Strony

wtorek, 26 lutego 2019

Powrót do Boga cz. 13

Obraz może zawierać: 2 osoby, roślina

B.D. Nr.6673                                                                                                        18 i 20.10.1956
  
Odpowiedź na pytania dotyczące niepokalanego poczęcia i zalet istot światłości ...
  
Chciałbym być dla was ostoją w każdej nadziemskiej i duchowej potrzebie, abyście uwierzyli w Moją miłość, Moją mądrość i moc ... Bo Ja kocham was, Moje stworzenia, nieskończenie, i Ja chciałbym pozyskać również  i waszą miłość ... Wiem wszystko o waszych trudnych sytuacjach i wiem jak można je pokonać i Ja posiadam też moc do ich pokonania. Z jak wielką ochotą udowadniam Moją miłość, mądrość i moc tym dzieciom, które się do Ojca swego zwracają, aby Go w pełni ufności poprosić o to aby o nich pamiętał i im pomógł. Chciałbym zabrać od was nędzę nadziemską i duchową, ale poprzez tą nadziemską nędzę Ja wspieram (powiększam) waszą cierpliwość, gdyż jedynie Ja sam wiem, dlaczego musiała ona do was przyjść.  Ale Ja ją od was zabiorę...

            Lecz ten, kto się w duchowej potrzebie znajdzie nie będzie musiał długo czekać, bo jeśli tylko on Mnie zawoła, abym o nim pamiętał, to Ja już jestem gotów do pomocy. Duchowa potrzeba (uboga) to: duchowa słabość, a więc osłabiona wola, ciemność ducha i stale na nowo powracające zwątpienia ... Duchowa potrzeba, to oddziaływanie i wpływy Mego przeciwnika, który najczęściej odważa się dręczyć ludzi którzy są już Moimi, i których chciałby on z powrotem dla siebie, pod swoje panowanie zdobyć ... I jak długo człowiek na ziemi żyje, tak długo on próbował będzie wywrzeć na niego swój wpływ, aby stale go osłabiać. Lecz gdy tylko człowiek ten do Mnie się zwróci, to natychmiast go wypiera, a Ja uczynię że Moja energia do niego przepłynie przynosząc temu człowiekowi światłość i siłę rozpoznania, Ja spełnię jego prośbę o to, abym odsunął od niego jego duchowe ubóstwo ...

            Musicie być o tym poinformowani, że przeciwnikom Memu bardzo na tym zależy, aby ugasić światło prawdy, które wszędzie się przebija przepędzając ciemność, na której obszarze może oddziaływać jedynie Mój przeciwnik. A więc próbował on będzie światło to ugasić. Będzie się on starał rozpościerać nad nim cień, podszeptując człowiekowi powątpiewające pytania aby zaciemnić jego światło rozpoznania. Lecz ja do tego ostatniego nie dopuszczam, bo jeszcze jaśniej będzie wówczas światło Prawdy w dół świeciło, i światło, które próbuje on zaciemnić, będzie tym jaśniej świeciło  w ciemność nocy ... A tam, gdzie znajduje się jeszcze cień, tam zostanie on wchłonięty przez przenikające wszystko płynące ze Mnie światło, gdyż w tym świetle nie może przetrwać nic co ciemne ... I tak to zacznie to wiekuiste światło „same” wam oznajmiać:

            Wy, którzy żyjecie na ziemi ... jak również wszystko co duchowe, które już kiedyś jako człowiek przez nadziemskie życie przewędrowało ... Wy jesteście,  upadłymi kiedyś  duchowymi istotami, z nie wieloma wyjątkami, gdyż wcielają się również na tej ziemi istoty światła. To znaczy z królestwa światłości schodzą do was ludzi istoty, aby pomóc wam w głębokiej duchowej potrzebie. Musicie więc umieć odróżniać pra istoty które od Boga odpadły od pra istot które przy Bogu pozostały. Pierwsze z nich jako zwolennicy Mego przeciwnika (Lucyfera) znajdujące się w głębi (na dole) i pozostałe którzy w ich pełnej doskonałości przy Mnie pozostały.

            Po za tym musicie umieć odróżniać te istoty które noszą jeszcze w sobie wolę Mego przeciwnika, od tych, które wkroczyły już pod wpływ Mojej woli, lecz nie znajdują się jeszcze w pełnej doskonałości i dlatego narażone są jeszcze na wpływ Mego przeciwnika, a wówczas będziecie też potrafili zrozumieć, że tym ostatnim musi zostać udzielona pomoc, gdyż są one jeszcze za słabe aby oprzeć się jego wpływom. A więc powinna stać się dla was zrozumiała  misja tychże istot światła, które dobrowolnie inkarnują się na ziemi, aby tym istotom (ludziom) służyć pomocą ... I wówczas zrozumiecie też misję człowieka o imieniu Jezus ... Który jako istota światła zrealizować chciał dzieło zbawienia , które złamało moc Mego przeciwnika (Luzyfera) ...

            Wszystkie te istoty były dziećmi Mojej miłości ... zarówno te upadłe, jak i te które przy Mnie pozostały ... Lecz istoty te nie pozostały sobie równe, one stały się różne ... Istniały więc promieniujące światłem, jak i pozbawione światła istoty, które nie mogły też pozostać w sferach światłości. A więc stało się „królestwo światła” i „królestwo ciemności” miejscem pobytu tychże różniących się od siebie istot. I nie było też żadnego mostu pomiędzy tymi królestwami ... aż do przyjścia na świat Jezusa Chrystusa, Anielskiego Ducha który przy Mnie pozostał, i który chciał stworzyć ten most i stworzył go przez dzieło miłosierdzia i litości które było czymś jednorazowym w swoim rodzaju. Te istoty, które kiedyś utraciły swą doskonałość z powodu ich buntu przeciwko Mnie potrzebowały pomocników, gdyż same były za słabe pomimo utworzonego mostu, bo Mój przeciwnik dysponował również dużą siłą której mógł używać w stosunku do swoich tamtejszych zwolenników. Ale i te istoty które przy Mnie pozostały były pełne siły i energii, gdyż nieustannie pozwalały się one przenikać Moją energią ... a więc musiała by siła jednego z nie upadłych duchów aniołowych w zupełności wystarczyć, aby osiągnąć zwycięstwo nad Moim przeciwnikiem i wyrwać z pod jego panowania wszystkich zwolenników ... Lecz taki rodzaj postępowania byłby sprzeczny z prawem  Mojego odwiecznego porządku, gdyż wówczas nie została by uwzględniona wolna wola wszystkich tych istot, które kiedyś dobrowolnie poszły za Moim przeciwnikiem, a w ten sposób osiągnięte zwycięstwo zabrało by tym istotom możliwość udoskonalenia się.

            Dlatego też musiała zostać wybrana jakaś inna droga ... „Miłość” musiała ponieść ofiarę, a każdej z upadłych istot musiał być dany wolny wybór, czy zechce ona z dobra tejże ofiary skorzystać, a więc czy zechce, aby i dla niej została ona spełniona ... Ponieść ofiarę może jedynie człowiek; istota światłości może mieć wprawdzie chęć aby sama się poświęcić, ale poświęcenie to może zrealizować dopiero jako człowiek, gdyż jako istota światła nie może ona (nie potrafi) cierpieć, gdyż dysponuje ona tak dużym potencjałem energii że wszystko jest dla niej do zrealizowania możliwe. Człowiek w przeciwieństwie do niej jest słabą, pełną niedoskonałości istotą, która jest wrażliwą na cierpienia i męki, tak że jedynie ponad wielka siła woli musi być pewnej istocie daną, aby dobrowolnie zdecydowała się ona na cierpienia i męki, aby uzyskać coś nie dla siebie samej, a jedynie dla jej bliźnich ... aby była ona w stanie swoją miłość ofiarować tym nieszczęśliwym ludziom ...  Ona musi ponieść ofiarę za swoich bliźnich jedynie jako człowiek ... Ona musi umieć znosić cierpienia i mieć odwagę oddać nawet życie swoje ...

            Teraz zrozumiecie, że człowiek Jezus nie mógł posiadać żadnych wyjątkowych zalet, które odbiegały by od tych przeciętnego człowieka, które charakteryzowały by Go jako jakiegoś wyjątkowego, nadzwyczajnego człowieka, chociaż dusza Jego była czystą istotą światłości. Ona wprawdzie nie przeszła tak jak inne ludzkie dusze, jego upadłych braci i sióstr, przez wszystkie stworzone na ziemi dzieła; ale pomimo tego dusza ta  od momentu w którym otrzymała ona ludzkie ciało ... które tak samo jak ciało każdego innego człowieka było skupieniem niedojrzałych duchowych substancji, a więc wypełnione tymi samymi uczuciami, pożądaniami i namiętnościami, które człowiek Jezus w  Swoim życiu powinien był się nauczyć pokonywać. Gdyż Jego misją obok zbawienia było także zmazanie najcięższej winy grzechu .... pokazać ludziom jaki sposób życia może jedynie powrót do Mnie zapewnić. Jeśli więc wymaga się czegoś od słabego pełnego niedociągnięć i przez namiętności przykutego człowieka, to musiało by też być możliwym, aby to czego się od niego żąda zostało przez niego spełnione. Jeśli Jezus chciał tutaj służyć przykładem, to musiał być On dokładnie tak samo zbudowany jak otaczający go ludzie. Jego nadzwyczajne pochodzenie, jak również pochodzenie na ziemi inkarnowanych istot światła, które chcą pomóc człowiekowi, nie pozwala w żadnym wypadku na wnioskowanie że posiadają one jakieś nadzwyczajne uzdolnienia lub też zalety, które nie wymagały by od nich tak twardej walki z sobą samym, jak to jest w przypadku przeciętnego człowieka, aby na ziemi osiągnąć połączenie (zjednanie) ze Mną, co jest zadaniem i celem każdego człowieka na ziemi, któremu Jezus był przykładem, pokazując że może on zostać osiągnięty. Wszystko to, co Jezusa jako istotę światła czyniło wyższym od człowieka, z wszystkiego tego zrezygnował On już przed Swoim wcieleniem, gdyż w innym przypadku dzieło Jego nie mogło by stać się tym czym jest: z miłości poniesioną ofiarą, której błogosławieństwo powinno służyć wszystkim ludziom ... Ale przenigdy też nie wolno nam powątpiewać czy też zaprzeczać temu, że Sam Bóg tenże ofiarę poniósł, gdyż decydującym czynnikiem była miłość która tak bardzo człowieka Jezus  wypełniła, że Ja Sam mogłem być w Nim, kiedy to On, jako człowiek, z wolnej woli tak się ukształtował, że Ja mogłem ukryć się w Nim, że stał się On naczyniem, które mogło Mnie przyjąć, a więc posiadał On siłę i światłość w całej obfitości ... znowu proces, który nie tylko w człowieku Jezus mógł się odbyć, lecz który wszyscy ludzie powinni w sobie zrealizować i też mogą, gdyż mają teraz pomoc w Bożym Zbawicielu Jezusie Chrystusie ... gdyż jako człowiek osiągnął On przez Swoje dzieło zbawienia pewną dozę łaski, która dostępną jest dla każdego człowieka ... A kto się nią posłuży, z niej skorzysta, ten dotrze też do celu ... On osiągnie również na ziemi zjednoczenie ze Mną i będzie mógł odbierać bez ograniczeń światło i energię ...

            Powinno być wam dane dalsze wyjaśnienie, gdyż jak długo jeszcze pojawiają się w was pytania, to wyłania się z nich też konieczność udzielenia wam na nie właściwej odpowiedzi; i im bardziej uwewnętrznione jest pragnienie uzyskania na nie odpowiedzi, tym szybciej ona dla was nastąpi:

            Dusze rozwijające się z głębi ku górze muszą w ostatnim stadium ich rozwoju na ziemi przejść przez ich wcielenie jako człowiek; i wówczas jest ich rozwój na ziemi zakończony, a dusza po odłożeniu jej ciała (po śmierci) wkroczy do królestwa duchowego, niezależnie od tego jak jest ona ukształtowana w chwili odkładania jej cielesnej powłoki. Dusze te idą więc drogą zgodną z Bożym porządkiem, one uwalniają się z twardej materii przez służenie i powolne wznoszenie się ku górze ... Dusze światłych istot, które wcielają się na ziemi, schodzą na nią jedynie w celu spełnienia pewnej misji. One więc także nakładają na siebie ludzkie ciało, aby potem jak każdy człowiek również odbyć ich nadziemską wędrówkę, a więc stać się podporządkowanym prawom natury i również musieć się na ziemi z ich losem zmagać ... A więc stawia im ludzka szata te same warunki, gdyż składa się ona  z jeszcze duchowo zupełnie nie rozwiniętych partykuł duchowych pewnej niegdyś upadłej duchowej istoty, która znajduje się jeszcze w stanie zupełnego oporu w stosunku do Boga, który ona najpierw musi ułagodzić i na lepsze przemienić, co oznacza zawsze walkę. Dusza nie jest sobie świadoma że przed wcieleniem była pełna światła, ciało ludzkie przynosi jej takie same przyciemnienie jej światła, lecz miłość w takim człowieku szybciej się rozpali, a więc  przepędzi ona z niej też  szybciej tą ciemność ...

            Dusza która przyszła z góry stale też będzie jej wzrok kierowała ku górze, do Boga, Którego szybko nauczy się ona rozpoznawać. Dusza taka nie potrzebuje wiele czasu na to aby pojednać się ze znajdującą się w niej Bożą iskierką, która łatwo może wywierać na nią wpływ, a więc będą starały się: duch i dusza wywierać również wpływ na  i ich zewnętrzną powłokę i to z powodzeniem. Fakt że dusza ta musi odbyć jej nadziemską wędrówkę jest zawsze powiązany z walką co jest tutaj sprawą zupełnie naturalną, gdyż znajdując się na nadziemsko-materialnym świecie musi ona stale przezwyciężać różne przeszkody ... aby mogła ona osiągnąć jej duchowy cel.

            A więc żadna dusza nie dotrze do góry bez uprzednich cierpień, dusza światła także nie, gdyż podczas  jej wcielania się udała się ona w drogę na dół w głębię, a więc w stan, w którym pozbawiona jest ona zdolności jakiegokolwiek rozpoznania, będąc jednocześnie uwiązaną do ciała i ziemi i znajdując się w stanie słabości ... To zawsze trzeba wziąć pod uwagę, jeśli uważa się, że nadziemska wędrówka jakiejś istoty światła musi być dla niej łatwiejsza. Ciało nadziemskie jest i pozostanie dla duszy tak długo więzami aż ona go opuści. Ale i ciała mogą być różne. Pewne ciało może tkwić jeszcze głęboko w grzechu, a więc mieć jeszcze w sobie wiele z natury Lucyfera, gdy zostanie ono z grzechu narodzone, jeśli nad ludźmi panują tylko szatańskie właściwości, kiedy stwarzają (zapoczątkowują) nowe życie. Ale może też nowo poczęte życie zawdzięczać swoje istnienie obopólnej miłości dwojga ludzi, mogły więc dobre właściwości wpłynąć w tą istotę i odpowiednia do tego będzie też zewnętrzna powłoka ... Ona będzie nosiło w sobie wiele odziedziczonych właściwości i w związku z tym nie będzie musiała w życiu na ziemskim tak twardo walczyć,  a więc będzie mogła trudniej albo też łatwiej osiągnąć swój cel ... Lecz bez walki nie obędzie się na ziemi żadne ludzkie życie ... A często nawet jest nadziemskie życie pewnej istoty światła szczególnie ciężkie, gdyż dusza bez świadomości przyczyny odczuwa jej pobyt na tej ziemi jako mękę/cierpienie i często też z powodu jej misji bierze na siebie szczególnie ciężki nadziemski los.

            Przebieg (akt) poczęcia stał się z powodu tego że Adam zawiódł, aktem bez Bożego Błogosławieństwa, gdyż nie odpowiadał on Woli Boga, Który chciał dać Swoje błogosławieństwo ludzkiej parze w odpowiednim momencie. Lecz udział przy poczęciu nowego ludzkiego życia miał Lucyfer (dzięki udzielonemu mu przez Adama wolę na to prawu) i nie zrezygnuje on nigdy z tego mu udzielonego prawa ... On zawsze będzie brał udział przy powstawaniu nowego życia, nawet gdy pewien stopień miłości dwojga ludzi może mu do pewnego stopnia to uniemożliwiać (utrudniać) gdy poproszą oni Boga o ochronę przed nim ...
I teraz powinno być to już dla was zrozumiałe, że sam Bóg nie dopuszcza Swego przeciwnika do tego, aby on sam mógł stworzyć sobie cielesną powłokę, którą mógł by wziąć pod swoje panowanie i która miała by mu już podczas porodu służyć za miejsce pobytu. Bo Bóg przenigdy nie połączył by się w Swoim działaniu ze Swoim przeciwnikiem. I tak samo nie pozwoli on na to aby mógł on posiąść pewną powłokę która należy do jej prawowitego posiadacza ... bo On, który jest Bogiem i Stworzycielem od wieków, który spowodował że wszystko powstało, który wszystkiemu wyznaczył cel i przeznaczenie, On posiada doprawdy moc na to, aby wszystko co tylko chce z Siebie „wystawić” ... a więc będzie też w Jego mocy stworzenie człowieka bez odpowiadającego Jego prawu aktu poczęcia i doprawdy będzie też w Jego mocy trzymanie Jego przeciwnika tak długo z dala, aż spełni się  Jego wola ...

            Gdyż Bóg znajduje się jedynie w czystej (niepokalanej) powłoce, On nie łączy się z czymś co jest nieczyste ... Co jednak nie wyklucza, że człowiek pomimo tego w tymże królestwie niedoskonałości, (na ziemi) w królestwie które należy do Jego przeciwnika, narażony będzie na jego napastowania  i że jego nadziemska droga nie będzie miała mniej cierpień i walk niż droga innych ludzi z nim po ziemi kroczących. Gdyż bez walki nie byłoby też żadnego zwycięstwa.
Przeciwnik Boga musiał zostać jednak pokonany, i Jezus zaprawdę zdał egzamin z tejże najcięższej walki, która kiedykolwiek na ziemi się odbyła ... i On zwyciężył ją jako człowiek, a nie jako Bóg ...                                                                                                            Amen


B.D. Nr. 8141                                                                                                          1. 3. i 4. 1962


I słowo ciałem się stało ...


„A słowo ciałem się stało i mieszkało między nami” ... Ja Sam, Odwieczne Słowo, zstąpiłem na ziemię i przyjąłem ciało z mięsa ... Był to akt ogromnej miłości i przeogromnego miłosierdzia, że Ja odczułem potrzebę nawiązania kontaktu z ludźmi, którzy nieskończenie daleko ode Mnie się oddalili, którzy nie byli już w stanie usłyszeć w sobie głosu Mego, którzy nie potrafili w sobie głos Mój usłyszeć, którzy nie mieli już jakiegokolwiek powiązania z Odwiecznym Słowem ... Oni sami spowodowali tą wielką ode Mnie odległość, i nigdy więcej i byliby w stanie z własnych sił tą daleką odległość pokonać, nigdy więcej nie byłoby dla nich możliwe usłyszenie Mego głosu, tak jak to było u samego ich początku kiedy Ja jeszcze mogłem wymieniać się za pomocą słowa z każdą  prze ze Mnie stworzoną istotą ... Dlatego też miłość Moja przezwyciężyła tą wielką odległość ... Ja Sam zstąpiłem na ziemię,  przyjąłem ciało i starałem się nawiązać kontakt z Moimi stworzeniami, aby znowu do nich przemówić i zbudować dla nich most który prowadził by do Mnie, do królestwa światła i błogości ...

            Ja Sam jestem tym słowem od wieki wieków, a jednak nie mogłem przemówić z góry do żadnego z ludzi, którzy niegdyś jako wolne stworzenia wzięli ze Mnie początek, nie przenosząc ich tym samym pod stan przymusu. Oni powinni wkroczyć na prowadzący do Mnie most w pełnej swobodzie ich woli, a to mogłem uzyskać jedynie poprzez Moje przemówienie, które nie mogło zabrzmieć jednak nadzwyczajnie (siła nadprzyrodzona) a tylko jak słowo od człowieka do człowieka. I dlatego też przyjąłem cielesną postać ... Ja zamieszkałem w ludzkiej powłoce „Jezus” i z niej przemawiałem do ludzkości ... Ale słowo które teraz zabrzmiało, było Moim słowem, a Ja mogłem przez to słowo wskazać ludziom drogę , Ja mogłem ich pouczać i oznajmiać im Moją wolę, Ja mogłem oznajmiać im ewangelię, Bożą naukę miłości, która miała przenieść ich dusze na powrót do stanu w którym mogłyby znowu usłyszeć w sobie Moje Słowo, jeśli było to ich szczerą wolą ... Ale najpierw musieli zostać ludzie zbawieni (uwolnieni)  od grzechu i śmierci, najpierw musiał zostać zmazany tamtejszy grzech spowodowany odpadem ode Mnie, aby mogło zostać potem ukoronowane ponowne złączenie się ze Mną (nowa więź) przez zstąpienie Mego Ducha ... aby człowiek znowu sam potrafił usłyszeć w sobie głos Mój, tak jak to było na samym początku ...

„I słowo ciałem się stało i mieszkało między nami” ... Jak niewielu ludzi rozumie sens tychże słów; Wiekuiste Słowo Samo zstąpiło na ziemię, gdyż ludzkość znajdowała się w ogromnej potrzebie, ona nic nie wiedziała o jej żałosnej sytuacji, o jej stanie pozbawionym światła, o jej duchowej ciemności w której wędrowała .... Ludzkość stała w całkowitym oddaleniu ode Mnie i nie czyniła nic aby ten wielki ode Mnie odstęp pomniejszyć. I można było ludziom pomóc jedynie przez pouczenie ich, słowami odpowiadającym prawdzie. Oni musieli dowiedzieć się o woli   Boga i Stworzyciela, i ta właśnie wola musiała zostać im oznajmiona prze ze Mnie Samego ... Ja Sam musiałem do nich przemówić, i mogłem to uczynić jedynie przez człowieka ... A więc Ja sam wcieliłem się w tego człowieka, gdyż tylko w ten sposób było możliwe wprowadzenie ludzkości w całą prawdę i zwrócenie jej uwagi na jej dotychczasowy błędny, niezgodny z prawdą sposób życia .... oznajmienie jej Mojej woli ... i stanie się dla niej przykładem, przez sposób prowadzenia własnego życia, przykładem który oni sami powinni naśladować, aby mogli się z ciemności w której żyli wydostać i pójść drogą, którą Ja im pokazałem, aby mogli dotrzeć znowu do wiekuistego życia ... Gdyż znajdowali się oni pod wpływem Mego przeciwnika, który stale nakłaniał ich do sposobu prowadzenia życia, który pozbawiony był zupełnie miłości, w którym oni byli i pozostali by słabi i pozbawieni życiodajnej energii, nie mogąc przy tym nic uczynić dla swego duchowego postępu (rozwoju).

            Ja Sam dostarczyłem im tego dowodu, że miłość działa tak  jak siła. Ja uleczałem chorych i czyniłem też inne cuda, które potrafiła czynić jedynie siła (potęga) miłości ... Wyjaśniłem im też skutki prowadzenia życia w którym nie ma miłości ... Gdyż musiałem tym ludziom najpierw wyjaśnić dlaczego znajdowali się oni w cielesnej i duchowej potrzebie.
Musiałem im to uświadomić, że stan ich jako człowiek, nie może być nazwany błogością i co oni powinni uczynić, aby dotrzeć mogli do stanu błogości ... I wszystko to powinni oni byli przejąć z Bożych ust ... Oni musieli przejąć Moje słowo, a więc zstąpiło samo Słowo  na ziemię i przyjęło jako powłokę  ludzkie ciało ... W pra stanie rozbrzmiewało słowo Moje w każdej istocie i było powodem niezmiernej błogości ... I z tej właśnie błogości istoty te zrezygnowały z własnej woli, gdyż własnowolnie się o de Mnie oddaliły, a więc nie mogły już więcej usłyszeć w nich Mego głosu, gdyż słowo to było bezpośrednim napromieniowaniem miłością z Mojej strony, które to jednak istoty te odrzucały.

            Przeogromna potrzeba ludzi żyjących na ziemi skłoniła więc Moją miłość i Litość, abym Ja Sam do nich się zbliżył i wyszedł im naprzeciw z Moim słowem, mimo ich wzbraniania się ... I każdy kto tylko iskierkę miłości w sobie rozpalił, ten rozpoznał Mnie i przyjął słowo Moje ... On rozpoznał też we Mnie mą boskość i postępował za Mną ... Lecz najczęściej jednak widziano we Mnie tylko człowieka i oceniano słowo Moje jedynie jak słowo człowieka ... Ja byłem pośród nich, a oni Mnie nie rozpoznali ... Pomimo tego udało Mi się oznajmić im Ewangelii Miłości, mogłem raz po raz przedstawiać ludziom tą Boską naukę o miłości, i udało Mi się wykształcić Moich uczniów i wysłać ich potem z Moim zleceniem w świat, aby oznajmiali ludzkości Moją ewangelię i dawali świadectwo Mnie Samego ... „Samo Słowo”  zstąpiło na ziemię i przyjęło ciało dla błogosławieństwa ludzkości ... I zawsze wtedy, gdy Słowo Moje rozbrzmiewa, skłania się Moja nieskończenie wielka miłość i miłosierdzie Moje ku dołowi w kierunku ludzkości, i wypromieniowuje Swoją miłość do serc ludzkich, które ze szczerą chęcią słowo Moje przyjmują, i które je jako głos ich Ojca rozpoznają i które są Mi wdzięczne za ten wielki Dar Łaski ... Gdyż Ja Sam jestem tym słowem od wieków wieki, i kto Mi się przysłuchuje, ten wkracza ze Mną Samym w ścisłe połączenie i osiągnie on też na ziemi cel swój, on znajdzie całkowite złączenie się ze Mną, swoim Bogiem i Ojcem, do którego on ostatecznie powrócił i stanie się na wieki istotą pełną błogości ...                                                                                                                           Amen




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...