Oczami mistrza, cz. II z III
[Niniejszy przekaz, otrzymany w dniu 11 września, 2003 roku podczas
rejsu wokół Hawajów i pobliskich wysp Pacyfiku, został później
uzupełniony przez Kryona podczas procesu edytorskiego, kiedy Lee
sporządzał transkrypcję nagrania. Dzieje się tak ze względu na wymogi
słowa pisanego oraz w celu wyjaśnienia pewnych spraw, które podczas
samego przekazu na żywo pozostają w sferze energii i są odbierane
pozasłownie.]
Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Pragniemy ogłosić
to miejsce sanktuarium. Podczas naszego rejsu wiele się wokół was dzieje
zatem na chwilę skierujcie się do wewnątrz. Czy odczuwacie już bliskość
rodziny? Czy zaczęliście już rozumieć, że z siedzącymi ramię w ramię
może was łączyć coś wspólnego, niezależnie od tego, skąd na Ziemi
pochodzicie i gdzie mieszkacie?
Bardzo
dawno temu wszyscy zebrani przede mną na tej sali zbierali się razem w
nieograniczonym ramami żadnego czasu miejscu, przybierając formę, której
teraz nawet nie potraficie sobie wyobrazić. Czyż to nie ciekawe, że
wszyscy wyobrażacie sobie, że sesja planowania odbywa się zanim się
wcielicie? W liniowym pojmowaniu upływu czasu takie założenie jest
sensowne. Lecz czy ktoś z was kiedykolwiek zastanawiał się, jak może
wyglądać sesja planowania czegoś, co już się zdarzyło? Czyż sama myśl o
czymś takim, nie wprowadza w waszych umysłach zamieszania? Dobrze
rozumiem, że może tak być, oraz dlaczego? Zatem utrzymajmy naszą
dyskusję na przystępnym poziomie. Ilu z was rozumie, że już teraz
planujecie co będziecie robili w przyszłym życiu?
Możecie
mi odpowiedzieć: „Kryonie, zaraz zaraz, nie podjąłem decyzji, czy w
ogóle tutaj jeszcze wrócę. To trochę jak stawianie wozu przed koniem,
czyż nie?” Czyżby? A skąd to wiecie? Skąd wiecie, że wszyscy zawsze nie
siedzicie na jednej wielkiej, nigdy niekończącej się sesji planowania?
Taka sesja uwzględnia zasadę wolnego wyboru, lecz wy jesteście bardzo
liniowi stąd wam się wydaje, że sam Bóg także taki jest. Rzeczywistość
jest inna, część Boga, którą jest każdy z was, zawsze istnieje w ramie
czasowej TERAZ. Jako ludziom może się wam wydawać, że wasza praca na
Ziemi dobiegła końca, ale takie założenie świadczy tylko o tym, że z
góry wiecie, jak to wszystko działa.
Czucie
się spełnionym to nie to samo, co bycie znużonym życiem. Bycie
zmęczonym życiem - to bardzo liniowy przymiot ludzki. [Kryon się
śmieje.] Odczucie, że co do życia na Ziemi jest się spełnionym, jest
przymiotem duchowym. Większość ze słuchających mnie i czytających te
słowa na pewno tutaj powróci! Zatem na czym polega wolność wyboru w
stosunku do sesji planowania? Chodzi nam tutaj o wolność wyboru w każdej
chwili, a nie o wolność wyboru „na zapas”. No jak tam, czy już
wystarczająco wam namieszałem w głowach?
Wprowadzająca w zamęt wielowymiarowość
Pozwólcie,
że wam wyjaśnię: w TERAZ widać wszystkie potencjały wszystkich zdarzeń i
czynów. Jednak widzimy te potencjały jednocześnie, jako rzeczywistość.
Nie łatwo przychodzi wam to zrozumieć. Czy potraficie wyobrazić sobie
krąg wpływu jakby wnętrze jakiegoś ogromnego balonu z wami w samym
środku? Dokoła widać potencjały wszystkiego, co kiedykolwiek było, jest i
będzie. Tak, w rzeczy samej, wewnątrz balonu są także potencjały waszej
przeszłości. Wcale nie powiedziałem tego przez pomyłkę. Co to takiego
przeszłość jak tylko iluzja dająca wam poczucie tego, gdzie jesteście
obecnie? W dodatku przyczyna, dla której to wszystko dzieje się w kręgu
jest taka, że wszystko to stale i nieprzerwanie i w każdym punkcie zlewa
się w jedną całość, bez punktu odniesienia do jakiegoś początku, czy
końca.
Możecie
powiedzieć: „Kryonie, przecież przeszłość to żadna iluzja, ona się
naprawdę wydarzyła”. Odpowiemy wam tak: A gdzieście byli, kiedy ta
przeszłość się stała? Odpowiedź: Byliście dokładnie w tym samym miejscu,
co teraz. Tak naprawdę istnieje tylko jeden moment prawdziwej
rzeczywistości, ten, w którym wodzicie oczami słowo po słowie. Wam się
wydaje, że słowa, które właśnie przeczytaliście nie należą do waszej
rzeczywistości. Następny akapit także doń nie należy. A przecież słowa
powyżej i poniżej istnieją, nieprawdaż?
Prawda
wygląda tak: Waszą „prawdziwą” rzeczywistością są wszystkie słowa i te,
które czytacie, i te, które będziecie czytali za chwilę. Jeśli co mówię
to prawda, w doświadczeniu czytania nie ma między nimi różnicy, chociaż
te powyżej przygotowały was do zrozumienia tych poniżej. Na tym polega
krąg logiki leżący poza czasem liniowym. Innymi słowy, nawet jeśli coś
wydarzyło się w przeszłości, to wciąż może brać udział w odbiorze
teraźniejszości, wpływa na zachowanie kontroli, czy wpływu na to, jak tę
przeszłość odbieracie. Przeszłość więc wcale nie jest jakby wyryta w
kamieniu; co z nią robicie opiera się na wzbudzanych przez nią
odczuciach. Zatem nawet jeśli coś się nie „stało” w kręgu waszej
rzeczywistości, to wciąż bierze „czynny” udział we wpływie, jaki wywiera
na to, jak się wobec tego czujecie i jak postępujecie dalej na
podstawie tych odczuć. Wszystko to więc wciąż bierze aktywny udział w
waszym współstwarzaniu. Kiedy zmieniacie teraźniejszość zmienia się
także wiodące doń przygotowanie, czyli przeszłość.
Załóżmy
na przykład, że właśnie powyżej przeczytaliście coś zaskakującego i
zasmucającego. To się nie odstanie, gdyż się już stało. Już
przeczytaliście te słowa. „Czytanie słów” to rzeczywistość liniowa.
Później, w następnych akapitach zawarte jest wytłumaczenie, dlaczego to
było takie zaskakujące i wtedy się odprężacie: „Aha, to teraz rozumiem!”
– uśmiechacie się do siebie. Teraz już przeczytany ustęp nie jest
zasmucający, czyli… odmieniliście własną przeszłość! Sam fakt, że
przeczytaliście coś smutengo się nie zmienił, zmieniło się wasze
podejście do tej informacji. Przedstawiamy tutaj wątłą metaforę pewnego
wielowymiarowego pojęcia, lecz jest to najlepsze, na co nas w tej chwili
stać na wyjaśnienie tego, że każdy z was może w dowolnej chwili
odmienić całą swoją dotychczasową rzeczywistość.
Kochana
rodzino, wszyscy zawsze siedzimy w środku tego balonu i przeglądamy
wszystkie potencjały... Wszyscy, wraz z grupą pomocniczą każdego z was.
Nie rozumiecie tego, że choć żyjecie tu na Ziemi, to cząstka was zawsze
przebywa z nami. Jesteśmy wam bardziej bliscy niż wasi bracia i siostry.
Wy i my jesteśmy w sobie zakochani, złączeni ze sobą w sposób, który
rozumie tylko sam Bóg. No jak tam, gdzie się teraz znajduje każdy z was?
Kochani, jaka część mistrzostwa teraz do was dociera? Czy rozumiecie
już, że tylko część was pracuje, a cała reszta współtworzy, planuje, i
wprowadza w życie polecenia od szefa energii, czyli tej części każdego z
was, która w dwoistości żyje na Ziemi?
Polaryzacja
Duchowy
aksjomat: Nie ma Człowieka, który mógłby zaważyć na waszej prawdzie,
czy ścieżce duchowej, chyba że sami mu na to pozwolicie. Dla wielu
obecne czasy są ciężkie. Lata temu mówiliśmy, że właśnie teraz Ludzie
będą pokazywali wam swoje prawdziwe kolory. Mówiliśmy, że pora siedzenia
na płocie się skończy, że dłużej nie będzie można ukrywać prawdziwych
odczuć i myśli. W tych czasach zawrze się wiele nowych przymierzy, a
stare będą się rozpadały. Wszystko to jest stosowne, gdyż sama energia
zaczyna się dzielić i ta polarność staje się coraz bardziej wyraźna. Jak
była o tym mowa wcześniej, taki stan rzeczy będzie widoczny w świecie
biznesu, polityki, w rządach i religiach, jak i także na poziomie
jednostki. Wszystko to w większej części jest spowodowane wzrostem
integralności, gdyż w świadomości Nowego Człowieka integralność jest
faktorem rzeczywistości.
Innymi
słowy, trudno wam będzie zachować neutralność w odniesieniu do tego, co
wydaje się wam rzeczywiste. Rodzi się pytanie: Co mam począć z aniołem
wewnątrz? Odczuwam sprawy, których nigdy wcześniej nie odczuwałem, w
odniesieniu do tego, co kiedyś wydawało mi się prawdą i fałszem.
Zaczynam dostrzegać bezsens wielu spraw, którymi się zajmuję. Zaczynam
dochodzić do wniosku, że integralność we wszystkim jest w życiu
najważniejsza. Zaczynam oczekiwać jej także od innych! Muszę dokonać
wyboru, czy ta rzeczywistość mi odpowiada. I jeśli tak, to jak w związku
z tym mam żyć dalej?
Ci,
którzy będą temu zaprzeczać tylko oszukują samych siebie. Wszytko to
stanie się oczywiste, gdyż samo życie w dramatyczny sposób odpowie na
nową energię Ziemi. Ci, którzy nawigując w życiu zwykle polegali na
potędze własnej osobowości i woli, raptem stracą wielu znajomych. Ich
sposób na życie przestanie działać. Ci, którzy zawsze mieli szczęście,
nagle przestaną być szczęściarzami. I jedni, i drudzy, żeby dalej żyć,
będą musieli się przyjrzeć, kim naprawdę są.
Ci,
którzy będą się ociągali z podjęciem w związku z tym jakiejś decyzji,
zastanawiając się, czy to prawda, czy nie, wybór ten przyjdzie im
ciężej. Choć mówiliśmy wam, że Bóg działa powoli, że macie dużo czasu na
takie, czy inne działanie, obecnie stanęło przed wami pewne zagadnienie
i widać je nawet wśród zebranych tutaj słuchaczy, nawet wśród
czytelników. Nie jesteście w tym osamotnieni. Czy zauważyliście, że całe
rządy borykają się z tym samym, co wy? Podobnie jest z korporacjami.
Podobnie z kościołami wszędzie na Ziemi. Wszystko, co dzieje się w
waszym życiu, dzieje się jednocześnie wszędzie wokół was; wystarczy to
tylko rozpoznać.
Niektórzy
więc się pytają: „Co mam w tej kwestii robić?” Jeśli to prawda, że
każdy z was jest wieczny, że spowici w dwoistości żyjecie tutaj chwilę,
to prawdziwym sprawdzianem jest to, czy sami potraficie sobie
odpowiedzieć, czy to faktycznie prawda, czy nie? Byłby to świetny
początek. Niestety, w 4D nie ma na to namacalnego dowodu, takiego samego
jak w innych kwestiach naukowych! Zamiast równań i wzorów istnieją
dowody wielowymiarowe i otaczają was z każdej strony. Czy pozwolicie na
to, aby opowiedziały wam o tym komórki własnego ciała? One ten dowód
znają. A czy w celu uzyskania odpowiedzi zgodzicie się na mariaż waszej
sfery emocjonalnej z intelektualną? Taki mariaż wymaga porzucenia
dawnych paradygmatów i zwrócenia się bezpośrednio do Boga: „Powiedz mi,
co powinienem wiedzieć”. Dopiero otrzymawszy odpowiedź od was zależy,
czy cokolwiek z tego, co tutaj zostało powiedziane, uznacie za duchową
prawdę, czy nie.
Oczami mistrza, cz. II
Przejdźmy
teraz do kontynuacji nauki o tym, jak sprawy wyglądają oczami mistrza.
Dwa dni temu przekazaliśmy wam siedem przymiotów Synostwa Bożego. [co
zostało także opublikowane w zeszłomiesięcznym wydaniu miesięcznika
Sedona Journal of Emergence! – L.C.]. Percepcja mistrza jest właściwa
tylko Ludziom, a nie Duchowi. Zatem opowiadamy wam o niej na znak
szacunku, który żywimy do Ludzkiego procesu Synostwa Bożego.
Ludzki
proces wstąpienia jest w całym Wszechświecie jedyny w swoim rodzaju i
możliwy wyłącznie dla tych, którzy żyją w dwoistości. Możecie
powiedzieć: „Aniołem być jest łatwo, ciężko zaś być Człowiekiem”. Tak,
to prawda i stąd zawsze obmywamy wam stopy. Niektórzy z zebranych tutaj
pochodzą z zupełnie innego zakątka Ziemi. Z ilu krajów pochodzicie, z
ilu pochodzą czytelnicy? Zastanówcie się teraz nad historią tych krajów,
zastanówcie się przez co Ludzie w tych krajach przechodzili. Słuchając
mnie i czytając, zastanówcie się, co was przywiodło w to miejsce? A
teraz złożoność tego wszystkiego pomnóżcie dziesięć tysięcy razy. Daje
to duchowy rodowód każdego z was. Pozwólcie, że dam wam coś doprawdy
doniosłego do przemyślenia. Czy to możliwe, że zanim dotarliście na
Ziemię, wiedliście podobne życia gdzie indziej, na innych „Ziemiach”?
Czy to możliwe, że obecne życie to tylko jedno z projektu zakrojonego na
czteromiliardowoletni plan rozwoju? Och, kochane anioły, odpowiedź na
to pytanie może was zaszokować.
Poniżej
więcej przymiotów Syna Bożego, które są bardziej ezoteryczne od
wymienionych wcześniej, choć czasem mogą się one wam wydawać bardziej
przyziemne. Przy każdym z nich zadajemy wam te same pytania: Jak mistrz
postrzega wszystkie wymienione przymioty? Jakie ma na ich temat zdanie?
Co o nich myśli? Co na ich temat mówi? Zatem spójrzcie na poniższe
przymioty oczami Syna Bożego. Dlaczego wam o tym mówimy? Pomoże to wam
lepiej zobaczyć co przed wami, lepiej zrozumieć, o co chodziło mistrzom
żyjącym na Ziemi oraz zauważyć początki nauki o tym, kim także możecie
się stać. Zastanówcie się chwilę nad tym wszystkim, a następnie
celebrujcie otaczającą was zewsząd nową energię.
Ego
Jak
Syn Boży podchodzi do ego? Wam się wpaja całe życie, że w celu wzrostu
duchowego, należy okiełznać ego. A co to takiego ego? Na czym polega
egoistyczne zachowanie, a czym nie jest? Co pod tym względem jest
stosowne, a co nie? Na ten temat istnieje wiele sprzecznych nauk.
Być
może nawet sami w życiu się niekiedy zastanawialiście, czy wasze
reakcje na pewne wyzwania były stosowne, czy też nie? Czy Syn Boży ma
ego? Natychmiast wyjaśnijmy sobie jedno: Między dbaniem o siebie a ego
istnieje wielka różnica. Ego jest próżne. Dbanie o samego siebie to
energia duchowej pasji. Pozwólcie, że przytoczę wam przykład. Jeśli
czujecie, że w całej stosowności obdarzono was pewną prawdą, czujecie,
że otrzymaliście ją od samego Boga, a ktoś tym sobie wyciera nogi, czy
mówi, że jego prawda jest lepsza od waszej, to takie zachowanie może w
was wzbudzić reakcję. Wasze otoczenie może stwierdzić, że poniosło was
wtedy ego, gdyż z góry zakładają, że wasza reakcja jest spowodowana
urażoną próżnością. Mistrzowie jednak tak nie postępują. Wszystko
odpowiednio rozważają i reagują nie z pozycji ego, lecz z pozycji
strażnika pewnych wartości. Oni znają swą prawdę. Widzą także, iż nie ma
na Ziemi nikogo, kto by tę prawdę mógł odmienić.
Struktura
ego Syna Bożego już nie ma żadnych „guzików” do naciskania. Często więc
jego reakcja sprowadza się do braku jakiejkolwiek reakcji bądź do
wyrozumiałego uśmiechu. Na tym polega „nadstawienie drugiego policzka”.
Zwrot ten nigdy nie znaczył, że ktoś ma się raz po raz dawać poniewierać
w imię Boga, tarzać się po ziemi i nie bronić własnej prawdy. Zwrot ten
oznacza wiedzę tego, co dla każdego z was jest ważne, a co nie; na co
trzeba zareagować, a na co nie warto. Można sobie stać cały dzień i
słuchać jak się na was krzyczy i wciąż być przekonanym o słuszności
własnej prawdy. Kto w takim razie ma problem, wy, czy krzykacz?
Odpowiedź na to pytanie powinna być oczywista: krzykacz. To on jest
przejęty zaistniałą sytuacją. Jeśli w takiej sytuacji można w ogóle
cokolwiek powiedzieć, to mistrz odezwałby się tak: „Przykro mi, że masz
fatalny dzień. Jak mogę ci pomóc?” Rozumiecie? „Nadstaw drugi policzek”
jest oznajmieniem głębszego wglądu w przyczynę zaistniałej sytuacji, a
nie zaproszeniem do cierpliwego znoszenia czyjegoś urągania.
Dbanie
o swą prawdę to co innego. Kiedy podchodzi do was ktoś o niższych
wibracjach i jakoś obraża wszystko, w co wierzycie, czy nawet obraża
waszą świętość, to wtedy możecie podjąć działanie. Jeśli tak się dzieje
to, czy podjęte działanie jest integralne z tą prawdą? Jeśli tak, to
wtedy zamiast złości czujecie rozczarowanie. Zamiast zranionej
próżności, czujecie się upewnieni w słuszności własnej prawdy. Zatem
jeśli patrząc na pracowników światła zauważacie, że są pewni siebie, to
nie mylcie tej postawy z ego. Przypatrzcie się jak postępują: oni wcale
nie muszą się bronić. Pracownicy światła postępują tak, aby ich prawda
mówiła sama za siebie. Często więc nadstawiają drugi policzek, gdyż ich
prawda broni się sama i nic, co inni mogą na jej temat mówić może tę
prawdę odmienić.
Prawda
zawsze szuka swego najwyższego poziomu. Ciężko mi niektóre z tych spraw
wytłumaczyć, lecz przyjrzyjcie się tylko jak postępuje Syn Boży, kiedy
musi obronić swej prawdy. Przyjrzyjcie się, jak wygląda miłość w akcji.
Jak z miłością mistrz/mistrzyni podchodzi nawet do atakującego? A czy
sami tak potraficie? Kiedy ludzie zdradzają was na sto różnych znanych
tylko wam sposobów, jaka jest wasza pierwsza reakcja? Czy bronicie swej
prawdy? Kiedy bronice prawdy, to taka obrona wynika z odpowiedzialności
za prawdę, a nie z ego. Obrona powierzonej wam prawdy nie jest funkcją
ego. Wtedy to, co niegdyś was raniło teraz z miłością się od was odbija.
Czy stać was na miłość wobec tych, którzy się wam sprzeniewierzają?
Tak, stać. Coś takiego jednak pochodzi z wyższej półki niż natura
ludzka. I właśnie na tym, kochani, polega proces wstąpienia.
Zanim
przejdziemy do czegoś innego, pragnę zauważyć, że w przeszłości inaczej
podchodziliście do rzucanych wam wyzwań niż obecnie. Teraz wasze
reakcje stały się bardziej wyważone. Więc jak to, czy to przeszłość się
zmieniła, czy teraźniejszość. A może to przyszłość? Odpowiedź: one
wszystkie uległy zmianie.
Konkurencja
Oto
następne zagadnienie, o którym była mowa już wcześniej: konkurencja.
Może się wam wydawać, że konkurencja to coś, co dotyczy jedynie
gospodarek świata zachodniego. Ale czyż nie konkurujecie o energie? Czyż
nie konkurujecie o względy? Czyż nie konkurujecie często o zasoby?
Zastanówmy się nad najbardziej popularnymi ludzkimi przymiotami;
konkurencją o energię i względy.
Chcecie,
żeby was lubiano, nieprawdaż? Pragniecie być ważni, może nie pod
względem ego, lecz być ważnymi w sensie życia na Ziemi. Macie pragnienie
odegrania w tym wszystkim ważnej roli, wziąć aktywny udział. Często
jednak w paradygmacie waszej kultury odnosicie wrażenie, że „waga” jest
towarem deficytowym, więc jest niemożliwe, żeby jej starczyło wszystkim.
W waszej rzeczywistości muszą być ważni i nieważni. Ten wyścig zwykle
wygrywa tylko jedna osoba. Względów też jest określona ilość i nie każdy
może ich dostąpić.
A
teraz spójrzcie, jakie to niemądre! Każdy z was jest duchową, wieczną
istotą, Starą Duszą o wielu ekspresjach, każdego z was prosi się o
zmianę samej rzeczywistości na Ziemi. Każdego z was Bóg zna z imienia,
gdyż każdy z was jest Bogiem. A przecież natura ludzka każe wam na te
sprawy patrzeć z innej perspektywy i z pewnymi rzeczami konkurować.
Pozwólcie, że powiem wam, jak do konkurencji podchodzi mistrz. Grupa
nieznajomych sobie osób stoi i rozmawia, prowadząc jak najciekawsze i
rozmowy na najważniejsze tematy. Mistrz wchodząc do grupy nie powie
niczgego, będzie się najpierw przysłuchiwał i wchłaniał. Słuchając
opowieści absorbuje czasem wynikającą z nich radość, czuje ich
triumfalny charakter zawarte w nich radość i dowcip. Czasem także,
przysłuchując się narzekania, wchłania także czyjeś frustracje. Mistrz
wchłania w siebie wszystko, w sposób, o jakim nie macie pojęcia, lecz ta
energia wcale do niego nie przylega ona się od niego odbija jak w
zwierciadle. Niektórzy z grupy nawet ją widzą.
Gdybyście
sami znaleźli się w tej grupie, zauważylibyście, że energia mistrza
odbijała niczym lustro energię uzdrowienia. Mój partner Lee jest
zwolennikiem idei, że ludzka świadomość jest zdolna odmienić różne
energie, a nawet samą materię. Nieprzerwanie szuka w doniesieniach ze
świata nauki dowodów na poparcie tej idei i oto ostatnio otrzymuje ich
sporo. Wielu z was obecnie może o wiele lepiej zrozumieć jak mistrz
skupia swą energię na uzdrawianiu tak, aby z tego odbicia mogli czerpać
korzyść zgromadzeni w grupę Ludzie. Coś podobnego dostępne jest także
wszystkim zebranym na tej sali…
Już
sama obecność mistrza sprawia, że w grupie opowiada się inne historie.
Wtedy bowiem każdy czuje się jednakowo ważny. Pozwólcie, że na
przykładzie naszego spotkania, zadam wam pytanie: Kto tutaj jest ważny?
Ten, kto przemawia do was z podium, czy ci, którzy go słuchają w
skupieniu i odbijają energię tak, że wszyscy: i mówca, i słuchacze, mogą
skorzystać najwięcej? Mistrz to już rozumie a teraz zapraszam każdego z
was, abyście także to zrozumieli. Mistrz nikogo nie zmusza do przyjęcia
jakiejś energii. Jest on jedynie jej nośnikiem dla wszystkich z
otoczenia, którzy następnie robią z tą energią, na co mają ochotę. Jedni
ją odrzucą, inni zaś zaabsorbują. Na tym polega zasada wolnego wyboru.
Kiedy wchodzicie do pomieszczenia gdzie jest woda, to jedni się napiją,
inni zaś nie. Tutaj chodzi o pragnienie oraz o stosowność potrzeb. Sama
woda jednak nie obraża się, że ktoś jej nie pije, nieprawdaż? Nie podąża
za wami do domu domagając się, aby jej skosztować? Nie, ona sobie
spokojnie stoi służąc ugaszeniem pragnienia tym, którzy mają na to
ochotę. Oto jak należy postępować, nawet jeśli ta woda jest wodą życia.
Stosujecie
konkurencję do waszej struktury gospodarczej? Na ten temat mam wam do
powiedzenia tyle: to szaleństwo, aby myśleć o zagarnięciu pewnego
procentu rynku. Dla wszystkich wystarczy. Często sami nie rozumiecie
zasad ekonomii i ograniczacie samych siebie. Skupiacie się tylko na tym:
„W celu zdobycia sukcesu należy najpierw osiągnąć to i tamto” — i nie
wiecie nawet, że za rogiem czai się zupełnie inna struktura sukcesu,
której w ogóle nie bierzecie pod uwagę.
Idealnie
zrównoważona struktura gospodarcza to taka, w której wszyscy wygrywają!
W tak zrozumianej konkurencji wszyscy wygrywają. Ci, którzy kupują
otrzymują to, co im się podoba i są z tego bardzo zadowoleni. Ci, którzy
ten produkt czy usługę produkują otrzymują za to dobre wynagrodzenie i
sami ten produkt, czy usługę lubią. Między tymi dwoma scenariuszami
zmagają się wszyscy, gdyż nie rozumieją, czy nawet nie wiedzą, że
boskość tkwi nawet w konkurencji. Zatem drodzy konkurenci, czy
potraficie błogosławić tym, którzy z wami konkurują? Jeśli tak, to
posiadacie jeden z przymiotów mistrza. Czy potraficie się odprężyć i
przestać się martwić, wiedząc, że wszystko ułoży się po waszej myśli,
gdyż prawda zawsze dąży do najwyższego poziomu, jeśli zachowacie
integralność? Czy wydaje się wam, że ten, kto wygrywa liniowy wyścig
automatycznie sprawia, że cała reszta czuje się przegrana? A może jako
mistrz rozumiecie, że wszyscy konkurenci to wielowymiarowi zwycięzcy?
Jak to możliwe? Dzieje się tak, gdyż mistrzowie widzą obraz w całości.
Oni widzą potencjały wszystkich konkurentów i energię samej konkurencji.
Mistrz to ktoś, kto przychodzi na przyjęcie i nie mówiąc ani słowa, nie
stając się ważnym opuszcza przyjęcie z niewiarygodnymi
błogosławieństwami.
Żyjąc
w świecie opartym na konkurencji ciężko wam to wszystko zrozumieć.
Następnym razem, kiedy włączycie się do jakiejś grupy ludzi i poczujecie
się niedowartościowani, być może będziecie chcieli koniecznie zabrać
głos, żeby się dowartościować. Zamiast tego, zatrzymajcie się na chwilę i
zrozumcie, że sama wasze obecność uświetnia tę grupę. Uśmiechnijcie się
i poczujcie własną boskość i powiedzcie sobie: „Będę milczał i słuchał.
Zaabsorbuję całą radość z tego, co powiedzą inni. Słuchając ich
doświadczeń, stanę się lepszym Człowiekiem, nawet jeśli nie zamienię z
nimi ani słowa”. Mistrzowi taka postawa jest dobrze znana, gdyż stanowi
część nowego paradygmatu zwanego cichą mądrością.
W
podsumowaniu przypominam, że sterownikiem, czy katalizatorem tak
zrozumianej konkurencji jest integralność. Czy w waszych umysłach
pojęcia takie jak świat wielkich korporacji i integralność są ze sobą
sprzeczne? Tak było kiedyś! Obserwujcie, jak to się będzie na Ziemi
zmieniać. Mogą nadejść takie czasy, kiedy dzielenie się z udziałowcami
zyskami będzie się odbywało na podstawie faktora integralności struktury
korporacyjnej. Jest to tak nowe, że większość z was na razie jeszcze
nigdy o czymś takim nie słyszała. Uwierzcie mi, to widać wewnątrz
balonika czasu TERAZ. Wydaje się wam to niesamowite? Tylko zaczekajcie
aż zobaczycie, co się może zacząć dziać w świecie polityki! Czy
potraficie sobie wyobrazić, że wygrać wybory może ten polityk, którego
kampania wyborcza była oparta na integralności i nie zawierała pewnych
stałych jej punktów? Marzenie ściętej głowy? Tylko poczekajcie.
Ziemia
Co
w nowej energii Syn Boży myśli o Ziemi? Och, pod tym względem dzieje
się doprawdy wiele i mistrz doskonale o tym wie. [Pod tym względem od
czasu otrzymania tego przekazu zmieniło się najwięcej, patrz odnośniki
pod transkrypcją – przyp. tłum.] Mistrz rozumie, że Ziemia ożywa. Z
wielowymiarowego punktu widzenia Ziemia się budzi. W Historii Ludzkości
nigdy nie było lepszego czasu na uzdrowienie ziemi. Jeśli ktoś żyje na
terenie czy w państwie, gdzie toczyły się jedna za drugą wojny, to
żyjecie w wielowarstwowej energii, grunt pod waszymi stopami jest ranny.
A przecież w obliczu wszystkiego, co się obecnie na Ziemi dzieje nigdy
nie było lepszej pory na jego oczyszczenie.
Choć
wam o tym nie wiadomo, mistrzowie o tym wiedzą. Posłuchajcie: Wszystko,
co czynicie dla drugiej osoby oczyszcza grunt pod waszymi stopami.
Wszystko, co we wrzącym kotle Ludzkiego doświadczenia pozornie może się
wydawać niegojącą się raną – pamięć wojny za wojną – obecnie da się
oczyścić i stanowi część powodu, dla którego obecnie tutaj żyjecie i to
czytacie. Chyba zdajecie sobie z tego sprawę, czyż nie? Całkiem
niedawno, przy okazji innego spotkania mówiliśmy, że z gruntu wyłonią
się pewne wielowymiarowe istoty, które złożą w was swą energię, jeśli
wyrazicie na to zgodę. Można to nazwać energetycznym partnerstwem.
Wszystkie te istoty czekały na energię ósemki, kiedy to energia
krystaliczna zacznie być na Ziemi bardziej odczuwalna. [liczba osiem to
energia nowej dyspensacji – L.C.] Kilka miesięcy temu wspominaliśmy, że
mieszkający w okolicach Mt. Shasta w Kalifornii będą mogli przenieść się
gdzie indziej. Jak dotychczas, wielu z nich specjalnie kotwiczyli tam
pewien rodzaj energii (nawet, jeśli czynili to nieświadomie) pomagając w
ochronie tego regionu utrzymując go duchowo nienaruszonym. Innymi
słowy, żyli tam, aby sprzeciwić się budowie wielkich hoteli. Jak wam
wiadomo, okolice miejscowości Mt. Shasta należą do niewielu
nieskazitelnie czystych zakątków Stanów Zjednoczonych. Tylko spójrzcie
na pozostałe miejsca potrali i znanych wirów energetycznych, gdzie
wzniesiono ogromne hotele, pola golfowe i boiska tenisowe. W Mt. Shasta
nie ma nic z tych rzeczy.
Nie
stało się tak przez przypadek i jak wcześniej była o tym mowa, żyli
tutaj specjalni kustosze tego miejsca, dzięki którym udało się tego
uniknąć. Są to w większości odludki, Ludzie o trudnych charakterach.
Widzicie, oni są wstrojeni w życiodajną energię kryształów i to tylko
logiczne, że mają trudne charaktery. Synowie Boży znają Ziemię i wiedzą o
wszystkich zachodzących na niej zmianach. Obecnie otwierają się
wielowymiarowe miasta siły życiowej i wylewają swą energię na świadomość
Ludzką.
Dwa
dni temu mowa była o energii smoka. Myślcie o niej jako o energii
szlachectwa. Myślcie o mistrzach mających w sobie energię smoka jak o
duchowej ziemskiej arystokracji; są to wielowymiarowi królowie i
królowe, którzy stworzyli piach pod waszymi stopami tak, aby był gotowy
do współpracy z wami. Winni im jesteście dług wdzięczności, ponieważ
kiedy weszliście w dyspensację ósemki, to Ziema tylko na was czekała.
Doniosłość tej informacji zawiera się w tym, że spod piachu pod stopami
wynurzy się więcej energii królowych, która pomoże w osiągnięciu
bardziej zrównoważonego bilansu energii Ziemi [mowa o tranzycie Wenus w
latach 2004-2012 – przyp. tłum.] Na tym polega funkcja ziemskiej siatki
krystalicznej oraz część procesu jej przeredagowania, o którym
opowiadamy wam już od prawie roku. Pora na przywrócenie na planecie
równowagi między męskimi i żeńskimi energiami.
Przepływ energii/współtworzenie
Czwarty
i piąty punkt są ze sobą spokrewnione. Ciężko nam je wytłumaczyć
osobno, gdyż ze sobą współdziałają. Punkt czwarty to przepływ energii, a
piąty to współtworzenie; a jak mistrz postrzega je oba? W energii
ósemki przekażemy wam dzisiaj krótki przegląd pewnych spraw oraz kolejną
metaforę.
W
starszej energii, według wielu uduchowionych osób, były takie czasy, że
kiedy chciało się coś współtworzyć, wystarczyło zasiąść do medytacji i
poprosić Boga o odpowiedzi. Pytania te zadawało się raz po raz, albo
udawało się w pewne miejsca mocy, zwane niegdyś portalami (a które teraz
nazywamy wortalami) w celu nabycia tam więcej energii. Kiedy już
dostatecznie nasycaliście się taką energią, otrzymywaliście informacje;
zbieraliście to wszystko tak długo, aż przychodziła odpowiednia pora na
wprowadzenie tego w życie. W tamtych czasach medytacja polegała na czymś
innym niż teraz, kiedy to zbieraliście energię zewsząd, gdzie się tylko
dało. Obecnie sam przepływ energii współtwórczej w Człowieku wygląda o
wiele, wiele inaczej. To, jak to się robiło wcześniej, określimy mianem
metody zbierania, gdyż potrzebną do danego przedsięwzięcia energię
musieliście najpierw zebrać.
W
starszej energii wasza dwoistość była silniejsza, zatem podchodziliście
do praktyk duchowych jak do magazynu. Jakoś musieliście się doń dostać i
czy to robiliście poprzez regularne siedzenie w lotosie czy w tym celu
udawaliście się w pewne określone miejsce na Ziemi, energię do tworzenia
należało zbierać. Nigdy nie czuliście się gotowi do stwarzania, ani do
otrzymania informacji, zanim nie wykonaliście podobnych czynności.
Kochani, niektórzy z was czynili tak całe życie.
Pozwólcie,
że opowiem wam, co na ten temat myśli mistrz i w tym miejscu użyję
metafory. Na tym olbrzymim statku wycieczkowym [w kuchni – L.C.] jest
przynajmniej dwoje Ludzi, których zadaniem jest znalezienie magii w
bryłach lodu. Być może zauważyliście dzieła ich rąk? Można je oglądać we
wspaniałych jadalniach, gdyż Ludzie uwielbiają celebrację posiłków.
Oczywiście chodzi mi o zdobiące te jadalnie rzeźby z lodu.
A
teraz pozwólcie, że wytłumaczę wam jak sprawy postrzega rzeźbiarz.
Bryła lodowa waży setki kilogramów i prawdopodobnie niełatwo się ją
transportuje i obrabia. Jednak mistrz rzeźbiarz nie patrzy na tę bryłę
jak na coś ciężkiego i niezręcznego, on od samego początku widzi w niej
ukrywające się ukończone dzieło sztuki! Jego zadaniem jest tylko
usunięcie wszystkiego, co do tego dzieła nie należy. Dla was bryła lodu
to zimny, ciężki w obróbce materiał, którego najlepiej się pozbyć, zanim
zacznie topnieć, pozostawiając po sobie mokrą plamę na podłodze.
Rzeźbiarz zaś od razu przystępuje do pracy i ostrożnie odłupuje
wszystko, co niepotrzebne. Zauważcie, że tworzy on poprzez ujmowanie.
Może to być dla wielu z was zaprzeczeniem intuicyjnego pojmowania, bo
niby jak można coś stworzyć poprzez usuwanie czegoś?
W
nowej energii sprawy wyglądają właśnie tak. Chodzicie wokół zwykłych
rzeczy, w których kryją się cuda współtworzenia. Czego musicie się
nauczyć, to jak odłupywać wszystko, co do tych cudów nie należy. A jak
to się robi? Odpowiedź: Wstrajacie się w tę rzeźbę. Wstrajcie się we
własny akt współtwórczy. Robi się to poprzez wizualizację czegoś, jako
już osiągniętego. Zauważacie wszystko, co jest niestosowne, i to
odrzucacie.
Zamiast
w medytacji prosić o odpowiedzi, proście o zrównoważenie. Równowaga
pozwoli wam zobaczyć, co należy odłupać, jako niestosowne. Zamiast
prosić Boga, aby stał się rzeźbiarzem waszego życia, sami się nim
stańcie i proście o trening artystyczny. Czy doświadczacie obecnie
trudności, których nie potraficie sobie wytłumaczyć? Poproście o wgląd,
dlaczego tak jest? Otrzymujecie teraz dar dostrzegania tego, co
niestosowne. Dla niektórych oznacza to pewne trudności i wyzwania. Jak z
nimi postąpicie? Wielu z was, zamiast je usuwać, tarza się w nich!
Oczywiście, wybór należy do was. Zamiast szukać co stosowne, a co nie,
Człowiek starej energii patrzy na wszystko jako na coś, co należy
wytrzymać. Wydaje się mu, iż stanowi to stałą część rzeczywistości i
stąd jest wieczne i niezmienne.
Mistrz
postrzega życie jako doskonałe. Stale stwarza wszystko, co chce,
poprzez nieustanny wybór usuwania pewnych energii. Czasem są to sprawy
kryjące się w umyśle, czasem są to pewne czyny. Mistrz czuwa nad jednym i
drugim. Zatem Syn Boży żyje w doskonałym świecie, nawet jeśli wokół
niego umierają dzieci, panoszy się zbrodnia i występek, czy cierpią
inni. Cierpienie, złość, brak zrównoważenia czy dramat innych, nigdy nie
odmieniają jego własnej prawdy... tej doskonałej rzeźby w bryle jego
rzeczywistości.
Tajemnicą
współtworzenia jest wstrojenie się w chór. Już wcześniej
przedstawialiśmy wam tę metaforę. Rzeźba sama do was śpiewa z bryły lodu
zwanej życiem mówiąc: „Tutaj, jestem tutaj, chodź i mnie bierz”. Im
bliżej rzeźby, im więcej usuniecie wszystkiego, co w waszym życiu
niestosowne, tym wyraźniejszy staje się ten śpiew, a rzeźba bardziej
doskonała. Kiedy nareszcie rzeźba i wy zaczynacie śpiewać tę samą
melodię co doskonałość w rzeźbie, to wtedy manifestuje się to, co
pragnęliście stworzyć. Słuchanie jest w tym procesie kluczowe; a
wszystko to zaczyna się od przypomnienia sobie o własnej integralności
[w znaczenu suwerenności – przyp. tłum.].
Siła życiowa
Punktem
szóstym jest siła życiowa. Przekażemy wam teraz informacje, których w
ten sposób wam nigdy jeszcze nie przekazywaliśmy. Z waszą biologią coś
się dzieje. Mistrz dostrzega nową siłę życiową. Pod tym względem mamy
wam dużo do powiedzenia. Czy obecnie macie kłopoty w związkach
międzyludzkich? Może macie kłopoty z braćmi, siostrami, mężami czy
żonami? A może z matką albo ojcem, bądź są to problemy między dwojgiem
przyjaciół? Jak wygląda wasza sytuacja z działalnością gospodarczą?
Za
każdym razem, kiedy boska Istota Ludzka, zwłaszacza taka, która zaczyna
wibrować na wyższym poziomie, wchodzi w związek partnerski z drugą
Istotą Ludzką, wytwarza się trzeci rodzaj energii posiadającej cechy
obojga partnerów. Jeśli macie na to ochotę, możecie nawet powiedzieć, że
ta energia staje się swoistą istotą, którą można obdarzyć imieniem. Ona
sobie siedzi i tylko czeka, żeby się nią zająć. Istota trzeciej energii
jest jak dziecko i stąd należy się nią opiekować delikatnie i uważać za
cenną.
Posłuchajcie
mężowie i żony: opiekujcie się tym dzieckiem ostrożnie, gdyż jest
cenne! Jak się będziecie do tego dziecka zwracali? Czy będziecie o nie
dbali, czy go zignorujecie? Kiedy zaczniecie z tą trzecią energią
pracować, w waszych komórkach popłynie nowa siła życiowa. Jest to
przymiot ukryty, lecz wiadomo wam o tym od zawsze. Związki wszystkich
rodzai skorzystają na tym, jeśli na tę trzecią energię zwrócicie uwagę.
Tutaj
kryje się coś więcej. Z biologicznego punktu widzenia, zwłaszcza dla
tych, którzy wibrują wyżej, jest wam dostępny nowy rodzaj siły życiowej.
Pora na przebudzenie czegoś, co od zawsze w was tkwi, jest to coś, czym
bawiliście się od wieków. Nazwiemy to budzącą się inteligencją
komórkową. Ludzka struktura komórkowa jest tak zaprojektowana, aby
łączyć się z siłą życiową Ziemi. Zastanówcie się nad tym, ile razy
używaliście testu na napięcie mięśni (kinezjologii) ? Czy kiedykolwiek
zastanawialiście się, skąd ciało wie więcej od was samych? Przecież
komórki waszego ciała wiedzą o was więcej niż wy. Czy to jest sensowne?
Co powiecie na to, że obecnie można zbudować most między tym, co wie
wasz świadomy umysł i tym, co wiedzą komórki ciała?
Czy
zastanawialiście się kiedyś, na jakiej zasadzie działa homeopatia? Jak
komórki potrafią odczytać braną pod język substancję, której
rozcieńczenie liczy się w proporcjach jeden na milion? Jak to możliwe,
że komórki to widzą, a najbardziej wyczulone aparatury medyczne tego
nawet nie rejestrują? Jak jest z tym naprawdę? Ciało Ludzkie rozpoznaje
intencję tej substancji! Homeopatia jest wam znana od ponad 200 lat,
choć do dziś nie za dobrze wiecie na jakiej zasadzie ona naprawdę
działa? Dzięki niej można się uzdrowić. Intencja sporządzającego roztwór
homeopatyczny dochodzi do komórek w postaci rozpoznawalnej informacji.
Czyż zatem nie byłoby doskonale, gdyby stworzyć most wiodący z umysłu do
tej części waszej struktury komórkowej, która jest mistrzem chemikiem?
Czy
kiedykolwiek używaliście wahadełka? A czy zastanawialiście się, w jaki
sposób mięśnie ręki, w której je trzymacie reagują odopwiadając poza
kontrolą waszej świadomości „tak" bądź „nie" na pytania związane ze
zdrowiem, czy otaczającymi was energiami? Za to odpowiada inteligencja
komórkowa i pora abyście zaczęli się z nią zespalać. Pora na mariaż
intelektu, intuicji i inteligencji komórkowej.
Mistrz
wie, co robi jego łokieć. Mistrz codziennie prowadzi zebrania z
własnymi komórkami. Mistrz potrafi wam powiedzieć jak z duchowego punktu
widzenia czuje się najmniejszy palec u nogi. Całe ciało stanowi
jedność, Syn Boży nie żyje tylko w głowie, on czy ona żyje jako
zjednoczona od stóp do głów istota. Mistrz postrzega swe ciało jako
jedną komórkę obdarzoną inteligencją; wie, co z biologicznego punktu
widzenia jest dla niego dobre, a co nie, nawet bez konieczności
uciekania się do testu napięcia mięśni. Mistrz żyje w przymierzu z
wewnętrzną inteligencją. Jest to jeden z odwiecznych przymiotów waszego
DNA. Czy kiedykolwiek szłyszeliście zwrot: budzące się DNA? Po części
właśnie chodzi w nim o ten rodzaj inteligencji.
Tutaj
kryje się nawet jeszcze więcej. Apoptoza to termin używany w biologii i
medycynie na określenie samo diagnozy i uśmiercania we własnym wnętrzu
wszystkiego, co jest niestosowne. No jak tam, a czy ten proces dobrze
działa w obliczu raka? A jak jest w przypadku AIDS? A gruźlicy? Można
tak wyliczać długo i się okaże, że większość chorób jakoś przechodzi
niezauważona. Zatem ten proces nie działa w ciele najlepiej, czyż nie?
Istnieje jednak nowa siła życiowa, która to zmieni. Jest to siła
dostępna wam wszystkim, zdolna do przebudzenia inteligencji struktury
komórkowej. Wtedy apoptoza będzie działała tak, jak została do tego
zaprojektowana. Wtedy jedyne choroby, jakie będą miały możliwość
zaistnieć w ciele mistrza będą tymi, które on sam w całej stosowności
zgodnie z zasadą wolnego wyboru uzna za stosowne. Nowa siła życiowa
planety wzmocni waszą możliwość kontrolowania własnej struktury
komórkowej. Czyż guru od lat wam tego nie pokazywali? A teraz kolej na
was.
Skupienie na chwili bieżącej
Na
zakończenie siódmy punkt naszej listy. Być może mielibyście ochotę
zadać mistrzowi pytanie: „Drogi mistrzu, na czym, jako Ludzie na Ziemi,
powinniśmy się teraz skupić? Przecież wokół tyle konfliktów! Dokąd mamy
posyłać nasze światło, co w ogóle powinniśmy robić? Co pod tym względem
jest kluczowe, na czym się trzeba skupić?”
Dyspensacja
ósemki cechuje się odpowiedzialnością. W pierwszych tygodniach
listopada, 2003 roku będziecie mieli okazję, wraz z waszą wspaniałą
świtą, którą nazywacie Wyższym Ja, podjąć decyzję o najważniejszych
sprawach na Ziemi. [Mowa o Harmonicznej Konkordancji (nie mylić z
Konwergencją) zaćmienie księżyca z wielkim sekstylem planet: Słońca,
Księżyca, Marsa, Saturna, Jowisza i Chirona w kształcie Gwiazdy Dawida –
przyp. tłum. ] w tym czasie zostaną zadane wam pytania, podobnie jak to
miało miejsce podczas wydarzenia 11:11, czyli Harmonicznej konwergencji
z roku 1987: Czy jesteście gotowi na zespolenie duchowej i biologicznej
siły życiowej tak, że z waszym ego stanie się to, co wam opisywałem,
tak, że wasze akty współtworzenia będą takie, jak wam o nich
opowiadałem, tak, że będziecie mogli ulepszyć wydajność waszego DNA? Czy
gotowi jesteście na zrównoważenie żeńskiej i męskiej energii tak, aby
nareszcie stały się sobie równe? Czasy obecne są dla planety ogromnie
ważne. Ci, którzy czytają ten przekaz po fakcie, powinni wiedzieć, że
czasy te stały się w międzyczasie mniej doniosłe tylko dlatego, że
należą do przeszłości. Nauka o wczoraj to jutrzejsza mądrość.
Na
czym więc się skupić? Na Ziemi nigdy nie było czasów, w których wasze
czyny i myśli w swej energetycznej formie byłyby bardziej wymierne.
Powinniście się skupić na wnętrzu. Pierwsza przypowieść, jaką wam
kiedykolwiek przekazałem jako grupa Kryona nosi tytuł przypowieści o
„Dole ze smołą”. Opowiedzieliśmy wam w niej historię tego, jak jeden
Człowiek znalazł coś, co posłużyło mu pomocą w życiu na co dzień. Na
razie nie dotyczyło to nikogo innego. Człowiek ten odkrył w sobie coś
dla samego siebie i to zastosował we własnym życiu wcale nie oznajmiając
tego nikomu, ani nie krzycząc o tym z dachów domów. Żył sobie nadal
spokojnie, cieszył się odkryciem, a przecież wszyscy zauważyli, że ten
Człowiek jednak coś zrobił. Jak się o tym dowiedzieli? Oni to poznali po
tym, co się działo wokół tego Człowieka.
To
samo się dzieje w waszym otoczeniu, kiedy osiągacie zrównoważenie.
Jedna Istota Ludzka, która wstraja się w chór i odnajduje rzeźbę w bryle
lodu wpływa na wszystkich dokoła. Innych to ciekawi i się temu
przyglądają, co daje im szerszy wachlarz wyboru niż by mieli, gdyby tego
nie widzieli. W ten sposób jeden Człowiek włącza światło umożliwiające
innym lepsze rozeznanie w mroku.
Nie
wszystkim się spodoba, że zrobiliście postęp. Niektórzy z
przyglądających się wam będą uciekali w przeciwnym kierunku. Inni was
znienawidzą; jeszcze inni was zdradzą. Kochani, a przecież to nic
nowego. Znachorzy i wiedźmy zawsze mieszkali samotnie na odludziu,
gdzieś na obrzeżach osad. A przecież wszyscy i tak do nich przychodzili,
kiedy byli chorzy. Czy to sensowne? Działo się tak, gdyż tacy Ludzie
wibrowali na wyższym poziomie, znali niezwykłe informacje, które innym
wydawały się niesamowite i stąd odwiedzało się ich tylko wtedy, kiedy
zachodziła taka potrzeba.
Zatem
skupienie się na sobie, bardzo skróci czas podejmowania energetycznych
decyzji. Znajdą się tacy w waszym otoczeniu, którzy nie zechcą tego
samego. Sprawy się jednak pod tym względem ułożą same, bez konieczności
prozelityzmu, czy rozgłaszania swego odkrycia. Zatem na czym się oprzeć
teraz? Zajmijcie się sobą, nie waszym ego, lecz szukajcie tej melodii i
starajcie się samoistnie równoważyć. Niech inni sami zdecydują, czy mają
zamiar z wami się zadawać, czy nie. To jest ich sprawa. Dbajcie o
własną prawdę i nigdy nikomu nie pozwalajcie, aby na siłę wybił was z
miłości bożej.
Jak
jest wewnątrz, po jakimś czasie będzie także na zewnątrz. Trzecią
siatką okalającą Ziemię jest siatka Ludzkiej świadomości. Zatem mam
nadzieję, że zrozumiecie, że gdy siatka magnetyczna się uzdrowi, podczas
procesu pracy nad siatką krystaliczną to trzecia siatka stanowiąca
szczyt piramidy, zwróci się do wewnątrz. Składając wszystkie te sieci
energii razem, zobaczycie potencjał Nowej Jerozolimy. Jak wam się
powiedzie, tak się powiedzie Ziemi. Kiedy bierzecie się za siebie,
Ziemia wam odpowiada.
Kochani,
wskazując na obecny czas, historycy powiedzą: „Od tego się wszystko
zaczęło, kiedy Ludzkość podjęła decyzję stwarzając planetę, która
samoistnie wyciągnęła się z ciemności, kiedy zrozumieli proces pokojowy,
zrozumieli mądrość wymiany handlowej, kiedy przestali się bać różnic
kulturowych. Ludzie zrozumieli, że w pewien sposób wszyscy są ze sobą
jakoś połączeni.” Skąd to wiem? Wszystko to widać w baloniku
zawierającym wszystko, co się tutaj kiedykolwiek wydarzyło i co się
wydarzy. Wszystko to jest zapisane w waszych własnych potencjałach. Tak
naprawdę wszystko to jest zapisane w waszym DNA!
Błogosławiony
Człowiek, który w ten sposób widzi całość i pełnię planety.
Błogosławiony ten, który widzi Ziemię jako bryłę lodu zawierającą w
sobie przepiękną rzeźbę pod tytułem „Pokój na Ziemi”.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz