Strony

sobota, 2 lipca 2022

Jam Jest Kryon.

 

[Traskrypcja z medytacji w Kręgu Dwuanstu, która miała miejsce podczas spotkania na żywo, które odbyło się w dniach 30 października – 3 listopada, 2021 w Sedonie. Przekaz Kryona rozpoczyna się w 3:47 minucie nagrania, po medytacji wstępnej z Moniką Muranyi]
Witam was kochani, Jam Jest Kryon.
Podejdźcie trochę bliżej. Już drugi raz prowadzimy medytację w Kręgu Dwunastu na żywo, z udziałem zgromadzonej przed nami widowni. [Patrz także przekaz pt. „Próbka energii Kręgu Dwunastu” na mojej stronie autorskiej] Medytacja z udziałem widowni jest jeszcze lepsza od spotkań wirtualnych, gdyż biorąc w niej udział osobiście, uzmysławiacie sobie panującą tutaj jedność, którą nauczyliście się nazywać grupową koherencją świadomości. Innymi słowy, wiele z obecnych na sali zna się, nawet jeśli jest to znajomość dopiero co zawarta, gdyż już drugi dzień siedzicie tutaj ramię w ramię. Własną obecnością więc pomagacie sobie nawzajem czyniąc całe to doświadczenie bardziej rzeczywistym. I tak poruszyliśmy stałe zagadnienie, iż nasze medytacje wcale nie są medytacjami, ale ćwiczeniami w przechodzeniu z jednego rodzaju rzeczywistości (3D) do innego (XD). To, czego doświadczacie jest rzeczywiste; podczas naszych medytacji na chwilę poszerzacie zakres tego, co uważacie za rzeczywistość. Oferujemy wam taki wgląd od niedawna, jednocześnie podkreślając, że w przeszłości coś takiego dla większości z was – nawet dla Starych Dusz — nie zupełnie było możliwe. W czasach przed rozpoczętym w 2012 roku Przeskokiem Świadomościowym nawet najbardziej oświeceni wśród was mieli z tym kłopoty.
Mój partner opowiada o nastaniu na planecie nowej energii i ma rację. Nastał nowy rodzaj energii, nadejścia której oczekiwano. Jest to rodzaj energii pomocnej w podejmowaniu mocy. Kochani: ci, którzy was zasiali i obserwują waszą cywilizację od tysięcy lat, aż po dzień dzisiejszy robią tak, aby się upewnić, czy dożyjecie do precesji równonocy, czy zakończenie jednego trwającego 26 tysięcy lat cyklu precesyjnego i początek następnego sprawi jakąś różnicę, czy nie? Czy ulegniecie samozagładzie, zanim ten cykl dobiegnie końca? A może wydarzy się coś, co wam na to nie pozwoli, w wyniku czego od razu wejdziecie w czas Przeskoku i przygotujecie się do nastania tej nowej energii, nowej świadomości, gdyż nawet sama Ziemia wtacza się w nowy region przestrzeni kosmicznej, który ten Przeskok wesprze?
Innymi słowy, mamy już rok 2021, a to znaczy bardzo dużo. Przeżyliście. Zaraz wam coś powiem, zebrane przede mną Stare Dusze. Wielu z was domyśla się, że zanim się rodzicie na Ziemi, istnieje pewien rodzaj sesji planowania. [Patrz także seria przekazów pt. „Podróż duszy ludzkiej”] Takie sesje są zawsze ważne, ale ta, w której braliście udział przed obecnymi narodzinami była szczególnie ważna. Ciężko to sobie wyobrazić, że braliście udział w sesji planowania, podczas której sami wybieraliście swoich obecnych rodziców i wszystkie warunku życia, ale tak było faktycznie; większość z was ochoczo zgodziła się na wszystko, gdyż wiedzieliście, że obecne życie przywiedzie was do czasów Przeskoku, który może sprawić różnicę dla całego świata. Oto dlaczego tak bardzo was kochamy: Kiedy podczas tej sesji przyglądaliście się Ziemi, od samego urodzenia wiedzieliście, że nie ma żadnej pewności, że do tego Przeskoku dożyjecie. Kiedy się rodziliście, nie było żadnej gwarancji, że nie wybuchnie III wojna światowa.
Jako Ludzkość zawsze żyjecie na krawędzi jakiejś wojny, zawsze. Ziemia była świadkiem wielu wojen światowych wspomaganych postępem technicznym. W czasach mniejszego rozwoju technicznego jedne państwa wojowały z innymi, a jeszcze wcześniej mieliście wojny plemienne. Tylko się rozejrzyjcie dokoła, tak czy inaczej, na Ziemi zawsze były jakieś wojny. Możecie więc powiedzieć, że wojna jest stałym elementem natury ludzkiej. Kiedy i tym razem staliście w wietrze narodzin, tuż przed fizycznymi narodzinami, właśnie taka przyszłość was czekała. Według Księgi Objawienia około roku 2000 coś się mogło wydarzyć, co miało położyć kres Ludzkości, kres Ziemi takiej, jaka jest wam znana. Bardzo dużo z was w to proroctwo uwierzyło. Stojąc więc na sesji planowania dobrze wiedzieliście, że rodząc się tym razem może spotkać was śmierć w ogniu kolejnej ostatecznej wojny. Staliście sobie tak, rozglądając się dokoła, każdy z was jednak wiedział, że jeśli wystarczająca ilość Starych Dusz zdecyduje się na wspólne przyjście na Ziemię, to do wojny może nie dojść. Świadomi światła wewnątrz, jeśli tym razem powiecie „tak” na kolejne narodziny świat może dojść do Przeskoku bez żadnej wojny. Jak wielu z was się tego domyśliło? Zwracam się teraz do wszystkich, nawet słuchających mnie później: Jak wielu z was domyślało się wtedy, że samo wasze istnienie na Ziemi jako Starych Dusz – i nieważne, czy teraz jesteście już przebudzeni, czy jeszcze nie — może przyczynić się do zaistnienia globalnego Przeskoku Świadomościowego? Czy zdawaliście sobie z tego sprawę? Jesteście ważni dlatego, że jesteście, że mając umysł Boga podjęliście decyzję narodzin w obecnych czasach, dobrze wiedząc, co się tutaj może stać. Wy jednak i tak tutaj przyszliście.
Och, jaka wspaniała energia zasiada teraz przede mną! Nie wiem, czy kiedykolwiek myśleliście o swym życiu tak, jak je wam właśnie przedstawiłem? Jesteście odważni, Stare Dusze, och, to dopiero prawdziwa odwaga! Właśnie dlatego, że podjęliście taką decyzję, dzięki temu, że tak wielu podjęło decyzję przyjścia, III wojna światowa nie wybuchła. Zamiast niej nastały zupełnie inne czasy, można powiedzieć, że nastały czasy przeciwieństwa samozagłady. Na przekór wszelkiemu prawdopodobieństwu nastały czasy odprężenia, na przekór wszelkiemu prawdopodobieństwu nastały czasy przeskoków, które przywiodły was do doby obecnej, kiedy to upadają systemy rządowe mające odegrać instrumentalną rolę w rozpętaniu III wojny światowej, ale już jej nie odegrają. Wszystko to się skończyło, przywiodło do zatrzymania się, przyczyniło się do zażegnania przepowiadanych wam przez niemalże wszystkich proroków okropności wojny. To wyście tego dokonali!
Rozpoczął się Przeskok świadomościowy. Teraz, w jego toku, dostępna jest wam przyspieszająca energia odkrycia. Lepiej wam tego nie potrafię wytłumaczyć. Każdy z was ma teraz możliwość przekroczenia wszelkich duchowych przymiotów kiedykolwiek dostępnych na Ziemi! Dzieje się tak, gdyż na planecie, gdzie wojna i jej okropieństwa, nie ma miejsca na oświeconą cywilizację. Na planecie, gdzie wojna i zniszczenie, nawet niewielkie grupy Ludzi nie mogą osiągnąć tego, do czego obecnie zmierzacie, czyli przyspieszenia w poszerzaniu wymiarowości, w samopoznaniu oraz możliwość podróży poza zasłonę. Zaraz się w taką podróż udamy.
Szereg miesięcy temu mówiłem Lee, żeby stworzył dla Ludzi możliwość regularnego ćwiczenia w poszerzaniu rzeczywistości, w poznawaniu niewyobrażalnej rzeczywistości własnej duszy. Niewyobrażalnej, gdyż nigdy wcześniej dobrowolnie tam nie chodziliście, ani nie ćwiczyliście tego regularnie. Wcześniej coś takiego było trudne, a dla niektórych nawet niemożliwe. Wcześniej istniała zasłona, przez którą nie wolno było wam zaglądać, ani przezeń przechodzić. Dobrze wiecie, co wam przez to chcę powiedzieć. Nawet najbardziej oświeceni guru dosięgali miejsca, gdzie wchodzili w zasłonę i wyciągali stamtąd pewne pozornie magiczne energie, ale tej zasłony nie byli zdolni przekroczyć, gdyż zakładali, że było to jednoznaczne ze śmiercią.
Teraz mogę opowiedzieć wam, jak to naprawdę wygląda. Zasłona odgradza rzeczywistość trójwymiarową od wielowymiarowej rzeczywistości duszy każdego z was. Jak dotychczas żyliście tylko w tej trójwymiarowej części i niektórzy z was doskonale trzymali w tej ciemnej rzeczywistości światło. Doskonale trzymaliście to światło nawet w obliczu strachu. Dzięki temu wszystkiemu stworzyliście świat, który przetrwał do dzisiaj, tylko dlatego, że snuliście przepiękne myśli, żywiliście radość, miłość i nadzieję, a teraz zasiadacie przede mną na tej widowni.
Teraz powiadam wam, że można przez tę zasłonę przechodzić poprzez zwykłe wyrażenie intencji i wchodzić w duszę, wraz z jej pozornie magicznymi, wielowymiarowymi elementami i dostrzec tam siebie przez duże S. Jest to cała reszta was samych i nie jest ona ani straszna, ani niesamowita, gdyż to tylko reszta siebie przez duże S. Za każdym razem, kiedy przechodzimy na drugą stronę, tworzymy metaforyczny most, pozwalający wam na przejście ze znanego w nieznane. Samo przejście przez taki most często wzbudza w was lęk, gdyż Ludzie nie lubią zapuszczać się w nieznane. Dla was jest to zachowanie sensowne, pozwalające na przetrwanie; dobrze wiecie, że na przykład nie skacze się, ot tak sobie, z kładki w nie wiadomo jak głęboką wodę. Pomogę więc wam w tym przejściu, gdyż właśnie po to tutaj jestem; właśnie po to w ogóle na tę planetę przybyłem. Jestem tutaj, aby służyć wam jako przewodnik do nowej dyspensacji Miłosierdzia, w której rzeczy, których tutaj doświadczacie, stają się możliwe; można ich doświadczać regularnie, nawet samemu, bez niczyjego przewodnictwa. Sami możecie wyrazić intencję przejścia przez metaforyczny most, przez znajdującą się w jego połowie mgłę/zasłonę i wejść w objawienie spraw nieoczekiwanych, siebie przez duże S.
Zapraszam, abyście teraz przeszli przez ten most wraz ze mną. Jesteśmy teraz w Kręgu Dwunastu, gdzie 12 oznacza energię Wszechświata, świętość wszechrzeczy, katalizator Ducha. Katalizator to coś, co was pcha do poznania, co łączy ze sobą pewne rzeczy w celu stworzenia z nich czegoś innego. Tutaj właśnie o to chodzi. Most istnieje, ale nie widać co po drugiej stronie, musicie więc ufać. Musicie rozumieć, że wchodzenie w nieznane to wchodzenie w miejsce bezpieczne, które jednocześnie jest nieoczekiwane. Jeśli choć jeden, jedyny raz tam wejdziecie i poczujecie jego rzeczywistość, nie chce się wam stamtąd wychodzić. Przechodzenie przez most nie jest czymś, co się robi od niechcenia; jeśli więc nie jesteście gotowi, nie róbcie tego. Zrozumcie jednak, że nie jest to żadna medytacja, ale rzeczywistość.
Tu i teraz możecie stworzyć tę rzeczywistość wraz ze mną. Pragnę, abyście chwycili mnie za rękę i wraz ze mną przeszli przez most. (W 16:35 minucie nagrania włącza się muzyka) Och, gdybym naprawdę mógł wam pokazać wszystko! Zapamiętalibyście to do końca życia. Udajemy się w podróż do miejsca, którego nie da się opisać słowami, gdzie prawda, miłosierdzie i uzdrowienie padają wszędzie niczym krople deszczu. Krople te spadają na każdą komórkę ciała. Zamiast się tego obawiać, oczekujecie tego deszczu i go widzicie, rozumiecie go, a kiedy czujecie te krople, mówicie: „Och! Ojej Tego mi było trzeba! Obiecano mi to jeszcze w wietrze narodzin, jeszcze zanim się urodziłem. Już wtedy obiecano mi, że będziemy mogli tutaj przychodzić nawet za życia; będziemy mogli oglądać na własną duszę. Jeśli nam się to uda, będziemy mogli w głębi duszy dalej układać puzzle światła. Tutaj układanie będzie nam szło o wiele lepiej niż dotychczas, po linowej stronie mostu”.
Przyprowadzam was w to miejsce co tydzień, jest to miejsce wewnątrz własnej duszy, mieszczące się w zakresie poznawalnej rzeczywistości, gdzie za każdym razem przedstawiam wam inny scenariusz uzdrowienia. Możecie mi odpowiedzieć, że wychodzi z tego fajna medytacja, ale to nie tak! Żadna to medytacja, jeśli tak wybierzecie, może to być rzeczywistość, gdyż, drodzy przyjaciele, co wam pokazuje, to wielowymiarowe elementy was samych! Każdego z was! Tak, wszystko to znajduje się na 24 parze chromosomów. Tak, każdy z was ma 24 pary chromosomów, z których tylko 23 są liniowe i widoczne pod mikroskopem. 24 para jest wielowymiarowa i przekazano ją wam przez Gwiezdne Nasiona. Właśnie teraz używacie tej pary. Na Ziemi wzrasta poziom energii pozwolenia i wyzwolenia własnej mocy. Wchodząc w to miejsce, każdy z was ma różne wyobrażenie tego, co się tutaj może znajdować. Dzieje się tak, gdyż wielowymiarowość pobudza inne receptory niż rzeczywistość 3D, stwarzając w mózgu każdego z was niepowtarzalne wzorce. Każdy z was więc widzi teraz to, co wydaje się mu możliwe do zobaczenia. Mogą to być anielskie kształty waszych przewodników i pomocników, mogą to być plany współtworzonej przyszłości, którą sami planowaliście, możecie tutaj spotkać wrodzoną inteligencję komórkową. Możecie spotkać się z tymi z przeszłości.
Po tej stronie zasłony są jeszcze drzwi, przez które zaraz przejdziemy. Zawsze prosimy, żebyście je otworzyli, stanowią bowiem symbol przejścia w bardzo specyficzny rodzaj energii. Przejdźcie przez te drzwi wraz ze mną. Chwyćcie mnie za rękę, wejdźmy tam razem; są to wasze własne drzwi. Nasze ćwiczenie to niczym wydzielanie w duszy roboczej przestrzeni, w której będziemy pracować wspólnie. Jeśli taka będzie wasza wola, tutaj będziecie coś otrzymywać. Otrzymacie dzisiaj to samo, co otrzymała tutaj wcześniejsza grupa, gdyż pragniemy, abyście to otrzymali. Za drzwiami, jeśli wyrazicie na to zgodę, wyobraźcie sobie teatr z okrągłą, zatopioną sceną. Czasami teatr jest przeogromny, czasami bardziej kameralny, dzisiaj jego rozmiar nie ma żadnego znaczenia.
Jesteście więc w okrągłym teatrze z zatopioną w środku sceną. Aby się na nią dostać, musicie zejść z widowni w dół, po czym schodkami wejść na scenę – jest to kolejna metafora. Na scenie, specjalnie dla was, stoi krzesło – kolejna metafora. Wszystko, co opisuje wam Duch — co zapisano w Piśmie Świętym i w kwatrenach — robi to w sposób metaforyczny, znaczący coś innego. Niemalże niczego nie przekazuje się wam dosłownie. Krzesło przedstawia bezpieczeństwo, gdyż jest to przedmiot dobrze wam znany i używany do siedzenia. Nie trzeba go analizować, nie ma w nim nic do zrozumienia. Nie wchodzicie więc na scenę po to, aby się wam przyglądano, byłoby tak, gdybyście na niej musieli stać, gdyż stanie w pojedynkę przed nieznaną publicznością często jest symbolem jakiegoś przeglądu, czy przedstawienia. Tutaj jednak nie musicie robić nic z tych rzeczy. Tutaj po prostu siadacie i przygotowujecie się do otrzymania. Dzisiaj otrzymacie tutaj coś, czego prócz ostatniej grupy, nie otrzymał jeszcze nikt inny. Przed wami na scenie, w przeznaczonym do tego dole, pali się ogień. Nie jest za wielki, nie parzy was, ale jego płomienie są wystarczająco gorące, aby doszczętnie spalić wszystko, co się w nie wrzuca. Domyślacie się, że zaraz coś się będzie działo?
Teatr wypełnia się widzami. Być może rozpoznajecie, iż są to widzowie, których widzieliście już wcześniej. Nasze ćwiczenie ma za zadanie pewne sprawy przyspieszyć. Pragnę się tutaj zatrzymać, zanim zaczniemy się tym widzom przyglądać. Jak tam? Czy czujecie, że tutaj rzeczywiście wraz ze mną jesteście? Czy wszystko, czego doświadczacie to rzeczywistość, czy tylko fantazja? Zapraszam każdego z was z osobna, aby tak wszedł w ten wymiar rzeczywistości, żeby stał się wam namacalny, gdyż to, co tutaj za chwilę będzie się działo może na zawsze odmienić wasze życie.
Rzędy widowni zaczynają zapełniać widzowie. Może jest ich kilkoro, może są ich setki. Zaczynacie ich w jakiś dziwny sposób rozpoznawać. Och, to bardzo dziwne, gdyż każdy widz na widowni to wy sami w innym wcieleniu, stanowi część waszej Akaszy! Każda z twarzy na widowni, to wy w przeszłym życiu. Przyglądacie się dokładniej i widzicie, że są w różnym wieku, niektóre są prastare, inne zaś mają nie więcej, jak trzy miesiące. Jak to możliwe? – zapytacie. Każdy z was się umawiał, że się urodzi i bardzo młodo umrze dla dobra rodziców, aby dzięki tej śmierci mogli odnaleźć Ducha, gdyż głębia ich smutku nie dała im innej możliwości jak tylko zwrócenie się bezpośrednio do Boga. Dzięki złożonej przez was ofierze własnego życia, stworzyliście na planecie więcej światła. Każdy z was ma w przeszłości takie życie. Wielu z was wtedy nawet nie nadano jeszcze imienia. Ten noworodek to wy. Oto, przez co przeszły Stare Dusze, oto rodzaj programów, które dla siebie układacie. Och, spójrzcie na te twarze: każdy z was był obojga płci, każdy był i mężczyzną, i kobietą. Zaczynacie je rozpoznawać a sam Akasz dźwięczy dając wam znać, że nasze ćwiczenie jest rzeczywiste. Każdy ze zgromadzonych dzisiaj przede mną ma zapis przeszłych żyć. Zapis ten jest rzeczywisty i każdy z was tu i teraz może go doświadczyć, rozumiejąc, że nasze ćwiczenie nie odbywa się na niby, że doświadczacie w tej chwili rzeczywistości, że widzowie na widowni faktycznie się teraz wam przyglądają. Każdy z was więc teraz spotyka się sam ze sobą.
Spotkanie nasze ma nieco inny charakter, gdyż teraz wszystkie wasze przeszłe wcielenia, wszystko, czego w przeszłości zdołaliście doświadczyć, wszystkie postacie o różnych imionach, wieku i płci, które jednak dzielą z wami tę samą duszę, jedna za drugą podchodzą teraz do krzesła. Wszystkie łączy coś wspólnego: patrzą na was mówiąc: „Wyszło ci! Ze wszystkich naszych wcieleń tyś jest tym, któremu się to udało, które wybrało przejście za życia przez czas Przeskoku. Wszyscy wspólnie właśnie do tego momentu dążyliśmy. ”
Kochani, to co się wydarzy za chwilę, jest możliwe tylko dzięki obecnie panującej energii. Gotowi? Każde życie, każda twarz na widowni, każdy człowiek, którym w przeszłości byliście, każdy z nich, nawet to trzymiesięczne dziecko, każdy z nich ma wam coś do przekazania. Każdy więc podchodzi do krzesła i daje wam paczuszkę. Każda z tych postaci będzie teraz podchodzić do krzesła, wymieniać dawne imię, kim byli i czym się zajmowali oraz dawać wam paczuszkę, którą wrzucicie w ogień.
Zaczynamy, zaraz zobaczycie, co się będzie działo? Najpierw do krzesła podchodzi wasze najstarsze wcielenie i mówi: „Jestem twym pierwszym życiem na Ziemi. Wywarłem na tobie ogromny wpływ, gdyż wiele z tego, co wtedy doświadczyliśmy przechodziło w następne życia. Jestem więc pierwszy/pierwsza w naszej Akaszy. Niektóre elementy z mego życia wciąż masz wewnątrz, niektóre z nich jednak są nieciekawe, wręcz dziwacznie i przestarzałe, na pewne części tego życia nawet nie warto patrzeć, gdyż były pełne smutku. Wszytko to zapakowałem/zapakowałam w tę paczuszkę, aby ci ją podarować”. Wrzucacie tę paczuszkę w ogień — puf! -- i spala się doszczętnie. „Paczuszka nie stanowi już części twojej karmy”. Postać oddaje wam pokłon i wraca na widownię. Pozostali członkowie widowni podchodzą do was jeden za drugim, każdy wymienia swe imię i czym się w życiu zajmował oraz przekazuje wam kolejną paczuszkę. Niektórych paczuszek nawet nie rozpoznajecie, choć podchodzące postacie opowiadają wam o nich szczegółowo: „Tutaj smutek, którego doświadczałeś podczas wojny. A tutaj twoje własne doświadczenia z pola bitwy. Tutaj historia tego, jak skonałeś w na ziemi skąpanej we własnej krwi. Tego wspomnienia nie musisz już nigdy doświadczać, gdyż oferuję ci to wszystko zawinięte w paczuszkę. Za ciebie nosiłem w sobie ten ból, och, nosiliśmy go wspólnie, ale pora wrzucić je w ogień! Już nigdy, jako żyjący na Ziemi Człowiek, nie będziesz musiał czegoś podobnego doświadczać. Nie musisz już tego trzymać w swej psychice czy w podświadomości ”. Jedno za drugim, do krzesła podchodzą wszystkie wasze przeszłe wcielenia, nawet to trzymiesięczne dziecko, które mówi do was pomimo tego, że przecież kiedy umarło nawet jeszcze nie umiało mówić. Teraz jednak do was jakoś podchodzi i mówi: „Jestem ofiarą, którą sam złożyłeś. Przyszedłeś wtedy, aby pożyć bardzo krótko. Zapakowałem tę ofiarę w paczuszkę. Cokolwiek tym poświęceniem odmieniłeś w cechach karmicznych wszytko, co w wywarło na tobie negatywny wpływ już nie istnieje!” Och! Tylko popatrzcie, oto wasza genealogia, cała dziedziczność, wraz ze wszystkimi skłonnościami do chorób! Wszystko, czym obciążona jest i Matka i siostry, wszystko to teraz stanowi zawartość paczuszki, która niknie w ogniu płonącym na scenie. Jedna po drugiej, gęsiego do krzesła podchodzą wszystkie postacie z widowni. Jak długo to potrwa?
O czym wam w obecnym życiu wiadomo, że macie do tego dziedziczne tendencje, a co już nie służy waszej wspaniałości? Zastanówcie się nad tym dokładnie. Jakie macie lęki? Który z nich tkwi w was zakorzeniony najgłębiej? Czym lęk ten nie pozwala wam się zajmować? Chcę, abyście teraz zobaczyli ten lęk zawinięty w paczuszkę trzymaną w ręku jednej z obecnych na widowni dusz, która podchodzi do krzesła i wrzuca tę paczuszkę w ogień wymieniając swe imię i opowiadając, czym się za życia zajmowała. Kiedy ten pochód dobiegnie końca, staniecie się czyści. Jeśli podążycie za mną w tej rzeczywistości, jeśli uda wam się przejść w wielowymiarowość, wziąć udział we wszystkim, co tutaj zaszło, jeśli świadomie bierzecie udział w tym ćwiczeniu, to zdajecie sobie sprawę z tego, że oto jesteście w innym wymiarze, który jest rzeczywisty, który naprawdę istnieje, że oto przyglądacie się po raz pierwszy, jak na najwyższym szczeblu wasza własna Dusza działa na ciało. Jest to doprawdy ekspresowy sposób na pozbycie się wszystkiego, co już wam niepotrzebne.
Wszystkie wasze życia podchodzą do krzesła jedno po drugim. Kiedy parada się kończy, kończy się doświadczenie. Powracacie na krzesło na widowni teatru w Sedonie, w stanie Arizona. (Albo na to, na którym siedzicie czytając bądź medytując samodzielnie) W ten sposób można się odmienić na zawsze. Pewne sprawy mogą teraz zaistnieć, wszystko może poszybować w górę, gdyż podświadomość oczyściła się ze wszystkiego, co mogłoby ją obciążać. W tylu krajach jakże wielkiego wysiłku dokłada się na osiągnięcie nirwany, czegoś, co faktycznie istnieje na wyciągnięcie ręki, czego sami na sobie właśnie teraz doświadczyliście! Oczyściliście się z przymiotów karmicznych, gdyż każdy z was jest Starą Duszą i teraz leży to w zakresie waszych możliwości. Chcę, żebyście tutaj jak najdłużej posiedzieli, posiedźcie tutaj, posiedźcie tutaj. Wracajcie tu tak często, jak czujecie na to ochotę, aby tego oczyszczania dokończyć, jeśli się wam wydaje, że jeszcze go nie skończyliście. Czy to, czego teraz doświadczyliście jest rzeczywiste, czy to tylko fantazja? Przede mną sala Starych Dusz, które potrafią opuścić ten budynek odmienione. Posiedźcie sobie tutaj.
I tak jest.
Zdj. Alex Grey

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...