Witam was kochane, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Pragnę, abyście się na chwilę zastanowiły nad historią Ludzkości, nad tym, co na jej temat opowiadam wam już od lat. Od początku mówiłem, że pierwszymi szamanami były kobiety, gdyż jako dawczynie życia, są połączone z Ziemią na poziomie intuicji i dowody na to doskonale widać właśnie tutaj, w Delfach, w czasach przed narodzinami Mistrza Miłości, w latach, które nazywacie przed naszą erą. W Delfach macie Atenę i Gaję i tak się sprawy wtedy miały. Kochane, pragnę, żebyście się nad tym zastanowiły, ponieważ to wraca, wraca na Ziemię bardziej matczyna świadomość. Ponownie więc zobaczycie kobiety piastujące role oddające cześć ich intuicji i umiejętnościom szamańskim, gdyż w przyszłości te sprawy staną się na świecie bardziej zrównoważone niż obecnie. Na tym polega wyższa świadomość i Przeskok.
Podczas dzisiejszego zwiedzania pragnę coś zrobić; pragnę najpierw zaprezentować wam typowe podejście do spraw z perspektywy lewej półkuli mózgu, a następnie z prawej. Porozmawiajmy teraz o zwiedzanym przez was miejscu [wyroczni delfijskiej]. Być może słuchający naszego przekazu w innym teraz tego nie zrozumieją, ale chodzi nam o detale otrzymywania wyroczni, o Apollo i pytię [oraz o wersję Kryona tego, co na temat sposobu otrzymywania przekazu przez wyrocznię mówią przewodnicy – przyp. tłum.]. Dobrze zastanówcie się na tym, gdzie jesteście – Grecja. Niewiele historyków używa określenia historia starożytnej Grecji, zamiast tego niemalże zawsze używa się określenia grecka mitologia. Taki stan rzeczy wskazuje, że historycy antyku podchodzą do swego przedmiotu badań, jako do czegoś zupełnie bajecznego, niewidzialnego, nierzeczywistego. A przecież mitologia ta stworzyła wspaniałą cywilizację, cudowną mądrość, pozwalała zwyciężać w wojnach, stworzyła muzykę i poezję – wszystko to na podstawie nierzeczywistej greckiej mitologii! Jak z tego wynika, nawet w mitologii istnieją pewne ziarna prawdy. Zaraz wam o tym powiem coś więcej.
Najpierw jednak, dla rozrywki, wersja opowieści przewodników z perspektywy lewej półkuli mózgu. Zaraz zobaczycie, jak pewne sprawy się rozwijają. Czy zdarzyło się wam coś komuś opowiedzieć, co ten ktoś następnie opowiedział komuś innemu, ten ktoś też to przekazał innym, a kiedy po roku opowiedziana historia do was powraca, w niczym nie przypomina waszej? Coś takiego jest na porządku dziennym. Czy potraficie sobie wyobrazić, co się z opowieściami dzieje po setkach lat? Jeśli dodać do tego zabobony i przesądy opowiadających, to poprzez dodawanie od siebie, „ulepszanie”, opowieści rzeczywiście ulegają wielkim zmianom i stąd istnieje ich wiele różnych wersji.
Sami teraz stworzymy taką opowieść. Po lesie idzie sobie jakiś Człowiek i pogwizduje, gdyż jest w świetnym nastroju. Nie patrzy pod nogi, potyka się więc o wystający konar i wpada w błoto. Opowiada tę krótką historyjkę znajomemu, ten zaś opowiada ją innym, którzy przekazują ją dalej. Za parę lat opowieść wraca do pierwszego, ale teraz brzmi tak: Należy pamiętać, żeby chodząc po lesie nigdy nie gwizdać! [Śmiech] Drzewom to się nie podoba, mogą sprawić, że Człowiek się potknie i wpadnie w błoto. Taka jest kara za gwizdanie w lesie. [Śmiech]
Kochane, zaraz przytoczę wam przykład mitu i zabobonów związanych z gwizdaniem. We wszystkich teatrach świata do dzisiaj uważa się gwizdanie za kulisami za niestosowne! Dlaczego? Właśnie z powodu „ulepszania” zasłyszanych opowieści. Zjawisko to na pewno ma jakąś inną nazwę, ale nazwijmy to ulepszaniem. W Delfach jest podobnie z opowieścią o tym, jak pytia otrzymywała przekaz od Apollo. Przewodnicy opowiedzieli wam historię, jak to się odbywało krok po kroku: jaką rolę w przekazie pełnił pyton, co się działo nad szczeliną. Dodano do tego zupełnie wydawać by się mogło pozbawiony sensu szczegół, o polewaniu lodowatą wodą owiec, po których reakcji wnioskowano rodzaj przekazu.
Pozwólcie, że teraz wyjaśnię wam tę samą opowieść – która zresztą może być prawdziwa — z perspektywy lewej półkuli mózgu. Delfy leżą w regionie aktywnym wulkanicznie, który dwa tysiące lat temu był jeszcze bardziej aktywny. W tamtych czasach istniało tutaj wiele szczelin z wydobywającą się z nich parą i siarczanymi wyziewami. Występowanie takich szczelin jest typowe dla wszystkich terenów wulkanicznych. Zapytajcie się o to Kahuny, ona ma jedną taką dosłownie tuż pod domem!
Aktywność wulkaniczna więc stanowi tło opowieści o tym, jak pytia odbierała wyrocznię. Pozwólcie, że was zapytam: Co się dzieje, kiedy do ziejącej gorącymi oparami wulkanicznej szczeliny wlać zimną wodę? Słychać wtedy syczenie! Stąd mógł więc wziąć się wąż. Teraz zamiast zimnej wody i owiec, mamy do czynienia z zimną wodą i wulkaniczną szczeliną. Wynikłe syczenie to wąż. Kapłanka Interpretująca wyrocznię z syczenia węża staje się kapłanką przekazującą wyrocznię z syczenia spowodowanego wlewaniem zimnej wody do gorącej szczeliny, które jest głosem Gai. W dodatku podczas przekazu pytia zawsze siedziała na trójnogu umieszczonym nad samą szczeliną, czyli wdychała wtedy wszystkie wydobywające się stamtąd wyziewy. Coś takiego wpływa na stan umysłu. Pod wpływem wyziewów pytia więc „ulepszała” przekaz, co można potraktować jako coś stosownego, bądź nie, w zależności od ilości wdychanych gazów. Tak mogła wyglądać prawdziwa historia otrzymywania przez pytię wyroczni Apollo.
A teraz przedstawię wam, jak ta historia wygląda z perspektywy prawej półkuli mózgu. Jeśli cała historia wyroczni Apollo to tylko mit, jeśli otrzymywany przekaz pochodził od nieistniejących istot, jak to możliwe, że to miejsce i cała Grecja pod wpływem tych wyroczni kwitła? Dlaczego dzięki wskazówkom z Delfów Grecy odnosili zwycięstwa w różnych bitwach? Skąd wziął się rozkwit poezji, skąd nauczyli się zapisywać muzykę? Wyrocznia orzekała o wielu sprawach, Grecy się do niej zwracali regularnie, dlaczego więc źródło tych wyroczni traktuje się jako mitologię? Może więc to prawda?
Teraz, w sanktuarium Ateny, zdradzimy wam pewną zasadę [komunikacji Boga z Człowiekiem]. Jak wy same, obdarzona kobiecą intuicją pytia przekazywała wyrocznię pochodzącą od Źródła Stwórczego planety i treść tego przekazu była poprawa. Więcej, w celu wysłuchania tego przekazu, zwracający się o poradę zawieszali logiczne rozumowanie i pozwalali kapłance powiedzieć wszystko, co miała im do powiedzenia. Kiedy same w ten sposób zwracacie się do Źródła, często otrzymujecie przekaz natchniony i przekazane podczas niego informacje są poprawne. Często się zdarza, że otrzymane w ten sposób potencjały i proroctwa są poprawne. Oto jak Duch oddaje Ludziom cześć: nawet jeśli Ludzie źle odbiorą tożsamość istoty przekazującej nowiny, Duch i tak udziela im odpowiedzi tylko dlatego, że się doń zwracają. Tak wygląda opowieść o pytii z perspektywy prawej półkuli mózgu.
A czemu przysłuchujecie się w tej chwili? Powiem wam tyle: Kochane, niezależnie w jakiej religii byłyście wychowane, czy w jakiej religii wychowali się słuchacze i czytelnicy tego przekazu w innym teraz, nie ma to żadnego znaczenia, gdyż Duch kocha was wszystkich i zawsze jest gotów odpowiedzieć na pytania dokładnie i prawdziwie, wystarczy się w tym celu przedrzeć przez gąszcz kulturowych zabobonów. Widzicie, mitologia często wiedzie do zabobonów, co zresztą widać do dzisiaj na przykładzie wielu kultur. Duch wie, jak to wszystko obejść, gdyż kocha Ludzkość niezależnie od jej sposobu myślenia, niezależnie od tego, co z tego przekazu otrzymują poprawnie, a co błędnie. Stwórca żyje w każdym Człowieku, a to jest doprawdy dobra nowina, pozytywna nowina. Zachodzący obecnie na planecie Przeskok świadomościowy uwypukli intuicję i kobiety będą pierwszymi Starymi Duszami, które ten Przeskok wyczują. Oto co was przywiodło do Delfów. Krąg historii [i Kręgu Sióstr Lemuryjskich] się domyka, nieprawdaż? Czy słyszycie śmiech leśnych driad i duchów przyrody mieszkających w Delfach które uzmysławiają sobie, że oto po tylu latach krąg historii się zamknął? Odpowiadają na to: Nareszcie!
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz