http://audio.kryon.com/en/05-EGYPT-Perceptions.mp3
[Przekaz Kryona zaczyna się w 4:23 minucie nagrania]
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zwracam się do tych, którzy słuchają mnie w przyszłości. Niniejszy, to piąty przekaz z wycieczki po Egipcie z roku 2019. Ponownie znajdujemy się na powietrzu w ustronnym, dostępnym wszystkim miejscu. Nasza grupa siedzi na słońcu w powiewach chłodnego wiatru. Jesteśmy w regionie Gizy, nieopodal schodkowej piramidy [Dżesera,w Sakkara], gdzie obywają się wykopaliska, w miejscu czci wielkiego egipskiego architekta [Imhotepa]. Kochani, jednakże nie o piramidzie pragnę z wami dzisiaj rozmawiać. Czasem przekazuję wam nowiny prosto z serca, czasem są one pełne emocji, kiedy indziej zawierają metafory, a jeszcze innym razem fakty, o których nigdy dotąd nie rozmawialiśmy. Niniejszy przekaz będzie zupełnie inny. Pokrótce pragnę z wami porozmawiać o czymś, co za chwilę będziecie zwiedzać. Niektórzy mogli coś na ten temat czytać, ale gwarantuję wam, że to, co czytaliście to nie to samo, co wam za chwilę opowiem.
Tutaj znajduje się jedno z najbardziej zagadkowych odkryć ostatnich 50 lat, które jest otoczone jeszcze większą tajemnicą niż Wielka Piramida w Gizie. Ono jest o wiele bardziej tajemnicze, niż wszystko inne w tej dolinie. To miejsce znajduje się pod ziemią i za chwilę będziecie doń schodzić. [Mowa o Serapeum w Sakkarze- przyp. tłum] Znajdziecie tam ponad 24 sarkofagi, każdy z nich ważący ponad 100 ton, każdy z nich zbudowany dla ogromnego zwierzęcia i zakłada się, że to był byk. To znalezisko jest zdumiewające!
Po pierwsze, po co go w ogóle budowano? Czy to możliwe, żeby Egipcjanie potrafili wybudować coś takiego pod ziemią, biorąc pod uwagę ogrom i ciężar poszczególnych sarkofagów oraz niesamowitą precyzję z jaką ten obiekt zbudowano, gdzie wszystko jest wymierzone z dokładnością do mikrometra. Pozostaje jeszcze jedna wielka kwestia, bowiem kiedy postanowiono wszystkie sarkofagi otworzyć, okazało się, że były puste! Czyż nie powinno się tam znaleźć przynajmniej kości byków? A tu nic. Zanim powiem wam, do czego według wielu, to miejsce służyło, opiszę pewien obraz.
Kiedy Indianie południowoamerykańscy po raz pierwszy zobaczyli przybijający do ich brzegów hiszpański galeon, to wcale nie rozpoznali go jako okręt. W tym okręcie zobaczyli hałaśliwego, skrzydlatego potwora morskiego, plującego ogniem i się go przestraszyli. To wcale nie dlatego, że byli głupi, ale ich świadomość nigdy dotychczas niczego takiego nie widziała. Ich mózg nie posiadał żadnego modelu, według którego mógł zinterpretować to, co się przedstawiało oczom. Ponownie powtarzamy tutaj to, co mówiliśmy na górze Synaj: Mojżesz widział wielowymiarową kulę energii, która znad krzewu doń mówiła jako płonący ogień. On to widział jako gorejący krzew. Mojżesz więc nie widział tego, co tam doprawdy było, ponieważ jego świadomość nie miała na to zajwisko żadnego modelu. W jego kulturze płonąć mógł tylko ogień.
Kochani! Przyczyna, dla której wam to opowiadam jest taka, że to samo zjawisko działa także i w drugą stronę. Przez Sakkarę przewinęło się wielu mistyków i każdy z nich posiadał świadomość właściwą jego kulturze i jego czasom. Pragnę abyście zrozumieli, że Indianie południowoamerykańscy nie widzieli nadciągających okrętów, bowiem ich świadomość nie była przyzwyczajona do tego widoku. Mojżesz w krzewie widział to, do czego była przyzwyczajona jego świadomość.
Co więc się dzieje, kiedy odkrywacie miejsce z szeregiem sarkofagów, z których każdy waży ponad 100 ton precyzyjnie dopasowanych do ostatniego mikrometra? Wielu w waszej kulturze i waszych czasach zinterpretuje takie znalezisko mówiąc: Przecież Egipcjanie sami nie mogli czegoś takiego zbudować. To oczywiste, że te sarkofagi były przeznaczone dla kosmitów, którzy pomagali przy budowie piramid! Nic dziwnego, że są puste, bowiem kosmici jakoś się stamtąd wynieśli. I ci ludzie mówią to na poważnie, a to przecież największa zniewaga, jaką można obrazić Egipcjan. Ich kultura nie tylko była niesamowicie zaawansowana, to byli bardzo inteligentni ludzie co do zagadnień geometrii i matematyki oraz posiadali praktyczne narzędzia i rozwiązania, dzięki którym wybudowali coś takiego jak Serapeum.
Przejdźmy więc do sedna naszej dyskusji. Wam się wydaje niewiarygodne, żeby budować grobowce ważące ponad 100 ton, nieprawdaż? Mówicie sobie: Oni by tego nigdy nie zbudowali. A teraz na moment wyobraźcie sobie, że to wy jesteście kosmitami i odwiedzacie Ziemię. Pierwsze, co widzicie, to mnogość wielkich, wspaniałych budynków. One się wydają bardzo drogie, niektóre z nich są bardzo stare i dlatego mówicie: To muszą być ich bogowie. Odwiedzacie jedną z takich budowli, a przecież na Ziemi jest ich dziesiątki tysięcy to są kościoły, synagogi, przeróżne świątynie. Pytacie się kogoś wewnątrz: Czy to jest miejsce pochówku? – Nie, nie, my tutaj oddajemy cześć naszym Bogom – odpowiadają wam. A wy wciąż pytacie: - A gdzie kości? – Nie, nie, nie, nie rozumiecie, nasz Bóg jest wszędzie! Przybysze z kosmosu jednak wciąż to samo: To miejsce wygląda na opuszczone! Może więc jako kosmici pochodzicie z planety, gdzie się grzebie swoich Bogów i nie rozumiecie, dlaczego tutaj istnieje dziesiątki tysięcy pustych budynków?
Pozwólcie, że przytoczę jeszcze jeden przykład. Kiedy bierzecie kąpiel to wchodzicie do wanny, odkręcacie kran myjecie się i wychodzicie. Wanna jednak zostaje. Ktoś z innej planety popatrzy i powie: Co to takiego, przecież to zawsze jest puste? Pieczecie coś, następnie to zjadacie i wychodzicie z kuchni i z domu. Ktoś tam wchodzi, być może z innej planety i mówi: Po co im te puste obiekty zwane piekarnikami? Czy rozumiecie, o co mi chodzi? W Serapeum więc mogło się odbywać coś jeszcze innego. Zaufajcie Egipcjanom. Kochani, każdy z tych ważących ponad 100 ton sarkofagów, zawierał dokładnie to, co przypuszczaliście – byka! Byki reprezentowały pewne bóstwa i chowano je z oddaniem czci, dokładnie bowiem tak dyktowała im ich kultura i wiara. To było dla nich ważne więc na budowę grobowców nie szczędzili ani pieniędzy, ani czasu.
Wszyscy z was jednak zakładacie, podchodząc do tego w liniowy sposób, że Egipcjanie to miejsce opuścili na zawsze. Co wy na to, jeśli częścią pochówku tych bóstw była pomoc w osiągnięciu nieśmiertelności, poprzez otwieranie sarkofagów o pewnych porach roku, kiedy pojawiały się na niebie pewne gwiazdy oraz wyjmowanie z nich byków, a następnie czyszczenie w środku? Robiąc tak, pomagali bóstwom w dotarciu do zaświatów, bądź poprzez pomoc tym bóstowm uważali że im samym będzie łatwiej trafić w zaświaty. Co wy na to, jeśli to był jakiś dwustopniowy proces? A może nawet ośmiostopniowy? Jakżeż liniowo myślicie wierząc, że skoro sarkofagi znaleziono puste, to musiało tutaj zajść coś niesamowitego! Co wy na to, jeśli wszystko stało się celowo, że byki zostały usunięte, bowiem stanowiły część życia właściwego tamtej kulturze, którego wy po prostu nie potraficie zrozumieć? Interpretujecie to podobnie jak pojawienie się hiszpańskich galeonów interpretowali Indianie południowoamerykańscy. Nie udawajcie, że rozumiecie świadomość sfery duchowej tamtych ludzi. Pragnę jednak, abyście zwiedzając Serapeum zastanowili się nad niesamowitą precyzją wykonania oraz nad ciężarem i ilością czasu jaką im zajęło budowanie i wpasowywanie tych sarkofagów. Egipcjanie to wszystko zbudowali na cześć ich własnej sfery duchowej, wkładając w to ogromny wysiłek. Pragnę, abyście na tym przykładzie uzmysłowili sobie, iż w waszej przeszłości istniała kultura, która o pewnych podstawach prawdopodobnie wiedziała o wiele więcej od was samych. Och, a swoją drogą, czy mówiłem już wam, że Egipcjanie używali matematyki opartej na systemie dwunastkowym? Wy używacie systemu dziesiętnego, co oznacza kochani, że jesteście upośledzeni, bowiem nie odkryliście jeszcze tego, co starożytni Egipcjanie. To dlatego umykają wam pewne obliczenia oraz geometria używane we wznoszeniu budowli, które wam wydają się zbyt duże, aby je można było wznosić bez pomocy żadnych maszyn. Rzeczy więc nie zawsze wyglądają na takie, jakimi wydają się być. To są sprawy, które pragnę abyście zauważyli. Tutaj chodzi o oddanie czci starożytnym oraz temu, co się tutaj wydarzało, a co daleko wybiega poza cuda architektury, które przetrwały do dzisiaj. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Edytor: Jadwiga Fedynkiewicz
Fot. Michelle Karen i Elan Cohen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz