Witam was kochani, Jam jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Czy zastanawialiście się kiedyś, jak jest po drugiej stronie zasłony? Kochani, a czy zdajecie sobie sprawę, że to jest ta druga strona? Kiedy was tutaj nie ma, jesteście w Domu. Wcześniej niejednokrotnie zabierałem was w podróże, aby przybliżyć wam zrozumienie tego, jak tam jest? Tam jest sama Miłość. Tam panuje rzeczywistość, której nie potraficie pojąć waszymi zmysłami. To prawie tak, jakby cząstka was zjednoczyła się z samym Stwórcą. I słychać tam muzykę. Kochani, inni channelerzy mówili wam to samo opisując coś, co wydaje się wam tak niezwykłe: tam zawsze słychać muzykę. Ale to nie jest muzyka w takim sensie, jak wam się wydaje. To brzmi tak, jakby wszystkie gwiazdy śpiewały razem; jakby światło śpiewało; jakby wszystko śpiewało tę samą, cudowną melodię. Melodia ta nieustannie się powtarza i jest to właśnie melodia Domu.
Niektóre przymioty przechodzą przez zasłonę nienaruszone, bezpośrednio do waszych serc. Jednym z nich jest śmiech. Oczywiście, wśród tych przymiotów jest i miłość, i miłosierdzie, ale także muzyka i sztuka. To właśnie dlatego kojarzycie muzykę, sztukę i rzeźbę z boskością. Oto dlaczego zawsze wydaje się to takie stosowne i dozwolone, aby w sanktuariach wiary znajdowały się wspaniałe dzieła sztuki, aby rozbrzmiewała tam muzyka. Kochani, wewnątrz każdego z was tkwi cząstka Stwórcy. Można ją nazwać Bogiem Wewnątrz. Niektórzy z was nazwali tę cząstkę Duszą. Ale wy tak naprawdę nie rozumiecie, co to jest Dusza? Jest to cząstka tego, co pozostaje poza zrozumieniem. Niektórzy określają ją mianem Wyższego Ja. Mówicie wtedy: To jest cząstka mnie samego i ona jest boska. Inni określają to jako ich własny system nawigacji, nieoparty na żadnej doktrynie i składający się jedynie z intuicyjnie odbieranej miłości. Mówicie wtedy: „Oto skąd czerpię wszystkie informacje". I macie rację. Dusza bowiem także odgrywa rolę w ewolucji ludzkości, której postęp widać w zmianach natury ludzkiej.
To właśnie tutaj znajduje się źródło waszej integralności i nowej mądrości, która się obecnie objawia. Niektórzy pytają się: „Skąd to wszystko emanuje? Skąd ma przyjść do mnie nowa mądrość? Skąd weźmie się we mnie miłosierdzie, skoro go nigdy dotąd nie miałem?” Cząstka was samych, którą nazywacie Stwórcą Wewnątrz zacznie się uaktywniać o wiele bardziej niż dotychczas, pokaże wam ona rzeczy, których jeszcze nie widzieliście. Ta cząstka będzie dla was jednocześnie wspaniałą mapą i systemem nawigacji. Wzrośnie wasza intuicja. Intuicyjnie dowiecie się rzeczy, które wcześniej nigdy nie przychodziły wam do głowy. [Z niedowierzaniem będziecie się pytać] „Skąd to się wzięło?” A to się bierze z tej strony zasłony, po której jestem ja. Komunikacja między waszym Wyższym Ja i drugą stroną zasłony odbywa się nieustannie. Niektórzy z was zaczynają się czuć inaczej. Światło na planecie zaczyna być widoczne i ono jest tą częścią was samych, która obecnie się budzi.
Kochani, wielu z was staje się o wiele bardziej odprężonych niż w przeszłości. Rzeczy, które kiedyś wam przeszkadzały, rzeczy, nad którymi nie mieliście wpływu, lęki, które kiedyś wami władały, wszystko to powoli się oddala, staje coraz mniej ważne. Na tym polega ewolucja; to jest właśnie to, o czym mowa: ewolucja Duszy Ludzkiej. Przez moment zastanówcie się: co to określenie dla was może znaczyć? Czy to możliwe, iż dzięki tej ewolucji możecie postrzegać rzeczy niedostępne innym? To już teraz jest możliwe. Czasami widzicie coś na własne oczy, a czasem jest to coś, co odbieracie wewnętrzną mądrością i sercem. Właśnie tym różnicie się od pozostałych członków waszych biologicznych rodzin. Niektórzy z was, Stare Dusze, wypuściliście się w podróż na własną rękę, pozbyliście się całej karmy, którą dzieliliście z krewnymi i opuściliście ich krąg. Dobrze wiecie, kogo teraz mam na myśli. Kochani, wiem kto tutaj siedzi. I teraz macie już nową rodzinę. Ale od czasu do czasu z wizytą musicie powrócić na łono tej starej. [Kryon się śmieje] Czy możecie się z nimi podzielić waszą obecną wiedzą? Czy możecie im powiedzieć, co czujecie wewnątrz? Większość krewnych wciąż żyje zaszufladkowana. Żyją według tego, co i jak ich nauczono o wierze i o Bogu. A wy przecież wiecie, że Bóg jest o wiele większy od Tego, którego oni wyznają w swoich szufladkach. I kiedy im o tym mówicie, co oni na to? Poklepują was po ramieniu, jakby chcieli powiedzieć: „Tak, tak, wkrótce ci to przejdzie!” [Kryon się śmieje] Traktują was jak niesforne dziecko, zagubione w innym świecie, który im wydaje się niemądry i nierzeczywisty. A za waszymi plecami wywracają oczami, mówiąc: „Ona znów o tym samy! Dałby Bóg, żeby w końcu się odnalazła”.
O co tu chodzi? Tutaj chodzi o to, o czym już wam wspominaliśmy. Na planecie jest światło i ciemność, a wy po prostu widzicie to, czego oni nie widzą i nie chcą zobaczyć. Czy to jest możliwe? Pragnę wam teraz podać tego przykład i nie jest to przykład nowy. Pamiętacie moją opowieść o Lucii? Czy przypominacie sobie, kiedy powiedziałem wam, dlaczego to właśnie dziecko zostało wybrane do otrzymania wizji? Stało się tak, gdyż dziecko nie ma żadnych nawyków — ani go jeszcze nie nauczono — co mu wolno, a czego nie wolno widzieć. Lucia więc nie miała żadnych założeń i była gotowa otrzymać matczyną miłość od istoty, która jej się wydawała Matką Boską. Lucia była święcie przekonana, że rozmawia z Matką Boską. A z kim tak naprawdę rozmawiała i co się podczas tych rozmów działo?
Wtedy przecież wokół Lucii zebrał się ponad 30. tysięczny tłum, żeby oglądać cud tańczącego słońca. Czy faktycznie stał się wtedy cud? Tak. Czy wszyscy zebrani go widzieli? Nie, nie wszyscy. Prawdę mówiąc, widziało go niewielu. Niektórzy opowiadali, że słońce zaczęło wirować, inni zaś mówili, że zostało przeniesione w inny region nieba, jeszcze inni mówili, że przemieszczało się z miejsca na miejsce. Większość jednak nie widziała niczego i mówiła, że ze słońcem nie działo się nic nadzwyczajnego.
Kochani, dlaczego tak jest? Jest tak, gdyż widzicie to, co w waszej szufladce dopuszcza się do zobaczenia. Jak wcześniej była o tym mowa, jeśli przesiąkniecie jakąś wiarą, nawet jeśli ta wiara zacznie się później zmieniać, to i tak będziecie wciąż postrzegać według utartego toku myślenia. Tok ten jest w was tak silnie zakorzeniony, że staje się niemal nałogiem. Jeśli następnie podchodzi do was ktoś wypełniony światłem, mówiąc: „Spójrz, mogę twą szufladkę uczynić o wiele szerszą i piękniejszą! Popatrz na to światło, to przecież Bóg! Tobie się wydaje, że Bóg mieszka w jakiejś szufladce, a mój Bóg jest wszędzie” – to patrzycie na niego i nie widzicie jego światła, gdyż nie potraficie go dostrzec. Tak właśnie stało się sto lat temu w Fatimie. To było sto lat temu. Jak z tego wynika, już od dawna wśród Ludzi istnieje duża rozpiętość umiejętności postrzegania i wiele poziomów przyzwolenia.
Teraz jednak sama planeta zaczyna się rozświetlać. W związku z tym wśród wielu może wpaść w zamieszanie, gdyż zaczną inaczej odczuwać, inaczej się czuć. Może budzić się ich Akasz, mogą sobie zacząć przypominać fragmenty tego, kim byli wcześniej, co sprawi, że szufladka wiary, w której się wychowali, stanie się im za ciasna, co wpędzi ich w zaprzeczenie i dysfunkcję. Oto na czym będzie więc polegała wasza rola: Kochani, jako Stare Dusze nie urodziliście się na Ziemi, żeby prawić kazania. Urodziliście się tutaj po to, żeby równoważyć. Kiedy więc zaczną do was przychodzić z pytaniami, mówiąc: „Już nie wiem w co mam wierzyć”, to najlepsze, co możecie w takim razie zrobić to wysłuchać takich Ludzi i ich kochać. Właśnie tak postępują Synowie Boży. Jeśli tak postąpicie zwracający się do was Ludzie usłyszą w waszych słowach światło, porównają wasze miłosierdzie do tego okazywanego przez przywódców religijnych w ich szufladce i zauważą wtedy coś zdumiewającego: że w was jest więcej chrystusowego miłosierdzia niż w tych w przebraniach! Wasze miłosierdzie jest czyste i pochodzi prosto ze Źródła, bez żadnej nadbudówki, bez koncepcji robiących z Boga człowieka. Oto prawda na dzisiaj.
Lucia widziała wszystko! Widziała cały cud i jako dziecko myślała, że wszyscy widzieli to samo. Kiedy dotarły do niej słuchy o wrażeniach innych, Lucia była wstrząśnięta, gdyż wielu nie widziało niczego! Dziewczynka się zastanawiała: „Jak to możliwe, żeby dorośli tego nie widzieli?” Całe życie była tym zdumiona.
W następnym przekazie opowiem wam o samej przepowiedni fatimskiej. To ciekawe, że anioł przekazał dziecku proroctwo dotyczące losów świata, dotyczące mrocznych spraw. Dziecko jednak zapamiętało cały przekaz. Dziewczynka nie miała żadnych wcześniejszych założeń na temat tego, co przez swój przekaz chciał jej powiedzieć anioł? Powtarzam: dziecięca niewinność to coś najczystszego, co anioł rozpoznał w Lucii. Jest to czystość dziecka wewnętrznego, które żyje w was wszystkich. Każdy z was ma w sobie coś z Lucii. Im bardziej wibracyjnie zbliżacie się do Boga Wewnątrz, tym bardziej stajecie się niewinni. Niewinność ta wymazuje wszelkie niestosowności, których was wcześniej nauczono, przybliżacie się do samej prawdy. A co to takiego? Bóg jest dobry, Bóg to miłość, Bóg jest dobroczynny, Bóg zna każdego z was z imienia. Cząstka każdego z was istnieje po drugiej stronie zasłony i kiedy znowu wracacie do Domu, rozpoznajecie jego melodię. Zawsze ją rozpoznajecie, za każdym powrotem, gdyż jest to coś najpiękniejszego, co tylko można sobie wyobrazić.
Nasz bieżący przekaz to jedynie oznajmienie, mówiące, że choć może się wam wydawać, że żyjecie w zaciemnionym pomieszczeniu, to możecie wewnątrz siebie rozpalić pochodnię, choć nikt z otoczenia może tego światła nie zauważyć, gdyż tutaj chodzi o świadomość, przyzwolenie, wiarę. Każdy z was jest obdarzony wolnością wyboru, co tłumaczy, dlaczego tak się dzieje. Wkraczacie w szeregi Ludzi napełnionych światłem, które innych może tylko drażnić. Mogą was nawet wytykać palcami, mówiąc: „Nie wiemy, co tutaj nie tak, ale to na pewno twoja wina! Pora, żebyś stąd sobie poszedł”. Tacy Ludzie nigdy nie zobaczą światła, ono ich tylko będzie drażnić, gdyż widzą tylko to, czego nauczono ich w ich ciemnej szufladce.
Te sprawy się obecnie zmieniają, gdyż ciemność dłużej nie może się utrzymać w żadnej szufladce. Na planecie w przepiękny i dobroczynny sposób pojawiło się tak dużo światła, że zasady zaczną się powoli zmieniać. Ze wschodem słońca – jak to się mówi — odchodzą epoki cienia. Nareszcie widać promienie słońca i zobaczycie wiele rzeczy, których jeszcze nigdy nie widziano. Kochani, miłosierdzie tutaj jest kluczowe. Wszyscy zaczniecie żywić go coraz więcej w stosunku do innych. Ludzie ujrzą w was łagodność Ducha. Namaste zacznie nareszcie coś znaczyć! Może będzie to coś więcej jak forma powitania? Bóg wewnątrz mnie pozdrawia Boga wewnątrz ciebie. Na tym polega ewolucja Istoty Ludzkiej. Na dzisiaj wystarczy. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz