Strony

niedziela, 1 maja 2022

Przekaz Kryona ze spotkań Lemuryjskiego Chóru Tonującego Pineal Tones®

 Może być zdjęciem przedstawiającym co najmniej jedna osoba, ludzie stoją i w budynku

 

Przekaz Kryona ze spotkań Lemuryjskiego Chóru Tonującego Pineal Tones® (Tony Na Pobudzenie Szyszynki) jest bardzo szczególny, gdyż dowodzi, że wybiega daleko poza przekaz samych informacji, że jest czymś bardzo praktycznym, czymś, co jako Istoty Ludzkie współtworzymy globalnie, choć być może na co dzień nie jesteśmy tego w pełni świadomi. Kryon od samego początku w latach 1992 i 1993 przypomina, że jego pojawienie się na Ziemi wynika z dokonań Ludzkości. Innymi słowy, sami go tutaj zaprosiliśmy poprzez gotowość do przemiany. Linia czasowa rozwoju Ludzkości opisana w tym przekazie została już przeze mnie omówiona wcześniej, więc nie będę jej w tym miejscu powtarzała [patrz https://www.facebook.com/groups/409606590539904/search/...].
Z chronologicznego punktu widzenia, dwa późniejsze przekazy ze spotkań Chóru Tonującego, które miały miejsce w Glastonbury i na masywie Riła w Bułgarii widnieją na mojej stronie autorskiej. W grupie Facebookowej stanowiącej jej kontynuację przedstawię polskie transkrypcje ze wszystkich spotkań Chóru i zacznę od tego pierwszego, które odbyło się na Maui w dniu przesilenia zimowego roku 2012.
Cały przekaz Kryona od samego początku, aż do Księgi XII — tej o DNA (pierwsze wydanie rok 2010) - przypada na lata przed punktem demarkacyjnym roku 2012, kiedy to na poziomie zbiorowej świadomości postanowiliśmy pozostać i rozwijać się dalej. To, co nastąpiło po doniosłej dacie 21. 12,2012 dzieje się do dzisiaj i myślę, że w świetle bieżącej sytuacji na Ukrainie warto się z tymi przekazami zapoznać, gdyż pokazują mechanikę tego, dlaczego z całą pewnością można powiedzieć, że nie zagraża nam żadna III wojna światowa. A dzieje się tak za sprawą Lemurian. Tłumaczeniami tych przekazów zapraszam do przebudzenia Lemurianina/Lemurianki w każdym z nas.
Julita
P.s. Nagranie i jego transkrypcja to zlepek przynajmniej pięciu czy sześciu przekazów Kryona przeplatanych śpiewem Chóru, którego na nagraniu nie słychać, gdyż tony stanowią intelektualną własność dr. Todda. Zainteresowanych nabyciem nagrań zapraszam tutaj https://pinealtones.com/ Prócz tego, o ile mnie pamięć nie myli, przekazy ze spotkań Chóru nie wchodzą w skład żadnego z dotąd opublikowanych Ksiąg Przekazu.
Polska transkrypcja przekazu Kryona z Pierwszego spotkania Chóru Tonującego Pineal Tones® Maui, Hawaii w dniu 21. 12. 2012
Część I
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Ma hui hui o Makahiki. Zebraliście się tutaj, choć wy zawsze tutaj jesteście. Klucz niedługo przekręci się w zamku, uaktywni się siatka krystaliczna tak, jak się tego spodziewaliście, jak to wynika z waszych potencjałów. Wasza podróż nie była łatwa, ale dobiegła końca. Przemawiając do was drogą przekazu natchnionego, pragnę przypomnieć wam, czego podczas niej dokonaliście, opowiedzieć wam, o waszych osiągnięciach, o tym, kto jest tutaj z nami, o samych tonach. Zanim jednak zacznę, pragnę zwrócić się do Yawee. [dr Todd Ovokaitys]
Yawee, usiądź sobie i pogawędźmy. [Śmiech, głos Yawee] – Okay!
