Strony

czwartek, 3 lutego 2022

Katalizatory uzdrowienia cz. IV Spokój wewnętrzny

 

Katalizatory uzdrowienia cz. IV Spokój wewnętrzny
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Powtarzam jeszcze raz, przed nami zasiada rodzina. Wszystko, o czym mój partner wam powiedział w segmencie pytań i odpowiedzi, dostał ode mnie. [Chodzi o pytania na temat sytuacji rodzinnej Lee – przyp. tłum.] Właśnie wtedy uzmysłowił sobie, że jego rodzina istnieje także poza tym, co zwykle określa się mianem rzeczywistości. Wtedy też w jej poczet zaczął wliczać obcych, którzy dzielą jego własny sposób myślenia, kiedy zrozumiał, iż oni także podążają ścieżką miłosierdzia. Zrozumiał wtedy też, że nawet ci, którzy na co dzień osaczeni są kłopotami, a potrafią zdobyć się na miłosierdzie wobec pozostałych, pragną zacieśnić więź z własną duszą, dowiedzieć się o niej więcej i stopniowo, tego rodzaju Ludzie stali się jego prawdziwą rodziną. Doświadczenie to odmieniło całe jego dalsze życie.
Każdemu z was proponujemy to samo doświadczenie, abyście sami przekonali się, kto tak naprawdę należy do waszej rodziny, a kto nie? Faktycznie, rodzina to wszyscy, którzy potrafią was kochać bezwarunkowo i od lat sam wam powtarzam, iż wcale nie są to członkowie waszych biologicznych rodzin. Niektórzy mówią: „Dlaczego tak jest? Jak to jest z tym planowaniem życia przed narodzinami na Ziemi? Przecież jeśli własna rodzina jest dysfunkcyjna, to ma się marne szanse na jakieś życie. Jeśli od urodzenia się kogoś bije, wpaja im sprawy, z którymi trzeba potem pomocy psychologów, to coś ty tym planowaniem chyba nie tak? ” Kochani, zaraz wam odpowiem. Jeśli jeszcze tego nie słyszeliście, to powtórzę, że doskonałość sesji planowania Starych Dusz za zasłoną polega na tym, że to żelazo ostrzy żelazo. Podobne wam Stare Dusze przechodzą przez ciężkie sytuacje rodzinne, żeby móc je zrozumieć i dzielić się tym zrozumieniem z innymi, którzy także przechodzą przez podobne doświadczenia. W ten sposób osiąga się miłosierdzie, zrozumienie i przebaczenie, a wszystkie te cechy to przymioty Syna Bożego.
Czy teraz zaczynacie to lepiej rozumieć? Czy już rozumiecie? Niektórzy wciąż będą mówili: „Wcale mi się taki plan nie podoba”. [Kryon się śmieje.] Macie rację, zrozumienie tych spraw jest niełatwe, ale mimo tego, wielu z uczestników naszego programu już to zrozumiało i nawet wznieśli się ponad te kłopoty. Innymi słowy, zostawiliście wszystko, co pod tym względem kiedyś pochłaniało niemal całą waszą energię, całą waszą uwagę, wzbudzało w was złość, niepokoje i zmartwienia. Teraz jednak już tak nie jest, mimomimo że wciąż jesteście w kontakcie z tymi, którzy kiedyś tę gamę uczuć w was wzbudzali. Spotykacie się z nimi przy każdych świętach, kiedy to się z was wyśmiewają, albo jeszcze gorzej. [Kryon się śmieje.] Tak, wszystko to dzieje się według planu, ponieważ wielu z was dzięki temu osiąga stan całkowitego przebaczenia i do cyrku zwanego rodzinnym stołem świątecznym zasiadajcie tylko jako widzowie. [Kryon się śmieje.] Sami dobrze wiecie, do kogo się teraz zwracam bezpośrednio; są to wszyscy, którzy po takim przedstawieniu pozostają spokojni i niewzruszeni.
Właśnie na tym polega przyczyna planowania takich spraw, dlatego to, co robicie na Ziemi nazywa się pracą. Nie na darmo więc nazywa się was pracownikami światła, gdyż poddajecie się treningowi i często się zdarza, że wcale nie [własne] życie wam ten trening zapewnia. Wielu z was przecież dostępowało odkrywczych momentów Aha!, które was teraz tutaj przywiodły. Prócz tego, słucha nas i czyta więcej niż tylko abonenci tego programu.
Zatem to, co wam powiem, kieruję do wszystkich. Niniejsze to czwarty przekaz z serii czterech pt. „Katalizatory uzdrowienia”. Jak wspomniałem, katalizator to coś, co przyspiesza proces zdrowienia, co toruje wam drogę do lepszego zdrowia i do czegoś więcej. Jeśli więc doświadczacie czegoś, co następnie przywodzi was do podjęcia innych czynów, czy nawet zmusza was do innego postępowania niż zwyczajowe, to coś takiego jest katalizatorem. Poniżej opis czwartego katalizatora wiodącego do uzdrowienia.
Powtórka: Pierwszym katalizatorem jest zrozumienie, że jakość procesów biochemicznych zachodzących w ciele reaguje na świadomość. Rozmawiając z własną strukturą komórkową zawieracie z nią przymierze, dzięki któremu można się uzdrowić nawet wtedy, kiedy inni uważają to za niemożliwe. Innymi słowy, z ciałem daje się nawiązać więź komunikacyjną. Jak wspominaliśmy, większość Ludzkości tego nie rozumie, gdyż żyje w głowie i patrząc na wszystko poniżej szyi, mówi: „Jakoś to będzie!” Mówiliśmy, że pozostawione samemu sobie, bez instrukcji, czy iść w prawo, czy w lewo, na północ, czy południe, ciało zachowuje się niby zupełnie przypadkowo, łapie różne choroby, czy cokolwiek. Wydawać by się mogło, że jeśli się z nim nie rozmawia, to ciało wraca do jakiegoś rządzonego przypadkiem „ustawienia fabrycznego”.
A przecież jakże często przypominamy wam, że to wy sami sprawujecie kontrolę nad ciałem. Na ten temat przekazaliśmy wam także niejedną przypowieść, podaliśmy wiele sposobów na kontakt z wrodzoną inteligencją komórkową, dając wam do zrozumienia, że warto się z tą wejść w stały kontakt. Ustalenie kontaktu z wrodzoną inteligencją komórkową to pierwszy katalizator uzdrowienia. Jest on ważny, gdyż można dzięki niemu pozbyć się lęków, niepokoi, chorób i podobnych niepożądanych spraw.
Następnie przekazaliśmy wam inne rodzaje katalizatorów i tę listę możecie sobie przeczytać, wszystkie one dotyczą zmiany czegoś w sobie, co następnie sprawia, że szybciej powracacie do zdrowia. Mowa była o dziecku wewnętrznym, mowa była o powrocie do dzieciństwa, do świata, w którym brak lęków, zmartwień i niepokoi, o ponownym wniesieniu takiej beztroski do chwili obecnej.
Mowa była także o roli śmiechu. Na jego uzdrawiające właściwości daliśmy wam wiele przykładów. Znane są one w psychologii, lekarzom, naukowcom i nawet twórcom reklam! Wszyscy oni wiedzą, że kiedy się śmiejecie, opuszczają was lęki i niepokoje, otwiera się przed wami zupełnie inny świat. Tak właśnie działają katalizatory uzdrowienia.
Ostatni, czwatry katalizator może się wam wydać najprostszy do opanowania, ale wcale takim nie jest. Słyszycie o nim niemal całe życie, choć osiągnięcie go i utrzymanie wcale nie jest takie proste. Zaraz wam powiem, co to takiego, ale najpierw pragnę abyście wraz ze mną wyobrazili sobie tearz waszego ulubionego Syna Bożego. Niech to będzie dowolny Mistrz, ktoś, kogo przyjmujecie za duchowego giganta, a z kim teraz chcielibyście spędzić parę chwil. Jeśli potraficie teraz tego Mistrza dobrze sobie wyobrazić, to powiedzcie mi, co w jego obecności odczuwacie? Załóżmy, że oto siedzicie teraz u jego stóp, jakby na was zareagował? Może powiedziałby wam coś, a może nie, po prostu siedziałby z wami, lecz jak byście się w jego obecności czuli? Jak jednym słowem można coś takiego opisać?
Jak opisać sam matecznik świadomości dowolnego Syna Bożego, który kiedyś tutaj żył, a o którym słyszeliście, czy coś czytaliście, a co stanowi jego pierwszą, natychmiast zauważalną cechę? Odpowiedź: spokój. Spokój! Czy sami będąc w środku chaosu i wrzawy potraficie taki spokój osiągnąć i zachować? Każdy kiedykolwiek chodzący po Ziemi Syn Boży odpowiadał i odpowiada na to pytanie: Tak! Każdy z nich powie wam, że właśnie po to się tutaj urodzili, żeby pokazać, że taki spokój jest możliwy, że istnieje szerszy plan waszego życia, żebyście przestali się martwić o sprawy przejściowe. Wszystkie te sprawy są przejściowe, nawet śmiertelna choroba. Nie znaczy to wcale, że nie skróci wam ona życia, ale może nauczy was, to życie to coś więcej?
Kochani, aby zacząć rozważać wspaniałość własnej duszy, należy wydostać się poza zaszufladkowany sposób myślenia. W tym celu przede wszystkim należy przysiąść i się uspokoić. Nie raz wspominaliśmy, że ten spokój stanowi główną przyczynę, dlaczego piloci kochają latać. Oni kochają spokój szybowania wysoko ponad chmurami i wrzawą wszystkiego w dole. Dlatego często powtarzają, że niezależnie od pogody na zmieni, nad chmurami zawsze jest ładnie. I oni mają rację. Oczywiście w tej chwili wyraziłem się przenośnie, ale to prawda, że piloci cały dramat życia pozostawiają w dole, że kiedy lecą nad chmurami, wszystko inne zostaje wyciszone, odsuwa się gdzieś na drugi plan.
Jak była o tym mowa, spokój wewnętrzny jest najsilniejszym katalizatorem uzdrowienia. Uzdrowienie staje się efektem ubocznym spokoju. Kiedy posiądziecie wszystko, co zostało wymienione w naszej serii czterech przekazów jako katalizatory, kiedy zrozumiecie wagę dialogu z własnym ciałem, kiedy zrozumiecie, że wciąż można odzyskać niewinność dziecka wewnętrznego, kiedy zrozumiecie potęgę śmiechu, to będziecie mogli posiąść przechodzący wszelki umysł spokój. Jest to spokój niedający się niczym wytłumaczyć. Jest to spokój, wobec którego inni się dziwią, mówiąc: „Jak ty to robisz, że wokół ciebie wszystko się sypie, a ty taki spokojny?” [Kryon się śmieje] Możecie im wtedy odpowiedzieć: „Tak, bo taki już jestem i dobrze wiem, kim jestem”. Można to jeszcze ująć tak: „Utrzymywany przeze mnie spokój wewnętrzny przyniesie mi odpowiedzi i uzdrowienie”.
Czyż to nie interesujące, że tak się o tym wyraziłem, że uzdrowienie i odpowiedzi są efektem ubocznym katalizatorów uzdrowienia? One wtedy przychodzą niemalże automatycznie! Czy wam o tym wiadomo? To nie tak, że wpada wam do ręki jakiś film, czy książka i dzięki zawartym tam informacjom się uzdrawiacie. To spokój sprawia, że zaczynacie zdrowieć. Rozumiecie? Wymienione cztery rzeczy to więcej niż katalizatory, one wygładzają wam gościniec do uzdrowienia tam, gdzie wcześniej były same wyboje. Więcej, te cztery katalizatory przybliżają do was wszystko, co wcześniej wydawało się wam wymykać, przyczyniają się do spontanicznych remisji. Lepsze samopoczucie płynące z poczucia wartości własnej, ze spokoju wewnętrznego sprawia, że wszystko, co się w takim stanie robi przynosi zdrowie i wyzwala z lęku. Wznieście więc ręce do nieba i powiedzcie: „Dziękuję Duchu, że teraz rozumiem, że stanowię część bardzo, bardzo szerokiej panoramy, że otaczają mnie Synowie Boży, że wobec wszystkiego osiągnąłem niczym niezmącony spokój”. Oto dlaczego do was przybywam, oto całe sedno nauki Kryona. Wszystko, co od 31 lat tutaj robię, sprowadza się do chwili obecnej. Powtarzam raz jeszcze, że jesteśmy zakochani w każdym z was z osobna i całej Ludzkości za wszystkie wasze czyny i dokonania, za wszystko, czego jeszcze dokonacie w nadchodzących latach, za świtające na całej Ziemi światło wstąpienia widoczne wszystkim, którzy mają ochotę je zobaczyć.
I tak jest.
Nota od Julity: więcej na temat uzdrawiania Kroyn opowiadał w serii „O Leczeniu i uzdrawianiu”, którą w całości można przeczytać na mojej stronie autorskiej. Seria kwietniowych (chodzi o kwiecień, 2021 roku) przekazów ze spotkań w Kręgu Dwunastu nie będzie tłumaczona, gdyż stanowi powtórkę czeterch przekazów dla Australijczyków pt. „Bieżące, nadzwyczajne sprawy”, które można przeczytać tutaj, w tej grupie, pod tagiem #kryonwaustralii
Zdj. Budda Spokoju, Andre Ferrella

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...