Wrodzone zdolności komunikacji z duszą, cz. VI
Witam
was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Kontynuujemy naszą
naukę o nowym narzędziu komunikacji z duszą. W obecnie panującej na
ziemi energii narzędzie to jest dostępne wszystkim Ludziom, a zwłaszcza
Starym Duszom. W przestrzeni duszy obecnie otwiera się przed wami wiele
spraw, które zdefiniują wasz kolejny krok na Ziemi. Wielu z was obecnie
mówi, że nie interesują was żadne sprawy duchowe, gdyż świat obecnie
potrzebuje czegoś bardziej praktycznego. Jeśli przyjrzycie się temu,
czego nauczam was podczas tej wycieczki, zauważycie, że nauczam was
rzeczy praktycznych. Dajemy wam przykłady, jak można prowadzić dialog z
własnym ciałem, przytaczamy wam dowiedzione naukowo fakty, że taki
dialog jest skuteczny. Opowiadam wam o sprawach, które wasza nauka
zaczyna dopiero co odkrywać, a które jednocześnie wskazują wam drogę ku
sferze duchowej.
Kochani,
istnieje związek między sprawami ducha a rzeczami praktycznymi i tak
być powinno. Przecież żyjecie na Ziemi jako istoty stworzone na
podobieństwo Stwórcy. Jesteście zatem stworzeni na podobieństwo miłości,
gdyż tak właśnie wygląda oblicze boże. Więcej, jesteście istotami
wielowymiarowymi. Zatem pokazanie wam, jak wejść w energię duszy, jest
zagadnieniem praktycznym. Kontakt z własną duszą to najbardziej
praktyczne, co możecie dla siebie uczynić w celu przetrwania na Ziemi.
Dzisiaj pragnę przedstawić wam coś, co jest tak samo kontrowersyjne, jak
wszystko, o czym mówiłem wcześniej: Nikt z was nie urodził się tutaj po
to, żeby cierpieć. Urodziliście się tutaj, żeby szerzyć światło.
Niektórzy odpowiedzą mi: „Ale my nie wiemy, jak się dalej potoczą nasze
losy? Przypadkowy charakter życia może nam zgotować dowolny los. Możemy
doznać niepowetowanych strat albo ulec zagładzie. My tego nie wiemy”.
Znajdą się tacy, którzy wciąż mówią: „Tak właśnie wygląda całe moje
życie. Od nieszczęścia do nieszczęścia, spod deszczu, pod rynnę”. Co wy
jednak na to, że i nad tym możecie zapanować? Na tym właśnie polega
kontrowersyjny charakter tego, czego was pragnę nauczyć.
Każdy
z was, którym mnie teraz słucha i czyta potrafi zawiadywać własnym
życiem i tak nim nawigować, żeby trafiać do zacisznych portów, zamiast
być narażonym na sztormy. Każdy z was jest do takiej nawigacji zdolny.
Czyż nie brzmi to podobnie do pewnych prawd duchowych, które już znacie
pod hasłem „Ustąp i daj Bogu?” Nie, to nie tak, nie o tym teraz mowa.
Takie oznajmienie pozbawia was całej praktycznej mocy samostanowienia.
Mówię więc wam teraz coś innego, mianowicie, że poprzez znajdującego się
w każdym Bogu Wewnątrz macie kontrolę nad własnym życiem.
W
tej chwili mowa o polu [] zupełnie niedawno naukowcy odkryli istnienie
pewnego pola, o którym za chwilę, które podkreśla ten może dziwnie
brzmiący zamysł, że sami możecie zobaczyć co was czeka dalej, co się
dzieje w otoczeniu tak, żeby można było lepiej wiedzieć, co można zrobić
dalej. Na początku nowego millennium Instytut Heartmath zaczął badania
mające za zadanie dowiedzenie się, czy ludzka świadomość potrafi wpłynąć
na przypadek? Zatem pozwólcie, że podam wam nową definicję
przypadkowości. Dla was to łut szczęścia, czysty przypadek. Wszyscy
wiecie co to takiego mieć szczęście albo pecha. Jedni są szczęściarzami,
inni pechowcami, jeszcze innym czasem przyświeca szczęście, czasem
pech. Wam się wydaje, że tymi sprawami rządzi ślepy przypadek,
nieprawdaż? W Instytucie Heartmath postanowiono zbadać, na czym polega
przypadkowość. Przeprowadzili eksperyment polegający na elektronicznym
rzucie kostką w kilkunastu miejscach na świecie naraz. Rzut kostką
podlega prawu prawdopodobieństwa, jest aktem, którym rządzi przypadek.
Powtarzam, wszystko to odbywało się komputerowo za pomocą generatorów
przypadkowych liczb, nikt nie siedział w laboratoriach rzucając
kostkami. Generatory pracowały wyrzucały na ekran przypadkowe liczby, aż
do czasu, kiedy na świecie coś się stało. Mowa o wydarzeniu 11/9.
Świadkami tego wydarzenia były miliony Ludzi na całym świecie, rzesze
Ludzi oglądało te wydarzenia z miłosierdziem. Jednocześnie wszystkie
komputery generujące przypadkowe liczby na parę chwil się ze sobą
zsynchronizowały i wyświetliły tę samą liczbę! Czy wam o tym wiadomo?
Kochani, a to przecież nauka. O tym mówi się nawet do dzisiaj, więc
informacji na temat tego eksperymentu można łatwo odszukać.
Gdyby
to komuś umknęło, to powtórzę, że wyrażone pod wpływem tamtych wypadków
miłosierdzie wpłynęło na czysty przypadek! Instytut Heartmath więc
dowiódł, że ludzka świadomość zawiera energię. Nie jest to zwykła
energia, jest to energia zdolna odmienić coś, co dotychczas wydawało się
wam niezmienne. Pragnę, żebyście się nad tym zastanowili. Obecnie macie
dostęp do wielowymiarowej energii duszy, do wyższej ludzkiej
świadomości, która jest wspaniała i znacznie silniejsza niż się wam
wydaje. Co więc wy na to, jeśli wam powiem, że każdy potrafi odmienić
własne szczęście?
Być
może już teraz wiedziecie wspaniałe życie, gdyż wszystko to już
zrozumieliście. Być może więc co mówię, nie dotyczy was, gdyż wy już to
znacie. Wielu wśród was już to zrozumiało. Inni zaś mogą was obserwować,
mówiąc: „Ależ z ciebie szczęściarz!” Wy jednak wiecie już, że nie ma
czegoś takiego, jak przypadek.
Pole
rzeczywiście istnieje i jest wymierne. Jeśli świadomość to energia, a
myśli tę energię stwarzają, znaczy to, że wszyscy na planecie zawsze tę
energię stwarzacie. A gdzie ta kolektywnie stwarzana energia idzie? Czy
tylko się gromadzi jakby w magazynie? A co się z tym magazynem dzieje?
Odpowiedź: energia waszych myśli gromadzi się w polu. Pole więc jest
obszarem wielowymiarowym, jest to miejsce, z którego wyczytują
informacje wszyscy trudniący się zdalnym postrzeganiem. Każdy jasnowidz,
czy zdalnie postrzegający używa tego pola niczym narzędzia. Oni więc
nie mają wglądu do wydarzeń dziejących się gdzieś na drugim krańcu
Ziemi, oni, jeśli są fachowcami, odczytują je z pola, które otacza ich
zewsząd. Przypominam: w wielowymiarowości nie istnieją pojęcia ani
czasu, ani lokalizacji, czy odległości. Wszystko tam odbywa się
jednocześnie, w TERAZ. Nieważne, czy to, co tam widać dzieje się na
Marsie, gdyż jeśli tam też jest świadomość, to co się tam dzieje, można
także zobaczyć tutaj. Oznacza to, że każdy z was ma w sobie zdolność
wstrojenia się w tę grupową świadomość. Powtarzam: już wam to raz
pokazywałem i uczyniłem to właśnie dlatego, żebyście się o istnieniu
tego pola dowiedzieli.
Byłem
wtedy z wami w Teksasie i powiedziałem wam, że niedługo będziecie mieli
nowego papieża i rzeczywiście, 13 miesięcy potem tak się stało. Wtedy
wcale niczego wam nie przepowiadałem, niczego nie wróżyłem. Po prostu
wstroiłem się w pole i przekazałem wam to, co już się w nim wtedy
działo, gdyż starszy papież miał kłopoty. Widać było myśli tych, którzy
mieli wybrać nowego, gdyż wszystko to już się w polu działo, a
urzeczywistniło się 13 miesięcy później. Kochani, tak wygląda pole.
Celowo się w nie wtedy wstroiłem, żebyście sami mogli to zobaczyć.
Każdy
z was ma w sobie podobną zdolność wglądu w to, co już się dzieje. A
niby jak to wam ma w czymkolwiek pomagać? Możecie się pytać: „Co mi daje
informacja, że wybiorą nowego papieża?” Zaraz wam powiem, tutaj nie o
to chodzi. Jak wam się podoba, że możecie w sobie wyrobić odczucie, czy
przeczucie dające wam wgląd w sytuację, w której macie do wyboru dwoje
drzwi i otworzyć te dla was najkorzystniejsze? Co, jeśli takich drzwi
jest dziesięć i tylko jednie z nich wiodą w bezpiecznie miejsce?
Odpowiedź na to, które to są drzi tkwi właśnie w polu. Każdy z was
ciągle żyje w otoczeniu innych Ludzi, innych świadomości. Jak tylko
wstajecie z łóżka, od razu macie jakieś praktyczne zajęcia. Jedni idą do
pracy, czy macie inne czynności, albo obowiązki, które musicie
wykonywać codziennie. Ktoś mi wtedy powie: „A ja mam anioła stróża!” Tym
oznajmieniem właśnie oddajecie moc samostanowienia innej istocie albo
jakiemuś przedmiotowi. Postępujecie w ten sposób zresztą nieustannie.
Ludziom z tym wygodnie, że ktoś inny za nich wykonuje całą pracę i to w
waszym życiu działa. Zamiast samemu odpowiedzieć sobie na pytanie: dokąd
dalej? – całą moc samostanowienia wpajacie czasem w jakiś plastikowy
przedmiot, którego dotykacie z pytaniem: dokąd teraz? I uzyskawszy
właściwą odpowiedź tam się kierujecie. Przyszła pora zrozumieć, że to wy
sami sobie podpowiadacie, dokąd dalej.
O
tym, dokąd dalej zawsze decydował nie kto inny, ale wy sami! Oto
jeszcze inny przykład. Przed wami do wybrania kilka dróżek. Zwiedzając
tę dolinę widać tutaj ich wiele i jak się o tym zdołaliście przekonać,
jedne z nich są łatwiejsze do przejścia, inne nie za bardzo. Co, jeśli
mielibyście zdolność wiedzieć z góry, którą z nich się wybrać? Od razu
wybrać tę mniej piaszczystą, czy tę z mniejszą ilością wyboi? Jak
zawczasu wybrać sobie najbardziej dogodną trasę, może nawet taką, na
której nie czeka żaden wypadek, ani nic gorszego? Wszystko to leży w
waszej mocy. Przecież przed chwilą przytoczyłem wam na to dowód.
Świadomość to energia zdolna odmienić łut szczęścia. Jednak zanim to
zadziała, musicie to zrozumieć i dać temu wiary.
Odpowiecie
mi: „No dobra, już wierzę, jak to się robi?” Odpowiedź na to pytanie od
zawsze jest taka sama: Po pierwsze, musicie uwierzyć, że tak jest.
Musicie to sobie uzmysłowić. Nie jest to coś, czego się tylko próbuje.
Tutaj trzeba zrozumieć, że sami stajecie się częścią tego procesu i
wtedy na swój sposób łączycie się z polem i metodą prób i błędów
staracie się z niego wyczytać to, co dla was najdogodniejsze. Wtedy,
wybieracie jedną z widocznych tam możliwości, która po czasie okazuje
się odpowiednią. Ale wy sami nawet nie wiecie, jak to się stało. Ilu z
was potrafi wytłumaczyć, na czym polega intuicja? Odpowiedź: prawie
nikt. Kiedy was pytają: Jakim cudem na to, czy tamto wpadłeś?
Nieodmiennie odpowiadacie: „Nie mam zielonego pojęcia! Tak się stało,
nie wiem, jak to zrobiłem?” Witajcie w domu, gdyż właśnie na tym polega
wielowymiarowość! Nie ma tutaj żadnej logiki, niczego nie da się
dowieść, ale to działa! To działa.
Mój
partner sam się tego nauczył. Lee obserwował siebie i swoje decyzje
tak, że teraz wie, że za każdym razem podejmował właściwe decyzje. Kiedy
zrozumiał, że to mu wychodzi, to się odprężył i zaczął polegać na tym,
że zawsze będzie mu wychodzić. Wy też musicie to sobie uzmysłowić, że
sami stwarzacie własne szczęście, że zawsze stawiacie siebie tam, gdzie
przytrafiają się wam same dobre rzeczy, gdzie spotykacie odpowiednich
Ludzi, którzy mogą wam pomóc. Albo inaczej: stawiam siebie w miejscach, w
których inni mogą mnie spotkać. I wtedy spotykając się z kimś oboje
mówicie: „Cóż to za zbieg okoliczności, żeśmy się spotkali!” Wy zaś
odpowiadacie, to żaden przypadek, przywiódł mnie tutaj podszept
intuicji. Kochani, intuicja właśnie jest złączona z polem, ze
świadomością innych z otoczenia, z tym, co na przykład może dać wam
Gaja, czyli ostrzegać przed wichurami, zimnem, czy gorącem, ulewami i
burzami.
W
tej dolinie, gdzie teraz siedzimy Navajo modlili się o deszcz.
Oczywiście, modli się po swojemu, czy odprawiali pewne rytuały, śpiewali
pewne pieśni i wykonywali pewne gesty. Ktoś oglądający to z boku
powiedziałby, że to takie staroświeckie, ale zaraz wam powiem, o co
tutaj chodzi. Starożytni na swój sposób wiedzieli o istnieniu pola; ono
im się kojarzyło z Gają i kiedy tego potrzebowali, to sprowadzali
deszcz. Powiecie mi, że to tylko przypadek. Ale sami zapytajcie ludy
rdzenne, jak często po takiej ceremonii padał deszcz? Odpowiedzą wam
wtedy, że większość razy. Kochani, właśnie tak działa pole. Indianie
potrafili wstroić się w żywioły, gdyż i one w nim są. Indianie potrafili
wyczuwać pogodę, która zresztą też pochodzi od Gai i jako świadomość
także jest w polu. Pole więc jest praktycznie nieograniczone pod
względem tego, co z nim można zrobić, co z niego możecie wyczuć. Im
więcej nabierzecie w tym wprawy, tym więcej Ludzi was zauważy: Co
sprawia, żeście tacy szczęściarze?
Kochani,
opowiadam wam o tym, przy okazji nauki jak komunikować się z duszą,
gdyż dusza jest tutaj kluczowa. Koniecznie więc musicie sobie
uzmysłowić, że wewnątrz was tkwi świętość a prócz tego, tkwi tam miłość.
Wzięte razem: miłość, miłosierdzie i radość to smar, olej, pozwalający
wam osiągnąć najlepszy kontakt z intuicją. Powtarzam: czegoś takiego nie
da się osiągnąć będąc zalęknionym. Jeśli ktoś z was jest strachliwi i
wierzy w istnienie strachów, to mówię wam od razu: Oczy waszej intuicji
pozostaną ślepe i nie będziecie mieli szczęścia, o które prosicie. W
rzeczy samej taka postawa może ściągnąć jego przeciwieństwo. Wtedy
będziecie chodzić po ciemku, nie wiedząc na co się możecie natknąć, co
się wam może przytrafić. Oto cała prawda: radość, miłosierdzie i
dobroczynność, wyrozumienie wszystko to oliwi kółka machiny miłości,
tak, żeby samo pole wskazywało wam, dokąd się udać, żeby żyć tutaj
dłużej, żeby stać się zdrowszym. W polu kryje się także o wiele więcej,
ale na razie skończymy przypominając, że nie przekazywałbym wam żadnych
nieprawdziwych informacji. Wszystko, o czym mowa jest wam dostępne, jest
wam dostępne już teraz i działa jeszcze lepiej niż kiedykolwiek
wcześniej. Być może więc pora, żebyście się nauczyli, jak to wszystko
działa?
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz