Strony

niedziela, 31 marca 2024

Kyron: Nadchodzi nowy system.

 

autor: Lee Carroll
www.menus.kryon.com

Pozdrowienia, Drodzy, jestem Kryon ze Służby Magnetycznej.

Czy można zmienić swoje DNA? Badaliśmy to już wcześniej i powiedzieliśmy, że tak, ale nie w taki sposób, w jaki myślicie, że można to zmienić lub nawet zmierzyć. To, co zamierzam wam powiedzieć, jest rozszerzeniem zeszłotygodniowego kanału. A dla tych z was, którzy tego nie słyszeli, nadchodzi nowy system.

Nazwaliśmy to proroctwem, ponieważ mówi o przyszłych życiach lightworkerów i starych dusz na tej planecie; że ukończyliście starą energię do tego stopnia, że nastąpi całkowite i całkowite wymazanie wszelkiego rodzaju energii karmicznej. Nie przeniesie się ona do następnego życia. Wiele z was, stare dusze, wejdzie w czyste życie. Oznacza to, że nie tylko nie będzie energii karmicznej, ale twój Akash, czyli zapis wszystkich energii z poprzedniego życia, również zniknie.

Jest to całkowite odejście od całej historii religijnej, od całej historii duchowej, która zależała od tych rzeczy, aby kształtować i tworzyć wcielenia oraz to, co robiłeś i jakie były twoje pragnienia. Wyobraź sobie, że ich nie ma.

Oto kanał, który powie ci, co je zastąpi. Być może o tym nie pomyślałeś. Przedstawiliśmy na to argumenty. Powiedzieliśmy: Dlaczego miałbyś kiedykolwiek przenosić stary system energetyczny do nowej energii? I tak się nie stało. Niektórzy z was widzieli, że to nadchodzi. Niektórzy z was myśleli, że będzie to powolne. Nie jest to tak powolne, jak mogłoby się wydawać.

Następnym razem, gdy ktoś z was wejdzie, będzie wiedział, kim jest. Zaczniecie od nowa. Nie będziecie musieli ponownie przechodzić przez żadną z rzeczy, przez które kiedykolwiek musieliście przejść. Zamiast tego będziesz na drodze do osiągnięcia mistrzostwa. Reakcja lub brak reakcji istoty ludzkiej na rzeczy, mądrość, która przychodzi z mistrzem, to jest to, czego będziesz się uczyć w następnej kolejności - szkoła mistrzostwa, a nie szkoła Akash. Powiedzieliśmy ci to. To był ostatni kanał.

Teraz powiem wam o tym, co dzieje się z waszym DNA. Drodzy, mówiliśmy wam wiele razy, że przychodzicie z 23 parami chromosomów. Jesteście 23 wersją istoty ludzkiej i nie jest to wersja, którą znajdziecie kilkaset tysięcy lat temu. Nauka pokazuje ci to teraz. Nie pochodzisz od tego, czym według ciebie byli twoi ludzcy przodkowie. Nie wymyśliłem tego i niekoniecznie jest to ezoteryczny fakt.

Antropolodzy, naukowcy, zaczynają odkrywać, że nie jesteście tacy jak wasi przodkowie. Nastąpiła całkowita i całkowita przerwa w systemie ewolucyjnym, skali, osi czasu, cokolwiek chcesz powiedzieć, i nagle miałeś 23 chromosomy. Powiedzieliśmy ci, że jest to interwencja. To nie jest temat tego kanału. Powiedzieliśmy to już wcześniej.

Temat tego kanału jest o wiele bardziej doniosły. Nie macie 23 chromosomów, Drodzy. Macie 24, ale tylko 23 z nich są badane i widoczne dzięki waszej nauce. Wciąż patrzycie na rzeczy, wizualnie wciąż badacie rzeczy w trójwymiarowym świetle. Wciąż patrzysz na to, co myślisz, że tam jest, w oparciu o cztery wymiary, w których siedzisz. Ale kiedy zaczynasz patrzeć na rzeczy w sposób wielowymiarowy i masz instrumenty do pomiaru, odkryjesz na swoim DNA dokładnie tam, gdzie myślisz, że powinna być 24. para. Ona tam jest.

Jak długo tam była? I to jest ważne. Była tam od 23 roku życia. Kiedy myślisz, że nastąpiło przesunięcie i zmiana, a istota ludzka pochodzi z tego, co jest systemem, ewolucją lub odejściem od twoich przodków, nagle zobaczyłeś 23 chromosomy. Antropolodzy ściągają to z powrotem do pewnego miejsca, w którym to się stało. To, co się stało, to to, że nie otrzymałeś nagle 23 chromosomów. Wszystkie się zmieniły, ale otrzymałeś 24, które w przeszłości zostały zmienione, aby stworzyć 23, które masz teraz, a inny zestaw został ci dany, zestaw wielowymiarowy, 24. para.

Więc miałeś go przez cały czas. Ale jesteśmy tutaj, aby ci powiedzieć, że to po prostu leżało tam, nic nie robiąc. Ta 24. para pochodzi z gwiazd. Ci, którzy są ezoteryczni i chcą to usłyszeć, słuchają uważnie. Ci, którzy są naukowcami, są gotowi to wyłączyć, ponieważ jest to po prostu zbyt dziwaczne. Więc zanim to wyłączysz, pozwól, że cię zapytam: Czy naprawdę myślisz, że wiesz, jak wszystko działa? Pewnego dnia będziesz się śmiał z tego, czego dziś nie wiesz. Pewnego dnia powiesz: "Cóż, to było zanim odkryliśmy instrumenty, które pokazują nam resztę historii".
Te instrumenty są wielowymiarowe i oświecą i pokażą tak wiele tutaj w waszych ciałach. Biolodzy kwantowi już badają możliwości wielowymiarowej struktury komórkowej dla człowieka, co obejmuje oczywiście DNA. Eksperymenty są bardzo wymowne. Jesteś wielowymiarową istotą, a częścią tego jest 24 para chromosomów. Wciąż jesteś jednością z 24. Teraz te 24 mają zostać aktywowane. Są gotowe do wykonania swojej pracy. Poczekaj, bo zaraz powiem ci, co będzie dalej.

Człowiek przychodzi, lightworker, stara dusza przybywa w następnym życiu bez żadnej karmy, bez żadnych planów, bez żadnego Akash. Więc co to jest, co będziesz miał, co stworzy instrukcje dla mistrzostwa? Jeśli nie masz zapisu tego, kim byłeś i nie ma tego w twoim DNA, co się stanie? EWI jest tym, co zamierzam nazwać: Ezoteryczna mądrość twojej intuicji. 24. para jest twoją parą duszy. 24. para zawiera całe mistrzostwo i mądrość z wieków z gwiazd. Zastąpi ona to, co było twoją starą energią Akash i twoją karmą, której już nie będzie. A w miejsce tej starej energii jest to, na co czekaliście.

Ci, którzy interweniowali tak dawno temu, dali wam to. Jest to informacja o Wzniesieniu. Jest to informacja o duszy. I to rozpoczyna całe nowe badanie tego, kim będziecie. Ta 24-ta para zaczyna świecić, oświetlać i zaczyna karmić cię informacjami, które przychodzą ezoterycznie jako mądrość. I przychodzi przez waszą intuicję. Wasza intuicja, Drodzy, będzie się rozszerzać i rozszerzać. Intuicyjnie będziecie wiedzieć, co mistrz zrobi w następnej kolejności. Intuicyjnie będziecie wiedzieć, jak pomóc innym. Intuicyjnie będziesz wiedział, jak posiąść mądrość, która umykała ludzkości przez setki tysięcy lat.

Czy widzisz teraz, dlaczego może być nadzieja dla planety? I w jaki sposób nie będzie już wojny o planetę? Powiedzieliśmy to już wcześniej. Przygotuj się na to, że będzie to atrakcyjne. To nie będzie coś, w czym będziecie tak inni, że będziecie odrzucani. Drodzy, to będzie atrakcyjne. Ludzie będą chcieli wiedzieć to, co ty wiesz. Będą przebywać z tą grupą. Nie będzie ona odizolowana i stronnicza. Zostanie zaakceptowana, a ludzie będą chcieli wiedzieć, co wiesz.

To właśnie stało się z mistrzami planety. Ludzie chcą być wokół nich, ale tym razem, tym razem, będzie was tak wielu, że będzie to tak atrakcyjne. Przedostanie się do rządu. Będzie to miało wpływ na nowe wynalazki. Będziecie postrzegani jako ci, którzy posiadają mądrość, niemal szamańską. A potem będzie więcej, a potem będzie więcej. Ewolucja działa w ten sposób.

24. para - czy można zmienić swoje DNA? Już to zrobiłeś i teraz zaczyna ono reagować na twoją zmianę, na tę zmianę, na czas, w którym się znajdujesz. Nadszedł czas na przebudzenie 24. pary, mądrości. To jest to, co zastąpi brakujący Akash, brakującą karmę, całą tę starą, starą energię, która pozwala czasowi powtarzać się w kółko. To zniknie. Będzie jej brakować. Przygotuj się na coś pięknego, coś bardzo atrakcyjnego, coś, co spodoba ci się w następnym życiu.

Jest o wiele więcej do powiedzenia i zrobimy to, ale bądź pewna, stara duszo, że rzeczywiście doświadczysz Wzniesienia. Jestem Kryonem zakochanym w was wszystkich.

I tak właśnie jest.

Kryon

poniedziałek, 25 marca 2024

Czy kosmici rzeczywiście istnieją? [Kryon się śmieje.]

