Katalizatory uzdrowienia, cz. II - Dziecko wewnętrzne
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Powtarzam
raz jeszcze: Duch po drugiej stronie zasłony, Źródło Stwórcze, Bóg, czy
jakkolwiek inaczej pragniecie to nazwać, jest całkowicie świadomy
obecnej chwili, kiedy nas słuchacie, być może z nadzieją usłyszenia
czegoś skierowanego tylko was. Przecież jest to możliwe, gdyż każdy
przekaz skierowany do was jest z natury osobisty. Nigdy nie przekazujemy
ogólnie, do mas, zawsze zwracamy się do każdego z osobna. Zasiadacie
przede mną celowo, aby mnie wysłuchać i to ważne. Traktujemy to jako
próbę kontaktu — nawet jeśli wy traktujecie to inaczej- podchodzimy do
tego, jak do wyrażonej intencji, aby się czegoś dowiedzieć i coś poczuć.
W
tym miesiącu przekażę wam cztery przekazy na temat katalizatorów
uzdrowienia i niniejszy to drugi. Słowo katalizator, termin naukowy
pochodzący z chemii, można określić jako energię pomagającą w odmianie
czegoś innego, zatem jest to pojęcie wyjaśniające zmianę w czymś innym, a
przynajmniej sami będziemy tego terminu używać właśnie w tym znaczeniu.
Zatem energie katalityczne przyczyniające się do uzdrowienia to takie,
które jeśli się ich używa, przyczyniają się do uzdrowienia się z
choroby, albo uzdrowienia jakiejś postawy, czy określonego lęku. Na tym
polega pojęcie uzdrowienia, co tłumaczy, dlaczego drugi przymiot na
naszej liście czterech jest taki ważny.
Gwoli
przypomnienia, pierwszym katalizatorem uzdrowienia jest moc słów.
Niektórzy zapytają: „Co mają słowa do zdrowia?” W poprzednim przekazie
odpowiedzieliśmy wam na to pytanie wyczerpująco i wyjaśniliśmy, że
używane przez was słowa odmieniają procesy biochemiczne w ciele, dzięki
czemu procesy te się zmieniają, ciało się wtedy też zmienia, można sobie
przedłużyć życie itd. Dzisiaj opowiem wam o czymś trochę innym, gdyż
chodzi mi o wasze podejście do życia. O czym będzie mowa za chwilę, jest
niesamowicie ważne, choć jakże wielu z was to zatraciło.
Oto
drugi katalizator uzdrowienia: Znajdźcie swe dziecko wewnętrzne! [Kryon
się śmieje] Niektórzy zaczną mówić: „No nieeee, znów to dziecko
wewnętrzne?! Prawdę mówiąc, Kryonie, zupełnie nie rozumiem, dlaczego to
takie ważne, ani dlaczego powinienem to dziecko odnaleźć? Czyż w Piśmie
Świętym nie mówi się wyraźnie, że gdy byłem dzieckiem, rozumowałem jak
dziecko, ale teraz jestem dorosły i nie muszę tego więcej robić?” Tak,
kochani tam tak pisze, ale znaczy to coś zupełnie innego od tego, co mam
zamiar wam teraz wytłumaczyć.
Wiem,
że teraz zwracam się do słuchaczy z różnych stron świata, z różnych
kultur, ale większość z was miała szczęśliwe dzieciństwo. Oczywiście,
jako podrostki mogliście mieć trudności z rodzicami, jednak wczesne
dzieciństwo to bardzo szczególny, niepowtarzalny okres w życiu każdego
Człowieka. Tak, niektórzy faktycznie mogą mówić: „Och, miałem okropne
dzieciństwo, doświadczyłem wtedy tego, czy owego” - ale wasi koledzy
byli wtedy szczęśliwi, nieprawdaż? Na chwilę więc udajmy, że z tego, co
sami widzieliście, wiecie, jak to jest, być takim dzieckiem, jak oni.
Większość z was rozumie, do czego zmierzam: Był to jedyny okres w waszym
życiu, kiedy nie mieliście żadnych zmartwień, ani powodów do zmartwień.
Wtedy po prostu nie było się czym martwić! Nawet jak ktoś miał trudnych
rodziców, to wystarczyło wybiec na podwórko, żeby zapomnieć o wszystkim
i się bawić z kolegami.
Wtedy
nie mieliście takiego stresu jak teraz, stresu wynikającego obaw o
przyszłość. „Gdzie szukać pracy?” „Co robić w tej sytuacji?” „A co
będzie dalej? Czego jeszcze można oczekiwać?” Lęk, którego obecnie tak
wielu z was doświadcza to lęk przed samym życiem, lęk przed tym, co
będzie z wami dalej? A co się stanie z tym i tamtym, ze społeczeństwem, z
rządem, czy nawet z całym światem? – pytacie się — Czy rzeczywiście
zmierzamy do światła, czy ogarnęła nas ciemność? Każdy z was ma jakieś
zmartwienia. Jednak jako dzieci tego nie mieliście. W dzieciństwie nie
było żadnych zmartwień; waszym największym było to, jak długo pozwolą
wam się bawić? [Kryon się śmieje] Czy pamiętacie te czasy? Wiążą się one
z pewnym stanem emocjonalnym, z niewinnością i radością. Wtedy nie
martwiliście się, co będzie z wami dalej, gdyż pojęcie dalszych losów
nie istniało. Może widzieliście cień takiego zmartwienia na twarzach
rodziców, ale sami go nie odczuwaliście. Dzieciństwo było dla was czasem
beztroskiej radości i śmiechu.
Dobrze,
a dlaczego akurat teraz przypominam wam, abyście wskrzesili w sobie
dziecko wewnętrzne? Jeśli wciąż potraficie to dzieciństwo przypomnieć,
jeśli z własnej woli potraficie świadomie te wspomnienia przywoływać,
stają się one katalizatorem spokoju wewnętrznego, wyzwalają z trosk i
lęków. Przecież dobrze ten stan dziecięcej beztroski pamiętacie, choć
oczywiście znajdą się i tacy, którzy wciąż będą mówić: „Wcale mi się to
nie podoba, nie mam ochoty zachowywać się jak dziecko, nie mam zamiaru
być postrzegany jako głupiec”. Och, kochani, jeśli i wy tak mówicie, to
bierzecie wszystko, co mówię zbyt dosłownie! Przecież wcale nie prosimy
was, abyście się zachowywali infantylnie. Jedynie prosimy was, żebyście
przypomnieli sobie niewinność i beztroskę dziecka od niemowlęcia do
mniej więcej sześcio- siedmio- czy nawet ośmiolatka! Wtedy wszystko was
ciekawiło, szukaliście tego, co piękne, a następnie dzieliliście się tym
z pozostałymi dziećmi, wspólnie bawiliście się, używając przy tym
wyobraźni. Wtedy zmartwienia tego świata was nie interesowały, nie miały
na was takiego wpływu, jak obecnie. Jeśli więc choć na chwilę
przywołacie radość dzieciństwa, to zaobserwujecie ciekawe zmiany.
Najciekawsze,
co się wtedy stanie, to zauważycie, że wasza inteligencja komórkowa
sama pragnie, abyście byli zdrowi! Oczywiście, że tak. Dzieje się tak,
gdyż inteligencja komórkowa, wrodzona mądrość ciała, zaczyna rozumieć, o
co chodzi świadomości, do czego ona dąży? I jak była o tym mowa
wcześniej, zaczyna w tym dążeniu pomagać. Pomoc w dążeniu do uzdrowienia
więc wcale nie pochodzi z zewnątrz ani ze świata anielskiego, czy od
przewodników, ona pochodzi z wewnątrz. Wrodzona inteligencja komórkowa
stwarza zdrowie, gdyż tylko tego dla was pragnie. Kiedy przywołujecie do
siebie wspomnienia z dzieciństwa, wrodzona inteligencja komórkowa
stworzy możliwości, dzięki którym tych wspomnień będziecie mieli coraz
więcej. Innymi słowy, jeszcze bardziej przybliży do was wasze dziecko
wewnętrzne wraz z jego wspomnieniami.
Dziwne
— nieprawdaż? – że w waszym ciele istnieje część, która pragnie wam w
życiu pomagać. Wam się jednak wydaje, że to wy, wasz umysł, wszystkim
steruje, a przecież w bańce biologii są pewne portale skąd sączy się
pomoc. Wy zaś myślicie, że sprawujecie kontrolę nad wszystkim. A to nie
tak, wy zawiadujecie otwieraniem drzwi. W ciele istnieją biochemiczne
bramy czekające na instrukcje od szefa [świadomości] i wrodzona
inteligencja komórkowa stanowi jedną z takich bram. Widząc, co
pragniecie osiągnąć, wrodzona inteligencja mówi wtedy tak: „Aha! Widzę,
co on/ona chce teraz zrobić, trzeba mu/jej pomóc! Dawajmy, niech wyjdzie
jeszcze lepiej!” Dzieje się tak, gdyż wrodzona inteligencja komórkowa
wie, że im bardziej potraficie się odprężyć i bliżej złączyć z dzieckiem
wewnętrznym, tym szybciej pozbędziecie się lęków i zmartwień, tym
bardziej będziecie zdrowsi.
Zaraz
wam coś powiem. Im więcej z dziecka wewnętrznego uda się wam
przypomnieć, im bliżej się z nim zwiążecie, tym będziecie zdrowsi i
lepiej przygotujecie ścieżkę na oczyszczenie cięższych, trudniejszych
spraw. Niektórzy jednak wciąż powtarzają: „No nie wiem Kryonie. Nawet
nie masz pojęcia, w jakich warunkach się wychowałem, nie potrafię sobie z
dzieciństwa przypomnieć nic dobrego!” Dobrze wiem, że tak sobie
myślicie, gdyż wiem, kto mnie w tej chwili słucha, kochani. Pozwólcie
zatem, że powiem wam coś o wiele bardziej ezoterycznego niż jesteście
gotowi usłyszeć. Nie bralibyście udziału w naszym programie, gdyście już
nie byli nastawieni ezoterycznie, więc posłuchajcie. Ci, którzy nie
biorą udziału w naszym programie być może będą musieli się trochę
wysilić, ale wszyscy, którzy mnie w tej chwili słuchają/czytają i tak są
tych rzeczy bardziej świadomi.
Czy
dajecie wiary temu, że kiedyś już żyliście na Ziemi? Większość z was
odpowie mi: tak. W porządku, więc udajcie się do wewnątrz do wrodzonej
inteligencji komórkowej, niech wam pokaże któreś przeszłe życie, w
którym mieliście idealne dzieciństwo, nawet jeśli w obecnym zazdrościcie
swym kolegom mówiąc: „Och, ten to miał dobrze!” Udajcie się do Akaszy i
zacznijcie w niej kopać jak górnik w poszukiwaniu złota. [chodzi o
eksploatację Akaszy] Może i wy mieliście w przeszłości takie szczęśliwe
dzieciństwo? Pragnę, abyście się w tamto życie zanurzyli i ponownie go
doświadczyli. Wnieście jego pamięć w obecne życie. Powyciągajcie z
Akaszy szczęśliwe dzieciństwo i przyklejcie je gdzieś na wierzch.
Wydobądźcie to ze swojej Akaszy niczym górnik złoto. Dla wrodzonej
inteligencji ciała to nieważne, w którym życiu tego doświadczała,
postąpcie więc tak, aby i obecnie móc doświadczyć piękna, niewinności,
radości i dziecięcego śmiechu. Wrodzona mądrość ciała bardzo sobie takie
doświadczenia ceni i będzie do was wtedy przyciągała podobne.
„A
niby co to nam da? Kryonie, co to tak naprawdę daje?” Zaraz wam powiem.
W niektórych życiach jako dziecko cieszyliście się niezmąconym
spokojem. Do takiego spokoju dążycie i w obecnym wcieleniu. Czyż nie
chcielibyście znów doświadczyć rozbawionego chichotu dziecka? Panowie,
spokojnie, nikt z was nie zacznie się raptem bez powodu chichotać!
[Kryon się śmieje.] Mowa o wewnętrznym zadowoleniu, dzięki któremu z
przyjemnością rozglądacie się dokoła i wszystko was ciekawi, jak
dziecko. „Och, a co to?” „A do czego to służy?” „O, to bym chciał!”
Odpowiecie mi: „Kryonie, nie wiesz, co się u nas dzieje. Niby jak mam
przywołać do siebie dziecko wewnętrzne, kiedy oglądam wiadomości?”
Dobrze, a jako dzieci ile czasu poświęcaliście na oglądanie dziennika
telewizyjnego? Odpowiecie: „Oj, nie przypominam sobie, żebym w ogóle
oglądał”. No to i teraz też nie oglądajcie. Wyłączcie telewizję i
bądźcie jak dzieci. Skoro telewizja wprawia was w depresję, to po co ją
oglądacie? Czy oglądanie telewizji w czymś wam pomaga? Odpowiedź: tak
naprawdę to w niczym, wy ją oglądacie, żeby wiedzieć, co się dzieje.
Zamiast
tego, może byście na chwilę doinformowali się własną radością, własną
dziecięcą postawą kogoś pełnego spokoju, zadowolonego, stwarzającego
sytuacje wywołujące śmiech? Wszystko to zasługa dziecka wewnętrznego.
Oto, do czego w życiu możecie dążyć, co możecie osiągnąć, a co jest
katalizatorem wszelkiego rodzaju uzdrowienia, którego tak gorąco
pragniecie. Spokój wewnętrzny obniża wszelki stres, wobec niego znikają
niepokoje i zmartwienia, stwarza boisko, na którym może rozpocząć się
uzdrowienie. Niełatwo się uzdrowić, jeśli ktoś żyje w ciągłym stresie i
lęku. Kochani, znajdźcie swe dziecko wewnętrzne, i przekonajcie się, czy
mam rację?
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz