Mur cz. III
Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto dziewiąty
przekaz z Azorów. Siedzimy teraz nad zatoczką na wyspie Pico, twarzami
zwróceni ku wodzie, a w plecy powiewa lekki wiaterek. Mieliśmy dziś
pełen dzień. Między innymi, odwiedziliśmy kilka historycznych miejsc i
nawet teraz też siedzimy w takim, nieopodal którego, 35 lat temu, na
pełnym morzu, zabito ostatniego walenia.
Kochani,
to przecież wcale nie tak dawno temu! Obecnie połów waleni jest
zabroniony niemalże na całym świecie. Walenie są jedynymi zwierzętami
objętymi międzynarodową ochroną. A przecież – powtarzam – a przecież,
kiedy wypływa się na oglądanie waleni, niezależnie od rozmiaru jednostki
— czy to łódka, czy cały statek — one wiedzą, że ktoś tam jest i
pozostają w tym samym miejscu na tyle, aby można je było zobaczyć!
[Kryon chce przez to powiedzieć, że pomimo tego, że do niedawna były
łowione w celach przemysłowych, to nie boją się ludzi.] Taki waleń
wynurza się z wody, po czym nurkuje tylko po to, żeby za kwadrans czy
pół godziny znów się pokazać mniej więcej w tym samym miejscu. To, co w
tym zachowaniu jest zaskakujące to to, że każdy inny ssak miałby niechęć
do ludzi zakodowaną jako instynkt.
Wszystkie
zwierzęta posiadają instynktowną pamięć drapieżników, wiedzą, które
zwierzęta są dla nich niebezpieczne i to jest pamięć tak silna, że trwa
całe pokolenia, zatem, jeśli na horyzoncie pojawia się znany drapieżnik,
to uciekają. Walenie też wiedziały o tym, że się na nie polowało.
Pamięci tego, jak części całych stad leżały martwe na powierzchni wody z
czerwonymi flagami wbitymi w grzbiety nie da się zatrzeć. To wszystko
skończyło się tylko 35 lat temu, a wygląda tak, jakby tej rzezi nigdy
nie było. Instynkt waleni, ich własny Akasz, tego nie pamięta. Zamiast
tego, wiedzą, że się jeździ w celu ich oglądania, pozostają w tych
samych miejscach i dają się oglądać.
Jak
była mowa wcześniej, ten fakt już sam w sobie powinien wam dać do
zrozumienia, że świadomość wygrywa z biologią i z instynktem
[samozachowawczym]. Świadomość to energia, którą da się zauważyć i
odczuć, dlatego pragnę z wami dzisiaj porozmawiać o świadomości, przy
okazji rozmowy na temat muru [przekonań]. Zanim jednak do tego
przejdziemy pragnę, abyście wzięli głęboki oddech. [pauza]
Cała
planeta na raz zdecydowała o zaprzestaniu rzezi waleni. W takim razie
zapytam was, skąd się ten zamysł wziął? To jest niezwykłe, aby cała
planeta raptem dostrzegła sens w zaprzestaniu przemysłowego
wykorzystywania waleni. Takiej zgody przecież nie wyrażacie wobec innych
zagrożonych zwierząt, na które wciąż się poluje. Zarządzacie określone
sezony łowieckie, ale z waleniami jest inaczej, ich połowu zaprzestano
całkowicie. Świadomość zaczyna się rozwijać. Na omówienie tego zjawiska
poświęciłem już bardzo dużo przekazów. Niedawno mówiliśmy o pojęciu
zwanym murem i dzisiaj wyjaśnimy, co to takiego.
Kochani,
mur to granica waszych własnych przekonań. To jest absolutna granica,
poza którą rzadko wychodzicie, bowiem wszystko poza tym murem jest dla
was nie do wiary. To się objawia na wiele sposobów; często nie dajecie
czemuś wiary, bowiem nauczono was czegoś zupełnie innego i wy wciąż
szanujecie autorytet swych nauczycieli. Często nie dajecie czemuś wiary,
bowiem wam się wydaje, że za tym kryje się coś innego. Niezależnie czy
jesteście fizykami, czy chemikami, to przez pewne rzeczy nie
przejdziecie, bo wam się wydaje, że pewne zagadnienia znacie lepiej. Na
tym polega pojęcie muru przekonań. Ludzie z nastawieniem duchowym
zachowują się w podobny sposób. Nawet ludzie myślący najwyższymi
kategoriami na planecie mają pewien mur, poza który ciężko się im
przedostać. Pragnę wam to dzisiaj króciutko zademonstrować.
Niektórzy
ze słuchaczy bądź czytających — teraz lub później — mogą być
chrześcijanami i oddajemy wam za to cześć, bowiem naśladujecie życie,
miłosierdzie i przykład Chrystusa i — być może — nawet postanowiliście
wieść swe życie tak, jak On. Obecnie na planecie nie ma lepszego
przykładu do naśladowania. Pozwólcie więc, że się was zapytam: Przede
wszystkim, co robicie słuchając tego przekazu natchnionego? Wszystkie
doktryny chrześcijańskie na całej Ziemi powiedzą wam, że tego nie wolno.
One wam powiedzą, że Bóg nie tak przemawia do wiernych, że w celu
usłyszenia Boga należy podjąć pewne liniowe kroki. Ponadto, taki przekaz
nie może pochodzić od zwykłego człowieka, ale od kogoś z hierarchii
kościelnej. Taki przekaz musi pochodzić od kogoś, kto był w tym celu
gruntownie kształcony, czyli od księdza, lub pastora, a przecież
jesteście tutaj i mnie słuchacie.
Zatem,
skoro już mnie słuchacie, pozwólcie, że opowiem wam o pewnym murze, o
którego istnieniu możecie nie wiedzieć. Oto, na czym polega pojęcie
muru. Tuż po odkryciu Zwojów znad Morza Martwego [1946-1947], w których
zapisano głębię czasów biblijnych [czyli one bardziej odnoszą się do
zagadnień Starego Testamentu- przyp. tłum.], w egipskiej miejscowości
Nag Hammadi, w jaskini, także odkryto starożytną bibliotekę zawierającą
pisma Apostołów Jana i Tomasza. Oboje pozostawili zapis o tym, jak się
żyło w czasach Chrystusa; Jan opowiadał o jednym, Tomasz zaś o czymś
innym, oboje jednak dzielili się swoimi własnymi myślami. Obaj
Apostołowie niewiele mieli ze sobą wspólnego i dlatego, kochani, nic na
ich temat możecie nie wiedzieć. Widzicie, wasz kościół wzniósł pewien
mur, bowiem nie chce, abyście poznali pisma tych dwóch Apostołów, którzy
żyli w czasach Chrystusa [Pismo Święte Nowego Testamentu powstawało od
50 do 100 lat po śmierci Chrystusa – przyp. tłum] Jeśli to, co teraz
mówię stanowi dla was nowość, bądź wątpicie w prawdziwość mych słów, to
sami poszukajcie tych informacji, następnie zaś zapytajcie się o to
księży i hierarchów kościoła, którzy regularnie rozmawiają z Bogiem,
dlaczego te informacje są utrzymywane w tajemnicy?
Takie
mury wiary i zdroworozsądkowych przekonań istnieją wszędzie i poza nie
raczej się nie wychodzi. Wcześniej mówiliśmy wam jaki rodzaj muru czeka
pracowników światła. Jak dalece więc jesteście gotowi wyjść poza własne
przekonania i założenia? Opowiadaliśmy wam o najbardziej oświeconych
osobach na świecie, którzy regularnie medytują godzinami i jak już była o
tym mowa, ci wspaniali ludzie, którzy osiągnęli jedność ze Wszystkim,
też w medytacji doszli tylko do muru.
Możecie
się teraz zapytać: - „Jak to możliwe?” Dzieje się tak kochani, ponieważ
oni wchodzą w stan medytatywny, osiągają pożądany spokój wewnętrzny i
na tym poprzestają. Dla nich ten paradygmat odnalezienia spokoju
wewnętrznego to Wszystko, co Jest. Jeśli zatem spytamy się ich: -
„Dlaczegóż by nie pójść dalej?” - to oni odpowiedzą pytaniem: - „A co
istnieje poza tym, przecież znaleźliśmy Wszystko, co Jest?! Jesteśmy
jednością, ze Wszystkim!” Wtedy ponownie się do nich zwrócę: - „Skoro
jesteście jednością ze Wszystkim, to po medytacji wstańcie i zacznijcie
chodzić po wodzie!” - Odpowiedzą mi na to: – „To coś zupełnie innego!” -
i wtedy im odpowiem: - „Jeśli ktoś jest doprawdy w jedności ze
Wszystkim, Co Jest, to woda powinna was rozpoznać, utrzymać wasz ciężar i
nie pozwolić, żebyście utonęli”.
Oto
w jaki sposób wasza świadomość stara się rozwiązać zagadkę, której
jeszcze nie znacie. Mówiąc o spokoju wewnętrznym tak, jak to robimy już w
trzecim przekazie, chodzi nam nie tylko o odnalezienie go we własnym
wnętrzu i pojenie się nim podczas medytacji, ale o posiadaniu go na co
dzień, czerpanie z niego tak samo, jak się korzysta z zasobów
naturalnych. Innymi słowy, kiedy w medytacji osiągacie spokój, to
następnie zabieracie go ze sobą, przyklejacie na siebie, jakbyście go
czerpali prosto z ziemi, jak kopalinę i napełniali nim kieszenie i za
każdym razem, kiedy siadacie do medytacji, nabieracie tego spokoju coraz
więcej.
Ta
porada sama w sobie wykracza poza mur przekonań, bowiem globalnie nie
tak rozumiecie cel medytacji; jak już była o tym mowa, medytujący
szukają słodkich wód spokoju i podczas medytacji się nimi poją jak z
fontanny i kiedy tego w życiu zapragną, znów siadają do medytacji.
Pomysł, że podczas medytacji można tym spokojem napełnić butelkę, wziąć
ją ze sobą i się tą wodą dzielić z innymi, nie koniecznie do razu
przychodzi wam do głowy.
Na
tym więc polega pojęcie muru i wam o nim opowiadamy z powodu tego, co
się obecnie dzieje z waszą świadomością. Ludzka świadomość zaczyna się
przekształcać, ponieważ wzrasta procentowo aktywność szyszynki.
Szyszynka jest siedziskiem intuicji i weny twórczej, które nigdy nie
pochodzą tylko z mózgu. Sprzężona z sercem [i mózgiem], daje wam coś,
czego dotychczas nie mieliście: sposób na zburzenie muru.
Zatem
zwraca się z prośbą do każdego, kto ma ochotę mnie wysłuchać: „Co jest
twoim murem? Czy potrafisz określić to, czego nie zrobisz dlatego, że to
jest coś, co albo wydaje ci się niemądre, albo ci powiedziano, że tego
ci nie wolno?” Zapraszam was do absolutnej rewizji wszystkich tych
rzeczy. Podczas rewizji zapytajcie siebie także o to, w jaki sposób
możecie zrobić coś dla ciała, a w możliwość czego zupełnie nie
wierzycie? Odpowiedź: przedłużenie życia oraz całkowite i absolutne
samouzdrawianie. Wy nie dajecie tym rzeczom wiary. Dla wielu z was to
jest niesamowicie trudne do pokonania, a to tylko jeden z mniejszych
murów, których macie więcej. Od lat wam powtarzamy, że to wszystko da
się zrobić, ponieważ świadomość stanowi część zjawisk fizycznych.
Możecie więc odmienić swą biochemię, porozmawiać z chorobą w ciele i
powiedzieć jej, że jest niestosowna. Możecie zacząć wibrować z tak
wysoką częstotliwością, że żadne niestosowne rzeczy – takie, jak:
bakterie, choroby i wirusy – już nigdy się do was nie przyczepią.
Tak
wygląda wasza przyszłość, kruszenie muru przekonań. Tych murów, jak o
tym mówiłem, jest więcej. Teraz zatem, jak to wcześniej określiliśmy,
przychodzi pora zaparkować samochód i obierać cebulę, czyli warstwami
wyzbywać się wszystkiego, czego was nauczono, że wam tego nie wolno,
włącznie, być może, z zakazem słuchania słów Kryona. Wszystkie te słowa
przekazuję z miłością kierując do całej ludzkości, która jest gotowa ich
wysłuchać.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz