Strony

poniedziałek, 18 lutego 2019

Powrót do Boga cz. 5



 Obraz może zawierać: 2 osoby, uśmiechnięci ludzie, w budynku

Pierwsze duchowe stworzenia i odpad od Boga

B.D. 5612                                                                                                                    28.02.1953

Pierwsza stworzona przez Boga istota .... Nosiciel światła ....
Odpad od Boga ....

Wasz ludzki rozum jest w stanie jedynie do pewnego stopnia pojąć tą głęboką prawdę, gdyż czysto duchowe pojęcia, dają się jedynie duchowo wytłumaczyć, wytłumaczenie takie zostanie odebrane przez waszego ducha i przez duszę wysłane do rozumu, lecz ten jest jeszcze za bardzo obciążony nadziemskimi sprawami, dlatego też nie potrafi on zgłębić się tak głęboko w wiedzę duchową aby wszystko stało się dla niego jasne. Duch Mój jednak objawia się w was poprzez duchową iskierkę, nie biorąc tego pod uwagę, i kto posiada w sobie miłość, tej pojmuje także sens tego, co Ja mu objawiam:
Moja wola tworzenia była przeogromna, Moja energia nie do zużycia i Ja znalazłem Moją błogość w realizowaniu Moich myśli i planów. I ta błogość chciała się komuś zwierzyć, Moja miłość chciała się komuś ofiarować. Ja chciałem, aby po za Mną jeszcze jakaś istota mogła się nią nacieszyć, co Mnie niesamowicie uszczęśliwiało. Odczuwałem Moją samotność jako pewne manko, które byłem jednak w stanie w każdej chwili zlikwidować, jeśli tylko tego chciałem .... I Ja chciałem odnaleźć się znowu w pewnej istocie, która powinna  była być ze Mną ściśle związana, którą chciałem ukształtować jako odzwierciedlenie Mnie samego, jako Moją podobiznę, aby móc jej sprawiać nieograniczone radości (błogości), i aby w ten sposób podnieść również i Moją błogość. Zechciałem więc coś takiego stworzyć, i sama ta wola była do tego wystarczająca, gdyż wola Moja była zarazem energią która stale oddziaływała w miłości i mądrości. Ta ze Mnie „wystawiona” istota była wprawdzie Moją podobizną, lecz nie mogła Mnie widzieć, bo gdyby było jej to możliwe, to musiała by na miejscu przeminąć z błogości, ponieważ żadna z istot nie była by w stanie znieść Mego widoku, gdyż każda istota, nawet to najdoskonalsze odzwierciedlenie Mnie samego, jest zawsze tylko produktem energii Mojej miłości, podczas gdy Ja sam jestem tą siłą miłości i z nieporównywalnym natężeniem promieniami Moimi wszystko przenikam i dlatego też nie mogłem być widocznym przez istoty ze Mnie wystawione. Stworzyłem sobie jednak w tejże istocie naczynie do którego mogła bezustannie napływać energia Mojej miłości. Istotę, która mogła ode Mnie odbierać w nadmiarze (pełnej obfitości) Moją wolę tworzenia, Moją energię, Moją mądrość i Moją miłość, dzięki ciągłemu dopływowi ode Mnie pochodzącej energii.  Mogła więc ona odczuwać tą samą błogość, mogła ona również swoją energią według swojej woli dysponować, co oznacza że mogła ona również być twórczo aktywną, aby samą siebie przez to uszczęśliwić, i aby stale podnosić jednocześnie stopień  Mojej błogości, ponieważ Moja energia sprawiła, że posiadła ona takie możliwości (umiejętności) a Ja cieszyłem się z jej szczęścia ..
 I z tej to istoty wyszły niezliczone, takie same istoty .... (ona je stworzyła) One wszystkie były dziećmi Mojej miłości, w promieniującym świetle, w najwyższej doskonałości, gdyż z prze ze Mnie, i na Moje podobieństwo stworzonej istoty i z Mojej nieskończenie wielkiej miłości  mogło wyjść znowu jedynie stworzenie o najwyższej doskonałości, gdyż wola nas obojga była taka sama a miłość z nas obojga odnalazła się znowu w tej stworzonej istocie, gdyż nie istniało nic niedoskonałego, jak długo Moja wola i Moja miłość działały przez ową prze ze Mnie jako pierwszą stworzoną istotę. Był to pełen światła duchowy świat, w nim znajdowały się duchowe pra stworzenia w dużej ilości .... Do Istoty, którą obrałem Sobie jako nosiciela światła i energii stale i nieograniczenie dopływała Moja energia .... I sama ta istota była ponad wszystko szczęśliwa .... Ale Ja chciałem i tą błogość jeszcze zwiększyć; chciałem, aby istota ta nie była zależna od Mojej woli, ona miała działać i tworzyć z własnej woli, która .... jeśli istota ta była i pozostawała doskonałą ... była również i Moją wolą. Gdyż istota ta jako prze ze Mnie stworzona nie była zdolna do wyrażenia żadnej innej woli. Ja jednak chciałem, aby mogła ona tworzyć i panować w pełnej swobodzie .... Gdyż dopiero to było cechą boskiej istoty, że miłość w nim była tak potężna, że była ona decydująca na jego wolę zgodną z Moją. I właśnie miłość chciałem odbierać (otrzymywać) od istoty, którą jako pierwszą stworzyłem, ona miała jednocześnie tejże istocie przynieść najwyższą doskonałość, tak, że nie działała ona już więcej jako prze ze Mnie stworzona istota, według Mojej woli, a tylko jako z miłości zjednoczona z Moją wolą miała kosztować nieograniczoną błogość ....
