Strony

środa, 30 stycznia 2019

Odpowiedzi na następujące pytania 9

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Odpowiedzi na następujące pytania:

Co to jest prawda, i jak ją znajdziemy?

Na czym polega sens i cel naszego życia na ziemi?


Jakie znaczenie mają choroba, cierpienie i nędza?

Jaka powinna być modlitwa, ażeby została wysłuchana?

Czy istnieje dalsze życie po śmierci?

Jakie znaczenie ma modlitwa za zmarłych i za bliźnich?

Gdzie znajdę pomoc w cierpieniu i potrzebie?

Odpowiedzi na dalsze pytania dotyczące życia i śmierci






 Dlaczego tak dużo ludzi wypiera swe myśli o śmierci?
 B.D. Nr 2776                                                                                                             16.06.1943
 Chęć do życia .... Strach przed śmiercią ....
 Chęć do życia jest jeszcze u człowieka silnie rozwinięta, gdy stopień dojrzałości jego duszy jest jeszcze bardzo niski; i to jest zrozumiałe, gdyż jest on uwięziony jeszcze w tym świecie który pozornie spełnia jego życzenia. Oddać swe życie, to wydaje się być człowiekowi nadzwyczaj trudne, jeśli brakuje mu jeszcze wiary w dalsze życie, bo w jej obliczu wygląda całe nasze nadziemskie życie zupełnie inaczej. Głęboko wierzący człowiek traktuje swoje nadziemskie życie jedynie jako pośrednią stację na drodze do celu, jako szkołę przez którą on przejść musi aby zostać przyjętym do królestwa w którym właściwe życie dopiero się rozpoczyna. I ta właśnie wiara daje mu siłę do przezwyciężenia wszelkich przeszkód i trudności towarzyszących jego życiu na ziemi, podczas gdy niewierzący najczęściej się przy nich załamie i odrzuci od siebie swoje życie zakładając że on sam potrafi je ostatecznie zakończyć. Kto się w głębokiej wierze znajduje, ten odda swoje życie z lekkim sercem, jeśli będzie się tego od niego żądać, bo jego spojrzenie jest zawsze skierowane na życie po śmierci jego ciała, a jego pragnienie skierowane jest  na jego zjednoczenie się z Bogiem, gdyż czuje on, że to oznacza dopiero jego prawdziwe życie. Jak długo człowiek całą swoją uwagę poświęca jedynie ziemi i jej dobrom, będzie jego staranie aby wspinać się w górę stale hamowane. On pragnie wszystkimi swymi zmysłami tego świata, a myśl o tym że kiedyś będzie musiał świat ten opuścić jest dla niego nie do zniesienia i oddziałuje na niego przygnębiająco. I z tego można wyciągnąć wnioski co do jego duchowego stanu, gdyż miłość do tego świata zrywa z miłością do Boga i do Bliźniego i wówczas posiada człowiek jeszcze bardzo niedojrzałego ducha, tzn. że dusza jego nie znalazła jeszcze w sobie połączenia z jego duchem, on nie stoi jeszcze w świetle rozpoznania i nie zna lepszej alternatywy dla życia na tej ziemi. I w tym przypadku przeraża go każda myśl o śmierci, on chce żyć aby rozkoszować się swym życiem, on pożąda dóbr tego świata, a dobrom duchowym nie poświęca żadnej uwagi.

            Jest to bardzo niski stan duchowy który zasłużył na wielką naganę, gdyż człowiek znajduje się w wielkiej groźbie utracenia życia nadziemskiego jak i duchowego. Bo jeśli nie korzysta on ze swego życia na ziemi aby odnaleźć na nowo kontakt z Bogiem, to żyje on na darmo, i dlatego musi on oddać swe nadziemskie życie, aby nie utonął w głębokiej miłości do materii, co równoznaczne jest ze śmiercią duchową. Gdyż życie na ziemi jest wielką łaską, zostało ono człowiekowi dane, aby mógł się on (swoją duszę) rozwijać w górę, on powinien w nim przezwyciężyć materię, aby kiedyś mógł wstąpić do niebiańskiego królestwa .... Jeśli jednak człowiek nie bierze pod uwagę swego właściwego zadania na ziemi, to sam uwiązuje się on łańcuchami do materii i musi zostać od niej uwolnionym w gwałtowny sposób, który zakończy jego nadziemskie życie. Jak długo przeraża człowieka myśl o śmierci jego ciała, tak długo nie troszczy się on o spełnienie swego właściwego zadania na tej ziemi. Jego chęć do życia jest w nim tak silna, że uczyni on wszystko aby życie swe chronić i je przedłużyć w przekonaniu, że on sam ma je w swoich rękach, odczuwając przy tym jednak lęk, że musiał by  je przed czasem  utracić. Dopiero w spojrzeniu na królestwo zaświatów, w wierze w dalsze życie duszy zaczyna utrącać śmierć jej straszne oblicze, bo wówczas dotrze człowiek do rozpoznania, że życie na ziemi jest jedynie stopniem wstępnym do prawdziwego życia które trwa wiecznie .... Amen
 B.D. Nr. 2348                                                                                                             27.05.1942
 Godzina śmierci ....
 Uwalnianie  się duszy od ciała jest procesem który najczęściej jest bolesnym dla samego ciała, gdyż potrzebny jest pewien stopień dojrzałości, aby przez ten proces opuszczania ciała przejść bezboleśnie. Jest on jednak rzadko przez człowieka osiągany. Zawsze będzie godzina śmierci przynosiła człowiekowi świadomość faktu, że nie będzie mógł on po jej upłynięciu do niczego więcej dążyć, bo z własnych sił nie będzie on już w stanie niczego uczynić, gdy tylko opuści on jego ludzką powłokę (ciało) I w zależności od stanu jego duszy będzie ona dla niego mniej lub bardziej ciężka. Jak długo człowiek jeszcze na ziemi przebywa, ma on  możliwość aby oczyścić się ze „szlaki” a dusza dziękuje jej Stworzycielowi w zaświatach, jeśli da On jej jeszcze przed odejściem z tego świata tę możliwość, aby nie musiała ona później w zaświatach cierpieć. A ponieważ Bóg jest sprawiedliwy, więc musi wziąć dusza w zaświatach na siebie los swój, i musi znosić o wiele większe od tych na ziemi cierpienia,  jeśli chce ona swój stopień dojrzałości osiągnąć.

            Bez osiągnięcia tego stopnia nie ma możliwości wejścia w sfery światła, a więc muszą męki i cierpienia przynieść duszy ten wyższy stopień dojrzałości, dlatego powinno się widzieć długą walkę przed śmiercią jako duchowy postęp w górę. Ludzie widzą tylko cierpienia umierającego, i przyczynia się to do ich lęku przed śmiercią, gdyż wydaje im się ona nie do zniesienia, ale mimo wszystko dzieje się to także jedynie z wielkiej miłości Boga do człowieka, gdyż cierpienia te przyniosą mu w zaświatach jaśniejsze, intensywniejsze światło. I z powodu  tej właśnie miłości wszystko to się dzieje .... Bóg zsyła na ziemię cierpienia i ból jedynie po to, aby zabić u człowieka jego cielesne pożądania, po to aby zajął się on jedynie dobrem jego duszy i uformował ją na doskonałą. Każde cierpienie, które to powodzenie przynosi ma błogosławieństwo Boga .... Czas na ziemi przemija  szybko, i można go, posiadając dobrą wolę przeżyć rezygnując z tego co nadziemskie, wówczas będzie się dusza człowieka kształtować według woli Bożej i nie będzie już na końcu życia potrzebować żadnego nadzwyczajnego cierpienia, aby móc wstąpić do królestwa światła. Cierpienie przyczynia się stale do podwyższenia stopnia dojrzałości duszy i jest dlatego dla człowieka łaską, gdyż w innym wypadku musiał by on swoje błędy i słabości odłożyć w zaświatach, co było by jednocześnie związane ze skrajnie wielkimi cierpieniami .... cierpienie nie zostanie mu w żadnym wypadku zaoszczędzone, chociaż godzina śmierci wydaje się czasem cicha i bezbolesna. Bóg wie w jakim stanie znajduje się dusza człowieka, i wie On także o chęci człowieka do pokonania wszystkiego co nieczyste, i dlatego wychodzi On człowiekowi na przeciw dając mu możliwość spełnienia jego postanowień .... przez to, że czyni On z godziny śmierci jego ostatnią możliwość do pozbycia się duchowej szlaki, umożliwiając mu tym samym wstąpienie do wieczności w oczyszczonym już stanie .... Amen
 B.D. Nr. 7480                                                                                                             17.12.1959
 „O śmierci, gdzie jest twój cierń”
 Wasz koniec może być błogim, jeśli podążacie do Mnie w waszym Uzdrowicielu i Zbawicielu Jezusie Chrystusie, który wam obiecał, że nie będziecie musieli smakować śmierci, jeśli wiara wasza we Mnie będzie żywa .... Wówczas przyjdę was odebrać, aby zaprowadzić was do duchowego królestwa, a godzina śmieci waszej będzie jedynie zmianą miejsca waszego pobytu .... wasza dusza zamieni ziemię na świat duchowy i będzie przy tym odczuwać stan nieopisanej błogości, bo wszystko co na niej ciążyło teraz z niej spadnie, a ona postępuje za Mną pełna gorącej miłości i zaufania, bo rozpoznała we Mnie jej Zbawiciela, Który wyczekuje na nią na progu duchowego królestwa. Dlaczego obawiacie się śmierci? ....
Ja usunąłem z niej cierń przez Moją śmierć na krzyżu i Moje zmartwychwstanie, Ja odkupiłem wasze życie Moją krwią, i życie to teraz przyjmujecie, i na wieczność już więcej nie utracicie.

            Jak długo przebywacie na ziemi, dręczy lęk przed godziną śmierci .... I jaką by się ona w oczach waszych bliźnich pozornie nie wydawała .... to wiara we Mnie w Jezusie Chrystusie przyniesie wam błogi koniec, gdyż Ja sam posiadam panowanie nad życiem i śmiercią, i Ja wiem komu mogę ofiarować wieczne życie .... I człowiek ten nie musi się już więcej obawiać śmierci ani jej grozy, gdyż Ja zmarłem za niego śmiercią męczeńską, aby zaoszczędzić jej tym, którzy za Mną postępują i którzy chcą być, i byli na ziemi prawdziwymi wyznawcami Jezusa Chrystusa.

            Weźcie słowa Moje poważnie, i uwierzcie w to że Ja jestem również Panem śmierci i że mogę zabrać wszelkie lęki człowiekowi który przez jego wiarę i jego miłość stał się Moim. I nawet jeśli wygląda na to, że ciało jego cierpi .... Ja decyduję o stopniu jego boleści i za prawdy Moja miłość również bierze w tym udział, nie nakładając człowiekowi więcej do zniesienia, jak tylko tyle ile jest on w stanie  znieść i ile jest konieczne dla dobra jego duszy. Dlatego Mogłem też z przekonaniem powiedzieć: „O śmierci gdzie jest cierń twój, piekło gdzie twoje zwycięstwo ....”  Gdyż Ja zostałem Zwycięzcą nad tym, który przyniósł śmierć na ten świat i zaprawdę pozwolę tym Moim mieć udział w tym zwycięstwie, które Ja osiągnąłem nad księciem ciemności. Podaruję błogą godzinę pożegnania tym, którzy do Mnie należą i pozostaną Mi także w czasach walki i w potrzebie wierni, gdyż daję im także siłę na to, aby wytrzymali i  udowodnili Mi swoją wierność. Pozostać Mi aż do końca wiernym w mocnej wierze, to jest największym na ziemi zwycięstwem, a wiarę taką podaruje wam miłość wasza, z której jedynie żywa wiara wywodzić się może.

            Dlatego też nie obawiajcie się godziny śmierci waszej, wy którzy staracie się żyć w miłości, gdyż będzie ona oznaczała dla was jedynie przejście do innego świata, i chętnie będziecie opuszczać tą ziemię, zamieniając wasz obszar dotychczasowego pobytu na królestwo światła i błogości. Będziecie przechodzić na drugą stronę w pokoju i harmonii duszy, i nie będziecie musieli przechodzić przez obszar ciemności, lecz będzie wam wolno wkroczyć w szatach ze światła do królestwa, które jest Moim królestwem i które wam oznajmia same wspaniałości, wspaniałości których dotychczas nie widzieliście i nie przeżyliście. Bo gdy tylko uda wam się Jezusa Chrystusa  odnaleźć, to On sam będzie Tym, Który wprowadzi was do Swego królestwa .... do królestwa, które nie jest z tego świata .... Amen
 Czy aktywna pomoc w umieraniu lub
samobójstwo są właściwym rozwiązaniem?
 B.D. Nr 974                                                                                                              21.06.1939
 Nieprzemijalność .... Wieczność .... Samobójstwo ....
 Problemu nieprzemijalności .... pojęcia wieczności .... nie jest człowiek w stanie rozwiązać, bo nie jest on w stanie rozumowo pojąć czegoś, co z jednej strony wykracza po za nadziemskie pojęcia (wyobrażenia), z drugiej znowu strony nie istnieje też możliwość dania mu takiego duchowego wyjaśnienia, które było by wystarczające dla pojęcia tego zagadnienia. Dopiero przejście w obszary światła umożliwi tej istocie częściowe zrozumienie tego, ale i wówczas pozostanie to dla niej jeszcze problemem, bo nigdy nie będzie ona w stanie tak jak odwieczny Bóg problem ten bez reszty rozwiązać i zrozumieć. Z tego założenia trzeba wyjść, aby to co nastąpi stało się zrozumiałe: W okresach czasu, w których ludzie znajdują się w wielkiej potrzebie (biedzie) wydaje im się, że potrafili by oni ich życie a tym samym ich istnienie w dowolnym czasie z własnej woli zakończyć, gdyż są oni przekonani że egzystują jedynie pewną określoną i ograniczoną ilość czasu, i dlatego uważają że są do tego upoważnieni i że potrafili by to też uczynić. Gdyż brakuje im po prostu zrozumienia nieprzemijalności życia, nieograniczonej przestrzeni czasu i wieczności ....

            To że nigdy nie przestaną oni istnieć jest dla nich czymś nie do udowodnienia, ale myśl że kiedyś będą musieli życie swe zakończyć jest dla nich bardziej przyjemne ....
Dlatego od czasu do czasu czuje się człowiek nieswojo gdy pomyśli o tym czasowo ograniczonym końcu, lecz łatwiej jest mu się oswoić z tą myślą, jak z myślą o dalszym życiu po śmierci. Wywodzi się to z tego gdyż rozpoznał on, że wszystko na ziemi jest czasowo ograniczone i dlatego też nie chce i nie potrafi wierzyć w nieprzemijalność swego ja. Wytłumaczenie takiemu człowiekowi pojęcia „wieczne” byłoby po prostu nie możliwe .... Myśl o tym, że coś co ma z nim ścisły związek nigdy nie ma się skończyć, obciąża go i budzi w nim poczucie odpowiedzialności, gdyż w tym przypadku musiałoby się na życie zupełnie inaczej spojrzeć, jeśli tylko trzeba by się było liczyć ze stałym istnieniem.

            Z tego też względu ludzie którzy dalsze życie świadomie negują nie będą się też wąchać aby z życiem tym skończyć, gdyż wierzą oni w to, że w ten sposób skończą ze wszystkim, gdy się swego nadziemskiego życia pozbędą, i nie pomyślą nawet o tym, jakie mogło by ich postępowanie mieć skutki, jeśli ich poglądy okazały by się błędne. To co oni oddają jest jedynie ich zewnętrzną formą, lecz nie życiem samym w sobie, gdyż to muszą oni natychmiast żyć dalej .... Gdyż jest ono niezniszczalne, tak na ziemi jak i w zaświatach .... Ono jest w całym tego słowa znaczeniu nieprzemijalne, a więc wiecznie trwające. Ukończenie go jest nie możliwe, gdyż istotę tą stworzył z Siebie sam Stworzyciel, a wszystko co w swojej pra substancji od Boga pochodzi nigdy nie będzie mogło przeminąć. I tak właśnie Stworzyciel w Swej mądrości zarządził, aby istocie tej nie stawiać żadnych barier w uzyskaniu stanu doskonałości .... ażeby mogła ona w wieczności pracować nad dalszym jej postępem w górę, i aby mogła dawać i przyjmować nie wyczerpując się przy tym, i nie zabierając wiecznej Boskości wszystkiego do reszty.

            Pojęcie „Wieczność” jest tak samo trudne do wyobrażenia  jak do wytłumaczenia do końca trudnym jest pojęcie „Nieprzemijalność”  Bo na ziemi nie ma niczego co było by nie przemijalnym, a nie przemijalności duszy także nie da się udowodnić, tylko powinno się w nią wierzyć. A pojęcia czasu „Wieczność” także nie da się przy pomocy ludzkiego rozumu przeanalizować,  gdyż nie może to doprowadzić do żadnego rezultatu, jeśli nie można tego z niczym na ziemi istniejącym porównać.
Człowiek przyjmuje tylko to za prawdę, co można jakimś istniejącym dowodem udokumentować. Tak więc i tutaj pozostaje nam znowu jedynie wiara ....  Człowiek musi w to wierzyć, czego mu nie można udowodnić, a więc musi on w związku z tym fakt nieprzemijalności jego istoty aż po wieki, postawić przed każdym innym myśleniem .... Amen
 B.D. Nr. 6005                                                                                                          19.07.1954
 Samowolne zakończenie swego życia ....
 Wam ludziom został przyznany pewien okres czasu, dla ostatecznego uwolnienia się z waszych więzów .... aby ostatecznie wyzwolić się z zewnętrznej formy .... Lecz ten okres czasu ma różną długość trwania, w zależności od tego jaki okres czasu Ja, jako dobry dla waszej duszy z słuszny uznałem.
Wasze życie nie zostaje przez ze Mnie zakończone według Mego upodobania, gdyż Ja widzę stopień dojrzałości każdej duszy i wiem tym samym o każdym potencjalnym niebezpieczeństwie jej upadku, lub też o dalszych postępach w jej dojrzewaniu na ziemi. I Moja miłość i litość zakończy też przed czasem pewno ludzkie życie, aby zapobiec wstecznemu rozwojowi jego duszy, lub też Ja spostrzegę możliwość zmiany w ostatniej godzinie, i dlatego przedłużę jej czas pobytu na ziemi, lecz zawsze po wyciągnięciu mądrych wniosków, gdyż Mi jest znane wszystko, co może duszy dopomóc w jej rozwoju ....

            I teraz będziecie rozumieć jak wielkiej wagi przestępstwem jest samowolne zakończenie życia swego ciała (samobójstwo), jak wielki grzech na siebie nakładacie, że sięgacie przed Moją miłość i litość, nie wykorzystując okazji które zostały duszy waszej zaoferowane, aby mogła stać się doskonała .... Wy integrujecie w Mój plan uzdrowienia i przynosicie waszym duszom szkodę, która kiedyś wyzwoli w was bardzo wielką skruchę i wyrzuty sumienia, co jednak niej jest już w zaświatach do naprawienia, gdyż udogodnienia które mielibyście na ziemi przenigdy nie będą mogły  być wam w zaświatach zaoferowane.
Wy sami utraciliście lekkomyślnie wiele możliwości, nawet, gdy duszy waszej uda się jej stan nieco poprawić i będziecie podążać w górę .... To jednak istnieje wielkie niebezpieczeństwo, że dusza się obsunie .... że oprze Mi się, tak jak jej samowolne odebranie sobie życia jej aktem oporu było, i że w tym stanie odwrócenia pozostanie. Dusze takie potrzebują wielkiej pomocy, aby się nie zatraciły po wieczne czasy, ale i w tym przypadku dzieje się według ich woli.  Ja zaprawdę wspomagam wszystkich, nawet w największej potrzebie, która natychmiast maleje, gdy tylko człowiek o Mnie myśli, i gdy zawoła do Mnie o pomoc ....

            A stan potrzeby też jest jedynie środkiem do skierowania waszych myśli na Mnie, abyście mogli wynieść sukces z waszego nadziemskiego życia .... Człowiek nie wpada bez uzasadnienia w stan biedy i potrzeby, staje się to, bo dusza jego znajduje się w niebezpieczeństwie, z którego przez ten stan potrzeby powinna się ona wydostać. A ona sama tym więcej potęguje jej zagrożenie, im bardziej staje się ona w jej oporze w stosunku do Mnie zatwardziała,  aby w końcu sprzeciwić się Mojej woli i odrzucić życie, które Moja miłość i łaska jej ofiarowały, aby mogła się ona ostatecznie zbawić. Bo wcielenie jako człowiek jest dla duszy łaską ... podarunkiem Mojej miłości .... ono jest ostatnim stopniem do góry, na który ona może wstąpić, aby potem móc na wieczność być wolną i błogą .... Dusza znajduje się na krótko przed jej celem, i dlatego też jest ona odpowiedzialna za to co czyni, jeśli nie skorzysta ona z tego podarunku łaski, wyrzucając go oślepiona jej myśleniem.

            Mi jest znane każde poruszenie  ludzkiego serca, i Ja osądzam zaprawdę sprawiedliwie .... Ja decyduje zgodnie ze słabościami Moich stworzeń, ale ono same zawiniło, a wolna wola człowieka obciąża go, jeśli niewłaściwie została ukierunkowana, a więc została ona nadużyta. Człowiek nie może zakończyć swej ciężkiej sytuacji przez jego integrację, on będzie musiał ją kontynuować, on się ze swojej sytuacji nie wydostanie, i dlatego będzie dusza jego musiała w zaświatach niesamowicie cierpieć .... aż stanie się ona w ten sam sposób panem swej sytuacji, jak to mogła już uczynić za życia na ziemi .... aż znajdzie swą ucieczkę w Tym, który jest Panem nad cierpieniem i potrzebą,  gdyż On jest Zwycięzcą nad grzechem i śmiercią .... Amen
 Jak powinno zostać pochowane ciało ludzkie –
złożone w ziemi, czy przez spalenie (kremacja)
 B.D. 1899                                                                                                                    28.04.1941
 Spalenie .... przyspieszony proces rozkładu
 Wszystko podąża naprzeciw zbawienia, gdyż musi iść drogą rozwoju w górę. Jeśli duch rozłącza się od materii, to oznacza to, że on już ją przezwyciężył; nie zawsze jednak jest ta duchowa substancja (w materii) już tak dojrzała, że nie potrzebuje ona już żadnej nadziemskiej formy (postaci), a więc zamieszkuje ona w nowej formie, która również jest materią. Jeśli więc dusza opuszcza ciało, to kończy się jej wcielenie (w formie, postaci) tzn. dusza ulatnia się z jej ostatniej na ziemi formy, aby nie obciążona żadną materią mogła wkroczyć w nowe królestwo, które zupełnie inne jest jak ziemia. Ciało, jej ostatnia nadziemska forma (powłoka) podlega teraz rozkładowi, tzn. substancje duchowe z których także składa się ludzkie ciało, muszą, bo znajdują się one jeszcze w początkowym procesie rozwoju, również przejść prze tą samą drogę dojrzewania w górę, a więc muszą się one znowu dołączyć do Bożych dzieł, których przeznaczeniem jest właśnie rozwój się w górę duchowych substancji.

            A to może odbywać się w bardzo różnoraki sposób, ale zawsze musi ona otrzymać możliwość wykonywania służących funkcji, zadań.  A więc muszą się te substancje dołączyć do takiego dzieła Bożego, w którym miały by one jakieś zadanie do spełnienia, ażeby móc służyć przez spełnianie tego zadania, gdyż tylko przez służenie mogą one duchowo dojrzewać. Zostanie im jednak taka możliwość zabrana, to ich rozwój w górę zostanie przerwany, co oznacza dla tych duchowych substancji nadzwyczajne cierpienia. Czas cierpienia tych duchowych substancji może wprawdzie zostać pozornie skrócony, substancje duchowe nie są jednak za to człowiekowi wdzięczne, że integruje on w ich proces rozwojowy, przeszkadzając im w służeniu.
Jeśli będzie się zakłócać naturalny proces rozkładu ciała ludzkiego, przez usiłowanie ukrócenia go przez spalenie lub przy pomocy chemicznych substancji, to wówczas muszą te duchowe substancje przejść o wiele boleśniejszą drogą, gdyż proces ten jest niezgodny z porządkiem Bożym, i wykracza przeciwko przeznaczeniu które Bóg każdemu Swemu dziełu nadał. To jest samowolne działanie człowieka, które nie zgodne jest z Bożą wolą.

            Ciało ludzkie powinno się przekazać ziemi, zgodnie z jego przeznaczeniem ....
„ z ziemi zostałeś wzięte (uformowane), ziemią masz się znowu stać” chyba że Bóg inaczej zadecyduje, wkraczając i zakańczając życie jakiegoś człowieka w sposób różniący się od naturalnej śmierci ludzkiego ciała. Gdy dusza opuściła już ciało, to zadanie ciała, a więc substancji duchowych z których ciało się składało .... zostało w stosunku do duszy spełnione.
Ale zanim ono całkiem się rozłoży, to ma ono dalsze możliwości być aktywnym przez służenie, nawet jeśli człowiekowi wydaje się to nie bardzo zrozumiałe, jeśli jego ograniczone służące zadanie nie zostanie poddane przyspieszonemu procesowi rozkładu.

            Bardzo wielkim błędem jest założenie, że ciało człowieka (substancja duchowa) przyłączy się  jego do duszy, przez w ten sposób spowodowany proces oczyszczania. Substancje duchowe jego zewnętrznej formy mają wprawdzie to samo przeznaczenie, aby się kiedyś z niezliczonymi duchowymi substancjami połączyć, aby również kiedyś jako ludzka dusza rozpocząć na ziemi  swą ostatnią drogę rozwoju. Ale nie będzie się to tak odbywać, jak to ludzie błędnie zakładają, bo wszystkim istotom został dla ich rozwoju przeznaczony pewien konkretny okres czasu, którego człowiek nie może według swego uznania skracać, przez  procesy zewnętrznej natury ....
Jeśli nie wykorzysta on w pełni na ziemi jego jedynej możliwości duchowego rozwoju w górę, tzn. że on przez zmianę siebie uzyska do Boga i do swej wiary właściwe nastawienie, a przez jego ożywioną działalność w miłości osiągnie taki stopień dojrzałości, że i jego cielesnej powłoce (substancji duchowej) może przez to skrócić jej drogę życia na ziemi, lecz jednak zawsze musi się  pozostawić Bogu, jakie służące zadanie On jej jeszcze przydzieli .... Amen


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...