Petro Deunov
Jest Jeden, który objawia się jako Miłość,
jako Mądrość i jako Prawda. Jest Jeden.
A cała żywa Przyroda mówi o tym
majestatycznym Jednym.
Bogiem, Wieczystym, Ojcem przez nas
nazywany jest.
Wszelkie istnienie, wszystkie systemy
słoneczne — wszystko zapełnia On, a jednak jest niewidzialny. Nie przejawia się
przez całą wieczność w sposób dla nas widoczny, albowiem On, Absolut,
Niedościgniony, Najwyższy nie ma formy. Nie ma granic, nie ma kresu. Jest jak
„Nic”, ale to „Nic” zawiera w sobie wszystko. Sam zakreśla sobie granice, a
jednak nie staje się ograniczony, sam czyni się mniejszy, jednak nie staje się
mały.
On tworzy, ale nigdy się nie wyczerpuje.
Wszędzie się przejawia, lecz przejawiając
się nigdy nie jest widoczny. Wszystko podtrzymuje, wewnątrz, jak i zewnątrz,
nic zaś nie bierze.
Przyrównujemy Go do Światła, do Rozumu -
„Logosu”. Jednakże sam w Sobie nie jest On ani Światłem, ani Rozumem. Światło,
Rozum — to tylko Jego przejawy.
Bóg nie jest obecny na świecie w postaci
materialnej.
Czyż malarz, który namalował obraz,
znajduje się w tym obrazie? Czyż rzeźbiarz, który wyrzeźbił statuę, w niej się
znajduje?
Ten wielki Nieznany przejawia się jako
Światło bez cieni, jako życie nieprzerwane, jako Miłość niezmienna, jako Wiedza
nieomylna, jako Wolność nieograniczona.
A gdy mówimy, że Bóg jest Miłością, mamy
na myśli ten przejaw Boga, w którym poznać możemy Go najsubtelniej. Miłość jest
pierwszym przejawem Boga. Dlatego tam Bóg się przejawia, gdzie jest Miłość,
gdzie Dobro, będące jej owocem.
Ilekroć mówimy o Bogu jako Miłości,
wyobrażamy sobie Istotę, z której powstało wszelkie życie we wszechświecie,
która łączy wszystkie dusze w jedną całość — Istotę, która się nie zmienia i
nie odmienia.
Dusze oznaczają różne stany, w których
miłość, jak i świadomość Boża przejawia się w czasie i przestrzeni. Wszystko w
świecie przemija, ale świadomość Boża nigdy nie przeminie.
Istota życia polega na zjednoczeniu się
dusz z Bogiem, na ich jedności z świadomością Bożą. Z lego zjednoczenia się
pochodzi Miłość, a z niej życie.
Istnieje tylko jedna absolutna dobra
istota na świecie — to Bóg. On zawsze jest dobry. W Swej dobroci nie ma Bóg
najmniejszej intencji uczynienia komu złego. Nawet gdy Bóg przechodzi obok
najmniejszego owadu, uśmiecha się doń i daje mu wszystkie warunki rozwoju i
życia.
Bóg nikogo nie sądzi. Nikogo nie więzi u
Siebie, w niczym nikogo nie ogranicza.
Dobroć Boga polega na tym, że pamięta On
tylko nasze dobre czyny, natomiast nie pamięta złych.
Bóg pozostawia absolutną wolność wszystkim
istotom. Żadnej istocie na świecie nie powiedział On dotychczas: „Musisz to
uczynić!” lub „Musisz mi służyć!” On tylko drogę im wskazuje, pozostawiając
swobodny wybór czynienia tego, co uważają za dobre.
Od nas Bóg niczego nie potrzebuje. Czyż
możemy dać Mu wiedzę? Nie, On wszystko wie. Czyż możemy dać Mu siłę? Nie, On
jest wszechmocny. Wszystko przemija, wszystko się zmienia, lecz On nigdy się
nie waha.
Nasza słabość, nasza nędza przyciąga Boga.
Gdy widzi nas tak małych, tak cierpiących i tak mało uświadomionych, chętnie
śpieszy nam z pomocą i wyciągając do nas Swoją rękę, woła z miłością: „Teraz w
górę!” Intencją Boga jest uwolnić, oczyścić nas, oświetlić nasze umysły,
uszlachetnić nasze serce, wnieść płomień do naszych dusz, abyśmy poznali, że On
to Miłość.
Coś majestatycznego jest w sercu Boga. On
dźwiga narody, społeczeństwa, rodziny, indywidualne osoby. Jemu zawdzięczamy
wszystko, co dobre, a więc wiedzę, mądrość, prawdę, wolność. Wszyscy wielcy
ludzie działają pod wpływem Ducha Bożego. Przez nich pragnie nieść miłość,
mądrość i prawdę na świat. A na Miłości, Mądrości i Prawdzie Bożej zasadza się
życie w wieczności, jak i dobro wszystkich dusz. Gdy Miłość, Mądrość i Prawda
się budzą, Duch Boży przebywa wśród ludzi i mamy wtedy istotną rzeczywistość
rzeczy.
Człowiek musi wiedzieć, że istnieje tylko
jeden Bóg, jedna Miłość, jedna Mądrość, jedna Prawda, jedna Wolność, jedna
Sprawiedliwość, jedna absolutna równowaga, jedna cnota i jedna krynica dóbr dla
wszystkich. Poza tymi czynnikami nie ma żadnej innej miary do poznania tej
wielkiej rzeczywistości. Rzeczywiste zaś jest tylko to, co należy do jedynego,
żywego Boga.
Wielu jednak pyta się: „Czy istnieje Bóg,
a jeżeli istnieje, to gdzie mieszka?” Tymczasem cały wszechświat jest tym
„miastem”, w którym Bóg mieszka. Jego świadomość i Jego rozum są tak wielkie,
że obejmują nawet najmniejsze istoty i urządzają im życie.
Wszyscy aniołowie, wszystkie wzniosłe
duchy, które żyły miliony lat przed nami na ziemi, wiedzą, kto jest Bóg. Z
świętym, drżącym uczuciem stają oni przed tą pełną majestatu Istotą, z której
serca wypływa Miłość, dźwigająca i podtrzymująca cały Kosmos. A gdy zapytacie
sie ich, gdzie i kto jest Bóg, odpowiedzą wam waszym językiem: „Nie ma istoty,
która by była bliżej was niż Bóg. Nie ma istoty, która by miała bystrzejszy
umysł, łagodniejsze serce, potężniejszą wolę niż ta, dla której nic nie jest
niemożliwe. Nie ma istoty szlachetniejszej, świętszej, czystszej,
rozumniejszej, silniejszej, potężniejszej od Boga. On wszędzie jest: w niebie —
w wszystkich słońcach, jak i na ziemi. Jest w powietrzu, w przyrodzie, w
człowieku.
Wszystko co jest wewnątrz i zewnątrz nas,
wszystko, co nas otacza, stanowi tło, za którym kryje się Bóg. Ukryty jest
głęboko, gdyż chce pozostawić nas wolnymi. A ponieważ Bóg ukryty jest głęboko,
przeto ludzie stale szukają Go zewnątrz i drogą zewnętrzną pragną dojść do
Niego. Jednakże istnienie Boga nie można udowodnić. Chcieć je udowodnić
znaczyłoby twierdzić, że Bóg nie istnieje. Każde dowodzenie istnienia Boga — to
proces mechaniczny. Jeżeli człowiek żąda dowodów istnienia Boga, zrywa w swojej
świadomości łączność z Nim. Z chwilą, gdy łączność ta znów wraca, życie na nowo
zaczyna płynąć nieprzerwanie od Boga do człowieka i od człowieka do Boga. Do
umysłu, serca i woli człowieka przypływa wtedy świadomość Boska, a człowiek
przestaje zadawać sobie te niepotrzebne i bezsensowne pytania, czy Bóg
istnieje, czy nas miłuje, czy nie zapomina o nas.
Miłość do Boga, to żywe ogniwo między Nim
a człowiekiem, jest tym mistycznym, wewnętrznym przeświadczeniem, które
znajduje wyraz w najróżniejszych postaciach i stopniach. Magiczna siła tego
przeświadczenia ożywia się w momencie, gdy kierujemy nasz rozum, nasze serce,
naszą duszę i naszego ducha do tej wiecznej zasady bez jakiegokolwiek wahania
się, bez jakiegokolwiek wątpienia. W takiej chwili wszystko można osiągnać,
można zwłaszcza pojąć znaczenie życia. Sam Bóg nam je wyjaśnia. Wtedy
rozumiemy, że narodziliśmy się, aby Boga miłować i tą miłością swoje życie
przypieczętować, a nie być niewolnikiem pojęć ludzkich. Mówi nam to także nasza
dusza, albowiem Bóg miłuje duszę ludzką. Umiłować Boga — to najwznioślejsza
chwila w życiu człowieka, to kwitnąć i daleko roznosić swój miły zapach, to
wystryskać stale jak woda z źródła, które tylko daje. Wszystkie rozumne
pragnienia człowieka w takim stanie są wykonalne. Wtenczas człowiek staje się
rzeczywiście wolny. Osiąga wolność, jaką daje prawda, a pod prawdą rozumiemy w
tym wypadku łączność, jaką Bóg stworzył między Sobą a nami.
Poza Bogiem nie istnieje żadna wolność.
Współcześni ludzie, którzy utracili swą łączność z Bogiem, wyobrażają sobie, że
mogą robić, co chcą. Są nawet zdania, że wolno im krytykować i Boga. I bez
przesady można powiedzieć, że nie ma istoty, która nie doznałaby więcej zniewag
niż Bóg. Ale On, mówiąc językiem ludzkim, nawet brwi nie zmarszczył. On patrzy
zawsze łagodnie i spokojnie z aureoli Swojej niezmiernej dobroci.
Ale tylko ten jest wolny, kto żyje życiem
Bożym, kto służy Bogu i rozumie Jego przykazania i prawa.
Bóg jest istotą miłującą nas bardzo. Gzy
cierpimy, czy się radujemy, On dla nas zawsze jest ten sam. Tak w cierpieniach,
jak i w radościach Bóg przemawia do nas.
Nie zapominajcie o innej rzeczy. Abyście
mogli się pytać, kto jest Bóg, musicie się uczyć nie przez jeden, lecz przez
wiele wieków. Gdy po takich długich dociekaniach zadacie to pytanie, otrzymacie
odpowiedź prostą i jasną, że Bóg jest miłością, której musicie doświadczyć
wewnątrz siebie. Jeżeli się pytacie, gdzie jest Bóg, wiedzcie, że Bóg jest tam,
gdzie życie, myśl i uczucie.
Jeżeli wątpicie o Bogu, wiedzcie, że
wątpicie o sobie samych. U Boga bowiem nie ma zamian ani odmian, nie ma
odwrotnych procesów. W miłości Boga nie istnieją absolutnie żadne wyjątki.
Gdziekolwiek więc pójdziecie w jakimkolwiek stanie się znajdziecie, o wszystkim
możecie wątpić, ale nigdy nie o Bogu! Wiedzcie, że On wszędzie jest, a gdy
zawołacie — pomoże wam.
Jeżeli słyszysz ludzi mówiących, że w Boga
nie wierzą, spójrzcie, a ujrzycie, że uważają się za bogów. Nie padajcie na
kolana przed podobnymi bogami!
Pytacie się, kiedy człowiek jest dobry.
Otóż w chwili w której Bóg się w nim przejawia. Gdy Bóg w człowieku się nie
przejawia, człowiek jest niedobry. Jeżeli człowiek czuje obecność Boga w sobie,
cieszy się i raduje i gotów jest do wielkich poświęceń. Jeżeli nie chce służyć
Bogu, sam oddala się od Niego.
Wypróbujcie swoją miłość tym jedynym
niezawodnym środkiem: Co jest mocniejsze w was: wasze pragnienia, czy wasza
miłość do Boga? Jeżeli miłość, jesteście na właściwej drodze. Jeżeli jednak
miłość do Boga jest słabsza niż wasze pragnienia, w waszym życiu nie ustaną
cierpienia ani konflikty.
Gdy człowiek ma w sobie miłość do Boga,
wszystko przekształci się w dobro, cokolwiek by przeżywał. Jeżeli nie ma tej
miłości, to droga jego jest długa i uciążliwa.
Droga do Boga wiedzie przez doskonałość.
Człowiek doskonały ożywiony jest tylko jedną myślą: iść do. Boga! Jeżeli
człowiek dąży do doskonałości, pozna Boga jako Miłość i wtedy czuć będzie tętno
wszystkich istot żyjących. Nie ma zaś większego szczęścia niż odczuwanie tego
tętna. Wtedy bowiem zrozumie wielkie znaczenie tych wzniosłych słów,
wypowiedzianych przez Chrystusa: „Ja mieszkam w Bogu, a Bóg we mnie.”
„Mieszkam w Bogu”, znaczy to, że Bóg jest
„zewnątrz”, „Bóg mieszka we mnie” — znaczy, że Bóg jest „wewnątrz”, a ja
„zewnątrz”.
Nie ograniczajcie Boga w sobie. Dajcie Mu
absolutną wolność wewnątrz was, a wtedy On da wam absolutną wolność.
„Diabeł” — to istota, która ograniczyła
Boga w sobie.
Dajcie absolutną wolność Bogu w sobie, a
przed wami odsłoni się świat nowy.
Z „La majstro parolas” tłum. Stefan W.
Petro Deunov
Szczepienie i przekształcanie się
W czasach, jak dzisiejsze, w których pełno
jest poważnego zamieszania w życiu ludzkości, powstaje u ludzi silny zamiar
„odbudowy” świata. Więcej niż kiedykolwiek jest dziś na ziemi budowniczych
świata. Można nawet powiedzieć, że świat roi się od takich budowniczych — od
„osób silnych”, kierowników, zbawców. Jednakże, oceniając obiektywnie dążenia
ludzi do znalezienia wyjścia z trudnego połażenia, w jakim się znajdują, nie
możemy się spodziewać rozumnego zakończenia kryzysu, jaki obecnie ludzkość
przeżywa, ani rzeczywistego nadejścia oczekiwanego przez wszystkich ulepszenia
życia. Jest tak, ponieważ współczesne narody nadal kroczą po dawno utorowanej
drodze, która nieuchronnie prowadzi do jedynego, od wieków znanego wyjścia, tj.
do wojny.
W ogóle można powiedzieć, że teraźniejsze
narody w swoich zasadniczych pojmowaniach życia i sposobach postępowania stale
są jeszcze „przedchrześcijańskie”. Jeżeli jednym słowem zechcemy określić
zasadniczy sposób uszlachetniania człowieka i społeczeństwa, stosowany obecnie
w kulturze zachodnio-europejskiej, musimy go nazwać szczepieniem. Rzeczywiście,
dzisiejsze chrześcijańskie narody stały się kulturalne drogą szczepienia. Ci tak
zwani dziś chrześcijanie są tylko zaszczepionymi chrześcijanami. Wszystkie
przymioty i cnoty, które wyróżniają prawdziwego chrześcijanina, prawdziwie
doskonałego człowieka, tak jak on jest przedstawiony w osobie Chrystusa, są
jedynie latoroślami w ludziach. Dlatego, gdy rozpętają się burze, jak niedawno
miniona wojna światowa lub dzisiejsza wojna hiszpańska, ulegają zniszczeniu
wszystkie latorośle, a widoczne stają się dzikie podstawy ich istnienia.
Słusznie więc niejedni nazywają współczesne narody chrześcijańskie
cywilizowanymi barbarzyńcami. Zaprawdę, mimo swojego istnienia, mimo swojej
wiedzy, sztuki i techniki, dzisiejsi ludzie pozostają wewnątrz barbarzyńcami.
Niższa istota człowieka, niezależnie od istnienia latorośli, przejawia się w
nim całą swoją siłą. Oczywistą rzeczą jest, że dla przekształcenia się
człowieka na to, o czym mówił Chrystus, nie wystarcza tylko szczepienie. Jako
metoda szczepienie zostało przyjęte przez tych, którzy stworzyli religię
chrześcijańską, którzy zorganizowali kościół jako instytucję religijną.
Jednak na dnie nauki Chrystusa znajduje
się myśl o odrodzeniu się, o głębokiej alchemii przekształcenia się człowieka,
o przekształceniu się jego niższej osobowości — „żelaza”, tej marsowej,
niszczycielskiej siły w jego krwi, na złoto mędrców. To przekształcenie się
jest możliwe, ale wymaga silnego ciśnienia i wielkiego ciepła, wysokiej
temperatury. Aby w duszy ludzkiej dojrzały wyższe, szlachetne myśli i uczucia,
aby rozwinęły się wyższe cnoty, które wyróżniają człowieka doskonałego,
potrzebne jest silne ciśnienie i wielkie ciepło. A to ciepło, ten święty ogień,
pod którego wpływem dojrzewają nieśmiertelne owoce ducha, tkwi w miłości.
Jedyną siłą w świecie, która wytwarza największe ciepło i zdolna jest roztopić
nawet najtrudniej topniejące substancje — to miłość. Dlatego Chrystus wysuwa
miłość jako pierwszą i podstawową siłę, którą człowiek musi umieć operować.
Jedynie miłością można przekształcić niższą osobowość człowieka, jedynie przez
nią mogą dojrzeć wyższe cnoty duszy. Ciśnienie, o którym wspominaliśmy już
wyżej, pochodzi od Ducha. Duch powoduje najpotężniejsze ciśnienie w kosmosie.
Do operowania tym ciśnieniem konieczna jest wiedza, konieczne jest światło
Mądrości.
Zatem tylko święty ogień miłości oraz
najsilniejsze na świecie ciepło, jakie on wytwarza, i potężne ciśnienie Ducha
umożliwiają człowiekowi rozwój sił boskich, tkwiących w jego duszy od samego
jej początku, jakoteż dojście do doskonałości. Doskonałość jest ideałem, do
którego człowiek musi dążyć, jest wyższym celem jego życia. Dlatego Chrystus
powiedział do Swoich uczniów: „Bądźcie tedy doskonałymi, jako i Ojciec wasz,
który jest w niebiosach, doskonały jest”. Oczywiście, osiągnięcie doskonałości
nie jest takie łatwe, jak to sobie wyobrażają wyznawcy religii formalnej.
Pojmując naiwnie życie duchowe, często sądzą, że wystarcza sama wiara w
Chrystusa, w Jego krew, aby być zbawionym. Ze zwykłą wiarą, że Chrystus odkupił
ich Swoją ofiarą, łączą nadzieję, że staną się Jego współdziedzicami i „w
niebie dzielić będą bogactwa Jego ducha”. Inaczej jednak przedstawiają wielcy
mędrcy drogę, wiodącą do doskonałości i do nieba, inaczej odsłaniają jej
tajniki Mistrzowie swoim uczniom. Mianowicie twierdzą oni, że człowiek, aby
stać się mędrcem w istotnym tego słowa znaczeniu i zdobyć światłość oraz wiedzę
o Bożej Mądrości, musi przejść tak ciężkie próby, o jakich nie może mieć
wyobrażenia zwyczajny człowiek. Otóż w tych próbach działa wysoka temperatura
miłości i silne ciśnienie Ducha. Tą tylko drogą można wejść do „nieba”. Niebo
zaś nie jest miejscem zabaw, jak to wyobrażają sobie wyznawcy religii
formalnej. Wprawdzie jest ono miejscem szczęścia, miejscem szczęśliwych dusz,
ale szczęście to nie polega na zabawie. Szczęście jest tam wyrazem prawdziwego
życia, w którym człowiek widzi głęboki sens bytu.
Jest więc jasne, że droga do świata
szczęścia prowadzi przez proces doskonalenia się, w którym działa silne ciepło
miłości i ciśnienie Ducha. Drogę tę musi przebyć każdy człowiek osobiście. Oto
dlaczego nikt nie powinien czekać na „odbudowę” świata przez innych, nikt nie
powinien czekać na to, że inni ludzie będą pracować nad jego i wspólnym
podniesieniem. Każdy musi pracować osobiście nad swoim podniesieniem. Oto
najlepsze, co człowiek może wnieść do wspólnego dobra, do wspólnego podniesienia
ludzkości. I doświadczenie rzeczywiście wykazuje, że mimo ucisku, jakiego
zwykle używa się przy wychowywaniu człowieka, jego podniesienie się zależy
ostatecznie od niego samego. Ono musi wypływać z jego woli, musi być owocem
wewnętrznej swobodnej pracy. Nikt nie może dźwignąć wzwyż kobiety ni mężczyzny,
jeżeli sami nie życzą sobie takiego dźwignięcia, jeżeli sami nic nie czynią, by
się wznieść. Nikt nie może kontrolować człowieka, nawet najdoskonalszymi
sposobami, jeżeli człowiek sam nie chce się kontrolować, jeżeli sam nie chce
być panem siebie.
Oto podstawowe prawdy, które trzeba
stosować przy wychowywaniu tak w życiu rodzinnym, jak i w szkole i
społeczeństwie. Jednakże dotychczas, mimo tysiącletnich doświadczeń, metody
wychowywania człowieka w rodzinie, szkole i społeczeństwie stale pozostają pod
znakiem szczepienia.
Trzeba przekonać się, że wola ludzka,
którą Bóg pozostawił wolną, nie może być nakręcana ani naginana. Ona musi
stosować się od wewnątrz, Całkiem odruchowo, do woli Bożej, tej jedynej woli Całości
w świecie. Ilekroć jest mowa o zjednoczeniu się ludzi z Chrystusem, należy
rozumieć akt wolnej woli jako dobrego przewodnika miłości. Jest to jedność
rozumnych działań ludzi, spełniających świadomie i swobodnie wolę Boga, tj.
jedyna wole, z której wszystko pochodzi.
Tłum. S. W.
Adres Redakcji i Administracji: „Hejnał”,
Wisła (Śląsk Cieszyński)
Zeszyt 11, Listopad 1937, Rocznik IX
Oraz Zeszyt 11, Listopad 1938, Rocznik X
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz