Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niniejszy przekaz kończący pierwszy dzień naszego dwudniowego spotkania kieruję przede wszystkim do obecnych na widowni. Za jakiś czas przekaz ten zostanie wysłuchany i przeczytany także przez wielu innych, którzy oczekują znaleźć tutaj więcej informacji, ale to nie tak. Nowiny, które przekażę są dla was, siedzących na tej sali. Bardzo często po tego rodzaju spotkaniach z udziałem wielu prezenterów, którzy bardzo szybko wchodzą na scenę i z niej schodzą, ustępując miejsca kolejnym, przekazując wam całą masę informacji (a jutro będzie to samo), pytacie się: Jak do tego natłoku informacji podejść? Jak potraktować napływ informacji przerastających nasze wcześniejsze oczekiwania, wybiegających poza wszystko, co dotychczas wydawało się nam możliwe? Na jutrzejszym spotkaniu będą potwierdzenia pewnych nieoczekiwanych przez was spraw, które jednak już istnieją.
Nauczyciel Gregg [Braden] powiedział, że niektóre z najbardziej kłopotliwych zagadnień, przed którymi obecnie stoi świat, zostały już rozwiązane. Kochani, nadeszło przyspieszenie i każdy, kto tutaj siedzi powinien o tym usłyszeć. Jest to przyspieszenie wszystkiego, co jest na Ziemi dostępne. Obecnie żyjecie w czasie walki światła i ciemności, czy zatem dziwi was, że są tacy, którzy chcieliby to światło ograniczyć? Którzy nie chcą, żeby to światło przedarło się i rozbłysło? A przecież światło to emanuje nawet od was, którzy teraz przede mną siedzicie. To prawda, na świecie są tacy, którzy są bardzo zaangażowani w utrzymanie starego porządku. Będziecie świadkami coraz więcej takich zachowań. Oto, czego obecnie doświadczacie, co często sprawia, że jesteście zakłopotani, co sprawia, że na planecie się tak wiele ostatnio zmienia.
A jak wy, którzy tutaj siedzicie i to czytacie, jakie macie do tego wszystkiego podejście? Znam każdego z was z osobna. Przemawiam do was z miejsca, którego nawet nie potraficie sobie wyobrazić. W młodości, kiedy uczono was o Bogu, nauczono was, że Bóg potrafi wysłuchać miliard modlitw naraz, znając treść każdej z nich oraz znając serce, z którego pochodzi. Ciężko to sobie wyobrazić - nieprawdaż?- że istnieje Źródło, które tak dobrze zna każdego z was, że nawet miliard z was może z nim rozmawiać naraz i Bóg każdego dokładnie słyszy. Właśnie dlatego mogę teraz swobodnie powiedzieć, że znam każdego z was. To nie tak, że Kryon zna każdego z was, ale Źródło, z którego jako Kryon emanuję zna każdego z was z osobna. Siedzicie teraz zebrani na tej sali i albo wierzycie w to, co wam mówię, albo nie. Dajecie wiary w istnienie czegoś szerszego od tego, co wam na temat Boga nauczono w którymkolwiek z kościołów, w którejkolwiek szkółce niedzielnej, czy na jakiejś lekcji religii? Być może właśnie to was dzisiaj tutaj sprowadza, mówiąc: „Chcę się dowiedzieć czegoś więcej”. I chęć ta wcale nie dotyczy zdobyczy naukowych, czy dowiedzenia się o tym, co nadchodzi. Tutaj bardziej chodzi o was samych. Czego moglibyście się teraz nauczyć, czego moglibyście się dowiedzieć, jacy moglibyście się stać, żeby opuścić to miejsce innymi, niż doń przyszliście?
Być może chodzi tutaj o percepcję, a może o coś więcej: co, jeśli jesteście tutaj, żeby otrzymać coś, co zaraz wam dam? Jeśli jesteście na to gotowi, chcę was zanurzyć w miłości i miłosierdziu, które mogą odmienić rodzaj postrzegania i otworzyć was na zrozumienie, że każdy z was stanowi cząstkę Boga! Możecie więc spokojnie przestać robić notatki, gdyż zanurzenie to na pewnym poziomie pozostanie z wam na zawsze. Każdy z was ma w sobie podobną do Stwórcy umiejętność słuchania miliarda modlitw naraz, o której nauczono was jakże dawno temu. Każdy z was ma także umiejętność zatrzymania się na chwilę i zwrócenia swego oblicza, otwarcia własnej duchowej istoty, która dotychczas pozostawała zamknięta, niczym pączek róży. Pączek ten bardzo długo pozostawał zamknięty, lecz pod wpływem odpowiedniego przyspieszenia, może się powoli zacząć rozwijać na tyle, żeby dopuścić do siebie to, po otrzymanie czego tutaj przybyliście. Nie chodzi tu o same informacje, ale o nasycenie się czymś nieoczekiwanym, które odbywa się właśnie teraz, w tej chwili. Wszyscy zebrani przede mną mogą teraz, jeśli mają na to ochotę, nasycić się czymś, co w nich rozkwitnie trochę później, a co sami możecie już odczuwać, bądź poczujecie dopiero z kilka dni, kiedy zaczniecie analizować wszystko, czego byliście świadkami tego weekendu. Powiecie wtedy: „Coś się wtedy ze mną stało i nie stało się to za sprawą zasłyszanych informacji”.
Kochani, przygotujcie się na stanie się większymi pod względem duchowym niż wam się to wydaje. Oto dlaczego w ogóle tutaj przybyliście. Nie chodzi mi tylko o to spotkanie, ale może nawet o wasze narodziny, zatem na chwilę więc otwórzcie ten pączek, który zaraz potem będziecie mogli stulić, gdyż obecnie znajdujecie się w świętym miejscu, gdzie jest absolutnie bezpiecznie się otworzyć. Otwierając się pragnę, żebyście odczuli to wpajanie miłości i miłosierdzia jakby Bóg raptem wyciągnął/wyciągnęła do każdego z was rękę, mówiąc; chwyć mnie! Odpowiadacie na to: Tylko czekałem na ten moment.
Synostwo Boże stanowi część tego procesu wpajania, każdy z was jest tego godny, jest to spuścizna każdego z was, po to tutaj jesteście i wcale nie jest to coś, nad czym trzeba pracować. Wystarczy to tylko zrozumieć. Róże się teraz otworzyły, dajcie więc przyzwolenie, żeby to wszystko wpłynęło do waszego wnętrza, niech ten kran się otworzy, niech to wszystko się w was wleje. Po to tutaj jesteście, jest to wasz przywilej, wasza wspaniałość, aby otrzymać absolutnie wszystko, po co się wam wydaje, że tutaj przyszliście.
Kochani, zagadnienie polega na tym, że obraz Boga jest właśnie tutaj i jest on o wiele większy od tego, co na jego temat kiedykolwiek wam powiedziano. Na tym polega odkrycie, którego obecnie na Ziemi dokonujecie. Poczujcie to, poczujcie i przyjmijcie, jeśli macie taką ochotę, gdyż wszystko to zależy od wolnego wyboru, czy otworzyć ten pączek, czy nie? Tak będzie zawsze, tak będzie zawsze, nie wpychamy wam niczego, o co sami nas nie prosicie. Niczego. W tej chwili powoli możecie znów ten pączek zamknąć, gdyż odsłoniliście coś bezcennego, co odsłaniacie tylko wtedy, kiedy jesteście całkowicie bezpieczni. Ten pączek to rdzeń waszej duchowej tożsamości. Oto, po co tutaj przyszliście.
Niektórzy często się pytają: Jak mnie widzi Bóg? Jest to pytanie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi, gdyż wybiega ona poza wszelką percepcję tego, jak się wam wydaje, że widzi was Bóg. A jak wy postrzegacie własne dzieci? Jaki rodzaj miłości i miłosierdzia żywicie wobec tych, którzy powstali z waszej krwi i kości? Każdy z was stanowi cząstkę Stworzenia, wasza dusza jest wieczna, nigdy nie była stworzona i nigdy nie będzie jej końca, gdyż stanowi cząstkę Stwórcy. Oto kim jesteście naprawdę. Tak właśnie widzi was Bóg, nie widzi was w ludzkiej formie, nie widzi was, jako konkretną osobę o danym imieniu, ale widzi waszą duszę, stworzoną jako rodzinę bożą. Każdy z was jest postrzegany jako równy, jako rodzina, jako ukochany/ukochana, każdy z was jest czule i pieszczotliwie kochany. Oto cała prawda, którą musieliście dzisiaj usłyszeć.
Opuście to miejsce innymi, niż doń przybyliście. W ciszy, kiedy znajdziecie się sami ze sobą, podnieście ręce do góry i zapytajcie się, czy to, czego tutaj doświadczyliście, jest rzeczywiste? Przygotujcie się na dreszcze potwierdzenia. Przygotujcie się na usłyszenie w nieoczekiwany przez was sposób: Witajcie w rodzinie, kochani! Właśnie po to przybyłem na Ziemię, przybyłem tutaj właśnie na te czasy, a nie na czasy dwadzieścia lat temu. Przybyłem tutaj na czas obecny. Dlatego też mój przekaz się zmienił, dlatego przemienił się mój partner. Nadeszły czasy objawienia. Ci, którzy otrzymają najwięcej to Stare Dusze podobne do tych, które wypełniają rzędy tej widowni.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz