Witam was kochane, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Posłuchajcie wiatru, niektóre z was na przestrzeni wieków wiedziały i wiedzą do dzisiaj, że wiatr niesie wam przesłania. Zanim tutaj pojawili się Starożytni, już wiał tutaj wiatr. Jak wam się wydaje, co mógłby wam opowiedzieć o historii tego miejsca? [Fajstos na Krecie] Archeologia ma wiele tajemnic, w świecie współczesnym archeolodzy starają się najlepiej jak mogą zrekonstuować ten prastary, zatem na temat tego, co w pewnych miejscach się działo, istnieje wiele szkół myślenia. Jedne z nich przekonują o jednym, inne o drugim. Czasami taki spór rozstrzyga logika, a czasem nie. Ostateczne rozstrzygnięcie, którą wersję historii przyjąć za tę właściwą należy do każdego Człowieka. Znajdujemy się w Fajsots, gdzie odkryto słynny dysk [Dysk z Fajstos]. Jego pochodzenie stanowi zagadkę, gdyż nie da się w całości odczytać wyrytego na nim pisma. Dla archeologów jest oczywiste, że dysk różni się stylistycznie i niektórzy nawet twierdzą, że nie należy do miejscowej kultury. Pozwólcie więc, że teraz zapoznam was z dwoma szkołami myśli dotyczącymi tego obiektu w celu pokazania, jak bardzo różnie można na pewne sprawy się zapatrywać.
Jedna z tych szkół twierdzi, że dysk nie jest pochodzenia ziemskiego, że na pewno przekazano go starożytnym z jakiejś innej planety; jakiś przybysz z kosmosu dał go Kreteńczykom. [Kryon się śmieje.] Druga szkoła, ta z drugiego końca całego spektrum opinii na ten temat, utrzymuje, że na dysku widnieje pochodzące z innego miasta-państwa oznajmienie czyichś urodzin i dlatego dysk jest tylko jeden. Jest to swoisty list od jednej rodziny królewskiej do drugiej, który adresaci zachowali i dlatego go w ogóle odnaleziono. [Kryon się śmieje.] Tyle o archeologii. Zwiedzając różne zabytki starożytnych kultur ciekawe jest, jak to wszystko interpretujecie.
Jak już niejednokrotnie wspominaliśmy, na Krecie widać pozostałości zaawansowanej cywilizacji, eleganckiej pod względem rozważanych idei, rządzącą się szczytnymi ideałami, z bardzo wysoko rozwiniętym budownictwem. Wcześniej także złączyliśmy cywilizację kreteńską z jej poprzedniczką. [patrz przekazy otwierający i z Knossos, z tej samej wycieczki – przyp. tłum.] Teraz pragnę złączyć te cywilizacje jeszcze bardziej.
Wczoraj [#kryonkobietom6], podczas przekazu zadaliśmy pytanie: Czy to możliwe, że stanowicie część większego systemu? Dzisiaj pragnę tę kwestię ciągnąć dalej mówiąc, że ciało i to, co wewnątrz, to nie wszystko, że wokół was krążą energie i pewne sprawy, których istnienie wcale nie jest dla was takie oczywiste. Ciągnijmy więc naszą opowieść dalej. Zacznijmy od tego, co jako Ludziom niemalże nigdy nie przychodzi wam do głowy. Siedzicie teraz otoczone przepiękną Ziemią. Planeta obecnie jest łagodna, przepiękna: powiewa wiatr, świeci słońce, zewsząd otacza was niezmącony spokój. Wiele z was nawet zdołało przytulić okoliczne drzewa, a przecież gdzie by nie sięgnąć wzrokiem, wszędzie widać ślady bardzo gwałtownej historii Ziemi [geologii], niesamowicie dramatycznych i gwałtownych zmian, których obecnie nawet nie potraficie sobie wyobrazić, jak na przykład szybkie wypiętrzanie się gór tam, gdzie wcześniej były same niziny. Na długo, zanim się tutaj pojawił Człowiek, tarcie płyt kontynentalnych gwałtownie przekształciło cały ten region powodując wdarcie się weń wód z Atlantyku. Historia Ziemi więc była bardzo dynamiczna pełna gwałtownych przekształceń, a przecież obecnie tak nie jest. Mówicie na to, że pewnie przyszła pora, aby Ziemia złagodniała, albo żeby procesy geologiczne zachodziły tak powoli, żeby żadne z tych gwałtownych zmian nie były zauważalne.
Kochane, pozwólcie, że wyjawię wam prawdę. Ziemia, niczym długo i pieczołowicie przygotowywana potrawa, złagodniała wtedy, kiedy była gotowa... dla was. Obecnie nie widać tego, co zwykle się tutaj działo. Niedawno, na innym kontynencie, staliśmy nad bardzo słynnym Wielkim Kanionem. Według geologów Kanion powstawał niesamowicie długo i został wyrzeźbiony przez przepływającą przezeń rzekę. Ja zaś powiadam wam, że Kanion powstał bardzo szybko, w ciągu 300 lat [w rezultacie wtargnięcia weń mórz]. Zatem w geologii, czy nawet w archeologii, pewne rzeczy nie zawsze są tymi, na jakie wyglądają. Mówiąc dosłownie, planeta była dla was przygotowywana na przestrzeni niezliczonych epok, a teraz jest łagodna, ulegając wstrząsom tylko od czasu do czasu. Jej aktywność sejsmiczno-tektoniczna nie jest już tak gwałtowna, jak kiedyś. Teraz pod tym względem jest zupełnie inaczej. Wiatr więc ma dla was przesłankę, cha, cha, cha! Potwierdza, że Ziemia była dla was przygotowywana tak, aby przyjąć was łagodnie.
Ciągnijmy dalej naszą dyskusję na temat historii, teraz jednak odnieśmy ją do was i waszego systemu wiary. W starożytności wyłoniło się kilka religii utrzymujących, że dusza ludzka jest wieczna, że wyraża się poprzez szereg inkarnacji, czyli są to systemy utrzymujące istnienie przeszłych żyć. My zaś nazywamy coś takiego „odświeżaniem duszy”. Czy coś takiego istnieje naprawdę? Zanim będziemy ciągnąć dalej, każda z was musi sobie na to pytanie odpowiedzieć sama. Możecie odpowiedzieć: „Nie jestem tego pewna”. Kochane, odpowiem wam na to tak: Żaden Człowiek nie jest o tym przekonany na 100%, gdyż nikt nie potrafi tego na 100% udowodnić! A przecież na poziomie intuicyjnym, wielu na całym świecie wierzy w istnienie reinkarnacji. Powtarzam: ponad 80% wszystkich Ludzi wierzy w życie wieczne i tak było w ciągu całej historii Ludzkości. Czy dajecie temu wiary? Zanim przejdziemy dalej musicie to sobie uzmysłowić.
Siedzę teraz w grupie Bogiń, które same się tak nazwały oraz postanowiły wziąć udział w wycieczce celebrującej historię i pewne sprawy, o których wam podczas niej opowiadam. Jednak jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nawet w gronie uczestniczek naszej wycieczki nie wszystkie wierzą w reinkarnację. Powtarzam więc: Jak wam się wydaje, czy dopuszczacie do siebie, że dusza ludzka jest wieczna, że rodziła się i umierała wiele, wiele razy? Czy dajecie wiary, że dusza ta mogła was nawet przywieść na naszą wycieczkę, tu, na Kretę, zwłaszcza jeśli jesteście Greczynkami? Same widzicie więc, jak ten system jest głęboki.
Zatem, jeśli wasza odpowiedź brzmi: „Tak, wierzę w inkarnację” - moje następne pytanie powinno być dla was oczywiste: Czy systemem wcielania rządzi przypadek? Rozglądając się wokół, obserwując świat naturalny, wszędzie widać rzeczy przypadkowe, pozbawione jakiejś struktury, choć niekoniecznie są to rzeczy liniowe, a przecież żadna z nich nie jest przypadkowa. Nic, co widać, nie jest dziełem przypadku. W świecie natury panuje pewien przepiękny system, co prawda działa on powoli, jednak systemowo. Łączy go symbiotyczna wymiana dwutlenku węgla i produkcja powietrza, tak, abyście miały czym oddychać. Korzystają z tej wymiany także rośliny i zwierzęta. Jest to przepiękny i zrównoważony system, który wam jednak wydaje się zupełnie przypadkowy.
W związku z tym oto moje następne pytanie: Czy wydaje się wam, że ekspresją tej samej duszy poprzez różne życia, także rządzi przypadek? A może takie „odświeżanie duszy” odbywa się według pewnego planu? Niektóre z was odpowiedzą mi: „Nie jestem tego pewna”. Pozwólcie zatem, że coś wam powiem. Kochane, nie tylko istnieje jakiś plan, jest on wspaniały i zakrojony na ogromną skalę. Jest to plan, który zawsze stawia każdą z was o właściwej porze, na właściwym miejscu. Jeśli na to zezwolicie, same to możecie w całości zobaczyć. Nie tylko zobaczyć, możecie w tym planie wziąć czynny udział!
Pragnę teraz o tym planie opowiedzieć wam trochę więcej. Każda pojedyncza dusza więc żyje wiele razy i jak była o tym mowa, każda należy do Stwórcy, została przez Niego stworzona, wcale nie pochodzi z Ziemi i same dobrze o tym wiecie. Na Krecie można powiedzieć, że to bogowie ją stworzyli. Tak, macie rację, stworzył was Bóg Jedyny i stąd stanowicie cząstkę wszystkiego. Ziemia wcale nie jest od was oderwana, zatem wszystkie jesteście w jedności ze Wszystkim, Co Jest. Zastanówcie się nad tym, co dotychczas wam przekazałem i postarajcie się wyłonić z tego coś jeszcze: Kiedy umierając, wasze ciało opuszcza planetę, dusza nań pozostaje! [patrz przekazy o Jaskini Stworzenia ze spotkania w Kręgu Sióstr Lemuryjskich tutaj oraz inne na mojej stronie autorskiej – przyp. tłum.] Jak już wcześniej was o to pytaliśmy: Czy wiadomo wam, co się z wami dzieje, kiedy was tu nie ma? Zaraz wam to powiem.
Planujecie wtedy kolejne życie. Zatem nie można powiedzieć, że systemem inkarnacji rządzi przypadek, nieprawdaż? Siedzicie teraz tam, gdzie to sobie zaplanowałyście. Zgodziłyście się na wszystko, co was teraz otacza. Same zaplanowałyście sobie synchronię tej wycieczki. Wszystko, całe swoje życie każda z was planuje sobie sama, nawet wybór płci. Kochane, wiele z was mawia: „Nigdy bym sobie takiego życia, jak moje nie zaplanowała!” Cha, cha, cha! Nie planowałyście tego, co się wam przydarzyło, planowałyście, że się tutaj urodzicie i weźmiecie udział w tej wycieczce. Każda z was ma wolny wybór w doświadczaniu tego, co się wam przytrafia. Fakt, że oto teraz, w obecnym czasie Przeskoku żyjecie na Ziemi jako kobiety, zaplanowałyście sobie same. Planowałyście, czego się teraz będziecie uczyły, wszystko to stanowi część opartego na synchronii planu, który same stworzyłyście. Spojrzałyście na Ziemię i zauważyłyście, że istnieje potencjał, iż w tym życiu się przebudzicie do szerszej świadomości tego, kim jesteście naprawdę. Zatem czy to możliwe, Stare Dusze, że wszystko, czego doświadczacie właśnie teraz, wasza dusza na pewnym poziomie widziała już wcześniej? Jeśli tak jest rzeczywiście, jak nazwiecie swą duszę? Wasze Wyższe Ja to wy same! Wyższe Ja to wasze mądre, inteligentne Ja, duchowe Ja, które właśnie w tej chwili prosi was, czy być może miałybyście ochotę się z Nim złączyć? Wyższe Ja pyta się, dlaczego niektóre z was wciąż nie złączyły się z wyższą świadomością własnej duszy?
Oto, na czym polega liniowość Istoty Ludzkiej, która nie daje wam dostrzec szerszej perspektywy własnego życia. Ziemia, niczym danie jest teraz gotowa do spożycia. Dzięki temu możecie teraz sobie tutaj siedzieć i cieszyć się panującym dokoła niezmąconym spokojem, nie musicie doświadczać pod stopami niepokojących odgłosów uaktywniających się wulkanów, ani być świadkami nagłych wtargnięć morskich fal, gdyż wszystko to już się dokonało. Dlaczego więc nie podjąć teraz decyzji zakończenia gwałtownej aktywności sejsmiczno-wulkaniczej własnego życia? Dlaczego raz na zawsze nie skończyć z dramatem? Niech światło zacznie z wnętrza świecić.
Jak wcześniej to ujęliśmy, obecnie na czarno-białą Ziemię nadciąga kolor. Powiadam wam teraz, że w wielu zakątkach Ziemi ten kolor już widać. W czasach, kiedy Kretę zamieszkiwali starożytni, żyli tutaj w pokoju i harmonii i w szacunku dla kobiet. Na Krecie więc jest wiele do przypomnienia, na co zresztą przyszła odpowiednia pora.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz