Strony

czwartek, 3 stycznia 2019

Mistrz (Beisa Duno)

Obraz może zawierać: 1 osoba, tekst

Autorzy: Dr Metody Konstatinow, Bojan Bojew, Maria Todorowa, Borys Nikołow
Kierownik Techniczny: Nidełczo Popow
Tłumaczyła z bułgarskiego: Z. W.

Spis Treści
On Nadchodzi 2
Przedmowa. 3
Dział Pierwszy: Życiorys i twórczość. 6
Ogólna Charakterystyka Epoki Przy Przyjściu Mistrza. 6
Bułgaria Przy Nadejściu Mistrza. 9
Lata Dziecinne, Młodość, Studia. 13
Położenie Podwalin Pod Stowarzyszenie. 14
Ustanawianie Zebrań. 23
Pierwsze Lata Istnienia Stowarzyszenia. 27
Utworzenie Wspólnoty Izgrew.. 30
Zakładanie Szkół 34
Niedzielne Pogadanki 40
Tradycje Białego Bractwa. 46
Życie w Górach. 49
El - Szadaj 51
Musała. 55
Siedem Rylskich Jezior. 60
Dzieło Mistrza Za Granicą. 65
Duchowy Obraz Mistrza. 70
Mistrz i uczeń. 96
Twórczość Muzyczna Mistrza. 108
Dział Drugi: Idee. 130
Wstęp. 130
Przebudzenie Się Zbiorowej Świadomości 131
Prymitywna Świadomość Zbiorowa. 132
Rozwój Świadomości Indywidualnej 134
Rozkwit Świadomości Indywidualnej 136
Świadomość Zbiorowa. 139
Świadomość Kosmiczna. 142
Świadomość Boska. 145
Inwolucja i Ewolucja. 145


On Nadchodzi
On nadchodzi.
Ułów Jego mowę w delikatnym tchnieniu wiatru.
W cudnej woni napełniającej powietrze.
Dostrzeż Go w czystym niebieskim kolorze nieba.
Dostrzeż Go w cichym świetle gwiazd. Mówią one tak jasno o Tym który nadchodzi i niesie falę Miłości.
Nowe schodzi bezszelestnie do dusz, jak nowa muzyka, jak wielka harmonia, jak potężna siła, jak jaskrawe światło, jak miękkość i delikatność, jak miłość, podnosząca dusze od śmierci do życia, wyprowadzając, je z ziemi na wolność i przestwór.
Otwórzcie z radością swe dusze dla Tego, Który idzie.
Zapalcie swe świeczniki.
Włóżcie jasne szaty czystości, upiększcie się złotem i cennymi kamieniami, by Go spotkać.
Idzie On i przynosi obfite drogie dary.
Przyjmijcie je, a podniesiecie się do nowego życia, wejdziecie w kontakt z wielkim Realizmem i powiecie: "Dotychczas nie żyłem, od dziś zaczynam żyć".
Cztery prace przygotują się do Jego przyjścia.
Będziesz orał, będziesz kopał, będziesz siał i będziesz żął.
On nadchodzi.
I usłyszysz Jego głos. Podobny jest on do głosu tysiąc strunowej harfy, jak głos wielu wód, delikatnej pieśni. I gdy Go usłyszysz, błyśnie w tobie jasne wspomnienie. Ten głos jest ci tak znany, bliski i swój.
I suche, rozrzucone kości podskoczą jedna do drugiej, obleką się w ciało i skórę, a Duch je ożywi.
I nie będą już wyły szakale w ruinach i pustyniach.
A tam, gdzie nie było wód, przepłyną bujne źródła kryształowe.
I wyschnięta winorośl znów się zazieleni i wyda obfity owoc.
Przygotujcie drogę Potężnemu i Silnemu, który idzie!

Przedmowa
Od najdawniejszych czasów Bałkany były kołyską życia duchowego.
Tysiąc lat przed Chrystusem, gdy większa część ludzkości tonęła w ignorancji i ciemnocie, na Bałkanach wybucha jaskrawa jasność, która wskazuje nową drogę w rozwoju ludzkości. W świętych głębiach gór Riły i Rodopów utworzone zostało mistyczne centrum - Szkoła Orfeusza. To objawienie jasnych geniuszów ludzkości, urodzony i wychowany jest w Tracji, wśród majestatycznej i dziewiczej natury. Orfeusz jest wielkim mędrcem, wtajemniczony w misteria Egiptu, posiadający wyższą naukę i magiczne prawa muzyki. Stworzył on mistyczną tradycję, mistyczny ruch, który się stał centrum nowej kultury, pobudził na nowo białą rasę.
Starożytni Helleni uważali. Trację (południową część Bułgarii) za kraj jasności, za ojczyznę muz. Tam obok wysokich Riło-Rodopskich szczytów, znajdowała się świątynia Orfeusza. Tam uczono świętej sztuki, poezji i muzyki. Tam Orfeusz obwieścił wielkie prawa życia.
Później Bałkany po raz drugi stają się ogniskiem kultury. Przed tysiącem lat w Bułgarii zrodził się ruch o znaczeniu międzynarodowym. Ruchem tym było bogu Miłostko. Bogomili byli zwiastunami prawdziwej nauki Chrystusa. Proklamowali oni proste, czyste i święte życie, oparte na miłości, braterstwie i równości między ludźmi. Stali się oni głosicielami nowych idei o znaczeniu ogólnoludzkim. Bogu Miłostko miało nie tylko charakter duchowy, lecz staranie się o głębokie reformy społeczne w ponurej epoce feudalizmu w średniowieczu.
Obecnie po raz trzeci Bułgaria i Bałkany stają się kołyską ruchu o znaczeniu ogólnoludzkim - nowej nauki, nauki Miłości, którą przyniósł na świat Mistrz.
Dziś Mistrz przyszedł, by wskazać nową drogę ludzkości.
Obecnej epoce kończy się długi cykl z szeregu upadających kultur, oddalenie ludzkości od Wielkiego Centrum Mądrości. Obecnie doszło ono do ostatecznej granicy i należy zwrócić, by się odwrócił ster życia i ruszył nową drogą w górę, ku Wielkiemu źródłu, skąd idzie życie.
W takiej ważnej chwili nadchodzi Mistrz, jak przychodził we wszystkich ważniejszych chwilach życia ludzkości. Przynosi wiedzę, siły i metody pracy, niezbędne w drodze, która jest przed nami.
Na tej wiedzy będzie wybudowana nowa kultura.
Miłość wschodzi dziś jak nowa siła ludzkich dusz. Dotychczas przejawiała się częściowo, obecnie staje się ona siłą przewodnią. Zorganizuje ona życie wewnętrzne i zewnętrzne i stworzy nową kulturę Miłości i braterstwa.
Jest to wyjątkowa epoka, gdy Mistrz idzie między ludzi, żyje między nimi i razem z nimi: staje się On centrum, dookoła którego nowe moce, nowe idee zaczynają działać, zaczyna się budować nowe życie. To życie znajduje oddźwięk w duszach ludzkich i wtedy zaczyna, się cudowne, zjawisko - stworzenie nowego świata.
Zycie i wiedza - to jedno. Wszyscy poszukujący nauki, nazywają się uczniami życia. Dziś my jesteśmy uczniami. Wy wszyscy będziecie uczniami jutro. Jedna jest droga stojąca przed nami i wcześniej czy później wszyscy nią przejdą. Dla tej drogi niezbędna jest nauka - jasność. Droga jest dodatkiem do tej nauki. Mistrz dał ją hojnie. Stworzył mały światek, odpowiednie warunki i środowisko. Realizuje w jednej chwili to życie przyszłości. W tym krótkim czasie kilkudziesięciu ziemskich lat, Mistrz wzniósł to życie, przelał w nas tę wiedzę, obudził śpiące moce duszy, dokonał wielkiego cudu obudzenia i oddalił się. W ten krótki moment są włożone siły, zarodki i możliwości przyszłej kultury, tak jak w nasieniu włożone są jakości, siły, możliwości wielkiego drzewa, które się rozwinie i wyda owoc.
W tym sensie, gdy mówimy o Mistrzu, rozumiemy wielki Mądry Świat -wszystkie wzniosłe istoty pracujące nad duszami ludzkimi i podnoszące je. Wszystkie jasne idee, wszystkie szlachetne porywy, cała wiedza i kultura ludzkości im to zawdzięcza. Nazywamy ich Wielcy bracia, Biali bracia, którzy czuwają nad nami. Wyprowadzili oni ludzkość z mroków wieków i prowadzą ją do jasnej przyszłości. Wszyscy oni tworzą wielkie Wszechświatowe Białe Bractwo. Nawiedzają oni ludzi i pracują pośród nich i z nimi, widzialni, lub niewidzialni. To mądre centrum przyciąga wszystkich, którzy są przygotowani przez całe wieki i gotowi są przyjąć to życie, wejść w nie, jako robotnicy.
Mistrz świata idzie od Wszechświatowego Białego Bractwa. Zjawiał się on podczas tysiącleci podróżnymi imionami, wśród rozmaitych narodów, lecz idee, życie, wiedza, którą przynosi, nie są zamknięte w granicach jednego narodu lub danej epoki. Są one dobrem całej ludzkości.
Wielkim przywilejem dla jakiegoś narodu jest, gdy wśród niego zjawi się Mistrz. Jest to złoty wiek w jego historii. Wtedy znajduje się on pod ochroną Wielkiego mądrego świata i przez jakiekolwiek by przeszedł próby i niebezpieczeństwa, wychodzi nieuszkodzony. Lecz i wielka jego jest odpowiedzialność, jeżeli nie przyjmie go i nie usłucha.
Księga ta mówi o tych śladach, które Mistrz zostawił na świecie kształtów, lecz mówi i o tych wielkich ideach, o tych potężnych siłach, które On wniósł w życie i które już działają i przeobrażają świat.
Boskość zaczyna się od rzeczy najdrobniejszych, od najsłabszego rozumowego bodźca, który działa od wewnątrz i od zewnątrz. Jest on początkiem, obwieszcza on przyjście Potężnego i Mocnego - Ducha Bożego.
Przybycie Mistrza nie jest zjawiskiem jednorazowym chociażby dla danego czasu miał on konkretny wyraz w świecie form. Od tej chwili działa On, jak nowa moc w życiu. Jest On Wysokim Ideałem, do którego dążą wszyscy. Pracuje On w duszach ludzkich przez całą wieczność, aż podniesie ją i wprowadzi w świat, w którym żyje On.
Wszyscy oczekujący Go staną do pracy. Znają Go, od dawna łakną i pragną słowa życia. Mówimy im: "Przy was jest źródło o wodach obfitych i kryształowych".
Mistrz zjawia się właśnie w epoce wielkich światowych, polityczno - gospodarczych i intelektualnych przeciwieństw, wskazując punkt wyjścia - drogę do mądrej kultury. Gdyż po tych wielkich kataklizmach idzie uduchowienie świadomości ludzkiej w wyższym świecie.
Przed dwoma tysiącami lat Chrystus powiedział: "W owy czas księżyc się zaćmi, słońce nie da światła, a gwiazdy spadną". Niegdyś wielcy Przewodnicy i Nauczyciele mówili wieczne prawdy, przymglone symbolami, gdyż ludzie nie byli przygotowani do ich przyjęcia.
Dziś ludzkość przechodzi przez ogień cierpień, które przedstawiają poświęcenie, przygotowanie do zrozumienia Prawdy.
Słowa Chrystusa w przytoczonym wierszu w dzisiejszej epoce stają się rzeczywistością. W tym wersecie księżyc symbolizuje zewnętrzne formy religijne. Będą one zburzone. Słońce symbolizuje formę państwa. Gwiazdy symbolizują przewagę duchową we wszystkich dziedzinach życia.
Ta książka ma za zadanie wskazać, sposoby, metody, które daje Mistrz i przez które może bezpośrednio ułowić zasadniczy ton życia.
Ludzkość może znaleźć swoje miejsce w życiu, zrozumieć swoje zadania na bezbrzeżnej drodze do doskonałości, ginącej w nieskończoności.
Książka ta ma na celu wskazać, jak Mistrz otwiera życie skoordynowane z wyższymi formami, które będzie ideałem dla całej ludzkości. Książka ta wskazuje wyższe życie, szczegółowo wyrażone w pogawędkach i w wykładach Mistrza, będące wieczną tęsknotą ludzkiej duszy. Życie to będzie zrealizowaniem wiecznego marzenia ludzkości w Pięknie, Prawdzie, Wolności i Twórczości.
Ponieważ nadeszła chwila, gdy całe przygotowanie umysłu ludzkiego, serce, wola, dusza i duch, którego dokonali Wielcy Mistrze przeszłości, ma znaleźć dziś swój konkretny wyraz, zrealizować się - ludzkość wejdzie w nowe życie. Obecnie Mistrz wskazuje drogę realizacji tego, o czym mówili Wielcy Mistrzowie przeszłości, a szczególnie Chrystus. Tak więc będziemy mieli rezultat, z którego będą mogły korzystać tak poszczególne jednostki, jak i społeczeństwa, narody i ludzkość.
Księga ta jest przeznaczona dla dusz, które szukają drogi Prawdy i jeżeli ją znajdą, wskażą ją swoim braciom, zbłąkanym na bezdrożach współczesnej cywilizacji.
Izgrew, Sofia 22 marca 1947 roku

Dział Pierwszy: Życiorys i twórczość
Ogólna Charakterystyka Epoki Przy Przyjściu Mistrza
Historyczne epoki w życiu kulturalnym poszczególnych narodów i całej ludzkości są czymś żywym. Podlegają one tym samym cyklom, temu rozwojowi, co istoty żywe. Najpierw poczynają się potem rodzą, rosną, dochodzą do rozkwitu i gdy dadzą wyraz swym wartościom duchowym i materialnym, ustępują miejsca epokom następnym, które się poczynają z jeszcze większym wewnętrzno -postępowym potencjałem.
Ludzkość w swym rozwoju wiekowym przeżyła wschód i zachód wielu epok. Każda epoka ma swe zadanie i osiągnięcia w Wielkim Planie Boskim i tylko w nim może być zrozumiałe.
Osiągnięcie kultury określa się przez stosunek człowieka do Wiecznych Boskich zasad - Miłości, Mądrości i Prawdy. Gdy człowiek straci łączność z nimi, życie traci wszelki sens, człowiek doświadcza pustki wewnętrznej, traci kierunek swego ruchu, wpada na bezdroża. Jest to okres jałowy, ruch w zamkniętym kole.
Od tej chwili człowiek zaczyna tracić życie, jasność, wolność swą, staje się lekkomyślny, zaprzecza wartościom duchowym, Mądremu Prapoczątkowi, wiecznemu życiu, gubi drogę do doskonałości. Zwątpienie i niezadowolenie napełniają jego duszę. Staje się on podejrzliwy i wrogi w stosunku do wszystkich. Strach - starożytne prawo królestwa zwierząt opanowuje go stopniowo. W tym czasie człowiek jest narażony na niebezpieczeństwo utraty swej wolności. W tej chwili z Wielkiego Źródła życia idzie nowa fala, nowy bodziec, który wyprowadza człowieka z tej sytuacji statycznej, nowy, świeży prąd wchodzi w życie - to jest nowe. I ponieważ człowiek tego nie rozumie, zaczyna mu przeciwdziałać. Od tej chwili zaczynają się walki, ruch, ruina w życiu wewnętrznym i zewnętrznym, w osobistym, społecznym i międzynarodowym życiu. Mistrz mówi:
"W dawnym życiu, które już odegrało swoją rolę, tworzy się rozkład, jak i w świecie organicznym. Jednak rozkład ten dowodzi, że w tym życiu zaczynają nadchodzić nowe energie, nowe siły - warunek nowego życia".

Obecnie ludzkość, przeżywa, ten kryzys. Poddana jest egzaminowi. We wszystkich dziedzinach życia odbywa się polaryzacja sił. Te dwa prądy się zarysowują, stary i nowy. W dziedzinie nauki, sztuki, religii, życia społecznego, wszędzie stare prądy walczą z nowymi.
W dziedzinie nauki człowiek doszedł do granic świata materialnego, zbadał go i przez swoją dokładną, jasną i systematyczną wiedzę stworzył warunki dla triumfu materializmu - skończony rezultat dawnego życia. Jednocześnie z tym człowiek dotknął również drugiego świata - poza granicami materialnymi – niewidzialnego świata duchowego. To zachwiało jego wiarę w materializm i to jest nowe. Chemia, fizyka, matematyka, biologia bojaźliwie i niepewnie przekroczyły granice nieznanego dla nich świata. Dziś wybitni matematycy zajmują się problemami czwartego wymiaru, życie po śmierci jest przedmiotem badań naukowych: nowe badania człowieka niewidzialnego (ciała astralnego), szósty zmysł, przyciągają uwagę uczonych; przetwarzanie pierwiastków jeden w drugi, rozkładanie się materii jest osiągnięte i znajduje zastosowanie. Nowe, nieprzejrzane możliwości stają wobec człowieka. W biologii dziwne promienie żywej komórki, siły budujące organizm, magnetyzm życiowy są poddawane badaniu. Dla myśli naukowej otwiera się nowa droga i droga ta wyprowadza człowieka po za mocne mury świata materialnego.
W życiu społecznym obserwujemy tą samą polaryzację. Dzisiejsze czasy charakteryzuje walka klasowa - poszukiwanie prawa człowieka. Z drugiej strony wnoszą się ruchy duchowe - braterstwa i miłości.
W stosunkach międzynarodowych z jednej strony mamy jeszcze dawne dążenie do panowania w świecie przez siłę, co stwarza współzawodnictwo i nienawiść w świecie. A z drugiej strony powstaje idea zbliżenia i współżycia narodów, oparta na równości i wzajemnym szacunku. Rodzi się idea zjednoczonej ludzkości, z której wielcy i silni będą pomocą dla słabych i małych.
Dwie moce walczą - dawna i nowa. Dawna łączy ludzi przez przymus. Nowe łączy ludzi przez miłość i braterstwo. Pomiędzy tymi dwoma procesami jednak, żadna równość siły nie istnieje. Dawne jest silne, potężne, pewne siebie, jest to proces zakończony o dojrzałych jasnych i określonych formach. Nowe teraz się zaczyna, jest zaledwie uchwytne, o niejasnych zarysach, lecz pełne życia - przynosi ona przyszłość.
Życie idzie z Wielkiego Mądrego centrum wszechświata. Idzie ono rytmicznie, ma swoje przepływy i odpływy. Każda forma przedstawia jedną epokę. Gdy idzie nowa Boska fala, obejmuje wszystko. Wszystkie istoty od najmniejszych do największych są pod jej wpływem: i rośliny i zwierzęta i człowiek i minerały i elementy. Ta fala nosi w sobie siły i zarodki nowej kultury. W niej rozwiną się one i wydadzą owoc. Gdy fala ta zacznie działać, wieczne prawdy na nowo zaczną promieniować na horyzoncie. Jasność zastąpi mrok, wiara niewiarę, nadzieja - rozpacz, miłość - nienawiść.
Powiedziane jest: "Idzie Słowo Boga Żywego i przetworzy wszystko".
Dla zrealizowania jednej epoki zawsze Mistrz ludzkości ofiarowuje swe życie. Moce, które przynosi z sobą, dają początek i bodźce dla urzeczywistnienia tej epoki. W utworzeniu mniejszych okresów historycznych, dla ich budowania, biorą udział geniusze ludzkości, dusze utalentowane, jak również i miliony pracowników bezimiennych.
Na początku każdej kultury przychodzi Wysłaniec Niebios i przez język danego narodu daje konkretny, słowny wyraz nowemu. Z jego słowa możemy sądzić o wieczystym bogactwie, idącym z Wielkiego Mądrego świata.
W XIX w., gdy jedna po drugiej gasły duchowe wartości w mroku, który się rozścielał nad ludzkością błysnęła jasność i otworzyła nowy wschód - było to przyjście Mistrza. Przez Swoje życie Mistrz wskazał, jakim powinien być człowiek Nowej kultury. Jego życie stało się syntezą i symbolem tej kultury, którą wieścił.
Po chrzcie ogniowym ludzkości przy dzisiejszych wydarzeniach, w płomieniach cierpienia spala się i likwidują wszystkie dawne sprzeczności jednostek, narodów i ras. Wśród ruin starego świata zrodzi się człowiek Boskiej Miłości, która zjednoczy narody, by się uczyły jako żywe części jednej całości.
W mroku dzisiejszej nauki i epoki wschodzi nowa jasność. Przed ludzkością otwierają się nowe horyzonty. Jesteśmy na granicy pomiędzy dwiema epokami. Nowe moce budzą się w świadomości ludzkiej. Przez nie człowiek wejdzie w kontakt z nieznanymi dotychczas stronami natury. Nowe możliwości, otwierają się dla ludzkości. Nowy świat pełen bogactw duchowych i materialnych stanie się dorobkiem całej ludzkości.
W dzisiejszej ważnej epoce Mistrz nadchodzi, by Swoim życiem i Swoim Słowem wnieść nowy, świeży prąd, nową myśl, nowe idee i nowe moce, by wskazać nową drogę - Drogę Miłości, Mądrości i Prawdy dla wszystkich narodów, dla całej ludzkości.

Bułgaria Przy Nadejściu Mistrza
Bułgaria jest małym krajem górskim, czystym i pięknym. Wzdłuż całej Bułgarii od zachodu na wschód ciągnie się górski łańcuch Bałkanu. Fałdy jego stoków spuszczają się ku pięknym dolinom północy i południa. Północna część kraju nazywa się Mizija, a południowa - Tracja. Tu się znajdują starożytne góry Ryła, Rodopy i Piryn - potężne masywy, pozostałości dawnego wschodnio-trackiego kontynentu. Według geologów nigdy nie był on zalewany przez morza poprzez wszystkie epoki geologiczne. Podczas okresów lodowych z tych gór zsuwały się potężne lodowce. Wyżłobiły one głębokie strome doliny, olbrzymie kamienne koliste wgłębienia, tak charakterystyczne obecnie dla tych gór i utworzyły liczne prześliczne jeziora o kryształowych wodach, zwanymi oczami gór. W tym kraju są małe urodzajne doliny, zaludniono energicznym, przedsiębiorczym, gościnnym, pracowitym narodem, obudzonym do wolności, który wiele ucierpiał, wskutek czego wyrobił charakter dobrego narodu. W głębokiej starożytności kwitły tu dawne kultury Traków i Odrygów, jeszcze przed przyjściem na to miejsce Rzymian. Do dziś zachowane są ślady tych kultur.
Nie ma miejsca w tym kraju skąd nie byłoby widać pięknych konturów szczytów i dalekich górskich łańcuchów, gubiących się na horyzoncie.
Jest coś wspólnego pomiędzy duszą narodu i naturą, wśród której żyje ten naród. Milcząca obecność tych wielkich kształtów określa horyzont i daje duszy określone i jasne wrażenie. Wprowadzają one ład w całym duchowym świecie człowieka. Jasność zmienia się na tych wysokich masywach przez wszystkie godziny dnia i przez wszystkie pory roku. Milczący moment wieczności budzi w duszy cześć i poczucie piękna. Góry uszlachetniają człowieka. Od nich tchnie czymś nadzwyczajnym. Tam dusza szuka sposobu domknięcia tajemniczego życia, napełniającego wszechświat. Miłujący wolność, dumni ludzie mieszkają w górach. Nie godzą się oni z niewolą. Przyzwyczaili się walczyć z trudnymi warunkami życia i dlatego są uparci i silni. Góry unoszą człowieka ponad zwykły poziom życia, gdzie pracuje. Stykają go z wielkim życiem Całości. Pod ich wpływem w człowieku rodzą się nowe uczucia, nowe myśli, nowe idee. Słońce grzeje inaczej w górach - radośnie i wyzwala.
W górach człowiek odczuwa bardziej określony i jasny stosunek do wszystkiego. Wysokie szczyty kierują spojrzenie w górę. Rozwija się indywidualność ludzka i kształtuje w górach. Myśl budzi się wcześnie.
Człowiek zawsze szukał w górach pociechy i odpowiedzi na wszystkie, pytania, które niepokoją jego duszę. W nich krył się, by się otrząsnąć z jarzma niewoli. Przestrzenie i nieskończone horyzonty podtrzymywały jego dążenie do wolności. Wiecznych prawd człowiek szukał wschodząc na szczyty, wzniesione ponad równikiem życia.
Dlatego Bułgaria była punktem wyjścia działalności Mistrza.
Na ziemi wszystkie oceany, kontynenty, góry, rzeki i inne odpowiadają: Danym Dziedzinom świata duchowego, związane są z pewnymi mocami i ideałami, które tam działają i z istotami, które ją zamieszkują. Z drugiej strony również taką korelację mają one z duszą ludzką, do rozmaitych stron jej istoty. Gdy jedną kulturę zaszczepia się w danym okręgu geograficznym, jest to robione w tym celu, by się przejawiły określone moce, jakości i zdolności duszy, by weszły w życie nowe idee, by został zrobiony jeszcze jeden krok naprzód na drodze doskonałości.
Bułgaria znajduje się na skrzyżowaniu między Wschodem i Zachodem. Znajduje się ona między trzema kontynentami. W niej stykają się moce, działające na trzech kontynentach. Posiada ona wielką historyczną rolę jako głowa organizmu ogólnosłowiańskiego. Mistrz przyszedł do kraju słowiańskiego w związku z przyszłą misją słowiańszczyzny, która nie jest rasowa, lecz ogólnoludzka.
W 1898 roku Mistrz wydał orędzie do narodu bułgarskiego oraz słowiańszczyzny. W tym orędziu Wielki Mądry Świat przez Mistrza zwraca się do słowiańszczyzny, do wszystkich jej synów, małych i dużych i wzywa ich do służenia nowemu życiu, które obecnie nadchodzi na tę ziemię. Nazywa go On Królestwem Pokoju. Mówi On:
"Do wzięcia udziału w tym życiu wezwane są wszystkie ludy i narody, które tworzą barwę nowych pokoleń całej ludzkości.
Czas nadejścia tego królestwa jest bliski; dla tego przygotujcie się. Żebyście się nie oparli powołaniu, wierzcie tylko w wielką Mądrość, działającą w świecie. Wtedy czeka was sławna przyszłość.
Prawda życiowa wychodzi ze świata Wiecznej jasności, by oświecić rozumy, odrodzić serca, podnieść i odnowić dusze wszystkich synów Prawdy, przeznaczonych do utworzenia zarodka nowej ludzkości, której ogniskiem stanie się słowiańszczyzna.
Wielki Wysłaniec Niebios, Wódz zbawienia, przybędzie z cała swoją mocą i siłą duchową, i zmieni oblicze tego świata.
Czas jest bliski. Prawda zatryumfuje i zapanuje - całym swym pięknie i blasku.
Oświećcie się, uświadomcie sobie Prawdę życia, nie wahajcie się, odrzućcie na bok waszą małoduszność i niedowiarstwo, pójdźcie do wiecznej Jasności życia, by być na drodze Mądrego Początku, który was podniósł z nicości.
Przed wami stoi wielkie niebezpieczeństwo, grożące zniszczeniem wszystkiego świętego, zasądzonego ręką Opatrzności Boskiej. Dziś nadszedł czas zdecydowania losów tego świata. Niebo dokona radykalnego i wielkiego przewrotu i to teraz w nowym, zbliżającym się (XX) wieku. Otwiera się nowa stronica życia.
Słabym rysem waszej duszy jest ogólne rozdwojenie i różne poglądy. Wstrzymuje to świętą sprawę. Jeżeli nie oprzecie się i odstąpicie od waszego powołania, jeśli nie zawrócicie, jak naród Izraela w pustyni, zostawicie swoje kości jak i oni przez waszą małoduszność i niewiarę. Lecz nowe pokolenie, które podniesie Opatrzność Boska, osiągnie Jego plany, wyznaczone do wypełnienia. Jeżeli oddacie się rozwiązłemu życiu zepsutych narodów, utrudnicie może drogę naszej sprawie".

Te słowa Wielkiego Mądrego Świata są wezwaniem i uprzedzeniem narodu bułgarskiego i całej Słowiańszczyzny, której przeznaczeniem jest, by była punktem oparcia boskiego dźwigu, który ma podnieść ciężar wszystkich duchowych i materialnych przeciwieństw, wstrzymujących ruch nowej kultury.
Niegdyś bogu -milstwo, o którym będziemy mówili bardziej szczegółowo, zjawiło się, jako potężny ruch duchowy dla podniesienia narodu bułgarskiego, dla wyzwolenia go z niewoli, gwałtu, błądzenia i zabobonu. Pragnął on oświecić ten naród, doprowadzić go do jasnego i wolnego życia. W Bułgarii ruch ten miał przeszkody w wykonaniu swej misji, lecz iskra Boża, którą przynosił, zapaliła ogień na zachodzie, i stamtąd zaczyna się odrodzenie, które ogarnęło całą ludzkość. Plany Wielkiego Mądrego świata wykonywane są zawsze, lecz kto jest powołany do pracy nad nimi, a uchyli się, odkupi to wielkimi cierpieniami. Bułgaria dostała się do niewoli tureckiej. Trwało to pięć wieków. Niewiele narodów było w niewoli przez tak długi okres. Było to następstwem pewnych błędów i odchyleń od istotnej drogi. Z drugiej strony było to przygotowaniem przez Mądry świat, by i w narodzie bułgarskim mogła się obudzić potężna moc Boskości. W ten sposób doszedł on do tej dojrzałości, która jest niezbędna dla przyjęcia takiego zadania. Ponieważ, jak mówi Mistrz, cierpienie jest tym uciskiem, pod którym tworzą się cenne kamienie, powstają wartości duchowe, otrzymują się doświadczenie, przez które dojrzewają i mężnieją indywidua i narody.
Naród bułgarski musiał przejść drogę cierpienia, żeby się przygotował do swojej misji duchowej, by dać warunki dla przyjścia Jego idei:
Bułgar, członek rodziny słowiańskiej, morfologicznie i psychologicznie kojarzy w sobie rozminięte serce słowiańskie z rozwiniętym rozumem rasy anglosaskiej. W organizmie ogólnosłowiańskim zjawia się on jako wyraz woli Słowianina. Oto dlaczego Mistrz świata wybrał Bułgarię do swego przyjścia, by móc kierować moce i stworzyć podstawy przyjścia nowej kultury, kierowanej przez trzy kosmiczne siły: Miłość, Mądrość i Prawdę.

Lata Dziecinne, Młodość, Studia
Gdy Mistrz postanowił zejść między ludzi i oblec szaty jednego narodu, wybrał zdrowy, pobożny, czysty, i święty dom. Tak więc Mistrz urodził się w rodzinie popa Konstantyna Denowskiego w 1864 roku, 11 lipca na świętego Piotra i otrzymał imię Piotr.
Ojciec jego w młodości pragnął zostać zakonnikiem w klasztorze Athos, dokąd wyjechał, lecz po drodze wstąpił do Salonik, by się pomodlić w starożytnej cerkwi "św. Dimiter". Tam spotkał pewnego starego mnicha, z którym miał rozmowę. Dziwne to spotkanie zmieniło jego drogę życia. Wraca do ojczyzny, żeni się i zostaje popem. Jest jednym z działaczy w sprawie odrodzenia narodu bułgarskiego - odważny, dzielny, uczciwy, z głęboką wiarą w Boga i z wysoką świadomością swego obowiązku jako duchowny.
Matka jego była ze znakomitego rodu, czuła, cicha, i kochająca.
W takim zdrowym, patriarchalnym środowisku rodzinnym rósł Mistrz. Jako dziecko był On delikatny, lecz żywy, uczciwy, życzliwy, usłużny, uważający w stosunku do wszystkich, często marzący i zamyślony. Od dziecka lubił samotne spacery na powietrzu wśród natury, która przemawiała do Jego duszy od najwcześniejszych lat zrozumiałym językiem.
Ukończył średnie wykształcenie w Warnie i Swisztow. Następnie przez rok jest nauczycielem we wsi Chotance, województwo Ruse, gdzie pozostawia jasne wspomnienia wśród uczniów. Od najwcześniejszych lat przejawia miłość wielką do muzyki. Jeszcze jako uczeń gra na skrzypcach, z którymi nie rozstaje się przez całe swe ziemskie życie. Muzyka jest zawsze Jego ulubioną sztuką.
W sierpniu 1888 roku wyjeżdża do Ameryki - Stany Zjednoczone - gdzie studiuje teologię i medycynę. W swoich studiach w Ameryce Mistrz sprawdza, dokąd poszła wiedza ludzka i droga myśli naukowej. Lecz mądrość, którą przejawia Mistrz, nie czerpie On z żadnego uniwersytetu, lecz z innego źródła. Wiedza ta jest wieczna i człowiek musi być przygotowany, by móc dojść do bezpośredniego zetknięcia się z nią. Człowiek musi zharmonizować swoją myśl zgodnie z tą wielką wiedzą, by móc ją przyjąć.
Zanim rozpoczął swe Wielkie zadanie na Ziemi Mistrz przede wszystkim wystudiował odchylenie rozumu i serca ludzkiego od świata realnego, wielkiego, Boskiego, by móc w ten sposób podać swą rękę umęczonej ludzkości, która w tym swoim odchyleniem od praw żywej natury doszła do wewnętrznego konfliktu i zewnętrznych sprzeczności. W Ameryce Mistrz przeżywa bogate życie wewnętrzne, w nieustannej łączności z wyższymi dziedzinami Ducha, skąd czerpał stale wskazówki, kierunek i moc. Chociaż młody, jeszcze tam przejrzał swe zadanie, którego miał dokonać wśród narodu bułgarskiego, Słowiańszczyzny i ludzkości w związku z mającą nadejść na ziemię nową kulturą. W ten sposób otrzymuje jasność dla swej pracy.
Mistrz wraca do Bułgarii w 1895 roku, opromieniony świadomością swej boskiej misji.

Położenie Podwalin Pod Stowarzyszenie
W 1896 roku bezpośrednio po przybyciu Swym do Bułgarii Mistrz oddaje do druku książkę "Nauka i wychowanie". W tej pracy wykłada On w ścisłej formie głębokie zasady, prawa i metody, na których w końcu rozwija całe swoje filozoficzne i duchowe pojęcie o wiecznych początkach żywej natury i człowieka.
Lata od 1895 do 1900 Mistrz spędza w odosobnieniu i samotności na rozmyślaniach i kontemplacji, na modlitwie i głębokiej pracy wewnętrznej. W jednym z listów z owych czasów do jednego ze swoich pierwszych uczniów tak mówi On o Swojej pracy pięknym i archaicznym językiem:
"Jestem tu i walczę o Boga. Ćwiczę się w cierpliwości i na pomoc jej wzywam dobre obyczaje i miłosierdzie. Zostawiam miejsce na wielkoduszność i wzmacniam ją bezinteresownością i pokorą i wzywam na pomoc szczerość. Upiększam swe czoło uprzejmością, dobrem i niezłośliwością. I gdy dokonam tej trudnej pracy, przyniosę w ofierze Panu Bogu wybrany dar i podziękuję Mu za łaskę, którą mnie pokrzepił dla dokonania i zwycięstwa w Jego Imię i że mnie pozostawił w bezpiecznym miejscu, bym był w Jego domu".

Jeszcze od początku Mistrz napotykał na wielki sprzeciw przez tradycyjne pojęcie środowiska, w którym się poruszał. Jednak, miłosierdzie i cierpliwość przemogły wszystko. Niewinność, czystość i świętość otaczały Mistrza w tym najwcześniejszym czasie i następnie przez wszystkie dni jego życia ta atmosfera króluje wokół Niego.
O swojej Misji, o sprawach Boskich mówi On z pokorą i wiarą w Boga. W jednym z listów z tych czasów mówi On tak:
"Bądźmy wierni Jego sprawie, a On pomyśli o swojej pracy. Moja modlitwa i gorące pragnienie jest sprawą wyszła z pobudek Ducha Bożego. Niech On nas nauczy, jak mamy postępować we wszystkim, nie według mądrości ludzkiej, lecz według Boga, nie według siły ludzkiej, lecz według Boskiej".

Prawa świata materialnego obowiązują, wszystkie istoty, przychodzące na ziemię. Gdy jeden Mistrz przychodzi na ziemię, przede wszystkim stara się On opanować warunki życia materialnego. Po opanowaniu ich, nawiązuje stosunki z Wielkim Mądrym światem, z którego przychodzi. Te drogi pozostają dlań otwarte przez całe Jego ziemskie życie. Jest to trudna, głęboka, wewnętrzna praca, która się dokonywa w milczeniu. Praca ta jest niezbędna. Poprzedza ona każdą pracę zewnętrzną. Gdy sobie zapewni łączność z Wielkim Mądrym Światem, zapewnia On współdziałanie i pomoc jasnych Istot, które tam żyją. Pomagają Mu one w jego pracy.
Mistrz obmyśla sprawę i przygotowuje się do niej. Ma On świadomość wszystkich trudności, które, stoją przed Nim. Z prostotą i skromnością mówi:
"Sprawa jest trudna, towarzyszy jej wiele trudów i cierpień. Lecz jednak ktoś musi zdobyć się na ofiarę życia dla Chwały Bożej i dla dobra innych"

Gdy Mistrz mówi o Bogu, w Wielkim Wiecznym źródle życia mówi On:
"Moja radość i spokój mój spoczywają w Jego Miłości".

Koło 1898 roku Mistrz nawiązuje łączność ze swoimi pierwszymi uczniami. Z nimi podtrzymuje On ożywioną korespondencję.
W 1900 roku 6 kwietnia Mistrz zwołuje swych uczniów – wtedy tylko trzy osoby - na spotkanie w mieście Warnie.
"Naszemu spotkaniu będzie towarzyszyć moc i błogosławieństwo".
"Gdy się widzimy i wymienimy uczucia i myśli swej duszy i Duch Boży przebywa z nami, wszystko stanie się jasne".

W 1901 roku Mistrz zaczyna swoje podróże do Bułgarii, wygłaszając odczyty we wszystkich większych miastach. Na odczyty wstęp jest wolny i najprościej dochód o ile jest, idzie na stołówki dla uczniów, lub towarzystwa dobroczynności. Jego odczyty przyciągają wielu słuchaczów.
Po ukończenia objazdu północnej części kraju, pisze On jednemu ze swoich uczniowi:
"Cieszy mnie, że wiarą i cierpliwością mogliśmy zrobić to, co jest obecnie najlepsze - wlać nowy strumień życia i rozruszać rozumy wszystkich".

Przez całe 12 lat Mistrz obchodzi kraj, mówi, poucza i jednocześnie z tym gruntownie bada Bułgaria nie tylko przez bezpośrednie zetknięcie się z nim, lecz i przez liczne badania frenologiczne których dokonywa.
Każdy człowiek chowa w swej duszy wspomnienie dalekiego, jasnego i podniosłego życia, i czuje za nim głęboką tęsknotę. Człowiek może dać się unieść życiu ziemskiemu, podjąć się wielkich trudnych pracy, lecz zawsze przyjdzie chwila, gdy marzy o tym pięknym życiu i świadomie lub nieświadomie dąży do zrealizowania go tu na ziemi. Ta tęsknota czasami przycicha, lecz czasem znów nieoczekiwanie budzi się z niewstrzymaną siłą i prowadzi człowieka dziwnymi drogami do nieznanych krajów. Dążenie to pewnego dnia doprowadzi go do sprzeczności ziemskiego życia, z fal burzliwego morza życiowego na zbawczy brzeg. Pewnego dnia dążenie to zaprowadzi człowieka do Boga.
Mistrz mówi:
"Mądry świat czeka cierpliwie czasu, by człowiek przejawił dobro".
Człowiek nie jest porzucony sam i bezradny na swej drodze. Jasne Istoty czuwają nad nim i ostrzegą go, prowadzą go i kierują nim. Żeby najbardziej był nieposłuszny, ich cierpliwość i miłość przemagają jego warcholstwo i upór. Istoty te mogą to być jego ojciec, matkę brat, siostra, wychowawcy, nauczyciele, wszyscy dobrzy ludzie, którzy mogą go spotkać na jego drodze w ten czy inny sposób.
Lecz gdy człowiek się upokorzy, uspokoi, gdy w duszy jego obudzi się pragnienie naprawy życia, gdy się zwróci do Boga i zapragnie Jego pomocy, wtedy na pewno spotka Mistrza, Wysłańca Niebios, który mu poda rękę i poprowadzi wąską ścieżką ku temu wymarzonemu i dalekiemu światu jasności, o którym zachowuje wspomnienie w swej duszy.
Według starożytnych tradycji Wielkiego Białego Bractwa, które kierowało ludzkością w jej drodze przez wieki, Mistrz wyszukał najpierw te dusze, które są wysłane, by pomagać sprawie. Wywołał On je. W swoich objazdach kraju z odczytami, i spotkaniami, wezwał je do pracy do sprawy. Pierwsza i najistotniejsza praca jest to praca nad sobą. Mistrz mówi:
"Jeżeli chcecie mieć moc w świecie, przede wszystkim stańcie się panami samych siebie".

Tak jak skończony instrument jest wrażliwy pod ręką mistrza, tak musi być gotowa dusza wydać oddźwięk na każdy boski bodziec.
Liczba uczniów stale wzrasta i stają się oni cennymi współpracownikami dla zrealizowania Jego sprawy. Tak znalazł On, przyciągnął i związał nićmi miłości pracowników dla Królestwa Bożego.
W swoich objazdach po Bułgarii Mistrz znalazł małe samorodne ogniska życia duchowego, małe grupki, rozproszone tu, pracujące.
Zachęcił je i nauczył. Cieszy się On z tych przejawów życia duchowego i pisze do przyjaciół:
"Bóg mnie wysłał, bym zobaczył Jego dzieci".

W listach swych do pierwszych uczniów uczy On ich, zachęca i umacnia w trudnej drodze do Boga, wyjaśnia ich położenie. Pisze do nich:
"Oto przynoszę wam radosną wieść, że Bóg was kocha".

Słowa te są żywe, dźwięczą one i teraz i spełniają się. Odnoszą się one do wszystkich uczniów przez wszystkie czasy. Na drugim miejscu mówi On:
"Bóg was wybrał i zapragnął byście Mu służyli".

Strzeże On ich i modli się za nich, gdyż życie ziemskie podobne jest do wielkiego i niebezpiecznego morza.
"Modlę się gorliwie, by Bóg was oświecił i błogosławił jeszcze hojniej. Żebyście wszyscy posiedli tego Ducha Bożego, który by nas związał jeszcze mocniej w jedność duchową, żebyśmy mieli w swych duszach i sercu Jego wielką i niewypowiedzianą miłość".

Przyglądając się przebudowie duszy ludzkiej, najpiękniejszemu zjawisku na ziemi, woła On:
"Jaki jest dobry Bóg, że was obudził przez swego błogosławionego Ducha, byście szukali drogi prawdy i służyli Mu".

Często mówił im o wielkiej epoce, która idzie i dla której są powołani do pracy. Jesteśmy na progu wielkiej epoki miłości i braterstwa, jasności i wolności, która idzie jak nowy dzień:
"Oto idzie jasność i mrok, otaczający świat i wasze rozumy, rozprószy się. I wieczna zorza Prawdy opromieni was i oświeci".

W tej nowej kulturze, która nadchodzi, wskazuje On ich miejsce, pracę, która jest przed nimi i zadania, które muszą, być rozwiązane:
"Przez każdego z was przejdą pewne moce nowej kultury, niezbędne dla niej… Dlatego bądźcie wszyscy wierni i prawi, nie odchylajcie się do spraw drugorzędnych, lecz bądźcie wierni waszemu powołaniu i stałymi w swej modlitwie".
"Dzisiejsza ciemność obróci się w przyszłą jasność, dzisiejsze cierpienia wypracują przyszłe dobro".
"Cieszcie się, że duch wasz zbliża się do Boga. Pozwólcie, by On całkowicie wami kierował. Czasowe zmiany, w życiu są przejściowe. Są one jak pory roku. W naszym życiu staje się to, co się dzieje w naturze. Dziś jest burzliwie i chmurnie lub dżdżysto, lub też znów jasno, słonecznie i przyjemnie. Wiara, nadzieja i miłość - to są podstawy. Teraz jest ciemnawo, lecz nadchodzi dzień. Gwiazda zaranna na naszym widnokręgu dowodzi tego. Jest to sławny dzień życia. Jesteśmy przechodniami i pątnikami na świecie. Nasza ojczyzna jest gdzie indziej. Gdy skończymy swoją pracę, pójdziemy do domu Naszego Niebieskiego Ojca".
"Tak więc, myślcie uczciwie, czujcie szlachetnie i działajcie bezinteresownie".

Przyjściu Mistrza na ziemie towarzyszą wielkie przemiany, wielkie kataklizmy w wewnętrznym i zewnętrznym życiu człowieka: w osobistym, społecznym i międzynarodowym życiu. Nowe moce wchodzą do pracy nad ludzkością, nowe siły budzą się w ludzkiej duszy. Wchodzą one w konflikt z dawnymi. Siły, które pracowały dotychczas, muszą ustąpić nowym siłom, które idą obecnie. Stąd jest i ta walka i przemiany, które następują. Lecz potem idą dobre warunki pracy. Pisze On do swoich uczniów:
"Życie jest szkołą, w której należy zdobyć wiedzę i mądrość i nauczyć się używać dobra życia. Musimy spojrzeć na życie głębokim i szerokim spojrzeniem, uzbrojeni wiarą, byśmy mogli uchwycić tę sławną chwilę, to ogromne działanie miłości, które opromienia ten mroczny chaos".
"Każda dusza podobna jest do nieurządzonego i pustego świata, lecz gdy go przeniknie radość, miłość, jak jasność i ciepło ziemi, powołuje ona do życia w naszym istnieniu wszystko dobro, wszystko czyste i święte, wszystko wysokie i szlachetne. Dotyka i powołuje do życia w nas wszystkie nasiona i zarodki wiecznych możliwości dla rozwoju i udoskonalenia naszej duszy".
"Powołani jesteśmy, byśmy żyli, kochali, walczyli, rozmyślali, chodzili z wiarą, byśmy mieli nadzieję i oczekiwali przyszłości, byśmy byli weseli i radośni, rozpatrując i badając wielkie Dzieła Boskie, do uczestniczenia w których jesteśmy powołani".
"Życie jest w nas, w naszych duszach i według tego jak myślimy i czujemy, tak go rozumiemy".

Od uczniów wiele się wymaga:
"Przede wszystkim nasze życie musi się rozwijać planowo i według sposobu, który nam przeznaczył nieśmiertelny Ojciec nie tak, jak nam się chce, a tak jak się układa życie samo przez się; to, co otrzymujemy według Boskiej woli jest najlepsze, najbardziej dla nas dobroczynne. Bóg przemyśli drogę najlepszą i wszystko ułoży się stopniowo, lecz On chce od nas posłuszeństwa, cierpliwości, całkowitej ufności i niezachwianej wiary. Bóg jest święty, Bóg jest miłością. Wymaga On, byśmy wszyscy byli tacy".

Życie wciąż, doświadcza uczniów. Mistrz pisze do nich:
"Są w życiu przykrości, lecz trzeba je znosić w duchu cierpliwości i słodyczy. Jest to reguła wszechobejmującej miłości".
"My nie służymy ludziom, lecz Temu, kto nas powołał do życia i jasności".
"Moją radością jest, byście rośli w dobrobycie i mocy i byście byli mądrzy i roztropni we wszystkim. Bądźcie wszyscy wierni i gorliwi. To jest nasza sprawa".

Gdy w człowieku zrodzi się świadomość służenia Wielkiej Idei, pierwsza sprzeczność wychodzi z jego życia osobistego. Jego osobista natura świadomie lub nieświadomie chce wykorzystać i podporządkować sobie Boskość. Z tego rodzi się walka, zatrzymująca rozwój i samego człowieka i sprawy. Proces ten jest nieunikniony w środowisku ludzkim i tu wymagane jest wielkie samozaparcie, zupełna bezinteresowność, wielka miłość, żeby człowiek wyszedł z tej ciężkiej dziedziny walki, by wyszedł z dziedziny "przyciągania ziemskiego". W duszy ludzkiej powstaje walka pomiędzy siłami słońca, jasności i mocami mroku. Człowiek jest pozostawiony wpływowi dwóch centrów. Jeżeli przezwyciężą moce, idące od centrum ziemi, człowiek wpada w mrok i niewolę. Jeżeli biorą przewagę moce, idące od centrum słońca, dusza ludzka wchodzi w świat jasności i wolności - człowiek wchodzi do szkoły boskiej.
Mistrz przewiduje to niebezpieczeństwo. Zna On bardzo dobrze tę dziedzinę. Czuwa On i strzeże uczniów, by ich wyprowadzić w bezpieczne miejsce. Pracuje razem z nimi, oświeca ich i kieruje, by przeszli przez tę niebezpieczną dziedzinę na drodze ludzkiej duszy do Wielkiego Początku. Mówi On:
"Miłość niech będzie kierowniczką nas wszystkich".
"Miejcie wszyscy pokój i zgodę i niech nikt z was nie będzie przeszkodą w sprawie. Jeżeli puścicie nieprzyjaciela, by wszedł do fortecy, ucierpicie wszyscy".
"Bądźcie roztropni, roztrząsajcie rzeczy, lepsza jest miłość. Każdy z was niech nie szuka swego dobra, lecz dobra innych".

Od ucznia wymagane jest podporządkowanie się Rozumowi. Pokora i gotowość ofiary. Czasami Mistrz zwraca się z mocnymi słowami do uczniów, gdy ci poddają się zwątpieniu i wahaniom lub gdy brak im sił. Mówi Mistrz:
"Jak macie zamiar służyć Wielkiemu Mądremu Początkowi?
Za pomocą siły, czy miłości? Kary pragniecie, czy błogosławieństwa? Niech was nie uwodzą małe przeszkody i gdy jesteście doświadczeni nie wahajcie się. Jeżeli padniecie - wstańcie znów. Jeżeli nawet nie udaje się wam coś, trwajcie przy swoim. Nigdy nie upadajcie na duchu. Nigdy nie słabnijcie. Trzymajcie się mocno ręki Boskiej, a zwycięstwo będzie wasze. Słuchajcie rady Ducha Bożego. Błogosławcie zawsze, chodźcie w pokoju i zgodzie duchowej, a Mądry Początek was umocni".
"Naszym życzeniem jest, by tryumfowała miłość, a nie siła".

Mistrz wyjaśnia im powody ich stanów, które oni nie zawsze rozumieją:
"Przykrości i przeszkody idą z innego źródła, a nie z tego, które jest światłością. Wolność jest sprawą duchowego życia w miłości".

W owych czasach niektórzy z przyjaciół są bardzo związani z kościołem urzędowym, z jego formami i szukają pomocy i podtrzymania stamtąd, skąd nie może ona przyjść. Mistrz mówi:
"Jeżeli nie łączy was miłość, to jak myślicie wykonać wolę Bożą. Nie myślcie, że częstym chodzeniem do cerkwi coś otrzymacie. Cerkiew jest wewnątrz naszej duszy. Tam musicie służyć Bogu. W tej waszej świątyni musicie składać ofiary i pochwały".
"Jeżeli się kłócicie i walczycie, jeden z drugim, szkodzicie więcej mnie. Lecz nic nie szkodzi. Zniosę i to. W końcu Bóg was naprawi, uświadomi was i błogosławi. Osądźcie między sobą, co jest słuszne do wykonania. Każde powodzenie idzie z góry".

Czasami do sprawy przyciągani są nieodpowiedni ludzie, którzy jeszcze nie są ustaleni na swej drodze. Tym Mistrz mówi:
"Bez tego jasnego zrozumienia, miłości Boga i gotowości wykonywania Jego woli, czy można coś osiągnąć?.
Ci sami przyjaciele, którzy tego nie zrozumieli, lepiej niech sami idą i innych nie zatrzymują, dokąd im się podoba. Nie potrzebujemy większości. Lepiej i lepsi są dwaj w Duchu, niż wielu bez Niego".
"Nie uważajcie wszystkich planów i myśli za Boskie.
Przyjmijcie drogę tak, jak Mądry Początek urządza ją i otwiera".
"My siejemy, Wielki Początek zbiera".
"My pracujemy, Wielki Mądry Początek buduje".

Są czasami kwestie nie jasne. Mistrza nie spieszy by je rozwiązać. Mówi On:
"Chcę patrzeć czystym okiem na tę pracę i jestem w modlitwie".

We wszystkim pragnie zbadać, jaka jest wola Boża.
W sprawach materialnych, na które, ludzie, są bardzo wrażliwi, Mistrz był nadzwyczajnie uważny. Odrzucał On wszelką możliwość utworzenia materialnych obiektów dla pokusy. Wiedział, że stają się one celem pożądania interesownych ludzi, a jednak tacy zjawią się, sprawa na tym straci. Z tego samego punktu nie rozdawał żadnych odznaczeń i pochwał. Sam pracował bez wynagrodzenia, zupełnie bezinteresownie i uczył wszystkich, by również pracowali w ten sposób.
"Pracujcie z miłością. Uwolnijcie się od waszego egoizmu. Jeżeli włożycie nawet najmniejsze uczucie egoistyczne w swoją pracę, przegryzie ono jej podstawy, jak robak podgryza młode korzonki".
"Każda praca musi się zacząć z świętym drżeniem i bezinteresownością".

Jeden ze starszych braci, bardzo zamożny zapragnął zapisać swój majątek Bractwu. Niektórzy Bracia zapalają się do tego i zachęcają go. Mistrz pozostawia mu zupełną swobodę to jego życzenie. Mistrz czuwa przede wszystkim, by sprawie coś nie zaszkodziło, "co mi Bóg powierzył bym to strzegł" - mówi:
"Musimy czuwać - gdyż Wielki Mądry Początek jest z nami".

Wiele zmartwień spotyka uczeń na swej drodze i od obcych i od bliskich. Mistrz mówi:
"Powiedziane jest: dobrze mi się stało, że się zmartwiłem. Najpierw musi przyjść rozczarowanie, a potem błogosławieństwo. Pamiętajcie, że wszyscy ludzie mają swoje słabości, że wiele razy mogą one nam przynosić zmartwienie nieświadomie".

Mówi On do swych uczniów:
"Wiem, że trudno przebaczyć krzywdy, lecz Wielka Łaska tego wymaga".

Mistrz daje też następujące rady uczniom:
"Bezgraniczny jest zawsze wierny".
"I jego miłość jest niezmienna".
"Wsłuchajcie się w cichy głos w sobie i w jego nauki".
"Wolą Bożą jest, byście się umacniali, w Jego miłości"
"Bezgraniczny dokona swego dzieła w zupełności".
"Wymagana jest stałość, mądra cierpliwość, szczerość, jasność rozumu, świeżość duszy, rześkość ducha".

Dusze ludzkie na ziemi nie są izolowane jedna od drugiej. Są one związane między sobą i tworzą systemy, podobne gwiezdnym. Droga jednej duszy jest drogą wielu dusz, związanych z nią. Jej dobro jest i ich dobrem, jej powodzenie jest i ich powodzeniem. Oto dlaczego, gdy Mistrz pracuje nad swoimi uczniami, pracuje nad całą ludzkością.
Niektóre ze stanów Jego uczniów wynikają ze środowiska, w którym żyją. Wtedy rozwiązując prawidłowo te swoje zadania, pomagają oni również innym rozwiązać to zadanie prawidłowo. Przez uczniów Niewidzialny Mądry Świat pracuje nad całą ludzkością i pomaga jej.
Jak matka czuwa nad swoimi dziećmi i strzeże ich, tak i Mistrz czuwa nad swoimi uczniami, gdyż tysiące niebezpieczeństw czyhają na drodze ucznia. Wiele pokus wyciąga doń ręce, by go zepchnąć z drogi prawdy. Mistrz przewiduje wszystko, uprzedza, naucza, pomaga, podtrzymuje od wewnątrz i z zewnątrz i to tak, jak pracuje jasność - bez żadnego przymusu, według prawa wolności.

Ustanawianie Zebrań
Co rok zwołuje Mistrz uczniów na spotkania. Są to braterskie spotkania, zwane kongresami. Pierwszy z nich odbył się w Warnie w lipcu 1900 roku. Na ten kongres Mistrz zaprosił tylko trzech, uczniów: jednego ze Sliwen - doktora Mirkowicza i dwóch z Burgas: Peniu Kirowa i Tedor Stoimanowa. Na tym spotkaniu wprowadził On ich do pierwszej pracy przygotowawczej - przedmowy do tej olbrzymiej pracy, którą Wielki Mądry Świat ma wykonać tu na ziemi nad ludzkością. Mówił On im o tej wielkiej kulturze Miłości, braterstwa i wolności, których zwiastunowie już się dają wyczuć.
Wtedy jeden z uczniów pomyślał sobie: "Oto jest nas tylko trzech tutaj i w dodatku jeden z nas jest już stary i odchodzi. Pozostali dwaj jesteśmy mniejszością dla tej ważnej misji".
Mistrz tak odpowiada na jego myśli:
"Rzeczywiście jest was mało, lecz w przyszłości będą was tysiące i miliony".

W latach następnych kongresy stają się tradycją. Odbywają się one w sierpniu. Nie jest to przypadkowe. Jest to w związku z pewnymi siłami, które w danej chwili działają w naturze. Są to warunki, które Mistrz mądrze wykorzystuje.
Przez następne dwa lata kongresy odbywają się w Burgas, a następnie znów w Warnie. Od 1910 roku odbywają się one w starej stolicy Ternowo, jednym z najbardziej malowniczo położonych miast Bułgarii. Miasto to jest związane nie tylko z politycznym życiem Bułgarów, lecz i z duchowym. Było ono najważniejszym centrum przy utworzeniu i rozpowszechnianiu bogu milstwa.
Niezapomniane są roczne spotkania uczniów z Mistrzem. Przygotowują się oni do nich z daleka. Mistrz mówi:
"Przygotujcie się i oczyśćcie się wszyscy, by Duch Boży mógł pracować".
"Każdy w sobie niech zbuduje Królestwo Boże".

W starej stolicy Ternowo zebrania odbywają się za miastem w winnicach, gdzie wśród bujnej zieleni tulą się małe wille. Przygotowania i urządzenie spotkań dokonuje się pod kierownictwem Mistrza przez braci i siostry, którzy przyszli na kilka dni wcześniej. Wynajmowane są okoliczne wille dla rozkwaterowania gości, lecz są one niewystarczające. W jednej z winnic powstają namioty. W dniu oznaczonym ze wszystkich krańców kraju przybywają goście. Wszyscy są spotkani serdecznie i zainstalowani. Ożywienie jest wielkie, lecz porządek wzorowy. Wielka idea, święty ogień, zew, dźwięczący w głębi dusz łączy wszystkich w jedną wielką rodzinę. Nazywamy się bracia i siostry. Mistrz mówi:
"Braterstwo jest wyrazem miłości do Boga. Każda nauka która stawia Braterstwo jako osnowę życia ludzkiego, jest nieśmiertelna. Braterstwo jest warunkiem do zejścia miłości między ludzi. W przyszłej religii wszyscy ludzie będą zrodzeni przez Boga, będą tworzyli jedną rodzinę. Każdy będzie gotów poświęcać się dla innych. Wtedy nie spotkacie człowieka, który by czegoś potrzebował".

Razem, ze starymi uczniami przychodzi wielka ilość młodych. To wnosi do całego środowiska nowy prąd - siłę, świeżość, dążenie.
Pięknie jest, gdy młodzi dostrzegają wschód i są na pierwszej linii - robotnicy nowej pracy. Szli do Niego szukając piękna wzniosłego ideału, który by dodał sensu ich życiu i wskazał kierunek ich czystej tęsknocie. Mówił im:
"Bądźcie czystymi i jasnymi, byście wypełnili swoje zadanie na ziemi".

Twarze wszystkich uczniów są opromienione światłem. W ich oczach czyta się radość nowego - idącego dnia. Święta obecność wchodzi do dusz, i napełnia je spokojem i harmonią. Każdy jest gotów służyć innym. Zewnętrzne rozkazy nie są wydawane. Pracę rozdziela, się w sposób naturalny. Jedni pracują w kuchni, inni noszą wodę, trzeci starają się o czystość w obozie. Wychowawcy znów troszczą się o dzieci. Każdy jest szczęśliwy, że może coś urobić dla innych. Mistrz mówi:
"Służenie jest najwyższym punktem, do którego może dojść człowiek. I tu i na górze nie ma nic wyższego ponad służbę dla innych".

Podczas dni zebrań wszyscy żywimy się razem. Siedząc przy długich stołach pod odwiecznymi bukami wszyscy czujemy się jak jedna rodzina. Jedzenie zbliża ludzi, zmusza ich by się czuli bliscy, odsuwa przegrody między innymi. Dyżurni zręcznie usługują. Dobry nastrój jak błogosławieństwo, bije ze wszystkich twarzy.
Pierwszy dzień zebrania się zaczyna. Nowa stronica księgi wieczności otwiera się i obdarowuje nas swoim wyznaniem. Wschód już się rumieni. Wczesnym rankiem jest chłodno i świeżo. Jeszcze przed wschodem słońca wszyscy są na polanie przed salą. Mistrz jest już tu. Na wschodzie odznacza się jego piękna postać.
Rozpoczyna się poranna modlitwa. W uroczystym milczeniu, jednogłośnie przez wszystkich wymawiane są święte słowa Dobrej modlitwy. W tajemnej modlitwie, która następuje dusze zwracają się ku Wielkiemu Realizmowi w świecie. Potem cicho podnoszą się wielu głośne modlitewne pieśni poranne, dane nam przez naszego kochanego Mistrza. Wyrażają one harmonię, napełniającą dusze w tej chwili. W tych głębokich ciepłych tonach można pochwycić też głos wielu dusz ze wzniosłego świata, którego nie można widzieć, lecz który mogą wszyscy odczuć. Jest to rozmowa, dziwna w swym pięknie, pełna i zrozumiała.
Wschód słońca jest uroczystą chwilą, świętą chwilą dla uczniów:
"Wielka Idea jest ukryta w słońcu. Ludzie nie kochający słońca, nie kochają Boga. Słońce nie chce, byś mu się kłaniał, ani byś mu służył. Ono tylko daje i mówi: "Weź ode mnie ile chcesz". Jak się odpłacicie wielkiemu!
Wielkie daje tylko, a ty tylko dołóż to, co ci się daje".

O wschodzie słońca zaczynają się ćwiczenia gimnastyczne. Są to harmonijne ruchy swobodne i płynne, wykonywane są wolno i ze skupieniem. Przy każdym ćwiczeniu wypowiada się jedna myśl. Po ćwiczeniach wszyscy idą do miejsca, gdzie Mistrz przemawia. W pierwszych latach Mistrz przemawiał w sali, lecz wkrótce salon stał się mały, ponieważ liczba braci i sióstr rosła z każdym rokiem według tego naturalnego prawa wewnętrznego, według którego Mądre Boskie Centrum organizuje ruchy.
Teraz Mistrz mówi z otwartej altanki pod wielkimi jesionami. Słowo Mistrza podczas dni kongresowych rzuca światło na wiele kwestii poruszającej dusze. Mistrz stopniowo otwiera przed nami wielką Boską wiedzę, o żywej mądrej naturze, o mocach, które w niej pracują, o istotach, które ją zaludniają, o duszy ludzkiej i jej drodze do Boga, o mocach, włożonych w nią. Dał On metody i reguły, jak te moce mogą się rozwinąć i prawidłowo pokierować żeby służyły do ich podniesienia. Każdy krok na tej trudnej drodze Mistrz przygotowuje uważnie. Każda rzecz, którą On daje, nie przewyższa sił i możliwości człowieka. Wiedza jest niezbędna, by się ukształtował charakter ludzki. Każda wiedza przetwarza się w moc, gdzie się ją zastosuje.
Muzyka była jedną z ulubionych metod pracy, które stosował Mistrz. Dawał On czasami nowe pieśni, których uczyliśmy się razem Z Nim.
Pewnie nikt z uczniów nie zapomni chwili, gdy Mistrz po raz pierwszy zaśpiewał pieśń "Fir-fiur-fen". Wykonał ją z gestami, włożył w wykonanie jej dziwną, jasną moc, która napełniła nasze dusze, dała nam wiarę, odwagę i ufność w potężny i jasny świat, który czuwa nad nami i pomaga nam. Pieśń tę wyśpiewaliśmy potem wszyscy z gestami. Stała się ona hymnem ucznia.
Piękną tradycją było w dni kongresowe przemawianie Mistrza do obywateli raz lub dwa razy. Wtedy wszyscy szliśmy do starej stolicy. Wielka sala napełniała się ludźmi. I uczeni i prostacy, wszyscy z wielkim zainteresowaniem słuchali pogadanek Mistrza.
Nie byłe trudno ich odróżnić z pomiędzy wielkiego mnóstwa uczni.
Przeważał w nich kolor biały. Ale i radosna jasność ich twarzy zdradzała ich. Potężne pieśni Bractwo napełniały salę, przechodziły przez ściany, rozlewały się daleko nad miastem i w całym świecie, jak wezwanie do nowego życia i niosły wszędzie nadzieję na przyszłość, wiarę w Wielkość, która się kryje w duszy ludzkiej i która czeka przejawienia się z siłą i pięknością, by się narodziła nowa ludzkość, nowe życie.
Każdego dnia kongresu Mistrz miał z uczniami jedną lub dwie pogadanki. Otwierał przed nimi pewne sprawy natury, niezbędne na ich drodze. Dawał im stopniowo jakąś wiedzę, którą należało wypróbować i zastosować, zadawał pracę i ćwiczenia w wolnych godzinach. Kongres był szkołą.
Tak Mistrz przygotowywał uczniów do istotnej pracy duchowej, wyjaśniał ich sytuacje wśród tego narodu, zadania, które stały przed nami w związku z jego podniesieniem i duchowym przebudzeniem. Mówił:
"Stan materialny jednego narodu nie może się polepszyć bez duchowego podniesienia. Gdy w narodzie są dobrzy ludzie, Bóg pracuje więcej i pomaga dzięki dobrym ludziom".

Na drugim miejscu mówi:
"Silny jest tylko ten, w kim mieszka Bóg i przebywa ze Swoim Duchem".

W wolnych godzinach uczniowie zbierali się grupami, dyskutowali i podzielali myśli w różnych kwestiach, które ich interesowały. Czasami Mistrz proponował uczniom, by Mu zadawali pytania, a On, odpowiadał. Rozmowy z Mistrzem były jedną z najmilszych godzin. Wtedy myśl wznosiła się na niedosiężne mistyczne wyżyny, gdzie przebywa wolny i przejaśniony duch ludzki.
Wspomnienie tych jasnych dni wszyscy noszą w swej duszy przez cały rok i z niego czerpią siły do pracy w życiu.
Przed wieczorem, gdy słońce zajdzie, obóz wygląda inaczej W powietrzu unosi się łagodne tchnienie tysiąca kwiatów. Można do słodzić oddzielne rozmowy o przeżyciach dnia, projekty pracy, ale i one wkrótce ucichną.
Jasny pokój spuszcza się nad obozem.
Spaceruję obok namiotów, przyglądam się lasom i gwiezdnemu niebu. Cisza. Wszyscy wy, którzy przyszli z bliska i z daleka, by się zapoznać, by otrzymać nowy pogląd na świat, nowego bodźca, pragniecie nowego ustroju świata. Pracujecie dla, kultury miłości. To za czym tęsknili wszyscy prorocy i natchnione dusze, wy chcecie by się stało ciałem i krwią ziemi. Nie jesteście próżnymi marzycielami. Z trzeźwym poglądem na przyszłość i z jasną świadomością trudności, które musicie przemóc, kujecie lepszy los dla cierpiącej umęczonej ludzkości.

Pierwsze Lata Istnienia Stowarzyszenia
W 1904 roku Mistrz przybywa do Sofii, która staje się centrum Jego przyszłej działalności. Zaczyna w Sofii z najmniejszymi możliwościami, wierny zasadzie, że Boskość zaczyna się od najmniejszego i rośnie stopniowo.
Mistrz zawsze kierował się regułą rozsądnego życia, które głosił przy najskromniejszym wyrazie zewnętrznym, najbogatsza treść wewnętrzna. Warunki w których żyje i pracuje Mistrz są wzruszająco skromne. Mieszkanie jest małe. Podwórko i ogródek również. Należą one do uczniów. Mistrz posiadał cudowną własność zmuszać rzeczy, do których się zbliżał, by lśniły. Czystość, spokój i jasność napełniał domek. Tu każdy przystępuje z świętym drżeniem. Każdy, kto stanie na progu, słyszy w swej duszy cichy głos: "Zdejm swe obuwie, gdyż miejsce, gdzie stoisz, jest święte". A ci, którym się otworzyły oczy, widzieli płonący krzew, który się pali, lecz nie spala. W obecności Mistrza wszystko stopniowo się ulepsza, przeobraża, staje się jasne i piękne. W ten sposób domek wypiękniał i rozjaśnił się.
Gdy nie podróżował po kraju, Mistrz odbywał pogadanki, tu w jednym z pokoików. Jednak wkrótce stał się on ciasny, ponieważ liczba odwiedzających wciąż się zwiększała. Wtedy Mistrz mówił przy otwartym oknie. W ten sposób mogli słuchać i ci, którzy są w pokoju i tamci, którzy byli na podwórzu i w ogrodzie. W krótkim czasie małe podwórko i ogródek zapełniały się ludźmi. Tu każda pogoda była dobra. Czasami padał deszcz. Nikomu to nie przeszkadzało. Czasami w zimie termometr wskazywał 10-15°C poniżej zera, wszyscy słuchali cierpliwie i uważnie. Gdy zaś świeciło słońce, twarze i dusze zalewała jasność.
"Dziś głosi się ludziom naukę Bożą. Jest to nauka Chrystusowa. Jest to dla tych, którzy głęboko rozumieją życie. Jest to dla wszystkich ludzi, dla całej ludzkości, dla wszystkich stanów, dla wszystkich czasów i epok. Kto dojdzie, do sensu wewnętrznego tej nauki, ten znajdzie w niej moc, by odnowić swe życie i rozwiązać prawidłowo swe zadanie".

Pogadanka kończy się pieśniami i modlitwą. Wkrótce wszystko cichnie. Każdy patrzy w głąb siebie i jest wdzięczny. Napełnia go cicha radość. Widmo nowego życia otwiera się przed jego spojrzeniem. Od dawna je przeczuwał, zawsze go pragnął, zawsze go szukał. Teraz droga do tego życia otwiera się przed nim i w jego duszy rodzi się postanowienie - iść tą drogą. Budzą się w nim nowe moce Jasność wewnętrznego święta opromienia wszystkie twarze.
Tu i tam podchwytuje się rozmowy. Wymieniane są pozdrowienia, obecność pięknego życia odrzuca przeszkody, które dzielą dusze i czują się one bliskie. Większość zaś w milczeniu zabiera z sobą Drogocenne perły.
Niektórzy z uczestniczących zostają. Na dole w małej jadalni jest przytulnie i czysto. Zawsze są goście na posiłkach. Sam Mistrz jest tu dobrym gospodarzem. Rozmowy czasami trwają do późna, przerywane od czasu do czasu pieśniami. Tak dobrze czują się bracia, zebrani znów po długiej rozłące przy swym ojcu. To jest Boska wieczerza, która bywa raz na tysiąc lat. Od dawna, od bardzo dawna dusze ludzkie są głodne i spragnione Słowa życia.
Domek jest ożywiony we wszystkie dni tygodnia. Do Mistrza idą bez przerwy odwiedzający od rana do wieczora nie tylko z miasta, lecz z całego kraju. Człowiek żył długi czas nie stosując się do Wielkich praw Bożych, zrobił dużo błędów i tak. poplątał swoje życie, że znajduje w sytuacji bez wyjścia. Mistrz wie, jak pomóc każdemu i ile można pomóc, ponieważ jednak każdy musi sam rozwiązać swoje zadanie.
Pewnego razu jedna z sióstr, która wiele cierpiała, wykrzyknęła: "Mistrzu, dlaczego Bóg mnie karze". Mistrz odpowiedział:
"Bóg nie karze nikogo. On tylko uczy człowieka".

Mistrz znajdował w każdym coś pięknego, dobrego i na tym zatrzymywał swoją uwagę, od tego zaczynał. Wadami ludzi się nie zajmował. I jeżeli komuś wskazywał jego braki, to tylko te, które ten mógł naprawić i pomagał mu w tym.
Rozżalonym dawał pociechę, tym którzy wpadli w zwątpienie - jasność, zrozpaczonym - bodźca do pracy, chorym - sposób wyleczenia się. Mistrz pracował wiele, nie dając po sobie poznać, że pracuje. O każdej porze pukano do Jego drzwi, przychodzili do Niego bez przerwy pielgrzymi, każdy, ze swoimi smutkami, niedolami, chorobami, przeciwieństwami. On wysłuchiwał cierpliwie i uważnie wszystkich. Umiał rozproszyć chmury, ulżyć obciążonym, wysłać promień światła tym, co zbłądzili na swej drodze, podać rękę wątpiącym, tchnąć wiarę w tych, co ją utracili, pomóc chorym. Była to wielka i trudna praca, wymagająca cierpliwości, mocy, a najbardziej miłości. Czasami człowiek czuje potrzebę otworzyć przed kimś swoją duszę, wypowiedzieć swój ból. Lecz mniej jest tych, którzy umieją słuchać, gdyż i słuchanie jest czarem i mową. Mistrz umiał z pomyłek ludzi wyciągnąć najpiękniejsze reguły życia. Słabościom ludzkim przeciwstawiał cnotę, brakowi wiary - wiarę, hipokryzji i kłamstwu prawdę, nienawiści - miłość. Przetwarzał On rzeczy negatywne i pozytywne.
W istocie w obecności Miłości i Jasności wszystkie rzeczy przyjmują swój początek, pierwotny Boski wygląd.
Wielu ludzi szło do Mistrza po radę i pomoc. Mistrz leczył. Dawał rady i pomagał wszystkim. Tych, którzy mieli wiarę i gotowość w swej duszy służenia Bogu, leczył On jednym słowem, jednym spojrzeniem, jednym dotykiem, jedną myślą, niezależnie od tego, czy chory jest przed nim, czy znajduje się gdzieś daleko. O chorobach mówił:
"Są one środkiem wychowawczym, którym natura równoważy siły organizmu. Chory, zatopiony w miłości Boskiej, może wyzdrowieć w jednej chwili".

Nauczyciel polecał naturalne środki lecznicze: odżywienie, wodę, powietrze i światło. Promienie słoneczne, wzięte z miłością, są najbardziej lecznicze dla ciała. Działają one uspokajająco na duszę i odświeżająco na Ducha. Uczniom, podawał On metody leczenia przez podniesienie myśli i uczuć, czasami przez modlitwę, a w niektórych wypadkach przez post. Mistrz mówił:
Czystość myśli, uczuć, pragnień i ciała jest warunkiem zdrowia. Żyj i chodź zawsze w miłości".

Często przychodzili do Niego egzaltowani ludzie, natchnieni wielkim ideałem, o twarzach opromienionych światłem wewnętrznym. Ci potrzebowali podtrzymania bardziej od innych.
Mistrz pomagał tak, że wszystko wyglądało jakby przyszło w naturalny sposób, lecz nigdy o tym nie mówił. Wiedział, że każde dobro jest sprawą Boga, tej mądrej siły we wszechświecie, która pomaga, a sama zawsze pozostaje w ukryciu. Mistrz mówi:
"I ten, który czyni dobrze i tamten, komu jest uczynione, jednakowo niech dziękują Bogu".

W tym czasie pogadanki zdobyły popularność. Liczba uczestników stale wzrastała. Mały domek nie mógł wszystkich zmieścić. Wtedy do tego celu wynajmowano jakąś salę w mieście. Później jeden z uczniów ofiarował plac w mieście i tam wybudowano salę, gdzie Mistrz rozpoczął Swoje systematyczne pogadanki.

Utworzenie Wspólnoty Izgrew
Po 1920 roku rozpoczął się nowy okres w pracy Mistrza.
Zetknął On nas bardziej intymnie z naturą. Na wiosnę każdego rana wychodziliśmy na spacer po obszernym sosnowym lesie koło Sofii. Stopniowo stało się to przyzwyczajeniem i potrzebą każdego z nas. Wniosło to nowe piękno w nasze życie i stało się źródłem nowych sił. Te poranne spacery wśród świeżej, budzącej się natury zwalniają człowieka od wielu ciężarów, odświeżają i dodają ducha, dają nam radość życia, wnoszą w nas coś słonecznego i młodzieńczego.
Mistrz nauczał nas spotykać wschód słońca. Jest to ważny moment, przy którym przypływ życiodajnej energii słonecznej jest największy. Ten przypływ odnawia człowieka tak fizycznie, jak i duchowo.
Przypływ energii słonecznej rano o wschodzie jest najsilniejszy i życiodajny. Gdy spojrzeć powierzchownie, zdawałoby się, że promienie słońca są najbardziej lecznicze koło godziny pierwszej lub drugiej, po południu, gdy jest najgoręcej.
To nie ciepło słońca jest głównym czynnikiem leczniczym, lecz inne wyższe energie, które możemy nazwać życiowymi, a te ziemia bardziej chłonie rano.
Coś analogicznego dzieje się również w ciągu roku. Ze wszystkich pór roku wiosenne promienie słońca działają najbardziej leczniczo. Wtedy jest największy przypływ życiodajnej energii słonecznej. Za widzialnym życiem natury jest jedno niewidzialne, również realne. Człowiek poznaje je w swej duszy. Z nim obcuje przez swój rozum i serce. Życie to żywi jego myśl, jego uczucia.
Idzie ono od Wielkiego Mądrego Centrum i zaludnia zewnętrzne formy natury. Tworzy ono je i nadaje im sens. Bez tęgo wewnętrznego obcowania z tym Życiem, zewnętrzna natura pozostaje milcząca i zamknięta dla człowieka.
Mistrz stopniowo dokonał w nas szeregu przemian, uwolnił nas od wielu przyzwyczajeń przyszłości i stworzył na ich miejsce nowe, według Mądrego Życia. Przygotował nas, byśmy odczuli to życie i obcowali w nim. Pod Jego dobroczynnym wpływem wszystko to stawało się niepostrzeżenie i tak naturalnie, jak naturalnie rośnie trawa.
Wioska na wzgórzu koło młodego sosnowego lasu pośród pięknych polan, powstała tak niepostrzeżenie, jak gdyby przypadkowo.
Z początku tam spotkaliśmy słońce. Jak zaczęliśmy od wczesnej wiosny do jesieni, nie opuszczaliśmy ani jednego dnia bez spotkania oka dnia, bez skierowania naszych modłów do Wszech Wiecznego naszego Ojca, bez śpiewania naszych pieśni i chwały oraz robienia naszych gimnastycznych ćwiczeń. Wiele radości jest we wczesnym poranku, wiele światła, czystości, świeżości i siły. Ze wszystkich godzin dnia i nocy najpiękniejsze godziny, są przed wschodem i przy wschodzie słońca. Mistrz nauczył nas je cenić i korzystać z nich. Senni ludzie miasta oskarżają nas, że oddajemy cześć słońcu. My się uśmiechamy pobłażliwie na te ich trzeźwe sądy, jak ten, który znalazł cenne perły. Te godziny przesypiali oni, a nam zawsze w tym czasie udawało się być przy pracy rześkimi, świeżymi, radosnymi i zdrowymi i wykonywać ją dobrze. Tu nie mogą oni nam nic zarzucić. Z początku niektórzy z przyjaciół na zarządzenie Mistrza zakupili kilka łąk. Potem pewnej wiosny zjawiło się kilka namiotów, następnego lata więcej, potem kilka małych drewnianych pomieszczeń, potem więcej i tak powstała mała wioska Izgrew (wschód Słońca), gdzie wkrótce zamieszkał i Mistrz.
Najskromniejsza wioska zewnętrznie i najbogatsza pod względem życia wewnętrznego. Małą ilość ziemi, w którą się zaopatrzyliśmy, uprawialiśmy razem: praca ta dawała nam wiele radości. Praca stała się dla nas szkołą, jak i to wszystko, czego dotykał Mistrz. Łączył On ją z nauką, którą nam dawał na naszej drodze. Dał On nam metody, jak mamy pracować i sam czasami pracował z nami. Praca stała się dla nas czymś Świętym. Jeden z regulaminów pracy głosi:
"Każdą pracę wykonywaj z miłością. W ten sposób przynosi ona błogosławieństwo dla ciebie i dla twoich bliskich".

Druga reguła głosi:
"Każda rzecz, którą opracowujesz, wykonaj w najpiękniejszy sposób. Żadnego niedbalstwa i niechlujstwa. Lenistwo rodzi wszystkie wady, a samo ono jest dzieckiem pragnienia człowieka - robienie sobie przyjemności. Bądź zawsze rześki i gotów do pracy".
Na naszym szczycie na Izgrewie nie było w pobliżu wody. Gdyśmy odkryli na dole obok rzeczułki źródło, było dla nas całe święto. Mistrz cieszył się ze źródeł, wyszukiwał je wszędzie, gdzie chodził. Nauczył nas kochać je jasną i czystą miłością. Nigdy nie omijamy źródła. Zatrzymamy się obok niego, by się nacieszyć z niego, oczyścimy je troskliwie i upiększamy wszystko dokoła. Mistrz sam brał udział w pracy. Dawał idee i wsłuchiwał się w to, co nam przyszło do głowy. Pozostawiał nam przyjęcie inicjatywy i spostrzegawczości i źródło stawało się dla nas centrum życia. Przetwarzało się w przedmiotowa naukę i symbol. Prawo o źródle głosi:
"Szukaj najlepszej wody. Czerp zawsze z głowy źródła, gdzie woda jest najczystsza".

Mistrz mówi:
"Oczyszczajcie źródła, a gdy je oczyścicie - myślcie o waszych sercach".

Szereg zdań i ćwiczeń dał nam Mistrz ze źródłem. Źródełko było zrobione przy udziale Miłości i wszystkich. Woda była otwarcie doprowadzona do małego basenu, obficie ogrzewanego przez słońce. Dookoła źródła utrzymywano lśniącą czystość. Noszenie wody ze źródła opracowane było metodą leczniczą, duchową i fizyczną, metodą odnawiania i oczyszczania. Robiło się to w określonych godzinach dnia, zwykle rano. Zachowane były pewne reguły.
Przez te ćwiczenia przeszli młodzi i starzy uczniowie. Tak się wypracował stosunek do źródła, do wody i to pozostało na zawsze w naszych duszach, jak jedna z najpiękniejszych rzeczy, które nam dał Mistrz.
Wszystko, co robił Mistrz, miało głęboki sens i wieczne znaczenie dla naszych dusz. Wszystko to było i realizmem i symbolem.
Tak Mistrz uczył nas rozumieć głęboki sens natury, czytać w jej wiecznej księdze. Wielkiej radości doświadcza uczeń, gdy wyczyta pierwsze litery z wielkiej księgi. Wielkiej radości doświadcza, gdy zrozumie, że te same słowa są napisane przez przemądrą i kochającą rękę Boga i w jego duszy. Wtedy uczucie wielkiej Jedności życia napełnia duszę ucznia. Doświadcza on wzruszenia, wdzięczności, rozkoszy i mocy, że należy do Wielkiego Życia. Napełnia go głęboka ufność do wiecznych praw, na których Bóg zbudował Życie. Mistrz mówi:
"Sam oddech Jedynego, Wiecznego ożywi wszystko".

Słońce robi Izgrew Izgrewem. Czy może być Izgrew bez słońca?. Może spytacie: "Co to jest Izgrew?". Izgrew jest przede wszystkim życiem, nie jest on tylko Miejscem. Życie jest wszystkim.
Izgrew może być również stanem dusz, które oczekują Boga. Mistrz mówi:
"Izgrew jest żywym centrum, ku któremu jest skierowana mysi Wielkich Mądrych Istot".

Są na ziemi wspaniałe marmurowe pałace, dzieła wielkich architektów, o obszernych parkach, z jeziorami i fontannami i rzadkimi dziełami sztuki. Cenne rzeczy. Ale nie mają życia. Ziemia jest pełna martwych pamiątek. Mówią one tylko o wielkiej przeszłości. O Izgrew nie można powiedzieć, że jest wspaniały ani piękny. O nim można powiedzieć jedynie, że jest czysty i jasny.
Życie w Izgrew rozpoczyna się wczesnym rankiem, gdy na wschodzie zjawi się pierwsza jasność, a na niebie widać jeszcze wiele gwiazd. Powietrze jest świeże, chłodne, nasycone tchnieniem sosen. Wtedy można zauważyć tu i tam sylwety uczniów, stojących między drzewami na brzegu polany w ciszy wczesnego poranku. Natura mówi bogatym i pięknym językiem duszy. Mówi ona dźwiękami, lecz mówi i barwami, kształtami i ruchem. Gdy trzeba, wionie wietrzyk. Jeżeli chce coś powiedzieć, rozmieści dziwne obłoki na wschodzie, zabarwi je, nasyci światłem, wyśle promienie jak prądy w przestrzeń i zacznie wolno poruszać nimi i zmieniać je. Jednocześnie, gdy trzeba, wyśle poranny chłodny powiew, by przeszedł między drzewami, a liście zaszumią. Jeżeli potrzeba, ptaszek odezwie się w pobliżu. Nowe uczucia zakwitną w waszym sercu, a umysł wasz odwiedzą dobre myśli. Są to piękne godziny dnia, gdy świat śpi i ucichł i gdy Bóg przemawia do dusz przez swoich jasnych wysłańców. Nie było czasu, by Bóg nie mówił do człowieka. Mówi i teraz. Tak nas uczył nasz kochany Mistrz. Tak próbowaliśmy i my.
Gdy zbliżał się wschód słońca, prawie wszyscy byli na polance. Wtedy śpiewamy niektóre z naszych modlitewnych pieśni. Zlewają się one z ogólną harmonią i dopełniają jej. Gdy na wschodzie błysnął pierwszy promień słońca, odmawialiśmy razem, poranną modlitwę. Jest to modlitwa Pańska, czyi "Dobra modlitwa", dana przez Mistrza jeszcze w pierwszych czasach życia Bractwa. W niej zwracamy się do naszego Dobrego Ojca Niebieskiego, by nam zesłał swego Ducha, by nas strzegł i chronił i by nam dawał siły i życie, byśmy byli warci Jego dobrej Woli. Modlitwa nie jest tylko wypowiedzenie słów. Jest ona obcowaniem z Bogiem. Modlitwa może być i bez slow. Modlitwa może być w czynach i w uczuciach i w myśli. Modlitwa jest samym życiem - życiem z Bogiem.
Przy wschodzie słońca stojący długim szeregiem, robimy nasze ćwiczenia gimnastyczne. Są one dane przez Mistrza. Są to ruchy, utworzone według pewnych praw dla wykorzystania sił natury, dla regulowania energii w organizmie, dla prawidłowego ich rozdzielenia. Robi się je rytmicznie w skupieniu Towarzyszy im wdech, zatrzymanie i wydech powietrza. Wzmacniają one organizm, działają leczniczo, harmonizują uczucia i myśli, wzmacniają wolę. Te ćwiczenia robimy przez cały rok.
Na wiosna i lato po nich wykonujemy paneurytmię, ustawieni kołem po dwie osoby. Są to rytmiczne kroki i ruchy, z towarzyszeniem muzyki. Melodie i ruchy dane są przez Mistrza.

Zakładanie Szkół
"Weszliście do szkoły Boskiej, by się nauczyć jak żyć mądrze".
"Nazywam drogę ucznia surowym przeznaczeniem".
"Do uczni Białego Bractwa wchodzą jednocześnie droga Miłości, Mądrości i Prawdy".
Mistrz.

Gdy Mistrz otworzył szkoły, była to nowa epoka w naszym życiu. Rocznie zebrania były przygotowaniem dla szkół; niedzielne pogadanki - również. Najpierw Mistrz otworzył szkołę dla młodzieży i pierwsi uczniowie byli zaproszeni imiennie (1922 rok). Potem otworzył szkołę i dla dorosłych, do której weszła i młodzież.
Boskie oko otworzyło się, żeby zobaczyć co robią te dzieci tu na ziemi, co osiągnęły czego potrzebują, gdzie zatrzymują się na swej drodze i jak się zabawiają i gubią na tych ścieżkach życia.
Mistrz przychodzi na ziemię skromnie, niepostrzeżenie. I podczas, gdy uwaga świata jest odciągnięta przez wielkie wydarzenia polityczne, ekonomiczne, socjalne i inne, które są zawsze, w tym czasie Mistrz wykonywa w milczeniu swoją błogosławioną pracę. Znajduje On swoich uczniów, przywołuje ich i zaczyna nad nimi pracę, która jest pracą nad całą ludzkością. W tak małym środowisku koło tego żywego centrum Boskiego rozwiązywane są kwestie, które-poruszają dusze ludzkie w danej epoce. Tu powstają wszystkie problemy i przeciwieństwa zewnętrznego i wewnętrznego charakteru. Tu się doświadcza sił, zdolności i możliwości duszy ludzkiej, tu się rozwiązuje wiele zadań, leczą się odwieczne niedomagania, likwiduje się stare życie - życie przeszłości - przygotowują się warunki dla nowego życia. Stosuje się nową wiedzę, poddaje się doświadczeniu, a rezultaty są badane najbardziej starannie. Dookoła Mistrza są przedstawione tak charaktery, jak i typ, rasy, plemiona i narody. Tu są przedstawione wszystkie braki, na które cierpi ludzkość, lecz i wszystkie cnoty, talenty i zdolności są tu obecne. Nad nimi pracuje troskliwie, jak ogrodnik pracuje nad swoimi żyznymi zasiewami i drzewami. Mistrz mówi:
"Cnota jest silą naturalną w człowieku, która może go zrobić potężnym; jest ona wielkim kapitałem, koło którego zaczynają krążyć siły żywej natury. Oto dlaczego pod mianem człowieka rozumie się zbiór wszystkich cnót".

Wszystkie pozytywne i negatywne moce mają swoich przedstawicieli przy Mistrzu. Tu się zaczyna alchemia duchowa, te najważniejsze prace nad istotą ludzką: naprawianie błędów przeszłości, ocena obecnych możliwości i osiągnięć i nakreślenie drogi przyszłości.
Jak we współczesnym laboratorium chemicznym robione są doświadczenia ze wszystkim elementami, sprawdzane są wszystkie reakcje, badane są nowe połączenia, ponieważ rezultaty tej pracy mają znaczenie dla całej ziemi, jak i tu. Dlatego nic się nie zaniedbuje. Nie ma prac nieważnych. Nawet najmniejsze rzeczy są brane pod uwagę, wszystko jest przewidziane.
Człowiek i istota ludzka są poddawane w szkole wszechstronnemu badaniu i doświadczeniom. Doświadcza się ciała, jego właściwości, jego odporności i wytrzymałości, czułości, bada się rozum, przyzwyczajenia jego i możliwości. Bada się i serce, jego uczuciowość, jego gotowość służenia i ofiary. Wszystko jest sprawdzane i stale ulepszane. Człowiek oderwał się od Żywej Mądrej natury i fizycznie i duchowo. Jednym z pierwszych zadań szkoły jest odbudowa tych dróg, którymi żywe siły natury idą i odnawiają człowieka. Szkoła przygotowuje uczniów do nowych warunków, przy których przejawi się życie.
Mało ludzi, nawet i z pośród tych, którzy uczestniczą w tej delikatnej i odpowiedzialnej pracy, uświadamia sobie jej znaczenie i sens. To co się dokonywa w tym małym kółku, ma być dokonane również w całej ludzkości. To, co można osiągnąć tu, jest możliwe i osiągalne dla całej ludzkości. Nauka, która jest pracą nad duszą ludzką, nad sercem ludzkim, nad ludzkim rozumem, nad ludzką wolą.
"Zadaniem Boskiej szkoły jest przygotowanie umysłów i serc ludzi do zrozumienia i zastosowania Prawdy.
Jedną z zalet wielkiej szkoły życia - szkoły Białego Bractwa czyli tak zwanej Boskiej szkoły - jest: wszystko czego nauczy ona - poddaje badaniu. W niej teoria i praktyka idą ręka w rękę. Wskazuje ona uczniowi nie tylko drogę do Prawdy, lecz i sposoby jej zastosowania".

Wykłady w klasach ogólniej i młodzieżowej różnią się. Pierwsze biorą pod uwagę przemierzoną drogę, w której zrobiono szereg błędów i odchyleń, które muszą być naprawione. Stworzone już pewne przyzwyczajenia, nad którymi należy pracować. Rozum, serce i ciało osiągnęły swój rozwój. Otoczenie, w którym pracuje w klasie ogólnej, jest inne.
Wykłady klasy młodzieżowej biorą pod uwagę jedną zasadę: rozum, serce i ciało teraz rozwijają swoje siły: trzeba nimi pokierować, dać im prawidłowy kierunek, trzeba stworzyć sprzyjającą i zdrową atmosferę, by się rozwijały prawidłowo.
Młodzieżową klasę Mistrz nazwał "klasą wiecznej młodości, boskiej delikatności i czystości". Mówił On:
"Pragnąłbym, byście zawsze pozostali dziećmi nie według rozumu, lecz żeby dusze wasze były dziecięce, czyli użyję innej formy: niech dusze wasze będą delikatne. Czy wiecie jak jest delikatna dusza ludzka? W niej nie ma absolutnie żadnej ordynarności. Delikatność i dobroć, które posiada, są zaletami Boga. To jest ideał. Dusza jest czysta i jasna, ponieważ stoi przed Bogiem. Wyszła ona z Boskiego Tchnienia. Czysta duszą nie może się zhańbić. Ona jest czysta zawsze. Żadna siła nie jest w stanie przerobić duszę ludzką na węgiel. Po wieczne czasy pozostaje ona cennym Kamieniem Królestwa Niebieskiego. Zachowajcie w sobie tę mysi: "Moja dusza jest czysta" i nie upadajcie na duchu."

W klasach zadawane są teksty, ćwiczenia i zadania, przez które zastosowuje się naukę i poddaje się badaniu.
Odwieczne pomyłki idą jak cienie za duszami ludzkimi, zamraczają ich wzrok, odejmują im siły, zatrzymują na drodze. Wiele Miłości trzeba do tej pracy - Miłości Boga. Wiele jasności trzeba dla tej pracy nad duszami - Mądrości Boga. Wiele siły - siły i cierpliwości Boga. Takie jest zadanie Mistrza, który przyszedł pracować nad duszami. "Bierze On grzechy ludzi na siebie".
Z początku, gdy byliśmy w mieście, szkoły były wieczorowe. Jak tylko jednak przenieśliśmy się do Izgrew i wybudowaliśmy naszą jasną salę słoneczną, szkoły zostały otwarte w ranne wczesne godziny przed wschodem słońca.
Istotnie, ręka Miłości jest dobra jak ręka matki. Lecz ręka Miłości jest silna, jak ręka ojca, który jest i dobry. Z jaką cierpliwością prowadził nas Mistrz przez te lata, z jaką Miłością i dobrocią. Gdy się wykłada Boską naukę - jest to początek nowej epoki na drodze dusz ludzkich. Mistrz mówi:
"Nie ma nic piękniejszego od tego, by człowiek był uczniem wielkiej Mądrej Natury".
"Droga ucznia jest to nowość, która dziś wschodzi w życie ludzkości".

Pierwsze działanie Słowa Mistrza na nasze dusze było jak działanie słonecznych promieni na nasiona w ziemi. Zadrżały one, ożyły i zakiełkowały. Wiele mocy drzemie w duszy ludzkiej, wiele talentów i zdolności. Wszystko to było powołane do życia. Cały świat ożył: dusza ucznia jest jak ogród, w którym dojrzewają owoce. Mistrz, mówi:
"Każda wasza myśl, każde wasze uczucie jest owocem w świecie duchowym. I każdy wasz postępek jest dojrzałym owocem. Jesteście jako rosnące drzewa w świecie aniołów. Każde drzewo, które przynosi owoc, jest błogosławione".

Nauka o drodze duszy ludzkiej do Boga jest wielką nauką życia. Mistrz wsłuchuje się wnikliwym uchem w nasze dusze. Wiele przeciwieństw, wiele wątpliwości i przesądów należało odrzucić, należało zlikwidować dawne życie tysięcy pokoleń, które odeszły daleko w sowim odchyleniu od właściwej drogi.
Pracę w szkole Mistrz prowadzi przez 22 lata planowo i systematycznie. Z Miłością i cierpliwością wprowadził On nas w świat duszy, świat obszerny jak Wszechświat. Istnieje szereg reguł i praw, których musi przestrzegać uczeń Boskiej szkoły. Jedną z pierwszych reguł jest pokora. Idea jest ta: Wieczne, Bezgraniczne nie może się zawierać w ograniczeniu. Uczeń musi znać swoje miejsce. Są uczniowie początkujący, są uczniowie zaawansowani. Wiedza pierwszych w stosunku do ostatnich jest znikoma. Uczeń wie, że na wiadomościach, które tu zdobywa, spoczywa jego szczęście. Ponieważ wybuduje on przyszłe swoje życie na tych swoich wiadomościach, dlatego przystępuje do pracy w szkole z pietyzmem.
Druga reguła Boskiej szkoły głosi:
"Wiedzę zdobywa się według prawa Miłości. Wiedza, zdobyta bez miłości, nie daje korzyści. Szkoła Boska odpowiada na wiele pytań, lecz nie na wszystkie. Każde pytanie należy rozpatrywać w swoim czasie, jak żyć, jak ulepszyć życie, jak odnowić życie, jak rozwinąć rozum, jak oczyścić serce, jak rozwinąć duchowe siły - na te pytania odpowiada się w zupełności i dawane są metody pracy".
"W szkole przede wszystkim przystępuje się do zasadniczego przestudiowania człowieka, obecnego człowieka, tak jak jest w tej jego fazie, z tymi siłami, które się rozwijają w jego organizmie, przejawiają się w jego umyśle, działają w jego sercu i realizują się w jego woli. Gdy się w ten sposób zbada człowieka, przystępuje się wtedy do innych dziedzin, obszerniejszych i przyjemniejszych.
Przyjemnie jest badać dodatnie strony człowieka.
Przykro jest badać jego strony ujemne. Uczeń musi być śmiały i zdecydowany.
Bardzo jest trudne zbadać człowieka. W Boskiej szkole daje tę wiedzę, w jaki sposób uczeń może opanować dodatnie i ujemne siły swej istoty. Ziemia jest szkołą i trzeba ją skończyć w jakikolwiek sposób".

Wiedza, którą daje współczesna nauka, musi być wykorzystana. Służy ona jako osnowę. Mistrz mówi:
"Nauka współczesna jest tylko przedmową do Wielkiej Boskiej nauki. Jeżeli wiedzy, którą ona daje, nie możecie osiągnąć, jak osiągniecie Boską wiedzę?.
Mówię wam: jedna jest wiedza, jedna jest jasność, lecz wiedza nie idzie z jednego miejsca, i jasność nie wchodzi jednym oknem".

Reguła dla ucznia głosi:
"Tylko to, co zastosujesz i wypróbujesz, może ci przynieść korzyść".

Jednym z pierwszych zadań ucznia jest poznać siebie, siły, które mu są dane do dyspozycji: by władał nimi, by nimi pokierował, regulował je, ustanowił prawidłowy stosunek do Żywej natury, by wykorzystywał jej siły, by ustalił łączność z Mądrym niewidzialnym światem, który kieruje życiem. Pojęcia, którymi posługuje się uczeń, są żywe. Rosną one razem z nim. Towarzyszą mu jak dobry przyjaciel i pomagają mu.
Mistrz mówi:
"Droga ucznia jest jak jutrzenka".

W tej wspólnej pracy powstają te piękne, ojcowskie stosunki między Mistrzem i uczniami. Poznanie Mistrza jest procesem czysto wewnętrznym. Mistrz przychodzi jak wewnętrzny przejaw mądrości w człowieku. Dlatego od wewnątrz dokonywa się poznanie Mistrza w duszy ucznia. Wiele ludzi przyjmuje pewną myśl za pomocą sugestii i myślą, że to jest ich Mistrza, który mówi do nich od wewnątrz. Jest jednak ogromna różnica pomiędzy wewnętrzną mową Mistrza i sugestią. Sugestia jest aktem przemocy. Mowa Mistrza jest swobodnym aktem i dlatego, gdy Mistrz mówi od wewnątrz, daje to uczniowi natchnienie. Lecz i gdy Mistrz mówi z zewnątrz przez słowa jakiegoś języka, mowa Jego ma określone zalety. Mistrz używa każdego słowa na swoim miejscu. Wie On, dlaczego użył jednego słowa i jakie działanie mieć będą jego wibracje. Pojęcie Mistrz jest określone surowo w Żywej naturze. Mistrz jest tylko ten, w którym nie ma żadnego kłamstwa. Jego wzniosła umysłowość wyklucza kłamstwo. Mistrz jest tylko ten, w którym nie ma żadnego zła. Jego dobroć wyklucza wszelkie zło.
Świat Miłości jest piękny i nieskończony. Mistrz mówi:
"Jest czymś wielkim, gdy człowiek spróbuje Miłości w jej rozwoju i nieprzerwanym przejawie, gdy się zacznie od świata fizycznego, przejdzie się przez duchowy i dojdzie do świata Boskiego. Wielkim czymś jest wypróbowanie pokoju i radości. Są to dziedziny, które uczeń musi przejść, wypróbować i zbadać na swej drodze".

Niedzielne Pogadanki
Każdą niedzielę wczesnym rankiem zbieramy się w naszej sali na ogólnej modlitwie i pieśniach. Są to piękne godziny. Wtedy Mistrz wygłasza poranne słowa. Dotyka ono dusz. Dusza ludzka ma jedną powszechną potrzebę: odbudowania łączności swej z Bogiem - Wiecznym źródłem życia. Czym jest jasna myśl? Czym jest szlachetne uczucie? Listem od naszego Niebieskiego Ojca. Dusza łaknie i pragnie darów Bożych. Oczekuje ich z drżeniem i przyjmuje je z wdzięcznością.
Mistrz mówi:
"Nadszedł czas, gdy Boskie, włożone w człowieka, musi się rozwinąć. Gdy człowiek rozwinie Boskie w sobie, stan ten nazywa się zmężnieniem. Gdy w człowieku Boskie się obudzi, ma on już wewnętrzną łączność z całością życia. Taki człowiek zna sens fizycznego, duchowego i boskiego życia".

O godzinie dziesiątej Mistrz wygłasza niedzielną pogawędkę. Wielka i jasna sala na Izgrew napełnia się ludźmi. Większość z nich przychodzi z miasta, odległego o kilka kilometrów. Przed pogadanką odśpiewane jest kilka pieśni. Jasność słoneczna sączy się obficie przez siedem dużych okien. Punktualnie o dziesiątej Mistrz wchodzi przez małe zachodnie drzwiczki, przechodzi szybkimi i lekkimi krokami i wchodzi na estradę.
Mistrz odczytuje jeden rozdział z Pisma świętego. Potem bierze tylko jeden wiersz z odczytanego rozdziału i mówi o nim. Zatrzymując się na istotnej rzeczy, jest On zupełnie wyzwolony od treści. Tak stopniowo wykłada On głęboki sens wiersza, wywołuje własne życie, które go zrodziło i przyoblekło w tę formę, która przenika do świadomości człowieka współczesnego.
Im bardziej doskonały jest człowiek, tym doskonalej osiąga Prawdę. Im więcej wyrośnie człowiek, tym pełniej otwiera się ona przed nim. Mistrz posługuje się swobodnie formami. Wie On, że są one stworzone dla treści sensu, a nie odwrotnie. A zatem Duch który tworzy wszystko i posiada Prawdę, zawsze może stworzyć odpowiednią formę, by ją wypowiedzieć. Dlatego każdy, kto słucha Mistrza, czuje wyzwolenie, radość wewnętrzną, zachwycenie. Skroplone żywą wodą Jego Słowa skamieniałe formy przeszłości, ożywiają się, zaczynają się ruszać i mówić. Cały uśpiony świat budzi się do życia. Od Słowa Mistrza wydziela się nowa jasność i otwiera Prawdę tak, że każdy ją odczuje głęboko w duszy, lecz nie zawsze może ją wypowiedzieć. Dlatego Słowo Mistrza jest wyznaniem.
Każda dusza nosi w sobie nierozwiązane kwestie i w milczeniu oczekuje na nie odpowiedzi. Gdy Mistrz stanie na estradzie, kieruje się nań spojrzenie setek ludzi i w oczach ich płoną pytania, które ich nurtują, przeciwieństwa, które im mącą spokój, przeszkody, zatrzymujące ich w drodze. Miraże wprowadzające ich w błąd, ciemne chmury przesądów i pomyłek, zasłaniające słońce ich życia. Oczekują oni pomocy. Oczekują oni światła. Oczekują oni ręki, która by ich pokrzepiła lub pomogła trochę nieść im brzemię. Czasami człowiekowi potrzeba bardzo mało pomocy - jedno słowo, jedna myśl, jedno dobre uczucie, mały bodziec, by rozwiązać swe zadanie i ruszyć w drogę. Czasami potrzebne jest w mroku małe światełko, które by ogarnęło dusze, żeby mogli widzieć drogę i ruszyć naprzód. Błogosławiona jest praca Mistrza. Gdy Mistrz przychodzi między ludzi, do Niego wysyłają zew na pomoc wszystkie dusze, które są w potrzebie. Musi On im pomóc. Dlatego o Chrystusie powiedziano. "Wziął On grzechy świata".
W niedzielnych pogadankach Mistrz rozpatruje życie w świetle Boskiej nauki. Czasami wzywa On, a czasem uprzedza. Chrystus mówi: "Gdybym był nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu".
Swoje pogadanki Mistrz ilustruje bogato przykładami i anegdotami, a czasami i legendami i bajkami, które sam układa. W nich ubiera On wieczne prawdy w piękne obrazy i symbole. Z nich sączy się piękna jasność. Nie określa ona rzeczy jaskrawo, lecz daje każdemu czerpać to, co dlań jest niezbędne. Wiele z tych legend i bajek pozostaje jako jedno z najpiękniejszych wzorów twórczości tego rodzaju.
Gdzieś Mistrz podał małą legendę o królewskim synu, który zapragnął mieć zawsze zapaloną świecę. Wtedy jeden z mędrców ojca jego podarował mu taką. W tym celu przeistoczył on w świecę kochającą duszę młodej pasterki. Syn królewski bardzo się cieszył podarunkiem. Tylko nie mógł sobie wytłumaczyć jednej rzeczy: dlaczego, gdy patrzył na świecę oczy jego napełniały się łzami.
Gdy słyszycie tę legendę, przed wami stanie szereg nierozwiązanych pytań. Rzeczywiście, jaka jest łączność między wiedzą a miłością. Dlaczego płacze syn królewski. Gdy wychodzi z wnętrzności swej matki, małe dziecko płacze. Mówi ono: "Mamo, bez ciebie zginę". Matka bierze je na ręce i mówi. "Nie bój się, jesteś w moich rękach miłości. Będę się o ciebie troszczyła".
Płacz symbolizuje początek świadomego życia.
Nie ma dziedziny życia ludzkiego, której by nie dotknął Mistrz w swoich niezliczonych pogadankach. Nie ma kwestii, na którą nie rzuciłby światła, nie ma trudności i przeciwieństw, z których by nie wskazał wyjścia. Pod tym względem pogadanki Mistrza są skarbem wiedzy i mądrości.
Samotny, upadły na duchu, przygnębiony i poniżony przez grzech, trwa człowiek na ziemi i myśli, co ma robić. Prawda idzie by wyzwolić człowieka. Mądrość by mu dać wiedzę i światło.
Miłość, by przywrócić mu godność Syna Bożego. Prawda by przywrócić jego wiarę i ufność w Boga. Dobro by mu dać siłę. Mistrz mówi:
"Czego my się uczymy.
By życie przeszło przez miłość.
Jasny umysł przez prawo Mądrości.
Siła woli i swoboda przez prawo Prawdy".

Mistrz wie, jak powołać do życia siły duszy. Jest to wielka Boska sztuka. Mówi On przekonująco, otwiera bliski mu świat, ale zawsze jeszcze niepojęty - świat duszy. Czasami jest surowy i uprzedzający. Czasami posługuje się humorem. Budzi On sprzeczności i rozwiązuje je, lub pozostawia je nam do rozwiązania. Jednak jedno osiąga zawsze: zmusza, słuchaczy do myślenia.
Mistrz jest śmiałym nowatorem i rewolucjonistą i swoim potężnym i wolnym Słowem wywołuje silną reakcję w pewnych środowiskach, które się uczuły dotknięte. Reagowały one dawnym, właściwym sobie sposobem intrygami, potwarzami i gwałtem. Lecz Mistrz zniósł to wszystko i nigdy się nie bronił. Pozwolił On by mówiła prawda.
W stosunku do kłamstw i błędów, do wszystkich form przeszłości bez treści i życia, których czepia się ze strachu człowiek, był On bezlitosny.
Gdy mówi o nowym, które idzie, Mistrz mówi:
"To Nowe, które idzie - Królestwo Boże, przyszła nowa kultura - wymaga czegoś doskonałego, czegoś absolutnie nowego, a nie starych poglądów i wierzeń. Nowa nauka jest nauką miłości. Tę właśnie naukę zastosujemy, będziemy ją mogli i nosili w sobie".
"Dziś nie ma ani jednej racjonalnej religii. Wszystkie religie mają coś Boskiego, lecz są pełne błędów. Potrzebny jest filtr. Są to zewnętrzne formy i nauki ludzkich interesów. Gdy ludzie utracili raj, gdy zgubili kościół w swej duszy, zaczęli budować kościoły z kamienia. Nam potrzebny jest jeden kościół, wybudowany w naszych duszach, gdzie Bóg będzie kapłanem. Musicie wyzwolić się ze wszystkich dotychczasowych form. Wypełniły one już swoje przeznaczenie".

Wolny od form zewnętrznych i dogmatów, Mistrz śmiało obwieszczał Prawdę:
"Wielu ludzi oczekuje, że Chrystus narodzi się na nowo. Jeżeli Chrystus się narodzi - narodzi się On w waszych duszach. Nie możecie oczekiwać, że Chrystus się narodzi z kobiety. Jeżeli narodzi się w twojej duszy to jest zmartwychwstanie, to jest obudzenie duszy ludzkiej. I kiedy On przyjdzie, by żyć w ludziach, wszyscy będą żywi".
"Teraz Chrystus jest na świecie. Chcecie Go widzieć w jednym kształcie, lecz jeżeli On napełnia serca nasze najpiękniejszymi, wzniosłymi uczuciami, czego chcecie więcej. Czy nie jest to On?".

Życie społeczne ma swoje dogmaty i zabobony. Z nimi Mistrz był również bezlitosny.
"Współczesny ustrój jest jak ubranie. Teraz przemija on. Nie bójcie się tego. Przygotowane jest piękniejsze ubranie. Najistotniejsze - są to dusze ludzkie i duchy; następnie idą ludzkie serca i rozumy i wola ludzka, z którą musimy pracować".

W swoich pogawędkach wskazuje On drogę, jak wyjść z przeciwieństw, jak będą rozwiązane trudności według Wielkiej Boskiej nauki, którą On głosi i to nie tylko w osobistym lecz i w społecznym życiu, w życiu narodów i w całej ludzkości.
W jego pogadankach jest synchronizowana cała historia współczesnej, epoki. Wszystkie ważniejsze wydarzenia i zjawiska rozpatruje On w świetle Boskiej nauki i daje swoją ocenę. Te oceny są pełne - według formy, treści i sensu, natchnione i prorocze. Myśl Jego dotknęła również przeszłości, drogi, którą ludzkość przemierzyła dotychczas. Rzucił On światło na nią, wskazał błędy i odchylenia, które człowiek zrobił oraz sposób, w który mogą one być obecnie naprawione. Dopóki człowiek nie zawróci i nie naprawi błędów przeszłości, nie może iść naprzód, pracuje w teraźniejszości, należy do przeszłości. Mistrz patrzył naprzód, w górę, do jasnej przyszłości, która idzie. Przyszedł dlatego, by obwieścić ludzkości przyjście nowej kultury - kultury Miłości, braterstwa i wolności między ludźmi. Ta kultura nie tkwi w formach zewnętrznych. Mistrz mówi: "Ten, w którym żyje Duch Boży, przedstawia prawdzie kulturę".
Czasami w swoich pogadankach Mistrz niepostrzeżenie podnosił niewidzialną zasłonę, która oddziela człowieka od świata duchowego, i pozostawia miękkie, przyjemne światło, które się nań sączy. W krótkim czasie w nim budzi się wspomnienie jego jasnej ojczyzny, która go woła nieustannie i której szuka on zawsze.
Mistrz nie lekceważy życia fizycznego, zawsze dowodzi jego znaczenia. Mówi On:
"Życie fizyczne jest podstawą duchowego, a duchowe - podstawą Boskiego. Dopóki nie macie zdrowego ciała, zdrowego żołądka, zdrowych płuc i mózgu, nie możecie przejawić się prawidłowo".
Dlatego Mistrz zaczynał od życia fizycznego i dawał reguły i metody, by człowiek odzyskał swe zdrowie i prawidłowy stosunek do żywej natury.
Mistrz umiał wskazać śmieszne strony życia, tak nienaturalne sytuacje, w które człowiek się dostaje dzięki swej niewinności i lekkomyślności. Wszystkie te naiwne pojęcia, wygodne i łatwe, którymi ozdabia się człowiek, wszystkie te książkowe bóstwa, które człowiek sobie stwarza w życiu osobistym i społecznym, w nauce i religii Mistrz rozpraszał z lekkością i humorem.
"Prawda jest jak chleb. Gdy jest, czujesz siłę i życie. Prawda jest jak światło słoneczne. Na niej dojrzewają owoce".

Jako dobry ogrodnik oczyszcza każde drzewko w swym ogrodzie, tak i Mistrz pracował w ogrodzie dusz i z uwagą, i miłością sadził Boskie nasionka, które będą dawały swój owoc i teraz i przez całą wieczność. Daje On jedną regułę:
"Nie wyrywajcie z korzeniem dziczek - uszlachetniajcie je, wykorzystujcie siły zła i dobra".

W swoich pogawędkach Mistrz swobodnie posługuje się formami. Ubiera On w nie Prawdę, i znów tak swobodnie je niszczy, żeby człowiek nie pomyślał, że Prawda ta może być w nich zamknięta.
Duch tworzy kształty, On wnosi w nie życie. Gdy życie je opuści - są one już niepotrzebne. Dach jest panem, On kieruje wszystkim.
"Wielki Duch Boży przejawia się za pomocą wszystkich kwiatów, rzek, laków i gór, zebranych razem Nie podejrzewacie nawet, jakie bogactwo nosicie. Gdy rozwiniecie to bogactwo, wejdziecie w kontakt z przyrodą, by zrozumieć Ducha Bożego, który w nie j pracuje".
"Duch Boży żyje we wszystkich ludziach. Duch jest jeden Wychowuje on matkę, ojca, nauczyciela. Rozdziela On wszystkie dobra, tak jak będzie uważał za dobre. Żyjmy wszyscy w pełnej harmonii i zgodnie, by Bóg żył w nas, jako nasz Ojciec, a my jako Jego dzieci. I jeżeli będziemy słuchali Boga, będziemy mieli racjonalną myśl i racjonalne zrozumienie".

Kto może powiedzieć, dokąd sięgają możliwości duszy, gdzie są granice jej osiągnięć. Czasami w swoich pogawędkach Mistrz prowadzi słuchaczy na dalekie wycieczki w przestrzeń we wszechświat, do nieznanych światów.
"Nasz system słoneczny jest częścią innego systemu, w którym istnieją miliony słońca jak nasze. Jeżeli nasze słońce jest tylko jedną cząsteczką tego wszechświatowego systemu, co może rozwiązać jeden mały członek Wielkiego Boskiego organizmu. Centrum tego wszechświatowego systemu jest wielkie kosmiczne słońce; nazywają je "Duszą Wszechświata". Siła jego jest jak sto milionów razy większa od siły naszych słońc".
Widzimy jak się uśmiechają trzeźwi i pewni siebie ludzie, mocno stąpający ludzie, którzy dobre znają własny ciężar i objętość, lecz my wierny, że nikt nie potrafił dotychczas zamknąć duch ludzki w mocnej skorupie świata materialnego. Nieuchwytny i wolny, wyśmiewa się on ze wszystkich ograniczeń i więzów. Wyszedł on nietknięty, odrodzony i silny ze wszystkich prób i ograniczeń. Przeszedł przez ogień i przez kamienne mury zawsze młody, silny, śmiały i wolny, jasny i promienny. Są ludzie ducha - są ludzie materii.
Duch jest twórcą, nosi On przyszłości. Dusza jego jest ukochaną córą Boską. Rozum i serce są ich doskonałymi sługami.
Są chwile, gdy Słowo Mistrza jest jak dzień słoneczny. Lecz są i chwile, gdy przychodzi ono jak burze, z piorunami, grzmotami i deszczem, odrzuca i rozprasza stare formy grzechu, rozwiewa duszną, stojącą atmosferę zwątpienia, zmywa i odrzuca truciznę zła w duszy ludzkiej, która tę duszę zakuwa; porusza wszystko i przeczyszcza. Człowiek uczuje się potem świeży i odnowiony i z nadzieją spogląda na życie. Słońce grzeje i każda rzecz znajduje swoje miejsce w wielkim Boskim ładzie. Wtedy człowiek czuje się zharmonizowany z całkowitym życiem.
W swoich pogadankach Mistrz często mówi o żywym Bogu. Ponieważ gdy mówi o Bogu, ludzie najczęściej rozumieją bóstwa, które sami sobie stworzyli.
"Nie szukajcie Boga poza sobą. Taki Bóg, jakiego szukacie, nie istnieje. Szukajcie Boga wewnątrz siebie. Bóg objawia się w człowieku, jak światło w jego umyśle, jak ciepło w jego sercu i jak siła w jego woli".
"Nie pytajcie, gdzie jest słońce. Wystawcie plecy ma światło słoneczne i ciepło i zrozumiecie, co ono przedstawia. Słońce, które daje światło i ciepło, jest drogą, prowadzącą do Boga miłości. Podnosi ono ludzi, jednoczy ich wychowuje: poza Nim nie istnieje żaden Bóg".
"Żywy Bóg jest dostępny dla wszystkich. Myśl jego oświeca umysły wszystkich ludzi, uszlachetnia ich serca, podnosi ich ducha.
Miłość do żywego Boga.
Miłość do swojej duszy.
Miłość do swego bliźniego.
Cokolwiek się wam zdarzyło w życiu, myślcie o żywym Panu, który jest na ziemi między wami.
"Poznawać Boga i wierzyć w Niego, to znaczy myśleć i czuć jak On, pracować jak On. Przez to się rozumie nosić w sobie moc Boga i wykonywać Jego wolę".

Tradycje Białego Bractwa
Wielkie dusze, Doskonałe, które zakończyły swój rozwój ludzki, tworzą Wszechświatowe Białe Bractwo. Z Miłością i Mądrością kierują one ludzkość na drogę doskonałości. Wszechświatowe Białe Bractwo pracuje jak słońce - daje ciepło i światło, daje życie, dodaje bodźca. Wszystkie wielkie bodźce w historii ludzkości, które dawały początek kulturom, szły zawsze z tego Boskiego Centrum. Uczniowie Mistrza nazywają się uczniami Wszechświatowego Białego Bractwa, ponieważ są oni w wewnętrznej łączności duchowej z tym świętym Centrum, któremu przewodniczy Chrystus.
Wszystkie mistyczne bractwa tej ziemi, które posiadają Miłość, które są nosicielami Boskiego, mają pomoc od Wszechświatowego Białego Bractwa i tak przez nie są zjednoczeni pomiędzy sobą.
Wszechświatowe Białe Bractwo ma swoje tysiącletnie tradycje, ślady, których są zachowane wśród wszystkich narodów, gdzie pracowało. Są to metody pracy Bractwa. Mistrz odnowił i oświecił dla nas wiele tradycji Wszechświatowego Białego Bractwa.
Przypomnijmy niektóre z nich:
1. Ludzie na ziemi zapomnieli, że są dziećmi Wielkiego Mądrego Początku. Uczniowie Wszechświatowego Białego Bractwa przez wszystkie czasy nazywali się bracia i siostry. Tradycja ta usuwa plemienne i rasowe różnice i powoduje ustanie wszelkich walk, które spowodowały niezliczone nieszczęścia ludzkości. Tradycja ta się odnowiła i zajaśniała wśród uczniów Mistrza.
2. Drugą uświęconą tradycją Wszechświatowego Białego Bractwa jest wspólnota. Tu pod "wspólnotą" rozumiemy nie pewne naśladowanie zewnętrzne, lecz te żywe źródła czystego życia duchowego, które się nazywają "Oaza w pustyni życia". Wspólnoty są realizowane w bractwie pod różnymi formami. Zawsze one rozumieją zjednoczenie w duchu i zjednoczenie w pracy dla Całości. Są one oparte na Miłości i Wolności.
3. Drugą z odwiecznych tradycji Wszechświatowego Białego Bractwa jest bratnia wieczerza. Jest ona symbolem obcowania z Bractwem. W bratniej wieczerzy jest ukryte mistyczne znaczenie. Tradycje bratniej wieczerzy znajdziecie pośród wszystkich narodów i społeczeństw, gdzie pracowało Białe Bractwo.
4. Wchodzenie do góry.
Gdy jakaś dusza się obudzi z głębokiego snu w świecie materialnym, zawsze wychodzi w górę ku wyżynom Ducha. Góry są emblematem budzącej się duszy ludzkiej i jednocześnie są one symbolem Boskiego świata, uświęconego miejsca, gdzie człowiek się wspina, by zaczerpnąć siły i światła dla swej ziemskiej drogi.
Nie jest to tylko kwestia wzniesienia się na wyżyny. Pod tym rozumie się ruch wewnętrzny, analogiczny do zewnętrznego. Najpiękniejsze słowa Mistrz wygłaszał w górach.
Góra jest symbolem drogi ucznia. Jest to droga, podczas której uczeń przezwycięża bezwład materii, rozwija wyższe siły swego jestestwa, rozszerza horyzont swej myśli, swoich idei i osiąga czystość swego serca.
5. Jednym ze starożytnych obyczajów Wszechświatowego Białego Bractwa są doroczne spotkania, zwane kongresami. Są to jasne święta dla uczniów. Kongresy te odbywają się w określone dni, prawie zawsze wśród natury. Są to dni nauki, zastosowania i pracy, dni harmonii i światła, wspomnienie jasnej Boskiej ojczyzny duszy ludzkiej. Dni kongresowe są to dni, gdy robotnicy bractwa z Nieba i ziemi spotykają się dla wspólnej pracy.
Kongresy te żywią ucznia przez cały rok, dają mu siły do uporania się ze wszystkimi trudnościami i do rozwiązania wszystkich zadań, które są przed nim. Te ostatnie Mistrz odnowił i oświecił dla nas jeszcze od samego, początku swojej pracy.
6. Uświęcone tradycją Wszechświatowego Białego Bractwa jest spotykanie wschodu słońca.
Spotykanie słońca jest zdrowe dla fizycznego i duchowego życia człowieka, Nie jest to jedynie akt zewnętrzny. Człowiek musi mieć tę wewnętrzną dyspozycję swej duszy, by przyjąć siły, które słońce rozdaje obficie. Słońce przedstawia Boskie życie, które stale wschodzi w ludzkiej duszy.
7. Drugą tradycją Wszechświatowego Białego Bractwa są tak zwane święta w naturze. Żebyśmy weszli w kontakt z wielkim życiem kosmicznym, żebyśmy się poczuli obywatelami całego wszechświata, byśmy poczuli rytm natury, Mistrz zwracał naszą uwagę na ważniejsze momenty jej życia. Powiedział On:
"Dla nas natura jest czymś wielkim nie tylko w swoim urzędowaniu, lecz i w tej inteligencji i mądrości, którą przejawia".

Ważnymi momentami życia natury są wiosenne i jesienne zrównania dni oraz letnie i zimowe przesilenie dni. Wiosenne zrównanie dnia z nocą 21 marca ma szczególne znaczenie, gdyż wtedy zaczynają działać nowe siły w życiu natury. Dlatego z punktu widzenia astronomicznego 22 Marca możemy przyjąć jako początek nowego roku, jako początek nowego okresu twórczości w życiu natury. W tym dniu cały system słoneczny schodzi w znak Barana.
Początek wiosny świętuje się jako symbol tej wiecznej w ludzkiej duszy i ludzkiej kulturze, do którego tęskni człowiek i której oczekuje jako swego drogiego marzenia.
Święto letniego przesilenia dnia 22 czerwca - najdłuższy dzień w roku (Słońce wschodzi w Raku), jest drugim ważnym momentem w życiu natury. Wtedy następuje zmiana sił, które w nim działają.
Jesienne zrównanie dnia z nocą - 22 września (Słońce wschodzi w Wadze) - jest ważne jako nowa zmiana w życiu natury, która jest ważna dla wszystkich królestw natury. Zimowe przesilenie - 22 grudnia (Słońce wschodzi w Koziorożcu) - jest ważne, ponieważ odtąd dzień zaczyna się wydłużać i zaczynają nadchodzić nowe siły.
Człowiek musi poznać te chwile i w swojej wewnętrznej i zewnętrznej pracy skoordynować się z nimi. Jest to jedna względność między tym, co staje się od zewnątrz - w zewnętrznej naturze i tym, co się nazywa w ludzkiej duszy. Ponieważ życie, jest jedno, jedyne i niepodzielne.
Człowiek jest dzieckiem Wielkiej Mądrej Natury. Uczestniczy on we wszystkich momentach jej życia, związany jest z mocami, które w niej działają, korzysta z nich świadomie lub nieświadomi lecz pożądanym jest by świadomie.

Życie w Górach
"Góry przedstawiają akumulatory energii, a człowiek przedstawia transformator. Jeżeli idziesz w góry, musisz umieć przetwarzać energię, którą ona ci daje. Jeżeli jej nie przetworzysz, nic nie zyskasz".
"Na wiosnę gdy kiełkują kwiaty, drzewa kwitną, obserwujcie je i sprawdzajcie rezultaty. W nich znajdziecie sens życia".
Mistrz.

Mistrz stopniowo wprowadza ucznia do wielkiej szkoły natury, która jest niewyczerpanym źródłem wiedzy, siły, twórczości i natchnienia. Uczeń musi wejść w jej uświęcone pałace, pokochać je, gdyż daje ona swoje dobro tym, którzy idą do niej z miłością.
Dlaczego idziemy do świętego królestwa gór?. By uwolnić duszę od wszystkich trosk i ograniczeń, by wsłuchać się w to, co nam powiedzą góry, by przemówił człowiek. Człowiek budzi się i czuje, że tchnienie Wieczności dotyka jego duszy: czuje On Wieczny Początek, który leży u podstawy jego istoty i słucha cichego głosu w głębi swej duszy.
Dlaczego w górach człowiek czuje się zupełnie inną istotą. Na górze dusza wolna jest od zwykłych przykrości życia codziennego. Tam Duch czuje się Wolnym, odrzuca wszystkie łańcuchy i przegrody, które go zatrzymują, by się przejawić w swym pięknie i sile.
By góra przemówiła do ciebie, musisz być w harmonii z jej duszą, tak jak są w harmonii dwa instrumenty, grające razem. Wtedy ty i one stają się jednym. Wtedy ty toniesz w ich bujnym życiu i w jednej chwili poznajesz to, czego się uczysz przez tysiące lat. A wyższym wyrazem harmonii jest miłość, jeżeli kochasz góry, obsypują one cię swoimi darami, ponieważ wtedy dusza twoja jest otwarta, by ją przyjąć.
By do ciebie przemówiły góry idź do nich z dreszczem oczekiwania. Niech dusza twa napełni się pietyzmem. Jaka cisza napełnia jej szczyty i doliny. Wiele przygotowały one dla ciebie. Kiedy jesteś utrudzony i obciążony idź do góry, by zdobyć na nowo skrzydła, wiarę w swój ideał.
Gdy dusza twoja jest areną walk, gdy jest szarpana przez zwątpienie i przeciwieństwa, gdy przechodzisz przez ciemne zakręty życia, idź w góry, by to wszystko przetworzyć w cudny świat. Tam ucichną burze i otrzymasz przejaśnienie i światło. Jeżeli zejdziesz z gór opromieniony i przeobrażony, słyszałeś głos z gór.
W górach dusza przejawia się piękna, jasna i czysta. W górach mówi ona i kieruje tobą. Tam uczy się patrzeć innymi oczami na wszystko dookoła ciebie. Wszystkie istoty stają ci się miłe i bliskie. Tam, na jasnych szczytach jesteś zdolny przebaczyć wszystkim, ponieważ wschodzisz w kontakt z światłem, które wychodzi i z ich dusz. Stajesz się zdolny do zrozumienia mistycznego języka, którym mówi wewnętrzny człowiek w nich.
Tam się odczuwa obecność Jasnych Istot. Ich mowa jest muzyką wielostronnego Instrumentu. Góry dają wielką lekcję czystości. Człowiek wtedy ma pojęcie o czystości i wolności życia niebieskiego. Tam czuje się on w swoim naturalnym środowisku, znajduje siebie, swoje jestestwo.
Uczeń schodzi z gór z nowym prześwietleniem do pracy, która go czeka na dole. Schodzi on z góry, by przynieść swoim braciom i siostrom w dolinie, jak miłosny dar bogactwa, które otrzymał w wyżynach.
Góry są składem olbrzymich energii. Skały, wody, rośliny, wszystko wpływa na człowieka zewnętrznie i wewnętrznie - mechanicznie i psychicznie. Wszystko, co widzimy, nie jest to tylko materia, która jest przed nami. Jest to związane z innymi wyższymi siłami, które są i w człowieku. Człowiek może wykorzystać energie, zebrane w tych potężnych akumulatorach, jakie przedstawiają góry. Tam wchodzi on w łączność z budującymi energiami, które pracują w drzewach, trawach, kwiatach, skałach i wodach. Za tymi energiami są mądre siły. Człowiek wchodzi z nimi w kontakt. Współdziała to jego fizycznemu i duchowemu odnowieniu. Natura jest laboratorium, w którym pracują żywe i mądre siły. Gdy pójdziecie do niej z tą świadomością, wniesie to sens do waszego zrozumienia natury. Wtedy będziecie zdolni odczuć i przeżyć oprócz pięknych zewnętrznych jej form i piękne wewnętrzne, ponieważ najwyższe piękno jest tam, gdzie widzimy obecność Ducha, Rozumu.
W całej naturze przejawia się Rozumny, Boski Początek. Mistyk obserwując kryształy, rośliny, zwierzęta czuje w nich obecność Rozumu. W ten sposób wszystkie formy, które widzimy dokoła nas w naturze, tworzą litery świętej księgi.
Gdy góry są miejscem rozmyślań, podniesienia myśli. Duchowa atmosfera gór jest czysta. Tam łatwiej dokonywa się połączenie z wzniosłymi światami i z Jasnymi Mądrymi Siłami, które w nich pracują. Ewangelia mówi: "I poszedł Chrystus w góry, by się pomodlić". Nie na próżno napisano, że przeobrażenie Chrystusa dokonało się na górze Tabor i że Mojżesz rozmawiał z Bogiem na górze Synaj.

El - Szadaj
Blisko Sofii wznosi się wysoki masyw Witoszy. Góra jest potężna i stroma. Szczyty jej do późnego lata zachowują śnieżne czapy.
Wysokości posiadają przyciągającą siłę. Rano pierwsze promienie słońca zabarwiają szczyty. Świecą one wczesnym rankiem. Mistrz skierował nas ku górom niepostrzeżenie, a stopniowo. Z wiedzą i umiejętnością wprowadził nas w nowy świat, otworzył go przed nami, dał nam metody, byśmy mądrze z niego korzystali. I ten świat stał się dla nas szkołą. Mistrz mówi:
"Gdy wchodzicie na szczyty gór, zachowajcie czystość. Jest to najprostszy wyraz, którym możecie pokazać, że cenicie to, co stworzyła mądra natura. W ten sposób połączycie się z Postępowymi Istotami w niewidzialnym świecie, które będą wam pomagały. Wszystko, co widzicie wokoło was stworzył Mądry Początek. A więc obchodźcie się dobrze z tym wszystkim, co On stworzył".

Mistrz tchnął w nas miłość do natury, piękna i swobody. Związał każdy ruch w niej z naszą drogą duchową. W ten sposób góra stała się dla nas źródłem wiedzy i siły. Mistrz mówi:
"Przyszliśmy w góry po łaskę Bożą a korzystamy z powietrza, wody, światła dla dobra w nas. Pozwólcie tedy, by dobro w was przejawiło się na zewnątrz. A bez tej łaski nie moglibyśmy ani jednego dnia pozostać na górze Pracujcie nad sobą, by otrzymać prawidłowe obchodzenie. Byście wyrobili w sobie uczucie oceniania wszystkiego co wam jest dane. Ceńcie wasz rozum, wasze serce, waszą wolę. Obchodźcie się dobrze z bliźnimi, ze wszystkimi roślinami i zwierzętami, z całą naturą. Ceńcie wszystko, co was otacza. A gdy to zdobędziecie, będziecie, nowymi ludźmi, ludźmi miłości".

Jednym z najpiękniejszych zjawisk, które Mistrz nam pokazał na górze, było słońce. Zawsze wchodziliśmy na górę przed wschodem słońca o świcie. "Wschód słońca stał się emblematem naszej drogi duchowej. Gdy później założyliśmy naszą wioskę poza miastom obok młodego sosnowego losu, skąd widać było nasze ulubione góry i skąd nic nam nie przeszkadzało spotkać wschodzące słońce, wioska nasza otrzymała nazwę "Izgrew".
Jedna z reguł góry głosi: "Nigdy nie pij zimnej wody".
Wkrótce przyzwyczailiśmy się pić gorącą wodę i dlatego czujemy się zawsze dobrze. Nasze czajniki towarzyszą nam zawsze w górach, a ognie błyskają, skoro tylko się zatrzymamy na odpoczynek. Gorąca woda jest dla nas środkiem chroniącym od zaziębienia oraz leczniczym środkiem na wszystkie niedyspozycje i choroby — cielesne i duchowe. Każdy pije gorącą wodę tyle ile może. Druga reguła w górska głosi: "Jak tylko jesteś spocony, natychmiast się przebierz". Gorąca woda i strome ścieżki dokonywają swego. Przeczyszcza to, odnawia i hartuje organizm.
Nasze wycieczki robimy przy każdej pogodzie. Gdy Mistrz określi dzień wycieczki, nic nas nie zatrzymuje. Czy pada deszcz, czy jest mroźna, zimowa zamieć, my wychodzimy. Tak nauczyliśmy się nie bać złej pogody, zostaliśmy przyjaciółmi żywiołów. Polubiliśmy je. Spędzaliśmy czas w górach nawet przy takiej pogodzie, która straszy ludzi. A wtedy patrzyli oni na nas podejrzliwie i z niedowierzaniem. Nie mieli jeszcze zwyczaju chodzić w góry. Lecz najpiękniejsze w górach były te górskie pogadanki i rozmowy z Mistrzem. Są to niezapomniane godziny. Większa część dni w górach i zimą i latem jest piękna. Słońce grzeje miękko, przyjemnie, radośnie. Wszystko tonie w świetle, niebo się spuszcza aż do ziemi, pokój napełnia dusze. Wtedy w jasnej ciszy na górze zaczynają się rozmowy. Życie zawsze stawia tyle kwestii do rozpatrzenia i wyjaśnienia. Mistrz mówi cicho:
"Jest coś w człowieku, co nie umiera ani na tym, ani na tamtym świecie. To, co nie umiera, to co się nie rozkłada, to co nie ginie - to jest człowiek. Ani się starzeje, ani się odmładza. Kiedy mówimy o człowieku, rozumiemy duszę. Jeżeli jest coś boskiego w człowieku, jest to jasna dusza, która myśli".

Człowiek czuje potrzebę dobra i prawdy, jak również i zdrowego górskiego powietrza. Słowa o nich wdycha głęboko w siebie i czerpie z niego siły.
"Jedną z zalet miłości jest dobre obchodzenie się ze wszystkimi żywymi istotami. Jeżeli pająk nie obchodzi się dobrze, można mu to wybaczyć. Lecz nie można wybaczyć człowiekowi, któremu dany jest doskonały rozum i doskonałe serce, jeżeli się nie umie obchodzić dobrze, jeżeli nie ceni tego, co jest włożone w dusze ludzkie, w dusze jego bliźnich. Każdy musi dążyć do wyrobienia w sobie prawidłowego zewnętrznego obejścia oraz uczucia do cenienia drobnych rzeczy. Jeżeli rozwinie w sobie to uczucie, jednocześnie rozwija i obejście wewnętrzne. Kto nie ma prawidłowego obejścia, zderza się z Wolą Bożą".

O miłości Mistrz mówi najczęściej. Może dlatego, że ludzie mieszają miłość ze wszystkimi jej odbiciami i szukając jej – Wielkiej Realności biegną za jej odblaskiem. Gdy Mistrz mówi o miłości Jasne Istoty są przy tym obecne. Jego słowo jest jak pieśń.
"Czym jest miłość. Siłą, która się kryje w umyśle, sercu i duszy. Jest ona słodyczą. Piękno - jest to miłość. Harmonia jest to miłość. Siła - jest to miłość. Prawdziwe bogactwo jest sługą miłości. Wszystkie rzeczy na świecie są sługami miłości. Jednak miłość jest sługą tylko Ducha. Miłość jest najstarszą córką Boga. Jest to pierwsza córka, która urządza świat. Jest ona najpiękniejsza, najsilniejsza, najmądrzejsza ze wszystkich pozostałych córek".
"Najistotniejsze jest to miłość. Przede wszystkim człowiek musi szukać w świecie najcenniejszego. Inne rzeczy przychodzą same przez się. Co cię stanie, jeżeli zabraknie słońca? Będzie ciemność i taki chłód, że nikt nie wytrzyma. Gdy słońce nadchodzi warunki się polepszają. Jest prawo: gdy miłość wejdzie do duszy ludzkiej, ulepsza ona wszystkie rzeczy".
"Szczęście jest możliwe tylko przy Wielkiej Miłości. Przy miłości działa w tobie Bezgraniczny. Oto dlaczego miłość jest poznawaniem Bezgranicznego. Jedyną drogą, na której Bezgraniczny objawia się ludzkiemu rozumowi, sercu, duszy i siłom, jest to droga miłości. Jeżeli człowiek nie kocha, Bezgraniczny pozostanie dla niego niepoznany. Wszyscy ludzie, którzy kochają, są przewodnikami Bezgranicznego.
Człowiek posiadający miłość, nie boi się śmierci, ani wiezienia, ani choroby, ani sieroctwa ani niczego.
"Najważniejsza jest to miłość do Bezgranicznego".
"Gdy człowiek kocha Bezgranicznego, nauczy się on również kochać wieczną większość w świecie".
"To, co człowiek musi wnieść z sobą, jest to miłość ku Bezgranicznemu".
"W miłości każdy człowiek jest odzwierciedleniem boskości. Niebo jest skarbem, wielkim bogactwem, którego domaga się tylko ten, który ma klucz do jego otwarcia. Klucz do nieba jest miłością".
"Poznawanie miłości jest wiecznym życiem".
"Miłość jest nauka, służenia. Wszyscy ludzie przyszli na ziemię, by być sługami. Po co człowiek musi się uczyć. By służyć. W tym tkwi prawda. To służenie jest egzaminem wstępnym, by być przyjęty do uniwersytetu. To jest musimy dojść do tej miłości, którą daje. Przyszła kultura jest to kultura dawania. Istota rzeczy jest w nieprzerwanej łączności z miłością do Bezgranicznego".
"Zewnętrzne i wewnętrzne życie człowieka jest, uwarunkowane miłością. A znów miłość - jest to obraz, przez który poznajemy Bezgranicznego. Człowiek jest człowiekiem, który posiada obraz miłości. Wszystko zależy od miłości, którą człowiek ma do Bezgranicznego. Miłość stworzyła świat. Stworzyła ona cały wszechświat. Pierwszy bodziec w człowieku musi to być przyjęcie miłości. Szczęście zależy od miłości, którą posiadasz. Wszyscy ci, którzy żyją w miłości, tworzą Boskie stowarzyszenie".
"Równość jest tylko w miłości. By ludzie byli równi muszą się kochać".
"Człowiek, który żyje w realności, nigdy nie upada na duchu. Jeżeli upadłeś na duchu, musisz wiedzieć, że jesteś poza Realizmem. Ktoś mówi: "Szukamy miłości". - Nie potrzebujemy jej szukać. Ty żyjesz w niej. Otworzysz swą świadomość by weszła ona w ciebie. A miłość idzie teraz na ziemię. Miłość jest siłą Bezgranicznego. Jest ona siłą nieśmiertelności. Gdy otrzymacie to nowe zrozumienie Bezgranicznego, ten ustrój zginie. Wtedy poczujesz, że wszyscy ludzie są tobie bliscy. Jest to najnowsze credo, które zjednoczy ludzkość w jedną całość".

To jest Słowo El-Szadaj - Wieczny, Bezgraniczny.
Wysoko na górze jest skała, którą Mistrz nazwał El-Szadaj. Tu spędziliśmy z Nim wiele dni, Wchodzenie wąskimi, pnącymi się ścieżkami jest małym bohaterstwem, którego dokonywaliśmy często. Za skałą jest mała polana, wystawiona na południe. Szczególnie przyjemnie grzeje tu słońce. Małe kraski ubierają skały. Na górze są szczyty. Aromatyczne tchnienie smreków (jałowca) idzie z górnych polan. Ogrodzenie z wielkich kamieni w półkolu strzeże od północnego wiatru. Wiele razy tu płonęły wesołe ognie a wrzące czajniki rozlewały gorący płyn żywiący. Na dolnym brzegu pod białą, brzozą jest źródło o obfitych wodach, zrobione z ciężkich, wielkich kamieni.
Gdy Mistrz obejmie coś z miłością, otwiera się ono i przez nie sączy się piękno tego świata. Tak otworzył się El-Szadaj. Wszedł on do naszego uczestnictwa. Szereg zadań i ćwiczeń górskich jest z nim związanych. To był nasz stały Obóz. Były lata, szczególnie na wiosnę, gdy Mistrz wspinał się prawie co tydzień. Poruszał się lekkimi krokami stromymi ścieżkami. Ale wiedział, kiedy należy odpoczywać, małe chwile odpoczynku minutowego, gdy wdycha się z szczególną słodyczą powietrze. Wiele ciężkich stanów, bólów i trosk zostało na tych stromych stokach, a na górę na jasne polany przychodzili wolni i radośni ludzie.
W duszy ludzkiej drzemie dziwne wspomnienie, dalekie, bardzo dalekie, o jakimś cudnym kraju rozkoszy, pokoju i światła. Słowo Mistrza posiadało magiczną siłę budzenia tych wspomnień. Może pochodziło Ono z tej suchej krainy. Mówi ono rodzinnym, znanym językiem duszy, prawie zapomnianym. Budziło ono i rozwiązywało nasze siły, uwalniało naszą wolę, wzywało do pracy. Tak stopniowo staliśmy się uczniami i robotnikami dzieła Bożego na ziemi.
Chodzenie w góry dla nas nigdy nie było sportem, raczej było to oddanie hołdu. Raczej było służbą Bożą. Tu Mistrz nauczył nas się modlić o świcie i śpiewać nasze hymny. Pieśni i muzyka towarzyszyły każdemu krokowi Mistrza. Wiele pieśni, które On nam dał są ułożone w górach. Wiele naszych ruchów rytmicznych i ćwiczeń gimnastycznych utworzonych zostało również tu. Lubimy grzać się na słońcu w porannych godzinach i grzać plecy podczas godzin, przepisanych na naukę w górach. Robimy nasze gimnastyczne i paneurytmiczne ćwiczenia z towarzyszącą muzyką. W nich jest rytm, harmonia, muzyka i piękno.

Musała
Nasze życie w górach później stało się zorganizowane. Oprócz bliskiej Witoszy, Mistrz urządzał letniska i w dalszych naszych górach - przez pierwsze lata blisko Musała, najwyższego szczytu Riły. On również stał się dla nas symbolem, wzrósł w duszach naszych jak żywy ideał do którego mamy wiecznie dążyć. Jego nazwa jest starożytna i znaczy "Boży-szczyt". Mistrz mówi: "Najwyższym szczytem jest miłość do Boga".

Miłość wskrzesza wszystko, do czego się dotknie. Taką Miłością Mistrz otoczył Musała, Boży szczyt. Tchnął tę miłość i w nasze dusze. Stworzył dla niego pieśń. Musała stał się dla nas szkołą. Mistrz mówi:
"Jeżeli doszliście do Musała, zadaniem naszym jest połączyć się z wszystkimi dobrymi ludźmi, którzy chcą udoskonalenia ludzkości. Potem musicie się połączyć z wszystkimi istotami z duchowego i boskiego świata, które pracują dla podźwignięcia ludzkości. Jeżeli połączycie się z dobrymi ludźmi świata fizycznego i z mądrymi i wzniosłymi istotami w świecie duchowym i boskim, zaczniecie myśleć i pracować jak one. W ten sposób staniecie się przewodnikami dóbr Boskich".

Zanim jeszcze ludzie wyruszyli w góry, zanim zrobili swoje schroniska i hotele z ich wygodami, ogniska nasze płonęły przy jeziorach. Nasza ekipa w tych czasach była najskromniejsza. Ale jakie bogate życie, jakie bujne życie wewnętrzne napełniało każdy nasz ruch. Siadaliśmy zwykle przy pierwszym jeziorze pod Musała. Powstawał prymitywny obóz prawie bez żadnych wygód. Ognie się paliły i mnóstwo czajników radośnie wrzało. Chłodne noce spędzaliśmy przy ogniskach. I to dobrze, jeżeli się zdarzyła dobra pogoda. Lecz często chłodne mgły kładły się na szczytach, napełniały doliny, a deszcz całymi dniami z nich się sączył.
Czasami egzaminy były trudne tam w górach. Mistrz wszystko z nami znosił Zawsze znajdował coś pięknego i w najtrudniejszych warunkach i sens ich. Dla niego wszystkie warunki były dobre. Nauczył On nas znajdować dobro w nich i korzystać z niego.
Wchodzenie na Musała odbywało się o świcie. Wyrusza się jeszcze nocą, żeby wejść na szczyt przed wschodem słońca. Na wąskiej górskiej ścieżce widać w nocy światełka w długich szeregach.
W milczeniu i skupieniu wszyscy dążymy do szczytu. Jeżeli noc jest gwiezdna, kamienne półkola określają głęboki błękit nieba. Gwiazdy migają jasnym światłem nad nami. Mistrz idzie zwykle na czele łańcucha. Od czasu do czasu robi się małe odpoczynki. Wąska ścieżka wije się w skałach pomiędzy ostrymi szczytami nad głębokimi przepaściami, wchodzi w doliny - łoża dawnych lodowców, przechodzi obok przejrzystych, kryształowych jezior i potoków, wypływających z nich. Gdy zbliżamy się do szczytu, świeci on już w nocy, opromieniony blaskiem zorzy. Z świętym drżeniem stawiamy w górę każdy krok. Wolno schodzimy z kamiennych półkuli, widnokrąg rośnie, gwiazdy bledną, obejmuje nas lodowate tchnienie przestrzeni. Nic nie może się porównać z widokiem z Musała wczesnym rankiem. Dookoła milczące szczyty stoją jak w modlitwie. Na wschodzie żywo drży serce. W milczeniu oczekujemy świętej chwili wschodu. Pierwszy promień Słońca przyjmujemy w swoje dusze, a nasze pieśni cicho, modlitewnie unoszą się w przestrzeni, jak gdyby dźwięczały same nasze dusze, dotknięte promieniami słońca. Gdzie tylko sięga spojrzenie, szeregi, gór, każda zabarwiona swoim kolorem. Barwy te wciąż się zmieniają. Jak gdyby opowiadały bajkę. Dalekie szczyty Pirynu są jak korona, ustrojona w perły. Rodopy fałdują się nieprzejrzane i gubią się w dalach, a nisko w dolinach jeszcze śpi senny mrok. Zmilkł wszelki głos. Mówi tylko światło w przestrzeni przed wiecznym językiem Boga, który dusza zna z dalekiej swojej ojczyzny i nigdy nie zapomina.
Czasami zdarzają się ciche dni, podnosi się jasne słońce i na szczycie robi się ciepło. Wtedy zostajemy na długi czas tam na górze. Oczy nie mogą się napatrzeć na nieogarnięte przestrzenie. Królestwo światłości, królestwo wolności, królestwo Ducha. Na szczycie, siedząc dokoła Mistrza, słuchamy Słowa gór:
"Dlaczego modlicie się do Boga. Bóg jest miłością. Czy mu dacie coś swoją modlitwa. Modlimy się do Boga, ponieważ jest doskonały. Z tego wynika, że do Tego, kto nas kocha, możemy wysłać tylko dobrą, jasną myśl i podziękować Mu.
Doskonałemu, Kochającemu posyłamy swoje dziękczynienie. Nic więcej nie możemy Mu dać".
"Myślcie o Bogu, byście się stali doskonałymi jak On".
"Myślcie o Bogu, byście się stall dobrymi jak On".
"Myślcie o Bogu, byście się stali łagodnymi jak On".
"Jedynie coś, co możecie zrobić, jest przejawienie miłości do Boga, miłości do bliźniego, miłości do wszystkich braci i sióstr, do matek i ojców, miłości do najmniejszych roślin i chrabąszczyków. Wszyscy oni są braćmi, którzy przyjęli rozmaite kształty, by dokonać jakiejś pracy. Pod słowem brat rozumiemy każdą istotę, która w danym wypadku może ci służyć. Krowa jest twoją siostrą; jabłko - również. Mało ludzi zna swoich braci i siostry, którzy im służą. Światło, które schodzi z góry jest naszym bratem. Ciepło jest naszą siostrą. Tak patrz na rzeczy".
"Od krańca do krańca świata należy słyszeć tylko pleśń o wykonaniu miłości Bożej".
"Idzie nowe na świat. Nowe jest w pieśni.
Nowe, które idzie na świat, jest w myśl.
Nowe, które idzie na świat, jest w sercu.
Nowe, które idzie na świat, jest w duszy.
Nowe, które idzie na świat, jest w Duchu.
Każdy musi słuchać swego rozumu.
Każdy musi słuchać swego serca.
Każdy musi słuchać swojej duszy.
Każdy musi słuchać swego Ducha.
To jest język Boga.
To jest zew, który się wysyła teraz do wszystkich ludzi na świecie".

W półkolu pod szczytem Musała jest małe jezioro, najwyższe w naszych górach. Mistrz nazwał je "Oko". Jest to Jego ulubione jezioro. Jego kryształowe wody spokojnie spoczywają. W nich doskonale odbija się słońce i dookolne szczyty. Czasami na jego powierzchni grają słoneczne promienie. Wtedy całe półkole napełnia się białym światłem. Mistrz lubił siadać przy nim na powrotnej drodze ze szczytu. I jeżeli pogoda była ładna, spędziliśmy tu kilka godzin na zielonych polanach przy jeziorze. Niezapomniana cisza, niezapomniany spokój, ciepło i czystość napełniają dolinę. Cudne słowa Mistrza wyrażają całą harmonię i piękno. Dusze przyjmują jak chleb, wysłany przez naszego niebieskiego Ojca.
Ale czasami, gdy wchodzimy na Musała, zimne wiatry przelatują po szczytach a mgły wiją się po półkolach. Wtedy góry przemawiają innym językiem. I wtedy też my przyjmujemy jej dary wdzięcznym sercem. Tak nas uczył nasz ukochany Mistrz: Bądź zawsze wdzięczny.
Znajdźcie między pogadankami Mistrza jedną, zatytułowaną "Mała łodyżka". Zachowajcie jej słowa w swojej duszy. Ta pogadanka jest nieocenioną nagrodą dla uczniów za dni i noce, wytrzymane bohatersko pod zimnym deszczem i mgłą przy pierwszym jeziorze Musała.
Pomimo złej pogody, weszliśmy znów na szczyt. Gdyśmy wrócili, Mistrz mówił o małej łodyżce. Mgły wisiały nisko nad jeziorem. Trawa była ciężka od rosy. Mistrz przysiadł na kamieniu przy jeziorze.
Zebraliśmy się wszyscy dokoła Niego. A On zaczął:
"Każda łodyga, która wychodzi z ziemi, ujrzy słońce. Może zapytacie teraz? Dlaczego siedzimy na deszczu. Deszcz dla nas jest nauką przedmiotową. Gdy pole jest zasiane, deszcz jest błogosławieństwem. Gdy pole nie jest zasiane, deszcz jest nieszczęściem. Dlaczego na Musała spotkały nas grzmoty, deszcz, i śnieg. Był to język nieba. Bóg mówi: "Powiedz tym ludziom, że jeżeli wykonają Moją wolę, będzie nad nimi Moje błogosławieństwo". Pięknie jest czynić to, czego chce Bóg, żebyście byli zawsze dobrymi. Większość z was nie przejawiła waszych dobrych stron. Tj wiele waszych nasion nie zakiełkowało na naszych polach. Dlaczego przyprowadziłem was na Musała. Byście poznali Boga. Mówi On do was z góry, lecz wy nie rozumiecie Jego języka. Mówi On wam: "Musicie się kochać". Kochać tak, jak kochają ludzie, to rozpusta. Musicie kochać tak, jak kocha Bóg. Będziecie się kochali i będziecie przebaczali. Będziecie pracowali dla kogo. Tylko dla Boga. Ta myśl: "Dla Boga" niech tkwi zawsze w waszych umysłach. Wszystko co robicie, czyńcie tylko dla Boga. Jeżeli ktoś mnie zapyta: "Dlaczego kochacie Boga, dlaczego Mu służysz" powiem: Dlatego, ze Bóg mnie kocha. Na miłość zawsze się odpowiada służeniem, pracą. Miłość pracuje. To trzeba wam wiedzieć. To jest Musała, wysoki szczyt. Dobro jest czymś wewnętrznym. Człowiek musi być dobry w swym sercu. Dobro, które Bóg włożył w was musicie rozwinąć, pracując jedynie dla Boga. Będziecie walczyć, aż wasze zalety wezmą górę i powiecie: "Mogę służyć Bogu przez wszystkie czasy i przy każdych warunkach". Mówicie: "Bądźcie dobrzy".
Dla dobra istnieją trzy kategorie. Człowiek może być dobry dla siebie, człowiek może być dobry dla swych bliźnich. Uważam, że idealnym stanem jest, gdy człowiek jest dobry dla Boga. By być dobrym dla siebie, człowiek posiadł tę sztukę. Być dobrym dla bliźnich - również. Odtąd musimy się uczyć być dobrymi dla Boga. Widzicie małą pszczółkę, która przemierza wielkie przestrzenie, by zebrać pyłek i zrobić miód. Czy dla siebie i dla swoich bliźnich nie jest ona dobra. Jest dobra. Lecz pszczoła nie zna, nie rozumie wielkiego prawa: być dobrą dla Boga. Gdy jej zabierzesz trochę miodu - natychmiast wpuszcza żądło. Nie daje ona nic dla Boga. Dla siebie wszystko urządziła doskonale. Dom jej jest piękny, sama jest ona czysta, pracowita, lecz nie zna prawa, że musi być dobra dla Boga. I my jesteśmy jak pszczoły. Dla domu jesteśmy bardzo dobrymi ludźmi, dla bliźnich - również, lecz gdy dojdziemy do Boga i zażąda On od nas Chociażby najmniejszego pokazujemy Mu żądło".
"Odtąd nauczycie się prawa być dobrymi dla Boga. To jest coś największego. Gdy się tego nauczycie, całe wasze życie będzie miało sens. Żywa natura przemówi do was i będziecie się uczyć od niej. Teraz dam wam wszystkim po pamiątce, po trawce. Będzie ona dla was emblematem. Ta trawka będzie dla was obrazem idei: Służenie Bogu. Wielka nauka życia jest służeniem Bogu. Gdy mówię o służeniu Bogu rozumiem tę świętą chwilę naszej duszy, gdy przystępujemy do Boga z całą swą czystością i doskonałością. Czyści i jaśni w swoich myślach, pragnieniach i czynach. Tylko przy takiej doskonałości Ducha i czystości duszy zrozumiemy, czego Bóg wymaga. Zacznijmy od najtrudniejszego - Boskiej nauki, która nas nauczy wszystkiego tego, za czym tęskni nasza dusza, wszystkiego tego, do czego dąży nasz Duch. Gdy zaczynamy służyć Bogu, potrzebna nam jest Boska wiedza, wiedza żywej natury".

Po pogadance jeden z uczniów powiedział: "Mistrzu, jak to pięknie, żebyś był zawsze z nami i tak do nas mówił". Mistrz odpowiedział:
"Nie było takiego czasu, gdy nie byłbym z wami".

Potem inny powiedział: "Jak by to było dobrze zostać tu".
Mistrz odpowiedział:
"Tu znaczy przy Bogu. A przy Bogu będziemy zawsze".

Siedem Rylskich Jezior
Jest w górach Riły piękna dolina. Rozrzuconych jest tam siedem jezior. Każde z nich ma nazwę i swój charakter. Dolina ta jest uświęconą doliną dla ucznia. Gdy po raz pierwszy rozbiliśmy nasz obóz z Mistrzem, obok drugiego jeziora w 1929 r. odkryliśmy rajski zakątek. Jasny spokój i czystość napełniały dolinę. Było gorące lato. Trawa, kwiaty, przejrzyste wody jeziora, wielkie milczące szczyty, pieśni ptasząt, wszystko tu daje ci natchnienie. Tu światło tańczy, skały się modlą, kwiaty świecą, potoki śpiewają, jeziora jakby są w kontemplacji majestatu Boga. Tu dusza się modli, śpiewa i patrzy na piękno Bożego żywota. Od tego czasu przychodzimy tu każdego lata.
Obok tych jezior mieszkaliśmy przez lata z naszym ukochanym Mistrzem. I tak jak wszędzie, gdzie tylko dotknie się Jego magiczna laseczka, tak i tu wszystko jeszcze wypiękniało. Wszystko ożyło i zaczęło mówić językiem zrozumiałym dla naszych dusz. Wszystko się stało dla nas szkołą, źródła się upiększyły, wybudowano studnię. Zrodziły się one tu i były zadaniem, lekcją i życiem uczni. Przeprowadzono mosty nad potokami, drogi ulepszono, stworzyliśmy nasze życie nad jeziorami. Słońce było z nami, życie było z nami.
Gdy pójdziecie do Siedmiu Jezior, poszukajcie szczytu Modlitwy. Jest to uświęcone miejsce na ziemi. Jeżeli znajdziecie małą ścieżynkę, która tam prowadzi, nie zapominajcie, że po, niej chodziły święte stopy naszego ukochanego Mistrza. Wiele razy wczesnym rankiem, gdy na wschodzie zorza drga żywym światłem, cichymi, miarowymi krokami nasz kochany Mistrz tu przechodził. Każdy kamyk to pamięta i każdy krzew i nigdy tego nie zapomni. Na górze, na szczycie, jeżeli dusza twoja słyszy szept skał, zachowały one jeszcze przedziwne słowa, wypowiedziane tu, i pieśni i modlitwy uczniów. Znów ujrzysz wschód słońca, znów spojrzy na ciebie wieczne oko Boskie i pobłogosławi cię. Promieniowanie dziwnego życia obejmie cię i doświadczysz nieznanej rozkoszy. Wiedz, że tu jest uświęcone miejsce. Tu płonął krzew, który się pali i nie spala się. Stąd pewnego poranka Mistrz wysłał pozdrowienie:
"Pozdrowienia dla jasnych umysłów, doskonałych dusz, szlachetnych serc, dla wszystkich, którzy myślą, których znamy i którzy nas znają w świecie Realizmu i Niezmienności".
"Stojąca gleba jest mocna.
Drzewo, które stoi i rośnie, jest cierpliwe.
Woda, która płynie, jest czysta.
Powietrze, które wieje, jest świeże.
Światło; które świeci, jest mocne i żywe.
I człowiek, który myśli, jest mądry i szczęśliwy.
Gdyż w nim samo życie, wiedza, światło, wolność i miłość zlewają się w doskonałej pełni"

Czasami słowa Mistrza brzmią jak alegorie:
"Młodość jest odzieżą życia.
Światło jest odzieżą wiedzy.
Woda jest odzieżą zdrowia.
Życie bez cnoty jest podobne do ogrodu bez kwiatu, do drzewa bez owocu.
Początkiem wszechrzeczy jest Duch.
Początkiem Ducha jest Miłość.
Zenitem Ducha jest Mądrość.
Kresem wszechrzeczy jest Prawda, niosąca wolność.
Koniec jest tylko tam, gdzie ustają wszelkie sprzeczności.
Początkiem jest tylko tam, gdzie wszystko jest w zgodzie.
Jeżeli serce nie czuje, piękno nie przyjdzie.
Jeżeli rozum nie myśli. Wielkie pozostanie niezrozumiałe.
Gdy mądry wchodzi do swej łodzi, sama zaczyna płynąć.
Dlaczego musisz cierpieć? By przyszła radość.
Dlaczego musisz żyć? By zdobyć szczęście.
Dlaczego musisz być pięknym? By cię nawiedziła miłość.
Piękna myśl, szlachetne uczucie, dobre postępowanie są wiernymi przyjaciółmi.
Prawdziwy przyjaciel musi być piękny, szlachetny i dobry.
Wsłuchaj się w nauki twego Ducha, w rady swej duszy, żeby ci było zawsze dobrze.
Na drodze życia doświadcza się wiary i nadziei człowieka.
Na drodze wiedzy doświadcza się rozumu i woli człowieka.
Na drodze wolności doświadcza się szlachetności duszy i miłosierdzia serca.
Jeden jest Duch, wiele jest duchów.
Jeden jest Bóg, wiele jest dusz.
Jeden jest On, wiele jest synów i córek.
Jedna jest Całość, wiele jest części Całości.
Jedno jest Imię Całości, Niezliczone są imiona części.
Chodź tam gdzie chodzi światło.
Schodź tam, gdzie woda schodzi.
Pracuj tam, gdzie Duch pracuje.
Miłość żyje.
Mądrość świeci.
Prawda niesie przyszłość".

Są pewne schody o 72 stopniach, zrobione po prostu z nieobrobionego kamienia. Może niektóre z nich będą usunięte, gdy tam przyjdzie. Schody te prowadzą na małą polankę, otoczone zielonymi surekami, z widokiem na doliny, jezior i szczyty. Nasz Mistrz tu mieszkał. Może znajdziecie jeszcze ślady małego namiotu. Na tej polance słuchaliśmy wiele razy Jego Słów, pijąc nektar nieśmiertelności.
A może znajdziecie małą ścieżkę, która zaczyna się stamtąd, przechodzi grzbietem na prawo i wije się w stronę górskich szczytów. Idź tą ścieżką. Idź i rozmyślaj. Idź i dziękuj Bogu za wielkie dobra, którymi cię otoczył. Wyprowadzi cię ona na górę do Jeziora Czystości. Jeżeli tam dotrzesz, umyj w nim twarz i nogi. I zawsze noś jego obraz w swej duszy. Niech to będzie dla ciebie talizmanem, który cię będzie strzegł i zaprowadzi cię do Boga.
Gdy przyjdziesz nad Jezioro Czystości, przypomnij sobie regułę dla ucznia:
"Włóż Prawdę do swej duszy, a znajdziesz Wolność, której szukasz.
Włóż światło do swego umysłu, a Mądrość przyjdzie i Wiedza da ci swoją pomoc.
Włóż czystość w swe serce, Miłość przyjdzie i zacznie, się prawdziwe życie".

Wieczorem błękitny mrok napełnia dolinę jezior i zaciera miękką ręką jaskrawe widoki dnia. Wysokie szczyty określają niebo potężnymi liniami, a niezliczone gwiazdy palą się i przeglądają się w cichych wodach jeziora. Wtedy zapalamy wielkie ognisko przy jeziorze Elbur. Z suchych smreków buchają jaskrawe płomienie. Roznosi się zapach smoły. Przyjemne ciepło łagodzi wieczorny chłód. Ogień jest naszym wiecznym towarzyszem przez tysiące lat naszego ziemskiego życia.
Od ilu nieszczęść ustrzegł on nas!. Ogień przemawia do duszy znajomym językiem, a dusza lubi go słuchać. Ruchome płomienie podnoszą się w górę, rój iskier leci ku gwiazdom. Z małych namiotów wszyscy idą do ognia. Lecz dusza pragnie się wypowiedzieć. Więc zaczynamy śpiewać. Wtedy skały, gwiazdy, ognisko, jeziora i dusze, wszystkie kierują myśl do Boga, Wiecznego, Bezgranicznego - dziękczynny hymn życia, które nam darował. Tak się odwdzięczają dusze.
Lecz są chwile, które spędzamy w milczącej kontemplacji. Każdy wsłuchuje się w głęboką swą duszę, by do słodzić to, o czym górą mówi swym przedziwnym językiem. W tych świętych chwilach wiele kwestii staje się jasnych, opromienionych światłem innego świata.
Od czasu do czasu spoglądamy ku ciemnemu skalistemu zboczu na górze i gdy tam błyśnie małe światełko i zacznie się wolno poruszać, wiemy, że idzie nasz ukochany Mistrz. Gdy usiądzie On między nami, czujemy pełnię, jak gdybyśmy wszystko mieli. Odblaski ognia grają na Jego łagodnej twarzy, otoczonej białymi, srebrzystymi włosami. Czasami milczymy długo, słuchamy ognia i wpatrujemy się w jego bujne płomienie. Ogień jest czymś świętym. Czasami natchniony poeta wylewa swą duszę w wierszach lub mistrz smyczka wykazuje swoją sztukę. Lecz ze wszystkiego najwięcej lubimy śpiewać pieśni Mistrza. Niektóre z nich są na wczesne rano, inne - na dzienne światło, a niektóre pasują do cichego spokoju wieczoru przy ogniu. Wtedy w nocy podnoszą się do gwiazd nasze pieśni. Wieczorny rytm życia wyczuwa się w nich, jak w gwiazdach, w pieśni wód, w grze płomieni, w dążeniu iskier, w chłodnym tchnieniu przestrzeni.
Wszystko się, zlewa w jedną jedyną wieczną harmonię. Życie Całości wypełnia wszystko.
Musimy was zapoznać ze wszystkimi jeziorami. Drugie jezioro nazywa się Elbur. To imię dał mu Mistrz. Na jego górnym brzegu, gdzie się wlewa weń potok, znajdziecie studnię zrobioną z białego mlecznego kwarcu. Takiej studni nie ma nigdzie. Ma ona kształt kotwicy. Woda spływa z dwóch stron. Źródło jest odkryte przez naszego ukochanego Mistrza.
Pod wysoką skałą były tylko moczary. Gdy oczyściliśmy je i rozkopaliśmy, odkryliśmy wodę. Jest to nasza ulubiona studnia. Zrobiona jest z wielką miłością, tak jak umiał pracować Mistrz z miłością i uczyć nas. Na skale jest wyryta kotwica - symbol łączności duszy ludzkiej z Bogiem. I napis tam jest, wycięty w skale, dany przez naszego Mistrza. Głosi on:
"Bracia i siostry, matki i ojcowie, nauczyciele i uczniowie, służący i panowie, wszyscy jesteście sługami życia, otwórzcie serca swe dla dobra i bądźcie, jak to źródło".

Ta studnia jest szczęśliwa. Była ona świadkiem pięknych rzeczy.
Wszystkie skały dokoła są żywe, jest w nich dusza.
Tu jest wielki kamień okrągły, który się opiera tylko na jednym punkcie. Mistrz lubił go potrącać palcem, chociaż ważył tysiące kilogramów.
Jeżeli pójdziecie w górę doliną, piękno napełni wasze dusze, jak aromat napełnia kwiat dopiero co rozkwitły. Ścieżka prowadzi potokiem jeziornym. Kwiaty przy nim są świeże, a trawy soczyste. Jeżeli będziecie nią szli, zaprowadzi ona was do wszystkich jezior. Trzecie jezioro Mistrz nazwał Baldor-Daru. Na polance obok niego wiele razy robiliśmy nasze eurytmiczne ćwiczenia. Wsłuchajcie się w echo skał, czy nie pochwycicie dziwnych melodii, które tu dźwięczały. Gdy Bóg nawiedzi dolinę, skały śpiewają.
Ścieżka doprowadzi was do czwartego jeziora. Jest to jezioro podwójne, "Bliźniak", Wewnętrzne jezioro jest zamknięte wysokimi stromymi skałami. Zimny, surowy, uroczysty spokój tchnie od niego. Tu jest miejsce rozmyślań i kontemplacji.
Gdy wejdziecie na górny taras, ujrzycie wielkie jasne jezioro. Mistrz nazwał je Machabur. Wiele światła i radości jest w jego wodach. Obszerne polany rozpościerają się dokoła, otwierają się dalekie przestrzenie. I tu drganie pięknego życia unosi się nad nimi. Szczęśliwi ludzie śpiewali tu pieśni i tańczyli pod dźwięki muzyki swoje rytmiczne ruchy. Zanim dojdziecie do niego, może znajdziecie małą studnię w kształcie serca. I w niej poznacie jasną miłość Mistrza do źródeł.
Od wielkiego jasnego jeziora Machabur idzie prosto i stromo w górę. Spotka was szum wodospadu, a gadatliwy potok opowie wam dużo rzeczy, a na górze czeka was niespodzianka. Ujrzycie tu najpiękniejsze jezioro: "Serce". Głębokie, czyste, ciche i piękne, rozmarzone jezioro. Jego szept jest cichy jak harfa i podbija dusze. Tu można siedzieć godzinami. Nawiedzą was najpiękniejsze myśli. Tak, tu może człowiek rozmawiać z aniołami. I one opowiedzą wam o dniach, gdy nasz ukochany Mistrz chodził po ziemi między ludźmi. I o wielu jeszcze duszach, które jak rój ptaków szły za nim i piły źródła żywej wody.
Gdy wejdziecie na ostatnią górę, znajdziecie małe jeziorko, które nazywamy Głową. Mistrz nazwał je "Szemchaa", najwyższe z Siedmiu Jezior. I nad nim świeciło z miłością spojrzenie Mistrza. I przy nim mówił piękne słowa, które spróbujcie pochwycić.
Wysoko na wierzchołkach gór ujrzycie obszerny świat, który Bóg nasz Ojciec, stworzył, by się cieszyły dusze nasze, by Go chwaliły i by się nawróciły do Niego.
Wieczny nasz Ojciec czuwa nad nami. Nasz ukochany Mistrz żyje w naszych duszach. Niech będzie błogosławione Jego imię.

Dzieło Mistrza Za Granicą
Ruch przyjmuje stopniowo charakter międzynarodowy. Idee Mistrza obudziły zainteresowanie we Francji, Stanach Zjednoczonych, Jugosławii, Łotwie, Estonii, Finlandii, Szwecji, Szwajcarii, Włochy i inny.
Do Mistrza przychodzili pielgrzymi z różnych krajów, których przyciągały jego idee. Podczas ostatnich kongresów od 1932 r. - wiele gości było obecnych, szczególnie w 1939 r. Gościliśmy dużą grupę Francuzów w Izgrew i przy Rylskich jeziorach. Piękne były słowa, które wypowiedział Mistrz, gdy przyszli do Niego po swym przybyciu do Ryły. Między innymi powiedział:
"Braterstwo dla Miłości jest najpiękniejszym bohaterstwem w życiu.
Tylko na tej drodze mogą dusze ludzkie wyzwolić się z tych ograniczeń, z którymi dotychczas żyli. Wszyscy teraz są zapraszania do służenia Miłości bez przymusu i bez cierpienia".
Francuzi mówili:
To, co widzieliśmy i słyszeliśmy w Bułgarii - w Izgrew i Ryle - przewyższa to, co nam opowiadano we Francji. Braterskie środowisko - ciepło, nowe stosunki - wszystko to pozostawiło w nas niezatarte wrażenia".

Miłym obrazem było spotkanie i szybkie zbliżenie przedstawicieli rozmaitych narodów w imię jednej wielkiej idei. Jasno się wyczuwało, że wszyscy ludzie na ziemi są bliscy, pokrewni, członkami jednej rodziny.
Ideowe obcowanie narodów - oto najkrótsza i najpewniejsza droga dla ich wzajemnego poznania się, zjednoczenia i współpracy.
Co by była za idea, która zebrała tu ludzi z różnych krańców ziemi i zjednoczyła ich w jedną całość? Służenie Bogu. Budowanie na ziemi nowego świata - świata harmonii, piękna, pokoju, wolności i braterstwa.
Poszli oni za górę do Świętych, czystych Rylskich jezior i szczytów, by zaczerpnąć nowe siły, nowe natchnienie ze Słowa Mistrza. Z tymi nowymi siłami zeszli na dół, by budować nowy świat, by pracować dla jasnej, pięknej idei, która zrodziła się w ich duszach.
Goście z Francji przy różnych okazjach mieli przemówienia. Jeden z braci powiedział: "Mistrzu, Bracia i siostry!.
Od czasu, jak jesteśmy między wami, przeżyliśmy coś niewypowiedzianie pięknego, niewysłowione piękno.
Przed kilku laty jeden z pomiędzy was przybył do Francji, by nam przywieść wiadomość, którą wierzę, że mało ludzi na całej ziemi i przez wszystkie czasy miało szczęście słyszeć.
A zatem chciałbym zacząć od przesłania temu bratu nowych pięknych myśli, naszej głębokiej wdzięczności za wszystkie piękne rzeczy, które nam przywiózł.
Gdy ujrzeliśmy Ryłę, gdy ujrzeliśmy Izgrew wiemy, że wszystko to, co się zawierało w jego słowach, jest jedną wielką, rzeczywistością. Tak więc z tym Izgrew, o którym mówił on nam tak często, pragniemy obiecać, że będziemy pomocnikami w wypełnieniu Wielkiego Dzieła na świecie. Chcemy pomagać, dając najpiękniejsze z nas samych. Chcemy pomagać przez jedyny widoczny sposób, przykład naszego życia.
Drodzy bracia i siostry Bułgarscy, większość z was pytała nas, co zrobiło na nas najsilniejsze wrażenie przy naszym przyjeździe tu. Oto odpowiedź: To, co zrobiło na nas największe wrażenie, nie jest Mistrz, ponieważ gdy jeszcze byliśmy w Paryżu, czytając książki Mistrza, słuchając odczytów tam wygłaszanych: uczuliśmy Jego Miłość, Jego Mądrość, Jego Piękno, Jego Majestat.
Lecz to, co najwięcej nas uderzyło jest, że znaleźliśmy tu wiele braci i sióstr, godnych zwać się prawdziwymi uczniami Mistrza.
Pierwszego dnia naszego przybycia, gdy przekroczyliśmy bramę Izgrew, widzieliśmy w oczach wielu z was światłość - światłość tych, którzy nie żyją życiem zwykłych ludzi.
Potem, gdy weszliśmy w kontakt z wami wszystkimi, uczuliśmy promieniowanie życia, czuły bratni entuzjazm, co nas głęboko wzruszyło. Następnie spotkaliśmy Mistrza tam na górze, przy tym małym jeziorku, które pozostanie głęboko odbite w naszych sercach i w naszej pamięci. Pomiędzy tym jeziorem i górskim grzbietem, gdzie co rano spotykaliśmy wschód słońca, blisko Jego namiotu, przyjął nas Mistrz. Pozdrowiliśmy Go. Wypowiedział On kilka słów o Miłości. Bracia i siostry płakali. Otrzymaliśmy coś, jak gdyby chrzest. W największych głębiach nas zachowamy wspomnienie tego chrztu, jak coś świętego. Teraz czujemy się silniejszymi w swych wysiłkach stowarzyszenia we Francji mocne jądro Wszech Światowego Białego Bractwa. Czujemy się silniejszymi, by służyć Całości, Bezgranicznemu oraz służyć ludziom, którzy są stworzeni na obraz Boski".

Oto część przemówienia Toneyego Belmain z Lionu (Francja), wygłoszonego w Ryle wobec Mistrza oraz braci i sióstr:
"Od czasu gdyśmy przybyli do Bułgarii, najpierw do Izgrew, a teraz tu na górę Ryła, do was i do wszystkich waszych braci Bułgarów odczuwamy dokoła nas takie dobre myśli, słodkie słowa i radość duchową, że mamy wrażenie, że staliśmy się już mieszkańcami nieba.
Przypominamy sobie swoje dzieciństwo, gdy nasze dni były wolne, otwarte do radości, gór i nauki wśród przyrody. Mogliśmy kochać naturę i spędzać wśród niej czas od rana do wieczora, wdychać jej aromaty i jej życie bez o graniczeń i bez strachu. Potem gdy dorośliśmy, dookoła nas spotykaliśmy ludzi, którzy nam dali przykład tchórzostwa, egoizmu, podejrzenia, osobistych niskich porachunków i interesów i byliśmy zmuszeni podporządkować się ich regułom cywilizacji oraz ich nienaturalnemu życiu.
Dlatego musieliśmy zachować troskliwie, tajemnie w swej duszy nasze przedziwne marzenie o raju na ziemi. Lecz dziś, będąc tu, widzimy i czujemy, że nasze dziecięce marzenia stają się rzeczywistością. Upewniamy się w tym, konstatując już od miesięcy - od czasu jak studiujemy waszą Boską naukę - niespodziewanie wielkie zmiany w naszej duszy i w naszym ciele fizycznym, stopniowo i w naszych rodzinach i w naszych przyjaciołach. Te rezultaty są tak ważne, że nie mogą się porównać z małym postępem, który posuwał się dawniej z wielkim trudem i powoli, rok za rokiem. Rytm naszego życia zmienił się, wszystko przybrało dla nas nowy sens i teraz dla nas zaczyna się nowe życie.
Wypowiadam te myśli w imieniu wszystkich Francuzów i w imieniu wszystkich przyjaciół, którzy pozostali we Francji, lecz którzy są związani z nami w tej chwili całą szczerością swego serca.
Powiemy im, że zanieśliśmy tu swoją prawdziwą ojczyznę - kraj miłości, światłości i prawdziwej radości. I zaniesiemy im z otwartymi sercami wszystkie bezcenne bogactwa, które tu otrzymaliśmy.
Mistrzu, pragniemy wypowiedzieć swoją głęboką wdzięczność za te błogosławieństwa, którymi nas obdarzyłeś. Dziękujemy z całego serca za wysłanie do Francji jednego z uczniów - Michaił Iwanowa.
Wyraźmy również głęboką wdzięczność wszystkim naszym braciom Bułgarom, którzy od 40 lat dokonywają pierwszej najtrudniejszej pracy z taką cierpliwością i miłością dla wszystkich swoich braci ludzi. Są oni dla nas wielkim ogniskiem ciepła i światła. Pokochaliśmy ich i dzięki nim, czujemy w sobie wielką siłę, by leć naprzód".

Alfred Laumonier, profesor Historyczno-Filologicznego fakultetu uniwersytetu m. Tuluzy (Francja), dwa razy wygłaszał wobec Mistrza i uczniów. Oto część jego pierwszego przemówienia, wygłoszonego 13 sierpnia 1939 r. w. Ryle:
"Przybyliśmy, by podziękować wam z całej duszy i całych sił, jak również poprosić o nowe błogosławieństwo, rady, przykład, fizyczną, intelektualną i moralną siłę, byśmy mogli lepiej służyć Całości. Teraz coraz bardziej uświadamiamy sobie nasze zadanie. Jest ono jeszcze bardzo małe, gdyż jesteśmy bardzo słabi. Chcemy stać się silniejszymi, byśmy mogli wziąć na siebie większe i trudniejsze zadania.
To objawienie żywego bractwa, które nam było dane przez wzruszający przykład ze strony wszystkich braci Bułgarów i cudzoziemców, co się objawia w atmosferze, pełnej pokoju i miękkości, - wśród gór i jezior, wasza obecność i wasze słowa poruszyły całe nasze jestestwo, by je przebudować. Oto jesteśmy przed podwalinami nowego życia. Chcemy stać się lepszymi i bardziej podatnymi na Boską miłość i mądrość. Chcemy promieniować coraz większą i czystszą światłością. Wielka lekcja, którą wzięliśmy już tu, między innymi jak również istotną rolę muzyki, pieśni, paneurytmii, które mogą dopomóc nam w wykonaniu naszego zadania. W naszych niespokojnych, zmechanizowanych, zachodnich krajach, w naszych sztucznych i smutnych miastach, muzyka i paneurytmia są najlepszym środkiem dla podniesienia ducha i dla zjednoczenia dusz. Stawiamy sobie za zadanie poznać je, jak można najlepiej, a następnie rozpowszechnić je, żeby każdy z nas mógł się stać w swoim mieście stopniowo żywym ogniskiem i im zawsze związana z wiekiem Izgrew z wielką Ryłą.
Obiecujemy ci, Mistrzu, wobec wszystkich braci Bułgarów, których już od dawna zjednoczyłeś przez tyle pięknych łączności, wobec tej wzniosłej i czystej natury, którą przeistoczyliście w źródło miłości, obiecujemy stać się dobrymi sługami Boskości. Trzeba nam będzie, dużo, dużo czasu i cierpliwości, lecz ponieważ Boskie zeszło do nas, ponieważ wyciągacie do nas rękę, mamy nadzieję i wierzymy, że będziemy mogli wejść drogą duchowego życia tak, jak wspięliśmy się dziś z wami do Jeziora Czystości".

Oto część pozdrowienia Mistrza przez Francuzów przy pożegnaniu ich 28 sierpnia 1939r. w Izgrew:
"Drogi Mistrzu, ogarnia nas wielkie wyruszenie na myśl o naszym bliskim wyjeździe do Francji, ponieważ widzimy wielkie zmiany, które się dokonają w naszym życiu, gdy będziemy oddaleni stąd od wszystkich naszych bułgarskich braci i sióstr.
Nie możemy wyrazić słowami naszej radości. Słowa są zbyt bezsilne, by wypowiedzieć to, czego nasze dusze doświadczyły codziennie przy obcowaniu z naszymi braćmi, którzy są obecnie naszą prawdziwą znalezioną rodziną. Uważamy, że nasz pobyt w Bułgarii był bardzo krótki. Zaledwie mogliśmy się zapoznać jedni z drugimi, lecz mimo to radość nasza jest wielka, ponieważ zaczyna się dla nas nowe życie.
W świetle Prawdy odkrywamy to co w rzeczywistości jest istotnym braterstwem. To odkrycie będzie wielką nauką życia, która, wyniesiemy z naszej podróży. Wiemy teraz, że braterstwo jest jedną wielką siłą nowej kultury, która nadchodzi. Bez tego jesteśmy tylko inwalidami, małymi i słabymi, popychani przy najmniejszych przeszkodach w życiu.
Wrócimy do Francji teraz wśród ogólnego zatroskania i będziemy pierwszymi pionierami Wielkiego pokoju. Potem postaramy się być robotnikami światłości. Rozpoczniemy pracę z ufnością - nie czekając, by zaczęli inni.
Jakiekolwiek by były czasy, każdego dnia, z całych sił będziemy pracowali, będziemy robili dobre uczynki - twórcze i budujące. I wystarczy pomyśleć o wielkich dniach, przeżytych tu, by zdobyć odwagę i wiarę.
Mistrzu, z całej duszy, z całych sił, my Francuzi prosimy o kierowanie nami na naszej drodze ku światłu Prawdy, byśmy postępowali w naszym życiu i byśmy się odtąd stali prawdziwymi Bożymi robotnikami na ziemi dla dobra wszystkich ludzi".

Pogadanki Mistrza są przetłumaczone na wiele języków: angielski, niemiecki, rosyjski, serbski, chorwacki, łotewski, estoński, włoski, szwedzki, esperanto i inny.

Duchowy Obraz Mistrza
Testament Mistrza:
"Kochaj doskonałą drogę Prawdy i Życia.
Postaw dobro jako podstawę swego domu.
Prawdę jako miarę.
Miłość jako ozdobę.
Mądrość jako ogrodzenie.
Prawdę jako światło.
Dopiero wtedy mnie poznasz, a Ja ci się objawię".

Jeden z uczniów opisuje swoje pierwsze spotkanie z Mistrzem:
"Był letni dzień. Jasny spokój królował nad ziemią. Mała dróżka między winoroślami starożytnego miasta, cała zalana światłem, wyprowadziła mnie zupełnie "przypadkowo" przed majątek, gdzie w tym czasie przebywał Mistrz. Pierwszym uczuciem, którego, doświadczyłem, gdy widziałem Mistrza, było zdziwienie, że już kiedyś Go widziałem, że jest mi znany i bliski. To uczucie stopniowo ogarnęło mnie z siłą, poruszyło głębokie wspomnienia. Stworzyło się jakieś męczące naprężenie we mnie, by objąć, zrozumieć, opanować to wszystko. Potem jakby się usunęła jakaś przegroda i długi czas wstrzymywane wody naraz wtargnęły z siłą.
Mistrz stał przede mną cichy i spokojny. Wtedy jakieś błogie uczucie zaczęło mnie napełniać, radość człowieka, który niegdyś, bardzo dawno, utracił coś świętego i dziś je odnajduje. Wszystkie niejasne wspomnienia odeszły na bok. Tylko jedna radość pozostała w mej duszy.
Mistrz uśmiechnął się i podał mi rękę. Pochwyciłem i pocałowałem z nabożeństwem rękę, która mnie prowadziła i krzepiła przez wszystkie dni życia. To uczucie nigdy później mnie nie opuszczało przez całe moje życie przy Mistrzu.
Później wiele rzeczy się przejaśniło. Zarysowały się obrazy. Wiele niezrozumiałych rzeczy stało się zrozumiałymi, lecz uczucie błogości z powodu spotkania z moim Mistrzem świeciło mi w duszy jak lampka, zapalana niewidzialną ręką Boga.
Podczas tego pierwszego spotkania prawie nic nie mówiliśmy. Milcząca mowa dusz czasami nie mieści się w słowach mowy ludzkiej.
Zawsze, gdy próbowałem mówić z Mistrzem, czułem, że coś najważniejszego, najistotniejszego pozostaje niewypowiedziane, nieuchwytne, niewyrażone. To, co możemy powiedzieć o Nim, jest zawsze zupełnie małe i nie ostateczne. W istocie czasami Wielki, Bezgraniczny przybiera postać ludzką i żyje między ludźmi i razem z nimi. Tak są szczęśliwe i niezapomniane dni dla dusz ludzkich".

Mistrz był średniego wzrostu, szlachetnej postawy, w pewnych - tak majestatycznej, że wydawał się wyższy i większy od wszystkich stojących.
Długie włosy, już szpakowate, spadały mu na ramiona. Potem z biegiem lat widzieliśmy jak włosy stały się małe, srebrzyste, białe, świecące.
Twarz Mistrza była ładna. Wyrażała ona spokojną siłę, pokój wewnętrzny. Czoło - proste, jasne. Oczy nieco spuszczone, nos - regularny, kości policzkowe – szerokie; dodawały Mu one mocy, wytrwałości. Broda - pięknie zarysowana. Ogólny wyraz - dobry, ojcowski. Spojrzenie Jego było głębokie, słodkie i czyste. Nie było w nim żadnego rozdwojenia. Oczy wyrażały tylko jedną myśl - miłość i bezinteresowność. Czasami w tym spojrzeniu odczuwało się czułość matki, czasami siłę i dobroć Ojca. Miał On siłę, władzę, mógł oddalać zło, uspokajał, zachęcał, tchnął wiarę i ufność w Bogu. W tym spojrzeniu płonęła przedwieczna mądrość Wielkiego. Przed nim kwestie stajały się proste i jasne. Czasami przez nie sączyła się słoneczna radość wzniosłego świata. Lecz innym razem przezierał smutek całej ludzkości. W nim nigdy nie zauważono wyrzutu, lub posądzenia, nie było żadnego przymusu. Lecz każdy doświadczał pragnienia zwierzyć się Mu, otworzyć swoją duszę. Gdy to spojrzenie spotykało piękno czy dobro, świeciła w nim dziecinna radość. Obecność pięknej, jasnej myśli czuło się w nim. Spojrzenie to zawsze i doskonale wyrażało Prawdę.
Mistrz nosił głowę wysoko, chodził swobodnie i lekko; w każdym Jego ruchu znać było rozwiniętą świadomość. W całej Jego postaci była harmonijna naturalność. Przydawała ona piękna i szczerości każdemu Jego postępowaniu.
"Naturalność daje warunki dla przejawów Miłości".

Mistrz miał miękki, przyjemny, niski głos. Zwykle mówił cicho, bez żadnych retorycznych efektów, lecz chociaż i cichy, głos Jego przenikał daleko. Mówił ze spokojnymi, płynnymi, harmonijnymi gestami, wyrazistymi i jasnymi, jak Jego Słowa.
Mistrz śpiewał pięknie i z natchnieniem. Miał On przyjemny, głęboki głos. Często śpiewał pieśni, których nas uczył. Pokazywał nam, jak mają być wykonywane, lub grał je na skrzypcach. I najprostsze ćwiczenia oddawał tak wyraziście, z takim przeżyciem, że napełniały się treścią i sensem. U Niego każdy ruch był muzyką, każda myśl, każde uczucie, każdy postępek.
Jego życie było muzyką - rytmem, melodią i harmonią.
Uczęszczał na koncerty wielkich artystów i słuchał uważnie, w skupieniu i wgłębiając się. Jego krytyki były doskonałe.
Muzyka była a pięknym światem, w którym On żył - współdźwięk między myślą, uczuciem i czynem. Stwarzała ona tę atmosferę harmonii i światła dokoła Niego, którą wszyscy odczuwali. Tę wewnętrzną muzykalność wyrażał On czasami w pieśniach, które tworzył naturalnie, swobodnie, bezpośrednio. Rodziły się one w Nim w chwili, jako wyraz tej muzyki, którą nosił w swej duszy. Tak skomponował On więcej pleśni i ćwiczeń przed nami, a czasami i razem z nami.

Mistrz był za życiem naturalnym, bez żadnej ekscentryczności. Z ludźmi obchodził się naturalnie i prosto. Był grzeczny, uważny i cierpliwy ze wszystkimi.
Ubierał się zawsze czysto, porządnie, ładnie. Lubił luźne, obszerne ubranie. Wolał jasne kolory. Mówił On:
"Nie ubranie, lecz twarz musi się odznaczać.
I nie twarz, a dusza".

Mistrz był ruchliwy, chodził lekkimi, pewnymi krokami, mógł przemierzać wielkie przestrzenie. Czasami poruszał się tak szybko, że ledwie mogliśmy za Nim nadążyć.
Lubił czyste, wysokie miejsca w górach. Wyszukiwał je i często odwiedzał. Mówił o nich:
"Święte rzeczy ustawiła tam natura".

Mistrz odżywiał się skromnie, nie lubił luksusowych zastaw. Ulubionym jego jedzeniem były owoce. Cieszył się z dużych, pięknych i zdrowych owoców. Mówił, że przychodzą ze wzniosłego świata. Łączył z nimi wiele pięknych idei, myśli i uczuć i dawał metody, jak mamy korzystać z mocy, którą zawierają.
Mistrz uważał owoce za idealne pożywienie. Mówił On:
"Owoce oczyszczają tak ciało, jak myśl i uczucie.
Gdy człowiek je, musi być pełen wdzięczności i miłości.
W ten sposób korzysta w całej pełni z boskich dóbr włożonych w jedzenie".

Mistrz siadał do jedzenia z nabożeństwem. Jedzenie jest jednym z wielkich sakramentów życia. Przez nie obcujemy z Wielkim Realizmem. Przez nie przyjmujemy siłę, życie i wiedzę Mistrz daje następujące reguły:
"Jesz chleb z miłością i myśl, że w nim jest Bóg.
Pij wodę z miłością i myśl, że Bóg jest w niej.
Oddychaj z miłością i myśl, że Bóg jest w powietrzu.
Przyjmuj światło z miłością i myśl, że Bóg jest w nim.
Pod słowem miłość rozumiemy Boga. A Bóg jest wszędzie.
Chleb, woda, powietrze i światło są przewodnikami Życia".

Mistrz kochał słońce. Kochał wszystkie momenty życia, w których uczestniczyło słońce. Gdy słońce świeci, wszystko dobro może się stać. Mówi On:
"Jak się grzejemy w słońcu, tak właśnie mamy żyć, w Miłości Boskiej".

Mistrz kochał światło, obfite światło.
Dokoła Niego zawsze było światło - i w rzeczywistości i w przenośni.

Warunki, w których żył i pracował Mistrz, były skromne. Nie lubił on rozrzutności w stosunku do dóbr materialnych i niedbalstwa. Gdy jednak trzeba było, był szczodry. Wiedział, kiedy i jak dawać. Wykorzystywał każdy wypadek, żeby dać naukę uczniom. Tylko w tym sensie miały dla niego znaczenie dobra materialne. W innym wypadku, samo przez się, jako obiekt do osiągnięcia, nie miały one znaczenia.
Nigdy i za nic nie mówił On, że coś jest Jego.
Mistrz mówił:
"Prawdziwy dom człowieka jest w jego duszy.
Nie ma on domu na zewnątrz".

Dookoła Mistrza panowała atmosfera czystości i świętości, którą każdy, kto się przybliżał, czuł i szanował.
Mistrz był dobrym rozmówcą. Gdzie się tylko zjawiał, stawał się centrum. Dookoła Mistrza zbierali się ludzie, spragnieni Jego Słowa. Rozmowy z Mistrzem były prowadzona niewymuszenie – podczas wycieczek, podczas odpoczynków, po pogadankach, lub po obiedzie. Wtedy zadawano Mistrzowi pytania, powstałe spontanicznie. Dotykały one wszystkich stron życia. Lecz zasadniczym motywem była droga duszy ludzkiej do Boga. To była niezbędna wiedza, światło, by wyjść z dżungli starego życia, by się rozproszyły odwieczne pomyłki, by się rzuciło światło na przyszłość, do której każdy dążył.
Mistrz bywał przeważnie radosny i wesoły. Był on dowcipny, często zmuszał Słuchaczy do śmiechu i sam się pięknie śmiał. Jego humor był jasny i czysty, jak skrzy płomień, który pada na krople rosy.
Był On podobny do wielkiego, obfitego źródła, którego przejrzyste strumienie rozweselały wszystko, przez co przechodziły.
Przy wszystkich warunkach życia Mistrz był zadowolony. Napełniał Go głęboki wewnętrzny spokój. Nawet w najgorszych warunkach znajdował coś pięknego, przydawał im sensu i wykorzystywał je mądrze. Jego wewnętrzna równowaga nigdy nie była naruszona. Mówił On:
"Droga nawet gdy jest ciężka, chodzi się po niej dobrze, gdy jest pełna światła".

Bywały rzadkie chwile, gdy Mistrz bywał zamknięty, nieprzenikniony, milczący. Wtedy z nikim się nie spotykał, nikogo nie przyjmował. Każdy czuł, że musi być na uboczu. Wszyscy wiemy, i dla Boskich Wysłańców nie jest łatwo wyprostować niektóre odwieczne kalectwa ludzkie. Są trudne chwile na ziemi, niebezpieczne, fatalne, pełne odpowiedzialności.
Wielkie są przeszkody, leżące na drodze Miłości.

Mistrz był punktualny i nas uczył, punktualności. Gdy oznaczył godzinę dla czegoś, był całkowicie punktualny. Miał jedną regułę.
Mało obiecuj, lecz zawsze dotrzymuj.
Nie lubił On czegoś odkładać. Jeżeli coś projektował i nadszedł czas wykonania, natychmiast przystępował do pracy.
Gdy Mistrz zaczynał jakąś pracę - mogła ona być i mała na oko, - jednak otrzymywała znaczenie i sens, była na usługach wielkiego w Życia. Mistrz pracował nad przyjściem Królestwa Bożego na ziemi. Wszystko, co robił, było służeniem Bogu.
Wszystko robił uważnie, troskliwie, w najpiękniejszy sposób.
"Wszystko co robicie, róbcie dla Pana Boga".

Każdy Jego ruch był piękny, każdy Jego czyn - pełen godności.
"Pamiętaj, że zawsze jesteś wobec Wielkiego Mądrego Początku".
Wielkim czymś jest służyć Bogu.
Przy Bogu jest zawsze pięknie.
Wola Boża zawiera dobro wszystkich żywych istot.
Pomnij tego, co jest mądre.
Pomnij tego, co jest dobrem dla wszystkich.
Pomnij tego, czego pragnie Bóg".

Mistrz pracował przez wszystkie godziny doby. Wykorzystywał On dla pracy i godziny, gdy ucichał hałas zwykłego życia - ciche nocne lub wczesne ranne godziny. Wtedy często widać było, jak się świeci w Jego pokoju. Mistrz odpoczywał mało, pracował wiele. Mówił:
"Człowiek rozwiązuje najtrudniejsze pytania w absolutnej ciszy, gdy wszyscy śpią, a tylko Bóg czuwa".

Praca, której dokonał, jest ogromna według objętości i znaczenia. Był On niezmordowanym pracownikiem, surowym w stosunku do pracy i jednocześnie Kochającym.
"Największe dobro, które człowiek ma od Boga, jest to życie. I największa wdzięczność człowieka za życie jest praca.
Pracuje tylko ten, kto pracuje z Miłości, kto chce pracować dla Miłości. Kto szanuje pracę innych, pracuje i sam.
Kto rozumie, myśli.
Kto rozumie, pracuje.
Powiedziane jest: "Ojciec mój pracuje i ja pracuję".

Prąca, którą dokonywał Mistrz, była wielka i wszechstronna. Przy tym wszystkim wykonywał On ją tak prosto i tak naturalnie, jak oddech. Jak gdyby nie robił żadnych wysiłków. Każdy w swojej specjalności mógł otrzymać od Mistrza cenne wiadomości. Do niego przychodzili ludzie rozmaitych zawodów, najrozmaitszych pozycji społecznych. Każdemu dawał On rady. Rolnikowi dawał cenne zasady, jak pracować, jak hodować swoje kultury według wielkiej Boskiej nauki. Przewidywała ona udział człowieka nie tylko z jego siłą lecz i z jego duszą, z jego myślami i uczuciami. W ten sposób ustanawia się żywe obcowanie i współpraca z Mądrą Przyrodą. Rezultaty, które się otrzymuje były zadziwiające. Natura jest wrażliwa, uczuciowa: reaguje ona na każdy nasz przejaw.
Z nauczycielami dzieci i wychowawcami gawędził On długo o pracy, dawał im wiele cennych nauk, metod i reguł, które oni zastosowywali, opracowywali, a potem omawiali z Nim rezultaty. W ten sposób tworzyła się nowa pedagogika, zbudowana na głębokiej znajomości duszy ludzkiej i prawach żywej natury. Rezultaty zachęcały i dodawały ducha robotnikom. Większa część myśli Mistrza o wychowaniu zawiera się w księdze "Mistrz, o wychowaniu".
Czasami do Niego przychodzili artyści. Większość z nich oczekiwała, że otrzyma tylko ogólne ideowe pouczenia, lecz ci, którzy Go zapytywali w związku ze swoją pracą, byli zdumieni głębokim zrozumieniem Mistrza ich sztuki. Tłumaczył On ruchy, pozy, wyraz. Tłumaczył przeżycia duchowe, Większość zaczerpnęła cenną naukę.
Muzykom i śpiewakom dał On również wiele idei, wiedzy i reguł pracy według nauki Boskiej. W tym kierunku jest wypracowana cała szkoła, która pewnego dnia, być może, będzie dobrem ogólnym.
Do Mistrza przychodzili artyści instrumentów muzycznych. Im również dawał cenne wskazówki w pracy. Zwracał ich uwagę na tę surowe wymagania w stosunku do materiału, sposobu pracy w ich sztuce, kierował ich na drogę, którą szli starzy mistrze - klasycy, dawał nowe rady i zasady, których nikt dotychczas nie znał.
Raz pewien stary i doświadczony prawnik chciał sprawdzić, jak Mistrz rozumie prawo. Był ogromnie zdumiony obszernymi wiadomościami i głęboką przenikliwością, które Mistrz wykazał w tej dziedzinie.
W dziedzinie higieny i medycyny Mistrz dał wiele cennych wiadomości, reguł i metod dla podtrzymania zdrowia i leczenia chorego. Środki, które dawał, były proste, naturalne. Człowiek musi się nauczyć czerpać siły z Żywej Mądrej Natury tymi naturalnymi drogami, które ona mu daje do dyspozycji. Przyczyny większości chorób są duchowe. Z tego wynika, że chory sam musi wykonać główną pracę w leczeniu, sam musi zrobić wysiłek, by się wyleczyć.
Literaci, poeci, wynalazcy przychodzili do Mistrza. Wszystkim dawał idee, cenne rady, dawał rady na przyszłość.
"Boska wiedza jest niezbędna we wszystkich dziedzinach życia, otwiera ona przyszłość, która teraz nadchodzi.
Mistrz był głosicielem tej wiedzy. Dawał szczodrą ręką, lecz prawo jej jest takie:
"Szukajcie, pukajcie, pragnijcie".

Gdy był czas odpoczynku Mistrz umiał odpoczywać beztrosko i z wdzięcznością. Jasny spokój królował wkoło Niego. Wyczuwało się obecność pięknych myśli, nawet bez wypowiedzenia. Wtedy jak gdyby wszystko było jasne i piękne. Miłość również się wyczuwa, chociaż się jej nie wypowiada. Wyławia się ją z duszy. Wewnętrzna pełnia, wewnętrzna radość napełnia wszystkich.
Odwiedzali Mistrza niebiescy wysłańcy. Wiedział, jak ich spotkać, wiedział jak tchnąć w nas święty stosunek do nich.

Każdą pracę Mistrz zaczynał modlitwę. I po ukończeniu każdej pracy znów dziękował modlitwą. Mówił On:
"Mądry, Niewidziany świat uczestniczy we wszystkich naszych sprawach tu na ziemi. Za pomocą modlitwy wzywamy Jego pomocy. Wdzięczność natomiast jest wyrazem tego, że oceniamy tę pomoc. Jest ona wyrazem naszych pięknych uczuć".

Na innym miejscu Mistrz mówi:
"Bądź zawsze w łączności z Bogiem Miłości. Po za Bogiem tworzy się grzech. Ja się modlę zawsze. Człowiek musi się odgradzać od wpływów przejściowych modlitwą, czystą myślą i bezustanną miłością do Boga.
Codziennie otwieraj swe serce przed Ukochanym swojej duszy, by widział On najskrytszą jej głębię. Codziennie otwieraj swoją duszę przed Bogiem. Codziennie.
Modlitwa osiąga swój cel, gdy przeżyjesz Boski stan. Przez nią poznasz, jaka jest wola Boża".

O kontemplacji Mistrz mówi:
"Kontemplacja - jest to ta święta chwila, gdy wzniosłe obrazy napełniają świadomość ucznia".

Czasami oddalał się On i w ciszy i milczeniu oddawał się rozmyślaniom i kontemplacji. Po takich chwilach wychodził opromieniony nową światłością, napełniony siłą i potęgą, dawał nowe idee, nowe myśli. Wtedy Jego Słowa wylewało się w doskonałych, czystych, kryształowych formach. Mówił On:
"Ciche jezioro odbija górskie szczyty, niebo, słońce i gwiazdy. W duszy swej uczeń zawsze słucha mowę Boga. Wtedy strach znika, a w nim następuje głęboki spokój. Jest on wolny".

Modlitwa, kontemplacja i rozmyślania były ważnymi metodami dla duchowego podniesienia i obcowania z Bogiem. Bardziej doskonałym obcowaniem z Bogiem jest miłość. Miłość do Boga to jest pierwsze i największe przykazanie.

Gdy Mistrz mówił o Bogu, o Wielkim Mądrym Początku, były to święte chwile. Mówił wnikliwie, opromieniony wewnętrznym światłem.
"Bóg jest wieczną harmonią.
Jeżeli przeżyjesz ją w sobie. On cię nawiedzi.
Boga najłatwiej znajdziesz w sobie.
Gdy człowiek znajdzie go w sobie, stanie się zdolnym do znalezienia Go wszędzie dokoła siebie.
Dopóki znajdujemy Boga w sobie, życie nasze jest pełne, radosne, ma sens. Poza Bogiem są tylko nieszczęścia i cierpienia.
Tylko w Bogu jest nasze życie.
Jest jedno uświęcone miejsce w duszy, którego nikt nie może przekroczyć.
Jest ono przeznaczone tylko dla Boga".

Swoją misję, jako Boskiego Wysłańca określa On tak:
"Mistrz schodzi by objawić miłość. Nie jest to proces zewnętrzny. Przez niego przechodzą czyste prądy miłości do wszystkiego co żyje. I w czym wyraża się miłość Mistrza?.
Chce On zbliżyć dusze do światła i radości, w której żyje".

Na innym miejscu mówi:
"Ktoś pyta, kim ja jestem.
Jestem wysłany z Boskiego świata, bym objawił miłość, bym wniósł do życia siłę, jej moc.
Każdy kto głosi naukę Boską jest od Boga. Boska nauka jest niepodzielna. Była ona w przeszłości, jest obecnie, będzie jutro. Z tego wynika, że kto ją głosił, kto dziś ją głosi, kto będzie ją głosił jutro, nie jest ważne".

Duch Boży jest jeden i ten sam przy wszystkich czasach i epokach. A zatem żadna siła w świecie nie jest w stanie go zwyciężyć.
O misji Słowa Bożego mówi On:
"To, co mówiłem od czterdziestu lat, napełniło już świat, Nie może on się od tego wyzwolić.
To nie jest moje, to jest Boskie. Pewnego dnia ludzie z wewnątrz przyjmą je".

W swojej znów misji mówi:
"Przyszedłem, by powiedzieć ludziom, że Bóg postanowił stworzyć nowy świat, nowe niebo, nową ziemię i zmienić wszystkich ludzi. To się stanie.
To co mówię, jest Boskie. Moje kazanie usłyszą wszyscy. Nie mogą nie usłyszeć go, ponieważ Bóg to mówi w świecie. A On jest wszędzie. Słońce jak mówi kazanie? Czy słyszycie Jego głos? Moje kazanie jest jak słońce. Nie będzie ani jednego, kto by tego nie słyszał. Nie tego co się mówi, lecz jest coś, co pozostaje niewypowiedziane. Wchodzi ono do wszystkich ludzi. To jest Boskie. Ten Boski Początek każdy uczuje i wszyscy zaczną żyć dobrze. Świat ten stworzony przez Boga i świat ten stanie się taki, jakim Bóg chce by był".

Gdy Mistrz przyszedł, jest On łącznością pomiędzy niebem i ziemią. Tylko Mądrość Niebieska rozwiązuje ziemskie przeciwieństwa. Tylko niebieska siła leczy kalectwa ziemskiego życia. Tylko Boska Miłość obraca siły, które służyły złemu, w sługi dobra. Jest to wyższa magia, którą władał Mistrz, jako wysłannik Boski, w zupełności. We wszystkich jego pogadankach, wykładach i rozmowach to wielkie doświadczenie jest oddane w całej pełni.

Jest jedna święta, mistyczna pieśń, którą nam dał Mistrz:
"Zapłonął ogień ogniska"

Jest to święty ogień, płonący płomieniem nieśmiertelności.
Wszystkie wielkie, nieśmiertelne dusze, które wychodzą od Boga, noszą w sobie ten święty ogień i gdziekolwiek pójdą w nieogarnięty świat, pracują z nim. Mistrz nosi święty ogień w swej duszy. Ten ogień przyciągał wszystkie dusze i były one gotowe we wszystkim służyć:
"Zachowajcie w sobie Boski płomień, jako coś najcenniejszego w ludzkim duchu"

Każdy czuł tylko jedno: w obecności Mistrza stawał się lepszy.
Każdy doświadczał wobec Mistrza świętego drżenia, głębokiego szacunku. Wielkie, Niepojęte, Dobre, Piękne, Wieczne w Nim czuli wszyscy.
Każdy czuł się małym i wdzięcznym jednocześnie. Każdy czuł pragnienie zlać się z Wielkim, Mądrym i wykonywać Jego wolę.
Mistrz służył Bogu i każdy, kto się zbliżał do Niego, miał pragnienie służyć.

Mistrz mówił:
"Baczcie byście zrozumieli Ducha Boskiego, badajcie tego Ducha, który oświeca, który rozdaje, wszystkie dobra, który jest źródłem Boskiej miłości, zwiastunem Bożej Mądrości, głosicielem Prawdy Bożej, Prawdy i Cnoty".
"Tego Wielkiego Ducha słuchajcie.
Gdy człowiek dojdzie do słuchania swego Ducha, będzie miał najlepsze doświadczenie.
Nadszedł czas, by człowiek poznał Boga".

Mistrz otaczał wszystko miłością i światłością. Wszyscy czuli się dobrze przy Nim - i rośliny i zwierzęta i człowiek. Wszystkich ich znał On z tego Wielkiego, Realnego, Niezmiennego świata, z którego przyszedł. Dla każdego nosił jakiś dar, dobrą wieść z jego ojczyzny.
Czy stawaliście kiedy przed jakimś obfitym źródłem?
Czyście zatapiali spojrzenie w jego czystych, kryształowych wodach, które teraz wychodzą na światło?. Jakich uczuć doświadczacie?. Radości, wdzięczności, pragnienia pić jego wodę, nie tylko wy, lecz wszyscy. W was nie zrodzi się pragnienie zachować dla siebie to bogactwo. W was się zrodzi pęd do rozdawania. Za tym źródłem dostrzegacie Wielkie Wieczne źródło.
Czegoś podobnego doświadczacie przy Mistrzu.

"Każda mądra istota, która myśli, czuje i działa jak Bóg, jest jedną z Nim całością".

O Miłości Mistrz mówił wiele. W swoich pogadankach i wykładach najwięcej mówił o niej. Mimo to mówił:
"Dotychczas mówiłem wam tylko o darach Miłości.
To, co mówiłem wam dotychczas, jest tylko przedmową.
O Miłości jeszcze wam nie mówiłem.
Miłość jest światłem wewnętrznym, które nadaje sens życiu.
Zwraca ona głęboko duszę ludzką do Boga. Jest to dla tego, kto rozumie. Wtedy człowiek może i sam żyć, czyli żyć z Miłością. A Bóg jest Miłością. A gdzie Bóg, tam jest wszystko".

Mistrz służył Miłości, służył Bogu.
Zasada Boskiej miłości, która jest wieczna i niezmienna, Mistrz postawił jako osnowę nowego życia. Ta Miłość była zasadniczym rysem Jego charakteru. Dlatego słusznie uczniowie nazwali Go Mistrzem Miłości.
"Zbawienie ludzkości kryje się w tej Wielkiej religii, która jednoczy wszystkie religie, jako członki jednej Całości. Tą religią jest Miłość.
Jednoczy ona wszystkich ludzi. Godzi i rozwiązuje ich przeciwności i wnosi radość i wesele".

Mistrz mówi:
"Miłość ma dwie ważne zalety: miłosierdzie i czystość.
Miłość stworzyła cały kosmos.
Od niej pochodzi wszystko żywe w naturze.
Wszystko istnieje przez Miłość Boga.
Kto poznał Miłość, ten mówi tylko o majestacie Boga".

Mistrz był delikatny i uważny w stosunku do wszystkich. Dla niego sytuacja zewnętrzna człowieka nie miała znaczenia. Ani mu to dodaje, ani nic nie odbiera. Lecz ocenił On czystość i uczciwość w człowieku.
"Delikatność przygotowuje drogę miłości.
Delikatność nie nadepnie i nie zgasi gasnącej lampki".

"Dobro jest owocem Miłości.
Miłość jest owocem Ducha.
Duch jest objawieniem Boga."

Mistrz zawsze wyglądał najskromniej. Nie wyjawiał On przed nami swego majestatu, lecz dawał każdemu możność poznać Go jakim był. Tak wielka była w Nim swoboda.
Nigdy się nie starał wydać lepszym. Nigdy nie podkreślał swojej wiedzy, możliwości i potęgi. W ten sposób zostawiał nam swobodę. Tylko miłość do Niego, którą odczuwaliśmy, była jedynym prawem. Wiedzę dawał On naturalnie i prosto.
"Za wszystko, co robicie, oddawajcie cześć Bogu".

Gdy dokonywał wielkich prac, miał taki wyraz jak gdyby nie robił nic. O pokorze Mistrz mówi:
"Pokora jest wyrazem miłości do Wielkiego".

Jest jedna zaleta sług Bożych - pokora. W błogosławieństwach powiedziano: "Błogosławieni pokorni duchem". Przez nich Boskie życie przechodzi czysto. Przez nich Prawda Boża objawia się w sposób doskonały. Nie działają one wymuszenie na Boskość. Nie nakładają nań swego piętna.
Mistrz nie mówił w swoim imieniu.

Mistrz był cierpliwy. Sam wiedział, że na wszystko jest czas. Umiał wyczekać ten czas. Wiele plotek wylał świat na Niego i wiele kalumnii. Pozostał On jednak cichy i spokojny i nigdy się nie bronił, ani nie sprzeczał. Nigdy na nic nie odpowiadał. Plotki nie podsycane głuchły i nikły. Światło rozprasza cienie mroku.
Mistrz uczy następującego prawa:
"Mądrego człowieka zamykają w więzieniu tylko za Prawdę. Tylko za Prawdę mogą nastawić plecy. Jeżeli cię biją za Prawdę, milcz. Pozwól by cię Prawda obroniła. Ten który dziś uderzył cię trzy razy, po latach będzie twoim przyjacielem. Gdy będziesz milczał za Prawdę. Wtedy przyjdzie do ciebie i powie ci: "Wybacz zrobiłem wielki błąd w stosunku do ciebie. Lecz dlatego od dziś jestem twoim przyjacielem".

Mistrz mówi:
"Cierpliwość jest jedną z wielkich zalet Boga.
Cierpliwość jest wielką nauką.
Cierpliwość jest miłością.
Cierpliwość jest pokojem.
Cierpliwość jest radością.
Tylko kochający jest cierpliwy.
Tylko człowiek w spokoju jest cierpliwy.
Tylko radosny jest cierpliwy.
Tylko rozsądny jest cierpliwy".

O łagodności Mistrz mówi:
"Łagodność jest wielkim, czystym źródłem w życiu. Bądź zawsze łagodny i święcie strzeż w swej duszy wszystka, co wychodzi z tego źródła".

Na wszystkie małe istoty Mistrz patrzył z miłością. Nazywał je mali bracia. Szanował ich wolność i prawo, które natura im dała. Widział racjonalność i niezbędność ich istnienia na ziemi.
Często zwracał naszą uwagę na najmniejsze, niezauważone istoty oświecając je swoim światłem i widzieliśmy ich potrzeby, ich bohaterstwa, walki, ich znaczenie dla Całkowitego życia.
"Całe wasze szczęście na świecie spoczywa na cierpieniach tych małych istot, które wam służą. Wszystkie rośliny, kwiaty, owady, wszystko niech poczuje, że Bóg jest w was, że wszystko jest wam miłe, że znacie wartość wszystkiego. Tylko w ten sposób możecie zrozumieć wielkie prawo Miłości".

Mistrz był domyślny i uważny w stosunku do wszystkich. Często rozumiał potrzebę jakiegoś skromnego człowieka, który nie śmiał jej wypowiedzieć i okazywał mu pomoc, podtrzymywał go jawnie i skrycie. Wykonywał On w zupełności uświęconą regułę:
"Bądź domyślny, jak mądra natura, która się wsłuchuje w zew najmniejszych owadów i kwiatów o deszcz i zaopatruje je w wilgoć".
"Bądź domyślny, czego pragnie Duch Boży by uczynić. To jest domyślność: umieć dogodzić Bogu przez siebie i innych".

Mistrz wchodził w położenie każdej istoty, rozumiał je i pomagał jej z miłością. Do każdego miał On specyficzny stosunek – specjalne zachowanie. Jednak nikomu nie oddawał On przewagi, nikogo nie wysuwał, nikogo nie chwalił. Był bardzo skąpy na pochwały, lecz przy tym wszystkim każdy czuł jasno wobec niego, kiedy postąpił dobrze, a kiedy nie. Jeżeli chciał cię zachęcić, robił to tak, żeby tego nie zauważono.
Zdarzało się, że jakiś uczeń był poniżony, zaniedbany lub nawet pogardzony przez innych z powodu jakiegoś swego postępowania lub słabości. I gdy się uczuł samotny i porzucony, odepchnięty przez wszystkich, gdy nurtowała go skrucha, Mistrz zawsze znalazł sposób zachęcić go - jak tylko On umiał - jednym słowem, jednym małym postępkiem, uwagą zwrócił mu wiarę, pocieszyć go, pomóc mu uspokoić się, co jest niezbędne, by mógł pracować i iść swoją drogą.
Razu pewnego jeden ze starszych braci zrobił błąd, który bardzo oburzył wszystkich innych. Zebrali się oni, debatowali i osądzili surowo jego postępek, dając mu to odczuć swoim zachowaniem. Nadeszły dni kongresowe. Wszyscy byli pełni jasnej radości, poruszali się z przejaśnionymi twarzami, uczyli się i wykonywali swoją pracę jak uczniowie. Zapomnieli o tym bracia. Bardzo na tym cierpiał tym bardziej, że i pod względem fizycznym nie reprezentował się dobrze. Jeszcze mocniej więc odczuwał swoje poniżenie. Nadszedł dzień, gdy uczniowie grupami szli do sali by się pomodlić. Nikt nie zaprosił tego brata do swej grupy. Czuł się on odrzucony, nieszczęśliwy, lecz znosił to z heroizmem, robiąc wysiłki, by zachować równowagę. Gdy już wszyscy się ustawili, brat ów, samotny i obcy w tłumie, przechodził obok sali. Mistrz otworzył lufcik tak, że nikt tego nie zauważył, zawołał go cicho po imieniu i powiedział mu: "Chodź, pójdziemy razem się pomodlić". Po jakimś czasie z sali wychodził odrodzony człowiek, twarz jego była przejaśniona, spojrzenie patrzyło naprzód. Co się działo w jego duszy trudno byłoby wypowiedzieć. Tylko jego oczy jak gdyby były trochę wilgotne. Mistrz powiedział:
"Nie myślcie, że ludzie są grzeszni. Tylko Bóg wie, dlaczego grzeszą i dlaczego cierpią".

Mistrz lubił szczerych, uczciwych ludzi. Okazywał On im zawsze swoje poparcie .W stosunku do nieszczerych był wewnętrznie niedostępny.
Cenił szczere i święte postępowanie, w którym przejawia się Bóg.

Mistrz zwracał zawsze uwagę na dodatnie strony życia i z tym pracował. Jeżeli dotykał czasami przejawów ujemnych, wykorzystywał je jako tło, jak cienie, by na tym tle lepiej wystąpiły strony dodatnie. Gdy się spotykał ze stronami ujemnymi, natychmiast polaryzował je, natychmiast szukał jego przeciwieństwa, znajdował strony dodatnie i potwierdzał je. Jest to metoda, by człowiek zachował swoje siły.
"Nie szukajcie w innych wad
Nie zatrzymujcie się na ich błędach.
Człowiek - to jest Zycie włożone weń przez Boga".

"Bogu Życia jest jedna właściwość: kocha On w nas najlepsze. Ukochał Prawdę w człowieku.
Najbardziej wzniosłe, najczystsze w nas - to kocha Bóg.
Jeżeli się cieszysz ze wszystkich ludzi, to znaczy - widzisz w nich dobro".

Każda dusza jest indywidualna. Jest ona jedna, jedyna i nie powtarzalna w życiu. Ma ona swoją drogę, swoje potrzeby, swój gust, swój specjalny stosunek do Boga, do Wielkiego Realizmu.
I Bóg Ma do każdej duszy szczególny i niepowtarzalny stosunek. Mistrz mówi:
"Istotą człowieka jest dobro. Człowiek musi w sobie wypracować dobro. Dlatego jest wysłany na ziemie. Dla dobra potrzebna jest wola. Po to by iść na gorę potrzebna jest wola. A tylko z dobrem idzie się w górę.
Dla złego niepotrzebna jest wola pozwól tylko płynąć z prądem, a ono samo powlecze cię w dół.
Wola jest potrzebna dla dobra".

Każdy ruch Mistrza, każde postępowanie, wszystko co dawał, miało głęboki sens i znaczenie. Miał On wieczną miarę rzeczy – Boską prawdę. Mistrz mówi:
"Na wszystko, co się dzieje, znajdź miejsce - sens wewnętrzny.
Tak wejdziesz do Królestwa Pokoju".

Mistrz mówił przekonująco, umiał wypowiedzieć nawet najtrudniejsze rzeczy prosto i łatwo. Tak mówił człowiek, który widzi rzecz, a nie tylko je opisuje. Zawsze wzbudzał On zaufanie. Przy nim czuło się zawsze pewnym. Taką pewność czuje małe dziecko, które ojciec wziął za rękę i oprowadza po rajskim ogrodzie. Wie ono, że na tej wielkiej silnej i dobrej ręce może się zawsze oprzeć.
Mistrz tłumaczył z Wielkiej Boskiej księgi wieczne słowa życia, których pragnie dusza.
Czasami przez długi czas i troskliwie szukał odpowiedniego słowa dla jakiegoś pojęcia i zdarzało się, że wskrzesił, powołał do życia jakieś zapomniane piękne słowo. Wypowiedziane przez Niego, lśniło ono całym pięknem, treścią i sensem. Innym razem zajmował się On trudnym zadaniem oczyścić pewne pojęcie, zabrudzone przez ludzi w ciągu długiego ich, niedbałego życia. Mistrz zachowywał się w stosunku do słów, jak do żywych istot. Wzywał je z uwagą i szacunkiem, jak przyjaciół.
Siła słowa nie jest w wyrazie zewnętrznym. Jest ona w tej niewidzialnej obecności nieuchwytnej i nie dającej się wyrazić, obecności Ducha. Gdy jest On nieobecny, te same słowa, te same wyrazy stają się bez treści. Duch jest tym, który przemawia do duszy. Słowa jego oczekuje ona, jak głodny oczekuje chleba.
Mistrz umiał przemawiać do rozumu, do serca, lecz najwięcej przemawiał do duszy, do Wiecznej, nieśmiertelnej duszy ludzkiej. Wzywał ją, by się obudziła, by uświadomiła sobie swoje wysokie pochodzenie, by przystąpiła do wykonania swej Boskiej misji, dla której jest wysłana na ziemię. I wykonywał tę pracę z wielką miłością. Posługiwać się wielu przykładami, by wyjaśnić niektóre idee. Wykorzystywał dawne przypowieści, tworzył legendy i bajki, brał przykłady z całej żywej natury.
Są idee, które nie mogą być jasno wypowiedziane dziś ludziom. Wypowiedziane brzmią one jak alegorie, jak przypowieści, pozostają jak utajone dary dla przyszłych pokoleń, które dorosną do nich, by je zrozumieć i zastosować.
On często posługiwał się językiem symbolów. To jest język syntetyczny. Oszczędza czas, lecz jest surowym językiem, mogą się nim posługiwać tylko mędrcy.
"Jeżeli powiem, że, wam przetłumaczę jedno moje symboliczne przemówienie, potrzebne są do tego lata. Rok muszę mówić o jednym symbolu. Moje określenia nie są dane przypadkowo. Idą one według pewnych praw. Istnieje pewne zestawienie. Jest to cała muzyka. I natura tak mówi. Jest to szczególny język, który będziecie badali w przyszłości".

Mistrz wyjaśniał i oświetlał dzisiejsze położenie człowieka, obecne warunki, w których żyje. Uważał, by nas wyprowadzić ze świata równin, byśmy mogli z wysoka widzieć go i rozumieć.
"Ryba nie może zrozumieć wody, w której żyje, dopóki nie zacznie żyć na powietrzu".

Świat duchowy jest obszerny. Fizyczny świat, świat który poznajemy naszymi zmysłami jest tylko nieskończenie małą jego częścią. Nieogarnione są dziedziny świata duchowego. W nich wszystkich życie się przejawia w nieprzejrzanej rozmaitości.
Świat duszy jest to wewnętrzny, duchowy świat. Jest związek pomiędzy duchowym i fizycznym światem. Tak jak się urządza świat wewnętrzny, tak się urządza i zewnętrzny. Jest to nieprzerwany, wieczny proces. W świecie duszy dokonują się zmiany, analogiczne do tych, które się dokonuje w zewnętrznym. I w wewnętrznym świecie jest światło i mrok, dzień i noc, lato i zima. Gdy duszę ogarnęło zwątpienie i strach, gdy błąka się na bezdrożach, wtedy jest noc. Tu czas się określa i mierzy przez rezultaty. Zakończony proces określa koniec pewnego czasu. Tu dwunasta godzina nadchodzi, gdy proces jest już zakończony. Zewnętrzny, mechaniczny czas, równomiernie podzielony na godziny, minuty i sekundy, nie istnieje tu. Ani podział kalendarzowy na dni, miesiące oraz lata. W świecie duszy blisko i daleko są to zupełnie inne pojęcia. Nie można ich zmierzyć metrem Życie określa wszystko. Działanie zasad, praw i sił określa czas i przestrzeń. Tu może być pełny mrok, gdy na zewnątrz świeci jasne słońce, może być chłodna zima, gdy na dworze jest lato i odwrotnie. Mistrz mówi:
"Musicie rozumieć wewnętrzny język natury.
Wielka siła, która czyni ludzi mądrymi, idzie z wewnątrz.
Wielka siła, która leczy ludzi, idzie od wewnątrz.
Miłość, która podnosi człowieka, też idzie od wewnątrz. Z zewnątrz istnieją tylko warunki, motywy. Świat wewnętrzny jest realny, prawdziwy, rzeczywisty świat".

Wschód słońca jest wzniosłym zjawiskiem w świecie wewnętrznym, w świecie duszy. Jest to cała epoka. Przebudzenie duszy jest Jutrzenka. Wewnętrzny przypływ światła, wiedzy siły i życia. Przejawia się jasność. Mądre, postępowe Istoty uczestniczą w tym zjawisku. Stwarzają go swoją myślą.
Dusza się budzi do nowego życia. Boskie słońce wschodzi. Jest to uroczysta chwila w życiu. Gdy idzie wiedza, idzie ona z siłą i mocą.
Nadchodzi dzień, nadchodzi czas dla nauki i pracy.
Przyjście Mistrza na ziemie odpowiada tej jutrzence w świecie duchowym. On jest słońcem. Życie, wiedza, siła, którą posiada, są to promienie wschodzącego słońca, które rozprasza mrok, ogrzewa ziemie, stwarza warunki dla wszystkiego co żyje by rosło, rozwijało się i uczyło się.
"Gdy mówimy o kulturze tego świata, rozumiemy wszystkie mądre istoty, które ukończyły swój rozwój jeszcze przed milionem lat i dziś kierują całym kosmosem. Niektóre z tych istot kierują systemem słonecznym, inne - życiem na niektórych planetach, trzeci kieruje poszczególnymi narodami, czwarte kierują wodami, piąte - roślinami na świecie itd. Według stopnia swojej wiedzy i rozwoju, każda istota wykonywa odpowiednią służbę. Wszyscy ludzie są otoczeni tymi mądrymi istotami, które się o nich troszczą i kierują życiem ich".

Mistrz wprowadził nas na ten świat pewną ręką jasnowidza, który przy tym dobrze zna drogę. Kazał On pracować nad sobą, nad naszym rozumem, sercem i wolą, dawał nam naturalne i proste metody, byśmy się załatwili z trudnościami i byśmy weszli w nowe dziedziny życia.
Czasami wyprowadzał nas w "góry", w górach, w wielkim milczeniu, w świętej ciszy słyszy się cichy głos Wiecznego.

Czasami Mistrz otwierał przed nami perspektywy przyszłej nauki:
"Nadejdzie czas, gdy uczeni ludzie będą głosili nowe nauki, nowe teorie. Będą one oparte na nowej, pozytywnej, boskiej nauce.
Przyszła nauka będzie żywa, będzie pracowała żywymi wielkościami, będzie badała żywą materię."

O uczonych mówi On:
"Uczeni przedstawiają górskie szczyty rozmaitej wielkości. Z tych szczytów schodzi Boska energia".

Mistrz nie lekceważył życia fizycznego. Mówi On:
"Najpierw należy zrozumieć życie fizyczne i stopniowo iść do duchowego i Boskiego życia".
"Świat fizyczny jest miejscem nauki, a nie zabawy. Nauka robi życie pełnym, pięknym i radosnym. Nauka daje życiu treść. Służenie Bogu daje sens życiu. Człowiek tylko przechodzi przez świat fizyczny. Nie zatrzymuje się on tam. Na ziemi wszystko jest przejściowe. Uczeń będzie posługiwał się abecadłem i tabliczką, aż skończy pierwszy oddział, a potem przejdzie naprzód. A to wszystko zostawi innym. Nie ma co nosić ze sobą abecadło i tabliczkę na uniwersytet".

W świecie fizycznym jest skumulowana energia światła w roślinach i owocach. Higiena życia fizycznego zaczyna się od prawidłowego jedzenia. Mistrz mówi:
"Jedzenie jest przedmową fizycznego życia.
Muzyka jest przedmową życia duchowego.
Modlitwa jest przedmową życia Boskiego".

Mistrz ożywiał wszystko to, czego się dotykał. W swoich pogadankach często brał za przykład jakąś roślinę, jakiś owoc, jakieś źródło, czy jakieś zwierzę. Od tej chwili napełniały się one treścią i sensem, jakbyśmy je widzieli po raz pierwszy.
Wchodziły one do naszej szkoły i były przedmiotem nauczaniem dla nas. Wkładał On w nie idee, wywoływał dobre myśli i uczucia. Tak wprowadzał w nas te siły, niezbędne dla naszego wzrostu. Mistrz błogosławił, zachęcał, dodawał bodźca, by wszystko co żyje rosło i rozwijało się. Ludzie, zwierzęta, rośliny, wszystko w Jego obecności czuło się dobrze.
Tak prowadził On nas od świata fizycznego do duchowego. Gdy Mistrz coś ukochał, wszyscy to kochali, wyglądało ono nowe, jak gdybyśmy je odkryli teraz po raz pierwszy.

Mistrz posiadał Boską sztukę przemawiać do duszy, dotykaania jej swym słowem. Mistrz mówił:
"Na świecie są mądre dusze, które pragną się podnieść, żyć świadomie. Dla nich schodzą na ziemię Wielcy Mistrzowie. Im pomagają wszystkie Kochające i Święcące Dusze, które pracują w świecie".

Mistrz wiedział do kogo mówił. Gdy mówił do kogoś, nie zwracał się do jego ciała. Zwracał się do jego duszy i do niej przemawiał. To działa głęboko na człowieka i budzi jego siły wewnętrzne. I jeżeli czasami Mistrz wymówił twoje imię, jak gdybyś je słyszał po raz pierwszy. Tak nowo brzmi dla samego siebie i tak ci jest radośnie jakbyś znalazł od dawna utraconego przyjaciela.

Nie wiem, czy była kwestia, która porusza duszę ludzką i której by Mistrz nie dotknął, na którą by nie dał odpowiedzi. Wyjątkowym wydarzeniem jest, gdy są oświetlone, rozpatrywane wszystkie ludzkie przejawy w świetle Boskiej Mądrości i Miłości. Czy może człowiek odnaleźć początkową czystość swych dążeń?. Czy może powrócić co człowieka jego pierwotna wiara dziecięca?. Czy może wysłać Bogu spojrzenie z czystym sercem dziecka?. Czy może beznadziejność zamienić nadzieją, rozpacz wiarą?. Czy chorobę może zamienić w zdrowie?. Może. Są to niezliczone cuda, dokonane przez Mistrza w ciszy. Skromnie, niepostrzeżenie, bez blasku i zewnętrznej wystawy.
Mistrz przewidywał rzeczy z daleka. Wiele cierpiał patrząc na warcholstwo i nieposłuszeństwo ludzi, ich upór w naruszaniu Wielkich Boskich praw. Jasno widział następstwa tego i zawsze uprzedzał.
Żył on w jednej z najburzliwszych i niespokojnych epok - epoce wielkich kataklizmów międzynarodowych, epoce wielkich cierpień - ale i w nich widział On jasną przyszłość.
"Ludzkość tylko w jednej fazie swego rozwoju przechodzi dziedzinę cierpienia. Hartują one system nerwowy by wytrzymał on nowe światło, które idzie".

Mistrz rozumiał znaczenie nawet najmniejszych przejawów, które się dokonywały w środowisku najbliższym. W ludziach dookoła Niego były przedstawione siły, które działają w całej ludzkości. Jak się spotykają te siły, jak współdziałają, jak reagują na Boskość, wszystko to obserwował.
Nawet najmniejsze przejawy miały dla Niego wielkie znaczenie. Dla Niego nie było rzeczy mało ważnych. Obserwował obłoki, zmiany pogody, wiatry, temperaturę, rośliny, zwierzęta.
"Między wszystkimi zjawiskami w naturze istnieje ścisły związek. Każdy człowiek, który może odgadnąć przejawy tych zjawisk, będzie mógł odgadnąć i drogę swego życia".

Dawał On do odgadnięcia prawa, które przewyższają pojęcie zwykłego rozumu, który dotyka rzeczy. Widział zależność i łączność między zjawiskami, które zewnętrznie, zdawałoby się, nie mają tej łączności. Lecz Jego słowa były usprawiedliwione. Cała natura rozmawiała z Nim.
"Za setki czy tysiące lat ludzie zrozumieją ścisłą łączność, która istnieje pomiędzy życiem wszystkich istot".

Mistrz przyjmował najmniejsze zmiany. Rozumiał On je, tłumaczył prawidłowo, znał ich przyczyny, rozumiał ich język.
Jest wewnętrzna łączność pomiędzy zjawiskami. Dlatego często na oko małe zjawiska mają wielkie znaczenie dla życia. Z drugiej strony wielkie zjawiska, bardzo szumne i połyskliwe, mogą być bez znaczenia.
Mistrz mówi:
"Uczeń musi znieść wszystko, co mu się zdarzy. Za tym, co się dzieje w życiu, musi widzieć działalność Nieogarniętej Miłości, która jednoczy rzeczy".

Mistrz umiał wykorzystać sprzeczności. Umiał je harmonizować, wykorzystać ich siły do dobra. Przewidywał to, co miało się stać i przedsiębrał środki w odpowiednim czasie. W takich wypadkach działał szybko i zdecydowanie. Nie miał czasu na wyjaśnienia. Raz w Ryle zarządził, by zwinąć obóz i wyruszyć natychmiast. Wszystko zostało dokonane z największą możliwą szybkością. Dopiero w parę godzin potem rozszalała się wielka burza i taki ulewny deszcz, że rzeki wyszły z łożysk i omal nas nie zniosły z wozami. W takich wypadkach należy tylko działać.
Mistrz uczył nas widzieć we wszystkim, co dzieje się dokoła nas, kochającą rękę Boga.

Mistrz był dobrym pedagogiem. Nigdy nie dawał nic przedwcześnie, z pietyzmem przyjmował warunki, zanim wniósł nową myśl, nową ideę. Przygotowywał warunki, jak ogrodnik uprawia ziemię troskliwie, zanim zasieje nasionka. Hodował myśli i uczucia w Boskim ogrodzie duszy uważając, by było tam niezbędne światło, ciepło i wilgoć.
Wiedział On, kto czego potrzebuje i według tego rozdawał.
Uczniowie czuli pożyteczną pracę Mistrza i przez nią podtrzymanie całego nieba. To napełniało ich wdzięcznością i szacunkiem.

Istnieją prawa świata fizycznego. Naruszenie ich stwarza nieszczęście. Wszystkie istoty z tego Świata muszą je zachowywać.
Istnieją prawa świata duchowego. Naruszenie ich prowadzi do cierpień. Trzeba je wystudiować i zachować. W swoich pogawędkach, wykładach i rozmowach Mistrz daje o nich wiele wiadomości. Mówi On:
"Prawa, które działają w naturze, są wyrazem Wyższej Mądrości".

Mistrz często mówił o tamtym świecie.
"Człowiek musi się świadomie przygotować do odejścia z tego świata. Tamten Świat jest to szkoła, gdzie dalej się będzie uczył. Ten świat i tamten świat - to jeden świat".

Mistrz miał jedną świętą regułę:
"Nigdy nie poprawiaj Boskiego. Jest ono absolutne.
O Boskim nie ma innego zdania.
Każdy, kto myśli, że może zmienić prawo przyrody, znajdzie się w sytuacji zerwanego liścia, który zwiędnie, a na jego miejsce zjawi się inny, łagodniejszy".

To, co Mistrz mówił uczniom, było dla Niego życiem. "Siła i Życie" nazwał On swe Słowo, ponieważ wszystko co mówił, szło z głębokiego zewnętrznego doświadczenia. Każdy kto Go znał, czuł to. Temu zawdzięcza On nieodparty urok i miłość, którą wszyscy czuli u Niego.
Słowo i życie Mistrza dopełniały się w jedną całość. Życie Jego było dodatkiem tego, czego uczył. Poglądowy przykład dla nas. W ten sposób wskazywał nam, jak mamy pokonać wszystkie trudności.
"Wobec cierpień nie bądź bierny. Gdy przyjdzie cierpienie, przyjm je cicho i spokojnie. W ten sposób twoja sytuacja się przejaśni i wyciągniesz z niej korzyść. Jednocześnie z tym będziesz pracował, by dać sobie z tym radę. Dopóki to trwa, nie trać równowagi i spokoju. W ten sposób będziesz miał rozumny stosunek do niego i zrozumiesz jego sens wewnętrzny i znaczenie. W ten sposób obrócisz cierpienie w harmonię".
"Patrzcie, co ja robię".

Mistrz mówi:
"Jedynym realizmem jest Prawda.
Prawda jest duchem miłości.
Człowiek musi się podnieść do Prawdy. Jest to droga doskonałości.
Prawda jest siłą, porusza człowieka po wiecznej drodze - wyzwala go.
Światło, które mamy, pochodzi od światła Prawdy.
Miłość idzie z góry od Prawdy. Piękno jest również wyrazem Prawdy".

Mistrz cenił piękno. Miał On święte uczucie do niego.
Nie omieszkał zwrócić uwagi na najskromniejsze piękno, na małe kwiatki, na krople rosy, na mały przejaw dobra. Jego oko widziało nawet najmniejsze drganie życia.
"Piękno jest odzieżą Prawdy".

Mistrz nie znosił kłamstwa. Jedynym czymś, czego się nie przebaczą człowiekowi, który idzie do Prawdy, to jest kłamstwo. Prawda wyklucza kłamstwo. Mistrz mówi:
"Musicie wykluczyć w sobie kłamstwo, wykluczyć absolutnie wszelkie kłamstwo, białe czy czarne. W kłamstwie siedzą wszystkie przeszkody. W nim tkwią wszystkie warunki dla naszej niewoli.
To co nie kłamie u nas, jest to Boski rozum, który zawsze mówi Prawdę. Od tego rozumu wychodzą Boskie myśli.
Powiedziano: "Prawda uczyni was wolnymi". I potem: "Prawda nosi swobodę i przestrzeń duszy ludzkiej".

Dusza ludzka ma jedno wielkie dążenie i tęsknotę - być wolną. Jest to wielki wewnętrzny pęd człowieka, w którym obudziło się Boskie. Mistrz szanował wolność każdej istoty, tę świętą wolność, którą dał Mu Wielki Mądry Początek, by rósł, by się rozwijał, by się uczył. Dla Niego było cenne tylko to, co każdy robił swobodnie z inicjatywy wewnętrznej, z miłości. Wolność dla Niego była miernikiem świadomego życia, miernikiem tych osiągnięć, które uczniowie mieli na swojej drodze.
Mistrz lubił, by każdej pracy dokonywało się swobodnie - wewnętrzna dyscyplina, idąca z świadomości, a nie narzucona od zewnątrz. Nie lubił przymusu, w jakiejkolwiek by on był formie.
"Wolność - jest to prawo harmonii w życiu rozumnym.
Wyzwolenie człowieka nie przychodzi z zewnątrz mechanicznie. Musi on się podnieść wzwyż przy warunkach, gdy jego dusza może róść i prawidłowo się rozwijać.
Jest to nieprzerwany proces obudzenia i wyzwolenia. Jest to proces zbiorczy, dążenie wszystkich mądrych istot. Prawo jest takie: Gdy jeden się podnosi - wszyscy się podnoszą".

Wolność jest niezbędna dla wewnętrznego wzrostu wyższego Ideału, do którego dąży człowiek.
Jedyne, czego pragnie Bóg jest to, by wszystkie istoty były wolne jak On. Powiedziane jest: "Gdzie jest Duch, tam jest wolność." To znaczy niech Bóg przyjdzie by żyć w nas, niech się objawi, byśmy słuchali Jego rad. Bóg nas nie ograniczył. Dał On nam wielką swobodę, byśmy czynili dobro i zło.
"Jeżeli myślisz, czujesz i działasz swobodnie, masz możność zbadać wszystkiego, co Bóg stworzył".

Nigdy nikt z nas nie wiedział, czy Mistrz wymagał czego od niego, czy też go zmusił do zrobienia czegoś.
"Wszystko co jest zrobione z Miłością, przynosi błogosławieństwo".

W życiu Mistrza wyczuwało się kosmiczny rytm. Jakaś wielka, jasna, radosna przyszłość przenikała we wszystko, co Mistrz robił i mówił - ta bardzo oczekiwana przyszłość, której pragną dusze od niepamiętnych czasów i wcieliły ją w ideę Zbawiciela, Mesjasza, który idzie.
Każdy, kto się zbliżał do Mistrza, czuł, jak może się przybliżyć. Święty dystans, święta przestrzeń była między nimi, której nikt nie pozwalał sobie przekroczyć. Prawo wewnętrzne określało dla każdego tę przestrzeń. I chociaż zawsze otoczony przez nas, Mistrz był samotny.
Wysoki szczyt słońce ogrzewa najwcześniej.
Doliny lśnią, gdy przyjmuje On błogosławieństwo światła.
Czuwa on, gdy inni jeszcze śpią. Czuwa on i słyszy głos Wiecznego. Przyjmuje on dobra Boże i wysyła w doliny, gdzie rośnie ziarno pszenicy, i dojrzewają owoce.
Wysoki szczyt górski jest samotny, ogrzany promieniami wschodzącego słońca.
Raz siedzieliśmy z Mistrzem na górze El-Szadaj. Był jeden z tych słonecznych ciepłych dni wczesnego lata, gdy niebo spuszczało się aż do ziemi. Światło i ciepło przenikało wszędzie głęboko. Błogosławiony dreszcz zmiękczał kontury przedmiotów. Ziemia utraciła swoją gęstość i nieruchomość. Mistrz usiadł na swoim ulubionym miejscu przy skale i przymknąwszy oczy wsłuchiwał się w świętą ciszę. Rozmowa ucichła. Każdy pragnął Słowa Mistrza pozwalającemu działać jak słonecznie promienie.
Niespodziewanie ktoś powiedział: "Mistrzu, proszę nam coś zaśpiewać, czego dotychczas jeszcze nam nie śpiewaliście. Zapanowało głębokie milczenie. Nikt nie prosił oto Mistrza.
Gdy posiedział trochę - wgłębiony w siebie, Mistrz wziął skrzypce i dotykając lekko palcami strun zaśpiewał "Pieśń Wędrowca". Nikt dotychczas jej nie słyszał i nikt nie słyszał jej potem. Wszyscy z zatajonym tchem wysłuchali pieśni, zachwyceni jej dziwnym pięknem z odcieniem tęsknoty. Dziwna pieśń, nieoczekiwana. Była to modlitwa. Poruszyła ona w naszych duszach wszystkie uczucia, które nie drgnęły do tej chwili. Melodii nikt nie pamięta, lecz słowa zapisaliśmy.
"Pielgrzymem jestem na tym Świecie.
Nikogo nie znam prócz Ciebie.
Ty mój Panie, stworzyłeś wszystko dla mnie.
Wznoszę swoją wdzięczność ku Tobie.
W Tobie, Panie pokładam ufność.
Niech modlitwa moja dojdzie do Ciebie".

Mistrz i uczeń
"Ziemia jest wielką szkołą.
Pracuj, ucz się, bądź wolny.
Mistrz.

Mistrz i uczeń są to najważniejsze sytuacje w świadomym życiu. Człowiek przeszedł długą drogę zanim doszedł do stanu ucznia. Istnieje szereg stopni, które poprzedzają tę sytuację. Człowiek uczył się w szkole Rozumnej natury tysiące lat, aż się obudzi jego dusza i błyśnie w niej idea o Wiecznym, który daje życie i wszystkie warunki. Wtedy człowiek zwraca swą twarz do Niego. To jest ważny moment w jego drodze. Znamionuje to jeden nowy kierunek jego ruchu, nową epokę. Do tej chwili człowiek się oddalał, a odtąd zaczyna się zbliżać do Wielkiego Mądrego Centrum natury. Dotychczas schodzi, a odtąd zaczyna wchodzić. Ponieważ następnym dążeniem, które się rodzi w duszy ludzkiej, jest poznać, Wielkie, Wieczne Źródło Życia. Człowiek zaczyna szukać dróg do niego, oddalać i przezwyciężać przeszkody - zewnętrzne i wewnętrzne. W tym wysiłku wysyła zew do Wielkiego Mądrego Początku o pomoc i otrzymuje odpowiedz. Nowy przypływ życia, wiedzy i siły schodzi do niego. Wtedy w człowieku rodzi się radość, a z nią i miłość do Wiecznego.
Z tym nowym, dążeniem zaczyna urządzać swe życie. Gdy w duszy człowieka rodzi się Miłość, idzie ona drogą ucznia. Bóg jest wrażliwy i czuły na wszelki poryw duszy ludzkiej. Odpowiada On na tę Miłość. A jak się przejawia Miłość Wiecznego do człowieka?. Bóg się przejawia jako Wielki Ojciec i zajmuje stanowisko Mistrza. Schodzi do poziomu człowieka, by go podnieść i uczynić takim jak On. Człowiek zajmuje stanowisko ucznia. Od tej chwili zaczyna się życie nauki i pracy. Człowiek przygotowuje się do przyjęcia i wykazania Miłości i Dobra i znajduje swoje miejsce w całości życia. W pięknym obrazowym języku mistyków stan ten nazywa się kwitnięciem i zawiązywaniem. Przy tym, stopniu uczenia człowiek jest wolny i nietykalny, posiada siłę i władzę, może pomagać swoim młodszym braciom i podnieść ich. Jest to wysoki stopień w drodze ucznia. Lecz zanim dojdzie do tego stanu, człowiek musi przejść, przez wielkie próby, smutki i cierpienia. W tych cierpieniach pozostaje on sam. Wszystko co ma, traci, ofiarowuje. Własne w tym ogniu spala się ono. Człowiek się uwalnia od wszystkich stosunków i likwiduje wszystkie długi przeszłości. Gdy przejdzie przez tą próbę, może stworzyć znów łączność i stosunki, lecz już jest od nich wolny. Gdy człowiek zda ten egzamin, staje się uczniem Jedynego Mistrza.
Mistrz mówi do ucznia.
Droga ucznia jest drogą świtu, wieczną drogą doskonałości. Czasowe, przejściowe, niezupełne nie może być ideałem dla duszy ludzkiej. Tylko Wielki, Wieczny, Zupełny, Nieosiągalny może być ideałem duszy ludzkiej, ideałem, do którego będzie ona wiecznie dążyć. To jest droga doskonałości.
"A to jest Wieczne życie, poznać Ciebie. Jedynego Prawdziwego Boga i Chrystusa, któregoś wysłał".

Człowiek, posiada trzy punkty styczne z Absolutnym Realizmem, tj. z Bezgranicznym, Wiecznym Początkiem Życia.
Miłość jest pierwszym punktem stycznym, Mądrość jest drugim, Prawda jest trzecim punktem stycznym. Gdy człowiek znajdzie te trzy punkty w sobie, określi siebie w stosunku do Absolutnego Realizmu jako myśląca dusza, zostaje uczniem. Droga ucznia jest jednym surowym samookreśleniem.
Gdy znajdzie pierwszy punkt styczny, człowiek zdobywa życie i ciepło. Gdy znajdzie drugi punkt styczny, zdobywa światło i wiedzę, warunki dla rozwoju jego rozumu. Gdy znajdzie trzeci punkt styczny, zdobywa swobodę - pierwszy warunek rozwoju woli. Są to żywe drogi, po których siły, wychodzące od Boga, przechodzą przez ludzką duszę i znów do Niego wracają. Jest to żywa świadoma łączność z Wielkim Realizmem.
To co określa ucznia jako ucznia, jest to jego Miłość do Boga, do jego Mistrza. Miłość stwarza warunki dla nauki. Dopóki uczeń jest związany ze swoim Mistrzem, może się on uczyć. Uczeń jest to ten, który dąży do doskonałego życia. Gdy w jakimś momencie zdradzi to życie, uczeń zostaje zwyczajnym jak wszyscy ludzie.
Być Mistrzem, to znaczy urodzić kogoś. Słowo Mistrz odnosi się do świata duchowego. Duch Boży jest Mistrz. Dlatego pod słowem Mistrz rozumiemy człowieka, w którym żyje Bóg z swym Duchem. Mistrz świadomie ma kontakt z uczniem, by móc mocą tego związku wprowadzić go pewnego dnia w swój świat. Uczeń żyje w wiecznym dążeniu do swego Mistrza, lecz ten nigdy nie może go dosięgnąć. Gdy dojdzie tam, gdzie był Mistrz jego, ten ostatni już odszedł daleko po drodze doskonałości. Uczeń musi spotkać swego Mistrza, by ujrzeć swój ideał w fizycznym, duchowym i Boskim świecie.
Najpiękniejsze stosunki, które istnieją w życiu, są to stosunki między Mistrzem i uczniem. Dlatego Chrystus, gdy wskazuje na swych uczni, mówi: "Oto ci są moi bracia i siostry, którzy wykonują Wolę Ojca mego".
By być bratem czy siostrą Chrystusa, trzeba by Miłość Boża napełniała twe serce, duszę i ducha. Gdy zastosujesz tę zasadę, wtedy będziesz uczniem, który nie powinien myśleć o swojej woli. Kto chce być uczniem, musi myśleć o Mądrej naturze, która dopuściła go do swego domu.
Uczeń, który chce się nauczyć, jest ukochanym swego Mistrza.
Uczeń jest synem swego Mistrza. Między nimi istnieje łączność Miłości.
Mistrz uczy przede wszystkim ucznia, by kochał Boga, by słuchać Jego cichego głosu, który go poprowadzi po stromej drodze Miłości, Mądrości, Prawdy i Cnoty. Uczeń dąży wciąż w górę do szczytu. Ma On Wysoki ideał. Wielka przyszłość musi przeniknąć teraźniejszość ucznia.
Uczeń jest stale w łączności z Bogiem Miłości. Myśli o tym, Który jest jedyny, niezmienny i dobry zawsze.
Jak matka karmi swoje dziecko, tak i Mistrz wychowuje ucznia. Jak dziecko nie można wychowywać bez matki, tak i uczeń nie może się uczyć bez swego Mistrza.
Droga ucznia jest nieprzerwanym procesem przebudzenia i wyzwolenia. Mistrz jest niezbędny dla ucznia. On mu daje prosty kierunek w życiu, tu na ziemi i na górze w niewidzialnym świecie. Mistrz wie czego potrzebuje uczeń. A uczeń wie, że wszystko przyjdzie w swoim czasie.
Miłość, Mądrość i Prawda muszą, przebywać w duszy ucznia, który kocha swego Mistrza. To jest najważniejsze, co łączy Mistrza z uczniem. Miłość ucznia musi stale się oczyszczać, by się zlała z Miłością Mistrza.
"Uczeń nie jest wyższy od swego Mistrza". Czy woda może podnieść się wyżej ponad poziom swego źródła?. Jeżeli uczeń chce być Mistrzem, traci on swoje wyznaczone miejsce. Nie rozumie on Boskiego zasadniczego prawa w Świecie. Uczeń jest białą księgą, niezapisaną. Mistrz jest zapisaną księgą, w której ludzie się uczą. Położenie ucznia jest ustalone od tysięcy lat. Nie jest ono rezultatem jedynie obecnego życia. Miłość jest prawem wolnych stosunków. Stosunki między uczniem a nauczycielem są absolutnie wolne. Nie istnieje w nich żaden przymus. Miłość i Swoboda określają te stosunki.
Droga ucznia jest czysta i jasna. Czystość jest pierwszym warunkiem w jego życiu, jest ona niezbędna, by mogła się przejawić Mądrość życia. Pod czystością rozumie się świętą myśl: Miłość do Boga i przez tę Miłość miłowanie wszystkich.
Kto chce być zdrowym, musi być czystym. By być zdrowym, człowiek musi podtrzymać w swym umyśle jasne myśli, a w sercu wzniosłe uczucie. Czysty diament odbija światło w sposób doskonały.
Żebyście zrozumieli myśli wzniosłych istot, musicie żyć w absolutnej czystości i świętości, musicie żyć w świecie Miłości. Nie róbcie żadnych kompromisów ze swoją czystością. Dopóki jesteście czystymi, wszystkie źródła waszego życia popłyną obficie. W dniu, w którym stracicie czystość, wyschną źródła waszego życia. Pozbawicie się sił i zdrowia.
Pierwszą regułą ucznia jest:
"Strzeż czystości swego serca.
Strzeż czystości swego umysłu.
Strzeż czystości swego ciała!".

Pod czystym życiem rozumiemy ten przypływ sił, który wychodzi z Pierwszego Źródła i wlewa się do naszej duszy. Wnosi w nie światło i zadowolenie. Dążenie do czystości, to jest dążenie do Miłości. To wskazuje, że człowiek wyszedł z życia zwykłego i idzie ku niezwykłemu. Wtedy przed nim się otwiera jasne życie wielkich dusz. Tylko czysty przekracza bramę wyższej wiedzy. Uczeń zawsze musi być czysty. Dusza ucznia musi być objęta świętym drżeniem Ducha Bożego.
Święty owoc życia należy zerwać tylko z całą czystością Tylko z tą czystością i tym drżeniem uczeń może się zbliżyć, by ujrzeć oblicze Prawdy, zrozumieć wschodzącą drogę Miłości. Mistrz nosi tę Prawdę. Przyszedł, by podnieść upadłą czystość. Miłość przetrzyma wszystko. Ją to przynosi Mistrz. Miłość jest pokarmem duszy ludzkiej. Karmi ona jej myśli, uczucia i pragnienia.
Woda, która wypływa z głębi, jest czysta.
Myśl często o Prawdzie, Miłości, Mądrości, Sprawiedliwości, a będą one przebywały w tobie. Ponieważ to, o czymś myślisz, przyjmujesz w siebie.
Jedno z zalet ucznia jest posłuszeństwo. Posłuszeństwo Mądrym prawom i siłom natury. Posłuszeństwo jest niezbędną cechą ucznia, by dojrzał. Wzmacnia ona jego wiarę w Wielkie Prawa natury, przez które pracuje Bóg. Wszystko czyńcie w Imię Boże, byście korzystali i wy i wasi bliźni z Jego błogosławieństwa. Posłuszeństwo z Miłości. Tylko Miłość uczy posłuszeństwa. Miłość do Mistrza określa się posłuszeństwem i miłością. Gdy uczeń kocha swego Mistrza, postępuje w swym życiu tak, jak postępuje Mistrz.
Uczeń ma absolutną wiarę w swego Mistrza. Pierwsza reguła głosi: Nie wątp w Bogu, nie wątp w swego Mistrza. Jeżeli zwątpisz w swego Mistrza, zwątpisz i w samego siebie. Mistrz jest Wyższym, Boskim początkiem w uczniu.
Mistrz daje wiedzę uczniom w trzech światach - fizycznym, duchowym i boskim. Duchem człowieka jest Mistrz. Rozumem jest uczeń. Dopóki rozum słucha Ducha, człowiek jest mocny i uczy się. W tym momencie gdy rozum odmawia słuchania Ducha, człowiek traci swe zdrowie. Gdy rozum ucznia zachoruje, choruje serce, choruje wola i zaczyna on wypaczać Prawdę.
Mistrz wykazuje dobroczynny wpływ w trzech kierunkach:
Na ciało, na serce i na rozum ucznia. Jest on jak słońce. Zawsze i w stosunku do wszystkich przejmie swoje zalety.
Jeżeli się zbliżycie do Mistrza, zdrowie wasze się poprawia, serce uspokaja, umysł się przejaśnia.
Uczeń strzeże święcie tych swoich uczuć, które tworzą podstawę jego życia - miłosierdzie, wdzięczność i litość. Uczeń wschodzi w położenie wszystkich istot, nawet najmniejszych i dąży do tego, by im pomagać. Różnica między wszystkimi istotami zawiera się w stopniu ich świadomości, ich inteligencji.
Do wiedzy uczeń przystępuje z pietyzmem. Jest to wewnętrzną zaletą duszy. Niezbędna jest szlachetność umysłu i serca, by uczeń miał powodzenie na swej drodze. Ludzie szlachetni żyją zasadami miłości. Ludzie tchórzliwi nie znają Miłości. Są oni okrutni. Nad nimi wisi prawo. Uczeń nikogo nie krytykuje, nikogo nie sądzi. Gdy zrobi błąd, naprawia go. Gdy widzi jeden błąd u swego bliźniego, pomaga mu go naprawić. Prawa i reguły ucznia są zapisane w jego duszy.
Uczeń sam w swym życiu dowodzi, ile ceni testament Wiecznej Prawdy. Dwie rzeczy musi posiadać uczeń: godność i pokorę. Uczeń musi sam sądzić siebie, zanim przyjdzie sąd z zewnątrz. Nie rób szybkich wyników rzeczy, których dobrze nie znasz. Wszystko trzeba poznać na miejscu, gdzie się znajduje, ponieważ w świetle jedne rzeczy rosną, inne kwitną trzecie się zawiązują, czwarte dojrzewają. Uczeń na Wielkiej drodze Światła musi pokazać, że Bezgraniczny włożył weń coś dobrego. Uczeń wie, że Wieczne, Bezgraniczne nie może zawierać się w przejściowym, ograniczonym. W małej głowie ludzkiej nie może się pomieścić nieprzebrana wiedza życia. To, co wiemy, jest tylko nieskończenie małą część Wielkiej Wiedzy. Wszyscy uczniowie nie są na jednym stopniu rozwoju. Jedni z nich robią postęp i posiadają wielką wiedzę i siły, inni są zaledwie na początku swego uczenia. Różnica między pierwszymi i drugimi jest wielka. Uczeń zna swoje miejsce w życiu Całości i jest wdzięczny. Przede wszystkim uczeń jest uczniem pola fizycznego. By się stał istotnym uczniem, musi przejść przez uczestnictwo świata duchowego, a stamtąd przez uczenie boskiego świata, czyli musi przejść od widomego, od fizycznego do niewidzialnego, do Bezgranicznego świata Boga.
Natura używa dwóch metod dla wychowania człowieka: radości i smutku. Najpierw daje, a potem odbiera. Gdy daje, człowiek się cieszy, Gdy bierze, człowiek cierpi. Z boskiego punktu widzenia cierpienie jest wielkim bodźcem, by człowiek wyszedł z czegoś niższego i wszedł w wyższy stan.
Od ucznia wymagana jest nieustraszoność. Strach zatrzymuje ucznia na jego drodze. Strach istnieje u wszystkich zwierząt - to małe uczucie, które zmusza wasze serce drżeć ze strachu. Wszystkie zbrodnie na świecie dokonywane są ze strachu.
Odważnym musi być uczeń, by układać fakty, jak są w rzeczywistości. Nie powinien on ani zmniejszać, ani zwiększać swych błędów i cnót. Cieszy się on z każdej dobrej strony, którą w kimś widzi, ponieważ jest ona Boskim, w człowieku.
Od ucznia wymagana jest dokładność i wypełnienie obietnic. Uczeń wypełnia to co obiecał dobrowolnie, niewymuszenie. By uczeń był nieustraszony, dusza jego musi napełnić się Miłością. Miłość musi wejść jako bodziec, a nie jako strach. Tylko nieustraszony może pozostać wierny swemu Mistrzowi.
Reguła dla ucznia głosi: "Bez strachu i bez mroku, z miłości i światłem". Bądź wolny i nieustraszony. Wiedz, że u Boga nie ma odwrotnych postanowień. Tego, co obiecał, dotrzymuje zawsze. Pamiętaj tylko jedno: nie było takich czasów i nie będzie, żeby komuś nie udało się, wziąć dobra, które Bóg dał komuś innemu.
Nieustraszony przechodzi szkołę Boską z oczami otwartymi, bez opaski, a tchórzliwy przechodzi przez szkołę z opaską na oczach, tj. nieświadomie. W tym sensie wszyscy ludzie, wszystkie istoty, są uczniami Wielkiej Mądrej natury. Prowadzi ona ich drogą ich rozwoju, nieświadome życie jest przygotowaniem dla świadomego. W nieświadomym życiu idea Mistrza tłumaczy się Opatrznością. Jako uczniowie wszyscy ludzie i uczeni i prości i bogaci i biedni, są poddanymi próbie. Jednemu Opatrzność daje duże jabłko, innym, małe i obserwuje, jak je przyjmuje. Jednemu rozdziela jedzenie dużą łyżką, innym małą i znów obserwuje. Jeżeli patrzycie na duże jabłko lub na dużą łyżkę swego sąsiada i gniewacie się, nie zdaliście egzaminu. Jeżeli się cieszycie że jego jabłko jest większej zdaliście egzamin. Wtedy Opatrzność - Mistrz pisze:
"Z tego człowieka będzie wielki człowiek".

Jedna z reguł ucznia głosi: "Nie koryguj Absolutnego". Żadna siła nie jest w stanie zmienić praw Życia. Kto spróbuje się sprzeciwiać jednemu z tych praw, ten sam podpisuje swój los. Prawa Boskie i drogi są niezmienne. Bóg myślał tysiące i miliony lat, aż stworzył świat. Z tego wynika, że jeśli ktoś chce rozwijać się prawdziwie, będzie myślał i działał jak Bóg.
Uczeń się dostosuje do praw Żywej Natury. Gdy dojdzie do Żywej Natury, mówi sam za siebie: "Jestem dobry w swych, dążeniach, używam wszystkich środków, wszystkich metod, za pomocą których natura pracuje nade mną. Będę dążył do tego, by być bezinteresownym jak ona. Będę kochał tak, jak kocha Bóg.". Uczeń ma jedną zaletę - pogodzenia się, które opiera się na głębokim zrozumieniu życia.
Reguła dla ucznia: jakkolwiek mała byłaby twoja siła, używaj jej dla twego wzrostu. Bądź jak ziarno pszenicy. Jeżeli jest w sprzyjających warunkach, rośnie i daje obfity owoc.
Jedną zasadniczą ideę ma uczeń, która jest niezmienna przy wszystkich warunkach życia. Jest ona punktem jego życia. Gdy dusza wyszła z Boga, ideę tę zapisał On w niej.
Uczeń musi posiadać w sobie cechy dodatnie. Wtedy można mówić o Mądrości, Miłości, Prawdzie, Sprawiedliwości i Cnocie. Jeżeli uczeń zachowuje boskie zasady w sobie, Całe Niebo współdziała z nim. Wtedy boskość przejawi się w życiu ucznia. Jest w nim pełnia życia.
Doświadczenia są nieuniknione na drodze ucznia. Poznaj prawa, według których możesz przemóc próby, przez które przejdziesz. Rodzą się nowe dążenia, budzą nowe siły; tak nakreślają jasne dni, przeznaczone przez Wielką Miłość Wiecznego. Przynoszą one wzrost każdej duszy. Cierpienia są mękami rodzenia wyższego życia w duszy. Budzą one ją do nowego środowiska, do nowych warunków, do nowej działalności. Wchodzi ona do nowego świata. Węgiel w wysokiej temperaturze i silnym ciśnieniu, otrzymuje piękno i czystość diamentu. Siła człowieka tkwi w zdanych egzaminach. Z trudów i cierpień wychodzi się z Miłością i mądrością. Można przypuścić, że przejdziecie przez pewne próby i przykrości, żeby wasz duch się zahartował. Smutki są przywilejem mądrego człowieka, by rósł, a radości, sprzyjające warunki do pracy. Idą one razem.
Mocni ludzie mają największe przeciwieństwa i przeszkody. Warunki nie są przeszkodą dla ucznia. Najwięksi i genialni ludzie, jak i Wielcy Mistrzowie byli postawieni w najmniej sprzyjające warunki. Ich wielkość i genialność zawierają się w tym, że mogli oni przezwyciężyć te warunki.
Jeżeli zaczynasz w imię Miłości jakąś pracę, trwaj w tym dopóki nie będziesz miał rezultatu. Gdy zasiejesz pole i zmęczysz się, odpocznij i znów pracuj dalej. Gdy ty odpoczywasz, Bóg pracuje. Obserwuj, jak Bóg pracuje na twoim polu. Pracuj, odpoczywaj, rozmyślaj.
Kochaj przede wszystkim Tego, Kto zawsze był wierny i niezmierny w Miłości swej ku tobie. Kochaj Tego, kto ci dał życie i wszystkie wirniki.
Trudności są to zadania, których uczeń nie powinien unikać.
Uczeń za wszystko dziękuje swemu Mistrzowi. Gdy Mistrz postawi cię wobec trudnego zadania, ma On o tobie wysokie zdanie. Wtedy uczeń mówi: "Boże, wszystko coś uczynił dla mnie, jest piękne, cieszę się, że mogą rozwiązać zadanie, któreś mi dał". Zadania, które Mistrz daje uczniowi, zawsze są w zakresie jego sił; uczeń może je rozwiązać.
Mistrz mówi:
"Zdawajcie dobrze swe egzaminy. Miejcie wiarę. Wiara jest wyrazem miłości. Gdy padacie, wstawajcie znów. Upadły nie ma przyjaciół prócz Boga. I przy największych doświadczeniach wiedz, że nie jesteś sam i porzucony. Bóg podźwignął tysiące upadłych dusz, które pokładały w Nim ufność. Siła ucznia poznaje się w doświadczeniach. Nie pozwalaj, by przeszedł egzamin, nie zdany przez ciebie. Bądź bohaterem, a gdy tak upadasz i wystajesz wiele razy, idź dalej na górę, tam dokąd wzywa cię Prawda. Światło, Pokój i Miłość będą cię krzepiły i strzegły i doprowadzą cię do zwycięstwa".

O Mistrzu mówi się:
"Doskonały jest poza wszelką pokusą. Dla Niego obce są nasze ludzkie przejawy. Dusza jego jest pełna Miłości, Mądrości i Prawdy".

Miłość Mistrza jest doświadczona. Nie ma w niej wyjątków. Doświadcza się miłości ucznia. Jeżeli zmienia on swoich Mistrzów, nie poznał swego Mistrza. Serce jego nie ma przejrzenia Miłości. Jest on jeszcze przed drzwiami.
Wiedza Mistrza jest doświadczona.
Doświadcza się wiedzy ucznia. Doświadczane jest serce i wola ucznia, czy mogą oprzeć się pokusie. I jeżeli opierają się, uczeń zasługuje na miłość Mistrza. Mistrz cieszy się, że uczeń jest w światłości wschodzącej drogi.
Przeciwieństwa czasami doprowadzają do rozczarowania i rezygnacji. Lecz czy może życie posiadać sens wewnętrzny bez prawdziwego zrozumienia?. Pusty dzbanek i suche źródło czy mogą zaspokoić spragnionego wędrowca?. Czy zgasłe latarnie mogą wskazać drogę wędrującemu okrętowi?.
Gdy uczeń przechodzi przez sprzeczności, musi mieć światło. Gdy przez ciemną noc życia przed duszą zjawi się małe światełko, napełni się ona radością. To światełko zaczyna stopniowo róść i wkrótce wszystko staje się jasne dookoła. W tym światełku dusza czuje głos Tego, który ją prowadził. Światło prowadzi duszę upadłą przez ciemności.
Do piwnic życia światło nie przenika.
Dobrze jest widzieć oblicze życia twórczego słońca. Dobrze być w łączności z życiodajnymi promieniami słońca.
Jeżeli nie pracuje nad sobą, uczeń nie może wykorzystać wiedzy, którą mu daje Mistrz. Jakiego większego bogactwa chcecie od mózgu i serca tego, które dała Mądra natura?. - Mózg jest ośrodkiem, przez który przechodzą jasne, wzniosłe myśli. Serce jest ołtarzem, ogniskiem, w którym powstają szlachetne uczucia.
Czy świeci wasz rozum?
Czy płonie święty ogień waszego serca?
Egzaminy, przez które przechodzą uczniowie, są sprawdzeniem ich wiadomości.
Żeby wejść w kontakt z siłami natury, mózg ucznia musi być opracowany i dobrze sformowany. By korzystać z sił natury i wiedzy, którą mu daje Mistrz, od ucznia wymagana jest absolutna czystość serca.
Praca ucznia nie jest tyle zewnętrzna, co wewnętrzna. Tkwi on w tym wewnętrznym bodźcu, który może przekazać całej ludzkości. Swoją czystą myślą może on dać małe pchnięcie. Uczeń nie pracuje sam. Pracuje on ze wszystkimi Postępowymi Istotami, z całym Niebem. Uczestniczy on w Wielkiej Boskiej pracy na świecie dla podniesienia dusz ludzkich. Zadaniem ucznia jest przejąć boskie myśli i oddać je. W ten sposób zajmuje on swoje miejsce w Wielkim Boskim organizmie, w życiu Całości.
Bóg króluje na Niebie; Bóg króluje na ziemi. Każda inteligencja, każda wiedza, każda siła, każda cnota, każda moc czy to człowieka czy to społeczeństwa, czy to narodu, bądź całej ludzkości pochodzi od Tego, Kto stworzył świat. Ten świat posiada również wyraz zewnętrzny. Jesteśmy członkami tego świata i musimy wypełniać Bożą wolę jakakolwiek by ona była. Jest to wielkie prawo uczni, którzy pragną realizować dobro i to tak, jak jest napisane w Boskiej księdze.
Wszystkie kształty w naturze są symbolami Wiecznego idealnego świata. Są one księgą, na której uczeń czyta, co napisał Wieczny. Uczeń zaczyna swoją naukę od natury, ód źródeł, od traw, kwiatów, gór, tam szuka on prawidłowych metod dla życia i czystości.
Dobrze zdawajcie egzaminy waszego serca, duszy i ducha.
Wtedy otworzą się przed wami wrota Wiecznej Prawdy. I Miłość sama was spotka przed drzwiami nowego życia, które Chrystus, Wielki Mistrz, przynosi na świat. Wtedy wasza dusza się ucieszy i napełni błogosławieństwem.
Droga ucznia jest drogą zorzy. Jest ona drogą Wiecznej Światłości, niosącą Miłość.
Wolność jest ogromnym Królestwem, w którym żyje uczeń. Uczeń niesie radość w życie jako rozwiązanie swoich zadań. Radości ucznia nic nie może zaciemnić Podobna ona jest do wysokiego szczytu. Żadna chmura nie może go dosięgnąć. Jest on zawsze oświetlony promieniami słońca. Nie ma na tym szczycie żadnych burz.
Po czym poznacie ucznia?
Nosi on w sobie małe światełko. Mówi miękko, nie drażni ucha. Nakarmi cię dobrym pożywieniem, nie zepsuje twego smaku. Starajcie się zrozumieć te rzeczy nie formalnie, lecz ich sens wewnętrzny. Podczas gdy ludzie debatują i wciąż się sprzeczają, uczeń wysłuchuje się w Boskie życie, które w nim pracuje. Słucha co mówi mu jego Mistrz.
Ten, kto cię prowadzi, jest wierny i istotny we wszystkich drogach.
Jest on Mistrzem Wiecznej światłości, przejawionej bezgranicznej Miłości.
Będziesz się uczył, będziesz cierpiał, będziesz się cieszył, będziesz myślał, będziesz pracował, będziesz dziękował - to jest wola Bezgranicznego.
Mistrz jest zawsze po stronie dobrych uczniów.
Mistrz jest zawsze absolutnie szczery z uczniem.
Uczeń musi poznawać swego Mistrza z absolutną wiarą. Jego Mistrz poznaje przez wieczność w całym jego rozwoju i drodze. Jedyną troską Mistrza jest chwalenie Boga w duszach ludzkich. Dlatego przyszedł Mistrz. Poznać Boga i Mistrza - to jest Żywot Wieczny.
Cichy głos Wiecznego rozlega się w Naturze, we wszystkich jej zakątkach. W jasnych potokach, w kwitnących kwiatkach, w oświetlanych słońcem szczytach, wszędzie mówi Duch przejawionego Boga. Wnosi on pokój i radość do dusz, Miłość do wszystkiego co żyje. Tam gdzie jest skierowane Jego spojrzenie, Prawda żyje, światło pracuje, czystość zdobi serce. Promienie Żywego słońca padają jednakowo na sprawiedliwych i grzesznych. Gdy poznasz Jego mowę, Miłość rozkwita w twej duszy. Bóg jest Miłością. Kogo opromienia ta miłość, tylko ten ją poznaje. Wtedy poznacie swoje zadania na ziemi. Każda dusza przyszła na ten Świat, by coś dać. Przychodzi, ona na ziemię, by zdobyć doświadczenie i przynieść coś na świat. Dusza musi być świadoma swego zadania i misji.
Nauka Boska, której natura i cały wszechświat są tylko zewnętrznymi objawami, przynosi duszom wybranym, które wsłuchują się w głos ducha, wielkie dobro - wyjawienie, przejawienie, poznanie i zbliżenie. Są to żywe procesy Boskości, które teraz otwiera się przed nami i zachęca nas do uczciwego trudu i szlachetnej pracy. Wsłuchajcie się w ten głos. Rozumiejcie prawidłowo Jego nauki z radością i weselem duszy.
Zbierajcie słodki nektar życia z boskich kwiatów, jak pracowite pszczoły, które wybrały harmonię, czystość i porządek.
Szukaj światła, przy którym możesz czytać.
Szukaj ciepła, przy którym dojrzewają owoce. Są one przyjemne w życiu - przynoszące Prawdę. A sama Prawda jest głową Mądrości w życiu. Miłość jest pierwszym owocem Ducha. A Mądrość jest siłą, która organizuje rzeczy.
Człowiek Miłości jest w Prawdzie nie ten, który mówi o miłości, lecz ten kto ją ma w swej duszy.
Człowiek. Mądrości jest w świetle nie ten, który mówi o Mądrości, lecz ten kto ją ma w swoim Duchu.
Człowiek cnoty jest w twórczej światowej woli. Nie ten, kto mówi o cnocie, lecz ten kto ma ją w swym sercu.
Gdzie jest Prawda? - Tam, gdzie dusza, duch i serce są wolni. Żyjcie w Miłości, byście zrozumieli Boską myśl dla samych was. Wielkie i małe są w harmonii tylko w Miłości, w której przejawia się Bóg.
Dwie drogi prowadzą do Boga: droga Miłości i droga Mądrości. Droga Miłości jest przyjemna do chodzenia, chodzą nią nawet dzieci. Lecz droga Mądrości jest stroma i skalista, pełna przeszkód. Przechodzi ona przez najwyższe szczyty, gdzie szaleją burze. Tą drogą może przejść tylko uczeń ze swoim Mistrzem. Miłość jest najlepszym przygotowaniem do przyjęcia Mądrości
Dodajcie: Żywy ogień Miłości.
Żywe światło Mądrości.
Żywa siła Prawdy.

Miłość, w której tryska życie, jest prawdziwą miłością.
Mądrość, z której tryska światło, jest prawdziwą mądrością.
Prawda, z której idzie wolność, jest samą Prawdą. Tam króluje Duch.
Bóg jest światłem, w którym dojrzewają owoce Cnoty.
Wielkie idee żyją w duszach szlachetnych.
Jasne myśli - w jasnych umysłach.
Czyste pragnienia - w czystych sercach.
Do uczniów pracowitych przemówimy za pomocą dojrzewających promieni światła w obecności Miłości, Mądrości i Prawdy.
"Ja i Ojciec mój przyjdziemy i zamieszkamy w was".
Będę współdziałał całkowicie z moimi dobrymi uczniami, którzy chodzą drogą dobra.
Miłość, Mądrość i Prawda będą w was teraz i zawsze przez wszystkie wieki. Niech ogrzewają i opromieniają wszystko co jest dobrego i wzniosłego w was.
Są to słowa życia.
Uczeń, który się dobrze uczy, posiada miłość swego Mistrza.
Błogosławieni, kochający, ponieważ będą mieli pełne życie.
Błogosławieni chodzący w Mądrości, gdyż będą przebywali w świetle.
Błogosławieni żyjący w Prawdzie, gdyż z nich spadną łańcuchy ograniczeń.
To jest Wieczny testament Ducha.

Błogosławieństwo Mistrza:
"Miłość niech będzie z wami. Miłość, która przynosi pokój, radość, rozsądek, cierpliwość.
Niech Miłość Świętego Ducha was opromienia. Bądźcie weseli Duchem. Słońce życia zawsze grzeje jednakowo.
Mój Pokój niech będzie z wami wszystkimi, którzy nosicie Boską czystość. Moje światło i Miłość niech przebywają jednakowo w was wszystkich, uczniach życia".

Twórczość Muzyczna Mistrza
"Gdy natura się odnawia, ptaszki śpiewają.
Na początku każdej boskiej kultury ludzie śpiewają.
Gdy świat się przeistacza, aniołowie śpiewają".
Mistrz.

Muzyka towarzyszyła Mistrzowi wszędzie. Była ona wyrazem życia, które, Go napełniały. Odbijała ona każdą chwilę naszego w Nim życia. Przez nią tak samo mówił, jak i Swoim Słowem. Mistrz zaczynał i kończył każdą pracę muzyką. Rozumne życie przejawia się muzycznie.
W pierwszych latach życia stowarzyszenia, w małych kółkach, które się tworzyły, śpiewano niektóre religijne czy cerkiewne pieśni. Były one wystarczające, by wyrazić religijny nastrój tych czasów. Stworzyły one sprzyjającą atmosferę dla zaczątku życia, życia duchowego. Ponieważ muzyka przez wszystkie czasy była najprostszym, naturalnym i bezpośrednim wyrazem życia. Zawsze odpowiadała ona jego wymaganiom. W tych pierwszych czasach muzykę przenikał duch modlitwy. Pieśni były to psalmy i chwalenie Wiecznego - pieśni dziękczynne. Tę muzykę Mistrz zastał i zachował ją. Ponieważ On zawsze zaczynał od tego, co osiągnął człowiek. Ulepszał to, co znajdował, a potem zaczynał zakładać podstawy nowego i budować dalej. Mistrz niczego nie zaniedbywał. Wykorzystywał nawet najmniejsze osiągnięcie, jako element budowy, znajdował jego miejsce. Istotnie, pokora jest zaletą wszelkich dusz. Mówi On:
"Jeżeli jesteś w drodze i niesiesz z sobą wodę, nie wylewaj jej, zanim dojdziesz do źródła".

Mistrz ulepszył tę muzykę w jej wykonanie włożył ład i jasność. Stworzył stopniowo wewnętrzne warunki dla świadomego śpiewu. W ten sposób muzyka znalazła swoje istotne miejsce i zdobyła swoje znaczenie.
Później Mistrz dał pierwsze swoje pieśni. Miały one ten sam charakter, lecz czuło się w nich drganie nowego życia. Jedna z pierwszych pieśni, które Mistrz dał, jest "Cierpiąca duszo, tęsknisz". W pieśni tej jest coś archaicznego, wiecznego, nie-przejściowego. Dusza ludzka rozmawia ze Stwórcą. Otwiera się ona przed Nim, wyjawia swoje uczucia i swoją tęsknotę z szczerością dziecka. Ta pieśń jest pięknym wyrazem najświętszej chwili życia duszy, gdy w niej drży Miłość do Wiecznego. Melodia jest starożytna, szlachetna jak samorodne, czyste złoto. Kończy się ona zacichającymi, pieszczotliwymi tonami, które pocieszają, uspokajają i ustalają pokój.
Stopniowo Mistrz daje nowe pieśni, w miarę jak się wzmacnia i rozrasta życie duchowe. W niektórych z nich można pochwycić bojowe motywy starych bogu miłych; nieustraszonych wojowników o wolność i sprawiedliwość. Tak stopniowo nowe pieśni, wyrazicielki nowego życia, zajęły swoje miejsce. Jeżeli prześledzimy pieśni z tych czasów tak, jak je dawał Mistrz, możemy sądzić o ówczesnym stanie dusz, o środowisku, w którym żyły, o trudnościach, które napotykały - zewnętrznych i wewnętrznych - o walkach, które prowadziły. Z nich możemy prześledzić krok za krokiem tę dobroczynną pracę, której dokonał Mistrz, tego bodźca do świadomego życia, który dał.
Pieśni i "Obudź się", "Wstań", "Miłosierdzie", "Piękna jutrzenka płonie" wyrażają życie z tego okresu.
W pieśniach: "Krople rosy", "Do białego kwiatu", "Jesteśmy leśnymi słowiczkami", można uchwycić radosny rytm i świeże tchnienie wczesnego ranka. W stosunku do starej religijnej muzyki, pieśni te są rewolucyjne, nie tylko według tekstu, lecz i według charakteru melodyjnej linii, która jest im dana, jak i według świeżego i żywego rytmu, który je napełnia. Mówią już one o wyjściu świadomości z zamkniętego kręgu form religijnych z ich twardymi tradycjami, nieruchomymi pojęciami i wyobrażeniami wśród budzącej się natury - ku radosnemu życiu nowego dnia.
Z tych czasów są i dziękczynne pleśni porannej "Błogosław", "Rozweselę się", piękna melodia do tekstu Jozuego. W nich czuje się chwila oczekiwania, gotowość, zanim zacznie się istotna praca i nauka. Pieśni: "Wschodzi już uroczysty dzień", "Synu mój", "Wejdź, wejdź ty moje słońce" wyrażają ten sam moment życia. Wszystkie te pieśni wskazują, że człowiek przygotowuje się do świadomej pracy, która jest przed nim. Pracy, która wymaga wytrwałości, cierpliwości i miłości.
W tym czasie Mistrz daje "Hymn Białego Bractwa" - "Naprzód idźmy śmiało". Potężne dążenie jest w tej pieśni. Jest to hymn jasnych sił, które idą na pomoc człowiekowi, by go podnieść i wyzwolić. Potem Mistrz daje i inne hymny. W nich wszystkich czuje się raźny krok obudzonego człowieka, który ma świadomość swojej siły, zna swoją drogę, widzi swój cel. Na ten okres przypada "Pieśń samogłosek". Jest to pierwsze wokalne i oddechowe ćwiczenie. To proste ćwiczenie ma raźny rytm dziecięcego życia. Jeżeli odśpiewacie je systematycznie na każdą z samogłosek - A, E, O, Y, U, I - może to zmienić wasze złe samopoczucie na dobre. To ćwiczenie znamionuje początek świadomej pracy.
Wraz z otwarciem szkól Mistrz wprowadza uczniów do swej dziedziny życia a zatem w nową dziedzinę muzyki. Nowe wymagania, nowe zadania stoją przed nią. Jest ona nierozdzielnie związana z życiem uczniów. Towarzyszy jej wszędzie. Uciekają się do niej we wszystkich wypadkach, staje się ona ważną metodą w pracy w szkole, metodą wychowania i samowychowanie. Muzyka nie wyraża jedynie nastrojów i uczuć, nie jest ona jedynie sztuką, jest ona i nauką. Jest ona siłą. Tę muzykę trzeba studiować i zastosowywać. Mistrza nazwał ją muzyką okultystyczną, muzyką organiczną, czyli muzyką natury. Mówi On: "Uczcie się muzyki, jako nauki i sztuki, jest to warunek tworzenia charakteru ludzkiego".

Mistrz robi następujące zestawienie między muzyką zwykłą i okultystyczną:
Zwykła muzyka tak, jak się rozwinęła technicznie, jest stopniem przygotowawczym do muzyki okultystycznej. W zwykłej muzyce są, dwa momenty - jeden moment radości, a drugi - smutku. Jeden moment przedstawia tworzenie, a drugi - niszczenie. Jednak w tym tworzeniu i tym zniszczeniu nie ma nic określonego, nie ma idei, nie ma drogi. Dlatego ta muzyka zawsze pozostaje niezakończona. Pozostawia ona w duszy uczucie niezaspokojenia, tęsknotę, podczas gdy muzyka powinna zostawiać radosne uczucie w stopniu potęgującym. W muzyce jest twórczość. Prawdziwa muzyka nie jest ani w smutku, ani w radości Równoważy ona siły, które stwarzają te stany duszy ludzkiej. Muzyka jest sztuką, która buduje. Bez muzyki nie można dokonać nic.
Najlepsza pieśń ze zwykłej muzyki staje się ćwiczeniem okultystycznym, lecz nigdy nie może stać się okultystyczną pieśnią. Okultystyczne ćwiczenie może się stać najlepszą pieśnią, lecz okultystycznej pieśni nie można przerobić na zwykłą. To jest nie do pomyślenia. Jeżeli wygładzacie ćwiczenie okultystyczne, stopniowo dodacie mu charakteru zwykłej muzyki. Drgania muzyki okultystycznej są silniejsze, potężniejsze. Ich przenikanie jest większe. Niektórzy z wielkich muzyków zbliżają się do granic muzyki okultystycznej, lecz są oni mniejszością.
Muzyka okultystyczna wyróżnia się swą niezwykłą miękkością, jasnością, obrazowością i obrazami natury.
Muzyka okultystyczna jest muzyką natury. Działa ona przez obrazy i kształty. Wszystkie obrazy w naturze są symbolami tych żywych sił i praw, które w niej pracują. By przeniknąć wewnętrzną stronę życia, człowiek musi rozumieć te kształty.
W muzyce okultystycznej dopuszczane są dysonanse, by zachować równowagę. Zło z punktu widzenia muzycznego jest dysonansem w życiu. Dysonans jest potrzebny, po nim idzie harmonia.
Pomiędzy wszystkimi zjawiskami w naturze jest ścisła łączność, jak i między tonami gam muzycznych. Zjawiska w naturze są ustalone według praw tworzenia się gam. Tę systematyczność zjawisk nazywamy, naturalnymi gamami. Gdy zmieni się miejsce jednego z tych tonów, zmienia się i całą gama. Gdy człowiek trafi w jedną z tych gam, gdy harmonizuje siły swego organizmu, wchodzi do natury, rozumie ją, bierze natchnienie z otoczenia, które jest dokoła, niepostrzeżenie zaczyna śpiewać z głębi duszy. Wskazuje to, że wszedł on w harmonię z muzyką natury. Akompaniuje on naturze. Nie na większej sztuki i większej muzyki niż sztuka i muzyka natury. Wszyscy wielcy ludzie tłumaczyli tę muzykę natury. Starali się ją do słodzić i wyrażali w słowie, pieśni, pracy, w każdym swoim postępowaniu To jest sens doskonałości by człowiek się zharmonizował z siłami Wielkiej Mądrej natury, by słyszał muzykę Wszechświata.
Czasami w naszych wycieczkach górskich Mistrz zatrzymywał nas przy pięknym potoku i zwracał naszą uwagę na pieśń wody między kamieniami. W niektórych miejscach ta muzyka jest szczególnie piękna. Na innych miejscach zmuszał nas długi czas rozmieszczać kamyki, aż pieśń wód stanie się harmonijnie piękna. Muzykę natury przyjmujemy nie tylko uchem; przyjmujemy też duszą.
Motywy w okultystycznych ćwiczeniach są wzięte z natury. Formy i rytm również. Mistrz dał pierwsze ćwiczenie:
"Siło żywa, siło żywa,
powiedz mi, powiedz mi
gdzie woda wytryska".

Ma to rytm, czystość, prostotę i piękno górskiego potoku, które skacze po kamieniach w dół. Idea jest wyrażona w przybliżeniu. Natura jest żywa. Jest to motyw w tonacji miarowej. Tempo jest żywe, dodające radości. Gdy się śpiewa to ćwiczenie, wnosi ono życie, budzi w człowieku siły.
Słowa są proste, jasne, budzą piękne obrazy i formy. Mistrz mówi:
"Żywe obrazy daje tylko żywe światło, są one niezapomniane. Wynika stąd, że muzyka pomoże wam, gdyż to, co jest w was założone, rozwinie się, byście mogli stworzyć sobie nowe obrazy. Zewnętrzny obraz musi być piękny, lecz musi on mieć ideę".

Mówiąc: "Gdzie wody wytryska", szukamy Źródła. Wysokiego źródła. Jest to próbka motywu okultystycznego. W drugiej części ćwiczenia melodia i rytm się zmieniają.
"Wypowiedz ty swój smutek,
i serce swoje otwórz
promieniem słońca".

To już jest stan smutku.
To ćwiczenie jest metodą, by negatywny stał się pozytywnym, by zostały wykorzystane negatywne siły dla twórczej pracy. Smutek, rodzi się z braku światła. Gdy nadejdzie światło, smutek zniknie. Słońce leczy smutek.
Czasami Mistrz stwarzał pieśni bezpośrednio, w danej chwili, jako odpowiedz na potrzebę, jako rozwiązanie zadania, jako metodę wyjścia z jakiegoś stanu.
Razu pewnego byliśmy z Mistrzem na ciepłym południowym stoku koło jeziora Machabur, siedząc na aromatycznych smrekach, grzejąc się na słońcu. Prowadziliśmy jedną z tych niezapomnianych rozmów, przy których dusze otwierają się dla światła, jak kwiaty. Szczyty były przezroczyste, a na dole, na wodach jeziora igrały słoneczne promienie i napełniały drżeniem całą dolinę. Wszyscy byli radośni i szczęśliwi. Tylko jedna uczennica siedziała na zboczu smutna i przygnębiona. Nie widziała ona słońca, ani pięknych widoków dokoła, dusza jej była zamknięta dla Słowa Mistrza.
Gdy przestał mówić Mistrz spojrzał w jej stronę, spotkał jej pełne łez oczy i biorąc skrzypce zaczął delikatną cichą melodię. Potem zaczął ją śpiewać, dając następujące słowa:
"Bądź wesoły, stań się rześkim
troski życia są niepotrzebnym ciężarem".

Pieśń podchwycili wszyscy. Jasna melodia rozległa się nad aromatycznymi polanami. Uczennica przestała płakać, spojrzała ze zdziwieniem, uśmiechnęła się, dusza jej otworzyła się na piękno życia i zaśpiewała ze wszystkimi.
W innym wypadku, podobnym, Mistrz zaśpiewał pleśń:
"Miej wiarę, wiarę
Miej wiarę…".
jako odpowiedź na stan prostoty, zwątpienia.
Pieśni te pozostały jako metody, przez które człowiek może obrócić stan negatywny w pozytywny, skierować siły ku dobru.
Przy śpiewie okultystycznymi ważny jest rezultat. To, co śpiewasz, musisz przeżywać rozumem, sercem, duszą. Wtedy całe Życie śpiewa i bierze udział. Do umysłu i serca wchodzą nowe siły.
Mistrz mówi:
"Jeżeli duch twój śpiewa może podziałać na skąpca, i on otworzy swoje sakwy, to wtedy jest śpiew okultystyczny.
Jeżeli twoja muzyka uzdrawia chorego, jest ona okultystyczna, boska. Z nią możesz pracować.
Muzyka jest siłą".

Czasami Mistrz brał tylko jedno jedyne słowo. Śpiewał je na różne sposoby, aż za pośrednictwem pieśni otworzył przed nami jej treść. Tak więc jedynie przez jedno słowo, muzykę, którą ono zawiera, wprowadzał nas w piękny świat. Słowo to stawało się kluczem do otwarcia tego świata. Mistrz wyśpiewał "Błogość". Z niego stworzył pieśń światłości. Następnie Mistrz dał pieśni "Natchnienie", "Wechadi", "Aum". Są to mantry, święte pieśni, pieśni dla harmonizacji z Boskim w naturze. Jest w nich siła.
Są pieśni Mistrza, które rozpraszają wszelkie niezadowolenie i niedyspozycje, wnoszą rześkość, zdrowie i radość do duszy. Pieśni te podnoszą ducha, wnoszą nadzieję do dobra, i piękna w życiu. Z tego rodzaju pieśni są: "Słodko, miodowo", "Tęsknoty", "Smutki są bogactwem", "Słodkie słowo na ustach" i inne.
Mistrz mówi:
"Gdy wstaniecie rano, zaśpiewajcie piosenkę i wtedy zaczynajcie pracą. Zaśpiewajcie pieśń w głębi was - wasza praca będzie szła dobrze. Bez muzyki nic nie może się dokonać. Przez muzykę możecie ukształtować swój charakter".

Ćwiczenia okultystyczne są dla tonowania organizmu. Jeżeli chcecie się tonować, odzyskać swój spokój i dobre samopoczucie, śpiewajcie.
Muzyka okultystyczna jest pomocniczym środkiem dla rozwoju umysłu i serca, ich zdolności i sił. Jednak Mistrz mówi:
"Nie oczekujcie wielkich rezultatów. Wielkie rezultaty były zawsze przeszkodą. Oczekujcie małych rezultatów, mikroskopijnych. W nich jest siła. Rośniecie w naturze staje się ledwie uchwytne. Dziękujcie za najmniejsze osiągnięcia".

Okultystyczne ćwiczenia są pieśniami natury. Ich rytm wnosi zdrowie. Mistrz mówi:
"Te ćwiczenia dawane wam są gotowe. Jest to skrócenie pracy. Te ćwiczenia znajdziecie w Rylskich lasach, po górach, po źródłach, w narodzie, lecz trzeba ucha i zrozumienia, by pochwycić istotne motywy".

W naturze ciche i mocne śpiewanie wyraża pewne idee. W muzyce okultystycznej wyrażane są obrazowo wszystkie uczucia. Mistrz mówi:
"Musicie wiedzieć, jak wyrazić uczucie. Jest w okultystycznej muzyce idea. Jest w niej skryta poezja".

Muzyka jest mową wyrazistą i jasną. Musi ona odpowiadać treści. Gdy mówi Miłość, mówi ona cicho. Cichy śpiew uszlachetnia. Głośny śpiew jest raczej śpiewem woli. Mistrz mówi:
"Gdy chcecie oddać coś wzniosłego, szlachetnego do waszej myśli, waszych uczuć, musicie śpiewać cicho".

Mistrz opiewał piękne zjawiska z natchnieniem, z prostotą i siłą. Brał najpiękniejsze, najczystsze obrazy, otaczał je miłością, przenikał je światłem, aż przez nie zaczynała się sączyć Wieczna jasność z Wielkiego, Niezmiennego świata. Wtedy te obrazy napełniały się treścią i sensem.
Między ćwiczeniami okultystycznymi, które dał nam Mistrz jest mały hymn wschodzącego słońca. Zaczyna się on prostymi i jasnymi słowami:
"Słonce wschodzi,
wysyła światło.
Przynosi radość życia".

Melodia z taką samą prostą doskonałością wywołuje, obraz wschodzącego słońca. Pieśni tej towarzyszą szerokie, płynne ruchy, jak gdyby dusza się otwierała, by przyjąć światło. Mistrz mówi:
"Gdy śpiewacie to ćwiczeniu, by wasze Słońce wzeszło, nie rozumiemy pod tym Słońcem w naturze. Nie śpiewany o tym słońcu zewnętrznym. Gdy to nasze Słońce wzejdzie, wysyła ono nam światło, które przynosi radość życia. Wtedy idzie siła: "Siła żywa, źródlana, płynąca". Przyjmując tę siłę, człowiek staje, się żywym źródłem - objawieniem Wiecznego".

W trzeciej części następuje w nieznanym starożytnym języku. Jeżeli przetłumaczy się ruchy, które towarzyszą tym słowom, oznaczają one: "Prawidłowe dawanie i przyjmowanie". Dawanie jest początkiem świadomości życia.
Wiele reguł ucznia Mistrz oblókł w piękną sztabę muzyki. Włożył w nie odpowiedni rytm. Tak stworzył szereg małych pieśni. Kto przeniknie ich melodię i rytm rozumie, że to są reguły samego życia. Pod ten rodzaj ćwiczeń podpadają: "Myśl, sprawiedliwie myśl", "Siła, zdrowie i bogactwo", "Przy wszystkich warunkach życia", "Tęsknoty, smutki są bogactwem", "Mogę kochać, stać się dobrym", etc.
Życie, słowo i muzyka w Mistrzu były jednym – chwaleniem Wiecznego, najpiękniejsze hymny, które stworzył Mistrz, będą one dźwięczały przez Wieczność, będą się nosiły po całej ziemi, niezależnie od tego, na jakich szerokościach i długościach kuli ziemskiej mieszkają. Jest to pieśń słowa, które napełnia Wszechświat, udostępniona dla ludzi.
"Bóg jest Wieczną Miłością, Bezgraniczną, pełną życia - życia Błogosławionego Ducha Bożego".

Do tych pieśni należą: "Duch Boży", "Hymn Wielkiej duszy", "Machar Benu Aba", "Wenir Benir" i inne.
Ostatnie pieśni są w starożytnym, prastarym języku, od dawna zapomnianym przez ludzi. Każde słowo tego języka jest pieśnią samą przez się. Chociaż nie do przetłumaczenia, słowa te mówią o Nieosiągalnym, Bezgranicznym, Nieznanym.
Mistrz czuł muzykę w pięknej mowie i mógł ją wyśpiewać. Tak podłożył On melodię do tekstu rozdziału pierwszego Ewangelii świętego Jana. Są to pieśni: "Na początku było Słowo" i "Był człowiek wysłany przez Boga".
Pieśni te są wzniosłe, dramatyczne, jest w nich głębia i siła.
Melodia oddaje mistyczną dramatyczność tekstu, tłumaczy ona go. Do tych pieśni możemy zaliczyć i ostatni utwór Mistrza: "Siedem dni stworzenia" do tekstu z Żywota rozszerzonego i dopełnionego przez Niego. Uroczyste, przepojone głębokim dramatyzmem i mistyką melodie towarzyszą wiecznym słowom, które Bóg wymawia w ludzkiej duszy, gdy dla niej zaczynają się dni stworzenia.
Utwór ten składa się z siedmiu melodii, na każdy z siedmiu dni, a każda z nich zaczyna się i kończy następując po sobie jednym ze stopni naturalnej gamy c-dur. Bez przerwy następują po sobie dni stworzenia. Trwają one przez całą wieczność. Słowa Boskie nie są jednokrotne, powstają one bez przerwy, spełniają się wiecznie dla wszystkich, dusz.
Gdy Mistrz mówił o muzyce i śpiewie, rozumiał przede wszystkim życie i jego przejawy. Życie było dla Niego muzyką.
W ciągu dłuższego czasu stopniowo otwierał On przed nami ten głęboki sens muzyki. Mistrz mówił:
"Gdy mówię o muzyce i śpiewie, rozpatruję je w szerokim sensie. Każda prawa myśl, każde prawe uczucie, każdy prawy postępek, przedstawiają prawidłowe zestawienie tonów. Być dobrym, być uczonym - to jest muzyka. Studiujcie życie filozofów i uczonych, a zobaczycie, że byli to ludzie muzykalni. Dopóki człowiek posiada muzykę w sobie, myśli.
Gdy muzyka zniknie i myśl ustaje".

Uczniom radził On:
"Żyjcie rozumnie. Pracujcie nad muzyką, by rozwinąć swe ucho, by prawidłowo przyjmować. Muzykalne ucho łapie nie tylko całe tony i półtony, lecz i ćwiartkę i ósemkę tonu. Każdy człowiek posiada instrument - serce, na którym gra. Serce jest boskim instrumentem człowieka. Struny są myślami. Nastrójcie struny, nastrójcie dobrze myśli swoje z Mądrą wolą - grajcie i śpiewajcie. Każdy lubi dobrego muzykanta".

Mistrz mówi:
"Bez muzyki i harmonii człowiek nie może myśleć. Jeżeli nie może myśleć prawidłowo, nie może mieć żądanych osiągnięć.
Rozszerza ona świadomość, podnosi ducha, uszlachetnia duszę i pomaga myśli".

Człowiek muzykalny łatwo daje sobie radę z przeciwieństwami i trudnościami w życiu. Jak muzyka wpływa na myśl, tak i myśl wpływa na muzykę. Regułą jest: Myślcie sprawiedliwie, przyjmujcie tylko czyste myśli, byście śpiewali i grali dobrze tj. byście żyli dobrze.
Natura jest zbudowana na tonach muzyki.
Mistrz mówi:
"Najpierw przestudiujemy muzykę natury, czyste tony, które nie są popsute. We wszystkich pieśniach, które dałem dotychczas, ważnym czymś jest czystość tonów. Wyzwalają one człowieka z życia dawnego".

Gdy Mistrz mówi o tonie, nie rozumie tylko stopnia w gamie; rozumie on stan w życiu, stopień w przebudzeniu się świadomości, osiągnięcie na drodze ucznia.
"Ton muzyczny ma trzy dodatnie strony: pierwszą jest jasna myśl, druga - wzniosłe, szlachetne uczucie, trzecią - dobre postępowanie".

Stopnie w gamie odpowiadają następującym stanom:
C - początek, naprężenie, nasionko zasiane w ziemi.
D - ruch, określony kierunek, kiełkowanie.
E - pierwszy krok, osiągnięcie i rośniecie. Jest to pierwsza tercja - człowiek się samo określa.
F - wzmocnienie, zharmonizowanie sił rozumu, serca i woli. Gotowość pracy w świadomym życiu.
G - życie serca, rozkwit, przejawienie pięknych uczuć, piękno.
A - rozwój, dojrzewanie, przyjmowanie dobrodziejstw życia.
H - dojrzały owoc, zakończony rezultat, dobre życie, wdzięczność.

Są to stopnie świadomego życia, przez które człowiek przechodzi w swej drodze ku wyżynom. Mistrz mówi:
"Muzyka, śpiew jest przebudzeniem, przejawem miłości w waszej duszy".

Rozpatrywane w ten sposób tony otrzymują sens, napełniają się treścią. To prawo jest zachowane w pieśniach Mistrza. Każda z nich zaczyna się tonem, który odpowiada jej treści. Język siedmiu tonów jest mową Wiecznego, który wzywa duszę ludzką, podnosi ją do siebie. Mistrz mówi:
"Mówię o muzyce świadomej, a nie statycznej".

Muzyką Mistrz nazywa życie świadome.
"W muzyce przede wszystkim wnoście harmonię do myśli, uczuć i swego postępowania i wtedy śpiewajcie".

Muzyka nie jest zewnętrznym mechanicznym procesem. Jest ona przede wszystkim głębokim, wewnętrznym przeżyciem, głębokim wewnętrznym życiem. Tony są środkiem, nie są one tylko głosem, mają one treść i sens.
Każdy stopień w tonicznym szeregu odpowiada jednej cnocie, zalecie duszy, zdolności umysłu, uczucia serca. Gdy weźmiecie prawidłowy ton, to znaczy prawidłowo przejawiacie tę cnotę. Śpiewać dobrze znaczy żyć dobrze, myśleć dobrze, czuć dobrze, postępować dobrze. Gdy Mistrz mówi o przejściu od jednej gamy do drugiej, rozumie, On przejście jednego stanu w drugi, z jednego świata do drugiego. Muzykalność znaczy harmoniczny przejaw wszystkich zdolności umysłowych, wszystkich szlachetnych uczuć serca, wszystkich wzniosłych idei duszy.
"Muzyka jest szatą dobra".

Rozsądne życie przejawia się prawami muzyki. Jest to nowa filozofia muzyki, której Mistrz nauczał w szkołach. Człowiek muzykalny wnosi coś nowego do wszystkiego co robi, do każdej myśli, uczucia i postępowania, do każdego tonu, który bierze, do każdej pieśni, którą śpiewa.
"Patrzcie z punktu wadzenia muzycznego na wszystko, co się dzieje w świecie, skoordynujcie się z Mądrym Początkiem. W Bogu żyjemy i poruszamy się, w ruchu tym jest harmonia".

To co ludzie nazywają muzyką, poezją i nauką przedstawia zewnętrzne odbicie Boskiej muzyki, poezji i nauki, które są dostrzegane przez rozum ludzki i serce i wychodzą na zewnątrz.
Śpiew musi wyrażać prawą myśl i szlachetne uczucia, które zmiękczają i uszlachetniają charakter człowieka. Prawdziwy śpiew musi zawierać trzy elementy:
1. Musi pochodzić od Mądrej Miłości.
2. Musi się zdobywać wiarą, która daje szerokość i przestrzeń głosowi.
3. W śpiewie trzeba mieć nadzieję, że to co się śpiewa może się zrealizować.

Jeżeli w śpiewie jest wiara, nadzieja i miłość - życie się przejawia. Śpiew musi być nieprzerwanym bodźcem w życiu człowieka.
Zadanie muzyki Mistrza, stawia jasno:
"Pamiętacie jedno: śpiew i muzyka mają sens tylko wtedy gdy służą dla uszlachetnienia człowieka".
"O charakterze człowieka sądzi się według jego muzykalności. Im muzykalniejszy jest człowiek, tym charakter jego jest bardziej odporny.
Być muzykalnym nie znaczy grać i śpiewać, lecz mieć głębokie wewnętrzne zrozumienie muzyki.
Muzyka wnosi do duszy człowieka rozszerzenie, do ducha – siłę i moc, do serca - miękkość i ciepło, a do umysłu - światło i wolność. Jeżeli mówimy o muzyce, znajdujemy, że mało jest ludzi naprawdę muzykalnych. Większość zaczyna od technicznej strony muzyki. Muzyka ma wiele stron. Posiada ona skomplikowany charakter.
Technika jest jedną stroną.
Interesujemy się muzyką głównie z punktu widzenia wychowawczego. Wychowawcza strona muzyki przedstawia jej stronę naukową".

W pięknym śpiewie jest uczucie i myśl, światło i ciepło. W tym sensie śpiew jest niezbędnym przedmiotem w szkole. Kto nie umie śpiewać, nie może być uczniem.
Dla ucznia muzyka jest jak pancerz. Chroni go ona przed zewnętrznymi i wewnętrznymi niesprzyjającymi warunkami. Muzyka służy dla równowagi, strzeże człowieka, by się nie poddał złym stronom życia. Jednocześnie podtrzymuje ona człowieka. Gdzie, tylko chodzi człowiek, o ile śpiewa, jest on bezpieczny.
Pomiędzy muzykalnym uczuciem i rozsądkiem człowieka istnieje związek. Im więcej muzykalny jest człowiek, tym zdolności rozumowania są silniej rozwinięte.
Najwznioślejszym wyrazem miłości jest muzyka. Bez muzyki miłość nie może się przejawić w świecie materialnym. Od ludzi współczesnych wymaga się jednego - by śpiewali prawidłowo i z miłością. W ten sposób nastanie pokój i radość na ziemi. Złe odstępuje wobec muzyki, jak i wobec miłości.
Pod prawidłowym śpiewem rozumie się prawidłowe zrozumienie rzeczy.
Pod dobrym śpiewem rozumie się prawidłowe ich wyrażenie.
Mistrz stworzył cykl małych artystycznych pieśni, w których wiele jest radości, nadziei i światła. Są to pieśni, które wychwalają nowe życie, idące życie. Do nich należą: "Dobry dzień jest jasnym dniem", spokojna, jasna pieśń dobra. "Tam daleko znam dziwny kraj", "Kwiaty kwitły", "Piękne jest życie naszej duszy" i inne. Dusza ludzka posiada jeden święty ideał, za którym tęskni, do którego dąży. O nim śpiewa gdy jest smutna i gdy jest radosna. Z niego czerpie siły, by iść swoją drogą.
Pomiędzy ćwiczeniami muzycznymi, które dał Mistrz są pieśni, w których wypowiadają się wielkie przeciwieństwa w życiu. Pieśni te mają charakter koncertowych arii artystycznych. W nich wyrażone są te ciężkie stany, przez które przechodzi dusza na swej drodze, lecz przejaśnione, przeniknięte głęboką świadomością, pogodzeniem i ufnością w Wszechmocnym. Są to trudne miejsca życia. Tu są niezbędne siły duszy i ducha, by człowiek przeszedł ze świata zmroku i ograniczenia do świata światła i wolności - od starego do nowego życia. Te dwa momenty są wyrażone w niedającej się prześcignąć głębi i sile w pieśniach Mistrza: "W pustyni życia", "Ziemia obiecana", "Smutek i wędrowiec", "Burza", -"Zimny jesteś", "Straszny wiatr" i in. W nich przebłyskuje nowy stosunek do przeciwieństw i cierpień. Gdy się je przetrzyma, przechodzą i człowiek wchodzi do ziemi Obiecanej.
Mistrz mówi:
"Gdy dojdziesz do tego stałego światła, które nie zgaśnie, jeżeli dojdziesz do tego stałego ciepła, które się nie zmniejsza, gdy dojdziesz do stałej siły, jesteś już w dziedzinie swego własnego domu, jesteś już w królestwie Bożym, gdzie możesz służyć. To jest ziemia Obiecana. Gdy przejdziesz swą drogę przyjdziesz tam i spotkają cię twoi bliscy, którzy myślą, czują i postępują jak ty. Uścisną oni twoją rękę i powiedzą ci: "Bardzo się cieszymy, że przeszedłeś długą drogę i jesteś z nami".
"Od ciemności do jasności,
od zimna do ciepła,
od bezsiły do siły".

Mistrz pracował długi czas nad bułgarską pieśnią ludową. Dobrze ją znał jeszcze ze swoich podroży po całym kraju. Zebrał On wiele dawnych pieśni ludowych. Często je grał i interpretował przed nami. Z muzyki Bułgara sądził, gdzie i jak odchylił się on od prawej drogi. Pracował nad nią lata, aż osiągnął jej pierwotną czystość i dat kilka przykładów czystej, pieśni ludowej.
Wszystkie ciężkie sytuacje i wydarzenia, przez które przeszedł naród bułgarski po swojej historycznej drodze, odbiły się na pieśni ludowej. Wniosły do niej motywy smutku, rozpaczy, beznadziei, niewiary, nienawiści, zemsty, zmieniły treść, wypaczyły melodię i rytm. Obce wpływy również w nią przeniknęły. Nie mogła ona już okazywać tego dobroczynnego wpływu na Bułgara, nie mogła być jego pocieszycielką, drogowskazem, jakiekolwiek było jej pierwotne przeznaczenie. Mistrz pracował całe lata aż osiągnął jej pierwotną czystość. Dał On kilka próbek, w których zachowując jej specyficzny charakter, oczyścił melodię i rytm, wniósł do tekstu czyste życie, nadał sens obrazom, włożył w nie pierwotne idee, które posiadały. Chłopiec, dziewczyna, matka, ojciec, źródło, pole stado zapełniły się nową jasną treścią i sensem, otrzymały swoje pierwotne znaczenie.
Wszystkie obrazy tu na ziemi są symbolami wiecznego, realnego świata. W nim należy szukać pierwowzorów rzeczy.
Muzyka jako sztuka i życie ma za święte zadanie uszlachetnienie i podniesienie człowieka. Do tego typu pieśni Mistrza należą: "Hej, synku", "Wstawaj córko", "Przykładna dziewczyna", "Idylla", "Wiej wietrze", "Tatuńcio" i inne.
Twórczość muzyczna Mistrza jest wielka. Jest ona wyrazem tego wyższego życia Miłości, Mądrości i Prawdy, którego wyrazem jest również Jego Słowo.
"Droga, Prawda i Życie, są to trzy zasadnicze tony Idealnej harmonii, która istnieje we Wszechświecie. Na niej buduje się rozsądne życie. Boska harmonia stworzyła piękno w całej naturze. Z niej czerpie natchnienie i siłę każda żywa istota.
Jasne myśli, szlachetne dążenia, dobre postępowanie są wyrazem tej harmonii w człowieku. Na nich spoczywa jego życie, zdrowie i szczęście.
W nowej rasie, która nadchodzi, muzyka dojdzie do swego rozkwitu.
Harmonia, do której Miłość wnosi życie.
Harmonia, do której Mądrość wnosi światło.
Harmonia, do której Prawda wnosi siłę - to są rzeczy najbardziej pożądane dla duszy ludzkiej. Jest to przyszłe dobro, które przez nadchodzącą nową rasę zejdzie na Świat".

"Wszystkie ruchy w naturze i które posiadają rozumny kierunek, są muzyczne.
Panaurytmia wnosi życie, siłę, radość i piękno do duszy ludzkiej.
Panaurytmia jest nauką o przyjmowaniu rozumnych ruchów" natury".
Mistrz.

Ruch wyraża realizm tak, jak muzyka i słowo. W zestawieniu trzy rzeczy: słowo, muzyka, i ruch - osiągają pełnię, głębie i siłę.
Mistrz dał gamę, wykonaną ruchami. Najprostsze ćwiczenia, w którym zestawił On te trzy środki wyrazu. Gdy wykonywacie to ćwiczenie, te szerokie, wolne, pełne sensu ruchy i śpiewacie gamę, odczujecie radosne pewne wyzwolenie. Te proste tony napełniają się treścią, jakiej nie podejrzewaliście dotychczas. Nie jasno i pewnie, lecz dotknięcie tego nieuchwytnego, nieokreślonego realizmu, który jest ukryty za tonami. To da wam bodźca byście je poznali. Treść ta będzie się wiecznie otwierała przed wami i wzbogaci wasze życie.
Razu pewnego jeden z młodych braci wykonał 133 psalm ruchami. Nauczył się go od Mistrza. Wtedy odczuliśmy siłę, piękno i sens tego psalmu.
"Gdy muzykę połączy się z ruchem, jest ona piękna. Gdy połączy się z mową, staje się jeszcze piękniejsze. Ruchy idą według tych samych praw, jak i tony. Muszą one być muzykalne".

Mistrz dał system ćwiczeń, w których muzyka jest skoordynowana z ruchami i słowem. Dwadzieścia osiem ćwiczeń jest związanych według pewnych wewnętrznych praw w piękną grę, wyraz jasnego, wschodzącego życia. Mistrz nazwał ją paneurytmią. Dał On muzykę i ruchy następujące po sobie. To wielkie dzieło Mistrz, stworzył po prostu i skromnie. Stworzył je niepostrzeżenie, zaczął je jak gdyby przypadkowo.
W pewien ciepły letni wieczór zebraliśmy się koło Mistrza na polanie. Niedawno padał deszcz. Powietrze było świeże i wilgotne, nasycone tym słodkim tchem sosen, który dodawał mu smaku leśnego miodu. W trawach już się odzywały świerszczyki. Słońce zniżało się ku lasom.
Godziny i minuty przechodziły obok Mistrza, jak wysłańcy z dalekiego kraju, obciążeni cennymi darami. Co chwila zbliżała się z szacunkiem, składała swój dar i odchodziła z milczącym ukłonem. Taką pełnię odczuwało się w obecności Mistrza, nawet wtedy gdy nie mówił.
Większa część braci i sióstr, którzy byli obecni, byli to muzycy. Prowadzono rozmowę o muzyce ludowej i tańcach, w które naród bułgarski jest bardzo bogaty. Mistrz tłumaczył niektóre pasaże w tańcach ludowych, tłumaczył ich znaczenie, potem zagrał kilka melodii wskazując, które są pierwotne, czyste motywy w nich, a które dodane potem.
Wiele pieśni ludowych i tańców wywodzą swój początek z dawnych szkół okultystycznych. W nich jest ukryta pewna wiedza. Same one przedstawiają pewne metody, za pomocą których człowiek może sobie dopomóc i przy rozwiązywaniu niektórych zadań w życiu.
Ludowi, jak i dzieciom, wiedzę życia przekazuje się przez tańce i pieśni. Tradycja, żywa ludowa kronika zachowała je do dziś, chociaż wypaczone i zepsute przez nieprawidłowe życie szeregu pokoleń.
Mistrz zagrał kilka motywów, które odtworzył i oczyścił i zapragnął, by niektórzy z braci i sióstr towarzyszyli mu ruchami. Każdy wyraził rytm i muzykę według swego wewnętrznego uczucia. Otrzymano pstrą rozmaitość. Mistrz grał i obserwował, nie poprawiając. Potem sam pokazał najprostsze i naturalne ruchy, które mogą towarzyszyć jakiejś melodii. Niektórzy z obecnych powtórzyli je, zaczęła się praca spontanicznie, naturalnie, jak gdyby przypadkowo. Był to początek paneurytmii. Wiele ruchów, które bracia i siostry robili tego wieczoru, weszły później jako elementy do niej. Mistrz wykorzystywał wszystko, co szło głęboko z życia, samoistnie, lecz poprawiał je i koordynował z prawami, które znał. Od tego wieczoru zaczęła się systematyczna praca, rozrastała się ona jako wielki i piękny płomień i opromieniała twarze wszystkich. Idee się rodziły i osiągały tu. Do tej pracy zapalili się wszyscy. Muzycy byli stale przy Mistrzu - od rana do wieczora. Czasami siedzieli z Nim przy pianinie w salonie. Próbowali i spisywali melodie, potem na polanie ćwiczyli kroki i ruchy. Każdy spieszył skończyć swoje codzienne obowiązki i przyjść tu. Mistrz dawał nowe melodie, nowe ruchy, łączył je, opracowywał, sprawdzał, studiował, poprawiał, aż osiągnął to, co zamierzał. Pracował On niezmordowanie z miłością i ta miłość udzielała się wszystkim. Utworzyły się grupy, które uczyły się ćwiczeń, muzycy, którzy wykonywali muzykę i zapisywali nowe pieśni. Izgrew napełnił się muzyką, ruchem, nowym życiem. Wieczorem do późna duża lampa oświetlała dziennym światłem polanę. Słychać było dźwięki skrzypiec i gitar, uczono się ćwiczeń paneurytmii. Piękna praca pociągała i zachwycała wszystkich. Sam Mistrz żył w niej stale. Do późna w noc na górze, w jego małym pokoiku słychać było dźwięki skrzypiec; na drugi dzień dawał On nowe pieśni. Tak się stworzyła paneurytmia w ciągu kilku miesięcy. Wszyscy się jej nauczyli pod kierownictwem Mistrza. Odtąd jest ona wykonywana w ramach w rannych wczesnych godzinach przez wszystkich, ustawionych po dwoje. Mała orkiestra grała po środku, Mistrz tańczył w kole sam i pokazywał ćwiczenia.
Paneurytmia składa się z dwudziestu ośmiu ćwiczeń, systematycznie, harmonijnie związanych w całość, według pewnych praw wewnętrznych. Przedstawia ona doskonałą harmonię między melodią, rytmem i ruchem. Melodie są jasne, słoneczne, pełne radości życia. Paneurytmia podziałała swoimi przyjemnymi i czystymi melodiami. Swoimi pięknymi i prostymi ruchami, swoim żywym, harmonijnym rytmem Piękne otoczenie, wśród które się tańczy paneurytmię, świeżość wczesnego poranka, cała budząca się natura, dalekie przestrzenie, wszystko się zlewa w jedną jedyną harmonię. Człowiek wchodzi w piękne, pełne życie, którego jak gdyby nie znał dotychczas. Paneurytmia wnosi harmonię do uczestników. Człowiek doświadcza radości, ulgi wewnętrznej gdy jest w harmonii ze swoimi bliskimi.
Rytm i ruchy w paneurytmii są wzięte z natury. Harmonizują one i tonizują człowieka z nią. Odnawiają go i wzmacniają. Stwarzają w nim podniosły duch.
Ruchy w paneurytmii się zmieniają, tak jak melodia i rytm. Biorą w nich udział ręce, nogi i całe ciało. Między siłami człowieka i siłami żywej natury odbywa się prawidłowa, harmonijna wymiana. Wpływ paneurytmii jest głęboki i wszechstronny.
Istnieją ćwiczenia, które działają na umysł, są ćwiczenia, które działają na ucznia, inna znów regulują prądy sił w ciele fizycznym. Jednocześnie z tym okazują one głęboki wpływ na duszę i jeżeli człowiek tańczył w skupieniu, czuje przepływ sił w całym organizmie i rześkość ducha.
Ćwiczenia muszą być wykonywane w skupieniu, z żywą myślą i uczuciem. Nieświadome wykonywanie daje małe korzyści. Paneurytmia dodaje ducha, odświeża, wzmacnia system nerwowy. Jest ona piękną rozmową pomiędzy człowiekiem i żywą mądrą naturą. Ruchy paneurytmii kryją w sobie głębszy sens. Tak jak są ułożone i połączone pomiędzy sobą, przedstawiają momenty przebudzenia świadomości człowieka. W jej ruchach, muzyce i rytmie jest przedstawiona symbolicznie idąca w górę droga duszy ludzkiej. Tak budzi ona te siły w człowieku, które go podnoszą. Stawia, go ona w związku z tymi samymi siłami w łączności z żywą naturą. Niektóre z ćwiczeń przedstawiają metody przez które człowiek może pracować, by pomóc sobie w ciężkich chwilach życia swego.
Ruchy paneurytmii są rozmową, muszą one być wytłumaczone. Jest w nich włożony głęboki sens. Wyrażają one idee, siły, które obecnie zaczynają pracować w życiu. Paneurytmia jest środkiem, by te idee i siły przenikały do dusz ludzkich, by je odrodziły i podniosły. Zasadnicze idee, włożone do paneurytmii, można przetłumaczyć w przybliżeniu tak:
Między człowiekiem i naturą odbywa się nieprzerwanie wymiana sił. Człowiek oderwał się od natury, wskutek czego zubożał. Paneurytmia jest sposobem, by odnowił on swoją łączność z naturą, by obcował z nią. To obcowanie musi się odbywać prawidłowo, harmonijnie, według praw muzyki.
W naturze są dwa rodzaje sił, twórcze i destrukcyjne. Przez piękne, harmonijne ruchy człowiek związuje się z twórczymi siłami i przejmuje je. Temu można zawdzięczać odnawiające działanie paneurytmii.
Są ruchy dla dawania, są ruchy dla przyjmowania. Są ruchy schodzenia, są ruchy wchodzenia. Gdy człowiek dąży do wyższego życia, jest on na drodze wchodzenia.
Gdy człowiek przyjmuje od natury, otwiera się on. To jest wyjście. Potem człowiek odkrywa się w sobie, by opracować to co otrzymał. Tak człowiek otwiera się i zamyka, czyli myśli i czuje rozsądnie.
Dziś do ludzkości wysłany jest zew do wolności. Tłumaczy on tak:
"Wyjdź z życia wiecznego zachodu i wejdź w życie Wiecznego Wschodu.
Zostaw kajdany śmierci i wejdź w swobodę życia.
Wyjdź z ciemnych podziemi obojętność i wejdź w radość miłości".

Wyrażona ruchem i muzyką, myślą i wolą, ten impuls, pracuje w świadomości zbiorowej ludzkości.
Gdy człowiek osiągnie wyzwolenie, jest radosny Radość ma swój wyraz. By człowiek był zdrów, trzeba do życia wnieść czyste myśli, czyste odczucia i czyste postępowanie.
Słowo życia jest ziarnem, a dusza ludzka jest glebą, którą należy zasiać. By urosło, jest niezbędne światło i ciepło. Ruchy światła są faliste. Światło przynosi słowo życia.
Człowiek przyjmuje najpierw Miłość, potem przyjmuje Mądrość, a następnie porusza się naprzód ku Prawdzie. Połączenie Miłości i Mądrości prowadzi nas ku Prawdzie, ku Wielkiemu Realizmowi, co leży u podstaw życia.
Gdy Miłość i Mądrość zastosują się w życiu, rodzi się radość. Z radością idzie wdzięczność do Wielkiego, Boskiego, które pracuje w świecie.
Pozytywne i negatywne siły w naturze budują każdy organizm. Ten proces może być przedstawiony za pomocą ruchów. Działanie pozytywnych i negatywnych sił muszą się harmonizować tak w nas, jak i poza nami.
Człowiek musi prawidłowo przyjmować myśl, która idzie z mądrego wzniosłego świata. I gdy ją przyjmie by ją oddał w życiu. To jest idea ćwiczenia "Myśl, Sprawiedliwa myśl".
Człowiek jest pod wpływem dwóch centrów sił. Centrum słońca i centrum Ziemi. Poznać je, odróżnić je, połączyć się z nimi prawidłowo, jest to wielka sztuka życia. Gdy się nauczy tej sztuki, człowiek, staje się mądrym panem wszystkiego, co posiadł. Wtedy przynosi to owoc.
Oddychanie i odżywianie się nie są tylko procesami zewnętrznym. Jest to wewnętrzny stosunek duszy ludzkiej do dóbr boskich. Człowiek przyjmuje je z wdzięcznością, obficie i z pełną swobodą. Gdy przyjmie energię z boskiego świata i przeniesie je na ziemię, energie te się polaryzują. Między tymi dwoma biegunami przejawia się życie.
Żywe koło paneurytmii jest emblematem doskonałego, harmonijnego życia, ku któremu dąży ludzkość.
Jest ono zwiastunem nowej, wzniosłej kultury, która nadchodzi. Jest ona żywym centrum sił mądrej natury, które działają obecnie w duszy ludzkiej.
Żywe koło paneurytmii jest wołaniem do wszystkich ludzi na całej ziemi o nowe życie w miłości, harmonii i braterstwa.
Po paneurytmii Mistrz dał ćwiczenie "pentagram". To ćwiczenie wykonywane jest przez grupy po 5 par, które się ustawiają w prostej linii, jak promienie dokoła ogólnego centrum. Muzyka jest energiczna, z tempem zwycięskiego marsza. Zaczyna się ruch naprzód odmierzonymi, rytmicznymi krokami i szerokie wymachiwania rękami na boki. Po odmierzeniu pewnej ilości kroków, określonej dla każdej pary, przy zakończeniu pierwszej części ćwiczenia, pary ustawiają się tak, że zajmują szczyt pentagramu. Potem pod ten sam rytm odbywa się odwrócenie się par do centrum pentagramu. Następnie przez jedną parę zmieniają miejsca, przechodząc jeden po drugim od pary, potem następny. Następnie czwarta część: wszyscy się zwracają naprzód i tym samym potężnym krokiem i z szerokimi ruchami pary znów się ustawiają w jednym szeregu. Zaczyna się piąta część, uroczysty marszowy krok, ręce robią szerokie ruchy w pełnym kole w górę i na bok z dążeniem na górę.
Pentagram jest ruchem woli. Włożony jest weń głęboki sens. Jest to symboliczne i magiczne ćwiczenie. Duchowa natura człowieka jest przedstawiona przez pięć zasadniczych cnót:
Miłość, mądrość, prawda, sprawiedliwość i cnota.
Trzeba by wyszły ze swego bezwładnego, nieruchomego stanu, by zaczęły działać, pracować w człowieku, w całej ludzkości. Dlatego z Wielkiego Boskiego Świata idzie potężny impuls. Na swojej duchowej drodze człowiek pracuje systematycznie z pięcioma cnotami, buduje za pomocą sił, które one zawierają, swój dom. Przez pentagram daje się impuls całej ludzkości, by wprowadziła w czyn pięć cnót.
Triumfalny marsz na końcu wskazuje chwilę, gdy ten ruch jest osiągnięty i rozpoczyna się wschodzącą drogę ludzkości.
Po pentagram Mistrz dał "Słoneczne promienie". To ćwiczenie jest bardzo skomplikowanej kompozycji. Jest ono opracowane na motywach bułgarskich pieśni i tańców ludowych. Słoneczne promienie wykonywane są przez grupy, ułożone na wzór dwunastu promieni. Tancerze są obróceni twarzą do centrum. Pary są ustawione jedna za drugą. Gdy jest więcej tancerzy, tworzy się koło par przy promieniach. Ruchy się zmieniają, następuje melodia i rytm, podobne są one do jakiejś starożytnej przeplatanki, piękny taniec, bogaty w ruchy, melodię i rytm. Najbardziej pasuje do niego, by był ogrzany słońcem. Motywy są wzięte z bułgarskich pieśni ludowych, lecz świecą one w swej czystej, nowej szacie.
Idee, włożone do tego skomplikowanego i bogatego tańca, można przetłumaczyć.
Od wielkiego boskiego Centrum idzie kosmiczny prąd, który się wlewa w świat, przechodzi przez wszystkie istoty, wprowadza w ruch koło życia. Przez ten ruch wszystkie istoty otrzymują impuls w swej drodze w górę.
Dwanaście promieni zbliża się do centrum i oddala się. Przy swoim oddalaniu się dochodzą one do zewnętrznego, koła. Te ruchy symbolizują wielki proces, który się odbywa we Wszechświecie. Gdy promienie zbliżają się do centrum, przyjmują w siebie ten kosmiczny prąd. Przy oddalaniu się od koła, oddalają go. Tak koło życia wprowadza się w ruch. Potem następuje ruch par w kole. Zamknięte koło symbolizuje życie osobiste - życie ograniczenia. Świadomość nie jest obudzona. Człowiek żyje w mroku i błąka się po bezdrożach, lecz nadchodzi chwila, gdy pary chwytające się za ręce śpiewają radosną tryumfalną pieśń: "Tyś mnie mamo pięknym człowiekiem urodziła".
Jest to chwila, gdy człowiek wychodzi z zamkniętego kola osobistego życia i wnosi w świat Miłości. Wtedy dusza, wyzwolona ze wszystkich kajdan, śpiewa tę tryumfalną pieśń. Chwila ta przychodzi jednego dnia tak dla poszczególnego człowieka, jak i dla całej ludzkości, gdyż droga indywiduum jest drogą ludzkości.
Dziś znajdujemy się w epoce przejściowej, gdy ludzkość jest przed progiem swego wyzwolenia, przed progiem wyjścia z zamkniętego koła życia osobistego i wejścia w nieograniczone życie Światowej Miłości, służenia, braterstwa. To wyzwolenie przynosi inicjatywę i wzrost wszystkich założeń w duszy ludzkiej. Jest to przebudzenie ludzkiej duszy. Obudzona dusza rozumie swój stosunek do Wiecznego Początku. Rozumie, że musi przejawić Mądrość i Miłość.
Pieśń trwa dalej:
"Stań się rozumnym, dobrze myśleć, dobrze kochać".

Bułgarska muzyka ludowa zawiera dwa rodzaje pieśni: jedne wesołe - korowodowe, inne smutne. Lecz i w dwóch rodzajach pieśni Bułgar nie rozwiązuje swych zadań, nie znajduje drogi w swym życiu. W jednych pieśniach tęskni za czymś utraconym, za czym tęskni dusza i nie może go znaleźć. W wesołych pieśniach Bułgar chce zapomnieć tęsknotę za utraconym, chce zapomnieć w wesołości. Ani w jednych, ani w drugich nie ma żadnego wyjścia z tej sytuacji. Muzyka bułgarska według Mistrza wyraża życie, które jest w położeniu bez wyjścia, w zamkniętym kole. Odzyskując czystość motywów ludowych, Mistrz wskazuje jedną drogę Bułgarowi, by wyszedł z tego stanu. Wskazuje tam ideał, za którym tęskni dusza, który niegdyś utraciła, za którym tęskni. Przy Nim jest wyjście - droga do przestrzeni i wolności. Wtedy przed człowiekiem otwierają się wrota nowego życia.
Mistrz mówi:
"Czterdzieści łat pracowałem, by wyprowadzić bułgarską muzykę ludową z zaczarowanego koła".
W "Słonecznymi promieniach" daje on rozwiązanie, próbkę nowej muzyki ludowej - wskazuje Bułgarom wschodzącą drogę.
Gdy studiujemy pieśni Mistrza, widzimy, że i ona, jak i Jego Słowo, jak i Jego życie, są drogą, która prowadzi do Jedynego, Wiecznego, Bezgranicznego.

Jak zachodzi majestatyczne słonce - gdy rozda wszystkim swoją obfitość jako dar miłosny, tak i mistrz odszedł 27 grudnia 1944 roku ze świata fizycznego, by wejść w duszach całej ludzkości.
Jego słowo jest żywe, unosi się w powietrzu i teraz i puka do wszystkich rozumów i serc i niesie nam radosną wieść o piękna wschodzącej kultury, która idzie jasnymi krokami do nas.

Dział Drugi: Idee
Wstęp
Najważniejszym i najistotniejszym na ziemi jest życie. Problem życia, jego poczęcia i rozwoju zajmował człowieka od niepamiętnych czasów.
Życie jest nieprzerwanym ruchem w górę. Stopniowo otwiera ono przed człowiekiem coraz nowsze i nowsze siły żywej natury. W procesie swego rozwoju człowiek wchodzi w coraz większy i ściślejszy kontakt z realizmem. Każda epoka zdejmuje po jednej zasłonie z życia.
Przy wschodzącym ruchu życia każda kultura opracowuje nowe strony natury ludzkiej, otwiera ona dla człowieka i nowe strony natury i powoduje jego zetknięcie się z nimi. Każda kultura podnosi świadomość ludzką na wyższy stopień i tworzy nowe formy życia, stwarza duchowe i materialne wartości.
Dziś, gdy ludzkość przeżywa głębokie zewnętrzne i wewnętrzne przeciwieństwa na swojej drodze, rzeczywiście rodzi się nowa epoka. Otworzy ona jaśniejszą stronę kultury ludzkiej. W niej ludzkość zetknie się z nowymi dziedzinami życia - duchowymi i mistycznymi - które przedstawiają nowy świat.
Przy każdym nowym etapie w rozwoju ludzkości nowe idee przebłyskują w jego świadomości; człowiek idzie do przejaśnienia, do nowej rewelacji, swojego zadania i przeznaczenia w życiu.
Od dwóch tysięcy lat idee Chrystusa zajmowały świadomość ludzkości, gdyż dla wszystkich idei potrzeba czasu, by przyniosły swój owoc, tj. by się zrealizowały. Te dwa tysiące lat były okresem przygotowawczym.
Mistrz nadchodzi dziś, by pokazać drogę dla zastosowanie Wielkiego ideału, który Chrystus wskazał ludzkości.
Podstawową misją światowego Mistrza jest zdziałanie bezpośredniej łączności między człowiekiem i Boskim Początkiem przez zastosowanie Miłości, Mądrości i Prawdy. Te problemy będą przedmiotem niniejszego działu, który jest podzielony na sześć części:
W części, pierwszej "Przebudzenie świadomości zbiorowej" będzie rozpatrywany stopniowy rozwój świadomości ludzkiej od głębokiej starożytności do dziś, z którego widać, jak przechodzi on dziś w nową formę, mianowicie do zbiorowej świadomości, a jeszcze dalej do kosmicznej i Boskiej świadomości. Dzieje się to według praw rozwoju sił, włożonych do duszy ludzkiej.
W drugiej części "Światowa Miłość - Źródło życia" rozpatrywane są przejawy i metody Miłości. Wywodzi się, jak ludzkość, zaczynając od bardziej ograniczonych form miłości, podnosi się stopniowo do wyższych jej form. Ludzkość dziś znajduje się przed urodzeniem Miłości Kosmicznej. Będzie to nowa rewelacja dla ludzkości i będzie przedstawiała ważny przyczynek do przyjścia nowej kultury.
W części trzeciej "Mądrość - nosicielka światła i wiedzy" rozpatrywana jest różnica między nauką Wschodu i Zachodu. Dziś ludzkość zbliża się do Boskiej Mądrości i otrzymuje nowe światło dla natury, przenika głębiej w jej prawa i w jej życie.
W części czwartej "Prawda i wolność - ideał ludzkości" rozpatruje się jak ludzkość od prawa gwałtu podnosi się do prawości i jak od prawości podnosi się do sprawiedliwości. Ludzkość stopniowo dojrzewa do kultury wolności i wzajemnej pomocy.
W części piątej "Życie Całości" rozpatrywane są podstawowe zalety nowej kultury, która będzie oparta na Miłości, Mądrości i Prawdzie.
W części szóstej "Przyjście szóstej rasy" rozpatrywane są prawa obniżania się i podniesienia narodów, misja białej rasy i misja słowiańszczyzny. Dziś jesteśmy w epoce rozkwitu duszy ludzkiej, rodzenie się nowego typu człowieka na Ziemi.

Przebudzenie Się Zbiorowej Świadomości
"Na świecie zaczyna działać obecnie wielkie Prawo.
Weźcie pod uwagę, że świat przeszedł do nowej fazy i nie przejdzie dziesięć lat, a ten prąd się wzmocni. To wielkie Prawo pracuje teraz we wszystkich ludziach, pracuje ono w ludzkich mózgach, w ludzkich sercach.
Ludzkość żyje dotychczas w zbiorowej podświadomości, jak zwierzęta, a od dziś cała ludzkość przechodzi do świadomości zbiorowej, tj. ludzie zaczynają sobie uświadamiać, że są oni potrzebni jeden drugiemu.
Dotychczas każdy człowiek żył sam dla siebie, każdy szukał dla siebie zbawienia, a teraz w całej ludzkości jest jeden wewnętrzny impuls by się polepszył stan ogólny; tak, że nie tylko dla klasy społecznej by się polepszył stan i to w sposób mądry, a nie żebyśmy myśleli, że sami polepszymy swoje życie".
Mistrz.

Prymitywna Świadomość Zbiorowa
Każda kultura przedstawia warunki, przy których rozwija się dusza ludzka. Te warunki są mądrze postawione, następują one po sobie systematycznie, planowo, jest w nich koordynacja, jedność. Wielki Boski plan stosuje się w życiu. Gdy mówimy o rozwoju życia, rozumiemy przebudzenie się świadomości. W takim wypadku rozpatrujemy życie nie ze stanowiska istoty, lecz z punktu widzenia tego Wielkiego Mądrego Początku.
Gdy następuje wiosna, słońce zaczyna się podnosić, ciepło się wzmacnia, dzień staje się dłuższy. Coś analogicznego dzieje się w świadomości, gdy następuje nowa kultura. To, co się dzieje w naturze, dzieje się i w człowieku, w duszy ludzkiej, w ludzkiej świadomości.
Współczesna kultura białej rasy kończy swoje zadanie, wypełnia swoje przeznaczenie. Jej osiągnięcie, jak zdobycze wszystkich dawnych kultur, są bogactwem; wejdą one jako warunki do idącej nowej kultury, której oznaki już się dają odczuć.
Mistrz wieści dziś tę kulturę całej ludzkości. Ma ona swój program, swoje zadanie. W porównaniu z obecną, będzie ona kultura prawdziwego braterstwa. Jej zadania Mistrz określa tak:
"Świadome życie przejdzie przez Miłość.
Jasna inteligencja przez prawo Mądrości.
Silna wola i wolność ludzkości - przez prawo Prawdy".

Mistrz wskazał drogę, po której zrealizują się te zadania. Mówi On: "Mądra natura je zrealizowała, lecz my je przejmiemy i zrealizujemy".
Dziś stwarzają się warunki dla nowej kultury. Świat przygotowuje się do jej przyjścia. Idzie Królestwo Boskie, idzie nieprzerwanie przez całą wieczność, jak idzie wiosna.
Zanim się zatrzymamy bardziej szczegółowo na trzech podstawowych zasadach nowej kultury: Miłości, Mądrości i Prawdzie, rzucimy światło na niektóre procesy rozwoju świadomości, by się stała dla nas bardziej jasna rzeczywistość i byśmy określili przyszłość, która idzie, Na przykład, jeżeli porównamy człowieka z prymitywnego społeczeństwa i człowieka współczesnego, znajdziemy wielką różnicę w świadomości. Różnica ta jest pod trzema względami: w szerokości, w jasności, czyli zrozumieniu i w stosunku do natury. Pod względem szerokości człowiek prymitywny posiadał szerszą świadomość. W swojej świadomości uważał za jedno wszystkich członków grupy czy plemienia, do którego należał na podstawie pokrewieństwa, a wszyscy inni ludzie byli poza kołem jego zbiorowej świadomości. Były to istoty obce dla niego. Oto dlaczego w społeczeństwie prymitywnym była plemienna wrogość i wojny. To poczucie jedności z członkami plemienia, było raczej nieświadome, czy też podświadome. Taka świadomość nazywa się plemienna, grupowa czy prymitywna, zbiorowa świadomość. Świadomość prymitywnego człowieka była niejasna, mglista, nie miała tej bystrości i jasności, która jest w świadomości człowieka współczesnego.
Taka była na przykład świadomość człowieka lemuryjskiej rasy. Nie miał on świadomości swego "ja", nie mógł o sobie powiedzieć "ja", uważał siebie za część plemienia, do którego należał, jak jedna kropla gubi się w szklance wody.
W następującej alianckiej rasie zjawia się początek świadomości osobistej. Charakteryzuje się ona określeniem stosunków do innych ludzi i środowiska według swego gustu. Stopniowy rozwój osobistej świadomości dokonywa się na rachunek zbiorowej podświadomości czyli szerokości, która zaczyna się zmniejszać. Ustanowienie specyficznych stosunków przypuszcza początek pewnego wewnętrznego kryterium. Tak w tej rasie zauważyć się dają początki w rozwoju zdolności umysłowych - pierwszy przebłysk rozumu, który wnosi jasność i zrozumienie w świadomości.
Z powiedzianego wyżej jest jasne, że dwie zalety świadomości - szerokość i jasność rozwijają się w przeciwległych kierunkach szerokość się zmniejsza, a z jej zmniejszeniem wzmacnia się jasność świadomości.
Stopień świadomości zawsze odbija się na życiu ekonomicznym plemienia czyli rodu. Oto dlaczego ta prymitywna zbiorowa świadomość szła ręka w rękę z własnością zbiorową.
Człowiek jako indywiduum był bezosobowy. Plemienny duch objął i kierował wszystkimi członkami plemienia, jak jednym kolektywem. Nie mogło być kwestii dążenia do indywidualnej wolności. Człowiek nie miał zdolnością tęsknoty do wolności, oceny wolności jako najdroższego daru duszy. Osobiste życie nie istniało jak coś jaskrawo wyrażone. Poszczególny człowiek był tak bezosobowy, jak komórki w organizmie, czy jak osobne indywidua w jednym mrowisku czy ulu.
Co do trzeciej zalety świadomości, a mianowicie stosunku człowieka do natury, dla człowieka alianckiej rasy cała natura był uduchowiona, żywa: nawet duchowa wewnętrzna strona natury dla niego była realniejsza, niż zewnętrzna materialna strona.
Po atlanckiej [1] zaczyna się rozwój białej rasy. Pozostałości atlanckiej i lemuryjskiej rasy są zachowane i do dziś, lecz już w dużym stopniu zmienione. Jako pozostałości lemuryjskiej rasy wskazywane są większe części plemion murzyńskich w Afryce, Australii i wyspach Wielkiego oceanu, a pozostałości atlanckiej rasy są to czerwonoskórzy w Ameryce, turkmeńska i mongolska rasa w Azji.

Rozwój Świadomości Indywidualnej
Jeżeli prześledzimy rozwój kultury białej rasy, zobaczymy zbliżanie się do jasnej, określonej, dyferencyjnej świadomości.
W pierwszej kulturze białej rasy - hinduskiej – widzimy już pierwsze przejawy samoświadomości, słabe początki której rodzą się w atlantyckiej rasie. Wraz ze stopniowym indywidualizowaniem człowieka słabnie prymitywna świadomość zbiorowa. Innymi słowy szerokość świadomości się zmniejsza na rachunek jasności czy zrozumienia, które się wzmacnia. Gdy mówimy o kulturze hinduskiej, rozumiemy nie dzisiejszą, lecz starożytną taką, która rozkwitła w końcu epoki atlantyckiej.
Wraz ze stopniową indywidualizacją człowieka i słabnącą świadomość zbiorową zaczyna się i stopniowe przejście od zbiorowej do osobistej własności. Proces ten odbywa się powoli i niepostrzeżenie w ciągu tysięcy lat z mnóstwem form przejściowych i stopni, stopniowo.
Stosunek człowieka do natury zmienia się. Starożytny hindus w dalszym ciągu uważa wewnętrzną, duchową stronę natury za ważniejszą, istotniejszą, realniejszą od jej strony materialnej. Dąży on do tego duchowego, które uważa za wieczne i nie przejściowe. Jednak wciąż jest różnica pod tym względem między starożytnym hindusem i człowiekiem rasy atlantyckiej. U tego ostatniego stosunek, do wewnętrznego życia natury jest żywy, jest on z nim w realnej łączności, a u starożytnego hindusa łączność ta jest już wydatnie zmniejszona, żyje on raczej wspomnieniami wewnętrznego życia natury.
Wszystkie te procesy w rozwoju świadomości są odbite w starożytnej hinduskiej literaturze i filozofii. Ponieważ hindusi zaprzeczali realizm świata fizycznego, nie dążyli oni wcale do lepszego wykorzystanie warunków materialnych, do lepszego urządzenia swego życia materialnego.
W drugiej kulturze białej rasy a mianowicie perskiej, procesy te w dalszym ciągu rozwijają się w tym samym kierunku.
Szerokość świadomości zmniejsza się postępowo na rachunek inteligencji. U starożytnego Persa o wiele więcej rozwinięta jest świadomość indywidualna, niż u Starożytnego Hindusa. Zbiorowa świadomość stopniowo słabnie. Umysł rozwija się coraz bardziej. Wewnętrzna, duchowa strona natury w dalszym ciągu uważana jest za ważną, realną lecz na równi z nią stawiana jest i materialna, zewnętrzna strona natury. Starożytny Pers nie uważa już materialnego świata za nierealny, jako iluzję, tak jak Hindus. Uważa on go za realny, lecz wrogi światu duchowemu. Stąd dualizm w religii Persów. Między materią i Duchem jest walka. Materialna strona natury - są to siły ciemności, zła, a duchowa strona natury - są to siły światłości dobra. Religia perska wzywa człowieka, by stanął pod sztandarem Boga światła. Jest to wyrażone w walce pomiędzy Aburamazdą i Arymanem.
A więc zauważamy stopniowe zatapianie się świadomości ludzkiej w świecie materialnym, poczynając od lemuryjskiej i atlantyckiej rasy.
Ten proces trwa w tym samym kierunku w trzeciej, kulturze - średnio-egipskie, asyryjskiej i babilońskiej. Zbiorowa świadomość słabnie jeszcze bardziej, a indywidualna świadomość wzmacnia się. Świadomość traci na szerokości, lecz zyskuje na jasności, czyli inteligencji. Materialna strona natury uważana jest za realną, jak u Persów, lecz nie jest już wroga Duchowi; jednakowo jest ona ważna i cenna jak i duchowa strona natury. Oto dlaczego człowiek kultury średnio-egipskiej z zainteresowaniem bada świat materialny, Jako ważny i cenny. Już Egipcjanie godzą się z materializmem. Coś więcej: uważają oni go za wyraz duchowości i starają się szukać w fizycznym wyrazu głębokiej mądrości istot Boskich. Stąd rozwój egipskiej i chaldejskiej nauki. Idzie to równolegle z rozwojem umysłu. Rozwiniętym umysłem poznaje się zewnętrzną, materialną naturę. Tak się kładą podstawy nauk materialnych, astronomii, geometrii, miernictwa i in. W Egipcie jest dążenie do zrównoważenia świata materialnego i duchowego, jako jednakowo cennych.
W czwartej kulturze żydowskiej -grecko-rzymskiej - ten proces trwa. Tu już materialny świat uważany jest za ważniejszy i realniejszy od duchowego. Człowiek idzie jeszcze dalej w jego opanowaniu. Kultura staje się bardziej materialistyczna. Zbiorowa świadomość jeszcze bardziej ustępuje na korzyść indywidualnej. Uczucie prywatnej własności, osobistego i indywidualnego prawa wzmacnia się jeszcze bardziej. Jednocześnie z tym wzmaga się dążenie do osobistej, indywidualnej wolności. Zachodzi potrzeba stworzenia praw, które mogą zapewnić osobiste prawo człowieka. Rzymskie prawo, w osnowie którego leży osobista wolność, własność i prawo poszczególnych jednostek, mogło się zjawić właśnie w kulturze rzymskiej, a nie wcześniej, gdy zbiorowa świadomość była jeszcze silna.
W starożytnej Grecji indywidualizacja świadomości osiąga wysoki stopień. Jako przeciwwaga tego świadomość zbiorowa już zupełnie osłabła. A wiemy o tym, że to co dzieje się w świadomości ludzkiej, odbija się na wszystkich dziedzinach życia. Oto dlaczego właśnie gdy słabnie świadomość zbiorowa, a wzmacnia się indywidualna, zjawia się atomowa teoria Demokryta. Według tej teorii, cała natura składa się z oddzielnych cząsteczek, zwanych atomami. Jak kolektyw rozpada się na poszczególne indywidua, tak i natura dla ówczesnego człowieka była złożona z osobnych cząstek, zwanych atomami. Te atomy są odpowiednikami, poszczególnych indywiduów, na które dzieli się kolektyw.
Jeszcze jaskrawiej występuje ten rozwój w piątej kulturze białej rasy, a mianowicie we współczesnej kulturze wschodnio -europejskiej[2].

Rozkwit Świadomości Indywidualnej
Końcowym punktem w rozwoju świadomości ludzkiej (we wskazanym wyżej kierunku) jest punkt we współczesnej kulturze zachodniej -europejskiej, szczególnie w XIX wieku.
Dziś proces indywidualizacji dosięgnął ostatecznych granic. Świadomość zbiorowa w XIX wieku dosięgła najniższego punktu. Spojrzenia, które łączą dusze jedną z drugą coraz bardziej się rozpadają. Ta skrajna indywidualizacja odbiła się, na podstawie wspomnianego prawa, na teorii atomowej angielskiego chemika Daltona na początku XIX wieku. Ta teoria atomowa w odróżnieniu od teorii atomowej Demokryta jest już naukowo uzasadniona.
Dzisiejsza indywidualizacja świadomości ma swe jaskrawe odbicie w literaturze, na przykład w niektórych opowiadaniach francuskiego beletrysty Guy de Maupassant, szczególnie w noweli jego "Samotność". Jeden z bohaterów tej noweli mówi:
"Ze wszystkich tajemnic ludzkiego, życia istnieje jedna, którą zrozumiałem: największe męki naszego istnienia pochodzą stąd, że wiecznie jesteśmy sami. I wszystkie nasze wysiłki i wszystkie nasze postępki są skierowane do tego, by uniknąć samotności. Oto i one; te zakochane pary na ławkach, pod otwartym niebem, podobnie jak i my, podobnie jak i wszystkie stwory, stara ją się chociaż na chwilę przerwać swoją samotność. Lecz pozostają one samotne. Jedni czują to mocniej, a inni słabiej - to jest wszystko. Od pewnego czasu przeżywam wielką męczarnię: zrozumiałem, uświadomiłem sobie tę samotność. Od czasu jak uświadomiłem sobie samotność mojej istoty zdaje mi się że każdego dnia coraz bardziej pogrążam się w ciemne podziemia, którego końca nie znajduję, którego końca nie znam.
Jesteśmy bardziej oddaleni jedno od drugiego, niż te gwiazdy a co najważniejsze, bardziej jesteśmy izolowani, gdyż myśl jest…"

Ta indywidualizacja świadomości jasno jest wyrażana w książce Maksa Stainera: "Jedyny i jego własność". Ta książka nie mogła być napisana w innym wieku (na przykład w 100 lat wcześniej), a tylko w XIX wieku. Jest ona wyrazem tej fazy, przez którą przechodziła świadomość ludzka, jest ona ważnym symptomem historii ludzkości w XIX wieku.
Zasadnicza idea tej książki może być wyrażona tak: każde poszczególne indywiduum jest najważniejszą istotą dla samego siebie. Dla poszczególnego indywiduum nie ma istoty ważniejszej i cenniejszej od niego samego. Jego osobiste interesy są najważniejsze. Interesy innych nie są cenne, mało ważne. Wszystko, co jest za nim, jest tylko środkiem dla osiągnięcia jego osobistych, indywidualnych celów. Cały świat, cały wszechświat, wszyscy ludzie, wszystkie inne istoty dla niego są ważne o tyle, o ile mogą posłużyć jako środek dla zadowolenia własnych potrzeb, interesów, pragnień i dążeń. Poza nim wszystko nie jest cenne, wszystko jest nieważne. I dla każdego indywiduum centrum świata jest on sam i nic innego.
Nietsche jest wyrazem indywidualizacji świadomości w XIX wieku. Jego książka "Tak rzecze Zaratustra" mówi o nadczłowieku, o człowieku pochłoniętym przez siebie. Nawet w swoim dążeniu do doskonałości dla niego wszyscy ludzie, wszystkie istoty są tylko warunkiem, środkiem. Istnieje on jako cel sam w sobie. Żeby się wynieść, może on iść po trupach swoich bliźnich. Miłosierdzie jest wróżbą, bajką według niego. Jest ono oznaką słabości, miękkości. Te idee Nietschego wskazują, że świadomość ludzkości XIX wieku dosięgła ostatecznej granicy indywidualizacji.
Świadomość ludzkości w ciągu ostatnich kilku wieków zupełnie traci swoją szerokość, za cieśla się i obejmuje w swoim ostatecznym rozwoju same indywiduum, lecz z drugiej strony znów wzrasta do jasności, inteligencji. Największą inteligencję i jasność ociąga w kilku wiekach ostatnich. Jednocześnie z tym rozwija się i umysł. Oto dlaczego abstrakcyjna, logiczna myśl filozoficzna rozwija się najmocniej podczas ostatnich wieków. Również tak mocno rozwijają się nauki, które są mocno związane z rozwojem umysłu i z badaniem świata materialnego, szczególnie nauki przyrodnicze. Dlatego XVIII i XIX wiek dały ludzkości Kant z jego "Krytykę czystego rozumu", "Krytykę praktycznego rozumu". Szereg filozofów, którzy rozwinęli abstrakcyjną myśl filozoficzną, na przykład Fichte, Scheling, Hegel i inni. Wielki postąp zrobiły nauki przyrodnicze podczas ostatnich kilku wieków, szczególnie w XIX i XX wieku. Jednocześnie z rozwojem przyrodoznawstwa idzie i rozwój techniki.
Dlaczego w ciągu ostatnich kilku wieków mamy wspaniały rozkwit właśnie nauk przyrodniczych? Dlatego, że świadomość ludzkości jest skierowana przede wszystkim do materializmu. Świadomość ludzka weszła w świat materialny. Materializm był niemożliwy przed kilkoma tysiącami lat. Ten proces zbliżania się do materializmu zauważa się jeszcze dawniej, lecz wymaga i wzmaga się on w ciągu tysiącleci. Słabe ślady materialistycznej filozofii mamy jeszcze w Indiach. W starożytnej Grecji zjawia się materialistyczna filozofia Demokryta, lecz nie ma wielkiego znaczenia. Jest zapomniana i nie pozostawia śladów. Pogrążenie się świadomości ludzkiej w materii wzmaga się stopniowo. W XVIII wieku we Francji zjawia się silna materialistyczna fala, która następnie przechodzi do Niemiec.
Skrajna indywidualizacja ludzkości idzie równolegle ze skrajnym materializmem.
Dzisiejsza kultura ma za centrum Europę zachodnią, lecz stąd rozpowszechnia się we wszystkich kierunkach i teraz panuje na całym świecie. Człowiek piątej kultury bada siły elektryczności, pary, ciężaru i in. i za ich pomocą zmienia zewnętrzną rzeczywistość w znacznie większych rozmiarach, niż to robiły dawne narody. Kultura staje się coraz bardziej materialistyczna. Dzisiejsza epoka jest epoką maszyn.
Drugim zjawiskiem, które idzie równolegle ze stopniową indywidualizacją świadomości ludzkiej, jest uczucie wolności. Rozwój tego uczucia zaczyna się od końca atlantyckiej epoki. Z początku jako słaby impuls i stopniowo się wzmaga przez wszystkie kultury białej rasy, by osiągnąć swój rozkwit w XIX i XX wieku. Każdy współczesny człowiek posiada uczucie wolności, Nie może on znosić gwałtu co do swojej osoby. Człowiek współczesny ma takie dążenie do wolności, że sam on wyklucza niewolę rozumnego życia ludzkiego. Podnosi się kobieta. Wychodzi ona ze swego zależnego stanu, dąży do wolności. Rozwój uczucia wolności wyrazi się w zjawieniu anarchizmu w XIX wieku z przedstawicielami Marksem, Stirnerem, Bakuninem, Kropotkinem, Sebastianem, Forem i in. To dążenie do wolności znajdzie wyraz w dramatach Ibsena. Ibsen wyraził tę chwilę w historii ludzkości, gdy indywidualizacja, dążenia do wolności dosięgły wielkiej siły.
Anarchizm jest również wyrazem tego dążenia do wolności. Jako systematyczny bojownik z każdym gwałtem zjawia się i Lew Tołstoj, którego możemy nazwać anarchistą duchowym. W swoich książkach "Dzisiejsza niewola", "Królestwo Boże jest w nas", "Moja wiara" i inne mówi on o różnych rodzajach gwałtu, które panują w dzisiejszym społeczeństwie i powstaje przeciwko nim.
Jako duchowych anarchistów możemy uważać również ducho -borów, którzy również są bojownikami przeciw każdemu gwałtowi.
Jak wspomnieliśmy poprzednio, stopniowa indywidualizacja świadomości odbiła się i na ekonomicznym ustroju społeczeństwa. Zbiorowa własność, która jest wyrazem prymitywnej świadomości zbiorowej stopniowo znika i prawie zupełnie ginie w XIX wieku. Zastąpi ją własność prywatna. Dziś jest epoka własności prywatnej.

Świadomość Zbiorowa
Gdy w naturze przeminie jedno zjawisko, po pewnym czasie w innym okresie zwraca, lecz już w wyższej formie. Piękny przykład tego widzimy w paleontologii, a mianowicie przy rozwoju gatunku głowonogów. W starych erach geologicznych, a mianowicie w okresie sylurskim, mamy głowonoga Orthoceras, który ma prostą skorupę. Później w ciągu milionów lat ta prosta skorupka stopniowo się skręca. Tak otrzymujemy skorupę spiralną, która zewnętrznie podobna jest do ślimaka. Następnie w ciągu innych milionów lat odbywa się stopniowe odwijanie skorupki i otrzymujemy prosty kształt (w okresie kredowym).
Prosty kształt, który rozwija się w końcu, podobny jest do pierwotnego, lecz pod wielu względami jest bardziej doskonały. To znaczy, że pierwotny plan powraca, lecz w wyższej formie.
Coś analogicznego widzimy i w rozwoju świadomości ludzkiej.
Gdy świadomość indywidualna dosięga swego punktu skrajnego, zaczyna się proces odwrotny, a mianowicie stopniowo rozszerzanie się świadomości tj. powrót na nowo do świadomości zbiorowej, tylko, że w wyższej formie.
Jest wiele oznak wskazujących, że jesteśmy w początkach rozwoju świadomości zbiorowej. I tak, świadomość ludzka, która w 19 wieku zmniejszyła się do ostatecznych granic swoją szerokość i obejmowała tylko indywiduum, teraz, na nowo zaczyna się rozszerzać. Dziś już mamy oznaki przebudzenia się świadomości zbiorowej. Anarchizm Kropotkina wyraża rozwój u współczesnego człowieka dążenie do wolności, co wyklucza wszelki gwałt, a idea pomocy wzajemnej u Kropotkina wskazuje, że człowiek współczesny na nowo wraca do życia zbiorowego, tylko, że zachowuje zdobycze współczesnej epoki, a mianowicie dążenie do wolności.
Rozwój świadomości zbiorowej dziś wyraża się we wzmożeniu ruchu spółdzielczego; idea spółdzielcza przenika we wszystkie dziedziny życia. Przebudzenie się świadomości zbiorowej wyraża się w dążeniu świadomości zbiorowej do zjednoczenia, do stowarzyszania się ludzi. Oznaką obudzenia się świadomości zbiorowej jest zjawienie się socjalizmu jako ruchu, który szuka środków do produkcji, by się stała zbiorową własnością. Socjalizacja, nacjonalizacja czy etatyzacja wielu rodzajów wytwórczości jest wyrazem przebudzenia się świadomości zbiorowej. Oznaką przebudzenia się świadomości zbiorowej jest zjawienie się języków międzynarodowych. Wskazuje to, że wszystkie narody zaczynają się czuć jak jedna całość, jak jedna wielka rodzina. Dla nas jest ważna wewnętrzna idea esperanta. Twórca esperanta dr. Zamenhof mówi, że główną pobudką esperanta jest wewnętrzna idea tego języka międzynarodowego, a mianowicie zjednoczenie, zbratanie się wszystkich narodów w jedną całość. Międzynarodowy język esperanto nie mógł się zjawić i mieć powodzenie na przykład przed dwoma tysiącami lat. W literaturze również widzimy oznaki, które wskazują, że nadchodzi obudzenie się świadomości zbiorowej. Przytoczę rosyjskiego pisarza Gorbunowa - Posadowa:
"Czasami w nocnym mroku, gdy zwierzęta i barwy świata są jak martwe, dusza budzi się krzykiem niewymownego cierpienia. Uciskany przez długie lata ból dosięgnął swych granic i dusza budzi się z szalonego snu, spustoszonego życia. Każda mgła, która je otacza, natychmiast się rozprasza przed nią i człowiek już zauważa błysk wiecznego światła, wiecznej miłości, z której wyszedł. I łzy niewypowiedzianego szczęścia płyną po jego twarzy jak w latach dziecięcych. Oczy jego otwierają się na nowe życie do nowego życia całego świata, do wszystkich i tymi oczami miłości widzi on na nowo przez mrok nocy wszystkie zamknięte dla niego dotychczas dusze. Widzi je on takimi, jaki jest on, oderwane jedne od drugich, nieskończenie samotne z bezgraniczną tęsknotą w tym mroku nocy. Widzi tłumione cierpienia, serca, z których płynie krew, niewypowiedziane cierpienie wiecznego rozłączenia.
Niech się z nimi połączy. Niech się stanie znów cząstką, nieskończenie je kochające… Niech padnie na kolana przed nimi, niech pochwyci, ucałuje bratnią rękę, niech spojrzy kochającym spojrzeniem w oczy swych braci i niech im powie: "Jesteśmy wciąż tym samym z jej dzieci wiecznej Miłości" i niech płacze razem z nimi z radości, za szczęście z powodu zmartwychwstania Miłości".

Jak już poprzednio powiedzieliśmy, fazy przez które przechodzi świadomość ludzka, mają swoje odbicie w całym życiu kulturalnym. Równolegle z przebudzeniem się świadomości zbiorowej, zjawiły się i techniczne wynalazki, które dopomagały temu zjednoczeniu ludzkości. Takimi są na przykład telefon, telegraf, radio i in. Dziś jedno wydarzenie, które się dokonało w jednej części kuli ziemskiej jeszcze tegoż dnia dzięki radiu staje się zdobyczą całej ludzkości. Tak coraz bardziej ludzkość zaczyna czuć się jak jedna wielka rodzina w wspólnych interesach i wspólnym życiu. I poszczególne narody w ten sposób coraz bardziej zaczynają uważać siebie za członków ogólnoludzkiego organizmu.
Drugą oznaką, która mówi o przebudzeniu się świadomości zbiorowej dziś, jest stopniowe dążenie do federacji. Mamy federację Stanów Zjednoczonych, Szwajcarski Związek Federacyjny, Sowiecką republikę federacyjną i in. Tendencja federacji działa w dalszym ciągu mówi się o federacji Bałkańskiej, o ogólno -europejskiej czyli Paneuropie. Samo zjawienie się Ligi Narodów po pierwszej wojnie światowej i Organizacji Narodów Zjednoczonych po drugiej światowej wojnie wskazuje, że świadomość zbiorowa budzi się w ludzkości.
Nawet dziś podnosi się idea Wszechświatowej Federacji wszystkich narodów. Jest to znów symptomem procesu, który dokonywa się w głębi świadomości ludzkiej.
Człowiek musi umieć czytać z różnych symptomów o tendencjach rozwoju, o mocach, które pracują w danej epoce.
Z tych wszystkich i z innych oznak widać, że, stopniowo się rodzi świadomość zbiorowa, ludzkości. Lecz ta zbiorowa świadomość będzie się odróżniała od pierwotnej świadomości zbiorowej następująco:
1. Będzie ona miała szerokie pole. Obejmuje nie tylko plemię, ród, czy rasę do której człowiek należy, lecz całą ludzkość. Człowiek nowej świadomości zbiorowej będzie się czuł jak członek ogólnoludzkiej rodziny, a nie tylko jak członek danego plemienia czy rasy.
2. Druga różnica będzie ta: pierwotna świadomość zbiorowa była niejasna, mglista. A teraz jasność czy inteligencja świadomości, otrzymana przy stopniowej indywidualizacji, będzie zachowana przy przebudzeniu się nowej świadomości zbiorowej.
3. Ta świadomość zbiorowa oprze się na cnotach i mocach duszy wzbudzonych przez długi okres rozwoju. A te cnoty i moce są zaletami nowego człowieka. Przedłużenie świadomości zbiorowej jest wyrazem idei jedności życia. Ta idea jako impuls idzie od tego Wiecznego Źródła, z którego idzie samo życie. Życie ją nosi w sobie

Świadomość Kosmiczna
Świadomość zbiorowa nie jest najwyższym stopniem świadomości. Ponieważ ewolucje nie jest skończona i człowiek zawsze idzie do wyższych stopni, świadomości. Nigdy nie możemy powiedzieć, że stopień świadomości jest skrajnym punktem rozwoju. Świadomość zbiorowa przechodzi w wyższą formę świadomości, zwaną kosmiczną. Jaka jest różnica między zbiorową i kosmiczną świadomością? Człowiek z kosmiczną świadomością nie czuje się jako jedno tylko z ludźmi, lecz z całym wszechświatem. Żywo przeżywa on jedność wszechświata, czuje, że jest jednością ze wszystkim, że wszystko żyje w nim, a on żyje we wszystkim.
Człowiek z rozwiniętą świadomością kosmiczną jest nowym człowiekiem, który się rodzi. Jest on typowym nowej kultury. Na początku wiosny kwitną wczesne wiosenne kwiaty, które wskazują, że wiosna jest blisko. Również nowy rodzaj świadomości z początku objawia się u poszczególnych ludzi, którzy prześcignęli innych w swoim rozwoju. Z drugiej strony, gdy nowy rodzaj świadomości rodzi się w człowieku, przede wszystkim nie staje się ona naraz jego nowym etapem. Z początku przychodzi jako chwilowy przebłysk, jak chwilowe ciśnienie, które trwa krótko, a potem człowiek wraca znów do swego zwykłego stanu. Tylko najbardziej postępowi wtajemniczeni mają stan kosmiczny, jako swój stały stan.
Psycholog dr Richard Wen w swojej książce "Świadomość Kosmiczna" podaje następujący wypadek przebudzenia świadomości kosmicznej w nim samym, mówiąc o sobie, jako o osobie trzeciej.
"Było to wczesną wiosną, gdy miał 36 lat. Spędził on wieczór z dwoma przyjaciółmi na czytaniu poetów Wordsworta, Shelleya, Keetsa, Brownin i szczególnie Witmana. Rozstali się o północy i długo musiał jechać do domu. Po drodze znajdował się pod głębokim wpływem idei, obrazów i uczuć, obudzonych przez czytanie i rozmowy i był nastrojony na ciszę i spokój. Był pogrążony w spokojnej, prawie biernej radości. I naraz bez żadnego uprzedzenia ujrzał siebie, że był jakoby otoczony obłokiem ognistego koloru. Przez chwilę pomyślał o pożarze w mieście, lecz w chwili następnej już wiedział, że to światło idzie od niego samego. Bezpośrednio po tym zrodziło się w nim uczucie ekstazy, ogromnej radości, po czym nadeszło umysłowe rozjaśnienie, którego nie można opisać. Do jego mózgu przeniknęło jak piorun Boskie olśnienie i na zawsze oświeciło całe jego życie.
Odczuł w sobie rozkosz obcowania z Niebem. Od tej chwili uświadomił sobie jasno, że wszechświat nie jest martwą materią, lecz jest czymś żywym i mądrym, że dusza ludzka jest nieśmiertelną; wszechświat jest tak stworzony, że we wszystkich możliwościach przypadkowości wszystko zaczyna i współdziała z dobrem każdego i wszystkich, że podstawową zasadą we wszechświecie jest Miłość, że szczęście każdego z nas w końcu jest absolutnie ponad wszelką wątpliwość. Twierdzi on, że w ciągu kilku sekund, podczas gdy trwało olśnienie, widział i dowiedział się więcej, niż przez całe swe dotychczasowe życie i że dowiedział się czegoś takiego, z czego nie może dać żadne badanie".
P. Uspański w "Tertium organum" opisuje przeżycie świadomości kosmicznej przez jednego ze swoich przyjaciół:
"To było na Morzu Marmurowym. Była zima. Padał deszcz. Wysoki brzeg i skały w dali miały wszystkie odcienie fioletowego koloru, morze było ołowiano -srebrnego koloru. Statek szedł na północ, słabo się kołysząc Stałem na pokładzie i patrzyłem na fale. Białe grzebienie fal z dala zbliżały się do nas. Fala się podnosiła, jak gdyby chciała rzucić swój grzebień na statek i z rykiem rozsypała się pod nim. W pewnej chwili uczułem zmianę w swojej świadomości. Stałem się wszystkim. Fale - to byłem ja. Fioletowe góry - to byłem ja. Były one jednym ze mną. Byłem jednym i z wiatrem, który wiał. Uciekające na północ chmury, deszcz były we mnie. Wszystko było mną.
W tym samym czasie poczułem niezwykłą swobodę, radość i rozszerzenie!. Po chwili stan ten znikł. Lecz przeżycie było tak silne, że oczekiwałem jego powrotu. Lecz ono nie powróciło.
W dwa lata potem żółte fale zatoki finlandzkiej i zielonkawe niebo dały mi to samo przeżycie".

W dramacie "Niebieski ptak" Materlinga jest mowa o następującym: wieszczka Beriluna poleca dwojgu dzieciom znaleźć niebieskiego ptaka i przynieść go. I dzieci wyruszają w daleką podróż, by go znaleźć. Idą do wielu państw, przechodzą morza, idą do niewidzialnego świata, przechodzą przez wiele prób, przygód, cierpień, lecz nie znajdują nigdzie niebieskiego ptaka.
W końcu wracają do domu przygnębieni, że nie wykonali tego, co powierzyła im wieszczka. Lecz jaka niespodzianka dla nich: gdy wchodzą do swego pokoju widzą, że niebieski ptak jest tam w klatce. Otwierają klatkę, biorą ptaka do ręki i cieszą się nim. Lecz okno jest otwarte i niebieski ptak wyrywa się im z rąk, wylatuje oknem w przestrzeń i ginie w nim. Niebieski ptak symbolizuje tu te Boskie skarby, które kryje dusza ludzka w sobie. Są to Boskie skarby, Boska jasność, wielkie moce, które ona kryje w sobie. I przy dzisiejszych warunkach życia tylko w niektórych świątecznych momentach przejawia się wzniosłe, święte, Boskie, które przebywa w głębi duszy ludzkiej, a potem człowiek wraca znów do stanu zwykłego. Ta Świątynia jest wewnątrz w samym człowieku, w głębi jego istoty. Dlatego dzieci nie znajdują nigdzie niebieskiego ptaka na świecie, tylko we własnym pokoju. Lecz cieszą się nim krótko, gdyż ten wzniosły stan, to zejście Boga trwa krótko.

Świadomość Boska
Istnieje świadomość wyższa jeszcze od kosmicznej - Boska Świadomość. Przy niej człowiek czuje obecność Absolutnego Początku.
"Wielkiego Wszystkiego", Pierwotnej Przyczyny we wszystkich rzeczach: w każdym kamyku, w każdej roślinie, zwierzęciu, człowieku i in. Alosza w powieści "Bracia Karamazow" Dostojewskiego od razu ma Świadomość, że Ziemia jest Boska, że wszystko jest Boskie. Jest to słabe przypomnienie o świadomości Boskiej. Drugi przykład daje Larsen, pisarz dla dzieci, w swojej książce "Drzwi otwarte". Larsen opisuje w tej książce swoje doświadczenie: żył on w stanie, który jest ponad przeszłością, teraźniejszością i przyszłością - w wiecznej teraźniejszości.

Widzimy, że człowiek zaczyna jedną świadomością szeroko, lecz nie jasno - prymitywną świadomością zbiorową. Przed tą świadomością człowiek miał świadomość, która przypominała Kosmiczną i Boską, tylko, że jeszcze bardziej nie jasno, z najmniejszą inteligencją.
Po prymitywnej świadomości zbiorowej następuje stopniowe zwężenie się świadomości, przy którym w końcu człowiek dochodzi do świadomości indywidualnej. Wtedy człowiek zaczyna uświadamiać sobie tylko siebie samego, a wszystko inne czuje, że jest czymś poza nim. Przy świadomości indywidualnej szerokość jest najmniejsza, lecz inteligencja, jasność jest największa. Potem znów następuje stopniowe rozszerzenie świadomości, lecz inteligencja, jasność zachowuje się i nawet stają się jeszcze większe. Są to świadomości zbiorowe, kosmiczne i Boskie. Przedstawimy to obrazowo następującą figurą:
1. Świadomość Boska
2. Kosmiczna
3. Zbiorowa
4. Indywidualna
5. Prymitywna świadomość zbiorowa

Inwolucja i Ewolucja
Teraz rozpatrzmy powyższy proces w rozwoju świadomości z innego punktu widzenia.
Czym jest dusza ludzka?. Jest ona promieniem od Boga, jest ona iskrą Bożą, która zawiera w sobie wszystkie możliwości, gdyż Bóg jest w człowieku. Boska istota człowieka wychodzi z Boga z wielkimi założeniami, z wielkimi siłami, istniejącymi jak nasionka i przechodzi przez formy minerału, roślin, zwierząt i człowieka i coraz bardziej przejawia moce, włożone weń jako zadatki. Jak długo trwa to schodzenie?. Aż do chwili gdy człowiek uświadomi sobie siebie jako indywiduum tu na ziemi, w świecie fizycznym. Przedtem ludzkie, "ja" było jeszcze gdzieś w górze, nie przejawione tu na ziemi przez samouświadomienie. Ta świadomość indywidualna rozwija się szczególnie jasno podczas ostatnich kilku wieków: XVII, XVIII, i XIX. To schodzenie od Absolutnego, Wiecznego Początku do świata materialnego nazywa się inwolucją, czyli degradacją. Inwolucja znaczy, tłumacząc dosłownie, zawracanie. Tj. Duch, Boskość, Absolutny Początek się owija, okrywa się coraz większą ilością zawojów, by się przejawić wreszcie w świecie mineralnym. Gdy dojdzie w ten sposób do najniższego punktu, Absolutny, Boski Początek, w człowieku zaczyna drogę powrotną od materialnego świata do Boga. Ten proces wznoszenia się czyli wschodu nazywa się ewolucją czyli rozwojem.
Nauka oficjalna nie odróżnia tych dwóch procesów. Nazywa ona ogólnie cały proces ewolucją.
Chrystus ubiera inwolucję i ewolucję w formę przypowieści o synu marnotrawnym. Syn opuszcza dom swego ojca, prosząc go o wydanie mu przypadającej części dziedzictwa. Bierze on je i jedzie do dalekich krajów, gdzie traci to, co wziął od swego ojca i w końcu upada o tyle, że zostaje sługą i pasie świnie. Jako pastuch pozostaje w bardzo złych warunkach. Nie dają mu nawet za pożywienie strawy, które dają świniom. Wtedy żałuje on, że opuścił dom swego ojca i postanawia wrócić do niego. Gdy wraca do ojcowskiego domu, ojciec spotyka go z wielką radością, każe zrobić na ucztę na cześć jego powrotu tłustego cielaka i wkłada mu pierścień na rękę, Ojciec przedstawia tu Wielkiego, od którego pochodzi człowiek. Syn marnotrawny - jest to człowiek. Opuszczenie przez niego domu ojca - to jest inwolucja. Przy swojej inwolucji człowiek wpada w coraz gorsze i gorsze warunki, gdyż oddala się od wielkiego Centrum życia, od Boskiego początku i wchodzi w gęsty świat materialny, gdy pasie, są symbolem, przedstawiają one egoistyczne, niższe myśli i uczucia, które on zachowuje w swoim umyśle i w swoim sercu. W końcu żałuje on, że wyszedł z domu swego ojca. W nim występuje kryzys wewnętrzny, przewrót. Postanawia wrócić do swego ojca. Jest to początek wschodu, ewolucji. Od tej chwili rozpoczyna się jego Ewolucja. Zabicie tłustego cielaka oznacza zwyciężenie zwierzęcego instynktu w człowieku. Pierścień, który mu wkłada na palec, oznacza nowe moce, które się w nim budzą. To jest poświęcenie, to jest przebudzenie się człowieka w wyższym świecie. Powrót syna marnotrawnego do ojca, to znaczy wyjście z życia odrębnego i wejście do życia Całości, powrót do Całości.
Co oznacza ubóstwo, nędza syna marnotrawnego?-. Jest to duchowe zniżenie człowieka, gdy dojdzie do najniższego punktu upadku w procesie inwolucji. Mistrz mówi: "Chrystus dodał bodźca, czyli impuls do ewolucji. Ewolucja ludzkości zaczyna się od Chrystusa". Wyjście z świadomości indywidualnej i wejście do zbiorowej i kosmicznej świadomości jest początkiem ewolucji. W czasach Chrystusa jedynie bardzo mała cząstka ludzkości rozpoczęła swoją ewolucję. Inni jeszcze dalej trwają w inwolucji czyli degradacji. Lecz impuls, który daje Chrystus, pracuje już w podświadomości całej ludzkości i dzięki temu impulsowi coraz większa część ludzkości stopniowo przechodzi od inwolucji do Ewolucji.
Po czym poznaje się, czy człowiek rozpoczął swoją ewolucję?. Dopóki człowiek jeszcze jest w swojej inwolucji - schodzi on w dół. Jest on jeszcze w życiu osobistym. Dopóki człowiek jest w życiu osobistym, jest on jeszcze w swojej inwolucji. Lecz gdy wyjdzie z osobistego życia i wejdzie w życie ponad osobiste, tj. w życie Całości wtedy zaczął on swoją ewolucję. Człowiek może być znanym społecznikiem, znakomitym uczonym, mędrcem, może pisać wiele naukowych, filozoficznych, czy moralistycznych książek, lecz jeżeli to wszystko robi, by zdobyć sławę osobistą, władzę czy bogactwo, jest jeszcze w swojej inwolucji. Lecz gdy oświeci swoje siły, swoje zdolności w służeniu Całości, wtedy rozpoczął on już swoją ewolucję.
Na granicy między inwolucja i ewolucją każdy człowiek przeżyje stan cierpienia, wewnętrzną próbę, z której wyjdzie odrodzony, prześwietlony, opromieniony nową ideą służenia Bogu. Taki jest na przykład duchowy kryzys i prześwietlenie u Gogola i Tołstoja, w drugiej połowie życia. W tej chwili człowiek uświadamia sobie, że najwyższym sensem życia jest samo wyrzeczenie się, poświęcenie, służenie.
Proces schodzenia i wchodzenia czyli inwolucji i ewolucji możemy przedstawić figurą następującą:
Powiedzieliśmy powyżej, że chwalą zwrotu jest to przyjście Chrystusa, lecz powiedzieliśmy również, że inwolucja większej części ludzkości trwa dalej. Dlaczego więc Chrystus nadszedł przed najniższym punktem zejścia?. By pracował w ludzkiej świadomości bodziec, impuls, dany przez Chrystusa i później, gdy ludzkość dojdzie do najniższego punktu schodzenia, by miała w sobie siły podnieść się, by miała siły zwyciężyć osobiste, egoistyczne życie i wejść w życie całości.
Mistrz mówi:
"Kwestie mają inwolucyjne i ewolucyjne rozwiązania. Rzecz w tym, że ludzie je rozwiązują zawsze w sposób inwolucyjny. W tym tkwi ich błąd".

Co znaczy inwolucyjne rozwiązanie kwestii?. Przez gwałt i obojętność.
W jakim kierunku rozwijało się życie w czasie inwolucji?. Od początku było życie duchowe, umysł posiadał jasność duchową, serce ciepło. Cnoty były jawne, lecz wszystko to były resztki, które stopniowo zamierały, ginęły, gdyż kultura szła w dół, schodziła do coraz gęściejszego środowiska i stawała się coraz uboższa w wartości duchowe.
W niższych stopniach inwolucyjnego rozwoju człowiek już traci prawidłowe duchowe zrozumienie rzeczy i dlatego zaczyna rozwiązywać gwałtem i obojętnością. Każda indywidualna kultura ginie przez gwałt i obojętność, przez te dwie metody rozwiązywania Kwestii.
Ewolucyjna metoda rozwiązywania kwestii jest przez Miłość i wolność.

[1] Istotna część atlanckiej rasy ginie przy zatopieniu kontynentu Atlantydy, który zajmował miejsce obecnego oceanu Atlanckiego między Europą i Afryką z jednej strony i Ameryką z drugiej.
[2] Arabska kultura, której rozkwit przypadł na X., XI. i XII. wieki jest jak gdyby przejściową między grecko-rzymską i współczesną zachodnio -europejską. Arabska kultura miała za cel to, co było cenne z kultur starożytnych i oddać to zachodnio -europejskiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...