Strony

wtorek, 19 listopada 2019

Życie po życiu II Rozdział 5: POZYCJA GEOGRAFICZNa

 Obraz może zawierać: 2 osoby

 II Rozdział 5: POZYCJA GEOGRAFICZNA

Jaka jest pozycja geograficzna świata Ducha w stosunku do świata Ziemi? Wielu ludzi zastanawiało się nad tym w różnych czasach - i zaliczam siebie do wielu!

I to prowadzi do kolejnego pytania o dyspozycję innych sfer niż te, które podałem wam w szczegółach.

Powiedziałem wam jak, kiedy doszedłem do krytycznego momentu, gdy leżałem na ostatnim łożu ziemskich chorób, odczuwałem nieodparte pragnienie wznoszenia się i poddałem się temu pragnieniu łatwo i skutecznie. W tym konkretnym przypadku linia demarkacyjna była bardzo cienka pomiędzy końcem mojego ziemskiego życia a początkiem mojego życia w Duchu, ponieważ byłem w pełnym posiadaniu moich zmysłów, w pełni świadomy. Rzeczywiste przejście z jednego świata do drugiego było pod tym względem niezauważalne.

Ale mogę jeszcze bardziej zawęzić sprawy, przypominając sobie, że nadszedł moment, w którym fizyczne doznania związane z moją ostatnią chorobą nagle mnie opuściły, a w ich miejsce zachwycające uczucie cielesnej swobody i spokoju umysłu całkowicie mnie ogarnęło. Poczułam, że chcę głęboko oddychać i zrobiłam to. Impuls do wstawania z mojego łóżka i przemijanie wszystkich doznań fizycznych oznacza moment mojej fizycznej "śmierci" i narodzin w świat Ducha.

Ale kiedy to nastąpiło, byłem jeszcze w mojej własnej ziemskiej sypialni i dlatego przynajmniej część świata Ducha musi przenikać się ze światem Ziemi. To szczególne doświadczenie da nam coś w rodzaju punktu wyjścia dla naszych eksploracji geograficznych.

Następnym wydarzeniem w mojej przemianie było przybycie mojego dobrego przyjaciela Edwina i nasze spotkanie po upływie lat. Spotkanie odbyło się pozornie w sypialni. Następnie, po tym jak przywitaliśmy się i porozmawialiśmy o krótkiej przestrzeni, Edwin zaproponował, abyśmy odeszli od naszego obecnego otoczenia, które w tych okolicznościach było raczej selektywne. Wziął mnie za ramię, kazał zamknąć oczy i poczułem, że delikatnie poruszam się w przestrzeni. Nie miałem jasnego wyobrażenia o kierunku. Wiedziałem tylko, że podróżuję, ale czy to w górę, czy w dół, czy poziomo, nie mogłem powiedzieć. Nasze tempo postępu rosło, aż w końcu powiedziano mi, żebym otworzył oczy, a potem stanąłem przed domem Ducha.

Od tego dnia nauczyłem się wielu rzeczy, a jedną z moich pierwszych lekcji była sztuka osobistej loko-motywacji za pomocą innych środków niż chodzenie. Są tu ogromne odległości do pokonania i czasami musimy je pokonać natychmiast. Czynimy to dzięki sile myśli, którą już wam przedstawiłem. Ale najdziwniejszą rzeczą dla mnie, na początku, był fakt, że kiedy poruszałem się w przestrzeni z większą prędkością niż zwykłe chodzenie, odkryłem, że nie mam poczucia absolutnego kierunku, ale tylko jeden ruch. Gdybym zdecydował się zamknąć oczy podczas podróży z umiarkowaną prędkością, to po prostu zamknęlibyśmy scenerię, lub cokolwiek innego było moim otoczeniem. Nie można myśleć, że można stracić drogę. To nie wchodzi w rachubę!

Ten brak poczucia kierunku w żaden sposób nie zakłóca naszej początkowej funkcji myślenia w osobistej lokomotywie. Kiedy już postanowiliśmy udać się w pewne miejsce, wprawiamy nasze myśli w ruch, a one z kolei - natychmiastowo - wprawiają nasze ciała Ducha w ruch. Można by powiedzieć prawie, że "nie wymaga to myślenia". Rozmawiałem z innymi ludźmi w tych sprawach i porównywałem notatki ogólnie - jest to rzecz, którą wszyscy robimy, gdy jesteśmy nowo stworzeni w świecie Ducha Świętego; i nigdy nie brakuje nam chętnych przyjaciół, którzy pomogą nam w naszych wczesnych trudnościach. Odkryłem, że jest to wspólne dla wszystkich tutaj, w Duchu, brak jakiejkolwiek kierunkowej percepcji, kiedy poruszamy się szybko. Oczywiście, kiedy podróżujemy natychmiastowo, nie ma czasu na obserwowanie jakiegokolwiek przedmiotu. Nie ma możliwego do zaobserwowania odstępu czasu pomiędzy momentem, w którym wyjeżdżamy, a momentem, w którym docieramy do celu.

Będzie to docenione z tego czynnika kierunkowej nieświadomości, jeśli mogę tak to nazwać, że przypisanie dokładnej lokalizacji światu Ducha, w odniesieniu do świata Ziemi, jest sprawą trudną. Istotnie, wątpię, czy ktokolwiek całkiem nowy w życiu duchowym mógłby zaryzykować zgadywanie co do jego względnej pozycji geograficznej! Oczywiście, są wyniki na wielu ludziach, którzy nigdy nie przejmują się takimi rzeczami. Zerwali oni wszelkie kontakty ze światem Ziemi i robią to od zawsze. Wiedzą pozytywnie, że żyją i znajdują się w świecie Ducha, ale co do dokładnego położenia tego świata we wszechświecie, nie mają zamiaru się niepokoić. Ale nasz własny przypadek jest inny. Jestem w bardzo aktywnej komunii ze światem Ziemi i myślę, że byłoby interesujące, gdybym spróbował dać jakieś pojęcie o tym, gdzie znajdują się ziemie Ducha Świętego.
Świat duchów jest podzielony na sfery lub sfery. Te dwa słowa oznaczenia przeszły w obecną akceptację wśród większości tych na planie ziemskim, którzy mają wiedzę i praktykę komunikacji z naszym światem. Mówiąc do was w ten sposób, użyłem słów zamiennie. Są one wystarczające dla naszego celu - o żadnym lepszym nie można myśleć.

Te sfery otrzymały liczby od niektórych uczniów, począwszy od pierwszej, która jest najniższa, aż do siódmej, najwyższej. Zwyczajowo większość z nas tutaj stosuje ten system numeracji. Pomysł powstał, jak mi powiedziano, z naszej strony i jest to bardzo użyteczna i wygodna metoda przekazywania informacji o swojej pozycji na drabinie duchowej ewolucji.

Sfery świata duchowego znajdują się w szeregu pasm tworzących szereg koncentrycznych kręgów wokół Ziemi. Kręgi te sięgają w nieskończoność kosmosu i są niewidocznie połączone ze światem Ziemi w jej mniejszej rewolucji na jej osi i oczywiście w jej większej rewolucji wokół Słońca. Słońce nie ma żadnego wpływu na świat duchów. Nie mamy o nim żadnej świadomości, ponieważ jest on czysto materialny.

Przykład koncentrycznych kręgów jest nam zapewniony, kiedy mówi się nam, że przyjeżdża do nas odwiedzający z wyższej sfery. Jest on stosunkowo ponad nami, zarówno pod względem duchowym, jak i przestrzennym.

Niskie sfery ciemności znajdują się blisko płaszczyzny Ziemi i przenikają się na najniższym poziomie. To właśnie przez nie przeszedłem z Edwinem, kiedy przyszedł, aby zabrać mnie do mojego Ducha do domu i właśnie z tego powodu zalecił, abym trzymał oczy mocno zamknięte, dopóki nie powie mi, żebym je ponownie otworzył. Byłem wystarczająco czujny - za bardzo, ponieważ byłem w pełni świadomy - w przeciwnym razie mogłem dostrzec w tych ciemnych miejscach jakąś ohydę, którą świat ziemski wrzucił do tych ciemnych miejsc.

Ze światem Ducha składającym się z serii koncentrycznych kręgów, z światem Ziemi w przybliżeniu w centrum, okazuje się, że kule są podzielone na boki, aby odpowiadały szeroko różnym narodom Ziemi, przy czym każdy z nich znajduje się bezpośrednio nad swoim pokrewnym narodem. Gdy weźmiecie pod uwagę ogromną różnorodność narodowego temperamentu i cech charakterystycznych rozłożonych na planie ziemskim, nie jest zaskakujące, że ludzie każdego narodu powinni chcieć grawitować do ludzi własnego rodzaju w świecie Ducha, tak samo jak chcą to robić, gdy znajdują się na planie ziemskim. Indywidualny wybór, oczywiście, jest wolny i otwarty dla każdej duszy; może on żyć w każdej części swojego królestwa, którą zechce. Nie ma tu ustalonych granic terytorialnych, które oddzielałyby narody. Oni sami tworzą swoje niewidzialne granice temperamentu i zwyczajów, lecz członkowie wszystkich narodów na ziemi mogą swobodnie przenikać się w świecie Ducha i cieszyć się nieograniczonym i szczęśliwym stosunkiem społecznym. Pytanie językowe nie stwarza żadnych trudności, ponieważ nie jesteśmy zobowiązani do mówienia na głos. Możemy przekazywać sobie nawzajem nasze myśli z pełną pewnością, że zostaną one przyjęte przez osobę, do której zwracamy się mentalnie. Język nie stanowi więc żadnej bariery.

Każdy z narodowych podziałów świata duchowego posiada cechy swojego ziemskiego odpowiednika. Jest to tylko naturalne. Mój własny dom znajduje się w znanym mi otoczeniu, które jest odpowiednikiem mojego ziemskiego domu w ogólnym wyglądzie. To otoczenie nie jest dokładną repliką ziemskiego otoczenia. Przez co rozumiem, że mój dom duchów znajduje się w typie krajobrazu, z którym ja i moi przyjaciele jesteśmy bardzo dobrze zaznajomieni.

Ten podział narodów rozciąga się tylko na pewną liczbę obszarów. Poza tym, narodowość jako taka przestaje być. Zachowujemy tam tylko nasze zewnętrzne i widoczne różnice, takie jak kolor skóry, czy to żółty, biały, czy czarny. Przestaniemy być świadomi narodowościowo, tacy jak my, gdy znajdujemy się na planie ziemskim i podczas naszego pobytu w sferach mniejszego stopnia. Nasze domy nie będą już miały określonego wyglądu narodowego i wezmą więcej czystego Ducha.

Przypomnicie sobie, że budując przybudówkę do Biblioteki, przedstawiłem was Władcy Królestwa. Każda sfera ma taką osobę, choć termin Władca nie jest naprawdę dobry, ponieważ jest w stanie przekazać coś złego. Byłoby o wiele szczęśliwiej i o wiele dokładniej powiedzieć, że przewodniczy on królestwu.

Chociaż każda sfera ma swojego rezydenta Rulera, wszyscy władcy należą do sfery wyższej niż ta, której przewodniczą.

Stanowisko jest takie, że wymaga wysokich atrybutów ze strony jego posiadacza, a urząd sprawują tylko ci, którzy od dawna zamieszkiwali w świecie Ducha. Wielu z nich jest tu od tysięcy lat. Wielka duchowość nie jest sama w sobie wystarczająca; gdyby tak było, jest wiele wspaniałych dusz, które mogłyby pełnić taką funkcję z wyróżnieniem. Ale Władca musi posiadać dużą wiedzę i doświadczenie Ludzkości, a ponadto zawsze musi być w stanie wykazać się mądrą dyskrecją w zajmowaniu się różnymi sprawami, które przed nim stoją. A całe doświadczenie i wiedza władcy, cała jego sympatia i zrozumienie są zawsze do dyspozycji mieszkańców jego królestwa, podczas gdy jego dobroć i nieskończona cierpliwość są zawsze dowodem. Ta wielka dusza jest zawsze dostępna dla każdego, kto chce się z nim skonsultować, lub kto przynosi mu swoje problemy do rozwiązania.

Mamy swoje problemy, tak jak wy na planie ziemskim, chociaż nasze problemy bardzo różnią się od waszych. Nasze nigdy nie są natury tych nękających trosk i trosk świata Ziemi. Mówiąc za siebie, moim pierwszym problemem, wkrótce po moim przejściu, było to jak naprawić to, co uważałem za zło, które zrobiłem, gdy byłem wcielony. Napisałem książkę, w której potraktowałem prawdę o komunikacji ze światem Ziemi z wielką niesprawiedliwością. Kiedy rozmawiałem z Edwinem na ten temat, on - wszystko mi nieznane - zasięgnął rady Władcy Sfery, a w rezultacie przyszła kolejna wielka dusza, by omówić tę sprawę ze mną i zaoferować pomoc i radę w moich trudnościach. To właśnie wiedza Władcy o moich sprawach w pierwszej instancji doprowadziła ostatecznie do szczęśliwego zakończenia moich kłopotów.

Z tego wynika, że wiedza Władcy o ludziach, którym przewodniczy, jest ogromna. Żeby nie myśleć, że z ludzkiego punktu widzenia niemożliwe jest, aby jeden umysł posiadał tyle wiedzy o sprawach tak wielu ludzi, ile musi istnieć w jednym królestwie, trzeba zrozumieć, że umysł wcielonego jest ograniczony w swoim zakresie działania przez mózg fizyczny. W świecie duchowym nie mamy fizycznego mózgu, który by nam przeszkadzał, a nasze umysły w pełni i całkowicie retencjonują całą wiedzę, która do nas przychodzi. Nie zapominamy o tych rzeczach, których nauczyliśmy się w świecie Ducha, niezależnie od tego, czy są to lekcje duchowe, czy zwykłe fakty. Ale potrzeba czasu, jak byśmy powiedzieli, aby się nauczyć i dlatego Władcy Sfer spędzili wiele tysięcy ziemskich lat w świecie Ducha, zanim zostaną postawieni pod kierownictwem tak wielu ludzi. Bo Władcy muszą ich prowadzić i kierować, pomagać im w pracy, łączyć się z nimi w rekreacji, być dla nich inspiracją i działać wobec nich, w każdym tego słowa znaczeniu, jako oddany ojciec. Nie ma czegoś takiego jak nieszczęście w tym królestwie - jeśli z żadnego innego powodu niż to, że z tak wielką duszą byłoby niemożliwe, aby złagodzić kłopoty.

Każda sfera jest całkowicie niewidoczna dla mieszkańców znajdujących się pod nią sfer i pod tym względem przynajmniej stanowi swoją własną granicę.

Podróżując do niższego królestwa widzimy, że teren stopniowo degeneruje się.

Kiedy zbliżamy się do wyższej sfery, dzieje się coś zupełnie przeciwnego: widzimy, że ziemia wokół nas staje się bardziej eteryczna, bardziej wyrafinowana, a to tworzy naturalną barierę dla tych z nas, którzy jeszcze nie rozwinęli się wystarczająco, by stać się mieszkańcami tej sfery.

Teraz powiedziałem wam już, jak sfery są jedna nad drugą. Jak więc przechodzić z jednej sfery do następnej, albo powyżej, albo poniżej? Musi być jakiś punkt lub punkty w każdym królestwie, gdzie istnieje wyraźna skłonność do góry do jednego i wyraźna deklinacja do drugiego. Proste, choć brzmi to prosto, to właśnie tak jest.

Nietrudno to sobie wyobrazić, być może stopniowe opadanie do regionów, które są mniej salubrious. Możemy wezwać do pomocy nasze ziemskie doświadczenia i przypomnieć sobie miejsca skaliste, które moglibyśmy odwiedzić i zejść, zdradzieckie dla stóp, prowadząc nas w ciemne jaskinie, zimne, wilgotne i nieproszące, gdzie moglibyśmy sobie wyobrazić wszystkie rodzaje hałaśliwych rzeczy czających się w gotowości dla nas. Możemy wtedy pamiętać, że nad nami, choć poza zasięgiem wzroku, świeci słońce, rozprzestrzeniając ciepło i światło na Ziemi, podczas gdy my zdajemy się być w zupełnie innym świecie. Możemy wędrować po podziemnych jaskiniach, dopóki nie zgubimy się i nie zostaniemy całkowicie odcięci od ziemi nad nami. Wiemy jednak, że jest przynajmniej jedna droga w górę, jeśli tylko ją znajdziemy i jeśli wytrwale będziemy próbować przeskalować niebezpieczną skalistą ścieżkę.

Jeśli zaczniemy nasz świat Ducha w najniższym zakamarku tego ziemskiego obrazu podziemnych jaskiń, możemy zobaczyć, jak każda ze sfer jest połączona z królestwem bezpośrednio nad nią. Analogia ziemska jest oczywiście elementarna, ale proces i zasada są takie same. Przejście w świecie Ducha z jednego królestwa do drugiego jest dosłowne - tak dosłowne jak przechodzenie z ciemnej jaskini do światła słonecznego powyżej, tak dosłowne jak chodzenie z jednego pokoju w twoim domu do drugiego, czy to na górze czy na dole.

Aby przejść z tego królestwa, w którym żyję, do następnego wyższego, odnajdę się idąc wzdłuż delikatnie wznoszącej się ziemi. Postępując dalej, zobaczę wszystkie niepowtarzalne oznaki - i poczuję je - sfery większego duchowego wyrafinowania. W końcu dojdzie do punktu w moim chodzeniu, kiedy nie będę mógł iść dalej, ponieważ będę czuł się najbardziej niewygodnie duchowo. Gdybym był na tyle głupi, by spróbować przeciwstawić się tym uczuciom, powinienem, na dłuższą metę, odkryć, że nie byłem w stanie postawić stopy naprzód bez doznań, których nie mógłbym znieść. Nie powinienem być w stanie zobaczyć niczego przede mną, tylko to, co leżało za mną. Ale niezależnie od tego, czy stoimy na jednej z granic, czy też jesteśmy w granicach naszej własnej sfery, na moście między sferami, gdzie wyższa sfera staje się niewidzialna dla mniej duchowych oczu, pojawia się pewna granica. Tak jak niektóre promienie świetlne są niewidoczne dla ziemskich oczu, a niektóre dźwięki i nuty muzyczne są niesłyszalne dla ziemskich uszu, tak i wyższe sfery są niewidoczne dla mieszkańców niższych sfer.

Powodem jest to, że każda sfera posiada wyższe tempo wibracji niż to poniżej niej i dlatego jest niewidoczna i niesłyszalna dla tych, którzy żyją poniżej niej.

W ten sposób widzimy, że inne prawo naturalne działa dla naszego własnego dobra.
http://www.thenewearth.org/LifeAfterDeath.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...