Strony

sobota, 16 lipca 2022

Namaste..

 

 

Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Doszliśmy do końca naszej wycieczki. Stare Dusze zebrane tutaj, wyniosą niezapomniane wrażenia. Wczoraj przekazałem wam porównanie tego, jak te same rzeczy widzi turysta, a jak widzi Stara Dusza.
Na początku wycieczki, w pierwszym przekazie, opowiadaliśmy o pewnym mężczyźnie, Amerykaninie, który odkrył w sobie hinduską spuściznę i zamieszkał w tym kraju, aby móc ponownie uaktywnić to, co tak wyraźnie czuł w swojej Akaszy. Kochani, wiele razy już wam przypominaliśmy, że Akasz wcale nie jest liniowym zapisem, ale raczej energetyczną zupą. Dlatego czasem najpierw odzywają się tam pewne zagadnienia karmiczne, a czasami są to rzeczy mające najwięcej energii. Na Ziemi obecnie panuje Nowa Energia i Akasz wewnątrz starych dusz, zaczyna się uaktywniać. Znaczy to, iż zaczniecie doświadczać wspomnień, które mogą — ale nie muszą — być sensowne.
Ile macie lat? Nie chodzi mi o to, w jakim wieku teraz jesteście, wielu spośród was ma zapis wcieleń sięgający aż początku [rodzaju ludzkiego]. Dosłownie, przypominacie sobie pierwsze wcielenie na Lemurii i czego się tam uczyliście, a zaraz potem możecie przypominać sobie wasze następne wcielenie, które mogło mieć miejsce właśnie w tym regionie. Być może niektórzy z was już to kojarzą, choć większość może tego jeszcze nie pamiętać.
Kochani, niemalże wszyscy spędziliście tutaj pewien czas. Przyczyna jest taka, iż naukę rozpoczętą na Lemurii mogliście następnie kontynuować w tym regionie. Dopiero stąd wcielaliście się następnie w różnych innych miejscach planety, zatem pamięć, czy energia tamtego czasu, wcale nie musi się w was uaktywnić do tego stopnia, że z całą pewnością możecie powiedzieć: Tak, pamiętam — już kiedyś tutaj mieszkałem/mieszkałam. Kochani, są przecież jeszcze inne rzeczy, które podczas wycieczki mogliście poczuć. Czy poczuliście słodycz prawdy? Jak zareagowaliście na błogosławieństwo Jedności wyrażane słowem Namaste? Czy energia w waszej Akaszy jeszcze w jakiś inny sposób odnajdywała coś znajomego w czymkolwiek innym, co tutaj widzieliście i doświadczaliście? Wszystko to może oznaczać, że niekoniecznie musieliście się tutaj wcielać, ale na pewno pamiętacie tę miłość.
Na początku naszej wycieczki opowiedziałem wam historię pewnego mężczyzny i jak już wspomniałem, to był Amerykanin posiadający hinduską spuściznę, który następnie przez pewien czas mieszkał w Indiach. Zabrało mu to 50 lat, aby ponownie wzniecić w sobie płomień pasji studiowania tej wiedzy. Jeśli zapoznacie się z jego biografią, Gurudeva uczył się u mistrzów i w swoim życiu osiągnął wielkie oświecenie, wielką Jedność. Następnie powiedziałem wam, że on postanowił ponownie połączyć Indie z Lemurią i dlatego z Indii poleciał prosto na Kauai. Jako obywatel amerykański kupił tam ziemię i rozpoczął budowę świątyni, która z czasem rozrosła się w aśram. Sam Gurudeva nie dokończył budowy aśramu, ale położył podwaliny pod regułę jego funkcjonowania [Podobnie jak reguła klasztoru w tradycji chrześcijańskiej – przyp. tłum]. Na Kauai, dostąpił także objawienia, o którym pragnę wam teraz opowiedzieć.
Oto reszta historii o Gurudevie. W tym kraju spędził taki szmat życia, że możecie przypuszczać, że na pewno odwiedził i Waranasi i na pewno musiał też przynajmniej raz wykąpać się w Gangesie oraz że zakończył cykl samopoznania i konieczność ponownej inkarnacji [osiągnął Nirwanę]... Macie rację. On to wszystko osiągnął. Jednakże tak jak wiele mędrców przed nim, Gurudeva za życia także miał coś do nauczenia, jego życie miało swoisty cel i przeznaczenie, nie był także jedynym w historii, który dostąpił jakiejś wizji. Gurudeva nie tylko wykąpał się w Gangesie i pogrążył w modlitwie na jego brzegu, on tam doznał eksplozji oświecenia. Już wcześniej była o tym mowa, jak to podczas eksplozji oświecenia dane mu było zobaczyć cały obraz [wszystkich swych żyć]. Zobaczył Lemurię oraz to, co jeszcze miał do zrobienia. Jak tylko więc dotknął wody w Gangesie, Gurudeva doznał eksplozji oświecenia, dostąpił bardzo rzeczywistej i szczegółowej wizji zbudowania idealnej hinduistycznej świątyni, z hinduskimi kapłanami, używając do tego hinduskich rzemieślników, niezależnie od tego, jak długo ta budowa miałaby trwać. Świątynia musiała powstać na Lemurii, bowiem podczas jej konsekracji i dedykacji — stała się uwieńczeniem połączenia Indii i Lemurii [na jednej linii ley].
Sam Gurudeva jednak wcale nie wiedział, dlaczego tak miało być?! Układał tę układankę przez wiele lat, przygotował scenę — projekt świątyni już istniał —zakupił materiały i... umarł w roku 2001. Cały aśram został dopiero ukończony po roku 2012. Wszystko to trwało tak długo, gdyż do budowy użyto tylko materiałów dostępnych w Indiach, fundusze napływały powoli i rzemieślnicy nie zawsze mogli z Indii polecieć na Hawaje. Cały kompleks musiał być budowany dokładnie według zasad obowiązujących w Indiach, przy użyciu materiałów z Indii i hinduskiej siły roboczej, to wszystko musiało też być finansowane przez ludzi świadomych, którzy wiedzieli, dlaczego ta świątynia tam w ogóle powstaje, bowiem czuli Jedność wszystkiego, co Gurudeva tam zamierzył zbudować. Obecnie wszystko jest ukończone, a stało się to po roku 2012.
Czego Gurudeva nie rozumiał i o czym nie wiedział to to, że kiedy zaczął swoje przedsięwzięcie, Ziemia tak naprawdę nie miała żadnej przyszłości. Jak to wskazywała przepowiednia, świat mógł się skończyć. Tak się jednak nie stało. Rozpoczęła się precesja równonocy, Ludzie postanowili pozostać i świątynia została ukończona. Wtedy to uaktywniło się połączenie między Indiami na Kauai i Indiami właściwymi. Połączenie to biegnie dosłownie przez środek Ziemi do regionu, gdzie od zawsze istniała idea Jedności. Właśnie to zobaczył Gurudeva, jak tylko dotknął wody Gangesu.
Podczas naszej wycieczki powiedziałem wam coś zaskakującego; powiedziałem, że Gurudeva wrócił! Mówiłem, że obecnie na południu Indii żyje [czteroletni] chłopiec i jeśli wiecie coś na temat hinduizmu, to zaraz się zapytacie: „Jak to jest, że skoro osiągnął Nirwanę, to przecież nie powinien się już wcielać? Ganges reprezentuje sobą koniec cyklu wcieleń”. Kochani, tłumaczyliśmy już to wam i powinniście to wiedzieć: Nirwana to faktycznie koniec cyklu... koniec starego cyklu. W przypadku Gurudevy był to koniec starego cyklu karmy i cierpienia i wszystkiego, przez co w życiu musiał przechodzić.
Obecne Gurudeva jest Nowym Człowiekiem pozbawionym uprzedniej karmy, całkowicie i zupełnie oczyszczony ze starych energii i gotów do rozpoczęcia czegoś nowego. Wcześniej nie mówiłem wam jednak, że stał się Wstąpionym Synem Bożym i wewnątrz siebie ma naukę wszystkich mistrzów, u których przez 50 lat wcześniejszego życia pobierał nauki. Wiedza ta jest w nim aktywna i kiedy w obecnym wcieleniu zacznie się budzić, zaświta w nim pewna idea.
Na południu Indii powstanie ruch młodych ludzi i Gurudeva stanie na jego czele. Gurudeva, być może, nie będzie nosić dokładnie tego samego imienia, ale jego obecne imię może brzmieć podobnie, [oficjalnie Gurudeva miał na imię Sivaya Subramuniyaswami, przyp. tłum] gdyż on je będzie pamiętał. Już wcześniej mówiłem wam, jak ten ruch może wyglądać i czego dotyczyć, ale nie mówiłem wam, kto stanie na jego czele, a to będzie właśnie on. Kiedy osiągnie odpowiedni wiek, to on rozpocznie ruch, który może być znany pod jedną z kilku nazw i będzie przedstawiał sobą czystość hinduizmu. Oto jak on i pozostali młodzi ludzie tę czystość będą rozumieli. Rozejrzą się dokoła i powiedzą: „Wierzymy w Jedność, czcimy godność i oświecenie całej Ludzkości, wierzymy w Jedność wszystkiego, co żyje włącznie z żywiołami, Gają i Wszystkim, Co Jest. Na tym od zawsze opiera się Pierwsza Dyrektywa hinduizmu, ona ponad wszystko inne głosi szacunek do życia oraz nakazuje szukać Jedności ze wszystkim”. Gurudeva przekona wszystkich wokół siebie, że Hindusi zabijają siebie nawzajem poprzez zanieczyszczanie środowiska, co zabija ich rodziny, zwierzęta Gaję i drzewa. Dla tych młodych jego wywody będą logiczne i odpowiedzą na nie: „Nigdy w ten sposób na to nie patrzyliśmy, ale my istotnie czcimy coś i jednocześnie to zabijamy”.
Ruch młodych ludzi obejmie całe Indie. Coś takiego nie wyjdzie od rządu, to będzie ruch oddolny, młodzieżowy. Według niego prawdziwy wyznawca hinduizmu trwa w Jedności i nie zabija przez niezwracanie uwagi na istniejący tutaj poziom zanieczyszczenia środowiska. Na to trzeba będzie poczekać z 15 lat, ale to właśnie ten człowiek stworzy nowe Indie! Miasto (New Delhi) też się odnowi i już nie będziecie wtedy oglądać tego, co tutaj widać teraz. I to nie wyniknie z żadnych ustaw, czy prawodawstwa, to wyniknie ze zdrowego rozsądku. Dzięki Wstąpi onemu Synowi Bożemu, który kiedyś miał na imię Gurudeva, połączenie z Lemurią jest ukończone. Wielu z was potrzebowało to poczuć i się o tym dowiedzieć.
Kochani, jeśli się rozejrzycie dokoła, to przyznacie rację, że to jest właśnie to, czego tutaj najbardziej brakuje: świadomości czystości. Dzięki niej będziecie żyć dłużej i łatwiej wam będzie osiągnąć eksplozję oświecenia, bo nie będziecie musieli nosić masek. Tak oto wszystko się zaczyna i ci, którzy teraz powracają, to Wstąpieni Mistrzowie. Oni wszyscy kąpali się w Gangesie i wszyscy teraz powracają, ale nie do starego cyklu [Samsary] bowiem on jest już zakończony. Oni wracają do cyklu Nowej Istoty Ludzkiej, która widzi rzeczy zupełnie inaczej i swoją wizję wyjaśnia masom. Gurudeva więc wcale jeszcze niczego nie skończył. Czy czujecie nadejście tych rzeczy? Pragnę, abyście wszystko, co tutaj poczuliście, zabrali ze sobą, abyście pamiętali o Jedności Wszechrzeczy. Zapamiętajcie to, co tutaj widzieliście i opowiadajcie o tym co widzieliście, czyli o wszystkim, co piękne, zbożne, a dla was całkowicie zrozumiałe. Namaste.
I tak jest.
Kryon
Zdj. Monika Muranyi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...