[Traskrypcja
z medytacji w Kręgu Dwuanstu, która miała miejsce podczas spotkania na
żywo, które odbyło się w dniach 30 października – 3 listopada, 2021 w
Sedonie. Przekaz Kryona rozpoczyna się w 3:47 minucie nagrania, po
medytacji wstępnej z Moniką Muranyi]
Witam was kochani, Jam Jest Kryon.
Podejdźcie
trochę bliżej. Już drugi raz prowadzimy medytację w Kręgu Dwunastu na
żywo, z udziałem zgromadzonej przed nami widowni. [Patrz także przekaz
pt. „Próbka energii Kręgu Dwunastu” na mojej stronie autorskiej]
Medytacja z udziałem widowni jest jeszcze lepsza od spotkań wirtualnych,
gdyż biorąc w niej udział osobiście, uzmysławiacie sobie panującą tutaj
jedność, którą nauczyliście się nazywać grupową koherencją świadomości.
Innymi słowy, wiele z obecnych na sali zna się, nawet jeśli jest to
znajomość dopiero co zawarta, gdyż już drugi dzień siedzicie tutaj ramię
w ramię. Własną obecnością więc pomagacie sobie nawzajem czyniąc całe
to doświadczenie bardziej rzeczywistym. I tak poruszyliśmy stałe
zagadnienie, iż nasze medytacje wcale nie są medytacjami, ale
ćwiczeniami w przechodzeniu z jednego rodzaju rzeczywistości (3D) do
innego (XD). To, czego doświadczacie jest rzeczywiste; podczas naszych
medytacji na chwilę poszerzacie zakres tego, co uważacie za
rzeczywistość. Oferujemy wam taki wgląd od niedawna, jednocześnie
podkreślając, że w przeszłości coś takiego dla większości z was – nawet
dla Starych Dusz — nie zupełnie było możliwe. W czasach przed
rozpoczętym w 2012 roku Przeskokiem Świadomościowym nawet najbardziej
oświeceni wśród was mieli z tym kłopoty.
Mój
partner opowiada o nastaniu na planecie nowej energii i ma rację.
Nastał nowy rodzaj energii, nadejścia której oczekiwano. Jest to rodzaj
energii pomocnej w podejmowaniu mocy. Kochani: ci, którzy was zasiali i
obserwują waszą cywilizację od tysięcy lat, aż po dzień dzisiejszy robią
tak, aby się upewnić, czy dożyjecie do precesji równonocy, czy
zakończenie jednego trwającego 26 tysięcy lat cyklu precesyjnego i
początek następnego sprawi jakąś różnicę, czy nie? Czy ulegniecie
samozagładzie, zanim ten cykl dobiegnie końca? A może wydarzy się coś,
co wam na to nie pozwoli, w wyniku czego od razu wejdziecie w czas
Przeskoku i przygotujecie się do nastania tej nowej energii, nowej
świadomości, gdyż nawet sama Ziemia wtacza się w nowy region przestrzeni
kosmicznej, który ten Przeskok wesprze?
Innymi
słowy, mamy już rok 2021, a to znaczy bardzo dużo. Przeżyliście. Zaraz
wam coś powiem, zebrane przede mną Stare Dusze. Wielu z was domyśla
się, że zanim się rodzicie na Ziemi, istnieje pewien rodzaj sesji
planowania. [Patrz także seria przekazów pt. „Podróż duszy ludzkiej”]
Takie sesje są zawsze ważne, ale ta, w której braliście udział przed
obecnymi narodzinami była szczególnie ważna. Ciężko to sobie wyobrazić,
że braliście udział w sesji planowania, podczas której sami
wybieraliście swoich obecnych rodziców i wszystkie warunku życia, ale
tak było faktycznie; większość z was ochoczo zgodziła się na wszystko,
gdyż wiedzieliście, że obecne życie przywiedzie was do czasów Przeskoku,
który może sprawić różnicę dla całego świata. Oto dlaczego tak bardzo
was kochamy: Kiedy podczas tej sesji przyglądaliście się Ziemi, od
samego urodzenia wiedzieliście, że nie ma żadnej pewności, że do tego
Przeskoku dożyjecie. Kiedy się rodziliście, nie było żadnej gwarancji,
że nie wybuchnie III wojna światowa.
Jako
Ludzkość zawsze żyjecie na krawędzi jakiejś wojny, zawsze. Ziemia była
świadkiem wielu wojen światowych wspomaganych postępem technicznym. W
czasach mniejszego rozwoju technicznego jedne państwa wojowały z innymi,
a jeszcze wcześniej mieliście wojny plemienne. Tylko się rozejrzyjcie
dokoła, tak czy inaczej, na Ziemi zawsze były jakieś wojny. Możecie więc
powiedzieć, że wojna jest stałym elementem natury ludzkiej. Kiedy i tym
razem staliście w wietrze narodzin, tuż przed fizycznymi narodzinami,
właśnie taka przyszłość was czekała. Według Księgi Objawienia około roku
2000 coś się mogło wydarzyć, co miało położyć kres Ludzkości, kres
Ziemi takiej, jaka jest wam znana. Bardzo dużo z was w to proroctwo
uwierzyło. Stojąc więc na sesji planowania dobrze wiedzieliście, że
rodząc się tym razem może spotkać was śmierć w ogniu kolejnej
ostatecznej wojny. Staliście sobie tak, rozglądając się dokoła, każdy z
was jednak wiedział, że jeśli wystarczająca ilość Starych Dusz zdecyduje
się na wspólne przyjście na Ziemię, to do wojny może nie dojść.
Świadomi światła wewnątrz, jeśli tym razem powiecie „tak” na kolejne
narodziny świat może dojść do Przeskoku bez żadnej wojny. Jak wielu z
was się tego domyśliło? Zwracam się teraz do wszystkich, nawet
słuchających mnie później: Jak wielu z was domyślało się wtedy, że samo
wasze istnienie na Ziemi jako Starych Dusz – i nieważne, czy teraz
jesteście już przebudzeni, czy jeszcze nie — może przyczynić się do
zaistnienia globalnego Przeskoku Świadomościowego? Czy zdawaliście sobie
z tego sprawę? Jesteście ważni dlatego, że jesteście, że mając umysł
Boga podjęliście decyzję narodzin w obecnych czasach, dobrze wiedząc, co
się tutaj może stać. Wy jednak i tak tutaj przyszliście.
Och,
jaka wspaniała energia zasiada teraz przede mną! Nie wiem, czy
kiedykolwiek myśleliście o swym życiu tak, jak je wam właśnie
przedstawiłem? Jesteście odważni, Stare Dusze, och, to dopiero prawdziwa
odwaga! Właśnie dlatego, że podjęliście taką decyzję, dzięki temu, że
tak wielu podjęło decyzję przyjścia, III wojna światowa nie wybuchła.
Zamiast niej nastały zupełnie inne czasy, można powiedzieć, że nastały
czasy przeciwieństwa samozagłady. Na przekór wszelkiemu
prawdopodobieństwu nastały czasy odprężenia, na przekór wszelkiemu
prawdopodobieństwu nastały czasy przeskoków, które przywiodły was do
doby obecnej, kiedy to upadają systemy rządowe mające odegrać
instrumentalną rolę w rozpętaniu III wojny światowej, ale już jej nie
odegrają. Wszystko to się skończyło, przywiodło do zatrzymania się,
przyczyniło się do zażegnania przepowiadanych wam przez niemalże
wszystkich proroków okropności wojny. To wyście tego dokonali!
Rozpoczął
się Przeskok świadomościowy. Teraz, w jego toku, dostępna jest wam
przyspieszająca energia odkrycia. Lepiej wam tego nie potrafię
wytłumaczyć. Każdy z was ma teraz możliwość przekroczenia wszelkich
duchowych przymiotów kiedykolwiek dostępnych na Ziemi! Dzieje się tak,
gdyż na planecie, gdzie wojna i jej okropieństwa, nie ma miejsca na
oświeconą cywilizację. Na planecie, gdzie wojna i zniszczenie, nawet
niewielkie grupy Ludzi nie mogą osiągnąć tego, do czego obecnie
zmierzacie, czyli przyspieszenia w poszerzaniu wymiarowości, w
samopoznaniu oraz możliwość podróży poza zasłonę. Zaraz się w taką
podróż udamy.
Szereg
miesięcy temu mówiłem Lee, żeby stworzył dla Ludzi możliwość
regularnego ćwiczenia w poszerzaniu rzeczywistości, w poznawaniu
niewyobrażalnej rzeczywistości własnej duszy. Niewyobrażalnej, gdyż
nigdy wcześniej dobrowolnie tam nie chodziliście, ani nie ćwiczyliście
tego regularnie. Wcześniej coś takiego było trudne, a dla niektórych
nawet niemożliwe. Wcześniej istniała zasłona, przez którą nie wolno było
wam zaglądać, ani przezeń przechodzić. Dobrze wiecie, co wam przez to
chcę powiedzieć. Nawet najbardziej oświeceni guru dosięgali miejsca,
gdzie wchodzili w zasłonę i wyciągali stamtąd pewne pozornie magiczne
energie, ale tej zasłony nie byli zdolni przekroczyć, gdyż zakładali, że
było to jednoznaczne ze śmiercią.
Teraz
mogę opowiedzieć wam, jak to naprawdę wygląda. Zasłona odgradza
rzeczywistość trójwymiarową od wielowymiarowej rzeczywistości duszy
każdego z was. Jak dotychczas żyliście tylko w tej trójwymiarowej części
i niektórzy z was doskonale trzymali w tej ciemnej rzeczywistości
światło. Doskonale trzymaliście to światło nawet w obliczu strachu.
Dzięki temu wszystkiemu stworzyliście świat, który przetrwał do dzisiaj,
tylko dlatego, że snuliście przepiękne myśli, żywiliście radość, miłość
i nadzieję, a teraz zasiadacie przede mną na tej widowni.
Teraz
powiadam wam, że można przez tę zasłonę przechodzić poprzez zwykłe
wyrażenie intencji i wchodzić w duszę, wraz z jej pozornie magicznymi,
wielowymiarowymi elementami i dostrzec tam siebie przez duże S. Jest to
cała reszta was samych i nie jest ona ani straszna, ani niesamowita,
gdyż to tylko reszta siebie przez duże S. Za każdym razem, kiedy
przechodzimy na drugą stronę, tworzymy metaforyczny most, pozwalający
wam na przejście ze znanego w nieznane. Samo przejście przez taki most
często wzbudza w was lęk, gdyż Ludzie nie lubią zapuszczać się w
nieznane. Dla was jest to zachowanie sensowne, pozwalające na
przetrwanie; dobrze wiecie, że na przykład nie skacze się, ot tak sobie,
z kładki w nie wiadomo jak głęboką wodę. Pomogę więc wam w tym
przejściu, gdyż właśnie po to tutaj jestem; właśnie po to w ogóle na tę
planetę przybyłem. Jestem tutaj, aby służyć wam jako przewodnik do nowej
dyspensacji Miłosierdzia, w której rzeczy, których tutaj doświadczacie,
stają się możliwe; można ich doświadczać regularnie, nawet samemu, bez
niczyjego przewodnictwa. Sami możecie wyrazić intencję przejścia przez
metaforyczny most, przez znajdującą się w jego połowie mgłę/zasłonę i
wejść w objawienie spraw nieoczekiwanych, siebie przez duże S.
Zapraszam,
abyście teraz przeszli przez ten most wraz ze mną. Jesteśmy teraz w
Kręgu Dwunastu, gdzie 12 oznacza energię Wszechświata, świętość
wszechrzeczy, katalizator Ducha. Katalizator to coś, co was pcha do
poznania, co łączy ze sobą pewne rzeczy w celu stworzenia z nich czegoś
innego. Tutaj właśnie o to chodzi. Most istnieje, ale nie widać co po
drugiej stronie, musicie więc ufać. Musicie rozumieć, że wchodzenie w
nieznane to wchodzenie w miejsce bezpieczne, które jednocześnie jest
nieoczekiwane. Jeśli choć jeden, jedyny raz tam wejdziecie i poczujecie
jego rzeczywistość, nie chce się wam stamtąd wychodzić. Przechodzenie
przez most nie jest czymś, co się robi od niechcenia; jeśli więc nie
jesteście gotowi, nie róbcie tego. Zrozumcie jednak, że nie jest to
żadna medytacja, ale rzeczywistość.
Tu
i teraz możecie stworzyć tę rzeczywistość wraz ze mną. Pragnę, abyście
chwycili mnie za rękę i wraz ze mną przeszli przez most. (W 16:35
minucie nagrania włącza się muzyka) Och, gdybym naprawdę mógł wam
pokazać wszystko! Zapamiętalibyście to do końca życia. Udajemy się w
podróż do miejsca, którego nie da się opisać słowami, gdzie prawda,
miłosierdzie i uzdrowienie padają wszędzie niczym krople deszczu. Krople
te spadają na każdą komórkę ciała. Zamiast się tego obawiać,
oczekujecie tego deszczu i go widzicie, rozumiecie go, a kiedy czujecie
te krople, mówicie: „Och! Ojej Tego mi było trzeba! Obiecano mi to
jeszcze w wietrze narodzin, jeszcze zanim się urodziłem. Już wtedy
obiecano mi, że będziemy mogli tutaj przychodzić nawet za życia;
będziemy mogli oglądać na własną duszę. Jeśli nam się to uda, będziemy
mogli w głębi duszy dalej układać puzzle światła. Tutaj układanie będzie
nam szło o wiele lepiej niż dotychczas, po linowej stronie mostu”.
Przyprowadzam
was w to miejsce co tydzień, jest to miejsce wewnątrz własnej duszy,
mieszczące się w zakresie poznawalnej rzeczywistości, gdzie za każdym
razem przedstawiam wam inny scenariusz uzdrowienia. Możecie mi
odpowiedzieć, że wychodzi z tego fajna medytacja, ale to nie tak! Żadna
to medytacja, jeśli tak wybierzecie, może to być rzeczywistość, gdyż,
drodzy przyjaciele, co wam pokazuje, to wielowymiarowe elementy was
samych! Każdego z was! Tak, wszystko to znajduje się na 24 parze
chromosomów. Tak, każdy z was ma 24 pary chromosomów, z których tylko 23
są liniowe i widoczne pod mikroskopem. 24 para jest wielowymiarowa i
przekazano ją wam przez Gwiezdne Nasiona. Właśnie teraz używacie tej
pary. Na Ziemi wzrasta poziom energii pozwolenia i wyzwolenia własnej
mocy. Wchodząc w to miejsce, każdy z was ma różne wyobrażenie tego, co
się tutaj może znajdować. Dzieje się tak, gdyż wielowymiarowość pobudza
inne receptory niż rzeczywistość 3D, stwarzając w mózgu każdego z was
niepowtarzalne wzorce. Każdy z was więc widzi teraz to, co wydaje się mu
możliwe do zobaczenia. Mogą to być anielskie kształty waszych
przewodników i pomocników, mogą to być plany współtworzonej przyszłości,
którą sami planowaliście, możecie tutaj spotkać wrodzoną inteligencję
komórkową. Możecie spotkać się z tymi z przeszłości.
Po
tej stronie zasłony są jeszcze drzwi, przez które zaraz przejdziemy.
Zawsze prosimy, żebyście je otworzyli, stanowią bowiem symbol przejścia w
bardzo specyficzny rodzaj energii. Przejdźcie przez te drzwi wraz ze
mną. Chwyćcie mnie za rękę, wejdźmy tam razem; są to wasze własne drzwi.
Nasze ćwiczenie to niczym wydzielanie w duszy roboczej przestrzeni, w
której będziemy pracować wspólnie. Jeśli taka będzie wasza wola, tutaj
będziecie coś otrzymywać. Otrzymacie dzisiaj to samo, co otrzymała tutaj
wcześniejsza grupa, gdyż pragniemy, abyście to otrzymali. Za drzwiami,
jeśli wyrazicie na to zgodę, wyobraźcie sobie teatr z okrągłą, zatopioną
sceną. Czasami teatr jest przeogromny, czasami bardziej kameralny,
dzisiaj jego rozmiar nie ma żadnego znaczenia.
Jesteście
więc w okrągłym teatrze z zatopioną w środku sceną. Aby się na nią
dostać, musicie zejść z widowni w dół, po czym schodkami wejść na scenę –
jest to kolejna metafora. Na scenie, specjalnie dla was, stoi krzesło –
kolejna metafora. Wszystko, co opisuje wam Duch — co zapisano w Piśmie
Świętym i w kwatrenach — robi to w sposób metaforyczny, znaczący coś
innego. Niemalże niczego nie przekazuje się wam dosłownie. Krzesło
przedstawia bezpieczeństwo, gdyż jest to przedmiot dobrze wam znany i
używany do siedzenia. Nie trzeba go analizować, nie ma w nim nic do
zrozumienia. Nie wchodzicie więc na scenę po to, aby się wam
przyglądano, byłoby tak, gdybyście na niej musieli stać, gdyż stanie w
pojedynkę przed nieznaną publicznością często jest symbolem jakiegoś
przeglądu, czy przedstawienia. Tutaj jednak nie musicie robić nic z tych
rzeczy. Tutaj po prostu siadacie i przygotowujecie się do otrzymania.
Dzisiaj otrzymacie tutaj coś, czego prócz ostatniej grupy, nie otrzymał
jeszcze nikt inny. Przed wami na scenie, w przeznaczonym do tego dole,
pali się ogień. Nie jest za wielki, nie parzy was, ale jego płomienie są
wystarczająco gorące, aby doszczętnie spalić wszystko, co się w nie
wrzuca. Domyślacie się, że zaraz coś się będzie działo?
Teatr
wypełnia się widzami. Być może rozpoznajecie, iż są to widzowie,
których widzieliście już wcześniej. Nasze ćwiczenie ma za zadanie pewne
sprawy przyspieszyć. Pragnę się tutaj zatrzymać, zanim zaczniemy się tym
widzom przyglądać. Jak tam? Czy czujecie, że tutaj rzeczywiście wraz ze
mną jesteście? Czy wszystko, czego doświadczacie to rzeczywistość, czy
tylko fantazja? Zapraszam każdego z was z osobna, aby tak wszedł w ten
wymiar rzeczywistości, żeby stał się wam namacalny, gdyż to, co tutaj za
chwilę będzie się działo może na zawsze odmienić wasze życie.
Rzędy
widowni zaczynają zapełniać widzowie. Może jest ich kilkoro, może są
ich setki. Zaczynacie ich w jakiś dziwny sposób rozpoznawać. Och, to
bardzo dziwne, gdyż każdy widz na widowni to wy sami w innym wcieleniu,
stanowi część waszej Akaszy! Każda z twarzy na widowni, to wy w
przeszłym życiu. Przyglądacie się dokładniej i widzicie, że są w różnym
wieku, niektóre są prastare, inne zaś mają nie więcej, jak trzy
miesiące. Jak to możliwe? – zapytacie. Każdy z was się umawiał, że się
urodzi i bardzo młodo umrze dla dobra rodziców, aby dzięki tej śmierci
mogli odnaleźć Ducha, gdyż głębia ich smutku nie dała im innej
możliwości jak tylko zwrócenie się bezpośrednio do Boga. Dzięki złożonej
przez was ofierze własnego życia, stworzyliście na planecie więcej
światła. Każdy z was ma w przeszłości takie życie. Wielu z was wtedy
nawet nie nadano jeszcze imienia. Ten noworodek to wy. Oto, przez co
przeszły Stare Dusze, oto rodzaj programów, które dla siebie układacie.
Och, spójrzcie na te twarze: każdy z was był obojga płci, każdy był i
mężczyzną, i kobietą. Zaczynacie je rozpoznawać a sam Akasz dźwięczy
dając wam znać, że nasze ćwiczenie jest rzeczywiste. Każdy ze
zgromadzonych dzisiaj przede mną ma zapis przeszłych żyć. Zapis ten jest
rzeczywisty i każdy z was tu i teraz może go doświadczyć, rozumiejąc,
że nasze ćwiczenie nie odbywa się na niby, że doświadczacie w tej chwili
rzeczywistości, że widzowie na widowni faktycznie się teraz wam
przyglądają. Każdy z was więc teraz spotyka się sam ze sobą.
Spotkanie
nasze ma nieco inny charakter, gdyż teraz wszystkie wasze przeszłe
wcielenia, wszystko, czego w przeszłości zdołaliście doświadczyć,
wszystkie postacie o różnych imionach, wieku i płci, które jednak dzielą
z wami tę samą duszę, jedna za drugą podchodzą teraz do krzesła.
Wszystkie łączy coś wspólnego: patrzą na was mówiąc: „Wyszło ci! Ze
wszystkich naszych wcieleń tyś jest tym, któremu się to udało, które
wybrało przejście za życia przez czas Przeskoku. Wszyscy wspólnie
właśnie do tego momentu dążyliśmy. ”
Kochani,
to co się wydarzy za chwilę, jest możliwe tylko dzięki obecnie
panującej energii. Gotowi? Każde życie, każda twarz na widowni, każdy
człowiek, którym w przeszłości byliście, każdy z nich, nawet to
trzymiesięczne dziecko, każdy z nich ma wam coś do przekazania. Każdy
więc podchodzi do krzesła i daje wam paczuszkę. Każda z tych postaci
będzie teraz podchodzić do krzesła, wymieniać dawne imię, kim byli i
czym się zajmowali oraz dawać wam paczuszkę, którą wrzucicie w ogień.
Zaczynamy,
zaraz zobaczycie, co się będzie działo? Najpierw do krzesła podchodzi
wasze najstarsze wcielenie i mówi: „Jestem twym pierwszym życiem na
Ziemi. Wywarłem na tobie ogromny wpływ, gdyż wiele z tego, co wtedy
doświadczyliśmy przechodziło w następne życia. Jestem więc
pierwszy/pierwsza w naszej Akaszy. Niektóre elementy z mego życia wciąż
masz wewnątrz, niektóre z nich jednak są nieciekawe, wręcz dziwacznie i
przestarzałe, na pewne części tego życia nawet nie warto patrzeć, gdyż
były pełne smutku. Wszytko to zapakowałem/zapakowałam w tę paczuszkę,
aby ci ją podarować”. Wrzucacie tę paczuszkę w ogień — puf! -- i spala
się doszczętnie. „Paczuszka nie stanowi już części twojej karmy”. Postać
oddaje wam pokłon i wraca na widownię. Pozostali członkowie widowni
podchodzą do was jeden za drugim, każdy wymienia swe imię i czym się w
życiu zajmował oraz przekazuje wam kolejną paczuszkę. Niektórych
paczuszek nawet nie rozpoznajecie, choć podchodzące postacie opowiadają
wam o nich szczegółowo: „Tutaj smutek, którego doświadczałeś podczas
wojny. A tutaj twoje własne doświadczenia z pola bitwy. Tutaj historia
tego, jak skonałeś w na ziemi skąpanej we własnej krwi. Tego wspomnienia
nie musisz już nigdy doświadczać, gdyż oferuję ci to wszystko zawinięte
w paczuszkę. Za ciebie nosiłem w sobie ten ból, och, nosiliśmy go
wspólnie, ale pora wrzucić je w ogień! Już nigdy, jako żyjący na Ziemi
Człowiek, nie będziesz musiał czegoś podobnego doświadczać. Nie musisz
już tego trzymać w swej psychice czy w podświadomości ”. Jedno za
drugim, do krzesła podchodzą wszystkie wasze przeszłe wcielenia, nawet
to trzymiesięczne dziecko, które mówi do was pomimo tego, że przecież
kiedy umarło nawet jeszcze nie umiało mówić. Teraz jednak do was jakoś
podchodzi i mówi: „Jestem ofiarą, którą sam złożyłeś. Przyszedłeś wtedy,
aby pożyć bardzo krótko. Zapakowałem tę ofiarę w paczuszkę. Cokolwiek
tym poświęceniem odmieniłeś w cechach karmicznych wszytko, co w wywarło
na tobie negatywny wpływ już nie istnieje!” Och! Tylko popatrzcie, oto
wasza genealogia, cała dziedziczność, wraz ze wszystkimi skłonnościami
do chorób! Wszystko, czym obciążona jest i Matka i siostry, wszystko to
teraz stanowi zawartość paczuszki, która niknie w ogniu płonącym na
scenie. Jedna po drugiej, gęsiego do krzesła podchodzą wszystkie
postacie z widowni. Jak długo to potrwa?
O
czym wam w obecnym życiu wiadomo, że macie do tego dziedziczne
tendencje, a co już nie służy waszej wspaniałości? Zastanówcie się nad
tym dokładnie. Jakie macie lęki? Który z nich tkwi w was zakorzeniony
najgłębiej? Czym lęk ten nie pozwala wam się zajmować? Chcę, abyście
teraz zobaczyli ten lęk zawinięty w paczuszkę trzymaną w ręku jednej z
obecnych na widowni dusz, która podchodzi do krzesła i wrzuca tę
paczuszkę w ogień wymieniając swe imię i opowiadając, czym się za życia
zajmowała. Kiedy ten pochód dobiegnie końca, staniecie się czyści. Jeśli
podążycie za mną w tej rzeczywistości, jeśli uda wam się przejść w
wielowymiarowość, wziąć udział we wszystkim, co tutaj zaszło, jeśli
świadomie bierzecie udział w tym ćwiczeniu, to zdajecie sobie sprawę z
tego, że oto jesteście w innym wymiarze, który jest rzeczywisty, który
naprawdę istnieje, że oto przyglądacie się po raz pierwszy, jak na
najwyższym szczeblu wasza własna Dusza działa na ciało. Jest to doprawdy
ekspresowy sposób na pozbycie się wszystkiego, co już wam niepotrzebne.
Wszystkie
wasze życia podchodzą do krzesła jedno po drugim. Kiedy parada się
kończy, kończy się doświadczenie. Powracacie na krzesło na widowni
teatru w Sedonie, w stanie Arizona. (Albo na to, na którym siedzicie
czytając bądź medytując samodzielnie) W ten sposób można się odmienić na
zawsze. Pewne sprawy mogą teraz zaistnieć, wszystko może poszybować w
górę, gdyż podświadomość oczyściła się ze wszystkiego, co mogłoby ją
obciążać. W tylu krajach jakże wielkiego wysiłku dokłada się na
osiągnięcie nirwany, czegoś, co faktycznie istnieje na wyciągnięcie
ręki, czego sami na sobie właśnie teraz doświadczyliście! Oczyściliście
się z przymiotów karmicznych, gdyż każdy z was jest Starą Duszą i teraz
leży to w zakresie waszych możliwości. Chcę, żebyście tutaj jak
najdłużej posiedzieli, posiedźcie tutaj, posiedźcie tutaj. Wracajcie tu
tak często, jak czujecie na to ochotę, aby tego oczyszczania dokończyć,
jeśli się wam wydaje, że jeszcze go nie skończyliście. Czy to, czego
teraz doświadczyliście jest rzeczywiste, czy to tylko fantazja? Przede
mną sala Starych Dusz, które potrafią opuścić ten budynek odmienione.
Posiedźcie sobie tutaj.
I tak jest.
Zdj. Alex Grey
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz