Strony

środa, 8 marca 2023

Energia Nadziei, cz. I

 

Transkrypcja przekazu wstępnego Kryona ze spotkania w Kręgu Dwunastu z dnia 1. 2 .2023
Energia Nadziei, cz. I
Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. W lutym przekażemy wam kolejną serię nowin na ten sam temat, który będziemy następnie rozwijać, a jest nim energia nadziei. Co tydzień przedstawimy wam te same atrybuty, gdyż pragnę, żebyście je dobrze zrozumieli, ponieważ prawdopodobnie rozumiemy pojęcie nadziei inaczej niż wy. Nadzieja to coś, co odmienia wszystko, zwłaszcza u tych, którzy wcześniej byli jej zupełnie pozbawieni. Niektórzy zapytają się więc: „Prosimy, wytłumacz nam, co to takiego nadzieja?” Porównując naszą definicję nadziei z tą, którą być może sami wynieśliście ze szkół, przekonacie się, że pojmujemy ją inaczej. Przede wszystkim — i być może od tego należy tę dyskusję rozpocząć — nadzieja to nie to samo, co wiara. Kochani, być może wiarę także pojmujemy inaczej od was więc to, co powiem na jej temat, także może wzbudzić kontrowersje. Wiara to zaufanie do niewidzialnej energii, na której temat nic wam nie wiadomo. Przyjęło się mawiać: „Uwierz w to i tamto”, lecz gdy tak postępujecie, to prosicie kogoś innego, aby coś dla was uczynił.
Takie oznajmienie może wzbudzić duchowe kontrowersje, gdyż niektórzy wtedy powiedzą: „No dobrze, a co z powiedzeniem Odpuść i daj Bogu? Co, jeśli ma się wiarę we Wszechmocnego, który czyni dla nas to i tamto?” Odpowiem wam na to tak. Jeśli wciąż tego nie zauważyliście, to od lat powtarzam wam, że w swym wnętrzu nosicie element duchowy, który współgra ze Stwórcą. Kochani, taki scenariusz to żadne Odpuść i daj Bogu. Nie, tutaj chodzi o mariaż świętości wewnątrz, o zaślubiny z własną duszą, która następnie przejmuje i daje wam wszystkie inne umiejętności i zdolności. Od dawna opowiadamy wam przecież, do czego sami, jako Ludzie jesteście zdolni.
Jedno, co nadzieja czyni, to wytwarza energię, którą można wysłać w przyszłość. Zatem jest to drugi atrybut nadziei: stwarza energię oczekiwań określonej przyszłość. A to brzmi zupełnie podobnie do afirmacji, nieprawdaż? Zatem nadzieja to aktywna energia dobroczynności, jest to rodzaj zaprojektowanej energii. Za chwilę powiemy na ten temat więcej. Jest to rodzaj energii, którą sami dla siebie stwarzacie i projektujecie. Przypisujecie sobie pewne rodzaje energii i wpychacie je przed siebie, co tym samym odmienia wszystkie wcześniejsze zapatrywania na własne życie. Za chwilę powiemy wam, co jeszcze zdolna jest uczynić energia nadziei, jaki wpływ wywiera nawet na procesy biochemiczne w ciele. Na razie jednak zastanówcie się nad znaczeniem określenia: energia zaprojektowanych oczekiwań.
Punkt trzeci. Nadzieja to energia dizajnerska, przy czym to wy jesteście jej dizajnerem, gdyż to wy myślicie o tym, czego pragniecie doświadczyć, wprowadzając to do swej świadomości, która zresztą także jest energią. Wtedy taka świadomość staje się zaprogramowaną energią świadomości, a to już nadzieja i wy sami ją projektujecie — i jak to, co rusz powtarzam — wpychacie przed siebie. Na tym polega nadzieja: jest to energia, która niekoniecznie musi być wam dostępna w bieżącej chwili, ale później. Jest to energia czegoś, co dopiero nastąpi. To, co dopiero nastąpi więc będzie tematem pozostałych trzech przekazów z lutowej serii. Nadziei więc przypiszemy cztery sprawy. Innymi słowy, w lutym przekażemy cztery sprawy, w które warto pokładać nadzieję.
Niechaj punkt czwarty brzmi: Nadzieja, dizajner dobrodziejstw. Będziecie więc projektować dla siebie dobrodziejstwa. Uwaga, wcale nie powiedziałem, że teraz będziecie projektowali rozwiązania waszych kłopotów! Wcale nie. O tym też od pewnego czasu stale was przestrzegamy: Nie zakładajcie z góry, jak pewne sprawy mają się wam w życiu ułożyć; co i dokładnie jak ma się zdarzyć, jak mają się wam objawić konieczne wam rozwiązania i cuda, niezależnie, czy chodzi wam o zdrowie, obfitość, czy związki i więzi międzyludzkie, sprawy dotyczące dzieci, czy cokolwiek innego. Nadzieję projektuje się niczym modę mówiąc tak: „Wpycham to przed siebie w celu otrzymania boskich rozwiązań, które są mi nieznane. Projektuję dla siebie dobrodziejstwa”.
Punkt piąty: nadzieja uzdrawia. Czy potraficie sobie wyobrazić, co się dzieje z Człowiekiem, któremu się mówi, że coś dla niego niesamowicie ważnego jest beznadziejne? Nieważne, czy chodzi tu o jakiś związek, chorobę w jego własnym ciele, czy chorobę partnera, albo dziecka. Co się z takim Człowiekiem dzieje, kiedy słyszy, że dana sytuacja jest beznadziejna? Pogrąża się w rozpaczy albo wpada w depresję. Aż tu raptem podchodzi doń ktoś inny z wcześniej nieznanymi mu informacjami i mówi: „Twoja sytuacja wcale nie jest beznadziejna, gdyż mam dla niej rozwiązanie”. Co się z tym Człowiekiem wtedy dzieje? Zapala się w nim światełko i cała rozpacz i depresja pryska. Nadzieja niemal natychmiast niszczy ją w całości. Raptem taki Człowiek widzi w swym życiu światło, mówiąc: „Ojej, naprawdę? To rzeczywiście doskonała wiadomość!” Oto co czyni nadzieja. Czy widzicie więc z tego piątego punktu, że nadzieja jest czynnikiem aktywnym? Nadzieja uzdrawia. Nadzieja tworzy przyszłość.
Punkt szósty: Nadzieja niszczy depresję. Depresja. Nadzieja ją niszczy. Nadzieja niszczy rozpacz. Nie da się jednocześnie doświadczać nadziei i rozpaczy. Nie da się tych dwóch stanów doświadczać jednocześnie w całej ich czystości. Dzwoni telefon, okazuje się, że coś się stało z grupą dzieci waszych znajomych. Dzieci się gdzieś zgubiły i nie wiadomo, co się z nimi stało ani gdzie ich szukać. Siedzicie teraz i załamujecie ręce. Im więcej mija czasu, w tym większą popadacie depresję i rozpacz. Jakże wielu z was doświadczyło w życiu czegoś podobnego. A teraz zastanówcie się, co się dzieje wewnątrz kogoś, kto przeżywa coś takiego? Aż tu nagle znów dzwoni telefon, a w nim słychać: „Mamo, jestem cały”. Albo „Kochanie, nic się nie stało, wszystko jest w porządku”. Co się w takiej chwili dzieje z kimś, kto wcześniej był pogrążony w rozpaczy i depresji? Doświadcza euforii. Procesy biochemiczne odmieniają się na pozytywne i wszystko toczy się dobrze. Kochani, a wszystko to dzieje się właśnie za sprawą nadziei.
Podczas dzisiejszej medytacji w Kręgu Dwunastu będziemy rozwijać nadzieję. Jest to coś, co wymaga dobrych umiejętności wizualizacji. Pytanie: czy potraficie wysłać w przyszłość nadzieję dla samych siebie? Podczas lutowych spotkań mowa będzie o wysyłaniu nadziei innym, o nadziei dla całego świata, ale żeby tak czynić, sami nie możecie siedzieć pogrążeni w rozpaczy, gdyż wtedy nic z tego nie wyjdzie. W ten sposób nie da rady.
Zatem już teraz proszę, żebyście zaprojektowali dla siebie coś najlepszego, co by się mogło wam przytrafić, niezależnie od tego, jakie was obecnie trapią zmartwienia. Przecież zawsze macie jakieś kłopoty czy zmartwienia. Przyjmijcie do wiadomości, że są już rozwiązane, że są otoczone bańką nadziei, w wy tę bańkę toczycie przed sobą wszędzie, gdzie tylko idziecie. Gdzie byście się na Ziemi nie znaleźli, pchacie ją przed sobą i robicie to w ciągu następnych paru godzin, jutro, w kolejnych tygodniach, miesiącach, może nawet przez resztę życia. Właśnie toczycie przed sobą bańkę z najpiękniejszymi rozwiązaniami wszystkich problemów, jakie tylko możecie sobie wyobrazić. Bańka to zaprojektowana i wytworzona przez was samych nadzieja, którą następnie pchacie przed sobą i jej utrzymanie to wasza odpowiedzialność.
Tak wygląda przyszłość. Kochani, na tym właśnie polega nadzieja. Jest to przymiot aktywny, wymagający działania. Nadzieja więc to nie wiara jest to coś, co sami dla siebie pojękujecie. Pragnę, żebyście właśnie teraz tak postąpili i ją dla siebie zaprojektowali. Niechaj każdy zrobi to teraz dla samego siebie. Zwracam się teraz do każdego z was z osobna: Co sprawi, że opuszczą cię wszystkie kłopoty i zmartwienia? Co sprawi, że wyjdziesz z depresji i przestaniesz rozpaczać? Zwiń to wszystko w kulkę i pchaj ją przed sobą, gdyż nadzieja wymaga dalszej akcji. Na tym polega moc pozytywnych oczekiwań. W ten sposόb się najbardziej dobroczynne rozwiązania, a wszystko to projektujecie sami dla siebie. Każdy z was ma wewnątrz cząstkę Boga, która odpowiada za te sprawy, jak zresztą o tym wam wciąż przypominam. Jam Jest zakochany w każdym z was Kryon. Widzę to w życiu każdego z was, pragnąłem, żebyście się o tym dowiedzieli, gdyż jest to niesamowicie ważne w dzisiejszych czasach, w obliczu wszystkiego, co się obecnie na świecie dzieje. Sami dla siebie projektujecie i stwarzacie wszystko, w czym pokładacie nadzieję, o czym marzycie. Robicie to dla siebie oraz dla całego swego otoczenia, dla całego świata, dla Wszystkiego, Co Jest.
Niechaj wasza własna świętość ujawni się we wszystkich waszych czynach. Błogosławiona Istota Ludzka, która rozumie własną moc i dostrzega Boga we własnym wnętrzu.
I tak jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...