Strony

poniedziałek, 20 czerwca 2022

Człowiek-szczęściarz

 

[Nota od tłumacza: W poniższym przekazie skierowanym do uczestników zakończonej niedawno Konferencji na temat duchowości i nauki Kryon używa określenia „remote viewing,” co w wolnym tłumaczeniu znaczy tyle, co zdalne postrzeganie, czyli znane od niepamiętnych czasów w kołach ezoterycznych jasnowidztwo. Określenie to powstało w latach 70. ubiegłego stulecia, czyli w szczycie zimnej wojny, w kręgach militarnych Stanów Zjednoczonych, kiedy to do takiego wglądu zaczęto szkolić żołnierzy do zadań specjalnych (black-ops) w odpowiedzi na poczynania Armii Czerwonej szkolącej „ekstrasensów”. Osiągnięcia w tym kierunku po obu stronach żelaznej kurtyny okazały się płonne i przesadzone, gdyż pewnych spraw — na szczęście!!! - czyli na dowód dobroczynnego nastawienia Wszechświata - nie dało się wykorzystać w celach zło-czynnych. Wybór słów używanych przez Kryona jest więc – jak zwykle — bardzo świadomy i dopasowany zarówno do okoliczności, jak i do słuchającej go publiczności (o zacięciu bardziej naukowym niż ezoterycznym). O poczynaniach armii amerykańskiej w celu stworzenia superżołnierza przyszłości w 2009 roku nakręcono świetną komedię pt. „Men Who Stare at Goats” (Mężczyźni gapiący się na kozy) obejrzenie której polecam wszystkim, których nudzi naukowe tłumaczenie pewnych zjawisk związanych z naturą naszej rzeczywistości.- Julita.]
Człowiek-szczęściarz
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Zawsze znajdą tacy, którzy się będą pytali: „Czy głos z drugiej strony zasłony, reprezentujący sobą część Boga; czy ten głos i związana z nim świadomość orientują się, co się dzieje na Ziemi?” Niektórzy są przekonani, że nie, druga strona nie ma pojęcia o pandemii, czy o tym, albo innym zdarzeniu. Nauczono ich, że Bóg się tymi sprawami nie zajmuje, że Stwórca się tymi rzeczami nie interesuje. Kochani, tak się zachowuje Bóg nieosobowy. Jak robiłem to już wcześniej, pragnę wam w tym miejscu powiedzieć prawdę na ten temat. W tym celu cofniemy się nawet do przekazu sprzed dwóch tygodni, którego prawdopodobnie większość z was nie słyszała. Oto jak brzmi prawda: Doskonale wiemy co się na Ziemi dzieje, wiemy to tak dobrze, iż nawet wiemy jakie nastawienie do obecnej sytuacji ma każdy z was. Bardzo jesteśmy w was w strojeni!
Gdyby ktoś zapytał: „Kryonie, o co tak naprawdę Bogu chodzi?” Odpowiedź: „O was”. Bogu chodzi o was. Być może pora, abyście przestali używać słowa Bóg, gdyż jest to słowo znaczące tak wiele bardzo różnych rzeczy, rzeczy różniących się od tego, co to pojęcie faktycznie znaczy. Źródło Stwórcze stworzyło was, waszą duszę i posiada z każdym z was coś wspólnego. Czy słyszeliście kiedyś określenie „Stworzony na jego podobieństwo?” Czy wiecie co ono znaczy? To nie znaczy ze gdzieś w niebie żyje sobie Bóg, który wygląda jak człowiek. Cha cha cha! Tym podobieństwem jest miłość! i tak było od zawsze. „Stworzony na jego podobieństwo” znaczy, że dusza każdego z was jest lustrzanym odbiciem miłosierdzia Stwórcy. Znaczy to, że stworzono was z tej samej substancji, na jego wzór. Substancja, o której mowa, pochodzi z gwiazd. Jeśli pragniecie to jakoś nazwać jest to piękno, miłość, miłosierdzie, znajomość, troska. Być może, przestańcie używać słowa Bóg, zamiast niego używajcie Duch, albo jakieś inne, może nawet pójdźcie na całość i powiedzcie RODZINA! Może brat albo siostra, gdyby po mojej zasłonie istniał podział na płeć, ale jej tu nie ma. Jesteśmy rodziną; dusza każdego z was posiada tę samą substancję, co Bóg.
Kochani, kiedy waszej duszy tu nie ma, kiedy kolejny raz przechodzicie na drugą stronę zasłony, co robicie raz, po raz, po raz; kiedy waszej duszy tutaj nie ma; zaraz wam powiem gdzie się ona udaje: ona idzie do Domu. Ha ha. Dusza każdego z was ten Dom odwiedzała już wiele razy. Wtedy natychmiast zauważacie wszystko, co dotychczas było przed wami zasłonięte. To tak – podobnie, jak w ciele, którego wtedy nie macie – jakbyście raptem odzyskiwali wzrok i mówili: O rety! O jejku! Wszystko do was powraca, przypominacie sobie wszystko, a my wtedy światłem śpiewamy imiona każdego z was. I wtedy zaczyna się przyjęcie, celebracja w gronie rodzinnym na powitanie w Domu. „Wiemy co przeżyłeś, wiemy, czego dokonałeś, składamy ci gratulacje za odmienienie tej planety. Gratulujemy ci za to, że do jakiegoś stopnia się przebudziłeś, dzięki czemu ewolucja świadomości ludzi na planecie może się choć trochę posunąć do przodu! Czy jesteś gotowy na powrót?” - A wy odpowiadacie na to: „Absolutnie! Trzeba to dokończyć!”
Kochani, Bóg to rodzina, a nie żaden kat gdzieś tam w niebie, niezależnie od tego, co wam na ten temat powiedziano. Jak mogliście w coś takiego uwierzyć? Kto wam tak mówił? Czemu przyjęliście to do wiadomości? Czemu uwierzyliście, że Bóg w niebie jest bardziej dysfunkcyjny od jakiegokolwiek ziemskiego ojca? Czy doprawdy w ten sposób wyobrażacie sobie doskonałą, bezwarunkową miłość? Jako Boga siedzącego w niebie i pilnującego, kto jest dobry a kto nie? Musicie robić pewne rzeczy, zachowywać się w określony sposób wierzyć na pewien sposób, bo inaczej zostaniecie ukarani. Wasza piękna dusza zostanie zesłana w pewne miejsce gdzie będzie codziennie męczona. Więcej: to samo będzie z waszymi dziećmi! Ładna mi opowiastka! A przecież jakże wielu w nią uwierzyło i do dziś dnia wierzy w jej prawdziwość. Wasz Bóg to jakiś dysfunkcyjny ojciec mieszkający w niebie. Być może jednak prawda wygląda inaczej, jest o wiele większa i może właśnie teraz pora się nad nią zastanowić?
Wiele razy już wam o tym mówiłem. Jest to bardzo ważne zagadnienie, gdyż właśnie teraz ludzkie podejście i świadomość się przemieniają w stosunku do wszystkiego! Czego jeszcze was nauczono, co obecnie zaczyna się okazywać nieprawdą? Czy potraficie zacząć rozpoznawać prawdę, gdy ją słyszycie? W obecnych czasach dzieje się doprawdy wiele, będziecie musieli podejmować sporo decyzji wobec spraw, z którymi nigdy dotąd nie przychodziło się wam mierzyć.
Czy zauważyliście, że po roku 2012 na Ziemi zaczyna się wiele dziać? Czy zauważyliście, że wychodzi teraz na jawę wiele spośród najwstrętniejszych, najczarniejszych i najmniej stosownych spraw? Używam słowa „czarnych” w sensie czarnych z brudu. O niektórych tych sprawach mówicie: „Tak słyszałem, że to się dzieje, ale teraz to się dzieje na moich oczach”. Macie zupełną rację. Widzicie, zaczynając dojrzewać, posiadłszy wyższą świadomość, wiele spraw, które dotychczas znajdowały się w ukryciu — a o istnieniu których dobrze zdawaliście sobie sprawę- zaczyna być widoczne. I to wcale nie dyskretnie, ale tak, aby cała planeta mogła je zobaczyć. Przecież dobrze wiecie, co wam przez to pragnę powiedzieć, czyż nie?
Przyczyna tego jest prosta: ludzkość zaczyna dojrzewać. Zaczynają dojrzewać jej oczekiwania, stając się bardziej wyrafinowane. To, co się dzieje teraz bardzo się różni od tego, co się działo 50, 60 i 70 lat temu, kiedy jeszcze wciąż między sobą wojowaliście. Wtedy mieliście wojnę za wojną, koniec jednej stawał się przyczyną wszczynania następnej, aż tu raptem przestaliście. Teraz przyglądacie się sobie nawzajem i mówicie: Jesteśmy zbyt dojrzali, aby wciąż wojować. Dlaczego pewne rzeczy się na Ziemi wciąż dzieją?
A co z pandemią? Może pandemia spowodowała reset? Może dzięki niej wszyscy się na chwilę zatrzymali, aby się sobie przyjrzeć? Może to jest to — jak to właśnie przed chwilą określił mój partner- takie szturchnięcie łokciem w ramię w rezultacie czego uważniej się sprawom przyglądacie? Dzięki pandemii zaczynacie widzieć, że pora się zmienić. Różnica między teraz a historią jest taka, że teraz możliwość zmiany istnieje rzeczywiście. Obecnie dzieją się pewne sprawy, dokonujecie pewnych odkryć, można powiedzieć, że w polu zaistniały inne rzeczy, dzięki którym otrzymujecie inne narzędzia, których jak dotąd tutaj nie było.
Głos, który słyszcie z drugiej strony zasłony jest anielski i pełen miłości i miłosierdzia dla każdego z was. Siedząc przed wami, mój partner widzi pewne rzeczy, które mu jednocześnie pokazuję. Tak samo, jak wtedy, kiedy zasiadł do przekazu po raz pierwszy, mówiąc: „Jeśli rzeczywiście istniejesz, to mi pokaż”. – i wtedy pokazaliśmy mu, po czym on się rozpłakał jak dziecko. Płakał, bowiem wtedy uchyliłem przed nim drzwi na tyle, aby mógł zobaczyć miłość, miłosierdzie i bezwarunkową troskę jaką Stwórca żywi do niego i do każdego z was.
Być może już wcześniej słyszeliście co mam wam do powiedzenia — zatytułuję dzisiejszy przekaz „Człowiek-szczęściarz – może nawet dzisiaj słyszeliście to założenie, mianowicie: W eterze istnieje coś zwanego polem, co jest wymierne, namacalne i rzeczywiste i rządzi się tymi samymi prawami fizyki, co reszta waszej rzeczywistości. Zanim będziemy ciągnąć dalej, musicie przyjąć pewne założenie poprzez odpowiedź na pytanie: Czy świadomość należy do rzeczywistości rządzonej prawami fizyki? Czy jest ona rzeczywista, wymierna, czy wpływa na inne części rzeczywistości? Dobrze wiecie, że odpowiedź na wszystkie te pytania brzmi: TAK. Zostało tu już naukowo dowiedzione, a nawet niejednokrotnie zmierzone. Być może nawet niektórzy z prelegentów wypowiadających się dzisiaj wam o tym mówili. Jeśli świadomość stanowi część wymiernych zjawisk fizycznych znanych wam jako Wszechświat, oznacza to również, że potrafi na te zjawiska wpływać. I ona faktycznie wpływa. Zatem myśli mają pewną energię. I tak jest. Wcześniej na ten temat zwykle rozmawiało się w kręgach metafizycznych i ezoterycznych, aż tu nagle wszystko to wdziera się w główny nurt samej nauki.
Kochani, postarajcie się dobrze zrozumieć co wam przekazuję, gdyż to, co mówię, choć jest duchowe, ma związek z rzeczywistością. Jesteście na krawędzi odkryć tego, jak funkcjonuje Duch, żyjecie w czasach największych i najwspanialszych odkryć naukowych na Ziemi. Czas na nie jest właśnie teraz. Założenie tego wszystkiego jest następujące: Jeśli myśli są materialne, to potencjały wszystkiego, o czym ludzie myślą też są materialne. Zatem jeśli macie całą grupę w pewien sposób myślących ludzi, myśli te zbierają się w polu. Załóżmy na chwilę, że one wszystkie właśnie tam się zbierają. Nie jest to dokładnie tak, jak to się odbywa, ale jest to dobry opis na potrzeby naszej dyskusji.
Odpowiedź na pytanie: Jak wytłumaczyć zdalne postrzeganie? Jak wytłumaczyć zjawisko, gdzie dowolny człowiek siedzący w pustym pomieszczeniu potrafi obcować z pewną energią tak, że widzi co się dzieje w innym miejscu na Ziemi? - brzmi: To wcale nietrudne! Dzieje się tak, gdyż potencjały wszystkiego, o czym myślą ludzie już teraz znajdują się w polu. Jeśli więc wejść w koherencję z tym polem to można się wszystkiego dowiedzieć! Zapamiętajcie to.
Mówiąc wam o tym wszystkim pragniemy przekazać wam informacje, które są bardzo na czasie. Założenie: Stara Duszo, właśnie teraz jesteś tej planecie potrzebna w celu popchnięcia do przodu przemiany świadomości, w celu wywarcia na tę świadomość pozytywnego wpływu. Stara Dusza to każdy, kto żył tutaj bardzo wiele razy, który dzięki temu do rzeczywistości podchodzi z nastawieniem: „tak, już tam byłem, już to widziałem,” gdyż wie, że nie żyje tutaj po raz pierwszy. Dobrze wiecie, że tak jest. Siedząc sobie i przysłuchując się audycji wiecie, jak się sprawy na Ziemi mają, pewne rzeczy więc wcale was nie dziwią. Ziemia należy do was, od zawsze stanowicie jej nierozerwalną część. Pragnę wam teraz przekazać pewne założenie w formie pytania. Już je słyszeliście, ale pora usłyszeć jeszcze raz, żeby stało się dla was rzeczywistością. Oto ono: Czy możliwe jest osiągnięcie takiej koherencji z polem, że staje się ono swoistą mapą pokazującą kolejny krok do podjęcia, gdyż jakoś wiecie, co na ten temat myśli reszta ludzkości? Rozumiecie, o co tutaj chodzi?
Lata temu rozmawiając z wami powiedziałem, że wkrótce będziecie mieli nowego papieża i 13 miesięcy potem mieliście nowego. Niczego wam wtedy nie prorokowałem. Tamten przekaz jest nagrany i udokumentowany. Byliśmy wtedy w Teksasie. Nie była to żadna przepowiednia, gdyż Kryon się nie zajmuje przepowiadaniem. Wtedy jedynie przekazałem wam to, co się w danym momencie działo w Watykanie, a co widać było w polu. Ze względu na zasadę wolnego wyboru, rzeczy mogły przyjąć także inny obrót, ale już wtedy sprawy zaszły tak daleko, że wiedziałem, co się stanie gdyż był to naturalny wynik tego, co się wtedy działo z poprzednim papieżem. Kochani, on wcale nie umarł, jego miejsce zastąpił dżoker, papież Franciszek, reinkarnacja św. Franciszka z Asyżyu.
Taki obrót spraw był konieczny w celu wprowadzenia zmian w kościele. Jak mam nadzieję zdołaliście to zauważyć stało się dokładnie tak, aby te zmiany mogły zajść. Gdyby na tronie wciąż siedział dawny papież – który zresztą wciąż żyje - nie byłoby żadnych zmian. Na tym polega zamysł dżokera. [osoba bądź sytuacja umożliwiająca pewne inaczej nie do wprowadzenia zmiany ostatnio Kryon poruszał ten temat w jednym z przekazów z Argentyny, który można znaleźć poniżej, w tej grupie.- przyp. tłum] Powiedziałem wam o tym, gdyż to już wtedy istniało w polu.
Na pierwszej Konferencji Kryona na temat nauki i duchowości, która miała miejcie w Nanaimo, w Kanadzie, przekazałem wam możliwość zaistnienia jeszcze innego potencjału. Było to w czasie, kiedy po raz pierwszy wymieniono uścisk dłoni z przywódcą Korei Płn, który parę tygodni wcześniej zajmował się wystrzeliwaniem rakiet. Rok zanim do tego uścisku dłoni doszło mówiłem wam, że coś się dzieje z chłopcem z Korei Płn [parafraza przydomka, nadanego przywódcy Korei Płn., przez Donalda Trumpa, który nazywa go „Rocket Boy,”(chłopiec od rakiet). - przyp. tłum]. On miał zupełnie inne plany, marzyło mu się wtedy zostanie „Człowiekiem Roku” ze zdjęciem na okładkach tygodnika Time. On wcale nie ma zamiaru zarzucać was rakietami, on chce być królem! Ha ha ha! Poważnie, on widzi siebie jako dobroczynnego wodza narodu, oklaskiwanego przez ONZ, sprawcę zakończenia wojny koreańskiej, odpowiedzialnego za nawiązanie przyjaznych stosunków z Koreą Płd. On wcale nie jest taki głupi.
A jak wam się wydaje, dlaczego nic z tych rzeczy się na razie nie stało? Odpowiedź: Kochani, on czeka na nowego prezydenta! Azjaci są bardzo cierpliwi. [Kryon się śmieje] Sami się przekonacie, czy mówię prawdę, czy nie. Jak na razie, przedstawiona oferta wcale mu się nie podoba. [ponownie, aluzja do języka biznesu używanego przez Trumpa - przyp. tłum] On sobie poczeka. Ale jemu wcale nie chodzi o pociski zbrojne.
Kiedy przekazałem wam informacje na ten temat, do takiego uścisku dłoni doszło tuż przed pierwszą Konferencją na temat nauki i duchowości. Nie jest to żadne przepowiadanie przyszłości. Ta możliwość zawsze istniała w polu i można ją było stamtąd wyłuskać i odczytać.
Wszyscy znacie określenie, że stwarzacie własną rzeczywistość, nieprawdaż? Słysząc to — co prawda- wielu wywraca oczami mówiąc: „Taaa, myślami stowarzysz to i tamto, znajdziesz pracę w tu, forsę dostaniesz stąd, wymyślisz sobie pożądany związek, wymyślisz sobie to wszystko i buch, samo się ziści! Ale z ciebie szczęściarz!” Czy w życiu kiedykolwiek natknęliście się na osobę, której wszystko zawsze wychodzi, która zawsze robi co należy, co wygląda, jakby sprawy się jej same układały? Patrząc na kogoś takiego mówicie: „O rany! Ale z ciebie szczęściarz!” Co wy jednak na to, jeśli to wcale żaden łut szczęścia? Co wy na to, że taka osoba jest w koherencji z polem i w pewien sposób odbiera to, co się dzieje wokół?
Na moment wyobraźcie sobie, że rozciąga się przed wami droga. Na niej i wyboje i dziury jak także gładka nawierzchnia. Co wy na to, że każdy wybój i każdy kawałek gładkiej nawierzchni to posiadające substancję myśli? Choć dokładnie nie wiecie, gdzie to wszystko, ale w pewien sposób odczuwacie, co te wyboje i gładkości sobie myślą. Krocząc drogą możecie więc wyczuć co przed wami: wybój czy gładka szosa. Będąc w koherencji z polem wiecie, że wyboje się omija i kroczy się tam, gdzie gładko. Zatem tutaj wcale nie chodzi o przepowiadanie przyszłości, tutaj chodzi o oparty na podszepcie intuicji system nawigacji pozwalający wam na osiągnięcie właściwego miejsca. Cóż to za pojęcie! Wszyscy wokół wtedy patrzą na waz z podziwem: „O rany, ale z ciebie szczęściarz!”
W innym, przezkazanym zupełnie niedawno przekazie [na temat przypadkowości, czyli 1. przekaz z serii czterech z Los Angeles] opisywaliśmy wam człowieka, którego od urodzenia wychowywano, aby na wszystko uważał. „bądź ostrożny, nie rób tego i owego, musisz uważać, bowiem na Ziemi nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć. Trzeba być bardzo ostrożnym! Pójdziesz tu, czy tam i nigdy nic nie wiadomo, możesz wpaść pod autobus. Nigdy nic nie wiadomo, więc lepiej bądź bardzo ostrożny. Nie rób tego, nie rób owego. Po prostu bardzo na siebie uważaj, bo złe czyha na każdym kroku”. W ten sposób człowiek staje się ofiarą losu, ofiarą planety. A dzieje się tak, gdyż wciąż spodziewacie się czegoś złego, nieprawdaż? Kochani, to nic innego jak nawyk. Jest to coś, czego przestrzegacie tylko dlatego, że tak was nauczono.
Nie jest to zachowanie instynktowne, wrodzone. Czyż zatem nie przyszła pora, aby wszystko to odłożyć na stronę, usiąść i powiedzieć: „Kochany Duchu, jeśli naprawdę istniejesz, to mi to udowodnij!” I to wystarczy. Tutaj chodzi o wasze przekonania oraz o uzmsyłowienie sobie istnienia rzeczy niesamowitych. Szczęście nie ma tutaj nic do rzeczy. „Poprzez intuicję daj mi do zrozumienia, co istnieje w polu tak, abym mógł o właściwej porze być na właściwym miejscu. Kochane siły anielskie, kochani partnerzy mej duszy, kochany Duchu Wszechświata spraw, abym to wyczuł”. I wyczujecie. Kochani, to żadne czary-mary, gdyż myśli to energia, są wymierne i należą do świata opisanego prawami fizyki. Wszystkie one zbierają się w dostępnym wam miejscu, istnienie którego nie jest żadną nowością. Nowość stanowi łatwość w dostępie do tego pola, nowość to nauki z nim związane, jego ewolucja, oraz kierunek, w którym dąży. Wszystko to składa się na nową normalność. Czyli tutaj chodzi o was i o to, jak teraz zaczynacie zastanawiać się nad tym, jak stworzyć sobie własną rzeczywistość tak, żeby nie natykać się na wyboje.
Więcej, ilu z was ostatnio doświadczyło niesamowitej synchronii? Mam na myśli coś doprawdy niecodziennego: spotkanie właściwej osoby, zaistnienie odpowiedniej sytuacji? Wielu z was dobrze wie, co mamy teraz na myśli. Mówcie w takich chwilach: „Dziękuję, Duchu! Dziękuję za podszept intuicji dzięki któremu wiem w którym kierunku się udać. Daj mi takich podszeptów więcej. Kochany Duchu dziękuję, daj mi więcej”. Pod pojęciem więcej rozumiemy bardziej wyczulony zmysł intuicji. „Daj mi więcej”.
Rozpocząłem ten przekaz zadając wam pewne pytanie i pragnę go zakończyć tak samo. Co myślicie na temat rodzaju świadomości pochodzącej z drugiej strony zasłony, przemawiającej do was głosem, którego słuchacie? Czy jest to wasz partner? Wasz brat, czy siostra? A może ten głos istnieje w oderwaniu od was? Dobrze wiem, kto mnie słucha i ogląda na bieżąco. Dobrze wiem, kto mnie słucha, ogląda i czyta później. Wszystkim wam teraz powiadam: w tej opowieści kryje się o wiele więcej niż się wam wydaje. Kryje się tutaj o wiele więcej miłości, więcej miłosierdzia, więcej troski o każdego z was. Wystarczy tylko wyciągnąć ręce i po-doświadczać tego, o czym mowa. Powiadam wam, bycie częścią pola jest nie tylko osiągalne, stanowi ono waszą spuściznę, jest przyczyną, dlaczego żyjecie teraz na Ziemi. Wzrost w świadomości, rodzaj przekonań na temat natury rzeczywistości, na temat tego, czego należy od życia oczekiwać; wszystko to stanowi część nowej normalności. Wielu zacznie się do was zwracać z pytaniem: „Dlaczego wszystko ci się układa jak z płatka? A mnie idzie jak po grudzie?” Kiedy tak was zapytają, siądźcie wtedy z takim człowiekiem przy kawie, czy herbacie i opowiedzcie mu na czym polega rzeczywistość, a czym ona nie jest. Co jest zwykłym nawykiem, a co nim nie jest. Powiedzcie, że w życiu kierujecie się intuicją, o której wiecie, że łączy was z jednością Wszystkiego, Co Jest. Oto całość przekazu Kryona dzisiaj, przekazu który od wieków jest ten sam. Kochani, co mówię to żadna doktryna, lecz prawda. Hmm...
Jak już słyszeliście to wcześniej: Opuście to miejsce innymi niż do niego przybyliście.
I tak jest.
Zdj. Andre Ferrella

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam was kochani, Jam Jest Kryon

  Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze służby magnetycznej. Wsłuchajcie się w szelest wiatru i szum morza. Te rzeczy powinny was napełnić ...