[Głos Jane Donald] Dajmy sobie czas, żeby codziennie zestrajać się z Ziemią. Na to sposobów jest wiele, więc warto sobie jakiś prosty znaleźć. Można na przykład znaleźć trochę ziemi, gliny, czy piasku i codziennie brać do rąk, żeby czuć jak spływa między palcami, pozwalając jednocześnie istotom tam mieszkającym, żeby przyniosły nam zdrowie. Przecież jeśli ze zdrowiem jest w porządku, to wtedy ze wszystkim też jest w porządku, życie toczy się łatwiej. Kiedy ciało, dusza i umysł są ze sobą zestrojone, łatwiej osiągnąć to, czego się pragnie, co jest nam potrzebne. Łatwiej wtedy o zadowolenie, łatwiej o radość, o lekkość. W takim zestrojeniu tkwi spokój, zdrowie i obfitość. [Nieprzetłumaczalna gra słów. Jane mówi „ease”, co znaczy łatwość, spokój i rozluźnienie, ale mówi to tak, jakby wymawiała tylko ostatnią sylabę słowa „dis-ease”, dosłownie: brak rozluźnienia, czyli choroba, a to ważne, gdyż w toku przekazu Kryon także odnosi się do tego barku rozluźnienia i równowagi jako głównych przyczyn wszelkich chorób – przyp. tłum.]
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Siedzimy na porośniętym trawą nadmorskim klifie. Jak zwykle jesteśmy pod silnym wrażeniem piękna tańca żywiołów. Powtarzając to, co przed chwilą powiedziała Jane, zestrojenie się z żywiołami rzeczywiście przynosi każdemu spokój wewnętrzny. Ciągniemy dalej nasz przekaz o życiu. Przypominam: Ziemia jest waszą biologiczną rodzicielką. Zrodziliście się z ziemi i w ciągu całych epok wyewoluowaliście do tego, kim jesteście teraz. Struktura komórkowa waszych ciał, do których jesteście tak przywiązani, wyłoniła się z ziemi. Stworzenie naczynia, w którym teraz żyjecie, zabrało miliony lat. Kiedy byliście na to gotowi, a nie było to wcale tak dawno temu, Ludzkość otrzymała z gwiazd iskrę Ducha, zatem teraz, prawdę mówiąc, składacie się z dwóch części: biologii, którą dała wam Ziemia i duszy, która przyszła z gwiazd. Obie te części są stworzone specjalnie dla siebie. Przecież Stwórca, który stworzył duszę, stworzył także waszą rodzicielkę, Ziemię. Zatem zestrojenie, o które nam chodzi polega na zestrojeniu waszej świadmości z piachem pod stopami, jeśli tak to chcecie nazwać. [W angielskim na ziemię w sensie gleby mówi się „dirt”, co również oznacza brud – przyp. tłum.] Kochani, uwierzcie mi, że tak zrozumiane partnerstwo z Ziemią i ziemią, nie tylko daje spokój, ale i właśnie zdrowie.
Pragnę, aby niniejszy przekaz był także okazją na uzdrowienie, na poszerzenie waszej percepcji, jeśli jesteście do tego gotowi. Wszystkie choroby, cokolwiek by to nie było, stanowią zaburzenie równowagi. Nie jest więc to koniecznie coś, co łapiecie od innych Ludzi. Choroba przyplątuje się do was sama, poprzez zachwianie równowagi. Mówię to w czasach wielkiej popularności raka. Jakże wielu z was zna chorych na raka, jakże wielu z was sami macie raka, a to nic innego, jak zachwianie równowagi. Odpowiecie mi na to: „Zaraz, zaraz, przecież zwierzęta też chorują na raka?” Tak, kochani, jeśli istnieje gdzieś zaburzenie równowagi, to zwierzęta też zapadają na raka. One go łapią z powodu zachwiania równowagi. To niemalże tak, jakby istniały esencje szukające braku równowagi, które się do tego zachwiania przyklejają. To wcale nie jest takie naciągane.
Kochani, niezależnie od tego, jaki to rodzaj esencji.... zaburzenie równowagi powodujące chorobę ma dwie główne przyczyny: jest to albo zaburzenie w świadomości, albo w procesach biochemicznych. W obu przypadkach równowagę tę można przywrócić. Ją się daje przywrócić. Czasami zwierzęta chorują od karmy/paszy podawanej im przez Ludzi [zwierzęta hodowlane i domowe], czasem jest to coś, co zjadają przypadkowo, gdyż Ludzie je dokarmiają [dzikie zwierzęta]. Tak czy inaczej, jest to pewnego rodzaju zachwianie równowagi. Prócz tego, istnieją jeszcze inne rodzaje zachwiania równowagi, których nie nazywacie chorobą, one noszą inne nazwy: lęki i zmartwienia... może nawet i brak poczucia wartości własnej?
Moim zdaniem, obecnie najpopularniejszą chorobą na Ziemi jest właśnie brak poczucia wartości własnej. Och, to naprawdę jest choroba! Niskie poczucie wartości własnej nie jest naturalnym stanem Istoty Ludzkiej. Istota Ludzka jest zaprojektowana na bardzo długie życie, a wy przecież żyjecie krótko. W nowej energii, kiedy zaczniecie dojrzewać [świadomościowo] przeciętna życia ludzkiego się wydłuży, gdyż rozpoznacie przyczynę zachwiania równowagi. Świat nauki zacznie nie tylko szukać uzdrowienia w sferze mentalnej Człowieka, lecz także u Jego rodzicielki; powstanie wiele „kuracji Ziemią” [np. kąpiele lasem].
Kochani, przecież Ziemia was karmi i mówię to w znaczeniu dosłownym, zatem da wam także to, co jest wam potrzebne dla zdrowia. Dobrze zrównoważony Człowiek ma zagwarantowane długie życie. Jednak wszędzie dokoła jesteście świadkami śmierci, a wszystko to jest spowodowane ludzkim wynalazkiem zachwiania równowagi. Stare Dusze, nosicie w sobie nasiona wiedzy, która wchodzi prosto do Akaszy tak, że w następnym życiu ciało będzie pamiętało to, co robicie teraz. Obecnych przede mną i słuchających, czytających później zapytam się więc: Co wnosicie ze sobą dzisiaj do naszego grona? Czy wciąż macie aż tak zaburzoną równowagę, że wszystko ciągle was irytuje? Odpowiem wam na to sam: Oczywiście, że tak; wielu z was wciąż ma z zachowaniem równowagi trochę kłopotów. Wszystkie one związane są ze współczesnym życiem, z próbami wpasowania się w różne szufladki i to nie tylko pod względem psychologicznym, czy duchowym, ale i nawet chemicznym. Ilu z was, mieszkańców wielkich miast, z wysiłkiem znajduje tam zdrową żywność?
Dawno temu przypominaliśmy, że wasza świadomość jest zdolna odmienić wiele. Czy wiadomo wam, że potrafi ona odmienić molekularną strukturę żywności? Czy jesteście świadomi własnej mocy? Czy nie domyślacie się, że pradawny zwyczaj błogosławienia posiłków przy stole, tuż przed spożyciem, jest właśnie takim rytualnym obrzędem zmiany struktury jedzenia tak, żeby nic tam zawartego nie mogło wam zaszkodzić? W ten sposób zapobiega się zachwianiu równowagi. Czy dajecie temu wiary? Czy może błogosławienie jedzenia przed spożyciem traktujecie jako jakiś wymysł? Pewnego dnia sama nauka udowodni wam, że to działa, że istnieje różnica między jedzeniem pobłogosławionym i niepobłogosławionym. Tak będzie. Podkreślam wam już teraz, że nawet mieszkańcy wielkich miast mają całkowitą kontrolę nad tym, co jedzą. Macie także całkowitą kontrolę nad własnym umysłem, nad tym, co was czeka, w zależności od tego, jak rozmawiacie z własnym ciałem, co mu podczas tej rozmowy powtarzacie? Jeśli się do powyższego zastosować, to po jakimś czasie powrócicie do równowagi, której na razie wam brak.
Co wnieśliście sobą tutaj? Co takiego przynieśliście tutaj, co chcielibyście na tej plaży zostawić, niczym jakiś niepotrzebny bagaż? Jaki macie stosunek do samych siebie? Czy żyjecie w poczuciu, że jakoś znaczycie mniej od innych? Jakie znane tylko wam i Bogu tajemnice ukrywacie wewnątrz? Wszystko są to zachwiania równowagi, które wcale nie licują z waszą wspaniałością!
Stare Dusze: tylko wy mnie teraz słuchacie, więc co zrobicie z tym, co wam mówię, to wasz własny wybór. Czy potraktujecie to poważnie? Czy potraktujecie to na tyle poważnie, żeby nawet wznieść sobie własny święty kamienny krąg? Żeby w nim zasiąść i pobłogosławić, mówiąc: „Oto mój własny krąg, który teraz czynię świętym i zostawiam w nim wszystko, co nie stanowi części mnie samego?” Zostawcie teraz wszystko, co niepotrzebne, tutaj, na nadmorskiej plaży, gdzie tak pięknie tańczą żywioły, niech one się zajmą recyklingiem tego wszystkiego, gdyż wy już tego ze sobą nie będziecie zabierali. Kiedy tak postąpicie, po powrocie z wycieczki poczujecie, że pozostawiliście za sobą choroby i uczulenia, niskie poczucie wartości własnej, wszystko, co waszym zdaniem przyczynia się do zachwiania równowagi; a może to być cokolwiek. Wszystko to teraz możecie tutaj zostawić. Właśnie mówię wam, że możecie się uzdrowić. Tak, naprawdę może się tak stać, jeśli wyrazicie taką intencję, rozpoznacie prawdziwość wszystkiego, co wam powiedziałem, jeśli w tę prawdę uwierzycie. Wszystkie komórki waszego ciała się teraz ze mną zgadzają. Wszystkie. Och, gdybyście tylko mogli usłyszeć ten potakujący mi chór! Tak, tak, tak!
Szukanie równowagi, zestrajanie się z Ziemią nie jest więc narzędziem New Age, jest to narzędzie wieków. Nigdy nie powinniście go zatracać. Dopiero w dobie obecnej o roli Ziemi w życiu Ludzkim zaczyna się mówić otwarcie i swobodnie, można więc tego narzędzia polegającego na zestrojeniu z Ziemią spokojnie używać. Medycyna i nauka także to dostrzegą i zrozumieją. Przed każdą operacją powinno być zebranie pacjenta z całym zespołem chirurgicznym w celu wspólnej medytacji, czy nawet w celu odśpiewania razem jakieś pieśni. Czy potraficie sobie coś takiego wyobrazić? Odpowiedź: Tak! Znajdą się dyrektorzy szpitali, którzy to zrozumieją, dzięki czemu bardzo znacznie zwiększy się w ich placówkach liczba wyzdrowień, gdyż ich pacjenci będą oczekiwać wyzdrowienia tak samo przed operacją, jak i po jej pomyślnym zakończeniu.
W przyszłości będzie wielu, których noga nigdy w szpitalu nie postanie, ponieważ sami potrafią przywracać sobie równowagę, a nauczyli się tego od rodziców, którzy im powiedzieli, że prawdziwym rodzicem każdego Człowieka jest piach pod stopami! Tacy Ludzie będą żyli bardzo długo. Rodzicie przysłuchujący się nam i to czytający: Czy zdajecie sobie sprawę z tego, co już teraz możecie przekazać swym dzieciom, a co zapadnie w nich pamięci na zawsze? Niech od was się nauczą, że to, co i jak myślą staje się rzeczywistością. Nauczcie ich, że są doskonałymi twórcami. Nauczcie ich, że jeśli będą słuchać wszystkich, którzy im będą wmawiali jak się łapie to, czy tamto, to sami nie pożyją zbyt długo. Nauczcie ich, że zamiast tego, w każdym z nich tkwi pochodnia życia, mówiąca: „Jam Jest ten, który Jest i który Będzie!” Sam zawiaduję ciałem fizycznym. Jeśli Bóg mieszka wewnątrz mnie, a Ziemia jest mą partnerką, to wtedy lepiej już być nie może!
Do siedzących przede mną na trawie mam jeszcze to: Każdy z was może opuścić tę plażę stając się innym niż tutaj przyszliście. Wszystko, co niepotrzebne, możecie tutaj zostawić. Kochani, to miejsce się świetnie do tego nadaje, gdyż Irlandia jest bardzo otwarta na Gaję, tutaj Gaja jest gotowa was wysłuchać, tutaj tak łatwo nawiązać z Nią więź komunikacyjną. Zatem nasza wycieczka to doskonała okazja do nawiązania takiej więzi. Opowiadam wam o tym wszystkim, gdyż to prawda. Jeszcze wam o tym przypomnę niejednokrotnie.
W więzi z Ziemią leży wasz rodowód, spuścizna i przywilej, dlaczego więc z tego nie skorzystać i przyswoić? Nie pozwólcie, żeby jakiś wcześniej pielęgnowany przez was pogląd przeszkodził wam w przyjęciu tej boskiej, wspaniałej prawdy, która jest wyższa od innych, które Ludzie kiedykolwiek brali pod uwagę. W Irlandii macie do niej łatwiejszy dostęp. Na Ziemi nastały obecnie wspaniałe czasy, przez chwilę więc wsłuchajcie się, co mają wam tutaj do powiedzenia żywioły, otwarte morze i ptaki. Wszytko to mi potakuje, zgadzając się z tym, co wam przekazałem. Nastały wasze czasy!
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz