Przekaz
Kryona ze spotkań Lemuryjskiego Chóru Tonującego Pineal Tones® (Tony Na
Pobudzenie Szyszynki) jest bardzo szczególny, gdyż dowodzi, że wybiega
daleko poza przekaz samych informacji, że jest czymś bardzo praktycznym,
czymś, co jako Istoty Ludzkie współtworzymy globalnie, choć być może na
co dzień nie jesteśmy tego w pełni świadomi. Kryon od samego początku w
latach 1992 i 1993 przypomina, że jego pojawienie się na Ziemi wynika z
dokonań Ludzkości. Innymi słowy, sami go tutaj zaprosiliśmy poprzez
gotowość do przemiany. Linia czasowa rozwoju Ludzkości opisana w tym
przekazie została już przeze mnie omówiona wcześniej, więc nie będę jej w
tym miejscu powtarzała [patrz https://www.facebook.com/groups/409606590539904/search/...].
Z
chronologicznego punktu widzenia, dwa późniejsze przekazy ze spotkań
Chóru Tonującego, które miały miejsce w Glastonbury i na masywie Riła w
Bułgarii widnieją na mojej stronie autorskiej. W grupie Facebookowej
stanowiącej jej kontynuację przedstawię polskie transkrypcje ze
wszystkich spotkań Chóru i zacznę od tego pierwszego, które odbyło się
na Maui w dniu przesilenia zimowego roku 2012.
Cały
przekaz Kryona od samego początku, aż do Księgi XII — tej o DNA
(pierwsze wydanie rok 2010) - przypada na lata przed punktem
demarkacyjnym roku 2012, kiedy to na poziomie zbiorowej świadomości
postanowiliśmy pozostać i rozwijać się dalej. To, co nastąpiło po
doniosłej dacie 21. 12,2012 dzieje się do dzisiaj i myślę, że w świetle
bieżącej sytuacji na Ukrainie warto się z tymi przekazami zapoznać, gdyż
pokazują mechanikę tego, dlaczego z całą pewnością można powiedzieć, że
nie zagraża nam żadna III wojna światowa. A dzieje się tak za sprawą
Lemurian. Tłumaczeniami tych przekazów zapraszam do przebudzenia
Lemurianina/Lemurianki w każdym z nas.
Julita
P.s.
Nagranie i jego transkrypcja to zlepek przynajmniej pięciu czy sześciu
przekazów Kryona przeplatanych śpiewem Chóru, którego na nagraniu nie
słychać, gdyż tony stanowią intelektualną własność dr. Todda.
Zainteresowanych nabyciem nagrań zapraszam tutaj https://pinealtones.com/
Prócz tego, o ile mnie pamięć nie myli, przekazy ze spotkań Chóru nie
wchodzą w skład żadnego z dotąd opublikowanych Ksiąg Przekazu.
Polska transkrypcja przekazu Kryona z Pierwszego spotkania Chóru Tonującego Pineal Tones® Maui, Hawaii w dniu 21. 12. 2012
Część I
Witam
was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Ma hui hui o
Makahiki. Zebraliście się tutaj, choć wy zawsze tutaj jesteście. Klucz
niedługo przekręci się w zamku, uaktywni się siatka krystaliczna tak,
jak się tego spodziewaliście, jak to wynika z waszych potencjałów. Wasza
podróż nie była łatwa, ale dobiegła końca. Przemawiając do was drogą
przekazu natchnionego, pragnę przypomnieć wam, czego podczas niej
dokonaliście, opowiedzieć wam, o waszych osiągnięciach, o tym, kto jest
tutaj z nami, o samych tonach. Zanim jednak zacznę, pragnę zwrócić się
do Yawee. [dr Todd Ovokaitys]
Yawee, usiądź sobie i pogawędźmy. [Śmiech, głos Yawee] – Okay!
Przede
mną urzeczywistnienie systemu. System ten to Akasz, jest to system,
który aż ocieka miłością, celowością i energią system, który odpowiada
za dźwięki przekazane przez Tych, Których Imion Nie Da Się Wymówić. Wraz
z przodkami tej ziemi, wpłynęli Oni teraz do tej sali. Jest to system
boskiego naprowadzania i wolnego wyboru. Oto siedzi przed nami
mężczyzna, który wtedy [na Lemurii] także był mężczyzną, któremu
powierzono w Akaszy pamięć nie tylko samych tonów, ale ich kombinacji
tak, żeby przemówiły do klucza. Zaraz wam to wszystko wytłumaczę.
-
Gratulacje, Yawee. Gratuluję odtworzenia 24 tonów z 36! [Gromki śmiech
na sali.] Nie martw się, przyjacielu, gdyż pozostałych dwunastu nie
będziemy śpiewać teraz, ale dopiero za 26 tysięcy lat. [Salwy śmiechu.]
Ma więc pan dużo czasu! [Śmiech]
Yawee
za chwilę stanie na czele chórów i zaczniecie śpiewać. Jest to
wydarzenie, które dobywa się na przekór wszelkiemu prawdopodobieństwu,
mówię teraz do tych, którzy w rzeczywistości 3D słuchają tego później.
Wasza historia zatoczyła pełne koło, cały jeden cykl precesyjny. Cykle
precesyjne są wam dobrze znane, nazywacie je albo właśnie precesją
równonocy, albo końcem długiej rachuby czasu. Nasze spotkanie jednak
kryje w sobie więcej, niż się wam wydaje.
W
świecie zachodnim wychowaliście się w przekonaniu o zbliżającej się
zagładzie, w atmosferze proroctw o końcu świata. Byliście o tym
przekonani, gdyż nie wiecie tego, o czym wiedzą Starożytni. Wasza
mitologia sięga tylko dwóch tysięcy lat [mowa o Piśmie Świętym i Księdze
Objawienia] nie rozumiecie, że pod płaszczem tej mitologii tkwi prawda.
Prawdę tę znają Starożytni i Przodkowie. Czasy końca znane były żyjącym
tysiące lat temu ludom, przekaz o nich zapisano na ścianach piramid i w
pergaminowych manuskryptach. Czasy te Starożytni określają jako
potencjał początku. Ma to być początek bardzo szczególnej ery w
historii, różnej od wszystkich poprzednich. Dzisiejszy dzień
[21.12.2012] jest więc celebracją tego początku.
Podczas
naszego spotkania odpowiem wam na pewne pytania, których jeszcze nie
zadawaliście. Opisując zjawiska wielowymiarowe mamy do czynienia z
rodzajem świadomości, do którego nie jesteście jako Ludzie
przyzwyczajeni. Zamysł, że pewne dźwięki i gesty mają jakieś znaczenie,
zwykle nie mieści się wam w głowach. Nawet zebrani przede mną nie zdają
sobie z czegoś sprawy, choć niektórzy z was zaczynają to odczuwać.
Niektórzy z was zaczęli to odczuwać już podczas prób, choć może nie
wiecie, co to takiego?
Czy
to możliwe, że pewne częstotliwości i gesty coś, co wielu z was może
się wydawać hałasem, kiedy się to zbiera i w określony sposób śpiewa,
siedząc naprzeciwko siebie, to stwarza się wtedy trzecią energię? Tak,
to możliwe i właśnie tym się teraz zajmujecie. Oto co na ten temat
pragnę wam powiedzieć, a czego nigdy wcześniej z wami nie omawiałem.
Dwie serie 12 par tonów, które dzisiaj śpiewacie przekazano Ziemi tylko
jeden raz. Tylko raz, na Lemurii. W toku spotkania opowiem wam o Lemurii
więcej, ona wtedy nazywała się trochę inaczej: Lemur’ha. Za chwilę
opowiem wam o ziemi, na której siedzicie, o tym, kto was słucha oraz o
tym, co swym śpiewem czynicie. Najpierw jednak pragnę porozmawiać o
samych tonach.
24
tony to nic innego jak cyfry wzoru matematycznego według tego samego
wzoru wasze DNA porozumiewa się ze sobą, co dobry dr Todd sam później
odkryje. Związek tego, co z tymi tonami robi wybiega poza sam dźwięk.
Oto co na temat tonów powinniście wiedzieć na dzisiaj. Są to dwie
sprawy. Kiedy zebrana tutaj grupa odśpiewa 12 par tonów, kończąc tym
samym swój występ, będzie to koniec tylko w 3D, gdyż druga grupa, która
zajmie wasze miejsca, kiedy wy skończycie, także musi odśpiewać swoje
tony, żeby klucz się w zamku przekręcił. [Pary tonów na tym spotkaniu
zostały ułożone według klucza numerologii tybetańskiej, aby ich suma
dawała albo numerologiczną 1, czyli symbolizowała początek, albo
numerologiczną 9, czyli uwieńczenie – przyp. tłum.]
Opowiemy
wam także co to klucz, o tym, jak naprawdę działają tony. Tony ułożone
inaczej, komunikują coś innego. 24 tony to matematyczne cyfry
wielowymiarowego wzoru. Dzisiaj wzór ten i jego znaczenie zaraz z wami
omówię, gdyż jest specjalnie dobrany na dzisiaj, na czas przesilenia
zimowego i precesję równonocy. Kiedy te same tony ułożyć inaczej, jeśli
śpiewać je na odwrót, to wtedy one idą gdzie indziej i znaczą coś
innego. Zresztą sam Yawee czuje, że tak jest. tak, jak tony są ułożone
na dzisiaj, idzie do wielowymiarowego źródła, które was teraz słucha.
Rozlewające się dźwięki sięgają delfinów i stąd wokół was tyle ruchu w
morzu. Powinniście jednak wiedzieć, że istnieje nieodkryty przez was
komplet tonów, specjalnie dla delfinów. Można wtedy odśpiewać im
zupełnie inny komplet tonów, przeznaczony tylko dla nich. Kiedy
przyjdzie okazja odśpiewać takie tony zależy od was i czas takiego
spotkania nie został jeszcze ustalony. [ Istnieją nawet tony
rozgrzewające! Cha, cha, cha! Niby dlaczego w klimatyzowanym
pomieszczeniu, parę dni wcześniej, podczas śpiewania niektórzy z was się
wachlowali? Czy zwróciliście wtedy uwagę na zmiany w otoczeniu,
spowodowane waszym śpiewem? Może niekoniecznie były to zmiany w
otoczeniu, może były to zmiany wewnątrz was samych? Ha! Są nawet tony na
naładowanie baterii! [Yawee się śmieje] O czym przekonał się dr Todd.
Rodzai tonów jest mnóstwo; są nawet takie, które rozmawiają z Gają. To,
co śpiewacie więc to tylko jeden komplet z wielu możliwych.
Swym
śpiewem otwieracie drzwi do komunikacji, o której możliwości nigdy wam
nie opowiadałem, gdyż dotyczy ona energii, których istnienie dopiero co
odkrywacie. Ziemia was dzisiaj rozpoznaje, rozpoznaje was zwłaszcza
Gaja, o czym za chwilę.
Pewne
informacje przekażę wam w czwartej części naszej dyskusji. Zaczekam,
gdyż numerologicznie liczba 4 jest liczbą struktury, a tutaj właśnie
chodzi o strukturę tonów. Liczba cztery w numerologii jest liczbą Gai.
Porozmawiajmy więc teraz o Gai, o górze zwanej Lemurią, czy Lemur’ha.
Miejsce, gdzie się obecnie znajdujecie było kiedyś najwyższą na świecie
górą. Tutaj jednak, na Maui, nigdy nie śpiewaliście, ale robiliście to
wtedy niedaleko stąd. Sama góra, a raczej jej szczyt sięgał 30 tysięcy
stóp. Góra była wypiętrzona bańką magmy pod wulkanicznie aktywnym
miejscem, czego nie da się w dzisiejszych czasach udowodnić. Istnieją
jednak poszlaki, że takie wypiętrzenie jest możliwe, gdyż oznaki
podobnych formacji widać w innych sejsmicznie i wulkanicznie aktywnych
miejscach Ziemi. [np. kaldera z narodowego parku w Yosemite – przyp.
tłum.] Lemuria była wypiętrzona tak wysoko, że na jej szczycie nie dało
się oddychać, ale na wysokości 20 tysięcy stóp dało się jakość żyć. W
tamtych czasach śpiewaliście w regionie zwanym Siodłem obecnie jest to
przestrzeń między dwoma szczytami na Maui. Na wysokości 20 tysięcy stóp
było zimno. Było bardzo zimno. I zawsze podczas spotkań Chóru było ci
wtedy zimno, Yawee. Kiedy chór się zbierał na Siodle, ci z wybrzeży
przewracali oczami, gdyż wiedzieli, że będzie zimno! I rzeczywiście,
robiło się zimno.
Jak
wam się wydaje, czego używali Lemurianie jako płaszczy? Przecież tutaj
wtedy nie było żadnych zwierząt! Mieliście więc do wyboru albo rośliny,
albo ludzkie włosy. Ludzkie włosy są ciepłe, jest to produkt naturalny i
daje się ciasno utkać w ciepłe tkaniny. Fakt ten tłumaczy także,
dlaczego do dziś Polinezyjczycy mają najlepsze włosy! [Śmiech.] Tak
Yawee, tobie wtedy zawsze było zimno, ale i tak prowadziłeś spotkania
Chóru, które odbywały się o podobnej porze roku, co dzisiaj. I to z tej
samej przyczyny, o której wcześniej opowiadała wam kapłanka [Kahuna
Kalei], gdyż jest to pora celebracji i żniw. Celebrujecie w ten sposób
Stwórców, którzy wciąż żyją między wami. Kochani, przecież Ziemia wtedy
obracała się zupełnie tak samo, jak teraz i mieliście te same pory roku.
[W okolicach zimowego przesilenia na Hawajach obchodzi się Makaliki,
czyli święto, kiedy na niebie po długiej nieobecności pojawiają się
Plejady- przyp. tłum.] Czyż to nie interesujące, że pewne tradycje
zachowały się nawet po zatopieniu Lemurii, że tak żywo zapadły w pamięci
Przodków? Przodkowie pamiętają o wiele więcej, wystarczy się ich o to
zapytać.
Jeśli
chcecie się dowiedzieć prawdy o tej planecie, to wystarczy o to zapytać
starszyznę dowolnego ludu rdzennego. Jeśli chcecie poznać prawdę o
Ziemi, to zastanówcie się, dlaczego ostatnimi czasy przypada tak wiele
spotkań między ludami rdzennymi? Dlaczego w dzisiejszych czasach budzi
się Puma? Dlaczego półkule północna i południowa zaczynają inaczej na
siebie patrzeć? Wszystko to tylko czeka, aż w zamku przekręci się klucz,
o czym za chwilę.
To,
co mam teraz do przekazania jest trudne. Nie chodzi tutaj o sam
materiał, ale o to, że opowiadam wam o tym po raz pierwszy. Żeby was do
tego przygotować, przypomnę najpierw coś, o czym wspominałem parę
tygodni temu. Mój partner zabrał mnie do bardzo ważnych miejsc na
półkuli południowej, tam, gdzie Ziemia się rekalibruje, gdzie Orzeł
spotyka się z Kondorem, gdzie rozpoznaje się miłosierdzie jako
katalizator zmian w siatce krystalicznej Ziemi. Podczas przekazu w
jednym z tych miejsc opowiadałem wam, o waszej historii, o tym, jak
stworzono Ludzkość. Wyszczególniliśmy ile czasu to wszystko zabrało, od
jak dawna żyjecie na Ziemi. A wasza historia zaczęła się od Plejadian.
Kiedy się tutaj pojawili, to pierwsze, co zrobili to założyli siatkę
krystaliczną Ziemi. Siatka ta należy do nich. Oni ją umieścili na siatce
Gai, można więc powiedzieć, że siatka krystaliczna jest także siatką
stworzenia. Jest to ezoteryczna siatka zapisująca ludzkie poczynania i
ludzką świadomość. Jest to siatka pracująca w obu kierunkach, czyli
zapisuje informacje, ale także ich udziela. Część z tego, co się obecnie
na Ziemi dzieje to rekalibracja siatki krystalicznej w relacji do
świadomości ludzkiej. Mówię wam o tym wszystkim, żeby opisać następnie,
co jeszcze robi siatka krystaliczna. Co wam wiadomo o kryształach? Jest
to jedyna substancja pochodzenia geologicznego zdolna utrzymać określone
częstotliwości. Jest to także jedyna substancja pochodzenia
geologicznego, którą można zaprogramować, która zapamiętuje. Siatka
krystaliczna więc spełnia podwójną funkcję. Zapisuje i zapamiętuje
wibracje ludzkiej świadomości. Siatka ta komunikuje się także z Gają.
Część Gai, z którą ta siatka współpracuje, to wszystkie kryształy w jej
płaszczu. Jeśli zapytać geologa, jak wiele substancji krystalicznych
znajduje się w płaszczu ziemskim, to się dowiecie, że jest jej ogromnie
dużo. Innymi słowy, piach pod waszymi stopami tak samo, jak okalająca
was niewidzialna siatka krystaliczna zachowują w sobie wibracje waszej
świadomości. Można powiedzieć, że wymiana informacji stanowi silnik
świadomości, że istnieją na niej portale i wiry, czy strefy ciszy. Ale w
tym tkwi coś więcej. Ustawiając siatkę krystaliczną, Plejadianie
wbudowali w nią soczewkę. Soczewka skupia coś, co jest stosownego,
pewien sygnał i wysyła go do centrum galaktyki. 26 tysięcy lat temu,
kiedy śpiewaliście tony, skupiliście sygnał w soczewce, stworzyliście
wtedy zamek. Zamek ustawił siatkę krystaliczną w określonym ustawieniu.
Zamek ten nie jest zardzewiały, jest gotowy do użytku, kiedy o właściwym
czasie i we właściwym miejscu dożyjecie do precesji równonocy. Kiedy to
w tym zamku z miłosierdziem przekręcicie klucz, a sam zamek naoliwicie
miłością Przodków, kiedy w tym miejscu, po 26 tysiącach lat znów
odśpiewacie tony. Klucz wtedy zacznie się w zamku przekręcać w
rezultacie czego siatka krystaliczna i sama Ziemia ustawi się
naprzeciwko środka galaktyki, przed którym wzejdzie Słońce. Wtedy tony
same otwierają klucz i siatka krystaliczna zmienia ustawienie.
Ustawienie siatki i ziemia wysyłają sygnał, którego treść zależy od
śpiewanych przez was tonów. Teraz więc już znacie mechanikę dzisiejszego
dnia.
Następnie
więc wam opowiem o tym, kto was słucha? Kiedy śpiewem uaktywniacie
soczewkę i siatka krystaliczna wysyła sygnał skierowany do Słońca i
centrum galaktyki [tzw. Wielkiego Słońca Centralnego], jak wam wiadomo,
wtedy zachodzi coś ezoterycznego, a potem coś jeszcze bardziej
ezoterycznego, o czym za chwilę. [Śmiech]
Wysyłany
do galaktycznego centrum sygnał jest tam otrzymywany przez silnik, na
którego temat nic nie wiecie. W trzech wymiarach, z waszą ograniczoną
znajomością fizyki, jesteście przekonani, że w centrum galaktyki
znajduje się osobliwość zwana czarną dziurą, istnienie której, tak na
marginesie, nawet według tych samych znanych wam zasad fizyk i jest
niedorzecznością. Nazywacie to czarną dziurą, czymś, co samo w sobie
stanowi soczewkę załamującą światło i czas. Powinniście się domyślać, że
tam się coś dzieje, poza poznane przez was prawa fizyki. Jak wam to
tłumaczyłem już 23 lata temu, tak naprawdę czarna dziura to bliźniaczy
system energii pchania i ciągnienia, wprawiający całą galaktykę w stan
splątany. W odróżnieniu od układu słonecznego wszystkie gwiazdy w
galaktyce poruszają się wokół tego centrum z tą samą prędkością. Według
newtonowskiej fizyki jest to niemożliwe. Powinno to wam dać do myślenia,
że tam zachodzi coś jeszcze. Zatem wszystkie gwiazdy galaktyki są w
stanie splątanym z jej centrum. Wtedy centrum to staje czymś więcej jak
anomalią, jest to silnik komunikacji odbywającej się jednocześnie. Cała
galaktyka, wszystkie inteligentne życie, które ma możliwość poznania
natychmiast wie, że Ziemia dojrzała do punktu, w którym zrozumiała wagę
miłosierdzia. Ziemia osiągnęła punkt, w którym barbarzyński zamysł
prowadzenia wojen jako sposobu na rozwiązywanie konfliktów
międzyludzkich zaczyna odchodzić do lamusa. Jest to ten sam punkt, który
swego czasu osiągnęło wiele innych cywilizacji w Drodze Mlecznej. Zatem
sygnał, który skończycie wysyłać pod koniec dzisiejszego spotkania,
potem, jak druga grupa powtórzy śpiewane przez was tony dotrze do nich
wszystkich. Oni tego sygnału oczekują. Co wam powiedziałem jest
ezoteryczne i nie do wiary. A przecież Starożytni dobrze o tym
wiedzieli. Oni wiedzieli, że wysłanie takiego sygnału jest rzeczywiście
możliwe. Według Majów, zakończenie kalendarza długiej rachuby czasu było
początkiem następnego kalendarza. W tym dniu ściąga się ze ściany stary
kalendarz, gdyż już nie pasuje i wiesza się nowy. Ten zaś jest inny, ma
inny kolor i inne nastawienie, opisuje inną świadomość. To, co w
związku z tym pragnę wam powiedzieć, musicie usłyszeć. Jeśli wszystkie
opisane przeze mnie zjawiska są wielowymiarowe, to mówiąc inaczej, są
kwantowe. Nie rozumiecie, że to, co się dzieje z Ziemią i siatkami
energii dzieje się także z wami samymi. 23 lata temu opowiadałem wam o
miejscu zwanym Jaskinią Stworzenia, że jest to rzeczywista jaskinia
wewnątrz Ziemi, że znajduje się w niej substancja krystaliczna. Jaskinia
jest wstrojona w siatkę krystaliczną i zawiera w sobie dusze wszystkich
Ludzi: tych, którzy tutaj żyli kiedyś, którzy żyją teraz i którzy
dopiero się tutaj urodzą, dusze Lemurian i nie-Lemurian. Kiedy w zamku
przekręcił się klucz, wszystkie te dusze w Jaskini także o tym wiedzą,
tak samo, jak centrum galaktyki. Co więc jeszcze znajduje się w Jaskini?
Odpowiedź: wasi Przodkowie. Kochani, a kim są wasi bezpośredni
przodkowie? Ilu z was ma rodziców, którzy odeszli? Oni także są świadomi
tego, że teraz siedzicie na Maui i śpiewacie tony!. Nawet jeśli za
życia nie dali wam tego, czego od nich potrzebowaliście, ani nie
doceniali waszych przekonań i poglądów, to teraz patrzą na was zupełnie
inaczej! Wasi rodzicie więc są świadomi tego, co robicie, tak samo, jak
ich rodzice są tego świadomi. Wiedzą o tym także wszystkie dusze, które
tutaj żyły, które stanowią Akasz Ziemi. Oni także się teraz rekalibrują i
są tego świadomi. Właśnie dlatego tutaj się stawiliście. Tak, na ten
temat opowiem wam więcej w kolejnych przekazach dzisiejszego spotkania.
Na razie jednak być może zdradziłem już wam coś najbardziej doniosłego, o
czym powinniście się dowiedzieć. Wcale nie wysyłacie sygnału tylko do
tych, których prawdopodobnie nigdy nie spotkacie, wysyłacie go także
tym, których kochaliście, a którzy odeszli. Oni znają was bardzo dobrze.
Plejadianie
też nie są daleko, gdyż stanowią samą esencję tej planety oraz historii
Stworzenia Ludzkości. Te, które dały wam początek, pozostaną z wami do
końca. Według niektórych żyją w sposób ezoteryczny w górach. Inni
jeszcze opowiadają o świetlanych miastach pod niektórymi górami.
Wszystko to istnieje poza percepcja właściwą 3D. Jedne z nich żyją na
północy, inne na południu: w dolinie Elki, w Mt. Shasta.
One
nie potrzebują soczewki, żeby się dowiedzieć, co się teraz dzieje. I są
teraz tutaj. Kiedy klucz w zamku zaczyna się przekręcać, to one to
czują! One, nosicielki esencji waszego DNA pierwsze się na okazję tego
śpiewu cieszą. Miejsca, w których żyją będą pierwszymi, które ulegną
kalibracji związanej z waszym śpiewem. To one do was już teraz mówią:
dziękujemy. Wasze osiągnięcie stanowi dla nich pewną ulgę, uwolnienie.
Mówiąc inaczej, uwolniliście je do rekalibracji siatki, którą tutaj
założyły. Nic z tych rzeczy, o których mowa zachodzi szybko, kochani.
Jednak w przerwach między śpiewaniem, zebrani na sali otrzymali od nich
wiele nowin. Niektóre z nich pochodziły od Plejadian, inne były bardziej
osobiste. Czternaścioro z zebranych straciło dzieci. Czy słyszeliście
ich głosy? Jeśli sądzicie, że to tylko wasza wyobraźnia, to powiadam
wam, że to nie tak! Inni zaś otrzymali przekaz od zmarłych braci i
sióstr: Dziękujemy! Dziękujemy!
Parę
miesięcy temu opisywałem wam to, co teraz powtórzę jeszcze raz, że dla
was precesja równonocy to tylko jeden dzień, ale dla astronomów jest to
okres trwający 36 lat. [Kiedy to w pierwszy dzień zimy słońce wschodzi
na tle centrum galaktyki – przyp. tłum.] Nasiona potencjału nastania
dzisiejszego dnia zostały posiane 18 lat temu. Wtedy precesja znalazła
się w punkcie z perspektywy Ziemi znany jako ciemny rów, aby następnie
wejść w świetlistą smugę widocznej z Ziemi Drogi Mlecznej. Właśnie
dzisiaj jesteście w punkcie środkowym tego trwającego 36 lat okna.
Zostało wam więc jeszcze 18 lat. Rozwój świadomości postępuje powoli.
Istnieją jednak wyżej wymienione punkty, które tę ewolucję
przyspieszają. Przyspieszają tę ewolucję także wszystkie wzbudzające
miłosierdzie wydarzenia, które miały miejsce w ciągu minionych 18 lat.
Nasze spotkanie jest także wydarzeniem miłosiernym. Klucz w zamku
zaczyna się przekręcać. Kiedy za każdym obrotem wypuszczacie na Ziemię
coraz więcej światła, to ciemność będzie was zwalczać! Kilka miesięcy
temu ostrzegaliśmy, żebyście w kończy roku 2012 oczekiwali wybuchu
mniejszej, lokalnej wojny i tak się stało. Mówiliśmy, żeby zwracać uwagę
na brak zrównoważenia i nie załamywać rąk na widok pewnych smutnych
scen. Tak się stało w zeszłym tygodniu... kiedy się z czymś takim
stykacie, to znajdźcie w sobie przestrzeń, w której możecie za coś
takiego podziękować, mówiąc: „Wygrywamy!” co widać, to ekspozycja braku
zrównoważenia i ciemności sprzeciwiająca się stworzonej przez was
świadomości, jest to oznaka rekalibracji tej świadomości dla dobra całej
planety. TO, co tutaj robicie to więcej, jak wysłanie sygnału, że
dojrzeliście. Wysyłając ten sygnał sami zaczynacie rozumieć, że
znajdujecie się w samym środku walki, której wynik właśnie się zmienił.
Tak, nie obejdzie się bez utraty równowagi, tak, przez jakiś czas
będziecie jeszcze toczyli wojny.zatem poświęćmy chwilę, żeby teraz
powitać na tej sali wszystkie stracone niedawno życia, gdyż one także
mogą się wam teraz przyjrzeć i podziękować. [Mowa o strzelaninie w
szkole podstawowej w Sandy Hook z 14 grudnia, 2012 – przyp. tłum.] Co
dzisiaj robicie, może się okazać ważniejsze niż się wam wydaje. Wszystko
to musi się zacząć od was, od każdego z was, a dopiero wtedy przybiera
na znaczeniu w obliczu Wielkiego Słońca Centralnego. Najpierw w sercach
zebranych na sali musi nastąpić uzdrowienie, zanim Plejadnie nadadzą
temu spotkaniu jakieś znaczenie. Siejecie więc teraz nasiona na
następnych 18 at. Energia jest do tego zasiewu gotowa i dobrze wam
wykonujecie to, co do was należy. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz