Strony

środa, 13 kwietnia 2022

Odkrywanie Siebie, cz. VI

 May be an image of monument and outdoors

Odkrywanie Siebie, cz. VI
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jesteśmy w świątyni Hoursa w Edfu, jest to wspaniała budowla, która przetrwała tysiące lat, gdyż została solidnie zbudowana. Wyobraźcie sobie, jak ją budowano? Czy był jakiś nadzorca budowy? Jak wam się wydaje, a może robotnicy po prostu się zebrali i może tylko posługując się planami tę świątynię zbudowali sami? Przecież musiał być architekt, czy kto inny, kto nadzorowałby postęp budowy, wskazując: to idzie tutaj, a to trzeba zainstalować, zanim się zabierzemy za to. Do tego trzeba architekta, czy nadzorcy, który przez lata budowy zawiadywałby jej postępem. Tutaj widać coś jeszcze: elegancję wykonania. Świątynia nie powstała niczym z niedbale połączonych gotowych elementów, jej podłogi celowo się wznoszą pod ściśle dobranym kątem, wszystkie kąty, wykroje drzwi, odsłaniające się przed odwiedzającymi widoki, wszystko to zostało bardzo dokładnie i cierpliwie przemyślane i zaprojektowane przy użyciu matematyki a wykonanie ściśle nadzorowane.
Jak wspominałem wcześniej, rzadko znajduje się plany budwlane, czy nawet narzędzia budowlane. Kochani, plany architektoniczne były uważane za święte, przekazane od Boga, ich wykonanie było przy każdej świątyni ściśle nadzorowane. Każda świątynia w Egipcie była budowana według tego samego planu, z tą samą budowlaną świadomością. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, że nie można znaleźć starożytnych planów, czy nawet narzędzi budowlanych, tak samo, jak nie zaleziono by ich tysiące lat w przyszłości w przypadku jakiegoś drapacza chmur, gdyby ten też kilkakrotnie był zasypywany piaskiem i odkopywany. Plany i narzędzia trzyma się przecież gdzie indziej. W Egipcie było to miejsce święte. W czasach współczesnych osobne biuro. Miejsca pracy starożytnych architektów nie odkryto, ale znane są ich imiona, choć nieznane pozostaje miejsce pochówku.
Zatem w starożytnym Egipcie wszystkie świątynie budowano według tego samego planu i choć on sam się nie zachował, to jego rezultat można podziwiać do dziś; do dziś można podziwiać majestat planowania, porządku i wykonania. Egipcjanie celowali w budownictwie; podczas budowy utrzymywali ład i porządek, cały proces był dokładnie nadzorowany, w związku z czym budynki przetrwały tysiące lat. Takie rezultaty przynosi mistrzowskie opanowanie sztuki architektonicznej, planowania i matematyki.
Ciągniemy dalej przypowieść o Wo, który wraca do swego nauczyciela, do swego mistrza, żeby ten przekazał mu więcej informacji o czymś, o czego istnieniu wcześniej nie wiedział. Podczas nauk, mistrz pokazuje i opowiada Wo o dostępnych na wyższym poziomie wibracji narzędziach. Jego wykłady są pełne metafor. Nauczyciel zwraca się do Wo – Czy gotów jesteś na więcej informacji? - Tak – odpowiada.
- Wyobraź sobie fabrykę, gdzie wrze jakaś produkcja, oczywiście mówię to w sensie przenośnym, Wo. W tej fabryce wytwarza się pewien produkt, każdy robotnik, wszystkie oddziały fabryki, wszystko, co potrzebne do jego wytwarzania jest wszystkim dobrze znane. Nazwijmy ten produkt Ż. Każdy pracownik fabryki zna zakres swoich obowiązków, nie tylko robotnicy bezpośrednio produkujący Ż, ale także oddział księgowości, marketingu, kadrów i rozwoju produktu. Innymi słowy, wszystkie szczeble korporacji wiedzą co do każdej z nich należy. Fabryka produkuje Ż, gdyż wszyscy pracownicy są kompetentni i znają zakres swych obowiązków. Fabryce jednak czegoś brakuje... dyrekcja się za mało udziela. Patrząc na fabrykę, można powiedzieć, że wszystko jest w porządku, produkt schodzi z linii produkcyjnej w świetnym tempie: raz, po raz, po raz widać nowe, gotowe Ż.
Kochani, jednak bez udziału dyrekcji, bez wydawania poleceń typu: idź tam, przypilnuj tego, po jakimś czasie praca w fabryce spowalnia, staje się mniej wydajna, pojawia się dysfunkcja, brak komunikacji między wydziałami, gdyż ze sobą nic nie uzgadniają, nic nie dobywa się płynnie, można nawet powiedzieć, że w fabryce zapanowało pewne napięcie [w oryg. „disease” – co znaczy jednocześnie choroba (disease) i brak odprężenia (disease), łatwości, swobody, czy płynności – przyp. tłum.]
-Wo, właśnie opisałem ci ludzkie ciało. Każda jego część wie, co do niej należy i to wykonuje, produkując Ż, czyli życie. Już wcześniej ci opowiadałem, co się dzieje ze strukturą komórkową, gdy brak jej poleceń dyrekcji – ciągnął dalej – zaczyna wtedy szwankować, szybciej się starzeje, brak jej świadomości wiedzy, gdyż nikt nią nie zawiaduje, brakuje jej szefa. Ale przecież taki szef istnieje.
- Wo, czego w twej kulturze ci nigdy nie mówiono? Posłuchaj mnie, posłuchajcie mnie wszyscy, którzy tego słuchacie, bądź to czytacie, zwracam się teraz do wszystkich mężczyzn i kobiet imieniem Wo. Co wam się w waszej kulturze mówi na temat zdrowia? Mniej więcej można to streścić tak: Patrząc na ciało, każdy ma nadzieję, że jakoś będzie funkcjonowało, a jeśli przestaje, to wtedy ucieka się do pomocy substancji chemicznych. W czasach współczesnych macie mnóstwo różnych substancji chemicznych zwanych lekarstwami, które manipulują biochemią ciała, żeby żyło dłużej, żeby wyleczyć daną chorobę. Tak się wam mówi na temat zdrowia i do tej zasady stosuje się cała kultura, niemal bez wyjątków.
- Wo, Przekażę ci dzisiaj informacje, dzięki którym będziesz mógł to wszystko odrzucić. Jeśli znalazłby się szef, to nie byłoby żadnego napięcia, braku płynności, nie byłoby chorób.
Właśnie dlatego od lat wam powtarzamy, zasiadający przede mną kochani Wo obojga płci: stańcie się szefami własnego ciała, posiądźcie energię świadomość wspierającej komórki wy tym, żeby wiedziały, co mają robić. Prawdę powiedziawszy, żaden z was nie wie, jak działa komórka, gdyż nawet żeby zrozumieć samą biochemię, trzeba studiować latami. Komórki jednak wiedzą, co do nich należy i wykonują to dobrze, ale potrzebują architekta. Może to wam zabrzmieć dziwnie, ale sami siedzicie teraz w świątyni, którą zbudowano w jakim celu? W celu medytacji. Tysiące lat temu architekci wznieśli tę świątynię dla dźwięku, medytacji, można nawet powiedzieć, że wzniesiono ją po to, żeby czcić chwałę bożą.
Siedzimy sobie tutaj tysiące lat po zakończeniu budowy i czemu się oddajemy? Medytacji. Pewne rzeczy się nie zmieniają. Ciało potrzebuje medytacji, niekoniecznie w takiej postaci, jak teraz. Nazwijmy to biologiczną medytacją, więc kiedy z ciałem rozmawiacie, rozmawiajcie głosem architekta: „Kochane komórki mego ciała, słuchajcie, kocham was, współpracujcie ze sobą jak przepiękna machina miłości, okazując sobie wzajemnie miłosierdzie a ja, jako architekt, będę stał przy was świadomie, żeby wam wskazywać drogę do życia”. Jeśli zaczniecie z ciałem rozmawiać, przekonacie się, że staniecie się kimś, kto nie zapada na modne ostatnio choroby, że nie będzie wam nic strzykać w kościach, spowolnicie proces starzenia, o czym wspominaliśmy wcześniej. Więcej, ponad uzdrawianie i leczenie bieżących przypadłości, tutaj chodzi o poprawę ogólnego stanu zdrowia tak, żeby ciało przestało się tak szybko zużywać, żeby już więcej nie łapać żadnych chorób, żeby stworzyć sobie ciało, które nic, tylko odwzajemnia waszą miłość.
Być może dla wielu z was jest to pojęcie trochę dziwaczne, żeby na tyle kochać własne ciało, żeby medytować w świątyni zbudowanej z jego komórek, niczym architekt i dyrektor własnego życia. Może to dla was dziwne, że struktura komórkowa i świadomość zostały tak zaprojektowane, żeby ze sobą współpracować, żebyście sami byli szefami wszystkich komórek. Powtarzam: Wo wcześniej nigdy o tym nie słyszał i wcześniej po prostu przyjmował przepisywane mu lekarstwa. Wszystkim wam, którzy pragniecie przejść na wyższy poziom świadomości, przekazałem całą prawdę doby obecnej. Stare Dusze, zostałyście zaprogramowane na długie życie. Stare Dusze, Duch potrzebuje, żebyście żyli długo; Ziemia was teraz potrzebuje; potrzebuje waszego miłosierdzia, modlitw, energii waszej świadomości, energii architekta waszego własnego człowieczeństwa. Jam Jest zakochany w każdym z was Kryon.
I tak jest.
Zdj. Internet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...