Przede mną urzeczywistnienie systemu. System ten to Akasz, jest to system, który aż ocieka miłością, celowością i energią system, który odpowiada za dźwięki przekazane przez Tych, Których Imion Nie Da Się Wymówić. Wraz z przodkami tej ziemi, wpłynęli Oni teraz do tej sali. Jest to system boskiego naprowadzania i wolnego wyboru. Oto siedzi przed nami mężczyzna, który wtedy [na Lemurii] także był mężczyzną, któremu powierzono w Akaszy pamięć nie tylko samych tonów, ale ich kombinacji tak, żeby przemówiły do klucza. Zaraz wam to wszystko wytłumaczę.
- Gratulacje, Yawee. Gratuluję odtworzenia 24 tonów z 36! [Gromki śmiech na sali.] Nie martw się, przyjacielu, gdyż pozostałych dwunastu nie będziemy śpiewać teraz, ale dopiero za 26 tysięcy lat. [Salwy śmiechu.] Ma więc pan dużo czasu! [Śmiech]
Yawee za chwilę stanie na czele chórów i zaczniecie śpiewać. Jest to wydarzenie, które dobywa się na przekór wszelkiemu prawdopodobieństwu, mówię teraz do tych, którzy w rzeczywistości 3D słuchają tego później. Wasza historia zatoczyła pełne koło, cały jeden cykl precesyjny. Cykle precesyjne są wam dobrze znane, nazywacie je albo właśnie precesją równonocy, albo końcem długiej rachuby czasu. Nasze spotkanie jednak kryje w sobie więcej, niż się wam wydaje.
W świecie zachodnim wychowaliście się w przekonaniu o zbliżającej się zagładzie, w atmosferze proroctw o końcu świata. Byliście o tym przekonani, gdyż nie wiecie tego, o czym wiedzą Starożytni. Wasza mitologia sięga tylko dwóch tysięcy lat [mowa o Piśmie Świętym i Księdze Objawienia] nie rozumiecie, że pod płaszczem tej mitologii tkwi prawda. Prawdę tę znają Starożytni i Przodkowie. Czasy końca znane były żyjącym tysiące lat temu ludom, przekaz o nich zapisano na ścianach piramid i w pergaminowych manuskryptach. Czasy te Starożytni określają jako potencjał początku. Ma to być początek bardzo szczególnej ery w historii, różnej od wszystkich poprzednich. Dzisiejszy dzień [21.12.2012] jest więc celebracją tego początku.
Podczas naszego spotkania odpowiem wam na pewne pytania, których jeszcze nie zadawaliście. Opisując zjawiska wielowymiarowe mamy do czynienia z rodzajem świadomości, do którego nie jesteście jako Ludzie przyzwyczajeni. Zamysł, że pewne dźwięki i gesty mają jakieś znaczenie, zwykle nie mieści się wam w głowach. Nawet zebrani przede mną nie zdają sobie z czegoś sprawy, choć niektórzy z was zaczynają to odczuwać. Niektórzy z was zaczęli to odczuwać już podczas prób, choć może nie wiecie, co to takiego?
Czy to możliwe, że pewne częstotliwości i gesty coś, co wielu z was może się wydawać hałasem, kiedy się to zbiera i w określony sposób śpiewa, siedząc naprzeciwko siebie, to stwarza się wtedy trzecią energię? Tak, to możliwe i właśnie tym się teraz zajmujecie. Oto co na ten temat pragnę wam powiedzieć, a czego nigdy wcześniej z wami nie omawiałem. Dwie serie 12 par tonów, które dzisiaj śpiewacie przekazano Ziemi tylko jeden raz. Tylko raz, na Lemurii. W toku spotkania opowiem wam o Lemurii więcej, ona wtedy nazywała się trochę inaczej: Lemur’ha. Za chwilę opowiem wam o ziemi, na której siedzicie, o tym, kto was słucha oraz o tym, co swym śpiewem czynicie. Najpierw jednak pragnę porozmawiać o samych tonach.
24 tony to nic innego jak cyfry wzoru matematycznego według tego samego wzoru wasze DNA porozumiewa się ze sobą, co dobry dr Todd sam później odkryje. Związek tego, co z tymi tonami robi wybiega poza sam dźwięk. Oto co na temat tonów powinniście wiedzieć na dzisiaj. Są to dwie sprawy. Kiedy zebrana tutaj grupa odśpiewa 12 par tonów, kończąc tym samym swój występ, będzie to koniec tylko w 3D, gdyż druga grupa, która zajmie wasze miejsca, kiedy wy skończycie, także musi odśpiewać swoje tony, żeby klucz się w zamku przekręcił. [Pary tonów na tym spotkaniu zostały ułożone według klucza numerologii tybetańskiej, aby ich suma dawała albo numerologiczną 1, czyli symbolizowała początek, albo numerologiczną 9, czyli uwieńczenie – przyp. tłum.]
Opowiemy wam także co to klucz, o tym, jak naprawdę działają tony. Tony ułożone inaczej, komunikują coś innego. 24 tony to matematyczne cyfry wielowymiarowego wzoru. Dzisiaj wzór ten i jego znaczenie zaraz z wami omówię, gdyż jest specjalnie dobrany na dzisiaj, na czas przesilenia zimowego i precesję równonocy. Kiedy te same tony ułożyć inaczej, jeśli śpiewać je na odwrót, to wtedy one idą gdzie indziej i znaczą coś innego. Zresztą sam Yawee czuje, że tak jest. tak, jak tony są ułożone na dzisiaj, idzie do wielowymiarowego źródła, które was teraz słucha. Rozlewające się dźwięki sięgają delfinów i stąd wokół was tyle ruchu w morzu. Powinniście jednak wiedzieć, że istnieje nieodkryty przez was komplet tonów, specjalnie dla delfinów. Można wtedy odśpiewać im zupełnie inny komplet tonów, przeznaczony tylko dla nich. Kiedy przyjdzie okazja odśpiewać takie tony zależy od was i czas takiego spotkania nie został jeszcze ustalony. [ Istnieją nawet tony rozgrzewające! Cha, cha, cha! Niby dlaczego w klimatyzowanym pomieszczeniu, parę dni wcześniej, podczas śpiewania niektórzy z was się wachlowali? Czy zwróciliście wtedy uwagę na zmiany w otoczeniu, spowodowane waszym śpiewem? Może niekoniecznie były to zmiany w otoczeniu, może były to zmiany wewnątrz was samych? Ha! Są nawet tony na naładowanie baterii! [Yawee się śmieje] O czym przekonał się dr Todd. Rodzai tonów jest mnóstwo; są nawet takie, które rozmawiają z Gają. To, co śpiewacie więc to tylko jeden komplet z wielu możliwych.
Swym śpiewem otwieracie drzwi do komunikacji, o której możliwości nigdy wam nie opowiadałem, gdyż dotyczy ona energii, których istnienie dopiero co odkrywacie. Ziemia was dzisiaj rozpoznaje, rozpoznaje was zwłaszcza Gaja, o czym za chwilę.
Pewne informacje przekażę wam w czwartej części naszej dyskusji. Zaczekam, gdyż numerologicznie liczba 4 jest liczbą struktury, a tutaj właśnie chodzi o strukturę tonów. Liczba cztery w numerologii jest liczbą Gai. Porozmawiajmy więc teraz o Gai, o górze zwanej Lemurią, czy Lemur’ha. Miejsce, gdzie się obecnie znajdujecie było kiedyś najwyższą na świecie górą. Tutaj jednak, na Maui, nigdy nie śpiewaliście, ale robiliście to wtedy niedaleko stąd. Sama góra, a raczej jej szczyt sięgał 30 tysięcy stóp. Góra była wypiętrzona bańką magmy pod wulkanicznie aktywnym miejscem, czego nie da się w dzisiejszych czasach udowodnić. Istnieją jednak poszlaki, że takie wypiętrzenie jest możliwe, gdyż oznaki podobnych formacji widać w innych sejsmicznie i wulkanicznie aktywnych miejscach Ziemi. [np. kaldera z narodowego parku w Yosemite – przyp. tłum.] Lemuria była wypiętrzona tak wysoko, że na jej szczycie nie dało się oddychać, ale na wysokości 20 tysięcy stóp dało się jakość żyć. W tamtych czasach śpiewaliście w regionie zwanym Siodłem obecnie jest to przestrzeń między dwoma szczytami na Maui. Na wysokości 20 tysięcy stóp było zimno. Było bardzo zimno. I zawsze podczas spotkań Chóru było ci wtedy zimno, Yawee. Kiedy chór się zbierał na Siodle, ci z wybrzeży przewracali oczami, gdyż wiedzieli, że będzie zimno! I rzeczywiście, robiło się zimno.
Jak wam się wydaje, czego używali Lemurianie jako płaszczy? Przecież tutaj wtedy nie było żadnych zwierząt! Mieliście więc do wyboru albo rośliny, albo ludzkie włosy. Ludzkie włosy są ciepłe, jest to produkt naturalny i daje się ciasno utkać w ciepłe tkaniny. Fakt ten tłumaczy także, dlaczego do dziś Polinezyjczycy mają najlepsze włosy! [Śmiech.] Tak Yawee, tobie wtedy zawsze było zimno, ale i tak prowadziłeś spotkania Chóru, które odbywały się o podobnej porze roku, co dzisiaj. I to z tej samej przyczyny, o której wcześniej opowiadała wam kapłanka [Kahuna Kalei], gdyż jest to pora celebracji i żniw. Celebrujecie w ten sposób Stwórców, którzy wciąż żyją między wami. Kochani, przecież Ziemia wtedy obracała się zupełnie tak samo, jak teraz i mieliście te same pory roku. [W okolicach zimowego przesilenia na Hawajach obchodzi się Makaliki, czyli święto, kiedy na niebie po długiej nieobecności pojawiają się Plejady- przyp. tłum.] Czyż to nie interesujące, że pewne tradycje zachowały się nawet po zatopieniu Lemurii, że tak żywo zapadły w pamięci Przodków? Przodkowie pamiętają o wiele więcej, wystarczy się ich o to zapytać.
Jeśli chcecie się dowiedzieć prawdy o tej planecie, to wystarczy o to zapytać starszyznę dowolnego ludu rdzennego. Jeśli chcecie poznać prawdę o Ziemi, to zastanówcie się, dlaczego ostatnimi czasy przypada tak wiele spotkań między ludami rdzennymi? Dlaczego w dzisiejszych czasach budzi się Puma? Dlaczego półkule północna i południowa zaczynają inaczej na siebie patrzeć? Wszystko to tylko czeka, aż w zamku przekręci się klucz, o czym za chwilę.
To, co mam teraz do przekazania jest trudne. Nie chodzi tutaj o sam materiał, ale o to, że opowiadam wam o tym po raz pierwszy. Żeby was do tego przygotować, przypomnę najpierw coś, o czym wspominałem parę tygodni temu. Mój partner zabrał mnie do bardzo ważnych miejsc na półkuli południowej, tam, gdzie Ziemia się rekalibruje, gdzie Orzeł spotyka się z Kondorem, gdzie rozpoznaje się miłosierdzie jako katalizator zmian w siatce krystalicznej Ziemi. Podczas przekazu w jednym z tych miejsc opowiadałem wam, o waszej historii, o tym, jak stworzono Ludzkość. Wyszczególniliśmy ile czasu to wszystko zabrało, od jak dawna żyjecie na Ziemi. A wasza historia zaczęła się od Plejadian. Kiedy się tutaj pojawili, to pierwsze, co zrobili to założyli siatkę krystaliczną Ziemi. Siatka ta należy do nich. Oni ją umieścili na siatce Gai, można więc powiedzieć, że siatka krystaliczna jest także siatką stworzenia. Jest to ezoteryczna siatka zapisująca ludzkie poczynania i ludzką świadomość. Jest to siatka pracująca w obu kierunkach, czyli zapisuje informacje, ale także ich udziela. Część z tego, co się obecnie na Ziemi dzieje to rekalibracja siatki krystalicznej w relacji do świadomości ludzkiej. Mówię wam o tym wszystkim, żeby opisać następnie, co jeszcze robi siatka krystaliczna. Co wam wiadomo o kryształach? Jest to jedyna substancja pochodzenia geologicznego zdolna utrzymać określone częstotliwości. Jest to także jedyna substancja pochodzenia geologicznego, którą można zaprogramować, która zapamiętuje. Siatka krystaliczna więc spełnia podwójną funkcję. Zapisuje i zapamiętuje wibracje ludzkiej świadomości. Siatka ta komunikuje się także z Gają. Część Gai, z którą ta siatka współpracuje, to wszystkie kryształy w jej płaszczu. Jeśli zapytać geologa, jak wiele substancji krystalicznych znajduje się w płaszczu ziemskim, to się dowiecie, że jest jej ogromnie dużo. Innymi słowy, piach pod waszymi stopami tak samo, jak okalająca was niewidzialna siatka krystaliczna zachowują w sobie wibracje waszej świadomości. Można powiedzieć, że wymiana informacji stanowi silnik świadomości, że istnieją na niej portale i wiry, czy strefy ciszy. Ale w tym tkwi coś więcej. Ustawiając siatkę krystaliczną, Plejadianie wbudowali w nią soczewkę. Soczewka skupia coś, co jest stosownego, pewien sygnał i wysyła go do centrum galaktyki. 26 tysięcy lat temu, kiedy śpiewaliście tony, skupiliście sygnał w soczewce, stworzyliście wtedy zamek. Zamek ustawił siatkę krystaliczną w określonym ustawieniu. Zamek ten nie jest zardzewiały, jest gotowy do użytku, kiedy o właściwym czasie i we właściwym miejscu dożyjecie do precesji równonocy. Kiedy to w tym zamku z miłosierdziem przekręcicie klucz, a sam zamek naoliwicie miłością Przodków, kiedy w tym miejscu, po 26 tysiącach lat znów odśpiewacie tony. Klucz wtedy zacznie się w zamku przekręcać w rezultacie czego siatka krystaliczna i sama Ziemia ustawi się naprzeciwko środka galaktyki, przed którym wzejdzie Słońce. Wtedy tony same otwierają klucz i siatka krystaliczna zmienia ustawienie. Ustawienie siatki i ziemia wysyłają sygnał, którego treść zależy od śpiewanych przez was tonów. Teraz więc już znacie mechanikę dzisiejszego dnia.
Następnie więc wam opowiem o tym, kto was słucha? Kiedy śpiewem uaktywniacie soczewkę i siatka krystaliczna wysyła sygnał skierowany do Słońca i centrum galaktyki [tzw. Wielkiego Słońca Centralnego], jak wam wiadomo, wtedy zachodzi coś ezoterycznego, a potem coś jeszcze bardziej ezoterycznego, o czym za chwilę. [Śmiech]
Wysyłany do galaktycznego centrum sygnał jest tam otrzymywany przez silnik, na którego temat nic nie wiecie. W trzech wymiarach, z waszą ograniczoną znajomością fizyki, jesteście przekonani, że w centrum galaktyki znajduje się osobliwość zwana czarną dziurą, istnienie której, tak na marginesie, nawet według tych samych znanych wam zasad fizyk i jest niedorzecznością. Nazywacie to czarną dziurą, czymś, co samo w sobie stanowi soczewkę załamującą światło i czas. Powinniście się domyślać, że tam się coś dzieje, poza poznane przez was prawa fizyki. Jak wam to tłumaczyłem już 23 lata temu, tak naprawdę czarna dziura to bliźniaczy system energii pchania i ciągnienia, wprawiający całą galaktykę w stan splątany. W odróżnieniu od układu słonecznego wszystkie gwiazdy w galaktyce poruszają się wokół tego centrum z tą samą prędkością. Według newtonowskiej fizyki jest to niemożliwe. Powinno to wam dać do myślenia, że tam zachodzi coś jeszcze. Zatem wszystkie gwiazdy galaktyki są w stanie splątanym z jej centrum. Wtedy centrum to staje czymś więcej jak anomalią, jest to silnik komunikacji odbywającej się jednocześnie. Cała galaktyka, wszystkie inteligentne życie, które ma możliwość poznania natychmiast wie, że Ziemia dojrzała do punktu, w którym zrozumiała wagę miłosierdzia. Ziemia osiągnęła punkt, w którym barbarzyński zamysł prowadzenia wojen jako sposobu na rozwiązywanie konfliktów międzyludzkich zaczyna odchodzić do lamusa. Jest to ten sam punkt, który swego czasu osiągnęło wiele innych cywilizacji w Drodze Mlecznej. Zatem sygnał, który skończycie wysyłać pod koniec dzisiejszego spotkania, potem, jak druga grupa powtórzy śpiewane przez was tony dotrze do nich wszystkich. Oni tego sygnału oczekują. Co wam powiedziałem jest ezoteryczne i nie do wiary. A przecież Starożytni dobrze o tym wiedzieli. Oni wiedzieli, że wysłanie takiego sygnału jest rzeczywiście możliwe. Według Majów, zakończenie kalendarza długiej rachuby czasu było początkiem następnego kalendarza. W tym dniu ściąga się ze ściany stary kalendarz, gdyż już nie pasuje i wiesza się nowy. Ten zaś jest inny, ma inny kolor i inne nastawienie, opisuje inną świadomość. To, co w związku z tym pragnę wam powiedzieć, musicie usłyszeć. Jeśli wszystkie opisane przeze mnie zjawiska są wielowymiarowe, to mówiąc inaczej, są kwantowe. Nie rozumiecie, że to, co się dzieje z Ziemią i siatkami energii dzieje się także z wami samymi. 23 lata temu opowiadałem wam o miejscu zwanym Jaskinią Stworzenia, że jest to rzeczywista jaskinia wewnątrz Ziemi, że znajduje się w niej substancja krystaliczna. Jaskinia jest wstrojona w siatkę krystaliczną i zawiera w sobie dusze wszystkich Ludzi: tych, którzy tutaj żyli kiedyś, którzy żyją teraz i którzy dopiero się tutaj urodzą, dusze Lemurian i nie-Lemurian. Kiedy w zamku przekręcił się klucz, wszystkie te dusze w Jaskini także o tym wiedzą, tak samo, jak centrum galaktyki. Co więc jeszcze znajduje się w Jaskini? Odpowiedź: wasi Przodkowie. Kochani, a kim są wasi bezpośredni przodkowie? Ilu z was ma rodziców, którzy odeszli? Oni także są świadomi tego, że teraz siedzicie na Maui i śpiewacie tony!. Nawet jeśli za życia nie dali wam tego, czego od nich potrzebowaliście, ani nie doceniali waszych przekonań i poglądów, to teraz patrzą na was zupełnie inaczej! Wasi rodzicie więc są świadomi tego, co robicie, tak samo, jak ich rodzice są tego świadomi. Wiedzą o tym także wszystkie dusze, które tutaj żyły, które stanowią Akasz Ziemi. Oni także się teraz rekalibrują i są tego świadomi. Właśnie dlatego tutaj się stawiliście. Tak, na ten temat opowiem wam więcej w kolejnych przekazach dzisiejszego spotkania. Na razie jednak być może zdradziłem już wam coś najbardziej doniosłego, o czym powinniście się dowiedzieć. Wcale nie wysyłacie sygnału tylko do tych, których prawdopodobnie nigdy nie spotkacie, wysyłacie go także tym, których kochaliście, a którzy odeszli. Oni znają was bardzo dobrze.
Plejadianie też nie są daleko, gdyż stanowią samą esencję tej planety oraz historii Stworzenia Ludzkości. Te, które dały wam początek, pozostaną z wami do końca. Według niektórych żyją w sposób ezoteryczny w górach. Inni jeszcze opowiadają o świetlanych miastach pod niektórymi górami. Wszystko to istnieje poza percepcja właściwą 3D. Jedne z nich żyją na północy, inne na południu: w dolinie Elki, w Mt. Shasta.
One nie potrzebują soczewki, żeby się dowiedzieć, co się teraz dzieje. I są teraz tutaj. Kiedy klucz w zamku zaczyna się przekręcać, to one to czują! One, nosicielki esencji waszego DNA pierwsze się na okazję tego śpiewu cieszą. Miejsca, w których żyją będą pierwszymi, które ulegną kalibracji związanej z waszym śpiewem. To one do was już teraz mówią: dziękujemy. Wasze osiągnięcie stanowi dla nich pewną ulgę, uwolnienie. Mówiąc inaczej, uwolniliście je do rekalibracji siatki, którą tutaj założyły. Nic z tych rzeczy, o których mowa zachodzi szybko, kochani. Jednak w przerwach między śpiewaniem, zebrani na sali otrzymali od nich wiele nowin. Niektóre z nich pochodziły od Plejadian, inne były bardziej osobiste. Czternaścioro z zebranych straciło dzieci. Czy słyszeliście ich głosy? Jeśli sądzicie, że to tylko wasza wyobraźnia, to powiadam wam, że to nie tak! Inni zaś otrzymali przekaz od zmarłych braci i sióstr: Dziękujemy! Dziękujemy!
Parę miesięcy temu opisywałem wam to, co teraz powtórzę jeszcze raz, że dla was precesja równonocy to tylko jeden dzień, ale dla astronomów jest to okres trwający 36 lat. [Kiedy to w pierwszy dzień zimy słońce wschodzi na tle centrum galaktyki – przyp. tłum.] Nasiona potencjału nastania dzisiejszego dnia zostały posiane 18 lat temu. Wtedy precesja znalazła się w punkcie z perspektywy Ziemi znany jako ciemny rów, aby następnie wejść w świetlistą smugę widocznej z Ziemi Drogi Mlecznej. Właśnie dzisiaj jesteście w punkcie środkowym tego trwającego 36 lat okna. Zostało wam więc jeszcze 18 lat. Rozwój świadomości postępuje powoli. Istnieją jednak wyżej wymienione punkty, które tę ewolucję przyspieszają. Przyspieszają tę ewolucję także wszystkie wzbudzające miłosierdzie wydarzenia, które miały miejsce w ciągu minionych 18 lat. Nasze spotkanie jest także wydarzeniem miłosiernym. Klucz w zamku zaczyna się przekręcać. Kiedy za każdym obrotem wypuszczacie na Ziemię coraz więcej światła, to ciemność będzie was zwalczać! Kilka miesięcy temu ostrzegaliśmy, żebyście w kończy roku 2012 oczekiwali wybuchu mniejszej, lokalnej wojny i tak się stało. Mówiliśmy, żeby zwracać uwagę na brak zrównoważenia i nie załamywać rąk na widok pewnych smutnych scen. Tak się stało w zeszłym tygodniu... kiedy się z czymś takim stykacie, to znajdźcie w sobie przestrzeń, w której możecie za coś takiego podziękować, mówiąc: „Wygrywamy!” co widać, to ekspozycja braku zrównoważenia i ciemności sprzeciwiająca się stworzonej przez was świadomości, jest to oznaka rekalibracji tej świadomości dla dobra całej planety. TO, co tutaj robicie to więcej, jak wysłanie sygnału, że dojrzeliście. Wysyłając ten sygnał sami zaczynacie rozumieć, że znajdujecie się w samym środku walki, której wynik właśnie się zmienił. Tak, nie obejdzie się bez utraty równowagi, tak, przez jakiś czas będziecie jeszcze toczyli wojny.zatem poświęćmy chwilę, żeby teraz powitać na tej sali wszystkie stracone niedawno życia, gdyż one także mogą się wam teraz przyjrzeć i podziękować. [Mowa o strzelaninie w szkole podstawowej w Sandy Hook z 14 grudnia, 2012 – przyp. tłum.] Co dzisiaj robicie, może się okazać ważniejsze niż się wam wydaje. Wszystko to musi się zacząć od was, od każdego z was, a dopiero wtedy przybiera na znaczeniu w obliczu Wielkiego Słońca Centralnego. Najpierw w sercach zebranych na sali musi nastąpić uzdrowienie, zanim Plejadnie nadadzą temu spotkaniu jakieś znaczenie. Siejecie więc teraz nasiona na następnych 18 at. Energia jest do tego zasiewu gotowa i dobrze wam wykonujecie to, co do was należy. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...