Sanat Kumara
20 grudnia 2007 roku
JA JESTEM który JEST Sanat Kumara, znów przybyłem do was poprzez naszego posłannika.
Przybyłem i łzy radości kręcą mi się w
oczach!
Nie możecie wyobrazić sobie jak Niebiosa
się cieszą! Nie dlatego, że mamy możliwość znów
pracować poprzez naszego posłannika. Niebiosa cieszą się
dlatego że znalazło się dużo czułych serc, które gotowe są przyjąć nasze
wibracje i iść pod naszym kierunkiem.
Wiecie że jeszcze niedawno, kilka lat
temu, znajdowaliśmy się w kłopotliwej sytuacji,
dlatego bo nie mieliśmy możliwości pracować poprzez naszych posłanników i nie
mieliśmy możliwości dojść do tych jednostek, które znajdując się we wcieleniu,
pragną kontaktu z nami i nie mogą go znaleźć.
Zbyt dużo jest gotowych i do nich dziś
kieruje swoje dzisiejsze przesłanie.
Czy nie zauważyliście, jak ciężko stało
się wam w tych grudniowych dniach? Sprawa nie w tym ze źle się czujecie i
wyjaśniacie swoje złe samopoczucie niepotrzebnym przeciążeniem w pracy i w
domu.
Sprawa w tym, że podjęto decyzję o
przejściu Ziemi na nowy poziom wibracyjny, i ja przybyłem obwieścić wam o tym,
że odbył się kolejny krok w nieskończonym szeregu kroków, skierowanych na
zbliżenie się naszych światów.
Jak tylko przeczytacie to moje przesłanie,
nie spieszcie podzielić się tą informacją z waszymi
znajomymi i współpracownikami. Mówię prywatnie do
każdego z was. I każdy z was po przeczytaniu tego przesłania dostanie dla
siebie tą wibrację, która jest dana dla niego osobiście.
Nasze światy zbliżyły się jeden ku
drugiemu, i stało się to możliwe dzięki waszym wysiłkom, dzięki waszej Wierze i
waszej Miłości. Przekonany jestem że poziom który
osiągnęliście obecnie, potraficie utrzymać.
Byli inni ludzie, w których również
pokładaliśmy nasze nadzieje i którzy z radością i entuzjazmem zabierali się do
wykonania naszych dzieł. Gdzie oni są teraz? Każdy z nich dokonał swego wyboru
i każdy z nich zgodnie z prawem wolnej woli porzucił swój rozwój na wiele
wcieleń.
Dlatego przybyłem dziś do was, przypomnieć
wam o tym że każde wasze osiągnięcie, jakie
posiedliście w waszym iluzorycznym świecie, potrzebuje nieustających wysiłków
by utrzymać osiągnięty sukces.
Nie możecie sobie pozwolić poluzować i
odpocząć w towarzystwie waszych wcześniejszych przyjaciół, nie możecie pozwolić
sobie odpocząć w waszych ulubionych miejscach. Powinniście nieustannie trudzić
się, jeżeli chcecie żeby wasz rozwój szedł po stromej prostej, do szczytu
Boskiej świadomości.
Gdy tylko pozwolicie sobie trochę
poluzować, spadacie w dół, do podnóże góry.
To do czego was
namawiam nie stanowi nowości. Zawsze szkoliliśmy pod takim szlachetnym
napięciem poprzez różnych nauczycieli/mistrzów. Powinniście umieć pogodzić ze
sobą odpoczynek i pracę, lecz powinniście w waszych sercach być ciągłe gotowi
do wykonania zadań Hierarchii.
Wielu jest gotowych, wielu osiągnęło duże
wysokości w swoim duchowym podążaniu, lecz gdy trzeba pomóc przy wykonaniu
naszych dzieł, z niewiadomych przyczyn uciekają i zaczynają zajmować się, w
swoim mniemaniu, „ważnymi dziełami”. Nie ma u was ważniejszych dzieł niż pomoc
Hierarchii, pomoc ewolucji planety Ziemi. Wasz powierzchowny umysł znajdzie dla
was tysiące argumentów i to akurat wtedy gdy nastaje
chwila po której przyszliście we wcielenie. I akurat gdy
powinniście nadstawić wasze plecy i przyjąć ciężar niebezpiecznego i trudnego
odcinka Drogi, gwałtownie z wielką ochotą podążacie dokładnie w przeciwnym
kierunku. Dowolne znaki, nawet słowa które przesyłamy
poprzez naszego posłannika nie są odbierane przez waszą świadomość.
Powinniście wyrabiać w sobie cechę
Służenia. Powinniście poświęcić Służeniu całe swoje życie.
Moje słowa wydają się bardzo okrutne i
niezrozumiale dla tych którzy nie są gotowi ich pojąć.
Dlatego na samym początku ustaliłem ze zwracam się do tych
którzy są gotowi, do swoich dzieci których mnóstwo ich wcieleń pracuje.
Nastał dla was odpowiedni odcinek Drogi.
Jest od was wymagane maksymalne skupienie sił i całe wasze
zdolności/możliwości, które wypracowaliście w poprzednich wcieleniach.
Przychodzę do was znów, kochani moi,
pisklęta z mojego orlego gniazda. Nakarmiłem was mądrością wieków, napoiłem was
świetlistą Boską energią. Naprawdę zwrócę się do was po pomoc i naprawdę na was
liczę w trudnej chwili.
Mam nadzieję, że odpowiecie
na moje zawołanie. I nawet ci z was, którzy dopuścili się
większych i mniejszych błędów, Nie opierajcie się.
Wracajcie do tylu, pod moje ojcowskie skrzydła.
Nie ma takich błędów (złych uczynków),
których nie wolno byłoby naprawić poprzez bezinteresowne Służenie i lojalność
wobec Nauczycieli.
Mam nadzieje, że dzisiejsze moje
przesłanie naładuje was świeżością, i nie pozostawi wam zajmowania się
nieskończonym rozmyślaniem i pójściem w stany nieharmonijne.
Wszystko co było
w przeszłości, pozostało w przeszłości. Należy zastanawiać się nad teraźniejszością,
nad tym co teraz robić, i jak możecie
przeprowadzać wasze Służenie.
Obecnie nie
wystarczające jest wasze zbieranie się w grupach i wasze modlitewne
warty. Powinniście okazywać znaczną pomoc wielu duszom, które wciąż nie mogą
uświadomić sobie Boskiego Prawa istniejącego w tym wszechświecie. Niepokoimy
się o wielu, którzy wciąż poddają się iluzji i nie
mogą wydostać się z pajęczyny, do której trafili z powodu kultury masowej lub
raczej braku-kultury, która przeważa w waszej społeczności.
Każdy z was powinien niepokoić się o wiele
zabłąkanych dusz. Zbyt wielu nie może zobaczyć nawet przebłysku Światła w
otaczającym ich życiu, tak ciężka jest ich karma, którą oni sami wytworzyli.
Każdy z was, może udzielić im cząsteczki swojego Światła, po to żeby te
zabłąkane dusze mogły zobaczyć, ze istnieje inny świat, istnieją inne wzorce.
Jest ta Rzeczywistość, dla której warto żyć.
Czasami wam samym nie starcza Miłości i
pewności/przekonania w słuszność wybranej przez was Drogi.
Dlatego zawsze gdy
wątpliwości będą was ogarniać, i zasłona iluzji będzie się zagęszczać, miejcie
przed sobą moje skupienie światła. Umieszczam swoją obecność na to moje
skupienie światła*, i zawsze gdy w trudnej chwili
będziecie patrzeć na moje skupienie, ja będę poprzez ten mój obraz okazywać wam
prawdziwą pomoc. W waszym świecie – jest to po prostu mój obraz, w moim
świecie, z drugiej strony mojego obrazu, – jest to podana dłoń, którą biorąc możecie wyrwać się z trudnej życiowej sytuacji
lub złego stanu świadomości.
Przybyłem do was w tym dniu, i teraz opuszczam was. Do nowych spotkań!
JA JESTEM który JEST Sanat Kumara. Om
* Sanat Kumara ma na myśli skupienie [światła], znajdujące się na
obrazie rosyjskiego malarza Władimira NIkolaewicza Suworowa. (T.N.)
© Tatiana Mikuszyna,
2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz