Strony

Kryon 2020 / 2021 i 2022

2022

Wizualizacja życia, część I - Przypadkowość


 
 
 
Wizualizacja życia, część I - Przypadkowość
 
[Głos Marilyn Harper] Weźcie głęboki wdech, bowiem komórki was słuchają w sposób, w który energia się z wami obecnie łączy i przepływa... Wiecie jak to jest, kiedy macie jakieś umówione spotkanie i raptem coś wypada, że nie możecie się stawić o wyznaczonej porze, albo pomyliliście daty, wtedy energia własna staje się nieco wybita z równowagi, czujecie się trochę roztrzęsieni. Albo macie umówioną wizytę u fryzjera, a on nie może was przyjąć, bo akurat coś mu wypadło, coś takiego wpływa na wasz cały dzień. Albo macie jakieś umówione spotkanie na rano i zawodzi budzik, w rezultacie czego zasypiacie i wtedy cały dzień toczy się trochę nie tak, jak by się chciało. Mamy nadzieję, że wiecie, o czym mowa, bowiem opowiadamy wam o tym, co obserwujemy z życia naszego Medium Marilyn. Właśnie tak się odczuwa obecne czasy, jakby wszystko było lekko poplątane, wybite z równowagi. Wiedzcie jednak, że nawet teraz możecie być zrównoważeni.
Weźcie głęboki oddech. Widzicie, docieramy do was wtedy, kiedy sami utrzymujecie energię w równowadze, kiedy się skupiacie na tej równowadze; wtedy doceniamy i przyjmujemy do wiadomości waszą energię i iluminację. Zrównoważenie energii własnej nie zależy od żadnej siły zewnętrznej, tutaj nie chodzi o zachowywanie dwumetrowych odstępów, ani czy nosić maseczkę, czy nie, albo o to, czy wolno wychodzić do sklepu, czy nie. Wszystkie te uwarunkowania, to taka gadka-szmatka, gadu, gadu. Nie - zrównoważenie pochodzi z głębi was samych i należy je tylko przyjąć do wiadomości. Należy przyjąć do wiadomości częstotliwość zrównoważenia. Przyjąć do wiadomości intencję [bycia zrównoważonym] i na koniec przyjąć do wiadomości, że rdzeń każdego z was już jest wypośrodkowany.
Widzicie, kochane istoty światła, bycie nieco wybitym z codziennego rytmu przynosi ze sobą możliwość natchnięcia oddechem tego, co w danej chwili wybieracie. Macie możliwość natchnięcia oddechem strumień poślizgowy, jak go określają nasze Medium Marilyn i Nasza Radość [Joeaux Robey], jest to bowiem energia, która obecnie się potęguje wewnątrz każdego z was. Cały weekend spędzimy na ukierunkowywaniu energii tak, abyście mogli się w tym boskim strumieniu zadomowić. Nauczycie się samodzielnie ukierunkowywać energię własną, aby móc się utrzymać w boskim strumieniu. Utrzymując się w energii strumienia poślizgowego wasz metafizyczny wzrok wyostrza się do 20/20 obecnie bowiem sama wizja się wyostrza. Wszystkie informacje, którymi dzielą się z wami Lee i Kryon i dr. Amber [Wolf], wraz z boską Michele [Karen] Mahulili, Joy i wszyscy gospodarze naszego spotkania, wszyscy zebraliśmy się w celu przekodowania waszego DNA, nasze spotkanie więc jest swoistą aktywacją.
Widzicie, niektórzy nawet utrzymują, że człowiek posiada 24 zwoje DNA, które już od lat aktywują i to jest w porządku, ale według nas to, co obecnie robicie to aktywacja, nauka tego, jak do tego rodzaju informacji podchodzić. Uczycie się zasilać oddechem wyższe częstotliwości tej planety. Ucząc się tego wyższe częstotliwości was w tym wysiłku wspierają. Tylko sobie wyobraźcie wszystkie możliwości; jak to wsparcie działa na was? Gdzie w tej chwili jesteście jako człowiek, a dokąd zmierza cała Ziemia? Nasz przyjaciel Lee już wspomniał, że sprawy niekoniecznie muszą być takie, na jakie wyglądają.
Zatem, łącząc się razem ze wszystkimi ludźmi na Ziemi, stając się jedną myślą, jednym zamysłem, jedną częstotliwością, zlaniem się w jedność: co to może sprawić? Wszystko! Przecież wszystko jest możliwe, nieprawda? Wychodzi nieskończona ilość potencjałów, każdy z was staje się świadomym nieskończonej ilości własnych przyszłości. Jak już wam wiadomo, pole rezonuje z nieskończoną ilością możliwych przyszłości innych ludzi, obecnych w waszym otoczeniu. Dlatego od dłuższego czasu powtarzaliśmy wam, że jeśli się wam wasze otoczenie nie podoba, to go zmieńcie! Zmieńcie je, bowiem stanowi ono sferę waszej świadomości, a świadomość z kolei jest tu i teraz siłą napędową ludzi Ziemi. Zatem biorąc pod uwagę sferę świadomości oraz boski strumień ponownie prosimy was, abyście natchnęli oddechem to, co wybieracie, aby o tym myśleć, odczuwać, doświadczać w życiu codziennym, bowiem oddech i świadomość wyboru chroni przed utratą równowagi, przed chwilowym zaplątaniem, gdyż pomaga w skupieniu się na tym, co w danej chwili pragniecie stworzyć.
Skupiacie się na intencji, którą Wszechświat widzi i mówi: „O, o, teraz już wiemy o co chodzi” - po czym cyk! I już gotowe! Gotowe, według waszego boskiego rozkazu/zamówienia/porządku. [w oryg. „divnie order” może tak samo znaczyć boskie zamówienie co i boski rozkaz albo porządek - przyp. tłum.] Gotowe, dla waszego najwyższego dobra.
A więc zamiast budzić się co rano z uczuciem, jakby nie zadzwonił budzik i wszystko jest poplątanie, cały dzień jest do niczego, natchnijcie oddechem uświadomienie, że całe pole tkwi w was samych oraz że zdobycze nowoczesnej techniki są naszym przyjacielem. Kierując się do wewnątrz można tego przyjaciela przyjąć do wiadomości i go używać, wtedy żadna zewnętrzna energia, ani zewnętrzny punkt skupienia, nie wytrąci was z równowagi. Nawet jeśli się na chwilę zawahacie, to sam oddech przywróci równowagę. Oto, co się obecnie dzieje. Przybyliśmy w ten wymiar z okazji obecnych częstotliwości, jesteśmy zaszczyceni, że wy także te częstotliwości wybieracie, że wybraliście się tutaj urodzić i żyć, w czasie tej boskiej przemiany, której obecnie doświadcza cała Ziemia.
Jak sprawić, aby nie wybijać się z codziennego rytmu, nie stać się kłębkiem splątanej energii? Po pierwsze, oddychajcie. Zbierajcie się często, nawet tak jak my teraz, wirtualnie, z podobnymi wam ludźmi posiadającymi ten sam rodzaj energii, podobną częstotliwość światła, bowiem takie spotkania pomagają w podnoszeniu własnej częstotliwości. To było po drugie, a po trzecie, zrozumcie i bądźcie tym, kim jesteście. Zrozumcie, że czasem wyłaniają się stare programy, wchodzi energia, która już wam nie służy i należy ją odłączyć. Pora, aby obecnie stać się jak Michał Anioł, który tworząc Dawida usuwał z bryły marmuru wszystko, co Dawidem nie było, tak że to, co pozostało to samo piękno. Boskie istoty światła, tak samo jest w waszym przypadku: udając się do wewnątrz odkrywacie w sobie obecne tam piękno, dostajecie się do rdzenia i do miłości, które zawsze są w was obecne. Jeśli ciężko to wam zrozumieć, pomedytujcie nad tym. Wiemy, że medytujecie codziennie, nieprawdaż?
Pomedytujcie nad tym, wizualizujcie sobie wszystko, co dzieli was od boskiego rdzenia miłości, a następnie to wszystko odpuśćcie. Niech te wszystkie rzeczy się od was odłupią, jak fragmenty niepotrzebnego kamienia z rzeźby. Możecie to nawet sobie wyobrazić, jak rzeźbiący Michał Anioł usuwa z marmuru wszystko, co nie jest rzeźbą. Niech to będą nawet inni przewodnicy, na przykład Rafael [Santi], czy ktokolwiek inny, zobaczcie jak oni usuwają wszystko, co dzieli was od miłości bożej, od rdzenia równowagi. Wiemy, że nas o to pytacie, więc będziemy z wami o tym rozmawiać cały weekend, bowiem jesteśmy z wami i głęboko was kochamy. Widzimy was, znamy każdego, widzimy wasze światło, miłość i strach oraz łzy; widzimy wasze serca i jesteśmy wam za to wszystko wdzięczni. Namaste. Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Błogosławiona Istota Ludzka, która rozglądając się wokół, widzi prawdę zamiast tego, co się za nią podaje, która dojrzale wybiera stwierdzenie: „Być może, doświadczamy lekcji, a nie klęski? Być może, jesteśmy dokładnie tam, gdzie być powinniśmy? Protestujemy przeciwko czemuś, przeciw czemu dawno należało protestować, tworzymy nową integralność, tworzymy rzeczy, które powinny tę integralność od zawsze posiadać, a które dotychczas były jej pozbawione,” jednocześnie przesyłając energię wszystkim, którzy jej potrzebują. Zwracam się do mieszkańców Los Angeles: dobrze wiem, co się tutaj dzieje! [mowa o demonstracjach po morderstwie George’a Floyda] Duch wie, co się dzieje na Ziemi, bowiem wcale nie mieszka gdzieś w chmurach. Duch mieszka w waszych sercach, waszych domach, w waszych ciałach; Duch stanowi część was samych.
Gniew, który niepokoi tak wielu z was, stan podenerwowania, który wielu przyprawia o lęk, jest czymś, czego należy się spodziewać; rozsierdziliście się na ciemność, i t ak powinno być, bowiem jesteście istotami światła! Przypominam wam o tym właśnie teraz, kiedy doświadczacie tego wszystkiego: Światło zwycięża zawsze, nawet, jeśli chwilowo nie tak to wygląda. Światło wyłania się poprzez odkrywanie ciemnych sprawek, a przecież właśnie teraz one są ujawniane i to jednocześnie na bardzo wielu płaszczyznach.
Dzisiaj pragnę rozpocząć serię czterech przekazów. Zanim tak się stanie, zwracam się do tych, którzy odsłuchują tego nagrania w mediach społecznościowych i są rozczarowani, gdyż nie potrafią znaleźć ciągu dalszego i będą się pytali, gdzie jest przekaz numer dwa, trzy i cztery? Jeśli to wy, mam dla was wiadomość: wcale nie trudno znaleźć stronę internetową, gdzie wszystkie przekazy ukazują się w odpowiedniej kolejności. Jako podpowiedź, gdzie tych przekazów szukać, podpowiadam, że mam na imię Kryon! Jeśli więc szukacie mnie na stronie www.Ralph.com to błądzicie! Ha, ha, ha! To taki dowcip Kryona. Niniejszy przekaz jest pierwszym z serii czterech pt. „Wizualizacja życia.”
Przekaz numer jeden. Pragnę, abyście przedstawili sobie pewien metaforyczny obraz. Jako człowiek siedzicie przy stole wraz z całą resztą miliardów pozostałych ludzi. W waszym przypadku, może to być wasza cała rodzina, a jeśli jej nie macie, to siedzicie przy stole wraz z całym społeczeństwem, może z członkami tej samej kultury, czy państwa. Stół, przy którym siedzicie przedstawia życie oraz wszystkie wasze o tym życiu przekonania; przedstawia on wszystkie podejmowane decyzje na podstawie przekonań o tym, czym ten stół wam się wydaje.
O naturze i właściwościach stołu uczycie się od wczesnej młodości, kiedy rodzice mówią wam aby uważać na siebie, robić to i tamto, bowiem nie wiadomo, co w każdej chwili może się przytrafić. Radzi się wam, że kiedy coś się dzieje to najlepiej się trzymać z daleka i kiedy to was omija, niektórzy nazywają to fartem, albo szczęściem. Inni twierdząc że życiem steruje ślepy los, nazywają to prawdopodobieństwem, wypadkiem losowym, pomyślnym zbiegiem okoliczności, dzięki któremu zawsze udaje się wam uniknąć pewnych niefortunnych zdarzeń, jakbyście wiedzieli, gdzie one czyhają. Łut szczęścia zatem dyktuje wam jak zapatrywać się na życie, jak odnosi się do tego, co ono wam niesie, jak postępować w każdej sytuacji. Ślepy lost dyktuje także to, jak podchodzicie do samych siebie. Przypadkowość więc stanowi zasadę życia. Na przestrzeni tysięcy lat waszej historii, siedząc przy tym stole tak ukształtowaliście swą psychikę w przekonaniu, że wszystko może się wam w każdej chwili wydarzyć i jest to zwykle związane z czymś negatywnym, wywołującym lęk. Zawsze możecie się znaleźć o niewłaściwej porze na niewłaściwym miejscu. Trzeba więc być ostrożnym, bowiem nigdy nie wiadomo, kiedy można wpaść pod autobus.
W ten sposób zapatrujecie się na wszystko i według tego przekonania kształtujecie całe swoje postępowanie. „W życiu nigdy nic nie wiadomo!” - od dziecka uczy się was, że życie jest pełne przypadków i wypadków, że rządzi nim ślepy los, że jedni mają szczęście, inni zaś go nie mają. Patrząc na znajomych, którzy nie mają szczęścia, mówicie: „Nie zamierzam postępować jak oni, bo nie chcę, żeby spotkał mnie podobny los!” - wasz zapał do życia stygnie, bowiem na przykładzie znajomych widzicie, że rodzice mieli rację, że wypadki chodzą po ludziach. Zatrzymajmy się tutaj. Wielu, a raczej większość ludzi twierdzi, że życiem rządzi przypadek i wizerunek życia tych ludzi opiera się na zachowaniu ostrożności, na unikaniu bycia o niewłaściwej porze na niewłaściwym miejscu, na wierze w ślepy przypadek, na strachu związanym z „wychylaniem się” i wtrącaniem tam, gdzie się nie powinno, z zachowywaniem wszelkiej ostrożności.
Obecnie w waszym społeczeństwie panuje pierwsza pandemia, która zaważy na wizerunku życia milionów ludzi. Zaraz wam powiem coś, o czym sami wiecie, że to prawda. Ostatnio bardzo wystraszyliście się czymś co przejdzie samo, co jest tylko przejściowe, jednakże wy przestraszyliście się tego tak bardzo, że wielu z was do końca życia już nigdy nie wyjdzie z domu! Czy sądzicie, że żartuję? Sami się o tym przekonacie. Znajdą się tacy, którzy będą zakładali maseczki do końca życia, niezależnie od tego, dokąd się wybierają, bowiem obecnie panujący strach tak bardzo wyrył się na ich wizerunku życia. Mass media w niczym wam tutaj nie pomagają, jedynie jeszcze bardziej ten strach wpajają w wasze umysły, bowiem nie donoszą wam żadnych dobrych wieści o pandemii. Im więcej widzicie niedobrych wiadomości, im bardziej się je wam wbija do głowy, tym bardziej wpływa to na wizerunek życia. Obraz życia zmienia się więc pod wpływem tego, co oglądacie. Myślicie o życiu: Trzeba być ostrożnym, bo to się powtórzy, trzeba uważać, bo tak się teraz porobiło, że nigdy nie wiadomo, kiedy może mnie dopaść śmiertelna choroba!
Zmieńmy temat na chwilę, po czym znów powrócimy do naszej dyskusji. W ciągu ostatnich lat w świecie nauki zaszła pewna zdumiewająca zmiana, która wyjaśnia wiele z tego, co pragnę wam dzisiaj powiedzieć. Mowa tutaj o pewnym odkryciu, o którym ludzkość nie bardzo wie, jak do niego podejść, nie wie, co ono tak naprawdę znaczy. Doświadczenie wiodące do tego odkrycia miało miejsce na prestiżowym uniwersytecie głównego nurtu, w Princeton i nosi nazwę Global Consciousness Project (Projekt globalnej świadomości). Doszukując się informacji na ten temat sami się przekonacie, iż ów Projekt wciąż budzi kontrowersje, bowiem wykazał niepodważalne wyniki i choć z tymi wynikami trudno się sprzeczać, to można się sprzeczać na temat ich interpretacji. Projekt globalnej świadomości dowiódł, że świadomość odmienia prawa prawdopodobieństwa! Rozumiecie? Jest to Projekt uniwersytetu w Princeton i każdy może sobie poszukać informacji na jego temat i się z nimi zaznajomić. Na podstawie generacji ciągu liczb losowych, czyli mówiąc w przenośni takiego komputerowego rzucania kośćmi do gry, okazało się, że wszystkie biorące udział w generacji ciągu liczb losowych komputery na chwilę się zsynchronizowały podczas wydarzenia znanego na świecie jako 11/9. A co się wtedy stało? Zbiorowa ludzka świadomość skupiła się na Nowym Jorku w empatycznym współczuciu, które tego dnia na chwilę odmieniło zasady rachunku prawdopodobieństwa na całym świecie. Zatem od tamtego czasu, wszystko, co dotychczas wydawało się niczym innym jak łutem szczęścia raptem się na chwilę zeszło razem, osiągnęło koherencję i wszystkie komputery wylosowały te same liczby, na chwilę wszystkie wykresy oszalały, a wy teraz siedzicie i zastanawiacie się: „No i co z tego, jaki to ma ze mną związek?”
Pozwólcie więc, że tych, którzy zrozumieli doniosłość danych Projektu globalnej świadomości zapoznam z drugim poziomem wizerunku życia. Są to wszyscy ci, którzy zapoznawszy się z wynikami Projektu powiedzieli: „Aha! To znaczy, że rodzaj naszych myśli może odmienić zasady rachunku prawdopodobieństwa!” Cóż to za wspaniała koncepcja! Przecież w kręgach metafizycznych i ezoterycznych tego naucza się od lat! Ludzie wierzą w potęgę modlitwy, wierzą, że kiedy się wspólnie o coś modlą to zmieniają pewne rzeczy. Tak, tak! – mówicie- Ale to za sprawą siły wyższej, to ona sprawia, że modlitwy skutkują! To nie my, to siła wyższa. Dopiero wyniki badań przeprowadzonych na uniwersytecie Princeton dają dowód, że wygląda na to, że to wy sami potraficie odmieniać rzeczywistość. Zatem, drugi poziom wizualizacji życia jest dla tych, którzy to rozumiejąc mówią: „Co będzie, jeśli dopuścić do siebie możliwość że to, czego się od życia spodziewamy wpłynie na to, gdzie będzie ten autobus co ma nas potrącić? Ha, ha, ha! Rozumiecie? Tego dowodzi sama nauka i oto raptem świadomość staje się przedmiotem wpływającym na rzeczywistość, jest zdolna odmienić prawa fizyki, czyli odmienia to, co według was dotychczas było stałe i niezmienne: przypadkowość, prawdopodobieństwo, łut szczęścia.
Przybyłem na Ziemię 31 lat temu i już wtedy mówiłem wam: Sami możecie zmienić świat; posiadacie umiejętność zmiany własnej rzeczywistości poprzez rodzaj tworzonych myśli. A ci, którzy siedzą przy innym stole, gdzie wizerunek życia wygląda inaczej mówią teraz tak: „Budzę się dzisiaj zadowolony i szczęśliwy, bowiem obserwuję przypadkowość, której dotąd tak bardzo się obawiałem! Oczekuję w swym życiu dobroczynności, oczekuję dobroczynnych zmian, spodziewam się nadejścia dobrych rzeczy.” Niektórzy słysząc to kwitują: „Kryonie, jakie to słodkie! My też o tym słyszeliśmy.” Ale teraz istnieje już naukowy dowód na to, że to,co wam mówię działa! Możecie nazwać to prawem przyciągania, czy jak kolwiek macie ochotę, ucząc się tych rzeczy od innych, którzy oferują podobne nauki. To prawda, rodzaj myśli przyciąga pewne rzeczy. To prawda, przyciągacie do siebie wszystko, co sobie potraficie wyobrazić! Sami stwarzacie taki rodzaj życia, jaki macie jego wizerunek, jak postrzegacie to, kim jesteście, oraz w jakim żyjecie otoczeniu.
Kochani, obecnie miliony ludzi odkrywają nowy wizerunek życia. Ale to nie zupełnie tak, jak wam się wydaje! „Kryonie, to ja teraz jadę do Las Vegas i staję się bogatym!” Nie o to nam tutaj chodzi. Tutaj mowa o koherencji i pięknie dla każdego z was, tutaj chodzi o życie, w którym wszystko układa się dla każdego z was jak z płatka, tutaj chodzi o wręcz śmiesznie niemożliwą synchronię, której samemu i za sto lat by nikt nie wymyślił. „Ha, ha, tylko popatrzcie, to się stało i to się stało i jeszcze to! To nie może być żaden zbieg okoliczności!” - dopiero wtedy, po chwili, dociera do was, że wy to sobie sami wyobraziliście, wizualizowaliście i stworzyli. Oto,na czym to wszystko polega!
Wizualizacja życia to wspaniałe narzędzie dostępne dla każdego i w obecnych czasach ono staje się coraz lepsze! Na tym polega drugi poziom wizerunku życia.
Och, ale tutaj jest coś więcej! W przekazie numer dwa dzisiaj po południu, oraz w jutrzejszych przekazach trzy i cztery, będziemy omawiać zagadnienie wizualizowania życia, które wybiega daleko poza wszystko, co wam przed chwilą przekazałem. Zobaczycie, jak to wszystko wygląda w innych dziedzinach. Na tym polega piękno bycia człowiekiem tu i teraz, w tym punkcie życia każdego z was. Budzicie się i widzicie, że wszystko, co dotychczas wydawało się wam niebezpieczne, przypadkowe i wymykające się spod waszej kontroli jest zupełnie inne, bowiem to wy sami tym wszystkim zawiadujecie! To wy sterujecie tym, co się ma następnie stać! Zastanówcie się: Jak wam się wydaje, czy to co mówię to prawda, czy nie? Zanim wstaniecie z krzeseł, potrząsając głowami, mówiąc: Ale bzdury!... Dlaczego sami tego nie spróbujecie? Nie chodzi mi o bierne „próbowanie” chodzi mi o zaangażowane podejście, kiedy mówicie sobie: „Dołożę wszelkich starań, aby to, co sobie o życiu wyobrażam się spełniło! Mój wizerunek życia się zmieni!” Wizualizacja życia to pojęcie, które znane jest wam już od dawna.
Jam Jest zakochany w ludzkości Kryon i mam ku temu ważne powody. W tej chwili mówię wam to, co musicie usłyszeć, aby zacząć doświadczać pewnych rzeczy kiedy ludzkość ruszy z miejsca podejmując następny krok, kiedy zacznie wschodzić słońce.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
 
 

Wizualizacja życia, cz. II - Zdrowie



http://audio.kryon.com/en/LIFE%20IMAGING%202-HEALTH.mp3

Wizualizacja życia, cz. II - Zdrowie
[Głos Marilyn Harper] Ach, jak dobrze was widzieć, wasze światło, jasność, wasz boski blask, waszą wciąż poszerzającą się na zewnątrz, poza formę ludzkiego ciała energię, która rozchodzi się aż po nieograniczone możliwości dnia obecnego! Wy jesteście tymi możliwościami. Pragniemy, abyście teraz się zastanowili nad niektórymi z tych możliwości, które zostały niedawno stworzone w waszym świecie. Znamy kogoś, kto się połączył z energią 4 stadium raka krtani. Lekarz chciał zaaplikować jej chemioterapię i coś tam jeszcze mówiąc, że dopiero jak się w ten sposób zacznie leczyć, to może, może wtedy rak ustąpi. Znajomej to się nie spodobało, zamiast rekomendowanej przez lekarza standardowej terapii postanowiła się skupić na możliwości samo-uzdrowienia i parę lat później, bez żadnej chemioterapii, żadnego naświetlania, sama się zupełnie wyleczyła i już nie ma raka krtani.
To samo stało się ze znajomym, któremu postawiono diagnozę raka nerki. To samo stało się ze znajomym, który miał trudności z jednym z organów i postanowił go zregenerować! Tam rósł guz, który się następnie sam rozpadł. Tak samo dzieje się z wodą w niebieskich butelkach, wiecie, w oparciu o pracę dra. Emoto. Widzicie? Wszystko jest możliwe i kiedy się na te możliwości otwieracie, to wszystko zaczyna wpływać do strumienia poślizgowego i stąd prosimy was, abyście się nad tym wszystkim dobrze zastanowili.
Jakie cudowne możliwości, które w świecie każdego z was mogą się zacząć od przebłysku jednej myśli, chcielibyście zobaczyć jako urzeczywistnione? Może chodzi wam o jakiś związek? Może o przyjaźń? Może chodzi o jakąś grupę? A może o dom? Albo jakieś doświadczenie? Albo wycieczkę? Widzicie? Kiedy jesteście w otoczeniu ludzi posiadających tę samą wibracyjną częstotliwość, to wtedy takie myśli, które są niczym innym jak możliwościami, rozchodzą się w eter nieskończonego Wszechświata i się urzeczywistniają. Tak, to jest takie proste. Oczywiście musicie następnie podjąć jakieś działanie, jednakże, urzeczywistnienie jest doprawdy bardzo proste.
Opowiemy wam historię o naszym Medium Marilyn, choć ona nie lubi, jak o tym opowiadamy. Jej sprzeciw dotychczas nas jednak nie powstrzymywał więc i tym razem wam tę historię opowiemy. Od pewnego czasu Marilyn pracuje nad książką o datach oznaczonych tą samą liczbą (dzień i miesiąc). Rok temu, podczas warsztatów na jakiś inny temat, powiedziała wszystkim, że zamierza napisać o tym książkę, jednakże nie podjęła w tym kierunku żadnego działania. Widzicie, posiadając wszystkie możliwości, o czym będziemy mówić za chwilę, posiadając możliwości, wciąż macie także okazję zadziałania, opanowania danej częstotliwości. Zastanawiacie się obecnie, jakie nieskończone możliwości zaowocowały w waszym teraźniejszym świecie? Tak? Zapiszcie je gdzieś. Kiedy je zapisujecie i przyklejacie do lustra w łazience, to kiedy czujecie się przygnębieni możecie się na to popatrzeć i powiedzieć: „Okay, jestem przygnębiony, ale to się wydarzyło i to się wydarzyło i to się wydarzyło.” Czasem, kiedy przyjmujemy do wiadomości rzeczy pozytywne, jakieś pozytywne wydarzenia, kiedy rozumiemy, że ta pozytywność tkwi wewnątrz, rzeczy przybierają wykończony kształt, wszystko łączy się w nowy sposób, zaczyna ruszać naprzód. Zatem, jakie działanie zamierzacie podjąć, aby zapoczątkować własne nieskończone możliwości?
Widzicie, ludzie bardzo często wpadają w sidła własnych ograniczeń, we własną percepcję tego, jak się sprawy mają; na przykład, wielu wpada w sidła ograniczeń doby obecnej, obowiązujących w tym kraju, na tej planecie: „Oj teraz jak wyjdziemy z domu, to złapiemy wirusa! Oj, choroba zatacza coraz szersze kręgi!” Zamiast tego, myślcie inaczej; pomyślcie co by to było, gdyby okryć całą Ziemię płaszczem odporności, dzięki któremu wzmacnia się odporność wszystkich ludzi? Niby dlaczego nie myśleć takimi kategoriami? Przecież można to sobie łatwo z wizualizować. W rzeczy samej, już wcześniej prosiliśmy was o to, kiedy sugerowaliśmy żebyście w codziennej medytacji (a jesteśmy przekonani, że medytujecie codziennie!) z wizualizowali jak w dłoniach trzymacie obraz Ziemi, której wysyłacie uzdrawiającą energię oraz mieszkającym na niej ludziom. Kiedy robicie to codziennie, pole wytworzonej energii staje się coraz większe, tak samo zresztą jak poszerza się wasze pole energii, bowiem zaczynacie żyć na wyższej częstotliwości. Żyjąc na wyższej częstotliwości, cały świat nieskończonych możliwości należy do was. Natchnijcie to oddechem.
Wasz świat i jego możliwości należą do każdego z was. A przecież, kiedy mówicie: „Tak, tak, wiemy, przyjmujemy to do wiadomości, wiem, że to prawda.” – ale gdzieś w tyle słychać jak sami do siebie jednocześnie mówicie: „No tak, ale to chyba niezupełnie prawda.”- to właśnie ta ostatnia myśl, z jakiegoś powodu, staje się tą, która się urzeczywistnia. Nie jesteśmy pewni, być może dzieje się tak, bowiem Bóg, Wszechświat, Źródło, czy jak jeszcze to nazwać, dostarcza wam wtedy lekcji, w celu przypomnienia, że wszystkie myśli typu „No tak, ALE...” spełzają na niczym. Nie myślcie w ten sposób, nauczcie się myśleć inaczej i entuzjastycznie przyjmujcie do wiadomości to, co pragniecie stworzyć. Natchnijcie to oddechem. Weźcie jeszcze jeden oddech. I trzeci.
Kiedy oddychacie skupiacie się na chwili obecnej, na teraz. Wtedy wszystko widać wyraźniej. Jak to ujęła boska Michele [Karen] teraz w Los Angeles powietrze jest tak czyste, że widać panoramę miasta! A to za sprawą energii! Zatem, zacznijcie postrzegać wszystkie dobre rzeczy, bowiem wtedy one się urzeczywistniają, robi ich się coraz więcej. Kiedy więc zapisujecie sobie wszystkie dobre rzeczy, które się już wydarzyły, zapiszcie także wszystkie cudowne sprawy, których doświadczacie tu i teraz. Przecież jesteście naocznymi świadkami narodzin nowego paradygmatu na Ziemi, w całej galaktyce, w innych galaktykach! Każdy z was jest tego świadkiem, jest ochotnikiem, służycie ludzkości jako swoista pomoc techniczna tylko dlatego, że żyjecie! Również dlatego, że jesteście gotowi stać się różnicą, którą pragniecie zobaczyć.
Wiemy, wiemy, wszyscy wam to powtarzają, ale jak wam się wydaje, co to tak naprawdę znaczy, stać się różnicą, którą pragnie się widzieć; być tym, który podejmuje działania? Jak to jest, być tym, który staje się coraz bardziej przebudzonym do życia, niezależnie od tego, jakie przed wami zadanie, niezależnie od tego, gdzie się w tej chwili znajdujecie, oraz co w tej chwili robicie?
Podchodząc do własnego życia z miłością i miłosierdziem stwarzacie dobroczynnemu Wszechświat-u możliwość powiedzenia wam „tak!” Zatem kładąc teraz rękę na sercu, powiedzcie: „Sam sobie mówię teraz TAK!” Następnie wyobraźcie sobie tę setkę ludzi słuchających naszej transmisji, wyobraźcie sobie, jak mogą wyglądać, poczujcie ich energię, serce do serca. Powiedzcie im wszystkim TAK. Powiedzcie TAK wszystkim, którzy obecnie doświadczają w swym życiu tak ogromny zamęt, że im się wydaje, że to koniec świata! Pomóżcie im w ten sposób doznać, że to wcale nie koniec świata, ale narodziny nowego paradygmatu. Mówiąc TAK własnemu bytowi, mówi się TAK wszystkim innym istotom; wszyscy przecież stanowicie jedność, jesteście częściami jednego Umysłu Uniwersalnego, jednego Serca Uniwersalnego. Stanowicie jedno Uniwersalne Łącze. Jedno Uniwersalne JA.
Jesteśmy wam za to ogromnie wdzięczni. Jesteśmy wdzięczni, że jesteście obecni i przytomni; jesteśmy wdzięczni, że jesteście gotowi uczynić to, co trzeba, aby stać się światową zmianą ewolucyjną. Och, ukochane istoty światła, bardzo głęboko was kochamy, widzimy was, znamy wasze serca, czujemy je wszystkie poprzez ciało naszego Medium Marilyn i oddajemy wam wszystkim cześć. Widzimy stojące przed wami zadanie oraz waszą ścieżkę i jesteśmy tutaj, aby służyć wam pomocą, bowiem bardzo was kochamy. Namaste. Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jak już wspominałem, niniejszy przekaz jest drugim z serii czterech pt. „Wizualizacja życia.” Powtarzam: Duch nie jest gdzieś w chmurach, nie buja w obłokach. Obecne w życiu każdego z was Źródło Stwórcze dobrze wie, przez co teraz przechodzicie, dobrze wie, co się na świecie dzieje. Jesteśmy waszymi energetycznymi partnerami we wszystkim, do czego nas dopuszczacie, we wszystkim, do czego nas dopuszczacie. Jakże wielu ostatnio na klęczkach oznajmia: „Mam już wszystkiego dosyć, więcej nie wytrzymam! Sam nie wiem, co robić dalej?!” - zapominając, aby dla równowagi następnie oznajmić- „Kochany Duchu, chwyć mnie za rękę i poprzez podszept intuicji, poprzez przemianę świadomości i synchronię, pokaż mi to, co powinienem wiedzieć; co zrobić; na czym polega mój następny krok?”
Nic z tych rzeczy nie zaistnieje w waszym życiu nie wiadomo skąd, niczym grom z jasnego nieba. Wszystko wyłoni się stopniowo, jako naturalny wynik przemiany świadomości i wchodzenia w nowy paradygmat. Zdaję sobie z tego sprawę, iż w tej chwili zwracam się z wyjaśnieniem do wielu, którzy mnie teraz, czy w swoim teraz, słuchają i czytają, a którzy w nadchodzących miesiącach odkryją, na czym polega następny krok w ich życiu. Całe rzesze ludzi obecnie wprowadzają w swe życie wiele zmian. Są to zmiany podyktowane tym, czego ostatnio żądacie od rządów zarówno federalnych, jak i lokalnych, są to także zmiany, których każdy z was dokonuje na poziomie osobistym, zmiany obejmujące wasze rodziny.
Najważniejsza zmiana, którą nareszcie tak wielu z was podejmie będzie polegała na tym, że oto nareszcie wyciągniecie ręce do własnych pomocników i przewodników wiedząc, że my tę rękę pochwycimy. Pamiętajcie, nie będzie żadnej innej boskiej interwencji. Na tym polega piękno świadomości ludzkiej, która nagle, od nowa, podejmuje decyzję wizualizacji obrazu życia, bowiem wie, iż jest on inny od tego, jak ją o nim nauczono. Podejmujecie obecnie decyzję o przeredagowaniu wizerunku życia czyniąc go szerszym, bardziej eleganckim. Kochani, co mówię wcale nie pomniejsza niczego, co już wam wiadomo, czyni to po prostu ów wizerunek pełniejszym.
Wielu z was od najmłodszych lat nauczono o pięknie miłości bożej, o pięknie Boga, Ducha, Źródła, czy jakkolwiek inaczej chcecie to nazwać. Źródło Stwórcze doprawdy jest miłujące i miłosierne i większość ludzi na planecie w to wierzy i tego doświadcza. Jednak powstały wokół tego Źródła różne doktryny malujące boskie oblicze w wersji dla dzieci. I tak, z jednej strony opowiadają wam o tej cudownej miłości, a z drugiej strony przypisują jej pochodzenie od jakiegoś po ludzku dysfunkcyjnego rodzica, który, jeśli nie będziecie grzeczni, będzie was torturować! Może nie od razu, ale później, po śmierci i to przez całą wieczność w nieistniejącym, przez was samych wymyślonym miejscu, zwanym piekłem! Czy doprawdy wydaje się to wam sensowne, żeby Stwórca- miłujące was ponad wszelką miarę Źródło - miałby wam coś takiego wyrządzać? Odpowiedź: NIE, to jest wersja dla dzieci.
Przeredagowanie wizerunku życia daleko wybiega poza tę wersję dla dzieci. W poprzednim przekazie przedstawiliśmy wam metaforyczny obraz stołu, za którym wszyscy siedzicie jako ludzkość. Stół ten jest metaforą życia oraz wszystkiego, co na jego temat nauczyli was wasi rodzice, co na jego temat przekazuje wam wasza spuścizna kulturowa, rodzaj pracy zawodowej, związki międzyludzkie i powiązania; czyli wszystko, co was otacza, a co zarazem staje się materiałem poprzez który każdy z was stwarza własny obraz życia. Kanwą, osnową tego obrazu, jego najbardziej elementarnym poziomem jest przetrwanie, które nie ma nic wspólnego z waszymi możliwościami twórczymi. To chęć przetrwania mówi wam, że jesteście ofiarą życia, że trzeba się o wszystko martwić, bowiem na nic nie ma się żadnego wpływu. Mówicie wtedy o sobie: „Jestem ofiarą życia” i na tym opieracie cały wizerunek życia. I co, jak wam się to teraz podoba? Decydujecie, że oto żyjecie w świecie, którego jesteście ofiarą. Mówicie: „Ech, nie pozostaje mi nic innego jak noszenie maseczki nawet siedząc w domu! Choć w domu nikogo nie ma, ale chyba lepiej ją włożyć!” Wizerunek ten jest wciąż bardzo często spotykany wśród tych, którym się wydaje, że życiem steruje łut szczęścia, bądź przypadek. Zatem wielu z was hołduje wizerunkowi życia opartemu na szczęściu, bądź jego braku.
Parę godzin temu, podsumowując nasz ostatni przekaz mówiliśmy o tych, którzy zdołali sobie uzmysłowić, że rzeczy jednak mogą się mieć inaczej. Mówiliśmy o czymś, co dotychczas było możliwe tylko dla nielicznych, dla metafizykowi i mistyków, którzy już wcześniej wierzyli w potęgę modlitwy. Powiedzieliśmy wam, że świadomość jest zdolna odmienić prawa fizyki poprzez koherentne zlanie się z naturą rzeczywistości, dzięki czemu każdy potrafi wyrugować z własnego życia element przypadkowości i niepewności. Innymi słowy, poprzez przysłuchiwanie się podszeptom intuicji, poprzez rodzaj codziennej świadomości oraz oczekiwań i wizualizacji, każdy z was posiada kontrolę nad tym, co was może spotkać jutro! Oczekujcie więc dobroczynności, samych dobrych rzeczy, synchronii, całego niesamowitego ciągu zdarzeń, którego nie da się przewidzieć według żadnego rachunku prawdopodobieństwa! Spodziewajcie się czegoś, czego nie da się inaczej doświadczyć jak tylko dzięki naprawdę wyjątkowemu łutowi szczęścia. Rozglądając się dokoła zobaczycie, że w waszym otoczeniu sporo takich ludzi, których szczęście dosłownie prześladuje z jednego dnia na drugi i następny i kolejny. Przyglądając się im, będziecie się pytali: „Jak to możliwe? Jakim cudem? Jak ty to robisz?” Na zapytanie, tacy ludzie odpowiedzą wam: „Ja sobie życie wizualizuję jakbym siedział w restauracji i wybierał z karty dań wszystko, na co mam ochotę. Proszę mi podać to, to oraz tamto - dziękuję uprzejmie.” Kochani, każdy z was otrzymuje od życia to, czego od niego oczekuje.
Pytacie się więc, jaki jest mechanizm tego wszystkiego? Jak to działa? Jak to możliwe, że myśli potrafią odmienić rzeczywistość, skoro nie posiadacie na tę rzeczywistość żadnego wpływu? Odpowiedź: To działa właśnie dlatego, że macie całkowity wpływ na wszystko w waszej rzeczywistości, właśnie poprzez rodzaj snutych na co dzień myśli, bowiem na co dzień jesteście w koherencji z całą rzeczywistością i wszystkimi jej prawidłami, jesteście w koherencji z polem zawierającym w sobie wszystkie potencjały wszystkich działań wszystkich ludzi! Zatem, kiedy zaczynacie się do tego stosować, kiedy zaczniecie według tego przekonania tworzyć, oraz oczekiwać rezultatów, wywieracie wpływ na pole, które z kolei wywiera wpływ na tzw. przypadek, czy łut szczęścia. Kiedy przejmujecie kontrolę nad własnym życiem, przestajecie być jego ofiarą. Na tym zakończyliśmy nasz ostatni przekaz. Przejdźmy więc teraz do drugiego przekazu z serii pt. „Wizualizacja życia.”
Skoro można z wizualizować każdy aspekt życia, porozmawiajmy na temat tego, jak z wizualizować sobie długość życia. Ha, ha, Co? Mówicie, że to dzieło przypadku,że nikt nie wie, ile lat będzie mu dane żyć? Naprawdę? Zaraz zaraz, a przy którym stole teraz siedzicie, pierwszym, czy drugim? Co powiecie na to, żebyście już teraz zaczęli poprzez wizualizację kształtować swą świadomość jako świadomość człowieka zdrowego? Albo zacznijcie sobie wizualizować własny system odpornościowy jako tak silny, jak nigdy dotąd! Jak wam się wydaje, gdybyście to już teraz zaczęli robić, co by z tego wyszło? Odpowiecie mi: „Zaraz, zaraz, chyba się trochę zapędziłeś. Czy chcesz nam powiedzieć, że można sobie wydłużyć życie po prostu je sobie wyobrażając jako dłuższe?!” – Tak, można. Czy doprawdy stanowi to dla was aż taką nowość? Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym, że wyższa ludzka świadomość potrafi rozmawiać ze sobą samą, czyli z własną strukturą komórkową? Przecież to wy zawiadujecie własnym ciałem! Nazywajcie to jak wam się tylko podoba, przecież to wasza świadomość, wasza struktura komórkowa, wasza własna krew- wszystko, z czego się składacie, jest pod waszą kontrolą. Wy jednakże macie tendencję do życia w głowie, do ogniskowania całej świadomości w głowie, skąd spoglądając w dół, na resztę ciała myślicie sobie: „Och, mam nadzieję, że ono jakoś da sobie radę i mnie nie zawiedzie!” Odnosicie się do swego ciała, jakby nie było wasze!
Kiedy coś dolega, mówicie: „Boli mnie ramię. Boli mnie paluszek, lub główka.” A to nie tak, to wy doświadczacie bólu w tych miejscach. Mówcie więc: „To ja bolę, ja odczuwam ból.” Zacznijcie rozmawiać z ciałem w sposób wymagający posłuszeństwa. Przybierzcie wobec ciała charakter zwierzchnika. Jaki zatem posiadacie wizerunek życia pod względem stanu zdrowia? Czy żyjecie jedynie nadzieją, że nie złapiecie żadnej choroby? Czy boicie się pewnej choroby? A może jest zupełnie inaczej, może patrzycie na chorobę mówiąc: „Dostrzegam tutaj pewne dobrodziejstwo; to ja tutaj zawiaduję!”
Pójdźmy dalej. Niektórzy już wcześniej słyszeli, co mam wam teraz do powiedzenia. Czy istnieją jakieś dowody na to, że człowiek sam zawiaduje własnym zdrowiem? Czy istnieją dowody na to, że świadomość wpływa na stan zdrowia? Pozwólcie, że wyciągnę teraz wyniki badań naukowych. Ech, do tego wcale nie potrzeba żadnych naukowych dowodów. Załóżmy, że kogoś takiego znacie z własnego otoczenia: oto przedstawiam wam postać super- hipochondryka! Hipochondryk to ktoś, kto wcześnie w życiu postanawia, że będzie się bał wszystkiego, każdej choroby. „Nie będę dotykać żadnych klamek, bo tam czyhają zarazki!” „Obawiam się złapać tę chorobę, o której się tak często mówi, która się zaczyna na R i to na duże R. oj, boję się, że ją złapię!” Lee sam często opowiada historię swego kolegi ze szkolnej ławy,który był takim hipochondrykiem i bał się wszelkich chorób. W ciągu swego życia złapał je wszystkie. Teraz dopiero zaczynamy rozumieć, że on te choroby łapał jak na zamówienie, bo tak sobie z wizualizował swoje życie! Wizualizując to, czego się najbardziej bał, urzeczywistniał wszystkie swe obawy. Czy słyszycie, co do was mówię? Ilu z was zna takich ludzi, którzy tak bardzo się boją chorób, że je łapią? Albo którzy tak bardzo się czegoś boją, że ich to zabije i właśnie na to umierają? Kolega Lee już nie żyje, bo zmarł na tę chorobę której złapania najbardziej się obawiał. On ją sobie zamówił, przez co skrócił sobie życie! Stało się tak, bowiem nigdy w życiu nikt mu nie powieszał, że w kwestii zdrowia posiada wolny wybór, że może wybrać się nie bać! Nikt mu o tym nigdy nic nie mówił! Nikt mu nie powiedział, że istnieje możliwość zmiany wizerunku życia, możliwość wizualizacji zdrowia.
„Kryonie, czy chcesz przez to powiedzieć, że sama świadomość może człowieka – któż to wie? - nawet uzdrowić? Okey, mogę przyjąć,że chorobę można na siebie ściągnąć poprzez strach, ale czy na odwrót, można też świadomością się uzdrowić? ” Zdrowie i uzdrowienie są możliwe dzięki wizualizacji! Już wcześniej wam o tym mówiłem, lecz jeśli ktoś tego nie słyszał, to powtórzę, ponieważ chcę, abyście to przyjęli do wiadomości. Wy już to stosujecie od setek lat, choć jak dotąd jeszcze tego nie skojarzyliście. Pytam się więc wszystkich powtórnie: Na jakich zasadach działa homeopatia? Nalewki homeopatyczne są tak rozcieńczone, że zawierają tylko śladowe ilości substancji leczniczej. Według nauki, dawki homeopatyczne są zbyt małe, aby w organizmie cokolwiek zmienić, a przecież bierze się je pod język i one działają. Jak to możliwe? W lekach homeopatycznych jest zbyt mało substancji chemicznej, a przecież są specjalnie projektowane na zwalczanie określonych chorób i są w ich zwalczaniu bardzo efektywne. Jak to możliwe?
Krople, czy globulki brane pod język służą jako instrukcje dla świadomości. One służą jako jadłospis w restauracji. Poprzez symboliczną ilość środka leczniczego przekazujecie ciału polecenie co trzeba uzdrowić. Nauka oczywiście jest zdania, że homeopatia nie działa, ale i tak kiedy się takie leki zażywa pod język, człowiek się uzdrawia. Europejczycy stosują homeopatię od dawna, wy w Ameryce dopiero ją odkrywacie. Jak dotychczas nie odkryliście efektywności homeopatii, bo pewna medyczna instytucja mówi wam, że ona nie działa! Powinniście to przemyśleć od nowa i od nowa to z wizualizować, stworzyć inny wizerunek homeopatii, bowiem sama historia dowodzi, że homeopatia działa. Zacznijcie się zastanawiać nad tym, dlaczego to działa? Zacznijcie eksperymentować na samych sobie!
W tym kraju czeka was wielkie odkrycie. Czy zauważyliście, jak od kilku lat ludzie postanowili kupować zdrową żywność? Cóż to za pomysł! Ha ha ha! Europejczycy jedzą własnoręcznie wyhodowaną żywność od niepamiętnych czasów i żyją dłużej od was! Rzadziej umierają na choroby serca i krążenia, nie mają kłopotów z wolnymi rodnikami i innymi sprawami, które u was są nagminne. Mam nadzieję, że słuchając zaczynacie się domyślać, o co tutaj chodzi? Amerykanie raptem się budzą i mówią: „Mam ochotę na coś naturalnego, z ekologicznej hodowli!” Potem idziecie to fastfoodów i się pytacie: „Jest tu coś ekologicznego?” Oczywiście, w fastfoodach najpierw przez rok albo dłużej się z was śmieją, ale już teraz sprzedają tam i rzeczy ekologiczne. Czy wam o tym wiadomo?
Budzicie się do zdroworozsądkowego podejścia do zdrowia. Amerykanie posłuchajcie, nadchodzi kolejna rewelacja: Homeopatia działa! Działa! Leki homeopatyczne niedługo będą dostępne w sklepach i to w tych samych ilościach, co leki alopatyczne. Będziecie mieli tak, jak w Europie. Europejczycy pod pewnymi względami was wyprzedzili. Mówię w tej chwili ustami mego partnera, który jest pod każdym względem bardzo amerykański i dopiero od niedawna sam odkrywa pewne rzeczy, ma te same problemy, z którymi borykają się wszyscy Amerykanie ze względu na niewłaściwy sposób odżywiania, na jedzenie o niewłaściwej porze, czyli wszystko, czego jako naród zaczynacie się oduczać i uczyć od nowa.
Oto, co pragnę wam przez to wszystko powiedzieć: Istnieją dowody na to, że wasz (ludzki) sposób myślenia - na dobre i na złe - wywiera wpływ na stan zdrowia. Możecie się chorób obawiać i przez ten strach je do siebie przyciągać. Albo za pomocą homeopatii, bądź innymi drogami, wydawać swemu ciału polecenia co do tego, jak się powinno sprawować, z czego uzdrawiać. Jak wam się wydaje, jak ciało podchodzi do homeopatycznych poleceń? Ono je widzi! Rozumiecie? Tutaj wcale nie chodzi o jakąś dawkę substancji chemicznej, tutaj chodzi o wydanie ciału polecenia poprzez świadomość. Ciało widzi to polecenie i się według niego uzdrawia. Pragnę abyście się nad tym wszystkim dobrze zastanowili, bowiem na tym polega całe przeredagowanie wizerunku życia co do zagadnień zdrowotnych. Powiedzcie mi, ile z was obecnie boi się wyjść z domu, z powodu obawy przed złapaniem tego, czy owego? Albo z powodu strachu przed tym, o czym wam powiedziano, że jest bardzo zaraźliwe? Za jakiś czas cały świat wyjdzie z domu, zniesione zostaną wszystkie restrykcje, otworzy się wszystkie granice, ale piętno tego, co wam od kilku miesięcy wbijają do głowy pozostanie przez całe lata. Jak wspominałem wcześniej, niektórzy już na zawsze bądą chodzili w maseczkach. Bo im się tak podoba. Oczywiście pod tym „bo im się tak podoba,” kryje się oznajmienie: „Bo ja się naprawdę boję, że się tym zarażę!” Sama w sobie taka postawa jest bardzo niebezpieczna i choć, być może, uda się wam uniknąć tego, czym obecnie można się zarazić, to gwarantuję wam, że zarazicie się czymś, czego każą się wam bać jutro! Tylko dlatego, że się tego obawiacie. To niemalże tak, jakbyście to sobie zamawiali i czekali, aż wam to podadzą!
Wszystko, o czym mowa to zagadnienia nowe. Nowość nie polega tutaj na samych pojęciach, ale na tym, że obecnie stają się one doprawdy niesamowicie efektywne. Niedługo będzie wyraźnie widać, kto ma jaki wizerunek życia, kto potrafi dobrze wizualizować, a kto wizualizuje słabo. Całe grupy ludzi będą żyły o wiele dłużej od pozostałych. Będą całe grupy ludzi, którzy będą umierać bardzo młodo. Niby są to ci sami ludzie, ale jedni będą się bali własnego cienia, bo tak ich nauczono, a drudzy zaczną myśleć samodzielnie, wejdą na wyższy poziom świadomości, dzięki któremu będą wiedzieli, że poprzez świadomą wizualizację sami pewne rzeczy stwarzają.
W ten sposób można sobie stworzyć lepszy stan zdrowia, lepszy system odpornościowy. W tym celu wystarczy co ranka budzić się radośnie afirmując: „Dzisiaj mam dobry dzień, oczekuję samych dobrodziejstw, oraz świetnej synchronii, choć nawet nie wiem, co się dziś ma wydarzyć! A jeśli dziś się nic nie stanie, czego pragnę, to stanie się jutro, bowiem potrafię sobie pewne rzeczy z wizualizować. Już znam i używam tego pięknego mechanizmu w swoim życiu.” Kochani, mechanizm wizualizacji nie istnieje gdzieś za plecami Boga, jest to coś co jest w Boga wpisane, co jest w koherencji ze Źródłem Stwórczym, które was tą zdolnością obdarzyło, które was tą zdolnością obdarzyło, które was tą zdolnością obdarzyło! Na tym polega piękno ewoluującej Istoty Ludzkiej. Obecnie ewoluujecie daleko poza waszą zwykłą zdolność wizualizacji siebie jako ofiary życia podległej ślepemu przypadkowi, zaczynacie myśleć poza zaszufladkowany sposób.
Na zakończenie metafora was wychodzących z domu. Metafora was, jak na otwartych granicach obejmujecie się wzajemnie, metafora gąsienicy, która wychodzi ze swego kokona i mówi: „Och, o rety, jak umiem latać!” – bo wcześniej o tym nie wiedziała, jej się wydawało, że jest zwykłym robakiem. Rozumiecie? Mam nadzieję, że rozumiecie. To jest piękne! Co mówię, to doprawdy dobra nowina i po to tutaj jestem, żeby wam ją przekazać. I po to tutaj jestem. Zastanówcie się nad wszystkim, co tutaj zostało powiedziane, kochane Istoty Ludzkie, bowiem to wszystko stanowi wasz rodowód, prawowitą spuściznę i dziedzictwo Starej Duszy żyjącej na Ziemi, która mnie teraz ogląda, słucha i czyta.
I tak jest.
Kryon

Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

Wizualizacja życia, cz.III – Inne czynniki

Obraz może zawierać: chmura i niebo

 
Wizualizacja życia, cz.III – Inne czynniki
 
[Głos Marilyn Harper] Ach, dzień dobry wszystkim! Bardzo dobrze widzieć wasze światło, jasność, waszą Boską Obecność, waszą mieniącą się, krążącą wokół was energię. Och, ukochane istoty światła, wspaniale, że tutaj jesteście, w tym wymiarze, w obecnych czasach. Dobrze wiemy, że na ochotnika zgodziliście się żyć na Ziemi dokładnie w tych czasach, tak samo jak już nie raz, także na ochotnika, braliście udział w wielu innych przejściach z jednego wymiaru w inny, które zachodziły na tej planecie. Mamy nadzieję, że rozumiecie obecnie panującą energię, która wpływa na Ziemię inaczej, niż kiedykolwiek indziej. Weźcie głęboki oddech. Jak wiadomo, każdy z was jest tym, który wskazuje drogę, każdy z was jest tym, który niesie potrzebne teraz i na przyszłość światło. Każdy z was także rozumie, iż nie istnieje żaden paradygmat na określenie tego, gdzie teraz znajdują się wasze dusze. Wiecie, że nie ma żadnych fundamentów, na których można by stanąć, bowiem starych fundamentów już nie ma, zatem obecnie unosicie się w wirtualnej przestrzeni, w energii kwantowej. Jak się wobec tego czujecie?
Powstaje mnóstwo połączeń energetycznych, formują się nowe ścieżki neuronowe, impulsy synaps nerwowych łączą was ze światem na nowy sposób. Wiecie, że wasz mózg potrafi się na nowo przewojować poprzez odpowiednie skupienie oraz oddech. Jednym sposobem na przewojowanie mózgu jest „sześcienny oddech,” – być może, nie jest to całkiem naturalny sposób oddychania, - ale dzięki niemu w mózgu powstają nowe ścieżki neuronowe, które następnie poszukują swego nowego punktu skupienia. My pokierujemy je tak, aby skupiły się na następnym kroku w waszym życiu, zgodnie ze światłem planety. „Sześcienny oddech” zaczynamy od wdechu i liczymy do czterech, następnie trzymamy powietrze w płucach, znów licząc do czterech i wydychamy także licząc do czterech następnie licząc do czterech powstrzymujemy się od oddychania. Potem znów bierzemy oddech i liczymy do czterech. Dzięki takiemu sposobowi oddychania, który można stosować podczas medytacji, pomagacie mózgowi i ciału utrzymać nową wibracyjną częstotliwość. W ten sposób pomaga się neuronom, przewodzącym elektryczne impulsy, które niosą w sobie waszą pamięć, wspomnienia, zdolność wąchania i smakowania czyli wszystko, co jest oparte na doświadczeniach przeszłości, w rozpoczęciu poszukiwania nowych połączeń.
Kiedy następnie ten rodzaj oddychania sprzęgnąć z rezonansem serca, gdy się oddycha w koherencji z sercem, przyjmuje się do wiadomości przepływ światła wewnątrz. O koherencji serca będziemy mówić podczas dzisiejszego przekazu. Oczywiście, przyjmując do wiadomości wewnętrzny strumień światła możecie się zapytać: „Okey, jestem jak wielka żarówka we Wszechświecie, ale co z tego, skoro wystarczy się rozejrzeć dokoła aby zobaczyć, co się teraz na świecie porobiło!” No tak, jako wielka żarówka we Wszechświecie [słychać dzwoneczki] – o! Słychać dzwonienie, pewnie to, co mówimy jest ważne, ha, ha,ha! kiedy ta żarówka się w obecnej energii zapala, pamiętajcie, to wy jesteście tą żarówką, nie ma przypadków, dzwoneczki zadzwoniły dzięki synchronii. Weźcie głęboki oddech.
Na Ziemi nie ma teraz żadnego paradygmatu, cała planeta stara się przetasować podstawy zasad życia, bądź zbudować nowe. Wszyscy przeglądacie fundament rzeczywistości zastanawiając się, co pragnęlibyście w nim zobaczyć na przyszłość i stąd niektórym ciężko utrzymać równowagę. Każdy z was jest w tej chwili pomocnikiem; tym, który wskazuje drogę i stąd prosimy was, abyście przynajmniej parę minut dziennie zaczęli inaczej oddychać, w celu przeprogramowania mózgu na przestrzeń kwantową aby zadomowić się w polu kwantowym. Zastanawiacie się, jak to możliwe, aby każdy z was przeszwarcowując własny mózg posiadał także wpływ na całą ludzkość, a przecież wasze pole rozciąga się na szerokość 8 metrów, więc kiedy przekonywujecie swój mały mózg, który zresztą wcale nie jest taki mały i zupełnie wam wystarcza, to tym samym wpływacie na przepływ boskiego strumienia energii. Kiedy ten boski strumień niosący cały świat wpływa w was, dotyka wtedy w was nowych miejsc jednocześnie obejmując całe wasze pole [merkaby]. Zastanówcie się więc, ile ludzi w tym polu przebywa i w związku z tym podlega jego wpływowi? Zatem stwarzanie nowych ścieżek neuronowych we własnym mózgu i rytmiczne, „sześcienne oddychanie” wywiera wpływ na całość, nieprawdaż? W rzeczy samej, wasz wpływ jest odczuwalny nawet przez tych, którzy nie są w bezpośrednim kontakcie z waszym polem.
Często słyszymy, jak się pytacie: „Jak mogę coś zmienić na poziomie globalnym mieszkając w stanie Oklahoma, czy w Los Angeles, w Missouri, Massachussetts, czy w Niemczech, albo w Austarlii?” Hmm, a jak często przytrafiło się wam, że o kimś pomyśleliście, i w ciągu 24 godzin ten ktoś do was zadzwonił? Ile razy pomyśleliście o czymś i w ciągu 24 godzin to otrzymaliście? Ha! A ile razy pomyśleliście o czymś negatywnie i w przeciągu 24 godzin spotkała was negatywność? Każdy z was jest boskim stwórcą. Przeszwarcowując własny mózg wpływacie na całość. Choć, być może, w tej chwili nie wyrażamy się zbyt naukowo, nie używamy poprawnego słownictwa i niektórym aż jeżą się od tego włosy na głowie, to mamy nadzieję, że rozumiecie, co pragniemy wam przekazać? To, co czynicie dla siebie, posiada wpływ, poprzez pole elektromagnetyczne merkaby na całą ludzkość, zatem zaczynając od siebie, po jakimś czasie przemieniacie całą planetę, pomagacie jej w przejściu na nowy poziom świadomości.
Dlatego też ostatnio prosiliśmy was, abyście często brali udział w wirtualnych spotkaniach, grupowo partycypowali w spotkaniach w określonych intencjach, aby w ten sposób spotęgowała się energia tych dwóch, czy trzech, którzy się zbierają w moim imieniu- nawet wirtualnie - bowiem wtedy dzieją się cuda. Przecież Mistrz wcale nie zastrzegał: Gdy dwóch lub trzech spotyka się tylko tylko fizycznie. On nie określił sposobu takiego spotkania. I stąd prosimy was abyście się spotykali, przyjmowali do wiadomości otaczające was istoty światła, niezależnie, czy oglądacie je na własne oczy, czy za pomocą kamery; czy są tuż obok was, czy na drugim końcu planety, bowiem tak, czy inaczej, stanowią wasze bezpośrednie otoczenie. Zatem prosimy, abyście się energetycznie łączyli, abyście się łączyli emocjonalnie, mentalnie i fizycznie używając wszystkich ciał [subtelnych]. Połączcie się w stanie theta, połączcie się z miłością, z czystym umysłem, oferując łącze, bowiem synapsy nieustannie tego będą wyszukiwały.
Ukochane istoty światła, wszystko co się dzieje jest doskonałe. Na potwierdzenie tego nawet rozdzwoniły się dzwoneczki! Wszechświat wysyła znaki, że was wspiera. Samo Źródło was wspiera. Wy określacie Źródło mianem Boga; jest to energia Wszystkiego Co Jest i ta energia wspiera każdą waszą myśl. I stąd, kiedy myślicie o znajomym, który mieszka w innym kraju, on wtedy do was dzwoni. Tak działa wasze pole, puff! - jak wybuch plazmowy korony słonecznej, swym jęzorem wołający o pomoc, o miłość, o wsparcie, o żar uniwersalnej akceptacji, o spokój i pokój, o przejrzystość myśli, o mądrość. Sami zbieramy się razem po dwóch czy trzech, w dowolnym momencie, a jak jest z wami?
Głęboko was kochamy, widzimy was, znamy; widzimy wasze serca, miłości i bojaźnie, widzimy wasze zwątpienie, oraz chichot, widzimy wasze dusze i bardzo je kochamy. Żegnamy się z wami mówiąc Namaste. Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Sprawy, które pragnę z wami dzisiaj poruszyć mogą posiadać silny związek z obecną sytuacją na świecie, z tym co się dzieje w waszych domach i otoczeniu, w waszej kulturze. Dzisiaj zwrócimy uwagę na pewne rzeczy, które mogą być dla was najtrudniejsze. Niniejsze to trzeci przekaz z serii czterech, pt. „Wizualizacja życia.” Już wspominaliśmy, gdzie można znaleźć wszystkie przekazy w odpowiedniej kolejności.
Trudno w jednym zdaniu podsumować tematykę bieżącej serii przekazów. Poruszamy w niej zagadnienia przeredagowywania i zmiany całego wizerunku życia, który dotychczas wydawał się wam niezmienny. Wielu z was wciąż hołduje wizerunkowi życia, w którym jesteście jego ofiarami, podmiotami tak samo planety jak i kultury, do której należycie. Utrzymujecie, że jesteście bezsilni, nie możecie się przebić, zatem żyjecie jakby ukradkiem, starając się to życie przeżyć najlepiej, jak potraficie. W ten sposób ludzie żyli od wieków.
Obecnie, na drugim poziomie wizerunku życia, człowiek zaczyna rozumieć, że wszytko, co się świadomie myśli, co się w świetle świadomości obserwuje, czego się świadomie oczekuje i planuje, posiada szansę na urzeczywistnienie. Dzieje się tak, ponieważ świadomość jest zjawiskiem fizycznym i kształtuje rzeczywistość. Na przykładzie stanu zdrowia pokazywaliśmy wam ostatnio, że ci, którzy spodziewają się zachorować faktycznie chorują, a ci, którzy spodziewają się zdrowia uzdrawiają się. To samo mówi wam także Adironnda. Prócz tego, sami niejednokrotnie zdołaliście zauważyć, że ludzie często przyciągają do siebie to, czego się najbardziej obawiają, bądź doświadczają tego, o czym zdołają pomyśleć. Ci więc, którzy się tego, czy owego obawiają, często w życiu się z tym i owym spotykają. Kochani, na tym polega rzeczywistość, która posiada związek z potęgą świadomości i potęgą ludzkiej myśli.
A jak sami się na te sprawy zapatrujecie? Jak wygląda wizerunek waszego życia? W ostatnim przekazie rozmawialiśmy na temat potęgi ludzkiej świadomości, nad zagadnieniami zdrowotnymi. Mówiliśmy, że dzięki niej możecie nawet kontrolować długość życia oraz proces starzenia. Tak, świadomość jest doprawdy tak silnym faktorem kształtującym rzeczywistość. To, co mówię to podstawy metafizyki, zagadnienia znane wielu z tych, którzy mnie słuchają w tej chwili, bądź będą mnie słuchać i czytać później, a którzy rozumieją, że zasadniczą prawdą w metafizyce jest możliwość stwarzania własnej rzeczywistości. W przeszłości prawda ta była domeną tylko metafizykowi i mistyków. Obecnie jest inaczej, ponieważ teraz istnieją naukowe dowody, że tak jest faktycznie. Właśnie wczoraj była o nich mowa, kiedy poruszaliśmy zagadnienie zainicjowanego przez naukowców z Uniwersytetu Prniceton Projektu globalnej świadomości, dzięki danym którego okazało się, że ludzka świadomość posiada wpływ nawet na przypadkowość, czyli wpływa na łut szczęścia.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że niezależnie od tego co wam na temat potęgi świadomości powiemy, zawsze znajdą się tacy, którzy będą twierdzić, iż pewnych spraw w naturze nie da się odmienić, ani nimi kierować i stąd będą wciąż utrzymać, iż są ofiarami tej planety. Jeszcze inni zaś będą mówili inaczej, odpowiedzą nam: „Och nie, nie, całe życie czułem, że nad pewnymi rzeczami faktycznie posiadam kontrolę.” Podczas dzisiejszego przekazu pragniemy wam dać do zrozumienia, że posiadacie kontrolę nie tylko nad pewnymi aspektami rzeczywistości, lecz nad nią całą.
Okej, przechodzimy do kolejnego kroku w naszej dyskusji. Robimy to, aby poruszając pokrewny temat, przybliżyć wam pojęcia innych czynników (prócz zdrowia i przypadkowości) które wpływają na rodzaj wizerunku życia. Kochani, w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, zwłaszcza w ostatniej dekadzie, odkryto i rozwinięto używanie zupełnie nowego paradygmatu komunikacji. Chodzi mi tutaj oczywiście o Internet oraz w szczególności o zjawisko forów wymiany poglądów w mediach społecznościowych. Starsi z was, którzy mnie teraz oglądają, słuchają, bądź czytają, nie zawsze potrafią się w tym nowym paradygmacie odnaleźć, ale młodzi ludzie dobrze go rozumieją. Jest to bowiem paradygmat, który powstał zupełnie nieoczekiwanie i w stosunku do łączenia ze sobą ludzi nie opiera się na żadnych znanych dotąd zasadach logiki. Jeden człowiek łączy się z drugim, potem dołącza do nich ktoś inny i okazuje się, że łączenie w grupy znajomych odbywa się nie liniowo, ale logarytmicznie. Jak wam się wydaje, ile ludzi można o czymś poinformować, jeśli jedna osoba dzieli się informacją z inną, która przekazuje ją dwóm następnym, te dwie przekazują ją czterem innym i tak dalej? Jak się okazuje, można to obliczyć logarytmicznie do dziesiątej potęgi, przy użyciu krzywej postępu geometrycznego. Oto z jaką ilością ludzi każdy z was może rozmawiać na raz. Nawet, jeśli się nieco ten zasięg ograniczy zakładając grupy społecznościowe, to jeden młody człowiek dzielący się wpisami w kilku grupach, raptem zdobywa tysiąc znajomych! Albo nawet i dwa tysiące. A nawet i trzy tysiące. Nagle wszyscy znajomi rozmawiają między sobą, a ich przynależność do grupy pozwala uzyskać dostęp do informacji, połączenia się z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, dowiedzenia się mnóstwa rzeczy o innych, a ci inni z kolei dowiadują się mnóstwa rzeczy o was. Starszych wśród słuchaczy nie bardzo to interesuje, ale wyobraźcie sobie taki rodzaj połączenia z innymi, dzięki któremu wypuszczacie wpis: „dzień dobry” i zamiast kilku osób, całe setki mówią wam: „dzień dobry”!
Mówię o tym, bo jak to wiedzą młodsi, taki rodzaj połączenia stwarza zupełnie inny rodzaj rzeczywistości. Poprzez przynależność do grup społecznościowych, ludzie znajdują sobie pracę. Znajomi, którzy choć nigdy w życiu się nie widzieli, nie uścisnęli sobie ręki, którzy od lat należą do tej samej grupy nagle, poprzez znajomość z jeszcze kimś innym, pomagają sobie w znalezieniu pracy, znajdują ciekawą muzykę, bowiem ktoś twórczy dzieli się nią z pewnym znajomym i tak możliwości twórcze raptem rozkwitają w sposób dotąd niemożliwy! Tego rodzaju łączność ze światem wirtualnym rzeczywiście odmienia życie!
Zatem pragnę abyście raz jeszcze wysłuchali tego przekazu, bowiem chodzi tutaj o coś, co nazywamy polem, które choć niewidzialne, jest czymś namacalnym, rzeczywistym, fizycznym, jest czymś, z czym na zasadzie koherencji może się połączyć wasza świadomość. A co w tym polu się znajduje? Tam jest wszystko. Nie chodzi tutaj o samą przyszłość, lecz o potencjały, jednakże są to potencjały oparte o to, o czym ludzie myślą na temat tego, co będzie dalej. Tylko to sobie wyobraźcie, jest to pole, w którym istnieje każda myśl każdego człowieka na każdy temat, tam są myśli na temat wszystkich projektowanych badań, wynalazków, wydarzeń; tam jest absolutnie wszystko, tak samo negatywne, jak i pozytywne! Świadomość należy do świata rzeczywistego, który opisuje fizyka i dlatego jako człowiek, każdy z was może wejść z tym polem w koherencję. Wszystko o czym mówię zostało w przeciągu ostatnich dziesięciu lat naukowo dowiedzione w eksperymentach z udziałem całych grup ludzi myślących tak samo, których koherencja wpłynęła na grupy innych ludzi, nie pozostających ze sobą w koherencji. Cóż to za koncepcja!
Nawet wśród członków drużyny Kryona, niektórzy nauczyciele prezentujący pewne zagadnienia wraz ze mną, stali się specjalistami w dziedzinie koherencji, dawno bowiem odkryli, że pole jest doprawdy niesamowicie ważnym elementem całej rzeczywistości, to jakby media społecznościowe na sterydach! Jest to coś bardzo daleko wybiegającego poza cokolwiek, co stanowi dla was najwyższą miarę niesamowitości. Tylko to sobie wyobraźcie, tam jest zarejestrowany każdy rodzaj świadomości, każda najmniejsza myśl, która na jakikolwiek temat, zaledwie zakiełkowała komuś w głowie.
Co wy na to, jeśli wam powiem, że z polem można się łączyć? Łączność z polem nie wpływa na znajomość przyszłości, ale dzięki temu połączeniu stwarzacie sobie synchronię. Innymi słowy, dzięki połączeniu z polem można sobie stworzyć wszystko, czego się od życia pragnie: związki międzyludzkie, których inaczej moglibyście nie stworzyć, bądź nawet nie wiedzieć, że są wam potrzebne. Tylko poprzez połączenie z polem, można sę przekonać, czy te potencjalne więzi są dla was, czy nie, bowiem będąc połączonym otwieracie się na możliwość zaistnienia absolutnie różnego rodzaju rzeczy. Tutaj między innymi chodzi o taki rodzaj związków, których raczej wolelibyście uniknąć, choć tkwicie w nich od dłuższego czasu, bowiem coś, co jest potrzebne do ich zmiany nigdy na razie się nie stało. Och, a teraz to się może zmienić! W polu także istnieją synchronie, które usuną wam z drogi sprawy, o których wam się na razie wydaje, że na nich utknęliście. Wszystko to stanowi część pola!
Połączenie z polem nie daje wam rodzaju świadomości, która wie wszystko; nie! Połączenie z polem daje wam rodzaj świadomości, która wie o sobie, że jest rozpoznawalna i zrozumiana, jest to więc rodzaj przepięknego, duchowego forum społecznościowego, dzięki któremu możecie nie tylko zawrzeć nowe związki, lecz także znaleźć nową pracę! Dzięki połączeniu z polem możecie dowiedzieć się jaka gałąź rynku się najlepiej rozwija, w którym sektorze jest najwięcej wolnych pozycji, gdzie szukać tego, co was obecnie interesuje, bowiem być może kolejnym krokiem w waszym życiu może być zmiana kariery. Tylko sobie wyobraźcie rodzaj forów społecznościowych, w których wiadomo, co kto i o czym myśli, zwłaszcza w waszej grupie karmicznej. To dzięki koherencji z polem widzicie tak dużo ludzi posiadających niesamowite szczęście. Wielu dzięki takiemu „łutowi szczęścia” otrzymuje od życia dokładnie to, czego im teraz potrzeba. Są to ludzie – i nieważne, czy chodzi tutaj o związek romantyczny czy biznesowy – którzy inaczej nigdy by się razem nie zeszli, prawdopodobieństwo spotkania których jest bardzo nikłe.
Patrząc na takich ludzi, pytacie się: „Co oni mają, czego mi brak?” Odpowiadając wam powiedzą: „Posiadam umiejętność wizualizacji życia, jestem połączony ze wszystkim.” Czy brzmi to wam znajomo? Kochani, przecież bycie w jedności ze wszystkim to koncepcja stara, jak świat! Wywodzi się ona z samych początków waszych wyobrażeń o Bogu. Bycie w jedności ze wszystkim jest także opisem bycia w jedności z polem. Bycie w jedności z polem oznacza, że synchronia, istnienia której nawet się nie domyślacie, sama do was przyjdzie i kiedy tak się staje, odkrywacie, że i wy jesteście czyjąś synchronią, bowiem ten ktoś też do tego pola należy.
Mam nadzieję, że tłumaczę to wam w sposób zrozumiały. Na tym polega sztuka wizualizacji życia wybiegająca poza wszystko, co dotychczas było wam na ten temat wiadome, ponad wszystko, co przeciętny człowiek uważa za możliwe, czy dopuszczalne. Używam tutaj określenia przeciętny, na oznaczenie kogoś, kto niekoniecznie ogląda nasz program, czy interesuje się zagadnieniami metafizycznymi, który nie domyśla się, że o czym mowa, jest rzeczywiste, bądź na to wszystko wywraca oczami, chociaż to już jest dawno dowiedzione naukowo i stanowi integralną część waszej fizycznej rzeczywistości, jest wam teraz dostępne i niektórzy nawet już tego używają!
Inni już wizualizują, a wy? Czy potraficie posiąść taki wizerunek życia, w którym nie tylko jesteście zdrowi, ale jesteście tak połączeni z polem, że już tuż, tuż, widzicie wszystko, czego teraz wam potrzeba. Mówicie: „Ojejku, taki jestem zestresowany, tyle się martwię!” A co, jeśli zamiast tego się odprężycie i powiecie sobie: „Ja jestem połączony z polem i dobrodziejstwo samo mnie znajdzie, bowiem zamiast je ignorować, będę pukał do wszystkich widocznych mi drzwi, ponieważ za którymiś z nich może być to, o co prosiłem! Zacznę zaglądać tam, gdzie, jak dotąd, nigdy nie zaglądałem, bo nie sądziłem, że tam może cokolwiek być. Teraz widzę to inaczej, wiem, że tam może coś być dla mnie.” To wszystko właśnie na tym polega!
Jak wam się wydaje, kim jesteście? Czym się zajmujecie? W tej chwili mówię do tych, którzy teraz mnie nie widzą na ekranie, którzy tylko słyszą mój głos, bądź czytają transkrypcję. Tak, zwracam się bezpośrednio do was: Jak w tej chwili postrzegacie samych siebie? Czy macie jakieś powody do zmartwień? Czy przejmujecie się losem waszego kraju? Czy martwi was los Ziemi? Czy martwicie się waszymi związkami? Czy martwicie się o pracę? Co wy na to jeśli wam powiem, że odpowiedzi na te wszystkie kwestie już znajdują się w polu?
Pierwsze, czego doświadczycie po połączeniu się z polem to będzie spokój. Możecie więc powiedzieć, że już teraz czeka was dobrodziejstwo. Budząc się rano pytajcie: „Jakie dobrodziejstwo mogę uczynić komuś, bowiem wtedy sam doświadczę podobnego?” Możecie mówić: „Kochany Duchu, z całym przekonaniem w prawdziwość pola, stwarzam sobie wizerunek życia, w którym to życie przynosi mi same dobrodziejstwa, dzięki którym rozwiążę wszystkie moje obecne kłopoty w sposób, którego na razie nawet sobie nie potrafię wyobrazić!” Kochani, to już przytrafia się bardzo wielu ludziom. Bardzo wielu ludziom. Czy mnie słyszycie, wszyscy moi słuchacze i czytelnicy? Czy słyszycie co do was mówię, wy, którzy mnie teraz oglądacie? Oto, co chciałem wam powiedzieć w niniejszym przekazie, który jest trzecim z serii czterech. Na tym polega wasz następny krok. Ciąg dalszy nastąpi. Wizualizacja życia jest dostępnym każdemu z was narzędziem, dzięki któremu rozwiążecie całą gamę zagadnień nie tylko dla siebie, ale także dla tych w waszym otoczeniu. Widzicie na czym to polega? Tylko zapytajcie kogoś młodego jak działają media społecznościowe. Otwórzcie oczy na istniejące w polu możliwości. Na razie wystarczy, do następnego razu!
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

Czas przejścia z ciemności w światło



 Największy dar jaki możesz teraz ofiarować swiatu, to wznieść się ponad istniejący w Tobie lęk. Teraz jest czas, abyś całkowicie zaufał sobie i życiu.
Przekaz Kryona pt. „Czas przejścia z ciemności w światło” (Going from Dark to Light) otrzymany 24 czerwca, 2017 roku, podczas spotkania w Buffalo – po raz pierwszy prezentowany w naszej grupie,
Czas przejścia z ciemności w światło
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Pragnę, abyście w tym miejscu stworzyli bańkę pochłaniającą każdy inny dźwięk i pojęcie. Macie w tym miejscu dużo energii do zaabsorbowania i dla niektórych dzisiejszy, przepełniony naukami dzień, stanowi pewnego rodzaju „Aha!” Jednakże, nie jest to żadna nowość, ale raczej przypomnienie.
Kochani, zgodnie z oczekiwaniami, wielu z was przypomni sobie prastarą mądrość. Zaczniecie przypominać pewne prastare rzeczy, które okażą się sensowne i przydatne. Wszystko to są rzeczy, których w przeszłości uczyliście się i praktykowali jako szamani/szamanki. Prastarzy Przodkowie to wy sami, Stare Dusze, i macie w sobie doprawdy dużo do przypomnienia.
Przypomnicie sobie różne proroctwa, wiele z których, jako właśni Przodkowie, przepowiadaliście wiedząc na jakimś poziomie, że w dalekiej przyszłości sami będziecie to wszystko przeżywać. Oto nadeszły owe przepowiadane czasy. Wszystko o czym mowa, zaczyna tłumaczyć, dlaczego od pewnego czasu czujecie to, co czujecie. W niniejszym przekazie poruszymy kwestię: Jak żyć z dnia na dzień w obecnych czasach przejścia z ciemności w światło? Jako Stare Dusze żyjecie na planecie od tysięcy lat, od stworzenia rodzaju ludzkiego, w związku z czym jesteście przepojeni wiedzą na temat światła i ciemności. Na pewnym poziomie, braliście udział we wszystkich ziemskich cywilizacjach, nawet tych, istnienia których na razie nie wspominają żadne podręczniki historii.
Oto, ile naprawdę macie lat. Jednakże, za każdym razem, kiedy się tutaj rodziliście świadomość planety była niska. W skali od jednego do dziesięciu, gdzie jeden to świadomość początkująca, a 10 najmądrzejsza, cywilizacja ludzka jest wciąż gdzieś w okolicach 3.5 i jest to poziom, poza który jeszcze nigdy nie wykraczaliście, nawet w tych cywilizacjach, o których na razie słuch zaginął [patrz także: przekaz pt. „Pięć cywilizacji,” poniżej, w tej grupie- przyp. tłum.]. Pamiętajcie także, iż niektóre z tych cywilizacji zaczynały na wyższym poziomie świadomości i dewaluowały do poziomu obecnego. Zatem, od tysięcy lat żyliście w starszej energii i oto obecnie ta energia się odmienia, na planecie przybywa światła i widać jak ciemność szamoce się w dysfunkcji.
Niska świadomość (ciemność) przegrywa, bowiem to, co zwykle stanowiło jej pożywkę już się skończyło. Systemy oparte na braku integralności i chciwości zaczną upadać. Wszystko to zacznie najpierw wychodzić w pewnych rozsianych po całym świecie miejscach, i stamtąd rozlewać się na całą resztę; jednakże pamiętać należy, że wszystkie takie systemy runą właśnie dlatego, że światło zwycięża. A jak w tym wszystkim odnajduje się każdy z was? Jak wyobrażacie sobie własne przejście w światło z całych tysiącleci ciemności? Jakie przyzwyczajenia wniesiecie w świtającą nową erę, które będą was nadal utrzymywały w ciemności?
Podczas niniejszego przekazu pragnę się z wami podzielić listą kilku takich przyzwyczajeń, zatem dostarczę wam dzisiaj materiału do przemyślenia, Stare Dusze; bowiem przecież to wy jesteście światłem i nadzieją tej planety. Jesteście duszami z największym ziemskim doświadczeniem, a przecież tak wielu z was wciąż rozwiązuje tę zagadkę życia jako człowiek pogrążony w ciemności. Jak sprawić, aby stało się inaczej? Przytoczę wam listę kilku przymiotów, wgląd w które, ułatwi wam proces przechodzenia z ciemności w światło.
Jak na wielu listach, które w ciągu lat wam przekazywałem, punktem pierwszym niniejszej jest wiara. Czy dajecie wiary, temu, co wam mówię? Czy naprawdę głęboko w to wierzycie? Całe przekazy poświęcaliśmy na informacje o samouzdrawianiu i korzystaniu z Akaszy; mowa w nich była o tym jak można samemu rozmawiać z własnym ciałem i współpracować z jego wrodzoną inteligencją. Kluczem do tego wszystkiego jednakże jest pytanie: Czy dajecie wiary, że to prawda? Przyczyna niesamowitej wagi tej kwestii polega na tym, że jeśli wasza świadomość nie uzna tych spraw za absolutną prawdę, to wtedy wasze ciało nie ma szansy. Każdy z was jest szefem własnego ciała, wasza codzienna świadomość komunikuje się z wrodzoną inteligencją komórek i dlatego musicie wierzyć w to, co ciału mówicie. Każdy z was musi to sobie uzmysłowić na własny sposób. Czy dajecie temu wiary? Czy naprawdę wierzycie, że na planecie panuje Przemiana?
Przyglądając się temu, co obecnie dzieje się w rządach i w świecie biznesu, można zauważyć coś dziwnego. Wszystko, co jak dotąd, w starej energii, toczyło się bardzo utartym torem, raptem zaczyna szwankować, albo przynajmniej zaczyna być postrzegane jako niestosowne. Nikt z was nigdy przedtem nie doświadczał tej nowej energii; nikt na przestrzeni wszystkich wcieleń nie wystawiał jej na próbę. Jak na razie, żaden człowiek nie miał z tą energią do czynienia. Jeśli wziąć rybę morską i przenieść do wody słodkiej, ona umrze, chyba, że posiada mechanizm dostosowywania przemiany materii. Ryba, choć żyje w środowisku wodnym jest przyzwyczajona do innego rodzaju wody. Wy sami przechodzicie z ciemności w światło i choć macie doświadczenie pochodące z wielu wcieleń, to jednakże ich paradygmat teraz jest zupełnie inny. Musicie się doń przystosować. Pierwsze, co należy w tym celu zrobić, to uwierzyć, że tak jest.
Czy jest to coś, co faktycznie się dzieje na planecie, czy traktujecie to jako zasłyszaną podczas przekazu natchnionego ciekawostkę? Zatem, czy Przemiana dla was to tylko sen, czy może podchodzicie do niej jako do czegoś, w czym bierzecie czynny udział? Jeśli rozumiecie, że bierzecie w niej udział, musicie doń podejść mówiąc: „Świetnie! Wszystko to dzieje się naprawdę, jestem więc na właściwym miejscu, o właściwej porze, stanowię integralną część Przemiany, czyli czegoś wspaniałego, czego Ziemia jeszcze nie doświadczała! Po to się urodziłem, żeby żyć w tych czasach!”
Niektórzy z was, którzy są super krytyczni odpowiedzą mi: „Nieprawda, że specjalnie się na te czasy urodziłem, bo jestem za stary! Mam już swoje lata, dolega mi to i tamto, więc jak dla mnie, to za dużo tych zmian!” Kochani, stwarzanie światła jest waszą specjalnością więc to nieważne, ile macie teraz lat, albo co się w waszych ciałach dzieje. Stwarzanie światła i miłosierdzia jest eleganckim rezultatem pracy waszej świadomości i może to robić każdy.
Wielu z was mówi: „Już tu więcej nie wracam. Moja praca tutaj się zakończyła!” Oj, tak, wrócicie! Przecież nie będziecie chcieli nie wziąć udziału w przyjęciu! Będę wam to powtarzał raz, po raz, po raz. Kochani, w następnym życiu nie popełnicie tych samych błędów, co w bieżącym. Wrócicie odświeżeni z otwartą Akaszą, dzięki której będziecie stwarzać nowy rodzaj mądrości. Ale to wszystko później - na razie, Stare Dusze trzeba, abyście pozostali! Jesteście tutaj, aby jeszcze za życia wygrać bój światła i ciemności, dlatego przekazujemy informacje na temat tego, jak przedłużyć sobie życie, bowiem faktycznie będziecie żyć dłużej, jeśli zrozumiecie, że poprzez rozmowę z własnym ciałem można się samemu uzdrowić, na przekór temu, co na ten temat ma wam do powiedzenia współczesna medycyna.
Niektórzy zebrani przede mną już tego dokonali. Znam was wszystkich i wiem, kto teraz przede mną siedzi. Na widowni są ludzie, którzy już skorzystali z synchronii i doświadczyli cudów. Wiem, co się w waszym życiu wydarzyło; Duch o tym dobrze wie. Jesteście bardzo gotowi na otrzymywanie tych informacji! Jak już zdecydujecie, że wszystko o czym mowa dzieje się naprawdę, kiedy postanowicie to sobie uzmysłowić, przyswoić, wtedy można zacząć podróż do światła. Następne pytanie, które należy sobie tutaj postawić brzmi: „Jeśli to wszystko prawda, co powinienem zrobić, aby iść z prądem tych zmian? Skoro już uzmysłowiłem sobie rzeczywisty charakter przechodzenia z ciemności w światło, co się wewnątrz mnie przemieni? Przejście ludzkości z ciemości w światło jest spełnieniem proroctwa milenijnego i oto żyjecie w czasach wielkich zmian. Na czym polega wasz następny krok? Co teraz robić?
Istoto Ludzka, posiadasz wiele przyzwyczajeń i nawyków, co zresztą nie jest niczym wstydliwym, zatem się nie obwiniaj. Przyzwyczajenia i nawyki to nic strasznego, służyły wam dotychczas, pomagały przeżyć, jednakże teraz sama materia rzeczywistości się przemienia. Wspólnie więc przyjrzyjmy się, jak reagujesz na pewne sprawy. Czy należysz do tych, którzy wciąż narzekają i utyskują? Sam możesz tego u siebie nawet nie zauważyć, bowiem tak łatwo jest w ten sposób, bez zastanowienia, rzucić coś w toku zwykłej codziennej wymiany z innymi. Czy wiecie, że to nawyk? Jest to nawyk kulturowy. Sami możecie nawet nie dawać wiary temu co mówicie, ale mówicie tak, bo tak wypada, tak jest przyjęte.
Czy pozytywnie zapatrujesz się na przyszłość? Możesz w tej chwili potakiwać, ale w rozmowie z innymi kiedy tamci zaczną swoje: „Stoimy na przegranej. Sprawy już nigdy się nie poprawią! Dzieje się coraz gorzej i gorzej.” Czy wtedy bez słowa potakujesz, bowiem tak jest łatwiej?
A może jesteś bardziej zaangażowany i bez sprzeciwu, spokojnie odpierasz: „Nie jestem pewien, czy tak jest, ale słyszałem też dobre wieści, wydaje mi się, że można się pokusić na odrobinę optymizmu.” Być może więc już teraz sam się nauczyłeś być bardziej pozytywnym, nie starając się przy tym nikogo z otoczenia urazić, czy pokazać, że nie mają racji. Czy więc już teraz odkryłeś dyplomatyczny sposób okazywania zrównoważenia i zdrowego rozsądku? Być może już teraz wiesz, jak kroczyć pod prąd powszechnych negatywnych zachowań nie będąc przy tym postrzeganym jako ktoś oderwany od rzeczywistości, lecz jako ktoś postępowy i pogodny – a to duża różnica.
Wiedząc to, czego się dotychczas o czasie Przemiany dowiedziałeś, czy potrafisz spojrzeć na sprawy z innej perspektywy? Co wydaje ci się teraz możliwe, a co wcześniej było niemożliwe? Zatem, analizując własne życie, czy możesz nań spojrzeć przez pryzmat tego, jakim ono mogłoby się stać, zamiast patrzeć nań z perspektywy tego, o czym z góry postanowiłeś, że nigdy się nie stanie? Zwracam się teraz do wielu wśród was, którzy już z góry założyli, jak się potoczą dalsze losy was i całej planety i czujecie, że to się nigdy nie zmieni. Kochani, to po prostu nieprawda! Niedawno, podczas przekazu opowiadałem wam o ułudach ciemności oraz o wielkich nieprawdach przez nią szerzonych, jedna z których głosi: Sprawy się nigdy nie zmienią. Ludzka natura pozostaje zawsze taka sama, co zresztą potwierdza sama historia. Czy więc potraficie się wydostać z szufladki historii i oczekiwać nadejścia czegoś niespodziewanego?
Kiedy ktoś do was mówi: „Słuchaj, to przecież fakty. Naprawienie tego wszystkiego jest niemożliwe! Tylko spójrz na fakty, tak samo się działo w kółko, na przestrzeni całej historii i to samo się powtórzy teraz.” Czy będziecie potrafili na to odpowiedzieć: „Nie wiem, jak to się stanie, ale jestem przekonany, że historia się tym razem nie powtórzy, że nasza przyszłość wygląda zupełnie inaczej, nie żyjemy już w tych samych czasach. Jako ludzie na pewno nie wiemy wszystkiego, zatem nikt z nas nie wie, czego nie wie i stąd, moim zdaniem, należy mieć nadzieję. Więcej, wydaje mi się, że sprawy wyglądają obiecująco!” Czy należycie do tych, którzy wierzą w Przemianę? Jak więc, na dowód wiary, zmienicie swe stare nawyki? Tak wygląda punkt drugi naszej listy.
Punkt numer trzy. W kulturze i w społeczeństwie istnieją bardzo stare energie reprezentujące niezmienny charakter starej natury ludzkiej, które zaczną się ujawniać, abyście raz na zawsze zdecydowali, co z nimi robić. Nie będą to sprawy, które można rozwiązać samemu, w pojedynkę, ale jako członkowie społeczeństw, będziecie mogli zabrać głos, co z tym robić dalej.
Jeśli wierzycie w rzeczywistość czasu Przemiany i zaczynacie myśleć bardziej pozytywnymi kategoriami, pozwólcie, że powiem wam coś, co posłuży wam pomocą. Na świecie pojawiło się światło, o którym nikt wam nie donosi. W bardzo ważnych miejscach zaczyna się myśleć na temat przyszłości ludzkości bardzo odmiennymi kategoriami, w sposób właściwy wysokiemu poziomowi świadomości. Wszystkie te miejsca to kiełkujące nasiona nowej ludzkiej mentalności i niektóre z tych nasion, choć sensowne i doprawdy eleganckie, rzadko goszczą na ekranach mediów masowego przekazu. Dlaczego? Wasze media są pełne starej świadomości dramatu, eksponowanego kosztem wszystkich innych wartości i wielu z was chętnie uczestniczy w propagacji tej ciemności.
Niektórym z was się wydaje, że to dobry pomysł po dniu pracy przyjść do domu i oglądać wszystkie najgorsze sprawy jakie się tego dnia wydarzyły na całym świecie! A może zamiast serwisu informacyjnego wolicie rozrywkę? To zmieniacie kanał i oglądacie jak telewizyjne rodziny się kłócą i nurzają w dramacie. Kochani pragnę wam przez to powiedzieć, że wasze środki masowego przekazu są zepsute, a wy je i tak oglądacie.
W tej chwili szefowie stacji telewizyjnych, oraz ludzie odpowiedzialni za program są przekonani, że dobrze wiedzą, co wy i wasi sąsiedzi chcecie oglądać! Zatem nieustannie pokazują wam ciemność, a jeśli jest jej zbyt mało to fabrykują więcej. Oto, z czym obecnie macie do czynienia, w związku z czym oferuję wam radę: ostrożnie wybierajcie stacje, które według was nie kłamią i przekazują rzeczywiste informacje. Poza tym, czy nie wolelibyście oglądać czegoś zabawnego, może jakieś figlujące milutkie zwierzątka? A może dzieci, które robią coś zabawnego, a czasem coś wręcz zdumiewającego, albo doskonałe filmy fabularne o bohaterskich wyczynach i szczęśliwym końcu? A może wolelibyście spektakularne programy przyrodnicze, czy bardzo śmieszne komedie? W obecnej dobie postępu technicznego wszystko to już teraz można oglądać na różnych platformach i w różnych formatach i to bez żadnych reklam! Tak wygląda najnowszy trend ewolucji w świecie telewizji: ludzie przejmują większą kontrolę nad tym co i kiedy pragną oglądać. Czy kiedykolwiek przyszło wam do głowy, dlaczego to wszystko się właśnie zaczęło akurat niedawno, w obecnych czasach? Zatem, odpowiedź na chorą telewizję jest wyraźna: nie oglądajcie jej w ten sam, tradycjny sposób [poprzez subskrypcję kablową]. Zobaczcie jakie macie alternatywy i bądźcie bardziej selektywni. Wybierajcie serwisy informacyjne mniej nastawione na dobowe karmienie was dramatem. Oczywiście, że musicie być poinformowani, ale nie dowiadujcie się o wydarzeniach dnia ze stacji, czy programów, które te wydarzenia przedstawiają w jak najgorszym świetle, które następnie w oparciu o te wiadomości oferują wam cały wachlarz dyskusji panelowych jeszcze bardziej przekonywujących was o beznadziejności sytuacji. Nie oglądajcie niczego, co nigdy nie informuje was o niczym dobrym.
Mówię wam o tym nie tylko dlatego, że wasze mass-media są chore, one są wręcz niebezpieczne, bowiem pokazują wam fałszywy obraz świata; ugrzęzły w starej energii i na razie nie dociera do nich nic, co się tutaj faktycznie dzieje. Na razie to do nich nie dociera. Nawet popularne stacje przekazujące treści rzekomo historyczne, czy edukacyjne posiadają nastawienie, którego się nawet nie domyślacie! Przedstawiają fakty historyczne w jak najbardziej czarnym, dramatycznym zabarwieniu, według przekonania, że ludzie tego naprawdę oczekują i pragną oglądać.
Co by się stało, gdyby zaczęto nadawać bardziej pozytywne treści, które każdy chce oglądać? Stałoby się to, czego tak bardzo pragną wszystkie środki masowego przekazu: wzrosłaby oglądalność i dochody! Mam nadzieję, że oni tego słuchają. Kochani, nadejdą takie czasy, kiedy w telewizji będą kanały poświęcone dobrym nowinom, każdy wtedy będzie mógł je sobie włączyć i oglądać najbardziej bohaterskie i chwytające za serce wyczyny, które danego dnia miały miejsce na całym świecie. Ten styl donoszenia o wydarzeniach dnia prawdopodobnie będzie zrównoważony innym rodzajem informacji, jednakże będzie to o wiele bardziej wyważony obraz świata jakiego jeszcze wam nigdzie nie pokazywano.
Pozwólcie, że przytoczę wam kolejny punkt. Kochani wielu z was wśród rodziny, znajomych, przyjaciół i w pracy, macie na co dzień do czynienia z ludźmi trudnymi. Kiedykolwiek się z nimi nie spotykacie, u nich zawsze jakś dramat. Czasem aż boicie się do takich ludzi zaglądać, albo w ich towarzystwie zawsze czujecie się zmęczeni. Tego się nie da zmienić, to leży w naturze ciemności.
Powiem wam coś, czego wam jeszcze na ten temat nigdy nie mówiłem. Tutaj chodzi o dwa zagadnienia i dwa sposoby ich rozwiązania. Pierwsze, to nieustający dramat. Jeśli to do was pasuje, to zróbcie cokolwiek w waszej mocy, Stare Dusze, aby się od tego dramatu oderwać. Odkryjecie wtedy, że będziecie żyć dłużej, staniecie się bardziej optymistyczni i częściej będziecie mieli powód do śmiechu.
Pracownicy światła, Stare Dusze, posłuchajcie mnie: odwróćcie się od dramatu. Nie pozwalajcie żeby wokół jakiejś sytuacji raz po raz powstawał ten sam dramat. Jeśli nie potraficie nad tym zapanować, ani nie uważa się was za tych, którzy będą tę sytuację zmieniać, to po prostu się od niej odłączcie, cokolwiek by to nie oznaczało. Po co tkwić w niezdrowej sytuacji? Po co wciąż karmić się trucizną? Po co wciąż nurzać się w dramacie?
Drugie zagadnienie to tymczasowy dramat. Co w tym najgorszego? Taki dramat często wybucha w rodzinach i dlatego tak wielu z was tutaj zebranych i czytających w innym teraz zerwali kontakt z najbliższą rodziną. Staliście się czarnymi owcami. Prawdę mówiąc jesteście białymi owcami, to dramat rodzinny jest czarny. Dlatego tak ciężko wam przeżyć okresy świąteczne. Z poczucia obowiązku odwiedzacie wtedy rodzinę i chcąc nie chcąc na kilka dni wdeptujecie w ten sam dramat.
Kiedy jedziecie do rodziny z wizytą, nie dajcie jej członkom wciskać waszych guzików gniewu i frustarcji. Postarajcie się zachować równowagę i być czujni na potencjalny dramat. Jeśli będą was do niego wciągać, to po prostu zachowajcie równowagę i pokażcie, czego zdołaliście się nauczyć – jak pozostawać w pozytywnym nastawieniu i nie reagować na procesy innych.
Nie jest to łatwe, ale jeśli się uda, to rodzina zauważy, że nie dajecie się wciągać, nie potrafią was poniżyć, ani zmusić do wzięcia udziału w bardzo starej karmicznej rozgrywce, która do was już dawno nie pasuje, ani jest na miejscu. Niezależnie od tego jak bardzo się starają, wy po prostu nie dajcie się wciągać. Nawet nie macie pojęcia ile wtedy wytwarzacie światła, ile z takiej postawy czerpiecie mocy. Na tym polega prawdziwe mistrzostwo.
Pragnę, abyście w swym życiu ponownie nawiązali kontakt z dzieckiem wewnętrznym. Czy potraficie przypomnieć sobie czasy, kiedy nie mieliście żadnych zmartwień? Kiedy pochłaniała was zabawa i najgorsze co was czekało, to koniec zabawy i powrót do domu. Poczucie tej wspaniałej beztroski wciąż w was tkwi i chwilowe uwolnienie się od brzemienia zmartwień wcale nie jest nieodpowiedzialne; jest to raczej zaproszenie do ponownego poczucia dziecinnej radości zawsze, kiedy ciążą wam kłopoty.
Tylko pod wpływem pamięci dziecinnej beztroski stajecie się bardziej odprężeni, życzliwi i zrównoważeni. Jest to kluczowy krok na drodze do równowagi emocjonalnej i nie poddawaniu się klinicznej depresji świata dorosłych.
Prawdopodobnie jest to także krok najtrudniejszy w odniesieniu do tego, co was czeka w obliczu wzmagającej się walki światła i ciemności. Proszę więc abyście zawsze umieli odnaleźć radość. W tym celu posłuży wam przypominanie najradośniejszych chwil życia, które zwykle tkwią w dzieciństwie. Przypomnijcie więc radość i podniecenie dnia przed odpakowywaniem choinkowych prezentów, czy urodzinowych, czy co czuliście w przeddzień jakiegoś innego ogromnie przez was wyczekiwanego wydarzenia. Pamięć wszystkich tych okazji, na które aż podskakiwaliście z radości wciąż przywołuje uśmiech i sprawia, że z optymizmem odnosicie się do życia.
Wszystko to wciąż stanowi część dziecka wewnętrznego. Kochani, cechą wyewoluowanej Istoty Ludzkiej jest zachowanie dziecięcej radości aż do grobowej deski. Taka radość to nie tylko domena dzieci. Jest to kluczowa różnica między starym i nowym.
Wtedy wszystko wypływa z was bardzo naturalnie i automatycznie: empatia, miłosierdzie, miłość. Wtedy łatwo o zdrowy rozsądek, nie trzeba się w niczym wysilać, ani „próbować” kochać, czy silić się na empatię, udając współczucie; wszystko wtedy wypływa z was swobodnie i naturalnie.
Czy potraficie sobie to wszystko uzmysłowić? Jak wam się wydaje, czy to wszystko dzieje się naprawdę? Czy doprawdy na Ziemi nastał czas Przemiany? Jak już nie raz wam o tym wspominaliśmy, nareszcie wiatr wam wieje w plecy, nastała nowa energia, witajcie na Nowej Ziemi!
Opuście to miejsce przemienieni. Niektórzy słuchacze i czytelnicy będą mówić, że Kryon zupełnie oszalał! „Żadnego światła nie widać, sprawy wcale się nie poprawiają.” - Nie o tym mówi się w telewizji? No właśnie, więc po co ją oglądać? Na planecie dzieją się rzeczy piękne, choć nikt wam tego nie pokazuje. Pragnę, abyście sobie to teraz uzmysłowili, abyście temu uwierzyli i dobrze to zrozumieli. Światło zwycięża!
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

To się gdzieś musi zacząć”.



,,Jedną z najtrudniejszych rzeczy dla człowieka do zapomnienia i wybaczenia jest zdrada. Prawie każdy z was tutaj zgromadzonych był w pewien sposób przez kogoś zdradzony. Czasami taka sytuacja dotyczy pieniędzy, czasem jest to coś osobistego, dotyczącego związku, czy serca. Posłuchajcie, czasem zdrady dopuścili się ci, którzy na waszych oczach przedwcześnie umarli! Wtedy czujecie się zdradzeni przez tych ludzi, zdradzeni przez Boga, który do czegoś takiego dopuścił; czujecie się wtedy zdradzeni przez samo Źródło Stwórcze oraz czujecie się zranieni na wiele innych sposobów i wcale nie muszę teraz z wami nad tym się rozwodzić, bowiem wszyscy słuchający tego przekazu, wszyscy tutaj zgromadzeni, doskonale wiecie, o czym mowa. Stara duszo, jeśli nic takiego nie przytrafiło ci się w tym życiu, doświadczyłaś tego w poprzednim. Poczucie zdrady posiada więc więcej niż jedno źródło, włącznie z rodziną. A teraz rzeczy na prawdę staną się trudne! Taka zdrada zapada w was bardzo głęboko i nie można jej tak łatwo usunąć. To tak samo, jakby oparzenie. Raz się sparzycie i teraz tylko patrząc na coś gorącego już się wzdrygacie. Nie chcecie tego przeżywać jeszcze raz, nie chcecie tego wywlekać, ani na ten temat rozmawiać, bowiem to wszystko wciąż jest dla was bolesne. Jednakże pragnę, abyście właśnie tu i teraz to z siebie wyciągnęli i dobrze się temu przyjrzeli i... wybaczyli! Przebaczcie tym ludziom, zakładając, że oni nie wiedzą tego, co wy wiecie, że nie są odpowiednio zrównoważeni. Robiąc tak, sami rozwiązujecie pewną kwestię, która jest dla was niezdrowa. Poprzez takie działanie podjęte w sercu i umyśle, docieracie nawet do tych ludzi, których już tutaj nie ma. Coś takiego odmienia rzeczy na poziomie istnienia, którego nawet się nie domyślacie. Co wy na to, jeśli wam powiem, że coś takiego odmieni ich charakter w kolejnym życiu? A wszystko dlatego, że im wybaczyliście już teraz! Dzięki temu aktowi wybaczenia oczyszczacie coś w energii planety, coś bardzo głębokiego. Co wy na to, jeśli wam powiem, że dzięki temu wybaczeniu będziecie żyć dłużej? Czy to wam pasuje? A co wy na to, jeśli wam powiem, że dzięki temu będziecie wyglądać młodziej? Tak głęboko sięga ten rodzaj ciężkiej roboty. Ktokolwiek was zdradził czy nawet kimkolwiek by nie byli ci, którzy was w pewien sposób zdradzili, bądź jeśli jest to ktoś, kto w dalszym ciągu wciąż się wam sprzeniewierza, dobrze wiecie, dokąd z tym wszystkim zmierzam... Przebaczcie patrząc im w oczy, oczywiście podczas wizualizacji! Powiedzcie im wtedy: „Kocham cię, jesteś stworzony z tego samego materiału, co ja. Rozumiem twój brak zrównoważenia, oraz bojaźń, które przywiodły cię do zdrady. Jesteśmy jednością, ten sam Bóg mieszka w naszym wnętrzu, ty po prostu nie jesteś Jego świadomy. Nie znasz jeszcze tego piękna, które ja już odkryłem, a które być może też odnajdziesz. Na razie ci przebaczam i cię kocham.” To jest bardzo trudne. Co więcej, niektórzy z was po prostu tego nie potrafią. Nie potraficie, gdyż jesteście bardzo głęboko dotknięci tą zdradą i wciąż dzielicie się tym doświadczeniem ze wszystkimi napotykanymi ludźmi opowiadając o głębi waszego rozczarowania. Czy potraficie to przemienić w sobie i opowiedzieć o tym innymi słowami? To, co się stało nigdy się nie odstanie, ale możecie odmienić własną reakcję wobec tego zdarzenia. To jest ćwiczenie bardzo zaawansowane na poziomie wysokiej świadomości, która wkracza na planetę. To się gdzieś musi zacząć”.
- Kryon
Tł. Julita Gonera

,W tej chwili pragnę, abyście sobie wyobrazili członka rodziny, który was najbardziej irytuje! To może być nawet ktoś, kogo ostatnio nawet nie widujecie zbyt często. Wyobraźcie sobie tych członków waszej rodziny, którzy najbardziej krytykują was za wasze przekonania. Wyobraźcie sobie tych, którzy was wyśmiewają, którzy nigdy zbytnio was nie lubili. To są ci, z którymi jest wam najciężej przy okazji Bożego Narodzenia. Ha ha ha! Dobrze wiecie, kogo mam teraz na myśli! Tutaj nie chodzi o waszych znajomych, czy przyjaciół lecz o rodzinę, o krewnych. Pragnę, abyście właśnie teraz wyobrazili ich sobie, abyście patrząc na nich teraz przestali widzieć tę istniejącą między wami barierę rozczarowania i bojaźni. Tutaj nie chodzi o to, aby wyobrazić sobie, co oni wam powiedzą i jaka będzie wobec tego wasza reakcja, albo jak najlepiej odeprzeć ich zarzuty. Zamiast tego, pragnę, abyście się odprężyli w ramionach Ducha oraz abyście przearanżowali, ubierając w inne słowa wszystko, co pragniecie tym członkom rodziny powiedzieć tak, aby to powiedzieć z miłością.... Pragnę, aby wszystkie guziki, które ci ludzie w was naciskają, przez co wpadacie w złość, zostały wyłączone! Pragnę, abyście w tych ludziach zobaczyli Boga, który po prostu nie potrafi zrozumieć Boga w was samych. Pragnę, abyście w stosunku do tych ludzi ujrzeli siebie w roli katalizatora. Po spędzeniu z nimi wystarczająco długiego czasu, pozostańcie zrównoważeni niezależnie od tego, co wam będą mówili i jak bardzo będą się starali wyprowadzić z równowagi, jak was będą wyzywać i irytować. Wy to zachowanie i tak znacie na pamięć, ale teraz już ono nie będzie na was tak wpływać, jak kiedyś! Wasze zachowanie może zmienić postępowanie tych osób, kiedy nie będą mogli otrzymać od was tego, czego się po takiej konfrontacji spodziewali. Czy rozumiecie? Dajecie się wciągać w dramat poprzez własne nawyki i dające się przewidzieć reakcje. Ale co wy na to, jak ci krewni wciąż będą tego samego próbować, ale tym razem wy nie będziecie się z nimi kłócić ani im oponować, ani zachowaniem prowokować do dalszej kłótni, czy próbować się bronić. Ha ha ha! Zamiast tego wy nie nadstawiacie drugiego policzka, tylko po prostu ich kochacie! Wysyłacie im miłosierdzie za każde raniące wasze serce słowo. Zamiast kłótni, zwracacie się do nich miłosiernie. Czy wiecie, co się po jakimś czasie w podobnych sytuacjach dzieje? Ci ludzie przestają się was czepiać, bo nie reagujecie tak, jak oni tego od was oczekują. Potem z takiej sytuacji może jeszcze wyniknąć coś innego. Oni nawet mogą coś w sobie zobaczyć i w przypływie wylewności zapytać was, co się wam stało? Wtedy możecie popatrzeć im w oczy i powiedzieć, że po prostu od nowa się w nich zakochaliście, Mamo, Tato, Siostro, Bracie. Wszyscy jesteście piękni! Jak wam się wydaje, co ci krewni mogą wam na coś takiego odpowiedzieć? Ha ha ha! Odpowiedź: Doprawdy niewiele! Może w ich oku zakręci się łezka i dojdą do przekonania, że wy nie jesteście już tacy sami i nic już wam nie będą mogli zrobić”.
- Kryon
Tł. Julita Gonera

Dzień dobry wszystkim, po raz ostatni z Toronto.



 Brak dostępnego opisu zdjęcia.
[Głos Marilyn Harper] Ach, Dzień dobry wszystkim, po raz ostatni z Toronto. Być może zobaczymy się jeszcze jutro. [Adironnda robi aluzję do poniedziałkowego warsztatu oferowanego przez Marilyn poza konferencją- przyp. tłum.] Skupmy się na dzisiaj, bowiem widzimy was wszystkich, co stanowi szczyt wirtualnej rzeczywistości, na niej polega nowa, nadchodząca wibracja. A może ona już tutaj jest? Mówiąc o nowej wibracji mam na myśli nie stworzony jeszcze paradygmat, paradygmat transformacji, o którym mówi nasza kochana dr. Amber [Wolf, Mele’ha] która łączy nas z obecną ewolucją. Tak samo jak robią to nasz drogi przyjaciel Kryon i Lee Carroll. Wszyscy mówimy o ewolucji ludzkości i dlatego tak dobrze być z wami i dla was tu i teraz, w tym czasie i przestrzeni w tej Obecności. Jesteśmy tutaj dla was jako łącznicy i łącza, wy zaś także stanowicie łącze i jesteście łączami dla innych na Ziemi. Widzicie, mówiąc o energii pozostałych ludzi na planecie, części w tej chwili może być gorzej niż wam, niektórym zaś lepiej niż wam. W obecnych czasach ludzie potracili dochody i zastanawiają się teraz, co będzie dalej? Hmm...Sytuacja ta także stanowi część boskiego porządku, ha! Wiemy, wiemy, słyszymy jak się pytacie: „Ale dlaczego ten porządek musi być tak trudny?” [Dzieje się tak,]abyście stali się bardziej uważni. Obecne czasy stanowią dla was możliwość udania się do własnego wnętrza, są to czasy, w których zaczynacie traktować swe ciało jak własny dom, z którego teraz macie nie wychodzić. Jest to więc pora poszerzania wrażliwości i świadomości za pomocą wrodzonej inteligencji ciała, w celu wzniesienia własnych wibracji na wyższy poziom. Obecne czasy bowiem to era intuicji, zatem każdy z was osiągnie klarowność wewnętrznego wzroku 20/20. Natchnijcie tę klarowność własnym oddechem bowiem nawet wasz fizyczny wzrok się poprawia! A co jeszcze się w waszym świecie poprawia? Co jeszcze się poprawia w bezpośrednim otoczeniu każdego z was? W sąsiedztwie? W dzielnicy? W miasteczku? W waszej wsi? W społeczności, w której żyjecie na co dzień? W prowincji, w stanie, w waszym kraju? Na całym kontynencie? Na planecie? W układzie słonecznym? W galaktyce? Co jeszcze się poprawia i staje się coraz silniejsze? Na tym właśnie polega era intuicji: na polepszaniu wzroku poza 20/20 niezależnie, czy to faktycznie widzicie poprzez zdolność jasnowidzenia, czy tylko te zmiany odczuwacie za pomocą innych zmysłów wyostrzając na 20/20 postrzeganie poza-sensoryczne. Tak, już dawno mówiliśmy wam, abyście byli przygotowani na dwa, trzy tygodnie, albo nawet i dłużej pozbawienia wygód. Tak wchodzi nowa wibracja. Wcale nie mówimy wam, że jej wejście na zawsze pozbawi was tych wygód, ale chodzi nam o to, abyście byli gotowi ruszyć w dowolnym kierunku, byli gotowi na przyjęcie nowych talentów, zdolności i możliwości, na objęcie nowych sposobów bycia, nowych rzeczy, nowych przygód. Co pragniecie stworzyć dla siebie w tym nowym paradygmacie nicości? Zacznijcie od serca, a wtedy cała wasza reszta je dogoni! Głęboko was kochamy, widzimy was, znamy wasze serca, czujemy waszą esencję, rozumiemy waszą niepewność. Udajcie się do wewnątrz rozczepcie ją na spokój, którym także jesteście, stańcie się miłością, którą jesteście. Hmm.. Kochamy was, oddajemy wam cześć, ufamy wam prosząc, abyście i wy zaufali samym sobie. Namaste! Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Czy zauważyliście to? Czy zwróciliście uwagę na pauzę między tym, co Lee mówi od siebie i kiedy przechodzi do przekazu natchnionego? Wtedy następuje mała pauza. Kochani, wcześniej wszystkie media na Ziemi musiały się do przekazu przygotowywać, wchodzić w trans. Przygotowywanie się do przekazu zabierało dłużej, jak tylko krótką pauzę. Niektórzy w celu nawiązania kontaktu z jakimś przekazującym informacje bytem, nawet udawali sią do innego pomieszczenia, aby osiągnąć odpowiednią postawę, czy wzmożoną koherencję – jakkolwiek chcecie to nazwać.
Niektórym wciąż się wydaje, że otrzymywanie przekazu natchnionego odbywa się na zasadzie przejęcia kontroli nad ciałem i duszą medium, zatem tak otrzymywanych nowin nie powinno się słuchać, bowiem – skoro jest to proces wymykający się spod ludzkiej kontroli – nie wiadomo kto w ten sposób pragnie do was przemawiać. Jak wam się wydaje, czy i w tej chwili dzieje się coś takiego? Czy wciąż tak myślicie, po wysłuchaniu pomocnych w obecnych czasach informacji, po doświadczeniu energii miłosierdzia bożego? Istnieje wiele sposobów na wejście w kontakt z pięknem tkwiącej wewnątrz każdego was Duszy.
Opowiem wam jak to osiągnął Lee. On sam o tym nie opowiada, uważa to za temat wstydliwy, więc z nikim nie dzieli się tym, czego doświadczył na samym początku swej pracy jako channeller, kiedy wyznał, że się boi utraty kontroli. Wtedy zwrócił się do mnie mówiąc: „Wiem, że jesteś prawdziwy, takiej miłości nie da się sfałszować, tego się po prostu nie da w taki spójny sposób udawać raz, po raz, raz po raz.” W tamtych wczesnych latach za każdym razem, kiedy zasiadał do przekazu, Lee płakał bowiem wchodził w kontakt z czymś doprawdy bardzo szczególnym. Tak było wtedy, i tak jest do dzisiaj. On już wtedy mi powiedział, że przekaz nie może być przejęciem kontroli, bowiem jest to coś, czego on się najbardziej boi. Lee chciał być podczas przekazu obecny tak, żeby słyszeć każde słowo i być świadomy wszystkiego, co się wtedy z nim dzieje. – „Chcę mieć możliwość przerwania, jeśli coś mi się nie będzie podobało.” To strach dyktował Lee wszystkie te zastrzeżenia; on jest przecież takim samym człowiekiem, jak każdy z was.
Wszyscy channellerzy są zwykłymi ludźmi, posiadają takie same obawy, takie same machinacje postrzegania [Kryon sam się śmieje z tego co mówi] każdy na właściwy sobie sposób odbiera to, co jest mu przekazywane. Wszystko to jest zabarwione ich obawami, pokładanymi nadziejami i oczekiwaniami. Wszyscy channellerzy, wszystkie media mają te same wyzwania, każdy z nich siedzi głęboko w swojej własnej szufladce. Kiedy się otwierają, wiele z nich przechadza się po sali, Lee jednakże ma ze mną inną umowę. Powiedział mi: „Muszę być obecny podczas trwania całego przekazu.”- na co mu odpowiedziałem - „A wiesz, co wtedy będzie?” – „tak!” – odrzekł mi, na co odparłem: – wtedy przekazując będziesz mógł tylko siedzieć, nie będziesz mógł ani wstać, ani chodzić po scenie i będziesz musiał mieć zamknięte oczy.
Jak dotąd, Lee nigdy tej historii nikomu nie opowiadał, to ja wam o tym mówię, bowiem pragnę abyście zobaczyli, jak bardzo ludzcy są wszyscy nauczyciele i nawet media przekazujące nowiny zza zasłony. I dlatego właśnie przekazując, Lee zawsze siedzi z zamkniętymi oczami. Co prawda od czasu do czasu próbuje wstawać, ale wtedy musi się czegoś trzymać, bowiem kiedy jednocześnie przekazuje i słucha tego, co wychodzi z jego ust, nie ma poczucia równowagi, więc ma tendencje do przewracania się. Kilka razy niemalże się przewrócił, zwłaszcza podczas przekazywania na występach Chóru Tonującego i innych okazjach, gdzie się go prosi, aby przekazywał na stojąco. Jeśli więc zobaczycie jakieś zdjęcia, gdzie on stoi, to będziecie wiedzieli dlaczego na nich zawsze się czegoś trzyma. Lee więc jest zwykłym człowiekiem i w stosunku do zjawiska otrzymywania przekazu natchnionego miał wiele obaw i uprzedzeń, jemu się wydawało, że być może, nie jest to proces tak do końca w porządku. Wszystko to teraz jest wbudowane w to, co widać na ekranie i obecnie stało się czyste; Lee zaufał źródłu, skąd przekaz pochodzi, właśnie dlatego, że zawsze jest obecny i wszystko słyszy.
Wielu ludzi zajmujących się przekazem natchnionym nie wie, co podczas niego mówią i odsłuchują wszystkiego później, z nagarnia. Lee zawsze nalegał, aby być podczas przekazu świadomym, więc słyszy i pamięta wszystko, on jest tuż przy mnie, choć nie zupełnie ze mną. Jest to sposób przekazu właściwy Lee. Obecnie, Lee czuje się z tym dobrze, już kiedyś mu mówiłem, że pewne normalne procesy jego ciała podczas przekazu się zatrzymują. To, co mówię wprawia go w zakłopotanie, ale zauważył, że jeśli nawet przed przekazem musi skorzystać z toalety, a tego nie zrobi, to podczas przekazu potrzeba ustaje. Ha! ha! Widzisz, Lee? Teraz cię zawstydzam! Kiedy siada do przekazu będąc głodnym, przestaje być głodny. Już mu mówiłem, że podczas otrzymywania przekazu on się nie starzeje, co go bardzo zainteresowało i pytał się wtedy: „Może więc zawsze będę gotów do przekazywania? Coś takiego jest pod pewnym względem możliwe!
Mówię o tym wszystkim, aby dać wam do zrozumienia, do jakiego stopnia Duch zna każdego z was. Tutaj niech każdy wstawi swoje imię. Według starego paradygmatu oddawania czci Bogu, czy nawiązywania z nim więzi, idzie się co tydzień to specjalnego budynku, gdzie robi się to zawsze z tą samą grupą ludzi, poprzez odczytywanie fragmentów Pisma Świętego, doktryny, odśpiewania kilku pięknych hymnów, modlitwy, czy medytacji, ale zawsze jest to coś, co robicie razem. Nawet co się tyczy zasad panujących w tych grupach, są to zasady obowiązujące wszystkich. Po zakończeniu, zadowoleni z przeżytego doświadczenia wychodzicie i rozumiecie, że Bóg jest gdzieś tam wysoko, a wy tutaj, nisko.
Pragnę, abyście ten paradygmat całkowicie wymazali. Po prostu weźcie i go wymażcie. Zrozumcie pewną rzecz: w dzieciństwie przekazano wam pewną metaforę którą wszyscy rozumieliście i w niej braliście udział - zwłaszcza ci, którzy mnie teraz słuchają. Wszystkim wam powiedziano, że na biegunie północnym żyje pewien mężczyzna, zwany św. Mikołajem. Człowiek ten zna każdego z was tak dobrze, że wie, czy w ciągu roku byliście grzeczni, czy nie. Innymi słowy Mikołaj zna osobiście wszystkie dzieci... Czy zdajecie sobie sprawę, że św. Mikołaj to metafora Boga? Tutaj nie chodzi o to, że Duch sprawdza, czy jesteście grzeczni, czy nie, ale zna każdego z was osobiście. Św. Mikołaj wcale nie był dla dzieci figurą niedostępną, żyjącą gdzieś w oderwaniu... Jest to więc całkiem stosowna metafora miłości, którą Bóg żywi do każdego z was. Bóg więc nie operuje ogólnikami, jego miłość nie jest fabryczna, masowa – nie! - jest to miłość skierowana do każdego z was z osobna, można nawet powiedzieć, że jest niewiarygodnie wręcz osobista. Cokolwiek by się obecnie w waszym życiu nie działo, nawet rzeczy, o których nie wie nikt inny- to Duch o tym wszystkim wie. Nawet, jak się schowacie do szafy, udając że jesteście sami, to i tak jesteśmy tam z wami! Oto, jak blisko Bóg jest przy każdym z was.
Czy o tym w ogóle się mówi? Nie, o tym opowiada wam niewielu. Wciąż szukam najlepszego dowodu na prawdziwość mych słów... Najlepszym dowodem jest sama dusza. Każdy z was ma duszę, a skąd ona pochodzi? Od Boga! Czy duszę można od was odebrać? Nie! Mówi się wam o niej, że jest nieosiągalna, nie można jej dotknąć, nie znacie jej, a to wszystko nie tak! Żyjecie wewnątrz duszy. Ci, którzy o niej nauczają określają ją mianem okalającego was pola, które nawet posiada swą nazwę, pochodzącą z języka hebrajskiego: Merkaba. Jest to energia świętości istoty ludzkiej, która zawsze was otacza. Wy sami chcecie ją oddzielać i wyrwać zanim idziecie się modlić. To tak, jakbyście ją zostawiali w domu, szli się modlić i po zakończeniu z powrotem doń wracali.
Co wy na to, gdyby zamiast tego, tak bardzo zlać się z duszą, że ona sama staje się wtedy łączem z Duchem i Źródłem Stwórczym? Dusza stanowi część stwarzania, część Stworzenia, a wam ciężko w to uwierzyć, bardzo ciężko. Nie dajecie wiary, że jesteście wieczni w obu kierunkach. Dusza każdego z was istniała zanim powstał Wszechświat . Teraz, oczywiście, będziecie się pytać: A co ona wtedy robiła? Jak wyglądała? I co wtedy robiliśmy całymi dniami? Ha ha ha! Jakby wtedy były jakieś dni. Rodzaj ludzkiego myślenia jest bardzo liniowy i zawsze musicie wiedzieć jak wszystko działa w najdrobniejszych detalach. Tyle razy już wam to powtarzam: Czy doprawdy musicie poznać zasady działania miłości? Czy nie lepiej po prostu jej doznać? Czy doprawdy musicie wiedzieć ile wielowymiarowych części musi się ze sobą zejść, żeby ktoś was pokochał?
Kiedy zakochuje się w sobie dwoje ludzi jest to niemalże forma szaleństwa. Oni się potykają o własne nogi, wzdychają, mają gwiazdy w oczach, gdyż oto doświadczają najczystszej formy miłości! Tak wygląda miłość między dwojgiem ludzi, a czy możecie sobie wyobrazić miłość Boga do każdego z was? Oto, jak wygląda dusza-łącze z Duchem i jest w każdym z was, posiada charakter jedyny i niepowtarzalny. Cokolwiek więc się właśnie teraz, w tej chwili, dzieje w życiu każdego z was, Duch dobrze o tym wie! Czy sprawia to wam różnicę? W życiu mojego partnera sprawiło wielką różnicę, kiedy nareszcie uzmysłowił sobie, że Bóg nie jest jakąś bezosobową, zawsze taką samą, jak ciastko z foremki, energią, gdzieś w niebie, kiedy zrozumiał, że Bóg zna go z imienia, że Duch, Źródło Stwórcze troszczy się o niego. Źródło Stwórcze tak samo troszczy się o każdego żyjącego na Ziemi człowieka z osobna.
Możecie powiedzieć, że to wręcz nie do wiary. Doprawdy? Nie macie kłopotu z wyobrażeniem sobie jak jednocześnie modlą się miliardy ludzi, dlaczego tak ciężko wyobrazić wam odwrotność tego, że Bóg słyszy każdą z tych modlitw w tym samym czasie kiedy je wznosicie? [W toku wykładu] uczyliście się o koherencji, która zachodzi wtedy, kiedy człowiek zestraja się z polem tak, że staje się częścią systemu miłosierdzia, miłości, spokoju. Wasza nauka dopiero stosunkowo niedawno zaobserwowała wpływ takiej koherencji na stan zdrowia, a przecież ludzkość wie o tym od zawsze! Tysiąc lat temu ludzie, którzy zbierali się do grupowych medytacji dobrze o tym wiedzieli. To się wtedy nazywało inaczej, ale zbierali się razem, śpiewali, medytowali i czekali, aż zastąpi na nich pewna energia jednocząca ze Wszystkim, Co Jest. I oni siedzieli zatopieni w takiej medytacji, aż ludzie się zastanawiali „Jak można medytować trzy godziny?” – na co odpowiadano- „dla nas to były trzy minuty. Myśmy się stopili z Jednią.” Na tym właśnie polega koherencja. Oni już wtedy właśnie tak opisywali to, co wasza nauka dopiero teraz zaczyna odkrywać. Kochani, taka koherencja wcale nie musi zachodzić tylko między ludźmi. Taka koherencja zachodzi między człowiekiem, polem i Wszystkim, Co Jest.
Jeśli to, o czym mówię to prawda, to czy zdajecie sobie sprawę, jakie narzędzia - tu i teraz - w swym wnętrzu posiada każdy z was, jako indywidualny Człowiek? Co wy na to, że każdy z was może wzmocnić odporność organizmu do tego stopnia, że nigdy nie musi się martwić, że coś złapie? Już wcześniej mówiliśmy, że to możliwe i do zrobienia. Jednakże, wielu z was tego jeszcze nie rozumie; jesteście blisko, ale nie na tyle, żeby was nauczyć, jak to się robi. Ale to nadejdzie.
Wcześniej mówiliśmy wam także, że każda choroba posiada pewien właściwy sobie poziom świadomości światła i ciemności, oraz że w przyszłości wyewoluowana Istota Ludzka będzie wibrowała wyżej od jakiejkolwiek choroby tak, że przyszłe pokolenia żyjące na wyższym poziomie świadomości, będą dononosić o zanikaniu bardzo częstych rodzajów chorób, które obecnie są na porządku dziennym, choć nie bardzo będą wiedzieli, dlaczego tak się stało. Będą więc snuć przypuszczenia, że stało się to za sprawą systemu odpornościowego, który się zdołał jakoś do tych chorób przyzwyczaić. Kochani, systemu odpornościowego nie da się przyzwyczaić do raka! Dzięki wyższemu poziomowi ludzkiej świadomości – a nie zdobyczom medycyny - w waszej przyszłości może zaistnieć pokolenie odporne na raka!
Kiedy mowa o podobnych zagadnieniach, wielu z niedowierzaniem wywraca oczami, bowiem nie rozumieją, że świadomość posiada własny rodzaj energii wpływający na całą planetę i na samą ludzkość, oraz że tego rodzaju energii obecnie powolutku zaczyna być na Ziemi coraz więcej! Zatem, wspólnie zastanówmy się nad tym, czy to, o czym wam mówię, to prawda? –„Kryonie, czy możesz nam teraz jakoś w tym pomóc?” W porządku, zanim się rozejdziemy, zróbmy coś wspólnie!
Jeśli macie na to ochotę, połóżcie rękę na sercu jako sygnał dla ciała, że coś nadchodzi. W ten sposób kładąc rękę na sercu powiedzcie: „Kochany Duchu, czy jesteś przy mnie? Niektórzy z was wtedy poczują dreszczyk potwierdzenia mówiący: TAK!- „Kochany Duchu, czy jesteś przy mnie? Czy to prawda Duchu, że zawsze jesteś przy mnie?” Odpowiedź: TAK! – „Kochany Duchu, powiedz mi, co powinienem teraz wiedzieć? Pokaż mi to poprzez podszept intuicji, poprzez miłosierdzie, niech nie będzie to żaden znak z zewnątrz, niech to przyjdzie z mego własnego wnętrza, niech będzie to rodzaj intymnej komunikacji między mną, jako dzieckiem bożym a Tobą. Daj mi przechodzący wszelki rozum pokój boży! Niech ten pokój zagości tam, gdzie go być nie powinno, okaż mi empatię i miłość tak, abym mógł opuścić to wirtualne spotkanie,odmieniony, abym mógł się tym bożym pokojem dzielić z mymi dziećmi, znajomymi z otoczenia i z pracy, z całą rodziną. Widząc jak jestem spokojny, niech i oni się uspokoją.”
Stare Dusze, właśnie po to teraz żyjecie na ziemi! jeszcze chwilę potrzymajcie rękę na sercu: „Kochany Duchu, weź mnie za rękę, którą wraz z całą duszą wyciągam do Źródła Stwórczego. Duchu weź ją i trzymaj, nigdy nie wypuszczając! Niech ten moment odmieni całe moje życie! Niech to będzie początek czegoś szczególnego na całe życie, bowiem nareszcie uzmysłowiłem sobie rzeczywistość współczucia i miłosierdzia, jakie Bóg żywi osobiście do mnie.” Niech tak będzie, niech tak się stanie, Wykonało się, tak jest.
I tak jest.
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

JAK WYCHOWYWAĆ WŁASNE DZIECKO WEWNĘTRZNE


Obraz może zawierać: 1 osoba

JAK WYCHOWYWAĆ WŁASNE DZIECKO WEWNĘTRZNE
[Głos Marilyn Harper] Ach, dzień dobry wszystkim! Jakżeż dobrze jest ponownie widzieć wasze światło i jasność, waszą Boską Obecność. Tak, spotykamy się w niecodziennych czasach, których jednakże jesteśmy częścią, bowiem strumień tej energii, jak rzeka, niesie nas wszystkich. Chodzi o to, żeby w tym nurcie stworzyć sobie strumień poślizgowy. Zdajemy sobie sprawę, że niedawno mówiliśmy na ten temat, jednakże jest on integralną częścią panującej energii, a przecież w jej nurcie należy się jakoś utrzymać. Zatem, teraz prosimy, aby wszyscy natchnęli swym oddechem elementy nurtu strumienia energii. Niech każdy z was wyobrazi siebie jak siedzicie wygodnie w łódce niesionej prądem leniwie i powoli płynącej rzeki. Na wpół leżąc w łódce, przymykacie oczy, bowiem dokoła nie widać nic, prócz wody. Kołyszecie się sobie leniwie i samoistnie płyniecie. Wyobraźcie sobie teraz dźwięk ptasiego śpiewu dochodzący gdzieś z brzegu rzeki. Otwierając oczy widzicie korony drzew rosnących na obu jej brzegach, możecie nawet zanurzyć dłoń i pobawić się wodą. Łódka wciąż sobie płynie, teraz możecie nawet wziąć do ręki wiosło i nim sterować. Wiosłując, widzicie na horyzoncie strzałkę i tam kierujecie łódkę. Wtedy wchodzicie w strumień poślizgowy i poruszacie się szybciej, ale jednocześnie prąd unosi was ponad wynurzające się z dna rzecznego skały. Natchnijcie tę energię oddechem.
Nawet kiedy wychodzicie na zewnątrz i na twarzy czujecie promienie słońca, to zauważając i przyjmując do wiadomości ten moment, wchodzicie w strumień poślizgowy nurtu. Wdzięczność jest kluczowa, dzięki niej przyjmujecie do wiadomości miłość, którą jesteście; którą z wdzięcznością doświadczacie żyjąc na Ziemi, która wpływa do każdej komórki waszego ciała. Ach tak, możecie teraz sobie płynąć w dowolnym kierunku używając wioseł za ster, kierujecie się albo w prawo, albo w lewo. Podobnie używacie teraz mózgów, nieprawdaż? Używając raz prawej, raz lewej półkuli.
[Mówi Jeszua] Ukochani, sami jesteście sternikami, my tylko wam życzymy, abyście płynęli. Jesteście wiosłami i drewnianym dnem waszych łódek, czy włóknem szklanym tego dna, bowiem w dzisiejszych czasach łódki są z włókna szklanego. Jesteście sterem łódek wczuwającym się dokąd płynąć dalej. Wcale nie musicie nikogo innego pytać o kierunek; jesteście bowiem także własnym kapitanem. Wiem, wielu z was polegało na mnie, aby przyjść i wybawić was z kłopotów dnia. Ha! Nawet dzisiaj pewne grupy przepowiadają, że obecne czasy są czasami końca. Ha ha ha! Nie tak łatwo wymigać się od życia na Ziemi! Obecne czasy to czasy początku, nie żadnego końca i one nadchodziły bardzo długo, ukochani! Najdrożsi ukochani, obecne czasy to czasy początku was samych, początku stwarzania wymarzonego życia. Ja też, tak samo jak wy, stworzyłem własne życie. Rezultat mego życia był przepowiedziany, ale historia waszego życia nie jest jeszcze zapisana. Zatem to możliwe, używając słów drogiej Adironndy, aby sprawić, żeby ta historia potoczyła się w dowolnym kierunku. Wy sami w tej chwili wybieracie wasz kierunek. Hmm. Jesteście światłem... jesteście mną, przewodnikiem, którego poszukujecie. Dlatego też tak bardzo jestem w was zakochany.
[Adironnda] U-ha! Ale fajnie, jak przychodzą mistrzowie! A więc, wy sami jesteście iluminacją tego świata, jesteście tymi, nadejścia których oczekujemy. Jesteście zarówno samym łączem, jak i łącznikami. Jesteście jak kropka krążąca wokół planety, zatem co macie z tym zamiar zrobić? Natchnijcie oddechem swą nową tożsamość, tak samo jak oddechem stwarzacie nową planetę. Zaufajcie temu procesowi. Głęboko was kochamy, widzimy was, oddajemy wam cześć i w tych nowych czasach żegnamy się mówiąc Namaste! Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Dobiega końca piękny dzień. Jest to dzień wyjątkowy, bowiem mój partner, przyzwyczajony przemawiać przed widownią pełną ludzi, czując na sobie ich wzrok, czując wszystkie serca, odczuwając ludzkie reakcje, dzięki którym wiedział, co mówić dalej, siedzi teraz sam, w studio. A przecież nawet teraz, będąc sam, czuje to samo co na widowni! Dla niego dzisiejszy dzień jest lekcją i sam w przyszłości się z wami podzieli wysnutymi z niej wnioskami, opowie wam, że czuł wszystko jak podczas przekazów na żywo. Tak się bowiem rzeczy mają, tak to działa, poza logiką i umysłem 3D. Co wy na to, jeśli wam powiem, że dusza ludzka jest tak ogromna, że w sposób wielowymiarowy potrafi dotknąć, niby ręką, kogoś po drugiej stronie planety? Spędzone razem chwile pragnę poświęcić na podzielenie się ważnymi informacjami, zatem niniejszy przekaz zatytułujemy: „Jak wychowywać własne dziecko wewnętrzne.”
Obecne czasy to odpowiednia pora na płynące z duszy ukojenie. Dusza potrafi zbliżyć się do ludzi i innych dusz, których nawet nie zna. Bardzo często w naszych przekazach jako Kryon wspominamy pewien proces, czy przenośnię, znaną wam jako światło i ciemność. Często przypominam wam przenośnię o ciemnym pomieszczeniu, w którym ktoś zapala zapałkę. Jest to bezimienna, nieznana osoba, jednakże dzięki płomykowi z zapałki wszyscy zebrani tam lepiej widzą. Zatem, wcale nie trzeba wiedzieć, kto tę zapałkę zapalił, jak się ten ktoś nazywa, żeby dzięki światłu poczuć się lepiej, żeby nie tkwić w ciemności. Bezimienny człowiek zapalający zapałkę to odpowiednia na dzisiejsze czasy przenośnia Starej Duszy, która robi to poprzez empatię i miłosierdzie żywione do wszystkich, która stanowi łącze z innymi duszami, z innymi ludźmi. Tym z was, którzy pragniecie się zebrać razem w celu ukojenia ludzi na drugim końcu świata, czy innych w waszym kraju, którzy obecnie cierpią, którzy ronią łzy, powiadam: właśnie po to teraz żyjecie na świecie. Zapewniam was, że wszyscy, do których się w ten sposób zwrócicie, dobrze to odczują. Mogą nie znać waszych imion, ani nigdy was nie poznać, ale odczują to, co dla nich robicie. Na przestrzeni 31 lat, czyli odkąd wam przekazuję nowiny, jedną z pierwszych metafor, którymi was określiłem była metafora latarni morskiej. W przeciągu tego czasu często przywoływaliśmy obraz stojącej na skałach, samotnej i bezimiennej latarni morskiej, naprowadzającej swym światłem do bezpiecznych portów. Latarnia pokazuje, gdzie skały i mielizny, choć nikt jej nigdy za to nie oddaje uznania. Ot, ona sobie po prostu stoi i rzuca snopy światła.
Każdy z was posiada w sobie coś, co nazywamy wrodzoną mądrością ciała. Wielu z was zresztą dobrze o tym wie. Jak była o tym mowa wcześniej, dzięki wrodzonej mądrości, czy inteligencji komórek ciała, ono może wiedzieć to, czego nie da się odebrać przez umysł, czy nawet serce. Mądrość ta - tkwiąc w każdej komórce - zdaje się nie posiadać żadnego ogniska. Ci z was, którzy zajmują się kinezjologią, dobrze mnie w tej chwili zrozumieją. Ciało więc posiada pewien rodzaj wiedzy niedostępnej mózgowi, która także jest przyczyną, dlaczego homeopatia i kinezjologia działają. Dzięki sprawdzaniu napięcia mięśni można dowiedzieć się czegoś, czego nie wie ani serce, ani mózg. Inteligencja ciała jest czymś bardzo dobrze w tej chwili udokumentowanym i udowodnionym. Istnieje więc coś wewnątrz każdego z was, co jest większe od was samych, co zna was bardzo dobrze. Najważniejszą cechą wrodzonej mądrości ciała jest to, że potrafi ona bez waszej wiedzy zrobić to, czego w danym momencie potrzebujecie.
Nawet więc, jeśli sami nie wiecie, czego wam potrzeba, wasze ciało będzie to wiedziało! Oto, co w związku z tym mam wam do powiedzenia. Ci z was, którzy teraz, podczas słuchania, bądź czytania niniejszego przekazu posiadają jakieś obawy w związku z obecną sytuacją, sprawdźcie co wam za chwilę powiem, żeby się przekonać, czy mam rację, czy nie. Powiedzcie głośno: „Inteligencjo mego ciała, wiem, że jesteś nierozerwalną częścią mnie samego, więc nie mam zamiaru się do ciebie modlić, każę ci teraz, abyś wytworzyła związki biochemiczne odpowiadające za spokój. Chcę, abyś pomogła we wskazaniu, co w obecnych czasach powinienem jeść, tak abym poprzez niewłaściwą dietę nie potęgował uczucia ani strachu, ani nie wywoływał zmartwień. Inteligencjo ciała, przytul każdą mą komórkę.” Ile razy powtarzaliśmy wam, żeby rozmawiać z ciałem? Przecież powtarzam to wam od samego początku mego przekazu. Rozmawiajcie z biologią ciała, wydawajcie jej wskazówki, żeby wam teraz pomagała.
Niektórzy odpowiedzą mi na to: „Zbyt to ezoteryczne jak na mój gust. Przecież to nie tak! Jak można przytulić samego siebie? No przecież jak się ktoś boi, to ktoś inny powinien go przytulić. Może jednak lepiej pójść do psychologa, albo psychiatry? Trzeba zadzwonić do kogoś innego, kto wtedy przytuli i pomoże.” Kochani, wszystkim wam odpowiem tak: Wewnątrz was istnieje o wiele więcej pomocy, niż może ją wam okazać ktokolwiek z zewnątrz! Jest to pomoc samemu sobie, która w obecnych czasach jest wręcz konieczna w życiu pracowników światła i Starych Dusz, którzy dobrze wiedzą, że mam w tej chwili rację.
Właśnie wtedy, kiedy jesteście najbardziej zmartwieni, czy się czegoś obawiacie, podnoście rękę do góry i mówicie: „Kochany Duchu, daj mi porozmawiać z inteligencją ciała, podsuń mi odpowiednie słowa!” Wasze ciało was słucha. Wasze ciało was zawsze słucha. Jak często tzw. główny nurt wam o tym przypomina? Odpowiedź? – prawdopodobnie nieczęsto! O tym zwykle się nie mówi w kręgach poza ezoterykami, a przecież wasi pradawni Przodkowie dobrze wiedzieli o inteligencji ciała! Pierwsi przywódcy religijni planety też o niej wiedzieli i nauczali, że można kontrolować swe własne ciało. Można przywrócić mu spokój, kiedy targa nim niepokój. Można sprawić, żeby się poczuło bardziej wygodnie w niewygodnych warunkach. Ludzkość dopiero od niedawna zaczyna sobie te prastare prawdy przypominać i mówić o nich szerzej.
Prawdziwość wszystkiego, o czym mowa można łatwo udowodnić. Czy słyszeliście opowiadaną przez chirurga historię umierającej 90. letniej kobiety? Nie będziemy tutaj mówić, na co chorowała, ale według diagnozy zostały jej tylko trzy miesiące życia. Praktycznie więc leżała już na łożu śmierci, ale miała wnuka, którego bardzo kochała, a który miał kończyć wyższą szkołę i otrzymać dyplom. Dzięki babcinym oszczędnościom i modlitwom wnuk w ogóle mógł do tej szkoły uczęszczać, więc babcia naprawdę bardzo chciała dożyć momentu, w którym wnuk otrzyma dyplom ukończenia, choć to miało nastąpić dopiero za osiem miesięcy. Według opowieści chirurga, ta należąca do głównego nurtu kobieta zdołała się jakoś sama utrzymać przy życiu długo poza dawane jej trzy miesiące. Ona zrobiła coś więcej, zdołała zatrzymać postęp choroby na tyle, żeby dożyć do momentu, kiedy jej wnuk otrzymał upragniony dyplom. Dopiero kilka dni potem, z uśmiechem na twarzy, jak to się mówi: wyzionęła ducha. Innymi słowy, przeszła na drugą stronę.
Och, jakąż moc posiadała ta kobieta nad własnym ciałem i wszystkimi jego procesami! Mam nadzieję, że dobrze mnie słyszycie, ta kobieta miała kontrolę nawet nad chorobą. Nawet nad chorobą! Tylko się zapytajcie ludzi ze służby zdrowia, czy kiedykolwiek się z czymś takim zetknęli? Czy słyszeli o innych, którzy przedłużali sobie życie czekając jakiejś szczególnej okazji rodzinnej i umierali dopiero potem? Jest to najlepszy dowód na moc tkwiącą w inteligencji ciała.
Jeszcze w czasach szkoły średniej mój partner Lee miał takiego przyjaciela, który nieustannie bał się zarazków, bakterii i wirusów ale zawsze łapał wszystkie choroby, chociaż dokładał wszelkich starań, żeby się przed nimi bronić. Działo się tak, bo wszystkim kolegom rozpowiadał, że one go prześladują. Tak wciąż powtarzając, zmarł przedwcześnie. Wszystkie zarazki z nim współpracowały do tego stopnia, że na końcu go dopadły! Coś takiego dzieje się, kiedy świadomość wyraża na to zgodę, kiedy dany człowiek nieustannie wszystkim dokoła powtarza, nawet komórkom, oznajmiając: „Na pewno to złapię!” Tak też się i stało. Ten człowiek zmarł o wiele za wcześnie na chorobę, o której był przekonany, że go dopadnie!
Oto, ile w was drzemie mocy! Dzisiaj pragnę wam pokazać coś odwrotnego, coś co wam życie przedłuży. Pokażę wam jak współpracować z inteligencją ciała. Gdybyście chcieli jakiegoś ćwiczenia na poprawę komunikacji z nią, to sobie usiądźcie, weźcie kilka głębszych oddechów i poczujcie, jak otacza was obecna wewnątrz, miłość boża, wtedy podpowiadajcie własnej biologi: „Mój system odpornościowy jest silniejszy, niż kiedykolwiek indziej w życiu. Mój system odpornościowy został specjalnie zaprojektowany na obecne czasy. Zwracam się bezpośrednio do wrodzonej mądrości ciała: współpracuj ze mną, niech mój system odpornościowy się wzmocni. Komórki, usuńcie z siebie biochemię stresu i zmartwień. Mądrości ciała, wiesz o pewnych rzeczach, które są mi nieznane, ale ty i ja jesteśmy jedno, więc jako twój szef rozkazuję ci, a ty mnie słuchaj.” Następnie obserwujcie, jak to, co powiedzieliście zaczyna się urzeczywistniać. Zawsze w odpowiedzi na tę sugestię wielu odpowiada mi: „Ach, co ty mówisz, już dawno tego próbowałem i nic nie wychodzi!” Zaraz wam powiem dlaczego, bo wyście tego wcale nie robili, wyście tylko PRÓBOWALI! Trzeba to najpierw sobie uzmysłowić, przyjąć za pewnik i w to uwierzyć. Przecież właśnie przytoczyłem wam przykłady na to, że to co mówię, to prawda. Nawet alopatyczna medycyna przyznaje, że człowiek jest tym, co o sobie myśli! Stajecie się tym, czego się spodziewacie, czego oczekujecie. Możecie urzeczywistnić wszystko, czego chcecie. Cała ta moc tkwi w waszych własnych ciałach w sposób wielowymiarowy, którego na razie wasza nauka nie pojmuje.
Niby jak może zadziałać homeopatia, skoro roztwór substancji chemicznej w nalewce jest zbyt słaby, żeby w ciele wywołać jakąkolwiek reakcję chemiczną? A przecież homeopatia działa i jest w wielu kulturach przyjęta jako forma leczenia. Nalewki takie działają inaczej, one działają jako komplet instrukcji dla wrodzonej mądrości ciała, która wie, jak je odczytać i wtedy uzdrawia to, czy tamto. Homeopatia bowiem działa, Ona działa! Ona działa! Komunikacja z wrodzoną inteligencją ciała, stanowi podstawę tego, dlaczego każdy z was jest teraz bezpieczny!
Kochani! Pamiętajcie, że przyciągacie do siebie wszystko, czego się boicie. Całe życie to słyszycie. Jeśli zajmujecie się metafizyką, to dobrze wiecie, że to prawda. Zatem tu i teraz to odwróćcie! Nie myślcie o strachu, jako sile przyciągającej. Co jest jego przeciwieństwem? Co go odpycha? Stwórzcie wokół waszych ciał bańkę miłości empatii i miłosierdzia, ona odepchnie od was wszelki strach, natchnie was spokojem i wzmocni wasze ciała. Tu i teraz posiądźcie spokój, posiądźcie wobec wszystkiego spokój i celebrujcie! Celebrujcie tę bańkę, bowiem ona już tu i teraz jest wasza, wy ją już wokół siebie macie!
Na tym polega wychowywanie własnego dziecka wewnętrznego. Kochani, ono przecież zawsze tkwi wewnątrz każdego z was! O nie trzeba naprawdę dbać! Dziecko to należy przytulać, zatem stwórzcie taki uścisk w umyśle, zobaczcie tam coś, czego nie oczekujecie zobaczyć: zobaczcie tam siebie samych jednocześnie jako dziecko i jako rodzica! Zobaczcie jak dziecko i rodzic się tulą, jakby jedno chciało drugiemu powiedzieć: „Chodź, razem włączymy światło i wtedy zobaczysz, że w ciemności nic nie czyha! Aha! zamknij drzwi od szafy. Aha! Myj ręce! Wszystko będzie dobrze!”
Tutaj kryje się coś więcej. Martwicie się o pieniądze; martwicie się o przyszłość w tym przypadku też mówicie dziecku wewnętrznemu to samo: „zamknij drzwi od szafy, wszystko będzie dobrze,” bowiem znacie i Ducha, i mądrość własnego ciała i to wszystko tak samo zna i rozpoznaje każdego z was. Istnieje nieoczekiwany spływ energii przewodników, jeśli tak to chcecie nazwać, innych Starych Dusz rozsianych po całej Ziemi, jeśli tak to chcecie nazwać. I właśnie o tym pragnę wam powiedzieć na zakończenie.
Na początku przekazu prosiłem, abyście swą wielowymiarową duszę wyciągnęli niczym rękę do ludzi na drugim końcu świata, którzy was teraz potrzebują. Powiadam wam, że w innych zakątkach świata ludzie starają się robić to samo, oni też wam wysyłają wielowymiarowe uściski. Nie jesteście więc sami, nie jesteście jedynymi latarniami morskimi na Ziemi. Jako latarnie morskie pomagacie innym latarniom tak samo, jak tym, których wasze światło przyciąga, a którzy teraz są pogrążeni w bólu, cierpieniu i smutku.
Zatem na chwilę otwórzcie się i powiedzcie: „Otrzymuję światło od kogokolwiek, kto je teraz wysyła! Łączę się z pracownikami światła na całym świecie!” Wtedy to się rozwija dalej, kiedy wasze otoczenie zobaczy, że jesteście spokojni i czujecie się wygodnie, to będzie chciało się od was dowiedzieć, jak to osiągnęliście. Oto jak się zapala zapałkę w ciemnym pomieszczeniu! I nikt wcale nie musi was znać po imieniu, choć poczujecie, jak was tulą. Poczujecie jak was tulą. Pora stać się własnym rodzicem i wychowywać samego siebie w sposób pełen miłości, empatii i współczucia. Wcale nie przeczy to logice, bowiem sama wasza nauka wszystko to potwierdza. Kochani, coś takiego doprawdy bardzo pomaga. Przekazane w dniu dzisiejszym nowiny Kryona dotyczą obecnej sytuacji i w przyszłości mogą być mniej istotne, jednakże w tej chwili są bardzo na czasie. Będziemy wam o tym przypominać, bowiem pracownicy światła, Stare Dusze, urodziliście się na Ziemi właśnie, aby żyć w obecnych czasach. Powtarzam więc: Jesteście specjalnie do tych czasów stworzeni. Latarnie morskie! Stójcie więc prosto!
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

Oto prezent świąteczny od tandemu Julita&Jadwiga.



 Obraz może zawierać: 1 osoba
Kochani! Oto prezent świąteczny od tandemu Julita&Jadwiga. Dwa przekazy Kryona z Toronto.
Pozdrawiamy serdecznie wszystkie Latarnie Morskie i życzymy przyjemnej lektury.
Kochana świetlana rodzino, poniżej polska transkrypcja z pierwszego przekazu z nowej serii spotkań Kryon Stay at Home, która została zainaugurowana w Toronto. Lee i Marilyn byli każdy w innym studio, w innym zakątku USA: Lee w Kaliforni, Marilyn w Missouri, a uczestnicy u siebie w domu! Czas transmisji był jednakże torontoński stąd pełna nazwa spotkania: Kryon Stay at Home – Toronto. Czytając poniższą transkrypcję, siedząc również w domu, odwiedzacie Toronto! Mam nadzieję, że się wam spodoba.
[Głos Marilyn Harper] Ach, dzień dobry wszystkim! Jak bardzo dobrze jest widzieć wasze światło, blask, Boską Obecność każdego z was, ukochane istoty światła. Spotykamy się w niecodziennych czasach, w niecodziennej energii, w niecodziennych warunkach, w niecodziennej oprawie, w niecodziennym miejscu. Trudno znaleźć lepszy sposób na oddanie wyjątkowego charakteru obecnych czasów. Ha ha, może nawet tego nie próbujmy, bowiem kto wie, co jeszcze może się stać?!
Jak wam o tym mówimy od dłuższego czasu, żyjecie w nowym paradygmacie życia na Ziemi, którego nie da się porównać z żadnym wcześniejszym. Żyjecie doświadczając nowych lekcji, kładziecie podwaliny pod przejście w nowy wymiar. Przechodzicie w inne światło, zatem weźcie głęboki oddech, przyjmijcie do wiadomości i zrozumcie, że poziom stresu związanego z takim przejściem faktycznie wzrósł. Oczywiście, byłoby fajnie, gdyby planeta mogła przejść na nową częstotliwość bez napięcia, czy zdenerwowania, ale jak dotychczas tak nie jest. Zwykle wydarza się jakaś katastrofa, czy inne wyzwanie, na skutek której ludzie się jednoczą i posyłają tam miłość i światło, co powoduje wzrost wibracji. Obecna sytuacja jest globalna, zatem to całkiem możliwe, że właśnie teraz, w tej chwili, w celu jej naprawy medytują miliony ludzi na całym świecie, co jednocześnie podnosi wibracje całości. Weźcie następny głęboki oddech.
Jak to jest, żyć w nowym wymiarze wibracji? Nigdy czegoś takiego w swojej historii nie doświadczaliście, żeby wszyscy ludzie na Ziemi skupili się na tym samym zagadnieniu, przyjmując do wiadomości jedną łączącą ich siłę, w której kryje się moc. A zatem, jak to odczuwacie? Aha! Właśnie dlatego zaczynacie się stresować, bo do głowy od razu przychodzi wam dramat i ból obecnej sytuacji! Tak, przyjmujemy do wiadomości cierpienie tych ludzi, bowiem sami się na ochotnika zgłaszali, aby w tym czasie odejść; oddajemy cześć wszystkim ochotnikom, którzy postanowili tutaj pozostać i dbać o swoje zdrowie! Zatem, w celu zrównoważenia tego stresu i obaw, aby sprzeciwić się uczuciu oderwania, ponownie przypominamy wam, jak to robiliśmy niedawno, co samo w sobie było powtórką czegoś, co przekazaliśmy wam po raz pierwszy 21 lat temu, że każdego ranka o 11:11 Wszechświat robi zdjęcie na gorąco stanu waszego umysłu, prosiliśmy was więc żeby wtedy, zamiast tylko zastanawiać się nad rodzajem snutych myśli podnieść do czoła złożone jak do modlitwy ręce, bowiem w ten sposób oddaje się najwyższą możliwą cześć i przesłać miłość całej planecie. Własnym oddechem natchnijcie jedność, serce i duszę Ziemi i wszystkich żyjących na niej ludzi. Następnie wciąż złożone jak do modlitwy ręce obniżcie do poziomu ust i natchnijcie oddechem poczucie połączenia, natchnijcie oddechem poczucie pokrzepienia i wsparcia we wszystkich, którzy pracują niosąc pomoc chorym, którzy w tej chwili pełnią konieczne usługi, często ryzykując przy tym własne zdrowie. Czyniąc tak, ci ludzie poczują się kochani i wsparci. Następnie przenieście ręce do poziomu serca i czyniąc tak, pozwólcie, aby wasze serca się otworzyły jak najszerzej tak, aby miłość stamtąd płynąca na zawsze mogła pokonać i zdezintegrować jakiegokolwiek wirusa, czy inną chorobę, bądź energię przeciwną boskiemu porządkowi miłości i dobroci na Ziemi. Niech wszelkie takie energie zostaną na zawsze odłączone od organizmu. Następnie, rozkładając ręce po obu stronach serca, oddajcie dzięki za własne istnienie, za swą rodzinę i znajomych. Wcześniej już prosiliśmy was, abyście to codziennie praktykowali, bowiem to pomaga w odprężeniu się i uspokojeniu, co obecnie jest kluczowe. Podczas bieżącego weekendu przekażemy kilka innych narzędzi na uspokojenie i zrównoważenie siebie samych i na pomoc w tym innym, na zakotwiczenie się na tym wyższym poziomie wibracyjnym, o którym zaczęliśmy mówić na wstępie.
Przecież każdy z was jest lightplurker’em tej planety [nieprzetłumaczalna angielska gra słów play + work = plurk, przypominająca każdemu pracownikowi światła, że praca ze światłem posiada w sobie element zabawy - przyp. tłum.] Każdy z was jest tym, nadejścia kogo oczekujemy! Każdy z was jest tym świadomym połączenia; to wy utrzymujecie wibrację całości. Każdy człowiek na Ziemi skupia się na pewnej szczególnej wibracji, zatem błagamy was, abyście się skupili na utrzymywaniu światła, abyście postarali się jak najmniej angażować w dramat chwili, w całą tę sensację, bowiem sami wiecie, że z chaosu rodzi się zmiana. Ziemia się rzeczywiście w tej chwili przemienia, przechodzi na inne wibracje i z waszą pomocą przejście to może się odbyć o wiele łatwiej i bardziej płynnie. Przechodzimy w wiek intuicji, który skupia się na sercu i miłości. Och, ukochane istoty światła! W rzeczy samej, jesteśmy wielce wdzięczni za to, że żyjecie. Zdajemy sobie sprawę, że zgłaszaliście się na ochotnika, aby wziąć udział w życiu na Ziemi jako ludzie, właśnie w tych czasach. Zatem, jeśli usłyszycie, że ktoś się denerwuje, jest zestresowany, czy obawia się tego, co się teraz dzieje, gdy zbyt wiele myśli na temat tego, co może się jeszcze wydarzyć, to pamiętajcie, że „co to będzie gdy...” jeszcze nie istnieje. Zatem wy, kochane istoty światła jesteście promieniami w ciemności. Każdy z was dzierży wewnątrz pochodnię, uczycie innych jak żyć powodując się miłością, jak w sobie tę pochodnię rozpalić. Uczycie, jak rozniecić w sobie ogień pasji twórczej. Ach, kochani, dziękujemy wam za waszą służbę. Głęboko was kochamy, widzimy was, znamy was, i mówimy wam Namaste! Namaste!
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Wcale nie zamierzam na nic przymykać oczu i udawać, że pod stołem nie ma słonia! [w języku angielskim, kiedy chce się zwrócić czyjąś uwagę na coś bardzo oczywistego, czego ktoś może nie chcieć przyjąć do wiadomości, mówi się: „let’s talk about the elephant in the room,” czyli... -”porozmawiajmy o słoniu w pokoju.” Zatem tutaj znów Kryon figlarnie przekręca jedno utarte powiedzenie, aby za jego pomocą powiedzieć coś więcej. „Under the table” czyli polskie „pod stołem” może znaczyć również: „na czarno,” „nielegalnie,” albo „”przekręt.” – przyp. tłum.] Zdaję sobie sprawę, że niniejszy przekaz odbywa się w szczególnych czasach, w których wielu ludzi ogarnął strach, inni zaś ciężko pracują nad tym, aby się mu nie poddawać. Zanim przejdziemy do sedna, pragnę zwrócić uwagę, że obecnie wielu przedwcześnie żegna się ze starszymi członkami rodziny, i takie pożegnanie nie jest łatwe, gdyż nikt nie przewidywał, że będzie się odbywało w takich warunkach! Adironnda bardzo mądrze opisała ezoteryczne zasady, na których to wszystko się opiera, ale wiem, że samo tłumaczenie nie wystarcza w obliczu utraty kogoś bliskiego. Przerwijmy więc na chwilę i opierając się na miłości i empatii podejmijmy pewne działanie [miłość w akcji to miłosierdzie - przyp. tłum.] Jako pracownicy światła stańmy na wysokości zadania, i przez chwilę wspólnie okażmy wszystkim potrzebującym empatię, spokój i współczucie. [pauza] Niektórzy pytają się: „Jak długo obecna sytuacja będzie trwała?” Odpowiedź: Długo, wystarczająco długo... wystarczająco długo.
Przekażę wam pewną przesłankę w postaci metafor, które jedni z was zrozumieją, inni zaś nie. Porozmawiajmy przez chwilę o dzieciach. Każdy dobrze zrównoważony rodzic wie jak sobie poradzić w wypadku, kiedy w życiu rozwijającego się dziecka przychodzi moment, kiedy zaczyna się wielu rzeczy bać. Mogą to być rzeczy różne, coś może dziecko drażnić, ono po prostu potrzebuje, aby mu z tym pomóc. Czasem takie dziecko najbardziej boi się ciemności. Woła wtedy: „Mamo, tato, boję się ciemności, bo nie wiem, co się w niej kryje. Pomóżcie mi, tam mogą czaić się potwory!” Każdy dobry rodzic wie, co wtedy się robi. Mówią: „Chodź kochanie, razem zapalimy światło i sam zobaczysz, że tam nikogo nie ma. Potem wyłączymy światło i będziesz wiedział, że jak się zrobi ciemno, to tam też nikogo nie ma, ale jak wciąż będziesz się bał, to patrz, jestem tuż przy tobie i trzymam cię za rękę. A jak jeszcze się boisz, to się do mnie przytul.” Rodzicie tłumaczą dziecku, żeby nie bało się tego, czego nie ma i po jakimś czasie dziecko wyrasta i przestaje się bać, potrafi samo przywrócić sobie równowagę emocjonalną, uczy się od rodziców, że ciemność to nic strasznego i tę wiedzę przekazuje potem swoim własnym dzieciom. Klasyczne zachowanie dobrego rodzica! Tak postępuje większość ludzi na Ziemi, bowiem dobrze rozumieją, że dzieci przechodzą przez fazy, kiedy boją się wszystkiego, czego nie rozumieją. Wszyscy wiedzą także, że dziecko można tych obaw bardzo łatwo oduczyć poprzez empatię, miłość i dialog. Wszyscy rodzice wśród zebranego tutaj grona dobrze to znają z własnego doświadczenia zarówno jako rodzicie, jak i dzieci.
Zaraz wam coś powiem, opiszę sprzeczne z tym „wzorcem dobrego rodzica” - dwa scenariusze. Choć może nie są to wzorce stosowne, ale prawdziwe, bowiem niektórzy właśnie tak wychowują swoje dzieci. Zanim je opiszę, postawcie się w położeniu przestraszonego dziecka, wyobraźcie sobie, co się dzieje w jego umyśle, kiedy patrząc w ciemność wyobraża sobie, co tam może się ukrywać, co może go zaatakować.
Scenariusz numer jeden: Co się stanie, jeśli zamiast je przytulić i ukoić, dziecko widzi, że rodzic sam się boi? Jest to najgorsze, co może być, bowiem wtedy dziecko zamyka się w sobie i nigdy nie wyrasta z lęku przed ciemnością. Dziecko nigdy nie zapomina chwili, kiedy widzi, że rodzice boją się tego samego co ono i nikt go nie przytuli, niczego nie wytłumaczy, nie pokaże światła. A tak się przecież dzieje i to często, zwłaszcza podczas wojny, kiedy rodzice sami czują się bezsilni.
Scenariusz numer dwa jest jeszcze gorszy. Polega on na niestosownej chęci kontrolowania dziecka poprzez strach. Dzieje się tak, kiedy dziecko zwierza się rodzicom, że się boi ciemności, a ci jemu odpowiadają, że tak powinno być, że ciemności należy się bać, bo w niej czyhają straszne rzeczy. Przy okazji rodzice tłumaczą, co dziecko musi robić i jak się zachowywać, żeby tych okropnych rzeczy uniknąć. Wtedy dziecko rośnie w atmosferze reguł jak unikać złego, oraz w przekonaniu, że od tego nie ma ucieczki, ani otuchy w postaci uścisku.
Wszystko, co wam powiedziałem przed chwilą należy rozumieć przenośnie i wielu z was to rozumie, choć inni nie. Każdy z was, bez wyjątku, posiada dziecko wewnętrzne. Niektóre z nich są obecnie śmiertelnie przestraszone. Inni się wcale nie boją: dobrze wiem, kto tego będzie słuchał/ czytał w innym teraz! Tak samo, jak dobrze wiem, kto mnie słucha i ogląda teraz. Mamy do czynienia z wieloma dojrzałymi Starymi Duszami, które dobrze wiedzą, dokąd to wszystko zmierza. Powiecie mi: „Ten przekaz mnie nie dotyczy, bowiem już dawno wyzbyłem się wszelkich bojaźni!” – Och, doprawdy? A jak daleko sprawy muszą zajść, zanim się załamiecie i zaczniecie się obawiać? Pracownicy światła, Stare Dusze, już teraz mówię wam, że wewnątrz każdego z was tkwi wyposażenie, dzięki któremu sami możecie poskromić to dzikie zwierzę zwane strachem. Adironnda mówiła wam to samo. Jest to coś, co mówią wam wszyscy!
Być może, umknęło to waszej uwadze, ale potem, jak to się wszystko skończy, jedno co z tej całej sytuacji wyniknie to to, że ci, którzy mieli obowiązek was informować, nie zrobili tego rzetelnie! Kiedy już z tego wszystkiego ochłoniecie i popatrzycie się wstecz, dojdziecie do wniosku, że wszystkie środki masowego przekazu tylko tę sytuację pogarszały. Tylko ją pogarszały!
Zaistniała sytuacja nie posiada precedensu, media są komercyjne, kierują się popytem i podażą, a nie przekazem informacji. Kochani, przecież sami dobrze o tym wiecie! Media konkurują między sobą o waszą uwagę, a was przyciąga dramat. Im sprawy są bardziej dramatyczne, tym więcej przyciągają ludzi na całym świecie, być może nie wśród pracowników światła, ale ogólnie mówiąc świat ciągnie do dramatu. Zatem media najpierw przekazują wam pewne prawdziwe informacje, ale następnie przechodzą do panelowych, niekończących się dyskusji na ten sam temat. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę z tego, że od czasu, kiedy włączacie telewizję aż kiedy ją wyłączacie idąc spać, powtarza wam się tę samą informację 30 razy? Jak się to wam podoba? A co na to wasze wewnętrzne dziecko, kiedy widzi, że nawet dorośli są przestraszeni? Hm?
Media nie nadają tego celowo, przynajmniej na razie, ale zobaczcie, co się wam w nich podaje między segmentami z informacjami, podczas reklam. Treści tych reklam są bardzo nie na miejscu w stosunku do rodzaju przekazywanych informacji. Rodzaj reklam jest programowany z dużym wyprzedzeniem, ale czyż ich tematyka sama w sobie nie jest ciekawa? Zwykle są to reklamy leków, mówiące wam, że jesteście starzy. Albo są to leki potrzebne wam, bo jesteście młodzi. Czasem są to leki które, jako człowiek, tak czy inaczej musicie przyjmować. Dzięki takim reklamom, można nabrać przekonania, że człowiek nigdy nie jest zdrowy, że zawsze potrzeba mu jakiegoś lekarstwa. Albo może w dzisiejszych czasach potrzebujecie porady prawnej? Ha ha ha! Nie sądzę, żeby ludzie układający program telewizyjny robili to z premedytacją, czy byli świadomi, jakie z tej układanki można wyciągnąć wnioski; jednakże oni zwyczajnie straszą ludzi na śmierć! Ale to się zmieni.
Nareszcie zrobi się miejsce na stacje z tylko dobrymi wiadomościami! Takie stacje powstaną i wcale nie będą was szczuć wiadomościami powtarzanymi do znudzenia, między segmentami z informacjami będą programy mające na celu podniesienie na duchu, tak, abyście mogli zobaczyć to, co się dzieje oraz to, co się nie stało! Na świecie dzieje się tyle dobrego i nikt z was nic o tym nie wie, bo nic z tych rzeczy nie plasuje się w żadnych znanych mediom kategoriach wiadomości. Można powiedzieć, że jedną z rzeczy, które pod wpływem obecnie sytuacji się zmienią będzie oblicze środków masowego przekazu i rola dziennikarzy. Jak to wszystko już przeminie, a na pewno przeminie, popatrzycie na stacje telewizyjne i powiecie: „Wcale nie wywiązaliście się z obowiązku informowania! Nie informowaliście ani rzetelnie, ani dokładnie. Daliście nam rozrywkę i dramat, nie pokazaliście nam niczego, co by podniosło nas na duchu, dzięki czemu poczulibyśmy, że ktoś nas trzyma za rękę, czy nas przytula. Nie zaoferowaliście nam żadnego ukojenia!” Zaczniecie się dopytywać, kto jest odpowiedzialny za układanie programu?
Zatem jedną z rzeczy, które się w wyniku obecnej sytuacji zmienią będą media masowego przekazu. Oczywiście, nie stanie się to w tym samym czasie na całym świecie, ale stopniowo, wszyscy zobaczą, że media się pozmieniają. Wtedy zaczniecie się dowiadywać o wspaniałych rzeczach, o których przedtem nigdy byście się nie dowiedzieli, właśnie dzięki zaistnieniu obecnej sytuacji.
Pragnę wam coś powiedzieć. Pragnę opowiedzieć o pewnym przeprowadzonym wiele lat temu eksperymencie. Przeprowadzenie takiego eksperymentu w dzisiejszych czasach byłoby prawdopodobnie uznane za nienaukowe. Jest to eksperyment znany psychologom i dietetykom, przeprowadzony na dzieciach w celu dowiedzenia się o ich naturalnych skłonnościach przy wyborze jedzenia. Trzy razy dziennie, na śniadanie, lunch i obiad, dzieciom podawano do wyboru cały wachlarz produktów spożywczych. Dzieci mogły same sobie wybierać co chciały i ile chciały, bez żadnej ingerencji rodziców. Wybór był bardzo szeroki od warzyw i owoców, po ryż, węglowodany i oczywiście desery w wersji dla dzieci: batoniki Mars, cukierki czekoladowe M&M, ciasteczka, ciasto i paje; same łakocie! Pierwszego dnia, pozostawione samym sobie, dzieci miały zjeść śniadanie. Jak wam się wydaje, co się stało? Dzieci pobiegły od razu do łakoci i się najadły do syta ciastkami, ciastem i pajami. Kiedy przyszła pora na lunch, zrobiły tak samo, objadły się łakociami. No kto, mając do wyboru rzepę i batonik Marsa, wybrałby rzepę? Kiedy przyszła pora na obiad, dzieci znów wybrały słodycze. Na drugi dzień, wszystkie się pochorowały! Ha ha! Przecież to było do przewidzenia! Oczywiście, dzieci tego nie rozumiały, ale... wrodzona mądrość ich ciała już tak. Jak się więc okazało w toku tego eksperymentu, po pewnym czasie dzieci same zaczęły wybierać warzywa i ryż, owoce i dopiero potem, na samym końcu przechodziły do słodyczy i to w rozsądnych ilościach! Wciąż miały dużo radości ze słodyczy, ale się nimi nie przejadały. Same ciała zmusiły dzieci do bardziej wyważonego sposobu jedzenia, przestały więc od razu sięgać po łakocie. Był to ciekawy eksperyment, który pokazał, że nawet te dzieci, które lubiły słodycze i nie znały żadnych zasad żywienia, posiadały także wrodzoną mądrość ciała, która sama dążyła do bardziej zbilansowanej diety.
Pragnę, abyście się przyjrzeli, co się obecnie na planecie dzieje, bowiem oznajmiam, że nie jesteście odpowiednio karmieni wiadomościami. Dają wam same łakocie i żadnych warzyw ani owoców. Wydaje mi się, że rozumiecie, co wam chcę powiedzieć? Ten stan rzeczy się odmieni. Moim zdaniem, dżoker, który się z tej sytuacji wyłoni to będą dziennikarze, którzy zapragną to zmienić, którzy będą mówić, „Słuchajcie, nie wszystko wygląda aż tak źle, choć może tego jeszcze nie słyszeliście jest prócz tego nadzieja.”
Bardzo pragnę pokazać wam teraz z jakim nastawieniem media donoszą o wirusie, abyście naprawdę zrozumieli na czym to wszystko polega. Przeglądając wszystkie serwisy wiadomości na jakimkolwiek kanale, wszystkie one jak jeden pokazują wam słupki z liczbami zachorowań i ilość zmarłych. Zachorowania i liczba ofiar, zachorowania i ilość ofiar. Pytam się was, kochani, a gdzie słupek z ilością wyzdrowień? O tym się nie donosi, nieprawdaż? A przecież to wyraźne nastawienie, rozumiecie? Jest to nastawienie na dramat, dziennikarzom nawet nie przychodzi do głowy spojrzeć na dane i zobaczyć, że 90, czy nawet 99% ludzi zdrowieje! Pytam się więc ponownie: gdzie się w telewizji podziały statystyki z liczbą ludzi, którzy wyzdrowieli? O tym się nie mówi.
Poza tym opowiadają wam jeszcze o krachu gospodarczym, donosząc, że sytuacja jest tak samo zła jak za czasów Wielkiej Depresji i dyskusje panelowe porównują wszystko, co się obecnie dzieje do okropieństwa sytuacji z 1929 roku. Nikt podczas takich dyskusji nie zabiera głosu mówiąc: „Okej, ale pamiętajmy, obecna sytuacja jest przejściowa! Zanim rzeczy powrócą do normy może upłyną dwa lata, nie mniej jednak, sytuacja się unormuje.” Tak, sytuacja się unormuje, giełda się ustabilizuje, bowiem jest do tego przygotowana. To, co się dzieje obecnie to żaden koniec ani linii lotniczych, ani przemysłu hutniczego, czy samochodowego. To nie tak, to tylko garb na drodze rozwoju. Czy wam się o tym mówi? Czy zamiast tego zaczynają obecną sytuację porównywać do najgorszego, co się pod względem gospodarczym wydarzyło? Włączacie więc telewizję, a tam żadnych warzyw, żadnych owoców, same puste kalorie.
Pragnę powiedzieć wam coś ważnego, dlatego trochę później damy wam przekaz pt. „Jak wychowywać swe dziecko wewnętrzne.” Ha ha ha! Jednakże już teraz powiem wam coś bardzo ważnego. Za kilka pokoleń historycy porównają pewne statystyki i dojdą do wniosku, że globalnie przeciętna długość życia ludzkiego wzrosła. Kiedyś, nawet w Ameryce, ludzie żyli przeciętnie tylko 45-50 lat. Tak było naprawdę. Nikt nie oczekiwał długiego życia, panowało wtedy za dużo chorób, ludzie źle się odżywiali. Wszystko to z biegiem czasu się poprawiło, więc teraz powoli, przeciętna długość życia ludzkiego sięga tutaj, w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych 80-90 lat. Za kilka pokoleń okaże się, że wszystko to prawda, z wyjątkiem jednego załamania na krzywej wydłużania się przeciętniej długości życia ludzkiego? „Skąd ten dołek?” – będą się pytali – „skąd ten dołek?” Nazwą go dołkiem koronowirusa! Bowiem się okaże, że zginęło całe pokolenie, które nie miało żadnej styczności z wirusem, że to strach skrócił im życie! To strach skrócił im życie! Oto jak ważne jest się nie bać. Nie dopuszczajcie do siebie strachu! Nie dopuszczajcie do siebie strachu! Za parę lat, kiedy przeanalizuje się wszystkie dane, porówna wszystkie statystyki, okaże się, że strach zabił więcej ludzi, niż sam wirus. Zwracam się więc do wszystkich: czy i wy macie zamiar stać się statystyką? A może staniecie wyprostowani, mówiąc: „To tylko garb na drodze, wszystko będzie dobrze, to przecież tylko przejściowe! Kiedy trzeba, okażemy żałobę po tych, którzy odeszli, ale i tak wiemy, że to wszystko minie!” Och, na wszystkich planszach graficznie pokazujących tę sytuację dodajcie słupek z ilością wyzdrowień! Niech gdzieś, w jakimś programie, na choć jednym kanale nareszcie go wam pokażą! Jak na razie nikomu się tego nie chce pokazywać, bo ta wiadomość jest zwyczajnie za dobra, kto to będzie oglądać? Hm? Oto, co pragnąłem wam powiedzieć: Obecnie wam się nie pokazuje całej prawdy. Niezależnie od tego, jak bardzo się wam obecna sytuacja wydaje poważna, to tylko garb na drodze. Nikt nie pokazuje wam całej prawdy na temat obecnej sytuacji. Na razie brak wam stacji dobrych wiadomości. Nadejdzie jednakże czas, kiedy media będą się musiały z tego rozliczyć. Sami się o tym przekonacie. Jam Jest zakochany w ludzkości Kryon i powiadam wam: Krok do tyłu, dwa kroki do przodu - teraz macie krok do tyłu. Stare Dusze, zostałyście specjalnie na takie czasy zbudowane i więcej o tym za chwilę. Zostałyście specjalnie na takie czasy zbudowane, pora teraz zabłysnąć! Po to tutaj jesteście, po to posiadacie umiejętność podejmowania działań opartych na miłości, czyli okazywania miłosierdzia, której to zdolności brakuje innym. Posiadacie odpowiednie doświadczenie, aby teraz zająć się pracą i włączyć światło.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

Współczujące działanie pochodzi od współczującego serca

Obraz może zawierać: noc, prawdopodobnie tekst, który brzmi „Compassionate Action”


Współczujące działanie pochodzi od współczującego serca, bez względu na wszystko. 
Jest to pozycja siły i mądrości. - KRYON
Osobisty wgląd ode mnie:
Kryon dość często używa terminu "Współczująca akcja". Kiedy po raz pierwszy użyłem tego stwierdzenia w channellingu, zdałem sobie sprawę, że Kryon mówi o zmianie paradygmatu. Zawsze mieliśmy zdolność do współczucia w określonych sytuacjach - to jest prawie automatyczne uczucie jakim emanuje łagodna dusza. Znaczenie tego jednak zmieniło się nagle: obecnie mamy realne wezwanie do działania ze współczuciem które odczuwamy. I to nie jest dokładnie to o czym możesz myśleć.
Jesteśmy latarniami morskimi pokazującymi siłę w tym świecie. Stare dusze przyszły ze swoją Akaszą wypełnioną mądrością i wiedzą. Współczucie w akcji jest różne od odczuwania tej emocji. Współczucie w akcji oczekuje zaangażowania wysokiego poziomu świadomości i mądrości wokół istniejącej sytuacji, nie może to być po prostu tylko emocjonalna reakcja.
Stara Dusza, zamiast odczuwać współczucie w danej sytuacji, ma teraz możliwość faktycznego dostrzeżenia energii wokół tej sytuacji, możliwości jej przeanalizowania i podjęcia właściwej decyzji jak z nią pracować.
Stara Dusza, jest w stanie pomóc nam w tym jak się modlić, medytować i rozumieć we właściwy sposób logikę Boga. Przesłanie z tej karty, mówi nam, że działanie ze współczuciem przyjdzie do Starych Dusz, z nowej mądrości, która zaczyna się rozwijać w każdym z nas. Niech współczujące działanie poprowadzi Cię we wszystkim.
Lee Carroll
Tłumaczenie:
Urszula Rutka

Ćwiczenia dobroczynności




,,Ćwiczenia dobroczynności, które odmienią was samych oraz życiowe sytuacje, w których możecie się teraz znajdować, a które jednocześnie odmieniają całą planetę. Oto, co teraz robimy: ćwiczenia dobroczynności i miłosierdzia, które przygotowują pole dla nadchodzącej planetarnej ewolucji świadomości. Punkt drugi nazwę „pułapkami”. Wielu z was idzie przez życie napotykając te same sytuacje i tych samych ludzi. Jeśli jesteście studentami, albo robotnikami, w rodzinie czy w życiu towarzyskim zawsze obracacie się w tym samym kręgu i tutaj często napotykacie pułapki, czyli tych, którzy nie dzielą z wami tego samego rodzaju świadomości, którzy wam codziennie utrudniają życie; to są ludzie, których starannie musicie unikać, aby nie słuchać ich nie kończącego się narzekania. Unikacie tych ludzi, bowiem za każdym razem, kiedy ich spotykacie, przepełniają was pesymizmem. To są także ci, którzy po prostu was nie lubią – na przykład w pracy – a z którymi widzicie się codziennie. Nazywamy tych ludzi „pułapkami” bo łatwo się na nich natknąć i oni zwykle źle wpływają na wasze samopoczucie. Oto wasze wyzwanie w stosunku do takich „pułapek”: Nie pozwólcie, aby oni was ściągali w dół! Już od momentu, kiedy się do was zbliżają. Powiedzcie sobie: „Dzięki miłosierdziu widzę i rozpoznaję Boga w tych ludziach. Być może oni są czymś zmartwieni, może mają kłopoty. Brak im zrównoważenia, oni nie wiedzą tego, co ja wiem, więc błogosławię im w duchu Jedności Wszechrzeczy”. Pozwólcie, aby oni się nadal zachowywali tak, jak to robią zawsze, wy zaś tylko to obserwujcie w atmosferze miłości i miłosierdzia. Wtedy wasza bańka nie zostanie naruszona! Niech ci ludzie robią to, co zawsze. Zdarzy się, że będą chcieli z wami jeszcze raz porozmawiać i powtórzyć to, co wam zawsze mówią. To są wszyscy ci, przez których musicie się codziennie dosłownie przedzierać, aby móc następnie robić to, co do was należy. Widzicie, dobrze wiem, kto tutaj przede mną siedzi. Wiem jak to działa. Czasem tacy ludzie są waszymi zwierzchnikami, więc jesteście zmuszeni, aby ich codziennie wysłuchiwać! [...] Następny więc raz, kiedy będziecie mieli z nimi do czynienia pragnę, abyście tych ludzi wysłuchali i zrozumieli, że jeśli będziecie im wysyłali miłosierdzie, to po pewnym czasie to odczują; brak zrównoważenia, poprzez który wiecznie narzekają zostanie zatrzymany przez waszą energię miłosierdzia, a wy nie będziecie robili w tym celu niczego innego tylko siedzieli i słuchali, niczemu się nie sprzeciwiając. Niech życzliwość stanie się waszym narzędziem, które ci ludzie postrzegą. Tutaj nie chodzi o to, żeby się zgadzać z tym, co mówią, tutaj chodzi o to, aby wysłuchać ich tak samo, jak potrafili słuchać Synowie Boży – i tacy ludzie to czują, rozpoznają, że jesteście kimś, z kim można porozmawiać i po jakimś czasie nawet zapytają was, co takiego macie, czego im brak, a co im się podoba. Stanie się tak, bowiem słuchając ich, nie będziecie ani potakiwać, ani się zgadzać z tym, co wam mają do powiedzenia. Oni po prostu zauważą, że patrzycie na nich z zupełnie innej strony. Niech każda z takich „pułapek” w waszym życiu, z którą regularnie spotykacie się na co dzień, się odmieni. Każda z nich! W tym celu możecie przeprowadzić wizualizację spotkania tak, aby ich nie unikać i być na takie spotkanie dobrze przygotowanym. W ten sposób, dzięki konfrontacji odmienicie wiele, poprzez miłosierdzie. Czy coś takiego jest naprawdę możliwe? Z czasem tak. Czy to się wam uda osiągnąć jutro? Nie. Pojutrze? Nie, ale ćwicząc, sami zobaczycie, jak to działa i z początku zaczniecie praktykować na czymś małym, aby następnie przejść do rzeczy większych”.
- Kryon
Tł. Julita Gonera






,,Ludzkość przeszła przez czas Wielkiej Przemiany. Przeszliście przez zmianę energii zwaną precesją równonocy. Tę przemianę prorokowali już starożytni. Tutaj mamy na myśli starożytne przepowiednie, a nie współczesne przepowiednie. Rzeczy się na planecie zmieniają na waszych oczach, co widać nawet w telewizyjnych wiadomościach. Integralność i rzetelność zaczynają być doceniane we wszystkich dziedzinach życia społecznego. Zaczyna się doceniać i domagać przejrzystości. Pozbawione integralności systemy się załamują. Na jaw wychodzą negatywne, ciemne sprawy, które się następnie eliminują. Zaczynacie dostrzegać coś, czego jak dotychczas się nie spodziewaliście: ewolucję świadomości. Kochani! To wszystko widać teraz w telewizji! Tego się nie da nie zauważyć. Wcześniej nikt nie zwracał na te rzeczy uwagi. Ludzkość o własnych siłach wznosi się ponad ciemność! Proszę, powtórzcie to ze mną: JA PRZYJMUJĘ DOSKONAŁĄ MIŁOŚĆ BOGA! JA JESTEM NIEZMIERNIE KOCHANY/A! Nawet możecie dodać do tego: JA JESTEM NA WŁAŚCIWYM MIEJSCU O WŁAŚCIWYM CZASIE.
A której wersji uczą was nawet dzisiaj ? Której wciąż uczą wasze dzieci? Jak wygląda wasza przyszłość? Gotowi? - Nie macie żadnej! Przepowiednie mówią, że nie macie przed sobą żadnej przyszłości. Oczywiście, że zbliża się wojna. Przecież zawsze tak było, a teraz, mając do dyspozycji broń jądrową nie macie żadnej szansy. Uprzedźcie o tym swoje dzieci. A to wszystko przez błąd tego jednego człowieka, tak dawno temu w rajskim ogrodzie z drzewem, jabłkiem i mówiącym wężem. [śmiech na sali] Nie macie szans. Jak wam się to podoba?
Proszę, jeszcze raz powtórzcie za mną: JA PRZYJMUJĘ DOSKONAŁĄ MIŁOŚĆ BOGA! JA JESTEM NIEZMIERNIE KOCHANY/A! Właśnie skutecznie wymazaliście ten program, bowiem doskonała miłość Boga wybiega o wiele dalej od dysfunkcyjnej nieprawdy. Nawet ci z was, którzy to dzisiaj usłyszeli być może po raz pierwszy, możecie to przemyśleć; macie świetną okazję to sobie przemyśleć.
Oto piękno tego, czego uczymy! Istota ludzka urodziła się wspaniała i teraz ma szansę pozbycia się mitologii, która wam mówi, że tak nie było, używając do tego jako katalizatora, potęgi miłości Boga, aby wasza wrodzona mądrość ciała dzięki tej miłości, sama powiedziała wam prawdę. W tym momencie nie mam wam już nic więcej do powiedzenia. Niektórzy z was będą chcieli tutaj jeszcze jakiś czas posiedzieć i celebrować to, co tutaj przed chwilą zaszło. Niektórzy z was opuszczą to miejsce, będąc we własnych oczach o wiele bardziej godni niż tutaj przyszli [Kryon się śmieje]
I tak jest”.
- Kryon
Tł. Julita Gonera 

Sami żyjecie w wielu wymiarach, choć nie zdajecie sobie z tego sprawy! Nie widzicie tego co innym przychodzi z łatwością, bowiem nawet zwierzęta widzą coś, czego wy nie widzicie. To się teraz zacznie zmieniać, kochani. Stanie się tak, bowiem sami zrozumiecie, że to świadomość wiedzie was przez życie, zatem patrząc na pewien wielowymiarowy kształt, możecie być tego nie świadomi, że oto widzicie coś wielowymiarowego. Możecie więc odczuwać pewne zjawiska wielowymiarowe i nie wiedzieć, że to jest właśnie to! Wam się po prostu poprawia samopoczucie, zauważacie, że się wolniej starzejecie, czujecie się być może zdrowsi... Zaczynacie przekraczać wielowymiarową granicę. Intelektualista będzie miał z tym kłopoty, ale ten, kto jest miłosierny i nie zadaje liniowych pytań nie będzie z tym mieć żadnych problemów.
Kiedy myślicie o Bogu, Źródle Stwórczym, o Wszystkim co Jest, to nie sprawia wam żadnego kłopotu, że ów Bóg istnieje jednocześnie wszędzie i wysłuchuje oraz odpowiada miliardom ludzi na raz. Tak wygląda wielowymiarowy Bóg. Wasz kłopot zaczyna się, kiedy staracie się to samo pojęcie wielowymiarowości zastosować wobec siebie samych. Kochani, dzieje się tak, ponieważ na co dzień żyjecie w czterech wymiarach, choć rzeczywistość zawiera w sobie tak wiele więcej! Dokąd z tym wszystkim zmierzam? Do tego, od czego zaczęliśmy naszą dyskusję: do waszej duszy.
Kochani, wasza dusza jest tak samo wielka, jak Wszechświat! Wasza dusza posiada imię, które śpiewamy światłem, co słyszą istoty zdolne słyszeć takie pieśni. Żyjecie w ciele na Ziemi tymczasowo, posiadając pojedynczą tożsamość. Ale to nie jest to, kim jesteście naprawdę. Co się w obecnych czasach zaczyna dziać to to, że zaczynacie się wstrajać, zaczynacie zawierać bliższą więź z tym, co jest waszym prawdziwym Ja. Każdy z was jest wielowymiarową duszą, która wyciąga do was rękę – to jest wasze własne Wyższe Ja, ono zawsze zaprasza was, abyście za nim podążali do czegoś o wiele bardziej wspanialszego i większego. Wielokrotnie mówiliśmy wam, że rodzaj waszych zaszufladkowanych przekonań na temat rzeczywistości nie pozwala wam widzieć jej szerszego zakresu. Wiele z was ma trudności z przekroczeniem progu tej szuflady, bowiem wyjście poza własny zaszufladkowany światopogląd, równa się sprzeniewierzeniu się tym, którzy was tego wszystkiego nauczyli, którzy wam ten światopogląd ukształtowali, którzy nauczyli was myśleć pewnymi kategoriami. Oni was tego nauczyli w ten sposób, bowiem wtedy to było najlepsze, co mogli wam ofiarować”.

- Kryon

Tł. Julita Gonera 

Powiem wam zatem coś, czego prawdopodobnie nie oczekujecie usłyszeć przy okazji wycieczki po Islandii.


 Brak dostępnego opisu zdjęcia.



Kochana świetlana rodzino, poniżej zamieszczam dwie polskie transkrypcje najnowszych przekazów Kryona, w których Mistrz Magnetyczny odnosi się do obecnej sytuacji na świecie. Ponieważ mam utrudniony dostęp do internetu (zepsuł mi się modem i nie wiedzieć dlaczego nikt nie chce przyjechać i mi go wymienić ) transkrypcje nie były jeszcze poddawane korekcie. Wszystkich „drukujących” uprzedzam, że nie jest więc to ich wersja ostateczna. Dzięki za wyrozumiałość.
Witam was, kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zwracam się bezpośrednio do tych, którzy właśnie to czytają, a jest was wielu. Znajduję się przed grupą wycieczkowiczów, którzy zraz rozpoczną zwiedzanie malowniczej, jedynej i niepowtarzalnej w swych urokach Islandii. Panują tutaj energie, których nie da się doświadczyć nigdzie indziej i wyspa ta jest z nich znana od niepamiętnych czasów. Podczas rozpoczynającej się wycieczki często będziemy opowiadać o urokach i energiach tej odległej wyspy. Jednakże, na pierwszy rzut okiem zdaje się, że rozpoczynamy wycieczkę w czasach, kiedy wszystko inne na Ziemi wydaje się kończyć. Tak, podczas niniejszego przekazu odniosę się do zagadnienia wirusa! Przekażę wam pewne warte głębszego zastanowienia się fakty, które naświetlę z perspektywy historii awarii pewnej elektrowni atomowej. Powiem wam zatem coś, czego prawdopodobnie nie oczekujecie usłyszeć przy okazji wycieczki po Islandii.
Zwracam się teraz do zgromadzonych przede mną wycieczkowiczów. Na świecie istnieją inne miejsca przepojone niepowtarzalnymi energiami, wydobywającymi się dosłownie spod piachu pod stopami, ale na Islandii to coś jeszcze innego. Mieszkańcy tej wyspy powiedzą wam, że ziemia tutaj nie tylko posiada pewnego rodzaju energie, ale każda z tych energii posiada także swoją własną osobowość! Odwiedzając Hawaje, mówi się o odczuwalnej tam obecności Pele, czyli o posiadającej pewną osobowość energii. Dla niektórych, jest to tylko mit, inni są przekonani, że to coś więcej. Ci, którzy się tam urodzili powiedzą wam, że Pele to coś znacznie więcej niż sam mit. Na Islandii mamy do czynienia z tym samym rodzajem energii, posiadających swój własny, niemalże ludzki charakter. Tylko... że te osobowości odczuwa się tutaj o wiele, wiele bardziej wyraźnie! Pewnym zakątkom tej wyspy można więc nawet nadać imiona! Energetyczne postacie posiadają swój własny język! Istnieją podania o rozmowach tych charakterów, jakie prowadzą między sobą. Lodowce, góry, fiordy, sam grunt pod nogami, wszystko to może przemówić do was jakby posiadało własną osobowość, a nie tylko energię i właśnie to wyróżnia Islandię od innych zakątków świata.
Jako wyspa, Islandia nie posiada żadnego połączenia z innymi częściami Ziemi, które w jakiś sposób mogłyby zmącić osobowość poszczególnych energii. Podczas zwiedzania miejsc przepełnionych takimi energiami, wrażliwi wśród was od razu je rozpoznają. Ci z was, którzy są mniej wrażliwi, będziecie się tych osobowości domyślać, bowiem i wy odczujecie kojącą różnicę emanującą z takich miejsc. Nawet majestatyczne, buchające gorącą parą wodną gejzery niosą ze sobą przepiękną przesłankę opowiadającą o tym, skąd powstały oraz będą witały was tak samo, jak witają wszystkich odwiedzających je ludzi.
Pragnę przejść teraz do dyskusji na temat tego, co się obecnie dzieje na Ziemi. Dla wielu stanowi to wielką zagadkę, dlaczego Ziemia akurat teraz doświadcza czegoś takiego? Obecne wydarzenia dla wielu stanowią niespodziankę. Jeśli od pewnego czasu śledzicie mój przekaz, to przypomnicie sobie, że mówiłem, iż sam rok 2012 stanowił początek nowego cyklu, a raczej zakończenie jednego i rozpoczęcie kolejnego. Nie jestem jedyny, który przekazuje podobnego typu informacje. O znaczeniu roku 2012 w historii całej planety mówiły wam niemalże wszystkie ludy rdzenne Ziemi. Kosmologie tych ludów łączy wspólna przesłanka o znaczeniu precesji, zwłaszcza tej z roku 2012, która także stanowi główny powód dlaczego sam w ogóle przekazuję wam nowiny. Jestem tutaj, aby służyć wam za przewodnika w czasach przemian. Co na ich temat już mówiliśmy? Uprzedzaliśmy, że będą dramatyczne! Ostrzegaliśmy, abyście oczekiwali dżokerów [którymi mogą być sytuacje, bądź ludzie – przyp. tłum.] No i jak, czy już jakichś dżokerów zauważyliście? Mowa była, że rzeczy zaczną się zmieniać, że nic nie pozostanie takie, jak było. I przecież tak jest. Rzeczy się już zmieniają i się jeszcze bardziej pozmieniają. Za chwilę przejdziemy do szczegółowej dyskusji obecnej sytuacji na świecie, z powodu której tak wielu z was ogarnął strach.
Zanim jednak będziemy ciągnąć dalej, odpowiedzmy na pytanie, które ciśnie się na usta wielu. Pytacie się: -„Kryonie, opowiadasz o ewoluującej świadomość ludzkiej, która odmienia świat czyniąc go lepszym. Jak to wszystko pasuje do tego, co się obecnie dzieje? Nie wygląda, żeby w tej chwili na Ziemi było lepiej?” – Kochani, już wcześniej mówiliśmy, że czasy Przemiany są czasami objawienia i odkrycia pewnych energii dzięki którym dopiero teraz zauważycie sprawy, które zawsze się działy, lecz na które jak dotąd nikt nie zwracał uwagi. Dopiero teraz wszystkie te sprawy wydostają się na powierzchnię w całej swej brzydocie i ciemności.
Wszytko, co obecnie wypływa na wierzch jest wynikiem niskiej świadomości; są to sprawy, które zawsze toczyły się tym samym, utartym torem, a które dopiero teraz można zmienić. Wielu z was nie oczekiwało, że takie sprawy w ogóle kiedyś wyjdą na wierzch. Mam tu na myśli takie wydarzenia jak kampania #metoo dzięki której kobiety teraz mówią: „Tak, coś takiego się dzieje, bo sama tego doświadczyłam.” W odpowiedzi na co coraz to inna kobieta wstaje i mówi: Ja też! Ja też! Zauważcie, że publiczne przyznanie się do takiego doświadczenia po raz pierwszy nie wiąże się ze strachem o to, co pomyślą inni, z obawą o utratę wiarygodności, bowiem tak wiele ludzi widzi dokładnie to samo.
To, co się obecnie na całym świecie dzieje jest całkowicie i zupełnie stworzone przez ludzi. Sami ludzie stworzyli to, co się obecnie dzieje. Gaja w żadnym stopniu nie jest za to odpowiedzialna. Obecnie jesteście świadkami wyjawienia/objawienia. Zaraz, zaraz, zanim będę ciągnął dalej, przytoczę trochę historii, która na pierwszy rzut okiem może się okazać zupełnie pozbawiona związku z teraźniejszością, kiedy skończę więc wielu z was wywróci oczami i odpowie mi: Nie sądzę, żebyś miał rację, Kryonie! Na co wam odpowiem: „Tylko trochę zaczekajcie, a się przekonacie!”
Już wcześniej mówiłem wam, że na świecie dojdzie do rewelacji pewnych ciemnych spraw, w celu ich ostatecznego oczyszczenia dzięki podnoszącemu się poziomowi ludzkiej świadomości. Wznoszący się poziom świadomości stworzy także wiele wynalazków i pomysłów, które ułatwią życie całej ludzkości. Już dawno mówiłem wam, że powinniście wytwarzać elektryczność wykorzystując, jak to się robi tutaj, na Islandii, geotermię. Odpowiecie mi, „Nic dziwnego, przecież cała ta wyspa to jeden wielki wulkan!” Na co z kolei odpowiem wam, że wykorzystanie geotermii jest możliwe na całej Ziemi, wystarczy tylko dokopać się wystarczająco głęboko i macie gorąca pod dostatkiem! A przecież zamiast geotermii, ludzkość postanowiła wytwarzać elektryczność przy pomocy najdroższej i najniebezpieczniejszej jaka tylko istnieje maszyny parowej, którą nazywacie energią jądrową.
Kiedy dziecko raz oparzy rękę kładąc ją na rozgrzaną kuchenkę, nigdy więcej tego nie powtarza. W rezultacie oparzenia w mózgu do synaps przyłączają się engramy i dziecko takie doświadczenie zapamiętuje na całe życie i już nigdy więcej nie dotyka niczego bardzo gorącego. Można byłoby przypuszczać, że coś takiego powinno wejść w repertuar zachowań instynktownych właściwych całej ludzkości tak, że raz się oparzywszy nie będzie się już nigdy więcej parzyć. A przecież na razie tak się nie dzieje. Widać to na przykładzie wojen, które na przestrzeni wieków nigdy niczego nie rozwiązały, a które i tak toczyliście raz, po raz, po raz. Mówiliśmy wam, że od roku 2012 zaczną się na świecie budzić zwykli ludzie i zwykli politycy, którzy nareszcie zauważą, iż takie postępowanie jest dysfunkcyjne. Mówiliśmy wam, że na wyższym poziomie świadomości wojna jest niedopuszczalna i więcej jej nie będzie.
Przyjrzyjmy się teraz jednemu metaforycznemu przykładowi dziecka parzącego rękę na kuchence, w odniesieniu do jednej katastrofy reaktora jądrowego, która miała miejsce w roku 1986, w Czernobylu. Kochani, króciutko przytaczam wam tę historię, bowiem ona znowu właśnie tutaj i teraz się powtarza, choć dzieje się to na przykładzie wirusa, a nie reaktora jądrowego. Kiedy doszło do eksplozji w elektrowni w Czernobylu, wszyscy wpadli w szok, bowiem dotychczas sądzono, że ten typ reaktora jest odporny na wybuchy. Jak się okazało później, sam jego projekt był wadliwy i wszystkie tego samego typu reaktory zbudowane w całym kraju miały tę samą wadę! Co prawda żadne z nich nie wybuchły, ale wszystkie były wadliwe, zatem katastrofa z Czernobyla mogła się w każdej chwili wydarzyć gdzie indziej. Czernobyla nigdy nie zalano betonową osłoną, bowiem opresyjny rząd wtedy u władzy zawsze budował wszystko jak najtaniej. Prócz tego, był to rząd oparty na strachu, którego członkowie bali się siebie nawzajem. Kiedy więc doszło w Czernobylu do wybuchu, nawet naoczni świadkowie zaprzeczali, że coś się stało. Tak silnie zwyczaj kłamania i zaprzeczania wyrył się przez 50 lat wśród pracowników państwowych, według których, „nigdy nie mówi się tego, co się widzi, tylko powtarza się to, co każe się mówić.” Zatem po wybuch, który wprawił wszystkich w osłupienie, nastąpiła cała seria zaprzeczeń. A przecież w wysiłkach przywrócenia porządku po wybuchu wzięło udział ponad 200 tysięcy ludzi! I jeszcze się z tym nie uporali i nie uporają się przez następnych ponad 4 tysiące lat.
Powtarzam: reaktor jądrowy to najdroższa i najniebezpieczniejsza na świecie maszyna parowa. Zanim więc rząd przyznał się do winy, co zresztą musi być jedyną poprawną drogą postępowania w takim przypadku, zginęli ludzie. Nawet dzisiaj reaktory tego samego typu co w Czernobylu nie mają betonowej osłony! I jest to właśnie ten rodzaj zagadnień, które obecnie pragniemy z wami poruszyć, bowiem jak już wspominałem, to wszystko się zmienia. Już dawno wspominaliśmy o elegancji produkcji elektryczności za pomocą magnetyzmu, co samo powinno wam było wpaść do głowy już jakiś tysiąc lat temu! Mówiliśmy o bardzo silnych magnesach, których wzajemne przyciąganie i odpychanie może wprawiać w ruch koła, podnosić i opuszczać krzywiki, w celu produkcji elektryczności w nieskończoność, bez potrzeby używania jakichkolwiek zasobów naturalnych, nawet geotermii! Takie magnesy można sprzęgać razem tak, że będą same przyciągać i odpychać aż do zużycia się metalowych łożysk. Na tym powinna się oprzeć produkcja energii elektrycznej. Ludzie się pytają: Kiedy to nadejdzie? A przecież niedawno mówiłem wam, że to już istnieje.
Katastrofa innej elektrowni atomowej miała miejsce w roku 2011 w Japonii. Tam zauważono, że niezależnie od tego jak bezbłędny jest projekt, sama Gaja – poprzez trzęsienie ziemi, albo tsunami - może wpłynąć na zniszczenie zbudowanej według niego elektrowni. Tam więc też reaktor jądrowy wymknął się ludziom spod kontroli. Budowa reaktorów jądrowych należy do najbardziej niebezpiecznych rzeczy, którą macie możliwość zbudować. Magnetyzm wyprze wszystkie reaktory, stanie się to szybko, bowiem to się już zaczyna. Na tym polega natura ewolucji, o której wspomniałem. Teraz pragnę zacytować zwrot użyty przez przywódcę państwa, w granicach którego kiedyś znajdował się Czernobyl. Był to oczywiście Związek Radziecki a cytat pochodzi do Gorbaczowa. To on powiedział, że to właśnie „Czernobyl stał się katalizatorem upadku Związku Radzieckiego.” Kiedy ludzie spod masy matactw i zakłamania nareszcie zobaczyli prawdę, kiedy zrozumieli jak bardzo zostali okłamani, oraz na jak wielkim strachu opierał się cały system, nie udało się go dłużej utrzymać. Miliony zobaczyły do jakich kłamstw jest zdolny ich rząd.
Teraz pragnę powiedzieć wam coś o wirusie, który obecnie przysparza wam tyle kłopotów, wzbudza tyle strachu, stwarza tyle zmartwień. W naturze istnieją wirusy i bakterie, rozprzestrzeniające się tylko w naturze. Na przykład, w królestwie zwierząt, czy nawet wśród drzew, ale które nigdy nie przechodzą na ludzi. Jako ludzie, posiadacie własny komplet wirusów i bakterii, które atakują tylko was i wy się z nimi musicie rozprawiać. Ale od czasu do czasu jakiś wirus czy inny patogen przejdzie z królestwa zwierząt i zaatakuje ludzi. Czasem coś takiego przejdzie na was nawet ze świata roślin. Jednakże, ZAWSZE dzieje się tak na skutek ludzkiego działania, nigdy nie dzieje się to samoistnie. Wirus z którym się borykacie nie powstał naturalnie.
Ostatnia epidemia dżumy miała miejsce w latach 1800 i jej źródłem okazały się pchły przenoszone przez szczury. Szczury oczywiście żyły blisko ludzi w ciasno zabudowanych, pozbawionych warunków sanitarnych i przeludnianych dzielnicach. Nawet zanim nauczyliście się myć ręce, dobrze wiedzieliście, że takie warunki prowadzą do wybuchu zarazy. Dzisiaj dżumy już nie ma, dzisiaj macie grypy. Jednakże, obecna sytuacja jest spowodowana przez ludzi. Co powiem za chwilę jest kontrowersyjne. Kilka razy w toku opowieści powtórzę następujący zwrot: Wirus nie ma poglądów politycznych. Wirus z natury zachowuje się tak, jak się zachowuje. Jeśli więc chcecie się przekonać, co on ma wam do powiedzenia, to musicie bardzo dokładnie przyjrzeć się, gdzie to się wszystko zaczęło i skąd się ten wirus tam wziął? Powiedziano wam, że wirus się po prostu pojawił sam, nie wiadomo skąd. A to nie tak. Wirus pochodzi od nietoperzy, które badano w najnowocześniejszym, najlepiej wyposażonym i najbardziej elitarnym laboratorium wirusologicznym w Chinach. W Wuhan. To stamtąd się zaczęło, Chińczycy sami się przyznają, że epidemia zaczęła się w Wuhan. W tamtejszym laboratorium prowadzono nad nim badania, bowiem jest pochodną wirusa wywołującego SARS. Wirus więc pochodzi z tamtejszego laboratorium, choć wam się mówi, że to nieprawda. Wam się mówi, że pojawił się w okolicy samoistnie, jak zaczarowany i wcale nie uciekł z żadnego laboratorium.
To, co się w Chinach dzieje dalej jest bardzo zbliżone do tego, co się działo w Czernobylu po wybuch reaktora. Jest to pewien rodzaj oparzenia ręki na gorącym piecyku, z którym powinniście się zaznajomić. Tam, gdzie w Wuhan wybuchła epidemia, ludzie żyją po pięcioro w jedym pokoju, ciężko im utrzymać dobre warunki sanitarne, pod względem czystości, panują tam inne obyczaje i warunki, jak u was. Oczywiście, skutki wirusa zauważono od razu, ludzie zaczęli umierać, oni nie mają takich środków do walki z chorobami zakaźnymi jak u was, w waszych społeczeństwach. Na wieści o śmierci obywateli, rząd odparł, że nie zanotowano żadnych zgonów. To tak, jakby oznajmić: „Nie zwracajcie uwagi na leżące na ulicach ciała, nic się nie dzieje!” [Kryon się śmieje] Epidemii w Wuhan nie dało się jednak dłużej ukryć, bowiem w region tym w smutku i tragedii zginęło już tyle samo ludzi ile w USA podczas ataku z 11/9. Rząd Chin nadal stara się wszystkiemu zaprzeczać, powodowany strachem utrzymuje, że wirus nie jest pochodzenia lokalnego. I rząd mówił swoje, a ludzie wciąż umierali i umierali. W końcu nie udało się dłużej utrzymać w tajemnicy rozmiaru epidemii, bowiem wieści o tragedii zaczęły szerzyć inne media pozostające poza kontrolą rządową. Nawet teraz rząd i naukowcy zaprzeczają, że wirus miałby pochodzić z laboratorium. [Kryon się śmieje] Wyobraźcie sobie, że w jakimś mieście jest ogromny komin. Budzicie się pewnego dnia i wszędzie pełno dymu. Skąd on? Mówi się wam, że choć jest trochę dymu, to na pewno nie z komina! Dokładnie tak jest teraz w Chinach. Wirus uciekł z laboratorium. Wypuszczono go przez przypadek. Stało się to z tych samych powodów, dlaczego w Czernobylu zbudowano reaktor jądrowy według wadliwego projektu. Za jakiś czas wszyscy się o tym dowiedzą i wszyscy to zobaczą. Nawet historia pokaże to samo. Zatem, to co się teraz obecnie dzieje, całe poszukiwanie winnych i wytykanie palcami ma do czynienia z ludzkimi poczynaniami, nieuwagą, próbą odwrócenia uwagi, oraz strachem.
Kochani, wirus zostanie opanowany. Jego zagadka zostanie rozwiązana. Tego rodzaju planetarne oparzenie ręki na gorącym piecyku zostanie dobrze zapamiętane. Och, ale za tym wszystkim kryje się coś więcej. Prześledźcie trasę wirusa. Tutaj tkwi pewna tajemnica i wcale nie mam zamiaru wam jej zdradzać, zostawię to tym, którzy to sami wyciągną na światło dzienne. Nie stanie się to szybko, ale za kilka lat - a może szybciej- będzie kolejna rewelacja, w wyniku której upadną dwa rządy, lub przynajmniej ulegną dramatycznej metamorfozie, bowiem ich obywatele nareszcie przejrzą na oczy i zauważą całą opresję, strach, brak otwartości, co przyniesie na Ziemi zmiany w sprawach, które dotychczas wam się wydawało, że nigdy się nie zmienią. A wszystko za sprawą wirusa. Tutaj kryje się wielka tajemnica, jako podpowiedź, powiem wam tylko tyle: Wirus nie ma poglądów politycznych. Wirus nie kłamie. Jeśli prześledzicie trasę infekcji od samego początku, to zauważycie, że prócz Chin, wystąpił on w jeszcze jednym bardzo odległym państwie, gdzie epidemia wybuchła bardzo szybko wśród setek ludzi, nawet wśród elity. Sami poszukajcie i zobaczcie. Czy między tymi państwami istnieje jakiś związek? Czy należy dodać dwa i dwa? Wirus przecież nie ma poglądów politycznych. Tutaj kryje się coś większego, niż się to wam może wydawać! I to się gotowało od pewnego czasu. Kiedy zostanie odkryte, kiedy poznacie wszystkie tajemnice, odpowiedzialne za to rządy prawdopodobnie nie przetrwają. Obecna sytuacja jest więc czubkiem góry lodowej globalnych zmian i nie ma nic do czynienia ze zdrowiem a wszystko do czynienia z przemianą świadomości ludzkiej.
Kochani, przeżyjecie to wszystko. Wirus zostanie opanowany, kochani. Dobrze to wszystko sobie zapamiętacie i nie będziecie chcieli, aby coś podobnego się kiedykolwiek powtórzyło. Tylko wtedy, kiedy wiadomo jak naprawdę coś się wydarzyło, można to zmienić.
Zwracam się do siedzących przede mną wycieczkowiczów. Znajdujecie się w doprawdy przepięknym miejscu więc w przeciągu następnych kilku dni odprężcie się, skorzystajcie z szansy zapoznania się z otaczającym pięknem, z osobowościami energii wód, gejzerów, gór lodowców, wulkanów i wodospadów. Wszystkie one posiadają swe imiona, ale nie te, którymi obdarzyli je ludzie. Gdybyście mogli je usłyszeć, powiedziałyby wam, że Ziemia jest piękna. „Kochane istoty ludzkie witamy was w pięknej przyszłości!”
Opuście to miejsce mądrzejsi, przemienieni i świadomi, że planeta zaczyna pracować na waszą korzyść. Dwa kroki do przodu, jeden do tyłu. Teraz macie ten krok do tyłu; ale sprawy się poprawią.
I tak jest.
Kryon
Tłumczyła: Julita Gonera

Witaj w klubie, dopiero wczoraj odebrałem komputer z naprawy,
Miałem dwa dni przerwy podobnie za sprawą padniętego dysku.
Widocznie tak ma być i ze spokojem to przyjąłem,
Widocznie komputer za sprawą wirusa się zmienia.
autor blogu 

Witam was, kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niniejsze to jedenasty przekaz z wycieczki po Islandii. Wycieczka rozpoczęła się kilka dni temu, otoczyło was piękno, przemówiła Ziemia, strażnicy skał i kanionów się rozstąpili tak, żebym mógł wam przekazywać stamtąd nowiny. Co powiem następnie, może zabrzmieć dziwnie, lecz ta ziemia mnie zrozumie, bowiem jak wcześniej wspominałem, posiada pewien wielowymiarowy aspekt pozwalający jej mówić, co często objawia się w formie istot. Podobne, utkane z energii istoty znane są w innych krajach, bowiem ludziom zawsze wydaje się najbardziej sensowne, że jeśli coś mówi, posiada własną świadomość, to musi mieć i ciało. Tym, którzy się z tego śmieją mówię: robicie tak od niepamiętnych czasów w stosunku do aniołów. Kiedy przychodził do was anioł, a nawet kiedy się tyko zdawało, że to anioł, bowiem nie istnieje u was pojęcie tego, co to może być: wielowymiarowa energia, która potrafi przenikać ściany i swoim pojawieniem wzbudza w was strach, to jak wspominałem, zanim powiedziała wam to, co miała wam powiedzieć, swój przekaz zawsze zaczynała od słów: Nie lękaj się. Nie lękaj się! Dlaczegóż piękna, absolutnie przeczysta świadomość miałaby być postrzegana jako coś, czego należy się bać? Odpowiedź: Bowiem różni się od was i faktycznie jest odmienna i stąd dorysowujecie jej skórę i skrzydła, aby ją „oswoić.” To samo dzieje się z personifikacją wszystkich sił przyrody, żeby je zrozumieć należy nadać im jakiś kształt. W niektórych miejscach siły przyrody pokazują się wam tak często, że całe narody przyjmują ich istnienie do wiadomości opowiadając sobie o nich legendy, dzięki czemu wiara w ich istnienie od stuleci przechodzi z pokolenia na pokolenie, jak to się dzieje w przypadku Islandii. Zatem wycieczkowicze mieli okazję zapoznać się z podaniami i opowieściami, oraz doświadczyć związanych z nimi energii i osobowości. Oczywiście, tylko wtedy, jeśli mieli na to ochotę , bowiem jak wszystko inne, odczuwanie tych energii zależy od wyboru danej osoby. W naszej grupie doświadczyliśmy tego, jak w wielu miejscach przemawiała do nas ziemia. Duchy przyrody znajdują się w wodzie, nawet tej w postaci lodu.
Składamy gratulacje strażnikom i opiekunom Islandii. Nie przez przypadek w naszym gronie dzisiaj mamy mieszkańców tej wyspy. Wcale nie przez przypadek. Wielu zastanawia się jaki wpływ na zmianę losów Ziemi może mieć tak nieliczny naród, jak Islandczycy? Moja odpowiedź jest ta sama, jakiej udzielam tak często odnośnie innych narodów i społeczeństw. W przypadku Islandii radzę wam jedno: utrzymajcie tę wyspę w jej niezmąconej, dziewiczej postaci. Bądźcie bardzo ostrożni wobec tych, którzy bardzo by chcieli wam to odebrać. Zachowajcie wasze tradycje, nawet na przekór tym, którzy zaprzestali w nie wierzyć traktuje jako przeżytek nie pasujący do współczesności. Powiadam wam, że wiara w istnienie sił przyrody właśnie że jest bardzo nowoczesna! Siły te żyją tutaj od samego początku i pozostaną tutaj aż do końca istnienia Ziemi. Istoty te więc są bardzo nowoczesne, bowiem zawsze istnieją w teraz. Zawsze też będą miały swe własne imiona i- jeśli wytężyć ucho - będą do was zawsze mówić. W tej chwili mówią: „Utrzymajcie Islandię niezmąconą. Utrzymajcie ją niezmąconą.”
Niniejsze to ostatni przekaz z naszej wycieczki. Na samym jej początku, dokładnie w tej samej sali wspominałem o wirusie, który wciąż krąży po Ziemi. możecie mego przekazu jeszcze raz odsłuchać z pierwszego nagrania, bowiem w tej chwili nie będę wam tego szczegółowo powtarzał. Jednakże, podczas gdy wirus zatacza coraz szersze kręgi, wielu z was zadaje pytania: „Kryonie, dlaczego coś takiego dzieje się akurat teraz? Dlaczego to się dzieje na planecie, która miała przejść na wyższy poziom świadomości? Jak to możliwe?” - Zapytam się więc was teraz: Czy doprawdy słyszycie, co do was mówię? Czy uważnie czytacie to, co zostało wam przekazane? Dawno mówiłem wam, jak postępuje taniec ewolucji: dwa kroki do przodu, jeden w tył. Obecnie właśnie zrobiliście jeden w tył. Niby jak sobie wyobrażaliście, jak ten krok w tył będzie wyglądał, na czym polegał? Czy sądziliście, że globalna ewolucja świadomości pójdzie wam jak z płatka? Powiadam wam: nie ściągnęliście na siebie tej sytuacji jako kary boskiej. Wielu z was natychmiast powraca do tego utartego przez doktryny i święte księgi pojęcia Boga karzącego, i gniewnego, stąd wysnuwacie wniosek, że musieliście w czymś ciężko zawinić.
A co wy na to, jeśli to tylko oczyszczenie, jeśli to tylko dżoker? Co wy na to, że jak już to wszystko się skończy Ziemia stanie się inna? Co wy na to, jeśli wam powiem, że obecna sytuacja odmieni układ sił geopolitycznych? Odmieni mentalność ludzi, bowiem poznają większą prawdę od tej, której hołdowali zanim to wszystko się zaczęło. W pierwszym przekazie podpowiadałem wam, że choroby nie mają poglądów politycznych, one robią to, co w ich naturze, więc obserwujcie i wyciągajcie wnioski z tego, co wam się mówi, przeglądajcie całą historię tego wydarzenia: poszukajcie, skąd się ona wzięła i gdzie zaczęła zbierać swoje żniwo. Wszystko to opowie wam pewną historię i swym zasięgiem jest ona o wiele szersza, więc to, co wtedy zobaczycie, wcale się wam nie spodoba. To jednak przyjdzie trochę później, na razie mam wam do powiedzenia jedno: Wielu żegna obecnie starszych członków rodzin, na razie panuje więc wielki smutek i strach. Jak przekazano wam w przekazach wielu innych istot, bieżąca pandemia wcale nie polega na niekontrolowanym szerzeniu się choroby, jest to pandemia strachu. Strach jest bardzo zaraźliwy i nawet jeśli wkrótce większość ludzi z korona wirusem całkowicie i bez żadnych powikłań wyzdrowieje, to i tak wciąż trwacie w strachu.
Zatem, pytanie na dzisiaj wcale nie dotyczy tego, co robić aby się tego wirusa pozbyć, bowiem wirus przejdzie. Wirus przejdzie. Prawdziwe pytanie brzmi inaczej: Co, jako pracownik światła ma teraz zrobić każdy z was? Na czym w obecnych czasach, polega zadanie pracownika światła?
W tej chwili mogę wam przekazać bardzo wiele, z czego pewne rzeczy przyjmiecie jako sensowne, inne zaś nie. „Kryonie, dlaczego nie uprzedzałeś, że coś takiego nadchodzi?” – Kochani, to, co się dzieje na Ziemi dzieje się na podstawie wolnego wyboru. W polu istnieją wszystkie potencjały, choć ich urzeczywistnienie nigdy nie jest gwarantowane na 100%. Prócz tego, kontrola tego, czy to się miało wydarzyć, czy nie, jest wyłącznie w waszych rękach. Później zobaczycie to bardziej wyraźnie. Poza tym, już wcześniej niektórzy próbowali tego wirusa opanować, co także zobaczycie nieco później, jednak on on się na przekór tym wysiłkom i tak rozprzestrzenił. Co by z tego wynikło, gdybym zawczasu przekazał wam potencjał tej sytuacji? Odpowiedź: Strach! Przepowiednie, z ktorymi się z wami dzielę dotyczą tego, co widzę jako możliwe do urzeczywistnienia w dojrzałych społeczeństwach ludzkich, gdzie panuje otwartość, przejrzystość i empatia, gdzie postęp świadomości odbywa się dwa kroki do przodu i jeden w tył.
Co, jako pracownik światła powinniście teraz robić? Zaraz wam powiem. Posłuchajcie: właśnie dlatego teraz żyjecie na Ziemi! Co macie robić? Po pierwsze, dbajcie o własne zdrowie, dbajcie o własne zdrowie, bowiem jeśli się rozchorujecie, to nikomu za bardzo nie pomożecie. Dbajcie o zdrowie. To wcale nie tak trudno. Zatem dbajcie o zdrowie i jednocześnie uważnie przyglądajcie się otoczeniu, wszystkim, którzy obecnie załamują ręce i tym samym skracają sobie życie z powodu przeżywanego strachu, którzy nie wiedząc, co mają robić dalej,chodzą z kąta w kąt pełni niepokoju i zmartwień o przyszłość swoją i rodziny, swego kraju i całej Ziemi. Kiedy to widzicie, wtedy przystępujcie do działania i ich pocieszajcie, okażcie im empatię i miłosierdzie! Dodajcie im otuchy w sposób, jaki tylko przyjdzie wam do głowy. Zbliżcie się do nich i posiedźcie w ich towarzystwie tak, aby się przekonali, że się nie boicie. Róbcie to wszystko jednocześnie dbając o własne zdrowie poprzez używanie zdroworozsądkowych, prostych metod zapobiegania chorobom.
Uświadomcie sobie, że obecna sytuacja jest przejściowa i nie będzie trwała w nieskończoność. Wiedzcie, że niezależnie od tego, jak się ona wam przedstawia dzisiaj, to jutro będzie wyglądała zupełnie inaczej. Właśnie tak zachowują się pracownicy światła, do tego służą stojące na skałach latarnie morskie. Jak ująłem to wcześniej, choć nikt nie pyta, jak latania morska ma na imię, ona przecież ratuje życie wielu marynarzom. Widząc jej światło omijają skały i mielizny wiedząc, że są bezpieczni, bowiem gdzie światło, tam bezpieczeństwo. Każdy z was jest taką latarnią morską. W nadchodzących miesiącach właśnie w taki sposób będziemy odpowiadać na każde wasze pytania w tej kwestii, bowiem niezależnie od rodzaju tych pytań, odpowiedź na nie pozostaje ta sama. Włącznie z popularnym: Dlaczego mnie się to przytrafiło? Odpowiedź: Bowiem jeśli jesteś pracownikiem światła, to właśnie się dowiedziałeś, dlaczego to się przytrafia akurat tobie! Dzieje się tak, abyście mogli to zmienić, opanować, uratować życie wielu innym oferując im otuchę.
Obecnie na planecie panuje dużo obaw i strachu. Powiem wam, czego się obecnie uczy cały świat: uczycie się bardzo wiele na temat charakteru mass mediów, oraz jaką rolę odegrały w tej sytuacji! Uczycie się tego, jak środki masowego przekazu przyczyniają się do pogorszenia tej sytuacji, uczycie się, że media mogą zabić poprzez straszenie ludzi na śmierć! To dopiero lekcja. Dzięki zaistniałej sytuacji świat stanie się lepszy. Zwracam się do dziennikarzy: Przyjrzyjcie się co się stało, zastanówcie się, jako ludzie parający się zawodowo rozprzestrzenianiem informacji, zapytajcie siebie samych: co dobrego dzisiaj uczyniłem dla planety? Gdyby coś takiego miało się powtórzyć za miesiąc, dwa, za trzy miesiące, czy nawet za rok, to jako dziennikarz, czy wtedy postąpię inaczej? Na takie pytania na pewno dostaniecie odpowiedź. Na skutek obecnej sytuacji wyłania się bardziej wrażliwa i empatyczna planeta.
Posłuchajcie, wielu ludzi się martwi, zwłaszcza w pewnych krajach, gdzie chwytają za broń i sę barykadują bowiem tak bardzo boją się paniki i masowej kradzieży żywności. Ha! Co wy na to, jeśli wam powiem, że nic z tych rzeczy się nie stanie, że wręcz przeciwnie, globalnie stajecie się coraz bardziej życzliwi i empatyczni i to właśnie w takich czasach? Sąsiedzi pomagają sobie wzajemnie, ludzie na ulicach utrzymują między sobą metrowe odległości. Tego jeszcze tutaj nigdy nie było! Ludzie patrzą na siebie i mówią: Wszyscy jakoś damy sobie z tym radę! Kochamy was! Wszystko będzie dobrze, kochamy was! Jeśli potrzebujecie jakieś pomocy, to dajcie znać! Postaramy się jak najlepiej pomóc. Bardzo niewielu obecnie rozgląda się za strzelbą; te czasy już minęły. Te czasy już minęły. Największa różnica jaką widać w podejściu do tej sytuacji polega właśnie na odmiennym zachowaniu ludzi. Historycy w przyszłości napiszą całe tomy o tym czego się spodziewano i jak te oczekiwania zostały niespełnione. Powstaną też książki o tym, co tutaj się naprawdę wydarzyło.
Przekaz mój oparty jest na miłości w akcji (miłosierdziu). Poprzez niego daję wam do zrozumienia, że jako pracownicy światła, jesteście na te czasy dobrze przygotowani i posiadacie stosowne doświadczenie. Przeżyjecie więc i to, jako ludzkość ruszycie do przodu, stworzycie zupełnie inną planetę o odmiennej świadomości. Na razie wiele ludzi oddaje się introspekcji zastanawiając się, czy przypadkiem w tej sytuacji nie kryje się coś większego? Zastanawiają się, czy być może są naocznymi świadkami zmiany świadomości? Być może, obecna sytuacja jest częścią tej zmiany?
Kochani, przeżyjecie to. Co widać, to grzebień tej fali, więc przeżyjecie to, dbajcie o zdrowie, nie strońcie od ludzi bardziej niż to konieczne. Kiedy wolno wam wyjść to pomagajcie innym. Spotykając ich w sklepie, pomagajcie, jeśli wyglądają na zmartwionych, możecie z nimi porozmawiać. Nie musicie ich przy tym wcale dotykać, na to na razie za wcześnie! [śmiech na sali] ale zawsze możecie się zapytać: Co tam słychać, czy wszystko w porządku? Czym się pan/pani martwi?
Kochani, zastanówcie się nad tym wszystkim, bowiem nosicie w sobie światło otuchy, które stanowi wasz rodowód i przyczynę, dlaczego jesteście na Ziemi, dlaczego z zainteresowaniem mnie słuchacie. Tak wygląda prawda dnia dzisiejszego. Więcej przekażę przy innej okazji. Kochani, Ziemia staje się coraz bardziej empatyczna, ludzie zaczynają działać powodowani miłością (okazują miłosierdzie). Obecnie widać tego początki. Opuście to miejsce przemienieni. Posiądźcie szerszą perspektywę na dzisiejszą sytuację, perspektywę, istnienia której mogliście się sami nie domyślać, bowiem, jak o tym wspominałem odtąd nic tutaj nie będzie się toczyło starym, utartym torem. Innymi słowy, „normalka” się skończyła.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
 

Wystąpienia Lee Carroll, Witajcie



Obraz może zawierać: 1 osoba, tekst „Ludzie! Stworzmy sobie lepszy swiat! ayahuasca.net.pl”
tłumaczenie wystąpienia Lee Carroll, Witajcie
Czy jesteście zmęczeni tematem korono wirusa? Ja też. Jednak jest to bardzo poważny temat. Wygląda to tak, że każdy program który oglądam, każdy email jaki dostaje jest o korono wirusie. Ja chcę zrobić sobie od tego wakacje. Dlatego zapraszam was wszystkich, myślę, że też będziecie z tego zadowoleni, na dzień lub dwa do udziału w spotkaniach z zespołem Kryona, na wiadomości podnoszące na duchu, pełne miłości. W skład zespołu będą wchodzić Lee Carroll - Kryon, Marilyn Harper, Amber Wolf , to jest obecnie zespół z którym razem obecnie podróżujemy do każdego miejsca.
Zapewne z wielu was wie, że zespół Kryona odwiedza 15 miast w ciągu roku w USA i Kanadzie, jak również wiecie, nie jest to teraz możliwe. Dlatego rozpoczynamy nowy program zastępujący fizyczne spotkania na spotkania online i ten program będzie nosił tytuł „ Doświadczenie Kryona z pozostania w domu”. Będziemy prezentować ten sam temat , jaki przedstawiamy co tydzień. Nie będziemy się skupiać na strachu, ani też na dysfunkcji obecnego czasu, te spotkania nie będą dedykowane specjalnie wirusowi. Zamiast tego będziemy prezentować ten sam program który normalnie prowadzimy, tak jak to zostało zaplanowane dla każdego miasta.
Posłuchajcie jak to będzie pracowało. Spotkania dla każdego miasta będą prowadzone na żywo w czasie obowiązującym dla danego rejonu.
Jeżeli macie życzenie zarejestrować na to spotkanie, to jest możliwe, lecz pamiętajcie, że spotkania te będą się odbywać w czasie dla tego konkretnego miasta. Jeżeli chodzi o informacje jakie będą tematem tych spotkań, to pochodzą one z programu opracowanego przez Lee Carroll na rok 2020, tak więc będą się powtarzać w każdym mieście. Prowadzone spotkania będą różnić się channellingami, wywiadami i miejscowymi atrakcjami . Będzie tak, jakbyśmy fizycznie przebywali w danym mieście. To będzie tak, jakbyśmy mieli spotkanie w twoim mieście i ty byłbyś jego uczestnikiem. Tak to chcemy zrobić. Dlatego do Ciebie należy co zrobisz, do ciebie należy wybór ile miejsc będziesz chciał zobaczyć i w ilu spotkaniach uczestniczyć. Byłbym bardzo szczęśliwy gdybyś chciał je zobaczyć wszystkie, jednak pamiętaj uczenie/tematy spotkania są takie same, różnica jest w channellingach i wywiadach, lub innych dodatkowych atrakcjach w zależności od miejsca. W tych spotkaniach jest dużo miłości, współczucia, empatii lecz nie będzie wirusa. Ten program będzie transmitowany z mojego studia w Kalifornii, a pozostali członkowie zespołu będą nadawać z miejsce w których się obecnie znajdują. Energia będzie taka sama jak zwykle – wspaniała, może troszeczkę w inny sposób.
Na koniec, od 30 lat macie dostęp do bezpłatnych channellingów Kryona, jest ich setki na stronie internetowej, wszystkie one pochodzą właśnie z takich spotkań. I to wszystko zostaje, nadal będzie tak samo, dostęp do bezpłatnych channellingów się nie zmienia.
Jednak zależy to w pewien sposób od twojego wsparcia dla tego właśnie programu. Szczegóły znajdziecie na stronie internetowej.
Jeżeli chcesz informacji o wirusie, to po prostu słuchaj wiadomości. Jeżeli chcesz wakacje od tych wiadomości, pozostań w domu, Lee proponuje zaopatrzyć się w Popcorn, przygotować na twojej twarzy uśmiech, zrelaksować się, medytować na własnej kanapie i pamiętać, że „Jesteście niezwykle kochani”
tłumaczenie"Urszula Rutka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...