Strony

wtorek, 22 lutego 2022

Praktyczna Stara Dusza

 May be an image of 1 person

 

Praktyczna Stara Dusza
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Przed wami przepiękna energia, choć możecie jej nie rozpoznawać. Przechodząc z ciemności do światła istnieje kilka okresów przejściowych. Jak to widać na przykładach z całego świata, takie okresy przejściowe mogą być trudne zwłaszcza wtedy, kiedy z ciemniejszej energii wkraczacie w jaśniejszą. Są tacy, którzy będą walczyć na śmierć i życie o to, aby nic się na Ziemi nie zmieniło, broniąc swego sposobu życia, kontroli nad tokiem wydarzeń, który wydaje im się jedyną słuszną drogą odnośnie tego, jak powinny się toczyć sprawy na Ziemi. Kochani, po takim okresie przejściowym, który zresztą będzie trwał tak długo, jak mu na to pozwolicie w ramach waszego wolnego wyboru, nadejdzie taki czas, kiedy będziecie mogli powiedzieć, że słońce nareszcie wzeszło i światło wygrało. Wy jednak dopiero co rozpoczęliście taki okres przejściowy. To wcale nie znaczy, że wtedy wszyscy na planecie staną się oświeceni. Jak już wcześniej była o tym mowa, cała planeta będzie wtedy myślała inaczej, paradygmat waszego życia oprze się bardziej na mądrości i wiedzy starej duszy, a nie na tym, co na temat życia mówią wam w telewizji. Nowy paradygmat życia na Ziemi oprze się na pojęciu zmiennej, plastycznej natury ludzkiej i bardzo się będzie różnił od obecnego.
Jak w tym nowym paradygmacie będzie wyglądać dzień z życia codziennego Starej Duszy? Czym taki powszedni dzień będzie się różnić od obecnego? Pragnę przytoczyć wam dzisiaj krótki przykład takiego dnia, na przykładzie często używanej przez nas w tym celu postaci człowieka imieniem Wo. Wo nie jest ani mężczyzną, ani kobietą, on jest po prostu Wo-man [nieprzetłumaczalna gra słów w ang. woman, to kobieta, a Wo-man to człowiek imieniem Wo – przyp. tłum] W naszym opowiadaniu Wo może być zarówno mężczyzną, jak i kobietą, ale dla wygody będziemy o nim mówić „on”. Nasza opowieść traktuje o życiu codziennym starej duszy w czasach, które jeszcze nie nadeszły, w Nowym Paradygmacie życia na Ziemi. Będziemy z Wo od momentu, kiedy ten się budzi do chwili, kiedy z powrotem kładzie się spać. Zanim będziemy mówić dalej, musicie kochani zrozumieć, że Wo żyje w kompletnie innym paradygmacie niż wy obecnie.
On żyje w paradygmacie, w którym człowiek ma zupełnie inne pojęcie o własnej więzi z dosłownie wszystkim. Ze wszystkim! Jego związek z Bogiem jest zupełnie inny, tak samo, jak związek z innymi Ludźmi i samą Ziemią, zatem ciężko wam może być, zrozumieć to, co wam przekażę. Pragnę jednak abyście tej opowieści posłuchali. Co pewien czas będę przerywał mówiąc „Stop” i jako porównanie, przekażę wam, jak to, o czym mówię, wygląda w starej energii. To będzie takie objawienie różnic między dniem i nocą pod względem tego, jak Wo podchodzi do pewnych wyzwań dnia codziennego jako człowiek Nowego Paradygmatu. Wo już się urodził w kulturze, w której od dawna nikomu nie wydaje się, że wszystka pomoc, jakiej się należy spodziewać pochodzi z zewnątrz, ze Źródła istniejącego poza Istotą Ludzką. Jego kultura nie jest kulturą ludzi, którzy uważają się za niegodnych, bądź upośledzonych w oczach Boga. Ci Ludzie nie powołują się na jakieś zewnętrzne wyższe Źródło w celu otrzymania pomocy w rozwiązywaniu problemów dnia codziennego, zatem Wo żyje w zupełnie innym paradygmacie od waszego i wyznaje te same zasady, co cała jego kultura. On wie, że wszystko, co duchowe, wielkie i wspaniałe znajduje się wewnątrz każdego Człowieka. Wo rozumie Boga Wewnątrz oraz posiada wszystek przekaz nauk Synów Bożych, którego w praktyczny sposób używa w życiu codziennym. Wo więc wcale nie musi się miotać, aby znaleźć rozwiązanie swych problemów, tak jak to się dzieje obecnie w waszym paradygmacie, ponieważ wciąż utrzymujecie, że wszystko, co dobre pochodzi od jakiegoś znajdującego się poza wami samymi Źródła, które nie ma z wami żadnego związku. Weźcie to wszystko pod uwagę, gdyż Wo właśnie tak żyje na co dzień. Stop.
Czy sądzicie, że takie czasy naprawdę kiedyś nastaną? Czy wierzycie, że kiedyś Ludzkość dojrzeje do tego, że będzie przekonana, iż potrzebna im pomoc nie pochodzi z nikąd inąd jak z własnego wnętrza? Na razie taki scenariusz wydaje się trochę na wyrost. Zastanówcie się jednak nad tym, co dla każdego z was oznacza pojęcie ewolucji świadomości? To nie jest nic, co zostanie wam narzucone „odgórnie”, to wyniknie samo z siebie dzięki podwyższonej świadomości, po prostu zaczniecie lepiej rozumieć o czym mówili Synowie Boży i jak te nauki wykorzystać praktycznie, na co dzień. Będziecie więc to wszystko ćwiczyli tak długo, aż pewnego dnia dojdziecie do przekonania, iż wszystko, co najświętsze i doprawdy warte czci, znajduje się wewnątrz każdego Człowieka. Dojdziecie do przekonania, że „Stworzony na wzór i podobieństwo Boga” znaczy „Stworzony na podobieństwo Miłości”. Zrozumiecie też w przyszłości, że tak jak o tym mówili wszyscy Synowie Boży, ten wzór od zawsze tkwi wewnątrz. Właśnie w tym miejscu zaczynamy naszą opowieść.
Jak zwykle, Wo budzi się rano i za chwilę pojedzie do pracy. Spuszcza obie stopy na podłogę i od tego momentu spodziewa się samych dobrych rzeczy. To jest pierwsze, co robi zaraz po przebudzeniu. Cały dzień popycha świadomość dobroczynności od samego rana zakładając, że to będzie dobry dzień. Wo od razu zakłada, że jego świadomość będzie mogła sprostać wszystkim wyzwaniom nowego dnia. Stop.
Ile z was tak postępuje już teraz? Cha, cha, cha! Pozwólcie, że przypomnę wam, jak to wyglądało w starej energii. Wstajecie, spuszczacie nogi z łóżka i od razu jęczycie: „Ojejku! I znowu dzień! Mam nadzieję, że będzie lepiej niż wczoraj! Mam wciąż tyle rzeczy na głowie, źle spałem, nie wiem, co to ze mną dzisiaj będzie; mam nadzieję, że jakoś przeżyję”. Czy widzicie różnicę? Największa różnica leży w oczekiwaniu dobroczynności, w mądrości, która zapewnia o możliwości sterowania własnym życiem. Takie przekonanie jest bardzo praktyczne. Zanim Wo wstanie, już celebruje fakt, że uda mu się przebrnąć przez wszystko, co mu przyniesie nowy dzień.
Czy odbieracie Wo jako człowieka oświeconego, który mówi, że wszystko jest doskonałe, że cała planeta jest doskonała i różowa, gdzie nie dzieje się nic złego? Taki obraz przyszłości jest sztuczny i wielu z was go ma, jakbyście w przyszłości wszyscy mieli być tacy sami. Kochani, nic z tych rzeczy, przecież macie wolny wybór, każdy z was jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Każdy ma odmienny Akasz i różne idee i poglądy. Nawet w przyszłości więc będziecie mieli pewną formę życia politycznego! Och, przepraszam! [Kryon żartuje] Kiedy się budzi i wstaje z łóżka, dla Wo nie robi żadnej różnicy, jakie napotka wyzwania, gdyż wie, że i tak przez wszystko przejdzie! Oczekuje powodzenia i dzięki takiej świadomości, stwarza sobie coś rzeczywistego, taką bańkę, która go poprzedza i pomaga zrozumieć to, co napotyka, która daje możliwość poprawnego zinterpretowania tego oraz doprowadzenia do pomyślnego zakończenia. Czy to dla was zbyt wiele, aby właśnie od tego zaczynać każdy dzień?
Wo wsiada do samochodu oczywiście tak samo, jak wy, po uprzednim umyciu zębów i ubraniu się. Jego samochód może wyglądać trochę inaczej, ale rankiem wsiada do niego i jedzie do pracy. W drodze do pracy jest świadkiem czegoś — co jeśli na to pozwoli — może na zawsze odmienić jego życie. Na trasie jest wypadek i Wo widzi na poboczu płaczącą matkę oraz karetki pogotowia, do których sanitariusze ładują nieruchome ciała jej dzieci. Dzień, który tak dobrze się dla Wo rozpoczął jest teraz przepełniony niesamowitym smutkiem nad matką, która straciła dzieci. Czyż może być coś bardziej tragicznego? Wo jest owładnięty smutkiem, ponieważ w Nowym Paradygmacie życia na Ziemi rządzi miłosierdzie. Wo patrząc na wypadek czuje coś więcej niż współczucie, on czuje dokładnie wszystko to, co matka, zatrzymuje samochód i płacze. Po chwili się opanowuje i rozpoczyna pewien proces, o którym wie, że jest skuteczny, gdyż już nie raz go używał. Wo zaczyna wyobrażać sobie tę kobietę jak w przyszłości otrząsa się z tego przeżycia i osiąga zrozumienie, jak osiąga spokój i godzi się ze śmiercią dzieci w sposób, którego nie da się teraz wytłumaczyć z psychologicznego punku widzenia. Wo wyobraża sobie tę kobietę tak pogodzoną z tym, co się stało, że nawet się śmieje! Posyła ten obraz bezpośrednio do płaczącej na poboczu kobiety i wie, że postępuje według tego, co się nazywa aktem miłosierdzia. Stop.
Gdyby coś takiego się stało dzisiaj, to taki wypadek na zawsze zraniłby wielu z was, którzy jesteście wysoce empatyczni. Nigdy nie moglibyście tego widoku zapomnieć, on on wpłynąłby nawet na wasze wewnętrzne dziecko, odebrałby wam radość. W dzisiejszej kulturze dużo się dzieje podobnych zdarzeń i na porządku dziennym dzieje się wiele tragedii i niektórzy tak głęboko je odczuwają, że przez to niszczą własne życie, gdyż wszystko, co potrafią, to myśleć jak to wszystko jest niesprawiedliwe, zstanawiają się, jak to zmienić? - wskutek czego codziennie opłakują coś, co się dzieje gdzie indziej. Kochani! Zamartwiając się w ten sposób wy i tak nikomu w niczym nie pomożecie! Zamiast tego obniżacie własne wibracje do poziomu empatii, zmartwień i bojaźni; wszystko dlatego, że daliście się ponieść własnej empatii.
A jak te sprawy wyglądają u Wo? On na to sobie nie pozwala, gdyż rozumie, że takie tragedie się zdarzają. Zatem jedną z cech nowej energii, o której w tej chwili rozmawiamy na praktycznym przykładzie życia codziennego, jest umiejętność spojrzenia na podobne tragedie z jednoczesnym wyrażeniem aktu miłosierdzia, zdając sobie sprawę z tego, iż świadomość odmienia wszystko. Tak samo, jak obecnie modlicie się za kogoś. Wo jednakże robi coś więcej, on wysyła radość w przyszłość, tak samo, jak już teraz projektuje zrozumienie i emocjonalne uzdrowienie nieznanej mu kobiety. Wo włącza silnik i jedzie dalej. Przestaje płakać i zaczyna się uśmiechać, gdyż widzi jak to, co zostało przez niego zapoczątkowane owocuje, on wie, że nadejdzie taki dzień, kiedy kobieta znów się będzie śmiała! Nadejdzie taki dzień, kiedy ona się otrząśnie! Nie stanie się to ani dzisiaj, ani jutro, ani w przyszłym miesiącu, czy za rok, ale nadejdzie taki czas w przyszłości, kiedy kobieta osiągnie spokój i zrozumienie dzisiejszego wydarzenia. W ten sposób Wo już teraz bierze udział w całym bardzo ludzkim procesie żałoby, razem z opłakującą swoje dzieci kobietą, od jego początku, aż do zakończenia.
Wo przyjeżdża do pracy. W pewnym momencie zostaje wezwany do gabinetu szefa. Nie będziemy dokładnie wam opisywać, co się u szefa dzieje. Opiszemy to pobieżnie. Taka rozmowa z szefem może się odbyć według kilku scenariuszy i wszystkie z nich są wam na pewno dobrze znane. „Wo, znów się spóźniłeś!” „Wo, mamy kłopoty z jednym z twoich klientów”. „Wo, będziesz musiał pracować w sobotę i niedzielę, bo sprawy się nie potoczyły pomyślnie”. „Wo, tym razem, tak samo, jak ostatnio, nie będziesz awansował, bo zostałeś pominięty”. „Wo to, Wo, tamto”. „Wo, zamierzamy cię zwolnić, ponieważ firma ulegnie restrukturyzacji i twój etat zostanie skasowany”. Cha cha cha! Wo wychodzi z gabinetu szefa i chwilowo — tylko na chwilkę — dopada go stara energia zmartwienia i bojaźni. Co z nim będzie dalej? Jak sobie poradzi bez tej pracy? Jak ma o tym wszystkim powiedzieć żonie? Co to wszystko znaczy w jego życiu? Czy to tylko znaczy, że będzie musiał wypracować nadgodziny, czego nie planował, czy tutaj kryje się coś więcej? Wo jednakże w sekundzie zaczyna reinterpretować wszystko, co od szefa usłyszał, gdyż natychmiast rozumie, że to, co się stało, jest początkiem zmiany w życiu, która będzie dla niego korzystna, choć na razie nie wie, na czym będzie polegała, ani dlaczego ma się w ogóle wydarzyć, ani dokładnie, kiedy to się ma stać. Zaczyna się więc uśmiechać, gdyż jest to początek zmiany, która będzie dla niego dobra i on dobrze o tym wie. Stop.
Co po otrzymaniu takiej wiadomości zwykli robić Ludzie w dobie obecnej? Wy się czymś takim przejmujecie cały dzień, martwicie całą noc, zamartwiacie cały kolejny miesiąc, opowiadacie o tym wszystkim znajomym, żeby też się mieli czym martwić. To jest właśnie nurzanie się w dramacie. Nieważne, co się rzeczywiście stanie, dramat musi trwać! Taki stan rzeczy tworzy pomost ciemności między pracodawcą i podwładnym. „Co się ze mną stanie dalej? Oni w ogóle mnie nie doceniają! Jestem niegodny!” Wo wcale tak nie myśli! Co prawda zabrało mu może z cztery sekundy, żeby dramat przekształcić w coś bardziej pozytywnego, aby przekształcić to ze starej energii w myślokształt bardzo daleko wybiegający ponad obecnie panującą świadomość, dzięki czemu zaczyna wam świtać, że być może wasze miejsce już jest gdzie indziej, być może rozmowa z szefem to znak, że stanie się coś wspaniałego! „Zrobię to, co mi kazano, będę pracował w weekend, nawet zgodzę się na zwolnienie, gdyż czeka mnie coś lepszego!” – myśli Wo.
Pół godziny po rozmowie z szefem, Wo słyszy okrzyki celebracji. Jeden ze współpracowników, znajomy Wo, awansował do jednej z pozycji, którą pragnął dla siebie sam Wo! Wo podszedł do celebrujących i wraz z nimi się cieszył awansem kolegi. On się naprawdę cieszył sukcesem znajomego, z jego awansu i podwyżki. Stop.
Czy muszę wam to mówić? W starej energii panuje egoizm. W podobnej sytuacji jesteście rozgoryczeni i pytacie się: „A czemu nie ja?” „Co ten człowiek ma, a czego mi brak, że to on awansował, a nie ja? Już go nie lubię i wcale nie będę więcej z nim rozmawiał. Pójdę sobie do domu i będę załamany, bo to jest okropne! Najpierw dowiaduję się, że mogę stracić posadę, a następnie mój znajomy jest promowany na pozycję, która mi się należała!” W przypadku Wo dzieje się inaczej. On wie, że dostanie to, czego pragnie, albo coś jeszcze lepszego! Oczekuje dobroczynności, choć może nie wiedzieć jak i kiedy to się stanie. Jednakże na razie Wo staje przed człowiekiem, którego życie już się odmieniło na lepsze, któremu już w najbliższej przyszłości życie się polepszyło. Wo wie, że kolega podzieli się dobrą nowiną z rodziną, że zje z tej okazji dobry obiad. „Świetnie jest celebrować sukces znajomego kolegi!” – myśli Wo. Czy coś takiego jest w ogóle możliwe? Och, tak! To jest życie codzienne takiej samej Starej Duszy, jak wy wszyscy, która pracuje zawodowo. To jest codzienne życie matki dzieci, która równocześnie widzi wszystkie ich potencjały i się nimi cieszy. Tak będzie wyglądało życie codzienne w Nowym Paradygmacie życia na Ziemi.
Wo kończy dzień pracy i pora wracać do domu. Jak każdy człowiek na Ziemi, Wo ma wiele spraw na głowie i intuicyjnie czuje, że dziś o czymś zapomniał. Nie wie dokładnie o czym, więc jedzie do domu. Wo ma piękny dom i rodzinę, wszyscy jej członkowie myślą podobnymi kategoriami, jak on. Już we wczesnych latach małżeństwa nauczył się, że jest lepiej, kiedy pewne rzeczy zawsze toczą się tym samym torem. Jego żona jest świetną gospodynią i obiad jest zawsze podawany o tej samej porze. Nie wolno się na niego spóźnić. Wo zrobił to tylko raz i teraz już wie, że jego żona zasługuje na to, aby on się stawił punktualnie i jadł to, co ona z takim oddaniem i miłością szykowała dla niego codziennie, poświęcając na to przynajmniej dwie godziny. Obiady zwykle cała rodzina jada razem i Wo jest zawsze punktualny i tak też jest i tym razem. Przyjeżdża pod dom punktualnie, ale w ostatnim momencie nie parkuje samochodu, bo intuicja przekazuje mu wiadomość: „Wo, dzisiaj przypada rocznica waszego małżeństwa!” [śmiech na sali] Wo błyskawicznie musi podjąć właściwą decyzję: Czy spóźnić się na obiad i szybciutko udać się do pobliskiej kwiaciarni po bukiet i kartkę, czy też jak zwykle punktualnie, ale bez kwiatów, przyjść do domu o zwykłej porze, tym samym udowadniając, że zapomniał o rocznicy? Intuicja podszeptuje mu, aby się spóźnić i przyjść do domu z kwiatami. Zaraz wam pokażę, jak trafnie poradziła intuicja.
Wo szybciutko pojechał do narożnej kwiaciarni, zamiast do tej, co zwykle. Tam co prawda jest drożej, ale jest duży wybór i tam mają takie elektroniczne naklejki, które służą za okolicznościowe kartki. Wo kupił bukiet i szybciutko wskoczył do samochodu. Wszystko zabrało mu nie więcej niż 15 minut, czyli spóźni się do domu o cały kwadrans! Nie wiedział, jak jego żona przyjmie takie spóźnienie, ale przynajmniej teraz stawi się w domu z bukietem, czyli już od wejścia może krzyknąć: „Kochanie, wszystkiego najlepszego z okazji naszej rocznicy! Przepraszam za spóźnienie”. I Wo tak postępuje. Wtedy jednak dzieje się coś jeszcze. Kiedy Wo wchodzi do domu, w korytarzu jest ciemno, gdyż żona przygotowała mu rocznicową niespodziankę w postaci przyjęcia z udziałem wszystkich przyjaciół, którzy przy zgaszonych światłach czekali na powrót Wo do domu. I oto Wo przyszedł z bukietem w ręku. Wcale się na obiad nie spóźnił, bo obiadu tego dnia nie było! Wo więc uniknął kłopotu, w który by wpadł, gdyby pokazał się w domu bez bukietu, jeśli rozumiecie, o co mi w tej chwili chodzi? Co się więc stało? Stop.
Wo chwilkę posiedział bezczynnie za kierownicą wsłuchując się w głos intuicji, w głos wyższej części samego siebie, która wie pewne rzeczy, o których sam Wo może nie wiedzieć. Intuicja wiedziała o planowanym przyjęciu rocznicowym, przewidziała także, jak na jego spóźnienie zareaguje żona. Wiedziała, jak najlepiej postąpić w tej trudnej sytuacji, kiedy Wo musiał się jakoś zachować, choć nie wiedział wszystkiego, co może zastać w domu zaraz po przyjściu z pracy. Wo posłuchał intuicji i z ufnością zastosował się do jej podszeptu, kupując kwiaty. Kochani, w starej energii w podobnej sytuacji Człowiek nie wie za dobrze, jak postąpić, gdyż ma tylko 50% szansy, że postąpi właściwie. A dzieje się tak, gdyż nie wiecie, że macie wyższy aspekt własnej osobowości, wrodzoną inteligencję ciała, która jest w podobnych sytuacjach bardzo pomocna i wie o wiele więcej od was samych. Wyższe Ja z kolei wiedziało nawet o planowanym przyjęciu i gościach w jadalni. Wo więc zazwyczaj słucha intuicji i stosuje się do jej wskazówek. Dzięki temu dobrze wie, jak i kiedy się zachować, oraz znajduje odpowiednie słowa w stosunku do klientów w pracy. Wo żyje więc słuchając intuicji i ona zawsze w jego życiu zdaje egzamin.
Teraz też dobrze na tym wyszedł. Kiedy przyjęcie dobiegło końca i wszyscy się rozeszli, żona podziękowała za kwiaty i wyraziła satysfakcję z dobrze zaplanowanego wieczoru. Wo oczywiście się nie przyznał, że nie pamiętał o rocznicy, ale przyjął podziękę i zapewnił żonę: - „Kocham cię”. Wo kładł się już spać, choć jego stopy wciąż jeszcze były na podłodze. Wciągając je pod kołdrę Wo mówi: - „Dziękuję, Duchu, dziękuję, Stwórco, dziękuję wszystkim komórkom ciała, że się odmładzam. Dziękuję, że dzisiaj uniknąłem choroby, która się czaiła, gdyż nie poddałem się zmartwieniom, bojaźni i dramatowi. Dziękuję swemu wewnętrznemu dziecku, że mogę się śmiać i wcale się nie martwię, że stracę pracę. Wiem, że dostanę to, czego pragnę, albo coś jeszcze lepszego. Dobranoc, kochanie”.
To jest prawdziwa opowieść o życiu codziennym w Nowym Paradygmacie życia na Ziemi. W całości prawdziwa. Tak się toczy życie na planetach, których istnienia nawet się nie domyślacie. Tak wygląda wasz własny potencjał myślenia kategoriami ponad wszystko, co jest wam na razie znajome. Kiedyś zupełnie inaczej będziecie reagowali na te same wyzwania dnia codziennego. Na tym właśnie polega oświecenie. Na Ziemi zbliża się wiek Miłosierdzia, które przeredaguje wszystkie tory myślenia, dotychczas znane Ludzkość i moja to ilustruje. Nie jest więc to żadna opowieść fantastyczna, to jest wasza własna przyszłość po przekroczeniu pewnego progu demarkacyjnego. Możecie mi odpowiedzieć: „Ale nadchodzą fajne czasy, ciekawe, czy dożyję?” - Na pewno! Wszyscy tych czasów doczekacie. Wszyscy!
I tak jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...