 Może być ilustracją

Czy kosmici rzeczywiście istnieją? [Kryon się śmieje.]
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Czy to prawda? Jeśli tak, to skąd pochodzą? Jak wyglądają? Jeśli istnieją, to dlaczego jeszcze się z wami na Ziemi nie skontaktowali? Niniejszym zaczynamy kolejny przekaz z marcowej serii o tajemnicach. Gdybyście wewnątrz mieli coś wrodzonego, co odpowiadałoby wam na pytania: „Kochany duchu, powiedz mi, o czym powinienem teraz wiedzieć? Kochane ciało, powiedz mi, co powinienem teraz wiedzieć?” – znalibyście odpowiedzi na wszystkie tego typu pytania, lecz na razie tego nie macie. Zatem co do rozwoju wrodzonych zdolności Istoty Ludzkiej istnieje pewien czasowy filtr. [Chodzi o kontakt z wrodzoną mądrością ciała – przyp. tłum.] Tak, taki filtr rzeczywiście istnieje, o czym zresztą wspominałem już wcześniej. Jest to filtr, który odkrywa przed wami pewne tajemnice dopiero wtedy, kiedy na ich ujawnienie przychodzi odpowiednia pora.
Na temat obcych z kosmosu mógłbym wam opowiedzieć bardzo dużo. Pragnę podzielić się z wami zwłaszcza tą częścią opowieści o nich, która traktuje o miłości. Pragnę opowiedzieć wam część tej opowieści, której się nie spodziewacie usłyszeć; pragnę odpowiedzieć na pytanie: Czy kosmici rzeczywiście istnieją? Jak tam, chcecie tę odpowiedź usłyszeć już teraz? Brzmi ona: Tak, oczywiście, że istnieją. Tak. Tak. Powtarzam: Tak!
Pewni naukowcy się ze mną nie zgodzą. Nie zgodzą się ze mną dlatego, że na istnienie kosmitów nie pozwalają prawa fizyki. Jeśli oni rzeczywiście istnieją i już kiedyś tę planetę odwiedzali – a tak przecież było – to wtedy musieliby podróżować z prędkością większą od znanej wam prędkości światła, co według waszej nauki jest absolutnie niemożliwe. Jeśli ktoś podróżuje z prędkością światła, to sam się zamienia w światło. Zatem tej prędkości nie da się przekroczyć. I w tym miejscu sprawy stają się ciekawe, gdyż tutaj chodzi o percepcję, odkrycia naukowe i samą naturę rzeczywistości.
Kochani, teraz pragnę wam powiedzieć, gdzie pod tym względem znajduje się świadomość Ziemi. Wciąż jesteście jak dzieci, zadające pytania na temat znanej wam, codziennej, ograniczonej do czterech wymiarów rzeczywistości. Najlepsze, co mogę zrobić, żeby wam to wytłumaczyć, to podać wam tego przykład.
Cofnijmy się więc w czasie kilkaset lat. Rozmawiacie teraz z kimś, kto chciałby odwiedzić brata mieszkającego w odległości mniej więcej tysiąca albo tysiąca pięciuset kilometrów. Jaki to dla tego Człowieka dystans? Dla niego jest to dystans odpowiadający kilkudniowej podróży konnej albo jeszcze dłuższy, jeśli miałby tam iść pieszo. W tamtych czasach takie odległości od jednej wioski do drugiej zwykle liczono właśnie tak, kategoriami podróży przy użyciu najszybszego środka lokomocji.
A teraz załóżmy, że możemy temu Człowiekowi dać do ręki telefon komórkowy. Teraz może rozmawiać w czasie rzeczywistym z bratem oddalonym od niego o tysiąc pięćset kilometrów! Jak się wam, wydaje, jak by zareagował na tę rozmowę? Pierwsze pytanie, które by zadał, brzmiałoby tak: „Czy to ja jestem tam, czy mój brat jest tutaj? Jak nasza rozmowa jest możliwa, skoro on jest tam? Przecież nie mogę z nim w ten sposób rozmawiać, ponieważ dzieli nas ogromna odległość. Żeby ze sobą rozmawiać, musimy się widzieć, on musi być gdzieś w polu mojego widzenia. No ale przecież z nim rozmawiałem, więc jak to jest? Czy taka rozmowa jest rzeczywista? Czy to przypadkiem nie jakieś czary?”
Czy zaczynacie już rozumieć, o co mi chodzi? Człowiek sprzed kilkuset lat nie zna koncepcji telefonu, nie zna zasad fizyki, którymi rządzi się transmisja głosu. Kochani, wy też nie za bardzo się orientujecie w tym, co nazwę podróżowaniem w kosmosie. Taka podróż w kosmosie to nie zupełnie taka sama podróż jak w 3D. Wasza nauka dopiero co zaczyna odkrywać prawa rządzące stanem splątania, dopiero co zaczyna rozumieć istnienie innych wymiarów, dzięki którym można zmieniać percepcję rzeczywistości, bez konieczności łamania przy tym rządzących nią praw. Koniec, nie będę na ten temat mówił nic więcej. Choć więc w takim rodzaju podróżowania wyjmuje się coś z jednej rzeczywistości i przenosi w inną, to trudno to nazwać podróżą. Więcej na ten temat już nie powiem.
Kochani, obecnie na planecie dzieje się coś, o czym powinniście się dowiedzieć, gdyż jest to coś nowego, co dzieje się od zaledwie kilkunastu lat. Kiedy teleskop Webba pokazał wam istnienie we Wszechświecie ogromnej ilości galaktyk, czyż ich widok nie odebrał wam tchu w piersiach? Kilka lat temu w świecie naukowym, zwłaszcza wśród astronomów, wyłoniła się kwestia: „Skoro mamy instrumenty, dzięki którym widać inne słońca i inne planety, czyż nie warto byłoby zobaczyć, czy w kosmosie istnieją inne planety, jak Ziemia, istniejące w tzw. strefie dającej się do zamieszkania?” Niektórzy nazwali ją strefą Goldilocks [Postać Złotowłosej z bajki o Złotowłosej i niedźwiadkach], gdyż panują w niej warunki idealne na rozwój życia. Jest to strefa, w której istnieją planety podobne Ziemi, w stosownym w takim układzie słonecznym miejscu, w podobnej do Ziemi odległości od swych słońc, o podobnym rozmiarze i zbliżonej grawitacji. Czy więc istnieje więcej takich planet jak Ziemia? Kochani, kiedy tych planet zaczęto poszukiwać, to się okazało, że są ich tysiące! Tysiące! Wy zaś nie wiecie, że takich planet są nie tysiące, ale kilka milionów! Ze statystycznego punktu wiedzenia, prawdopodobieństwo istnienia planet podobnych Ziemi, na których rozwinęło się życie, jest obezwładniająco ogromne! Tylko, jak wcześniej o tym wspominałem, tam życie rozwinęło się o wiele wcześniej niż tutaj. Zatem statystycznie istnieje także prawdopodobieństwo, że życie to wygląda podobnie, jak wy, choć oni rozwinęli się i ewoluowali tak samo, jak tutaj i to z tych samych przyczyn, co wy. Wszechświat jest pełen takich Ludzi jak wy. I co wy na to?
Kochani, istnieje cała rodzina istot wam podobnych i jest rozsiana wszędzie. Jak na razie nie spotkaliście zbyt wielu z tej rodziny. Jak była o tym mowa wcześniej, jeśli zbadać wasze DNA, to można się przekonać, że sami wcale nie jesteście stąd! W dzisiejszym przesłaniu nie będę tego tematu jednak poruszał. Wystarczy, że powiem, iż rodzina ta wywarła na was ogromny wpływ, o wiele większy od tego, który starają się tutaj wywrzeć inni kosmici, którzy was od czasu do czasu odwiedzają. Macie rodzinę, która was dobrze zna. Pewnego dnia jej członkowie was odwiedzą i się wam przedstawią, ale to nie będzie prędko, ponieważ na razie jesteście wciąż jak dzieci. Wciąż między sobą wojujecie, wciąż jesteście niebezpieczni i wciąż się ich boicie. Jesteście bardziej skorzy ich zestrzelić niż ich przywitać z otwartymi ramionami i okrzykiem „Witaj rodzino!” Trochę więc to potrwa, zanim dojdzie do takiego spotkania. Może zabierze to wam pokolenie, może dwa, zanim wiedza o istnieniu gwiezdnej rodziny stanie się powszechna, kiedy dowiecie się o nich wystarczająco dużo, żeby przestać się ich lękać.
Strachu przed kosmitami nauczyliście się z filmów science fiction, w których postrzega się ich jako niebezpiecznych. Przybywają do was, żeby wam wszystko zabrać, a może nawet, żeby was zjeść, osuszyć morza, a może odebrać wam wszystkie zasoby naturalne? Wszystkie wasze filmy pokazują jedynie właśnie to. A dlaczego tylko tak się wam pokazuje kosmitów? Powtarzam to ponownie, więc posłuchajcie: Dzieje się tak, ponieważ wasi scenarzyści kosmitom przypisują wszystkie cechy waszej współczesnej świadomości. To przecież wy się tak zachowujecie: wojujecie i się podbijacie. Nic więc dziwnego, że się kosmitów obawiacie, ponieważ oczekujecie, że mają tak samo niską świadomość, jak wy.
Kochani, a to nie tak, nie taki rodzaj kosmitów przyjdzie wam spotkać. Czy oni rzeczywiście istnieją? O tak! Czy wcześniej was odwiedzali? A czy przypadkiem nie częściej odwiedzają was istoty niestosowne, a nie te, które was kochają? Tak, to się zdarza. A dlaczego? Ponieważ kosmitów jest naprawdę dużo. Jednak większość z tych, których istnienie odkryjecie i których sami zobaczycie to kochająca was rodzina, która od dawna wie o waszym istnieniu i tylko czeka, kiedy wzrośnie poziom waszej świadomości, a wzrost ten rozpoczyna się właśnie teraz! Kochani, przecież ten wzrost inaczej nazywa się Przeskokiem świadomościowym, a o tym opowiadam wam do dłuższego już czasu.
Kiedy w nocy spojrzycie więc w niebo, zastanówcie się nad tym wszystkim. Kosmici istnieją i was znają. Czekają tylko na to, aż posiądziecie łagodniejszy i bardziej miłujący rodzaj świadomości, kiedy wojna przestanie być dla was opcją; kiedy odkryjecie potęgę miłości i kluczowy charakter życzliwości. Wtedy przybędą tutaj na spotkanie. Na razie jednak czekają, aż dorośniecie. Hmm jest to trochę inny koncept kosmity, niż tego oczekiwaliście, ale tak kochani, oni rzeczywiście istnieją. Kochani, miłość też w kosmosie istnieje, tak samo, jak wstąpiona świadomość. Tego na razie nie pokazuje się w żadnych filmach science fiction, ale i to przyjdzie.
I tak jest.
Obraz: Monique Dumel

niedziela, 24 marca 2024

O co chodzi?

 Może być rysunkiem

Witam was kochani, Jam Jest Kryon. Podejdźcie trochę bliżej. Ten segment audycji nosi nazwę medytacji w Kręgu Dwunastu, choć nie chodzi w nim o tuzin niczego szczególnego, nazwa tego segmentu to metafora przedstawiająca strukturę wszechrzeczy. Wszystko we Wszechświecie jest oparte na dwunastce czy na segmentach składających się z dwunastu części. Od początku naszych spotkań zabieramy was w głąb tej struktury, zabieramy w podróż do własnej duszy, gdyż takie było założenie powstania tych audycji. W samych medytacjach zaś kryje się coś więcej, gdyż nie są to zwykłe medytacje z przewodnikiem, czy nawet ćwiczenia, w nich doświadcza się elementu rzeczywistości, który spodziewamy się, że odkryjecie. Dziwnie to brzmi, kiedy mówimy, że spodziewamy się, gdyż zwykle ujmujemy to inaczej, mówiąc, że zapraszamy was do jej odkrycia. Tym razem więc oczekujemy, że ją odkryjecie. Przyczyna tego jest bardzo prosta, gdyż rzeczywistość ta istnieje naprawdę i roztacza się przed każdym z was.
Jeśli sam zapalam światło, żebyście mogli coś w nim zauważyć, to czy tym samym zapraszam was, żebyście to coś zobaczyli? Chyba nie brzmi to poprawnie? Przecież jeśli to coś rzeczywiście istnieje, to chyba wtedy, zapalając światło, spodziewam się, że to sami zobaczycie? Jeśli więc to coś istnieje, to je zobaczycie. Oczekuję więc, że odczujecie rzeczywistość tego, co nastąpi za chwilę.
W ciągu ostatnich 30 – 40 lat w ludzkiej świadomości nastąpił stopniowy postęp. Rozwinęliście swą świadomość pod wieloma względami, lecz jej ewolucję najlepiej widać po waszej sferze duchowej. Jest to sfera odpowiadająca na odwieczne pytanie: Kim jestem? Teraz w odpowiedzi na to pytanie postrzegacie się jako wspaniali, a wcześniej postrzegaliście się jako ofiary losu. To bardzo ważne i doniosłe stwierdzenie i to sama prawda.
Obecnie wielu pyta się: Co będzie dalej? Kim jestem? O co w życiu chodzi? — i otrzymuje na te pytania odpowiedzi. Zamiast załamywania rąk, gdyż wam się wydaje, że na to, co ma się dopiero stać, nie macie żadnego wpływu, wielu z was dostrzega i rozumie, iż rzeczywiście stanowicie cząstkę energii Boga. Boskość tkwi w każdym/każdej z was.
Jak zawsze, zaraz będziemy szli przez most, po raz pierwszy w Nowym Roku wejdziemy w przepiękną przestrzeń. W tym miejscu— jak zwykle — zaproszę was, żebyście sami odpowiedzieli sobie na pytanie, czy wszystko, co tutaj odczuwacie jest prawdziwe, czy nie? Czy otrzymana na to pytanie odpowiedź wydaje się wam prawdziwa, czy nie? Być może jest to nieco odmienny rodzaj rzeczywistości od tej, do jakiej jesteście przyzwyczajeni na co dzień, w której obracacie się na co dzień, nie mniej jednak jest rzeczywistość tak samo prawdziwa, jak wszystko inne.
Zatem czy to możliwe, żeby rzeczywistość składała się z różnych poziomów? Odpowiedź: Och, tak! Czy to możliwe, żeby doświadczana przez każdego z was wielowymiarowość była tak samo rzeczywista, jak wszystko, czego doświadczacie w 3D? Odpowiedź: Tak! Bardzo bym chciał, żebyście się o to spytali jakiegoś żyjącego w przeszłości szamana, żebyście zadali mu pytanie na temat kosmologii, o to, jak przedstawia sobie poziomy rzeczywistości. Taki szaman chętnie opowiedziałby wam o tym, jak wiele z tych wymiarów odwiedzał oraz o tym, jak dowiadywał się tam różnych potrzebnych dla całego plemienia informacji.
Sam pragnę teraz zabrać was do innej rzeczywistości, do rzeczywistości waszej duszy, rozciągającej się po drugiej stronie mostu. Schwyćcie mnie teraz więc za rękę i chodźmy!
[Włącza się muzyka.] Chodźcie. Trzymając mnie za rękę przejdźmy mostem przedstawiającym przejście ze znanego w nieznane. Nawet ci z was, którzy już setki razy przechodzili z nami przez ten most, nie wiedzą wszystkiego, co może być za nim. Doświadczacie tylko ułamka tego, czego można tam doświadczyć, jednak wszystkie doświadczone tam wrażenia, stanowią najpiękniejsze, jakich w ogóle można doświadczyć. Chodź Istoto Ludzka, chodź ze mną i wejdź na środek mostu, gdzie gęsta mgła zasłania jego drugi koniec.
Dochodząc na drugi koniec mostu, widzicie światło. Jest o przepiękne światło, choć niekoniecznie jaśniejsze od tego, które jest wam znane. Jest ono jednak jakoś wspanialsze. Chodźcie, wyjdźcie wraz ze mną z postrzegania w czarno-bieli do postrzegania w kolorze. Chodźcie wraz ze mną tam, gdzie wszystko pulsuje życiem, gdzie wszystko tańczy: nieważne, czy to trawa, czy grunt pod nogami, czy niebo nad głowami. Wszystko to rozpoznaje każdego z was i mówi: Witaj! I oto wchodzicie.
A teraz idziemy do otwarcia, nad którym widnieje zapisane światem imę każdego z was. Napis ten oznajmia wam także tak: „Zapraszamy do przeżycia kolejnego doświadczenia. Chodź ze mną, wejdź tu, proszę!” ponownie więc wchodzicie do ogromnego pomieszczenia z krzesłem, jest to pomieszczenie, w którym będzie się wam usługiwać. Już czas. Jak już nie raz, z królestwa aniołów za chwilę przed wami pojawi się anioł albo ich kilka. Królestwo anielskie jest znane każdemu z was, gdyż wy też doń należycie, choć, w odróżnieniu od was, anioły żyją tylko po jednej -- po tej mojej -- stronie zasłony. Dzisiaj spotkacie najmniej zrozumianego przez was anioła. Według was jest to anioł, który przychodzi w otoczeniu innych, lecz my określamy ich wszystkich nie jako anioły, ale jako przyjaciół.
Usiądźcie sobie, przygotujcie się, gdyż za chwilę przed wami pojawi się anioł, który nie nosi absolutnie żadnego imienia, choć jako Ludzie bardzo byście chcieli mu jakieś nadać. Co ciekawe, kiedy tak czynicie, przy następnym spotkaniu przybierze inne oblicze i znów nadacie mu inne imię, gdyż anioł ten nigdy nie wygląda tak samo. Wielowymiarowość nigdy nie objawia się wam dokładnie tak samo i jest to jej najlepsza cecha.
Stawia się teraz przed wami ten przepiękny anioł i klęka – a wy siedzicie. Czyż to nie interesujące? Bierze was za rękę i mówi: „Witaj w Domu! Dobrze cię znów widzieć, choćby tylko tych kilka chwil!” Teraz przypominacie sobie nie tylko majestat tego przepięknego anioła, ale także jego przyjacielskość i koleżeński sposób bycia.
Anioł wstaje i w powietrzu zaczyna malować wam obrazy, starając się w ten sposób pokazać coś szczególnego. Teraz zaczynacie się domyślać, co anioł ma wam do pokazania, gdyż całym celem jego egzystencji jest pokazanie wam waszej przyszłości. Jest to bardzo ogólny rodzaj przyszłości całej Ludzkości, a nie osobista przyszłość każdego z was. Anioł zaś maluje kultury i społeczeństwa Ludzi z uśmiechem na twarzach. Anioł maluje przyszłość Ziemi, maluje niezanieczyszczoną atmosferę. Anioł maluje wam coraz to rozwijającą się radość Ludzkości. Jest to rodzaj radości wynikającej z tego, że nikt z was nie głoduje, nikt ze sobą nie wojuje, gdyż odkryliście już, jak przeróżne kulury i społeczeństwa mogą współistnieć ze sobą według zupełnie innych zasad. Tak, ci Ludzie mają zupełnie inne pojęcie nawet o Bogu! Oni już to wszystko rozpracowali i dopuszczają do siebie różnorodność wyznań, różnorodność kultur. Wszytko to anioł maluje wam w powietrzu. Innymi słowy, kochani, anioł przyszłości stara się wam powiedzieć, że przyszłość Ludzkości wygląda inaczej niż się wam wydaje. Nie martwicie się więc ani nie denerwujcie tym, co tę planetę czeka, ponieważ żyjecie tutaj właśnie po to, żeby Ludzkości pomóc w tych trudnych czasach.
Teraz Anioł maluje w powietrzu wasz portret, co was szokuje i zdumiewa, gdyż się w nim jednocześnie rozpoznajecie i się nie rozpoznajecie. Prawdę mówiąc, nie rozpoznajecie tego obrazu, dlatego że – uwaga, co powiem niektórym będzie nie w smak! – gdyż waszym oczom przedstawia się portret dziecka. Ale to nie wy jako dziecko, to wy w przyszłości jako dziecko. A teraz anioł maluje jakąś dalszą przyszłość, gdyż teraz widzicie dzieci tego dziecka. Są to wasze przyszłe dzieci. Anioł przestaje malować i mówi: „Tak wygląda twoja spuścizna. Rozpoczynasz ją w bieżącym życiu a będziesz się nią cieszyła/cieszył w następnym życiu i tym następnym i w jeszcze następnym”.
Malując w powietrzu, anioł pokazuje wam ewolucję świadomości Ziemi, zmierzającą w nieoczekiwanym przez was kierunku, w kierunku, w którym rozumiecie wagę radości, miłosierdzia oraz absolutną nieodzowność czegoś takiego, jak życzliwość oraz przyzwolenie na dopuszczenie do siebie, że każdy z was jest taki sam, że w swym rdzeniu, każda dusza jest do siebie podobna. Wyrażam się tak, gdyż gdybym powiedział, iż jest to ta sama dusza, to wam by to się nie spodobało. A przecież z wielowymiarowego punktu widzenia mówię prawdę. Kiedy wracacie do Domu, do tego świętego Domu wielką literą, a który właśnie odwiedzacie, jest to Dom, w którym zawsze jesteście mile widziani, w którym zawsze wita się was bezwarunkowym „Witaj!” Ziemia się zmienia, choć w tym miejscu możecie sobie szepnąć pod nosem: „Jak na razie wcale nie wygląda na to, żeby te zmiany były na lepsze”.

Może być rysunkiem

Anioł zna wasze myśli więc odpowiada wam: „Witaj na planecie, na której sam chciałeś/chciałaś żyć. Jest to planeta w opałach, gdyż właśnie rozpoczął się cykl poprawczy, podczas którego eliminujecie ciemność, podczas którego doświadczacie Przebudzenia, podczas którego przechodzicie od postrzegania w czarno-bieli do postrzegania w kolorze. Zmiana doświadczana obecnie jest wyjątkowo trudna, gdyż polega na zmianie sposobu rozumowania, zatem wszystko to może potrwać pokolenia. Jednak wy też będziecie tutaj żyli, potem kiedy ta zmiana już nastąpi”. Właśnie o tym wszystkim opowiada wam teraz bezimienny anioł przyszłości.
Możecie się więc zdobyć na odwagę i go zapytać tak: „W porządku, to wszystko wygląda cudownie, ale powiedz mi, a co będzie dalej ze mną?” Anioł przygląda się każdemu z was i z uśmiechem odpowiada: „Maluj dla siebie wszystko, co najpiękniejsze!” Wciąż zaglądając każdemu w oczy, ciągnie dalej: „Obiecaj mi, że w swym umyśle będziesz malował/malowała wszystko, co piękne, a następnie wmalujesz się w sam środek tego obrazu. Wszytko się stanie tak, jak to sobie namalujesz, gdyż jako Istota Ludzka masz moc. Pora, żebyś sobie tę moc uzmysłowił/uzmysłowiła. Och, odpręż się... Odpręż się. Odpręż się i daj się ukochać”.
Tak wygląda przyszłość każdego z was, tak wygląda przyszłość Ludzkości. Wasze myśli stwarzają rodzaj rzeczywistości, w której przyjdzie wam żyć. Tak maluje energia zwana świadomością, która także zwie się miłością. Dziękuję ci, Istoto Ludzka za to, że chadzasz tym mostem wraz ze mną, żeby usłyszeć słowa o tym, jak doprawdy każdy z was jest wspaniały oraz o tym, jakże wiele nadziei wiąże się z przyszłością Ziemi. Dziękuję Ci, Istoto Ludzka za to, że przeżyłaś jakże wiele ciemności i szpetoty, że rozsiewasz światło gdzie tylko możesz oraz że czynisz to cierpliwie. Jam Jest zakochany w Ludzkości Kryon.
I tak jest.
Zdj. The Promise (Obietnica) Janosh Art

wtorek, 19 marca 2024

Czy to możliwe?

 Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby Magnetycznej.
Czy to możliwe, żeby można było odmienić swe DNA? Wcześniej rozmawialiśmy na ten temat i odpowiedzieliśmy, że tak, to możliwe, choć tych zmian nie da się ani pomierzyć, ani zaobserwować. Co nastąpi to ciąg dalszy przekazu z zeszłego tygodnia. Tym z was, którzy tamtego przekazu jeszcze nie czytali, podpowiadam, że chodzi o pewien nowy system.
Me ostatnie przesłanie określiłem mianem proroctwa, gdyż mowa w nim była o przyszłych życiach pracowników światła i Starych Dusz; że ze starej energii zdaliście maturę oraz że teraz zostaniecie zupełnie i całkowicie oczyszczeni z przeróżnego rodzaju pozostałości energii karmy. W przyszłe życie nie wniesiecie żadnej karmy, czyli wiele z was, Starych Dusz urodzi się czystych; innymi słowy nie będziecie mieli ani karmy, ani Akaszy, gdyż i zapis wszystkich energii przeszłości też się skończył.
Powyższe stanowi całkowity odjazd od całej waszej historii religii, od historii sfery duchowej, gdyż wszystko to wymagało karmy i Akaszy do kształtowania i stwarzania całych wcieleń, do kształtowania rodzaju pragnień i czynów. A teraz wyobraźcie sobie, że tego wszystkiego już nie ma. Zatem w dzisiejszym przesłaniu opowiem wam, co to wszystko zastąpi, gdyż sami pewnie się nad tym nie zastanawialiście. Wcześniej ujęliśmy to tak: Niby po co wnosić stary system w nową energię? Rzeczywiście, tak nie da rady. Niektórzy z was już się tego domyślali. Inni sądzili, że coś takiego nadejdzie bardzo powoli. A to nastaje wcale nie tak powoli, jak się wam wydaje. W następnym życiu niektórzy z was od urodzenia będą wiedzieli, kim są naprawdę. Zaczniecie odświeżeni, nie będziecie musieli przeżywać niczego z tego, przez co przechodziliście w tym życiu. Zamiast tego, zabierzecie się za naukę synostwa bożego. Będziecie się uczyli ludzkich reakcji, czy ich braku w pewnych sytuacjach, czyli będziecie chodzili do szkoły mistrzostwa, a nie – jak wcześniej – do szkoły Akaszy. Na ten temat była już mowa wcześniej. Wszystko to opisaliśmy w ostatnim przekazie.
Dzisiaj opowiem wam o tym, co się teraz dzieje w waszym DNA. Kochani, jak to niejednokrotnie powtarzam, Istota Ludzka tylko pozornie ma 23 pary chromosomów. Człowiek współczesny — Homo sapiens sapiens — ma 23 pary chromosomów w odróżnieniu od innych istot ludzkich, żyjących na Ziemi setki tysięcy lat wcześniej. Wasza nauka dowodzi tego samego, wcale więc teraz nie zmyślam ani nie przekazuję wam niczego szczególnie ezoterycznego, czy duchowego. Antropologia i genetyka same zaczynają odkrywać, że w niczym nie przypominacie istot, od których się rzekomo wywodzicie. W łańcuchu ewolucji stanowicie całkowite oderwanie od pozostałych istot, gdyż nagle, jako jedyni, jesteście obdarzeni 23 parami chromosomów. Jak o tym była mowa, stało się to na skutek interwencji. Jednak wcale nie o niej chcę w toku bieżącego przesłania z wami porozmawiać. Historię interwencji opowiadaliśmy wam już wcześniej.
Temat dzisiejszego przesłania jest o wiele wspanialszy. Kochani, wcale nie macie 23 par chromosomów, macie ich wciąż 24. Jednak tylko 23 z nich są widoczne pod mikroskopem i tylko te 23 dają się badać, ponieważ wciąż podchodzicie do pewnych zagadnień z perspektywy tylko trzech wymiarów, których jesteście świadomi na co dzień. Wciąż badacie pewne sprawy z nastawieniem, że to, co was otacza, to wszystko, co jest.
Jednak z chwilą, kiedy zaczniecie sprawy badać z perspektywy wielowymiarowej, kiedy będą wam dostępne odpowiednie instrumenty pomiarowe, sami odkryjecie, że w ludzkim DNA, tam, gdzie sami się domyślacie, że powinna być, znajduje się 24 para chromosomów. Ona tam rzeczywiście jest.
Od jak dawna ją macie? To doprawdy ważne pytanie. Macie ją od tak samo dawna, jak pozostałe 23. Antropologia interpretuje to tak: W ewolucji życia na Ziemi nastąpił przełom i wtedy to w odróżnieniu od istot, od których się wywodzicie, dostaliście 23 pary chromosomów. Naukowcy starają się dokładnie ustalić gdzie to się stało, ale jak się okazuje, według nauki powstanie istoty o 23 parach chromosomów było powolne. To nie tak, że zmiany zaszły tylko na tej jednej parze, ale w całym DNA. Wy jednak otrzymaliście tę 24. parę w komplecie z pozostałymi 23., choć wszystkie zostały odmienione tak, żeby ich było tylko 23. 24 para została wam przekazana jako osobna, wielowymiarowa para chromosomów.
Zatem tę parę macie od samego początku. Przybywam do was jednak po to, żeby wam oznajmić, że jak dotąd owa 24 para nie wnosiła w wasze DNA niczego i niczego nie zmieniała; po prostu była nieaktywna. A jest to para pochodząca z gwiazd. Ci z was o zainteresowaniach ezoterycznych nastawiają teraz uszu i słuchają mnie uważnie. Ci z was o zainteresowaniach naukowych są gotowi przewrócić oczami i się wyłączyć. Pozwólcie więc, że zanim przestaniecie mnie słuchać, zapytam: Czy doprawdy sądzicie, że na temat DNA wiecie już wszystko, czego można się dowiedzieć? W przyszłości będziecie się śmiali z obecnego stanu wiedzy o genetyce, mówiąc: „To było, zanim odkryliśmy instrumenty pozwalające nam zobaczyć całą resztę tego narratywu”.
Instrumenty, o których mowa, będą wielowymiarowe i dzięki nim w swych ciałach odkryjecie i zrozumiecie doprawdy dużo. Biologia kwantowa już w obecnych czasach dopuszcza wielowymiarowy charakter struktury komórkowej Istoty Ludzkiej, włącznie z jej DNA. Rezultaty ich badań są bardzo wymowne. Jako Ludzie jesteście Istotami wielowymiarowymi, część waszej wielowymiarowości leży na 24 parze chromosomów. Zatem wciąż macie 24 pary chromosomów i para ta właśnie teraz się uaktywnia; jest gotowa do wykonania swego zadania. Słuchajcie uważnie, gdyż zaraz wam powiem, co będzie dalej.
W następnym życiu Istota Ludzka, pracownik światła i Stara Dusza urodzą się na Ziemi bez karmy, bez planów, bez Akaszy. Co więc będziecie mieli wewnątrz, co odtworzy wam komplet instrukcji synostwa bożego? Skoro nie macie już zapisu tego, kim byliście, kiedy tego nie ma już w DNA, to co wtedy? EMI – ot, co! — czyli Ezoteryczna Mądrość Intuicji. 24 para chromosomów to para, należąca do duszy i zawiera w sobie pochodzącą z gwiazd mądrość wieków! Mądrość ta zastąpi cały zebrany w starej energii Akasz i karmę, to wszystko wypierając i zastępując. W przyszłych życiach nie będzie ani starej Akaszy, ani karmy, zamiast tego, będzie tam wszystko, nastania czego oczekujecie.
Wszystko to jakże dawno temu przekazały wam te, które tutaj interweniowały. Chodzi o informacje o wstąpieniu, o informacje związane z rodowodem duszy. W związku z uaktywniweniem się 24 pary chromosomów rozpoczyna się teraz nowa nauka o tym, kim będziecie w przyszłości? 24 para zaczyna teraz się żarzyć, rozświetlać, zaczyna karmić każdego z was informacjami dochodzącymi do was ezoterycznie, jako przesłanka duszy, jako podszept intuicji. Kochani, wasza intuicja zacznie się nieustannie rozrastać. Intuicyjnie sami będziecie wiedzieli, co jako mistrzowi, przyjdzie wam czynić dalej. Intuicyjnie będziecie wiedzieli co robić, żeby pomóc innym. Intuicyjnie odkryjecie, jak dostać się do złogów wiedzy i mądrości, wymykających się Ludzkości od setek tysięcy lat.
Czyż sami nie widzicie teraz, że dla świata rzeczywiście jest nadzieja? Czyż sami nie widzicie, dlaczego może nastać pokój na Ziemi? Powtarzam teraz to, o czym już wcześniej wam przypominałem: Przygotujcie się, że wszystko to stanie się bardzo atrakcyjne i pociągające. To nie tak, że będą was postrzegać jako odszczepieńców i was unikać. Kochani, dzięki temu staniecie się bardziej pociągający. Ludzie będą chcieli przebywać w waszym otoczeniu, będą chcieli wiedzieć to samo, co wy, będą chcieli dołączyć do waszej grupy. Nie będą was wytykali palcami; nikt nie będzie się od was odsuwał, nie będziecie w związku z tym dyskryminowani. Zostaniecie zaakceptowani i Ludzie będą się chcieli dowiedzieć tego, co wiecie.
To samo przecież było z chodzącymi po Ziemi mistrzami, Ludzie chcieli się znaleźć w ich otoczeniu. Tym razem jednak będzie was więcej, będzie was o wiele więcej, staniecie się bardzo atrakcyjni, bardzo pociągający. Znajdziecie drogę do stanowisk rządowych, do odkrycia nowych wynalazków. Będziecie postrzegani niemalże jak szamani, jako Ludzie obdarzeni niemalże szamańską wiedzą. W dalszej przyszłości będzie was coraz więcej, was będzie potem jeszcze więcej, gdyż na tym polega ewolucja świadomości.
24 para chromosomów – czy potraficie odmienić własne DNA? Już to uczyniliście! A teraz DNA zaczyna reagować na te wewnętrzne zmiany, na Przełom, w którego czasie przyszło wam żyć. Przyszła pora na obudzenie 24 pary chromosomów, przyszedł czas na tkwiącą tam mądrość. Oto co zastępuje wyczyszczony Akasz i karmę, oto co zastępuje wszystko, co przestarzałe, co sprawiało, że czas powtarzał się niczym zaklęty krąg. W przyszłym życiu wszystko to zniknie, tego już nie będzie. Przygotujcie się na coś przepięknego, coś niesamowicie pociągającego, coś, co naprawdę wam się spodoba, a co nazywa się waszym następnym życiem! Mam wam do powiedzenia jakże więcej, jednak na razie zapewniam was, Stare Dusze, że każda z was naprawdę doświadczy wstąpienia. Jam Jest zakochany w każdym z was Kryon.
I tak jest.
Zdj. Wisdom (Mądrość) - Janosh Art

czwartek, 14 marca 2024

Na wstępie programu opowiadałem wam o czymś nowym, co obecnie dzieje się na planecie

 Może być zdjęciem przedstawiającym 7 osób

Witam was kochani, Jam Jest Kryon. Podjedźcie trochę bliżej oraz wsłuchajcie się w to, kim jesteście naprawdę. Czy kiedykolwiek zadawaliście sobie po cichu, w myślach bądź w duszy pytanie: „Kim jestem?” Na ten temat będziemy dzisiaj medytować w Kręgu Dwunastu, jednak najpierw chciałbym się upewnić, że wszyscy biorący udział w medytacji, słyszeli, bądź czytali przekaz wstępny, ponieważ nasza medytacja jest ściśle związana z tym przesłaniem.
Na wstępie programu opowiadałem wam o czymś nowym, co obecnie dzieje się na planecie; opowiadałem o nowości zachodzącej w prastarym, duchowym, przepięknym systemie, który włącza w siebie Przodków. Rzec można, iż jest to system dyktujący to, jak się sprawy mają na Ziemi.
Teraz pragnę na ten sam temat dodać coś jeszcze, choć zwykle me przesłanie podczas medytacji w Kręgu Dwunastu niekoniecznie ma charakter informacyjny. Podczas naszych wspólnych medytacji przemawiam do każdego z was jako Kryon, zabierając wasze dusze na wyprawę przez tajemniczy most, który stanowi metaforę przejścia do pozbawionego lokalizacji ponadczasowego, świętego miejsca, w którym objawia się wam pewne sprawy. Medytacja w Kręgu Dwunastu sama w sobie staje się więc objawieniem. Jest to także czas uzdrawiania albo – jeśli wolicie inaczej – miejsce uzdrawiania. Skupiamy teraz waszą uwagę na czymś trochę innym niż podczas przekazu wstępnego oraz na czymś innym niż podczas zwykłej medytacji, gdyż medytacje w Kręgu Dwunastu nie są zwykłymi medytacjami i zaraz was do tego Kręgu zabiorę.
Czy więc naprawdę to możliwe, żeby zachodziły zmiany w prastarym systemie, o którym od zawsze mówi się, że Stwórca nieodmiennie podchodzi do Ludzkości tak samo; czy system ten rzeczywiście może się zmienić? Odpowiedź: Tak, on MUSI się zmienić. Więcej, on się musi zmienić z powodu zmian, na które przyzwoliła sama Istota Ludzka, oraz ze względu na to, co będzie czynić dalej. Chwilę temu przekazałem wam informacje oraz powiedziałem tak: Nie da się starego systemu wnieść do przyszłości i oczekiwać, że będzie działał po staremu; tego się nie da.
Niektórym coś takiego wydaje się niesamowicie dziwne tylko dlatego, że nigdy wcześniej nie doświadczali takiej przyszłości, jaka się przed wami odkrywa teraz. Nigdy nie doświadczaliście tak szybko zachodzących zmian. Chodzi mi o mniej więcej 30. letnie okno możliwości otwarte przez precesję równonocy. Ściślej mówiąc, jest to okno możliwości trwające 36 lat i zachodzące w nim nagłe zmiany, które nadają ton nowemu paradygmatowi życia na Ziemi, którego nadejście wyznaczają. Opowiadam wam o tym od lat, a teraz sami w tych czasach żyjecie. Teraz niektórzy z was pytają się tak: „Co się będzie tutaj działo, kiedy to okno możliwości się zamknie?”
Czas Przełomu faktycznie można podzielić na taki, w którym istnieje szansa, potencjał, energia na bardziej dogłębne zmiany, ale, prawdę mówiąc, zmiany i tak będą tutaj zachodziły, nawet potem, po zamknięciu się okna związanego z samą precesją. Przełom świadomościowy będzie więc trwał dalej właśnie dlatego, że jest związany z nastaniem nowego paradygmatu życia. Zamiast starej, zastałej energii, jaka panowała tutaj w przeszłości, a przez którą sprawy zawsze pozostawały takie same, wszystko było popsute i wadliwe, po Przełomie pozostanie wam mądrość, która sprawi, że zmiany będą wciąż zachodziły, że ewoluować będzie wszystko zapoczątkowane w oknie precesyjnym. Otrzymacie wynalazki, które – jeśli poprawnie je wykorzystacie – naprawią wszystko, co wcześniej wydawało się wam nie do rozwiązania.
Kochani, jak to przepowiadałem, będą to czasy, którym przewodzić będą – przewodnictwo nad którymi przejmą i w których prym wieść będą — Stare Dusze. Na tym polegają nadchodzące w bieżących czasach zmiany. Kochani, na dobrą sprawę, biorąc pod uwagę to, kim jesteście i to, co nadejdzie – [nowy paradygmat polega] na swoistym odwróceniu ról.
W przesłaniu wstępnym objawiłem przed wami związaną z tymi czasami przepowiednię, a podczas medytacji pragnę ją wam przybliżyć, żebyście mogli lepiej to proroctwo zrozumieć. Chodźcie już więc schwyćcie mnie za rękę i przejdźmy przez most.
[Słychać muzykę.] Szliśmy tym mostem już wiele, wiele razy. Dochodzimy tam, gdzie mgła wydaje się zasłaniać jego drugi koniec, ona jednak nagle znika i waszym sercom oraz świadomości nagle objawia się wasza większa tożsamość. Tutaj odwiedzacie cząstki i fragmenty własnej duszy na tyle, na ile ich poznanie jest za życia w ogóle możliwe, a to coś nowego. Poznanie cząstek własnej duszy stanowiło nowość wtedy, od kiedy rozpoczęliśmy medytacje w Kręgu Dwunastu i tego rodzaju poznanie wciąż jest dla was nowością. Oprócz nas niewielu nauczycieli oferuje coś podobnego. Niewielu zabiera was w głąb duszy, gdzie można się rozejrzeć i rozpoznać, kim każdy z was jest naprawdę, gdzie każdy może sam sobie odpowiedzieć na to odwieczne: „Kim jestem?” Taki rodzaj medytacji prawdopodobnie sprawia, że zaczynacie inaczej myśleć o sobie oraz o tym, co was może w przyszłości czekać.
A teraz wchodzicie do pomieszczenia, które odwiedzaliśmy razem już niejednokrotnie. Zabieram was w znajome miejsce. Zabieram was teraz do teatru, którego dawno nie odwiedzaliśmy, choć to właśnie w nim rozpoczęliśmy nasze medytacje w Kręgu Dwunastu. Tutaj pokazywałem wam pewne sprawy, tutaj spotykaliście się z innymi. Dzisiaj też się z kimś tutaj spotkacie, zresztą jest to pomieszczenie, które podczas marcowej serii przesłań będziemy odwiedzali co tydzień. Pragnę więc, żebyście teraz ujrzeli okrągły teatr z zatopioną pośrodku sceną, na której stoi puste krzesło. Schodząc na scenę widzicie, że widownia jest pełna Ludzi, którzy wydają się na coś czekać; widzowie czekają na dzisiejsze spotkanie.
Idąc po schodach w dół, wchodzicie na okrągłą, zatopioną scenę, ze stojącym na środku krzesłem. Proszę, usiądźcie sobie. Co ciekawe, a o czym wcześniej nie wspominałem, okrągły teatr się obraca. Przecież jak inaczej można widzieć wszystkich na widowni? Gdyby teatr się nie obracał, część widowni mielibyście zawsze za plecami. Teatr obraca się powoli tak, żebyście mogli dokładnie przyjrzeć się twarzom wszystkich, którzy przyjdą do was podczas naszej medytacji w Kręgu Dwunastu. Liczba dwanaście oczywiście przedstawia sobą strukturę Wszechświata, świętość wszechrzeczy. Znaleźliście się tutaj z pewnego powodu.
Kochani, wcześniej przekazałem wam proroctwo, według którego bieżące życie jest ostatnim, w którym macie taki Akasz, jaki macie. Słyszycie? Bieżące życie każdego z was jest ostatnim, do którego wnieśliście pozostałości karmy. Jest to więc ostatnie życie, w którym musicie się borykać z energiami lekcji do powtórki, tylko dlatego, że czegoś się wcześniej nie nauczyliście. Tak działał stary, cykliczny system, który w obecnych czasach dobiega końca; rozpoczyna się bowiem następny cykl.
Siedząc teraz na środku sceny zdajecie sobie sprawę, że oto kończy się pewien cykl, jak była o tym mowa w przekazanej wcześniej przepowiedni, gdzie mowa także o tym, kim będziecie w przyszłym życiu, o karmie – której już nie macie, z której jesteście oczyszczeni, o Akaszy, która się dosłownie na waszych oczach rekonfiguruje tak, żeby pewne sprawy się już więcej nie powtarzały. Tak być musi, kochani, gdyż wszystko to jest pełne okropności, które nie są już wam do niczego potrzebne. W następnym życiu urodzicie się odświeżeni, bez konieczności ponownej nauki tego, czego uczyliście się wcześniej. W następnym życiu urodzicie wiedząc więcej na temta tego, kim jesteście naprawdę.
Kto zasiada przed wami na widowni? Chcę, żebyście raz kolejny przyjrzeli się swym przeszłym życiom, gdyż właśnie one teraz zapełniają widownię teatru. Niektórzy z was mają tych żyć bardzo dużo, inni trochę mniej, jednak każdy z was, jako Stara Dusza, ma ich wystarczająco, żeby teraz zapełniły całą widownię. Tak, każdy z was żył tutaj nie jeden raz, każdy Człowiek na widowni to wy sami w przeszłym życiu. Każda osoba na widowni to wy sami, dzisiaj jednak zasiadają przed wami jako odrębne postacie. Widownię więc zapełniają starsze wersje was samych, a przyszły do teatru, żeby się pożegnać.
Mówią wam „Żegnaj!”, gdyż są to przeszłe życia, których już nigdy więcej nie doświadczycie. Kiedy urodzicie się na Ziemi ponownie, ich już nie będzie, przestaną istnieć w waszej duchowej historii. Nie będzie ich nawet w historii waszej własnej duszy, gdyż każdy z was je już wyprzedził i pozostawił daleko w tyle.
Dzisiaj więc przychodzą do teatru, żeby powspominać, żeby coś przypomnieć, mówiąc: „A czy pamiętasz, kiedy...? Czyż to nie wspaniałe, że już nigdy więcej nie musimy się spotykać?” Przyglądając się każdej postaci na widowni, każda z nich ma wam coś do powiedzenia, każda się pyta: „Pamiętasz, jak się tego uczyłeś? A pamiętasz, co wtedy przeżywałeś?” Są tutaj nawet małe dzieci. Przecież sami wiecie, co to znaczy, nieprawdaż? W tamtych życiach umarliście, zanim to życie miało szansę rozpocząć się na dobre. W ten sposób posłużyliście za lekcję waszym rodzicom, którzy tak samo, jak wy są pracownikami światła i też już nie muszą tych żyć mieć w swej Akaszy. To, co się teraz dzieje w teatrze przerasta pojedynczą duszę, gdyż dotyczy całej duchowej rodziny. Kochani, jak się to wam jak dotąd podoba? Jak to jest, żegnać się z samym sobą, ze sobą ze starszej energii? Jak to jest, żegnać się ze sobą, którego/której nie wniesiecie w żadne przyszłe życie?
Scena zaczyna się powoli obracać, jedna po drugiej postacie z widowni wstają, mówiąc: „Do widzenia i do niezobaczenia!” inne zaś mówią tak: „Pamiętaj tylko to, co dobre, gdyż tylko tego będziesz doświadczał ponownie. Mnie/nas już w przyszłości jednak już nie będzie”. Scena wciąż powoli się obraca, coraz wyraźniej zdajecie sobie sprawę z tego, że ci z widowni, to wy sami, że naprawdę się teraz z wami żegnają, gdyż więcej się nie spotkacie. Mówią wam teraz: „Tak, nasze życie miało wtedy sens, ale ty już przerosłeś ten Akasz, teraz jesteś maturzystą, absolwentem starej Akaszy! W następnym życiu nie będziemy razem, choć i tak wciąż jesteśmy tobą!” [Kryon się śmieje.] Tylko się nad tym zastanówcie. Radujcie się, gdyż i oni się radują!
Na widowni rozlegają się głośne oklaski. Aplauz staje się coraz głośniejszy, słychać nawet hip-hip hura! Pożegnanie przeradza się w powitanie. Dożyliście tych czasów! Stanowicie cząstkę Nowej Ziemi, kochani! Widzicie? Czy potraficie jednocześnie się żegnać i witać, z tymi, którymi będziecie w przyszłości? Przecież przyjdzie pora, kiedy widownia napełni się waszymi przyszłymi życiami, życiami z nowej energii, z Ziemi, którą sami odmieniliście. Och, kochani to spotkanie jest zaprawdę bardzo doniosłe i bardzo ważne!
Właśnie tak wyglądają czasy, których nadejście wam przepowiadałem od dawna. Są to czasy powstałe na skutek waszej pracy, w rezultacie Przełomu świadomościowego, na skutek zdania egzaminu dojrzałości. Teraz będziecie planowali Nową Ziemię, gdyż wiecie już jak! Coś takiego robi się bez zakłóceń z przeszłości, a jej już nie ma. Istnieje tylko przyszłość. Teraz więc już wiecie, dlaczego tak bardzo jestem w każdym z was zakochany?
Chciałbym, żebyście sobie tutaj posiedzieli i posłuchali więcej opowieści o tym, czego już nigdy więcej nie będziecie musieli doświadczać. Nacieszcie się ceremonią rozdania dyplomów. Nacieszcie się pożegnaniem, gdyż odtąd stara energia was naprawdę nie będzie odwiedzać.
I tak jest.

poniedziałek, 4 marca 2024

Ilu z was doświadczyło kiedyś déjà vu?

Może być obrazem 

Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Doszliśmy do czwartego tygodnia, do czwartego grudniowego przesłania. Cały miesiąc mowa była o czymś o brzmiącej nieco dziwnie nazwie silników Człowieczeństwa. Opowiadaliśmy wam o narzędziach i darach, mowa była o ezoteryce i metafizyce oraz o tym, do czego to wszystko angażować w życiu codziennym, a czego się z tymi niewidzialnymi silnikami nie da. W ciągu dobiegającej końca serii mówiliśmy więc o wielu aspektach mocy tkwiącej w każdej Istocie Ludzkiej.
Pozostaje do omówienia naprawdę ważny silnik i dlatego omawiam go na końcu. Jak wam się wydaje, co to za silnik? Wcześniej opisałem wam trzy, mówiąc, że niektóre z nich należą do mych ulubionych. A ten? Och, silnik ten należy do najbardziej ezoterycznych i nieuchwytnych, które jednak wciąż należą do was, jako Ludzi na Ziemi. Przecież silnik to coś konkretnego, coś, co się wpierw tankuje, odpala i czym się następnie jedzie. Z tym jednak jest trochę inaczej, gdyż jest mniej konkretny, bardziej nieuchwytny, zapala się szybko, lecz potem gaśnie. Jest to silnik produkujący coś, czego sami nie jesteście pewni, czy w ogóle istnieje, oczywiście aż do czasu, kiedy postanawiacie się nauczyć, jak go używać. Mowa teraz o silniku zwanym intuicją.
Kochani, slinik zwany intuicją produkuje rodzaj energii, której pochodzenie ciężko wam sprecyzować, w związku z czym, zawsze pytacie się o niego tak: "Dokładnie, co to takiego? Jak się jego praca objawia? A co robić z otrzymaną tą drogą informacją? Skąd mam wiedzieć, czy rzeczywiście otrzymana przesłanka pochodzi od Ducha, a nie ode mnie?" Wszystkie powyższe pytania pochodzą od was samych, gdyż właśnie w ten sposób często pytacie się, co to takiego intuicja?
Rzucam wyzwanie Lee i Monice, żeby w przyszłości wspólnie stworzyli jakiś warsztat poświęcony intuicji, sam wam w tym pomogę poprzez udzielenie teraz odpowiedzi na powyżej zadane pytania.
Intuicja jest niesamowicie ważna. Jest ważna do tego stopnia, że nazwę ten silnik silnikiem Nowej Ery. U coraz większej ilości pracowników światła intuicja zaczyna się coraz bardziej uaktywniać. Przesłanki intuicji, jej podszept, staje się tak wyraźny, że sami wiedzą, czy dana informacja to jedynie jakaś przelotna myśli, czy należy nań zwrócić szczególną uwagę?
Kochani, intuicją jesteście obdarzeni od zawsze. Pierwsze, które ją w sobie odkryły jako łącze z niemowlęciem to matki. Wszystkie matki wiedzą, przeczuwają, że czasem po prostu muszą iść do dziecka i wtedy okazuje się, że maleństwo rzeczywiście ich potrzebuje. A co było sygnałem do tego, żeby sprawdzić, co z dzieckiem? Na tym właśnie polega praca silnika zwanego intuicją. Silnik ten jest zawsze na chodzie i działa bez zarzutu.
Matki i dzieci łączy szczególna więź, gdyż matki zawsze nasłuchują i oczekują podszeptów intuicji. Matka zawsze jest świadoma tego, że jej dziecko jest gdzieś w pobliżu, nawet jeśli nie w zasięgu wzroku. Tak wyczulona intuicja na los dziecka często działa nawet wtedy, gdy dziecko jest już dojrzałym Człowiekiem. Wtedy matka sobie tylko o nim pomyśli, a tu dzwoni telefon i się okazuje, że w jego życiu wydarzyło się coś wspaniałego. Na tym polega matczyna intuicja.
Co wy na to, jeśli wam powiem, że każdy z was — nie tylko matki — ma intuicję, którą można rozwinąć dla samego siebie, bez konieczności mienia dzieci? To się da zrobić, gdyż intuicja to wspaniałe narzędzie, choć składa się z więcej, niż trzech części. Przyjrzyjmy się jednak tym trzem. Intuicja dotyczy spraw toczących się na bieżąco. Czy teraz istnieje coś, na co powinienem zwrócić uwagę? Wchodzicie do jakiegoś pomieszczenia, w którym są nieznajomi Ludzie i od razu kierujecie wzrok w lewo, gdyż intuicyjnie czujecie, że tam jest ktoś, z kim powinniście porozmawiać. Właśnie na tym polega intuicja. Jak każdy silnik, można ją wyregulować. Można go nawet tak zatankować, żeby jego podszeptu oczekiwać zawsze i wszędzie, gdzie się tylko udajecie. Co teraz podpowiada mi intuicja, a co mówi mi na dzisiaj? – możecie pytać siebie – na co powinienem/powinnam teraz zwrócić uwagę, a na co zwykle nie zwracam?
Słyszycie? W tym przypadku tankujecie ją paliwem zwanym oczekiwaniem. W ten sposób można posiąść do dyspozycji narzędzie, które posłuży wam natychmiast. Przykładowo jedziecie prawdziwym samochodem i coś każe skręcić w prawo albo w lewo, tak czynicie i okazuje się, że mieliście rację, gdyż na drodze coś się stało. O to w tym wszystkim chodzi, gdyż intuicja czasami ratuje komuś życie.
Oto inne rodzaje intuicji, o jednym z nich była już mowa wcześniej: świadomość. Silnik zwany świadomością współpracuje z intuicją. Intuicyjnie czujecie, że wewnątrz z wami coś nie tak jeszcze zanim wystąpi jakiś ból, zanim rozboli głowa, zanim pojawi się jakiś sygnał, intuicja już szepce, że może powinniście na coś zwrócić uwagę i kiedy tak postępujecie, to się przekonujcie, że mieliście rację.
Istnieje pewien rodzaj medycznej intuicji mającej do czynienia ze stanem zdrowia i zachodzącymi w ciele procesami biochemicznymi. To niemal tak, jakby każdy z was był własnym uzdrowicielem i mógł sam dowiedzieć się czegoś o stanie własnego zdrowia. Taka medyczna intuicja też potrafi uratować życie.
Oto zatem doprawdy ważny silnik Człowieczeństwa. Czekałem z nim do ostatniej części, gdyż wydaje mi się, że jest najważniejszy. Tak, ważniejszy od samej świadomości. Ważniejszy od miłości? Tak! Intuicja to ogromna korzyść, składająca się z wielu części, przymiotów, które pomagają wam w kroczeniu ścieżką ku Przebudzeniu.
Posłuchajcie mnie kochani. Co, jeśli rzeczywiście intuicja mówi, że wszystko, co wam było wiadome jest jeszcze większe, niż was tego uczono? Co, jeśli własna intuicja mówi wam, że wszystko, czego wcześniej was nauczono o Bogu, czy o Źródle Stwórczym, teraz można spokojnie wymazać, gdyż wszystko to jest o wiele wspanialsze? Co, jeśli już teraz otrzymujecie intuicyjne przesłanki o czymś, czego powinniście się dowiedzieć? Na tym polega intuicja Przebudzenia. Och, jaka ona jest piękna!
Wielu wśród uczestników naszego programu i tych, którzy słuchają nas później już teraz zaczynają te przesłanki słyszeć. Niektórzy nawet teraz mówią sobie tak: „Aha! To dlatego tego teraz tego słucham, czy to czytam! Wcześniej przecież nigdy w życiu bym tego nie robił, teraz jednak jakoś czuję, że istnieje coś o wiele większego, o czym powinienem się dowiedzieć”. A to coś dotyczy miłości Stwórcy, który sprawił, że tutaj żyjecie. Dotyczy tego, że każdy z was stanowi cząstkę Źródła Stwórczego; każdy z was jest cząstką Boga.
Silnik zwany intuicją pragnie wam wskazać, że istnieje coś o wiele, wiele większego. Niektórym intuicja już teraz pokazuje przyszłość. A jak to możliwe? Wcześniej była mowa o tym, jak można na ścieżce przed sobą kłaść pewne rodzaje energii. Innymi słowy, można tę ścieżkę łatać z wyboi i dziur tak, że kiedy w ich miejscu się pojawicie, to ścieżka okazuje się wygładzona. Tak, to na tym to polega. Właśnie na tym.
Ilu z was doświadczyło kiedyś déjà vu? Jest to zjawisko związane z intuicją przyszłości. Kiedy dochodzicie do jakiegoś miejsca, mówicie: „O rety, przecież kiedyś coś takiego przeżywałem!” Ale w rzeczywistości to trochę nie tak, ale raczej tak: „O rety! Intuicja już mi ten moment pokazywała!” I kiedy tego momentu doświadczacie to mówicie sobie: „O rety, ale niesamowite!” A co wy na to, że coś takiego daje się zawczasu zaplanować? Tak, dobrze mnie słyszycie. Co wy na to, że dzięki intuicji można się dowiedzieć o czekających was w przyszłości potencjałach?
Już nie raz dawałem wam ten sam przykład. Z góry stacza się śnieżna kula, czyli wy. Kiedy tak się toczycie, nie dociera do was, że to wy jesteście tą kulą ani że staczacie się z góry. Lecz gdybyście byli tego świadomi, to czyż nie moglibyście przewidzieć trasy tej kuli? Wtedy wiedzielibyście dokładnie, co przed wami. Większość z was jednak tego nie potrafi, ale co, jeśli i tak wiedząc, że się toczycie, pytać się: „Czy teraz trzeba skręcić w lewo, czy w prawo?” Czy to więc przepowiadanie przyszłości, czy zdrowy rozsądek? Kochani, to właśnie intuicja.
Och, intuicja to coś o wiele więcej i kiedyś opowiem o niej też więcej, gdyż bardzo tego pragnę. Oto cały przegląd przepięknych silników Człowieczeństwa. Możecie je nawet nazwać mocami, przymiotami, narzędziami, ale tak naprawdę są to silniki, gdyż pchają was naprzód i im częściej ich używacie, tym lepiej chodzą.
Kochani, nie opowiadałbym wam o tym, gdyby to była nieprawda. Zatem gratuluję tego, kim się stajecie, ukochane Istoty Ludzkie. Jam Jest zakochany w każdej z was Kryon.

Particle of God, czyli Cząstka Boga

 Może być zdjęciem przedstawiającym tekst

Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. W grudniu opowiadamy wam o pewnym pojęciu, które może być wam znajome, jednocześnie przeredagowując je na inne. Od dłuższego czasu w naszych przesłaniach opowiadam o dostępnych Starym Duszom i pracownikom światła narzędziach oraz wymieniam, co to za narzędzia, ich nazwy więc nie powinny być wam obce. W grudniu robimy to samo, ale jednocześnie przerabiamy narzędzia na silniki.
Wszystkie silniki, bez wyjątku, tkwią wewnątrz każdej Istoty Ludzkiej i stąd pytam: czy zdołaliście któryś z nich już zapalić? [Kryon się śmieje.] Pytam się tak, gdyż bez wątpienia wszyscy te silniki w Sobie macie; one są w was wrodzone. A czy je zatankowaliście? Czy zdołaliście je w sobie odkryć? Czy już się do ich istnienia przebudziliście?
Każdy z silników ma częściowo za zadanie pchać was naprzód i może właśnie dlatego nazywamy je silnikami. Dajemy wam do zrozumienia, że w sposób przenośny pełnią podobna funkcję, co silnik samochodowy. Silnik, który teraz mam na myśli, jest doprawdy ważny. Jego opis składa się z wielu słów, które wcześniej określiliśmy mianem narzędzi Człowieka Nowej Ery i każdy już ten silnik w sobie ma.
Co ciekawe, w pewnym okresie życia i w pewnych sytuacjach używa się go niemalże zawsze, lecz zaraz potem, albo się o nim zapomina, albo sam przestaje chodzić, albo może nie jest to dla was oczywiste, że można go używać w innych aspektach życia. Silnik ten, to mówiąc inaczej, troska i przejęcie. Nazwę go więc silnikiem troski i przejęcia. Troska i przejęcie… A teraz sami określcie często używanymi przez nas słowami, jak wam się wydaje, co jeszcze taki silnik powinien mieć? Miłość? Przypominam, że w obecnym przesłaniu wcale nie opisujemy wam silnika miłości, tutaj mowa o silniku troski i przejęcia. A taki rodzaj silnika automatycznie włącza w siebie miłość.
A co powiecie na to: Miłosierdzie? Czy waszym zdaniem przejęcie i troska także wiążą się z miłosierdziem? Absolutnie! Prawdę powiedziawszy silnik ten składa się z wielu przymiotów, czy części, dzięki którym pcha was naprzód. Każda matka doskonale wie, co to troska i przejęcie. Każdej matce znana jest przepiękną miłość, którą żywi do noworodka. Wiele Ludzi żywi podobne uczucie do zwierzątek domowych, które traktują jako towarzyszy życia. Zatem mamy troskę, przejęcie i miłość.
Jednak gdy ten silnik się rozrasta i doznajecie Przebudzenia – tutaj chodzi o inny silnik, który opisaliśmy wcześniej, w rzeczy samej, jest to pierwszy, omówiony na samym początku naszej serii, który następnie odpala inne, a odpala je nawet wtedy, kiedy one i tak już chodzą i wtedy one się rozrastają, stając się większe. Tak właśnie dzieje się z silnikiem troski i przejęcia.
A jak u was z okazywaniem miłosierdzia, troski i przejęcia innym z otoczenia? Wcale nie chodzi mi tu o najbliższych, nie o to, jak się odnosicie ani do matek, sióstr, czy braci? Chodzi mi o innych z otoczenia: czy potraficie się przejąć losem kogoś z pracy albo sąsiada? Czy to możliwe, żeby odnosić się w ten jakże delikatny i intymny sposób nawet do zupełnie nieznajomych?
Obecnie na świecie mnóstwo Ludzi znajduje się w naprawdę poważnych opałach. Przecież wojna zawsze tak sprawia. Wojna zawsze tak czyni. Przyglądając się tym Ludziom, wielu mówi tak: „Bardzo mi z przykro, że oni są w opałach”. A to żadna troska. Tak naprawdę to żadna troska, żadne przejęcie. Odczuwanie przykrości to ani troska, ani przejęcie – to empatia. Innymi słowy, jest to położenie się w czyjejś sytuacji i współodczuwanie wraz z nim, co z kolei sprawia, że sami zaczynacie się czuć tak samo źle, jak ten ktoś. Już wcześniej przypominałem wam, że osoba obdarzona empatią może przez tę empatię stracić równowagę, zostać obezwładniona, gdyż tak głęboko odczuwaj ból innych. Kiedy zaś z tego powodu w ogóle odrzuca empatię to pytam się: Komu to pomoże, że ze względu na swą nadwrażliwość w ogóle przestajesz się wczuwać w los innych?
Zatem umiejętność kontrolowania wrażliwości związanej z empatią stanowi jedno z wcześniej wymienionych narzędzi, które w celu okazania potrzebującym troski i przejęcia należy opanować najpierw. Na widok nieznajomych, którzy doświadczają okropności, zamiast stawiania się w ich położeniu i mówienia, jak bardzo wam z tego powodu przykro, jakie to wszystko straszne, co, żeby zamiast tego od razu włączyć troskę? „Tak, troszczę się o losy tych osób; widzę ich twarze; jestem przejęty/przejęta ich losem. Pragnę użyć tego, co w mym wnętrzu ezoteryczne, a w czym tkwi prawdziwa moc, aby troszczyć się o ich losy z tkwiącą we mnie miłością. Tu i teraz pragnę troszczyć się o nich z tkwiącym we mnie miłosierdziem. Chcę na ich twarzach zobaczyć odzwierciedlenie tej troski”.
Gdybyście mogli tak sobie powiedzieć i tak postąpić, to posiedlibyście wtedy naprawdę piękny, rozrastający się silnik. Można powiedzieć, że uruchomienie tego silnika stanowi klucz do stania się pracownikiem światła. Tak. Najpierw doświadczacie Przebudzenia, następnie dokonujecie auto-retrospekcji. Tak, wszystko się układa tak, jak to przedstawiłem w bieżącej serii, gdyż następnie pora na świadomość. Ale silnik omawiany w bieżącym przekazie skupia się bardziej na sercu niż na sposobie rozumowania. Jest to także silnik, dzięki któremu można w większym stopniu niż przy użyciu pozostałych, pomóc innym.
Te inne silniki – włącznie z tym, którego jeszcze nie opisywałem — pomagają wam w dowiedzeniu się tego, co macie czynić dalej i służą jako przygotowanie do właśnie tego silnika. Ten zaś to silnik miłości. Jest to coś więcej, gdyż co to niby znaczy, kiedy o innych wyrażacie się mówiąc: „Kocham ich?” Oznacza to, że się o ich los troszczycie, że ich los was obchodzi i się nim przejmujecie. Znaczy to być może także, iż zdobywacie się na odwagę pielęgnowania w sobie tych miłosiernych uczuć e stosunku do zupełnie obcych.
Ludzie się pytają: „Co możemy uczynić w celu pomocy innym? Przecież nie sterujemy sytuacją, w której się znaleźli, jedynie jesteśmy świadkami ich bólu. Co takiego możemy dla nich zrobić?” Tego typu pytania dyktuje omawiany przeze mnie w dzisiejszym przesłaniu silnik. Możecie się o nich troszczyć. Być może w odniesieniu do kogoś obcego słowo troska zabrzmi dziwnie, ale czyż jakaś dusza żyjąca na Ziemi może być wam naprawdę obca?
Powyższe wiedzie mnie do powtórzenia nauki, której was nauczam od 33. lat, że istnieje szersze pojęcie rodziny duchowej, które obejmuje całą Rodzinę Ludzką składającą się z dusz, które się wszystkie ze sobą znają.
Właśnie dlatego niektórzy z was są tak wrażliwymi empatami. Czujecie to samo, co oni. Jeśli zaś przypominam wam, żebyście sprawowali nad tym darem kontrolę, to robię tak tylko dlatego, żeby ta nadwrażliwość was nie obezwładniła, ale żeby dzięki niej coś dla tych Ludzi uczynić, żeby uczynić dla nich coś pięknego. Za sprawą tego silnika można więc troszczyć się losem zupełnie obcych Ludzi, mieszkających w jakimś odległym kraju, których nie trzeba ani znać z imienia, ani widzieć ich twarzy. Wystarczy zobaczyć tłum Ludzi w opałach. Czy możecie się troszczyć o ich los? Czy możecie użyć tego przepięknego silnika w celu otulenia ich przeczystą miłością i miłosierdziem, niczym puchatą kołderką, albo energią gęstą, jak ciekły miód, który oblewa ich niezmąconym spokojem właśnie wtedy, kiedy tego spokoju potrzebują najbardziej? Jest to doprawdy przepiękny silnik, którego wam zawsze, w dowolnym okresie historii, potrzeba najbardziej. Jest to piękny, przepiękny silnik, którego moc przerasta wszystko to, do czego wydaje się wam zdolny.
Od zawsze wiadomo wam, że miłość jest kluczem, że stanowi klucz do wszystkiego. A teraz zastanówcie się, jak tym silnikiem pokierować oraz policzcie mnogość jego aspektów, czy części. Na ten temat przecież napisano już całe tomy. Sam teraz jedynie zwracam na ten silnik waszą uwagę, dlatego, żeby przekazać, że obecnie najlepiej można go wykorzystać właśnie w celu wyrażenia troski o losy jakże wielu innych, którzy są w prawdziwych opałach, którzy doświadczają lęku, smutku, niepewności, żałoby i złości. Wszystko to obecnie widać jak na dłoni.
Przecież właśnie po to rodzą się na świecie pracownicy światła, nieprawdaż?. Jak była o tym mowa wcześniej, w czasie Przełomu świadomościowego ciemność będzie się starała zawrócić was z drogi, zaciągnąć do świata dziadków, co zresztą teraz wyraźnie widać. Przyszła pora więc silnik ten wyciągnąć i zacząć go używać w celu skupienia całej troski i przejęcia losami innych na tych, którzy teraz potrzebują tego najbardziej. Jedni z potrzebujących mogą żyć o wiele bliżej od was, niż się to wam wydaje, inni zaś dalej, jedni i drudzy jednak stanowią waszą duchową rodzinę, o czym zresztą już wspominałem.
Kochani, kiedy odejdziecie na drugą stronę zasłony, a przecież każdy z was kiedyś zaczerpnie ostatni oddech, to wtedy się z nimi spotkacie. Obejmiecie wtedy jeden drugiego a oni może wtedy szepną wam tak: „Czułem cię wtedy, dziękuję. Czułem cię wtedy, dziękuję za twą troskę. Dziękuję”.
Jam Jest zakochany w każdym z was Kryon.
I tak jest.
Na zdjęciu mandala Janosh Art pt.

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...