Koniec z dziedziczeniem chorób!
[Głos
Elana Cohena] Wciąż jesteśmy w koherentnej energii, w trybie
uzdrawiania, z głębi serc wysyłamy uzdrawiającą energię. Zobaczmy jak
ona się rozrasta poza tę salę. Wyobraźmy sobie, jak się rozchodzi poza
tę salę, poczujmy pod nogami grunt Lemurii, energię zalążków rodzaju
ludzkiego. Poczujmy promieniujące stamtąd miłość, siłę, miłosierdzie i
radość. Ostatnio niemalże pływaliśmy z delfinami i siedząc w łodzi
czuliśmy ich uzdrawiającą energię. Przypomnijmy to sobie teraz i wnieśmy
tę energię tutaj, gdzie siedzimy. Delfiny wciąż są z nami, niech więc
przyniosą nam spokój i radość. Niechaj przyniosą nam uzdrowienie i
miłość. Niechaj także przypomną nam o naszej esencji; otwierajmy serca
coraz głębiej i głębiej bowiem ludzkie serce potrafi uzdrowić wszystko.
Podnosząc
wibracje skupiamy naszą uwagę i energię na sercach i coraz bardziej je
otwieramy, poszerzamy tę energię coraz bardziej. Coraz bardziej kochamy
siebie samych, łączymy się wszyscy razem w jedną duszę. Jesteśmy jedną
duszą. Czy czujecie ją? W przestrzeni poza czasem stanowimy jedną duszę.
Tutaj nie ma ani początku, ani końca. Istnieje tylko sam byt i
nieskończona, bezkresna miłość. Jeszcze bardziej zagłębiamy się w tę
przestrzeń i wspieramy wzajemnie w koherencji jednej duszy, w spływie
wspólnie stwarzanych energii. Każdy z nas jest potężnym uzdrowicielem, w
tej chwili używamy doskonałego narzędzia, które wydobywamy z naszego
wnętrza — niczym diament – i teraz wysyłamy tę energię. Czy możecie to
robić wszędzie, gdzie byście się nie znaleźli? Czy potraficie czuć tę
miłość i potężną moc uzdrawiania, która tkwi w każdym z nas, w każdej
komórce naszych ciał?
Zapraszam
tych, którzy słuchają tego/czytają to później, aby się do nas
przyłączyli i w sposób wielowymiarowy poczuli tę uzdrawiającą energię.
Może i w waszym otoczeniu są ludzie, którzy tej energii potrzebują,
zatem skupcie się i ją im wyślijcie. To może być sytuacja bądź proszący
się o uzdrowienie związek. Uzdrowienie nie musi zawsze dotyczyć tylko
ciała. Jednakże zawsze gdzieś istnieje ktoś, kto takiej energii
potrzebuje, zatem w myślach, wyślijcie ją wiedząc, że ona dociera do
celu niemalże od razu. Poczujmy, jak ta energia się wciąż rozrasta. Ta
wibracja nie zanika, ona wciąż istnieje tak samo, jak wiecznie istnieje
każdy moment przekazu uzdrawiającej energii. Energia stwarzana tutaj i
teraz rozrasta się i obejmuje wszystkich słuchających i czytających w
przyszłości. W TERAZ my i oni wspólnie tę energię stwarzamy. Tak właśnie
się zachowuje energia wielowymiarowa, która na raz dotyka wszystkie
nasze świetliste wehikuły, wszystkie merkaby.
Jesteśmy
lemuryjskimi duszami, a ci, którzy nam towarzyszą na tej sali przybyli
tutaj w pewnym celu. Podczas naszej wycieczki każdy z was osiągnął cel,
dla którego się tutaj wybrał. Uzmysłowienie tego celu może być wam już
teraz znane, ale może także się objawić dopiero później, po powrocie, a
nawet całe lata potem. Wielu z was jednak zdaje sobie z tego sprawę, że
ta wycieczka zapadła w wasze serca doprawdy głęboko. Takie uzmysłowienie
czasem jest bardzo łagodne, czasem silne, a czasem przychodzi tygodnie
miesiące i lata później.
Ponieważ
jest to nasze ostatnie wspólne spotkanie, wspólnie zakotwiczmy się w
energii Lemurii wiedząc, że tak naprawdę to wcale nie jest nasze
ostatnie spotkanie, gdyż wszystkie wspólnie spędzone chwile istnieją w
TERAZ, zatem wciąż bierzemy udział w ceremonii Au’au kai [polinezyjska
ceremonia oczyszczenia z użyciem wody] wciąż jesteśmy w Fern Grotto,
[porośniętej paprociami grocie wulkanicznej na Kauai, popularnym miejscu
ceremonii ślubnych- przyp. tłum.] gdzie celebrujemy zaślubiny z własną
duszą, wciąż jesteśmy w kanionie Waimea, gdzie składamy ofiarę Przodkom,
wciąż jesteśmy w hinduistycznej świątyni na Kauai i słuchamy głębokich
słów swami mówiącego nam o oświeceniu i przyszłości nowej Ziemi. I wciąż
jesteśmy z delfinami.
Zaprośmy
do naszych serc Przodków tej ziemi, swoich własnych Przodków, zaprośmy
istoty wielowymiarowe niezależnie od tego, czy znamy ich imiona, czy też
nie. Zaprośmy Matki Gwiezdne, aby przybyły na tę salę, niech zasiądą
wraz z nami, niech ukochają nas i wyślą nam swą uzdrawiającą energię.
Tak, teraz bardziej niż kiedykolwiek indziej, przypominacie sobie coraz
więcej z tego, kim naprawdę jesteście. Przypominamy sobie naszą własną
wspaniałość, boskość, wieczność, własne światło. Światło. Światło!
Jako Lemurianie otwórzmy nasze serca raz jeszcze na wskazówki, miłość, mądrość i radość Kryona.
[Głos
Lee Carroll] Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Zwracając się do tych, którzy dopiero teraz nas znaleźli, oto ostatni
przekaz z tegorocznej wycieczki na Kauai. [2019 oraz jedyny z niej,
który jest tu tłumaczony na język polski – przyp. tłum.] Znajdujemy się
na sali konferencyjnej i nasze spotkanie przemieniło się w przepiękną
sesję uzdrawiania. Pragnę oddać cześć tej cudnej energii i mówić dalej
na temat uzdrawiania. Kochani, pora przekazać wam zaawansowane
informacje. Dla wielu informacje, które przekażę, będą nowe, a dla
niektórych już znajome. W nowej energii, z upływem czasu ci z was,
którzy zaczynają się budzić do własnych uzdolnień szamańskich, wiecie
już, co za chwilę pragnę wam przekazać. Informacja, którą przekazuję, na
poziomie intuicyjnym teraz jest dostępna każdemu, choć przedtem wcale
tak nie było. W tej chwili sprawy ulegają zmianom. Prawdę mówiąc,
wszystko, o czym będzie mowa, ma do czynienia z możliwością
(samo)uzdrowienia. Na temat uzdrawiania istnieje wiele opinii i metod, a
my sami sporo już z wami na ten temat dyskutowaliśmy.
Na
chwilę pragnę się zatrzymać i powiedzieć wam, że na tej sali istnieje
wspaniała wielowymiarowa energia, której nie potrafię opisać. Tutaj, na
tej sali zachodzi coś wewnątrz każdego z was. Niezależnie gdzie
siedzicie, na krzesłach, czy podłodze, bądź stoicie pod ścianą, wewnątrz
was właśnie w tej chwili otwiera się pewna świadomość, pewna uważność.
Przyczyna tego jest jedna: Wyście o to prosili. Mówicie sobie, że
wybieracie się na wycieczkę w piękne miejsce, aby wziąć udział w
wypadach po okolicy, być może zaznać świętości lemuryjskiej ziemi,
doświadczyć czegoś, co miało tutaj miejsce wieki temu. Być może
niektórzy zaczynają sobie przypominać, że prawdopodobnie żyli tutaj w
czasach, kiedy to miejsce było ogromną górą.
Na
chwilę odłóżcie to wszystko, gdyż być może jeszcze nie zdajecie sobie
sprawy, że takie rzeczy [jak uzdrowienie] działy się tutaj na porządku
dziennym. [aluzja do lemuryjskiej Świątyni Odmładzania – przyp. tłum.]
Wyraziliście intencję przebudzenia własnej świadomości. Zwracam się
teraz do tych, którzy i tak dobrze wiedzą co mam na myśli, gdyż wyrazili
intencję na przebudzenie świadomości. Być może, przyjechaliście tutaj
na słońce i plażę, ale siedzicie teraz obok kogoś, kto wyraził intencję
na przebudzenie świadomości. Kochani, na tym polega wolny wybór i nikogo
za to nie osądzamy.
Przebudzenie
świadomości to coś, czego się doświadcza wtedy, kiedy się o to prosi.
Jeśli można się tak wyrazić, to swoista szkoła energii. Ta szkoła działa
mniej więcej tak: wcielenie za wcieleniem zdobywacie doświadczenia,
które stwarzają mądrość. Wnosicie tę mądrość i doświadczenie w kolejne
wcielenie i z ezoterycznego punktu widzenia idziecie dalej. Świadomość
działa inaczej niż uważność rzeczy ezoterycznych. Możecie żyć na Ziemi,
której poziom zbiorowej świadomości jest niski, która z pokolenia na
pokolenie niczego się nie nauczyła. Czyli mówiąc ogólnie, mamy do
czynienia z dwoma rodzajami spuścizny: ze spuścizną energii Ziemi i
własną spuścizną jako starej duszy, która przypomina szkołę. Budzicie
się więc na Ziemi mając więcej wiedzy, większą świadomość Akaszy [niż
przeciętny człowiek], tylko dlatego, że o to prosiliście. Następnie, po
Przebudzeniu macie świadomość, kochani, że tutaj kryje się coś więcej.
Wielu z was więc zaczyna prosić o większą uważność. Kochani, jak
wcześniej była o tym mowa, jest to bardzo stosowna prośba, gdyż
intuicja, świadomość i uważność — to wszystko, co ma pomóc wam i całej
Ludzkości — są wam teraz dostępne.
Jak
wygląda wasza świadomość dotycząca zagadnienia uzdrawiania? Najpierw
zapytacie: „O jakim rodzaju uzdrowienia w tej chwili mowa, Kryonie?”
Porozmawiajmy więc o uzdrowieniu serca. Na tej sali znajdują się tacy,
którzy właśnie po to tutaj przyszli, po to dokonali wyboru
wysłuchania/przeczytania tego przekazu — choć wcale się tego nie
spodziewali – gdyż tego potrzebują. Być może jest to serce kogoś w
kłopotach, czy kogoś pogrążonego w smutku. Może tym ludziom coś się
przydarzyło, może tęsknią za kimś, kto odszedł, może ktoś z nich
doświadczył zdrady i stąd od samego rana tylko o tym myślą. Wystarczy
porozmawiać z matką, która straciła dziecko. Ta strata tkwi w jej umyśle
cały czas, ona ten smutek przeżywa codziennie. Zwracam się więc
bezpośrednio do ciebie, kochana. To dziecko jest wciąż z tobą; ono jest
przy tobie w tej chwili. To nie tylko pamięć, jeśli rozumiesz co to
takiego dzielenie się duszą, to wyprostuj się i przywitaj się z twym
dzieckiem, oraz uzdrów swoje serce. Zawsze będziesz pamiętała tę stratę,
ale możesz ją przekształcić w radosną pamięć czasów, kiedy córeczka
żyła, oraz w wiedzę o tym, że ona teraz stanowi część twojej własnej
duszy i będzie z tobą, aż do ostatniego tchu. Tak te sprawy wyglądają.L
Wielu
z obecnych i słuchających tego/czytających to później, pragną dla
siebie uzdrowienia serca. Zatem zapytam was wszystkich, czy
poprosiliście o uważność? Odpowiecie mi: „Już do lat proszę o
uzdrowienie”. – Tak, ale kochani, nie o to pytam. Pytam się: Czy
poprosiliście o uważność? I wtedy zapytacie: - „Jak prośba o uważność
może przyczynić się do uzdrowienia serca?” W odpowiedzi będę wam wciąż
powtarzał: - Jeśli jesteście energetycznie uważni, to macie świadomość
towarzyszącej wam świty, świadomość iskry miłości, jaką Bóg żywi do
każdego z was, a na tym właśnie polega uzdrowienie serca! Takie
uzdrowienie pochodzi prosto z własnej świadomości i uważności.
Uzdrowienie można rozumieć na wiele sposobów, nieprawdaż? Istnieją
zagadnienia, których jeszcze nie poruszaliśmy z wami zbyt często, a
które pragnę poruszyć właśnie teraz.
Zacznijmy
tak. Temat: - choroba. Choroby wydają się wszędobylskie, czyż nie? Może
się wydawać, że tylko nieliczni wybrańcy nie mają skłonności do żadnych
chorób dziedzicznych. Już wcześniej przekazaliśmy wam informacje o
walce światła i ciemności, o rodzajach obecnych na Ziemi wibracji, nawet
mówiliśmy o pewnych zagadnieniach, które wywołują wśród naukowców
wywracanie oczami, ponieważ mówiłem już, że nadejdą takie czasy, kiedy
na planecie zapanuje wystarczająco wysoka świadomość, która nie pozwoli
na przyczepienie się niskiej wibracji choroby. W przyszłości, kiedy
będzie mowa o raku, to będzie on już tylko hasłem w słowniku. Będziecie
więc o raku uczyć się z książek, a nie z ludzkiego doświadczenia. Tak
wygląda wasza przyszłość, ale porozmawiajmy na razie o tym, jak to
wygląda obecnie. Porozmawiajmy o pewnej ważnej różnicy. Na ten temat
mówiłem z wami bardzo dawno temu, w starszej energii. [Przy okazji
publikacji XII tomu przekazu Kryona, który w oryginale pojawił się w
2010 roku — przyp.tłum.]
Pragnę
ten temat poruszyć od nowa teraz, w nowej energii. Pragnę porozmawiać z
wami na temat chorób dziedzicznych. To zagadnienie wydaje się raczej
trudne i smutne, gdyż rodzicie się w rodzinach obciążonych chorobami
dziedzicznymi. Wcale tej choroby nie chcecie przekazywać kolejnemu
pokoleniu, ale matki rodzące zwłaszcza dziewczynki, są świadome
potencjału genetycznej predyspozycji do pewnych chorób. Jest to bardzo
rzeczywisty potencjał i taka matka dobrze o nim wie, choć jest wobec
niego bezsilna. Taki potencjał nie stanowi wystarczającego powodu do
tego, żeby nie mieć dzieci, chociaż same dobrze wiecie, że wasze córki
mogą na nią zapaść, bo na tę chorobę zapadła i wasza siostra, matka, czy
nawet babka. Choroby dziedziczne są przekazywane także po mieczu, ale
najczęściej po kądzieli. Zagadnienie chorób dziedzicznych jest więc
trudne i można się pytać, po co w ogóle coś takiego istnieje?
Przygotujcie
się. Czy dacie wiarę, że w dzisiejszych czasach możliwe jest absolutnie
wszystko? Obecnie mamy do czynienia z rodzajem energii, której jak
dotąd na Ziemi jeszcze nigdy nie było, oraz że dopiero budzicie się do
pewnych ezoterycznych realiów. Mówię teraz o realiach ezoterycznych,
polegających na przemianie zachodzącej w wielowymiarowej świadomości. Od
30 lat mówimy wam, że struktura komórkowa waszych ciał słucha głosu
świadomości. Jeśli pragniecie na to naukowego poparcia, to informuję, że
takie istnieje w gałęzi nauki zwanej epigenetyką. Naukowcy w tej chwili
zrozumieli, że ciało jest bardziej wyczulone na słowa i na otoczenie
Człowieka niż na program genetyczny. Innymi słowy, komórki bardziej
zważają na otoczenie i szybciej na to otoczenie reagują niż na program
genetyczny. W przeszłości mówiliśmy także, iż jeśli nigdy świadomie nie
zwracacie się do struktury komórkowej, to ona będzie się zachowywała
tak, jak jest zaprogramowana, włącznie z wczesną śmiercią. A dzieje się
tak dlatego, że nikt nic nie mówi! Wcześniej była mowa, że możecie
przedłużyć sobie życie, jeśli będziecie codziennie rozmawiać o tym ze
swoimi komórkami tak, jakbyście wydawali polecenia sztabowi
podporządkowanych sobie pracowników. Jesteście szefami własnego ciała,
własnych komórek. Mówiliśmy już także, iż wszystko, co wychodzi z
waszych ust, to jakby zamówienie w restauracji. Wy składacie zamówienie i
następnie otrzymujecie gotowe danie. Uważajcie więc na to, co mówicie,
gdyż komórki was słuchają.
Pragnę,
abyście wszyscy usłyszeli to, co mam wam do powiedzenia, i aby również
wysłuchały mnie wszystkie wasze komórki. W tym miejscu nie chodzi tu
tylko o zebranych na tej sali, ale o wszystkich, którzy tego będą
słuchali/lub czytali w przyszłości. To jest ważne. Zwracam się teraz do
wszystkich w przyszłości, którzy w tej chwili biją się w czoło, słysząc
coś, co jest doprawdy sensowne. Jako Ludzie, macie potencjał
zachorowania na choroby dziedziczne. Czy to możliwe, aby ten łańcuch
dziedziczności przerwać? Czy jesteście świadomi, co to znaczy? Czy
słyszeliście kiedyś o kobiecie, która być może miała raka, ale się z
niego wyleczyła? Wszyscy się cieszą, markery wyglądają dobrze, ale rak
po czasie powraca. To jakby jakiś niesmaczny żart Matki Natury, czyż
nie? Tak właśnie wygląda potencjał choroby dziedzicznej. Niezależnie od
tego, jak się tę chorobę leczy, ona powraca, bo jest we krwi, w genach.
Nawet po „wyleczeniu” ciężko się jej pozbyć. Potencjał dziedziczności
wciąż istnieje.
Teraz
o coś się was zapytam. Czy może chcielibyście się tego potencjału
pozbyć i przerwać łańcuch dziedziczności? Słuchający/czytający teraz i w
przyszłości, muszą to usłyszeć. Nawet jeśli już jesteście na tę chorobę
chorzy, bądź dopiero was zdiagnozowano i obawiacie się, że niezależnie
od podjętych wysiłków — ponieważ jest to choroba dziedziczna — będzie
wam podwójnie trudno się jej pozbyć, to macie pod pewnym względem rację.
Ale jeżeli przerwiecie łańcuch dziedziczności, czyli w jakiś sposób
odmienicie krew, to wtedy jakkolwiek będziecie się z tej choroby leczyć,
to kuracja przyniesie pożądane skutki! Wtedy już nie trzeba walczyć z
dziedzicznością. Jestem tutaj po to, aby wam oznajmić, że w na stałej
nowej erze możliwe jest uzdrowienie przy pomocy świadomości. Jeśli to,
co mówię, trafia teraz do kogoś z was, kto już jest chory, czy jest
dopiero w bardzo wczesnym stadium, czy może znacie kogoś, kto jest
chory, to tu i teraz, wspólnie przerwijmy ten łańcuch!
Okay,
możecie mi na to odpowiedzieć: „Jestem gotowy!” Możecie powiedzieć:
„Kochany Duchu, daj mi uważność i świadomość daj mi coś, co pomoże całej
Ludzkości, bo ja chcę żyć! Jako nauczyciel, mam coś do przekazania, mam
do zrobienia pewne rzeczy, jestem Starą Duszą! Niniejszym ja przerywam
łańcuch dziedziczności w swoim ciele! Niniejszym ja przerywam łańcuch
dziedziczności w swoim ciele! Zatem wymazuję to ze swojej krwi!” I wtedy
ten proces się zaczyna. To, co powyżej, to coś więcej niż afirmacja,
gdyż raptem wasze ciało was słyszy. I kiedy decydujecie się na podjęcie
kuracji, to cokolwiek by to nie było, to zadziała. Choroba więcej nie
wróci; nie będzie z wami więcej walczyć.
Och,
tutaj kryje się wielkie pytanie, młoda matko. W tej chwili zwracam się
do młodych matek. Dobrze wiem, kto mnie słucha, młoda matko. Postawiono
ci diagnozę, pytasz się więc: „Jeśli przerwę łańcuch i się całkowicie
wyleczę, to czy to uzdrowienie obejmie także moje przyszłe dzieci?
Odpowiedź: Och, tak! Przecież przerwałaś łańcuch i nie przekażesz
choroby kolejnemu pokoleniu. Żaden z twoich potomków już nie zapadnie na
tę chorobę. Obiecuję wam! Prawdziwość tego, o czym wam w tej chwili
mówię zostanie dowiedziona później. Naukowcom będzie to się wydawało
bardzo tajemnicze, kiedy zauważą, że pewne dziedziczne skłonności
widoczne w waszym DNA nie są przekazywane kolejnym pokoleniom. Będą się
zastanawiać jak to możliwe? A to dlatego, że przerwaliście łańcuch
dziedziczności.
Dzisiejsze
spotkanie rozpoczęliście od podniesienia rąk i wyciągnięcia ich w
kierunku Kahuny Kalei. Wysłaliście jej uzdrawiającą energię najlepiej
jak tylko was na to stać, wznieśliście inkantację, najlepiej jak
umieliście, być może odśpiewaliście ją nie w tym języku, w którym
została napisana, ale zachowaliście intencję oryginału. Tu i teraz
pozostaje nam do zrobienia jeszcze jedno. Kalei! Twój łańcuch
dziedziczności został przerwany! Kalei! Twój łańcuch dziedziczności
został przerwany. Kalei! Twój łańcuch dziedziczności został przerwany.
To znaczy, że twoja krew już nie będzie walczyła z kuracją. Moja
kochana, ten brak oporu sprawi teraz różnicę. Musiałaś to usłyszeć, aby
wygrać tę batalię.
Błogosławieni
ci na sali, którzy zrozumieli co się dzisiaj stało, oraz co to znaczy
na przyszłość. Kontynuujcie walkę światła z ciemnością, gdyż światło
zwycięży.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz