Jeśli
ktoś chciałby otrzymać zeszyty z „Wiedza Ojca Pio” niech poda swój
adres na mojego maila: smilosci@gmail.com - to je wyślę pocztą. Mogę
wysłać 20 zeszytów. W zeszycie średnio 35 stron. Paczka z zeszytami i
przesyłka kosztuje ok. 60 zł, po kosztach. Zeszyty na razie nazywam
„bibułą”. Są to materiały, które publikuje na FB. Format A4, zbindowane.
Wpłaty na konto:
Wiesław Matuch
Konto: 90 2030 0045 1130 0000 1538 6050
Z dopiskiem tytułu płatności: Ojciec Pio
Wpłaty na konto:
Wiesław Matuch
Konto: 90 2030 0045 1130 0000 1538 6050
Z dopiskiem tytułu płatności: Ojciec Pio
Dzieło Zbawienia Jezusa
Chrystusa ...
Powrót do Mnie został wam
zapewniony przez Moje Dzieło Zbawienia ... Kiedyś będą mogły wszystkie
duchowe istoty znowu przy Mnie przebywać, kiedyś wszystkie ze Mnie wywodzące
się istoty będą znowu przenikane promieniami Mojej miłości, tak jak to było na
samym początku, bo Ja przez Moją ofiarę na krzyżu rozpostarłem pomost pomiędzy
dołem i górą, z królestwa ciemności do królestwa światłości i błogości ... I
przez Moją śmierć na krzyżu została zmazana ta ponad wielka wina, która
dzieliła ode Mnie wszystkie istoty, które poszły za Moim przeciwnikiem
(Lucyferem) na dół, w głębię otchłani ...
Do czasu Mego przyjścia na
ziemię istniała pomiędzy ludzkością a Mną nie do pokonania wielka przepaść,
którą ona sama sobie stworzyła, której jednak o własnych siłach nie była już w
stanie pokonać, gdyż była na to za słaba, gdyż ciężar grzechu przygniatał ją do
ziemi, dodatkowo jeszcze uniemożliwiał jej to również Mój przeciwnik. I tak
więc zbudowałem pomost przez to że Ja sam zstąpiłem na ziemię i dopiero Sam tą
wielką winę zmazałem ... przez to, że wziąłem od ludzi ten ogromny ciężar
na Moje barki i poszedłem z nim drogą do krzyża ...
Co przed tym było niemożliwe,
stało się teraz możliwym: że ludzie dobrej woli się do Mnie przyłączą i idą tą
krzyżową drogą, że trzymają się tylko jeszcze Mnie, i że już Mnie więcej nie
puszczą, że chcą do tych należeć, dla których Ja umarłem na krzyżu, i że znajdą
teraz wybaczenie bez reszty ich winy i mogą znowu powrócić do Mnie, do
królestwa światłości ... Ja nie pozostawiłem ludzi samych w ich potrzebie, Ja
przyszedłem im z pomocą, ja znalazłem się w powłoce pewnego człowieka i
spełniłem w tym człowieku Jezus dzieło zbawienia, gdyż chciałem zapoczątkować
drogę, która by z głębi znowu z powrotem w górę ...
A Moje nadziemskie przeobrażenie
było aż do Mojej śmierci przeobrażeniem w miłości, i dlatego wskazałem im ją
przez Moje życie, bo jedynie sama miłość jest zbawienna, gdyż jest ona prawem
odwiecznego porządku i dlatego że ... kto do Mnie powróci ... nieodzownie swą
istotę przeobrazić musi w miłość, aby móc się znowu ze Mną zjednoczyć, Który
Sam jest miłością ... A więc został rozpostarty pomost z królestwa światła na
ziemię, kiedy Ja Sam zstąpiłem na ziemię. I tym pomostem musicie wszyscy ludzie
pójść, aby znowu dotrzeć do Mnie, który byłem dla was nieosiągalny z powodu
waszej winy ...
Lecz Moja miłość jest większa
od waszej winy, i Moja miłość szukała jakiegoś wyjścia, Ona szukała możliwości
ponownego stworzenia połączenia pomiędzy wami i Mną, połączenia które z
waszej strony zostało przerwane ... A więc znalazłem pewną drogę: Moja
miłość zmazała tą winę i uczyniła dla was wolną, waszą powrotną do Mnie drogę.
Zostało stworzone połączenie z królestwa światła na ziemię, gdyż zstąpiła na
ziemię dusza światła, w której Ja sam mogłem się ucieleśnić; gdyż dusza ta
ubrała na siebie ciało ... narodził się człowiek Jezus, który kroczył po
drodze, po której wy wszyscy ludzie za Nim pójść możecie, po której
dotrzeć możecie do królestwa światła i wówczas powrót do Mnie zostanie
zrealizowany ... Moja miłość zbudowała dla was ten pomost, gdyż Moja miłość
nałożyła na Siebie tą powłokę i poszła dla was drogą prowadzącą do krzyża tzn.
ona zmazała tę olbrzymią winę, którą był was odpad o de Mnie, który stworzył
wielką, nie do pokonania przepaść pomiędzy królestwem światłości a
ciemnością ... Moja miłość do was jest bezgraniczna, ona pragnie was, Moje
stworzenia na nowo pozyskać. Lecz Moja sprawiedliwość nie dopuściła do tego, że
Ja was przyjąłem bez uprzedniego oczyszczenia z winy. A Moja miłość przejęła
nawet na siebie zmazanie ... odpokutowanie tej winy ... pewien człowiek
wziął za was na siebie całą ofiarę grzechu, i w tym człowieku Ja Sam się
znajdowałem ...
To, co przed Moją na krzyżu
śmiercią było niemożliwe, to stało się przez śmierć na krzyżu możliwym: „że
możecie się znowu do Mnie zbliżać”, że możecie znowu powrócić do waszej prawdziwej
ojczyzny, do królestwa światłości, gdzie wy w świetle i energii i wolności
znowu możecie tworzyć tak jak było to na samym początku. Droga do Mnie stała
się wolna, wy możecie waszą winę pozostawić za sobą pod krzyżem, możecie się
powierzyć miłości i łasce Jezusa, waszego Zbawiciela. On otwarł dla was bramę
do błogości do królestwa światłości. Ale i to wasze „zbawienie” jest sprawą
waszej wolnej woli, gdyż w innym przypadku wszystkie duchowe istoty
musiały by natychmiast znaleźć się znowu z powrotem w królestwie światłości.
Lecz wówczas Mój cel wykształcenia was na Moje dzieci nie został by osiągnięty
... Wy musicie z wolnej woli podjąć waszą drogę do krzyża, wy musicie z wolnej
woli prosić o wybaczenie grzechów, i musicie z wolnej woli zapragnąć zbawienia
i przyjść do Mnie Samego w Jezusie Chrystusie ... a stanie ono (zbawienie) się
waszym ... powrócicie do Mnie i zostaniecie radośnie przyjęci przez waszego
Ojca, Który to Sam zstąpił na ziemię aby was zbawić
...
Amen
B.D. Nr.
5224
01.10.1951
Nadziemska walka z samym sobą ....
Także i Moje nadziemskie życie
pełne było walk i pokus, i byłoby błędem zakładać, że Mnie Moja boska Dusza od
tego ochroniła, że przebieg Mego życia nie mógł być inny, jak tylko dobry, gdyż
byłem Synem Bożym który zstąpił z niebios na ziemię, aby zbawić ludzkość. Moje
nadziemskie życie nie było w żadnym przypadku inne od życia jakiegokolwiek
człowieka, lecz Moje pokusy były szczególnie silne, gdyż szatan czynił wszystko
aby Misja Moja nie doszła do skutku. Do tego jeszcze była Moja dusza
szczególnie wrażliwa, tak że zostawała przez to co piękne do głębi poruszana, a
to co złe i nieczyste odczuwała wyjątkowo dokuczliwie. Ona odbierała, każdy
impuls, każde wrażenie i z tego też powodu bardzo często nawiedzały Mnie pokusy
i uroki tego świata zanim rozpoczęła się Moja właściwa misja. Musiałem odbyć
ciężkie walki, aby zostać zwycięzcą nad tym, który chciał zawładnąć Moim
ciałem, aby uczynić duszę Moją niezdolną do spełnienia dzieła zbawienia. Moje
cierpienia zaczęły się już na długo przedtem, musiałem pokonać Moje ciało, aby
osiągnąć uduchowienie Mojej duszy. Ja znajdowałem się jako człowiek pośród
ludzi ... A Moje człowieczeństwo oznaczało być obarczonym ludzkimi
namiętnościami i pożądaniami przeciw którym musiałem prowadzić walkę, aby
stać się miejscem zamieszkania dla Boskości, która nie tolerowała by żadnych
niskich namiętności . Ja byłem człowiekiem ... i podczas wszystkich tych
lat przed rozpoczęciem prze ze Mnie nauczania ludzkości nic nie
świadczyło o Mojej Boskości.
Jedynie jako człowiek
musiałem walczyć, aby uformować Mnie na naczynie dla przyjęcia tego
najwspanialszego co człowiek może posiadać ... dla wiekuistej Boskości
osobiście, która chciała się we Mnie zamanifestować, aby stać się dla ludzi
widzialnym Bogiem. I Ja odniosłem zwycięstwo nad tym który stara się nad wami
zapanować, nad tym przeciw któremu poszedłem do walki, aby wyzwolić was z pod
jego przemocy ... To była zaprawdę ciężka walka, gdyż człowiek we Mnie
odczuwał wszystko to co piękne i nie wolno mu było tego posiadać; ten człowiek
we Mnie kochał to życie, gdyż on kochał ludzi wokół siebie i nie chciał odejść
od nich. Byłem w pełnym posiadaniu mocy i mogłem sobie wszystko podporządkować,
jeśli bym tylko tego zechciał, i Ja dobrowolnie ze wszystkiego zrezygnowałem,
Ja przezwyciężyłem samego siebie, Moje ciało a także i Moją duszę która chwilami
chciała stawać dęba, kiedy czuła jak Ja wtedy cierpiałem ... Ja, jako człowiek
przezwyciężyłem siebie samego i dostarczyłem tym samym dowodu, że dla każdego
człowieka jest możliwe, aby stał się panem nad własnymi słabościami i
pożądaniami, i że nie boska siła osiągnęła to Moje zwycięstwo, którego
potem nigdy od was ludzi nie można by było wymagać, jeśli Ja sam zawiódł
bym w walce przeciwko złu i w walce przeciw cielesnemu pożądaniu.
Dlatego też i wy ludzie możecie
to samo osiągnąć, wy macie nawet jeszcze Moje wsparcie, jeśli zawołacie do Mnie
o pomoc, tak jak Ja wam to oznajmiłem ... żadna pokusa nie jest za wielka, a
kusiciel nie jest nigdy nie do pokonania, jeśli tylko posłużycie się Moją
łaską. ... Gdyż dla siły waszej woli Ja umarłem na krzyżu, to czego wam brak
odnośnie waszej siły i woli, to możecie otrzymać ode Mnie, jeśli tylko
zechcecie walczyć przeciwko temu, który jest waszym wrogiem i przezwyciężenie
którego oznaczało ciężką walkę, którą Ja na ziemi wygrałem
...
Amen
B.D.6233
09.04.1955
Cierpienie i umieranie ...
Moje cierpienie i Moja śmierć na krzyżu nie były do
obejścia, musiałem ten kielich wypić aż do dna. Musiałem wszystko wziąć na
siebie, jeśli dzieło zbawienia dla was ludzi miało zostać spełnione; dzieło,
które by was zbawiło z całej waszej winy ... Rozpoznanie przeze Mnie waszej
godnej litości sytuacji skłoniło Mnie do podjęcia tej drogi pełnej ofiary, gdyż
serce Moje pełne było miłości do was ... i ta właśnie miłość chciała ten
straszliwy los, który oczekiwałby was po śmierci waszego ciała od was zabrać
... gdyż Ja wiedziałem o tym straszliwym losie, ponieważ Mogłem widzieć przed
Moimi oczami, tak jak jakiś film, zarówno błogości królestwa niebiańskiego, jak
i męki i cierpienia w królestwie ciemności i ponieważ Moja miłość należała do
was, Moich upadłych braci, dlatego też szukałem jakiegoś wyjścia które mogło by
odmienić was przerażający los ... Ja sam, wziąłem na Mnie całą waszą winę
i poszedłem z nią drogą do krzyża ...
Wszystko to, co uczyniono Mi w nadziemskim sensie było jednocześnie symbolem
tego, co cała ta wina grzechu dla Mnie oznaczała ... niezmiernie uciskający,
bolesny i powalający ciężar, który raz po raz zwalał Mnie z nóg ku ziemi, i
który Ja pomimo tego niosłem z ponad wielkiej miłości ... Bóle które ciało Moje
mogło wytrzymać, wziąłem na Siebie , gdyż Ja niosłem za was ciężar waszego
grzechu, Ja chciałem go odpokutować za was, gdyż musielibyście go sami
odpokutować nie mając żadnego innego wyjścia, do czego jednak przez wieki nie
bylibyście w stanie. Ja cierpiałem i walczyłem, Ja pociłem się doprawdy krwią,
zajrzałem do najgłębszych zakątków piekła i Strach i trwoga rozrywały duszę
Moją ... Znosiłem wszystkie te cierpienia , które wy sami musielibyście znieść
... I Moja miłość do was dała Mi do tego siłę abym mógł wytrwać aż do godziny
śmierci Mojej.
Nie ma żadnego porównania dotyczącego wszystkich tych Moich cierpień,
gdyż żaden człowiek nie byłby w stanie ich znieść ... Ja jednak z wolnej
nieprzymuszonej woli zaoferowałem do tego Siebie, gdyż wiedziałem że
tylko w ten sposób możecie zostać wybawieni z więzów szatana ... Już przed tym
już wiedziałem co Mnie oczekuje i nosiłem świadomie ze sobą ten ciężar, szedłem
drogą której celem końcowym była Moja śmierć na krzyżu, tak jednak cierpiałem z
powodu Mojej o tym wiedzy, że nie sposób było by to opisać słowami, z tego też
powodu znajdując się pomiędzy Moimi nigdy nie potrafiłem się cieszyć ...
Widziałem to nieszczęście wiszące nad tymi duszami,
widziałem beznadziejność ich nadziemskiej wędrówki w przypadku gdybym Ja zawiódł,
i nie przyniósł im ratunku z grzechu i śmierci ...
I ta właśnie wiedza wzmocniła siłę Mojej woli do tego stopnia, że Ja mogłem bez
oporu poddać się Mojemu przeznaczeniu które było celem i sensem Mojej
nadziemskiej wędrówki ... Lecz walczyć musiałem do samego końca, do samego
końca spiętrzał się też naciskający na Mnie ciężar, i to tak ogromnie, że
czułem jak tracę Moje siły i dlatego jako człowiek zawołałem do Boga„ aby
zaoszczędził Mi tego kielicha goryczy” ... Lecz siła Mojej miłości była
większa od Mojej ludzkiej słabości ... I dzień Moich niesamowitych cierpień
i Mojej śmierci na krzyżu stał się dla was ludzi dniem zbawienia z całej
waszej winy ... A wiedza o tym pozwoliła Mi cierpliwie wziąć wszystko na
Siebie, tak że mogłem na końcu zawołać „Spełniło się” ... I Moja
dusza
mogła powrócić z powrotem tam skąd przyszła, kiedy poprzez Moją śmierć
odbyło
się całkowite jej zjednoczenie z jej Ojcem (Bogiem) z którego Ja kiedyś
wziąłem
mój początek ...
Amen
B.D. Nr
7764
04.i 05.12.1960
Ostatnie słowa Jezusa wypowiedziane na Krzyżu ...
Bezustannie chcę wam dać to czego wy pragniecie. Musicie
jedynie zwracać uwagę na głos który znajduje się w was, a on będzie was
pouczał zgodnie z prawdą, bo Ja chcę abyście znajdowali się w prawdzie i posiadali
jasny jej obraz: Moja śmierć na krzyżu przyniosła wam ludziom zbawienie, ona
spłaciła popełnione kiedyś przez was grzeszne przewinienie ... Ja, jako
człowiek o imieniu Jezus wziąłem na siebie największe cierpienia i pełna
goryczy śmierć była Moim losem ... Ale ponieważ Ja jako Bóg cierpieć nie
mogłem, zamieszkałem więc w człowieczej powłoce, która zdolna była do cierpień
i posiadała wolę cierpienia za swoich bliźnich, aby Mojej sprawiedliwości stało
się zadość i aby uczynić wolną, do Mnie drogę, dla swych upadłych braci i
sióstr. Lecz była to Jego (człowieka) wolna wola ... On nie został
skłoniony przez Boga, który w nim się znajdował do poniesienia tej
ofiary, którą chciał On Mi przynieść ... Chociaż miłość, którą Ja sam byłem,
była ku temu powodem, że posiadał On do tego chęć ... Lecz Ja, nie wywierałem
jakiegokolwiek przymusu na wolę tego człowieka i także Moja miłość tego nie
czyni. Lecz ten kto posiada w sobie tę miłość nie potrafi inaczej, jak pozwolić
jej promieniować. Tak więc i człowiek Jezus wypromieniował swoją miłość, On
chciał jedynie uszczęśliwić nią ludzkość. A więc zawsze pragnął On jedynie
tego, co pomogło by Jego bliźnim w osiągnięciu błogości. Wola człowieka Jezus
była wolna ... lecz On podporządkował się zupełnie Mi i Mojej woli i stało się
tak, że Jego wola nie mogła być inaczej ukierunkowana jak tylko zgodnie z Moją.
Gdyż miłość znajdująca się w nim była tak silna, że zjednoczyła się z miłością
wiekuistą, którą Ja Sam byłem ... a więc Ja Sam znajdowałem się w nim i
Ja Sam w nim dokonałem, że dzieło zbawienia się spełniło ...
Pomimo tego człowiek Jezus sam musiał podjąć tą ostateczną decyzję, kiedy
rozpoczął Swą najcięższą drogę ... drogę do krzyża. I chociaż Ja znajdowałem
się w Nim jako wiekuista miłość, to Duch Mój wycofał się tzn. że miłość ...
Duch ... nie wywierał wpływu na to co On czynił, On zachowywał się cicho
i pozostawiał człowieka Jezusa z Jego walką pozornie samego ... I najcięższym
było to, że człowiek Jezus w Swojej potrzebie poczuł się samotnym (opuszczonym),
lecz pomimo to poszedł tą drogą aż do końca. On nie był sam gdyż na całą
wieczność nie mógłbym się już od Niego odłączyć ... który stał się ze Mną jednością
... Ale Ja nie dawałem nic o sobie znać, bo do spłacenia pra winy konieczne
było ponad siły wielkie cierpienie i męki, które człowiek Jezus
dobrowolnie na siebie wziął, i dlatego też Jego ofiarna pokuta była największym
dziełem, największą ofiarą litościwej miłości, która kiedykolwiek na ziemi
znalazła miejsce. I te cierpienia trwały aż do Jego śmierci na krzyżu i
spowodowały, że zawołał On słowa: „Mój Boże, mój Boże czemuś Mnie opuścił” ...
Ja jednak byłem w Nim, tylko że nie dawałem znaków życia milcząc, nie odzywając
się do Niego, ale to co cierpiało, było jedynie Jego ciałem, aż do momentu
w którym dusza Jego znowu mnie rozpoznała , gdy zawołał: „Wykonało się” i zaraz
potem: „ Ojcze w Twoje ręce powierzam Mojego Ducha”
Ciało cierpiało aż do samego końca, a Ja musiałem podczas tych godzin wycofać
się, gdyż inaczej Jego już uduchowiona dusza uczyniła by ciało Jego
niewrażliwym na ból, gdyż Duch wywodzący się ze Mnie cierpieć nie potrafi (nie
zna cierpień). A człowiek Jezus osiągnął już uduchowienie duszy i ciała poprzez
Jego sposób życia na ziemi ... Ale sensem i celem Jego życia na ziemi było
zmazanie winy grzechu, które było możliwe jedynie przez wielkiego rozmiaru
cierpienia i boleści ... Dlatego też to, było w Nim boskie wycofało się i
pozostawiło człowieka Jezusa Jego dręczycielom, którzy na zlecenie Mego
przeciwnika dokonali na Nim najokrutniejszego dzieła, gdyż Jezus tak chciał
... Bo Jego dusza sama zgłosiła swoją gotowość zejścia na ziemię, aby ponieść
ofiarę pokuty za Jego upadłych braci i siostry; Ona sama zaoferowała się do
przyjęcia na siebie ludzkiego ciała, aby wziąć na siebie nie do opisania
wielkie boleści i cierpienia, gdyż jedynie człowiek był w stanie do cierpienia
i odczuwania bólu. I Ja przyjąłem tę ofiarę, a przyniosła ją do Mnie
„Miłość” Której nigdy nie wolno się opierać. A miłość ta pozostała w Nim aż do
Jego śmierci, nawet jeśli nie pozwoliła ona jej mocy działać ... A więc i
Ja sam musiałem się w Nim znajdować, nawet jeśli się cicho zachowywałem aby
dzieło zbawienia doznało swej koronacji: że człowiek dał się ukrzyżować za
swoich bliźnich ... że doprawdy poniósł on ofiarę, którą Ja przyjąłem jako
dzieło odkupienia winy za winę grzechu całej ludzkości ... żadna boska siła
nie ułatwiła mu Tej ofiary, gdyż nawet miłość zachowywała się cicho, chociaż
całkowicie objęła ona panowanie nad człowiekiem Jezus ...
I jest to misterium, którego wy ludzie jeszcze pojąć nie potraficie ... To
czego Jezus musiał zakosztować, było najgłębszym cierpieniem: czuć się samotnym
i opuszczonym. I to właśnie cierpienie spłaciło całą winę, którą każda istota
na siebie wzięła kiedy Mnie opuściła, Mnie który ofiarował wszystkim całą Swoją
miłość, którą one jednak odrzuciły. Przez to przeogromne cierpienie musiał
Jezus przejść i dlatego też Jego słowa: „Mój Boże, mój Boże dlaczego Mnie
opuścił” ... Lecz wy ludzie nigdy nie będziecie w stanie ogarnąć umysłem
rozmiaru tego dzieła zbawienia, tak długo jak długo znajdujecie się na ziemi.
Lecz kiedyś opadną z oczu waszych łuski i będziecie Mnie chwalić bez ustanku
... Gdyż dzieło to uczynione zostało dla was, wam wszystkim wolno jest
skorzystać z łask tego dzieła zbawienia, i dla was wszystkich przez to dzieło
zbawienia, droga do Mnie stała się otwartą ... Amen
B.D. Nr.
8999
20.06.1965
Jezus zstąpił do piekieł po Jego śmierci na krzyżu ...
Kiedy jeszcze chodziłem po ziemi, moją najczęstszą myślą
była myśl o ochronieniu ludzkości przed jej zatonięciem w najgłębszej
ciemności która uniemożliwiała by jej dostęp do przed piekieł. Dlatego
oznajmiałem jej bez przerwy naukę miłości, aby łatwiej było jej uwierzyć w Moje
dzieło zbawienia, co czyniło już Mój ratunek dla tychże ludzi możliwym. Ale
ludzkość za mocno jeszcze stała w jej nadziemskim świecie, wiarę w życie pośmiertne
posiadało jedynie niewielu, i oni jedynie byli otwarci na Moje nauki o miłości,
im też łatwiej było Mnie rozpoznać, gdyż Ja mogłem ich pouczać, a oni
przyjmowali wszystko jako prawdę. Dlatego też dla większości tych którzy
Mnie doznali było możliwe zostać zbawionym i wystąpić do Mego królestwa, lecz
wielu więcej z nich zamknęło się dla Mojej nauki, oni pozostali bez miłości i
musieli wziąć na siebie w zaświatach odpowiedni do ich życia los ...
Po Mojej śmierci na krzyżu zstąpiłem także i do tych światów i potrafiłem tam,
uratować wszystkich tych którzy znajdowali się w tzw. przedpiekle
(czyściec) ... wszystkich tych ludzi, którzy żyli zgodnie z Bożą
wolą, dla których jednak królestwo światłości pozostawało jeszcze zamknięte
gdyż znajdowali się oni jeszcze pod ciężarem ich pra grzechu i najpierw
musiało jeszcze zostać dokonanym Moje Dzieło Zbawienia ... I do nich właśnie
zawitałem jako człowiek Jezus, gdyż i ich nie wolno było zmuszać do wiary. Ja
wstąpiłem pomiędzy nich w Mojej postaci Cierpiętnika, tak że wielu z nich
stawiało Mi pytanie „Jeśli ty jesteś Mesjaszem, który został nam oznajmiony, to
czemu Twoja Moc nie potrafiła temu zapobiec?” ... Dlaczego Musiałeś wycierpieć
tą okrutną śmierć na krzyżu? Bo czekali oni na Mnie, na Tego który został
im oznajmionym jako Zbawiciel. I oni także musieli z całkowicie wolnej i
nieprzymuszonej woli pójść za Mną i nie było to trudne ich do tego przekonać,
że Ja byłem tym przepowiedzianym Mesjaszem ...
Nastąpił więc czas Mego zstąpienia do piekieł ... na obszar na którym Ja
również chciałem przynieść zbawienie z pra grzechu ... Tam jednak miałem nie
wiele powodzenia w przekonywaniu dusz, właśnie dlatego że stanąłem przed nimi w
tej samej postaci i byłem dla nich widoczny jako ten „pokonany” w którego moc
one nie potrafiły uwierzyć i Którego też nie chciały z tego powodu uznać. Kto
jednak chciał, ten mógł się do Mnie przyłączyć i Ja uwolniłem go
z jego więzów. Ja raz po raz na nowo zstępuję w te głębie, aby wszystkim
zapalić maleńkie światełko, ażeby sobie chwilami o Tym przypominały, Który im
się kiedyś ukazał, aby ich opór stał się coraz mniejszy, aby i
one pozwoliły się przez Jego miłość uwolnić, dusze które kiedyś były uparte i
nie miały dla Mnie nic jak tylko słowa nienawiści i kpin. Lecz Moja miłość tego
im nie wypomina, Moja miłość ciągle stara się aby wszystko zostało zbawione,
aby nikt nie dostał się na nowo w te więzy, nikt z tych którzy tak długo
musieli je nosić i aby i dla tych Moje dzieło zbawienia nie było nadaremne. Lecz
gdy ich opór w stosunku do Mnie jest jeszcze bardzo duży, to nie Jestem w
stanie temu zapobiec, gdyż Ja nikogo nie zmuszam do uznania Mnie, a daję
jedynie każdemu największe możliwości wydostania się na światło.
I tak więc wy ludzie jesteście dla Mnie wielką pomocą dzięki waszej modlitwie
za takie właśnie dusze, gdyż raz za razem wyzwalają się niektóre dusze, które
poruszyła siła modlitwy, aby teraz zostać poprowadzone w kierunku światła. I
one od razu z wielką wdzięcznością się dołączą, aby do tego samego nakłaniać
dalsze dusze które znajdują się jeszcze na dole (w ciemności) ... ponieważ
znają się one i wiedzą jakie obiekcje (wątpliwości) one jeszcze pielęgnują
... i starają się je rozproszyć.
Jeśli jest to możliwe to zostaną one najpierw zaznajomione z Moim dziełem
miłosierdzia, wówczas skierują się one do swego wnętrza i będą starały się Mnie
osiągnąć ... I wówczas to wybaczenie im ich wielkiej winy jest im zapewnione,
wówczas też otworzą się przed nimi wrota do niebiańskiego królestwa światłości,
a długotrwały stan cierpienia dobiegnie końca. Lecz te dusze które nie okażą
gotowości zostaną w momencie końca świata na nowo uwiązane w materii,
gdyż kiedyś muszą one w końcu dotrzeć do świadomości swej egzystencji i podjąć
decyzję ... I tak to może ich nadziemska droga być częściej jak tylko raz dla
nich konieczną, i kiedyś w końcu wola tych istot skieruje się ku Mnie i kiedyś
wybije też i dla nich godzina zbawienia
...
Amen