Strony

sobota, 16 kwietnia 2022

Odkrywanie Siebie, cz. IX (wysyłanie światła w pole)

 

Odkrywanie Siebie, cz. IX (wysyłanie światła w pole)
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Właśnie zwiedziliśmy Abydos i dalej płyniemy Nilem na południe. Siedzimy na pokładzie statku rzecznego w promieniach zachodzącego słońca. Pozwólcie, że zdradzę wam coś o Egipcie, z czym czekałem, żeby się z wami podzielić właśnie dzisiaj.
W tym kraju istnieje historia, zanim nastała historia, do której istnienia podchodzi się także z punktu widzenia zbiorowo uzgadnianej rzeczywistości. Egipcjanie są bardzo dumni ze swej starożytnej historii i zupełnie słusznie. Była to wspaniała kultura i eleganckie społeczeństwo, która pozostawiła długi zapis swej historii na ścianach wielu tak solidnie zbudowanych świątyń, że przetrwały tysiące lat. Zbiorowo uzgadniana rzeczywistość jednak zabrania przypuszczać, że być może tutaj była historia, zanim nastała historia i ta nieznana historia była tak samo elegancka, a może nawet dała początki starożytnemu Egiptowi? Jest to historia starsza od Abydos, dowód na co, kochani, znajduje się z tyłu pogrzebowej świątyni Setiego I w Abydos. Ci z was, którzy odwiedzili dzisiaj tylną część tej świątyni, widzieli stanowisko wykopaliskowe znajdujące się na wiele niższym poziomie od jej reszty, nazwane Ozyrejonem. Pozwólcie, że się zapytam: Czyż to nie dziwne, że Ozyrejon jest ulokowany o wiele niżej od samego Abydos? Gdybyście byli architektami, co takie warstwy historii dałyby wam do zrozumienia? Odpowiedź: Że starożytni budowali na ruinach innych budynków własnej kultury i czasami nawet robili to zupełnie o tym nie wiedząc. W wykopaliskach prowadzonych w niejednym starożytnym mieście archeolodzy odnajdują całe warstwy wcześniejszych miast. Przyjrzyjcie się temu, co widzieliście w Ozyrejonie. Czy zbudowano go w tym samym stylu, co świątynię Setiego? A może jest to budynek zbudowany prościej? Kochani, sami się dobrze temu przyjrzyjcie, gdyż właśnie Ozyrejon przedstawia historię, zanim nastała historia.
Egiptolodzy wam o tym nie powiedzą, gdyż bardzo dumni są z tego, że badana przez nich historia zaczęła się 5 tysięcy lat temu [gdyż muzułmanie są przekonani, że cały świat liczy sobie trochę ponad 5 tysięcy lat, stąd Kryon przypomina o uzgadnianej zbiorowo rzeczywistości – przyp. tłum.] A to nie tak, elegancja istniała tutaj nawet wcześniej, wiedza o gwiazdach była znana jeszcze wcześniej, Egipcjanie sporządzali mapy już wcześniej. Kochani, zakopana w piasku historia sięga 10 tysięcy lat wstecz. Pewnego dnia Ozyrejon poddadzą datowaniu metodą C 14 i jego wynik na jakiś czas okryją tajemnicą, aż dopóki studenci egiptologii sami się nie upomną o rewizję badanej historii i niektórych związanych z nią dat.
Narrację zbiorowo uzgadnianej rzeczywistości bardzo trudno przeredagować tak samo w archeologii, jak ciężko ją przeredagować w fizyce, astronomii, chemii i medycynie, jak zresztą wam o tym już wcześniej wspominałem. [Zwłaszcza podczas pierwszej wycieczki po Egipcie, transkrypcje przekazów z której można przeczytać w tej grupie pod tagiem #kryonegipt2017 – przyp. tłum.] Opowiadam wam o tym teraz, gdyż właśnie zwiedziliście doprawdy szczególne miejsce świadczące o istnieniu historii, zanim nastała historia.
Wcześniej także wspominałem wam, że to, czego tutaj brakuje jako pozostałości, także daje dużo do myślenia. Zwiedzaliście Abydos, zwiedzaliście świątynię Hator w [Denderze], a na ścianach tych miejsc widnieje mnóstwo informacji, więcej niż się wam wydaje. Widnieje tam tysiące postaci, opowieści, scen z życia codziennego. Już takie scenki z życia oglądaliście i zobaczycie ich jeszcze więcej. W dalszym ciągu wycieczki zobaczycie nawet malowidła opisujące zmagania i wojny starożytnych Egipcjan. A co już zdołaliście zobaczyć? Widzieliście, jak ze sobą współpracowali, jakim bóstwom oddawali cześć i jak to robili, oglądaliście listy sukcesji dynastii królewskich, kroniki dokonań faraonów. Na malowidłach widzieliście, jak starożytni tańczyli, jak grali na różnych instrumentach, jak w ten sposób oddawali cześć swym bogom. Widzieliście sceny z polowań i połowów ryb; wszystko to widać na ścianach świątyń.
Pytanie: Z czego najbardziej słynęli starożytni Egipcjanie? Jeśli zapytać o to gdziekolwiek na świecie, to nawet dzieci odpowiedzą: Z piramid! A przecież nie ma ani jednego malowidła przedstawiającego budowę czegokolwiek! Cha, cha, cha! A przecież piramidy to coś, co od razu widać! Jak oni te piramidy zbudowali? Każdy się pyta, podziwiając fakt, że tak długo przetrwały. Wszyscy się zastanawiają, jakim sposobem osiągnięto taką precyzję, taką architektoniczną doskonałość? A przecież nie ma ani jednego malowidła przedstawiającego jakąś budowę! Powtarzam, fakt ten sam w sobie powinien wam dać dużo do myślenia. Budowa była zajęciem zbyt świętym, żeby ją uwieczniać na ściennych malowidłach. Architektura pochodziła od Boga i wszystko z nią z wiązane, nawet plany, było święte! Nie odnaleziono nawet grobowców samych architektów. Czyż to nie interesujące?
Pozwólcie, że przytoczę wam jeszcze jedną ciekawostkę, zanim przejdziemy od przypowieści o Wo. Ciekawe, ile z was już się domyśla, w czym rzecz? W Dolinie Królowych zwiedziliście przepiękny grobowiec Nefertari i widzieliście misterne malowidła. Jak wam się wydaje, jak długo trwała budowa i zdobienie takiego grobowca? Pewnie całe lata? Tak, wszystkie grobowce budowano latami. Budowa odbywała się pod ziemią. Pytanie: Jak budowniczy widzieli, co robili? Odpowiecie: Oczywiście, lampki oliwne, czy inne źródło światła. Pamiętajcie kochani, że Egipcjanie dobrze wiedzieli, że sadza pokryłaby wszystko, co przez całe lata malowali i rzeźbili. Jakiego więc światła używali? Niektórzy odpowiedzą: Musieli znać elektryczność, musieli mieć jakieś urządzenie techniczne, o którym nic nam nie wiadomo. - A może nie? Oto co mam wam do powiedzenia: Co wy na to, że dzięki elegancji znajomości chemii starożytni potrafili mieszać różne oleje tak, żeby ich lampki nie dymiły? Czy to możliwe? Pozostawię to wam samym do rozstrzygnięcia. Tak czy inaczej, jest to tajemnica, gdyż pracując pod ziemią, bez słońca, musieli przecież jakoś widzieć.
Wo nie przychodził, choć się z Juszą umawiał na spotkanie. Ten zaś, choć na niego czekał, to wiedział, że nie przyjdzie, gdyż wciąż roztrząsał najważniejsze życiowe pytania na temat siebie i Boga: Czy Bóg jest większy od wszystkiego, co mi o Nim mówiono? Czy przymioty Boga są szersze niż mi o nich mówiono? Czy istnieje więź między Człowiekiem, jego duszą i Źródłem Stwórczym? Czy więź ta jest ściślejsza, niż mi o tym mówiono? Czy to możliwe, że istnieje pole świadomości, z którym mogę się połączyć? Niektóre z odpowiedzi na te pytania wzbudzały w Wo bojaźń, gdyż przeczyły wszystkiemu, co mu na ten temat mówiono.
Niektórzy z was mogą się w tym odnaleźć, gdyż sami wyrośliście w jednej tradycji, gdzie wszystko to zostało wam wytłumaczone na jeden sposób, sami jakiś czas wyznawaliście wiarę według tej tradycji, a następnie obudziliście się do szerszej prawdy. Jedni z was obudzili się do tej szerszej prawdy samodzielnie, inni zaś z czyjąś pomocą. W pewnym punkcie każdy z was — i zebrani przede mną, i wszyscy słuchający i czytający mnie później — musiał dokonać wyboru i podążać za odczuciami własnego serca. Wybraliście więc Boga, którego wspomnienie poprawia wasze samopoczucie, który jest Bogiem troskliwy, który nikogo nie karze, który żywi do was tylko miłość. Jedyne, o co ten Bóg was prosi, to żebyście jego cząstkę odnaleźli wewnątrz Siebie. Bóg wewnątrz jest silny.
Kochani, Jezua jest teraz z nami i chciałby porozmawiać. Przypowieść, którą wam opowiadam jest ponadczasowa i Ludzie słuchać jej będą bardzo długo po zakończeniu wycieczki. W tej chwili jednak na świecie coś się dzieje, o czym Jusza chciałby z wami porozmawiać. Słuchający mnie teraz, włącznie z tymi na pokładzie tego stateczku, żyją w wygodzie, mają co jeść, pracę, nie mają większych kłopotów. Układacie łamigłówkę życia najlepiej, jak potraficie. Siedzący teraz na pokładzie statku są odprężeni i podziwiają przedstawiające się ich oczom piękno, uczą się historii i w trakcie całej wycieczki dobrze ich karmią.
Wszyscy, którzy w tej chwili mnie słuchacie i czytacie, możecie coś uczynić, a jest to coś wyjątkowego. Daleko stąd są całe rodziny, których dotychczasowe życie toczyło się normalnie, zupełnie jak wasze. Jedli wspólne posiłki, przy których żartowali i się śmiali, bawili się z dziećmi i nagle znaleźli się na wojnie. Sami nie mogą w to uwierzyć, gdyż takie rzeczy nie powinny się w obecnych czasach zdarzać. Tamte rodziny więc także czegoś takiego nie oczekiwały. A przecież są to okropności. Wiele z tych Ludzi wpadło w rozpacz, a ponad trzy miliony pouciekało w różne strony świata, a reszta została w kraju. Stracili bliskich, stracili dzieci, gorzej chyba być już nie może... A wy oto siedzicie sobie teraz tutaj... W świadomości światła jednak tkwi moc. Świadomość światła ma w sobie wiele mocy, dzięki której sporo można uczynić, o czym dotychczas było wam nie wiadomo. Właśnie Jusza chce wam o tym opowiedzieć, więc zwraca się teraz tak:
-Okalające Ziemię pole kwantowe rzeczywiście istnieje wszędzie i można się doń dostać z dowolnego jej miejsca. Działa ono niczym magazyn świadomości i cokolwiek się do tego magazynu wkłada, można potem rozesłać wszędzie. Najświętsze, co możecie teraz uczynić, to włożyć w to pole światło, gdyż ono jest wtedy natychmiast widzialne wszystkim, którzy go potrzebują.
- Kochani pracownicy światła, czy sami kiedykolwiek byliście w kłopotach i pogrążeni w rozpaczy? Może wtedy znaleźliście się w naturze, przy jakimś szumiącym strumyku, a może usiedliście w cieniu jakiegoś drzewa, czy gdzieś na trawie, szukając w samotności chwili wytchnienia? Może wtedy także zauważyliście, że wasze zmartwienia i kłopoty jakoś na chwilę zdawały się znikać? Niektórzy nawet wtedy wznosili ręce do nieba w podzięce za chwilę spokoju, mówiąc: „Dziękuję za to, że mnie tak kochasz, że zsyłasz mi tę chwilę spokoju”. Tak właśnie działa pole.
-To, co teraz możecie uczynić siedząc na tym pokładzie, może dostarczyć spokoju Ludziom w opałach, którzy z rozpaczą załamują ręce, którzy są głodni i nie wiedzą, co będzie z nimi dalej, którzy nawet nie wiedzą, czy kiedykolwiek wrócą do normalnego życia? Czy będą mieli gdzie mieszkać, gdzie pracować, co jeść? Ta sytuacja wciąż trwa, ale tu i teraz możemy wobec niej coś wspólnie zrobić.
- Tu i teraz wyobraźcie sobie te rodziny nie w opałach, ale właśnie w spokoju. Wizualizujcie sobie coś najbardziej pełnego spokoju, co tylko możecie wyobrazić i natchnijcie ten obraz esencją miłości, miłosierdzia i dobroczynności; wyślijcie ten obraz w pole, tak, jak sobie to pole wyobrażacie. Niech to będą chmury, czy cokolwiek innego, gdyż samo pole jest niewidzialne. [podstawowe informacje o polu znajdują się na mojej stronie autorskiej, jaki i w tej grupie, pod tagiem #przekazkryona – przyp. tłum.] Jakkolwiek byście to nie zrobili, to i tak trafi do magazynu, gdyż oto wysyłacie energię skierowaną dokładnie do tych, którzy jej potrzebują. Tak działa pole. Właśnie to pole odczuwaliście wtedy, kiedy sami szukając otuchy znaleźliście się na łonie natury. Nie odbieraliście wtedy energii samej Gai. Gaja tę energię magazynuje, od Niej można ją pobrać, gdyż na Ziemi zawsze żyją mediatorzy, którzy wysyłaniem energii w pole zajmują się nieustannie. Pora jednak włożyć w pole więcej światła. Słyszycie? Z minaretów rozlega się wezwanie do wieczornych modłów! Tak, kochani, w tym kraju robi się to samo, Egipcjanie wysyłają energię modlitw w pole; wysyłają ją do tego, co jest im znane jako Źródło Stwórcze. Sam teraz proszę każdego z was, abyście choć na chwilę się zatrzymali i wysłali taki pełen spokoju obraz wszystkim, którzy od was tego teraz potrzebują... co teraz czynicie, jest bardzo rzeczywiste.
Proszę was o coś jeszcze, co pochodzi od Juszy. Zanim udacie się na spoczynek, uczyńcie to samo. Połóżcie stopy na podłodze i przez chwilę lub dwie, jeszcze raz powtórzcie to samo, co teraz. Uczyńcie to także następnego ranka, tuż po przebudzeniu, jak tylko spuście nogi z łóżka, zanim zabierzecie się za cokolwiek innego.
Jeśli się to wam spodoba, gdyż wiedza o tym, że czynicie coś dla innych, poprawia wasze własne samopoczucie, gdyż wtedy jednocześnie dajecie i otrzymujecie prosto z pola, jeśli więc się to wam spodoba, to może uczynicie z tego jakiś stały punkt dnia, kiedy to rano i wieczorem, siedząc w ciszy, po prostu skupiacie się na wysyłaniu światła? Każdy z was, który się przebudził ma pełną mocy świadomość, ponieważ wiadomo wam, że Bóg jest o wiele większy, wiadomo wam o istnieniu pola, wiadomo wam, że rzeczywistością można zawiadywać.
Oto, do czego jesteście zdolni. Dano wam ten moment piękna, ten spokój we własnym życiu, żebyście się tym wszystkim mogli dzielić z tymi na drugim końcu Ziemi, czy z tymi za ścianą, za granicą, czy gdziekolwiek byście teraz się temu nie przysłuchiwali.
Wo do nas wróci, ale na razie Jusza dzieli się powyższymi instrukcjami z każdym z was.
Jam Jest zakochany w Ludzkości Kryon i mam ku temu dobry powód. Kochani, wszystko, co przeżywacie w obecnym czasie Przeskoku świadomościowego przeminie i historia poświadczy, że podczas niego Ziemia uczyniła coś, czego nigdy dotąd nie czyniła, że Ludzkość podjęła nieoczekiwany wybór w stosunku do wojen: po raz pierwszy wybrała ich nie prowadzić! Kochani, sprawy się zmieniają.
I tak jest.
Zdj. Internet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...