Każdy kiełek, który wychodzi z ziemi, zobaczy
promienie słońca. Może zapytacie, czemu stoimy na tym deszczu. – Jest to nauka
przedmiotowa. Gdy niwa jest zasiana, deszcz to błogosławieństwo. Gdy niwa nie
jest zasiana, deszcz to nieszczęście. Gdy niwa jest zasiana i pada na nią
deszcz, wyrośnie pszenica. Gdy niwa nie jest zasiana i pada deszcz, wyrośnie
tylko tarnina. Zatem, gdy w waszym życiu nadejdzie Boskie błogosławieństwo, a
wy niczego nie zasialiście, wyrośnie tarnina – nieszczęścia jedno za drugim
będą nadchodzić, tak jak cień biegnie za kołem. Nie łudźcie się. Istota życia
nie mieści się w zewnętrznych przejawach. Zewnętrzność nie niesie Dobra. Dobro
to coś wewnętrznego.
Człowiek powinien być dobry z serca. Jeżeli
człowiek nie potrafi kochać Życia, które Bóg w niego włożył, jeżeli nie potrafi
docenić swojej duszy i jeżeli Czystość jako istota jest mu nieznana, jak mógłby
on uczyć innych? Jeżeli dla siebie nie możecie osiągnąć Czystości, jak
przekażecie ją innym? Ludzie są dziwni, gdy chcą dużo wiedzieć, stać się
mądrymi, stać się genialnymi, aby zadziwić świat. Pan dał wszystkim ludziom
umysł. Czemu niektórzy są mądrzy, a inni – nie? Dlatego, bo ci pierwsi
wypracowali sobie taki stan umysłu, a drudzy nie urabiali go. Ten, któremu Pan
dał umysł, a on nie zaprzągł go do pracy, idzie szeroką i śliską drogą. O takim
człowieku mówimy, że nie jest mądrym.
Przyszliśmy na Ziemię, by się uczyć. Ziemia jest
święta, to należy rozumieć! Ludzkość poprzez swoje grzeszne życie plamiło ją.
Nie rozumiejąc, czym jest Ziemia ludzie mówią: „Ziemia jest nieczysta,
grzeszna”. Więc przypisują grzech Ziemi. A ta grzeszna Ziemia, na której
dokonuje się wszystkich tych przestępstw, wszystkich grzechów, ciągle wydobywa
ze swojego wnętrza coś cennego: pszenicę, jabłka, gruszki, ziemniaki i inne.
Wszystkie błogosławieństwa, które przyjmuje z góry, ona daje nam. Wielu przy
tym mówi „ta grzeszna Ziemia” i spluwa na nią. Dlaczego? Kto jest grzeszny Czy
to Ziemia? Nie, człowiek nie powinien tak postępować. Czym jest owo splunięcie?
– Jest to całe zło, które zebrało się w waszym umyśle i w waszym sercu. Jest
sokiem trującym, który jest wyrzucany na zewnątrz. Ludzkie splunięcie jest
trujące, szczególnie podczas stanu rozdrażnienia, gniewu.
Czemu weszliście na Musałę. Czemu przywitały was
pioruny, deszcz i śnieg? Jest to język Nieba. Pan mówi: „Powiedz tym ludziom,
że jeśli wykonują wolę Moją, wyleję na nich całe swoje błogosławieństwo. Jeżeli
idą z tobą i wspinają się do góry, powinni być czyści. Ze swoimi chromymi
pragnieniami, z niskimi myślami, ze swoim egoizmem, nawet jeśli jest on
niewielki, nie mogą Mi służyć”. Dzisiaj, wy jesteście lepszymi od tamtych
ludzi, lecz w porównaniu z aniołami, którzy wykonują wolę Boską, jesteście
słabymi, nie możecie Jemu służyć. Możecie stać się demonami lub uskrzydlonymi
aniołami. Są to możliwości dla was. Anioły są doskonałymi (Boskimi) sługami.
Roznoszą oni Boże błogosławieństwo po całym świecie. Pięknie jest, gdy
urzeczywistniamy małe zdolności, które Bóg włożył w nasze dusze! Pięknie jest
czynić to, czego Bóg od nas wymaga. Zapytacie: „A jak tobie Bóg mówił?” Nie
ważne, jak mi Pan mówił, lecz powinniście wiedzieć, że i w bezpośrednim, i w
przenośni, i w ideowym znaczeniu, to są właśnie słowa, które Pan do was mówi.
Widzę, że wśród was powstaje szlachetna zazdrość.
Zazdrość jest czymś dobrym, wtedy gdy służy czemuś dobremu. Gdy ta zazdrość
pochodzi z zasianej niwy, jest ona błogosławieństwem. Lecz gdy pochodzi z niwy
nie zasianej, przynosi ona ciężkie cierpienia. Wielu z was pozostawiło swoje
cnoty nie przejawionymi, tzn. wiele z nasion w waszej niwie nie wykiełkowało.
Mówię tylko o cnotach. Według mnie wasze ułomności biorą się z nie do końca
zrealizowanych cnót. W życiu wszyscy jesteśmy tak połączeni, że grzechy jednego
są grzechami wszystkich oraz cnoty jednego są cnotami wszystkich. Czym jest
grzech? – Grzechy pojawiają się w skutek zatrzymania (przypływu) Bożych dóbr.
Człowiek zawsze służy jako przewodnik Boskich Błogości. Dlatego, jeśli ksiądz
nie wykona swej służby, jeśli nie przyjdzie na czas, gdy Bóg go zawoła, wszyscy
będą cierpieć, bo są połączeni z jego życiem. Jeżeli on nie chce wykonywać Woli
Boskiej, znajdzie się inny, który ją wykona. W Bogu zawsze istnieją dodatkowe
możliwości. W danym przypadku, ty, który jesteś przyzwany być nosicielem
Boskiego dobra, otwórz swoje serce i swoją duszę, aby przeszła przez ciebie
Boża Błogość i dotarła do wszystkich ludzi! Bóg chce, aby Jego Błogość dotarła
do wszystkich dusz. Nie uważaj, że jesteś małą niedorozwiniętą istotą, że nic
nie jesteś wart, że nie potrafisz dokonywać wielkich rzeczy. Jest to
niezrozumienie tematu. To prawda, wielkich rzeczy nie możesz czynić, lecz małe
możesz. Uczyń je, to wystarczy. Powinieneś powiedzieć: „Teraz ja otworzę swoje
serce i swój umysł, by przyszły Boskie Wspaniałości”. Taka jest Boska Wola: aby
Jego Wspaniałości spadły na nas, tak jak padają promienie słońca. Czy uważacie,
że jeżeli ktoś zabije gwoździami okiennice na waszych oknach, będziecie w
stanie przyjmować promienie słońca? Jeśli wasze okna są zamknięte z zewnątrz,
ja je otworzę. Jeżeli jednak są zamknięte od środka, to złe.
Niektórzy mówią, że ludzie nie są dobrymi. Jaka w
tym filozofia? Ja to rozumiem tak: od tysięcy lat ludzie zamykali swoje dusze.
Nagromadził się w nich nadmiar energii, której nie umieją rozsądnie wykorzystać
i wyrządzają szkody sobie i otoczeniu. Co należy zrobić? – Zaprząc tę energię
do pracy i spożytkować ją, tak jak używamy jałowca, który płonie teraz w naszym
ognisku Powie on: „Ci ludzie weszli na Musałę. Pomogłem im, złożyłem tyle
ofiar, dla nich oddałem swoje życie. Zobaczymy teraz, co oni zrobią”. Jałowiec
będzie świadkiem waszego życia. Dziś to tylko śpiąca istota, lecz pewnego dnia,
gdy pójdziecie do Pana, spotkacie się z nim i on przemówi. Pamiętajcie, jest on
żywą istotą. Uważacie, że przestępstwo można ukryć. Nie, nie ma nic tajnego i
ukrytego w Przyrodzie. Kamienie również potwierdzą, co dobrego i złego
uczyniliście. Myślicie, że Przyroda jest martwa. Jest ona żywa. Wszystko, co
widzicie dookoła, to śpiące istoty. Gdy przemówią, powiedzą: „Kiedyś też
byliśmy samolubni jak wy, lecz teraz uczymy się pierwszej lekcji milczenia i
pokory”. Miliony lat Boski młot pracował nad tymi kamieniami, lecz one jeszcze
nie zrozumiały swojej lekcji.
Powiecie: „My nie jesteśmy śpiącymi istotami,
jesteśmy żywi”. Wy, którzy jesteście żywi, czemu przyszliście na Musałę? – Aby
poznać Pana. On mówi do was z góry, lecz wy nie rozumiecie Jego języka. Język
Boga nie jest trudny, lecz wy go nie rozumiecie. Mówi do was: „Powinniście się
kochać!” – „Jak powinniśmy wzajemnie się kochać, Panie?” Niech ja was zapytam,
jak powinniście się kochać. – „Wybaczając sobie wszystkie błędy i obrazy”. – To
jest tylko w połowa prawdy. Czy możecie wybaczyć temu, który nie żałuje?
Teraz, chcę objaśnić wasze słowa. Co stanie się z
umarłym osłem, jeśli piecze go słońce przez cały dzień? – Jego ciało zacznie
się rozkładać i cuchnąć. Co stanie się z umarłym człowiekiem, jeśli
przetrzymamy go dłużej? Nawet nasze modlitwy nie pomogą – i tak zacznie
cuchnąć. Martwego powinniśmy albo zakopać, albo odnieść gdzieś na ubocze, aby
rozłożyła się cała jego materia i rozniosła w przestrzeni. Po jakimś czasie Bóg
pozbiera owa materię i zrobi z niej nowego człowieka. Czasami żywy także
cuchnie. Pokazuje to, że w pewnym stopniu jest on martwym. Co należy z nim
zrobić? Jak powinniśmy przejawić miłość do tego człowieka? – Jeżeli osioł jest
żywy, damy mu trochę pokarmu i wodę. Jeżeli jest chory, będziemy go leczyć. Gdy
wyzdrowieje, zacznie wyć, a wycie osła oznacza, że jest on zdrowy i może
pracować. Pytasz go: „Co jest? Czemu wyjesz?” – „Teraz już możesz mi załadować
towar na plecy”. A co należy robić z człowiekiem? – Jemu tak samo dasz to,
czego potrzebuje.
Dziś my weszliśmy na Musałę. To ładnie, lecz to
tylko zewnętrzny wyczyn. Kilkoro się zawróciło. Pokazuje to, że nie wszyscy
jeszcze są w pełnej gotowości. Jeżeli nie wiemy jak wejść na górę, tamci,
którzy zawrócili, będą nam utrudniać. Kiedy, człowiek może nam utrudniać? –
Jeśli człowiek, który wchodzi na Musałę posiada dużo cnót, lecz jednocześnie
pewną sporą ułomność, będzie ona paraliżować jego działania ku dobremu, jak i
jego dążenia do Boga. Zatem, tę ułomność należy obrócić w cnotę, aby nie
przeszkadzała nam, ani innymi.
Mówiłem już, że człowiek może posiadać ułomność.
Tak jest, lecz kiedy? – Dopóki podlega prawom rozwoju. Gdy dojdzie do służenia
Bogu, powinien być doskonały, bez żadnej ułomności. Gdy mówię o służeniu Bogu,
mam na myśli tę świętą chwilę duszy, gdy przystępujemy do Boga w całej swojej
Czystości i Doskonałości, z Czystością i Świętością w swoich myślach,
pragnieniach i czynach. Tylko posiadając Doskonałość ducha i Czystość duszy,
rozumiemy, czego wymaga Bóg od nas w danej chwili.
Pytam, jak będziecie nieść Nową naukę w świecie? –
Dusze wasze powinny być otwarte. Jeśli pójdziecie do świata ze swoimi
ułomnościami, jeśli macie te same pragnienia, jakie mają ludzie na świecie,
jakie błogosławieństwo im przyniesiecie? Jeżeli ja, przekazując Słowo Boże,
spodziewam się zapłaty, bym mógł się pięknie ubierać, najmodniej, czy uważacie,
że Bóg będzie ze mnie zadowolony? Czy uważacie, że w ten sposób będę
sprawiedliwie głosił Królestwo Boże? Powiedzcie, która gospodyni, pracując w
domu lub idąc na pole, zakłada suknię ślubną? Rozsądna gospodyni idzie pracować
w swoich starych ubraniach. Tak jest prawidłowo. Nowe ubrania odkłada na
specjalne okazje. Na kiedy? – Gdy idziemy do Boga. Do Boga pójdziemy w
najładniejszym, najczystszym odzieniu, bez żadnej plamy na nim.
Pamiętajcie: gdy niwa jest zasiana, deszcz to
błogosławieństwo. Czemu dziś pada deszcz? – Ponieważ człowiek posiada wielkie
ułomności, jest dużym egoistą. Czy człowiek jest zły? - Nie, jest on dobry,
lecz tylko wobec siebie. Bądźmy zatem dobrzy. Wobec kogo? – Jeśli chodzi o
dobroć wobec siebie, tę już macie. Ważne jest, abyście byli dobrzy wobec Pana
oraz dla Niego. Dobro przejawia się w trzech kierunkach: człowiek może być
dobry wobec siebie, może być dobry wobec swojego bliźniego, a najlepiej jest,
aby był dobry wobec Boga. Człowiek opanował sztukę bycia dobrym wobec siebie, również
– aby być dobry wobec swojego bliźniego, a teraz powinien nauczyć się sztuki
bycia dobrym wobec Pana. Jest to najważniejsze, z tego, co jest od nas
wymagane. Popatrzcie matka, która opiekuje się swoim dzieckiem, czyż nie jest
ona dobra wobec niego? – Jest dobra. Mała pszczółka, która przelatuje kilometry
odległości zbierać nektar i przygotować miód dla swoich bliźnich, czyż nie jest
dobra wobec nich? – Jest dobra. Lecz pszczoła nie nauczyła się, nie zrozumiała
wciąż wielkiego prawa bycia dobrym wobec Boga. Jeśli weźmiesz jej trochę miodu,
ona od razu cię ukąsi – nic nie daje dla Boga. Dla siebie wszystko
uporządkowała doskonale, swój domek również uporządkowała i wysprzątała, sama
ona jest pracowita, lecz nie zna prawa, że powinna być dobra wobec Boga. My też
jesteśmy jak pszczoły. Wobec siebie, wobec bliźnich, jesteśmy bardzo dobrzy,
lecz gdy Pan zechce od nas najmniejszej rzeczy, pokazujemy mu swoje żądło.
Więc, od teraz będziecie uczyli się prawa bycia
dobrymi wobec Pana. To najwyższa rzecz. Gdy nauczycie się i zastosujecie to
prawo, wasze życie zdobędzie sens, Żywa Przyroda przemówi do was i z tego
wszystkiego wyciągnięcie wnioski. Jeśli te kamienie przemówią, co się stanie? –
Włosy wam się najeżą ze strachu i śladu po was nie będzie w tej pięknej miejscowości.
Czy wiecie, jakie potworne rzeczy usłyszelibyście i zobaczylibyście? Byłoby to
piekło dla was! Jeżeli ta góra opowie wam swoją historię, tak się rozproszycie,
że cała Sofia was nie pozbiera. Tu na przykład zobaczylibyście dwóch gigantów,
ludzi przeszłości, mordujących siebie nawzajem. Co byście z tego wynieśli? –
Tylko się przerazicie, nic więcej. Potrzebne są tysiące lat, dopóki ci
bohaterowie z przeszłości się podniosą. Wszystko wokół was, to kości martwych
bohaterów, bogów, żyjących w przeszłości. I teraz Słońce musi tysiącami i
milionami lat grzać, wiele deszczy musi spaść, aby wymyć grzechy ludzkie, aby
nauczyli się oni prawa służenia Bogu. Oni służyli sobie, służyli też swoim
bliźnim, lecz nie pracowali dla Boga.
Mówicie: „Przecież wyszliśmy z Boga?” – Jest
wyjście z dołu, jest też wyjście z góry. – „W takim razie, co powinniśmy
zrobić? Przecież nauka mówi tak”. - Tak, jest ludzka nauka, lecz ta, o której
ja wam mówię nie jest ludzka. Jest też nauka świętych i nauka aniołów, lecz
istnieje też nauka Boga. Mówisz: „ja wiem dużo”. Cieszę się, że dużo wiesz,
lecz jest to wiedza ludzka. Czy nauczyłeś się nauki świętych? Czy nauczyłeś się
nauki aniołów? Nauka aniołów jest w dalekiej przyszłości. A czy nauczyłeś się
Boskiej nauki? Ja nie zaczynam od nauki anielskiej, nie zaczynam również od
nauki świętych, lecz zaczynam od góry – od nauki Boga. Jest to jedna z
najrozumniejszych metod, którą wyróżnia się moja nauka. Zaczynam od
najtrudniejszej nauki. Ludzie zaczynają od najmniejszych liczb, nauczyciel pyta
się: „Jasiu, powiedz ile wynosi jeden plus jeden?” – „Jeden i jeden daje dwa”.
– „Dwa i dwa?” – „Cztery”. – „Trzy i trzy?” – „Sześć”. – „Trzy razy trzy?” –
„Dziewięć”... Jest to łatwa droga – droga łatwej nauki. Od tysięcy lat szliśmy
łatwą drogą i dlatego nie nadążamy. Kto idzie łatwą drogą, trudno osiąga
rezultaty.
Aby rozpocząć z małymi wielkościami, człowiek
powinien posiadać umysł Boga. Tylko Bóg może pracować z małymi wielkościami. My
ludzie, powinniśmy pracować z dużymi wielkościami. Poprę swoją myśl
następującym przykładem: weźcie dziecko, które płacze. Jeśli dacie mu małe
jabłko, czy przestanie ono płakać? – Nie przestanie. Lecz jeśli dacie jemu
dziesięć kilogramów jabłek, jak by nie było obrażone, przestaje płakać. To jest
nauka Boskiego Życia, nauka Boskiej Obfitości. W tej nauce liczby same za
siebie mówią. Wystarczy, że przywołam liczbę 1 po imieniu, ona wyjdzie i
udzieli doskonałego wykładu. Gdy przywołam po imieniu liczbę 2, ona wyjdzie i
da wam inny wykład. Wszystkie liczby mówią w ten sposób. Od nich zrozumiecie
sens Boskiej nauki, która utrzymuje cały Kosmos w harmonii. W tym tkwi wielkość
Boga, że zajmuje się On nami – małymi wielkościami, małymi dziećmi – i działa
na nas poprzez swoje obfitości. A dla nas, jeszcze przed naszym wyjazdem z
Sofii, powiedział Pan swoim służącym: „Przygotujcie drogę dla tych małych
dzieci, posprzątajcie wszystko tu wokół i na górze, na Musale, przywitacie ich
jako oczekiwanych gości”. Dlatego był tu deszcz, śnieg i grad. W Boskiej nauce,
która pracuje z małymi wielkościami, nie ma jedzenia i picia. W ludzkiej nauce
– na odwrót: wszędzie jest jedzenie i picie. Ludzie są dobrzy, gdy jedzą i
piją.
Mówicie, że powinniśmy sobie wybaczać. Ładnie jest,
gdy człowiek wybacza. To jest kluczowa rzecz. To wielkie, gdy człowiek wybacza.
Bóg wyróżnia się właśnie tym, iż Jest długo cierpliwy i wybacza. Dla was jest
również ważne, abyście kochali, tak jak Bóg kocha, nie tak jak ludzie kochają.
Jeżeli kochasz tak jak ludzie kochają, zwyrodniejesz. Jeżeli ludzką miłością wejdziecie
do Boskiego świata, niczego nie osiągniecie. Zatem, wchodząc do Boskiego
świata, będziesz kochał tak jak Bóg kocha – będziesz wybaczał i pracował tylko
dla Pana. Jeśli ciągle w swoim umyśle utrzymujecie myśl o Bogu, będziecie
błogosławieni. Cokolwiek czynicie, tylko o Panu myślcie. Jeśli przyjdzie ci
inna myśl do głowy, że jesteś grzeszny, powiedz: „Wiem, że jestem grzeszny,
lecz również wiem: że Jeden istnieje na świecie, który mnie kocha. Skoro Bóg
mnie kocha, ja wykonam Jego Wolę, będę Mu służył, jak należy!” Jeżeli zapytają
mnie czemu kocham Boga i czemu służę Jemu, odpowiem: „Ponieważ On też mnie
kocha”. Miłością odpowiadam Miłości. A Miłość wyraża się poprzez służenie i
pracę. Jeżeli nie kochasz Go, nie będziesz Mu służył. Miłość natomiast, pracuje.
Zatem, ten, kto pracuje, jest w Miłości. Ten, kto nie pracuje, to właśnie ten,
którego kochamy. Bóg pracuje z góry, a my - na dole.
I tak, wysoki szczyt, który stąd widzicie, to
Musała. Pracujcie świadomie, abyście zrozumieli Dobro, które jest w was
włożone. Jeżeli studiujecie Boską naukę, będziecie awansować w swoim rozwoju,
nauczycie się wielu rzeczy wam potrzebnych, i ukończycie, tak jak dla każdego
jednego z was określono, jeszcze na początku jego bytu. A gdy ukończycie, jeśli
rozpoczniecie naukę aniołów i świętych? (Nauczyciel oderwał jeden źdźbło
trawy) – Wyrośniecie do góry jak to źdźbło trawy. Każdy kwiat ma podwójne
znaczenie. Jeśli oderwę jednego kwiatka i go założę sobie, to oznacza, że ja
żyję zgodnie z nauką aniołów i świętych. Jeżeli studiujesz tę naukę, dojdziesz
do prawa rozwoju, bezinteresowności i samo ofiarowania się.
Źdźbło, które oderwałem, cieszy się teraz, ponieważ
posłuży jako przedmiotowa nauka dla was. Pewnego dnia, spotka was ono przy Bogu
i powie: „Daję świadectwo dla tych ludzi”. O czym będzie świadczyć? – Że wam
mówiono o Bogu i o wielkiej Boskiej nauce. Ta łodyżka sama mówi. Oto dlaczego,
otworzycie swoje serca i dokonacie oczyszczenia, pokajacie się i wszystko
grzeszne, co uczyniliście, naprawicie. Otworzycie księgę swojego życia i
przypatrzycie się dogłębnie wszystkim swoim dobrym i złym uczynkom. Ile
grzeszności znajdziecie, tyle naprawicie. Jeżeli, mimo waszych starań, mimo
waszej uwagi, nie potraficie uświadomić sobie niektórych waszych grzeszności i
nie możecie ich naprawić, my to uczynimy. Czasami Nauczyciel też naprawia
błędy. Nie chodzi o to, kto je naprawia. Jeżeli uczeń naprawia swoje błędy,
dobrze robi. Jeśli Nauczyciel je naprawia, też dobrze. Jeżeli uczeń niedowidzi
i nie może ich naprawić, Nauczyciel to za niego zrobi. Ktoś powinien naprawiać
błędy. – „Ale ja mam dużo wad”. – Nic nie szkodzi. Załóż, że te wady są
dopuszczone przez Boga. Na przykład łatwo się obrażacie. Czemu się obrażacie?
Jak wrócicie do Sofii, co ze sobą przyniesiecie? –
Naprawić swoje błędy. Będziemy kochać swoich braci, tak jak Bóg nas kocha.
Będziemy pracować na Boskiej niwie i zbudujemy na niej kanał nawadniający,
przez który prześlemy Boże Błogosławieństwo do Sofii. Wszystko, co myślicie,
jest już zaprojektowane. Wszystko, co mówicie, staje się. Tak właśnie jest w
Boskiej nauce. Ten kanał pojawi się w Sofii, tylko, że niwa powinna być
zasiana. Kto otworzy okiennice naszych okien? – Tego ranka ja je otworzyłem.
Nie tylko okiennice, lecz również otworzyłem dachy waszych domów. Poza tym zburzyłem
wasze grube ściany. Jeśli przypatrzycie się sobie, zauważycie, że nie ma ani
okiennic, ani ścian, ani dachu. Jest Światło. Jest Wolność. Chcę abyście
zachowali swoją Wolność, abyście nie nakładali na swoją głowie uprzęży i
powiadali „Jak długo, Panie, takie życie, taki ciężar, takie ułomności, takie
nieszczęścia?... Czy po to mnie matka urodziła?”
Teraz, pamiętajcie Musałę. Wiedzcie, że tu i na
całym półwyspie Bałkańskim są dusze, zamknięte od wieków, które czekają swojego
uwolnienia. One przysparzają wam kłopotów. Kto nie chce wolności? Dwóch się
bije, kłócą się. Czemu? – Walczą o wolność. Jak pobiją się nawzajem, mówią do
siebie: „Teraz już mnie znasz?!” Czasami, duchy, powodujące kłótnie przychodzą
do was, chcą pomocy. Gdy nie wiecie, jak im pomóc, zaczynacie kłócić się i
walczyć między sobą. Zatem, potrzebne wam jest więcej Światła. Jak pójdziecie
gdzieś, zacznijcie otwierać okiennice, dachy i ściany domów oraz obór. Dziś dam
każdemu pewną pamiątkę – jedno źdźbło trawy, jedną łodyżkę. Będzie wam ona
służyć jako emblemat. Mimo, że taka mała, gdy spojrzycie na nią, powiedzcie
sobie: „Ja powinienem uczyć się prawa wyrastania, prawa aniołów”. Każda trawka
ukrywa w sobie formuły: „Wielka nauka Życia - to służenie Bogu”.
Oto daje każdemu źdźbło tej trawki. Czy innym mamy
też stąd dać? – Dajcie im, lecz weźcie od nich obietnicę, że będą służyć Bogu.
Powinniście jednak zrozumieć prawo „służenia Bogu” jako prawo istotne i
zatrzymać na nim swoją uwagę. Jeżeli nie posiadacie tej idei w sobie, trawa
sama w sobie jest bez znaczenia. W taki sposób to ja mogę nazbierać cały kosz
trawy.
I tak, w wielkiej Boskiej nauce od wszystkich
wymagane jest służenie Bogu. Jeżeli powiecie, że będziecie służyć Bogu,
powinniście cos zasiać. Zrywając liść, powinien on przedstawiać wam obraz idei
„Bożego Słowa”. Niech ta trawka będzie dla was jak obraz, symbol idei „służenia
Bogu”. Jeżeli noszę to źdźbło, bez zawartości owych słów, będzie ono jak święta
księga nie zawierająca Słowa. Skoro w niej napisane są Boskie Słowa, będzie ona
cenna. W przyszłości, gdy siądziecie na trawie, miejcie w myślach ideę
„służenia Bogu”. Będzie ona wam mówiła o prawa służenia. Rozumiejąc to prawo,
gdy spoczniecie na trawie, ona wam powie: „Bądź zaproszony”. Więc, temu, kto
posiada takie źdźbło, okna i dachy będą otwarte. Ten, kto zajmie się
studiowaniem wielkiej Boskiej nauki, powinien mieć dach i okna otwarte, Słońce
powinno oświetlać go ze wszystkich stron, a Ziemia – być jego fundamentem. I
tak temu, komu dacie stąd trawy, powiedzcie te słowa, które wam powiedziałem.
Teraz, dokończmy swoją pracę. W świetle tej
wielkiej nauki – Boskiej nauki, mówiąc: „zakończenie”, ma się na myśli
rozpoczęcie innej, nowej pracy. Gdy ja mówię, dokończmy tę pracę, mam na myśli
rozpoczęcia innej. Kończąc daną pracę, nie będziemy odpoczywać, lecz pójdziemy
przekopać winnicę. Po kopaniu, nastąpi inna praca. Pewnego dnia pójdziemy do
winnicy spróbować winogron. Gdy ukończymy pracę dla świata, zaczynamy wielką
pracę dla Boga. Mówicie „Wyzwólmy się od świata”. Nie ma się, z czego wyzwalać.
Skoro pracujemy dla Boga, jesteśmy wolnymi obywatelami. Jeśli jednak nie
wierzymy w tę naukę, świat będzie miał na nas wpływ. Jeżeli posiadamy myśl
wyzwolenia się od świata, oznacza to uważać siebie za słabego.
Podstawową ideą tego wykładu jest „służenie Bogu”.
Zaczniemy od najtrudniejszej nauki – Boskiej nauki, która nauczy nas tego
wszystkiego, czego nasza dusza pragnie i do czego nasz duch dąży. Czemu
pojawiają się utrudnienia na świecie? Gdzie buduje się najmocniejsze mosty? –
Nad wielkimi rzekami. Czemu? – Bo przez wielkie mosty przechodzą ciężkie
towary. Im most jest mocniejszy, tym większe ciężary są nim przenoszone. Im
pewien człowiek jest zdrowszy, silniejszy, bardziej uczony, Bóg przeznacza go
do tym cięższej i bardziej odpowiedzialnej pracy. Mówisz: „Ja nie będę takim
mostem!” Jeśli możesz stać się mostem pomiędzy Bogiem, a ludźmi, i aniołowie
przechodzą twoimi plecami, czy to jest złe? Każdy anioł, przechodząc, pozostawi
jedno błogosławieństwo. Staniemy się mostami nie dla tego, co ludzkie, lecz dla
tego, co Boskie. Jeżeli staniemy się mostami ludzkości, zwyrodniejemy. Jeżeli
staniemy się mostami Boskości, narodzimy się ponownie. Słowo most oznacza
połączenie, swoistą obrączkę między tym, co Boskie, a tym, co ludzkie.
Trzymajcie w swoim umyśle, że służycie Bogu.
Powtarzajcie tę myśl. Wasza świadomość powinna być obecna przy każdym
działaniu, nawet najmniejszym, i wiedzieć, że służycie Bogu. Nie mówcie, że
Bogu łatwo nie można służyć, że do tego potrzebna jest wiedza. Kto idzie służyć
Bogu, może być bez wiedzy. Naturalnie: czy idąc do źródła, niesiesz sobie wodę?
Czy idąc do ogrodu z owocami, zabierasz sobie jedzenie? Jednak, gdy idziesz na
pustynię, powinieneś nieść sobie wodę. Nauka, to pokarm dla ludzi. Mówiąc, że
idziemy do Boga, mam na myśli, że nie potrzebujemy nauki. Mówiąc: „naukę” mam
na myśli Żywą naukę. Mam na myśli, że nie potrzebujemy ludzkiej wiedzy, lecz
Boskiej – wiedzy o Żywej Przyrodzie. Mówisz: „Nie chcę chleba”. Ja to rozumiem,
że nie chcesz zwykłego chleba, przygotowanego przez ludzi. Oznacza to: od tej
chwili będę chciał chleba od Boga, poprzez Niego będę się pożywiał. – „Nie chcę
nauki”. - Ja to rozumiem, że nie chcesz świeckiej, ludzkiej nauki, lecz
Boskiej, w Światłości, której będziesz się rozwijał. Myśląc w ten sposób,
zrozumiecie to, co wyższe i Boskie na świecie.
Nie mówię teraz wam, abyście byli dobrymi, lecz
każdy z was powinien być taki, jakim go Bóg stworzył. W ludzkim świecie, gdy
kogoś nie kochasz, niczego mu nie dajesz, trzymasz go głodnym, wypędzasz go.
Ludzka nauka, tak rozwiązuje tę sprawę. W Boskim świecie dzieje się na odwrót:
gdy nie kochasz kogoś, najbardziej go karmisz i opiekujesz się nim, a jeśli
kochasz kogoś, jemu dajesz najmniej. W Niebie, jeżeli w ogóle cię nie nakarmią,
dostąpisz przywileju, danego niewielu. Jeżeli nie nakarmią cię na Ziemi,
zaczniesz się skarżyć i opowiadać wszędzie: „Pozostawili mnie głodnego, nie
nakarmili mnie, wypędzili”. Jeżeli nie nakarmią cię w Niebie, będziesz się
radował. Zdarza się to rzadko, raz na tysiące lat. Jest to szczególny
przywilej. Jak rozumiecie tę głęboką, Boską naukę? – Ten, którego nie
nakarmili, ma w sobie wszystko, może on dawać innym. On mówi: „Niech będzie
dane wszystkim, a to, co pozostanie na końcu, to będzie dla mnie. Niech wszyscy
się pożywią. Ja cieszę się, że otrzymali oni Boskie błogosławieństwo”.
Przekładając na nasz język, oznacza to, że powinniśmy sobie ustępować. W czym
sobie ustępować? – Pismo Święte mówi „Módlcie się jeden za drugiego” (Jakub
5:16). Modlimy się za tych, których kochamy, aby Bóg im przesłał swoje
wspaniałości. O tych, których nie kochamy, również modlimy się: niech Pan
sprawi, aby spotkało ich to lub tamto. Ciągle przesyłamy do nich
błogosławieństwa. Modlimy się za tych, których kochamy i tych, których nie
kochamy. Są jednak ludzie po środku, o których zapominamy. Chcę wam przypomnieć
o zapomnianych – módlcie się o nich. O ile wiem, gorąco się modlicie. Wasza
modlitwa powinna być z całego serca. Absolutna szczerość w modlitwie! Tak
powinniście się modlić! Mówicie: „Wysiłek, walka jest wymagana, dopóki się tego
nie osiągnie”. – Będziecie walczyć dopóki wasze cnoty nie nabiorą mocy.
Powiedzcie: „Mogę służyć Bogu w każdym czasie i przy dowolnych warunkach”.
Staniecie się prawdziwymi służącymi dopiero, gdy pokonacie wszystkie przeszkody
w swoim życiu.
My też pokonaliśmy dużą przeszkodę – weszliśmy na
Musałę podczas deszczu, śniegu i gradu. Kto wie o tym, będzie się zastanawiał,
czemu poszliśmy w taką porę, tak wczesną godziną, w ciemności na Musałę. Mówią,
że oszaleliśmy. My jednak myślimy inaczej na ten temat. Przy ładnej pogodzie,
każdy może wejść na Musałę. Ważne jest, aby wejść przy złej pogodzie. Jeżeli
zapytają was, czy to takie ważne, aby wejść na Musałę akurat przy takiej
pogodzie, odpowiedzcie: „Jest to nauka przedmiotowa”. Chcę, abyście trzymali tę
wycieczkę w swoim umyśle jako jedną z tych rzadkich, wyjątkowych dla was.
Jeżeli ta wycieczka pozostanie dla was martwym wspomnieniem, jak jakiś pomnik
na cmentarzu, niczego nie osiągnęliście. Czytacie na którymś pomniku: „Tu spoczywa
młody bohater, który brał udział w dwudziestu pięciu bitwach.” Ja nie chcę
takich pomników i napisów. Pomniki naszych bohaterów są żywymi, nie z kamienia.
Idąc do któregoś z naszych bohaterów, powiemy: „Wyjdź i pokaż swój heroizm!”
Chcę, abyście też byli żywymi pomnikami. Chcę, abyście najpierw wstali.
Wstawanie to wznoszenie się, tzn. proces wyrastania. Potem – abyście ożyli i na
końcu - abyście zmartwychwstali. Gdy przyprowadzę was jeszcze raz na Musałę,
powiedzcie: „Nauczyliśmy się, jak wstać i ożyć”. Jeżeli zapytają was, kim
jesteście, odpowiedzcie: „Należymy do tych, co wstali”.
Jak widzicie znajdujemy się we mgle. Co oznacza ta
mgła? – Gdy Mojżesz wszedł na Górę Synaj, gęsty obłok rozpostarł się nad
górą, rozlegały się grzmoty z błyskawicami (Wyj 19), lecz nikt nie wiedział, co
się tam działo. Tak było lepiej. Teraz również Pan mówi: „Świat nie jest
przygotowany zobaczyć Moje oblicze, ani zobaczyć, co się tu dzieje”. Dlatego
mgła się rozpostarła się dziś wokół was.
Przez długi czas Boski pług będzie musiał pracować
nad wami, abyście zaczęli przyjmować Boskie Światło. Nadchodzi dla świata,
takie kołysanie, że dach nad domem nie pozostanie. Jakie dachy mam na myśli? –
Są to kajdany, łańcuchy ludzi. Gdy wszystkie dachy się usunie, gdy okiennice
otworzą się, wtedy przyjdzie Pan i będziecie wolnymi. Czy jest w tym coś złego?
Upadną kajdany i łańcuchy z waszych rąk i nóg! Co w tym złego, że koń wolny
pasie się w lesie, bez żadnej uprzęży?
Gdzie mamy konia szukać? – W lesie. Gdy zobaczę go, pogłaszczę go po plecach i
mówię do niego: „Cieszę się, że jesteś wolny z łańcuchów i uprzęży”. Pasąc się,
koń spogląda na mnie, podnosi swoją głowę i znów zaczyna jeść. Jest to mowa.
Rozmawiam z koniem. Podnosząc głowę, koń chce mi powiedzieć: „Czy już
opanowałeś naukę świętych i naukę aniołów? Czy pasiesz się na trawie tak jak
my?” Wół mówi to samo. Ja was pytam: skoro uczyliście się nauki świętych i
aniołów czy wiecie, czemu koń i wół pasą się na trawie? Mówi się o kimś, że
żuje i przeżuwa jak wół. Według mnie człowiek powinien uczyć się przeżuwać, a
nie połykać swój pokarm. Przeżuwanie jest symbolem Życia. Gdy zobaczysz konia w
lesie, idź do niego, zatrzymaj się z uszanowaniem, pogładź go po plecach, zwróć
swoje spojrzenie do Boga i dalej idź swoją drogą. Gdy zobaczysz woła, uczyń to
samo. – „I co się z nami stanie?” - Cud, to się z wami stanie! – Przebudzi się
w was to, co Boskie, i Bóg przemówi do was. Dusz wasza otworzy się na to, co
Wielkie w świecie i bardzo się ucieszycie. Tylko tak poznacie Boga. Uszy wasze
otworzą się na Jego Słowo i wasze umysły będą Go przyjmować. Tylko wtedy
będziecie braćmi i siostrami między sobą. Nie mówię wam o teraźniejszym
braterstwie i siostrzeństwie, które do czterech pokoleń się liczy i nie
pozostaje po nim śladu. Mówię o takim braterstwie i siostrzeństwie, którego nic
na świecie nie może zniszczyć. To jest braterstwo! Również prawdziwa przyjaźń,
jest tą, której nic nie potrafi zniszczyć.
Niech Boże błogosławieństwo będzie nad wami! Niech
Boża Miłość będzie w nas wszystkich! Kroczcie wraz z tą Miłością przez cały
rok!
Teraz, całujecie moją rękę. Czemu to robicie? –
Jest to umowa, że będziecie służyć Bogu. Czemu podajecie sobie na powitanie
prawe dłonie? – Oznacza to: gdy dwoje rozumnych się zbierze w jednym miejscu,
wszystko mogą osiągnąć. – „Chcemy dostać zapis wykładu”. – To jest już
zrobione. Skoro coś chcecie, staje się to. – „Komu użyczyć tego wykładu?” –
Wszystkim, którzy zajmują się Boską nauką. Powiedziano i zakończono.
Źdźbło, które wam dałem, nie zgubi się. Ono zawsze
będzie do was mówić. Gdy poszukacie go z serca, znajdziecie go. Bądźcie rześcy,
weseli i radujcie się. Od was wymagane jest służenie Bogu. Bycie pokornymi jak
dzieci.
Tego wykładu nie można było dokończyć na Musałe.
Wasze nogi były zmarznięte. Skoro tylko zeszliśmy na dół, wykład został
dokończony. Dobre u was jest to, że posiadacie śmiałość, by iść w złej
pogodzie. Skoro mogliście wejść na Musałę w tak złą pogodę, oznacza to, że
będziecie mogli również pokonać wszelkie trudności i przeszkody w kwestiach
duchowych. Cieszy mnie ten wasz wyczyn. Z punktu widzenia Boskiego prawa ten,
kto daje, zawsze coś zdobywa. To, co zadecydujecie, zawsze się zrealizuje,
ważne, aby wasz umysł i serce pozostawały otwarte. Zadecydowaliśmy wejść na
szczyt – weszliśmy. Mimo, że pogoda była zła, weszliśmy. Im wyżej wchodziliśmy,
tym bardziej pioruny oddalały się, stopniowo zanikały. Mówiły one: „Kto chce
iść w górę, powinien być czysty jak śnieg!” Na szczycie już jest słonecznie.
Powinniśmy wejść jeszcze raz, aby obejrzeć Słońce. Zazwyczaj ludzie walczą o
pierwszeństwo, kto zajmie pierwsze miejsce. Ten, kto czyni Boską Wolę, zajmuje
pierwsze miejsce. Ten, kto nie czyni Boskiej Woli, zajmuje miejsce ostatnie.
Patrząc w ten sposób, każdemu może być dane pierwszeństwo.
Gdy wchodziliśmy na szczyt, niektórzy przestraszyli
się, że się przeziębią i zawrócili. Inni zaś chcieli zejść do miejscowości
Czamkoria, bali się pozostać dłużej z nami. Pytali mnie: „Możemy powrócić czy
mamy tu pozostać?” Ja jestem za wolnością, dlatego powiedziałem: "Skoro
boicie się, że się przeziębicie, lepiej idźcie sobie". Mogłem im
powiedzieć: „Pozostańcie tu wszyscy, jutro będzie wykład”. Ponieważ tak nie
powiedziałem, poszli sobie. Postąpiłem zgodnie z prawem Wolności.
U Boga nie ma odwrotnych decyzji. To, co On
obiecał, staje się. Bóg jest jedyną Istotą, od której słów nie ma odwrotu. On
nigdy nie zdradza Swoich obietnic. On nie wie, czego „nie może”. Jeśli Bóg nie
przejawia swojej litości, to dlatego, że czeka na moment, gdy każdy będzie mógł
Go zrozumieć. Jeśli Bóg cierpliwie znosi ludzi, to dlatego, że chce, aby
przebudzili się i zrozumieli, czemu stworzono świat. Na przykład, nie wiecie,
czemu została stworzona trawa. To nie grzech, że nie wiecie. Dziś otworzyłem
wam jedną stronę z Boskiej Księgi, lecz ile jeszcze pozostaje! Dotychczas nie
wiedzieliście, czemu woły i konie pasą się, na trawie. Który filozof
powiedziałby wam to? Mówicie: „Jak dobrze byłoby być zawsze z Tobą!” Nie było
takiego czasu, abym był poza wami.
Jak widzicie, pogoda zaczęła się poprawiać. Pogoda się
uśmiechnęła i wy się też ucieszyliście. Gdy jesteście radośni, pogoda też jest
radosna. Gdy płaczecie, pogoda jest również mroczna i płacze. Wielu skarży się,
że nikt ich nie kocha. Jest jedna Istota, która was kocha – jest nią Bóg.
Mówiąc, że nikt was nie kocha, oznacza, że nie znaleźliście Tego, który was
kocha. Gdy tylko przyjdzie Jego Światło i napełni waszą duszę, wszyscy stajecie
się radośni i weseli.
Dla was ważne jest teraz, abyście w całości
przyjęli wszystko to, co słyszeliście. Ważne są następujące rzeczy: jasny
dzień, wesoły dzień, Boży dzien. Gdy dzień jest wesoły, on zawsze jest Boży.
Jeżeli posiadacie jeden Boży dzień, wszystkie inne też się stają takie.
Niektórzy skarżą się, że nogi mają mokre. Co
oznaczają mokre nogi? – Dopóki nie ma się mokrych nóg, ludzie nie mogą zdobyć
tego, co Boskie. Mokre nogi to niesprzyjające warunki w Życiu. Gdy pragniesz
coś osiągnąć, lecz ciągle zjawiają się przeszkody – są to mokre nogi. Chcesz
zbudować sobie dom, lecz nie masz pieniędzy, to przeszkoda. Gdy zaczniemy żyć
zgodnie z Bogiem, będziemy posiadać lepsze domy niż teraźniejsze. Zbudujemy
sobie takie domy, jakie nam są potrzebne. Będziemy posiadać tyle Światła, ile
jest nam potrzebne.
Często tracicie nadzieję i mówicie „zestarzeliśmy
się już”. Co to starość? – Gdy człowiek utraci swoją wiarę, starzeje się. Gdy
utraci sens swojego życia, swoje dążenia do Boga, starzeje się.
Ładnie jest, gdy dziecko cieszy się, że jego matka
wyprowadziła go na zewnątrz. Wy radujecie się dziś i powinniście się radować.
Czemu? – Ponieważ radość, to takie wyprowadzanie na zewnątrz.
I tak, ci z was co weszli na Musałę, dobrze
zrobili. Ci z was, którzy nie weszli na Musałę, też dobrze zrobili. W końcu i
tak wszyscy zejdziemy na dół. – „Jak dobrze jest pozostać tu!” – Tu, oznacza
przy Bogu, a przy Nim będziemy zawsze.
Wykład Nauczyciela Beinsy Duno
Wygłoszony dnia 13 lipca 1925 roku nad Musalskimi Jeziorami [1]
[1] Musała to
najwyższy szczyt w Bułgarii (i na całym półwyspie Bałkańskim), znajdujący się w
górach Riła (2925m n.p.m)
© Tłumaczenie: Gerasim Stojczew
Galitonow
Podziękowania dla Alicji Kiejko za
pomoc w pracy nad polską wersją
Copyright (c) 1997 Publishing
House "Byalo Bratstvo" All Rights Reserved
Web-site with url: http://www.beinsad
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz