Połączenie, cz. II
[Przekaz Kryona rozpoczyna się w 7:39 minucie nagrania]
Witam
was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jest to piętnasty
[numerologicznie 6, liczba harmonii i komunikacji – przyp. tłum] przekaz
z wycieczki po Egipcie z roku 2019. wczesnym rankiem siedzimy na
zewnątrz świątyni Izydy obserwując wschód słońca nad Nilem. Przed nami
roztacza się widok o doprawdy głębokim znaczeniu, najgłębszym, jaki
można tutaj zobaczyć. Jest przed wschodem słońca, panuje cisza i o tej
ciszy - o wyciszeniu - pragniemy z wami dzisiaj porozmawiać. Niniejsze
to ciąg dalszy ostatniego, 14 przekazu o zagadnieniu komunikacji z
Bogiem, która dla wielu stanowi obiekt wielkiego zainteresowania.
Komunikacja z Bogiem - Duchem, Źródłem Stwórczym - czy jakkolwiek to
nazwiecie, stanowi część was, waszego Wyższego Ja, czegoś, co się wam
wydaje o wiele większe od was samych.
Jak
wam powtarzam, komunikacja z Bogiem wcale nie jest jednostronna.
Oczywiście, wasza historia może pokazywać to z innej strony, na
przykładzie licznych obrazów tłumów modlących się i zaklinających
Stwórcę, wznosząc w górę wyciągnięte ręce, prosząc, marząc, mając
nadzieję na odpowiedzi. Wasza historia bardzo często przedstawia
komunikację z Bogiem jako jednostronną. Jak mówiliśmy o tym w przekazie
numer 13, odpowiedź na wasze modlitwy ma do czynienia z wielowymiarowym
charakterem, nieliniowej energii miłości. Na ścianach egipskich świątyń,
aż po czasy XIX dynastii, wśród hieroglifów widać z kolei obraz innej,
dwustronnej komunikacji, widać Boga miłującego, który zamiast osądzać,
pomaga w przejściu w zaświaty i daje wskazówki w życiu doczesnym.
Pozostałości kultury egipskiej oferują zupełnie inny, świeży wgląd w
naturę relacji Bóg-Człowiek. Na reliefach wszyscy są piękni i młodzi, od
razu widać, że nad Nilem żyło się doprawdy dobrze.
Kochani,
dwustronna komunikacja z Bogiem jest więc normą. A przecież wielu z was
zupełnie tego nie zauważa, bowiem dążycie do nadania temu zjawisku cech
liniowych, chcecie uszeregować zasady komunikacji ze Stwórcą duszy.
Zebrana przede mną grupa obserwuje wschód słońca. Czyż istnieje lepsze
przypomnienie istnienia Stwórcy, niż piękno i świeżość budzącego się
dnia? Wielu z was wyraża ochotę dialogu z Bogiem, Wyższym Ja, z własną
duszą, a przecież coś wydaje się w tym dialogu przeszkadzać.
Kochani,
jedyną przeszkodą jest wasze ziemskie, liniowe postrzeganie. Jak długo
będziecie nadawać Stwórcy cechy ludzkie, tak długo nie będzie wam dane
usłyszenie strumienia informacji. Źródłem i kanałem komunikacji z Bogiem
jest miłość. Jak wcześniej była o tym mowa, tę miłość widać poprzez
komunikację niemowląt i zwierząt domowych, które przekazują wam wiele
informacji. Esencją Boga jest miłość. To ona jest właściwym środkiem
łączności.
W
ostatnim przekazie była mowa o tym, że Ludzkość rozumie pojęcie
komunikacji opartej na miłości nieco powierzchownie. Jak wspominałem,
jeśli posiedzicie w ciszy wystarczająco długo, to zaczniecie odczuwać,
że być może otrzymacie jakąś nowinę. I wy te nowiny otrzymujecie,
chociaż, kochani, samo siedzenie w ciszy nie pomaga w zaangażowniu
miłości. Następnie więc przechodzicie do innego rodzaju medytacji, z
użyciem tonowania, muzyki, czy pewnych zapachów, a wszystko po to, by
wprowadzić się w nieliniowy stan, aby wejść w rodzaj transu, gdzie
oczekujecie informacji pochodzących ze Źródła Stwórczego. To jest dobry
pierwszy krok i jak to wczoraj zostało powiedziane, słyszycie wtedy na
drugim końcu linii ciężkie oddychanie. Czyli wciskacie numer do Boga, On
podnosi słuchawkę i słychać ciężkie oddychanie. I na tym wasza
komunikacja się kończy. Siedzicie więc w medytacji i słuchacie ciężkiego
oddychania. Cha cha! Jest to oczywiście przenośnia, dająca wam do
zrozumienia, że kiedy dzwonicie, to ktoś faktycznie podnosi telefon.
Dobrze więc wiecie, że jesteście połączeni, czujecie to, ale nie
otrzymujecie tą drogą żadnych nowin. Zatem, kolejnym krokiem w
nawiązaniu dwustronnej komunikacji jest użycie jednego z najbardziej
nieuchwytnych narzędzi do waszej dyspozycji - które już wam opisywałem -
czyli intuicji.
Intuicję
bardzo trudno zdefiniować i ci z was, którzy znają jej podszepty,
wiedzą także, że to nie jest coś, co daje się z góry zaplanować, albo na
czym można polegać... A może jednak jest inaczej? Większość z was
doświadcza przebłysków intuicji, zwanych tak właśnie dlatego, że
przychodzą i odchodzą bardzo szybko. Czasami intuicja coś wam mówi i
sami nie jesteście pewni, czy to w ogóle słyszeliście. „Co to było?”-
pytacie się wtedy – „Chciałbym temu się bardziej przysłuchać”- mówicie.
Intuicja więc przychodzi i odchodzi w przebłyskach i pragnięlibyście je
jakoś spowolnić. Dzieje się tak, bowiem sami rozumiecie, że przebłysk
intuicji to nic innego jak iskierka dwustronnej komunikacji, przesłanka z
drugiej strony.
Intuicja
więc jest narzędziem ułatwiającym ludzkiej świadomości wielowymiarową
komunikację z Duchem. Ilu z was otrzymywało intuicyjne przesłanki, aby
się gdzieś udać, albo żeby się nigdzie nie wybierać? I jeśli się do tych
podszeptów stosowaliście, to potem się okazywało, że mieliście
całkowitą rację! Inni zaś powiedzą, że doświadczyliście takiego
podszeptu, ale on wcale nie był taki dokładny. Kochani, dzieje się tak,
ponieważ zwątpiliście i to, co zostało przekazane przefiltrowaliście
przez własną logikę. Dobrze wiecie, o co mi w tej chwili chodzi!
Jesteście zaprojektowani na liniowość i logikę, stykając się z myślą
intuicyjną, lustrujecie ją codzienną świadomością, po czym mówicie
sobie: „Chyba mi się to tylko wydawało.” Albo: „Okej, ale chyba to
trzeba trochę zmienić.” Musicie zaufać tej pierwszej, wpadającej jak
błyskawica intuicyjnej myśli, cokolwiek by to nie było. Ona zawsze jest
poprawna.
Czasami
intuicja przekazuje wam przenośnie. Otrzymujecie więc nie dosłowną
odpowiedź, ale obraz, który prowadzi gdzie indziej, tam, gdzie może się
wam przytrafić coś jeszcze, co dopiero mówi wam, dlaczego taki przekaz w
ogóle otrzymaliście. Wiele z was doświadcza czegoś takiego i patrząc
wstecz widzicie wtedy, że mieliście rację, ale tego nie widać w czasie
samego przekazu.
Zajmijmy
się więc teraz zagadnieniem, jak sobie w życiu stworzyć intuicję
działającą w czasie rzeczywistym, na której można polegać, której
podszept da się od razu rozpoznać? Zastanówmy się jak można sobie
stworzyć, aby przesłanki intuicji płynęły strumieniem, który inaczej
nazywa się channelingiem... Kochani, taki potok przesłanek intuicji to
inaczej przekaz natchniony.
Kiedy
Lee po raz pierwszy zasiadł do channelingu, to, jak o tym
wspominaliśmy, spłynęło na niego tyle miłości, tak wypełniła go miłość,
że ten inżynier, niczego niespodziewający się człowiek, od razu się
zorientował, że ten ogrom nie mógł pochodzić od niego samego. Miłość ta
musiała pochodzić ze znacznie większego źródła. Siedząc wtedy na
krześle, płakał sam nie wiedząc, dlaczego? Miał odczucie, jakby był
napełniony miłością bożą aż do granic możliwości. To, co następnie się
działo z moim partnerem jest bardzo ważne, więc pragnę, abyście się temu
dobrze przysłuchali.
On
nie jest najlepszym medytatorem i nigdy nim nie był. Zatem, kiedy w
jego życiu pojawił się Kryon, to Lee wcale od razu nie zaczął częściej
medytować. Nie nastawiał się, że teraz będzie siedział i czekał na
wiadomości od Ducha. Wcale nie mówił sobie: „Jak będę cicho, to może
wtedy coś się wydarzy?” – bowiem to, co się z nim stało było tak silne,
nieoczekiwane i tak przepełnione miłością, że doprowadzało go do łez.
Miłość była treścią przekazu. Lee zapragnął wciąż doświadczać tego
uczucia obezwładniającej miłości, oto co sprawiło, że zgodził się na
otrzymywanie przekazu natchnionego, ale wcale nie miał zamiaru siedzieć i
czekać, aż przekaz ten sam do niego spłynie. Sam zaczął tej miłości
poszukiwać; za każdym razem zasiadając do przekazu prosił: „Kochany
Duchu, powiedz mi, czego pragniesz, abym się dzisiaj dowiedział?” Lee
więc nie czekał, aż do niego odezwie się głos w słuchawce telefonu;
zaczął mówić tak, jakby wydawał rozkazy intuicji, aby się ujawniła i
kontynuowała proces miłości.
Przekażę
wam teraz pewne wskazówki na temat intuicji, a następnie zrobimy coś
szczególnego. Kochani, intuicja to trochę jak odbiornik radiowy, którego
gałki się nastawia na dowolną stację. Żeby lepiej ją usłyszeć, kręcicie
trochę w lewo, trochę w prawo, aż odbiornik jest nastawiony na
upragnioną audycję, o której wiecie i odczuwacie, że jest tą właściwą.
Na tym polega proces miłości. Tutaj wcale nie chodzi o czekanie i
siedzenie w medytacji, poprawiając sobie samopoczucie.
Podczas
medytacji, kiedy wiecie, że jesteście do tego gotowi pytacie się:
„Kochany Duchu, powiedz mi, czego pragniesz, abym się dzisiaj
dowiedział?” - Stawiając takie pytanie wizualizujecie sobie jak się
dostrajacie do odbioru najpiękniejszej stacji ze wszystkich możliwych.
Skupiając się, każdy na właściwy sobie sposób, zaczynacie słuchać
audycji i doświadczacie pewnego uczucia dającego wam znać, że jesteście
połączeni. Takie uczucie jest inne dla każdego Człowieka na Ziemi.
Lee
liczył na doświadczenie tego uczucia za każdym razem zasiadając do
przekazu. On tego oczekuje do dziś i od trzydziestu lat nigdy się nie
zawiódł, gdyż kiedy tylko zasiada na krześle, od razu przemawia przez
niego Kryon. Zawsze do niego przychodzę i przemawiam poprzez jego własne
Wyższe Ja. Nigdy się tak nie zdarzyło, żebym go zawiódł. Niezależnie od
tego, jak się Lee czuje, jak bardzo jest zmęczony, przekaz, czyli
uczucie miłości zawsze pojawiało się na zawołanie, przedostając się
przez jego duszę, czyli bańkę, lub naczynie [medium]. Lee więc
porozumiewa się dwustronnie. Na tym polega obietnica dana każdemu z was,
jeśli dokonacie takiego wyboru.
Wczoraj
mówiliśmy wam, że kobiety mają lepszą intuicję od mężczyzn. Dzieje się
tak, ponieważ kobiety muszą z miłością i empatią wsłuchiwać się w to,
czego potrzebują ich dzieci, one więc są specjalnie zbudowane z lepszym
„aparatem nasłuchowym”. Kochani, jak wam o tym tak często wspominaliśmy,
dlatego też w starożytności właśnie kobiety były szamankami, po prostu
są do tego lepiej dysponowane. Kobieta zatem jest lepszym przywódcą, czy
przewodnikiem duchowym od mężczyzny. Rozglądając się wokół, widać to
nawet na ścianach tutejszych świątyń. Widać to na przykładzie istot
Hator, tutaj bardzo często spotyka się motyw matki krowy, łagodnej,
kochającej i bardzo intuicyjnej, która służy wskazówkami. Przewodnictwo i
wskazówki pochodzą więc od istoty o płci żeńskiej.
Mamy
dla was coś szczególnego, zmieniając kolejność przekazywanej
informacji. Zwykle nauczycielka Marilyn [Harper] zaczyna jako pierwsza i
przekazuje informacje od wielu istot pragnących przemawiać poprzez nią.
Jej naczynie [medium] jest kryształowo czyste. Marilyn świadomie
wybiera istoty, które mają przez nią przemawiać. Jedną z nich jest
Izyda. Ponieważ obecnie jesteśmy na Elefantynie, wyspie z najstarszą
świątynią dedykowaną Izydzie, nie pozostaje nam nic innego jak oddać
głos jej samej, aby przejęła dalej nasz przekaz na temat intuicji.
[Izyda głosem Marilyn Harper]
Ukochane
Istoty Światła, bardzo jestem w was zakochana. Przychodzę do was z
przypomnieniem, kim doprawdy jesteście, kim przybyła tutaj wasza dusza,
aby się stać. Przybywam tutaj, do tej budowli przedstawiającej sobą
miłość, cześć, obecność, połączenie. Jestem tutaj, aby wam przypomnieć,
że tak samo, jak wschodzi słońce, tak samo zaczyna wschodzić wasza
intuicja. Przychodzę tutaj, aby wam przypomnieć o świetle, którym w
istocie jesteście. Tylko poprzez własną percepcję i przekonania, jak o
tym mówił nasz kochany przyjaciel Kryon, wydaje się wam, że istniejecie w
oderwaniu od wrodzonej mądrości własnego ciała, co powoduje pewną
rozbieżność poznawczą.
Przybywam
tutaj, aby was uaktywnić. Przybywam tutaj, aby pomóc wam w zrozumieniu
tkwiącej w was mądrości, abyście udając się do rdzenia waszej obecności
mogli podkręcić dźwięk, cha cha, abyście przyjęli do wiadomości i
zrozumieli tkwiącą tam informację, w której prawdziwość błagam teraz,
abyście nie wątpili. Tak samo, jak wielu wspaniałych nauczycieli
żyjących na tej planecie, pytamy się was, gdzież byśmy wszyscy byli,
gdyby każdy z nas zwątpił w prawdziwość naszej intuicji? Proszę więc,
abyście nie wątpili waszej.
Intuicyjny
głos tkwiący w każdym z was nie jest aż tak głośny, jak mój, nie jest
tak głośny, jak ptasie głosy, które teraz słyszycie. Te głosy jednak
dochodzą nas ze świątyni, tak samo, jak głos waszej intuicji wydobywa
się z wewnętrznej świątyni was samych, płynie takim samym nurtem jak
Nil, jest wiecznie obecny i zawsze płynny, zawsze połączony. Oddychając
ciszą wewnętrzną mówicie: „Jestem tutaj, słucham; jestem miłością i
słucham, czuję i słucham. Łączę się i słucham”. To wtedy wewnętrzna
wiedza i natchnienie dają o sobie znać, stają się warte uwagi waszej
duszy, bowiem to ona jest łączniczką ze wspaniałością dającego
satysfakcję sukcesu. To nie zawsze musi brzmieć tak, jakbyście tego
oczekiwali, to może brzmieć jak szelest motylich skrzydeł, dziesięć
kroków przed wami.
Dlatego
czasem musicie usiąść w ciszy, żeby ten głos usłyszeć. Często jednak
słyszymy, jak mówicie nam, że go nie słyszycie. Kochane istoty światła,
im częściej tak będziecie powtarzać, jak to mówi nasza przyjaciółka
Adironnda, to stwierdzenie stanie się zamówieniem, które składacie
Wszechświatu. Zamiast tego więc oddychajcie i nasłuchujcie. Wejdźcie do
mego serca; zezwólcie, aby moje serce głośno do was przemówiło, bowiem
potrafię połączyć się z częstotliwością wibracji mej duszy i kiedy tak
robię, to iluminacja mojej duszy staje się bardziej wyraźna. W waszym
przypadku chodzi o iluminację waszej duszy, rozumiecie? Wewnątrz duszy, w
sercu, tkwi wasza własna mądrość.
Jakoś
na przestrzeni historii dokonaliście wyboru, aby jej nie słuchać.
Proszę więc was, abyście ponownie zaczęli słuchać. Z praktyką, ten głos
stanie się tak samo słyszalny, jak otaczający nas ptasi śpiew. Widzicie,
ptaki wzbijają się wysoko i następnie chowają w niszach świątynnych
kamieni, odnajdują własny rdzeń i zadomawiają się w tym świętym miejscu.
Wasza
świątynia, wasz dom, wygląda tak samo, ukochane istoty światła. Wasz
dom to serce, siedzisko miłości. Goszcząc się w sercu słyszymy, jak
niektórzy z was mówią: „Nie wiem, co to miłość; jak ją odczuć?” - Ha! To
właśnie zamówienie. Oddychajcie więc ciszą waszego serca i pozwólcie
światu, żeby sobie nadal wokół was wirował. Podnieście własne wibracje i
nauczcie się rozpoznawać przebłyski własnej intuicji, łapcie się na
nich. Kiedy intuicja mówi, żeby zabrać ze sobą okulary słoneczne, to je
ze sobą weźcie nawet w pochmurny dzień, bowiem słońce i tak wzejdzie.
Albo zostawcie je w domu, bo macie wybór nie słuchać, jeśli taka wasza
wola. Jednakże im częściej się przysłuchujecie, tym lepiej się
wstrajacie w daną częstotliwość, w daną falę radiową i wtedy wasza
własna mądrość przemawia przez was, poprzez was i poprzez wszystko, co
was otacza.
Tego
przekazu nie da się zatrzymać, gdyż on jest zawsze z wami, ale jeśli
macie taką wolę, możecie go nie rozpoznawać, nie przyjmować do
wiadomości. Zatem proszę, byście wybrali rozpoznawać ten głos, przekaz
waszej własnej duszy. Właśnie teraz uaktywniam waszą duszę, zaglądając
każdemu z was w oczy, poprzez każde moje słowo, poprzez każdy symbol,
który wnika w wasze serce, zupełnie jak hieroglify na ścianach mej
świątyni. Robię to, abyście sobie przypomnieli, kim doprawdy jesteście,
przypominam wam, co dyktuje wasza własna mądrość, która mówi, abyście
byli obecni. Sama miałam wyznawców, którzy oddawali mi boską cześć cha
cha! Wcale tego nie chciałam, przybywam tutaj w ludzkiej formie, aby
przypomnieć wam, że w waszych ciałach tkwi mądrość. Proszę was, proszę
przyjmijcie do wiadomości ten moment podszeptu intuicji i zapamiętajcie
tę częstotliwość, tak, żebyście ją mogli zawsze znaleźć i się z nią
połączyć.
Błagam
was, nie odwracajcie się od waszej misji, każdy z was jest heroldem
niosącym przekaz miłości, miłosierdzia, wdzięczności, radości, spokoju,
jasności, mądrości i śmiechu. Śmiech to język uniwersalny, tak samo, jak
muzyka. Zaufajcie samym sobie, zaufajcie, że nawet wśród chaosu życia
codziennego, istoty Hator stoją przy was, jak ja stoję przy was. Zawsze
jestem z wami, nawet jeśli się wam wydaje, że marnujecie, czy mijacie
się z energią twórczą, to pamiętajcie, że nie możecie jej przegapić,
możecie ją najwyżej opóźnić.
Zatem
proszę was, podejmijcie swą misję, zjednoczcie się z wrodzoną mądrością
ciała, zjednoczcie się z intuicją i wiedzcie, że jej podszept będzie
się stawał coraz bardziej wyraźny z każdym następnym krokiem. Droga do
intuicji jest coraz bardziej widoczna, tak samo, jak widać wzeszłe już
słońce. Intuicja istnieje tak samo, jak istnieje księżyc. Jestem tutaj,
aby pomóc wam zrównoważyć waszą żeńską stronę, pomóc wam w zrozumieniu
rdzenia napełnionej miłością empatii, oraz miłosierdzie, abyście mogli
zrozumieć dobroczynność waszej własnej duszy. Jestem tutaj, żeby po
prostu was kochać. Jestem tutaj, aby pomóc wam w pokochaniu i spojrzeniu
w głąb samych siebie. Kiedy spojrzycie w oczy naszej boskiej
łączniczki, Merilyn zobaczycie w nich mnie patrzącą na was z miłością,
aby wam, o tej miłości przypomnieć.
Zaufajcie
miłości, gdyż wraz z nią wzrasta intuicja i wzbija się tak samo wysoko,
jak okoliczne ptaki. Istota miłości wypełnia mądrość waszego ciała,
wasze umiejętności, was samych. Proszę więc podejmijcie waszą misję
wystawiając lewą nogę do przodu [jak egipskie posągi] aby nie upaść.
Wystawcie lewą nogę do przodu, aby tańczyć taniec życia. Wystawcie lewą
nogę do przodu, aby wasze serce stało się tak silne, jak wasze intencje.
Ja wiem, że wasze serce jest silne, wtrajacie się w częstotliwość
duszy, dzięki czemu wrodzona mądrość ciała pozwala uchwycić podszept
intuicji. Zakotwiczcie ją, dobrze zapamiętajcie, bowiem wtedy będziecie
zawsze mogli do niej powrócić. Podszepty intuicji będą się stawały coraz
głośniejsze, ale w sposób łagodny i dobroczynny.
Rozumiem
wasze zwątpienia, czuję wasze obawy. Myślicie sobie: „A co, jeśli się
mylę?” - A co, jeśli będziecie mieli rację? Pytanie typu „co to będzie”,
nie wchodzi w rachubę, po prostu bądźcie tu i teraz całymi sobą,
bądźcie obecni, słuchajcie sercem, patrzcie uszami, czujcie oczami, bo
uczycie się nowego sposobu życia. Mnie zaś przypadł zaszczyt bycia
częścią waszej podróży. Tak samo, jak wy byliście częścią mojej, wiele
tysięcy lat temu. Jestem wam wdzięczna za wasze istnienie. Teraz musicie
także być wdzięczni za siebie samych. Teraz musicie zrozumieć na czym
polega nowy sposób słuchania, wstrajając się w częstotliwość duszy.
Głęboko was kocham, widzę waszą wspaniałość i trzymam lustro, abyście
sami ją także mogli zobaczyć. Zobaczcie własne odbicie w oczach
wszystkich, z którymi się zetkniecie. Ja też będę wśród nich. Z miłością
i radością żegnamy się mówiąc Namaste!