 I aby zdać tą próbę z woli i miłości, musiała się ona poruszać w pełnej swobodzie, w zupełnej wolności woli. Ona Mnie nie widziała, ale Mnie rozpoznała, gdyż stała ona w świetle .... Ona widziała jednak te niezliczone istoty, których powstanie jej wola spowodowała, i sama poczuła się ich stwórcą, chociaż wiedziała, że otrzymała na to o de Mnie energię .... I istota ta nagle pozazdrościła Mi tej energii, jako sama widzialna dla stworzonych przez nią istot była sobie tego świadoma, że została wystawiona ze Mnie, lecz pomimo tego pozwoliła ona sobie na wzięcie w swoje ręce prawa panowania nad tymi istotami, przedstawiając im siebie samą jako, jako źródło energii, jako jedyna moc, która potrafi stwarzać .... Jednocześnie wypowiedziała (odmówiła) Mi jej miłości, aby móc panować. To co zaszło, jest dla was ludzi nie do pojęcia, że istota, która sama siebie rozpoznawała mogła się w całkowicie błędnym myśleniu  aż tak zagubić, lecz jej wolna wola jest tego wytłumaczeniem, wola która ażeby wkroczyć w akcję mogła wybrać również negatywną stronę, lecz wybrać jej nie musiała.
  Nosiciel światła i energii widział z jednej strony dowody ukierunkowanego przez niego światła, lecz samego źródła tej energii (Boga) widzieć nie potrafił. A więc mianował on siebie samego władcą nad  przez siebie stworzonymi istotami i starał się jednocześnie przedstawić Mnie jako nie istniejącego. On próbował jego ode Mnie odwróconą wolę przenieść na te istoty .... I teraz nastąpiła chwila decyzji, udowodnienia swojej doskonałości, także dla istot które zostały stworzone przez nosiciela światła przy użyciu Mojej energii .... We każdej z tych istot była Moja energia, one były przepełnione światłością i żarzyły się z miłości do Mnie, Którego wprawdzie nie mogły zobaczyć, ale pomimo tego rozpoznały Mnie jednak. One darzyły również miłością ich bezpośredniego Stworzyciela, bo energia, która je stworzyła była miłością, która poprzez nią, jako pierwszą stworzoną istotę przepłynęła, umożliwiając jej stworzenie tychże istot. Miłość ta musiała się więc zdecydować i ona odłamała się .... Powstało niesamowite zamieszanie (poirytowanie) pomiędzy tymi istotami które poczuły się „zmuszone” do podjęcia decyzji, co było też zrozumiałe, gdyż Moja energia miłości działała jako światło .... Ponieważ  pociąg do praźródła energii u wielu istot był silniejszy, to zmniejszyła się ich miłość do tego który się ode Mnie oddzielił dopływając ze wzmocnionym natężeniem do Mnie .... Gdyż światło w nich było zarazem rozpoznaniem, że Ja byłem tą wiekuistą miłością. Każda z tych istot miała wprawdzie to właśnie rozpoznanie, ale posiadała także swoją wolną wolę, która nie był przez to rozpoznanie do niczego przymuszana, gdyż w innym przypadku nie była by ona wolną istotą .... I ten duchowy świat rozłamał (podzielił) się .... Ta istota która była po za Mną miała swoich zwolenników, jak i Ja sam również, chociaż nie byłem widoczny.  Wypływająca ze Mnie Energia oddziaływała jednak tak mocno na te istoty, że wiele z nich odwróciło się od tego który Mi się sprzeciwił .... Ich wola ich pozostała prawidłowo ukierunkowana, podczas gdy nosiciel światła wraz ze swymi zwolennikami ukierunkowali wolę swoją odwrotnie do woli Bożej, a więc oddzielili się oni ode Mnie z własnej woli, co oznaczało dla nich upadek w głębię (na dół) ....
Nosiciel światła, wystawiona ze Mnie pełna światła istota, stała się Moim przeciwnikiem, podczas gdy istoty wywodzące się z niego, które nasza obopólna wola w miłości stworzyła, przystąpiły po części do Mnie i po części do niego, w zależności od tego, jak wielki był ich żar wypełniającej ich  do Mnie miłości. Bo z momentem oddzielenia się ode Mnie nosiciela światła, powstało także w tych istotach nieokreślone pragnienie za pewnym umocnionym biegunem. Wolna wola poczęła się rozwijać .... Ani Ja, ani też Mój przeciwnik nie wywieraliśmy na nie jakiegokolwiek przymusu, one były jedynie napromieniowywane przez energie od nas pochodzące, którą każda z istot chciała dla siebie pozyskać. Prąd Mojej energii był wyłącznie miłością i poruszył te istoty tak potężnie, że rozpoznały Mnie one nie widząc Mnie, rozpoznając jednocześnie przemiany w woli istoty która jako pierwsza została prze ze Mnie stworzona. Ale ponieważ była ona dla nich widoczną, to wiele z nich  poszło za nią, tzn. one podporządkowały się woli mego przeciwnika, oddalając, odwracając się ode Mnie. Lecz te pra stworzenia czuły się również jako Moje dzieci pozostając Mi z wolnej woli wierne, lecz liczba tych które przy Mnie pozostały była o wiele mniejsza. Te które przy Mnie pozostały zostały stworzone jako jedne z pierwszych, przez najbardziej błogą wolę tworzenia Mego nosiciela światła oraz dopływającą do niego niezmierną energię Mojej miłości. I ta energia miłości, znajdowała się również w tych stworzonych istotach, powodując w nich nieustanne dążenie do Mnie, gdyż one rozpoznały obecną podzieloną wolę Mego przeciwnika jako niewłaściwą, odwracając się z tego powodu od niego. Również pozostałym istotom było to rozpoznanie możliwe, lecz one postępowały ślepo za tym, którego mogły widzieć, i wola ich została uznana, Ja nie starałem w jakikolwiek sposób wywierać na nie Mego wpływu, gdyż ta decyzja ich woli musiała zostać podjęta po to aby można było te pierwsze stworzenia uformować na samodzielną doskonałość. Ta istota, która Mnie opuściła ściągnęła ze sobą w dół, w głębie wielką ilość posłusznych jej istot, gdyż ode Mnie się oddalić oznacza równocześnie podążać w dół (upadać), do całkowicie odwrotnego  stanu duchowego, który oznacza: ciemność, bezradność, brak rozpoznania i energii życiowej. W przeciwieństwie do tego dzieci Moje pozostają w najjaśniejszym świetle, oraz niezmiernej energii i błogości.

            Po upadku Luzyfera, nosiciela światła, została złamana jego siła .... On nie był już więcej w stanie działać twórczo, chociaż Ja nie zabrałem mu tej energii, gdyż był on Moim stworzeniem. Jego siłą i mocą były teraz istoty hołdujące jemu, nad którymi on teraz panował jako „Książe ciemności” Lecz istoty te są również produktami Mojej miłości, dlatego też nie pozostawię mu je na wieczność. Jak długo istoty te jeszcze jego wolę w sobie noszą, należą one do niego; lecz jak tylko uda Mi się ich wolę odwrócić w Moim kierunku, to on je już utracił, a siła jego słabnie w tym samym stopniu w jakim Ja wyzwalam z pod jego panowania posłuszne mu istoty, co jednak zawsze uwzględnia całkowicie wolną wolę tych że istot.
 I to ma na celu Mój odwieczny plan uzdrowienia, który jest wspierany przez wszystkie istoty zamieszkujące w królestwie światła, przez Moich aniołów i archaniołów działających z pełnym zapałem i wielką miłością, gdyż oni wszyscy są moimi współpracownikami, którzy usilnie starają się przywrócić upadłym braciom ich utraconą błogość, którą oni kiedyś sobie zaprzepaścili .... I to dzieło uwolnienia uda się, nawet jeśli wymaga ono czasu wydającego się trwać wieczności, aż ostatnia istota do Mnie powróci, aż również i ta pierwsza z Mojej miłości prze ze Mnie stworzona istota zbliży się znowu do Mnie spragniona Mojej miłości, aż ona pełna skruchy powróci do ojczystego domu, który kiedyś dobrowolnie opuściła .... Amen.
 B.D. Nr 7082                                                                                                              03.04.2006


Upadek duchowych istot .... Zdolność rozumowania .... Upadek Luzyfera

O wiele łatwiej jest wyjaśnić wam zależności związane z waszym własnym jestestwem, jak przekazać wam informację o duchowych przebiegach które odbyły się kiedy Ja powołałem was wszystkich do życia jako duchowe istoty. To co jest podstawą Mego „Planu Uzdrowienia” było następstwem tego, co uprzednio odbyło się w duchowym królestwie .... Aby ten przebieg rzeczy w ogóle zrozumieć, potrzebna jest pełnia światła, którą wy jako człowiek na ziemi jeszcze nie posiadacie, nawet wówczas nie, gdy się staracie prowadzić życie wasze zgodnie z wolą Moją. Ale te właśnie duchowe przebiegi (procesy) należały do wolnej decyzji woli, której musiały podjąć wszystkie istoty wywodzące się z Mojej miłości, aby uzyskać najwyższą (pełną) doskonałość; aby jako w pełnej swobodzie woli działające istoty, stać się niezależnym od Mojej woli, ale mimo to w tej samej ze Mną (zgodnej) woli myśleć, chcieć i działać. I także ta wolna decyzja woli wymagała spełnienia odpowiednich do tego warunków. ....  Musiała więc istnieć (być dana) dla tych istot możliwość upadku w dół, w głębię,  jak również możliwość, wzlotu; osiągnięcia najwyższych możliwych do osiągnięcia wyżyn .... Jeśli istocie tej postawiono by w górę i w dół ograniczającą ją barierę, to wola jej nie była by już wówczas wolna. A ta właśnie rozwijająca (kształtująca się) wola była z kolei wynikiem myślenia .... A myśl ta była z kolei wysłanym ode Mnie do tej istoty wyrazem energii .... który stymulował ją do ustosunkowania się do Mego wyrażenia (pewnej reakcji).

            Własna zdolność myślenia tej istoty polegała więc na tym, że rozprzestrzeniało się w niej dotykające (poruszające) ją promieniowanie, co było równoznaczne z jednoczesnym analizowaniem i ustosunkowywaniem się do poruszającego ją zagadnienia, gdyż w innym przypadku, istota ta była by jedynie Moim dziełem, gdyby Moja myśl skłaniała ją jednocześnie i przymusowo do tego samego (identycznego) myślenia .... Ja jednak chciałem wystawić ze Mnie zupełnie wolne istoty i dlatego też podarowałem im zdolność własnej oceny (decyzji) która jednak mogła rozwijać się w różnych kierunkach. Przenigdy nie był by możliwy odłam Luzyfera ode Mnie, gdyby nie posiadał on tychże umiejętności. Nie byłby on jednak wówczas wolnym duchem, lecz zawsze tylko Moją marionetką, która całkowicie podlegała by Mojej woli. Musiałem więc tą i po niej stworzone istoty zupełnie ode Mnie odizolować, one musiały się cieszyć pełną wolnością i nie mogły w jakikolwiek  sposób być ograniczone. Dlatego też mogły być wypromieniowane do nich myśli, oceniane przez nie zarówno pozytywnie jak również i negatywnie .... tzn.  że istota ta mogła decyzję jej woli podejmować w zupełnej zgodzie z Moją wolą, do czego została by skłoniona przez te myśli .... ale równie dobrze mogła ona także inaczej myśleć, a więc na wskutek jej zdolności rozumowania wyciągnąć inne wnioski, co jednak mogło nastąpić jedynie wtedy, gdy widziała (traktowała) ona jej zdolność rozumowania jako swój własny produkt, a nie jako prezent ode Mnie, a skutkiem tej błędnej świadomości było zaćmienie jej zdolności rozpoznawania. Wszystkie duchowe istoty zostały wprawdzie ze Mnie wystawione jako samodzielne, ale w swojej pra substancji były one miłością, i ta miłość powinna szukać związku ze Mną, gdyż miłość prze ku miłości .... I tak długo była też ich wola w pełni zgodna z Moją. Jakiekolwiek poluźnienie związku ze Mną odzwierciedlało (wyrażało) się równocześnie w odchyleniu woli tej istoty w stosunku do Mojej woli, a ono z kolei odzwierciedlało się w używaniu jej zdolności rozumowania w błędnym kierunku, gdyż musi istnieć możliwość rozważania pewnej myśli w różnych kierunkach, gdyż w innym przypadku wola tej istoty nie była by wolna .... co jednak nie oznacza, że odwrotna, niewłaściwa myśl została wysłana do tej istoty prze ze Mnie samego .... Pierwsza istota, Luzyfer znajdowała się w najjaśniejszym świetle .... i mogła się ze Mną samym wymienić myślami, mogła jednak także ukierunkować swoje myśli odwrotnie, ona miała ale też w każdej chwili możliwość przedłożenia Mi jej błędnych, odwrotnie ukierunkowanych myśli, tak abym Ja mógł dać jej na nie odpowiedź. Ale akurat tutaj myślał on, że może te odwrotnie ukierunkowane myśli prze de Mną ukryć, i to już oznaczało osłabienie jego miłości, której skutkiem było również osłabienie jego światła. I do jego pierwszych odwrotnych myśli należało również zwątpienie w Moją moc panowania, gdyż on nie potrafił Mnie widzieć .... Rozpoznanie jego, że w obliczu Mojego potężnego wszystko przenikającego nadzwyczaj jasnego światła mógł by on przeminąć, nie potrafiło go od jego pokusy odwieść. On nie chciał uznać tego rozpoznania jako prawdy i sam szukał w Mojej „bezsilności władzy” swojego wyjaśnienia .... Myśl, która świadczyła o tym, że już bardzo zluzowała się jego więź ze Mną, w momencie kiedy ta myśl w nim powstała. Bo w tym samym stopniu w którym zaczął on mieć wątpliwości co do mocy Mojej władzy , zaczął się znosić (osłabiać) potencjał siły jego świadomości i po jednej odwrotnej myśli zaczęły postępować następne. Jego wola przestała być w zgodzie z Moją, jego miłość słabła nieustannie i on zamykał się coraz bardziej przed Moim prądem energii miłości, gdyż opuściło go również to rozpoznanie, że także i on, aby móc działać twórczo, musi zostać najpierw zasilony (napełniony) Moją energią.

Lecz z powodu pewnego celu do którego Ja podążałem „aby istoty wywodzące się ode Mnie i od niego prowadzić do stanu najwyższej błogości” nie starałem się zapobiec temu, aby jakaś ze stworzonych istot, nawet ta którą jako pierwszą stworzyłem, mogła użyć odwrotnie swej woli. Nie wzbraniałem żadnej istocie błędnego (niewłaściwego) używania zdolności jej samodzielnego myślenia. Gdyż wszystkie istoty zostały wystawione ze Mnie jako wolne, i najwyższa błogość tychże istot polega na tym, że mogą one w zupełnej wolności (swobodzie) stwarzać i działać. A to wymaga zupełnej zgodności z Moją wolą, bez jakiegokolwiek przymusu. Jeśli jednak żadna z istot nie potrafiła by inaczej myśleć i działać jak tylko według Mojej woli, to nie były by te istoty wyposażone w wolną wolę, która nieodwołalnie należy do bosko-doskonałej istoty .... I dopiero wówczas mogę mówić o Moich stworzeniach jak o moich dzieciach, kiedy w zupełnie wolnej woli weszli w Moją wolę, gdyż dopiero wówczas mogą doznać błogości, której warunkiem jest najwyższa doskonałość. A tą doskonałość nie mogłem tej istocie  podarować, a tylko musi ona zostać nabyta (zasłużona) przez każdą z istot z jej wolnej woli .... Amen   

               
B.D. Nr. 8672                                                                                                              13.11.1963


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...