Strony

czwartek, 28 lutego 2019

Powrót do Boga cz. 15

Obraz może zawierać: 1 osoba, w budynku



Jeśli ktoś chciałby otrzymać zeszyty z „Wiedza Ojca Pio” niech poda swój adres na mojego maila: smilosci@gmail.com - to je wyślę pocztą. Mogę wysłać 20 zeszytów. W zeszycie średnio 35 stron. Paczka z zeszytami i przesyłka kosztuje ok. 60 zł, po kosztach. Zeszyty na razie nazywam „bibułą”. Są to materiały, które publikuje na FB. Format A4, zbindowane.

Wpłaty na konto:

Wiesław Matuch
Konto: 90 2030 0045 1130 0000 1538 6050
Z dopiskiem tytułu płatności: Ojciec Pio

Dzieło Zbawienia Jezusa Chrystusa ...


Powrót do Mnie został wam zapewniony przez Moje Dzieło Zbawienia ... Kiedyś będą mogły wszystkie duchowe istoty znowu przy Mnie przebywać, kiedyś wszystkie ze Mnie wywodzące się istoty będą znowu przenikane promieniami Mojej miłości, tak jak to było na samym początku, bo Ja przez Moją ofiarę na krzyżu rozpostarłem pomost pomiędzy dołem i górą, z królestwa ciemności do królestwa światłości i błogości ... I przez Moją śmierć na krzyżu została zmazana ta ponad wielka wina, która dzieliła ode Mnie wszystkie istoty, które poszły za Moim przeciwnikiem (Lucyferem) na dół, w głębię otchłani ...

Do czasu Mego przyjścia na ziemię istniała pomiędzy ludzkością a Mną nie do pokonania wielka przepaść, którą ona sama sobie stworzyła, której jednak o własnych siłach nie była już w stanie pokonać, gdyż była na to za słaba, gdyż ciężar grzechu przygniatał ją do ziemi, dodatkowo jeszcze uniemożliwiał jej to również Mój przeciwnik. I tak więc zbudowałem pomost przez to że Ja sam zstąpiłem na ziemię i dopiero Sam tą wielką winę zmazałem ... przez to, że wziąłem od ludzi  ten ogromny ciężar na Moje barki i poszedłem z nim drogą do krzyża ...

Co przed tym było niemożliwe, stało się teraz możliwym: że ludzie dobrej woli się do Mnie przyłączą i idą tą krzyżową drogą, że trzymają się tylko jeszcze Mnie, i że już Mnie więcej nie puszczą, że chcą do tych należeć, dla których Ja umarłem na krzyżu, i że znajdą teraz wybaczenie bez reszty ich winy i mogą znowu powrócić do Mnie, do królestwa światłości ... Ja nie pozostawiłem ludzi samych w ich potrzebie, Ja przyszedłem im z pomocą, ja znalazłem się w powłoce pewnego człowieka i spełniłem w tym człowieku Jezus dzieło zbawienia, gdyż chciałem zapoczątkować drogę, która by z głębi znowu z powrotem w górę ...

A Moje nadziemskie przeobrażenie było aż do Mojej śmierci przeobrażeniem w miłości, i dlatego wskazałem im ją przez Moje życie, bo jedynie sama miłość jest zbawienna, gdyż jest ona prawem odwiecznego porządku i dlatego że ... kto do Mnie powróci ... nieodzownie swą istotę przeobrazić musi w miłość, aby móc się znowu ze Mną zjednoczyć, Który Sam jest miłością ... A więc został rozpostarty pomost z królestwa światła na ziemię, kiedy Ja Sam zstąpiłem na ziemię. I tym pomostem musicie wszyscy ludzie pójść, aby znowu dotrzeć do Mnie, który byłem dla was nieosiągalny z powodu waszej winy ...

Lecz Moja miłość jest większa od waszej winy, i Moja miłość szukała jakiegoś wyjścia, Ona szukała możliwości ponownego stworzenia połączenia pomiędzy wami i Mną, połączenia które z waszej strony zostało przerwane ... A więc znalazłem pewną drogę: Moja miłość zmazała tą winę i uczyniła dla was wolną, waszą powrotną do Mnie drogę. Zostało stworzone połączenie z królestwa światła na ziemię, gdyż zstąpiła na ziemię dusza światła, w której Ja sam mogłem się ucieleśnić; gdyż dusza ta ubrała na siebie ciało ... narodził się człowiek Jezus, który kroczył po drodze, po której wy wszyscy ludzie za Nim  pójść możecie, po której dotrzeć możecie do królestwa światła i wówczas powrót do Mnie zostanie zrealizowany ... Moja miłość zbudowała dla was ten pomost, gdyż Moja miłość nałożyła na Siebie tą powłokę i poszła dla was drogą prowadzącą do krzyża tzn. ona zmazała tę olbrzymią winę, którą był was odpad o de Mnie, który stworzył wielką, nie do pokonania  przepaść pomiędzy królestwem światłości  a ciemnością ... Moja miłość do was jest bezgraniczna, ona pragnie was, Moje stworzenia na nowo pozyskać. Lecz Moja sprawiedliwość nie dopuściła do tego, że Ja was przyjąłem bez uprzedniego oczyszczenia z winy. A Moja miłość przejęła nawet na siebie zmazanie ... odpokutowanie tej winy ... pewien  człowiek wziął za was na siebie całą ofiarę grzechu, i w tym człowieku Ja Sam się znajdowałem ...

To, co przed Moją na krzyżu śmiercią było niemożliwe, to stało się przez śmierć na krzyżu możliwym: „że możecie się znowu do Mnie zbliżać”, że możecie znowu powrócić do waszej prawdziwej ojczyzny, do królestwa światłości, gdzie wy w świetle i energii i wolności znowu możecie tworzyć tak jak było to na samym początku. Droga do Mnie stała się wolna, wy możecie waszą winę pozostawić za sobą pod krzyżem, możecie się powierzyć miłości i łasce Jezusa, waszego Zbawiciela. On otwarł dla was bramę do błogości do królestwa światłości. Ale i to wasze „zbawienie” jest sprawą waszej wolnej woli, gdyż w innym przypadku wszystkie duchowe istoty musiały by natychmiast znaleźć się znowu z powrotem w królestwie światłości. Lecz wówczas Mój cel wykształcenia was na Moje dzieci nie został by osiągnięty ... Wy musicie z wolnej woli podjąć waszą drogę do krzyża, wy musicie z wolnej woli prosić o wybaczenie grzechów, i musicie z wolnej woli zapragnąć zbawienia i przyjść do Mnie Samego w Jezusie Chrystusie ... a stanie ono (zbawienie) się waszym ... powrócicie do Mnie i zostaniecie radośnie przyjęci przez waszego Ojca, Który to Sam zstąpił na ziemię aby was zbawić ...                                                                                               Amen                                                                                                    


B.D. Nr. 5224                                                                                                  01.10.1951


Nadziemska walka z samym sobą ....


Także i Moje nadziemskie życie pełne było walk i pokus, i byłoby błędem zakładać, że Mnie Moja boska Dusza od tego ochroniła, że przebieg Mego życia nie mógł być inny, jak tylko dobry, gdyż byłem Synem Bożym który zstąpił z niebios na ziemię, aby zbawić ludzkość. Moje nadziemskie życie nie było w żadnym przypadku inne od życia jakiegokolwiek człowieka, lecz Moje pokusy były szczególnie silne, gdyż szatan czynił wszystko aby Misja Moja nie doszła do skutku. Do tego jeszcze była Moja dusza szczególnie wrażliwa, tak że zostawała przez to co piękne do głębi poruszana, a to co złe i nieczyste odczuwała wyjątkowo dokuczliwie. Ona odbierała, każdy impuls, każde wrażenie i z tego też powodu bardzo często nawiedzały Mnie pokusy i uroki tego świata zanim rozpoczęła się Moja właściwa misja. Musiałem odbyć ciężkie walki, aby zostać zwycięzcą nad tym, który chciał zawładnąć Moim ciałem, aby uczynić duszę Moją niezdolną do spełnienia dzieła zbawienia. Moje cierpienia zaczęły się już na długo przedtem, musiałem pokonać Moje ciało, aby osiągnąć uduchowienie Mojej duszy. Ja znajdowałem się jako człowiek pośród ludzi ... A Moje człowieczeństwo oznaczało być obarczonym ludzkimi namiętnościami i pożądaniami przeciw  którym musiałem prowadzić walkę, aby stać się miejscem zamieszkania dla Boskości, która nie tolerowała by żadnych niskich namiętności . Ja byłem człowiekiem ...  i podczas wszystkich tych lat przed rozpoczęciem prze ze Mnie nauczania ludzkości  nic nie świadczyło o Mojej Boskości.

Jedynie jako człowiek musiałem walczyć, aby uformować Mnie na naczynie dla przyjęcia tego najwspanialszego co człowiek może posiadać ... dla wiekuistej Boskości osobiście, która chciała się we Mnie zamanifestować, aby stać się dla ludzi widzialnym Bogiem. I Ja odniosłem zwycięstwo nad tym który stara się nad wami zapanować, nad tym przeciw któremu poszedłem do walki, aby wyzwolić was z pod jego  przemocy ... To była zaprawdę ciężka walka, gdyż człowiek we Mnie odczuwał wszystko to co piękne i nie wolno mu było tego posiadać; ten człowiek we Mnie kochał to życie, gdyż on kochał ludzi wokół siebie i nie chciał odejść od nich. Byłem w pełnym posiadaniu mocy i mogłem sobie wszystko podporządkować, jeśli bym tylko tego zechciał, i Ja dobrowolnie ze wszystkiego zrezygnowałem, Ja przezwyciężyłem samego siebie, Moje ciało a także i Moją duszę która chwilami chciała stawać dęba, kiedy czuła jak Ja wtedy cierpiałem ... Ja, jako człowiek przezwyciężyłem siebie samego i dostarczyłem tym samym dowodu, że dla każdego człowieka jest możliwe, aby stał się panem nad własnymi słabościami i pożądaniami, i że nie boska siła osiągnęła to Moje zwycięstwo, którego potem nigdy od was ludzi nie można by było wymagać, jeśli Ja sam zawiódł bym w walce przeciwko złu i w walce przeciw cielesnemu pożądaniu.

Dlatego też i wy ludzie możecie to samo osiągnąć, wy macie nawet jeszcze Moje wsparcie, jeśli zawołacie do Mnie o pomoc, tak jak Ja wam to oznajmiłem ... żadna pokusa nie jest za wielka, a kusiciel nie jest nigdy nie do pokonania, jeśli tylko posłużycie się Moją łaską. ... Gdyż dla siły waszej woli Ja umarłem na krzyżu, to czego wam brak odnośnie waszej siły i woli, to możecie otrzymać ode Mnie, jeśli tylko zechcecie walczyć przeciwko temu, który jest waszym wrogiem i przezwyciężenie którego oznaczało ciężką walkę, którą Ja na ziemi wygrałem ...                                                                                                                     Amen



B.D.6233                                                                                                                     09.04.1955


Cierpienie i umieranie ...


Moje cierpienie i Moja śmierć na krzyżu nie były do obejścia, musiałem ten kielich wypić aż do dna. Musiałem wszystko wziąć na siebie, jeśli dzieło zbawienia dla was ludzi miało zostać spełnione; dzieło, które by was zbawiło z całej waszej winy ... Rozpoznanie przeze Mnie waszej godnej litości sytuacji skłoniło Mnie do podjęcia tej drogi pełnej ofiary, gdyż serce Moje pełne było miłości do was ... i ta właśnie miłość chciała ten straszliwy los, który oczekiwałby was po śmierci waszego ciała  od was zabrać ... gdyż Ja wiedziałem o tym straszliwym losie, ponieważ Mogłem widzieć przed Moimi oczami, tak jak jakiś film, zarówno błogości królestwa niebiańskiego, jak i męki i cierpienia w królestwie ciemności i ponieważ Moja miłość należała do was, Moich upadłych braci, dlatego też szukałem jakiegoś wyjścia które mogło by odmienić was przerażający los ... Ja sam, wziąłem na Mnie całą waszą winę  i poszedłem z nią drogą do krzyża ...
            Wszystko to, co uczyniono Mi w nadziemskim sensie było jednocześnie symbolem tego, co cała ta wina grzechu dla Mnie oznaczała ... niezmiernie uciskający, bolesny i powalający ciężar, który raz po raz zwalał Mnie z nóg ku ziemi, i który Ja pomimo tego niosłem z ponad wielkiej miłości ... Bóle które ciało Moje mogło wytrzymać, wziąłem na Siebie , gdyż Ja niosłem za was ciężar waszego grzechu, Ja chciałem go odpokutować za was, gdyż musielibyście go sami odpokutować nie mając żadnego innego wyjścia, do czego jednak przez wieki nie bylibyście w stanie. Ja cierpiałem i walczyłem, Ja pociłem się doprawdy krwią, zajrzałem do najgłębszych zakątków piekła i Strach i trwoga rozrywały duszę Moją ... Znosiłem wszystkie te cierpienia , które wy sami musielibyście znieść ... I Moja miłość do was dała Mi do tego siłę abym mógł wytrwać aż do godziny śmierci Mojej.

             Nie ma żadnego porównania dotyczącego wszystkich tych Moich cierpień, gdyż żaden człowiek nie byłby w stanie ich znieść ... Ja jednak z wolnej nieprzymuszonej woli zaoferowałem do tego  Siebie, gdyż wiedziałem że tylko w ten sposób możecie zostać wybawieni z więzów szatana ... Już przed tym już wiedziałem co Mnie oczekuje i nosiłem świadomie ze sobą ten ciężar, szedłem drogą której celem końcowym była Moja śmierć na krzyżu, tak jednak cierpiałem z powodu Mojej o tym wiedzy, że nie sposób było by to opisać słowami, z tego też powodu znajdując się pomiędzy Moimi nigdy nie potrafiłem się cieszyć ...
Widziałem to nieszczęście wiszące nad tymi duszami, widziałem beznadziejność ich nadziemskiej wędrówki w przypadku gdybym Ja zawiódł, i nie przyniósł im ratunku z grzechu i śmierci ...

            I ta właśnie wiedza wzmocniła siłę Mojej woli do tego stopnia, że Ja mogłem bez oporu poddać się Mojemu przeznaczeniu które było celem i sensem Mojej nadziemskiej wędrówki ... Lecz walczyć musiałem do samego końca, do samego końca spiętrzał się też naciskający na Mnie ciężar, i to tak ogromnie, że czułem jak tracę Moje siły i dlatego jako człowiek zawołałem do Boga„ aby zaoszczędził Mi tego kielicha goryczy” ... Lecz siła Mojej miłości była większa od Mojej ludzkiej słabości ... I dzień Moich niesamowitych cierpień i Mojej śmierci na krzyżu stał się dla was ludzi dniem zbawienia z całej waszej winy ... A wiedza o tym pozwoliła Mi cierpliwie wziąć wszystko na Siebie, tak że mogłem na końcu zawołać „Spełniło się” ... I Moja dusza mogła powrócić z powrotem tam skąd przyszła, kiedy poprzez Moją śmierć odbyło się całkowite jej zjednoczenie z jej Ojcem (Bogiem) z którego Ja kiedyś wziąłem mój początek ...                                                                              Amen                                                                                                                                         

                                                                                                                    


B.D. Nr 7764                                                                                                       04.i 05.12.1960


Ostatnie słowa Jezusa wypowiedziane na Krzyżu ...


Bezustannie chcę wam dać to czego wy pragniecie. Musicie jedynie zwracać uwagę na głos który znajduje się w was, a on będzie was pouczał zgodnie z prawdą, bo Ja chcę abyście znajdowali się w prawdzie i posiadali jasny jej obraz: Moja śmierć na krzyżu przyniosła wam ludziom zbawienie, ona spłaciła popełnione kiedyś przez was grzeszne przewinienie ... Ja, jako człowiek o imieniu Jezus wziąłem na siebie największe cierpienia i pełna goryczy śmierć była Moim losem ... Ale ponieważ Ja jako Bóg cierpieć nie mogłem, zamieszkałem więc w człowieczej powłoce, która zdolna była do cierpień i posiadała wolę cierpienia za swoich bliźnich, aby Mojej sprawiedliwości stało się zadość i aby uczynić wolną, do Mnie drogę, dla swych upadłych braci i sióstr.  Lecz była to Jego (człowieka) wolna wola ... On nie został skłoniony przez Boga, który w nim się znajdował do poniesienia tej ofiary, którą chciał On Mi przynieść ... Chociaż miłość, którą Ja sam byłem, była ku temu powodem, że posiadał On do tego chęć ... Lecz Ja, nie wywierałem jakiegokolwiek przymusu na wolę tego człowieka i także Moja miłość tego nie czyni. Lecz ten kto posiada w sobie tę miłość nie potrafi inaczej, jak pozwolić jej promieniować. Tak więc i człowiek Jezus wypromieniował swoją miłość, On chciał jedynie uszczęśliwić nią ludzkość. A więc zawsze pragnął On jedynie tego, co pomogło by Jego bliźnim w osiągnięciu błogości. Wola człowieka Jezus była wolna ... lecz On podporządkował się zupełnie Mi i Mojej woli i stało się tak, że Jego wola nie mogła być inaczej ukierunkowana jak tylko zgodnie z Moją. Gdyż miłość znajdująca się w nim była tak silna, że zjednoczyła się z miłością wiekuistą, którą Ja Sam byłem ... a więc Ja Sam znajdowałem się w nim i Ja Sam w nim dokonałem, że dzieło zbawienia się spełniło ...

            Pomimo tego człowiek Jezus sam musiał podjąć tą ostateczną decyzję, kiedy rozpoczął Swą najcięższą drogę ... drogę do krzyża. I chociaż Ja znajdowałem się w Nim jako wiekuista miłość, to Duch Mój wycofał się tzn. że miłość ... Duch  ... nie wywierał wpływu na to co On czynił, On zachowywał się cicho i pozostawiał człowieka Jezusa z Jego walką pozornie samego ... I najcięższym było to, że człowiek Jezus w Swojej potrzebie poczuł się samotnym (opuszczonym), lecz pomimo to poszedł tą drogą aż do końca. On nie był sam gdyż na całą wieczność nie mógłbym się już od Niego odłączyć ... który stał się ze Mną jednością ... Ale Ja nie dawałem nic o sobie znać, bo do spłacenia pra winy konieczne było ponad siły wielkie cierpienie i męki, które człowiek Jezus dobrowolnie na siebie wziął, i dlatego też Jego ofiarna pokuta była największym dziełem, największą ofiarą litościwej miłości, która kiedykolwiek na ziemi znalazła miejsce. I te cierpienia trwały aż do Jego śmierci na krzyżu i spowodowały, że zawołał On słowa: „Mój Boże, mój Boże czemuś Mnie opuścił” ... Ja jednak byłem w Nim, tylko że nie dawałem znaków życia milcząc, nie odzywając się do Niego, ale to co cierpiało,  było jedynie Jego ciałem, aż do momentu w którym dusza Jego znowu mnie rozpoznała , gdy zawołał: „Wykonało się” i zaraz potem: „ Ojcze w Twoje ręce powierzam Mojego Ducha”

            Ciało cierpiało aż do samego końca, a Ja musiałem podczas tych godzin wycofać się, gdyż inaczej Jego już uduchowiona dusza uczyniła by ciało Jego niewrażliwym na ból, gdyż Duch wywodzący się ze Mnie cierpieć nie potrafi (nie zna cierpień). A człowiek Jezus osiągnął już uduchowienie duszy i ciała poprzez Jego sposób życia na ziemi ... Ale sensem i celem Jego życia na ziemi było zmazanie winy grzechu, które było możliwe jedynie przez wielkiego rozmiaru cierpienia i boleści ... Dlatego też to, było w Nim boskie wycofało się i pozostawiło człowieka Jezusa Jego dręczycielom, którzy na zlecenie Mego przeciwnika dokonali na Nim najokrutniejszego dzieła, gdyż Jezus tak chciał ... Bo Jego dusza sama zgłosiła swoją gotowość zejścia na ziemię, aby ponieść ofiarę pokuty za Jego upadłych braci i siostry; Ona sama zaoferowała się do przyjęcia na siebie ludzkiego ciała, aby wziąć na siebie nie do opisania wielkie boleści i cierpienia, gdyż jedynie człowiek był w stanie do cierpienia i odczuwania bólu. I Ja przyjąłem tę ofiarę, a przyniosła ją do Mnie  „Miłość” Której nigdy nie wolno się opierać. A miłość ta pozostała w Nim aż do Jego śmierci, nawet jeśli nie pozwoliła ona jej mocy  działać ... A więc i Ja sam musiałem się w Nim znajdować, nawet jeśli się cicho zachowywałem aby dzieło zbawienia doznało swej koronacji: że człowiek dał się ukrzyżować za swoich bliźnich ... że doprawdy poniósł on ofiarę, którą Ja przyjąłem jako dzieło odkupienia winy za winę grzechu całej ludzkości ... żadna boska siła  nie ułatwiła mu Tej ofiary, gdyż nawet miłość zachowywała się cicho, chociaż całkowicie objęła ona panowanie nad człowiekiem Jezus ...

            I jest to misterium, którego wy ludzie jeszcze pojąć nie potraficie ... To czego Jezus musiał zakosztować, było najgłębszym cierpieniem: czuć się samotnym i opuszczonym. I to właśnie cierpienie spłaciło całą winę, którą każda istota na siebie wzięła kiedy Mnie opuściła, Mnie który ofiarował wszystkim całą Swoją miłość, którą one jednak odrzuciły. Przez to przeogromne cierpienie musiał Jezus przejść i dlatego też Jego słowa: „Mój Boże, mój Boże dlaczego Mnie opuścił”  ... Lecz wy ludzie nigdy nie będziecie w stanie ogarnąć umysłem rozmiaru tego dzieła zbawienia, tak długo jak długo znajdujecie się na ziemi. Lecz kiedyś opadną z oczu waszych łuski i będziecie Mnie chwalić bez ustanku ... Gdyż dzieło to uczynione zostało dla was, wam wszystkim wolno jest skorzystać z łask tego dzieła zbawienia, i dla was wszystkich przez to dzieło zbawienia, droga do Mnie stała się otwartą ... Amen


B.D. Nr. 8999                                                                                                             20.06.1965


Jezus zstąpił do piekieł po Jego śmierci na krzyżu ...


Kiedy jeszcze chodziłem po ziemi, moją najczęstszą myślą była myśl o ochronieniu ludzkości przed jej zatonięciem w najgłębszej ciemności która uniemożliwiała by jej dostęp do przed piekieł. Dlatego oznajmiałem jej bez przerwy naukę miłości, aby łatwiej było jej uwierzyć w Moje dzieło zbawienia, co czyniło już Mój ratunek dla tychże ludzi możliwym. Ale ludzkość za mocno jeszcze stała w jej nadziemskim świecie, wiarę w życie pośmiertne posiadało jedynie niewielu, i oni jedynie byli otwarci na Moje nauki o miłości, im też łatwiej było Mnie rozpoznać, gdyż Ja mogłem ich pouczać, a oni przyjmowali wszystko jako prawdę. Dlatego też  dla większości tych którzy Mnie doznali było możliwe zostać zbawionym i wystąpić do Mego królestwa, lecz wielu więcej z nich zamknęło się dla Mojej nauki, oni pozostali bez miłości i musieli wziąć na siebie w zaświatach odpowiedni do ich życia los ...

            Po Mojej śmierci na krzyżu zstąpiłem także i do tych światów i potrafiłem tam, uratować wszystkich tych którzy znajdowali się w tzw. przedpiekle (czyściec)  ... wszystkich tych ludzi, którzy żyli zgodnie z Bożą wolą,  dla których jednak królestwo  światłości pozostawało jeszcze zamknięte gdyż znajdowali się oni jeszcze pod ciężarem ich pra grzechu i najpierw musiało jeszcze zostać dokonanym Moje Dzieło Zbawienia ... I do nich właśnie zawitałem jako człowiek Jezus, gdyż i ich nie wolno było zmuszać do wiary. Ja wstąpiłem pomiędzy nich w Mojej postaci Cierpiętnika, tak że wielu z nich stawiało Mi pytanie „Jeśli ty jesteś Mesjaszem, który został nam oznajmiony, to czemu Twoja Moc nie potrafiła temu zapobiec?” ... Dlaczego Musiałeś wycierpieć tą okrutną śmierć na krzyżu?  Bo czekali oni na Mnie, na Tego który został im oznajmionym jako Zbawiciel.  I oni także musieli z całkowicie wolnej i nieprzymuszonej woli pójść za Mną i nie było to trudne ich do tego przekonać, że Ja byłem tym przepowiedzianym Mesjaszem ...

            Nastąpił więc czas Mego zstąpienia do piekieł ... na obszar na którym Ja również chciałem przynieść zbawienie z pra grzechu ... Tam jednak miałem nie wiele powodzenia w przekonywaniu dusz, właśnie dlatego że stanąłem przed nimi w tej samej postaci i byłem dla nich widoczny jako ten „pokonany” w którego moc one nie potrafiły uwierzyć i Którego też nie chciały z tego powodu uznać. Kto jednak chciał, ten mógł się do Mnie przyłączyć i Ja uwolniłem go z jego więzów. Ja raz po raz na nowo zstępuję w te głębie, aby wszystkim zapalić maleńkie światełko, ażeby sobie chwilami o Tym przypominały, Który im się kiedyś ukazał, aby ich opór stał się coraz mniejszy, aby i one pozwoliły się przez Jego miłość uwolnić, dusze które kiedyś były uparte i nie miały dla Mnie nic jak tylko słowa nienawiści i kpin. Lecz Moja miłość tego im nie wypomina, Moja miłość ciągle stara się aby wszystko zostało zbawione, aby nikt nie dostał się na nowo w te więzy, nikt z tych którzy tak długo musieli je nosić i aby i dla tych Moje dzieło zbawienia nie było nadaremne. Lecz gdy ich opór w stosunku do Mnie jest jeszcze bardzo duży, to nie Jestem w stanie temu zapobiec, gdyż Ja nikogo nie zmuszam do uznania Mnie, a daję jedynie każdemu największe możliwości wydostania się na światło.

            I tak więc wy ludzie jesteście dla Mnie wielką pomocą dzięki waszej modlitwie za takie właśnie dusze, gdyż raz za razem wyzwalają się niektóre dusze, które poruszyła siła modlitwy, aby teraz zostać poprowadzone w kierunku światła. I one od razu z wielką wdzięcznością się dołączą, aby do tego samego nakłaniać dalsze dusze które znajdują się jeszcze na dole (w ciemności) ... ponieważ znają się one i wiedzą jakie obiekcje (wątpliwości) one jeszcze pielęgnują ...  i starają się je rozproszyć.

            Jeśli jest to możliwe to zostaną one najpierw zaznajomione z Moim dziełem miłosierdzia, wówczas skierują się one do swego wnętrza i będą starały się Mnie osiągnąć ... I wówczas to wybaczenie im ich wielkiej winy jest im zapewnione, wówczas też otworzą się przed nimi wrota do niebiańskiego królestwa światłości, a długotrwały stan cierpienia dobiegnie końca. Lecz te dusze które nie okażą gotowości zostaną w momencie końca świata na nowo uwiązane w materii, gdyż kiedyś muszą one w końcu dotrzeć do świadomości swej egzystencji i podjąć decyzję ... I tak to może ich nadziemska droga być częściej jak tylko raz dla nich konieczną, i kiedyś w końcu wola tych istot skieruje się ku Mnie i kiedyś wybije też i dla nich godzina zbawienia ...                                                                                             Amen 


środa, 27 lutego 2019

Powrót do Boga cz. 14

Obraz może zawierać: 7 osób, uśmiechnięci ludzie

B.D. Nr. 5551                                                                                                             09.12.1952


Dziecko Jezus i czynione przez Niego cuda ...


Chcę pouczać was o tym, o czym chcielibyście otrzymać wyjaśnienie, gdyż chcę abyście najpierw posiedli solidną wiedzę zanim pójdziecie nauczać waszych bliźnich, co jest jednak waszym zadaniem, zadaniem tych którzy chcą Mi służyć. Ja chcę aby dla was wszystko było zupełnie zrozumiałe, zanim wiedzę waszą zaczniecie dzielić za waszym bliźnim, gdyż człowiek nie jest tak cierpliwy, on najbardziej, pragnie wyjaśnienia szczególnie wówczas kiedy cierpi i powinniście wtedy udzielić mu wyczerpującego wyjaśnienia. Problem stania się przez Boga człowiekiem w Jezusie jest powodem do stawiania częstych pytań, a to dlatego że dotychczas był on w taki sposób tłumaczony że powodował on coraz to więcej zamętu zamiast jasności. Mój byt na ziemi jako człowiek w żaden sposób nie różnił się od sposobu bytu innych ludzi, tylko tyle że Ja zrobiłem w sercu Moim miejsce na rozwijanie się w nim miłości, podczas gdy inni potęgowali ich egoistyczną miłość i „pożądali” zamiast „dawać” ...

            Iskierka miłości żarzy się w sercu każdego człowieka, ona może zapłonąć jasnym płomieniem, lub też zostać zupełnie zdławiona. Przez to właśnie ludzie odróżniają się od siebie; gdyż miłość nadaje każdemu piętno Boskości, podczas gdy egoizm jest odzwierciedleniem Mego przeciwnika, który sam siebie za wysoko wzniósł i przez to upadł. To co Boskie w człowieku, to miłość, która pojawia się w nim jako malusieńka iskierka  na samym początku nadziemskiego życia, która jednak urosnąć może do nieskończenie dużej. Ta iskierka miłości była już w dzieciątku Jezus rozpoznawalna, gdyż pełna światłości dusza wcieliła się w tym dzieciątku, dusza, która wprawdzie wszelki boskie wspaniałości pozostawiła w duchowym królestwie, lecz miłość jej w niej pozostała, i siła tej miłości manifestowała się miejscami, kiedy to iskierka ducha wstępowała w kontakt z wiekuistym Duchem Ojca, co u każdego pełnego miłości dziecka się wydarza, lecz w Jezusie wyraźnie być miało, aby uwierzono w Boskie pochodzenie dzieciątka Jezus. Na oddziaływanie istoty ducha w takim dziecku się nie zezwala, a więc nie ma ono miejsca lub też tylko bardzo rzadko, gdyż rozum oraz jego wolna wola dopiero sama musi zapragnąć działania Mojego Ducha w swoim wnętrzu, co jednak następuje dopiero od pewnego wieku, kiedy może już ono korzystać ze swego rozumu i swojej woli w pełnej myślowej wolności.    
Wytłumaczenia cudów, nadzwyczajnych wydarzeń spowodowanych przez dziecko Jezus można doszukiwać się jedynie w wysokim stopniu miłości, bo dusza Jezusa, Dusza światłości i miłości  przyszła wprost z nieba, została okryta ludzką postacią (powłoką) która utrudniała jej dotychczasowe niczym nieograniczone zdolności działania i tworzenia, aby dopasować ją do zewnętrznej ludzkiej powłoki. W dzieciątku Jezus znajdowała się miłość wysokiego stopnia ... Ale i to co ludzkie i nadziemskie dochodziło do głosu ... Ten świat, to znaczy Mój przeciwnik wywierał swój wpływ na to co ludzko-nadziemskie, gdyż zostało mu to ze względu na wypróbowanie ukierunkowania woli zezwolone. A więc Duch mój zachowywał się cichutko, gdyż także człowiek Jezus musiał zdać Jego nadziemską próbę, a dzieło uczynienia boską Jego duszy musiało odbywać się w tych samych warunkach jak dla każdego zwykłego człowieka, chociaż Duch Mój dzięki Jego Miłości w Nim był i pozostał.

            Lecz  najwyższy stopień Jego miłości musiał Jezus osiągnąć z własnej woli ... dlatego też wycofał się Duch Mój podczas wszystkich tych lat, On nie naciskał na Niego i nie popędzał Go, On pozostawił człowiekowi Jezus pełną wolność, aż do czasu, gdy przez coraz bardziej rosnącą w Nim miłość zaczęła się objawiać coraz bardziej w Nim narastająca pełnia Mego Ducha jako Mądrość i Moc ... Jako ponad wielka wiedza i czynione cuda.
Jezus był na tą misję od wieków już wybrany. Najwyższa światłości zstąpiła na ziemię; jedno z Moich we wspaniałości żyjących dzieci rozpoczęło Swoją nadziemską drogę, a więc musiała dusza formę (ciało) dziecka Jezus już wtedy swymi promieniami przenikać, a wszystko w Jego młodości co było na pozór niezwykłe, było zupełnie naturalne i zrozumiałe, lecz dla ludzi, którzy żyli w ciemności jednak niezrozumiałe, i dlatego została w późniejszych latach rozpostarta ponad promieniującym światłem powłoka i rozpoczęła się właściwa misja ... uczynienia boską ludzkiej istoty za pomocą miłości. Ja mogłem wprawdzie za pomocą Mego Ducha w człowieku Jezus działać, gdyż warunki ku temu były spełnione: jednak ze względu na misję Jezusa wycofało się wszystko co Bosko-Duchowe i misja ta została przez Niego, jako człowieka, który całą siłę czerpał jedynie z czynnej w Nim miłości, spełniona.
Rozwijanie tej miłości było dla Niego tak samo trudne, jak dla każdego innego człowieka , bo Mój przeciwnik nie pozostawał bezczynny, gdyż zwycięstwo Jezusa oznaczało upadek przeciwnika (Luzyfera). Jednakże wolnej woli Jezusa nie wolno było Memu przeciwnikowi naruszyć, a Jezus był Mi bez reszty oddany, i dlatego też udało Mu się spełnić Jego dzieło, gdyż Jego wola, która była skierowana na Mnie rezultowała z Jego miłości. Miłość była tą siłą, która silniejsza jest od śmierci i dlatego też  przezwyciężyła również tego który śmierć tą na ten świat przyniósł ... Miłość została zwycięzcą i pozostanie nią na wieki ...                Amen

B.D. 8667                                                                                                                    08.11.1963


Jezus jako człowiek wiedział o Swojej misji ...


Ponad wszelkie pojęcia pełna cierpienia była nadziemska droga Jezusa ... Jego czysta dusza znalazła się w sferze która była nieczystą i ciemną, i odczuwała Ona sferę tą jako mękę, dlatego też Jezus jako dziecko nigdy nie potrafił być szczęśliwym, chociaż nie był On sobie wówczas jeszcze Swojej misji świadomy, której spełnienie dusza jego sama Mi zaoferowała ... Czasami przebijało się przez Niego światło, które było tą właściwą istotą Jego duszy, wtedy to przemawiał przez Niego Duch Mój, tak że czynił On już jako dziecko cuda które jedynie czysta istota światła zdolna była uczynić ... lecz zdarzało się to tylko od czasu do czasu, aby Jego otoczenie mogło uwierzyć w Jego misję ...

Te nadzwyczajne, nadprzyrodzone dary niepokoiły chłopca Jezusa gdy tylko znalazł się On znowu w jego naturalnym ludzkim stanie, ale skłaniały go też one do coraz bardziej uwewnętrznionego połączenia ze Mną, Jego Bogiem i Ojcem od wieków, do Którego należała cała Jego miłość, która Go coraz bardziej do Mnie przywiązywała, tak że i Moja miłość Go stale i coraz bardziej wypełniała, aż do momentu, kiedy to ON w najjaśniejszym świetle miłości rozpoznał „Co było Jego zadaniem” ... aż rozpoznał, że powinien On zbawić jego upadłych braci i Jego siostry, wówczas stało Mu się świadomym całe Jego dzieło zbawienia i zobaczył On przed Sobą jego ciężką drogę do krzyża, którą On powinien był iść, i którą On też iść chciał ...

Jego droga cierpienia została mu ukazana we wszystkich szczegółach i ta świadomość tego co Go czeka przyciemniła Jego duszę i spowodowała to że poczęła się ona bać tego co ją czeka, przy czym w uwolnieniu od lęku pomagała Mu zawsze  Jego gorąca miłość do wszystkich tych nieszczęśliwych stworzeń ...  Lecz On sam musiał przemóc się do podjęcia tej decyzji, aby pójść drogą prowadzącą Go do krzyża, On musiał być gotów do wzięcia na Swoje barki  winy grzechu całej ludzkości i do odpokutowania jej za nią, co było tak pełne boleści i cierpienia że przekracza to wszelkie ludzkie pojęcie. Jezus nie został z Mojej woli do ofiary na krzyżu przeznaczony, bo dusza Jego  dobrowolnie się do spełnienia tego czynu  zaofiarowała ... do sprowadzenia z powrotem do Mnie Moich zagubionych dzieci ... Ona kroczyła w tym celu po ziemi jako człowiek i jako człowiek musiała się też przemóc do podjęcia tej decyzji, gdyż decydującym była tutaj znowu Jej wolna wola, gdyż przenigdy nie przeznaczyłbym jakiegoś człowieka wręcz jego wolnej woli do poniesienia tak ciężkiej ofiary, gdyż jedynie ofiara poniesiona z miłości mogła zmazać pra winę upadłych istot. I ofiara ta nie polegała jedynie na akcie ukrzyżowania czy też dniach gorzkich cielesnych cierpień i upokorzeń, które uczynili człowiekowi o imieniu Jezus sprzymierzeńcy Mojego przeciwnika (Luzyfera) ....  ale Jego całe nadziemskie życie było dla Niego drogą krzyżową ... gdyż dusza Jego która przyszła na ziemię z królestwa światłości musiała żyć w królestwie ciemności.

I Jezus wiedział już po upływie krótkiego okresu czasu, w jakim celu zstąpił na ziemię i świadomość tego faktu obciążała „człowieka Jezusa” ponad wszystko, realizował On wprawdzie Jego nadziemską wędrówkę, lecz radości życia na ziemi nie były Mu z tego powodu dane, radości którymi każdy inny człowiek mógłby się bezkarnie rozkoszować ciesząc się ze swojego nadziemskiego życia ... Gdyż nad Jego życiem ciągle wisiały cienie oczekujących  Go wydarzeń ... ponieważ był On człowiekiem ... wywoływały one ciągle w Nim lęki nigdy nie dopuszczając do tego aby mógł być kiedykolwiek  szczęśliwym ... Jedynie w ucieczkach do Mnie znajdował On spokój i pokrzepienie ducha a  Jego gotowość do poświęcenia się dla zbawienia ludzkości stawała się coraz to silniejsza, świadomie niósł On to tak bardzo Go obciążające nadziemskie życie i ciągle starał się  żyć według Mojej woli aby móc służyć ludziom ... Dzięki temu stale potęgowała się też Jego Siła, która umożliwiła Mu czynienie cudów, i tym pomagał On również ludzkości pośród której się znajdował i która Jego pomocy potrzebowała. Lecz właściwym celem Jego misji w czasie poprzedzającym jego dzieło zbawienia przez ukrzyżowanie, było głoszenie ewangelii, oznajmianie ludzkości Mojej woli, aby ją upomnieć i zachęcić do prowadzenia w miłości właściwego trybu życia ... On przyniósł ludziom prawdę której oni od dawna już nie potrafili rozpoznać i która miała im być dostarczona w całej swej czystości, aby spowodować pośród ludzi zmianę sposobu ich życia na właściwy, aby i Jego dzieło zbawienia zostało rozpoznane przez ludzi którzy starają się żyć w miłości. On kroczył przed nimi tą drogą, po której wszyscy powinni za Nim postępować, jeśli chcą powrócić do królestwa światłości ... do Mnie, co też stało się możliwe po zmazaniu przez Jezusa ich pra winy poprzez Jego śmierć na krzyżu. Było to Jezusowe dzieło Łaski i Litości o tak niesamowicie obszernym zakresie działania, że wy stale potrzebujecie związanych z nim wyjaśnień. I raz po raz będzie na nowo docierała do was o tym wiedza zgodna z prawdą, gdyż wolno wam jest w Jezusie widzieć nie tylko tego człowieka, którego życie zostało z rąk Jego bliźnich przed czasem zakończone, lecz powinniście przede wszystkim rozpoznać Jego „Wielką Misję” bo „Dzieło Zbawienia Jezusa Chrystusa” jest o tak bardzo dużym znaczeniu dla was ludzi że wy ludzie koniecznie musicie je przyjąć, jeśli kiedykolwiek chcecie uwolnić się od królestwa ciemności aby zostać przyjętym przez królestwo światłości. A przyjąć będziecie je mogli dopiero wówczas, gdy zostaniecie o nim w całej prawdzie pouczeni, co ciągle na nowo dzieje się za pomocą Mego Ducha, który to sam was w całą tę prawdę wprowadza ...                                                                                   Amen

Dzieło zbawienia Jezusa Chrystusa


B.D. Nr. 8806                                                                                                  26.05.1964


Wiedza o pra winie (pra przewinieniu) jest konieczna dla zrozumienia dzieła zbawienia Jezusa Chrystusa i aby uznać Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela ...


Wam, ludziom brakuje znajomości o upadku spowodowanym pra grzechem i odpowiednio do tego traktujecie też dzieło zbawienia Jezusa Chrystusa jako jedynie za ludzkie grzechy poniesioną ofiarę, wy nawet niedowierzacie Jego Dziełu Zbawienia, gdyż uważacie, że każdy człowiek sam musi co do grosza zapłacić za swoje przewinienia. Jeśli rozchodziło by się jedynie o waszą winę, wy którą nałożyliście na siebie jako człowiek, to można by było wasze poglądy jeszcze zrozumieć ... tutaj rozchodzi się jednak o wielką pra winę, o „Odpad (odłam) ode Mnie duchowych istot” ... winę, której wy nigdy nie bylibyście w stanie zmazać (odpokutować), której istnienia w żadnym przypadku nie można zaprzeczyć, która była powodem do stworzenia całego materialnego wszechświata i uzasadnieniem Mojego stania się człowiekiem w Jezusie.

Powodem odpadu ode Mnie było to, że stworzone istoty nie potrafiły Mnie widzieć i dlatego też Ja uczyniłem się widocznym w postaci Jezusa. Kto uznaje jedynie grzech popełniony przez pierwszego człowieka, temu wyda się nieprawdopodobnym, aby dla zmazania tego grzechu konieczny był „Zbawiciel” On ciągle będzie trzymał się mniemania, że ludzkość nie może zostać ukarana za grzech który nie popełniła, i na wskutek tego byłyby wszystkie grzechy które człowiek popełnia z pewnością wykroczeniem przeciw Mojej miłości ... które on jednak w stanie pozbawionym światłości, który to jest właśnie następstwem wielkiego pra grzechu, nie jest w stanie rozpoznać. Grzech ten jednak wyjaśnia wszystko, i jak długo ludzie niczego o przebiegu tego upadku duchowych istot nie wiedzą, jest im też trudno uwierzyć w „Boskiego Zbawiciela”, Który z powodu tej właśnie ogromnej winy zmarł na krzyżu w wielkich bólach i cierpieniach, które On sam dobrowolnie na Siebie wziął, aby złożyć Mi tę ofiarę pokuty. Dlatego też każda nauka która nie uznaje Bożego Zbawiciela, która więc zaprzecza zasadzie zbawienia ... musi zostać odrzucona jako błędna, nawet wówczas gdy przedstawia się w niej  Jego działalność jako istotę rozpowszechniającą boże.  nauki o miłości. To o co tutaj się rozchodzi, to akt „zbawienia ludzkości z jej pra winy” (pra grzechu), którego jedynie Ja sam w człowieku Jezus dokonać potrafiłem, co wyjaśnia jednocześnie Moje stanie się człowiekiem w Jezusie, bo Ja sam jestem Istotą, której żadna z Moich istot nie mogłaby zobaczyć, gdyż musiałaby w tym momencie przeminąć (przestać istnieć).

Jeśli zechciałem abyście Mnie mogli sobie widocznym przedstawić, to musiało się to stać pod postacią równej wam istocie, którą dla was był człowiek Jezus. A więc najpierw potrzebna jest wiedza o przebiegu upadku duchowych istot o de Mnie, aby można było potem zrozumieć przebieg stworzenia widocznych (dla człowieka) światów. Później odbywała się nieprzerwana walka pomiędzy światłem i ciemnością, a potem wystąpienie Zbawiciela ludzkości w Jezusie Chrystusie ... Istoty która nie upadła ... co powinno się także rozumieć, w którym Ja Sam się wcieliłem, gdyż nie potrafiliście sobie w żaden sposób wyobrazić wszystko-stwarzającej Energii. I dlatego też możecie i musicie uznać Zbawiciela, który umarł na krzyżu z woli zmazania całej waszej winy, i dla was ludzi wybaczenie waszej winy wyprosił, wybaczenie, które jednak nie przypada wam natychmiast (automatycznie) ... wy sami musicie się do Niego o nie z prośbą zwrócić, gdyż upadek istot odbył się z ich wolnej woli, a więc i powrót do Boga z wolnej woli odbyć się powinien ... Aby z całą powagą, do doskonałości podążającemu człowiekowi mogły zostać wybaczone obok jego pra grzechu, również i jego grzechy popełnione jako człowiek, i w to nie powinno się wątpić, aby wina mogła zostać zmazana i wybaczenie zapewnione. Ale ponieważ Jezus rzadko zostaje uznawany jako Zbawiciel w błędnych naukach których zwolennicy Go jedynie jako wzniesionego w górę Mistrza, jednak nie uznają Mojego stania się w Nim  człowiekiem i nie proszą Go o wybaczenie im wszystkich ich grzechów. Tylko Jeden jest tym, który może uczynić ich wolnym od ich winy, tylko Jeden posiada tą moc, aby całą ich winę zapisać na piasku ... a n jest im Jezus, w Którym Ja Sam stałem się człowiekiem ...


B.D. Nr.7781                                                                                            25.i 26.12.1960


wtorek, 26 lutego 2019

Powrót do Boga cz. 13

Obraz może zawierać: 2 osoby, roślina

B.D. Nr.6673                                                                                                        18 i 20.10.1956
  
Odpowiedź na pytania dotyczące niepokalanego poczęcia i zalet istot światłości ...
  
Chciałbym być dla was ostoją w każdej nadziemskiej i duchowej potrzebie, abyście uwierzyli w Moją miłość, Moją mądrość i moc ... Bo Ja kocham was, Moje stworzenia, nieskończenie, i Ja chciałbym pozyskać również  i waszą miłość ... Wiem wszystko o waszych trudnych sytuacjach i wiem jak można je pokonać i Ja posiadam też moc do ich pokonania. Z jak wielką ochotą udowadniam Moją miłość, mądrość i moc tym dzieciom, które się do Ojca swego zwracają, aby Go w pełni ufności poprosić o to aby o nich pamiętał i im pomógł. Chciałbym zabrać od was nędzę nadziemską i duchową, ale poprzez tą nadziemską nędzę Ja wspieram (powiększam) waszą cierpliwość, gdyż jedynie Ja sam wiem, dlaczego musiała ona do was przyjść.  Ale Ja ją od was zabiorę...

            Lecz ten, kto się w duchowej potrzebie znajdzie nie będzie musiał długo czekać, bo jeśli tylko on Mnie zawoła, abym o nim pamiętał, to Ja już jestem gotów do pomocy. Duchowa potrzeba (uboga) to: duchowa słabość, a więc osłabiona wola, ciemność ducha i stale na nowo powracające zwątpienia ... Duchowa potrzeba, to oddziaływanie i wpływy Mego przeciwnika, który najczęściej odważa się dręczyć ludzi którzy są już Moimi, i których chciałby on z powrotem dla siebie, pod swoje panowanie zdobyć ... I jak długo człowiek na ziemi żyje, tak długo on próbował będzie wywrzeć na niego swój wpływ, aby stale go osłabiać. Lecz gdy tylko człowiek ten do Mnie się zwróci, to natychmiast go wypiera, a Ja uczynię że Moja energia do niego przepłynie przynosząc temu człowiekowi światłość i siłę rozpoznania, Ja spełnię jego prośbę o to, abym odsunął od niego jego duchowe ubóstwo ...

            Musicie być o tym poinformowani, że przeciwnikom Memu bardzo na tym zależy, aby ugasić światło prawdy, które wszędzie się przebija przepędzając ciemność, na której obszarze może oddziaływać jedynie Mój przeciwnik. A więc próbował on będzie światło to ugasić. Będzie się on starał rozpościerać nad nim cień, podszeptując człowiekowi powątpiewające pytania aby zaciemnić jego światło rozpoznania. Lecz ja do tego ostatniego nie dopuszczam, bo jeszcze jaśniej będzie wówczas światło Prawdy w dół świeciło, i światło, które próbuje on zaciemnić, będzie tym jaśniej świeciło  w ciemność nocy ... A tam, gdzie znajduje się jeszcze cień, tam zostanie on wchłonięty przez przenikające wszystko płynące ze Mnie światło, gdyż w tym świetle nie może przetrwać nic co ciemne ... I tak to zacznie to wiekuiste światło „same” wam oznajmiać:

            Wy, którzy żyjecie na ziemi ... jak również wszystko co duchowe, które już kiedyś jako człowiek przez nadziemskie życie przewędrowało ... Wy jesteście,  upadłymi kiedyś  duchowymi istotami, z nie wieloma wyjątkami, gdyż wcielają się również na tej ziemi istoty światła. To znaczy z królestwa światłości schodzą do was ludzi istoty, aby pomóc wam w głębokiej duchowej potrzebie. Musicie więc umieć odróżniać pra istoty które od Boga odpadły od pra istot które przy Bogu pozostały. Pierwsze z nich jako zwolennicy Mego przeciwnika (Lucyfera) znajdujące się w głębi (na dole) i pozostałe którzy w ich pełnej doskonałości przy Mnie pozostały.

            Po za tym musicie umieć odróżniać te istoty które noszą jeszcze w sobie wolę Mego przeciwnika, od tych, które wkroczyły już pod wpływ Mojej woli, lecz nie znajdują się jeszcze w pełnej doskonałości i dlatego narażone są jeszcze na wpływ Mego przeciwnika, a wówczas będziecie też potrafili zrozumieć, że tym ostatnim musi zostać udzielona pomoc, gdyż są one jeszcze za słabe aby oprzeć się jego wpływom. A więc powinna stać się dla was zrozumiała  misja tychże istot światła, które dobrowolnie inkarnują się na ziemi, aby tym istotom (ludziom) służyć pomocą ... I wówczas zrozumiecie też misję człowieka o imieniu Jezus ... Który jako istota światła zrealizować chciał dzieło zbawienia , które złamało moc Mego przeciwnika (Luzyfera) ...

            Wszystkie te istoty były dziećmi Mojej miłości ... zarówno te upadłe, jak i te które przy Mnie pozostały ... Lecz istoty te nie pozostały sobie równe, one stały się różne ... Istniały więc promieniujące światłem, jak i pozbawione światła istoty, które nie mogły też pozostać w sferach światłości. A więc stało się „królestwo światła” i „królestwo ciemności” miejscem pobytu tychże różniących się od siebie istot. I nie było też żadnego mostu pomiędzy tymi królestwami ... aż do przyjścia na świat Jezusa Chrystusa, Anielskiego Ducha który przy Mnie pozostał, i który chciał stworzyć ten most i stworzył go przez dzieło miłosierdzia i litości które było czymś jednorazowym w swoim rodzaju. Te istoty, które kiedyś utraciły swą doskonałość z powodu ich buntu przeciwko Mnie potrzebowały pomocników, gdyż same były za słabe pomimo utworzonego mostu, bo Mój przeciwnik dysponował również dużą siłą której mógł używać w stosunku do swoich tamtejszych zwolenników. Ale i te istoty które przy Mnie pozostały były pełne siły i energii, gdyż nieustannie pozwalały się one przenikać Moją energią ... a więc musiała by siła jednego z nie upadłych duchów aniołowych w zupełności wystarczyć, aby osiągnąć zwycięstwo nad Moim przeciwnikiem i wyrwać z pod jego panowania wszystkich zwolenników ... Lecz taki rodzaj postępowania byłby sprzeczny z prawem  Mojego odwiecznego porządku, gdyż wówczas nie została by uwzględniona wolna wola wszystkich tych istot, które kiedyś dobrowolnie poszły za Moim przeciwnikiem, a w ten sposób osiągnięte zwycięstwo zabrało by tym istotom możliwość udoskonalenia się.

            Dlatego też musiała zostać wybrana jakaś inna droga ... „Miłość” musiała ponieść ofiarę, a każdej z upadłych istot musiał być dany wolny wybór, czy zechce ona z dobra tejże ofiary skorzystać, a więc czy zechce, aby i dla niej została ona spełniona ... Ponieść ofiarę może jedynie człowiek; istota światłości może mieć wprawdzie chęć aby sama się poświęcić, ale poświęcenie to może zrealizować dopiero jako człowiek, gdyż jako istota światła nie może ona (nie potrafi) cierpieć, gdyż dysponuje ona tak dużym potencjałem energii że wszystko jest dla niej do zrealizowania możliwe. Człowiek w przeciwieństwie do niej jest słabą, pełną niedoskonałości istotą, która jest wrażliwą na cierpienia i męki, tak że jedynie ponad wielka siła woli musi być pewnej istocie daną, aby dobrowolnie zdecydowała się ona na cierpienia i męki, aby uzyskać coś nie dla siebie samej, a jedynie dla jej bliźnich ... aby była ona w stanie swoją miłość ofiarować tym nieszczęśliwym ludziom ...  Ona musi ponieść ofiarę za swoich bliźnich jedynie jako człowiek ... Ona musi umieć znosić cierpienia i mieć odwagę oddać nawet życie swoje ...

            Teraz zrozumiecie, że człowiek Jezus nie mógł posiadać żadnych wyjątkowych zalet, które odbiegały by od tych przeciętnego człowieka, które charakteryzowały by Go jako jakiegoś wyjątkowego, nadzwyczajnego człowieka, chociaż dusza Jego była czystą istotą światłości. Ona wprawdzie nie przeszła tak jak inne ludzkie dusze, jego upadłych braci i sióstr, przez wszystkie stworzone na ziemi dzieła; ale pomimo tego dusza ta  od momentu w którym otrzymała ona ludzkie ciało ... które tak samo jak ciało każdego innego człowieka było skupieniem niedojrzałych duchowych substancji, a więc wypełnione tymi samymi uczuciami, pożądaniami i namiętnościami, które człowiek Jezus w  Swoim życiu powinien był się nauczyć pokonywać. Gdyż Jego misją obok zbawienia było także zmazanie najcięższej winy grzechu .... pokazać ludziom jaki sposób życia może jedynie powrót do Mnie zapewnić. Jeśli więc wymaga się czegoś od słabego pełnego niedociągnięć i przez namiętności przykutego człowieka, to musiało by też być możliwym, aby to czego się od niego żąda zostało przez niego spełnione. Jeśli Jezus chciał tutaj służyć przykładem, to musiał być On dokładnie tak samo zbudowany jak otaczający go ludzie. Jego nadzwyczajne pochodzenie, jak również pochodzenie na ziemi inkarnowanych istot światła, które chcą pomóc człowiekowi, nie pozwala w żadnym wypadku na wnioskowanie że posiadają one jakieś nadzwyczajne uzdolnienia lub też zalety, które nie wymagały by od nich tak twardej walki z sobą samym, jak to jest w przypadku przeciętnego człowieka, aby na ziemi osiągnąć połączenie (zjednanie) ze Mną, co jest zadaniem i celem każdego człowieka na ziemi, któremu Jezus był przykładem, pokazując że może on zostać osiągnięty. Wszystko to, co Jezusa jako istotę światła czyniło wyższym od człowieka, z wszystkiego tego zrezygnował On już przed Swoim wcieleniem, gdyż w innym przypadku dzieło Jego nie mogło by stać się tym czym jest: z miłości poniesioną ofiarą, której błogosławieństwo powinno służyć wszystkim ludziom ... Ale przenigdy też nie wolno nam powątpiewać czy też zaprzeczać temu, że Sam Bóg tenże ofiarę poniósł, gdyż decydującym czynnikiem była miłość która tak bardzo człowieka Jezus  wypełniła, że Ja Sam mogłem być w Nim, kiedy to On, jako człowiek, z wolnej woli tak się ukształtował, że Ja mogłem ukryć się w Nim, że stał się On naczyniem, które mogło Mnie przyjąć, a więc posiadał On siłę i światłość w całej obfitości ... znowu proces, który nie tylko w człowieku Jezus mógł się odbyć, lecz który wszyscy ludzie powinni w sobie zrealizować i też mogą, gdyż mają teraz pomoc w Bożym Zbawicielu Jezusie Chrystusie ... gdyż jako człowiek osiągnął On przez Swoje dzieło zbawienia pewną dozę łaski, która dostępną jest dla każdego człowieka ... A kto się nią posłuży, z niej skorzysta, ten dotrze też do celu ... On osiągnie również na ziemi zjednoczenie ze Mną i będzie mógł odbierać bez ograniczeń światło i energię ...

            Powinno być wam dane dalsze wyjaśnienie, gdyż jak długo jeszcze pojawiają się w was pytania, to wyłania się z nich też konieczność udzielenia wam na nie właściwej odpowiedzi; i im bardziej uwewnętrznione jest pragnienie uzyskania na nie odpowiedzi, tym szybciej ona dla was nastąpi:

            Dusze rozwijające się z głębi ku górze muszą w ostatnim stadium ich rozwoju na ziemi przejść przez ich wcielenie jako człowiek; i wówczas jest ich rozwój na ziemi zakończony, a dusza po odłożeniu jej ciała (po śmierci) wkroczy do królestwa duchowego, niezależnie od tego jak jest ona ukształtowana w chwili odkładania jej cielesnej powłoki. Dusze te idą więc drogą zgodną z Bożym porządkiem, one uwalniają się z twardej materii przez służenie i powolne wznoszenie się ku górze ... Dusze światłych istot, które wcielają się na ziemi, schodzą na nią jedynie w celu spełnienia pewnej misji. One więc także nakładają na siebie ludzkie ciało, aby potem jak każdy człowiek również odbyć ich nadziemską wędrówkę, a więc stać się podporządkowanym prawom natury i również musieć się na ziemi z ich losem zmagać ... A więc stawia im ludzka szata te same warunki, gdyż składa się ona  z jeszcze duchowo zupełnie nie rozwiniętych partykuł duchowych pewnej niegdyś upadłej duchowej istoty, która znajduje się jeszcze w stanie zupełnego oporu w stosunku do Boga, który ona najpierw musi ułagodzić i na lepsze przemienić, co oznacza zawsze walkę. Dusza nie jest sobie świadoma że przed wcieleniem była pełna światła, ciało ludzkie przynosi jej takie same przyciemnienie jej światła, lecz miłość w takim człowieku szybciej się rozpali, a więc  przepędzi ona z niej też  szybciej tą ciemność ...

            Dusza która przyszła z góry stale też będzie jej wzrok kierowała ku górze, do Boga, Którego szybko nauczy się ona rozpoznawać. Dusza taka nie potrzebuje wiele czasu na to aby pojednać się ze znajdującą się w niej Bożą iskierką, która łatwo może wywierać na nią wpływ, a więc będą starały się: duch i dusza wywierać również wpływ na  i ich zewnętrzną powłokę i to z powodzeniem. Fakt że dusza ta musi odbyć jej nadziemską wędrówkę jest zawsze powiązany z walką co jest tutaj sprawą zupełnie naturalną, gdyż znajdując się na nadziemsko-materialnym świecie musi ona stale przezwyciężać różne przeszkody ... aby mogła ona osiągnąć jej duchowy cel.

            A więc żadna dusza nie dotrze do góry bez uprzednich cierpień, dusza światła także nie, gdyż podczas  jej wcielania się udała się ona w drogę na dół w głębię, a więc w stan, w którym pozbawiona jest ona zdolności jakiegokolwiek rozpoznania, będąc jednocześnie uwiązaną do ciała i ziemi i znajdując się w stanie słabości ... To zawsze trzeba wziąć pod uwagę, jeśli uważa się, że nadziemska wędrówka jakiejś istoty światła musi być dla niej łatwiejsza. Ciało nadziemskie jest i pozostanie dla duszy tak długo więzami aż ona go opuści. Ale i ciała mogą być różne. Pewne ciało może tkwić jeszcze głęboko w grzechu, a więc mieć jeszcze w sobie wiele z natury Lucyfera, gdy zostanie ono z grzechu narodzone, jeśli nad ludźmi panują tylko szatańskie właściwości, kiedy stwarzają (zapoczątkowują) nowe życie. Ale może też nowo poczęte życie zawdzięczać swoje istnienie obopólnej miłości dwojga ludzi, mogły więc dobre właściwości wpłynąć w tą istotę i odpowiednia do tego będzie też zewnętrzna powłoka ... Ona będzie nosiło w sobie wiele odziedziczonych właściwości i w związku z tym nie będzie musiała w życiu na ziemskim tak twardo walczyć,  a więc będzie mogła trudniej albo też łatwiej osiągnąć swój cel ... Lecz bez walki nie obędzie się na ziemi żadne ludzkie życie ... A często nawet jest nadziemskie życie pewnej istoty światła szczególnie ciężkie, gdyż dusza bez świadomości przyczyny odczuwa jej pobyt na tej ziemi jako mękę/cierpienie i często też z powodu jej misji bierze na siebie szczególnie ciężki nadziemski los.

            Przebieg (akt) poczęcia stał się z powodu tego że Adam zawiódł, aktem bez Bożego Błogosławieństwa, gdyż nie odpowiadał on Woli Boga, Który chciał dać Swoje błogosławieństwo ludzkiej parze w odpowiednim momencie. Lecz udział przy poczęciu nowego ludzkiego życia miał Lucyfer (dzięki udzielonemu mu przez Adama wolę na to prawu) i nie zrezygnuje on nigdy z tego mu udzielonego prawa ... On zawsze będzie brał udział przy powstawaniu nowego życia, nawet gdy pewien stopień miłości dwojga ludzi może mu do pewnego stopnia to uniemożliwiać (utrudniać) gdy poproszą oni Boga o ochronę przed nim ...
I teraz powinno być to już dla was zrozumiałe, że sam Bóg nie dopuszcza Swego przeciwnika do tego, aby on sam mógł stworzyć sobie cielesną powłokę, którą mógł by wziąć pod swoje panowanie i która miała by mu już podczas porodu służyć za miejsce pobytu. Bo Bóg przenigdy nie połączył by się w Swoim działaniu ze Swoim przeciwnikiem. I tak samo nie pozwoli on na to aby mógł on posiąść pewną powłokę która należy do jej prawowitego posiadacza ... bo On, który jest Bogiem i Stworzycielem od wieków, który spowodował że wszystko powstało, który wszystkiemu wyznaczył cel i przeznaczenie, On posiada doprawdy moc na to, aby wszystko co tylko chce z Siebie „wystawić” ... a więc będzie też w Jego mocy stworzenie człowieka bez odpowiadającego Jego prawu aktu poczęcia i doprawdy będzie też w Jego mocy trzymanie Jego przeciwnika tak długo z dala, aż spełni się  Jego wola ...

            Gdyż Bóg znajduje się jedynie w czystej (niepokalanej) powłoce, On nie łączy się z czymś co jest nieczyste ... Co jednak nie wyklucza, że człowiek pomimo tego w tymże królestwie niedoskonałości, (na ziemi) w królestwie które należy do Jego przeciwnika, narażony będzie na jego napastowania  i że jego nadziemska droga nie będzie miała mniej cierpień i walk niż droga innych ludzi z nim po ziemi kroczących. Gdyż bez walki nie byłoby też żadnego zwycięstwa.
Przeciwnik Boga musiał zostać jednak pokonany, i Jezus zaprawdę zdał egzamin z tejże najcięższej walki, która kiedykolwiek na ziemi się odbyła ... i On zwyciężył ją jako człowiek, a nie jako Bóg ...                                                                                                            Amen


B.D. Nr. 8141                                                                                                          1. 3. i 4. 1962


I słowo ciałem się stało ...


„A słowo ciałem się stało i mieszkało między nami” ... Ja Sam, Odwieczne Słowo, zstąpiłem na ziemię i przyjąłem ciało z mięsa ... Był to akt ogromnej miłości i przeogromnego miłosierdzia, że Ja odczułem potrzebę nawiązania kontaktu z ludźmi, którzy nieskończenie daleko ode Mnie się oddalili, którzy nie byli już w stanie usłyszeć w sobie głosu Mego, którzy nie potrafili w sobie głos Mój usłyszeć, którzy nie mieli już jakiegokolwiek powiązania z Odwiecznym Słowem ... Oni sami spowodowali tą wielką ode Mnie odległość, i nigdy więcej i byliby w stanie z własnych sił tą daleką odległość pokonać, nigdy więcej nie byłoby dla nich możliwe usłyszenie Mego głosu, tak jak to było u samego ich początku kiedy Ja jeszcze mogłem wymieniać się za pomocą słowa z każdą  prze ze Mnie stworzoną istotą ... Dlatego też miłość Moja przezwyciężyła tą wielką odległość ... Ja Sam zstąpiłem na ziemię,  przyjąłem ciało i starałem się nawiązać kontakt z Moimi stworzeniami, aby znowu do nich przemówić i zbudować dla nich most który prowadził by do Mnie, do królestwa światła i błogości ...

            Ja Sam jestem tym słowem od wieki wieków, a jednak nie mogłem przemówić z góry do żadnego z ludzi, którzy niegdyś jako wolne stworzenia wzięli ze Mnie początek, nie przenosząc ich tym samym pod stan przymusu. Oni powinni wkroczyć na prowadzący do Mnie most w pełnej swobodzie ich woli, a to mogłem uzyskać jedynie poprzez Moje przemówienie, które nie mogło zabrzmieć jednak nadzwyczajnie (siła nadprzyrodzona) a tylko jak słowo od człowieka do człowieka. I dlatego też przyjąłem cielesną postać ... Ja zamieszkałem w ludzkiej powłoce „Jezus” i z niej przemawiałem do ludzkości ... Ale słowo które teraz zabrzmiało, było Moim słowem, a Ja mogłem przez to słowo wskazać ludziom drogę , Ja mogłem ich pouczać i oznajmiać im Moją wolę, Ja mogłem oznajmiać im ewangelię, Bożą naukę miłości, która miała przenieść ich dusze na powrót do stanu w którym mogłyby znowu usłyszeć w sobie Moje Słowo, jeśli było to ich szczerą wolą ... Ale najpierw musieli zostać ludzie zbawieni (uwolnieni)  od grzechu i śmierci, najpierw musiał zostać zmazany tamtejszy grzech spowodowany odpadem ode Mnie, aby mogło zostać potem ukoronowane ponowne złączenie się ze Mną (nowa więź) przez zstąpienie Mego Ducha ... aby człowiek znowu sam potrafił usłyszeć w sobie głos Mój, tak jak to było na samym początku ...

„I słowo ciałem się stało i mieszkało między nami” ... Jak niewielu ludzi rozumie sens tychże słów; Wiekuiste Słowo Samo zstąpiło na ziemię, gdyż ludzkość znajdowała się w ogromnej potrzebie, ona nic nie wiedziała o jej żałosnej sytuacji, o jej stanie pozbawionym światła, o jej duchowej ciemności w której wędrowała .... Ludzkość stała w całkowitym oddaleniu ode Mnie i nie czyniła nic aby ten wielki ode Mnie odstęp pomniejszyć. I można było ludziom pomóc jedynie przez pouczenie ich, słowami odpowiadającym prawdzie. Oni musieli dowiedzieć się o woli   Boga i Stworzyciela, i ta właśnie wola musiała zostać im oznajmiona prze ze Mnie Samego ... Ja Sam musiałem do nich przemówić, i mogłem to uczynić jedynie przez człowieka ... A więc Ja sam wcieliłem się w tego człowieka, gdyż tylko w ten sposób było możliwe wprowadzenie ludzkości w całą prawdę i zwrócenie jej uwagi na jej dotychczasowy błędny, niezgodny z prawdą sposób życia .... oznajmienie jej Mojej woli ... i stanie się dla niej przykładem, przez sposób prowadzenia własnego życia, przykładem który oni sami powinni naśladować, aby mogli się z ciemności w której żyli wydostać i pójść drogą, którą Ja im pokazałem, aby mogli dotrzeć znowu do wiekuistego życia ... Gdyż znajdowali się oni pod wpływem Mego przeciwnika, który stale nakłaniał ich do sposobu prowadzenia życia, który pozbawiony był zupełnie miłości, w którym oni byli i pozostali by słabi i pozbawieni życiodajnej energii, nie mogąc przy tym nic uczynić dla swego duchowego postępu (rozwoju).

            Ja Sam dostarczyłem im tego dowodu, że miłość działa tak  jak siła. Ja uleczałem chorych i czyniłem też inne cuda, które potrafiła czynić jedynie siła (potęga) miłości ... Wyjaśniłem im też skutki prowadzenia życia w którym nie ma miłości ... Gdyż musiałem tym ludziom najpierw wyjaśnić dlaczego znajdowali się oni w cielesnej i duchowej potrzebie.
Musiałem im to uświadomić, że stan ich jako człowiek, nie może być nazwany błogością i co oni powinni uczynić, aby dotrzeć mogli do stanu błogości ... I wszystko to powinni oni byli przejąć z Bożych ust ... Oni musieli przejąć Moje słowo, a więc zstąpiło samo Słowo  na ziemię i przyjęło jako powłokę  ludzkie ciało ... W pra stanie rozbrzmiewało słowo Moje w każdej istocie i było powodem niezmiernej błogości ... I z tej właśnie błogości istoty te zrezygnowały z własnej woli, gdyż własnowolnie się o de Mnie oddaliły, a więc nie mogły już więcej usłyszeć w nich Mego głosu, gdyż słowo to było bezpośrednim napromieniowaniem miłością z Mojej strony, które to jednak istoty te odrzucały.

            Przeogromna potrzeba ludzi żyjących na ziemi skłoniła więc Moją miłość i Litość, abym Ja Sam do nich się zbliżył i wyszedł im naprzeciw z Moim słowem, mimo ich wzbraniania się ... I każdy kto tylko iskierkę miłości w sobie rozpalił, ten rozpoznał Mnie i przyjął słowo Moje ... On rozpoznał też we Mnie mą boskość i postępował za Mną ... Lecz najczęściej jednak widziano we Mnie tylko człowieka i oceniano słowo Moje jedynie jak słowo człowieka ... Ja byłem pośród nich, a oni Mnie nie rozpoznali ... Pomimo tego udało Mi się oznajmić im Ewangelii Miłości, mogłem raz po raz przedstawiać ludziom tą Boską naukę o miłości, i udało Mi się wykształcić Moich uczniów i wysłać ich potem z Moim zleceniem w świat, aby oznajmiali ludzkości Moją ewangelię i dawali świadectwo Mnie Samego ... „Samo Słowo”  zstąpiło na ziemię i przyjęło ciało dla błogosławieństwa ludzkości ... I zawsze wtedy, gdy Słowo Moje rozbrzmiewa, skłania się Moja nieskończenie wielka miłość i miłosierdzie Moje ku dołowi w kierunku ludzkości, i wypromieniowuje Swoją miłość do serc ludzkich, które ze szczerą chęcią słowo Moje przyjmują, i które je jako głos ich Ojca rozpoznają i które są Mi wdzięczne za ten wielki Dar Łaski ... Gdyż Ja Sam jestem tym słowem od wieków wieki, i kto Mi się przysłuchuje, ten wkracza ze Mną Samym w ścisłe połączenie i osiągnie on też na ziemi cel swój, on znajdzie całkowite złączenie się ze Mną, swoim Bogiem i Ojcem, do którego on ostatecznie powrócił i stanie się na wieki istotą pełną błogości ...                                                                                                                           Amen




poniedziałek, 25 lutego 2019

Powrót do Boga cz. 12

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Nowy testament i jego dodatki ....


W nowym testamencie czytacie słowo Boże, które zostało oznajmione przez człowieka imieniem Jezus i które po Jego śmierci na krzyżu wygłaszane było przez jego uczniów. Wypowiedzi Jezusa jak również i Jego apostołów pozostały w dalekim stopniu czyste (niezmienione), chociaż wkradło się do nich parę niewielkich odchyłek, które jednak tylko nieznacznie czystą naukę Jezusa zmieniają. Zostały jednak także dodane dodatkowe zdania, które nie wypłynęły z ust Jezusa, ani też z ust apostołów, dlatego też powstały w późniejszych czasach wątpliwości co do prawdziwości zawartości  nowego testamentu. Nie da  się też znaleźć dokładnych dowodów potwierdzających  prawdziwość przytoczonych w ewangeliach listów. Lecz jeśli chodzi o ich sens, to zgadzają się one z Bożym słowem i  dlatego też nie należy ich wykluczać, tak jak wszystko co znajduje się w zgodzie z naukami z miłości, które człowiek Jezus na ziemi wygłaszał i które jako słowo Boże mogą być traktowane. To nie oznacza jednak że nie ma w dokładkach  pomyłek (błędów). Bo jak długo czynne są ręce człowieka, który nie posiada jeszcze w zupełności przebudzonego ducha, tak długo ma również i Mój przeciwnik tą moc, aby się jego rękami posłużyć i dać im pracować dla siebie, chociaż nie jest to przez tego człowieka odczuwalne (jemu świadome). A tłumaczenia, zapiski i zestawienia tekstów zostały wykonane przez ręce człowieka;  ludzkie ręce zapisywały i drukowały, i chociaż czyniono to z dobrych intencji w dobrej woli, to nie zawsze działał jednak Duch Boży, który potrafiłby oddzielić to co błędne i skorygować to co nie zgadzało się z prawdą ...  Ale Duch Boży postawił się przed Słowem Bożym aby je zachować o  ile tylko było to możliwe w niezmienionym stanie. I wszędzie tam, gdzie nie było zamiarów sprzecznych z wolą Bożą, zachowało się to słowo w jego czystej niezmienionej formie w druku i zapiskach. Na początku wspomniane odchyłki nie były jednak w stanie zmienić czystego sensu słowa Bożego, nie mogły także osłabić jego wartości. Po za tym człowiekowi przebudzonemu w Bożym duchu nie będzie sprawiało trudności odróżnienie tego co Boże od tego co człowiek od siebie dodał. Człowiek taki będzie prosił o wyjaśnienie i takowe też będzie mu dane, bo kto szuka prawdy, ten ją także odnajdzie, kto jej pragnie, temu zostanie ona dostarczona ....  Amen

Jezus staje się człowiekiem


B.D. Nr 8694                                                                                                             06.12.1963


Charakterystyczne cechy Bożych pouczeń:
Problem z faktem że Bóg stał się człowiekiem ...


Ja podkreślam to ciągle na nowo, że istnieje konieczność objaśnienia wam faktu Mego stania się człowiekiem w Jezusie Chrystusie .... Gdyż wasze duchowe dojrzewanie uzależnione jest od tego,  by nauczano was zgodnie z prawdą o tym co Jezus i Jego dzieło zbawienia dla was ludzi znaczą. Bo chociaż On kroczył po ziemi jako człowiek, i zdecydował się na zakończenie swego życia przez śmierć na krzyżu, to był On jedynie zewnętrzną powłoką (szatą) Wiekuistego Bożego Ducha. On sam służył Mi jako powłoka, gdyż chciałem się stać w Nim widzialnym, Ja który inaczej nie mógł bym być oglądany w całej Mej potędze i pełni światła Mego przez jakąś z Moich istot, gdyż przestała by ona w tym momencie istnieć.

            I ta wielka tajemnica Mego stania się człowiekiem może zostać dla was odsłonięta jedynie prze ze Mnie samego, chociaż w całej swej pełni nigdy nie zostanie ona przez was tak długo pojęta, jak długo będziecie jeszcze duchowo niedoskonali. Jeśli jednak zostaniecie właśnie o tym problemie Mego stania się człowiekiem w Jezusie zgodnie z prawdą poinformowani, to nie będzie istniało dla was niebezpieczeństwo wędrówki błędnymi drogami, bo jeśli posiadacie już tą wiedzę, to pewien stopień dojrzałości został już osiągnięty i wtedy będziecie się zawsze już tylko do Mnie zwracać, do Mnie którego rozpoznaliście w Jezusie. Lecz Mój przeciwnik nie chce do tego dopuścić i dlatego będzie on ludzi stale w błąd wprowadzał, a przede wszystkim będzie się on starał zapobiec zgodnemu z prawdą objaśnieniu manifestacji Boga w Jezusie ... On będzie, używając ciągle nowych sformułowań i odwrotne do prawdy przedstawianie tego faktu, starał się spowodować zamęt w ludzkich głowach i wówczas uda mu się jego dzieło, gdy ani Ja ani też człowiek Jezus nie zostaniemy właściwie rozpoznani, gdyż ciągle będzie on starał się stworzyć dwa pojęcia jedno o Bogu a jedno o Jezusie, chociaż tylko jeden Bóg istnieje do którego w Jezusie zawsze można się zwrócić.

            Kto już znajduje się w posiadaniu prawdy, ten nie da się poirytować i rozpozna każdą inną naukę jako pomyłkę (nieprawdę). Pomimo tego będzie miał przeciwnik Boga z jego interpretacją istoty Jezusa który jako człowiek osiągnął wysoki stopień duchowej dojrzałości, stojąc jednak po za Bogiem, wielu zwolenników, gdy będzie się on maskował jako duch światła przed tymi, którzy Jezusa nie odrzucają całkowicie. A wy możecie zawsze akurat to za miarkę dla sprawdzenia prawdy użyć, że stanie się człowiekiem Boga w Jezusie będzie ukazywane jako prawda. I będzie to zawsze pewną dla was wskazówką, że pouczenie to pochodzi od Boga. Gdyż jedynie Ja Sam mogę wam uchylić rąbka tajemnicy Mego stania się człowiekiem w Jezusie i z Moim upoważnieniem możecie odrzucić wszystko, co Moim naukom zaprzecza. Każdy duchowy kierunek uważa że jego dobra duchowe odpowiadają prawdzie, lecz jak długo różnią się one od siebie to należy być bardzo ostrożnym, tu konieczne jest szczere pragnienie poznania prawdy, aby można ją też było rozpoznać. Każdy człowiek ma jednak wolną rękę w tym czy pragnie on prawdy czy też nie, on sam musi podjąć tą decyzję, i tym samym wybiera on też swego nauczyciela, który go w prawdę wprowadza. Jeśli Mi się on wewnętrznie zawierzy i Mnie o prawdę poprosi, to nie może mu zostać zaoferowana błędna duchowa wiedza. Ja jednak tej poważnej prośby od was wymagam, ale zostanie ona też z pewnością spełniona.

            Kto jednak posiada już znajomość Mojego bezpośrednio na ziemię doprowadzonego słowa a nie używa go jako miarodajnego słowa, ten serca swego jeszcze dla prawdy nie otworzył, bo inaczej  musiał by on odczuć, że nie można go porównać z innymi duchowymi dobrami zawierającym inne pojęcia i wyobrażenia które są sprzeczne z prawdą pochodzącą o de Mnie. Jeśli więc człowiek czystej prawdy nie rozpozna, to stopień jego duchowej dojrzałości jest jeszcze tak niski, że Mój przeciwnik może używać go jako swe naczynie, i przez niego oszukiwać i wprowadzać w błąd niezliczone ilości ludzi ... Prawda pozostanie zawsze i na wieki ta sama, ona się nie zmienia i nie może być jednemu tak a drugiemu znowu inaczej przedstawiona ....  w stosunku do jej podstawowej zawartości ...

            A wy ludzie zawsze będziecie musieli być ostrożni, co do posiadania czystej prawdy, abyście nie wpadli w sidła Mego przeciwnika, który ciągle stara się działać pod tą samą szatą, i uda mu się człowieka w błąd wprowadzić, jeśli jest człowiekowi czystość prawdy obojętna, lub jeśli szuka sensacji, które sobie obiecuje przez komunikację ze światem pozazmysłowym. To co Ja mam człowiekowi do zaoferowania, pozostanie zawsze w ramach tego co naturalne, a zawartość tego da człowiekowi poważnie szukającemu pewność że Ja sam jestem źródłem tych informacji, a on przyjmie uszczęśliwiony te duchowe dobra i jego wiedza będzie się poszerzać a z nią również jego wewnętrzne światło, i wówczas żadna błędna nauka nie będzie mogła mu zamącić w głowie, gdyż on ją jako błędną od razu rozpozna i odrzuci ...

            Lecz działalność Mego przeciwnika nie maleje na sile, a ludzie sami dają mu do tego prawo. Gdyby oni zawsze pragnęli  tylko czystej prawdy, to wówczas on nie mógł by się wkradać, wówczas byli by jedynie Moi posłańcy światłości aktywni, którzy by wszystko co nieczyste i nie będące natury duchowej wychwytywali chroniąc w ten sposób człowieka przed wpływami Mego przeciwnika. I zawsze możecie użyć przy sprawdzaniu prawdy jako kryterium faktu,  jak  Jezus i Jego dzieło zbawienia zostaną wam przedstawione ...

            I jeśli Bóg i Jezus zostaną wam przedstawione jako dwie Istoty, to nie jesteście pouczani zgodnie z prawdą, gdyż Ja i On jesteśmy jednością ....   Ja sam, który jestem najwyższym i najdoskonalszym Duchem w całej nieskończoności zamanifestowałem się w człowieku o imieniu Jezus, w Jego ludzkiej powłoce, aby móc być dla was, przez ze Mnie stworzonych istot widzialnym Bogiem, Którego wy możecie kochać z całego waszego wnętrza i Który pragnie waszej miłości do Niego ... Dlatego wierzcie jedynie temu Duchowi, który was tego naucza ....                                                                                                    Amen


B.D. Nr. 7147                                                                                                              18.06.1958


Bóg stał się widzialnym w Jezusie Chrystusie ....


Kto się do Mnie przyzna, ten zostanie też przyjęty do Mego królestwa, gdyż jest on już kandydatem na pobyt w Moim królestwie, jeśli tylko odnalazł on znowu swą powrotną do drogę Mnie, od Którego on się kiedyś z własnej wolnej woli odłączył. On nie chciał Mnie więcej uznawać i to właśnie było grzechem (przewinieniem) w stosunku do Mnie, jego Boga i Stworzyciela od wieków, który nie może zostać inaczej zmazanym, jak tylko przez świadome uznanie Mnie Samego ... I aby to stało się dla człowieka możliwym do uczynienia, to Ja Sam wcieliłem się w człowieka o imieniu Jezus ... Gdyż powodem odpadu Moich stworzeń o de Mnie było to, że nie mogły Mnie one widzieć .... Dlatego też skierowały się one ku temu, który był dla nich widzialnym, (Luzyfer)  który brał również udział przy stwarzaniu ich, i który pomimo najjaśniejszego rozpoznania z własnej woli od Boga się odłączył, gdyż on również nie potrafił Go zobaczyć. I dlatego też stałem się w Jezusie Chrystusie widzialnym dla was Bogiem, a przyczyna sprzeciwu co do  uznania Mojej Istoty odpadła, w momencie gdy Ja stałem się człowiekiem w Jezusie Chrystusie ... Lecz uznanie Mnie samego uzależnione jest od jednoczesnego uznania Dzieła Zbawienia Jezusa Chrystusa ...

            Z powodu ogromnej winy spowodowanej tym pra-grzechem koniecznym stało się zbawienie od niej was ludzi, ta wina najpierw musiała zostać spłacona, gdyż Ja nie mogłem przyjąć do Siebie istot które stały się grzesznymi, lub też: ponieważ Moja Sprawiedliwość wymagała pokuty za to przewinienie, która dopiero wtedy mogła stworzyć na nowo stosunek pomiędzy Moimi stworzeniami i Mną .... który został przez ten grzech zakłócony. Przez człowieka o imieniu Jezus została ta pokuta za ludzkość odprawiona, ale w tym człowieku Jezus Ja sam się zamanifestowałem, gdyż Ja Sam chciałem was ludzi z tej tak ogromnej winy uwolnić, a w tym celu musiałem posłużyć się ludzką powłoką, która potem miała Mnie w sobie na wieki posiadać, aby Moje stworzenia mogły nareszcie widzieć ich Boga i Stworzyciela, po to aby rozpoznały one w nim swego Ojca i nauczyły się Go kochać i do którego mogły by się one zbliżać bez obaw że mogą przez to przestać istnieć zostając pochłoniętym przez przeogromny żar Jego Miłości ....

            Każdy z ludzi, który uznał Boskiego Zbawiciela Jezusa Chrystusa wyruszył więc w powrotną drogę do Ojcowskiego domu, gdyż uznaje on jednocześnie Mnie Samego w Nim, a przez dzieło zbawienia został jego pra grzech spłacony. A więc zostanie on przyjęty do Mojego Królestwa, Ja jako ojciec wychodzę swemu dziecku naprzeciw, gdyż Ja nigdy się od niego nie oddzieliłem, a jedynie zezwoliłem na spełnienie jego woli, która się ode Mnie odwróciła, gdyż była wolna. I tak więc musi ta wolna wola stać się aktywną i podążać z powrotem do Mnie.  A to dokumentuje człowiek przez świadome uznanie Jezusa Chrystusa i Jego dzieła zbawienia oraz świadome się z Nim złączenie przez swoje zawołanie i prośbę o zbawienie, gdyż on czuje że jest uwiązany, dopóki on Mnie w Jezusie Chrystusie jeszcze nie odnalazł.

            Uznanie Mnie Samego, jest aktem wolnej woli, on zmienia jednak od wieczności panujący już stan, prowadząc od śmierci do życia, który wyprowadza z nocy do światła ... Gdyż uznanie Mnie Samego w Jezusie Chrystusie nieodzownie pociągnie za sobą zmianę istoty człowieka,  człowiek wkroczy na nowo w Boży Porządek ... on opuszcza obszar który od wieków był miejscem jego pobytu, i wkracza w pełne światła sfery, chociaż ciało jego przebywa jeszcze na ziemi ... Ale dusza ... jego duchowa część, która niegdyś upadła ... dąży znowu w kierunku swej ojczyzny, gdyż uznanie Mnie Samego w Jezusie Chrystusie zawsze związane będzie z dopływem energii i światła, tak że człowiek potrafił będzie odróżnić to co złe od tego co dobre, a więc i jego zamiary oraz czyny muszą być odpowiednio dobre i właściwe. Gdyż od tego momentu nie opuszczę więcej boku Mego dziecka, które  Mnie odnalazło, i pod Moim prowadzeniem będzie mieć pewność, że cel swój osiągnie, ono zostanie przyjęte w ojczystym domu jako Moje dziecko, gdzie będzie mogło żyć w wolności świetle i błogości, gdzie razem ze Mną będzie działać według Mojej woli, co jest i było jego przeznaczeniem od samego początku ....                                                                          Amen
  
B.D. Nr. 8750                                                                                                              11.02.1964


Czy dusza Jezusa inkarnowała się już wcześniej,  zanim Bóg stał się człowiekiem?

Ciągle na nowo chcę wam objawiać Moją miłość przez wprowadzanie was w zakres wiedzy, która czyni was błogimi, gdyż odsłania przed wami jak jasne światło rzeczy, które wcześniej leżały w ciemności ... i podnosi zarazem wasz stopień rozpoznania, co jednocześnie oznacza dojrzewanie duszy. Bo zawsze będzie i musi być miłość przyczyną skierowania do was Mego słowa ... Ja nie mógłbym do was przemówić, gdybyście nie posiadali w was już pewnego stopnia miłości, a ta właśnie miłość spowoduje, że światło rozpoznania w was promieniowało będzie coraz jaśniej. Ciągle nurtują was jeszcze pytania, na które tylko Ja potrafię dać wam odpowiedź, gdyż jedynie Ja znam te obszary, w które wy chcielibyście posiadać wgląd:
           
            Wszystkie wysokie istoty, które wtedy  nie upadły inkarnują (wcielają) się również na ziemi, aby także odbyć ich drogę w tych głębiach i osiągnąć najwyższy cel ... status „dziecka bożego” I w tym celu muszą one kroczyć w ludzkim ciele po ziemi, one wcielą się jako człowiek i muszą odbyć tak samo jak każdy upadły duch ich nadziemską wędrówkę. Także i one muszą prowadzić ich walkę i oprzeć się wszelkim pokusom ze strony Mego przeciwnika ... A więc muszą one kroczyć po tej „głębi” w prawdzie, aby w chwili kiedy zostaną z ziemi odwołani mogiły one jako „ Boże dziecko” do Mnie powrócić, ich Ojca od wieków. We wszystkich czasach zstępowały na ziemię istoty światła, aby być pomocnym ludziom, którzy jako niegdyś upadłe istoty powinny były znaleźć ich powrotną do Mnie drogę. Miłość tych istot jest bardzo mocna i głęboka, tak że nieustannie są one gotowe nieść pomoc i stale tylko na to pozostają one ukierunkowane aby przyprowadzić z powrotem do Mnie Moje zagubione dzieci. Ja nie staram się im w tym przeszkodzić gdy chcą one schodzić na ziemię po to, aby nieść pomoc która stale jest potrzebna. Zawsze jednak były to istoty które wyszły ode Mnie, były to istoty znajdujące się  w najwyższej doskonałości, które stale przenikało światło Mojej miłości, które w tej samej woli działały ze Mną zarówno w niebie, jak i na ziemi, jeśli zstępowały na nią w celu spełnienia jakiejś misji. Nie ma też takiej istoty światła, która wykluczyła by się z udziału w misji przynoszącej światłość mieszkańcom ziemi ...

            Tak więc również i dusza ... która na ziemi jako człowiek Jezus spełniła dzieło zbawienia ... była jedną z takich istot światła, która swój początek wzięła ze Mnie, jako promień światła miłości, któremu Ja ofiarowałem samodzielne życie. Duch ten wziął na siebie szczególnie nadzwyczajną misję, gdyż wiedział On od początku, że te upadłe istoty Go potrzebują, bo wiedział od samego początku, że pierwszy człowiek (Adam) zawiedzie. I dlatego też chciał On przynieść ludzkości pomoc jako człowiek „Jezus” ... On brał również udział przy stwarzaniu materialnego świata, gdyż Moja wola i Moja energia płynęły do wszystkich tych istot które Mi od początku wierne pozostały i dlatego też działały one jako samodzielne istoty w całej nieskończoności. Także i ta dusza (Jezusowa) zstąpiła na ziemię Także i ta dusza służyła Mi już wcześniej jako duch światłości) i ona stworzyła połączenie pomiędzy człowiekiem i Bogiem tzn. Ona przyszła jako duch światłości do ludzi i Ja Sam mogłem się w stosunku do ludzi wyrazić za pomocą słowa ... Ten duch światłości był Mi powłoką, jednak nie cielesną, a tylko dla ludzi przejściowo widzialną,  lecz nie stale, tak że nie kroczył On jako człowiek po ziemi, a tylko działał pomiędzy ludźmi w pozornie tej samej cielesnej substancji, lecz był On jednak i pozostał istotą duchową, która znikała znowu przed oczami tych, którym przynosiła pomoc przez pouczenia i skierowywane do ludzkości przemówienia.

            Te wysokie istoty światła decydowały się także na nadziemskie wcielenia, zawsze jako wysłannicy z Mojej woli aby oznajmiać ludzkości Moją wolę, gdyż koniecznym było wyjaśnienie tego, dlaczego oni w duchowej potrzebie po ziemi wędrowali i jakie przeznaczenie miała ich nadziemska wędrówka. Lecz pomimo tego trzeba odróżniać wędrówkę jakiejś istoty światła jako człowiek, od ukazania się istoty światła (niebiańskiej) przez którą Ja Sam przemawiałem. Wtedy to owy duch światła nie był Moją widzialną  powłoką ... tak jak to było w przypadku Jezusa ... a służył on Mi jedynie do tego, aby słowo Moje mogło dotrzeć do ludzi w sposób naturalny,  gdyż mógłbym również przemówić do ludzkości bezpośrednio z wysokości, ale wówczas nie było by to zgodne z ich wolną wolą ... A więc zawsze posługiwałem się zewnętrzną powłoką, która mogła być zarówno cielesnym jak i duchowym człowiekiem. Ten pierwszy prowadził jednak swój byt jako człowiek na ziemi, podczas gdy ten drugi tylko przejściowo stawał się dla ludzi widzialnym, gdyż potrzebowali oni koniecznie Mojego przemówienia do nich.

            Jeśli więc jest mowa o wielokrotnych inkarnacjach duszy „Jezus” w czasach poprzedzających  Moje stanie się człowiekiem w Jego ciele, to możecie jedynie zakładać że rozchodzi się tutaj o duchowe ukazanie, gdzie Ja Sam ... Miłość ... chciałem do was ludzi przemówić, a więc Ja Sam wybrałem sobie duchową powłokę, abym mógł się ludziom ukazać (objawić). Wcielenia Jezusa w ludzkie ciało do czasu kiedy Ja stałem się w Nim człowiekiem nie było, chociaż mógłbym Się do ludzi, przez człowieka, za pomocą Mojego słowa, kiedy zszedł on z królestwa światła na ziemię objawić. Dusza Jezusa była duszą wybraną, aby umożliwić Moje stanie się człowiekiem na ziemi, i dusza ta zaprawdę była najwyższą istotą światła, ona jako Moje pierwsze narodzone ze Mnie dziecko tzn. z Mojej energii i woli tego, którego Moja przeogromna miłość jako pierwszą stworzoną istotę ze Mnie wystawiła ... ze Mnie wzięła swój początek ... wyszła. Ja Sam jako wiekuisty Duch jedynie zamanifestowałem się w Jezusie ... w tej najwyższej duszy światłości ... Ona, jako duch światłości już przedtem Mi służyła, aby umożliwić Mi przemowę do ludzi, którzy sami również posiadali wysoki stopień duchowej dojrzałości, który umożliwił Mi zsyłanie im takich istot światła, przez które Ja Sam mogłem bezpośrednio do nich przemawiać.

            Prawdą jest, że wiele istot światła było już przedtem jako człowiek wcielonych, które tak samo utrzymywały połączenie pomiędzy ludźmi a Mną, które przyniosły im Moje słowo, służąc Mi jednocześnie na ziemi jako narzędzie mowy, nie powinno to jednak prowadzić do błędnych wyobrażeń,  gdyż dusza Jezusa została specjalnie po to wybrana abym Ja mógł stać się człowiekiem, gdyż od samego początku oferowała Mi ona swoje dzieło litości posiadając rozpoznanie że pierwszy człowiek Adam zawiedzie ...

            Nieprawdziwe jest stwierdzenie, że Ja jako Bóg już wielokrotnie inkarnowałem, bo Moje stanie się człowiekiem w Jezusie jest i pozostanie jednorazowym aktem, którego ludzkość nie pojmuje, a świat światłości ledwo pojąć potrafi. Coś podobnego nie wydarzyło się nigdy przedtem i już nigdy potem się nie wydarzy. Gdyż Jezus nie był jednym z wielu, a tylko i jedynie był Tym, Który dla was ludzi i dla wszystkich istot królestwa światła miał stać się „widzialnym Bogiem”  ... Tym, którego Ja Sam sobie jako powłokę wybrałem, która na wieki miała pozostać widzialną ...

            I istota ta miała wyjątkowe znaczenie, gdyż Jego miłość była ... jako pierwszej przez Moją i Lucyfera miłość wypromieniowanej istoty ... tak niemierzalnie głęboką, że tylko On sam wchodził w rachubę w kwestii Mego stania się człowiekiem i z tego też względu Jego poprzedzająca to zdarzenie wędrówka po ziemi była wykluczona. To jednak nie przeszkadzało Mu w Jego współudziale przy stwarzaniu materialnego świata, gdyż znał On Mój plan powrotnego sprowadzenia, i zawsze w całości był w zgodzie z Moją wolą i ją także spełnić umiał jako istota wypełniona światłością i energią.  Istota ta była Mi tak bliska, że mogło nastąpić Jego całkowite stopienie (zjednoczenie) się ze Mną, tak że On i Ja musieliśmy stać się jednością, gdyż Ja w Nim, a On we Mnie mogliśmy się w zupełności spełnić, i fakt ten odsłoni kiedyś tajemnicę Mojego stania się w Jezusie człowiekiem, jak tylko jakaś istota osiągnie z powrotem ten stopień światłości, w którym będzie mogła to rozpoznać ...


Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...