Strony

środa, 23 stycznia 2019

Odpowiedzi na następujące pytania cz. 2:

Obraz może zawierać: 1 osoba, stoi

Odpowiedzi na następujące pytania:

Co to jest prawda, i jak ją znajdziemy?

Na czym polega sens i cel naszego życia na ziemi?


Jakie znaczenie mają choroba, cierpienie i nędza?

Jaka powinna być modlitwa, ażeby została wysłuchana?

Czy istnieje dalsze życie po śmierci?

Jakie znaczenie ma modlitwa za zmarłych i za bliźnich?

Gdzie znajdę pomoc w cierpieniu i potrzebie?

Odpowiedzi na dalsze pytania dotyczące życia i śmierci

Co to jest prawda i jak ją znajdziemy?....

                                                                                                           12.07.1939
 Ostrzeżenie dotyczące panowania nad samym sobą....
Łagodność - pokojowe usposobienie....

Starajcie się poskromić samego siebie, aby stać się łagodnym, cierpliwym i pokojowym, gdyż wasz czas na ziemi jest wam danym jako czas próbny, po to abyście w tym czasie mogli osiągnąć waszą dojrzałość, abyście się kształcili i formowali, duszy waszej na pożytek. Nigdy nie uda się wam spełnić tego zadania, jeśli nie będziecie w pierwszej kolejności do tego dążyć, bo wszelkie niekorzyści dla waszej duszy wywodzą się z waszego braku opanowania waszej istoty.
A więc słuchajcie, co Pan sam wam oznajmia:  Wy, dzieci Moje na ziemi powinniście sobie zadać trudu, aby współżyć między sobą w miłości.... Wy, wybraliście sobie wasz pobyt na ziemi, wiedząc o tym czego wam brakuje; wy macie wiele okazji aby zwalczyć wasze słabości i błędy, ale musicie też okazać dobrą wolę, aby zrobić użytek z oferowanych wam możliwości, ażeby poprzez ciągłą walkę z własnymi słabościami stać się silnym i przezwyciężyć wasze błędy. Pomyślcie, wy Moje dzieciąteczka, z jaką cierpliwością Ja, wasze słabości tak wciąż traktować muszę, jak gdybym ich nie widział i jak Moja miłość do was pomimo tego nigdy nie słabnie.... Zastanówcie się tylko, o ile więcej Ja miałbym powodów, aby stać się niecierpliwym, a mimo to przytulam dzieci Moje do serca Mego, okazując im nieskończoną cierpliwość i litościwość i kochając je wybaczam im gdy zachowają się nie tak jak powinni.... Zastanówcie się nad tym, że Moja wędrówka po ziemi wymagała ode Mnie nadzwyczaj dużej dozy cierpliwości w stosunku do grzesznej ludzkości, która mimo to nie rozpoznała Mojej miłości, i za wszystko dobre, co Ja dla niej czyniłem wynagradzała Mi jej niewdzięcznością pozwalając Mi na końcu niezmiernie cierpieć....

            Jak bardzo Mnie upokarzano, i jak bardzo chciano abym cierpiał męki skazując Mnie bez jakiejkolwiek winy na śmierć przez ukrzyżowanie.... A ja przyjąłem z cierpliwością na Moje barki nawet tą najbardziej gorzką niesprawiedliwość, i pomimo tego nie odmówiłem Mojej litości tym, którzy sprawili Mi cierpienie....
Prosiłem Ojca Mego  w niebie o przebaczenie im ich grzechów i nie odwróciłem się od ludzkości, a tylko starałem się ją pozyskać przez cierpliwość i miłość przynosząc jej przez to zbawienie. I dlatego też powinniście wy również ćwiczyć się w cnocie samo przezwyciężenia, powinniście żyć jeden dla drugiego i zawsze tylko troszczyć się o to aby sobie nawzajem złagodzić cierpienie, ażeby stać się doskonałym, i nie żyć na ziemi na daremnie. A wszystkie wasze zmartwienia i boleści ofiarujcie Mi, a staniecie się łagodni jak gołębie i będziecie mogli porozumieć się w cierpliwości i miłości, a pokój wewnętrzny zamieszka w waszych sercach.... A ja chcę przyjść wam z pomocą, jeśli zagraża wam niebezpieczeństwo zagubienia się.... Amen
 B.D. Nr. 1032                                                                                                             31.07.1939

 Litość dla chorych i słabych
 Zajmijcie się słabymi i chorymi i pomyślcie o tym, że oni muszą cierpieć i że potrzebują  waszej pomocy. Powinniście ćwiczyć się w litości i w nieustannej opiece, i o tych biednych pamiętać, którym cielesne cierpienia czynią ich nadziemskie życie, życiem nie do zniesienia. Powinniście się starać złagodzić ich cierpienie i zawsze się poświęcać aby im pomóc. To podoba się Bogu, bo ze względu na to, że wy wszyscy jesteście dziećmi Bożymi, powinno jedno o drugie się troszczyć, i nie dopuścić do braku miłości oraz obojętności w stosunku do cierpienia naszych bliźnich. Jak często przechodzą ludzie obok chorych i słabych nie darowując im słowa otuchy, i jak bardzo dręczy to tych którzy cierpią. Oni nie są w stanie sobie pomóc i  są dlatego wdzięczni za każde słowo, które z miłości otrzymują.... I jak często muszą oni cierpieć niedostatek, bo nie dociera do ich uszu żadne ciepłe słowo. Oni są samotni i głęboki smutek ogarnia ich duszę, gdyż ona odczuwa głód miłości który tylko w bardzo ubogim stopniu zostaje zaspokojony....

            I Bóg naucza litości.... i oznajmia wieczną błogość, gdyż miłość jest warunkiem do posiadania litości i jedynie działanie w miłości przyniesie duszy zbawienie. I litość jest najczystszą miłością do bliźniego, bo chce ona pomóc nie oczekując za to żadnego wzajemnego świadczenia.... Człowiek może chorować cieleśnie i duchowo.... I zawsze będzie to miało niezmiernie wielką wartość, jeśli przyjdzie mu się z pomocą.... i podaruje się temu słabowitemu na ciele słowa pociechy, a temu co chory na duszy i słaby poda się odpowiednie lekarstwo z litościwej miłości do bliźniego.... Bo cierpienie cielesne będzie miało kiedyś swój koniec, cierpienie duszy jednak nie, jeśli nie wyjdziecie się jej z miłości do bliźniego naprzeciw, przynosząc jej pomoc w  potrzebie.

            Słaby i chorowity człowiek potrzebuje jednak podwójnego wsparcia, gdyż słabość ciała powoduje, że i dusza zaczyna być coraz to słabsza, i można jej dopomóc jedynie przez ofiarną, wolną od własnych interesów miłość, która obudzi duszę z jej letargu i zachęci ją do troski o poprawę jej stanu. Człowiek poczyna z cierpliwością znosić swe cierpienie, jak tylko dusza rozpozna jej zadanie, a to dzięki uczynnej miłości jej bliźniego, który udzielił jej w potrzebie pomocy.

            Kto ofiarowuje swą litość, ten może przynosić wielkie błogosławieństwo , gdyż dziecko ziemi będzie ją odczuwać zarówno duchowo, jak i  cieleśnie i musi jako obdarzone pomocą poczuć ulgę i skierować swe spojrzenie ku górze, dzięki duchowej energii, która przez każde dzieło miłości na nią promieniuje, i w ten sposób miłość i litość do chorego i słabego, przynosi mu podwójne błogosławieństwo..... Ona pomoże chorym i słabym poprawić ich stan cielesny i wywrze  jednocześnie bardzo pozytywny wpływ na stan duszy i dlatego nie zapomnijcie podarować im waszego, pełnego miłości współczucia, ponieść ich na duchu i ciele, aby ich czas cierpienia stał się czasem duchowego dojrzewania.... I Pan będzie błogosławił tych, którzy pełni litości poświęcać będą ich uwagę bliźnim znajdującym się w stanie cierpienia.... Amen
 B.D. 3918                                                                                                                    29.10.1946
  
Ofiarna służba w każdej życiowej sytuacji....
Bieda.... Chęć obdarzania....

Wszystko co czynicie, powinniście czynić w świadomości, że spełniacie przez waszą czynność wolę Bożą. Dlatego też powinniście wszystko co myślicie, mówicie i czynicie polecić Bożej opiece, musicie prosić Go aby wszystko to pobłogosławił i całkowicie powierzać się (zaufać) Jego prowadzeniu.... Powinniście przeobrażenie waszego życia całkowicie podporządkować Jego woli, a więc chcieć tylko, aby sposób prowadzenia waszego życia Jemu się podobał, i ciągle się o to starać, aby móc wywalczyć sobie Jego miłość. Wówczas nie będziecie mogli sprzecznie z wolą Bożą myśleć, mówić i działać, a wszech przeobrażenie na ziemi nie pozostanie bez powodzenia (sukcesu) dla waszych dusz.
Wolę Bożą zaczniecie spełniać, jak tylko przyjmiecie Przykazania Miłości, jako wytyczną do przeobrażenia waszego życia, gdyż wówczas spełniacie najważniejsze Prawo, a Bóg będzie was błogosławił zarówno duchowo jak i w sensie nadziemskim.

            Celem waszego życia na ziemi jest ofiarne służenie (wolne od osobistych celów) i możecie to czynić w każdym życiowym położeniu; niezależnie od tego, czy wy jesteście biedni  czy bogaci, czy uważa się was za „wielkich” lub „małych” czy jesteście potężni, czy niepozorni i słabi.... Służyć możecie nieustannie, jeśli wy tylko służyć zechcecie. Każdy człowiek ma wystarczająco dużo okazji aby mógł się stać użytecznym w służącej miłości do bliźniego, i nikt nie powinien w to wierzyć że  sam stale potrzebuje pomocy i rezygnować z własnej chęci do ofiarowania się bliźniemu, tylko dlatego że sam nic nie posiada, co mógłby dać.... Nawet najbiedniejszy może coś dać....bo jeśli nie posiada on żadnych dóbr materialnych, to może on dać swoją miłość i obudzić przez to miłość wzajemną.... Jego wola może oznajmiać się w chęci do dania czegoś i wówczas zostanie jego wola oceniona jako równoznaczna z dobrym uczynkiem. Bo Bóg zawsze patrzy tylko w serce a wszystko co się w nim porusza nie wymknie się Jego uwadze.

            Czyn który na zewnątrz wygląda jak wielki czyn miłości, może okazać się przed Bogiem jako bezwartościowy, jeśli nie odczuwano przy tym w sercu miłości, która sprawiła uczynek ten widocznym, i nawet najdrobniejsza ofiara będzie się Bogu podobać, jeśli będzie się ona wywodziła z kochającego serca. I kto jest prawdziwie czynnym w miłości, ten poświęci także część z jego ubogiej posiadłości nie pytając z lękiem co będzie.... I zostanie mu dar jego wielokrotnie zwrócony, bo „jak wy mierzycie, tak będzie wam mierzone” mówi Pan nasz, a słowo Jego jest prawdą. A więc nie powinien żaden z was trzymać się z lękiem kurczowo swego dobytku, jeśli chce on żyć w zgodzie z wolą Bożą. On powinien dawać z radosnym  sercem, gdyż działanie z miłości przyniesie mu o wiele większe błogosławieństwo od tego które mogła by mu kiedykolwiek dać jego mała posiadłość, gdyż otrzymuje on w sensie ziemskim i duchowym nieporównywalnie więcej.... on dojrzewa w swojej duszy, on zawsze będzie posiadał dobrego przewodnika, gdyż Bóg sam opiekuje się tymi, którzy chcą żyć Jemu na pociechę, a Jego przewodnictwo oznacza dla nas pewność że osiągniemy nasz cel.
Tylko jedno jest dla was koniecznością, abyście żyli w miłości.... ażeby wasze myślenie, mówienie i wasze uczynki były zawsze kierowane miłością płynącą prosto z serca i żebyście pełni wiary Temu się powierzali, Który dał wam życie, ażeby dusze wasze mogły osiągnąć ich dojrzałość.... Z Jego łaską i Jego siłą jest wam wszystko możliwe, nawet w największej cielesnej i duchowej potrzebie, będzie wam możliwym działanie w miłości, jeśli wy sami  poprzez modlitwę z Miłością tą się połączycie, która ofiaruje wam niezmierną siłę i łaskę, bo chcecie się do Niego, przez działalność w miłości   zbliżyć..... Amen
 B.D. Nr. 5897                                                                                                             07.03.1954

Nadziemskie życie jest drogą, ale nie celem....
 Ten świat został wam danym w celu wypróbowania waszej woli, tzn. wy musicie zostać przeniesieni na pole działania, które was ludzi powinno do tego pobudzać, abyście skierowali wolę waszą w jedną stronę. Tego świata nie da się obejść, on musi zostać przez człowieka który chce dotrzeć do celu przezwyciężony. To ostatnie wcielenie duszy, tego co w was, w postaci człowieka duchowe, jest bezwarunkowo konieczne, bo musiała wam zostać stworzona okazja do zrobienia użytku z waszej wolnej woli, która była dotychczas związana, na wskutek waszego duchowego odpadu ode Mnie. Dusza, która chciałaby ominąć to ostatnie wcielenie, nie może posiąść jej wolnej woli, gdyż jej jeszcze stosunkowo duży opór w odniesieniu do Mnie na to nie pozwala. Dopiero gdy okaże ona gotowość do kroczenia po ziemi w służebnej miłości, zostanie jej przydzielona łaska wcielenia się, gdyż jej gotowość świadczy o dojrzałości, która jest potrzebna do odbycia ostatniej próby woli. I dlatego też jest każda dusza przed przyjściem na świat gotowa do pójścia tą ostatnią drogą, bo może jej ona przynieść ostateczne uwolnienie się od formy, i jej wolą jest aby stać się wolną. Ona jednak traci wszelaką zdolność przypomnienia sobie tego co wiedziała przed jej wcieleniem i wkracza na ziemię zupełnie pozbawiona wspomnień, i przechodzi przez powolny proces rozwoju.... Ona uczy się używać swojej woli i będzie tak długo wychowywana i pouczana, aż jej wola rozpocznie samodzielnie decydować i wówczas otrzyma ona ode Mnie na wieloraką pomoc do rozpoznania tego co dobre i prawidłowe, aby też to co dobre i prawidłowe z wolnej woli czyniła.
Z Mojej strony stanie się wszystko, co mogło by być pomocnym w podjęciu przez wolę właściwej decyzji.... Mimo to pozostanie jednak człowiekowi całkowita swoboda jego woli, a całe jego nadziemskie życie oddziałuje na niego jak w pewnym sensie obiekt do przyjęcia, lub odrzucenia.... Gdyż człowiek powinien przejść przez wszystko, aby dotrzeć do Mnie i do Mojego królestwa.... on nie powinien jednak w tym utkwić.... on nie powinien się dać złapać i na nowo żyć pozbawiony wolności (wolnej woli), kiedy to macha już do niego ostateczna wolność. Nadziemskie życie jest drogą po której on musi kroczyć, ale nie celem samym w sobie.... I jeśli skieruje on swoje spojrzenia ku górze, to będzie on nieomylnie postępował swoją drogą, jeśli pozostaną jednak oczy jego skierowane na ziemię, to będzie on jedynie tylko to widział, co się wokół niego dzieje, i pozostanie w zagrożeniu że pozostanie mocno przytrzymywany przy ziemi, co nigdy nie pozwoli mu na wzlot w górę....
On musi użyć swej woli i siły, aby uwolnić się od wszystkiego tego, co mu się na ziemi wydaje być godnym pożądania.... wówczas wyjdzie on z tego jako zwycięzca i pokona nadziemską drogę jako ostatnią fazę, konieczną do jego rozwoju ku górze, i zda on próbę jego woli, jego wola była i pozostanie pomimo wszelkich, uwodzących sztuczek Mego przeciwnika który również o jego duszę, o jego wolę walczy, ukierunkowana na Mnie....

On stał się tym, który przezwyciężył ten świat, i zarazem kandydatem na Moje królestwo, które nie jest z tego świata.... Amen
 B.D. Nr. 6955                                                                                                             26.10.1957
  
Osiągnięcie miana dziecka Bożego możliwe tylko na tej ziemi....
 Tylko na ziemi jest dla was możliwym uzyskanie najwyższego stopnia doskonałości, abyście mogli jako prawe „Dzieci” Boże wstąpić w stan błogości. Ziemia jest stacją szkoleniową dla wszelkich istot duchowych, która stawia w stosunku do człowieczej woli najwyższe wymagania. Wszystkie szkoły w całym wszechświecie służą do dojrzewania istot duchowych i mogą im one dopomóc w osiągnięciu niezmiernej błogości, ale tylko droga poprzez ziemię może tej istocie przynieść dojrzałość do uzyskania statusu dziecka Bożego, stopień błogości, który oznacza bezpośrednie prze promieniowanie (przenikanie) siły i miłości, bezpośrednią bliskość niebiańskiego Ojca i spojrzenie twarzą w twarz w najwyższej wspaniałości. Stopnie błogości w królestwie światła są bardzo różne. Sam fakt, że pewna istota dotarła do królestwa światła może już oznaczać szczęście i błogość. Ten stopień błogości można jednak stale potęgować, ale pojęcia tego nie będzie można wam ludziom w całym tego słowa znaczeniu tak długo wytłumaczyć, jak długo będzie jeszcze wasze myślenie ograniczone, jak długo wy jeszcze będziecie przebywać na ziemi. Ale pomimo to można was tak wychować, abyście dążyli do najwyższego celu, którego osiągniecie może wam przynieść wasza nadziemska wędrówka. Powinniście o tym wiedzieć i w to wierzyć, że Bóg umieścił was na ziemi w ciele człowieka, bo właśnie wam chciał On sprawić niewyobrażalnie piękny los, który wy jednak sami musicie sobie wypracować, On nie może wam go podarować, ale oferuje wam za to wszelkie możliwości, aby zapewnić wam osiągnięcie tego celu.

            Dusze które kroczą tą nadziemską drogą wzniosły się w górę z najgłębszych głębin, one mają już za sobą tak przerażającą drogę pełną cierpienia, że na pewno tak są przygotowane, aby mogły przejść jeszcze tą ostatnią, krótką drogą, ale właśnie dlatego jest ten czas ostatniej próby dla nich niebezpieczny, gdyż poczuły one wreszcie po nieskończenie długim okresie pełnego cierpień uwiązania pewną wolność, której mogłyby z łatwością nadużyć. I akurat ta ziemia jest miejscem pokusy, gdyż dusze które wcieliły się na ziemi należały do najwierniejszych zwolenników przeciwnika Boga, z których on nie chce zrezygnować i dlatego też nadal oddziałuje na duchowe istoty starające się wspiąć do góry. Jeśli jednak uda się tym jemu niegdyś wiernym zwolennikom uwolnić się z jego więzi, to wówczas rozkwita dla nich ponad wszystko wspaniały los, gdyż wówczas nastąpiło w nich przeistoczenie z „Bożego Stworzenia” na „Dziecko Boże” co jednak całkowitego oddania Bogu wymaga, totalną przemianę ich istoty, wysokiego stopnia  ukształtowania na miłość.... dlatego droga nadziemska, która jest niezmiernie ciężka i pełna cierpień, jeśli ma ona prowadzić do celu. Tylko niewielu ludzi osiąga tak wysoki stopień doskonałości, pomimo tego ocenia Bóg tę drogę wyżej od drogi na jakiejś innej stacji dojrzewania, na której warunki dojrzewania znajdujących się tam istot są łatwiejsze, ale pomimo to przynoszą im również szczęście i błogość, jeśli tylko zostaną spełnione zadania, które się tym istotom we wszystkich tych szkołach Bożej miłości stawia.

            Wszystko co jest duchowego pochodzenia powinno znaleźć swą powrotną drogę, a błogość polega na tym, że nie ma w tym końca i że istota duchowa będzie nieustannie dalej podążać, i że nieustannie będzie też się potęgować stopień błogości tych, którzy się do Boga zbliżają.
Ale ludzie na ziemi nie wiedzą co mogli by osiągnąć dzięki ich nadziemskiej przemianie.... oni nie wiedzą, że mogli by przeskoczyć nieskończoną ilość pośrednich stacji i że jest też dla nich możliwe zdobycia dla siebie miejsca przy Sercu Ojca, który im na wieczność zrekompensuje ich najcięższy ziemski los, drogę nadziemską która wydaje się prawie drogą nie do zniesienia.... I dlatego wcielił się Bóg jako człowiek (w Jezusie) na tejże ziemi, aby człowiekowi pokazać z czego powinno się życie człowieka składać, aby mógł on osiągnąć ten najwyższy cel. On pokazał ludziom, że istnieje poprzez miłość i cierpienie możliwość takiego uduchowienia duszy, że może się ona połączyć z Bogiem i znajdować się od tego momentu w tym całkowitym zjednoczeniu z jej Ojcem w stanie błogości, którego słowami nie da się opisać, i w stanie tym już na wieczność pozostać.... Amen
 B.D. Nr. 7642                                                                                                          06.07.1960

 Życie w Bożym porządku jest prawem podstawowym ....
 Wy nie możecie obalić praw Bożych, ale możecie postępować w sprzeczności  z nimi.... Ale to nigdy nie przyniesie wam błogosławieństwa, gdyż jedynie człowiek który żyje w porządku Bożym, spełnia Jego wolę, i tylko ten człowiek może stać się doskonałym w czasie w którym on na ziemi żyje. Przestrzegać Bożego porządku znaczy żyć w miłości, bo miłość jest prawem Bożym.... Bóg sam jest miłością, jest doskonałą Istotą w nieskończoności. Bez miłości nie może więc być doskonałości, a ponieważ do błogości należy też doskonałość, a więc nie może też być żaden człowiek błogim jeśli nie posiada miłości. Ludzie mogą jednak nie brać tego prawa pod uwagę, i uczyniły to też istoty które od Boga  odpadły spadając w dół (w otchłań).... działały więc one w przeciwieństwie do prawa Bożego,  nie potrafiły jednak wyeliminować samej miłości....ale same nie mogły już dłużej w jej prądzie  przebywać, i dlatego też pozostały one same i bez energii.... Ich wola była skierowana przeciw Bożemu prawu, ich wola zamknęła się dla płynących promieni miłości Bożej, tzn. one wystąpiły z Bożego porządku, one same stały się niedobre, pozbawione miłości i dlatego wykroczyły przeciwko prawu Bożemu.... One popadły w grzech.... bo grzechem jest wszystko, co skierowane jest przeciw miłości i tym samym przeciw Bogu. I tak to był ich nie błogi stan zrozumiałym skutkiem odpadu od Boga, bo jeśli jakaś istota chce żyć w błogości, to musi bezwarunkowo żyć w Bożym porządku i musi umieć miłość przyjmować i rozdzielać dalej, bo miłość jest od wieczności podstawowym prawem, ona jest pierwszym prawem Bożym i pozostanie nim na wieków wieki.

            Wy ludzie, możecie w każdej chwili wejść na powrót w prawo Boże, jeśli uczynicie miłość podstawową zasadą waszego życia, jeśli zawsze będziecie się kierować w waszym myśleniu i waszych uczynkach miłością.... Wówczas będzie tamtejszy stan błogości wkrótce znowu do was należał, bo wtedy żyjecie według prawa Bożego, wtedy spełniacie wolę Bożą, i wtedy połączycie się znowu z jego odwiecznym Prawodawcą, z Bogiem, który to sam jest miłością. A istota wasza będzie znowu taką, jaką była na samym początku.... od  Boga wypromieniowana Energia Miłości, która od teraz jest z Nim spojona na wieki, mogąca jednak jako świadoma swego jestestwa,  rozkoszować się niewyobrażalnym szczęściem, które jej przez samą odwieczną miłość zostało sprawione.

            Jeśli jednak wykroczy jakaś istota przeciw prawu Bożemu, to zawsze tylko będzie szkodziła ona sobie samej, nigdy jednak nie będzie ona mogła obalić odwiecznego prawa....
Zawsze dostanie się ona tylko w pełen nie błogości stan, z którego ona tylko wtedy będzie się mogła uwolnić, jeśli będzie się starać i okaże chęć do powrotnego wkroczenia w Boży porządek. I to właśnie jest celem i sensem naszego życia na ziemi, bo dusza.... kiedyś upadła duchowa istota.... nie znajduje się na początku jej wcielenia na ziemi w postać człowieka w tym porządku, lecz po za nim. Może ona jednak  stan ten na powrót osiągnąć, może się znowu całkowicie podporządkować Bożemu porządkowi, i dusza ta może się zupełnie przeistoczyć w miłość i wówczas dostać się pod prawo Boże. I wtedy istota ta stanie się błogą, taką jaka była ona na samym początku, bo jak tylko stanie się ona w sobie miłością, to odpowiada ona swą istotą pra istocie Boga i połączy się na powrót razem z Nim, z  Którego ona kiedyś wzięła swój początek.... Amen


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...