Strony

wtorek, 1 lutego 2022

Katalizatory uzdrowienia, cz. III Śmiech

 

Transkrypcja przekazu wstępnego Kryona ze spotkania w Kręgu Dwunastu z dnia 17.3.2021
Katalizatory uzdrowienia, cz. III Śmiech
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jak mówiłem wam to już niejednokrotnie, jeśli po raz pierwszy słuchacie przekazu natchnionego, możecie być zdziwieni, że energia przemawiająca do was z drugiej strony zasłony jest was bardzo świadoma. Bóg zna każdą duszę oglądającą nasz program, Bóg każdą z tych dusz kocha. Od samego początku [1989 rok] jest to główne założenie przekazywanych przeze mnie wszystkich informacji. Powtarzam wam to w tym miejscu, gdyż zakładam, że co tydzień naszą audycję mogą oglądać nowi.
Seria marcowych przekazów dotyczy przymiotów katalitycznej energii uzdrowienia. Innymi słowy, mowa w nich o energii przyspieszającej uzdrowienie. Jest to coś, czego być może wcześniej nie było, a co pomaga w urzeczywistnieniu się potencjału odzyskania zdrowia. Uzdrowienie, o jakim mowa, jest zrozumiane z szerszej perspektywy. Jeśli ktoś ma wiele powodów do lęku, być może nawet od lat tymi lękami żyje, to kiedy się ich wyzbywa, można powiedzieć, że został z nich uzdrowiony. Jeśli inni żyją niepokojem o sprawy społeczne występujące w ich kulturze, o losy świata, o losy własnej rodziny, jeśli żyją w stanie wiecznego niepokoju, który regularnie spędza im sen z powiek i nagle się uspokoją, to w ten sposób się uzdrawiają. Wtedy także następuje i uzdrowienie w węższym sensie odzyskania zdrowia fizycznego, ustąpienie jakiejś choroby, bólu, czy niedomagań. Zatem jeśli się uskarża na bóle, na sprawy, których w ciele nie powinno być, nawet jeśli nie jest to żadna określona choroba i można to wszystko wyeliminować, to coś takiego określa się mianem uzdrowienia.
Właśnie takie sprawy będziemy w bieżącej serii poruszać: odpowiadamy na pytanie, czy istnieją jakieś sprawy, które, jak to się mówi, torują gościniec, czy otwierają drzwi dla uzdrowienia? Odpowiedź ta oczywiście brzmi: tak. Wcześniej była już mowa o dwóch takich katalizatorach. Dzisiaj przypomnę wam o tym pierwszym, gdyż wiąże się z tym, o czym mam zamiar opowiedzieć wam za chwilę. Wasze ciało, wasze czterowymiarowe ciało to masa biochemicznych procesów inicjowanych przez impulsy elektryczne z mózgu. Jak wspominałem, organizm to przede wszystkim biochemia. Jeśli jeszcze nie czytaliście tego wcześniejszego przekazu, można go łatwo znaleźć.
Poruszaliśmy w nim zagadnienia, które być może wielu wydają się niejasne, gdyż wam wydaje się nie do wiary, że takie sprawy, jak lęki i niepokoje, wpływają na te czysto biochemiczne procesy. Jakość procesów biochemicznych jest miernikiem długości życia, w związku z czym wspominaliśmy, że ucząc się jak ją zmieniać, cokolwiek by to nie było, tym samym toruje się gościniec do fizycznego uzdrowienia. Chodzi nam tutaj o biochemiczną rzeczywistość, rodzaj rzeczywistości doświadczanej przez ciało fizyczne, a nie o żadną ezoterykę.
Można na to spojrzeć przez pryzmat rozwoju współczesnej medycyny. Kiedy zrozumiano, że pracą organizmu steruje szereg reakcji biochemicznych, zrozumiano także, iż jeśli nimi się pokieruje przez aplikację substancji chemicznych, można ten organizm wyleczyć. Tak narodziła się medycyna alopatyczna, która do dzisiaj stanowi główny nurt leczenia. Jesteście do tego przyzwyczajeni, że jeśli coś dolega, to się przyjmuje jakąś tabletkę i dolegliwość przechodzi.
Niejednokrotnie wspominaliśmy także o działaniu homeopatii oraz o tym, że ilość substancji leczniczej w preparacie homeopatycznym jest zbyt mała, żeby wywołać w organizmie zmiany biochemiczne, służy więc ona jedynie jako sygnał odbierany przez wrodzoną inteligencję komórkową, sygnał do uzdrowienia. Nie mniej jednak jest to wciąż sygnał chemiczny, nieprawdaż?
Wróćmy do założenia wstępnego. Jeśli na jakość procesów biochemicznych można wypływać, to zamiast biochemii niepokoju, biochemii strachu i czegoś nawet gorszego; zamiast biochemii skracającej życie można także stworzyć inny jej rodzaj. W pierwszym przekazie z bieżącej serii przekazaliśmy więc wam przypowieść o Człowieku imieniem Wo, który odkrył, że sam może przejąć ster i kontrolować własny stan zdrowia, dzięki temu unikając wielu chorób. Powiedzieliśmy wam o tym w pierwszym przekazie całej serii, gdyż chodzi tutaj o kontrolę nad czymś, co wielu z was nawet się nie domyśla, że w ogóle ma nad tym jakąś kontrolę.
Bieżący, czyli trzeci przekaz z tej samej serii także traktuje o zmianie jakości procesów biochemicznych, ale nie za pomocą chemii, lecz za pomocą całkowitej zmiany percepcji. W tym miejscu odkryję rodzaj trzeciego katalizatora uzdrowienia; chodzi mi o śmiech. Śmiech. Ilu z was miało w życiu stresowe sytuacje, z których, choć czasowo udało się wam wybrnąć właśnie dzięki śmiechowi? Może stało się tak zupełnie nieoczekiwanie, ot, po prostu natknęliście się na jakiś naprawdę śmieszny program i uśmialiście się do rozpuku, po jakimś czasie uzmysławiając sobie, że stres przeszedł sam? Czy rozumiecie, o co mi chodzi? Wydaje mi się, że większość z was doświadczyła czegoś takiego i wie, że śmiech tłumi strach i niepokój. Wielu z was celowo wyszukuje takich programów, gdyż zapewniają wam pewien rodzaj ucieczki od życiowych problemów. Śmiech więc działa, ale czy chcecie pod tym względem tylko tymczasowej ulgi, czy raczej czegoś, co działa na dłużej?
Istnieje szereg dobrze udokumentowanych, solidnych badań dowodzących, że biochemię ciała daje się odmienić śmiechem. Najzabawniejsze w tym jest to, o czym za chwilę. Czy słyszeliście kiedykolwiek o jodze śmiechu? Są to ćwiczenia dla podobnych wam Ludzi, którzy wiedzą, w czym rzecz, gdyż regularnie się zbierają po to, żeby się pośmiać. Możecie się zapytać, a z czego oni się tak śmieją? Czy opowiadają sobie jakieś dowcipy, przecież trzeba takie spotkanie zacząć czymś śmiesznym? Odpowiedź: Nie! Pod tym względem dokonano kolejnego odkrycia, że wystarczy śmiać się z niczego. Odpowiecie mi na to: „Oj, ja tak nie potrafię”. Tak, potraficie, wystarczy najpierw udawać. Kiedy w grupie zaczyna się śmiać jeden, nawet bez powodu, coś zaczyna się dziać. Ciało zaczyna generować biochemię śmiechu; bez opowiadania dowcipów, reszta grupy także zaczyna się śmiać z niczego. W ten sposób można się śmiać bardzo długo, gdyż rozglądając się wokół, wszyscy w grupie śmieją się z innych, że tamci śmieją się z niczego, gdyż biochemia ciała sama przestawia się na śmiech. To fakt.
Po dokonaniu tego odkrycia terapia śmiechem nie pozostała jedynie dla jogi śmiechu, lecz przeszła do głównego nurtu. W mediach internetowych, od przynajmniej dziesięciu lat istnieje wiele filmików o człowieku w pociągu, albo o joginie wchodzącym do wagonu kolejki miejskiej i zaczynającym się śmiać. Po paru minutach wraz z nim śmieje się już cały wagon. No, a ilu z was korzysta ze środków komunikacji miejskiej? To wcale nie jest takie wesołe doświadczenie, nieprawdaż? [Kryon się śmieje.] Czy pasażerowie są uśmiechnięci? A czy się do was uśmiechają? Przecież ani wy ich nie znacie, ani oni was. Odpowiedź więc brzmi: nie. Ze środków miejskiej komunikacji korzystają przeróżni Ludzie, każdy z innym problemem. Czy potraficie to sobie wyobrazić? Ale kiedy jedna osoba się w pociągu, czy autobusie roześmieje, to za niedługo śmieją się wszyscy. Obecnie jest to już dowiedzione, że śmiech działa, na waszym YouTube takich filmików jest cała masa. Tam można nawet obejrzeć reklamy oparte na tym samym motywie śmiechu w pociągu, gdyż producenci pewnych produktów docenili rolę śmiechu w przyciąganiu uwagi. Nic, o czym wam tutaj mówię nie jest nowością. Śmiech jest zaraźliwy!
Śmiejąc się odmieniacie biochemię organizmu. Jeśli znajdziecie wystarczającą ilość powodów, żeby z takiego śmiechu zrobić codzienną praktykę, może w tym celu zaczniecie się śmiać z radości na myśl o własnej wspaniałości? Czy stać was na coś takiego? Czy potraficie się śmiać jednocześnie czując miłość do samego siebie? Kochani, jeśli zaczniecie się regularnie śmiać, radość i śmiech odmienią waszą biochemię i otworzą gościniec dla światła, którego jeszcze nie widzieliście. Światło to pomoże wam przejść przez most ze znanego w nieznane, jak to będziemy zaraz robić. Śmiech jest trzecim katalizatorem uzdrowienia. Jest bardzo rzeczywisty, osadzony w realiach 4D, rzeczywiście działa i wcale o niego nie trudno. Śmiech jest skuteczny.
Oto cały przekaz na dzisiaj. Stało się już dowiedzionym naukowo faktem, że śmiech odmienia jakość procesów biochemicznych w organizmie. Zresztą sami o tym dobrze wiecie i to czujecie, gdyż kiedy się śmiejecie, przechodzą wam lęki i niepokoje. Dlaczego więc nie śmiać się regularnie? Dlaczego nie wprowadzić śmiechu jako części codziennej rutyny? Dlaczego nie stać się kimś, komu śmiech nie jest obcy, kto wie, jak się śmiać? Wszystko, co wam tutaj przekazuję to szczera prawda. Jeśli więc pragniecie się dzisiaj z czegoś uzdrowić, dlaczego nie zaczniecie od śmiechu?
I tak jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...