Słysząc tytuł: „Kosmiczna Miłość”, z
początku może się wam wydawać to dziwne i zapytacie siebie, czy to możliwe, aby
miłość była kosmiczna. – Jest to możliwe. Ja używam tego słowa w bardzo
szerokim znaczeniu. Słowa: „Miłość”[2] używam w sensie energii, która
wychodzi z Centrum wszechświata i idzie ku peryferiom, natomiast w zwrocie:
„Kosmiczna Miłość” słowa tego używam w sensie energii, która wychodzi z
peryferii i idzie ku Centrum Bytu. Miłością nazywam twórczy, konstruktywny
proces, natomiast „Kosmiczna Miłość” to proces idący z dołu do góry, który
buduje. Mówiąc o życiu kulturalnym, społecznym, politycznym i duchowym mam na
myśli Kosmiczną Miłość, przejawioną w swojej wielkiej działalności, tzn.
stanowiącą świadomy proces, który przebiega samodzielnie we wszechświecie.
Poproszę was na moment, abyście pozostawili
swoje poglądy, jakiekolwiek one są, i rozumowali razem ze mną, niczego nie
krytykując. Jeżeli chcecie wzbogacić się, postawcie się w sytuacji fotografii,
która rejestruje obraz prawidłowo takim, jakim jest, a potem krytykujcie. Jeśli
na samym początku jesteście nastawieni, w sposób krytyczny, to będziecie przyjmować
rzeczy niepoprawnie, a przez to też wasza krytyka będzie nierozsądna.
Ja mówię o „Kosmicznej Miłości”, ponieważ
jest ona potrzebnym elementem każdego z was. Każdy, kto chce być zdrowy i
szczęśliwy, powinien rozumieć wewnętrzną siłę Kosmicznej Miłości. Wielu mówi i
Miłość i „Kosmiczna Miłość”, mieszając je ze sobą. Miłość tworzy, a „Kosmiczna
Miłość” buduje. W wielu przypadkach jednak, Miłość też niszczy. Kot zjada myszy
z miłości, ponieważ tak on rozumie i przejawia proces miłości. Na dodatek wiecie
jak ją zjada – nie zdejmuje jej skóry, nie wyrzuca jej nieczystości, lecz
połyka ją razem z nimi. Wydaje nam się bardzo dziwne to, że kot, który jest
wzorem czystości, który jest tak wyrafinowany pod tym względem, nie wie, jak
jeść. Wielu ludzi również ma nawyk kota – nie wiedzą jak się karmić. Gdy
człowiek połknie w swoim umyśle pewną myśl wraz z jej wszystkimi
nieczystościami – z jej skórą, jelitami, żołądkiem itd., pokazuje, że nie wie,
jak jeść. Taki człowiek posiada łakomstwo i miłość kota. Gdy my zarzynamy i
zjadamy zwierzęta, wyrażamy przez to swoją miłość do nich. Gdyby zwierzęta
zapytałyby nas, czemu je zarzynamy i zjadamy, powinniśmy im odpowiedzieć, że
robimy to z wielkiej miłości do nich – chcemy je mieć wewnątrz siebie, a nie
tylko patrzeć na nie z zewnątrz. Miłość mówi: „Ja nie uznaję żadnego innego
istnienia poza swoim i każda inna istota, która znajduje się poza mną powinna
wejść we mnie”. Tak rozumieli Miłość jeszcze starożytni ludzie, tak ją rozumie
również nowe pokolenie. Wyobrażamy sobie, że jeżeli zrozumiemy ją inaczej,
napotkamy na sprzeczność.
We współczesnym życiu społecznym,
politycznym i duchowym wszyscy ludzie cierpią z nadmiaru Miłości, której każdy
już ma dosyć. Mówiąc prostym językiem, oto jak mają się sprawy: jeśli pewna
kobieta posiada dużo wełny i pozostawi ją, nie tkając jej, wełna zaczyna
śmierdzieć. A ja mówię: jej Miłość zaczęła śmierdzieć. Powinna ona postąpić
zgodnie z procesem Kosmicznej Miłości, zacząć prać, gręplować, prząść i tkać
wełnę. Możliwe, że tak jak ta kobieta posiadacie dużo wełny, że jako ludzie
może jesteście bogatymi handlowcami, filozofami, naukowcami, księżmi. To
wszystko dobrze, lecz jeśli nie wykorzystacie swojej wiedzy jak prać i tkać, to
powiem wam, że jesteście tylko kaznodziejami wełny, handlowcami wełny,
filozofami wełny, naukowcami wełny itd. Posiadacie tylko nie uprzędzoną wełnę.
Wełnę należy prząść, a będzie uprzędzona, gdy przyjdzie ten wielki proces
Kosmicznej Miłości i przebudzi się u nas Kosmiczna Siła lub jak powiadają
współcześni filozofowie, gdy przebudzi się u nas Wyższa świadomość i
zrozumiemy, że należy pracować dla wspólnego dobra całej ludzkości, wszystkich
żywych istot, niezależnie czy widzimy je czy nie.
Powiecie, że moja myśl jest trochę dziwna.
Jest rzeczywiście dziwna, lecz nie wszystko, co dziwne, jest niepoprawne, tak
samo jak nie wszystkie zwyczajne, znane nam rzeczy są poprawne. Aby uczynić
moje myśli bardziej zrozumiałymi, posłużę się pewnym obrazem. W przeszłości, w
złotym wieku ludzkiej kultury, w tzw. Pierwszej rasie bogów, żył wielki
mędrzec. Zjawił się przed nim uczeń z następującą prośbą: „Chcę, abyś nauczył
mnie jednej z wielkich tajemnic Bytu, mianowicie – przekształcania się w
jakikolwiek zechcę kształt o ogromnych rozmiarach – stawania się wielkim jak
Słońce, wypełniania całej przestrzeni, by w ten sposób być zauważanym przez
wszystkich”. Mędrzec odpowiedział swojemu uczniowi: „Niech będzie zgodnie z
twoim życzeniem”. Uczeń bardzo się ucieszył i powiedział sobie: „Nareszcie
nauczyłem się tej wielkiej tajemnicy bycia widzialnym przez wszystkich i będę
teraz najszczęśliwszą istotą”. Zapomniał jednak zapytać swojego nauczyciela,
jak się pomniejszać, gdyby zechciał. Stał się naprawdę duży, wszyscy go
widzieli, lecz nie mógł obcować z ludźmi, nie widział ich, ponieważ stał wysoko
ponad nimi, nie mógł rozmawiać z nimi, dlatego chodził wszędzie sam i czuł się
bardzo samotny. Wszyscy widzieli go nadzwyczajnie dużego i wielu naukowców,
filozofów, fizyków, astronomów zaczęło go badać i poszukiwać przyczyn, przez
które Natura uczyniła go takim. Powstało tysiące teorii i mity o jego
pochodzeniu. Wielki mędrzec, jego nauczyciel, po prostu powiedział: „Przyczyna
tej wielkości jest niczym innym jak chęcią ucznia stania się dużym, by widzieli
go wszyscy. A ja spełniłem jego życzenie”.
Do tego samego mędrca poszedł też inny
uczeń i powiedział: „Nauczycielu, chcę abyś nauczył mnie tajemnicy jak się
zmniejszać tak bardzo, aby nikt mnie nie widział na świecie”. Mędrzec spełnił
również jego prośbę i uczeń stał się bardzo mały, niewidoczny. Lecz on również,
tak jak pierwszy uczeń, zapomniał zapytać, jak mógłby powrócić do swojego stanu
pierwotnego, bo gdy stał się niewidoczny i zszedł do największych głębokości
Bytu, to nie umiał powrócić do swej poprzedniej wielkości.
Ci dwaj uczniowie stanowią dwa
przeciwstawne bieguny na świecie – pierwszy tworzy wielkie światy, drugi –
małe, tzn. mikrobów, które gnieżdżą się wszędzie, niewidoczne przez nikogo i
zamęczają dziś ludzi.
Po pewnym czasie u tego samego mędrca
zjawił się inny uczeń i powiedział: „Nauczycielu, chcę, abyś nauczył mnie
własności Światłości i Ciepła, bycia jednocześnie widzialnym jak Światło i
niewidzialnym jak Ciepło. Chcę być widzialny jak Światło, abym opromieniał
ogromne światy i niewidoczny jak Ciepło, abym ogrzewał nawet najmniejsze
zwierzątka na Ziemi”. Nauczyciel odpowiedział mu: „Niech będzie zgodnie z twoim
życzeniem”.
Stąd na świecie istnieją trzy procesy,
działające jednocześnie. Zgodnie z pierwszym procesem, niektórzy ludzie chcą
się wzbogacić, stać się naukowcami, filozofami, ministrami, generałami,
stworzyć państwo. Tych ludzi nazywamy wielkimi, ponieważ nauczyli się sztuki
stawania się wielkimi. Znają oni tajemnicę powiększania się, przyciągnięcia
wszystkich ludzi, całej społeczności wokół siebie, lecz nie nauczyli się podstawowej
kwestii – sztuki organizowania ludzi, społeczności jako świadomych jednostek.
Magnes też przyciąga żelazne opiłki, ale nie wie, jak je zorganizować.
Zorganizowanie to jeszcze nie wychowywanie. Wykształcenie to jeszcze nie
nauczanie praw Kosmicznej Miłości.
Zatem, mówiąc o Jasności, mamy na myśli
proces, w wyniku którego umysł człowieka powiększa się i osiąga wewnętrzną
własną świadomość. Pod pojęciem Ciepła zaś rozumiemy proces zagęszczania,
wewnętrznego budowania. Światło jest procesem, zachodzącym od centrum ku
peryferiom, a Ciepło – procesem zachodzącym od peryferii ku centrum. Nazywam
Światło krwią tętniczą, a Ciepło – krwią żył. Dlatego Kosmiczna Miłość,
przechodząc przez serce człowieka, zabiera i wyrzuca wszystkie nieczystości,
gdyż stanowi krew żył. Dlatego też mówimy, że Miłość Kosmiczna leczy. Światło i
Ciepło, tzn. krew tętnicza i żylna w ludzkim ciele są w ciągłym obiegu i
poprzez te dwa procesy dochodzi do tworzenia, budowy ciała człowieka. Te dwa
prądy, te dwa procesy znajdują się wszędzie: są one spotykane w umyśle, w sercu
i duszy każdego człowieka. Zatem, aby studiować Życie, powinniśmy studiować je
takim, jakim stworzyła je Przyroda, a nie tak, jak my widzimy je dziś.
Współcześni ludzie mogą spierać się o to,
czy istnieje dusza czy nie. Jest to kwestia pojmowania. Skoro człowiek posiada
świadomość, posiada też duszę. Skoro są myśli, posiada też umysł. Skoro są
uczucia, posiada też serce. Czyż patrząc na roztapiający się przedmiot nie
myślimy o cieple? Czyż patrząc na oświetlony przedmiot nie myślimy o świetle?
Nasze złudy zawdzięczamy cieniom, które są na nas rzucane, dlatego też
powinniśmy dodać sobie więcej Światła i Ciepła, abyśmy uczynili widoczny
postęp.
Posłużę się pewną okultystyczną opowieścią,
aby wyjaśnić wam te wielkie myśli. Jeżeli mówiłbym do was filozoficznie,
zagadnienie nie byłoby dla was ciekawe. Chcę uczynić Prawdę dostępną dla
waszych umysłów, dlatego posłużę się językiem, którym dysponujemy. W tamtym
królestwie z przeszłości, o którym wam wcześniej opowiadałem, król miał dwie
córki, z których jedna była bardzo piękna. Poszła ona pewnego dnia do Wielkiego
Nauczyciela Mądrości i powiedziała mu: „Nauczycielu, chcę, abyś uczynił moją
piękność taką, żeby każdy, kto przejdzie koło mnie, był oczarowany. Chcę stać
się taka błoga, żeby każdy, który mnie widzi, nie chciał odejść ode mnie.
Jednocześnie chcę, aby moja siostra była pozbawiona tych cech, aby nikt jej nie
kochał i żeby siedziała ciągle w domu, by mi nie przeszkadzała”. Mędrzec
powiedział jej: „Niech będzie zgodnie z twoim życzeniem”. Wsiadła ta córka
królewska na konia, spojrzała dumnie naokoło i powiedziała: „Ja jestem
królewską córką!” Zaczęli gromadzić się wokół niej ludzie, konie, woły, muchy –
wszystko, co spotykała na swojej drodze. Gdy nagromadziło się wiele koni,
zaczęły się one kopać nawzajem i przekrzykiwać się, kto będzie stał bliżej
niej, wznosząc dużo kurzu. Woły zaczęły kłuć się rogami i walczyć o to, który z
nich będzie stał najbliżej niej. Pszczoły zaczęły się żądlić, osy – tak samo.
Podniósł się straszny hałas i rozgorzała walka, zwierzęta jedno po drugi
zaczęły padać martwe na ziemię. Córka królewska, patrząc na to wszystko,
zrozumiała, jak źle pojmowała Życie we wszechświecie, chwyciła się za swoje
włosy, poszła do swojej siostry i rzekła jej: „Siostro, pomóż mi, bo dopuściłam
się wielkiego przestępstwa!”.
Pytam was: jeśli wśród was zjawi się taka
córka królewska i spowoduje tyle zamieszania i walki między wami i jeśli
wszyscy ludzie chwycą się za włosy i zaczną się bić, czy ta córka królewska
dała wam obraz sensu Życia? - Nie. Jeśli jesteście niezdecydowani i nie możecie
znaleźć sensu w Życiu, poszukajcie przyczyny tego w tym, że zniewoliliście
swoją duszę. Piękna córka królewska to nasze ciało, dla którego ofiarowujemy
wszystko w życiu. Filozofowie, pisarze, politycy, kaznodzieje, wszyscy żyją
tylko dla swego ciała, ponieważ najważniejszą rzeczą dla nas w życiu jest
dogodzenie swojemu ciału – co będziemy jedli lub pili, jak jedzenie będzie
przyrządzone i z czego, czy z mięsa czy żywności roślinnej, czy będzie pieczone
czy gotowane itd., w imię czego zbieramy się na przyjęciu i mówimy: "To
jest filozofia życia!" Odpowiadam: to jest filozofia żołądka. Mówicie:
„Uporządkujmy życie społeczne ”. Tak, uporządkować społeczny żołądek, o tym
właśnie myślicie. Jeśli żołądek jest rozstrojony, rozstraja się również życie
społeczne i polityczne. Zapytajcie lekarza, czy ktoś może filozofować lub
uprawiać politykę, jeśli ma rozstrój żołądka.
Kilka lat temu, wracając ze wsi Kniażewo[3],
widziałem w tramwaju pewnego bankiera i usłyszałem, że skarży się swojemu
przyjacielowi, że od pewnego czasu nie pozwalają mu nic jeść, poza piciem mleka
w małej ilości. Jego kolega zapytał go:
- Ależ czemu tak, przecież jesteś jedynym
panem siebie?
- Tak, lecz mam rozstrojony żołądek.
- No to w takim razie, odczuwasz skutki
swoich działań.
Gdy czuje, że żołądek go boli, rezygnuje z
każdej innej filozofii. Żołądek jest tym, który kieruje uczuciami i czynami
wielu ludzi.
Kosmiczna Miłość jest wielkim prawem, które
rozdziela działania wszystkich sił w naszej świadomości tak harmonijnie, że
każdej rzeczy, którą stworzyło dostarcza odpowiedniego pokarmu, który jest jej
potrzebny: umysłowi – odpowiednie myśli, sercu – odpowiednie pragnienia, woli –
odpowiednie działania. Kosmicznej Miłości jednak mogą uczyć tylko matki: gdy
matka wytwarza organizm swojego dziecka, ona daje mu Kosmiczną Miłość poprzez
swoją miłość samo poświęcenia się. I tylko ten, który samo poświęca siebie,
żyje, ponieważ odczuwa pewną radość, która go ożywia. Wielu dawnych, bogatych
Bułgarów już nie żyje, a Botew[4],
Rakowski[5] i
inni, którzy poświęcili siebie, przeżyli, bo nauczyli się prawa Kosmicznej
Miłości. Niektórzy się pewnie sprzeciwią: "Tak, ale Botew nie był
wierzący". To nieważne, że ktoś nie wierzył tak jak my. Ważne jest, czy
zrozumiał i stosował prawo samo poświęcenia się dla swoich bliźnich. To jest
ważne i potrzebne dla dokończenia naszego rozwoju (budowy). Gdy powiedzą mi, że
ktoś jest niewierzący, że posiada ekscentryczne poglądy, ja pytam, czy te
poglądy podnoszą go, czy podnoszą społeczność. Jeżeli tak, nawet jeśli uchodzi za
niewierzącego w oczach ludzi, jest to nieistotne. Jeśli ja niosę zapalone
świece, a ktoś inny niesie świece nie zapalone, pytam was, kto z nas obu jest
prawowierny? – Prawowierni są tamci, który niosą zapalone świece. Gdy
zobaczycie, że ktoś niesie nie zapalone świece, powiedzcie mu, by zapalił swoją
świecę. Wtedy stanie się on prawowierny. Mówię do księży, kaznodziejów,
obywateli, socjalistów, komunistów, wszystkich, by zapalili swoje świece, aby
stali się prawowierni. Zapalcie wszyscy swoje świece, od największego do
najmniejszego, aby nie pozostał nikt z nie zapaloną świecą, ponieważ świat
potrzebuje Światła! Gdy zaświeci się Światło, nadejdzie również Ciepło do
serca, a wraz z tym zniknie cała nienawiść, która obecnie istnieje oraz
dążenie, by stawać się małymi i wielkimi.
W Kosmicznej świadomości rozwiązujemy tę
sprawę nie z punktu widzenia jednego narodu, ale z punktu widzenia wielkiego
prawa, które daje nam bodziec i nadaje sens naszemu życiu. Każdy ojciec, każdy
nauczyciel szkolący dzieci, powinien skutecznie stosować nowe metody wychowania
i kształcenia, aby mógł pomóc swoim wychowankom. Ojcowie i matki wysyłają swoje
dzieci do szkoły nie tylko po to, by zdobywały wiedzę, ale również po to, żeby
mogły tę wiedzę zastosować w praktyce. Nauczyciele powinni najpierw nauczać
dzieci, jak się odżywiać, co jeść, jakie są własności i cechy żywności, które
pokarmy są najodpowiedniejsze dla zdrowia. Potem powinni nauczać je, jak
oddychać, by przyjmować czyste powietrze. Jako „powietrze” rozumiem wszystkie
myśli, jakiekolwiek one są, byle by tylko dawały duszy człowieka dążenia i
szlachetne bodźce. Nie myślcie, że chcę uczynić was prawowiernymi. Jesteście
wolni, możecie myśleć i działać tak, jak chcecie. Ja chcę jedynie dać wam nowe
metody do wykorzystania w Życiu, abyście nie wpadli kiedyś w sprzeczności.
Stan, w którym znajduje się współczesna
społeczność podobny jest do stanu gąsienicy, która żywi się liśćmi. Nastał
jednak okres, gdy ta gąsienica powinna przeobrazić się w motyla. Jak będzie się
wtedy odżywiać? – Nie będzie więcej spożywała liści, ale nauczy się sztuki
robienia sobie skrzydeł, by mogła polecieć i spijać nektar z kwiatów.
Współczesna społeczność zgodnie z prawem ewolucji przechodzi z jednego stanu do
drugiego. Nie myślcie, że będziecie żyć jak po staremu. Nie, Pan pozbawił już
was liści – tak jest napisane w Boskim prawie. Bóg nie pozwala, abyście się
żywili nadal liśćmi, gdy nastał dla was okres bycia motylem – powinniście latać
i zbierać nektar używając swojej trąbki. Innymi słowami mówiąc, ludzie powinni
nauczyć się kochać.
Ta Nauka niesie Nową kulturę, która stworzy
również Nową rasę, o jakiej współczesna ludzkość nie ma nawet zielonego
pojęcia. Ludzie, którzy przyjdą będą wielcy pod każdym względem: w Cnotach, w
Sprawiedliwości, w Miłości, w Mądrości, w Prawdzie. Otworzycie swoje domy dla
nich, będziecie stali przed nimi bez strachu, nie będzie potrzeby, aby
ochraniała was straż lub wojsko, nie będą oni przekonywać was siłą do swoich
poglądów. Nie będą istnieć też obecne sprzeczności. Nadejdzie wtedy nowa
kultura. Niektórzy z was będą zaszczyceni wejściem do tej Kultury, a inni,
jeśli idą z takim umysłem, jaki mają dotychczas, pozostaną w stanie gąsienicy.
Nie chcę przez to robić wam wyrzutów, lecz mówię wam, abyście wiedzieli, że
jest to wielkie prawo, które Przyroda zastosuje bezlitośnie, ponieważ ona w
swoich działaniach jest absolutnie sprawiedliwa. Gdy ona postawi człowieka w
pewnej fazie rozwoju, spodziewa się wyników i nie ona będzie czekała, ale
człowiek powinien na nią czekać.
Mówiąc do was w ten sposób, nie uważajcie,
że chcę was uczynić adeptami tej Nauki, ale mówię wam, że nadchodzi dla was
wielka katastrofa, że jeżeli łudzicie siebie i pozostaniecie następne dziesięć
lat w stanie gąsienicy, nie będzie już dla was liści. Radzę wam, abyście
przekształcili się w motyle i zaczęli żywić się innym sposobem o dziesięć dni
wcześniej. Jeśli pozostawicie chorobę, aby się rozwijała do stanu
zaawansowanego i zatruje się krew w całym ciele, co wam powie lekarz? – „Już za
późno, trzeba było zawołać mnie wcześniej”. Wielu polityków zabawia teraz
bułgarski naród tym, co jest mu niepotrzebne w danej chwili. Zrozumcie, że
każdy naród posiada swoją uprzednio określoną misję, którą powinien wykonać jak
należy, bo jeśli nie, to będzie stracony – nic nie będzie w stanie go uratować.
Każdy indywidualnie również posiada swoją określoną misję. Odpowiecie mi:
„Niech tylko dostaniemy z powrotem Macedonię, Trację, Dobrudżę[6],
nic innego nam nie trzeba”. Nie, ludzie są potrzebni, aby rządzili tym państwem
jak należy! Mówiąc to wam, nie namawiam, abyście popędzili do jakiejś partii.
Patrzę na Życie w sposób bardzo szeroki. Dla mnie ludzkie jak i społeczne życie
stanowią wielkie drzewo, a czy drzewo posiada tylko jeden liść, jeden kwiat? –
Nie, są tysiące gałązek, dużych i małych z tysiącami liści, dużych i małych,
tysiącami kwiatów, dużych i małych, również z tysiącem owoców. Jeśli
dysponowałbym czasem, opowiedziałbym wam szczegółowo, do czego podobna jest każda
z tych partii. Każda partia ze swoimi poglądami i pragnieniami odpowiada jednej
gałązce, liściowi i owocowi wielkiego drzewa. Jak długo może żyć liść tego
drzewa bez gałązki? Przyjdzie jesień, zwiędnie lub przyjdzie wiaterek i strąci
go. Spadłe liście co prawda żyją, ale żyją już zgodnie z siłą wiatru: gdy
dmuchnie na nie – one się przesuwają.
Pytam was teraz, jak chcecie żyć – na górze
na drzewie lub na dole na ziemi? Mówią o kimś: „Ten człowiek żyje”. On żyje,
ale na dole na ziemi i według woli wiatru. Człowiek posiadający Życie w sobie
jest zawsze ożywiony i radosny. Gdy ktoś powie, że nie czuje się dobrze,
oznacza to, że spadł z tego drzewa. On spadł żeby się odnowić, jego soki
pozostaną wyssane przez korzenie drzewa i znów narodzi się jako nowy, młody
liść. To jest reinkarnacja, która wielu zasmuca i kwestionują jej istnienie.
Chrystus powiedział: „Jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć
królestwa Bożego” (Jan 3:3). Oznacza to: jeśli nie odrodzicie się, nie
wejdziecie do Nowej kultury, nie zostaniecie członkami tej Wielkiej rasy
niosącej warunki dla rozwoju i życia wszystkich. W tej Kulturze jest Królestwo
Boże. W tym Królestwie nie będzie zmarłych, styp, grobów, pomników, a wszyscy
ludzie będą radośni. Wszyscy jak Paisii[7],
jak Botew i inni wielcy ludzie zjawią się w tej kulturze, przyniosą nowe
poglądy, będąc nośnikami nowej nauki.
Mówią: „Botewa rzeczywiście nie ma, ale tu
jest jego duch”. Gdzie jest jego duch? Co należy rozumieć jako duch? Znane jest
podstawowe prawo Lavoisiera[8],
że nic w Przyrodzie nie ginie, dlatego każda rzecz, która przejawiła się, żyje.
Niektóre rzeczy mogą przejawić się dla jednego, i nie przejawić się dla
drugiego, ale czy to oznacza, że jeśli czegoś nie zobaczę to ono nie istnieje?
Szereg teologów, filozofów rozważa to zagadnienie: czy istnieje Bóg czy nie,
takie abstrakcyjne pytanie. Dla mnie Pan istnieje, Jest On Kosmiczną Miłością, którą
ja dostrzegam wszędzie i którą rozumiem bardzo dobrze. Nie tylko ja, lecz
każdy, kto służy Panu, codziennie widzi Go i rozmawia z Nim. Ten Pan żyje w
was. Nie ma człowieka, w którym nie żyje Pan. Nie powinniście mówić nic złego o
mnie, ani ja o was, ponieważ we mnie i w was żyje Pan, przeciwko któremu nie
można mówić źle. To, że przyszliście mnie słuchać, pokazuje, że Pan przyszedł z
wami.
To, co mówię wam, nie jest czymś nowym, wy
to posiadacie w sobie od wieków. Niektórzy mówią: „Pan Danow[9] propaguje nową naukę”. Jest ona nowa
tylko w swoim czasie, w którym się przejawia. Na przykład podróżuję pociągiem z
Sofii do Tarnowa i przedmioty migają szybko przed moimi oczami. Jedne z nich
stają się przeszłymi, inne – teraźniejszymi, a trzecie – przyszłymi. Czyżby te
przedmioty nie istniały jednocześnie? Dlatego właśnie przeszłość, przyszłość i
teraźniejszość istnieją jednocześnie i stanowią rzeczywistość w świecie. Ci,
którzy odeszli, ci którzy żyją obecnie i ci, co przyjdą w przyszłości, są
również w pewnej rzeczywistości. Pozostawię to pytanie, macie jeszcze trzysta
pięćdziesiąt tysięcy lat, aby je rozwiązać i wierzę, że rozwiążecie je. Po tylu
latach ja znów przyjadę i zobaczę, jak je rozwiązaliście. Nie będziemy go teraz
rozważać, bo wygląda na to, że nie jest ono współczesne i że rozwiązanie go
wymaga wielu tysięcy lat. Współczesne pytania dotyczą tego, iż obecnie ludzie
pozbawieni są chleba, drewna, soli, cukru, higienicznych mieszkań itd. Niektórzy
wymądrzają się, że, aby zadowolić społeczeństwo i przywrócić rozsądek innym,
należy powiesić winnych, pobić kobiety, które powodują spory i inne szkody,
rozpocząć wojny z nieprzyjaciółmi, aby się zemścić. Czyż do teraz kobiety nie
były bite, czyż do teraz nie było zabijania, wieszania i wojen? – „Wymieńmy
sędziów”. – Czyżby nowi sędziowie mieli być lepsi? Jest coś innego, co kuleje.
Jeśli ja się upiję i widzę rzeczy inaczej, to jest tak, ponieważ mój świat
osobisty jest taki, pijacki, a nie dlatego, że wszystko na świecie idzie moim
śladem. Podobni jesteśmy do tego Bułgara Iwana, który poszedł w gościnę i tam
zaproponowali mu, aby się napił. On pił, ile mógł, potem zaś namawiali go, aby
pił za pomyślność matki, potem starszego syna i starszej córki. Iwan pił za
pomyślność wszystkich i tak się upił, że ledwie doszedł do pompy, aby napoić
swojego konia. Kiedy koń skończył pić wodę, Iwan zaczął nalegać: „Pij za moją
pomyślność” Lecz koń cofnął się i stanął obok. Wtedy Iwan powiedział mu:
„Lepiej ode mnie rozumiesz życie. Nie pijesz więcej niż trzeba, nawet za
pomyślność innych”. My też postępujemy jak Iwan: zbierzemy się gdzieś i
zaczniemy dla pomyślności jakiejś partii, dla pomyślności jakiegoś kobiecego
ruchu, dla pomyślności kobiety itd. Robimy tak raz za razem, aż staniemy się
podobni do pijanego Iwana i potem opowiadamy, że niczego nie zrozumieliśmy.
Teraźniejszy człowiek powinien rozumieć
swoje zadania wobec społeczności, służyć mu tak, jak należy. Gdy pytają kogoś:
„Czy jesteś Bułgarem?”, odpowiada: „Tak, ponieważ mówię takim samym językiem,
jak wszyscy Bułgarzy oraz wyznaję tę samą wiarę”. Nie po tym można poznać
Bułgara. Według mnie powinien on być uczciwy i sprawiedliwy, mądry i dobry.
Jeśli posiada te cztery cechy, jest on Bułgarem. Jeśli nie posiada ich, nie
jest Bułgarem. Ktoś mówi: „ On jest księdzem”. Ja pytam czy jest uczciwy,
sprawiedliwy, mądry i dobry? Jeśli posiada te cechy, jest księdzem. Jeśli ktoś
jest adwokatem, matką ojcem, nauczycielem lub kimkolwiek, powinien posiadać te
cztery cechy. Są one pewną bezwarunkową koniecznością w życiu społecznym.
Chciałbym, aby wszyscy Bułgarzy byli tacy i jeśli są oni tacy, to ich
pozdrowię. Niech wszyscy będą ubrani zewnętrznie i wewnętrznie jasno – ciałem i
duchem czyści tak, jak Przyroda zabarwia kwiaty barwami i czystością.
Powiedziałem: powinniśmy być uczciwi, sprawiedliwi, mądrzy i dobrzy w pełnym
sensie tych słów – mianowicie w duszy, umyśle, duchu i w sile. Powinniśmy mieć
silne dążenie pomagania sobie nawzajem.
Kosmiczną Miłość możecie zawsze mieć w
sobie. Jesteście nieszczęśliwi – dziecko wam zmarło lub straciliście majątek.
Czemu jesteście nieszczęśliwi? – Ponieważ Miłość Kosmiczna w was nie działa.
Ktoś oszalał, inny stracił nadzieję. Czemu? – Ponieważ stracili Miłość
Kosmiczną. Gdy ta Miłość Kosmiczna przyjdzie do nas, staniemy się mocni i
będziemy mogli czynić wszystko (co najlepsze). Człowiek, w którym ona działa,
nie traci nadziei, lecz mówi, że wszystkie niepowodzenia, wszystkie
nieszczęścia są cieniami w Życiu. Nie bójcie się tych cieni. Nieszczęścia w
Życiu ja upodobniam do następujących rzeczy: wyobraźcie sobie duże drzewo z
tysiącami liści, które żyją sobie cicho i spokojnie. Przyjdzie burza i one
zaczynają się popychać i kłócić się: „Czemu jesteś taki grubiański, czemu się
pchasz?” Gdy przejdzie burza, one znów żyją cicho i spokojnie. Przyczyna ich
kłótni jest zewnętrzna. Jeżeli to drzewo rozumiałoby wielkie prawo Kosmicznej
Miłości, by unikać kłótni, stopniowo przekształciłoby się ono w zwierzę. Tak
samo, jeśli zwierzę rozumiałoby Kosmiczną Miłość, przekształciłoby się w
człowieka, człowiek – w anioła. A gdy człowiek przybierze tę wyższą formę,
będzie mógł władać siłami przyrody i radzić sobie ze wszystkimi nieszczęściami.
Powinniście nauczyć się tego prawa od swoich małych dzieci. Co one robią, gdy
chcą czegoś od swojej matki? – Przytulają swoją matkę, zaczynają ją pieścić,
całować i mówić grzecznie: „Mamusiu”. Co oznacza to przytulanie? – Lewą ręką
dziecko wnosi swoją Kosmiczną Miłość, a prawą – swój umysł. Tym sposobem
wprowadza ono do swojej matki swoje siły i jest ona gotowa uczynić dla niego
wszystko. Dlatego dzieci są kochane. Dorośli mówią: „Czy pocałować, czy nie
zarażę się przez to?” Dzieci nie filozofują, czy powinny kogoś pocałować,
całują i już. Jeżeli mój pocałunek będzie w stanie uleczyć kogoś, pocałuję go.
Jeśli nie będzie mógł tego zrobić, nie pocałuję. Każdy pocałunek powinien nieść
ze sobą pewne dobro.
Gdy ktoś idzie odwiedzić kogoś, nie
powinien iść z pustymi rękami, ale powinien zanieść jakiś dar. Gdy odwiedzacie
biedną kobietę, nie upychajcie swojej kiesy banknotami, ale napełnijcie swoją
torbę chlebem i owocami. Tak też powinny robić stowarzyszenia charytatywne. A
teraz niektórzy wezmą stąd i stamtąd pieniądze i za ich pomocą działają
dobroczynnie. Nie, przyjacielu, z cudzą chałką nie można urządzać wspominek
zmarłego, nie można żyć z cudzego w Nowej kulturze. Stowarzyszenia charytatywne
idą roznosić pieniądze ubogim, a potem chcą, by im również zapłacić za trud.
Nie, nie należy płacić. Gdy służę, powinienem służyć poprzez Kosmiczną Miłość.
Gdy przyjdziecie do mojego domu, przyjmę was dobrze, nakarmię was, umyję wam
ręce i nogi, zapewnię wam wszystkie środki, oddam wam wszystkie przysługi jak
przyjacielowi. Tego wymaga Nowa kultura. A teraz, gdy podróżny odwiedza kogoś,
pozostaje na jeden dzień w gościnie, a potem musi wziąć sobie pokój w hotelu.
„Han eri, baba eri”[10] – powiadają Turcy. Hotelarze są
dobrymi ludźmi, stoją wyżej niż zwykły człowiek. Zaczynają bardzo dobrze, tylko
że, gdy wyjeżdżasz, od razu łapią cię i mówią ci: „Musisz zapłacić”.
Czy wiecie, w jakim stanie znajdujemy się
my, współcześni ludzie? Przedstawię to wam za pomocą pewnego przykładu. Pewien
derwisz[11]poszedł do łaźni publicznej,
dobrze się wykąpał, lecz wychodząc z łaźni, zauważył, że nie ma w kieszeni
nawet piątaka, by zapłacić. Wtedy zwrócił się do właściciela łaźni, powiedział
mu: „Dziękuję” i poszedł sobie.
- Czekaj, a pieniądze? – zapytał go
właściciela łaźni.
- Nie mam.
- Czemu zatem tu przyszedłeś?
Derwisz znalazł się w bardzo niezręcznej
sytuacji, zwrócił się w swoich myślach do Boga i powiedział:
- Boże! Albo daj mi pieniądze, albo zburz
tę łaźnię.
W tym momencie usłyszał ogromny huk. Łaźnia
się zawaliła i jej właściciel pobiegł zobaczyć, co się dzieje. Derwisz odszedł
spokojnie. Idąc dalej zobaczył on pewnego modlącego się chodżę[12] i powiedział mu:
- Wiem, o co się modlisz – o pieniądze.
Współczesna ludzkość ciągle cierpi z
przyczyny pragnienia mnóstwa pieniędzy. Bułgaria teraz również wydrukowała dużo
tych banknotów, ale gdzie jest ich odpowiednik? Musi być odpowiednik.
To, co Przyroda daje, to jest taki
odpowiednik. Jeżeli jest żyto, owoce, ziemniaki, jest też kultura. Bez nich
kultura nie istnieje. Kultura jest zależna od Kosmicznej Miłości, która jest
nam zsyłana z góry. Nie uważajcie, że Słońce i inne planety nie biorą udziału w
naszym życiu. Słońce najbardziej interesuje się nami i każdego roku wysyła
miliardy jako kredyt dla Bułgarii. Jeśli odwiedzicie Słońce, zauważycie, że
tamtejsi mieszkańcy posiadają wiele miliardów energii dla kultury w Bułgarii,
dla Miłości Kosmicznej, dla wierzeń religijnych dla podniesienia nas na drogę
Prawdy. A teraz, gdy skierujemy teleskop i mówimy: „Słońce jest ogniem”. Ja
zaprzeczam temu, dlatego, iż ogień jest słabą energią. Na Słońcu jest energia,
ale nie jest ona ogniem. Jest ona czymś silniejszym, do wyrażenia czego brakuje
odpowiednich słów. Słońce nie jest gorącym ciałem, lecz ciałem o ogromnej
energii. Nie będę zatrzymywał się na wewnętrznej istocie tej energii,
wyjaśniał, jak się ona rozwijała itd. A czy też w ogóle uwierzycie, jeżeli
powiem wam coś o Słońcu, które jest w tak ogromnej odległości od nas? Wy nie
wierzycie nawet w moją szczerość. Zastanawiacie się, czy nie mam jakiegoś
ukrytego celu, a w kwestii Słońca mi uwierzycie? To, że Słońce jest dobrze do
nas nastawione widać z energii, którą wysyła na Ziemię, z dóbr, które
codziennie nam przygotowuje, bo bez tej energii życie jest nie do pomyślenia.
Energia słoneczna jest żywa, świadoma. Jeżeli zaczniemy postrzegać ją w ten
sposób, będziemy w stanie wchłonąć w siebie tę energię i spowoduje ona w nas
świadomy i prawidłowy proces rozwoju.
A więc, Kosmiczna Miłość mówi: „Pracuj dla
swego serca i zasadzaj w nim dobre pragnienia, bo każde dobre pragnienie daje
dobre owoce. Zasadzaj w swoim umyśle dobre myśli, bo każda dobra myśl jest
drzewem owocowym. Zasadzaj dobre czyny za pomocą swojej woli, bo każdy dobry
uczynek jest drzewem owocowym”. Kosmiczna Miłość dodaje: „Nie wątp w siebie, bo
każda wątpliwość to trąd”. Kosmiczna Miłość dodaje wreszcie: „Bądź śmiały i
zdecydowany w Życiu i w walkach, na które napotykasz. Nie uważaj tych walk za
nieszczęścia, ale za proces trudzenia się. Obyś znalazł wewnętrzny sens Życia,
obyś znalazł tamte prawa, według których zbudowane jest ciało, prawa, którym
podlegają żołądek, płuca, mózg itd. Obyś umiał organizować je prawidłowo”.
Żeby przejawiła się w nas Kosmiczna Miłość,
powinniśmy mieć odpowiednie do tego warunki. Te warunki posiadamy w Życiu, są
one nam dane. Jeśli ich nie wykorzystamy, nie będziemy w stanie pozbyć się
złych skutków. Cierpienia pokazują nam, że utraciliśmy energię swojego życia.
Będziemy cierpieć dopóty, dopóki nie przywróci się utracona równowaga.
Przytoczę wam jeszcze jeden przykład, który
pokazuje, że nasza wiara lub nasza niewiara prowadzi do dwóch przeciwstawnych
wyników. W Rzymie mieszkał słynny malarz. W jego umyśle narodziła się idea
narysowania idealnego obrazu Chrystusa. Poszedł on na spacer po mieście, aby
znaleźć modela, który wyraziłby tę ideę. Znalazł pewnego młodzieńca –
dwudziesto dwu, dwudziesto trzy letniego i zaczął go malować. Obraz wyszedł bardzo
udany. Po trzech, czterech latach u tego malarza narodziła się myśl narysowania
Judasza Iskarioty. Poszedł znów do miasta, poszukiwać odpowiedniego modela.
Znalazł wreszcie takiego i zaproponował mu narysowanie go jako Judasza.
Młodzieniec zdziwiony odwrócił się i powiedział do malarza: „Panie, jest coś
bardzo dziwnego w tej sprawie. Cztery lata temu zaprosiłeś mnie do siebie, żeby
rysować na mój wzór Chrystusa, a teraz chcesz, abym posłużył ci jako model
Judasza?”. Młodzieniec ten przez ostatnie lata żył tak grzesznym życiem i
zmienił swój wygląd na tyle, że malarz nie potrafił go rozpoznać.
Tak, człowiek może być dla siebie i dla
swojego narodu jednocześnie i Chrystusem i Judaszem. To my tworzymy swój
charakter i my powinniśmy panować nad sobą, a nie spodziewać się zbawienia z
zewnątrz. Nasze zbawienie znajduje się wewnątrz nas samych. Nie jest ono niczym
innym jak pokonaniem wszystkich złych rzeczy, które nas pozbawiają wiary i
przeszkadzają naszemu wzniesieniu się.
Matki są tymi, które przygotowują członków
różnych warstw i środowisk społecznych. Już mówiłem: dopóki matka jest w ciąży,
dopóki dziecko jest w jej brzuchu, może ona stworzyć to, co chce. Od niej
zależy czy stworzy dobrych czy złych członków społeczności. Jeśli matka poczęła
i nie buduje poprzez Kosmiczną Miłość, nie jest w stanie stworzyć tego, co
pragnie. Jeśli ona podczas okresu ciąży bywa na przyjęciach, koncertach i
spędza swój czas na lekkich przyjemnościach, przyczyni się do stworzenia typów
takich jak Judasz i potem sama będzie się zastanawiała, kto jest przyczyną
zepsucia jej dziecka. Matka jest przyczyną. Nie stworzyła warunków do
zbudowania czegoś dobrego. Jeśli dzieci są pojętne i szlachetne, to dlatego, iż
matka dobrze zrozumiała to prawo kosmiczne i z czasem dała możliwość swemu
dziecku, by z niego skorzystało. Charakter i siła są przekazywane przez ojca, a
umysł – od matki. Uczciwość przekazywana jest przez ojca, a sprawiedliwość – od
matki. Tylko ojciec może uczynić syna lub córkę uczciwymi. Tylko matka może
uczynić syna lub córkę sprawiedliwymi. Czasami można spotkać dzieci uczciwe i
mądre, ale niesprawiedliwe i niedobre. W takim przypadku mówię, że jeden z obu
rodziców uczynił błąd. Jeśli wszystkie cztery cechy są obecne u pewnego
dziecka, pokazuje to, że matka i ojciec pracowali zgodnie z Kosmiczną Miłością
i przyswoili te cechy swojemu dziecku.
Miłość Kosmiczna jest doskonałą pracownicą
i cokolwiek Jej dacie, wszystko zrobi, uprzędzie każdą wełnę i mówi: „Co
daliście mi, to zrobiłam”.
Aby uczynić swoje myśli bardziej zrozumiałymi,
posłużę się następującą opowieścią. Młody człowiek imieniem Stojan pracował
jako sługa u bardzo bogatego handlowca. Sługa pracował uczciwie, ale wszystko,
co zarabiał (sześćdziesiąt lewów[13].
miesięcznie), rozdawał biednym. Pan widząc, co wyrabia jego sługa, ciągle
radził mu, aby zachował coś dla siebie, bo przyjdzie starość i nie będzie miał
kto się nim opiekować. Stojan milczał, słuchając tych uwag i odpowiadał: „Bóg
jest dobry”. Pewnego dnia jego pan usnął głęboko i przyśnił mu się bardzo
realny sen: spacerował w ładnej miejscowości i pośród pięknej przyrody zauważył
piękny dom. Zapytał się obecnych tam ludzi, czyj jest ten dom.
- Twojego sługi – odpowiedzieli.
- Ależ on jest biedny, skąd wziął tyle
pieniędzy, by kupić sobie taki ładny dom?
- On rzeczywiście jest biedny, ale to, co
zarabia na Ziemi, wszystko tu wysyła i z tego wybudował ten ładny dom.
Spacerując dalej, pan przyszedł do suchego,
pustynnego miejsca i zobaczył tam mały, ubogi szałas i znów zapytał:
- A czyj jest ten szałas?
- Ten jest twój, ponieważ w niczym nie
pomogłeś potrzebującym – odpowiedzieli mu.
Ta opowieść jest prawdziwa pod tym
względem, że ilekolwiek i cokolwiek matka da swoim dzieciom na tym świecie,
tyle też dostanie i zbuduje sobie w świecie rozumnym (mentalnym) albo ładny
dom, albo skromny barak. Jeśli jest ona szczodra w swojej miłości do swojego
dziecka, będzie miała pałac. Jako pałac, mam na myśli charakter człowieka.
Jeśli wprowadzimy to nowe prawo we współczesnym świecie, wiele nieszczęść
zniknie.
Zakończę swój wykład jeszcze jednym
przykładem, aby podkreślić, czego wam potrzeba. W czasach tureckich (gdy
Bułgaria nie była jeszcze wyzwolona) u mistrza garncarza uczył się młody
Bułgar. Wiele lat uczył się on garncarstwa i kiedy doszedł do wniosku, że może
pracować samodzielnie, powiedział swojemu panu, że chciałby od niego odejść.
Jego pan się zgodził i on odszedł. Bułgar zaczął pracować samodzielnie. Robił
naczynia, suszył je na słońcu i potem wkładał do pieca, lecz gdy wyciągał je z
pieca, one pękały. Popracował tak przez pewien czas, aż się załamał, ponieważ
wszystkie jego naczynia pękały. Poszedł znów do swego mistrza i mu się
poskarżył: „Nie wiem, co jest nie tak z moją pracą, naczynia pękają, gdy tylko wyjmę
je z pieca”. Mistrz powiedział mu: „Powiem ci na czym polega sztuka, ale
będziesz pracował u mnie przez kolejne trzy lata”. Mody człowiek się zgodził i
uważnie obserwował pracę swego pana. Zauważył, że gdy ten wyciągał garnek z
pieca, dmuchał do wnętrza każdego garnka: "hu!". Sługa powiedział
sobie wtedy: „Cóż, za jedno "hu" musiałem pracować całe trzy lata!”.
Wszyscy jesteście w piecu i jeśli mistrz
was stamtąd wyciągnie, żadna szkoda się wam nie stanie, jeśli jednak wyciągnie
was jakiś nowicjusz, to wasz garnek pęknie. Garnkiem jesteście wy. Piec to
trudności na świecie. Mistrz to wasz duch. Stojan lub Iwan, to wasza dusza,
która uczy się tworzyć. Zatem, jeśli nie nauczycie waszej duszy, aby dmuchała,
aby zaciskała swoje pięści, nic nie osiągniecie. Zaciskać pięść oznacza dać
możliwość waszej woli, by działała zgodnie ze wszystkimi regułami prawa. Niech
każdy stanie przed piecem i powie mistrzowi: „Dmuchnij, proszę cię!”
Dmuchnięcie to Kosmiczna Miłość. Jeśli wprowadzicie w siebie Kosmiczną Miłość, duch
wasz przeobrazi wasze ciało. Będziecie wtedy dostojnymi członkami Nowej
kultury, Nowej rasy.
Chciałbym wszystkich was pozdrowić z tej
Nowej kultury jako jej członków, abyście służyli z radości – abyście byli
nosicielami i pracownikami Kosmicznej Miłości. Tylko w ten sposób pewien naród
może dobrze wykonać swoją misję. Tylko w ten sposób Bułgaria będzie w stanie
podnieść się jako naród i jako państwo. Bądźcie przekonani, że jeśli
przyjmiecie Kosmiczną Miłość, wszystko rozwiąże się na waszą korzyść. Bułgarii
się nic złego nie stanie, przemiany nastąpią bez katastrof i kataklizmów. Nowe
nadejdzie, odbędzie się przelewanie energii z nieczystego garnka do innego –
czystego. I my jako ludzie Nowej kultury, będziemy żyć bez nienawiści, bez
złości. Niech Miłość Kosmiczna i Miłość będą dwoma gwiazdami polarnymi, które
będą wskazywać kierunek naszego życia na Ziemi.
Wykład soborowy Nauczyciela Beinsy Duno,
wygłoszony dnia 24 sierpnia 1919 roku w mieście Weliko Tarnowo [14]
[1] Tytuł oryginału „Космичната обич”. W języku
Bułgarskim są dwa wyrazy „обич” i „любов” będące polskim odpowiednikiem wyrazu
„miłość”, które będą tłumaczone odpowiednio jako „Miłość kosmiczna” i
„Wszechświatowa Miłość” („Мировата любов” - tytuł innego wykładu) albo po
prostu „Miłość kosmiczna” i „Miłość”, które wyrażają ludzką realizację Miłości,
jako energii uniwersalnej. Wyraz „обич” po polsku należałoby tłumaczyć
nieistniejącym wyrazem „kochość” - od kocham.
[2] Chodzi tu o słowo „любов”.
[3] Kniażewo – kiedyś wioska w podgórzu góry
Witosza, obecnie dzielnica Sofii.
[4] Hristo Botew (1847 – 1876) – wielki
Bułgarski poeta i rewolucjonista.
[5] Georgi Rakowski (1821- 1867) – Bułgarski
publicysta, jeden z liderów Narodowego Ruchu Wyzwoleńczego przeciwko
niewolnictwu Otomańskiemu (Tureckiemu).
[6] Macedonia, Tracja, Dobrudża – obszary
geograficzne półwyspu Bałkańskiego.
[7] Paisii Chilendarski (1772 – 1773) – mnich,
który napisał pierwszą historię narodu bułgarskiego, jeden z liderów
Bułgarskiego Odrodzenia Narodowego.
[8] Antoine-Laurent Lavoisier (1743-1794) –
słynny Francuzki chemik.
[9] Właściwe nazwisko nauczyciela Beinsy Duno
to Petar Danow ewentualnie Dynow („Петър Дънов”).
[10] Tureckie przysłowie oznaczające: „Miejsce
zajmowane to jak miejsce ojczyste”.
[11] Derwisz – muzułmański mnich.
[12] Chodża – muzułmański ksiądz.
[13] Waluta Bułgarii, lew.
[14] Weliko Tarnowo – poprzednia stolica
Bułgarii; Sofia – obecna stolica Bułgarii.
© Tłumaczenie: Gerasim Stojczew Galitonow
Podziękowania dla Atmana i Alicji Kiejko za pomoc w pracy nad
polską wersją
Copyright (c) 1997 Publishing House "Byalo Bratstvo" All
Rights Reserved
Web-site with url: http://www.beinsadouno.org
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz