Witam was kochane, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Przekaz dzisiejszy to drugi z podróży Bogiń po Grecji. Dzisiaj zwiedzałyście wzgórze Akropolu i pragnę wam teraz opowiedzieć, co tak naprawdę obejrzałyście? Co powiem, będzie głębokie i to wcale chodzi mi teraz o historię, widać tam jednak sprawy, o których od dwóch dekad wam opowiadamy z szerszej perspektywy. Zacznijmy od przypomnienia pewnych rozwiniętych w starożytnej Grecji energii, a następnie wszystko to odniesiemy do waszej przyszłości.
Podczas wycieczki przyglądacie się starożytnej historii Grecji. Jak była o tym mowa wcześniej, wielu uważa ten kraj za kolebkę ludzkiej myśli na temat własnej tożsamości, Ziemi, ezoteryki, koncepcji intelektualnych, języka, sztuk pięknych, samego pojęcia piękna, nauk ścisłych, rzeźby i architektury. Innymi słowy, w czasach Grecji bardzo szybko nastąpił wielki rozkwit wszystkich wyżej wymienionych dziedzin. Faktycznie, jeśli się cofnąć w czasie, w Grecji Istoty Ludzkie po raz pierwszy zaczęły się przyglądać Bogu, czy zaczęły analizować odczuwanie Boga, w sposób bardzo intelektualny. Odwiedzając różne zakątki świata można zobaczyć tam jak pewne przekonania rosły tam od podstaw. W Grecji to wygląda inaczej i zaraz powiem, o co mi chodzi?
Mam na myśli duchową ewolucję, którą tutaj można bardzo łatwo zaobserwować. Można wyraźnie zobaczyć skąd się zaczęła i w którym kierunku się potoczyła, być może nawet, dokąd zmierza teraz? Wcześniej wspominaliśmy o dyspensacjach energii duchowej doświadczonych w historii przez Ludzi. Może się wam wydawać, że istnienie Boga powinno być oczywiste, że od urodzenia Człowiek powinien na poziomie intuicji odczuwać, że Stwórca istnieje. I to prawda, takie odczucie istnieje od samego zarania Ludzkości. Zostało wam ono przekazane przez Starożytnych, rodowód których jest o wiele starszy od starożytnej Grecji. Tutaj jednak można postrzeganie Boga zaobserwować jako całą duchową ewolucję.
To ciekawe i jednocześnie zrozumiałe, że jeśli Ludzie już wiedzą, że Stwórca istnieje, to następnie starają się odgadnąć kim jest, bądź czym jest oraz dlaczego w ogóle jest? Na samym początku historii nie było ezoteryki takiej jak obecnie. Wszystko to zaczęło się od samych podstaw. Niemalże od samego początku, jak tylko Ludzie doszli do pojęcia Boga, od razu zaczęli Mu nadawać cechy ludzkie. Jest to całkowicie zrozumiałe, gdyż jako boski model macie tylko siebie, waszą sferę psychiczną, całe człowieczeństwo. Nawet najwięksi filozofowie nadawali Bogu cechy ludzkie. Nawet w dobie obecnej największe religie świata wciąż także nadają Bogu cechy ludzkie. Och, ale na wzgórzu Akropolu widziałyście to bardzo wyraźnie, nieprawdaż?
Przewodnicy poinformowali was o panteonie składającym się z 12 bóstw. Ludzie więc postanowili, że Bóg to rodzina. Jest to sensowne, gdyż nie znacie innego modelu prócz was samych, więc modelowany Stwórca musi być podobny do was. W Grecji jednak wyprzedzono resztę Ludzkości o kilometr, gdyż rodzinę tę od razu stworzono jako dysfunkcyjną! [Śmiech.] Teraz można się z tego śmiać, ale starożytni Grecy uczynili tak, gdyż sami się właśnie tak postrzegali, dla nich więc było to bardzo sensowne, że ich Bogowie kłócą się i zachowują zupełnie jak Ludzie.
Zanim będziemy ciągnąć dalej, przytoczmy coś jeszcze. Niezależnie od tego, kto opisuje Boga, niezależnie od tego, jak ten obraz jest elementarny, czy jest to Egipt, czy Grecja, obraz zawiera pewne liczby, numerologiczne znaczenie których jest poprawne. Dlaczego akurat 12 Bogów? Dlaczego Platon postanowił duszę podzielić na trzy intelektualne części? W dobie obecnej, we współczesnych religiach naucza się was o Trójcy. Zatem numerologia się zgadza. Wiele cywilizacji miało panteony bogów, żaden z nich nie porównuje się jednak do greckiego. Grecy zintelektualizowali pojęcie wszystkich swych Bogów. W Egipcie też mieli wiele Bogów, choć czasami mieli tylko jednego, czyli Faraona. Niestety, Bóg ten wciąż umierał i trzeba go było zastępować nowym, co przywiodło Egipcjan do stworzenia innego systemu, gdyż Stwórcy przecież nie wolno umierać.
W Grecji mamy 12 Nieśmiertelnych. Tak wyglądały początki a teraz musicie zobaczyć, co się działo na przestrzeni wielu tysięcy lat. Niedawno byliśmy w Izraelu. Wtedy powiedziałem, że mówiący po hebrajsku Ludzie, których nazywacie Żydami, dali tej planecie monoteistycznego Boga Jedynego. Na tym polegał następny krok w duchowej ewolucji tej planety. Zatem od wielu Bogów doszliście do Boga Jedynego. Mistrz Miłości także mówił po hebrajsku. Cóż to za ironia, że Mistrz był Żydem! Ewolucja duchowa postępuje od wielobóstwa do monoteizmu. Przechodzicie od dyspensacji być może prawa, do dyspensacji miłości, jak była o tym mowa wcześniej, istnieje także trzeci rodzaj dyspensacji. Kiedy dożyliście poza rok demarkacyjny 2012, wkroczyliście w dyspensację Odpowiedzialności i natychmiast zauważyliście pewien problem. Od 2 tysięcy lat, choć wyznajecie monoteizm, wasze zrozumienie Boga jest wciąż podstawowe, mało dojrzałe, gdyż teraz postanowiliście się pokłócić o to, kto tego Boga widzi poprawnie? Nawet główne religie świata są wewnętrznie skłócone. Macie więc Boga Jedynego i wojnę na temat tego, jak Go wyznawać, zupełnie jak dzieci na podwórku. Widzicie nasiona prawdy, lecz nie rozumiecie, na czym ta prawda polega?
Po roku 2012 powoli zaczyna się na Ziemi dyspensacja Odpowiedzialności. Ewolucja duchowa potoczy się dalej poza tę dyspensację, do samego jej końca, gdzie Ludzie zobaczą esencję Boga i zrozumieją, że tkwi ona w każdym Człowieku, w całej Ludzkości, że nie ma właściwego i niewłaściwego sposobu oddawania Bogu czci, czy jak go kochać. Zrozumiecie także, że różnice kulturowe w niczym nie przeszkadzają, że mogą być zrozumiane i doceniane. Na Ziemi zawsze będzie wiele dróg do Boga, wiele religii, ale wszystkie one będą uznane za poprawne, gdyż Bóg to Miłość.
Na tym właśnie polega kolejny krok w duchowej ewolucji, który dopiero przed wami. W procesie ewolucji ci najbardziej radykalni co do wyznawanej wiary, czyli ci, których zajmuje wytykanie co poprawne, a co nie, będą obecnie wszczynać największą wrzawę. Dzieje się tak, gdyż sami widzą, że wszystkie te różnice obecnie się zacierają. Światło zaczyna na planecie przeważać, zaczynacie rozumieć, że Boga nie da się pojąć rozumem, intelektualnie, Bóg wcale nie jest jak Człowiek, Bóg to Miłość, Miłosierdzie, Bóg to znacznie więcej niż ubrany ciało Człowiek. Rewelację tego, kim jest Bóg da się uchwycić i nią żyć, gdyż Bóg jest Troskliwy, a nie osądzający.
W dobie obecnej, teraz, w roku 2016, jeśli przyjrzeć się nowoczesnym religiom, wciąż macie Boga uczłowieczonego, który was obserwuje oraz karze, który nakazuje i zakazuje pewnych rzeczy, lecz to wszystko, moje kochane za jakiś czas zniknie. Zaczęło się „odczłowieczanie” Boga, podczas którego przekonacie się, że Bóg nie jest człowiekiem, nie myśli jak człowiek i nigdy tak nie myślał. Dypensacja Odpowiedzialności zaczyna nakładać na was pewne sprawy, nad którymi powinnyście się zastanowić. Od zawsze uczyło się was, jak oddawać Bogu cześć, szłyście za przykładem innych, którzy mówili wam, jak się zachowywać i jak postępować. Mówili wam, w którą stronę świata podczas modłów zwrócić twarz, opowiadali wam duchowe mity o ciemnej energii oraz uczyli sposobów, jak jej unikać. Wierni nie musieli robić nic innego, jak słuchać i iść tam, gdzie im kazano w nadziei, że czynią wszystko poprawnie. Raptem zapala się światło i uzmysławiacie sobie, że nic z tych rzeczy nie jest poprawne, obarczono was tym wszystkim, gdyż tak dotąd działała natura ludzka.
Bóg to światło, mitologia ciemności zaczyna więc znikać; od setek lat utrzymywanie w czystości tradycje zaczynają znikać, gdyż Ludzkość zaczyna ewoluować. Zaraz wam powiem, jaki następny krok w tej ewolucji czeka każdą z was? Przemawiam do grupy, która zajmuje się ceremoniami, odprawianiem obrządków [w wyciecze biorą udział dr Aber Mele’ha Wolf i Kahuna Kalei’iliahi, obie wytrawne szamanki – przyp. tłum.] ceremonia i obrządki to jakby sesje gratulacyjne podczas których gratuluje się energiom, sobie samej, są więc one okazją do celebracji, podczas których można doznać olśnienia i uzmysłowić sobie pewne sprawy.
Pora więc zmienić cały paradygmat tego, jak Człowiek współpracuje z Bogiem, o czym nauczam was już od ponad 20 lat. Wcześniej czekałyście, dopóki ktoś nie przekaże wam instrukcji, jak i gdzie oddawać Bogu cześć, jak wielka to ma być cześć i jak długo ją należy oddawać, wszystko to stało się strukturą waszego życia, och, kochane, a przecież okazywanie Bogu czci to żadna szufladka. Wiek Odpowiedzialności polega na tym, że każda z was jest teraz własnym ołtarzem, Bóg żyje wewnątrz was, zatem możecie Mu oddawać cześć, kiedy tylko macie na to ochotę. Jeśli podczas wycieczki mówią wam, że macie kilka godzin dla siebie, nie znaczy to, że musicie przestać na ten czas celebrować. Znaczy to, że możecie w pojedynkę udać się do lasku, albo po prostu przejść na drugą stronę ulicy, żeby przywitać się z jakimś drzewem i całe trzy godziny spędzić na samotnej celebracji. Na tym właśnie polega boska wolność! Nie pozwólcie, aby rozkład zajęć, czy historyczna waga zwiedzanych obiektów przeszkodziła wam w kontakcie z własną sferą emocjonalną, w swobodnym odczuwaniu Boga. Zatem nie szufladkujcie ani Boga, ani waszej z Nim więzi. Wiedzcie, że możecie oddawać mu cześć i celebrować Jego piękno tkwiące w każdej z was niezależnie od tego, gdzie się w danej chwili znajdujecie i co robicie. Nawet w szafie! Nawet w jakimś historycznym miejscu zupełnie niezwiązanym z duchowością. Przecież to wy jesteście święte! Każda z was jest święta. Och, wydaje mi się, że zaraz wybuchniecie śpiewem! [Słychać śmiech zebranych pań, gdyż słowa te to aluzja do otwierającej każde spotkanie Kręgu Sióstr Lemuryjskich piosenki „I Am sacred, you are sacred”, czyli Jam Jest święta, tyś jest święta – przyp. tłum.]
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz