http://audio.kryon.com/en/Elements%20of%20the%20Spark-P2.mp3
Elementy iskry, cz.II
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zbliżamy się do końca naszego spotkania, ogarnia was zaduma, bo zbliża się czas rozstania z przyjaciółmi, a wy czujecie jak macie ze sobą wiele wspólnego. Choć tego nie wiecie, spędziliście razem nie jedno życie. Takie spotkania są miejscem odczuwania synergii, czy spływu nowych duchowych energii. Wygląda to tak, jakbyście tutaj doświadczali odświeżenia, czy zresetowania czegoś, czego się na tej planecie nie spodziewaliście. Przychodzicie na takie spotkania nie w celu celebrowania tego, co jest wam już znane, ale o czym jeszcze nie wiecie, bowiem to nieznane jest piękne i się zbliża. Bieżący przekaz stanowi część drugą poprzedniego [pt. „Elementy iskry cz.I”]i nie będzie zbyt długi, jednakże od razu rozpoznacie głębię przekazanych informacji.
Nie będziemy powtarzali tego, o czym mówiliśmy w części pierwszej. Powiemy tylko, że iskra to uzmysłowienie obecności Boga w waszym życiu. Takie uzmysłowienie pozwala wznieść się ponad stary paradygmat tego, czego was nauczono oraz, co sami uważaliście na temat istoty rzeczywistości. Zamiast tego, odkrywacie coś zgoła innego, o wiele bardziej wspaniałego, dochodzi do was, że miłość Boga jest bezcenna i dostępna każdemu z was, bez żadnych warunków, czy zastrzeżeń. Ha ha! Uzmysławiacie sobie, że iskra przychodzi do was gotowa do użycia, oraz że nie ma żadnych zasad co do tego, jak jej używać, bo to jest po prostu czysta miłość. Iskra zatem przyczynia się do odczuwania jak jesteście wspaniali, stanowiąc część planu, dlatego też przychodzicie na takie spotkania jak nasze, i zasiadacie na widowni.
W części pierwszej naszego przekazu opisaliśmy elementy iskry, która sama w sobie stanowi pierwszy, bo kiedy ją otrzymujecie, wydostajecie się poza stary paradygmat, porzucacie stare, utarte sposoby myślenia i to wszystko sprawia, że czujecie się całkowicie wyzwoleni i prawdziwie żywi, nie zupełnie wiedząc, co macie robić dalej. Niektórzy mówią wtedy: „Nie ma znaczenia co dalej, bowiem już osiągnąłem wszystko, jestem w jedności ze Wszystkim, Co Jest; w związku z tym teraz, zostaną mi dodane wszelkie dobre rzeczy.” Pod pewnym względem macie rację, jednak to, co mam wam dzisiaj do powiedzenia to rzeczy praktyczne. Będziemy o tym rozmawiać na przykładzie starej duszy żyjącej w świecie Zachodnim, która przechodzi z jednego poziomu świadomości na drugi, a przy tym wciąż pracuje, obraca się w kręgu znajomych i zajmuje się sprawami codziennymi, posiada rodzinę, wychowuje dzieci, czyli zajmuje się tym wszystkim, co jest dla was na co dzień bardzo ważne; choć przecież po otrzymaniu iskry wy sami stajecie się zupełnie inni.
Jak już wspominaliśmy wcześniej to pierwsze, co się z wami dzieje, a stanowi element iskry, to objawienie. Dochodzi do was, iż wszystkie zasady i prawidła, które wydawały się wam być z nią związane to nieprawda. Uzmysławiacie sobie, że wolno wam niemalże wszystko, włącznie z tym, o czym uczono was że tego nie można! Jak już wspominaliśmy, tutaj chodzi nawet o zasady w stosunku do funkcjonowania własnego ciała i biochemii, bowiem okazuje się, że posiadacie nad nimi całkowitą kontrolę! Teraz to wszystko, tak czy inaczej, zaczyna do was docierać, ponieważ komórki ciała stanowią część oświeconego pakunku Stworzenia, duszy i biologii, która słucha głosu Tego, który ją stworzył. Przecież jesteście częścią Stwórcy. Na tym nie koniec.
Zaczynacie rozumieć, że to, co wam powiedziano o niezmienności pewnych nawet ogólnie przyjętych zasad, to wcale nieprawda. Od was samych teraz będzie zależała długość życia, a nie od jakiejś statystyki, tak samo jak jeszcze parę innych zagadnień takich, jak np. podatność na choroby, itp., którymi teraz można manipulować, które teraz można zmieniać za pomocą świadomości. Nikt wam tego nigdy nie mówił, ale dyskutowany przez nas rodzaj świadomości to nasienie Boga wewnątrz. Kochani, powtórzę to jeszcze raz: Część Stwórcy tkwi w każdym z was. Na tym samym założeniu opiera się także Opowieść o stworzeniu człowieka. Część tkwiącego wewnątrz każdego z was Boga, można następnie za pomocą wznoszącego się poziomu świadomości poszerzać, rozwijać, ulepszać i ewoluować.
Co dalej? Na zakończenie ostatniego naszego przekazu zapytaliśmy, co robić dalej, kiedy uzmysławiacie sobie, że nikt wokół was nie doświadczył niczego podobnego? Waszą pierwszą reakcją jest smutek, potem przychodzi empatia a potem frustracja, bowiem w chwili uzmysłowienia iskry jeszcze nic wobec tego nie potraficie zrobić, nie potraficie nikogo przekonać, aby otworzył złote drzwi we własnym wnętrzu, bo ta decyzja należy do każdego pojedynczego człowieka.
Zatem, zamysł nawracania, wobec nowo-odkrytej prawdy, należy do starego paradygmatu. Zamysł dzielenia się pewnymi materiałami, czy oferowanie warsztatów, opowiadanie pewnych historii – to wszystko stare sposoby. Jednakże zdajecie sobie sprawę, że przed wami staje pewne zadanie, że nadchodzi nowy paradygmat i dochodzi do was, że on wcale nie musi polegać na zbieraniu zwolenników, powielających dokładnie to samo, co wy. Domyślacie się, że tutaj może chodzić o coś zgoła innego. Właśnie od tego pragnę rozpocząć dzisiejszy przekaz.
Kochani, po otrzymaniu iskry przejdziecie przez bardzo wiele różnych rzeczy. Część z nich pojawi się na raz, inne stopniowo, jednak prawie wszystkie elementy iskry, o których będzie mowa, już istnieją. Co się dzieje, kiedy w życiu wchodzicie w nieznany obszar, który jest bardzo przestrzenny, pozbawiony wszelkich reguł, którego jak dotąd jeszcze nie widzieliście? Co w tym wypadku robicie? Od czego zaczynacie? Kochani, musicie zacząć od ponownej nauki prawdziwej duchowości i podczas tej nauki zacząć pytać: „Okay, doszedłem tutaj, co teraz mam robić? Co jest moim powołaniem płynącym od Boga wewnątrz, co mnie teraz czeka? Jak ten paradygmat ma wyglądać?” Czasem więc stąpacie bardzo ostrożnie, a czasem nie. Czasem cofacie się i staracie coś zdziałać „po staremu”, według starego paradygmatu – a to już nie działa. Wtedy dopiero uzmysławiacie sobie nowość tego wszystkiego, rozumiecie, że to, co przed wami, to zupełnie coś nowego.
To, co się z wami dzieje teraz kochani, to ewolucja nowej świadomości wewnątrz was samych – stare dusze. Warstwy, jeśli tak to chcecie nazwać, uzmysłowienie, czy właściwości iskry same zaczynają się wam objawiać: „Co dalej? Co robić? Czy powinienem dowiedzieć się czegoś jeszcze?” wtedy przychodzą do was inne rzeczy, które mówią wam: „Na podstawie tego, co się działo w przeszłości, to wszystko musi się opierać na jakichś zasadach.” Ha ha! Dlatego niektórzy się będą cofać. Stanie się tak, bowiem są przekonani, że wiedzą, co robić dalej w oparciu o to, czym się zajmowali w przeszłości.
Zatem, czy dajecie temu wiary, czy nie, jednym z elementów iskry jest tymczasowy krok wstecz. W tym miejscu pragnę podkreślić prawdziwą różnicę między życiem w nowym i starym paradygmacie, o której mówię wam odkąd tutaj przybyłem: NIGDY NIE JESTEŚCIE POZOSTAWIENI SAMYM SOBIE. W poprzednim przekazie [Elementy iskry, cz. I] zacząłem wam o tym przypominać prosząc, abyście wyobrazili siebie w otoczeniu aniołów w jakiejkolwiek formie pragniecie je widzieć. Mówiłem także, że anioły milczą, bowiem posiadacie możliwość wolnego wyboru, więc one nigdy nie powiedzą: „Hej, popatrz na nas!” Ale teraz wy już tego wyboru dokonaliście. Można więc powiedzieć, że wkroczyliście na ich terytorium i teraz one już nie milczą. Innymi słowy, nowy paradygmat rozpoczyna się od rzeczy, o których nigdy was nie uczono. Po pierwsze, nawet nie myślcie o planowaniu przyszłości. Jak to się wam podoba?
W nowym paradygmacie będzie wam przewodzić intuicja. Od teraz intuicja będzie waszą mapą, a nie GPS’em, ponieważ wchodzicie na obszar, nienaniesiony na żadną mapę i - jak się o tym sami przekonujecie - jego topografia zmienia się z dnia na dzień. To jednak nie powinno wam w niczym przeszkadzać, bowiem w nowym paradygmacie ufacie nowej intuicji – którą ćwiczycie i z którą współpracujecie - której podszept słyszycie wyraźniej i rozpoznajecie jako anielską pomoc. Nawiązujecie dialog z tymi, którzy znają was z imienia, zaczynacie ufać temu, co do was przychodzi dokładnie w tym momencie, kiedy tego potrzebujecie. Jak mówiliśmy w poprzednim przekazie dotykając zagadnień pracy zarobkowej - tematu utrzymania i przetrwania – że to wszystko może raptem zniknąć, się skończyć - i staniecie w sytuacjach, które potencjalnie mogą wam dołożyć zmartwień. A wy stajecie w ich obliczu i mówicie: „W porządku, jest okay, bo wiem, że to, co nadchodzi będzie jeszcze lepsze.” I macie rację. Gdyby to było możliwe, to otaczające was anioły poklepałyby was po plecach mówiąc: „No właśnie!” – bo uczycie się zasad czegoś, czego nikt was nigdy nie uczył, mianowicie, że rzeczywistość, w której od tej chwili będziecie żyli, to będzie rzeczywistość stwarzana przez was samych za pomocą intuicji i pomocy pochodzącej z drugiej strony zasłony. Odtąd intuicja będzie wam szeptać nieustannie i po jakimś czasie nauczycie się ją spowalniać. Zaraz wam powiem, co mam na myśli.
W starej energii intuicja pochodziła ze świętego miejsca, z połączenia mózgu, serca i szyszynki [patrz przekaz z Azorów, poniżej – przyp. tłum.] czyli trójcy, która nawiązuje łączność z Wyższym Ja i odpowiada za intuicję. Koherencja między organami wchodzącymi w skład trójcy prowadzi was na taki szczyt, że w starej energii informacje od intuicji otrzymujecie za szybko, za wcześnie. Intuicja działa tak szybko, że nawet nie jesteście pewni, czy to, co słyszeliście to był doprawdy jej podszept – „zaraz, zaraz, co to było?” – pytacie się – „Trzeba było tego posłuchać. Skąd mi to przyszło do głowy?” – mówicie. Dobrze wiecie, że właśnie tak jest. Intuicja właśnie tak działała.
Co wy na to, gdyby było inaczej? A co, gdyby można z nią było rozmawiać jak z drugim człowiekiem? Wtedy ona stawia się tuż przed wami i witając się mówi: „Cześć! To ja, twoja intuicja!” Czyż nie byłoby wtedy inaczej? I mówię wam, że tak właśnie będzie. Nadejdą czasy, kiedy się do tego przyzwyczaicie. Ci z was, którzy wejdą na szczyt złotych schodów, dostając iskrę, będą wiedzieli, że już nie jesteście tymi samymi ludźmi, którymi byliście od urodzenia. Zaczniecie otrzymywać przesłanki z głębi siebie samych, zatem, gdyby dzisiejszy przekaz był przekazem poświęconym nauczaniu, to powiedziałbym wam: Nauczcie się zwracać uwagę na podszepty intuicji. Nauczcie się je rozpoznawać i stosujcie się do ich wskazówek.
W starej energii używaliście przede wszystkim synaps mózgu i mózg często was odwodził od podszeptów intuicji, a teraz to się właśnie najbardziej zmienia. Myślenie logiczne, które ma za zadanie pomagać wam w walce o byt, które od zawsze pomaga wam w przetrwaniu, teraz musicie przełożyć do innej warstwy. Nie ma z myśleniem logicznym nic złego, kochani, ale teraz musicie je zrównoważyć z innymi aspektami trójcy, czyli z intuicją, która obecnie będzie w waszym życiu odgrywała coraz większą rolę.
Powtarzam: przestańcie zwracać uwagę na to, co wam się zdawało, że na ten temat wiecie. Intuicja podpowie wam; „idź w lewo,” - a mózg powie – „Nie, przecież tam nic nie ma! Już wcześniej tam byłeś.” A intuicja będzie wam mówić: „pójdź tam i skręć w lewo.” I im bardziej będziecie się do tego zakrętu zbliżać, tym bardziej będzie się wam sprzeciwiał mózg: „Ale żeś głupi! Tylko się zastanów, już wcześniej tam byłeś i też nici z tego wyszły, po co więc znów cię tam ciągnie?” Intuicja z kolei mówi: „Błogosławiona Isota Ludzka, która idzie tam i skręca w lewo!” I idziecie za podszeptem intuicji i kiedy trzeba skręcić w lewo uzmysławiacie sobie, że tam nie ma nic z tego, co tam było kiedyś! Tam jest wszystko nowe, nowe parametry, nowi ludzie, z którymi warto się poznać, inne sytuacje i niespodzianki zwane synchronią.
A co na to mózg? Mózg nie ma na to żadnej odpowiedzi, bo nie po to jest zaprojektowany. Później znów będzie wam dawał nie takie wskazówki. Widzicie, zatem ważne, aby mózg posadzić na swoim miejscu oraz by zmienić hierarchię ważności pod względem tego, kogo w trójcy słuchać najpierw? Nauka jak operować w nowym paradygmacie jest elementem iskry.
Kolejnym elementem jest frustracja! Frustrujecie się z tego powodu, że fragmenty tego puzzla układają się zbyt powoli. Nie sądzę, aby ktoś z was odczuwał coś takiego. Ha ha ha! To jest cecha właściwa starym duszom, które w tej chwili mówią mi: „Czuję że masz rację, wiem, że mówisz prawdę i staram się jak tylko mogę najlepiej, ale to wszystko się dzieje za powoli! Kryonie, kiedy to wszystko się stanie?” Odpowiedź: To wszystko dzieje się na waszych oczach, tuż pod nosem, ale nie jesteście tego świadomi, bowiem to się dzieje albo gdzieś poza zasięgiem wzroku, albo to wszystko dzieje się w sposób nieoczekiwany.
Tutaj koniecznie musicie zrozumieć pojęcie pola [Patrz: „Natchnione nowiny w starej i nowej energii”]. Nie będę kolejny raz wam o tym teraz mówił, zrobimy to później. Pole jest pełne nierozpoznanych potencjałów. Intuicja więc częściowo nawiguje między wszystkimi istniejącymi w polu potencjałami. Pozwólcie, że tutaj przytoczę raz jeszcze pewien przykład. Jeśli posiadacie mapę, to ona opisuje znany region, jeśli macie GPS to on działa tylko dlatego, że zna układ wszystkich ulic orientuje się w terenie, zna mapę. Z punktu widzenia liniowości mapa i GPS to cała znana wam prawda, to mapa, według której prowadzi GPS, wystarczy mu tylko wytyczyć kierunek.
W nowym paradygmacie sprawy mają się inaczej. Nowy paradygmat mówi wam: „Nie ma żadnej mapy, bowiem układ ulic zmienia się za każdym razem, kiedy ktoś w polu podejmuje jakąś decyzję.” Mapa więc, o której mowa, to już nie mapa określająca teren, ale mapa określająca żywą świadomość. To jest mapa określająca takie miejsce, w którym zawsze będziecie wiedzieć, czy skręcić w lewo, czy w prawo, ponieważ na pewnym poziomie wiecie, co was czeka, a to coś innego od przepowiadania, to jest PRZECZUWANIE. W ten sposób przeczuwa się pole.
Wyobraźcie sobie salę pełną bardzo różnych, rozmawiających ze sobą ludzi. Tak wygląda pole, możecie teraz powiedzieć, że nie sposób przewidzieć, o czym ci ludzie będą rozmawiać, jaki temat będą poruszać, bo przecież oni w tym samym czasie się przemieszczają i każdy rozmawia z coraz to kimś innym. Macie całkowitą rację. Widzicie, przeczuwanie to co innego. Kiedy sami wchodzicie na tę salę, świta wam jakiś pomysł i słuchacie podszeptów intuicji, na przykład, na jaki temat się rozmawia, albo kto z kim rozmawia, to skąd się o tym wszystkim macie dowiedzieć? Od intuicji! Intuicja zazębia się o pole i wie, co się dzieje na całej sali. Intuicja więc to taki cudowny GPS operujący bez mapy, ale pod wpływem wskazówek świadomości! Dzięki niej przewijacie się między odpowiednimi grupami i właściwymi ludźmi. Spotykacie się i rozmawiacie dokładnie z tymi, z którymi powinniście. Pod wpływem tych rozmów cała sala się odmienia, a nawet zmienia się temat prowadzonych tam rozmów, stają się bardziej eleganckie i pod ich wpływem kierujecie się i tu i tam, aż opuszczacie salę posiadając zupełnie nowych znajomych i przyjaciół, macie nową pracę i czujecie się uzdrowieni. Czy rozumiecie, o co mi chodzi? Tak to działa.
Czym się frustrujecie? – tym, że to wszystko dzieje się zbyt powoli. Zatem, gdybym podczas tego przekazu miał was nauczać, powiedziałbym następującą rzecz: Odprężcie się proszę wobec tego, czego nie znacie. Na pewno to trudne, ale na tym polega nowy paradygmat. „Kryonie, na razie powiedziałeś nam, że nie ma GPS, idziemy w nieznane i w obliczu tego wszystkiego powinniśmy się odprężyć?” Tak. To brzmi trochę zwariowanie, dopóty, dopóki nie zaczniecie rozmawiać z tymi, którzy już w ten sposób żyją. Pierwsze, co u takich ludzi zaobserwujecie, to to, że są odprężeni, spokojni i pełni radości. Oni są odprężeni, spokojni i pełni radości. Tak, taka postawa jest niedorzeczna. „Chcesz nam powiedzieć, że nie wiedzą dokąd zmierzają, ani co ich czeka, niektórzy z nich stracili pracę i nie znaleźli innej, nie wiedzą kogo mają w życiu spotkać, ale wiedzą, że to wszystko kiedyś tam do nich przyjdzie, kiedy będzie im to potrzebne. Na dokładkę mówisz nam, że są spokojni, odprężeni i jeszcze w dodatku się uśmiechają?” [szeptem] Tak, dokładnie tak! Na tym właśnie polega różnica między starą i nową salą, o czym była mowa w poprzednim przekazie. [„Elementy iskry, cz. I”]
Zaczyna się zmieniać paradygmat życia na Ziemi. Problem z frustracjami polega na tym, że sami powinniście się nauczyć jak dawać sobie z nimi rady. Dopiero wtedy, kiedy dajecie rady irytacjom i obawom dnia powszedniego, kiedy dochodzicie do wniosku, że jednak zaczynacie rozumieć na czym to wszystko polega, zaczynacie się odprężać i uspokajać, zaczynacie rozumieć życie, choć w dalszym ciągu nie macie odpowiedzi na wszystko. Pytacie się: „Po co żyję? Co ja tutaj w ogóle robię? Ten rodzaj pytań to także przeżytek ze starej energii,według którego każdy musi coś robić, posiadać jakiś cel, musi się jakoś wpasować w matrycę „muszę coś zdziałać.”
Co wy na to, jeśli wam powiem, że niektórzy z was są zaprojektowani, zbudowani i naznaczeni na ROBIENIE NICZEGO? „Jak to możliwe?” – zapytacie. Dzieje się tak, bowiem przez „nic nie robienie” utrzymujecie tę piękną energię radosnej obecności, którą widzą pozostali na sali, którzy przemieszczają się z miejsca na miejsce, wciąż czegoś poszukując, słuchając wszystkich rozmów. Spotykacie się z tymi ludźmi na moment i oni zauważają, że jesteście spokojni, że nie martwi was własna bezczynność i wtedy i wy i oni uzmysławiacie sobie, że tak naprawdę, jesteście kotwicami radości, kotwicami ufności we własne możliwości. Rozumiecie wtedy, że są tacy, którzy się tego wszystkiego dopiero uczą i widząc was jako przykład, przestają się bać. Zatem, nawet jeśli nie piszecie żadnej książki, czy nie robicie tego, czy owego, czyli po prostu żyjecie swoim życiem, to wtedy i tak kotwiczycie na Ziemi miłosierdzie, empatię i współczucie. Kiedy tak was widzą, stają się podobni. Radość, pogoda ducha i miłosierdzie są zaraźliwe!
Czy kiedykolwiek byliście świadkami, jak ktoś się z czegoś śmiał i po jakimś czasie zaraził swoim śmiechem całe otoczenie? Oczywiście, nauka wam wyjaśni, że to tylko lustrzane neurony, które naśladują to, co widzą i słyszą, bo to samo się dzieje, na widok ziewającego. Muszę wam powiedzieć, że w przypadku radości, dzieje się coś innego, bardziej wspaniałego. Kiedy ktoś się śmieje w miejscu, gdzie tej radości nikt nie widział, kiedy widzą was jak morską latarnię światła i radości, która przez resztę życia nie robi nic innego jak obraca się i wysyła miłość, miłosierdzie i radość, miłość, miłosierdzie i radość, czy - jako zadanie życia - to wam nie wystarczy? Ostatecznie to jest nowy paradygmat i nie każdy musi koniecznie mieć kontrakt na zdziałanie dla Boga czegoś „ważnego.” Cóż może być bardziej ważnego od siedzenia sobie i wysyłania radości, miłości i miłosierdzia na tyle, aby każdy w waszym otoczeniu mógł zobaczyć światło? Być może, właśnie dlatego przyciągacie do siebie takich ludzi? Dzięki wam zmieniają grono znajomych i znajdują to, czego im potrzeba aby się uzdrowić, aby osiągnąć spokój wewnętrzny i ukojenie na kolejny okres życia. Widzicie, o co mi chodzi? Istnieje wiele nieoczekiwanych rzeczy!
Inni z kolei powiedzą: „Tak, ja to wszystko wiem, ale wiem także, że się urodziłem w pewnym konkretnym celu i dobrze o tym wiem! Więc powiedz mi, co to takiego? ” W tym miejscu więc powtórzę to, o czym mówiłem na Azorach. W nowym paradygmacie musicie się nauczyć, że po iskrze, po poznaniu wszystkich jej elementów, potem, jak już przestaliście się frustrować, potem, jak osiągnęliście spokój wobec siebie samych, pewien poziom samo-akceptacji – oraz kiedy pragniecie się dowiedzieć, co dalej? To w tym miejscu powiem wam coś, co was zaszokuje! Jak już przeszliście wszystko, co zostało wymienione powyżej, to ZATRZYMAJCIE SAMOCHÓD i sobie usiądźcie! Mówię to, bo na razie to wszyscy i tak prowadzicie; czyli, metaforycznie, w życiu wciąż jeździcie od A do B. Wciąż macie oczekiwania wobec tego, co ma przyjść, co będzie potem, co powinno się wydarzyć, a co nie, czyli wciąż prowadzicie, staracie się kierować rzeczywistością nie rozumiejąc, że musicie tego zaprzestać. Jak to osiągnąć? „Co nam przez to chcesz powiedzieć?”
- Chcę wam powiedzieć, żebyście na chwilę się w życiu zatrzymali. Mówię to w sensie dosłownym. Choć na chwilę udajcie się w miejsce, gdzie nikt was nie zna, zostawcie wszystko, przestańcie choć na chwilę wyobrażać sobie co ma się stać o określonej porze, zawieście wszystkie projekcje tego, co ma się stać, cały plan życia, usiądźcie sobie, wyciągnijcie rękę jak zgłaszające się do odpowiedzi dziecko i miejcie odwagę, by dać się Bogu kochać. Powiedzcie Duchowi: „Kochany Duchu, nie mam zielonego pojęcia, co się dzieje... ale Ty wiesz. Kochany Duchu, na chwilę zaparkowałem/łam, bowiem cisza jest pełna nowin.” Dopiero w ciszy zaczniecie słyszeć, bowiem my nigdy nie odwieszamy słuchawki, towarzyszymy wam od wiekówi i na wieki i to wszystko to dopiero początek. Jeśli będziecie parkować częściej, to dowiecie się o istnieniu narzędzi, o istnieniu których na razie nic wam nie wiadomo, pochodzących z obszarów, których się nie domyślacie, które nie mają nic wspólnego ani z waszym umysłem, ani świadomością, ani z tym, co się wam wydaje celem waszego życia. Zaparkujcie samochód i zapomnijcie o wszystkim, czego was dotychczas nauczano o celu ludzkiej egzystencji. Wy bowiem żyjecie tutaj, aby wnieść nieznany dotąd paradygmat istnienia, przygotowujecie planetę do czegoś, co nikomu jeszcze nie przyszło do głowy. Przygotowujecie Ziemię na przyjęcie wysokiego poziomu świadomości i to się już zaczęło, aby po jakimś czasie odmienić absolutnie wszystko. Będziecie w tym wszystkim brać czynny udział na sposoby, które na razie nie mieszczą się wam w głowach nawet, kiedy wam się wydaje, że tylko robicie zakupy, czy tylko pilnujecie dzieci, czy robicie pranie. Wszystko to bowiem na razie wybiega bardzo daleko poza to, co wam się wydaje, że wiecie. Nadchodzą nowe narzędzia. Miejcie odwagę więc być dostatecznie kochać siebie samych, by być otwartym na to, co nadchodzi, otwartym na podjęcie następnego kroku. Ten krok może być całkiem prosty, czyli może polegać na zwróceniu światu uwagi na coś, co tylko wy możecie mu dać, na coś, czego tutaj jeszcze nigdy nie było. Ten krok, to może być nawiązanie więzi z innymi, imion których na razie nie znacie, którzy mieszkają w miejscach, w których nigdy nie byliście, choć wiecie, że wy i oni myślicie o tym samym, wspólnie stwarzacie coś, co przetrwa na wieki.
Jeśli to, co w tej chwili mówię wydaje się wam tajemnicze, to dzieje się tak tylko dlatego, że nie wiecie tego, czego nie wiecie. Nie wiecie tego, czego nie wiecie i te rzeczy wydają się wam niesamowite, ale kiedy tam dotrzecie, to doświadczycie momentu AHA! Powiecie wtedy: „Aha, to o TYM Kryon wtedy mówił!” A mowa w tej chwili o używaniu świadomości jako narzędzia stwarzania. Nie używaliście jeszcze tego rodzaju pięknej i dobroczynnej świadomości w tym celu – świadomości, która także jest radosna i pełna spokoju i która odmieni tę planetę, przyniesie jej pomysły i ideały, które jeszcze nigdy nikomu nie przyszły do głowy. To są pomysły i ieały tych, którzy się będą ubiegali o stanowiska rządowe, bądź tych, którzy będą dowodzić ich kampaniami wyborczymi. Jak wam się wydaje, skąd się wezmą te wszystkie pomysły ideały i projekty, które jak dotąd nikomu nie przyszły do głowy? [szeptem] Od was! Od wszystkich, którzy mają iskrę, którzy w zaparkowanych samochodach siedzą i czekają, powoli uzmysławiając sobie: „Och, przecież po to się urodziłem/am! Przecież wiem jak to działa w polu wysokiej świadomości i jestem gotów/owa pomagać.”
Niektórym z was się wydaje, że nic nie robicie, choć doprawdy robicie bardzo dużo tylko poprzez działania afirmujące własną obecność. „Tak, jestem tutaj i jestem gotowy/gotowa!” Nie bądźcie rozczarowani, jeśli to, co się wydawało celem waszego życia się nie ziści, bowiem kochani, to był tylko wasz cel w starej energii. W nowej energii, kto wie, może piszecie teraz książkę i nawet o tym nie wiecie, bowiem robicie to w formacie, który dopiero w przyszłości będzie wam znany, dzięki któremu będzie można świadomość skanować. To wtedy po przeskanowaniu powiedzą o was: „Oto jeden ze zwiastunów, którzy nadają całej reszcie miłość, spokój i miłosierdzie. Wcześniej nie wiedzieliśmy jak tacy ludzie są doprawdy ważni!”
Czy to dla was zbyt nowe? Wszystko, o czym była tutaj mowa to zagadnienia, o których wciąż będziemy z wami rozmawiać, choć na razie wybiegają poza wasze zrozumienie. Ale choć tego możecie nie rozumieć, to przecież odczuwacie i przeczuwacie, nieprawdaż? Czujecie to, czyż nie? Na razie wystarczy, żeby to tylko odczuwać.
Zatem, ponownie powtarzamy, usiądźcie i pokochajcie siebie oraz pozwólcie, aby cała reszta sama do was przyszła wraz z nowymi narzędziami, które pojawiają się na planecie i są dostarczane wam przez te piękne anioły, które od zawsze nie pragną niczego innego, jak tylko kroczyć z wami ramię w ramię, które teraz coraz częściej dają o sobie znać poprzez podszepty intuicji, którą zaczynacie słyszeć coraz wyraźniej. Ten temat będziemy z wami poruszać jeszcze nie raz. Na teraz powtarzam jeszcze raz: Opuśćcie to miejsce odmienieni, bowiem usłyszeliście dzisiaj coś w pewien dziwny sposób sensownego.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
http://audio.kryon.com/en/
Przyszłość na muszce
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Dosłownie i w przenośni, znajdujemy się w przepięknym miejscu, w którym dotykamy serc w sposób możliwy tylko w grupie. Dobrze wiecie jak na sprawy duchowe działa energia grupy. Cały weekend opisywaliśmy wam zagadnienia, których sobie jeszcze nie uzmysłowiliście, zgłębialiśmy potencjały na razie nieurzeczywistnione, dawaliśmy przykłady paradygmatów, które dopiero mają nadejść.
Jak to już kiedyś określiliśmy, „głupiec nie wie, że jest głupcem,” jest to metafora, która może posiadać wiele znaczeń, dzisiaj pragniemy przez to powiedzieć, że niezależnie od poziomu świadomości na jakim się znajdujecie, to nie możecie poza ten poziom wyjrzeć. Zatem, jeśli ktoś jest na niskim poziomie świadomości, to w rzeczy samej nie wie, że jest głupcem, choć wiedzą o tym wszyscy z otoczenia. Przyglądając się zagadnieniom poruszanym na naszym spotkaniu, możecie zapytać: „Czy jestem więc głupcem?” Nie, wcale nie jesteście głupcami, po prostu na razie nie posiadacie odpowiedniej uwagi, czy wrażliwości poznawczej. Taki stan rzeczy należy celebrować bowiem oznacza to, iż istnieje jeszcze wiele poziomów poznania, które jak dotąd są wam nie znane. Wy ich po prostu jeszcze nie widzieliście.
W rzeczach niewidzialnych, jednakże, czai się pewna pułapka. Jest to bardzo ludzka pułapka, polegająca na wielkim zachwycie wobec tego, co to może być. Nawet, jeśli tych niewidzialnych rzeczy nie widzicie, ani nie przeczuwacie, to gorąco pragniecie się na ich temat wypowiadać i je określać jako aksjomat -pewnik. Ostrzegam więc, że w nowej energii pojawi się wiele grup, które będą hołdowały pewnym aksjomatom. Wielu zabłądzi w stycznej rzeczywistości w oparciu o to, co im się wydaje, że tam jest, choć tego tam nie ma oraz będą działać w pewnym celu w oparciu o to, czego sami nie widzieli... Kochani, pułapka i jedyne niebezpieczeństwo z tym związane jest takie, że jesteście bardzo ciekawscy i posiadacie wspaniały umysł zdolny wyczarować wszystko do tego stopnia, że możecie utknąć w tym fantastycznym świecie bytowania i planowania, gubiąc po drodze prawdziwy cel tego wszystkiego. Co dobrego wynika z siedzenia i snucia fantazji? One mogą tylko przyprawić o zawrót głowy tak, że będziecie zbyt „nakręceni”, aby rozpoznać tę rzeczywistość, która wam się należy. W takim przypadku, nawet nie będziecie wiedzieli, że jesteście „nakręceni”, bowiem głupiec nie wie, że jest głupcem.
„Kryonie, nie zrozumiałem ani słowa z tego, co przed chwilą powiedziałeś!” Ha ha! Innymi słowy więc, bądźcie cierpliwi wobec wszystkich niewidzialnych rzeczy. Przedwczesne postulowanie na temat rzeczy niewidzialnych nikomu w niczym nie pomaga, a tylko utrudnia zobaczenie prawdy, kiedy ta nareszcie się objawia. Dzieje się tak, ponieważ nie spodziewacie się, czego się nie spodziewacie. W nadchodzącej rzeczywistości znajdują się doprawdy zdumiewające i nieoczekiwane rzeczy, które wybiegają poza paradygmat liniowości. Właśnie teraz pragnę wam opowiedzieć o jednej z nich.
Nie jest to zbyt skomplikowane i powinniście o tym wiedzieć, bowiem sami się tego już od pewnego czasu domyślaliście, a nawet mówiliście, choć nie zdawaliście sobie sprawy z tego, że to coś już teraz można praktycznie wykorzystać. To o czym mówię, posiada związek z tym, jak postrzegacie samych siebie, jak postrzegacie galaktykę, wszechświat, własną rzeczywistość oraz z tym, jak postrzegacie czas. Gdyby was o to zapytać, to jak byście opisali czas, na przykład dziecku, które się pyta: „Co to jest czas?” Trudne - czyż nie?- opisać co to czas, bez opisu jego natury. Ha ha! Możecie powiedzieć że czas to tykanie zegarka. Dziecko wtedy się zapyta: „ A co to znaczy, przecież to tylko dźwięk?” Odpowiecie na to, że tutaj bardziej chodzi o przestrzeń między tykaniem. I wtedy dziecko traci zainterersowanie tłumaczeniem tego, co to czas.
Czas jest zjawiskiem bardzo nieuchwytnym i ciężko go zdefiniować. Dzieje się tak, bowiem pojęcie czasu jako stanowiącego część struktury atomu, znane jest waszej nauce tylko od mniej więcej 50 lat. Czas zatem, nie jest pojęciem abstrakcyjnym, jest fizyczny i namacalny. Ponadto, czasem można sterować poprzez manipulację gęstością, prędkością i masą. Czas więc wydaje się spowalniać i przyspieszać. Ciężko to wszystko wytłumaczyć dziecku. Wytłumaczywszy dziecku strukturę czasu, uczycie go następnie jak odczytać, która godzina, ale nie mówicie mu wtedy, że on jest względny! Nie wszystko na raz, bo dziecko tego i tak nie zrozumie. Natura ludzka zakłada i oczekuje, że czas jest niezmienny. Co więcej, oczekujecie od czasu nie tylko niezmienności, ale także tego, że zawsze biegnie w jednym kierunku. Przecież wszyscy wiedzą, że czas biegnie po linii prostej, tak samo jak pociąg po torze! Stojąc więc na torze, wszystko co było ginie za plecami, w historii, a wszystko inne zmierza w nieznane, ku przyszłości też po linii prostej, jak ciągnący się tor kolejowy.
Jeśli siedzicie w jadącym pociągu, to on zawsze jedzie przez trzy elementy: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Wciąż jednak każdy z tych elementów postrzegacie oddzielnie. Intelektualiści powiedzą, że przednie wagony pociągu już są w przyszłości, tylne w przeszłości, a środek pociągu to teraźniejszość. Czyż to nie interesujące? Czas jednakże nie jest linią prostą i nigdy nią nie był. Ciężko go wytłumaczyć, bowiem, jak to zaobserwowano naukowo, on wydaje się zachodzić sam na siebie. Czas zatem tak naprawdę, biegnie po okręgu, musi, gdyż wtedy można go lepiej zrozumieć. Pod pewnym względem mówi się także, że czas jest zawsze w teraz, choć to trudne do zrozumienia.
Tak, czy inaczej, czas to krąg i to wcale nie jest idealny krąg, bowiem on bardziej przypomina torus lub nawet może posiadać bardziej nieregularny kształt, ale zawsze zachodzi sam na siebie. Innymi słowy, jak koło, zawsze powraca do samego siebie. Dlaczego wam o tym wszystkim mówię? Bowiem jeśli doprawdy zrozumiecie, że czas wcale nie biegnie po linii prostej, to nagle zaczynacie zadawać oparte na logice i intelekcie pytania, na które nie da się odpowiedzieć. Mówicie wtedy tak: „Żyłem tutaj tysiące razy, jak to wytłumaczyć w świetle kolistej natury czasu?” Jak wam się wydaje, jak wielki jest ten krąg? Odpowiedź: TAK!
Jako stare dusze, wszyscy z was jesteście na tym kręgu czasu od bardzo dawna i raz po raz poruszacie się po tych samych torach. Raz po raz, raz po raz, raz po raz. Rozmiar kręgu czasu zależy od rzeczywistości tych, którzy go mierzą. I na ten temat nie powiem nic więcej. Najważniejsze, co pragnę wam w tym miejscu przekazać to to, że skoro jesteście starymi duszami, to znacie ten tor czasu, bowiem wasz pociąg jeździł po nim już nie raz. Rozumiecie? Jesteście na kręgu i jeździcie po nim jak pociąg-zabawka, choć wam się wydaje, że poruszacie się po linii prostej. A to nie tak. Tor czasu jest okrągły, co oznacza, że raz po raz przejeżdżacie przez ten sam teren. To, co mówię, to oczywiście uproszczenie czegoś, co z natury jest bardziej skomplikowane, pragnę jednak, abyście to sobie dobrze wyobrazili w związku z tym, co nadchodzi.
Pytanie: „ Kiedy siedząc w pociągu poruszającym się po kolistym torze - jak to przed chwilą wam opisałem- wyglądając przez okno przed siebie, czy widzicie nieznany pejzaż, czy coś, co już widzieliście wcześniej? Odpowiedź: Widzicie coś, co widzieliście wcześniej. Pamiętajcie, wasz pociąg to zabawka i jeździ po okrężnym torze.
Odpowiecie mi na to: „W takim razie powinienem coś z tego pejzażu sobie przypominać, czy jakoś inaczej odczuwać, że już kiedyś tędy przejeżdżałem?” Odpowiem na to: Czas nie działa tak, jak się wam to może wydawć. W tym miejscu nie chodzi o przypomnienie fragmentu własnej przeszłości, przeszłego wcielenia, czy karmy. Tutaj pragnę wam zwrócić uwagę, na coś jeszcze, mianowicie, że czas posiada pewną fizyczną właściwość, której na razie nie jesteście świadomi, która polega na tym, że raz po raz w życiu przejeżdżacie przez ten sam teren, przejeżdżacie przez ten sam teren. Wiem, że to wprowadza was w zamieszanie bowiem nie jest liniowe, w związku z czym nie możecie mi odpowiedzieć: „Już tędy jechałem i dlatego wiem, co się ma następnie wydarzyć.” Wy doświadczacie tylko pewnych aspektów, pewnych warstw czasu. Czas jest pojęciem wielowymiarowym więc w waszej podróży po okrągłym torze przejeżdżaliście po nim tylko w pewnych wymiarach. Być może, że wasza przyszłość to wymiar czasu, którego jeszcze nie znacie, choć istnieje na tym samym torze? Może ten tor jest warstwowy i wy ich dopiero znacie tysiąc? Tak, czy inaczej, wciąż jedziecie tym samym torem i jego rozciągająca się przed wami część wygląda znajomo. Ona się wam wydaje znajoma, bo wiecie jak się ten czas odczuwa, nawet jeśli on nie odzwierciedla przeszłości, czyli tego, jak się nań znaleźliście. Najdziwniejszą anomalią zjawiska czasu jest to, że patrząc w przyszłość widzicie przeszłość! Czy zatem macie już w głowie dostateczny mętlik?
Oto, dokąd to wszystko zmierza. Możecie powiedzieć: „Kochany Duchu, wiem, że dusza jest wielowymiarowa i wiem, że od dawna żyję na ziemskim planie, na planie wielości wcieleń i że w karmie mogę mieć ich tysiąc. Wiem, że wciąż się poruszam na tym samym torze czasu, o którym mówi Kryon i raptem otwiera się we mnie pewna percepcja polegająca na tym, że - podróżując na tym samym torze, pełen miłości bożej, oraz posiadając kontrolę nad własnym życiem - uczę się nowych paradygmatów tego, co jest możliwe dzięki nowemu silnikowi oświecenia, czyli iskrze, która jest o wiele większa od wszystkiego, co dotychczas widziałem. Dopiero zaczynam się uczyć tego, co potrafi osiągnąć istota na wyższym poziomie świadomości. Nauczyłem się już, że kiedy siedząc w grupie myślę w sposób dobroczynny, to osiągam pewną grupową koherencję, dzięki której mogę uzdrawiać innych. Wiem już, że mogę to samo robić siedząc w kinie, kiedy [sam w sobie] jestem koherentny, to dzierżę tę koherencję dla innych. Nikt nie musi wiedzieć, że tak robię ani mnie znać, żeby poczuć tę dobroczynność i dzięki niej poprawić sobie samopoczucie. Nauczyłem się także, iż wszystkie te nowe narzędzia daleko wybiegają poza rzeczywistość taką, jaką dotychczas znałem. Zatem, postanowiłem na nowy sposób błogosławić własne życie. Zacznę kontrolować część toru przede mną. Zacznę błogosławić i przesyłać dobroczynność samemu sobie i mej duszy i życiu w przyszłości, bowiem już tam byłem! I będę tak robił nie wiedząc dokąd idę, lecz wiedząc, że kiedy tam zajdę to zobaczę spełnienie własnych modlitw.” Rozumiecie?
To coś nowego, choć być może, nie dla wszystkich. To nie nowość dla tych, którzy już teraz rozumieją że można posyłać dobroczynne myśi, modlitwy, czy nawet medytować, za całe swoje życie, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Jednakże, czy kiedykolwiek przyszło wam do głowy wysłać w przyszłość ściśle określoną, dobroczynną przesłankę dla osiągnięcia ściśle określonego rezultatu? Załóżmy, że czujecie, że coś was czeka. Mówicie wtedy: „Miejmy nadzieję,że wszystko potoczy się pomyślnie.” Zbieracie się ze znajomymi w grupę i zaczynacie się modlić za siebie samych. Ale czegoś tu wam brakuje - bowiem wtedy jeszcze tego nie rozumieliście - zwykle w takich grupach medytujecie, czy modlicie się o spokój, bądź o pomyślny wynik pewnych spraw, ale nowość polega na tym, żeby teraz w takich grupach modlić się o konkretne rozwiązanie w sposób, którego jak dotychczas nie znacie!
Zatem, będziecie posyłali rozwiązania na przyszłość i stawiali je na torach czasu, bowiem teraz wiecie, że posiadacie zdolność stawiania na torach rozwiązania jakiegoś problemu. Tutaj więc wcale nie chodzi o oczekiwanie z nadzieją na jakąś synchronię, czy powtarzanie sobie: „Widzę siebie uzdrowionego”, czy cokolwiek, wy po prostu już teraz posyłacie sobie gotowe uzdrowienie na przyszłość! Zatem, już teraz wiecie bez wątpienia, że ono tam faktycznie jest, gdyż sami je tam umieściliście! Tutaj więc już nie ma żadnego „gdybania”, tutaj nie chodzi o oczekiwanie nadejścia synchronii, tutaj chodzi o nadzieję, o czynne wysyłanie pewnych rzeczy we własną przyszłość, a następnie napotykanie tych rzeczy na torze czasu. A to jest coś zupełnie nowego, nowy paradygmat.
Bardzo ciężko to opisać komuś, kto żyje w 3D i podlega liniowości. Możecie mi powiedzieć; „Kryonie, ja to już robię od dawna. Zawsze modlę się za siebie w przyszłości.” Tak, ale wy to robicie teraz. Czy zdołaliście dokładnie zrozumieć to, co wam przed chwilą powiedziałem? Skupcie całą energię duszy i zrozumcie, że przed wami znany wam teren, znajomy pejzaż, którego być może nie rozpoznajecie w dosłownym sensie tego słowa, ale poznajecie go duchowo, wiecie z fizyki, że tak jest, że czas się ze sobą zazębia, zatem bierzecie własną duszę, własne życie, wszystko, kim jesteście, całą dobroczynność, miłość i miłosierdzie i stawiacie to wszystko na torze przed sobą. W ten sposób właśnie stworzyliście sobie własną przyszłość, która jest rzeczywista właśnie dlatego, że to potraficie. Ktoś na tej sali musiał to usłyszeć, bowiem nie rozumie, że uzdrowienie, po które tutaj przyszedł, może właśnie teraz zostać dokonane. Właśnie tu, właśnie teraz, siedząc w pociągu w sposób, którego wcześniej nie potrafiliście sobie wyobrazić.
Jeśli to ty i chcesz się uzdrowić, zrób to razem właśnie teraz, w koherencji całej grupy. W koherencji wraz ze mną pragnę, abyście teraz wyobrazili sobie wszystkich na tej sali, którzy mają kłopoty zdrowotne, problemy z osiągnięciem odpowiedniego poziomu świadomości, którzy są pogrążeni w smutku, którzy mają gonitwę myśli; proszę w tej chwili wyobraźcie sobie te osoby, których nawet nie znacie z imienia, z którymi nigdy w życiu przedtem się nie spotykaliście, zobaczcie ich oczyma wyobraźni jako zupełnie i całkowicie uzdrowionych. To są nadal ci sami ludzie, ale pragnę, abyście w jakiś sposób podzielili ich duszę, bo ona przecież jest wielowymiarowa i może istnieć w bardzo wielu miejscach na raz tak, zatem zróbcie tak, stwórzcie sobowtóra danej osoby w myślach przenieście go na rozciągającą się przed wami część toru czasu [czyli w przyszłość]. Nie zakładajcie z góry, jak daleko w przyszłość, jednakże postawcie tego sobowtóra na ich torze w koherencji z całą grupą, bowiem koherentna grupowa świadomość takie rzeczy teraz potrafi. Osoby, którym to robicie są przecież teraz z wami i mówią wam: „Przecież po to tutaj przyszedłem. To jest to, czego sam chcę. Wszystkie stare dusze pracują teraz ze mną i robią coś, o czym przedtem nie wiedziałem, że jest możliwe!”
Jest to coś innego od uzdrowienia. Tutaj chodzi o zaplanowanie uzdrowienia, które ma się stać w przyszłości, bowiem ono już tam istnieje, ponieważ wy sami to uzdrowienie położyliście na torach/w przyszłości tego człowieka. Popatrzcie, oto ten człowiek, zupełnie i całkowicie uzdrowiony ze wszystkiego, na co się dzisiaj uskarża! Grupowo kładziecie to uzdrowienie na przedniej części torów jego pociągu, to nie szkodzi, że ten pociąg jest w ruchu.
A teraz pragnę, aby grupa wróciła do tu i teraz. Wciąż siedzicie w tym samym pociągu [stanowicie koherentą całość], więc pragnę, abyście już teraz celebrowali to, co się ma zdarzyć dopiero w przyszłości, kiedy ci ludzie dotrą do tego punktu w przyszłości, gdzie zetkną się z przyszłym, uzdrowionym sobą i uzmysłowią sobie, że wszystko co dziś robiliśmy jest rzeczywiste i prawdziwe! Tak właśnie wygląda nowy paradygmat waszych zdolności na wyższym poziomie świadomości, ze zwiększoną umiejętnością postrzegania i przeczuwania, dzięki czemu robicie coś, czego na razie nie rozumiecie, wiedząc, że kiedyś to zrozumiecie, a co jest tak transformatywne. Kiedy wasza grupa doceni to, czego w koherencji dokonała, to rzucam wam wyzwanie, abyście teraz wszyscy zrobili coś takiego dla siebie samych!
Łatwo wam przyszło, pod wpływem koherencji grupowej, zrobienie tego dla innych. Powiecie mi: „To było bardzo fajne ćwiczenie!” Ale teraz zróbmy to dla każdego z was z osobna! Właśnie teraz, właśnie dla każdego z was z osobna. [Czytający mogą osiągnąć koherencję i z grupą ze Stamford oraz ze wszystkimi czytającymi we własnym teraz – przyp. tłum.] Pragnę, abyście wraz ze mną zrobili to każdy dla siebie. Jak widzicie swoje przyszłe ja? Niezależnie, czy chodzi wam teraz o uzdrowienie, czy osiągnięcie spokoju wewnętrznego, cokolwiek by to nie było, co sprawiłoby, że stajecie się bardziej dobroczynni i lepiej potraficie współpracować z innymi, powolni w gniewie, bardziej empatyczni i miłosierni, cokolwiek. Zobaczcie siebie, swą duszę z waszym imieniem na piersiach, jako już posiadającą wszystkie te atrybuty, jako już uzdrowioną...a teraz postawcie ją na przodzie waszego toru czasu. Podzielcie własną duszę tak, jak tylko wy potraficie we własnej głowie, myślach, świadomości i jak w lustrze zobaczcie siebie samych jako już udoskonalonych, Postawcie tę wizję przed sobą na tym okrągłym torze, którym w pewien sposób już kiedyś jechaliście i którym wciąż jedziecie, więc dotrzecie to tego miejsca spotkania bowiem to miejsce, ten tor dobrze wie, co nań kładziecie!
Tor was zna, już wcześniej was widział w tym samym miejscu bo przecież czas jest kręgiem. Mogliście więc żyć na tym samym torze tysiąc razy, tor dobrze was zna! Zatem, czas jest waszym przyjacielem! Sami siebie stawiacie w przyszłości. Czy widzicie jak już tam jesteście? Nie jesteście już ci sami,co teraz. Jeśli potraficie to zrobić, to pragnę abyście następnie wyobazili sobie, że siedzicie w pierwszym wagonie pociągu, przed wami rozciąga się tor, uśmiechacie się w codziennym oczekiwaniu. Koniec ze zmartwieniami, koniec z obawami, częściowo doświadczacie synchronii w związku z napotykanymi ludźmi; musi tak być, bowiem w ten sposób wstrajacie się w duszę, którą dopiero macie się stać, którą dopiero co macie na torach spotkać!
Przed wami spotkanie z samym sobą. W wyobraźni więc pragnę abyście zobaczyli siebie w przednim wagonie pociągu jak patrząc na tory zaczynacie widzieć nadjeżdżający z przeciwka pociąg. Kiedy go zaczniecie widzieć, to widzicie także siebie z przyszłości, siebie całkowicie i zupełnie innego niż teraz, widzicie siebie jako tego, którego właśnie przed chwilą stworzyliście! Siedzicie w pierwszym wagonie, widzicie tory i pociąg z przeciwka; widzicie, jak sami do siebie się uśmiechacie, bowiem i przyszłość także teraz widzi was jak się doń zbliżacie. Następnie przychodzi zlanie i uzdrowienie się spełniło. I uzmysławiacie sobie wtedy, że opisanie tego, co przed chwilą sami zrobiliście jest po prostu niemożliwe. A przynajmniej jeszcze nie teraz.
Na dzisiejszym spotkaniu stworzyliście pewien model, potwierdziliście to, kim jesteście naprawdę i położyliście to wszystko w przyszłość, położyliście na torze rzeczywiście istniejącego czasu, który was zna i poznaje. Czyniąc tak, nie tylko potwierdziliście kim jesteście, ale stworzyliście także rzeczywistość, która ma dopiero nadejść! To jest nowe.
Kochani, wciąż będę wam przynosił właśnie tego typu wieści. Jeśli siedząc tutaj nie zrozumieliście absolutnie niczego, jeśli to wszystko wywołało w was zmęczenie, jeśli, być może, nawet przespaliście cały przekaz, to wiedzcie, że nic się nie stało, wszystko jest w porządku, bowiem na jakimś poziomie i tak wchłonęliście wszystko, co wam przekazałem, to wszystko weszło do waszej duszy i kiedy przyjdzie czas, że będziecie to musieli ponownie usłyszeć czy zobaczyć, czy nad tym popracować, to to wszystko będzie wam dostępne. I dzieje się tak częściowo dlatego, że oto dzisiaj postanowiliście tutaj przyjść i siedzieć jak na tureckim kazaniu. Intencja jest wszystkim! Przyszliście tutaj po nowe narzędzia, więc pokazałem wam kilka. Nawet niczego nie rozumiejąc, to wszystko poszło tam, gdzie pewnego dnia nauczycie się tego używać. Och, mam dla was coś więcej. Och, mam dla was o wiele więcej! Powiem wam, jak dostać się do wnętrza komórek ciała, a nie tylko do nich mówić – jak się dostać do środka! Jak pracować z tym, z czym potrzeba. Jak pokonać żal i żałobę. To wszystko nadchodzi. Będziecie używać narzędzi, o istnieniu których nawet się wam nie śniło. One są dostępne tylko starym duszom, które wyrażą ochotę współpracy z iskrą. [Kryon się śmieje]
Mówię wam o tym wszystkim już dzisiaj, bowiem siedzę przed zaawansowaną grupą dusz. Mówię więc wam o tym wszystkim, bowiem pragniecie to usłyszeć, bowiem wasze dusze o to prosiły. Wiem, kto tutaj siedzi! Posiadacie duszę, która wie o wiele więcej od was samych, która przeczuwa, co się zbliża i pragnie być częścią rzeczywistości zwanej liniową ludzkością. [Kryon się śmieje]
Opuście to miejsce ha ha, być może z mętlikiem w głowie, [Kryon i uczestnicy się śmieją] ale wiedząc, że o pewnym czasie, na pewnym poziomie, wszystko się raptem wyjaśni i stanie się kryształowo jasne! Jeszcze za tego życia będziecie takie rzeczy mogli robić! Przecież wam tego potrzeba.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Niewidoczne rzeczy część pierwsza Channelling Kryona z dnia 17 sierpnia 2019 roku przekazany w Ottawie, Kanada www.kryon.pl i druga:
http://audio.kryon.com/en/Disease%20inheritance-Kauai-6.mp3
Zanim umieszczę tutaj polską trasnkrypcję z powyższego nagrania, parę słów wyjaśnienia. Jakiś czas temu Kahuna Kaleiiliahi ogłosiła, że otrzymała bardzo nieprzychylną diagnozę, oraz prosiła wszystkich zainteresowanych, aby w intencji wyzdrowienia zmówili za nią specjalnie w tym celu ułożoną przez nią samą modlitwę. Stali czytelnicy tej grupy także mieli okazję tę modlitwę w intencji wyzdrowienia zmówić, patrz mój wpis z 12 sierpnia.
Kahuna Kalei jest postacią bardzo popularną i kochaną na całym świecie, jej rodowód sięga Lemurii i część jej Prastarych Przodków to Przodkowie nas wszystkich. Jej oznajmienie, że jest chora i potrzebuje wsparcia, wywołało ogromną falę miłości i współczucia. Na zakończenie dorocznej wycieczki na Kauai Monika Muranyi, Lee Carroll i Elan Cohen zorganizowali Kahunie Kalei niespodziankę w postaci sesji uzdrawiania z udziałem wszystkich uczestników, która odbyła się przed spotkaniem końcowym, medytacją Elana i przekazem Kryona (na zdjęciach).
Sama intuicyjnie przeczuwałam, że w chorobie Kahuny Kalei kryje się coś więcej i z wielką ulgą i radością stwierdzam. że miałam rację! Poniższa transkrypcja wyjaśni powody tej ulgi i radości...
Choroby dziedziczne
[Głos Elana Cohena] Wciąż jesteśmy w koherentnej energii, w trybie uzdrawiania, z głębi serc wysyłamy uzdrawiającą energię. Zobaczmy jak ona się rozrasta poza tę salę. Wyobraźmy sobie, jak się rozchodzi poza tę salę, poczujmy pod nogami grunt Lemurii, energię zalążków rodzaju ludzkiego. Poczujmy promieniujące stamtąd miłość, siłę, miłosierdzie i radość. Ostatnio niemalże pływaliśmy z delfinami i siedząc w łodzi czuliśmy ich uzdrawiającą energię. Przypomnijmy to sobie teraz i wnieśmy tę energię tutaj, gdzie siedzimy. Delfiny wciąż są z nami, niech więc przyniosą nam spokój i radość. Niechaj przyniosą nam uzdrowienie i miłość. Niechaj także przypomną nam o naszej esencji; otwierajmy serca coraz głębiej i głębiej bowiem ludzkie serce potrafi uzdrowić wszystko.
Podnosząc wibracje skupiamy naszą uwagę i energię na sercach i coraz bardziej je otwieramy, poszerzamy tę energię coraz bardziej. Coraz bardziej kochamy siebie samych, łączymy się wszyscy razem w jedną duszę. Jesteśmy jedną duszą. Czy czujecie ją? W przestrzeni poza czasem stanowimy jedną duszę. Tutaj nie ma ani początku, ani końca. Istnieje tylko sam byt i nieskończona, bezkresna miłość. Jeszcze bardziej zagłębiamy się w tę przestrzeń i wspieramy wzajemnie w koherencji jednej duszy, w spływie wspólnie stwarzanych energii. Każdy z nas jest potężnym uzdrowicielem, w tej chwili używamy doskonałego narzędzia, które wydobywamy z naszego wnętrza - niczym diament – i teraz wysyłamy tę energię. Czy możecie to robić wszędzie, gdzie byście się nie znaleźli? Czy potraficie czuć tę miłość i potężną moc uzdrawiania, która tkwi w każdym z nas, w każdej komórce naszych ciał?
Zapraszam tych, którzy słuchają tego/czytają to później, aby się do nas przyłączyli i w sposób wielowymiarowy poczuli tę uzdrawiającą energię. Może i w waszym otoczeniu są ludzie, którzy tej energii potrzebują, zatem skupcie się i ją im wyślijcie. To może być sytuacja, bądź proszący uzdrowienia związek. Uzdrowienie nie musi zawsze dotyczyć tylko ciała. Jednakże, zawsze gdzieś istnieje ktoś, kto takiej energii potrzebuje, zatem w myślach, wyślijcie ją wiedząc, że ona dociera do celu niemalże od razu. Poczujmy, jak ta energia się wciąż rozrasta. Ta wibracja nie zanika, ona wciąż istnieje tak samo, jak wiecznie istnieje każdy moment przekazu uzdrawiającej energii. Energia stwarzana tutaj i teraz, rozrasta się i obejmuje wszystkich słuchających i czytających w przyszłości. W TERAZ my i oni wspólnie tę energię stwarzamy. Tak właśnie się zachowuje energia wielowymiarowa, która na raz dotyka wszystkie nasze świetliste wehikuły, wszystkie merkaby.
Jesteśmy lemuryjskimi duszami, a ci, którzy nam towarzyszą na tej sali przybyli tutaj w pewnym celu. Podczas naszej wycieczki każdy z was osiągnął cel, dla którego się tutaj wybrał. Uzmysłowienie tego celu może być wam już teraz znane, ale może także się objawić dopiero później, po powrocie, a nawet całe lata potem. Wielu z was jednak zdaje sobie z tego sprawę, że ta wycieczka zapadła w wasze serca doprawdy głęboko. Takie uzmysłowienie czasem jest bardzo łagodne, czasem silne, a czasem przychodzi tygodnie miesiące i lata później.
Ponieważ jest to nasze ostatnie wspólne spotkanie, wspólnie zakotwiczmy się w energii Lemurii wiedząc, że tak naprawdę to wcale nie jest nasze ostatnie spotkanie, bowiem wszystkie wspólnie spędzone chwile istnieją w TERAZ, zatem wciąż bierzemy udział w ceremonii Au’au kai [polinezyjska ceremonia oczyszczenia z użyciem wody] wciąż jesteśmy w Fern Grotto, [porośniętej paprociami grocie wulkanicznej na Kauai, popularnym miejscu ceremonii ślubnych- przyp. tłum.] gdzie celebrujemy zaślubiny z własną duszą, wciąż jesteśmy w kanionie Waimea, gdzie składamy ofiarę Przodkom, wciąż jesteśmy w hinduistycznej świątyni na Kauai i słuchamy głębokich słów Swami mówiącego nam o oświeceniu i przyszłości nowej Ziemi. I wciąż jesteśmy z delfinami.
Zaprośmy do naszych serc Przodków tej ziemi, swoich własnych Przodków, zaprośmy istoty wielowymiarowe niezależnie od tego, czy znamy ich imiona, czy też nie. Zaprośmy Matki Gwiezdne, aby przybyły na tę salę, niech zasiądą wraz z nami, niech ukochają nas i wyślą nam swą uzdrawiającą energię. Tak, teraz bardziej niż kiedykolwiek indziej, przypominacie sobie coraz więcej z tego, kim naprawdę jesteście. Przypominamy sobie naszą własną wspaniałość, boskość, wieczność, własne światło. Światło. Światło!
Otwórzmy nasze serca raz jeszcze jako Lemurianie na wskazówki, miłość, mądrość i radość Kryona.
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zwracając się do tych, którzy dopiero teraz nas znaleźli, oto ostatni przekaz z tegorocznej wycieczki na Kauai. [2019, oraz jedyny, który jest tu tłumaczony na język polski – przyp. tłum.] Znajdujemy się na sali konferencyjnej i nasze spotkanie przemieniło się w przepiękną sesję uzdrawiania. Pragnę oddać cześć tej cudnej energii i mówić dalej na temat uzdrawiania. Kochani, pora przekazać wam zaawansowane informacje. Dla wielu informacje, które przekażę, będą nowe, a dla niektórych już znajome. W nowej energii, z upływem czasu ci z was, którzy zaczynają się budzić do własnych uzdolnień szamańskich, wiecie już, co za chwilę pragnę wam przekazać. Informacja, którą przekazuję, na poziomie intuicyjnym teraz jest dostępna każdemu, choć przedtem wcale tak nie było. W tej chwili sprawy ulegają zmianom. Prawdę mówiąc, wszystko, o czym będzie mowa, ma do czynienia z możliwością (samo)uzdrowienia. Na temat uzdrawiania istnieje wiele opinii i metod, a my sami sporo już z wami na ten temat dyskutowaliśmy.
Na chwilę pragnę się zatrzymać i powiedzieć wam, że na tej sali istnieje wspaniała wielowymiarowa energia, której nie potrafię opisać. Tutaj, na tej sali zachodzi coś wewnątrz każdego z was. Niezależnie gdzie siedzicie, na krzesłach, czy podłodze, bądź stoicie pod ścianą, wewnątrz was właśnie w tej chwili otwiera się pewna świadomość, pewna uważność. Przyczna tego jest jedna: Wy o to prosiliście. Mówicie sobie, że wybieracie się na wycieczkę w piękne miejsce, aby wziąć udział w wypadach po okolicy, być może zaznać świętości lemuryjskiej ziemi, doświadczyć czegoś, co miało tutaj miejsce wieki temu. Być może niektórzy zaczynają sobie przypominać, że prawdopodobnie żyli tutaj w czasach, kiedy to miejsce było ogromną górą.
Na chwilę odłóżcie to wszystko, bowiem być może jeszcze nie zdajecie sobie sprawy, że takie rzeczy [jak uzdrowienie] działy się tutaj na porządku dziennym. [aluzja do lemuryjskiej Świątyni Odmładzania – przyp. tłum.] Wyraziliście intencję przebudzenia własnej świadomości. Zwracam się teraz do tych, którzy i tak dobrze wiedzą co mam na myśli, bowiem wyrazili intencję na przebudzenie świadomości. Być może, przyjechaliście tutaj na słońce i plażę, ale siedzicie teraz obok kogoś, kto wyraził intencję na przebudzenie świadomości. Kochani, na tym polega wolny wybór i nikogo za to nie osądzamy.
Przebudzenie świadomości to coś, czego się doświadcza wtedy, kiedy się o to prosi. Jeśli można się tak wyrazić, to swoista szkoła energii. Ta szkoła działa mniej więcej tak: wcielenie za wcieleniem zdobywacie doświadczenia, które stwarzają mądrość. Wnosicie tę mądrość i doświadczenie w kolejne wcielenie i z ezoterycznego punktu widzenia idziecie dalej. Świadomość działa inaczej, niż u ważność rzeczy ezoterycznych. Możecie żyć na Ziemi, której poziom zbiorowej świadomości jest niski, która z pokolenia na pokolenie niczego się nie nauczyła. Czyli mówiąc ogólnie, mamy do czynienia z dwoma rodzajami spuścizny: ze spuścizną energii Ziemi i własną spuścizną jako starej duszy, która przypomina szkołę. Budzicie się więc na Ziemi posiadając więcej wiedzy, większą świadomość Akaszy [niż przeciętny człowiek], tylko dlatego, że o to prosiliście. Następnie, po Przebudzeniu macie świadomość, kochani, że tutaj kryje się coś więcej. Wielu z was więc zaczyna prosić o większą u ważność. Kochani, jak wcześniej była o tym mowa, jest to bardzo stosowna prośba, bowiem intuicja, świadomość i u ważność - to wszystko co ma pomóc wam i całej ludzkości - są wam teraz dostępne.
Jak wygląda wasza świadomość dotycząca zagadnienia uzdrawiania? Najpierw zapytacie: „O jakim rodzaju uzdrowienia jest w tej chwili mowa?” Porozmawiajmy więc o uzdrowieniu serca. Na tej sali znajdują się tacy, którzy właśnie po to tutaj przyszli, po to dokonali wyboru wysłuchania/przeczytania tego przekazu - choć wcale się tego nie spodziewali – bowiem tego potrzebują. Być może jest to serce kogoś w kłopotach, czy kogoś pogrążonego w smutku. Może tym ludziom coś się przydarzyło, może tęsknią za kimś, kto odszedł, może ktoś z nich doświadczył zdrady i stąd od samego rana tylko o tym myślą. Wystarczy porozmawiać z matką, która straciła dziecko. Ta strata tkwi w jej umyśle cały czas, ona ten smutek przeżywa codziennie. Zwracam się więc bezpośrednio do ciebie, kochana. To dziecko jest wciąż z tobą; ono jest przy tobie w tej chwili. To nie tylko pamięć, jeśli rozumiesz co to takiego dzielenie się duszą, to wyprostuj się i przywitaj się z twym dzieckiem, oraz uzdrów swoje serce. Zawsze będziesz pamiętała tę stratę, ale możesz ją przekształcić w radosną pamięć czasów, kiedy ona żyła, oraz w wiedzę o tym, że ona teraz stanowi część twojej własnej duszy i będzie z tobą, aż do ostatniego tchu. Tak to działa.
Wielu z obecnych i słuchających tego/czytających to później, pragną dla siebie uzdrowienia serca. Zatem, zapytam was wszystkich, czy poprosiliście o u ważność? Odpowiecie mi: „Już do lat proszę o uzdrowienie.” – Tak, ale kochani, nie o to pytam. Pytam się: Czy poprosiliście o u ważność? I wtedy zapytacie: - „Jak prośba o u ważność może przyczynić się do uzdrowienia serca?” W odpowiedzi będę wam wciąż powtarzał: - Jeśli jesteście energetycznie uważni, to posiadacie świadomość towarzyszącej wam świty, świadomość iskry miłości, jaką Bóg żywi do każdego z was, a na tym właśnie polega uzdrowienie serca! Takie uzdrowienie pochodzi prosto z własnej świadomości i u ważności. Uzdrowienie można rozumieć na wiele sposobów, nieprawdaż? Istnieją zagadnienia, których jeszcze nie poruszaliśmy z wami zbyt często, a które pragnę poruszyć właśnie teraz.
Zacznijmy tak. Temat: - choroba. Choroby wydają się być wszędobylskie, czyż nie? Może się wydawać, że tylko nieliczni wybrańcy nie posiadają skłonności do żadnych chorób dziedzicznych. Już wcześniej przekazaliśmy wam informacje o walce światła i ciemności, o rodzajach obecnych na Ziemi wibarcji, nawet mówiliśmy o pewnych zagadnieniach, które wywołują wśród naukowców przewracanie oczami, ponieważ mówiłem już, że nadejdą takie czasy, kiedy na planecie zapanuje świadomość wytarczająco wysoka, która nie pozwoli na przyczepienie się niskiej wibracji choroby. Kiedy będzie mowa o raku, to wtedy pozostanie już tylko hasło w słowniku. Będziecie więc się o raku uczyć z książek, a nie z ludzkiego doświadczenia. Tak wygląda wasza przyszłość, ale porozmawiajmy na razie o tym, jak to wygląda obecnie. Porozmawiajmy o pewnej ważnej różnicy. Na ten temat mówiłem z wami bardzo dawno temu, w starszej energii. [Przy okazji publikacji XII tomu przekazu Kryona, który w oryginale pojawił się w 2010 roku - przyp.tłum.]
Pragnę ten temat poruszyć od nowa teraz, w nowej energii. Pragnę porozmawiać z wami na temat chorób dziedzicznych. To zagadnienie wydaje się być raczej trudne i smutne, bowiem rodzicie się w rodzinach obciążonych chorobami dziedzicznymi. Wcale tej choroby nie chcecie przekazywać kolejnemu pokoleniu, ale matki rodzące zwłaszcza dziewczynki, są świadome potencjału genetycznej predyspozycji do pewnych chorób. Jest to bardzo rzeczywisty potencjał i taka matka dobrze o nim wie, choć jest wobec niego bezsilna. Taki potencjał nie stanowi wystarczającego powodu do tego, żeby nie mieć dzieci, chociaż same dobrze wiecie, że wasze córki mogą na nią zapaść, bo na tę chorobę zapadła i wasza siostra, matka, czy nawet babka. Choroby dziedziczne są przekazywane także po mieczu, ale najczęściej po kądzieli. Zagadnienie chorób dziedzicznych jest więc trudne i można się pytać, po co w ogóle coś takiego istnieje?
Przygotujcie się. Czy dacie wiarę, że w dzisiejszych czasach możliwe jest absolutnie wszystko? Obecnie mamy do czynienia z rodzajem energii, której jak dotąd na Ziemi jeszcze nigdy nie było, oraz że dopiero budzicie się do pewnych ezoterycznych realiów. Mówię teraz o realiach ezoterycznych, polegających na przemianie w wielowymiarowej świadomości. Od 30 lat mówimy wam, że struktura komórkowa waszych ciał słucha głosu świadomości. Jeśli pragniecie na to naukowego poparcia, to informuję, że takie istnieje w gałęzi nauki zwanej epigenetyką. Naukowcy w tej chwili zrozumieli, że ciało jest bardziej wyczulone na słowa i na otoczenie człowieka, niż na program genetyczny. Innymi słowy, komórki bardziej zważają na otoczenie i szybciej na to otoczenie reagują niż na program genetyczny. W przeszłości mówiliśmy także, iż jeśli nigdy świadomie nie zwracacie się do struktury komórkowej, to ona będzie się zachowywała tak, jak jest zaprogramowana, włącznie z wczesną śmiercią. A dzieje się tak dlatego, że nikt nic nie mówi! Wcześniej mówiliśmy wam, że możecie przedłużyć sobie życie jeśli będziecie codziennie rozmawiać o tym ze swoimi komórkami tak, jakbyście wydawali polecenia sztabowi podporządkowanych sobie pracowników. Jesteście szefami własnego ciała, własnych komórek. Mówiliśmy już także, iż wszystko, co wychodzi z waszych ust, to jakby zamówienie w restauracji. Wy składacie zamówienie i następnie otrzymujecie gotowe danie. Uważajcie więc na to, co mówicie, bowiem komórki was słuchają.
Pragnę, abyście wszyscy usłyszeli to, co mam wam do powiedzenia, i aby również wysłuchały mnie wszystkie wasze komórki. W tym miejscu nie chodzi tu tylko o zebranych na tej sali, ale o wszystkich, którzy tego będą słuchali/lub czytali w przyszłości. To jest ważne. Zwracam się teraz do wszystkich w przyszłości, którzy w tej chwili biją się w czoło, słysząc coś, co jest doprawdy sensowne. Jako ludzie, posiadacie potencjał zachorowania na choroby dziedziczne. Czy to możliwe, aby ten łańcuch dziedziczności przerwać? Czy jesteście świadomi co to znaczy? Czy słyszeliście kiedyś o kobiecie, która być może miała raka, ale się z niego wyleczyła? Wszyscy się cieszą, markery wyglądają dobrze, ale rak po czasie powraca. To jakby jakiś niesmaczny żart Matki Natury, czyż nie? Tak właśnie wygląda potencjał choroby dziedzicznej. Niezależnie od tego, jak się tę chorobę leczy, ona powraca, bo jest we krwi, w genach. Nawet po „wyleczeniu” ciężko się jej pozbyć. Potencjał dziedziczności wciąż istnieje.
Teraz zapytam się was o coś. Czy może chcielibyście się tego potencjału pozbyć i przerwać łańcuch dziedziczności? Słuchający/czytający teraz i w przyszłości, muszą to usłyszeć. Nawet jeśli już jesteście na tę chorobę chorzy, bądź dopiero was zdiagnozowano i obawiacie się, że niezależnie od podjętych wysiłków - ponieważ jest to choroba dziedziczna - będzie wam podwójnie trudno się jej pozbyć, to macie pod pewnym względem rację. Ale, jeżeli przerwiecie łańcuch dziedziczności, czyli w jakiś sposób odmienicie krew, to wtedy jakkolwiek będziecie się z tej choroby leczyć, to kuracja przyniesie pożądane skutki! Wtedy już nie trzeba walczyć z dziedzicznością. Jestem tutaj po to, aby wam oznajmić, że w zastałej nowej erze możliwe jest uzdrowienie przy pomocy świadomości. Jeśli to co mówię, trafia teraz do kogoś z was, kto już jest chory, czy jest dopiero w bardzo wczesnym stadium, czy może znacie kogoś, kto jest chory, to tu i teraz, wspólnie przerwijmy ten łańcuch!
Okay, możecie mi na to odpowiedzieć: „Jestem gotowy!” Możecie powiedzieć: „Kochany Duchu, daj mi u ważność i świadomość daj mi coś, co pomoże całej ludzkości, bo ja chcę żyć! Jako nauczyciel, mam coś do przekazania, mam do zrobienia pewne rzeczy, jestem starą duszą! Niniejszym ja przerywam łańcuch dziedziczności w swoim ciele! Niniejszym ja przerywam łańcuch dziedziczności w swoim ciele! Zatem wymazuję to ze swojej krwi! I wtedy ten proces się zaczyna. To co powyżej, to coś więcej niż afirmacja, gdyż raptem wasze ciało was słyszy. I kiedy decydujecie się na podjęcie kuracji, to cokolwiek by to nie było, to to zadziała. Choroba więcej nie wróci; nie będzie z wami więcej walczyć.
Och, tutaj kryje się wielkie pytanie, młoda matko. W tej chwili zwracam się do młodych matek. Dobrze wiem, kto mnie słucha, młoda matko. Postawiono ci diagnozę, pytasz się więc: „Jeśli przerwę łańcuch i się całkowicie wyleczę, to czy to uzdrowienie obejmie także moje przyszłe dzieci? Odpowiedź: Och, tak! Przecież przerwałaś łańcuch i nie przekażesz choroby kolejnemu pokoleniu. Żaden z twoich potomków już nie zapadnie na tę chorobę. Obiecuję wam! Prawdziwość tego, o czym wam w tej chwili mówię zostanie dowiedziona później. Naukowcom to będzie się wydawało bardzo tajemnicze, kiedy zauważą, że pewne dziedziczne skłonności widoczne w waszym DNA nie są przekazywane kolejnym pokoleniom. Będą się zastanawiać, jak to możliwe. A to przez to, że przerwaliście łańcuch dziedziczności.
Dzisiejsze spotkanie rozpoczęliście od podniesienia rąk i wyciągnięcia ich w kierunku Kahuny Kalei. Wysłaliście jej uzdrawiającą energię najlepiej jak tylko was na to stać, wznieśliście inkantację, najlepiej jak umieliście, być może odśpiewaliście ją nie w tym języku, w którym została napisana, ale zachowaliście intencję oryginału. Tu i teraz pozostaje nam do zrobienia jeszcze jedno. Kalei! Twój łańcuch dziedziczności został przerwany! Kalei! Twój łańcuch dziedziczności został przerwany. Kalei! Twój łańcuch dziedziczności został przerwany. To znaczy, że twoja krew już nie będzie walczyła z kuracją. Moja kochana, ten brak oporu sprawi teraz różnicę. Musiałaś to usłyszeć, aby wygrać walkę.
Błogosławieni ci na sali, którzy zrozumieli co się dzisiaj stało, oraz co to znaczy na przyszłość. Dalej kontynuujcie walkę światła z ciemnością, bowiem światło zwycięży.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Zdjęcia: Monika Muranyi i Elan Cohen
http://audio.kryon.com/en/Expanded-Innate-Chicago-3.mp3
[Głos Marilyn Harper, jako Izyda] Ach, ukochane istoty światła, mówimy wam dzień dobry! Jak chcecie, możecie zamknąć oczy, ponieważ energia, która tkwi wewnątrz, to wasza wrodzona mądrość ciała, która promieniuje na zewnątrz stwarzając waszą wibrację. Zatem, skupiając się na wnętrzu, na własnej mądrości, na sercu, od stóp do głów skupiając się na wnętrzu, skierujcie oddech do wewnątrz ciała, do jego ciepła. Ciało jest instrumentem komunikacji w tym samym stopniu co serce i umysł. Jeśli czujecie, że jakaś jego część coś mówi, stara się zwrócić na siebie uwagę, może robi to poprzez poczucie dyskomfortu, albo mrowienie. Widzicie, dzieje się tak, ponieważ Wszechświat, Źródło, Bóg, zawsze mówi wam tylko „Tak.”
Ha, słyszymy, jak teraz niektórzy z was mówią: „Mnie na pewno Wszechświat nigdy nie mówi tak!” Bóg zatem i tej myśli mówi „tak.” Przybywamy do was, aby dzisiejszego dnia porozmawiać o intencjach. Przybywamy tutaj, aby dzisiaj poszerzyć wasze wrodzone zdolności i talenty, które stanowią część mądrości ciała. Ukochane istoty światła, czy w głębi serc wiecie, że wrodzona mądrość ciała stanowi nierozerwalną część was samych? Można ją jedynie zagłuszyć starymi przekonaniami, programami i nawykami myślowymi i zachowaniami. Przybywamy więc dzisiaj, aby zdjąć z wrodzonej mądrości ciała ten korzec, pod którym ją chowacie.
Tak, żyłam w starożytnym Egipcie, kiedy i wy tam żyliście. W tamtych czasach używaliście wrodzonej mądrości ciała do manifestowania rzeczywistości, wzrastaliście w poznaniu. Teraz, setki, czy tysiące lat później, zatraciliście te zdolności, kolektywnie postanowiliście, że używanie tej części was samych jest nie do przyjęcia. Jesteśmy więc tutaj, żeby ponownie skupić waszą uwagę na wrodzonej mądrości ciała. Najukochańsze istoty światła, skupiając uwagę na inteligencji ciała możecie poczuć się niewygodnie, wtedy natchnijcie to oddechem, jest to odczucie podobne temu, jakby się wchodziło na nieznany teren, poza to, co wam znane. Tchnijcie w to odczucie oddech i pozwólcie, zaakceptujcie i otrzymajcie poczucie podniecenia, które zwykle towarzyszy wejściu na nowy dla duszy grunt. Także można to odebrać jako odświeżenie pamięci o posiadanej zdolności, którą, być może, kiedyś zarzuciliście; kilka lat, bądź kilka tysięcy lat temu...
Każdego z was prosimy, aby natchnął oddechem i z wizualizował sobie tę cechę wrodzonej mądrości ciała,którą pragniecie rozwinąć, czy wzmocnić. Jak ona wygląda? Jak ją się czuje? Jak to jest, kiedy się na przykład wyraźnie słyszy głos intuicji tak, że można jej na sto procent zaufać? [Marilyn bierze głęboki oddech] Jak coś takiego odczuwacie w sercu? Czy czujecie, jak serce się uśmiecha? Jak teraz odczuwacie własną energię ? Widzicie, intuicja nigdy nie przestaje do was mówić, chociaż wy możecie nie odbierać tego jako jej podszept, bowiem w obecnych czasach nie jesteście do tego przyzwyczajeni. Tym, którzy słuchają nas w innym teraz - mówimy, iż także możecie się zastosować do naszych wskazówek.
Widzicie, kiedy raz poczujecie sposób, w jaki intuicyjne odczucia dochodzą do waszej świadomości, to wtedy możecie łatwiej tym podszeptom zaufać i na nich polegać. Zatem, zaufajcie tym podszeptom, zaufajcie tej energii wiedząc, że jednocześnie uczycie się ufać sobie samym. Weźcie głęboki oddech. Wdzięczni jesteśmy Monice[Muranyi], że przywiodła was do tej przestrzeni, w której mogę z wami porozmawiać i pomóc w aktywacji waszej intuicji. Poproście teraz intuicję aby pokazała, jak wam mówi „tak”, niech to będzie rodzaj ciepełka, mrowienie, albo dreszcz. To doprawdy jest aż tak proste!
Wasza intencja to najpotężniejsze zamówienie jakie istnieje na Ziemi. Wasza intencja tworzy, jest świadomym aktem i dzięki ćwiczeniom staje się coraz bardziej stwórcza. Uczycie się obecnie używać wrodzonych umiejętności ciała tak, abyście doprawdy mogli ucieleśnić wszystko, kim jesteście, abyście mogli stworzyć sobie wymarzone życie to, które pragniecie ponad wszystko inne. I właśnie za to jesteśmy wam wdzięczni. Ach, głęboko was kochamy, prosimy, abyście byli sobą, bowiem Wszechświat was potrzebuje autentycznych, a nie jakiejś stworzonej przez kogoś innego iluzji was samych... oddajemy wam cześć i mówimy Namaste! Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jest niedziela, znajdujemy się na przedmieściach Chicago, tematem dnia jest rozszerzająca się rola wrodzonej mądrości ciała. Kochani, jest to doprawdy doskonały temat! Choć niewidoczna i od zawsze traktowana jako ezoteryczna, wrodzona mądrość ciała tkwi w was od zawsze. Pozwólcie, że opowiem wam o jej historii, abyście naprawdę zrozumieli, z czym macie do czynienia. Wrodzoną mądrość ciała nazywa się także inteligencją ciała. Jest to ta część was, która zdaje się wiedzieć więcej od was! Choć to może się wydawać dziwne, czy nie do wiary, istnienie inteligencji ciała jest naukowo dowiedzione i ujęte w gałąź zwaną kinezjologią. Niektórzy nazywają to badaniem napięcia mięśni. Kinezjologii w diagnozowaniu pacjentów, oraz w dobieraniu odpowiedniej dawki leków używa obecnie wielu alopatycznych lekarzy, którzy rozumieją jak działa inteligencja ciała. Tak samo sprawdza się, na jakie substancje dany pacjent jest uczulony. Sam pacjent może [świadomie]nie wiedzieć, na co jest uczulony, ale inteligencja jego ciała wie. Zatem poprzez sprawdzanie napięcia mięśni w obecności różnych substancji uczuleniowych, można się dowiedzieć na którą z nich dany człowiek jest uczulony. Na zapytanie o uczulenie, inteligencja ciała daje odpowiedzi „tak,” albo „nie.” Co ciekawe, taki „wywiad” przebiega bez udziału umysłu i dlatego uzyskane odpowiedzi są zwykle bardzo poprawne!
Jeśli macie zamiar uzyskać połączenie z inteligencją ciała, które obejmować będzie szyszynkę , intuicję i umysł, to wtedy sprawy stają się trudniejsze właśnie z powodu istniejących w umyśle barier i uprzedzeń, na temat których już była mowa. Powróćmy jednakże do historii inteligencji ciała. Jeśli dotychczas nigdy o tym nie słyszeliście, właśnie się dowiedzieliście, że zwłaszcza w sferze funkcjonowania waszej biologii, pewna część ciała wie więcej od was! Jak się okazuje w nowej energii, to wrodzona mądrość ciała raptem stanowi łącze z polem, co stanowi odrębny temat, o którym za chwilę. W starszej energii wrodzona mądrość ciała znana wam była jako inteligencja ciała. Pozwólcie, że wam powiem, do czego jeszcze ona jest zdolna.
Inteligencja ciała jest odpowiedzialna za działanie homeopatii. Zastanówcie się na chwilę, na czym polega homeopatia? Nalewki homeopatyczne są sformułowane nie jako lekarstwo, ale jako specyficzny sygnał dla ciała na rozpoczęcie procesu uzdrawiania danego organu, czy procesu chorobotwórczego. Zawartość substancji chemicznej w takiej nalewce jest zbyt mała, aby zapoczątkować w ciele jakąkolwiek reakcję; mowa tutaj o rozcieńczeniu jednej porcji substancji aktywnej chemicznie na milion części substancji nieaktywnej. Zatem, jest to bardzo duże rozcieńczenie i można je traktować jako informację, a nie jako dawkę leku. Inteligencja ciała taki sygnał rozpoznaje i nań odpowiada. Nalewka homeopatyczna jest więc pewnym rodzajem zapisanej chemicznie instrukcji, którą człowiek bierze pod język, a inteligencja ciała odczytuje. Substancji chemicznej w niej zawartej jest zbyt mało, aby wywarła jakikolwiek efekt na procesy biochemiczne, a przecież homeopatia działa i jest tak właśnie z powodu istnienia wrodzonej mądrości ciała! Inteligencja ciała rozumie, że przez wzięcie pod język mini globulki, czy kropli nalewki, wydaje się polecenie, które ona następnie odczytuje i się do niego stosuje. Rozpoczyna się proces przywracania zdrowia.
Wcale nie trudno zrozumieć, dlaczego niektórzy nie wierzą w homeopatię: nauczono ich, że tylko duże dawki substancji chemicznych posiadają wpływ na procesy biochemiczne. Na razie opisałem wam dwa sposoby używania inteligencji ciała, kinezjologię i homeopatię, które znane są już od bardzo dawna.
Kochani, na Ziemi panuje nowa energia i sprawy wyszły poza same zapewnienia, że wszystko będzie się toczyło coraz lepiej, bądź przejdziecie na wyższy poziom świadomości. Podyskutujmy o tych sprawach, bowiem to wszystko teraz odnosi się do każdego z was z osobna. Świtające na Ziemi światło, o którym ostatnio tak wiele mówimy, to metafora na to, jak wyższy poziom świadomości bezpośrednio wpływa na wrodzoną mądrość ciała każdego z was. Tak być musi, raptem więc macie do czynienia z ewolucją świadomości, której integralną część stanowi inteligencja ciała i ta inteligencja zaczyna teraz odgrywać nową rolę. Po pierwsze, reaguje na wasze słowne instrukcje. Możecie obecnie zadawać ciału pytania o rzeczy znajdujące się poza nim, bowiem ono teraz zaczyna łączyć się z polem. Jak mówiliśmy wcześniej, pole otacza was zewsząd i włącza w siebie świadomość wszystkich możliwych potencjałów; są tam wszystkie myśli, wszystkie pomysły, na dany moment. Tutaj chodzi o sprawy, nad którymi dopiero się pracuje, a o których świadomie możecie nie wiedzieć. Podczas jazdy samochodem inteligencja ciała może połączyć się z polem i ostrzec was o wypadku drogowym na szosie w miejscu, do którego jeszcze nie dojechaliście. Wypadek jest znany, wiedza o nim już istnieje w polu.
Niektórzy pytają się, czy istnieją jakieś dowody na potwierdzenie, o czym tutaj mowa? Kochani tak, takie dowody istnieją. Całe instytuty naukowe badają zjawisko prekognicji, którego nie można wytłumaczyć bez istnienia pola, tam bowiem tkwią tak wyraźne potencjały, jakby te rzeczy już się stały; te potencjały są wyczuwalne przez inteligencję ciała. Jak z tego wynika, przed wami otwierają się drzwi, istnienia których jak dotąd się nie domyślaliście. Wszystko to ma do czynienia z poszerzeniem waszej świadomości, która obecnie zaczyna się komunikować z inteligencją ciała. Ale na tym nie koniec.
W nowej energii, o której tak często mówimy, w której ludzie posiadają wyższe wibracje i słyszą podszept intuicji, wyczuwają pewne potencjały i posiadają połączenie z polem, inteligencja ciała może teraz posłużyć do czegoś innego, możecie z nią zacząć rozmawiać podobnie, jak w przypadku homeopatii, lecz obecnie zamiast nalewek i pigułek możecie używać świadomości. Jeśli przedrzecie się przez przeszkody, o których dyskutowaliśmy wcześniej i o których jeszcze nie raz będzie mowa [uprzedzenia, założenia, nawyki myślowe wcześniej zdobyta wiedza, itd.], możecie zacząć waszemu ciału wydawać polecenia zamiast je o cokolwiek prosić.
„Inteligencjo ciała, wydaję ci polecenie, abyś liczyła co drugi dzień zegara biologicznego.” Widzicie, ciało jest mądre i odlicza dni. Nie wiem, czy wam o tym wiadomo? Ciało posiada swój cykl dobowy i dobrze zna swój [biologiczny] wiek. Czy się kiedykolwiek zastanawialiście, skąd ciało wie, ile macie lat? O tym mówią wam testy medycyny sądowej. Zapytajcie swoje ciało, ile ma lat? Ono wam powie. Upływ czasu jest dla ciała ważny. Czy zdajecie sobie sprawę, że czas jest związany ze strukturą atomu, że w atomie jest zegar? Struktura atomowa to część systemu, według którego ciało wie, ile ma lat. Ciało reaguje na wiek. Proces starzenia jest dobrze znany i opisany. Ciało się starzeje, ponieważ posiada w sobie zegar. Zatem, powtórzmy wydane powyżej polecenie jeszcze raz, może tym razem lepiej je zrozumiecie: „Kochana inteligencjo ciała, każę ci odliczać co drugi dzień.” Innymi słowy, kochani, przekazuję wam tajemnicę spowolnienia procesu starzenia. Powiedzcie ciału, że ma się starzeć wolniej!
„Kryonie, nie wierzę żeby coś takiego było możliwe! Starość to coś, co po prostu jest i koniec. Rodzimy się, żyjemy, starzejemy i odchodzimy.” Ten rodzaj świadomości [według którego tak myślicie] będziecie musieli zmienić na inny, który wam teraz podaję: Rodzicie się na Ziemi i posiadacie kontrolę nad absolutnie wszystkim! Kontrolujecie procesy biochemiczne, prawa fizyki, wszystko co się dzieje w ciele: Ludzka świadomość panuje nad tym wszystkim! Pole, nowa energia, Stwórca, cała ta zupa energetyczna wraz z waszą świadomością panuje nad wszystkim! Możecie więc zacząć wydawać polecenia ciału, aby się uzdrowiło, aby przedłużyć życie, ciało jest tak zaprojektowane, aby nieustannie się re-konfigurowało, odnawiało i odmładzało. Wszystkie organy waszego ciała się odnawiają, nawet komórki mózgowe, o których się mówi, że tego nie robią. Zatem, skoro ciało się nieustannie odmładza, jak długo możecie żyć? Długość życia zależy od tego, co polecicie ciału. Co powiecie na sto, albo dwieście lat? Już tyle razy wam o tym mówiliśmy! Właśnie podałem wam sposób, jak to zrobić. Wasza świadomość, zwłaszcza w oświeconej energii, może rozmawiać z poszerzoną mądrością ciała... „Kochane ciało, szerzy się w nas niestosowna choroba. Trwa to już pewien czas, nie mam zamiaru jej nazywać, ale tak mnie zdiagnozowano, tak mówią mi lekarze. Kochane ciało, ta choroba jest niestosowna, pozbądź się jej! Dzień po dniu będę coraz silniejszy, bowiem posiadam połączenie z inteligencją ciała, która zna wszystkie komórki i zachodzące w nich procesy, o których sam nie mam pojęcia. Jest to ta moja część, która rozpoznaje homeopatię a teraz będzie odpowiadała na polecenia wydawane przeze mnie samego!” Tak wygląda przyszłość ludzkości.
Rozmawialiśmy o ludziach, którzy to rozumieją i o tych, którzy tego nie rozumieją. Jak wcześniej była o tym mowa, nadejdą takie czasy, kiedy będzie was cała grupa i będziecie żyć o wiele dłużej od reszty. Ludzie z tej reszty przyjrzą się wam i posądzą o konszachty z diabłem, bowiem żyjecie o wiele dłużej i zdrowiej. Bądźcie więc gotowi. Stare dusze, a przecież wszystko co robicie, to używacie rodowodu przyczyny, dlaczego żyjecie na Ziemi: jesteście tutaj po to, aby zrozumieć i sprawować kontrolę nad wszystkim o czym was uczono, że znajduje się poza waszą kontrolą. Oto, co oznacza pojęcie nowej energii.
Ona wpływa na absolutnie wszystkie aspekty życia i rzeczywistości. Wczoraj była mowa o tym, nad czym jeszcze posiadacie kontrolę. Jeśli przestaniecie żyć w strachu, to posiądziecie kontrolę nad szeregiem wielu innych rzeczy. Rodzaj świadomości jaki obecnie posiadacie jest zdolny kontrolować, współpracować i integrować ze sobą wszystko. Używamy tutaj nowych słów, abyście zrozumieli, że nadchodzące czasy to nie tylko wynalazki naukowe, oraz nieoczekiwane zmiany w sprawach, które jak dotąd wydawały się wam niezmienne. Tutaj chodzi o to, abyście przejęli kontrolę nad własnym życiem, nie używam tego słowa w sensie pejoratywnym, nie chodzi mi o żaden rząd nad duszami, chodzi mi o przejęcie kontroli nad ciałem, nad procesem starzenia, nad stanem własnego zdrowia i... - uwaga - nad własną boskością, nad własną mądrością i dobroczynnością, a to piękne! Oto, kim naprawdę jesteście. Zwróćcie uwagę, co wam dzisiaj mają do powiedzenia zebrani tutaj nauczyciele, kiedy opisują obecne w was nowe dary. Posiadacie rozszerzoną, bardzo rozszerzoną wrodzoną mądrość ciała. Ha!
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Zanim umieszczę tutaj polską trasnkrypcję z powyższego nagrania, parę słów wyjaśnienia. Jakiś czas temu Kahuna Kaleiiliahi ogłosiła, że otrzymała bardzo nieprzychylną diagnozę, oraz prosiła wszystkich zainteresowanych, aby w intencji wyzdrowienia zmówili za nią specjalnie w tym celu ułożoną przez nią samą modlitwę. Stali czytelnicy tej grupy także mieli okazję tę modlitwę w intencji wyzdrowienia zmówić, patrz mój wpis z 12 sierpnia.
Kahuna Kalei jest postacią bardzo popularną i kochaną na całym świecie, jej rodowód sięga Lemurii i część jej Prastarych Przodków to Przodkowie nas wszystkich. Jej oznajmienie, że jest chora i potrzebuje wsparcia, wywołało ogromną falę miłości i współczucia. Na zakończenie dorocznej wycieczki na Kauai Monika Muranyi, Lee Carroll i Elan Cohen zorganizowali Kahunie Kalei niespodziankę w postaci sesji uzdrawiania z udziałem wszystkich uczestników, która odbyła się przed spotkaniem końcowym, medytacją Elana i przekazem Kryona (na zdjęciach).
Sama intuicyjnie przeczuwałam, że w chorobie Kahuny Kalei kryje się coś więcej i z wielką ulgą i radością stwierdzam. że miałam rację! Poniższa transkrypcja wyjaśni powody tej ulgi i radości...
Choroby dziedziczne
[Głos Elana Cohena] Wciąż jesteśmy w koherentnej energii, w trybie uzdrawiania, z głębi serc wysyłamy uzdrawiającą energię. Zobaczmy jak ona się rozrasta poza tę salę. Wyobraźmy sobie, jak się rozchodzi poza tę salę, poczujmy pod nogami grunt Lemurii, energię zalążków rodzaju ludzkiego. Poczujmy promieniujące stamtąd miłość, siłę, miłosierdzie i radość. Ostatnio niemalże pływaliśmy z delfinami i siedząc w łodzi czuliśmy ich uzdrawiającą energię. Przypomnijmy to sobie teraz i wnieśmy tę energię tutaj, gdzie siedzimy. Delfiny wciąż są z nami, niech więc przyniosą nam spokój i radość. Niechaj przyniosą nam uzdrowienie i miłość. Niechaj także przypomną nam o naszej esencji; otwierajmy serca coraz głębiej i głębiej bowiem ludzkie serce potrafi uzdrowić wszystko.
Podnosząc wibracje skupiamy naszą uwagę i energię na sercach i coraz bardziej je otwieramy, poszerzamy tę energię coraz bardziej. Coraz bardziej kochamy siebie samych, łączymy się wszyscy razem w jedną duszę. Jesteśmy jedną duszą. Czy czujecie ją? W przestrzeni poza czasem stanowimy jedną duszę. Tutaj nie ma ani początku, ani końca. Istnieje tylko sam byt i nieskończona, bezkresna miłość. Jeszcze bardziej zagłębiamy się w tę przestrzeń i wspieramy wzajemnie w koherencji jednej duszy, w spływie wspólnie stwarzanych energii. Każdy z nas jest potężnym uzdrowicielem, w tej chwili używamy doskonałego narzędzia, które wydobywamy z naszego wnętrza - niczym diament – i teraz wysyłamy tę energię. Czy możecie to robić wszędzie, gdzie byście się nie znaleźli? Czy potraficie czuć tę miłość i potężną moc uzdrawiania, która tkwi w każdym z nas, w każdej komórce naszych ciał?
Zapraszam tych, którzy słuchają tego/czytają to później, aby się do nas przyłączyli i w sposób wielowymiarowy poczuli tę uzdrawiającą energię. Może i w waszym otoczeniu są ludzie, którzy tej energii potrzebują, zatem skupcie się i ją im wyślijcie. To może być sytuacja, bądź proszący uzdrowienia związek. Uzdrowienie nie musi zawsze dotyczyć tylko ciała. Jednakże, zawsze gdzieś istnieje ktoś, kto takiej energii potrzebuje, zatem w myślach, wyślijcie ją wiedząc, że ona dociera do celu niemalże od razu. Poczujmy, jak ta energia się wciąż rozrasta. Ta wibracja nie zanika, ona wciąż istnieje tak samo, jak wiecznie istnieje każdy moment przekazu uzdrawiającej energii. Energia stwarzana tutaj i teraz, rozrasta się i obejmuje wszystkich słuchających i czytających w przyszłości. W TERAZ my i oni wspólnie tę energię stwarzamy. Tak właśnie się zachowuje energia wielowymiarowa, która na raz dotyka wszystkie nasze świetliste wehikuły, wszystkie merkaby.
Jesteśmy lemuryjskimi duszami, a ci, którzy nam towarzyszą na tej sali przybyli tutaj w pewnym celu. Podczas naszej wycieczki każdy z was osiągnął cel, dla którego się tutaj wybrał. Uzmysłowienie tego celu może być wam już teraz znane, ale może także się objawić dopiero później, po powrocie, a nawet całe lata potem. Wielu z was jednak zdaje sobie z tego sprawę, że ta wycieczka zapadła w wasze serca doprawdy głęboko. Takie uzmysłowienie czasem jest bardzo łagodne, czasem silne, a czasem przychodzi tygodnie miesiące i lata później.
Ponieważ jest to nasze ostatnie wspólne spotkanie, wspólnie zakotwiczmy się w energii Lemurii wiedząc, że tak naprawdę to wcale nie jest nasze ostatnie spotkanie, bowiem wszystkie wspólnie spędzone chwile istnieją w TERAZ, zatem wciąż bierzemy udział w ceremonii Au’au kai [polinezyjska ceremonia oczyszczenia z użyciem wody] wciąż jesteśmy w Fern Grotto, [porośniętej paprociami grocie wulkanicznej na Kauai, popularnym miejscu ceremonii ślubnych- przyp. tłum.] gdzie celebrujemy zaślubiny z własną duszą, wciąż jesteśmy w kanionie Waimea, gdzie składamy ofiarę Przodkom, wciąż jesteśmy w hinduistycznej świątyni na Kauai i słuchamy głębokich słów Swami mówiącego nam o oświeceniu i przyszłości nowej Ziemi. I wciąż jesteśmy z delfinami.
Zaprośmy do naszych serc Przodków tej ziemi, swoich własnych Przodków, zaprośmy istoty wielowymiarowe niezależnie od tego, czy znamy ich imiona, czy też nie. Zaprośmy Matki Gwiezdne, aby przybyły na tę salę, niech zasiądą wraz z nami, niech ukochają nas i wyślą nam swą uzdrawiającą energię. Tak, teraz bardziej niż kiedykolwiek indziej, przypominacie sobie coraz więcej z tego, kim naprawdę jesteście. Przypominamy sobie naszą własną wspaniałość, boskość, wieczność, własne światło. Światło. Światło!
Otwórzmy nasze serca raz jeszcze jako Lemurianie na wskazówki, miłość, mądrość i radość Kryona.
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zwracając się do tych, którzy dopiero teraz nas znaleźli, oto ostatni przekaz z tegorocznej wycieczki na Kauai. [2019, oraz jedyny, który jest tu tłumaczony na język polski – przyp. tłum.] Znajdujemy się na sali konferencyjnej i nasze spotkanie przemieniło się w przepiękną sesję uzdrawiania. Pragnę oddać cześć tej cudnej energii i mówić dalej na temat uzdrawiania. Kochani, pora przekazać wam zaawansowane informacje. Dla wielu informacje, które przekażę, będą nowe, a dla niektórych już znajome. W nowej energii, z upływem czasu ci z was, którzy zaczynają się budzić do własnych uzdolnień szamańskich, wiecie już, co za chwilę pragnę wam przekazać. Informacja, którą przekazuję, na poziomie intuicyjnym teraz jest dostępna każdemu, choć przedtem wcale tak nie było. W tej chwili sprawy ulegają zmianom. Prawdę mówiąc, wszystko, o czym będzie mowa, ma do czynienia z możliwością (samo)uzdrowienia. Na temat uzdrawiania istnieje wiele opinii i metod, a my sami sporo już z wami na ten temat dyskutowaliśmy.
Na chwilę pragnę się zatrzymać i powiedzieć wam, że na tej sali istnieje wspaniała wielowymiarowa energia, której nie potrafię opisać. Tutaj, na tej sali zachodzi coś wewnątrz każdego z was. Niezależnie gdzie siedzicie, na krzesłach, czy podłodze, bądź stoicie pod ścianą, wewnątrz was właśnie w tej chwili otwiera się pewna świadomość, pewna uważność. Przyczna tego jest jedna: Wy o to prosiliście. Mówicie sobie, że wybieracie się na wycieczkę w piękne miejsce, aby wziąć udział w wypadach po okolicy, być może zaznać świętości lemuryjskiej ziemi, doświadczyć czegoś, co miało tutaj miejsce wieki temu. Być może niektórzy zaczynają sobie przypominać, że prawdopodobnie żyli tutaj w czasach, kiedy to miejsce było ogromną górą.
Na chwilę odłóżcie to wszystko, bowiem być może jeszcze nie zdajecie sobie sprawy, że takie rzeczy [jak uzdrowienie] działy się tutaj na porządku dziennym. [aluzja do lemuryjskiej Świątyni Odmładzania – przyp. tłum.] Wyraziliście intencję przebudzenia własnej świadomości. Zwracam się teraz do tych, którzy i tak dobrze wiedzą co mam na myśli, bowiem wyrazili intencję na przebudzenie świadomości. Być może, przyjechaliście tutaj na słońce i plażę, ale siedzicie teraz obok kogoś, kto wyraził intencję na przebudzenie świadomości. Kochani, na tym polega wolny wybór i nikogo za to nie osądzamy.
Przebudzenie świadomości to coś, czego się doświadcza wtedy, kiedy się o to prosi. Jeśli można się tak wyrazić, to swoista szkoła energii. Ta szkoła działa mniej więcej tak: wcielenie za wcieleniem zdobywacie doświadczenia, które stwarzają mądrość. Wnosicie tę mądrość i doświadczenie w kolejne wcielenie i z ezoterycznego punktu widzenia idziecie dalej. Świadomość działa inaczej, niż u ważność rzeczy ezoterycznych. Możecie żyć na Ziemi, której poziom zbiorowej świadomości jest niski, która z pokolenia na pokolenie niczego się nie nauczyła. Czyli mówiąc ogólnie, mamy do czynienia z dwoma rodzajami spuścizny: ze spuścizną energii Ziemi i własną spuścizną jako starej duszy, która przypomina szkołę. Budzicie się więc na Ziemi posiadając więcej wiedzy, większą świadomość Akaszy [niż przeciętny człowiek], tylko dlatego, że o to prosiliście. Następnie, po Przebudzeniu macie świadomość, kochani, że tutaj kryje się coś więcej. Wielu z was więc zaczyna prosić o większą u ważność. Kochani, jak wcześniej była o tym mowa, jest to bardzo stosowna prośba, bowiem intuicja, świadomość i u ważność - to wszystko co ma pomóc wam i całej ludzkości - są wam teraz dostępne.
Jak wygląda wasza świadomość dotycząca zagadnienia uzdrawiania? Najpierw zapytacie: „O jakim rodzaju uzdrowienia jest w tej chwili mowa?” Porozmawiajmy więc o uzdrowieniu serca. Na tej sali znajdują się tacy, którzy właśnie po to tutaj przyszli, po to dokonali wyboru wysłuchania/przeczytania tego przekazu - choć wcale się tego nie spodziewali – bowiem tego potrzebują. Być może jest to serce kogoś w kłopotach, czy kogoś pogrążonego w smutku. Może tym ludziom coś się przydarzyło, może tęsknią za kimś, kto odszedł, może ktoś z nich doświadczył zdrady i stąd od samego rana tylko o tym myślą. Wystarczy porozmawiać z matką, która straciła dziecko. Ta strata tkwi w jej umyśle cały czas, ona ten smutek przeżywa codziennie. Zwracam się więc bezpośrednio do ciebie, kochana. To dziecko jest wciąż z tobą; ono jest przy tobie w tej chwili. To nie tylko pamięć, jeśli rozumiesz co to takiego dzielenie się duszą, to wyprostuj się i przywitaj się z twym dzieckiem, oraz uzdrów swoje serce. Zawsze będziesz pamiętała tę stratę, ale możesz ją przekształcić w radosną pamięć czasów, kiedy ona żyła, oraz w wiedzę o tym, że ona teraz stanowi część twojej własnej duszy i będzie z tobą, aż do ostatniego tchu. Tak to działa.
Wielu z obecnych i słuchających tego/czytających to później, pragną dla siebie uzdrowienia serca. Zatem, zapytam was wszystkich, czy poprosiliście o u ważność? Odpowiecie mi: „Już do lat proszę o uzdrowienie.” – Tak, ale kochani, nie o to pytam. Pytam się: Czy poprosiliście o u ważność? I wtedy zapytacie: - „Jak prośba o u ważność może przyczynić się do uzdrowienia serca?” W odpowiedzi będę wam wciąż powtarzał: - Jeśli jesteście energetycznie uważni, to posiadacie świadomość towarzyszącej wam świty, świadomość iskry miłości, jaką Bóg żywi do każdego z was, a na tym właśnie polega uzdrowienie serca! Takie uzdrowienie pochodzi prosto z własnej świadomości i u ważności. Uzdrowienie można rozumieć na wiele sposobów, nieprawdaż? Istnieją zagadnienia, których jeszcze nie poruszaliśmy z wami zbyt często, a które pragnę poruszyć właśnie teraz.
Zacznijmy tak. Temat: - choroba. Choroby wydają się być wszędobylskie, czyż nie? Może się wydawać, że tylko nieliczni wybrańcy nie posiadają skłonności do żadnych chorób dziedzicznych. Już wcześniej przekazaliśmy wam informacje o walce światła i ciemności, o rodzajach obecnych na Ziemi wibarcji, nawet mówiliśmy o pewnych zagadnieniach, które wywołują wśród naukowców przewracanie oczami, ponieważ mówiłem już, że nadejdą takie czasy, kiedy na planecie zapanuje świadomość wytarczająco wysoka, która nie pozwoli na przyczepienie się niskiej wibracji choroby. Kiedy będzie mowa o raku, to wtedy pozostanie już tylko hasło w słowniku. Będziecie więc się o raku uczyć z książek, a nie z ludzkiego doświadczenia. Tak wygląda wasza przyszłość, ale porozmawiajmy na razie o tym, jak to wygląda obecnie. Porozmawiajmy o pewnej ważnej różnicy. Na ten temat mówiłem z wami bardzo dawno temu, w starszej energii. [Przy okazji publikacji XII tomu przekazu Kryona, który w oryginale pojawił się w 2010 roku - przyp.tłum.]
Pragnę ten temat poruszyć od nowa teraz, w nowej energii. Pragnę porozmawiać z wami na temat chorób dziedzicznych. To zagadnienie wydaje się być raczej trudne i smutne, bowiem rodzicie się w rodzinach obciążonych chorobami dziedzicznymi. Wcale tej choroby nie chcecie przekazywać kolejnemu pokoleniu, ale matki rodzące zwłaszcza dziewczynki, są świadome potencjału genetycznej predyspozycji do pewnych chorób. Jest to bardzo rzeczywisty potencjał i taka matka dobrze o nim wie, choć jest wobec niego bezsilna. Taki potencjał nie stanowi wystarczającego powodu do tego, żeby nie mieć dzieci, chociaż same dobrze wiecie, że wasze córki mogą na nią zapaść, bo na tę chorobę zapadła i wasza siostra, matka, czy nawet babka. Choroby dziedziczne są przekazywane także po mieczu, ale najczęściej po kądzieli. Zagadnienie chorób dziedzicznych jest więc trudne i można się pytać, po co w ogóle coś takiego istnieje?
Przygotujcie się. Czy dacie wiarę, że w dzisiejszych czasach możliwe jest absolutnie wszystko? Obecnie mamy do czynienia z rodzajem energii, której jak dotąd na Ziemi jeszcze nigdy nie było, oraz że dopiero budzicie się do pewnych ezoterycznych realiów. Mówię teraz o realiach ezoterycznych, polegających na przemianie w wielowymiarowej świadomości. Od 30 lat mówimy wam, że struktura komórkowa waszych ciał słucha głosu świadomości. Jeśli pragniecie na to naukowego poparcia, to informuję, że takie istnieje w gałęzi nauki zwanej epigenetyką. Naukowcy w tej chwili zrozumieli, że ciało jest bardziej wyczulone na słowa i na otoczenie człowieka, niż na program genetyczny. Innymi słowy, komórki bardziej zważają na otoczenie i szybciej na to otoczenie reagują niż na program genetyczny. W przeszłości mówiliśmy także, iż jeśli nigdy świadomie nie zwracacie się do struktury komórkowej, to ona będzie się zachowywała tak, jak jest zaprogramowana, włącznie z wczesną śmiercią. A dzieje się tak dlatego, że nikt nic nie mówi! Wcześniej mówiliśmy wam, że możecie przedłużyć sobie życie jeśli będziecie codziennie rozmawiać o tym ze swoimi komórkami tak, jakbyście wydawali polecenia sztabowi podporządkowanych sobie pracowników. Jesteście szefami własnego ciała, własnych komórek. Mówiliśmy już także, iż wszystko, co wychodzi z waszych ust, to jakby zamówienie w restauracji. Wy składacie zamówienie i następnie otrzymujecie gotowe danie. Uważajcie więc na to, co mówicie, bowiem komórki was słuchają.
Pragnę, abyście wszyscy usłyszeli to, co mam wam do powiedzenia, i aby również wysłuchały mnie wszystkie wasze komórki. W tym miejscu nie chodzi tu tylko o zebranych na tej sali, ale o wszystkich, którzy tego będą słuchali/lub czytali w przyszłości. To jest ważne. Zwracam się teraz do wszystkich w przyszłości, którzy w tej chwili biją się w czoło, słysząc coś, co jest doprawdy sensowne. Jako ludzie, posiadacie potencjał zachorowania na choroby dziedziczne. Czy to możliwe, aby ten łańcuch dziedziczności przerwać? Czy jesteście świadomi co to znaczy? Czy słyszeliście kiedyś o kobiecie, która być może miała raka, ale się z niego wyleczyła? Wszyscy się cieszą, markery wyglądają dobrze, ale rak po czasie powraca. To jakby jakiś niesmaczny żart Matki Natury, czyż nie? Tak właśnie wygląda potencjał choroby dziedzicznej. Niezależnie od tego, jak się tę chorobę leczy, ona powraca, bo jest we krwi, w genach. Nawet po „wyleczeniu” ciężko się jej pozbyć. Potencjał dziedziczności wciąż istnieje.
Teraz zapytam się was o coś. Czy może chcielibyście się tego potencjału pozbyć i przerwać łańcuch dziedziczności? Słuchający/czytający teraz i w przyszłości, muszą to usłyszeć. Nawet jeśli już jesteście na tę chorobę chorzy, bądź dopiero was zdiagnozowano i obawiacie się, że niezależnie od podjętych wysiłków - ponieważ jest to choroba dziedziczna - będzie wam podwójnie trudno się jej pozbyć, to macie pod pewnym względem rację. Ale, jeżeli przerwiecie łańcuch dziedziczności, czyli w jakiś sposób odmienicie krew, to wtedy jakkolwiek będziecie się z tej choroby leczyć, to kuracja przyniesie pożądane skutki! Wtedy już nie trzeba walczyć z dziedzicznością. Jestem tutaj po to, aby wam oznajmić, że w zastałej nowej erze możliwe jest uzdrowienie przy pomocy świadomości. Jeśli to co mówię, trafia teraz do kogoś z was, kto już jest chory, czy jest dopiero w bardzo wczesnym stadium, czy może znacie kogoś, kto jest chory, to tu i teraz, wspólnie przerwijmy ten łańcuch!
Okay, możecie mi na to odpowiedzieć: „Jestem gotowy!” Możecie powiedzieć: „Kochany Duchu, daj mi u ważność i świadomość daj mi coś, co pomoże całej ludzkości, bo ja chcę żyć! Jako nauczyciel, mam coś do przekazania, mam do zrobienia pewne rzeczy, jestem starą duszą! Niniejszym ja przerywam łańcuch dziedziczności w swoim ciele! Niniejszym ja przerywam łańcuch dziedziczności w swoim ciele! Zatem wymazuję to ze swojej krwi! I wtedy ten proces się zaczyna. To co powyżej, to coś więcej niż afirmacja, gdyż raptem wasze ciało was słyszy. I kiedy decydujecie się na podjęcie kuracji, to cokolwiek by to nie było, to to zadziała. Choroba więcej nie wróci; nie będzie z wami więcej walczyć.
Och, tutaj kryje się wielkie pytanie, młoda matko. W tej chwili zwracam się do młodych matek. Dobrze wiem, kto mnie słucha, młoda matko. Postawiono ci diagnozę, pytasz się więc: „Jeśli przerwę łańcuch i się całkowicie wyleczę, to czy to uzdrowienie obejmie także moje przyszłe dzieci? Odpowiedź: Och, tak! Przecież przerwałaś łańcuch i nie przekażesz choroby kolejnemu pokoleniu. Żaden z twoich potomków już nie zapadnie na tę chorobę. Obiecuję wam! Prawdziwość tego, o czym wam w tej chwili mówię zostanie dowiedziona później. Naukowcom to będzie się wydawało bardzo tajemnicze, kiedy zauważą, że pewne dziedziczne skłonności widoczne w waszym DNA nie są przekazywane kolejnym pokoleniom. Będą się zastanawiać, jak to możliwe. A to przez to, że przerwaliście łańcuch dziedziczności.
Dzisiejsze spotkanie rozpoczęliście od podniesienia rąk i wyciągnięcia ich w kierunku Kahuny Kalei. Wysłaliście jej uzdrawiającą energię najlepiej jak tylko was na to stać, wznieśliście inkantację, najlepiej jak umieliście, być może odśpiewaliście ją nie w tym języku, w którym została napisana, ale zachowaliście intencję oryginału. Tu i teraz pozostaje nam do zrobienia jeszcze jedno. Kalei! Twój łańcuch dziedziczności został przerwany! Kalei! Twój łańcuch dziedziczności został przerwany. Kalei! Twój łańcuch dziedziczności został przerwany. To znaczy, że twoja krew już nie będzie walczyła z kuracją. Moja kochana, ten brak oporu sprawi teraz różnicę. Musiałaś to usłyszeć, aby wygrać walkę.
Błogosławieni ci na sali, którzy zrozumieli co się dzisiaj stało, oraz co to znaczy na przyszłość. Dalej kontynuujcie walkę światła z ciemnością, bowiem światło zwycięży.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Zdjęcia: Monika Muranyi i Elan Cohen
Przekaz Kryona poprzedza powitanie grupy przez organizatora imprezy, Elana Cohena, a w 3:55 minucie została odtworzona modlitwa autorstwa i w wykonaniu Kahuny Kaleiiliahi. (długość modlitwy 3:55 - 6:40) Elan, Lee i Monika w ten sposób oddali cześć Kahunie oraz spełnili jej życzenie, aby być obecną podczas śpiewu u stóp masywu Riła tak samo, jak była obecna na każdym innym węźle siatki krystalicznej, podczas wszystkichwystępów Chóru Tonującego. Po modlitwie odbyła się medytacja prowadzona przez Elana Cohena, następnie w 11:50 minucie nagrania głos zabrała Monika Muranyi. Nagranie samych tonów na obudzenie szyszynki Lee pominął, bowiem stanowi ono własność Dr. Ovokaitys’a i zapewne zostanie udostępnione do sprzedaży w późniejszym terminie. Tak więc po występie Moniki ciąg dalszy nagrania, to 7 krótkich przekazów Kryona zebranych w jedno nagranie, którymi Lee dzielił się w przerwach między tonowaniem.
[Głos Moniki Muranyi] Zwracam się do tych z was, którzy nigdy nie słyszeli o Chórze Tonującym Dr. Todd’a Ovokaitys’a. Ta historia jest wręcz nie do wiary i niektórzy rzeczywiście mogą zaprzeczyć jej prawdziwości. Historia tonów rozpoczęła się mniej więcej 200 tysięcy lat temu, kiedy na Ziemę przybyli Plejadianie i zmienili strukturę ludzkiego DNA. Plejadianie dali nam nasze duchowe DNA i historia tego zdarzenia przetrwała w legendach i tradycjach ludów rdzennych rozsianych po różnych zakątkach Ziemi. Tam mówi się, że ich przodkowie przybyli z gwiazdozbioru Siedmiu Sióstr. [Ostatnio Kryon w skrócie przedstawił historię Lemurii podczas wycieczki na Azory, materiał znajduje się w tej grupie poniżej - przyp.tłum.]
Według Kryona, Plejadianie przybyli tutaj, aby zasiać tę planetę świętością. W tym samym czasie, kiedy zmieniali ludzkie DNA stworzyli także siatki energetyczne wokół Ziemi. Dzięki temu, poprzez 12 par węzłów i oczek rozmieszczonych w 24 miejscach na Ziemi, powstała wtedy siatka krystaliczna. [Wyczerpujący opis funkcji i natury siatki krystalicznej Kryon przekazał podczas drugiej części zeszłorocznej podróży po Anglii oraz z porzedzającej ją wycieczki na Węgry, transkrypcje z których poniżej, w tej grupie – przyp. tłum.]
Mniej więcej 50 tysięcy lat temu na Ziemi powstały zalążki pierwszej ludzkiej społeczności zwanej Lemurią, co miało miejsce w środku Pacyfiku na niedużym kontynencie zwanym Mu. Według Kryona, Mu została wypiętrzona w efekcie wezbrania bańki magmy pod skorupą ziemską i przez pewien czas stanowiła najwyższy szczyt Ziemi. Głównym celem założenia Lemurii było przekazanie ludzkości podstawowych nauk duchowych przez przybyłe w tym celu z Plejad Gwiezdne Matki. Pamięć Lemurii jest tak głęboka, że na zawsze zapadła w DNA i Akaszy wszystkich, którzy tam żyli.
Po pewnym czasie wezbrana bańka magmy zaczęła się kurczyć, Mu zaczęła tonąć i z jednego kontynentu powstał archipelag Hawajów. Zatonięcie Mu położyło kres Lemurii i było wydarzeniem celowym, dzięki któremu mógł się rozpocząć sprawdzian energii [czyli historia ludzkości- przyp.tłum.], aby zobaczyć jaki poziom świadomości ludzkość obierze w pewnych ramach czasowych. Ramy czasowe sprawdzianu to 26 tysięcy lat cyklu precesji równonocy. Rok 2012 był końcem tego cyklu precesyjnego i wtedy dokonano pomiaru poziomu zbiorowej ludzkiej świadomości. Według Kryona, rok ten kiedyś zostanie dostrzeżony przez historyków i socjologów jako punkt demarkacyjny.
Według zapisu archeologicznego, zanim nastała nasza cywilizacja, na Ziemi istniały cztery inne. Były to cywilizacje o stosunkowo małym zasięgu i niskiej świadomości, niektóre z nich uległy zagładzie, choć po każdej przeżyło wystarczająco dużo ludzi, żeby zacząć od nowa, w rezultacie czego - mamy obecnie piątą. [patrz, przekaz Kryona pt. „Pięć cywilizacji” z wycieczki w okolice Jeziora Bodeńskiego, poniżej w tej grupie – przyp. tłum].
Powróćmy do Lemurii, gdzie swymi korzeniami sięga także historia Chóru Tonującego. Według Kryona, Dr. Ovokaitys, to lemuryjski kapłan imieniem Ya’ji, syn Plejadianki i ziemianina. Siostrą Ya’ji była Mele’ha, obecnie Dr. Amber Wolf. Ya’ji i Mele’ha żyli bardzo długo, bowiem powierzono im pewne obowiązki, które następnie zostały zapisane w ich Akaszy, gdyż wiedza zdobyta na Lemurii miała służyć całej ludzkości w przypadku, gdybyśmy mieli dożyć do roku 2012. Jaki rodzaj wiedzy wpojono w Akasz Ya’ji? Jedną z nauk przekazanych Dr. Ovokaitys’owi to znajomość funkcjonowania i możliwość odmładzania DNA. Innym rodzajem nauki przekazanej doktorowi jest pamięć tonów na obudzenie szyszynki, które w czasach Lemurii tonowały same Gwiezdne Matki. Ponieważ Ya’ji żył najdłużej od pozostałych Lemurian oraz dzięki temu, że w tamtym życiu był kapłanem w Świątyni Odmładzania, miał okazję słuchania nieziemskiego dźwięku tonów za każdym razem, kiedy śpiewały je Gwiezdne Matki. Żaden inny człowiek nie słyszał tego majestatycznego śpiewu, ani nie posiada go tak mocno odciśniętego w zapisie Akaszy, jak nasz doktor.
Pamięć tonów zaczęła się ujawniać w Akaszy Dr. Todd’a od roku 2001. Intuicyjnie rozpoznał ich moc i w małych grupach zaczął nauczać jak ich używać dla własnego wzrostu świadomości i uzdrowienia. We wczesnych latach, wszystkie przypomniane tony posiadały związek z ssakami morskimi. W ciągu kolejnych 9 lat Dr. Todd rozwinął repertuar 16 tonów, z których każdy służy określonemu celowi i wywiera określony efekt. W roku 2010 podczas jednego z seminariów Dr. Todd’a odbył się przekaz, podczas którego Kryon wyjawił, że tony muszą być odtwarzane parami, w celu stworzenia koherencji, bowiem jedna połowa dwutonu służy jako nośnik, a druga jako modulator.
Tak zestawione w pary tony, stanowią rodzaj wielowymiarowej przesłanki, która „rozmawia” z szyszynką, a która wtedy staje się wielowymiarowym nadajnikiem, wchodząc w stan splątany z galaktyką. Energia stworzona podczas inkantacji tonów jest widzialna przez Gaję, Plejadian i inne rozwinięte, wielowymiarowe cywilizacje. Kryon następnie poinstruował Dr. Todd’a, aby ten stworzył chór składający się z byłych Lemurian, którego zadaniem miało być odśpiewanie określonych tonów. Kryon powiedział także, iż one powinny być odśpiewane 21 grudnia 2012 albo na Hawajach, albo u stóp Mt. Shasta. I tak właśnie powstał pierwszy Chór Tonujący, który zaśpiewał o wyznaczonym przez Kryona czasie na Maui.
Kryon opisał to wydarzenie jako „Włożenie klucza do zamka”. Było to wysłanie sygnału do centrum galaktyki oznajmiającego, że na przekór wszelkiemu prawdopodobieństwu, ludzkość przeżyła poza punkt demarkacyjny roku 2012.
Od tamtego czasu Chór spotykał się w wielu bardzo ważnych miejscach na Ziemi, w rezultacie czego zdołaliśmy zidentyfikować i otworzyć, czy uaktywnić 9 spolaryzowanych par oczek i węzłów siatki krystalicznej, które tworzą szlak przyspieszonego rozwoju świadomości, przyjmując energię pchania i przyciągania, której transmisja pochodzi z Wielkiego Źródła Centralnego. Jak dotąd, 9 z 12 sparowanych węzłów i oczek, już transmitują energię dostępną całej ludzkości poprzez okalające Ziemię siatki.
Na zakończenie naszego spotkania poznamy 10-tą parę węzłów i oczek. Kryon mówi, że energia siatek wpływa bezpośrednio na DNA. Innymi słowy, wpływa na naturę ludzką. Świadomość ludzka zatem nareszcie zaczyna ewoluować! Dlatego lubię powtarzać, że oto jesteśmy na właściwym miejscu, o właściwym czasie. Każdy z nas tutaj obecnych jest wspaniałą cząstką Stwórcy i podczas tonowania przyłączają się do nas Gwiezdne Matki, których energia wciąż tkwi w węzłach i jest także obecna tutaj, u ponóża masywu Riły. Gwiezdne Matki więc łączą się z nami w duchu celebaracji i miłości, one znają każdego z nas po imieniu.
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zgromadzeni tutaj powinni się dowiedzieć, że nagranie tego spotkania dotrze do tysięcy ludzi. Pozwólcie więc, że rozpocznę przekaz od zwrócenia się najpierw właśnie do nich i opowiem, gdzie jesteśmy i co robimy. Jesteśmy u podnóża masywu Riły w Bułgarii, podczas sesji Chóru Tonującego „Pineal Tones.” Podczas odśpiewywania par tonów doświadcza się pewnego wielowymiarowego przeżycia, które dociera do pola i jest odczuwalne i słyszalne przez istoty z gwiazd. Drogi nieobecny, jeśli to, co w tej chwili mówię stanowi dla ciebie nowość i słuchając nagrania właśnie robisz pranie, to pewnie pragniesz nagranie wyłączyć, bo to co słyszysz jest dla ciebie zbyt niesamowite. Jak to jest, żeby ponad setka ludzi śpiewała pewne dźwięki, które mają wzbudzić jakieś wielowymiarowe doświadczenie słyszalne przez Plejadian? Plejady to Siedem Sióstr. Pozwólcie więc zatem, że zaprezentuję wam coś, co nazwę uzasadnieniem przyczyn powstawania życia we Wszechświecie, a zwłaszcza w waszej galaktyce. Podczas dzisiejszego spotkania będzie 7 przekazów; większość z nich będzie krótka, a jeden dłuższy. Jeden z przekazów będzie zawierał wskazówki dla samego Ya’ji i ostatniego spotkania Chóru.
Pragnę, abyście na chwilę weszli wraz ze mną w tę otchłań. Kochani, wcale nie żyjecie na Ziemi zbyt długo. Jako ludzkość zamieszkująca glob ziemski wcale nie jesteście tu od dawna. Widzicie, sama galaktyka jest stara, wasza nauka oblicza jej wiek na jakieś 13 miliardów lat. Życie na Ziemi w postaci mikrobów powstało tutaj około czterech miliardów lat temu. Czyli życie na Ziemi rozpoczęło się właśnie wtedy i rozwija się według tych samych zasad i z tych samych przyczyn, jak to się dzieje w innych zakątkach tej galaktyki. Innymi słowy, powstanie życia jest całkowicie normalnym procesem odbywającym się w każdej galaktyce, choć obecnie mowa o życiu w Drodze Mlecznej. Powstawanie życia jest procesem naturalnym i zachodzi w wyniku mieszanki aminokwasów, procesów chemicznych i elektryczności, które są obecne wszędzie, na milionach planet. Wiele z nich jest podobnych właśnie do Ziemi, która się znajduje, jak wam o tym wiadomo, w tzw. strefie nadającej się do zamieszkania. Takich stref w całej galaktyce jest wiele. Na Ziemi więc istniał potencjał na powstanie życia i to życie się faktycznie rozwinęło od organizmów jednokomórkowych, mikrobów, poprzez cały łańcuch ewolucji. To się odbywało jednocześnie w wielu innych miejscach i przebiegało prawie tak samo, jak na Ziemi. Powstanie życia na Ziemi jednak trochę się wyróżnia.
Równowaga w procesie przekształcania dwutlenku węgla w nadający się do oddychania tlen nie została ustalona od razu, ale tworzyła się bardzo powoli. Niektórzy naukowcy utrzymują, że życie na Ziemi powstawało i ginęło pięć razy, co jest widoczne w zapisie geologicznym Ziemi. W rzeczywistości, takich okresów wyginania było więcej niż pięć. Życie na Ziemi więc nie przyjęło się od razu i musiało kilkakrotnie zaczynać od nowa. Powstawanie życia wcale nie jest takie proste i czasem potrzeba aż miliona lat, aby pierwiastki ponownie zaczynały się odpowiednio łączyć. Tak właśnie to wyglądało w przypadku waszej planety.
W tym samym czasie, gdzie indziej w galaktyce na setkach, czy nawet tysiącach innych planet życie powstało od razu, bez cykli wymierania. Zatem, kiedy na Ziemi wciąż jeszcze rządziły dinozaury, zanim uległy zagładzie, na innych planetach powstały już wielkie cywilizacje, w których żyli ludzie wyglądem niewiele różniący się od was, posiadający podobne DNA. Cywilizacja, inteligencja i dwoistość – czyli wszystko czym się cechujecie - istniały więc miliony lat zanim na Ziemi pojawił się człowiek. Ludzkość obdarzona iskrą Boga wewnątrz oraz świadomością istnienia Boga, ma dopiero 200 tysięcy lat. Powtarzam: Wy jesteście nowi, Droga Mleczna tętni życiem i jest to życie o wiele, wiele starsze od was. Niektórzy w galaktyce wcale nie są bardziej zaawansowani, ale świadomościowo o wiele bardziej wyewoluowani od was. Tak wygląda moja ekspozycja przyczyn powstawania życia we Wszechświecie.
Nawet wasza nauka przyznaje, że życie musi istnieć poza Ziemią, przypuszczalnie nawet w tej galaktyce, bowiem jego elementy można znaleźć w przestrzeni kosmicznej. Stąd od pewnego czasu mówi się wam, że życie prawdopodobnie istnieje wszędzie. I to jest prawda!
Dzisiaj porozmawiam więc z wami na ten temat inaczej niż dotychczas, bowiem właśnie śpiewacie kosmitom! To przecież oni was słuchają. Istnieją powody, dla których się wam nie ujawnili i jeszcze nie wylądowali na trawniku przed Białym Domem mówiąc „dzień dobry!” [śmiech na sali] Podczas jednego z dzisiejszych przekazów powiem wam, dlaczego. Założeniem naszego spotkania jest kwestia: Czy to możliwe, że w tej galaktyce istnieją cywilizacjie, które rozwinęły się miliony lat wcześniej od waszej, które także przechodziły ewolucję świadomości pojęcia Stwórcy wewnątrz? Czy ludzie tam także urodzili się wspaniali i musieli przechodzić przez podobne doświadczenia, podobne wojny, musieli borykać się z ichnią dwoistością i własnymi problemami? Niektórym z tych cywilizacji się powiodło, innym nie. Ale wystarczającej ilości cywilizacji się powiodło i dzięki temu oczy Wszechświata są teraz zwrócone na was, najmłodszych ludzi galaktyki.
Kiedy przekroczyliście linię demarkacyjną roku 2012 powiedziałem Ya’ji, że przyszła pora, aby teraz odśpiewać tony i dać Plejadianom znać, że się przebudziliście! Pora, aby dać im znać, że wiecie, że oni też tutaj są, bowiem będziecie śpiewali tony, które pochodzą od Plejadian! Kiedy oni je rozpoznają to będą was gorąco oklaskiwać, bo dacie im tym samym znać, że przeżyliście. Oto dlaczego teraz siedzicie zebrani właśnie tutaj. Kontynuujecie dalej to, co zostało rozpoczęte wtedy, na Hawajach, nawet jeśli tak wielu z was to spotkanie wydaje się nie do wiary i wywołuje wywracanie oczami.
Nadejdzie czas, kiedy zaprzestaniecie tego, a stanie się wtedy, jak oni sami wylądują na trawniku przed Białym Domem i jednocześnie w wielu innych miejscach [śmiech na sali]. Mówię wam, że wtedy ich obecność już nikogo nie zaskoczy.
Idźmy dalej. Porozmawiajmy więcej na temat tego, kto tutaj jest. Szczególnie zwróćmy uwagę na Lemurię. Poruszmy zagadnienia, które dotychczas poruszałem tylko w gronie samych kobiet, obecnie powinni usłyszeć wszyscy. [całość przekazu dla kobiet znajduje się pod linkiem: https://amberwolfphd.com/lemurian-sisterhood/ls-audio-and-transcripts/ls-transcripts-polish/] Po pierwsze, wiedzcie, że niektóre tony i dźwięki, które mogliście już słyszeć wcześniej posiadają pewne alikwoty, dzięki którym widzą je i słyszą wszyscy, którzy nasłuchują pewnych wielowymiarowych transmisji. Podkreślam więc, że w pewien sposób byłem tutaj też i wczoraj, kiedy Ya’ji zapowiedział, że być może w tym roku transmisję uda się skrócić jeśli zamiast całych tonów zaśpiewa się tylko samo bzz! [gromki śmiech na sali] Okej, przecież właśnie tak zrobiłem! [sala się śmieje] Gwiezdne Matki mnie dobrze słyszały! [śmiech], ale na takie przyspieszenie jeszcze nie jesteście gotowi. [śmiech]
Lemuria istniała naprawdę. To przede wszystkim było miejsce przygotowania węzłów siatki krystalicznej Ziemi w miejscach lądowań, w których Gwiezdne Matki zaczęły rodzić ludzkość. Położona w samym środku Pacyfiku Lemuria była szczególna, bowiem przez tysiące lat rozwijała się bez kontaktu z innymi kulturami, które w tym czasie już zaczynały się rozwijać, choć jakoś żadna z nich tam nie dopłynęła. Lemuria więc stała się miejscem wyższych nauk.
Powtórzę raz jeszcze to, co już wielokrotnie wam mówiłem: Gwiezdne Matki inaczej nauczały kobiety, a inaczej mężczyzn. Przyczyna ku temu jest jedna: kobiety są do tych nauk bardziej predysponowane, one się bardziej nadają na szamanki i nauczycielki i to powinno być oczywiste dla każdej matki i każdego ojca. Kobiety posiadają bardziej wyczuloną intuicję, bowiem to one wychowują dzieci i posiadają w sobie konieczną w tym celu miłość, empatię i cierpliwość, czyli wszystko, czego w wychowywaniu dzieci najbardziej potrzeba, aby nauczyć je o wspaniałości Boga wewnątrz. Kobiety są urodzonymi szamankami i kapłankami. W rozwoju współczesnej kultury właśnie dochodzicie do punktu, w którym sami zaczynacie to widzieć oraz rozumieć, co z tym uczyniła dwoistość, bowiem te tradycyjne role obecnie są odwrócone.
A jak się wam ten stan rzeczy podoba? Przecież prawdę mówiąc, to nie zdało egzaminu. Niestety, nie zdało. Rozejrzyjcie się po widowni kochani. Wasza Akasza budzi się na zamysł Chóru. A teraz gdyby porównać zdjęcia widowni innych takich ezoterycznych spotkań, to kogo tam widać? Prawie same kobiety! Drogie Lemurianki, zaczynacie się budzić tak samo jak żyjący w tamtych czasach mężczyźni. Ale ogólnie mówiąc, budzi się więcej kobiet niż mężczyzn, bowiem w was tkwi nasienie, które w tamtych czasach zostało wam przekazane. Oto, co wam to nasienie mówi teraz: Jeśli nadejdzie taki czas, że jako ludzkość przebudzicie się do pozostania na planecie poza rok 2000 i do roku 2012 nie ulegniecie zagładzie, jeśli dożyjecie do czasu precesji równonocy, to złożone w was nasiona zaczną się budzić.
Budzi się w was nauka szamaństwa, którą odbierałyście od Gwiezdnych Matek, budzi się nauka o pięknie Boga, oraz fragmenty wiedzy o lemuryjskim Kole Nauki [pięć transkrypcji przekazów na ten temat poniżej, w tej grupie – przyp. tłum.] Wszystko to zacznie w was rozkwitać. Kluczową rolę w tym procesie odgrywa intuicja i właśnie dlatego w globalnym Przebudzeniu bierze udział więcej kobiet niż mężczyzn. Wy byłyście do tego przygotowywane, że kiedy nadejdzie właściwy czas, to się obudzicie i zauważycie coś, do zobaczenia czego dotychczas nie byłyście gotowe. Jedną z takich niespodzianek, która być może nawet was tutaj sprowadza jest to, jak te wszystkie informacje w was obecnie rozbrzmiewają, wzbudzają rezonans.
Jak się wobec tego wszystkiego czujecie? Wiele z was, które od samego początku brały udział za każdym razem, kiedy Chór się zbierał, które w tym celu podróżowały w różne zakątki świata, żeby o pewnej porze przybyć na węzeł i odśpiewywać pewne melodie, tylko dlatego, że za nic nie chciałyście takiej okazji przepuścić. Dzieje się tak, bowiem aż tak mocno Przebudzenie jest wbudowane w waszą Akaszę, że z chwilą otwarcia i aktywacji tych węzłów, kiedy energia w nich zawarta rozpływa się po całej siatce krystalicznej –o czym za chwilę – to wy na ten proces odpowiadacie jakby wasza szyszynka była anteną przyciągającą was właśnie w takie miejsca, do podobnych sal jak ta.
Tutaj uczycie się melodii, których dotychczas nikt nie śpiewał, wydajecie dziwne dźwięki, których nikt przedtem nie wydawał, łączycie te dźwięki i synchronizujecie czasowo w sposób, który innym wydaje się dziwny. Robicie coś, czego na razie nie robił żaden inny człowiek. Kiedy tak śpiewacie, to niektórzy z was dostępują uzdrowienia życia. Nie chodzi mi tutaj wcale o uzdrowienie ciała, ale o przyjęcie świadomości spokoju, o świadomość tego, kim jesteście i jak bardzo jesteście planecie obecnie potrzebni; tutaj chodzi mi o to, co możecie jako stare dusze zdziałać, po zakończeniu Chóru.
Lemuria stała się rodzimym miejscem Starych Dusz Ziemi, których intuicja jest bardzo wyraźnie nastawiona na Przebudzenie. Oto, kto siedzi na widowni. Istnieje także wielu, którzy pragnęli tutaj przybyć, lecz którzy nie mogli sobie na taką podróż pozwolić. Oni tych tonów wysłuchają później i podczas słuchania przyłączą się do was. Tak właśnie działa wielowymiarowość. Kiedy stajecie się wielowymiarowi ponad to, czego doświadczacie w życiu codziennym, to dzieją się wam i z wami ciekawe rzeczy. Doświadczacie na przykład ponadczasowości, macie odczucie, że jesteście tam, gdzie ciałem was nie ma. Są tacy, których nie ma wśród tutaj zgromadzonych, a którzy odsłuchają tego przekazu, bądź go przeczytają i może wysłuchają też tonów i wtedy to będzie tak, jakby tutaj teraz się znaleźli wśród was. Ciężko to wam zrozumieć, kiedy opowiadam wam o przyszłości i przeszłości, jak te pojęcia wcale nie muszą się w wielowymiarowym polu wykluczać, jak to robią w polu 3D. Tylko to sobie wyobraźcie, jak ci, którzy później słuchają tego, czytają, są z wami tu i teraz. Jak wam się wydaje, ilu takich ludzi będzie? A gdzie się zmieszczą? [Kryon się śmieje] W tej chwili proszę, abyście popuścili wodze nie tylko wyobraźni, ale też i rzeczywistości, niech wybiegnie poza 3D.
Tu i teraz obecna jest świta pochodząca z gwiazd. Ona wcale nie siedzi w tylnych rzędach, ona siedzi na kolanach każdego z was. Wy niektórych jej członków czujecie, czujecie, że tam naprawdę są i wiedzą, co teraz robicie. Wiedzą, że tu chodzi o coś więcej jak tylko mile spędzony czas w Bułgarii z podobnymi sobie pracownikami światła i starymi duszami. Głębia starej duszy potrafi tę świtę wyczuć. Przewodzi świcie mistrzowska Stara Dusza Ya’ji, który obecnie budzi się do jeszcze wspanialszego przenaczenia niż to, o którym w tej chwili mowa. Ya’ji ma jeszcze wiele tej planecie do przekazania w dziedzinie nauki, co będzie postępować po zakończeniu misji Chóru. [sesja z Bułgarii jest przedostatnim spotkaniem Chóru Tonującego, bowiem na następnym spotkaniu, po oznajmnieniu 11-tej pary, automatycznie będzie znana i 12-ta]
Kochani, przed wami nowe czasy, nowa era. Wasza planeta zczyna się budzić do pojęć opartych na integralności i przejrzystości, których tutaj jeszcze nigdy nie było. Znaleźliście się w samym centrum tego wszystkiego. Jesteście zatem we właściwym miejscu, o właściwym czasie.
Są tacy, którzy chcą się zapytać – jeśli można się tak wyrazić - o wysyłany sygnał. Ten sygnał został po raz pierwszy wysłany 21 grudnia, 2012 roku. Wielu z was tutaj zgromadzonych brało w tamtym wydarzeniu czynny udział. Jak już wcześniej była mowa, tamto wydarzenie obudziło istoty z gwiazd, oznajmiając im, że ludzkość przetrwała poza punkt, który był przepowiedziany jako koniec świata. Osoby starsze na tej sali zapewne pamiętają proroctwa głoszące, że rodzaj ludzki nie przetrwa poza rok 2000. Być może niektórzy z was pamiętają czasy zimnej wojny, kiedy to obie strony konfliktu miały po 50 tysięcy głowic jądrowych skierowanych na przeciwnika. To były czasy, w których niektórzy byli całkowicie przekonani, że na pewno przyjdzie im zginąć. Wiedzieli, że cywilizacja dążyła do wojny za wojną i że ta ostatnia, jądrowa, mogła się tylko zakończyć zagładą całej ludzkości. Nawet przepowiednie w niektórych świętych księgach podpowiadały, że zbliża się koniec, a to wszystko miało się stać mniej więcej 12 lat przed pierwszym zebraniem Chóru. To jest ważna cyfra i za chwilę powiem na jej temat coś więcej.
Koniec świata skupiał się na roku 2000, ale kiedy przyszedł i następnie sę skończył, okazało się, że jedyny problem jaki wam przyniósł, prawdę mówiąc, nie był żadnym problemem! Mowa tutaj o Y2K, jak niektórzy z was mogą to sobie przypomninać. Nie było żadnej wojny. Jeszcze przed nastaniem roku 2000, niektórzy już celebrowali, bowiem czuli nadejście czegoś nowego. My określamy to coś, mówiąc że było już w polu. Owo pole przedstawia świadomość przyszłości ludzkości. To są sprawy, które dopiero nadchodzą, wy jednakże potraficie je już odczuć dzięki rodzajowi budzącej się w was świadomości.
I oto przeżyliście poza rok 2000, o którym wam mówiono, że go nie przeżyjecie. 12 lat później, na Hawajach, czyli Lemurii, na wyspie Maui wielu z was zebrało się, aby odśpiewać pierwsze, podstawowe [24] tony i w ten sposób wysłać sygnał do gwiazd. Niezależnie ile razy wam o tym opowiadamy, niektórzy zawsze podchodzą do tego z niedowierzaniem, jak coś takiego w ogóle jest możliwe? Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy mówiąc wam o tym, że cała galaktyka tętni życiem. Większość to istoty o wysokim poziomie świadomości; są to kultury, które już dawno osiągnęły to, o czym wy na razie tylko marzycie. To są istoty o wstąpionych ciałach, zamieszkują tę galaktykę i wiedzą o waszym istnieniu, a niektórzy z nich ha ha... stworzyli wasze DNA.
Jaki sygnał wysłaliście z Maui? Niektórzy z was wciąż się pytają, dlaczego ten sygnał należy wysyłać wielokrotnie. „Przecież jeden Chór powinien wystarczyć, po co potrzeba to wszystko powtarzać?” - Właśnie mam zamiar na to pytanie odpowiedzieć. Tamten sygnał to była pobudka, to był sygnał, którego oni – prawdę mówiąc – wcale nie oczekiwali, bowiem od wieków cywilizacja ludzi Ziemi nie robiła nic innego, jak tylko prowadziła wojny. Wojna za wojną i wydawać by się mogło, że ludzki Akasz nie pamiętał okropieństw poprzedniej. Rodziły się kolejne pokolenia bez pamięci o tym jak się żyło podczas wojny. To tak, jakby dziecko nie pamiętało, żeby nie dotykać gorącego i wciąż uczyło się tej lekcji od nowa. I tak raz po raz, raz po raz, z pokolenia na pokolenie. Takie zachowanie to cecha niskiego poziomu świadomości. Kochani, niemalże zostaliście spisani na straty. „Oto kolejna cywilizacja, której się nie udało.”
Stwórca obdarzył was absolutną wolną wolą - i nie interweniuje nawet wtedy, kiedy macie życzenie doświadczyć najniższego poziomu świadomości. Na tym polega zasada wolnego wyboru, tak wygląda miłość boska, która darzy was prawem wyboru i nigdy was za ten wybór nie karze.
Wy więc wysłaliście z Maui sygnał, który spowodował coś więcej, jak tylko przebudzenie. Kochani, zdołaliście ich zaskoczyć! Można powiedzieć, że wtedy zaczęły się posiedzenia na wysokim szczeblu, bowiem stało się jasnie, że oto następna planeta w galaktyce jest gotowa na wstąpienie i Synostwo Boże. Oni dobrze wiedzą, że ten proces może zająć wam kolejnych kilka tysięcy lat, ale już teraz zaczynacie podejmować podobne kroki jak to czyniło wiele innych cywilizacji tej galaktyki. Oni zauważyli, że poziom waszej świadomości zaczyna wzrastać do tego stopnia, że w Maui wraz ze mną zebrało się aż 900 osób w celu odśpiewania gwiazdom tonów... To była wielka niespodzianka!
A dlaczego wciąż musicie śpiewać? Proste. Trzeba śpiewać te same tony, które śpiewaliście 7 i 8 lat temu, żeby pokazać, że to co wtedy usłyszano, to nie był żaden słomiany ogień, że parę lat po ich odśpiewaniu nie zdecydowaliście się unicestwić. Tony, które obecnie śpiewacie są bardziej skomplikowane, pochodzą prosto z szyszynki prosto od Gwiezdnych Matek, które nauczyły ich śpiewu Ya’ji właśnie na wypadek, że jeśli nadejdą czasy obecne, to on je sobie przypomni. Sygnał, który wysłaliście oznajmił, że wciąż żyjecie. Chór śpiewał tę przesłankę jeszcze kilka razy. Tony zaczynają być coraz bardziej złożone, co daje do zrozumienia istotom z gwiazd, które na ten sygnał czekają, że po jakimś czasie i wy dołączycie do galaktycznej grupy istot oświeconych, która posiada pewne powołanie, o którym na razie wam tylko nadmieniałem.
Czy to możliwe, że Droga Mleczna posiada dającą się pomierzyć wibrację w stosunku do rodzaju poziomu świadomości? Jeśli taki pomiar wysokiego czy niskiego poziomu świadomości faktycznie istnieje, to kogo to obchodzi? Kto tego pilnuje? Kto tego nasłuchuje? Kochani, Wszechświat jest ogromny. Sama wasza galaktyka jest bardzo duża. Co wy na to, jeśli powiem, że poziom świadomości waszej galaktyki jest bardzo istotnym pomiarem w relacji do tego jak się potoczą sprawy we Wszechświecie, w oparciu o zasadę wolnego wyboru innych istot, których nigdy nie spotkacie? Jeśli więc odpowiedź na to pytanie jest twierdząca, to podnosząc poziom świadomości na Ziemi, tym samym podnosicie poziom świadmości całej grupy planet, dziesiątek i setek tysięcy planet zamieszkiwanych przez wstąpionych i niewstąpionych Synów Bożych, którzy w tej chwili się wam przyglądają i gratulują mówiąc: „Kawał dobrej roboty, Plejadianie!”
Co wy na to, jeśli to, co tutaj będzie się działo przez podnoszenie poziomu zbiorowej ludzkiej świadomości, odmieni odczyt wibracji całej galaktyki? Jak wam się wydaje, czy coś takiego cokolwiek zmieni? Tak kochani! To naprawdę wiele zmieni!
Co roku więc wciąż wysyłacie sygnały włącznie z tym dzisiejszym. W tej chwili mówicie już, że nie tylko wciąż żyjecie na Ziemi, ale zaczynacie śpiewać rzeczy bardziej skomplikowane, jak plejadiańskie pieśni zwycięstwa i kołysanki. Wszystko to wybiega poza otwarte piątki, tony są coraz bardziej złożone, bowiem ewoluujecie. Za każdym razem, kiedy śpiewacie, włącznie z dzisiaj, przybywa świta, która tego śpiewu wysłuchuje. Nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy kochani, jak jesteście bardzo szczególni, ani co swym śpiewem sprawiacie.
W dobie obecnej Ziemia jest otoczona o wiele większą opieką, niż kiedykolwiek indziej w waszej historii. Nie zamierzam o tym opowiadać w detalach, wystarczy, że powiem wam, iż nie wszytkie istoty w galaktyce posiadają wysoki poziom świadomości. One także wiedzą o waszym istnieniu. W tej chwili Ziemia jest otoczona bańką wstąpionych istot, które rozpoznają wasze plejadiańskie DNA i pragną ocalenia tej planety oraz podniesienia poziomu jej świadomości tak, aby służyła pomocą całej galaktyce. Mówiąc inaczej, zauważono was!
Pragnę wam coś powiedzieć, co następnie w ciągu dzisiejszego dnia wyjaśnię. Do tej pory sygnały przez was wysyłane miały na celu obudzenie uwagi na fakt, że wciąż żyjecie. Zatem, wasza komunikacja nie jest jeszcze dialogiem. Na razie mówicie tylko: „Żyjemy, wciąż żyjemy i jesteśmy bardziej świadomi, niż ostatnim razem.” To tak, jakby matka przez ścianę słuchała, co się dzieje w dziecinnym i słysząc głos dziecka mówi do siebie: „dzięki Bogu, żyjesz!” Matka wtedy wchodzi do pokoju a dziecko do niej: „Gugu, gaga!” [salwy śmiechu] „Bzz, zip.” [śmiech]
Zadaniem Ya’ji będzie powiedzenie czegoś więcej. Za chwilę zobaczycie, że istnieje pewien język komunikacji, (Lee zwraca się do Dr Ovokaytis’a): Zatem na ostatnim spotkaniu Chóru powiesz im, co się z wami dzieje. Mam dla ciebie przekaz od Plejadian. Istoty z gwiazd nauczają używając metafor. Trudno istocie wstąpionej nauczać tak samo jak to robią nauczyciele w 3D. Trudność polega na tym, że pojęcia Boga nie da się wyjaśnić w żadnym ludzkim języku. Oto więc przenośnia, którą pragną się z tobą dzisiaj podzielić Plejadianie:
„Mężczyzna wychodzi na równinę. Od dłuższego czasu wspinał się pod górę, więc teraz w pogodny dzień, osiągnąwszy piękne miejsce, zatrzymuje się. Ten bardzo inteligenty i obyty w świecie zwykły człowiek ma dobrą pracę. Raptem dzieje się coś nieoczekiwanego. Mężczyzna widzi przed sobą coś, co można tylko opisać jako zjawę. Chce ją sfotografować, ale na zdjęciu nic nie widać. Zjawa wygląda jak wirująca kula przezroczystego światła. Jej widok wprawia go w zdumienie. Mężczyzna zdaje sobie sprawę, że to co widzi wybiega poza 3D, ale się nie boi, bo to jest bardzo kojące. Zjawa w jego umyśle zaczyna przybierać pewien kształt. Mówię w ten sposób, bowiem to, co nazywamy umysłem to, co zapisuje takie wizje, następnie musi ten obraz jakoś zinterpretować. Odpowiedź z synaps więc brzmi: >To, co widać musi być pochodzenia anielskiego.<”
„I tak wirująca kula światła przybiera kształt pięknej anielicy o błyszczącym niby słońce obliczu. Mężczyzna większość życia chodził do kościoła, więc jest gotowy na tę wizję. Zdejmuje buty, bowiem zdaje sobie sprawę, że oto znalazł się w obecności czegoś przepięknego, co pochodzi od Boga. Wizja stoi tuż przed nim na równinie i mieni się kolorami światła. Mężczyzna zdobywa się na odwagę otworzyć usta - Słyszysz mnie? - pyta. Wspaniały damski głos anielicy słyszany tylko wewnątrz odpowiada - Tak, słyszę. – Kim jesteś? – pyta mężczyzna. Zjawa na to – Jestem wszystkim tym, czym chcesz abym była, proszę pana. Mężczyzna jest mądry i inteligentny odpowiada więc - Jestem przekonany, że jesteś aniołem, ale proszę, sama powiedz kim jesteś, bowiem nie chcę polegać tylko na własnej wyobraźni. Mężczyzna więc myśli kategoriami wybiegającymi poza umysł logiczny. Zjawa odpowiada: Nie jestem aniołem, pochodzę z gwiazd. Pochodzisz z gwiazd? - dopytuje się mężczyzna. –Tak, odpowiada, jestem plejadiańską Gwiezdną Matką. Mężczyzna nie wie dokładnie co to znaczy, odczuwa jedynie jej niewątpliwą świętość i przygląda się jej wielobarwnej poświacie oraz uzmysławia, że oto jest świadkiem czegoś, co zupełnie wybiega poza to, co dotychczas uważał za rzeczywistość.”
„Dlaczego od niej emanuje tyle miłości? – zastanawia się. Jak to jest, że tę miłość odczuwa się w każdej komórce ciała? – roztrząsa dalej. Z tego co mówi wynika, że nawet nie jest aniołem, ale obcym z kosmosu! Ha ha! Pyta się dalej. Czy powiesz mi coś? - Oczywiście! – A skąd jesteś? – ciągnie mężczyzna, choć zjawa już mu mówiła, skąd pochodzi. Mężczyzna jednak tej informacji jeszcze nie przyswoił. –Skąd pochodzisz? Zaskakuje go swą odpowiedzią – Jestem ze Sol [imię naszego słońca – przyp.tłum.] i mieszkam tutaj. – Tutaj?- dopytuje się. – Żyję tutaj od tysięcy lat, mówi. Mężczyzna przestaje się dopytawać o pochodzenie zjawy, bwiem zaczyna zdawać sobie sprawę, że to spotkanie może się zaraz skończyć, więc postanawia zapytać o coś, co będzie miało dla niego znaczenie w 3D. On chce wiedzieć, na jakich zasadach toczy się życie na Ziemi? Pyta więc: – Jeśli cię o coś zapytam, to czy powiesz mi prawdę? Czy odpowiesz mi na palące mnie kwestie? – Oczywiście – odpowiada mu. Mężczyzna więc postanawia zadać szereg pytań.”
„Najpierw pyta się – Zawsze interesowała mnie kwestia antygrawitacji. Powiedz mi, czy istnieje i jak działa. Ha ha. Gwiezdna Matka staje się teraz trochę lepiej widzialna. Mężczyzna widzi jej piękną twarz, widzi jak jest wysoka. Teraz słyszy jej głos ludzkimi uszami i nigdy w życiu go już nie zapomni. Jej struny głosowe są inne, rozdwojone. Ona sama może śpiewać otwarte piątki. Odpowiada mu. Miłość boża wybiega poza wszystko, co sobie potrafisz wyobrazić. Miłość boża zawiera w sobie miłosierdzie całego Wszechświata i Bóg zna wszystkie żyjące w nim istoty. Miłość boża ocieka prawdą i jest przezroczysta. Miłość boża zna cię osobiście.”
„Mężczyzna się zorientował, że to, co słyszał nie było odpowiedzią, której oczekiwał. Spróbował więc zapytać o coś innego, nienaukowego. - A co w polityce? Jaka forma rządu jest najlepsza, co nas pod tym względem czeka? Czym powinien się cechować przywódca rządu? Gwiezdna Matka odpowiada na to – Miłość boża jest najwspanialszą energią jaką można sobie wyobrazić, płynie w każdej komórce twego ciała, jej ciekła energia wita i kocha każdą komórkę. Miłość boża zna każde źdźbło trawy, wszystkie formy życia na Ziemi. Nie ma nic lepszego od miłości bożej. - Następnie ona sama zaczyna zadawać mężczyźnie pytania. –Proszę pana, czy ma pan dzieci? – Mam dwoje – odpowiada. – Jak bardzo je kochasz?
- Kocham je bez miary i z całego serca jestem gotów zrobić dla nich wszystko. Zaglądając mu w oczy mowi. - Pomnóż to przez 10 milionów. Taka miłość spływa na ciebie prosto ode mnie poprzez Źródło Stwórcze Wszystkiego Co Jest. Przed tobą Jam Jest, która zna cię po imieniu. -Uch!
–Kochana Gwiezdna Matko, dlaczego nie odpowiedziałaś na żadne pytanie?
- A ona na to- Odpowiedziałam na nie wszystkie! Proszę pana, kiedy raz rozpozna pan prawdziwą naturę miłości bożej, o istnieniu której nauczam od wieków; kiedy uzmysłowi sobie pan, iż ona się znajduje wewnątrz, żeś jest niezmiernie kochany, żeś jest kochany bardziej niż kochasz własne dzieci, kiedy to zrozumiesz i zaczniesz według tego żyć, to odpowiedzi na wszystkie zadane pytania objawią się same! Najpierw przychodzi miłość boża i wszystko inne jest doń dodawane. Wszystkie prawa fizyki, które zawsze pragnąłeś zgłębić, rozwiązania wszystkich problemów społecznych, jakie tylko mogą zaistnieć przyjdą wraz z mądrością pochodzącą ze zrozumiena, że w oczach Jedynego Źródła Stwórczego jesteś wspaniały.”
Tak dzisiaj brzmi skierowany do was wszystkich przekaz plejadiańskiej Gwiezdnej Matki.
Znajdujecie się na węźle i jeśli dotychczas nie zwracaliście uwagi na to, co wam przekazuję, powtórzę, że taki węzeł jest miejscem obecności Plejadian. Na Ziemi istnieje 12 węzłów i 12 oczek i Plejadianie je założyli niemalże od razu, jak tylko tutaj wylądowli i zrobili to tylko z jednego powodu, aby w przypadku, kiedy ludzkość do tego dojrzeje, kiedy po precesji równonocy zdecyduje się na ewolucję świadomości, to wtedy te swoiste kapsuły czasu się uaktywnią. Nie wszystko się uaktywni od razu, każdy węzeł i każde oczko uaktywnią się jako dopasowana para. Już wcześniej tłumaczyłem wam energię pchania i ciągnienia. Jeśli się więc rozumie na czym polega magnetyzm, to wtedy wcale nie trudno zrozumieć energię węzłów i oczek. To jakby prądnica, która jest tak skonstruowana, że poprzez pchanie i ciągnienie sama się napędza. Podobnie będzie wyglądać przyszłość waszej produkcji energii elektrycznej. Energia pchania i ciągnienia w ten sam sposób działa na węzłach i oczkach. [o czym Kryon mówił pod koniec roku 2018 w II części dorocznego przekazu z Laguna Hills, polska transkrypcja poniżej, w tej grupie – przyp. tłum.] Raz uaktywniony, oparty na pchaniu i ciągnieniu przepływ energii samoistnie sprawia, że dane pary pozostają aktywne. Węzły są miejscami, gdzie Plejadianie pracowali i gdzie lądowali. Pragnę wam powiedzieć coś, co może was zainteresować: każdy z wymienionych węzłów od zawsze był przez ludzkość uważany za święte miejsce. Nie jest to żaden zbieg okoliczności i nawet ten węzeł, czyli masyw Riły też jest święty dla wielu, bowiem jest domem Białego Bractwa. Cofając się coraz dalej w historię widać, że Riła była święta i dla tych, którzy tutaj żyli przedtem i dla tych, którzy tutaj żyli jeszcze przedtem. Na wszystkich węzłach więc istnieje pewna dająca się odczuć świętość.
Węzły i oczka opisuje się także jako kapsuły czasu. Już wcześniej była o tym mowa, pragnę jednak coś wam pokazać. One są kapsułą czasu ale nie w sensie w jakim wy to pojęcie rozumiecie. To są kapsuły, które się otwierają o właściwym czasie. A jak wam się wydaje, co się dzieje na planecie od czasu zebrania pierwszego Chóru Tonującego? Tutaj odbywa się powolne otwieranie mądrości, wiedzy i świętości. W polu planety odbywa się spływ energii w celu zwiększenia koherencji świadomości. Kochani, jeśli dotychczas tego nie zauważyliście, zaczynacie ewoluować. Społeczeństwa przemieniają się pod względem tego, co można, a czego nie można tolerować. Raptem coraz mniej konspiracji. Raptem przestajecie tolerować to, na co od wieków przymykało się oko. Nie tolerujecie już takich zjawisk jak niesprawiedliwość, brak równości, nadużycia władzy. Jak była o tym mowa wcześniej, nadejdzie jeszcze więcej takich zmian. Niektóre z wywleczonych rzeczy was zaskoczą. Na światło dzienne wyjdą rzeczy jątrzące się pod przykryciem od bardzo dawna. Wszystko to oznaki wzrostu poziomu świadomości i globalnej ewolucji. Będą się więc działy rzeczy, o których kiedyś nie było mowy!
Niektórzy z was utrzymują, że to wszystko dzieje się dzięki Internetowi. Ale to nie tak. To prawda, że niektóre rzeczy dzieją się dzięki Internetowi, o czym także już była mowa. Zanim nastała era Internetu, mówiłem wam, że nadejdą takie czasy, kiedy wszyscy dowiedzą się o wszystkim i wtedy skończą się tajemnice. Taka jest rola Internetu. Internet jednakże nie stworzył na Ziemi postępowej świadmości, Internet nie stworzył kampanii #me too. Internet nie stworzył ludzi, którzy raptem nabyli integralności, którą nigdy przedtem nie grzeszyli. Wiele z tego co się widzi obecnie wcale nie powstało dzięki Internetowi.
Te rzeczy powstają za sprawą działania węzłów i oczek siatki krystalicznej Ziemi, które się obecnie otwierają. Chór Pineal Tones jest po części za to odpowiedzialny, ponieważ to wy śpiewacie tony w jak najbliższym sąsiedztwie poszczególnych węzłów.
Czy Plejadianie są także w Rile? Odpowiedź: Oczywiście! Czy wiecie, że niektórzy z nich przyszli tutaj specjalnie na wasze spotkanie? Oni się przecież poruszają między węzłami. Zatem, czy czujecie dzisiaj pewną obecność, która jest jeszcze bardziej święta, niż się tego spodziewaliście? Czy czujecie, że jesteście obserwowani i kochani? Czy widzicie uśmiechy na ustach Gwiezdnych Matek, kiedy wam gratulują mówiąc: „Dobra robota!”
Na tej półkuli, na podobnej szerokości geograficznej istnieje jeszcze jedno oczko, to Szczyt Zwycięstwa w Kirgizstanie. I on stanowi parę Riły.
Ostatnim razem, na spotkaniu Chóru [w Glastonbury; polska transkrypcja poniżej, w tej grupie – przyp. tłum.] poinstruowałem Ya’ji, aby przypomniał sobie pieśń zwycięstwa. Co słyszeliście przed chwilą to rezultat mego polecenia. Pieśń była doskonała! Jest to pieśń zwycięstwa nad dwoistością, nad starą energią, która jedynie znała świadomość wojny. Pieśń zwycięstwa mówi o Przebudzeniu. Wasze przebudzenie było wspaniałe i dzięki niemu wznieśliście się ponad przepowiednie o zagładzie, zniszczeniu i końcu świata. Poprzez tę pieśń właśnie o tym teraz śpiewacie Plejadianom. Dobrze się po jej odśpiewaniu czujecie, nieprawdaż? Tak być powinno. Gratuluję ci, Ya’ji za uchwycenie całej esencji odniesionego zwycięstwa.
Nie jesteście pierwsi w galaktyce, którzy śpiewają pieśń zwycięstwa. Takich pieśni jest więcej, ale my pragniemy mówić tutaj o pieśni zwycięstwa nad niskim poziomem świadomości, zwycięstwa nad dwoistością faworyzującą ciemność. Pieśń zwycięstwa śpiewały tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy planet ze społeczeństwami podobnymi waszemu, które przechodziły przez to samo, co wy.
Jak już wcześniej wam mówiłem, niektóre z tych planet, włącznie z Plejadami, były tak bardzo zaawansowane technicznie, że potrafiły zasiedlać inne planety w obrębie własnego układu słonecznego. Jednakże, oni rozwinęli się technicznie zanim osiągnęli wyższy poziom świadomości co, jak wam wiadomo, stanowi pewien problem i jedną z takich zasiedlonych planet Plejadianie zniszczyli. To, co oglądacie w kinach jako przygodowe epopeje o gwiezdnych wojnach zdarzyło się naprawdę. Jak wam się wydaje, skąd George Lucas to wymyślił? Tak samo, jak niektórzy z was, on jest synem Plejadianki. Opowieści jego autorstwa, jego wyobraźnia, pochodzą z kronik historii galakyki. Niektórych z was to, co mówię nie zaskakuje. Inni scenarzyści i reżyserzy filmów science fiction także próbowali przedstawić na ekranie życie w galaktyce, ale większości z nich to się nie udało.
Pragnę wam przez to powiedzieć, że Plejadianie, bardziej niż inne istoty wam pokrewne, dobrze znają smak zwycięstwa. Wraz ze wzrostem poziomu świadomości dzieje się coś ciekawego: niektóre automatyczne ludzkie reakcje - to, co nazywacie naturą ludzką - przechodzą. Naturę ludzką opisano jako coś stałego, niezmiennego. Wystarczy się przyjrzeć mądrości choćby poetów [pisarzy, ludzi pióra], dla nich natura ludzka jest niezmienna; oni nie rozumieją, iż ona na razie nie miała szansy się zmienić. Dzieje się tak, bowiem oni sami nigdy tej odmiany nie widzieli i wyciągnęli wnioski, iż natura ludzka to coś szpetnego, dającego się przewidzieć i w swych inklinacjach dążącego do ciemności. Zatem nigdy nie zauważyliście, że natura ludzka to nic innego, jak pochodna poziomu świadomości. Podnosząc poziom świadomości uszlachetniacie naturę ludzką. Natura ludzka się zmienia i można ją nawet nazwać naturą plejadiańską. W starej energii ich natura była taka sama, jak wasza, a może nawet gorsza. Do tego mieli wyżej rozwiniętą technikę i lepszą broń.
Ze wzrostem poziomu świadomości natura ludzka, czy plejadiańska, dojrzewa do zrozumienia, że posiadanie broni nie stanowi żadnej odpowiedzi. Jak wcześniej była o tym mowa, będąc na niższym poziomie świadomości nie można sobie wyobrazić, jak sprawy się mają na wyższym. Można zawsze widzieć to, co na dole, ale nie to, co na górze. To dlatego, kiedy wam o tym opowiadam, odpowiadacie mi: „Nie wierzę ci, Kryonie!”
Jak już wiele razy mówiłem, nawet przy okazji występów Chóru, nadejdzie taki czas, kiedy patrząc wstecz na całą waszą historię sprzed roku 2012 nazwiecie ją erą barbarzyństwa, bowiem posiądziecie świadmość, dzięki której myśl o wzajemym się zabijaniu nigdy więcej nie przyjdzie wam do głowy, tak samo, jak produkowanie broni, zwłaszcza tej masowego rażenia, która sama w sobie stanowi definicję niskiego poziomu świadomości.
Wyobraźcie sobie populację miliardów ludzi, którym walka zbrojna nawet nie przyjdzie do głowy! Wyobraźcie sobie świadmość ludzką bez Pentagonu! Wyobraźcie sobie świadomość ludzką bez sklepów z bronią. To wszystko właśnie ku takiej świadomości zmierza. To właśnie w tym samym kierunku dążyło do całego szeregu innych planet tej galaktyki. Jak długo wam to zajmie? Odpowiedź: Tak![śmiech] To zależy od was, na tym polega zasada wolnego wyboru.
Jesteście najmłodsi w galaktyce, pozostali na razie się wam oficjalnie nie ujawnili. Innymi słowy, na razie nikt jeszcze nie lądował na trawniku przed Białym Domem. Och, oni was odwiedzają od setek lat. Fotografie obiektów na niebie są prawdziwe! Oni więc was odwiedzają, ale dlaczego nie lądują?
Sami dobrze wiecie, co się dzieje podczas wycieczki do zoo. Tam w klatkach, można zobaczyć drapieżniki. Jako cywilizowani ludzie chodzicie do zoo oglądać niebezpieczne zwierzęta. Podchodzicie do klatki z tygrysem patrzycie mu w oczy, a on wam i jesteście wdzięczni za dzielące was stalowe kraty klatki, bo dobrze wiecie, że kiedy patrzy na was tygrys, to ma ochotę was pożreć. Przecież wiadomo, co tygrysowi chodzi po głowie? Zatem nie tak od razu weszlibyście do jego klatki, nieprawdaż?
Obcy także na razie nie lądują, bo wciąż jesteście zbyt niebezpieczni! Rozumiecie? Jak tygrys, jesteście zbyt niebezpieczni. Czyż to nie interesujące, że świadomość zawarta w waszych filmach science fiction prawie zawsze skupia się na przybyszach z kosmosu jako na czarnych charakterach? Oni przybywają tutaj, by wyrządzić jakąć krzywdę: chcą was wymordować, ukraść złoto, zabrać wodę, zniewolić, albo was pożreć. Tak mniej więcej wyglądają scenariusze niemalże wszystkich filmów. Wciąż posiadacie rodzaj świadomości, który każe wam bojaźliwie patrzeć w niebo w oczekiwaniu inwazji i krzywdy.
Pod tym względem pragnę powtórzyć coś, co już wcześniej mówiłem: wszytkie te filmy to nic innego, jak odbicie waszej własnej świadomości! To wy byście w ten sposób postąpili na innych planetach! Kosmici tak nie postępują. Jesteście więc wciąż zbyt niebezpieczni. Pozwólcie, że się zapytam, czy potraficie sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby jakiś statek kosmiczny faktycznie wylądował na trawniku Białego Domu? No właśnie! Na razie nie jesteście na to gotowi. Kochani, nadejdzie jednakże taki czas, kiedy będziecie. Wtedy wasza nauka, możliwości i intuicja będą na takie spotkanie gotowe. Być może, taki czas przyjdzie za parę pokoleń. Ya’ji znowu będzie tu żył tak samo jak wy wszyscy. Kto wie, może wtedy będziecie śpiewali w Chórze wysokiej świadmości i zaśpiewacie pieśni zaproszenia? Dopiero wtedy odbędzie się lądowanie na trawniku Białego Domu. Ha ha ha.
Coś mi się wydaje, że teraz traktujecie mnie jako dodatkowy, nieobowiązkowy punkt programu... [gromki śmiech na Sali i oklaski] Okey! Po mojej lewej stronie siedzi Ya’ ji. Panie doktorze, proszę się odprężyć, za chwilę opowiem co nieco o prawdziwej nauce, a natępnie przekażę kilka poleceń, które wcale pana nie zdziwią.
Nie wiadomo, od czego zacząć. Powiem ci jak wysłać sygnał w ich języku, który będzie czymś więcej, niż pobudką. Przekażę ci coś do przemyślenia. Mam nadzieję, że słuchają mnie także inni naukowcy dla rozrywki i wywracania oczami, bowiem przynajmniej do czasu to, co powiem może się im wydawać śmiechu warte. [śmiech na sali]
Kochani, pragnę przekazać wam pewien aksjomat prawdy, którego jak dotąd zbyt często z wami nie poruszałem. Wszechświat, galaktyka, wszystko co jest, całe Stworzenie, wszystko co widać i co daje się zbadać, jest przepojone sygnałem mówiącym o tym, jak to wszystko działa, jak można to ulepszyć i jak to wszystko jest zbudowane. Ten aksjomat nieodmiennie mówi wam to samo: Szukajcie rzeczy dających się podzielić przez 4. Takie rzeczy są wszędzie! W rzeczy samej, będę wam o tym powtarzał jeszcze nie jeden raz!
Struktura Wszechświata wymaga aby przyjrzeć się czwórkom! Przygłądając się czwórkom odnajdziecie wzorce nowej nauki. Odnajdziecie wzorce, które przywiodą was do innych wzorców, które będą dla was niespodzianką. Gdziekolwiek nie spojrzeć, istnieją liczby podzielne przez 4. Jest to zjawisko naturalne, występujące w naturze, stosujecie je w nawigacji, w muzyce, w magnetyzmie, elektronice. Wszystko to jest oparte o liczby, które naturalnie dają się podzielić przez 4. Kiedy Ya’ji był na studiach, zajmował się DNA. A co na temat swej struktury mówi DNA? Co można powiedzieć o parach zasad azotowych? Ile w DNA istnieje par zasad z atomem azotu? Cztery! Ładny mi przypadek! Nawet wasza biologia jest oparta na czwórkach.
Mówię wam o tym już nie pierwszy raz, bowiem tutaj kryje się świętość. Jeśli się przyjrzeć pewnym liczbom, które pozornie wynikają nie wiadomo skąd, a które reprezentują sobą coś pięknego, czy mądrego, czy właśnie świętego, to wszystkie takie liczby są podzielne przez cztery: liczba plemion Izraela, liczba Rycerzy Okrągłego Stołu - skąd to się bierze? Starożytni o tym wiedzieli i niektórzy z was w czasach współczesnych też o tym wiedzą i dlatego oparliście się przejściu na system dziesiętny. Amerykanie, poszperajcie w kuchennych szufladach. Jak wygląda wasza linijka, dlaczego widać na niej 12 cali? Skąd to się wzięło? Kucharze i gospodynie domowe, ile wynosi pojemność jednej filiżanki? Osiem uncji cieczy. Jeśli chcecie się dowiedzieć ile dodać czegoś łyżek stołowych, czy łyżeczek do herbaty, to macie ich albo 24 albo 48! Wszystkie te miary są podzielne przez 4. To, co mówię nie jest naukowe, ale ciekawe, czyż nie? Wszystkie te miary, po przejściu na system dziesiętny zostały zmodulowane, żeby było wam ławiej policzyć na pięciu palcach rąk i nóg. Gratuluję! [śmiech] Ale używając systemu dziesiętnego nie zdołacie zaobserwować naturalnego wkładu wzorów układających się czwórkami. Kochani, czwórki są bardzo ważne i wymagają waszej uwagi. Na nich opiera się cały Wszechświat.
Zebraliście się tutaj dla muzyki. Czy przyglądaliście się kiedyś nutom? Mam nadzieję, że rozumiecie, że systemu dziesiętnego nie dało się zastosować w muzyce. Systemu nawigacji też nie da się przełożyć na system dziesiętny. Istnieje 360 stopni i koniec. Gaja ma 360 stopini i operuje czwórkami. Fraktale czasu występują czwórkami. Muzyka jest podzielna przez cztery. Ile półkroków w oktawie? 12-cie, a to jest podzielne przez cztery. Czyż to nie ciekawe, że starożytni, którzy wymyślili zapis nutowy oparli go o system nut i ćwierć-nut? Ćwierć nuty, rozumiecie? Wszystkie zapisane dźwięki mówią o ilości ćwierć-nut w dźwięku: 2/4, 4/4, 7/8 5/4 wszystko jest podzielne przez cztery! Zapis muzyczny jest więc podzielny przez 4. Czy kiedyś się nad tym zastanawialiście?
Jakiś słuchający mnie teraz naukowiec odpowie mi: „My już jesteśmy bardziej zaawansowani, mamy przecież komputery, choć być może nie komponują się w resztę Wszechświata, to jednak je stworzyliśmy!” Rzucam więc ci wyzwanie i każdemu, kto mnie teraz słucha i czyta. Weźcie do ręki aparat fotograficzny i wyjmijcie zeń czipa. Co tam widać, jaką cyfrę? Ona jest podzielna przez cztery! Jeśli macie czip 512, czy 3264 128 to dzieje się tak, ponieważ magnetyzm też się opiera na naturalnie występującym systemie podzielnym przez 4. Czy kiedykowiek się nad tym zastanawialiście? Tutaj nic się nie dzieli przez 5, bowiem nie jest oparte na systemie dziesiętnym. Jeśli obserwujecie coś w naturze, co naturalnie układa się w pewien wzór, to będzie to coś, co się daje podzielić przez 4.
Waszą naukę to nie interesuje. Fizycy nie są tym zainteresowani, a przecież wszystko, co widać wszędzie wokół, jest podzielne przez 4. W Bułgarii, w gniazdku z prądem macie napięcie 220 V., co jest naturalną wypadkową ilości zwojów prądnicy wytwarzającej prąd w oparciu o system czwórkowy. Wysokość napięcia więc to żaden przypadek! [na kontynencie Ameryki Płn. napięcie prądu wynosi 110V – przyp. tłum.] czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tymi zagadnienaimi, przykłady systemów podzielnych przez cztery są wszędzie, gdzie okiem sięgnąć!
Podam wam jeden taki przykład, co spowoduje, że każdy naukowiec i matematyk od razu wstanie i stąd wyjdzie! Jak wam się wydaje, czy okrąg jest w galaktyce i Wszechświecie ważną figurą geometryczną? Wam się wydaje, że tylko wy używacie okręgu! Odpowiedź: Okręgi są wszędzie! Wydaje mi się, że nie ma nic bardziej głębszego niż geometria okręgu. Dla was opis tej idealnej figury geometrycznej musi wskazywać na pewne zależności i proporcje. Domyślacie się już, dokąd zmierzam, czyż nie? Chodzi o liczbę Π (pi)!Dla was to trójka i długi szereg cyfr po przecinku. Czy to się wam wydaje sensowne? Czy choć przez chwilę wydaje się wam, że tak właśnie wygląda święta liczba określająca proporcjonalność relacji elementów okręgu [promienia do obwodu]? Tutaj matematycy od razu się ekscytują. Wiem, bo nie raz ich słyszałem, jak rozmawiali ze mną i za moimi plecami. Oto co zwykle mi powtarzają: „Kryonie, mylisz się, bowiem proporcja to proporcja, ona jest niezmienna niezależnie od tego, jak się ją oblicza! Możesz więc nam mówić, że Π wynosi 4, 10, czy ile chcesz. Czy do obliczenia Π stosować nową, czy starą matematykę, to proporcja pozostaje ta sama, czyli 3 i nieskończona liczba po przecinku.” W porządku. Tak wam wychodzi, bo przy obliczaniu Π nie używacie matematyki relacyjnej, ponieważ na razie jej nie znacie! Jej pojęcie jest wam obce. Według tej matematyki liczba Π wynosi 4!
Na zakończenie, zanim przekażę Ya’ji kolejne polecenie, podam wam przykład czegoś, czego na razie nie potraficie zrozumieć. Posłuchaj Ya’ji, co jeszcze, tak samo jak liczba Π jest absolutem? Co jeszcze na Ziemi nigdy się nie zmienia? Mam tutaj oczywiście na myśli czas. Jak długo trwa sekunda? Sekunda, to absolutna podstawowa i nienaruszalna jednostka czasu wyznaczana przez zegary atomowe i przez nie dzielona na miliony pomniejszych przedziałów czasu. Tego standardu używają fizycy, bowiem sekunda jest zawsze sekundą.... z wyjątkiem tych sytuacji, kiedy tak nie jest.
To Einstein powiedział, że sekunda może się wydawać niezmienna tylko tym, którzy poruszają się z tą samą prędkością. Sekunda może więc trwać dłużej dla obserwatorów poruszających się sz większą prędkością od was. Ich sekunda będzie dłuższa od waszej! Więc która sekunda jest właściwa? Który obserwator widzi poprawną proporcję? Interwał sekundy jest dla obserwatora poruszającego się szybciej, dłuższy od waszego. Jak to możliwe? A teraz przechodzę do czegoś, czego naprawdę nie zrozumiecie. Powiem coś, czego jak dotąd jeszcze nie poruszałem.
Dam wam coś do przemyślenia. Jest to coś, co Ya’ji zrozumie na pewno! Jeśli dana osoba wibruje wysoko, wyżej od otoczenia, partnerze, nie spiesz się. Jeśli masz do czynienia z istotą wstąpioną, która przeszła przez proces ewolucji i teraz wibruje na bardzo wyskoim zakresie częstotliwości, wibracja niczym się nie różni od prędkości, jest to przecież nic innego jak prędkość po okręgu. Tak więc istota o wyższych wibracjach, czy człowiek o wyższych wibracjach żyjący na Ziemi będzie liczył sekundy w dłuższych interwałach od waszego! Czy zdajecie sobie z tego sprawę?
Załóżmy, że istnieje jakaś umowa, według której dwoje ludzi umawia się, że będą żyli po sto lat. Jeden z tych ludzi wibruje szybciej od drugiego, bowiem jest bardziej wstąpiony, bardziej świadomy, bardziej wyewoluowany. Ten, o niższych wibracjach umrze wcześniej, choć oboje umrą w wieku stu lat. Rozumiecie? Prawdopodobnie nie rozumiecie, bowiem właśnie zredefiniowałem wam znaczenie sekundy w oparciu o stopień oświecenia.
Kochani, mówię wam, że wszyscy, którzy mnie teraz słuchają, a którzy wibrują wyżej od was samych [Kryon ma na myśli istoty wstąpione, naszą galaktyczną rodzinę], dobrze wiedzą,że liczba Π wynosi 4. To wam powinno dać dużo do myślenia. Zastanówcie się nad tym, chociaż nauka się nie zgadza z tym, co mówię. Nauka jeszcze tego nie zauważyła, ani na razie nie zmierza w tym kierunku, nie rozumie koniecznej tutaj matematyki.
Czyż to nie interesujące, że orkiestry symfoniczne na całym świecie stroją się do częstotliwości A 440? Cóż to za zbieg okoliczności! Czy nie frapuje was, że sakrofagi wczesnych Egipcjan są zaprojektowane na rezonans 440? A może starożytni Egipjanie wiedzieli coś więcej od was? Odpowiedź brzmi: Tak! Oni byli świadomi powtarzających się wzorców czwórek! Wszystko to od zawsze mieliście pod ręką. Teraz i wy o tym wiecie, bowiem właśnie wam powiedziałem. Po jakimś czasie dowie się o tym i wasza nauka.
I dopiero wtedy wyślecie sygnał, którego oczekują w galaktyce. Kiedy go wyślecie, oznajmicie tym, którzy go nasłuchują, że wiecie o znaczeniu czwórki. Kiedy oni to usłyszą, nie odbiorą tego sygnału jak płacz obudzonego w środku nocy niemowlęcia, dla nich będzie to sygnał wysłany przez dziecko, które się obudziło i mówi, że wie, jak to wszystko działa! To będą podwaliny pod nową fizykę, podstawa dizajnerskiej matematyki, to legnie u podstaw tak wielu zagadnień! Wszyscy będą szukać liczb podzielnych przez cztery! Właśnie to będzie Świętym Graalem przyszłej nauki, choć cały Wszechświat już teraz zdaje się wam o tym krzyczeć, tylko się mu bliżej przyjrzyjcie! Przyjrzyjcie się jak działa biologia, Ziemia, Gaja. 4!
A teraz Ya’ji zrobisz coś, czego jak dotąd nigdy nie robiłeś. Przygotuj jeden ton o poczwórnej harmonii i zaśpiewajcie go chóralnie cztery razy. Ten jeden ton, który stworzysz, składający się z czteroczęściowej harmonii wcale nie musi się składać z czterech części, ani posiadać cztery nuty. On się może składać z czterech części zawierających niektóre nuty, ale tych części musi być cztery i trzeba je zaśpieać precyzyjnie i zwięźle. Nigdy czegoś podobnego nie robiłeś, to wybiega poza otwarte piątki, ale na tym polega treść sygnału, bowiem poprzez jego wysłanie oznajmiacie, że planeta przechodzi z trójki na czwórkę. Jaką melodię do tego podłożyć? Właśnie ją śpiewaliście. To ta melodia! Jak skończysz, to pragnę, abyś to dla mnie zatytułował tonem MT. MT wcale nie jest akronimem oznaczającym wielowymiarowe tony (z ang. Multidimesional Tones) to znaczy Miller Time! (w luźnym tłumaczeniu: czas na piwko Millera) [Ya’ji i cała sala się głośno śmieją]
Tak, pragnę abyście ten ton nazwali czasem celebracji. Skomponuj coś takiego i zaśpiewajcie to cztery razy. Jak dotąd żaden z tonów nie miał czterech harmonii w jednym utworze. A to o to chodzi, żeby to tak skomponować i zaśpiewać. Wtedy wyślecie odpowiedni sygnał, którym dacie do zrozumienia, że rozumiecie czwórkę. Na czwórce opiera się język Wszechświata. Zatem, ten sygnał wyślecie podczas ostatniego spotkania Chóru i tym samym dacie do zrozumienia, że nie tylko się przebudziliście ale - tak samo, jak adresaci transmisji - wiecie, jak działa Wszechświat, rozumiecie znaczenie czwórki!
I tak jest.
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Monika Muranyi
P.S. Dokument z listą węzłów i oczek siatki krystalicznej w załączam w dokumentach grupy.
Połączenie
http://audio.kryon.com/en/Connection-chicago-1.mp3
[Głos Marilyn Harper] Och, dzień dobry wszystkim! Wspaniale widzieć wasze światło, miłość i blask oraz boską Obecność. Przedstawiamy się tym, z którymi jeszcze się nie znamy: jesteśmy Adironnda, rzecznik Rady Światła istot z tego i innych wymiarów, jednoczymy sobą wiele rewirów świata anielskiego. Pragniemy abyście wiedzieli, kim jesteście. Zapewniamy wam przestrzeń sprzyjającą samopoznaniu. Och, możecie w tej chwili mówić : „Przecież wiem, kim jestem, już całe życie jestem sobą.” A przecież wewnątrz istnieją pewne aspekty, które wydają się być oddzielone od tego, kim jesteście naprawdę. Przybywamy tego weekendu tutaj, w okolice Chicago, aby zjednoczyć te aspekty.
Prosiliśmy nasze medium Marilyn, aby wyciągnęła kartę z talii „Manifesting your Mastery.” Mamy nadzieję, że rozumiecie, że wskazówki życiowe mogą pochodzić zewsząd... Zatem, nigdy nie wiadomo skąd dana informacja dociera do ciała tym samym wprawiając je w ruch przyspieszony, nieprawdaż? Czasem taką wskazówką mogą być słowa sąsiada, zachowanie psa albo kota, to może być borsuk albo szop pracz, czy cokolwiek innego. Dobrze jest więc czasami wyciągnąć kartę, lub skorzystać z elektronicznej wersji talii. Karta, którą mamy dla was na dzisiaj pasuje doskonale! Oczywiście, nasze Medium Marilyn była naszymi palcami, ale to my potasowaliśmy talię, ha, ha! Nie zrobiliśmy tego w celu sprawowania kontroli nad czymkolwiek, ha ha ha, bowiem to wy sami jesteście stwórcami tej przestrzeni. Czy zdajecie sobie z tego sprawę?... Tak? To świetnie!
Weźcie zatem głęboki oddech. [Wyciągnięta karta mówi:] „Moje potrzeby są zawsze zaspokajane. Ja jestem ukochaną istotą ludzką. ” Wiemy, że dla niektórych te słowa to niespodzianka, ale tak jest naprawdę. Każdy z was jest ukochaną istotą ludzką nieprzerwanie błogosławioną przez Gaję i Stwórcę miłością i obfitością. „Moje potrzeby są zawsze zaspokajane.” Możecie sobie w tym miejscu pomyśleć: „Skoro moje potrzeby są zawsze zaspokajane, to dlaczego nie wygrałem w lotto?” Albo: „Skoro moje potrzeby są zawsze zaspokajane, to dlaczego nie mieszkam w lepszym domu, w lepszym mieszkaniu? Skoro moje potrzeby są zawsze zaspokajane, to dlaczego mam trudności z opłatą rachunków? Skoro moje potrzeby są wasze zaspokajane......” A przecież gdzieś w głębi siebie wiecie, że tak właśnie jest. Wasze potrzeby są zawsze zaspokajane.
Pragniemy dzisiaj spojrzeć na to z trochę innej perspektywy. Słowa powyższej afirmacji można ująć inaczej: „Moje pragnienia są zawsze zaspokajane.” A przecież nie jesteśmy całkowicie przekonani, że wiecie, że wszystko, co się wokół was dzieje, dzieje się zawsze dla waszego najwyższego dobra; że wiecie, iż będąc człowiekiem, zawsze jesteście błogosławieni. Nie wydaje się nam, iż wiecie, że w każdej chwili jesteście błogosławieni pod absolutnie każdym względem. Co wy na to? Jesteście błogosławieni rosnącą trawą, albo i nie rosnącą. Błogosławią was opady deszczu, albo ich brak. Zawsze jesteście błogosławieni. Błogosławieństwem jest osoba siedząca obok was, albo nie! Ha ha! Widzicie, „nie” nie istnieje! Nie ma czegoś takiego jak „Nie”! Osoba siedząca obok jest więc błogosławieństwem. Błogosławi się wam i w deszczu i w suszy. Jesteście błogosławieni.
Każda myśl w tym wymiarze - tu i teraz - jest myślą stwórczą. Każdy z was jest potężnym twórcą własnego świata. Wiemy, że zebrani tutaj dobrze o tym wiedzą, gdyż czytacie książki Kryona. Przyspieszacie na drodze ewolucji i wiecie, jak ze sobą rozmawiać. W niektórych z was jednakże, wciąż tkwi cząstka, która na to wszystko mówi: Tak, ALE... Nie ma żadnego ALE! Wasze serce nie przyjmuje do wiadomości niczego, co mówicie przed ALE. Ono po prostu nie zwraca na to uwagi. „Och, tak, ja jestem specjalistą od stwarzania, stwarzam sobie wszystko, co tylko zechcę, wszystko idzie mi jak z płatka ALE..... na razie to mi nie wychodzi.” Która część tego oznajmienia staje się głośniejsza? Ostatnia, nieprawdaż?
Teraz pomożemy wam przeredagować tę ostatnią część, pozwolicie nam? Dobrze, dobrze.... Jesteśmy aktywatorami. Uaktywnimy w was teraz umiejętność odczuwania na poziomie komórkowym obecnie panującej tutaj energii istnienia wszystkich możliwości. Czujecie teraz, że wszytko jest możliwe, że posiadacie nieograniczone możliwości, nieograniczone, jak to mówi nasz przyjaciel Mike Dooley [gospodarz spotkania]: „Wszystko jest możliwe!” Żadnego ALE! Weźcie głęboki oddech i tchnijcie go w przestrzeń tkwiącej w was boskiej częstotliwości, tchnijcie ten oddech we wrodzoną mądrość ciała, które uosabia tę boską częstotliwość. Weźcie jeszcze jeden głęboki oddech i powtórzcie to. To jest właśnie wibracja poczucia, że wszystko jest możliwe; to jest częstotliwość, którą w ten sposób wybieracie. Niektórzy z was już ją sobie doskonale przyswoili, inni zaś nie wiedzą, kiedy się z niej wybijają.
Czy wiecie, że nawet podczas jazdy samochodem, kiedy natykacie się na korek wtedy, kiedy chcecie gdzieś szybko dotrzeć, bo się wam wydaje, że jesteście spóźnieni, kiedy stoicie na każdym czerwonym świetle – dobrze wiemy, że czasami doświadczacie czegoś takiego – a tutaj na dobitkę jeszcze ktoś zajeżdża wam drogę, co jeszcze bardziej was spowalnia – to macie wtedy to wyboru dwie możliwości. Możecie albo poddać się ogarniającej was frustracji, co zamyka dostęp do energii, bowiem wtedy przecież frustrujecie się na samych siebie za opieszałość i nie danie sobie wystarczającej ilości czasu na dojazd w wybrane miejsce. To dlatego często zwracamy wam uwagę na umiejętność przebaczania samemu sobie.
Możecie więc wybrać frustrację, albo możecie wybrać zadanie sobie pytania: „Jakie wnioski mogę wyciągnąć z zaistniałej sytuacji? Co odczuwam, czuję bądź myślę w tym momencie?” Może, rozglądając się dokoła zauważycie kogoś wesoło machającego wam, co sprawi, że od razu poczujecie się lepiej. Oto, na co pragniemy, abyście zaczęli zwracać uwagę. Raptem ruch na drodze maleje i punktualnie dojeżdżacie do celu, bowiem dzięki lepszemu samopoczuciu wracacie do boskiej częstotliwości. To jest kluczowe. Klucz do połączenia z wrodzoną mądrością waszego własnego ciała tkwi w przyjmowaniu do wiadomości wszystkich aspektów tego, kim w danym momencie jesteście; kim jesteście tu i teraz. Sami nie bardzo jesteśmy pewni, czy grunt, po którym kroczycie kiedykolwiek dotykała ludzka stopa...
Wiemy, że posiadacie pewne oczekiwania pod względem tego, co dla was znaczy, że wszystkie wasze potrzeby są zaspokajane: chcecie wygranej na loterii, dużych domów, nowych samochodów, chcecie tego i tamtego. W naszym przekonaniu Wszechświat, Źródło, Stwórca, Gaja, ma dla was w zanadrzu coś lepszego, czego nie potraficie sobie wyobrazić. To coś lepszego w zanadrzu to podniecenie spowodowane zassaniem próżni, która wlewając się w was zaczyna wzrastać i wtedy czujecie dreszczyk pożądanej wibracji przyspieszającej waszą ewolucję.
Wiele lat temu nasze medium Marilyn wznosząc pięści do nieba krzyknęła: „daj mi partnera!” i zaczęła odprawiać wszystkie odpowiednie obrzędy i tańce, zaczęła wysyłać do Wszechświata sygnały dymne i stawiać pewne przedmioty w rogu partnerstwa [w.g Feng Shui]. „Daj mi partnera” i „daj mi partnera”-wołała. Z tego wszystkiego znalazła Naszą Radość [Joeaux, biznesowa partnerka] choć Marilyn wtedy wcale o takiego rodzaju partnerstwo nie chodziło. [Śmiech na sali] Jednakże, jak się okazało, było to coś znacznie lepszego, tutaj oczywiście nie chodzi o żaden romans, dzięki swej partnerce misja Marilyn się poszerzyła w sposób, którego się wcześniej nie domyślała.
Pozwólcie zatem, aby wasze umysły się uspokoiły i wczujcie się w częstotliwość miłości mówiąc: „Przyjmuję do wiadomości, że wszystkie moje potrzeby są zaspokajane i zawsze otrzymuję to, co pragnę, albo coś lepszego.” Weźcie głęboki oddech; jak wam się to podoba? Czy czujecie, jak w tej chwili wasza dusza się uśmiecha? Poruszajcie pupkami na krzesełkach, odprężcie się i z podnieceniem oczekujcie rodzącej się wewnątrz was wibracji. Oddajemy cześć temu, co się tutaj w tej chwili dzieje. Jesteśmy tym wydarzeniem podnieceni, widzimy was, waszą miłość, światło, waszą wibrację, wasze połączenie. Widzimy także niektóre z waszych zwątpień i bojaźni i jak czasami płaczecie. Widzimy także jak wasze dusze się uśmiechają i bardzo się nam ten uśmiech podoba. Kochamy was i mówimy wam Namaste! Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Dzisiaj pragnę porozmawiać z wami na temat połączenia, o którym mówiliśmy już wcześniej. Świadomy jestem tych, którzy mego przekazu słuchają po raz pierwszy, którzy po raz pierwszy w życiu w ogóle słuchają przekazu natchnionego. Pragnę z wami porozmawiać o połączeniu, o waszej świadomości i waszym umyśle, o waszym sposobie myślenia. Na Ziemi panuje Przemiana, która będzie od was wymagała innego sposobu myślenia.
Wyobraźcie sobie, że budzicie się za 200 lat, w przyszłości i najpopularniejszym tematem globalnego dyskursu jest intuicja. Zauważacie, że choć raz dziennie, każdy przerywa wszystko, czym się zajmuje - wcale nie w celu medytacji - ale żeby posłuchać intuicji. Co wy na to, że za 200 lat ludzkość wyewoluuje do tego stopnia, że wszyscy będą używać intuicji jako wewnętrznego przewodnika, że zostanie ona przyjęta do wiadomości jako źródło wskazówek? Ha ha! Wtedy nawet reklamy w głównych mediach będą głosić: „Oto najlepszy sposób na usłyszenie podszeptów intuicji!” Jak się można spodziewać, będzie się mówić o tym, w jaki sposób najlepiej się odbiera przekaz intuicji. Mówię wam o tym, bowiem wcale się czegoś takiego w obecnych czasach nie spodziewacie. Jednakże, jest to paradygmat, który może się urzeczywistnić, kiedy ludzkość się przekona, że umysł i myśli w nim świtające pochodzą nie tylko z synaps mózgowych.
Pragnę abyście pamiętali, iż nawet dzisiejsza nauka mówi, że synapsy składające się z neuronów to nic innego jak system pamięci potrzebny mózgowi do zero- jedynkowego myślenia. Zatem proces myślowy, tak samo jak komputer, czerpie mądrość i logikę z tego, co się już zdarzyło, włącznie z tym, o czym się wam mówi, że się zdarzyło w oparciu o to, co oglądacie, czego was nauczono; wszystko to zostaje w pamięci komputera zwanego mózgiem.
Co się zaś tyczy intuicji, czy myśli twórczych, czy nawet nowych pojęć- według psychologów - wszystko to pochodzi skąd inąd. Mówi się, że komputer zwany mózgiem nie potrafi sam z siebie stworzyć nowych pojęć, które dotychczas nie istniały. Nauka zatem zaczyna określać taki wyższy rodzaj myślenia innymi słowami. Jednym z nich jest właśnie intuicja. Jeśli jesteście kimś duchowym, to być może wierzycie, że intuicja to coś więcej, jak tylko myśli powstające w mózgu. Intuicję opisuje się jako coś, co istnieje poza człowiekiem, a co pomaga mu wieść lepsze życie.
Kochani, w podobny sposób można także opisać pole. Nawet osoby uduchowione rozumieją, że w polu znajdują się pewne rzeczy, które są czymś więcej jak tylko potencjałami stworzonymi przez ludzi, czy nawet myślokształtami stworzonymi przez ludzi. Co wy na to, jeśli wam powiem, że pole kontroluje także informacje pochodzące od duszy? Informacje od duszy to rodzaj informacji przewyższający zdolności ludzkiego rozumowania, przewyższający ludzki potencjał. Informacje pochodzące od duszy mogą pochodzić bezpośrednio ze Źródła Stwórczego, które wy nazywacie Bogiem. Kochani to, co w tej chwili mówię, to nic nowego. Nie jest to żadna nowość. W przeszłości jednakże, tak rozwinięta intuicja była domeną tylko nielicznych.
Już niejednokrotnie zabierałem was w podróż kilka tysięcy lat wstecz, na spotkanie ze Świętym Pawłem siedzącym w pogrążonej w półmroku celi więziennej. Paweł doświadczył czegoś w drodze do Damaszku, co otworzyło przed nim paradygmaty myślenia, istnienia których nawet się nie domyślał; wtedy z Szawła przekształcił się w Apostoła Pawła. Często wspólnie odwiedzaliśmy go w celi więziennej, kiedy w półmroku lampy oliwnej pisał historię miłości, jaką żywił do swego Zbawiciela. Opisywana historia jest przepiękna, Paweł pisze o człowieku, który pokazał mu oblicze Boga! Paweł opisuje piękno tego oblicza i to, co opisuje jest prawdą, miłością i miłosierdziem. Opis ten przetrwał do dnia dzisiejszego i znany jest na całym świecie, bowiem wszedł w kanon Pisma Świętego znanego niektórym z was jako NowyTestamet.
Skąd on o tym wiedział? Czy opis boskiego oblicza pochodzi z umysłu Szawła? A może jest to opis pochodzący z intuicji Apostoła? Czy jest on oparty wyłącznie na logice Szawła, czy jest to przekaz natchniony, który pozostawił trwały ślad w kulturze tego świata? Wydaje mi się, że rozumiecie, że tutaj chodzi o to ostatnie. Człowiek zwany Pawłem zapisał najlepiej jak potrafił przekaz natchniony, otrzymany prosto ze Źródła Stwórczego. Podczas przekazu otrzymał słowa opisujące piękno i miłość bożą oraz nowe paradygmaty istnienia, które Paweł zobaczył ucieleśnione w postaci jednego Człowieka, który w historii stał się synonimem miłości, odmienił dyspensację prawa na dyspensację miłości, pokazując ludziom tkwiące w nich samych zdolności, które wydawały się im niemożliwe.
Mówię wam o tym abyście zrozumieli, że połączenie o jakim mowa, jest wam znane od bardzo dawna, jednakże wielu z was się wydaje, że jest to rodzaj połączenia tylko dla wybrańców, że ono się odnosi tylko do przeszłości, bądź do przyszłości, albo jest rodzajem powołania, z którym trzeba się urodzić. Nie rozumiecie, że w czasach obecnej Przemiany, takie połączenie będzie dostępne każdemu z was. Każdy rodzący się na Ziemi człowiek posiada przepiękną i wspaniałą Duszę, która zwykle żyje poza 3D i może pozostawać poza waszym zasięgiem nawet całe życie. Niektórzy z was ją odkrywają i rozumieją, iż pochodzi ze Źródła informacji dotyczących każdego z was osobiście, przepięknych i dobroczynnych informacji, które mogą posłużyć wam jako wskazówki przenoszące was z jednego miejsca w drugie. Dusza zatem jest źródłem połączonym z tym, co od pewnego czasu nazywamy polem.
Co, jeśli każdy potencjał - tak samo w skali jednego człowieka, jak i w skali globalnej - każdy potencjał, czyli wszystko nad czym się pracuje i myśli, włącznie z tym kto i kiedy przejdzie przez ulicę; co, jeśli to wszystko jest wam dostępne do wglądu w tym wielowymiarowym polu świadomości? Wszystko to istnieje właśnie w formie wielowymiarowej i dlatego futuryści potrafią tam zobaczyć coś, co na razie nie jest oczywiste. Są to rzeczy, nad którymi już rozmyślają inni ludzie, które mogą pozostać niezrealizowane jeszcze przez dziesiątki lat, a które mogą okazać się światłem w tunelu dla całej ludzkości, dzięki którym można osiągnąć rozwiązania ułatwiające pewne przejściowe trudności. Wszytko to już istnieje w polu.
Można to porównać do sposobu, w jaki obecnie używacie Internetu. Internet nie jest niczyją własnością, nie należy do żadnej konkretnej osoby czy korporacji. Coż to za pomysł! Przecież wszystko inne w waszym posiadaniu leży w czyichś rękach. Stacje radiowe i telewizyjne stanowią czyjąś własność, ich używanie jest ściśle kontrolowane. Z Internetem jest inaczej i niech tak będzie dalej!
Spróbujcie wytłumaczyć Internet komuś żyjącemu dwieście lat temu! Nie da rady, bowiem w tamtych czasach nie było żadnych pośrednich wynalazków stanowiących drogę do obecnych zastosowań Internetu. Dla ludzi 200 lat wcześniej Internet byłby więc jakimś nie dającym się naukowo wytłumaczyć cudem! Wytłumaczcie komuś z przeszłości, kto nie zna wszystkich zastosowań elektryczności, czy elektroniki, kto dopiero odkrył telegraf, jak inaczej można rozwiązać zagadnienie telekomunikacji? Wasze wytłumaczenie będzie im się kojarzyło z bajkami, nie uwierzą wam, ani nie wyciągną z tego, co im powiecie żadnych praktycznych wniosków.
Wyobraźcie sobie jakimi kategoriami myśleli futuryści 200 lat temu, tuż po wynalezieniu telegrafu? Ha ha! Oni wtedy wyobrażali sobie, co by było, gdyby telegraf był w każdym domu? Ich wyobraźnia nie wybiegała wtedy poza kropki i kreski, choć potrafili sobie wyobrazić więcej linii telegraficznych niż tyko te łączące poszczególne miasta. Zanim nastały czasy komunikacji bezprzewodowej, futuryści już w czasach telegrafu myśleli nad przekazywaniem informacji bez pomocy drutów. Już w czasach telegrafu myślano o komunikacji bezprzewodowej, o radioodbiornikach. Obecnie łączność bezprzewodowa stanowi waszą codzienną rzeczywistość i mówię wam o tym, gdyż jeszcze 200 lat temu nikt z was się nie domyślał, jakim cennym wynalazkiem okaże się Internet! Po prostu nie potrafiliście wtedy wyobrazić sobie wszystkich wynalazków wiodących do jego zaistnienia.
Dwieście lat temu to wcale nie tak dawno, to wcale nie tak wiele pokoleń wstecz. Czasem zabieram was w podróż sto lat w przyszłość czyli trochę dalej, niż obecna przeciętna długość życia ludzkiego. Pokazuję wam wtedy nieoczywiste zagadnienia, które pomogą wam pokonać dystans z punktu A do punktu B. Co wy na to, jeśli określę B jako pokój na Ziemi? Co wy na to, jeśli punkt B to połączenie, dzięki któremu ludzie zaczną się łączyć z polem? Co wy na to, że za jakiś czas zrozumiecie, że w celu uzyskania takiego połączenia nie potrzeba nic innego, jak tylko usiąść na krześle. Ludzie zrozumieją, że są ze sobą połączeni w sposób, o którym nikt im wcześniej nic nie mówił. Jest to taki rodzaj połączenia, dla którego wcale nie trzeba być specjalnie „uduchowionym” aby zrozumieć, iż jest to łącze z otaczającym zewsząd polem zwanym „potencjalną świadomością.”
Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat wasza nauka dowiodła, że świadomość to rodzaj energii i jako energia jest czymś zupełnie innym i zachowuje się zupełnie inaczej niż się o tym dotychczas mówiło. Teraz dowiedziono, że świadomość kształtuje świat fizyczny. Zatem zamysł potencjalnej świadomości... Albo inaczej, co się dzieje ze wszystkimi ludzkimi myślami, co się dzieje z różnymi pomysłami i pojęciami, czy one pozostają w mózgu w którym się zrodziły? Jeśli tak nie jest, to muszą one pochodzić nie z mózgu, ale właśnie z pola, co znaczy, że każdy może je stwarzać. Wszystkie te zagadnienia powoli wkraczają do rzeczywistości i można je opisać tak samo, jak inne zjawiska fizyczne. Skoro świadomość jest rzeczywista, wasi futuryści się zastanawiają czym takie intuicyjne myśli wyłapać z pola? Czy istnieje coś, co wskazuje wysokość prawdopodobieństwa urzeczywistnienia danego potencjału, czy nie? Być może, w polu już istnieją pewne pomysły, bądź zdarzenia, jednakże wiele z nich może nigdy się nie urzeczywistnić, zatem czy istnieje sposób na stwierdzenie, które z nich są najbardziej prawdopodobne?
Tutaj dopiero w grę zaczyna wchodzić pojęcie proporcji światła i ciemności na planecie. Kochani, obecnie nie potraficie wyczuć, który potencjał może się urzeczywistnić. Nie umiecie jeszcze określać różnicy między najmniej i najbardziej prawdopodobnymi potencjałami. Ale już teraz z całą pewnością potraficie wyczuwać to, co ciemne. Pole będzie odpowiadało za to, co ma nadejść; jednakże do wyczuwania pewnych potencjałów musicie podchodzić ostrożnie. W tym celu potrzebne wam będzie połączenie.
Czy ma to być rodzaj połączenia związanego z intelektem, czy jest to rodzaj połączenia, które posiadał Święty Paweł, kiedy w półmroku celi więziennej pisał o miłosierdziu i miłości, oraz o nadchodzącym nowym paradygmacie [relacji z Bogiem]? Właśnie na rodzaju połączenia polega różnica między tymi, którzy potrafią zobaczyć/wyczuć światło i tymi, którzy widzą wszystko po staremu. [patrz przekaz Kryona z bieżącego roku z Bostonu o różnicach w rodzaju przekazywanych informacji przez media starej i nowej energii, poniżej w tej grupie.] Połączenie więc, to swoiste zaproszenie.
Dzisiejszego wieczora pragnę z wami porozmawiać o tym, co się obecnie dzieje na planecie i będą to rzeczy powodujące wywracanie oczami. Nie słuchajcie więc tego przekazu, jeśli nie chcecie wywracać oczami, bowiem będzie mowa o rzeczach, których się nie spodziewacie, a które podkreślają różnicę w tym, co się w polu znajdowało przed rokiem 2012 i co się tam znajduje teraz. Czy to możliwe, że teraz istnieje tam pewien pęd, którego wtedy nie było ? Czy to możliwe, że ten pęd powoduje coś, czego się nie spodziewacie? Czy to możliwe, że kiedy mówimy o wzroście ilości światła w ciemnym świecie zwanym ludzką świadomością to znaczy, że nie tylko ludzie się do tego światła budzą? Co wy na to, że teraz budzą się istoty was otaczające, które wcale nie są ludźmi a zapalają swe światło? Czy jesteście na coś takiego gotowi?
Wszystko o czym mowa, to opis nowego paradygmatu myślenia daleko wybiegającego poza to, co na temat procesów myślowych było wam wiadome w starej energii, kiedy się zakładało, że myśli rodzą się w mózgu, oraz że najlepszym sposobem na przewidzenie przyszłości była znajomość przeszłości. Kochani, taki sposób myślenia okaże się bardzo zawodny, bowiem wszystko, co w ten sposób będziecie przepowiadać po prostu się nie sprawdzi. Obecnie na Ziemi istnieje więcej światła niż przedtem. Połączenie jest najważniejszą informacją, którą mogę wam w tej chwili przekazać. Wiedza o nim jest dla was o wiele bardziej ważna niż opis potencjałów w polu, które zresztą powinniście odkrywać samodzielnie.
Najważniejsze, co wam w tej chwili mogę przekazać, to właśnie postawienie pytania o rodzaj posiadanego połączenia. Zwracam się teraz do każdego z was: Czy wasze połączenie jest podobne temu, które miał Szaweł i dzięki któremu przekształcił się w Świętego Pawła? Czy może raczej wciąż bardziej polegacie na synapsach mózgowych, na biologicznym organie w czaszce?
Jeśli zaczniecie w procesy myślowe coraz bardziej angażować intuicję, jeśli nauczycie się siadać na krześle i pozwalać na swobodny przepływ intuicyjnych przesłanek niezależnie od tego, czego was na ten temat uczono, ani czego się sami po tym procesie spodziewacie, to otrzymacie zupełnie inne przesłanki. Oto, w jakim kierunku zmierza wasza rzeczywistość. Jaki rodzaj połączenia posiadacie teraz, a jaki będziecie mieli na zakończenie spotkania/po przeczytaniu przekazu?
Czy jesteście połączeni? Czy jest to dla was na tyle ważne, żeby podejść do tego jak do czegoś, co można mieć na stałe? A może wystarczy wam, jeśli będziecie takie połączenie mieli tylko od czasu do czasu? Na świecie będą jedni i drudzy. Ci drudzy nie rozumieją, że połączenie jest częścią bycia człowiekiem, iż jest to coś bardzo osobistego i dopasowanego do każdego z was indywidualnie. Wielu z was coś takiego wydaje się bardzo naciągane i to są ci, którzy od zawsze modlą się i medytują zawsze tak samo i o tej samej porze, którzy poukładali swoje życie na takie czy inne kategorie nie rozumiejąc, że nowe połączenie może wszystkie te rzeczy odmienić.
Dla każdego z was połączenie polega na czymś innym. - „Kryonie, znów masz zamiar nam o czymś powiedzieć nie mówiąc nic o tym, jak to coś osiągnąć?” - Ha ha ha! Ja zawsze wam mówię jak, ale niektórzy mnie nie słuchają. Albo się wam wydaje, że to, co mówię jest zbyt proste. Czy wierzycie w Stwórcę? Jeśli odpowiadacie: „Tak”, to wiecie też, że Stwórca was zna. Następnie więc zapytam: Czy wierzycie, że możecie się z tym Stwórcą porozumiewać? Kochani, to pytanie jest podstawą wszystkich istniejących na Ziemi religii, które wam definiują to, jak się z Nim porozumiewać!
W nowej energii możliwość porozumiewania się ze Stwórcą każdy z was posiada wewnątrz. Dusza jest stworzona po to, aby się z nią łączyć. U każdego to połączenie jest inne, u jednych jest mniejsze, u drugich większe. Dla jednych jest to połączenie wykorzystywane dla samego siebie, inni pod jego wpływem stają się channellerami, albo uzdrawiają poprzez przykładanie rąk, bądź poprzez zupełnie inny tryb myślenia już w szkolnej ławce, czytając te same słowa, wyczytują więcej i głębiej; wszystko to pochodzi z duszy, z pola, z wielowymiarowego Źródła zwanego Bogiem. Nazwijcie to połączenie jak tylko chcecie; jest to coś nowego, dostępne każdemu i działa w obecnych czasach coraz lepiej.
Rozglądając się wokół siebie, co widzicie? Widzicie nowe pomysły i wydarzenia, które wielu z was wprowadzają w zamieszanie, bowiem są to rzeczy, które nigdy wcześniej nie miały miejsca. Czasem to wszystko jest dobroczynne, czasem wydaje się być dziwne, czy nawet pozornie trudne. Zmiana zawsze taka właśnie jest. Dzisiejszego wieczora postawię wam bardzo ważne pytanie na temat waszej własnej reakcji na to, co widać dokoła. Połączenie jest początkiem wszystkiego; Stara Duszo, nie ruszysz do przodu polegając jedynie na komputerze zwanym mózgiem.
Musicie przyjąć do wiadomości, że coś się zmienia, kiedy mówicie: „ja chcę mieć połączenie,” kiedy wyrażacie intencję. Od trzydziestu lat opowiadam wam o potędze intencji. Jeśli usiądziecie i wyrazicie intencję połączenia, wyrażacie tym samym wolny wybór widzialny wszystkiemu, co was otacza, a w istnienie czego niektórzy nawet nie wierzą. Wszystko to wtedy zaczyna łączyć się tylko dlatego, że powiedzieliście „tak” i wyraziliście na to zgodę. To jest aż tak proste. „Kochany Duchu, nie wiem, dokładnie do kogo teraz się zwracam; kochany Duchu nic o Tobie nie wiem; kochany Duchu, daj mi połączenie tak, abym cię poznał!” Ha ha! I wtedy zacznie się dziać. Możecie to robić codziennie i codziennie będziecie połączeni.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Obraz: Michał Anioł Buonarotti
Połączenie
http://audio.kryon.com/en/Connection-chicago-1.mp3
[Głos Marilyn Harper] Och, dzień dobry wszystkim! Wspaniale widzieć wasze światło, miłość i blask oraz boską Obecność. Przedstawiamy się tym, z którymi jeszcze się nie znamy: jesteśmy Adironnda, rzecznik Rady Światła istot z tego i innych wymiarów, jednoczymy sobą wiele rewirów świata anielskiego. Pragniemy abyście wiedzieli, kim jesteście. Zapewniamy wam przestrzeń sprzyjającą samopoznaniu. Och, możecie w tej chwili mówić : „Przecież wiem, kim jestem, już całe życie jestem sobą.” A przecież wewnątrz istnieją pewne aspekty, które wydają się być oddzielone od tego, kim jesteście naprawdę. Przybywamy tego weekendu tutaj, w okolice Chicago, aby zjednoczyć te aspekty.
Prosiliśmy nasze medium Marilyn, aby wyciągnęła kartę z talii „Manifesting your Mastery.” Mamy nadzieję, że rozumiecie, że wskazówki życiowe mogą pochodzić zewsząd... Zatem, nigdy nie wiadomo skąd dana informacja dociera do ciała tym samym wprawiając je w ruch przyspieszony, nieprawdaż? Czasem taką wskazówką mogą być słowa sąsiada, zachowanie psa albo kota, to może być borsuk albo szop pracz, czy cokolwiek innego. Dobrze jest więc czasami wyciągnąć kartę, lub skorzystać z elektronicznej wersji talii. Karta, którą mamy dla was na dzisiaj pasuje doskonale! Oczywiście, nasze Medium Marilyn była naszymi palcami, ale to my potasowaliśmy talię, ha, ha! Nie zrobiliśmy tego w celu sprawowania kontroli nad czymkolwiek, ha ha ha, bowiem to wy sami jesteście stwórcami tej przestrzeni. Czy zdajecie sobie z tego sprawę?... Tak? To świetnie!
Weźcie zatem głęboki oddech. [Wyciągnięta karta mówi:] „Moje potrzeby są zawsze zaspokajane. Ja jestem ukochaną istotą ludzką. ” Wiemy, że dla niektórych te słowa to niespodzianka, ale tak jest naprawdę. Każdy z was jest ukochaną istotą ludzką nieprzerwanie błogosławioną przez Gaję i Stwórcę miłością i obfitością. „Moje potrzeby są zawsze zaspokajane.” Możecie sobie w tym miejscu pomyśleć: „Skoro moje potrzeby są zawsze zaspokajane, to dlaczego nie wygrałem w lotto?” Albo: „Skoro moje potrzeby są zawsze zaspokajane, to dlaczego nie mieszkam w lepszym domu, w lepszym mieszkaniu? Skoro moje potrzeby są zawsze zaspokajane, to dlaczego mam trudności z opłatą rachunków? Skoro moje potrzeby są wasze zaspokajane......” A przecież gdzieś w głębi siebie wiecie, że tak właśnie jest. Wasze potrzeby są zawsze zaspokajane.
Pragniemy dzisiaj spojrzeć na to z trochę innej perspektywy. Słowa powyższej afirmacji można ująć inaczej: „Moje pragnienia są zawsze zaspokajane.” A przecież nie jesteśmy całkowicie przekonani, że wiecie, że wszystko, co się wokół was dzieje, dzieje się zawsze dla waszego najwyższego dobra; że wiecie, iż będąc człowiekiem, zawsze jesteście błogosławieni. Nie wydaje się nam, iż wiecie, że w każdej chwili jesteście błogosławieni pod absolutnie każdym względem. Co wy na to? Jesteście błogosławieni rosnącą trawą, albo i nie rosnącą. Błogosławią was opady deszczu, albo ich brak. Zawsze jesteście błogosławieni. Błogosławieństwem jest osoba siedząca obok was, albo nie! Ha ha! Widzicie, „nie” nie istnieje! Nie ma czegoś takiego jak „Nie”! Osoba siedząca obok jest więc błogosławieństwem. Błogosławi się wam i w deszczu i w suszy. Jesteście błogosławieni.
Każda myśl w tym wymiarze - tu i teraz - jest myślą stwórczą. Każdy z was jest potężnym twórcą własnego świata. Wiemy, że zebrani tutaj dobrze o tym wiedzą, gdyż czytacie książki Kryona. Przyspieszacie na drodze ewolucji i wiecie, jak ze sobą rozmawiać. W niektórych z was jednakże, wciąż tkwi cząstka, która na to wszystko mówi: Tak, ALE... Nie ma żadnego ALE! Wasze serce nie przyjmuje do wiadomości niczego, co mówicie przed ALE. Ono po prostu nie zwraca na to uwagi. „Och, tak, ja jestem specjalistą od stwarzania, stwarzam sobie wszystko, co tylko zechcę, wszystko idzie mi jak z płatka ALE..... na razie to mi nie wychodzi.” Która część tego oznajmienia staje się głośniejsza? Ostatnia, nieprawdaż?
Teraz pomożemy wam przeredagować tę ostatnią część, pozwolicie nam? Dobrze, dobrze.... Jesteśmy aktywatorami. Uaktywnimy w was teraz umiejętność odczuwania na poziomie komórkowym obecnie panującej tutaj energii istnienia wszystkich możliwości. Czujecie teraz, że wszytko jest możliwe, że posiadacie nieograniczone możliwości, nieograniczone, jak to mówi nasz przyjaciel Mike Dooley [gospodarz spotkania]: „Wszystko jest możliwe!” Żadnego ALE! Weźcie głęboki oddech i tchnijcie go w przestrzeń tkwiącej w was boskiej częstotliwości, tchnijcie ten oddech we wrodzoną mądrość ciała, które uosabia tę boską częstotliwość. Weźcie jeszcze jeden głęboki oddech i powtórzcie to. To jest właśnie wibracja poczucia, że wszystko jest możliwe; to jest częstotliwość, którą w ten sposób wybieracie. Niektórzy z was już ją sobie doskonale przyswoili, inni zaś nie wiedzą, kiedy się z niej wybijają.
Czy wiecie, że nawet podczas jazdy samochodem, kiedy natykacie się na korek wtedy, kiedy chcecie gdzieś szybko dotrzeć, bo się wam wydaje, że jesteście spóźnieni, kiedy stoicie na każdym czerwonym świetle – dobrze wiemy, że czasami doświadczacie czegoś takiego – a tutaj na dobitkę jeszcze ktoś zajeżdża wam drogę, co jeszcze bardziej was spowalnia – to macie wtedy to wyboru dwie możliwości. Możecie albo poddać się ogarniającej was frustracji, co zamyka dostęp do energii, bowiem wtedy przecież frustrujecie się na samych siebie za opieszałość i nie danie sobie wystarczającej ilości czasu na dojazd w wybrane miejsce. To dlatego często zwracamy wam uwagę na umiejętność przebaczania samemu sobie.
Możecie więc wybrać frustrację, albo możecie wybrać zadanie sobie pytania: „Jakie wnioski mogę wyciągnąć z zaistniałej sytuacji? Co odczuwam, czuję bądź myślę w tym momencie?” Może, rozglądając się dokoła zauważycie kogoś wesoło machającego wam, co sprawi, że od razu poczujecie się lepiej. Oto, na co pragniemy, abyście zaczęli zwracać uwagę. Raptem ruch na drodze maleje i punktualnie dojeżdżacie do celu, bowiem dzięki lepszemu samopoczuciu wracacie do boskiej częstotliwości. To jest kluczowe. Klucz do połączenia z wrodzoną mądrością waszego własnego ciała tkwi w przyjmowaniu do wiadomości wszystkich aspektów tego, kim w danym momencie jesteście; kim jesteście tu i teraz. Sami nie bardzo jesteśmy pewni, czy grunt, po którym kroczycie kiedykolwiek dotykała ludzka stopa...
Wiemy, że posiadacie pewne oczekiwania pod względem tego, co dla was znaczy, że wszystkie wasze potrzeby są zaspokajane: chcecie wygranej na loterii, dużych domów, nowych samochodów, chcecie tego i tamtego. W naszym przekonaniu Wszechświat, Źródło, Stwórca, Gaja, ma dla was w zanadrzu coś lepszego, czego nie potraficie sobie wyobrazić. To coś lepszego w zanadrzu to podniecenie spowodowane zassaniem próżni, która wlewając się w was zaczyna wzrastać i wtedy czujecie dreszczyk pożądanej wibracji przyspieszającej waszą ewolucję.
Wiele lat temu nasze medium Marilyn wznosząc pięści do nieba krzyknęła: „daj mi partnera!” i zaczęła odprawiać wszystkie odpowiednie obrzędy i tańce, zaczęła wysyłać do Wszechświata sygnały dymne i stawiać pewne przedmioty w rogu partnerstwa [w.g Feng Shui]. „Daj mi partnera” i „daj mi partnera”-wołała. Z tego wszystkiego znalazła Naszą Radość [Joeaux, biznesowa partnerka] choć Marilyn wtedy wcale o takiego rodzaju partnerstwo nie chodziło. [Śmiech na sali] Jednakże, jak się okazało, było to coś znacznie lepszego, tutaj oczywiście nie chodzi o żaden romans, dzięki swej partnerce misja Marilyn się poszerzyła w sposób, którego się wcześniej nie domyślała.
Pozwólcie zatem, aby wasze umysły się uspokoiły i wczujcie się w częstotliwość miłości mówiąc: „Przyjmuję do wiadomości, że wszystkie moje potrzeby są zaspokajane i zawsze otrzymuję to, co pragnę, albo coś lepszego.” Weźcie głęboki oddech; jak wam się to podoba? Czy czujecie, jak w tej chwili wasza dusza się uśmiecha? Poruszajcie pupkami na krzesełkach, odprężcie się i z podnieceniem oczekujcie rodzącej się wewnątrz was wibracji. Oddajemy cześć temu, co się tutaj w tej chwili dzieje. Jesteśmy tym wydarzeniem podnieceni, widzimy was, waszą miłość, światło, waszą wibrację, wasze połączenie. Widzimy także niektóre z waszych zwątpień i bojaźni i jak czasami płaczecie. Widzimy także jak wasze dusze się uśmiechają i bardzo się nam ten uśmiech podoba. Kochamy was i mówimy wam Namaste! Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Dzisiaj pragnę porozmawiać z wami na temat połączenia, o którym mówiliśmy już wcześniej. Świadomy jestem tych, którzy mego przekazu słuchają po raz pierwszy, którzy po raz pierwszy w życiu w ogóle słuchają przekazu natchnionego. Pragnę z wami porozmawiać o połączeniu, o waszej świadomości i waszym umyśle, o waszym sposobie myślenia. Na Ziemi panuje Przemiana, która będzie od was wymagała innego sposobu myślenia.
Wyobraźcie sobie, że budzicie się za 200 lat, w przyszłości i najpopularniejszym tematem globalnego dyskursu jest intuicja. Zauważacie, że choć raz dziennie, każdy przerywa wszystko, czym się zajmuje - wcale nie w celu medytacji - ale żeby posłuchać intuicji. Co wy na to, że za 200 lat ludzkość wyewoluuje do tego stopnia, że wszyscy będą używać intuicji jako wewnętrznego przewodnika, że zostanie ona przyjęta do wiadomości jako źródło wskazówek? Ha ha! Wtedy nawet reklamy w głównych mediach będą głosić: „Oto najlepszy sposób na usłyszenie podszeptów intuicji!” Jak się można spodziewać, będzie się mówić o tym, w jaki sposób najlepiej się odbiera przekaz intuicji. Mówię wam o tym, bowiem wcale się czegoś takiego w obecnych czasach nie spodziewacie. Jednakże, jest to paradygmat, który może się urzeczywistnić, kiedy ludzkość się przekona, że umysł i myśli w nim świtające pochodzą nie tylko z synaps mózgowych.
Pragnę abyście pamiętali, iż nawet dzisiejsza nauka mówi, że synapsy składające się z neuronów to nic innego jak system pamięci potrzebny mózgowi do zero- jedynkowego myślenia. Zatem proces myślowy, tak samo jak komputer, czerpie mądrość i logikę z tego, co się już zdarzyło, włącznie z tym, o czym się wam mówi, że się zdarzyło w oparciu o to, co oglądacie, czego was nauczono; wszystko to zostaje w pamięci komputera zwanego mózgiem.
Co się zaś tyczy intuicji, czy myśli twórczych, czy nawet nowych pojęć- według psychologów - wszystko to pochodzi skąd inąd. Mówi się, że komputer zwany mózgiem nie potrafi sam z siebie stworzyć nowych pojęć, które dotychczas nie istniały. Nauka zatem zaczyna określać taki wyższy rodzaj myślenia innymi słowami. Jednym z nich jest właśnie intuicja. Jeśli jesteście kimś duchowym, to być może wierzycie, że intuicja to coś więcej, jak tylko myśli powstające w mózgu. Intuicję opisuje się jako coś, co istnieje poza człowiekiem, a co pomaga mu wieść lepsze życie.
Kochani, w podobny sposób można także opisać pole. Nawet osoby uduchowione rozumieją, że w polu znajdują się pewne rzeczy, które są czymś więcej jak tylko potencjałami stworzonymi przez ludzi, czy nawet myślokształtami stworzonymi przez ludzi. Co wy na to, jeśli wam powiem, że pole kontroluje także informacje pochodzące od duszy? Informacje od duszy to rodzaj informacji przewyższający zdolności ludzkiego rozumowania, przewyższający ludzki potencjał. Informacje pochodzące od duszy mogą pochodzić bezpośrednio ze Źródła Stwórczego, które wy nazywacie Bogiem. Kochani to, co w tej chwili mówię, to nic nowego. Nie jest to żadna nowość. W przeszłości jednakże, tak rozwinięta intuicja była domeną tylko nielicznych.
Już niejednokrotnie zabierałem was w podróż kilka tysięcy lat wstecz, na spotkanie ze Świętym Pawłem siedzącym w pogrążonej w półmroku celi więziennej. Paweł doświadczył czegoś w drodze do Damaszku, co otworzyło przed nim paradygmaty myślenia, istnienia których nawet się nie domyślał; wtedy z Szawła przekształcił się w Apostoła Pawła. Często wspólnie odwiedzaliśmy go w celi więziennej, kiedy w półmroku lampy oliwnej pisał historię miłości, jaką żywił do swego Zbawiciela. Opisywana historia jest przepiękna, Paweł pisze o człowieku, który pokazał mu oblicze Boga! Paweł opisuje piękno tego oblicza i to, co opisuje jest prawdą, miłością i miłosierdziem. Opis ten przetrwał do dnia dzisiejszego i znany jest na całym świecie, bowiem wszedł w kanon Pisma Świętego znanego niektórym z was jako NowyTestamet.
Skąd on o tym wiedział? Czy opis boskiego oblicza pochodzi z umysłu Szawła? A może jest to opis pochodzący z intuicji Apostoła? Czy jest on oparty wyłącznie na logice Szawła, czy jest to przekaz natchniony, który pozostawił trwały ślad w kulturze tego świata? Wydaje mi się, że rozumiecie, że tutaj chodzi o to ostatnie. Człowiek zwany Pawłem zapisał najlepiej jak potrafił przekaz natchniony, otrzymany prosto ze Źródła Stwórczego. Podczas przekazu otrzymał słowa opisujące piękno i miłość bożą oraz nowe paradygmaty istnienia, które Paweł zobaczył ucieleśnione w postaci jednego Człowieka, który w historii stał się synonimem miłości, odmienił dyspensację prawa na dyspensację miłości, pokazując ludziom tkwiące w nich samych zdolności, które wydawały się im niemożliwe.
Mówię wam o tym abyście zrozumieli, że połączenie o jakim mowa, jest wam znane od bardzo dawna, jednakże wielu z was się wydaje, że jest to rodzaj połączenia tylko dla wybrańców, że ono się odnosi tylko do przeszłości, bądź do przyszłości, albo jest rodzajem powołania, z którym trzeba się urodzić. Nie rozumiecie, że w czasach obecnej Przemiany, takie połączenie będzie dostępne każdemu z was. Każdy rodzący się na Ziemi człowiek posiada przepiękną i wspaniałą Duszę, która zwykle żyje poza 3D i może pozostawać poza waszym zasięgiem nawet całe życie. Niektórzy z was ją odkrywają i rozumieją, iż pochodzi ze Źródła informacji dotyczących każdego z was osobiście, przepięknych i dobroczynnych informacji, które mogą posłużyć wam jako wskazówki przenoszące was z jednego miejsca w drugie. Dusza zatem jest źródłem połączonym z tym, co od pewnego czasu nazywamy polem.
Co, jeśli każdy potencjał - tak samo w skali jednego człowieka, jak i w skali globalnej - każdy potencjał, czyli wszystko nad czym się pracuje i myśli, włącznie z tym kto i kiedy przejdzie przez ulicę; co, jeśli to wszystko jest wam dostępne do wglądu w tym wielowymiarowym polu świadomości? Wszystko to istnieje właśnie w formie wielowymiarowej i dlatego futuryści potrafią tam zobaczyć coś, co na razie nie jest oczywiste. Są to rzeczy, nad którymi już rozmyślają inni ludzie, które mogą pozostać niezrealizowane jeszcze przez dziesiątki lat, a które mogą okazać się światłem w tunelu dla całej ludzkości, dzięki którym można osiągnąć rozwiązania ułatwiające pewne przejściowe trudności. Wszytko to już istnieje w polu.
Można to porównać do sposobu, w jaki obecnie używacie Internetu. Internet nie jest niczyją własnością, nie należy do żadnej konkretnej osoby czy korporacji. Coż to za pomysł! Przecież wszystko inne w waszym posiadaniu leży w czyichś rękach. Stacje radiowe i telewizyjne stanowią czyjąś własność, ich używanie jest ściśle kontrolowane. Z Internetem jest inaczej i niech tak będzie dalej!
Spróbujcie wytłumaczyć Internet komuś żyjącemu dwieście lat temu! Nie da rady, bowiem w tamtych czasach nie było żadnych pośrednich wynalazków stanowiących drogę do obecnych zastosowań Internetu. Dla ludzi 200 lat wcześniej Internet byłby więc jakimś nie dającym się naukowo wytłumaczyć cudem! Wytłumaczcie komuś z przeszłości, kto nie zna wszystkich zastosowań elektryczności, czy elektroniki, kto dopiero odkrył telegraf, jak inaczej można rozwiązać zagadnienie telekomunikacji? Wasze wytłumaczenie będzie im się kojarzyło z bajkami, nie uwierzą wam, ani nie wyciągną z tego, co im powiecie żadnych praktycznych wniosków.
Wyobraźcie sobie jakimi kategoriami myśleli futuryści 200 lat temu, tuż po wynalezieniu telegrafu? Ha ha! Oni wtedy wyobrażali sobie, co by było, gdyby telegraf był w każdym domu? Ich wyobraźnia nie wybiegała wtedy poza kropki i kreski, choć potrafili sobie wyobrazić więcej linii telegraficznych niż tyko te łączące poszczególne miasta. Zanim nastały czasy komunikacji bezprzewodowej, futuryści już w czasach telegrafu myśleli nad przekazywaniem informacji bez pomocy drutów. Już w czasach telegrafu myślano o komunikacji bezprzewodowej, o radioodbiornikach. Obecnie łączność bezprzewodowa stanowi waszą codzienną rzeczywistość i mówię wam o tym, gdyż jeszcze 200 lat temu nikt z was się nie domyślał, jakim cennym wynalazkiem okaże się Internet! Po prostu nie potrafiliście wtedy wyobrazić sobie wszystkich wynalazków wiodących do jego zaistnienia.
Dwieście lat temu to wcale nie tak dawno, to wcale nie tak wiele pokoleń wstecz. Czasem zabieram was w podróż sto lat w przyszłość czyli trochę dalej, niż obecna przeciętna długość życia ludzkiego. Pokazuję wam wtedy nieoczywiste zagadnienia, które pomogą wam pokonać dystans z punktu A do punktu B. Co wy na to, jeśli określę B jako pokój na Ziemi? Co wy na to, jeśli punkt B to połączenie, dzięki któremu ludzie zaczną się łączyć z polem? Co wy na to, że za jakiś czas zrozumiecie, że w celu uzyskania takiego połączenia nie potrzeba nic innego, jak tylko usiąść na krześle. Ludzie zrozumieją, że są ze sobą połączeni w sposób, o którym nikt im wcześniej nic nie mówił. Jest to taki rodzaj połączenia, dla którego wcale nie trzeba być specjalnie „uduchowionym” aby zrozumieć, iż jest to łącze z otaczającym zewsząd polem zwanym „potencjalną świadomością.”
Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat wasza nauka dowiodła, że świadomość to rodzaj energii i jako energia jest czymś zupełnie innym i zachowuje się zupełnie inaczej niż się o tym dotychczas mówiło. Teraz dowiedziono, że świadomość kształtuje świat fizyczny. Zatem zamysł potencjalnej świadomości... Albo inaczej, co się dzieje ze wszystkimi ludzkimi myślami, co się dzieje z różnymi pomysłami i pojęciami, czy one pozostają w mózgu w którym się zrodziły? Jeśli tak nie jest, to muszą one pochodzić nie z mózgu, ale właśnie z pola, co znaczy, że każdy może je stwarzać. Wszystkie te zagadnienia powoli wkraczają do rzeczywistości i można je opisać tak samo, jak inne zjawiska fizyczne. Skoro świadomość jest rzeczywista, wasi futuryści się zastanawiają czym takie intuicyjne myśli wyłapać z pola? Czy istnieje coś, co wskazuje wysokość prawdopodobieństwa urzeczywistnienia danego potencjału, czy nie? Być może, w polu już istnieją pewne pomysły, bądź zdarzenia, jednakże wiele z nich może nigdy się nie urzeczywistnić, zatem czy istnieje sposób na stwierdzenie, które z nich są najbardziej prawdopodobne?
Tutaj dopiero w grę zaczyna wchodzić pojęcie proporcji światła i ciemności na planecie. Kochani, obecnie nie potraficie wyczuć, który potencjał może się urzeczywistnić. Nie umiecie jeszcze określać różnicy między najmniej i najbardziej prawdopodobnymi potencjałami. Ale już teraz z całą pewnością potraficie wyczuwać to, co ciemne. Pole będzie odpowiadało za to, co ma nadejść; jednakże do wyczuwania pewnych potencjałów musicie podchodzić ostrożnie. W tym celu potrzebne wam będzie połączenie.
Czy ma to być rodzaj połączenia związanego z intelektem, czy jest to rodzaj połączenia, które posiadał Święty Paweł, kiedy w półmroku celi więziennej pisał o miłosierdziu i miłości, oraz o nadchodzącym nowym paradygmacie [relacji z Bogiem]? Właśnie na rodzaju połączenia polega różnica między tymi, którzy potrafią zobaczyć/wyczuć światło i tymi, którzy widzą wszystko po staremu. [patrz przekaz Kryona z bieżącego roku z Bostonu o różnicach w rodzaju przekazywanych informacji przez media starej i nowej energii, poniżej w tej grupie.] Połączenie więc, to swoiste zaproszenie.
Dzisiejszego wieczora pragnę z wami porozmawiać o tym, co się obecnie dzieje na planecie i będą to rzeczy powodujące wywracanie oczami. Nie słuchajcie więc tego przekazu, jeśli nie chcecie wywracać oczami, bowiem będzie mowa o rzeczach, których się nie spodziewacie, a które podkreślają różnicę w tym, co się w polu znajdowało przed rokiem 2012 i co się tam znajduje teraz. Czy to możliwe, że teraz istnieje tam pewien pęd, którego wtedy nie było ? Czy to możliwe, że ten pęd powoduje coś, czego się nie spodziewacie? Czy to możliwe, że kiedy mówimy o wzroście ilości światła w ciemnym świecie zwanym ludzką świadomością to znaczy, że nie tylko ludzie się do tego światła budzą? Co wy na to, że teraz budzą się istoty was otaczające, które wcale nie są ludźmi a zapalają swe światło? Czy jesteście na coś takiego gotowi?
Wszystko o czym mowa, to opis nowego paradygmatu myślenia daleko wybiegającego poza to, co na temat procesów myślowych było wam wiadome w starej energii, kiedy się zakładało, że myśli rodzą się w mózgu, oraz że najlepszym sposobem na przewidzenie przyszłości była znajomość przeszłości. Kochani, taki sposób myślenia okaże się bardzo zawodny, bowiem wszystko, co w ten sposób będziecie przepowiadać po prostu się nie sprawdzi. Obecnie na Ziemi istnieje więcej światła niż przedtem. Połączenie jest najważniejszą informacją, którą mogę wam w tej chwili przekazać. Wiedza o nim jest dla was o wiele bardziej ważna niż opis potencjałów w polu, które zresztą powinniście odkrywać samodzielnie.
Najważniejsze, co wam w tej chwili mogę przekazać, to właśnie postawienie pytania o rodzaj posiadanego połączenia. Zwracam się teraz do każdego z was: Czy wasze połączenie jest podobne temu, które miał Szaweł i dzięki któremu przekształcił się w Świętego Pawła? Czy może raczej wciąż bardziej polegacie na synapsach mózgowych, na biologicznym organie w czaszce?
Jeśli zaczniecie w procesy myślowe coraz bardziej angażować intuicję, jeśli nauczycie się siadać na krześle i pozwalać na swobodny przepływ intuicyjnych przesłanek niezależnie od tego, czego was na ten temat uczono, ani czego się sami po tym procesie spodziewacie, to otrzymacie zupełnie inne przesłanki. Oto, w jakim kierunku zmierza wasza rzeczywistość. Jaki rodzaj połączenia posiadacie teraz, a jaki będziecie mieli na zakończenie spotkania/po przeczytaniu przekazu?
Czy jesteście połączeni? Czy jest to dla was na tyle ważne, żeby podejść do tego jak do czegoś, co można mieć na stałe? A może wystarczy wam, jeśli będziecie takie połączenie mieli tylko od czasu do czasu? Na świecie będą jedni i drudzy. Ci drudzy nie rozumieją, że połączenie jest częścią bycia człowiekiem, iż jest to coś bardzo osobistego i dopasowanego do każdego z was indywidualnie. Wielu z was coś takiego wydaje się bardzo naciągane i to są ci, którzy od zawsze modlą się i medytują zawsze tak samo i o tej samej porze, którzy poukładali swoje życie na takie czy inne kategorie nie rozumiejąc, że nowe połączenie może wszystkie te rzeczy odmienić.
Dla każdego z was połączenie polega na czymś innym. - „Kryonie, znów masz zamiar nam o czymś powiedzieć nie mówiąc nic o tym, jak to coś osiągnąć?” - Ha ha ha! Ja zawsze wam mówię jak, ale niektórzy mnie nie słuchają. Albo się wam wydaje, że to, co mówię jest zbyt proste. Czy wierzycie w Stwórcę? Jeśli odpowiadacie: „Tak”, to wiecie też, że Stwórca was zna. Następnie więc zapytam: Czy wierzycie, że możecie się z tym Stwórcą porozumiewać? Kochani, to pytanie jest podstawą wszystkich istniejących na Ziemi religii, które wam definiują to, jak się z Nim porozumiewać!
W nowej energii możliwość porozumiewania się ze Stwórcą każdy z was posiada wewnątrz. Dusza jest stworzona po to, aby się z nią łączyć. U każdego to połączenie jest inne, u jednych jest mniejsze, u drugich większe. Dla jednych jest to połączenie wykorzystywane dla samego siebie, inni pod jego wpływem stają się channellerami, albo uzdrawiają poprzez przykładanie rąk, bądź poprzez zupełnie inny tryb myślenia już w szkolnej ławce, czytając te same słowa, wyczytują więcej i głębiej; wszystko to pochodzi z duszy, z pola, z wielowymiarowego Źródła zwanego Bogiem. Nazwijcie to połączenie jak tylko chcecie; jest to coś nowego, dostępne każdemu i działa w obecnych czasach coraz lepiej.
Rozglądając się wokół siebie, co widzicie? Widzicie nowe pomysły i wydarzenia, które wielu z was wprowadzają w zamieszanie, bowiem są to rzeczy, które nigdy wcześniej nie miały miejsca. Czasem to wszystko jest dobroczynne, czasem wydaje się być dziwne, czy nawet pozornie trudne. Zmiana zawsze taka właśnie jest. Dzisiejszego wieczora postawię wam bardzo ważne pytanie na temat waszej własnej reakcji na to, co widać dokoła. Połączenie jest początkiem wszystkiego; Stara Duszo, nie ruszysz do przodu polegając jedynie na komputerze zwanym mózgiem.
Musicie przyjąć do wiadomości, że coś się zmienia, kiedy mówicie: „ja chcę mieć połączenie,” kiedy wyrażacie intencję. Od trzydziestu lat opowiadam wam o potędze intencji. Jeśli usiądziecie i wyrazicie intencję połączenia, wyrażacie tym samym wolny wybór widzialny wszystkiemu, co was otacza, a w istnienie czego niektórzy nawet nie wierzą. Wszystko to wtedy zaczyna łączyć się tylko dlatego, że powiedzieliście „tak” i wyraziliście na to zgodę. To jest aż tak proste. „Kochany Duchu, nie wiem, dokładnie do kogo teraz się zwracam; kochany Duchu nic o Tobie nie wiem; kochany Duchu, daj mi połączenie tak, abym cię poznał!” Ha ha! I wtedy zacznie się dziać. Możecie to robić codziennie i codziennie będziecie połączeni.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Obraz: Michał Anioł Buonarotti
http://audio.kryon.com/en/Expanded-Innate-Chicago-3.mp3
[Głos Marilyn Harper, jako Izyda] Ach, ukochane istoty światła, mówimy wam dzień dobry! Jak chcecie, możecie zamknąć oczy, ponieważ energia, która tkwi wewnątrz, to wasza wrodzona mądrość ciała, która promieniuje na zewnątrz stwarzając waszą wibrację. Zatem, skupiając się na wnętrzu, na własnej mądrości, na sercu, od stóp do głów skupiając się na wnętrzu, skierujcie oddech do wewnątrz ciała, do jego ciepła. Ciało jest instrumentem komunikacji w tym samym stopniu co serce i umysł. Jeśli czujecie, że jakaś jego część coś mówi, stara się zwrócić na siebie uwagę, może robi to poprzez poczucie dyskomfortu, albo mrowienie. Widzicie, dzieje się tak, ponieważ Wszechświat, Źródło, Bóg, zawsze mówi wam tylko „Tak.”
Ha, słyszymy, jak teraz niektórzy z was mówią: „Mnie na pewno Wszechświat nigdy nie mówi tak!” Bóg zatem i tej myśli mówi „tak.” Przybywamy do was, aby dzisiejszego dnia porozmawiać o intencjach. Przybywamy tutaj, aby dzisiaj poszerzyć wasze wrodzone zdolności i talenty, które stanowią część mądrości ciała. Ukochane istoty światła, czy w głębi serc wiecie, że wrodzona mądrość ciała stanowi nierozerwalną część was samych? Można ją jedynie zagłuszyć starymi przekonaniami, programami i nawykami myślowymi i zachowaniami. Przybywamy więc dzisiaj, aby zdjąć z wrodzonej mądrości ciała ten korzec, pod którym ją chowacie.
Tak, żyłam w starożytnym Egipcie, kiedy i wy tam żyliście. W tamtych czasach używaliście wrodzonej mądrości ciała do manifestowania rzeczywistości, wzrastaliście w poznaniu. Teraz, setki, czy tysiące lat później, zatraciliście te zdolności, kolektywnie postanowiliście, że używanie tej części was samych jest nie do przyjęcia. Jesteśmy więc tutaj, żeby ponownie skupić waszą uwagę na wrodzonej mądrości ciała. Najukochańsze istoty światła, skupiając uwagę na inteligencji ciała możecie poczuć się niewygodnie, wtedy natchnijcie to oddechem, jest to odczucie podobne temu, jakby się wchodziło na nieznany teren, poza to, co wam znane. Tchnijcie w to odczucie oddech i pozwólcie, zaakceptujcie i otrzymajcie poczucie podniecenia, które zwykle towarzyszy wejściu na nowy dla duszy grunt. Także można to odebrać jako odświeżenie pamięci o posiadanej zdolności, którą, być może, kiedyś zarzuciliście; kilka lat, bądź kilka tysięcy lat temu...
Każdego z was prosimy, aby natchnął oddechem i z wizualizował sobie tę cechę wrodzonej mądrości ciała,którą pragniecie rozwinąć, czy wzmocnić. Jak ona wygląda? Jak ją się czuje? Jak to jest, kiedy się na przykład wyraźnie słyszy głos intuicji tak, że można jej na sto procent zaufać? [Marilyn bierze głęboki oddech] Jak coś takiego odczuwacie w sercu? Czy czujecie, jak serce się uśmiecha? Jak teraz odczuwacie własną energię ? Widzicie, intuicja nigdy nie przestaje do was mówić, chociaż wy możecie nie odbierać tego jako jej podszept, bowiem w obecnych czasach nie jesteście do tego przyzwyczajeni. Tym, którzy słuchają nas w innym teraz - mówimy, iż także możecie się zastosować do naszych wskazówek.
Widzicie, kiedy raz poczujecie sposób, w jaki intuicyjne odczucia dochodzą do waszej świadomości, to wtedy możecie łatwiej tym podszeptom zaufać i na nich polegać. Zatem, zaufajcie tym podszeptom, zaufajcie tej energii wiedząc, że jednocześnie uczycie się ufać sobie samym. Weźcie głęboki oddech. Wdzięczni jesteśmy Monice[Muranyi], że przywiodła was do tej przestrzeni, w której mogę z wami porozmawiać i pomóc w aktywacji waszej intuicji. Poproście teraz intuicję aby pokazała, jak wam mówi „tak”, niech to będzie rodzaj ciepełka, mrowienie, albo dreszcz. To doprawdy jest aż tak proste!
Wasza intencja to najpotężniejsze zamówienie jakie istnieje na Ziemi. Wasza intencja tworzy, jest świadomym aktem i dzięki ćwiczeniom staje się coraz bardziej stwórcza. Uczycie się obecnie używać wrodzonych umiejętności ciała tak, abyście doprawdy mogli ucieleśnić wszystko, kim jesteście, abyście mogli stworzyć sobie wymarzone życie to, które pragniecie ponad wszystko inne. I właśnie za to jesteśmy wam wdzięczni. Ach, głęboko was kochamy, prosimy, abyście byli sobą, bowiem Wszechświat was potrzebuje autentycznych, a nie jakiejś stworzonej przez kogoś innego iluzji was samych... oddajemy wam cześć i mówimy Namaste! Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jest niedziela, znajdujemy się na przedmieściach Chicago, tematem dnia jest rozszerzająca się rola wrodzonej mądrości ciała. Kochani, jest to doprawdy doskonały temat! Choć niewidoczna i od zawsze traktowana jako ezoteryczna, wrodzona mądrość ciała tkwi w was od zawsze. Pozwólcie, że opowiem wam o jej historii, abyście naprawdę zrozumieli, z czym macie do czynienia. Wrodzoną mądrość ciała nazywa się także inteligencją ciała. Jest to ta część was, która zdaje się wiedzieć więcej od was! Choć to może się wydawać dziwne, czy nie do wiary, istnienie inteligencji ciała jest naukowo dowiedzione i ujęte w gałąź zwaną kinezjologią. Niektórzy nazywają to badaniem napięcia mięśni. Kinezjologii w diagnozowaniu pacjentów, oraz w dobieraniu odpowiedniej dawki leków używa obecnie wielu alopatycznych lekarzy, którzy rozumieją jak działa inteligencja ciała. Tak samo sprawdza się, na jakie substancje dany pacjent jest uczulony. Sam pacjent może [świadomie]nie wiedzieć, na co jest uczulony, ale inteligencja jego ciała wie. Zatem poprzez sprawdzanie napięcia mięśni w obecności różnych substancji uczuleniowych, można się dowiedzieć na którą z nich dany człowiek jest uczulony. Na zapytanie o uczulenie, inteligencja ciała daje odpowiedzi „tak,” albo „nie.” Co ciekawe, taki „wywiad” przebiega bez udziału umysłu i dlatego uzyskane odpowiedzi są zwykle bardzo poprawne!
Jeśli macie zamiar uzyskać połączenie z inteligencją ciała, które obejmować będzie szyszynkę , intuicję i umysł, to wtedy sprawy stają się trudniejsze właśnie z powodu istniejących w umyśle barier i uprzedzeń, na temat których już była mowa. Powróćmy jednakże do historii inteligencji ciała. Jeśli dotychczas nigdy o tym nie słyszeliście, właśnie się dowiedzieliście, że zwłaszcza w sferze funkcjonowania waszej biologii, pewna część ciała wie więcej od was! Jak się okazuje w nowej energii, to wrodzona mądrość ciała raptem stanowi łącze z polem, co stanowi odrębny temat, o którym za chwilę. W starszej energii wrodzona mądrość ciała znana wam była jako inteligencja ciała. Pozwólcie, że wam powiem, do czego jeszcze ona jest zdolna.
Inteligencja ciała jest odpowiedzialna za działanie homeopatii. Zastanówcie się na chwilę, na czym polega homeopatia? Nalewki homeopatyczne są sformułowane nie jako lekarstwo, ale jako specyficzny sygnał dla ciała na rozpoczęcie procesu uzdrawiania danego organu, czy procesu chorobotwórczego. Zawartość substancji chemicznej w takiej nalewce jest zbyt mała, aby zapoczątkować w ciele jakąkolwiek reakcję; mowa tutaj o rozcieńczeniu jednej porcji substancji aktywnej chemicznie na milion części substancji nieaktywnej. Zatem, jest to bardzo duże rozcieńczenie i można je traktować jako informację, a nie jako dawkę leku. Inteligencja ciała taki sygnał rozpoznaje i nań odpowiada. Nalewka homeopatyczna jest więc pewnym rodzajem zapisanej chemicznie instrukcji, którą człowiek bierze pod język, a inteligencja ciała odczytuje. Substancji chemicznej w niej zawartej jest zbyt mało, aby wywarła jakikolwiek efekt na procesy biochemiczne, a przecież homeopatia działa i jest tak właśnie z powodu istnienia wrodzonej mądrości ciała! Inteligencja ciała rozumie, że przez wzięcie pod język mini globulki, czy kropli nalewki, wydaje się polecenie, które ona następnie odczytuje i się do niego stosuje. Rozpoczyna się proces przywracania zdrowia.
Wcale nie trudno zrozumieć, dlaczego niektórzy nie wierzą w homeopatię: nauczono ich, że tylko duże dawki substancji chemicznych posiadają wpływ na procesy biochemiczne. Na razie opisałem wam dwa sposoby używania inteligencji ciała, kinezjologię i homeopatię, które znane są już od bardzo dawna.
Kochani, na Ziemi panuje nowa energia i sprawy wyszły poza same zapewnienia, że wszystko będzie się toczyło coraz lepiej, bądź przejdziecie na wyższy poziom świadomości. Podyskutujmy o tych sprawach, bowiem to wszystko teraz odnosi się do każdego z was z osobna. Świtające na Ziemi światło, o którym ostatnio tak wiele mówimy, to metafora na to, jak wyższy poziom świadomości bezpośrednio wpływa na wrodzoną mądrość ciała każdego z was. Tak być musi, raptem więc macie do czynienia z ewolucją świadomości, której integralną część stanowi inteligencja ciała i ta inteligencja zaczyna teraz odgrywać nową rolę. Po pierwsze, reaguje na wasze słowne instrukcje. Możecie obecnie zadawać ciału pytania o rzeczy znajdujące się poza nim, bowiem ono teraz zaczyna łączyć się z polem. Jak mówiliśmy wcześniej, pole otacza was zewsząd i włącza w siebie świadomość wszystkich możliwych potencjałów; są tam wszystkie myśli, wszystkie pomysły, na dany moment. Tutaj chodzi o sprawy, nad którymi dopiero się pracuje, a o których świadomie możecie nie wiedzieć. Podczas jazdy samochodem inteligencja ciała może połączyć się z polem i ostrzec was o wypadku drogowym na szosie w miejscu, do którego jeszcze nie dojechaliście. Wypadek jest znany, wiedza o nim już istnieje w polu.
Niektórzy pytają się, czy istnieją jakieś dowody na potwierdzenie, o czym tutaj mowa? Kochani tak, takie dowody istnieją. Całe instytuty naukowe badają zjawisko prekognicji, którego nie można wytłumaczyć bez istnienia pola, tam bowiem tkwią tak wyraźne potencjały, jakby te rzeczy już się stały; te potencjały są wyczuwalne przez inteligencję ciała. Jak z tego wynika, przed wami otwierają się drzwi, istnienia których jak dotąd się nie domyślaliście. Wszystko to ma do czynienia z poszerzeniem waszej świadomości, która obecnie zaczyna się komunikować z inteligencją ciała. Ale na tym nie koniec.
W nowej energii, o której tak często mówimy, w której ludzie posiadają wyższe wibracje i słyszą podszept intuicji, wyczuwają pewne potencjały i posiadają połączenie z polem, inteligencja ciała może teraz posłużyć do czegoś innego, możecie z nią zacząć rozmawiać podobnie, jak w przypadku homeopatii, lecz obecnie zamiast nalewek i pigułek możecie używać świadomości. Jeśli przedrzecie się przez przeszkody, o których dyskutowaliśmy wcześniej i o których jeszcze nie raz będzie mowa [uprzedzenia, założenia, nawyki myślowe wcześniej zdobyta wiedza, itd.], możecie zacząć waszemu ciału wydawać polecenia zamiast je o cokolwiek prosić.
„Inteligencjo ciała, wydaję ci polecenie, abyś liczyła co drugi dzień zegara biologicznego.” Widzicie, ciało jest mądre i odlicza dni. Nie wiem, czy wam o tym wiadomo? Ciało posiada swój cykl dobowy i dobrze zna swój [biologiczny] wiek. Czy się kiedykolwiek zastanawialiście, skąd ciało wie, ile macie lat? O tym mówią wam testy medycyny sądowej. Zapytajcie swoje ciało, ile ma lat? Ono wam powie. Upływ czasu jest dla ciała ważny. Czy zdajecie sobie sprawę, że czas jest związany ze strukturą atomu, że w atomie jest zegar? Struktura atomowa to część systemu, według którego ciało wie, ile ma lat. Ciało reaguje na wiek. Proces starzenia jest dobrze znany i opisany. Ciało się starzeje, ponieważ posiada w sobie zegar. Zatem, powtórzmy wydane powyżej polecenie jeszcze raz, może tym razem lepiej je zrozumiecie: „Kochana inteligencjo ciała, każę ci odliczać co drugi dzień.” Innymi słowy, kochani, przekazuję wam tajemnicę spowolnienia procesu starzenia. Powiedzcie ciału, że ma się starzeć wolniej!
„Kryonie, nie wierzę żeby coś takiego było możliwe! Starość to coś, co po prostu jest i koniec. Rodzimy się, żyjemy, starzejemy i odchodzimy.” Ten rodzaj świadomości [według którego tak myślicie] będziecie musieli zmienić na inny, który wam teraz podaję: Rodzicie się na Ziemi i posiadacie kontrolę nad absolutnie wszystkim! Kontrolujecie procesy biochemiczne, prawa fizyki, wszystko co się dzieje w ciele: Ludzka świadomość panuje nad tym wszystkim! Pole, nowa energia, Stwórca, cała ta zupa energetyczna wraz z waszą świadomością panuje nad wszystkim! Możecie więc zacząć wydawać polecenia ciału, aby się uzdrowiło, aby przedłużyć życie, ciało jest tak zaprojektowane, aby nieustannie się re-konfigurowało, odnawiało i odmładzało. Wszystkie organy waszego ciała się odnawiają, nawet komórki mózgowe, o których się mówi, że tego nie robią. Zatem, skoro ciało się nieustannie odmładza, jak długo możecie żyć? Długość życia zależy od tego, co polecicie ciału. Co powiecie na sto, albo dwieście lat? Już tyle razy wam o tym mówiliśmy! Właśnie podałem wam sposób, jak to zrobić. Wasza świadomość, zwłaszcza w oświeconej energii, może rozmawiać z poszerzoną mądrością ciała... „Kochane ciało, szerzy się w nas niestosowna choroba. Trwa to już pewien czas, nie mam zamiaru jej nazywać, ale tak mnie zdiagnozowano, tak mówią mi lekarze. Kochane ciało, ta choroba jest niestosowna, pozbądź się jej! Dzień po dniu będę coraz silniejszy, bowiem posiadam połączenie z inteligencją ciała, która zna wszystkie komórki i zachodzące w nich procesy, o których sam nie mam pojęcia. Jest to ta moja część, która rozpoznaje homeopatię a teraz będzie odpowiadała na polecenia wydawane przeze mnie samego!” Tak wygląda przyszłość ludzkości.
Rozmawialiśmy o ludziach, którzy to rozumieją i o tych, którzy tego nie rozumieją. Jak wcześniej była o tym mowa, nadejdą takie czasy, kiedy będzie was cała grupa i będziecie żyć o wiele dłużej od reszty. Ludzie z tej reszty przyjrzą się wam i posądzą o konszachty z diabłem, bowiem żyjecie o wiele dłużej i zdrowiej. Bądźcie więc gotowi. Stare dusze, a przecież wszystko co robicie, to używacie rodowodu przyczyny, dlaczego żyjecie na Ziemi: jesteście tutaj po to, aby zrozumieć i sprawować kontrolę nad wszystkim o czym was uczono, że znajduje się poza waszą kontrolą. Oto, co oznacza pojęcie nowej energii.
Ona wpływa na absolutnie wszystkie aspekty życia i rzeczywistości. Wczoraj była mowa o tym, nad czym jeszcze posiadacie kontrolę. Jeśli przestaniecie żyć w strachu, to posiądziecie kontrolę nad szeregiem wielu innych rzeczy. Rodzaj świadomości jaki obecnie posiadacie jest zdolny kontrolować, współpracować i integrować ze sobą wszystko. Używamy tutaj nowych słów, abyście zrozumieli, że nadchodzące czasy to nie tylko wynalazki naukowe, oraz nieoczekiwane zmiany w sprawach, które jak dotąd wydawały się wam niezmienne. Tutaj chodzi o to, abyście przejęli kontrolę nad własnym życiem, nie używam tego słowa w sensie pejoratywnym, nie chodzi mi o żaden rząd nad duszami, chodzi mi o przejęcie kontroli nad ciałem, nad procesem starzenia, nad stanem własnego zdrowia i... - uwaga - nad własną boskością, nad własną mądrością i dobroczynnością, a to piękne! Oto, kim naprawdę jesteście. Zwróćcie uwagę, co wam dzisiaj mają do powiedzenia zebrani tutaj nauczyciele, kiedy opisują obecne w was nowe dary. Posiadacie rozszerzoną, bardzo rozszerzoną wrodzoną mądrość ciała. Ha!
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
https://www.kryon.com/austin-a…/Austin-1-LW-Frust-People.mp3
Przyczyny frustracji pracowników światła w nowej energii, cz.I
[Głos Marilyn Harper] Dzień dobry wszystkim! Jak dobrze widzieć wasze światło, energię, blask i waszą boską Obecność. Przedstawiamy się tym, z którymi się jeszcze nie znamy: Mamy na imię Adironnda i przynosimy ze sobą całą Radę Istot Światła, która przybywa tutaj w waszym imieniu. Dziękujemy boskiej Dr. Amber [Wolf] za wprowadzającą medytację. Wiecie, serca nigdy nie można otworzyć zbyt szeroko. Energia serca jest zawsze ekspansywna, a wy sami jesteście wspaniałością, którą pragniemy w tym świecie zobaczyć. Jesteście uzmysłowieniem, zatem otwarte serce, z którym chodzicie po świecie utożsamia was z iskrą. Tak naprawdę jesteście całym ogniskiem weny twórczej tego świata! Jak wam wiadomo od szeregu lat mówimy ludziom tak samo jak nasz przyjaciel Kryon, iż wszystko, co nie jest integralne zacznie się zapadać pod własnym ciężarem; zacznie najpierw wychodzić na powierzchnię, aby można się było z tym rozprawić, jak to widać na slajdach, które Lee wyświetlał podczas prelekcji. Mówiąc więc o energii integralności, wszystko co nie jest integralne zacznie wychodzić na wierzch, aby się z tym rozprawić.
Co to znaczy? Czy wasza książeczka czekowa posiada swą integralność? A wasz dom, czy potrzeba mu jakichś napraw? Aha! Nie pomyśleliście o integralności w ten sposób, nieprawdaż? Jak była mowa dzisiejszego ranka, nasze Medium Marilyn i Nasza Radość nauczają o potędze intencji. Zatem, waszą intencją jest pozostanie w wibracji integralności, czyż nie tak? Oczywiście, że tak! Jednakże, nie jesteśmy całkowicie przekonani, że rozpoznajecie, kiedy w życiu sprawy niezupełnie pozostają w tej wibracji i dlatego przytoczymy wam jeden lub dwa przykłady. Czy to będzie okey? Dobrze, dobrze, bo i tak byśmy wam to dzisiaj przekazali! [śmiech na sali]
Kochane istoty światła, kiedy mówicie sobie: „Mam wystarczającą ilość pieniędzy, płacę wszystkie należności i świadczenia, mogę się udać tu i tam, mogę robić to i tamto, to kupię, tam pójdę”, - to w środku do siebie również mówicie: „Wątpię, że tak będzie, przecież nawet nie wiem, czy mi starczy zapłacić za prąd!” – to wtedy wasza dusza wypada z wibracji integralności. Widzicie, w starej energii – za króla Ćwieczka, czyli przed rokiem 2012 – takie myśli nie były aż tak powiększone jak obecnie, a teraz każda wasza myśl jest twórcza! Stwarzacie więc swój świat poprzez rodzaj myśli.
Widzicie, nasze Medium Marilyn nosi różne bransoletki i kiedy łapie się na negatywnych, czy pozytywnych myślach, to je zmienia z jednej ręki na drugą, w celu przeprogramowania rodzaju myślenia. Nie mówimy teraz, że ktoś na sali ma negatywne myśli, ale inni mogą wciąż myśleć negatywnie. Zatem, słuchając przekazu możecie się nauczyć utrzymywania strumienia energii tak czystym i pozytywnym jak tylko możliwe. Wiedzcie, że nawet jeśli coś w waszym polu nie od razu odczuwacie jako coś pozytywnego, to wcale nie musi oznaczać, że prosimy was o zmianę kierunku, albo o spychanie takich odczuć pod dywan. Prosimy was, aby w takich wypadkach stać się rozwiązaniem tej zaistniałej negatywności. Prosimy, abyście wtedy wzięli głęboki oddech i przyjrzeli się tej energii, zadając sobie pytanie: „W jaki sposób jestem rozwiązaniem tego zagadnienia? W jaki sposób jestem kluczem, iskrą, ogniskiem pozytywności i intencjonalności w tym zagadnieniu?” Intencjonalna zmiana jest tutaj kluczowa, nieprawdaż?
Nasze Medium Marilyn wyciągnęła kartę z talii Afiramcji, którą Lee sprzedaje w Internecie. Co prawda Marilyn nie przyniosła ze sobą telefonu, na którym ma zainstalowaną aplikację Afirmacji, bowiem zwykle chce wyciągać kolejne karty i gubi tę, kórą wyciągnęła za pierwszym razem a tam pisało: „Ja jestem boskim błogosławieństwem na Ziemi, zawsze jestem kochany i wspierany.” Więc jeśli teraz myślicie sobie: „Mam takie i inne kłopoty, mam pieniądze na to, ale nie mam na tamto,” - to tak, czy inaczej macie rację! Zaraz opowiemy wam historyjkę o naszym medium Marilyn. Ona nie wie, że wam to powiemy, więc to będzie nasza tajemnica! Ha ha ha! [śmiech] W latach 90. – mam nadzieję, że pamiętacie lata 90. a może niektórzy z was są zbyt młodzi? - Marilyn pracowała wtedy jako sprzedawczyni czasu na reklamy jednej z rozgłośni radiowych, nadających muzykę country. Czasem dostawała nawet premie wysokości 6 tysięcy dolarów! Ona była dobrą sprzedawczynią, bo lubiła pomagać ludziom w budowaniu ich własnych biznesów. I jak tylko zarobiła premię wysokości 6 tysięcy dolarów, to psuł się jej piec i jego naprawa wynosiła 6220 dolarów! To ona znów coś sprzedała i ponownie otrzymywała wielką premię tym razem w wysokości 12 tysięcy dolarów! Z gotówką w ręku wybiegała na miasto i ciesząc się pieniędzmi, wydawała je od razu na restauracje, fundowanie obiadków i drinków, kupiła sobie pierścionek, a nazajutrz psuł się jej samochód, którego naprawa wynosiła 12220 dolarów. Rozumiecie, dlaczego wam o tym opowiadam?
Ona już wtedy była bardzo dobra w intencjonalnym stwarzaniu pewnych rzeczy, chociaż wtedy nie wiedzała, co to takiego, bo gdzieś pod powierzchnią tkwiła w niej przesłanka o tym, że takie pieniądzie jak 6 tysięcy, dwa, czy dwanaście czy nawet 220 dolarów ekstra, jej się nie należą. Zawsze więc stwarzała sobie takie sytuacje, takie „katastrofy” w których wszystkie ekstra pieniądze traciła, inwestując w kompanie pieców, czy samochodów. Wiecie jak ona ostatecznie sobie z tym poradziła? Zabrało jej kilka dobrych lat, wcale tego nie uzdrowiła z dnia na dzień, bowiem nie dawała wiary, że przyczyna jej niepowodzeń finansowych była aż tak prosta i nie mogła w to uwierzyć. Chodziła do jasnowidzów i wróżek, którzy jej mówli, że ma wyjść o zachodzie słońca i najpierw zapalić świecę, a potem ją zgasić... ale tak się robiło za króla Ćwieczka... teraz kluczem jest intencja.
Teraz ona robi to tak: „Pragnę wprowadzić się do nowego domu”- i za dwa tygodnie kupuje nowy dom! Kiedy tak się w jej życiu stało, przestraszyła się i zaczęła narzekać, że musi obliczyć wysokość podatku [od sprzedaży], „A jak ja to mam niby zrobić? Nie zdążę się spakować!” ale się opamiętała i przestała – Hura! - [śmiech na sali] Celebrujmy to, ponieważ jak widać na jej przykładzie, każdego można wytrenować, czy nie tak? [śmiech na sali] Opamiętała się jednak i postanowiła po prostu poczuć jak to jest mieć nowy dom, jak to jest podpisać umowę o kupno domu. Zaczęła to wszystko czuć i już nie zapalała świec o wschodzie czy zachodzie słońca, ani nie stawała na jednej nodze, ona po prostu w sercu odczuła jak to jest mieć dom. Iskra zaczyna się w sercu. Intencja pochodzi z serca, dlatego wdzięczni jesteśmy boskiej Dr. Amber za słowa wstępnej medytacji.
Jakie w tej chwili posiadacie intencje? Weźcie głęboki oddech dotknijcie serca, tkwiącej tam iskry, poczujcie jak by to było, gdyby to, o co prosicie było już stworzone? Wszystko jest możliwe. Jesteście najwspanialszą stwórczą siłą życiową tej galaktyki, może nawet kilku innych galaktyk... Oczywiście, że Źródło, Bóg pragnie, abyście mieli wszystko, czego pragną wasze serca. Stąd właśnie bierze się określenie, pragnąć czegoś z całego serca. Poczujcie tkwiącą tam iskierkę. Wszystko jest możliwe, nieprawdaż? Tylko to poczujcie, wyraźcie ku temu intencję i dajcie temu spokój, niech Wszechświat odpowie wam „Tak!”
Ach, ukochane istoty światła, bardzo was kochamy, nawet wtedy, kiedy spotykamy was w windzie! Dzisiaj rano spotkaliśmy kogoś w windzie i ta osoba zwróciła się do naszego medium Marilyn mówiąc: „Znam cię skądś!” Ha ha ha! Być może się znamy! Widzicie, boska interwencja może się zdarzyć w każdej chwili. Nigdy nie wiadomo, w której chwili Wszechświat odpowie „Tak!” I powie „Tak!” i tobie i tobie i tobie! Przybywamy więc tutaj, aby wam powiedzieć, że Wszechświat każdemu z was zawsze mówi „Tak!”. Zawsze mówi wam „Tak!” Zawsze mówi wam „Tak!” My nigdy nie odmawiamy, zawsze mówimy „Tak!” Tak samo, jak teraz mówimy „Tak!” każdemu z was. Głęboko was kochamy, widzimy was, oddajemy wam cześć, wiemy, że zgłaszaliście się na ochotnika, aby żyć na Ziemi w tych czasach, choć czasami macie ochotę tę decyzję zrewidować [śmiech]. Tak, czy inaczej, jesteście tu i teraz i za to jesteśmy wam niezmiernie wdzięczni. Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Tych, którzy dopiero nasz przekaz znaleźli mówimy, iż jesteśmy w Austin, w stanie Texas. Pragnę zapoczątkować serię [czterech] przekazów pod tytułem „Przyczyny frustracji pracowników światła w nowej energii.” Zacznijmy od tego. Już od trzydziestu lat ustami mego partnera przekazuję wam informacje, czyli zaczęliśmy w czasach przed Przebudzeniem, następnie oznajmiliśmy wam, iż jesteśmy częścią tego Przebudzenia, a teraz przewodzimy wam dalej, poza Przebudzenie. Jeśli się przyjrzycie, to nasz przekaz się zmieniał wraz ze zmianą czasów.
Najpierw prosiliśmy was, abyście się przygotowali na nową energię. W roku 1993, w pierwszym tomie przekazu, który mój partner wydał niechętnie, mówiliśmy wam, że nie będzie żadnego końca świata, że zamiast tego ludzkość kroczy ku czemuś, czego się nikt nigdy nie spodziewał, że zbliżacie się do pewnego potencjału, do pewnej możliwości, którą można określić metaforą polepszonej zbiorowej świadomości, poprzez ewolucję czegoś, co jak dotąd nigdy nie ewoluowało. Mowa była o powiększającej się świadomości transparentności, przejrzystości procesów myślowych, przepowiadaliśmy wtedy powrót do integralności i uczciwości oraz o wielu innych zagadnieniach, o których wam się wydawało, że nigdy się nie zmienią, a których zmiany następnie sami obserwowaliście na poziomie zbiorowej świadomości. Byliście świadkami, jak te zmiany zaczęły zachodzić na poziomach rządów i nawet korporacji. Trzydzieści lat temu więc nawoływałem was, abyście się przygotowali do czegoś zupełnie nowego.
W punkcie demarkacyjnym roku 2012 celebrowaliście zakończenie cyklu precesyjnego, i rodzaj przekazywanych przeze mnie informacji zaczął się zmieniać. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, ludzkość przeżyła do roku 2012 i zadecydowała żyć dalej. To wszystko już wtedy istniało w polu. Pole zawiera energie potencjałów. Jeśli świadomość to energia i ludzie snują plany na jakąś określoną przyszłość, to wszystko to istnieje w polu. Wszystkie te myślokształty można intuicyjnie przechwycić. Pole to coś, co obserwują ludzie wytrenowani jako „remote viewers”, czy jasnowidze. Jest to więc potencjał oparty o to, co ludzie na Ziemi planują i mogą to być plany zarówno negatywne jak i pozytywne. Często się zdarza, że jasnowidz wchodzi w pole i widzi same negatywne rzeczy, bowiem takie posiada uprzedzenie, co jest przeżytkiem starej energii. Oczekuje on negatywów i tylko na takie potencjały się wyczula i takie też potencjały widzi, choć one nigdy mogą nie zaistnieć.
Zatem, jeśli mówi się o pewnych przepowiedniach zagłady, które od czasu do czasu jasnowidze rewidują odnośnie daty rzekomego końca świata, to dobrze rozumiecie, dlaczego one się nigdy nie sprawdzają, czyż nie? Już wcześniej rozmawailiśmy z wami na ten temat. [Patrz, przekaz z bieżącego roku z Bostonu, o różnicach w rodzaju przekazywanych informacji w starej i nowej energii, transkrypcja poniżej, w tej grupie- przyp. tłum.] Mówiliśmy już o rodzaju świadomości, który zacznie się wśród starych dusz zmieniać. Wtedy mówiliśmy także, iż świadomość najbardziej radykalnie zacznie się zmieniać wśród tych starych dusz, które przyjmą do wiadomości, iż taka zmiana jest możliwa, że posiadają możliwość odmienienia własnego życia i samej rzeczywistości. Samej rzeczywistości!
Mówiliśmy, że to co stare dusze potrafią sobie wyobrazić, stwarza energię, że można pracować z potencjałami w polu i dzięki temu zacząć manifestować dla siebie pewne rzeczy [mowa o tzw. „dizajnerskiej świadomości,” zagadnienie której Kryon poruszał najbardziej obszernie podczas podwójnego przekazu z Alcazarem, w 2018 roku podczas konferencji nt. channellingu w Sedonie, polska transkrypcja poniżej, w tej grupie – przyp. tłum.] W ten sposób można na przykład stworzyć sobie oczekiwane uzdrowienie ciała, przedłużyć życie, gdyż wszytkie te rzeczy są dla starych dusz stosowne. W tamtych czasach, stare dusze nie rozumiały, że to one same potrafią swe życie kontrolować. Ale teraz już wiedzą!
W naszym przekazie mówimy wam także, że ludzkość ma pomocników. Ostatnio mowa o tym była w Chicago [patrz przekaz pt. „Więcej niż mogłoby się wydawać”, poniżej w tej grupie- przyp. tłum.] To, na wieść o czym wciąż wywracacie oczami, że ilość światła na Ziemi zaczyna wzrastać i ono pochodzi z węzłów i oczek siatki krystalicznej Ziemi [patrz przekaz z sesji Chóru Tonującego „Pineal Tones” z Bułgarii – przyp. tłum.], ze złożonych tam kapsuł czasu, które miały się o właściwym czasie samoistnie otworzyć i się otworzyły. Ten rodzaj informacji przekazujemy wam ostatnio coraz częściej, mowa o tym była nawet w zeszłym tygodniu. Zatem nie tylko zachodzi teraz naturalna ewolucja świadomości, ale otrzymujecie i wysyłacie światło. Kiedy wysyłacie światło nawet jeśli to, co mówię należy rozumieć jako przenośnię, to każdy z was wciąż posiada opcję zamknąć na to wszystko oczy. Na tym bowiem polega zasada wolnej woli. Na Ziemi więc może być coraz więcej światła, można tu zaobserwować wiele rzeczy, ale tylko wtedy, kiedy wyrazicie ochotę, aby je zaobserwować i w tym celu otworzycie oczy.
To stare dusze, które dokonują wyboru otwarcia oczu, rozumieją co to potencjał, uzmysławiają sobie, iż świadomość to energia i ona się obecnie zaczyna zmieniać. Przemianę świadomości widać nawet po rodzaju przywództwa politycznego widocznego na Ziemi. Ci, którzy niegdyś byli nastawieni na wojny i podboje w tej chwili, być może, zmienią zdanie. Dzieje się bardzo wiele rzeczy, których się nie spodziewaliście, a które aż krzyczą, że na arenie światowej rzeczywiście sprawy toczą się inaczej. Światło dociera w miejsca, na które warto spojrzeć i zdecydować, co z tym wszystkim robić dalej? O wszystkich tych rzeczach będzie mowa w serii czterech przekazów pt. „Przyczyny frustracji pracowników światła,” w której zwracamy się do wszystkich, którzy swój status starej duszy traktują poważnie.
Dlaczego stara dusza żyjąca na Ziemi, gdzie jest coraz więcej światła, miałaby jakiekolwiek powody do frustracji? Pierwsza część przekazu więc będzie z natury osobista. Tutaj chodzi o więzi każdego z was z innymi ludźmi, z rodziną. Leżycie sobie w łóżku i się zastanawiacie: „Dlaczego raptem więzi międzyludzkie stały się tak trudne?” Ha ha ha! Słyszę, jak się śmiejecie! Czyżbym trafił w dziesiątkę? Sami dobrze znacie odpowiedź na tę kwestię, choć nie jest to odpowiedź, która cokolwiek rozwiązuje. Damy wam naszą odpowiedź, co będzie stwierdzeniem pewnego faktu, ale przekażemy wam także jak to rozwiązać. Dlaczego wasze otoczenie - zwłaszcza rodzina- raptem jest takie trudne?
Lata temu opowiadałem wam o nowych składnikach karmy. W pierwszej księdze przekazu mówiłem wam, abyście się karmy pozbyli, bowiem jest już wam niepotrzebna i należy do starej energii. Kiedyś karma była wam potrzebna jako bodziec do pracy nad sobą, do wypracowania sposobów sensownej współpracy z innymi. Obecnie karmy nie potrzebujecie, gdyż sami już zarządzacie własnym życiem. Do zilustrowania tego przykładu, użyliśmy wtedy metafory łódek na otwartym morzu. Przewalające się fale sprawiały, że wasze łódki płynęły w określonym kierunku, gdzie spotykaliście pewnych ludzi. W nowej energii, łódki są zaopatrzone w ster i możecie nimi sami dotrzeć do zacisznych przystani. Wzburzone morze więc już nie wpływa na was w takim samym stopniu jak kiedyś. Kiedy więc mówiliśmy, abyście zrzucili karmę, tym samym zapraszaliśmy was, stare dusze, abyście podjęli własną moc.
Pozwólcie, że wam teraz wytłumaczę, co się dzieje, kiedy stara dusza rozumie, co znaczy zrzucenie karmy, a całe jej otoczenie tego nie rozumie. Ha ha! Być może jesteście kimś, kto się tutaj urodził, aby się czegoś nauczyć od matki, ojca, od rodzeństwa. Być może, ta nauka dotyczy pewnego rodzaju sporów, pewnego rodzaju energii, które dzieliliście, albo nie podzielaliście z resztą rodziny. Wyrastaliście więc w konfliktowym środowisku. Ale załóżmy, że w nowej energii porzuciliście waszą część karmy. Wciąż jednak stykacie się z członkami rodziny, którzy nadal mają ich część tej samej karmy i ten członek rodziny w dalszym ciągu naciska wasze guziki, które w starej energii dawały się tak łatwo naciskać. Kiedyś, kiedy naciskało się jeden guzik, to wpadaliście w gniew, a gdy jakiś inny, to stawaliście się zazdrośni, a jak naciskało się jeszcze inny, to wtedy wychodziliście z pokoju. Ha ha. Właśnie w tej chwili mówię do kogoś bezpośrednio. Aż tu nagle, kiedy zrzuciliście karmę, kochane stare dusze, znikły guziki! Teraz, kiedy idziecie na spotkanie w rodzinie... Och, a swoją drogą zbliża się Boże Narodzenie,więc nie za długo znajdziecie się na łonie rodziny i wtedy wszystkie palce zaczną szukać guzików do naciskania! Ale nie znajdą ani jednego!
Czy wiecie, jakiej reakcji się spodziewać po kimś, z kimś łączyła was wspólna karma, kiedy się pozbyliście swojej części tej karmy? Taki ktoś się złości, bo już nie reagujecie na jego zachowanie tak samo jak to robiliście zawsze. Wy sobie siedzicie i się uśmiechacie, co powoduje, że ten ktoś się nie posiada ze złości! W jego oczach jesteście zbyt uprzejmi, zbyt mili, być może zbyt dobrzy, czy za bardzo wyrozumiali. Pierwsze, o co was zapytają, to jakie leki przyjmujecie? Ha, ha! – „Tak” – możecie wtedy odpowiedzieć – „przyjmuję lek zwany wspaniałością! Budzę się do czegoś, co przedtem wydawało mi się nieosiągalne. Jestem w porządku z samym sobą. Naciskaj więc wszystkie guziki, ale wcześniej czy później przekonasz się, że ich już nie ma!” Możecie nawet spojrzeć takim ludziom prosto w oczy i powiedzieć im, że kochacie ich zbyt mocno, żeby wciąż mieć jakieś guziki. Oni mogą, ale nie muszą wam na to odpowiedzieć. Z tego typu zagadnieniami borykają się ludzie w obecnej dobie.
Trudności w związkach międzyludzkich polegają na tym, że nie wszyscy jeszcze wyszli ze starej energii. Ale wy, stare dusze już wyszliście. Taki stan rzeczy wcale nie oznacza, że macie rację, że wasze jest na wierzchu. Co mówię jest więc tylko stwierdzeniem faktu, że zdołaliście przetransmutować pewien rodzaj energii. Jeśli pilnie się uczycie, zdając z jednej klasy do drugiej, to nie ma tu mowy o żadnym uprzywilejowaniu. W ewolucji rodzaju ludzkiego fakt, że od wcielenia do wcielenia niektórzy z was się czegoś uczą, wcale nie jest oznajmieniem osądzającym; ani jednych, ani drugich. Wy po prostu szybciej zauważyliście nową energię, a tamci jeszcze nie, bądź nie chcą zauważyć, albo wybierają tego nie widzieć. W niektórych przypadkach, stare dusze, w ogóle nie możecie pozostawać w dawnych związkach, czy się pokazać w rodzinie, gdyż widzicie, że wszyscy dookoła są na was cały czas źli.
Zdarza się, że po spędzeniu czasu z rodziną, po raz pierwszy w życiu zauważacie, że oni nie robią nic innego, tylko cały czas narzekają. Tak się dzieje podczas wielu rozmów za stołem w gronie rodzinnym. Oto, co w dzisiejszch czasach można usłyszeć: „Czemu oni tego nie naprawią? A czyż to nie okropne? No, a co ty na to?” – A wy odpowiadacie: -„No nic, jest jak jest, nie wydaje mi się to wielkim problemem.” Oni się wtedy dopytują: „Co z tobą nie tak?” Wy im na to: - „Odkryłem własną wspaniałość i wspaniałość wszystkiego, co mnie otacza. Sami też możecie się do tej wspaniałości przyłączyć, jeśli zrozumiecie, że narzekanie jeszcze nigdy niczego nie rozwiązało! Ono tylko wprowadza niepokój i psuje całą atmosferę przy stole. Pewnie, że nie wszystko jest w porządu, ale narzekanie na te tematy w niczym nie pomoże! Co pomaga, to dobroczynność wobec przeciwieństw i problemów. Może wspólnie zaświecimy tyle światła, że ludzie nareszcie te problemy zauważą i coś z nimi zrobią? ” Po takim oznajmieniu, domownicy się tylko na was będą patrzeć i podejrzliwie pytać: „Pewnie chodzisz na spotkania z Kryonem!” [Gromki śmiech na sali] A wy im na to: „Tak!” Niektórzy z nich rozumieją miłość i zrozumieją, co im pragniecie powiedzieć: „Wcale was nie osądzam, tylko stwierdzam, że narzekanie już nie dla mnie.” Zdarza się, że wtedy psujecie cały nastrój przyjęcia i więcej nie chcą z wami rozmawiać. Wychodzicie wtedy wcześniej i nie czujecie się już z rodziną związani.
„Dlaczego ludzie stali się tacy trudni?” Ha ha! „Co z nimi?” Kochani, właśnie wam to wytłumaczyłem. W odpowiedzi na te pytania proszę was, nie starajcie się ich zmieniać. Nie prosimy was wcale o nawracanie nikogo. Prosimy was o miłosierdzie i dobroczynność, czyli miłość w akcji. Tutaj nie chodzi o słowa, a o przykład tego, kim się staliście. Niech oni sami podejmą decyzję, czy im się ta zmiana podoba, czy nie. Nie starajcie się ich przekonywać, że trwają w błędzie, że nie mają racji. Nie wytykajcie ich palcami! Nie mówcie im, że ich postawa was rozczarowuje, nie domagajcie się odpowiedzi, dlaczego nie widzą światła? To nie jest właściwe postępowanie, ani zachowanie.
Zamiast tego wszystkiego po prostu bądźcie światłem! Za niedługo wielu z tych ludzi zauważy, że doprawdy nastały na świecie zmiany i że one im się podobają. Wtedy do was zadzwonią i sami poproszą, abyście na ten temat powiedzieli im coś więcej. „A może pójdziemy na lunch!” Niektórzy jednakże, pozostaną nie przekonani.
To wszystko sprowadza się do jednego: W tej chwili siedzicie w grupie starych dusz, które są waszą nową rodziną. Ci ludzie już nie mają żadnej karmy, poza tym oni nigdy z wami nie byli związani jej więzami, zatem nie będą naciskali waszych guzików, jak to czynili członkowie biologicznej rodziny. Tutaj mowa o zmiane paradygmatu tego, kogo uważało się dotąd za członka rodziny. Wiedzcie, że w tym miejscu jesteście bezpieczni, że jesteście w grupie ludzi troszczących się o losy tej planety w sposób nie wymagający narzekania, w grupie ludzi, którzy umieją przesyłać światło, którzy rozumieją główne założenie i paradoks całej nowej rzeczywistości bardziej dobroczynnej ludzkości, która nie narzeka, ani się nie złości. Jesteście zalążkiem burzycieli wielu kultur, które zwykle na siebie krzyczą i się szturchają, a to się wiąże z walką o byt. Zmiana jednak musi się skądś zacząć, niech więc zacznie się tutaj. Niech ta zmiana zacznie się w Austin, niech się zacznie w Wigilię w waszej rodzinie. Powody do frustracji? Och, macie ich wiele. Po południu opowiem wam o frustracjach związanych z energią. Energia bowiem także się zmienia. Kochani pracownicy światła, czy wciąż się zastanawiacie, dlaczego to, co robicie nazywamy pracą? Teraz już wam chyba wiadomo.... Kochane stare dusze, przez to wszystko nie da się lekko przejść. Nie da się przemknąć, nad tym trzeba popracować z użyciem pomocników, których macie od zawsze. Pomocnicy chętnie chwycą was za ręce i was przeprowadzą.
Jam Jest Kryon i jestem zakochany w ludzkości.
I tak jest.
Tłumaczyła: Julita Gonera
Kroekta: Jadwiga Fedynkiwiecz
Fot. Freydoon Rassouli
Przyczyny frustracji pracowników światła w nowej energii, cz.I
[Głos Marilyn Harper] Dzień dobry wszystkim! Jak dobrze widzieć wasze światło, energię, blask i waszą boską Obecność. Przedstawiamy się tym, z którymi się jeszcze nie znamy: Mamy na imię Adironnda i przynosimy ze sobą całą Radę Istot Światła, która przybywa tutaj w waszym imieniu. Dziękujemy boskiej Dr. Amber [Wolf] za wprowadzającą medytację. Wiecie, serca nigdy nie można otworzyć zbyt szeroko. Energia serca jest zawsze ekspansywna, a wy sami jesteście wspaniałością, którą pragniemy w tym świecie zobaczyć. Jesteście uzmysłowieniem, zatem otwarte serce, z którym chodzicie po świecie utożsamia was z iskrą. Tak naprawdę jesteście całym ogniskiem weny twórczej tego świata! Jak wam wiadomo od szeregu lat mówimy ludziom tak samo jak nasz przyjaciel Kryon, iż wszystko, co nie jest integralne zacznie się zapadać pod własnym ciężarem; zacznie najpierw wychodzić na powierzchnię, aby można się było z tym rozprawić, jak to widać na slajdach, które Lee wyświetlał podczas prelekcji. Mówiąc więc o energii integralności, wszystko co nie jest integralne zacznie wychodzić na wierzch, aby się z tym rozprawić.
Co to znaczy? Czy wasza książeczka czekowa posiada swą integralność? A wasz dom, czy potrzeba mu jakichś napraw? Aha! Nie pomyśleliście o integralności w ten sposób, nieprawdaż? Jak była mowa dzisiejszego ranka, nasze Medium Marilyn i Nasza Radość nauczają o potędze intencji. Zatem, waszą intencją jest pozostanie w wibracji integralności, czyż nie tak? Oczywiście, że tak! Jednakże, nie jesteśmy całkowicie przekonani, że rozpoznajecie, kiedy w życiu sprawy niezupełnie pozostają w tej wibracji i dlatego przytoczymy wam jeden lub dwa przykłady. Czy to będzie okey? Dobrze, dobrze, bo i tak byśmy wam to dzisiaj przekazali! [śmiech na sali]
Kochane istoty światła, kiedy mówicie sobie: „Mam wystarczającą ilość pieniędzy, płacę wszystkie należności i świadczenia, mogę się udać tu i tam, mogę robić to i tamto, to kupię, tam pójdę”, - to w środku do siebie również mówicie: „Wątpię, że tak będzie, przecież nawet nie wiem, czy mi starczy zapłacić za prąd!” – to wtedy wasza dusza wypada z wibracji integralności. Widzicie, w starej energii – za króla Ćwieczka, czyli przed rokiem 2012 – takie myśli nie były aż tak powiększone jak obecnie, a teraz każda wasza myśl jest twórcza! Stwarzacie więc swój świat poprzez rodzaj myśli.
Widzicie, nasze Medium Marilyn nosi różne bransoletki i kiedy łapie się na negatywnych, czy pozytywnych myślach, to je zmienia z jednej ręki na drugą, w celu przeprogramowania rodzaju myślenia. Nie mówimy teraz, że ktoś na sali ma negatywne myśli, ale inni mogą wciąż myśleć negatywnie. Zatem, słuchając przekazu możecie się nauczyć utrzymywania strumienia energii tak czystym i pozytywnym jak tylko możliwe. Wiedzcie, że nawet jeśli coś w waszym polu nie od razu odczuwacie jako coś pozytywnego, to wcale nie musi oznaczać, że prosimy was o zmianę kierunku, albo o spychanie takich odczuć pod dywan. Prosimy was, aby w takich wypadkach stać się rozwiązaniem tej zaistniałej negatywności. Prosimy, abyście wtedy wzięli głęboki oddech i przyjrzeli się tej energii, zadając sobie pytanie: „W jaki sposób jestem rozwiązaniem tego zagadnienia? W jaki sposób jestem kluczem, iskrą, ogniskiem pozytywności i intencjonalności w tym zagadnieniu?” Intencjonalna zmiana jest tutaj kluczowa, nieprawdaż?
Nasze Medium Marilyn wyciągnęła kartę z talii Afiramcji, którą Lee sprzedaje w Internecie. Co prawda Marilyn nie przyniosła ze sobą telefonu, na którym ma zainstalowaną aplikację Afirmacji, bowiem zwykle chce wyciągać kolejne karty i gubi tę, kórą wyciągnęła za pierwszym razem a tam pisało: „Ja jestem boskim błogosławieństwem na Ziemi, zawsze jestem kochany i wspierany.” Więc jeśli teraz myślicie sobie: „Mam takie i inne kłopoty, mam pieniądze na to, ale nie mam na tamto,” - to tak, czy inaczej macie rację! Zaraz opowiemy wam historyjkę o naszym medium Marilyn. Ona nie wie, że wam to powiemy, więc to będzie nasza tajemnica! Ha ha ha! [śmiech] W latach 90. – mam nadzieję, że pamiętacie lata 90. a może niektórzy z was są zbyt młodzi? - Marilyn pracowała wtedy jako sprzedawczyni czasu na reklamy jednej z rozgłośni radiowych, nadających muzykę country. Czasem dostawała nawet premie wysokości 6 tysięcy dolarów! Ona była dobrą sprzedawczynią, bo lubiła pomagać ludziom w budowaniu ich własnych biznesów. I jak tylko zarobiła premię wysokości 6 tysięcy dolarów, to psuł się jej piec i jego naprawa wynosiła 6220 dolarów! To ona znów coś sprzedała i ponownie otrzymywała wielką premię tym razem w wysokości 12 tysięcy dolarów! Z gotówką w ręku wybiegała na miasto i ciesząc się pieniędzmi, wydawała je od razu na restauracje, fundowanie obiadków i drinków, kupiła sobie pierścionek, a nazajutrz psuł się jej samochód, którego naprawa wynosiła 12220 dolarów. Rozumiecie, dlaczego wam o tym opowiadam?
Ona już wtedy była bardzo dobra w intencjonalnym stwarzaniu pewnych rzeczy, chociaż wtedy nie wiedzała, co to takiego, bo gdzieś pod powierzchnią tkwiła w niej przesłanka o tym, że takie pieniądzie jak 6 tysięcy, dwa, czy dwanaście czy nawet 220 dolarów ekstra, jej się nie należą. Zawsze więc stwarzała sobie takie sytuacje, takie „katastrofy” w których wszystkie ekstra pieniądze traciła, inwestując w kompanie pieców, czy samochodów. Wiecie jak ona ostatecznie sobie z tym poradziła? Zabrało jej kilka dobrych lat, wcale tego nie uzdrowiła z dnia na dzień, bowiem nie dawała wiary, że przyczyna jej niepowodzeń finansowych była aż tak prosta i nie mogła w to uwierzyć. Chodziła do jasnowidzów i wróżek, którzy jej mówli, że ma wyjść o zachodzie słońca i najpierw zapalić świecę, a potem ją zgasić... ale tak się robiło za króla Ćwieczka... teraz kluczem jest intencja.
Teraz ona robi to tak: „Pragnę wprowadzić się do nowego domu”- i za dwa tygodnie kupuje nowy dom! Kiedy tak się w jej życiu stało, przestraszyła się i zaczęła narzekać, że musi obliczyć wysokość podatku [od sprzedaży], „A jak ja to mam niby zrobić? Nie zdążę się spakować!” ale się opamiętała i przestała – Hura! - [śmiech na sali] Celebrujmy to, ponieważ jak widać na jej przykładzie, każdego można wytrenować, czy nie tak? [śmiech na sali] Opamiętała się jednak i postanowiła po prostu poczuć jak to jest mieć nowy dom, jak to jest podpisać umowę o kupno domu. Zaczęła to wszystko czuć i już nie zapalała świec o wschodzie czy zachodzie słońca, ani nie stawała na jednej nodze, ona po prostu w sercu odczuła jak to jest mieć dom. Iskra zaczyna się w sercu. Intencja pochodzi z serca, dlatego wdzięczni jesteśmy boskiej Dr. Amber za słowa wstępnej medytacji.
Jakie w tej chwili posiadacie intencje? Weźcie głęboki oddech dotknijcie serca, tkwiącej tam iskry, poczujcie jak by to było, gdyby to, o co prosicie było już stworzone? Wszystko jest możliwe. Jesteście najwspanialszą stwórczą siłą życiową tej galaktyki, może nawet kilku innych galaktyk... Oczywiście, że Źródło, Bóg pragnie, abyście mieli wszystko, czego pragną wasze serca. Stąd właśnie bierze się określenie, pragnąć czegoś z całego serca. Poczujcie tkwiącą tam iskierkę. Wszystko jest możliwe, nieprawdaż? Tylko to poczujcie, wyraźcie ku temu intencję i dajcie temu spokój, niech Wszechświat odpowie wam „Tak!”
Ach, ukochane istoty światła, bardzo was kochamy, nawet wtedy, kiedy spotykamy was w windzie! Dzisiaj rano spotkaliśmy kogoś w windzie i ta osoba zwróciła się do naszego medium Marilyn mówiąc: „Znam cię skądś!” Ha ha ha! Być może się znamy! Widzicie, boska interwencja może się zdarzyć w każdej chwili. Nigdy nie wiadomo, w której chwili Wszechświat odpowie „Tak!” I powie „Tak!” i tobie i tobie i tobie! Przybywamy więc tutaj, aby wam powiedzieć, że Wszechświat każdemu z was zawsze mówi „Tak!”. Zawsze mówi wam „Tak!” Zawsze mówi wam „Tak!” My nigdy nie odmawiamy, zawsze mówimy „Tak!” Tak samo, jak teraz mówimy „Tak!” każdemu z was. Głęboko was kochamy, widzimy was, oddajemy wam cześć, wiemy, że zgłaszaliście się na ochotnika, aby żyć na Ziemi w tych czasach, choć czasami macie ochotę tę decyzję zrewidować [śmiech]. Tak, czy inaczej, jesteście tu i teraz i za to jesteśmy wam niezmiernie wdzięczni. Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Tych, którzy dopiero nasz przekaz znaleźli mówimy, iż jesteśmy w Austin, w stanie Texas. Pragnę zapoczątkować serię [czterech] przekazów pod tytułem „Przyczyny frustracji pracowników światła w nowej energii.” Zacznijmy od tego. Już od trzydziestu lat ustami mego partnera przekazuję wam informacje, czyli zaczęliśmy w czasach przed Przebudzeniem, następnie oznajmiliśmy wam, iż jesteśmy częścią tego Przebudzenia, a teraz przewodzimy wam dalej, poza Przebudzenie. Jeśli się przyjrzycie, to nasz przekaz się zmieniał wraz ze zmianą czasów.
Najpierw prosiliśmy was, abyście się przygotowali na nową energię. W roku 1993, w pierwszym tomie przekazu, który mój partner wydał niechętnie, mówiliśmy wam, że nie będzie żadnego końca świata, że zamiast tego ludzkość kroczy ku czemuś, czego się nikt nigdy nie spodziewał, że zbliżacie się do pewnego potencjału, do pewnej możliwości, którą można określić metaforą polepszonej zbiorowej świadomości, poprzez ewolucję czegoś, co jak dotąd nigdy nie ewoluowało. Mowa była o powiększającej się świadomości transparentności, przejrzystości procesów myślowych, przepowiadaliśmy wtedy powrót do integralności i uczciwości oraz o wielu innych zagadnieniach, o których wam się wydawało, że nigdy się nie zmienią, a których zmiany następnie sami obserwowaliście na poziomie zbiorowej świadomości. Byliście świadkami, jak te zmiany zaczęły zachodzić na poziomach rządów i nawet korporacji. Trzydzieści lat temu więc nawoływałem was, abyście się przygotowali do czegoś zupełnie nowego.
W punkcie demarkacyjnym roku 2012 celebrowaliście zakończenie cyklu precesyjnego, i rodzaj przekazywanych przeze mnie informacji zaczął się zmieniać. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, ludzkość przeżyła do roku 2012 i zadecydowała żyć dalej. To wszystko już wtedy istniało w polu. Pole zawiera energie potencjałów. Jeśli świadomość to energia i ludzie snują plany na jakąś określoną przyszłość, to wszystko to istnieje w polu. Wszystkie te myślokształty można intuicyjnie przechwycić. Pole to coś, co obserwują ludzie wytrenowani jako „remote viewers”, czy jasnowidze. Jest to więc potencjał oparty o to, co ludzie na Ziemi planują i mogą to być plany zarówno negatywne jak i pozytywne. Często się zdarza, że jasnowidz wchodzi w pole i widzi same negatywne rzeczy, bowiem takie posiada uprzedzenie, co jest przeżytkiem starej energii. Oczekuje on negatywów i tylko na takie potencjały się wyczula i takie też potencjały widzi, choć one nigdy mogą nie zaistnieć.
Zatem, jeśli mówi się o pewnych przepowiedniach zagłady, które od czasu do czasu jasnowidze rewidują odnośnie daty rzekomego końca świata, to dobrze rozumiecie, dlaczego one się nigdy nie sprawdzają, czyż nie? Już wcześniej rozmawailiśmy z wami na ten temat. [Patrz, przekaz z bieżącego roku z Bostonu, o różnicach w rodzaju przekazywanych informacji w starej i nowej energii, transkrypcja poniżej, w tej grupie- przyp. tłum.] Mówiliśmy już o rodzaju świadomości, który zacznie się wśród starych dusz zmieniać. Wtedy mówiliśmy także, iż świadomość najbardziej radykalnie zacznie się zmieniać wśród tych starych dusz, które przyjmą do wiadomości, iż taka zmiana jest możliwa, że posiadają możliwość odmienienia własnego życia i samej rzeczywistości. Samej rzeczywistości!
Mówiliśmy, że to co stare dusze potrafią sobie wyobrazić, stwarza energię, że można pracować z potencjałami w polu i dzięki temu zacząć manifestować dla siebie pewne rzeczy [mowa o tzw. „dizajnerskiej świadomości,” zagadnienie której Kryon poruszał najbardziej obszernie podczas podwójnego przekazu z Alcazarem, w 2018 roku podczas konferencji nt. channellingu w Sedonie, polska transkrypcja poniżej, w tej grupie – przyp. tłum.] W ten sposób można na przykład stworzyć sobie oczekiwane uzdrowienie ciała, przedłużyć życie, gdyż wszytkie te rzeczy są dla starych dusz stosowne. W tamtych czasach, stare dusze nie rozumiały, że to one same potrafią swe życie kontrolować. Ale teraz już wiedzą!
W naszym przekazie mówimy wam także, że ludzkość ma pomocników. Ostatnio mowa o tym była w Chicago [patrz przekaz pt. „Więcej niż mogłoby się wydawać”, poniżej w tej grupie- przyp. tłum.] To, na wieść o czym wciąż wywracacie oczami, że ilość światła na Ziemi zaczyna wzrastać i ono pochodzi z węzłów i oczek siatki krystalicznej Ziemi [patrz przekaz z sesji Chóru Tonującego „Pineal Tones” z Bułgarii – przyp. tłum.], ze złożonych tam kapsuł czasu, które miały się o właściwym czasie samoistnie otworzyć i się otworzyły. Ten rodzaj informacji przekazujemy wam ostatnio coraz częściej, mowa o tym była nawet w zeszłym tygodniu. Zatem nie tylko zachodzi teraz naturalna ewolucja świadomości, ale otrzymujecie i wysyłacie światło. Kiedy wysyłacie światło nawet jeśli to, co mówię należy rozumieć jako przenośnię, to każdy z was wciąż posiada opcję zamknąć na to wszystko oczy. Na tym bowiem polega zasada wolnej woli. Na Ziemi więc może być coraz więcej światła, można tu zaobserwować wiele rzeczy, ale tylko wtedy, kiedy wyrazicie ochotę, aby je zaobserwować i w tym celu otworzycie oczy.
To stare dusze, które dokonują wyboru otwarcia oczu, rozumieją co to potencjał, uzmysławiają sobie, iż świadomość to energia i ona się obecnie zaczyna zmieniać. Przemianę świadomości widać nawet po rodzaju przywództwa politycznego widocznego na Ziemi. Ci, którzy niegdyś byli nastawieni na wojny i podboje w tej chwili, być może, zmienią zdanie. Dzieje się bardzo wiele rzeczy, których się nie spodziewaliście, a które aż krzyczą, że na arenie światowej rzeczywiście sprawy toczą się inaczej. Światło dociera w miejsca, na które warto spojrzeć i zdecydować, co z tym wszystkim robić dalej? O wszystkich tych rzeczach będzie mowa w serii czterech przekazów pt. „Przyczyny frustracji pracowników światła,” w której zwracamy się do wszystkich, którzy swój status starej duszy traktują poważnie.
Dlaczego stara dusza żyjąca na Ziemi, gdzie jest coraz więcej światła, miałaby jakiekolwiek powody do frustracji? Pierwsza część przekazu więc będzie z natury osobista. Tutaj chodzi o więzi każdego z was z innymi ludźmi, z rodziną. Leżycie sobie w łóżku i się zastanawiacie: „Dlaczego raptem więzi międzyludzkie stały się tak trudne?” Ha ha ha! Słyszę, jak się śmiejecie! Czyżbym trafił w dziesiątkę? Sami dobrze znacie odpowiedź na tę kwestię, choć nie jest to odpowiedź, która cokolwiek rozwiązuje. Damy wam naszą odpowiedź, co będzie stwierdzeniem pewnego faktu, ale przekażemy wam także jak to rozwiązać. Dlaczego wasze otoczenie - zwłaszcza rodzina- raptem jest takie trudne?
Lata temu opowiadałem wam o nowych składnikach karmy. W pierwszej księdze przekazu mówiłem wam, abyście się karmy pozbyli, bowiem jest już wam niepotrzebna i należy do starej energii. Kiedyś karma była wam potrzebna jako bodziec do pracy nad sobą, do wypracowania sposobów sensownej współpracy z innymi. Obecnie karmy nie potrzebujecie, gdyż sami już zarządzacie własnym życiem. Do zilustrowania tego przykładu, użyliśmy wtedy metafory łódek na otwartym morzu. Przewalające się fale sprawiały, że wasze łódki płynęły w określonym kierunku, gdzie spotykaliście pewnych ludzi. W nowej energii, łódki są zaopatrzone w ster i możecie nimi sami dotrzeć do zacisznych przystani. Wzburzone morze więc już nie wpływa na was w takim samym stopniu jak kiedyś. Kiedy więc mówiliśmy, abyście zrzucili karmę, tym samym zapraszaliśmy was, stare dusze, abyście podjęli własną moc.
Pozwólcie, że wam teraz wytłumaczę, co się dzieje, kiedy stara dusza rozumie, co znaczy zrzucenie karmy, a całe jej otoczenie tego nie rozumie. Ha ha! Być może jesteście kimś, kto się tutaj urodził, aby się czegoś nauczyć od matki, ojca, od rodzeństwa. Być może, ta nauka dotyczy pewnego rodzaju sporów, pewnego rodzaju energii, które dzieliliście, albo nie podzielaliście z resztą rodziny. Wyrastaliście więc w konfliktowym środowisku. Ale załóżmy, że w nowej energii porzuciliście waszą część karmy. Wciąż jednak stykacie się z członkami rodziny, którzy nadal mają ich część tej samej karmy i ten członek rodziny w dalszym ciągu naciska wasze guziki, które w starej energii dawały się tak łatwo naciskać. Kiedyś, kiedy naciskało się jeden guzik, to wpadaliście w gniew, a gdy jakiś inny, to stawaliście się zazdrośni, a jak naciskało się jeszcze inny, to wtedy wychodziliście z pokoju. Ha ha. Właśnie w tej chwili mówię do kogoś bezpośrednio. Aż tu nagle, kiedy zrzuciliście karmę, kochane stare dusze, znikły guziki! Teraz, kiedy idziecie na spotkanie w rodzinie... Och, a swoją drogą zbliża się Boże Narodzenie,więc nie za długo znajdziecie się na łonie rodziny i wtedy wszystkie palce zaczną szukać guzików do naciskania! Ale nie znajdą ani jednego!
Czy wiecie, jakiej reakcji się spodziewać po kimś, z kimś łączyła was wspólna karma, kiedy się pozbyliście swojej części tej karmy? Taki ktoś się złości, bo już nie reagujecie na jego zachowanie tak samo jak to robiliście zawsze. Wy sobie siedzicie i się uśmiechacie, co powoduje, że ten ktoś się nie posiada ze złości! W jego oczach jesteście zbyt uprzejmi, zbyt mili, być może zbyt dobrzy, czy za bardzo wyrozumiali. Pierwsze, o co was zapytają, to jakie leki przyjmujecie? Ha, ha! – „Tak” – możecie wtedy odpowiedzieć – „przyjmuję lek zwany wspaniałością! Budzę się do czegoś, co przedtem wydawało mi się nieosiągalne. Jestem w porządku z samym sobą. Naciskaj więc wszystkie guziki, ale wcześniej czy później przekonasz się, że ich już nie ma!” Możecie nawet spojrzeć takim ludziom prosto w oczy i powiedzieć im, że kochacie ich zbyt mocno, żeby wciąż mieć jakieś guziki. Oni mogą, ale nie muszą wam na to odpowiedzieć. Z tego typu zagadnieniami borykają się ludzie w obecnej dobie.
Trudności w związkach międzyludzkich polegają na tym, że nie wszyscy jeszcze wyszli ze starej energii. Ale wy, stare dusze już wyszliście. Taki stan rzeczy wcale nie oznacza, że macie rację, że wasze jest na wierzchu. Co mówię jest więc tylko stwierdzeniem faktu, że zdołaliście przetransmutować pewien rodzaj energii. Jeśli pilnie się uczycie, zdając z jednej klasy do drugiej, to nie ma tu mowy o żadnym uprzywilejowaniu. W ewolucji rodzaju ludzkiego fakt, że od wcielenia do wcielenia niektórzy z was się czegoś uczą, wcale nie jest oznajmieniem osądzającym; ani jednych, ani drugich. Wy po prostu szybciej zauważyliście nową energię, a tamci jeszcze nie, bądź nie chcą zauważyć, albo wybierają tego nie widzieć. W niektórych przypadkach, stare dusze, w ogóle nie możecie pozostawać w dawnych związkach, czy się pokazać w rodzinie, gdyż widzicie, że wszyscy dookoła są na was cały czas źli.
Zdarza się, że po spędzeniu czasu z rodziną, po raz pierwszy w życiu zauważacie, że oni nie robią nic innego, tylko cały czas narzekają. Tak się dzieje podczas wielu rozmów za stołem w gronie rodzinnym. Oto, co w dzisiejszch czasach można usłyszeć: „Czemu oni tego nie naprawią? A czyż to nie okropne? No, a co ty na to?” – A wy odpowiadacie: -„No nic, jest jak jest, nie wydaje mi się to wielkim problemem.” Oni się wtedy dopytują: „Co z tobą nie tak?” Wy im na to: - „Odkryłem własną wspaniałość i wspaniałość wszystkiego, co mnie otacza. Sami też możecie się do tej wspaniałości przyłączyć, jeśli zrozumiecie, że narzekanie jeszcze nigdy niczego nie rozwiązało! Ono tylko wprowadza niepokój i psuje całą atmosferę przy stole. Pewnie, że nie wszystko jest w porządu, ale narzekanie na te tematy w niczym nie pomoże! Co pomaga, to dobroczynność wobec przeciwieństw i problemów. Może wspólnie zaświecimy tyle światła, że ludzie nareszcie te problemy zauważą i coś z nimi zrobią? ” Po takim oznajmieniu, domownicy się tylko na was będą patrzeć i podejrzliwie pytać: „Pewnie chodzisz na spotkania z Kryonem!” [Gromki śmiech na sali] A wy im na to: „Tak!” Niektórzy z nich rozumieją miłość i zrozumieją, co im pragniecie powiedzieć: „Wcale was nie osądzam, tylko stwierdzam, że narzekanie już nie dla mnie.” Zdarza się, że wtedy psujecie cały nastrój przyjęcia i więcej nie chcą z wami rozmawiać. Wychodzicie wtedy wcześniej i nie czujecie się już z rodziną związani.
„Dlaczego ludzie stali się tacy trudni?” Ha ha! „Co z nimi?” Kochani, właśnie wam to wytłumaczyłem. W odpowiedzi na te pytania proszę was, nie starajcie się ich zmieniać. Nie prosimy was wcale o nawracanie nikogo. Prosimy was o miłosierdzie i dobroczynność, czyli miłość w akcji. Tutaj nie chodzi o słowa, a o przykład tego, kim się staliście. Niech oni sami podejmą decyzję, czy im się ta zmiana podoba, czy nie. Nie starajcie się ich przekonywać, że trwają w błędzie, że nie mają racji. Nie wytykajcie ich palcami! Nie mówcie im, że ich postawa was rozczarowuje, nie domagajcie się odpowiedzi, dlaczego nie widzą światła? To nie jest właściwe postępowanie, ani zachowanie.
Zamiast tego wszystkiego po prostu bądźcie światłem! Za niedługo wielu z tych ludzi zauważy, że doprawdy nastały na świecie zmiany i że one im się podobają. Wtedy do was zadzwonią i sami poproszą, abyście na ten temat powiedzieli im coś więcej. „A może pójdziemy na lunch!” Niektórzy jednakże, pozostaną nie przekonani.
To wszystko sprowadza się do jednego: W tej chwili siedzicie w grupie starych dusz, które są waszą nową rodziną. Ci ludzie już nie mają żadnej karmy, poza tym oni nigdy z wami nie byli związani jej więzami, zatem nie będą naciskali waszych guzików, jak to czynili członkowie biologicznej rodziny. Tutaj mowa o zmiane paradygmatu tego, kogo uważało się dotąd za członka rodziny. Wiedzcie, że w tym miejscu jesteście bezpieczni, że jesteście w grupie ludzi troszczących się o losy tej planety w sposób nie wymagający narzekania, w grupie ludzi, którzy umieją przesyłać światło, którzy rozumieją główne założenie i paradoks całej nowej rzeczywistości bardziej dobroczynnej ludzkości, która nie narzeka, ani się nie złości. Jesteście zalążkiem burzycieli wielu kultur, które zwykle na siebie krzyczą i się szturchają, a to się wiąże z walką o byt. Zmiana jednak musi się skądś zacząć, niech więc zacznie się tutaj. Niech ta zmiana zacznie się w Austin, niech się zacznie w Wigilię w waszej rodzinie. Powody do frustracji? Och, macie ich wiele. Po południu opowiem wam o frustracjach związanych z energią. Energia bowiem także się zmienia. Kochani pracownicy światła, czy wciąż się zastanawiacie, dlaczego to, co robicie nazywamy pracą? Teraz już wam chyba wiadomo.... Kochane stare dusze, przez to wszystko nie da się lekko przejść. Nie da się przemknąć, nad tym trzeba popracować z użyciem pomocników, których macie od zawsze. Pomocnicy chętnie chwycą was za ręce i was przeprowadzą.
Jam Jest Kryon i jestem zakochany w ludzkości.
I tak jest.
Tłumaczyła: Julita Gonera
Kroekta: Jadwiga Fedynkiwiecz
Fot. Freydoon Rassouli
[Głos
Marilyn Harper] Dzień dobry wszystkim! Wdzięczni jesteśmy za waszą
obecność, za jasny blask waszego światła. Macie tak wysokie wibracje, że
kiedy odejdziecie stąd, to stopami nie będziecie dotykać ziemi!
Przelecicie do wyjścia i pracownicy hotelu będą się zastanawiać: „Co oni
takiego mają w sobie? My też tego chcemy!” Widzicie, tutaj kryje się klucz
do wszystkiego, do utrzymania odpowiedniej wibracji niezależnie od
tego, gdzie jesteście. Te z was, które udadzą się na spotkanie Kręgu
Sióstr Lemuryjskich [transkrypcja z przekazu Kryona dla Kręgu w Austin
tutaj: https://amberwolfphd.com/lemurian-sisterhood/ls-audio-and-transcripts/ls-transcripts-polish/austin-tx-october-2019] które odbędzie się później wieczorem, nauczą się pieśni o własnej świętości.
Pragniemy
przypomnieć wam, iż doprawdy jesteście święci, utrzymujecie świętą
przestrzeń dla siebie oraz oczywiście, kiedy utrzymujecie tę przestrzeń
dla siebie, utrzymujecie ją także dla całego otoczenia. Wiele ludzi pyta
się nas: „Gdzie są moi przewodnicy? Jak mają na imię? Czy oni są z
Teksasu, czy skąd zinąd?” [śmiech na sali] Nieprawdaż? Ha ha ha! Oni
mogą być z Teksasu, bo tutaj wszystko jest większe! Ha ha ha ha! [Teksas
jest największym stanem i w potocznym idiomie amerykańskim mówi się
„everything is bigger in Texas”, czyli: „W Teksasie wszystko jest
większe.” – przyp. tłum.] Ale pamiętajcie, że wasi przewodnicy są
wewnątrz was! Tak? Przewodnicy was otaczają, są w waszych sercach i w
małym palcu stopy, są w czakramie nad głową i w czakramie pod ziemią, są
wszędzie pomiędzy tymi punktami. Oni was nigdy nie opuszczają właśnie
dlatego, że jesteście święci.
Zrozumcie
zatem, że pragniemy abyście to dobrze odczuli w komórkach ciała, że nic
tej świętości nie może stamtąd usunąć. Wam się może wydawać, że
jesteście od tej świętości odgrodzeni, możecie nawet być o tym
przekonani i w to wierzyć, ale tak naprawdę tego się nie da zrobić. Tę
świętość można uśpić do momentu, kiedy będziecie gotowi ją ponownie
poczuć. Wiedzcie bowiem, że każdy z was jest tam, gdzie jest w
określonym celu.
Musimy teraz to
wytłumaczyć, gdyż ktoś na jednym ze spotkań w grupie pytał, o ten cel
życia. Gdzie to jest, co to jest? Przede wszystkim, wymawiacie to nie
tak! To żaden ssak morski, to cel życia [nieprzetłumaczalna gra słów:
porpoise – delfin i purpose- cel tutaj Adironnda śmieje się z
południowego akcentu, towarzyszy jej śmiech na sali] Rozumiecie w czym
różnica? Jeden żyje w wodzie na stałe, a drugi tylko od czasu do czasu
wybiera doń wejść, ha ha! Wiedzcie zatem, że wolny wybór to cel – już
bez płetw – waszego życia. W tym celu leży wasza boskość mieszkająca
wokół was i w waszych ciałach.
Niektórzy
mogą na to powiedzieć: „Skoro jestem świętą istotą, dlaczego postawiono
mi pewną diagnozę?” Zauważcie proszę jak to określiliśmy.
Powiedzieliśmy: „postawiono wam diagnozę,” a nie, że jesteście na coś
chorzy. Innymi słowy, co innego mówić, że was tak czy inaczej
zdiagnozowano, a co innego od razu mówić, że jest się na coś chorym; są
to dwie różne rzeczy. Zrozumcie, że czasami ludzie doświadczają różnych
rzeczy, aby pomóc podnosić wibracje planety i jest to dobrowolnie przez
nich wybrana misja. Popatrzcie na [aktora] Michaela J. Fox’a [znany
między innymi z filmów „Back to the Future,” oraz jako rzecznik i
zbierający środki na badania w celu znalezienia leku na chorobę
Parkinsona - przyp. tłum.] Czyż on nie przyczynił się do rzucenia
światła na tę chorobę? Widzicie, właśnie na tym to wszystko polega.
Zrozumcie więc; tylko dlatego, że jesteście święci, wcale nie oznacza,
że nie będziecie mieli objawów żadnych chorób jednak, kiedy postawią wam
jakąś diagnozę, to będziecie mieli szansę dokonania wyboru, w jaki
sposób się do takiej diagnozy ustosunkujecie. Będziecie mogli wybrać,
czy taka diagnoza wam przeszkodzi w dalszym życiu, czy też nie?
Naszej
serdecznej przyjaciółce postawiono diagnozę IV stadium raka jajników.
Lekarz jej powiedział, że powinna uregulować wszystkie swoje sprawy,
ponieważ ma tylko przed sobą półtora do dwóch miesięcy życia. To
okropne, kiedy lekarz tak mówi, nieprawdaż? Ale oni nie zawsze wiedzą,
co mówią, bowiem nasza przyjaciółka to usłyszała wiele lat temu i wciąż
żyje! Kiedy jednak zwątpiła, rak powrócił po dwu, czy trzyletniej
remisji! Wtedy także powrócił stary, niewyrażony gniew, który jest
przyczyną raka. Stara energia znów wróciła, a ona wcale nie chciała jej
zaakceptować, tłumiąc wewnątrz, starając się być z tym wszystkim „zen”
tak, jak tego naucza wielu nauczycieli duchowości, pfff, to jest śmiechu
warte, czyż nie? [śmiech na sali] Przecież my wiemy, że jesteście
ludźmi i zen nie zawsze łatwo wewnątrz siebie znaleźć. Można oczywiście
do tego błogiego miejsca wracać, bo przecież jesteście święci, tak?
Nasza przyjaciółka postanowiła utrzymywać się w pozytywności, pozbyć się
przywiązania do pewnych rzeczy, poddawała się zabiegom Reiki i innym
tzw. niekonwencjonalnym praktykom i znów, w przeciągu kilku miesięcy,
rak się cofnął od IV do I stadium. Widzicie więc, ona pracuje nad
uzmysłowieniem sobie własnej świętości. O to samo prosimy także każdego z
was, niezależnie od tego, czy jest chory, czy nie.
Uzmysłówcie
sobie własną świętość oraz intencjonalność wszystkiego, co dla siebie
robicie. Kiedy w ten sposób ze sobą postępujecie, czyli jak to określa
nasz kochany przyjaciel Kryon, podchodzicie do siebie z miłością,
stosując miłość w akcji, to miłosierdzie się rozprzestrzenia dalej,
nawet będąc na zakupach, wpływacie na swe otoczenie. Kiedy wiecie, że
jesteście święci, kiedy rozpoznajecie tkwiącą wewnątrz was wspaniałość,
uzmysławiając ją sobie, że to prawda, wciąż nad sobą pracujecie, ale
kiedy nie zawsze jesteście w pełni o tej świętości przekonani, to też
jest okey.
Bóg, Źródło, dał wam
wszystkie emocje; czemu z nich nie skorzystać? Co wy na to? Po co je w
sobie tłamsić? Kluczem w tym wszystkim jest, jak na te emocje
odpowiecie. Jak zareagujecie w momencie zderzenia się z sytuacją
totalnego przeciwieństwa? Och, o tym mówiliśmy w poprzednim przekazie.
Ludzie słuchający tego mogą nie wiedzieć, o czym mowa. [Patrz,
„Przyczyny frustracji pracowników światła, cz.I”, poniżej w tej grupie –
przyp. tłum.] Czego ten kontrast was uczy, jakie z niego wyciągacie
wnioski? W takim podejściu tkwi cała magia, całe miłosierdzie wobec
samego siebie i wszystkich innych. Uzmysłowienie sobie tego wszystkiego,
zespaja duszę, co jest kluczowe.
Co
w tym samym czasie dzieje się wokół was? Pfff, to wszystko także
posiada własną świadomość powrotu do integralności. Pamiętajcie,
ukochane istoty światła, że jesteście światłem! Jesteście tymi,
nadejścia których oczekiwaliśmy. A to wszystko zaczyna się w tym
punkcie, w którym się znajdujecie; wcale nie musicie więc czekać, aż to
czy tamto się stanie, kiedy staniecie się wyżsi, czy chudsi, albo niżsi i
grubsi, kiedy nareszcie znajdziecie sobie ukochanego, albo i nie. To
wszystko zaczyna się właśnie tutaj i właśnie teraz! Czasem chcielibyśmy
na podłodze narysować strzałkę i napisać: „zacznij tutaj,” ale w
hotelach to się im nie bardzo podoba. [Śmiech na sali] Czasem gdzieś w
miastach widać strzałkę i napis: „Jesteś tutaj”. Takie strzałki
rozchodzą się we wszystkich kierunkach, bowiem każdy podjęty przez was
krok, jest krokiem we właściwym kierunku! Dzieje się tak, ponieważ
jesteście święci i dobrze o tym wiecie. Kiedy wy sami jesteście Ziemią
Świętą, którą pragniecie zobaczyć w innych, kiedy podeszwy waszych stóp
stanowią Ziemię Świętą; kiedy czubek głowy jest Ziemią Świętą, kiedy
wasze ramiona i nogi są Ziemią Świętą, a kiedy nie macie ani rąk, ani
nóg, to energia tam, gdzie były wciąż, pozostaje Ziemią Świętą.
Pragniemy,
abyście to wszystko zrozumieli. Weźcie głęboki oddech
[Marilyn/Adironnda głęboko oddycha] I jeszcze jeden. [Marilyn/Adironnda
głęboko oddycha] I jak, lepiej? Widzicie, czasem w najbardziej świętych
momentach, kiedy otrzymujecie przekaz informacji, zapominacie oddychać.
Nie to, że w ogóle przestajecie oddychać, bo przecież żyjecie, ale
powstrzymujecie oddech, aż do bezdechu, czy coś takiego, czyż nie tak?
[Śmiech na sali] dobrze wiemy, że niektórych wciąż szokuje, że oto noszą
teraz ludzkie ciało, w związku z czym musicie wdychać i wydychać, żeby
przeżyć. Pamiętajcie, oddech to prezent, który was stawia w teraz. [Gra
słów, bowiem w angielskim słowo prezent (present) jest homonimem
oznaczającym także teraz i obecność– przyp. tłum.] oto, o co was
prosimy: pozostańcie obecni w teraz, oraz zrozumcie, że wasza obecność
jest prezentem dla całej ludzkości poprzez wasze więzi i połączenia, za
co jesteśmy wam wdzięczni. [słychać chrząknięcie Lee Carroll]
Oddajemy wam cześć, kochamy was i mówimy Namaste!
[Głos
Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Wcześniej, dzisiejszej soboty w Austin obiecywałem wam drugą część
przekazu o przyczynach frustracji pracowników światła, zatem będziemy
kontynuować ten temat. Podobny, ważny przekaz dawaliśmy wam wcześniej
[mowa o X Księdze przekazu Kryona, oraz o przekazie z końca roku 2013, z
Laguna Hills - przyp. tłum.] To, o czym za chwilę, będzie stanowiło
nowość dla tych, którzy nas słuchają dopiero od niedawna. Dla niektórych
zatem poniższe to powtórka, a dla innych nowość. Tematem naszego
przekazu są przyczyny frustracji pracownika światła w nowej energii.
Króciutko, dla przypomnienia powtórzę, iż po roku 2012 na Ziemi pojawiła
się nowa energia, nowy paradygmat życia. Jak była o tym mowa, pierwsze,
co się zaczęło zmieniać to wy sami. Przekaz dzisiejszy więc traktuje o
was, jednakże zwracamy się w nim przede wszystkim do starych dusz, które
pracują nad sobą od dawna.
Często
zdarza się, że niektóre stare dusze pracują nad zagadką światła i
ciemności od wielu lat, które zaczęły tę pracę na długo przed nastaniem
roku 2012. Mowa tutaj o uzdrowicielach i mediach, którzy siedzą zebrani
przede mną, oraz którzy tego słuchają w ich teraz. Ci ludzie od szeregu
lat dokładają wszelkich starań, aby żyć jak najlepiej, aby odmienić
świadomość otoczenia i wszystkich wokół. I oto raptem pożądana zmiana
nadchodzi. Jest to zmiana rodzaju energii. Porozmawiajmy teraz o tym, co
to za energia, jakiego jest rodzaju.
Określimy
ją mianem nieobrobionej, surowej energii, takiej, na której polegają
wszystkie stare dusze. Jeśli słuchając tego odnajdujecie się w tej
kategorii ludzi, jesteście jednymi z tych,którzy od dawna w sobie
właściwy sposób pomagają planecie, jako medytujący, uzdrowiciele,
autorzy książek, czy pisarze, to mowa o surowej energii połączenia. Już
wcześniej bieżącego roku przekazywaliśmy wam wiele informacji na ten
temat. Porozmawiajmy teraz o energii połączenia. Ona jest nieuchwytna,
odczuwalna intuicyjnie, wchodzi w skład tego, co określa się mianem
wrodzonej mądrości ciała. Tutaj więc chodzi o połączenie ze Stwórcą,
które posiada każdy z was.
Pod
wpływem tej energii pisarz pisze o tym połączeniu książki, pisze o pasji
Ducha. A może jest to książka na temat samouzdrawiania, czy na temat
tego, jak się odczuwa przejście do statusu Syna Bożego. Napisanie
książek na wszystkie podobne tematy wymaga połączenia z Duchem i w
starszej energii wszyscy, którzy się podobnymi rzeczami zajmowali
korzystali z tego połączenia. Zatem, kiedy siadaliście do pisania,
połączenie się od razu uaktywniało. Jednym z przyjemniejszych efektów
bycia w energii połączenia - i niektórzy spośród tutaj zgromadzonych
dobrze to znają - polega na tym, że wtedy zatraca się poczucie przepływu
czasu. Mówię oczywiście metaforycznie, ale będąc połączonym, doprawdy
czuje się, jakby czas w ogóle nie istniał. Jesteście wtedy napełnieni
weną twórczą i przelewając ją na papier, zapominacie o całej reszcie
świata, czujecie się błogosławieni. Słowa jak z płatka same się układają
w piękną całość i wiecie, że pomogą wielu ludziom, a wy spisujecie je
nie bacząc na to, że oto już jest jutro! Czas po prostu zdaje się umykać
jak błyskawica.
Uzdrowiciele
doświadczają czegoś bardzo podobnego, na sali jest was tutaj bardzo
wielu, niektórzy uzdrawiają na odległość, inni medytują, jeszcze inni
mają gabinety i przyjmują pacjentów, zajmują się numerologią, bądź
astrologią. Uzdrawiający czują połączenie z pacjentami od chwili, kiedy
ci wchodzą do gabinetu. W ten sposób wrodzona mądrość ciała mówi wam:
„Oto błogosławiona dusza, która przychodzi do ciebie, aby przemienić swą
energię.” I wy to robicie. Przemiana energii zapoczątkowana przez was
pomaga tym ludziom zobaczyć się w innym świetle i wtedy zaczynają się
sami uzdrawiać. Tak wygląda to, czym się zajmujecie. Wielu z was
obecnych tutaj jak i słuchających później, już od lat to robi. Niektórzy
z was uzdrawiają dłużej niż Lee przekazuje nowiny od Kryona! Właśnie do
takich ludzi się w tej w chwili zwracam.
Rok
2012 wniósł na Ziemię coś innego. Jeśli wy także jesteście pracownikami
światła, którzy zajmują się pracą z energią dłużej niż od roku 2012,
rozwiązujecie zagadkę światła i ciemności, piszecie, jeśli należycie do
jednej z tych kategorii, jesteście wojownikami medytacji i modlitwy,
którzy przemieniają energię potęgą własnych myśli, jest was doprawdy
bardzo dużo; innymi słowy, jesteście starymi duszami.
Nadejście
roku 2012 nie wniosło w wasze życie niczego nowego. Obietnicą roku 2012
było odświeżenie energii. Sam bardzo często wtedy zwracałem się do was
tymi słowami: „Kochani pracownicy światła, nadchodzą czasy, kiedy wiatr
będzie wam wiał w plecy!” Mówiłem wam: „Pracownicy światła,
przygotujcie się, bowiem teraz wezmą was za ręce i poprowadzą do przodu.
Sami będziecie tych przewodników świadomi. Nadchodzą same dobre
rzeczy.” A przecież nic z tych rzeczy jeszcze się nie sprawdziło! Wielu
więc z was rozgląda się dokoła i mówi: Nie wiem, jak to wyrazić, ale w
ogóle zaprzestałem swej pracy!” Następnie zwierzacie się tym, którym
najbardziej ufacie i którzy was rozumieją, mówiąc: „Zgubiłem połączenie!
Raptem jestem zablokowany i nie mogę nic napisać. Nie robię żadnego
postępu, stoję w miejscu, już nie czuję żadnego połączenia. To niemalże
jak jakiś niesmaczny żart, przecież mam tyle talentów i tyle narzędzi,
ale z przekroczeniem linii demarkacyjnej roku 2012, kiedy następuje
przemiana świadomości ludzkiej, te wszystkie talenty i narzędzia jeden
po drugim zaczynają mi znikać!”
Do
wielu uzdrowicieli przychodzą pacjenci, a ci nie czują z nimi teraz
żadnego połączenia! Robicie więc wszystko automatycznie i choć w dalszym
ciągu pomagacie, to prywatnie jesteście sfrustrowani i przerażeni,
bowiem nie wiecie, gdzie się podziało wasze połączenie? Gdzież jest więc
to piękne połączenie, na którym zawsze można było polegać; na którym od
całego szeregu lat, tak wielu z was polegało? Wojownicy medytacji; ci,
którzy sami lub grupowo medytują za ludzkość, za przejrzystość i za
pomoc dla planety, raptem nie czują się połączeni. Nie czujecie tego, co
niegdyś was napełniało i sprawiało, że wypełnialiście się miłością bożą
i miłosierdziem, ostatnio jesteście jakoś przygaszeni, nie pałacie tym
samym zapałem, co kiedyś. Oto, do kogo się teraz zwracam. Już wcześniej
wam o tym mówiłem i jest niezmiernie ważne, abyście to przyjęli do
wiadomości, w celu zrozumienia wielkiego ogromu tego, co się w tej
chwili z energią dzieje.
Jak już
mówiliśmy wcześniej, obecnie na planetę wpływa więcej światła, które
pochodzi zwłaszcza z węzłów i oczek siatki krystalicznej Ziemi. Światło
to, nie tylko zaczyna odmieniać świadomość, ale także wasze połączenie
[z całą resztą siebie samych, z przewodnikami i z Duchem]. To połączenie
zaczyna się obecnie polepszać. W zeszłym tygodniu [w okolicach Chicago]
mówiliśmy wam o poszerzającej się roli wrodzonej mądrości ciała. Ten
rodzaj energetycznego połączenia jest zupełnie nowy i odczuwalny
intuicyjnie i w celu jego otrzymania należy wyrazić intencję.
W
międzyczasie pracownicy światła i uzdrowiciele, którzy pracują ze
światłem najdłużej od wszystkich mówią teraz: „Nie, nie mam takiego
połączenia!” - Ha, a zatem co się dzieje? Pragnę, abyście się nad tym
przez moment zastanowili. Pomyślcie o wibracji, o częstotliwości. Oba te
słowa są w 3D i zwykle określają stan bytu i poziom oświecenia.
Niektórzy czasem mówią: „Czuję, że dzisaj wibruję na wyższym poziomie.”
Używacie tych określeń metaforycznie, nie w sensie dosłownym, określając
nimi to, jak się czujecie i pozostali pracownicy światła też ten zwrot
rozumieją jako metaforę. Jeśli ktoś was poprosi, abyście opisali co
czujecie, odpowiadacie, że to jest pewna wyższa wibracja, dotychczas nie
doświadczana przez was częstotliwość. Ale ci, którzy już od lat pracują
ze światłem którzy od dwudziestu, dziesięciu czy nawet siedmiu lat;
czyli ci, którzy rozpoczęli pracę przed rokiem 2012 kręcą głowami i
mówią: „Nie, ja czegoś takiego u siebie nie zaobserwowałem!” jeśli więc
się w tym opisie odnajdujecie, poniższa wiadomość jest dla was,
sfrustrowani pracownicy światła.
Posłuchajcie,
opiszę wam, na czym polega połączenie używając znanej terminologii
szukania stacji radiowej w radioodbiorniku. Połączenie to stacja radiowa
nadająca na znanej wam częstotliwości. Kiedy jako uzdrowiciel
wchodzicie do gabinetu, bądź jako pisarz zasiadacie do pisania, to
automatycznie stroicie się na odbiór tej stacji. Ona zawsze pozostawała
na tej samej długości fali. Piękno takiego połączenia polegało na tym,
że nadawanie i odbieranie tej stacji odbywało się na tej samej
częstotliwości. Takie są zasady odbierania transmisji radiowych.
W
nowej energii, nowe stacje są w innym zakresie częstotliwości niż ten,
na którym się znajdujecie. Ci, którzy się dopiero co obudzili wiedzą,
gdzie te nowe stacje się znajdują, wy zaś tego nie wiecie. Nowe stacje
są piękne, nazwijcie je, jak się wam podoba: miłość boża, miłosierdzie
boże, jest to wielowymiarowa stacja, która nawet z wami rozmawia, ale
raptem nie ma jej tam, gdzie jej szukacie! To, co mówię jest piękne i
prawdziwe, co się z waszym połączeniem stało to to, że stacja zmieniła
swą częstotliwość nadawczą, a wy nie. Wciąż więc szukacie starej stacji
na starej częstotliwości, doprawdy nie rozumiejąc, że coś się zmieniło
na całej Ziemi, że zmieniło się samo światło, które pociąga za sobą całe
istnienie, całą rzeczywistość.
Zmienia
się więc paradygmat połączenia. Pożądana stacja zmienia częstotliwości
nadawania. Kolejną więc rzeczą, o której powinniście wiedzieć to to, że
niczego wam nie brakuje, nic się z wami złego nie dzieje i jeśli się
wystroicie do odbioru nowej stacji, to wszystkie talenty, które obecnie
posiadacie, jeszcze się spotęgują. Pisarze, zacznie się z was wylewać;
osoby uzdrawiające, zacznie do was przychodzić więcej, niż kiedykolwiek
indziej. Obiecuję wam to, ale sami musicie się przestroić i od nowa
szukać połączenia.
„W porządku,
Kryonie, jak to się robi?” - To nie trudne! Już od lat pracujecie ze
światłem i dobrze wiecie, co robić, wy po prostu jeszcze tego nie
zrobiliście. Po pierwsze, uzmysłówcie sobie fakt, że starej stacji już
nie ma. To był punkt pierwszy i jest on bardzo ważny. Uzmysłówcie sobie
fakt, że stacja nadaje teraz na wyższych wibracjach i sami także musicie
się przestawić na inną częstotliwość. Oto, dlaczego to jest tak bardzo
istotne: to jest aż tak bardzo ważne, bowiem tutaj w rachubę wchodzi
natura ludzka. Co zwykle robiliście zauważając, że zatraciliście
połączenie? Zastanówcie się. Zadaliście sobie prytanie typu:„Co zrobiłem
nie tak?” Oto, co automatycznie zaczynaliście do razu: zaczynaliście
szukać winy, od razu przechodząc na ciemną stronę, pytaliście o
przyczynę dopustu bożego; mówię teraz bezpośrednio do każdego z was!
Takie zachowanie dyktuje stara natura ludzka, która po dziś dzień się w
was odzywa. Nic w tym dziwnego, bowiem tak was nauczono od dziecka.
Jeśli połączenie znikło, to musieliście postąpić jakoś nie tak. Jest to
wyuczone zachowanie, którego nauczyli was rodzice i nauczyciele, ucząc
was jak się sprawy mają na Ziemi.
A
to nie tak. Stacja po prostu uległa modernizacji i została zaopatrzona w
nowe urządzenia. Ha ha ha! Włączyło się światło i pożądana jakość
odbioru jest teraz w innym, wyżej wibrującym miejscu was samych i cała
wasza reszta musi teraz tym wibracjom dorównać! Posłuchajcie, stacja to
wy, posłużcie się więc następującymi instrukcjami: „Kochany Duchu, zdaję
sobie sprawę, że w żadnym wypadku niczym nie zawiniłem, niczego w mym
życiu nie brakuje, siedzę tutaj gotowy podjąć kolejny krok, aby w stroić
się w częstotliwość nowej stacji, przejść na wyższą wibrację i
kontynuować swą pracę. Kochany Duchu, wyrażam intencję w strojenia się w
nową stację za pomocą intuicji.”
Och,
w tej chwili Lee doświadcza dreszczy potwierdzenia, ponieważ poznaje te
słowa jako te same, które sam wypowiadał kilka lat temu. To było kilka
lat temu, kiedy jemu się wydawało, że osiągnął już szczyt możliwości
jako medium. Ha ha, a ja go pod prysznicem zapytałem, czy chciałby
przejść na kolejny etap. I on się załamał, bo jemu się wydawało, że już
ten wyższy etap osiągnął. [Kryon i sala się śmieją] Lee też musiał
zmienić częstotliwość. Wy też musicie to zrobić! Ociekając wodą zadawał
wtedy to samo pytanie, co wy teraz: „Jak to mam zrobić?” Odpowiedziałem
mu tak: „ Nie masz zielonego pojęcia jaką moc posiada intencja.”
Powtarzam wam ponownie: Ludzka świadomość uzbrojona w intencję potrafi
osiągnąć wszystko! Mogą to zwłaszcza ci, którzy już teraz posiadają
pewną wiedzę, od dłuższego czasu są pracownikami światła i pragną
przejść na następny etap, przestroić się na wyższą częstotliwość.
„Kochany Duchu, wyrażam na to intencję, pozwól mi to znaleźć, daj mi
taką intuicję!” Następnie postępujecie tak, jakby to się już stało. I
siadacie do dzieła, pisarze. I raptem połączenie przychodzi z powrotem. A
wy na to: Ojej! Teraz jest jeszcze jaśniej! Tyle słów, aż jakby za
dużo.
Albo w przypadku wątpiącego w
swoje możliwości uzdrowiciela, którego połączenie od pewnego czasu nie
działało, a który teraz sobie uzmysławia, że musi ponownie je uzyskać.
Uzdrowiciele także mogą wyrazić intencję i poddać się całemu procesowi
ponownego połączenia rzetelnie, ze zrozumieniem, rozpoznając sensowność
takiej konieczności. Wtedy, kiedy przyjdzie do was następny pacjent
wszystko na was spłynie. Czynni uzdrowiciele, gwarantuję wam, że jak
poprosicie o ponowne połączenie, to następny pacjent, który do was
przyjdzie będzie się pytał, dlaczego płaczecie? Ha ha! Odpowiecie wtedy:
„Płaczę, bo powróciło połączenie i mogę ci powiedzieć tyle wspaniałych
rzeczy!”
Niech to do was dotrze, że
to jest dokładnie to, co się teraz w waszym życiu dzieje. Nie macie
żadnego problemu, nic z wami jest nie tak, nie zrobiliście niczego
złego. Wielu z was tutaj zebranych wciąż doświadcza takich trudności,
musicie więc skalibrować połączenie. Nie wymaga to od was żadnej
dodatkowej lektury, brania udziału w żadnych warsztatach, nie musicie w
tym celu podejmować żadnych kroków, czy płacić jakieś czesne. Usiądźcie w
samotności i poczujcie sensowność tego wszystkiego, podnieście rękę i
oznajmijcie „Niech czas bieżący będzie porą, kiedy wrodzona mądrość mego
ciała zabierze mnie na wyższą częstotliwość bowiem jestem do tego
specjalnie zaprojektowany i dlatego w ogóle żyję. Odtąd na całą resztę
mego życia będę połączony na wyższym poziomie wibracyjnym, niż
kiedykolwiek dotychczas.” Następnie podziękujcie Stwórcy za to, że to
już się stało.
Czy jesteście
sfrustrowani? Tak. Właśnie powiedziałem wam jak to rozwiązać, wyjaśniłem
przyczynę tej frustracji oraz co robić dalej. Jest to przekaz zwłaszcza
dla tych z was, którzy są pracownikami światła i rozpoczęli swą pracę
na długo przed rokiem 2012. Mówię teraz bezpośrednio do każdego z was.
Posiadacie szamański rodowód, bowiem inaczej w ogóle nie zajęlibyście
się pracą ze światłem. Nawet medytując by nie medytowali, gdyby nie
posiadali tego rodowodu. Całe życie zestrajacie się więc w wyższe
częstotliwości, a teraz one się przemieszczają i na planecie zaczyna być
coraz więcej światła. Witajcie na Nowej Ziemi, pracownicy światła!
Połóżcie kres frustracjom. Ciąg dalszy nastąpi, ale na dzisiaj kończymy.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Od przynajmniej 2018 roku Kryon bardzo
dużo mówi o ezoterycznych siatkach otaczających Ziemię. Ostatnio, co
prawda, w związku z poszerzającą się rolą wrodzonej mądrości ciała oraz
potęgującą się rolą szyszynki w procesach poznawczych, najczęściej mowa o
siatce krystalicznej, zwłaszcza o jej węzłach i oczkach. Moim zdaniem,
nie należy zapominać, że energie wszystkich siatek są ze sobą powiązane,
wzajemnie się przesiekają i na siebie wpływają, jednocześnie wpływając
na rodzaj energii dostępny nam w życiu
codziennym. Dlatego pragnę dzisiaj przypomnieć o istnieniu pewnego
bardzo ważnego elementu siatki magnetycznej, krystalicznej i Gai, o
którym Kryon mówił od samego początku przekazu - o Jaskini Stworzenia -
oraz o jej związku z z tzw. Matrycą Raju. Jako punkt wyjściowy naszej
dyskusji zacytuję moje własne tłumaczenie fragmentu z II Księgi przekazu
pt. „Don’t Think Like a Human!”
„[...]Miałem świetną pomoc i niektórzy z was bardzo mi pomogli w uruchomieniu podstawowego systemu. To
właśnie wtedy [podczas zakładania siatki magnetycznej] zainstalowana
została Jaskinia Stworzenia i sporządzona lista istot, które miały tę
planetę dzielić -- zarówno jej powierzchnię, jak i jej wnętrze. Był to
zaprawdę wspaniały wysiłek w planowaniu i wszystko zostało wykonane z
miłością i zgodnie z oczekiwaniem.[...] A więc widzisz, jak dużo
planowania i pracy weszło w przygotowanie szkoły na odbywanie waszych
lekcji, lecz nie myl się... my nie kontrolujemy waszych lekcji. Jednakże, kontrolujemy szkołę.[...]
Pytanie: Wspominałeś o jaskini stworzenia. Co to jest i... gdzie to jest?
Odpowiedź:
Można powiedzieć, że jaskinia ma związek z „księgowością energii”.
Jest to bardzo święte miejsce, gdzie podczas, kiedy odbywacie lekcje
przechowywane są prawdziwe imiona waszych istot. Ta jaskinia jest bardzo
realnym i fizycznym miejscem na Ziemi i jest ono potrzebne dla
zachowania waszej dwoistości. Ono jest bardzo ściśle strzeżone, i gdyby
ludzie w jakiś sposób się na nie natknęli, spotkałby ich taki sam los,
jak tych, którzy dotknęli Arki Przymierza.[Zostaliby porażeni
prądem-przyp. tłum.] [....] Jasknia znajduje się w zwrotnikowej części
Ziemi, [między 30 stopni szerokości geograficznej płn i 30 stopni szer.
geogr.płd.] bardzo, bardzo głęboko pod jej powierzchnią i nie można się
do niej dostać. Nie ma do niej żadnych dróg ani tuneli i jest dla ludzi
nieosiągalna..... Jest to ulubione miejsce, do którego zabierają was
przewodnicy, kiedy tylko jesteście na to gotowi. Z mojego punktu
widzenia to miejsce jest wam dostępne w astralu, ale tylko wtedy, gdy
otrzymujecie implanty, lub zmieniają się wam przewodnicy, lub kiedy
przychodzicie i odchodzicie [rodzicie się i umieracie]. Ponownie, ma to
do czynienia z księgowością mocy i istot. Jest to pierwsze miejsce,
które widzicie po śmierci i pierwsze miejsce, które widzicie przy
poczęciu. Ono promieniuje bardzo świetlistą bielą i jest ściśle
strzeżone przez istoty również w bieli. Ludzkie doświadczenia na łożu
śmierci mają do czynienia z tą jaskinią; ich istotą jest podróż do niej i
doświadczanie związanych z nią uczuć. Przechowywane są w niej
uniwersalne imiona i atrybuty wszystkich ziemskich lekcji.
Mówię
ci o tych rzeczach swobodnie, z absolutną wiedzą o tym, że ta jaskinia
nigdy nie zostanie znaleziona. Ona została tak umiejscowiona ze względu
na wasze bezpieczeństwo. Z czasem, za pomocą instrumentów naukowych
będziecie mogli dokonać jej pomiarów, ale nigdy do niej nie dotrzecie.
[Kryon Book II “Don’t Think Like Human!”, The Kryon Writings, 1996, Lee Carroll. Str. 60, 68-69]
Najbardziej tajemniczo brzmi zdanie, w którym Kryon mówi, że lista imion istot, które miały Ziemię zamieszkiwać i na powierzchni, i wewnątrz
została sporządzona w tym samym czasie, kiedy powstała Jaskinia
Stworzenia. Dopiero w późniejszych latach Kryon zidentyfikował istoty
zamieszkujące wnętrze tej planety, jej siatkę krystaliczną, a
szczególnie jej węzły, jako Plejadian. Zatem, jak wynika z powyższego
fragmentu, nasi gwiezdni rodzice i my wspólnie
planowaliśmy przebieg życia na Ziemi oraz zakładaliśmy siatkę
magnetyczną! Jaskinia Stworzenia jest zatem świętym miejscem wzajemnego
wpływu siatek magnetycznej i krystalicznej i Gai, gdzie znajdują się
kryształy, wewnątrz których przechowywane są uniwersalne imiona i atrybuty wszystkich ziemskich lekcji czyli doświadczeń.
Bez magnetyzmu Jaskinia nie mogłaby powstać, bez kryształów i bez
pomocy Gai,nie moglibyśmy z jej istnienia wyciągnąć żadnej korzyści.
Moim zdaniem, nic lepiej nie podkreśla partnerskiego charakteru związku
Stwórcy i Stworzenia, jak ten opis powstawania Jaskini Stworzenia i
ziemskiego pola magnetycznego.
Nasze
uniwersalne imiona to magnetyczne warstwy 4 i 5 DNA, o których w innych
miejscach przekazu Kryon mówi, iż są to imiona, które śpiewa się nam
światłem, które stanowią część pieśni, którą słyszymy zawsze, kiedy
jesteśmy poza Ziemią, poza ciałem i dlatego choć są dwie, to stanowią
jedną całość i nie wolno ich rozdzielać. Wraz z warstwą szóstą, Wyższym
Ja, stanowią drugą grupę 12 warstw ludzkiego DNA zwaną grupą ludzkiej
boskości.
Jak nam wiadomo,
krystaliczne warstwy7 i 8, przekazane nam przez plejadniańskie Gwiezdne
Matki podczas zasiewu ludzkości są ściśle związane z siatką krystaliczną
Ziemi, która powstała w tym samym czasie, co ludzkość. Warstwa 7
odpowiada za intuicję zapisany jest na niej nasz związek z waleniami i
delfinami, oraz stanowi zapis historii życia na Ziemi. Bardziej osobisty
Akasz każdego człowieka znajduje się na warstwie 8. Wszystko to na
stałe pozostaje w Jaskini Stworzenia i stanowić będzie wieczną
bibliotekę Ziemi, dostępną wszystkim istotom we Wszechświecie jako
historia ludzi Ziemi wtedy, kiedy przyjdzie czas nam tę Ziemię opuścić,
czyli kiedy nie będziemy już potrzebować ciała, aby utrzymać ciągłość
świadomości własnego istnienia; kiedy staniemy się jak nasi rodzice.
Zdolność
Ziemi do utrzymania życia biologicznego jest ograniczona wiekiem słońca
i trwać będzie tak długo dopóki nasza gwiazda będzie miała
wystarczającą ilość wodoru. Kiedy skończy się wodór i słońce wejdzie w
fazę spalania helu, życie biologiczne na Ziemi stanie się niemożliwe. To
między innymi dlatego w wyżej zacytowanym fragmencie Kryon mówi, że
choć Duch nie ingeruje w sprawy dokonywanych przez nas wyborów, to
kontroluje, czyli zna naszą szkołę, Ziemię, jako planetę o czasowej
tylko zdatności do utrzymania życia tak, jak je obecnie znamy.
Oczywiście to oznajmienie znaczy także, że zmiany parametrów ziemskiej
rzeczywistości są związane z szerszym planem bożym obejmującym rozwój
życia w galaktyce i Wszechświecie i zależą bardziej od Stwórcy niż
Stworzenia.
Duch do materii wstępuje
więc jako siła elektromagnetyczna zapisana w kryształach. Stąd przy
okazji Jaskini Stworzenia Kryon opowiada nam także o Arce Przymierza.
Miłość, jako uniwersalna siła obecna nawet w jądrze atomu, jest
elektryczna! Można to oznajmienie poszerzyć, bowiem miłość jest także
żywa i transformatywna. Mówi się także - w co z całego serca wierzę - że
miłość i mądrość to ta sama wibracja. Prócz tego, jeśli spojrzeć na
strukturę wrodzonej mądrości ciała, która, dla przypomnienia dodam, jest
oparta na krystalicznym kształcie oktaedru [patrz też obraz 3. Warstwy
DNA], jasnym się staje dlaczego działa jako swoisty łącznik duszy z
ciałem i dlaczego jej rola teraz się poszerza: bowiem pozwala na to i
nowe ustawienie siatki magnetycznej Ziemi, i od końca roku 2012
samoistne otwieranie się „kapsuł czasu” pozostawionych przez Plejadian w
siatce krystalicznej, oraz coraz bardziej odczuwalny efekt wskrzeszenia
Martrycy Raju.
Innymi słowy, jako
istoty uniwersalne, domownicy Wszechświata, żyjemy na Ziemi, która jest
naszym miejscem pracy. Jak każde miejsce pracy, jest ona dostosowywana
do potrzeb pracowników. W starej energii naszym zadaniem było
odpracowywanie karmy, co było skrzętnie odnotowywane w Jaskini
Stworzenia przy każdej śmierci i narodzinach. Tak długo, dopóki żyliśmy
na poziomie walki o przetrwanie, nie było prawie żadnej konieczności na
zmianę dostosowania Ziemi do naszych potrzeb, z wyjątkiem dwóch drobnych
przestrojeń dokonanych przez magnetyczną grupę pomocniczą Kryona bardzo
wcześnie w znanej historii ludzkości (między innymi jako biblijny
Potop). Jednakże, od czasów Harmonicznej Konwergencji (sierpień, 1987)
stało się wiadomym, że ludzkość się odmieniła na tyle, że zaistniała
szansa przetrwania gatunku poza datę ostatecznego pomiaru energii, który
miał się odbyć dopiero 21.12.2012.
W
tym celu w latach 1989 - 2002 zmieniło się ustawienie siatki
magnetycznej (ziemskiego pola magnetycznego) właśnie dlatego, że chociaż
Duch/Stwórca/Bóg/Wszechświat/Źródło nie ingeruje w odpracowywanie
karmy, szanując zasadę wolnego wyboru, to posiada wpływ na
dostosowywanie miejsca pracy (Ziemi) w celu kontynuacji ewolucji i
rozwoju jej pracowników na wypadek gdyby ci pracownicy wyrazili na to
swą wolę.
Dlatego, zanim jeszcze
dokonano ostatecznego pomiaru wypracowanej przez ludzkość energii, 5
marca 2005 roku, kiedy Hawaje znajdowały się na przeciw galaktycznego
centrum zwanego inaczej Wielkim Słońcem Centralnym, na Ziemię, do
Jaskini Stworzenia, dostarczono energii w celu wskrzeszenia Martycy
Raju. O tym wydarzeniu Kryon wspominał tylko dwa razy. Po raz pierwszy w
lutym 2005 roku, podczas przekazu skierowanego do członków ONZ-tu i 11
marca 2016, podczas przekazu z udziałem publiczności w San Augistine na
Florydzie, kiedy wyraził się w następujący sposób:
Miało
to miejsce 5 marca, 2015 roku. Mówiliśmy wam o tym już wcześniej i
obecnie powtórzymy, bowiem nadszedł czas, abyście się o tym dowiedzieli.
Wydarzenie z marca 2005 roku nazywa się Matrycą Raju. Opisaliśmy wam to
jako czas powrotu na Ziemię wszystkich ustąpionych Synów Bożych
(Mistrzów), którzy obiecywali swój powrót i oni faktycznie wtedy na
Ziemię wrócili. Nie powrócili tutaj w ciele, ani nawet w duchu, ale jako
energia dostarczona bezpośrednio siatce magnetycznej Ziemi (ziemskiemu
polu magnetycznemu)! Być może, teraz dopiero zrozumiecie dlaczego
nazywam się akurat Mistrzem Magnetycznym? Praca nad przygotowaniem
ziemskiego pola magnetycznego zajęła 12 lat i teraz już wiecie, do czego
to pole było przygotowywane.
18
lat temu przekazaliśmy wam daty, kiedy pole magnetyczne Ziemi zacznie
się zmieniać, oraz kiedy te zmiany zostaną zakończone i obecnie
wszystkie te zmiany są naukowo potwierdzone. Kompasy pokazały, że z
jakichś dziwnych, tajemniczych powodów ziemskie pole magnetyczne
odmieniło się w ciągu ostatnich lat bardziej niż za życia waszych
rodziców, czy nawet dziadków. Przestrojenie siatki magnetycznej Ziemi
zakończyło się z rokiem 2002 i teraz znacie już powód, dlaczego to się
musiało stać.
Z
ezoterycznego punku widzenia, który obejmuje także wielowymiarowe
właściwości magnetyzmu, przygotowaliśmy siatkę magnetyczną na powrót
Mistrzów, aby zapoczątkowali komplet narzędzi, które będą wam potrzebne w
celu kontynuacji życia na Ziemi. Wszyscy Mistrzowie są tutaj, wszyscy
powrócili i właśnie teraz siedzą z wami, którzy tego słuchacie i to
czytacie.
[Cytowany
fragment w tłumaczeniu własnym pochodzi z poszerzonej transkrypcji
przekazu z udziałem publiczności z 11 marca 2006 z San Agustine na
Florydzie, pt. „Becoming Masters.”]
Według
Kryona więc, wskrzeszenie Matrycy Raju jest ściśle związane z Synostwem
Bożym i wstępowaniem (i tym samym z 3. warstwą DNA zwaną także warstwą
Synostwa Bożego, tą z oktaedrem!). Posiada również związek z globalnym
przywracaniem równowagi między energiami żeńskimi i męskimi i z tego
powodu miało miejsce podczas tranzytu Wenus (2004-2012).
Przemawiając przez Celię Fenn, Archanioł Michał (hebr. Micha-EL)
przekazał bardzo metaforyczny obraz stworzenia świata przez Elohim oraz
wskrzeszenia Matrycy Raju w oparciu o wzrost na Ziemi znaczenia energii
żeńskich. Według tego przekazu, dnia 5.03.2005 z Wielkiego Słońca
Centralnego wyszedł skierowany na Hawaje spiralny promień energii, w
celu wskrzeszenia Matrycy Raju, która jest związana z energiami trzech
bogiń: Izydy, Maat i Pele. W moim przekonaniu Arachnioł Michał w ten
sposób potwierdza to, co Kryon mówił o poziomach świadomości ludzkiej,
mianowicie, że wszystkie wyższe poziomy tej świadomości są żeńskie! (co
Mistrz Magnetyczny podkreślił między innymi w 2017 roku, podczas
przekazu ze świątyni w Edfu.) Ponad to, przekaz ten jest potwierdzeniem
bardzo ważnego faktu, że niezależnie od tego, jak na zasadzie wolnego
wyboru potoczą się losy ludzkości, możliwość wstąpienia i Synostwa
Bożego istnieje od zawsze, od powstania planety i życia na niej. Jest to
spójne z tym, czego od samego początku ludzkości, na przykładzie
lemuryjskiego Koła Nauki, nauczały nas Gwiezdne Matki.
Etymologia
hebrajskiego znaczenia Elohim jest niejasna, jest to jednakże imię Boga
pojawiające się w Księdze rodzaju (1:1) – czyli na samym początku
Biblii - jako Tego, który stworzył Ziemię. W języku hebrajskim imię
to, choć gramatycznie w liczbie mnogiej, przedstawia Boga Jedynego i
jest personifikacją mocy stwórczej Źródła jak - na przykład- imię
El-Szadai, czyli imię 12 warstwy ludzkiego DNA, oznaczające Boga
Wszechmocnego!
Jak z tego wynika,
jako wieczne istoty uniwersalne, nie tylko zakładaliśmy siatkę
magnetyczną, byliśmy także obecni przy stwarzaniu samej Ziemi!
Partnerstwo Stwórcy i Stworzenia coraz bardziej się zacieśnia. Droga do
wstąpienia istniała od zawsze, choć została dla ludzkości ponownie
otwarta już w 2005 roku. Czujemy to wyraźniej dopiero teraz, właśnie
dlatego, że kapsuły czasu siatki krystalicznej zaczęły się samoistnie
otwierać od daty 21.12. 2012. Jak się nie przez przypadek składa, data
ta jest także dniem, kiedy to Tonujący Chór Pineal Tones po raz pierwszy
zaśpiewał na Hawajach komplet 24 tonów przekazanych nam przez Gwiezdne
Matki, jako oznajmienie tym Matkom kolektywnej decyzji o pozostaniu na
Ziemi i kontynuacji ewolucji ludzkiej świadomości. Ostatni występ Chóru
odbędzie się w przyszłym roku (2020) także na Hawajach, kiedy to
wszystkie „kapsuły czasu” będą otwarte!
Chociaż
Kryon najczęściej mówi o Gwiezdnych Matkach ludzkości jako o
Plejadiankach, z tego co sama od Nich się dowiedziałam, jest to grupa
trochę bardziej zróżnicowana i zawiera inne wstąpione żeńskie istoty
włącznie z nami samymi, ale o tym za chwilę. Zresztą podczas obu
wycieczek po Egipcie (w latach 2017 i 2019) Kryon i Adironnda bardzo
często wspominali kuzynostwo Plejadian, istoty Hator, w poczet których
zalicza się Izyda. Adironnda, jako rzecznik Rady Światła często powołuje
się także na Izydę i Sechmet, z czego widać, że krąg pochodzących z
gwiazd opiekunów i nauczycielek ludzkości jest doprwady obszerny, oraz
dlaczego Adironnda i Kryon od pewnego czasu wspólnie przekazują swe
nowiny, oboje bowiem pochodzą z tej samej rodziny. Rodzina ta zawiera w
sobie także wstąpi-onych Synów Bożych włącznie z Jeszuą. O nowym
paradygmacie pojęcia rodziny Kryon mówił w cz. I „Przyczyn frustraci
pracownika światła w nowej energii,” czyli w pierwszym z czterech
przekazów z Austin (październik, 2019). Oczywiście, jego przekaz można
rozumieć tylko w kontekście życia na Ziemi, ale nie ma przyczyny, dla
której taka wąska interpretacja miałaby być jedyną.
Wracając
do trzech bogiń opiekunek Matrycy Raju, Izyda to archetyp kosmicznej
Matki Stworzenia, znana z czasów Egiptu jako „pogańska Matka Boska”,
gdyż jej posągi z Horusem u piersi przypominają Madonnę. Jest ona
uosobieniem matczynych energii Źródła, które poprzez małżeństwo z
Ozyrysem/nieświadomą, pozbawioną pierwiastka życia Ziemią rodzi ludzkość
(Horusa). Echem tego mitu jest oczywiście biblijne: „Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem.”
Elohim więc to nie tylko sam Stwórca, są to także nasze Gwiezdne Matki
oraz my sami, a przynajmniej pewne aspekty naszego bytu. Prócz Izydy,
Matka Stworzenia nosi jeszcze więcej imion, ale jest to temat na inną
dyskusję.
Maat, egipska bogini prawdy i integralności,
stanowi personifikację poszukiwania równowagi we wszystkich aspektach
życia, co, jak na przykładzie Koła Nauki uczyły nas na Lemurii Gwiezdne
Matki, jest głównym celem życia. Wagę równowagi i zrównoważenia
ludzkiego pola elektromagnetycznego podkreśla także Ahnya, od której
pochodzi jedno z narzędzi dostępnych ludzkości w nowej energii, czyli
Uniwersalna Siatka Kalibrująca (USK) przekazana ludzkości i rozrysowana
przez Peggy Phoenix Dubro, o czym niejednokrotnie wspominałam na łamach
tej grupy. Mówiąc ściślej, narzędziem jest technika równoważenia tej
siatki zwana globalnie jako The EMF Balancing Technique® i pochodne.
Pele
jest oczywiście hawajską/lemuryjską boginią ognia i wulkanów,
odpowiedzialną za zakorzenienie energii wysłanej z Wielkiego Słońca
Centralnego głęboko w łonie Matki Ziemi właśnie na Hawajach. W świetle
tego nieprzerwana od 2018 roku erupcja wulkanu Kilauea jest
nieprzypadkowa i stanowi okazję do wielkiej radości!
Hawaje
więc są doprawdy dla nas bardzo ważne. 200 tysięcy lat temu stanowiły
kontynent Mu, Lemurię, która ze względu na swą geologię przez cały czas
istnienia była odizolowana od reszty świata, dzięki czemu właśnie tam
pierwotne nauki Gwiezdnych Matek zachowały się w najczystszej,
najbardziej niezmąconej postaci. Nauka ludzkości na Lemurii trwała
nieprzerwanie cały jeden cykl precesyjny, czyli 26 tysięcy lat. Żadna
inna ludzka cywilizacja nie trwała aż tak długo, ani nie była tak
harmonijna i pokojowa. Hawaje zatem są w swoisty sposób fizycznym
odzwierciedleniem Matrycy Raju, która została założona przez Elohim
wraz z powstaniem Ziemi gdzieś w ich okolicy, w Jaskini Stworzenia,
zanim jeszcze Ziemia stała się naszą partnerką, Gają, zanim na
Ziemi,dzięki Plejadianom, pojawili się Adam i Ewa.
JAK POSTRZEGACIE BOGA?
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niektórzy nie rozumieją istoty przekazu natchnionego, nie rozumieją tego, co właśnie miało miejsce [mowa o ćwiczeniach koherencji grupowej i grupowym uzdrawianiu, które poprzedziły niniejszy przekaz- przyp. tłum.]. Mój partner już od trzydziestu lat jest pochłonięty ideą, że boskość przemawia jego ustami. Ta idea pochłonęła go od chwili, kiedy pierwszy raz zasiadł do przekazu. Widownia może się odmienić i jest to możliwe dzięki świadomości słuchaczy. Jestem teraz w Urugwaju i przekazuję pierwszą z wielu nowin, które będę wam przekazywać na tym przepięknym kontynencie o otwartym sercu. Będziemy także dzielili się nowinami w Meksyku, a następnie z powrotem pojedziemy do Peru. Jest to więc pierwszy przekaz [z podróży po krajach Ameryki łacińskiej.] [Kryon zapomniał tutaj wymienić także Argentynę – przyp. tłum.]
Przekaz ten jest skierowany do wszystkich, jednakże dotyczy przede wszystkim zebranych na tej sali. Zacznę od tego: Jak postrzegacie Boga? Czy kojarzy się wam z surowym ojcem, czy być może, jest to czysta zupa miłości, w której miłosierdziu jesteście skąpani? Czy to możliwe, że w duszy każdego z was tkwi cząstka tej boskości? Posłuchajcie, czy to możliwe, że już urodziliście się wspaniali, że tak właśnie widzi was obecna tutaj świta? Za każdym razem, kiedy zadaję te pytania, odpowiedź brzmi tak samo: Tak jest rzeczywiście. Kochani, właśnie dlatego tutaj jestem, ponieważ to wcale nie tak, jak was tego nauczono. Żadne słowa nie przekonają was o tym, niezależnie od tego, na jaki ludzki język są tłumaczone, [słowa Kryona są od razu tłumaczone na hiszpański] ale istnieje coś ponad język. Jest to świadomość wyrażanej intencji, która jest pełna mocy!
Jakie są wasze intencje, tu i teraz, na tej widowni? Są różne. Niektórzy przyszli w intencji zaspokojenia ciekawości. „Ciekawe, o co tutaj chodzi?” Tacy ludzie wysłuchają przekazu, a następnie opuszczą salę mówiąc - „było fajnie” - i będą żyli po staremu. Są też i tacy, którzy mają inne intencje: „Mam zamiar dowiedzieć się, czy to, o czym tu mowa, to prawda? Będę sobie siedzieć i pozwolę, aby wypełniła mnie energia miłości i miłosierdzia. Taka jest moja intencja. Dzisiaj dopuszczam do siebie same dobrodziejstwa.” Jeśli i wy wyraziliście takie intencje, to już dużo się nauczyliście, bowiem wszystkie wskazówki, które mam wam do przekazania, sprowadzają się do tego: za pomocą intuicji i zdrowego rozsądku, zastanówcie się nad wszystkim, o czym mowa. Piękno Stwórcy zna każdego z was osobiście, po imieniu!
Obecnie na Ziemi panuje czas głębokiej Przemiany i nawet, jeśli się wam wydaje, że to, co się dzieje, dzieje się zbyt powoli, to w tej chwili, Stare Dusze, wlewają się w was jeszcze inne energie, są to energie dobrodziejstwa, miłości, miłosierdzia i są to energie, które następnie przekażecie innym. Niektórzy z was przekażą je sobie samym. Dla niektórych obecne życie, to próba generalna, podczas której przyswoicie te energie tak, że kiedy urodzicie się ponownie, wszystkie je rozpoznacie i już od dziecka będziecie je przekazywać dalej. Będziecie Nowymi Dziećmi dobroczynności, miłosierdzia, miłości i łagodności.
Wszystkie te rzeczy pochodzą prosto z duszy. A osąd? Osąd nie pochodzi od Stwórcy; on pochodzi z natury ludzkiej. Właśnie o niej pragnę z wami dzisiaj porozmawiać. Jednakże, najpierw pragnę coś przypomnieć, abyście usłyszeli to w waszym języku. Kto kazał wam bać się miłości? Kto przed przyjściem tu, przestrzegał was: „Na tego rodzaju spotkaniach, trzeba na siebie uważać, aby nie dać się zwieść. Uważaj, nie daj się zwieść!” Pragnę więc, abyście wszyscy wzięli głęboki oddech i użyli danej wam przez Stwórcę intuicji, pragnę, abyście tu i teraz ujrzeli oblicze Stwórcy. Jest to oblicze miłości i miłosierdzia. Czy boicie się być kochanymi? Wielu z was wciąż się tego obawia. Wciąż mówicie: „Za tym musi się kryć coś jeszcze. Gdzie czyha pułapka?”
A co wy na to, jeśli za tym nie kryje się nic innego? Przekazuję wam nowiny z drugiej strony zasłony mówiące, że całe życie ręka Boga jest wyciągnięta z zaproszeniem, abyście ujrzeli własną wspaniałość i ruszyli do przodu, zaczynając pomagać planecie, abyście wyzbyli się bojaźni bycia kochanym; miłość boża to żadna pułapka!
Lee naucza, że na Ziemi panuje czas Przemiany. Och, to prawda! Na planecie faktycznie dzieje się wiele rzeczy, które zupełnie nie spełniają waszych oczekiwań. Dzieje się wiele, czego się w dobie obecnej nikt nie spodziewał, a co jeszcze może stać się w przyszłości? Taki stan rzeczy może wydawać się niejasny, lecz postaram się wam to wytłumaczyć w ciągu bieżącego przekazu. Zmianie paradygmatu zawsze towarzyszy pewne zamieszanie, bowiem nie wszystko zawsze wygląda na takie, jakim się przedstawia. Posiadacie pewne oczekiwania w stosunku do tego, jak się sprawy mają, jak powinno wyglądać życie na Ziemi, które opieracie na znajomości historii. Mówicie wtedy: „Znam to z historii, taki tok rzeczy wydaje mi się właściwy i poprawny.” A przecież powiadam wam, że to wszystko wydaje się wam poprawne i właściwe tylko dlatego, że wydaje się nigdy nie ulegać zmianie. A co się dzieje, gdy coś, co zawsze pozostawało niezmienne, raptem się zmienia? Ha ha! Ludzie drapią się po głowach mówiąc: „Coś tu nie tak!” Inni zaś podrapią się po głowie i powiedzą: „Kryon ma rację.”
Przyjrzyjmy się najpierw tym pierwszym. Psychologowie na Ziemi robią dla ludzkości doprawdy wspaniałą robotę. Tylko sobie wyobraźcie, że od urodzenia pragną pomagać innym, wielu z nich w tym celu musi najpierw uzyskać stopień doktora, poświęcając całe lata na badanie zachowań ludzkich. W jakim celu? W celu rozwikłania problemów psychiki ludzkiej; w celu pomocy zagubionym, być może nawet, aby wydobyć ich z depresji, albo po prostu wysłuchać i pomóc w życiu. Jest to więc czcigodna profesja, bowiem większość psychologów i psychiatrów jest o wiele bardziej empatyczna od innych, są to ludzie cierpliwi, jednakże polegają na pewnym czynniku. W celu badań nad ludzkim zachowaniem muszą posiadać pewien model, który według nich określa normę. Wszystko zatem musi mieścić się w normie. Aby określić anormalne zachowanie, trzeba najpierw zbadać, co jest zachowaniem normalnym. W nauce to się nazywa ustalaniem warunków wyjściowych, poznaniem czegoś co jest już znane i w oparciu o to, przechodzi się następnie do badania wszelkich odchyleń. W tym miejscu nasza dyskusja zaczyna być kontrowersyjna.
Jeśli wspomnę o naturze ludzkiej: z czym ona się wam kojarzy? Pozwólcie, że powiem wam, jak odbiera ją większość ludzi. Pamiętajcie, natura ludzka to norma, według której się bada ludzkie zachowanie. Na naturze ludzkiej zaczyna się i kończy badanie normalnego ludzkiego zachowania. Zrozumiawszy tę naturę można iść dalej i rozwiązywać zagadki całej gamy zachowań, właśnie w oparciu o ten jeden niezmienny model normalności. A teraz powiem wam coś, czego Lee naucza od pewnego czasu w całej serii wykładów. Większość świata nauki i medycyny jest przekonana o niezmienności natury ludzkiej, która od setek lat jest taka sama, a ludzie zawsze zachowują się w ten sam sposób. Powiem wam teraz jeszcze coś innego. Mająca obecnie miejsce ewolucja ludzkości będzie najbardziej widoczna na przykładzie właśnie natury ludzkiej!
Co się będzie działo, kiedy dzieci przestaną zachowywać się tak, jak się tego spodziewacie? Co będzie, kiedy całe pokolenie zacznie się zachowywać w sposób zupełnie nieoczekiwany i nie będzie to zachowanie negatywne? Co powiecie, kiedy zauważycie, że całe pokolenie zachowuje się z większą empatią i miłosierdziem?
Psychologia określa pewne fazy rozwoju umysłu dziecka. Kiedy dziecko zaczyna rozumieć swą tożsamość, wchodzi w fazę „ja”(budowa ego): ja chcę to, ja chcę tamto, to jest moje, a nie siostry. Podczas tej fazy rozwoju natury ludzkiej, dzieci zwykle pragną wszystko przywłaszczyć i są skupione na sobie. A co, jeśli raptem to się zmieni? Co, jeśli dziecko zamiast tego, zacznie przejawiać dobroczynność i miłosierdzie [miłość w akcji]? Co wy na to, jeśli poznając siebie i swój świat dziecko zamiast ego, zacznie przejawiać empatię i miłosierdzie? Co wy na to, jeśli dzieci w swym rozwoju pominą fazę budowy ego i od razu przejdą do fazy świadomości istnienia innych? Czy coś takiego wprawi was w zdumienie? Wasza odpowiedź: „Taki stan rzeczy nie tylko wprawi nas w zdumienie, ale możemy ci od razu powiedzieć Kryonie, że coś takiego nigdy się nie zdarzy!”- Ha ha! A przecież już teraz tak się dzieje. Być może, jeszcze nie wśród trzy- i czterolatków, ale coś się już dzieje w psychice szesnasto- i siedemnastolatków.
Niektórzy z was już zauważyli, że młodzież w wieku 16, 17 lat zaczyna się bardziej interesować i przejmować swym otoczeniem, oraz inaczej postrzega pewne sytuacje, którymi w przeszłości nigdy się nie interesowała. Dorośli widzą te rzeczy, ponieważ pamiętają, że jako nastolatki zachowywali się inaczej. Nie ma to nic wspólnego z lepszą edukacją, ani z rodzicami, to się dzieje samo z siebie. [Ze względu na poszerzającą się rolę wrodzonej mądrości ciała, a w szczególności w związku ze zmianami w oktaedrze nieskończonej mądrości, dzięki którym wzrasta współczynnik mądrości w każdym z czterech wieków istoty ludzkiej: dzieciństwie, młodości , wieku dojrzałym i starości. Zainteresowanym, polecam mój wpis na ten temat poniżej, w tej grupie – przyp. tłum.] Pojawiła się dojrzałość, której nigdy wśród młodzieży przedtem nie było. Młodzież obecnie dyskutuje we własnym gronie na tematy o wiele bardziej zaawansowane, niż wy w tym samym wieku. Młodzież dyskutuje o sobie i to wcale nie są plotki. Oni dyskutują o sobie w sposób dobroczynny i z troską, zastanawiając się nad przyszłością. To wszystko się już dzieje, choć niektórzy z was jeszcze o tym nie wiedzą. Nic wam o tym nie wiadomo, ponieważ nie macie siedemnastu lat.
Niektórzy z was mi przytakną, bowiem już słyszeliście podobne wieści. Tak się zaczyna zmiana natury ludzkiej. Natura ludzka podlega ewolucji i niektórzy to już widzą. Wszystko to są procesy długotrwałe, zatem upłyną całe lata, zanim ktoś na ten temat napisze jakieś książki. Opowiadanie o zmianach w naturze ludzkiej związane jest z pewnym niebezpieczeństwem, czyhającym zwłaszcza na tych, którzy z oddaniem poświęcili się idei jej niezmienności. [Kryon się śmieje] Zatem to, o czym mowa w tej chwili nie zostanie przychylnie wysłuchane w kręgach bardziej zachowawczych, zaangażowanych w badanie niezmienności natury ludzkiej. Ewolucja objawia się na jeszcze inne sposoby, jednakże pierwszym sygnałem jest zmiana natury ludzkiej, czyli zmiana tam, gdzie się jej najmniej spodziewacie i to się już zaczyna. Za jakiś czas cała grupa ludzi przestanie się zachowywać wedle waszych oczekiwań i wtedy będziecie musieli przyjąć do wiadomości, że natura ludzka podlega prawom ewolucji.
W tym miejscu pragnę wam coś powiedzieć. Czy uzmysławiacie sobie doniosłość obecnych czasów? Czy wiecie, że nie istnieje żadne proroctwo, żadna przepowiednia na ich temat? Żadne Pismo Święte nie traktuje o tym, co będzie po roku 2012. Według większości tych Pism was już tutaj miało nie być! Żaden z proroków przeszłości nie opowiadał wam o dobie obecnej, w związku z czym wielu z was ogarnia niepokój. Usilnie szukacie przepowiedni opisujących, co ma być dalej. Jak tego naucza mój partner, wszystko to tkwi w mentalności ludów pierwotnych a nie w ich zapisie; to wszystko istnieje w świadomości, którą wam pozostawili w postaci ściennych malowideł, na których widnieje obraz obecnej Przemiany, gdzie został uwieczniony potencjał, że dożyjecie poza rok 2012. Słyszycie, co wam chcę powiedzieć?
Czy uwierzycie, że sami wybraliście urodzić się w obecnych czasach? Jeśli więc jesteście tutaj z własnego wyboru, to pozwólcie, że wam na ten temat coś powiem. Zastanówcie się nad tym. Wyobraźcie sobie, jak stoicie po drugiej stronie zasłony gotowi na ponowne narodziny. Przecież pamiętacie, w jakich czasach się urodziliście. Zawsze przychodzicie na planetę z własnego wyboru. Stojąc po drugiej stronie zasłony wiedzieliście, że pod względem energetycznym losy Ziemi mogą się potoczyć bardzo różnie, ale pomimo tego mówiliście wtedy: „chcę wrócić na Ziemię.” Widzicie, już wtedy istniał pewien potencjał ogromnej, globalnej przemiany i chcieliście w niej wziąć udział.
A teraz wyobraźcie sobie, że obok was stoi także anioł, który pragnie potwierdzić wasz wybór i w tym celu badawczo pyta się każdego z was: „Chyba wiesz, że teraz, kiedy tam wrócisz, spotkają cię same kłopoty? Przemiana, o której wspominasz może wcale nie nastać. Możliwe, że będziesz żyć w czasach najokropniejszej wojny, jaka kiedykolwiek się na Ziemi toczyła. Kochana Stara Duszo, możesz tym razem spalić się żywcem!” Anioł zwraca na was badawcze spojrzenie, a wy patrzycie mu prosto w oczy i odpowiadacie: „Wyślij mnie tam.” A teraz siedzicie tutaj przede mną rzędami i zastanawiacie się, dlaczego was tak bardzo kochamy?
Na tym polega wspaniałość, którą widzimy w każdym z was. Wielu zadaje to samo pytanie: „Jak mogę pomóc Ziemi?” Nie wiedząc, że pomagacie jej po prostu tutaj żyjąc. Pomagacie Ziemi poprzez dobrowolny wybór życia na Ziemi; rodząc się więc tutaj już wyraziliście miłość w akcji [czyli przejawiliście miłosierdzie]. Swym istnieniem już zdołaliście odmienić tkaninę świadomości. Rozumiecie? Oto, na czym polega zadanie Starej Duszy.
Niektórych interesuje przeszłość i w związku z tym mówią mi: „Wiem, co czeka tę planetę, ponieważ historia lubi się powtarzać.” Sporo z was wie, jaką mam na to odpowiedź. W tym miejscu powtórzę i postaram się jej nadać wymiar bardziej osobisty. Żyjecie w nowym paradygmacie i to, co się wydarzyło w przeszłości nie dyktuje tego, jak się potoczy przyszłość. Paradygmat powtarzającej się historii został już przełamany. Odpowiecie mi: „Przecież powtarzająca się historia to najlepszy sposób przewidywania co będzie dalej” - i odnosicie to do wszystkich aspektów życia, zarówno do polityki jak i do dynamiki rodzinnej. Cichy, wewnętrzny głos zdaje się szeptem podpowiadać: „to się znów powtórzy.”
A przecież ja mówię wam co innego, mówię, że ten paradygmat się zmieni. To, co powinno zawsze pozostać niezmienne, może się odmienić. Wiem, gdzie jestem. To, co się wam wydaje, że będzie przebiegać pewnym utartym torem, może się odmienić. Kiedy tak się stanie, pragnę, abyście sobie przypomnieli dzisiejszy przekaz. Przeszłość nie dyktuje przyszłości!
Nadajmy temu oznajmieniu bardziej osobisty wymiar. Jak wyglądają wasze związki międzyludzkie? Jak wyglądają wasze więzi rodzinne? Co powiecie o tego rodzaju problemach? Odpowiecie mi: „Tak, ta czy inna osoba zawsze robi to, czy tamto. Na pewno teraz też postąpi tak samo. Ona zawsze tak robi.” Idziecie więc przez życie i wydaje się wam, że dobrze wiecie, czego możecie oczekiwać w pewnych sytuacjach, od pewnego typu osób. Co wy na to, jeśli wam powiem, że – jeśli sami się zmienicie - to teraz wcale tak być nie musi? Czy zdajecie sobie sprawę, że to właśnie wy jesteście katalizatorami tej zmiany? W zależności od tego, jak sami traktujecie innych, jak podchodzicie do pewnych ludzi w pewnych sytuacjach, wasza postawa zmienia ich reakcję. Tylko się nad tym zastanówcie. Oto, na czym polega nowy paradygmat.
„Dobra dobra, już próbowałem być miły, Kryonie i co? Nic z tego nie wyszło!” [Kryon się śmieje] „Kiedyś miałem takiego znajomego i za każdym razem, kiedy się spotykaliśmy, on zawsze tylko narzekał. Było mi z tym ciężko, bo ten człowiek narzekał na dosłownie wszystko, począwszy od temperatury w pomieszczeniu, kończąc na przywódcach politycznych.” [Kryon się śmieje] Na zakończenie powracał do siebie i narzekał na nastój i stan zdrowia podkreślając jak wszystko go boli.” Ha ha ha! „Wyliczał także wszystkich, którzy go nie lubią,” - a wy siedzieliście i w myślach odpowiadaliście: „Trudno się im dziwić!” Teraz więc postanowiliście się więcej z tą osobą nie spotykać. A jak reagowaliście na to narzekanie? Czy tylko siedzieliście i słuchaliście? A może jednak postąpiliście inaczej? Może w wewnętrznej ciszy patrzyliście na tę osobę mówiąc: „Widzę tutaj wspaniałość. Widzę w tej osobie dobroczynność, choć tylko siedzi i narzeka. ”
Zaraz wam powiem, jeśli świadomość to energia, to taki człowiek ją odczuje i natychmiast się zmieni. Wasza postawa bowiem przedstawi mu wybór: odczuć tkwiącą w was nowość, czy nie? Przecież swą postawą posyłacie mu miłosierdzie. Czy zastanawialiście się kiedyś, czy coś takiego by zadziałało? Stara Dusza wie, jak to się robi! Posiadacie konieczną ku temu dojrzałość. Rozpoznajecie brak równowagi i potraficie to przerobić. Kochani, parzcież potraficie kochać tych, których nie da się kochać! Och, powiadam wam, że oni to odczują, oni to odczują. Zamilkną i pomyślą sobie: Co się dzieje? Nie wiem dlaczego, ale raptem czuję się całkiem całkiem.” Ha ha ha! A to dzięki wam, kochani!
Jest to zupełnie nowy paradygmat. Nie zakładajcie więc, że to, co było w przeszłości powtórzy się i teraz. Nie zakładajcie, że już wszystko wiecie i potraficie przewidzieć, gdyż obecnie wszystko się zmienia. Przekazuję nowinę tym wszystkim na Ziemi, którzy mają ochotę się z nią zapoznać. Oczywiście włącznie z tymi, którzy siedzą zebrani przede mną na tej sali.
Jak wam się wydaje, jak jesteście wspaniali? Och, Stare Dusze, przeżyłyście wiele i tak mówiąc wcale nie mam na myśli tylko Ziemi. Doprawdy jesteście Starymi Duszami. Byliście świadkami prawdziwie niewiarygodnie wspaniałych rzeczy i dlatego sami jesteście wspaniali. Niesiecie w sobie coś, niesiecie w sobie instynkt zapoczątkowania globalnego odczuwania boskości w ciele fizycznym. [tutaj Kryon robi aluzję do lemuryjskiego Koła Nauki, którego jedna ze szprych nosiła nazwę Bóg-Człowiek – przyp. tłum.] Każdy z was to posiada. Odczuwanie to nie jest związane z żadnym systemem czy procesem, ono polega na zasadzie wolnego wyboru i jest związane z samą istotą tego, kim jesteście naprawdę. Oto na czym polega piękno Starej Duszy. Kochani, jesteście czyści i żarzycie się jasnym, białym światłem.
Ktoś spośród zebranych na sali przyszedł tutaj po uzdrowienie i ja cię znam. Czy potrafisz po prostu siedzieć i dać się kochać? Czy może się boisz miłości? Dzisiejszy dzień może być dniem odmiany całego życia. Znam was wszystkich, ktoś inny siedzi tutaj pogrążony w żałobie. Kochany, posiadasz całą świtę, która w tej chwili trzyma cię za rękę. Wiesz, wcale nie jesteś osamotniony! Pora pozbyć się tego wszystkiego i pozwolić się po prostu kochać. W tym miejscu dla wielu z was kryje się tak dużo!
Pragnę, abyście opuścili to miejsce będąc innymi, kiedy doń przyszliście. Tak brzmi właściwa mi przesłanka, którą niezmiennie wam przekazuję, niezależnie od tego, w jakim języku do was przemawiam.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
http://audio.kryon.com/en/ ARGENTINA-3-ENG.mp3
WIATRY ZMIANY, CZ III
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Lee często opowiada o tym, czego doświadczył, kiedy to po raz pierwszy zasiadał do przekazu na żywo, z udziałem widowni. Jednakże, wcale nie mówi wam na ten temat wszystkiego. Wiele się zmienia, kiedy stawiacie siebie w miejscu czystej miłości. Czy wiecie, że w obliczu czystej miłości strach nie może istnieć? Czy wiecie, że w obliczu czystej miłości nie istnieją żadne zmartwienia? Wszystkie te rzeczy - obawy i zmartwienia - należą do ciemności. A przecież tak wiele ludzi tkwi w tym nie rozumiejąc, że gdyby tylko potrafili dać się kochać, to wszystko to można oczyścić w przeciągu jednego dnia! Wielu z was stara się jakoś przerobić obawy i zmartwienia. Mówicie wtedy: „Mam taki i inny kłopot, spróbuję tego i owego procesu.” Kochani, większość procesów dano wam po to, aby pokazywały, z czym się zmagacie. Chcecie się kiedyś pozbyć ciemności w życiu? Co powiecie na TERAZ? Obawy opuszczają was natychmiast, jak tylko przestajecie się bać. Taka jest prawda.
Obawy i zmartwienia żywią się strachem. –„Kryonie, czy istnieją jakieś istoty, które chcą mnie zaatakować?” Ten rodzaj informacji każdy człowiek odbiera według swego poziomu świadomości. Takie istoty więc mogą istnieć dla danego człowieka i jego świadomości. Niektórym one wydają się tak rzeczywiste, że je nawet widzą. Takie istoty uwielbiają, kiedy się ich boicie, bo wtedy mają nad wami przewagę. Są tacy, którzy czują atak istot negatywnych i gdyby się dokładniej przyjrzeli własnemu życiu, to by zobaczyli, że ilość tych istot się zwiększa! O, tutaj jest jeszcze jedna. I jeszcze jedna; jakby przybywały na zaproszenie. One są prawdziwe i faktycznie,przychodzą na zaproszenie, bo znalazły kogoś, kogo można przestraszyć. Kochani, was można kontrolować strachem. Co wy na to, żeby z tym wszystkim skończyć? Żeby po prostu usiąść i dać się kochać!
Wiatry zmiany wpływają na normy zachowania całych społeczeństw i pragnę teraz przytoczyć kilka przykładów. Wszystko, o czym będzie mowa dzieje się już teraz, wcale nie musicie czekać aż las wyrośnie, jak w przypadku tego, o czym była mowa w pierwszym przekazie. Na dżokera też wcale nie trzeba czekać całego pokolenia, jak była o tym mowa w drugim przekazie. Oto trzeci przekaz z serii czterech z Argentyny pt. „Wiatry zmiany.” Teraz będzie mowa o sprawach, które dzieją się na bieżąco, a które pokazują rzeczy, które nigdy nie powinny mieć miejsca, przynajmniej nie powinny się dziać, jeśli dać wiary temu, że nie wszystko musi zawsze toczyć się tym samym, utartym torem. Kiedy więc widzicie nieoczekiwane zmiany w życiu społecznym, zwłaszcza w kontekście wydobywania pewnych spraw na światło dzienne, to powinniście na nie zwrócić uwagę choćby tylko po to, aby się przekonać, że takie wywlekanie kiedyś byłoby nie do pomyślenia! Niektóre z przykładów, które za chwilę przytoczę są proste, inne bardziej złożone.
Pozwólcie, że najpierw przytoczę prosty przykład, który zrozumieją wszyscy. Mowa teraz o kulturze z której się wywodzi mój partner, o społeczeństwie amerykańskim. Obecnie w więzieniu siedzi pewna pani, która zrobiła coś, co wydawało jej się całkiem normalne. Zapłaciła łapówkę, aby młodej kobiecie, czy mężczyźnie zapewnić miejsce na uniwersytecie. Mówimy w taki tajemniczy sposób specjalnie, żeby nikogo nie identyfikować po imieniu. Ona po prostu chciała, żeby dziecko miało dobre stopnie. Owa kobieta, o której mowa jest powszechnie znana i bogata i płacąc chciała zapewnić dziecku dyplom. Nie ma tutaj nic skomplikowanego.
Zatrzymajmy się w tym momencie. Czy takie rzeczy faktycznie się dzieją? Czy członek argentyńskiego Kongresu mógłby w ten sposób zapewnić dziecku miejsce w elitarnej szkole? Dobrze znacie odpowiedź na to pytanie. To przecież normalne! Tak też od zawsze robiło się w kraju mego partnera. Aż tu raptem to przestało być normalne! Teraz szkoła ma z tego powodu kłopoty. Ale jak się okazuje, kiedy trochę poszperała, słynna uwięziona kobieta zauważyła, że w ten sposób postępowali jej bogaci znajomi zapewniając swym dzieciom miejsca w innych szkołach!
Teraz więc zaczęto tę sprawę badać, bowiem wydobyto na światło dzienne coś, co zwykle było uważane za zupełnie normalne. To mogło być normalne od dawna, ale teraz rozwinęła się ludzka świadomość integralności. Oto więc temat naszego przekazu: Co się dzieje, kiedy zaczyna ewoluować ludzkie pouczcie integralności? Innymi słowy, zaczynamy obserwować rewizję tego, jak na poziomie społeczeństwa wyglądają stosunki międzyludzkie. Okazało się, że wiele rodziców postępuje podobnie i wiele szkół ma z tego powodu kłopoty. Czasem łapówkę płaci się uniwersytetowi, a czasem bezpośrednio jego dziekanowi. Co kiedyś było dopuszczalnie i normalne - już takim być przestało. A to tylko jeden przykład jak w niższej świadomości pewne rzeczy uchodziły płazem.
W więzieniu również siedzi pewien starszy amerykański aktor komediowy. Kiedyś był bożyszczem tłumów, ludzie go uwielbiali. Jako aktor telewizyjny w pewnym popularnym serialu, grał rolę mądrego ojca cieszącego się szerokim autorytetem. A potem wybuchło. W wywiadzie przed kamerami pewna kobieta oznajmiła: „Nie wiem, czy uwierzycie, ale ten człowiek mnie odurzył środkami uspokajającymi i wykorzystał. Wiem, że to się stało dawno, kiedy był młodszy. Nie wiem, czy mi uwierzycie, ale tak było.” Potem następna kobieta oświadczyła to samo. A potem jeszcze jedna powiedziała to samo. I jeszcze jedna. Jak się okazało, on to robił w przeciągu całej swojej kariery. Zatrzymajmy się tutaj. Jak wam się wydaje, czy to jedyny taki przypadek? Czy to jedyny przypadek, w którym ktoś bogaty i u szczytu sławy zdobywa się na takie zachowanie, które przez lata tolerowano dbając tylko o to, żeby nikt się o tym nie dowiedział? A może wystarczy tylko trochę podpłacić i wszystko zamiecie się pod dywan? W tym przypadku nie udało się niczego zamieść.
Jak się okazuje, ten aktor nie był jedyny. Innych jego kolegów oskarża się o to samo! A przecież ten stary paradygmat zachowania istnieje od setek lat. Jak jesteś sławny i bogaty to możesz robić, co ci się podoba. Aż tu nagle nie da rady! Czy wiecie, że ostatnio niektórzy członkowie Kongresu amerykańskiego podają się do dymisji? Dzieje się tak, ponieważ zaczyna się się ich bliżej obserwować z tego samego powodu, co aktorów: odnośnie niestosownego zachowania w stosunku do kobiet zatrudninych w ich departamentach. Te kobiety bowiem nagle zaczęły się ujawniać. Co sprawia teraz różnicę, dlaczego takie zachowanie było od całych dekad uważane za normalne, a teraz już takie nie jest? To się nazywa ewolucja świadomości, dzięki której transparentność i integralność zaczynają się liczyć, stają się tym, czego domaga się publiczność. Właśnie dlatego tak bardzo wam kibicujemy z drugiej strony zasłony! Och, kochani, przed wami jeszcze dużo takich odkryć. Pozwólcie, że na zakończenie przytoczę wam najgorszy przykład.
Choć ten przykład jest najgorszy, to jego ujawnienie stanowi najlepszą dla was wiadomość! Już wczoraj o tym wspomnieliśmy, przy okazji rozmowy o Jorge Mario. Na wschodnim wybrzeżu USA jest pewne wielkie miasto, w którym dokonano zdumiewającego odkrycia. Odkryto tam ponad tysiąc przykładów seksualnego wykorzystywania młodych chłopców i księży, które miało miejsce na przestrzeni ostatnich 20 lat. Co przechodzi przez umysł dziecka, kiedy jest wykorzystywane? Takie doświadczenie okrada je z pojęcia o pięknie Boga. W ten sposób zachowując się, w sferę psychiczną młodego człowieka kapłan wprowadza zamieszanie. Skrzywdzone dzieci nigdy już nie są takie same. Nigdy już nie są takie same. Odkryto, że za każdym razem, kiedy kościół dowiadywał się o jakimś księdzu, że w ten sposób wykorzystuje chłopców, przenoszono go do innej parafii. Tak postanowiono postępować zawsze w podobnym przypadku, wysyłając sprawcę dalej, celem uniknięcia konfrontacji. Ale taki ksiądz wciąż się zachowywał tak samo i wykorzystywał kolejnego chłopca, w związku z czym wysyłano go znów gdzie indziej. A on znów wykorzystywał następnego chłopca. Istnieje cała lista księży, którzy latami tak postępowali. Zatrzymajmy się tutaj na chwilę. Jak wam się wydaje, od jak dawna coś takiego się dzieje? Och, szkoda gadać! Co więc sprawiło obecnie różnicę, że o takich rzeczach nareszcie się dowiadujecie? Już wczoraj o tym wspominaliśmy. Jeśli ten kościół ma przetrwać, to taki rodzaj zachowania musi być tępiony od samej góry.
Kochani, na planecie włączyło się światło i widać panoszącą się nań dysfunkcyjną ciemność. Tego jest więcej. Na światło dzienne wyjdzie jeszcze więcej brudów. Na zakończenie przedstawię wam pewną koncepcję. Na Ziemi są tacy, którzy nie wiedzą o panującej przemianie świadomości. Trudno ich szukać na salach podobnych tej, wśród słuchaczy podobnych informacji. Tacy ludzie jednakże oglądają telewizję i śledzą wszystkie donoszone w niej sensacje. Ich reakcją będzie strach. „Co się na Ziemi porobiło? Tyle tu ciemności! Sprawy mają się coraz gorzej, tyle krzywdy i gwałtu!” Tacy ludzie naprawdę nie wiedzą, co się dzieje. Oni nie wiedzą, że to światło ujawnia pewne brudne, niestosowne sprawy, które w społeczeństwie istniały od dawna. Tutaj przecież nie dyskutujemy o zagadnieniach globalnych, jak korupcja, tutaj mowa o życiu codziennym, o tym, jak się ludzie traktują wzajemnie z dnia na dzień. Widzicie, włączyło się światło, wiatry zmiany zaczynają wam to wszystko teraz pokazywać. Co wobec tego, drogi pracowniku światła możesz zrobić? Pragnę, abyście poinformowali każdego, kto nie zna przekazu Kryona, że będzie wychodzić coraz więcej brudnych sprawek, które dzieją się od wieków i polećcie im, aby te rewelacje celebrowali! Tego będzie więcej, być może nawet tutaj, w Argentynie...
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
http://audio.kryon.com/en/ARGENTINA%204-ENG.mp3
WIATRY ZMIANY, CZ. IV
Witam was, kochani! Jam Jest Kryon ze służby Magnetycznej. Niniejsze to czwarty przekaz z Argentyny, ostatni z serii pt. „Wiatry zmiany.” Nasz przekaz nie będzie długi, nie będę podczas niego nauczał, opowiem wam w nim o wielu istniejących możliwościach. Jeśli na planecie wieją wiatry zmiany i to z nieoczekiwanych stron, to domyślacie się, że okiem tych wiatrów musi być każdy z was. Żadne rządy, żadne specjalnie wybrane do tego osoby, żadne sytuacje; zmiana musi się rozpocząć od każdego z was. Zatem, na czym ona ma polegać?
Pod wpływem wiatrów zmiany generalnie ludzie zaczynają się zmieniać, a po czym można to poznać? W tym miejscu przypomnę pewne założenie, mianowicie, że kiedy włącza się światło, to nie każdy musi oglądać to, co ono wyłania. Tylko się nad tym zastanówcie: jesteście w ciemnym miejsu i nagle ktoś po raz pierwszy zapala tam światło. Jego snop wyłania wiele rzeczy, których jak dotąd nigdy nie było widać; są to rzeczy pozytywne i negatywne. Jako ludzie, od razu zakładacie, że wszyscy widzicie to samo, oraz że posiadacie na te sprawy pewne poglądy. Widzicie, jednakże to, co mówię to tylko metafora. Tutaj nie chodzi o prawdziwe światło i ciemność, jest to metafora świadomości. Nie każdy będzie się tym sprawom przyglądał.
Niedawno, w przekazie pt. „Zbyt mądry, żeby się przyjrzeć,” [przekazany dnia 8.6.2019 w Buffalo] była mowa o ludziach, którzy już mają wszystko poukładane, w których życiu wszystko działa bez zarzutu, więc kiedy słyszą, jak opowiadacie im o tych rzeczach, to przyglądając się wam uważnie, pukają się w czoło i mówią: „Fajnie, ale u mnie wszytko gra.” Tacy ludzie traktują was z politowaniem, bowiem są zbyt mądrzy, żeby się przyjrzeć temu, co im pokazujecie. Takiej postawy należy się spodziewać. Inni będą obserwować to samo, co wy, ale nie będą w tym widzieć tego samego, co wy. Zatem, co w ludziach się zmieni? Tutaj w grę wchodzi podział na tych co widzą i nie widzą. Co, jeśli zmiana zacznie wpływać na was, jako na żyjące na Ziemi Stare Dusze, bowiem od zawsze oczekiwaliście pojawienia się pewnych rzeczy? Mówię tutaj o osobistych, bardzo osobistych sprawach.
Stare Dusze, czy wkraczając na ścieżkę ewolucji, będziecie potrafili spojrzeć poza 3D? Nie chodzi mi o wzrok, ale o płynącą z serca intuicję. Od trzydziestu lat powtarzam wam, że zanim zasiadam przed widownią do przekazu, na salę już wlewa się świta. Niektórzy są przekonani, iż jest to zwrot metaforyczny dający do zrozumienia, że nikt z was nie jest pozostawiony sam sobie. A to nie tak. Świta rzeczywiście istnieje i jest obecna właśnie tutaj. Niektórzy z was, wyruszając w ewolucyjną podróż, zaczynacie ją odczuwać. Być może więc, faktycznie odczuwacie tych, którzy nie posiadając ciała fizycznego, zawsze was otaczają? Co powiecie, że kiedy zbieracie się razem w celu wysłuchania podobnych nowin, oni wtedy się układają w pewien szczególny sposób? Och, to jest właśnie obecna tutaj świta i ona jest tak samo rzeczywista, jak wy sami.
Niektórzy, oczywiście, pytają się: Gdzie ta świta? Jest to pytanie bardzo 3D. Jedną z cech wielowymiarowość jest ta, że nie ma tam czegoś takiego jak „gdzie.” [W fizyce kwantowej jest to zasada nieoznaczoności - przyp. tłum.] Wielowymiarowość wypełnia wszystko, zatem świta otacza każdego z was, siedzi wam na kolanach, przez chwilę nawet podziela waszą duszę... Niektórych członków tej świty dobrze znacie. Ciężko jest mi wam wytłumaczyć pojęcie świty, bowiem nie jest to coś pojedynczego, kochani, oni nawet nie posiadają żadnych imion, jest to taka zupa miłości specjalnie ułożona dla was, którzy teraz, o tej porze, siedzicie w tym miejscu. Robią to tylko dlatego, że znają was po imieniu, wiedzą, przez co w życiu przechodziliście, znają wasze całe życie! Tutaj możecie się pytać: Kim więc oni są? Oni są wszystkimi, w ich poczet wchodzą ci wasi kochani, którzy już odeszli, są tu także dusze, które jeszcze się nie urodziły, to są anioły. Pewnie nie chcecie tego słyszeć, bowiem jako ludzie, lubujecie się w hierarchiach, w szufladkowaniu pewnych rzeczy: „ dusze są tutaj, a anioły tam.” A to nie tak. Cała świta istnieje razem, tak właśnie wygląda miłość. Co wy na to, że nadchodzące zmiany pozwolą wam tę świtę odczuwać, oraz że będziecie od nich otrzymywać nowiny? Odwiedź: Tak, tak, tak!
Jak wcześniej była o tym mowa, w tej ewolucyjnej energii nikt z was tak naprawdę nigdy nie jest pozostawiony samemu sobie, bowiem to jest niemożliwe. Wy tylko jesteście tak skonstruowani, żeby się wam wydawało, że jesteście sami, wasza świadomość każe wam myśleć, że jesteście sami, co z kolei stwarza strach i zmartwienia, poczucie braku wsparcia i niskie poczucie wartości własnej. Co wy na to, jeśli wam powiem, że wiatry zmiany nareszcie pozwolą się wam odprężyć? Odpowiecie mi na to: „Ojej! Och, widzę! Co prawda nie wiem, jak się nazywają, ale, jejku, jak silnie ich czuję! Czuję ich obecność tutaj,czuję ich wszędzie, gdzie tylko zawitam.” Obiecuję wam, że będziecie ich czuli całe życie tylko dlatego, że ta świta naprawdę istnieje!
Jak więc czujecie się wobec tego, co w tej chwili zostało powiedziane? Jak czujecie się wiedząc, że mieliście ciężkie życie, w ciągu którego zawsze otaczała was świta i wyciągała do was ręce z pytaniem: Kiedy wreszcie je pochwycisz? Kiedy wreszcie będziesz iść z nami ramię w ramię? Na tym polega ewolucja duchowo rozwiniętej Starej Duszy. To jest właśnie to, co mają szamani. To jest to, co cechuje Synów Bożych! Nikt z nich nie jest na swej ścieżce osamotniony! Och, wy także nie jesteście pozostawieni samym sobie! Gdybyście mieli stąd wynieść tylko jedną rzecz, tylko jedno, czego się tutaj nauczyliście, pragnę żebyście zapamiętali właśnie to: wyjdziecie z tego miejsca wraz ze świtą, jeśli zgodzicie się jej przyjrzeć, jeśli zgodzicie się jej przyjrzeć!
Wiatry zmiany pytają, czy jesteście gotowi na zmiany w waszym życiu? Czy chcielibyście posiąść większą wrażliwość obecności członków rodziny, którzy, zdawać by się mogło, już odeszli? Oni przecież wciąż żyją, oni tylko trochę zmienili swą energię i dzień za dniem wciąż kroczą z wami ramię w ramię. To jest prawda! To się daje odczuć i można to sobie przyswoić. Być może, właśnie to was tutaj przywiodło? Oni wciąż żyją.
Cóż to za zaawansowane pojęcie, że to wszystko jest odczuwalne, czyż nie? I można to odczuwać tak głęboko, że w waszych sercach znów zawita radość! Ha ha! Zatem, Argentyno, masz kolejny powód do celebracji! kolejny powód do celebracji! Dlatego tutaj przybywam, aby zasiąść przed ludźmi o szeroko otwartych sercach, bowiem jesteście pierwszymi na Ziemi, którzy to doprawdy zrozumieją i odniosą do realiów życia codziennego. Wrócę tu z powrotem.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
http://audio.kryon.com/en/ Path%20of%20Love-3-MEX-ENG. mp3
SZLAK MIŁOŚCI, CZ. III
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto trzeci przekaz z serii pt. „Szlak miłości,” który przekazuję ze stolicy Meksyku. Nasza seria przybiera charakter bardziej osobisty, gdyż to, co przekażę, wpłynie na każdego z was.
W pierwszym przekazie ustaliliśmy piękno i ogrom Boga. Wspomniałem wtedy o tym, jak wielu z was zna inną wersję tej opowieści, w której Bóg posiada ludzką świadomość, pozostając gniewnym, osądzającym i karzącym. Mówiłem wtedy, że ta wersja nie jest tą wspaniałą i nawet - z duchowego punktu widzenia - jest pozbawiona sensu. Stwórca Wszechświata nie posiada żadnych z przypisywanych mu w niej cech. Zaznaczaliśmy jak ważnym jest, abyście to w pełni zrozumieli. W drugim przekazie opowiedziałem wam o wspaniałości waszej duszy przypominając, że stanowi ona część Stwórcy. Każdy człowiek w swym wnętrzu posiada Boga. Na zasadzie wolnego wyboru, każdy z was posiada opcję odnalezienia Go w sobie, bądź nie.
I oto doszliśmy do trzeciego przekazu. W tybetańskiej numerologii liczba trzy jest katalizatorem. Liczba trzy katalizuje energię, jest to więc liczba świetnie pasująca do charakteru niniejszego przekazu. Obecnie pewne rzeczy wyglądają inaczej, niż dawniej i ta różnica stanowi przyczynę, dlaczego w ogóle Kryon tutaj jest. Przybyłem trzydzieści lat temu z tej tylko przyczyny, aby pomagać wam w czasie Przebudzenia.
Wczoraj, dzisiaj i w ciągu tego weekendu [czyli w dniach 9-10.11.2019] w stolicy Niemiec odbywają się celebracje, upamiętniające upadek Muru Berlińskiego, co miało miejsce niedługo po upadku Związku Radzieckiego. Był to początek ery, której nie opisuje żadna przepowiednia, żadne proroctwo. O tym, że za niedługo przekroczycie kamień milowy roku 2012 nie było w żadnych przepowiedniach i dlatego wiadomości, które wam przekazuję są wam potrzebne.
Istota ludzka, a zwłaszcza Stara Dusza, zaczyna widzieć, że stanowi część naprawdę wspaniałego planu. Każdy z was zaczyna się zmieniać i to jest piękne, gdyż stanowi spełnienie przepowiedni zrodzonej właśnie na waszej ziemi, znanej jako „Przepowiednia o orle i kondorze,” czyli opowieści o roku 2012. Według tej przepowiedni, jeśli ludzkość dożyje poza rok demarkacyjny, zaczniecie ewoluować. W związku z tym, pragnę wam teraz przekazać coś praktycznego. Rok demarkacyjny 2012 był dobrze znany nawet tym, którzy użyczyli wam swej biologii, istotom pochodzącym z gwiazd, które obserwują was od niepamiętnych czasów. Możecie się zapytać, co stanowi przyczynę ewolucji ludzkiej świadomości? Czy to się po prostu dzieje samo z siebie? Oto kochani odpowiedź: Wam się w tym pomaga.
Od daty 21.12. 2012 po dzień dzisiejszy, po listopad roku 2019, przez cały ten czas, stopniowo otwierały się kapsuły czasu, ulokowane na węzłach i oczkach siatki krystalicznej Ziemi. Jeśli słyszycie o tym po raz pierwszy, przypomnę w skrócie, że jest to system energii, którą złożono tutaj specjalnie dla was na wypadek, gdybyście mieli przeżyć poza rok demarkacyjny. Właśnie dlatego kalendarz Majów kończy się na roku 2012, bo jest to koniec tego, co zawsze toczyło się po staremu. Od tamtego czasu na Ziemi zaczyna się dziać! Wydawać by się mogło, że sprawy zaczynają się zmieniać same z siebie. Jednakże, istnieje pewna piękna przyczyna, dlaczego one się zmieniają. Wspomniane kapsuły czasu, to kapsuły, które otwierają się o właściwym czasie i z nich na siatkę Ziemi wypływa światło. Oczywiście, jest to metafora. Można powiedzieć, że na siatkę planety wpływa pełna wiedzy i miłosierdzia, energia wstąpienia. Wszystkie te rzeczy teraz zaczynają być wam na Ziemi dostępne i wy to odczuwacie. Zatem w ciągu dzisiejszego przekazu, porozmawiamy na ten temat; opiszemy niektóre zmiany zachodzące w paradygmacie życia oraz pewne rzeczy, nadejścia których się nie spodziewaliście.
W tej chwili zwracam się do siedzących przede mną Starych Dusz oraz do wielu, którzy mnie teraz słuchają i czytają. Otwierające się kapsuły czasu wpływają na każdego z was, gdyż macie doświadczenie. Wasze przeszłe wcielenia, to jakby świadectwa ukończenia wszystkich klas w pewnej szkole. Każde kolejne życie daje coraz więcej doświadczenia, w ten sposób dusza zdobywa coraz więcej mądrości. Przede mną siedzą Stare Dusze pięknego Meksyku. Ziemia meksykańska jest pełna łagodnych dusz o otwartych sercach. Być może nie zrozumieliście, ale wcale nie musicie teraz na nic zapracowywać, przynajmniej nie do tego stopnia, jak to się może wam wydawać. Na siatkę Ziemi wlewa się światło, niczym gotowe do użytku narzędzia, po które wystarczy tylko się schylić i wziąć.
Dla Starych Dusz, które to wszystko odczuwają, ten stan rzeczy jest oczywisty. Jednym z punktów uruchomienia jest związek z tym, o czym była mowa w dwóch poprzednich przekazach. Jeśli rzeczywiście zrozumieliście kim jesteście, to zaczniecie się odprężać; a za tym przyjdzie poczucie wartości własnej. Wczoraj, przemawiając z tej samej sceny, Alcazar błagał was, abyście pokochali samych siebie. Powiedział wtedy: „Zobaczcie co się będzie działo, jak pokochacie samych siebie.” On ma całkowitą rację!
Wraz ze wzrostem poczucia wartości własnej, kiedy zaczniecie się czuć bardziej w zgodzie wobec tego, kim jesteście, zacznie się z wami dziać coś jeszcze, czego wcześniej nigdy nie było. Dodatkowe światło, którym Ziemia obecnie nasiąka, zacznie wpływać do szyszynki i będzie przekazywać wam informacje o was samych i waszym życiu. To jest nowe.
Wielu z siedzących tutaj pyta się: „Co powonieniem teraz robić? Mam taką sytuację, mam owaką sytuację?” Właśnie przekazuję wam pewną nowość: Jeśli potraficie teraz usiąść i odczuć spokój wobec całego życia, wobec samego siebie i na moment wyrzucić z umysłu wszystkie kłopoty, taki stan rzeczy stworzy przestrzeń, w której możecie zacząć kochać siebie samych. Wyciszenie i uspokojenie się stanowi ogromnie ważny stan, dzięki któremu zaczną wpływać w was informacje odnośnie tego, co robić dalej, rozwiązania wszystkich dotychczasowych problemów życia codziennego. – „Kryonie, czy chcesz nam powiedzieć, że jeśli po prostu usiądziemy sobie i zechcemy zrozumieć oraz pokochamy samych siebie, to uzyskamy jakieś informacje?” -Tak.
Oczywiście, w przeszłości te sprawy działy się według innego paradygmatu. W celu uzyskania odpowiedzi, w celu samo-odkrycia, trzeba było coś zrobić, czegoś się dowiedzieć. Przeczytać jakąś książkę, udać się do wróżki, znaleźć odpowiedni proces, starać się jakoś znaleźć rozwiązanie danych problemów. Obecnie, ludzka świadomość ewoluuje i zaczyna samoistnie karmić samą siebie. Pragnę zatem, abyście w swym życiu oczekiwali intuicyjnego przekazu pewnych zamysłów. Im bardziej pokochacie samych siebie, tym więcej otrzymacie odpowiedzi, ale jeśli wciąż będziecie się zamartwiać, dramatyzować i się frustrować, to nic się nie stanie.
Odpowiedzi się objawiają, kiedy jesteście wyciszeni, ale są to nowe odpowiedzi. Możecie powiedzieć: „Moja intuicja nie działa za dobrze” - to się zmienia. Być może więc, jedyne, co powinniście zrobić, to stanąć przed lustrem i powtarzać: „Moja święta intuicja się wzmacnia. Kroczę ścieżką miłości i kocham samego siebie.” Taka afirmacja miłości samego siebie, pomoże w otrzymaniu poszukiwanych odpowiedzi i rozwiązań, bez niczyjej pomocy.
Nie ma nic złego z pomocą z zewnątrz, bowiem nie wszyscy są Starymi Duszami, kochani. Niektórzy z was są nauczycielami, uzdrowicielami, mediami i szamanami, bo teraz przyszła pora, aby się wszystkimi tymi rzeczami zająć. Większość świata, jednak nie składa się ze Starych Dusz i będzie potrzebowała mądrości, którą właśnie zaczynacie wchłaniać z siatki krystalicznej Ziemi, na której obecnie jest coraz więcej światła.
Punkt drugi. Pragnę przekazać wam informację o zmianie paradygmatu. Jest to duża zmiana dotycząca ludzkich oczekiwań w oparciu o wszystkie doświadczenia. Ludzie czują potrzebę robienia czegoś. –„Kryonie, na Ziemi panuje nowa energia, są nowe narzędzia, podniosę jedno z nich i z jego pomocą coś zrobię!” Niektórzy są z tego powodu sfrustrowani, bo nie wiedzą dokładnie, co mają teraz robić. „Co dalej?” Pozwólcie, że opowiem wam pewną historyjkę o latarni morskiej. Ha, ha! Dawno już jej nie opowiadałem! Niezbędnym jest, abyście zrozumieli jej przesłankę.
Na skałach stała latarnia morska, a na jej szczycie paliło się światło. Latarnia zapalała się co wieczór i całą noc oświetlała brzeg; dzień za dniem, tydzień po tygodniu - stała sobie i świeciła. Nagle w świadomości latarni zrodziło się pytanie: „Kim jestem?” – „Panuje nowa energia” – latarnia myśli dalej – „Muszę więc coś zrobić! Ale przecież jestem osadzona na skale. Gdybym tylko mogła jakoś z tej skały zejść, to dopiero bym mogła coś zrobić! Powędrowałabym gdzie indziej i tam rozpaliła swe światło. Jestem sfrustrowana, bo tylko siedzę w ciemnościach od lat, przykuta do tej jednej skały. Teraz przychodzi nowa energia, a ja wciąż tkwię w tym samym miejscu! Nie robię nic innego, jak tylko co wieczór zapalam światło.”
Zostawmy sfrustrowaną latarnię morską i cofnijmy się, aby spojrzeć na nią z szerszej perspektywy. Swym światłem w toni oceanu, wskazuje statkom drogę do zacisznych przystani. Ratuje życie wielu ludzi jedynie przez fakt swego istnienia, każdą jego godziną! Latarnie morskie! Czy rozumiecie tę przypowieść? Być może, wasze „robienie” właśnie polega na byciu Starą Duszą w nowej energii? Działacie więc właśnie przez „bycie,” poprzez to, że rozumiecie sedno mojej nauki. Ludzie dopiero co zaczynają was zauważać. Inaczej podchodzicie do dramatycznych sytuacji, do frustracji. Wcale nie musicie nigdzie się udawać, ani zajmować się niczym specjalnym. Pokazujecie światło innym, poprzez sam fakt istnienia. Wiecie, wy na prawdę ratujecie życie wielu ludziom.
Tak oto wyglądają nowe paradygmaty życia na Ziemi. Czy naprawdę macie ochotę zaabsorbować nowe światło wylewające się na siatkę Ziemi? Światło to stanowi dostępne wam teraz nowe narzędzia. Oczywiście, zwracam się do was w tej chwili metaforycznie. Nowe światło to odpowiedź na wszystkie wasze dotychczasowe prośby. Wszystko to jest już teraz wam dostępne. W związku z tym, zapytacie się: „Skąd mam wiedzieć, jak tych odpowiedzi szukać?” ha ha ha! Powróćmy więc do punktu pierwszego naszej dyskusji, który - mam nadzieję - nie umknął waszej uwadze. Podszept intuicji przyjdzie do was poprzez szyszynkę, sugerując rozwiązania, które jak dotąd nie przychodziły wam do głowy.
Ci z was, którzy czują, że żyją na Ziemi w celu stworzenia tutaj czegoś konkretnego, co przedtem wam się nie udało, należycie do „działaczy.” W odróżnieniu od latarni morskich, które muszą tylko stać i świecić, wy czujecie, że musicie coś zdziałać. Każdy człowiek jest inny. Zwracam się więc teraz do „działaczy.” Ilu z was już wcześniej brało się za coś, o czym wiecie, że jest waszym zadaniem? „Trzeba napisać książkę.” „Trzeba stworzyć centrum uzdrawiania.” „Mam tyle rzeczy, które chciałbym zrobić!” Wielu z was imało się tych rzeczy już wcześniej i wtedy, w starej energii, nic wam z tego nie wyszło. Wtedy nie był to właściwy czas. Doprawdy jesteście „działaczami,” ale wtedy, nie był to czas na działanie. A teraz mówię wam, że nadszedł właściwy czas!
Ludzie to ciekawe istoty pod jeszcze innym względem. Jeśli imają się czegoś, co kończy się niepowodzeniem, to dochodzą do wniosku, że to koniec! Na pytanie więc: „Co z tą twoją książką?” – odpowiadają – „nie udało mi się jej napisać. Próbowałem, ale jakoś mi nie wyszło, postanowiłem więc jej nie pisać.” Zakładacie więc, że wystarczy spróbować jeden raz. Posłuchajcie mnie, posłuchajcie mnie, „działacze”! Wszystko, o czym wiecie, że po to się urodziliście - ha ha ha! – och, dopiero teraz przyszedł na to właściwy czas! Zasiejcie te nasiona! Posiejcie te nasiona używając intuicji. Oczekujcie nadejścia w życiu nieoczekiwanej synchronii, której pragniecie. Oznacza to, że wszystko, co odczuwacie intuicyjnie, wchodzi w pole i tam rozpoznają to inni, którzy dzięki synchronii pojawią się na waszej ścieżce i – jak się o tym zdołacie przekonać – będą to ci, których mieliście spotkać już wtedy, gdy nic wam z waszych planów nie wyszło; być może, w celu budowy centrum uzdrawiania, czy zapoczątkowania jakiegoś innego nowego projektu.
Latarnie morskie, wy także wiecie, że nimi jesteście, zatem nie frustrujcie się, że nie jesteście „działaczami!”, ha ha! –Kryonie, a skąd mam wiedzieć, czy jestem latarnią morską, czy „działaczem”? Istoto ludzka, zbyt wiele myślisz! Za bardzo wszystko analizujesz! Przecież każdy z was dobrze wie, kim jest. Wy na prawdę to wiecie!
Na zakończenie niniejszego przekazu, pragnę powiedzieć wam coś niesamowicie ważnego. Nadeszła pora, Stare Dusze, niezależnie od tego, w jakiej kulturze się urodziliście, zacząć ponownie wskrzeszać miłość do Pacha Mamy, do Matki Ziemi. Ponownie połączcie się z Ziemią. Ziemia powinna stanowić stałą część medytacji. Ludy pierwotne zawsze oddawały cześć Ziemi. Możecie mi odpowiedzieć : -„Im było łatwiej! Oni przecież w życiu byli zdani tylko na nią! Nic im od niej wtedy nie odwracało uwagi. Czcili Ziemię, bo zewsząd ich otaczała, ona ich karmiła.”
Kochani, przecież wciąż tak jest! Przecież to Ziemia jest otoczona siatkami energii, o których wam opowiadamy! Gaja istnieje specjalnie dla was! Czy zdajecie sobie z tego sprawę? Jest stworzona specjalnie tak, aby dawała wam powietrze w płucach i jedzenie w żołądkach. Gaja posiada własną świadomość. Niektórzy odpowiedzą: To Matka Natura. Pacha Mama to klucz, to matka. Pragnę, abyście niezależnie od tego, gdzie mieszkacie, zaczęli oddawać cześć Ziemi. Pragnę, abyście podczas medytacji zaczęli robić coś, co ludy pierwotne czynią od wieków. Zaczynajcie każdą medytację od oddania czci Ziemi.
Czy zdajecie sobie sprawę, że żadna ze współczesnych światowych religii nie oddaje czci Ziemi? O czym traktują współczesne Księgi Święte? Co mówią na temat Ziemi, na temat świadomości planety? Ustępy mówiące na ten temat zostały usunięte. W tej chwili nie ma tam o Ziemi żadnej wzmianki! Pora, żebyście teraz to z powrotem tam wpisali. Ha ha ha!
Ludy pierwotne tej planety mogą pod tym względem dużo was nauczyć, pokazać prawdziwy mechanizm jak działa Ziemia! Kochani, a przecież część Przemiany polega właśnie na powrocie do tego, co działa; zatem oddawajcie cześć Gai! Trochę później, w czwartym przekazie sprawy przybiorą charakter jeszcze bardziej osobisty. Zatytułuję go „Jak stoczyć zwycięski bój.” Och, jakże każdy z was jest wspaniały! Tutaj kryje się dla was tak wiele! Tak dużo możecie o sobie zrozumieć. Im bliżej poznacie siebie samych, tym łatwiej wam będzie żyć na ścieżce miłości.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niektórzy nie rozumieją istoty przekazu natchnionego, nie rozumieją tego, co właśnie miało miejsce [mowa o ćwiczeniach koherencji grupowej i grupowym uzdrawianiu, które poprzedziły niniejszy przekaz- przyp. tłum.]. Mój partner już od trzydziestu lat jest pochłonięty ideą, że boskość przemawia jego ustami. Ta idea pochłonęła go od chwili, kiedy pierwszy raz zasiadł do przekazu. Widownia może się odmienić i jest to możliwe dzięki świadomości słuchaczy. Jestem teraz w Urugwaju i przekazuję pierwszą z wielu nowin, które będę wam przekazywać na tym przepięknym kontynencie o otwartym sercu. Będziemy także dzielili się nowinami w Meksyku, a następnie z powrotem pojedziemy do Peru. Jest to więc pierwszy przekaz [z podróży po krajach Ameryki łacińskiej.] [Kryon zapomniał tutaj wymienić także Argentynę – przyp. tłum.]
Przekaz ten jest skierowany do wszystkich, jednakże dotyczy przede wszystkim zebranych na tej sali. Zacznę od tego: Jak postrzegacie Boga? Czy kojarzy się wam z surowym ojcem, czy być może, jest to czysta zupa miłości, w której miłosierdziu jesteście skąpani? Czy to możliwe, że w duszy każdego z was tkwi cząstka tej boskości? Posłuchajcie, czy to możliwe, że już urodziliście się wspaniali, że tak właśnie widzi was obecna tutaj świta? Za każdym razem, kiedy zadaję te pytania, odpowiedź brzmi tak samo: Tak jest rzeczywiście. Kochani, właśnie dlatego tutaj jestem, ponieważ to wcale nie tak, jak was tego nauczono. Żadne słowa nie przekonają was o tym, niezależnie od tego, na jaki ludzki język są tłumaczone, [słowa Kryona są od razu tłumaczone na hiszpański] ale istnieje coś ponad język. Jest to świadomość wyrażanej intencji, która jest pełna mocy!
Jakie są wasze intencje, tu i teraz, na tej widowni? Są różne. Niektórzy przyszli w intencji zaspokojenia ciekawości. „Ciekawe, o co tutaj chodzi?” Tacy ludzie wysłuchają przekazu, a następnie opuszczą salę mówiąc - „było fajnie” - i będą żyli po staremu. Są też i tacy, którzy mają inne intencje: „Mam zamiar dowiedzieć się, czy to, o czym tu mowa, to prawda? Będę sobie siedzieć i pozwolę, aby wypełniła mnie energia miłości i miłosierdzia. Taka jest moja intencja. Dzisiaj dopuszczam do siebie same dobrodziejstwa.” Jeśli i wy wyraziliście takie intencje, to już dużo się nauczyliście, bowiem wszystkie wskazówki, które mam wam do przekazania, sprowadzają się do tego: za pomocą intuicji i zdrowego rozsądku, zastanówcie się nad wszystkim, o czym mowa. Piękno Stwórcy zna każdego z was osobiście, po imieniu!
Obecnie na Ziemi panuje czas głębokiej Przemiany i nawet, jeśli się wam wydaje, że to, co się dzieje, dzieje się zbyt powoli, to w tej chwili, Stare Dusze, wlewają się w was jeszcze inne energie, są to energie dobrodziejstwa, miłości, miłosierdzia i są to energie, które następnie przekażecie innym. Niektórzy z was przekażą je sobie samym. Dla niektórych obecne życie, to próba generalna, podczas której przyswoicie te energie tak, że kiedy urodzicie się ponownie, wszystkie je rozpoznacie i już od dziecka będziecie je przekazywać dalej. Będziecie Nowymi Dziećmi dobroczynności, miłosierdzia, miłości i łagodności.
Wszystkie te rzeczy pochodzą prosto z duszy. A osąd? Osąd nie pochodzi od Stwórcy; on pochodzi z natury ludzkiej. Właśnie o niej pragnę z wami dzisiaj porozmawiać. Jednakże, najpierw pragnę coś przypomnieć, abyście usłyszeli to w waszym języku. Kto kazał wam bać się miłości? Kto przed przyjściem tu, przestrzegał was: „Na tego rodzaju spotkaniach, trzeba na siebie uważać, aby nie dać się zwieść. Uważaj, nie daj się zwieść!” Pragnę więc, abyście wszyscy wzięli głęboki oddech i użyli danej wam przez Stwórcę intuicji, pragnę, abyście tu i teraz ujrzeli oblicze Stwórcy. Jest to oblicze miłości i miłosierdzia. Czy boicie się być kochanymi? Wielu z was wciąż się tego obawia. Wciąż mówicie: „Za tym musi się kryć coś jeszcze. Gdzie czyha pułapka?”
A co wy na to, jeśli za tym nie kryje się nic innego? Przekazuję wam nowiny z drugiej strony zasłony mówiące, że całe życie ręka Boga jest wyciągnięta z zaproszeniem, abyście ujrzeli własną wspaniałość i ruszyli do przodu, zaczynając pomagać planecie, abyście wyzbyli się bojaźni bycia kochanym; miłość boża to żadna pułapka!
Lee naucza, że na Ziemi panuje czas Przemiany. Och, to prawda! Na planecie faktycznie dzieje się wiele rzeczy, które zupełnie nie spełniają waszych oczekiwań. Dzieje się wiele, czego się w dobie obecnej nikt nie spodziewał, a co jeszcze może stać się w przyszłości? Taki stan rzeczy może wydawać się niejasny, lecz postaram się wam to wytłumaczyć w ciągu bieżącego przekazu. Zmianie paradygmatu zawsze towarzyszy pewne zamieszanie, bowiem nie wszystko zawsze wygląda na takie, jakim się przedstawia. Posiadacie pewne oczekiwania w stosunku do tego, jak się sprawy mają, jak powinno wyglądać życie na Ziemi, które opieracie na znajomości historii. Mówicie wtedy: „Znam to z historii, taki tok rzeczy wydaje mi się właściwy i poprawny.” A przecież powiadam wam, że to wszystko wydaje się wam poprawne i właściwe tylko dlatego, że wydaje się nigdy nie ulegać zmianie. A co się dzieje, gdy coś, co zawsze pozostawało niezmienne, raptem się zmienia? Ha ha! Ludzie drapią się po głowach mówiąc: „Coś tu nie tak!” Inni zaś podrapią się po głowie i powiedzą: „Kryon ma rację.”
Przyjrzyjmy się najpierw tym pierwszym. Psychologowie na Ziemi robią dla ludzkości doprawdy wspaniałą robotę. Tylko sobie wyobraźcie, że od urodzenia pragną pomagać innym, wielu z nich w tym celu musi najpierw uzyskać stopień doktora, poświęcając całe lata na badanie zachowań ludzkich. W jakim celu? W celu rozwikłania problemów psychiki ludzkiej; w celu pomocy zagubionym, być może nawet, aby wydobyć ich z depresji, albo po prostu wysłuchać i pomóc w życiu. Jest to więc czcigodna profesja, bowiem większość psychologów i psychiatrów jest o wiele bardziej empatyczna od innych, są to ludzie cierpliwi, jednakże polegają na pewnym czynniku. W celu badań nad ludzkim zachowaniem muszą posiadać pewien model, który według nich określa normę. Wszystko zatem musi mieścić się w normie. Aby określić anormalne zachowanie, trzeba najpierw zbadać, co jest zachowaniem normalnym. W nauce to się nazywa ustalaniem warunków wyjściowych, poznaniem czegoś co jest już znane i w oparciu o to, przechodzi się następnie do badania wszelkich odchyleń. W tym miejscu nasza dyskusja zaczyna być kontrowersyjna.
Jeśli wspomnę o naturze ludzkiej: z czym ona się wam kojarzy? Pozwólcie, że powiem wam, jak odbiera ją większość ludzi. Pamiętajcie, natura ludzka to norma, według której się bada ludzkie zachowanie. Na naturze ludzkiej zaczyna się i kończy badanie normalnego ludzkiego zachowania. Zrozumiawszy tę naturę można iść dalej i rozwiązywać zagadki całej gamy zachowań, właśnie w oparciu o ten jeden niezmienny model normalności. A teraz powiem wam coś, czego Lee naucza od pewnego czasu w całej serii wykładów. Większość świata nauki i medycyny jest przekonana o niezmienności natury ludzkiej, która od setek lat jest taka sama, a ludzie zawsze zachowują się w ten sam sposób. Powiem wam teraz jeszcze coś innego. Mająca obecnie miejsce ewolucja ludzkości będzie najbardziej widoczna na przykładzie właśnie natury ludzkiej!
Co się będzie działo, kiedy dzieci przestaną zachowywać się tak, jak się tego spodziewacie? Co będzie, kiedy całe pokolenie zacznie się zachowywać w sposób zupełnie nieoczekiwany i nie będzie to zachowanie negatywne? Co powiecie, kiedy zauważycie, że całe pokolenie zachowuje się z większą empatią i miłosierdziem?
Psychologia określa pewne fazy rozwoju umysłu dziecka. Kiedy dziecko zaczyna rozumieć swą tożsamość, wchodzi w fazę „ja”(budowa ego): ja chcę to, ja chcę tamto, to jest moje, a nie siostry. Podczas tej fazy rozwoju natury ludzkiej, dzieci zwykle pragną wszystko przywłaszczyć i są skupione na sobie. A co, jeśli raptem to się zmieni? Co, jeśli dziecko zamiast tego, zacznie przejawiać dobroczynność i miłosierdzie [miłość w akcji]? Co wy na to, jeśli poznając siebie i swój świat dziecko zamiast ego, zacznie przejawiać empatię i miłosierdzie? Co wy na to, jeśli dzieci w swym rozwoju pominą fazę budowy ego i od razu przejdą do fazy świadomości istnienia innych? Czy coś takiego wprawi was w zdumienie? Wasza odpowiedź: „Taki stan rzeczy nie tylko wprawi nas w zdumienie, ale możemy ci od razu powiedzieć Kryonie, że coś takiego nigdy się nie zdarzy!”- Ha ha! A przecież już teraz tak się dzieje. Być może, jeszcze nie wśród trzy- i czterolatków, ale coś się już dzieje w psychice szesnasto- i siedemnastolatków.
Niektórzy z was już zauważyli, że młodzież w wieku 16, 17 lat zaczyna się bardziej interesować i przejmować swym otoczeniem, oraz inaczej postrzega pewne sytuacje, którymi w przeszłości nigdy się nie interesowała. Dorośli widzą te rzeczy, ponieważ pamiętają, że jako nastolatki zachowywali się inaczej. Nie ma to nic wspólnego z lepszą edukacją, ani z rodzicami, to się dzieje samo z siebie. [Ze względu na poszerzającą się rolę wrodzonej mądrości ciała, a w szczególności w związku ze zmianami w oktaedrze nieskończonej mądrości, dzięki którym wzrasta współczynnik mądrości w każdym z czterech wieków istoty ludzkiej: dzieciństwie, młodości , wieku dojrzałym i starości. Zainteresowanym, polecam mój wpis na ten temat poniżej, w tej grupie – przyp. tłum.] Pojawiła się dojrzałość, której nigdy wśród młodzieży przedtem nie było. Młodzież obecnie dyskutuje we własnym gronie na tematy o wiele bardziej zaawansowane, niż wy w tym samym wieku. Młodzież dyskutuje o sobie i to wcale nie są plotki. Oni dyskutują o sobie w sposób dobroczynny i z troską, zastanawiając się nad przyszłością. To wszystko się już dzieje, choć niektórzy z was jeszcze o tym nie wiedzą. Nic wam o tym nie wiadomo, ponieważ nie macie siedemnastu lat.
Niektórzy z was mi przytakną, bowiem już słyszeliście podobne wieści. Tak się zaczyna zmiana natury ludzkiej. Natura ludzka podlega ewolucji i niektórzy to już widzą. Wszystko to są procesy długotrwałe, zatem upłyną całe lata, zanim ktoś na ten temat napisze jakieś książki. Opowiadanie o zmianach w naturze ludzkiej związane jest z pewnym niebezpieczeństwem, czyhającym zwłaszcza na tych, którzy z oddaniem poświęcili się idei jej niezmienności. [Kryon się śmieje] Zatem to, o czym mowa w tej chwili nie zostanie przychylnie wysłuchane w kręgach bardziej zachowawczych, zaangażowanych w badanie niezmienności natury ludzkiej. Ewolucja objawia się na jeszcze inne sposoby, jednakże pierwszym sygnałem jest zmiana natury ludzkiej, czyli zmiana tam, gdzie się jej najmniej spodziewacie i to się już zaczyna. Za jakiś czas cała grupa ludzi przestanie się zachowywać wedle waszych oczekiwań i wtedy będziecie musieli przyjąć do wiadomości, że natura ludzka podlega prawom ewolucji.
W tym miejscu pragnę wam coś powiedzieć. Czy uzmysławiacie sobie doniosłość obecnych czasów? Czy wiecie, że nie istnieje żadne proroctwo, żadna przepowiednia na ich temat? Żadne Pismo Święte nie traktuje o tym, co będzie po roku 2012. Według większości tych Pism was już tutaj miało nie być! Żaden z proroków przeszłości nie opowiadał wam o dobie obecnej, w związku z czym wielu z was ogarnia niepokój. Usilnie szukacie przepowiedni opisujących, co ma być dalej. Jak tego naucza mój partner, wszystko to tkwi w mentalności ludów pierwotnych a nie w ich zapisie; to wszystko istnieje w świadomości, którą wam pozostawili w postaci ściennych malowideł, na których widnieje obraz obecnej Przemiany, gdzie został uwieczniony potencjał, że dożyjecie poza rok 2012. Słyszycie, co wam chcę powiedzieć?
Czy uwierzycie, że sami wybraliście urodzić się w obecnych czasach? Jeśli więc jesteście tutaj z własnego wyboru, to pozwólcie, że wam na ten temat coś powiem. Zastanówcie się nad tym. Wyobraźcie sobie, jak stoicie po drugiej stronie zasłony gotowi na ponowne narodziny. Przecież pamiętacie, w jakich czasach się urodziliście. Zawsze przychodzicie na planetę z własnego wyboru. Stojąc po drugiej stronie zasłony wiedzieliście, że pod względem energetycznym losy Ziemi mogą się potoczyć bardzo różnie, ale pomimo tego mówiliście wtedy: „chcę wrócić na Ziemię.” Widzicie, już wtedy istniał pewien potencjał ogromnej, globalnej przemiany i chcieliście w niej wziąć udział.
A teraz wyobraźcie sobie, że obok was stoi także anioł, który pragnie potwierdzić wasz wybór i w tym celu badawczo pyta się każdego z was: „Chyba wiesz, że teraz, kiedy tam wrócisz, spotkają cię same kłopoty? Przemiana, o której wspominasz może wcale nie nastać. Możliwe, że będziesz żyć w czasach najokropniejszej wojny, jaka kiedykolwiek się na Ziemi toczyła. Kochana Stara Duszo, możesz tym razem spalić się żywcem!” Anioł zwraca na was badawcze spojrzenie, a wy patrzycie mu prosto w oczy i odpowiadacie: „Wyślij mnie tam.” A teraz siedzicie tutaj przede mną rzędami i zastanawiacie się, dlaczego was tak bardzo kochamy?
Na tym polega wspaniałość, którą widzimy w każdym z was. Wielu zadaje to samo pytanie: „Jak mogę pomóc Ziemi?” Nie wiedząc, że pomagacie jej po prostu tutaj żyjąc. Pomagacie Ziemi poprzez dobrowolny wybór życia na Ziemi; rodząc się więc tutaj już wyraziliście miłość w akcji [czyli przejawiliście miłosierdzie]. Swym istnieniem już zdołaliście odmienić tkaninę świadomości. Rozumiecie? Oto, na czym polega zadanie Starej Duszy.
Niektórych interesuje przeszłość i w związku z tym mówią mi: „Wiem, co czeka tę planetę, ponieważ historia lubi się powtarzać.” Sporo z was wie, jaką mam na to odpowiedź. W tym miejscu powtórzę i postaram się jej nadać wymiar bardziej osobisty. Żyjecie w nowym paradygmacie i to, co się wydarzyło w przeszłości nie dyktuje tego, jak się potoczy przyszłość. Paradygmat powtarzającej się historii został już przełamany. Odpowiecie mi: „Przecież powtarzająca się historia to najlepszy sposób przewidywania co będzie dalej” - i odnosicie to do wszystkich aspektów życia, zarówno do polityki jak i do dynamiki rodzinnej. Cichy, wewnętrzny głos zdaje się szeptem podpowiadać: „to się znów powtórzy.”
A przecież ja mówię wam co innego, mówię, że ten paradygmat się zmieni. To, co powinno zawsze pozostać niezmienne, może się odmienić. Wiem, gdzie jestem. To, co się wam wydaje, że będzie przebiegać pewnym utartym torem, może się odmienić. Kiedy tak się stanie, pragnę, abyście sobie przypomnieli dzisiejszy przekaz. Przeszłość nie dyktuje przyszłości!
Nadajmy temu oznajmieniu bardziej osobisty wymiar. Jak wyglądają wasze związki międzyludzkie? Jak wyglądają wasze więzi rodzinne? Co powiecie o tego rodzaju problemach? Odpowiecie mi: „Tak, ta czy inna osoba zawsze robi to, czy tamto. Na pewno teraz też postąpi tak samo. Ona zawsze tak robi.” Idziecie więc przez życie i wydaje się wam, że dobrze wiecie, czego możecie oczekiwać w pewnych sytuacjach, od pewnego typu osób. Co wy na to, jeśli wam powiem, że – jeśli sami się zmienicie - to teraz wcale tak być nie musi? Czy zdajecie sobie sprawę, że to właśnie wy jesteście katalizatorami tej zmiany? W zależności od tego, jak sami traktujecie innych, jak podchodzicie do pewnych ludzi w pewnych sytuacjach, wasza postawa zmienia ich reakcję. Tylko się nad tym zastanówcie. Oto, na czym polega nowy paradygmat.
„Dobra dobra, już próbowałem być miły, Kryonie i co? Nic z tego nie wyszło!” [Kryon się śmieje] „Kiedyś miałem takiego znajomego i za każdym razem, kiedy się spotykaliśmy, on zawsze tylko narzekał. Było mi z tym ciężko, bo ten człowiek narzekał na dosłownie wszystko, począwszy od temperatury w pomieszczeniu, kończąc na przywódcach politycznych.” [Kryon się śmieje] Na zakończenie powracał do siebie i narzekał na nastój i stan zdrowia podkreślając jak wszystko go boli.” Ha ha ha! „Wyliczał także wszystkich, którzy go nie lubią,” - a wy siedzieliście i w myślach odpowiadaliście: „Trudno się im dziwić!” Teraz więc postanowiliście się więcej z tą osobą nie spotykać. A jak reagowaliście na to narzekanie? Czy tylko siedzieliście i słuchaliście? A może jednak postąpiliście inaczej? Może w wewnętrznej ciszy patrzyliście na tę osobę mówiąc: „Widzę tutaj wspaniałość. Widzę w tej osobie dobroczynność, choć tylko siedzi i narzeka. ”
Zaraz wam powiem, jeśli świadomość to energia, to taki człowiek ją odczuje i natychmiast się zmieni. Wasza postawa bowiem przedstawi mu wybór: odczuć tkwiącą w was nowość, czy nie? Przecież swą postawą posyłacie mu miłosierdzie. Czy zastanawialiście się kiedyś, czy coś takiego by zadziałało? Stara Dusza wie, jak to się robi! Posiadacie konieczną ku temu dojrzałość. Rozpoznajecie brak równowagi i potraficie to przerobić. Kochani, parzcież potraficie kochać tych, których nie da się kochać! Och, powiadam wam, że oni to odczują, oni to odczują. Zamilkną i pomyślą sobie: Co się dzieje? Nie wiem dlaczego, ale raptem czuję się całkiem całkiem.” Ha ha ha! A to dzięki wam, kochani!
Jest to zupełnie nowy paradygmat. Nie zakładajcie więc, że to, co było w przeszłości powtórzy się i teraz. Nie zakładajcie, że już wszystko wiecie i potraficie przewidzieć, gdyż obecnie wszystko się zmienia. Przekazuję nowinę tym wszystkim na Ziemi, którzy mają ochotę się z nią zapoznać. Oczywiście włącznie z tymi, którzy siedzą zebrani przede mną na tej sali.
Jak wam się wydaje, jak jesteście wspaniali? Och, Stare Dusze, przeżyłyście wiele i tak mówiąc wcale nie mam na myśli tylko Ziemi. Doprawdy jesteście Starymi Duszami. Byliście świadkami prawdziwie niewiarygodnie wspaniałych rzeczy i dlatego sami jesteście wspaniali. Niesiecie w sobie coś, niesiecie w sobie instynkt zapoczątkowania globalnego odczuwania boskości w ciele fizycznym. [tutaj Kryon robi aluzję do lemuryjskiego Koła Nauki, którego jedna ze szprych nosiła nazwę Bóg-Człowiek – przyp. tłum.] Każdy z was to posiada. Odczuwanie to nie jest związane z żadnym systemem czy procesem, ono polega na zasadzie wolnego wyboru i jest związane z samą istotą tego, kim jesteście naprawdę. Oto na czym polega piękno Starej Duszy. Kochani, jesteście czyści i żarzycie się jasnym, białym światłem.
Ktoś spośród zebranych na sali przyszedł tutaj po uzdrowienie i ja cię znam. Czy potrafisz po prostu siedzieć i dać się kochać? Czy może się boisz miłości? Dzisiejszy dzień może być dniem odmiany całego życia. Znam was wszystkich, ktoś inny siedzi tutaj pogrążony w żałobie. Kochany, posiadasz całą świtę, która w tej chwili trzyma cię za rękę. Wiesz, wcale nie jesteś osamotniony! Pora pozbyć się tego wszystkiego i pozwolić się po prostu kochać. W tym miejscu dla wielu z was kryje się tak dużo!
Pragnę, abyście opuścili to miejsce będąc innymi, kiedy doń przyszliście. Tak brzmi właściwa mi przesłanka, którą niezmiennie wam przekazuję, niezależnie od tego, w jakim języku do was przemawiam.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
http://audio.kryon.com/en/ ARGENTINA%201-ENG.mp3
WIATRY ZMIANY cz. I
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Wiem gdzie jestem, bowiem zawsze to wiem. Niektórym się wydaje, że Bóg istnieje nie wiadomo gdzie, w jakiejś niedostępnej ludzkości szafie. Nikt z ludzi nie może się do tej szafy zbliżyć, gdyż nie są tego godni. Często właśnie tak się naucza o Bogu.
Pragnę wam coś na ten temat powiedzieć. Jeśli Bóg jest w szafie, to i wy tam jesteście. Jesteście w tej samej szafie, co Bóg. Wasza dusza pochodzi ze Źródła Stwórczego. Niezależnie od tego jak nazywacie to, co was stworzyło, jest to coś, co zna każdego was z imienia które nosicie teraz, siedząc zebrani na tej sali. Między człowiekiem i Bogiem nie istnieje żadna separacja. Tę zasadę przypominam za każdym razem, kiedy zasiadam przed wami do przekazu, abyście wiedzieli, że w oczach Boga jesteście wspaniali [tutaj mowa o formule otwierającej każdy przekaz: Jam Jest Kryon- przyp. tłum.].
Niektórzy nie dają temu wiary. Im się wydaje, ża tak być nie może, bowiem są zbyt brudni. Pozwólcie, że się was zapytam: Wielu z was jest dobrymi rodzicami i bardzo kochacie swoje dzieci, załóżmy, że planujemy teraz jak ma wyglądać życie na Ziemi, powiedzcie mi, jak wam się podoba następujący scenariusz. Będziemy mieli dzieci i natychmiast po urodzeniu będziemy je umieszczać gdzie indziej i w ogóle nie będziemy z nimi rozmawiać. Poza tym postaramy się, aby każda światowa religia wpajała im poczucie, że są niegodni z nami rozmawiać tak, aby nigdy się nie dowiedzieli o miłości, jaką do nich żywimy. Nie mówmy już nawet, co się będzie działo, kiedy one nie będą się zachowywać w oczekiwany przez nas sposób! W związku z powyższym, oto moje pytanie: Czy - jako rodzice - zgotowalibyście coś takiego waszym dzieciom? Odpowiedź: Nie. Oczywiście, że nie! My je kochamy! Jesteśmy zakochani w naszych dzieciach do ostatniego tchu.
Kochani, tak wygląda czysta miłość i choć wam się ona wydaje cudowna, jest tylko ułamkiem tego, co Bóg żywi do was! Nigdy nie istniał żaden plan separacji was od Boga. Z tym uporaliście się sami, bez niczyjej pomocy. Kiedy po przybyciu na Ziemię nawiązałem dialog z Lee, przekazałem mu listę zasad naszej współpracy. Wszystkie jej punkty należą do paradygmatu, który do tamtego czasu był mu zupełnie nieznany. Powiedziałem wtedy, aby z mego przekazu nie robił żadnej religii, żeby nie zrzeszał nikogo w organizację, ani nie zbierał żadnych składek członkowskich; powiedziałem, że nie można z tego przekazu robić zapisu na kształt Pisma Świętego. Wtedy powiedziałem mu, że jedyne, co ten przekaz będzie zawierał, to będzie czysta prawda, ponieważ tylko ona rozbrzmiewać będzie w świadomości przyszłych słuchaczy, którzy ją rozpoznają w swej duszy. Oni ją sami rozpoznają w duszy...
Wszystkie cztery dzisiejsze przekazy zatytułuję „Wiatry zmiany” i skupię na Argentynie, gdyż mam przed sobą Argentyńczyków. Później tego przekazu wysłucha/przeczyta wiele innych ludzi, ale w tej chwili zwracam się do zebranych przede mną na tej sali. Pragnę zacząć od niedługiej przypowieści o lesie. Często zwracamy się do was w ten sposób, ponieważ dzięki przypowieściom, lepiej rozumiecie sedno przekazu.
Las jest piękny i nawet posiada swe imię, ale zdradzę je wam później. Rosną w nim przepiękne drzewa. Jest to stary las, który rośnie sobie już od dawna. W ciągu stuleci zaszło w nim coś, przez co przechodzą wszystkie lasy, bowiem ludzkość postanowiła wybrać ścieżkę niskiej świadomości. Był to wybór podjęty przez wszystkich ludzi. Las wiele przeżył, był świadkiem podboi i upadków wielu zdobywców, widział wiele wojen, jednakże wciąż się rozrastał. Jak zwykle w każdym lesie, rosły tam większe drzewa, które były ciemniejsze od innych, ponieważ w ciemniejszej energii istniała taka możliwość, że te duże drzewa rządziły praktycznie całym lasem. Tak się działo przez dziesiątki lat, w ciągu których sprawy zaczęły się pogarszać. Duże, ciemne drzewa rządziły całym lasem, choć wcale nie było widać, aby w jakiś sposób troszczyły się o losy mniejszych. Mimo tego, że las wciąż się odnawiał i rozrastał, że inne drzewa - choć opóźnione - także rosły, to jednak duże drzewa zawsze sprawowały rządy nad całym lasem. Na tym polegał paradygmat tamtych czasów i ten paradygmat zdawał się być niezmienny. Nie istniała zresztą żadna przyczyna, dla której miałby się zmienić. I tak było do momentu pewnego wydarzenia.
Nastały czasy anomalii pogodowych, las zaczął się inaczej rozrastać. Zaczęły się także pokazywać nigdy dotąd nie widziane zjawiska, między innymi nieznany rodzaj promieni słonecznych. Niektórzy natychmiast je rozpoznali jako znaki nadejścia nowego rodzaju nasion. Stare, ciemne drzewa były zupełnie nie przygotowane na zmiany pogodowe, wciąż rosły i żyły, ale nie miały pojęcia o nowych nasionach, które można sadzić wszędzie, bez względu na panujące w lesie warunki, a które, kiedy stają się dojrzałymi drzewami, posiadają zupełnie inny układ konarów i liści, co pozwala im się jednoczyć z podobnymi sobie drzewami do tego stopnia, że już nie są takie osamotnione, jak dawniej. Nowe drzewa z innym układem konarów i liści będą w przyszłości troszczyć się o cały las w sposób jak dotąd nikomu nieznany.
I stało się: słońce wzeszło i posadzono nasiona. Ludzie żyjący na obrzeżach lasu i okoliczni rolnicy wiedzieli, co się dzieje i powoli siali nowe nasiona. Wychodzili z lasu z uśmiechem na twarzy, bowiem dobrze wiedzieli, że za jakiś czas z nasion wyrosną wysokie drzewa. Wiedzieli także, że już w międzyczasie młode sadzonki będą wpływały na cały las oraz że po jakimiś czasie wysokie ciemne drzewa zaczną obumierać.
Jak długo rośnie las? Niektórzy tuż po zasiewie wracali do lasu, aby zobaczyć czy nasiona się przyjęły i jak rosną. Po kilku latach po zasiewie okazało się, że sadzonki miały już metr wysokości. Jak na drzewo, jeden metr to niezbyt dużo. Och, ale sadzonki już zaczynały łączyć swe gałęzie! Niektórzy z okolicy, widząc słaby przyrost mówili: „Z tego nic nie będzie! Drzewa rosną za wolno.”
Ten las to Argentyna. Przecież się domyślaliście! Dwa lata temu byłem w tym samym miejscu i wtedy mówiłem wam, że światło, które wytwarzacie stanowi nadzieję, która karmi nowe nasiona. Wielu z was na tej sali myśli sobie: Sprawy potoczyły się w zupełnie innym kierunku, niż to się nam wydawało. Kryonie mówiłeś, że jeśli będziemy mieli nadzieję, to sprawy się odmienią. [mowa o rezultacie niedawnych wyborów oraz ogólnie, o stosunkowo napiętej sytuacji politycznej w Argentynie –przyp. tłum.] Wasze nastawienie przypomina mi ludzi z przypowieści, którzy przedwcześnie udali się do lasu sprawdzić, jak rosną nowe drzewa. Och, wy wciąż musicie mieć nadzieję, ale tutaj kryje się coś więcej, tutaj kryje się coś więcej.
Pragnę powiedzieć wam, co dalej. Widzicie, żyjecie w zupełnie innym paradygmacie. Właśnie opowiedziałem wam przypowieść o lesie. Sadzonki wciąż rosną. Co to znaczy w życiu każdego z was? W rządzie są ludzie, których możecie nawet nie znać z imienia, nie wiedzić dokładnie, kim oni są. Zapewne nie znajdziecie ich na tej sali; oni nawet mogą nic nie wiedzieć o Przebudzeniu, ale i oni wiedzą, że na Ziemi zapanował nowy paradygmat życia i ci ludzie z dnia na dzień stają się coraz wyżsi i obserwują sytuację zauważając, co działa, a co nie. I za niedługo możecie się zdziwić. Nie pozwólcie historii decydować o przyszłości! Nie pozwólcie, aby wczorajszy paradygmat decydował o waszym jutrze.
Niedawno, przy innej okazji, opowiadałem o „Oświeconym zegarze.” [przekaz pt. „The Enlightened Clock” z 25 maja, 2019 roku, przekazany na zakończenie wycieczki na Azory - przyp. tłum.] Żyjecie w nowym paradygmacie, który polega na integracji starego z nowym, a nie obieraniu alternatywy. A jak wygląda ta alternatywa? Cóż, w przeszłości niektórzy byli przekonani, że jedyną alternatywą jest spalić cały las! Inną nazwą tej alternatywy jest wojna, a ta pociąga za sobą głęboki smutek, okropieństwa, śmierć i cierpienie, a kiedy po wojnie las zaczyna się znów odradzać, to się okazuje, że ciemne drzewa też odrastają. Niejednokrotnie doświadczaliście tego na całej Ziemi!
Wojna teraz niczego nie rozwiązuje, tak samo jak nie rozwiązywała niczego w historii. Wojna nigdy nie jest żadnym rozwiązaniem. My opowiadamy wam o integracji, metaforycznie dając do zrozumienia, że w postaci nowych nasion na Ziemię powracają Stare Dusze, zatem pozwólcie, że opowiem wam o tym zegarze. Dobrze go sobie wyobraźcie, bowiem on wciąż tyka, a to ważne, gdyż wcale nie chcecie go zatrzymywać. Jeśli go zniszczycie, to będziecie musieli wszystko zaczynać od nowa. Jeżeli zegar zniszczycie, to wcale nie będziecie zaczynali tam, gdzie skończyliście, ale od samego początku, tylko zapytajcie kogokolwiek, kto doświadczył wojny. Zatem, zegar musi wciąż chodzić.
Gdybyście mogli obejrzeć ten oświecony zegar od środka, zobaczylibyście tam coś ciekawego. W nowej energii panującej obecnie na Ziemi jego kółka zębate i przekładnie przestały się zużywać, ponieważ nowe części integrują się ze starymi tak, że po upływie długiego czasu wszystkie zostaną wymienione jedna po drugiej, jedna po drugiej, jedna po drugiej. Po wymianie wszystkich części zegar będzie wiedział, że jest zupełnie nowy oraz, że będzie chodził przez setki kolejnych lat, gdyż stał się oświecony. Zegar światła jest oczywiście metaforą zintegrowanej Przemiany.
Na Ziemi wieją wiatry Przemiany. Za jakiś czas one wywieją także i każdego z was. Ale, posłuchajcie: nie wywieje was, jeśli się nie poddacie. Jeśli się nie poddacie. Powiem wam coś, o czym wiedzą stare, ciemne drzewa. Kiedy widzą, że są w opałach, kiedy widzą wokół nowe, inne drzewa, kiedy czują, że zmienia się paradygmat życia, to wtedy robią zawsze to samo, wiedząc, co blokuje światło. Stare, ciemne drzewa potrafią to robić bardzo dobrze. Oto, co blokuje światło: strach! Przejmowanie się przyszłością! Stare, ciemne drzewa rosnące w każdej kulturze na Ziemi, będą się starały wzbudzić tyle strachu, żeby wszystko nadal toczyło się po staremu. To się będzie działo nie tylko w Argentynie, ale w wielu innych miejscach na Ziemi. Oczekujcie tego i rozpoznajcie, kiedy nadejdzie.
Przekażę wam dzisiaj pewne ćwiczenie, które niektórym się nie spodoba, ponieważ stanowi sprawdzian dojrzałości Starej Duszy, waszych przekonań. Po ćwiczeniu, będziemy ciągnąć dalej temat wiatrów zmiany oraz temat żyjących na Ziemi dżokerów, czyli opowiemy wam o roli pewnych współczesnych ludzi. [dżoker inaczej, to grom z jasnego nieba, nieoczekiwana sytuacja, bądź osoba, która w znaczący sposób odmienia losy jednego kraju, albo całego świata. Wielu z nas we własnym życiu i otoczeniu, wśród znajomych i rodziny także jesteśmy takimi „dżokerami” – przyp. tłum.]
Mam nadzieję, że zrozumieliście, co wam przekazuję. Ludzie siedzący na tej sali są zdolni rozdmuchać wiatry zmiany, jeśli nadal będą mieć nadzieję i zrozumieją jak bardzo w tej chwili potrzeba cierpliwości, aby z nasion zasadzonych w roku 2012 i wcześniej, wyrosły duże drzewa.
Jak długo trwa gotowanie naprawdę wyśmienitego posiłku? Jeśli gotujecie, to wiecie, że przygotowanie takiego posiłku trwa całymi dniami. Zatem, zanim się go zje, trzeba się sporo napracować. Ale jak sami wiecie, ten wysiłek się na prawdę opłaca, czyż nie? Kochani Argentyńczycy, szef jest już w kuchni. Miłość zwycięży. Kiedy to się stanie, zależy tylko od was. Ziemia wciąż jest planetą wolnego wyboru. Ważne, abyście o tym pamiętali. Czasami to wygląda jak tango: robicie dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. Kiedy cofacie się o krok do tyłu, niech się wam nie wydaje, że ponieśliście klęskę. Tak bowiem wygląda wzrost świadomości, a wy i tak siedzicie w świetle, więc macie przewagę. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Obraz: Magdalena Korzeniewska
WIATRY ZMIANY cz. I
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Wiem gdzie jestem, bowiem zawsze to wiem. Niektórym się wydaje, że Bóg istnieje nie wiadomo gdzie, w jakiejś niedostępnej ludzkości szafie. Nikt z ludzi nie może się do tej szafy zbliżyć, gdyż nie są tego godni. Często właśnie tak się naucza o Bogu.
Pragnę wam coś na ten temat powiedzieć. Jeśli Bóg jest w szafie, to i wy tam jesteście. Jesteście w tej samej szafie, co Bóg. Wasza dusza pochodzi ze Źródła Stwórczego. Niezależnie od tego jak nazywacie to, co was stworzyło, jest to coś, co zna każdego was z imienia które nosicie teraz, siedząc zebrani na tej sali. Między człowiekiem i Bogiem nie istnieje żadna separacja. Tę zasadę przypominam za każdym razem, kiedy zasiadam przed wami do przekazu, abyście wiedzieli, że w oczach Boga jesteście wspaniali [tutaj mowa o formule otwierającej każdy przekaz: Jam Jest Kryon- przyp. tłum.].
Niektórzy nie dają temu wiary. Im się wydaje, ża tak być nie może, bowiem są zbyt brudni. Pozwólcie, że się was zapytam: Wielu z was jest dobrymi rodzicami i bardzo kochacie swoje dzieci, załóżmy, że planujemy teraz jak ma wyglądać życie na Ziemi, powiedzcie mi, jak wam się podoba następujący scenariusz. Będziemy mieli dzieci i natychmiast po urodzeniu będziemy je umieszczać gdzie indziej i w ogóle nie będziemy z nimi rozmawiać. Poza tym postaramy się, aby każda światowa religia wpajała im poczucie, że są niegodni z nami rozmawiać tak, aby nigdy się nie dowiedzieli o miłości, jaką do nich żywimy. Nie mówmy już nawet, co się będzie działo, kiedy one nie będą się zachowywać w oczekiwany przez nas sposób! W związku z powyższym, oto moje pytanie: Czy - jako rodzice - zgotowalibyście coś takiego waszym dzieciom? Odpowiedź: Nie. Oczywiście, że nie! My je kochamy! Jesteśmy zakochani w naszych dzieciach do ostatniego tchu.
Kochani, tak wygląda czysta miłość i choć wam się ona wydaje cudowna, jest tylko ułamkiem tego, co Bóg żywi do was! Nigdy nie istniał żaden plan separacji was od Boga. Z tym uporaliście się sami, bez niczyjej pomocy. Kiedy po przybyciu na Ziemię nawiązałem dialog z Lee, przekazałem mu listę zasad naszej współpracy. Wszystkie jej punkty należą do paradygmatu, który do tamtego czasu był mu zupełnie nieznany. Powiedziałem wtedy, aby z mego przekazu nie robił żadnej religii, żeby nie zrzeszał nikogo w organizację, ani nie zbierał żadnych składek członkowskich; powiedziałem, że nie można z tego przekazu robić zapisu na kształt Pisma Świętego. Wtedy powiedziałem mu, że jedyne, co ten przekaz będzie zawierał, to będzie czysta prawda, ponieważ tylko ona rozbrzmiewać będzie w świadomości przyszłych słuchaczy, którzy ją rozpoznają w swej duszy. Oni ją sami rozpoznają w duszy...
Wszystkie cztery dzisiejsze przekazy zatytułuję „Wiatry zmiany” i skupię na Argentynie, gdyż mam przed sobą Argentyńczyków. Później tego przekazu wysłucha/przeczyta wiele innych ludzi, ale w tej chwili zwracam się do zebranych przede mną na tej sali. Pragnę zacząć od niedługiej przypowieści o lesie. Często zwracamy się do was w ten sposób, ponieważ dzięki przypowieściom, lepiej rozumiecie sedno przekazu.
Las jest piękny i nawet posiada swe imię, ale zdradzę je wam później. Rosną w nim przepiękne drzewa. Jest to stary las, który rośnie sobie już od dawna. W ciągu stuleci zaszło w nim coś, przez co przechodzą wszystkie lasy, bowiem ludzkość postanowiła wybrać ścieżkę niskiej świadomości. Był to wybór podjęty przez wszystkich ludzi. Las wiele przeżył, był świadkiem podboi i upadków wielu zdobywców, widział wiele wojen, jednakże wciąż się rozrastał. Jak zwykle w każdym lesie, rosły tam większe drzewa, które były ciemniejsze od innych, ponieważ w ciemniejszej energii istniała taka możliwość, że te duże drzewa rządziły praktycznie całym lasem. Tak się działo przez dziesiątki lat, w ciągu których sprawy zaczęły się pogarszać. Duże, ciemne drzewa rządziły całym lasem, choć wcale nie było widać, aby w jakiś sposób troszczyły się o losy mniejszych. Mimo tego, że las wciąż się odnawiał i rozrastał, że inne drzewa - choć opóźnione - także rosły, to jednak duże drzewa zawsze sprawowały rządy nad całym lasem. Na tym polegał paradygmat tamtych czasów i ten paradygmat zdawał się być niezmienny. Nie istniała zresztą żadna przyczyna, dla której miałby się zmienić. I tak było do momentu pewnego wydarzenia.
Nastały czasy anomalii pogodowych, las zaczął się inaczej rozrastać. Zaczęły się także pokazywać nigdy dotąd nie widziane zjawiska, między innymi nieznany rodzaj promieni słonecznych. Niektórzy natychmiast je rozpoznali jako znaki nadejścia nowego rodzaju nasion. Stare, ciemne drzewa były zupełnie nie przygotowane na zmiany pogodowe, wciąż rosły i żyły, ale nie miały pojęcia o nowych nasionach, które można sadzić wszędzie, bez względu na panujące w lesie warunki, a które, kiedy stają się dojrzałymi drzewami, posiadają zupełnie inny układ konarów i liści, co pozwala im się jednoczyć z podobnymi sobie drzewami do tego stopnia, że już nie są takie osamotnione, jak dawniej. Nowe drzewa z innym układem konarów i liści będą w przyszłości troszczyć się o cały las w sposób jak dotąd nikomu nieznany.
I stało się: słońce wzeszło i posadzono nasiona. Ludzie żyjący na obrzeżach lasu i okoliczni rolnicy wiedzieli, co się dzieje i powoli siali nowe nasiona. Wychodzili z lasu z uśmiechem na twarzy, bowiem dobrze wiedzieli, że za jakiś czas z nasion wyrosną wysokie drzewa. Wiedzieli także, że już w międzyczasie młode sadzonki będą wpływały na cały las oraz że po jakimiś czasie wysokie ciemne drzewa zaczną obumierać.
Jak długo rośnie las? Niektórzy tuż po zasiewie wracali do lasu, aby zobaczyć czy nasiona się przyjęły i jak rosną. Po kilku latach po zasiewie okazało się, że sadzonki miały już metr wysokości. Jak na drzewo, jeden metr to niezbyt dużo. Och, ale sadzonki już zaczynały łączyć swe gałęzie! Niektórzy z okolicy, widząc słaby przyrost mówili: „Z tego nic nie będzie! Drzewa rosną za wolno.”
Ten las to Argentyna. Przecież się domyślaliście! Dwa lata temu byłem w tym samym miejscu i wtedy mówiłem wam, że światło, które wytwarzacie stanowi nadzieję, która karmi nowe nasiona. Wielu z was na tej sali myśli sobie: Sprawy potoczyły się w zupełnie innym kierunku, niż to się nam wydawało. Kryonie mówiłeś, że jeśli będziemy mieli nadzieję, to sprawy się odmienią. [mowa o rezultacie niedawnych wyborów oraz ogólnie, o stosunkowo napiętej sytuacji politycznej w Argentynie –przyp. tłum.] Wasze nastawienie przypomina mi ludzi z przypowieści, którzy przedwcześnie udali się do lasu sprawdzić, jak rosną nowe drzewa. Och, wy wciąż musicie mieć nadzieję, ale tutaj kryje się coś więcej, tutaj kryje się coś więcej.
Pragnę powiedzieć wam, co dalej. Widzicie, żyjecie w zupełnie innym paradygmacie. Właśnie opowiedziałem wam przypowieść o lesie. Sadzonki wciąż rosną. Co to znaczy w życiu każdego z was? W rządzie są ludzie, których możecie nawet nie znać z imienia, nie wiedzić dokładnie, kim oni są. Zapewne nie znajdziecie ich na tej sali; oni nawet mogą nic nie wiedzieć o Przebudzeniu, ale i oni wiedzą, że na Ziemi zapanował nowy paradygmat życia i ci ludzie z dnia na dzień stają się coraz wyżsi i obserwują sytuację zauważając, co działa, a co nie. I za niedługo możecie się zdziwić. Nie pozwólcie historii decydować o przyszłości! Nie pozwólcie, aby wczorajszy paradygmat decydował o waszym jutrze.
Niedawno, przy innej okazji, opowiadałem o „Oświeconym zegarze.” [przekaz pt. „The Enlightened Clock” z 25 maja, 2019 roku, przekazany na zakończenie wycieczki na Azory - przyp. tłum.] Żyjecie w nowym paradygmacie, który polega na integracji starego z nowym, a nie obieraniu alternatywy. A jak wygląda ta alternatywa? Cóż, w przeszłości niektórzy byli przekonani, że jedyną alternatywą jest spalić cały las! Inną nazwą tej alternatywy jest wojna, a ta pociąga za sobą głęboki smutek, okropieństwa, śmierć i cierpienie, a kiedy po wojnie las zaczyna się znów odradzać, to się okazuje, że ciemne drzewa też odrastają. Niejednokrotnie doświadczaliście tego na całej Ziemi!
Wojna teraz niczego nie rozwiązuje, tak samo jak nie rozwiązywała niczego w historii. Wojna nigdy nie jest żadnym rozwiązaniem. My opowiadamy wam o integracji, metaforycznie dając do zrozumienia, że w postaci nowych nasion na Ziemię powracają Stare Dusze, zatem pozwólcie, że opowiem wam o tym zegarze. Dobrze go sobie wyobraźcie, bowiem on wciąż tyka, a to ważne, gdyż wcale nie chcecie go zatrzymywać. Jeśli go zniszczycie, to będziecie musieli wszystko zaczynać od nowa. Jeżeli zegar zniszczycie, to wcale nie będziecie zaczynali tam, gdzie skończyliście, ale od samego początku, tylko zapytajcie kogokolwiek, kto doświadczył wojny. Zatem, zegar musi wciąż chodzić.
Gdybyście mogli obejrzeć ten oświecony zegar od środka, zobaczylibyście tam coś ciekawego. W nowej energii panującej obecnie na Ziemi jego kółka zębate i przekładnie przestały się zużywać, ponieważ nowe części integrują się ze starymi tak, że po upływie długiego czasu wszystkie zostaną wymienione jedna po drugiej, jedna po drugiej, jedna po drugiej. Po wymianie wszystkich części zegar będzie wiedział, że jest zupełnie nowy oraz, że będzie chodził przez setki kolejnych lat, gdyż stał się oświecony. Zegar światła jest oczywiście metaforą zintegrowanej Przemiany.
Na Ziemi wieją wiatry Przemiany. Za jakiś czas one wywieją także i każdego z was. Ale, posłuchajcie: nie wywieje was, jeśli się nie poddacie. Jeśli się nie poddacie. Powiem wam coś, o czym wiedzą stare, ciemne drzewa. Kiedy widzą, że są w opałach, kiedy widzą wokół nowe, inne drzewa, kiedy czują, że zmienia się paradygmat życia, to wtedy robią zawsze to samo, wiedząc, co blokuje światło. Stare, ciemne drzewa potrafią to robić bardzo dobrze. Oto, co blokuje światło: strach! Przejmowanie się przyszłością! Stare, ciemne drzewa rosnące w każdej kulturze na Ziemi, będą się starały wzbudzić tyle strachu, żeby wszystko nadal toczyło się po staremu. To się będzie działo nie tylko w Argentynie, ale w wielu innych miejscach na Ziemi. Oczekujcie tego i rozpoznajcie, kiedy nadejdzie.
Przekażę wam dzisiaj pewne ćwiczenie, które niektórym się nie spodoba, ponieważ stanowi sprawdzian dojrzałości Starej Duszy, waszych przekonań. Po ćwiczeniu, będziemy ciągnąć dalej temat wiatrów zmiany oraz temat żyjących na Ziemi dżokerów, czyli opowiemy wam o roli pewnych współczesnych ludzi. [dżoker inaczej, to grom z jasnego nieba, nieoczekiwana sytuacja, bądź osoba, która w znaczący sposób odmienia losy jednego kraju, albo całego świata. Wielu z nas we własnym życiu i otoczeniu, wśród znajomych i rodziny także jesteśmy takimi „dżokerami” – przyp. tłum.]
Mam nadzieję, że zrozumieliście, co wam przekazuję. Ludzie siedzący na tej sali są zdolni rozdmuchać wiatry zmiany, jeśli nadal będą mieć nadzieję i zrozumieją jak bardzo w tej chwili potrzeba cierpliwości, aby z nasion zasadzonych w roku 2012 i wcześniej, wyrosły duże drzewa.
Jak długo trwa gotowanie naprawdę wyśmienitego posiłku? Jeśli gotujecie, to wiecie, że przygotowanie takiego posiłku trwa całymi dniami. Zatem, zanim się go zje, trzeba się sporo napracować. Ale jak sami wiecie, ten wysiłek się na prawdę opłaca, czyż nie? Kochani Argentyńczycy, szef jest już w kuchni. Miłość zwycięży. Kiedy to się stanie, zależy tylko od was. Ziemia wciąż jest planetą wolnego wyboru. Ważne, abyście o tym pamiętali. Czasami to wygląda jak tango: robicie dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. Kiedy cofacie się o krok do tyłu, niech się wam nie wydaje, że ponieśliście klęskę. Tak bowiem wygląda wzrost świadomości, a wy i tak siedzicie w świetle, więc macie przewagę. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Obraz: Magdalena Korzeniewska
WIATRY ZMIANY, CZ. II
Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Wiatry zmiany na
Ziemi wieją łagodnie. Tematem dzisiejszego przekazu będą ludzie, którzy
te zmiany wnoszą; dzisiaj będzie mowa o możliwych potencjałach
przyszłości, właśnie w oparciu o takich ludzi. Zanim zaczniemy, musicie
zrozumieć pewien mechanizm. Istnieją jednostki, które czasem pojawiają
się w historii we właściwym miejscu o właściwym czasie, w celu
przyniesienia radykalnej zmiany i ich pojawienie, zawsze stanowi
niespodziankę. Zawsze! Kiedy więc ktoś niespodziewanie pojawia się na
arenie światowej, to wiadomo, że są to ludzie na właściwym miejscu.
Tacy
ludzie zwykle przynoszą ze sobą zmianę paradygmatu; dokonują czynów,
których dotąd nikt inny nie dokonał. Tutaj niekoniecznie mam na uwadze
świat nauki, chociaż ta grupa ludzi zawiera także sporo naukowców:
Tesla, Einstein, Vera Rubin, wszyscy oni, jak się o tym później
przekonacie, byli dżokerami. [Vera Rubin to pierwsza astronom, która
zdefiniowała wypłaszczenie krzywej rotacji galaktyki (na przykładzie
Andromedy), jako mające do czynienia z tzw. ciemną materią- przyp.
tłum.] Do tej grupy więc zaliczają się nie tylko mężczyźni, chociaż
historia ich jak dotąd faworyzowała. Ale i to się zmieni.
Nie
mam zamiaru nikogo mym przekazem obrażać kochani, w nim jest zawarta
tylko miłość. Pragnę wam przedstawić, jak działają pewne rzeczy i pragnę
to zrobić tak, aby w tym samym czasie wystawić na próbę waszą
dojrzałość, gdyż poproszę was, abyście na czas przekazu zawiesili swoje
polityczne przekonania. Fakty są faktami i w niniejszym przekazie
zapoznam was z niektórymi. Na przytoczonych przykładach pokażę wam, jak
to wszystko działa w oparciu o pewnych ludzi zwanych dżokerami. Dżoker
to człowiek, który niespodziewanie pojawia się na planecie w celu
wykonania określonego zadania. Zaczniemy od najbardziej kontrowersyjnej
figury na arenie światowej i skończymy na kimś, kto na razie jest mniej
kontrowersyjny, ale może odegrać ważną rolę w przyszłości.
Niektórzy z was proszą mnie: Kryonie, wytłumacz nam Trumpa! – To ja
mam wam tłumaczyć Trumpa?! - Przecież już to zrobiłem, dokładnie
miesiąc po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta, w Kalifornii, podczas
przekazu skierowanego do Amerykanów. Wielu ten wybór bardzo zaskoczył.
Bardzo zaskoczeni byli członkowie partii Trumpa, nawet sam Trump był
zaskoczony. Dlaczego tak się stało? Jego wybór był zaskoczeniem,
ponieważ na prezydenta tym razem nie wybrano zawodowego polityka, ale
człowieka bez żadnego doświadczenia. Niektórzy Amerykanie nie posiadali
się z radości, inni zaś nie za bardzo. „To okropne!” Zatem wybór Trumpa
zaskoczył obie strony i miesiąc później tłumaczyłem wam, dlaczego.
„Kryonie, czy to będzie jeden z najlepszych prezydentów?” – Nie, za to
będzie to jeden z najbardziej pamiętnych! On jest dżokerem!
Pragnę,
abyście się nad czymś zastanowili. Gdyby to nie on wygrał wybory, to
ta, która by je wygrała zamiast Trumpa - członkini rodziny jednego z
byłych prezydentów - kontynuowałaby wszystko po staremu, w tej samej
energii co zawsze. Można powiedzieć, że wtedy stare, ciemne drzewa
rosłyby sobie w najlepsze. Dżoker Trump tak wszystkim zamieszał i
pomieszał, że nikt już niczego nie mógł z góry przewidzieć. Nawet ci,
którzy dla niego pracowali nie wiedzieli z dnia na dzień, czego się
spodziewać. Kochani, to było celowe! Przecież on kiedyś odejdzie i kiedy
tak się stanie, to rząd amerykański dobrze przeanalizuje wszystko, co
się stało i podczas tej analizy odkryje wiele rzeczy, które od dawna
straciły swą funkcjonalność. Kij włożony przez Trumpa w mrowisko wskaże
wszystkie usterki i mankamenty w funkcjonowaniu rządu, pokaże wszystko,
czego tam być nie powinno. Możecie mówić, że on nie jest reprezentantem
światła, ale może on przedstawia sobą coś, co to światło stworzy
później? Uprzedzałem, że to, o czym mowa może się okazać trudne. To się
może okazać trudne przyszłym słuchaczom tego przekazu, bowiem, co pragnę
wam powiedzieć, może przeczyć ich poglądom politycznym. Już wcześniej
mówiłem Amerykanom, aby do Białego Domu posyłali światło. Zaraz potem
Lee otrzymywał giewne listy z pytaniem: „Jak Kryon śmie tak mówić? Ja
nigdy temu człowiekowi nie będę posyłać światła!” Autorzy tych listów
niczego nie zrozumieli. A wy? Czy możecie posłać światło do Białego
Domu?
Widzicie, tę metaforę można
wytłumaczyć tak: jeśli wyślecie wystarczającą ilość światła, może ona
oświecić pewne rzeczy, które muszą wyjść na światło, niezależnie od
tego, kto w danym momencie tam mieszka. Światło zwycięża nad ciemnością.
Pragnę
porozmawiać o Argentynie. Pragnę porozmawiać o Ameryce Południowej.
Tutaj także mieliście dżokerów, którzy przybyli o właściwym czasie na
właściwe miejsce i odmienili sposób myślenia rzeszy ludzi. Niektórzy z
nich wydawali się wam nie do wiary. Zaraz podam wam jedno nazwisko:
[Szymon] Bolivar! On się wydawał niemożliwy. Nikt nie wierzył, że to co
sobą przedstawiał kiedykolwiek się ziści. Właściwy człowiek o właściwym
czasie, który gorąco kochał pewną kobietę, zdołał na zawsze odmienić
losy kilku państw tego kontynentu. Niektórzy są zdania, że to by się
stało tak, czy inaczej. Tak? A czy zdajecie sobie sprawę, ile by to
zajęło lat, żeby wyłonił się następny taki Bolivar? Czas, kiedy na
arenie historii tego kontynentu pojawił się Szymon był odpowiedni i
gotowy na jego przyjście, na zmianę paradygmatu na tym kontynencie.
[Bolivar przyczynił się do wyzwolenia Ameryki Płd. spod rządów Hiszpanii
– przyp. tłum.]
Jest jescze ktoś
inny. Kiedy wymienię imię Eva [Peron, słynna Evita, żona Juana Perona],
niezależnie od waszych poglądów politycznych, przyznać należy, że ona
także odmieniła pewien paradygmat! Ludzie albo kochali to, co sobą
reprezentowała, albo się tego obawiali! Widzicie, ona także wniosła sobą
pewne zamieszanie. Przypominam, zawieście na razie swe polityczne
przekonania. Eva była dżokerem.
A
teraz przedstawię wam jeszcze jednego takiego człowieka i opowiem o nim
coś więcej. Proszę, zostawcie politykę na boku. Wysłuchajcie z miłością
opowieści o tym, co tutaj miało miejsce w roku 1936, kiedy urodził się
pewien chłopiec imieniem Jorge. Niektórzy nazywają go Jorge Mario. Jako
dorosły mężczyzna, Jorge został księdzem. Argentyńczycy nie bardzo go
lubili, bowiem księża nie powinni się mieszać w politykę. Widzicie,
Jorge wtrącił się tam, gdzie nie powinien. Wyraził się w sposób, w który
się nie powinien był wyrażać. Takie rzeczy po prostu księdzu nie
przystoji.
Niektórzy w Watykanie są
zdania, że obecny papież, ten sam Jorge, został wybrany tylko dlatego,
żeby się go pozbyć z Argentyny! Tak głoszą pewne plotki. Parę lat temu,
podczas przekazu w Dallas powiedziałem, że niedługo będziecie mieli
nowego papieża, bowiem ta informacja już istniała w polu. Działo się
tak, ponieważ ówczesny papież, Ratzinger, miał kłopoty. O tym się nie
mówiło publicznie, ale można to było zobaczyć w polu. Kiedy to
oznajmiłem, nie wszyscy mi uwierzyli. Ci z kolei, którzy mi uwierzyli
myśleli, że to znaczy, że stary papież umrze. A to nie tak. Ratzinger
nie umarł, ale abdykował i jego miejsce zajął Jorge.
Porozmawiajmy
o Jorge, który wstępując na tron papieski, świadomie przyjął imię
Franciszka z Asyżu właśnie dlatego, że ten był renegatem. Św. Franciszek
nie był nawet księdzem a wyrzucił ówczesnemu papieżowi sprzedaż
odpustów! Św. Franciszek i papież Innocenty spotkali się w cztery oczy,
za zamkniętymi drzwiami, przekupił papieża, żeby ten zaprzestał
sprzedaży odpustów. Ha ha ha! Powiedział mu: „Zaprzestań tego, co robię
wtedy, kiedy ty zaprzestaniesz kupczyć odpustami!” Św. Franciszek był
dżokerem! I Jorge też nim jest. Niedawno Jorge, jako obecny papież,
kazał 34 biskupom z Chile podać się do dymisji. Nie wiem, czy wam o tym
wiadomo. Zrobił to, bowiem wszyscy oni wiedzieli o molestowaniu dzieci
przez księży w ich biskupstwach i nic wobec tego nie zrobili. Jorge jest
dżokerem. Pragnę, abyście przyjęli to do wiadomości.
Prastara
przepowiednia o orle i kondorze głosi, że północna i południowa półkula
zaczną się świadomościowo zlewać, że półkula północna potrzebuje
energii matki, potrzebuje tego, czym się cechują mieszkańcy Ameryki
Południowej. Półkula północna potrzebuje połączenia z sercem planety,
czas separacji tych rzeczy powinien się skończyć. W obecnych czasach
takie zlanie świadomości właśnie się zaczyna, zgodnie z przepowiednią o
roku 2012. Pierwszy dżoker na tronie papieskim objął go nie na skutek
śmierci poprzednika, ale wskutek jego przejścia na emeryturę i pochodzi z
Ameryki Południowej! Rozumiecie? Nie sądźcie, że jest to czysty
przypadek. Papież Franciszek jest pierwszym papieżem pochodzącym z
półkuli matki. [Symbolizm orła i kondora, prócz tego, że przedstawia
sobą dwa charakterystyczne ptaki obu półkul jest taki, że orzeł jest
drapieżnikiem zabijającym swe ofiary, a kondor żywi się padliną, stąd
jest uważany za bardziej miłosiernego-przyp. tłum.]
Posłuchajcie,
wcale nie musicie go lubić, ale jest to właściwy człowiek na właściwym
miejscu. Widzicie, on posiada pewne polityczne przekonania, ha ha ha!
Łamie watykański protokół. Tam też nie bardzo go lubią. Prawdę mówiąc,
zważywszy na jego wiek, Jorge nie będzie żył zbyt długo, zatem jeszcze
za waszego życia będziecie mieli nowego papieża. Ten zaś będzie musiał
zdobyć się na pewien czyn, aby uratować kościół. „Kryonie, co masz na
myśli mówiąc >uratować kościół?< Co z nim złego?”
Zwracam
się do słuchających mnie mieszkańców Ameryki Południowej. Obecny papież
jest najbardziej popularny w pewnych krajach tego kontynentu,
szczególnie w Ameryce Środkowej. A czy wiecie, co się dzieje w Europie?
Większość kościołów stoi pozamykana, niektóre nawet przestały być
kościołami i służą jako muzea i to w samych Włoszech! Kościół traci
pieniądze, byt kościoła jest zagrożony. Tego być może stąd nie widać,
ale mówię prawdę. Zatem przekażę teraz wskazówki dla następnego papieża.
Śmiejcie
się, jeśli macie na to ochotę, mówcie sobie: „Byłem na spotkaniu z
Kryonem, podczas którego przekazywał wskazówki dla nowego papieża,
którego jeszcze nie ma!” Tylko zaczekajcie, aż usłyszycie, co to za
wskazówki: Jeśli chcecie uratować kościół katolicki, to następny papież
będzie musiał otworzyć kobietom drogę do kapłaństwa. Kropka. To jedyne,
co ten kościół uratuje. Od wieków do kapłaństwa dopuszczano samych
mężczyzn i patrząc na historię powiedzcie, czy to zdało egzamin?
Odpowiedź: Nie zdało. Kobiety są cierpliwe i miłosierne, posiadają
odpowiedni intelekt oparty na troskliwości. Kobiety są szamankami tej
planety. Oto moje wskazówki dla papieża, którego jeszcze nie ma. On też
będzie dżokerem i przyjmijcie to do wiadomości. Będzie robił to samo, co
obecny papież.
Dżokerów jest
więcej. Pozwólcie, że przytoczę wam jeszcze jeden przykład. Mowa będzie o
dżokerze przyszłości, którego wspominałem już wam siedem razy. Teraz
więc wspomnę o nim po raz ósmy. To co powiem, zależy od wolnego wyboru,
chodzi mi o to, jak się potoczą dalsze losy młodego przywódcy Korei
Północnej? Na razie wygląda na to, że nie potrafi się zdecydować.
Jednego dnia zarządza program rakiet jądrowych, a następnego pragnie
zjednoczenia obu Korei. Ostatnimi czasy wysyła więc mieszane sygnały.
Zaraz wam powiem, dlaczego? Widzicie, to wszystko jest już w polu. Wokół
niego rośnie dużo starych, ciemnych drzew, które wciąż zmuszają, aby
postępował tak samo jak ojciec. Jednakże, ten człowiek wie lepiej; on
coś planuje, postrzegając siebie jako dożywotniego wielkiego wodza
narodu. Nie obowiązuje go żadna prezydencka kadencja, zatem on sobie w
tej chwili może trochę poczekać i zobaczyć kto będzie kolejnym
prezydentem i czy ten człowiek będzie się różnił od obecnego. Robi to,
bowiem coś planuje i zaraz wam powiem, na czym ten plan polega. Widzi
siebie wkraczającego do ONZ jako bohater, bowiem pragnie zostać
największym w historii pojednawcą! Chce, aby jego twarz znalazła się na
okładkach wszystkich magazynów! Chce być tym, który zakończy wojnę
koreańską, widzi się jako pojednawca i wódz niosący swemu narodowi
dobrobyt. Jemu się wydaje, że taki plan jest o wiele wspanialszy od
tego, który wytyczył mu ojciec. Wszystko to widać w polu. Przywódca
Korei Płn. jest więc dżokerem.
Wy
się tego po nim nie spodziewacie, ale on jest produktem nowej energii,
żyjącym w świecie starej, piastującym pozycję właściwą starej energii.
„Kryonie, doprawdy wierzysz, że tak się stanie?” - Każdy posiada wolny
wybór, ale właśnie zdradziłem wam plany tego człowieka. Ich realizacja
zależy od otoczenia, od tego co wym sami zrobicie ze strachem i
zmartwieniami o przyszłość. Wiatr zmiany przybiera na sile i odmienia
to, co się na planecie dzieje; żeby te zmiany dostrzec, trzeba się
trochę rozejrzeć.
Oto ćwiczenie, o
którym wspominałem w poprzednim przekazie. Dwa lata temu prosiłem was,
abyście żywili nadzieję i nawet już wtedy sugerowałem dzisiejsze
ćwiczenie. Jak była o tym mowa, jest to sprawdzian waszej dojrzałości,
jako Stare Dusze. Przed wami nowy paradygmat energii, podaję więc to, co
będzie w nim działać. Czy zdajecie sobie z tego sprawę, że jeśli
posiadacie światło – w tej chwili oczywiście mówię przenośnie - to
możecie je transmitować? Światło można przesyłać. Czy wiecie, że
widzialne w 3D światło wcale nie jest trójwymiarowe? Czy wiecie, że
światło może istnieć w kilku miejscach naraz? Mam na myśli fizyczny
foton, który jest z natury wielowymiarowy, tylko spytajcie naukowców. A
światło wewnątrz każdego z was jest tym bardziej wielowymiarowe i można
je wysyłać. Ono może być w was i jednocześnie gdzie indziej.
Właśnie
tu i teraz, zgromadzeni przede mną drodzy obywatele Argentyny,
zobaczcie oczyma wyobraźni to, co uważacie za największy mankament
waszego rządu. Rozumiem, że nie wszyscy macie te same poglądy, każdy z
was posiada inne zrozumienie sytuacji. Jednym się wydaje, że problem
tkwi w strukturze rządu, inni mogą twierdzić, iż tkwi on w pewnej
osobie, bądź partii, czy pewnej grupie ludzi, może jest to grupa tajna.
Może wydaje się wam, że Iluminaci wrócili i nie da się ich zatrzymać.
Skupcie się więc na nich. Dobrze to sobie wyobraźcie, dokładnie
zobaczcie to oczyma wyobraźni i następnie nasyćcie ten obraz miłością! -
„O nie, ja tak nie mogę Kryonie! Ja nie mogę, to dla mnie za trudne!
Tak długo już borykam się z pewnymi poglądami, że nie mogę teraz się
raptem odwrócić i je pokochać!” - Przecież wcale nie proszę, abyście je
pokochali, proszę jedynie, byście posłali im miłość! jeśli możecie tak
zrobić, to dowiecie się, po co żyjecie na Ziemi. Dowiecie się, dlaczego
jesteście nowym nasieniem zasianym w Argentynie. Przekonacie się, że
tkwiąca w was Stara Dusza też to rozpoznaje i wie, że kiedy w ciemne
miejsca posyła się światło, to ciemność się rozrzedza. Wtedy wydarzają
się rzeczy, których nikt się nie spodziewa.
Ilu
z was oczekuje, że młody przywódca Korei Płn. się zmieni? Ilu z was
oczekiwało, że dojdzie do wymiany uścisków dłoni między Trumpem i
„Rocket Boy”, jak go przezywa Trump? Dzięki wiejącym wiatrom zmiany,
rzeczy mogą się szybko pozmieniać. Nigdy nic nie wiadomo, nigdy nic nie
wiadomo!
Mam nadzieję, że podczas
bieżącego przekazu zapoznałem was z nowymi pojęciami i wytłumaczyłem,
dlaczego pewne rzeczy dzieją się tak, a nie inaczej. Globalna Przemiana
na Ziemi wymaga sporej ilości dżokerów, których zadaniem jest zmiana
paradygmatów i niektórym to się nie spodoba. Jednakże, kiedy dżokerzy
przeminą, pozostawią po sobie spuściznę ekspozycji, dzięki której sprawy
na Ziemi już nigdy nie będą się toczyły po staremu. Na tym polega
doniosłość obecnych czasów, czasów po roku 2012, które będą się ciągnęły
przez kolejnych 18 lat. Okres tuż po równonocy jest najbardziej
traumatyczny; jest to właśnie czas, w którym żyjecie.
Na
zakończenie pozwólcie, Stare Dusze, że wam coś powiem. Czy doprawdy się
wam wydaje, że żyjecie tutaj przez przypadek? Jeśli spojrzycie na swe
przeszłe wcielenia jak na szkołę, to można powiedzieć, że oto właśnie
zdaliście maturę! Żyjecie w czasach wypełniania się prastarej
przepowiedni o orle i kondorze i żyjecie właśnie teraz, żeby ona się
mogła spełnić! Być może, przyszła pora odmienić własny tok myślenia i
zacząć słać życie i światło w trudne miejsca? Czy możecie to zrobić?
Ciąg dalszy o wiatrach zmiany nastąpi jutro.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Obraz: Jan Matejko
http://audio.kryon.com/en/
WIATRY ZMIANY, CZ III
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Lee często opowiada o tym, czego doświadczył, kiedy to po raz pierwszy zasiadał do przekazu na żywo, z udziałem widowni. Jednakże, wcale nie mówi wam na ten temat wszystkiego. Wiele się zmienia, kiedy stawiacie siebie w miejscu czystej miłości. Czy wiecie, że w obliczu czystej miłości strach nie może istnieć? Czy wiecie, że w obliczu czystej miłości nie istnieją żadne zmartwienia? Wszystkie te rzeczy - obawy i zmartwienia - należą do ciemności. A przecież tak wiele ludzi tkwi w tym nie rozumiejąc, że gdyby tylko potrafili dać się kochać, to wszystko to można oczyścić w przeciągu jednego dnia! Wielu z was stara się jakoś przerobić obawy i zmartwienia. Mówicie wtedy: „Mam taki i inny kłopot, spróbuję tego i owego procesu.” Kochani, większość procesów dano wam po to, aby pokazywały, z czym się zmagacie. Chcecie się kiedyś pozbyć ciemności w życiu? Co powiecie na TERAZ? Obawy opuszczają was natychmiast, jak tylko przestajecie się bać. Taka jest prawda.
Obawy i zmartwienia żywią się strachem. –„Kryonie, czy istnieją jakieś istoty, które chcą mnie zaatakować?” Ten rodzaj informacji każdy człowiek odbiera według swego poziomu świadomości. Takie istoty więc mogą istnieć dla danego człowieka i jego świadomości. Niektórym one wydają się tak rzeczywiste, że je nawet widzą. Takie istoty uwielbiają, kiedy się ich boicie, bo wtedy mają nad wami przewagę. Są tacy, którzy czują atak istot negatywnych i gdyby się dokładniej przyjrzeli własnemu życiu, to by zobaczyli, że ilość tych istot się zwiększa! O, tutaj jest jeszcze jedna. I jeszcze jedna; jakby przybywały na zaproszenie. One są prawdziwe i faktycznie,przychodzą na zaproszenie, bo znalazły kogoś, kogo można przestraszyć. Kochani, was można kontrolować strachem. Co wy na to, żeby z tym wszystkim skończyć? Żeby po prostu usiąść i dać się kochać!
Wiatry zmiany wpływają na normy zachowania całych społeczeństw i pragnę teraz przytoczyć kilka przykładów. Wszystko, o czym będzie mowa dzieje się już teraz, wcale nie musicie czekać aż las wyrośnie, jak w przypadku tego, o czym była mowa w pierwszym przekazie. Na dżokera też wcale nie trzeba czekać całego pokolenia, jak była o tym mowa w drugim przekazie. Oto trzeci przekaz z serii czterech z Argentyny pt. „Wiatry zmiany.” Teraz będzie mowa o sprawach, które dzieją się na bieżąco, a które pokazują rzeczy, które nigdy nie powinny mieć miejsca, przynajmniej nie powinny się dziać, jeśli dać wiary temu, że nie wszystko musi zawsze toczyć się tym samym, utartym torem. Kiedy więc widzicie nieoczekiwane zmiany w życiu społecznym, zwłaszcza w kontekście wydobywania pewnych spraw na światło dzienne, to powinniście na nie zwrócić uwagę choćby tylko po to, aby się przekonać, że takie wywlekanie kiedyś byłoby nie do pomyślenia! Niektóre z przykładów, które za chwilę przytoczę są proste, inne bardziej złożone.
Pozwólcie, że najpierw przytoczę prosty przykład, który zrozumieją wszyscy. Mowa teraz o kulturze z której się wywodzi mój partner, o społeczeństwie amerykańskim. Obecnie w więzieniu siedzi pewna pani, która zrobiła coś, co wydawało jej się całkiem normalne. Zapłaciła łapówkę, aby młodej kobiecie, czy mężczyźnie zapewnić miejsce na uniwersytecie. Mówimy w taki tajemniczy sposób specjalnie, żeby nikogo nie identyfikować po imieniu. Ona po prostu chciała, żeby dziecko miało dobre stopnie. Owa kobieta, o której mowa jest powszechnie znana i bogata i płacąc chciała zapewnić dziecku dyplom. Nie ma tutaj nic skomplikowanego.
Zatrzymajmy się w tym momencie. Czy takie rzeczy faktycznie się dzieją? Czy członek argentyńskiego Kongresu mógłby w ten sposób zapewnić dziecku miejsce w elitarnej szkole? Dobrze znacie odpowiedź na to pytanie. To przecież normalne! Tak też od zawsze robiło się w kraju mego partnera. Aż tu raptem to przestało być normalne! Teraz szkoła ma z tego powodu kłopoty. Ale jak się okazuje, kiedy trochę poszperała, słynna uwięziona kobieta zauważyła, że w ten sposób postępowali jej bogaci znajomi zapewniając swym dzieciom miejsca w innych szkołach!
Teraz więc zaczęto tę sprawę badać, bowiem wydobyto na światło dzienne coś, co zwykle było uważane za zupełnie normalne. To mogło być normalne od dawna, ale teraz rozwinęła się ludzka świadomość integralności. Oto więc temat naszego przekazu: Co się dzieje, kiedy zaczyna ewoluować ludzkie pouczcie integralności? Innymi słowy, zaczynamy obserwować rewizję tego, jak na poziomie społeczeństwa wyglądają stosunki międzyludzkie. Okazało się, że wiele rodziców postępuje podobnie i wiele szkół ma z tego powodu kłopoty. Czasem łapówkę płaci się uniwersytetowi, a czasem bezpośrednio jego dziekanowi. Co kiedyś było dopuszczalnie i normalne - już takim być przestało. A to tylko jeden przykład jak w niższej świadomości pewne rzeczy uchodziły płazem.
W więzieniu również siedzi pewien starszy amerykański aktor komediowy. Kiedyś był bożyszczem tłumów, ludzie go uwielbiali. Jako aktor telewizyjny w pewnym popularnym serialu, grał rolę mądrego ojca cieszącego się szerokim autorytetem. A potem wybuchło. W wywiadzie przed kamerami pewna kobieta oznajmiła: „Nie wiem, czy uwierzycie, ale ten człowiek mnie odurzył środkami uspokajającymi i wykorzystał. Wiem, że to się stało dawno, kiedy był młodszy. Nie wiem, czy mi uwierzycie, ale tak było.” Potem następna kobieta oświadczyła to samo. A potem jeszcze jedna powiedziała to samo. I jeszcze jedna. Jak się okazało, on to robił w przeciągu całej swojej kariery. Zatrzymajmy się tutaj. Jak wam się wydaje, czy to jedyny taki przypadek? Czy to jedyny przypadek, w którym ktoś bogaty i u szczytu sławy zdobywa się na takie zachowanie, które przez lata tolerowano dbając tylko o to, żeby nikt się o tym nie dowiedział? A może wystarczy tylko trochę podpłacić i wszystko zamiecie się pod dywan? W tym przypadku nie udało się niczego zamieść.
Jak się okazuje, ten aktor nie był jedyny. Innych jego kolegów oskarża się o to samo! A przecież ten stary paradygmat zachowania istnieje od setek lat. Jak jesteś sławny i bogaty to możesz robić, co ci się podoba. Aż tu nagle nie da rady! Czy wiecie, że ostatnio niektórzy członkowie Kongresu amerykańskiego podają się do dymisji? Dzieje się tak, ponieważ zaczyna się się ich bliżej obserwować z tego samego powodu, co aktorów: odnośnie niestosownego zachowania w stosunku do kobiet zatrudninych w ich departamentach. Te kobiety bowiem nagle zaczęły się ujawniać. Co sprawia teraz różnicę, dlaczego takie zachowanie było od całych dekad uważane za normalne, a teraz już takie nie jest? To się nazywa ewolucja świadomości, dzięki której transparentność i integralność zaczynają się liczyć, stają się tym, czego domaga się publiczność. Właśnie dlatego tak bardzo wam kibicujemy z drugiej strony zasłony! Och, kochani, przed wami jeszcze dużo takich odkryć. Pozwólcie, że na zakończenie przytoczę wam najgorszy przykład.
Choć ten przykład jest najgorszy, to jego ujawnienie stanowi najlepszą dla was wiadomość! Już wczoraj o tym wspomnieliśmy, przy okazji rozmowy o Jorge Mario. Na wschodnim wybrzeżu USA jest pewne wielkie miasto, w którym dokonano zdumiewającego odkrycia. Odkryto tam ponad tysiąc przykładów seksualnego wykorzystywania młodych chłopców i księży, które miało miejsce na przestrzeni ostatnich 20 lat. Co przechodzi przez umysł dziecka, kiedy jest wykorzystywane? Takie doświadczenie okrada je z pojęcia o pięknie Boga. W ten sposób zachowując się, w sferę psychiczną młodego człowieka kapłan wprowadza zamieszanie. Skrzywdzone dzieci nigdy już nie są takie same. Nigdy już nie są takie same. Odkryto, że za każdym razem, kiedy kościół dowiadywał się o jakimś księdzu, że w ten sposób wykorzystuje chłopców, przenoszono go do innej parafii. Tak postanowiono postępować zawsze w podobnym przypadku, wysyłając sprawcę dalej, celem uniknięcia konfrontacji. Ale taki ksiądz wciąż się zachowywał tak samo i wykorzystywał kolejnego chłopca, w związku z czym wysyłano go znów gdzie indziej. A on znów wykorzystywał następnego chłopca. Istnieje cała lista księży, którzy latami tak postępowali. Zatrzymajmy się tutaj na chwilę. Jak wam się wydaje, od jak dawna coś takiego się dzieje? Och, szkoda gadać! Co więc sprawiło obecnie różnicę, że o takich rzeczach nareszcie się dowiadujecie? Już wczoraj o tym wspominaliśmy. Jeśli ten kościół ma przetrwać, to taki rodzaj zachowania musi być tępiony od samej góry.
Kochani, na planecie włączyło się światło i widać panoszącą się nań dysfunkcyjną ciemność. Tego jest więcej. Na światło dzienne wyjdzie jeszcze więcej brudów. Na zakończenie przedstawię wam pewną koncepcję. Na Ziemi są tacy, którzy nie wiedzą o panującej przemianie świadomości. Trudno ich szukać na salach podobnych tej, wśród słuchaczy podobnych informacji. Tacy ludzie jednakże oglądają telewizję i śledzą wszystkie donoszone w niej sensacje. Ich reakcją będzie strach. „Co się na Ziemi porobiło? Tyle tu ciemności! Sprawy mają się coraz gorzej, tyle krzywdy i gwałtu!” Tacy ludzie naprawdę nie wiedzą, co się dzieje. Oni nie wiedzą, że to światło ujawnia pewne brudne, niestosowne sprawy, które w społeczeństwie istniały od dawna. Tutaj przecież nie dyskutujemy o zagadnieniach globalnych, jak korupcja, tutaj mowa o życiu codziennym, o tym, jak się ludzie traktują wzajemnie z dnia na dzień. Widzicie, włączyło się światło, wiatry zmiany zaczynają wam to wszystko teraz pokazywać. Co wobec tego, drogi pracowniku światła możesz zrobić? Pragnę, abyście poinformowali każdego, kto nie zna przekazu Kryona, że będzie wychodzić coraz więcej brudnych sprawek, które dzieją się od wieków i polećcie im, aby te rewelacje celebrowali! Tego będzie więcej, być może nawet tutaj, w Argentynie...
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
http://audio.kryon.com/en/ARGENTINA%204-ENG.mp3
WIATRY ZMIANY, CZ. IV
Witam was, kochani! Jam Jest Kryon ze służby Magnetycznej. Niniejsze to czwarty przekaz z Argentyny, ostatni z serii pt. „Wiatry zmiany.” Nasz przekaz nie będzie długi, nie będę podczas niego nauczał, opowiem wam w nim o wielu istniejących możliwościach. Jeśli na planecie wieją wiatry zmiany i to z nieoczekiwanych stron, to domyślacie się, że okiem tych wiatrów musi być każdy z was. Żadne rządy, żadne specjalnie wybrane do tego osoby, żadne sytuacje; zmiana musi się rozpocząć od każdego z was. Zatem, na czym ona ma polegać?
Pod wpływem wiatrów zmiany generalnie ludzie zaczynają się zmieniać, a po czym można to poznać? W tym miejscu przypomnę pewne założenie, mianowicie, że kiedy włącza się światło, to nie każdy musi oglądać to, co ono wyłania. Tylko się nad tym zastanówcie: jesteście w ciemnym miejsu i nagle ktoś po raz pierwszy zapala tam światło. Jego snop wyłania wiele rzeczy, których jak dotąd nigdy nie było widać; są to rzeczy pozytywne i negatywne. Jako ludzie, od razu zakładacie, że wszyscy widzicie to samo, oraz że posiadacie na te sprawy pewne poglądy. Widzicie, jednakże to, co mówię to tylko metafora. Tutaj nie chodzi o prawdziwe światło i ciemność, jest to metafora świadomości. Nie każdy będzie się tym sprawom przyglądał.
Niedawno, w przekazie pt. „Zbyt mądry, żeby się przyjrzeć,” [przekazany dnia 8.6.2019 w Buffalo] była mowa o ludziach, którzy już mają wszystko poukładane, w których życiu wszystko działa bez zarzutu, więc kiedy słyszą, jak opowiadacie im o tych rzeczach, to przyglądając się wam uważnie, pukają się w czoło i mówią: „Fajnie, ale u mnie wszytko gra.” Tacy ludzie traktują was z politowaniem, bowiem są zbyt mądrzy, żeby się przyjrzeć temu, co im pokazujecie. Takiej postawy należy się spodziewać. Inni będą obserwować to samo, co wy, ale nie będą w tym widzieć tego samego, co wy. Zatem, co w ludziach się zmieni? Tutaj w grę wchodzi podział na tych co widzą i nie widzą. Co, jeśli zmiana zacznie wpływać na was, jako na żyjące na Ziemi Stare Dusze, bowiem od zawsze oczekiwaliście pojawienia się pewnych rzeczy? Mówię tutaj o osobistych, bardzo osobistych sprawach.
Stare Dusze, czy wkraczając na ścieżkę ewolucji, będziecie potrafili spojrzeć poza 3D? Nie chodzi mi o wzrok, ale o płynącą z serca intuicję. Od trzydziestu lat powtarzam wam, że zanim zasiadam przed widownią do przekazu, na salę już wlewa się świta. Niektórzy są przekonani, iż jest to zwrot metaforyczny dający do zrozumienia, że nikt z was nie jest pozostawiony sam sobie. A to nie tak. Świta rzeczywiście istnieje i jest obecna właśnie tutaj. Niektórzy z was, wyruszając w ewolucyjną podróż, zaczynacie ją odczuwać. Być może więc, faktycznie odczuwacie tych, którzy nie posiadając ciała fizycznego, zawsze was otaczają? Co powiecie, że kiedy zbieracie się razem w celu wysłuchania podobnych nowin, oni wtedy się układają w pewien szczególny sposób? Och, to jest właśnie obecna tutaj świta i ona jest tak samo rzeczywista, jak wy sami.
Niektórzy, oczywiście, pytają się: Gdzie ta świta? Jest to pytanie bardzo 3D. Jedną z cech wielowymiarowość jest ta, że nie ma tam czegoś takiego jak „gdzie.” [W fizyce kwantowej jest to zasada nieoznaczoności - przyp. tłum.] Wielowymiarowość wypełnia wszystko, zatem świta otacza każdego z was, siedzi wam na kolanach, przez chwilę nawet podziela waszą duszę... Niektórych członków tej świty dobrze znacie. Ciężko jest mi wam wytłumaczyć pojęcie świty, bowiem nie jest to coś pojedynczego, kochani, oni nawet nie posiadają żadnych imion, jest to taka zupa miłości specjalnie ułożona dla was, którzy teraz, o tej porze, siedzicie w tym miejscu. Robią to tylko dlatego, że znają was po imieniu, wiedzą, przez co w życiu przechodziliście, znają wasze całe życie! Tutaj możecie się pytać: Kim więc oni są? Oni są wszystkimi, w ich poczet wchodzą ci wasi kochani, którzy już odeszli, są tu także dusze, które jeszcze się nie urodziły, to są anioły. Pewnie nie chcecie tego słyszeć, bowiem jako ludzie, lubujecie się w hierarchiach, w szufladkowaniu pewnych rzeczy: „ dusze są tutaj, a anioły tam.” A to nie tak. Cała świta istnieje razem, tak właśnie wygląda miłość. Co wy na to, że nadchodzące zmiany pozwolą wam tę świtę odczuwać, oraz że będziecie od nich otrzymywać nowiny? Odwiedź: Tak, tak, tak!
Jak wcześniej była o tym mowa, w tej ewolucyjnej energii nikt z was tak naprawdę nigdy nie jest pozostawiony samemu sobie, bowiem to jest niemożliwe. Wy tylko jesteście tak skonstruowani, żeby się wam wydawało, że jesteście sami, wasza świadomość każe wam myśleć, że jesteście sami, co z kolei stwarza strach i zmartwienia, poczucie braku wsparcia i niskie poczucie wartości własnej. Co wy na to, jeśli wam powiem, że wiatry zmiany nareszcie pozwolą się wam odprężyć? Odpowiecie mi na to: „Ojej! Och, widzę! Co prawda nie wiem, jak się nazywają, ale, jejku, jak silnie ich czuję! Czuję ich obecność tutaj,czuję ich wszędzie, gdzie tylko zawitam.” Obiecuję wam, że będziecie ich czuli całe życie tylko dlatego, że ta świta naprawdę istnieje!
Jak więc czujecie się wobec tego, co w tej chwili zostało powiedziane? Jak czujecie się wiedząc, że mieliście ciężkie życie, w ciągu którego zawsze otaczała was świta i wyciągała do was ręce z pytaniem: Kiedy wreszcie je pochwycisz? Kiedy wreszcie będziesz iść z nami ramię w ramię? Na tym polega ewolucja duchowo rozwiniętej Starej Duszy. To jest właśnie to, co mają szamani. To jest to, co cechuje Synów Bożych! Nikt z nich nie jest na swej ścieżce osamotniony! Och, wy także nie jesteście pozostawieni samym sobie! Gdybyście mieli stąd wynieść tylko jedną rzecz, tylko jedno, czego się tutaj nauczyliście, pragnę żebyście zapamiętali właśnie to: wyjdziecie z tego miejsca wraz ze świtą, jeśli zgodzicie się jej przyjrzeć, jeśli zgodzicie się jej przyjrzeć!
Wiatry zmiany pytają, czy jesteście gotowi na zmiany w waszym życiu? Czy chcielibyście posiąść większą wrażliwość obecności członków rodziny, którzy, zdawać by się mogło, już odeszli? Oni przecież wciąż żyją, oni tylko trochę zmienili swą energię i dzień za dniem wciąż kroczą z wami ramię w ramię. To jest prawda! To się daje odczuć i można to sobie przyswoić. Być może, właśnie to was tutaj przywiodło? Oni wciąż żyją.
Cóż to za zaawansowane pojęcie, że to wszystko jest odczuwalne, czyż nie? I można to odczuwać tak głęboko, że w waszych sercach znów zawita radość! Ha ha! Zatem, Argentyno, masz kolejny powód do celebracji! kolejny powód do celebracji! Dlatego tutaj przybywam, aby zasiąść przed ludźmi o szeroko otwartych sercach, bowiem jesteście pierwszymi na Ziemi, którzy to doprawdy zrozumieją i odniosą do realiów życia codziennego. Wrócę tu z powrotem.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
http://audio.kryon.com/en/ Path%20of%20Love-1-MEX-ENG. mp3
SZLAK MIŁOŚCI, CZ. I
Witam was, kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jesteśmy w pięknym Meksyku, skąd pragnę przekazać wam serię [czterech] przekazów pt. „Szlak miłości.” Zacznę trochę inaczej niż zwykle. Trzydzieści lat temu, kiedy mój partner zasiadł po raz pierwszy do przekazu na żywo, ten akt odmienił całe jego życie. Wtedy, tak naprawdę, nie wierzył w możliwość przekazu natchnionego, ale doszedł do takiego punktu w życiu, kiedy musiał tego spróbować; jako inżynier, musiał to przetestować. Tego dnia odmieniło się całe jego życie. Przedtem był przekonany, że jest sam; a okazało się, że to nie tak. Wokół niego znajdowała się cała świta, która miała wielką nadzieję, że zajmie się tym, co za chwilę miał po raz pierwszy zrobić. Lee stanął obok krzesła i rzekł: „Boże, jeśli istniejesz, to mi pokaż!” Inżynier wewnątrz Lee miał nadzieję, że nic się wtedy nie stanie, ale zasiadł do przekazu. Och, to właśnie wtedy ruszyliśmy do pracy! Ha ha! Właśnie wtedy ruszyliśmy do pracy. Kochani, napełniliśmy go miłością, wypełniliśmy nią każdą komórkę jego ciała. Lee natychmiast poczuł ten ogrom miłości i się rozpłakał. Dlaczego? W tym momencie wiedział, że ta miłość nie pochodzi od żadnego człowieka, ona nie wyszła ani z jego umysłu, ani z jego serca; takiego rodzaju miłości Lee się nie spodziewał. Miłość ta jest także tematem, który pragnę z wami dzisiaj poruszyć. Pierwsza część serii przekazów pt. „Szlak miłości,” będzie traktowała o tym, kim jest Bóg. W kolejnej części zapoznamy się, kim jesteście wy sami.
Lee trzeba było najpierw przekonać i myśmy go przekonali. Miłość, której wtedy doświadczył była o wiele większa od wszystkiego, o czym mu kiedykolwiek mówiono, czego kiedykolwiek go uczono; tak wielkiej miłości on nigdy przedtem nie doświadczył. Nigdy. A co wy mi odpowiecie, jeśli każdego z was zapytam o Boga? Niektórym nie podoba się już samo słowo. Nazwijmy więc to Źródłem Stwórczym, Duchem, Bogiem Stwórcą Wszechświata; to nawet nie jest świadomość, to czysta miłość, miłosierdzie i jest to coś, co o wiele przekracza granice waszej wyobraźni.
Niektórzy się pytają: czy Wszechświat posiada jakiś kres? Tak, ale jest on tak daleko, że nie potraficie go sobie wyobrazić. Cały Wszechświat stworzyła czysta miłość. Stanowi ona najpotężniejszą siłę, jaką sobie tylko można wyobrazić. – „Kryonie, czy istnieją jeszcze inne Wszechświaty?” – Tak, istnieją i nauka kiedyś będzie wam mówiła o istnieniu wielu Mulit-wersów. A wszystkie one pochodzą z jednego punktu światła, ze zdumiewająco potężnego Źródła miłosiernej miłości.
A jak wam się wydaje, w porównaniu z tym ogromem, jak duża jest istota ludzka? Jesteście jak kropla wody we wszystkich oceanach wszystkich posiadających wodę planet. A przecież to miłosierne Źródło, które stworzyło Wszechświat, zna każdego z was po imieniu, zna wszystko, przez co przechodziliście, wie, że teraz słuchacie tego przekazu. To wszystko jest doprawdy zdumiewające. A jak to jest w ogóle możliwe? Tego nie da się porównać z niczym, nad czym na tej planecie kiedykolwiek prowadziliście badania. Bóg jest o wiele większy od tego, co wam na ten temat kiedykolwiek mówiono. Jest to czysta dobroczynność i miłość, czyste miłosierdzie.
Zatem pozwólcie, że wam coś powiem, zaraz wam coś oznajmię, co na pewno zrozumiecie, ha ha. Bóg nie jest człowiekiem! To was rozbawi i odpowiecie: - „Kryonie, nie musisz nam tego mówić!” A przecież miliardom ludzi na Ziemi właśnie tak się wydaje! Pozwólcie, że to wytłumaczę. Och, kochani, jeśli macie zamiar wejść na ścieżkę miłości, przekażę wam pewną podstawową, zasadniczą informację, którą musicie zrozumieć, zanim podejmiecie następny krok. Pragnę wam opowiedzieć o tym, jak jesteście wspaniali. Więcej na ten temat, za chwilę.
Na razie wyobraźcie sobie, że Stwórca Wszechświata, czysta miłość, tak naprawdę, nie posiada żadnej świadomości, bowiem wybiega poza nią, wybiega o wiele dalej poza nią. A przecież ludzie tego nie widzą. W przeszłości zaznajomiłem was z pewną zasadą, przekazałem pewien aksjomat, według którego z niższego poziomu świadomości nie można zobaczyć, jak sprawy wyglądają na wyższym. Określiłem to także jeszcze inaczej, mówiąc: „głupiec nie wie, że jest głupcem.” Każdy z was zna kogoś, kto w towarzystwie uchodzi za głupca i tak się zachowuje, za każdym razem, kiedy się z nim spotykacie. Możecie się nawet w gronie zastanawiać, dlaczego ten człowiek się tak zachowuje? Dzieje się tak, bowiem z niższego poziomu świadomości nie można zobaczyć, jak sprawy wyglądają na wyższym, zatem wy nie wiecie tego, czego nie wiecie i stąd nie potraficie także opisać czegoś, co przerasta waszą wyobraźnię.
Zatem, co się dzieje, kiedy przypisujecie Bogu najwyższy poziom ludzkiej świadomości, jaki tylko potraficie sobie wyobrazić? Czy wam się wydaje, że Stwórca Wszechświata mieszka w jakiejś sielankowej krainie o łagodnych wzgórzach, pełnej dolin i jezior? Czy doprawdy myślicie, że anioły mieszkają w jakimś określonym miejscu? Kochani, to przecież Ziemia! Przecież właśnie opisałem wam Ziemię! Przestrzeń, w której istnieje Bóg nie posiada żadnego miejsca. Jak to możliwe? – zapytacie. Dzieje się tak, ponieważ Bóg istnieje w każdym atomie wewnątrz każdego z was, w powietrzu wokół was, we wszystkich układach słonecznych, na miliardach planet. Oto, jak wielki jest Bóg.
Dlaczego wam o tym opowiadam? Mówię to, ponieważ według niektórych pewnego razu w niebie rozpętała się wojna. Żeby wywołać wojnę, musi istnieć jakaś kość niezgody, a to przecież absurd! U Boga nie ma żadnej wojny, to ludzie się między sobą nie zgadzają! To ludzie toczą wojny! Widzicie, dokąd z tym zmierzam? To ludzie przydali Stwórcy cechy własnej świadomości. Poczekajcie, bo sprawy mają się jeszcze gorzej. W porównaniu ze światem anielskim, ludzie posiadają niski poziom świadomości. Czyż więc nie jest to duchowo logiczne, że ludzkość wcale nie nie myśli tymi samymi kategoriami, co Bóg? W wyniku tej domniemanej wojny w niebie jeden anioł przegrał i teraz nazywacie go upadłym, oraz nadaliście mu imię Szatana. Jak wam się to na razie podoba? Kochani, przecież to nic innego, jak bajka dla dzieci! Jest to jedna z bajek dla dzieci, jakie się opowiada na niskim poziomie świadomości. Bóg Wszechmogący, który wypełnia tę salę miłością, miłosierdziem i troską, wcale tak nie wygląda! To jest ludzka opowieść. Sprawy mają się jednak gorzej.
Według miliardów, jeśli ktoś źle się zachowuje, to za karę torturuje go upadły anioł. Oj, lepiej więc uważajcie i zachowujcie się, bo według świadomości ludzkiej, którą miliardy uznają za poprawną i stosowną nawet niegrzeczne dzieci nie unikną tortur! Na ścianach wielu budynków wiszą rzekomo natchnione obrazy przedstawiające męczarnie ludzi i dzieci. Rozumiecie? To jest owoc ludzkiej świadomości, to żaden Bóg. Jeśli macie zamiar zrozumieć cokolwiek, co wam mówię, to musicie wymazać ten cały zamysł, według którego Bóg myśli jak człowiek.
Jako przykład niedorzeczności tego zamysłu przypomnę wam, jak starożytni Grecy przedstawiali swych bogów. Oni ich od razu stworzyli ich dysfunkcyjnych, zdolnych do płodzenia ludzkich dzieci. Wszyscy bogowie starożytnej Grecji posiadali ludzką mentalność: byli zazdrośni i gniewni, posiadali wszystkie najgorsze cechy natury ludzkiej. Oto, co przypisaliście Wszechmocnemu Stwórcy Wszechświata. Pozwólcie, że coś wam powiem: Chcę, abyście cały ten zamysł wymazali! Chcę także, abyście po prostu siedząc teraz rzędami zrobili coś, co trzydzieści lat temu uczynił Lee; mianowicie chcę, abyście powiedzieli: „Kochany Duchu, ja cię znam!” I pozwólcie, aby wlała się w was miłość tak, abyście bez żadnej wątpliwości wiedzieli, że jesteście wspaniali. Już teraz zdradzam część tego, o czym będzie mowa w następnym przekazie, a przecież jeszcze ani słowem nie wspomniałem o duszy! O tym za chwilę. Na razie pragnę, abyście się nad tym wszystkim zastanowili. W niebie nie ma żadnych wojen. Bóg nie osądza, Bóg się nie gniewa. Bóg nie posiada żadnych ludzkich emocji.
Stwórca Wszechświata jest czystą miłością. Istnieje pewien system i plan. Szlak miłości Starych Dusz tej planety zaczyna się poszerzać i ewoluować, dzięki czemu zaczynacie rozumieć, że oto nadeszły inne czasy. Obecnie miejsce ma ewolucja świadomości ludzkiej, dzięki której wykraczacie poza czas bajek dla dzieci, które wam za młodu opowiadano. Wasz sposób pojmowania Boga przybiera na elegancji, zaczynacie inaczej rozumieć jaki wpływ wywiera na was szlak miłości. Widzicie, wcale nie żyjecie tutaj przez przypadek. Naprawdę istnieje pewien plan i on doprawdy dotyczy także Stwórcy Wszechświata. Tak wiele razy zadaję wam pytanie: Jak bardzo kochacie swoje dzieci? Odpowiedź: Kochamy je bez miary! Bez miary! A teraz pomnóżcie to o milion razy, a poznacie miłość, którą Bóg żywi do każdego z was! Oto, jak wygląda Bóg, który pragnie wam pokazać, jak możecie się sami uzdrowić, który pragnie ekspozycji strachu. To wszystko to prawda. Szlak miłości, po którym kroczycie jest wspaniały. Bark nań jakiegokolwiek osądu, czy gniewu.
Czy znacie zawartą w Piśmie Świętym „Przypowieść o synu marnotrawnym?” Ona jest ciekawa, bowiem zawiera prawdę. Opowiada historię dwóch synów jednego ojca. Jeden z nich rodzi się na Ziemi i żyje wspaniałym życiem pełnym dobroczynności i osiągnięć. A ten drugi? Rodzi się na Ziemi i nie potrafi się tutaj odnaleźć. Pełen złości i strachu popełnia niestosowne czyny. Obaj synowie umierają i tutaj nasza opowieść przybiera rumieńców, bowiem według niej, kiedy wracają do Domu, czeka ich takie samo przyjęcie! Po drugiej stronie zasłony, w cudownym miejscu zwanym Domem czeka na nich taka sama uczta. Tam nie ma żadnego sądu.
Na Ziemi panuje wolny wybór, można więc nań żyć wedle własnego upodobania. Jednakże, szlaku miłości nie da się porównać z żadną inną ścieżką. Będziecie tu żyć dłużej, będziecie wieść żywot pozbawiony lęku i zmartwień, tylko spytajcie o to mego partnera. To się czuje tak, jakbyście cały czas – niezależnie od tego, dokąd zmierzacie, ani jakie spotykacie przeciwności i trudności- trzymali Stwórcę za rękę. Bóg przecież zna każdego z was po imieniu. Oto, kim jest Bóg. Tak wygląda szlak miłości.
Niniejszy przekaz przekazywałem wam już niejednokrotnie, lecz pragnę abyście go dzisiaj usłyszeli w waszym języku. Pragnę, abyście się nad nim zastanowili i rozważyli w prostocie duchowej logiki. Nie musicie posiadać umysłu Boga, aby Go zrozumieć, aby zrozumieć jak postępuje miłość, aby poznać jej owoc, oraz miłosierdzie, którym pała do duszy każdego z was. Mam dla was coś więcej, bowiem kiedy usłyszcie, kim wy jesteście, to będziecie musieli wymazać wszystko, czego na ten temat was kiedykolwiek uczono. Kochani, wy już się rodzicie na Ziemię wspaniali! Och, pragnę wam opowiedzieć o waszej duszy. I tak jeszcze dzisiaj zrobię, dosłownie za parę minut. Opowieść o istocie ludzkiej staje się coraz lepsza. Przekazuję wam w niej zasadnicze, podstawowe prawdy, które ludzkość musi poznać o Bogu, który doprawdy bardzo się troszczy o każdego za was. Jam Jest Kryon, i przybywam tutaj tylko po to, żeby wam to przekazać. To jest jedyny powód, dlaczego jestem na Ziemi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Obraz: Freydoon Rassouli
SZLAK MIŁOŚCI, CZ. I
Witam was, kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jesteśmy w pięknym Meksyku, skąd pragnę przekazać wam serię [czterech] przekazów pt. „Szlak miłości.” Zacznę trochę inaczej niż zwykle. Trzydzieści lat temu, kiedy mój partner zasiadł po raz pierwszy do przekazu na żywo, ten akt odmienił całe jego życie. Wtedy, tak naprawdę, nie wierzył w możliwość przekazu natchnionego, ale doszedł do takiego punktu w życiu, kiedy musiał tego spróbować; jako inżynier, musiał to przetestować. Tego dnia odmieniło się całe jego życie. Przedtem był przekonany, że jest sam; a okazało się, że to nie tak. Wokół niego znajdowała się cała świta, która miała wielką nadzieję, że zajmie się tym, co za chwilę miał po raz pierwszy zrobić. Lee stanął obok krzesła i rzekł: „Boże, jeśli istniejesz, to mi pokaż!” Inżynier wewnątrz Lee miał nadzieję, że nic się wtedy nie stanie, ale zasiadł do przekazu. Och, to właśnie wtedy ruszyliśmy do pracy! Ha ha! Właśnie wtedy ruszyliśmy do pracy. Kochani, napełniliśmy go miłością, wypełniliśmy nią każdą komórkę jego ciała. Lee natychmiast poczuł ten ogrom miłości i się rozpłakał. Dlaczego? W tym momencie wiedział, że ta miłość nie pochodzi od żadnego człowieka, ona nie wyszła ani z jego umysłu, ani z jego serca; takiego rodzaju miłości Lee się nie spodziewał. Miłość ta jest także tematem, który pragnę z wami dzisiaj poruszyć. Pierwsza część serii przekazów pt. „Szlak miłości,” będzie traktowała o tym, kim jest Bóg. W kolejnej części zapoznamy się, kim jesteście wy sami.
Lee trzeba było najpierw przekonać i myśmy go przekonali. Miłość, której wtedy doświadczył była o wiele większa od wszystkiego, o czym mu kiedykolwiek mówiono, czego kiedykolwiek go uczono; tak wielkiej miłości on nigdy przedtem nie doświadczył. Nigdy. A co wy mi odpowiecie, jeśli każdego z was zapytam o Boga? Niektórym nie podoba się już samo słowo. Nazwijmy więc to Źródłem Stwórczym, Duchem, Bogiem Stwórcą Wszechświata; to nawet nie jest świadomość, to czysta miłość, miłosierdzie i jest to coś, co o wiele przekracza granice waszej wyobraźni.
Niektórzy się pytają: czy Wszechświat posiada jakiś kres? Tak, ale jest on tak daleko, że nie potraficie go sobie wyobrazić. Cały Wszechświat stworzyła czysta miłość. Stanowi ona najpotężniejszą siłę, jaką sobie tylko można wyobrazić. – „Kryonie, czy istnieją jeszcze inne Wszechświaty?” – Tak, istnieją i nauka kiedyś będzie wam mówiła o istnieniu wielu Mulit-wersów. A wszystkie one pochodzą z jednego punktu światła, ze zdumiewająco potężnego Źródła miłosiernej miłości.
A jak wam się wydaje, w porównaniu z tym ogromem, jak duża jest istota ludzka? Jesteście jak kropla wody we wszystkich oceanach wszystkich posiadających wodę planet. A przecież to miłosierne Źródło, które stworzyło Wszechświat, zna każdego z was po imieniu, zna wszystko, przez co przechodziliście, wie, że teraz słuchacie tego przekazu. To wszystko jest doprawdy zdumiewające. A jak to jest w ogóle możliwe? Tego nie da się porównać z niczym, nad czym na tej planecie kiedykolwiek prowadziliście badania. Bóg jest o wiele większy od tego, co wam na ten temat kiedykolwiek mówiono. Jest to czysta dobroczynność i miłość, czyste miłosierdzie.
Zatem pozwólcie, że wam coś powiem, zaraz wam coś oznajmię, co na pewno zrozumiecie, ha ha. Bóg nie jest człowiekiem! To was rozbawi i odpowiecie: - „Kryonie, nie musisz nam tego mówić!” A przecież miliardom ludzi na Ziemi właśnie tak się wydaje! Pozwólcie, że to wytłumaczę. Och, kochani, jeśli macie zamiar wejść na ścieżkę miłości, przekażę wam pewną podstawową, zasadniczą informację, którą musicie zrozumieć, zanim podejmiecie następny krok. Pragnę wam opowiedzieć o tym, jak jesteście wspaniali. Więcej na ten temat, za chwilę.
Na razie wyobraźcie sobie, że Stwórca Wszechświata, czysta miłość, tak naprawdę, nie posiada żadnej świadomości, bowiem wybiega poza nią, wybiega o wiele dalej poza nią. A przecież ludzie tego nie widzą. W przeszłości zaznajomiłem was z pewną zasadą, przekazałem pewien aksjomat, według którego z niższego poziomu świadomości nie można zobaczyć, jak sprawy wyglądają na wyższym. Określiłem to także jeszcze inaczej, mówiąc: „głupiec nie wie, że jest głupcem.” Każdy z was zna kogoś, kto w towarzystwie uchodzi za głupca i tak się zachowuje, za każdym razem, kiedy się z nim spotykacie. Możecie się nawet w gronie zastanawiać, dlaczego ten człowiek się tak zachowuje? Dzieje się tak, bowiem z niższego poziomu świadomości nie można zobaczyć, jak sprawy wyglądają na wyższym, zatem wy nie wiecie tego, czego nie wiecie i stąd nie potraficie także opisać czegoś, co przerasta waszą wyobraźnię.
Zatem, co się dzieje, kiedy przypisujecie Bogu najwyższy poziom ludzkiej świadomości, jaki tylko potraficie sobie wyobrazić? Czy wam się wydaje, że Stwórca Wszechświata mieszka w jakiejś sielankowej krainie o łagodnych wzgórzach, pełnej dolin i jezior? Czy doprawdy myślicie, że anioły mieszkają w jakimś określonym miejscu? Kochani, to przecież Ziemia! Przecież właśnie opisałem wam Ziemię! Przestrzeń, w której istnieje Bóg nie posiada żadnego miejsca. Jak to możliwe? – zapytacie. Dzieje się tak, ponieważ Bóg istnieje w każdym atomie wewnątrz każdego z was, w powietrzu wokół was, we wszystkich układach słonecznych, na miliardach planet. Oto, jak wielki jest Bóg.
Dlaczego wam o tym opowiadam? Mówię to, ponieważ według niektórych pewnego razu w niebie rozpętała się wojna. Żeby wywołać wojnę, musi istnieć jakaś kość niezgody, a to przecież absurd! U Boga nie ma żadnej wojny, to ludzie się między sobą nie zgadzają! To ludzie toczą wojny! Widzicie, dokąd z tym zmierzam? To ludzie przydali Stwórcy cechy własnej świadomości. Poczekajcie, bo sprawy mają się jeszcze gorzej. W porównaniu ze światem anielskim, ludzie posiadają niski poziom świadomości. Czyż więc nie jest to duchowo logiczne, że ludzkość wcale nie nie myśli tymi samymi kategoriami, co Bóg? W wyniku tej domniemanej wojny w niebie jeden anioł przegrał i teraz nazywacie go upadłym, oraz nadaliście mu imię Szatana. Jak wam się to na razie podoba? Kochani, przecież to nic innego, jak bajka dla dzieci! Jest to jedna z bajek dla dzieci, jakie się opowiada na niskim poziomie świadomości. Bóg Wszechmogący, który wypełnia tę salę miłością, miłosierdziem i troską, wcale tak nie wygląda! To jest ludzka opowieść. Sprawy mają się jednak gorzej.
Według miliardów, jeśli ktoś źle się zachowuje, to za karę torturuje go upadły anioł. Oj, lepiej więc uważajcie i zachowujcie się, bo według świadomości ludzkiej, którą miliardy uznają za poprawną i stosowną nawet niegrzeczne dzieci nie unikną tortur! Na ścianach wielu budynków wiszą rzekomo natchnione obrazy przedstawiające męczarnie ludzi i dzieci. Rozumiecie? To jest owoc ludzkiej świadomości, to żaden Bóg. Jeśli macie zamiar zrozumieć cokolwiek, co wam mówię, to musicie wymazać ten cały zamysł, według którego Bóg myśli jak człowiek.
Jako przykład niedorzeczności tego zamysłu przypomnę wam, jak starożytni Grecy przedstawiali swych bogów. Oni ich od razu stworzyli ich dysfunkcyjnych, zdolnych do płodzenia ludzkich dzieci. Wszyscy bogowie starożytnej Grecji posiadali ludzką mentalność: byli zazdrośni i gniewni, posiadali wszystkie najgorsze cechy natury ludzkiej. Oto, co przypisaliście Wszechmocnemu Stwórcy Wszechświata. Pozwólcie, że coś wam powiem: Chcę, abyście cały ten zamysł wymazali! Chcę także, abyście po prostu siedząc teraz rzędami zrobili coś, co trzydzieści lat temu uczynił Lee; mianowicie chcę, abyście powiedzieli: „Kochany Duchu, ja cię znam!” I pozwólcie, aby wlała się w was miłość tak, abyście bez żadnej wątpliwości wiedzieli, że jesteście wspaniali. Już teraz zdradzam część tego, o czym będzie mowa w następnym przekazie, a przecież jeszcze ani słowem nie wspomniałem o duszy! O tym za chwilę. Na razie pragnę, abyście się nad tym wszystkim zastanowili. W niebie nie ma żadnych wojen. Bóg nie osądza, Bóg się nie gniewa. Bóg nie posiada żadnych ludzkich emocji.
Stwórca Wszechświata jest czystą miłością. Istnieje pewien system i plan. Szlak miłości Starych Dusz tej planety zaczyna się poszerzać i ewoluować, dzięki czemu zaczynacie rozumieć, że oto nadeszły inne czasy. Obecnie miejsce ma ewolucja świadomości ludzkiej, dzięki której wykraczacie poza czas bajek dla dzieci, które wam za młodu opowiadano. Wasz sposób pojmowania Boga przybiera na elegancji, zaczynacie inaczej rozumieć jaki wpływ wywiera na was szlak miłości. Widzicie, wcale nie żyjecie tutaj przez przypadek. Naprawdę istnieje pewien plan i on doprawdy dotyczy także Stwórcy Wszechświata. Tak wiele razy zadaję wam pytanie: Jak bardzo kochacie swoje dzieci? Odpowiedź: Kochamy je bez miary! Bez miary! A teraz pomnóżcie to o milion razy, a poznacie miłość, którą Bóg żywi do każdego z was! Oto, jak wygląda Bóg, który pragnie wam pokazać, jak możecie się sami uzdrowić, który pragnie ekspozycji strachu. To wszystko to prawda. Szlak miłości, po którym kroczycie jest wspaniały. Bark nań jakiegokolwiek osądu, czy gniewu.
Czy znacie zawartą w Piśmie Świętym „Przypowieść o synu marnotrawnym?” Ona jest ciekawa, bowiem zawiera prawdę. Opowiada historię dwóch synów jednego ojca. Jeden z nich rodzi się na Ziemi i żyje wspaniałym życiem pełnym dobroczynności i osiągnięć. A ten drugi? Rodzi się na Ziemi i nie potrafi się tutaj odnaleźć. Pełen złości i strachu popełnia niestosowne czyny. Obaj synowie umierają i tutaj nasza opowieść przybiera rumieńców, bowiem według niej, kiedy wracają do Domu, czeka ich takie samo przyjęcie! Po drugiej stronie zasłony, w cudownym miejscu zwanym Domem czeka na nich taka sama uczta. Tam nie ma żadnego sądu.
Na Ziemi panuje wolny wybór, można więc nań żyć wedle własnego upodobania. Jednakże, szlaku miłości nie da się porównać z żadną inną ścieżką. Będziecie tu żyć dłużej, będziecie wieść żywot pozbawiony lęku i zmartwień, tylko spytajcie o to mego partnera. To się czuje tak, jakbyście cały czas – niezależnie od tego, dokąd zmierzacie, ani jakie spotykacie przeciwności i trudności- trzymali Stwórcę za rękę. Bóg przecież zna każdego z was po imieniu. Oto, kim jest Bóg. Tak wygląda szlak miłości.
Niniejszy przekaz przekazywałem wam już niejednokrotnie, lecz pragnę abyście go dzisiaj usłyszeli w waszym języku. Pragnę, abyście się nad nim zastanowili i rozważyli w prostocie duchowej logiki. Nie musicie posiadać umysłu Boga, aby Go zrozumieć, aby zrozumieć jak postępuje miłość, aby poznać jej owoc, oraz miłosierdzie, którym pała do duszy każdego z was. Mam dla was coś więcej, bowiem kiedy usłyszcie, kim wy jesteście, to będziecie musieli wymazać wszystko, czego na ten temat was kiedykolwiek uczono. Kochani, wy już się rodzicie na Ziemię wspaniali! Och, pragnę wam opowiedzieć o waszej duszy. I tak jeszcze dzisiaj zrobię, dosłownie za parę minut. Opowieść o istocie ludzkiej staje się coraz lepsza. Przekazuję wam w niej zasadnicze, podstawowe prawdy, które ludzkość musi poznać o Bogu, który doprawdy bardzo się troszczy o każdego za was. Jam Jest Kryon, i przybywam tutaj tylko po to, żeby wam to przekazać. To jest jedyny powód, dlaczego jestem na Ziemi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Obraz: Freydoon Rassouli
Witam
kochane panie! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Mój partner się
oddala. Gdyby w tej chwili istniała jakaś droga, jakiś sposób, dzięki
któremu nagle mogłabym przemówić żeńskim głosem, poczułybyście się
jeszcze bardziej wygodnie. Gdyby istniał jakiś magiczny sposób na
przekazanie wam poprzez struny głosowe mego partnera dźwięk głosu
lemuryjskiej matki, to od razu wam powiem, że wtedy wiele z was by
obezwładniło ze zdumienia. Od razu byście sobie ten głos przypomniały.
Jest on jedyny i niepowtarzalny, nie da się go porównać z niczym innym.
Pamięć brzmienia tego głosu wygrawerowana jest w Akaszy tych, którzy go
słyszeli, włącznie z samą Mele’ha.
Jednakże,
coś takiego nie byłoby fair, gdyż każda z was posiada wolny wybór,
wobec odniesienia się do tego wspomnienia. Przede mną siedzi doprawdy
elegancka grupa pań. Po drugiej stronie zasłony podział na płcie nie
istnieje. Nie przemawiam do was teraz jako istota posiadająca określoną
płeć. Jak już wcześniej o tym wspominałam, za każdym razem, kiedy
przemawiam do grupy kobiet, zupełnie się oddalam od męskości mego
partnera. Niniejszy przekaz jest na razie tylko dla pań i nie chcę, żeby
Lee go teraz słyszał. On go sobie wysłucha później, wraz z innymi.
Zebrana
przede mną grupa jest elegancka. Gwoli przypomnienia, zawartość waszej
Akaszy jest zdumiewająca. Znajdują się tam podstawowe, zasadnicze
informacje od Gwiezdnych Matek. Jak wam się wydaje, ile z was faktycznie
żyło w tych tak bardzo odległych czasach na Lemurii jako kobiety, tylko
po to, aby zatoczyć pełen krąg i ponownie urodzić się w tych czasach,
jako kobieta, oraz znaleźć się - niemalże przypadkowo - właśnie na tym
spotkaniu? To się zdarza nieczęsto, ale wszystkie z was jesteście
Lemuriankami. Każda z was. Tylko od was zależy, czy to w sobie
rozpoznacie, czy nie. Na tym właśnie polega zasada wolnego wyboru.
Możecie
tutaj przesiedzieć cały wieczór, wziąć udział we wszystkich ćwiczeniach
i wysłuchać przekazanych wam informacji, które będą dziś szczególnie
ezoteryczne i nic z tych rzeczy możecie nie odczuć, ani się w nich
odnaleźć, pomimo tego, że żyłyście na Lemurii. Zapytacie się teraz:
„Dlaczego tak jest, że nie potrafię tego ogarnąć, jak to czyni tak wiele
innych kobiet? Dlaczego nie mogę tego ogarnąć tak, jak się tego ode
mnie oczekuje?” Odpowiedź na te pytania jest bardzo oczywista: Dzieje
się tak, bowiem zostałyście tak od urodzenia zaprogramowane.
Zaprogramowano
w was jak myśleć o samej sobie, kim wam się wydaje, że jesteście.
Zaprogramowano wam poziom posiadanej wiedzy, kim powinnyście być; aż tu
nagle, w czasach panującej na Ziemi Nowej Energii, dowiadujecie się, że
istnieją całkowicie inne wymiary, o istnieniu których nikt wam dotąd nic
nie mówił. Są to wymiary tego, kim jesteście. Związane jest to z czymś
jeszcze, o czym pragnę z wami teraz porozmawiać. Zwracam się teraz do
was, kochane panie, bowiem musicie się o tym dowiedzieć. Musicie się
dowiedzieć, co się teraz dzieje na Ziemi, a co wywiera na was
bezpośredni wpływ. Chciałabym o tym wam zaśpiewać, bowiem to jest
naprawdę aż tak ważne. Jest to naprawdę piękne. Nawet sama Mele’ha nie
jest całkowicie świadoma tego, co się na Ziemi stało kilka tygodni temu.
Kiedy
na Ziemię przybyły Gwiezdne Matki, zanim zaczęły nauczać, częścią tego,
co uczyniły najpierw, zanim nastał czas Lemurii, było założenie węzłów i
oczek, czyli przygotowanie szkoły. Istnieje 12 węzłów, gdzie nauczano
ludzkość i jeden z nich znajduje się na Lemurii [obecne Hawaje]. Jest to
węzeł posiadający największą głębię, jednakże pamiętać należy, że
istniało jeszcze 11 innych takich miejsc.
Pozornym
przeciwieństwem węzłów jest 12 innych miejsc na Ziemi, które noszą
nazwę oczek. W przeciągu pewnego czasu ludzkość dopasowała te oczka z
węzłami, czyli z tymi miejscami, gdzie nauczały Gwiezdne Matki. Zatem
siatka krystaliczna Ziemi posiada 24 takie szczególne miejsca. W jednych
z nich was nauczano, a inne pozostawały nieaktywne.
Przyczyną
założenia węzłów i oczek jest ich potencjalna możliwość współpracy z
innymi siatkami okalającymi Ziemię, [m.in. magnetyczną i Gai – przyp.
tłum.] ale tylko w przypadku, jeśli jako ludzkość wspólnie postanowicie
przeżyć poza rok 2012. Powtarzam na wypadek, gdyby to umknęło waszej
uwadze: miejsca te miały się włączyć i stać się w pełni aktywne tylko w
przypadku, gdyby ludzkość miała dożyć poza rok 2012.
Powód,
dlaczego tak jest, może brzmieć bardzo tajemniczo, zatem możecie albo
postarać się to zrozumieć, albo pozwolić, żeby wam to przeleciało nad
głowami. Na tym polega zasada wolnego wyboru czy to zrozumieć, czy nie.
Miejsca te założyły te same istoty, które was na Lemurii nauczały,
zrobiły to celowo, na wypadek, jeśli przeżyjecie poza rok 2012.
Dlaczego? Bowiem wtedy ludzkość będzie potrzebować od Ziemi i jej
siatek, ewolucyjnej pomocy.
A wy nie
tylko dożyłyście poza rok 2012, ale siedzicie teraz na spotkaniu Kręgu,
wskrzeszenie którego było zupełnie nieoczekiwane. Krąg Sióstr
Lemuryjskich jest kręgiem przypomnienia szamaństwa, które wam od
początku powierzono. Szamaństwo oznacza, że przekazano wam i nauczono
podstawowych, zasadniczych informacji. Zasadnicze informacje są doprawdy
piękne i bezcenne, a ich całości nie posiada nawet żaden z ludów
rdzennych Ziemi. Niektóre z przekazanych im informacji wydają się być
zagubione, choć prawdę mówiąc, wcale tak nie jest. Te prawdy żyją
wewnątrz każdej z was! Te prawdy żyją wewnątrz każdej z was!
Jak
była o tym mowa wcześniej, informacja zawarta w Ziemi, w kapsułach
czasu, wcale nie została uwolniona stamtąd od razu, w celu stworzenia
czegoś, co jak dotąd nigdy na tej planecie nie istniało. Jako ludzie,
wciąż macie te same cechy, ten sam charakter, co jednak podczas
aktywacji i dopasowywania kolejnych węzłów i oczek się zmieniło, to to,
że ten system właśnie niedawno się włączył! Prawdę mówiąc to się już
zaczęło dziać przed nastaniem roku 2012, bowiem już wtedy było nam
wiadomo, dokąd zmierzacie. Następnie zaczęliście dopasowywać wszystkie
pary węzłów i oczek, dokładną listę których sama wam przekazałam w ciągu
ostatnich lat. [Pełna lista w dokumentach grupy Kryon-Polska, przyp.
tłum.] Niektóre z nich musiały być dopasowywane od nowa, bowiem energia
po roku 2012 tak wielce się odmieniła. Pragnę przez to powiedzieć, że
wcześniej nie istniał żaden z góry określony sposób dopasowywania oczek i
węzłów siatki krystalicznej. On się dopiero wyłonił po roku 2012.
Oto,
co pragnę wam przez to powiedzieć, system oczek i węzłów siatki
krystalicznej był aktywny już od końca roku 2012, choć może niezupełnie
działał pełną parą. Niezupełnie na całość. Dosłownie kilka dni temu z
niedużą grupą siedziałyśmy na szczycie Machu Picchu [podczas wycieczki
po Peru, która obyła się w dniach 17-24.11.2019] Machu Picchu to święty
region oraz węzeł wspomnianej siatki krystalicznej. Właśnie tam [w
piątym przekazie]przekazałam wam przedostatnią dopasowaną parę oczek i
węzłów, co automatycznie wskazało także jej ostatnią parę. Innymi słowy
tamtego ranka, wszystkie oczka i węzły się uaktywniły!
Co
te dopasowane pary mają z wami wspólnego? Dlaczego ta niesłychanie
ezoteryczna informacja jest w ogóle ważna? Oto, co mam wam na ten temat
do powiedzenia: grupa siedząca wtedy wraz ze mną na węźle Machu Picchu
była na mój przekaz tak bardzo dobrze przygotowana, że po jego
zakończeniu wybuchła oklaskami! Oni poczuli tę energię, odczuli panujące
tam podniecenie, odczuli, jak wszystkie oczka i węzły się uaktywniły.
Oni zdali sobie z tego sprawę, że to wszystko to prawda. Była to
mieszana grupa ludzi pochodzących z różnych krajów.
Ale
ja w tej chwili przemawiam do bardzo eleganckiej grupy Lemurianek!
Powiadam wam, że aktywacja wszystkich par węzłów i oczek jest swoistym
dla was darem, bowiem kobiety, które tak wiele lat temu was nauczały,
których niezapomniane głosy wyryły się w waszej Akaszy, tak samo jak
pamięć ich piękna i wspaniałości, są tymi samymi Gwiezdnymi Matkami,
które te miejsca zakładały! One je założyły właśnie w celu uwypuklenia
waszej pamięci, kobiety. To się zaczyna! Widzicie, można to nawet nazwać
ponownymi narodzinami. Dotyczy to także samego Kręgu Sióstr.
Och,
nawiasem mówiąc, Mele’ha, czy niedawno nie uderzyłaś się w głowę?
Pozostałe panie nic o tym nie wiedzą, nieprawdaż? Być może więc im o tym
opowiesz? Sama dopiero teraz się dowiadujesz, dlaczego się wtedy
uderzyłaś! A może nie? Wiesz, stało się tak, ponieważ wtedy musiałaś na
chwilę wyjść z ciała aby znaleźć się w odpowiednim ustawieniu, aby się
odpowiednio wtroić w to, co wtedy się właśnie działo. [Mele’ha nie brała
udziału w wycieczce do Peru – przyp. tłum.] No, to teraz już wiesz! To
tak jak w tym powiedzeniu, że aby coś usłyszeć, trzeba się najpierw
stuknąć po głowie! [Kryon się śmieje] Oto, co się Mele’ha przytrafiło,
bowiem wasz Krąg także przechodzi ponowne narodziny. Przechodzicie na
następny poziom.
Przejście na
kolejny poziom jest możliwe właśnie dzięki uaktywnieniu się wszystkich
węzłów i oczek siatki krystalicznej, które teraz na zasadzie pchania i
przyciągania po raz pierwszy pełną parą dostarczają energii niczym
silnik wylewający na Ziemię pamięć Akaszy i tym samym was budząc. To
jest nowe. To się stało dopiero niedawno i dotyczy każdej z was...
kochane panie, to dotyczy przede wszystkim każdej z was. Zapraszamy was
więc, abyście odczuły ten rodzaj energii, który jeszcze parę tygodni
temu był niedostępny. Zapraszamy was także do tego, abyście się
przebudziły w znacznie większym stopniu, niż to się wam dotychczas
wydawało możliwe, do wspaniałych, przepięknych, czystych prawd, które
możecie celebrować. Można opracować nawet pewien rytuał celebracji tych
prawd, bowiem one doprawdy są tak przepiękne i czyste, że zechcecie
sławić je pieśniami! Kochane panie, przekazujemy wam te prawdy jako
szamankom tej planety, którymi byłyście od samego początku.
Tak
zaczyna się i wzmaga wszystko, po co się tym razem na Ziemi
urodziłyście! Zanim tak się stanie, trzeba było odpowiednio dobrać
wszystkie pary węzłów i oczek oraz sprawić, żeby się uaktywniły, dzięki
czemu teraz może się wynurzyć prawdziwy Krąg Sióstr Lemuryjskich.
Jest
to Nowa Energia, kochane panie, cieszcie się nią, nie pozwólcie, aby
wprawiła was w zamieszanie, zrozumcie ją i bądźcie wdzięczne za to, że
jesteście sobą! Nie przez przypadek jesteście tutaj, zacznijcie to
odczuwać.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta:Jadwiga Fednykiewicz
Obraz: Helena Nielson Reed
http://audio.kryon.com/en/ Path%20of%20Love-2-MEX-ENG. mp3
SZLAK MIŁOŚCI, CZ II
[Głos Alcazara przemawiającego przez Prageet’a Harrisa] Ukochani, wita się z wami Alcazar. Jesteśmy przy każdym z was, wcale nie siedzimy gdzieś na scenie, jesteśmy tuż przy każdym z was. Jesteśmy tuż przy każdym z was... Odprężcie się i zacznijcie odczuwać, odprężcie się i zacznijcie odczuwać naszą obecność wokół każdego z was.
Istnieje wiele przyczyn, dlaczego tutaj jesteście. Pragniemy zasugerować, że jedną z najważniejszych jest chęć ponownego połączenia się z drzemiącą głęboko wewnątrz każdego z was nadzieją. Jest to nadzieja na lepszą rzeczywistość, nadzieja na głębszy wyraz tego, kim jesteście naprawdę, jest to nadzieja ponownego odkrycia przepięknej istoty światła, tkwiącej wewnątrz każdy z was. Większość z was niemalże zupełnie zapomniała, kim jesteście naprawdę. Jednakże, wciąż wiecie, że ta istota istnieje. I dlatego powtarzamy, że jesteśmy tuż przy każdym z was.
Odprężcie się i spróbujcie, czy sami wewnątrz potraficie odczuć naszą obecność? Zobaczcie, czy potraficie odczuć naszą energię? Nawet, jeśli jest to odczucie bardzo nikłe. Jeśli potraficie odczuć tę energię wiedzcie, iż jest to także energia was samych. W tym miejscu możecie także odnaleźć lśniącą esencję was samych, waszą świetlaną istotę. Słyszeliście przecież, kiedy mówiliśmy, że wcale nie jesteście ograniczeni do ciała, w którym mieszkacie i większość z was to rozumie. Jesteśmy zdania, iż jesteście zupą świadomości. Jesteście czymś o wiele więcej, niż człowiekiem obecnie żyjącym na Ziemi. Przybywamy tutaj, aby wam o tym przypomnieć, aby przypomnieć wam coś, co i tak wewnątrz już wiecie. Pragniemy także przypomnieć wam, iż sami umiecie się z tym Sobą przez duże S połączyć.
Przyszła na to pora. Przyszła pora, aby poznać samego Siebie. Pora odzyskać wolność, pora uwolnić się od starego programu, który narzuciły wam wasze społeczeństwa. Pora uwolnić się od programów, które sami dobrowolnie przyjęliście, chociaż nigdy nie było wam z nimi wygodnie. Czy widzicie, co się tutaj dzieje? Pokazuje się wam sprawy z innych punktów widzenia. Pokazuje się wam, że rzeczywistość – tak, jak jest wam zanana - jest o wiele bardziej ograniczona niż większa o niej prawda. Jak więc ponownie to wszystko odkryć, jak ponownie się połączyć ze sobą przez duże S? Wymaga to odwagi; odwagi bycia innym, odwagi rozpoczęcia życia według tego, co odczuwacie, według własnej prawdy. Tutaj potrzeba czegoś więcej: wielkiej miłości do samego siebie; kochać samego Siebie na tyle, aby móc zebrać się na odwagę i zacząć żyć po nowemu. Żyć jako nowy Ja; jako kochający, miłosierny nowy Ja.
Jak to zrobić? Ukochani, powtarzamy ponownie: jesteśmy z wami, jesteśmy tuż przy każdym z was. Nie chodzi nam teraz tylko o Kryona i Alcazara, mowa teraz o wielu przejawach Ducha, niezależnie, czy nazywacie ich aniołami, czy mistrzami; wszyscy oni to aspekty Ducha. Przychodzą do was pod wieloma postaciami, w wielu smakach, jeśli można się tak wyrazić, ponieważ wszyscy jesteście tak bardzo różni, każdy z was niepowtarzalny. Jesteśmy dla was dostępni, jednakże ukochani, pierwszy krok należy do was. To wy musicie poprosić o nasze wsparcie.
Dzisiaj dzielimy się z wami nową perspektywą. Jak się doń odniesiecie? Czy pozwolicie, aby dotknęła waszych serc, waszego bytu? Czy ona ponownie wskrzesi w was zachwyt nad życiem? Czy pod jej wpływem zrodzi się w waszych umysłach pytanie: „Jak mogę w tej ewolucji osobiście wziąć udział? Jak mogę żyć piękniej? Czego powinienem się dowiedzieć o dotychczasowym sposobie życia, co w nim mogę zmienić? Ukochani, powtarzamy ponownie: zacznijcie od pokochania samego siebie.
Podczas medytacji z naszym przewodnictwem, która się odbyła dzisiejszego ranka, przywołaliśmy w tę przestrzeń wielu mistrzów, jeden z nich, który był tutaj rano chciałby ponownie was odwiedzić. Zatem, tak samo jak dzisiejszego ranka pragniemy, abyście sami go teraz zaprosili, abyście doświadczyli jego energii. Prosimy każdego z was, abyście wewnątrz siebie poprosili o obecność Jezusa, zwanego Jeszuą, albo Jezusem z Nazaretu. Prosimy o obecność Mistrza Jezusa. Poczujcie tę obecność.
Stajemy przy was, kiedy jesteście gotowi. Ukochani, przyszła właściwa pora; kiedy jesteście gotowi, przybywamy stanąć przy was ramię w ramię. Oczekujemy was.
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto drugi przekaz z serii pt. „Szlak miłości,” przekazywanej ze stolicy Meksyku. Rozpocząłem tę serię dzisiejszego ranka opowieścią o tym, kim jest Bóg. Niezależnie od tego, ile razy staram się to wam wytłumaczyć, wciąż nie potraficie tego widzicie. Dlatego proszę, żebyście to sobie wyobrazili. Istnieje wiele, czego nie wiecie, a co jest piękne i daleko wybiega poza wszystko, co potraficie sobie wyobrazić.- „Kryonie, właśnie poprosiłeś nas o wyobrażenie czegoś, czego nie potrafimy sobie wyobrazić!” No właśnie, tak powiedziałem.
Jak mówiłem wcześniej, Bóg tak naprawdę nie jest świadomością, niezupełnie. Jak Bóg może słyszeć miliard ludzi na raz? Mechaniki tego nie da się wyobrazić, ale czy możecie dostrzec jej piękno? Czy możecie zobaczyć niewiarygodną energię tego? Oto pytanie, które stawiam wam w niniejszym przekazie: Kim jesteście wy? Odpowiedź was zaskoczy. Wcale w tej chwili nie mam na myśli siedzących tutaj ludzi, ani tych, którzy tego będą słuchać później, bowiem i jedno i drugie są doświadczeniami związanymi z ciałem fizycznym.
Dzisiaj zaczniemy od Stworzenia. Od aktu stworzenia tego Wszechświata, co samo w sobie nie stanowi żadnego początku. W celu zrozumienia tego, co mam wam zamiar przekazać, musicie zrozumieć niewyobrażalny ogrom Boga. Bóg to nieposiadająca końca zupa energii, która jest pełna miłosierdzia i wiedzy i część tej energii się podzieliła w celu stworzenia tego, co nazywacie mianem duszy. Ile lat ma dusza? Nie macie o tym pojęcia, ponieważ właśnie coś wam zdradziłem, mianowicie, że dusza stanowi część Źródła Stwórczego. Dusza wcale nie jest oddzielona od Boga. Na pewnym poziomie wszyscy wiecie, że macie duszę, niezależnie od tego jak ją sobie wyobrażacie. – Kryonie, czy każdy rodzaj życia we Wszechświecie posiada duszę? Odpowiedź : Nie, tylko wybrańcy posiadają duszę.
Teraz opowiem wam o tych wybrańcach, a ich wcale nie jest tak mało! [Kryon się śmieje] Wybrańców są tryliony! Oto coś, nad czym łamiecie sobie głowy lecz i tak mam zamiar wam o tym opowiedzieć: Istnieje pewien główny, szkieletowy plan mający do czynienia ze światłem i ciemnością. Dotyczy on stopnia oświecenia samej galaktyki, oraz opartych na zasadzie wolnego wyboru sprawdzianów, które odbywają się po kolei na co raz to innej planecie... Ile lat ma wasza dusza?
Ponieważ jesteście liniowi, wydaje się wam, że dostajecie duszę w momencie urodzin na Ziemi. Och, kochani, mam dla was wiadomość: wasza dusza jest w tym samym wieku, co Wszechświat, a nawet starsza, bowiem kiedyś stanowiła część zupy stwórczej Wszystkiego, Co Pełne Miłosierdzia. Zanim nastał sam czas, już wtedy istniała pewna wasza część. Jesteście ponadczasowi. Trudno wam zrozumieć, że tak naprawdę nie było żadnego Stworzenia, Bóg bowiem zawsze JEST. Wyobraźcie to sobie, jako krąg miłości. Gdzie on się zaczyna? A gdzie się kończy? On istnieje od zawsze. Można powiedzieć, że sam Wszechświat jest relatywnie młody. A wy żyjecie tyle samo lat, ile ma Wszechświat.
Licząc w latach słonecznych, Droga Mleczna ma mniej więcej 13 miliardów lat. Rok słoneczny - jeden obrót Ziemi wokół słońca - jest jedyną dostępną wam miarą czasu. Wasza Ziemia ma około 4 miliardów lat. Zapytam więc was teraz: Jeśli jako ludzkość macie tylko 200 tysięcy lat - jak wam o tym już mówiłem – to czy wydaje się wam możliwe, że w przeciągu milionów lat istniało inne inteligentne życie na innych planetach tej galaktyki? Przez chwilę zastanówcie się nad tym. Prócz tego, mówiłem wam także i o tym: rodzaj ludzki na tej planecie to najmłodsze dusze w galaktyce. Jesteście nowymi dziećmi w sąsiedztwie i otaczają was prastare dusze, które już dawno odbyły sprawdzian światła i ciemności, które mieszkają na wzniesionych planetach i niektóre z tych prastarych dusz pomagały w zasiewie was samych. Tutaj kryje się ważne pytanie: Posłuchajcie, ile więc macie lat? Kim tak naprawdę jesteście? Czy to możliwe, że stanowiliście część tych prastarych cywilizacji? Czy to możliwe, że tam dostąpiliście oświecenia? Czy to możliwe, że stanowicie część rodowodu tych, którzy użyczyli wam nasion; że żyliście w innych czasach, na innych planetach? Czy to możliwe, że obecne życie to nic innego, jak ciąg dalszy miliardów lat waszego istnienia. Jeśli tak jest faktycznie, to czy wiecie, że gdzieś posiadacie pamięć tamtych żyć?
Przede mną siedzą Stare Dusze, pozwólcie, że zdefiniuję, co to Stara Dusza. Jak klasy w szkole, Stara Dusza doświadczyła wielu wcieleń ... No dobrze, ale jakie już posiadaliście doświadczenie, zanim zaczęliście się wcielać tutaj, na Ziemi? Nazwę to galaktyczną Akaszą. Powiem wam także, że ze wzrostem poziomu ludzkiej świadomości, uaktywnia się w was galaktyczny Akasz. Niektórzy z was dobrze wiedzą o czym teraz mowa, bowiem już sobie coś przypominają. A co się wam teraz przypomina? Przypominacie sobie, jak to jest żyć na planecie, na której panuje pokój; która jest oświecona; na której panuje miłosierdzie. Wy pamiętacie jak to jest, posiadać wyewoluowaną świadomość,nawet jeśli w tej chwili jeszcze nie bardzo wiecie, co to znaczy! Ta pamięć jednak łagodzi waszą duszę. Oto, kim jest Każdy z was!
Według wspomnianego powyżej planu, kiedy się tutaj rodzicie, rodzicie się czyści i wspaniali, jako część samego Stwórcy! Zastanówcie się na tym. Czy wiecie, co to merkaba? Jest to słowo określające wehikuł, w którym jeździcie, który stanowi część duszy. W merkabie znajduje się bardzo wiele wielowymiarowych informacji. Nadejdzie taki czas, kiedy merkaba stanie się widzialna. Czasem będzie tak dzięki nauce, a czasem dzięki czemu innemu. Och, to wszystko to część ewolucji! Lecz w tym momencie nie mówię tu o ewolucji w sensie ciała fizycznego, tutaj mam na myśli raczej ewolucję waszej świadomości. Jak wam się więc wydaje, ile macie lat? Ile już tak naprawdę przeżyliście? Och, Stare Dusze, wasza wspaniałość będzie tym, czego blask przeniknie w nadchodzących nowych czasach was samych, przeniknie samą ewolucję!
Wszystko, o czym dotychczas była mowa, stanowi część Przebudzenia. Każdy z was urodził się tu celowo, a nie przez przypadek i ci z was, którzy poświęcili cały dzień aby tutaj siedzieć, na pewnym poziomie zaczynacie się budzić do bardziej wyewoluowanej świadomości. Posiadacie pewną mądrość,dzięki której wiecie, że stanowicie część Źródła Stwórczego. Nadajmy temu właściwe imię: Bóg Wewnątrz! Oto prawdziwa wspaniałość! I ona zacznie się uwidaczniać. Na tym polega kroczenie szlakiem miłości, który wcale nie rozpoczyna się na Ziemi! On się już rozpoczął dawno temu! Miliony lat wcześniej. Wasza dusza stawowi część tego szlaku miłości. Czy to odczuwacie? Czy potraficie to zrozumieć na pewnym poziomie? W serii pt. „Szlak miłości” pozostały mi jeszcze dwa przekazy. Jak na razie to, co wam przekazałem jest bardzo ezoteryczne. Dwa ostatnie przekazy będą bardziej praktyczne, dotyczące tego, co robić dalej, jakie posiadacie nowe narzędzia; opowiem o pewnych rzeczach, których się nie spodziewacie. Opowiem, na czym polega rola pracownika światła w dobie obecnej. Nie mogę jednak przekazać wam tych informacji, dopóki nie zrozumiecie, ile już macie lat, ani wspaniałości, z której się wywodzicie.
Niektórzy będą dokładnie tę serię przekazów studiować, są to ci którzy rozumieją, że te rzeczy należy zrozumieć warstwa po warstwie. Musicie to wszystko sobie uzmysłowić i w pełni pojąć, aby przejść dalej. Alcazar dzisiaj przekazał wam jedną z najbardziej głębokich wskazówek, jakie istnieją. Jeśli pragniecie otworzyć się na zrozumienie tego, będziecie musieli usiąść w ciszy i nauczyć się kochać samego siebie. Zatem, moi kochani, szlak miłości wiedzie prosto do was. Jest to ścieżka wewnętrzna i od tego zaczniemy następny przekaz. Co robić dalej? Dlaczego się tutaj urodziliście? Jest to doprawdy wspaniała opowieść! Och, wspaniała!
Przed wami dwaj siedzący na krzesłach mężczyźni. Obydwaj są dotknięci przez Ducha, aby przekazywać wam informacje dotyczące Nowych Czasów. Sam przekaz jednakże, pozostaje ten sam. Świat, w którym żyjecie obecnie nie jest światem waszych ojców. Obecne czasy są niepowtarzalne i celowo się w nich urodziliście. Jesteście przyczyną, dla której tutaj przybywamy i dla której tutaj będziemy dalej. Oto nowina miłości skierowana do każdego, kto pragnie jej wysłuchać. Opuśćcie to miejsce innymi, niż przyszliście.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
SZLAK MIŁOŚCI, CZ II
[Głos Alcazara przemawiającego przez Prageet’a Harrisa] Ukochani, wita się z wami Alcazar. Jesteśmy przy każdym z was, wcale nie siedzimy gdzieś na scenie, jesteśmy tuż przy każdym z was. Jesteśmy tuż przy każdym z was... Odprężcie się i zacznijcie odczuwać, odprężcie się i zacznijcie odczuwać naszą obecność wokół każdego z was.
Istnieje wiele przyczyn, dlaczego tutaj jesteście. Pragniemy zasugerować, że jedną z najważniejszych jest chęć ponownego połączenia się z drzemiącą głęboko wewnątrz każdego z was nadzieją. Jest to nadzieja na lepszą rzeczywistość, nadzieja na głębszy wyraz tego, kim jesteście naprawdę, jest to nadzieja ponownego odkrycia przepięknej istoty światła, tkwiącej wewnątrz każdy z was. Większość z was niemalże zupełnie zapomniała, kim jesteście naprawdę. Jednakże, wciąż wiecie, że ta istota istnieje. I dlatego powtarzamy, że jesteśmy tuż przy każdym z was.
Odprężcie się i spróbujcie, czy sami wewnątrz potraficie odczuć naszą obecność? Zobaczcie, czy potraficie odczuć naszą energię? Nawet, jeśli jest to odczucie bardzo nikłe. Jeśli potraficie odczuć tę energię wiedzcie, iż jest to także energia was samych. W tym miejscu możecie także odnaleźć lśniącą esencję was samych, waszą świetlaną istotę. Słyszeliście przecież, kiedy mówiliśmy, że wcale nie jesteście ograniczeni do ciała, w którym mieszkacie i większość z was to rozumie. Jesteśmy zdania, iż jesteście zupą świadomości. Jesteście czymś o wiele więcej, niż człowiekiem obecnie żyjącym na Ziemi. Przybywamy tutaj, aby wam o tym przypomnieć, aby przypomnieć wam coś, co i tak wewnątrz już wiecie. Pragniemy także przypomnieć wam, iż sami umiecie się z tym Sobą przez duże S połączyć.
Przyszła na to pora. Przyszła pora, aby poznać samego Siebie. Pora odzyskać wolność, pora uwolnić się od starego programu, który narzuciły wam wasze społeczeństwa. Pora uwolnić się od programów, które sami dobrowolnie przyjęliście, chociaż nigdy nie było wam z nimi wygodnie. Czy widzicie, co się tutaj dzieje? Pokazuje się wam sprawy z innych punktów widzenia. Pokazuje się wam, że rzeczywistość – tak, jak jest wam zanana - jest o wiele bardziej ograniczona niż większa o niej prawda. Jak więc ponownie to wszystko odkryć, jak ponownie się połączyć ze sobą przez duże S? Wymaga to odwagi; odwagi bycia innym, odwagi rozpoczęcia życia według tego, co odczuwacie, według własnej prawdy. Tutaj potrzeba czegoś więcej: wielkiej miłości do samego siebie; kochać samego Siebie na tyle, aby móc zebrać się na odwagę i zacząć żyć po nowemu. Żyć jako nowy Ja; jako kochający, miłosierny nowy Ja.
Jak to zrobić? Ukochani, powtarzamy ponownie: jesteśmy z wami, jesteśmy tuż przy każdym z was. Nie chodzi nam teraz tylko o Kryona i Alcazara, mowa teraz o wielu przejawach Ducha, niezależnie, czy nazywacie ich aniołami, czy mistrzami; wszyscy oni to aspekty Ducha. Przychodzą do was pod wieloma postaciami, w wielu smakach, jeśli można się tak wyrazić, ponieważ wszyscy jesteście tak bardzo różni, każdy z was niepowtarzalny. Jesteśmy dla was dostępni, jednakże ukochani, pierwszy krok należy do was. To wy musicie poprosić o nasze wsparcie.
Dzisiaj dzielimy się z wami nową perspektywą. Jak się doń odniesiecie? Czy pozwolicie, aby dotknęła waszych serc, waszego bytu? Czy ona ponownie wskrzesi w was zachwyt nad życiem? Czy pod jej wpływem zrodzi się w waszych umysłach pytanie: „Jak mogę w tej ewolucji osobiście wziąć udział? Jak mogę żyć piękniej? Czego powinienem się dowiedzieć o dotychczasowym sposobie życia, co w nim mogę zmienić? Ukochani, powtarzamy ponownie: zacznijcie od pokochania samego siebie.
Podczas medytacji z naszym przewodnictwem, która się odbyła dzisiejszego ranka, przywołaliśmy w tę przestrzeń wielu mistrzów, jeden z nich, który był tutaj rano chciałby ponownie was odwiedzić. Zatem, tak samo jak dzisiejszego ranka pragniemy, abyście sami go teraz zaprosili, abyście doświadczyli jego energii. Prosimy każdego z was, abyście wewnątrz siebie poprosili o obecność Jezusa, zwanego Jeszuą, albo Jezusem z Nazaretu. Prosimy o obecność Mistrza Jezusa. Poczujcie tę obecność.
Stajemy przy was, kiedy jesteście gotowi. Ukochani, przyszła właściwa pora; kiedy jesteście gotowi, przybywamy stanąć przy was ramię w ramię. Oczekujemy was.
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto drugi przekaz z serii pt. „Szlak miłości,” przekazywanej ze stolicy Meksyku. Rozpocząłem tę serię dzisiejszego ranka opowieścią o tym, kim jest Bóg. Niezależnie od tego, ile razy staram się to wam wytłumaczyć, wciąż nie potraficie tego widzicie. Dlatego proszę, żebyście to sobie wyobrazili. Istnieje wiele, czego nie wiecie, a co jest piękne i daleko wybiega poza wszystko, co potraficie sobie wyobrazić.- „Kryonie, właśnie poprosiłeś nas o wyobrażenie czegoś, czego nie potrafimy sobie wyobrazić!” No właśnie, tak powiedziałem.
Jak mówiłem wcześniej, Bóg tak naprawdę nie jest świadomością, niezupełnie. Jak Bóg może słyszeć miliard ludzi na raz? Mechaniki tego nie da się wyobrazić, ale czy możecie dostrzec jej piękno? Czy możecie zobaczyć niewiarygodną energię tego? Oto pytanie, które stawiam wam w niniejszym przekazie: Kim jesteście wy? Odpowiedź was zaskoczy. Wcale w tej chwili nie mam na myśli siedzących tutaj ludzi, ani tych, którzy tego będą słuchać później, bowiem i jedno i drugie są doświadczeniami związanymi z ciałem fizycznym.
Dzisiaj zaczniemy od Stworzenia. Od aktu stworzenia tego Wszechświata, co samo w sobie nie stanowi żadnego początku. W celu zrozumienia tego, co mam wam zamiar przekazać, musicie zrozumieć niewyobrażalny ogrom Boga. Bóg to nieposiadająca końca zupa energii, która jest pełna miłosierdzia i wiedzy i część tej energii się podzieliła w celu stworzenia tego, co nazywacie mianem duszy. Ile lat ma dusza? Nie macie o tym pojęcia, ponieważ właśnie coś wam zdradziłem, mianowicie, że dusza stanowi część Źródła Stwórczego. Dusza wcale nie jest oddzielona od Boga. Na pewnym poziomie wszyscy wiecie, że macie duszę, niezależnie od tego jak ją sobie wyobrażacie. – Kryonie, czy każdy rodzaj życia we Wszechświecie posiada duszę? Odpowiedź : Nie, tylko wybrańcy posiadają duszę.
Teraz opowiem wam o tych wybrańcach, a ich wcale nie jest tak mało! [Kryon się śmieje] Wybrańców są tryliony! Oto coś, nad czym łamiecie sobie głowy lecz i tak mam zamiar wam o tym opowiedzieć: Istnieje pewien główny, szkieletowy plan mający do czynienia ze światłem i ciemnością. Dotyczy on stopnia oświecenia samej galaktyki, oraz opartych na zasadzie wolnego wyboru sprawdzianów, które odbywają się po kolei na co raz to innej planecie... Ile lat ma wasza dusza?
Ponieważ jesteście liniowi, wydaje się wam, że dostajecie duszę w momencie urodzin na Ziemi. Och, kochani, mam dla was wiadomość: wasza dusza jest w tym samym wieku, co Wszechświat, a nawet starsza, bowiem kiedyś stanowiła część zupy stwórczej Wszystkiego, Co Pełne Miłosierdzia. Zanim nastał sam czas, już wtedy istniała pewna wasza część. Jesteście ponadczasowi. Trudno wam zrozumieć, że tak naprawdę nie było żadnego Stworzenia, Bóg bowiem zawsze JEST. Wyobraźcie to sobie, jako krąg miłości. Gdzie on się zaczyna? A gdzie się kończy? On istnieje od zawsze. Można powiedzieć, że sam Wszechświat jest relatywnie młody. A wy żyjecie tyle samo lat, ile ma Wszechświat.
Licząc w latach słonecznych, Droga Mleczna ma mniej więcej 13 miliardów lat. Rok słoneczny - jeden obrót Ziemi wokół słońca - jest jedyną dostępną wam miarą czasu. Wasza Ziemia ma około 4 miliardów lat. Zapytam więc was teraz: Jeśli jako ludzkość macie tylko 200 tysięcy lat - jak wam o tym już mówiłem – to czy wydaje się wam możliwe, że w przeciągu milionów lat istniało inne inteligentne życie na innych planetach tej galaktyki? Przez chwilę zastanówcie się nad tym. Prócz tego, mówiłem wam także i o tym: rodzaj ludzki na tej planecie to najmłodsze dusze w galaktyce. Jesteście nowymi dziećmi w sąsiedztwie i otaczają was prastare dusze, które już dawno odbyły sprawdzian światła i ciemności, które mieszkają na wzniesionych planetach i niektóre z tych prastarych dusz pomagały w zasiewie was samych. Tutaj kryje się ważne pytanie: Posłuchajcie, ile więc macie lat? Kim tak naprawdę jesteście? Czy to możliwe, że stanowiliście część tych prastarych cywilizacji? Czy to możliwe, że tam dostąpiliście oświecenia? Czy to możliwe, że stanowicie część rodowodu tych, którzy użyczyli wam nasion; że żyliście w innych czasach, na innych planetach? Czy to możliwe, że obecne życie to nic innego, jak ciąg dalszy miliardów lat waszego istnienia. Jeśli tak jest faktycznie, to czy wiecie, że gdzieś posiadacie pamięć tamtych żyć?
Przede mną siedzą Stare Dusze, pozwólcie, że zdefiniuję, co to Stara Dusza. Jak klasy w szkole, Stara Dusza doświadczyła wielu wcieleń ... No dobrze, ale jakie już posiadaliście doświadczenie, zanim zaczęliście się wcielać tutaj, na Ziemi? Nazwę to galaktyczną Akaszą. Powiem wam także, że ze wzrostem poziomu ludzkiej świadomości, uaktywnia się w was galaktyczny Akasz. Niektórzy z was dobrze wiedzą o czym teraz mowa, bowiem już sobie coś przypominają. A co się wam teraz przypomina? Przypominacie sobie, jak to jest żyć na planecie, na której panuje pokój; która jest oświecona; na której panuje miłosierdzie. Wy pamiętacie jak to jest, posiadać wyewoluowaną świadomość,nawet jeśli w tej chwili jeszcze nie bardzo wiecie, co to znaczy! Ta pamięć jednak łagodzi waszą duszę. Oto, kim jest Każdy z was!
Według wspomnianego powyżej planu, kiedy się tutaj rodzicie, rodzicie się czyści i wspaniali, jako część samego Stwórcy! Zastanówcie się na tym. Czy wiecie, co to merkaba? Jest to słowo określające wehikuł, w którym jeździcie, który stanowi część duszy. W merkabie znajduje się bardzo wiele wielowymiarowych informacji. Nadejdzie taki czas, kiedy merkaba stanie się widzialna. Czasem będzie tak dzięki nauce, a czasem dzięki czemu innemu. Och, to wszystko to część ewolucji! Lecz w tym momencie nie mówię tu o ewolucji w sensie ciała fizycznego, tutaj mam na myśli raczej ewolucję waszej świadomości. Jak wam się więc wydaje, ile macie lat? Ile już tak naprawdę przeżyliście? Och, Stare Dusze, wasza wspaniałość będzie tym, czego blask przeniknie w nadchodzących nowych czasach was samych, przeniknie samą ewolucję!
Wszystko, o czym dotychczas była mowa, stanowi część Przebudzenia. Każdy z was urodził się tu celowo, a nie przez przypadek i ci z was, którzy poświęcili cały dzień aby tutaj siedzieć, na pewnym poziomie zaczynacie się budzić do bardziej wyewoluowanej świadomości. Posiadacie pewną mądrość,dzięki której wiecie, że stanowicie część Źródła Stwórczego. Nadajmy temu właściwe imię: Bóg Wewnątrz! Oto prawdziwa wspaniałość! I ona zacznie się uwidaczniać. Na tym polega kroczenie szlakiem miłości, który wcale nie rozpoczyna się na Ziemi! On się już rozpoczął dawno temu! Miliony lat wcześniej. Wasza dusza stawowi część tego szlaku miłości. Czy to odczuwacie? Czy potraficie to zrozumieć na pewnym poziomie? W serii pt. „Szlak miłości” pozostały mi jeszcze dwa przekazy. Jak na razie to, co wam przekazałem jest bardzo ezoteryczne. Dwa ostatnie przekazy będą bardziej praktyczne, dotyczące tego, co robić dalej, jakie posiadacie nowe narzędzia; opowiem o pewnych rzeczach, których się nie spodziewacie. Opowiem, na czym polega rola pracownika światła w dobie obecnej. Nie mogę jednak przekazać wam tych informacji, dopóki nie zrozumiecie, ile już macie lat, ani wspaniałości, z której się wywodzicie.
Niektórzy będą dokładnie tę serię przekazów studiować, są to ci którzy rozumieją, że te rzeczy należy zrozumieć warstwa po warstwie. Musicie to wszystko sobie uzmysłowić i w pełni pojąć, aby przejść dalej. Alcazar dzisiaj przekazał wam jedną z najbardziej głębokich wskazówek, jakie istnieją. Jeśli pragniecie otworzyć się na zrozumienie tego, będziecie musieli usiąść w ciszy i nauczyć się kochać samego siebie. Zatem, moi kochani, szlak miłości wiedzie prosto do was. Jest to ścieżka wewnętrzna i od tego zaczniemy następny przekaz. Co robić dalej? Dlaczego się tutaj urodziliście? Jest to doprawdy wspaniała opowieść! Och, wspaniała!
Przed wami dwaj siedzący na krzesłach mężczyźni. Obydwaj są dotknięci przez Ducha, aby przekazywać wam informacje dotyczące Nowych Czasów. Sam przekaz jednakże, pozostaje ten sam. Świat, w którym żyjecie obecnie nie jest światem waszych ojców. Obecne czasy są niepowtarzalne i celowo się w nich urodziliście. Jesteście przyczyną, dla której tutaj przybywamy i dla której tutaj będziemy dalej. Oto nowina miłości skierowana do każdego, kto pragnie jej wysłuchać. Opuśćcie to miejsce innymi, niż przyszliście.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
http://audio.kryon.com/en/
SZLAK MIŁOŚCI, CZ. III
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto trzeci przekaz z serii pt. „Szlak miłości,” który przekazuję ze stolicy Meksyku. Nasza seria przybiera charakter bardziej osobisty, gdyż to, co przekażę, wpłynie na każdego z was.
W pierwszym przekazie ustaliliśmy piękno i ogrom Boga. Wspomniałem wtedy o tym, jak wielu z was zna inną wersję tej opowieści, w której Bóg posiada ludzką świadomość, pozostając gniewnym, osądzającym i karzącym. Mówiłem wtedy, że ta wersja nie jest tą wspaniałą i nawet - z duchowego punktu widzenia - jest pozbawiona sensu. Stwórca Wszechświata nie posiada żadnych z przypisywanych mu w niej cech. Zaznaczaliśmy jak ważnym jest, abyście to w pełni zrozumieli. W drugim przekazie opowiedziałem wam o wspaniałości waszej duszy przypominając, że stanowi ona część Stwórcy. Każdy człowiek w swym wnętrzu posiada Boga. Na zasadzie wolnego wyboru, każdy z was posiada opcję odnalezienia Go w sobie, bądź nie.
I oto doszliśmy do trzeciego przekazu. W tybetańskiej numerologii liczba trzy jest katalizatorem. Liczba trzy katalizuje energię, jest to więc liczba świetnie pasująca do charakteru niniejszego przekazu. Obecnie pewne rzeczy wyglądają inaczej, niż dawniej i ta różnica stanowi przyczynę, dlaczego w ogóle Kryon tutaj jest. Przybyłem trzydzieści lat temu z tej tylko przyczyny, aby pomagać wam w czasie Przebudzenia.
Wczoraj, dzisiaj i w ciągu tego weekendu [czyli w dniach 9-10.11.2019] w stolicy Niemiec odbywają się celebracje, upamiętniające upadek Muru Berlińskiego, co miało miejsce niedługo po upadku Związku Radzieckiego. Był to początek ery, której nie opisuje żadna przepowiednia, żadne proroctwo. O tym, że za niedługo przekroczycie kamień milowy roku 2012 nie było w żadnych przepowiedniach i dlatego wiadomości, które wam przekazuję są wam potrzebne.
Istota ludzka, a zwłaszcza Stara Dusza, zaczyna widzieć, że stanowi część naprawdę wspaniałego planu. Każdy z was zaczyna się zmieniać i to jest piękne, gdyż stanowi spełnienie przepowiedni zrodzonej właśnie na waszej ziemi, znanej jako „Przepowiednia o orle i kondorze,” czyli opowieści o roku 2012. Według tej przepowiedni, jeśli ludzkość dożyje poza rok demarkacyjny, zaczniecie ewoluować. W związku z tym, pragnę wam teraz przekazać coś praktycznego. Rok demarkacyjny 2012 był dobrze znany nawet tym, którzy użyczyli wam swej biologii, istotom pochodzącym z gwiazd, które obserwują was od niepamiętnych czasów. Możecie się zapytać, co stanowi przyczynę ewolucji ludzkiej świadomości? Czy to się po prostu dzieje samo z siebie? Oto kochani odpowiedź: Wam się w tym pomaga.
Od daty 21.12. 2012 po dzień dzisiejszy, po listopad roku 2019, przez cały ten czas, stopniowo otwierały się kapsuły czasu, ulokowane na węzłach i oczkach siatki krystalicznej Ziemi. Jeśli słyszycie o tym po raz pierwszy, przypomnę w skrócie, że jest to system energii, którą złożono tutaj specjalnie dla was na wypadek, gdybyście mieli przeżyć poza rok demarkacyjny. Właśnie dlatego kalendarz Majów kończy się na roku 2012, bo jest to koniec tego, co zawsze toczyło się po staremu. Od tamtego czasu na Ziemi zaczyna się dziać! Wydawać by się mogło, że sprawy zaczynają się zmieniać same z siebie. Jednakże, istnieje pewna piękna przyczyna, dlaczego one się zmieniają. Wspomniane kapsuły czasu, to kapsuły, które otwierają się o właściwym czasie i z nich na siatkę Ziemi wypływa światło. Oczywiście, jest to metafora. Można powiedzieć, że na siatkę planety wpływa pełna wiedzy i miłosierdzia, energia wstąpienia. Wszystkie te rzeczy teraz zaczynają być wam na Ziemi dostępne i wy to odczuwacie. Zatem w ciągu dzisiejszego przekazu, porozmawiamy na ten temat; opiszemy niektóre zmiany zachodzące w paradygmacie życia oraz pewne rzeczy, nadejścia których się nie spodziewaliście.
W tej chwili zwracam się do siedzących przede mną Starych Dusz oraz do wielu, którzy mnie teraz słuchają i czytają. Otwierające się kapsuły czasu wpływają na każdego z was, gdyż macie doświadczenie. Wasze przeszłe wcielenia, to jakby świadectwa ukończenia wszystkich klas w pewnej szkole. Każde kolejne życie daje coraz więcej doświadczenia, w ten sposób dusza zdobywa coraz więcej mądrości. Przede mną siedzą Stare Dusze pięknego Meksyku. Ziemia meksykańska jest pełna łagodnych dusz o otwartych sercach. Być może nie zrozumieliście, ale wcale nie musicie teraz na nic zapracowywać, przynajmniej nie do tego stopnia, jak to się może wam wydawać. Na siatkę Ziemi wlewa się światło, niczym gotowe do użytku narzędzia, po które wystarczy tylko się schylić i wziąć.
Dla Starych Dusz, które to wszystko odczuwają, ten stan rzeczy jest oczywisty. Jednym z punktów uruchomienia jest związek z tym, o czym była mowa w dwóch poprzednich przekazach. Jeśli rzeczywiście zrozumieliście kim jesteście, to zaczniecie się odprężać; a za tym przyjdzie poczucie wartości własnej. Wczoraj, przemawiając z tej samej sceny, Alcazar błagał was, abyście pokochali samych siebie. Powiedział wtedy: „Zobaczcie co się będzie działo, jak pokochacie samych siebie.” On ma całkowitą rację!
Wraz ze wzrostem poczucia wartości własnej, kiedy zaczniecie się czuć bardziej w zgodzie wobec tego, kim jesteście, zacznie się z wami dziać coś jeszcze, czego wcześniej nigdy nie było. Dodatkowe światło, którym Ziemia obecnie nasiąka, zacznie wpływać do szyszynki i będzie przekazywać wam informacje o was samych i waszym życiu. To jest nowe.
Wielu z siedzących tutaj pyta się: „Co powonieniem teraz robić? Mam taką sytuację, mam owaką sytuację?” Właśnie przekazuję wam pewną nowość: Jeśli potraficie teraz usiąść i odczuć spokój wobec całego życia, wobec samego siebie i na moment wyrzucić z umysłu wszystkie kłopoty, taki stan rzeczy stworzy przestrzeń, w której możecie zacząć kochać siebie samych. Wyciszenie i uspokojenie się stanowi ogromnie ważny stan, dzięki któremu zaczną wpływać w was informacje odnośnie tego, co robić dalej, rozwiązania wszystkich dotychczasowych problemów życia codziennego. – „Kryonie, czy chcesz nam powiedzieć, że jeśli po prostu usiądziemy sobie i zechcemy zrozumieć oraz pokochamy samych siebie, to uzyskamy jakieś informacje?” -Tak.
Oczywiście, w przeszłości te sprawy działy się według innego paradygmatu. W celu uzyskania odpowiedzi, w celu samo-odkrycia, trzeba było coś zrobić, czegoś się dowiedzieć. Przeczytać jakąś książkę, udać się do wróżki, znaleźć odpowiedni proces, starać się jakoś znaleźć rozwiązanie danych problemów. Obecnie, ludzka świadomość ewoluuje i zaczyna samoistnie karmić samą siebie. Pragnę zatem, abyście w swym życiu oczekiwali intuicyjnego przekazu pewnych zamysłów. Im bardziej pokochacie samych siebie, tym więcej otrzymacie odpowiedzi, ale jeśli wciąż będziecie się zamartwiać, dramatyzować i się frustrować, to nic się nie stanie.
Odpowiedzi się objawiają, kiedy jesteście wyciszeni, ale są to nowe odpowiedzi. Możecie powiedzieć: „Moja intuicja nie działa za dobrze” - to się zmienia. Być może więc, jedyne, co powinniście zrobić, to stanąć przed lustrem i powtarzać: „Moja święta intuicja się wzmacnia. Kroczę ścieżką miłości i kocham samego siebie.” Taka afirmacja miłości samego siebie, pomoże w otrzymaniu poszukiwanych odpowiedzi i rozwiązań, bez niczyjej pomocy.
Nie ma nic złego z pomocą z zewnątrz, bowiem nie wszyscy są Starymi Duszami, kochani. Niektórzy z was są nauczycielami, uzdrowicielami, mediami i szamanami, bo teraz przyszła pora, aby się wszystkimi tymi rzeczami zająć. Większość świata, jednak nie składa się ze Starych Dusz i będzie potrzebowała mądrości, którą właśnie zaczynacie wchłaniać z siatki krystalicznej Ziemi, na której obecnie jest coraz więcej światła.
Punkt drugi. Pragnę przekazać wam informację o zmianie paradygmatu. Jest to duża zmiana dotycząca ludzkich oczekiwań w oparciu o wszystkie doświadczenia. Ludzie czują potrzebę robienia czegoś. –„Kryonie, na Ziemi panuje nowa energia, są nowe narzędzia, podniosę jedno z nich i z jego pomocą coś zrobię!” Niektórzy są z tego powodu sfrustrowani, bo nie wiedzą dokładnie, co mają teraz robić. „Co dalej?” Pozwólcie, że opowiem wam pewną historyjkę o latarni morskiej. Ha, ha! Dawno już jej nie opowiadałem! Niezbędnym jest, abyście zrozumieli jej przesłankę.
Na skałach stała latarnia morska, a na jej szczycie paliło się światło. Latarnia zapalała się co wieczór i całą noc oświetlała brzeg; dzień za dniem, tydzień po tygodniu - stała sobie i świeciła. Nagle w świadomości latarni zrodziło się pytanie: „Kim jestem?” – „Panuje nowa energia” – latarnia myśli dalej – „Muszę więc coś zrobić! Ale przecież jestem osadzona na skale. Gdybym tylko mogła jakoś z tej skały zejść, to dopiero bym mogła coś zrobić! Powędrowałabym gdzie indziej i tam rozpaliła swe światło. Jestem sfrustrowana, bo tylko siedzę w ciemnościach od lat, przykuta do tej jednej skały. Teraz przychodzi nowa energia, a ja wciąż tkwię w tym samym miejscu! Nie robię nic innego, jak tylko co wieczór zapalam światło.”
Zostawmy sfrustrowaną latarnię morską i cofnijmy się, aby spojrzeć na nią z szerszej perspektywy. Swym światłem w toni oceanu, wskazuje statkom drogę do zacisznych przystani. Ratuje życie wielu ludzi jedynie przez fakt swego istnienia, każdą jego godziną! Latarnie morskie! Czy rozumiecie tę przypowieść? Być może, wasze „robienie” właśnie polega na byciu Starą Duszą w nowej energii? Działacie więc właśnie przez „bycie,” poprzez to, że rozumiecie sedno mojej nauki. Ludzie dopiero co zaczynają was zauważać. Inaczej podchodzicie do dramatycznych sytuacji, do frustracji. Wcale nie musicie nigdzie się udawać, ani zajmować się niczym specjalnym. Pokazujecie światło innym, poprzez sam fakt istnienia. Wiecie, wy na prawdę ratujecie życie wielu ludziom.
Tak oto wyglądają nowe paradygmaty życia na Ziemi. Czy naprawdę macie ochotę zaabsorbować nowe światło wylewające się na siatkę Ziemi? Światło to stanowi dostępne wam teraz nowe narzędzia. Oczywiście, zwracam się do was w tej chwili metaforycznie. Nowe światło to odpowiedź na wszystkie wasze dotychczasowe prośby. Wszystko to jest już teraz wam dostępne. W związku z tym, zapytacie się: „Skąd mam wiedzieć, jak tych odpowiedzi szukać?” ha ha ha! Powróćmy więc do punktu pierwszego naszej dyskusji, który - mam nadzieję - nie umknął waszej uwadze. Podszept intuicji przyjdzie do was poprzez szyszynkę, sugerując rozwiązania, które jak dotąd nie przychodziły wam do głowy.
Ci z was, którzy czują, że żyją na Ziemi w celu stworzenia tutaj czegoś konkretnego, co przedtem wam się nie udało, należycie do „działaczy.” W odróżnieniu od latarni morskich, które muszą tylko stać i świecić, wy czujecie, że musicie coś zdziałać. Każdy człowiek jest inny. Zwracam się więc teraz do „działaczy.” Ilu z was już wcześniej brało się za coś, o czym wiecie, że jest waszym zadaniem? „Trzeba napisać książkę.” „Trzeba stworzyć centrum uzdrawiania.” „Mam tyle rzeczy, które chciałbym zrobić!” Wielu z was imało się tych rzeczy już wcześniej i wtedy, w starej energii, nic wam z tego nie wyszło. Wtedy nie był to właściwy czas. Doprawdy jesteście „działaczami,” ale wtedy, nie był to czas na działanie. A teraz mówię wam, że nadszedł właściwy czas!
Ludzie to ciekawe istoty pod jeszcze innym względem. Jeśli imają się czegoś, co kończy się niepowodzeniem, to dochodzą do wniosku, że to koniec! Na pytanie więc: „Co z tą twoją książką?” – odpowiadają – „nie udało mi się jej napisać. Próbowałem, ale jakoś mi nie wyszło, postanowiłem więc jej nie pisać.” Zakładacie więc, że wystarczy spróbować jeden raz. Posłuchajcie mnie, posłuchajcie mnie, „działacze”! Wszystko, o czym wiecie, że po to się urodziliście - ha ha ha! – och, dopiero teraz przyszedł na to właściwy czas! Zasiejcie te nasiona! Posiejcie te nasiona używając intuicji. Oczekujcie nadejścia w życiu nieoczekiwanej synchronii, której pragniecie. Oznacza to, że wszystko, co odczuwacie intuicyjnie, wchodzi w pole i tam rozpoznają to inni, którzy dzięki synchronii pojawią się na waszej ścieżce i – jak się o tym zdołacie przekonać – będą to ci, których mieliście spotkać już wtedy, gdy nic wam z waszych planów nie wyszło; być może, w celu budowy centrum uzdrawiania, czy zapoczątkowania jakiegoś innego nowego projektu.
Latarnie morskie, wy także wiecie, że nimi jesteście, zatem nie frustrujcie się, że nie jesteście „działaczami!”, ha ha! –Kryonie, a skąd mam wiedzieć, czy jestem latarnią morską, czy „działaczem”? Istoto ludzka, zbyt wiele myślisz! Za bardzo wszystko analizujesz! Przecież każdy z was dobrze wie, kim jest. Wy na prawdę to wiecie!
Na zakończenie niniejszego przekazu, pragnę powiedzieć wam coś niesamowicie ważnego. Nadeszła pora, Stare Dusze, niezależnie od tego, w jakiej kulturze się urodziliście, zacząć ponownie wskrzeszać miłość do Pacha Mamy, do Matki Ziemi. Ponownie połączcie się z Ziemią. Ziemia powinna stanowić stałą część medytacji. Ludy pierwotne zawsze oddawały cześć Ziemi. Możecie mi odpowiedzieć : -„Im było łatwiej! Oni przecież w życiu byli zdani tylko na nią! Nic im od niej wtedy nie odwracało uwagi. Czcili Ziemię, bo zewsząd ich otaczała, ona ich karmiła.”
Kochani, przecież wciąż tak jest! Przecież to Ziemia jest otoczona siatkami energii, o których wam opowiadamy! Gaja istnieje specjalnie dla was! Czy zdajecie sobie z tego sprawę? Jest stworzona specjalnie tak, aby dawała wam powietrze w płucach i jedzenie w żołądkach. Gaja posiada własną świadomość. Niektórzy odpowiedzą: To Matka Natura. Pacha Mama to klucz, to matka. Pragnę, abyście niezależnie od tego, gdzie mieszkacie, zaczęli oddawać cześć Ziemi. Pragnę, abyście podczas medytacji zaczęli robić coś, co ludy pierwotne czynią od wieków. Zaczynajcie każdą medytację od oddania czci Ziemi.
Czy zdajecie sobie sprawę, że żadna ze współczesnych światowych religii nie oddaje czci Ziemi? O czym traktują współczesne Księgi Święte? Co mówią na temat Ziemi, na temat świadomości planety? Ustępy mówiące na ten temat zostały usunięte. W tej chwili nie ma tam o Ziemi żadnej wzmianki! Pora, żebyście teraz to z powrotem tam wpisali. Ha ha ha!
Ludy pierwotne tej planety mogą pod tym względem dużo was nauczyć, pokazać prawdziwy mechanizm jak działa Ziemia! Kochani, a przecież część Przemiany polega właśnie na powrocie do tego, co działa; zatem oddawajcie cześć Gai! Trochę później, w czwartym przekazie sprawy przybiorą charakter jeszcze bardziej osobisty. Zatytułuję go „Jak stoczyć zwycięski bój.” Och, jakże każdy z was jest wspaniały! Tutaj kryje się dla was tak wiele! Tak dużo możecie o sobie zrozumieć. Im bliżej poznacie siebie samych, tym łatwiej wam będzie żyć na ścieżce miłości.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
http://audio.kryon.com/en/ Path%20of%20Love-4-MEX-ENG. mp3
SZLAK MIŁOŚCI, CZ. IV: Jak stoczyć zwycięski bój
[Głos Prageet’a Harris’a] Ukochani! Witamy was, mówi Alcazar. Szybciutko zbliżamy się do momentu prawdy, momentu podjęcia wyboru. Niedługo nasze spotkanie dobiegnie końca, kim wybierzecie po nim się stać? Czy od razu pozbieracie się i w pośpiechu skierujecie do drzwi, aby żyć po staremu, czy raczej posiedzicie jeszcze chwilkę i wczujecie się we własną energię, przyjmując do wiadomości, że wewnątrz was coś się zmieniło. - „Ojej, nie jestem już ten sam i nie stało się tak za sprawą żadnego wysiłku, ale podczas spotkania, po prostu otworzyłem się na coś nowego i zmiana zaszła sama. Mogę tak zrobić jeszcze raz. Mogę utrzymać intencję bycia otwartym na nowe, mogę to zrobić TERAZ!”
Nie da się w myślach określić, na czym ta nowość powinna polegać, ale zawsze można pozostać otwartym na magię jej otrzymywania. Jak tę magię stworzyć? Poprzez energetyczną u ważność, poprzez dbanie o osiągniętą wibrację, poprzez świadome jej utrzymywanie i przenoszenie z jednej chwili na drugą. Pole kwantowe reaguje na waszą energię, a nie na słowa, zatem czy będziecie potrafili żyć na świecie w poczuciu tej nowości? Czy zdołacie ją utrzymać w życiu codziennym?
Kiedy wrócicie do domu, domownicy przywitają was po staremu, nie zauważą waszej przemiany, zakładając, że wciąż jesteście ci sami. Czy będziecie potrafili kochać siebie na tyle, aby utrzymać nową wibrację? Tutaj nie chodzi o prawienie żadnych kazań i nawracanie innych, tutaj chodzi o zachowanie spokoju wewnętrznego i akceptację nowej wibracji. Żaden z was nie jest pozostawiony samemu sobie. Nikt z was nie jest sam. Jesteśmy zawsze z wami. Zaproście nas, waszych licznych przewodników, abyśmy służyli wam wsparciem na nowej ścieżce życia, w przygodzie zwanej życiem, abyśmy wspierali wasze poczucie nowej tożsamości.
Pozwólcie, aby wasza intuicja wsłuchiwała się i odczuwała, aby jej głos, który jest głosem waszej nadświadomości służył wam za przewodnika. Zaufajcie swemu wewnętrznemu zmysłowi wiedzy. Właśnie teraz wczujcie się w swoją własną obecność, we własną wibrację, czy czujecie wewnątrz tę nowość? Czy możecie ją przyjąć do wiadomości? „Tak, czuję to!”
Tu i teraz - właśnie w tej chwili – pora naprawdę pokochać samego siebie. Im bardziej będziecie potrafili się pokochać, tym bardziej wzrośnie wasza zdolność promieniowania miłością na zewnątrz. Rzeczywistość jest tak skonstruowana, że zawsze przyciąga do was więcej tego, czym promieniujecie. W tym celu nie potrzeba robić nic więcej, wystarczy stać się promienną istotą miłości, dzięki której będziecie bez żadnego wysiłku dalej ewoluować własną świadomość. Taką postawą i tak pojętą obecnością łagodnie wpłyniecie na wasze otoczenie. Czy potraficie pozwolić sobie na coś takiego? Czy potraficie to przywitać we własnym życiu?
Bądźcie świadomi, że właśnie teraz, wraz z całą salą, każdy z was wyraża intencję bycia nową osobą, zatem poczujcie energię tej wibracji panującą tutaj właśnie teraz i dobrze ją sobie zapamiętajcie. Przypominajcie ją sobie w przyszłości, podczas każdej kolejnej medytacji. Dokładnie wyobrażajcie sobie tę salę, przypominając miejsce, gdzie teraz siedzicie, zapamiętajcie wasze krzesło i powracajcie doń w przyszłości. Czujcie to, co czujecie właśnie w tej chwili. Zapamiętajcie sobie wibrację wewnątrz i wibrację wokół was. W przestrzeni wokół każdego z was, znajduje się bardzo wielu przewodników.
Przyjmiecie me słowa do serca, przyjmijcie do serca słowa Kryona. Kochamy was i zawsze jesteśmy z wami. Wszyscy jesteśmy jednością. Kochamy was i wam błogosławimy, każdemu z was oddajemy cześć. Do zobaczenia wkrótce.
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto czwarty przekaz ze stolicy Meksyku z serii pt. „Szlak miłości.” Dzisiejszy przekaz opatrzę podtytułem: „Jak stoczyć zwycięski bój.” Zanim przejdziemy do sedna, pragnę roztoczyć przed wami pewien scenariusz. Ciężko wam wyobrazić sobie, że to wy sami, na zasadzie wolnego wyboru, ustanowiliście równowagę między światłem i ciemnością, która od wieków pozostawała taka sama. Ten odwieczny bilans światła i ciemności jest odpowiedzialny za tak wiele frustracji Starych Dusz. Tylko to sobie wyobraźcie: posiadacie całą wiedzę o świetle i ciemności, a żyjecie w świecie, w którym ten bilans jest przechylony w stronę ciemności... Stare Dusze dobrze wiedzą, że tak właśnie jest. Wiedzą o tym wszyscy siedzący przede mną, jak i wielu spośród słuchaczy, którzy słuchają mnie później. Wszyscy z was doświadczaliście życia właśnie w tak zrównoważonym świecie. Można zatem powiedzieć, że jesteście zaangażowani w walkę światła i ciemności w przestrzeni, gdzie bój toczył się od zawsze, a w którym chodzi o to, jak efektywnie nieść światło planecie, którą rządzi ciemność. Niektórym z was to się udawało tylko czasowo, po czym czuliście się pokonani przez pewne nastawienia, metaforycznie zrozumianej świadomości ciemności. Jako Kryon, sam dobrze o tym wiem.
Kochani, jest tutaj cała świta, o której niejednokrotnie opowiadaliśmy. Jest nam trudno to wytłumaczyć, a wam w to uwierzyć. Zewsząd otacza was wielowymiarowość, co nawet potwierdza wasza nauka. Nawet w atomach, z których składa się cała rzeczywistość, istnieje o wiele więcej wymiarów, niż te trzy, czy cztery, do których jesteście przyzwyczajeni. Możecie się więc zapytać: „A co się znajduje w tych pozostałych wymiarach?”- Zaraz wam powiem: Tam jest niemalże wszystko, co niewidzialne! Wiele z tego, co się tam ukrywa przed waszym wzrokiem, można odczuć. Już wcześniej była o tym mowa. Wielowymiarowość zaczyna się w nowej energii uaktywniać, dawać o sobie znać. W tym kontekście coraz bardziej ujawniającej się wielowymiarowości, wasza percepcja ciemności zaczyna się zmieniać.
Przypomnijcie sobie, co wam mówiłem w ostatnim przekazie. Wtedy była mowa o kapsułach czasu, inaczej zwanych węzłami siatki krystalicznej, których jest w sumie 12. Założono je specjalnie, żeby się samoistnie otworzyły pod koniec grudnia 2012 roku. Niektóre przepowiednie pozostawione wam przez starożytnych, zwłaszcza „Przepowiednia o orle i kondorze” zapowiadały nadejście na Ziemię wyższej świadomości, pod warunkiem, że do tego czasu dożyjecie... i tak się stało, dożyliście. Obecnie, kapsuły się otwierają i z nich na siatkę Ziemi wlewa się światło. Jak wam się wydaje, co się wobec tego stanie z panującym od niepamiętnych czasów na Ziemi bilansem światła i ciemności?
Stare Dusze, żyjecie we właściwych czasach, bowiem sprawy zaczynają się odmieniać. Pragnę, abyście zwrócili uwagę na to, że od pewnego czasu fizycznie zaczynacie się czuć nieco lżejsi. Lekkość ta jest bardzo rzeczywista. Zaczynacie rozumieć, że zmienia się samo pole walki, dociera do was, że ten bój jest do wygrania. To się zaczyna od rzeczy małych. Najpierw, zaczynacie to przeczuwać. Świadomi jesteście, że sprawy się jakoś mają inaczej. Jak była o tym mowa wcześniej, sekretem do spełnienia niemalże wszystkiego, co ma się tutaj wydarzyć - jest wasza umiejętność milczenia, odczuwania własnej wartości, własnej wspaniałości, oraz pokochanie samego siebie.
To wszystko to nowość i jak wam mówiłem, jest to związane z nowym bilansem światła i ciemności na Ziemi. W związku z tym bilansem, zaczyna dziać się naprawdę dużo. Zwracając się do was używam wielu metafor, ale wiem, że rozumiecie o co mi chodzi. Dobrze wiecie, jak trudno nieść światło w ciemności, stąd tak wielu wśród was czuje zmęczenie. Macie dość walki tak samo w życiu prywatnym, jak i walki toczącej się w mieście, w całej waszej kulturze, w całym kraju.
Zwracam się do wszystkich na Ziemi: ciemność od zawsze spowijała rządy i rządzących i właśnie to obecnie zaczyna się zmieniać. Wam się może wydawać, iż jest to ostatni bastion ciemności, który padnie, ale właśnie tutaj możecie się zdziwić. W rządach, w świecie polityki, zasiewa się doprawdy bardzo dużo nasion światła. Nasiona te tylko czekają na właściwy czas, kiedy zacząć sprawy odmieniać. Posłuchajcie, w świecie polityki jest wiele Starych Dusz. Naprawdę. Będziecie musieli się uzbroić w cierpliwość.
Zwracam się teraz bezpośrednio do was samych: zaczynacie wygrywać walkę światła i ciemności. Mówię teraz do tych, którzy słyszą mój głos: od zawsze walczycie ze strachem i ciemnością, z negatywnością i zmartwieniami; dobrze znam każdego z was. Toczycie zacięty bój w celu wyeliminowania ciemości, która po każdej klęsce, zawsze zdaje się odradzać. Przychodzicie w takie miejsca, jak ta sala, gdzie medytujecie i celebrujecie, gdzie się śmiejecie, czujecie spokój... dopóki nie wyjdziecie na zewnątrz, gdzie wciąż panuje ciemniejsza energia i wszystko, co zdawało się być pokonane, wraca do was z powrotem. Kochani, tak wygląda stary bilans, do którego jesteście przyzwyczajeni. Coś takiego już nigdy więcej nie musi stanowić waszej rzeczywistości! Tu i teraz, siedzący w tym miejscu, możecie wchłonąć wlewające się w wasze wnętrza, dostępne na Ziemi światło i opuścić to miejsce innymi, niż przyszliście. Co prawda wracacie do tej samej, ciemniejszej energii, ale wcale nie musicie w niej uczestniczyć. Oto dlaczego to, o czym mowa, to dobra wiadomość: Otaczająca ciemność wcale nie musi wywierać na was wpływu tak, jak to robiła w przeszłości! Porozmawiajmy teraz właśnie na ten temat. W przeszłości, wśród pracowników światła, rozwijał się cały przemysł oczyszczania ciemnej energii. Tak było od przynajmniej tysięcy lat, tak postępowali wszyscy żyjący tutaj od zarania. Rdzenni mieszkańcy Meksyku także oczyszczali, bowiem rozumieli naturę ciemnej energii! Oni ją widzieli tak samo wyraźnie, jak wy! Ciemność przecież to nic nowego. Powiadam wam jednakże, że właśnie to się obecnie zmienia.
Co się dzieje ze Starą Duszą, która zaczyna rozumieć, że bilans światła i ciemności wewnątrz niej samej zaczyna się obecnie zachowywać inaczej? Pozwólcie, że roztoczę przed wami pewien obraz: Nasze spotkanie się kończy, wstajecie i wychodzicie. W przeszłości, przed wyjściem, musieliście się osłaniać przed czającą się w otoczeniu ciemną świadomością. Obecnie – i nie jest to żadna metafora – kiedy wstaniecie gotowi do wyjścia, niezależnie od tego, dokąd się następnie udacie, ciemność sama zaczenie wam ustępować, za sprawą tkwiącego w was światła!
Przypominam, jeśli słuchacie mego przekazu od samego początku, to wiecie, że właśnie teraz żyjecie w czasach przypowieści o ciemnym pokoju, w którym ludzie, dokładają wszelkich wysiłków, aby żyć jak najlepiej, jednakże towarzyszy im strach, nie widzą dalej, niż na wyciągnięcie ręki, więc często depcząc sobie po piętach, zderzają się ze sobą. Aż tu nagle ktoś zapala zapałkę! Ta jedyna osoba z zapałką, wypełnia cały pokój łagodnym światłem, dzięki któremu teraz wszycy widzą trochę lepiej. W drugim końcu pokoju nikt nie wie, kto tę zapałkę zapalił, ale wiedzą, że ciemność się skończyła! Każdy z was jest tym człowiekiem z zapałką, która jest wieczna i nigdy nie gaśnie. Kiedy wyjdziecie stąd, ciemność będzie od was sama uciekać. Na tym polega różnica między wtedy i teraz, między odwiecznym bilansem światła i ciemności i czasami obecnymi. Szala obecnie przechyliła się na waszą stronę. Tak jest naprawdę.
To, o czym mowa - jest o wiele wspanialsze, bowiem sprawy obecnie będą się rozwiązywały same, bez większego wysiłku. Zbliżają się święta, które w tej kulturze są bardzo ważne. One będą miały miejsce w grudniu, kiedy wielu z was odwiedzać będzie rodziny. Wasze rodziny od lat was unikają, z powodu utrzymywanych prze was przekonań. Niektórzy nawet się z was wyśmiewają! Dzieje się tak, bowiem wasze poglądy i przekonania zdają się zadawać kłam tradycji kulturowej, ani się zgadzać z tym, czego uczyli was wasi rodzicie, nieprawdaż? Wszyscy stoicie w świetle, a jest to pozycja nie do pozazdroszczenia. Ciężko więc wam było zwykle odwiedzać rodzinę.
Tak, święta często bywają trudne. Odmieńmy zatem tegoroczne obchody! Nic, cokolwiek wasze rodziny rzucą pod waszym adresem, niech nie zrobi na was żadnego wrażenia. Będziecie stać w łagodnym świetle i cała ciemność tam obecna, wszystkie wypowiadane pod waszym adresem niemiłe słowa, cała nieprzyjemna atmosfera, z jaką możecie się zetknąć spłynie po was jak woda po kaczce. Siedząc za świątecznym stołem, będziecie słać światło każdemu trudnemu członkowi rodziny. Gwarantuję wam, że w ten sposób rozbroicie wszelkie sporne kwestie. Będzie tak, bowiem zaczynacie zwyciężać toczący się bój. Zatem zbliżające się święta Bożego Narodzenia upłyną wam zupełnie inaczej! Rodziny i znajomi zauważą wasz nowy spokój wewnętrzny. Być może, nie od razu zmienią o was zdanie, ale zaczną w was widzieć coś nowego: zauważą, że w odróżnieniu od siebie samych, nic was nie denerwuje, nie drażni! Jak wam się wydaje, jak na to zareagują? Po tym poznać latarnię morską! Nigdy nie wiadomo, kogo w życiu dotkniecie swym światłem, nawet wśród rodziny!
Nowy bilans światła i ciemności na Ziemi sięga bardzo głęboko i zacznie wpływać na stan zdrowia każdego z was. Jak wcześniej była o tym mowa, nadchodzi pora, kiedy ciało zacznie inaczej słuchać co się do niego mówi. W związku z tym, powtórzę tutaj pewną przepowiednię, którą przekazywałem już wcześniej. Oto coś, czego nie spodziewaliście się usłyszeć: Niektóre choroby, niektóre chorobotwórcze mikroby i wirusy, oraz najcięższe rodzaje raka jakie panoszą się na Ziemi, są utkane właśnie z ciemnej energii. One są żywe, posiadają własną energię i świadomość, czepiają się was od dziesiątek lat, bowiem niegdyś posiadaliście tę samą energię. Och, a co się dzieje, kiedy przechodzicie na inną wibrację? Przepowiadam wam, że nawet współczesna nauka zauważy coś ciekawego, gdyż niektórzy nie będą zapadać na dziedziczone z przeszłości choroby! Zdołają się od nich na zawsze uwolnić, bowiem teraz wibrują wyżej i choroba pochodząca z niższego poziomu świadomości już się do nich nie przyczepi. Wygrywacie bój światła i ciemności. Znaczenie bilansu światła i ciemności daleko wybiega poza samą metaforę światła i ciemności. Jego zmiana sprawia, że szlak miłości staje się bardziej przetarty. Sami go przecieracie za każdym krokiem. Wcale nie musicie myśleć o nadchodzących trudnościach, bo ten szlak się samoistnie przeciera z każdym krokiem, rozumiecie? Niektóre z najtrudniejszych rzeczy, które na was czekają, wcale nie muszą być trudne, ponieważ zaczynacie tę walkę wygrywać.
„Kryonie, doprawdy chcę w to wszystko uwierzyć! Walczę z tym wszystkim większość życia.” Kochani, tak mówi strach. Musicie we własnym życiu zacząć szukać potwierdzenia na prawdziwość swych przekonań. Za każdym razem, kiedy zauważacie w swym życiu światło, róbcie tak, jak wam radzi Alcazar, mówcie wtedy: „Dziękuję Duchu, daj mi więcej!” To zdaje egzamin, bowiem afirmujecie życie na każdym kroku. Oczekujcie światła, oczekujcie rozwiązań; to najważniejsze! Jeśli wciąż będziecie żyć zmartwieniami, to pogrążycie się w ciemności, rozciągający się przed wami szlak światła zablokujecie przeszkodami.
Na zakończenie pragnę wam przekazać, co następuje. Ciemność nie jest zbyt mądra. Kiedy rozbłyska światło, ona znika. Dzieje się tak, bowiem definicją ciemności jest właśnie brak światła. Zatem z nastaniem światła, ciemność nie ma żadnej szansy. Wcale się nie mylicie, faktycznie toczycie pewien bój, ale kiedy panujące na Ziemi ciemne energie zrozumieją, że zaczynają ten bój przegrywać, to podwoją wysiłki, aby wszystko toczyło się po staremu, będą ze wszystkich sił starać się was przestraszyć. Oni dobrze wiedzą, że tyko strach potrafi przyćmić światło. Ich starania będą jednakże łatwo rozpoznawalne, bowiem ciemność wcale nie jest zbyt inteligentna. Kiedy więc na różne sposoby będzie szukać do was dojścia, to z uśmiechem odpierajcie ją: „Idź precz! Ja mam światło.” Na tym polega klucz do zwycięstwa w boju światła i ciemności. Ciemność wraz ze wszystkim, co metaforycznie sobą reprezentuje nie zamierza się poddawać łatwo, lecz nie ma żadnej szansy, kiedy wy transmitujecie światło. Zrozumcie to! Mówiąc przenośnie, możecie wejść w samo jądro ciemności i ona was nawet nie dotknie, bowiem jesteście światłem! Stare Dusze, czasy się zmieniają. Powtarzam: wcale nie żyjecie już w świecie waszych ojców. Ten świat należy do was! Każdy, kto słyszy mój głos, słyszy go tylko dlatego, że miał go usłyszeć. Nikt z was nie jest tutaj przez przypadek. Szlak miłości jest łatwy do przejścia dopóki, dopóty macie światło.
Niektórzy z zebranych nigdy więcej się ze sobą nie spotkają, a przecież wszyscy stanowicie bliską rodzinę, bowiem łączy was coś wspólnego. Nazwę to dzieleniem się duszą. Niech więc pamięć tej wspólnoty zamieszka w waszym umyśle i w duszy. Zapamiętajcie ten wspólnie spędzony czas. Zapamiętajcie stworzoną wspólnie koherencję, dzięki której pole rozpoznało wasze światło. Te rzeczy nigdy się nie zacierają, nigdy nie znikają, zapisują się w polu na zawsze. One wnikają w siatkę krystaliczną Ziemi, świta otaczająca każdego z was wie, czego zdołaliście podczas tego spotkania dokonać. Pamiętajcie, Duch jest radosny, się śmieje i celebruje spędzony wspólnie czas.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
— z użytkownikiem Monika Muranyi.
SZLAK MIŁOŚCI, CZ. IV: Jak stoczyć zwycięski bój
[Głos Prageet’a Harris’a] Ukochani! Witamy was, mówi Alcazar. Szybciutko zbliżamy się do momentu prawdy, momentu podjęcia wyboru. Niedługo nasze spotkanie dobiegnie końca, kim wybierzecie po nim się stać? Czy od razu pozbieracie się i w pośpiechu skierujecie do drzwi, aby żyć po staremu, czy raczej posiedzicie jeszcze chwilkę i wczujecie się we własną energię, przyjmując do wiadomości, że wewnątrz was coś się zmieniło. - „Ojej, nie jestem już ten sam i nie stało się tak za sprawą żadnego wysiłku, ale podczas spotkania, po prostu otworzyłem się na coś nowego i zmiana zaszła sama. Mogę tak zrobić jeszcze raz. Mogę utrzymać intencję bycia otwartym na nowe, mogę to zrobić TERAZ!”
Nie da się w myślach określić, na czym ta nowość powinna polegać, ale zawsze można pozostać otwartym na magię jej otrzymywania. Jak tę magię stworzyć? Poprzez energetyczną u ważność, poprzez dbanie o osiągniętą wibrację, poprzez świadome jej utrzymywanie i przenoszenie z jednej chwili na drugą. Pole kwantowe reaguje na waszą energię, a nie na słowa, zatem czy będziecie potrafili żyć na świecie w poczuciu tej nowości? Czy zdołacie ją utrzymać w życiu codziennym?
Kiedy wrócicie do domu, domownicy przywitają was po staremu, nie zauważą waszej przemiany, zakładając, że wciąż jesteście ci sami. Czy będziecie potrafili kochać siebie na tyle, aby utrzymać nową wibrację? Tutaj nie chodzi o prawienie żadnych kazań i nawracanie innych, tutaj chodzi o zachowanie spokoju wewnętrznego i akceptację nowej wibracji. Żaden z was nie jest pozostawiony samemu sobie. Nikt z was nie jest sam. Jesteśmy zawsze z wami. Zaproście nas, waszych licznych przewodników, abyśmy służyli wam wsparciem na nowej ścieżce życia, w przygodzie zwanej życiem, abyśmy wspierali wasze poczucie nowej tożsamości.
Pozwólcie, aby wasza intuicja wsłuchiwała się i odczuwała, aby jej głos, który jest głosem waszej nadświadomości służył wam za przewodnika. Zaufajcie swemu wewnętrznemu zmysłowi wiedzy. Właśnie teraz wczujcie się w swoją własną obecność, we własną wibrację, czy czujecie wewnątrz tę nowość? Czy możecie ją przyjąć do wiadomości? „Tak, czuję to!”
Tu i teraz - właśnie w tej chwili – pora naprawdę pokochać samego siebie. Im bardziej będziecie potrafili się pokochać, tym bardziej wzrośnie wasza zdolność promieniowania miłością na zewnątrz. Rzeczywistość jest tak skonstruowana, że zawsze przyciąga do was więcej tego, czym promieniujecie. W tym celu nie potrzeba robić nic więcej, wystarczy stać się promienną istotą miłości, dzięki której będziecie bez żadnego wysiłku dalej ewoluować własną świadomość. Taką postawą i tak pojętą obecnością łagodnie wpłyniecie na wasze otoczenie. Czy potraficie pozwolić sobie na coś takiego? Czy potraficie to przywitać we własnym życiu?
Bądźcie świadomi, że właśnie teraz, wraz z całą salą, każdy z was wyraża intencję bycia nową osobą, zatem poczujcie energię tej wibracji panującą tutaj właśnie teraz i dobrze ją sobie zapamiętajcie. Przypominajcie ją sobie w przyszłości, podczas każdej kolejnej medytacji. Dokładnie wyobrażajcie sobie tę salę, przypominając miejsce, gdzie teraz siedzicie, zapamiętajcie wasze krzesło i powracajcie doń w przyszłości. Czujcie to, co czujecie właśnie w tej chwili. Zapamiętajcie sobie wibrację wewnątrz i wibrację wokół was. W przestrzeni wokół każdego z was, znajduje się bardzo wielu przewodników.
Przyjmiecie me słowa do serca, przyjmijcie do serca słowa Kryona. Kochamy was i zawsze jesteśmy z wami. Wszyscy jesteśmy jednością. Kochamy was i wam błogosławimy, każdemu z was oddajemy cześć. Do zobaczenia wkrótce.
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto czwarty przekaz ze stolicy Meksyku z serii pt. „Szlak miłości.” Dzisiejszy przekaz opatrzę podtytułem: „Jak stoczyć zwycięski bój.” Zanim przejdziemy do sedna, pragnę roztoczyć przed wami pewien scenariusz. Ciężko wam wyobrazić sobie, że to wy sami, na zasadzie wolnego wyboru, ustanowiliście równowagę między światłem i ciemnością, która od wieków pozostawała taka sama. Ten odwieczny bilans światła i ciemności jest odpowiedzialny za tak wiele frustracji Starych Dusz. Tylko to sobie wyobraźcie: posiadacie całą wiedzę o świetle i ciemności, a żyjecie w świecie, w którym ten bilans jest przechylony w stronę ciemności... Stare Dusze dobrze wiedzą, że tak właśnie jest. Wiedzą o tym wszyscy siedzący przede mną, jak i wielu spośród słuchaczy, którzy słuchają mnie później. Wszyscy z was doświadczaliście życia właśnie w tak zrównoważonym świecie. Można zatem powiedzieć, że jesteście zaangażowani w walkę światła i ciemności w przestrzeni, gdzie bój toczył się od zawsze, a w którym chodzi o to, jak efektywnie nieść światło planecie, którą rządzi ciemność. Niektórym z was to się udawało tylko czasowo, po czym czuliście się pokonani przez pewne nastawienia, metaforycznie zrozumianej świadomości ciemności. Jako Kryon, sam dobrze o tym wiem.
Kochani, jest tutaj cała świta, o której niejednokrotnie opowiadaliśmy. Jest nam trudno to wytłumaczyć, a wam w to uwierzyć. Zewsząd otacza was wielowymiarowość, co nawet potwierdza wasza nauka. Nawet w atomach, z których składa się cała rzeczywistość, istnieje o wiele więcej wymiarów, niż te trzy, czy cztery, do których jesteście przyzwyczajeni. Możecie się więc zapytać: „A co się znajduje w tych pozostałych wymiarach?”- Zaraz wam powiem: Tam jest niemalże wszystko, co niewidzialne! Wiele z tego, co się tam ukrywa przed waszym wzrokiem, można odczuć. Już wcześniej była o tym mowa. Wielowymiarowość zaczyna się w nowej energii uaktywniać, dawać o sobie znać. W tym kontekście coraz bardziej ujawniającej się wielowymiarowości, wasza percepcja ciemności zaczyna się zmieniać.
Przypomnijcie sobie, co wam mówiłem w ostatnim przekazie. Wtedy była mowa o kapsułach czasu, inaczej zwanych węzłami siatki krystalicznej, których jest w sumie 12. Założono je specjalnie, żeby się samoistnie otworzyły pod koniec grudnia 2012 roku. Niektóre przepowiednie pozostawione wam przez starożytnych, zwłaszcza „Przepowiednia o orle i kondorze” zapowiadały nadejście na Ziemię wyższej świadomości, pod warunkiem, że do tego czasu dożyjecie... i tak się stało, dożyliście. Obecnie, kapsuły się otwierają i z nich na siatkę Ziemi wlewa się światło. Jak wam się wydaje, co się wobec tego stanie z panującym od niepamiętnych czasów na Ziemi bilansem światła i ciemności?
Stare Dusze, żyjecie we właściwych czasach, bowiem sprawy zaczynają się odmieniać. Pragnę, abyście zwrócili uwagę na to, że od pewnego czasu fizycznie zaczynacie się czuć nieco lżejsi. Lekkość ta jest bardzo rzeczywista. Zaczynacie rozumieć, że zmienia się samo pole walki, dociera do was, że ten bój jest do wygrania. To się zaczyna od rzeczy małych. Najpierw, zaczynacie to przeczuwać. Świadomi jesteście, że sprawy się jakoś mają inaczej. Jak była o tym mowa wcześniej, sekretem do spełnienia niemalże wszystkiego, co ma się tutaj wydarzyć - jest wasza umiejętność milczenia, odczuwania własnej wartości, własnej wspaniałości, oraz pokochanie samego siebie.
To wszystko to nowość i jak wam mówiłem, jest to związane z nowym bilansem światła i ciemności na Ziemi. W związku z tym bilansem, zaczyna dziać się naprawdę dużo. Zwracając się do was używam wielu metafor, ale wiem, że rozumiecie o co mi chodzi. Dobrze wiecie, jak trudno nieść światło w ciemności, stąd tak wielu wśród was czuje zmęczenie. Macie dość walki tak samo w życiu prywatnym, jak i walki toczącej się w mieście, w całej waszej kulturze, w całym kraju.
Zwracam się do wszystkich na Ziemi: ciemność od zawsze spowijała rządy i rządzących i właśnie to obecnie zaczyna się zmieniać. Wam się może wydawać, iż jest to ostatni bastion ciemności, który padnie, ale właśnie tutaj możecie się zdziwić. W rządach, w świecie polityki, zasiewa się doprawdy bardzo dużo nasion światła. Nasiona te tylko czekają na właściwy czas, kiedy zacząć sprawy odmieniać. Posłuchajcie, w świecie polityki jest wiele Starych Dusz. Naprawdę. Będziecie musieli się uzbroić w cierpliwość.
Zwracam się teraz bezpośrednio do was samych: zaczynacie wygrywać walkę światła i ciemności. Mówię teraz do tych, którzy słyszą mój głos: od zawsze walczycie ze strachem i ciemnością, z negatywnością i zmartwieniami; dobrze znam każdego z was. Toczycie zacięty bój w celu wyeliminowania ciemości, która po każdej klęsce, zawsze zdaje się odradzać. Przychodzicie w takie miejsca, jak ta sala, gdzie medytujecie i celebrujecie, gdzie się śmiejecie, czujecie spokój... dopóki nie wyjdziecie na zewnątrz, gdzie wciąż panuje ciemniejsza energia i wszystko, co zdawało się być pokonane, wraca do was z powrotem. Kochani, tak wygląda stary bilans, do którego jesteście przyzwyczajeni. Coś takiego już nigdy więcej nie musi stanowić waszej rzeczywistości! Tu i teraz, siedzący w tym miejscu, możecie wchłonąć wlewające się w wasze wnętrza, dostępne na Ziemi światło i opuścić to miejsce innymi, niż przyszliście. Co prawda wracacie do tej samej, ciemniejszej energii, ale wcale nie musicie w niej uczestniczyć. Oto dlaczego to, o czym mowa, to dobra wiadomość: Otaczająca ciemność wcale nie musi wywierać na was wpływu tak, jak to robiła w przeszłości! Porozmawiajmy teraz właśnie na ten temat. W przeszłości, wśród pracowników światła, rozwijał się cały przemysł oczyszczania ciemnej energii. Tak było od przynajmniej tysięcy lat, tak postępowali wszyscy żyjący tutaj od zarania. Rdzenni mieszkańcy Meksyku także oczyszczali, bowiem rozumieli naturę ciemnej energii! Oni ją widzieli tak samo wyraźnie, jak wy! Ciemność przecież to nic nowego. Powiadam wam jednakże, że właśnie to się obecnie zmienia.
Co się dzieje ze Starą Duszą, która zaczyna rozumieć, że bilans światła i ciemności wewnątrz niej samej zaczyna się obecnie zachowywać inaczej? Pozwólcie, że roztoczę przed wami pewien obraz: Nasze spotkanie się kończy, wstajecie i wychodzicie. W przeszłości, przed wyjściem, musieliście się osłaniać przed czającą się w otoczeniu ciemną świadomością. Obecnie – i nie jest to żadna metafora – kiedy wstaniecie gotowi do wyjścia, niezależnie od tego, dokąd się następnie udacie, ciemność sama zaczenie wam ustępować, za sprawą tkwiącego w was światła!
Przypominam, jeśli słuchacie mego przekazu od samego początku, to wiecie, że właśnie teraz żyjecie w czasach przypowieści o ciemnym pokoju, w którym ludzie, dokładają wszelkich wysiłków, aby żyć jak najlepiej, jednakże towarzyszy im strach, nie widzą dalej, niż na wyciągnięcie ręki, więc często depcząc sobie po piętach, zderzają się ze sobą. Aż tu nagle ktoś zapala zapałkę! Ta jedyna osoba z zapałką, wypełnia cały pokój łagodnym światłem, dzięki któremu teraz wszycy widzą trochę lepiej. W drugim końcu pokoju nikt nie wie, kto tę zapałkę zapalił, ale wiedzą, że ciemność się skończyła! Każdy z was jest tym człowiekiem z zapałką, która jest wieczna i nigdy nie gaśnie. Kiedy wyjdziecie stąd, ciemność będzie od was sama uciekać. Na tym polega różnica między wtedy i teraz, między odwiecznym bilansem światła i ciemności i czasami obecnymi. Szala obecnie przechyliła się na waszą stronę. Tak jest naprawdę.
To, o czym mowa - jest o wiele wspanialsze, bowiem sprawy obecnie będą się rozwiązywały same, bez większego wysiłku. Zbliżają się święta, które w tej kulturze są bardzo ważne. One będą miały miejsce w grudniu, kiedy wielu z was odwiedzać będzie rodziny. Wasze rodziny od lat was unikają, z powodu utrzymywanych prze was przekonań. Niektórzy nawet się z was wyśmiewają! Dzieje się tak, bowiem wasze poglądy i przekonania zdają się zadawać kłam tradycji kulturowej, ani się zgadzać z tym, czego uczyli was wasi rodzicie, nieprawdaż? Wszyscy stoicie w świetle, a jest to pozycja nie do pozazdroszczenia. Ciężko więc wam było zwykle odwiedzać rodzinę.
Tak, święta często bywają trudne. Odmieńmy zatem tegoroczne obchody! Nic, cokolwiek wasze rodziny rzucą pod waszym adresem, niech nie zrobi na was żadnego wrażenia. Będziecie stać w łagodnym świetle i cała ciemność tam obecna, wszystkie wypowiadane pod waszym adresem niemiłe słowa, cała nieprzyjemna atmosfera, z jaką możecie się zetknąć spłynie po was jak woda po kaczce. Siedząc za świątecznym stołem, będziecie słać światło każdemu trudnemu członkowi rodziny. Gwarantuję wam, że w ten sposób rozbroicie wszelkie sporne kwestie. Będzie tak, bowiem zaczynacie zwyciężać toczący się bój. Zatem zbliżające się święta Bożego Narodzenia upłyną wam zupełnie inaczej! Rodziny i znajomi zauważą wasz nowy spokój wewnętrzny. Być może, nie od razu zmienią o was zdanie, ale zaczną w was widzieć coś nowego: zauważą, że w odróżnieniu od siebie samych, nic was nie denerwuje, nie drażni! Jak wam się wydaje, jak na to zareagują? Po tym poznać latarnię morską! Nigdy nie wiadomo, kogo w życiu dotkniecie swym światłem, nawet wśród rodziny!
Nowy bilans światła i ciemności na Ziemi sięga bardzo głęboko i zacznie wpływać na stan zdrowia każdego z was. Jak wcześniej była o tym mowa, nadchodzi pora, kiedy ciało zacznie inaczej słuchać co się do niego mówi. W związku z tym, powtórzę tutaj pewną przepowiednię, którą przekazywałem już wcześniej. Oto coś, czego nie spodziewaliście się usłyszeć: Niektóre choroby, niektóre chorobotwórcze mikroby i wirusy, oraz najcięższe rodzaje raka jakie panoszą się na Ziemi, są utkane właśnie z ciemnej energii. One są żywe, posiadają własną energię i świadomość, czepiają się was od dziesiątek lat, bowiem niegdyś posiadaliście tę samą energię. Och, a co się dzieje, kiedy przechodzicie na inną wibrację? Przepowiadam wam, że nawet współczesna nauka zauważy coś ciekawego, gdyż niektórzy nie będą zapadać na dziedziczone z przeszłości choroby! Zdołają się od nich na zawsze uwolnić, bowiem teraz wibrują wyżej i choroba pochodząca z niższego poziomu świadomości już się do nich nie przyczepi. Wygrywacie bój światła i ciemności. Znaczenie bilansu światła i ciemności daleko wybiega poza samą metaforę światła i ciemności. Jego zmiana sprawia, że szlak miłości staje się bardziej przetarty. Sami go przecieracie za każdym krokiem. Wcale nie musicie myśleć o nadchodzących trudnościach, bo ten szlak się samoistnie przeciera z każdym krokiem, rozumiecie? Niektóre z najtrudniejszych rzeczy, które na was czekają, wcale nie muszą być trudne, ponieważ zaczynacie tę walkę wygrywać.
„Kryonie, doprawdy chcę w to wszystko uwierzyć! Walczę z tym wszystkim większość życia.” Kochani, tak mówi strach. Musicie we własnym życiu zacząć szukać potwierdzenia na prawdziwość swych przekonań. Za każdym razem, kiedy zauważacie w swym życiu światło, róbcie tak, jak wam radzi Alcazar, mówcie wtedy: „Dziękuję Duchu, daj mi więcej!” To zdaje egzamin, bowiem afirmujecie życie na każdym kroku. Oczekujcie światła, oczekujcie rozwiązań; to najważniejsze! Jeśli wciąż będziecie żyć zmartwieniami, to pogrążycie się w ciemności, rozciągający się przed wami szlak światła zablokujecie przeszkodami.
Na zakończenie pragnę wam przekazać, co następuje. Ciemność nie jest zbyt mądra. Kiedy rozbłyska światło, ona znika. Dzieje się tak, bowiem definicją ciemności jest właśnie brak światła. Zatem z nastaniem światła, ciemność nie ma żadnej szansy. Wcale się nie mylicie, faktycznie toczycie pewien bój, ale kiedy panujące na Ziemi ciemne energie zrozumieją, że zaczynają ten bój przegrywać, to podwoją wysiłki, aby wszystko toczyło się po staremu, będą ze wszystkich sił starać się was przestraszyć. Oni dobrze wiedzą, że tyko strach potrafi przyćmić światło. Ich starania będą jednakże łatwo rozpoznawalne, bowiem ciemność wcale nie jest zbyt inteligentna. Kiedy więc na różne sposoby będzie szukać do was dojścia, to z uśmiechem odpierajcie ją: „Idź precz! Ja mam światło.” Na tym polega klucz do zwycięstwa w boju światła i ciemności. Ciemność wraz ze wszystkim, co metaforycznie sobą reprezentuje nie zamierza się poddawać łatwo, lecz nie ma żadnej szansy, kiedy wy transmitujecie światło. Zrozumcie to! Mówiąc przenośnie, możecie wejść w samo jądro ciemności i ona was nawet nie dotknie, bowiem jesteście światłem! Stare Dusze, czasy się zmieniają. Powtarzam: wcale nie żyjecie już w świecie waszych ojców. Ten świat należy do was! Każdy, kto słyszy mój głos, słyszy go tylko dlatego, że miał go usłyszeć. Nikt z was nie jest tutaj przez przypadek. Szlak miłości jest łatwy do przejścia dopóki, dopóty macie światło.
Niektórzy z zebranych nigdy więcej się ze sobą nie spotkają, a przecież wszyscy stanowicie bliską rodzinę, bowiem łączy was coś wspólnego. Nazwę to dzieleniem się duszą. Niech więc pamięć tej wspólnoty zamieszka w waszym umyśle i w duszy. Zapamiętajcie ten wspólnie spędzony czas. Zapamiętajcie stworzoną wspólnie koherencję, dzięki której pole rozpoznało wasze światło. Te rzeczy nigdy się nie zacierają, nigdy nie znikają, zapisują się w polu na zawsze. One wnikają w siatkę krystaliczną Ziemi, świta otaczająca każdego z was wie, czego zdołaliście podczas tego spotkania dokonać. Pamiętajcie, Duch jest radosny, się śmieje i celebruje spędzony wspólnie czas.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
[Początek
nagrania, czyli pierwsze 3:18 minuty stanowi inkantacja szamana
Nicolasa Pauccara zwana Icaro. Wysłuchanie jej pomaga w połączeniu
energii Ziemi i Słońca, we własnym wnętrzu. Po zakończeniu inkantacji
Nicolas mówi dalej]. Niniejsza inkantacja stanowi odwieczny
sposób transmisji wiedzy sięgający czasów Przodków. Zdaję sobie z tego
sprawę, że żyjemy obecnie w czasach nowoczesnych, w których rządzi rozum
i logika. Mój śpiew w wystarczającym
stopniu przekazał wam wszystko, czego powinniście się dowiedzieć, a
teraz pora usłyszeć także i słowa. Dziękuję. [Oklaski]
[Głos
Moniki Muranyi] Przed nami Machu Picchu, właśnie siedzimy w jej
obecności. Znajdujemy się także w obecności andyjskiego kapłana. Machu
Picchu przemawia do nas energetycznie, a kapłan poprzez śpiew. Oba
rodzaje przekazu są czyste, zawierają w sobie świadomość czystej
miłości. Zapraszam więc was wszystkich, abyście otworzyli serca i tę
miłość przyjęli. Pozwólcie sobie na otrzymanie płynącej do każdego z was
miłości; niezależnie gdzie jesteście, Machu Picchu wszystkich z was
dobrze zna. Zatem, pozwólcie sobie na otrzymanie wszystkiego, co ma wam
do przekazania tak, aby na stałe zadomowił się w strukturze komórkowej
waszych ciał. Zezwólcie także, aby zawarta w inkantacji andyjskiego
kapłana genetyczna informacja również na stałe weszła do struktury
komórkowej i wniosła w nią czystość miłości, stając się widzialna dla
wszystkich.
[Głos
Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Oto kolejny przekaz z Peru z serii pt. „Postrzeganie kosmiczne”-
nazwanej tak na cześć Q’ero i obecnego wśród nas szamana. Mamy cudowny
słoneczny dzień i siedzimy na tarasie, z którego rozciąga się
panoramiczny widok na słynny obiekt archeologiczno - antropologiczno -
historyczny, zwany Machu Picchu. Przez chmury co jakiś czas prześwituje
słońce, jest bezwietrznie, mamy idealną pogodę, choć jest to sam środek
pory deszczowej. Czasem nie ma żadnych przypadków, gdyż jak już o tym
wspominaliśmy, tym światem rządzi świadomość. Kochani, tak właśnie było
zaprojektowane od samego początku. To, co pragnę wam dzisiaj przekazać
składa się z dwóch części. Obie z nich są pouczające, pełne pojęć
technicznych i bardzo zaawansowane.
Zebrana
przede mną grupa słuchających rozumie, jak się sprawy mają z
rozdawaniem świadectw. Większość z was pamięta szkolne lata. Być może
pamiętacie, co czuliście, przeglądając podręczniki do przedmiotów
nauczanych w starszych klasach. Szeptaliście do siebie wtedy: „Oj, to za
trudne, chyba nigdy się tego nie nauczę!”- ale kiedy przychodziła pora,
że sami przechodziliście do tych wyższych klas, otwierając ten sam
podręcznik pierwszego dnia nowego roku szkolnego, natychmiast
rozumieliście, że jesteście dobrze przygotowani, aby się z niego czegoś
nauczyć. Zatem rozumiecie, że istnieją pewne poziomy zrozumienia;
istnieją poziomy gotowości na przyjęcie pewnych ezoterycznych pojęć.
Pojęcie ewoluującej świadomości także zdaje się twierdzić, że to, co
dzisiaj stanowi misterium, stanie się jutro czymś zrozumiałym. Zatem to,
o czym teraz mowa, być może, zechcecie przestudiować trochę później,
być może nawet przesłuchacie/poczytacie ten przekaz jeszcze kilka razy.
Ponownie przedstawiam wam pewne pojęcie, które narodziło się samo z
siebie. Innymi słowy to pojęcie się obecnie wyłoniło. Jest to coś, co
istnieje na Ziemi od zawsze, ale ujawnia się tylko w obecnym cyklu.
Cykl, o którym mowa to trwający 26 tysięcy lat początek i koniec
precesji równonocy. Właśnie teraz nadszedł czas, aby cykl ten stał się
wszystkim znany.
Pojęcie, o którym
pragnę ponownie teraz z wami porozmawiać, to pojęcie węzłów i oczek
siatki krystalicznej Ziemi. Przekażę w tej chwili podstawowe informacje
na temat jej działania. Jest to rodzaj informacji, który niekoniecznie
zachował się w tradycji jakiegokolwiek ludu rdzennego tej planety.
Dzieje się tak, ponieważ pojęcie siatki krystalicznej wyłania się
globalnie w świadomości ludzkiej, właśnie w takich czasach jak obecne,
czyli na początku i końcu precesyjnego cyklu. Żadna kultura ludów
rdzennych, nie posiada zrozumienia rozmieszczonej po całej Ziemi sieci
węzłów i oczek. Pozwólcie, że pokrótce przypomnę wam coś bardzo
ezoterycznego, na wzmiankę o czym, wielu będzie wywracać oczami i nigdy w
to nie uwierzy.
Kochani, ludzkość
pochodzi z gwiazd. Obecne w waszych ciałach DNA - nie pochodzi stąd.
Żadna inna esencja, żadna inna świadomość, żadna inna istota
biologiczna, żaden inny rodzaj DNA na Ziemi nie posiada – jak wy – 23
par chromosomów. Ludzkość nie wywodzi się z żadnej grupy zwierząt, z
żadnej grupy istot człekokształtnych, które się rozwinęły na Ziemi.
Można powiedzieć, że 200 tysięcy lat temu miała na Ziemi miejsce pewna
celowa interwencja - święta interwencja – dzięki której, cała Ziemia
jednocześnie, powitała Gwiezdne Matki, które z kolei rozpoczęły zasiew
nowego Rodzaju Ludzkiego. Święta Istota Ludzka - w odróżnieniu od istoty
człekopodobnej o 24 parach chromosomów - posiada 23 pary [widzialnych
pod mikroskopem] chromosomów. Obecnie już wasza nauka zaczyna dochodzić
do wniosku, że ludzkość powstała właśnie jakieś 200 tysięcy lat temu,
kiedy to miejsce miało pewne wydarzenie.
A
teraz pozwólcie, że przekażę wam nieco wiedzy ezoterycznej. [Około 200
tysięcy lat temu] Na Ziemię przybyły Gwiezdne Matki i nie były to jedyne
takie istoty, które na tej Ziemi złożyły świętość, choć naszą dyskusję
ograniczymy tylko do nich. Gwiezdne Matki rozwinęły na Ziemi pewien
system węzłów i oczek. Węzłami nazywamy 12 miejsc na całej Ziemi, w
których Gwiezdne Matki nauczały ludzkość. 12 innych miejsc, zwanych
oczkami, miały pozostać nieaktywne, aż do czasów obecnych. Na wypadek
zajścia takiej potrzeby, węzły i oczka miały się dopasować parami i tym
samym powoli się uaktywnić. Celem tej stopniowej aktywacji jest
dokładnie to, co się obecnie dzieje na planecie, podczas bieżącego
cyklu.
Plan tego wszystkiego był
taki: pod koniec trwającego 30 tysięcy lat cyklu, zwanego przez was
cyklem precesyjnym trwającym 26 tysięcy lat..... Wiem..... to się wam
wydaje bardzo niejasne, ale cierpliwości. Jeśli ludzkość miałaby dożyć
precesji równonocy, to węzły i oczka miały się samoistnie uaktywnić.
Proroctwo
Starożytnych Ameryki Płd., Płn. i Środkowej na temat tych czasów głosi:
Jeśli jako ludzkość przeżyjecie i nie zdecydujecie się na samozagładę,
rozpocznie się czas najwyższego poziomu świadomości, jaki kiedykolwiek
istniał na Ziemi. Obecnie ludzkość zaczyna ewoluować i oto siedzicie na
Machu Picchu.
Mówiliśmy o trwającym
30 tysięcy lat cyklu, który nazwiemy cyklem lemuryjskim. Jego długość
jest związana z tym od jak dawna wasz Akasz pamięta i reaguje na prawdy
zasadnicze. Cykl precesyjny trwający 26 tysięcy lat jest cyklem Ziemi.
Szaman mówił wam, że indianie Q’ero wierzą w istnienie planu rozwoju
ludzkości trwającego 25 tysięcy lat. Mam nadzieję, że rozumiecie, że
tutaj nie ma żadnego błędu, te rzeczy się po prostu o siebie zazębiają.
Wiele rdzennych ludów planety w ten sam sposób odmierza epoki rozwoju
ludzkości.
Pozwólcie, że wam to
bliżej wytłumaczę. Machu Picchu jest węzłem. Na ten szczyt przybyły
Gwiezdne Matki i tutaj nauczały ludzkość. Jezioro Titicaca [na granicy
Peru i Boliwii] jest także węzłem, gdzie nauczały Gwiezdne Matki. Co te
dwa miejsca mają ze sobą wspólnego? Świętość. Portale. Do obu miejsc
ściągają ludzie z całego świata i odczuwają tam szczególne rzeczy, nawet
kontaktują się z przybyszami z gwiazd. Na Ziemi istnieją jeszcze inne
węzły [fot. 3] i wszystkie one posiadają bardzo podobne cechy; na
przykład: węzeł w Glastonbury, węzeł w Mt. Shasta, węzeł Hawaje.
Wszystkie
węzły posiadają ze sobą coś wspólnego, wszystkie uchodzą za święte
góry, choć wcale nie należą do najbardziej popularnych szczytów, nawet
wśród mistyków. Jeśli jednak przyjrzeć się historii, wszystkie te
szczyty, niezależnie od rozmieszczenia, włącznie ze świętym Kailas w
Tybecie [choć to oczko]są uznane za święte. Z oczkami jest trochę
inaczej, choć jak większość węzłów nie należą do miejsc najbardziej
znanych i uczęszczanych.
Oczka
stanowią miejsca na Ziemi, w których trudno żyć na stałe. Od tysięcy lat
te regiony pozostawały nieuaktywnione, czekając na odpowiedni czas. W
przeciągu ostatnich kilku lat zacząłem wam przekazywać nazwy par oczek i
węzłów, mówiąc jednocześnie, że kiedy wszystkie z nich zostaną
dopasowane, uaktywni się cała ich sieć. Pozwólcie, że w wielkim skrócie
opowiem wam, jaka jest ich rola. Kochani, jeśli ewolucja świadomości
ludzkiej ma przyspieszyć, to potrzebować będzie w tym celu pomocy Ziemi;
popchnięcia. Wasza świadomość nie wyewoluuje sama z siebie! Zatem sieć
węzłów i oczek dobranych parami jako system pchania i ciągnienia,
zaczyna obecnie odmieniać energię w pozostałych siatkach wokół Ziemi,
stwarzając tym samym dla całej ludzkości możliwość dalszej ewolucji.
Wciąż posiadacie wolny wybór. Wolno wam niczemu z tych rzeczy się nie
przyjrzeć. Możecie dokonać wyboru niczego z tych rzeczy nie odczuć.
Oto,
dlaczego niniejsza grupa znajduje się obecnie na Machu Picchu.
Jesteście tutaj, aby zrozumieć istniejącą możliwość wyboru, którą
byliście obdarzeni od zawsze. Jedną z prezentujących się przed wami
możliwości jest rozpoczęcie ewolucji w zakresie uwagi i
postrzegania, w percepcji na temat tego, co Ziemia mam wam do
zaoferowania. Przystąpię teraz do bardzo skrótowego wyjaśnienia jak
działa dopasowana para węzła z oczkiem. Wiem, że korci was, aby je sobie
wyobrazić jak magnes, ale to nie tak, nie róbcie tego. Widzicie, węzeł i
oczko niekoniecznie muszą stanowić parę, w której jeden jej element
jest pozytywny[plusowy] a drugi negatywny [minusowy]. Tutaj istnieje
pewien niecodzienny, trudny do wytłumaczenia bilans, którego nie łatwo
jest wam zrozumieć.
Kiedy są
uaktywnione, w oczkach planety zbiera się cała zawarta w innych siatkach
wokół Ziemi negatywność, pamięć wojen, rozczarowań, okropności, smutku.
Oczka to wszystko do sobie przyciągają i jednocześnie wpychają do
dopasowanego węzła. Węzeł niemalże jest jak święte słońce, przyciąga
całą skierowaną doń z oczka negatywność i ją spala. Ten proces jest
bardzo święty i dzięki niemu nie może [na stałe] istnieć żadna
negatywność. Czy, podczas nauk przekazywanych wam przez szamana, nie
zauważyliście, że podobny proces przebiega wewnątrz was samych? Czyż
andyjski kapłan nie tłumaczył wam przed chwilą właśnie tego? Jest to
prawda zasadnicza opowiadająca o tym jak węzeł i oczko ze sobą
współpracują. Tutaj kończymy część pierwszą naszej nauki. Istnieje 12
węzłów i 12 oczek, czyli w sumie 24 miejsc na Ziemi, których nazwy wam
przekazaliśmy i nieomalże wszystkie już połączyli w dopasowane pary.
Część druga.
Pragnę przekazać wam coś, co trudno zrozumieć, bowiem ma to do
czynienia z zawieszeniem liniowego postrzegania upływu czasu. Czas
istniejący w linii prostej został skonstruowany tylko dla umożliwienia
waszej ziemskiej egzystencji. Z wielowymiarowego punktu widzenia, czas
wcale nie jest liniowy. Jest to najtrudniejsze, co jako ludziom
przychodzi wam zrozumieć. Ciężko wam pojąć, że upływ czasu jest zmienny.
Jednakże jeden z największych waszych naukowców, Albert Einstein,
zdołał wytłumaczyć, że upływ czasu zależy od tego, kim jesteście i gdzie
się znajdujecie. Zatem czas płynie na dwa sposoby.
Ci
z was, którzy są na wyższym poziomie świadomości, postrzegają
istniejące w polu pewne potencjały. W owym polu zapisane są minione i
przyszłe potencjały całej ludzkości. Wszystko to istnieje tam razem.
Pozwólcie, że to wytłumaczę. Kiedy ostatnim razem podczas przekazu na
żywo, siedziałem przed widownią w Dallas i mówiłem, że za 13 miesięcy
będziecie mieli nowego papieża, to wtedy ująłem to inaczej, mówiąc, że
będziecie go mieli „wkrótce,” ale okazało się, że właśnie 13 miesięcy
później mieliście nowego papieża. Nie było to z mojej strony żadne
wróżbiarstwo, ani przepowiadanie przyszłości. Wejrzałem w pole, w celu
przekazania wam dających się w nim zauważyć już wtedy wyłaniających się
potencjałów, które miały odbić się na waszej dalszej przyszłości. [Patrz
także: przekaz z Argentyny z serii „Wiatry zmiany, Cz. II” o dżokerach –
przyp. tłum.]
Postępowa ludność
rdzenna Ziemi bardzo dobrze umie odczytywać istniejące w polu
potencjały. Wśród ludów Ameryki Płd. i Środkowej w pewnych kręgach mówi
się o pachakuti, trwających 500 lat odcinkach czasu. Inni traktują pachakuti jako
osobliwość samej natury czasu. Niezależnie od tego jak to nazwiemy, coś
takiego jest ściśle związane z umiejętnością przepowiadania
przyszłości, czyli z prorokowaniem, w odcinkach podzielonych na okresy
trwające 500, lub więcej lat. [Zawiły charakter tego zjawiska odbija
się także na naszej umiejętności policzenia liczby cywilizacji, które
jak dotąd tutaj istniały. Patrz przeredagowany przeze mnie w świetle
niniejszych informacji przekaz pt. „Pięć cywilizacji,” poniżej w tej
grupie. – przyp. tłum.] Niektórzy rdzenni mieszkańcy Ziemi potrafią
przewidzieć potencjalne losy Ziemi na przestrzeni całego, trwającego 25
tysięcy lat cyklu precesyjnego, w której to przepowiedni każdy pachakuti stanowi wtedy osobny rozdział.
Jak
oni to robią? Takie pytanie wydaje się być bardzo na miejscu,
zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę, że wszystkie ich dotychczasowe
proroctwa okazały się poprawne! Tutaj w grę wchodzi pole. Poza liniowym
czasem, istnieją jeszcze pewne potencjały... [pauza] Ziemia, na której
się obecnie znajdujemy od zawsze, od samego początku, cechowała się
pewnym istniejącym poza czasem potencjałem. Jak wam się wydaje, jako
mieszkańcom Ameryki Płd., jaka więź, ha ha, ha, jaki potencjał więzi, w
oparciu o Akasz, istnieje między waszym kontynentem a Hiszpanią? Jeśli
jesteście zaawansowani, to zrozumiecie, że jest to oczywiste, że
nadejdzie taki czas, kiedy północna półkula wojny wywrze wpływ na
matczyną półkulę południową, bowiem oba miejsca są ze sobą związane
karmicznie. Zatem nie będzie to dla was wielką niespodzianką, jeśli wam
powiem, że dopasowane oczko do węzła Machu Picchu znajduje się w
hiszpańskich Pirenejach [Aneto]!
Dopasowując
Machu Picchu z Aneto, sami z łatwością zidentyfikujecie ostatnią parę
węzłów i oczek, bowiem zostaje teraz już tylko jedna. Powtarzam tym,
którzy dokładnie śledzą mój przekaz o 12 parach węzłów i oczek, że
wszystkie z nich są teraz dopasowane! Od roku bieżącego, czyli od 2019,
wszystkie oczka zaczną zbierać z siatek wokół Ziemi negatywną energię i
będą ją wpychały do korespondujących węzłów, na których ta negatywność
będzie z całą świętością tego procesu spalana. Taki stan rzeczy pozwala
na zaistnienie nowego czasu, na nowe objawienia. Wszystkie mosty
tęczowe, którymi jest każdy z was, będą miały o wiele lepsze możliwości
stać się takimi wojownikami światła, jakimi mieliście się w tym życiu
stać. Aktywacja wszystkich 12 par węzłów i oczek stanowi nową energię
tej planety.
To, co właśnie wam
powiedziałem może dla wielu być niezrozumiałe. Nadejdzie dzień, kiedy to
się stanie bardziej oczywiste. Oto, co się w tej chwili dzieje na
Ziemi, aby wiatr zaczął wam kochani nareszcie wiać w plecy! Jak już
niejednokrotnie wam to powtarzałem: Weźcie się jeszcze raz za wszystko,
czego się w przeszłości imaliście, a co wtedy skończyło się
niepowodzeniem! Macie teraz ogromną ilość pomocy od samej Ziemi.
Gwiezdne Matki w swej mądrości przekazały wam prawdy zasadnicze, bowiem
wiedziały, że ten dzień nadejdzie w idealnym momencie w idealnym
miejscu, kiedy promienie słoneczne rozświecą szczyt tego węzła, na
którym właśnie siedzicie – Machu Picchu. Niech spłynie energia, która
odmieni tę planetę!
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Zdjęcia, Monika Muranyi
POSTRZEGANIE KOSMICZNE, CZ. VI - energia inflacji
Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto szósty przekaz z
serii traktującej o andyjskim postrzeganiu kosmicznym. Ostatnim razem
przekazałem wam długi, trudny przekaz. Tym razem nasz przekaz będzie
krótki i trudny. Znajdujemy się w Aguas Calientes miasteczku u stóp
Machu Picchu, siedzimy w miejscu publicznym. Szaman nadmienił dzisiaj
coś, co powinno was zainteresować. Podczas
prelekcji ułożonej w serię pytań i odpowiedzi, przekazał wam coś
nowego, coś co jest bardzo zaawansowane, co Starożytni znają bardzo
dobrze. Nazwę to po imieniu, bowiem jest to temat nauki, którą wam
przekazuję. W czasach bieżącego cyklu ewoluującej świadomości, musicie
dowiedzieć się o pewnej niesamowicie dziwnej rzeczy, która się obecnie
dzieje z energią. Nazwiemy to zjawisko „energią inflacji.”
Szaman
mówi wam tak: Raz rozpoznawszy coś jako narzędzie, ono się potraja.
Jest to metafora. Oznacza ona co następuje: Kiedy człowiek uzmysławia
sobie prawdziwą naturę czegoś, przechodzi wtedy na wyższy poziom, na
którym ta uzmysłowiona rzecz staje się czymś więcej. Wydaje się wam, iż
jest to pewna jedna rzecz, pracujecie nad nią i ją badacie, staracie się
ją zrozumieć, w rezultacie czego, nagle okazuje się, iż jest ona czymś
znacznie więcej! Na tym polega ewolucja.
Odpowiem
na zadane szamanowi pytanie i zrobię to z perspektywy energii inflacji.
Pytanie: „Czy powinienem się uziemić, zanim przystąpię do pracy z
pacjentem, który jest niezrównoważony?” W przeszłości odpowiedź na to
pytanie brzmiała: Tak. Poddaj się ceremonii, rób co tylko możliwe, aby
oddzielić swą energię od energii pacjenta. Oto nowa odpowiedź na to samo
pytanie: usiądź sobie i wiedz, że w tobie tkwi Bóg Wewnątrz i przemień
tę energię, która ci się wydawała czymś innym w jakiś inny rodzaj
energii. Zdarza się, że macie ochotę wziąć to, co wydaje się wam
negatywne, czy ciemne i podczas ceremonii oddzielić to od pacjenta, bądź
od siebie. Oto nowe podejście: w języku quechua to się nazywa „hucza” w
waszym języku jest to negatywność, ciemność. Co się dzieje z
ciemnością, kiedy się ją sobie uzmysławia? Jako część Boga po prostu ją
przemieniacie w światło! Kochani, wiedzcie, że każdy z was jest Bogiem i
wasze światło odepchnie każdą ciemność i negatywność za każdym krokiem
na Ziemi. Na tym polega pojęcie energii inflacji. Kiedy identyfikujecie
coś i następnie to poznajecie bliżej, to coś staje się większe.
Przekażę
jeszcze dwie rzeczy i na tym zakończymy. Jeśli wiecie, kim jesteście
naprawdę, stajecie się więksi. Jeśli znacie Boga, to Bóg staje się
większy. Następnym razem, kiedy się spotkamy, pragnę przekazać wam
nowinę pt. „Współczesny szaman.”
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Zdjęcia: Monika Muranyi
POSTRZEGANIE KOSMICZNE, CZ. VIII
Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto ósmy i ostatni
przekaz z Peru, z serii zatytułowanej na cześć postrzegania kosmicznego.
Postrzeganie kosmiczne to kosmologia ludu Q’ero, mówiąc o niej, tym
samym oddajemy cześć obecnemu z nami szamanowi. Kochani, mam dla was do
przekazania pewną przesłankę, która może się wam wydawać złożona. Jest
to coś głębokiego, ważnego i na czasie. Najpierw wam
coś oznajmię, a następnie przejdę do objaśnienia. Ponownie siedzimy
sobie na pagórku porośniętym trawą powyżej świętego miejsca, które
stanowi ważne stanowisko archeologiczne. Jest to miejsce świetnie
nadające się do przekazania wam wiadomości o trochę innym charakterze,
niż zwykle.
Jest
nas tutaj prawie pięćdziesięcioro, siedzimy w kręgu i powiem coś, czego
jeszcze nigdy wam nie mówiłem. Mogę to zrobić dzięki pewnej zmianie.
Niedługo rozjedziecie się po całej Ziemi, wracając z powrotem do domów.
Jednakże, jeśli teraz ustalicie między sobą odpowiednie połączenie, to
każdy z was będzie mógł zabrać ze sobą świadomość wszystkich uczestników
tej wycieczki. Rodzina, która spędziła tu cały tydzień nie musi nigdy
się ze sobą rozstawać. Jak dotąd, jeszcze nigdy wam o tym nie mówiłem.
Dlaczego? Odpowiem na to pytanie, używając słowa w języku quecha, będzie
to nasze hasło wywoławcze na cześć Q’ero : „jacze.” Jacze - nazwę to pojęcie przekazem świadomości. Pozwólcie, że powoli wam pewne rzeczy wytłumaczę.
Nie
tak dawno temu przeprowadzono pewien naukowy eksperyment z udziałem
delfina i autystycznego chłopca. Okazało się, że oboje się w jakiś
sposób ze sobą porozumiewali. Na dnie basenu gdzie pływał delfin leżały
plastikowe plansze z symbolami. Identyczne plansze, tylko z papieru,
miał także siedzący w osobnym pokoju autystyczny chłopiec. Chłopiec
skupiał się nad jednym z nich i delfin ten sam symbol wyciągał z dna
basenu. Chłopiec i delfin byli ze sobą w jakiś niewyjaśniony sposób
połączeni. Aby rzeczy były jeszcze bardziej niezwykłe, kiedy delfina
trzeba było przewieźć 2 tysiące mil dalej, w dalszym ciągu pozostawał w
kontakcie z chłopcem. Jak się okazało, odległość wcale nie posiadała
żadnego wpływu na rodzaj więzi między chłopcem i delfinem. Nauka dopiero
od niedawna zaczyna się temu zjawisku przyglądać, więc na razie nie
posiada na nie wytłumaczenia. Nie wie nawet, jak coś takiego zbadać,
bowiem na razie proces takiej więzi jest im całkowicie nieznany.
A
teraz przyjrzyjmy się czemuś innemu. Robię to, bowiem w ten sposób
pragnę wam coś podpowiedzieć. Weźmy na przykład identyczne bliźnięta.
One także bardzo często zachowują się w podobny sposób. Kiedy jedno z
nich ma jakiś kłopot, czy jest skupione nad pewnego rodzaju problemem,
to drugi bliźniak to odczuwa. On odczuwa, czy jest to radość, czy
kłopot. Świadomość identycznych bliźniąt potrafi się ze sobą
komunikować. Oni mogą mieszkać na różnych krańcach świata, ale
komunikują się ze sobą natychmiastowo, czyli być może z prędkością
większą od prędkości światła.
Co z
identycznymi bliźniakami mają wspólnego wspomniany chłopiec i delfin?
Oto odpowiedź. Wszystko to da się osiągnąć dzięki DNA. Ten rodzaj
informacji powinien dać wam dużo do myślenia o delfinach i ich związku z
ludzką świadomością. [Patrz: przekazy Kryona z Azorów, poniżej w tej
grupie] Wehikułem umożliwiającym przekaz świadomości – „jacze” - jest DNA. Pragnę wam o tym opowiedzieć, oraz wytłumaczyć, dlaczego posiada to z wami w dniu dzisiejszym jakiś związek.
Jak
już była o tym mowa, kiedy na Ziemi pojawiły się Gwiezdne Matki,
odmieniły wasze DNA. W tej chwili istnieje naukowe potwierdzenie, że
ludzkie DNA faktycznie uległo zmianie jakieś 200 tysięcy lat temu. Od
tamtego czasu ludzie zamiast 24 par, posiadają 23 pary chromosomów. Jest
to liczba par chromosomów niezgodna z naturalnym porządkiem rzeczy i
pozwólcie, że wam wytłumaczę, dlaczego?
Jest
to niespójne z naturą kochani, ponieważ, w całym naszym Wszechświecie,
cała matematyka, cała boska matematyka, opiera się na liczbach
podzielnych przez 4. Przykłady tego znajdują się wszędzie wokół was, co
powinno posłużyć, jako swoista podpowiedź. Na tym systemie opiera się
muzyka (12 półkroków między oktawami) według podobnego systemu dzielicie
upływ liniowego czasu, wszystko to jest podzielne przez 4. Istnieją
cztery strony świata, cztery kardynalne punkty kompasu. Ten system
wkradł się nawet w elektronikę do obliczania jedynek i zer w czipach
komputerów i aparatów fotograficznych. Wszystko, co wymieniłem układa
się czwórkami. Jeśli mi nie wierzycie, to wyciągnijcie czip z aparatu i
odczytajcie wyrytą tam liczbę: 64, 512, 256,itd., itp. Podział przez 4
jest więc naturalny. Tak też i wynika z obliczeń koniecznych do budowy
obwodów urządzeń cyfrowych. A wy wszyscy, jak tutaj siedzicie, macie
tylko 23 pary chromosomów. Spróbujcie to ogarnąć, wiem, że nie jest to
łatwe, jednakże stanowi sedno dzisiejszego przekazu.
Kochani,
kiedy zmieniono wasze DNA, Gwiezdne Matki tak czy inaczej musiały
przekazać wam informacje zawarte na wszystkich 24 parach, ale rozmieścić
je tylko na 23-ch i dodać do tego jedną parę wielowymiarową. Potasowano
więc informacje znajdujące się na wszystkich 23 parach chromosomów i w
sposób genialny ulepszono tym samym parę numer dwa ludzkiego genotypu.
Wasze DNA więc wciąż posiada 24 pary chromosomów. Jedna z nich jest
wielowymiarowa. Niektórzy określą ją mianem kwantowej. Czy wiecie, że
istnieje gałąź nauki zwana biologią kwantową? Powinno wam to dać coś do
myślenia, kiedy sama współczesna nauka zdaje się twierdzić, że ludzka
struktura biologiczna posiada cechy wielowymiarowe. A przecież tak jest
faktycznie. „Nowa”, 24 para ludzkich chromosomów jest wielowymiarowa. Po
co ona w ogóle jest? Do czego ona się jak dotąd przyczyniła? Odpowiedź:
jak na razie nie przyczyniła się do niczego specjalnego. Ale tak jest
tylko na razie.
12 węzłów i 12
oczek! Czyż same te liczby nie wzbudzają waszego zainteresowania?
Przecież tych par węzłów i oczek jest w sumie 24! Na tej wycieczce, w
obecności szamana uznaliśmy za stosowne wyjawić wam przedostatnią i
ostatnią dopasowaną parę węzłów i oczek. Wszystkie 24 pary są w tej
chwili uaktywnione i pracują pełną parą. Dzięki temu powoli zacznie się
zmieniać zawartość energetyczna siatek wokół tej planety, co z kolei
zacznie wpływać na prędkość rozwoju waszej ewoluującej świadomości.
Ponadto, to wszystko przyczyni się do czegoś jeszcze: uaktywni w całej
ludzkości parę chromosomów numer 24, która jest niewidzialna!
Posłuchajcie,
przede wszystkim, to wszystko jest oparte na zasadzie wolnego wyboru.
Możecie więc to zauważyć, albo i nie zauważyć. Tak jest od zawsze, wy
zawsze macie wybór używać tego albo nie i nie pociąga to za sobą żadnego
osądu! To doprawdy nie robi żadnej różnicy. Wybór należy do każdego
indywidualnego człowieka, czy zacząć te rzeczy widzieć i odczuwać, czy
nie.
Jednakże ci, którzy mnie w tej
chwili słuchają i pragną od razu to wypróbować powiadam, iż te sprawy są
powiązane z czymś zupełnie nowym, co nazywamy polem. Zatem muszą być
także związane z rozwijającą się między ludźmi koherencją. Wspomniane
powyżej identyczne bliźnięta były ze sobą koherentne. Koherencja w ich
przypadku jest czymś wrodzonym, wbudowanym. Pary identycznych bliźniąt
posiadają takie samo DNA [a przynajmniej jego pierwszą warstwę]. W
przypadku delfina i autystycznego chłopca, oni także mieli ze sobą coś
wspólnego, łączył ich bowiem wielowymiarowy, kwantowy komponent (7
warstwa) wspólnego DNA. Po dziś dzień wszystkie delfiny są wrażliwe na
ludzką świadomość. Jest to pewien rodzaj stanu splątania.
W
związku z powyższym zróbmy coś teraz. Pragnę, aby obecna przede mną
grupa stworzyła coś, aby stworzyła pewną koherencję. Jest to związane z
ceremonią. To, co za chwilę zrobicie jest doprawdy łatwe. Na zasadzie
wolnego wyboru, zastanówcie się, czy dajecie temu wszystkiemu wiary, czy
nie? Pragnę, abyście się teraz sobie dokładnie przyjrzeli, złapcie się
za ręce i potrzymajcie je tak przez moment, zacznijcie wczuwać się jeden
w drugiego. Pragnę, abyście splątali ze sobą całą odczuwaną przez
każdego z was w tym tygodniu miłość zarówno tę, którą obdarzyliście
szamana, jak i tę, którą żywicie do towarzyszących mu kapłanów za
okazaną wam uprzejmość i łagodność oraz miłość, którą żywicie do samej
Pacha Mamy. Pragnę, abyście na moment zaczęli to wszystko odczuwać i tym
samym rozwinęli grupową koherencję. Jest to koherencja aktywacji „jacze.”
Właśnie teraz bierzecie udział w transferze własnej świadomości w
świadomość pozostałych członków grupy, w sposób oparty na miłości, tak,
że niezależnie od tego, gdzie się znajdziecie na planecie, możecie się
zatrzymać i uśmiechnąć, bowiem wtedy poczujecie obecność całej grupy.
Czy coś takiego wydaje się wam w porządku? [grupa odpowiada] – Tak. Czy
zgadzacie się na coś takiego? [grupa odpowiada] – Tak. Czy każdy z was
czuje się z tym w porządku? [grupa odpowiada] – Tak. Niech wszyscy się
dowiedzą, iż proces „Jacze” jest doprawdy
prastary. [O tym jak na Lemurii wyglądał proces transferu świadomości
można przeczytać z w przekazie skierowanym do Kręgu Sióstr Lemuryjskich,
który miał miejsce w listopadzie, 2019 w Austin - przyp. tłum.] Jacze należy
do jednego z odwiecznych kodów, ale w obecnych nowoczesnych czasach
pora na jego powrót. Niech Ziemia rozbrzmiewa tym rodzajem nowych
energii, niech współpracuje w procesie transferu świadomości w pole
kwantowe, poprzez koherencję. Główna przyczyna, dlaczego wam o tym
właśnie teraz mówię jest następująca: - Jeśli wystarczająca ilość ludzi
wejdzie ze sobą w podobny stan koherencji, już nigdy więcej nie będzie
tutaj żadnej wojny! [słychać oklaski] Jacze! [słychać oklaski]
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Zdjęcia; Monika Muranyi
[2:
11 minuta nagrania, głos Marilyn Harper] Dzień dobry wszystkim!
Wspaniale widzieć każdego z was, wasze światło, jasność, blask waszej
promienności. Wasza energia unosi dach tego hotelu, choć znajdujemy się
na parterze. [śmiech na sali] Przedstawiamy się tym, z którymi się
jeszcze nie znamy: mamy na imię Adironnda i przybywamy tutaj wraz z całą
Radą Istot Światła. Bardzo się cieszymy, że tutaj jesteśmy, bowiem
rozumiemy, że niektórzy nauczyciele
żyjący na planecie tacy jak: Lee Carroll i Kryon, Monika [Muranyi] i
Michele Karen, w swych podróżach przemierzają tę planetę wzdłuż i wszerz
i wydaje się nam, że pragnęlibyście się dowiedzieć, dlaczego tak się
dzieje? Ha! Jako wnikliwe umysły jesteście tego ciekawi, nieprawdaż?
Otóż,
kiedy nauczyciele posiadający podobne wibracje znajdują się na różnych
końcach świata to swymi energiami wokół planety tworzą łuk. Widzicie, to
oczywiste, że kraje Ameryki Płd. potrzebują dużo światła tak samo jak
cała Azja i Tajlandia. [Niniejszy podwójny przekaz, to pierwsze
spotkanie Lee i Marilyn po podróży: - Kryona do Peru i Adironndy do
Tajlandii - przyp. tłum.] Co tu dużo mówić, światła potrzeba wszędzie,
nieprawdaż? Widzicie, zamykanie energii w łuk to jakby rysowanie pewnego
obrazka za pomocą łączenia określonych kropek w linie, dzięki czemu ten
obraz się wyłania wyraźniej.
Wy
także robicie coś podobnego, wy także własnym życiem łączycie ze sobą
pewne punkciki tym samym kotwiczycie właśnie tutaj, w Teksasie pewne
energie, które następnie bardziej ustabilizowane, rozchodzą się
południkami po całej Ziemi, z północy na południe. Ponadto, na planecie
pełno linii ley łączących poszczególne rzeczy oraz stanowiące aktywne
łącza. Nauczyciele ludzkości, choć może nie jest to określenie zbyt
ścisłe, nazwijmy ich pomocnikami, kotwiczą swą energię wszędzie, gdzie
podróżują, tak samo jak i wy to robicie zbierając się w Dallas ze
wszystkich zakątków Stanów Zjednoczonych, a może i świata. Jesteśmy
przekonani, że po powrocie do domu podczas codziennej medytacji, kiedy
jej energię napełniacie własnym oddechem... Co? Śmiejecie się? [salwy
śmiechu] Aha! No to skoro jeszcze nie zaczęliście tak robić, to może
pora zacząć? Ha!
Kiedy podczas
medytacji jej energię napełniacie oddechem, w ten sposób łączycie
wszystkie kropki... [wraz z innymi medytującymi] i wtedy wibracja
planety się podnosi. Kiedy tak się dzieje, wznosi się także wszystko na
planecie. Teraz, dokładnie w tym miejscu – gdzie jesteśmy? W Irving?
Gdzieś w okolicach Dallas? - wibracja jest bardzo wysoka. Wiemy, że
niektórych szokuje, że wibracje w Dallas mogą być nawet jeszcze wyższe
niż obecnie, ale mogą. Tylko zastanówcie się jakie się wtedy
przedstawiają możliwości! Napełnijcie te możliwości oddechem.
Wiecie,
niedawno wróciliśmy z Tajlandii, gdzie otrzymaliśmy 10 przekazów od
Buddy. W jednym z nich Budda zwrócił uwagę, że w hotelu w którym
nocowaliśmy, a który znajdował się w bliskim sąsiedztwie schroniska dla
ponad stu uratowanych słoni, wszystkie one nagle zaczęły zawodzić.
Zwróciliśmy się więc z pytaniem, dlaczego one co noc tak głośno płaczą?
Jak się okazało, umierał jeden ze słoni, który w schronisku przebywał
najdłużej. Nikt słoniom nie mówił, że jeden z członków stada właśnie
przygotowywał się do odejścia.
Inny, ponad 103 letni słoń, który w swym życiu wiele wycierpiał, sam zwrócił na to uwagę swego mahoota. Mahoot to trener słoni, który spędza ze zwierzęciem całe swoje życie. Schronisko jest dość duże, więc mahoot
bardzo cierpliwie szedł kawał drogi za swym słoniem, podążającym do
umierającego towarzysza. Następnego ranka, kiedy słonie wciąż głośno
opłakiwały umierającego, nasze medium Marilyn siedząc na tarasie
zastanawiała się, dokąd one wszystkie idą? Cała procesja, składająca się
z przynajmniej 30 -40 słoni, podążała wzdłuż płotu na cześć
umierającego. Żaden mahootich tam nie zagnał, to same słonie się zebrały i przyprowadziły ze sobą mahootów.
Widzicie,
cała natura, wszystkie istoty żyją! Jeden z mnichów z 25 letnim stażem,
pewnego razu pogłaskał kamiennego węża – nagę - strażnika świątyni. Na
pytanie, dlaczego pogłaskał kamień? - mnich odparł: „Przecież kamień
żyje tak samo, jak wy!”
Zrozumcie
zatem, że i wy sami, wraz z Kryonem, Lee Carroll, Moniką i Michele Karen
- tworzycie wokół planety łuk energii, zamykacie pewien krąg, oddajecie
cześć tym, którzy już odeszli, oddajecie cześć wielowymiarowości tego,
co na pierwszy rzut oka może się wydawać zwykłym kamieniem, a co jest
żywe; oddajecie cześć samym sobie. Kiedy wrócicie z powrotem do domów,
oddacie także cześć własnej rodzinie. W tym wymiarze już teraz
potraficie zauważyć, wyczuć, usłyszeć i wewnętrznym zmysłem wiedzy
wiedzieć, co tutaj robicie. Jesteście zdolni oddać cześć wszystkiemu
niezależnie od tego, w jakim stadium życia się znajduje, pojmujecie
szóstym zmysłem. Ha! Kiedyś to się tak nazywało, teraz jest to może
nawet i jakiś 10 zmysł... wiedzeni tym zmysłem poruszacie się na
planecie w sposób skoordynowany, umożliwiający wam stworzenie łuku.
Ukochane
istoty światła prosimy was, abyście zaczęli te punkciki światła ze sobą
łączyć, abyście zaczęli tę energię łączyć, abyście z wizualizowali łuk
energii wokół całej planety tak, aby wszystko, co jeszcze nie posiada
integralności wyszło na światło. Niech to się stanie łatwo i z
wdziękiem, niech się uzdrowi z miłością i miłosierdziem i pufff! Z
salwami radosnego śmiechu! Kiedy tak się dzieje, podnoszą się wibracje
całości.
Jesteśmy bardzo wdzięczni
za to, że jesteście właśnie tutaj, w Teksasie. Czujemy się zaszczyceni
waszym istnieniem, łukiem energii łączymy się z pogrążonymi w żałobie
słoniami w Tajlandii, łączymy się łukiem z ludźmi mieszkającymi w Peru, w
Ameryce Płd, oraz z ludźmi na całej Ziemi. [Adironnda bierze bardzo
głęboki oddech i następnie wydycha] Jeszcze raz! [głęboki wdech i
wydech] Aha! Temperatura od razu wzrosła przynajmniej o dwa stopnie,
jeśli nie o dziesięć, co nie?! Ukochane istoty światła, bardzo was
kochamy. Widzimy was, znamy was, widzimy wasze serca, światło, duszę;
widzimy wasz śmiech i łzy i za wszystko jesteśmy wam wdzięczni. Namaste!
[Głos
Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Ludzie uwielbiają popuszczać wodze fantazji i wyobrażać sobie pewne
rzeczy. Zatem dzisiaj poproszę wszystkich, żeby sobie coś wyobrazili.
Rzadko zwracam się do was z taką prośbą. Na chwilę wyobraźcie sobie, że
możecie się przenieść do innego wymiaru. Każdy zebrany tutaj człowiek
posiada zupełnie inne wyobrażenie tego, jak taki wymiar ma wyglądać,
bowiem jako ludzie niezupełnie rozumiecie podstawę zjawiska
wymiarowości. Zwracam się więc teraz do wszystkich, którzy często mówią,
że oto przenoszą się do tego czy innego wymiaru, przypominam, że
używacie tych określeń jako metafor na określenie pewnego zmysłu
odczuwania różnic między wymiarami.
Co
wy na to, jeśli w tej chwili zaproponuję wam coś innego? Kładziecie się
spać i po przebudzeniu znajdujecie się w innym wymiarze! Jak wam się
wydaje, po czym poznacie, że jesteście w innym wymiarze? Jak to
odczujecie? Zaraz wam powiem, po czym to poznać. To wcale nie tak, jak
się wam wydaje. Czy to możliwe, że na Ziemi istnieją różne rodzaje
niewidzialnych energii, które oddziałują na was, choć nie posiadacie
zdolności ich postrzegania? Większość z was odpowie mi na to: Tak.
Większość słuchaczy przekazów natchnionych odpowie: Oczywiście, są to
energie moich przewodników, są to anioły.
Co
wy na to, jeśli na to wszystko odpowiem wam: Nie! Wcale nie mam zamiaru
w tej chwili z wami o tym rozmawiać jako o aniołach i przewodnikach.
Ha, ha! Zamiast tego, pragnę wam przedstawić wielowymiarowość jako część
waszej fizycznej, wymiernej i namacalnej rzeczywistości. [Doskonały
przekaz na temat energii i jej postrzegania Kryon przekazał podczas
drugiej wycieczki po Egipcie, polska transkrypcja którego, poniżej, w
tej grupie. – przyp. tłum.] Jest to rodzaj rzeczywistości, której
dotychczas na razie nie przyjęliście do wiadomości. Co wy na to, że jest
to rzeczywistość z wyraźnym nastawieniem? Co, jeśli tę poszerzoną
rzeczywistość stanowi samo pole, które – w celu stworzenia koherencji -
pragnie jakoś pewne rzeczy łączyć zamiast je na siłę rozdzielać?
Właśnie
powiedziałem wam coś, czego możecie nie zrozumieć. Co, jeśli wokół was
znajdują się energie, które na razie nie wywierają na was prawie żadnego
wpływu właśnie dlatego, że znajdują się poza ludzką umiejętnością
postrzegania wymiarów? Co, jeśli one istnieją mimo tego, że ich nie
odczuwacie? Co, jeśli istnieje pewien plan, według którego ludzkość ma
osiągnąć rodzaj koherencji, dzięki której każdy z was będzie świadomy
innych ludzi? Co, jeśli zamiast usilnego pragnienia oderwania się od
wszystkiego i wszystkich i wyrażania tylko nadziei na lepsze jutro,
posiądziecie pewien rodzaj postrzegania, dzięki któremu zrozumiecie, że
życie i energia dają się odczuć na całej Ziemi oraz że stanowią
nierozerwalną całość? Dzięki takiemu rodzajowi postrzegania, będziecie
mogli wyczuwać energie innych ludzi niezależnie, gdzie by nie mieszkali.
-
Kryonie, mówisz bardzo tajemniczo! Przecież tak się nie dzieje. -
Naprawdę? W związku z tym zadam wam pytanie: Co wam wiadomo na temat
biologii i świadomości par bliźniąt identycznych? [Patrz także: ósmy
przekaz z Peru, poniżej w tej grupie – przyp. tłum.] Jeśli porozmawiać z
taką parą bliźniąt, zwłaszcza jeśli są to osoby starsze wiekiem,
posiadające trochę doświadczenia życiowego, to opowiedzą wam niesamowite
historie! Powiedzą, że nawet będąc na różnych końcach świata dokładnie
wiedzieli, kiedy zmarła ich matka. Albo kiedy jeden z bliźniaków
przeżywa jakąś traumę, czy ma poważne kłopoty, to ten drugi dobrze o tym
wie, bowiem to odczuwa. To się dzieje już teraz na całej Ziemi. Pary
bliźniąt identycznych zasypią was podobnymi opowieściami, zatem nie
sposób nie przyjąć do wiadomości pewnego rodzaju połączenia istniejącego
między nimi, które działa z prędkością większą od prędkości światła.
Jedyne, co różni pary bliźniąt identycznych od reszty ludzi jest to, że
dzielą ze sobą identyczne DNA.
Biologia
kwantowa właśnie tak została nazwana, ponieważ naukowcy pracujący w tej
dziedzinie rozumieją, że biologia sama w sobie posiada cechy
wielowymiarowości. Zatem, jako istoty biologiczne, posiadacie zdolność
przechodzenia na inne wymiary! Jak coś takiego by wyglądało? Co, jeśli
można się obudzić w innym wymiarze?
Udajmy
na chwilę, że istnieje pewien niewidzialny świat, który na razie ciężko
sobie wyobrazić; świadomość którego na razie nie istnieje, lecz już
kiedyś istniała i to przez bardzo długi okres czasu... a może to
wszystko tylko czeka ponownego odkrycia i przyłączenia się? Wiem, że w
tej chwili wymagam od was bardzo dużo!
Wyobraźcie
sobie, że oto budzicie się w nowym wymiarze. Niektórzy od razu powiedzą
mi: „Och, w takim razie, jak tylko otworzę oczy, to zobaczę okalające
wszystko i wszystkich tęcze! Będę wtedy chodzić nie dotykając Ziemi,
itd., itp... No i oto świta ranek, budzicie się i.... wszystko wygląda
po staremu! Idziecie do łazienki, a w lustrze ta sama twarz, ha ha ha!
Krzątacie się załatwiając własne sprawy i dochodzicie do przekonania, że
Ziemia wygląda zupełnie tak samo, jak wczoraj. Wszyscy wasi znajomi
wydają się tacy sami. Wsiadacie do tego samego samochodu co zawsze, ba!
nawet silnik pracuje tak samo i trzeba pojechać z nim do mechanika. Ha
ha!
Dopiero po jakimś czasie
dochodzi do was, że oto jesteście świadomi pewnych rzeczy, na które
dotychczas nie zwracaliście żadnej uwagi! Zaczynacie sobie uzmysławiać,
że zaszła w was pewna zmiana. Posiedliście większą intuicję, z każdym
następnym krokiem zaczynacie być coraz bardziej świadomi tego, co macie
robić. Można powiedzieć, że w nowym wymiarze coś was pcha, żeby skręcić w
prawo, czy w lewo. Tego nigdy przedtem nie było, nic was nigdzie nie
pchało. Postanawiacie iść za tym instynktem i oto nagle docieracie do
sytuacji, o którą od dawna prosiliście!
Przychodzi
Boże Narodzenie i zbieracie się w gronie przyjaciół i znajomych. Przy
jednym stole siedzą wszyscy, którzy dotychczas was krytykowali
zastanawiając się, dokąd w życiu zmierzacie, jaki kult w tym roku
zawrócił wam w głowach? Na jaki statek kosmiczny czekacie tym razem? I
to wszystko znów przed wami wyraźne, jak na dłoni. Idziecie na
świąteczne spotkanie, ale widzicie tylko piękno, tylko miłość! Nawet w
tych, którzy najbardziej was irytowali. Zauważając wciąż goszczące w ich
wzroku oskarżenie, zdajecie sobie sprawę z tego, jak bardzo ich
kochacie!
Nie reagujecie już na
żadne zaczepki. Widzicie, jest tak - ponieważ właśnie przenieśliście się
w wymiar, który od dawna na was czekał! Jest to wymiar, w którym wasza
natura przestaje odzwierciedlać cechy niezmiennej natury ludzkiej! Ten
nowy wymiar to obiecywane wam wibracyjne przyspieszenie, nadejścia
którego oczekiwaliście od bardzo dawna. Zaczynacie więc coraz bardziej
zauważać, że przestało już was denerwować wszystko, co kiedyś
denerwowało. Nie reagujecie na członków rodziny, którzy wytykają was
palcami, oskarżają, czy się z was wyśmiewają. Nie przeszkadza wam, że
ktoś pod wpływem alkoholu mówi coś nie tak. Wszystko, co do was się
mówi, zdaje się nie przywierać. Nic z tych rzeczy już do was nie
przywiera!
Właśnie wtedy zaczynacie
sobie uzmysławiać, że oto zmieniliście pewną wymiarowość własnego życia.
Stanowicie część czegoś, z czymś jak dotąd nie czuliście się w ogóle
związani! Czujecie się związani więzami braterstwa z całą Ziemią! Dobrze
wiecie, że ona was widzi na każdym kroku! Może nawet macie ochotę się
schylić, wziąć na czubek palca trochę piasku i położyć go sobie na usta?
W ten sposób biorąc homeopatyczną dawkę Gai, dzięki czemu posiadacie
wiedzę Starożytnych? Kochani, tego przecież po dziś dzień nauczają ludy
rdzenne! Takiego swoistego homeopatycznego braterstwa z Gają. Cała
planeta i wszystko, co na niej - jest teraz dostępne na zawołanie! Tego
można się dowiedzieć na poziomie intuicyjnym, można odczuć to jako
empatyczny przypływ miłosierdzia, wiedzy i mądrości. Zaczynacie sobie
uzmysławiać, że oto ewoluujecie, stajecie się coraz bardziej dojrzali!
Teraz
wszystkie sytuacje, które od lat was denerwowały, zaczynacie widzieć w
zupełnie innym świetle. Wszystkie zagadki związane z więziami
międzyludzkimi, znajomymi w pracy - stają się dla was oczywiste! Ludzie,
którzy wydawali się wam trudni, nagle przestają się takimi wydawać! Oni
są trudni tylko i wyłącznie dla siebie samych! Wy przestaliście już ich
tak odbierać. Cała ich „trudność” nagle się od was odbija i w takich
ludziach widzicie nic innego, jak miłość! To jest dopiero ewolucja!
Kochani,
właśnie na tym polega skok w postrzeganiu wymiarów! Nic się wtedy w
waszym otoczeniu nie zmienia, z wyjątkiem was samych! Cały zamysł,
według którego tylko bliźnięta identyczne potrafią się porozumiewać na
jakimś niedostępnym nikomu innemu poziomie - bowiem dzielą ze sobą to
samo DNA - zaczyna się ujawniać jako zjawisko globalne właśnie dlatego,
że tkwiące w każdym człowieku DNA jest z natury wielowymiarowe. Kiedy
ono zaczyna się ponownie budzić, kiedy budzi się owa nieuchwytna 24-ta
para chromosomów ludzkiego genotypu - która przecież zawsze w was
tkwiła; która, od zawsze w was była - kiedy ona się zaczyna budzić i
łączyć was z polem, to rozumiecie, że cała ludzkość jest ze sobą
związana tak samo, jak pary bliźniąt identycznych! Teraz zaczynacie się
łączyć w spójny wzór obejmujący całą planetę, zaczynacie się łączyć z
innymi, nie tylko w bezpośrednim zasięgu. Wtedy patrzycie jeden na
drugiego i choć się nie znacie, witacie się jak najlepsi znajomi wiecie,
że łączy was empatyczne miłosierdzie, piękno i wiedza. Osiągacie
koherencję z zupełnie sobie obcymi ludźmi. Na tym polega nowy wymiar!
Otacza
was wiele takich niewidzialnych rzeczy nie mających nic wspólnego z
aniołami, przewodnikami, czy przybyszami z innych planet. Wszystkie te
rzeczy mają do czynienia z tym, co od zawsze istnieje w waszej
fizycznej, doświadczalnej rzeczywistości, właśnie w tym wyższym wymiarze
świadomości. Kochani, właśnie ten wyższy wymiar stanie się odpowiedzią
na wszystkie nurtujące was kwestie, o których od jakże dawna wam
opowiadam! Tutaj chodzi o koherencję między ludźmi na poziomie,
istnienia którego na razie się nie spodziewacie, a który z kolei stwarza
wzajemny szacunek. Patrzycie na kogoś i od razu wiecie, że jest to
człowiek mądry, podchodzicie do niego i w sposób nie łamiący żadnych
norm dobrego zachowania witacie się: „Witaj, stary przyjacielu! Witaj,
stary przyjacielu!” I wcale was nie dziwi, że i ten człowiek ze łzami w
oczach odpowiada wam tak samo! Rozpoznajecie od wieków łączącą was
wspólną więź. Na tym właśnie polega wielowymiarowa mądrość! I wy to
teraz zaczynacie dostrzegać i to sobie uzmysławiać.
Można
powiedzieć, że zaczynacie odkrywać nadprzyrodzone moce! Zaraz wam
powiem, co to za nadprzyrodzone moce. Kochani, to co wewnątrz was
pączkuje, to nasiona pokoju na Ziemi! To, co w was teraz pączkuje, to
nasiona skorygowania globalnej korupcji. To, co w was teraz pączkuje, to
nasiona, które następnie przekażecie kolejnym pokoleniom. Nasiona,
które w was teraz pączkują nie są bowiem własnością tylko tych, których
czas na rodzenie już przeminął. Przebudzenie, o którym mowa to
Przebudzenie Starych Dusz, niezależnie od tego ile mają lat. Budzicie
się teraz do nowego globalnego systemu, którego się nie spodziewaliście.
Wszystko to zaczyna się już teraz, dzisiaj; to się zaczęło już wczoraj i
dzień wcześniej w celu zmiany tego, jak się ludzie do siebie odnoszą na
co dzień, co już widać w telewizji. To, co tam pokazują to tylko czubek
góry lodowej. Wszystko to zaczyna się zmieniać, wzbudzając pewien
niepokój, ponieważ na razie wasza świadomość tylko zauważa każdy brud,
wszystko, co jak dotychczas rozwijało się w ukryciu. W dobie obecnej
widać całą niestosowność, istnienie której w minionych latach tylko się
odczuwało w oniemiałym poczuciu bezradności. Teraz wszystko to widać jak
na dłoni! Dzięki nowo powstającej koherencji ze światłem innych ludzi,
teraz wszystkie takie ciemne sprawki zaczną się spalać w nicość!
Nie
dawano zdradziłem wam pewną metafizyczną zasadę działania światła i
ciemności na przykładzie węzłów i oczek siatki krystalicznej. [Patrz
przekaz z serii „Postrzeganie kosmiczne, cz. V.”] Jest to zupełnie nowy
paradygmat traktowania energii, który polega na tej samej zasadzie,
którą wam wyjaśniałem od lat na przykładzie pokoju, w którym ktoś nagle
zapala zapałkę i przy tej okazji definiowałem ciemność, jako brak
światła. Niezależnie od tego jak ciemne sprawy będą się wydawały, jak
bardzo skorumpowane, jak będą szpetne, czy wręcz czarne, jeśli tylko
zapali się światło, to cała ciemność znika! Ciemność więc się rozrzedza
tylko dlatego, że żyjecie! Cóż to za wspaniały pomysł! Nie potrzeba w
tym celu żadnego wysiłku, wystarczy się jedynie obudzić w nowym
wymiarze!
Skończmy nasze
fantazjowanie. Opowieść, którą w ten sposób przed wami roztoczyłem jest
całkiem dobra, nieprawdaż? Wiedzcie, iż jest ona w całości prawdziwa!
Pracownicy światła, Stare Dusze tej Ziemi, posiadacie wolny wybór, aby
iskrę światła dostrzec wewnątrz siebie, aby powiedzieć: idziemy dalej!
[o iskrze i jej elementach, patrz przekaz z Azorów z lata, 2019 roku,
poniżej w tej grupie.- przyp. tłum.] Wybór ten odmieni całe wasze życie.
Odmieni nawet rzeczy, których się nie spodziewacie, że dają się
odmienić!
Zwracam się teraz do
naukowców, którzy albo są obecni na sali, bądź posłuchają mnie później.
Czy chcielibyście posiąść podobny rodzaj intuicji, jaki na przestrzeni
wieków posiadali najwięksi naukowcy i odkrywcy pewnych przełomowych
wynalazków, które ułatwiły życie całej ludzkości? Wielu ze świata nauki,
którzy albo tutaj siedzą, albo usłyszą to później wiedzą, że takie
epokowe odkrycia już istnieją i tylko czekają na odkrycie, choć na razie
nie wiecie, jak się do tego dostać? Nieprawdaż? Co, gdybyście mogli się
już obudzić w koherencji, w której te rzeczy są już znane i są dla was
kryształowo oczywiste? Jest to sekret na odkrycie pewnych wynalazków,
które niedługo zostaną na planecie odkryte. Bardzo niedługo. Wynalazki,
które odmienią wszystko. Wszystko!
Mieszkańcy
Teksasu: wciąż mieszkacie w stanie znanym przede wszystkim z
eksploatacji zasobów ropy naftowej! Od lat słyniecie z tego samego! Co
wy na to, jeśli wam powiem, że nadejdzie taki czas, kiedy ropy naftowej
nie będzie potrzeba? Ha ha ha! Och, zawsze będzie jej trzeba ciut, ciut,
ale już nigdy jako środka napędowego żadnego pojazdu drogowego! Nigdy,
jako środka napędu, ani w celu wytwarzania elektryczności! W celu
uzyskania tych rzeczy wcale nie będziecie musieli spalać benzyny! Nie
będziecie musieli jej w ogóle spalać! Czyż nie sądzicie, że taki stan
rzeczy odmieni pewne sprawy? Tak będzie i to się zbliża.
Nie
wiecie, czego się spodziewać, bowiem nie wiecie, co się znajduje w
polu. Przywódcami politycznymi i liderami wszystkich dziedzin staną się
ci, którzy posiądą nowy rodzaj koherencji. To oni zaczną myśleć
kategoriami tego, co będzie dobre dla waszego stanu i także dobre dla
całej planety, którzy są świadomi, że zawsze istnieje wiele
alternatywnych źródeł energii oraz stanowiska pracy przy zastępowaniu
tego, co było. Tutaj więc chodzi o integrację, a nie o całkowite
załamanie. W obecnych czasach wcale nie ma potrzeby, aby czekać, aby coś
się najpierw całkowicie załamało[kryzys], aby wprowadzić w jego miejsce
coś nowego. Nowe może się stopniowo zintegrować ze starym. Przejście na
nowe więc, może być łatwe. Obiecuję to wam pod warunkiem, że wejdziecie
w nową dyspensację wielowymiarowości.
Niektórzy
z was potrząsają głowami, mówiąc: „Nie mam zielonego pojęcia o czym on w
tej chwili mówi!” Powtórzę więc: Postrzeganie wielowymiarowości zawsze
stanowiło na Ziemi kwestię wolnego wyboru. W obecnie panującej energii
na Ziemi wielowymiarowość staje się odczuwalna! Dobrze wiecie, że
rzeczywiście istnieje.
Oto całość
mej przesłanki, mam dla was jeszcze jedną, którą przekażę wieczorem.
Zatytułuję ją „Tonący statek ms. Ludzkość” – ha ha ha! I będzie to
całkiem przyjemna i optymistyczna opowieść! [śmiech na sali] Sami się
zresztą o tym przekonacie. Opuście to miejsce innymi, niż doń
przyszliście.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korkekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Internet
BOSKA INTERWENCJA
http://audio.kryon.com/en/SUN-CHAN%201-%20DALAS.mp3
[Głos Marilyn Harper] Dzień dobry wszystkim! Miło nam was widzieć waszą energię, jasność; oddajemy cześć Gwiezdym Matkom, wspomnianym przed chwilą przez boską Dr. Amber Wolf. W tej cudownie soczystej przestrzeni poprosiliśmy nasze medium Marilyn, aby wyciągnęła dwie karty z nowej talii aktywacji Kryona. Robimy tak od czasu do czasu, bowiem mądrość można czerpać zewsząd, nawet z talii kart. Nowa talia prócz wzorów jest po obu stronach opatrzona napisami. Weźcie głęboki oddech. Zapisana na kartach przesłanka odnosi się do każdego z was. Pod artystycznym wizerunkiem pisze: „Część Boga.” Jest to bardzo prosty i oczywisty przekaz, nieprawdaż? Kiedy nasze medium Marilyn wyciągnęła tę kartę, powiedziała pod nosem: „Ale mi nowość! Przecież to wiem.” Odpowiedzieliśmy jej na to, aby wyciągnęła kartę znajdującą się na przeciwko. Podpis na niej brzmi: „Od nowa napisz swą przeszłość.” Widzicie, dobrze zdajemy sobie z tego sprawę, że wiecie, że jesteście częścią Boga. Wiemy, że to ogarniacie, już to widzicie i odczuwacie. A jeśli jeszcze nie, to gdzieście się do tej pory podziewali? [śmiech]
Jednakże, otrzymany przez was w przeszłości program, [Patrz także: „Postrzeganie kosmiczne, cz VII. ] jak i programy odziedziczone z wielu innych wcieleń, jak to wynika z wcześniejszej prelekcji Lee, w pewien sposób wciąż wywierają na was wpływ właśnie tutaj i właśnie teraz. Jak zdołaliśmy odkryć, co obecnie także potwierdza nauka, to to, że kiedy uzdrawia się teraźniejszość, tym samym uzdrawia się także całe pokolenia przeszłości. Nazwaliśmy to uzdrawianiem pokoleniowym i naszym zdaniem, coś takiego stanowi doskonały powód na odkrywanie własnej Akaszy,na przeredagowywanie własnej przeszłości, na czerpanie z Akaszy na wiele więcej sposobów, niż podążając tylko według programu. Dzięki temu można uzdrowić się poprzez dostęp do sfery Przodków i uzdrowić pewne istniejące tam programy duszy, tym samym przypomnieć sobie, że się jest częścią Boga.
Niektórym nie podoba się samo słowo Bóg. Dajcie więc sobie z nim spokój. Zamiast niego możecie używać określenia Dobre, Celowe Ukierunkowanie. [ang. Good Orderly Direction, pierwsze litery czego stanowią ang. słowo Bóg – przyp. tłum.] Wspaniała, Optymistyczna Boskość [ang. Great, Optimistic Divinity GOD, pl. Bóg] nie zależy nam jak to nazwiecie, bowiem to i tak wychodzi na to samo! Możecie używać Bóg i Bogini, wymawiając to na jednym wydechu, bez przystanku. Tutaj chodzi o zadanie sobie pytania, po co w ogóle robić taki podział.
Pragniemy teraz abyście się zastanowili, co w waszej przeszłości wciąż może oddzielać was od Boga? Wyciągamy tę kwestię na powierzchnię i pozwalamy, aby się po prostu, bez wysiłku zintegrowała, niech stanie się częścią tego, kim jesteście teraz. Wcale nie mamy zamiaru niczego z was wyrywać, niczego was pozbawiać, ponieważ to może nie posłużyć waszemu najwyższemu dobru, ale pewne wasze części już wam nie służą, bo z nimi już skończyliście. Zamiast wyrywać, pragniemy oddać cześć wszystkim waszym aspektom, za rolę jaką odegrały w ewolucji każdego z was. Każdy z was jest doskonały; każdy z was wspaniały; każdy stanowi część Boga.
A jak wam wiadomo, Bóg nie robi błędów! Nie możecie więc się za taki błąd uważać, nie możecie dłużej myśleć, że znaleźliście się tutaj przez pomyłkę! Nie możecie już w taki sposób myśleć, a jeśli wciąż jest inaczej, to ten rodzaj myślenia właśnie jest przykładem separacji. Prosimy, abyście pamiętali że nie ma żadnej separacji, z wyjątkiem tej w waszym własnym umyśle.
Jest to coś, co faktycznie w tej chwili globalnie przemieniacie jako oddanie czci wszystkim częściom was samych, za ich edukacyjny wkład i wartość. Wiele się nauczyliście w przeszłości poprzez doświadczenia separacji, a teraz ludzie, młodzież i dzieci, które są doprawdy prastarymi duszami w malutkich ciałkach, wszyscy już od urodzenia wnoszą tę wiedzę we wspólną przyszłość całej ludzkości. Jeśli oni tę wiedzę wnoszą w przyszłość, to wy możecie tę wiedzę w sobie obudzić. Jak często powtarzamy wam: Pamiętajcie, kim jesteście naprawdę. Bądźcie tymi, kim jesteście naprawdę. Pamiętajcie, że każdy z was jest miłością. Prosimy was, abyście nareszcie to poczuli, abyśmy sami mogli zacząć przekazywać nowe informacje.
Pytamy was: jak brzmi wasza nowa informacja? Czy pamiętacie, że każdy z was może stworzyć łuk energii i dzięki niemu sprawić na świecie różnicę, posłać energię komuś zupełnie nieznajomemu? Czy wiecie, że wasza intencja połączona z wizualizacją Ziemi trzymanej w waszych rękach, której na przemian posyłacie miłość, mądrość i klarowność - doprawdy sprawia różnicę? Przeszłość da się przeredagować. Jednakże, ukochane istoty światła błagamy was, abyście żyli skupieni na tu i teraz w zrozumieniu własnej wspaniałości, w zrozumieniu wizjii, którą wasza dusza miała dla was już od urodzenia, kiedy pojawiliście się tutaj jako dzieci, które świadomie wybrały rodziców i całą rodzinę. Dobrze wiemy, że niektórzy z was wciąż próbują ten kontrakt negocjować od nowa [śmiech na sali], a przecież tylko się zastanówcie, jak wiele wspaniałych rzeczy zdołaliście się nauczyć dzięki wybranej rodzinie! To wszystko przywiodło was właśnie w to miejsce! Jak to ujmuje nasza Radość, wdzięczność to abrakadabra Wszechświata. Zrozumcie zatem głębię waszej własnej wdzięczności. Zrozumcie wasze własne umiejętności i talenty zawarte we wrodzonej mądrości ciała, tkwiącej w każdym z was.
Pozbądźcie się przekonania, że wrodzona mądrość ciała to coś mniej istotnego, bowiem wtedy akceptujecie przekonanie, że nie jesteście częścią Boga, a to po prostu śmieszne! Bądźcie tymi, kim jesteście. Bądźcie światłem, miłością, mądrością, klarownością, radością, śmiechem, spokojem, skupieniem, pełnią życia i tańcem, bądźcie niesforni, bądźcie wszystkim, bowiem jesteście częścią Boga! Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oba wczorajsze przekazy opowiadały o rzeczach niewidzialnych, o tym, co się obecnie dzieje na Ziemi poza ludzką możliwością postrzegania zmysłowego, czy nawet odczuwania, bądź brania w tym udziału. Dzisiaj przekażę wam podobne informacje, coś, co już wczoraj przekazałem kobietom Lemurii, ponieważ to one musiały się dowiedzieć pierwsze. [Przekaz skierowany do Kręgu Sióstr Lemuryjskich traskrypcja z którego we wpisie w tej grupie z dnia 19.12. 2019.- przyp. tłum.] Na Ziemi odbywa się boska interwencja, pochodząca prosto ze Źródła Stwórczego, od wstąpi-onych Synów Bożych pochodzących z gwiazd, dzięki której obecnie coś się na Ziemi zaczyna dziać.
Pragnę na moment cofnąć się w historii i pokazać wam, na czym polega boska interwencja, wskazać jej historyczny precedens. Większość głównych religii świata wierzy, że Bóg interweniuje w losy ludzkie i to prawda. Choć ludzie są obdarzeni możliwością wolnego wyboru, dzięki któremu macie możecie, albo niczego z tych rzeczy nie widzieć i nie chcieć zobaczyć, albo czynnie w nich partycypować; macie wybór przyjęcia do wiadomości i wyobrażenie istnienia innych wymiarów i wyższych poziomów świadomości, które istnieją nawet teraz, tutaj, na Ziemi.
Nawet jeśli możliwość wolnego wyboru nigdy nie była wam odbierana, istniały pewne momenty w historii ludzkości, kiedy Stwórca Miłości brał czynny udział i wam pomagał. Na razie nikt jeszcze tego dokładnie nie przeanalizował, ale wzmianka o boskiej pomocy istnieje niemal w każdej religii. Każda z nich opiewa czasy, kiedy w danym systemie wiary zachodziła pewna zmiana, dopuszczająca coś bardziej boskiego. Zacznijmy od Hinduizmu. Hinduiści doskonale wiedzą, że posiadają możliwość wyzwolenia się z karmy, zrzucenia z siebie ciężaru poprzednich wcieleń, znalezienia rozwiązań na trapiące ich problemy, jeśli tylko w określonym czasie wykąpią się w wodach pewnej rzeki. Oto, jak wygląda jedna z możliwości boskiej interwencji w życie ludzkie.
Żydzi z dumą patrzą na Boga czynnie objawiającego się w ich historii, co jest zapisane w Księdze Wyjścia. Bóg pomógł im uciec z pewnej niewygodniej sytuacji, co po jakimś czasie doprowadziło do powstania całego narodu. Mówią często, że Bóg pomógł im znaleźć wyjście z takiej, czy innej sytuacji, właśnie dlatego, aby mogli zobaczyć coś, czego przedtem nie potrafili zobaczyć. W czasach biblijnych Żydzi także mieli wolny wybór.
Dwa przepiękne systemy wiary, dwie światowe religie wyznające miłość Boga – Chrześcijaństwo i Islam – także uznają za możliwe, że o właściwym czasie, na właściwym miejscu rodzi się wśród nich prorok, zachodzi boska interwencja, zmieniająca losy całej planety. W obu tradycjach narodzili się prorocy, którzy przynieśli ze sobą nowe, przepiękne informacje.
Jak widzicie, w historii ludzkości istnieje precedens boskiej interwencji, która zachodzi o właściwym czasie, kiedy ludzie są na nią gotowi. Zatem Stwórca rzeczywiście widzi was i was zna, a na podstawie wolnego wyboru, zezwala na zaistnienie pewnych rzeczy, których dotychczas nie było.
Tak właśnie dzieje się teraz. Osiągnęliście nowy punkt demarkacyjny, jak była o tym mowa wczoraj wieczorem w przekazie skierowanym do pań, chociaż nie wszyscy możecie się tego domyślać. Ostatecznie nie wszyscy musicie dokładnie śledzić mój przekaz, którym dzielę się z wami, poróżując po całym świecie. Zatem w wielkim skrócie opowiem, co się na Ziemi stało dosłownie kilka tygodni temu: objawiłem wam ostatnią dopasowaną do siebie parę węzłów i oczek siatki krystalicznej Ziemi. [Patrz: „Postrzeganie kosmiczne, cz. V”]
Jeśli nie wiecie, co to takiego, nie ma to w tej chwili żadnego znaczenia, wystarczy tylko wiedzieć, iż jest to jak dotychczas nieaktywny system założony tutaj setki tysięcy lat temu na wypadek, gdyby ludzkość miała wspólnie podjąć decyzję o pozostaniu na Ziemi poza rok 2012, poza czas precesji równonocy. GDYBYŚCIE po tym czasie wciąż mieli żyć i nie rozpętali żadnej wojny, o umówionej porze miały się otworzyć kapsuły czasu. Zwrotu „kapsuła czasu” używamy tutaj w sensie kapsuł otwierających się samoistnie, o właściwej porze.
Ten wspaniale ze sobą zgrany system energii działających na zasadzie popychania i ciągnienia, miał się uaktywnić, kiedy wszystkie pary węzłów i oczek zostaną do siebie dopasowane. Może się wam wydawać, że węzły i oczka działają na zasadzie plusa i minusa, ale to nie tak. Nie jest to system podobny magnetyzmowi, jest to skomplikowany, kooperatywny system przyciągania i pchania, który został tutaj założony tylko dlatego, że jeśli do tego będziecie gotowi – a teraz jesteście gotowi – to on się samoistnie uaktywni, w celu oczyszczenia karmy przeszłości, na zasadzie współpracy z pozostałymi siatkami energii okalającymi planetę. [Mowa o siatkach: magnetycznej, (inaczej ziemskim polu magnetycznym), siatce świadomości Gai i krystalicznej] w tej chwili odbywa się więc oczyszczanie wszelkich uprzednich założeń i nastawień, oczyszczanie pamięci zaszłych w historii okropności. W chwili obecnej to wszystko zaczyna być „odkurzane”, wciągane do oczek i dalej wpychane do węzłów, skąd wszystko to jest wrzucane do światła, gdzie ulega odparowaniu, tym samym zezwalając na dalszą ewolucję ludzkości. Ostatnia para węzłów i oczek została dopasowana kilka tygodni temu i teraz wszystkie 24 pary są aktywne i działają pełną parą. Rozpoczyna się [nowy rozdział historii ludzkości].
Uruchomienie węzłów i oczek siatki krystalicznej stanowi boską interwencję, która zachodzi tutaj o właściwym czasie i jest na właściwym miejscu, gdyż sami o nią prosiliście, sami na nią zasłużyliście. Stanowi ona integralną część waszego rodowodu, waszej spuścizny. Oczywiście, niektórzy będą na tę wzmiankę wywracać oczami, ale wy przecież już wcześniej obserwowaliście jak ta siatka działa, nawet zanim wszystkie jej 12 węzłów i 12 oczek zostały do siebie poprawnie dopasowane. [Patrz: tabela w dokumentach grupy]
Od pewnego czasu obserwujecie działanie tego systemu w postaci tego, co się obecnie dzieje na arenie światowej. Widać wywlekanie na światło dzienne rzeczy, które od wieków działy się pod przykrywką ciemności. Kiedyś wszystko to toczyło się w najlepsze, gdzieś na peryferiach i w cieniu, a teraz widać to jak na dłoni. Na planecie sprawy przybierają obrót, którego nikt z was nie oczekiwał. Jesteście także świadkami zmian tam, gdzie nie macie ochoty, aby cokolwiek się zmieniało. Mam na myśli pewne zagadnienia polityczne, kłopoty w świecie finansowym, wielkich korporacji, narodowych gospodarek. Wszystko to w tej chwili zaczyna ulegać przemianie. W niektórych krajach te zagadnienia zaczynają ponownie dochodzić do punktu zapalnego, co może rodzić pytanie: Jak to wszystko się o siebie zazębia i jaki posiada związek z siatką krystaliczną?
Kochani, właśnie w ten sposób uwalnia się ciemność, która najpierw musi być zauważona przez wszystkich! Tak to właśnie działa. Ludzkość musi dokonać retrospekcji siebie samej. Na tym właśnie polega istota obecnej boskiej interwencji, dzięki której, to co ciemne i brudne, wychodzi na powierzchnię. Nagle we wszystkich kulturach i społeczeństwach wynurza się przed waszymi oczami to, co się wam dotychczas nie podobało. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu ludzie po prostu przechodzili nad tymi sprawami do porządku dziennego w nadziei, że może zdołają ich jakoś uniknąć. Teraz jednakże to wszystko jest widoczne jak na dłoni i ludzie dochodzą do wniosku, że jednak można coś z tym zrobić. Wszystko, co się obecnie dzieje, stanie się podstawą wszelkich przyszłych zmian. To, co się dzieje obecnie odmieni to, czego tak naprawdę pragnie od życia każdy z was, czyli tego, co jest dobre, przejrzyste i miłosierne.
Co wy na to, jeśli wam powiem Amerykanie, że pewnego dnia – w odległej przyszłości - przy jednej z okazji wspólnego posiedzenia obu izb Kongresu [amerykański parlament] kongresmeni będą przed rozpoczęciem obrad śpiewali pieśń na znak szacunku dla swych politycznych oponentów? Na przemian jedno ugrupowanie polityczne będzie tę pieśń śpiewać drugiemu. Gdybyście mogli posłuchać o czym ta pieśń traktuje, usłyszelibyście słowa o współpracy, o usprawnianiu pewnych rzeczy, o oddawaniu czci całemu narodowi - który poprzez wybory - powołał ich do tak zaszczytnej służby. Po odśpiewaniu tej pieśni, praca Kongresu będzie przebiegała bardzo harmonijnie w sposób, którego na razie jeszcze nie widzieliście. Gdybym już teraz wam powiedział, na jakich zasadach w przyszłości będzie działał wasz Kongres, odpowiedzielibyście: „Kryonie, chyba do reszty zwariowałeś!” [śmiech na sali] „Na pewno tak nie będzie!”
A przecież w Kongresie już teraz istnieje pewne pochodzące z angielskiego parlamentu tradycyjne ułożenie sali obrad, według której przeciwnicy siedzą na przeciwko siebie twarzą w twarz. Jest tak specjalnie, żeby można się było łatwiej ze sobą kłócić i obrzucać wyzwiskami! [śmiech na sali] No i wciąż się tak obrzucają! Oto spuścizna waszego systemu parlamentarnego, który coraz bardziej upodabnia się do angielskiego! Ha ha!
Co wy na to, jeśli wam powiem, że to może się zmienić? W związku z tym możecie się zapytać: Czy istnieje jakiś katalizator takiej zmiany? Co pchnie rzeczy w bardziej pozytywnym kierunku? Jaki katalizator spowoduje, że kongresmeni zaczną rozumieć, że obie strony mają to samo prawo, aby wspólnie zasiadać na tej samej sali obrad? Kiedy trafi do nich, że dobre rozwiązania, mogą pochodzić od obu partii? Każda z nich posiada po prostu inne sposoby na osiągnięcie tego samego celu. Dzięki takiemu uzmysłowieniu, obie strony będą śpiewały wyżej wspomnianą pieśń. Wy oczywiście wciąż będziecie twierdzić, że nie ma takich możliwości, chociaż właśnie wam mówię, że one nie tylko już istnieją, ale będziecie świadkami ich urzeczywistnienia! Już teraz pisze się tekst tej pieśni!
Oto, jak bliscy jesteście ujrzenia radykalnej zmiany. Weźmie w niej udział garstka, której na razie tutaj nie ma. Innymi słowy, oni już żyją, ale na razie nie zostali wybrani do Kongresu. Podkreślam: Na razie! Ale tak się stanie. Wtedy ci ludzie stojąc przed wszystkimi w bardzo sensowny sposób zabiorą głos na temat tego, jak powinna wyglądać rola Kongresu, jak powinien się zachowywać Kongres i jego członkowie, jak powinni zacząć okazywać sobie wzajemnie szacunek, oraz rozumieć zaszczyt wypełnianej przez każdego z nich roli. Kongresmeni przemiany, będą się wydawać o wiele za młodzi na swe stanowiska. Wszyscy oni nadchodzą, ich imiona zapiszą się w annałach historii jako ci, którzy na nowo zdefiniowali zasady amerykańskiej demokracji!
Oto zagadnienia i rozwiązania, które dzięki redystrybucji energii Ziemi za pomocą pchania i ciągnienia węzłów i oczek siatki krystalicznej staną się dostępne dla całej ludzkości! Od teraz właśnie tego rodzaju sprawy zaczną się coraz częściej ujawniać! Kochani nic, o czym mowa, nie jest zarezerwowane dla wyznawców jakiegoś jednego sytemu wiary, jednej, jedynej religii. Wszystko o czym mowa, dotyczy całej ludzkości! Żyjecie w czasach boskiej interwencji.
Możecie mi na to odpowiedzieć: „Kryonie, to, co nam teraz opowiadasz, choć nie do wiary, jest nie mniej jednak bardzo ciekawe! To mi się podoba!” Stara Duszo, tutaj tkwi coś więcej. Teraz zaczyna się wasza rola. Jak wam się wydaje, czy to, o czym mówię, to prawda, czy nie? Czy za pomocą wrodzonej mądrości ciała i intuicji, używając mocy własnej świadomości, czy stać was na to, aby poprosić Ducha: „Pokaż mi to wszystko! Jeśli wszystko, o czym mowa, to prawda, pozwól mi wziąć w tym udział! Niechaj wezmę udział w wyższej wibracji” Jeśli potraficie tak powiedzieć, to zacznie się dziać! Zacznie się dziać! Odważnie zrzucajcie skórę jagnięcia na znak wyzwania rzucanego Źródłu Stwórczemu, mówiąc : „Jeśli istniejesz naprawdę, to mi to pokaż!”
Dokładnie tak samo postąpił Lee 30 lat temu, tym samym pozwalając mnie, abym mógł z nim dzielić życie. On mi na to pozwolił, wystawiając się na działanie rzeczy niewidzialnych! Chociaż Lee wyraził pełne pozwolenie, to żyjący w jego wnętrzu inżynier, miał cichą nadzieję, że nic się w jego życiu nie zmieni. A my przecież wtedy pokazaliśmy mu coś, czego nigdy nie zapomni. Nie były to żadne słowa, żadna mądrość, żaden przekaz natchniony. Zesłaliśmy mu obezwładniającą miłość i miłosierdzie, tak go wtedy tym wszystkim napełniliśmy, że siedząc na krześle płakał ze wzruszenia, bo przekonał się, że rzeczy niewidzialne są rzeczywiste!
Tego rodzaju wybór należy do każdego z was. Od was samych zależeć będzie na ile będziecie odbierać to, co Źródło Stwórcze jest gotowe wam dawać. Niech wszystko, co tutaj zostało powiedziane, rozbrzmiewa w was jako prawda, ponieważ oto przekroczyliście kolejną linię demarkacyjną i wkraczacie w rok dwoistości, rok 2020.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fednkiewicz
Obraz: Felpie Posada
BOSKA INTERWENCJA
http://audio.kryon.com/en/SUN-CHAN%201-%20DALAS.mp3
[Głos Marilyn Harper] Dzień dobry wszystkim! Miło nam was widzieć waszą energię, jasność; oddajemy cześć Gwiezdym Matkom, wspomnianym przed chwilą przez boską Dr. Amber Wolf. W tej cudownie soczystej przestrzeni poprosiliśmy nasze medium Marilyn, aby wyciągnęła dwie karty z nowej talii aktywacji Kryona. Robimy tak od czasu do czasu, bowiem mądrość można czerpać zewsząd, nawet z talii kart. Nowa talia prócz wzorów jest po obu stronach opatrzona napisami. Weźcie głęboki oddech. Zapisana na kartach przesłanka odnosi się do każdego z was. Pod artystycznym wizerunkiem pisze: „Część Boga.” Jest to bardzo prosty i oczywisty przekaz, nieprawdaż? Kiedy nasze medium Marilyn wyciągnęła tę kartę, powiedziała pod nosem: „Ale mi nowość! Przecież to wiem.” Odpowiedzieliśmy jej na to, aby wyciągnęła kartę znajdującą się na przeciwko. Podpis na niej brzmi: „Od nowa napisz swą przeszłość.” Widzicie, dobrze zdajemy sobie z tego sprawę, że wiecie, że jesteście częścią Boga. Wiemy, że to ogarniacie, już to widzicie i odczuwacie. A jeśli jeszcze nie, to gdzieście się do tej pory podziewali? [śmiech]
Jednakże, otrzymany przez was w przeszłości program, [Patrz także: „Postrzeganie kosmiczne, cz VII. ] jak i programy odziedziczone z wielu innych wcieleń, jak to wynika z wcześniejszej prelekcji Lee, w pewien sposób wciąż wywierają na was wpływ właśnie tutaj i właśnie teraz. Jak zdołaliśmy odkryć, co obecnie także potwierdza nauka, to to, że kiedy uzdrawia się teraźniejszość, tym samym uzdrawia się także całe pokolenia przeszłości. Nazwaliśmy to uzdrawianiem pokoleniowym i naszym zdaniem, coś takiego stanowi doskonały powód na odkrywanie własnej Akaszy,na przeredagowywanie własnej przeszłości, na czerpanie z Akaszy na wiele więcej sposobów, niż podążając tylko według programu. Dzięki temu można uzdrowić się poprzez dostęp do sfery Przodków i uzdrowić pewne istniejące tam programy duszy, tym samym przypomnieć sobie, że się jest częścią Boga.
Niektórym nie podoba się samo słowo Bóg. Dajcie więc sobie z nim spokój. Zamiast niego możecie używać określenia Dobre, Celowe Ukierunkowanie. [ang. Good Orderly Direction, pierwsze litery czego stanowią ang. słowo Bóg – przyp. tłum.] Wspaniała, Optymistyczna Boskość [ang. Great, Optimistic Divinity GOD, pl. Bóg] nie zależy nam jak to nazwiecie, bowiem to i tak wychodzi na to samo! Możecie używać Bóg i Bogini, wymawiając to na jednym wydechu, bez przystanku. Tutaj chodzi o zadanie sobie pytania, po co w ogóle robić taki podział.
Pragniemy teraz abyście się zastanowili, co w waszej przeszłości wciąż może oddzielać was od Boga? Wyciągamy tę kwestię na powierzchnię i pozwalamy, aby się po prostu, bez wysiłku zintegrowała, niech stanie się częścią tego, kim jesteście teraz. Wcale nie mamy zamiaru niczego z was wyrywać, niczego was pozbawiać, ponieważ to może nie posłużyć waszemu najwyższemu dobru, ale pewne wasze części już wam nie służą, bo z nimi już skończyliście. Zamiast wyrywać, pragniemy oddać cześć wszystkim waszym aspektom, za rolę jaką odegrały w ewolucji każdego z was. Każdy z was jest doskonały; każdy z was wspaniały; każdy stanowi część Boga.
A jak wam wiadomo, Bóg nie robi błędów! Nie możecie więc się za taki błąd uważać, nie możecie dłużej myśleć, że znaleźliście się tutaj przez pomyłkę! Nie możecie już w taki sposób myśleć, a jeśli wciąż jest inaczej, to ten rodzaj myślenia właśnie jest przykładem separacji. Prosimy, abyście pamiętali że nie ma żadnej separacji, z wyjątkiem tej w waszym własnym umyśle.
Jest to coś, co faktycznie w tej chwili globalnie przemieniacie jako oddanie czci wszystkim częściom was samych, za ich edukacyjny wkład i wartość. Wiele się nauczyliście w przeszłości poprzez doświadczenia separacji, a teraz ludzie, młodzież i dzieci, które są doprawdy prastarymi duszami w malutkich ciałkach, wszyscy już od urodzenia wnoszą tę wiedzę we wspólną przyszłość całej ludzkości. Jeśli oni tę wiedzę wnoszą w przyszłość, to wy możecie tę wiedzę w sobie obudzić. Jak często powtarzamy wam: Pamiętajcie, kim jesteście naprawdę. Bądźcie tymi, kim jesteście naprawdę. Pamiętajcie, że każdy z was jest miłością. Prosimy was, abyście nareszcie to poczuli, abyśmy sami mogli zacząć przekazywać nowe informacje.
Pytamy was: jak brzmi wasza nowa informacja? Czy pamiętacie, że każdy z was może stworzyć łuk energii i dzięki niemu sprawić na świecie różnicę, posłać energię komuś zupełnie nieznajomemu? Czy wiecie, że wasza intencja połączona z wizualizacją Ziemi trzymanej w waszych rękach, której na przemian posyłacie miłość, mądrość i klarowność - doprawdy sprawia różnicę? Przeszłość da się przeredagować. Jednakże, ukochane istoty światła błagamy was, abyście żyli skupieni na tu i teraz w zrozumieniu własnej wspaniałości, w zrozumieniu wizjii, którą wasza dusza miała dla was już od urodzenia, kiedy pojawiliście się tutaj jako dzieci, które świadomie wybrały rodziców i całą rodzinę. Dobrze wiemy, że niektórzy z was wciąż próbują ten kontrakt negocjować od nowa [śmiech na sali], a przecież tylko się zastanówcie, jak wiele wspaniałych rzeczy zdołaliście się nauczyć dzięki wybranej rodzinie! To wszystko przywiodło was właśnie w to miejsce! Jak to ujmuje nasza Radość, wdzięczność to abrakadabra Wszechświata. Zrozumcie zatem głębię waszej własnej wdzięczności. Zrozumcie wasze własne umiejętności i talenty zawarte we wrodzonej mądrości ciała, tkwiącej w każdym z was.
Pozbądźcie się przekonania, że wrodzona mądrość ciała to coś mniej istotnego, bowiem wtedy akceptujecie przekonanie, że nie jesteście częścią Boga, a to po prostu śmieszne! Bądźcie tymi, kim jesteście. Bądźcie światłem, miłością, mądrością, klarownością, radością, śmiechem, spokojem, skupieniem, pełnią życia i tańcem, bądźcie niesforni, bądźcie wszystkim, bowiem jesteście częścią Boga! Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oba wczorajsze przekazy opowiadały o rzeczach niewidzialnych, o tym, co się obecnie dzieje na Ziemi poza ludzką możliwością postrzegania zmysłowego, czy nawet odczuwania, bądź brania w tym udziału. Dzisiaj przekażę wam podobne informacje, coś, co już wczoraj przekazałem kobietom Lemurii, ponieważ to one musiały się dowiedzieć pierwsze. [Przekaz skierowany do Kręgu Sióstr Lemuryjskich traskrypcja z którego we wpisie w tej grupie z dnia 19.12. 2019.- przyp. tłum.] Na Ziemi odbywa się boska interwencja, pochodząca prosto ze Źródła Stwórczego, od wstąpi-onych Synów Bożych pochodzących z gwiazd, dzięki której obecnie coś się na Ziemi zaczyna dziać.
Pragnę na moment cofnąć się w historii i pokazać wam, na czym polega boska interwencja, wskazać jej historyczny precedens. Większość głównych religii świata wierzy, że Bóg interweniuje w losy ludzkie i to prawda. Choć ludzie są obdarzeni możliwością wolnego wyboru, dzięki któremu macie możecie, albo niczego z tych rzeczy nie widzieć i nie chcieć zobaczyć, albo czynnie w nich partycypować; macie wybór przyjęcia do wiadomości i wyobrażenie istnienia innych wymiarów i wyższych poziomów świadomości, które istnieją nawet teraz, tutaj, na Ziemi.
Nawet jeśli możliwość wolnego wyboru nigdy nie była wam odbierana, istniały pewne momenty w historii ludzkości, kiedy Stwórca Miłości brał czynny udział i wam pomagał. Na razie nikt jeszcze tego dokładnie nie przeanalizował, ale wzmianka o boskiej pomocy istnieje niemal w każdej religii. Każda z nich opiewa czasy, kiedy w danym systemie wiary zachodziła pewna zmiana, dopuszczająca coś bardziej boskiego. Zacznijmy od Hinduizmu. Hinduiści doskonale wiedzą, że posiadają możliwość wyzwolenia się z karmy, zrzucenia z siebie ciężaru poprzednich wcieleń, znalezienia rozwiązań na trapiące ich problemy, jeśli tylko w określonym czasie wykąpią się w wodach pewnej rzeki. Oto, jak wygląda jedna z możliwości boskiej interwencji w życie ludzkie.
Żydzi z dumą patrzą na Boga czynnie objawiającego się w ich historii, co jest zapisane w Księdze Wyjścia. Bóg pomógł im uciec z pewnej niewygodniej sytuacji, co po jakimś czasie doprowadziło do powstania całego narodu. Mówią często, że Bóg pomógł im znaleźć wyjście z takiej, czy innej sytuacji, właśnie dlatego, aby mogli zobaczyć coś, czego przedtem nie potrafili zobaczyć. W czasach biblijnych Żydzi także mieli wolny wybór.
Dwa przepiękne systemy wiary, dwie światowe religie wyznające miłość Boga – Chrześcijaństwo i Islam – także uznają za możliwe, że o właściwym czasie, na właściwym miejscu rodzi się wśród nich prorok, zachodzi boska interwencja, zmieniająca losy całej planety. W obu tradycjach narodzili się prorocy, którzy przynieśli ze sobą nowe, przepiękne informacje.
Jak widzicie, w historii ludzkości istnieje precedens boskiej interwencji, która zachodzi o właściwym czasie, kiedy ludzie są na nią gotowi. Zatem Stwórca rzeczywiście widzi was i was zna, a na podstawie wolnego wyboru, zezwala na zaistnienie pewnych rzeczy, których dotychczas nie było.
Tak właśnie dzieje się teraz. Osiągnęliście nowy punkt demarkacyjny, jak była o tym mowa wczoraj wieczorem w przekazie skierowanym do pań, chociaż nie wszyscy możecie się tego domyślać. Ostatecznie nie wszyscy musicie dokładnie śledzić mój przekaz, którym dzielę się z wami, poróżując po całym świecie. Zatem w wielkim skrócie opowiem, co się na Ziemi stało dosłownie kilka tygodni temu: objawiłem wam ostatnią dopasowaną do siebie parę węzłów i oczek siatki krystalicznej Ziemi. [Patrz: „Postrzeganie kosmiczne, cz. V”]
Jeśli nie wiecie, co to takiego, nie ma to w tej chwili żadnego znaczenia, wystarczy tylko wiedzieć, iż jest to jak dotychczas nieaktywny system założony tutaj setki tysięcy lat temu na wypadek, gdyby ludzkość miała wspólnie podjąć decyzję o pozostaniu na Ziemi poza rok 2012, poza czas precesji równonocy. GDYBYŚCIE po tym czasie wciąż mieli żyć i nie rozpętali żadnej wojny, o umówionej porze miały się otworzyć kapsuły czasu. Zwrotu „kapsuła czasu” używamy tutaj w sensie kapsuł otwierających się samoistnie, o właściwej porze.
Ten wspaniale ze sobą zgrany system energii działających na zasadzie popychania i ciągnienia, miał się uaktywnić, kiedy wszystkie pary węzłów i oczek zostaną do siebie dopasowane. Może się wam wydawać, że węzły i oczka działają na zasadzie plusa i minusa, ale to nie tak. Nie jest to system podobny magnetyzmowi, jest to skomplikowany, kooperatywny system przyciągania i pchania, który został tutaj założony tylko dlatego, że jeśli do tego będziecie gotowi – a teraz jesteście gotowi – to on się samoistnie uaktywni, w celu oczyszczenia karmy przeszłości, na zasadzie współpracy z pozostałymi siatkami energii okalającymi planetę. [Mowa o siatkach: magnetycznej, (inaczej ziemskim polu magnetycznym), siatce świadomości Gai i krystalicznej] w tej chwili odbywa się więc oczyszczanie wszelkich uprzednich założeń i nastawień, oczyszczanie pamięci zaszłych w historii okropności. W chwili obecnej to wszystko zaczyna być „odkurzane”, wciągane do oczek i dalej wpychane do węzłów, skąd wszystko to jest wrzucane do światła, gdzie ulega odparowaniu, tym samym zezwalając na dalszą ewolucję ludzkości. Ostatnia para węzłów i oczek została dopasowana kilka tygodni temu i teraz wszystkie 24 pary są aktywne i działają pełną parą. Rozpoczyna się [nowy rozdział historii ludzkości].
Uruchomienie węzłów i oczek siatki krystalicznej stanowi boską interwencję, która zachodzi tutaj o właściwym czasie i jest na właściwym miejscu, gdyż sami o nią prosiliście, sami na nią zasłużyliście. Stanowi ona integralną część waszego rodowodu, waszej spuścizny. Oczywiście, niektórzy będą na tę wzmiankę wywracać oczami, ale wy przecież już wcześniej obserwowaliście jak ta siatka działa, nawet zanim wszystkie jej 12 węzłów i 12 oczek zostały do siebie poprawnie dopasowane. [Patrz: tabela w dokumentach grupy]
Od pewnego czasu obserwujecie działanie tego systemu w postaci tego, co się obecnie dzieje na arenie światowej. Widać wywlekanie na światło dzienne rzeczy, które od wieków działy się pod przykrywką ciemności. Kiedyś wszystko to toczyło się w najlepsze, gdzieś na peryferiach i w cieniu, a teraz widać to jak na dłoni. Na planecie sprawy przybierają obrót, którego nikt z was nie oczekiwał. Jesteście także świadkami zmian tam, gdzie nie macie ochoty, aby cokolwiek się zmieniało. Mam na myśli pewne zagadnienia polityczne, kłopoty w świecie finansowym, wielkich korporacji, narodowych gospodarek. Wszystko to w tej chwili zaczyna ulegać przemianie. W niektórych krajach te zagadnienia zaczynają ponownie dochodzić do punktu zapalnego, co może rodzić pytanie: Jak to wszystko się o siebie zazębia i jaki posiada związek z siatką krystaliczną?
Kochani, właśnie w ten sposób uwalnia się ciemność, która najpierw musi być zauważona przez wszystkich! Tak to właśnie działa. Ludzkość musi dokonać retrospekcji siebie samej. Na tym właśnie polega istota obecnej boskiej interwencji, dzięki której, to co ciemne i brudne, wychodzi na powierzchnię. Nagle we wszystkich kulturach i społeczeństwach wynurza się przed waszymi oczami to, co się wam dotychczas nie podobało. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu ludzie po prostu przechodzili nad tymi sprawami do porządku dziennego w nadziei, że może zdołają ich jakoś uniknąć. Teraz jednakże to wszystko jest widoczne jak na dłoni i ludzie dochodzą do wniosku, że jednak można coś z tym zrobić. Wszystko, co się obecnie dzieje, stanie się podstawą wszelkich przyszłych zmian. To, co się dzieje obecnie odmieni to, czego tak naprawdę pragnie od życia każdy z was, czyli tego, co jest dobre, przejrzyste i miłosierne.
Co wy na to, jeśli wam powiem Amerykanie, że pewnego dnia – w odległej przyszłości - przy jednej z okazji wspólnego posiedzenia obu izb Kongresu [amerykański parlament] kongresmeni będą przed rozpoczęciem obrad śpiewali pieśń na znak szacunku dla swych politycznych oponentów? Na przemian jedno ugrupowanie polityczne będzie tę pieśń śpiewać drugiemu. Gdybyście mogli posłuchać o czym ta pieśń traktuje, usłyszelibyście słowa o współpracy, o usprawnianiu pewnych rzeczy, o oddawaniu czci całemu narodowi - który poprzez wybory - powołał ich do tak zaszczytnej służby. Po odśpiewaniu tej pieśni, praca Kongresu będzie przebiegała bardzo harmonijnie w sposób, którego na razie jeszcze nie widzieliście. Gdybym już teraz wam powiedział, na jakich zasadach w przyszłości będzie działał wasz Kongres, odpowiedzielibyście: „Kryonie, chyba do reszty zwariowałeś!” [śmiech na sali] „Na pewno tak nie będzie!”
A przecież w Kongresie już teraz istnieje pewne pochodzące z angielskiego parlamentu tradycyjne ułożenie sali obrad, według której przeciwnicy siedzą na przeciwko siebie twarzą w twarz. Jest tak specjalnie, żeby można się było łatwiej ze sobą kłócić i obrzucać wyzwiskami! [śmiech na sali] No i wciąż się tak obrzucają! Oto spuścizna waszego systemu parlamentarnego, który coraz bardziej upodabnia się do angielskiego! Ha ha!
Co wy na to, jeśli wam powiem, że to może się zmienić? W związku z tym możecie się zapytać: Czy istnieje jakiś katalizator takiej zmiany? Co pchnie rzeczy w bardziej pozytywnym kierunku? Jaki katalizator spowoduje, że kongresmeni zaczną rozumieć, że obie strony mają to samo prawo, aby wspólnie zasiadać na tej samej sali obrad? Kiedy trafi do nich, że dobre rozwiązania, mogą pochodzić od obu partii? Każda z nich posiada po prostu inne sposoby na osiągnięcie tego samego celu. Dzięki takiemu uzmysłowieniu, obie strony będą śpiewały wyżej wspomnianą pieśń. Wy oczywiście wciąż będziecie twierdzić, że nie ma takich możliwości, chociaż właśnie wam mówię, że one nie tylko już istnieją, ale będziecie świadkami ich urzeczywistnienia! Już teraz pisze się tekst tej pieśni!
Oto, jak bliscy jesteście ujrzenia radykalnej zmiany. Weźmie w niej udział garstka, której na razie tutaj nie ma. Innymi słowy, oni już żyją, ale na razie nie zostali wybrani do Kongresu. Podkreślam: Na razie! Ale tak się stanie. Wtedy ci ludzie stojąc przed wszystkimi w bardzo sensowny sposób zabiorą głos na temat tego, jak powinna wyglądać rola Kongresu, jak powinien się zachowywać Kongres i jego członkowie, jak powinni zacząć okazywać sobie wzajemnie szacunek, oraz rozumieć zaszczyt wypełnianej przez każdego z nich roli. Kongresmeni przemiany, będą się wydawać o wiele za młodzi na swe stanowiska. Wszyscy oni nadchodzą, ich imiona zapiszą się w annałach historii jako ci, którzy na nowo zdefiniowali zasady amerykańskiej demokracji!
Oto zagadnienia i rozwiązania, które dzięki redystrybucji energii Ziemi za pomocą pchania i ciągnienia węzłów i oczek siatki krystalicznej staną się dostępne dla całej ludzkości! Od teraz właśnie tego rodzaju sprawy zaczną się coraz częściej ujawniać! Kochani nic, o czym mowa, nie jest zarezerwowane dla wyznawców jakiegoś jednego sytemu wiary, jednej, jedynej religii. Wszystko o czym mowa, dotyczy całej ludzkości! Żyjecie w czasach boskiej interwencji.
Możecie mi na to odpowiedzieć: „Kryonie, to, co nam teraz opowiadasz, choć nie do wiary, jest nie mniej jednak bardzo ciekawe! To mi się podoba!” Stara Duszo, tutaj tkwi coś więcej. Teraz zaczyna się wasza rola. Jak wam się wydaje, czy to, o czym mówię, to prawda, czy nie? Czy za pomocą wrodzonej mądrości ciała i intuicji, używając mocy własnej świadomości, czy stać was na to, aby poprosić Ducha: „Pokaż mi to wszystko! Jeśli wszystko, o czym mowa, to prawda, pozwól mi wziąć w tym udział! Niechaj wezmę udział w wyższej wibracji” Jeśli potraficie tak powiedzieć, to zacznie się dziać! Zacznie się dziać! Odważnie zrzucajcie skórę jagnięcia na znak wyzwania rzucanego Źródłu Stwórczemu, mówiąc : „Jeśli istniejesz naprawdę, to mi to pokaż!”
Dokładnie tak samo postąpił Lee 30 lat temu, tym samym pozwalając mnie, abym mógł z nim dzielić życie. On mi na to pozwolił, wystawiając się na działanie rzeczy niewidzialnych! Chociaż Lee wyraził pełne pozwolenie, to żyjący w jego wnętrzu inżynier, miał cichą nadzieję, że nic się w jego życiu nie zmieni. A my przecież wtedy pokazaliśmy mu coś, czego nigdy nie zapomni. Nie były to żadne słowa, żadna mądrość, żaden przekaz natchniony. Zesłaliśmy mu obezwładniającą miłość i miłosierdzie, tak go wtedy tym wszystkim napełniliśmy, że siedząc na krześle płakał ze wzruszenia, bo przekonał się, że rzeczy niewidzialne są rzeczywiste!
Tego rodzaju wybór należy do każdego z was. Od was samych zależeć będzie na ile będziecie odbierać to, co Źródło Stwórcze jest gotowe wam dawać. Niech wszystko, co tutaj zostało powiedziane, rozbrzmiewa w was jako prawda, ponieważ oto przekroczyliście kolejną linię demarkacyjną i wkraczacie w rok dwoistości, rok 2020.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fednkiewicz
Obraz: Felpie Posada
[Głos
Marilyn Harper] Dzień dobry wszystkim, miło was widzieć po raz ostatni w
Teksasie. Wzmaga się wasze światło, wzmaga się także wasze odczuwanie
wielowymiarowości. Pamiętajcie jednak, gdzie jesteście, żeby nie było
tak, że w jednym wymiarze chowacie gdzieś kluczyki i zupełnie o nich
potem zapominacie. Ha ha ha! Co by to wtedy było?! Wiedza, pamięć
własnego otoczenia przychodzi do was poprzez ciało emocjonalne,
astralne. Wiedzcie, iż ciało emocjonalne
potrafi pokonać wszystkie wymiary. Ciało emocjonalne potrafi nawiązać
kontakt z kluczykami pozostawionymi w jednym wymiarze i przynieść je wam
do kolejnego. Ciało astralne jest zatem najpotężniejszą siłą stwórczą
jaka istnieje na tej planecie, albo nawet w galaktyce. W związku z
drzemiącą w ciele emocjonalnym siłą, tak często przypominamy wam o
zamówieniach jakie składacie wszechświatowi poprzez stany emocjonalne,
których regularnie doświadczacie w życiu codziennym, oraz zestaw zwykle
przemykających wam w głowie myśli. Cała ta energia pochodzi z serca.
Jak
wam być może wiadomo z buddyzmu, wszystko jest cierpieniem... Okey,
może tak było kiedyś, ale jak już wcześniej się na temat kłóciliśmy z
Buddą, teraz jest inaczej! Wiecie, wcale nie tak łatwo się z Buddą
kłócić! Ha ha! [Śmiech na sali] Budda jest bardzo uparty. [Marilyn
bierze głęboki oddech, wchodzi Budda] Ale przecież już wtedy przyjąłem
do wiadomości to, co chciałaś mi powiedzieć! Rozumiem, że w moich
czasach wszystko było cierpieniem, a obecnie na tyle wyewoluowaliście
świadomość ludzką, że nawet cierpienie może stanowić coś, co można
świadomie wybrać. W waszym przypadku cierpienie przychodzi wtedy, kiedy
dochodzicie do wniosku, że pragniecie czegoś innego, niż to, co według
waszego odczucia znajduje się w sferze waszej kontroli. A przecież
jednak jesteście zdolni kontrolować wszystko! Posiadacie kontrolę nad
tym, jak reagować na wszelkie aspekty waszego świata. To wy sami
stanowicie siłę stwórczą, która tkwi w waszym ciele emocjonalnym, jak to
przed chwilą powiedziała Adironnda. Ludzkie ciało emocjonalne emituje
moc, która w tym wymiarze jest niezrównana! Zatem, jeśli jesteście
zdania, że cierpicie, to sprawdźcie swe emocje. Jeśli pragniecie stać
się innymi niż jesteście w tej chwili, to dzieje się tak tylko dlatego,
że na razie nie uzmysłowiliście sobie dobrze tego, kim jesteście
naprawdę. Kiedy dowiadujecie się, kim jesteście naprawdę, to wtedy
żyjecie w nirwanie, którą tutaj nazywacie niebem na Ziemi. Widzicie, ja
nauczałem, że coś takiego jest możliwe, że można taką wibrację
utrzymywać na co dzień. Od moich czasów wierni i mnisi starają się
osiągnąć to samo i niektórym się to nawet udaje.
Proszę
każdego z was, abyście także byli tymi, kim jesteście naprawdę, abyście
żyli w tej wyższej wibracji, abyście wiedzieli, że coś takiego jest
obecnie możliwe. Żyjecie w nowym świecie, ba! Jesteście Nowym
Człowiekiem. To samo w sobie stanowi nirwanę, czyli niebo na Ziemi. I
wszystko to zaczyna się właśnie tutaj, w sercu każdego z was, kiedy
odkrywacie w sobie nowe możliwości. Wielu z was znamy z przeszłości,
sprzed kilku tysięcy lat. Miło was znów widzieć! Zmieniliście się!
[śmiech na sali] Macie więcej włosów! No, przynajmniej niektórzy z was!
[śmiech] Zobaczcie siebie jako siebie samych. Przypominajcie sobie, iż
uważność, skupienie, koncentracja, świadome życie w swoim świecie,
świadomość tego, że jesteście świadomi doprawdy jest światłem,
uświadamiacie sobie wtedy, że rzeczywiście wszystko jest możliwe,
wszystko jest w gestii waszej kontroli.
[Marilyn
bierze głęboki oddech] U! Ha! W porządku, więcej już nie będziemy się z
Buddą sprzeczać! Miło jest wiedzieć, że On tak samo koryguje swe nauki
jak to robimy wszyscy. [O nowej interpretacji zasad buddyzmu, Kryon
mówił podczas wycieczki po Indiach, transkrypcja z całości której,
poniżej w tej grupie – przyp. tłum.] Widzicie, tutaj naprawdę chodzi o
to, żebyście byli sobą. Wcześniej mówiliśmy o Bogu, o tym że stanowicie
Jego część, niezależnie od tego, jak tego Boga sobie definiujecie. Mowa
była o tym, że obecnie przemieniacie własną przeszłość,
przeredagowujecie własną spuściznę. Wiedzcie zatem, że to wszystko leży w
zakresie waszej kontroli. Co zatem pragniecie zapisać w waszej
teraźniejszości i przyszłości? U-hu! Codziennie bądźcie zadowoleni i w
dobrym nastroju. Zaczynajcie dzień z animuszem. Zaczynajcie dzień ze
spokojem. A jak to wszystko osiągnąć? Jest to właśnie coś, nad czym
pragniemy, abyście się skupili. Z jakim samopoczuciem chcielibyście się
codziennie budzić? Co czuć w momencie, kiedy stopy dotykają podłogi?
Jakie pragniecie mieć samopoczucie w ciągu całego dnia? Jakie pragniecie
mieć samopoczucie, kiedy z powrotem kładziecie się to łóżek? Tak
właśnie brzmi wasze zamówienie. U-hu-hu! To byłaby doprawdy świetna
zabawa, nieprawdaż? Oj, chyba w nocy będziemy się z niektórymi z was
wspólnie bawić!
Zrozumcie, że
wszystko jest teraz możliwe, zasłony między wymiarami stają się coraz
cieńsze, o czym donosi nawet wasza współczesna nauka! Bardzo się
cieszymy, że naukowcy nareszcie zaczynają nas dościgać! Jesteście
dowodem tego wszystkiego, jesteście dowodem na to, że wysokie wibracje
coraz bardziej się na planecie zadomawiają. Natchnijcie to oddechem. I
jeszcze raz. Jesteśmy aktywatorem, zatem uznajcie się za uaktywnionych!
Ach, doprawdy bardzo głęboko was kochamy i widzimy, widzimy wasze
światło i pytania, widzimy jak się zastanawiacie jak to czy tamto jest
możliwe. Biedne mózgi, nic się nie przejmujcie, wszystko ewoluuje i się
zmienia... Nawet mózg wcale już nie taki biedaczek, bo jest aktywny,
podniecony na myśl o kolejnym kroku w ewolucji ludzkości! Każdy z was
jest tym kolejnym krokiem! Kochamy was i jesteśmy wdzięczni za waszą
odwagę. Widzimy was i żegnamy się mówiąc Namaste! Namaste!
[Głos
Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Jest to nasz ostatni przekaz z serii przekazanej w Dallas, w której
bardzo stosownie, dyskutowaliśmy o rzeczach niewidzialnych. Adironnda
poruszyła ciekawy temat ciała emocjonalnego, co zresztą dobrze się
wpisuje w kontekst rzeczy niewidzialnych. Bieżącego weekendu
poruszaliśmy wiele takich przepięknych, niewidzialnych pojęć. W
dzisiejszym przekazie dotknęliśmy Buddy i buddyzmu, w związku z czym
pozwólcie, że będę ten temat mówić dalej.
Jednym
z najbardziej niecodziennych kazań Buddy, które przechowały się do
czasów obecnych, a które na przestrzeni wieków, szczegółowo analizowano i
dyskutowano na wiele sposobów, jest opowieść o tym jak pewnego razu,
wobec świty i zebranych ludzi oczekujących od niego jeszcze jednego
głębokiego przekazu, Budda pojawia się z kwiatem w ręku i przyglądając
się mu, nie wypowiada ani jednego słowa nauki. W ciągu czasu
przeznaczonego na kazanie z jego ust, nie pada ani jedno słowo. Ani
jedno! A przecież, jak wam wiadomo, Budda wtedy przekazał pewne
przesłanie. Uważnie przyglądał się kwiatu. Według niektórych, Budda w
ten sposób chciał opowiedzieć o Gai, o poczuciu łączności ze wszystkim, o
jedności ze wszystkim.
Przekaz ten
traktował o czymś więcej, gdyż było to studium bytu. W rzeczy samej,
było to studium bardzo ezoteryczne. Budda w najprostszy, możliwy sposób,
kontemplował byt kwiatu. A teraz przenieśmy tę samą kontemplację na
życie ludzkie tak, jak się ono toczy na całym świecie. Tak samo jak
kwiat, ludzie żyją sobie na Ziemi. Co jest celem bytu kwiatu? Co będzie
jego następnym krokiem? Niezależnie od odpowiedzi, kwiat istnieje. Na
zakończenie tej opowieści nadajmy jej praktyczny wymiar.
Kontemplacja
bytu to faktycznie kontemplacja rzeczywistości. Jak więc wygląda na
dzisiaj wasza rzeczywistość? Wiecie, że istniejecie, potraficie
kontemplować fakt własnego istnienia, bowiem to wynika z samej definicji
człowieka inteligentnego. Posiadacie możliwość kontemplacji przyczyny
własnego istnienia. Kochani, jednakże byt, któremu się tak blisko
przyglądacie jest o wiele większy, niż się wam wydaje; o wiele większy.
Zbliżacie się do czasów, które są bardzo inne, w których wiele rzeczy
zaczyna ewoluować i się zmieniać, co wprawia wszystko o zawrót, jakiego
jeszcze nikt nie widział. W całej stosowności wszystkiego co dobre i
dobroczynne, obecne czasy są prawdopodobnie najważniejsze, ze wszystkich
innych w waszej historii; są to czasy, kiedy zachodzi radykalna zmiana
właśnie w bytowaniu istoty ludzkiej. Pragnę, abyście się nad czymś na
chwilę zastanowili. Co może istnieć w królestwie rzeczy niewidzialnych,
istnienia czego się nie spodziewacie?
Niektórzy
powiedzą: „Oj, Kryon znów mówi o rzeczach niewidzialnych! Jak możemy
się do tego ustosunkować, skoro żyjemy w linearnym świecie, gdzie nie ma
żadnych niewidzialnych rzeczy!? ” W tym miejscu pragnę wszystkim
ludziom przypomnieć, że wasze życie jest pełne niewidzialnej energii.
Prawdopodobnie nie zwracacie na nią żadnej uwagi, bądź niewiele na jej
temat wam wiadomo, albo po prostu nie chcecie tego faktu przyjąć do
wiadomości. Narysujcie mi, jak wygląda grawitacja? Opiszcie, jak ona
wygląda? Nie możecie tego zrobić, bo jej nie widać. Wszystko, co możecie
na jej temat powiedzieć to to, że ona istnieje, oraz że istnieje od
zawsze. Większość z was nawet się nie zastanawia, po co ona w ogóle
istnieje, po prostu żyjecie wiedząc że jest, a przecież jest to jedna z
największych niewidzialnych energii, które w swym życiu napotykacie.
Grawitacja jest zupełnie niewidzialna.
Ziemskie
pole magnetyczne również jest całkowicie niewidzialne. Istnieje bardzo
niewiele przykładów, kiedy można je zobaczyć, a dzieje się tak, kiedy
widać jego interakcję z innym polem magnetycznym, z polem magnetycznym
słońca, czyli podczas zorzy polarnej. Pole magnetyczne to pewien rodzaj
niesamowicie potężnej energii, która jest niewidzialna. Żyjecie w jej
obecności, a prawie nigdy się nad nią nie zastanawiacie.
A
teraz największa energia. Narysujcie mi jak wygląda miłość? Nie da się!
Miłość to przeogromna energia. Kiedy dwa serca wchodzą z sobą w
koherentny stan splątania, ten stan wpływa, że zaczynają się dziwnie
zachowywać. Mówi się nawet, że zakochani robią głupie rzeczy! [Śmiech na
sali] Coż to za energia, a przecież zupełnie niewidzialna! Pochodzi
bezpośrednio z ciała emocjonalnego.
Zawsze
na wstępie dyskusji o rzeczach niewidzialnych proszę was, abyście mi je
narysowali. Co wy na to, jeśli to, o czym dotychczas była mowa, to
tylko czubek góry lodowej? Co wy na to, jeśli rzeczy niewidzialne są
zawsze wam dostępne? Jeden z aksjomatów Stwórcy głosi, że istota ludzka
jest obdarzona wolnym wyborem. Stwórca nigdy z tym aksjomatem nie igra.
Można wam podpowiadać pewne pojęcia, czy idee, można pomagać poprzez
wizyty anielskie, czy robić to na wszelkie istniejące sposoby, ale nigdy
nie można was do niczego zmuszać, odbierać wolność wyboru. Wasz wybór
musi pozostać wolny, musi pozostać wolny.
W
nowej energii będzie bardzo dużo, jakby to powiedzieć – ekspozycji
pięknych rzeczy. Dla starej duszy, która podejmie następny krok, będzie
on polegał na odnalezieniu iskry [Patrz przekaz z Stamford, poniżej w
tej grupie] która otworzy wam okno na pewne niewidzialne rzeczy, które
będą miały do czynienia z energią serca. Duch jest najlepszy w dotykaniu
serc i oznajmianiu: „Tutaj; jestem tutaj, jestem tutaj, jestem tutaj.”
To również opiera się na zasadzie wolnego wyboru.
Kochani,
w nadchodzących latach wielu z was dostąpi objawień, wielu z was
uzmysłowi sobie istnienie pewnych pięknych, niewidzialnych rzeczy, które
zmienią wasze życie. Ten stan rzeczy nieodmiennie łączy się z oporem
przeciwko zmianie. Niektórzy z was odnajdą iskrę i wraz z nią świadomość
rzeczy niewidzialnych, tylko dlatego, że znaleźli się w bardzo ciemnym
miejscu, w kłopotach. Ci ludzie będą przyciągani do podobnych naszemu
przekazów, co z kolei przywiedzie ich do podjęcia decyzji, aby spojrzeć
tam, gdzie jak dotąd niewielu zagląda, aby przyjąć do wiadomości
istnienie ogromnej, niewidzialnej energii, która jest tak samo silna jak
grawitacja, czy pole magnetyczne, albo miłość; albo nawet jeszcze
silniejsza, mocniejsza, czy bardziej głęboka. Jest to energia waszej
duszy.
Tutaj jeszcze raz użyję
metaforycznego obrazu wyciągniętej ręki. W nowej energii ta ręka jest
tak samo duża, jak zawsze, choć wciąż pozostaje poza zasięgiem waszego
ludzkiego wzroku. Pytamy się was, zachowując zasadę wolnego wyboru, czy
schwycicie tę rękę? Oczywiście mówię to w przenośni, bo nie ma żadnej
prawdziwej ręki w powietrzu, ale to tak, jakby ona tam była, bowiem wy
tę rękę poczujecie w swojej! Ona was wyciągnie do światła z głębi
ciemności i potem was zostawi, żebyście sami mogli odczuć głębię
wszystkiego, co niewidzialne, głębię połączenia z pewną wyewoluowaną,
wyżej wibrującą świadomością, abyście posiedli świadomość jak wszystko
się zaczyna zmieniać, jak zmieniają się nastawienia i percepcje, jak
doświadczacie momentów AHA! Wielu z was nawet tutaj, na tej sali miało
takich momentów już dużo.
Kochani,
aby czegoś takiego doświadczyć, wcale nie trzeba się znaleźć w jakimś
ciemnym miejscu! Można to samo osiągnąć, używając duchowej logiki,
słuchając/czytając ten przekaz. Można to osiągnąć zasiadając wygodnie w
odosobnionym miejscu, kiedy jesteście w koherencji ze Wszystkim, Co
Jest, kiedy mówicie Duchowi: „Pokaż mi więcej! Kochany Duchu, jeśli
faktycznie tam jesteś i w mojej percepcji czegoś brakuje, to daję Ci
pozwolenie abyś mi pokazał, co to jest?” Ha ha ha! To jest doprawdy aż
tak proste! Naprawdę. Oto, jak wygląda czysta intencja.
Trzydzieści
lat temu, kiedy Lee, zrozumiawszy, że świat to coś więcej, niż to, co
widać, kiedy po raz pierwszy zasiadł do przekazu od Kryona, kiedy zrobił
pierwszy krok w swej podróży do uzmysłowienia sobie głębi więzi z
Kryonem, zanim jeszcze zrozumiał ogrom i wspaniałość tego, co
niewidzialne, musieliśmy to wszystko odsłaniać przed nim powoli i
stopniowo. Wtedy mówiliśmy nawet, że gdybyśmy mu to wszystko przekazali
na raz, to by się spalił, bowiem wtedy jego wibracje były tak niskie. [O
poziomie ludzkiej mocy, którą na przestrzeni wieków ze względu na niski
poziom wibracji człowiek nie mógł unieść wewnątrz ciała w całości,
Kryon mówił od samego początku przekazu, najważniejsze fragmenty czego w
moim artykule o Jaskini stworzenia i Matrycy Raju, poniżej w tej
grupie- przyp. tłum.]
Stawiam Lee
teraz jako przykład, bowiem wszystko, co on wtedy zrobił, zanim stał się
medium, to zasiadłszy na krześle, wyraził czystą intencję. Każdy żyjący
na Ziemi człowiek posiada swą własną energię w oparciu o życia, które
przeżył na Ziemi; wszystko, co wchodzi w skład świadomości ludzkiej,
jest doprawdy różne, stąd każdy z was jest jedyny i niepowtarzalny.
Niektórzy z was przyswajają te rzeczy bardzo łatwo, inni zaś nie za
bardzo. Jednakże wszystko, o czym teraz mowa, naprawdę istnieje i
jedyne, co trzeba zrobić, to wyrazić czystą intencję poznania. Już od
pierwszych tomów przekazu wspominałem wam o wadze czystej intencji.
Niektórzy wciąż się pytają: „Czy istnieje jakaś różnica między czystą
intencją a zwykłą intencją?” Ciężko mi to wytłumaczyć słowami, jednakże
potraficie tę odpowiedź odczuć ciałem emocjonalnym. Oto na czym polega
rożnica między czystą i zwykłą intencją. Wyrażając zwykłą intencję
mówicie sobie: Mam pewien problem, aby go rozwiązać, spróbuję tego, czy
tamtego, tutaj się zwrócę, tamtego posłucham. Sami dobrze wiecie, ża
taka intencja tak naprawdę wcale nie jest czysta, bowiem i tak niczego
nie będziecie słuchać, nie skorzystacie z niczyjej porady.
Czysta
intencja to uzmysłowienie sobie jak piękny i bezpieczny jest Stwórca
tkwiący wewnątrz każdego z was z tak silnym przekonaniem, że kiedy
skaczecie w przepaść, to dobrze wiecie, że ta ogromna ręka was złapie.
Niczego się wtedy nie boicie, nie macie żadnych oporów ani niczym się
nie denerwujecie, bowiem doskonale wiecie, że ta ręka tam istnieje. Na
tym polega czysta intencja. Kiedy Lee zasiadając po raz pierwszy do
przekazu powiedział: „Kochany Duchu, jeśli naprawdę istniejesz, to mi to
pokaż.” – wyraził w ten sposób pozwolenie, ale nie czystą intencję,
która w jego przypadku przyszła później. Na razie on był po prostu
ciekaw i wyrażając pozwolenie uchylił nieco drzwi, wejście przez próg
których, stanowiło jego własny wolny wybór. My jedynie pokazaliśmy mu,
że życie to coś znacznie więcej, niż się tego domyślał.
Lee
uzmysłowił sobie ogrom tego wszystkiego dopiero później, pewnego dnia,
pod prysznicem, kiedy zwrócił się do mnie mówiąc: „Pokaż mi wszystko!
Daj mi połączenie, które działa 24/7, którego nigdy nie da się zgubić!”
To dopiero jest czysta intencja! Z duchowego punktu widzenia Lee dotarł
wtedy do miejsca, gdzie nie potrzebował już żadnej siatki asekuracyjnej,
bowiem tak święcie uwierzył w dobrodziejstwo Źródła, które nie może mu
nigdy wyrządzić nic złego, nigdy go nie oszuka, ani nie zastawi nań
żadnych sideł, które da mu tylko i wyłącznie prawdy zasadnicze, że
przestał się czegokolwiek obawiać.
Czy
jesteście na coś takiego gotowi? Niektórzy z was odpowiedzą mi: „Wydaje
mi się, że tak!” – i to jest właśnie ten pierwszy rok. Tak wyglądał też
pierwszy krok Lee. Wcale to wszystko nie musi przyjść wam do razu!
Jednakże tak właśnie zaczyna się objawienie, że istnieje coś o wiele
więcej, niż możecie to sobie kiedykolwiek wyobrazić, Stare Dusze.
W
Drodze Mlecznej istnieje wiele innych planet, które tak samo jak wasza,
przechodziły przez te same wyzwania, co i wy. Jest ich bardzo dużo.
Kochani, na zasadzie wolnego wyboru, niektórym z tych planet się nie
powiodło, jednakże wielu z nich to się udało! Gdybyście dzisiaj mogli je
wszystkie zobaczyć, to przekonalibyście się, że są to planety bardzo
podobne do waszej, na których istnieje mnogość społeczeństw i kultur -
tak samo, jak tutaj – oni też mają logikę – tak samo, jak wy – są to
ludzie, którzy wyglądem niewiele różnią się od was samych. Jednakże,
między nimi i wami istnieje jedna bardzo wielka różnica: Oni przeżyli
już milion lat samopoznania oraz przeżyli cykle swoich planet, bowiem
każda z tych planet posiada swe własne cykle nauki, poznania i ewolucji,
dzięki czemu wiele z nich obecnie już nie potrzebuje ciała
biologicznego. Są to planety wstąpi-one, na których ludzkość w pełni
uzmysłowiła sobie to, co niewidzialne i zlała się ze swą Duszą, oni już z
całą odpowiedzialnością kontrolują prawa fizyki, tam już nie ma
prawdziwej śmierci, ani od tysięcy lat żadnych chorób! Możecie
powiedzieć, że takie planety przypominają planety zamieszkiwane przez
anioły. I wtedy będziecie mieli rację! Różnica między aniołami i
istotami wzniesionymi, mieszkającymi na innych planetach jest doprawdy
bardzo mała. Oto, jakie się teraz roztaczają przed wami możliwości!
Wzniesione
istoty z innych planet obecnie często odwiedzają Ziemię. One się wam
nawet ukazują, ale wy to często mylicie z wizytą anielską. Wzniesiona
istota ukazała się na Górze Synaj [Patrz przekaz z Góry Synaj, poniżej, w
tej grupie- przyp. tłum.] choć od zawsze nazywacie Ją „Krzewem
gorejącym.”
Co?! Istota anielska
miałaby pochodzić z jakiejś innej planety?! Niektórzy nazwą to
bluźnierstwem, przecież anioł to wysłannik Boga. Oczywiście, taka Istota
także jest wysłannikiem i pochodzi od Boga, tak samo jak od Boga
pochodzi zlanie się z Duszą. Każdy z was posiada Boga Wewnątrz. Boga
Wewnątrz. Boga Wewnątrz. Czyż zatem nie jesteście zainteresowani
uchwyceniem piękna, wspaniałości i esencji waszego potencjalnego
rodowodu? Czyż nie jesteście zainteresowani dowiedzieć się dokąd to
wszystko może was doprowadzić?
Stare
Dusze, urodzicie się tutaj ponownie! I jeszcze raz i jeszcze raz i
jeszcze raz! Ziemia ma przed sobą jeszcze szmat drogi i wszyscy
jesteście nam tutaj potrzebni. Właśnie dlatego się tutaj urodziliście.
Wiem, że ciężko wam to sobie wszystko wyobrazić, ale zanim się tutaj po
raz pierwszy urodziliście, obdarzyliśmy was błogosławieństwem. Pierwsze
dusze, które się tutaj pojawiły otrzymały pewne błogosławieństwo.
Pobłogosławiły was wtedy wszystkie Istoty żyjące na wszystkich innych
planetach tej galaktyki, włączenie ze Źródłem Stwórczym, aniołami i
wstąpi-onymi Synami Bożymi; pobłogosławili was wtedy wszyscy, którzy
kiedykolwiek będą; wszyscy oni się wtedy wokół was zebrali i
powiedzieli: Niech się ta podróż rozpocznie! W dniu, kiedy urodziliście
się na Ziemi po raz pierwszy, wiadomy już był potencjał dzisiejszych
czasów! W przestrzeni pozbawionej określonego miejsca, potencjał ten
znajdował się tuż, tuż, za rogiem. I oto teraz przeżyliście i dożyliście
do dzisiejszych czasów, gotowi na rozpoczęcie życia na Nowej Ziemi.
W
świetle tego, co wam pokazują w telewizji to, co mówię - może się
wydawać nazbyt wspaniałe, może nawet pretensjonalne. Właśnie tutaj niska
wibracja styka się z wysoką. Właśnie tutaj zachodzi integracja, na
temat której niejednokrotnie z wami dyskutowaliśmy. [Ostatnio w postaci
przypowieści o „Tonącym statku ms Ludzkość.]
Kiedy pewne wibracje się ze sobą zderzają, wcale nie znaczy, że któreś z
nich muszą umrzeć, albo, że muszą ze sobą walczyć, mogą się ze sobą
zintegrować, gdyż światło zawsze zwycięża!
Wszystko,
o czym mowa powyżej to metafory opowiadające o tym, co może się tutaj
za niedługo stać, na czym polega następny krok w ewolucji ludzkości.
Każda z planet tej galaktyki na podobnym poziomie rozwoju dochodziła to
takiego kluczowego punktu w swym rodzaju. Jak długo to wam zajmie? Co
się ma teraz wydarzyć? Jak to wszystko będzie trudne? Wszystko to zależy
od pracowników światła i Starych Dusz podejmujących decyzję odkrycia
rzeczy niewidzialnych. Oto, kim jesteście. Oto przesłanka właściwa
Kryonowi, która na zawsze pozostanie taka sama. Obecnie staje się ona
coraz bardziej ważna, może nawet coraz bardziej praktyczna, albo nawet
bardziej ezoteryczna? Właśnie teraz wielu z was odkrywa wszystkie te
rzeczy. Rozmawiając z tymi ludźmi, można w ich oczach zobaczyć Boga. Nie
wszyscy z nich są zwolennikami New Age, są to zwykli ludzie mieszkający
we wszystkich zakątkach Ziemi, wyznających przeróżne religie. Dla nich
też Bóg staje się coraz większy; im także zaczyna świtać, że istnieje
coś o wiele większego, o czym im dotychczas nie mówiono. Niech taką
osobą będzie każdy z was! Niech każdy z was zrozumie rzeczywistość i
prawdziwy charakter tych rzeczy, niech ta świadomość towarzyszy wam, aż
do końca waszych dni.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Obraz: Elohim, Naileen Diosara
Poniżej,
po raz pierwszy po polsku, prezentuję wszystko, co jak na razie Kryon
mówił nam o Smokach. Pierwsze trzy punkty artykuły to autorskie
tłumaczenie tego, co zebrała w całość niezastąpiona Monika Muranyi.
Wszystko, co o smokach wiemy po roku 2012 zebrałam i przetłumaczyłam
sama, na podstawie nagrania sesji Pytań i Odpowiedzi, która miała
miejsce podczas spotkania Kryona w Austin, w stanie (umysłu) zwanym
Teksas. Ponieważ sama jestem smokiem, ciąg dalszy kiedyś tam nastąpi bom jak wszyscy, dzieło w trakcie powstawania
1)
Energia smoków (smocza energia).. to nie zło. Nie zrozumcie jej
opacznie. Zastanowicie się, co z metaforycznego punku widzenia oznaczają
smoki w waszej mitologii? Żyją pod ziemią, są pełne mocy. Ale w
ludzkiej mitologii stały się symbolem złego, potworem. Smoki pustoszyły
wsie i zabijały ludzi. Nie o tego rodzaju smoczej energii pragniemy wam
opowiadać. Ciężko wytłumaczyć, dlaczego jak dotąd właśnie taki obraz
smoków panuje w podaniach i legendach. Smoczej energii nie da się
wytłumaczyć w 4D, ale powtarzam, to co się tam zachowało to tylko
metafora. W rzeczywistości smok jest symbolem mocy i siły. Oznacza
stabilność. Jest to energia stwórcza złożona w siatce krystalicznej!
Inną nazwą siatki krystalicznej jest Sieć Światła (Siatka Światła) i
jest to nazwa nadana przez tych, którzy wciąż nią zawiadują. Inni
nazywają ją Siatką Stabilności… fundamentem tej planty, jej sfery
duchowej. Siatka krystaliczna Ziemi, będzie tą, w której w przyszłości
zajdą największe zmiany. (czyli odmieni się w tak samo znaczy stopniu
jak to zrobiła siatka magnetyczna w latach 1997-2002. Numerologiczne
2002-1997 =5, liczba oznaczająca zmianę) zaszłe w niej zmiany będą w
zgodzie z nadchodzącą na Ziemi Erą Odpowiedzialności.
1. Celebracja! – Co dalej?
Newport Beach, Kalifornia – grudzień 8, 2002
2)
Następnie przekazaliśmy wam informacje na temat tych, którzy pomogli
stworzyć siatkę krystaliczną. Użyliśmy wtedy słów, których jak dotąd
nigdy nie słyszeliście od Kryona. Ostrzegaliśmy, abyście zbyt pochopnie
nie interpretowali tych słów ani nie tworzyli z tego żadnej mitologii;
abście zamiast tego przyjęli te słowa w ich dosłownym znaczeniu i
odnieśli je do tego, co mogą oznaczać w stosunku do ludzkiej sfery
duchowej. Opowiadaliśmy wam o stwórcach siatki krystalicznej – o
smoczej energii i jej arystokratycznym charakterze. Zatem smok wcale nie
jest potworem pożerającym ludzi, jak to przetrwało w waszej mitologii.
Nie. Energia smocza to energia szlachecka, arystokratyczna, stanowiąca
magię Stworzenia i stwarzania. Następnie mówiliśmy wam, iż ta energia
się ostatnio budzi. Opowiadaliśmy wam także o zmianach zachodzących w
siatce krystalicznej, że oto sami jesteście świadkami jak struktura
krystaliczna i w sensie duchowym, i fizycznym, materialnym, obecnie jest
poddawana procesowi przeredagowywania. Jako Kryon wszystko to wam
przekazaliśmy.
Nawet na najbardziej
elementarnym poziomie, ci z was którzy, rozumieją co to kryształy i ich
energia, zrozumieją także, iż słowa kryształ, częstotliwości i wibracje
stanowią swoisty język. Ułożone odpowiednio - w pewien wzór - wibracje
to język Ducha – cyfry i cykle. Nawet Siatka Uniwersalna [którą
wcześniej Kryon opisywał jako leżące koło siebie ale się ze sobą nie
stykające heksagony] składa się w całości z wibracji i częstotliwości.
Zatem zwróćcie uwagę na to co mówię, bowiem jest to zupełnie nowa dla
was informacja: budzi się energia smoka, i stwórcy siatki krystalicznej
Ziemi zaczynają ją przestawiać w celu pomocy ewoluującej ludzkości.
Obecnie wszyscy, cała ludzkość, bierzecie udział w przeredagowywaniu
informacji zawartej w siatce krystalicznej Ziemi. A co takiego obecnie
piszecie od nowa? Czy być może są to jakieś nowe instrukcje? Nie. Od
nowa piszecie historię ludzkości.
Robicie
to w wymiarze, którego nie da się określić jako czwarty, czy nawet
piąty, poza pojęciem czasu w waszym zrozumieniu, gdyż każdy z was jest
anielską istotą wielowymiarową. Zatem wewnątrz siatki krystalicznej
rozpoczęliście pewien proces, który na razie jest mi ciężko wam
wytłumaczyć bowiem wszytko to odbywa się poza czasem liniowym. Innymi
słowy, od nowa zapisujecie, co się na Ziemi stało. Pomagacie w
stworzeniu nowej planety w nowej energii.
2. Percepcja mistrzowstwa (synostwa bożego)
Przekaz znad Pacyfiku
8. września, 2003
3)
Dwa dni temu mowa była o energii smoka. Zacznijcie myśleć o smoku jako
symbolu energii arystokratycznej, królewskiej. Zacznijcie myśleć o
mistrzach (Synach Bożych) jako posiadaczach energii smoka; spójrzcie na
nich wszystkich jako na duchową arystokrację Ziemi. Wszyscy oni są
wielowymiarowi; królowie i królowe, którzy stworzyli piach pod waszymi
stopami, w sposób który stanie się współmierny ze wspaniałością
ewoluującej ludzkości. Winni im jesteście wdzięczność, bowiem kiedy
weszliście w dyspensację ósemki ( Tranzyt Wenus lat 2004+2012= 8 w
numerologii tybetańskiej to liczba odpowiedzialności i manifestacji, a
skoro przekaz ten został przekazany wcześniej, widać, że Kryon ma
kłopoty z liniowością) to Ziemia była już dla was przygotowana.
Jednakże, wspaniała informacja drzemie w samej Ziemi, w piachu pod
stopami, skąd uwolni się więcej energii królowych w celu pomocy
planecie. Tak działa siatka krystaliczna, wszytko o czym mowa wchodzi w
skład procesu przepisywania historii Ziemi, o czym mówimy wam już od
niemalże roku. Pora zrównoważyć na Ziemi energie żeńskie i męskie.
3. Percepcja mistrzowstwa (synostwa bożego) II
Przekaz znad Pacyfiku
11 września, 2003
Poniżej
interpretacja Kryona znaczenia smoków przekazana po roku 2012,
przytoczona przez Monikę Muranyi podczas sesji pytań i odpowiedzi na
spotkaniu Kryona pod koniec października, 2019r w Austin. Jak polecił to
sam Kryon, sporządzono najpierw listę 6 cech najczęściej przypisywanych
smokom w mitologii. Następne zdanie w każdym punkcie to rozwinięcie i
interpretacja Kryona zaczenia każdej cechy.
1.
Smoki są pełne ogromnej mocy. Jest to niezmiernie intensywna i pełna
mocy świadomość, pozwalająca potęgą myśli odmieniać prawidła fizyki.
Pochodzi z samego Źródła Stwórczego i jest nie do zatrzymania.
2.
Smoki są prastare. Energia smoka jest tak samo stara jak życie we
Wszechświecie i znajduje się w DNA wszystkich istot. Jest to
niewidzialna siła i pozostaje niewidzialna, ani nie do użytku, dopóki
nie obudzi się wielowymiarowa część DNA.
3.
Są bardzo niebezpieczne. Siła ta musi być całkowicie zrozumiana i można
jej używać tylko w parametrach wysokiej świadomości. Jeśli tak nie
jest, ona faktycznie MOŻE być śmiercionośna. Efekt jej użycia może
sprowadzić natychmiastową śmierć, tak samo jak dziecko bawiące się
elektrycznym narzędziem, którego operacji nie rozumie, ani nie potrafi
dobrze utrzymać w ręku w związku z czym może się okaleczyć bądź nawet
zginąć. Narzędzie w postaci energii smoka zostało zaprojektowane w celu
pomocy ludziom, ale zanim można go używać, należy je w pełni zrozumieć,
bowiem inaczej, jak dziecko, możemy na siebie ściągnąć zagładę.
4.
Smoki dają się kontrolować tylko nielicznym. W legendach i mitach o
smokach, żaden człowiek nie potrafi kontrolować smoka, dopóki nie pozna
jego języka. Tym językiem można władać tylko wtedy, jeśli się obudzi do
wyżyn plajadiańskiej wiedzy i sposobu życia opartego na wysokiej
świadomości. Oznacza to, że choć prastary, pełen ogromnej mocy, smok
jest całkowicie podporządkowany czystej miłości i miłosierdziu, które
cechują wszystkich Plejadian. Zatem, ludzie po jakimś czasie mogą się
nauczyć jak używać mocy smoka.
5.
Smoki zieją ogniem. Zetknięcie się z ziejącym ogniem stworzeniem wzbudza
niesamowity strach. Ogień to trawiąca broń, która w mitologii zwykle
wydobywa się z paszczy. Jest to metaforyczne stwierdzenie, że z energii
smoka można zrobić broń. Właśnie z tego powodu moc smoka nie zostanie
ludzkości objawiona dopóty, dopóki wasza świadomość będzie pozostawać na
niskim poziomie. Zianie ogniem oznacza złość, zniszczenie,
zastraszającą energię niosącą ze sobą śmierć. Zatem, manipulacja
prawidłami fizyki może wzniecić siłę ognia równą słońcu. W waszej
Biblii, w Księdze Objawienia1 :16 zachował się cytat: „W
prawej swej ręce miał siedem gwiazd, i z Jego ust wychodził miecz
obosieczny, ostry. A Jego wygląd jak słońce kiedy jaśnieje w swej mocy. Księga
Objawienia została przekazana ludzkości jako przepowiednia
potencjalnego chaosu po przekroczeniu roku 2012, a siedem gwiazd
symbolizują Plejady. Jest to przepowiednia zagłady planety z użyciem
przez ludzkość na niskim poziomie świadomości energii zawartej w samej
strukturze atomu (broń jądrowa).
6.
Smoki są związane z magią. Zwykle rzeczy, które pozostają poza 3D bądź
nie są przez współczesną naukę zrozumiane traktuje się jak magię. A
przecież każdy człowiek posiada połączenie z wielowymiarowością i
posiada zdolności stwarzania (materializacji) różnych rzeczy, są to
zdolności leżące poza granicą tego, co wasza nauka obecnie uważa za
możliwe. Zatem, magia jest wszędzie! [Patrz: przekaz z Egiptu z 2019
roku o magii, poniżej w tej grupie – przyp. tłum.] Jest dostępna
każdemu, kto zaczyna rozumieć, że potęga świadomości i myśli jest
napędzana miłością i miłosierdziem żywionych do wszystkich i
wszystkiego. Zatem smok przedstawia sobą bardzo wysoko i poziom
świadomości, oraz narzędzie przyszłości; stanowi część czystej
plejadiańskiej wiedzy zmieszaną z umiejętnością kontroli będąc w stanie
bardzo wysokiej świadomości.
Na
razie, energia smoka pozostaje niezrozumiana, ani nie posiadacie
odpowiedniego pojęcia dla jej zrozumienia. Energię smoka opisuje liczba
mistrzowska 77: boska energia o właściwym czasie,na właściwym miejscu.
Smok
stanowi symbol paradygmatu świadomości, który pochodzi z Plejad, jest
to coś co oni mieli i używali tysiące lat po dostąpieniu oświecenia. Po
przybyciu na Ziemię nie mogli tego nauczyć ludzkość, bowiem jest to
rodzaj wiedzy na bardziej, bardzo zaawansowanym poziomie. A przecież
wiedza ta spoczywa w uśpieniu w naszym własnym DNA i czeka na odkrycie.
Do
tej listy Lee dodaje punkt 7. Dopuść do siebie pewną możliwość, Stara
Duszo. Czy wydaje ci się, że przybyłaś na Ziemię 200 tysięcy lat temu? A
co robiłaś wcześniej? Czy kiedykolwiek zastanawiacie się na takimi
zagadnieniami? Co ty na to, jeśli ci powiem, że żyłaś na innych
planetach? Co ty na to, że właśnie tak się z duszami dzieje? Co ty na
to, że na tamtych innych planetach wyglądałaś całkiem podobnie do tego,
jak wyglądasz teraz? Co wy na to, jeśli sprawdzian, przez który
przeszliśmy jest podobny to tych, przez które przeszło wiele innych
planet?
http://audio.kryon.com/en/PHOENIX-20-TRANSFERANCE.mp3
[Transkrypcja rozpoczyna się w 1:54 minucie nagrania, po medytacji wstępnej Dr. Wolf]
[Głos Marilyn Harper] Ach, Dzień dobry wszystkim! Oto ostatni przekaz weekendowego spotkania w Phoenix. Ukochane istoty światła, uaktywniliście Ziemię, uaktywniliście swoje serca, uaktywniliście swoje dusze. W rzeczy samej, uaktywniliście energię ewolucji ludzkiej świadomości, wejścia w rok 2020. Widzicie, jeden z naszych drogich przyjaciół, określił rok bieżący piękną metaforą, jako rok mistrzostwa nad samym sobą, jako rok mistrzowskiego określenia tego, kim jesteście - sami także jesteśmy tego samego zdania. Ha ha, częścią tego mistrzostwa jest możliwość widzieć rzeczy z klarownością 20/20. To dobre, czyż nie Frank? Zatem, energia roku 2020 jest to energia dająca każdemu z was klarowność, dzięki której wszystkie aspekty życia się ogniskują tak, aby można lepiej było zobaczyć, jak każdy z was wpisuje się jako część większego obrazu, obejmującego całą planetę.
Przed chwilą medytowaliście wszyscy w intencji Australii. Katalizatorem medytacji była jedna kobieta [Monika Muranyi] , która przeprowadziła ją na ochotnika, zgadzając się stać tą, która tę energię rozszerzy na rodziny w potrzebie, na wszystkie zwierzęta; dzikie i hodowlane, na cały, pogrążony w niepokoju kraj. Podczas medytacji, kiedy wdychaliście, wielu z was niemalże czuło w płucach zapach spalenizny. Choć trudno wam zrozumieć, to tak właśnie jest, że ludzie w Australii wybrali sobie taki los, tak samo jak wybrali ludzie doświadczyć tsunami [w roku 2003, poprzedzającej tranzyt Wenus, reaktywację Matrycy Raju – przyp. tłum.] Podobnie w przypadku tych, którzy zginęli podczas wydarzenia 11/9. Wszyscy oni, włącznie ze zwierzętami zgłosili się na ochotnika, aby poprzez ofiarę z własnego życia skupić uwagę reszty planety na miłości, skupić modlitwy i energię w celu osiągnięcia wspólnego dobra dla całej ludzkości. Zatem nie ma nic dziwnego, że pożary zaczęły się, aby następnie opanować tereny zamieszkiwane przez ludność rdzenną, która prawdopodobnie należy do najstarszej ludność Ziemi.
Pytamy się, dlaczego trzeba aż takiego dramatu, aby zauważyć konieczność przesyłania miłości dla planety? Zmieńmy ten paradygmat i zacznijmy nieustannie wysyłać miłość ludziom Ziemi, róbmy to codziennie, podczas medytacji, czy aktywacji. Kiedy w roku 1999 po raz pierwszy pojawiliśmy się na Ziemi, aby przemawiać przez tę niewysoką kobietę, nasze Medium Marilyn, którą Budda nazywa Kulą Światła, poprosiliśmy ją, aby codziennie skupiała się o 11:11 i wysyłała miłość planecie, bo wtedy robimy takie szybkie zdjęcie ze stanu waszego umysłu. Dlatego prosimy was wszystkich teraz, abyście ustawili w telefonach budzik na 11:11 każdego dnia i w tym czasie skupili się na moment na wysyłaniu miłości całej planecie. Nie potrzeba sobie przypominać traumy pożogi, czy ulicznej strzelaniny, czy wojny, po prostu o tej porze, codziennie, wysyłajcie planecie miłość. Tylko sobie wyobraźcie, co to będzie, kiedy to się przyjmie, a każdy człowiek na Ziemi będzie o 11:11 wysyłał miłość. Przecież 11:11 na Ziemi przypada co godzinę, więc miłość będzie wysyłana co godzinę, tak?
Jak wysyłać cokolwiek planecie, kiedy wracacie do rodzinnego miasta, a tam jakaś trauma, poza tym akurat albo jesteście za kierownicą, albo myślicie o lunchu i do tego jeszcze macie na głowie dzieci? Po prostu przerwijcie wszystko na parę sekund, weźcie głęboki oddech i zróbcie tak, jak to się robi w Tajlandii. Nasze medium Marilyn w listopadzie wróciła z kolejnej wycieczki do Tajlandii, gdzie ją nauczono jak oddawać cześć wszystkim czcigodnym osobom. Właśnie teraz pragniemy was tego nauczyć. Opiszemy wam pewne gesty tak, żeby mogli to robić nawet ci, którzy słuchają/czytają w ich teraz.
Zatem każdego ranka o 11:11 prosimy, abście poświęcili na to parę sekund, niezależnie od tego, gdzie wtedy jesteście. Ułóżcie ręce jak do modlitwy, w Tajlandii to się nazywa „łaj” w ten sposób oddaje się cześć ważnym mnichom, oraz królowi i królowej. Kciuki złożonych jak do modlitwy dłoni przykładamy do czoła i dziękujemy zwierzchnikom klasztorów, królowi i królowej za ich usługi przesyłając im miłość. Tchnijmy w to oddech. Utrzymajmy energię wdzięczności i miłości, nie musimy przy tym zwracać uwagi ani na mnichów, ani na króla i królową, przesyłamy miłość wszystkim ludziom. Następnie ręce wciąż złożone jak do modlitwy, przenosimy do ust i dotykamy usta kciukami. W tym momencie Tajowie dziękują nauczycielom, na koniec przenoszą złożone dłonie na wysokość serca, dotykając kciukami serca dziękują zwykłym ludziom. Tego w Tajlandii uczy się wszystkich od kołyski. Oddawanie czci jest w ich kulturze ważne.
Pragniemy, abyście co ranka o 11:11 układali ręce jak do modlitwy i kciukami przykładali je we wszystkie trzy miejsca: do czoła, ust i serca. Z kciukami na czole, podziękujcie planecie i całej ludzkości. Następnie przenieście kciuki w okolice ust i ponownie podziękujcie ludziom i planecie i następnie przyłóżcie ręce kciukami do serca, a następnie otwórzcie dłonie i potrzymajcie otwarte po obu stronach serca i podziękujcie za to, że i wy sami możecie przejść na kolejny poziom usług planecie. To wszytko będzie trwało tylko chwilkę.
Wyobraźcie, jak coś takiego zrobicie w pracy i ktoś się zapyta: „Co ty tam takiego robisz?” – a wy im na to: - „Oddaję cześć ludziom na planecie. Ty też to możesz robić!” I wtedy oni też tak mogą. Wtedy osoba, która zadała pytanie może to przekazać jeszcze komuś innemu, a tamta osoba komuś innemu. Coś takiego wcale nie musi trwać długo, wystarczy chwilka. Zróbmy to teraz wszyscy razem. Gotowi? Bierzemy głęboki oddech.
Dziękujemy ludziom Ziemi za ich usługi, dziękujemy samej planecie; wszystkim wysyłamy uzdrawiające, miłujące światło, bowiem wszyscy potrzebują uzdrawiającego, miłującego światła! Nie musimy za nikogo decydować, czego w danej chwili komu potrzeba. Oddychamy i wytwarzamy wdzięczność. Wizualizujemy jak to jest, jak cała planeta bierze w czymś takim udział.
Być może nie we wszystkich kulturach to się może przyjąć, ale samo ułożenie rąk jak do modlitwy jest powszechnie znane na całej Ziemi. Tutaj nie chodzi, że wtedy się do kogoś, czy czegoś modlicie, tutaj chodzi o podziękowanie, o wyrażenie wdzięczności za energię miłości, za energię tego, kim każdy z was jest. Jeśli wtedy ktoś z was jest za kierownicą, może być trudno wam przyłożyć obie ręce kciukami do czoła, ust i serca, to wtedy użyjcie tylko jednej ręki. Tylko na moment. Potem otwórzcie serce [dłonie po obu stronach czakramu serca]. Widzicie, wasza miłość stanowi najpotężniejszą siłę stwórczą tej planety. Mistrz [Jeszua] mówił, że gdzie dwóch lub więcej zbiera się razem, to stają się cuda. Wracając do waszego serca, Mistrz powtórzył: obecnie cuda są codziennością, właśnie dzięki waszym intencjom.
Ukochane istoty światła, dziękujemy każdemu z was, za to, żeście się na ochotnika zgłosili żyć na Ziemi tu i teraz. Dziękujemy tym, którzy na ochotnika poświęcili swoje życie, aby coraz więcej ludzi zauważyło miłość i jedność łączącą całą ludzkość. Prosimy was, aby świadomość tej jedności zrodziła się właśnie teraz, bez konieczności dalszych ofiar. Weźcie głęboki oddech. Bardzo was kochamy, oddajemy wam cześć, widzimy was, widzimy wasze serca, widzimy wasz ból, widzimy jak płaczecie myśląc o ludziach, których nawet nie znacie. A to dużo mówi o waszych sercach, które są otwarte. Pozwólcie, aby takimi pozostały. Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto ostatni przekaz dnia, zamykający cały weekend, dany wam w pierwszych tygodniach roku 2020. Tematem wydaje się być wspólnota i koherencja i na pierwszy rzut oka, nie jest to nic nowego, jednak, pragnę wam powiedzieć, iż w obecnej energii, poczucie wspólnoty oraz osiąganie koherencji, należy rozumieć w zupełnie nowy sposób.
Od wielu lat, jeśli nie od wieków, niektórzy ludzie zawsze rozumieli istotę światła. Na przestrzeni historii, tacy ludzie zbierali się razem, czasem w tajemnicy, czasem otwarcie, w zależności od kultury, w której żyli i robili coś, co nazwę czuwaniem nad losami planety. Podczas takiego spotkania tak samo, jak to wcześniej opisała Adironnda, ci ludzie oddawali cześć, modlili się za cierpiących, albo w podobny sposób czuwali w czasach wojen. Podczas czuwania wysyłano wiele energii oraz dobrych myśli.
Kochani, pragniemy wam przez to powiedzieć, że nie jest to żadną nowością, że w grupie posiadacie wielką moc. Wasze myśli rzeczywiście są zdolne wywierać określony wpływ. W dobie obecnej, w świetle pojawienia się na Ziemi nowej energii, nagle przedstawia się przed wami coś w bardzo zwięzłej formie, co dopiero zaczynacie rozumieć, gdyż niedawno odkryliście, jak to działa! Kiedy dochodzi do was, że to wszystko jest oparte na pewnym systemie, zaczynacie to poznawać i używać, to widzicie, że grupowe modlitwy, czy przesyłanie energii naprawdę sprawia różnicę!
Tutaj jest coś więcej. Stare Dusze i pracownicy światła, którzy pragną mnie teraz wysłuchać; w obecnej dobie wasze myśli, mają o wiele więcej mocy, niż dotychczas w całej historii. Posiadacie moc przeniesienia się gdzie indziej i załagodzenia panującej tam sytuacji. Moc tę rozpoznają nawet ci w potrzebie, którzy nie wiedzą dlaczego, dzięki waszemu czuwaniu, czują się lepiej. Teraz wiecie, co to takiego pole i zaczynacie je mierzyć, rozmawiacie na jego temat. Teraz znacie nawet węzły i oczka [siatki krystalicznej] które wszystkie, niedawno, znalazły swoje pary. [Patrz: „Postrzeganie kosmiczne, Cz. V” poniżej, w tej grupie]
Kochani, dopasowane do siebie pary oczek i węzłów stanowią maszynę ezoteryczną; piękną maszynę. Wyobraźcie sobie metaforycznie, jak wylewa się z niej jakby polewa, warstwa -nazwijmy ją transfer-encją. Warstwa ta otula całą planetę czymś nowym. Warstwa transfer-encji, jak nigdy dotąd, pozwala na zaistnienie pewnej energii, której na razie nigdy nie było, dzięki której myśli, modlitwy i z wizualizowane jako dokonane, pewne myślokształty niedużej grupy ludzi, mogą odmienić całą planetę! Ostatnimi czasy koherencję jest osiągnąć o wiele łatwiej niż dotychczas. Obecnie nieduże grupy, nawet jak ta przede mną - bądź grupa tych, którzy mnie słuchają/czytają później - mogą wytworzyć wystarczająco energii, aby złagodzić serca i umysły ludzi na Ziemi, ale możecie także wysyłać miłosierdzie i dopiero potem informacje. Tutaj nie chodzi mi o informację w sensie jak w podręczniku, ale w sensie informacji skąpanej w miłości. Można więc przesłać nie tylko uczucie, dzięki czemu otrzymujący czuje się wsparty i uspokojony, ale również przekazać mu narzędzia, dzięki którym szybciej i łatwiej przeżyje doświadczany przezeń kryzys, czy to będzie żal, albo trudności losowe. Jest to nowość! Zatem ćwiczenie, które przed chwilą przeprowadziła Adironnda jest piękne! W nim prosi się was o wywarcie wpływu na losy całej planety. Modlenie się za Ziemię w tej chwili różni się od tego, jak wyglądało w przeszłości. Powiadam wam, wszystko to ma dopiero kilka miesięcy! W użytym przez nas kontekście, zwrot „warstwa transfer-encji” jest nowością i oznacza, że transfer, przesyłka takiej energii, jest obecnie natychmiastowa! Garstka osób, natychmiast może wysłać energię całej pozostałej reszcie i ci ludzie ją poczują do tego stopnia, że niemalże zobaczą intuicyjnie, jak siedzicie i ją wysyłacie. Potrzebujący widzą ręce wyciągnięte w geście modlitwy i dziękczynienia i wtedy zachodzi coś jeszcze: potencjały w polu się zmieniają i ofiara złożona z życia tych, którzy zginęli pozornie bez sensu, przybiera pewne znaczenie. Wszystko to rozpoczęło się dopiero niedawno, będzie się nad tym przeprowadzać badania, podobne do tych, które przeprowadzano już wcześniej, ale teraz rezultaty takich eksperymentów będą zdumiewające, dowiodą, że energia ludzkiego miłosierdzia jest niemalże natychmiastowo odczuwalna przez tych, którzy jej potrzebują, niezależnie gdzie na Ziemi się znajdują. Ludzie cierpią, płaczą i są w depresji, a tu nagle przestają i nie wiedzą, dlaczego! Wy zaś, siedząc tutaj, będziecie wiedzieli, dlaczego. To działa! To działa! To działa! Witajcie w Nowym Świecie, w którym sprawiacie różnicę, posiadacie wagę i znaczenie!
Jeśli należycie do tych, którzy siedzą tutaj z niskim poczuciem wartości własnej, nabytym przez doświadczenia życiowe, albo otrzymane w życiu nauki, to pragnę wam coś powiedzieć. Wszystko co tutaj dzisiaj zostało powiedziane, powinno to zmienić! Nieważne, ile macie lat, jakiej jesteście płci, niezależnie od tego, kim wam się wydaje, że jesteście, kochane Stare Dusze, wy już tego doświadczaliście! A to stwarza mądrość, energię, dojrzałość, oraz silnik przekazujący energię spokoju i piękna i jest przekazywane bezpośrednio odnowionej siatce krystalicznej. Oto, kim jesteście! Pragnę, aby każdy z was zobaczył siebie jak stoi z wysoko podniesioną głową, czuje że jest ważny, że jego życie posiada cel. Zabierzcie to przekonanie ze sobą do domu i kiedy będziecie się zastanawiać nad wszystkim, co tutaj zostało powiedziane, w celu położenia na siatkę miłosierdzia, pragnę, abyście wtedy już zobaczyli także rezultaty tej akcji. Zobaczcie, jak ktoś przed chwilą będący w kłopotach już ich nie ma. Zobaczcie, jak ktoś cierpiący z powodu żalu, zmienia się, bowiem coś go nagle naszło, choć nie wie co to takiego, ale od razu czuje się lepiej! Żal ustąpił i taki człowiek zaczyna mieć lepsze podejście do siebie, do życia i zaistniałej sytuacji, zobaczcie, jak siedzi sam ze sobą i się uśmiecha, a wy do siebie mówicie: To działa! Mówcie tak, bo właśnie tak jest!
Prastara zasada modlitwy za innych, wysyłania energii komuś w potrzebie, obecnie staje się czymś, czego nikt z was by się nie spodziewał! Jest to jedna z przyczyn, dlaczego w ogóle założono węzły i oczka siatki krystalicznej! Jest to także kolejna przyczyna, dlaczego świadomość tej planety się podnosi! Tutaj chodzi o pomoc planecie i pozostałym ludziom. Tutaj chodzi o coś więcej, niż stary wyniesiony z metafizyki zamysł, który wielu uważało za dziwny, że rodzaj myśli sprawia różnicę, że ludzie mogą sprawić różnicę. Kochani, witajcie w nowej energii! Jest to energia, którą sami kontrolujecie, energia miłosierdzia, miłości jest to energia transfer-encji. Bardzo tej energii obecnie na Ziemi potrzeba. Stójcie z wysoko podniesionymi czołami, bowiem jesteście tego warci! Jesteście tego warci! Jam Jest Kryon i jestem zakochany w ludzkości. Obecnie, coraz bardziej zaczynacie się przekonywać dlaczego? Na razie wystarczy.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
gif: Internet
http://audio.kryon.com/en/Journey-Human-Soul-1.mp3
PODRÓŻ DUSZY LUDZKIEJ, CZ. 1
[Głos Marilyn Harper] Ach, dzień dobry wszystkim! Dobrze widzieć właśnie tutaj, na Florydzie wasze światło, boską obecność, żarzącą się energię. Przedstawiamy się tym, z którymi się jeszcze nie znamy: jesteśmy Adironnda i przybywamy wraz z całą Radą Istot Światła, która jest tutaj w waszym imieniu. Pragniemy abyście zrozumieli, że właśnie teraz, w roku 2020 wszyscy zaczynacie widzieć rzeczy coraz wyraźniej, dostępujecie poprawy wewnętrznego wzroku do 20/20. Być może, wasz wzrok poprawi się na 20/10? Co wy na to? Jak to się wam podoba? Ha, ha! Niech klarowność waszego wzroku i wizji się wzmaga! Zrozumcie, że tkwiąca w waszym wnętrzu jasność i umiejętność skupienia się na tej jasności obecnie się rozrasta i promieniuje na zewnątrz. Czyż nie przysparza więc wam radości wiedza, że każdy z was, sam w sobie, jest jednoczącą w sobie wszystko siłą, ekspansywną siłą całego Wszechświata? Przyjmijcie tę energię do wiadomości, utrzymując w skupieniu i czystości dla całego świata, w którym żyjecie.
Ilu z was czuje, że obecnie wszystko przyspiesza? Wszystko postępuje szybciej, bardziej intensywnie. Wstajecie rano i od razu bez zastanawiania się, na myśl przychodzi wam pośpiech. Czy ktoś z was czuje to podobnie? Tak? Okey, to będziemy rozmawiać z waszą czwórką! Ha ha ha! Dobrze wiemy, że cała reszta opowiada jakieś bajki! Ha ha ha! Zrozumcie, że doprawdy wszytko ulega przyspieszeniu! Spływa na was bardzo intensywna energia, bo sama planeta się obecnie przemienia.
Matka Gaja ma się dobrze. Jak się o tym niedawno dowiedzieliście, obecnie robi to, co do niej należy, przesiewając cykliczne wzorce energii. Co się zaś tyczy żyjących na planecie ludzi... sprawy dla nich mogą się wyglądać inaczej. Nawet włączając radio i słuchając stacji z muzyką klasyczną można obecnie usłyszeć wiadomości o traumie i dramacie, o procesie związanym z postawieniem prezydenta w stan oskarżenia. Można z tęsknotą zapytać, dlaczego w radio nie ma stacji Disneya z beztroskimi kreskówkami? Oto, czego nam na teraz potrzeba najbardziej: radiowej stacji Disneya, nieprawdaż?
Widzicie - beztroska jest kluczem. Poprosiliśmy nasze medium Marilyn, aby przed spotkaniem wybrała jedną kartę z talii. Ma trzy, czy cztery talie pomieszane w jedną. Ale to nie my, u nas zawsze panuje porządek. Marilyn trzykrotnie wyciągnęła tę samą kartę, więc jest to wiadomość dla was. Zatem, kiedy odczuwacie przyspieszenie, takie duchowe ponaglenie, kiedy włączacie radio czy telewizję żeby wysłuchać wiadomości, czy nawet kiedy w tym celu zwracacie się do sąsiadów i dowiadujecie o całym światowym zamieszaniu i dramacie, przez słowa z karty jednej z talii, pragniemy wam przypomnieć, co mówi Kryon: „Wieczny spokój. Moi przewodnicy, aniołowie i Bóg są zawsze przy mnie, zatem spokój wewnętrzny jest osiągalny z każdym następnym uderzeniem serca, bo ja sam jestem wiecznym spokojem.” Weźcie teraz głęboki oddech. Natchnijcie tę wiadomość swoim oddechem. „Ja jestem wiecznym spokojem.”
Oczywiście wcale nie musicie tego spokoju stale odczuwać. Przekażemy wam teraz narzędzie, jak ten spokój w siebie wprowadzić, bowiem jako Adironnda, jesteśmy bardzo uczynni i aktywnie wpływamy na ludzi, których bardzo kochamy. Wiemy, że posiadacie całą skrzynię pomocnych narzędzi, zatem tu i teraz w obecnie panującej energii, wasze ciała tak naprawdę dopraszają się o coś więcej, bardziej, niż to robiły kiedykolwiek przedtem. Czy zdajecie sobie z tego sprawę?
Niektórzy z was ostatnio mają ochotę na skosztowanie innego jedzenia. Na przykład jesteście wegetarianami, a ostatnio wasze ciało ma ochotę na boczek! Albo, jako osoba jedząca mięso, nagle chcesz przejść na wegetarianizm. W ten sposób właśnie dochodzą do was różne energie. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że pragnienie boczku przeczy zasadom żywienia większości wegetarian, ha,ha ha! Kiedy więc wasze ciało o coś prosi, ono w ten sposób może was prosić o zmianę otoczenia, czy zmianę energii.
Zatem, jeśli wolicie trzymać się obranej diety, choć nagle macie dziwne smaki na coś innego, to po prostu wyjdźcie na spacer. Poruszając ciałem, powtarzajcie następującą mantrę: „Idąc krok po kroku, jestem wiecznym spokojem. Jestem wiecznym spokojem. Wchodzę w swój odwieczny spokój. Oddalam się od chaosu.” Widzicie, taka mantra i spacer daje ciału i umysłowi szansę odszukania w sobie tkwiącego wewnątrz wiecznego spokoju.
Co to będzie, jeśli spacerując, będziecie sobie powtarzali: „Jestem spokojem, jestem miłością?” Wtedy angażujecie ciało, wszystkie jego komórki oraz całą waszą energię. Oto, o co właśnie teraz prosi was Wszechświat. Prosi się was o zaangażowanie całej energii, całego waszego bytu, światła, którym jesteście. Prosimy was także, abyście codziennie nastawiali sobie ulubioną muzykę, ulubioną piosenkę, ulubioną energię i potańczyli w domu. Uważajcie wtedy na meble, które nagle mogą się pojawić, żeby się nie potknąć, zatem zawczasu je sprzątnijcie! Ostatnio sami tańczymy do melodii piosenki Karen Drucker pt. „Moją religią jest uprzejmość.” Ha ha! Poszukajcie jej i też możecie tańczyć w jej rytm.
Wydaje się nam, że ktoś powinien nam i naszemu medium, Marilyn zapłacić za reklamę tej piosenki, ha ha ha! W energii radości, skupiając się na tej energii, wiedzcie, że na prawdę jesteście tymi, nadejścia których oczekiwaliśmy. To wy jesteście światłem, jasnością, wyjaśnieniem nowego obszaru wielowymiarowości, w który obecnie wkraczamy! Dlatego właśnie prosimy was, abyście ruszyli do akcji, zadbali o własne ciało, zadbali o serce, zadbali o stan energii własnej, stali się uosobieniem wiecznego spokoju. Utożsamcie się z tym, co pragniecie stworzyć.
Za każdym razem, kiedy doświadczacie przeciwieństwa tego, co sobą przedstawiacie, podziękujcie za to doświadczenie. „Dziękuję za okazję nauczenia się czegoś!” „Dziękuję za pomoc we wzniesieniu się ponad moje kłopoty!” „Teraz wstępuję w krąg wiecznego spokoju!” Jak odczuwacie wejście we własny, odwieczny spokój? Połóżcie dłoń na sercu - i skoro teraz i tak wszyscy siedzicie – powiedzcie: „Siedzę w spokoju.” „Ja zawsze trwam w spokoju.” „Ja oddycham spokojem, a kiedy wstaję i chodzę, to chodzę w spokoju.”
Wasze światło staje się coraz jaśniejsze. Jesteśmy bardzo wdzięczni za to, że żyjecie. Widzimy was. Wiemy, że czasami spokój wam umyka, wiedzcie jednak, że nigdy nie jesteście pozostawieni samym sobie. Nawet, gdybyście się chcieli na ten temat z nami kłócić, to przecież nigdy nie jesteście pozostawieni samym sobie. Jesteście w jedności z nami, z Kryonem, z Wszechświatem, ze Źródłem i z samym sobą. Wszystko to jest jednością. Hura! Oddajemy wam cześć, jesteśmy wdzięczni za spokój w którym trwamy i za jedność z wami. Namaste.
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Adironnda siedzi tuż obok mnie i za każdym razem, kiedy słyszę głos kobiety zwanej przez Adironndę „Naszym Medium, Marilyn,” jej cudownie kobiecy głos, to ona zawsze mówi o miłości, miłosierdziu i jedności. Raz, po raz, rok po roku. Ten rodzaj przekazu chyba najlepiej świadczy o tym, kim naprawdę jest istota ludzka. Jej przekaz to zaproszenie do odkrycia czegoś, czego być może nie wiedzieliście, że posiadacie. Jako Kryon - dzisiaj pragniemy także porozmawiać na ten sam temat. Przekaz z weekendu na Florydzie chcemy ująć w serię pt. „Podróż duszy ludzkiej” i niniejszy przekaz stanowi część pierwszą. Kochani, chcę wam dać wgląd w to, kim jesteście. Pragnę wam przekazać, co się z wami dzieje, zanim przyjdziecie na Ziemię. Opowiem wam o tym, co się dla was robi na wiele sposobów i pod wieloma względami, których żyjąc na Ziemi nawet nie potraficie sobie wyobrazić, ponieważ na razie nie osiągnęliście wielowymiarowości w wystarczającym stopniu, żeby być tego wszystkiego świadomymi. Nie rozumiecie jak działa Duch, bo żyjecie w wymiarze, który sprawia że jesteście niemalże jak dzieci. Zatem, to o czym będzie mowa, może być niezrozumiałe co do tego, co i kiedy się robi. Wiedzcie więc, że niezależnie od stopnia zrozumienia, przekażę wam mechanikę działania duszy, abyście mogli lepiej docenić kim jesteście naprawdę.
Każda dusza, która przybywa na planetę, kiedy się tutaj rodzi po raz pierwszy, pozostaje związana z Ziemą aż do końca. Zatem kochani, raz rodząc się tutaj, rodzicie się tutaj z powrotem - życie, po życiu, po życiu. Ziemia staje się waszym domem. Niektórzy powiedzą mi na to, że dusza od czasu do czasu wciela się gdzie indziej we Wszechświecie, aby następnie znów powrócić na Ziemię. Choć niektórzy tak to postrzegają, to wcale nie jest prawda. Co postrzegacie to nie rzeczywistość, bowiem wszytko to leży poza czasem, i może się wam wydawać, że tak jest. Dzieje się tak, ponieważ to, co z ezoterycznego punktu widzenia możecie sobie przypominać nie jest zaszufladkowane chronologicznie. Zatem pewne wspomnienia mogą się mieszać i to, co wam się wydaje, że stało się zaledwie wczoraj, w rzeczywistości miało miejsce trzy wcielenia temu.
Tak właśnie te rzeczy wam się przedstawiają i czasem właśnie tak je postrzegacie. Dlatego pierwsze, co wam pragnę powiedzieć na temat podróży waszej duszy to to kochani, że jeśli już raz się tutaj urodziliście, to zostajecie tu na cały czas trwania życia na Ziemi. Kiedy przychodzi czas na opuszczenie planety, to więcej się na niej nie wcielacie. Potencjalnie więc każdy kto mnie teraz słucha, bądź czyta w innym teraz, wciela się tylko na Ziemi i nigdzie indziej; ona jest swoistym rodzajem szkoły. Ile się tutaj nauczycie? Ile razy będziecie się tutaj wcielać? Odpowiedzi na te pytania dla każdego człowieka brzmią inaczej.
Już wcześniej mówiliśmy wam, co mogło się wtedy wydawać dość zagadkowe, że wcielacie się tutaj przez jakiś czas grupowo, a następnie przechodzicie do innej grupy, innych grup, gdzie także spędzacie kilka wcieleń. Pewna część każdego z was ponad to, zawsze jest obecna przy planowaniu. [Tzw. sesja planowania, która trwa nieustannie, właśnie dlatego, że wszystkie plany i potencjały zawsze się zmieniają w zależności od rodzaju podjętych wyborów– przyp. tłum.]
Na sesji planowania bardzo się szanuje i uwzględnia ludzkie upodobania. Już wcześniej była mowa o systemie zmiany płci, który bierze pod uwagę, czy czujecie się bardziej wygodnie jako kobieta, czy mężczyzna? Dlatego bardzo wiele wcieleń jesteście na przykład kobietą i następnie przez wiele wcieleń jesteście mężczyzną. Cykle bycia jedną z płci są długie, żeby nie było sytuacji, kiedy rodzicie się w ciele i nie wiecie, kim jesteście. W ten sposób, kiedy się rodzicie ponownie, szybko się orientujecie, że posiadacie tę samą płeć, co poprzednio, co z kolei sprawia, że w życiu jesteście bardziej spokojni. Jest to coś specjalnie pomyślanego dla was, jako ludzi. Wszystkie systemy związane z wcielaniem są doprawdy sensowne, oparte na zdrowym rozsądku.
Opisując wam to wszystko używam pojęcia systemu tylko dlatego, iż jest to jedyne słowo, jakie w waszym języku posiadacie na oddanie czegoś, co wcale nie jest żadnym systemem. Innymi słowy, jest to sposób w jaki pewne rzeczy się odbywają, ale z nim nie są związane żadne absolutne, niezłomne zasady. Można więc to nazwać jako boskie podejście, bądź podejście Ducha do zagadnień przygotowywania duszy ludzkiej do wcielania na Ziemi. Tutaj chodzi o to, jak będziecie się zapatrywać na samych siebie podczas inkarnacji, jak będziecie traktować własną wspaniałość, jak was będą widzieć inni. Jak z tego wynika, tutaj w grę wchodzi o wiele więcej zagadnień, niż to się wam może wydawać. Nie jest to więc żaden system ani nawet plan! To bardziej przypomina przyjęcie. [Kryon się śmieje]
Kochani, kiedy was tutaj nie ma, to wszystko, co tylko sobie możecie wyobrazić jest wam z powrotem przywracane. [Patrz przekazy z zeszłego roku pt. „Iskra” poniżej w tej grupie] Światłem śpiewamy imiona każdego z was. Kiedy was nie ma na Ziemi, jesteście częścią Wszechświata, czyli Boga, czyli Stwórcy, czyli Ducha. Nie ma czegoś takiego jak buchalteria dusz, dusz się nie śledzi. Skąd więc wiadomo, gdzie dana dusza jest? Odpowiedź: TAK! Nie ma czegoś takiego jak śledzenie duszy, jest to bardzo ludzkie pojęcie! Tylko wam się wydaje, że wszystko musi być usystematyzowane, sklasyfikowane, posortowane i odpowiednio ułożone w kartotece. Ha ha ha!
Kiedy duszy nie ma na Ziemi, kiedy jest z Duchem, to stanowi część całości Boga. Tego samego Boga, który wysłuchuje miliardy modlitw na raz, który jest dobroczynnością, pięknem i światłem. Oto, gdzie jest dusza, kiedy się nie wciela. Jak więc, jako człowiek, wpisujecie się w tę konglomerację, w zupę Boga? Odpowiedź: Świetnie! Nad tym wcale nie trzeba główkować. Sama zupa zwana Bogiem jest przeogromna. Wam się wydaje, że niewiele o niej wiecie. Jednakże, ona jest przepiękna i dobroczynna i każdy z was stanowi jej część. Następnie pewna jej część odrywa się od całości i staje się waszą duszą. [W tradycji żydowskiej, zwłaszcza w Kabale, a bliżej w luriańskiej Kabale, zjawisko to jest opisane jako Tzimtzum, (polska wym. „cymcum”) patrz fotografia towarzysząca transkrypcji] kiedy rodzicie się na planecie, co opiszemy w drugiej części naszego przekazu, to wszystko zostaje przed wami ukryte, lecz - na zasadzie wolnego wyboru - można to odkryć! Kochani, zatem rodzicie się neutralni, niczego nie wiedząc. Na tym polega cały test życia ziemskiego: czy potraficie samemu pozbierać wszystkie kawałki doświadczeń z wielu wcieleń i zacząć zadawać pytania wiodące was do odkrycia tego, co kryje się w waszym wnętrzu?
Zatem pozwólcie, że wam wytłumaczę, co tam się kryje. Niezależnie, czy rodzicie się tutaj po raz pierwszy, setny czy tysięczny, zanim się urodzicie, jesteście do tego przygotowywani. Wcielanie się w ciało fizyczne wymaga pewnego przygotowania. Porozmawiajmy na ten temat na przykładzie duszy, która przygotowuje się do ponownego przyjścia na Ziemię, bowiem tak będzie łatwiej, gdyż bardziej się z tym wtedy utożsamicie. Dusza, to inaczej wy. Gdyby nie to, co nastąpi za chwilę, to nawet byście siebie w ogóle nie poznali, bo jest to coś anielskiego i czystego, co na razie nie posiada waszego imienia. Teraz powiem coś, czego sami mogliście się już wcześniej domyślić. Wasza Ziema jest bardzo, bardzo młoda, w galaktyce przed wami istniało wiele takich planet jak wasza i wy tam też żyliście. Zatem sprawdzian, eksperyment, w którym podczas życia na Ziemi bierzecie czynny udział, powinien się wam wydawać ciut ciut znajomy. Wielu z was już przezeń przechodziło, ale o tym za chwilę. Jest to źródło waszego spokoju, gdyż jeśli to sobie przypominacie i wiecie, jak się sprawy potoczyły, to się od razu uspokajacie. Przez co przechodzicie nie jest więc terytorium dziewiczym. Wytłumaczę wam to w części drugiej.
Zanim się rodzicie, w waszej przepięknej duszy zaszczepia się warstwa, po warstwie i następna warstwa ziemskich wspomnień. Wy to chcecie nazwać kroniką Akaszy i Akasz reprezentuje dla was zapis doświadczeń na Ziemi, ale jest to coś więcej. Akasz to nie tylko zapis doświadczeń, bo jak wtedy wytłumaczyć artystę, który był nim w uprzednim życiu i jest nim obecnie? Jest to coś więcej, niż sama pamięć. Coś takiego staje się funkcją, którą dana dusza pełni. Zapamiętuje to także wrodzona mądrość ciała, czyli jest to coś, co ma do czynienia z lustrzanymi neuronami, mięśniami, pewną koordynacją, pamięć której, przechodzi z ciała na ciało, wymykając się poza Akasz.
To wszystko się wam wszczepia, zanim się rodzicie. Poza tym, wszczepia się wam wasze zainteresowania i osiągnięcia. Tutaj mniej więc chodzi o to, czego wcześniej dokonaliście, jakie były z tym związane uczucia. Wszystko to dochodzi później. Zatem to, kim jesteście, składa się z całych warstw, które wszczepia się duszy na długo, zanim się urodzi na Ziemi. - „Kryonie, dokładnie kiedy to się dzieje? Czy to się dzieje, podczas życia na Ziemi? Jak długo to wszystko trwa?” [Kryon się śmieje]
Kochani, nie zrozumiecie tego wszystkiego zwłaszcza, jeśli wam powiem, że obecnie inkarnujecie się szybko. W starszej energii to się odbywało wolniej. Obecnie możecie wrócić za rok. Już po roku! Czasem rodzicie się ponownie w tej samej rodzinie, jako wnuk! Tyle razy już wam mówiłem, że wszystko to się obecnie zmieniło! A przecież po drugiej stronie zasłony czas nie istnieje! Lata ziemskiego czasu mogą tam upłynąć jak miesiąc. Widzicie zatem, nie można się o to pytać, ile to wszystko zajmuje czasu?
Niektórzy mi odpowiedzą, że w umyśle Boga, to wszystko dzieje się w jednej chwili. Inni są zdania, że to zabiera całe wieki i każdy z was ma rację! Zależy bowiem od tego, kto ten czas mierzy? Czas przecież wcale nie płynie tak, jak wam się wydaje. On jest całkowicie i zupełnie inny od ziemskiego. A to dobrze, bo dzięki temu można zakończyć przygotowywanie duszy na wcielenie. Można włączyć w to wszystkie wasze zamiłowania i zainteresowania, całą waszą świadomość.
Najlepiej można to zaobserwować na dzieciach. Na pewno zdajecie sobie sprawę, że żadne dziecko nie rodzi się jako niezapisana tablica. Wszystkie dzieci rodzą się z własnym materiałem. Kiedy rosną, można zaobserwować, czym się interesują, do czego je ciągnie i wtedy uświadamiacie sobie, że każde dziecko jest inne. Ich zainteresowania nie wynikają z niczego, czego się mogły nauczyć w szkole, bądź niekoniecznie, z tego, co widziały. Można się więc zapytać, skąd się to u nich wzięło? Jest to coś, co sprawiało im przyjemność w przeszłym życiu.
Niektóre dzieci mogą dalej kontynuować swe zainteresowania, inne zaś mogą stwierdzić, że już więcej tego nie chcą. Jednak, są to rzeczy, które je przyciągają najpierw. Wszystko to zostało im wszczepione przed narodzeniem z powodu, żeby danemu człowiekowi było z tym wygodnie. Dzieje się tak właśnie, aby nikt nie rodził się tutaj jako niezapisana tablica, aby nie było konieczności zaczynania wszystkiego od nowa za każdym razem, kiedy się ponownie tutaj rodzicie. Zamiast tego, wrodzona mądrość ciała pomaga w przypomnieniu dawnych zainteresowań. Być może zauważyliście tych, którzy mają w sobie poezję, są artystami i muzykami, kompozytorami. Ich talent przejawia się tak silnie, że często po prostu tworzą dalej, przechodząc z jednego wcielenia w drugie. Coś takiego powinno wam dużo dać do zrozumienia na temat siły pewnych doświadczeń. Gra na instrumencie i śpiew, zapisuje się o wiele silniej od bycia księgowym! A to zabawne, nieprawdaż? [Kryon się śmieje]
Czy rozumiecie więc, że niektóre atrybuty Ducha mogą być anielskie? Na przykład, chęć tworzenia, która ujawnia się najpierw. Następnie przychodzi pamięć. Tutaj można powiedzieć, że pamięć często zależy od energii Gai, innymi słowy, pewne zapamiętane rzeczy mogą w ogóle się w waszym życiu nie objawić, chyba że w stroicie się w energię Gai. Jeśli zapytać kogokolwiek z ludów rdzennych o to, jak Gaja współpracuje z duszą ludzką, to wam odpowie, że ta współpraca stanowi część ich kosmologii. Musicie nawiązać więź z Gają, żeby zrozumieć mądrość własnych Przodków. I to nie są moje słowa, ale cytat z mądrości ludów rdzennych! Jeśli więc więź z Ziemią nie należy do waszej tradycji, to może należałoby to zmienić, bowiem bardzo wam tego brakuje.
Co jeśli wasi Przodkowie pragną z wami porozmawiać? Jak taką rozmowę nawiązać? Zaraz wam powiem: więź z Przodkami znajduje się w Gai. Narody rdzenne od tysięcy lat wam to powtarzają, choć tak wielu z was w pierwszym świecie to odrzuciło. Wam się wydaje, że to banał, ale zapytajcie eko-wariata, jak ważna jest więź z Ziemią, to wam odpowie, że Ziemia jest wszystkim, ona mówi do was i was karmi, nawet wam śpiewa. Eko-wariat ma rację!
Przymierze z planetą jest wszczepione w waszą duszę. W duszy także tkwi pamięć wszystkiego, co się wyróżnia. Jest to pamięć rzeczy, które będziecie pamiętali ponad wszystko inne, bo są to osiągnięcia zrodzone z radości i piękna oraz czasem z pamięci śmierci. –„Kryonie, czy chcesz nam powiedzieć, że w naszej Akaszy tkwi pamięć wszystkich pamiętnych, radosnych i pięknych osiągnięć?” Odpowiedź: TAK! [Patrz przekaz z 2018 roku z niedzieli w Toronto pt. „Szum smutku,” poniżej w tej grupie] „W takim razie powiedz nam, jak to jest, że trzeba konsultacji z ludźmi umiejącymi odczytywać zapis Akaszy, w celu wymazania stamtąd tego, co nam przeszkadza, jak pamięć o utopieniu się, o tym, że ktoś nas zamordował i wszystkie inne podobne rzeczy, które powtarzają się jak zdarta płyta, spędzając nam sen z powiek i przeszkadzając w osiągnięciu sukcesu w obecnym życiu?” Kochani, w odpowiedzi powiadam, że w ciemniejszej energii o niższej wibracji, wasza świadomość dążyła właśnie do tego rodzaju wspomnień. Jak wam się to na razie podoba?
Wszystkie cudowne momenty przeszłych wcieleń także są w Akaszy. Kobiety mają tam zapisane narodziny dzieci, kiedy po raz pierwszy zaglądają noworodkowi w oczy; tam tkwi także pamięć euforii miłości romantycznej i temu podobne wspomnienia. Dobre samopoczucie jest więc atrybutem bardzo duchowym! Kochani, jest to coś całkowicie naturalnego i ten stan bytu jest błogosławiony. Dlaczego więc częściej nie czujecie tych rzeczy? Odpowiedź: Dzieje się tak, bo wybraliście niższy poziom świadomości i właśnie to, drodzy przyjaciele się obecnie zmienia!
Niektórzy z was zaczną sobie przypominać dobre rzeczy, z czym wiąże się coś ciekawego i zarazem zabawnego. Część z was bowiem, przeżywając wielką radość, będzie się zastanawiać, co z wami nie tak, może trzeba z tym do lekarza? Ha ha ha! Będzie więc dużo szczęśliwych lekarzy! Lekarzy leczących ze szczęścia! [Śmiech na sali] Jest to normalne ludzkie zachowanie, gdyż kiedy odzyskujecie równowagę, wam się wydaje, że jesteście chorzy i jest tak dlatego, że nigdy dotąd nie byliście zrównoważeni. Zawsze ciągnęło was do rzeczy negatywnych, jest to cecha starej natury ludzkiej, na temat której, tak często z wami rozmawiamy, a która obecnie zaczyna się zmieniać. Wszystko, o czym mowa już się dzieje, ale tylko Stare Dusze tych zmian oczekują. Stare Dusze zaczynają się uczyć, jak te zmiany stwarzać. Udajcie się więc do Akaszy i wydobywajcie stamtąd same dobre rzeczy! Przecież to własność każdego z was. Czyż nikt wam nigdy nie mówił, że wasza moc odnosi się także do Akaszy oraz tego, co z niej pamiętacie? Tak jest! Wielu wciąż stara się wam wpoić, że jako ludzie nie posiadacie żadnej mocy! Najgorzej, kiedy wam wmawiają, że ciało działa tak jak działa i nie ma na to rady! Uważajcie, bowiem macie kontrolę nad absolutnie każdym aspektem własnego życia. Na tym polega eksperyment życia na ziemi i wchodzenie na wyższy poziom świadomości. Wy się przecież rodzicie z pełnym wyposażeniem!
Zdradzam wam całą mechanikę tych spraw, jeśli można się tak wyrazić, bowiem to wszytko jest właśnie teraz wszczepiane w waszą duszę! Wszczepia się wam pamięć najlepszych doświadczeń, pamięć najbardziej trudnych doświadczeń, abyście mogli to zrównoważyć. Tam wszczepiona jest mądrość, mądrość waszych własnych doświadczeń oraz ta, którą niegdyś sami odrzuciliście. To wszystko tkwi wewnątrz was! Wam doprawdy niczego nie brakuje.
Niektórzy powiedzą mi, że tylko pewne rzeczy są zapisywane w Akaszy, że tam jest tylko zapis sytemu śmierci i ponownych narodzin, ale to nie tak. Tam gromadzą się wszystkie wasze doświadczenia, które się na siebie nawarstwiają i to tak, aby przypominać wam własną wspaniałość! To wy, jako ludzie, rodzicie się na Ziemi i podejmujecie decyzję przesortowania Akaszy i przestawienia jej na niedolę! Właśnie zdradziłem wam jeden z kluczy do szczęścia: pozbądźcie się obecnego systemu sortowania Akaszy, przestańcie zawczasu decydować, co dla was dobre. Macie przecież wolny wybór!
System sortowania Akaszy to inaczej wyższa ludzka świadomość, dzięki której oddalacie od siebie wszystko, co wam przeszkadza, co was postarza, co przysparza wam zmartwień co sprawia, że jesteście trochę „stuknięci”. Zacznijcie spoglądać na siebie z szerszej perspektywy, zacznijcie rozumieć, że posiadacie całkowitą kontrolę nad własnym życiem! Nad tym, jakie macie przekonania i w co wierzycie, jak myślicie, jak się wam śpi. Wiedzcie także, że to w porządku, budzić się codziennie będąc szczęśliwym i zadowolonym. To w porządku, jeśli zanim spuścicie nogi na podłogę, mówicie : „Dziękuję, że żyję, dzisiejszy dzień będzie tak samo dobry, jak wczoraj! Jeśli dzisiaj będę miał jakieś wezwanie, niech poznam mądrość zrozumienia jego natury, oraz mądrość jego rozwiązania. Niech posiądę zdolność wyniesienia się ponad wyzwania bez konieczności zapamiętywania ich jako przeszkód, czy kłopotów tak, abym wobec wszystkiego zawsze zachował spokój.”
Na takim podejściu polega równowaga wobec wszystkiego, co wszczepione w duszę. Kochani, wasza dusza jest wyposażona w poczucie zrównoważenia. Och, tutaj kryje się o wiele więcej. Ach! Teraz coś doprawdy ważnego i na tym zakończymy. Zanim przejdziemy do dyskusji karmy, czy kontraktów, co będzie tematem części drugiej niniejszego przekazu, oto coś ważnego. Jak wam to wytłumaczyć, żebyście zrozumieli, że podstawą każdego z was jest Bóg? [Kryon się śmieje] Wszystkie Pisma święte wszystkich religii robią do tego aluzję poprzez stwierdzenie, że jesteście stworzeni „Na Jego wzór i podobieństwo.” Jest to metafora mówiąca o tym, że Bogu przypisaliście nawet płeć, co zresztą robicie od zawsze, bowiem w życiu wszystko dokoła posiada swoją płeć i rodzaj osobowy. Mówi się, że każdy z was jest obrazem Boga. „Stworzony na wzór i podobieństwo Boga” znaczy, że zostaliście stworzeni na wzór miłości i każdy z was jest częścią tej miłości, częścią Boga. Sama dusza jest przecież złączona z całością Boga. Zatem, kiedy rozpoczynacie dialog z własnym Wyższym Ja, na temat tego, ile z tego obrazu da się zmieścić w czterowymiarowym ciele istoty chodzącej po Ziemi, to Wyższe Ja się wtedy uśmiecha i odpowiada: Nie mogłem się doczekać, kiedy się nareszcie o to zapytasz! Wtedy wlewa się w każdego z was wszystko, co czuje i z czego się cieszy każda komórka tego ciała. One bowiem rozpoznają zdrowie, dobrostan, szczęście i spokój, oraz koherencję, czyli wszystko, co boskie! Wszystko to jest wam zawsze dostępne do zaabsorbowania i przyjęcia do tego stopnia, do jakiego jesteście zdolni to przyswoić, jak szybko potraficie to przyswoić, czy na ile tego pragniecie. I wtedy to się staje tym, kim jesteście. Na tym polega piękno wszystkiego. Każdy z was, bez wyjątku jest aniołem. Jeśli to tak można określić, to każdy z was się trenuje, w przyswajaniu tego, co zawsze stanowiło część waszej tożsamości. Ciąg dalszy nastąpi. Opowieść o wspaniałości istoty Ludzkiej, ciągnie przecież się dalej.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiwicz
Fot. Nalinee Diosara i Janosh Art
Dwoistość,cz. I
Witam
was, kochani! Jam jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Poniższe to
pierwszy przekaz w roku 2020. Pragnę go rozpocząć od powtórzenia czegoś,
co powtarzam wam niejednokrotnie. Siedzicie na widowni, być może nawet
słuchacie tego później (bądź czytacie) pragnę zatem przypomnieć
założenie, główną przyczynę, dlaczego mój partner w ogóle zajmuje się
przekazem natchnionym? O co tutaj chodzi? Mówię o tym, bowiem rodzaj
informacji, które będą wam w tym roku przekazywane są doprawdy
niedwuznaczne, wyraźne i bardziej głębokie niż zwykle, a wszystko
dlatego, że obecnie wchodzicie w nowe energie, które już zaczęły tutaj
spływać.
Stwórca
istnieje naprawdę, w co zresztą wierzy większość ludzi na świecie.
Wszyscy wierzycie w jednego Boga. Stwórca więc istnieje. Opowieść o Nim
jest zakrojona na o wiele większą skalę niż to się może wam wydawać,
bowiem istnieje także pewna zasłona. Zasłona ta nie pozwala wam na
wyraźne ujrzenie majestatu waszej własnej duszy. Każdy człowiek, który
słucha/czyta niniejszy przekaz posiada piękną, wspaniałą część, która
się nazywa Duszą. W istnienie duszy także wierzą miliardy ludzi na
Ziemi. Według tej wiary, dusza ludzka jest boska i żyje wiecznie. Zatem,
większość ludzkości już w tej chwili ma pojęcie o pięknym, miłującym i
dobroczynnym, pełnym chwały Bogu.
A
jak jest z duszą? Jakże wielu z was wciąż nie rozumie, że dusza nie jest
od niczego oddzielona, ani pojedyncza. [Patrz przekaz Kryona z 20129
pt. „Wejście i śmierć kliniczna” poniżej, w tej grupie – przyp. tłum.]
Energia zwana duszą stanowi nierozerwalną część Stwórcy! A zgadnijcie,
skąd się wzięliście? Można więc powiedzieć, że każdy człowiek na Ziemi
składa się z dwóch części. Prawdę mówiąc, tych części jest więcej, ale
podstawowe są dwie: ciało i dusza. Ciało to wehikuł, dzięki któremu
chodzicie po Ziemi, a dusza to wasza boska część. Na przestrzeni lat, od
powstania ludzkości, aż do chwili obecnej, nie posiadacie gruntownego
zrozumienia istoty duszy. Prawdę powiedziawszy, niewiele o niej wiecie.
Uczycie się o jej istnieniu od szamanów, nauczycieli, nauczają o niej
wszystkie religie, ale tak naprawdę to nie wiecie, jak ona działa, ani
jak z nią współpracować. Tak było do chwili obecnej.
Gdybym
mógł wam w jednym zdaniu przekazać zasadę tego, co się obecnie dzieje w
nowej energii, a co jak dotąd nigdy nie miało miejsca, jest to właśnie
zlewanie się duszy z ciałem. Proces ten posiada ciekawe cechy, które
wielu z was już zauważyło we własnym życiu. Najważniejsza z nich to to,
że dusza wie absolutnie wszystko. Zatem niektórzy z was obecnie
zaczynają nie wiadomo skąd otrzymywać wiedzę, odkrywacie w sobie pewien
zmysł wiedzy, o którym jak dotąd nikt was nie uczył. Jest to rodzaj
wiedzy wybiegającej poza ezoterykę, jest to wiedza praktycznej
duchowości. [W czerpaniu z tego rodzaju wiedzy bardzo pomaga między
innymi przybieranie energetycznej postawy „Nieokiełznanej mądrości”
przekazanej przez Peggy Phoneix Dubro, polska wersja której poniżej, w
tej grupie – przyp. tłum.] dzięki temu zmysłowi, zaczynacie być
przekonani, że żyjecie na Ziemi z pewnej przyczyny.
Istnieje
pewien mechanizm, jeśli można użyć tego słowa, pewne prawo operujące w
rzeczywistości (fizyce), które włącza w siebie waszą duszę. Zaczynacie
stawać się coraz bardziej wielowymiarowi. Zatem wszystko, co w nowej
energii zaczynacie obserwować, oraz czego zaczynacie doświadczać, wynika
właśnie ze zlewania się ciała z duszą. Mechanizm ten doprawdy bardzo
dobrze wyjaśnia wszystko, co się z wami dzieje. Nawet tutaj, na tej
sali, wielu wśród was posiada pewien rodzaj wiedzy, pochodzenia której
nie potraficie sobie wyjaśnić, ona wybiega daleko poza doświadczenie
życiowe, w związku z tym wielu podchodzi doń podejrzliwie. Inni zaś
dobrze wiedzą skąd to się bierze, oraz uzmysławiają sobie jak to
wszystko jest piękne.
Dzisiaj nie
będziemy na ten temat zdradzać więcej szczegółów, ale w ciągu bieżącego
roku będziemy często poruszali zagadnienie tego, jak ludzkość podejdzie
do zjawiska zlewania się duszy z ciałem? Lekcją na dzisiaj[na ten rok]
jest więc pytanie skierowane do każdego z was: Jak podejść do
zagadnienia nowych informacji zlewających się z ciałem fizycznym?
Pierwsze pytanie, które się tutaj nasuwa brzmi: Czy każdy człowiek w
dzisiejszych czasach będzie doświadczał czegoś takiego? Odpowiedź: Nie!
Przede
wszystkim dotyczy to Starych Dusz, czyli tych, którzy zaliczyli wiele
klas w szkole życia, niezależnie od tego, czy otrzymali świadectwa ich
ukończenia, czy nie. Kochani, tutaj wcale nie chodzi o żadne
uprzywilejowanie, tutaj chodzi o doświadczenie. Ciągnąc dalej metaforę
życia ludzkiego jako szkoły, to przecież oczywiste, że ci, którzy
dopiero co doń zawitali wiedzą mniej od tych, którzy są w klasie
maturalnej. Tutaj więc chodzi o rzeczy praktyczne. Tutaj chodzi o to, że
Stara Dusza żyjąca na Ziemi niezliczoną ilość razy zaczyna obecnie
otrzymywać pewien rodzaj wiedzy. Ale, jak wspomniałem, nie to jest
tematem naszego dzisiejszego przekazu.
Wasz
piękny, dobroczynny Bóg, ten sam, którego świadomość podzielacie – czy
jesteście gotowi uzmysłowić sobie coś takiego? – dusza każdego z was
posiada świadomość pochodzącą od samego Stwórcy!? Boska świadomość więc
obecnie zaczyna stanowić część codziennej ludzkiej świadomości, zatem
to tylko oczywiste, że jest ona dobroczynna i pełna miłości i zaczyna
zmieniać w was coś, na poziomie bardzo podstawowym. Oto, co jest
prawdziwym tematem bieżącego przekazu oraz co stanowić będzie temat
następnego, który przekażę wam wieczorem.
Zwracam
się teraz do tych, którzy w innym teraz pytają się: „A gdzie znaleźć
ciąg dalszy?” - Nie słuchacie mnie w odpowiednim miejscu! Mój partner
stworzył miejsce w Internecie, gdzie wszystkie przekazy są udostępniane
chronologicznie. Nie przegapcie więc następnego, znalezienie którego
wcale nie jest trudne. [Tutaj Kryon ponownie porusza kwestię YouTube,
gdzie stanowiące własność Lee Carroll nagrania audio są bez jego
pozwolenia pobierane z jego strony internetowej i opatrzone
dramatycznymi obrazami z błyskawicami, a nawet charakterystycznym
grzybem chmury towarzyszącej wybuchowi jądrowemu, stają się częścią
mechanizmu zarabiania przez wspomniany serwis na treściach, stanowiących
własność jego użytkowników którą ci sami użytkownicy wcale nie
udostępniają na łamach tego serwisu! Być może poprzez wtrącenie tej
uwagi, Kryon dyskretnie daje do zrozumienia, że takie postępowanie nie
bardzo wpisuje się w ducha czasu i zasadę Maat, czyli integralności
charakteryzującą nowy paradygmat życia na Ziemi? – przyp. tłum.]
Tematem
naszych przekazów z Boulder jest dwoistość. Kochani, to wynika z samej
cyfry określające rok bieżący, bowiem 22 w tybetańskiej numerologii jest
liczbą mistrzowską. W odróżnieniu od innych systemów numerologii,
tybetańska nie nadaje zeru żadnej wartości - zatem rok 2020 staje się
mistrzowską liczbą 22 oznaczającą coś, o czym na razie nie macie żadnego
pojęcia zwanego prawem kosmicznym. Wy, jako ludzie znacie to prawo pod
innym określeniem; wy je znacie jako dwoistość. W bieżącym przekazie
więc ponownie będzie mowa o dwoistości. Kochani, w obecnie panującej na
Ziemi energii trzeba pewne rzeczy nazwać po imieniu, bez ogródek.
Lata
temu pod prysznicem - gdzie mój partner otrzymuje całą masę informacji
– rozmawialiśmy z Lee i on mi oznajmił, że jeśli ma wyjść na głupca, to
woli się w ogóle przekazem natchnionym nie zajmować! Powiedział mi
wtedy: „Jeśli wyjdę na głupca, to kto wtedy uwierzy w prawdziwość tego,
co przeze mnie masz do przekazania?” Właśnie wtedy, podczas jednej
takiej rozmowy pod prysznicem przekazałem mu jedno z głównych założeń
odnośnie duchowości, które on sam obecnie naucza podczas wykładów
poprzedzających przekaz natchniony.
Oto,
jak to założenie brzmi: Duchowość wcale nie jest czymś ezoterycznym,
duchowość musi być zakorzeniona w rzeczywistości, prawdy duchowe muszą
działać w życiu. [Z lemuryjskiego punktu widzenia nauk prawd
zasadniczych przekazanych przez Gwiezdne Matki, to samo stwierdzenie,
choć trochę inaczej wyrażone było wyryte na wyjściu ze Świątyni
Odmładzania: „Odpowiedź na wszystkie pytania leży u stóp rzeczy praktycznych”
– przyp. tłum.] Dzięki temu duchowość nie jest czymś oderwanym od
rzeczywistości, czymś, co sprawia, że jej wyznawcy „bujają w obłokach” w
nadziei tylko, że to w co wierzą być może zadziała, bądź stają się
członkami wyizolowanej grupy, z którą nikt inny nie chce mieć nic do
czynienia, bowiem postrzegają ich jak dziwaków.
Zamiast
tego, wiedza duchowa musi być zakorzeniona w realiach Ziemi, praktyczna
i rzeczywista, kochani przyjaciele, a przecież takimi cechami chlubią
się i miłość, i miłosierdzie, i wszystkie im podobne rzeczy! Każda matka
dobrze to rozumie! Na tym polega rzeczywisty charakter duchowości.
Właśnie w ten sposób wtedy pod prysznicem wyjaśniłem to Lee, na co mi
odpowiedział, że w takim razie zgadza się na dalszą współpracę.
Dwoistość
prezentuje się wam na Ziemi jako założenie błędne! [Tuatj Kryon odnosi
się do dwoistości także w pojęciu doktryny filozoficznej, która, zgodnie
z tym co mówi jest faktycznie uważana z błędną- przyp. tłum.] Oto jak
zazwyczaj definiujecie pojęcie dwoistości: jest to zmaganie (walka) między dobrem i złem. Bardziej elegancko można to określić jako zmaganie
światła i ciemności. Żadna z tych definicji nie jest poprawna!
Dwoistość została wam dana jako podarunek i jest to jeden z
piękniejszych podarunków, którymi was jako ludzkość obdarzono,
polegający na wolności wyboru własnej ścieżki, kochani! Tylko od was
zależy, dokąd przywiedziecie swą własną świadomość! Jest to jeden z
najpiękniejszych darów otrzymanych przez ludzkość.
W
biblijnej opowieści o Raju – użyjemy jej celowo, właśnie dlatego, że
wszyscy ją tak dobrze znacie. Zatem, na dalszą opowieść o tym, jak
postąpiliście z darem wolnego wyboru powołamy się na Biblię. Jest to
opowieść metaforyczna. Oczywiście, zawarty w niej ogród rajski to sama
Ziemia, piękna Gaja. Adam stanowi przenośnię wszystkich mężczyzn, a Ewa
wszystkich kobiet. Całym zamysłem wszystkiego, co tam opisane jest
interwencja [Patrz także przekaz z Dallas pt. „Boska interwencja”].
Według niej na Ziemię zstępuje anioł który dotyka ludzi dając im w ten
sposób coś, czego dotychczas nie mieli. Na skutek tej interwencji ludzie
ze zwierząt przemienili się w posiadające duszę istoty boskie obdarzone
możliwością wolnego wyboru. Oto cała biblijna historia o Adamie i Ewie.
Nawiasem mówiąc, ta opowieść zawiera w sobie więcej szczegółów, na
temat których już wcześniej była mowa, ale na razie zostańmy przy niej
tak, jak ją w skrócie opowiedziałem, bowiem tak wielu z was zna właśnie
tę jej wersję najlepiej. To wszystko przecież musi być praktyczne,
logiczne i piękne.
Każdy was, jak
tutaj siedzicie, jesteście przepięknym stworzeniem najbardziej
miłującego Stwórcy, jakiego sobie potraficie wyobrazić. Na opis żyjącego
wewnątrz każdego z was Stwórcy brak mi odpowiednich słów. Jest to
Stwórca, którzy zawsze wyciągają do was ręce! Czy słyszycie? Właśnie
użyłem tutaj liczby mnogiej. Stwórca, których ręka jest zawsze do was
wyciągnięta! Duch wcale nie jest pojedynczy, jest to istniejąca wszędzie
energia, Źródło Stwórcze to nie pojedyncza osoba, żaden brodaty
starzec! Ono jest miłujące, dobroczynne i przepiękne! Pragnę abyście
przez chwilę to sobie wyraźnie wyobrazili i porównali do reszty
[biblijnej] opowieści o dwoistości.
Wracając
do tej opowieści i związanej z nią mitologii, w rajskim ogrodzie
obdarzono was możliwością wolnego wyboru i natychmiast wybraliście źle.
Tak ciągnie się dalej ta sama opowieść, co jest zresztą całkiem do
przyjęcia. Pozwólcie, że przytoczę wam tutaj jeszcze jeden przykład.
Matki, ojcowie, wychowujecie rosnące dzieci i przy posiłku dajecie im do
wyboru sałatkę i tabliczkę czekolady. [Śmiech] Dzieci to dzieci, na
razie nie posmakowały ani sałatki, ani czekolady, nie znają zasad
żywienia, nie wiedzą, co się z nimi stanie, jeśli całe życie będą jadły
samą czekoladę! Na pierwszy rzut oka im się wydaje, że czekolada na
pewno musi być lepsza od sałatki! I wszystkie sięgają najpierw po
tabliczkę czekolady. Możecie powiedzieć, że dzieci popełniły błąd.
Popełniwszy ten błąd tak czy inaczej się czegoś nauczą. Przecież
wcześniej czy później, kiedy najedzą się czekolady i zrobi im się z tego
powodu mdło, to spojrzą w kierunku sałatki. Istnieje nawet
udokumentowana naukowo ewidencja na to, że dzieci same już w tej chwili
umieją wybierać najpierw sałatkę!
Jednakże,
założeniem naszej opowieści jest to, że podejmując pewne decyzje wy po
prostu nie wiecie, że można postąpić inaczej. W tej chwili pokazuje się
wam nowe paradygmaty, nowe możliwości wyboru, w związku z czym nie
zawsze i nie od razu musicie sięgać po to, co dla was najlepsze, tylko
dlatego, że teraz taka możliwość istnieje! Anioły zeszły na Ziemię i
dały ludzkości dar wolnego wyboru, prezentując jej pełen wachlarz: i
sałatek, i tabliczek czekolady. Dokonując pierwszego wyboru ludzkość
popełniła mały błąd. Co się robi z dziećmi, które przy stole robią to
samo?
Według tego, co na ten temat
mówi mitologia zawarta w wielu religiach, od tamtego czasu wszystkie
dzieci muszą być karane! Na tym nie koniec! Ukarani muszą także zostać
ich potomkowie! Ponad to, za ten pierwszy wybór tabliczki czekolady
czekają na was teraz nawet tortury! [Kryon tutaj bardzo przekornie i
wdzięcznie „przekręca fakty” bo przecież wiadomo że w opowieści o Adamie
i Ewie chodziło o jabłko, co samo w sobie jest znaczące i tym bardziej
uwypukla to, co na przykładzie tej historii jest nam przekazywane] Tak
właśnie, dla większości z was na Ziemi, wygląda filozofia konsekwencji
pierwszego wyboru między sałatką i tabliczką czekolady![Śmiech na sali]
W
związku z tym, obecnie całe miliardy ludzi na Ziemi mają obraz Boga
jako wymachującego kijem! [Inaczej zwanym także Bogiem Gniewnym i
Karzącym] Postrzegacie Boga, jako wymachującego kijem! Kochani, nie jest
to wierny obraz Boga Wewnątrz tkwiącego w każdym z was! Według
biblijnej opowieści o stworzeniu człowieka popełniliście mały błąd i za
ten mały błąd jesteście na wieki zdani na karę! Czy brzmi to jako coś
sensownego, czy praktycznego? Czy tak postąpiłby boski rodzic? Czy wy
sami byście postąpili tak wobec własnych dzieci?
Da
się jednak zrozumieć, jak ten mały błąd w wyborze, popełniony tak dawno
temu, aż po dziś dzień stanowi podstawę tak wielu religii, jeśli wziąć
pod uwagę niski stosunkowo współczynnik światła panującego dotychczas na
Ziemi. Prawdę mówiąc, jak dotychczas, nie mieliście do wyboru nic
lepszego.
Obecnie, jako Stare Dusze
zaczynacie się budzić. Poprzez informacje zawarte w dzisiejszym
przekazie nie mam zamiaru nikogo wytykać palcami, mówiąc, że wierzy nie
tak jak powinien. Niniejszym przekazem pragnę obudzić was do eksplozji
duchowej logiki. [Kryon się śmieje] Każdy z was posiada wspaniałą duszę i
sami także jesteście wspaniali. Nie dajcie nikomu sobie wmówić, że
urodziliście się brudni! Ten brud to tylko mitologia. W dodatku, z
perspektywy Boga który jest piękny, który stworzył was na wzór i
podobieństwo miłości, jest to mitologia pozbawiona jakiegokolwiek
sensu! Przecież wszystkich z was stworzono na Jej/Jego obraz! Jesteście
stworzeni na obraz miłości, a nie na obraz kary, czy tortur.
Nawet
w dobie obecnej miliardy wierzą że po śmierci spotka ich anioł i jeśli
się okaże, że jakoś nie dorastają do pewnego określonego standardu, to
ten anioł pośle ich do innego, upadłego anioła, który się stoczył w
wyniku wojny w niebie! Gorzej już chyba nie da rady tego sobie
wyobrazić? Jak wam niejednokrotnie powtarzałem, tak brzmi historii
stworzenia w wersji dla dzieci. Tak właśnie mówię wam jako Kryon, jako
ktoś, kto pragnie teraz rozmawiać z wami bez ogródek! Taka opowieść to
bezsens!
To prawda, że miłość, którą
tak wiele religii także czuje, rzeczywiście istnieje i jej opis w nich
zawarty jest bardzo dokładny i prawdziwy. Wymażcie część taktującą o
karze, o torturach, o złym, wymażcie zamysł według którego jesteście
obserwowani na każdym kroku, bowiem nie na tym polega zasada wolnego
wyboru! Bóg wcale nie obdarzył was możliwością wolnego wyboru tylko po
to, żeby natychmiast was za dokonanie tego wyboru ukarać!
W
świetle tego, co nastąpi wieczorem już teraz pragnę przekazać wam nową
definicję dwoistości. Dwoistość to PIĘKNO posiadania wolnego wyboru
między światłem i ciemnością! Czy użyłem tutaj słowa ZMAGANIE? Czasem
dokonywanie wyborów między światłem i ciemnością może
wywołać pewne zmaganie. Tak na razie, zanim zacznie się zmieniać,
wygląda natura ludzka: wy się zawsze spodziewacie najgorszego! To nawet
widać w doborze słów. „ZMAGANIE” między światłem i ciemnością to
słownictwo ze starego paradygmatu. Jeśli się podejmuje właściwy wybór,
to nie ma mowy o żadnym zmaganiu! Zatem obecnie dwoistość zaczyna się
odmieniać. Bieżący rok to rok prawa kosmicznego, rok dwoistości. Co
oznacza, że w tym roku będziecie świadkami ekspozycji świtała i
ciemności. Jednakże, taka ekspozycja wcale nie musi koniecznie pochodzić
z gazet czy telewizji. Ona najpierw zrodzi się wśród ludzi, którzy
widząc rzeczy niestosowne i niepoprawne, doniosą o nich dalej, co
dopiero wtedy zainteresuje gazety i telewizję. Czyli, będzie odwrotnie
od tego jak to się działo zawsze.
Wróćmy
z powrotem do sałatki i tabliczki czekolady, pozwólcie, że zadam wam
pytanie: Co wy na to, jeśli patrząc na sałatkę i czekoladę – co jest
oczywiście metaforą – Adam i Ewa, bez opaski na oczach, nie wybierając
tylko „nosem” tego, co im lepiej pachniało, jak to było naprawdę, co wy
na to, jeśli wybór sałatki odtąd miałby przychodzić wam z całym
rodowodem informacji? Tak samo zresztą, jak wybór tabliczki czekolady?
Co wy na to, że podczas dokonywania wyboru, jedzenie na talerzu nie
wydawałoby się Adamowi i Ewie tylko jakąś strawą, ale w pewien sposób
budziło w nich zmysł wiedzy, poznania, którą opcję wybrać najlepiej?
Witam w roku 2020! W roku, w którym dwoistość zacznie do was przemawiać!
Na tym polega zlanie świadomości ciała, która jest ograniczona tylko do
rzeczy 3D, która by zawsze wybierała tylko czekoladę i duszy, która
posiada informacje nawet o najprostszych rzeczach. Ilu z was już teraz
posiada inne rozeznanie w stosunku do pewnych rzeczy? Odpowiecie mi:
Och, nie wiem, czy cokolwiek się u mnie pod tym względem zmieniło?
Naprawdę? – odpowiem wam – to dlaczego tutaj siedzicie? Posiadacie
rozeznanie wobec tego, co to prawda i przecież jak tylko ją słyszycie,
to wiecie, że to ona, czyż nie? Oczywiście, wam się może wydwać, że tak
jest na tym spotkaniu ze względu na to, że jest to spotkanie duchowe.
Ale przenieście taki rodzaj rozeznania na przyszłość, na sytuację, kiedy
będziecie wybierali między politycznymi kandydatami ubiegającymi się o
jakieś polityczne stanowisko.
Przenieście
to na przyszłość, bowiem czegoś takiego na razie w teraźniejszości nie
będzie. Niech to będzie za 10 lat, albo jakoś tak, kiedy zamiast
wybierać kandydata w zależności od przynależności do partii politycznej,
czy na podstawie tego, czego nauczyli was wasi rodzice, będziecie
wybierali kandydatów w oparciu o wrodzoną umiejętność odczytania ich
pozycji? Podczas przemówienia, sami będziecie widzieli, co u nich w
zanadrzu. Tylko to sobie wyobraźcie!
Tylko
sobie wyobraźcie, że można wiedzieć, czy dana sytuacja jest wam
przedstawiana szczerze i uczciwie, czy kryje się w niej podstęp?
Wyobraźcie sobie, że posiadacie taki zmysł poznawczy w stosunku do
całego swego otoczenia? Wiecie, co jest dla was dobroczynne i co takim
nie jest. Wyobraźcie, że zamiast chaosu będziecie mieli koherencję, że
będziecie wiedzieli, na czym polega różnica między tymi oboma stanami i
według tego nowego rozeznania będziecie się w życiu kierowali z jednego
miejsca w drugie.
Wtedy życie nie
będzie przypominać próbowania rzeczy „na ślepo”, z zasłoniętymi oczami.
Wtedy już nie będziecie dziećmi, które dokonują wyboru w oparciu o to,
co lepiej im pachnie. Teraz będziecie poinformowani. Na tym polega nowa
definicja dwoistości.
Wieczorem
opowiem wam dokąd coś takiego może was przywieść, bowiem zasłona
doprawdy zaczyna się podnosić; zaczyna się podnosić we wszystkich
dziedzinach życia, we wszystkich paradygmatach, w sferze duchowej, w
nauce, w pedagogice, na płaszczyźnie społecznej, wszystkie zasłony
zaczynają się unosić. Wieczorem króciutko poruszymy te zagadnienia,
żebyście mieli lepsze rozeznanie wobec tego, co już w tej chwili zaczyna
się dziać. Wszystko o czym mowa już teraz się rozpoczyna. Będziecie
musieli podejmować decyzje na temat tego, czy pewne rzeczy są dla was,
czy nie, czy są stosowne, czy nie, czy są prawdziwe, czy nie, w oparciu
wcale nie o to, co po staremu na dany temat czujecie, Stare Dusze, ale w
oparciu o podszept intuicji, który zacznie do was wpływać w postaci nie
zadawanych w przeszłości pytań typu „co by było gdyby”... Wieczorem
opowiem wam coś więcej na temat nowej intuicji, w jaki sposób może do
was teraz przemawiać, Stare Dusze.
Na
tym polega dwoistość i ona jest piękna! Nie jest to żadne zmaganie.
Jest to wyrażenie wolnego wyboru kroczenia albo do światła, albo do
ciemności. Tak wygląda zasada wolnego wyboru pozbawiona obrazu Boga
wymachującego kijem. Bóg wymachujący kijem to ludzka wersja. Jest to
wersja, którą wciąż opowiadacie swoim dzieciom. Tak wygląda ludzka
świadomość, a nie boska. Każdy element w tej opowieści stworzyli ludzie.
A Bóg jest tak bardzo ponad to wszystko, że brakuje mi słów. Nie ma
słów, aby określić jak piękny jest Bóg wewnątrz każdego z was! Który
zawsze wyciąga do was rękę mówiąc: Czyż nie pora na to, abyś odłożył
rzeczy dziecinne [wyraźna aluzja do 1 Kor:13] i zauważył w swym życiu
wielką prawdę, która obdarzy cię spokojem wewnętrznym na całe życie,
niezależnie co się w nim będzie działo? Stajecie się bardziej duszą niż
człowiekiem, a to się nazywa synostwem bożym. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Witraż: Marc Chagall
DWOISTOŚĆ, CZ.II
[Głos
Lee Carroll od siebie] Okay, przechodzimy do czegoś innego, jest to coś
głębokiego. Nie wiem, być może się orientujecie, a może nie, ale powiem
wam, że Australia się pali. Żywioł ten jest niszczycielski i okropny.
Mieszkam z Australijką i jestem świadkiem jej łez. Ona ma 15 lat
doświadczenia jako leśnik, na długo zanim weszła na ścieżkę duchową,
pracowała tam, gdzie się teraz pali. Sama opowie wam na ten temat
coś więcej. Pragnę, aby teraz weszła na scenę i rozpoczęła grupową
medytację. Oto mapa Australii i pożary na dzień dzisiejszy. Dwa dni temu
najbardziej się obawiano, że niektóre z tych ponad stu miejscowych
pożarów mogą się zlać w jeden super- pożar. Jeszcze nigdy nie słyszałem
słowa super-pożar. Oglądając serwisy informacyjne, ciężko powiedzieć
dokładnie kiedy - to może się stać dzisiaj, albo to już było wczoraj,
ponieważ Austaralia jest zawsze o dzień wcześniej od reszty świata –
trzy takie pożary zlały się w jeden, pochłaniając powierzchnię wielkości
Nowego Jorku! Oto, jaki obraz ukazuje się przed ludzkością, z powodu
zmian klimatycznych. Pragnę aby Monika, jako Australijka, podzieliła się
z wami czymś, aby powiedziała nam czego od nas dzisiaj potrzebuje.
Moniko.
[Głos
Moniki Muranyi] Dziękuję Lee, że pozwalasz mi zabrać głos i połączyć
się z moją ojczyzną. Wyrosłam w Canberze, w samym środku regionu
objętego pożarem. Kiedy patrzymy na mapę Australii z setkami wciąż
płonących, umykających kontroli strażaków pożarów, wzbudza to w naszych
trzewiach pewną reakcję. Sama byłam strażakiem, pracowałam w ochronie
parków narodowych, moje ciało wciąż pamięta pewne zdarzenia, pamiętam
ludzi, którzy teraz walczą z ogniem, znam tych, którym spłonęły domy.
Wszystko to stanowi nierozerwalną część życia w Australii.
Obecny
czas jest przełomowym momentem dla mojego kraju, który jak dotąd nie
widział zniszczenia na taką skalę. Tego rodzaju pożar nie posiada
żadnego precedensu. W tej chwili wiele ludzi jest pogrążonych w strachu i
niepokoju. W związku z tym sama siebie zapytałam, co mogę w tej
sytuacji zrobić, oglądając w mediach socjalnych pożary i komunikując się
z rodziną i przyjaciółmi na odległość? Co mogę dla nich zrobić?
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Jest nią osiągnięcie
koherencji z energią własnego serca, którą następnie można wysłać do
każdego dotkniętego pożarami Australijczyka.
Proszę
was wszystkich o przyłączenie się do mnie, abyśmy wspólnie zrobili to
samo. Zanim zaczniemy, weźmy kilka głębokich, oczyszczających oddechów.
Weźmy najpierw trzy bardzo głębokie oddechy. Wdychamy przez nos i
wydychamy ustami. Z wizualizujmy jednocześnie, że nabieramy w płuca
czystego, świeżego powietrza pozbawionego dymu. Wielu Australijczyków w
tej chwili z powodu dymu i spalenizny nie ma czym oddychać. Z
wizualizujmy zatem, jak wszyscy otrzymują czysty, życiodajny tlen.
Wdychamy przez nos i wydychamy przez usta. Wdychamy przez nos i
wydychamy przez usta. Bierzemy ostatni głęboki, odżywczy wdech przez nos
i wydychamy przez usta.
Proszę,
abyście położyli rękę na sercu, wciąż oddychajcie głęboko i
równomiernie. Wdychamy przez nos i wydychamy ustami, wdech i wydech
niech będą takie same. Jeśli wdychamy odliczając do pięciu, to wydychamy
odliczając też do pięciu. Każdy łączy się ze swoim czakramem serca.
Teraz łączymy się z energią Ziemi i głęboko weń wydychamy. Poczujcie
głębię miłości, którą planeta żywi do nas. Poczujmy spokój drzemiący
głęboko w jej wnętrzu. Niech ten spokój przeniknie każdą komórkę waszego
ciała. Poczujcie absolutny spokój nie zabarwiony żadnymi zmartwieniami,
żadnym niepokojem, bowiem w głębi siebie samych, naprawdę ufamy, że
wszystko jest w porządku. Czując, jak zaczyna nas ogarniać głęboki
spokój, wysyłamy falę tego spokoju i dobroczynności wszystkim pogrążonym
w strachu, wszystkim zaniepokojonym. Niech poczują oblewającą ich falę
spokoju. Słuchając tej medytacji ponownie pamiętajmy, że ci sami ludzie
wciąż będą z niej czerpać korzyści, doświadczać dobrodziejstwa, fali
spokoju nawet w przyszłości, bowiem wiadomo, że te pożary zostaną
ugaszone. Po pożarach przecież będzie wiele do zrobienia, do
odbudowania. Zatem wysyłajmy uczucie spokoju i dobroczynności. Właśnie
teraz rodzi się wiele dzieci, które przychodzą na świat w dotkniętym
pożarami otoczeniu. One też korzystają z wysyłanego przez was uczucia
spokoju i dobroczynności. Wyobraźcie sobie wszystkich tych ludzi, ich
potencjalną przyszłość, w której wszyscy są pozbawieni niepokoju,
zmartwień, w ich sercach panuje spokój i z uśmiechem na twarzach
spoglądają na siebie wzajemnie i znów są szczęśliwi.
A
teraz ostatnia wizualizacja. W samym środku Australii istnieje piękny
portal zwany Uluru. Uluru posiada w sobie głęboką mądrość, wciąż
mieszkają tam Przodkowie. Z wizualizujmy mądrość, dobroczynność i
miłość Przodków wewnątrz Uluru jak wypływa z jej góry i rozlewa się
kręgiem. Zobaczmy, jak fale miłości i miłosierdzia rozlewają się kręgami
docierając do wszystkich stanów i zakątków Australii, dotykając każdej
grudy jej prastarej gleby. Zobaczmy, jak jeden za drugim wszystkie
pożary gasną. Jednakże, światło wszystkich, którzy biorą udział w tej
medytacji teraz i w innym teraz, wciąż jest głęboko złączone ze
światłami żyjącymi na tamtym kontynencie. Niech fale spokoju i
dobroczynności sobie płyną i się rozchodzą.
Proszę, abyście wzięli następne trzy głębokie oddechy i wrócili na naszą salę.
[Głos
Dr. Amber Wolf] Stając się bardziej świadomymi otoczenia, wnieście na
tę salę wytworzone przed chwilą spokój i dobroczynność. Odczujcie ten
spokój bardzo głęboko w ciałach, poczujcie, jak on się wznosi w każdym z
was właśnie z głębi ciała. Nauczcie się to robić i często powtarzajcie
sobie: Spokój wydobywa się z głębi mego ciała. Dobroczynność wydobywa
się z głębi mego ciała. Kiedy czujemy wydobywające się z głębi ciała
spokój i dobroczynność wiemy wtedy, że wszystko jest możliwe. Nasze siły
stwórcze pochodzą z tego miejsca, gdzie goszczą spokój i dobroczynność.
To z tego miejsca wysyłamy i w tym miejscu otrzymujemy uzdrowienie,
błogosławieństwa, energię. W tej samej przestrzeni spokoju i
dobroczynności oddajemy cześć wszystkim mieszkańcom Australii, wszystkim
strażakom. Oddajemy także cześć pięknej Gai, która w tej chwili
oczyszcza część naszej planety. Czcimy ją spokojem i dobroczynnością
głębi naszych serc. Dalej skupiamy się na spokoju i dobroczynności i
przygotowujemy się na otrzymanie przekazu, miłości i mądrości od Kryona.
[Głos
Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Pragnę, aby przekaz dzisiejszego wieczora stanowił drugą część
zapoczątkowanego dziś rano o wolności wyboru i dwoistości. Od nowa
zdefiniowaliśmy dwoistość i zamiast określać ją jako zmaganie - jak to
czyni wielu z was –powiedzieliśmy, że jest to wybór.
Wtedy
także stwierdziłem, że dwoistość to jeden z najpiękniejszych boskich
darów, jakie zostały wam przekazane. Posiadacie wolny wybór podejmowania
decyzji zmiany własnego życia, zmiany całej planety, zmiany absolutnie
wszystkiego. Z wolnym wyborem nie jest tak, jak was tego nauczono, że
choć go posiadacie, to jesteście za niego osądzani. Dlatego rano
opisaliśmy wam pojęcie Boga wymachującego kijem oznajmiając, iż jest to
pojęcie ludzkie, a nie boskie.
Zasada
wolnego wyboru jest kluczowa, jednakże obecnie sama również się
zmienia. Kochani, a co pod tym względem może ulec zmianie? Od roku 2012
odpowiedź na to pytanie jest w waszej współczesnej kulturze oczywista.
Zanim przystąpię do wyjaśniania, do pokazania wam tego, co się obecnie
zmienia, pozwólcie, że ponownie przytoczę przykład wyboru między sałatką
i tabliczką czekolady, w którym sięgacie po tabliczkę czekolady.
Częściowo robicie to, bowiem jesteście niedojrzali, nie wiecie, że można
dokonać lepszego wyboru i dzieje się tak, ponieważ nie posiadacie
doświadczenia, co się dzieje z wami, kiedy przez miesiąc będziecie jedli
samą czekoladę; nie posiadacie dostatecznej wiedzy na temat zasad
żywienia. To, co mówię to powtórka, dla tych, którzy tego nie słyszeli,
bowiem pragnę na tym samym przykładzie opowiedzieć wam coś więcej.
Jak
z tego wynika, wolny wybór często jest podyktowany poziomem wiedzy,
bądź nabytymi doświadczeniami. Właśnie dlatego, kochani, w dzisiejszych
czasach tak ważne są Stare Dusze. Cykl duszy ludzkiej, inaczej zwany
cyklem reinkarnacyjnym, jest niesamowicie ważny dla losów planety.
Ludzkość zaczyna się budzić, co znaczy, że o właściwym czasie Akasz
Starych Dusz zaczyna się budzić. Przebudzenie Akaszy polega na
przebudzeniu zmysłu intuicyjnych odczuć, które dyktują rodzaj
podejmowanego wyboru, na zasadzie pamięci, co działa, a co nie. Tutaj
kryje się coś więcej. Sprawy przybierają obrót, którego się nie
spodziewacie. Zebrani na tej sali, którzy właśnie wysłuchali prelekcji
nauczyciela Gregg’a [Braden’a] zrozumieją, że to, co wam powiem, bardzo
dobrze pasuje do zadanego podczas tej prelekcji pytania: Czy to wszystko
jest jakoś zaplanowane?
-„Kochany
Kryonie, czy ludzkością ktoś kontroluje?” - to świetne pytanie.
Odpowiedź: NIE. Istniejący tu i teraz plan, który właśnie teraz na Ziemi
się rozwija został stworzony przez was samych! Każdy z was posiada
duszę, o której tak często rozmawiamy, która zwykle znajduje się poza
waszą rzeczywistością, po drugiej stronie zasłony. Innymi słowy, dusza
to wy sami w innym miejscu. Dzisiaj pragniemy porozmawiać o was samych w
innym miejscu, czyli o tym, jak sami stworzyliście rozwijający się
obecnie przed wami plan życia na Ziemi.
-„Kryonie,
nie odpowiedziałeś na nasze pytanie: Czy ktoś kontroluje ludzkość?”
Ponownie, odpowiedź na to pytanie brzmi: NIE! Istnieją jednak pewne
rzeczy, które sprawiają, że może się wam tak wydawać. Zatem powtórzę
jeszcze raz to, co mówiłem wam wcześniej. Ziemi w tej chwili dostarczana
jest energia, na którą ona całkowicie zasługuje. [Tutaj chodzi o
wyjaśnienie wcześniejszej metafory 41 piętra, przekazanej w VII części
„Postrzegania kosmicznego” opatrzonej tytułem „Współczesny szaman”
-wyjaśnienie której, umieściłam we wpisie z piosenką Klenczona] Wam się
może wydawać, że to jest kontrola, bowiem niby KTO miałby teraz wam coś
dostarczać? To WY sami jesteście tymi dostawcami!
Zatrzymajmy
się tutaj na chwilę i przyjrzyjmy się temu bliżej. Ha ha! Żyjecie u
kresu pewnego cyklu, który przepowiadały wam ludy rdzenne Ziemi, który
zresztą sami często wam opisywaliśmy. Obecnie wchodzicie w czasy, w
których wydaje się wam, że rzeczy się zmieniają. Tutaj wcale nie chodzi
tylko o pogodę; tutaj chodzi o świadomość. Oto moje oznajmienie:
Wszystko, czego będzie wam potrzeba w kolejnym stadium ewolucji, w
następnym cyklu, jest wam dostarczane przez osiągnięty poziom
świadomości. Zatem, na Ziemi o niskim poziomie świadomości niewiele się
zmieni, zwłaszcza pod względem świadomościowym. To widać po tym, jak się
sprawy miały od setek lat, kiedy to wciąż zachowywaliście się
dysfunkcyjnie, czyli wydawać by się mogło, że niewiele się nauczyliście;
tym cechuje się niski poziom świadomości. Jednakże mówiliśmy wam, że
koniec cyklu pozwala na zmianę. Dawno temu rdzenni mieszkańcy planety
opisali na czym taka zmiana może polegać. Nawet żyjący na Ziemi
potomkowie tych ludzi już wcześniej mówili, że jeśli ludzkość dożyje do
cyklu roku 2012, to istnieje potencjał osiągnięcia najwyższego poziomu
świadomości, jaki tutaj kiedykolwiek istniał. Witam w nowym cyklu.
Pragnę
wam coś pokazać, to żaden dowód, a raczej coinky-dinky, pewien
niesamowity zbieg okoliczności, który wcale nie jest ani niesamowity,
ani przypadkowy. [w org. ang. słowo coinky-dinky jest bardzo figlarne i
nie da się go przetłumaczyć, stąd używam verbatim] Czy zauważyliście, że
wszystkie epokowe wynalazki na Ziemi zostały dane od razu, całej
planecie? Czy wiadomo wam, że bracia Wright, wynalazcy współczesnego
samolotu, wyprzedzili Francuzów, tylko o jakieś dwa tygodnie? Francuzi
pracowali dokładnie nad tym samym: lotem za pomocą silnika. Wszystko, co
ludzkość odkryła w medycynie, elektryczności, nad wszystkim tym
pracowano jednocześnie na całym świecie, jakby coś podszepnęło Ziemi:
„Oto coś nowego dla wszystkich!” Sami się tym zainteresujcie i
poszperajcie informacji na ten temat. Czyż coś takiego nie wydaje się
wam zbyt przypadkowe? Jak to możliwe, żeby w tym samym czasie na całej
Ziemi świtały ludziom w głowach podobne pomysły?
Teraz
też nadchodzi coś nowego, o czym rozmawiamy z wami już od ostatnich
dziesięciu lat. Zadam tutaj to samo pytanie, które zadawałem miesiąc
temu, w jednym z przekazów z końca roku z Newport Beach kiedy to
spytałem: Czyż to nie interesujące, że choć ludzkość zna magnesy od
dziesiątek lat, a może nawet i setek, że znacie siłę magnesów, oraz
wiecie, że ona jest niemalże niewyczerpalna, to nigdy dotychczas nie
przyszło wam do głowy wykorzystać jej do budowy silników? Siła magnesów
naprawdę jest niemalże niewyczerpalna, chociaż zagadnienie magnetyzmu
wciąż stanowi dla was pewną zagadkę. Dobrze wiecie, że dopasowane do
siebie pary magnesów mogą się od siebie odpychać, bądź do siebie
przyciągać z taką siłą, że kiedy je chcecie rozczepiać, to musicie
uważać na palce, żeby się nie skaleczyć. To dopiero siła!
Jednakże,
kiedy przyszedł czas, żeby wynaleźć silnik, to zamiast na magnesy,
globalnie zwróciliście uwagę na silnik spalinowy? A przecież do
poruszania tłoków w cylindrach można było z łatwością użyć magnetyzmu,
który by je wtedy tylko przyciągał i odpychał, przyciągał i odpychał,
bez konieczności spalania czegokolwiek. Dlaczego nikt z was wtedy o tym
nie pomyślał? Dlaczego najlepszym umysłom tej planety, podczas pracy
nad silnikami, które po dziś dzień napędzają wasze samochody nie
zaświtał taki pomysł?
Dziesięć lat
temu sami mówiliśmy wam, że nadchodzi nowy silnik, nowe podejście do
zagadnienia dostawy energii elektrycznej, że to wszystko musi nadejść i
będzie oparte właśnie na magnetyzmie. Tak musi być ze względu na zmiany
klimatyczne, o czym także już niejednokrotnie wam mówiliśmy, oraz
tłumaczyliśmy dlaczego? Mówiliśmy wam o potrzebie zmiany sieciowego
sposobu zasilania prądem na bardziej lokalny. [Patrz: przekaz z 2017
roku z Montrealu, poniżej, w tej grupie] Sieć zasilania prądem będzie
zawodzić właśnie ze względu na zmiany klimatyczne. Musicie wynaleźć nowe
sposoby dostarczania prądu, rozwinąć nowe technologie. Jak już
niejednokrotnie była o tym mowa, rok 2020 jest tym, w którym to powinno
nastąpić! Wynalazek silnika magnetycznego już istnieje i niektórzy z
was to zauważą w roku bieżącym, bądź w kolejnych latach. Nareszcie
dojrzeje era silników magnetycznych, magnetycznych źródeł energii
elektrycznej (baterii i akumulatorów), rzeczy, które nie zależą od
elektrociepłowni i słupów przekaźnikowych, które można instalować na
pojedynczych domach, czy szpitalach, bez konieczności polegania na
przewodach scentralizowanej sieci zasilania. Ten czas już nadszedł.
Kiedy przyjrzycie się teorii, zasadom na których to wszystko się opiera,
to będziecie się zastanawiać, dlaczego wcześniej nikomu to nie przyszło
do głowy? Będziecie wtedy mówili: Przecież to takie oczywiste! A
wszystko to jest właśnie teraz przekazywane jednocześnie, całej Ziemi.
Zbliża
się bardzo eleganckie rozwiązanie desalinizacji /odwrócona osmoza/
wody. Jest to bardzo naukowe rozwiązanie. Desalinizacja bez konieczności
używania energii cieplnej, bez konieczności odparowywania i ponownego
skraplania wody morskiej. Natychmiastowa desalinizacja dużej objętości
wody. Kiedy to nastanie, a wkrótce tak będzie, to będziecie się
zastanawiać, dlaczego wcześniej nikomu to nie przyszło do głowy?
Dlaczego
wam o tym wszystkim mówię przy okazji dyskusji na temat wolnego wyboru?
Bowiem możliwość wolnego wyboru teraz przyjdzie wam z czymś jeszcze. W
końcu jednego cyklu i na początku drugiego, bieżącego, wchodzą nowe
energie. Na planetę dostarcza się teraz nowych rzeczy, ponieważ ludzka
świadomość zaczyna się podnosić. Oglądając dzienniki telewizyjne możecie
powiedzieć: „Wcale nie wygląda na to, żeby cokolwiek się podnosiło!”
Odpowiem wam, dlaczego? W telewizji pokazuje się świadomość mniejszości,
nie widać tam, jak wygląda poziom świadomości całej ludzkości. Tam
widać wciąż stare, uparcie powtarzające się paradygmaty, jak zacięta
płyta gramofonowa. Wszystko, co tam widać, pokazuje się wam w oparciu o
starą filozofię, według której to, co będzie w przyszłości to tylko
powtórka z historii. A to nie tak, tak już nie jest. Już nie teraz.
Powróćmy
więc do sałatki i tabliczki czekolady. Co, jeśli przedstawiane wam
opcje do wyboru wcale nie są tak oczywiste, jak wspomniana sałatka i
tabliczka czekolady? Co, jeśli one wszystkie wyglądają tak samo?
Kochani, w starej energii istniało tylko 50% prawdopodobieństwa, że
wybierzecie poprawnie. A teraz już nie! Zaraz wam powiem, dlaczego?
Teraz sałatka będzie do was przemawiać. Teraz czekolada będzie do was
przemawiać. Wszystkie możliwości wyboru przyjdą do was z czymś, czego
się nie spodziewacie: z podszeptem intuicji. Posłuchajcie uważnie:
zbliża się wzrost poziomu świadomości, dzięki któremu ludzkość będzie o
wiele łatwiej podejmowała decyzje. Teraz za wczasu będziecie mogli
intuicyjne zobaczyć konsekwencje błędnego wyboru! Czy mnie słyszycie?
Coś takiego się zbliża i to dotyczy przede wszystkim Starych Dusz.
Jak
już była o tym mowa, co powinniście zapamiętać to to, że niektóre z
bardzo ważnych Starych Dusz włącznie z wynalazcami i naukowcami,w tej
chwili powracają na Ziemię w bardzo młodych ciałach. Nie oceniajcie
pochopnie, na widok kogoś, kto jeszcze nie ukończył dwudziestego roku
życia, że na niczym się nie zna! Jeden z takich ludzi może posiadać
Akasz Tesli, inni zaś dzielić duszę Einsteina. Ciężko nam to pojęcie
wytłumaczyć, ale jak już wcześniej niejednokrotnie była o tym mowa,
dusza wcale nie jest czymś pojedynczym. [Ponownie, patrz: „Wejście i
śmierć kliniczna”] Dusza, tak samo jak Duch, jest wielowymiarowa i
istnieje jednocześnie w wielu miejscach. Dusza więc jest jak Źródło
Stwórcze, jak Bóg. Z łatwością przyjmujecie, że Bóg słyszy miliard
modlitw na raz, ponieważ na tym polega wielowymiarowość. A co, jeśli
wasza dusza jest tak samo wielowymiarowa?
Istnieją
pewne pojęcia, możliwości i percepcje, które dopiero od niedawna
zaczynacie rozumieć. Co wy na to, jeśli na Ziemi zaczyna panować inny
rodzaj pojęcia dwoistości? Zamiast paradygmatu zmagania między światłem i
ciemnością, wolny wybór stanie się bardziej oczywisty, bowiem wszystkim
opcjom będzie towarzyszyło wyjaśnienie i jeśli każdy z was stanie się
bardziej intuicyjny, to takie wyjaśnienie będziecie mogli sami odbierać.
Jeśli zaś intuicja się nie wyostrzy, to wciąż będziecie mieli tylko 50%
procent szansy na dokonanie właściwego wyboru.
Nowy
poziom świadomości na progu nowego cyklu ewolucyjnego oferuje wam coś
nowego. Każdy wolno podjęty wybór w każdym aspekcie życia stwarza
integralność. Chcecie się dowiedzieć, na praktycznym przykładzie z życia
społecznego, gdzie to już teraz widać najwyraźniej? Tutaj nie chodzi,
ani o metafizykę, ani o Stare Dusze, to jak na dłoni widać już teraz, w
roku dwoistości, roku przemiany, kiedy białe będzie bielsze, a czarne
czarniejsze. Kochani, mówiąc generalnie, ludzie będą mieli bardziej
wyczuloną intuicję tego, co jest stosowne, a co nie i to tak samo w
stosunku do norm społecznych, jak i w stosunku do dobra planety, a
wszystko to będzie oceniane nie na zasadzie zgodności z martwą literą
prawa, ale w oparciu o to, co jest właściwe z perspektywy duchowej, co
oparte na integralności i miłosierdziu. Wszystko to zaczyna już być
widoczne.
Mogę tu zacząć wymieniać
całą listę rzeczy, które już teraz widać, że się zmieniają, a o których
niedawno mówiono, że nigdy się nie zmienią. Jak wam się wydaje, od jak
dawna pewni duchowi przywódcy krzywdzą dzieci? Dwa lata, cztery, pięć?
Dwadzieścia, trzydzieści, sto lat? Dłużej! Jak to możliwe, żeby coś tak
odrażającego trwało, aż tak długo? Odpowiedź: jak dotychczas, brak było
pewnej świadomości, która nazwałaby rzeczy po imieniu i je poprawiła.
Wcześniej krzywdziciele byli zbyt bogaci, lub posiadali zbyt dużo
władzy, albo nawet byli zbyt niebezpieczni. Aż tu nagle wszystko to się
zawaliło! Teraz nawet w łonie tej samej organizacji, w której wcześniej
te rzeczy były tuszowane, mówi się jak to zjawisko opanować, jak się doń
ustosunkować, co z tym robić dalej? Czy wiadomo wam, że niedawno w
pewnym kraju ponad trzydziestu biskupów musiało się podać do dymisji w
związku z tym zagadnieniem? Tak zarządził obecny papież. I oni się
faktycznie podali do dymisji. Kiedy wybrano papieża Franciszka,
mówiliśmy wam, że będzie się różnił od innych, że jest on reinkarnacją
Św. Faranciszka z Asyżu.
Lata temu
mówiliśmy wam, że ówczesny papież już długo nim nie będzie i tak się
stało. Wszyscy oczekiwali, że umrze, ale zamiast tego dostaliście
dżokera. [Patrz: „Wiatry zmiany, cz. II” poniżej, w tej grupie] Wybrano
nowego papieża obdarzonego nową świadomością, a stary papież wcale nie
umarł. Kochani, pragnę abyście się na tym zastanowili. Wszystko to stało
się przy końcu cyklu. Takiej zmiany wymagał nowy, rozpoczynający się
cykl, ponieważ w nim coś takiego jak krzywdzenie dzieci, nie ma prawa
bytu! Coś takiego nie ma prawa ciągnąć się dalej! Tego dłużej nie da się
tolerować. Dlatego w obecnych czasach zaczyna się na to zwracać bliższą
uwagę.
Ile wśród zebranych tutaj
kobiet, bądź wśród słuchających, czytających w innym teraz, spodziewało
się, że nadejdzie taki dzień, kiedy pociągnie się do odpowiedzialności
tych, którzy je krzywdzili nawet bardzo dawno temu? Kobiety były
krzywdzone i wykorzystywane na przeróżne sposoby tak samo w pracy, jak i
w domu. Kto się spodziewał, że zaświta taki dzień, kiedy nawet bardzo
wpływowym i przy władzy osobom, przyjdzie się z czegoś takiego
rozliczać? Że nareszcie ludzkość dojdzie do przekonania, że tak dłużej
być nie może? Tutaj wcale nie chodzi o prawa kobiet; to jest sprawa
ogólnoludzkiej odpowiedzialności i integralności! I to się właśnie
zaczęło.
Ziemi w tej chwili,
faktycznie dostarcza się czegoś nowego, czegoś, czego dotychczas nie
widzieliście. Jest to coś zupełnie nowego i – Stara Duszo –dostawa ta
wpływa bezpośrednio na ciebie! Teraz zaczynacie stawać się coraz
bardziej dojrzali i mówię wam, że sałatka zacznie sama do was
przemawiać! Tak samo zresztą, jak czekolada. Wszystko to będzie wam
mówiło o tym, co się może stać, jeśli to czy tamto wybierzecie, a będzie
to oczywiście się działo poprzez podszept intuicji. Dzisiejszego ranka
mówiliśmy, że wasze życie polityczne się zmieni, gdyż będziecie
wiedzieli, kto wam mówi prawdę, a kto kłamie! Kto, mówiąc jedno, będzie
robił drugie; innymi słowy, kandydaci staną się dla was przezroczyści.
To wszystko nadchodzi.
Mówiłem już
wcześniej, że sama demokracja również się zmieni i będzie działać
lepiej, od waszej obecnej. Coś takiego wcale nie musi się zacząć w
Ameryce. Wiem, że jako Amerykanom, to się nie bardzo wam podoba, ale mam
nadzieję, że rozumiecie, że w dobie obecnej, wasz system nie działa.
Wasi przywódcy, którzy właśnie teraz powinni się jednoczyć, swarzą się i
między sobą walczą. Oni teraz powinni wspólnie dyskutować o najlepszej
drodze zażegnania obecnej sytuacji politycznej, a oni ze sobą walczą.
[Amerykanie już dojrzewają do rewizji systemu rządów, co widać po
programach telewizyjnych, zwłaszcza po serialu Alpha House,
gdzie w satyryczny sposób krytykuje się właśnie dwupartyjny system,
gdzie po wyborach przedstawiciele zwycięskiej partii nie robią nic
innego jak dokuczają i kłócą się z przeciwnikami.]
Co
może spowodować zmianę takiej sytuacji? Powtarzam jeszcze raz, że
zmiany w tym, jak się podchodzi do demokracji nie zajdą najpierw w
Ameryce, ponieważ tutaj te zmiany wprowadzić jest trudno, jednak takie
trudności mogą nie istnieć w społeczeństwie i kulturze, gdzie w tej
chwili ludzie muszą zaczynać od nowa! I takie jedno państwo się wyłoni i
nawet kiedyś mówiliśmy wam, gdzie ono leży. To tam padnie pytanie, jak
możemy wziąć wszystko co najlepsze od wszystkich,niezależnie od
ugrupowania politycznego i zrobić z tego coś jeszcze lepszego. Oni od
was przejmą większość struktury rządowej, ale ich prezydent nie będzie
członkiem żadnej partii, ludzie bowiem będą głosować na negocjatora,
centrystę, który widzi dobre pomysły obu partii i korzysta z nich
wszystkich. Taki system stanowi kontrast obecnego, w którym cztery lata
prawodawstwo dyktuje tylko partia zwycięska. Tak wygląda myślenie
poza-szufladkowe na temat struktury rządów i wielu z siedzących przede
mną Starym Duszom, to się wydaje być sensowne. Coś takiego nadchodzi,
choć nie tutaj, to jednak się pojawi jako pierwsze, ale to nadchodzi.
Jak
to wszystko ma się ziścić w takim świecie, jak go teraz widać? Wielu z
was się właśnie w ten sposób nad tym zastanawia, widząc wokół mnóstwo
negatywności. Kochani, tutaj właśnie rzeczy nabiorą rozpędu, ponieważ
cała korupcja i od dawna ukrywająca się w każdym zakamarku okropność,
zacznie podnosić swą odrażającą gębę, żeby oznajmić swe istnienie. W
odróżnieniu od wcześniej, kiedy zawsze można się było gdzieś schować,
zwłaszcza, jeśli miało się pieniądze, władzę i wpływ, to teraz nic z
tych rzeczy nie pomoże, bowiem ludzkość na coś takiego nie pozwoli.
Wcześniej wymieniliśmy dwie, lub trzy bardzo główne zmiany, których
należy się spodziewać.
Mówię do was
teraz, w roku 2020, podczas pierwszej serii przekazów w nowym roku.
Powtarzam więc jeszcze raz: zajdzie zmiana w przemyśle farmaceutycznym.
Może to nadejść w postaci filmu fabularnego, albo i nie. [w org. słowo
„movie” zwykle jest rozumiane jako film fabularny] Z całą pewnością coś
takiego stanie się z udziałem ludzi gotowych zdemaskować pewien
proceder, zwracając nań uwagę szerokiej publiczności. Tacy ludzie zaczną
opowiadać o tym, czego jak dotychczas tylko się domyślano, że istnieją
wielkie konglomeraty bazujące na niestosownej energii, które nikogo nie
leczą, ale za pieniądze, utrzymują w chorobie. Oni za pieniądze
utrzymują ludzi w chorobach, skazując ich tym samym na śmierć. Wyłoni
się lista nazwisk i nazw korporacji, co spowoduje prawdziwą rewolucję w
medycynie!
Seksualne zniewolenie,
handel żywym towarem, istnieje na tej planecie od bardzo dawna. Kochani,
ten proceder sięga czasów Grecji! Coś takiego praktykuje się od bardzo
dawna wśród uprzywilejowanych i posiadających władzę i pieniądze.
Wszyscy bogacze to ufundowali. Zrobili sobie z tego swoisty plac zabaw,
który działa do dzisiaj, ale wkrótce to się skończy. Kiedy to wszystko
nareszcie wyjdzie na światło dzienne, będą tacy, którzy przyjmą to za
oznakę końca świata, ale to wynika z braku zrozumienia, że te rzeczy
działy się od zawsze. Teraz to tylko wychodzi na wierzch, żebyście wy –
Stare Dusze - mogły się z tym rozprawić. Podejście do tego, co się
wynurza, stanowi różnicę między starą i nową świadomością.
Swojego
czasu mówiliśmy także, iż w wyższej świadomości istnieje potencjał
integracji starego z nowym tak, aby uniknąć kryzysu, całkowitego
załamania się starych sposobów i metod, gdzie żeby zacząć od nowa,
najpierw należy dojść do samego dna. Tak sprawy wyglądały w starym
paradygmacie, kochani! [Patrz: przekaz pt. „MS. Ludzkość to-nie”
poniżej w tej grupie] Tak sprawy się miały w świecie czarno-białym. Co
wy na to, że już teraz istnieją ludzie i instytucje, które mogą pomóc
zintegrować stare z nowym? Dzięki temu można doświadczyć tylko czasowych
trudności, ale można uniknąć całkowitego załamania wszystkich
instytucji w waszym kraju!
Intergarcja
to pojęcie dojrzałe! Kryzys zaś nie. A wy przecież, jako ludzkość,
dojrzewacie, dlatego dostarcza się wam niezbędnych rzeczy, według
waszego własnego planu, który układaliście po drugiej stronie zasłony.
Zatem oczekujcie wielowymiarowości! Ona nadchodzi. Zaczniecie ją
dostrzegać, mierzyć rozumieć i jej używać dla dobra ludzkości! Będziecie
to robili w sposób, który dotychczas nikomu się nawet nie śnił. Będzie w
bród jedzenia dla wszystkich, będziecie się mogli ogrzać, kiedy tego
będziecie potrzebować, oraz się ochłodzić, kiedy i tego będzie wam
trzeba, bez poświęcenia w tym celu żadnej części Gai, ani jej siły
życiowej. Wszystko to nadchodzi.
Na
zakończenie, wszystko, co wam w tej chwili powiedziałem teraz, z tego
krzesła, nie jest absolutną, wyrytą w kamieniu prawdą. Dlatego żyjecie
na Ziemi właśnie teraz! Dlatego właśnie teraz słuchacie i czytacie ten
przekaz. Stare Dusze, przed wami kawał roboty. Możecie się w związku z
tym zapytać: „Okey, co w takim razie powinniśmy zrobić?” Istnieją nowe
rodzaje badań, nadchodzą nowe rzeczy i coś, co się nazywa polem i
koherencją, zdobywacie nowe zrozumienie energii świadomości, czego
dotychczas nie mieliście. Zwracajcie na to wszystko uwagę, gdyż wkrótce,
Stare Dusze posiądziecie zdolność prawdziwego sterowania własną
świadomością w stosunku do rzeczy które, zwłaszcza na poziome
świadomości zbiorowej, sprawią największą różnicę.
Czy
rodzaj myśli posiada jakiś wpływ na rzeczywistość panującą na Ziemi? W
dawniejszych czasach ludzie by się z was otwarcie śmiali, mówiąc: „Co???
- Myślami kogoś chcesz uzdrawiać? Oooo! - myślami pomożesz im w
rozwiązaniu danej sytuacji?” I klepiąc z politowaniem po ramieniu by się
was trzymali z daleka. A teraz eksperymenty naukowe udowadniają, że
świadomość to energia, która posiada wpływ na prawidła fizyki.
Zaraz
wam powiem, co to takiego pole. Choć tylko niewielu z was to zrozumie,
bowiem to ma związek z tym, o czym była mowa na dzisiejszej prelekcji.
Definicja ta jest kontrowersyjna, ale i tak wam ją przekażę. Pole, to
fizyczna manifestacja kodu Tory, ha ha! Wszystkie potencjały istniejące
na planecie są w tym polu. Wszystko to jest dostępne dla istoty ludzkiej
obdarzonej wysoką świadomością. Nie musicie tego ani zgłębiać, ani
poznawać wzorów i obliczeń, nie musicie znać gematrii tego kodu.
Wszystko to i tak jest wam obecnie dostępne, bowiem to właśnie jest
istota pola.
Są to więc wszystkie
istniejące potencjały przeszłości, przyszłości i teraźniejszości. Do
pola właśnie podłączacie się poprzez intuicję, która pomaga wam w
nawigacji w energii Ziemi w sposób wcześniej niedostępny. Oto, co
potrafi Stara Dusza.
Dobroczynność,
integralność, staną się poszukiwanymi przez was słowami, w świecie
korporacji, polityki, czyli tam, gdzie jak dotąd ich nie używano. Teraz
te rzeczy staną się złotym przykładem godnym doścignięcia [patrz,
japońska zasada prowadzenia biznesu kaizen- przyp. tłum.] Pod tym samym
względem zmienią się wasze stare religie, które same zaczną się
oczyszczać, aby stać się bardziej czystymi w tym, co od zawsze głosiły: w
miłości bożej. One zawsze tę miłość przecież znały.
Witajcie
na Nowej Ziemi, kochani! Nawet teraz, kiedy patrząc na dzienniki
wiadomości, możecie odpowiedzieć: „Nie sądzę, że ona jest nowa.”
Kochani, pewne sprawy są o wiele większe, niż się wam o tym mówi w
telewizji. Co zatem będzie się działo następnie, jaki rodzaj świadomość
wchodzi w rachubę, jak się należy z tym obejść, to właśnie to, o czym
była dziś mowa: o wolnym, poinformowanym wyborze. O informacji
pochodzącej od gadającej sałatki i czekolady. [śmiech]
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
fot. Internet
http://audio.kryon.com/en/ DUALITY-3-BOULDER-20.mp3
DWOISTOŚĆ, CZ. III
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Tym, którzy mówią do siebie: „Coś za szybko Lee przechodzi do przekazu natchnionego!” oraz innym, którzy uważają, że jest to dowodem nieprawdziwości tego, co się tutaj dzieje – „Bo przecież zanim się otrzymuje przekaz natchniony trzeba najpierw głęboko oddychać, trzeba najpierw trochę posapać, zwrócić się w odpowiednim kierunku, trzeba jeść odpowiednie rzeczy.” - powtarzam ponownie, że to wszystko, kochani już się zmieniło. Każdy z was posiada tę samą umiejętność otrzymywania przekazu natchnionego. Nie mam tutaj na myśli, żeby każdy z was, jak Lee, występował przed widownią z mikrofonem w ręku. Chodzi mi tutaj o umiejętność wyczuwania rzeczy istniejących poza obrębem tego, co jest wam znane, o otrzymywanie informacji, które niekoniecznie muszą pochodzić z mózgu. Wszystko, co się będzie na planecie działo, zwłaszcza w odniesieniu do Starych Dusz, będzie miało do czynienia z wolnym wyborem. Niniejszy przekaz jest trzecim z serii trzech traktujących o dwoistości.
Tym z was, którzy nie słyszeli pierwszych dwóch przekazów mówię, że możecie je łatwo znaleźć, więc ich poszukajcie, wtedy będziecie mieli początek tego, co w niniejszym pragnę zakończyć. Nasz przekaz nie będzie długi, ale za to głęboki. Mówiliśmy wam, że dwoistość wcale nie jest słowem negatywnym, nie jest też zmaganiem, nawet jeśli niektórzy właśnie tak ją pragną zdefiniować. Dwoistość to dar. Dwoistość to dar boży pochodzący z pierwotnego Źródła waszego stworzenia, podczas którego pozwolono wam wybierać. Jako czujący, myślący, inteligentny człowiek, każdy z was może zagadkę życia rozwiązywać samodzielnie i decydować o tym, w kierunku których energii podążać. Jest to łatwe. Nazwaliście to światłem i ciemnością, ale to nie tak. My nazywamy to energią stosowności w życiu każdego z was. Każdy z was posiada wybór w stosunku do tego, co uważacie za stosowne w waszej kulturze, wobec planety, na wasze czasy. Wszystkie te energie są zmienne i się przemieszczają, zatem wybór wcale nie jest taki łatwy, nie mniej jednak, jest to dar.
Dwoistość to żadne zmaganie, jest to wybór oparty na zasadzie wolności jego podejmowania. Jednakże, nagle znaleźliście się w czasach, w których podejmowanie decyzji staje się łatwiejsze w związku z czymś, o czym była mowa w poprzednim przekazie. Zaczynacie mieć pomoc w podejmowaniu decyzji. Jeśli macie ochotę to nazwać pomocą, to niech tak będzie. Kochani, jest to rodzaj pomocy, którą każdy niesie samemu sobie. Nagle ogromowi duszy od zawsze stanowiącej część każdego z was, pozwolono z szerszej perspektywy pola, dać wam wgląd w roztaczające się przed wami możliwości wyboru, jeśli macie ochotę je zobaczyć. Jeśli macie taką ochotę, możecie teraz wybierać spośród potencjałów znajdujących się w polu. Innymi słowy, wasza życiowa ścieżka przestaje być zagadką.
W tej chwili pragnę wam przekazać trzy najwspanialsze możliwości wyboru, jakie się przed wami otwierają. Sama zasada wolności wyboru wcale się nie zmieniła, jednakże zmieniła się wasza percepcja tego, co można wybrać, oraz wasza umiejętność materializacji wybranych potencjałów. [Już dwa lata temu Kryon opowiadał o „Dizajnerskiej rzeczywistości” podczas przekazów z Sedony, które niemalże w całości znajdują się poniżej, w tej grupie]
Po pierwsze, każdy z was posiada wolny wybór określenia samego siebie. Możecie na razie tego nie rozumieć w pełni, ale zrozumiecie, kiedy przytoczę wam pewien przykład. Zadając sobie samemu pytanie: „Kim jestem?” - niektórzy od razu wam powiedzą, że o takie rzeczy w ogóle nie powinniście się pytać, ponieważ jest to już określone. Zatem wspólnie sobie coś teraz z wizualizujmy.
Stoicie przed lustrem ubrani bardzo elegancko w najlepsze, co w szafie i się sobie z podziwem przyglądacie. Wszystkie definicje tego, kim jesteście zobaczcie teraz w postaci przylepionych do siebie samoprzylepnych żółtych karteczek (ang. skicky-notes). Jedna z nich określa, gdzie się urodziliście. Buch, przyklejacie ją sobie. Następne określają przynależność kulturową, język, jedna po drugiej przyklejacie do siebie te samoprzylepne karteczki, bowiem na nich zapisane są wszystkie definicje tego, kim jesteście. Nawiasem mówiąc, na nich także jest zapisane, jak się będziecie zachowywać i postępować w stosunku do bliźnich, w odniesieniu do norm społecznych, w odniesieniu do tradycji kulturowych i językowych. Na karteczkach zapisany jest wasz rodowód, drzewo genealogiczne, cała rodzina oraz co jej członkowie o was myślą. Przyklejacie więc na siebie samoprzylepną karteczkę za karteczką, za karteczką, a przecież nawet jeszcze nie dotarliśmy do sedna!
Istnieją pewne organizacje, których jesteście członkami i one także definiują to, kim jesteście. Jeśli kiedykolwiek mieliście z czymś kłopoty i staliście się członkiem organizacji niosącej pomoc z tym kłopotem, to właśnie was także określono, jako członka tej organizacji. Na koniec oczywiście istnieją duchowe organizacje, które bardzo szybko powiedzą wam, kim jesteście naprawdę. Tutaj przyklejacie do siebie bardzo dużą kartkę z wielkim napisem: „Brudny od urodzenia.” Widać ją na czole! Oto sedno definicji tożsamości każdego z was.
Stoicie teraz przed lustrem z setkami takich samoprzylepnych żółtych karteczek. Tu i teraz - na zasadzie wolnego wyboru - zapraszam was do czegoś; chcę, abyście ponownie zdefiniowali samych siebie. Zanim to jednak nastąpi chcę, żeby każdy z was stojąc przed lustrem otrząsnął się z tych karteczek jak pies po kąpieli! Otrząsajcie się tak długo, aż zobaczycie jak wszystkie te karteczki leżą na ziemi, ponieważ żadna z zapisanych na nich definicji nie jest prawdziwa. Ani jedna! Żadna z nich! Ani jedna!
I wtedy zaczynacie się pytać: „No to kim jestem, tak naprawdę?” Niech każdy z was zada to pytanie w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Odpowiedzi możecie nawet zacząć zapisywać na własnych samoprzylepnych karteczkach, ignorując wszystko, co kiedykolwiek wam na wasz temat powiedzieli inni! Ignorujcie wszystkich, którzy zdefiniowaliby was natychmiast, według osądu wyniesionego z ich własnego wnętrza. Ten osąd nie wywodzi się z waszej własnej świadomości. Każdy z was posiada umiejętność, na zasadzie wolnego wyboru, zdefiniowania samego siebie. Zatem teraz, przylepmy do czół każdego z was inną samoprzylepną karteczkę, z napisem: „Wspaniały od urodzenia!”
Teraz już sami możecie napisać inne karteczki. Piszcie: „Jestem miłością.” I buch! Od razu ją na siebie przylepcie. „Jestem miłosierdziem” – i od razu ją na siebie przylepcie. „Jestem zdrowy!” – i od razu ją na siebie przylepcie. „Jestem młody! – i od razu ją na siebie przylepcie. Właśnie tego rodzaju treści przylepiajcie na siebie, bowiem każdy z was jest jedynym, który potrafi określić własną tożsamość!
Możecie mi odpowiedzieć, że to oczywiste, ale jeśli to takie oczywiste, to skąd się na was wzięły te inne karteczki? Dlaczego wciąż posiadacie niskie poczucie wartości własnej? Kochani, czy kiedykolwiek się nad tym zastanawialiście? Dlaczego właśnie Stare Dusze, te, które posiadają największe doświadczenie, najwięcej informacji, zawsze wyróżniają się brakiem poczucia wartości własnej? Właśnie w tej chwili zwracam się bezpośrednio do wielu zgromadzonych na tej sali! Dzieje się tak, ponieważ określił was ktoś inny i wy tę definicję przyjęliście za prawdę. Przyjęliście za prawdę.
Teraz, w świetle nowej u ważności, pora zdefiniować się od nowa. Pora zrozumieć, że tylko wy sami - używając duchowej logiki, oraz zdobyczy nowoczesnej nauki i wszystkiego, co sami we własnym umyśle przyjmujecie za prawdę - możecie określać własną tożsamość. To był punkt pierwszy naszej dyskusji.
Punkt drugi: Każdy człowiek posiada wolny wybór w określeniu własnej ścieżki! Wam się to może znów wydawać oczywiste, ale tylko się temu przyjrzyjcie. Tym razem nie będziemy używać samoprzylepnych karteczek. Użyjmy jedynie zasłyszanych opinii, które inni kiedykolwiek wyrażali o każdym z was. Przypomnijcie sobie wszystkie porady, których wam kiedykolwiek udzielano. Wszystko to zapada w waszych umysłach, bowiem to pochodzi od ludzi, którym ufacie. Nieważne, czy to porady rodziców, zaufanych polityków, przywódców duchowych, autorytetów pewnych dziedzin związanych z wykonywanym zawodem, mentorów, czy kogokolwiek innego. Wszyscy oni w pewnym stopniu, udzielili kilku słów porady na temat obranej przez was ścieżki życia, która następnie stała się częścią waszej własnej tożsamości. Ścieżka życiowa więc jest często określana wam przez innych! Możecie mi na to odpowiedzieć: „No tak, ale ja ją sobie sam wybrałem!” – Tak, moi kochani, wybraliście ją sobie pod wpływem porad innych. Zatem, tak naprawdę, kto tutaj dokonuje wyboru? – „W porządku, Kryonie, czy masz dla nas jakąś alternatywną sugestię?”
- Oto ona: Posiadacie nową zdolność nawiązywania łączności, komunikowania się, którą wielu nazywa połączeniem z polem. Jest to dostęp do potencjałów polegający na tym, że kiedy zaczynacie o nich myśleć, one się same realizują. Czy zdarzyło się wam kiedyś, że starając się nauczyć jakiegoś trudnego, nieznanego wam dotychczas słówka, tydzień potem słyszycie je trzy razy? Czy rozumiecie, że sami sobie stworzyliście taką sytuację? Jest to najlepszy przykład na jaki mnie stać dla zilustrowania tego, o czym mowa, o tym jak się stwarza własną rzeczywistość. Zaczynacie się skupiać na pewnych rzeczach i one się materializują. Oto co wam radzę: Kiedy postanawiacie w ten sposób tworzyć, to bądźcie wtedy sam na sam ze sobą, w stanie koherencji ze Stwórcą! Wtedy bowiem panuje w was spokój i jesteście szczęśliwi.
Jeśli teraz odpowiecie mi- „Nie należę do tych, którzy zwykle są szczęśliwi i spokojni”- to róbcie to w tych chwilach, kiedy jesteście! Wtedy zadajcie jedno pytanie, które, tak na dobrą sprawę nie jest żadnym pytaniem, ale oznajmieniem: „Kochany Duchu, pokaż mi, co powinienem wiedzieć!” wtedy aktywnie stwarzacie własną rzeczywistość, używając przy tym własnego głosu, na podstawie własnych zainteresowań. Wtedy w waszym życiu zaczną się dziać rzeczy, które musicie w nim zobaczyć na własne oczy, które pomogą nadać kształt waszej dalszej ścieżce życiowej. Następnie więc mówicie Duchowi: „Duchu, przyprowadź mi tych, których rozpoznam jako część mojej ścieżki!” Wtedy, kochani, na waszej ścieżce pojawią się możliwości partnerstwa, wtedy kochani, zaczyna się możliwość romansu, bądź zmiana w stanie obfitości. Dzieje się tak, bowiem takie stwierdzenie, samo w sobie, tworzy energię oczekiwania! Czy nie słyszeliście tego już dzisiaj z ust pewnego naukowca? Oto cała prawda, ponieważ każdy z was posiada kontrolę nad własnym życiem, aż do tego stopnia!
Niektórzy mogą mi powiedzieć: Tak,właśnie tutaj mam pewne kłopoty, bowiem wszystko, o czym mowa, stanowi wyraźne zaprzeczenie tego, czego mnie nauczyli ci, którzy mnie kochali, którym całe życie ufałem.” Kochani, pozwólcie, że coś wam na ten temat powiem: Większość z tych ludzi w tej chwili wam kibicuje. Pamiętajcie, oni przekazali wam wszystko, co najlepsze, na co ich tylko było stać. Oni was doprawdy bardzo kochali, szanowali i dawali wam najlepsze rady na jakie w starej energii było ich stać. Rozumiecie? To, że teraz wybieracie coś innego, wcale nie znaczy, że oni nie mieli racji! Och, wśród nas są trzy osoby, które musiały to usłyszeć! Które musiały to usłyszeć! Wachlarz wyboru podejmowanego obecnie, różni się od tego dostępnego w starej energii. Jeśli ci, którzy niegdyś wam doradzali w tej chwili już nie żyją i są po drugiej stronie zasłony, powiadam wam, wszyscy oni wam klaszczą i krzyczą: „Facet siedzący na krześle ma rację!” Oni to wiedzą, oni to wiedzą i wam teraz kibicują.
Punkt trzeci. Posiadacie wybór, posiadacie wolny wybór, określenia jakości waszej własnej, osobistej energii. – „Kryonie, co to tak właściwie znaczy? Co rozumiesz jako moją osobistą energię?” Możecie to nazwać, jak się wam żywnie podoba, ale zastanówcie się: kiedy stoicie w otoczeniu innych, to co wtedy ci ludzie od was czują? Świadomość przecież to energia, jak zatem wygląda wasza świadomość? Co czują ludzie stojąc obok was? Czy należycie do tych, którzy mają kłopoty ze stanami lękowymi, albo z opanowaniem bojaźni? Ciągle się czegoś boicie? Wcale nikogo w tej chwili nie oskarżam, stwierdzam fakt. Jesteście bojaźliwi, albo stale zaniepokojeni wieloma sprawami. Nie robicie tego celowo, ale właśnie tacy jesteście. Czy zdajecie sobie z tego sprawę, że wszystko to jak stacja, nadajecie wszędzie, gdzie się pokazujecie? Dzisiaj możecie dokonać wyboru energii, z którą pragniecie się utożsamić. Istnieje na to wiele sposobów,wielu nauczycieli tego naucza, ale powiem wam co sami, siedząc tutaj w tej chwili możecie zrobić, bowiem to leży w gestii wolnego wyboru! „Wybieram być spokojnym!” „Wybieram dłużej nie niepokoić się wszystkim, co dotychczas mnie niepokoiło”. „Wybieram, żeby nikt więcej nie naciskał moich guzików!”
Wygląda na to, że wielu z was musiało to dzisiaj usłyszeć! Czy to możliwe, że poprzez wypowiedzenie czegoś takiego wszystkie te rzeczy się zmienią? Kochani, przecież nie poleciłem wam, żebyście te rzeczy powtarzali, powiedziałem wam, abyście sobie te rzeczy przyswoili! Abyście się z nimi całkowicie utożsamili! To na tym polega wolność wyboru! Na tym polega wybór jakości energii własnej. „Ja wybieram więcej się nie bać!” „Wybieram być tak spokojnym, że co noc dobrze się wysypiam, bowiem jestem w strojony ze Źródłem Stwórczym i teraz to już rozumiem!” „Rozumiem, że to co wizualizuję w stosunku do siebie, staje się moją rzeczywistością!” Przecież już to słyszeliście, nieprawdaż?
Wszystko to, co jeszcze dzisiaj należy do sfery duchowej stanie się aksjomatami fizyki przyszłości! Przytaczam tutaj truizmy, mówiące, że świadomość to energia, że tę energię można badać. W nowej energii wielu dojdzie do uzmysłowienia właśnie poprzez badania kwantowe zjawisk wielowymiarowych, że świadomość ludzka zlewa się w sposoby dotychczas niezbadane. Przekonacie się, jak można używać świadomości na sali konferencyjnej dowolnej korporacji i to wcale nie w celu zwiększenia sprzedaży, ale w celu zwiększenia koherencji z wami, jako pracownikami. Cóż to za koncept!
Jak już wcześniej o tym była mowa, czy potraficie sobie wyobrazić gdzieś w dalekiej, dalekiej przyszłości, [śmiech na sali] jak w waszym kongresie obie strony na chwilę zawieszają obrady, aby stworzyć koherencję, w celu podjęcia poprawnych decyzji w imieniu tych, którzy ich do tego powołali? Którzy im zaufali, że podejmą właściwe decyzje? Odpowiecie mi na to; -„Kryonie, to chyba na jakiejś innej planecie!” - Nie, wcale nie na innej. Wszystko to już widać w polu. Gdyby ktoś chciał mi teraz odpowiedzieć: „Jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby kongres przerywał obrady, żeby się za kogoś, albo coś pomodlić - to odpowiadam, że oni to robią, oni to już teraz robią! Niezależnie od tego, czy robią to rzetelnie, czy na pokaz, to jednak takie pojęcie wspólnej modlitwy już istnieje, a w przyszłości nauka im podpowie, że koherencja faktycznie istnieje, że zmienia sytuacje, że zbierając się w koherentną grupę można sprawić, aby pewne sprawy zadziałały w określony sposób właśnie dzięki istnieniu energii, w istnienie której wcześniej, jakieś 50 lat temu, nikt nie wierzył. A może to tylko 20 lat temu?
Oto seria pierwszych trzech przekazów roku 2020. Pragnę, abyście opuścili to miejsce będąc innymi, niż doń przyszyliście, napełnieni pomysłami, potencjałami i spokojem.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Internet
DWOISTOŚĆ, CZ. III
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Tym, którzy mówią do siebie: „Coś za szybko Lee przechodzi do przekazu natchnionego!” oraz innym, którzy uważają, że jest to dowodem nieprawdziwości tego, co się tutaj dzieje – „Bo przecież zanim się otrzymuje przekaz natchniony trzeba najpierw głęboko oddychać, trzeba najpierw trochę posapać, zwrócić się w odpowiednim kierunku, trzeba jeść odpowiednie rzeczy.” - powtarzam ponownie, że to wszystko, kochani już się zmieniło. Każdy z was posiada tę samą umiejętność otrzymywania przekazu natchnionego. Nie mam tutaj na myśli, żeby każdy z was, jak Lee, występował przed widownią z mikrofonem w ręku. Chodzi mi tutaj o umiejętność wyczuwania rzeczy istniejących poza obrębem tego, co jest wam znane, o otrzymywanie informacji, które niekoniecznie muszą pochodzić z mózgu. Wszystko, co się będzie na planecie działo, zwłaszcza w odniesieniu do Starych Dusz, będzie miało do czynienia z wolnym wyborem. Niniejszy przekaz jest trzecim z serii trzech traktujących o dwoistości.
Tym z was, którzy nie słyszeli pierwszych dwóch przekazów mówię, że możecie je łatwo znaleźć, więc ich poszukajcie, wtedy będziecie mieli początek tego, co w niniejszym pragnę zakończyć. Nasz przekaz nie będzie długi, ale za to głęboki. Mówiliśmy wam, że dwoistość wcale nie jest słowem negatywnym, nie jest też zmaganiem, nawet jeśli niektórzy właśnie tak ją pragną zdefiniować. Dwoistość to dar. Dwoistość to dar boży pochodzący z pierwotnego Źródła waszego stworzenia, podczas którego pozwolono wam wybierać. Jako czujący, myślący, inteligentny człowiek, każdy z was może zagadkę życia rozwiązywać samodzielnie i decydować o tym, w kierunku których energii podążać. Jest to łatwe. Nazwaliście to światłem i ciemnością, ale to nie tak. My nazywamy to energią stosowności w życiu każdego z was. Każdy z was posiada wybór w stosunku do tego, co uważacie za stosowne w waszej kulturze, wobec planety, na wasze czasy. Wszystkie te energie są zmienne i się przemieszczają, zatem wybór wcale nie jest taki łatwy, nie mniej jednak, jest to dar.
Dwoistość to żadne zmaganie, jest to wybór oparty na zasadzie wolności jego podejmowania. Jednakże, nagle znaleźliście się w czasach, w których podejmowanie decyzji staje się łatwiejsze w związku z czymś, o czym była mowa w poprzednim przekazie. Zaczynacie mieć pomoc w podejmowaniu decyzji. Jeśli macie ochotę to nazwać pomocą, to niech tak będzie. Kochani, jest to rodzaj pomocy, którą każdy niesie samemu sobie. Nagle ogromowi duszy od zawsze stanowiącej część każdego z was, pozwolono z szerszej perspektywy pola, dać wam wgląd w roztaczające się przed wami możliwości wyboru, jeśli macie ochotę je zobaczyć. Jeśli macie taką ochotę, możecie teraz wybierać spośród potencjałów znajdujących się w polu. Innymi słowy, wasza życiowa ścieżka przestaje być zagadką.
W tej chwili pragnę wam przekazać trzy najwspanialsze możliwości wyboru, jakie się przed wami otwierają. Sama zasada wolności wyboru wcale się nie zmieniła, jednakże zmieniła się wasza percepcja tego, co można wybrać, oraz wasza umiejętność materializacji wybranych potencjałów. [Już dwa lata temu Kryon opowiadał o „Dizajnerskiej rzeczywistości” podczas przekazów z Sedony, które niemalże w całości znajdują się poniżej, w tej grupie]
Po pierwsze, każdy z was posiada wolny wybór określenia samego siebie. Możecie na razie tego nie rozumieć w pełni, ale zrozumiecie, kiedy przytoczę wam pewien przykład. Zadając sobie samemu pytanie: „Kim jestem?” - niektórzy od razu wam powiedzą, że o takie rzeczy w ogóle nie powinniście się pytać, ponieważ jest to już określone. Zatem wspólnie sobie coś teraz z wizualizujmy.
Stoicie przed lustrem ubrani bardzo elegancko w najlepsze, co w szafie i się sobie z podziwem przyglądacie. Wszystkie definicje tego, kim jesteście zobaczcie teraz w postaci przylepionych do siebie samoprzylepnych żółtych karteczek (ang. skicky-notes). Jedna z nich określa, gdzie się urodziliście. Buch, przyklejacie ją sobie. Następne określają przynależność kulturową, język, jedna po drugiej przyklejacie do siebie te samoprzylepne karteczki, bowiem na nich zapisane są wszystkie definicje tego, kim jesteście. Nawiasem mówiąc, na nich także jest zapisane, jak się będziecie zachowywać i postępować w stosunku do bliźnich, w odniesieniu do norm społecznych, w odniesieniu do tradycji kulturowych i językowych. Na karteczkach zapisany jest wasz rodowód, drzewo genealogiczne, cała rodzina oraz co jej członkowie o was myślą. Przyklejacie więc na siebie samoprzylepną karteczkę za karteczką, za karteczką, a przecież nawet jeszcze nie dotarliśmy do sedna!
Istnieją pewne organizacje, których jesteście członkami i one także definiują to, kim jesteście. Jeśli kiedykolwiek mieliście z czymś kłopoty i staliście się członkiem organizacji niosącej pomoc z tym kłopotem, to właśnie was także określono, jako członka tej organizacji. Na koniec oczywiście istnieją duchowe organizacje, które bardzo szybko powiedzą wam, kim jesteście naprawdę. Tutaj przyklejacie do siebie bardzo dużą kartkę z wielkim napisem: „Brudny od urodzenia.” Widać ją na czole! Oto sedno definicji tożsamości każdego z was.
Stoicie teraz przed lustrem z setkami takich samoprzylepnych żółtych karteczek. Tu i teraz - na zasadzie wolnego wyboru - zapraszam was do czegoś; chcę, abyście ponownie zdefiniowali samych siebie. Zanim to jednak nastąpi chcę, żeby każdy z was stojąc przed lustrem otrząsnął się z tych karteczek jak pies po kąpieli! Otrząsajcie się tak długo, aż zobaczycie jak wszystkie te karteczki leżą na ziemi, ponieważ żadna z zapisanych na nich definicji nie jest prawdziwa. Ani jedna! Żadna z nich! Ani jedna!
I wtedy zaczynacie się pytać: „No to kim jestem, tak naprawdę?” Niech każdy z was zada to pytanie w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Odpowiedzi możecie nawet zacząć zapisywać na własnych samoprzylepnych karteczkach, ignorując wszystko, co kiedykolwiek wam na wasz temat powiedzieli inni! Ignorujcie wszystkich, którzy zdefiniowaliby was natychmiast, według osądu wyniesionego z ich własnego wnętrza. Ten osąd nie wywodzi się z waszej własnej świadomości. Każdy z was posiada umiejętność, na zasadzie wolnego wyboru, zdefiniowania samego siebie. Zatem teraz, przylepmy do czół każdego z was inną samoprzylepną karteczkę, z napisem: „Wspaniały od urodzenia!”
Teraz już sami możecie napisać inne karteczki. Piszcie: „Jestem miłością.” I buch! Od razu ją na siebie przylepcie. „Jestem miłosierdziem” – i od razu ją na siebie przylepcie. „Jestem zdrowy!” – i od razu ją na siebie przylepcie. „Jestem młody! – i od razu ją na siebie przylepcie. Właśnie tego rodzaju treści przylepiajcie na siebie, bowiem każdy z was jest jedynym, który potrafi określić własną tożsamość!
Możecie mi odpowiedzieć, że to oczywiste, ale jeśli to takie oczywiste, to skąd się na was wzięły te inne karteczki? Dlaczego wciąż posiadacie niskie poczucie wartości własnej? Kochani, czy kiedykolwiek się nad tym zastanawialiście? Dlaczego właśnie Stare Dusze, te, które posiadają największe doświadczenie, najwięcej informacji, zawsze wyróżniają się brakiem poczucia wartości własnej? Właśnie w tej chwili zwracam się bezpośrednio do wielu zgromadzonych na tej sali! Dzieje się tak, ponieważ określił was ktoś inny i wy tę definicję przyjęliście za prawdę. Przyjęliście za prawdę.
Teraz, w świetle nowej u ważności, pora zdefiniować się od nowa. Pora zrozumieć, że tylko wy sami - używając duchowej logiki, oraz zdobyczy nowoczesnej nauki i wszystkiego, co sami we własnym umyśle przyjmujecie za prawdę - możecie określać własną tożsamość. To był punkt pierwszy naszej dyskusji.
Punkt drugi: Każdy człowiek posiada wolny wybór w określeniu własnej ścieżki! Wam się to może znów wydawać oczywiste, ale tylko się temu przyjrzyjcie. Tym razem nie będziemy używać samoprzylepnych karteczek. Użyjmy jedynie zasłyszanych opinii, które inni kiedykolwiek wyrażali o każdym z was. Przypomnijcie sobie wszystkie porady, których wam kiedykolwiek udzielano. Wszystko to zapada w waszych umysłach, bowiem to pochodzi od ludzi, którym ufacie. Nieważne, czy to porady rodziców, zaufanych polityków, przywódców duchowych, autorytetów pewnych dziedzin związanych z wykonywanym zawodem, mentorów, czy kogokolwiek innego. Wszyscy oni w pewnym stopniu, udzielili kilku słów porady na temat obranej przez was ścieżki życia, która następnie stała się częścią waszej własnej tożsamości. Ścieżka życiowa więc jest często określana wam przez innych! Możecie mi na to odpowiedzieć: „No tak, ale ja ją sobie sam wybrałem!” – Tak, moi kochani, wybraliście ją sobie pod wpływem porad innych. Zatem, tak naprawdę, kto tutaj dokonuje wyboru? – „W porządku, Kryonie, czy masz dla nas jakąś alternatywną sugestię?”
- Oto ona: Posiadacie nową zdolność nawiązywania łączności, komunikowania się, którą wielu nazywa połączeniem z polem. Jest to dostęp do potencjałów polegający na tym, że kiedy zaczynacie o nich myśleć, one się same realizują. Czy zdarzyło się wam kiedyś, że starając się nauczyć jakiegoś trudnego, nieznanego wam dotychczas słówka, tydzień potem słyszycie je trzy razy? Czy rozumiecie, że sami sobie stworzyliście taką sytuację? Jest to najlepszy przykład na jaki mnie stać dla zilustrowania tego, o czym mowa, o tym jak się stwarza własną rzeczywistość. Zaczynacie się skupiać na pewnych rzeczach i one się materializują. Oto co wam radzę: Kiedy postanawiacie w ten sposób tworzyć, to bądźcie wtedy sam na sam ze sobą, w stanie koherencji ze Stwórcą! Wtedy bowiem panuje w was spokój i jesteście szczęśliwi.
Jeśli teraz odpowiecie mi- „Nie należę do tych, którzy zwykle są szczęśliwi i spokojni”- to róbcie to w tych chwilach, kiedy jesteście! Wtedy zadajcie jedno pytanie, które, tak na dobrą sprawę nie jest żadnym pytaniem, ale oznajmieniem: „Kochany Duchu, pokaż mi, co powinienem wiedzieć!” wtedy aktywnie stwarzacie własną rzeczywistość, używając przy tym własnego głosu, na podstawie własnych zainteresowań. Wtedy w waszym życiu zaczną się dziać rzeczy, które musicie w nim zobaczyć na własne oczy, które pomogą nadać kształt waszej dalszej ścieżce życiowej. Następnie więc mówicie Duchowi: „Duchu, przyprowadź mi tych, których rozpoznam jako część mojej ścieżki!” Wtedy, kochani, na waszej ścieżce pojawią się możliwości partnerstwa, wtedy kochani, zaczyna się możliwość romansu, bądź zmiana w stanie obfitości. Dzieje się tak, bowiem takie stwierdzenie, samo w sobie, tworzy energię oczekiwania! Czy nie słyszeliście tego już dzisiaj z ust pewnego naukowca? Oto cała prawda, ponieważ każdy z was posiada kontrolę nad własnym życiem, aż do tego stopnia!
Niektórzy mogą mi powiedzieć: Tak,właśnie tutaj mam pewne kłopoty, bowiem wszystko, o czym mowa, stanowi wyraźne zaprzeczenie tego, czego mnie nauczyli ci, którzy mnie kochali, którym całe życie ufałem.” Kochani, pozwólcie, że coś wam na ten temat powiem: Większość z tych ludzi w tej chwili wam kibicuje. Pamiętajcie, oni przekazali wam wszystko, co najlepsze, na co ich tylko było stać. Oni was doprawdy bardzo kochali, szanowali i dawali wam najlepsze rady na jakie w starej energii było ich stać. Rozumiecie? To, że teraz wybieracie coś innego, wcale nie znaczy, że oni nie mieli racji! Och, wśród nas są trzy osoby, które musiały to usłyszeć! Które musiały to usłyszeć! Wachlarz wyboru podejmowanego obecnie, różni się od tego dostępnego w starej energii. Jeśli ci, którzy niegdyś wam doradzali w tej chwili już nie żyją i są po drugiej stronie zasłony, powiadam wam, wszyscy oni wam klaszczą i krzyczą: „Facet siedzący na krześle ma rację!” Oni to wiedzą, oni to wiedzą i wam teraz kibicują.
Punkt trzeci. Posiadacie wybór, posiadacie wolny wybór, określenia jakości waszej własnej, osobistej energii. – „Kryonie, co to tak właściwie znaczy? Co rozumiesz jako moją osobistą energię?” Możecie to nazwać, jak się wam żywnie podoba, ale zastanówcie się: kiedy stoicie w otoczeniu innych, to co wtedy ci ludzie od was czują? Świadomość przecież to energia, jak zatem wygląda wasza świadomość? Co czują ludzie stojąc obok was? Czy należycie do tych, którzy mają kłopoty ze stanami lękowymi, albo z opanowaniem bojaźni? Ciągle się czegoś boicie? Wcale nikogo w tej chwili nie oskarżam, stwierdzam fakt. Jesteście bojaźliwi, albo stale zaniepokojeni wieloma sprawami. Nie robicie tego celowo, ale właśnie tacy jesteście. Czy zdajecie sobie z tego sprawę, że wszystko to jak stacja, nadajecie wszędzie, gdzie się pokazujecie? Dzisiaj możecie dokonać wyboru energii, z którą pragniecie się utożsamić. Istnieje na to wiele sposobów,wielu nauczycieli tego naucza, ale powiem wam co sami, siedząc tutaj w tej chwili możecie zrobić, bowiem to leży w gestii wolnego wyboru! „Wybieram być spokojnym!” „Wybieram dłużej nie niepokoić się wszystkim, co dotychczas mnie niepokoiło”. „Wybieram, żeby nikt więcej nie naciskał moich guzików!”
Wygląda na to, że wielu z was musiało to dzisiaj usłyszeć! Czy to możliwe, że poprzez wypowiedzenie czegoś takiego wszystkie te rzeczy się zmienią? Kochani, przecież nie poleciłem wam, żebyście te rzeczy powtarzali, powiedziałem wam, abyście sobie te rzeczy przyswoili! Abyście się z nimi całkowicie utożsamili! To na tym polega wolność wyboru! Na tym polega wybór jakości energii własnej. „Ja wybieram więcej się nie bać!” „Wybieram być tak spokojnym, że co noc dobrze się wysypiam, bowiem jestem w strojony ze Źródłem Stwórczym i teraz to już rozumiem!” „Rozumiem, że to co wizualizuję w stosunku do siebie, staje się moją rzeczywistością!” Przecież już to słyszeliście, nieprawdaż?
Wszystko to, co jeszcze dzisiaj należy do sfery duchowej stanie się aksjomatami fizyki przyszłości! Przytaczam tutaj truizmy, mówiące, że świadomość to energia, że tę energię można badać. W nowej energii wielu dojdzie do uzmysłowienia właśnie poprzez badania kwantowe zjawisk wielowymiarowych, że świadomość ludzka zlewa się w sposoby dotychczas niezbadane. Przekonacie się, jak można używać świadomości na sali konferencyjnej dowolnej korporacji i to wcale nie w celu zwiększenia sprzedaży, ale w celu zwiększenia koherencji z wami, jako pracownikami. Cóż to za koncept!
Jak już wcześniej o tym była mowa, czy potraficie sobie wyobrazić gdzieś w dalekiej, dalekiej przyszłości, [śmiech na sali] jak w waszym kongresie obie strony na chwilę zawieszają obrady, aby stworzyć koherencję, w celu podjęcia poprawnych decyzji w imieniu tych, którzy ich do tego powołali? Którzy im zaufali, że podejmą właściwe decyzje? Odpowiecie mi na to; -„Kryonie, to chyba na jakiejś innej planecie!” - Nie, wcale nie na innej. Wszystko to już widać w polu. Gdyby ktoś chciał mi teraz odpowiedzieć: „Jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby kongres przerywał obrady, żeby się za kogoś, albo coś pomodlić - to odpowiadam, że oni to robią, oni to już teraz robią! Niezależnie od tego, czy robią to rzetelnie, czy na pokaz, to jednak takie pojęcie wspólnej modlitwy już istnieje, a w przyszłości nauka im podpowie, że koherencja faktycznie istnieje, że zmienia sytuacje, że zbierając się w koherentną grupę można sprawić, aby pewne sprawy zadziałały w określony sposób właśnie dzięki istnieniu energii, w istnienie której wcześniej, jakieś 50 lat temu, nikt nie wierzył. A może to tylko 20 lat temu?
Oto seria pierwszych trzech przekazów roku 2020. Pragnę, abyście opuścili to miejsce będąc innymi, niż doń przyszyliście, napełnieni pomysłami, potencjałami i spokojem.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Internet
http://audio.kryon.com/en/PHOENIX-20-TRANSFERANCE.mp3
[Transkrypcja rozpoczyna się w 1:54 minucie nagrania, po medytacji wstępnej Dr. Wolf]
[Głos Marilyn Harper] Ach, Dzień dobry wszystkim! Oto ostatni przekaz weekendowego spotkania w Phoenix. Ukochane istoty światła, uaktywniliście Ziemię, uaktywniliście swoje serca, uaktywniliście swoje dusze. W rzeczy samej, uaktywniliście energię ewolucji ludzkiej świadomości, wejścia w rok 2020. Widzicie, jeden z naszych drogich przyjaciół, określił rok bieżący piękną metaforą, jako rok mistrzostwa nad samym sobą, jako rok mistrzowskiego określenia tego, kim jesteście - sami także jesteśmy tego samego zdania. Ha ha, częścią tego mistrzostwa jest możliwość widzieć rzeczy z klarownością 20/20. To dobre, czyż nie Frank? Zatem, energia roku 2020 jest to energia dająca każdemu z was klarowność, dzięki której wszystkie aspekty życia się ogniskują tak, aby można lepiej było zobaczyć, jak każdy z was wpisuje się jako część większego obrazu, obejmującego całą planetę.
Przed chwilą medytowaliście wszyscy w intencji Australii. Katalizatorem medytacji była jedna kobieta [Monika Muranyi] , która przeprowadziła ją na ochotnika, zgadzając się stać tą, która tę energię rozszerzy na rodziny w potrzebie, na wszystkie zwierzęta; dzikie i hodowlane, na cały, pogrążony w niepokoju kraj. Podczas medytacji, kiedy wdychaliście, wielu z was niemalże czuło w płucach zapach spalenizny. Choć trudno wam zrozumieć, to tak właśnie jest, że ludzie w Australii wybrali sobie taki los, tak samo jak wybrali ludzie doświadczyć tsunami [w roku 2003, poprzedzającej tranzyt Wenus, reaktywację Matrycy Raju – przyp. tłum.] Podobnie w przypadku tych, którzy zginęli podczas wydarzenia 11/9. Wszyscy oni, włącznie ze zwierzętami zgłosili się na ochotnika, aby poprzez ofiarę z własnego życia skupić uwagę reszty planety na miłości, skupić modlitwy i energię w celu osiągnięcia wspólnego dobra dla całej ludzkości. Zatem nie ma nic dziwnego, że pożary zaczęły się, aby następnie opanować tereny zamieszkiwane przez ludność rdzenną, która prawdopodobnie należy do najstarszej ludność Ziemi.
Pytamy się, dlaczego trzeba aż takiego dramatu, aby zauważyć konieczność przesyłania miłości dla planety? Zmieńmy ten paradygmat i zacznijmy nieustannie wysyłać miłość ludziom Ziemi, róbmy to codziennie, podczas medytacji, czy aktywacji. Kiedy w roku 1999 po raz pierwszy pojawiliśmy się na Ziemi, aby przemawiać przez tę niewysoką kobietę, nasze Medium Marilyn, którą Budda nazywa Kulą Światła, poprosiliśmy ją, aby codziennie skupiała się o 11:11 i wysyłała miłość planecie, bo wtedy robimy takie szybkie zdjęcie ze stanu waszego umysłu. Dlatego prosimy was wszystkich teraz, abyście ustawili w telefonach budzik na 11:11 każdego dnia i w tym czasie skupili się na moment na wysyłaniu miłości całej planecie. Nie potrzeba sobie przypominać traumy pożogi, czy ulicznej strzelaniny, czy wojny, po prostu o tej porze, codziennie, wysyłajcie planecie miłość. Tylko sobie wyobraźcie, co to będzie, kiedy to się przyjmie, a każdy człowiek na Ziemi będzie o 11:11 wysyłał miłość. Przecież 11:11 na Ziemi przypada co godzinę, więc miłość będzie wysyłana co godzinę, tak?
Jak wysyłać cokolwiek planecie, kiedy wracacie do rodzinnego miasta, a tam jakaś trauma, poza tym akurat albo jesteście za kierownicą, albo myślicie o lunchu i do tego jeszcze macie na głowie dzieci? Po prostu przerwijcie wszystko na parę sekund, weźcie głęboki oddech i zróbcie tak, jak to się robi w Tajlandii. Nasze medium Marilyn w listopadzie wróciła z kolejnej wycieczki do Tajlandii, gdzie ją nauczono jak oddawać cześć wszystkim czcigodnym osobom. Właśnie teraz pragniemy was tego nauczyć. Opiszemy wam pewne gesty tak, żeby mogli to robić nawet ci, którzy słuchają/czytają w ich teraz.
Zatem każdego ranka o 11:11 prosimy, abście poświęcili na to parę sekund, niezależnie od tego, gdzie wtedy jesteście. Ułóżcie ręce jak do modlitwy, w Tajlandii to się nazywa „łaj” w ten sposób oddaje się cześć ważnym mnichom, oraz królowi i królowej. Kciuki złożonych jak do modlitwy dłoni przykładamy do czoła i dziękujemy zwierzchnikom klasztorów, królowi i królowej za ich usługi przesyłając im miłość. Tchnijmy w to oddech. Utrzymajmy energię wdzięczności i miłości, nie musimy przy tym zwracać uwagi ani na mnichów, ani na króla i królową, przesyłamy miłość wszystkim ludziom. Następnie ręce wciąż złożone jak do modlitwy, przenosimy do ust i dotykamy usta kciukami. W tym momencie Tajowie dziękują nauczycielom, na koniec przenoszą złożone dłonie na wysokość serca, dotykając kciukami serca dziękują zwykłym ludziom. Tego w Tajlandii uczy się wszystkich od kołyski. Oddawanie czci jest w ich kulturze ważne.
Pragniemy, abyście co ranka o 11:11 układali ręce jak do modlitwy i kciukami przykładali je we wszystkie trzy miejsca: do czoła, ust i serca. Z kciukami na czole, podziękujcie planecie i całej ludzkości. Następnie przenieście kciuki w okolice ust i ponownie podziękujcie ludziom i planecie i następnie przyłóżcie ręce kciukami do serca, a następnie otwórzcie dłonie i potrzymajcie otwarte po obu stronach serca i podziękujcie za to, że i wy sami możecie przejść na kolejny poziom usług planecie. To wszytko będzie trwało tylko chwilkę.
Wyobraźcie, jak coś takiego zrobicie w pracy i ktoś się zapyta: „Co ty tam takiego robisz?” – a wy im na to: - „Oddaję cześć ludziom na planecie. Ty też to możesz robić!” I wtedy oni też tak mogą. Wtedy osoba, która zadała pytanie może to przekazać jeszcze komuś innemu, a tamta osoba komuś innemu. Coś takiego wcale nie musi trwać długo, wystarczy chwilka. Zróbmy to teraz wszyscy razem. Gotowi? Bierzemy głęboki oddech.
Dziękujemy ludziom Ziemi za ich usługi, dziękujemy samej planecie; wszystkim wysyłamy uzdrawiające, miłujące światło, bowiem wszyscy potrzebują uzdrawiającego, miłującego światła! Nie musimy za nikogo decydować, czego w danej chwili komu potrzeba. Oddychamy i wytwarzamy wdzięczność. Wizualizujemy jak to jest, jak cała planeta bierze w czymś takim udział.
Być może nie we wszystkich kulturach to się może przyjąć, ale samo ułożenie rąk jak do modlitwy jest powszechnie znane na całej Ziemi. Tutaj nie chodzi, że wtedy się do kogoś, czy czegoś modlicie, tutaj chodzi o podziękowanie, o wyrażenie wdzięczności za energię miłości, za energię tego, kim każdy z was jest. Jeśli wtedy ktoś z was jest za kierownicą, może być trudno wam przyłożyć obie ręce kciukami do czoła, ust i serca, to wtedy użyjcie tylko jednej ręki. Tylko na moment. Potem otwórzcie serce [dłonie po obu stronach czakramu serca]. Widzicie, wasza miłość stanowi najpotężniejszą siłę stwórczą tej planety. Mistrz [Jeszua] mówił, że gdzie dwóch lub więcej zbiera się razem, to stają się cuda. Wracając do waszego serca, Mistrz powtórzył: obecnie cuda są codziennością, właśnie dzięki waszym intencjom.
Ukochane istoty światła, dziękujemy każdemu z was, za to, żeście się na ochotnika zgłosili żyć na Ziemi tu i teraz. Dziękujemy tym, którzy na ochotnika poświęcili swoje życie, aby coraz więcej ludzi zauważyło miłość i jedność łączącą całą ludzkość. Prosimy was, aby świadomość tej jedności zrodziła się właśnie teraz, bez konieczności dalszych ofiar. Weźcie głęboki oddech. Bardzo was kochamy, oddajemy wam cześć, widzimy was, widzimy wasze serca, widzimy wasz ból, widzimy jak płaczecie myśląc o ludziach, których nawet nie znacie. A to dużo mówi o waszych sercach, które są otwarte. Pozwólcie, aby takimi pozostały. Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto ostatni przekaz dnia, zamykający cały weekend, dany wam w pierwszych tygodniach roku 2020. Tematem wydaje się być wspólnota i koherencja i na pierwszy rzut oka, nie jest to nic nowego, jednak, pragnę wam powiedzieć, iż w obecnej energii, poczucie wspólnoty oraz osiąganie koherencji, należy rozumieć w zupełnie nowy sposób.
Od wielu lat, jeśli nie od wieków, niektórzy ludzie zawsze rozumieli istotę światła. Na przestrzeni historii, tacy ludzie zbierali się razem, czasem w tajemnicy, czasem otwarcie, w zależności od kultury, w której żyli i robili coś, co nazwę czuwaniem nad losami planety. Podczas takiego spotkania tak samo, jak to wcześniej opisała Adironnda, ci ludzie oddawali cześć, modlili się za cierpiących, albo w podobny sposób czuwali w czasach wojen. Podczas czuwania wysyłano wiele energii oraz dobrych myśli.
Kochani, pragniemy wam przez to powiedzieć, że nie jest to żadną nowością, że w grupie posiadacie wielką moc. Wasze myśli rzeczywiście są zdolne wywierać określony wpływ. W dobie obecnej, w świetle pojawienia się na Ziemi nowej energii, nagle przedstawia się przed wami coś w bardzo zwięzłej formie, co dopiero zaczynacie rozumieć, gdyż niedawno odkryliście, jak to działa! Kiedy dochodzi do was, że to wszystko jest oparte na pewnym systemie, zaczynacie to poznawać i używać, to widzicie, że grupowe modlitwy, czy przesyłanie energii naprawdę sprawia różnicę!
Tutaj jest coś więcej. Stare Dusze i pracownicy światła, którzy pragną mnie teraz wysłuchać; w obecnej dobie wasze myśli, mają o wiele więcej mocy, niż dotychczas w całej historii. Posiadacie moc przeniesienia się gdzie indziej i załagodzenia panującej tam sytuacji. Moc tę rozpoznają nawet ci w potrzebie, którzy nie wiedzą dlaczego, dzięki waszemu czuwaniu, czują się lepiej. Teraz wiecie, co to takiego pole i zaczynacie je mierzyć, rozmawiacie na jego temat. Teraz znacie nawet węzły i oczka [siatki krystalicznej] które wszystkie, niedawno, znalazły swoje pary. [Patrz: „Postrzeganie kosmiczne, Cz. V” poniżej, w tej grupie]
Kochani, dopasowane do siebie pary oczek i węzłów stanowią maszynę ezoteryczną; piękną maszynę. Wyobraźcie sobie metaforycznie, jak wylewa się z niej jakby polewa, warstwa -nazwijmy ją transfer-encją. Warstwa ta otula całą planetę czymś nowym. Warstwa transfer-encji, jak nigdy dotąd, pozwala na zaistnienie pewnej energii, której na razie nigdy nie było, dzięki której myśli, modlitwy i z wizualizowane jako dokonane, pewne myślokształty niedużej grupy ludzi, mogą odmienić całą planetę! Ostatnimi czasy koherencję jest osiągnąć o wiele łatwiej niż dotychczas. Obecnie nieduże grupy, nawet jak ta przede mną - bądź grupa tych, którzy mnie słuchają/czytają później - mogą wytworzyć wystarczająco energii, aby złagodzić serca i umysły ludzi na Ziemi, ale możecie także wysyłać miłosierdzie i dopiero potem informacje. Tutaj nie chodzi mi o informację w sensie jak w podręczniku, ale w sensie informacji skąpanej w miłości. Można więc przesłać nie tylko uczucie, dzięki czemu otrzymujący czuje się wsparty i uspokojony, ale również przekazać mu narzędzia, dzięki którym szybciej i łatwiej przeżyje doświadczany przezeń kryzys, czy to będzie żal, albo trudności losowe. Jest to nowość! Zatem ćwiczenie, które przed chwilą przeprowadziła Adironnda jest piękne! W nim prosi się was o wywarcie wpływu na losy całej planety. Modlenie się za Ziemię w tej chwili różni się od tego, jak wyglądało w przeszłości. Powiadam wam, wszystko to ma dopiero kilka miesięcy! W użytym przez nas kontekście, zwrot „warstwa transfer-encji” jest nowością i oznacza, że transfer, przesyłka takiej energii, jest obecnie natychmiastowa! Garstka osób, natychmiast może wysłać energię całej pozostałej reszcie i ci ludzie ją poczują do tego stopnia, że niemalże zobaczą intuicyjnie, jak siedzicie i ją wysyłacie. Potrzebujący widzą ręce wyciągnięte w geście modlitwy i dziękczynienia i wtedy zachodzi coś jeszcze: potencjały w polu się zmieniają i ofiara złożona z życia tych, którzy zginęli pozornie bez sensu, przybiera pewne znaczenie. Wszystko to rozpoczęło się dopiero niedawno, będzie się nad tym przeprowadzać badania, podobne do tych, które przeprowadzano już wcześniej, ale teraz rezultaty takich eksperymentów będą zdumiewające, dowiodą, że energia ludzkiego miłosierdzia jest niemalże natychmiastowo odczuwalna przez tych, którzy jej potrzebują, niezależnie gdzie na Ziemi się znajdują. Ludzie cierpią, płaczą i są w depresji, a tu nagle przestają i nie wiedzą, dlaczego! Wy zaś, siedząc tutaj, będziecie wiedzieli, dlaczego. To działa! To działa! To działa! Witajcie w Nowym Świecie, w którym sprawiacie różnicę, posiadacie wagę i znaczenie!
Jeśli należycie do tych, którzy siedzą tutaj z niskim poczuciem wartości własnej, nabytym przez doświadczenia życiowe, albo otrzymane w życiu nauki, to pragnę wam coś powiedzieć. Wszystko co tutaj dzisiaj zostało powiedziane, powinno to zmienić! Nieważne, ile macie lat, jakiej jesteście płci, niezależnie od tego, kim wam się wydaje, że jesteście, kochane Stare Dusze, wy już tego doświadczaliście! A to stwarza mądrość, energię, dojrzałość, oraz silnik przekazujący energię spokoju i piękna i jest przekazywane bezpośrednio odnowionej siatce krystalicznej. Oto, kim jesteście! Pragnę, aby każdy z was zobaczył siebie jak stoi z wysoko podniesioną głową, czuje że jest ważny, że jego życie posiada cel. Zabierzcie to przekonanie ze sobą do domu i kiedy będziecie się zastanawiać nad wszystkim, co tutaj zostało powiedziane, w celu położenia na siatkę miłosierdzia, pragnę, abyście wtedy już zobaczyli także rezultaty tej akcji. Zobaczcie, jak ktoś przed chwilą będący w kłopotach już ich nie ma. Zobaczcie, jak ktoś cierpiący z powodu żalu, zmienia się, bowiem coś go nagle naszło, choć nie wie co to takiego, ale od razu czuje się lepiej! Żal ustąpił i taki człowiek zaczyna mieć lepsze podejście do siebie, do życia i zaistniałej sytuacji, zobaczcie, jak siedzi sam ze sobą i się uśmiecha, a wy do siebie mówicie: To działa! Mówcie tak, bo właśnie tak jest!
Prastara zasada modlitwy za innych, wysyłania energii komuś w potrzebie, obecnie staje się czymś, czego nikt z was by się nie spodziewał! Jest to jedna z przyczyn, dlaczego w ogóle założono węzły i oczka siatki krystalicznej! Jest to także kolejna przyczyna, dlaczego świadomość tej planety się podnosi! Tutaj chodzi o pomoc planecie i pozostałym ludziom. Tutaj chodzi o coś więcej, niż stary wyniesiony z metafizyki zamysł, który wielu uważało za dziwny, że rodzaj myśli sprawia różnicę, że ludzie mogą sprawić różnicę. Kochani, witajcie w nowej energii! Jest to energia, którą sami kontrolujecie, energia miłosierdzia, miłości jest to energia transfer-encji. Bardzo tej energii obecnie na Ziemi potrzeba. Stójcie z wysoko podniesionymi czołami, bowiem jesteście tego warci! Jesteście tego warci! Jam Jest Kryon i jestem zakochany w ludzkości. Obecnie, coraz bardziej zaczynacie się przekonywać dlaczego? Na razie wystarczy.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
gif: Internet
PRZEMIANA, CZ I
[Głos
Marilyn Harper] Ach, dzień dobry Wszystkim! Dobrze was widzieć, waszą
energię, wasze światło i jasność, waszą boską obecność. Oto jesteśmy w
Phoenix w stanie Arizona, w krainie słońca i wcale nie jest nam za
gorąco! Ha ha ha! Jest to zapowiedź tego, co nadchodzi. W tym jakże
ważnym roku energia się na pewno zmienia. Czy zgodzicie się, jeśli
opowiemy wam nieco na temat bieżącego roku? Świetnie! Bo i tak byśmy
wam prawdopodobnie o tym opowiedzieli. [śmiech] Zrozumcie, że jest to
rok wielu aspektów dochodzących do was z wielu kierunków oraz
wydobywających się z was, bowiem 2+2 to cztery. Nie bierzemy pod uwagę
zera, bo oznacza energię Źródła, a ona jest wszystkim. Czwórka to liczba
oznaczająca strukturę, w bieżącym roku chodzić będzie o nadanie waszemu
światu struktury.
Pytamy
się więc was, ukochane istoty światła, jaką strukturę wnosicie w świat?
Jaką strukturę ustanawiacie? Czy patrząc na stan konta bankowego,
mówicie: „Och, ono potrzebuje trochę struktury!” Czy chodząc wokół domu
mówicie: „Jego struktura potrzebuje nieco wsparcia.” Czy przyglądając
się fundamentom domu, czy bloku, w którym mieszkacie pytacie się: „Czy
to jest pęknięcie?” Zapamiętajcie, że w tym roku niektóre z najstarszych
fundamentów i budynków będą odchodzić w zapomnienie tak samo, jak to
miało miejsce w roku 2012. Jeśli więc wciąż trzymacie się czegoś z
przeszłości, jakiegoś marzenia, uczucia, czegoś, co w przeszłości
chcieliście stworzyć, dwa, pięć, siedem lat temu, dajcie sobie z tym
wszystkim spokój! Tego już nie ma i nie wróci! Wszystko się będzie
budowało od nowa. Zatem w planach biznesowych, czy czegokolwiek,
zacznijcie od energii tego roku i połóżcie nowy fundament w oparciu o
Nowego Człowieka. Przecież wszyscy z was są Nowymi Ludźmi, czyż nie?
Halo? [z widowni pada odpowiedź: Tak!] Dobrze, bo już myśleliśmy, że
tutaj, prócz kochanego Kryona nikogo nie ma! Tak, jesteście Nowymi
Ludźmi i wszystko wokół was jest nowe.
[Wracając
do roku 2020] Mamy dwie dwójki. Och te wspaniałe dwójki! [aluzja do
potocznego zwrotu określającego dwulatków jako przechodzących
okres„okropnych dwójek”- „terrible twos”]. Dwie dwójki dają dwadzieścia
dwa. Liczba dwa, sama w sobie, posiada dwa znaczenia. Jest to liczba
dwoistości, światła i ciemności, góry i dołu, jak to określił Pitagoras,
czy ktoś inny, jest to także liczba boskiego partnerstwa. Zatem, jak
zespalają się wszystkie oddzielne części was samych w jedność? Jak one
się ze sobą łączą? W bieżącym roku mamy dwie dwójki! Liczba 22 jest
liczbą oznaczającą mistrzowski plan budowy, a więc budujecie związek ze
samym sobą, wbudowujecie boskie partnerstwo, łączycie wszystkie swoje
części w celu stworzenia jedności. Zatem ponownie oddajemy cześć
dwójkom, bo w naszej własnej interpretacji znaczenia liczb, wcale nie w
zgodzie z Pitagorasem, czy Tybetańczykami – my stwarzamy sobie własne
zasady, a wy nie? – och, tak! Widzicie zatem, że bieżący rok mówi także o
osiągnięciu mistrzostwa nad samym sobą. Jako Nowy Człowiek, każdy z was
będzie inwokował swe własne mistrzostwo. Po to żyjecie na Ziemi, aby
stać się Synem Bożym. Prosimy was, abyście się nie cofali i nie
odmawiali tej misji. Stając się mistrzem samego siebie, inwokując leżące
wewnątrz was mistrzostwo, powracacie do czwórki.
Przyglądając
się kształtowi arabskiej cyfry 2 widać w niej silny fundament, którym
jest linia prosta biegnąca u jej podstawy, nad którą unosi się łuk,
jakby oczekiwała przyszłości. Tak będzie wyglądał bieżący rok. Jesteśmy
bardzo podnieceni, bowiem oto, po raz pierwszy w nowym roku, siedzimy
obok Lee Carroll i Kryona. Jak to widać z panującej między nami energii,
z dwóch zlewamy się w jedno. Zatem dwójka staje się jedynką. Tak
wyglądają podstawy energii roku bieżącego. Zatem, kochane istoty
światła, co macie zamiar zrobić, aby stać się jednością w samym sobie?
Słyszymy,
jak niektórzy z was mówią: „Nie wiem, nie wiem co mam ze sobą zrobić?
Nie wiem kim jestem, ani co jest moją misją, nie znam celu swego życia.
Wiem tylko, że mam tutaj być.” I to jest właśnie ten pierwszy krok:
BYCIE OBECNYM. Zatem sobie pogratulujcie, bo macie za sobą już tę część
podróży. Wiemy, że niektórym z was ciężko było tutaj dotrzeć. Czy
doświadczyliście już intensywności energii bieżącego roku? Halo? Czy
ktoś z was NIE doświadczył intensywności tej energii? Czuje się ją jak
przyspieszenie. Weźcie głęboki oddech. Kiedy w ten sposób się zwracamy,
czujemy otwierające się bijące serca ludzkości.
Obecne
czasy są wspaniałe, gdyż na nie przypada przyspieszenie ludzkości.
Czasem te wspaniałe czasy mogą być odczuwane jako bardziej intensywne,
niż kilka miesięcy temu. Zeszły rok był rokiem zmian, widziało się je i
tu i tam. Mówi się o grafiku krzywej Bell’a ale to nie tak, w zeszłym
roku wszystkie dzwony się po prostu rozdzwoniły [aluzja do nazwiska
Bell, które znaczy dzwon.] Wszystkie głosiły: „Pomocy, pomocy, wszystko
się zmienia!” W obecnym roku wszystko będzie się wyrównywać, układając
się w fundament, podwaliny tego, co będziecie wybierać. Zatem jaką
posiadacie wizję drzemiącego w każdym z was Nowego Człowieka? Jak
postrzegacie własną energię? Pod co kładziecie podwaliny, w dniu 11
stycznia, [trzy jedynki] tu i teraz? To jest dzisiaj, czyż nie? To
wspaniała data, to żaden przypadek! Widzicie dzień 11 stycznia, to taka
fotka na gorąco, bez pozowania, dająca obraz waszych myśli.
O
czym myślicie tu i teraz? Weźcie głęboki oddech, pomyślcie o czymś...
Co w tej chwili wybieracie?... No to cytując kogoś, mówicie: „I tak
jest!” Ha ha ha! Ale my na razie jeszcze nie kończymy. Widzicie, jak
łatwo można coś stworzyć? Zatem pilnujcie własnych myśli, bądźcie ich
świadomi, zwłaszcza dzisiaj, w dniu 11 stycznia. Dzisiaj wszechświat
robi fotkę na gorąco i widzi, jak ktoś mówi o sobie coś negatywnego,
albo się boi - to wszechświat mówi, dajmy im tego więcej! Cyk! Gotowe.
Albo ktoś teraz mówi: „Jestem wspaniały! Jestem Nowym Człowiekiem na
Ziemi, jestem tutaj, żeby pomóc w Przebudzeniu i wiem, na czym polega
moja misja.” Cyk! Gotowe. Albo mówicie: „Pokaż mi, co jest moją misją!”
Pamiętajcie, że jeśli chcecie, aby wam pokazano waszą misję, jest to
równoznaczne zadaniu pytania. Zatem zmieńcie to odrobinę mówiąc w
zamian: Wiem, co jest moją misją. Ona mi się objawia na każdym kroku i
ja tą drogą idę, ponieważ mistrzowi wewnątrz mnie mówię Tak.”
Ach,
cudownie jest żyć na planecie w obecnych czasach. Gratulujemy wam!
Przecież dożyliście! Ha ha ha i stawiliście się na spotkanie, jesteście
gotowi stać się Przemianą, którą pragniecie na świecie zobaczyć.
Jesteśmy wam za to bardzo wdzięczni. Wielce was kochamy, widzimy was,
znamy was, widzimy wasze serca i radość, widzimy bojaźń, żałobę i ból.
Widzimy waszą celebrację, widzimy, kiedy macie ochotę stuknąć obcasami i
zatańczyć, a następnie się zastanawiacie, co na to powiedzą ludzie? Ale
to opowieść na inny dzień. Ha ha! Oddajemy wam cześć i żegnając się
mówimy: Namaste!
[Głos Lee
Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Zwracam się do tych, którzy znajdą niniejszy przekaz później.
Przekazujemy go w styczniu roku 2020. Pragnę przypomnieć pewne rzeczy, o
których była mowa wcześniej na temat tego, co się dzieje na Ziemi w
związku z Przebudzeniem. Przebudzenie teraz najwyraźniej widać na
przykładzie geologii i pogody. Zatem opowiem, co się dzieje i porównamy
to z tym, o czym mówiłem wam wcześniej.
Informacje
na temat zmian w pogodzie, przekazuję od mniej więcej 15 lat, choć wy
dopiero teraz zaczynacie ich doświadczać. Niniejszy przekaz to pierwszy z
dwóch; drugi przekażemy po południu. Tym, którzy mówią, że nie wiedzą,
gdzie odszukać drugiego, powtarzam, że łatwo można znaleźć miejsce,
gdzie wszystkie przekazy są umieszczone po kolei. Poszukajcie go.
Kochani!
Nie mogę przejść do sedna, zanim nie wyrażę wam wszystkim ogromnej
wdzięczności za to, co dotąd przeżyliście. Wdzięczność to ludzkie
pojęcie. Po drugiej stronie zasłony istnieje tylko czysta miłość.
Wdzięczność jest pojęciem, które dobrze rozumiecie, więc pragniemy wam
przekazać wyrazy bezgranicznej wdzięczności za to, że żyjecie! Jesteśmy
wam wdzięczni za obecność podczas przemian w nadchodzących dekadach!
Niektórzy słuchacze zawsze będą mówić: „Mylisz się, Kryonie, nie dożyję
następnych 30 lat!” W odpowiedzi na ten komentarz, najpierw się zapytam:
Dlaczego nie? A następnie przypomnę wam, że nawet, jeśli nie dożyjecie,
to i tak tutaj będziecie! Sami to sobie wytłumaczcie!
Słuchają
mnie Stare Dusze i to właśnie one powracają najszybciej, wyposażone w
wyższy poziom świadomości. Są to ci, którzy nie będą powtarzać błędów,
które popełnili w tym życiu, którzy będą mieli o wiele lepsze pojęcie
rozwiązania nierozwiązywalnych jak dotąd kwestii. Oto, co przed wami.
Czy wiadomo wam, co się dzieje, kiedy do waszego grona dochodzi ktoś
nowy? Kto przynosi radykalne zmiany paradygmatów? Odpowiedź: Zwykle o
takich ludziach mówi się niewiele. Dzieje się tak, ponieważ cała reszta
świata jest raczej zadowolona z tego, jak się sprawy toczą dotychczas.
Właśnie to się obecnie zmienia. Teraz bardzo wielu będzie się wsłuchiwać
w intuicję, oczekując nowych rozwiązań. Na tym polega wprowadzanie
nowych paradygmatów.
Gdybym
miał przeprowadzić wywiad z kimś z was, kto pamięta lata 50. i
zapytałbym go wtedy, co to takiego Google? To odpowiedzielibyście, że
nie wiecie, co to takiego, to brzmi jak postać z jakiejś kreskówki.
Nawet, gdybyśmy wam zaczęli tłumaczyć, co to Google i tak byście tego
nie zrozumieli, bo wtedy nie istniały żadne pośrednie kroki dla
możliwości zaistnienia Googla. W latach 50. nie zrozumielibyście
jeszcze, co to komputer, czy Internet, albo Wi Fi, nie mówiąc o tym, co
to takiego software, czy właśnie sam Google. Innymi słowy, jak już o tym
była mowa, istnieje wiele kroków pośrednich zanim zrobicie krok
postępu, zanim dotrzecie tam, gdzie wszystko staje się zrozumiałe. Do
takich zjawisk, które dopiero później dają się zrozumieć, należy także
zmiana w poziomie świadomości.
15
lat temu zaczęliśmy wam mówić, że na planecie zapanował pewien cykl
pogodowy. Na przestrzeni lat przekazaliśmy wam na ten temat bardzo dużo
informacji, mówiliśmy jak to będzie wyglądało. Kochani, robiliśmy to
tylko dlatego, aby was na czas ostrzec, żebyście mogli uciec. Wcale nie
przekazywaliśmy wam tych informacji jako scenariusza zagłady i
zniszczenia, wcale nie mieliśmy zamiaru was niczym straszyć. Pragnęliśmy
wam przekazać pewne znaki ostrzegawcze, żebyście wiedzieli, co z tym
robić, kiedy skręcić w prawo, czy w lewo. Niektórzy mnie wtedy
posłuchali, inni zaś nie.
Obecnie
wszystko zaczyna się na poważnie! Będziecie to mogli obserwować w wielu
miejscach na Ziemi. Oto, co na przestrzeni lat na ten temat wam
mówiliśmy. Na planecie znów zaczyna się pewien cykl. Ziemia doświadcza
ich od bardzo dawna. Gaja, Matka Ziemia, przechodziła przez nie
wielokrotnie, na długo, zanim się pojawiła tutaj ludzkość. Jest to po
prostu zwykły sposób zachownia Ziemi. Przyczyna istnienia cykli nie jest
oczywista, ani od razu zauważalna. Wasza współczena nauka także na
razie nie dostrzega, że to co się dzieje, to cykl. Kiedy naukowcy się
zorientują, to czeka ich moment Aha! - odnośnie tego, jak toczy się
życie na Ziemi. Wszystko to jest połączone ze skokami temperatur, i
konieczną zmianą klimatu, która pomaga planecie w odnowieniu siły
życiowej w oceanach, w odnowie wszystkiego, co jak dotychczas
uważaliście za oczywiste, że powinno pozostać niezmienne. Kochani, wody z
czasem stają się zastałe, zupełnie jak w akwarium! Siła życiowa wód
musi być odświeżana.
Jedyny
sposób, w jaki Gaja może to zrobić, to poprzez zmiany temperatur. Zatem
już 15 lat temu mówiłem, żebyście spodziewali się zmian w pogodzie,
zarówno w skali mikro jak i makro. Mowa była wtedy, że choć temperatury
się globalnie zmieniają i nawet wzrosną, to zbliżacie się do cyklu
ochłodzenia. Niektórzy nazwali ten cykl mini epoką lodową. Jest to
określenie wzbudzające strach. Kiedy mowa o epoce lodowej, to
wyobrażacie sobie prawdziwą epokę lodową, a to nie tak. Ziemia już
wcześniej przechodziła przez okresy ochłodzenia, nawet kiedy już tutaj
żyliście jako ludzkość [czasy średniowiecza]. Obecnie dobrze wiecie, że
zbliża się kolejny cykl, któremu nawet nadaliście nazwę! Kiedy się
zaczął, nazwaliście go globalnym ociepleniem, teraz nazywacie to
zmianami klimatycznymi, a pewnego dnia w przyszłości, nazwiecie to
cyklem klimatycznym. Już teraz niektórzy naukowcy zaczynają rozumieć, że
ludzkość wcale się nie przyczyniła do powstania tego cyklu. Wyście go
nie spowodowali. Jak wam mówiłem, cykl klimatyczny jest oczywisty i
ewidentny na przykładzie odwiertów próbek lodów głębinowych, geolodzy
widzą to na przykładzie grubości warstw skał osadowych, botanicy szukają
dowodów na to w kręgach pierścieni pni drzew. Wszystkie te rzeczy
opowiadają historię cykli Ziemi i ta historia opowiada o tym, że zanim
ludzie żyli na Ziemi, ona przechodziła cykle ociepleń i ochłodzeń,
ochłodzeń i ociepleń, w związku z czym, w niektórych miejscach na Ziemi
było bardzo dużo lodu. Oto, co przed wami.
Prócz
tego, mówiliśmy wam coś jeszcze i jeśli macie ochotę, możecie tego
odszukać i przesłuchać jeszcze raz [ostatnio była o tym mowa m.in w roku
2017, w Montrealu, transkrypcja poniżej, w tej grupie]. Mówiliśmy, że
zanim cykl ochłodzenia się ustali, będzie zachodziło wiele fluktuacji
między najgorętszymi i najchłodniejszymi okresami, jakie kiedykolwiek
były wam dotychczas znane, dopiero po jakimś czasie na Ziemi globalnie
się ochłodzi. Potrwa tak kilka dekad. Oto, co wtedy wam na ten temat
mówiłem. – „Kryonie, ale czy powiesz coś na temat Australii?” - Tak, ale
nie teraz. Wszystko, co obecnie obserwujecie na Ziemi, zaczęło się
stawać coraz bardziej oczywiste dopiero jakiś rok temu. Zauważyliście
wtedy, że klimat się zmienia, tylko nie wiadomo w którym kierunku?
Naszą
dyskusję cyklu klimatycznego sami rozpoczęliśmy od opowiadania o
zimnie, ponieważ zimno zagraża życiu bardziej, niż ogień. Od pożaru
można uciec, można przygotować ewakuację ludności tak, że kiedy się
zbliża, to wy uciekacie. To jasne, że nie wszyscy mogą zdążyć, ale
mówiąc ogólnie, populacja miejsc zagrożonych pożarem może zostać
ewakuowana. Co się zaś tyczy natychmiastowego zamarzania, to w szybkim
czasie mogą zginąć setki, jeśli nie tysiące ludzi, bowiem wtedy także
załamuje się cała infrastruktura, ustaje cały transport! Właśnie dlatego
wcześniej skupialiśmy się przede wszystkim na ostrzeganiu przed zimnem.
Wciąż mamy zamiar ostrzegać przed zimnem, w związku z czym, pragniemy
wam teraz przekazać aktualizację. Zimno wcale nie nadchodzi, ono już tu
jest!
Pamiętacie wir polarny?
[Zima 2014/15 roku, kiedy temperatury w lutym w całej Kanadzie nie
podnosiły się powyżej -20°C] Ha ha, to był początek! Wir polarny będzie
się powtarzać. Wir będzie schodził z Kanady do USA, temperatury będą
spadały do tego stopnia, że będzie można je zmierzyć tylko z wysokości
egzosfery. Będą to niewiarygodnie niskie temperatury, których w Ameryce
na razie nie doświadczaliście. Wir was więc nie tyko że liznął, wy już
tych niskich temperatur doświadczyliście uprzednio. Zapytajcie
metereologów, czy coś takiego się powtórzy, to się będą przed wami wili
jak piskorze, bo prawdę powiedziawszy, sami tego nie wiedzą. Na zdrowy
rozsądek, można założyć, że wir był zjawiskiem niepowtarzalnym, ale
meteorolodzy wiedzą, że zmiany klimatyczne stają się coraz bardziej
dramatyczne. Najgorętsze miejsca stają się coraz bardziej gorące, a
najzimniejsze jeszcze bardziej zimne. Poza tym zajdą wielkie różnice w
tym, które regiony będą miały deszcze, a które będą doświadczały suszy i
jak długo to będzie trwało. Kochani, to wszystko odbywa się zgodnie z
planem!
Pragnę przypomnieć
wam coś, o czym wspominałem wcześniej. Być może to zrozumiecie, a może
nie. Nawet dzisiaj, wyglądając przez okno tutaj, na pustyni w Phoenix,
widać, że jest chłodniej, niż można się było spodziewać. Tak się będzie
działo regularnie podczas okresów zimowych, ale uwaga! Lata w Arizonie
będą jeszcze gorętsze. Tak właśnie Ziemia teraz oscyluje w przygotowaniu
na cykl ochłodzenia. W pewnych miejscah Ziemi istnieją mikroklimaty,
które bardziej wyraźnie są poddawane takim ekstremalnym cyklom. Pamięć o
nich zachowała się w tradycji ustnej wielu ludów rdzennych.
Poprzez
pieśni, tańce i poezję przekazywane z pokolenia na pokolenie, ludność
rdzenna pamięta, co się na Ziemi dzieje od tysięcy lat. Tradycja ustna
jest zdumiewająco dokładna, opowiada o Przodkach i nawet o zmianach w
pogodzie! Niektórzy rdzenni mieszkańcy, włączając się do ogólnej
dyskusji na temt lodowców, których topnienie tak opłakujecie, co zresztą
nawet pokazuje się w telewizji, z powodu czego wszyscy się niepokoją,
zupełnie jak w opowieści o Chicken Little, który krzyczał, że się wali
niebo! [europejska bajka dla dzieci o zgubnych skutkach histerii, bardzo
popularna we wszystkich krajach anglojęzycznych, znana także Braciom
Grimm] Wszyscy, jak Chiken Llittle, krzyczycie: „biada, biada, lodowce
topnieją! Koniec świata!” Na co ludność rdzenna ciągnie was za rękaw i
mówi: „Przepraszamy, ale te lodowce już tak topniały trzy razy! Potem z
powrotem narastały i znów topniały!” - Innymi słowy, ludność rdzenna
jest tych cykli świadoma.
W
przypadku niektórych stref mikroklimatycznych, cykle takie są o wiele
krótsze i dzieje się tak z tych samych względów dlaczego idzie globalne
ochłodzenie. Trzeba odświeżyć życie w oceanach i tego można dokonać tyko
poprzez zmiany temperatur wody. Opowiadam wam o tym, aby dać do
zrozumienia, że istnieje naprawdę dużo dowodów na to, że zmiany
klimatyczne są na Ziemi dobrze znane i dowody na nie istnieją w naturze.
Prosimy naukowców, aby ponownie się tym dowodom przyjrzeli i
uświadomili sobie, że wszystko to odbywa się według planu. Ludzie tego na siebie nie sprowadzili.
Następnie
przekazaliśmy wam informacje w celu, żebyście się do pewnych rzeczy
przygotowali. Tam, gdzie obecnie są zimy, będzie jeszcze zimniej! Jak
wcześniej była o tym mowa, istnieją regiony, miasta, gdzie śnieg będzie
leżał cały rok, choć na razie tak tam nie jest. To ci dopiero zimno!
Świadczy ono o nadchodzącym nowym paradygmacie pogodowym, z czym
nadciąga coś jeszcze, co jest niebezpieczne. Jak wcześniej była mowa,
niebezpieczeństwo polega na tym, że nie jesteście do czegoś takiego
przygotowani pod względem infrastruktury, zwłaszcza co się tyczy dostawy
prądu. Właśnie teraz, w większości krajów świata sytuacja z dostawą
prądu jest napięta. Zwracacie uwagę na wiatraki i panele zbierające
energię słońca, czy cokolwiek innego, ponieważ sieci dostawy energii
elektrycznej wszędzie zawodzą! A przecież jak na razie, wcale aż tak
bardzo się nie ochłodziło!
Co
się dzieje z metropolią, kiedy wszystko niemalże natychmiast zamarza?
Na przykład, kiedy podczas wiru polarnego temperatury nagle spadają tak
nisko, że marznąca woda pokrywa druty i je zrywa, powalając słupy, na
których wiszą? Kiedy na druty także spadają powalone ciężarem lodu
drzewa? Wtedy wszystko zamiera. Co wtedy dzieje się ze zdobyczami
cywilizacji, jaki los czeka ludzi i całą metropolię? Odpowiedź: Śmierć!
Ostrzegam was! Mówiliśmy wam także, że nadchodzi pewien wynalazek, który
wam pomoże przeżyć. Wspominałem o nim już raz, zanim nastał rok 2020.
[Podczas ostatniego przekazu z roku 2019] Mówiłem wam wtedy, że to, o
czym ostrzegałem, że nadchodzi, JUŻ SIĘ DZIEJE! Skończyły się czasy,
kiedy myślenie na temat nowych sposobów produkcji energii elektrycznej
pozostaje w sferze marzeń ściętej głowy! Potrzeba wam nowych wynalazków
i nad czymś takim powinni już teraz myśleć nie tylko pojedynczy
wynalazcy! I dlatego podkreślam, że silnik magnetyczny już istnieje i to
pod wieloma postaciami! On istnieje od pewnego czasu i niektórzy
pracują już nad jego drugim pokoleniem! Nagle wszyscy zaczynają się tym
interesować!
A co to takiego,
silnik magnetyczny? Wytłumaczę to tak, aby wszyscy mogli zrozumieć. W
magnesach drzemie niewyczerpalne źródło energii, z którego można czerpać
na zasadzie przyciągania i odpychania. Do niedawna nikt nie traktował
magnetyzmu poważnie, jako źródła energii elektrycznej, zamiast tego
skupiliście się na silniku spalinowym, elektrociepłowniach i różnego
rodzaju maszynach parowych. Jak dotychczas więc nikt z was nie
zastanawiał się poważnie, jak używać magnetyzmu do wytwarzania prądu, a
przecież jest to największe i najbardziej trwałe źródło energii
elektrycznej. Tylko od stosunkowo niedawna, ten pomysł zaczyna świtać
ludziom na całym świecie. Zaczynacie myśleć o silnikach magnetycznych,
dostarczających prądu poszczególnym budynkom i pojedynczym domom, jako
źródło energii elektrycznej dla wszystkich elektronicznych urządzeń.
Pewnego dnia wynajdziecie także samochodowy silnik elektryczny. To
wszystko już istnieje! To wszystko już istnieje!
Oto,
co na ten temat ma do powiedzenia stary paradygmat: „Kryonie, nie masz
pojęcia na czym polega życie na Ziemi! Nie wiesz, jak się tutaj sprawy
mają! Nie wiesz, że jak się o takich wynalazkach dowiedzą wielkie
korporacje elektryczne, to będą się starać to utrzymać w tajemnicy!”
Powiadam wam, że na wzmiankę o nowym silniku, wszystkie wielkie
korporacje wytwarzające i dostarczające prąd, odetchną z ulgą! Niektóre z
nich, zdecydują się na przejście do branży silników magnetycznych, z
otwartymi ramionami, wychodząc na przeciw nowym wynalazkom; tutaj bowiem
kryje się odpowiedź na wszystkie ich bolączki!
Tylko
to sobie wyobraźcie, nadciąga sroga zima i gołoledź, a wy się niczym
nie przejmujecie, nie martwi was widmo zrywających się linii wysokiego
napięcia, bowiem ich już nie ma! Teraz już macie silnik magnetyczny i on
wcale nie musi być montowany na dachu, on może być na przykład pod
ziemią i wtedy, niezależnie od niskich temperatur, będzie wam dostarczać
prądu ile tylko trzeba! Taki silnik potrzebuje minimalnej obsługi,
trzeba w nim tylko co jakiś czas wymieniać wycierające się łożyska.
Właśnie tak wygląda odpowiedź na kryzys energetyczny. To wszystko
nadchodzi i pomoże wam zarówno w ogrzewnictwie jak i w chłodzeniu! Da
wam to jeszcze coś więcej, bowiem jak była o tym mowa, przyjdzie taki
dzień, kiedy nie będziecie używać baterii i akumulatorów! Wszystko to
już istnieje! Istnieje już nowa technologia wytwarzania prądu zwana
super-cap! Wszystko to dane jest wam po to, żebyście mogli przeżyć
ekstremalne warunki pogodowe.
Kochani,
za jakiś czas, kiedy ponownie to przesłuchacie, to zrozumiecie, że
odpowiedź na pytanie, które w tej chwili wam zadaję, na temat tego,
dlaczego wszystkie ważniejsze wynalazki przekazuje się całej Ziemi
jednocześnie jest taka: - ponieważ w ten sposób otrzymujecie odpowiedzi
na problemy, o istnieniu których na razie nic wam nie wiadomo! [Kryon
się śmieje] Wiele z tego, o czym w tej chwili mowa, może się wam wydawać
pozbawiona sensu, ale wkrótce to zrozumiecie, w świetle nadchodzących
zmian pogodowych, kiedy zrozumiecie ich przyczyny oraz o jakiej
wielkości metropolie tutaj chodzi!
Zagadnienie,
o którym mówimy, jest o wiele bardziej rozległe,niż mogę wam o tym
opowiedzieć, bo i tak tego na razie nie zrozumiecie. Wszystko to
jednakże jest piękne! Tylko to sobie wyobraźcie, przekazuje się wam
teraz pewne wynalazki, ponieważ ewoluuje wasza świadomość, osiągacie jej
wyższy poziom, dzięki czemu widzicie pewne zagadnienia i zaczynacie
sobie uzmysławiać, że da się przeżyć nawet najzimniejsze zimy!
Przeżyjecie nawet najostrzejsze zimy i to bez konieczności
przeprowadzania się! Świtają wam w głowach sprytne wynalazki.
-„Kryonie,
a co z pożarami w Australii? Czy możesz nam cokolwiek poradzić?” - Tak!
Zrobię to za chwilę. W popołudniowym przekazie będzie mowa o pożarach,
powiem wam, jak z nimi walczyć i na to wszystko zaczniecie wywracać
oczami! Mam dla was niesamowite rozwiązania, ha ha! Od razu wam mówię,
że Australijczycy, którzy mnie wysłuchają, będą się z tego śmiali!
Powiecie mi: „Co za głupoty! Przecież to nigdy nie zda egzaminu!” Z wami
więc porozmawiam także za kilkadziesiąt lat, kiedy zapytam, jak sobie
radzicie z zagadką, rozwiązanie której zasugeruję dzisiejszego
popołudnia? Już w tej chwili, poza zaszufladkowanym sposobem myślenia,
istnieją rozwiązania i odpowiedzi na trapiące was kwestie.
Kochani,
nie ma rady na zmiany pogodowe, one muszą nastąpić! Ekstremalne zimno i
gorąco będzie się powtarzać! Australijczycy się pytają, czy takie
pożary będą się powtarzały co roku? Odpowiedź: TAK! Zatem, dlaczego by
się na nie nie przygotować? Tutaj kryje się coś więcej. Przed
Australijczykami teraz pora podjęcia pewnych decyzji, bowiem to, co się u
was dzieje to część zmiany cyklu klimatycznego, według którego, zanim
się ochłodzi, będzie jeszcze goręcej.
Na
wszystko co mówię, istnieją naukowe dowody w odwiertach lodów
głębinowych, w pierścieniach rocznych przyrostów pni drzew, w grubości
warstw skał osadowych. Kochani, powtarzam wam to wszystko właśnie teraz,
bowiem ludzkość przetrwa wszystkie te kataklizmy z łatwością! Tutaj już
nie chodzi o same wynalazki, ale o rodzaj świadomości, która wam je
przyniesie; dzięki której nareszcie zrozumiecie, że magnetyzm jest tutaj
kluczowy i to nie tylko w stosunku do silników napędowych!
Całe
lata temu mówiłem wam, że dzięki magnetyzmowi, ludzkość posiada
niewyczerpalne źródło energii elektrycznej, bez spalin, bez konieczności
rabunku zasobów naturalnych. Mówiliśmy wam, że wszytko to jest do
waszej dyspozycji, że wszystko co musicie w tym kierunku zrobić – oj,
tutaj muszę ostrożnie, żeby nie powiedzieć zbyt wiele – musicie ułożyć
magnesy tak, aby w nieskończoność się do siebie przyciągały i od siebie
odpychały. Zwróćcie uwagę na relacje w przesunięciu fazowym między
częściami takich prądnic. Więcej wam na ten temat nie powiem, bo to już
będzie ingerencja w coś, co już opracowujecie. Ha ha! Obecnie macie do
czynienia z pierwszą fazą; a druga faza was zaskoczy!
A
tak nawiasem, jeśli macie ochotę przyjrzeć się historii wynalezienia
elektryczności, kiedy przestawialiście się z oświetlania miast przy
użyciu tłuszczu waleni, to zanim przyszedł Tesla, najpierw używaliście w
tym celu prądu stałego. Dopiero Tesla zauważył coś bardzo
interesującego i użył relacji między fazami do przedstawienia wam prądu
zmiennego, którego zresztą używacie aż po dziś dzień. Widzicie, relacja
między fazami od zawsze stanowi tę odpowiedź, której szukacie. Więcej
nic wam na ten temat nie powiem.
Kochani,
silniki magnetyczne już istnieją! Przed wami bezprzewodowa indukcja
prądu, bez konieczności spalania czegokolwiek, bez konieczności
czerpania zasobów naturalnych, bez ropy naftowej, bez gazu ziemnego. To
wszystko już wkrótce wejdzie do produkcji i to zgodnie z planem,
punktualnie, na czas! Oto odświeżona wersja przekazu Kryona na tema
cyklu klimatycznego. W następnym przekazie będzie mowa o Australii.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Zdj. Internet
http://audio.kryon.com/en/PHOENIX-SHIFT-2%20(F).mp3
PRZEMIANA, CZ. II
[Głos Moniki Muranyi] Dziękuję, Lee! W zeszłym tygodniu, podczas spotkania w Boulder, przeprowadziliśmy zbiorową medytację w intencji przesłania Australii spokoju i dobroczynności. Jak się okazuje, w tym samym czasie, globalna społeczność także przesyłała Australii energię. Pragnę więc wam pokazać, co się teraz dzieje w moim kraju. Rzesze mnichów buddyjskich wciąż się modlą i wznoszą inkantacje w intencji ludzi w Australii; modlono się o deszcz; Jego Świątobliwość Dalajlama napisał list do premiera Australii, składając wyrazy ubolewania oraz przesyłając modlitwy i życzenia jak najbardziej pomyślnego ugaszenia pożarów. Na temat Australii wyraził się także papież Franciszek. Za Australijczyków modlą się muzułmanie. Przypominam, Australia jest krajem wielokulturowym, mieszka tam wielu imigrantów wyznających wiele religii i wszyscy oni także modlą się w intencji zatrzymania pożarów buszu. O czym mowa, to tylko garstka dostępnych w Internecie urywków wiadomości.
Pragnę się z wami podzielić, że wszędzie na świecie ludzie się spotykają w mniejszych i większych grupach, żeby się modlić za Australię. To jest ta piękna część niewyobrażalnie dramatycznej sytuacji, a przecież na pożarach ucierpiały także zwierzęta i teraz pragnę pokazać, jak Australijczycy sami w potrzebie, zaopiekowali się przyrodą. Zdjęcia, które widzicie teraz, są bardzo bliskie memu sercu. Kiedy pożar doszedł do wzgórz, nieopodal Adelaide, lokalna szkoła podstawowa udostępniła salę gimnastyczną jako schronisko dla okolicznych dzikich zwierząt. Widać tu jak wykorzystano robótki szydełkowe, zastępujące osieroconym małym kangurom, maminą torbę. A tutaj widzicie zbliżenie tego samego zdjęcia, żeby łatwiej można było zobaczyć kto tam siedzi w środku. Zatem wśród całego tego chaosu i tragedii, dzieją się zdumiewające rzeczy.
A teraz zapraszam wszystkich na jeszcze jedną wspólną medytację. Tym razem pragnę, abyśmy się skupili nad transfer-encją mądrości. Kryon powiedział, że kiedy ktoś się czegoś obawia, odcina się wtedy od otrzymania koniecznej mądrości. Prosi nas, abyśmy zwrócili uwagę na Synów Bożych tej planety oraz zastanowili się, czy oni kiedykolwiek się czegoś obawiali? Odpowiedź na to pytanie brzmi: Nie! Ponieważ kiedy jesteśmy połączeni z boskim Źródłem, to takie połączenie wynosi nas ponad bojaźń, a przecież kiedy się czegoś boimy, nie jesteśmy zbyt efektywni w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji. Aby wyjść z energii strachu, należy się uspokoić, skupić na własnym wnętrzu, spowolnić oddychanie, zacząć oddychać głęboko i miarowo przez nos i łagodnie wydychać ustami.
Im bardziej udaje nam się spowolnić oddech, tym bardziej zaczynamy się wyciszać. Ogarnia nas głęboki spokój, jesteśmy skupieni na wnętrzu i czujemy łączność z planetą, poczujmy teraz jedność ze Stwórcą Wszystkiego Co Jest. Jest to łącze dostępne każdemu człowiekowi, żyjącemu na Ziemi. Jest to połączenie, dzięki któremu czujemy ogarniający nas głęboki spokój, opanowanie i harmonię. Wszystkie te atrybuty, Stare Dusze posiadają w swym wnętrzu, są to cechy, którymi są obdarzeni wszyscy na tej sali i ci w innym teraz, którzy będą się chcieli do nas przyłączyć.
Kryon mówi, że transfer energii jest możliwy poprzez pole. Siedzę teraz przed widownią, która posiada ogromny zasób mądrości i wiedzy na temat życia na Ziemi, jak pokonywać pewne wyzwania. Prosimy teraz o przetransferowanie tej wiedzy, która pozwala na otrzymanie boskich życiowych wskazówek tym, którzy ich potrzebują, ponieważ nie zawsze potrafimy sami uporać się z wyzwaniami losu. Możemy jednak połączyć się z własnym wewnętrznym przewodnikiem, dzięki czemu dostarczamy koniecznej mądrości wszystkim, którzy jej w naszym otoczeniu potrzebują. Taki transfer jest nam teraz bardziej dostępny, niż kiedykolwiek indziej.
Stoimy na progu roku 2020, który został nazwany przez Kryona rokiem przemiany. Rok ten także przedstawia dwoistość. Dwoistość to coś, co towarzyszy nam od zawsze, jednak teraz, zamiast interpretować ją jako zmaganie, prosi się nas, aby spojrzeć na nią jako na pewien stojący przed nami wybór. Kryon mówi, że obecnie, sama Ziemia dostarcza energii, które umożliwią intuicyjnie zobaczyć konsekwencje wszystkich dostępnych nam możliwości wyboru. Pozwólmy zatem sobie, żeby w momentach, kiedy tego najbardziej potrzebujemy, dotarła do nas mądrość konieczna do podejmowania przez nas właściwych decyzji. Zatem wysyłamy teraz tę mądrość do wszystkich, którzy jej potrzebują, a którzy obecnie na Ziemi stoją przed wyzwaniami losu, a zwłaszcza do tych w Australii. Pamiętajmy jednakże, że na całym świecie jest wiele takich miejsc głęboko doświadczonych utratą życia, stojących w obliczu dramatu. Zobaczmy, jak wszyscy oni odczuwają efekty naszego transferu, bowiem w zupie energii, wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni. Skupiona intencja głębokiej mądrości Starej Duszy, już teraz przynosi pożądany efekt.
Natchnijcie tę mądrość oddechem, poczujcie jak schodzi na was, zobaczcie, jak następnie rozchodzi się czubkami palców u rąk, przez stopy, jak dostaje się do siatek wokół Ziemi i stamtąd łączy się z centrum Australii, z Uluru. Jest to prastare, święte miejsce, przepełnione dobroczynną energią, głęboką mądrością wieków, która także jest połączona z każdym z was i wszystkimi ludźmi na Ziemi. Połączmy się z wszystkimi energiami w Uluru, prosząc, aby jej błogosławieństwa dotarły do wszystkich. Niech do wszystkich dotrze głęboka mądrość i wiedza. Wyrażamy wdzięczność i szacunek wszystkim narodom rdzennym, wyrażamy wdzięczność i szacunek planecie, naszej pięknej ziemi, która w tej chwili się przeobraża. Wyrażamy wdzięczność i szacunek wszystkim istotom z gwiazd, które obdarzyły nas boską iskrą.
Zezwólcie, aby to wszystko w was wzbudziło rezonans, nie trzeba już w tym celu nic robić. Utrzymajmy jedynie uczucie wdzięczności. Teraz zacznę odliczać od pięciu do jednego, kiedy nasza świadomość powróci na salę. Pięć, weźcie głęboki oddech, cztery... trzy... dwa... bierzemy kolejny głęboki oddech.... Jeden.... Kiedy jesteśmy gotowi, otwieramy oczy, wracamy na salę. Pragnę każdemu z was gorąco podziękować za pozwolenie połączenia się z moją ojczyzną i jej ludźmi oraz z całą rodziną ludzką, która tworzy piękne, jasne światło! Dziękuję.
[Głos dr. Amber Wolf] Kryon wspomina o wietrze narodzin, który zaczyna wiać, kiedy ciało czerpie swój pierwszy oddech. Wiatr ten wieje aż do naszego ostatniego tchu, zatem każdy oddech, który bierzemy jest święty. Za każdym wdechem możemy go błogosławić oraz dziękować mu. Wydychając, także możemy robić to samo. Tak samo jak oddech, wasze ciało jest czymś co jedynie służy za naczynie dla duszy. Oddech, ciało i dusza. Dziękując temu dniowi i sobie samemu za to, że tutaj przybyliście, podziękujcie także swemu oddechowi za trzymanie was przy życiu, dzięki czemu możecie otrzymać miłość i cześć, którą niosą wam i Adironnda i Kryon, a następnie dalej podążać swą ścieżką krok za krokiem, wciąż wzrastając i będąc świadomymi, że dotykamy życia innych w tym samym stopniu, w którym my sami jesteśmy dotknięci świętością ich życia.
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto część druga dwuczęściowego przekazu. Rankiem mowa była na tema zmian klimatycznych, które w odpowiednim czasie nazwiecie cyklem klimatycznym. To, czego teraz doświadczacie jest właśnie cyklem. Przepowiadaliśmy wam te zmiany od ponad dekady, mówiąc, że zmiany klimatyczne będą się dzieliły na kilka części, włączając w to zmiany w strefach mikroklimatycznych. Ogólnie mówiąc, nadchodzi ochłodzenie. Jeśli wiecie, czego się spodziewać, nadciągające ochłodzenie nie jest niebezpieczne. Opowiadam wam o tym od lat, że Ziemia wcale nie przyczyni się do zagłady życia ludzkiego, jeśli będziecie wiedzieli, jak postępować. Matka Ziemia, kochająca was Gaja, postępuje podobnie od zawsze, odświeżając i odnawiając życie na swej powierzchni.
Kochani, również mówiliśmy już wam, że nie spowodowaliście wcale tego cyklu; choć to prawda, że przyczyniliście się do wielkiego zanieczyszczenia planety, ale nie spowodowaliście obecnego cyklu. Niska świadomość ludzkości jest przyczyną rozmiaru zanieczyszczenia planety i ta świadomość zacznie się zmieniać. Wraz z jej wzrostem skończy się dalsze zanieczyszczanie. Dlatego właśnie w swym przekazie, nigdy nie skupiałem większej uwagi na zagadnieniach zanieczyszczenia środowiska, bowiem wyższa świadomość zwycięży, zbierzecie stertę śmieci pływającą w Pacyfiku, ludzkość jest zdolna efektywnie oczyścić planetę, w celu naprawy wyrządzonych wcześniej szkód. Obecnie rozmawiamy o zmianach klimatycznych i obiecywałem, że w drugiej części przekazu opowiem wam o tym, co się obecnie dzieje w Australii.
Jeśli się nie orientujecie, jeśli nie oglądaliście dziennika telewizyjnego, w styczniu tego roku wydarzyła się w tym kraju katastrofa, z której niełatwo będzie się ludziom pozbierać. Krótko mówiąc szalejące tam pożary spaliły lasy, które w Australii nazywa się buszem. Spłonęło ponad 12 milionów akrów, ziemi, czyli więcej, niż potraficie to sobie wyobrazić. Zginęły miliony zwierząt, przyglądając się skali takiego zniszczenia, mówicie: „Kryonie, musisz to jakoś skomentować, to zbyt okropne, żeby pominąć milczeniem.”
Na temat Australii mam wam wiele do powiedzenia. Przede wszystkim, medytacja, która została dzisiaj przeprowadzona wcale nie dotyczy tragedii garstki ludzi, którzy zginęli, jest poświęcona zmieniającemu się kontynentowi i sprawi ulgę w odczuwanych z tego powodu: strachu, niepokoju i zmartwieniach, które teraz jawią się przed większością mieszkańców. Nikt z was w ciągu całego życia nie widział zniszczenia na taką skalę. Mówię do was z Phoenix, gdzie dobrze wiecie, jak tutaj bywa gorąco; upały w Arizonie są legendarne. Wyobraźcie sobie, że upały w Australii sięgnęły 130°F [około 55°C] a w dodatku szalały pożary, tworzyły się wiry ognia trawiąc wszystko, co popadnie. Takiego ognia nie da się przeżyć. Wiry ognia poruszają się szybciej od pędzącego samochodu, ogień przeskakuje z miejsca na miejsce i błyskawicznie trawi całe połacie lasów.
Tak wyglądają zmiany klimatyczne. Jeśli się przyjrzeć pobitym rekordom temperatury i rozmiarowi pochłoniętego pożarem obszaru, według szacunków rządu Australii, tego rozmiaru pożary nie posiadają precedensu. Nie jest to ani początek, ani koniec jakiegoś cyklu, który daje się w Australii zauważyć. Nie można więc powiedzieć, że był to pożar stulecia. Nawiasem mówiąc, właśnie tak nazwano wir polarny, ale on się też powtórzy. Pożary w Australii także nie są wydarzeniem stulecia i wydaje mi się, że sami Australijczycy dobrze o tym wiedzą, choć wcale nie chcą o tym słyszeć.
Pożary się powtórzą w przyszłym roku! Pożary się powtórzą za dwa lata. I za trzy. Pożary buszu są w Australii dobrze znane, tam jest w ogóle zawsze bardzo gorąco, zanim więc na Ziemi zapanuje ochłodzenie, będą miały miejsce oscylacje między najzimniejszymi i najgorętszymi okresami i dopiero potem, na stałe, zapanuje ochłodzenie, czyli oczekiwana mini epoka lodowa. Nie jest to nic, czego należy się obawiać, wiecie, że to się zbliża i zanim nastąpi, miną jeszcze dekady. Jednakże, już teraz widać, że to wszystko nadchodzi.
Australijczycy, co macie zamiar teraz robić? Co w ogóle możecie wobec tego zrobić? Samego cyklu nie odwrócicie, nie możecie sprawić, żeby to się więcej nie powtórzyło. W najlepszym przypadku możecie poszukać sposobów, jak coś takiego przeżyć tak, aby co roku nie wpadać w niepokój. Musicie przyjąć do wiadomości, że tego rozmiaru pożary będą wracały i następnie przygotować się na nie najlepiej, jak to możliwe. Tutaj kryje się coś więcej. Mogę wam powiedzieć, co widać w polu dla Australii, ale Australijczycy wcale nie będą chcieli o tym słyszeć, bowiem w pewnej chwili będą musieli usiąść i się zastanowić na tym, kim są, jako naród?
Będziecie musieli zapytać się samych siebie, z czego słyniecie, a co się musi zmienić? Co należy zmienić pod względem rolnictwa? Co należy zmienić w stosunku do hodowli bydła? Jak zmienić słynne olbrzymie australijskie stacje hodowli owiec? Jak zmienić wszystko, z czego jak dotąd czerpiecie tożsamość narodową? Czym cechowaliście się przez ostatnich dwieście lat? Wszystko to w pewnej chwili będzie się musiało zmienić!
Będziecie musieli powiedzieć sobie: „Musimy zmienić to, kim jesteśmy i jak postępujemy,” a wszystko właśnie z powodu tegorocznych pożarów oraz tych, w przyszłości. Będziecie musieli przyjąć do wiadomości, że robienie wszystkiego po staremu, stanie się niemożliwe. Zmiany muszą zajść w kulturze, w sposobie podchodzenia do pewnych spraw, musicie zobaczyć, jak wasze postępowanie wpływa na Australię i na całą planetę. Musicie wziąć pod uwagę przeniesienie dużej ilości populacji w inne regiony, oraz zastanowić się nad zabezpieczeniem przed katastrofami, musicie się oddalić od buszu.
Zmiany, zakres których wam przedstawiłem, jeszcze bardzo długo nie nastąpią, bowiem Australijczycy są uparci. Ha ha! Oni dobrze wiedzą kim są i sami powiedzą, że wcale nie mają ochoty się zmieniać tylko z powodu pożaru. Przeanalizujmy więc, co da się zrobić w celu zapobieżenia zniszczeniom spowodowanym przez szalejący pożar. Co można zrobić od zaraz, zanim jako naród, będziecie zmuszeni spojrzeć na to wszystko z szerszej perspektywy? Przyjrzyjmy się pewnym strategiom, które mogą pomóc przeżyć pożary.
W tej chwili przemawiam do widowni, w której nie ma prawie żadnego Australijczyka, zatem nie wyobrażacie sobie całego obrazu życia w Australii. W Ameryce, po tragedii, z której wychodzicie tracąc wszystko, mówicie: „Dobrze, że miałem ubezpieczenie.” W Australii rzeczy mają się inaczej, brakuje tam odpowiedniej infrastruktury, czy funduszy, czy nawet środków pomocy zwykłemu ranczerowi. Nawet gdyby istniały jakieś polisy ubezpieczeniowe na wypadek ognia, to przecież wiadomo, że od tego roku przestano by je sprzedawać! Zapewniam was, że tak by było. Zatem ci, którym pożar strawił wszystko, pozostali z dowodem własności, spalonej na węgiel ziemi i zgliszczami budynków gospodarskich. Bydło padło, owce się rozproszyły i padły. Ludzie potracili gospodarstwa, które uprawiali od pięćdziesięciu lat, które jak dotąd stanowiły jedyne źródło utrzymania. Wydawać by się mogło, że w takiej sytuacji nie da się więcej nic już zrobić, ale uparci Australijczycy są zdania, że wszystko da się odbudować.
Zapamiętajcie to, bowiem powiadam wam, że ci ludzie powrócą na swą ziemię i będą się odbudowywać. Możecie na to powiedzieć, że to szaleństwo, ale oni się i tak odbudują, bowiem prócz ziemi, nic więcej nie mają i umieją tylko prowadzić gospodarstwo. Od początku zaczną odbudowywać pogłowie trzód i zajmować się tym, czym się zajmowali, bowiem tylko to znają i z tym się utożsamiają.
Kochani, być może wy byście postąpili inaczej, więc możecie się zapytać; „A co na to rząd?” Rząd tutaj w niczym nie pomoże. Można się zapytać, czego w takim wypadku można oczekiwać od rządu? Czego w takim wypadku od swego rządu oczekują Australijczycy? Odpowiedź: Niewiele! A niby co rząd może tutaj poradzić? Zatem, zasugeruję tutaj coś upartym Australijczykom, którzy i tak wrócą do buszu, czy raczej do jego pozostałości i będą odbudowywać domy i całe rancza; którzy ponownie wzniosą płoty i zaczną od nowa! Uprzedzam, że to co powiem, sprawi wywracanie oczami!
Gwarantuję wam jednak, że nawet jeśli tylko garstka z was zastosuje się do mych porad, jeśli włożycie wymagany od was w tej chwili ogromny wysiłek, to kolejne pożary będą wyglądały zupełnie inaczej. Busz to nic innego, jak las, w którym rosną drzewa. U was rosną tam najbardziej łatwopalne drzewa świata: eukaliptus i drzewa gumowe. Pierwsze więc, co pragnę powiedzieć ranczerom, to polecam, abyście zrobili coś bardzo trudnego i wymagającego wielkiego wysiłku, w czym wasz rząd wam nie pomoże. Pragnę, abyście wokół każdej stacji, każdego ranczo zaorali pierścień buszu grubości 1.6km, czyli jednej mili. Och! To wymaga niesamowitego wysiłku! W tym pierścieniu zaorujcie wszystko bardzo dokładnie, żeby pozostała sama ziemia i nic więcej. Nie pozostawiajcie ogniowi żadnej pożywki! Z lotu ptaka to będzie wyglądać jak kręgi w zbożu, w których nie będzie niczego co trawi ogień.
Jeśli tak postąpicie, stanie się cały szereg innych rzeczy, które pomogą w walce z pożarami. Najpierw jednak zwracamy się do ludzi, którzy znają ogień i mówią teraz: „To nic nie da.” Roztoczę przed wami teraz dalszą część scenariusza, jak można inaczej walczyć z ogniem. Zrobię to stopniowo i za chwilę zrozumiecie, dlaczego?
Walka z ogniem to coś więcej, jak tylko oczyszczenie wszystkiego, co może stanowić jego pożywkę. Ogień musi mieć opał. Kiedy więc dojdzie do krańca zaoranego kręgu, nie znajdzie żadnego, jednakże, ściana ognia, ognisty wir, zachowują się inaczej, bowiem choć mogą się zatrzymać na granicy zaoranej ziemi, to będą do środka pierścienia słać różnego rodzaju niedopały i rozpalony żar. A jak z tym się uporać? Tutaj właśnie wkraczają strażacy, którzy wtedy będą musieli inaczej podchodzić do gaszenia pożaru, niż teraz i skupić się przede wszystkim na wygaszaniu niedopałków i żaru. Strażacy więc wcale nie muszą walczyć z pożarem, bowiem bez dostarczania opału, on się i tak skończy, nawet jeśli obejmie ogromny obszar! Pożar zatrzyma się na milę przed gospodarstwem, choć będzie wam wysyłać posłów w postaci płonących konarów, niedopałków i żaru, które same w sobie są niebezpieczne i mogą stanowić zagrożenie, zatem trzeba je jak najszybciej ugaścić. Strażacy wtedy będą dogaszali je tam, gdzie żyją ludzie, a nie walczyli z ogniem na całej szerokości jego frontu.
Poza tym, pragnę wam opowiedzieć o czymś co na razie nie zostało wynalezione! Czyż nie lubicie, jak Kryon opowiada wam o rzeczach, które na razie nie istnieją? Chodzi mi o siatki przeciwpożarowe, z odpornego na topienie się pod wpływem gorąca, niepalnego materiału, które każdy będzie miał w posiadaniu gdzieś pod ręką i kiedy trzeba, będziecie je zarzucać na domy i wszystkie budynki. Takie siatki pomogą w walce z żarem i różnego rodzaju niedopałkami.
- „Och, Kryonie, wszystko to takie prymitywne! Przecież to nie zadziała!” – Okey, porozmawiamy na ten temat za kilka lat! To zadziała, bowiem wszystkie płonące konary i inne niedopałki jak i sam żar, będzie spadać na siatki, a nie na wasze domy i zagrody. Przecież wszystkie zabudowania można w ten sposób ochronić. Ale to nie wszystko. Dedykuję to wszystkim, którzy nie wierzą w możliwość zmiany paradygmatu życia w buszu. Jak wam się wydaje, co się stanie, jeśli faktycznie zaoracie całe połacie wokół zagród i domów? Australijczycy, nawet nie liczcie tutaj na pomoc rządową! Zresztą, wy to zrobicie sami i to własnymi rękoma, jeśli zajdzie taka potrzeba, bowiem wy z tego słyniecie, że nigdy się nie poddajecie, pracujecie ciężko i nie przerywacie, aż nie skończycie.
Po zaoraniu i zarzuceniu siatek na budynki, co jeszcze się wtedy stanie? Zaraz wam powiem. Dzikie zwierzęta wcale nie są głupie. Kiedy więc wybuchną pożary, a przecież wiadomo, że wybuchną, to dzikie zwierzęta skorzystają z pierścieni zaoranego ugoru i zaczną doń ściągać. Zaorane kręgi więc nie tylko pomogą wam samym, ale także staną się schroniskiem dla dzikich zwierząt! Można w nich nawet zbudować ziemianki i wykopać rowy, oraz ścieżki, żeby tam trafiły i wtedy tylko je poić wodą.
-„No nieeee, teraz to już zupełnie zwariowałeś Kryonie! Przecież tam nie ma żadnej wody! Na tym między innymi polega problem z pożarami! Skąd tę wodę brać?” Przygotujcie się na przewracanie oczami! Co wy na to, jeśli wam powiem, że w całej Australii, pod ziemią, istnieje ogromna, niewyczerpalna ilość wody? Gdzieniegdzie to widać w postaci studni artezyjskich. Tam niczego nie trzeba nawet wiercić, wystarczy zniwelować ciśnienie. Nie korzystacie w pełni z tego zjawiska, choć jest wam znane. Rolnicy dobrze o tym wiedzą i tu i tam używają pewnych źródeł, a kiedy nie mogą ich znaleźć, to wołają różdżkarzy. W Australii woda jest wszędzie! Pod stopami macie cały ocean wody, właśnie w najgorętszych i najbardziej podatnych na pożary regionach! Woda ta nie jest od razu zdatna do picia, często, nie wiedzieć dlaczego, bywa gorąca, zatem będziecie ją musieli nauczyć się uzdatniać, zanim dacie ją zwierzętom do picia.
Strażacy, co wy na to, jeśli wam powiem, że waszym zadaniem będzie ochrona tylko tego, co wewnątrz kręgu, oraz gaszenie spadającego żaru i niedopałków, a przy tym będziecie mieli pod dostatkiem wody!? Zacznijcie zatem poszukiwania wody nie na obrębach zaoranych kręgów, ale w ich wnętrzu! Wywierćcie tyle studni, ile potrzeba, żeby tylko podłączyć do gaśnic i gasić pożary. Wtedy nie będziecie musieli wody wozić ze sobą. Będziecie więc mogli cały swój czas poświęcić na gaszenie pożaru, nie martwiąc się o konieczną do tego wodę; a w międzyczasie zdołacie także ocalić dzikie zwierzęta! Dzięki ognioodpornym siatkom, wasze domy i zagrody będą bezpieczne, bezpieczne pozostaną całe rancza, nawet jeśli zewsząd będą was otaczać ściany ognia!
Czy to, co mówię jest nie do wiary? Tak. Wasz rząd będzie na to wywracał oczami, będą na to wywracać oczami sami strażacy, nawet sami ranczerzy! Wszyscy powywracają oczami, dopóki nie przeanalizują wszystkiego, co tutaj zostało powiedziane. Jak wam się wydaje, czy to zadziała? Co to takiego siatka przeciwpożarowa? Czy istnieje coś, co można zarzucić na budynki, co złapie cały spadający na nie żar? Coś, co się nie topi i nie pali? TAK! Czy jest to ciężkie? NIE! Tego rodzaju wynalazki stanowią część geniuszu wynalazczości i zaradności, którym cechują się Australijczycy!
Zatem, zanim zdecydujecie się na zupełną zmianę sposobu życia, zanim przestaniecie zakładać wielkie rancza, oto właśnie przedstawiłem wam pewne rozwiązanie dostępne wszystkim, którzy po pożarze pragną powrócić na spalone tereny i zacząć wszystko od nowa. Wymaga to od was wielkiego wysiłku i bardzo dużo pracy. Musicie poszukać wiele informacji, przeprowadzić szereg badań. Wiem, że na temat istniejącej pod całą Australią ogromnej warstwy wodonośnej z niewyczerpalną ilością wody, będziecie wywracać oczami.
– „Kryonie, dlaczego oni wcześniej tej wody nie wykorzystywali?” - Nie było takiej potrzeby! Zanim ją można używać, potrzeba ją uzdatniać do picia, trzeba mieć odpowiednie pompy, a przecież to wszystko wymaga prądu! Och, tylko czekałem, jak się o to zapytacie! Ha ha ha! Zagadnienie to zostało omówione w części pierwszej niniejszego przekazu! Ale nawet zanim silniki magnetyczne zaczną produkować potrzebny prąd, wciąż można używać starych, wystarczy je tylko odpowiednio przykryć, a paliwo zakopać. To wszystko wymaga sprytu i zapobiegliwości. Następnym więc razem walczcie z pożarami inaczej, niż to się wam wydaje możliwe. Niech pożar się pali! Wy go gaście tylko tam, gdzie ludzie i zwierzęta! O czym mowa,to pierwsza faza walki z żywiołem ognia, a jak wspominałem, będzie jeszcze i druga i trzecia. To oczywiste, że pożary będą powracać.
Niektórzy odpowiedzą mi: „Przecież następnym razem będzie mniej do spalenia. Tam już niewiele pozostało!” Natura się odradza szybko, nawet bez opadów deszczu. Pożywka dla pożaru będzie zawsze, zawsze! Lasy eukaliptusa odradzają się nawet z doszczętnej pożogi! Busz więc zawsze będzie płonąć i stwarzać ogromne pożary. Teraz ugaszenie wszystkich ognisk zapalnych, zabiera wam całe miesiące. Wasz rząd zainteresuje się kwestią, co w takich przypadkach da się zrobić, ale dojdzie do przekonania, że niewiele. Dlatego właśnie przekazałem instrukcje poszczególnym farmerom, którzy z typowo australijskim uporem będą chcieli znów odbudowywać wszystko od nowa, choć wiedzą, że pożary i tak wrócą! Przekazane przeze mnie wskazówki pomogą przeżyć wam i dzikim zwierzętom, które szybko wyczują, że możecie im pomóc i będą do was ściągały, a wy je ocalicie. Ocalcie wszystko, co tylko da się ocalić! Ocalcie wszystkich, którzy przyjdą u was szukać schronienia!
Kochani, o czym tu mówimy, to zaledwie jeden krok, środek zaradczy, dopóki Australijczycy nie znajdą dla siebie nowej tożsamości, zanim nie zmienią sposobu życia, dopóki nie zadadzą pytania, że być może pora skończyć z wielkimi ranczami? Zadanie takich pytań, przyjdzie z czasem. W międzyczasie, przekazuję porady, żeby ratować życie jak największej ilości ludzi i zwierząt, żeby uparci mogli odnieść zwycięstwo, jeśli są doprawdy wystarczająco uparci! Ha ha ha! Módlcie się za nich i myślami się z nimi łączcie, nie ze względu na niebezpieczeństwo, ale z powodu odczuwanego przez nich niepokoju... Zupełnie niedawno pożoga ognia dotknęła cały kontynent, w niektórych miejscach aż po same plaże! W pewnych miejscach trzeba było ludzi ewakuować statkami, czego jak dotąd nigdy nie było. Z wizualizujcie ich, jak zaczynają rozumieć, jak osiągają więcej spokoju wobec tego, co ich jeszcze czeka. Zobaczcie ich w pełni przygotowanych i gotowych. Mówię to wszystko z miłością, nie pragnąc przy tym urazić nikogo, kto teraz wywraca oczami mówiąc: „Kryonie, jak dotąd wydawało mi się, że to co mówisz było rozsądne.” Tylko zaczekajcie! Przekonacie się, że mam rację. Przekazuję to wszystko z miłością do całej ludzkości, gdyż wielu z was przechodzi i będzie przechodzić ogromne wyzwania, nie tylko ze względu na zmieniający się cykl klimatyczny, ale także ze względu na zmieniający się rodzaj świadomości, która zaczyna wchodzić na nieznane dotąd wyżyny, wymagające od was zmiany tożsamości, nie rozumiejąc, że przed wami nowe paradygmaty życia, które po jakimś czasie staną się nową codziennością. Właśnie po to teraz żyjecie na Ziemi. Jam Jest Kryon, który miłuje całą ludzkość.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Krorekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Zdj. Internet
PRZEMIANA, CZ. II
[Głos Moniki Muranyi] Dziękuję, Lee! W zeszłym tygodniu, podczas spotkania w Boulder, przeprowadziliśmy zbiorową medytację w intencji przesłania Australii spokoju i dobroczynności. Jak się okazuje, w tym samym czasie, globalna społeczność także przesyłała Australii energię. Pragnę więc wam pokazać, co się teraz dzieje w moim kraju. Rzesze mnichów buddyjskich wciąż się modlą i wznoszą inkantacje w intencji ludzi w Australii; modlono się o deszcz; Jego Świątobliwość Dalajlama napisał list do premiera Australii, składając wyrazy ubolewania oraz przesyłając modlitwy i życzenia jak najbardziej pomyślnego ugaszenia pożarów. Na temat Australii wyraził się także papież Franciszek. Za Australijczyków modlą się muzułmanie. Przypominam, Australia jest krajem wielokulturowym, mieszka tam wielu imigrantów wyznających wiele religii i wszyscy oni także modlą się w intencji zatrzymania pożarów buszu. O czym mowa, to tylko garstka dostępnych w Internecie urywków wiadomości.
Pragnę się z wami podzielić, że wszędzie na świecie ludzie się spotykają w mniejszych i większych grupach, żeby się modlić za Australię. To jest ta piękna część niewyobrażalnie dramatycznej sytuacji, a przecież na pożarach ucierpiały także zwierzęta i teraz pragnę pokazać, jak Australijczycy sami w potrzebie, zaopiekowali się przyrodą. Zdjęcia, które widzicie teraz, są bardzo bliskie memu sercu. Kiedy pożar doszedł do wzgórz, nieopodal Adelaide, lokalna szkoła podstawowa udostępniła salę gimnastyczną jako schronisko dla okolicznych dzikich zwierząt. Widać tu jak wykorzystano robótki szydełkowe, zastępujące osieroconym małym kangurom, maminą torbę. A tutaj widzicie zbliżenie tego samego zdjęcia, żeby łatwiej można było zobaczyć kto tam siedzi w środku. Zatem wśród całego tego chaosu i tragedii, dzieją się zdumiewające rzeczy.
A teraz zapraszam wszystkich na jeszcze jedną wspólną medytację. Tym razem pragnę, abyśmy się skupili nad transfer-encją mądrości. Kryon powiedział, że kiedy ktoś się czegoś obawia, odcina się wtedy od otrzymania koniecznej mądrości. Prosi nas, abyśmy zwrócili uwagę na Synów Bożych tej planety oraz zastanowili się, czy oni kiedykolwiek się czegoś obawiali? Odpowiedź na to pytanie brzmi: Nie! Ponieważ kiedy jesteśmy połączeni z boskim Źródłem, to takie połączenie wynosi nas ponad bojaźń, a przecież kiedy się czegoś boimy, nie jesteśmy zbyt efektywni w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji. Aby wyjść z energii strachu, należy się uspokoić, skupić na własnym wnętrzu, spowolnić oddychanie, zacząć oddychać głęboko i miarowo przez nos i łagodnie wydychać ustami.
Im bardziej udaje nam się spowolnić oddech, tym bardziej zaczynamy się wyciszać. Ogarnia nas głęboki spokój, jesteśmy skupieni na wnętrzu i czujemy łączność z planetą, poczujmy teraz jedność ze Stwórcą Wszystkiego Co Jest. Jest to łącze dostępne każdemu człowiekowi, żyjącemu na Ziemi. Jest to połączenie, dzięki któremu czujemy ogarniający nas głęboki spokój, opanowanie i harmonię. Wszystkie te atrybuty, Stare Dusze posiadają w swym wnętrzu, są to cechy, którymi są obdarzeni wszyscy na tej sali i ci w innym teraz, którzy będą się chcieli do nas przyłączyć.
Kryon mówi, że transfer energii jest możliwy poprzez pole. Siedzę teraz przed widownią, która posiada ogromny zasób mądrości i wiedzy na temat życia na Ziemi, jak pokonywać pewne wyzwania. Prosimy teraz o przetransferowanie tej wiedzy, która pozwala na otrzymanie boskich życiowych wskazówek tym, którzy ich potrzebują, ponieważ nie zawsze potrafimy sami uporać się z wyzwaniami losu. Możemy jednak połączyć się z własnym wewnętrznym przewodnikiem, dzięki czemu dostarczamy koniecznej mądrości wszystkim, którzy jej w naszym otoczeniu potrzebują. Taki transfer jest nam teraz bardziej dostępny, niż kiedykolwiek indziej.
Stoimy na progu roku 2020, który został nazwany przez Kryona rokiem przemiany. Rok ten także przedstawia dwoistość. Dwoistość to coś, co towarzyszy nam od zawsze, jednak teraz, zamiast interpretować ją jako zmaganie, prosi się nas, aby spojrzeć na nią jako na pewien stojący przed nami wybór. Kryon mówi, że obecnie, sama Ziemia dostarcza energii, które umożliwią intuicyjnie zobaczyć konsekwencje wszystkich dostępnych nam możliwości wyboru. Pozwólmy zatem sobie, żeby w momentach, kiedy tego najbardziej potrzebujemy, dotarła do nas mądrość konieczna do podejmowania przez nas właściwych decyzji. Zatem wysyłamy teraz tę mądrość do wszystkich, którzy jej potrzebują, a którzy obecnie na Ziemi stoją przed wyzwaniami losu, a zwłaszcza do tych w Australii. Pamiętajmy jednakże, że na całym świecie jest wiele takich miejsc głęboko doświadczonych utratą życia, stojących w obliczu dramatu. Zobaczmy, jak wszyscy oni odczuwają efekty naszego transferu, bowiem w zupie energii, wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni. Skupiona intencja głębokiej mądrości Starej Duszy, już teraz przynosi pożądany efekt.
Natchnijcie tę mądrość oddechem, poczujcie jak schodzi na was, zobaczcie, jak następnie rozchodzi się czubkami palców u rąk, przez stopy, jak dostaje się do siatek wokół Ziemi i stamtąd łączy się z centrum Australii, z Uluru. Jest to prastare, święte miejsce, przepełnione dobroczynną energią, głęboką mądrością wieków, która także jest połączona z każdym z was i wszystkimi ludźmi na Ziemi. Połączmy się z wszystkimi energiami w Uluru, prosząc, aby jej błogosławieństwa dotarły do wszystkich. Niech do wszystkich dotrze głęboka mądrość i wiedza. Wyrażamy wdzięczność i szacunek wszystkim narodom rdzennym, wyrażamy wdzięczność i szacunek planecie, naszej pięknej ziemi, która w tej chwili się przeobraża. Wyrażamy wdzięczność i szacunek wszystkim istotom z gwiazd, które obdarzyły nas boską iskrą.
Zezwólcie, aby to wszystko w was wzbudziło rezonans, nie trzeba już w tym celu nic robić. Utrzymajmy jedynie uczucie wdzięczności. Teraz zacznę odliczać od pięciu do jednego, kiedy nasza świadomość powróci na salę. Pięć, weźcie głęboki oddech, cztery... trzy... dwa... bierzemy kolejny głęboki oddech.... Jeden.... Kiedy jesteśmy gotowi, otwieramy oczy, wracamy na salę. Pragnę każdemu z was gorąco podziękować za pozwolenie połączenia się z moją ojczyzną i jej ludźmi oraz z całą rodziną ludzką, która tworzy piękne, jasne światło! Dziękuję.
[Głos dr. Amber Wolf] Kryon wspomina o wietrze narodzin, który zaczyna wiać, kiedy ciało czerpie swój pierwszy oddech. Wiatr ten wieje aż do naszego ostatniego tchu, zatem każdy oddech, który bierzemy jest święty. Za każdym wdechem możemy go błogosławić oraz dziękować mu. Wydychając, także możemy robić to samo. Tak samo jak oddech, wasze ciało jest czymś co jedynie służy za naczynie dla duszy. Oddech, ciało i dusza. Dziękując temu dniowi i sobie samemu za to, że tutaj przybyliście, podziękujcie także swemu oddechowi za trzymanie was przy życiu, dzięki czemu możecie otrzymać miłość i cześć, którą niosą wam i Adironnda i Kryon, a następnie dalej podążać swą ścieżką krok za krokiem, wciąż wzrastając i będąc świadomymi, że dotykamy życia innych w tym samym stopniu, w którym my sami jesteśmy dotknięci świętością ich życia.
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto część druga dwuczęściowego przekazu. Rankiem mowa była na tema zmian klimatycznych, które w odpowiednim czasie nazwiecie cyklem klimatycznym. To, czego teraz doświadczacie jest właśnie cyklem. Przepowiadaliśmy wam te zmiany od ponad dekady, mówiąc, że zmiany klimatyczne będą się dzieliły na kilka części, włączając w to zmiany w strefach mikroklimatycznych. Ogólnie mówiąc, nadchodzi ochłodzenie. Jeśli wiecie, czego się spodziewać, nadciągające ochłodzenie nie jest niebezpieczne. Opowiadam wam o tym od lat, że Ziemia wcale nie przyczyni się do zagłady życia ludzkiego, jeśli będziecie wiedzieli, jak postępować. Matka Ziemia, kochająca was Gaja, postępuje podobnie od zawsze, odświeżając i odnawiając życie na swej powierzchni.
Kochani, również mówiliśmy już wam, że nie spowodowaliście wcale tego cyklu; choć to prawda, że przyczyniliście się do wielkiego zanieczyszczenia planety, ale nie spowodowaliście obecnego cyklu. Niska świadomość ludzkości jest przyczyną rozmiaru zanieczyszczenia planety i ta świadomość zacznie się zmieniać. Wraz z jej wzrostem skończy się dalsze zanieczyszczanie. Dlatego właśnie w swym przekazie, nigdy nie skupiałem większej uwagi na zagadnieniach zanieczyszczenia środowiska, bowiem wyższa świadomość zwycięży, zbierzecie stertę śmieci pływającą w Pacyfiku, ludzkość jest zdolna efektywnie oczyścić planetę, w celu naprawy wyrządzonych wcześniej szkód. Obecnie rozmawiamy o zmianach klimatycznych i obiecywałem, że w drugiej części przekazu opowiem wam o tym, co się obecnie dzieje w Australii.
Jeśli się nie orientujecie, jeśli nie oglądaliście dziennika telewizyjnego, w styczniu tego roku wydarzyła się w tym kraju katastrofa, z której niełatwo będzie się ludziom pozbierać. Krótko mówiąc szalejące tam pożary spaliły lasy, które w Australii nazywa się buszem. Spłonęło ponad 12 milionów akrów, ziemi, czyli więcej, niż potraficie to sobie wyobrazić. Zginęły miliony zwierząt, przyglądając się skali takiego zniszczenia, mówicie: „Kryonie, musisz to jakoś skomentować, to zbyt okropne, żeby pominąć milczeniem.”
Na temat Australii mam wam wiele do powiedzenia. Przede wszystkim, medytacja, która została dzisiaj przeprowadzona wcale nie dotyczy tragedii garstki ludzi, którzy zginęli, jest poświęcona zmieniającemu się kontynentowi i sprawi ulgę w odczuwanych z tego powodu: strachu, niepokoju i zmartwieniach, które teraz jawią się przed większością mieszkańców. Nikt z was w ciągu całego życia nie widział zniszczenia na taką skalę. Mówię do was z Phoenix, gdzie dobrze wiecie, jak tutaj bywa gorąco; upały w Arizonie są legendarne. Wyobraźcie sobie, że upały w Australii sięgnęły 130°F [około 55°C] a w dodatku szalały pożary, tworzyły się wiry ognia trawiąc wszystko, co popadnie. Takiego ognia nie da się przeżyć. Wiry ognia poruszają się szybciej od pędzącego samochodu, ogień przeskakuje z miejsca na miejsce i błyskawicznie trawi całe połacie lasów.
Tak wyglądają zmiany klimatyczne. Jeśli się przyjrzeć pobitym rekordom temperatury i rozmiarowi pochłoniętego pożarem obszaru, według szacunków rządu Australii, tego rozmiaru pożary nie posiadają precedensu. Nie jest to ani początek, ani koniec jakiegoś cyklu, który daje się w Australii zauważyć. Nie można więc powiedzieć, że był to pożar stulecia. Nawiasem mówiąc, właśnie tak nazwano wir polarny, ale on się też powtórzy. Pożary w Australii także nie są wydarzeniem stulecia i wydaje mi się, że sami Australijczycy dobrze o tym wiedzą, choć wcale nie chcą o tym słyszeć.
Pożary się powtórzą w przyszłym roku! Pożary się powtórzą za dwa lata. I za trzy. Pożary buszu są w Australii dobrze znane, tam jest w ogóle zawsze bardzo gorąco, zanim więc na Ziemi zapanuje ochłodzenie, będą miały miejsce oscylacje między najzimniejszymi i najgorętszymi okresami i dopiero potem, na stałe, zapanuje ochłodzenie, czyli oczekiwana mini epoka lodowa. Nie jest to nic, czego należy się obawiać, wiecie, że to się zbliża i zanim nastąpi, miną jeszcze dekady. Jednakże, już teraz widać, że to wszystko nadchodzi.
Australijczycy, co macie zamiar teraz robić? Co w ogóle możecie wobec tego zrobić? Samego cyklu nie odwrócicie, nie możecie sprawić, żeby to się więcej nie powtórzyło. W najlepszym przypadku możecie poszukać sposobów, jak coś takiego przeżyć tak, aby co roku nie wpadać w niepokój. Musicie przyjąć do wiadomości, że tego rozmiaru pożary będą wracały i następnie przygotować się na nie najlepiej, jak to możliwe. Tutaj kryje się coś więcej. Mogę wam powiedzieć, co widać w polu dla Australii, ale Australijczycy wcale nie będą chcieli o tym słyszeć, bowiem w pewnej chwili będą musieli usiąść i się zastanowić na tym, kim są, jako naród?
Będziecie musieli zapytać się samych siebie, z czego słyniecie, a co się musi zmienić? Co należy zmienić pod względem rolnictwa? Co należy zmienić w stosunku do hodowli bydła? Jak zmienić słynne olbrzymie australijskie stacje hodowli owiec? Jak zmienić wszystko, z czego jak dotąd czerpiecie tożsamość narodową? Czym cechowaliście się przez ostatnich dwieście lat? Wszystko to w pewnej chwili będzie się musiało zmienić!
Będziecie musieli powiedzieć sobie: „Musimy zmienić to, kim jesteśmy i jak postępujemy,” a wszystko właśnie z powodu tegorocznych pożarów oraz tych, w przyszłości. Będziecie musieli przyjąć do wiadomości, że robienie wszystkiego po staremu, stanie się niemożliwe. Zmiany muszą zajść w kulturze, w sposobie podchodzenia do pewnych spraw, musicie zobaczyć, jak wasze postępowanie wpływa na Australię i na całą planetę. Musicie wziąć pod uwagę przeniesienie dużej ilości populacji w inne regiony, oraz zastanowić się nad zabezpieczeniem przed katastrofami, musicie się oddalić od buszu.
Zmiany, zakres których wam przedstawiłem, jeszcze bardzo długo nie nastąpią, bowiem Australijczycy są uparci. Ha ha! Oni dobrze wiedzą kim są i sami powiedzą, że wcale nie mają ochoty się zmieniać tylko z powodu pożaru. Przeanalizujmy więc, co da się zrobić w celu zapobieżenia zniszczeniom spowodowanym przez szalejący pożar. Co można zrobić od zaraz, zanim jako naród, będziecie zmuszeni spojrzeć na to wszystko z szerszej perspektywy? Przyjrzyjmy się pewnym strategiom, które mogą pomóc przeżyć pożary.
W tej chwili przemawiam do widowni, w której nie ma prawie żadnego Australijczyka, zatem nie wyobrażacie sobie całego obrazu życia w Australii. W Ameryce, po tragedii, z której wychodzicie tracąc wszystko, mówicie: „Dobrze, że miałem ubezpieczenie.” W Australii rzeczy mają się inaczej, brakuje tam odpowiedniej infrastruktury, czy funduszy, czy nawet środków pomocy zwykłemu ranczerowi. Nawet gdyby istniały jakieś polisy ubezpieczeniowe na wypadek ognia, to przecież wiadomo, że od tego roku przestano by je sprzedawać! Zapewniam was, że tak by było. Zatem ci, którym pożar strawił wszystko, pozostali z dowodem własności, spalonej na węgiel ziemi i zgliszczami budynków gospodarskich. Bydło padło, owce się rozproszyły i padły. Ludzie potracili gospodarstwa, które uprawiali od pięćdziesięciu lat, które jak dotąd stanowiły jedyne źródło utrzymania. Wydawać by się mogło, że w takiej sytuacji nie da się więcej nic już zrobić, ale uparci Australijczycy są zdania, że wszystko da się odbudować.
Zapamiętajcie to, bowiem powiadam wam, że ci ludzie powrócą na swą ziemię i będą się odbudowywać. Możecie na to powiedzieć, że to szaleństwo, ale oni się i tak odbudują, bowiem prócz ziemi, nic więcej nie mają i umieją tylko prowadzić gospodarstwo. Od początku zaczną odbudowywać pogłowie trzód i zajmować się tym, czym się zajmowali, bowiem tylko to znają i z tym się utożsamiają.
Kochani, być może wy byście postąpili inaczej, więc możecie się zapytać; „A co na to rząd?” Rząd tutaj w niczym nie pomoże. Można się zapytać, czego w takim wypadku można oczekiwać od rządu? Czego w takim wypadku od swego rządu oczekują Australijczycy? Odpowiedź: Niewiele! A niby co rząd może tutaj poradzić? Zatem, zasugeruję tutaj coś upartym Australijczykom, którzy i tak wrócą do buszu, czy raczej do jego pozostałości i będą odbudowywać domy i całe rancza; którzy ponownie wzniosą płoty i zaczną od nowa! Uprzedzam, że to co powiem, sprawi wywracanie oczami!
Gwarantuję wam jednak, że nawet jeśli tylko garstka z was zastosuje się do mych porad, jeśli włożycie wymagany od was w tej chwili ogromny wysiłek, to kolejne pożary będą wyglądały zupełnie inaczej. Busz to nic innego, jak las, w którym rosną drzewa. U was rosną tam najbardziej łatwopalne drzewa świata: eukaliptus i drzewa gumowe. Pierwsze więc, co pragnę powiedzieć ranczerom, to polecam, abyście zrobili coś bardzo trudnego i wymagającego wielkiego wysiłku, w czym wasz rząd wam nie pomoże. Pragnę, abyście wokół każdej stacji, każdego ranczo zaorali pierścień buszu grubości 1.6km, czyli jednej mili. Och! To wymaga niesamowitego wysiłku! W tym pierścieniu zaorujcie wszystko bardzo dokładnie, żeby pozostała sama ziemia i nic więcej. Nie pozostawiajcie ogniowi żadnej pożywki! Z lotu ptaka to będzie wyglądać jak kręgi w zbożu, w których nie będzie niczego co trawi ogień.
Jeśli tak postąpicie, stanie się cały szereg innych rzeczy, które pomogą w walce z pożarami. Najpierw jednak zwracamy się do ludzi, którzy znają ogień i mówią teraz: „To nic nie da.” Roztoczę przed wami teraz dalszą część scenariusza, jak można inaczej walczyć z ogniem. Zrobię to stopniowo i za chwilę zrozumiecie, dlaczego?
Walka z ogniem to coś więcej, jak tylko oczyszczenie wszystkiego, co może stanowić jego pożywkę. Ogień musi mieć opał. Kiedy więc dojdzie do krańca zaoranego kręgu, nie znajdzie żadnego, jednakże, ściana ognia, ognisty wir, zachowują się inaczej, bowiem choć mogą się zatrzymać na granicy zaoranej ziemi, to będą do środka pierścienia słać różnego rodzaju niedopały i rozpalony żar. A jak z tym się uporać? Tutaj właśnie wkraczają strażacy, którzy wtedy będą musieli inaczej podchodzić do gaszenia pożaru, niż teraz i skupić się przede wszystkim na wygaszaniu niedopałków i żaru. Strażacy więc wcale nie muszą walczyć z pożarem, bowiem bez dostarczania opału, on się i tak skończy, nawet jeśli obejmie ogromny obszar! Pożar zatrzyma się na milę przed gospodarstwem, choć będzie wam wysyłać posłów w postaci płonących konarów, niedopałków i żaru, które same w sobie są niebezpieczne i mogą stanowić zagrożenie, zatem trzeba je jak najszybciej ugaścić. Strażacy wtedy będą dogaszali je tam, gdzie żyją ludzie, a nie walczyli z ogniem na całej szerokości jego frontu.
Poza tym, pragnę wam opowiedzieć o czymś co na razie nie zostało wynalezione! Czyż nie lubicie, jak Kryon opowiada wam o rzeczach, które na razie nie istnieją? Chodzi mi o siatki przeciwpożarowe, z odpornego na topienie się pod wpływem gorąca, niepalnego materiału, które każdy będzie miał w posiadaniu gdzieś pod ręką i kiedy trzeba, będziecie je zarzucać na domy i wszystkie budynki. Takie siatki pomogą w walce z żarem i różnego rodzaju niedopałkami.
- „Och, Kryonie, wszystko to takie prymitywne! Przecież to nie zadziała!” – Okey, porozmawiamy na ten temat za kilka lat! To zadziała, bowiem wszystkie płonące konary i inne niedopałki jak i sam żar, będzie spadać na siatki, a nie na wasze domy i zagrody. Przecież wszystkie zabudowania można w ten sposób ochronić. Ale to nie wszystko. Dedykuję to wszystkim, którzy nie wierzą w możliwość zmiany paradygmatu życia w buszu. Jak wam się wydaje, co się stanie, jeśli faktycznie zaoracie całe połacie wokół zagród i domów? Australijczycy, nawet nie liczcie tutaj na pomoc rządową! Zresztą, wy to zrobicie sami i to własnymi rękoma, jeśli zajdzie taka potrzeba, bowiem wy z tego słyniecie, że nigdy się nie poddajecie, pracujecie ciężko i nie przerywacie, aż nie skończycie.
Po zaoraniu i zarzuceniu siatek na budynki, co jeszcze się wtedy stanie? Zaraz wam powiem. Dzikie zwierzęta wcale nie są głupie. Kiedy więc wybuchną pożary, a przecież wiadomo, że wybuchną, to dzikie zwierzęta skorzystają z pierścieni zaoranego ugoru i zaczną doń ściągać. Zaorane kręgi więc nie tylko pomogą wam samym, ale także staną się schroniskiem dla dzikich zwierząt! Można w nich nawet zbudować ziemianki i wykopać rowy, oraz ścieżki, żeby tam trafiły i wtedy tylko je poić wodą.
-„No nieeee, teraz to już zupełnie zwariowałeś Kryonie! Przecież tam nie ma żadnej wody! Na tym między innymi polega problem z pożarami! Skąd tę wodę brać?” Przygotujcie się na przewracanie oczami! Co wy na to, jeśli wam powiem, że w całej Australii, pod ziemią, istnieje ogromna, niewyczerpalna ilość wody? Gdzieniegdzie to widać w postaci studni artezyjskich. Tam niczego nie trzeba nawet wiercić, wystarczy zniwelować ciśnienie. Nie korzystacie w pełni z tego zjawiska, choć jest wam znane. Rolnicy dobrze o tym wiedzą i tu i tam używają pewnych źródeł, a kiedy nie mogą ich znaleźć, to wołają różdżkarzy. W Australii woda jest wszędzie! Pod stopami macie cały ocean wody, właśnie w najgorętszych i najbardziej podatnych na pożary regionach! Woda ta nie jest od razu zdatna do picia, często, nie wiedzieć dlaczego, bywa gorąca, zatem będziecie ją musieli nauczyć się uzdatniać, zanim dacie ją zwierzętom do picia.
Strażacy, co wy na to, jeśli wam powiem, że waszym zadaniem będzie ochrona tylko tego, co wewnątrz kręgu, oraz gaszenie spadającego żaru i niedopałków, a przy tym będziecie mieli pod dostatkiem wody!? Zacznijcie zatem poszukiwania wody nie na obrębach zaoranych kręgów, ale w ich wnętrzu! Wywierćcie tyle studni, ile potrzeba, żeby tylko podłączyć do gaśnic i gasić pożary. Wtedy nie będziecie musieli wody wozić ze sobą. Będziecie więc mogli cały swój czas poświęcić na gaszenie pożaru, nie martwiąc się o konieczną do tego wodę; a w międzyczasie zdołacie także ocalić dzikie zwierzęta! Dzięki ognioodpornym siatkom, wasze domy i zagrody będą bezpieczne, bezpieczne pozostaną całe rancza, nawet jeśli zewsząd będą was otaczać ściany ognia!
Czy to, co mówię jest nie do wiary? Tak. Wasz rząd będzie na to wywracał oczami, będą na to wywracać oczami sami strażacy, nawet sami ranczerzy! Wszyscy powywracają oczami, dopóki nie przeanalizują wszystkiego, co tutaj zostało powiedziane. Jak wam się wydaje, czy to zadziała? Co to takiego siatka przeciwpożarowa? Czy istnieje coś, co można zarzucić na budynki, co złapie cały spadający na nie żar? Coś, co się nie topi i nie pali? TAK! Czy jest to ciężkie? NIE! Tego rodzaju wynalazki stanowią część geniuszu wynalazczości i zaradności, którym cechują się Australijczycy!
Zatem, zanim zdecydujecie się na zupełną zmianę sposobu życia, zanim przestaniecie zakładać wielkie rancza, oto właśnie przedstawiłem wam pewne rozwiązanie dostępne wszystkim, którzy po pożarze pragną powrócić na spalone tereny i zacząć wszystko od nowa. Wymaga to od was wielkiego wysiłku i bardzo dużo pracy. Musicie poszukać wiele informacji, przeprowadzić szereg badań. Wiem, że na temat istniejącej pod całą Australią ogromnej warstwy wodonośnej z niewyczerpalną ilością wody, będziecie wywracać oczami.
– „Kryonie, dlaczego oni wcześniej tej wody nie wykorzystywali?” - Nie było takiej potrzeby! Zanim ją można używać, potrzeba ją uzdatniać do picia, trzeba mieć odpowiednie pompy, a przecież to wszystko wymaga prądu! Och, tylko czekałem, jak się o to zapytacie! Ha ha ha! Zagadnienie to zostało omówione w części pierwszej niniejszego przekazu! Ale nawet zanim silniki magnetyczne zaczną produkować potrzebny prąd, wciąż można używać starych, wystarczy je tylko odpowiednio przykryć, a paliwo zakopać. To wszystko wymaga sprytu i zapobiegliwości. Następnym więc razem walczcie z pożarami inaczej, niż to się wam wydaje możliwe. Niech pożar się pali! Wy go gaście tylko tam, gdzie ludzie i zwierzęta! O czym mowa,to pierwsza faza walki z żywiołem ognia, a jak wspominałem, będzie jeszcze i druga i trzecia. To oczywiste, że pożary będą powracać.
Niektórzy odpowiedzą mi: „Przecież następnym razem będzie mniej do spalenia. Tam już niewiele pozostało!” Natura się odradza szybko, nawet bez opadów deszczu. Pożywka dla pożaru będzie zawsze, zawsze! Lasy eukaliptusa odradzają się nawet z doszczętnej pożogi! Busz więc zawsze będzie płonąć i stwarzać ogromne pożary. Teraz ugaszenie wszystkich ognisk zapalnych, zabiera wam całe miesiące. Wasz rząd zainteresuje się kwestią, co w takich przypadkach da się zrobić, ale dojdzie do przekonania, że niewiele. Dlatego właśnie przekazałem instrukcje poszczególnym farmerom, którzy z typowo australijskim uporem będą chcieli znów odbudowywać wszystko od nowa, choć wiedzą, że pożary i tak wrócą! Przekazane przeze mnie wskazówki pomogą przeżyć wam i dzikim zwierzętom, które szybko wyczują, że możecie im pomóc i będą do was ściągały, a wy je ocalicie. Ocalcie wszystko, co tylko da się ocalić! Ocalcie wszystkich, którzy przyjdą u was szukać schronienia!
Kochani, o czym tu mówimy, to zaledwie jeden krok, środek zaradczy, dopóki Australijczycy nie znajdą dla siebie nowej tożsamości, zanim nie zmienią sposobu życia, dopóki nie zadadzą pytania, że być może pora skończyć z wielkimi ranczami? Zadanie takich pytań, przyjdzie z czasem. W międzyczasie, przekazuję porady, żeby ratować życie jak największej ilości ludzi i zwierząt, żeby uparci mogli odnieść zwycięstwo, jeśli są doprawdy wystarczająco uparci! Ha ha ha! Módlcie się za nich i myślami się z nimi łączcie, nie ze względu na niebezpieczeństwo, ale z powodu odczuwanego przez nich niepokoju... Zupełnie niedawno pożoga ognia dotknęła cały kontynent, w niektórych miejscach aż po same plaże! W pewnych miejscach trzeba było ludzi ewakuować statkami, czego jak dotąd nigdy nie było. Z wizualizujcie ich, jak zaczynają rozumieć, jak osiągają więcej spokoju wobec tego, co ich jeszcze czeka. Zobaczcie ich w pełni przygotowanych i gotowych. Mówię to wszystko z miłością, nie pragnąc przy tym urazić nikogo, kto teraz wywraca oczami mówiąc: „Kryonie, jak dotąd wydawało mi się, że to co mówisz było rozsądne.” Tylko zaczekajcie! Przekonacie się, że mam rację. Przekazuję to wszystko z miłością do całej ludzkości, gdyż wielu z was przechodzi i będzie przechodzić ogromne wyzwania, nie tylko ze względu na zmieniający się cykl klimatyczny, ale także ze względu na zmieniający się rodzaj świadomości, która zaczyna wchodzić na nieznane dotąd wyżyny, wymagające od was zmiany tożsamości, nie rozumiejąc, że przed wami nowe paradygmaty życia, które po jakimś czasie staną się nową codziennością. Właśnie po to teraz żyjecie na Ziemi. Jam Jest Kryon, który miłuje całą ludzkość.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Krorekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Zdj. Internet
http://audio.kryon.com/en/Journey-Human-Soul-1.mp3
PODRÓŻ DUSZY LUDZKIEJ, CZ. 1
[Głos Marilyn Harper] Ach, dzień dobry wszystkim! Dobrze widzieć właśnie tutaj, na Florydzie wasze światło, boską obecność, żarzącą się energię. Przedstawiamy się tym, z którymi się jeszcze nie znamy: jesteśmy Adironnda i przybywamy wraz z całą Radą Istot Światła, która jest tutaj w waszym imieniu. Pragniemy abyście zrozumieli, że właśnie teraz, w roku 2020 wszyscy zaczynacie widzieć rzeczy coraz wyraźniej, dostępujecie poprawy wewnętrznego wzroku do 20/20. Być może, wasz wzrok poprawi się na 20/10? Co wy na to? Jak to się wam podoba? Ha, ha! Niech klarowność waszego wzroku i wizji się wzmaga! Zrozumcie, że tkwiąca w waszym wnętrzu jasność i umiejętność skupienia się na tej jasności obecnie się rozrasta i promieniuje na zewnątrz. Czyż nie przysparza więc wam radości wiedza, że każdy z was, sam w sobie, jest jednoczącą w sobie wszystko siłą, ekspansywną siłą całego Wszechświata? Przyjmijcie tę energię do wiadomości, utrzymując w skupieniu i czystości dla całego świata, w którym żyjecie.
Ilu z was czuje, że obecnie wszystko przyspiesza? Wszystko postępuje szybciej, bardziej intensywnie. Wstajecie rano i od razu bez zastanawiania się, na myśl przychodzi wam pośpiech. Czy ktoś z was czuje to podobnie? Tak? Okey, to będziemy rozmawiać z waszą czwórką! Ha ha ha! Dobrze wiemy, że cała reszta opowiada jakieś bajki! Ha ha ha! Zrozumcie, że doprawdy wszytko ulega przyspieszeniu! Spływa na was bardzo intensywna energia, bo sama planeta się obecnie przemienia.
Matka Gaja ma się dobrze. Jak się o tym niedawno dowiedzieliście, obecnie robi to, co do niej należy, przesiewając cykliczne wzorce energii. Co się zaś tyczy żyjących na planecie ludzi... sprawy dla nich mogą się wyglądać inaczej. Nawet włączając radio i słuchając stacji z muzyką klasyczną można obecnie usłyszeć wiadomości o traumie i dramacie, o procesie związanym z postawieniem prezydenta w stan oskarżenia. Można z tęsknotą zapytać, dlaczego w radio nie ma stacji Disneya z beztroskimi kreskówkami? Oto, czego nam na teraz potrzeba najbardziej: radiowej stacji Disneya, nieprawdaż?
Widzicie - beztroska jest kluczem. Poprosiliśmy nasze medium Marilyn, aby przed spotkaniem wybrała jedną kartę z talii. Ma trzy, czy cztery talie pomieszane w jedną. Ale to nie my, u nas zawsze panuje porządek. Marilyn trzykrotnie wyciągnęła tę samą kartę, więc jest to wiadomość dla was. Zatem, kiedy odczuwacie przyspieszenie, takie duchowe ponaglenie, kiedy włączacie radio czy telewizję żeby wysłuchać wiadomości, czy nawet kiedy w tym celu zwracacie się do sąsiadów i dowiadujecie o całym światowym zamieszaniu i dramacie, przez słowa z karty jednej z talii, pragniemy wam przypomnieć, co mówi Kryon: „Wieczny spokój. Moi przewodnicy, aniołowie i Bóg są zawsze przy mnie, zatem spokój wewnętrzny jest osiągalny z każdym następnym uderzeniem serca, bo ja sam jestem wiecznym spokojem.” Weźcie teraz głęboki oddech. Natchnijcie tę wiadomość swoim oddechem. „Ja jestem wiecznym spokojem.”
Oczywiście wcale nie musicie tego spokoju stale odczuwać. Przekażemy wam teraz narzędzie, jak ten spokój w siebie wprowadzić, bowiem jako Adironnda, jesteśmy bardzo uczynni i aktywnie wpływamy na ludzi, których bardzo kochamy. Wiemy, że posiadacie całą skrzynię pomocnych narzędzi, zatem tu i teraz w obecnie panującej energii, wasze ciała tak naprawdę dopraszają się o coś więcej, bardziej, niż to robiły kiedykolwiek przedtem. Czy zdajecie sobie z tego sprawę?
Niektórzy z was ostatnio mają ochotę na skosztowanie innego jedzenia. Na przykład jesteście wegetarianami, a ostatnio wasze ciało ma ochotę na boczek! Albo, jako osoba jedząca mięso, nagle chcesz przejść na wegetarianizm. W ten sposób właśnie dochodzą do was różne energie. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że pragnienie boczku przeczy zasadom żywienia większości wegetarian, ha,ha ha! Kiedy więc wasze ciało o coś prosi, ono w ten sposób może was prosić o zmianę otoczenia, czy zmianę energii.
Zatem, jeśli wolicie trzymać się obranej diety, choć nagle macie dziwne smaki na coś innego, to po prostu wyjdźcie na spacer. Poruszając ciałem, powtarzajcie następującą mantrę: „Idąc krok po kroku, jestem wiecznym spokojem. Jestem wiecznym spokojem. Wchodzę w swój odwieczny spokój. Oddalam się od chaosu.” Widzicie, taka mantra i spacer daje ciału i umysłowi szansę odszukania w sobie tkwiącego wewnątrz wiecznego spokoju.
Co to będzie, jeśli spacerując, będziecie sobie powtarzali: „Jestem spokojem, jestem miłością?” Wtedy angażujecie ciało, wszystkie jego komórki oraz całą waszą energię. Oto, o co właśnie teraz prosi was Wszechświat. Prosi się was o zaangażowanie całej energii, całego waszego bytu, światła, którym jesteście. Prosimy was także, abyście codziennie nastawiali sobie ulubioną muzykę, ulubioną piosenkę, ulubioną energię i potańczyli w domu. Uważajcie wtedy na meble, które nagle mogą się pojawić, żeby się nie potknąć, zatem zawczasu je sprzątnijcie! Ostatnio sami tańczymy do melodii piosenki Karen Drucker pt. „Moją religią jest uprzejmość.” Ha ha! Poszukajcie jej i też możecie tańczyć w jej rytm.
Wydaje się nam, że ktoś powinien nam i naszemu medium, Marilyn zapłacić za reklamę tej piosenki, ha ha ha! W energii radości, skupiając się na tej energii, wiedzcie, że na prawdę jesteście tymi, nadejścia których oczekiwaliśmy. To wy jesteście światłem, jasnością, wyjaśnieniem nowego obszaru wielowymiarowości, w który obecnie wkraczamy! Dlatego właśnie prosimy was, abyście ruszyli do akcji, zadbali o własne ciało, zadbali o serce, zadbali o stan energii własnej, stali się uosobieniem wiecznego spokoju. Utożsamcie się z tym, co pragniecie stworzyć.
Za każdym razem, kiedy doświadczacie przeciwieństwa tego, co sobą przedstawiacie, podziękujcie za to doświadczenie. „Dziękuję za okazję nauczenia się czegoś!” „Dziękuję za pomoc we wzniesieniu się ponad moje kłopoty!” „Teraz wstępuję w krąg wiecznego spokoju!” Jak odczuwacie wejście we własny, odwieczny spokój? Połóżcie dłoń na sercu - i skoro teraz i tak wszyscy siedzicie – powiedzcie: „Siedzę w spokoju.” „Ja zawsze trwam w spokoju.” „Ja oddycham spokojem, a kiedy wstaję i chodzę, to chodzę w spokoju.”
Wasze światło staje się coraz jaśniejsze. Jesteśmy bardzo wdzięczni za to, że żyjecie. Widzimy was. Wiemy, że czasami spokój wam umyka, wiedzcie jednak, że nigdy nie jesteście pozostawieni samym sobie. Nawet, gdybyście się chcieli na ten temat z nami kłócić, to przecież nigdy nie jesteście pozostawieni samym sobie. Jesteście w jedności z nami, z Kryonem, z Wszechświatem, ze Źródłem i z samym sobą. Wszystko to jest jednością. Hura! Oddajemy wam cześć, jesteśmy wdzięczni za spokój w którym trwamy i za jedność z wami. Namaste.
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Adironnda siedzi tuż obok mnie i za każdym razem, kiedy słyszę głos kobiety zwanej przez Adironndę „Naszym Medium, Marilyn,” jej cudownie kobiecy głos, to ona zawsze mówi o miłości, miłosierdziu i jedności. Raz, po raz, rok po roku. Ten rodzaj przekazu chyba najlepiej świadczy o tym, kim naprawdę jest istota ludzka. Jej przekaz to zaproszenie do odkrycia czegoś, czego być może nie wiedzieliście, że posiadacie. Jako Kryon - dzisiaj pragniemy także porozmawiać na ten sam temat. Przekaz z weekendu na Florydzie chcemy ująć w serię pt. „Podróż duszy ludzkiej” i niniejszy przekaz stanowi część pierwszą. Kochani, chcę wam dać wgląd w to, kim jesteście. Pragnę wam przekazać, co się z wami dzieje, zanim przyjdziecie na Ziemię. Opowiem wam o tym, co się dla was robi na wiele sposobów i pod wieloma względami, których żyjąc na Ziemi nawet nie potraficie sobie wyobrazić, ponieważ na razie nie osiągnęliście wielowymiarowości w wystarczającym stopniu, żeby być tego wszystkiego świadomymi. Nie rozumiecie jak działa Duch, bo żyjecie w wymiarze, który sprawia że jesteście niemalże jak dzieci. Zatem, to o czym będzie mowa, może być niezrozumiałe co do tego, co i kiedy się robi. Wiedzcie więc, że niezależnie od stopnia zrozumienia, przekażę wam mechanikę działania duszy, abyście mogli lepiej docenić kim jesteście naprawdę.
Każda dusza, która przybywa na planetę, kiedy się tutaj rodzi po raz pierwszy, pozostaje związana z Ziemą aż do końca. Zatem kochani, raz rodząc się tutaj, rodzicie się tutaj z powrotem - życie, po życiu, po życiu. Ziemia staje się waszym domem. Niektórzy powiedzą mi na to, że dusza od czasu do czasu wciela się gdzie indziej we Wszechświecie, aby następnie znów powrócić na Ziemię. Choć niektórzy tak to postrzegają, to wcale nie jest prawda. Co postrzegacie to nie rzeczywistość, bowiem wszytko to leży poza czasem, i może się wam wydawać, że tak jest. Dzieje się tak, ponieważ to, co z ezoterycznego punktu widzenia możecie sobie przypominać nie jest zaszufladkowane chronologicznie. Zatem pewne wspomnienia mogą się mieszać i to, co wam się wydaje, że stało się zaledwie wczoraj, w rzeczywistości miało miejsce trzy wcielenia temu.
Tak właśnie te rzeczy wam się przedstawiają i czasem właśnie tak je postrzegacie. Dlatego pierwsze, co wam pragnę powiedzieć na temat podróży waszej duszy to to kochani, że jeśli już raz się tutaj urodziliście, to zostajecie tu na cały czas trwania życia na Ziemi. Kiedy przychodzi czas na opuszczenie planety, to więcej się na niej nie wcielacie. Potencjalnie więc każdy kto mnie teraz słucha, bądź czyta w innym teraz, wciela się tylko na Ziemi i nigdzie indziej; ona jest swoistym rodzajem szkoły. Ile się tutaj nauczycie? Ile razy będziecie się tutaj wcielać? Odpowiedzi na te pytania dla każdego człowieka brzmią inaczej.
Już wcześniej mówiliśmy wam, co mogło się wtedy wydawać dość zagadkowe, że wcielacie się tutaj przez jakiś czas grupowo, a następnie przechodzicie do innej grupy, innych grup, gdzie także spędzacie kilka wcieleń. Pewna część każdego z was ponad to, zawsze jest obecna przy planowaniu. [Tzw. sesja planowania, która trwa nieustannie, właśnie dlatego, że wszystkie plany i potencjały zawsze się zmieniają w zależności od rodzaju podjętych wyborów– przyp. tłum.]
Na sesji planowania bardzo się szanuje i uwzględnia ludzkie upodobania. Już wcześniej była mowa o systemie zmiany płci, który bierze pod uwagę, czy czujecie się bardziej wygodnie jako kobieta, czy mężczyzna? Dlatego bardzo wiele wcieleń jesteście na przykład kobietą i następnie przez wiele wcieleń jesteście mężczyzną. Cykle bycia jedną z płci są długie, żeby nie było sytuacji, kiedy rodzicie się w ciele i nie wiecie, kim jesteście. W ten sposób, kiedy się rodzicie ponownie, szybko się orientujecie, że posiadacie tę samą płeć, co poprzednio, co z kolei sprawia, że w życiu jesteście bardziej spokojni. Jest to coś specjalnie pomyślanego dla was, jako ludzi. Wszystkie systemy związane z wcielaniem są doprawdy sensowne, oparte na zdrowym rozsądku.
Opisując wam to wszystko używam pojęcia systemu tylko dlatego, iż jest to jedyne słowo, jakie w waszym języku posiadacie na oddanie czegoś, co wcale nie jest żadnym systemem. Innymi słowy, jest to sposób w jaki pewne rzeczy się odbywają, ale z nim nie są związane żadne absolutne, niezłomne zasady. Można więc to nazwać jako boskie podejście, bądź podejście Ducha do zagadnień przygotowywania duszy ludzkiej do wcielania na Ziemi. Tutaj chodzi o to, jak będziecie się zapatrywać na samych siebie podczas inkarnacji, jak będziecie traktować własną wspaniałość, jak was będą widzieć inni. Jak z tego wynika, tutaj w grę wchodzi o wiele więcej zagadnień, niż to się wam może wydawać. Nie jest to więc żaden system ani nawet plan! To bardziej przypomina przyjęcie. [Kryon się śmieje]
Kochani, kiedy was tutaj nie ma, to wszystko, co tylko sobie możecie wyobrazić jest wam z powrotem przywracane. [Patrz przekazy z zeszłego roku pt. „Iskra” poniżej w tej grupie] Światłem śpiewamy imiona każdego z was. Kiedy was nie ma na Ziemi, jesteście częścią Wszechświata, czyli Boga, czyli Stwórcy, czyli Ducha. Nie ma czegoś takiego jak buchalteria dusz, dusz się nie śledzi. Skąd więc wiadomo, gdzie dana dusza jest? Odpowiedź: TAK! Nie ma czegoś takiego jak śledzenie duszy, jest to bardzo ludzkie pojęcie! Tylko wam się wydaje, że wszystko musi być usystematyzowane, sklasyfikowane, posortowane i odpowiednio ułożone w kartotece. Ha ha ha!
Kiedy duszy nie ma na Ziemi, kiedy jest z Duchem, to stanowi część całości Boga. Tego samego Boga, który wysłuchuje miliardy modlitw na raz, który jest dobroczynnością, pięknem i światłem. Oto, gdzie jest dusza, kiedy się nie wciela. Jak więc, jako człowiek, wpisujecie się w tę konglomerację, w zupę Boga? Odpowiedź: Świetnie! Nad tym wcale nie trzeba główkować. Sama zupa zwana Bogiem jest przeogromna. Wam się wydaje, że niewiele o niej wiecie. Jednakże, ona jest przepiękna i dobroczynna i każdy z was stanowi jej część. Następnie pewna jej część odrywa się od całości i staje się waszą duszą. [W tradycji żydowskiej, zwłaszcza w Kabale, a bliżej w luriańskiej Kabale, zjawisko to jest opisane jako Tzimtzum, (polska wym. „cymcum”) patrz fotografia towarzysząca transkrypcji] kiedy rodzicie się na planecie, co opiszemy w drugiej części naszego przekazu, to wszystko zostaje przed wami ukryte, lecz - na zasadzie wolnego wyboru - można to odkryć! Kochani, zatem rodzicie się neutralni, niczego nie wiedząc. Na tym polega cały test życia ziemskiego: czy potraficie samemu pozbierać wszystkie kawałki doświadczeń z wielu wcieleń i zacząć zadawać pytania wiodące was do odkrycia tego, co kryje się w waszym wnętrzu?
Zatem pozwólcie, że wam wytłumaczę, co tam się kryje. Niezależnie, czy rodzicie się tutaj po raz pierwszy, setny czy tysięczny, zanim się urodzicie, jesteście do tego przygotowywani. Wcielanie się w ciało fizyczne wymaga pewnego przygotowania. Porozmawiajmy na ten temat na przykładzie duszy, która przygotowuje się do ponownego przyjścia na Ziemię, bowiem tak będzie łatwiej, gdyż bardziej się z tym wtedy utożsamicie. Dusza, to inaczej wy. Gdyby nie to, co nastąpi za chwilę, to nawet byście siebie w ogóle nie poznali, bo jest to coś anielskiego i czystego, co na razie nie posiada waszego imienia. Teraz powiem coś, czego sami mogliście się już wcześniej domyślić. Wasza Ziema jest bardzo, bardzo młoda, w galaktyce przed wami istniało wiele takich planet jak wasza i wy tam też żyliście. Zatem sprawdzian, eksperyment, w którym podczas życia na Ziemi bierzecie czynny udział, powinien się wam wydawać ciut ciut znajomy. Wielu z was już przezeń przechodziło, ale o tym za chwilę. Jest to źródło waszego spokoju, gdyż jeśli to sobie przypominacie i wiecie, jak się sprawy potoczyły, to się od razu uspokajacie. Przez co przechodzicie nie jest więc terytorium dziewiczym. Wytłumaczę wam to w części drugiej.
Zanim się rodzicie, w waszej przepięknej duszy zaszczepia się warstwa, po warstwie i następna warstwa ziemskich wspomnień. Wy to chcecie nazwać kroniką Akaszy i Akasz reprezentuje dla was zapis doświadczeń na Ziemi, ale jest to coś więcej. Akasz to nie tylko zapis doświadczeń, bo jak wtedy wytłumaczyć artystę, który był nim w uprzednim życiu i jest nim obecnie? Jest to coś więcej, niż sama pamięć. Coś takiego staje się funkcją, którą dana dusza pełni. Zapamiętuje to także wrodzona mądrość ciała, czyli jest to coś, co ma do czynienia z lustrzanymi neuronami, mięśniami, pewną koordynacją, pamięć której, przechodzi z ciała na ciało, wymykając się poza Akasz.
To wszystko się wam wszczepia, zanim się rodzicie. Poza tym, wszczepia się wam wasze zainteresowania i osiągnięcia. Tutaj mniej więc chodzi o to, czego wcześniej dokonaliście, jakie były z tym związane uczucia. Wszystko to dochodzi później. Zatem to, kim jesteście, składa się z całych warstw, które wszczepia się duszy na długo, zanim się urodzi na Ziemi. - „Kryonie, dokładnie kiedy to się dzieje? Czy to się dzieje, podczas życia na Ziemi? Jak długo to wszystko trwa?” [Kryon się śmieje]
Kochani, nie zrozumiecie tego wszystkiego zwłaszcza, jeśli wam powiem, że obecnie inkarnujecie się szybko. W starszej energii to się odbywało wolniej. Obecnie możecie wrócić za rok. Już po roku! Czasem rodzicie się ponownie w tej samej rodzinie, jako wnuk! Tyle razy już wam mówiłem, że wszystko to się obecnie zmieniło! A przecież po drugiej stronie zasłony czas nie istnieje! Lata ziemskiego czasu mogą tam upłynąć jak miesiąc. Widzicie zatem, nie można się o to pytać, ile to wszystko zajmuje czasu?
Niektórzy mi odpowiedzą, że w umyśle Boga, to wszystko dzieje się w jednej chwili. Inni są zdania, że to zabiera całe wieki i każdy z was ma rację! Zależy bowiem od tego, kto ten czas mierzy? Czas przecież wcale nie płynie tak, jak wam się wydaje. On jest całkowicie i zupełnie inny od ziemskiego. A to dobrze, bo dzięki temu można zakończyć przygotowywanie duszy na wcielenie. Można włączyć w to wszystkie wasze zamiłowania i zainteresowania, całą waszą świadomość.
Najlepiej można to zaobserwować na dzieciach. Na pewno zdajecie sobie sprawę, że żadne dziecko nie rodzi się jako niezapisana tablica. Wszystkie dzieci rodzą się z własnym materiałem. Kiedy rosną, można zaobserwować, czym się interesują, do czego je ciągnie i wtedy uświadamiacie sobie, że każde dziecko jest inne. Ich zainteresowania nie wynikają z niczego, czego się mogły nauczyć w szkole, bądź niekoniecznie, z tego, co widziały. Można się więc zapytać, skąd się to u nich wzięło? Jest to coś, co sprawiało im przyjemność w przeszłym życiu.
Niektóre dzieci mogą dalej kontynuować swe zainteresowania, inne zaś mogą stwierdzić, że już więcej tego nie chcą. Jednak, są to rzeczy, które je przyciągają najpierw. Wszystko to zostało im wszczepione przed narodzeniem z powodu, żeby danemu człowiekowi było z tym wygodnie. Dzieje się tak właśnie, aby nikt nie rodził się tutaj jako niezapisana tablica, aby nie było konieczności zaczynania wszystkiego od nowa za każdym razem, kiedy się ponownie tutaj rodzicie. Zamiast tego, wrodzona mądrość ciała pomaga w przypomnieniu dawnych zainteresowań. Być może zauważyliście tych, którzy mają w sobie poezję, są artystami i muzykami, kompozytorami. Ich talent przejawia się tak silnie, że często po prostu tworzą dalej, przechodząc z jednego wcielenia w drugie. Coś takiego powinno wam dużo dać do zrozumienia na temat siły pewnych doświadczeń. Gra na instrumencie i śpiew, zapisuje się o wiele silniej od bycia księgowym! A to zabawne, nieprawdaż? [Kryon się śmieje]
Czy rozumiecie więc, że niektóre atrybuty Ducha mogą być anielskie? Na przykład, chęć tworzenia, która ujawnia się najpierw. Następnie przychodzi pamięć. Tutaj można powiedzieć, że pamięć często zależy od energii Gai, innymi słowy, pewne zapamiętane rzeczy mogą w ogóle się w waszym życiu nie objawić, chyba że w stroicie się w energię Gai. Jeśli zapytać kogokolwiek z ludów rdzennych o to, jak Gaja współpracuje z duszą ludzką, to wam odpowie, że ta współpraca stanowi część ich kosmologii. Musicie nawiązać więź z Gają, żeby zrozumieć mądrość własnych Przodków. I to nie są moje słowa, ale cytat z mądrości ludów rdzennych! Jeśli więc więź z Ziemią nie należy do waszej tradycji, to może należałoby to zmienić, bowiem bardzo wam tego brakuje.
Co jeśli wasi Przodkowie pragną z wami porozmawiać? Jak taką rozmowę nawiązać? Zaraz wam powiem: więź z Przodkami znajduje się w Gai. Narody rdzenne od tysięcy lat wam to powtarzają, choć tak wielu z was w pierwszym świecie to odrzuciło. Wam się wydaje, że to banał, ale zapytajcie eko-wariata, jak ważna jest więź z Ziemią, to wam odpowie, że Ziemia jest wszystkim, ona mówi do was i was karmi, nawet wam śpiewa. Eko-wariat ma rację!
Przymierze z planetą jest wszczepione w waszą duszę. W duszy także tkwi pamięć wszystkiego, co się wyróżnia. Jest to pamięć rzeczy, które będziecie pamiętali ponad wszystko inne, bo są to osiągnięcia zrodzone z radości i piękna oraz czasem z pamięci śmierci. –„Kryonie, czy chcesz nam powiedzieć, że w naszej Akaszy tkwi pamięć wszystkich pamiętnych, radosnych i pięknych osiągnięć?” Odpowiedź: TAK! [Patrz przekaz z 2018 roku z niedzieli w Toronto pt. „Szum smutku,” poniżej w tej grupie] „W takim razie powiedz nam, jak to jest, że trzeba konsultacji z ludźmi umiejącymi odczytywać zapis Akaszy, w celu wymazania stamtąd tego, co nam przeszkadza, jak pamięć o utopieniu się, o tym, że ktoś nas zamordował i wszystkie inne podobne rzeczy, które powtarzają się jak zdarta płyta, spędzając nam sen z powiek i przeszkadzając w osiągnięciu sukcesu w obecnym życiu?” Kochani, w odpowiedzi powiadam, że w ciemniejszej energii o niższej wibracji, wasza świadomość dążyła właśnie do tego rodzaju wspomnień. Jak wam się to na razie podoba?
Wszystkie cudowne momenty przeszłych wcieleń także są w Akaszy. Kobiety mają tam zapisane narodziny dzieci, kiedy po raz pierwszy zaglądają noworodkowi w oczy; tam tkwi także pamięć euforii miłości romantycznej i temu podobne wspomnienia. Dobre samopoczucie jest więc atrybutem bardzo duchowym! Kochani, jest to coś całkowicie naturalnego i ten stan bytu jest błogosławiony. Dlaczego więc częściej nie czujecie tych rzeczy? Odpowiedź: Dzieje się tak, bo wybraliście niższy poziom świadomości i właśnie to, drodzy przyjaciele się obecnie zmienia!
Niektórzy z was zaczną sobie przypominać dobre rzeczy, z czym wiąże się coś ciekawego i zarazem zabawnego. Część z was bowiem, przeżywając wielką radość, będzie się zastanawiać, co z wami nie tak, może trzeba z tym do lekarza? Ha ha ha! Będzie więc dużo szczęśliwych lekarzy! Lekarzy leczących ze szczęścia! [Śmiech na sali] Jest to normalne ludzkie zachowanie, gdyż kiedy odzyskujecie równowagę, wam się wydaje, że jesteście chorzy i jest tak dlatego, że nigdy dotąd nie byliście zrównoważeni. Zawsze ciągnęło was do rzeczy negatywnych, jest to cecha starej natury ludzkiej, na temat której, tak często z wami rozmawiamy, a która obecnie zaczyna się zmieniać. Wszystko, o czym mowa już się dzieje, ale tylko Stare Dusze tych zmian oczekują. Stare Dusze zaczynają się uczyć, jak te zmiany stwarzać. Udajcie się więc do Akaszy i wydobywajcie stamtąd same dobre rzeczy! Przecież to własność każdego z was. Czyż nikt wam nigdy nie mówił, że wasza moc odnosi się także do Akaszy oraz tego, co z niej pamiętacie? Tak jest! Wielu wciąż stara się wam wpoić, że jako ludzie nie posiadacie żadnej mocy! Najgorzej, kiedy wam wmawiają, że ciało działa tak jak działa i nie ma na to rady! Uważajcie, bowiem macie kontrolę nad absolutnie każdym aspektem własnego życia. Na tym polega eksperyment życia na ziemi i wchodzenie na wyższy poziom świadomości. Wy się przecież rodzicie z pełnym wyposażeniem!
Zdradzam wam całą mechanikę tych spraw, jeśli można się tak wyrazić, bowiem to wszytko jest właśnie teraz wszczepiane w waszą duszę! Wszczepia się wam pamięć najlepszych doświadczeń, pamięć najbardziej trudnych doświadczeń, abyście mogli to zrównoważyć. Tam wszczepiona jest mądrość, mądrość waszych własnych doświadczeń oraz ta, którą niegdyś sami odrzuciliście. To wszystko tkwi wewnątrz was! Wam doprawdy niczego nie brakuje.
Niektórzy powiedzą mi, że tylko pewne rzeczy są zapisywane w Akaszy, że tam jest tylko zapis sytemu śmierci i ponownych narodzin, ale to nie tak. Tam gromadzą się wszystkie wasze doświadczenia, które się na siebie nawarstwiają i to tak, aby przypominać wam własną wspaniałość! To wy, jako ludzie, rodzicie się na Ziemi i podejmujecie decyzję przesortowania Akaszy i przestawienia jej na niedolę! Właśnie zdradziłem wam jeden z kluczy do szczęścia: pozbądźcie się obecnego systemu sortowania Akaszy, przestańcie zawczasu decydować, co dla was dobre. Macie przecież wolny wybór!
System sortowania Akaszy to inaczej wyższa ludzka świadomość, dzięki której oddalacie od siebie wszystko, co wam przeszkadza, co was postarza, co przysparza wam zmartwień co sprawia, że jesteście trochę „stuknięci”. Zacznijcie spoglądać na siebie z szerszej perspektywy, zacznijcie rozumieć, że posiadacie całkowitą kontrolę nad własnym życiem! Nad tym, jakie macie przekonania i w co wierzycie, jak myślicie, jak się wam śpi. Wiedzcie także, że to w porządku, budzić się codziennie będąc szczęśliwym i zadowolonym. To w porządku, jeśli zanim spuścicie nogi na podłogę, mówicie : „Dziękuję, że żyję, dzisiejszy dzień będzie tak samo dobry, jak wczoraj! Jeśli dzisiaj będę miał jakieś wezwanie, niech poznam mądrość zrozumienia jego natury, oraz mądrość jego rozwiązania. Niech posiądę zdolność wyniesienia się ponad wyzwania bez konieczności zapamiętywania ich jako przeszkód, czy kłopotów tak, abym wobec wszystkiego zawsze zachował spokój.”
Na takim podejściu polega równowaga wobec wszystkiego, co wszczepione w duszę. Kochani, wasza dusza jest wyposażona w poczucie zrównoważenia. Och, tutaj kryje się o wiele więcej. Ach! Teraz coś doprawdy ważnego i na tym zakończymy. Zanim przejdziemy do dyskusji karmy, czy kontraktów, co będzie tematem części drugiej niniejszego przekazu, oto coś ważnego. Jak wam to wytłumaczyć, żebyście zrozumieli, że podstawą każdego z was jest Bóg? [Kryon się śmieje] Wszystkie Pisma święte wszystkich religii robią do tego aluzję poprzez stwierdzenie, że jesteście stworzeni „Na Jego wzór i podobieństwo.” Jest to metafora mówiąca o tym, że Bogu przypisaliście nawet płeć, co zresztą robicie od zawsze, bowiem w życiu wszystko dokoła posiada swoją płeć i rodzaj osobowy. Mówi się, że każdy z was jest obrazem Boga. „Stworzony na wzór i podobieństwo Boga” znaczy, że zostaliście stworzeni na wzór miłości i każdy z was jest częścią tej miłości, częścią Boga. Sama dusza jest przecież złączona z całością Boga. Zatem, kiedy rozpoczynacie dialog z własnym Wyższym Ja, na temat tego, ile z tego obrazu da się zmieścić w czterowymiarowym ciele istoty chodzącej po Ziemi, to Wyższe Ja się wtedy uśmiecha i odpowiada: Nie mogłem się doczekać, kiedy się nareszcie o to zapytasz! Wtedy wlewa się w każdego z was wszystko, co czuje i z czego się cieszy każda komórka tego ciała. One bowiem rozpoznają zdrowie, dobrostan, szczęście i spokój, oraz koherencję, czyli wszystko, co boskie! Wszystko to jest wam zawsze dostępne do zaabsorbowania i przyjęcia do tego stopnia, do jakiego jesteście zdolni to przyswoić, jak szybko potraficie to przyswoić, czy na ile tego pragniecie. I wtedy to się staje tym, kim jesteście. Na tym polega piękno wszystkiego. Każdy z was, bez wyjątku jest aniołem. Jeśli to tak można określić, to każdy z was się trenuje, w przyswajaniu tego, co zawsze stanowiło część waszej tożsamości. Ciąg dalszy nastąpi. Opowieść o wspaniałości istoty Ludzkiej, ciągnie przecież się dalej.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiwicz
Fot. Nalinee Diosara i Janosh Art
http://audio.kryon.com/en/ Journey-Human-Soul-2.mp3
PODRÓŻ DUSZY LUDZKIEJ, CZ. 2
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto część druga serii pod tytułem „Podróż duszy ludzkiej.”W części pierwszej mowa była o przygotowywaniu duszy do życia na Ziemi. Ponadto, opisaliśmy w niej piękno tego, czym jest dusza, która stworzona została „Na wzór i podobieństwo Boga.” Dusza więc stanowi część Boga, jest z nim związana na stałe. Oto kim jesteście na poziomie duchowym. Kiedy schodzicie na Ziemię, aby pracować tutaj w rzeczywistości, którą nazwaliście czterema wymiarami, wszystko to dokładnie się przed wami ukrywa. W części pierwszej mowa była także o tym, co się w tę piękną duszę wkłada, zwłaszcza Starym Duszom, które tych rzeczy w życiu potrzebują, takich jak: pamięć Akaszy, pamięć przeszłych talentów i zdolności, które po prostu wchodzą w skład waszego DNA.
Czego nie wspomnieliśmy w części pierwszej, że wszystko to jest zapisane w pewnej części waszego fizycznego DNA. Jeśli musicie dokładnie wiedzieć, gdzie to wszystko jest zapisane, to jest to zapisane właśnie w ciele, wszystko, co w pierwszej części zostało opisane musi być przechowywane w fizycznym nośniku informacji [stąd wrodzona mądrość ciała]. Nawet, jeśli są to rzeczy ezoteryczne. Zatem to wszystko nie może jedynie istnieć w jakiejś przestrzeni, czy w dającym się określić wymiarze świadomości, to musi być w fizycznym DNA . [Keter ec chajim] DNA jest bardzo pojemne i zawiera w sobie o wiele więcej, niż tylko ludzki genotyp. Tutaj tkwi zapis Akaszy i więcej. Kod genetyczny posiada jeszcze pewne narzutki, które nie mają nic wspólnego z pojemnością przechowu danych, minionych inkarnacji, czy pamięci. Zanim jednak przejdziemy do dyskusji tych narzutek, pragnę wam powiedzieć, że wszystko, co się wam przytrafiło we wszystkich wcieleniach wciąż tkwi w DNA. Nawet pewne niesamowicie nudne rzeczy!
Kochani, wiele z was wychwytuje te rzeczy zwłaszcza w powtarzających się snach, podczas których żyjecie w jakimś dziwnym miejscu, w którym nigdy nie byliście i zajmujecie się czymś, czego nigdy nie robiliście. I to samo śni wam się raz, po raz. Takie powtarzające się sny to klasyczny przykład powtarzającej się pamięci jakichś detali, które w którymś przeszłym życiu sprawiły drobną różnicę.
Ci z was, którzy umieją czytać zapis Akaszy wiedzą, że nie jest to coś usystematyzowanego chronologicznie, według kolejności wcieleń. Innymi słowy, ciężko powiedzieć, co się w którym życiu wydarzyło. Pewne wydarzenia można umiejscowić jedynie w okresie historycznym na podstawie ubrania, które wam się wydaje, że wtedy nosiliście. Zatem pamięć przeszłych inkarnacji nie jest usystematyzowana chronologicznie jak w bibliotece. Wcieleń się nie opatruje liczebnikiem porządkowym. Wy pamiętacie energię, zatem to, co teraz sobie z przeszłości przypominacie, są to energie, które obecnie posiadają dla was szczególnie głębokie znaczenie.
W obecnie panującej nowej energii, to co najlepiej sobie zaczynacie przypominać jako Stare Dusze to energie szamańskie! Zaczynacie sobie przypominać mądrość. Całą przyczyną wskrzeszenia pod przewodnictwem Mele’ha Kręgu Sióstr Lemuryjskich jest właśnie obudzenie pamięci o szamaństwie i związanej z nim mądrości. Od roku 2012 wiele kobiet zaczyna sobie przypominać, że szamanki to właśnie kobiety. Z tej przyczyny odrodził się zamysł stworzenia Kręgu. Kobiety są do szamaństwa świetnie wyposażone, posiadają słynną intuicję, posiadają konieczne do wychowywania dzieci empatię i miłosierdzie. Jako dawczynie życia, posiadają w sobie wszystko, czego jako matkom potrzeba, aby służyć wskazówkami w życiu dziecka. Kobiety obecnie zaczynają wszystko to sobie przypominać. Jest to coś zupełnie innego, od wszystkiego w historii. Zatem, przyczyną ponownego zaistnienia Kręgu jest przebudzenie waszej Akaszy. Ale w dzisiejszym przekazie nie mam zamiaru wam o tym więcej opowiadać.
Zamiast tego, pragnę się skupić na narzutkach. Wasza dusza jeszcze się nie urodziła, a my ją już zaczynamy projektować! Oczywiście, to wy sami jesteście jej głównym projektantem. Dusza zawiera w sobie wszystko, co może jej być potrzebne w życiu, od zapisu przeszłych wcieleń, do tego, jak to jest być człowiekiem. Jedną z narzutek, o których dzisiaj będzie mowa, a którą zresztą sami tak nazwaliście, jest karma. Według definicji, karma to jakieś niedokończone sprawy. Karma więc to coś, co należy w bieżącym życiu zakończyć, rozwiązać, albo, według niektórych kultur, jest to coś, co się wam obecnie wyrządza, czy przytrafia. [Kryon się śmieje] A z tym też trzeba teraz skończyć; więc tak, czy inaczej, rodzicie się na Ziemi z narzutką karmy i niektórzy ją czują. Czujecie, że musicie coś zrobić, musicie coś zakończyć. Narzutka karmy, często leży na was, nie posiadając żadnego związku z pamięcią Akaszy. Tak się sprawy mają z karmą.
Kochani, w roku 1998, czyli jak tylko się tutaj pojawiłem, pierwsze co przekazałem mojemu partnerowi, to powiedziałem, że musi z siebie zrzucić karmę. Mówiłem mu wtedy, że nadchodząca energia nie ma do karmy żadnego odniesienia, więc w celu ruszenia do przodu, trzeba ją z siebie zrzucić. Lee zupełnie tego nie zrozumiał, ponieważ nigdy przedtem nie musiał się nad karmą zastanawiać, co zresztą ułatwiło mu jej porzucenie. Lee nie wiedział, co to karma. Ludziom, których od młodości uczy się, że życie polega na odpracowywaniu karmy, ciężej przychodzi ją rzucić. Pierwsza opublikowana przez Lee książka, czyli Tom Pierwszy Przekazu Kryona głosi: Rzućcie karmę!
Karma stanowi silnik wytwarzania pewnego rodzaju energii, który był zaprojektowany na starsze czasy. W nowych czasach, ten silnik Starej Duszy tylko przeszkadza. Zatem, być może teraz, wśród siedzących, bądź później, wśród słuchaczy i czytelników w innym teraz, którzy dokładnie przyjrzawszy się energii karmy mówią teraz: „Tak wygląda moje życie, to jest moja karma, mam teraz robić to i tamto,” powiem, że to wcale nie tak! Obecnie karma nie odgrywa w waszym życiu żadnej roli! Żadnej! Musicie ją całą rzucić, bowiem jest to stary system zakańczania pewnych spraw, którego już nie potrzebujecie. Teraz o wiele bardziej potrzeba wam czegoś innego. Teraz budzicie się do wyższego powołania, do wyższego celu własnego życia, a karma za ten cel nie odpowiada. Karma była naprawdę wam potrzebna w przeszłości, jej istnienie było konieczne, zatem przesłanka o jej wadze w ludzkim życiu jest poprawna, choć przedawniona.
Kolejną narzutką jest kontrakt. Wszystko to wkłada się do duszy w piękny sposób, zanim się tutaj rodzicie. Nie pomylcie kontraktu z czymś innym, co zachodzi w tak zwanym wietrze narodzin. Według bieżącej definicji, kontrakt to coś, z czym się bardzo utożsamiacie. Mówicie, urodziłem sią tutaj, aby stworzyć centrum uzdrawiania, albo żeby napisać książkę, aby zrobić to, czy tamto. Przychodzę tutaj, aby dzięki swym talentom stworzyć coś tutaj, coś dodać od siebie i aż to czuję w kościach! Wszystkie wasze odczucia pod tym względem są poprawne, jednakże, pragnę teraz dodać coś do tego, co wam się wydaje, że jest związane z kontraktem. Samo słowo kontrakt jest niepiękne. W waszej kulturze kontrakt to zobowiązujące obustronne porozumienie, bądź umowa; jest to coś, co musicie wykonać, bowiem się pod tym podpisaliście. Pozwólcie więc, że się was zapytam: A jak taki kontrakt pasuje do zasady wolnego wyboru? Odpowiedź: Wcale! Kontrakt, który „podpisujecie” zanim się tutaj rodzicie, spisany jest niewidzialnym atramentem! Zawsze i o każdej porze możecie go przeredagować według własnego uznania w świetle nowych odkryć, których dokonujecie w życiu, czy nawet w świetle przejścia na wyższy poziom świadomości. Kontrakty więc, to nic innego jak określenie warunków wyjściowych, pewnych podstaw i to wszystko. Nie jest to wyryte w kamieniu, z czego musicie obowiązkowo się w życiu wywiązać.
Wiele pracowników światła posiada możliwości zajęcia się czymś wyższym, bardziej oświeconym, którzy odmawiają tego, mówiąc - „No dobrze, ale to nie jest mój kontrakt!” - i w dalszym ciągu starają się ten kontrakt wypełnić, choć im się to nigdy nie uda. Kontrakt zatem, to tylko początek, drogowskaz pokazujący w którą stronę się udać, aby nie minąć się z pewnymi dobrymi rzeczami, ani z odpowiednimi osobami, których macie w życiu spotkać, a którzy mają podobne pomysły i kontrakty, co wy sami. Dajcie więc sobie spokój z nieodmiennym charakterem kontraktów i pamiętajcie, że możecie je przeredagować kiedy tylko macie na to ochotę.
Czyż to nie sensowne, że kiedy napotykacie pewne warunki i sytuacje, które są jeszcze wspanialsze, wyższe, od tego, czego doświadczaliście w przeszłym życiu, to jednak postanowicie się po tych schodach wspiąć, aż dojedziecie tam, gdzie nie istnieje żaden kontrakt, bowiem jak dotąd nigdy tak wysoko nie zachodziliście? Właśnie w tym momencie mówicie: „Niech Bóg błogosławi kontrakt, dzięki któremu odkryłem te schody!” Błogosławiąc stary kontrakt unieważniacie go, po czym wspinacie się po odkrytych schodach ku wyższej świadomości, zdążacie do nowego rozdziału w życiu z nowymi znajomościami, nowymi przyjaciółmi, w nowych miastach i krajach, czyli dążycie do wszystkiego, co nie posiada nic wspólnego z rodzajem energii, z którą się urodziliście.
Mam nadzieję, że to rozumiecie, bowiem właśnie na tym polega różnica między tym, co na temat kontraktu wam się wydawało oraz tym, czym jest on naprawdę. Stare Dusze, posiadacie wolny wybór, macie wolny wybór przejścia na wyższe poziomy świadomości. Macie wolny wybór zmiany poglądów na to, czego ta planeta potrzebuje, co możecie dla niej zrobić, jak się weń wpasować bez zniewolenia niczym, z czym utożsamialiście się w starszej energii. Pamiętajcie, że sami możecie swą tożsamość całkowicie przeredagowywać, kiedy tylko macie na to ochotę. Kiedy tylko chcecie.
Nie tak dawno temu pokazaliśmy wam na dramatycznym przykładzie jak was się od urodzenia określa. [Patrz: przekaz z Boulder pt. „Dwoistość, cz III”] powtórzmy raz jeszcze: jeśli przykleić do siebie żółte, samoprzylepne karteczki ze wszystkim, co was określa, to zobaczycie, że na określenie tożsamości wpływają takie zagadnienia jak płeć, przynależność kulturowa, nawet rodzaj przekonań i wyznawanej wiary! Od urodzenia określa was to, czego nauczyli was wasi rodzice, nauczyciele, przyklejacie sobie karteczka za karteczką i następnie we wszystko to święcie wierzycie i się z tym utożsamiacie. Chodzicie pokryci tymi karteczkami i wszyscy je czytają. A jaką rolę sami odegraliście w przybraniu tej tożsamości? Odpowiedź: Żadnej! Podczas tamtego spotkania zasugerowaliśmy wam, że być może przyszedł czas, aby zrobić to, co po kąpieli robią psy? Otrząsnąć się tak silnie, że wszytkie te karteczki od was odpadną! Dopiero wtedy weźcie niezapisaną karteczkę i po raz pierwszy, uważnie, określcie się sami. Napiszcie najpierw: „Dziecko boże,” [słychać klaps] i od razu do siebie przyklejajcie. I dalej już zapisujcie je po swojemu!
Na samoprzylepnych karteczkach nie ma kontraktów! Karteczki z kontraktami odpadły wraz ze wszystkimi starymi. Dzieje się tak, bo obecnie, bardziej niż kiedykolwiek indziej, każdy z was posiada wolny wybór spojrzenia na życie z wyższej perspektywy. Karma i kontrakty są więc takimi narzutkami, które są wam dawane za każdym razem, kiedy się rodzicie na Ziemi. Może się wam wydawać, że wszystko to dzieje się automatycznie, że nawet w niebie istnieje pewien system, według którego rodzicie się tutaj jak wykrojone foremkami ciasteczka na fabrycznej taśmie. Wam się wydaje, że to co za zasłoną, jest odwzorowane na tym co tutaj. Ale to nie tak. Wam się te rzeczy dodaje ostrożnie, z miłością i w pięknie. Nie da się opisać, kiedy to wszystko jest wam dawane, bo to się dzieje poza ramami czasu. Zatem, można powiedzieć, że dzieje się to w pewnej przestrzeni pozbawionej fizycznego wymiaru czasu, gdzie nie ma żadnego zegara. Jest to proces misterny i piękny.
Jako ludziom na Ziemi nasuwa wam się teraz kolejne pytanie: „Wobec tego, czy w ogóle posiadamy jakiś wolny wybór?” [Kryon się śmieje] Odpowiedź na to pytanie jest bardzo głęboka: Nie ma żadnego, działającego w oderwaniu od was, projektanta! Wy sami nim jesteście! Wy sami zbieracie wszystkie fragmenty i układacie je z powrotem tam, gdzie ich właściwe miejsce. Zatem, składacie siebie samych! Ostrożnie układacie duszę, pamięć zawartą w DNA, zapis Akaszy, narzutki i wszystko to z uwagą robicie sami. Robicie to samodzielnie, bowiem, kiedy was tutaj nie ma, posiadacie umysł Boga, stanowicie część całości, i dopiero wtedy decydujecie się na ponowne narodziny. I tutaj sprawy się komplikują i stając się wspaniałe.
Jak wcześniej mówiliśmy, istnieje coś takiego jak wiatr narodzin. [„The three winds”, (“Trzy wiatry”) przekaz Kryona z 23/24 lutego, 2013 z Saskatoon, Saskatchewan, Kanada, oraz ostatnio w serii pt. Dwoistość] Ciężko nam go zdefiniować. Staraliśmy się to zrobić dwa razy wcześniej, ale brakuje nam słów. Wyobraźcie sobie, jak stoicie po drugiej stronie zasłony i wydaje się, jakby wiał jakiś wiatr. W próżni między zasłoną i Ziemią, ten wiatr wieje wam w twarz. Wyczuwacie w nim wszystkie rodzaje energii, których niedługo będziecie doświadczać jako człowiek. Tutaj właśnie rozpoczyna się coś bardzo złożonego. Jak była mowa wcześniej, żyjecie na Ziemi celowo i dlatego posiadacie pewne cechy, należycie do określonych grup, wcielacie się wraz z pewnymi ludźmi. Z ziemskiej perspektywy, czyli teraz, wydaje się wam, że nigdy, przenigdy byście sobie tych grup, czy ludzi, samodzielnie nie wybrali! Och, a to nie tak! Wy ich sami wybieraliście! To skomplikowane, wybieracie dla wyższego dobra świadomości, wybieracie dla własnego wyższego dobra.
W grupie, w której się wraz z innymi inkarnujecie, występujecie czasem w roli nauczycieli, czasem w roli uczniów. Czasem wcielacie się w danej grupie dla nauczenia innych bardzo głębokiej lekcji. Pragnę, abyście się na chwilę zastanowili, jakiego rodzaju lekcji można nauczyć drugiego? Pamiętajcie, nigdy nie jesteście osamotnieni, nigdy nie rodzicie się w oderwaniu od innych. Przyjrzyjcie się statystykom, ile ludzi rodzi się na Ziemi każdego dnia? Wyobraźcie sobie, że wszyscy ci ludzie, zanim się urodzą, zbierają się razem w wietrze narodzin. Załóżmy, że taka grupa wypełnia cały stadion. Jednakże, wy się wszyscy dobrze znacie.
Wspaniałość spotkania polega na tym, że każdy w grupie wie, gdzie się urodzi i co będzie w życiu robił. Jeśli takie spotkanie miałoby się odbyć na Ziemi, to wszyscy by ronili łzy radości i uznania w związku z tym, co za chwilę będziecie robili. Będziecie obserwować, jak dusza za duszą wychylają się do wiatru narodzin, jak po drugiej stronie rodzicie się w ciele fizycznym. Żegnacie się z nimi kiedy rodzą się, każdy o swojej porze, czasem parami, dobrze znacie historię każdego z tych ludzi, znacie całą ich historię, bowiem po drugiej stronie zasłony wszystko jest wiadome.
Grupa dusz składa się z podobnych wam, wiele z nich dobrze znacie; niektóre z dusz od razu rozpoznajecie, bowiem będą w tej samej grupie i w życiu poznacie się osobiście, a z niektórymi nigdy się nie poznacie, ponieważ urodzą się w innych grupach. Na stadionie spotykają się ci, którzy będą mieli prawdziwie głębokie przeżycia. Oto widać duszę – i niech będzie ona błogosławiona - która podjęła decyzję przyjścia na Ziemię i życia tylko trzy miesiące, po czym znów wróci za zasłonę... Rozumiecie? Dusza sama to sobie wybrała! Wybrała się urodzić i bardzo szybko umrzeć, aby tym samym przekazać coś rodzicom. Od rodziców zależy, czy zrozumieją, w oparciu o więzy miłości, czy nie. Przecież wydawać by się mogło, że dusza ta rodzi się po to, aby wykonać coś doprawdy pełnego smutku. A przecież taka lekcja na zawsze wywiera ogromny wpływ na życie rodziców! Dusza noworodka więc wybrała sobie to, co miała w życiu zrobić.
Inna dusza wciela się po to, aby żyć jako nastolatek/nastolatka. Inna jeszcze planuje dożyć 24 lat, kiedy w rodzinie zaistnieje potencjał, który sami nazwaliście mianem wstydu samobójstwa! Kochani, takie dusze rodzą się znając ten potencjał! Nie ma w nim nic, czego należy się wstydzić! Potencjał taki jest specjalnie projektowany, aby dać rodzicom kopniaka w cztery litery, żeby pod jego wpływem podjęli decyzje, których inaczej nigdy by nie podjęli! Być może, dzieje się tak, aby znaleźli się w pewnym miejscu, gdzie zaczną szukać Boga, gdzie nareszcie Go znajdą! Czy kiedykolwiek patrzyliście na coś takiego z tej perspektywy? Samobójstwo więc to ofiara, żaden wstyd, przeciwnie, jest to coś pięknego! Pomyślcie o tym w ten sposób: dana osoba sama wybiera takie doświadczenie z myślą o tym, że coś takiego na zawsze odmieni życie rodzica/rodziców. „Przez moment na pewno rodzice będą na to patrzeć jak na coś wstydliwego, ale być może przyjdzie taki czas, kiedy spojrzą na to z innej strony i podziękują mi, bowiem teraz obudzą się jako Stare Dusze i pomogą planecie! Gdyby nie ja, nigdy by tego nie zauważyli. Stąd wybieram taki cel swego życia.”
Coś takiego to nic innego jak pewien rodzaj kontraktu, nieprawdaż? Jest to rodzaj kontraktu który może, ale nie musi się urzeczywistnić, w zależności od tego, co się będzie działo na Ziemi po waszych narodzinach, co wyczujecie z wiatru narodzin. Ten rodzaj kontraktu zwykle decydujecie się wziąć na siebie, kiedy dokonujecie wyboru rodziców. W dobie obecnej, wielu z was wybiera to samo rodzicielskie DNA, rodzicie się jako następne pokolenie tej samej biologicznej rodziny. Oto dlaczego mamy i tatowie często milczą na temat tego, co w skrytości podejrzewają, mianowicie, że wasze dzieci to wasi rodzicie i dziadkowie! To się odbija w ich oczach. Czasami, w dzieciństwie, pociechy spoglądają na was w pewien dobrze znany wam sposób i mówią coś, po czym od razu się domyślacie, że to prawda! Ha ha ha! Dzieje się tak, bowiem mówią wtedy wam rzeczy,o których nie powinni wiedzieć. Tak głęboka różnica cechuje czasy obecne od wcześniejszych, których napęd stanowiła działająca na zasadzie przyciągania i odpychania karma. Obecnie na Ziemi wcale nie chodzi o zakończenie pewnych niedokończonych spraw. [Innymi słowy, teraz nawet samobójstwo to świadomy wybór – przyp. tłum.] Dusze wybierają sobie grupy, w których będą się wcielać.
Dalej przyglądając się zebranej na stadionie grupie widzicie tych, którzy w tym życiu wybiorą sobie inną płeć. Już teraz dobrze wiedzą, co ich czeka, z czym to się wiąże. Przez chwilę takie życie będzie trudne, ale tylko przez chwilę. Dusze te dobrze wiedzą, jak sobie radzić, bo już wcześniej przez coś takiego przechodziły! Wszyscy z was tego doświadczaliście! W wietrze narodzin dusze często się wzajemnie poklepują po plecach. O czym mowa, to najlepszy sposób, w jaki potrafię wam wytłumaczyć, co odczuwa dusza, która - zanim się urodzi - dobrze wie, co ją za życia czeka. Dusza taka dobrze wie, że za chwilę cała ta wiedza, cała wspaniałość pójdzie w niepamięć. W wietrze narodzin wszystko się wam odbiera do samych podstaw. Kochani, w życiu, w ciele fizycznym, nie ma nic złego, jednak sami się przyjrzyjcie, jak ciemną posiadacie teraz świadomość w porównaniu z tą, z której się wywodzicie jako Dusze na sesji planowania!
Obecnie na Ziemi zachodzą różnorodne zmiany, dzięki którym sama energia wiatru narodzin, ulegnie zmianie. Zaraz wam to opiszę i tym opisem zakończymy dzisiejszy przekaz. Ciąg dalszy zostawimy na jutro. [„Podróż duszy ludzkiej, cz. 2.5”] Jutro opowiem wam o tym, co czuje człowiek, kiedy się z tego wszystkiego budzi. Opiszę pewne atrybuty, które przyciągają i pchają was w pewnych kierunkach.
Teraz opowiemy o tym, co się dzieje, kiedy rodzicie się tutaj w pełni wyposażeni, kiedy rodzicie się z całą masą rzeczy w duszy. Co prawda one nic nie ważą w kilogramach, ale odczuwacie to wszystko jako całe biblioteki, pełne różnych rzeczy. A tu w momencie narodzin, mówimy wam, że jesteście ograniczeni do trzeciej strony pierwszego tomu! Wasza cała tożsamość jako człowieka na Ziemi to tylko to, co tam zapisane.
Nagle, w nowej energii, zaczyna być widać całą bibliotekę! Dusze, które w wietrze narodzin przychodzą tutaj raz po raz, słuchają przekazu z uśmiechem na ustach, bo wiedzą coś, o czym pragnę wam teraz powiedzieć. Obecnie, kiedy Stare Dusze się rodzą na Ziemi i zaczynają dorastać, to prawie natychmiast przypominają sobie rzeczy, których w poprzednich wcieleniach nigdy nie pamiętali! Właśnie na tym polega zaczynająca się obecnie ewolucja świadomości. Niektóre z nowo-narodzonych dzieci będą szybciej chodziły, niektóre same nauczą się czytać, zaczną sobie przypominać, czym się zajmowały w przeszłym życiu i szybko przejdą do sedna bieżącego. W większości przypadków chodzi o pewien rodzaj mądrości, dzięki któremu, na pewnym poziomie, one już wiedzą, kim są naprawdę. Na pewnym poziomie, wiedzą, że są Starymi Duszami. Na pewnym poziomie, natychmiast, od pieluch, zaczynają się interesować ezoteryką, wcale nie będą z tym czekać, aż dożyją czterdziestki.
Już spotkaliście podobnych ludzi, bo teraz na Ziemi żyje wielu, którzy są zainteresowani kwestią szerszej tożsamości i choć żyją jak większość młodzieży, słuchając młodzieżowej muzyki, pielęgnując własne towarzystwo, sposób ubierania się oraz wygląd, to zapewniam was, że ich bardzo interesują zagadnienia ezoteryczne. Ci młodzi ludzie podejmują bardzo ciekawe decyzje: nie chodzą do kościoła, nie chcą mieć od razu dzieci, oni patrzą na życie z zupełnie innej perspektywy, co wy. Być może, nawet obecna młodzież patrzy na życie z perspektywy, która nie śniła się waszym własnym dzieciom. Wszyscy ci ludzie to przykłady Nowego Człowieka. Widać, że postępują zupełnie inaczej, zawierają znajomości i prowadzą życie towarzyskie w oparciu o zupełnie inne zasady. Oni nawet inaczej przychodzą na podobne naszemu spotkania! To wszystko dzieje się już teraz, w tej chwili.
To samo stanie się i z wami, kiedy ponownie się tutaj urodzicie. Stare Dusze zaczynać będą swe kolejne życie tam, gdzie je zostawiły poprzednio! Niczego nie będziecie się musieli uczyć do nowa! Znaczy to, że nie popełnicie żadnych błędów, które popełniliście w życiu obecnym. Kiedy więc znów się tutaj urodzicie, będziecie odświeżeni i młodzi, gotowi do dzieła i w posiadaniu mądrości. Kochani, wasze przyszłe życie będzie zupełnie inne! Powyższa informacja powinna sprawić radość wszystkim tym, którzy wciąż powtarzają, że więcej tutaj nie wrócą! [śmiech na sali] Tak, wy tu wrócicie. Och, tak, wrócicie!
Wrócicie odświeżeni i pełni mądrości. Powiem wam, Stare Dusze, jak się teraz czujecie: czujecie się zmęczeni. Jesteście zmęczeni walką ze starą energią. Zmęczyła was nieustanna walka, która przywiodła was do miejsca zwanego rokiem 2012. Teraz stoczyliście jeszcze jeden bój, aby znaleźć się w miejscu zwanym Przemianą. Jesteście zmęczeni. Dożyjcie swych lat w spokoju, ale kiedy tutaj wrócicie, pragnę żebyście w wietrze narodzin usłyszeli mój głos, bowiem wy go zawsze słyszycie, gdy wam będę mówił, że urodzicie się z uśmiechem na twarzy, bowiem już teraz czekacie w kolejce i niecierpliwie się dopytujecie: Kiedy moja kolej? Kiedy moja kolej? Kiedy moja kolej? Będzinie chcieli tutaj wrócić, bo wiecie, że to będzie świetna zabawa! To, co wiecie jest zdumiewające! Jak dotąd nigdy nie rodziliście się z tak wysoką świadomością, czy stopniem pamięci własnej tożsamości.
W przyszłym życiu od razu skupicie się na tym, co miłosierne i sensowne. Staniecie się uosobieniem definicji nowej natury ludzkiej. Oto, kim jesteście. Oto, jak wygląda wiatr narodzin, tutaj kryje się coś więcej, wszystko czego się domyślacie, że tam jest, nad czym zawsze rozmyślaliście. W wietrze narodzin podejmuje się decyzje dotyczące teraz, czasów obecnych, rodzin, grup i płci. Tego nie rozważa się kiedy indziej, ale właśnie tuż przed kolejnymi narodzinami. Nikt z was w tej chwili nie może oznajmić: „Wracam jako...” Jedynym wyjątkiem jest ktoś, o kim wiadomo, że odmieni całą planetę i dobrze sobie z tego zdajecie sprawę. Istnieje garstka was, którzy już teraz wiedzą, co będą robili w kolejnym wcieleniu, którzy wiedzą dokąd zmierzają następnie, bowiem jest to przedłużeniem tego, czym się zajmują teraz. Już w tym życiu trenujecie, przygotowujecie się na to, co nadchodzi w następnym. Nie dotyczy to wszystkich, ale kilkorga z was.
Wszystko to, o czym mowa, zachodzi w rzeczywistości, której teraz nie potraficie sobie nawet wyobrazić, wszystko to jest więc złożone, czyż nie? Tego nie da się objąć umysłem. Przekazaliśmy wam ten obraz, używając pewnych metafor, dzięki którym przynajmniej możecie się nieco dokładniej domyślić tego, jak to wygląda po drugiej stronie zasłony. Pragnę jednak, abyście wszyscy zrozumieli, że tutaj nie chodzi o jakiś mechanizm, czy system, to wszystko jest po prostu wspaniałe, i wprost ocieka miłością bożą! Będąc za zasłoną, kiedy wychylacie się na wiatr narodzin, każdy z was dobrze wie, że za chwilę utracicie poczucie własnej wspaniałości, zapomnicie o niej i będzicie musieli przyjść na Ziemię, żeby ponownie ją odkryć! Ale o tym w części trzeciej! [Kryon się śmieje]
Opowiadam wam, niezależnie od tego, czy dajecie mi wiary, czy nie, tylko dlatego, że pragnę pokazać, jak jesteście wspaniali. Pragnę, aby każdy z was wiedział, co się wam daje na podróż, kiedy wracacie na Ziemię. Pragnę abyście spojrzeli na te sprawy nawet teraz, kiedy już tutaj żyjecie i być może zastanawiacie się: Jak to jest? Dlaczego akurat ja? Dlaczego właśnie teraz? Zaczynacie sobie teraz uzmysławiać, że istnieje pewien cel waszej egzystencji i wszystkiego, co się wam przytrafia. Dzięki wrodzonej mądrości, stara Dusza będzie się rozglądać i uzmysłowi sobie, że z szerszej perspektywy, to wszystko ma sens, że z perspektywy globalnej, wszystko,co się dzieje to przygotowanie na wasze ponowne przyjście! Niektóre toczące się obecnie sprawy wydają się być niezwykle dysfunkcyjne, ale one dzieją się specjalnie. Czasami trzeba doświadczyć dysfunkcji, żeby się dowiedzieć jak powinno wyglądać poprawne funkcjonowanie. Zwłaszcza jeśli to funkcjonowanie ma się odbywać według nowego paradygmatu.
Paradygmatów nie da się przełamać z łatwością! Dobrze wiecie, że one wcale nie wynikają jeden z drugiego, ani płynnie nie przechodzą jeden w drugi. Zwłaszcza, co się tyczy zachowania. Zatem, czy chodzi o życie polityczne, czy kulturę korporacji, czy jak wychowywać dzieci, czy jak je nauczać w szkołach, wszystko to będzie się odbywać według nadchodzących nowych paradygmatów. Wszystko! Niektóre z nich będą się musiały całkowicie załamać, żeby zacząć od początku. Niektóre jednak, wcale nie będą musiały się załamywać. Już wcześniej była o tym mowa, przy okazji wzmianki o integracji starego z nowym [Patrz, przekaz pt. „MS. Ludzkość to-nie.”]
Zatem, powolna przemiana jest możliwa. Tak, ale nie pod każdym względem. Oto, co się teraz dzieje. O czym mowa, powinny wam wytłumaczyć, pewne toczące się sprawy, które was martwią. Patrząc na takie sprawy, mówicie: „ Nie wierzę, żeby to prowadziło do czegoś dobrego!” - Och tak, może! Jeśli spojrzycie na to z perspektywy Starej Duszy, która żyła tutaj wiele, wiele razy, która będzie tutaj żyła jeszcze wiele, wiele razy, to wszystko idzie dokładnie tak, jak zaplanowane!
Nowe paradygmaty wynikające z obecnej dysfunkcji będą Nowej Ziemi potrzebne. Stare Dusze, właśnie dlatego teraz żyjecie na Ziemi. Właśnie dlatego mnie teraz słuchacie/czytacie. Tak wygląda Nowy Człowiek. Powtarzam, mówię wam o tych rzeczach, abyście byli świadomi troski, z jaką do was się podchodzi. Mam nadzieję, że poprzez wysłuchanie tego, choć trochę podniesie się w was poczucie wartości własnej. Wiedza o tkwiącej w każdym z was części Boga pomoże zrozumieć, iż jesteście częścią całości. Wiecie, co widzi Bóg, kiedy na was patrzy? Bóg widzi Boga! Jesteście więcej, niż Dziećmi Boga, każdy z was stanowi część Boga. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Arleana Willow
PODRÓŻ DUSZY LUDZKIEJ, CZ. 2
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto część druga serii pod tytułem „Podróż duszy ludzkiej.”W części pierwszej mowa była o przygotowywaniu duszy do życia na Ziemi. Ponadto, opisaliśmy w niej piękno tego, czym jest dusza, która stworzona została „Na wzór i podobieństwo Boga.” Dusza więc stanowi część Boga, jest z nim związana na stałe. Oto kim jesteście na poziomie duchowym. Kiedy schodzicie na Ziemię, aby pracować tutaj w rzeczywistości, którą nazwaliście czterema wymiarami, wszystko to dokładnie się przed wami ukrywa. W części pierwszej mowa była także o tym, co się w tę piękną duszę wkłada, zwłaszcza Starym Duszom, które tych rzeczy w życiu potrzebują, takich jak: pamięć Akaszy, pamięć przeszłych talentów i zdolności, które po prostu wchodzą w skład waszego DNA.
Czego nie wspomnieliśmy w części pierwszej, że wszystko to jest zapisane w pewnej części waszego fizycznego DNA. Jeśli musicie dokładnie wiedzieć, gdzie to wszystko jest zapisane, to jest to zapisane właśnie w ciele, wszystko, co w pierwszej części zostało opisane musi być przechowywane w fizycznym nośniku informacji [stąd wrodzona mądrość ciała]. Nawet, jeśli są to rzeczy ezoteryczne. Zatem to wszystko nie może jedynie istnieć w jakiejś przestrzeni, czy w dającym się określić wymiarze świadomości, to musi być w fizycznym DNA . [Keter ec chajim] DNA jest bardzo pojemne i zawiera w sobie o wiele więcej, niż tylko ludzki genotyp. Tutaj tkwi zapis Akaszy i więcej. Kod genetyczny posiada jeszcze pewne narzutki, które nie mają nic wspólnego z pojemnością przechowu danych, minionych inkarnacji, czy pamięci. Zanim jednak przejdziemy do dyskusji tych narzutek, pragnę wam powiedzieć, że wszystko, co się wam przytrafiło we wszystkich wcieleniach wciąż tkwi w DNA. Nawet pewne niesamowicie nudne rzeczy!
Kochani, wiele z was wychwytuje te rzeczy zwłaszcza w powtarzających się snach, podczas których żyjecie w jakimś dziwnym miejscu, w którym nigdy nie byliście i zajmujecie się czymś, czego nigdy nie robiliście. I to samo śni wam się raz, po raz. Takie powtarzające się sny to klasyczny przykład powtarzającej się pamięci jakichś detali, które w którymś przeszłym życiu sprawiły drobną różnicę.
Ci z was, którzy umieją czytać zapis Akaszy wiedzą, że nie jest to coś usystematyzowanego chronologicznie, według kolejności wcieleń. Innymi słowy, ciężko powiedzieć, co się w którym życiu wydarzyło. Pewne wydarzenia można umiejscowić jedynie w okresie historycznym na podstawie ubrania, które wam się wydaje, że wtedy nosiliście. Zatem pamięć przeszłych inkarnacji nie jest usystematyzowana chronologicznie jak w bibliotece. Wcieleń się nie opatruje liczebnikiem porządkowym. Wy pamiętacie energię, zatem to, co teraz sobie z przeszłości przypominacie, są to energie, które obecnie posiadają dla was szczególnie głębokie znaczenie.
W obecnie panującej nowej energii, to co najlepiej sobie zaczynacie przypominać jako Stare Dusze to energie szamańskie! Zaczynacie sobie przypominać mądrość. Całą przyczyną wskrzeszenia pod przewodnictwem Mele’ha Kręgu Sióstr Lemuryjskich jest właśnie obudzenie pamięci o szamaństwie i związanej z nim mądrości. Od roku 2012 wiele kobiet zaczyna sobie przypominać, że szamanki to właśnie kobiety. Z tej przyczyny odrodził się zamysł stworzenia Kręgu. Kobiety są do szamaństwa świetnie wyposażone, posiadają słynną intuicję, posiadają konieczne do wychowywania dzieci empatię i miłosierdzie. Jako dawczynie życia, posiadają w sobie wszystko, czego jako matkom potrzeba, aby służyć wskazówkami w życiu dziecka. Kobiety obecnie zaczynają wszystko to sobie przypominać. Jest to coś zupełnie innego, od wszystkiego w historii. Zatem, przyczyną ponownego zaistnienia Kręgu jest przebudzenie waszej Akaszy. Ale w dzisiejszym przekazie nie mam zamiaru wam o tym więcej opowiadać.
Zamiast tego, pragnę się skupić na narzutkach. Wasza dusza jeszcze się nie urodziła, a my ją już zaczynamy projektować! Oczywiście, to wy sami jesteście jej głównym projektantem. Dusza zawiera w sobie wszystko, co może jej być potrzebne w życiu, od zapisu przeszłych wcieleń, do tego, jak to jest być człowiekiem. Jedną z narzutek, o których dzisiaj będzie mowa, a którą zresztą sami tak nazwaliście, jest karma. Według definicji, karma to jakieś niedokończone sprawy. Karma więc to coś, co należy w bieżącym życiu zakończyć, rozwiązać, albo, według niektórych kultur, jest to coś, co się wam obecnie wyrządza, czy przytrafia. [Kryon się śmieje] A z tym też trzeba teraz skończyć; więc tak, czy inaczej, rodzicie się na Ziemi z narzutką karmy i niektórzy ją czują. Czujecie, że musicie coś zrobić, musicie coś zakończyć. Narzutka karmy, często leży na was, nie posiadając żadnego związku z pamięcią Akaszy. Tak się sprawy mają z karmą.
Kochani, w roku 1998, czyli jak tylko się tutaj pojawiłem, pierwsze co przekazałem mojemu partnerowi, to powiedziałem, że musi z siebie zrzucić karmę. Mówiłem mu wtedy, że nadchodząca energia nie ma do karmy żadnego odniesienia, więc w celu ruszenia do przodu, trzeba ją z siebie zrzucić. Lee zupełnie tego nie zrozumiał, ponieważ nigdy przedtem nie musiał się nad karmą zastanawiać, co zresztą ułatwiło mu jej porzucenie. Lee nie wiedział, co to karma. Ludziom, których od młodości uczy się, że życie polega na odpracowywaniu karmy, ciężej przychodzi ją rzucić. Pierwsza opublikowana przez Lee książka, czyli Tom Pierwszy Przekazu Kryona głosi: Rzućcie karmę!
Karma stanowi silnik wytwarzania pewnego rodzaju energii, który był zaprojektowany na starsze czasy. W nowych czasach, ten silnik Starej Duszy tylko przeszkadza. Zatem, być może teraz, wśród siedzących, bądź później, wśród słuchaczy i czytelników w innym teraz, którzy dokładnie przyjrzawszy się energii karmy mówią teraz: „Tak wygląda moje życie, to jest moja karma, mam teraz robić to i tamto,” powiem, że to wcale nie tak! Obecnie karma nie odgrywa w waszym życiu żadnej roli! Żadnej! Musicie ją całą rzucić, bowiem jest to stary system zakańczania pewnych spraw, którego już nie potrzebujecie. Teraz o wiele bardziej potrzeba wam czegoś innego. Teraz budzicie się do wyższego powołania, do wyższego celu własnego życia, a karma za ten cel nie odpowiada. Karma była naprawdę wam potrzebna w przeszłości, jej istnienie było konieczne, zatem przesłanka o jej wadze w ludzkim życiu jest poprawna, choć przedawniona.
Kolejną narzutką jest kontrakt. Wszystko to wkłada się do duszy w piękny sposób, zanim się tutaj rodzicie. Nie pomylcie kontraktu z czymś innym, co zachodzi w tak zwanym wietrze narodzin. Według bieżącej definicji, kontrakt to coś, z czym się bardzo utożsamiacie. Mówicie, urodziłem sią tutaj, aby stworzyć centrum uzdrawiania, albo żeby napisać książkę, aby zrobić to, czy tamto. Przychodzę tutaj, aby dzięki swym talentom stworzyć coś tutaj, coś dodać od siebie i aż to czuję w kościach! Wszystkie wasze odczucia pod tym względem są poprawne, jednakże, pragnę teraz dodać coś do tego, co wam się wydaje, że jest związane z kontraktem. Samo słowo kontrakt jest niepiękne. W waszej kulturze kontrakt to zobowiązujące obustronne porozumienie, bądź umowa; jest to coś, co musicie wykonać, bowiem się pod tym podpisaliście. Pozwólcie więc, że się was zapytam: A jak taki kontrakt pasuje do zasady wolnego wyboru? Odpowiedź: Wcale! Kontrakt, który „podpisujecie” zanim się tutaj rodzicie, spisany jest niewidzialnym atramentem! Zawsze i o każdej porze możecie go przeredagować według własnego uznania w świetle nowych odkryć, których dokonujecie w życiu, czy nawet w świetle przejścia na wyższy poziom świadomości. Kontrakty więc, to nic innego jak określenie warunków wyjściowych, pewnych podstaw i to wszystko. Nie jest to wyryte w kamieniu, z czego musicie obowiązkowo się w życiu wywiązać.
Wiele pracowników światła posiada możliwości zajęcia się czymś wyższym, bardziej oświeconym, którzy odmawiają tego, mówiąc - „No dobrze, ale to nie jest mój kontrakt!” - i w dalszym ciągu starają się ten kontrakt wypełnić, choć im się to nigdy nie uda. Kontrakt zatem, to tylko początek, drogowskaz pokazujący w którą stronę się udać, aby nie minąć się z pewnymi dobrymi rzeczami, ani z odpowiednimi osobami, których macie w życiu spotkać, a którzy mają podobne pomysły i kontrakty, co wy sami. Dajcie więc sobie spokój z nieodmiennym charakterem kontraktów i pamiętajcie, że możecie je przeredagować kiedy tylko macie na to ochotę.
Czyż to nie sensowne, że kiedy napotykacie pewne warunki i sytuacje, które są jeszcze wspanialsze, wyższe, od tego, czego doświadczaliście w przeszłym życiu, to jednak postanowicie się po tych schodach wspiąć, aż dojedziecie tam, gdzie nie istnieje żaden kontrakt, bowiem jak dotąd nigdy tak wysoko nie zachodziliście? Właśnie w tym momencie mówicie: „Niech Bóg błogosławi kontrakt, dzięki któremu odkryłem te schody!” Błogosławiąc stary kontrakt unieważniacie go, po czym wspinacie się po odkrytych schodach ku wyższej świadomości, zdążacie do nowego rozdziału w życiu z nowymi znajomościami, nowymi przyjaciółmi, w nowych miastach i krajach, czyli dążycie do wszystkiego, co nie posiada nic wspólnego z rodzajem energii, z którą się urodziliście.
Mam nadzieję, że to rozumiecie, bowiem właśnie na tym polega różnica między tym, co na temat kontraktu wam się wydawało oraz tym, czym jest on naprawdę. Stare Dusze, posiadacie wolny wybór, macie wolny wybór przejścia na wyższe poziomy świadomości. Macie wolny wybór zmiany poglądów na to, czego ta planeta potrzebuje, co możecie dla niej zrobić, jak się weń wpasować bez zniewolenia niczym, z czym utożsamialiście się w starszej energii. Pamiętajcie, że sami możecie swą tożsamość całkowicie przeredagowywać, kiedy tylko macie na to ochotę. Kiedy tylko chcecie.
Nie tak dawno temu pokazaliśmy wam na dramatycznym przykładzie jak was się od urodzenia określa. [Patrz: przekaz z Boulder pt. „Dwoistość, cz III”] powtórzmy raz jeszcze: jeśli przykleić do siebie żółte, samoprzylepne karteczki ze wszystkim, co was określa, to zobaczycie, że na określenie tożsamości wpływają takie zagadnienia jak płeć, przynależność kulturowa, nawet rodzaj przekonań i wyznawanej wiary! Od urodzenia określa was to, czego nauczyli was wasi rodzice, nauczyciele, przyklejacie sobie karteczka za karteczką i następnie we wszystko to święcie wierzycie i się z tym utożsamiacie. Chodzicie pokryci tymi karteczkami i wszyscy je czytają. A jaką rolę sami odegraliście w przybraniu tej tożsamości? Odpowiedź: Żadnej! Podczas tamtego spotkania zasugerowaliśmy wam, że być może przyszedł czas, aby zrobić to, co po kąpieli robią psy? Otrząsnąć się tak silnie, że wszytkie te karteczki od was odpadną! Dopiero wtedy weźcie niezapisaną karteczkę i po raz pierwszy, uważnie, określcie się sami. Napiszcie najpierw: „Dziecko boże,” [słychać klaps] i od razu do siebie przyklejajcie. I dalej już zapisujcie je po swojemu!
Na samoprzylepnych karteczkach nie ma kontraktów! Karteczki z kontraktami odpadły wraz ze wszystkimi starymi. Dzieje się tak, bo obecnie, bardziej niż kiedykolwiek indziej, każdy z was posiada wolny wybór spojrzenia na życie z wyższej perspektywy. Karma i kontrakty są więc takimi narzutkami, które są wam dawane za każdym razem, kiedy się rodzicie na Ziemi. Może się wam wydawać, że wszystko to dzieje się automatycznie, że nawet w niebie istnieje pewien system, według którego rodzicie się tutaj jak wykrojone foremkami ciasteczka na fabrycznej taśmie. Wam się wydaje, że to co za zasłoną, jest odwzorowane na tym co tutaj. Ale to nie tak. Wam się te rzeczy dodaje ostrożnie, z miłością i w pięknie. Nie da się opisać, kiedy to wszystko jest wam dawane, bo to się dzieje poza ramami czasu. Zatem, można powiedzieć, że dzieje się to w pewnej przestrzeni pozbawionej fizycznego wymiaru czasu, gdzie nie ma żadnego zegara. Jest to proces misterny i piękny.
Jako ludziom na Ziemi nasuwa wam się teraz kolejne pytanie: „Wobec tego, czy w ogóle posiadamy jakiś wolny wybór?” [Kryon się śmieje] Odpowiedź na to pytanie jest bardzo głęboka: Nie ma żadnego, działającego w oderwaniu od was, projektanta! Wy sami nim jesteście! Wy sami zbieracie wszystkie fragmenty i układacie je z powrotem tam, gdzie ich właściwe miejsce. Zatem, składacie siebie samych! Ostrożnie układacie duszę, pamięć zawartą w DNA, zapis Akaszy, narzutki i wszystko to z uwagą robicie sami. Robicie to samodzielnie, bowiem, kiedy was tutaj nie ma, posiadacie umysł Boga, stanowicie część całości, i dopiero wtedy decydujecie się na ponowne narodziny. I tutaj sprawy się komplikują i stając się wspaniałe.
Jak wcześniej mówiliśmy, istnieje coś takiego jak wiatr narodzin. [„The three winds”, (“Trzy wiatry”) przekaz Kryona z 23/24 lutego, 2013 z Saskatoon, Saskatchewan, Kanada, oraz ostatnio w serii pt. Dwoistość] Ciężko nam go zdefiniować. Staraliśmy się to zrobić dwa razy wcześniej, ale brakuje nam słów. Wyobraźcie sobie, jak stoicie po drugiej stronie zasłony i wydaje się, jakby wiał jakiś wiatr. W próżni między zasłoną i Ziemią, ten wiatr wieje wam w twarz. Wyczuwacie w nim wszystkie rodzaje energii, których niedługo będziecie doświadczać jako człowiek. Tutaj właśnie rozpoczyna się coś bardzo złożonego. Jak była mowa wcześniej, żyjecie na Ziemi celowo i dlatego posiadacie pewne cechy, należycie do określonych grup, wcielacie się wraz z pewnymi ludźmi. Z ziemskiej perspektywy, czyli teraz, wydaje się wam, że nigdy, przenigdy byście sobie tych grup, czy ludzi, samodzielnie nie wybrali! Och, a to nie tak! Wy ich sami wybieraliście! To skomplikowane, wybieracie dla wyższego dobra świadomości, wybieracie dla własnego wyższego dobra.
W grupie, w której się wraz z innymi inkarnujecie, występujecie czasem w roli nauczycieli, czasem w roli uczniów. Czasem wcielacie się w danej grupie dla nauczenia innych bardzo głębokiej lekcji. Pragnę, abyście się na chwilę zastanowili, jakiego rodzaju lekcji można nauczyć drugiego? Pamiętajcie, nigdy nie jesteście osamotnieni, nigdy nie rodzicie się w oderwaniu od innych. Przyjrzyjcie się statystykom, ile ludzi rodzi się na Ziemi każdego dnia? Wyobraźcie sobie, że wszyscy ci ludzie, zanim się urodzą, zbierają się razem w wietrze narodzin. Załóżmy, że taka grupa wypełnia cały stadion. Jednakże, wy się wszyscy dobrze znacie.
Wspaniałość spotkania polega na tym, że każdy w grupie wie, gdzie się urodzi i co będzie w życiu robił. Jeśli takie spotkanie miałoby się odbyć na Ziemi, to wszyscy by ronili łzy radości i uznania w związku z tym, co za chwilę będziecie robili. Będziecie obserwować, jak dusza za duszą wychylają się do wiatru narodzin, jak po drugiej stronie rodzicie się w ciele fizycznym. Żegnacie się z nimi kiedy rodzą się, każdy o swojej porze, czasem parami, dobrze znacie historię każdego z tych ludzi, znacie całą ich historię, bowiem po drugiej stronie zasłony wszystko jest wiadome.
Grupa dusz składa się z podobnych wam, wiele z nich dobrze znacie; niektóre z dusz od razu rozpoznajecie, bowiem będą w tej samej grupie i w życiu poznacie się osobiście, a z niektórymi nigdy się nie poznacie, ponieważ urodzą się w innych grupach. Na stadionie spotykają się ci, którzy będą mieli prawdziwie głębokie przeżycia. Oto widać duszę – i niech będzie ona błogosławiona - która podjęła decyzję przyjścia na Ziemię i życia tylko trzy miesiące, po czym znów wróci za zasłonę... Rozumiecie? Dusza sama to sobie wybrała! Wybrała się urodzić i bardzo szybko umrzeć, aby tym samym przekazać coś rodzicom. Od rodziców zależy, czy zrozumieją, w oparciu o więzy miłości, czy nie. Przecież wydawać by się mogło, że dusza ta rodzi się po to, aby wykonać coś doprawdy pełnego smutku. A przecież taka lekcja na zawsze wywiera ogromny wpływ na życie rodziców! Dusza noworodka więc wybrała sobie to, co miała w życiu zrobić.
Inna dusza wciela się po to, aby żyć jako nastolatek/nastolatka. Inna jeszcze planuje dożyć 24 lat, kiedy w rodzinie zaistnieje potencjał, który sami nazwaliście mianem wstydu samobójstwa! Kochani, takie dusze rodzą się znając ten potencjał! Nie ma w nim nic, czego należy się wstydzić! Potencjał taki jest specjalnie projektowany, aby dać rodzicom kopniaka w cztery litery, żeby pod jego wpływem podjęli decyzje, których inaczej nigdy by nie podjęli! Być może, dzieje się tak, aby znaleźli się w pewnym miejscu, gdzie zaczną szukać Boga, gdzie nareszcie Go znajdą! Czy kiedykolwiek patrzyliście na coś takiego z tej perspektywy? Samobójstwo więc to ofiara, żaden wstyd, przeciwnie, jest to coś pięknego! Pomyślcie o tym w ten sposób: dana osoba sama wybiera takie doświadczenie z myślą o tym, że coś takiego na zawsze odmieni życie rodzica/rodziców. „Przez moment na pewno rodzice będą na to patrzeć jak na coś wstydliwego, ale być może przyjdzie taki czas, kiedy spojrzą na to z innej strony i podziękują mi, bowiem teraz obudzą się jako Stare Dusze i pomogą planecie! Gdyby nie ja, nigdy by tego nie zauważyli. Stąd wybieram taki cel swego życia.”
Coś takiego to nic innego jak pewien rodzaj kontraktu, nieprawdaż? Jest to rodzaj kontraktu który może, ale nie musi się urzeczywistnić, w zależności od tego, co się będzie działo na Ziemi po waszych narodzinach, co wyczujecie z wiatru narodzin. Ten rodzaj kontraktu zwykle decydujecie się wziąć na siebie, kiedy dokonujecie wyboru rodziców. W dobie obecnej, wielu z was wybiera to samo rodzicielskie DNA, rodzicie się jako następne pokolenie tej samej biologicznej rodziny. Oto dlaczego mamy i tatowie często milczą na temat tego, co w skrytości podejrzewają, mianowicie, że wasze dzieci to wasi rodzicie i dziadkowie! To się odbija w ich oczach. Czasami, w dzieciństwie, pociechy spoglądają na was w pewien dobrze znany wam sposób i mówią coś, po czym od razu się domyślacie, że to prawda! Ha ha ha! Dzieje się tak, bowiem mówią wtedy wam rzeczy,o których nie powinni wiedzieć. Tak głęboka różnica cechuje czasy obecne od wcześniejszych, których napęd stanowiła działająca na zasadzie przyciągania i odpychania karma. Obecnie na Ziemi wcale nie chodzi o zakończenie pewnych niedokończonych spraw. [Innymi słowy, teraz nawet samobójstwo to świadomy wybór – przyp. tłum.] Dusze wybierają sobie grupy, w których będą się wcielać.
Dalej przyglądając się zebranej na stadionie grupie widzicie tych, którzy w tym życiu wybiorą sobie inną płeć. Już teraz dobrze wiedzą, co ich czeka, z czym to się wiąże. Przez chwilę takie życie będzie trudne, ale tylko przez chwilę. Dusze te dobrze wiedzą, jak sobie radzić, bo już wcześniej przez coś takiego przechodziły! Wszyscy z was tego doświadczaliście! W wietrze narodzin dusze często się wzajemnie poklepują po plecach. O czym mowa, to najlepszy sposób, w jaki potrafię wam wytłumaczyć, co odczuwa dusza, która - zanim się urodzi - dobrze wie, co ją za życia czeka. Dusza taka dobrze wie, że za chwilę cała ta wiedza, cała wspaniałość pójdzie w niepamięć. W wietrze narodzin wszystko się wam odbiera do samych podstaw. Kochani, w życiu, w ciele fizycznym, nie ma nic złego, jednak sami się przyjrzyjcie, jak ciemną posiadacie teraz świadomość w porównaniu z tą, z której się wywodzicie jako Dusze na sesji planowania!
Obecnie na Ziemi zachodzą różnorodne zmiany, dzięki którym sama energia wiatru narodzin, ulegnie zmianie. Zaraz wam to opiszę i tym opisem zakończymy dzisiejszy przekaz. Ciąg dalszy zostawimy na jutro. [„Podróż duszy ludzkiej, cz. 2.5”] Jutro opowiem wam o tym, co czuje człowiek, kiedy się z tego wszystkiego budzi. Opiszę pewne atrybuty, które przyciągają i pchają was w pewnych kierunkach.
Teraz opowiemy o tym, co się dzieje, kiedy rodzicie się tutaj w pełni wyposażeni, kiedy rodzicie się z całą masą rzeczy w duszy. Co prawda one nic nie ważą w kilogramach, ale odczuwacie to wszystko jako całe biblioteki, pełne różnych rzeczy. A tu w momencie narodzin, mówimy wam, że jesteście ograniczeni do trzeciej strony pierwszego tomu! Wasza cała tożsamość jako człowieka na Ziemi to tylko to, co tam zapisane.
Nagle, w nowej energii, zaczyna być widać całą bibliotekę! Dusze, które w wietrze narodzin przychodzą tutaj raz po raz, słuchają przekazu z uśmiechem na ustach, bo wiedzą coś, o czym pragnę wam teraz powiedzieć. Obecnie, kiedy Stare Dusze się rodzą na Ziemi i zaczynają dorastać, to prawie natychmiast przypominają sobie rzeczy, których w poprzednich wcieleniach nigdy nie pamiętali! Właśnie na tym polega zaczynająca się obecnie ewolucja świadomości. Niektóre z nowo-narodzonych dzieci będą szybciej chodziły, niektóre same nauczą się czytać, zaczną sobie przypominać, czym się zajmowały w przeszłym życiu i szybko przejdą do sedna bieżącego. W większości przypadków chodzi o pewien rodzaj mądrości, dzięki któremu, na pewnym poziomie, one już wiedzą, kim są naprawdę. Na pewnym poziomie, wiedzą, że są Starymi Duszami. Na pewnym poziomie, natychmiast, od pieluch, zaczynają się interesować ezoteryką, wcale nie będą z tym czekać, aż dożyją czterdziestki.
Już spotkaliście podobnych ludzi, bo teraz na Ziemi żyje wielu, którzy są zainteresowani kwestią szerszej tożsamości i choć żyją jak większość młodzieży, słuchając młodzieżowej muzyki, pielęgnując własne towarzystwo, sposób ubierania się oraz wygląd, to zapewniam was, że ich bardzo interesują zagadnienia ezoteryczne. Ci młodzi ludzie podejmują bardzo ciekawe decyzje: nie chodzą do kościoła, nie chcą mieć od razu dzieci, oni patrzą na życie z zupełnie innej perspektywy, co wy. Być może, nawet obecna młodzież patrzy na życie z perspektywy, która nie śniła się waszym własnym dzieciom. Wszyscy ci ludzie to przykłady Nowego Człowieka. Widać, że postępują zupełnie inaczej, zawierają znajomości i prowadzą życie towarzyskie w oparciu o zupełnie inne zasady. Oni nawet inaczej przychodzą na podobne naszemu spotkania! To wszystko dzieje się już teraz, w tej chwili.
To samo stanie się i z wami, kiedy ponownie się tutaj urodzicie. Stare Dusze zaczynać będą swe kolejne życie tam, gdzie je zostawiły poprzednio! Niczego nie będziecie się musieli uczyć do nowa! Znaczy to, że nie popełnicie żadnych błędów, które popełniliście w życiu obecnym. Kiedy więc znów się tutaj urodzicie, będziecie odświeżeni i młodzi, gotowi do dzieła i w posiadaniu mądrości. Kochani, wasze przyszłe życie będzie zupełnie inne! Powyższa informacja powinna sprawić radość wszystkim tym, którzy wciąż powtarzają, że więcej tutaj nie wrócą! [śmiech na sali] Tak, wy tu wrócicie. Och, tak, wrócicie!
Wrócicie odświeżeni i pełni mądrości. Powiem wam, Stare Dusze, jak się teraz czujecie: czujecie się zmęczeni. Jesteście zmęczeni walką ze starą energią. Zmęczyła was nieustanna walka, która przywiodła was do miejsca zwanego rokiem 2012. Teraz stoczyliście jeszcze jeden bój, aby znaleźć się w miejscu zwanym Przemianą. Jesteście zmęczeni. Dożyjcie swych lat w spokoju, ale kiedy tutaj wrócicie, pragnę żebyście w wietrze narodzin usłyszeli mój głos, bowiem wy go zawsze słyszycie, gdy wam będę mówił, że urodzicie się z uśmiechem na twarzy, bowiem już teraz czekacie w kolejce i niecierpliwie się dopytujecie: Kiedy moja kolej? Kiedy moja kolej? Kiedy moja kolej? Będzinie chcieli tutaj wrócić, bo wiecie, że to będzie świetna zabawa! To, co wiecie jest zdumiewające! Jak dotąd nigdy nie rodziliście się z tak wysoką świadomością, czy stopniem pamięci własnej tożsamości.
W przyszłym życiu od razu skupicie się na tym, co miłosierne i sensowne. Staniecie się uosobieniem definicji nowej natury ludzkiej. Oto, kim jesteście. Oto, jak wygląda wiatr narodzin, tutaj kryje się coś więcej, wszystko czego się domyślacie, że tam jest, nad czym zawsze rozmyślaliście. W wietrze narodzin podejmuje się decyzje dotyczące teraz, czasów obecnych, rodzin, grup i płci. Tego nie rozważa się kiedy indziej, ale właśnie tuż przed kolejnymi narodzinami. Nikt z was w tej chwili nie może oznajmić: „Wracam jako...” Jedynym wyjątkiem jest ktoś, o kim wiadomo, że odmieni całą planetę i dobrze sobie z tego zdajecie sprawę. Istnieje garstka was, którzy już teraz wiedzą, co będą robili w kolejnym wcieleniu, którzy wiedzą dokąd zmierzają następnie, bowiem jest to przedłużeniem tego, czym się zajmują teraz. Już w tym życiu trenujecie, przygotowujecie się na to, co nadchodzi w następnym. Nie dotyczy to wszystkich, ale kilkorga z was.
Wszystko to, o czym mowa, zachodzi w rzeczywistości, której teraz nie potraficie sobie nawet wyobrazić, wszystko to jest więc złożone, czyż nie? Tego nie da się objąć umysłem. Przekazaliśmy wam ten obraz, używając pewnych metafor, dzięki którym przynajmniej możecie się nieco dokładniej domyślić tego, jak to wygląda po drugiej stronie zasłony. Pragnę jednak, abyście wszyscy zrozumieli, że tutaj nie chodzi o jakiś mechanizm, czy system, to wszystko jest po prostu wspaniałe, i wprost ocieka miłością bożą! Będąc za zasłoną, kiedy wychylacie się na wiatr narodzin, każdy z was dobrze wie, że za chwilę utracicie poczucie własnej wspaniałości, zapomnicie o niej i będzicie musieli przyjść na Ziemię, żeby ponownie ją odkryć! Ale o tym w części trzeciej! [Kryon się śmieje]
Opowiadam wam, niezależnie od tego, czy dajecie mi wiary, czy nie, tylko dlatego, że pragnę pokazać, jak jesteście wspaniali. Pragnę, aby każdy z was wiedział, co się wam daje na podróż, kiedy wracacie na Ziemię. Pragnę abyście spojrzeli na te sprawy nawet teraz, kiedy już tutaj żyjecie i być może zastanawiacie się: Jak to jest? Dlaczego akurat ja? Dlaczego właśnie teraz? Zaczynacie sobie teraz uzmysławiać, że istnieje pewien cel waszej egzystencji i wszystkiego, co się wam przytrafia. Dzięki wrodzonej mądrości, stara Dusza będzie się rozglądać i uzmysłowi sobie, że z szerszej perspektywy, to wszystko ma sens, że z perspektywy globalnej, wszystko,co się dzieje to przygotowanie na wasze ponowne przyjście! Niektóre toczące się obecnie sprawy wydają się być niezwykle dysfunkcyjne, ale one dzieją się specjalnie. Czasami trzeba doświadczyć dysfunkcji, żeby się dowiedzieć jak powinno wyglądać poprawne funkcjonowanie. Zwłaszcza jeśli to funkcjonowanie ma się odbywać według nowego paradygmatu.
Paradygmatów nie da się przełamać z łatwością! Dobrze wiecie, że one wcale nie wynikają jeden z drugiego, ani płynnie nie przechodzą jeden w drugi. Zwłaszcza, co się tyczy zachowania. Zatem, czy chodzi o życie polityczne, czy kulturę korporacji, czy jak wychowywać dzieci, czy jak je nauczać w szkołach, wszystko to będzie się odbywać według nadchodzących nowych paradygmatów. Wszystko! Niektóre z nich będą się musiały całkowicie załamać, żeby zacząć od początku. Niektóre jednak, wcale nie będą musiały się załamywać. Już wcześniej była o tym mowa, przy okazji wzmianki o integracji starego z nowym [Patrz, przekaz pt. „MS. Ludzkość to-nie.”]
Zatem, powolna przemiana jest możliwa. Tak, ale nie pod każdym względem. Oto, co się teraz dzieje. O czym mowa, powinny wam wytłumaczyć, pewne toczące się sprawy, które was martwią. Patrząc na takie sprawy, mówicie: „ Nie wierzę, żeby to prowadziło do czegoś dobrego!” - Och tak, może! Jeśli spojrzycie na to z perspektywy Starej Duszy, która żyła tutaj wiele, wiele razy, która będzie tutaj żyła jeszcze wiele, wiele razy, to wszystko idzie dokładnie tak, jak zaplanowane!
Nowe paradygmaty wynikające z obecnej dysfunkcji będą Nowej Ziemi potrzebne. Stare Dusze, właśnie dlatego teraz żyjecie na Ziemi. Właśnie dlatego mnie teraz słuchacie/czytacie. Tak wygląda Nowy Człowiek. Powtarzam, mówię wam o tych rzeczach, abyście byli świadomi troski, z jaką do was się podchodzi. Mam nadzieję, że poprzez wysłuchanie tego, choć trochę podniesie się w was poczucie wartości własnej. Wiedza o tkwiącej w każdym z was części Boga pomoże zrozumieć, iż jesteście częścią całości. Wiecie, co widzi Bóg, kiedy na was patrzy? Bóg widzi Boga! Jesteście więcej, niż Dziećmi Boga, każdy z was stanowi część Boga. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Arleana Willow
PODRÓŻ DUSZY LUDZKIEJ, CZ. 2.5
[Głos
Dr. Amber Wolf] Urodziliśmy się w tym pokoleniu, aby żyć wspólnie, w
tej rodzinie, aby rezonować ze Wszystkim Co Jest, oraz tym, co się
obecnie dzieje na planecie. Jesteście częścią tego wszystkiego. Weźcie
oddech, pozwólcie sobie być częścią tego stawania się, tego wydarzenia
widocznego z kosmosu, które wspiera i oklaskuje nasza galaktyka i inne.
Poczujcie to wszystko, poczujcie jak to jest
czuć tę miłość, tę kosmiczną miłość i wsparcie. Być może, po raz
pierwszy zastanawiacie się nad tym, jak to się czuje, ale niech to nie
będzie po raz ostatni. Niech niniejsze stanie się początkiem odczuwania
przez was wsparcia i miłości, płynącej od naszych ukochanych Gwiezdnych
Matek, od wszystkich istot tutaj obecnych, które przybywają, aby oddać
nam cześć. Kryon, Mistrz Magnetyczny, Adironnda i Rada Istot Światła,
wszyscy przybywają tutaj na wasze wezwanie. To wy przywołaliście ich do
istnienia tu i teraz.
[Głos
Marilyn Harper] Ach, dzień dobry wszystkim! Bardzo dobrze widzieć waszą
energię, światło i blask. Siedzimy teraz w energii mądrości Gwiezdnych
Matek, składamy podziękowanie Dr. Amber za jej mądrość, za przyniesienie
światu nauk Prastarych [Przodków], którzy właśnie teraz służą wam
pomocą. Jeśli słuchacie nas w przyszłości, energia dnia dzisiejszego
dochodzi nawet do was, z przyszłości. Pragniemy, abyście wiedzieli, jak
daleko jako ludzkość, zaszliście w przeciągu ostatnich kilku lat.
Natknęliśmy
się na ciekawy okruch informacji w jakimś naukowym magazynie, który
rzucił się w oko naszemu medium, Marilyn. Ona co prawda niewiele czyta,
nawet nie zwróciła na to zbytniej uwagi, lecz my, nasza energia się tym
zainteresowaliśmy. Zauważyliśmy wtedy opis naukowego eksperymentu z
udziałem takich samych ludzi, jak wy. Prowadzący eksperyment wkładali
ludzi do maszyn MRI, wiecie o co mi chodzi? Takie wielkie maszyny
mierzące fale mózgowe? Do tych maszyn podłączono jakieś przewody i
druciki, chciano się w ten sposób dowiedzieć, co czuje człowiek
oglądając pewne obrazy.
I wiecie, co
oni odkryli? Chcecie się dowiedzieć? To świetnie! Ha ha ha! Myśleliśmy,
że wciąż bujacie w bajecznej krainie La La Gwiezdnych Matek! Otóż
odkryto, że jeśli ktoś należy do pewnej rasy, czy posiada pewne
przekonania religijne... W maszynie położono chrześcijanina i pokazano
mu obraz przekłutej nożem ręki innego chrześcijanina i wtedy mózg osoby w
maszynie MRI zapisał ból. Znaczy to, jak bardzo czujecie się związani z
innymi. Następnie pokazano zdjęcie z opisem: muzułmanin, hinduista, czy
cokolwiek, może nawet katolik, czy ktoś należący do innej kultury,
innej energii i kiedy cierpiał ktoś inny, mózg człowieka poddawanego
eksperymentowi nie zarejestrował żadnego bólu.
Można
się zatem zapytać, co to znaczy? Czy to znaczy, że jeśli ktoś jest inny
od was, to nie żywicie doń żadnej empatii? Jesteśmy przekonani, że w
starej energii właśnie tak było. Podpowiadamy naszemu medium, aby
odszukała ten artykuł i sprawdziła datę publikacji. Naszym zdaniem, to
było przed nastaniem roku 2012. Gdyby taki eksperyment przeprowadzić
teraz, wydaje się nam, iż obecnie ludzkie serce jest otwarte szerzej i
potrafi sympatyzować z innymi, różnymi od siebie ludźmi. Obecnie żyje na
świecie więcej plurk’erów światła. Praca plus zabawa daje plurk! [w
ang. Work + play equals plurk ] Jest was więcej, niż kiedykolwiek
przedtem. Wiadomo nam, że obecnie więcej ludzi, niż kiedykolwiek
indziej, zajmuje się otrzymywaniem przekazu natchnionego. Zatem, to
logiczne, że na planecie panuje więcej miłości. Waszym życiem
odmieniacie Akasz planety.
Przemieniacie
świadomość tej planety i gdyby taki eksperyment przeprowadzono dzisiaj,
wydaje się nam, że jego wynik byłby inny. A jak wam się wydaje?
Pomożemy teraz w poprawieniu wyniku tego eksperymentu poprzez aktywację
większego stopnia empatii. Uaktywnimy bajeczno-wspaniałość
[słowotwórstwo Adironndy] tej planety. Zatem, jeśli w przyszłości ktoś
słucha nas, prowadząc jednocześnie samochód, to nie zamykajcie oczu! Ha
ha! [śmiech na sali] Jednakże, jeśli słuchacie teraz, wraz z nami tutaj,
na widowni i macie ochotę zamknąć oczy, to je zamknijcie.
Połóżcie
jedną dłoń nad sercem, nad fizycznym sercem, nie nad czakramem serca,
bo tam położycie drugą dłoń. Weźcie głęboki oddech. Wdychamy i
wydychamy. Wdychamy i wydychamy. Każdy oddycha we własnym rytmie.
Spróbujcie spowolnić oddech. Poczujcie miłość, którą żywicie do własnego
serca. Wasze własne serce nieustannie pompuje krew. Nawet, jeśli macie
rozruszniki, to przecież serce wciąż pracuje, bo inaczej nie
siedzielibyście tutaj! Serce więc bije, pracuje dla was, pompuje krew,
dostarczając ją płucom, dzięki czemu płuca się oczyszczają, dostarczając
krew całemu ciału, podziękujcie sercu za to wszystko. Wdzięczność. Czyż
nie jest to abrakadabra? Wdzięczność. A teraz tchnijcie swój oddech w
tę energię, natchnijcie oddechem energię siedzących przy was ludzi,
wcale nie musicie przy tym nikogo dotykać. I tak ręce macie zajęte,
dotykając własnego serca. Zatem posiedźcie tak po prostu, dzieląc
przestrzeń serca ze wszystkimi dookoła. Oddychajcie.
Telepatycznie
dajcie sercu do zrozumienia, że jesteście bezpieczni, kochani, że sami
kochacie, powiedzcie to samo sercu osoby siedzącej przy was: „Jesteś
bezpieczny, kochany i sam kochasz.” A teraz w umyśle zobaczcie obraz
kogoś, kto jest od was bardzo różny. Pomyślcie o kimś, z kimś może
mieliście jakiś konflikt. Pomyślicie o kimś, kogo energia i skupienie
posiadają zupełnie inny rodzaj częstotliwości od waszej. Pomyślcie o
kimś, kto różni się od was stylem życia, czy poglądami, albo o osobie,
która was osądza, a może kogo wy osądziliście? Przywołajcie energię
takich ludzi do pamięci, aby jak najwyraźniej i najdokładniej ich
odczuć. A teraz znów połączcie się z własnym sercem i poczujcie ich
energię blisko ciała. W myślach poczujcie, cokolwiek między wami zaszło i
powiedzcie: „Wybacz mi, proszę. Ja tobie także wybaczam. Przepraszam,
dziękuję. Jesteście bezpieczni, kocham was, jesteście kochani i
kochacie.”
Każde z tych zdań
natchnijcie oddechem. Wytworzoną energię można rozszerzyć na całe grupy
ludzi. Może to być jakaś inna kultura, inny kraj, jakiś inny rząd. Wraz z
oddechem, natchnijcie tę energię waszą empatią i współczuciem.
Utrzymajcie ich energię wewnątrz was, na przodzie i telepatycznie się z
nimi skontaktujcie. „Przebaczam ci. Proszę. Wybacz mi. Przepraszam. Znam
was.” Poczujcie, jak robicie wszystko, co w tej chwili należy zrobić.
Proszę, abyście się napełnili miłością i mądrością. Jesteście
bezpieczni, jesteście kochani, sami kochacie. Weźcie głęboki oddech i
westchnijcie głęboko, aaaach... i jeszcze raz. Aaaaach I jeszcze raz,
aaaaach! I kiedy jesteście do tego gotowi, otwórzcie oczy.
Zrozumcie,
że sami wnieśliście tę energię w ten wymiar. Jesteśmy waszym odbiciem,
tak samo jak wszyscy ludzie na Ziemi, stanowią odbicie każdego z was.
Zdajemy sobie sprawę, że często służymy wam za rozrywkę, otwieramy
czakramy serca i od czasu do czasu dajemy wam się pośmiać, ha ha ha! Tym
razem byliśmy bardziej poważni, bowiem boska Dr. Amber już zawczasu
otworzyła wam serca! Nie musieliśmy tego dziś robić, w celu masywnengo
uzdrowienia was i całej planety.
Głęboko was kochamy, widzimy was, oddajemy wam cześć i żegnając się mówimy: Namaste!
[Głos
Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Ciągniemy dalej od serca płynący przekaz Adironndy, niech rozlewa się na
rzeczy, o których uwielbiam wam opowiadać. Mój partner siedzi przed
wami, doskonale świadomy panującej na widowni miłości. Miłość ta ociera
się o każdego z was, jeśli macie życzenie ją otrzymać. Na tym polega
zasada wolnego wyboru. Często wam o tym przypominamy, że tutaj może
spływać wiele nowych pomysłów, potencjałów, wynalazków, jednakże, jeśli
dany człowiek nie w stroi się w tę energię, aby to wszystko otrzymać, to
niczego nie otrzyma. Wolny wybór oznacza, że miłości nikomu nie się nie
narzuca.
Kochani! Pragnę z wami
porozmawiać na temat kilku zagadnień. Nasz dzisiejszy przekaz
zatytułujemy częścią 2.5 serii „Podróży duszy ludzkiej.” [Kryon się
śmieje] Kontynuujemy nasz opis piękna duszy ludzkiej oraz wszystkiego,
co w nią wchodzi, zanim się tutaj urodzicie. Ostatnio wymieniliśmy listę
tego, co do duszy się wkłada, mowa była o Akaszy i kontraktach, o
narzutkach karmy, a wszystko to w celu przygotowania was do wiatru
narodzin, tej sekundy, zanim się wcielicie. Wtedy jesteście już niemalże
zaangażowani w czas Ziemski i podejmujecie pewne decyzje, o których
mówiliśmy ostatnio.
Większości z was
wydaje się, że pewne decyzje są podejmowane z dużym wyprzedzeniem. Jak
na przykład, wybór rodziny, kto i jak będzie w tej rodzinie się wcielał
wraz z wami, kto będzie miał pewne pomysły i poglądy? Ale to nie tak,
takie decyzje prawie zawsze podejmuje się w momencie urodzin. Pewne
rzeczy zachodzą już w ciągu dziewięciu miesięcy życia płodowego i nawet
wcześniej. Sprowadza was to ponownie do zadawania tego samego pytania,
na które już wam odpowiedzieliśmy: „Kiedy dusza staje się
[wcieloną]duszą?” Zatem powtórzę, abyście wyraźnie zrozumieli ten punkt
demarkacyjny. Dusza nie ma nic wspólnego z biologią, z ciałem fizycznym,
dusza nie ma nic wspólnego z waszą ludzką definicją życia. Jest to
pierwszy oddech, który bierzecie przy narodzinach, bowiem jest to
chwila, kiedy stajecie się częścią planety. Oddychacie tlenem stworzonym
dla was przez Gaję i teraz już jesteście w strojeni w jej energię, w
całą cywilizację. Właśnie wtedy, przy narodzinach, a nie w łonie matki,
czujecie wiatr narodzin. Dusza więc wchodzi w ciało przy narodzinach,
kiedy czerpiecie pierwszy oddech. Już wczoraj wam o tym wszystkim
opowiadaliśmy, o tym co w tę duszę wchodzi, jak to wszystko jest piękne;
opowiadaliśmy wam o majestacie duszy ludzkiej! O jej złożoności.
Istnieją
jeszcze pytania na temat tego, co się z wami dzieje po tym, jak
kończycie życie na Ziemi? Dzisiaj pragnę wam odpowiedzieć tylko na dwa z
nich, ponieważ niektórzy pracownicy światła zasypują mnie pytaniami,
gdyż koniecznie chcą poznać wszystkie detale podróży duszy ludzkiej,
dowiedzieć się dokładnie, co i kiedy się dzieje i jak wygląda cały ten
mechanizm. Nie często i niezbyt chętnie rozmawiamy z wami na te tematy,
bowiem doprawdy nie sposób wszystkiego zaszufladkować i usystematyzować;
pewne rzeczy po prostu umykają kategoryzacji. Tylko ludzki umysł
usiłuje ogarnąć wszystko poprzez szufladkowanie, gdyż jest wam z tym
wygodniej. Jednak pewne ezoteryczne sprawy, pewne odbywające się
procesy, które mogą się wam wydawać pozbawione logiki, pochodzą od
wyższej celowości.
Jak już
wspominaliśmy, każdy z was jest obdarzony możliwością wolnego wyboru,
oraz że pewne decyzje, wybory podejmujecie zawczasu, zanim się rodzicie.
Następnie rodzicie się na Ziemi i zaczynacie tę przez siebie ułożoną
zagadkę rozwiązywać. Jak była mowa wcześniej, podczas rozwiązywania tej
zagadki, układania puzzla, macie całkowicie wolny wybór; możecie wymazać
kontrakty, zapomnieć o karmie, możecie przypomnieć albo i nie,
wszystko, co się w duszy znajduje. Wspominaliśmy, że pamięć pewnych
rzeczy zapisanych w świadomości i DNA zależy od poziomu świadomości
całej cywilizacji.
Jak to wam kiedyś
tłumaczyliśmy, wasze DNA może na Ziemi pracować z wydajnością tylko 30%
- 35% w porównaniu ze 100% potencjałem waszej ludzkiej świadomości. Tak
sprawy wyglądają na dzisiaj. Jak już była mowa, wydajność DNA zaczyna
wzrastać, a to sprawia że odmienia się rodzaj rzeczy, które teraz sobie
przypominacie. Ten stan rzeczy odmienia także rodzaj tego, co się wam do
duszy wkłada, zanim się tutaj rodzicie, a do czego obecnie zaczynacie
mieć dostęp. Teraz z kolei pozwólcie, że powiemy wam coś, o czym jak
dotąd nigdy jeszcze wam nie opowiadaliśmy, choć bardzo często się o to
dopytujecie.
Człowiek posiada wolny
wybór, choć temu wyborowi może towarzyszyć narzutka duchowego kontraktu.
Nie chodzi tutaj o rodzaj kontraktu podporządkowanego pod jod, [pojęcie
astrologiczne, oznaczające silne predyspozycje do czegoś. Patrz zdjęcie
pod transkrypcją- przyp. tłum.] czyli w sensie czegoś, co pcha was w
pewnym określonym celu, wcale nie musicie tego kontraktu wypełnić, ale
tak czy inaczej, on tkwi w duszy i pcha was, aby coś zrobić, czy stać
się kimś, wy to wszystko wyraźnie czujecie. To nie to samo, co karma, to
się bardzo różni i od karmy i od kontraktu, jest to pewne odczucie
ponaglania. Co, jeśli dzięki ewolucji świadomości, czy jakiegoś
wydarzenia na Ziemi, postanawiacie zmienić obrany kierunek życia? Tutaj
pojawia się pytanie: „Czy Duch kiedykolwiek ingeruje w zasadę wolnego
wyboru?” Na podstawie wszystkiego, co dotychczas wam opowiedziałem,
możecie przypuszczać, że odpowiedź na to pytanie będzie brzmiała:
Oczywiście, że Nie. Jako ludzie posiadacie wolny, wolny wybór!
Ale
powiem, że jednak Duch was popycha o pewnych porach w pewnym kierunku!
Albo, czasami was wręcz zatrzymuje. Oczywiście, że macie wolny wybór
pozbierać się i nadal iść we wcześniej naznaczonym kierunku, albo i nie.
Ale od czasu do czasu piękna ręka Ducha, który wszystkich z was wielce
kocha, odmienia pewne sprawy w waszym życiu. Choć więc zawsze posiadacie
wolny wybór, to także zdarzają się wam pewne rzeczy, pod wpływem
których, wchodzicie na inną ścieżkę. Wielu z was doskonale sobie zdaje
sprawę z tego, że to co mówię, to prawda. Zatem, można powiedzieć, że
zasada wolnego wyboru także posiada narzutkę miłości bożej. Zwłaszcza,
jeśli w życiu zajmujecie się rozwojem wyższej świadomości, zaczynacie
się sobie przyglądać bliżej i zaczynacie zadawać pytania typu: „Kim
jestem? Co powinienem robić? O co tutaj chodzi?”
Po
raz kolejny jako przykład użyję mego partnera. Przed wami siedzi
mężczyzna, który przekazuje nowiny od Kryona. Lee już się urodził z
jodem, czyli ogromną skłonnością do czegoś. Taki jod występuje w
horoskopie urodzinowym artystów, muzyków, i wydawać się może, że oni się
już tacy rodzą. Ale Lee przecież nie jest ani artystą, ani muzykiem.
Lee posiada z przeszłości pamięć wielu wcieleń jako wojskowy. Od
urodzenia niczego nie pragnął bardziej, jak ponownie wrócić do armii!
Zanim zaczął szkołę średnią, zapisał się do trzyletniej szkoły wojskowej
dla młodych mężczyzn. Po jej ukończeniu, kiedy rozpoczął naukę w szkole
średniej, zapisał się do amerykańskiego korpusu oficerów rezerwy,
zwanego ROTC [Reserve Officer’s Training Corps] żeby służyć w randze
oficerskiej. Lee dokonywał w życiu wszelkich starań, aby ponownie
założyć na siebie mundur. Następnie nadszedł czas wojny w Wietnamie,
rząd rozpoczął przymusowy nabór i Lee zgodnie z planem, z tym, co
dyktował mu jod w horoskopie urodzeniowym, myślał, że wstąpi do armii.
Zgłosił się do naboru i tam się okazało, że wyniki krwi nakazywały
prześwietlenie. Coś z nim było nie tak. Wtedy się okazało, że Lee się
urodził z jedną nerką! Dzięki temu teraz przemawiam głosem mego
partnera, bowiem z jedną nerką nie wzięto go do wojska! [słychać pomruk
poruszenia na sali]
Przez pewien
czas, Lee się wydawało, że nie uda mu się nic w życiu, czego pragnął.
Nie wzięli go do armii. Zajął się czymś innym i jak to się mówi, reszta,
to historia. Tak właśnie wygląda boska interwencja w życiu pojedynczego
człowieka. [Patrz także przekaz pt. „Boska interwencja” poniżej, w tej
grupie.] Do tamtego czasu Lee wcale nie wiedział, że ma tylko jedną
nerkę. Zamiast zaciągać się do armii, mógł sobie obrać wiele innych
zawodów związanych z wojskowością, ale on wybrał co innego. Niektórzy
jego koledzy nigdy z Wietnamu nie wrócili... A Lee wciąż żyje.
Całe
lata później objawiłem się w jego życiu i on sam często opowiada
historię naszego spotkania. Kiedyś, pod prysznicem, gdzie prowadzimy
wspólny dialog, zapytał się: „Czy gdybym wtedy powiedział nie, to czy w
ogóle świat by się dowiedział o Kryonie?” Nie jestem przekonany, że
odpowiedź, którą mu wtedy udzieliłem się spodobała, ale odpowiedziałem,
że jeśli on by się na to nie zgodził, to było jeszcze wielu, którzy by
się zgodzili, wielu! „Wielu jest gotowych podnieść ten płaszcz, wielu
stoi w kolejce, żeby zająć się tym samym co ty, przyjacielu!” Tak mu
wtedy odpowiedziałem.
Przedstawiam
wam to wszystko jako przykład boskiej interwencji w życie pojedynczego
człowieka, interwencji, która w żaden sposób nie zakłóciła wolności
wyboru, jednakże na zawsze odmieniła przyszłość Lee. U wielu z was
dzieje się podobnie. Kiedy prosicie: „Kochany Duchu, pokaż mi, czym mam
się zająć?”- czy jesteście gotowi na zmiany? Czy jesteście gotowi na
zagrodzenie drogi ku czemuś, co dotychczas wydawało się wam jedynym
celem życia? Czy gotowi jesteście na zaistnienie czegoś, co być może was
powstrzyma? Albo nawet popchnie w kierunku czegoś innego, czego nawet
nie wiecie, że moglibyście chcieć, bądź czy się wam spodoba? Wszytkie te
alternatywy przychodzą wraz z wyrażeniem czystej intencji, kiedy
mówicie Duchowi: „Pokaż mi!” Co prawda, wtedy mój partner o nic się nie
pytał, ale i tak dostał.
Jest to
zagadnienie złożone, widzicie, Lee pracuje jednocześnie nad scenariuszem
wielu kolejnych wcieleń. Teraz właśnie chcę z wami porozmawiać właśnie o
tym. Od zawsze nauczamy was o dążeniu, że wraz z duszą pragniecie coś
na planecie w ciągu życia osiągnąć, że rodzicie się obdarzeni wolnym
wyborem. Przecież tak wielu z was słucha mnie i czyta, właśnie dzięki
wolnemu wyborowi. Wybraliście wysłuchać mnie, dowiedzieć się, że oto
budzicie się do prawdy; do pięknej, świętej prawdy, która nie narusza
żadnych innych prawd, których nauczyliście się o miłości i miłosierdziu i
integralności. Co wy na to, jeśli tutaj wcale nie chodzi tylko o jedno
życie? Co, jeśli każdy z was posiada pewien swoisty grafik wielu
wcieleń, podczas których macie się zajmować tym samym? Jak na razie,
nigdy z wami tego nie poruszałem.
Mój
partner teraz jest w tej samej sytuacji co wy, bowiem on też tego
jeszcze nigdy nie słyszał! Dopiero teraz rozumie, dlaczego tak wiele
razy mu powtarzam, co będzie robił w kolejnym wcieleniu. Najpierw Lee
myślał, że jest to plan pochodzący od Ducha, a to nie tak, to jest jego
własny plan! Jest to plan rozpisany na wiele wcieleń. Co, jeśli w życiu
nie zrobi się czegoś w pewien oczekiwany sposób? To nic, wciąż jest to
plan rozpisywany na kilka wcieleń. Mówiliśmy Lee, że w następnym życiu
zmieni swą grupę karmiczną, będzie także mężczyzną, i będzie robił to
samo w innym zakątku świata. Wcześniej mówiliśmy mu czym się będzie
zajmował. Czy to wszystko, czy istnieją jeszcze inne podobne plany? TAK!
A
teraz dopowiemy wam resztę tej historii. Miłość jest piękna! Ludzie są
jej pełni. Żywicie miłość do bliźnich, do partnerów, do dzieci, nawet
zwierzęta odpowiadają na waszą miłość, daje się ją wręcz fizycznie
odczuć, jest to jedna z najpiękniejszych energii; ona wcale nie jest
jedynie uczuciem, czy emocją! Miłość to energia, to niewidzialna
energia, która daleko wybiega poza wymiarowość, ramy czasowe, czy nawet
biochemię. Miłość zatem staje się jednym z najważniejszych katalizatorów
wydajności jaki znany jest Ziemi. Ci,którzy pozostają zakochani w
czymkolwiek, czy w kimkolwiek, i stają się miłosierni wobec tych osób,
czy zajęć, z tego powodu stają się o wiele bardziej zrównoważeni,
bardziej rozwinięci, bardziej efektywni w wypełnianiu pewnych zadań. W
poczet tych „zakochanych” oczywiście włączam tych, którzy kochają Boga
do tego stopnia, że stanowi On skupienie całego ich życia.
Czy
kiedykolwiek słyszeliście o bratnich duszach? „Kryonie, czy to możliwe,
że można teraz ułożyć coś z bratnią duszą, z partnerem [małżonkiem]
Często dzieje się tak właśnie między braćmi i siostrami, a czasem nie.
To może także dotyczyć osób tej samej płci, przecież miłość, to miłość!
Między wami więc istnieje pewne porozumienie i dobrze o tym wiecie!
Kiedy się z taką osobą spotykacie, to czujecie to tak silnie, że
jesteście z taką osobą gotowi spędzić całe życie, a być może tylko jego
część. Pytanie: „Czy taki związek można kontynuować w następnym życiu?
Czy można tę samą osobę spotkać w kolejnym życiu? Czy wiecie, jak brzmi
odpowiedź na to pytanie? TAK! Wy to wszystko planujecie z tą drugą
osobą w wietrze narodzin! Mrugacie na siebie porozumiewawczo mówiąc: „I
znów będziemy razem! I znów nam się wszystko uda, zupełnie jak przedtem!
Wspólnie dokonamy wspaniałych rzeczy! ”
Właśnie
opowiadam wam miłosną historię, swoiste Love Story. Przecież Bóg was
kocha! I wszystkie te rzeczy postrzega jako poprawne, efektywne i
właściwe. Sami możecie w ten sposób planować własne życie, nie zwracając
uwagi na żaden sprawdzian energii, czy światła i ciemności, gdzie
staracie się jak możecie, najlepiej. Co wy na to, jeśli istnieje coś
więcej? Już w tym życiu wyrażacie intencję na pewne sprawy,
przeredagowujecie coś, co niegdyś nazywaliście łutem szczęścia, czystym
przypadkiem na synchronię i dzięki temu spotykacie odpowiednich ludzi i w
ten sposób ruszacie naprzód. Jest to coś, co wam się wydaje poza sferą
ludzkich możliwości, ale przecież właśnie to robicie, tu i teraz. Czy
istnieje możliwość zaplanowania kilku wcieleń z tym samym bratem,
siostrą, czy z kimś kogo kochacie, co dzisiaj jest tak piękne?
Odpowiedź: TAK! Och, TAK! Tak się robi cały czas!
Zwracam
się do tych, którzy mi na to odpowiadają: „Świetnie, ciekawe, czy to
dotyczy także i mnie?” Zaraz wam odpowiem: W życiu niektórych z was to
już się stało i żyjecie z kimś, kogo znacie z poprzedniego wcielenia!
Czyż ich nie rozpoznajecie? Obecni bracia i siostry byli nimi w
poprzednim życiu. Czy doprawdy tego nie rozpoznajecie? [Kryon się
śmieje] Między wami istnieje pewna bardzo silna więź i jak się wam
wydaje, skąd ona się wzięła? Zwykle jest to więź między dwiema osobami,
niezależnie od wieku; ich więź pochodzi z poprzedniego życia. Zatem już
teraz ciągniecie dalej scenariusz rozpisany na kilka wcieleń!
Pragnąłem
wam przekazać coś, co wygląda całkiem inaczej, niż się wam wydaje. Oto,
jak jesteście wspaniali! W obecnie panującej nowej energii odbywa się o
wiele więcej planowania, niż dotychczas, bo przecież będziecie musieli
mieć w życiu miłość. Mam tej grupie do powiedzenia o wiele więcej, na
temat tych ukochanych, którzy odeszli... ale tylko na chwilę. Ha ha!
Kochani,
obecne czasy są bardzo skomplikowane, ciężko nam to wszystko opisywać,
bowiem im bardziej to robię tym więcej macie pytań typu „A co by było
gdyby? Jak to jest? A co, jeśli to się stanie?” Odpowiedź na to
wszystko jest krótka: TAK! Zawsze wam tak odpowiadamy [na pytania, na
które nie da się odpowiedzieć jednoznacznie]. Scenariusz, o którym mowa,
jest przepiękny i wielowymiarowy i nic w nim nie jest pozostawione
czystemu przypadkowi. Dzieje się tak, ponieważ miłość i miłosierdzie
boże, sam Stwórca, stanowią część duszy ludzkiej. Sami stwarzacie to
wszystko na gorąco, w procesie czego stwarzacie piękno, którego się
nawet nie domyślacie, że można je nareszcie znaleźć w życiu. Kwiat
wewnątrz każdego z was zaczyna rozkwitać. [Aluzja do przekazu dla Kręgu
Sióstr z dnia 17 sierpnia, 2019 z Ottawy: https://amberwolfphd.com/lemurian-sisterhood/ls-audio-and-transcripts/ls-transcripts-polish/ottawa-08-17-2019/
] Wiecie od zawsze, że on tkwi w waszym wnętrzu, choć od wieków był
przygniatany. W obecnej energii pora sadzić ogród! Na razie wystarczy.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
http://audio.kryon.com/en/Miami-The%20Unique%20Human-20.mp3
Niepowtarzalna istota ludzka
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Mój partner przed chwilą zakończył wykład. Lee potrafi bez żadnego przygotowania zasiąść do przekazywania nowin.;jest to coś, czego zdołał się nauczyć. Obecnie jesteśmy ze sobą zlani na stałe; Lee jako człowiek, płynnie przechodzi do przekazu natchnionego, podczas którego przemawia jako Kryon.
Kochani, taka umiejętność stanowi część nowego paradygmatu życia na Ziemi. Nie ma potrzeby oddzielać sfery duchowej od innych sfer życia ludzkiego. W niniejszym przekazie wracamy do dyskusji liniowości istoty ludzkiej, która uwielbia wszystko od siebie oddzielać i szufladkować w osobne kategorie. Dopiero jak wszystko jest na swoim miejscu, człowiek czuje się wygodnie. Podejście to widać nawet na przykładzie tego, jak dzielicie swoje życie na pewne pory, zwłaszcza co się tyczy zagadnień sfery duchowej. Przychodzi pewna pora i wkładacie odświętne ubranie, udajecie się do specjalnego budynku, podczas pobytu w nim parę chwil, zastanawiacie się nad własną duchowością, po czym wracacie do domu, przebieracie się i żyjecie po staremu. Na tym polega zaszufladkowanie pojęcia Boga.
Przez wiele lat, mój partner także postępował dokładnie tak samo. Podzielił sobie życie na porę przekazu natchnionego, oraz wszystko inne. Parę lat temu powiedziałem mu, że przyszedł czas na fuzję. Podobny rodzaj fuzji proponujemy każdemu żyjącemu na Ziemi człowiekowi. Nie ma żadnego powodu, aby czuć Ducha tylko podczas medytacji; Duch jest wam dostępny zawsze, bowiem tak zostało zaprojektowane. Właśnie takie podejście do zagadnień duchowych pozwala wam na wydłużenie życia, ponieważ w każdym momencie każdego dnia, nawet podczas snu, jesteście złączeni z Duchem, z własnym Źródłem Stwórczym. Szufladkowanie Boga rozpoczęło się wtedy, kiedy jako ludzkość postanowiliście pod wieloma względami stać się istotami liniowymi. Jak rozmawialiśmy o tym wczoraj, ten stan rzeczy zaczyna się obecnie zmieniać. Zatem przyjrzyjmy się teraz, co obecnie jeszcze może ulec zmianie?
Sprawy dotyczą rodzaju percepcji, charakterystycznej Pracownikom Światła. W tym miejscu pragnę oddać cześć każdemu człowiekowi, który mnie słucha/czyta. Pozwólcie, że się was zapytam: Czy doprawdy wydaje się wam, że wszyscy ludzie są dokładnie tacy sami, że to co jest dobre dla jednej osoby, jest dobre dla wszystkich? Wielu z was odpowie mi na to pytanie twierdząco, ponieważ jesteście zdania, że jako ludzie, wszyscy działacie na podobnych zasadach.
Tym samym, jeśli nauczycie się jednego rodzaju praktyk duchowych, wydaje się wam, iż powinien on obowiązywać wszystkich. Tym samym, jeśli przyjmiecie za własną, jedną z istniejących na Ziemi religii,wydaje się wam, iż wszyscy powinni ją także przyjąć. Dlatego istnieje zjawisko ewangelizmu i czujecie potrzebę prozelityzmu, dlatego wielu z was, którzy wyznajecie Boga Jedynego, nie zgadzacie się między sobą co do tego, jak tego Boga wyznawać. Może się to wam wydawać niedorzecznością, ale większość wojen na Ziemi wybuchała z powodu sporu, jak poprawnie czcić Boga.
Dzisiejszego wieczora pragnę przedstawić wam założenie niepowtarzalności każdej pojedynczej Istoty Ludzkiej. Odniosę to pojęcie do czegoś, co jest wam doskonale znane. Porównajmy sześciolatka i absolwenta uniwersytetu. Czy oni są tacy sami? Odpowiecie mi: „Jako ludzie jeden jest starszy od drugiego, ale przecież składają się z tych samych części, zatem z perspektywy żywienia, czy procesów starzenia, z perspektywy stosownego i niestosownego zachowania, zapotrzebowania na ruch i ćwiczenia fizyczne... Czy wszystkie te czynniki są im potrzebne w tym samym stopniu? Na czym więc tak naprawdę polega różnica między tymi ludźmi? Okay, różnica między nimi polega na ilości doświadczenia życiowego. Jeden z tych ludzi żyje tutaj tylko od sześciu lat, nie posiada zbytniego wykształcenia, a drugi to dobrze wykształcony młodzieniec. Pozwólcie więc, że się zapytam: Czy oboje posiadają ten sam sposób myślenia? Ha ha! Odpowiecie mi na to: Oczywiście, że nie! Pozwólcie, że zaprezentuję przed wami pewne pojęcie: NIKT Z WAS NIE JEST TAKI SAM. Każdy zebrany na tej sali człowiek diametralnie różni się od pozostałych rodzajem przeżytych doświadczeń i wcale nie chodzi mi w tej chwili o doświadczenia zebrane w obecnym życiu.
Kiedy tłumaczyłem wam co to Dusza, mówiłem, że jako ludzie żyjecie w tej galaktyce od milionów lat. Wyobraźcie więc sobie szkołę Dusz: gdzie żyliście? Czego się tam nauczyliście? Czego doświadczyliście? Na razie ograniczymy te pytania do samej Ziemi. Jeśli porównać ze sobą dwie osoby; jedną, która żyła tutaj tylko dwa razy i kogoś, kto żył tutaj już 150 razy odkryjecie, że takie osoby diametralnie różnią się od siebie poziomem świadomości. Jeden z tych ludzi to Stara Dusza, a ten drugi to „świeżak,” który dopiero co odkrywa, o co tutaj na Ziemi chodzi. Pod względem doświadczeń Duszy, każdy z was jest tak samo diametralnie różny. Zatem, co do odpowiedzi na powyższe standardowe pytania pragnę, abyście zaczęli myśleć inaczej.
Jest to świetne pytanie. Jak powinna wyglądać najlepsza dieta Pracownika Światła? Wielu powie wam od razu, z czego powinna się składać dieta człowieka na wysokim poziomie świadomości. Pozwólcie, że wam coś na ten temat powiem. W Akaszy każdego z was istnieje zapis wielu wcieleń w wielu zakątkach tej planety; Akasza nie tkwi w mózgu, lecz jest zapisana w DNA, zatem wiele jej atrybutów posiada wpływ na obecne życie i tutaj nie chodzi tylko o pewne energie, ale także sprawy kulturowe.
Załóżmy, że żyliście w Indiach 50 razy, a teraz przyszło wam żyć w stanie Ohio. Jak wam smakuje tutejsze jedzenie? Dobrze znacie odpowiedź na to pytanie. Prawdopodobnie tutejszy sposób jedzenia wcale wam nie odpowiada. Wasze DNA domaga się hinduskich potraw. Znajdujecie więc w sąsiedztwie dobrą hinduską restaurację, oraz zaczynacie w domu prowadzić inną kuchnię, zatem, czy będziecie jedli tak samo, jak wasi sąsiedzi, nawet jeśli oni też są oświeceni? Nagle zaczyna wam świtać, że każdy z was uczył się w innych szkołach Duszy.
Niektórzy są zdania, że wegetarianizm jest jedynym właściwym sposobem odżywiania się człowieka oświeconego. Wegetarianizm jest zdrowszy. Wcale nie mam zamiaru tego podważać, pragnę jednakże, abyście sami zauważyli własną reakcję na to, o czym mowa. Jeśli wywodzicie się z kultury jedzącej mięso, wasze komórki mogą nowej diety nie zaakceptować, ona może im nie smakować. Poza tym, w tym przypadku wegetarianizm wcale nie musi się okazać dla was zdrowszy! Możliwe, że zanim na dobre staniecie się wegetarianinami, spędzicie dwa lub trzy życia jako wegetarianin. Wtedy powiedzenie, że wegetariańska dieta jest zdrowsza, będzie się odnosić także i do was.
To co mówię, odnosi się także do tysięcy innych sposobów na odżywianie i mnogości innych diet. Jako istotom liniowym, wydaje się wam, że to co pomogło innym, musi także być dobre i dla was, zwłaszcza kiedy znajdujecie na to coś potwierdzenie naukowe. Wtedy dochodzicie do wniosku, że obrany przez was sposób odżywiania powinien obowiązywać wszystkich pozostałych. A w przypadku sześciolatka i absolwenta szkoły wyższej, czy oni także będą jedli tak samo, a może jednak doświadczenie będzie im dyktowało własne upodobania? Może będą chcieli jeść to, do czego jest przyzwyczajone ich ciało, a może to, o czym się nauczyli, że jest dla nich zdorwsze?
Wszyscy zgromadzeni przede mną posiadacie diametralnie różne ciała, DNA każdego z was posiada bardzo zróżnicowane doświadczenia, zwłaszcza co się tyczy diety. Nagranie/transkrypcja niniejszego przekazu będzie krążyła i szeroko się będzie jej przekaz omawiać i już teraz można zobaczyć wszystkich, którzy się ze mną zgodzą i tych, którzy się nie zgadzają. Nawet jeśli istnieją naukowe dowody na to, że pewne rzeczy są lepsze dla zdrowego człowieka od innych, to każdy z was posiada jeszcze Akasz, który te zdrowe rzeczy może odrzucić. Moje kochane istoty ludzkie, dzieje się tak, bowiem jesteście aż do tego stopnia różni!
Ile godzin dziennie trzeba medytować? Naprawdę chcecie rozpocząć spór? Ha ha! Weźmy sześcioletniego mieszkańca Indii oraz 50-cio letniego guru: ile godzin powinni medytować? Widzicie, do czego zmierzam? Odpowiedź na to pytanie zależy od doświadczenia poszczególnego człowieka. To samo odnosi się do was. Niektóre ze Starych Dusz wcale nie medytują! Dlaczego? Odpowiedziałem wam dlaczego, na początku przekazu. Widzicie, medytacja jest zjawiskiem liniowym. Decydujecie się przerwać codzienne zajęcia, przybieracie odpowiednią pozycję, oddajecie się medytacji i następnie znów wychodzicie z odpowiedniej pozycji i wracając do zajęć. Czyż nie wydaje się wam, że byłoby lepiej, gdyby istniał jakiś nowy sposób, dzięki któremu można medytować przez cały dzień, od świtu do nocy, bez potrzeby wyodrębniania medytacji od wszystkiego innego? „Kryonie, o czym ty mówisz, a jak wtedy prowadzić smochód?” - Aha! Nie rozumiecie pewnej rzeczy: mam na myśli nowy rodzaj medytacji, dzięki któremu stajecie się zjednoczeni z własną Duszą. Jest to bardzo komfortowe uczucie, bowiem wtedy zawsze jesteście w bezpiecznym miejscu, zwanym miłość. Tego wcale nie trzeba sobie stwarzać, nie trzeba w to wchodzić, ani ćwiczyć. Jak to miejsce osiągać? Wy się tą miłością po prostu stajecie; wtedy medytacja przestaje być liniowa, nieprawdaż?
Wspólnie z wami zaczynamy się przyglądać takim rzeczom, przegląd których zacznie tłumaczyć wam, dlaczego pod wieloma względami, jako Stare Dusze, doświadczacie w życiu codziennym tak wielu frustracji? A dzeje się tak dlatego, iż otrzymujecie przekaz od jeszcze starszych dusz, które mówią wam: „Tego tak się nie robi.” Zatem wiedzcie już teraz, że to nie tak; nie ma z wami nic złego, wszystko robicie właściwie. Pragnę, aby wasza własna intuicja przewodziła wam w procesie podejmowania życiowych decyzji zwłaszcza, co się tyczy wyżej wymienionych zagadnień.
Jak wam się wydaje, jaki rodzaj informacji może przynieść wyższy rodzaj świadomości w stosunku do diety? Odpowiedź: W stosunku do zagadnień żywności i żywienia, wyższa świadomość nie stwarza żadnych teoretycznych systemów, taka świadomość tworzy rzeczy praktyczne, co zresztą już się w waszym kraju zaczęło. Nareszcze zaczynacie rozumieć czym i kim jest dla was Gaja, kiedy hodujecie nań produkty spożywcze i natychmiast je spożywacie. Wasze ciało celebruje pokarm prosto od Gai. Jednakże, jeśli te produkty następnie pragniecie przechować na dłużej, poprzez zamrażanie, bądź gotujecie je w sposób usuwający z nich wszelką wartość odżywczą, być może nie jest to najlepsze?
A przecież właśnie w ten sposób od dwustu lat postępują z żywnością Amerykanie. Dopiero teraz budzi się w was pewna świadomość, że być może nie tędy droga. Na marginesie wspomnę, że Indianie od zawsze dobrze o tym wiedzieli. Ironia kryje się w tym, że sami przybysze z Europy do Ameryki też dobrze o tym wiedzieli. To ciekawe, jak się wobec siebie zachowują pewne kultury. Historia Stanów Zjednoczonych zaczyna się od wojny z Europejczykami. Amerykanie byli tak szczęśliwi z powodu, że udało im się wyrwać spod wpływu Europy, że odrzucili wszystko, co pochodziło ze starego kontynentu, nawet rzeczy, które zdawały egzamin i były dobroczynne. Amerykanie odrzucili homeopatię, zasady żywienia i dietetykę, odrzucili tradycję uprawy żywności we własnym ogródku. Dopiero teraz widać powrót do tego wszyskiego.
Kochani, niezależnie od tego, jakiemu rodzajowi diety hołdujecie, nowy paradygmat życia na Ziemi dyktuje wam żywienie się jak największą ilością świeżych produktów, jak to tylko możliwe. Na tym między innymi polega więź z Gają, która zawsze pragnie być waszym sprzymierzeńcem. Świeża, lokalna żywność zaczyna obecnie w Ameryce docierać nawet do centrów największych metropolii. Na tym polega ewolucja oświecenia, ochota na świeże warzywa i owoce tkwi w waszym DNA. Tutaj więc nie chodzi o żaden sztucznie stworzony system żywienia, czy jakąś dietę, tutaj chodzi o to, aby dzięki podszeptom intuicji znaleźć odpowiednią dla siebie samego drogę odżywiania, którą można stosować w życiu codziennym, a która także jest zgodna z Akaszą i zapisanymi tam upodobaniami, które macie od całego szeregu wcieleń z różnych krajów i kultur.
Na razie wystarczy. Ciąg dalszy nastąpi. Jam Jest Kryon, jestem zakochany w ludzkości i gotów jestem wam pokazać, co się obecnie najwięcej zmienia. Kochani, odnajdźcie się wśród tych zmian i odprężcie się.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Interenet
PERSPEKTYWA MIŁOŚCI
[Głos
Marilyn Harper] Ach, ponownie dzień dobry wszystkim! Bardzo dobrze
widzieć wasze światło, jasność, zwłaszcza po ćwiczeniu metody HeartMath
na osiąganie grupowej koherencji. Podnosimy tę koherencję do najwyższej
możliwej wibracji, którą oczywiście jest miłość. Weźcie głęboki oddech.
Jak sami o tym wiecie, czasy się zmieniają i chyba ktoś nawet o tym
śpiewał? Tak. [w oryg. ang.: „times, they are a changin’”-
zwrot zapożyczony z piosenki Boba Dylana] W częstotliwości Przemiany
wszystko, co się będzie działo w roku bieżącym, 2020, każdemu z was
posłuży pomocą w klaryfikacji zewnętrznej wizji tego, co chcecie w swym
życiu zobaczyć.
W
związku z tym, wszystko to dobrze z wizualizujcie w sercu, i bardzo
wyraźnie poczujcie. Kiedy wyraźnie doświadczacie zmysłami i czujecie to,
co pragniecie w życiu doświadczyć, wtedy Wszechświat zaczyna się
re-konfigurować, aby wam tego dostarczyć. Jednak czasami, często w
umysłach, jesteśmy zbyt zaangażowani, jak to wszystko powinno wyglądać, w
jaki konkretny sposób pragniemy daną rzecz doświadczyć, coś co jest
diametralnie różne od obecnej rzeczywistości i w ten sposób zaczynamy
obniżać wibracje, dopasowując je do obecnej rzeczywistości, która może
przypominać ka ka, hmmm.... [śmiech] jeszcze nigdy nie używaliśmy tego
określenia. [śmiech]
Nasze medium
Marilyn jest zaskoczona i pyta, czy nie mogliśmy tego wyrazić jakoś
inaczej? [śmiech] Tak, moglibyśmy, ale ona każe się nam zachowywać.
[śmiech] A co to, to nie! Widzicie, właśnie co do zachowywania się
tutaj, mogą powstać kłopoty. Zaraz bowiem możecie narzucać innym, co to
znaczy dobre zachowanie. A to śmiechu warte! Nikt z was nie siedzi w
umyśle drugiego, nawet jeśli jesteście wysoce empatyczni i czujecie
wszystko i wszystkich w otoczeniu, jednakże co widać, nie musi być wcale
postrzeżone jako prawda. Sami się wam przyglądamy i prawda o was
wygląda tak: jesteście odbiciem miłości. O to właśnie was prosimy.
Wiedzcie, że ta wielka kupa i tak tam będzie, i TAK tam będzie, zatem od
razu możecie ją pokochać, włóżcie w nią palce i nią poruszajcie! Ale mi
wizja, co nie? Ha ha ha! Musieliśmy trochę szerzej otworzyć wasze
serca, żebyście mogli to ka ka stamtąd wyrzucić! Ha ha ha!
Wiedzcie
i zrozumcie, że kiedy natykacie się na coś, co wydaje się wam blokować
energię, zdaje się trzymać was w miejscu, przez co nie możecie osiągnąć
czystego potencjału, są to stare rzeczy, stare paradygmaty, stare
energie. A teraz pora wkroczyć w nowy świat. Każdy z was jest Nowym
Człowiekiem - tak? Jesteście tymi, nadejścia których oczekiwaliśmy -
tak? Od lat wam to powtarzamy, zatem w końcu to zrozumcie! Każdy z was
jest energią w rozkwicie. Jesteście twórczą miłością odbijającą wszystko
inne. Kiedy wysyłacie w świat miłość, to istnieje szansa, że tę miłość
odzwierciedli wam ktoś inny. Wtedy kupa staje się mniejsza, albo
posiadacie wiedzę, jak się z nią lepiej obchodzić. Kupy i tak będą.
Zrozumcie więc, że nawet wśród kup możecie, przede wszystkim nauczyć się
kochać samych siebie, pokochać to, kim jesteście i jak to wyrażacie,
pokochać wszystkie energie, z których się składacie. Wszytko, co
kiedykolwiek się z wami działo, od poczęcia do teraz, stanowi część was
samych. A my przecież kochamy każdy włos na waszej głowie, każdy
paznokieć u stóp, brud pod paznokciami, [śmiech] Kochamy to, bowiem to
też WY! Rozumiecie? [śmiech] Czy musimy przedstawić jeszcze bardziej
graficzny obraz? Co? [śmiech] Przecież to wy jesteście światłem,
następnym krokiem w ewolucji ludzkości i całych galaktyk. Zatem kiedy
myślicie o sobie jako istotach malutkich, to dajcie sobie z tym spokój!
Wcale tacy nie jesteście. Jesteście miłością, a my jesteśmy odbiciem
tej miłości. Każdemu z was zaglądamy w oczy, aby zobaczyć wasze odbicie,
a wy w swych oczach możecie zobaczyć nasze odbicie. To jest właśnie to,
czyż nie? Ten klucz, otwarte drzwi do wiedzy o tym, że choć obecna
rzeczywistość może wyglądać w pewien sposób, nie znaczy to wcale, że i
wyższa energia musi wyglądać tak samo. Wzbudzamy rezonans pociągający
energie planety wzwyż, poprzez miłość i skupienie wzroku na tym, co
dobre. Jak to mówi nasz dobry przyjaciel Kryon, dojrzyjcie dobro we
własnej Akaszy. Zobaczcie tam wszystko, co najlepsze i tym następnie
żyjcie.
Kochamy was, kochamy wszystko, z czego się składacie, odzwierciedlamy wam miłość, którą żywicie do samych siebie... Namaste!
[Głos
Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Oto ostatni przekaz weekendu spędzonego w Sarasocie, na Florydzie. Jest
to nasz czwarty przekaz; w ostatnich trzech opowiadaliśmy wam o pięknie
duszy ludzkiej. Zaczęliśmy opisywać wam detale ponad to, co jest już
wam, na ten temat wiadome. Wielu z was dobrze te sprawy zna, bo ich
doświadczacie. Opowiadaliśmy o złożoności tego, co się dzieje przy
waszych narodzinach na Ziemi. Co wtedy jako dusze robicie; jednakże to
wszystko także posiada inną perspektywę, z której teraz pragnę wam to
naświetlić. Nie będzie to miało nic wspólnego z żadnymi wcześniej
wymienionymi detalami dotyczącymi tego jak kiedy i gdzie się to wszystko
odbywa. To, co powiem, może nawe nie być obrazem widzianym z szerszej
perspektywy, gdyż wtedy to będzie wyglądać tak, jak mówi Adironnda.
Teraz będzie mowa o więzi i waszych związkach z Gają, z samym sobą, z
innymi, z różnymi sytuacjami. Mówimy wam o tym wszystkim i prezentujemy
panoramiczny obraz, gdyż niezależnie od tego, ile pracy, planowania
piękna, celowości i wspaniałości wchodzi w to, abyście się w pewien
określony sposób tutaj urodzili, to takie planowanie wcale nie ustaje z
chwilą narodzin!
Kochani wcale was w
ten sposób nie przygotowujemy do narodzin w ciemności. Wam się może tak
wydawać, żyjąc tutaj na Ziemi. Na zasadzie wolnego wyboru, możecie
zakładać, że po urodzeniu jesteście pozostawieni samym sobie, jednak
jesteście pozostawieni samym sobie tylko pod względem dokonywania
wolnego wyboru. Z energetycznego punktu widzenia, wcale nie jesteście
pozostawieni samym sobie, nie jesteście oderwani od miłosierdzia
istniejącego po drugiej stronie zasłony.
Czy
badając historię religii Ziemi, kiedykolwiek zastanawialiście się, co
to są anioły? Czy są to istoty, jedynie przekazujące wam wieści, które
później spisuje się jako Pismo Święte? Czy prócz tego, posiadają jeszcze
jakiś inny cel? Czy sami kiedykolwiek zastanawiacie się, że skoro
istnieje królestwo anielskie – teraz używam ziemskiego określenia – to
co one tam robią? Gdzie te anioły są? Kim one są? Już wcześniej
mówiliśmy, że anioły posiadają duszę, stanowią część Źródła Stwórczego,
tak samo jak wy. Być może, nigdy dotąd nie myśleliście o nich w ten
sposób, ale co wy na to, jeśli w królestwie aniołów żyją także istoty
ludzkie, które zdały już maturę, posiadają status absolwentów szkoły
życia? [Synowie Boży]
Są to istoty,
które mają miliony lat, które już przeszły to, przez co wy obecnie
przechodzicie, lecz one jawią się wam jako tak bardzo święte, że nie
rozpoznajecie w nich człowieka. Och, przyklejacie im skrzydła, oblekacie
w skórę i nadajecie różne imiona, ale co wy na to, jeśli wszyscy oni są
waszymi przewodnikami, pochodzącymi z planet podobnych do waszej, znają
podobne realia, w których obecnie znajduje się wasz świat i wy? Oni
nad wami czuwają, obserwują i służą pomocą poprzez obecność i działanie.
Co powiecie, gdyby tak było rzeczywiście? Ktoś odpowie mi, że tak
mówiąc, odzieram ten świat anielski z całej jego świętości! „Czy chcesz
nam powiedzieć, że tam są tacy sami ludzie jak my, tylko żyli gdzie
indziej, przechodząc przez to samo, co my?”- A gdybyście sami mieli to
wszystko zaprojektować, to jakbyście do tego projektu podeszli?
Pozwólcie,
że zapytam: Czy zaprojektowalibyście anioła jako aż tak wyniosłego, że
nie potrafilibyście z nim nawiązać żadnej więzi, ani w żaden sposób się
doń odnieść? Za każdym razem, kiedy by się wam ukazywał, padalibyście
tylko na kolana i nosami przywierali do ziemi? Czyżby jedynym celem ich
istnienia miałoby być wzbudzanie w was strachu? A może zamiast tego
zaprojektowalibyście system, dzięki któremu anioły dokładnie wiedzą,
przez co przechodzicie? Jak wam się taki system podoba? System, w którym istnieje niewidzialna wszystko przenikająca energia miłości i miłosierdzia?
Anioły
są niewidzialne, ale wielu z was wyczuwa ich obecność. Powiem wam
prawdę: właśnie tak wygląda świat, o którym tak często wam opowiadamy.
Żaden z was nie jest pozostawiony samemu sobie, a co więcej, posiadacie w
sobie cały opisywany wcześniej ekwipunek duszy. Nie jesteście więc
osamotnieni, posiadacie jeszcze przewodników, którzy pokażą wam, jak
tego ekwipunku używać, jeśli posiadacie otwarty na takie rzeczy umysł, i
o tę pomoc prosicie. Tyle razy już to wam powtarzamy: Teraz, jak już
żyjecie na ziemi, to POZWÓLCIE, że wam pomożemy! Przecież właśnie po to
cały ten projekt istnieje. Na tym to polega, że rodzicie się na planecie
i wszystko to składacie, zarówno w świetle jak i w ciemności - jak to
sami nazywacie.
Podczas wznoszenia
się na wyższy poziom świadomości, możecie nagle odczuć, że całe życie
towarzyszy wam coś, co was pcha w określonym kierunku... to właśnie,
kochane panie, jest intuicja. Mężczyźni też ją posiadają, ale kobieca
jest lepsza. Intuicja to system nawigacyjny pomagający w wychowywaniu
dzieci, jest to system nawigacyjny polegający na szamaństwie, i tak
sprawy się na planecie miały od zawsze. Towarzysząca wam świta jest jak
zupa pomocy. Oto brakująca część was samych. Wy się wcale na Ziemi nie
rodzicie w pojedynkę.
System, o
którym mowa, jest miłosierny i nie ujawni się wam, jeśli o to nie
prosicie. Słuchający mnie mogą mi na to odpowiedzieć: „Wiesz, jak dotąd
roztaczasz przed nami piękny obraz miłości, ale co powiesz nam o tych,
którzy świadomie wybierają ciemność i dopuszczają się okropnych rzeczy?
Tacy ludzie ciążą na ludzkości w straszny sposób. Czy oni także mają
anioły? ” - No właśnie, jak wam się wydaje, czy oni są tak samo
kochani, jak wy? Odpowiedź: TAK, TAK i TAK!
Kiedy
ktoś na zasadzie wolnego wyboru decyduje zanurzyć się w ciemność,
posiąść niski poziom świadomości, wszyscy posiadają tę samą liczbę
aniołów wyciągających do nich ręce mówiąc: „Patrz, co robisz! Co ty
robisz? Co ty robisz?” Ci, którzy decydują się podążać ścieżką
ciemności, dawno temu na zasadzie wolnego wyboru, wymazali ze
świadomości te głosy. Niektórzy z nich nawet nie wiedzą, że tak
postąpili, wymazali te głosy i niczego nie słyszą. Mówią do siebie:
„Jestem w ciemnym miejscu i nic już z tego nie rozumiem.”
Stare
Dusze, są to ludzie, na których prosimy, abyście teraz zwrócili uwagę i
wyciągnęli do nich ręce. Nauczajcie ich poprzez własny przykład
pokazując, że nie jesteście ofiarami życia, ani Ziemi. Kiedy zaczną się
wam przyglądać i obserwować, będą zadawać pytania typu: „Dlaczego to,
czy tamto ci nie przeszkadza? Dlaczego w odróżnieniu ode mnie, nie
jesteś zestresowany? Dlaczego jesteś szczęśliwy i często się śmiejesz?
Przecież nie ma żadnego powodu do śmiechu!” Kochani, właśnie do tej
grupy ludzi należałoby się teraz zwrócić.
Kiedy
wyjdziecie stąd, proszę was, abyście się zastanowili, jak traktujecie
nieznajomych? Jak podchodzicie do tych, którzy zajeżdżają wam drogę? A
jak podchodzicie do osób nieuprzejmych? Do takich, których niewiele
obchodzi? Jak naprawdę zachowujecie się wobec takich ludzi? Czy
rozumiecie i uzmysłowiacie sobie, że ich dusza jest taka sama, jak
wasza; pełna tych samych rzeczy? Oni po prostu jeszcze tego nie
zrozumieli. Czy gniewem reagujecie na gniew? Odpowiedź: - Zazwyczaj tak.
Czy stresują was stojące na drodze zagadki? Odpowiedź: - Zazwyczaj tak.
Obecnie, w nowej energii, dzięki temu, czego się dzisiaj, poprzez
ćwiczenia, podczas seminarium nauczyliście, możecie na te pytania zacząć
odpowiadać, „Zazwyczaj nie! Prawie nigdy!” To możliwe!
Powiadam
wam, że taki sposób zachowania jest zauważalny przez całe wasze
otoczenie. Kiedy więc ktoś jest w stosunku do was ostry, wy odpowiadacie
mu empatią i wyczuciem. Wtedy nareszcie się przekonają, że jesteście
nietykalni, nic was nie wzrusza, nie reagujecie na takie zaczepki – tak
właśnie wygląda nowa natura ludzka, o której często mówimy!
Jaki
to ma związek z aniołami i towarzyszącą wam od urodzenia świtą? Zaraz
wam powiem. Posiadacie nową naturę, bo o nią prosiliście. Zapraszamy
was, abyście rzekli: „Kochany Duchu, pokaż mi, co powinienem wiedzieć?”
Zapraszamy was, abyście rzekli: „Kochany Duchu, chwyć mnie za rękę; w
metaforycznym sensie, wyciągam ją, abyś mnie doprowadził do bardziej
spokojnego i pełnego dobra miejsca niż to, w którym obecnie jestem tak,
abym lepiej zrozumiał samego siebie!” Kiedy to się zacznie dziać, kiedy
doświadczycie magicznego momentu, który określamy mianem uzmysłowienia
własnej duszy, wtedy dostępujecie tego rozbłysku uświadomienia, który
często wam opisywałem i rozglądając się wokół mówicie: Och, ojej! Tak
oto rozbłyskuje w was iskra przyspieszenia świadomościowego, po czym
rzeczy już nigdy nie są takie same, gdyż po czymś takim, naprawdę
zaczynacie widzieć, że we Wszechświecie, w galaktyce i na Ziemi,
posiadacie swe własne miejsce, oraz rozumiecie także, iż jesteście
wieczni.
Czyż to nie interesujące,
że niemalże wszystkie religie świata mówią na ten temat to samo? Każdy z
was posiada duszę. Jest to przyjęcie do wiadomości intuicyjnego
przekonania, właściwego wszystkim ludziom, że wcale nie żyjecie tutaj
tylko na chwilkę. Oto przekazałem wam prawdę. Jej ezoteryczny wymiar
jest taki, że każdy z was jest wspaniały i ta wspaniałość określa wasze
możliwości i zdolności.
Opuście to
miejsce w spokoju, a nie zestresowani. Opuście to miejsce świadomi, że
istnieje coś więcej, niż dotychczas było wam wiadomo. Jeśli jesteście
zmieszani, jeśli nie wiecie, co zrobić; być może jesteście na tego
rodzaju spotkaniu po raz pierwszy i nie macie na temat duchowości
większego pojęcia, aż tu nagle spotkanie się kończy i czujecie się
opuszczeni – wiedzcie, że wcale nie jesteście opuszczeni! Oto, co
pragniemy, abyście stąd wynieśli. Pewne rzeczy zaczynają świtać nawet w
głowach, które dotychczas nic na ten temat nie wiedziały. Raz zasiane
nasienie świadomości, że życie to coś więcej -sprawia, że rozbłyskuje
światło, ponieważ sami o nie prosiliście mówiąc: „Kochany Duchu, pokaż
mi, czego nie wiem!” taka prośba posiada wielką moc! Są to doprawdy
słowa mocy, pochodzące z ust wspaniałej istoty ludzkiej, którą jest
każdy z was.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot: Henriette Kuentzle
http://audio.kryon.com/…/Miami-The%20Train%20is%20coming-20…
Pociąg już jedzie!
[Głos Marilyn Harper] Ach! Dzień dobry wszystkim! Doskonale widzieć każdego z was, wasze jasne światło, promienność, ponieważ jesteście napełnieni miłością i światłem. Wiedzcie, że istniejemy w waszym ciele emocjonalnym. Polem naszej pracy jest wasz czakram serca. Jednakże, dzisiaj pragniemy dać pożywkę waszemu umysłowi, mamy nadzieję, że nikomu to nie przeszkadza? Siedzicie zebrani tutaj w obecności boskiej Michele Karen, którą zapytano o znaczenie dzisiejszej daty, 22 lutego, 2020.
Jako Adironnda, specjalizujemy się między innymi w numerologii. Objaśniając znaczenie liczb, przyciągamy do siebie waszą uwagę, tak samo zresztą, jak przyciągnęliśmy do siebie uwagę Naszego Medium Marilyn, codziennie o 4:44 rano włączając nastawione na stację hard rock’ową radio w jej domu. Ona jest nieco uparta; kochamy ją, ale czasami potrafi być uparciuchem. Marilyn pochodzi ze stanu Missouri [co Marilyn wymawia niemalże jak Mazury –przyp. tłum.] i słucha pewnej prywatnej stacji radiowej, zatem dla zwrócenia na siebie uwagi sprawiliśmy, że jej radio samoistnie włączało się nastawione na hard rock’a nawet wtedy, kiedy ona zawczasu wyłączała stereo z gniazdka. [Śmiech na sali] Zatem, jeśli i wy w życiu widzicie ciągi liczb, jak na przykład 222, 444, 111 itd., itp., to wiedzcie, że ktoś w ten sposób stara się na siebie zwrócić uwagę. Zacznijcie więc być bardziej uważni i zacznijcie zadawać pytania.
Data 22 lutego, 2020 roku – w tym miejscu zdajemy sobie sprawę, że ci, którzy nas słuchają w innym teraz, mogą się jej znaczeniem nie zainteresować - ciekawostka związana z datą polega na tym, że jest ona portalem jak to wspomniała boska Michele. Dzisiejszy dzień to brama, otwarcie wiodące do intencji Duszy. To, co na ten temat mamy wam do powiedzenia nie opiera się ani na mądrości Pitagorasa, ani na żadnym znanym wam systemie wiedzy numerologicznej włącznie z tybetańskim. To, co mam wam do przekazania, to znaczenie daty 22.2.2020 w naszym własnym systemie numerologii jako Adironnda, na temat uniwersalnego znaczenia podwójnych liczb. Widzicie, dzień 22 lutego roku 2020, jeśli dodać te liczby do siebie, daje 10: 2+2+2+2+2 =10, nieprawdaż? 10, to w waszym świecie oznaka nowego otwarcia; liczba 10, to początek czegoś, co tkwi w waszym sercu. Liczba 10, to także jednostka, kształtem przypominająca o braku fundamentu, chociaż stoi prosto i się nie przewraca. Zero liczby 10 to energia Źródła, Boga, właśnie dlatego, choć pozbawiona fundamentu jedynka się nie przewraca. Liczba jeden, pozbawiona podstawy, fundamentu, wyraźnie reprezentuje filar początku.
Z kolei cały szereg dwójek posiada doskonały fundament. Świadczy o tym już sam ich kształt oraz mocno zaznaczona linia prosta u podstawy ciągu dwójek. Pojedyncza liczba dwa to dwoistość, bądź boskie partnerstwo. Zadajcie więc sobie pytanie, kto, lub co, jest waszym partnerem? Przecież każdy, z kim się na co dzień stykacie to wasz boski partner, a dwoistość w tym przypadku, to złączenie dwóch światów; zaś sama liczba 22, to łącze z boskim mistrzem budowniczym wewnątrz każdego z was. Kiedy jak dzisiaj, mamy do czynienia z trzema dwójkami: 22. 02, ich suma daje nam liczbę 6, która rodzi nowe pomysły; a kiedy mamy cztery dwójki, to mamy łącze z nowymi pomysłami, o czym wspominaliśmy już 1. stycznia (1:1) roku bieżącego i ponownie 11. stycznia, bowiem rok bieżący, 2020 jest rokiem mocy. Znajdujecie się więc u otwarcia portalu doskonałej wizji 20/20 siebie samych, o czym nasz kochany przyjaciel Lee w zeszłym tygodniu przypominał naszemu medium Marilyn. W roku bieżącym data 22 dotyczy was samych, ogniskuje w was wyraźną wizję tego, co wybieracie w swym życiu stworzyć. Bardzo to ciekawe, czyż nie? Tak! Widzicie, w tym roku, dopóki nie stracicie wizji 20/20, Wszechświat nie powie nikomu z was NIE. Tutaj chodzi o otwarte serce i ufność w energię tam zawartą, o zaufanie do samego siebie. Zatem, zastanówcie się, co to dla każdego z was oznacza, mieć zaufanie do samego siebie? A co znaczy mieć zaufanie do bliźniego?
Według nas oznacza to, iż nikt nie może wam wyrządzić żadnej krzywdy, gdyż sami jesteście odpowiedzialni za własne życie, za zaufanie, które zdobywacie do siebie samych. Innymi słowy, kiedy patrzycie na świat z otwartym sercem, to rzeczywiście wtedy zaczynacie wprowadzać w życie wybrane przez was nowe początki.
[Pauza, wchodzi Jeszua] Najdrożsi ukochani, ja także byłem i jedynką, i zerem. Proszę, abyście także zogniskowali swe przekonania i wiarę; abyście okazali tkwiącą w was miłość i uprościli nauki tego świata do podstawy: kochajcie siebie samych tak samo, jak kochacie innych. Kropka, to wszystko. Dodawajcie do siebie wszystkie dwójki, jedynki, trójki i piątki, a przekonacie się, że wszystkie one zawsze powracają do jednej i tej samej jednostki, czyli do każdego z was. Ja jestem zakochany w każdym z was. Przybyłem tutaj jakieś dwa tysiące lat temu (liczba dwa!) do ludzkości bardzo zajętej stwarzaniem zasad i praw dotyczących sposobu życia.
Niektóre z tych praw były całkowicie pozbawione jakiejkolwiek logiki. Już wtedy prosiłem was, abyście się skupili na własnym sercu i pamiętali swą własną wspaniałość; abyście pamiętali, że stanowicie część mnie samego, że każdy z was jest moim bratem i siostrą. Zatem wszystkie te ustanowione niegdyś prawa, wciąż skupiają się na jednym: Kochaj samego siebie, kochaj bliźnich. Jeśli każdy będzie tak żył, to moja misja zostanie uwieńczona sukcesem. Przebaczajcie sobie samym, przebaczajcie bliźnim, bowiem wszystkie części was samych, jak i części bliźnich to nic innego jak Bóg, albo jak to określa Marilyn – Źródło - i jest to określenie poprawne. Wszyscy pochodzimy od tego samego Ojca. Proszę, abyście pamiętali o Bogu wewnątrz siebie samych, abyście pamiętali o Bogu wewnątrz waszych bliźnich, bowiem On tkwi tam tak samo w nich jak i w was. Mimo tego, że każdy jest stojącą oddzielnie - być może nawet pozbawioną fundamentu i podstawy - jednostką, to nigdy nie jesteście osamotnieni. To ja jestem waszym fundamentem, tak samo, jak Wszystko Co Jest, niezależnie od tego, ile dwójek się uszereguje na raz, w celu otwarcia portalu wiodącego do Duszy.
Jestem wam niezmiernie wdzięczny. Jestem wdzięczny za Dusze każdego z was, które żyły na tej planecie wiele razy, tak samo zresztą, jak żyliście i na innych planetach. Każdy z was wybrał żyć na Ziemi w przełomowych czasach tej planety. Czasy bieżące stanowią jeden z takich przełomów. Wasze czasy i życie przemieniają się na waszych oczach, wciąż jednak żyjecie i dzieje się tak dzięki miłości, przypominam więc używając przy tym słów Adironndy: Sami na ochotnika zgłaszaliście się, aby ponownie żyć tu i teraz. Jestem wam za to wdzięczny, gdyż jesteście wspaniali. Kochajcie siebie samych, kochajcie bliźnich, dostrzegajcie miłość wszędzie i we wszystkim. Jestem wam za to ogromnie wdzięczny.
[Adironnda ciągnie dalej] U-ha! Ale świetnie, co nie? Kiedy wchodzą Synowie Boży, wszyscy siedzą cichutko, nawet Bóg! Ha ha ha! Widzicie, jak wcześniej mówiliśmy, to wy stanowicie kolejny krok w ewolucji ludzkości. Nie cofajcie się przed realizacją marzeń, nie cofajcie się przed wizją, która w roku bieżącym będzie się stawać coraz bardziej klarowna.
Widzimy was, widzimy was wyraźnie, nasza wizja już teraz jest 20/20. Widzimy wasze serca z boską klarownością. Widzimy wasze dusze, które czasem zdają się być nieco zmęczone, choć tak, czy inaczej i tak się znów tutaj urodziliście! U-hu! Świętujcie to, świętujcie siebie samych, świętujcie przyjaźnie i znajomości, które zawieracie. Oczywiście, że możecie wyciągnąć do kogoś rękę i go dotknąć [aluzja do starego przeboju Diany Ross „Reach out and touch”] dajcie im do zrozumienia, że tak samo jak siebie, świętujecie także i ich istnienie. Ci w pierwszym rzędzie mogą się teraz odwrócić i powiedzieć reszcie: Dziękujemy, świętujemy was! Wiecie co się dzieje, kiedy świętujecie kogoś innego? Podnosicie wtedy własne wibracje. O to właśnie chodzi, aby żyć w jak najwyższej wibracji. Zwłaszcza dzisiaj, w dniu 22 lutego, dniu otwarcia portalu. Jest to portal, w który wchodzi wasza Dusza.
Widzimy was, znamy was, kochamy was. A teraz sami się takimi zobaczcie, w ten sposób się poznajcie, i tak się pokochajcie. Jak to się wam podoba? Tak? To dobrze. Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niniejszy przekaz jest drugim z Miami. Ostatnio była mowa o planie bożym, choć wielu z was powie mi, że wciąż pewnych rzeczy nie rozumiecie, nie wiecie, co to takiego plan boży. Tutaj ponownie poruszymy pewien temat, który można albo od razu zrozumieć, albo nie zrozumieć go wcale, w zależności od posiadanej świadomości. Pragnę wytłumaczyć to, co powiedziałem wcześniej.
Czy zdajecie sobie sprawę, że jako ludzie myślicie w sposób liniowy oraz, że nie ma na to innej rady? Dla was wszystko musi mieć swój początek i koniec. Jeśli powiem wam, że mam na myśli jakiś sznurek, to od razu zaczniecie się dopytywać, jak jest długi? Kiedy odpowiem, że ów sznurek nie ma żadnego początku, odpowiecie mi, że to nie fair, sznurek zawsze musi się gdzieś zaczynać. Dzieje się tak właśnie dlatego, że posiadacie liniowy sposób myślenia. Dla was wszystko musi się gdzieś zaczynać i kończyć w przyszłości tak, jak tę przyszłość postrzegacie.
Ci z was, którzy się zajmują fizyką, zaczynają rozumieć istnienie innych rzeczywistości, w których nie istnieje konieczność ani początku, ani końca. Są to rzeczywistości, w których nie istnieje pojęcie odległości, gdzie czas płynie zmiennie, jest względny. Tak głosi fizyka kwantowa, opisująca pewne zjawiska zachodzące w polu kwantowym. Sam przymiotnik „kwantowy” przybrał w mowie potocznej inne znaczenie i jako Kryon często używamy go na oznaczenie zjawisk wielowymiarowych.
Ludzkość zdaje się być świadoma trzech wymiarów, choć tak naprawdę żyjecie w czterech, bądź pięciu. Jeśli macie ochotę liczyć ich ilość oczywiście możecie to robić: macie więc wysokość, długość, szerokość i czas. Wysokość, długość, szerokość i czas. Czas staje się osobnym wymiarem, ponieważ jest względny, nie płynie równomiernie. Jeśli następnie zapytacie się, co wskazuje na istnienie większej ilości wymiarów? Odpowiem wam: Cała reszta bytu!
Jako ludzkość żyjecie w bardzo ciasnym pudełku, choć nawet będąc tak ograniczonym, potraficie przeżyć. Jak więc wygląda plan boży wobec waszego pudełka? W tym miejscu należy zrozumieć, że samo słowo „plan” jest pojęciem ludzkim, posiadającym jakiś początek i koniec, jakiś cel. Kochani, wszystkie te pojęcia są liniowe i obecnie wszystkie się zmieniają. Jak mówiliśmy wcześniej, planem bożym jest miłość. Niektórzy odpowiedzą na to: To żaden plan! - A to nie tak, z perspektywy wielowymiarowości, miłość sama w sobie to plan.
Jak można wytłumaczyć zjawisko, które fizycy określają mianem stanu splątanego, według którego nawet bardzo odległe od siebie obiekty pozostają ze sobą związane, tworzą pewną całość tak, że jeśli działa się na jeden z nich, reaguje także i ten drugi? Zjawisko to powinno dać wam do zrozumienia, że żaden z tych obiektów nie znajduje się w waszym wymiarze. Dlaczego wam o tym mówię? Mówię wam o tym, bowiem wasza świadomość się zmienia, a to stanie się przyczyną frustracji wielu pracowników światła.
Już teraz jesteście sfrustrowani, stawiacie liniowe pytania o to jak się sprawy mają w nowej energii, która z natury nie jest liniowa. Porozmawiajmy więc o planie jako o pojęciu ludzkim. Przyglądając się jak ludzie podchodzą do planowania własnego życia, można zauważyć, że zaczyna się ono bardzo wcześnie i dotyczy samych podstaw, czyli walki o byt. Niektórzy utrzymują, że zawsze walczą o byt. Przyglądając się bliżej, można zauważyć, iż jest to pojęcie liniowe, posiadające swój początek i koniec. Według tego, sensem życia jest przeżycie aż do przedostatniego dnia życia. Pojęcie przetrwania więc jest oparte na liniowym podejściu do upływu czasu. Pytacie się młodego: Kim będziesz w przyszłości, jakie masz zainteresowania? Taki człowiek ma przed sobą wytyczoną w linii prostej ścieżkę życia, według której wybiera odpowiednią szkołę, zawód, bądź zawody, nadaje swemu życiu pewien cel , aby w końcu określić także jego koniec. Tak wygląda liniowe podejście do życia.
Kochani, wasza Dusza zaś wcale nie jest liniowa, ona raczej jest oparta na kręgu. Krąg jest figurą geometrii Boga, świętej geometrii. W zeszłym tygodniu na spotkaniu, przekazaliśmy informację o pięknie duszy ludzkiej. Krąg stanowi metaforę bytu pozbawionego początku i końca i jest to doprawdy dobry opis tego, kim jesteście naprawdę. Aha! Podczas naszego ostatniego spotkania przekazałem wam pewne pojęcie, warte głębszego zastanowienia. Zadałem wam wtedy pytanie, co wy na to, jeśli wasza Dusza od samego początku stanowi integralną część nie tylko Ziemi, ale całej galaktyki? Pytałem się was wtedy, jeśli to co mówię, to prawda, to jak wam się wydaje, ile w takim razie macie lat?
Czy dobrze usłyszeliście zadane wtedy przeze mnie pytanie, przecież ono samo w sobie jest liniowe? W stosunku do Duszy Ludzkiej nie można zadać pytania typu: „Ile ona ma lat?” ponieważ samo pojęcie wieku wymaga istnienia jakiegoś początku. [Kryon się śmieje] Dusza Ludzka stanowi integralną część Źródła Stwórczego całego Wszechświata, więc istnieje od zawsze... i zawsze będzie istnieć. Dusza każdego z was stanowi także waszą esencję, jest więc z natury duchowa. Och, kochana liniowa Istoto Ludzka, życie na Ziemi to jakby mgnienie oka. Cyk! I już was tu nie ma, choć wasza Dusza wciąż istnieje, podlegając pewnemu cyklowi i tak jest od zawsze. Cykl waszej duszy inaczej nazywa się powrotem do ekspresji. Posłuchajcie teraz, jak sami ten cykl opisujecie. Posłuchajcie, jakim językiem staracie się go opisać: mówicie o tym „przeszłe życia,” i „przyszłe życia.” Wszystko to jest oparte na liniowym zrozumieniu upływu czasu, na pojęciu istnienia jakiegoś początku i końca. A przecież każdy z was jest wieczny. Zawsze istniejecie w TERAZ.
Wielu pracowników światła odpowiada mi na to: „Wiem, że jest tak, jak mówisz i dlatego staram się stać wielowymiarowy/wielowymiarowa.” Ale nawet oni, jeśli bliżej z nimi porozmawiać, będą się mnie pytali: „A co dalej? Przecież mam do napisania książkę, muszę zbudować centrum uzdrawiania.” Wszystko o czym mówicie jest oczywiście wpaniale ale.... także wielce liniowe!
Obecnie w ludzkiej świadomości dzieje się coś, co przysparza wam wiele frustracji. Wielu z was nosi się z naprawdę wspaniałymi pomysłami na temat tego, co w życiu robić dalej... I wszystko to jest zupełnie i całkowicie nie tak!
Kochani, znajdujecie się na pewnym poziomie, jakby pokładzie, skąd roztacza się przed wami możliwość wyjścia w kosmos. Jednakże w tym, co nazywacie swą przyszłością jest wiele innych poziomów, istnienia których jesteście zupełnie nieświadomi. Dostrzeżenie tych pozostałych poziomów wymaga od was obecnie wzięcia pewnej poprawki. To nic innego, jak mała poprawka. Obecnie wymaga się od was dania pozwolenia - na stanie się nieliniowym. Zamiast więc snucia jakichkolwiek planów, stwórzcie sobie potencjał: „Napiszę jakąś książkę, chyba że wyskoczy mi coś jeszcze!” Odpowiecie mi na to: – „Zaraz, zaraz, ja mam kontrakt na napisanie książki! Dobrze wiem, że muszę ją napisać! Czuję, że w życiu zawsze staram się pisać jakąś książkę a ty mi teraz mówisz, że być może niczego nie napiszę!?”
– A co wy na to, jeśli będzie to zupełnie inny rodzaj książki? Co wy na to, jeśli będzie to książka o tym, jak żyć miłosiernie pisana nie drukiem, ale samym życiem? Och! Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że miłosierdzie jest wielowymiarowe? Co wy na to, jeśli rzeczy będą się zmieniały i przybierały inny kształt od tego planowanego? Może mówię teraz do kogoś, kto jest świetnym planistą, którego życie jest na całe lata szczegółowo zaplanowane? O rany, ale będziesz rozczarowany! Nic nie ułoży się dokładnie tak, jak planowałeś! Ha! Idziesz po sznurku rozłożonym w linii prostej, który sam sobie stworzyłeś, posiadającym początek, środek i koniec.
Pracownicy światła/Stare Dusze,witam w czymś, co sami nazwaliście zasadą nieoznaczoności [Heisenberga, która stanowi podwaliny mechaniki kwantowej- przyp. tłum.]. Jak się to wam na razie podoba?
Ktoś się was pyta: - „Co zamierzasz robić dalej?” - a wy in ma to: - „ Nie wiem!”
- Jak to, nie wiesz? Chyba masz jakieś plany na przyszłość?
- Tak mam.
- A jakie i jak je planujesz urzeczywistnić?
- Mam tam takie swoje plany .....
- Z takimi planami daleko nie zajdziesz! Tak podchodząc do rzeczy, niczego w życiu nie osiągniesz! Konkretnie. Jak planujesz to, co zamierzasz osiągnąć?
- Co? Jakie mam plany? – odpowiadacie – Mój plan polega na siedzeniu sobie i sprawianiu, aby codziennie wypełniała mnie energia, która sama mi podpowie, co danego dnia mam robić. Oczywiście taka opowiedź spotyka się z milczeniem wypytującego was znajomego.
- Czyżbyś właśnie wracał ze spotkania z Kryonem? [Śmiech na sali] Przecież to, co mówisz nie ma sensu! - I faktycznie, wszystko, o czym mowa, dla zwykłego człowieka jest pozbawione sensu.
Kochana Stara Duszo, tobie się wydaje, że musisz planować przyszłość, więc jeśli koniecznie musisz mieć jakieś plany, to planuj sobie dalej, najlepiej jak tylko potrafisz, jednakże bądź przygotowana, że z tego, co planujesz, wyjdzie coś jeszcze lepszego! Przygotuj się na objawienie w twej rzeczywistości istnienia innego poziomu. Przygotuj się na to, że kiedy masz wziąć jakiś krok, to będzie ci się wydawać, że wchodzisz w pustkę przestrzeni i czuj się z tym wygodnie. Taka postawa wyróżnia cię od starszej, bardziej liniowej świadomości.
- Kryonie, jak wobec tego mamy żyć dalej w liniowym otoczeniu, w kulturze hołdującej liniowym zasadom, będąc mniej liniowym od pozostałych? Odpowiedź: - Bardzo ostrożnie! Podążajcie tam, dokąd pcha was i ciągnie energia. Jeśli tak będziecie postępować, oto, co wam wtedy obiecujemy: Wcale nie będziecie wstępować w próżnię przestrzeni, choć tak dyktować wam będzie własna percepcja. Zamiast tego będziecie wchodzić w słodkie miejsce dokładnie tam, gdzie należycie, dokąd precyzyjnie i z miłością naprowadzają was przewodnicy, choć sami nie wiecie, na czym ma polegać kolejny krok, ani co macie robić dalej i ta niepewność nigdy już nie będzie przysparzać wam zmartwień. Tak zachowuje się Stara Dusza, która zaczyna rozumieć wyłaniające się zaawansowane pojęcie tego jak żyć wielowymiarowo.
Na Ziemi musi się wydarzyć wciąż bardzo wiele, aby cała ludzkość stała się wielowymiarowa. Ale, jak w przypadku wielu innych zjawisk w waszej kulturze, pewne rzeczy zaczynają się od garstki, która własnym życiem daje przykład całej reszcie, w rezultacie czego będziecie żyć dłużej, będziecie bardziej szczęśliwi i zadowoleni z siebie i życia; staniecie się bardziej tolerancyjni i cierpliwi wobec wszystkiego, co niegdyś wam przeszkadzało. Na tym polega cały sekret pozbycia się zmartwień i obaw.
Czy potraficie sobie wyobrazić, jak to będzie, kiedy to, co zawsze was denerwowało i przeszkadzało już wam nie przeszkadza? Większość z was tego nie potrafi. „Tego nie lubię.” „To mi się podoba.” „Pewne rzeczy mnie po prostu denerwują.” - „Jak można tak żyć i postępować będąc mądrym człowiekiem?” - Ha ha ha! Zaraz wam coś powiem. Istnieje cel i właściwe miejsce na wszystko, co się obecnie na Ziemi dzieje w związku z Przemianą. Nie zakładajcie więc zbyt pochopnie dokąd to wszystko prowadzi i co z tego wyniknie, w oparciu o plany snute w starej energii. Macie tendencję z góry zakładać, jak powinien wyglądać plan boży, choć prawdę mówiąc nie macie nawet pojęcia o tym, na czym polega obecny czas Przemiany.
Czy wiecie, że dzisiaj Michele Karen zadała mi bardzo głębokie [bo z natury wielowymiarowe] pytanie: „Czy to możliwe, że skoro nasz układ słoneczny wchodzi w nowe obszary przestrzeni kosmicznej, to ta przestrzeń może inaczej wpływać na astrologię?” Odpowiedź: Niezupełnie. Astrologia taka jak ją rozumiecie, czyli liniowa astrologia, jest ograniczona tylko do układu słonecznego. Astrologia kwantowa, z kolei widzi, że pod wpływem nowego obszaru przestrzeni kosmicznej zaczniecie się jako ludzkość coraz bardziej przemieniać. Nadchodzą pewne rzeczy, które wpłyną na przemianę i przestrojenie świadomości. Przestrojenie to odbywa się poprzez zmiany w funkcjonowaniu siatek wokół Ziemi, na które wpływ wywiera nowy obszar przestrzeni kosmicznej, w który właśnie wchodzicie. Niektórzy z was już teraz zaczynają to odczuwać, o czym świadczy rodzaj pytań, jakie zaczynacie mi zadawać. One zaczynają być wielowymiarowe. Widzicie, wszystko o czym mowa dzieje się właśnie tu i teraz, nawet wśród tutaj zebranych ludzi.
Czy należycie do tych, którzy podejrzliwie dopytują się o wszystko, którzy na wszystko muszą mieć odpowiedź i znać przyczyny wszystkiego? Czy raczej należycie do tych, którzy potrafią przestać się dopytywać? Powtórzę to, co bardzo często wam powtarzam: Kiedy po zakończeniu spotkania wsiadacie do samochodu, to co? Zamiast włożyć kluczyk do stacyjki, wyciągacie opasłe tomisko zasad pracy silnika spalinowego i automatycznej skrzyni biegowi i godzinami uważnie je czytacie, a na koniec włączacie silnik i jedziecie? Sami dobrze wiecie, co przez to chcę wam powiedzieć.
Czy doprawdy musicie najpierw zrozumieć piękno miłości, aby jej używać? Ha ha ha! Czy doprawdy musicie najpierw zrozumieć plan miłości zanim weźmiecie w nim udział? Czy doprawdy musicie koniecznie rozumieć co to takiego wielowymiarowość, zanim staniecie się wielowymiarowi?
Jak długi jest teraz wasz sznurek? Odpowiedź: TAK! Jest to naprawdę dobra odpowiedź, bowiem świadczy o tym, że jesteście w wymiarze, w którym takie rzeczy was nie obchodzą! Właśnie globalnie zmierzacie w ten wymiar. Zatem, jeśli niektórzy z was są sfrustrowani i powtarzacie niesamowicie liniowe powiedzenie „utkwiłem w miejscu!” to wam odpowiem: Nigdzie nie utknęliście; stajecie się wielowymiarowi! Chociaż denerwujecie się, gdyż w waszej percepcji ten sznurek - planowana przez was prosta wstęga ścieżki życia - nie zachowuje się w oczekiwany sposób. Jeśli powiem wam, że oczekujecie przyjazdu pięknego i cudownego pociągu, że istnieje miejsce, w którym macie czekać, że w tym pociągu jest cała reszta waszego życia, to co byście z tą informacją zrobili? - Kryonie, a jakiego koloru jest ten pociąg? [Śmiech na sali] Ha ha ha! „A czy jest długi?” „O której nadjedzie?” I tak pytając, stoicie i przebieracie nogami – „Przecież od dawna czekam na ten pociąg i czekam. Jestem tym czekaniem zmęczony. Utkwiłem w miejscu!”
A może raczej czekajcie na coś magicznego wiedząc, iż jest to coś specjalnie dla was; czekajcie więc na pociąg oświecenia, większego zrozumienia, który nazywa się miłość. Stańcie się wielowymiarowi bez potrzeby frustrowania się, odetchnijcie z ulgą. Obecnie mamy do czynienia z dwoma rodzajami pracowników światła: z tymi, którzy rozumieją pojęcie pociągu, których nie obchodzi, jakiego jest koloru, bowiem ich już te rzeczy nie interesują, ale wciąż są niecierpliwi i dlatego im się wydaje, że utkwili w miejscu. Na tym polega tkwienie w miejscu i czekanie na pociąg.
Drugi rodzaj się po prostu cieszy i celebruje mówiąc: Nie ma się czym przejmować, pociąg przecież i tak nadjedzie! Pociąg już jedzie, pociąg już jedzie, pociąg już jedzie! Ktoś inny się rozejrzy i powie: „Nie widzę żadnego pociągu!” A oni wciąż swoje: „Pociąg już jedzie, pociąg już jedzie, pociąg już jedzie! On wcale nie musi przyjechać o jakiejś ściśle określonej porze, ja i tak wiem, że przyjedzie, bo rozumiem jak bardzo jestem kochany. Dlatego tak bardzo cieszę się, że stoję i czekam!”
Oto cały przekaz dnia dzisiejszego. Na zakończenie, opatrzę go tytułem i robię tak dlatego, że tytułowanie czegoś na zakończenie to dobra zabawa! Niech niniejszy przekaz nosi tytuł: „Pociąg już jedzie!” [Śmiech na sali]
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Pociąg już jedzie!
[Głos Marilyn Harper] Ach! Dzień dobry wszystkim! Doskonale widzieć każdego z was, wasze jasne światło, promienność, ponieważ jesteście napełnieni miłością i światłem. Wiedzcie, że istniejemy w waszym ciele emocjonalnym. Polem naszej pracy jest wasz czakram serca. Jednakże, dzisiaj pragniemy dać pożywkę waszemu umysłowi, mamy nadzieję, że nikomu to nie przeszkadza? Siedzicie zebrani tutaj w obecności boskiej Michele Karen, którą zapytano o znaczenie dzisiejszej daty, 22 lutego, 2020.
Jako Adironnda, specjalizujemy się między innymi w numerologii. Objaśniając znaczenie liczb, przyciągamy do siebie waszą uwagę, tak samo zresztą, jak przyciągnęliśmy do siebie uwagę Naszego Medium Marilyn, codziennie o 4:44 rano włączając nastawione na stację hard rock’ową radio w jej domu. Ona jest nieco uparta; kochamy ją, ale czasami potrafi być uparciuchem. Marilyn pochodzi ze stanu Missouri [co Marilyn wymawia niemalże jak Mazury –przyp. tłum.] i słucha pewnej prywatnej stacji radiowej, zatem dla zwrócenia na siebie uwagi sprawiliśmy, że jej radio samoistnie włączało się nastawione na hard rock’a nawet wtedy, kiedy ona zawczasu wyłączała stereo z gniazdka. [Śmiech na sali] Zatem, jeśli i wy w życiu widzicie ciągi liczb, jak na przykład 222, 444, 111 itd., itp., to wiedzcie, że ktoś w ten sposób stara się na siebie zwrócić uwagę. Zacznijcie więc być bardziej uważni i zacznijcie zadawać pytania.
Data 22 lutego, 2020 roku – w tym miejscu zdajemy sobie sprawę, że ci, którzy nas słuchają w innym teraz, mogą się jej znaczeniem nie zainteresować - ciekawostka związana z datą polega na tym, że jest ona portalem jak to wspomniała boska Michele. Dzisiejszy dzień to brama, otwarcie wiodące do intencji Duszy. To, co na ten temat mamy wam do powiedzenia nie opiera się ani na mądrości Pitagorasa, ani na żadnym znanym wam systemie wiedzy numerologicznej włącznie z tybetańskim. To, co mam wam do przekazania, to znaczenie daty 22.2.2020 w naszym własnym systemie numerologii jako Adironnda, na temat uniwersalnego znaczenia podwójnych liczb. Widzicie, dzień 22 lutego roku 2020, jeśli dodać te liczby do siebie, daje 10: 2+2+2+2+2 =10, nieprawdaż? 10, to w waszym świecie oznaka nowego otwarcia; liczba 10, to początek czegoś, co tkwi w waszym sercu. Liczba 10, to także jednostka, kształtem przypominająca o braku fundamentu, chociaż stoi prosto i się nie przewraca. Zero liczby 10 to energia Źródła, Boga, właśnie dlatego, choć pozbawiona fundamentu jedynka się nie przewraca. Liczba jeden, pozbawiona podstawy, fundamentu, wyraźnie reprezentuje filar początku.
Z kolei cały szereg dwójek posiada doskonały fundament. Świadczy o tym już sam ich kształt oraz mocno zaznaczona linia prosta u podstawy ciągu dwójek. Pojedyncza liczba dwa to dwoistość, bądź boskie partnerstwo. Zadajcie więc sobie pytanie, kto, lub co, jest waszym partnerem? Przecież każdy, z kim się na co dzień stykacie to wasz boski partner, a dwoistość w tym przypadku, to złączenie dwóch światów; zaś sama liczba 22, to łącze z boskim mistrzem budowniczym wewnątrz każdego z was. Kiedy jak dzisiaj, mamy do czynienia z trzema dwójkami: 22. 02, ich suma daje nam liczbę 6, która rodzi nowe pomysły; a kiedy mamy cztery dwójki, to mamy łącze z nowymi pomysłami, o czym wspominaliśmy już 1. stycznia (1:1) roku bieżącego i ponownie 11. stycznia, bowiem rok bieżący, 2020 jest rokiem mocy. Znajdujecie się więc u otwarcia portalu doskonałej wizji 20/20 siebie samych, o czym nasz kochany przyjaciel Lee w zeszłym tygodniu przypominał naszemu medium Marilyn. W roku bieżącym data 22 dotyczy was samych, ogniskuje w was wyraźną wizję tego, co wybieracie w swym życiu stworzyć. Bardzo to ciekawe, czyż nie? Tak! Widzicie, w tym roku, dopóki nie stracicie wizji 20/20, Wszechświat nie powie nikomu z was NIE. Tutaj chodzi o otwarte serce i ufność w energię tam zawartą, o zaufanie do samego siebie. Zatem, zastanówcie się, co to dla każdego z was oznacza, mieć zaufanie do samego siebie? A co znaczy mieć zaufanie do bliźniego?
Według nas oznacza to, iż nikt nie może wam wyrządzić żadnej krzywdy, gdyż sami jesteście odpowiedzialni za własne życie, za zaufanie, które zdobywacie do siebie samych. Innymi słowy, kiedy patrzycie na świat z otwartym sercem, to rzeczywiście wtedy zaczynacie wprowadzać w życie wybrane przez was nowe początki.
[Pauza, wchodzi Jeszua] Najdrożsi ukochani, ja także byłem i jedynką, i zerem. Proszę, abyście także zogniskowali swe przekonania i wiarę; abyście okazali tkwiącą w was miłość i uprościli nauki tego świata do podstawy: kochajcie siebie samych tak samo, jak kochacie innych. Kropka, to wszystko. Dodawajcie do siebie wszystkie dwójki, jedynki, trójki i piątki, a przekonacie się, że wszystkie one zawsze powracają do jednej i tej samej jednostki, czyli do każdego z was. Ja jestem zakochany w każdym z was. Przybyłem tutaj jakieś dwa tysiące lat temu (liczba dwa!) do ludzkości bardzo zajętej stwarzaniem zasad i praw dotyczących sposobu życia.
Niektóre z tych praw były całkowicie pozbawione jakiejkolwiek logiki. Już wtedy prosiłem was, abyście się skupili na własnym sercu i pamiętali swą własną wspaniałość; abyście pamiętali, że stanowicie część mnie samego, że każdy z was jest moim bratem i siostrą. Zatem wszystkie te ustanowione niegdyś prawa, wciąż skupiają się na jednym: Kochaj samego siebie, kochaj bliźnich. Jeśli każdy będzie tak żył, to moja misja zostanie uwieńczona sukcesem. Przebaczajcie sobie samym, przebaczajcie bliźnim, bowiem wszystkie części was samych, jak i części bliźnich to nic innego jak Bóg, albo jak to określa Marilyn – Źródło - i jest to określenie poprawne. Wszyscy pochodzimy od tego samego Ojca. Proszę, abyście pamiętali o Bogu wewnątrz siebie samych, abyście pamiętali o Bogu wewnątrz waszych bliźnich, bowiem On tkwi tam tak samo w nich jak i w was. Mimo tego, że każdy jest stojącą oddzielnie - być może nawet pozbawioną fundamentu i podstawy - jednostką, to nigdy nie jesteście osamotnieni. To ja jestem waszym fundamentem, tak samo, jak Wszystko Co Jest, niezależnie od tego, ile dwójek się uszereguje na raz, w celu otwarcia portalu wiodącego do Duszy.
Jestem wam niezmiernie wdzięczny. Jestem wdzięczny za Dusze każdego z was, które żyły na tej planecie wiele razy, tak samo zresztą, jak żyliście i na innych planetach. Każdy z was wybrał żyć na Ziemi w przełomowych czasach tej planety. Czasy bieżące stanowią jeden z takich przełomów. Wasze czasy i życie przemieniają się na waszych oczach, wciąż jednak żyjecie i dzieje się tak dzięki miłości, przypominam więc używając przy tym słów Adironndy: Sami na ochotnika zgłaszaliście się, aby ponownie żyć tu i teraz. Jestem wam za to wdzięczny, gdyż jesteście wspaniali. Kochajcie siebie samych, kochajcie bliźnich, dostrzegajcie miłość wszędzie i we wszystkim. Jestem wam za to ogromnie wdzięczny.
[Adironnda ciągnie dalej] U-ha! Ale świetnie, co nie? Kiedy wchodzą Synowie Boży, wszyscy siedzą cichutko, nawet Bóg! Ha ha ha! Widzicie, jak wcześniej mówiliśmy, to wy stanowicie kolejny krok w ewolucji ludzkości. Nie cofajcie się przed realizacją marzeń, nie cofajcie się przed wizją, która w roku bieżącym będzie się stawać coraz bardziej klarowna.
Widzimy was, widzimy was wyraźnie, nasza wizja już teraz jest 20/20. Widzimy wasze serca z boską klarownością. Widzimy wasze dusze, które czasem zdają się być nieco zmęczone, choć tak, czy inaczej i tak się znów tutaj urodziliście! U-hu! Świętujcie to, świętujcie siebie samych, świętujcie przyjaźnie i znajomości, które zawieracie. Oczywiście, że możecie wyciągnąć do kogoś rękę i go dotknąć [aluzja do starego przeboju Diany Ross „Reach out and touch”] dajcie im do zrozumienia, że tak samo jak siebie, świętujecie także i ich istnienie. Ci w pierwszym rzędzie mogą się teraz odwrócić i powiedzieć reszcie: Dziękujemy, świętujemy was! Wiecie co się dzieje, kiedy świętujecie kogoś innego? Podnosicie wtedy własne wibracje. O to właśnie chodzi, aby żyć w jak najwyższej wibracji. Zwłaszcza dzisiaj, w dniu 22 lutego, dniu otwarcia portalu. Jest to portal, w który wchodzi wasza Dusza.
Widzimy was, znamy was, kochamy was. A teraz sami się takimi zobaczcie, w ten sposób się poznajcie, i tak się pokochajcie. Jak to się wam podoba? Tak? To dobrze. Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niniejszy przekaz jest drugim z Miami. Ostatnio była mowa o planie bożym, choć wielu z was powie mi, że wciąż pewnych rzeczy nie rozumiecie, nie wiecie, co to takiego plan boży. Tutaj ponownie poruszymy pewien temat, który można albo od razu zrozumieć, albo nie zrozumieć go wcale, w zależności od posiadanej świadomości. Pragnę wytłumaczyć to, co powiedziałem wcześniej.
Czy zdajecie sobie sprawę, że jako ludzie myślicie w sposób liniowy oraz, że nie ma na to innej rady? Dla was wszystko musi mieć swój początek i koniec. Jeśli powiem wam, że mam na myśli jakiś sznurek, to od razu zaczniecie się dopytywać, jak jest długi? Kiedy odpowiem, że ów sznurek nie ma żadnego początku, odpowiecie mi, że to nie fair, sznurek zawsze musi się gdzieś zaczynać. Dzieje się tak właśnie dlatego, że posiadacie liniowy sposób myślenia. Dla was wszystko musi się gdzieś zaczynać i kończyć w przyszłości tak, jak tę przyszłość postrzegacie.
Ci z was, którzy się zajmują fizyką, zaczynają rozumieć istnienie innych rzeczywistości, w których nie istnieje konieczność ani początku, ani końca. Są to rzeczywistości, w których nie istnieje pojęcie odległości, gdzie czas płynie zmiennie, jest względny. Tak głosi fizyka kwantowa, opisująca pewne zjawiska zachodzące w polu kwantowym. Sam przymiotnik „kwantowy” przybrał w mowie potocznej inne znaczenie i jako Kryon często używamy go na oznaczenie zjawisk wielowymiarowych.
Ludzkość zdaje się być świadoma trzech wymiarów, choć tak naprawdę żyjecie w czterech, bądź pięciu. Jeśli macie ochotę liczyć ich ilość oczywiście możecie to robić: macie więc wysokość, długość, szerokość i czas. Wysokość, długość, szerokość i czas. Czas staje się osobnym wymiarem, ponieważ jest względny, nie płynie równomiernie. Jeśli następnie zapytacie się, co wskazuje na istnienie większej ilości wymiarów? Odpowiem wam: Cała reszta bytu!
Jako ludzkość żyjecie w bardzo ciasnym pudełku, choć nawet będąc tak ograniczonym, potraficie przeżyć. Jak więc wygląda plan boży wobec waszego pudełka? W tym miejscu należy zrozumieć, że samo słowo „plan” jest pojęciem ludzkim, posiadającym jakiś początek i koniec, jakiś cel. Kochani, wszystkie te pojęcia są liniowe i obecnie wszystkie się zmieniają. Jak mówiliśmy wcześniej, planem bożym jest miłość. Niektórzy odpowiedzą na to: To żaden plan! - A to nie tak, z perspektywy wielowymiarowości, miłość sama w sobie to plan.
Jak można wytłumaczyć zjawisko, które fizycy określają mianem stanu splątanego, według którego nawet bardzo odległe od siebie obiekty pozostają ze sobą związane, tworzą pewną całość tak, że jeśli działa się na jeden z nich, reaguje także i ten drugi? Zjawisko to powinno dać wam do zrozumienia, że żaden z tych obiektów nie znajduje się w waszym wymiarze. Dlaczego wam o tym mówię? Mówię wam o tym, bowiem wasza świadomość się zmienia, a to stanie się przyczyną frustracji wielu pracowników światła.
Już teraz jesteście sfrustrowani, stawiacie liniowe pytania o to jak się sprawy mają w nowej energii, która z natury nie jest liniowa. Porozmawiajmy więc o planie jako o pojęciu ludzkim. Przyglądając się jak ludzie podchodzą do planowania własnego życia, można zauważyć, że zaczyna się ono bardzo wcześnie i dotyczy samych podstaw, czyli walki o byt. Niektórzy utrzymują, że zawsze walczą o byt. Przyglądając się bliżej, można zauważyć, iż jest to pojęcie liniowe, posiadające swój początek i koniec. Według tego, sensem życia jest przeżycie aż do przedostatniego dnia życia. Pojęcie przetrwania więc jest oparte na liniowym podejściu do upływu czasu. Pytacie się młodego: Kim będziesz w przyszłości, jakie masz zainteresowania? Taki człowiek ma przed sobą wytyczoną w linii prostej ścieżkę życia, według której wybiera odpowiednią szkołę, zawód, bądź zawody, nadaje swemu życiu pewien cel , aby w końcu określić także jego koniec. Tak wygląda liniowe podejście do życia.
Kochani, wasza Dusza zaś wcale nie jest liniowa, ona raczej jest oparta na kręgu. Krąg jest figurą geometrii Boga, świętej geometrii. W zeszłym tygodniu na spotkaniu, przekazaliśmy informację o pięknie duszy ludzkiej. Krąg stanowi metaforę bytu pozbawionego początku i końca i jest to doprawdy dobry opis tego, kim jesteście naprawdę. Aha! Podczas naszego ostatniego spotkania przekazałem wam pewne pojęcie, warte głębszego zastanowienia. Zadałem wam wtedy pytanie, co wy na to, jeśli wasza Dusza od samego początku stanowi integralną część nie tylko Ziemi, ale całej galaktyki? Pytałem się was wtedy, jeśli to co mówię, to prawda, to jak wam się wydaje, ile w takim razie macie lat?
Czy dobrze usłyszeliście zadane wtedy przeze mnie pytanie, przecież ono samo w sobie jest liniowe? W stosunku do Duszy Ludzkiej nie można zadać pytania typu: „Ile ona ma lat?” ponieważ samo pojęcie wieku wymaga istnienia jakiegoś początku. [Kryon się śmieje] Dusza Ludzka stanowi integralną część Źródła Stwórczego całego Wszechświata, więc istnieje od zawsze... i zawsze będzie istnieć. Dusza każdego z was stanowi także waszą esencję, jest więc z natury duchowa. Och, kochana liniowa Istoto Ludzka, życie na Ziemi to jakby mgnienie oka. Cyk! I już was tu nie ma, choć wasza Dusza wciąż istnieje, podlegając pewnemu cyklowi i tak jest od zawsze. Cykl waszej duszy inaczej nazywa się powrotem do ekspresji. Posłuchajcie teraz, jak sami ten cykl opisujecie. Posłuchajcie, jakim językiem staracie się go opisać: mówicie o tym „przeszłe życia,” i „przyszłe życia.” Wszystko to jest oparte na liniowym zrozumieniu upływu czasu, na pojęciu istnienia jakiegoś początku i końca. A przecież każdy z was jest wieczny. Zawsze istniejecie w TERAZ.
Wielu pracowników światła odpowiada mi na to: „Wiem, że jest tak, jak mówisz i dlatego staram się stać wielowymiarowy/wielowymiarowa.” Ale nawet oni, jeśli bliżej z nimi porozmawiać, będą się mnie pytali: „A co dalej? Przecież mam do napisania książkę, muszę zbudować centrum uzdrawiania.” Wszystko o czym mówicie jest oczywiście wpaniale ale.... także wielce liniowe!
Obecnie w ludzkiej świadomości dzieje się coś, co przysparza wam wiele frustracji. Wielu z was nosi się z naprawdę wspaniałymi pomysłami na temat tego, co w życiu robić dalej... I wszystko to jest zupełnie i całkowicie nie tak!
Kochani, znajdujecie się na pewnym poziomie, jakby pokładzie, skąd roztacza się przed wami możliwość wyjścia w kosmos. Jednakże w tym, co nazywacie swą przyszłością jest wiele innych poziomów, istnienia których jesteście zupełnie nieświadomi. Dostrzeżenie tych pozostałych poziomów wymaga od was obecnie wzięcia pewnej poprawki. To nic innego, jak mała poprawka. Obecnie wymaga się od was dania pozwolenia - na stanie się nieliniowym. Zamiast więc snucia jakichkolwiek planów, stwórzcie sobie potencjał: „Napiszę jakąś książkę, chyba że wyskoczy mi coś jeszcze!” Odpowiecie mi na to: – „Zaraz, zaraz, ja mam kontrakt na napisanie książki! Dobrze wiem, że muszę ją napisać! Czuję, że w życiu zawsze staram się pisać jakąś książkę a ty mi teraz mówisz, że być może niczego nie napiszę!?”
– A co wy na to, jeśli będzie to zupełnie inny rodzaj książki? Co wy na to, jeśli będzie to książka o tym, jak żyć miłosiernie pisana nie drukiem, ale samym życiem? Och! Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że miłosierdzie jest wielowymiarowe? Co wy na to, jeśli rzeczy będą się zmieniały i przybierały inny kształt od tego planowanego? Może mówię teraz do kogoś, kto jest świetnym planistą, którego życie jest na całe lata szczegółowo zaplanowane? O rany, ale będziesz rozczarowany! Nic nie ułoży się dokładnie tak, jak planowałeś! Ha! Idziesz po sznurku rozłożonym w linii prostej, który sam sobie stworzyłeś, posiadającym początek, środek i koniec.
Pracownicy światła/Stare Dusze,witam w czymś, co sami nazwaliście zasadą nieoznaczoności [Heisenberga, która stanowi podwaliny mechaniki kwantowej- przyp. tłum.]. Jak się to wam na razie podoba?
Ktoś się was pyta: - „Co zamierzasz robić dalej?” - a wy in ma to: - „ Nie wiem!”
- Jak to, nie wiesz? Chyba masz jakieś plany na przyszłość?
- Tak mam.
- A jakie i jak je planujesz urzeczywistnić?
- Mam tam takie swoje plany .....
- Z takimi planami daleko nie zajdziesz! Tak podchodząc do rzeczy, niczego w życiu nie osiągniesz! Konkretnie. Jak planujesz to, co zamierzasz osiągnąć?
- Co? Jakie mam plany? – odpowiadacie – Mój plan polega na siedzeniu sobie i sprawianiu, aby codziennie wypełniała mnie energia, która sama mi podpowie, co danego dnia mam robić. Oczywiście taka opowiedź spotyka się z milczeniem wypytującego was znajomego.
- Czyżbyś właśnie wracał ze spotkania z Kryonem? [Śmiech na sali] Przecież to, co mówisz nie ma sensu! - I faktycznie, wszystko, o czym mowa, dla zwykłego człowieka jest pozbawione sensu.
Kochana Stara Duszo, tobie się wydaje, że musisz planować przyszłość, więc jeśli koniecznie musisz mieć jakieś plany, to planuj sobie dalej, najlepiej jak tylko potrafisz, jednakże bądź przygotowana, że z tego, co planujesz, wyjdzie coś jeszcze lepszego! Przygotuj się na objawienie w twej rzeczywistości istnienia innego poziomu. Przygotuj się na to, że kiedy masz wziąć jakiś krok, to będzie ci się wydawać, że wchodzisz w pustkę przestrzeni i czuj się z tym wygodnie. Taka postawa wyróżnia cię od starszej, bardziej liniowej świadomości.
- Kryonie, jak wobec tego mamy żyć dalej w liniowym otoczeniu, w kulturze hołdującej liniowym zasadom, będąc mniej liniowym od pozostałych? Odpowiedź: - Bardzo ostrożnie! Podążajcie tam, dokąd pcha was i ciągnie energia. Jeśli tak będziecie postępować, oto, co wam wtedy obiecujemy: Wcale nie będziecie wstępować w próżnię przestrzeni, choć tak dyktować wam będzie własna percepcja. Zamiast tego będziecie wchodzić w słodkie miejsce dokładnie tam, gdzie należycie, dokąd precyzyjnie i z miłością naprowadzają was przewodnicy, choć sami nie wiecie, na czym ma polegać kolejny krok, ani co macie robić dalej i ta niepewność nigdy już nie będzie przysparzać wam zmartwień. Tak zachowuje się Stara Dusza, która zaczyna rozumieć wyłaniające się zaawansowane pojęcie tego jak żyć wielowymiarowo.
Na Ziemi musi się wydarzyć wciąż bardzo wiele, aby cała ludzkość stała się wielowymiarowa. Ale, jak w przypadku wielu innych zjawisk w waszej kulturze, pewne rzeczy zaczynają się od garstki, która własnym życiem daje przykład całej reszcie, w rezultacie czego będziecie żyć dłużej, będziecie bardziej szczęśliwi i zadowoleni z siebie i życia; staniecie się bardziej tolerancyjni i cierpliwi wobec wszystkiego, co niegdyś wam przeszkadzało. Na tym polega cały sekret pozbycia się zmartwień i obaw.
Czy potraficie sobie wyobrazić, jak to będzie, kiedy to, co zawsze was denerwowało i przeszkadzało już wam nie przeszkadza? Większość z was tego nie potrafi. „Tego nie lubię.” „To mi się podoba.” „Pewne rzeczy mnie po prostu denerwują.” - „Jak można tak żyć i postępować będąc mądrym człowiekiem?” - Ha ha ha! Zaraz wam coś powiem. Istnieje cel i właściwe miejsce na wszystko, co się obecnie na Ziemi dzieje w związku z Przemianą. Nie zakładajcie więc zbyt pochopnie dokąd to wszystko prowadzi i co z tego wyniknie, w oparciu o plany snute w starej energii. Macie tendencję z góry zakładać, jak powinien wyglądać plan boży, choć prawdę mówiąc nie macie nawet pojęcia o tym, na czym polega obecny czas Przemiany.
Czy wiecie, że dzisiaj Michele Karen zadała mi bardzo głębokie [bo z natury wielowymiarowe] pytanie: „Czy to możliwe, że skoro nasz układ słoneczny wchodzi w nowe obszary przestrzeni kosmicznej, to ta przestrzeń może inaczej wpływać na astrologię?” Odpowiedź: Niezupełnie. Astrologia taka jak ją rozumiecie, czyli liniowa astrologia, jest ograniczona tylko do układu słonecznego. Astrologia kwantowa, z kolei widzi, że pod wpływem nowego obszaru przestrzeni kosmicznej zaczniecie się jako ludzkość coraz bardziej przemieniać. Nadchodzą pewne rzeczy, które wpłyną na przemianę i przestrojenie świadomości. Przestrojenie to odbywa się poprzez zmiany w funkcjonowaniu siatek wokół Ziemi, na które wpływ wywiera nowy obszar przestrzeni kosmicznej, w który właśnie wchodzicie. Niektórzy z was już teraz zaczynają to odczuwać, o czym świadczy rodzaj pytań, jakie zaczynacie mi zadawać. One zaczynają być wielowymiarowe. Widzicie, wszystko o czym mowa dzieje się właśnie tu i teraz, nawet wśród tutaj zebranych ludzi.
Czy należycie do tych, którzy podejrzliwie dopytują się o wszystko, którzy na wszystko muszą mieć odpowiedź i znać przyczyny wszystkiego? Czy raczej należycie do tych, którzy potrafią przestać się dopytywać? Powtórzę to, co bardzo często wam powtarzam: Kiedy po zakończeniu spotkania wsiadacie do samochodu, to co? Zamiast włożyć kluczyk do stacyjki, wyciągacie opasłe tomisko zasad pracy silnika spalinowego i automatycznej skrzyni biegowi i godzinami uważnie je czytacie, a na koniec włączacie silnik i jedziecie? Sami dobrze wiecie, co przez to chcę wam powiedzieć.
Czy doprawdy musicie najpierw zrozumieć piękno miłości, aby jej używać? Ha ha ha! Czy doprawdy musicie najpierw zrozumieć plan miłości zanim weźmiecie w nim udział? Czy doprawdy musicie koniecznie rozumieć co to takiego wielowymiarowość, zanim staniecie się wielowymiarowi?
Jak długi jest teraz wasz sznurek? Odpowiedź: TAK! Jest to naprawdę dobra odpowiedź, bowiem świadczy o tym, że jesteście w wymiarze, w którym takie rzeczy was nie obchodzą! Właśnie globalnie zmierzacie w ten wymiar. Zatem, jeśli niektórzy z was są sfrustrowani i powtarzacie niesamowicie liniowe powiedzenie „utkwiłem w miejscu!” to wam odpowiem: Nigdzie nie utknęliście; stajecie się wielowymiarowi! Chociaż denerwujecie się, gdyż w waszej percepcji ten sznurek - planowana przez was prosta wstęga ścieżki życia - nie zachowuje się w oczekiwany sposób. Jeśli powiem wam, że oczekujecie przyjazdu pięknego i cudownego pociągu, że istnieje miejsce, w którym macie czekać, że w tym pociągu jest cała reszta waszego życia, to co byście z tą informacją zrobili? - Kryonie, a jakiego koloru jest ten pociąg? [Śmiech na sali] Ha ha ha! „A czy jest długi?” „O której nadjedzie?” I tak pytając, stoicie i przebieracie nogami – „Przecież od dawna czekam na ten pociąg i czekam. Jestem tym czekaniem zmęczony. Utkwiłem w miejscu!”
A może raczej czekajcie na coś magicznego wiedząc, iż jest to coś specjalnie dla was; czekajcie więc na pociąg oświecenia, większego zrozumienia, który nazywa się miłość. Stańcie się wielowymiarowi bez potrzeby frustrowania się, odetchnijcie z ulgą. Obecnie mamy do czynienia z dwoma rodzajami pracowników światła: z tymi, którzy rozumieją pojęcie pociągu, których nie obchodzi, jakiego jest koloru, bowiem ich już te rzeczy nie interesują, ale wciąż są niecierpliwi i dlatego im się wydaje, że utkwili w miejscu. Na tym polega tkwienie w miejscu i czekanie na pociąg.
Drugi rodzaj się po prostu cieszy i celebruje mówiąc: Nie ma się czym przejmować, pociąg przecież i tak nadjedzie! Pociąg już jedzie, pociąg już jedzie, pociąg już jedzie! Ktoś inny się rozejrzy i powie: „Nie widzę żadnego pociągu!” A oni wciąż swoje: „Pociąg już jedzie, pociąg już jedzie, pociąg już jedzie! On wcale nie musi przyjechać o jakiejś ściśle określonej porze, ja i tak wiem, że przyjedzie, bo rozumiem jak bardzo jestem kochany. Dlatego tak bardzo cieszę się, że stoję i czekam!”
Oto cały przekaz dnia dzisiejszego. Na zakończenie, opatrzę go tytułem i robię tak dlatego, że tytułowanie czegoś na zakończenie to dobra zabawa! Niech niniejszy przekaz nosi tytuł: „Pociąg już jedzie!” [Śmiech na sali]
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
http://audio.kryon.com/en/Miami-The%20Unique%20Human-20.mp3
Niepowtarzalna istota ludzka
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Mój partner przed chwilą zakończył wykład. Lee potrafi bez żadnego przygotowania zasiąść do przekazywania nowin.;jest to coś, czego zdołał się nauczyć. Obecnie jesteśmy ze sobą zlani na stałe; Lee jako człowiek, płynnie przechodzi do przekazu natchnionego, podczas którego przemawia jako Kryon.
Kochani, taka umiejętność stanowi część nowego paradygmatu życia na Ziemi. Nie ma potrzeby oddzielać sfery duchowej od innych sfer życia ludzkiego. W niniejszym przekazie wracamy do dyskusji liniowości istoty ludzkiej, która uwielbia wszystko od siebie oddzielać i szufladkować w osobne kategorie. Dopiero jak wszystko jest na swoim miejscu, człowiek czuje się wygodnie. Podejście to widać nawet na przykładzie tego, jak dzielicie swoje życie na pewne pory, zwłaszcza co się tyczy zagadnień sfery duchowej. Przychodzi pewna pora i wkładacie odświętne ubranie, udajecie się do specjalnego budynku, podczas pobytu w nim parę chwil, zastanawiacie się nad własną duchowością, po czym wracacie do domu, przebieracie się i żyjecie po staremu. Na tym polega zaszufladkowanie pojęcia Boga.
Przez wiele lat, mój partner także postępował dokładnie tak samo. Podzielił sobie życie na porę przekazu natchnionego, oraz wszystko inne. Parę lat temu powiedziałem mu, że przyszedł czas na fuzję. Podobny rodzaj fuzji proponujemy każdemu żyjącemu na Ziemi człowiekowi. Nie ma żadnego powodu, aby czuć Ducha tylko podczas medytacji; Duch jest wam dostępny zawsze, bowiem tak zostało zaprojektowane. Właśnie takie podejście do zagadnień duchowych pozwala wam na wydłużenie życia, ponieważ w każdym momencie każdego dnia, nawet podczas snu, jesteście złączeni z Duchem, z własnym Źródłem Stwórczym. Szufladkowanie Boga rozpoczęło się wtedy, kiedy jako ludzkość postanowiliście pod wieloma względami stać się istotami liniowymi. Jak rozmawialiśmy o tym wczoraj, ten stan rzeczy zaczyna się obecnie zmieniać. Zatem przyjrzyjmy się teraz, co obecnie jeszcze może ulec zmianie?
Sprawy dotyczą rodzaju percepcji, charakterystycznej Pracownikom Światła. W tym miejscu pragnę oddać cześć każdemu człowiekowi, który mnie słucha/czyta. Pozwólcie, że się was zapytam: Czy doprawdy wydaje się wam, że wszyscy ludzie są dokładnie tacy sami, że to co jest dobre dla jednej osoby, jest dobre dla wszystkich? Wielu z was odpowie mi na to pytanie twierdząco, ponieważ jesteście zdania, że jako ludzie, wszyscy działacie na podobnych zasadach.
Tym samym, jeśli nauczycie się jednego rodzaju praktyk duchowych, wydaje się wam, iż powinien on obowiązywać wszystkich. Tym samym, jeśli przyjmiecie za własną, jedną z istniejących na Ziemi religii,wydaje się wam, iż wszyscy powinni ją także przyjąć. Dlatego istnieje zjawisko ewangelizmu i czujecie potrzebę prozelityzmu, dlatego wielu z was, którzy wyznajecie Boga Jedynego, nie zgadzacie się między sobą co do tego, jak tego Boga wyznawać. Może się to wam wydawać niedorzecznością, ale większość wojen na Ziemi wybuchała z powodu sporu, jak poprawnie czcić Boga.
Dzisiejszego wieczora pragnę przedstawić wam założenie niepowtarzalności każdej pojedynczej Istoty Ludzkiej. Odniosę to pojęcie do czegoś, co jest wam doskonale znane. Porównajmy sześciolatka i absolwenta uniwersytetu. Czy oni są tacy sami? Odpowiecie mi: „Jako ludzie jeden jest starszy od drugiego, ale przecież składają się z tych samych części, zatem z perspektywy żywienia, czy procesów starzenia, z perspektywy stosownego i niestosownego zachowania, zapotrzebowania na ruch i ćwiczenia fizyczne... Czy wszystkie te czynniki są im potrzebne w tym samym stopniu? Na czym więc tak naprawdę polega różnica między tymi ludźmi? Okay, różnica między nimi polega na ilości doświadczenia życiowego. Jeden z tych ludzi żyje tutaj tylko od sześciu lat, nie posiada zbytniego wykształcenia, a drugi to dobrze wykształcony młodzieniec. Pozwólcie więc, że się zapytam: Czy oboje posiadają ten sam sposób myślenia? Ha ha! Odpowiecie mi na to: Oczywiście, że nie! Pozwólcie, że zaprezentuję przed wami pewne pojęcie: NIKT Z WAS NIE JEST TAKI SAM. Każdy zebrany na tej sali człowiek diametralnie różni się od pozostałych rodzajem przeżytych doświadczeń i wcale nie chodzi mi w tej chwili o doświadczenia zebrane w obecnym życiu.
Kiedy tłumaczyłem wam co to Dusza, mówiłem, że jako ludzie żyjecie w tej galaktyce od milionów lat. Wyobraźcie więc sobie szkołę Dusz: gdzie żyliście? Czego się tam nauczyliście? Czego doświadczyliście? Na razie ograniczymy te pytania do samej Ziemi. Jeśli porównać ze sobą dwie osoby; jedną, która żyła tutaj tylko dwa razy i kogoś, kto żył tutaj już 150 razy odkryjecie, że takie osoby diametralnie różnią się od siebie poziomem świadomości. Jeden z tych ludzi to Stara Dusza, a ten drugi to „świeżak,” który dopiero co odkrywa, o co tutaj na Ziemi chodzi. Pod względem doświadczeń Duszy, każdy z was jest tak samo diametralnie różny. Zatem, co do odpowiedzi na powyższe standardowe pytania pragnę, abyście zaczęli myśleć inaczej.
Jest to świetne pytanie. Jak powinna wyglądać najlepsza dieta Pracownika Światła? Wielu powie wam od razu, z czego powinna się składać dieta człowieka na wysokim poziomie świadomości. Pozwólcie, że wam coś na ten temat powiem. W Akaszy każdego z was istnieje zapis wielu wcieleń w wielu zakątkach tej planety; Akasza nie tkwi w mózgu, lecz jest zapisana w DNA, zatem wiele jej atrybutów posiada wpływ na obecne życie i tutaj nie chodzi tylko o pewne energie, ale także sprawy kulturowe.
Załóżmy, że żyliście w Indiach 50 razy, a teraz przyszło wam żyć w stanie Ohio. Jak wam smakuje tutejsze jedzenie? Dobrze znacie odpowiedź na to pytanie. Prawdopodobnie tutejszy sposób jedzenia wcale wam nie odpowiada. Wasze DNA domaga się hinduskich potraw. Znajdujecie więc w sąsiedztwie dobrą hinduską restaurację, oraz zaczynacie w domu prowadzić inną kuchnię, zatem, czy będziecie jedli tak samo, jak wasi sąsiedzi, nawet jeśli oni też są oświeceni? Nagle zaczyna wam świtać, że każdy z was uczył się w innych szkołach Duszy.
Niektórzy są zdania, że wegetarianizm jest jedynym właściwym sposobem odżywiania się człowieka oświeconego. Wegetarianizm jest zdrowszy. Wcale nie mam zamiaru tego podważać, pragnę jednakże, abyście sami zauważyli własną reakcję na to, o czym mowa. Jeśli wywodzicie się z kultury jedzącej mięso, wasze komórki mogą nowej diety nie zaakceptować, ona może im nie smakować. Poza tym, w tym przypadku wegetarianizm wcale nie musi się okazać dla was zdrowszy! Możliwe, że zanim na dobre staniecie się wegetarianinami, spędzicie dwa lub trzy życia jako wegetarianin. Wtedy powiedzenie, że wegetariańska dieta jest zdrowsza, będzie się odnosić także i do was.
To co mówię, odnosi się także do tysięcy innych sposobów na odżywianie i mnogości innych diet. Jako istotom liniowym, wydaje się wam, że to co pomogło innym, musi także być dobre i dla was, zwłaszcza kiedy znajdujecie na to coś potwierdzenie naukowe. Wtedy dochodzicie do wniosku, że obrany przez was sposób odżywiania powinien obowiązywać wszystkich pozostałych. A w przypadku sześciolatka i absolwenta szkoły wyższej, czy oni także będą jedli tak samo, a może jednak doświadczenie będzie im dyktowało własne upodobania? Może będą chcieli jeść to, do czego jest przyzwyczajone ich ciało, a może to, o czym się nauczyli, że jest dla nich zdorwsze?
Wszyscy zgromadzeni przede mną posiadacie diametralnie różne ciała, DNA każdego z was posiada bardzo zróżnicowane doświadczenia, zwłaszcza co się tyczy diety. Nagranie/transkrypcja niniejszego przekazu będzie krążyła i szeroko się będzie jej przekaz omawiać i już teraz można zobaczyć wszystkich, którzy się ze mną zgodzą i tych, którzy się nie zgadzają. Nawet jeśli istnieją naukowe dowody na to, że pewne rzeczy są lepsze dla zdrowego człowieka od innych, to każdy z was posiada jeszcze Akasz, który te zdrowe rzeczy może odrzucić. Moje kochane istoty ludzkie, dzieje się tak, bowiem jesteście aż do tego stopnia różni!
Ile godzin dziennie trzeba medytować? Naprawdę chcecie rozpocząć spór? Ha ha! Weźmy sześcioletniego mieszkańca Indii oraz 50-cio letniego guru: ile godzin powinni medytować? Widzicie, do czego zmierzam? Odpowiedź na to pytanie zależy od doświadczenia poszczególnego człowieka. To samo odnosi się do was. Niektóre ze Starych Dusz wcale nie medytują! Dlaczego? Odpowiedziałem wam dlaczego, na początku przekazu. Widzicie, medytacja jest zjawiskiem liniowym. Decydujecie się przerwać codzienne zajęcia, przybieracie odpowiednią pozycję, oddajecie się medytacji i następnie znów wychodzicie z odpowiedniej pozycji i wracając do zajęć. Czyż nie wydaje się wam, że byłoby lepiej, gdyby istniał jakiś nowy sposób, dzięki któremu można medytować przez cały dzień, od świtu do nocy, bez potrzeby wyodrębniania medytacji od wszystkiego innego? „Kryonie, o czym ty mówisz, a jak wtedy prowadzić smochód?” - Aha! Nie rozumiecie pewnej rzeczy: mam na myśli nowy rodzaj medytacji, dzięki któremu stajecie się zjednoczeni z własną Duszą. Jest to bardzo komfortowe uczucie, bowiem wtedy zawsze jesteście w bezpiecznym miejscu, zwanym miłość. Tego wcale nie trzeba sobie stwarzać, nie trzeba w to wchodzić, ani ćwiczyć. Jak to miejsce osiągać? Wy się tą miłością po prostu stajecie; wtedy medytacja przestaje być liniowa, nieprawdaż?
Wspólnie z wami zaczynamy się przyglądać takim rzeczom, przegląd których zacznie tłumaczyć wam, dlaczego pod wieloma względami, jako Stare Dusze, doświadczacie w życiu codziennym tak wielu frustracji? A dzeje się tak dlatego, iż otrzymujecie przekaz od jeszcze starszych dusz, które mówią wam: „Tego tak się nie robi.” Zatem wiedzcie już teraz, że to nie tak; nie ma z wami nic złego, wszystko robicie właściwie. Pragnę, aby wasza własna intuicja przewodziła wam w procesie podejmowania życiowych decyzji zwłaszcza, co się tyczy wyżej wymienionych zagadnień.
Jak wam się wydaje, jaki rodzaj informacji może przynieść wyższy rodzaj świadomości w stosunku do diety? Odpowiedź: W stosunku do zagadnień żywności i żywienia, wyższa świadomość nie stwarza żadnych teoretycznych systemów, taka świadomość tworzy rzeczy praktyczne, co zresztą już się w waszym kraju zaczęło. Nareszcze zaczynacie rozumieć czym i kim jest dla was Gaja, kiedy hodujecie nań produkty spożywcze i natychmiast je spożywacie. Wasze ciało celebruje pokarm prosto od Gai. Jednakże, jeśli te produkty następnie pragniecie przechować na dłużej, poprzez zamrażanie, bądź gotujecie je w sposób usuwający z nich wszelką wartość odżywczą, być może nie jest to najlepsze?
A przecież właśnie w ten sposób od dwustu lat postępują z żywnością Amerykanie. Dopiero teraz budzi się w was pewna świadomość, że być może nie tędy droga. Na marginesie wspomnę, że Indianie od zawsze dobrze o tym wiedzieli. Ironia kryje się w tym, że sami przybysze z Europy do Ameryki też dobrze o tym wiedzieli. To ciekawe, jak się wobec siebie zachowują pewne kultury. Historia Stanów Zjednoczonych zaczyna się od wojny z Europejczykami. Amerykanie byli tak szczęśliwi z powodu, że udało im się wyrwać spod wpływu Europy, że odrzucili wszystko, co pochodziło ze starego kontynentu, nawet rzeczy, które zdawały egzamin i były dobroczynne. Amerykanie odrzucili homeopatię, zasady żywienia i dietetykę, odrzucili tradycję uprawy żywności we własnym ogródku. Dopiero teraz widać powrót do tego wszyskiego.
Kochani, niezależnie od tego, jakiemu rodzajowi diety hołdujecie, nowy paradygmat życia na Ziemi dyktuje wam żywienie się jak największą ilością świeżych produktów, jak to tylko możliwe. Na tym między innymi polega więź z Gają, która zawsze pragnie być waszym sprzymierzeńcem. Świeża, lokalna żywność zaczyna obecnie w Ameryce docierać nawet do centrów największych metropolii. Na tym polega ewolucja oświecenia, ochota na świeże warzywa i owoce tkwi w waszym DNA. Tutaj więc nie chodzi o żaden sztucznie stworzony system żywienia, czy jakąś dietę, tutaj chodzi o to, aby dzięki podszeptom intuicji znaleźć odpowiednią dla siebie samego drogę odżywiania, którą można stosować w życiu codziennym, a która także jest zgodna z Akaszą i zapisanymi tam upodobaniami, które macie od całego szeregu wcieleń z różnych krajów i kultur.
Na razie wystarczy. Ciąg dalszy nastąpi. Jam Jest Kryon, jestem zakochany w ludzkości i gotów jestem wam pokazać, co się obecnie najwięcej zmienia. Kochani, odnajdźcie się wśród tych zmian i odprężcie się.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Interenet
Kochana
świetlana rodzino, poniżej zamieszczam dwie polskie transkrypcje
najnowszych przekazów Kryona, w których Mistrz Magnetyczny odnosi się do
obecnej sytuacji na świecie. Ponieważ mam utrudniony dostęp do
internetu (zepsuł mi się modem i nie wiedzieć dlaczego nikt nie chce
przyjechać i mi go wymienić
) transkrypcje nie były jeszcze poddawane korekcie. Wszystkich
„drukujących” uprzedzam, że nie jest więc to ich wersja ostateczna.
Dzięki za wyrozumiałość.
Witam
was, kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zwracam się
bezpośrednio do tych, którzy właśnie to czytają, a jest was wielu.
Znajduję się przed grupą wycieczkowiczów, którzy zraz rozpoczną
zwiedzanie malowniczej, jedynej i niepowtarzalnej w swych urokach
Islandii. Panują tutaj energie, których nie da się doświadczyć nigdzie
indziej i wyspa ta jest z nich znana od niepamiętnych czasów. Podczas
rozpoczynającej się wycieczki często będziemy opowiadać o urokach i
energiach tej odległej wyspy. Jednakże, na pierwszy rzut okiem zdaje
się, że rozpoczynamy wycieczkę w czasach, kiedy wszystko inne na Ziemi
wydaje się kończyć. Tak, podczas niniejszego przekazu odniosę się do
zagadnienia wirusa! Przekażę wam pewne warte głębszego zastanowienia się
fakty, które naświetlę z perspektywy historii awarii pewnej elektrowni
atomowej. Powiem wam zatem coś, czego prawdopodobnie nie oczekujecie
usłyszeć przy okazji wycieczki po Islandii.
Zwracam
się teraz do zgromadzonych przede mną wycieczkowiczów. Na świecie
istnieją inne miejsca przepojone niepowtarzalnymi energiami,
wydobywającymi się dosłownie spod piachu pod stopami, ale na Islandii to
coś jeszcze innego. Mieszkańcy tej wyspy powiedzą wam, że ziemia tutaj
nie tylko posiada pewnego rodzaju energie, ale każda z tych energii
posiada także swoją własną osobowość! Odwiedzając Hawaje, mówi się o
odczuwalnej tam obecności Pele, czyli o posiadającej pewną osobowość
energii. Dla niektórych, jest to tylko mit, inni są przekonani, że to
coś więcej. Ci, którzy się tam urodzili powiedzą wam, że Pele to coś
znacznie więcej niż sam mit. Na Islandii mamy do czynienia z tym samym
rodzajem energii, posiadających swój własny, niemalże ludzki charakter.
Tylko... że te osobowości odczuwa się tutaj o wiele, wiele bardziej
wyraźnie! Pewnym zakątkom tej wyspy można więc nawet nadać imiona!
Energetyczne postacie posiadają swój własny język! Istnieją podania o
rozmowach tych charakterów, jakie prowadzą między sobą. Lodowce, góry,
fiordy, sam grunt pod nogami, wszystko to może przemówić do was jakby
posiadało własną osobowość, a nie tylko energię i właśnie to wyróżnia
Islandię od innych zakątków świata.
Jako
wyspa, Islandia nie posiada żadnego połączenia z innymi częściami
Ziemi, które w jakiś sposób mogłyby zmącić osobowość poszczególnych
energii. Podczas zwiedzania miejsc przepełnionych takimi energiami,
wrażliwi wśród was od razu je rozpoznają. Ci z was, którzy są mniej
wrażliwi, będziecie się tych osobowości domyślać, bowiem i wy odczujecie
kojącą różnicę emanującą z takich miejsc. Nawet majestatyczne,
buchające gorącą parą wodną gejzery niosą ze sobą przepiękną przesłankę
opowiadającą o tym, skąd powstały oraz będą witały was tak samo, jak
witają wszystkich odwiedzających je ludzi.
Pragnę
przejść teraz do dyskusji na temat tego, co się obecnie dzieje na
Ziemi. Dla wielu stanowi to wielką zagadkę, dlaczego Ziemia akurat teraz
doświadcza czegoś takiego? Obecne wydarzenia dla wielu stanowią
niespodziankę. Jeśli od pewnego czasu śledzicie mój przekaz, to
przypomnicie sobie, że mówiłem, iż sam rok 2012 stanowił początek nowego
cyklu, a raczej zakończenie jednego i rozpoczęcie kolejnego. Nie jestem
jedyny, który przekazuje podobnego typu informacje. O znaczeniu roku
2012 w historii całej planety mówiły wam niemalże wszystkie ludy rdzenne
Ziemi. Kosmologie tych ludów łączy wspólna przesłanka o znaczeniu
precesji, zwłaszcza tej z roku 2012, która także stanowi główny powód
dlaczego sam w ogóle przekazuję wam nowiny. Jestem tutaj, aby służyć wam
za przewodnika w czasach przemian. Co na ich temat już mówiliśmy?
Uprzedzaliśmy, że będą dramatyczne! Ostrzegaliśmy, abyście oczekiwali
dżokerów [którymi mogą być sytuacje, bądź ludzie – przyp. tłum.] No i
jak, czy już jakichś dżokerów zauważyliście? Mowa była, że rzeczy zaczną
się zmieniać, że nic nie pozostanie takie, jak było. I przecież tak
jest. Rzeczy się już zmieniają i się jeszcze bardziej pozmieniają. Za
chwilę przejdziemy do szczegółowej dyskusji obecnej sytuacji na świecie,
z powodu której tak wielu z was ogarnął strach.
Zanim
jednak będziemy ciągnąć dalej, odpowiedzmy na pytanie, które ciśnie się
na usta wielu. Pytacie się: -„Kryonie, opowiadasz o ewoluującej
świadomość ludzkiej, która odmienia świat czyniąc go lepszym. Jak to
wszystko pasuje do tego, co się obecnie dzieje? Nie wygląda, żeby w tej
chwili na Ziemi było lepiej?” – Kochani, już wcześniej mówiliśmy, że
czasy Przemiany są czasami objawienia i odkrycia pewnych energii dzięki
którym dopiero teraz zauważycie sprawy, które zawsze się działy, lecz na
które jak dotąd nikt nie zwracał uwagi. Dopiero teraz wszystkie te
sprawy wydostają się na powierzchnię w całej swej brzydocie i ciemności.
Wszytko,
co obecnie wypływa na wierzch jest wynikiem niskiej świadomości; są to
sprawy, które zawsze toczyły się tym samym, utartym torem, a które
dopiero teraz można zmienić. Wielu z was nie oczekiwało, że takie sprawy
w ogóle kiedyś wyjdą na wierzch. Mam tu na myśli takie wydarzenia jak
kampania #metoo
dzięki której kobiety teraz mówią: „Tak, coś takiego się dzieje, bo
sama tego doświadczyłam.” W odpowiedzi na co coraz to inna kobieta
wstaje i mówi: Ja też! Ja też! Zauważcie, że publiczne przyznanie się do
takiego doświadczenia po raz pierwszy nie wiąże się ze strachem o to,
co pomyślą inni, z obawą o utratę wiarygodności, bowiem tak wiele ludzi
widzi dokładnie to samo.
To,
co się obecnie na całym świecie dzieje jest całkowicie i zupełnie
stworzone przez ludzi. Sami ludzie stworzyli to, co się obecnie dzieje.
Gaja w żadnym stopniu nie jest za to odpowiedzialna. Obecnie jesteście
świadkami wyjawienia/objawienia. Zaraz, zaraz, zanim będę ciągnął dalej,
przytoczę trochę historii, która na pierwszy rzut okiem może się okazać
zupełnie pozbawiona związku z teraźniejszością, kiedy skończę więc
wielu
z was wywróci oczami i odpowie mi: Nie sądzę, żebyś miał rację,
Kryonie! Na co wam odpowiem: „Tylko trochę zaczekajcie, a się
przekonacie!”
Już
wcześniej mówiłem wam, że na świecie dojdzie do rewelacji pewnych
ciemnych spraw, w celu ich ostatecznego oczyszczenia dzięki podnoszącemu
się poziomowi ludzkiej świadomości. Wznoszący się poziom świadomości
stworzy także wiele wynalazków i pomysłów, które ułatwią życie całej
ludzkości. Już dawno mówiłem wam, że powinniście wytwarzać elektryczność
wykorzystując, jak to się robi tutaj, na Islandii, geotermię.
Odpowiecie mi, „Nic dziwnego, przecież cała ta wyspa to jeden wielki
wulkan!” Na co z kolei odpowiem wam, że wykorzystanie geotermii jest
możliwe na całej Ziemi, wystarczy tylko dokopać się wystarczająco
głęboko i macie gorąca pod dostatkiem! A przecież zamiast geotermii,
ludzkość postanowiła wytwarzać elektryczność przy pomocy najdroższej i
najniebezpieczniejszej jaka tylko istnieje maszyny parowej, którą
nazywacie energią jądrową.
Kiedy
dziecko raz oparzy rękę kładąc ją na rozgrzaną kuchenkę, nigdy więcej
tego nie powtarza. W rezultacie oparzenia w mózgu do synaps przyłączają
się engramy i dziecko takie doświadczenie zapamiętuje na całe życie i
już nigdy więcej nie dotyka niczego bardzo gorącego. Można byłoby
przypuszczać, że coś takiego powinno wejść w repertuar zachowań
instynktownych właściwych całej ludzkości tak, że raz się oparzywszy nie
będzie się już nigdy więcej parzyć. A przecież na razie tak się nie
dzieje. Widać to na przykładzie wojen, które na przestrzeni wieków nigdy
niczego nie rozwiązały, a które i tak toczyliście raz, po raz, po raz.
Mówiliśmy wam, że od roku 2012 zaczną się na świecie budzić zwykli
ludzie i zwykli politycy, którzy nareszcie zauważą, iż takie
postępowanie jest dysfunkcyjne. Mówiliśmy wam, że na wyższym poziomie
świadomości wojna jest niedopuszczalna i więcej jej nie będzie.
Przyjrzyjmy
się teraz jednemu metaforycznemu przykładowi dziecka parzącego rękę na
kuchence, w odniesieniu do jednej katastrofy reaktora jądrowego, która
miała miejsce w roku 1986, w Czernobylu. Kochani, króciutko przytaczam
wam tę historię, bowiem ona znowu właśnie tutaj i teraz się powtarza,
choć dzieje się to na przykładzie wirusa, a nie reaktora jądrowego.
Kiedy doszło do eksplozji w elektrowni w Czernobylu, wszyscy wpadli w
szok, bowiem dotychczas sądzono, że ten typ reaktora jest odporny na
wybuchy. Jak się okazało później, sam jego projekt był wadliwy i
wszystkie tego samego typu reaktory zbudowane w całym kraju miały tę
samą wadę! Co prawda żadne z nich nie wybuchły, ale wszystkie były
wadliwe, zatem katastrofa z Czernobyla mogła się w każdej chwili
wydarzyć gdzie indziej. Czernobyla nigdy nie zalano betonową osłoną,
bowiem opresyjny rząd wtedy u władzy zawsze budował wszystko jak
najtaniej. Prócz tego, był to rząd oparty na strachu, którego członkowie
bali się siebie nawzajem. Kiedy więc doszło w Czernobylu do wybuchu,
nawet naoczni świadkowie zaprzeczali, że coś się stało. Tak silnie
zwyczaj kłamania i zaprzeczania wyrył się przez 50 lat wśród pracowników
państwowych, według których, „nigdy nie mówi się tego, co się widzi,
tylko powtarza się to, co każe się mówić.” Zatem po wybuch, który
wprawił wszystkich w osłupienie, nastąpiła cała seria zaprzeczeń. A
przecież w wysiłkach przywrócenia porządku po wybuchu wzięło udział
ponad 200 tysięcy ludzi! I jeszcze się z tym nie uporali i nie uporają
się przez następnych ponad 4 tysiące lat.
Powtarzam:
reaktor jądrowy to najdroższa i najniebezpieczniejsza na świecie maszyna
parowa. Zanim więc rząd przyznał się do winy, co zresztą musi być
jedyną poprawną drogą postępowania w takim przypadku, zginęli ludzie.
Nawet dzisiaj reaktory tego samego typu co w Czernobylu nie mają
betonowej osłony! I jest to właśnie ten rodzaj zagadnień, które obecnie
pragniemy z wami poruszyć, bowiem jak już wspominałem, to wszystko się
zmienia. Już dawno wspominaliśmy o elegancji produkcji elektryczności za
pomocą magnetyzmu, co samo powinno wam było wpaść do głowy już jakiś
tysiąc lat temu! Mówiliśmy o bardzo silnych magnesach, których wzajemne
przyciąganie i odpychanie może wprawiać w ruch koła, podnosić i
opuszczać krzywiki, w celu produkcji elektryczności w nieskończoność,
bez potrzeby używania jakichkolwiek zasobów naturalnych, nawet geotermii!
Takie magnesy można sprzęgać razem tak, że będą same przyciągać i
odpychać aż do zużycia się metalowych łożysk. Na tym powinna się oprzeć
produkcja energii elektrycznej. Ludzie się pytają: Kiedy to nadejdzie? A
przecież niedawno mówiłem wam, że to już istnieje.
Katastrofa
innej elektrowni atomowej miała miejsce w roku 2011 w Japonii. Tam
zauważono, że niezależnie od tego jak bezbłędny jest projekt, sama Gaja –
poprzez trzęsienie ziemi, albo tsunami - może wpłynąć na zniszczenie
zbudowanej według niego elektrowni. Tam więc też reaktor jądrowy wymknął
się ludziom spod kontroli. Budowa reaktorów jądrowych należy do
najbardziej niebezpiecznych rzeczy, którą macie możliwość zbudować.
Magnetyzm wyprze wszystkie reaktory, stanie się to szybko, bowiem to się
już zaczyna. Na tym polega natura ewolucji, o której wspomniałem. Teraz
pragnę zacytować zwrot użyty przez przywódcę państwa, w granicach
którego kiedyś znajdował się Czernobyl. Był to oczywiście Związek
Radziecki a cytat pochodzi do Gorbaczowa. To on powiedział, że to
właśnie „Czernobyl stał się katalizatorem upadku Związku Radzieckiego.”
Kiedy ludzie spod masy matactw i zakłamania nareszcie zobaczyli prawdę,
kiedy zrozumieli jak bardzo zostali okłamani, oraz na jak wielkim
strachu opierał się cały system, nie udało się go dłużej utrzymać.
Miliony zobaczyły do jakich kłamstw jest zdolny ich rząd.
Teraz
pragnę powiedzieć wam coś o wirusie, który obecnie przysparza wam tyle
kłopotów, wzbudza tyle strachu, stwarza tyle zmartwień. W naturze
istnieją wirusy i bakterie, rozprzestrzeniające się tylko w naturze. Na
przykład, w królestwie zwierząt, czy nawet wśród drzew, ale które nigdy
nie przechodzą na ludzi. Jako ludzie, posiadacie własny komplet wirusów i
bakterii, które atakują tylko was i wy się z nimi musicie rozprawiać.
Ale od czasu do czasu jakiś wirus czy inny patogen przejdzie z królestwa
zwierząt i zaatakuje ludzi. Czasem coś takiego przejdzie na was nawet
ze świata roślin. Jednakże, ZAWSZE dzieje się tak na skutek ludzkiego
działania, nigdy nie dzieje się to samoistnie. Wirus z którym się
borykacie nie powstał naturalnie.
Ostatnia
epidemia dżumy miała miejsce w latach 1800 i jej źródłem okazały się
pchły przenoszone przez szczury. Szczury oczywiście żyły blisko ludzi w
ciasno zabudowanych, pozbawionych warunków sanitarnych i przeludnianych
dzielnicach. Nawet zanim nauczyliście się myć ręce, dobrze
wiedzieliście, że takie warunki prowadzą do wybuchu zarazy. Dzisiaj
dżumy już nie ma, dzisiaj macie grypy. Jednakże, obecna sytuacja jest
spowodowana przez ludzi. Co powiem za chwilę jest kontrowersyjne. Kilka
razy w toku opowieści powtórzę następujący zwrot: Wirus nie ma poglądów
politycznych. Wirus z natury zachowuje się tak, jak się zachowuje. Jeśli
więc chcecie się przekonać, co on ma wam do powiedzenia, to musicie
bardzo dokładnie przyjrzeć się, gdzie to się wszystko zaczęło i skąd się
ten wirus tam wziął? Powiedziano wam, że wirus się po prostu pojawił
sam, nie wiadomo skąd. A to nie tak. Wirus pochodzi od nietoperzy, które
badano w najnowocześniejszym, najlepiej wyposażonym i najbardziej
elitarnym laboratorium wirusologicznym w Chinach. W Wuhan. To stamtąd się
zaczęło, Chińczycy sami się przyznają, że epidemia zaczęła się w Wuhan. W
tamtejszym laboratorium prowadzono nad nim badania, bowiem jest pochodną
wirusa wywołującego SARS. Wirus więc pochodzi z tamtejszego
laboratorium, choć wam się mówi, że to nieprawda. Wam się mówi, że
pojawił się w okolicy samoistnie, jak zaczarowany i wcale nie uciekł z
żadnego laboratorium.
To,
co się w Chinach dzieje dalej jest bardzo zbliżone do tego, co się
działo w Czernobylu po wybuch reaktora. Jest to pewien rodzaj oparzenia
ręki na gorącym piecyku, z którym powinniście się zaznajomić. Tam, gdzie
w Wuhan wybuchła epidemia, ludzie żyją po pięcioro w jedym pokoju,
ciężko im utrzymać dobre warunki sanitarne, pod względem czystości,
panują tam inne obyczaje i warunki, jak u was. Oczywiście, skutki wirusa
zauważono od razu, ludzie zaczęli umierać, oni nie mają takich środków
do walki z chorobami zakaźnymi jak u was, w waszych społeczeństwach. Na
wieści o śmierci obywateli, rząd odparł, że nie zanotowano żadnych
zgonów. To tak, jakby oznajmić: „Nie zwracajcie uwagi na leżące na
ulicach ciała, nic się nie dzieje!” [Kryon się śmieje] Epidemii w Wuhan
nie dało się jednak dłużej ukryć, bowiem w region tym w smutku i
tragedii zginęło już tyle samo ludzi ile w USA podczas ataku z 11/9.
Rząd Chin nadal stara się wszystkiemu zaprzeczać, powodowany strachem
utrzymuje, że wirus nie jest pochodzenia lokalnego. I rząd mówił swoje, a
ludzie wciąż umierali i umierali. W końcu nie udało się dłużej utrzymać
w tajemnicy rozmiaru epidemii, bowiem wieści o tragedii zaczęły szerzyć
inne media pozostające poza kontrolą rządową. Nawet teraz rząd i
naukowcy zaprzeczają, że wirus miałby pochodzić z laboratorium. [Kryon
się śmieje] Wyobraźcie sobie, że w jakimś mieście jest ogromny komin.
Budzicie się pewnego dnia i wszędzie pełno dymu. Skąd on? Mówi się wam,
że choć jest trochę dymu, to na pewno nie z komina! Dokładnie tak jest
teraz w Chinach. Wirus uciekł z laboratorium. Wypuszczono go przez
przypadek. Stało się to z tych samych powodów, dlaczego w Czernobylu
zbudowano reaktor jądrowy według wadliwego projektu. Za jakiś czas
wszyscy się o tym dowiedzą i wszyscy to zobaczą. Nawet historia pokaże
to samo. Zatem, to co się teraz obecnie dzieje, całe poszukiwanie
winnych i wytykanie palcami ma do czynienia z ludzkimi poczynaniami,
nieuwagą, próbą odwrócenia uwagi, oraz strachem.
Kochani,
wirus zostanie opanowany. Jego zagadka zostanie rozwiązana. Tego
rodzaju planetarne oparzenie ręki na gorącym piecyku zostanie dobrze
zapamiętane. Och, ale za tym wszystkim kryje się coś więcej.
Prześledźcie trasę wirusa. Tutaj tkwi pewna tajemnica i wcale nie mam
zamiaru wam jej zdradzać, zostawię to tym, którzy to sami wyciągną na
światło dzienne. Nie stanie się to szybko, ale za kilka lat - a może
szybciej- będzie kolejna rewelacja, w wyniku której upadną dwa rządy,
lub przynajmniej ulegną dramatycznej metamorfozie, bowiem ich obywatele
nareszcie przejrzą na oczy i zauważą całą opresję, strach, brak
otwartości, co przyniesie na Ziemi zmiany w sprawach, które dotychczas
wam się wydawało, że nigdy się nie zmienią. A wszystko za sprawą wirusa.
Tutaj kryje się wielka tajemnica, jako podpowiedź, powiem wam tylko
tyle: Wirus nie ma poglądów politycznych. Wirus nie kłamie. Jeśli
prześledzicie trasę infekcji od samego początku, to zauważycie, że prócz
Chin, wystąpił on w jeszcze jednym bardzo odległym państwie, gdzie
epidemia wybuchła bardzo szybko wśród setek ludzi, nawet wśród elity.
Sami poszukajcie i zobaczcie. Czy między tymi państwami istnieje jakiś
związek? Czy należy dodać dwa i dwa? Wirus przecież nie ma poglądów
politycznych. Tutaj kryje się coś większego, niż się to wam może
wydawać! I to się gotowało od pewnego czasu. Kiedy zostanie odkryte,
kiedy poznacie wszystkie tajemnice, odpowiedzialne za to rządy
prawdopodobnie nie przetrwają. Obecna sytuacja jest więc czubkiem góry
lodowej globalnych zmian i nie ma nic do czynienia ze zdrowiem a
wszystko do czynienia z przemianą świadomości ludzkiej.
Kochani,
przeżyjecie to wszystko. Wirus zostanie opanowany, kochani. Dobrze to
wszystko sobie zapamiętacie i nie będziecie chcieli, aby coś podobnego się
kiedykolwiek powtórzyło. Tylko wtedy, kiedy wiadomo jak naprawdę coś
się wydarzyło, można to zmienić.
Zwracam
się do siedzących przede mną wycieczkowiczów. Znajdujecie się w
doprawdy przepięknym miejscu więc w przeciągu następnych kilku dni
odprężcie się, skorzystajcie z szansy zapoznania się z otaczającym
pięknem, z osobowościami energii wód, gejzerów, gór lodowców, wulkanów i
wodospadów. Wszystkie one posiadają swe imiona, ale nie te, którymi
obdarzyli je ludzie. Gdybyście mogli je usłyszeć, powiedziałyby wam, że
Ziemia jest piękna. „Kochane istoty ludzkie witamy was w pięknej
przyszłości!”
Opuście
to miejsce mądrzejsi, przemienieni i świadomi, że planeta zaczyna
pracować na waszą korzyść. Dwa kroki do przodu, jeden do tyłu. Teraz
macie ten krok do tyłu; ale sprawy się poprawią.
I tak jest.
Kryon
Tłumczyła: Julita Gonera
Witaj w klubie, dopiero wczoraj odebrałem komputer z naprawy,
Miałem dwa dni przerwy podobnie za sprawą padniętego dysku.
Widocznie tak ma być i ze spokojem to przyjąłem,
Widocznie komputer za sprawą wirusa się zmienia.
autor blogu
Kochana
świetlana rodzino, poniżej zamieszczam dwie polskie transkrypcje
najnowszych przekazów Kryona, w których Mistrz Magnetyczny odnosi się do
obecnej sytuacji na świecie. Ponieważ mam utrudniony dostęp do
internetu (zepsuł mi się modem i nie wiedzieć dlaczego nikt nie chce
przyjechać i mi go wymienić
) transkrypcje nie były jeszcze poddawane korekcie. Wszystkich
„drukojących” uprzedzam, że nie jest więc to ich wersja ostateczna.
Dzięki za wyrozumiałość.
Witam
was, kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zwracam się
bezpośrednio do tych, którzy właśnie to czytają, a jest was wielu.
Znajduję się przed grupą wycieczkowiczów, którzy zraz rozpoczną
zwiedzanie malowniczej, jedynej i niepowtarzalnej w swych urokach
Islandii. Panują tutaj energie, których nie da się doświadczyć nigdzie
indziej i wyspa ta jest z nich znana od niepamiętnych czasów. Podczas
rozpoczynającej się wycieczki często będziemy opowiadać o urokach i
energiach tej odległej wyspy. Jednakże, na pierwszy rzut okiem zdaje
się, że rozpoczynamy wycieczkę w czasach, kiedy wszystko inne na Ziemi
wydaje się kończyć. Tak, podczas niniejszego przekazu odniosę się do
zagadnienia wirusa! Przekażę wam pewne warte głębszego zastanowienia się
fakty, które naświetlę z perspektywy historii awarii pewnej elektrowni
atomowej. Powiem wam zatem coś, czego prawdopodobnie nie oczekujecie
usłyszeć przy okazji wycieczki po Islandii.
Zwracam
się teraz do zgromadzonych przede mną wycieczkowiczów. Na świecie
istnieją inne miesjca przepojone niepowtarzalnymi energiami,
wydobywającymi się dosłownie spod piachu pod stopami, ale na Islandii to
coś jeszcze innego. Mieszkańcy tej wyspy powiedzą wam, że ziemia tutaj
nie tylko posiada pewnego rodzaju energie, ale każda z tych energii
posiada także swoją własną osobowość! Odwiedzając Hawaje, mówi się o
odczuwalnej tam obecności Pele, czyli o posiadającej pewną osobowość
energii. Dla niektórych, jest to tylko mit, inni są przekonani, że to
coś więcej. Ci, którzy się tam urodzili powiedzą wam, że Pele to coś
znacznie więcej niż sam mit. Na Islandii mamy do czynienia z tym samym
rodzajem energii, posiadających swój własny, niemalże ludzki charakter.
Tylko... że te osobowości odczuwa się tutaj o wiele, wiele bardziej
wyraźnie! Pewnym zakątkom tej wyspy można więc nawet nadać imiona!
Energetyczne postacie posiadają swój własny język! Istnieją podania o
rozmowach tych charakterów, jakie prowadzą między sobą. Lodowce, góry,
fiordy, sam grunt pod nogami, wszystko to może przemówić do was jakby
posiadało własną osobowość, a nie tylko energię i właśnie to wyróżnia
Islandię od innych zakątków świata.
Jako
wyspa, Islandia nie posiada żadnego połączenia z innymi częściami
Ziemi, które w jakiś sposób mogłyby zmącić osobowość poszczególnych
energii. Podczas zwiedzania miejsc przepełnionych takimi energiami,
wrażliwi wśród was od razu je rozpoznają. Ci z was, którzy są mniej
wrażliwi, będziecie się tych osobowości domyślać, bowiem i wy odczujecie
kojącą różnicę emanującą z takich miejsc. Nawet majestatyczne,
buchające gorącą parą wodną gejzery niosą ze sobą przepiękną przesłankę
opowiadającą o tym, skąd powstały oraz będą witały was tak samo, jak
witają wszystkich odwiedzających je ludzi.
Pragnę
przejść teraz do dyskusji na temat tego, co się obecnie dzieje na
Ziemi. Dla wielu stanowi to wielką zagadkę, dlaczego Ziemia akurat teraz
doświadcza czegoś takiego? Obecne wydarzenia dla wielu stanowią
niespodziankę. Jeśli od pewnego czasu śledzicie mój przekaz, to
przypomnicie sobie, że mówiłem, iż sam rok 2012 stanowił początek nowego
cyklu, a raczej zakończenie jednego i rozpoczęcie kolejnego. Nie jestem
jedyny, który przekazuje podobnego typu informacje. O znaczeniu roku
2012 w historii całej planety mówiły wam niemalże wszystkie ludy rdzenne
Ziemi. Kosmologie tych ludów łączy wspólna przesłanka o znaczeniu
precesji, zwłaszcza tej z roku 2012, która także stanowi główny powód
dlaczego sam w ogóle przekazuję wam nowiny. Jestem tutaj, aby służyć wam
za przewodnika w czasach przemian. Co na ich temat już mówiliśmy?
Uprzedzaliśmy, że będą dramatyczne! Ostrzegaliśmy, abyście oczekiwali
dżokerów [którymi mogą być sytuacje, bądź ludzie – przyp. tłum.] No i
jak, czy już jakichś dżokerów zauważyliście? Mowa była, że rzeczy zaczną
się zmieniać, że nic nie pozostanie takie, jak było. I przecież tak
jest. Rzeczy się już zmieniają i się jeszcze bardziej pozmieniają. Za
chwilę przejdziemy do szczegółowej dyskusji obecnej sytuacji na świecie,
z powodu której tak wielu z was ogarnął strach.
Zanim
jednak będziemy ciągnąć dalej, odpowiedzmy na pytanie, które ciśnie się
na usta wielu. Pytacie się: -„Kryonie, opowiadasz o ewoluującej
świadomość ludzkiej, która odmienia świat czyniąc go lepszym. Jak to
wszystko pasuje do tego, co się obecnie dzieje? Nie wygląda, żeby w tej
chwili na Ziemi było lepiej?” – Kochani, już wcześniej mówiliśmy, że
czasy Przemiany są czasami objawienia i odkrycia pewnych energii dzięki
którym dopiero teraz zauważycie sprawy, które zawsze się działy, lecz na
które jak dotąd nikt nie zwracał uwagi. Dopiero teraz wszystkie te
sprawy wydostają się na powierzchnię w całej swej brzydocie i ciemności.
Wszytko,
co obecnie wypływa na wierzch jest wynikiem niskiej świadomości; są to
sprawy, które zawsze toczyły się tym samym, utartym torem, a które
dopiero teraz można zmienić. Wielu z was nie oczekiwało, że takie sprawy
w ogóle kiedyś wyjdą na wierzch. Mam tu na myśli takie wydarzenia jak
kampania #metoo
dzięki której kobiety teraz mówią: „Tak, coś takiego się dzieje, bo
sama tego doświadczyłam.” W odpowiedzi na co coraz to inna kobieta
wstaje i mówi: Ja też! Ja też! Zauważcie, że publiczne przyznanie się do
takiego doświadczenia po raz pierwszy nie wiąże się ze strachem o to,
co pomyślą inni, z obawą o utratę wiarygodności, bowiem tak wiele ludzi
widzi dokładnie to samo.
To,
co się obecnie na całym świecie dzieje jest całkowicie i zupełnie
stworzone przez ludzi. Sami ludzie stworzyli to, co się obecnie dzieje.
Gaja w żadnym stopniu nie jest za to odpowiedzialna. Obecnie jesteście
świadkami wyjawienia/objawienia. Zaraz, zaraz, zanim będę ciągnął dalej,
przytoczę trochę historii, która na pierwszy rzut okiem może się okazać
zupełnie pozbawiona związku z teraźniejszością, kiedy skończę więc
wielu
z was wywróci oczami i odpowie mi: Nie sądzę, żebyś miał rację,
Kryonie! Na co wam odpowiem: „Tylko trochę zaczekajcie, a się
przekonacie!”
Już
wcześniej mówiłem wam, że na świecie dojdzie do rewelacji pewnych
ciemnych spraw, w celu ich ostatecznego oczyszczenia dzięki podnoszącemu
się poziomowi ludzkiej świadomości. Wznoszący się poziom świadomości
stworzy także wiele wynalazków i pomysłów, które ułatwią życie całej
ludzkości. Już dawno mówiłem wam, że powinniście wytwarzać elektryczność
wykorzystując, jak to się robi tutaj, na Islandii, geotermię.
Odpowiecie mi, „Nic dziwnego, przecież cała ta wyspa to jeden wielki
wulkan!” Na co z kolei odpowiem wam, że wykorzystanie geotermii jest
możliwe na całej Ziemi, wystarczy tylko dokopać się wystarczająco
głęboko i macie gorąca pod dostatkiem! A przecież zamiast geotermii,
ludzkość postanowiła wytwarzać elektryczność przy pomocy najdroższej i
najniebezpieczniejszej jaka tylko istnieje maszyny parowej, którą
nazywacie energią jądrową.
Kiedy
dziecko raz oparzy rękę kładąc ją na rozgrzaną kuchenkę, nigdy więcej
tego nie powtarza. W rezultacie oparzenia w mózgu do synaps przyłączają
się engramy i dziecko takie doświadczenie zapamiętuje na całe życie i
już nigdy więcej nie dotyka niczego bardzo gorącego. Można byłoby
przypuszczać, że coś takiego powinno wejść w repertuar zachowań
instynktownych właściwych całej ludzkości tak, że raz się oparzywszy nie
będzie się już nigdy więcej parzyć. A przecież na razie tak się nie
dzieje. Widać to na przykładzie wojen, które na przestrzeni wieków nigdy
niczego nie rozwiązały, a które i tak toczyliście raz, po raz, po raz.
Mówiliśmy wam, że od roku 2012 zaczną się na świecie budzić zwykli
ludzie i zwykli politycy, którzy nareszcie zauważą, iż takie
postępowanie jest dysfunkcyjne. Mówiliśmy wam, że na wyższym poziomie
świadomości wojna jest niedopuszczalna i więcej jej nie będzie.
Przyjrzyjmy
się teraz jednemu metaforycznemu przykładowi dziecka parzącego rękę na
kuchence, w odniesieniu do jednej katastrofy reaktora jądrowego, która
miała miejsce w roku 1986, w Czernobylu. Kochani, króciutko przytaczam
wam tę historię, bowiem ona znowu właśnie tutaj i teraz się powtarza,
choć dzieje się to na przykładzie wirusa, a nie reaktora jądrowego.
Kiedy doszło do eksplozji w elektrowni w Czernobylu, wszyscy wpadli w
szok, bowiem dotychczas sądzono, że ten typ reaktora jest odporny na
wybuchy. Jak się okazało później, sam jego projekt był wadliwy i
wszystkie tego samego typu reaktory zbudowane w całym kraju miały tę
samą wadę! Co prawda żadne z nich nie wybuchły, ale wszystkie były
wadliwe, zatem katastrofa z Czernobyla mogła się w każdej chwili
wydarzyć gdzie indziej. Czernobyla nigdy nie zalano betonową osłoną,
bowiem opresyjny rząd wtedy u władzy zawsze budował wszystko jak
najtaniej. Prócz tego, był to rząd oparty na strachu, którego członkowie
bali się siebie nawzajem. Kiedy więc doszło w Czernobylu do wybuchu,
nawet naoczni świadkowie zaprzeczali, że coś się stało. Tak silnie
zwyczaj kłamania i zaprzeczania wyrył się przez 50 lat wśród pracowników
państwowych, według których, „nigdy nie mówi się tego, co się widzi,
tylko powtarza się to, co każe się mówić.” Zatem po wybuch, który
wprawił wszystkich w osłupienie, nastąpiła cała seria zaprzeczeń. A
przecież w wysiłkach przywrócenia porządku po wybuchu wzięło udział
ponad 200 tysięcy ludzi! I jeszcze się z tym nie uporali i nie uporają
się przez następnych ponad 4 tysiące lat.
Powtarzam:
reaktor jądrowy to najdroższa i najniebezpieczniejsza na świecie maszyna
parowa. Zanim więc rząd przyznał się do winy, co zresztą musi być
jedyną poprawną drogą postępowania w takim przypadku, zginęli ludzie.
Nawet dzisiaj reaktory tego samego typu co w Czernobylu nie mają
betonowej osłony! I jest to właśnie ten rodzaj zagadnień, które obecnie
pragniemy z wami poruszyć, bowiem jak już wspominałem, to wszystko się
zmienia. Już dawno wspominaliśmy o elegancji produkcji elektryczności za
pomocą magnetyzmu, co samo powinno wam było wpaść do głowy już jakiś
tysiąc lat temu! Mówiliśmy o bardzo silnych magnesach, których wzajemne
przyciąganie i odpychanie może wprawiać w ruch koła, podnosić i
opuszczać krzywiki, w celu produkcji elektryczności w nieskończoność,
bez potrzeby używania jakichkolwiek zasobów naturalnych, nawet geotermii!
Takie magnesy można sprzęgać razem tak, że będą same przyciągać i
odpychać aż do zużycia się metalowych łożysk. Na tym powinna się oprzeć
produkcja energii elektrycznej. Ludzie się pytają: Kiedy to nadejdzie? A
przecież niedawno mówiłem wam, że to już istnieje.
Katastrofa
innej elektrowni atomowej miała miejsce w roku 2011 w Japonii. Tam
zauważono, że niezależnie od tego jak bezbłędny jest projekt, sama Gaja –
poprzez trzęsienie ziemi, albo tsunami - może wpłynąć na zniszczenie
zbudowanej według niego elektrowni. Tam więc też reaktor jądrowy wymknął
się ludziom spod kontroli. Budowa reaktorów jądrowych należy do
najbardziej niebezpiecznych rzeczy, którą macie możliwość zbudować.
Magnetyzm wyprze wszystkie reaktory, stanie się to szybko, bowiem to się
już zaczyna. Na tym polega natura ewolucji, o której wspomniałem. Teraz
pragnę zacytować zwrot użyty przez przywódcę państwa, w granicach
którego kiedyś znajdował się Czernobyl. Był to oczywiście Związek
Radziecki a cytat pochodzi do Gorbaczowa. To on powiedział, że to
właśnie „Czernobyl stał się katalizatorem upadku Związku Radzieckiego.”
Kiedy ludzie spod masy matactw i zakłamania nareszcie zobaczyli prawdę,
kiedy zrozumieli jak bardzo zostali okłamani, oraz na jak wielkim
strachu opierał się cały system, nie udało się go dłużej utrzymać.
Miliony zobaczyły do jakich kłamstw jest zdolny ich rząd.
Teraz
pragnę powiedzieć wam coś o wirusie, który obecnie przysparza wam tyle
kłopotów, wzbudza tyle strachu, stwarza tyle zmartwień. W naturze
istnieją wirusy i bakterie, rozprzestrzeniające się tylko w naturze. Na
przykład, w królestwie zwierząt, czy nawet wśród drzew, ale które nigdy
nie przechodzą na ludzi. Jako ludzie, posiadacie własny komplet wirusów i
bakterii, które atakują tylko was i wy się z nimi musicie rozprawiać.
Ale od czasu do czasu jakiś wirus czy inny patogen przejdzie z królestwa
zwierząt i zaatakuje ludzi. Czasem coś takiego przejdzie na was nawet
ze świata roślin. Jednakże, ZAWSZE dzieje się tak na skutek ludzkiego
działania, nigdy nie dzieje się to samoistnie. Wirus z którym się
borykacie nie powstał naturalnie.
Ostatnia
epidemia dżumy miała miejsce w latach 1800 i jej źródłem okazały się
pchły przenoszone przez szczury. Szczury oczywiście żyły blisko ludzi w
ciasno zabudowanych, pozbawionych warunków sanitarnych i przeludnianych
dzielnicach. Nawet zanim nauczyliście się myć ręce, dobrze
wiedzieliście, że takie warunki prowadzą do wybuchu zarazy. Dzisiaj
dżumy już nie ma, dzisiaj macie grypy. Jednakże, obecna sytuacja jest
spowodowana przez ludzi. Co powiem za chwilę jest kontrowersyjne. Kilka
razy w toku opowieści powtórzę następujący zwrot: Wirus nie ma poglądów
politycznych. Wirus z natury zachowuje się tak, jak się zachowuje. Jeśli
więc chcecie się przekonać, co on ma wam do powiedzenia, to musicie
bardzo dokładnie przyjrzeć się, gdzie to się wszystko zaczęło i skąd się
ten wirus tam wziął? Powiedziano wam, że wirus się po prostu pojawił
sam, nie wiadomo skąd. A to nie tak. Wirus pochodzi od nietoperzy, które
badano w najnowocześniejszym, najlepiej wyposażonym i najbardziej
elitarnym laboratorium wirusologicznym w Chinach. W Wuhan. To stamtąd się
zaczęło, Chińczycy sami się przyznają, że epidemia zaczęła się w Wuhan. W
tamtejszym laboratorium prowadzono nad nim badania, bowiem jest pochodną
wirusa wywołującego SARS. Wirus więc pochodzi z tamtejszego
laboratorium, choć wam się mówi, że to nieprawda. Wam się mówi, że
pojawił się w okolicy samoistnie, jak zaczarowany i wcale nie uciekł z
żadnego laboratorium.
To,
co się w Chinach dzieje dalej jest bardzo zbliżone do tego, co się
działo w Czernobylu po wybuch reaktora. Jest to pewien rodzaj oparzenia
ręki na gorącym piecyku, z którym powinniście się zaznajomić. Tam, gdzie
w Wuhan wybuchła epidemia, ludzie żyją po pięcioro w jedym pokoju,
ciężko im utrzymać dobre warunki sanitarne, pod względem czystości,
panują tam inne obyczaje i warunki, jak u was. Oczywiście, skutki wirusa
zauważono od razu, ludzie zaczęli umierać, oni nie mają takich środków
do walki z chorobami zakaźnymi jak u was, w waszych społeczeństwach. Na
wieści o śmierci obywateli, rząd odparł, że nie zanotowano żadnych
zgonów. To tak, jakby oznajmić: „Nie zwracajcie uwagi na leżące na
ulicach ciała, nic się nie dzieje!” [Kryon się śmieje] Epidemii w Wuhan
nie dało się jednak dłużej ukryć, bowiem w region tym w smutku i
tragedii zginęło już tyle samo ludzi ile w USA podczas ataku z 11/9.
Rząd Chin nadal stara się wszystkiemu zaprzeczać, powodowany strachem
utrzymuje, że wirus nie jest pochodzenia lokalnego. I rząd mówił swoje, a
ludzie wciąż umierali i umierali. W końcu nie udało się dłużej utrzymać
w tajemnicy rozmiaru epidemii, bowiem wieści o tragedii zaczęły szerzyć
inne media pozostające poza kontrolą rządową. Nawet teraz rząd i
naukowcy zaprzeczają, że wirus miałby pochodzić z laboratorium. [Kryon
się śmieje] Wyobraźcie sobie, że w jakimś mieście jest ogromny komin.
Budzicie się pewnego dnia i wszędzie pełno dymu. Skąd on? Mówi się wam,
że choć jest trochę dymu, to na pewno nie z komina! Dokłdanie tak jest
teraz w Chinach. Wirus uciekł z laboratorium. Wypuszczono go przez
przypadek. Stało się to z tych samych powodów, dlaczego w Czernobylu
zbudowano reaktor jądrowy według wadliwego projektu. Za jakiś czas
wszyscy się o tym dowiedzą i wszyscy to zobaczą. Nawet historia pokaże
to samo. Zatem, to co się teraz obecnie dzieje, całe poszukiwanie
winnych i wytykanie palcami ma do czynienia z ludzkimi poczynaniami,
nieuwagą, próbą odwrócenia uwagi, oraz strachem.
Kochani,
wirus zostanie opanowany. Jego zagadka zostanie rozwiązana. Tego
rodzaju planetarne oparzenie ręki na gorącym piecyku zostanie dobrze
zapamiętane. Och, ale za tym wszystkim kryje się coś więcej.
Prześledźcie trasę wirusa. Tutaj tkwi pewna tajemnica i wcale nie mam
zamiaru wam jej zdradzać, zostawię to tym, którzy to sami wyciągną na
światło dzienne. Nie stanie się to szybko, ale za kilka lat - a może
szybciej- będzie kolejna rewelacja, w wyniku której upadną dwa rządy,
lub przynajmniej ulegną dramatycznej metamorfozie, bowiem ich obywatele
nareszcie przejrzą na oczy i zauważą całą opresję, strach, brak
otwartości, co przyniesie na Ziemi zmiany w sprawach, które dotychczas
wam się wydawało, że nigdy się nie zmienią. A wszystko za sprawą wirusa.
Tutaj kryje się wielka tajemnica, jako podpowiedź, powiem wam tylko
tyle: Wirus nie ma poglądów politycznych. Wirus nie kłamie. Jeśli
prześledzicie trasę infekcji od samego początku, to zauważycie, że prócz
Chin, wystąpił on w jeszcze jednym bardzo odległym państwie, gdzie
epidemia wybuchła bardzo szybko wśród setek ludzi, nawet wśród elity.
Sami poszukajcie i zobaczcie. Czy między tymi państwami istnieje jakiś
związek? Czy należy dodać dwa i dwa? Wirus przecież nie ma poglądów
politycznych. Tutaj kryje się coś większego, niż się to wam może
wydawać! I to się gotowało od pewnego czasu. Kiedy zostanie odkryte,
kiedy poznacie wszystkie tajemnice, odpowiedzialne za to rządy
prawdopodobnie nie przetrwają. Obecna sytuacja jest więc czubkiem góry
lodowej globalnych zmian i nie ma nic do czynienia ze zdrowiem a
wszystko do czynienia z przemianą świadomości ludzkiej.
Kochani,
przeżyjecie to wszystko. Wirus zostanie opanowany, kochani. Dobrze to
wszystko sobie zapamiętacie i nie będziecie chcieli, aby coś podobnego się
kiedykolwiek powtórzyło. Tyklo wtedy, kiedy wiadomo jak naprawdę coś
się wydarzyło, można to zmienić.
Zwracam
się do siedzących przede mną wycieczkowiczów. Znajdujecie się w
doprawdy przepięknym miejscu więc w przeciągu następnych kilku dni
odprężcie się, skorzystajcie z szansy zapoznania się z otaczającym
pięknem, z osobowościami energii wód, gejzerów, gór lodowców, wulkanów i
wodospadów. Wszystkie one posiadają swe imiona, ale nie te, którymi
obdarzyli je ludzie. Gdybyście mogli je usłyszeć, powiedziałyby wam, że
Ziemia jest piękna. „Kochane istoty ludzkie witamy was w pięknej
przyszłości!”
Opuście
to miejsce mądrzejsi, przemienieni i świadomi, że planeta zaczyna
pracować na waszą korzyść. Dwa kroki do przodu, jeden do tyłu. Teraz
macie ten krok do tyłu; ale sprawy się poprawią.
I tak jest.
Kryon
Tłumczyła: Julita Gonera
Witam
was, kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niniejsze to
jedenasty przekaz z wycieczki po Islandii. Wycieczka rozpoczęła się
kilka dni temu, otoczyło was piękno, przemówiła Ziemia, strażnicy skał i
kanionów się rozstąpili tak, żebym mógł wam przekazywać stamtąd nowiny.
Co powiem następnie, może zabrzmieć dziwnie, lecz ta ziemia mnie
zrozumie, bowiem jak wcześniej wspominałem, posiada pewien
wielowymiarowy aspekt pozwalający jej mówić, co często objawia się w
formie istot. Podobne, utkane z energii istoty znane są w innych
krajach, bowiem ludziom zawsze wydaje się najbardziej sensowne, że
jeśli coś mówi, posiada własną świadomość, to musi mieć i ciało. Tym,
którzy się z tego śmieją mówię: robicie tak od niepamiętnych czasów w
stosunku do aniołów. Kiedy przychodził do was anioł, a nawet kiedy się
tyko zdawało, że to anioł, bowiem nie istnieje u was pojęcie tego, co to
może być: wielowymiarowa energia, która potrafi przenikać ściany i
swoim pojawieniem wzbudza w was strach, to jak wspominałem, zanim
powiedziała wam to, co miała wam powiedzieć, swój przekaz zawsze
zaczynała od słów: Nie lękaj się. Nie lękaj się! Dlaczegóż piękna,
absolutnie przeczysta świadomość miałaby być postrzegana jako coś, czego
należy się bać? Odpowiedź: Bowiem różni się od was i faktycznie jest
odmienna i stąd dorysowujecie jej skórę i skrzydła, aby ją „oswoić.” To
samo dzieje się z personifikacją wszystkich sił przyrody, żeby je
zrozumieć należy nadać im jakiś kształt. W niektórych miejscach siły
przyrody pokazują się wam tak często, że całe narody przyjmują ich
istnienie do wiadomości opowiadając sobie o nich legendy, dzięki czemu
wiara w ich istnienie od stuleci przechodzi z pokolenia na pokolenie,
jak to się dzieje w przypadku Islandii. Zatem wycieczkowicze mieli
okazję zapoznać się z podaniami i opowieściami, oraz doświadczyć
związanych z nimi energii i osobowości. Oczywiście, tylko wtedy, jeśli
mieli na to ochotę , bowiem jak wszystko inne, odczuwanie tych energii
zależy od wyboru danej osoby. W naszej grupie doświadczyliśmy tego, jak w
wielu miejscach przemawiała do nas ziemia. Duchy przyrody znajdują się w
wodzie, nawet tej w postaci lodu.
Składamy
gratulacje strażnikom i opiekunom Islandii. Nie przez przypadek w
naszym gronie dzisiaj mamy mieszkańców tej wyspy. Wcale nie przez
przypadek. Wielu zastanawia się jaki wpływ na zmianę losów Ziemi może
mieć tak nieliczny naród, jak Islandczycy? Moja odpowiedź jest ta sama,
jakiej udzielam tak często odnośnie innych narodów i społeczeństw. W
przypadku Islandii radzę wam jedno: utrzymajcie tę wyspę w jej
niezmąconej, dziewiczej postaci. Bądźcie bardzo ostrożni wobec tych,
którzy bardzo by chcieli wam to odebrać. Zachowajcie wasze tradycje,
nawet na przekór tym, którzy zaprzestali w nie wierzyć traktuje jako
przeżytek nie pasujący do współczesności. Powiadam wam, że wiara w
istnienie sił przyrody właśnie że jest bardzo nowoczesna! Siły te żyją
tutaj od samego początku i pozostaną tutaj aż do końca istnienia Ziemi.
Istoty te więc są bardzo nowoczesne, bowiem zawsze istnieją w teraz.
Zawsze też będą miały swe własne imiona i- jeśli wytężyć ucho - będą do
was zawsze mówić. W tej chwili mówią: „Utrzymajcie Islandię niezmąconą.
Utrzymajcie ją niezmąconą.”
Niniejsze
to ostatni przekaz z naszej wycieczki. Na samym jej początku, dokładnie
w tej samej sali wspominałem o wirusie, który wciąż krąży po Ziemi.
możecie mego przekazu jeszcze raz odsłuchać z pierwszego nagrania,
bowiem w tej chwili nie będę wam tego szczegółowo powtarzał. Jednakże,
podczas gdy wirus zatacza coraz szersze kręgi, wielu z was zadaje
pytania: „Kryonie, dlaczego coś takiego dzieje się akurat teraz?
Dlaczego to się dzieje na planecie, która miała przejść na wyższy poziom
świadomości? Jak to możliwe?” - Zapytam się więc was teraz: Czy
doprawdy słyszycie, co do was mówię? Czy uważnie czytacie to, co zostało
wam przekazane? Dawno mówiłem wam, jak postępuje taniec ewolucji: dwa
kroki do przodu, jeden w tył. Obecnie właśnie zrobiliście jeden w tył.
Niby jak sobie wyobrażaliście, jak ten krok w tył będzie wyglądał, na
czym polegał? Czy sądziliście, że globalna ewolucja świadomości pójdzie
wam jak z płatka? Powiadam wam: nie ściągnęliście na siebie tej sytuacji
jako kary boskiej. Wielu z was natychmiast powraca do tego utartego
przez doktryny i święte księgi pojęcia Boga karzącego, i gniewnego, stąd
wysnuwacie wniosek, że musieliście w czymś ciężko zawinić.
A
co wy na to, jeśli to tylko oczyszczenie, jeśli to tylko dżoker? Co wy
na to, że jak już to wszystko się skończy Ziemia stanie się inna? Co wy
na to, jeśli wam powiem, że obecna sytuacja odmieni układ sił
geopolitycznych? Odmieni mentalność ludzi, bowiem poznają większą prawdę
od tej, której hołdowali zanim to wszystko się zaczęło. W pierwszym
przekazie podpowiadałem wam, że choroby nie mają poglądów politycznych,
one robią to, co w ich naturze, więc obserwujcie i wyciągajcie wnioski z
tego, co wam się mówi, przeglądajcie całą historię tego wydarzenia:
poszukajcie, skąd się ona wzięła i gdzie zaczęła zbierać swoje żniwo.
Wszystko to opowie wam pewną historię i swym zasięgiem jest ona o wiele
szersza, więc to, co wtedy zobaczycie, wcale się wam nie spodoba. To
jednak przyjdzie trochę później, na razie mam wam do powiedzenia jedno:
Wielu żegna obecnie starszych członków rodzin, na razie panuje więc
wielki smutek i strach. Jak przekazano wam w przekazach wielu innych
istot, bieżąca pandemia wcale nie polega na niekontrolowanym szerzeniu
się choroby, jest to pandemia strachu. Strach jest bardzo zaraźliwy i
nawet jeśli wkrótce większość ludzi z korona wirusem całkowicie i bez
żadnych powikłań wyzdrowieje, to i tak wciąż trwacie w strachu.
Zatem,
pytanie na dzisiaj wcale nie dotyczy tego, co robić aby się tego
wirusa pozbyć, bowiem wirus przejdzie. Wirus przejdzie. Prawdziwe
pytanie brzmi inaczej: Co, jako pracownik światła ma teraz zrobić każdy z
was? Na czym w obecnych czasach, polega zadanie pracownika światła?
W
tej chwili mogę wam przekazać bardzo wiele, z czego pewne rzeczy
przyjmiecie jako sensowne, inne zaś nie. „Kryonie, dlaczego nie
uprzedzałeś, że coś takiego nadchodzi?” – Kochani, to, co się dzieje na
Ziemi dzieje się na podstawie wolnego wyboru. W polu istnieją wszystkie
potencjały, choć ich urzeczywistnienie nigdy nie jest gwarantowane na
100%. Prócz tego, kontrola tego, czy to się miało wydarzyć, czy nie,
jest wyłącznie w waszych rękach. Później zobaczycie to bardziej
wyraźnie. Poza tym, już wcześniej niektórzy próbowali tego wirusa
opanować, co także zobaczycie nieco później, jednak on on się na przekór
tym wysiłkom i tak rozprzestrzenił. Co by z tego wynikło, gdybym
zawczasu przekazał wam potencjał tej sytuacji? Odpowiedź: Strach!
Przepowiednie, z ktorymi się z wami dzielę dotyczą tego, co widzę jako
możliwe do urzeczywistnienia w dojrzałych społeczeństwach ludzkich,
gdzie panuje otwartość, przejrzystość i empatia, gdzie postęp świadomości
odbywa się dwa kroki do przodu i jeden w tył.
Co,
jako pracownik światła powinniście teraz robić? Zaraz wam powiem.
Posłuchajcie: właśnie dlatego teraz żyjecie na Ziemi! Co macie robić? Po
pierwsze, dbajcie o własne zdrowie, dbajcie o własne zdrowie, bowiem
jeśli się rozchorujecie, to nikomu za bardzo nie pomożecie. Dbajcie o
zdrowie. To wcale nie tak trudno. Zatem dbajcie o zdrowie i jednocześnie
uważnie przyglądajcie się otoczeniu, wszystkim, którzy obecnie załamują
ręce i tym samym skracają sobie życie z powodu przeżywanego strachu,
którzy nie wiedząc, co mają robić dalej,chodzą z kąta w kąt pełni
niepokoju i zmartwień o przyszłość swoją i rodziny, swego kraju i całej
Ziemi. Kiedy to widzicie, wtedy przystępujcie do działania i ich
pocieszajcie, okażcie im empatię i miłosierdzie! Dodajcie im otuchy w
sposób, jaki tylko przyjdzie wam do głowy. Zbliżcie się do nich i
posiedźcie w ich towarzystwie tak, aby się przekonali, że się nie
boicie. Róbcie to wszystko jednocześnie dbając o własne zdrowie poprzez
używanie zdroworozsądkowych, prostych metod zapobiegania chorobom.
Uświadomcie
sobie, że obecna sytuacja jest przejściowa i nie będzie trwała w
nieskończoność. Wiedzcie, że niezależnie od tego, jak się ona wam
przedstawia dzisiaj, to jutro będzie wyglądała zupełnie inaczej. Właśnie
tak zachowują się pracownicy światła, do tego służą stojące na skałach
latarnie morskie. Jak ująłem to wcześniej, choć nikt nie pyta, jak
latania morska ma na imię, ona przecież ratuje życie wielu marynarzom.
Widząc jej światło omijają skały i mielizny wiedząc, że są bezpieczni,
bowiem gdzie światło, tam bezpieczeństwo. Każdy z was jest taką latarnią
morską. W nadchodzących miesiącach właśnie w taki sposób będziemy
odpowiadać na każde wasze pytania w tej kwestii, bowiem niezależnie od
rodzaju tych pytań, odpowiedź na nie pozostaje ta sama. Włącznie z
popularnym: Dlaczego mnie się to przytrafiło? Odpowiedź: Bowiem jeśli
jesteś pracownikiem światła, to właśnie się dowiedziałeś, dlaczego to
się przytrafia akurat tobie! Dzieje się tak, abyście mogli to zmienić,
opanować, uratować życie wielu innym oferując im otuchę.
Obecnie
na planecie panuje dużo obaw i strachu. Powiem wam, czego się obecnie
uczy cały świat: uczycie się bardzo wiele na temat charakteru mass
mediów, oraz jaką rolę odegrały w tej sytuacji! Uczycie się tego, jak
środki masowego przekazu przyczyniają się do pogorszenia tej sytuacji,
uczycie się, że media mogą zabić poprzez straszenie ludzi na śmierć! To
dopiero lekcja. Dzięki zaistniałej sytuacji świat stanie się lepszy.
Zwracam się do dziennikarzy: Przyjrzyjcie się co się stało, zastanówcie
się, jako ludzie parający się zawodowo rozprzestrzenianiem informacji,
zapytajcie siebie samych: co dobrego dzisiaj uczyniłem dla planety?
Gdyby coś takiego miało się powtórzyć za miesiąc, dwa, za trzy miesiące,
czy nawet za rok, to jako dziennikarz, czy wtedy postąpię inaczej? Na
takie pytania na pewno dostaniecie odpowiedź. Na skutek obecnej sytuacji wyłania się bardziej wrażliwa i empatyczna planeta.
Posłuchajcie,
wielu ludzi się martwi, zwłaszcza w pewnych krajach, gdzie chwytają za
broń i sę barykadują bowiem tak bardzo boją się paniki i masowej
kradzieży żywności. Ha! Co wy na to, jeśli wam powiem, że nic z tych
rzeczy się nie stanie, że wręcz przeciwnie, globalnie stajecie się coraz
bardziej życzliwi i empatyczni i to właśnie w takich czasach? Sąsiedzi
pomagają sobie wzajemnie, ludzie na ulicach utrzymują między sobą
metrowe odległości. Tego jeszcze tutaj nigdy nie było! Ludzie patrzą na
siebie i mówią: Wszyscy jakoś damy sobie z tym radę! Kochamy was!
Wszystko będzie dobrze, kochamy was! Jeśli potrzebujecie jakieś pomocy,
to dajcie znać! Postaramy się jak najlepiej pomóc. Bardzo niewielu
obecnie rozgląda się za strzelbą; te czasy już minęły. Te czasy już
minęły. Największa różnica jaką widać w podejściu do tej sytuacji polega
właśnie na odmiennym zachowaniu ludzi. Historycy w przyszłości napiszą
całe tomy o tym czego się spodziewano i jak te oczekiwania zostały
niespełnione. Powstaną też książki o tym, co tutaj się naprawdę
wydarzyło.
Przekaz
mój oparty jest na miłości w akcji (miłosierdziu). Poprzez niego daję
wam do zrozumienia, że jako pracownicy światła, jesteście na te czasy
dobrze przygotowani i posiadacie stosowne doświadczenie. Przeżyjecie
więc i to, jako ludzkość ruszycie do przodu, stworzycie zupełnie inną
planetę o odmiennej świadomości. Na razie wiele ludzi oddaje się
introspekcji zastanawiając się, czy przypadkiem w tej sytuacji nie
kryje się coś większego? Zastanawiają się, czy być może są naocznymi
świadkami zmiany świadomości? Być może, obecna sytuacja jest częścią tej
zmiany?
Kochani,
przeżyjecie to. Co widać, to grzebień tej fali, więc przeżyjecie to,
dbajcie o zdrowie, nie strońcie od ludzi bardziej niż to konieczne.
Kiedy wolno wam wyjść to pomagajcie innym. Spotykając ich w sklepie,
pomagajcie, jeśli wyglądają na zmartwionych, możecie z nimi porozmawiać.
Nie musicie ich przy tym wcale dotykać, na to na razie za wcześnie!
[śmiech na sali] ale zawsze możecie się zapytać: Co tam słychać, czy
wszystko w porządku? Czym się pan/pani martwi?
Kochani,
zastanówcie się nad tym wszystkim, bowiem nosicie w sobie światło
otuchy, które stanowi wasz rodowód i przyczynę, dlaczego jesteście na
Ziemi, dlaczego z zainteresowaniem mnie słuchacie. Tak wygląda prawda
dnia dzisiejszego. Więcej przekażę przy innej okazji. Kochani, Ziemia
staje się coraz bardziej empatyczna, ludzie zaczynają działać powodowani
miłością (okazują miłosierdzie). Obecnie widać tego początki. Opuście
to miejsce przemienieni. Posiądźcie szerszą perspektywę na dzisiejszą
sytuację, perspektywę, istnienia której mogliście się sami nie domyślać,
bowiem, jak o tym wspominałem odtąd nic tutaj nie będzie się toczyło
starym, utartym torem. Innymi słowy, „normalka” się skończyła.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz