Co wy sobie wyobrażacie, że wy to niby kto?
Witam
was kochani! Jam jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Tyle tutaj
świętości wytworzonej przez wszystkich zebranych na sali. Tak się dzieje
za każdym razem, kiedy Ludzie zbierają się w jednym celu i mówią:
„Przychodzę, żeby się dowiedzieć czegoś więcej. Tyle słyszałem
niesamowitych historii, też chcę odmienić swoje życie. Pragnę pewne
rzeczy wzmocnić i wyraźniej je dostrzec, właśnie dlatego tu jestem”. -
takie podejście, samo w sobie stwarza pewne pole. Być może niektórzy z
was potrafią to pole wyczuć albo poczuli je dzisiaj na początku
spotkania, jak tylko weszli na salę? Ponieważ jest was tutaj dużo, wasze
intencje stwarzają piękne i święte pole, które jest widzialne. Och, je
naprawdę widać! Prawdopodobnie słyszeliście już zasadę, że jeśli ludzie
zbierają się razem, to wtedy nie tylko mają wzmożone umiejętności czy
większą moc, ale wzmaga się także samo światło? Wraz ze wspomnianą
intencją tworzy się więc pole światła. Oczywiście mówimy w sensie
przenośnym, ale świadomość jest naprawdę częścią składową fizyki, której
zasady dzisiaj dyskutowaliście podczas wykładu. Czyż więc przekracza to
waszą wyobraźnię, że intencja jest wielowymiarowa i widzialna? Kochani,
ona nawet może mieć własny kolor! Jesteście bardzo atrakcyjni, kiedy
się tak razem zbieracie w jakiejś intencji, jak teraz. Nawet wśród was
istnieje wiele rodzajów intencji. To samo tyczy się
słuchających/czytających to później. Niektórzy tę intencję wyrażają
niezobowiązująco: „A może sobie tego posłucham?” Inni pragną uzmysłowić
wszystko, o czym mowa: „Chcę wiedzieć więcej, Kryonie, gdyż wszystko, o
czym mówisz albo już się sprawdziło, albo właśnie się dzieje, bądź
wydarzy wkrótce i mnie się to podoba”. Między tymi rodzajami intencji
istnieje jeszcze cała gama odcieni i kochani, wszystkie z nich są
stosowne. Ten, kto tylko chce sobie posłuchać, ma do tego prawo na
zasadzie wolnego wyboru. Może nawet przyjrzeć się przekazywanym
informacjom i więcej nigdy się tymi sprawami więcej nie interesować.
Jednak w momencie, kiedy poczuł tę przestrzeń, wysłuchał, zaznajomił się
i odczuł ideę tego, że jest święty, to zapragnął więcej. Ci, którzy
pragną uzmysłowić sobie co nadchodzi, będą zadowoleni z dzisiejszego
przekazu.
Jak
już wspominaliśmy wcześniej, tytuł bieżącego przekazu brzmi: „Co wy
sobie wyobrażacie, że wy to niby kto?” Ludzie często używają tego zwrotu
jako wyrzutu i oskarżenia. [Kryon się śmieje] Jednakże ja pragnę teraz
wam to pytanie zadać na poważnie. Przyczynę, dla której was o to właśnie
teraz pytam sami za chwilę zrozumiecie, gdyż to, co się wam wydaje o
samych sobie kształtuje wszystko, co nadejdzie. Wszystko. Zacznijmy od
tego, zacznijmy od sprzeciwu, jaki wyrażają poniektórzy pracownicy
światła na temat pewnych przedstawionych przeze mnie zasad. Oto jak się
ten sprzeciw wyraża: „To, o czym mówisz nie działa! Kochany Kryonie, od
dwudziestu lat słucham, jak mówisz o tym, że trzeba rozmawiać ze swoim
ciałem. Mówisz, że z nim trzeba rozmawiać, bo struktura komórkowa nas
słucha. I ja to robiłem. Mam pewien problem i pracowałem nad nim,
rozmawiałem z ciałem i nic się nie dzieje! W związku z tym nasuwa mi się
tylko jedna konkluzja, że to nie działa!” „Kochany Kryonie, słyszałem,
kiedy mówiłeś o miłosierdziu będącym kluczem odmiany otoczenia i siebie
samego i tak bardzo się starałem być miłosiernym i nic z tego nie
wyszło. To nie działa, masz dla mnie coś innego?” „Kochany Kryonie,
słyszałem, jako opowiadałeś o Bogu Wewnątrz. Coś mi tu nie gra. To na
pewno nie dotyczy mojego życia. Tak bardzo bym chciał, żeby to była
prawda; naprawdę bardzo bym tego chciał. Ale po wysłuchaniu całego
przekazu nadal nic się nie dzieje”.
Za
chwilę wam się dostanie, Stare Dusze zadające takie pytania! [Kryon się
śmieje] Pytam się: Co wy sobie wyobrażacie, że wy to niby kto?
Gdybyście zrobili listę tego, kim, waszym zdaniem jesteście, kochani,
jak ona by wyglądała? Zacznę tę listę za was: pełno na niej różnych
nastawień i źle zrozumianych zasad, braku wiary, niewiedzy itd. I nawet
sami o tym nie wiecie. Nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy. Oto jak
ta lista u was wygląda: „Jak wam się wydaje, kim jesteście? Wasza
odpowiedź: „Okay, jestem mężczyzną, jestem kobietą, mam tyle i tyle
lat”. A ja wam na to: Przestańcie! Naprawdę tak o sobie myślicie?
Doprawdy tyle macie lat? Widzę, że wiek nawet napisaliście dużymi
cyframi. Oj, ale jesteście starzy! Porozmawiajmy więc o wieku i
starzeniu.
Co
zwykle łączy się z oznajmieniem wieku? Zaraz sam wam powiem: z tym
łączy się ogromne uprzedzenie! Jak tylko pomyślicie o tym, ile macie
lat, od razu zaczynacie — w oparciu o informacje o tym, jak zachowują
się inni w podobnym wieku — zachowywać się tak samo. Mam nadzieję, że
zdajecie sobie z tego sprawę? A zatem, ilekolwiek macie teraz lat
jesteście starsi niż dawniej i wcale się to wam nie podoba. A to samo w
sobie stanowi nastawienie! Starzenie to nastawienie i uprzedzenie,
zwłaszcza jeśli ono się wam nie podoba.
Czy
sądzicie, że biblijne opowieści o Ludziach żyjących ponad 900 lat to
błąd skryby, a może jednak tak było naprawdę? Jak to było możliwe? Zaraz
wam powiem. Żaden z tych Ludzi nie oznajmiał, że ma tyle i tyle lat!
Wiek dla nich był bez znaczenia. Oni żyli w ciele, które z roku na rok
samo się starzało w sposób naturalny, według własnego zegara. Jednakże,
jeśli to wam przeszkadza i w stosunku do tego procesu macie uprzedzenie,
ustanawiacie jakieś granice młodości, to wtedy lądujecie w tym miejscu,
gdzie lekarze wam mówią, że powinniście być. Podejście do wieku i
starzenia to jedno z największych uprzedzeń, jakie macie jako Ludzie. Co
wy sobie wyobrażacie, że wy to niby kto? Przestańcie opowiadać dokoła,
ile macie lat! Czy zdajecie sobie sprawę z tego, co to za sobą pociąga?
Czy oglądając telewizję przyglądacie się reklamom o tym, jak powinien
się czuć Człowiek w waszym wieku, oraz jakie leki powinniście
przyjmować? To nic innego jak programowanie. Jesteście zaprogramowani na
kiepskie starzenie! Mówię wam! Ale to nie tylko pochodzi z mediów, tak
zaprogramowali was wasi rodzicie, szkoła i społeczeństwo.
Gdyby
wiek pozbawić stygmatu, czy wasza biochemia zachowywałaby się inaczej?
Strzał w dziesiątkę! Tak! Dzieje się tak, ponieważ to świadomość steruje
strukturą komórkową. Ciało absorbuje wasze przekonania i się do nich
stosuje. Powtarzam jeszcze raz: Przychodzicie do restauracji zwanej
życiem i z menu wybieracie potrawę, a następnie zaczynacie się kiepsko
starzeć. Kochani, dzieje się tak dlatego, że oto do stołu przyniesiono
wam zamówione danie! Przecież sami je zamawialiście. To działa na tej
prostej zasadzie: Zamawiacie sobie to, co jest w karcie dań. Czujecie
się więc tak czy inaczej, gdyż osiągnęliście już pewien wiek. Być może
powiedziano wam, że starzenie jest złe, więc spoglądacie w lustro
sprawdzając, czy starość jest faktycznie zła? Wasze ciało wie, o co wam
chodzi i czego się po swym odbiciu spodziewacie, ponieważ z wami
współpracuje! No przecież starzenie jest złe! [Kryon się śmieje] Co wy
sobie wyobrażacie, że wy to niby kto?
Punkt
pierwszy: „Ja jestem pozbawionym wieku człowiekiem żyjącym na tej
planecie wspaniale! Ja jestem pozbawionym wieku człowiekiem żyjącym na
tej planecie wspaniale! Moje ciało słyszy każde wypowiadane przeze mnie
słowo i nawet się nie domyśla, ile mam lat. Więc na urodziny nie
dawajcie mi tortu ze świeczkami. Ja nie liczę lat!” Nawet nie potrafię
wam określić, jaki ogromny wpływ coś takiego na was wywiera. Co wy sobie
wyobrażacie, że wy to niby kto? - „Kryonie, mam skłonności dziedziczne,
które wcale mi nie odpowiadają. Wiesz, u nas w rodzinie są takie
sprawy..." - Przestańcie! Mówiąc tak oznajmiacie ciału, że skłonności
genetyczne, które możecie faktycznie mieć, koniecznie muszą się ujawnić!
Kropka. Właśnie powiedzieliście to własnemu ciału. I dziedziczność już
się ujawnia. Wiecie co zostało naukowo udowodnione? Geny wcale wami nie
rządzą! Pewne skłonności dziedziczne są zapisane w genach, ale to mogą
być jedynie predyspozycje. Predyspozycje tkwią w genach i nawet mogą się
ujawnić, ale kochani tak się może stać tylko, jeśli nic się wokół ciała
nie zmieni. Komórki waszego ciała są tak zaprojektowane, aby słuchać
szefa. Komórki waszego ciała są zaprojektowane, aby słuchać szefa. One
są gotowe, aby je przeprogramować. Świadomość, jaką im okażecie, jest
oprogramowaniem, na które odpowiedzą i do którego się dostosują znacznie
lepiej, niż do czegoś innego, co jest dostępne na Ziemi. Możecie więc
wymazać z oprogramowania wszystkie dziedziczne skłonności. Rozumiecie?
Tak samo możecie zaprogramować swój wiek i prędkość starzenia. To
wszystko daje się programować. Witalność daje się programować. Ten
program przekazywany jest waszym komórkom poprzez intencje. Widzicie,
znów się powtarza: intencje, świadomość mogą zaprogramować Człowieka,
żeby żył dłużej, nie zapadał na choroby, żeby przeżył życie wspaniale ze
spokojem, pięknie i elegancko. Życie więc wcale nie musi być męką!
Punkt
trzeci. „Kryonie, nie wiesz, co mi się przytrafiło”. - Nie, ale właśnie
oznajmiłeś ciału, że to było okropne, a to z kolei znaczy, że to, co
się stało cię postarzy i uczyni z ciebie ofiarę. Sami siebie
programujecie aby być ofiarami, a jeśli sami tego nie robicie, robią to
za was inni. To wszystko zależy od tego, kogo słuchacie, kto wam
opowiada kim jest Bóg, jaki macie z nim związek, czy może urodziliście
się nieczyści, czy wspaniali. Zostaliście zaprogramowani na cierpienie!
Co wy sobie wyobrażacie, że wy to niby kto? Jak na razie, starzejecie
się okropnie, macie straszne skłonności dziedziczne i jesteście
ofiarami! [Kryon się śmieje] Co wy sobie wyobrażacie, że wy to niby kto?
Tak właśnie myślicie sami o sobie. W ten sposób można ciągnąć w
nieskończoność.
Oto
co pragnę wam pokazać: Jeśli naprawdę wam się wydaje, że tacy
jesteście, to czy zmiana jednego aspektu waszych wyobrażeń potrafi
skorygować wszystkie? Zwracam się teraz do wszystkich, którzy mówią mi:
„To, o czym mówisz, Kryonie, nie działa, daj nam coś lepszego”. Oni już z
góry zdecydowali o tym, kim są i jak są przyzwyczajeni do pewnego
liniowego systemu. Można go nazwać medycyną alopatyczną, ale to nie jest
właściwe określenie. Liniowy system mówi, że niezależnie od tego, kim
jesteście, niezależnie od tego, przez co przeszliście i ile się
wycierpieliście, niezależnie od skłonności genetycznych, jeśli weźmiecie
tabletkę, to ona wam pomoże. Niezależnie od tego, kim jesteście i co
zrobiliście, tabletka pomoże. Oczywiście, żeby pomogła trzeba ją brać
nieprzerwanie, ale wydaje się wam, że otrzymujecie pomoc. Nie tędy
droga, kochani. To nie tak. Sfera duchowa tak nie działa. Prawda wygląda
tak: W zależności od tego, co i jak myślicie, tym się stajecie.
Założenia i wiara w to, kim jesteście stanowi wstęp, dzięki któremu
wszystko, o czym nauczam, działa. Zanim wszystko, o czym mówię zaowocuje
w waszym życiu, musicie zmienić to, w co wierzycie o sobie samych.
Jeśli spiszecie listę tego, kim waszym zdaniem jesteście i będziecie się
starać to życie zmienić, to musicie tę listę zacząć od początku.
Oto,
w czym zawiera się piękno tej nauki: Jeśli już zaczniecie sobie
uzmysławiać, że w oczach Boga i natury, doprawdy jesteście wspaniali, że
tutaj jest wasze miejsce, wszystko inne wtedy zaczyna się odmieniać i
stawać na właściwych miejscach. Właśnie taka jest prawda, ona po prostu
rozbrzmiewa w ciele i gdyby wasza struktura komórkowa potrafiła mówić,
to by wam powiedziała wtedy: - „Nareszcie! Jakie masz dzisiaj dla nas
polecenia? Co dzisiaj zamawiasz, co mamy w jadłospisie? A może by tak
zdrowie, spokój? Zamawiaj co chcesz.” A może taki system, w którym lata
się nie liczą, gdyż nie wiążą się z nimi żadne stygmaty? Ciału wciąż
jednak mówicie, że w pewnym wieku należy się pewnych rzeczy spodziewać,
gdyż zdecydowaliście, że cyfry mają jakieś znaczenie, a to po prostu
nieprawda. Tak wcale nie jest. Piękno tego przekazu zawiera się w tym,
że kiedy zaczynacie sobie uzmysławiać kim jesteście naprawdę, rozpoczyna
się swoista reakcja łańcuchowa, rzeczy wpływają na inne i kolejne w
dobroczynny sposób. To tak, jakby prawda w waszych ciałach zaczęła tak
silnie rozbrzmiewać, jak na przykład struny nastrojonej gitary, gdzie
dotykając jednej, jej drgania pobudzają pozostałe. Jedna nastrojona
struna stroi następne. Po jakimś czasie ciało zaczyna rozumieć, o co
chodzi i się do tych drgań dostosowywać.
Wszystkie
punkty na wcześniejszej liście zaczynają znikać, ponieważ uzmysławiacie
sobie, że ta lista wam w niczym nie służyła. Już wcześniej o tym była
mowa. Powtarzamy, gdyż, moi kochani, to jest ważne, to dotyczy
integralności wiedzy. To jest ważne. Najgłębsze prawdy, których was
nauczono przez księży, czy szamanów obecnie tracą na ważności i odchodzą
do lamusa. Niektórym z was w związku z tym wydaje się, że przestając
tym prawdom hołdować, zdradzacie tych, którzy was ich nauczyli. I to
jest zrozumiałe. Odpowiecie mi: -„Rodzice mnie tego nauczyli. Wierzę w
to co wierzę, bo tak mnie nauczyli mama i tato. Oni mi dali najlepsze,
co tylko mogli”. Albo: „Bardzo lubiłem pewnego pastora, on był
wspaniałym Człowiekiem, już nie żyje, ale zawsze go będę pamiętać i to,
czego mnie nauczył. Według jego nauki żyję do dzisiejszego dnia”. A tu
raptem przybywam do was i oferuję wam całkowicie odmienny sposób
myślenia idący daleko poza wszystko, czego was nauczono. Wielu z was nie
podąża za tym, właśnie z powodu lojalności, z uwagi na integralność
tych, którzy was kochali i przekazali prawdy, które obecnie zaczynają
płowieć.
Jak
sobie z tym poradzić? Jest na to kilka sposobów. Po pierwsze, jeśli te
osoby już nie żyją, to już teraz wiedzą lepiej, są wciąż z wami i wam
kibicują! [śmiech na sali] Po drugie, pamiętając o nich, nie
zapominajcie, że to, co wam przekazali, przekazali z całą
integralnością, jako coś najlepszego, co wówczas mieli. Nie ma w tym nic
złego. Gdyby żyli obecnie, czy daliby to, co teraz jest prawdą? Tak, na
pewno. Zatem nie należy się tego wstydzić ani nie myśleć, że się kogoś
zdradza, przyjmując większe prawdy. To wy kontrolujecie własną biologią.
Nie tylko sterujecie tym, w jaki sposób się starzejecie, jak szybko się
starzejecie, ale także wszystkimi procesami biochemicznymi związanymi
ze starzeniem. To jest bardzo ważne, ponieważ częścią procesu starzenia
jest proces zapadania na choroby. Jak już wcześniej wam mówiłem, postęp
ewolucji świadomości ludzkiej odmienia całe ciało. Wszystkie komórki
ciała są receptorami i czekają na instrukcje. Im wyższa świadomość, tym
wyższy rodzaj instrukcji. W wyniku tego procesu, po jakimś czasie
otrzymuje się ciało odporne na wszystkie choroby. Ono się po prostu
staje mądrzejsze niż było.
Wiecie
już, że każdy z was ma w sobie coś, co się nazywa wrodzoną mądrością
ciała lub wrodzoną inteligencją komórkową. Tutaj ponownie przytoczę
przykład na to, jak działa świadomość. Weźmy na przykład, homeopatię. To
ciekawe, że w tym kraju [USA] niewiele się mówi o homeopatii. Przyczyna
ku temu jest polityczna, ale to nie to, co się wam wydaje. Nie ma nic
do czynienia z waszą służbą zdrowia, ale raczej wynika z waszego
historycznego podejścia do Brytyjczyków. [Kryon się śmieje] Kiedy
staliście się Amerykanami, kiedy wygraliście tę wojnę, odrzuciliście
wszystko, co europejskie. Odrzuciliście ich akcent, medycynę, religię,
nie chcieliście mieć nic do czynienia z kościołem anglikańskim. Częścią
tego wszystkiego jest homeopatia, która obecnie w Europie ona jest
ogólnie przyjęta, a tutaj ciężko ją znaleźć. Porozmawiajmy na ten temat.
Nie chodzi mi, że homeopatia w ogóle w waszym kraju nie istnieje, ale
że ją bardzo ciężko znaleźć. Idea homeopatii jest efektywna i pomaga
ciału w uzdrowieniu. Posłuchajcie. Zrozumcie na czym to polega.
Homeopatyczny roztwór jest zaprojektowany tak, aby śladowa ilość
substancji aktywnej wysłała ciału sygnał o tym, czego pragnie ten, kto
tego roztworu używa. To może być uzdrowienie, czy uspokojenie. Działanie
homeopatii nie jest ograniczone do chemii. Nauka z kolei przypatruje
się roztworom homeopatycznym i twierdzi, że roztwór jest zbyt słaby, aby
wywołać jakąkolwiek reakcję w organizmie. Substancji aktywnej jest po
prostu zbyt mało, aby wzbudzić jakąś reakcję chemiczną. I mają rację.
Oni mają rację, a przecież homeopatia i tak działa. Oto odpowiedź,
dlaczego homeopatia działa, odpowiedź, która doskonale również wiąże się
z tematem niniejszego przekazu, czyli kwestią tego, co wy sobie
wyobrażacie, że wy to niby kto?
Parę
kropel roztworu pod językiem stanowi zaprojektowany komplet poleceń
wydanych ciału, które ono, poprzez błonę śluzową pod językiem odczytuje i
się do nich stosuje. Rozumiecie? A zatem homeopatia nie stara się
wywołać żadnej reakcji chemicznej, dostarcza jedynie elegancko
skomponowany komplet poleceń dla organizmu, co ma robić dalej. I ciało
się do tych poleceń stosuje. Homeopatia działa. A teraz zmieniamy temat.
Właśnie
wam coś udowodniłem: ciało słucha. Jego komórki potrzebują wskazówek.
Można je dostarczyć na kilka sposobów. Jednym z nich, dobrze
udowodnionym, jest właśnie homeopatia. Drugim sposobem jest świadomość. A
co powiecie na wytwornie zaprojektowaną świadomość poprzez wypowiadane
słowa, snute myśli a wszystko na temat tego, kim, jak wam się wydaje
jesteście? Wasze ciała przecież otrzymują wskazówki, które im
przekazujecie właśnie przez rodzaj myśli. Czy w życiu codziennym
widzicie się jako ofiary, czy nie? A co sądzicie o rodzinnej
dziedziczności? Ile macie lat? To właśnie miałem na myśli mówiąc wam,
abyście zapomnieli wszystko, czego was dotychczas nauczano. Zapomnijcie
wszystko, co następnie kształtuje to, co myślicie na własny temat i
zacznijcie od początku.
Chcecie
sporządzić jakąś listę? Sporządźcie ją i przeczytajcie głośno, niech
ciało ją usłyszy. „Ja jestem pozbawionym wieku człowiekiem, jestem
wspaniały i żyję tutaj celowo, aby stwarzać światło. Moja genealogia
daje się sterować i programować i sam/sama codziennie przekazuję jej
instrukcje”. I potem ciągniecie dalej, według własnego uznania.
„Wszystko w moim życiu sam sobie stworzyłem i terazteraz kiedy już
zrozumiałem więcej nigdy nie będę wprowadzał negatywności we własne
życie.” Jakie macie słabości? Nie wymieniajcie ich! [Kryon się śmieje]
Boicie się tego, czy owego. Zamiast o tym mówić, oznajmiacie
przeciwieństwo. Mówicie „Oto rzeczy, które mi przeszkadzały, ale je
przezwyciężyłem!” wasze ciało to słyszy i widzi. A to wszystko są
błahostki, zwykłe przyzwyczajenia, które łatwo można zmienić. Niektóre
nawet natychmiast. To może przyjść wam tak samo łatwo, jak mojemu
partnerowi, który wyleczył się z choroby morskiej, którą miał całe
życie. To mu zajęło jedną sesję i już nie ma tej przypadłości!
Moi
kochani, oto moc, którą macie do dyspozycji. Tutaj nie chodzi o
wyzbywanie się jakichś chorób, tutaj chodzi o życie codzienne. Możecie
powiedzieć, że często w życiu się złościcie, albo łatwo popadacie w
gniew. Jeśli tak się wam wydaje, jeśli identyfikujecie się z tym
oznajmieniem, mówiąc: „Często się złoszczę”. „W pracy ludzie często
następują mi na odcisk, gadają o religii i polityce”. „Moja matka na
mnie działa”. „Mam kłopoty rodzinne”. Ciała to wszystko słyszą. One
wiedzą, że się z tymi rzeczami identyfikujecie. A zatem, jak się wam
wydaje, że wy, to niby kto? Jesteście właśnie tym, jak mówicie o sobie!
Wam
się wydaje, że możecie przyjść na takie spotkanie, posłuchać, o czym
mowa i następnie spróbować tego w życiu. I jak wam się wydaje, czy to
będzie działać? Nie, nie będzie! To nie będzie działać, dopóki sami nie
będziecie wiedzieć, kim jesteście naprawdę. Nie powinno być dla was
żadnym zaskoczeniem, że prawda jest piękna! Nie jesteście niczym, z czym
się dotychczas identyfikujecie. Fakt, że z tą czy inną osobą możecie
mieć kłopot można przeprogramować. Zaprawdę pragnę, abyście sami się o
tym przekonali. Bardzo często wspominamy, że to jest możliwe wejść w sam
środek jakiegoś dramatu, który niegdyś was wyprowadzał z równowagi i
zachować wobec niego spokój. Powiedzcie ciału, że nie będziecie na ten
dramat reagować, zamiast dramatu, zobaczcie w tych Ludziach Boga i wtedy
zobaczycie, co się będzie działo. Te sprawy wymagają praktyki, czyż
nie? Ale one działają.
Czy
zauważyliście, że kiedy zaczynacie to praktykować, to Ludzie, którzy
was denerwowali po porostu się oddalają? Dzieje się tak, gdyż nie
wywołują już w was oczekiwanej reakcji. Jeśli nie mogą się oddalić, bo
są z wami spokrewnieni, to przestają was nachodzić, bo nie dostarczacie
im oczekiwanej reakcji. Odłączyliście pewien przycisk, który oni lubili
wciskać.
Zacznijcie
więc z tej listy stopniowo wymazywać to, czego nie możecie robić, bo
ktoś wam w tym przeszkadza. Za niedługo okaże się, że oczyściliście
własną wspaniałość, zaczyna wam świtać, że sami kontrolujecie własnym
życiem. I dopiero tedy możecie zacząć rozmawiać z ciałem i robić
wszystkie te rzeczy, o których wam tyle razy mówiliśmy, a które
działają, działają, działają. Ale tego nie można robić wciąż uważając
się za ofiarę, będąc chorym, twierdząc, że dziedziczność to potworna
rzecz, starzejąc się kiepsko. Nie można oczekiwać, że wtedy te rzeczy
będą działać.
Czy
to się wam wydaje obraźliwe? A może jednak uważacie to za sensowne? To,
co tutaj najważniejsze, powtarzałem wam już cztery razy: Urodziłem się
wspaniały. Żyję tutaj celowo. Żyję tutaj z pewnej przyczyny. Potrafię
wytwarzać światło. Jeśli zbierze się na tej planecie wystarczająca ilość
takich jak ja, to wszyscy będziemy stwarzać światło i odmienimy całą
Ziemię. Jak to się wam podoba? Może właśnie dlatego dzisiaj się tutaj
znalazłeś/znalazłaś, aby to usłyszeć? Co ty sobie w ogóle wyobrażasz, że
ty to niby kto? Zwracam się teraz do Starych Dusz, które potrafią to
wszystko, gdyż już nie raz to robiliście. Macie Akasz pełen mądrej
wiedzy o tym, jak się sprawy mają. Co wam właśnie przekazałem, to żadna
papka dla dzieci, są to informacje dla zaawansowanych. Zwracam się
przecież do tych, do których powinienem, którzy wiedzą, o czym mówię.
Jam Jest zakochany w Ludzkości Kryon.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz