Odkrywanie Siebie, cz. IX (wysyłanie światła w pole)
Witam
was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Właśnie
zwiedziliśmy Abydos i dalej płyniemy Nilem na południe. Siedzimy na
pokładzie statku rzecznego w promieniach zachodzącego słońca. Pozwólcie,
że zdradzę wam coś o Egipcie, z czym czekałem, żeby się z wami
podzielić właśnie dzisiaj.
W
tym kraju istnieje historia, zanim nastała historia, do której
istnienia podchodzi się także z punktu widzenia zbiorowo uzgadnianej
rzeczywistości. Egipcjanie są bardzo dumni ze swej starożytnej historii i
zupełnie słusznie. Była to wspaniała kultura i eleganckie
społeczeństwo, która pozostawiła długi zapis swej historii na ścianach
wielu tak solidnie zbudowanych świątyń, że przetrwały tysiące lat.
Zbiorowo uzgadniana rzeczywistość jednak zabrania przypuszczać, że być
może tutaj była historia, zanim nastała historia i ta nieznana historia
była tak samo elegancka, a może nawet dała początki starożytnemu
Egiptowi? Jest to historia starsza od Abydos, dowód na co, kochani,
znajduje się z tyłu pogrzebowej świątyni Setiego I w Abydos. Ci z was,
którzy odwiedzili dzisiaj tylną część tej świątyni, widzieli stanowisko
wykopaliskowe znajdujące się na wiele niższym poziomie od jej reszty,
nazwane Ozyrejonem. Pozwólcie, że się zapytam: Czyż to nie dziwne, że
Ozyrejon jest ulokowany o wiele niżej od samego Abydos? Gdybyście byli
architektami, co takie warstwy historii dałyby wam do zrozumienia?
Odpowiedź: Że starożytni budowali na ruinach innych budynków własnej
kultury i czasami nawet robili to zupełnie o tym nie wiedząc. W
wykopaliskach prowadzonych w niejednym starożytnym mieście archeolodzy
odnajdują całe warstwy wcześniejszych miast. Przyjrzyjcie się temu, co
widzieliście w Ozyrejonie. Czy zbudowano go w tym samym stylu, co
świątynię Setiego? A może jest to budynek zbudowany prościej? Kochani,
sami się dobrze temu przyjrzyjcie, gdyż właśnie Ozyrejon przedstawia
historię, zanim nastała historia.
Egiptolodzy
wam o tym nie powiedzą, gdyż bardzo dumni są z tego, że badana przez
nich historia zaczęła się 5 tysięcy lat temu [gdyż muzułmanie są
przekonani, że cały świat liczy sobie trochę ponad 5 tysięcy lat, stąd
Kryon przypomina o uzgadnianej zbiorowo rzeczywistości – przyp. tłum.] A
to nie tak, elegancja istniała tutaj nawet wcześniej, wiedza o
gwiazdach była znana jeszcze wcześniej, Egipcjanie sporządzali mapy już
wcześniej. Kochani, zakopana w piasku historia sięga 10 tysięcy lat
wstecz. Pewnego dnia Ozyrejon poddadzą datowaniu metodą C 14 i jego
wynik na jakiś czas okryją tajemnicą, aż dopóki studenci egiptologii
sami się nie upomną o rewizję badanej historii i niektórych związanych z
nią dat.
Narrację
zbiorowo uzgadnianej rzeczywistości bardzo trudno przeredagować tak
samo w archeologii, jak ciężko ją przeredagować w fizyce, astronomii,
chemii i medycynie, jak zresztą wam o tym już wcześniej wspominałem.
[Zwłaszcza podczas pierwszej wycieczki po Egipcie, transkrypcje
przekazów z której można przeczytać w tej grupie pod tagiem #kryonegipt2017
– przyp. tłum.] Opowiadam wam o tym teraz, gdyż właśnie zwiedziliście
doprawdy szczególne miejsce świadczące o istnieniu historii, zanim
nastała historia.
Wcześniej
także wspominałem wam, że to, czego tutaj brakuje jako pozostałości,
także daje dużo do myślenia. Zwiedzaliście Abydos, zwiedzaliście
świątynię Hator w [Denderze], a na ścianach tych miejsc widnieje mnóstwo
informacji, więcej niż się wam wydaje. Widnieje tam tysiące postaci,
opowieści, scen z życia codziennego. Już takie scenki z życia
oglądaliście i zobaczycie ich jeszcze więcej. W dalszym ciągu wycieczki
zobaczycie nawet malowidła opisujące zmagania i wojny starożytnych
Egipcjan. A co już zdołaliście zobaczyć? Widzieliście, jak ze sobą
współpracowali, jakim bóstwom oddawali cześć i jak to robili,
oglądaliście listy sukcesji dynastii królewskich, kroniki dokonań
faraonów. Na malowidłach widzieliście, jak starożytni tańczyli, jak
grali na różnych instrumentach, jak w ten sposób oddawali cześć swym
bogom. Widzieliście sceny z polowań i połowów ryb; wszystko to widać na
ścianach świątyń.
Pytanie:
Z czego najbardziej słynęli starożytni Egipcjanie? Jeśli zapytać o to
gdziekolwiek na świecie, to nawet dzieci odpowiedzą: Z piramid! A
przecież nie ma ani jednego malowidła przedstawiającego budowę
czegokolwiek! Cha, cha, cha! A przecież piramidy to coś, co od razu
widać! Jak oni te piramidy zbudowali? Każdy się pyta, podziwiając fakt,
że tak długo przetrwały. Wszyscy się zastanawiają, jakim sposobem
osiągnięto taką precyzję, taką architektoniczną doskonałość? A przecież
nie ma ani jednego malowidła przedstawiającego jakąś budowę! Powtarzam,
fakt ten sam w sobie powinien wam dać dużo do myślenia. Budowa była
zajęciem zbyt świętym, żeby ją uwieczniać na ściennych malowidłach.
Architektura pochodziła od Boga i wszystko z nią z wiązane, nawet plany,
było święte! Nie odnaleziono nawet grobowców samych architektów. Czyż
to nie interesujące?
Pozwólcie,
że przytoczę wam jeszcze jedną ciekawostkę, zanim przejdziemy od
przypowieści o Wo. Ciekawe, ile z was już się domyśla, w czym rzecz? W
Dolinie Królowych zwiedziliście przepiękny grobowiec Nefertari i
widzieliście misterne malowidła. Jak wam się wydaje, jak długo trwała
budowa i zdobienie takiego grobowca? Pewnie całe lata? Tak, wszystkie
grobowce budowano latami. Budowa odbywała się pod ziemią. Pytanie: Jak
budowniczy widzieli, co robili? Odpowiecie: Oczywiście, lampki oliwne,
czy inne źródło światła. Pamiętajcie kochani, że Egipcjanie dobrze
wiedzieli, że sadza pokryłaby wszystko, co przez całe lata malowali i
rzeźbili. Jakiego więc światła używali? Niektórzy odpowiedzą: Musieli
znać elektryczność, musieli mieć jakieś urządzenie techniczne, o którym
nic nam nie wiadomo. - A może nie? Oto co mam wam do powiedzenia: Co wy
na to, że dzięki elegancji znajomości chemii starożytni potrafili
mieszać różne oleje tak, żeby ich lampki nie dymiły? Czy to możliwe?
Pozostawię to wam samym do rozstrzygnięcia. Tak czy inaczej, jest to
tajemnica, gdyż pracując pod ziemią, bez słońca, musieli przecież jakoś
widzieć.
Wo
nie przychodził, choć się z Juszą umawiał na spotkanie. Ten zaś, choć
na niego czekał, to wiedział, że nie przyjdzie, gdyż wciąż roztrząsał
najważniejsze życiowe pytania na temat siebie i Boga: Czy Bóg jest
większy od wszystkiego, co mi o Nim mówiono? Czy przymioty Boga są
szersze niż mi o nich mówiono? Czy istnieje więź między Człowiekiem,
jego duszą i Źródłem Stwórczym? Czy więź ta jest ściślejsza, niż mi o
tym mówiono? Czy to możliwe, że istnieje pole świadomości, z którym mogę
się połączyć? Niektóre z odpowiedzi na te pytania wzbudzały w Wo
bojaźń, gdyż przeczyły wszystkiemu, co mu na ten temat mówiono.
Niektórzy
z was mogą się w tym odnaleźć, gdyż sami wyrośliście w jednej tradycji,
gdzie wszystko to zostało wam wytłumaczone na jeden sposób, sami jakiś
czas wyznawaliście wiarę według tej tradycji, a następnie obudziliście
się do szerszej prawdy. Jedni z was obudzili się do tej szerszej prawdy
samodzielnie, inni zaś z czyjąś pomocą. W pewnym punkcie każdy z was — i
zebrani przede mną, i wszyscy słuchający i czytający mnie później —
musiał dokonać wyboru i podążać za odczuciami własnego serca.
Wybraliście więc Boga, którego wspomnienie poprawia wasze samopoczucie,
który jest Bogiem troskliwy, który nikogo nie karze, który żywi do was
tylko miłość. Jedyne, o co ten Bóg was prosi, to żebyście jego cząstkę
odnaleźli wewnątrz Siebie. Bóg wewnątrz jest silny.
Kochani,
Jezua jest teraz z nami i chciałby porozmawiać. Przypowieść, którą wam
opowiadam jest ponadczasowa i Ludzie słuchać jej będą bardzo długo po
zakończeniu wycieczki. W tej chwili jednak na świecie coś się dzieje, o
czym Jusza chciałby z wami porozmawiać. Słuchający mnie teraz, włącznie z
tymi na pokładzie tego stateczku, żyją w wygodzie, mają co jeść, pracę,
nie mają większych kłopotów. Układacie łamigłówkę życia najlepiej, jak
potraficie. Siedzący teraz na pokładzie statku są odprężeni i podziwiają
przedstawiające się ich oczom piękno, uczą się historii i w trakcie
całej wycieczki dobrze ich karmią.
Wszyscy,
którzy w tej chwili mnie słuchacie i czytacie, możecie coś uczynić, a
jest to coś wyjątkowego. Daleko stąd są całe rodziny, których
dotychczasowe życie toczyło się normalnie, zupełnie jak wasze. Jedli
wspólne posiłki, przy których żartowali i się śmiali, bawili się z
dziećmi i nagle znaleźli się na wojnie. Sami nie mogą w to uwierzyć,
gdyż takie rzeczy nie powinny się w obecnych czasach zdarzać. Tamte
rodziny więc także czegoś takiego nie oczekiwały. A przecież są to
okropności. Wiele z tych Ludzi wpadło w rozpacz, a ponad trzy miliony
pouciekało w różne strony świata, a reszta została w kraju. Stracili
bliskich, stracili dzieci, gorzej chyba być już nie może... A wy oto
siedzicie sobie teraz tutaj... W świadomości światła jednak tkwi moc.
Świadomość światła ma w sobie wiele mocy, dzięki której sporo można
uczynić, o czym dotychczas było wam nie wiadomo. Właśnie Jusza chce wam o
tym opowiedzieć, więc zwraca się teraz tak:
-Okalające
Ziemię pole kwantowe rzeczywiście istnieje wszędzie i można się doń
dostać z dowolnego jej miejsca. Działa ono niczym magazyn świadomości i
cokolwiek się do tego magazynu wkłada, można potem rozesłać wszędzie.
Najświętsze, co możecie teraz uczynić, to włożyć w to pole światło, gdyż
ono jest wtedy natychmiast widzialne wszystkim, którzy go potrzebują.
-
Kochani pracownicy światła, czy sami kiedykolwiek byliście w kłopotach i
pogrążeni w rozpaczy? Może wtedy znaleźliście się w naturze, przy
jakimś szumiącym strumyku, a może usiedliście w cieniu jakiegoś drzewa,
czy gdzieś na trawie, szukając w samotności chwili wytchnienia? Może
wtedy także zauważyliście, że wasze zmartwienia i kłopoty jakoś na
chwilę zdawały się znikać? Niektórzy nawet wtedy wznosili ręce do nieba w
podzięce za chwilę spokoju, mówiąc: „Dziękuję za to, że mnie tak
kochasz, że zsyłasz mi tę chwilę spokoju”. Tak właśnie działa pole.
-To,
co teraz możecie uczynić siedząc na tym pokładzie, może dostarczyć
spokoju Ludziom w opałach, którzy z rozpaczą załamują ręce, którzy są
głodni i nie wiedzą, co będzie z nimi dalej, którzy nawet nie wiedzą,
czy kiedykolwiek wrócą do normalnego życia? Czy będą mieli gdzie
mieszkać, gdzie pracować, co jeść? Ta sytuacja wciąż trwa, ale tu i
teraz możemy wobec niej coś wspólnie zrobić.
-
Tu i teraz wyobraźcie sobie te rodziny nie w opałach, ale właśnie w
spokoju. Wizualizujcie sobie coś najbardziej pełnego spokoju, co tylko
możecie wyobrazić i natchnijcie ten obraz esencją miłości, miłosierdzia i
dobroczynności; wyślijcie ten obraz w pole, tak, jak sobie to pole
wyobrażacie. Niech to będą chmury, czy cokolwiek innego, gdyż samo pole
jest niewidzialne. [podstawowe informacje o polu znajdują się na mojej
stronie autorskiej, jaki i w tej grupie, pod tagiem #przekazkryona
– przyp. tłum.] Jakkolwiek byście to nie zrobili, to i tak trafi do
magazynu, gdyż oto wysyłacie energię skierowaną dokładnie do tych,
którzy jej potrzebują. Tak działa pole. Właśnie to pole odczuwaliście
wtedy, kiedy sami szukając otuchy znaleźliście się na łonie natury. Nie
odbieraliście wtedy energii samej Gai. Gaja tę energię magazynuje, od
Niej można ją pobrać, gdyż na Ziemi zawsze żyją mediatorzy, którzy
wysyłaniem energii w pole zajmują się nieustannie. Pora jednak włożyć w
pole więcej światła. Słyszycie? Z minaretów rozlega się wezwanie do
wieczornych modłów! Tak, kochani, w tym kraju robi się to samo,
Egipcjanie wysyłają energię modlitw w pole; wysyłają ją do tego, co jest
im znane jako Źródło Stwórcze. Sam teraz proszę każdego z was, abyście
choć na chwilę się zatrzymali i wysłali taki pełen spokoju obraz
wszystkim, którzy od was tego teraz potrzebują... co teraz czynicie,
jest bardzo rzeczywiste.
Proszę
was o coś jeszcze, co pochodzi od Juszy. Zanim udacie się na spoczynek,
uczyńcie to samo. Połóżcie stopy na podłodze i przez chwilę lub dwie,
jeszcze raz powtórzcie to samo, co teraz. Uczyńcie to także następnego
ranka, tuż po przebudzeniu, jak tylko spuście nogi z łóżka, zanim
zabierzecie się za cokolwiek innego.
Jeśli
się to wam spodoba, gdyż wiedza o tym, że czynicie coś dla innych,
poprawia wasze własne samopoczucie, gdyż wtedy jednocześnie dajecie i
otrzymujecie prosto z pola, jeśli więc się to wam spodoba, to może
uczynicie z tego jakiś stały punkt dnia, kiedy to rano i wieczorem,
siedząc w ciszy, po prostu skupiacie się na wysyłaniu światła? Każdy z
was, który się przebudził ma pełną mocy świadomość, ponieważ wiadomo
wam, że Bóg jest o wiele większy, wiadomo wam o istnieniu pola, wiadomo
wam, że rzeczywistością można zawiadywać.
Oto,
do czego jesteście zdolni. Dano wam ten moment piękna, ten spokój we
własnym życiu, żebyście się tym wszystkim mogli dzielić z tymi na drugim
końcu Ziemi, czy z tymi za ścianą, za granicą, czy gdziekolwiek byście
teraz się temu nie przysłuchiwali.
Wo do nas wróci, ale na razie Jusza dzieli się powyższymi instrukcjami z każdym z was.
Jam
Jest zakochany w Ludzkości Kryon i mam ku temu dobry powód. Kochani,
wszystko, co przeżywacie w obecnym czasie Przeskoku świadomościowego
przeminie i historia poświadczy, że podczas niego Ziemia uczyniła coś,
czego nigdy dotąd nie czyniła, że Ludzkość podjęła nieoczekiwany wybór w
stosunku do wojen: po raz pierwszy wybrała ich nie prowadzić! Kochani,
sprawy się zmieniają.
I tak jest.
Zdj. Internet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz