Istnieje jedna wewnętrzna filozofia Życia,
określająca drogę człowieka. Aby uprawiać tę Filozofię, człowiek powinien
pracować nad sobą, czyniąc świadomy wysiłek. Jeśli zapytają was, czemu
przyszliście na Ziemię, jakie jest wasze przeznaczenie, odpowiecie, że tylko
Pan je zna. On was stworzył – On zna wasze przeznaczenie. Jest to jednak
odpowiedź wymijająca. Człowiek tak mówi, gdy nie przemyślał sprawy.
Człowiek powinien wiedzieć, czemu przyszedł
na Ziemię, co jest jego powołaniem. Jeśli zapytacie woła, ptaka, rybę, każda z
tych istot odpowie na pytanie wedle stopnia swojego rozwoju. Wół powie, że jego
zadaniem jest poruszać się z jednego miejsca do drugiego, a jeśli ktoś napadnie
na niego, bronić się swoimi rogami. Ptak powie, iż jego powołaniem jest latać,
zaś ryby – pływać. Co odpowie człowiek na to pytanie? – Jeśli przemyślał je,
będzie w stanie udzielić sobie zadowalającej odpowiedzi. Każdy, kto
odpowiedział sobie na pytanie: czemu przyszedł na Ziemię, może nazwać siebie
szczęśliwym człowiekiem. Osiągnął wewnętrzny spokój i harmonię. Zatem ten, kto
zrozumiał sens Życia, osiągnął oświecenie w swoim pojmowaniu, dzięki czemu
rozwija się prawidłowo. Idzie swą drogą pewnie, z szeroko otwartymi oczyma.
Jeśli natrafi na jakąkolwiek przeszkodę lub sprzeczność, łatwo sobie z nimi
radzi. Taki człowiek interesuje się wszystkim w Życiu.
Chory również otwiera swoje oczy, ale tylko
na leki i jedzenie, w przyjmowaniu których widzi ratunek. Gdy już je otrzyma,
znów zamyka swoje oczy i zaczyna narzekać. Czemu? – Bo przechodzi trudną drogę.
Chory narzeka, gdyż jego droga jest
niebezpieczna. Gdy tylko ujrzy, co go czeka, zamyka swoje oczy, by nie widzieć.
Jest strachliwy. Gdy człowiek jest zdrowy, idzie z otwartymi oczyma. Dlaczego?
– Droga, którą przechodzi jest piękna i łatwa. Dopóki nie napotka przeszkód,
nie boi się. Gdy zaś napotka jakąś przeszkodę, zamyka swoje oczy i zaczyna
narzekać. Natomiast człowiek, który rozumie sens Życia, nawet przeszkody mija z
otwartymi oczyma i bez strachu.
Człowiek przyszedł na Ziemię, by się uczyć.
Jako uczeń Życia powinien dążyć do pozytywnej wiedzy, dzięki której zagości w
nim głęboki wewnętrzny Pokój. Oto dlaczego, mówimy, iż zadaniem człowieka jest
poznanie najpierw samego siebie, a potem – otaczających go. Działanie zaczyna się
najpierw od siebie, potem można zająć się bliźnim. Jest ponad ludzkie
możliwości, obciążać się naprawianiem świata. Czy człowiek jest w stanie
wykarmić wszystkich ludzi? Czy potrafiłby odpowiedzieć sobie na pytania, co
dzieje się ze zmarłymi, dokąd odchodzą? Czy mógłby przejmować się wszystkimi,
którzy przychodzą na ten świat?
Czemu człowiek rodzi się i umiera? To, co
życie niesie człowiekowi, daje mu również śmierć. Zarówno śmierć, jak i życie
niosą pewne błogie dary lub nieszczęścia. Dla jednych śmierć to zmartwienie,
dla drugich – szczęśliwość. Dla niektórych życie jest szczęściem, dla innych –
nieszczęściem. Szczęście, nieszczęście – to rzeczy względne. Od człowieka
zależy, czy uczyni swe życie szczęśliwym, czy nie. Jeżeli żyje świadomie i
przestrzega Boskich Praw, wydłuża swoje życie. Jeżeli nie przestrzega Boskich
Praw, skraca swoje życie i staje się nieszczęśliwy.
Skoro człowiek obdarzony został życiem,
powinien je traktować jak najwspanialszy dar. Aby wykorzystać go rozumnie,
powinien wykonywać Bożą Wolę. Jeśli chodzi o ludzi religijnych, mówią oni, że
wykonują Bożą Wolę. Co należy rozumieć jako „wykonanie Bożej Woli”? Wykonuje ją
ten, kto jest zdrowy, silny i rozumny. Jest on połączony z Bogiem, a jego
modlitwa zawsze zostaje wysłuchana.
Co powiecie o człowieku, który chwali się
znajomością z miliarderem, a w swojej kieszeni nie ma złamanego szeląga. To
niemożliwe, by chodzić bosym, głodnym, nędznie odzianym, a jednocześnie mieć
bogatego przyjaciela. Równie niemożliwe jest, by wykonywać Bożą Wolę, a
jednocześnie chorować i żyć w ubóstwie. Niezależnie od tego, czy człowiek
wykonuje Bożą Wolę, czy nie, Bóg nie pozbawia go swoich darów. Zapewnił obficie
wodę, powietrze, światło, pokarm dla ludzi. Mimo to wielu z nich choruje,
cierpi głód i nędzę. Kto jest temu winien?
Jeśli tykwa człowieka jest pęknięta i
wszystko, co się do niej wleje, wycieka, któż za to odpowiada? – Tykwa? Kto
spowodował jej pęknięcia? – Albo garncarz, albo ten, kto jej używał. Jednak
żadna z tych odpowiedzi w niczym nie pomoże posiadaczowi tykwy. W tej chwili
ważne jest to, iż jego naczynie jest pęknięte i należy je wymienić. Człowiek ma
prawo wymienić dziurawą tykwę na nową.
Zatem, gdy usłyszycie czyjeś narzekania, że
jego sprawy się nie układają, wiedzcie, iż jego tykwa jest pęknięta. Cokolwiek
do niej wlejecie, wycieka. Człowiek ciągle traci. Czasami straty są duże,
czasami małe. Jeżeli do dziurawej tykwy, wlejecie wodę, a ona wycieknie – to
niewielka strata. W Przyrodzie jest dużo wody. Gdy jednak przyjdzie wlać różany
olejek, okaże się, że strata jest spora. Utrata nawet kropli tego drogocennego
płynu może wpłynąć niekorzystnie nie tylko na człowieka, ale i na cały jego
dom.
Ciało człowiecze to nic innego jak tykwa,
którą otrzymał do pracy. Musi być ona cała, aby przechowywała cenny olejek
przez długi czas. Zaś ów drogocenny płyn wlewany do człowieczego naczynia to
samo Życie.
Gdy tykwa pęknie i olej wycieka, człowiek
zaczyna się starzeć. Gdy Życie zacznie wyciekać, w człowieku zanika dyspozycja,
narzeka, że nogi go już nie niosą, jak kiedyś, kręci mu się w głowie, kości go
bolą, nie może trzeźwo myśleć, wzrok ma zamglony.
Wskazuje to na przedwczesne starzenie się,
z czego wynika, że człowiek zatracił prawidłową więź z Rozumną Przyrodą. Co
należy zrobić w takiej sytuacji? Odbudować ją i zacząć się odnawiać.
Każdy człowiek, sprawiedliwy lub grzesznik,
może przerwać swoją więź z Rozumną Przyrodą. Może też ją odnowić. Poprzez jeden
zły uczynek sprawiedliwy może przerwać swoje połączenie z Duchowym światem.
Poprzez jeden dobry zaś, grzesznik może odnowić owo połączenie. Jest to
naturalne.
Jeśli grzesznik oddycha czystym powietrzem,
na pewno będzie zdrowy. Jeśli sprawiedliwy oddycha nieczystym powietrzem,
zachoruje. Zarówno pierwsza jak i druga sytuacja mogą być tymczasowe lub stałe.
Niemożliwe jest natomiast, aby sprawiedliwy, który żyje sprawiedliwie, tkwił w
nieczystej atmosferze. Niemożliwe jest również, by grzesznik, który ciągle
grzeszy, korzystał stale z czystego powietrza.
Jeśli sprawiedliwy trwoży się, straci swoje
zdrowie. Jeśli grzesznik nie trwoży się i uchowa swój wewnętrzny pokój, zawsze
będzie zdrowy. Bóg dał człowiekowi umysł po to, aby myślał, nie po to, aby się
trwożył. – „A dlaczego świat jest tak stworzony?” – To nie wasza sprawa. -
„Która religia jest najlepsza?” – To są pytania, których nie można rozwiązać
tylko teoretycznie. Potrzebują one praktycznego doświadczania. Aby móc
odpowiedzieć sobie na pytanie, która religia jest najwłaściwsza, człowiek musi
śledzić efekty danego wierzenia, zastosowanego w Życiu. Jest powiedziane w
Piśmie Świętym „Poznacie ich po ich owocach” (Mat 7:16). To samo można
powiedzieć o każdego rodzaju wierzeniu. Jeżeli jesteś zdrowy i silny, twoja
wiara jest właściwa. Jeżeli jesteś chory, słaby, nierozumny, twoja wiara nie
jest właściwa. Jeśli nawet możesz wyjaśnić przyczyny twojej słabości i
ignoranctwa, w niczym to ci nie pomoże. Jakichkolwiek objaśnień i wyjaśnień nie
przytoczycie, słabość i ignoranctwo nie odejdą.
Pomiędzy Bogiem a duszą ludzką istnieje
połączenie, którego człowiek musi być zawsze świadom i uważać, by go nie
przerwać. Gdy brak tego połączenia, człowiek nie potrafi stworzyć sobie żadnego
pojęcia, ani o Bogu, ani o sobie. Wprawdzie widzi ludzi, widzi siebie, ale nie
ma pojęcia, czym jest człowiek. Wie, że człowiek posiada oczy, którymi widzi,
uszy, którymi słyszy, nos, którym wącha, usta, poprzez które mówi, lecz to nie
wystarczy. Człowiek powinien znać przeznaczenie każdego organu w swoim ciele.
Mówisz, że masz ręce i nogi, lecz powinieneś znać ich zewnętrzne i wewnętrzne
funkcje. Przeznaczeniem rąk jest nie tylko praca, którą wykonują. Przeznaczenie
nóg to nie tylko chodzenie. Wszystkie organy posiadają zewnętrzne i wewnętrzne
znaczenie.
Chrystus pomazał błotem oczy ślepego, ten
przejrzał. Ówcześni uczeni zebrali się wokół Chrystusa i zaczęli wypytywać, jak
to się stało. Chcieli wiedzieć czy się uleczony urodził niewidomym, a jeśli tak
to, z jakiej przyczyny: Czy to on zgrzeszył czy też jego rodzice? Wynika stąd,
że według ówczesnej filozofii, niemożliwe jest, aby człowiek urodził się
niewidomym beż żadnej przyczyny. Chrystus odpowiedział im: „Ani on nie
zgrzeszył, ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy
Boże” (Jan 9:3).
Ówcześni ludzie nie rozumieli słów
Chrystusa, lecz teraźniejsi również nie rozumieją. Niektórzy pojmują
Chrystusowe nauki, lecz jest to mniejszość. Zadając pytania Chrystusowi, ludzie
chcieli wiedzieć, czemu otworzył oczy niewidomemu. Jest sens pytać o przyczynę
odjęcia komuś wzroku, lecz nie na miejscu jest pytać o powód jego przywrócenia.
Ślepota to ograniczenie, które należy usunąć. Chrystus napotkawszy ślepego,
usunął je. Cóż bardziej naturalnego mógłby uczynić? Wielu było niewidomych w
tym czasie w Izraelu, lecz Chrystus nie przywrócił wzroku wszystkim, tylko
jednemu. Dlaczego? – Ponieważ ten człowiek nie był mu obcy. Po odzyskaniu
wzroku stał się uczniem Chrystusa. Chrystus przyszedł na Ziemię, aby pomóc tym,
którzy byli zewnętrznie lub wewnętrznie ślepymi i jednocześnie gotowymi do
wykonania Bożej Woli. Wszyscy niegotowi słuchaliby, patrzeli, ale niczego by
nie doświadczyli. Nie wszystkim dane jest, aby otworzyły się ich oczy i uszy,
aby przejrzeli i przyjęli Słowo Boże.
Odnieście teraz historię ślepca do waszego
duchowego życia i sprawdźcie czy nie istnieje taka ślepota też u was. Kiedy
otwierają się duchowe oczy człowieka? – Wtedy, gdy głęboko w swojej duszy
zapragnie, aby przejrzeć i móc służyć Bogu i spełniać Jego Wolę. Ślepy, któremu
Chrystus otworzył oczy, niósł w sobie to pragnienie. Przez to pragnienie
oczekiwał kogoś, kto mu pomoże.
W świetle filozofii hinduskiej ten człowiek
zakończył swoją karmę, dlatego musiał przejrzeć. My mówimy, że karma opuściła
go. Co oznacza, że karma opuściła człowieka? Kiedy karma opuszcza człowieka? –
Gdy zobaczy, że nie może nic więcej od niego wziąć. Gdy karma spojrzy na niego
mówi: „Od tego człowieka nic nie można wziąć”.
Czy wilk nie postępuje w ten sam sposób?
Gdy wilk spotka chorą owcę, odepchnie ją, mówiąc: „Nie jadam chorych owiec”.
Gdy jednak spotka jakąś zdrową, łatwo sobie z nią poradzi. Chora owca pozostaje
wolna, wilk nie napada na nią, lecz zdrowa owca jest narażona na jego zęby.
Jest to symboliczne przedstawienie działania karmy.
Całościowe zrozumienie danego zagadnienia
stanowi centrum, wokół którego układają się wszystkie pozostałe pytania. Wokół
człowieka też tworzą się koncentryczne kręgi, jak te, które istnieją w
Przyrodzie. Gdzie można je zaobserwować? Kto widział przekrój drzewa, wie, że
wewnątrz pnia znajdują się okręgi (tak zwane „słoje”), po których poznać można
wiek rośliny. Dlaczego tworzą się okręgi, a nie na przykład kwadraty czy inne
figury geometryczne? – Ponieważ okrąg jako krzywa linia napotyka mniejszy opór
niż linie proste. Podczas swojego wzrostu, rośliny szukają drogi najmniejszego
oporu. Jest to jedna z metod Przyrody. Przyroda zawsze szuka drogi
najmniejszego oporu, aby nie zużywać niepotrzebnie swojej energii.
Zatem, jeśli człowiek idzie wzdłuż drogi
najmniejszego oporu, przestrzega jednej z moralnych reguł Przyrody. Współcześni
ludzie rozprawiają o moralności, oceniają i sądzą czyny swoich bliźnich, lecz
jeżeli rozpatrzą swoje uczynki, zobaczą, że niewiele z nich odpowiada moralnym
regułom.
W sposobie mowy człowieka również występuje
zasada moralności. Jeśli nie przestrzega się jej, mowa robi się szorstka, niewyrazista,
nieprzyjemna. Tylko człowiek posiadający odpowiednią miękkość wypowiedzi, może
mówić zgodnie z tą zasadą. O takim człowieku mówi się, że opowiada słodko. Gdy
owa miękkość nie leży w czyjejś naturze, charakterze, cokolwiek taki człowiek
nie powie, zawsze brzmi to jednako. Nieważne czy wyznaje komuś miłość czy
nienawiść – brzmi to w jego ustach tak samo. Może wam życzyć źle lub dobrze –
nie widać różnicy. Człowiekowi potrzebna jest miękkość. Dodaje ona słowom
wyrazu, odpowiedniej intonacji, tak, iż ich zawartość staje się jasna.
Taka właśnie była modlitwa proroka Eliasza,
gdy chciał udowodnić Faryzeuszom, że istnieje tylko jeden Bóg na świecie, który
wysłuchuje modlitw ludzi i odpowiada na nie. Każde słowo jego modlitwy
zawierało miękkość, siłę i intonację. Gdy Bóg odpowiedział na jego modlitwę,
„spadł ogień z nieba i strawił żertwę i drwa oraz kamienie i muł, jako też
pochłonął wodę z rowu, którą on przygotował na swoim ołtarzu” (1 Krol
18:32-38).
Prorocy Baala również wzywali imienia
swojego boga, ale nie usłyszeli ani westchnienia. Wołali, kaleczyli się
mieczami i oszczepami, aż cali się pokrwawili, lecz bogowie pozostali głusi na
ich modlitwy. Mówi się o modlitwie proroka Eliasza, że wychodziła z głębi jego
duszy. Dlatego my mówimy, że modlitwa człowieka musi pochodzić z jego duszy.
Kiedy człowiek modli się z duszy? – Gdy
znajduje się na stosie i ma zostać spalony. W takiej chwili zapomina o
wszystkim wokół siebie, niczego nie widzi i nie słyszy. Jego świadomość zajęta
jest wyłącznie myślami o Bogu. Pomiędzy Bogiem, a jego duszą nie istnieje w tym
momencie żadna przeszkoda. Jest on w bezpośredniej relacji ze świadomością
Boga. Gdy otwieracie się na modlitwę do Boga, musicie być niczym dziecko,
gotowe wyspowiadać się, wyznać wszystkie swoje grzechy, beż żadnego
usprawiedliwienia się, nieważne, czemu grzeszył. Od człowieka wymaga się, aby
się wyspowiadał. Wybaczenie, znajdywanie usprawiedliwień to sprawa Boga. On
wie, że człowiek nie zawsze może zrozumieć rzeczy, tak dogłębnie, by nie
popełniać błędów.
Gdy przyłapują się na własnych grzechach,
niektórzy tłumaczą się tym, że człowiek jest słabą istotą i nie potrafi nie
grzeszyć. Jednak takie rozumowanie niczego nie naprawi. Zgrzeszywszy, człowiek
musi naprawić swoje błędy. Jeśli tego nie zrobi, dochodzi do wewnętrznego stanu
grzeszności, w którym traci swoją wartość i siłę. Uświadamia sobie, że stracił
źródło siły i pędu do wzrostu i rozwoju. W takim momencie nieważne jest, co
myślą o nim inni, istotny jest jego stan wewnętrzny. Jeśli uda mu się naprawić swe
błędy, odnowi więź z Bogiem i znów poczuje się silny i odważny. Spokojnie
będzie spoglądał w oczy innych ludzi, nie przejmując się ich opiniami.
Współcześni ludzie potrzebują nowych
koncepcji, które pozwoliłyby na nowe więzi (międzyludzkie) i nowe przekonania.
Dziś wszyscy twierdzą, że wierzą w Boga, lecz cóż to za wiara, która nie wymaga
żadnej ofiary? Ktoś mówi, że gotowy jest rzucić się z wysokiej skały, by
udowodnić, że jego wiara w Boga jest silna. Łatwo się mówi, ale nie wszystko,
co się powiedziało, jest wykonalne. Od człowieka wymagana jest wiara rozumna, a
nie – lekkomyślność. Podług Biblii, gdy diabeł kusił Chrystusa, namawiał go do
rzucenia się z świątyni, aby sprawdzić czy rzeczywiście „anioły będą strzec, by
przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień” (Łuk 4:9-11). Chrystus nie poddał
się tej pokusie i odpowiedział: „Idź precz, szatanie!” (Mat 4:10), nie będziesz
wystawiał na próbę Pana Boga Swego! Jeśli chodzi o wystawianie na próbę Pana,
niech pierwszy rzuci się ten, który kusi innych!. Człowiek powinien być
rozumny. Rzucanie się człowieka ze skały dla Pana, to wewnętrzny proces. Przy
pewnych okolicznościach człowiek może spaść z wysokiej skały i ocaleć. Jest to
osiągane poprzez zmiany ciężaru ciała. Osiągane jest za pomocą fizycznych praw,
jeszcze ludziom niedostępnych. Zatem, każdy czyn musi być rozumny. Jeśli dzięki
temu doświadczy się czegoś ważnego, jest sens w rzucaniu się ze skały. Jeżeli
jednak człowiek traci w ten sposób życie, kusi Boga. Taki czyn jest nierozumny,
bezsensowny.
A zatem, prawdziwa Wiara, prawdziwa Miłość
oznaczają pracę. Gdy wierzysz w kogoś, będziesz dla niego pracował. Gdy kochasz
kogoś, będziesz dla niego pracował. Miłość jest prawem do pracy. Bóg stale
pracuje dla nas, ponieważ nas kocha. Stworzył dla nas świat, abyśmy się uczyli
i rozwijali. Według tego samego prawa, my również powinniśmy pracować dla
Niego, i czynić to, czego On pragnie. To oznacza wykonywać Wolę Boga z miłości
do Niego. Jest prawo: gdy kogoś kochasz, powinieneś tak wobec niego postępować,
by go zaspokoić. Jeśli trzymasz jego obraz w swoim umyśle i sercu wśród
Czystości, będzie on z ciebie zadowolony. Jeśli nie kochasz go, to ty nie
jesteś gotowy zrobić cokolwiek dla niego. Ludzie cieszą się z życia, zdrowia,
sił, dzięki Miłości i opiece Ojca oraz Zaawansowanych istot. Gdyby Bóg przestał
o nich myśleć, wyczerpaliby się i zniknęli z powierzchni Ziemi. Miłość matki i
ojca, braci i sióstr, przyjaciół, podtrzymuje życie człowieka. Jeśli kochają
go, to chcą, aby żył, i przez to podtrzymują jego życie.
Wniosek stąd taki, iż Miłość podtrzymuje
Życie. Gdzie jest Miłość jest również Życie. Gdzie Miłości brak, tam żadne
Życie nie istnieje. Dopóki wasi bliscy pragną abyście żyli, będziecie żyć. Gdy
zapragną, abyście zmarli, stracicie swoje życie. Jest to jedno z wewnętrznych
praw Bytu. Wiedząc o tym, podtrzymujcie swoją więź z Bogiem. Gdy przerwiecie
ją, przerwiecie również swoje Życie. A jeśli Życie jest przerwane, nieszczęścia
nadchodzą jedno za drugim. Jeżeli więc cierpicie, nie szukajcie przyczyny
cierpień na zewnątrz siebie. Wiedzcie, że naruszyliście swoje święte związki z
Pierwotną Przyczyną. Co powinniście wtedy zrobić? – Odnowić je. Gdy dokonacie
tego, wasze życie znów zacznie przebiegać prawidłowo.
Jako uczniowie uczyliście się na
matematyce, o regułach rządzących ułamkami. Wiecie zatem, że gdy jedna z
wielkości (licznik lub mianownik) się zmienia, zmienia się także wynik całości.
Skoro ta zasada jest prawdziwa w świecie fizycznym, w świecie metafizycznym
objawia się jeszcze silniej, materia bowiem jest znacznie delikatniejsza i
potrzebuje lepszego zorganizowania. Jeżeli będziecie mieli do czynienia z linią
prostą i krzywą, powinniście znać stosunek między nimi. Proste i krzywe linie
posiadają zastosowanie w Życiu.
Gdy spotkacie maga, zauważycie, że nosi on czarodziejską
różdżkę, tzn. prostą linię. Gdy stanie przed wami wojskowy, zauważycie, że ma
przy sobie swoją szablę, tzn. krzywą linię. Szatan, również dzierży narządzie
podobne różdżce lub strzale i kogokolwiek spotka, strzela do niego.
Dziś wszyscy ludzie walczą prostymi lub z
krzywymi liniami, które stosują jak broń. Nieustannie walczą, za prawdę,
krzywdę, w imię zła lub dobra. Wszyscy walczą niczym mieczem. Nie ma na świecie
człowieka, który nie posiada owego miecza. Ludzki język to również narzędzie walki,
które można użyć dla zła lub dobra. Jeżeli ktoś zapragnie cię dotknąć, wypali
ze swej broni – języka – i zrani cię. Tylko, co zyska człowiek, gdy w ten
sposób swoją bronią, swoją magiczną różdżką rani swojego bliźniego? Jest
powiedziane w Piśmie Świętym: „Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą
ludzie, zdadzą sprawę [Panu]” (Mat 12:36). Kiedy to nastąpi? – W dniu sądu
ostatecznego, czyli w dniu, w którym będzie rozważane życie ludzkości. Człowiek
jest odpowiedzialny za każde swoje słowo, ponieważ żyje w harmonijnym świecie,
całkowicie ułożonym i uporządkowanym.
Gdy znajdziecie się przed Boskim sądem,
będziecie odpowiadać, za stworzenie owych raniących niczym broń słów,
naruszających harmonię Boskiego świata. Boski świat jako taki jest harmonijny,
lecz człowiek wprowadza do niego dysharmonię, poprzez swoje niezrozumienie i
ignoranctwo oraz myśl, że świat jest dysharmonijny. Ludzki świat może być
dysharmonijny, lecz Boski – nie. Wskutek tego, że oba światy przenikają się
wzajemnie, powstaje wrażenie dysharmonii na świecie, lecz ona jest tylko
częściowa, występuje tylko w ludzkim świecie. Aby ją usunąć, człowiek musi
przejść przez cierpienia, doświadczenia, które pomogą mu zobaczyć swoje błędy.
Pisarz będzie sądzony za swoje złe książki, poprzez które wniósł w życie pokusę
i nieczystość. Malarz – za te obrazy, poprzez które zagościło w umysłach
ludzkich coś grzesznego.
Niektórzy malarze, malują Miłość w ludzkiej
postaci, w formie Kupidyna – boga miłości, trzymającego strzałę w ręku.
Dotychczas, żaden malarz nie potrafił namalować Miłości. W jakikolwiek sposób,
by nie próbowali, są od jej idei daleko. Co to za Miłość, która posługuje się
strzałą? Jest to miłość człowieka, który w każdej chwili może dźgnąć cię swym
nożem. Taki, gdy mu się coś nie spodoba, natychmiast wyjmuje broń.
Mówiąc o nieudanych pracach poetów,
pisarzy, uczonych, filozofów, malarzy i muzyków, mam na myśl przyszłą pracę,
która stanowi owoc rozumnego, wewnętrznego życia człowieka. Każda myśl, każde
uczucie, które wychodzi z głębi duszy człowieka odbija się na jego twarzy, na
całym ciele. Powstają linie, które człowiek sam sobie w ten sposób buduje, a od
nich zależna jest jego jasna lub ciemna przyszłość.
Poprzez swoją myśl, człowiek może polepszyć
stan swoich narządów. Na przykład, jeśli człowiek ciągle się martwi i utrzymuje
w swoim umyśle i sercu te jednostajne myśli i uczucia, w krótkim czasie jego
wzrok ulega osłabieniu. Ludzie, którzy dużo płakali, którzy przeszli przez
wielkie trwogi i niepokój, mają słabe oczy. Umrze dziecko matki, i ona cale
życie opłakuje je. Co jednak osiągnie tym płaczem? Czy pomaga w ten sposób
sobie? – Ile by nie płakała, niczego nie osiągnie. Płakanie nie rozwiązuje
sprawy. Ktoś straci swoją miłość i zaczyna płakać. Poprzez płakanie Miłości nie
odzyska. Jeżeli chcesz ją odzyskać, zwróć się ku Temu, w którym ona żyje. Bóg
jest Miłością. Więc, szukaj Miłości w Bogu, a z pewnością ją odnajdziesz.
Jako uczniowie, powinniście wiedzieć, że
relacje pomiędzy ludźmi, określa się na podstawie ich więzi z Pierwotną Przyczyną.
Ludzie nie mogą posiadać między sobą należytych relacji, dopóki nie osiągną
prawidłowej relacji z Bogiem. Budząc się rano, człowiek powinien zwrócić się do
Najwyższej Świadomości Życia, aby się z Nią połączyć, i przejąć przynajmniej
jedną Jej myśl lub uczucie. Jeżeli człowiek to uczyni, jego sprawy w ciągu dnia
będą się toczyć dobrze, zaś on będzie wesoły i zadowolony, gotowy służyć
wszystkim swoim przyjaciołom i znajomym. Nie ma ważniejszej sprawy dla
człowieka niż pozwolić Bogu przemawiać przez swoje myśli i uczucia i dodawać
sobie pędu do pracy. Człowiek odnajduje w ten sposób sens w swoim życiu. Dla
tego, kto go odnalazł, wszystkie drzwi są otwarte. Gdzie zastuka, natychmiast
drzwi się otwierają i zostaje zaproszony.
Współcześni ludzie potrzebują nowej
filozofii i nowego sposobu pojmowania Życia. Potrzebują wiary, która połączy
ich z Bogiem. Jeżeli ta więź nie zostanie zawarta, ich wiara nie jest właściwa.
Poruszają się oni po niewłaściwej drodze, drodze złudzeń. Żeby odnowić swoją
więź z Pierwotną Przyczyną, gdy tylko się obudzicie, pomyślcie o Tym, który dał
wam Życie. Szukajcie Go, myślcie o Nim, dopóki nie przyjmiecie przynajmniej
jednej Jego myśli. Jak to zrobić? – Poczytajcie Pismo Święte lub coś o życiu
świętych, dobrych i wielkich ludzi. Potem możesz zająć się swoją pracą. Dopóki
nie zapewnicie pokarmu dla umysłu i serca, niczego jednak nie rozpoczynajcie.
Jeżeli zaczniecie pracę bez udziału Boga, nie spodziewajcie się żadnego
sukcesu. Odnosi do się to tych, którzy pragną pracować świadomie nad sobą,
rozwijać się. Tych, którzy są zajęci domem, dziećmi, osobistymi interesami, to
nie obowiązuje. Według mnie, każda praca powinna być poprzedzona myślą i
uczuciem do Boga. Współczesnym ludziom nie układa się w życiu, dlatego że
rozpoczynają swoją pracę bez wzniosłych myśli. Rodzą się, pobierają i umierają
bez Boga. Gdy chcecie coś stworzyć (urodzić), lub ożenić się powinniście
poradzić się Tego, Który was stworzył jako dusze. Jeśli chcecie coś stworzyć
czy podjąć ważna decyzję – np. o poślubieniu kogoś, powinniście poradzić się
(poprzez swoją duszę) Tego, który was stworzył. On wie, czego dana osoba
potrzebuje i zapewnia jej to. Mówicie, że panna powinna szukać bogatego,
wykształconego, zdrowego chłopca, a uczucie samo przyjdzie. Ja jednak radzę jej,
aby nie wychodziła za mąż, dopóki nie znajdzie chłopca, którego kocha i który
ją kocha.
Jak poznać czy ktoś was kocha? – Ten, który
kocha, jest gotowy oddać wszystko, czym dysponuje. Zatem, jeśli dziewczyna i
chłopak są gotowi ofiarować sobie wszystko, co posiadają, kochają się. Gdy
jeden z nich spróbuje ukryć coś o sobie, popsuje to miłość. Ona nie znosi
bowiem żadnej zdrady, kłamstwa, wątpliwości czy nieufności. Jest czysta,
święta, bez grzechu.
Więź z Bogiem powinna przypominać relacje
łączące zakochanych. Kochając nas, Bóg ciągle myśli o tym, jak nam pomóc, jak
zadowolić nasze potrzeby. Wiedząc o tym, człowiek powinien być gotowy ofiarować
wszystko, co posiada Bogu. Gdy Bóg zobaczy gotowość człowieka do ofiary,
zaczyna do niego mówić. Wystarczy, iż powie jedno słowo, a słowo to podniesie
człowieka, nada sens jego życiu.
Jeżeli człowiek nie zdobędzie się tę
ofiarę, jest skazany na śmierć – nie fizyczną, ale duchową. Duchowa śmierć
oznacza utratę Miłości.
Gdy człowiek utraci swoją miłość, zaczyna
jej na nowo poszukiwać. Słyszycie, że ktoś utracił swoją pierwszą miłość, lecz
znalazł drugą. Druga miłość to początek kłótni i nieporozumień. Pierwsza miłość
jest czysta, bez korzyści. Otwiera ona człowiekowi drzwi świata błogości.
Jeżeli człowiek utraci tę Miłość, popada w złudzenia. Uważa, że ją odnajdzie,
lecz się oszukuje. Jest niczym statek kołysany przez morskie fale. Dużo czasu
upłynie, nim dojrzeje on i odzyska Miłość. A jeśli to osiągnie, nie może jej
już utracić.
Teraz, nie chodzi o to, abyście tracili nadzieję,
lecz musicie mieć jasny obraz sprawy. Czemu macie okłamywać siebie, że kamień,
który trzymacie w ręku jest drogocenny? Czemu macie się okłamywać, że wasza
miłość jest prawdziwa, czysta i święta?
Słuchając o Najwyższej Miłości, wielu
odpowie, że ich to nie interesuje, że nie chcą być zakonnikami. Nie chodzi tu o
wstępowanie do zakonu. My nie znajdujemy w drodze zakonnej żadnej nauki,
żadnego postępu. Jako kontrast tymi ludźmi, jawią się inni, mówiący, że gotowi
są oddać się w Boże ręce. To także wypaczenie. Dlaczego mają oddawać się w Boże
ręce? Nie są oni przestępcami. Od człowieka wymagane jest służenie – służyć
Bogu całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym umysłem i całą mocą (Mar
12:30).
Zatem, człowiek może powierzyć się opiece
anioła, który zabiera dusze. Gdy człowiek przejdzie ten proces, ofiarowuje się.
Podobnie dziewczyna powierza się chłopcu. Czyni to wtedy, gdy chłopiec jest od
niej silniejszy. Chrystus także powierzył Swego Ducha w ręce Boga, dlatego, iż
Bóg jest silny. Chrystus powiedział: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam Ducha
Mojego” (Łuk 23:46). Innymi słowy, Chrystus zwrócił się do Boga: „Panie,
ponieważ karmicznie byłem związany z grzechem ludzi, wziąłem go na siebie.
Niosłem go na swoich plecach do pewnego miejsca, lecz zrozumiałem, że nie ma,
po co, nieść go dalej. Dlatego teraz powierzam Tobie Ducha Mojego, obciążony
grzechami ludzkości”. Po tej ciężkiej próbie nastąpiło zmartwychwstawanie
Chrystusa. Wraz z tym wydarzeniem nastała Nowa Epoka na świecie – likwidacja
karmy. Chrystus nie potrafił sam rozwiązać tej sprawy, ale powierzył ją Bogu. W
Imię Boga, Chrystus chciał nakłonić Żydów do wiary, lecz nie zdołał. Powiedział
Panu: „To, co mogłem zrobić, zrobiłem. Resztę dokończ Ty”.
Zatem, praca człowieka polega na zasadzeniu
nasion w swoim ogrodzie, reszta to Boże dzieło. Powinniście wiedzieć, że to Bóg
powoduje wzrost, wywyższenie i oczyszczenie wszelkich rzeczy. Pewnego dnia, gdy
zakończycie swoją pracę na Ziemi, wy również powiecie tak jak Chrystus: „Ojcze,
w Twoje ręce powierzam Ducha Mojego”.
Aby człowiek powierzył swego ducha w ręce
Boga, musi posiadać wiarę trwałą jak diament. Zanim dojdzie do takiej wiary,
musi ufać swemu bliźniemu. Dziś ludzie stracili wzajemną ufność. Kogokolwiek
spotkasz, widzisz na rysach jego twarzy sprzeczności. Zewnętrznie przedstawia
się jako człowiek wiary, lecz wewnętrznie żyje w sprzecznościach, które chwieją
podstawami jego wiary. Takie życie jest nieczyste. Czystość oznacza takie samo
życie zewnętrznie i wewnętrznie. Czy człowiek musi wątpić? Czy musi być
niepewny? Życie samo w sobie jest czyste i wyższe. Trzymajcie się tego Życia, a
nie ludzkiego. Ludzkie życie jest zmienne, tak jak sam człowiek, lecz Boskie
Życie jest niezachwiane i harmonijne. Wykorzystujcie dzisiejsze sposobności
dotarcia do tego Życia, abyście na jego wzór zorganizowali własne. Jeżeli dziś
nie uporządkujecie życia, nigdy go nie uporządkujecie.
- „Będziemy modlić się, aby uzyskać
takie Życie”. – Modlitwa, oznacza pracę. Jeśli nie pracujecie, żadna modlitwa
was nie uratuje. Jeżeli uczeń nie uczy się, lecz tylko modli, jego Nauczyciel
nie może doprowadzić go do wyższej klasy. Nauczyciel ma taki sam stosunek do
wszystkich dusz, więc od wszystkich wymaga, by się uczyli, stosowali nauki.
Jako uczniowie, powinniście pracować świadomie, codziennie osiągać coś nowego.
Wiedza, którą dziś dysponujecie, nie jest wystarczająca. Osiągnięcia, które
posiadacie, nie są wystarczające. –Któremu z was, gdy ściśnie w dłoni kamień,
buchnie górą ogień, a dołem wypłynie woda? Co oznacza ta metafora? – Kamień to
twarda ludzka myśl, ogień i woda, – warunki życia. Więc, jeśli nie potraficie
ścisnąć swojej twardej myśli w dłoni tak, aby wydobyły się z niej ogień i woda
– warunki życia, niczego nie osiągnęliście. W takim stanie nie możecie
pochwalić się ani wiarą ani wiedzą.
To nie oznacza utraty nadziei. Skoro lekarz
potrzebuje dziesięć, piętnaście lat nauki, by stać się uznanym lekarzem, to czy
uważacie, że uczeń okultystyczny powinien pracować krócej? Żeby uznano go za
okultystycznego ucznia, musi pracować nad umysłem, sercem, i wolą, aby
zapanować nad swoimi życiowymi warunkami. Gdy uczeń stanie przed wzruszonym
tłumem, powinien umieć jednym tylko machnięciem ręki, uspokoić ich. Gdy pojawi
się na jego drodze sztorm, powinien równie łatwo uspokoić żywioł. Gdy złapie go
ból głowy, jedno machnięcie ręki powinno mu wystarczyć do usunięcia go. To
oznacza bycie okultystycznym uczniem. To, co uczeń powie – realizuje się. Jeśli
na sto uczynionych przez ucznia modlitw, tylko jedna zostanie spełniona, sądzić
można, iż Bóg wciąż go nie słucha. Widać jeszcze nie stał się świętym, nie jest
gotowy pomagać ludziom. Święty pracuje dla całej ludzkości, a jego trud jest
błogosławiony.
Współcześni ludzie potrzebują oczyszczenia.
Powinni oczyścić swoje myśli, uczucia i pragnienia, aby uwalniać się od
nawarstwień z przeszłości. Powinni oczyścić swoją świadomość, aby zajaśniała.
Tak wygląda czyste życie. Gdy tylko świadomość człowieka oczyści się, jego
życie również staje się czyste. Nie skupiajcie się na zewnętrznych przejawach
ludzi, uważając, że to, co oni robią, jest nieczyste. Czystość i nieczystość to
stany wewnętrzne. Jeżeli nie spojrzycie właśnie w ten sposób na rzeczy,
będziecie posiadać fałszywy obraz godności, dobroci, gdyż zatrzymywać się
będziecie na ich zewnętrznych objawach. Człowiek powinien posiadać je w sobie
wewnętrznie i zewnętrznie. Nie zwracajcie uwagi tylko na to, co na zewnątrz,
spójrzcie czy dana sprawa przysłuży się Bogu. Każda praca, którą człowiek czyni
dla Boga jest czysta i święta. Jeżeli ktoś jest poetą, naukowcem, kaznodzieją –
to jeszcze nic nie oznacza. Jeżeli ten poeta nie wysławia tego, co Wielkie na
świecie i nie żyje dla tego, żaden z niego poeta. Poetą, naukowcem,
kaznodzieją, jest tylko ten, który wysławia to, co na świecie Wielkie i dla
tego żyje. W tym sensie, nie każdy może być poetą. Jeżeli nie potrafisz pisać
poezji swoim językiem, niczym piórem, jeśli nie posługujesz się, tworząc
poezję, swym umysłem, tak jakby był on twoim piórem – żaden z ciebie poeta.
Prawdziwy poeta pisze językiem swojego serca i umysłu. Przelewa na papier
obfitość swojego serca i umysłu. Opisuje przeżycia serca, umysłu i duszy,
dlatego właśnie ludzie kochają jego poezję. Życzę wam, abyście spotkali
Chrystusa, który otworzy wam oczy. Gdy przejrzycie, zapyta was: „Czy poznajesz
mnie?”. Jeżeli poznasz Go, jesteś już gotowy do pracy i stosownej praktyki.
W przebudzaniu się świadomości można
wyodrębnić dwa ważne momenty: otwarcie oczu oraz przejrzenie, pojmowanie i
stosowanie Wielkich Praw Życia. Niektórzy doszli do pierwszej fazy – otwarcia
oczu świadomości, inni zaś – do prawa służenia. Służenie jest aktem,
pochodzącym z Miłości. Ten, kto stosuje prawo Miłości, jest silnym człowiekiem.
O takich ludziach napisane jest w Piśmie Świętym, że sprawiedliwi będą rządzić
światem.
Religijni ludzie mówią, że Bóg naprawi
świat. Bóg stworzył [doskonały] świat i jeśli istnieje na nim jakaś
dysharmonia, bierze się ona z wypaczonego ludzkiego życia. Człowiek naruszył
harmonię świata, więc człowiek ów świat doprowadzi do porządku. Dziś Bóg również
pracuje, tworzy nowe światy, lecz konieczni są tam rozumni ludzie, którzy nie
naruszą owego stworzenia.
Gdy mówię, że człowiek popsuł świat, mam na
myśl ludzki świata. Nikt nie może popsuć tego, co Bóg stworzył. Jest to
niemożliwe. Jednak poprzez swoje myśli człowiek może popsuć świat swojego
bliźniego. Powie mu, że jest głupim, że niczego nie rozumie, że jest na złej
drodze. Każdy człowiek może być poddany negatywnym wpływom swojego bliźniego i
przez to zwyrodnieć. Gdy ktoś powie wam, że nie wierzycie, nie smućcie się,
lecz zapytajcie, co on osiągnął dzięki swojej wierze. Jeżeli twoja niewiara
przynosi ci pokarm, ubrania, dom, jesteś na dobrej drodze. Jeżeli wraz ze swoją
wiarą idziesz głodny, bosy, źle odziany twoja wiara nie jest prawdziwa.
Prawdziwa Wiara karmi człowieka, czyni go silnym, zdrowym i bogatym. Prawdziwy
Bóg wyprowadza człowieka z jego złudzeń i stawia go na Sprawiedliwej drodze.
Prawdziwy Bóg wyprowadza człowieka z grzechów i przestępstw i stawia go w
warunkach, które go podniosą. Każdy inny, który poniża człowieka, poprzez
którego człowiek spada w dół, nie jest żadnym Bogiem. Prawdziwy Bóg wprowadza w
człowieka warunki uzdrawiające ducha, umysł i serce. Oczyszcza człowieka ze
wszystkich trucizn, które pozbawiają go jego duchowej dyspozycji i czynią go
niezadowolonym.
Życzę wam, abyście, gdy wstaniecie rano ze
snu, usłyszeli Boży głos, tak jak Adam słyszał go w Raju. Bóg wzywał Adama:
„Adamie, Adamie, gdzie jesteś?” – „Tu jestem, Panie, lecz nie mogę się
pokazać”. Czemu nie mógł Adam zjawić się przed obliczem Pana? - Bo był nagi.
Wam też mówię: gdy usłyszycie cichy głos Boga, od razu odpowiedzcie.
Powiedzcie: „Tu jestem, Panie!”. Miejcie odwagę zjawić się przed Jego obliczem.
Nie ma większej rzeczy dla ludzkiej duszy, niż moment, w którym człowiek
usłyszy cichy i pokorny głos Boga. Gdy usłyszy ten głos w jego duszy zjawia się
Światło i jest on już gotowy do pracy, do służenia Bogu. Bez tego głosu,
człowiek łatwo może spaść w ciemności. Dążcie do czystego życia, aby się
połączyć z Bogiem, aby słyszeć Jego głos. Stańcie się podatnym gruntem, dla
Jego Słowa. Jeżeli jesteście niczym kamień, Słowo przejdzie obok was, nawet was
nie dotykając. Dobry grunt łatwo się poi, a kamień odpiera wodę. Być kamieniem
i nie przyjmować wody do siebie oznacza życie pełne sprzeczności. Aby człowiek
uwolnił się od sprzeczności, musi dobrze pływać. Gdy wejdzie do wzburzonego
morza Życia, powinien trzymać swoją głową ponad wodą, aby się nie utopić.
Współcześni ludzie boją się życia i
zastanawiają się, co się z nimi stanie. Jeżeli uczeń zadaje takie pytanie,
oznacza to, że czuje lęk. Co stanie się z uczniem, gdy jego nauczyciel odejdzie
na tamten świat? Ten strach nie jest uzasadniony. Świadomy nauczyciel jest jak
doświadczony kapitan statku. On nigdy nie pozostawi statku pośrodku morza.
Skoro jest w drodze, pomyślnie doprowadzi podróżnych do przystani. Jeśli
nauczyciel odejdzie, jego uczniowie znajdą się w takiej samej sytuacji, w
jakiej byli podczas jego życia. Dobry i świadomy nauczyciel wprowadza Światło
do umysłów uczniów, dzięki czemu, nawet bez jego materialnej relacji z nim
kontynuują swoją naukę. Jeżeli można to powiedzieć o zwykłym nauczycielu, tym
bardziej można to powiedzieć o Wielkim Nauczycielu, który stanowi materialny
wyraz relacji Boga z ludźmi. Nauczyciel przekazuje część swojej Światłości
swemu otoczeniu, tak jak świeca daje część swojego światła każdemu, kto chce
się nią posługiwać. Nauczyciel to przejaw Boskiej Światłości. Im więcej
człowiek przyjmuje owej Światłości, tym bardziej jest powiązany ze swoim
Nauczycielem – nie poprzez formę, lecz poprzez treść. Słowo przekazuje wam
Nauczyciel, lecz pochodzi ono od Boga. Chrystus mówi: „Wierzycie w Boga i we
Mnie wierzcie!” (Jan 14:1). Więc jeśli wierzycie w Boga albo w Chrystusa, to
wystarczy. Jeśli wierzycie w Jasia, w Grzegorza, w świętych, w dobrych ludzi,
wasza wiara jest ograniczona. Wierzcie w jednego, aby widzieć go we wszystkich.
Tym Jedynym, w którego powinniście wierzyć, jest Bóg. Skoro wierzycie w Boga,
będziecie wierzyć we wszystkich ludzi, na tyle na ile On się w nich przejawia.
Gdy ludzie posłyszą, że o kimś mowa, chcą
wiedzieć, kim on jest, skąd przyszedł, kto go wysłał. Ktoś mnie pyta „Ty kim
jesteś?” Odpowiadam: jeśli jesteś chory, odpowiem ci, kim jestem. Jeśli jesteś
uczniem, odpowiem ci, kim jestem. Zatem, skoro jestem lekarzem i mogę cię
wyleczyć, moja wiedza jest pełna. Skoro jesteś uczniem i mogę cię nauczać, mam
ku temu predyspozycje.
Dla kogo stworzono Słońce? Słońce stworzono
dla tych, którzy mogą korzystać z jego ciepła i światła. To Słońce jest dziełem
Boga. Jeśli nie potraficie korzystać z jego światła i ciepła, widać nie zostało
przygotowane dla was.
Pamiętajcie: Jeden Nauczyciel istnieje na
świecie. Jeżeli chcecie skorzystać z Jego Błogosławieństwa, utrzymujcie Jego
święte Imię w swoim umyśle, sercu i duszy. Powinien to być ideał ludzkiej
duszy. Jeden Bóg istnieje na świecie, w którego nigdy nie powinniście wątpić.
Nie wątpcie w Jego Miłość do was. Ludzie wątpią w Miłość dlatego, że chcą od
niej więcej, niż jest ona w stanie im dać w danej sytuacji. Boża Miłość jest
jedyną miarą, którą oceniamy rzeczy oraz odróżniamy dobro od zła. Jeśli
zastosujecie tę Miłość w swoim życiu, wszystko, czego zapragniecie, spełni się.
Wiedząc o tym, bądźcie uważnymi w swoich życzeniach, ponieważ dobre czy złe,
każde życzenie się realizuje.
Teraz, wiedząc, co jest istotne w Życiu,
dbajcie o to, aby zachować swoje połączenie z Bogiem. Jeżeli zostało przerwane,
odnówcie je. Tą Drogą, nadchodzi to, co Nowe na świecie. To, co stare, już
odchodzi i jest zastępowane przez Nowe. Turcy mówią: „Gdy minie burza,
pozostaje kałuża” Najpierw kałuża jest wilgotna, ale stopniowo wysycha. Dla was
ważne jest, co można zrobić z wyschniętą kałużą. Gdy mówi się, że stare życie
wycieknie, wielu obawia się, że im się coś groźnego przytrafi. Niech się nie
obawiają. Stara wiedza odstąpi miejsce nowej. Stare życie zostanie zastąpione
przez nowe. Co w tym strasznego?
Chrystus mówi: „Kto nie nosi swego krzyża,
a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łuk 14:27), „kto kocha ojca lub
matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” (Mat 10:38), a „kto chce iść za
mną, niech zaprze się samego siebie” (Łuk
9:23).
Zaparcie się siebie, oznacza wyzwolenie
swojej duszy ze wszystkich sprzeczności i przeszkód, które można napotkać na
swojej drodze. Owo samowyrzeczenie oznacza wewnętrzną Wolność duszy. Ktoś mówi,
że dokonał tego, a po pewnym czasie umiera. Ten, kto się siebie zaparł, nie
umiera, lecz odchodzi ze starego życia. Gdy zbliża się czas jego odejścia,
zaprasza swoich przyjaciół w gościnę, rozmawia z nimi, zabiera listy dla ich
krewnych, na tamtym świecie, i po tym jak się pożegna ze wszystkimi, udaje się
w góry – daleko od świata, na którym żył.
Od wszystkich wymagane jest świadome
połączenie z Bogiem, aby mogli wejść do Nowego Życia, aby usłyszeli cichy głos
Boga, mówiący do nich: „Adamie, wyjdź! Opuść stare życie i wejdź do nowego,
gdzie panuje Miłość, Światło i Wiedza, Wolność i przestrzeń”.
Modlitwa osobista
Wykład Nauczyciela Beinsy Duno wygłoszony
przed Ogólną Klasą Okultystyczną, dnia 26 sierpnia 1930 roku w Sofii-Wschód
© Tłumaczenie: Gerasim Stojczew Galitonow
Podziękowania dla Alicji Kiejko za pomoc w pracy nad polską wersją
Copyright (c) 1997 Publishing House "Byalo Bratstvo" All
Rights Reserved
Web-site with url: http://www.beinsadouno.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz