamysłów, choć być może najpierw będziesz
chciał przerwy w naszej dotychczasowej nauce, żeby to wszystko
roztrząsnąć samemu; samemu się przekonać, czy to wszystko to prawda, czy
nie? Wo także poczuł, że oto nadchodzi coś doprawdy głębokiego i
przełomowego.
Patrząc
Wo prosto w oczy, mężczyzna powiedział — Wo, nie jesteś tym, kim ci się
wydaje, że jesteś. Jesteś zaledwie cieniem tego, kim jesteś naprawdę.
Nawet nie masz pojęcia, czym jest twoje prawdziwe Ja. Powiedz mi, kim
jest Bóg?
Wo
starał się swemu nauczycielowi opowiedzieć wszystko, czego go o Bogu
nauczono – Bóg to taki rodzaj zwierzchnika - zaczął – jest kimś, do kogo
się modlimy, kto darzy nas wszystkim, czego nam potrzeba.
Mężczyzna
spojrzał się i rzekł – to nieprawda. Bóg wcale taki nie jest.
Przyjacielu, usiądź i posłuchaj czegoś, czego nie spodziewasz się
usłyszeć...
Mężczyzna
zaczął naukę od opowieści o Stwórcy Wszechrzeczy, potem przeszedł do
opowieści o tym, jak wielkości Boga nie da się ogarnąć, gdyż nie jest On
żadną osobą, nikim kogo można obdarzyć przyimkiem osobowym „on”. - Ale
Wo, Bóg to także nie „to”, gdyż Bóg po prostu JEST. Bóg istnieje we
wszystkich cząstkach wszystkiego, co jest wszędzie. Bóg jest w każdym
atomie wchodzącym w skład ciebie, Bóg to światło w ciemnym miejscu. Bóg
to światło w jasnym miejscu. Bóg to miłość.
Wo
słuchał mężczyzny i zrozumiał, że Bóg jest większy niż go o tym
nauczono. – Ciekawe, czy kiedyś dojdę do tego, że będę się mógł z tym
Bogiem porozumiewać? – myślał sobie.
Mężczyzna wiedział, o czym Wo myśli i zapytał – A kochasz Boga?
-Tak – od razu odparł Wo – według tradycji, w której się wychowałem, kazano mi go kochać.
-Ale czy ty go naprawdę kochasz? – drążył mężczyzna.
Wo się zaczął zastanawiać, jakby jego odpowiedź była niedostateczna, po czym się odezwał — Tak.
Mężczyzna
ciągnął dalej – Bóg to świętość nad świętościami, jak Go określali
Egipcjanie. Bóg to więcej, niż ci się wydaje, gdyż Bóg jest osobowy. Wo,
Stwórca Wszechświata zna cię z imienia!
- Zna mnie z imienia? - Wo był zaskoczony.
– Oczywiście!
Przyglądając
się Wo, mężczyzna mówił dalej – Zaraz powiem ci coś, nad czym
powinieneś się sam zastanowić: Bóg nie ma żadnego początku. Wszystko na
waszej planecie jest liniowe, ale Bóg takim nie jest. Wszystko, co ci
znane, ma początek i koniec. Wszystko, co ci znane się starzeje, jest
cykliczne, a przecież nic z tych rzeczy nie określa istoty Boga. Bóg
tutaj był, zanim nastało jakieś „tutaj”. Bóg nie ma także końca. Musisz
to sobie przyswoić, zanim powiem ci coś więcej.
-Gdybym
miał to ująć mówiąc: „Na początku”, to bym był w błędzie, gdyż Bóg,
jako Źródło wszystkiego istnieje jako Stwórca Wszystkiego, Co Jest i to
Źródło zna cię z imienia. A oto dlaczego tak jest: wszystkie dusze w tej
galaktyce i tym Wszechświecie stanowią cząstkę tego Źródła Stwórczego.
Żadna dusza nie ma więc ani początku, ani końca. Żadna nie została
stworzona, gdyż każda dusza po prostu JEST. To, co postrzegasz, jako
własną tożsamość, posiada swoistą strukturę i ta struktura została
stworzona, cały system zwany duszą został stworzony, ale esencja twojej
duszy to sam Bóg!
- Wo, jeśli kochasz Boga, to musisz kochać Siebie!
Wo
był tym zaskoczony, ponieważ mówiono mu, że kochanie samego siebie to
egoizm. Nie powinno się być samolubnym, gdyż tak o tym mówili jego
przywódcy religijni. Uważaj – mówili mu – abyś nie stał się próżny, czy
zarozumiały. A oto teraz ten mądry mężczyzna mówi mu, żeby kochał siebie
tak samo, jako kocha Boga!
-Musisz mi to jeszcze wytłumaczyć – zwrócił się do mężczyzny.
-Tak,
musisz Siebie kochać, miłość Siebie samego to żadna emocja, czy egoizm,
gdyż w tej miłości chodzi o miłowanie esencji oblicza bożego w Sobie
samym. Jes to miłowanie Siebie przez duże S. Trzeba tego Siebie pokochać
tak bardzo, że sam wtedy chcesz tę miłość w swym życiu naśladowć
najlepiej, jak cię na to stać. Twoja dusza nie ma ani początku, ani
końca i jako Człowiek żyjesz wewnątrz tej duszy. Kiedyś o systemie duszy
opowiem ci więcej... jeśli zechcesz tutaj jeszcze kiedyś wrócić.
-Kochany
Człowieku, ty, którego nawet się nie zapytałem, jak masz na imię, czy
chcesz mi przez to powiedzieć, że sam jestem Bogiem? – zapytał Wo.
W
pewnym sensie, tak – odparł, przyglądając się mu badawczo – Jesteś
żyjącą na Ziemi cząstką Stwórcy w ludzkiej formie. Jesteś obdarzony
wolną wolą, żeby za życia odnaleźć tę prawdę, albo nie. Jeśli wybierzesz
tę prawdę odnaleźć, wtedy mam ci jeszcze dużo do powiedzenia. Pierwszym
krokiem do osiągnięcia wszystkiego, o czym była już mowa, jest miłość
do Siebie samego. Opuść to miejsce i sam roztrząśnij tę prawdę jeszcze
raz.
- To jest naprawdę głębokie – odrzekł Wo – muszę to wszystko sobie przemyśleć, gdyż to przeczy wszystkiemu, czego mnie uczono.
-Proszę pana, a jak panu na imię? – zapytał – przecież nawet się nie zapytałem.
Mężczyzna popatrzył na Wo i odparł — Dzisiaj mów mi Jusza.
Wo
wprawiło to w zamieszanie – Przecież imię to imię, niby dlaczego on się
nazywa Jusza tylko dzisiaj? Mężczyzna jednak wstał i odszedł bez słowa.
-
Hm, Jusza – Wo wracał do domu bardziej zmieszany niż zeń wyszedł; miał
wiele do przemyślenia. Stał na progu czegoś doprawdy wielkiego, ale w
procesie odkrywania, co to takiego — gdyby miał o tym wszystkim
opowiedzieć otoczeniu — to wtedy może stracić znajomych, przyjaciół i
rodzinę.
Kochani,
a jak sami się w tym wszystkim dzisiaj odnajdujecie? Czy także stoicie
na krawędzi poznania, że Bóg to o wiele więcej, niż was kiedykolwiek na
Jego temat uczono? Mam nadzieję, że tak, ponieważ wszystko, co się wam
na ten tema wydaje, jakkolwiek nie byłoby szczytne, to tylko ułamek
prawdy. Możecie teraz słyszeć, jak z okolicznych minaretów rozbrzmiewają
modlitwy, jak się w tym kraju nawołuje do modlitwy. Kochani, Bóg jest
ogromny, przeogromny. Zapraszam was, abyście sami się nad tym ogromem
zastanowili
I tak jest.
Zdj. Internet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz