piątek, 28 marca 2014 r.
Drodzy przyjaciele, pozdrawiam was wszystkich z głębi
serca. Poczujcie moje serce, bo jestem z wami połączony. Wdychajcie mnie w
siebie. Istnieje braterstwo między nami, podobieństwo zapatrywań między mną i
wami oraz większą grupą zaprzyjaźnionych dusz, pracowników światła. Niektórych
znacie, innych nie, w każdym razie w ziemskim rozumieniu, istnieje jednak ściślejszy
związek, jedność, której jesteście częścią. Poczujcie tę jedność w swoim
wnętrzu.
Wszyscy próbujecie znaleźć równowagę między waszą ziemską
istotą a istotą waszej duszy. Z jednej strony jesteście ziemskim człowiekiem,
urodzonym w ciele z predyspozycjami formującymi pewną osobowość i wychowani
jesteście w kulturach i tradycjach Ziemi. Z drugiej strony istnieje większa
rzeczywistość waszej duszy, wasze kosmiczne dziedzictwo. Wasza dusza jest o
wiele starsza, aniżeli to pojedyncze życie i zbudowała ona wiele doświadczeń w
rozmaitych inkarnacjach. Poza tym, jako dusza, jesteście częścią większej
duchowej rodziny, która obok waszej ziemskiej rodziny przebywa częściowo na
Ziemi, częściowo w innych światach.
Połączenie waszej duszy z waszą ziemską jaźnią jest dla was
często dezorientujące. Jak je integrujecie? Wielu z was odczuwa rzeczywistość
duszy. Czujecie jak coś przepływa przez
was, co „nie jest z tej Ziemi”, coś, czego nie da się przypisać waszemu wychowaniu, genom czy kulturalnej
bazie. Jest coś unikalnego i niezgłębionego, co czyni was „wami”. Wrażliwi
ludzie mogą uchwycić przebłysk swojej duszy, ponieważ są intuicyjnie połączeni
z wewnętrznym światem poza czasem i przestrzenią, i chcieliby często być w
pełni z tego właśnie świata. Czują, że ich Dom, ich Źródło, jest tam i mają
rację. Jednakże, ponieważ żyjecie jako ludzkie istoty tu i teraz, trzeba to
wasze połączenie z duszą ucieleśnić – dać mu „ręce i nogi”. Nie powinniście
przecinać połączenia między waszą duszą i Ziemią, a wręcz odwrotnie – powinniście
wejść mocniej w to połączenie i zrobić to z entuzjazmem i pasją. A wtedy
prawdziwie zintegrujecie waszą ziemską jaźń z jaźnią waszej duszy.
Dlaczego to jest dla was takie trudne? Dlatego, że wielu
spośród was, pracowników światła, uznaje wyższość duszy nad waszą ziemską
osobowością. Zakładacie, że dusza najlepiej wie, co robić. Jednakże, chociaż
jako ziemska istota ludzka powinniście zezwolić, żeby dusza was inspirowała, to
ostatecznie wy jesteście i wy powinniście być tym kimś, kto ustala, co wybrać i
to wy podejmujecie decyzje. To wy jesteście tym kimś, kto tworzy swoje życie,
co za chwilę wyjaśnię.
Często się zastanawiacie: “Co teraz powinienem zrobić? Jak
mam sobie poradzić z tą sytuacją? Co ona dla mnie oznacza?” Macie skłonność
szukania odpowiedzi na zewnątrz siebie, czyli na zewnątrz waszej ziemskiej
osobowości. Jeśli nie jesteście jeszcze zaawansowani na waszej drodze
wewnętrznego rozwoju, szukacie osoby na zewnątrz siebie, żeby dała wam
odpowiedź, kogoś, kto jest dla was wzorem, kogoś, kto waszym zdaniem jest
ekspertem w danej sprawie. A zatem macie tendencję pytać: „Czy możesz mi
powiedzieć, co mam zrobić?” Kiedy tak postępujecie, czynicie siebie małym – pod
względem wglądu i wiedzy – umieszczając daną osobę wyżej od siebie. Jednakże,
kiedy stajecie się dojrzali duchowo, bierzecie odpowiedzialność za siebie i
swoje wybory. Wciąż możecie się konsultować z kimś innym, z kimś, kogo wysoce
poważacie, kogo szanujecie i możecie ocenić radę tego kogoś ze wszystkich
stron, ale sami na koniec decydujecie o tym, co zrobicie z tą radą. To jest
sposób postępowania dojrzałej duszy, dorosłego człowieka.
Wszyscy wiecie, że nie powinniście liczyć na innych w
waszych wyborach, a jednak wciąż to robicie odwołując się często do waszych
partnerów, do waszych przewodników duchowych i waszej duszy. Zastanawiacie się
na przykład: „Co powinienem zrobić w tej sytuacji? Jaki wybór byłby dla mnie
najlepszy?” Chcąc mieć poczucie bezpieczeństwa, zwracacie się po radę do
duchowego źródła: do waszych przewodników, nauczycieli, bądź aniołów po drugiej
stronie, albo też do waszego własnego wyższego ja. Zapytujecie też czasem
duchowe medium, ażeby otrzymać „wyższą” informację, albo próbujecie sami wejść
w kontakt z waszą duszą, z wyższą jaźnią czy też przewodnikami. Przyjrzyjcie
się jednak nieco bliżej, co to oznacza. Oznacza mianowicie to samo, co
zwracanie się do innej osoby z prośbą o radę: szukacie odpowiedzi na zewnątrz
siebie.
Oczywiście możecie powiedzieć: “Tak, ale te duchowe źródła
naprawdę wiedzą lepiej ode mnie; mają lepszy ogląd czy perspektywę; moi
przewodnicy są lepiej rozwinięci ode mnie; moja dusza porusza się w wyższym
wymiarze, a więc dobrze jest zwrócić się do niej po radę.” Ale znów w ten
sposób pomniejszacie swoją „małą” ziemską osobowość, kiedy tak postępujecie.
Często nie uważacie swojej ziemskiej osobowości za mądrzejszą i wyższą część
siebie, uznając, że musicie zwrócić się do jakiegoś „autorytetu”, który lepiej
rozumie sytuację i wie, co powinniście robić ze swoim życiem. To jest błąd – i o tym chcę mówić
dzisiaj.
Przede wszystkim dusza nie jest doskonała – ona się też
rozwija. To dynamiczna rzeczywistość, która nieustannie jest wzbogacana przez
doświadczenia. Z pewnością dusza ma perspektywę, która przekracza perspektywę
ludzkiej istoty i często ma szerszą wizję. Dusza również rozumie głębiej i ma
większy ogląd całości układanki, podczas gdy wy na Ziemi macie kilka zaledwie puzli w ręku i nie
widzicie szerszego obrazu. Ważne jest jednak to, że, owszem, dobrze jest
odczuwać swoją duszę, połączyć się z nią, konsultować się z nią i otrzymywać
informację z tego wielowymiarowego, rozwijającego się, dynamicznego źródła.
Jednakże ostatecznie to wy, ziemska jaźń, która niesie wasze ziemskie imię – ta
unikalna jaźń, którą jesteście w tej
chwili – to ona musi dokonać wyboru! W każdej rzeczy jaką robicie pojawia
się moment wyboru, który jest i zawsze będzie całkowicie wasz. Ani wasza dusza,
ani przewodnik, ani najmądrzejszy nauczyciel na Ziemi – nawet Bóg – nie może tego dla was zrobić. W rzeczywistości, prawdziwy
duchowy nauczyciel nie chce decydować za was.
Konieczność podejmowania przez was decyzji tak naprawdę
odsyła was do waszych własnych unikalnych zdolności: to wy kreujecie swoje
ziemskie życie na swój własny sposób. Jednocześnie wciąż możecie się zwracać do
wszelkiego rodzaju źródeł wiedzy i mądrości, zarówno ziemskich, jak kosmicznych.
Ale wyzwaniem dla was jest w tym wypadku odnoszenie tych zewnętrznych źródeł do
waszej własnej wewnętrznej wiedzy i poczucia, co jest dla was właściwe, a co
nie. Nie ma takiej rzeczy jak absolutna wiedza – wszystko jest względne. To, co
jest w waszym życiu prawdziwe, odsłania się w waszych relacjach między światem
i wami, a te relacje są unikalne i dla każdego inne. Bez względu na to, jak
wiele informacji otrzymujecie z zewnątrz, ważne jest, żebyście dokonywali oceny
tych informacji i odnieśli je do waszej sytuacji – waszej codziennej rzeczywistości
i waszego ziemskiego istnienia – zobaczenia, czy da się je zastosować.
Odczuwajcie waszą ziemską osobowość we wszystkich jej
aspektach: w jej lękach, bólu, nadziei, radości i wszystkich tych emocjach,
które tak głęboko i namacalnie formują ziemskie, ludzkie życie. Emocje te
często wprowadzają zamęt, są czasem wręcz przygniatające, stąd też rozglądacie
się za czymś, czego moglibyście się trzymać, powyżej lub na zewnątrz siebie.
Jednak ja chcę podkreślić, że odpowiedź i fundament znajdują się w waszym wnętrzu, a nie w waszej duszy
czy w wyższym ja, jedynie w was. Tak
naprawdę to wy sami jesteście swoim wyższym ja i swoją duszą, stanowicie
jednakże część, a nie całość. Jesteście aspektem waszej całkowitej Jaźni;
stanowicie aspekt, który inkarnował tu i teraz, i który gromadzi doświadczenia i
dlatego właśnie to wy wiecie najlepiej, co jest dla was dobre.
Zejdźcie w swoje ciało, które jest tak blisko połączone z
waszą ziemską jaźnią. Niech wasza świadomość zanurzy się w wasze ciało w sposób
bezpieczny i relaksujący. Wyobraźcie sobie, że wasza świadomość jest światłem,
a to światło jest tym, czym wy jesteście i tym, kto dokonuje wyborów. Wybiera
bycie w pełni tu i teraz oraz wybiera wpłynięcie do waszej
piersi, waszego brzucha, do waszych ud i kolan i dalej w dół do waszych łydek i
stóp. Poczujcie, jak światło całkowicie przenika wasze ciało i odczuwajcie siłę
i witalność waszego ciała. Poczujcie, że wasze ciało to coś o wiele więcej niż
tylko kombinacja fizycznych komórek: to jest żyjąca, mądra, natchniona istota.
A kim jesteście wy? Wy jesteście tym kimś, kto połączył się z tym ciałem na to
życie. Jesteście piękni i ogromni, i połączyliście się z tą istotą, która teraz
nosi wasze imię. Poczujcie odwagę i męstwo, jakiego to wymagało.
Przybyliście tutaj jako promień światła wysłany przez waszą
duszę i wcieliliście się w to ciało i osobowość, które są całkowicie nowe.
Jesteście częścią duszy, ale i wy ze swej strony wnosicie także coś istotnego
do duszy, coś nowego i unikalnego – i to jesteście wy. Jesteście całością, która zależy tylko od siebie; nie jesteście
zależni od sił większych od was. Jesteście kreacją samą w sobie, więcej,
jesteście stwórcą samym w sobie. Poczujcie wartość i siłę oraz piękno bycia
właśnie tym. Moim najgłębszym życzeniem jest, żebyście uznali swoją własną
wartość i nigdy więcej nie mówili o wyższej czy niższej jaźni, lecz żebyście
uznali swoją ziemską jaźń jako kotwicę
waszego istnienia tu i teraz. Z poziomu tej jaźni możecie konsultować się z
innymi ziemskimi źródłami, przewodnikami, nauczycielami, terapeutami,
doradcami, lekarzami czy z waszą własną duszą poprzez medytację czy wewnętrzną
kontemplację, przyjmując wszelką informację, żeby następnie dokonać swoich
własnych przemyślanych wyborów.
A jak macie to zrobić? Prawdopodobnie takie będzie wasze
następne pytanie. Spróbujcie tego. Wyobraźcie sobie, że zadajecie sobie teraz w
swoim życiu pytanie, które przyprawia was o rozpacz i powoduje, że
stwierdzacie: „Naprawdę nie wiem, co robić.” Całkowicie zanurzcie się w swojej
ziemskiej jaźni, wypowiedzcie swoje imię, poczujcie światło świadomości w
waszym brzuchu, w czakrze korzenia. Następnie jeszcze raz zadajcie to pytanie i
poczujcie jak odpowiedź wznosi się z głębi was: z waszej podstawy, waszego
rdzenia. Wy ją po prostu znacie. Posiadacie
wewnętrzną wiedzę i zasoby, które są niezbędne do odpowiedzenia na wasze
życiowe pytania.
Odpowiedź jest w was, wy jesteście kotwicą, punktem
zbiorczym wiedzy, doświadczenia, światła. I czerpiąc ze wszystkiego, co
zbudowaliście w tym życiu, dokonujecie wyborów opartych na waszej zdolności
rozróżniania. Weźcie w posiadanie te zdolności, tę wolność. To właśnie czyni
was „wielkimi” i pozwala rosnąć waszej samoświadomości, a więc zacznijcie ufać
waszej własnej umiejętności rozróżniania i wyborom, waszemu rozumieniu, co jest
dla was najlepsze. Nie chodzi o poznanie rzeczy definitywnie, z całkowitą
pewnością, chodzi o odwagę zaufania temu kim jesteście i temu, co odczuwacie w
głębi siebie. Jesteście tutaj nie po to, żeby dokonywać „doskonałych” wyborów, ale
doświadczać waszej własnej twórczej mocy poprzez uczenie się i wzrastanie
dzięki wyborom jakich dokonujecie.
Oto dlaczego chcę teraz wręczyć wam symbolicznie pochodnię
światła, żeby dać wyraz temu, że nie musicie zwracać się do mnie po światło.
Ono jest w was, a ja chcę was uczynić świadomymi tego; chcę je wam zwrócić. W
przeszłości zbyt często szukaliście na zewnątrz siebie. Zobaczcie, czy
potraficie zaakceptować pochodnię, którą wam oferuję i przyjąć ją jako coś
należącego do was. Przyjrzyjcie się, dokąd to światło zmierza w waszym ciele,
gdzie znajdzie swoje naturalne miejsce spoczynku. To jest tam, gdzie mieści się
wasza najgłębsza wiedza o tym, co stanowi waszą drogę. Wy dokonujecie wyborów i
uczycie się z wyborów jakich dokonujecie, i to jest dokładnie tak, jak powinno
być w tym ludzkim życiu.
Nie lekceważcie prawdziwej mocy waszego “ja”, wcielonego
ziemskiego ja. Jest to najbardziej osobiste źródło mądrości, jakie kiedykolwiek
mieć będziecie. Jesteście twórcą waszego życia.
Przekład:
Marta Figura
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz