[Przekaz Kryona rozpoczyna się w 15:11 minucie nagrania, poprzedza go długi wstęp Moniki Muranyi i Lee na temat naukowych odkryć odnośnie prawdziwego wieku Sfinksa, historię, dlaczego pewnych ustaleń tzw. alternatywnych egiptologów nie uznaje tradycyjna egiptologia, nawet jeśli są poparte badaniami reputowanego geologa? Wszystkie wyżej wymienione uwagi wyrażone przez Monikę i Lee można znaleźć w pracach amatora-egiptologa i symbolisty, Francuza o żydowsko-litewskich korzeniach nazwiskiem Schwaller de Lubicz (które obecnie kontynuuje jego córka Lucy), Johna Anthony’ego Westa (ang. tłumacza pracy Schwallera de Lubicz na temat świątyni w Karnaku) i Dr. Roberta Schocha, w szeregu filmików na YouTube, bądź w książkach; o nich także bezpośrednio informuje sam Kryon, dlatego tłumaczka niniejszego przekazu świadomie wybiera skupić się przede wszystkim na przekazie Mistrza Magnetycznego.]
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Ponownie [czyli podobnie jak podczas pierwszej wycieczki po Egipcie w roku 2017] z całą grupą znajdujemy się u stóp słynnego na całym świecie pomnika, który, choć jest powszechnie rozpoznawalny, to stanowi pewną tajemnicę. Jesteśmy w Egipcie i siedzimy u stóp sfinksa. Co w niniejszym przekazie pragnę wam powiedzieć, będzie bardzo różne od tego, co o tym samym obiekcie mówi współczesna egiptologia.
Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że opinie naukowców na temat historii świata zmieniają się na podstawie dokonywanych odkryć? Zatem zapis historii Ludzkości nigdy nie jest pełny i dokładny. Historia to opowieść skomponowana najlepiej, jak nas [sic!], Ludzi, na to stać. To jest najlepsze, na co was stać w oparciu o to, co w danej chwili jest wam wiadome oraz co stanowi pewne fakty. Patrząc na Sfinksa powiecie, że należy do cywilizacji egipskiej. On przecież wygląda jak coś z Egiptu, a co więcej, znajduje się w sąsiedztwie piramid! Konkludujecie więc, że ci sami Ludzie, którzy wybudowali piramidy także zbudowali Sfinksa.
Jak wam mówiliśmy ostatnim razem, kiedy tutaj z wami byliśmy, to wcale nie jest prawda, kochani i istnieje na to wiele zdroworozsądkowych wskazówek. Pierwsza z nich to ta, że kiedy faraonowie i ich synowie budowali pewne obiekty, to budowali je tuż obok siebie, na tym samym poziomie oraz wszystkie zbudowane przez nich obiekty były grobowcami, bądź posiadały związek z upamiętnieniem ich samych. Później w historii Egiptu grobowce budowano pod ziemią. [patrz: Dolina królów]
Kochani, ale Sfinks to żaden grobowiec! Jak się wam więc wydaje, co to takiego? Po pierwsze, pragnę abyście zauważyli poziom, na którym jest zbudowany. Usytuowany jest o wiele niżej od otaczających go piramid. Zatem waszym zdaniem Egipcjanie, którzy nie wkopali piramid, postanowili wkopać sfinksa? Zaraz wam powiem, dlaczego Sfinks jest głębiej? Będzie to przeczyło wszystkiemu, co na ten temat kiedykolwiek słyszeliście. Co wam powiem, znajdzie potwierdzenie dopiero wtedy, kiedy wasza nauka nauczy się, jak datować sam grunt pod obiektami. A to dopiero nadchodzi.
Wiecie, dlaczego Sfinks jest taki „wkopany”? Przygotujcie się: Sfinks jest obiektem archeologicznym znalezionym przez starożytnych Egipcjan! Rozumiecie? Wielu z was właśnie wróciło z obszaru wykopalisk archeologicznych. Sfinks był takim znaleziskiem odkrytym w czasach starożytnego Egiptu. Egipcjanie zaczęli go odkopywać i podczas prac zakochali się w tym, co zobaczyli. Sfinks miał dla nich pewne znaczenie i zrozumieli, że choć był o wiele starszy od ich własnej cywilizacji, to miał pewną magię. Magia tego obiektu polegała wtedy na tym, że dowodziła tamtejszym ludziom ich starożytności, sięgającej czasów o wiele bardziej zamierzchłych, niż to się im wydawało i wciąż miał znamiona podobnego stylu artystycznego. Owszem, Sfinks jest stylowo podobny do tego, co nastało później, ale także znacznie się od tych obiektów różni. Jest następna sprawa, o której pragnę wam powiedzieć, przygotujcie się więc na wywracanie oczami! [Grupa się śmieje.]
Bardzo dokładnie przyjrzyjcie się głowie Sfinksa. Jeśli faktycznie w ciągu swej wielowiekowej historii był wielokrotnie zakopywany i odkopywany, to mam nadzieję, że zrozumiecie, iż taki stan rzeczy musi zostawić na tym obiekcie pewne ślady w postaci erozji na całym ciele. I takie ślady widać, są bardzo głębokie i świadczą o tym, że Sfinks jest doprawdy stary. A teraz przyjrzyjcie się jego głowie, bowiem ona powinna być tak samo zniszczona, jak cała reszta. Ona prawdopodobnie powinna być jeszcze bardziej zniszczona, ponieważ często wystawała spod piasku. Głowa więc powinna być bardziej zniszczona przez erozję niż ciało, a jak to zresztą widać jest mniej zniszczona, tylko się jej przypatrzcie. To nie ta sama głowa! Zjawisko niszczenia głów posągów i rzeźb w Egipcie jest nagminne. Tak zachowywali się kolejni zdobywcy na przestrzeni egipskiej historii, którzy niszczyli fragmenty zastanej kultury poprzedniej dynastii, czyli głowy i twarze, a następnie zastępowali je swoimi własnymi. To widać na przestrzeni całej historii tego kraju.
Głowa sfinksa ma więc oblicze faraona i jest młodsza od jego reszty. Egipcjanie postanowili sobie sfinksa przywłaszczyć jako piękne, archeologicze znalezisko wycięli więc prowadzące doń ścieżki i nadali głowie oblicze jednego ze swoich faraonów. Tak powstał widoczny teraz sfinks. Kiedy to wszystko będzie wiadome szerszej publiczności? Odpowiedź: dopiero wtedy, kiedy będziecie mieli odpowiednią technikę datowania samego gruntu. Zanim jednak to nadejdzie, już obecnie istnieje na to kilka wskazówek, które czekają na odkrycie.
Wycinanie i przenoszenie wielkich kamieni budowlanych Egipcjanie opanowali do perfekcji. [Kryon opowiada o sztuce kamieniarskiej także przy okazji wznoszenia Stone Henge i innych monumentalnych struktur podczas II-giej części wycieczki do Anglii z 2018 roku, na mojej stronie autorskiej – przyp. tłum] Jeśli kamienie muszą wyglądać w określony sposób i nie mieć żadnych dziur, to wtedy ich nie wiercili, ale kiedy trzeba było te głazy podnosić i ciągnąć po piachu i następnie wznieść pionowo w górę, to wtedy nieodmiennie wiercono w nich dziury. Podobnie, jak obecnie, w przypadku betonowych budynków, które spajają żelazne pręty. [żelbeton] Tutaj co prawda nie znajdziecie żelaznych prętów, ale dziury przechodzące przez całą długość kamieni z góry w dół głowy, świadczące o tym, że to, czego używano zamiast cementu dawno uległo erozji. Nauka dopiero to odkryje, więc fakt ten jest znany na razie tylko słuchaczom/czytelnikom przekazów Kryona. Hmm...
Czy was to dziwi, że Egipcjanie prowadzili swoje własne odkrycia archeologiczne? Czy to was dziwi, że Egipcjanie mieli muzea? Egiptologom odkrywającym pewne obiekty nawet nie przychodzi na myśl, że to, co odkrywają może pochodzić ze starożytnego muzeum! Czy rozumiecie, że istnienie takich muzeów może wprowadzać pewne zamieszanie? Dzieje się tak, gdyż nawet wytrawni historycy nie przypisują zamierzchłym cywilizacjom zdolności prowadzenia badań nad ich własną przeszłością. Kochani, Sfinks jest jednym z takich starożytnych obiektów odkrytych w czasach starożytnego Egiptu. Kiedy więc pójdziecie go zwiedzać, pragnę, abyście sobie coś wyobrazili. Twórcy Sfinksa, ci którzy go wyrzeźbili i dumnie wystawili na pokaz, ozdobili go także całą gamą kolorów! On był wtedy doprawdy piękny! A czy zauważyliście, że Sfinks otoczony jest czymś, co, do złudzenia przypomina wannę? To część fontanny, gdyż Sfinks był otoczony wodą — zgodnie z tym, co się wam wydaje — dla uwypuklenia jego piękna! Dla lepszej ekspozycji znaleziska. Sfinks wcale nie należy do epoki faraonów.
Zwiedzając, pragnę, abyście zwrócili uwagę na jeszcze jedną współczesną spekulację. Jak to zapewne zauważyliście nawet zdobiąca Sfinksa twarz faraona doznała celowego uszkodzenia. Sfinks nie ma nosa. Znaczy to, że jakiś zdobywca zniszczył twarz Faraona widoczną na ciele starszego sfinksa. Zniszczenie twarzy posągu według starożytnych pozbawia dany obiekt jego esencji. Uważa się, że wykończony posąg ma pewną esencję, pamięć duszy tego, kogo reprezentuje. Odłamując więc nos, czy w inny sposób uszkadzając rzeźbę, pozbawia się ją esencji i wtedy jedną podobiznę można zastąpić inną, albo pozostawić zniszczoną. Sfinksa pozostawiono zniszczonym, gdyż tak zapatrywała się nań świadomość najeźdźców. Podczas wycieczki po Egipcie zobaczycie wiele odłamanych nosów.
Niektórym słuchającym tego przekazu później to, co mówię, może wydawać się bardzo dziwne i zabarwione filozofią New Age, ale nadejdzie taki czas, kiedy te rzeczy wejdą w główny nurt nauki i traktować będą o tym podręczniki. Wtedy nawet dzieci będą wiedziały, to, o czym teraz wam opowiedziałem jako pierwszym.
W odniesieniu do historii nie wiecie tego, czego nie wiecie i chociaż historycy wcale nie będą tacy skorzy do nanoszenia poprawek w podręcznikach, zmusi ich do tego sam postęp techniczny. Tak się będzie działo przez wiele pokoleń. Na zakończenie jeszcze jedna kwestia: Wielkie amerykańskie medium, Edgar Cayce [znany także jako śpiący prorok Ameryki – przyp.tłum] opowiadał o istnieniu komnaty pod Sfinksem [dokładniej, między jego łapami. - przyp. tłum] Mówiąc o Sfinksie, metafizycy zawsze wspominają istnienie podziemnego archiwum mądrości starożytnych, o nieodkrytych drzwiach i komnatach. Kochani, Sfinksa badano niejednokrotnie i bardzo dokładnie. Geolodzy i archeolodzy tutaj pracujący, to przecież mądrzy i wykształceni ludzie, zbadano więc ten teren niesamowicie dokładnie i niczego nie znaleziono. Dlaczego? Choć w tym przekazie posługiwałem się dotychczas faktami, to na wytłumaczenie tej kwestii użyję metafory.
Wiele przepowiedni przekazano wam w postaci przenośni. Wszystkie sonety Nostradamusa są metaforami. Biblia święta też posiada wiele wersetów, które są przenośnią, a nie faktami historycznymi. Zamysł istnienia ukrytej komnaty to tylko przenośnia. Co zwykle zawierają w sobie takie ukryte komnaty? Co się tam znajduje? Zwykle są to albo skarby, albo księgi. Zatem metafora traktująca o komnacie pod Sfinksem to przenośnia ukrytej wiedzy. Oznacza, że sfinks stanowi pewną zagadkę, wyznacza miejsce dalszych poszukiwań. Tutaj więc wcale nie chodzi o jakąś rzeczywistą ukrytą komnatę, ale o pewne wciąż nieodkryte misterium. Być może, jest to tajemnica kultury, która wiedziała, iż świadomość to energia? Być może więc kiedy Sfinksa budowano, wznoszono pewne inkantacje, być może więc ten dźwięk po dzień dzisiejszy w nim wciąż rozbrzmiewa? Co wy na to? Cha cha cha! Czy rozumiecie, o co mi chodzi? Świadomość to energia! Co więc powiecie, jeśli ona tkwi w samej skale, z której go wykuto?
Sfinks reprezentuje sobą coś doprawdy godnego obejrzenia, podziwu i docenienia. Idźcie więc go zwiedzać z uśmiechem na twarzach i powiedzcie mu: Dzisiaj sfinksie dowiedziałem się o tobie czegoś więcej! Dowiedziałem się czegoś więcej o obu twych częściach o ciele i głowie!
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz