Krąg Dwunastu na żywo
Witam
was kochani, Jam Jest Kryon. Podejdźcie trochę bliżej. Wśród ludzi
uduchowionych, którzy całe życie poświęcili sprawom ezoterycznym, od lat
istnieje założenie, że pod względem zbliżenia, czy dotykania pewnych
części Stwórcy, Istocie Ludzkiej pewne rzeczy wolno, ale pewnych nie
wolno. Bardzo często padają pytania typu: „Jak blisko można podejść? Czy
da się przejść za zasłonę? Dlaczego ta zasłona w ogóle istnieje?" Wielu
z was bardzo często pyta się o właśnie takie zagadnienia.
Kochani,
zasłona jest ruchoma i została stworzona przez was samych. Tworzy ją
przede wszystkim mur [waszych] przekonań – więcej, jest to także mur
energii i oświecenia dla Ludzkości. Im bardziej Ludzie stają się
oświeceni, dzięki przekazywanym im zwłaszcza w czasie Przeskoku
świadomościowego narzędziom, zasłona zaczyna się przemieszczać i
równocześnie staje się cieńsza, bardziej przezroczysta. Reguły opisujące
sferę duchową wcale nie są niezmienne, jak was tego nauczono. Kochani,
takie reguły, czy zasady nie istnieją. Istnieją tylko możliwości.
Zasłona zaczęła się unosić i właśnie dlatego, właśnie dlatego poprosiłem
mego partnera o stworzenie czegoś, czego stworzenia się nie
spodziewaliście, czyli sposobu na dotknięcie własnej duszy [mowa o
medytacjach w Kręgu Dwunastu].
Kochani,
dusza jest wieczna; każdy Człowiek ma jedną, odpowiedzialną za
wszystkie przeszłe życia. Mówiąc inaczej, macie jedną duszę i wiele żyć.
Macie jedną duszę i jeden komplet przewodników, których wygląd w ciągu
waszego życia się zmienia. Kiedy włączacie własne światło, wygląd
przewodników się zmienia, gdyż teraz ich wyraźniej widzicie. Kiedy
włączacie światło, przechodzicie z wizji czarno-białej na wizję w
kolorze, doświadczacie momentów „Aha!”, podczas których uzmysławiacie
sobie, że jesteście więksi, że sam Bóg jest większy od wszystkiego, co
wam na ten temat kiedykolwiek powiedziano.
W
Kręgu Dwunastu jest pewna ceremonia, którą teraz chcemy odprawić z
waszym udziałem. Podczas tej ceremonii przyjmujecie do wiadomości, że
istnieją sprawy wam nieznane. Jako Ludzie na Ziemi żyjecie w czterech
wymiarach, choć wasza egzystencja dotyka ich więcej; samo ludzkie DNA ma
właściwości wielowymiarowe. Jeśli w to wątpicie, to zapytajcie, czym
się zajmuje biolog kwantowy? Istota Ludzka, jak i wiele aspektów
otaczającego ją świata, została zbudowana wielowymiarowo. Na przykład
grawitacja, magnetyzm i wiele więcej, wszystko to jest wielowymiarowe i
wybiega poza wasze zdolności rozumowania, jednak wszystko to tylko
czeka, żebyście zaczęli tego używać. Jak tego używać? – Jest to treść
nadchodzących rewelacyjnych odkryć o energii, o hodowli żywności, o
wielu innych zagadnieniach, których rozwiązanie dramatycznie odmieni tę
planetę. Wszystko to tylko czeka, kiedy sami to odkryjecie. Wasza
przyszłość leży w wielowymiarowości, choć wasza rzeczywistość wciąż
mieści się w czterech. Dusza jest wielowymiarowa i kiedy jej dotykacie,
często zachodzi wtedy jej restrukturyzacja i właśnie wtedy dostępujecie
uzdrowienia, następuje spontaniczna remisja.
Jak
wam się wydaje, co to takiego, spontaniczna remisja? Co ją powoduje?
Jakie ma przymioty? Zaraz wam powiem: Spontaniczna remisja zachodzi
wtedy, kiedy dotykacie własnej duszy. Dusza wtedy przeredagowuje
wewnątrz wszystko, co niestosowne, każdą chorobę. Dusza zawsze była do
waszej dyspozycji, żeby się dzięki niej w ten sposób uzdrawiać. Mój
partner wczoraj opowiadał wam o tym, jak sam się uzdrowił. [opowieść Lee
o samouzdrowieniu przy użyciu Fioletowego Płomienia można przeczytać w
tej grupie pod tagiem #leeosobie]
Dusza rzeczywiście pochodzi ze Źródła Stwórczego, które dzięki niej
żyje także wewnątrz każdego z was. Kiedy więc zaczynacie dotykać
wielowymiarowości, zwłaszcza kiedy dotykacie stanowiącej waszą własność
duszy, zachodzą w was zmiany wewnętrzne. Czy potraficie wyobrazić sobie
złączenie z własną duszą do tego stopnia, że otrzymujecie dostęp do
odwiecznej, tkwiącej w was od zawsze mądrości? Wszystko to są rzeczy,
których istnienia sami się domyślacie, lecz wcześniej nie wiedzieliście,
jak się do nich dostać, gdyż jako Ludzie nie potrafiliście się
przedostać na drugą stronę zasłony. Zatem
pragnę, żebyście teraz wraz ze mną przeszli za zasłonę. Zobaczcie most,
który stanowi stały element naszej wyprawy. Jest to most ceremonialny i
metaforyczny, spinający to, co znane, z tym, co nieznane, zaś zasłona
oddzielająca was od Stwórcy, o której istnieniu was uczono, w naszej
wizualizacji istnieje jako mgiełka na środku drogi przez most. Jest to
ta sama zasłona, przez którą przechodzicie podczas śmierci oraz podczas
narodzin, kiedy wracacie na Ziemię w nowym ciele. Teraz jednak wcale nie
umrzecie, gdyż nie ma takiej potrzeby; zasłona istnieje od zawsze i
tylko czeka, żeby się przezeń przeprawić i odkryć swą szerszą tożsamość.
Co wy więc na to, że zawsze możecie dotykać energii własnej, wiecznej
duszy, która zawsze istniała i zawsze będzie istnieć? Dusza ta stanowi
także cząstkę Źródła Stwórczego. Za chwilę razem przez ten most
przejdziemy, przejdziemy przez mgiełkę/zasłonę, jeśli tak sobie
wybierzecie. Niektórzy nie chcą tam przechodzić i mówią: „Nie wiem, czy
tam można wchodzić, gdyż uczono mnie, że to niebezpieczne”. Jeśli więc
czujecie się nieswojo, to nie róbcie tego.
Resztę
z was zapraszam, żebyście w tej chwili chwycili mnie za rękę. [w 12:39
minucie nagrania włącza się muzyka] Chwytając mnie za rękę, wszyscy
bezpiecznie przechodzimy przez most w nieznane miejsce. Chcę przez to
powiedzieć, że kiedy wchodzicie w wielowymiarowość rzeczy tam nie są
tymi, na jakie wyglądają. Tutaj nic jest takie samo, jak w waszej
rzeczywistość, wielowymiarowa rzeczywistość jest bardziej zbliżona do
tej doświadczanej przez was w snach, gdzie wszystko się przekształca i
wzajemnie przenika, gdzie spotykacie ludzi, których znacie z innych
czasów, którzy nie mają nic wspólnego z teraźniejszością. Tak, świat
wielowymiarowy jest właśnie taki płynny, surrealistyczny dlatego
Przychodzkie tutaj wraz ze mną.
Przejdźmy
teraz przez mgiełkę do pewnego miejsca. Oczywiście jest o miejsce
pozbawione lokalizacji, gdyż w wielowymiarowości nie ma czegoś takiego,
jak określone miejsce. Jest to więc „miejsce” składające się z energii.
Dla was jednak jest to najpiękniejsze miejsce, jakie można sobie
wyobrazić, jakie kiedykolwiek odwiedzaliście, może jest to miejsce,
które znacie tylko ze zdjęć. Zaczynacie sobie uświadamiać, że wszystko,
co was teraz otacza, to wy sami. Wyobraźcie to sobie jako najpiękniejsze
miejsce, najwspanialszy krajobraz, który chcielibyście ujrzeć. Wszystko
to teraz roztacza się przed wami i uzmysławiacie sobie, że wizualizując
ten pejzaż, wizualizujecie siebie samych. Trudno opisać, jak ten widok
ocieka miłosierdziem i miłością, ale tak jest faktycznie. Zastanawiacie
się teraz, dlaczego wcześniej to piękno nie docierało do was zza
zasłony? Zastanawiacie się, dlaczego wcześniej nic z tych rzeczy do was
nie do docierało? Odpowiem wam na to tak: Roztaczający się widok to nowe
narzędzie, które teraz możecie sami ze sobą zabrać na swoją stronę
zasłony, jeśli tego zechcecie. Takie przyzwolenie na dotknięcie własnej
duszy stanowi nowość. Duszę można teraz dotykać choćby na chwilę, choćby
podczas medytacji i przynosić stamtąd wszystko, co w obecnych czasach
mieć powinniście. Mój partner mymi słowami jako Kryon mówił wam, że
obecnie znajdujecie się w centrum konfliktu między światłem i
ciemnością. To, co wam teraz pokazuję to narzędzie dostępne Ludzkości
nie tylko podczas medytacji w Kręgu Dwunastu. Dzięki niemu Ludzie na
całym świecie dotykają mądrości, o której wcześniej nie wiedzieli, że
jest im dostępna. Pracownicy światła i Stare Dusze, które obecnie żyją
na Ziemi żyły tutaj już setki razy. Kochani, Ziemia to swoista szkoła, w
której czegoś się uczycie za każdym razem, kiedy się rodzicie. W każdym
życiu się tutaj czegoś uczycie. Tych, którzy przybyli po raz pierwszy,
można łatwo rozpoznać, niczym pierwszaków z podstawówki, gdyż wy im
mówicie A, a oni wam odpowiadają coś zgoła niedorzecznego, nie wiedzą,
jak się tutaj sprawy mają. Ziemia więc stanowi szkołę, przez którą, jako
Stare Dusze wy już przeszliście. Teraz naprawdę jesteście maturzystami,
gdyż zaczynacie używać danych wam narzędzi. Tylko to wyobraźcie, jak z
własnej duszy przynosicie sobie wszystkie części samego siebie, żeby móc
się nimi posługiwać w życiu na Ziemi.
-
W porządku Kronie, jak to działa? - To działa! To działa w sposób
wielowymiarowy, poprzez odbierane myślokształty i podszepty intuicji,
których wcześniej nie mieliście. Poprzez przekazywanie wam sposobów na
trzymanie się z daleka od lęków. Poprzez utrzymywanie postawy życiowej
pozwalającej wam na wzniesienie się ponad wrzawę chwili obecnej.
Zaczynacie więc wtedy zauważać własne Synostwo Boże.
Co
więc się będzie działo w tym miejscu, do którego was teraz zabieram?
Przejdziemy teraz przez drzwi, co zresztą stanowi stały element naszych
wspólnych wojaży. Nad drzwiami widnieje wasze imię, lecz jest zapisane
światłem, jest to świetlane imię każdego z was, którego używamy, kiedy
się do was zwracamy. Jest to imię, którego sami nie potraficie wymówić,
gdyż ono jest niewymawialne, jest to imię składające się z energii i
rozpoznajecie je dopiero wtedy, kiedy wracacie do Domu. My zaś śpiewamy
wam je światłem. Powiadam wam, kiedy nie ma was na Ziemi, to
doświadczacie niektórych z tych spraw, które wam teraz przytaczamy.
Doświadczacie miłosierdzia, miłości, niezmąconego spokoju, piękna,
zrozumienia, bezpieczeństwa i duchowej logiki. Niektórym z was trudno
przyjąć do wiadomości, że Stwórca, tak samo, jak wy, ma wobec was pewien
plan... ten plan jest piękny i przekracza wszystko, czego się po nim
spodziewacie.
Przejdźcie
z nami przez te drzwi wiodące do teatru. Jest to kolejne miejsce
rozumiane przenośnie, jest to okrągły teatr z zatopioną sceną, nad którą
piętrzy się widownia. Żeby się przedostać na scenę, trzeba zejść z
widowni schodami, co zresztą teraz czynicie. Za każdym razem, kiedy
wspólnie udajemy się do teatru, coś się tutaj odbywa. Czasem to
pomieszczenie nie jest teatrem, lecz często jest to właśnie teatr. To,
co teraz wam przedstawię, robiliśmy już z uczestnikami naszych audycji,
jest to więc wersja specjalnie dla was. Na scenie zobaczycie ustawione
dwa krzesła. Jedno dla was, a drugie, ustawione naprzeciwko waszego,
oznacza, że będzie tutaj jakaś rozmowa.
Schodzicie
z widowni na scenę, zapalają się jupitery, w których świetle widać
twarze siedzących na widowni. Są ich setki. Kim są ci Ludzie? Dlaczego
tutaj przyszli? Dobór widowni jest zawsze związany z celem całego
teatralnego spotkania, podczas którego zawsze zachodzi jakaś wymiana,
zawsze można się czegoś dowiedzieć i nauczyć, można coś zrobić, czy
odczuć, albo się z kimś spotkać. Jeszcze nie zasiadajcie na krzesło,
postójcie sobie i odczujcie panujące miłosierdzie i miłość, uzmysłówcie
sobie planowanie, dzięki któremu możecie tej chwili doświadczyć.
Odczujcie panujące tutaj dla was miłość, miłosierdzie i bezpieczeństwo.
Teraz, na okres naszego spotkania, siedzicie wewnątrz własnej duszy.
-
Kim są Ludzie na widowni? Zaczynacie dostrzegać ich twarze i mówicie do
siebie: „Och, znam tych Ludzi, ja ich rozpoznaję! Wiem, kim mogą być”.
Nareszcie jeden z nich wstaje i w roli rzecznika pozostałych, jako
pierwszy zasiada na krześle naprzeciw waszego.
- Jesteśmy Tobą – odzywa się pierwszy. – Każdy z nas to cielesny kształt Twego przeszłego życia; jesteśmy więc Tobą.
-Każdy
z nas będzie siadał na tym krześle i opowiadał o tym, czego się za
życia nauczył. Wiem, to może potrwać długo, ale przecież mamy czas...
-Opowiemy ci, co będzie dalej, opowiemy o wszystkich Twoich przeszłych wspaniałych doświadczeniach.
-Nie
będzie żadnej mowy o przeżytych przez nas okropnościach, będziemy się
dzielić tylko pięknem, opowiemy ci w Twoich dzieciach. Zauważysz także,
że przybędziemy tutaj jako mężczyźni i kobiety... w każdym z nas
zauważysz fragmenty samego Siebie, gdyż jesteśmy kulminacją Przeskoku,
przyczyną, dlaczego teraz żyjesz na Ziemi.
-Wszystko,
co na Ziemi przeżyłeś, czyli my wszyscy, jesteśmy Tobą, reprezentujemy
fragmenty tego, co uczyniło z Ciebie Starą Duszę, czym jesteś teraz,
jako Człowiek żyjący na Ziemi. Oto kim jesteśmy.
Na
widowni zauważycie bardzo małe dziecko, co od razu da wam do
zrozumienia pewną rzecz. Dziecko jest bardzo młode, może nawet jest to
niemowlę?
-Kto to? – zapytacie się.
Rzecznik wam odpowie – to Ty w życiu, kiedy umarłeś w wieku trzech miesięcy.
-Dlaczego tak jest? Jaki może być cel takiego życia?
Jest
to wasze prawdziwe przeszłe życie, gdyż urodziliście się wtedy, żeby
odmienić waszych rodziców. I wy ich odmieniliście. Swą śmiercią jako
niemowlę dotknęliście ich tak bardzo, że dobrze musieli się przyjrzeć
własnej tożsamości. Gdyby nie wy, oni nigdy by nie zajrzeli do własnego
wnętrza, nigdy by samodzielnie jeszcze za życia nie przeszli przez
zasłonę i nie odnaleźliby swej duchowej prawdy.
-W
tamtym życiu Twoi rodzie dzieli się tym światłem i innymi i jeszcze
innymi. A wszystko dlatego, że zgodziłeś się na zawitanie w ich życiu i
śmierć jako trzymiesięczne dziecko. Cóż to za plan!
Rzecznik
zwraca się do was, mówiąc – Ostrożnie, nie traktuj tamtego życia jako
złożonej ofiary. To było naprawdę piękne życie, gdyż dzięki niemu
zdołałeś podzielić się światłem z tymi, których kochałeś oraz z Ziemią.
-Każda
Twoja inkarnacja jest planowana z miłością i miłosierdziem, nawet jeśli
wcielasz się i żyjesz w miejscach, które nie są dogodne, gdyż wtedy się
czegoś uczysz i tę wiedzę przenosisz w każde kolejne życie. Jak tam,
masz czas, żeby nas wszystkich wysłuchać?
Oczywiście, z wielowymiarowego punktu widzenia, odpowiedź na to pytanie brzmi: Tak! Przecież mam tyle czasu, ile mi trzeba!
- Ile osób jest na tej widowni?
-kochany
dla Ciebie na widowni jest ponad trzysta osób – odpowiada rzecznik –
mamy więc nadzieję, że znajdziesz czas dla nas wszystkich. Mamy
nadzieję, że masz czas na to, żeby przyjąć od nas miłość, którą do
Ciebie żywimy, że wystarczy Ci czasu, żeby w nas rozpoznać Siebie i
uzmysłowić sobie własną wspaniałość i prawdziwą głębię tego wszystkiego.
Mam nadzieję także, że zrozumiesz, iż sam przekażesz to wszystko
kolejnemu swemu wcieleniu, kiedy przyjdzie na to odpowiednia pora, gdyż
na pewno znów się tutaj narodzisz. Jesteś przecież światłem tego świata.
Jesteś wybawieniem Wszystkiego, Co Jest. to pracownicy światła deponują
tutaj światło, im więcej tego światła w sobie gromadzicie, im częściej
tutaj się rodzicie, tym lepszą tę Ziemię czynicie. Posiedźcie sobie
tutaj. Pozwólcie, żeby każdy widz z widowni podszedł na scenę, żeby
zasiadł naprzeciwko was i opowiedział o pięknie i czarze wszystkiego, co
niegdyś sami oglądaliście i sami czyniliście i kim wtedy byliście.
Właśnie tak Bóg widzi każdego z was z osobna.
Posiedźcie
sobie tutaj tak długo, jak macie na to ochotę. Odwiedzajcie to miejsce
tak często, jak tylko chcecie. Na tym polegają spotkania w Kręgu
Dwunastu. Jam Jest zakochany w was wszystkich Kryon, gdyż widzę was tak
samo, jak Bóg.
I tak jest.